-->

wtorek, 21 maja 2013

Kobierzycko

Zajączkowski:
Kobierzycko-pow. sieradzki
1) 1136 kop. naśl., Łaszcz. 15; KDW 7: Coberichesco (Łaszcz.), Coberichezco (KDW) - villa circa Zeraz. W opisie uposażenia arcbpstwa wym. C. 2) 1299 oryg., KDW 814: Cobericzko - Władysław Łokietek zatwierdza zamianę wsi dokonaną między arcbpem Jakubem a Piotrem, synem Pułka, który za Ostrów, czyli Popów na Kujawach, otrzymał aliam hereditatem, partem scilicet Ossek (v.), quam ipse Petrus emerat ab Albrico filio Chebde de C., prope Syradiam. 3) 1386 Hube, Zbiór Sier. 8: Kobericzsko - Derslaus de K.
4) XVI w. Ł. I, 415: Cobyerzyczko duplex - villa, par. Wróblew, dek. warcki, arch. uniejowski. 5) 1496 P. 171: Cobierzyczsko maior - wł. szl., Cobierzyczsko minor - par. jw., pow. i woj. sieradzkie. 1511-1518 P. 181: Cobierziczko maior, Cobierziczko minor - jw. 1553-1576 P. 220: Kobierziczko maius, Kobierziczko minus - wł. szl., jw. 6) XIX w. SG IV, 203: Kobierzycko - wś i folw., par. i gm. Wróblew, pow. jw. 

Taryfa Podymnego 1775 r.
Kobzerzycko, wieś, woj. sieradzkie, powiat sieradzki, własność szlachecka, 33 dymów.

Czajkowski 1783-84 r.
Kobierzycko, parafia wroblew (wróblew), dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat sieradzki, własność: Wisławski, pisarz. (Ignacy Skarbek Wysławski, pisarz ziemski wieluński)

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Kobierzycko, województwo Kaliskie, obwód Kaliski, powiat Wartski, parafia Wróblew, własność prywatna. Ilość domów 25, ludność 226, odległość od miasta obwodowego 4 3/4.

Słownik Geograficzny:  
Kobierzycko, wś i folw., gm. i par. Wróblew., pow. sieradzki, odl. 11 w. od Sieradza. Jest ta fabryka machin i narzędzi rolniczych, zatrudniająca 60 robotników. Istniał tu również młyn parowy, wzniesiony w 1876 r. lecz spłonął w 1877 r. Wzorowe gospodarstwo rolne, bogate owczarnie (2400 owiec). W 1827 roku było tu 25 dm., 226 mk., obecnie ma 29 dm., 353 mk.; zaś folw. 6 dm., rozległ, mr. 964; grunta orne i ogrody mr. 849, łąk mr. 1, pastwisk mr. 50, nieużytki i place mr. 64. Bud. mur. 11, drew. 6. Płodozmian 10-polowy. Wieś K. osad 54, z grunt. mr. 176. R. 1386 pisał się stąd Dersław Kobierzycki. Około r. 1400 K. rozpadło się na wielkie i małe. Z pierwszego odtąd pisali się Korabici, z drugiego Pomiani Kobierzyccy, Nałęcze zaś pisali się prosto z Kobierzycka. R. 1551 nabył K. małe od Bartłomieja Pomian Kobierzyckiego, Wojciech Korab Kobierzycki, sędzia grodzki sieradzki, za 2000 złp. Do roku 1658 pozostawały Kobierzycko wielkie i małe w ręku Korabitów Kobierzyckich; w tym zaś roku Jakób kanonik regularny trzemeszeńaki i Kazimierz chorążyc bydgoski, bracia Kobierzyccy, sprzedali dziedzictwo swe Mikołajowi Korab Kołdowskiemu za summę 15000 złp. Do końca 17-go w. pozostawało K. w ręku Kołdowskich. W r. 1787 należało do Wyszławskiego, później do Urbanowskich. R. 1836 na licytacyi kupił je senator Prądzyński za 102,000 złp. R. 1881 w kwietniu na licytacyi po Wincentym Prądzyńskim kupili te dobra Łąccy z W. Ks. P. W 17-tym wieku z Kobierzycka małego pisał się historyk, autor "Panowania Władysława IV" Stanisław Pomian Kobierzycki, wda pomorski, ststa wieluński, brodnicki, solecki, skarszewski i t. d.

Słownik Geograficzny:
Kobierzycko, r. 1136 Coberizechco, wś, pow. sieradzki. Wspom. w dok. z r. 1136 śród włości arcyb. gnieźn., w okolicy Sieradza (K. W., n. 7). Albrikus syn Chebdy z K. wspomniany w dok. z r. 1299 (ib. 814).

Spis 1925:
Kobierzycko, wś, pow. sieradzki, gm. Wróblew. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 46. Ludność ogółem: 526. Mężczyzn 263, kobiet 263. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 526. Podało narodowość: polską 526.

Wikipedia:
Kobierzycko-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Wróblew. Znajduje się w odl. 10 km na zach. od Sieradza, w pobliżu szosy do Kalisza. W latach 1975-1998 miejscowość położona była w województwie sieradzkim. Wspomniana w bulli Innocentego II w 1136 r. Gniazdo rodowe Kobierzyckich różnych herbów : Nałęczów, Korabitów, Pomianów. W Kobierzycku bywał hetman Stefan Czarniecki, stąd bowiem pochodziła jego żona Zofia z Kobierzyckich. W XIX w. istniała tu mała wytwórnia maszyn rolniczych, należąca do wybitnego działacza ówczesnego Towarzystwa Rolniczego - Wincentego Prądzyńskiego h. Grzymała (bratanka gen. Ignacego Prądzyńskiego). Po Prądzyńskich wieś należała do Radońskich h. Jasieńczyk. Obok remizy straży pożarnej jest kopiec z krzyżem na wierzchołku, kryjący wg tradycji szczątki żołnierzy napoleońskich. W pn. części wsi eklektyczny dwór z XIX/XX w., którego właściciel Feliks Radoński (1859-1926) nakłonił poznanego w Paryżu Władysława Reymonta do kupienia Charłupi Wielkiej za kwotę 38 tys. rubli. Reymont przyjaźnił się z Radońskim i był częstym gościem w jego dworze, tu pisał "Insurekcję". W leżącym obok dworu parku jest piękna aleja kasztanowców, pomnikowy buk zwyczajny oraz tulipanowiec.

Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
KOBIERZYCKO par. Wróblew, p. sieradzki, Gniazdo rodziny Kobierzyckich, w 1658 sprzedane Mikołajowi Kołdowskiemu za 15 tys. zł. W 1783 roku w rękach Ignacego Wyszławskiego pisarza ziemskiego wieluńskiego, a od Antoniego Siemiątkowskiego pisarza kupił Ignacy Bardzki syn Andrzeja za 215 tys. zł. Wzorowe gospodarstwo rolne, bogate owczarnie na 2400 owiec, jest fabryka machin i narzędzi rolniczych, był młyn parowy który spłonął w 1877 roku. W 1827 roku było 25 domów i 226 mieszkańców, na folwarku 6 domów. Powierzchnia 964 mg. Wieś Kobierzycko ma 54 35 osady i 176 mg ziemi. W 1912 r. własność uwłaszczonych włościan i Feliksa Radońskiego. (Szczawiński 1842 k.316, SGKP t.4, s.203, Markowski 1832 k.247-51,PGkal.)


1992 r.

Wieś Ilustrowana 1911 czerwiec
________________________________________________________________________________
Dwór z XIX XX w. w Kobierzycku  

Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Klamka drzwi salonu

Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Odrzwia salonu

Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Piec kaflowy biały

Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
 Piec kaflowy biały-drzwiczki

Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
 Piec kaflowy biały-zwieńczenie 

Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Piec kaflowy brązowy - drzwiczki

Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Piec kaflowy brązowy

Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Obora dworska z XIX XX w. w Kobierzycku

Fot. Janusz Marszałkowski


Akta metrykalne (Parafia Chlewo) 1706

Sulmówko dwór

Dnia 4 czerwca. Ja Mikołaj z Iwanowic Koźmiński dziekan sta?, kapłan chlewski, błogosławił na mocy indultu Znakomitego Jana Alberta Potworowskiego archi? i oficjała, małżeństwo ? Wielmożnych i Urodzonych Jana z K? Pstrokońskiego z panną Teresą Olszewską łowczanką sieradzką. Świadkowie Wielmożny Adam z Kobierzycka Kobierzycki i Wielmożny i Urodzony Pan Kazimierz Olszewski i wielu innych.
____________________________________________________________________

Dziennik Departamentu Kaliskiego 1815 r.
____________________________________________________________________


Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego 1819 nr 147

Nro 50,238— Wydział Woyskowy.
KOMMISSYA WOIEWODZTWA MAZOWIECKIEGO.
Zamieszczaiąc poniżéy listę imienną popisowych, którzy chroniąc się przed poborem rekrutów; z Gmin swego zamieszkania z Woiewództwa. Kaliskiego zbiegli; Kommissya Woiewodzka, odwołując się do urządzenia swego z dnia 26 Lutego r. z w Dzienniku Woiewódzkim w Nr 89 zamieszczonego, wzywa ninieyszym Woytów i Burmistrzów miast, aby w Gminach swych, popisowych bez zyskanego świadectwa, przesiedlenia ukrywaiących się, ściśle śledzi, wyśledzonych pod strażą właściwemu Kommissarzowi odesłali, lub o wykonanym bezskutecznym śledztwie donieśli.
w Warszawie dnia 9. Mca. Stycznia 1819 r.
za Prezesa Wichliński Filipecki. Sekr: Jener:
(...)10. Franciszek Prędki z Gminy Kobierzyckiey, Obwodu Kaliskiego, lat 22. wzrostu miernego, twarzy ściągłéy, oczu siwych, nosa miernego, włosów czarnych.  (...)

Gazeta Warszawska 1829 nr 75

Po śmierci Ludwiki z Bardzkich Józefa Stanisławskiego małżonki, dnia 20 Października 1822 roku nastąpioney, otworzyło się postępowanie spadkowe, o którem po raz pierwszy donosząc, zawiadomia podpisany, iż do przeniesienia własności summy 25,000 zł: Pol: z prowizyią na Dobrach Kobierzycku się mieszczącey, termin roczny a w szczególe na dzień 25 Marca 1830 roku w Kacellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego przeznaczony został. — Kalisz dnia 14 Marca 1829 roku.
Rejent Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego,
F. Bajer.

Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego 1829 nr 671

Nro 80,029 — WYDZIAŁ WOYSKOWY.
KOMMISSYA WOJEWODZTWA MAZOWIECKIEGO.
Nadesłane przy Odezwach Kommissyów Woiewódzkich i Urzędu Municypalnego Miasta Stołecznego Warszawy opisy w wieku spisowym będących, bez przesiedlenia z mieysca pobytu zbiegłych, poniżéy zamieszczając, zaleca Wójtom Gmin, Prezydentom i Burmistrzem Miast, aby w Gminach swych iak nayściśleysze śledztwo uzupełnili, wyśledzonych nie prawnie znayduiących się do właściwego Kommissarza Obwodu odesłali, skąd do Kommissyi Woiewódzkiey transportem pod strażą odstawieni bydź maią.
Wóyci Gmin, Prezydenci i Burmistrze Miast, ściśle ninieyszemu poleceniu zadość uczynią, a Kommissarze Obwodowi skutku dopilnuią.
w Warszawie dnia 21 Mca Listopada 1828 roku.
Radca Stanu, Prezes Kommissyi
R. REMBIELIŃSKI. Filipecki, Sekr: Jener:
Lista spisowych z Woiewództw i Miasta Stołecznego Warszawy z mieysca pobytu zbiegłych.
Z Obwodu Kaliskiego.
(...)14. Jan Hamey, zbiegł z wsi Kobierzycka. (...)

Powszechny Dziennik Krajowy 1830 nr 182

Z powodu zgonu Józefa Otto Trąmpczyńskiego d. 11 lutego 1830 r. nastąpionego, otworzyło się postępowanie spadkowe, o którem po raz pierwszy donosząc, zawiadamia podpisany, iż względem przeniesienia tytułów własności dóbr i wierzytelności, iako to: a) Maiętności Kalinowa z przyległościami, w powiecie Wartskim położoney. b) dóbr Piwonic z przyległościami w powiecie Kaliskim, przez rzeczonego Trąmpczyńskiago na subhastacyj publiczney okupionych, których (z powodu nieukończoney dotąd klassyfikacyi) tytuł na tegoż Trąmpczyńskiego nie iest przeniesionym, lecz na których to dobrach dla niego respec summy, to iest 36,781, 52,250, 5706, 20,000, 24,294, 24,000 i 27,969 zł. w dziale IV nr.1 a, c, d, nr.2 et 3 e, f, g, z prowizyami się mieszczą, c) summy 180,000 złp. z prawem zastawu dóbr Strzałkowa z przyległościami, 129,670 złp. z prowizyą 5 od sta z mnieyszych kwot złożonych i protestacyi względem 100.000 złp. na tychże dobrach Strzałkowie z przyl. d) summy 140,000 złp. z prawem zastawu dóbr Kobierzycka i 2,500 złp. z prow. 5 od 100 na tychże dobrach. e) 100,000 złp. z prawem zastawu dóbr Gaci powęzowey, tamże f. 70,000 złp. z prawem zastawu dóbr Gaci moskorniey, na tychże dobrach, oraz Woli Tłomakowey, i Trzebieniach starych, rozciągnioney. g) 80,000 złp. z prawem zastawu dóbr Woli Droszewskiey i Kakawy tamże, h) 35590 złp. 15 gr, z prowizyą 5f100 na maiętności Błaszki, Gzikowie, Wilczkowicach, i) 172,000 złp. z prowizyą 5f100 na dobrach Przyima. k) 24,000 złp. z prowizyą 5f100 na dobrach Sulisławicach, i l) 21,000 złp. na possessyach w Kaliszu pod nr. 19 i 21 sytuowanych zabezpieczonych. Termin roczny a w szczególe na dzień 18 czerwca 1831 r. w kancelaryi hypoteczney woiewództwa Kaliskiego przeznaczonym został. w Kaliszu d. 15 czerwca 1830 r. F. Bajer R. K. Z. W. M.

Dziennik Powszechny 1832 nr 89

Komornik Trybunału Woiewództwa Kaliskiego. Uwiadamia, iż dobra Kobierzycko w Pcie Wartskim Ob. Kaliskim położone, dotąd roczney dzierżawy złp. 8,000 przynoszące, w d. 3 Maia r. b. w mieście Warcie przed W. Woyeiechem Markowskim Reientem w trzechletnią dzierzawę od S. Jana r. b. poczynaiąc, przez licytacyą publ: wypuszczone zostaną, w Kaliszu d. 26 Marca 1832 r. Piotr Paweł Szruburski.
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1833 nr 5

Kommissarz Obwodu Kaliskiego.
We wsi Kobierzycku w Obwodzie tuteyszym na dniu 8 b. m. i r. koń wierzchowy maści karey około lat 6 maiący, przy kłębie od obtarcia cętkę białą, maiący na lewey stronie wargę wygryzioną, pierzchnąwszy przy napoiu, uszedł w niewiadome okolice i dotąd wyśledzonym nie został. Wzywam przeto Woytów Gmin i Burmistrzom miast, aby rzeczonego konia wyśledzić starali się, a wrazie wykrycia W. Melerowiczowi dzierżawcy w Kobierzycku odesłali.
w Kaliszu dnia 15 Stycznia 1832 r. Trzebuchowski Z.

Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1835 nr 52

Pisarz Trybunału Cywilnego Pierwszey Instancyi
Woiewództwa Kaliskiego.
Obwieszcza ninieyszym, iż Dobra Ziemskie Kobierzycko, z wsi z folwarkiem tegoż nazwiska składaiące się, w Pcie Wartskim, Obwodzie i Woiewództwie Kaliskiem położone, Jgnacego Bardzkiego obywatela kraiu prawne zamieszkanie w
Kobierzycku obrane maiącego, dziedziczne: Aktem tradycyi w dniach 20 Września/2 Października i 21 Września / 3 Października
 1835 r. przez Józefa Narczyńskiego Komornika Sądowego dokonanym; na rzecz Salomei z Mierzyńskich Wincentego Prądzyńskiego obywatela kraiu byłego Sędziego Trybunału Kaliskiego żony, czyli oboyga małżonków Prądzyńskich, w dobrach Leźnica Wielka mieszkaiących, u Karóla Wierusz Kowalskiego Patrona Trybunału w Kaliszu mieszkaiącego, (któren obecną sprzedaż na satysfakcyą należności poszukiwanych, za tychże Prądzyńskich popierać będzie) prawne zamieszkanie ustanowione maiących, na wywłaszczenie zaięte zostały.
Że kopie zaięcia tegoż w dniu 21 Września (3 Października) 1835 roku Jgnacemu Bardzkiemu dłużnikowi, Xaweremu Mellerowiczowi Woytowi Gminy i zarazem ustanowionemu dozorcy, i Walentemu Ulatowskiemu Pisarzowi Sądu Pokoiu Powiatu Wartskiego pozostawione, — Zaś w dniu 21 Listopada (3 Grudnia) 1835 r. w Kancellaryi Ziemiańskiey w właściwey księdze wieczystey a pod dniem 28 Listopada (10 Grudnia) t. r. w Kancellaryi mieyscowego Trybunału w księdze na ten cel utrzymywaney, toż zaięcie zaregestrowane i respective wpisane iest. Jż w dobrach tych które iednę Gminę „Kobierzycko“ tworzą mieszka Xawery Mellerowicz dzierżawca, następnie:
Że w dobrach rzeczonych oprócz Jana Błeszyńskiego młynarza z wiatraka po złtp. 400 i Katarzyny Rutkowskiey z Gościńca po złp. 30 corocznie czynszu opłacaiących, innych czynszowników niemasz, exystuie zaś 2 pułrolników, 9 zagrodników i 21 komorników pańszczyznę i powinności odbywaiących, i że zabudowania dworskie i wieyskie częścią w średnim a częścią w miernym i złym znayduią się stanie, daley:
Że rozległość tychże dóbr 2251 morg pr. kw. 145 czyli 75 hub 4 morg, 145 p. kw. miary magdeburskiey wynosi, iż grunta orne są I, II i III klassy, łąki i pastwiska dobre, bór zaś ani las nie exystuie.
W końcu uwiadamia, iż pierwsza publikacya warunków licytacyi i sprzedaży dóbr tych w dniu 9/21 Stycznia 1830 r. o godzinie 10 zrana na Audyencyi Trybunału Cywilnego Woiewództwa Kaliskiego w Kaliszu w Pałacu Sądowym przy ulicy Józefiny sytuowanym, nastąpi.
Kalisz dnia 29 Listopada (11 Grudnia) 1835 r. Józef Piątkiewicz.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1838 nr 110

Rejent Kancellaryi Powiatu Wartskiego.
Zawiadamia publiczność iż dobra Ziemskie Kobierzycko składające się z folwarku i wsi zarobnej tegoż nazwiska w Powiecie Wartskim Obwodzie Kaliskim położone, rocznej dzierżawy po złp. 6060 przynoszące (po usunięciu zachodzących sporów) przez publiczną licytacyą w terminie dnia 13 (25) Maja r. b. w mieście Warcie w Kancellaryi podpisanego Rejenta o godzinie 10 z rana rozpoczynając na lat trzy uważając od Sgo Jana Chrzciciela r. b. wedle warunków w Kancellaryi Rejenta znajdujących się, wydzierżawione zostaną.
Kalisz d. 22 Kwiet. (4 Maja) l838
Wawrzyniec Janczewski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1838 nr 159

Po nastąpionej śmierci:
3. Macieja Szurgot właściciela 1/9 części dóbr Piwonic z przyległościami w powiecie Kaliskim położonych, tudzież wierzyciela następnych kapitałów i praw hypotekowanych,mianowicie
E. 1/9 części z 1/3 prawa zastawu dóbr Kobierzycka powiatu Wartskiego, w dziale III. ad 2. ad A. d mieszczącego się;
F.zł.92 gr. 17 7/9, w dziale IV. ad 4. ad b.ad aa. Ad A.ddd;.
G. zł.5185 gr. 5 5/9, ad 5 ad A. d. na tychże dobrach Kobierzycku hypotekowanych;  
(...) Zawiadamia się więc osoby interesowane, iż do przepisania na sukcessorów po tychże zmarłych pozostałych tytułu własności dóbr, kapitałów, nieruchomości miejskiej i innych praw powyż wyszczególnionych, wyznaczony jest termin w kancellaryi ziemiańskiej gubernii Kaliskiej przed podpisanym Rejentem, co do 3. na dzień 27 stycznia (8 lutego), co do 4. 5 i 6 nadzień 2 (14) lutego 1839 r.  
Kalisz dnia 4 (16) czerwca 1838 r.
 Józef Białobrzeski.

Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej 1839 nr 30

Pisarz Trybunału Cywilnego, Iey Jnstancyi Gubernji Kaliskiej.
Obwieszcza niniejszym iż Dobra Ziemskie Kobierzycko, z wsi i z folwarku tegoż nazwiska składaiące się w Powiecie Wartskim Obwodzie i Gubernii Kaliskiej położone, Jgnacego Bardzkiego obywatela kraiu prawne zamieszkanie w Kobierzycku obrane maiącego, a rzeczywiście na teraz w Sieradzu mieszkaiącego dziedziczne, aktem tradycyi w dniach 20 i 21 Września (2 i 3 Października) 1835 r. przez Józefa Narczyńskiego Komornika Trybunału, dokonanym, na rzecz Salomei z Mie­ rzyńskich Wincentego Prądzyńskiego byłego Sędziego Trybunału Kali­ skiego, żony, czyli Obojga małżonków Prądzyńskich w Dobrach Leżnica Wielka mieszkaiących, u Karola Wierusz Kowalskiego Patrona W Kaliszu mięszkaiącego któren obecną sprzedarz na satysfakcyą należ­ ności poszukiwanych, za tychże Prądzyńskich popierać będzie prawne zamieszkanie ustanowione maiących, na wywłaszczenia zaięte zostały.
Że kopie zaięcia tegoż w dniu 21 Września (3 Października) 1835 roku Jgnacemu Bardzkiemu dłużnikowi, Xaweremu Mellerowiczowi Wójtowi Gminy, i zarazem ustanowionemu dozorcy, i Walentemu Ulatowskiemu Pisarzowi Sądu Pokoiu Powiatu Wartskiego pozostawione. Zaś w dniu 21 Listopada (3 grudniu) 1835 roku w Kancellaryi Ziemiań­ skiej w właściwej Księdze Wieczystej pod dniem 28 Listopada (10 Grudnia) t. r. w Kancellaryi miejscowego Trybunału w Księdze na ten cel utrzymywanej, toż zaięcie zaregestrowane i respective wpisane iest.
W dobrach tych które iednę Gminę Kobierzycko tworzą mieszkał w czasie zaięcia takowych Xawery Melerowicz dzierżawca, teraz zaś dobra te znajduią się w dzierżawie Wincentego Prądzyńskiego. Jan Błeszyński młynarz z wiatraku płaci rocznie po złp. 400 i Katarzyna Rut­ kowska z Gościńca po złp. 30 innych czynszowników nie masz, exystuie, zaś dwóch pułrolników, 9 zagrodników, i 21 komorników pańszczyznę i powinności odbywaiących, zabudowania dworskie i wiejskie częścią w średnim, a częścią miernym i złym znajduią się stanie.
Rozległość dóbr tych 2244 mórg, prętów 145, czyli 75 hub 4 mor­ gi 145 prętów miary Magdeburskiej wynosi. Grónta orne są I. II. i III klassy, bór zaś ani las nie exystuie.
Pierwsza publikacya warunków licytacyi i sprzedaży dóbr tych w dniu 19/21 Stycznia druga w dniu 23 Stycznia (4 Lutego), trzecia w dniu 6/18 Lutego 1836 roku na Audyencyi Trybynału Cywilnego b. Woiewództwa Kaliskiego w Kaliszu odbyła się, gdzie wyrabiaiący sprzedaż małżonkowie Prądzyńscy podali za dobra te 100000 złtp. w Listach Zastawnych. Po czem termin do przygotowawczego dóbr tych przysą­ dzenia na dzień 12/24 Marca 1836 roku był wyznaczony, w którym dobra wspomnione, Karolowi Wierusz Kowalskiemu Patronowi za summę 100000 złotp. w Listach Zastawnych były przysądzone zaś termin do ostatecznego tych dóbr przysądzenia na dzień 5/17 Maia tegoż roku oznaczony został. Lecz w takowym ostateczne przysądzenie dóbr wzmiankowanych dla nieukończonej taxy odbytem nie zostało, gdy więc teraz w skutek odbytej rewizyi Taxy Pruskiej szacunek dóbr tych na złtp. 144568 wynaleziony został, przeto Trybunał Cywilny Gubernii Kaliskiej decyzyą swoią na dniu 27 Czerwca (9 Lipca r. b. wydaną, termin do ostatecznego dóbr tych przysądzenia na dzień 23 Sierpnia (4 Września) r. b. o godzinie 10 z rana oznaczył w którym dobra te na Audyencyi Trybunału w Kaliszu ostatecznie sprzedane zostaną.
Dzieło rewizyi Taxy Pruskiej znajduie się złożone w Kancellaryi tegoż Trybunału mogą więc takowe tak wierzyciele iako też dziedzic każdego czasu przejrzeć, i zarzuty swe ieżli iakie mieć mogą, w czasie prawem przepisanym, poczynić, w razie zaś nie zaszłych żadnych spo­ rów w czasie właściwym, w dniu ostatecznego przysądzenia żadne wnioski przyięte nie będą.
w Kaliszu dnia 28 Czerwca (10 Lipca) 1839 roku.
Franciszek Salezy Wołowski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1839 nr 33

(Nr. Dz. 691.) — Pisarz Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej.
Po śmierci;   
3. Józefy Ruteckiej, (…) 1/3 części summ 2500 złp. pod Nrem 4b. aa. i 140,000 złp. pod Nrem 5 w Dziale IV, tej ostatniej z prawem zastawu dóbr Kobierzycka, na tychże dobrach Kobierzycku w Powiecie Wartskim leżących, zabezpieczonych, ogłasza się wiadomość otwarcia spadków, z wyznaczeniem terminu do regulacyi takowych spadków na dzień 28 Lipca (9 Sierpnia) 1839 r. przed podpisanym Pisarzem i z wezwaniem na tenże termin stron interessowanych pod prekluzyą. Kalisz d. 20 Stycznia (1 Lutego) 1839 r.
A. Korzeniowski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1841 nr 40

(N. D.851.) Rejent Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej.
Podpisany Rejent Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej ogłasza wiadomość o toczącem się postępowaniu spadkowem po niegdy Teodorze Pretwic i zawiadamia, że do uregulowania takowego na rzecz sukcessorów jego, to jest do przeniesienia własności dóbr Gaci Powężowej i Gaci Moskornicy w Powiecie Kaliskim sytuowanych, tudzież wierzytelności na tychże dobrach i na dobrach Trzebienie stare, oraz ewikcyi na dobrach Kalinowa, Strzałków, Błaszki, Gzików, Wilczkowice, Chwalęcice, Wola Droszewska, Kobierzycko i innych, wreszcie summy 4,070 złp. na dobrach Ruda i Olewinie zapisanej, wyznaczonym jest termin na dzień 18 (30) Maja 1841 r. o godzinie 10 z rana na który interesentów powtórnie wzywam.
Kalisz dnia 31 Stycznia (12 Lutego) 1840 r.
Piotr Paweł Szrubarski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1847 nr 15

(N. D. 318) Sąd Policyi Poprawczej Wydziału Kaliskiego.
Wzywa Bonawenturę Szymczaka i Józefa Marciniaka, ostatnie zamieszkanie we wsi Kobierzycku mających, aby celem ogłoszenia im wyroku na dniu 22 Października (3 Listopada) 1846 r. wydanego, do Sądu tutejszeo zgłosili się, gdyż wrazie przeciwnym wedle przepisów prawa postąpionem będzie.
Kalisz dnia 2 (14) Stycznia 1847 roku.
Sędzia Prezydujący, Swierczyński.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1847 nr 43

(N. D. 856) Sąd Policyi Poprawczéj Wydziału Kaliskiego.
Wzywa wszelkie Władze tak cywilne jako i wojskowe nad bezpieczeństwem kraju czuwające, aby na Bonawenturę Szymczaka, inaczej Benona, rodem z wsi Zawadki Powiatu Kaliskiego, katolika, lat 20 mającego, wzrostu średniego, twarzy okrągłej, nosa miernego, włosów ciemno blond, oczu
szarych, i na Józefa Marciniaka, inaczej Marcinkowskiego, lat 24 liczącego, katolika, urodzonego w wsi Biskupicach Powiatu Kaliskiego, wzrostu dobrego, twarzy
ściągłéj, nosa ściągłego, oczu siwych, włosów blond, obudwóch w wsi Kobierzycku za owczarków służących i tamże ostatnie zamieszkanie mających, za przeniewierzenie się prywatne na karę skazanych, baczne zwracały oko, a wrazie ujęcia ich najbliższej zwierzchności policyjnej, lub Są-
dowi tutejszemu wprost, dostawiły.
w Kaliszu dnia 1 (13) Lutego 1847 roku.
Sędzia Prezydujący, Swierczyński.

Warszawska Gazeta Policyjna 1847 nr 60

Ważniejsze zdarzeniu zaszłe w Królestwie.
Biuro Warszawskiego Ober- Policmajstra. — PP. właściciele i rządzcy domów zwrócą baczną uwagę na poniżej wymienione osoby, a mianowicie: Bonawenturę Szymczaka (lat 20), rodem z wsi Zawadki pow. Kaliskiego, jakoteż Józefa Marciniaka inaczej Marcinkowskiego (lat 24), rodem z wsi Biskupice w tymże powiecie, obu w wsi Kobierzycku za owczarków służących, za przeniewierzenie się na karę skazanych;

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1852 nr 272

(N. D. 5308) Kommissya Rządowa Sprawiedliwości.
Stosownie do art. 44 K. C. ogłasza, iż Trybunał Cywilny Gubernii Warszawskiej w Kaliszu, wyrokiem w dniu 17 (29) Września r. b. na powództwo Magdaleny Rusek we wsi Kobierzyska, Okręgu Sieradzkim zamieszkałéj wydanym, Piotra Rusek v. Rusieckiego męża tejże powódki, dawniej we wsi Dzigorzewie, Ogu Sieradzkim zamieszkałego, za znikłego uznał.
w Warszawie d. 15 (27) Listopada 1852.
z polecenia Dyrektor Kancellaryi,
w. z. Sędzia Appellacyjny,
Radca Dworu, J. Ornowski.

Kurjer Warszawski 1852 nr 327

Trybunał Cyw: Gub: Warsz: w Kaliszu, wyrokiem w dniu 17 /29 Września r.b. na powództwo Magdaleny Rusek we wsi Kobierzyska, Okrę: Sieradzkim zamieszkałej, wydanym, Piotra Rusek v. Rusieckiego, męża tejże powódki, dawniej we wsi Dzigorzewie Okrę: Sieradzkim zamieszkałego, za znikłego uznał.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1859 nr 3

(N. D. 98) Pisarz Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
1. Wincentego Prądzyńskiego właściciela dóbr Kobierzycko, w Okręgu Wartskim i Wola Więzowa, w Okręgu Sieradzkim, oraz co do summy 2676 rs. 44 kop. przez ostrzeżenie na kapitale Walewskich, pod Nr. 15 C. i Ε na tych ostatnich dobrach zapisanej, (…) otworzyły się spadki, do regulacyi których wyznaczam termin ostateczny na d. 27 Czerwca (9 Lipca) 1859 r. w tutejszej Kancellaryi Ziemiańskiej.
Kalisz d. 12 (24) Grudnia 1858 r.
J. N. Zengteller.

Kurjer Warszawski 1861 nr 89

Rada Administracyjna Królestwa, zatwierdziła zapis rs. 150 dla Starców i kalek pod opieką War: To w: Dobroczynności zostających, przez niegdy Antoniego Mieczkowskiego. Zapisy dla Szpitali, a obecnie domów schronienia: a) w Lesznicy rs. 600; b) w Topoli rs.300; e) w Kobierzysku rs.450; d) w Woli rs.600, przez niegdy Wincentego Prądzyńskiego. Darowiznę rs.750 dla Kościoła Parafjalnego we wsi Mirosławiu przez Jana Tukałło, poczynione.

Dziennik Warszawski 1865 nr 184

[N. D. 4957) Rejent Kancelarji Ziemiańskiej Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Zawiadamiam, iż toczy się postępowanie spadkowe:
9. po Leonie Cordée, jako właścicielu sumy rs. 7,500 na dobrach Kobierzycku z Okręgu Wartskiego w dziale IV pod N. 14 i przywiązanego do niej warunku zastawy tychże dóbr w dziale III pod N. 9 ubezpieczonych; tudzież jako po właścicielu sumy rs. 4,500 lokowanej na dobrach Kamionaczyku z Ogu Szadkowskiego w dziale IV pod N. 11 wykazu i co do rygoru do sumy tej przywiązanego, w dziale trzecim pod N. 3 stojącego;
(…) oraz że do regulacji takowych spadków oznaczony został termin na dzień 22 Lutego (6 Marca) 1866 r. w mej Kancelarji urzędowej w mieście Kaliszu.
Kalisz d. 23 Lipca (4 Sierpnia) 1865 r.
Edward Milewski.

Dziennik Warszawski 1866 nr 225

(N. D. 6134). Dyrekcja Szczegółowa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Zawiadamia wierzycieli hypotecznych, niemających prawnie obranego zamieszkania, a z pobytu niewiadomych, poniżej przy każdych dobrach na których ich wierzytelności lub ostrzeżenia są umieszczone, imiennie wyszczególnionych, że dobra te, jako zalegające w opłatach rat Towarzystwu Kredytowemu Ziemskiemu należnych wystawiona są na pierwszą przymusową przedaż przez licytacje publiczną w mieście Kaliszu w gmachu sądowym przy ulicy Józefiny położonym w kancelarji rejenta wyznaczonego, lub jego zastępcy odbyć się mającą a w szczególności co do dóbr:
8. Kobierzycko z wszystkiemi przyległościami i przynależytościami położonych w O-gu Wartskim Powiecie Kaliskim, zalegających w opłacie rat Towarzystwu należnych sumę rs. 1,093 kop. 14, iż przedaż odbywać się będzie przed Rejentem Grabowskim dnia 9 (21) Maja 1867 r., że vadjum do licytacji oznaczone zostało na rs. 3.900, że licytacja rozpocznie się od sumy rs. 16,886, że wreszcie zawiadomienie to ogłasza się dla niewiadomych z imion nazwisk i pobytu SS-rów niegdy Leona Corde z powodu wierzytelności na rzecz tegoż w Dziale IV pod Nr 14 oraz wpisu w Dziale III pod Nr. 9 wykazu hypotecznego dóbr powołanych mieszczących się.
Sprzedaże wzmiankowane odbędą się w terminach powyżej oznaczonych, poczynając od godziny 10 ej z rana w obec Radcy Dyrekcji Szczegółowej, gdyby zaś Rejent przed którym przedaż ma się odbywać był przeszkodzonym przedaż odbędzie się w jego kancelarji przed innym Rejentem, który go zastąpi.
Warunki licytacyjne są do przejrzenia w właściwej księdze wieczystej i w biurze Dyrekcji Szczegółowej.
Vadium do licytacji złożyć się mające powinno być w gotowiźnie lub listach zastawnych w właściwemi kuponami.
Ostrzeżenie. W razie niedojścia do skutku powyższej sprzedaży dla braku konkurentów, druga i ostatnia sprzedaż od zniżonego szacunku odbytą będzie bez dalszych nowych doręczeń w terminie jaki Dyrekcja Szczegółowa oznaczy i w pismach publicznych raz jeden ogłosi (art. 25 postanowienia Rady Administracyjnej z d. 28 Czerwca (10 Lipca) 1860 r).
Kalisz, dnia 14 (26) Września 1866 roku.
za Prezesa, Kęszycki.
Pisarz, Bierzyński.

Dziennik Warszawski 1868 nr 171

(Kronika prowinсjonalna.) Z końcem maja i w pierwszej połowie czerwca, w gubernjach tutejszego kraju, zaszły następujące nadzwyczajna zdarzenia.
Samobójstwa. W d. 24 maja (5 czerwca) we wsi Chociszewie (w pow. kaliszskim), włościanka Daniłowska poderżnęła sobie gardło brzytwą, a w d. 4 (16) czerwca we wsi Kobierzysko (w pow. sieradzkim) zarznął się 18 letni Antoni Glichowski.

Kaliszanin 1872 nr 10


Wypadki śmierci.(...) w dniu 9 (21) t. m. i r., (...) we wsi Kobierzycko, gm. Wróblew, pow. Sieradzkim, Roch Stempniak, mający lat 20, skutkiem dźwignięcia ciężaru nad siły, natychmiast umarł; (...) 

Kaliszanin 1872 nr 85


Kur. Codz. pisze; Żwirówka pomiędzy Ło­dzią i Kaliszem, w kilku miejscach wysadzoną jest, na wzór dróg zagranicznych, drzewami owocowemi. Droga ta na znacznej przestrzeni po­między Błaszkami i Sieradzem, za staraniem p. Prądzyńskiego właściciela dóbr Kobierzycko, świe­żo obsadzoną została młodemi drzewkami owocowemi w najlepszych gatunkach w liczbie sztuk przeszło 2000. Przykład godzien naśladowania, gdyby tylko starania wielu obywateli o przyozdo­bienie dróg drzewami, ogół mieszkańców chciał uszanować. Za granicą, w Prusach naprzykład, cała gmina odpowiada za złamane albo uszkodzo­ne drzewo drogach publicznych,—a że kary oznaczono wysokie, a wykonanie ich ścisłe, więc do­chowano się tam najpiękniejszych alei owocowych na wszystkich traktach pocztowych i na drogach wiejskich.


Kaliszanin 1872 nr 87


Na prenumeratę Albumu Kopernika, zapi­sali się w dalszym ciągu w księgarni H. Hurtiga, na NrNr biletów: Nr 3049 p. Win­centy Prądzyński z Kobierzycka, (...).

Dziennik Warszawski 1872 nr 212

Do Kur. Codz. piszą: Droga bita pomiędzy Łodzią i Kaliszem, w kilku miejscach wysadzona jest, na wzór dróg zagranicznych, drzewami owocowemi. Droga ta na znacznej przestrzeni pomiędzy Błaszkami i Sieradzem, za staraniem p. Prądzyńskiego, właściciela dóbr Kobierzycko, świeżo obsadzoną została młodemi drzewkami owocowemi w najlepszych gatunkach, w liczbie sztuk przeszło 2,000. Przykład godzien naśladowania gdyby tylko starania wielu obywateli ziemskich o przyozdobienie dróg drzewami, ogół mieszkańców chciał uszanować. Za granicą, w Prusach naprzykład, cała gmina odpowiada za złamane albo uszkodzone drzewo przy drogach publicznych, —a że kary oznaczono wysokie, a wykonanie ich ścisłe, więc dochowano się tam najpiękniejszych alei owocowych na wszystkich traktach pocztowych i drogach wiejskich.

Kaliszanin 1873 nr 29

Pożary: dnia 22 lutego, na folwarku Koberzycko, gminie Wróblew, pow. Sieradzkim, spa­liła się stodoła ubezpieczona na rs. 90, należąca do właściciela dóbr Prądzyńskiego, prócz tego właściciel poniósł straty przez pożar w ruchomościach i inwentarzu na rs. 4500;


Kaliszanin 1873 nr 75

Znaczny transport wszelkiego rodzaju roślin kwiatowych w wyborowych gatunkach, głó­wnie: hijacyntów, tulipanów i narcyzów, nadszedł wprost z Holandji do niżej podpisanego, który sprzadaje takowe w mniejszych i większych partjach, po cenach umiarkowanych.

Ignacy Rudawski, ogrodnik w Kobierzycku pod Sieradzem.

Dziennik Warszawski 1874 nr 29

Pan Wincenty Prądzyński w Kobierzysku pod Sieradzem zakłada fabrykę narzędzi rolniczych. Podobno fabryka ta ma się rozwinąć na wielką skalę, dla zadośćuczynienia rozlicznym wymaganiom tamtejszych ziemian, którzy dotąd w swej okolicy nie posiadali takiego zakładu. P. Prądzyński sprowadził już z Anglji trzy lokomobile i piłę parową, a z wiosną fabryka narzędzi rolniczych w Kobierzysku zapewnie otwartą zostanie. Oprócz tego założył on niedawno krochmalnię, drugą już w powiecie sieradzkim.

Kaliszanin 1874 nr 32
Tydzień Piotrkowski 1874 nr. 20/21

Niżej podpisany zawiązawszy stosunki z pierwszorzędnemi fabrykami za­granicznemi: angielskiemi, amerykańskiemi i niemieckiemi, podejmuje się spro­wadzania wszelkiego rodzaju machin czysto rolniczych, lub też z przemysłem rolniczym związek mających, a mianowicie: narzędzi do uprawy roli, siewników różnych systemów, żniwiarek do zboża, kosiarek do trawy, grabi konnych, przetrząsaczy do siana, młynków, arf, cylindrów, przyrządów amerykańskich do oczyszczania pszenicy z śnieci, machin parowych stałych i przenośnych, lokomobil z młocarniami i elewatorami do słomy, tartaków parowych do rznięcia desek, oraz machin do obrabiania drzewa dla cieśli, stelmachów i sto­larzy i t. p.
Posiadając własne warsztaty mechaniczne i rozporządzając uzdolnionymi monterami, podejmuję się ustawiania i puszczania w bieg sprowadzonych ma­chin, zapewniając również dalszą reparację oraz dostarczanie w razie potrze­by rezerwowych części.
Interesanci z żądaniami osobistemi lub listownemi, zgłaszać się raczą do Zarządu dóbr Kobierzycko p. Sieradz.
Posiadam nadto kilka młocarń parowych z elewatorami i bez takowych, a zamówienia do czasowego wynajmowania przyjmują: dla okolicy Kalisza W-ny Sczaniecki w Kaliszu, dla okolicy Sieradza, Błaszek i Warty Zarząd dóbr Kobierzycko p. Sieradz, dla okolicy Łasku i Zduńskiej-Woli Zarząd dóbr Rembieszów p. Zduńską Wolę, dla okolicy Działoszyna i Widawy Zarząd dóbr Wola-Więzowa p. Szczerców.
Wincenty Prądzyński.

Kaliszanin 1874 nr 41

Wiadomości miejscowe i okoliczne.
Już na parę dni przed wtorkiem, niezwykły ruch w mieście zwiastował wybory Radców do Tow. Kred. Ziem. Po nabożeństwie w kościele św. Mikołaja, podczas którego pani Tertuljanowa Mielęcka z Koźminka i panna Joanna Golcz z Piętna z pp.: Winc. Jarocińskim i Ign. Pstrokońskim, zebrali rubli 250 k. 50, ofiary na restaurację tej pomnikowej świątyni, posiedzenie zaszczycone obecnością JW. Naczelnika gubernji i zagajone Jego przemową, następny wydało rezultat:
Do Komitetu: Edmund Stawicki z Podłęczyc 78 głosów.
Do Dyrekcji Szczeg.:(...) Jan Jezierski z Góry, 108 głosów; (...) Wincenty Prądzyński z Kościerzyna i Kobierzyska, 61 głosów.

Prezesem przyszłych zebrań: Pelagjusz Cielecki, ze Świątkowic, 63 głosy; (...) — Głosujących było 128.

Kaliszanin 1874 nr 52

Ważniejsze wypadki. (...) Wypadki nagłej śmierci; (14) maja r. b., we wsi Kobierzycko, gm. Wróblew, pow. sieradzkim, 19 letni włościanin Jakób Małolepszy, prowadząc przez podwórze konia, został przez tegoż uderzony kopytem w głowę i zabity; (...).

Kaliszanin 1874 nr 69

Lista osób z gubernji Kaliskiej, które złożyły deklaracje wzięcia udziału w tegorocznej wystawie rol­niczej w Warszawie.
Oddział przemysłu rolniczego, ogrodniczego i leśnego" reprezentować będą:
Prądzyński Wincenty, Kobierzycko, pow. sie­radzki: Krochmal kartoflany, mąka z kości na na­wóz preparowana.
Płody rolne, ogrodnicze i leśne: Bąkowski Konstanty z Komornik, pow: wieluński: na­siona sosny, oraz flance 1, 2, 3 i 4-ro-letnie. Cie­lecki Stanisław ze Świątkowic, pow. wieluński: psze­nica angielska, owies szwedzki, kartofle dubelto­we saskie, tudzież amerykańskie.
Prądzyński Wincenty z Kobierzyska, powiat sieradzki: pszenica w 8 gat. żyto, krzyca i korent. (...) Taczanowski Gustaw z Rudy, pow. wieluński: warzywa, dziczki i drzewka.

Inwentarz żywy: Cielecki Pelagjusz z Naramnicza, p. wieluński: tryki i maciory. Jarociński Karol z Zadzina, pow. sieradzki: tryki. Łubieński Józef ze Starzenic, pow. wieluński: klacze. Prądzyński Wincenty z Kobierzycka, gub. kaliska: tryki, maciory. (...) Dangel baron Tomasza Choiny, powiat sieradzki: okazy drzewek morwowych, jedwabniki, konony, przędza, tkanina własnej produkcji, machina do rozwijania kokonów.

Kaliszanin 1874 nr 73

Korespondencja Kaliszanina.
Z pod Turku d. 6 września 1874 r.
Wiek XIX między innemi swemi nazwami i przydomkami, ma tytuł „wieku machin" w nim al­bowiem przekonano się, że jenjalne odkrycia Watta, Papina i innych, nie są mrzonkami, ale praw­dziwą cząstką ognia, od kradzionego w niebie przez mitologicznego Prometeja. Zwolna wprawdzie przyjmowały się te pojęcia w naszym kraju, ale przyjmowały się bądź co bądź, i rzec można już dzisiaj, zakorzeniły się na piękne.
Dowodem tego nasze Kaliskie. W promieniu mil kilku istnieją fabryki machin: w Kaliszu, Sie­radzu, Koninie i Kole; są to miejscowości ważne, przy drogach szosowych, wystarczyćby powinny na kaliską okolicę, a nadto mogłyby wysyłać do Warszawy machiny, gdzie pokup ich do Rossji jest wielki.
Mówiono nam, że prócz tego w majątku wła­snym Kobierzycko, pan Prądzyński zaprowadził fabrykę machin rolniczych, mimo że ma o milę drogi fabrykę takąż w Sieradzu. Nie wiemy na jaką skalę fabryka machin w Kobierzycku zapro­wadzona: czy ograniczy się na reparacjach miej­scowych? czy też ma zadanie budować nowe machiny?
Że założenie fabryki machin na kaliskiej ziemi przyniesie pewno korzyść ogółowi i fabryce, mimo istniejących, silne żywimy przekonanie, bo mieli­śmy sposobność szczegółowo przeświadczyć się o tem w epoce pełnienia obowiązków jednego z kontrollerów w fabryce machin rolniczych w Poniku w Kie­leckiem. Na założenie tej fabryki rozebraliśmy akcje na rs. 2,000, ażeby mieć fabrykę w blizkości. Jakie więc korzyści daje fabryka machin rolni­czych, dokładnie nam wiadomo, a szczególniej przy reparacjach, choć i na nowych maszynach powie­my, że zanadto korzystają z nas fabryki maszyn. Co do reparacji, w czasie naszej kontrolli, do której było przeznaczone czterech obywateli związanych akcjami z fabryką, mieliśmy bezustanne skargi na wygórowane rachunki fabryki, po sprawdzeniu których wynajdowaliśmy obliczenia wyższe, niżeli w aptekach, mimo zapewnionego w rachunku ustępstwa 25 procentów. W ogóle we wszystkich jakie znamy, fabrykach machin, piszą rachunki go­rzej niż podwójną kredą; dlatego fabryka machin urządzona nie z myślą szybkiego zbogacenia się, z kapitałem odpowiednim, i człowiekiem facho­wym na czele; przedstawia widoki dla siebie i do­godność okolicy. Spodziewamy się, że w Kobierzycku z tą dążnością zaprowadzoną została, czy zaprowadzić się ma dopiero, gdyż tego dokładnie nie wiemy.
Piec kopułowy przy fabryce jest konieczny, żeby odlewy mogły być w miejscu. Dobrych i niedrogich majstrów: kowali, ślusarzy, tokarzy, sto­larzy i giserów dostać można w Warszawie lub w Poznania. Emulacja tylko wyrabia postęp i pomierne ceny; fabryki nasze machin rolniczych usprawiedliwiają się zapewne same w sobie, zapatrując się na ceny żniwiarek sprzedawanych po rs. 300 za sztukę, kiedy materjał z robotą nie ko­sztuje więcej (jeżeli nie mniej) nad 150 rs.; na działo stalowe Kruppa, kosztujące tal. 1,080, na którym fabryka Kruppa zarabia więcej zapewne niż połowę; ale fabryki machin rolniczych mając takie wzory na oczach przepominają, że tamci biorą wyższe ceny, jako wynagrodzenie, za wynalazek słusznie im przynależne.
Fabryka machin w Poniku mimo takich zysków upadła, i akcje nasze niepłatne, w skutek dłu­gów prywatnych. Dlaczego ta fabryka upadła? oto nie był majster należycie pilnowany w robo­cie, wiele materiału bezwiednie, bo bez kontrolli, rozchodziło się z fabryki, była niedokładność w oddawaniu, czy nowych, czy w reparacjach machin i nieakuratność w oddawaniu na czas obstalunków; słowem lekceważenie kundmanow, a w ostatku właściciele zawiele wydawali na siebie. Przy takich warunkach ani większe, ani mniejsze przedsiębiorstwo cieszyć się powodzeniem nie zdoła.

Kaliszanin 1874 nr 79

Wystawa warszawska.
II.
(Ciąg dalszy.)
W pierwszym numerze wspomnień o wystawie powiedzianem było, że wystawa obejmowała sześć oddziałów: otóż każdy z tych oddziałów dzielił się na sekcje, a ta z kolei na konkursy.
Pierwszy oddział płodów rolniczych, ogrodni­czych i leśnych rozpadał się, stosownie do swego tytułu, na trzy sekcje i następnie na 71 konkursów.
Sekcja pierwsza płodów rolniczych, obejmowa­ła 35 konkursów, a mianowicie: 1) pszenica, 2) żyto, 3) jęczmień, 4) owies, 5) proso, 6) gryka, 7) groch, 8) soczewica i bób, 9) kartofle, 10) bu­raki, 11) cykorja, 12) len, 13) konopie, 14) raps, 15) rzepak, 16) lnianka, 17) marzanna, 18) mak, 19) słonecznik, 20) anyż, 21) chmiel, 22) tytoń, 23) koniczyna, 24) lucerna, 25) esparceta, 26) wy­ka i bobik koński, 27) łubin, 28) sporek, 29) ku­kurydza, 30) trawy pastewne, 31) buraki, 32) marchew pastewna, 33) turnips i rzepa, 34) bul­wy, 35) konkurs kolekcji nowych roślin.
Sekcję drugą, płodów ogrodniczych, podzielono na 31 konk., a mianowicie: 1) kapusta, 2) kalafijory, 3) kalarepa, 4) brukiew, 5) rzepa, 6) rzadkiew, 7) marchew, 8) pietruszka, 9) selery, 10) buraki ćwikłowe, 11) cebula, 12) pory, 13) pomidory, 14) karczochy, 15) melony, 16) groch ogrodowy, 17) fasola, 18) szparagi, 19) pieczarki sztucznie uprawiane, 20) warzywa i jarzyny dotąd mało w kraju hodowane, 21) dziczki drzew owocowych, roczne i dwuletnie, zdatne do uszla­chetnienia, 22) drzewka i krzewy owocowe, 23) konkurs co do ilości drzew owocowych, posa­dzonych w ciągu ostatniego roku, 24) zbiór gru­szek, 25) jabłka, 26) śliwki, 27) brzoskwinie i morele, 28) winogrona, 29) orzechy, 30) ananasy, 31) owoce suszone i konserwy.
Sekcja trzecia płodów leśnych, obejmowała pięć konkursów, a mianowicie: 1) zbiór nasion drzew leśnych, 2) okazy drzewek leśnych, 3) plany urządzeń gospodarstw leśnych i odcinki starodzewu, 4) co do ilości i rodzaju drzew i żywopłotów przy drogach, 5) torf.
(...) Żyta, w porównaniu z pszenicą, było bardzo mało, i przytem okazy krajowo nieszczególnie się przedstawiały. Tylko żyto z Maciejowic i Błędowa (p. Kijewski) odznaczało się olbrzymiemi rozmiarami, również i żyto z Kobierzycka (p. Prądzyński) zwracało na się uwagę; było ono niewy­sokie, ale ziarna pełne i grube. Zagraniczne ży­ta piękne, szczególniej p. Niegolewskiego z Po­znańskiego.(...).

Kurjer Warszawski 1874 nr 81

O projekcie zawiązania Towarzystwa Wzajemnego Kredytu w Kaliszu, Gazeta Handlowa pisze co następuje.
Pierwszeństwo projektu należy się panu Wincentemu Prądzyńskiemu, właścicielowi dóbr Kobierzycka i innych w Sieradzkiem, który wraz z panem Aurelim Hoszowskim, wezwał kilku obywateli ziemskich i miejskich, kilku negocjantów, urzędników i kupców i przedstawiwszy swój projekt wywołał narady, czy podobna instytucja na wzór warszawskiej, może prosperować w Kaliszu. Posiedzenie, na którem uczestniczyli pp. Milęcki, Ludomir Puławski (prez.), Oswald Schnerr oprócz powyższych, uznało początkowo, że samoistny byt instytucji, jak na teraz, jest niemożebny, że wypada, aby kaliskie tow. wzajemnego kredytu stanowiło filję warszawskiego. Następnie jednak, rezultatem żarliwych debatów było postanowienie założenia samodzielnej instytucji, na zasadzie ustawy towarzystwa warszawskiego, z poczynieniem w niej koniecznych modyfikacyj.
Wybrano więc tymczasowy komitet, składający się z 9 członków: pp. Borgoniego Józefa, Grodzieckiego Hip., Hoszowskiego Aur., Kiedrzyńskiego Lucjana, Prądzyńskiego Winc., Puławskiego Ludomira, Schnera Osw., Stawskiego Feliksa i Tykocinera Izraela. Zadaniem tego komitetu ma być:
1) Wyjednanie Najwyższej sankcji projektu ustawy.
2) Zebranie członków najmniej stu.
3) Zwołanie ogólnego zgromadzenia celem ustanowienia zarządu i administracji.
Bliższych informacyj udziela p. Lucjan Kiedrzyński, kasjer dyr. tow. kred. Życzymy z całego serca projektowanej instytucji, aby na projekcie się nie zakończyła, aby ze względu na naglącą potrzebę jej istnienia, przybrała formę faktu i aby odpowiadała głównemu swemu przeznaczeniu.
Bliższemi jeszcze szczegółami o ile takowe posiadać będziemy, nieomieszkamy podzielić się z naszerui czytelnikami.

Kaliszanin 1874 nr 81

Wystawa warszawska.
III
(Ciąg dalszy.)
W dalszym ciągu słów kilka poświęcić powinni­śmy oddziałowi noszącemu nazwę: „inwentarz żywy."
Dział ten, jak z natury rzeczy wypada, obejmował: konie, woły, krowy, cielęta, barany, owce, jagnięta, trzodę chlewną, króliki, kury, kaczki, gęsi, indyki i t. p.
Konie były bardzo słabo reprezentowane i w ogóle, w wystawionych, więcej strona estetyczna i użytek zbytkowy przemagały, a cel praktyczny— uzdolnienie do pracy fizycznej, był zazwyczaj pominięty, gdyż z tym celem wyhodowanych, bar­dzo mało przedstawiono. Wszystkich koni wystawionych było sto.
Nie można powiedzieć, śliczne były niektóre okazy: jak naprzykład dostawione przez p. Gra­bowskiego, hr. Krasińskiego; ileż w nich było życia, ile wyrazu; ale nas więcej interesują robo­cze — owi dzielni pomocnicy człowieka. Między roboczemi na szczególniejszą uwagę zasługiwały konie: hr. Branickiego z Ukrainy, pana Wężyka z Chotyczy, dwa konie ks. Sanguszki; lecz mię­dzy niemi niepoślednie miejsce zajmowały klacze rasy półperszerońskiej, dostarczone przez p. Wer­nera Józefa z Leśmierza (pow. łęczycki) i klacz arabska półkrwi, p. Łubieńskiego Józefa ze Sta­rzenic (pow. wieluński), za co też ci panowie otrzymali medale bronzowe.
(...) Rassy mięsne owiec, były ubożej przedstawione. (...) Bardzo się też podobały własnościami i owce p. Prądzyńskiego Wincentego z Kobierzycka (pow. sieradzki) i hr. Tolla z Uniejowa (powiat turekski), za co pierwszy z nich otrzymał medal srebrny mniejszy, a drugi medal bronzowy.
(...) Jedwabnictwo, pomimo nieszczególnego losu, jakiego doznaje warszawskie stowarzyszenie, dość się ładnie przedstawiało, a między dostawcami odznaczał się okazami swemi p. Baron Tomasz Dangel z Choiny (pow. sieradzki), który za najobszerniejszą plantację morw, piękne okazy oprzędów i rozwiniętego jedwabiu, otrzymał wielki medal srebrny Cesarskiego St.Petersburgskiego Towarzystwa ekonomicznego. Również z zakładu jedwabniczego p. Dangla, Adamczewska Aniela- rozwijaczka kokonów jedwabnych, otrzymała w nagrodę rubli srebrem piętnaście i Idzikowska Paulina—prządka, rubli srebrem pięć.
Z nagród przeznaczonych na ten oddział, dziesiąta część dostała się gubernji kaliskiej.

(D. n.)

Kaliszanin 1874 nr 83

Wystawa warszawska.
IV.
(Dokończenie).
W dalszym ciągu wspomnień naszych o wysta­wie warszawskiej, pokrótce tylko nadmienić nam (...). Oddział trzeci, obejmujący płody przemysłu rolnego i leśnego, miał tylko dwóch z gubernji kaliskiej przedstawicieli; lecz i ci nas nie zawstydzili, gdyż p. Prądzyński Wincenty z Kobierzycka (pow. sieradzki) otrzymał medal srebrny mniejszy za krochmal z kartofli, a p. Werner Józef z Leśmierza (pow. łęczycki) medal bronzowy za sery hollenderskie, i nic dziwnego, że wyroby tych panów powszechną zwracały uwagę. (...)
Na zakończenie przedstawiamy wykaz nastę­pujący:
Wystawców z gub. kaliskiej było 18, i z tej liczby dwóch należało do trzech oddziałów i trzech do dwóch. Na nich przypadło 14 nagród, a mianowicie: 1 medal złoty, 3 medale srebrne większe, 4 srebrne mniejsze, 4 bronzowe i 8 listy pochwalne, i oprócz tego dwie nagrody pieniężne dla pracownic, których roboty były wystawione. Przy­tem p. Werner Józef z Leśmierzyc w pow. Łęczyckim, otrzymał cztery medale: złoty, srebrny większy, i 2 bronzowe; p. Prądzyński Wincenty z Kobierzycka w pow. sieradzkim, dwa medale srebrne mniejsze, i hr. Toll Aleksander z Uniejo­wa, medal bronzowy i list pochwalny, a inni po jednej nagrodzie. T. J. W.

Kurjer Warszawski 1874 nr 181

Lista wystawców, którzy nadeszlą okazy na Wystawę rolniczą w Warszawie, we wrześniu r. b.
(Dalszy ciąg.— Patrz Nr 180).
Prądzyński Wincenty z Kobierzycka: tryki, maciorki.
Dangel bar. Tomasz z Choiny: okazy drzewek morwowych, jedwabniki, kokony, przędza, tkanina własnej produkcji, maszyna do rozwijania kokonów.

Kurjer Warszawski 1874 nr 187

Lista wystawców, którzy nadeszlą okazy na Wystawę rolniczą w Warszawie, we wrześniu r. b
(Dalszy ciąg. Patrz Nr 186).
Prądzyński Wincenty z Kobierzycka: krochmal kartoflany, mąka z kości na nawóz preparowana.  

Tydzień Piotrkowski 1875 nr. 17


Kaliszanin 1875 nr 35


Kaliszanin 1875 nr 36



Kaliszanin 1875 nr 50

Straszna klęska gradobicia, połączona z uraganem, niszczącym drzewa, wiatraki, stodoły i t. d., przeszła w okolicy błaszkowsko-sieradzkiej w niedzielę d. 20 b. m. rano. Podług wiarogodnych, a tylko dotychczasowych wiadomości, ze szczętem oziminy zniszczone we wsiach: Wrzący, Kliczkowie małym, Gruszczycach, Wągłczewie, je­dnej części Łubny, Wróblewie, Noskach, Smardzewie, Kłocku, Lubanowie (folwark do Błaszek na­leżący), Smażkowie, Adamkach, Kociołkach, Kostrzewicach, Zawadach, Kwaskowie, Orzeżynie, Równy, Inczewie, Tubądzinie, w części Gaci Wartskiej, Łabędziach, jednym z folwarków Kalinowy, Chabierowie, w części Bartochowa, Małkowie, Bi­skupicach, Charłupi małej, Dzierlinie, Kościerzy­nie, Łosińcu, Zapuście, Wólce, Susze, w części Kobierzycka, Kawęczynku, Raczkowie, Zagajewie, Brudzewie, w części Głaniszewa i w Gołuchach. Od Kłocka burza ta miała zwrócić się szero­kim szlakiem ku Prażce, lecz bliższych wiadomo­ści nie posiadamy dotąd. Wiele z wymienionych dóbr nie było ubezpieczonych od gradobicia. W obec tak rozległej klęski, jakże smutno przypomnieć, że z wielkim trudem u nas zaszczepiać się daje kwestja stowarzyszeń zabezpieczających. Dotychczas wiemy o czterdziestu i jednym mająt­kach, w których znając miejscową produkcję, napewno przecięciowo liczyć możemy pojedynczą przeciętną stratę na 4 do 5 tysięcy rubli; repre­zentuje to kapitał przeszło 150,000 rs. w oziminach, a gdzież łąki zamulone, uniesione przez wo­dę trawy, kartofle, jarzyny? budynki, wiatraki, dachy poruinowane? Daje to wiele do myślenia, jeżeli zwrócimy uwagę na ciężary, powstające z ma­jących się wnosić podatków skarbowych, gmin­nych i t. d. Sądzimy, że Wyższa Władza zwróci uwagę na tak smutny stan obywateli, w skutek tej katastrofy, robiąc możebne ulgi w poborze podatków; zaś pp. obywatele ze swej strony zwró­cą szczególną pieczołowitość na biednych włościan, którzy do ostatniej ruiny tym nagłym ciosem klęski przywiedzionymi zostali, już to dając im możliwy zarobek, już to ułatwiając sposobność do niego, choćby czasowo, w dalszych stronach, ku czemu stosunki obywatelskie dopomódz mogą. Przeszkadzając działaniu wyzyskiwaczy z jednej strony, a dając możność pracy, z drugiej uchronią ich od rozwinięcia się złodziejstwa i rozboju, które zakrze­wiać się już potrafiły przed niedawnym czasem, jak tego smutne już doświadczenie dowiodło w Sie­radzkiem i Kaliskiem, w niektórych bliżej szossy położonych miejscowościach. Myśleć więc i rato­wać się wspólnemi siłami. Q

Kaliszanin 1875 nr 50

W innej, gradobicia, o którem mowa, dotyczącej korrespondencji, podają nam następną alfabetycznym ułożoną porządkiem, listę dotknię­tych tą klęską majątków Adamki, Bartochow, Biskupice, Bliźniew, Błaszki, Borzysławice (stodo­ła dworska obalona), Brudzew, Brzeźno, Bukowina, Chabierow, Charłupia Wielka i Mała, Dąbro­wa, Domaniewo (tu oprócz zupełnego zniszczenia zasiewów przez grad, ogień w skutek uderzenia piorunu, spalił wszystkie budynki, z wyjątkiem do­mu mieszkalnego), Dzierlin, Gać Wartska, Głaniszew, Gołuchy, Gruszczyce, Gzików, Inczew, Kalinowa, Kawęczynek, Kliczków Wielki i Mały (w pierwszym ośm budynków włościańskich oba­lonych), Kłock (dwadzieścia dwa budynki włościań­skie obalone), Kobierzycko, Kociołki, Kostrzewice, Kwasków, Lubanow, Łabędzie, Łosiniec, Łubna, Małków, Młocin, Noski, Orzeżyn, Raczków, Rakowice, Równa, Swardzew, Smaszków, Stok, Susza, Tubalczew, Tubądzin, Wągłczew, Wojków, Wólka, Wróblew, Wrząca, Zagajew, Zawady, Zapust, Żelisław.
Słychać o zabitych od pioruna ludziach, o dzie­ciach niesionych trąbą powietrzną i przerzuca­nych w niewiarogodne odległości i t. p.

Dziennik Warszawski 1875 nr 99

N. D. 2355. Sąd Policji Poprawczej w Kaliszu. Zapozywa Jana Klimeckiego czasowo mieszkającego we wsi Kobierzycko gminy Wrublew Powiatu Sieradzkiego a obecnie z pobytu niewiadomego, ażeby w ciągu dni 30 licząc od dnia ogłoszenia tego zapozwu stawił się w Sądzie tutejszym, lub zawiadomił o teraźniejszym swoim pobycie, albowiem po upływie oznaczonego czasu postąpi się z nim podług prawa.
Kalisz d. 16 (28) Kwietnia 1875 r.

Kaliszanin 1876 nr 51

Piszą nam z Błaszek:
W dniu 23 czerwca we wsi Kobierzycko pow. sieradzkim, odległej od Błaszek 1 1/2 mili, należą­cej do W-go Prądzyńskiego, spaliły się dwie sto­doły, młyn parowy, oraz skład mąki i pszenicy. Przyczyna pożaru niewiadoma. Silny zachodni wiatr, rzucał palące się gonty na sąsiednie fa­bryczne zabudowania, lecz przy pomocy miejsco­wych i przybyłych sikawek, uratowane szczęśli­wie zostały.

Kaliszanin 1876 nr 59

W dniu 29 t. m. w folwarku Kobieżycko, po­wiecie sieradzkim, także z niewiadomej przyczy­ny wybuchnął pożar, który zniszczył trzy stodo­ły ubezpieczone na 2,140 rs., prócz tego nieubezpieczonych ruchomości spaliło się za summę oko­ło 3,000 rs.

Kaliszanin 1876 nr 73

Korespondencja Kaliszanina.
Sieradz dnia 12 września 1876 r.
(Dokończenie).
Projekt założenia w Sieradzu cukrowni upadł i pozostawił nowe pole zagranicznym przybyszom, którzy zapewne prędzej czy później dobry na cu­krowni tu u nas interes zrobią. Ale za to okolica tutejsza nosi się z nowym projektem, który od niedawnego czasu przechodzi już przynajmniej w fazę czynu: przybywa nam nowy zakład przemysłowy na wielką prowadzić się mający skalę; będzie nim mianowicie „fabryka akcyjna machin, narzędzi rolniczych i odlewów" stanąć mająca za rok we wsi Kobierzycku, nad szossą kaliską pod firmą pp. Prądzyńskiego, Walewskiego i S-ka. W miejscowości tej funkcjonuje już wprawdzie podobna fabryka narzędzi rolniczych, lecz takowa zostanie zwiniętą i na większą daleko skalę samą szossą fabryczną kalisko-łódzką przeniesioną. Kapitał zakładowy ma wynosić 100,000 rs., podzielone na 20 sztuk akcji, każda po 5000 rs. nominalnej wartości. Dotychczas większa połowa akcji jest już rozpisaną. Dla robotników będzie wybudowanych 20 domków mieszkalnych tuż przy fabryce po obu stronach szossy; fabryka wraz z domkami i należącymi doń ogródkami (przed każdym domkiem będzie ogródek), zajmie razem 10 morgów przestrzeni. Dyrektorem fabryki będzie p. Bronikowski, specjalista z Galicji zaproszony. Oprócz tego projektowany jest jeszcze na miejsce zgorzałego przed kilku miesiącami w Kobierzycku, młyn nowy za pomocą pary poruszany, a wystawić się mający na wielką skalę. Nad szossą kaliską będzie to pierwsza kolonja fabryczna na tak wielką zaprowadzona stopę, a to wszystko dzięki przedsiębierczości i odwadze p. Wincentego Prądzyńskiego. (...)
Maksymiljan Kempiński.

Kaliszanin 1876 nr 85

Wiadomości miejscowe i okoliczne.
Z prawdziwą przyjemnością zaznaczamy w łamach naszego pisma każdą wiadomość, której treść wywiera pośredni czy bezpośredni wpływ wzrost przemysłu i na konieczne jego następstwo, dobrobyt kraju.
Przyjemność ta potęguje się jeszcze, ilekroć je­steśmy w możności podać do wiadomości powsze­chnej nowinę nie podlegającą wątpliwościom i bę­dącą czynem dokonanym.
Taką jest wiadomość o zawiązanej spółce na mocy urzędowego kontraktu przed W-m Alfon­sem Paszkowskim Notarjuszem przy Sądzie Okrę­gowym kaliskim zdziałanego, którą pewna część obywateli pod przewodnictwem JW. Juljana Czartkowskieęo zawiązuje, w celu wybudowania i urzą­dzenia fabryki machin i narzędzi rolniczych oraz odlewni żelaza w Kobierzycku pod firmą: „Prądzyński, Kruszewski i S-ka".
Kapitał zakładowy spółki ustanowiony na 150,000 rs. podzielonym jest na 150 udziałów po tysiąc rubli każdy. Z tych połowa już rozebrana a do przyjmowania podpisów i udzielenia bliż­szych objaśnień, oprócz wspomnionego Notarjusza Paszkowskiego, upoważnionych jest jeszcze kilka osób, których nazwiska przy bardziej szczegóło­wym rozbiorze całego tego projektu, podać nie omieszkamy.


Kurjer Warszawski 1876 nr 245

W Kobierzysku (gub. Kaliska) powstaje spółka udziałowa z obywateli złożona w celu wybudowania i urządzenia fabryki machin i narzędzi rolniczych oraz odlewni żelaza pod firmą: „Prądzyński, Kruszewski
i Spka". Kapitał zakładowy spółki ustanowiony na 150,000 rubli rozdzielonym jest na 150 udziałów po 1000 rubli każdy.  

Kaliszanin 1880 nr. 22


Kaliszanin 1886 nr. 75


Kurjer Warszawski 1886 nr 264

Pożary.
We wsi Kobierzycko, w pow. sieradzkim, pożar zniszczył dwie stodoły.
Straty w spalonem zbożu, młocarni i różnych ruchomościach nieubezpieczonych wynoszą 20,000 rs.

Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1892 nr 152

Wybory w Kaliszu,
(Sprawozdanie specjalne Kurjera warszawskiego.)
D. 31/V 92 r.
Do podanych telegraficznie wiadomości o wyborach, dopełnionych w Kaliszu, kilka jeszcze szczegółów.
W dzień wyborów, o godz. 10-ej rano, w kościele św. Mikołaja Jks. Falkiewicz odprawił nabożeństwo, na którem znajdowali się stowarzyszeni, następnie zgromadzeni w gmachu Towarzystwa kredytowego ziemskiego, w sali posiedzeń. Niebawem przybył w zastępstwie gubernatora, wicegubernator Brezinskij i, odebrawszy od prezydującego przysięgę, otworzył obrady.
Z kolei prezes wyborów, p. Artur Dzierzbicki z Biernacic, przemówiwszy pełnemi treści słowy do obecnych, zaprosił na asesorów pp.: Edmunda Kurnatowskiego z Kolnicy, Gustawa Taczanowskiego z Dąbrowic, a na sekretarza p. Feliksa Radońskiego z Kobierzycka.
Do komisji rewizyjnej powołano pp.: Władysława Chrystowskiego z Tłokinia, Mieczysława Chrzanowskiego z Mieczownicy i Wacława Kurnatowskiego z Brudzewa.
*
Mowa prezesa wyborów.
„Liczne zgromadzenie dzisiejsze świadczy, iż jeden wspólny cel, wspólna jedna potrzeba zebrały nas na tem miejscu. Celu i potrzeby świadomi, stajemy przed zadaniem, zanim jednak do spełnienia go przystąpimy, pozwolę sobie z miejsca, na które łaska i zaufanie wasze, panowie, mnie powołały, przemówić kilka słów, mniej może udolnych, niż słyszana w szeregu zebrań poprzednich, przecież przysługujących mi z nadania, jakiem zaszczycie mnie było wolą waszą.
Przemówienia, któremi obrady stowarzyszonych dla kredytu ziemian otwierać jest zwyczajem, jak niemniej przebieg obrad samych, obrazować mogą: stan poważnej, trzy ćwierci wieku istnienia liczącej instytucji, znanej pod nazwiskiem Towarzystwa kredytowego ziemskiego; stosunki wzajemne stowarzyszonych do instytucji i nareszcie stosunki samych stowarzyszonych.
Stan samej instytucji naszej powszechnie a słusznie uznawany jest za najświetniejszy; instytucja owa, oparta na niewzruszonych podstawach, zdobyła sobie zaufanie, wyrażające się przedewszystkiem w wysokim kursie listów zastawnych. Wobec tego należałoby mniemać, że i stosunki stowarzyszonych układać się winny względnie pomyślnie. I były one rzeczywiście takie, pokąd położenie ziemianina nie weszło w fazę przesileń ekonomiczno-rolnych, zaznaczających się w całej Europie.
Bogaty zachód łatwiej zaradzić może złemu, tu zaś nagłe zaskoczeni cłami, odgraniczającemi od głównych punktów zbytu, w obecnych warunkach komunikacyjnych, stowarzyszeni zwalczać zmuszeni są konkurencję, taryfami wywołaną.
Poszczególne mniej zasobne, mniej zaradne rodziny, to stowarzyszeni współziemianie, nie mogąc uczynić zadość zobowiązaniom przyjętym, poddać się musiały wywłaszczeniu przez Towarzystwo kredytowe ziemskie.
Położenie takie—oto źródło rozgoryczeń, powód objawów uzasadnionych lub nieuzasadnionych pretensyj do instytucji, do władz Towarzystwa.
Wybaczcie panowie, iż nie mogłem po nad położeniem takiem przejść do porządku dziennego, że odsłonić chciałem tę stronę medalu, na której widnieje ciężka walka ziemiaństwa, a tem samem stowarzyszonych. Odsłoniłem ją nie po to, by w szeregach walczących siać trwogę lub zniechęcenie, ale by zaznaczyć ważność położenia, by uprzytomnić potrzebę obsadzenia punktów ratunkowych siłami, copodołaćby mogły ważności zadania.
Gdy więc za punkt ratunkowy dla zagrożonej własności ziemskiej uważać chcemy Towarzystwo kredytowe, to wielkiej doniosłości jest dla nas sprawa obsadzenia owego punktu ratunkowego.
Doświadczenia lat minionych, nauczyć nas winny, iż w sprawach dobra publicznego, na polu społecznej działalności, każdy zająć winien odpowiednie uzdolnieniu stanowisko, a na zajętem mieć pełną świadomość obowiązków swoich; niech więc za pługiem idzie rolnik, co dziedzinę pracy swej objąć jest zdolny potęgą nauki, pracy i energji, niech w radzie o dobro powszechne zasiądzie ten, komu w duszy płonie miłość dobra powszechnego, kto umysłem trzeźwym, rozjaśnionym nauką i doświadczeniem sprosta podjętemu zadaniu.
I oto census dla tych, co z urny wyborczej wyjść dziś winni.
Dobrych obywateli mamy wpośród nas. Przekonanie to moje stwierdza działalność płynąca z poczuwania sią do obowiązku dotychczasowych kaliskich mandatarjuszów naszych we władzach Towarzystwa kredytowego. Jeżeli inne oddziały chlubiły się stanowiskiem, jakks mandatarjusze ich zająć potrafili, to praca gorliwa, podjęta dla dobra stowarzyszonych przez mandatarjuszów naszych, zapisawszy się wdzięcznie w uczuciach ogółu, wprowadziła ich na wyżyny, na które społeczeństwo nasze poglądając, orzec może, iż wyborcy kaliscy trzeźwo i rozważnie rozwiązują zadania społeczne.
Dziś stoimy wobec doniosłego zadania, przystępujmy do spełnienia go w nastroju pełnym poważnego znaczenia, a oddając w ręce wybrańców naszych siłę, płynącą ze stowarzyszenia się, oraz siłę, leżącą w zasobach skarbca Towarzystwa, pewni być możemy, iż siły takie wyzyskane będą, ku ulżeniu stowarzyszonych."
Dalej, oznajmił prezes, że radzca Polkowski zażądał, aby na następne dwulecie nie wybierano go, gdyż obowiązków sprawowaćby nie mógł. Deklaracja ta wywołała jednomyślnie głosy obecnych, domagające się, aby ze względu na pożyteczną działalność radzca Polkowski i nadal na urzędzie pozostał. Stanowczo jednak odmówił, nie wyłączając obowiązków prezesa przyszłych wyborów, do których także powołać go usiłowano.
Kiedy ogłoszono rezultat głosowania na radzcę do komitetu, utrzymał się na tym urzędzie większością głosów p. Aleksander Kłobukowski, dotąd obowiązki te spełniający, tenże krótkiemi słowy podziękował obecnym za położone w nim zaufanie i uznanie.
Posiedzenie ukończyło się po godz. 8-ej wieczorem, w największym porządku i zadowoleniu zebranych.
Lista stowarzyszonych na r. b., mających prawo być wybranymi na urzędy, obejmuje 487 osób, lista zaś mających prawo uczestniczenia w zebraniu okręgowem Towarzystwa kredytowego ziemskiego w Kaliszu 687.
Jul. Heppen.  

Gazeta Kaliska 1893 nr. 63

W październiku: dnia 2-go we wsi Kobierzycku pow. sieradzkim, zmarł nagle 67-letni Jakób Grucza.


Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1894 nr 17

Kronika myśliwska.
W ostatnich dniach w gubernji kaliskiej odbył się cały szereg polowań.
(…) na Kalinowie za Błaszkami 105 zajęcy, na Kobierzycku za Błaszkami 105 zajęcy, w Masłowicach w pow. wieluńskim 152 zajęcy, w Starzenicach 33 zajęcy; (...)
Na tych wszystkich polowaniach pod strzałami myśliwych padała mniejsza lub większa ilość kuropatw.  


Gazeta Kaliska 1894 nr. 22



Młode woły sztuk 15, przypędzone z nad Bugu, stoją w Dominium Kobierzycko, p. Sieradz. Miejscowa administracja upoważniona do sprzedaży.


Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1894 nr 38

Przemysł mleczarski.
W d. 15-ym z. m. w urzędzie gminnym w Błaszkach odbyła się narada okolicznych ziemian.
Przedmiotem obrad był projekt założenia wielkiej mleczarni w dobrach Borysławice.
Właściciel tego majątku, p. Stefan Arnold, zbuduje wielką centryfugę parową pod kierunkiem specjalisty z Oldenburga.
Roboty około jej budowy mają być ukończone już w maju r. b., obok centryfugi założony będzie chlew na 100 wieprzy do tuczenia.
Do centryfugi tej całą produkcję mleka dostarczać mają dominia: Bronczyn, Stok, Gzików, Główczyn, Suliszewice, Maciszewice, Woleń, Smaszków, Zawady, Dziebendów, Słomków, Łubna, Gruszczyce, Żelisław, Emiljanów, Równa, Kobierzysko, Smardzew, Nacesławice, Świnice, Trzebiny, Stace i Szczytniki, które wszystkie razem posiadają około 600 krów.
Kontrakt ma podpisać także p. Greve z Biskupic, posiadający około 100 krów.
Cena mleka, dostarczanego do mleczarni, ustanowiona została na lat sześć w miesiącach: maju, czerwcu, lipcu i sierpniu po 12 kop. za garniec czterolitrowy: we wrześniu, październiku, marcu i kwietniu po 14 kop.; w listopadzie, grudniu, styczniu i lutym po 16 kop.
Dostawcy mleka do każdych 100 rs., wziętych na dostarczone mleko, mają dodać po 1 1/2 korca kartofli dla wieprzów.  

Kurjer Warszawski 1894 nr 104

Wybory w Kaliszu.
(Sprawozdanie specjalne Kurjera Warszawskiego.)
Kalisz, d. 13-go kwietnia.
Dzisiaj, o godz. 9 1/2, ks. kanonik Falkowski w kościele św. Mikołaja celebrował uroczystą mszę św. na intencję wyborów. W kościele obecni byli wszyscy uczestnicy wyborów i członkowie władz Towarzystwa w mundurach.
O godz. 10 1/2 w sali zebrań, w pięknym pałacu dyrekcji szczegółowej gubernator, rz. r. st. Daraga otworzył posiedzenie, wzywając do złożenia przysięgi p. Gustawa Taczanowskiego, który objął urząd przewodniczącego wyborom z powodu złamania nogi przez prezesa wyborów, p. Witolda Kurnatowskiego.  P. Taczanowski zagaił posiedzenie przemową w której zwrócił uwagę na twarde stosunki rolnictwa w kraju i za granicą. Towarzystwo kredytowe ziemskie czyni dla dobra stowarzyszonych, co pozwala mu obowiązująca je ustawa, a władze instytucji zdradzają pod tym względem wielką energje, jakkolwiek nie zawsze i nie wszystkie życzenia stowarzyszonych zadowolnić mogą. Wybory do władz Towarzystwa mają jednakże doniosłe dla rozwoju instytucji i dobra stowarzyszonych znaczenie, więc też prezydujący wzywa zebranych do zastanowienia się nad wyborem kandydatów i powierzenia mandatów osobistościom takim, które obowiązkom przyjętym godnie odpowiedzą.
Na asesorów prezes powołał pp.: Mieczysława Chrzanowskiego i Józefa Kreczunowicza, na prowadzącego pióro p. Henryka Chrzanowskiego, poczem prosił zebranych, aby przez powstanie z miejsc i zanotowanie tego faktu w protokule uczcić pamięć ś. p. Romana Mielęckiego, zmarłego niedawno prezesa dyrekcji szczegółowej kaliskiej, który dzięki zacności charakteru i zasługom swoim zapracował sobie na szacunek powszechny.
Zebrani wniosek ten przyjęli jednomyślnie.
Następnie prezes odczytał złożone na stole prezydjalnym pismo p. Antoniego Gałczyńskiego, radzcy dyrekcji szczegółowej kaliskiej, który pracując natem stanowisku przez lat 48, z powodu nadwątlonego zdrowia prosi o wykreślenie go z listy wybieralnych, a zarazem dziękuje stowarzyszonym za zaszczycanie go przez tak długi lat szereg swojem zaufaniem.
Jak powszechnym szacunkiem cieszył się radzca Gałczyński, świadczyło ogólne powstanie obecnych z miejsc, rzucanie się wjego objęcia ziemian starszych, ściskanie dłoni przez młodszych i szczere rozrzewnienie, widniejące na obliczach wszystkich. Długo zebrani w milczeniu stali, nie mogąc ze wzruszenia zabrać głosu; łza w oczach czcigodnego a sędziwego jubilata poruszała serca wszystkich.
Nareszcie prezes Taczanowski proponuje, aby zasługi p. Gałczyńskiego uczcić przez zakupienie ze składek stowarzyszonych portretu olejnego, któryby to wizerunek, wisząc w sali zebrań Towarzystwa, był dla młodszych wskazówką, jakiem życiem zarobić można na szacunek ogólny.
Wniosek ten przyjęto sympatycznie.
P. Łubiński wniósł następnie, aby zebrani przez powstanie z miejsc podziękowali władzom naczelnym Towarzystwa za ich bogatą w owoce pracę około dobra instytucji, p. Dzierzbicki zaś, aby w ten sam sposób uczcić zasługi delegatów okręgu kaliskiego do tychże władz, a więc radzców: Aleksandra Kłobukowskiego, Wyganowskiego, Władysława Kowalskiego i Dębkowskiego.
Delegat dyrekcji głównej, radzca Władysław Kowalski, odczytał następnie odpowiedź tejże dyrekcji na przedstawione przed dwoma laty wnioski stowarzyszonych. Z odpowiedzi tej zaznaczymy, że dyrekcja główna prowadzi nowe studja nad projektem utworzenia ubezpieczeń wzajemnych, innych zaś wniosków stowarzyszonych przeprowadzić dla różnych powodów nie może.
Przystąpiono do głosowania. Obecnych było 99 wyborców.
Na radzcę komitetu wybrany został ponownie p. Tadeusz Wyganowski 96 głosami, na radzcę dyrekcji szczegółowej ponownie p. Władysław Kowalski 91 głosami.
Na radzców dyrekcji szczegółowej wybrani zostali ponownie radzcowie: Józef Kożuchowski z Brudzyńca 62 gł., Jan Skępowski ze Srebrnej 62 gł. (obaj na lat 4) i Feliks Radoński z Kobierzyska 73 gł. na lat 2), w miejsce zaś radzcy Antoniego Gałczyńskiego dr. fil. Henryk Chrzanowski z Jastrzębnik.
Na zastępcę radzcy komitetu ponownie p. Józef Łubieński ze Starzenic 72 gł.
Na zastępcę radzcy dyrekcji głównej p. Edmund Kurnatowski z Kolbia 29 gł., p. Mieczysław Chrzanowski otrzymał gł. 16.
Na zastępcę pierwszego radzcy dyrekcji szczegółowej p. Marian Wołowski 28 gł. i p. Tarnowski otrzymał głosów 21.
Na zastępcę drugiego radzcy dyrekcji szczegółowej p. Stanisław Murzynowski.
Na prezesa przyszłych wyborów p. Antoni Gałczyński 56 głosami.
Na jego zastępcę p. Mieczysław Chrzanowski 21 gł.; Michał Orzechowski otrzymał głosów 18.
Zaznaczyć tu należy powszechną jednomyślność w wyborach. Rozstrzelenie poważniejsze głosów zdarzyło się tylko przy dwu wyborach. Rzadki nadto zanotować wypada fakt, że do końca wyborów pozostało 2 /3 ogólnej liczby przybyłych.
W czasie dwugodzinnej przerwy w posiedzeniu prezes wyborów, p. Gustaw Taczanowski, zaprosił zebranych na śniadanie, dane w jego mieszkania w hotelu Berlińskim.
Do ustawionego w podkowę stołu zasiedli wszyscy obecni w Kaliszu stowarzyszeni oraz przedstawiciele prasy, tym razem tylko w dwóch osobach: redaktora Gazety kaliskiej i sługi waszego, inne bowiem dzienniki korespondentów nie przysłały.
B. Filipowicz.

Kurjer Warszawski 1896 nr 5

Echa sieradzkie.
Korespondent nasz z Sieradza pisze pod d. 16-ym grudnia:
Od Nowego Roku w mieście naszem, zawdzięczając głównie staraniom sąsiednich obywateli ziemskich pp. Radońskiego z Kobierzycka, Wężyka z Sokołowa, Strzeszewskiego z Dąbrówki i in., otwarty będzie Dom komisowy. Wypuszczone będą akcje po 100 rs. każda, zarząd już ustanowiono, obecnie pozostaje tylko do załatwienia sprawa wynajęcia odpowiedniego lokalu. (...)


Zorza 1896 nr 17

Wiadomości handlowe. Spółkowy sklep rolniczy. W zeszłym tygodniu pisaliśmy o sklepie spółkowym w Sieradzu, a wkrótce zaraz potem otrzymaliśmy i cyrkularz, uwiadamiający nas, że obywatele ziemscy okolic Sieradza, aktem, sporządzonym przed rejentem Janem Kuczyńskim w Sieradzu, dnia 2-go grudnia 1895 roku za nr. 809, zawiązali spółkę udziałową pod firmą: „Sklep rolniczy”. Zadaniem sklepu rolniczego będzie sprzedaż żelaza, maszyn rolniczych, nasion, nawozów sztucznych i wogóle wszelkich artykułów, potrzebnych w gospodarstwie rolnem. Firmowym przedstawicielem sklepu rolniczego jest p. Feliks Radoński, właściciel dóbr Kobierzycko w pow. sieradzkim... Więc spółki podobne mogą być zakładane! Tymczasem niektórzy z panów rejentów nie chcą robić podobnych aktów. Płonne ich obawy tylko wstrzymują nieraz ludzi od jednoczenia się, co naprz. miało miejsce w Żurominie i w Makowie; już się tu ludzie zebrali, już byli gotowi spółkę zawrzeć i przedsiębiorstwo założyć, gdy rejent nie chciał im spisać aktu i wszystko się rozchwiało... Tu zaznaczamy, iż spółki podobne bywają zwykle zawierane na mocy 47-go i następnych artykułów kodeksu handlowego.



Jeździec i Myśliwy 1896 nr 24

W Kobierzycku, w pow. sieradzkim, u p. Feliksa Radońskiego, w d. 14 grudnia polowano w 19 strzelb i zabito: 130 zajęcy i 38 kuropatw. Królem polowania był p. H. Krzymuski.


Gazeta Kaliska 1896 nr. 100



W d. 14 b. m. we wsi Kobierzycku p. Sieradzkiego, wł. p. rad. dyr. szczeg. Radońskiego, w 18 strzelb zabito 128 zajęcy i 40 kuropatw.


Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1896 nr 354

= Kronika myśliwska.

D. 14 -go b. m . w Kobierzycku, w pow. sieradzkim, na polowaniu u radcy Radońskiego, w 18 strzelb ubito 128 zajęcy i 40 kuropatw. 


Kurjer Warszawski 1898 nr 94

Jarmark w Kaliszu.
(Korespondencja własna Kurjera Warsz.)
Kalisz 30-go marca 1898 r.
Dzisiaj zakończył się doroczny jarmark trzydniowy, a zakończył się dobrze, gdyż miał powodzenie niegorsze aniżeli lat zeszłych. Komitet jarmarcku, złożony z pp.: Bolesława Morawskiego, Juljana Biernackiego, Kazimierza Scholtza i Wincentego Pawłowskiego, pod przewodnictwem P. Opielińskiego, zastępującego dotychczas chorego prezydenta Grąbczewskiego, pracował usilnie, by jarmark wiosenny utrzymał zyskaną poprzednio dobrą opinję.
Do wielu inowacji komitet wprowadził obecnie dozór weterynaryjny w myśl istniejących okólników i przepisów policji weterynaryjnej. Każdy więc koń, przyprowadzony na jarmark, rewidowany bywa przez lekarza powiatowego weterynarji p. Jana Fedeckiego. Na każdego takiego konia wydaje się odpowiedni bezpłatny kwit od kontrolującego lekarza weterynarji, aby zaś za granice nie dostały się konie chore, kupcy zagraniczni otrzymują świadectwa weterynaryjne o stanie nabytego konia.
Jarmark o godz. 9 -ej otworzył r. t. Daragan w otoczeniu wicegubernatora Stremouchowa, prezydenta Grąbczewskiego i komitetu.
Zjazd kupców liczny, przybyło ich z różnych stron za granicy przeszło 50. Koni, przeważnie zbytkownych dostarczyła gubernja kaliska i handlarze końscy. Włościanie dostarczyli 140 koni. Przyprowadzono koni zbytkownych 550.
P. Kręski r. Masłowic przyprowadził parę karych ogierów w cenie 1.200 rs., Kon. Jerzmanowski z Niwki 5 k.. Walewski i Dzierzbic 2 klacze, Morzycka z Bzówka skarogniadego ogiera (600 rs.), Charłupski 8 k., Hantower 22 konie rosyjskie z gub. symbirskiej, Freideles 27 koni (rosyjskich), Putjatycki 6 k., Hentzel z Łodzi 4 k., Kujawski z Błaszek 9 k., Nasiorowski z Witoszewic 2 k. Gołcz z Ptaszewic dwa gniade ogiery, Radoński z Kobierzyska ogiera i 2 klacze, Radoszewski z Kępy 4 k.. Błędowski z Pomarzan 6 k., Łaszczyński z Pendoszyna 9 k. (ładny ogier) Pawłowski z Mniszek 4, Dąbrowski z Bronówka 3, Radoszewski z Neru 2 klacze, Siemiątkowski z Męckiej Woli 3, Urbanowski z Kaszyna 3, Szamowski z Mehówka 2, Kornatowski z Brudzewa 2 ogiery, Krzymuski z Wierzbic (pow. włocławski) 3 k., Nieniewski z Sędzic 2, Maninge z Brudzynia 4 i ze Smoliny 7 k., Łaszczyński z Chylina 1, Preczyńśki z Czepowa 5 k., hr. Thell z Uniejowa 6 wałachów i ogiera, Rogowski z Dąbrowy rasieckiej 5 k., Zieleniewski ze Smolic 4 k., Topiński z Poradzewa 3 k.. Węgierska z Błonczyna 10 k., Kurnatowski z Kolnicy 9 k., Kurnatowski z Zakrzewa 3 k.. Orzechowski z Kaszewa 2 k., Milewski z Rożaratowa 9 k., Łączyński ze Złotnik 2 k., Goliński z Kalisza 12 k., Chrzanowski z Jastrzębnik 2 k., Pruszkowski z Czarnożył ogiera i klacz, Kisielnicki z Radliczyc 5 k., Gliński z Boniewa (gub. warszawska) 8 k., Mrowiński z Góry Bełdzichowskiej 4 k., Rudnicki z Golkowa klacz, Skurzewski z Szadka 2 k., Kohn z Błaszek 10 k., Mikorski ze Stobna 4 k., Tymowski z Ustkowa ogiera, Rogalski z Zopolic (gub. piotrkowska) 5 k., Zieliński z Kołomyi (gub. warszawska) 3 k., Słubicki z Lubstawa 5 k., Romocki z Kamienia 2 k., Wejgt z Noskowa 2 k., Wejgt z Morawina 7.k., Szner ze Słodkowa 1, Kosman z Charłupi 8 k., Górecki z Żelazkowa 1, Tarnowski z Kliczkowa 3 k., Tarnowski z Unikowa 3 k., Tarnowski ze Świątkowic 3 k., Śniechowski z Zadowic 3 k., Walewski z Tkaczewa 2 k., z dominjum Rożdżały 12 dobrych koni roboczych, Beatus z Barczewa 4 k., Magnuski z Parcic 5 k., hr. Kiwilecki z Grodźca 2 k., Tyc z Lipego 4 k. i Prądzyński z Kościelina 3 k.
Cały punkt kulminacyjny tranzakcji i ruchu jarmarcznego odbywa się zazwyczaj we wtorek.
W ten też dzień okólnik przepełniony był jarmarkowiczami. Tranzakcje jednak szły opornie. Sprzedał jednak p. Magnuski z Naramnic cztery śliczne i ładnie dobrane konie za 1200 rs., oficer Ekimew sprzedał wice-gubernatorowi, p. Stremouchowowi cztery również dobrze dobrane kuce za 450 rs. wraz z uprzężą i pojazdem, p. Radoński sprzedał ładnego ogiera za 600 rs., p. Rogowski sprzedał do Poznania parę wałachów za 550 rs. Włościańskich koni w drugim dniu jarmarku dostarczono około 300, tak, iż wszystkich koni znajdowało się z górą 900. Przez pierwsze dwa dni przez komorę Szczypiorno przeprowadzono koni 220. Handlujący końmi robili niezłe interesy: Hantower sprzedał sześć koni w cenie 300—400 rs., Freideles sprzedał 8 koni w cenie 200—400 rs., Putyjatycki sprzedał 3 konie, Goliński sprzedał p. Magnuskiemu klacz za 550 rs., Johanisthal z Berlina kupił 20 koni, Hauschner z Würzen 26 koni, wszystkie zbytkowe. Kupcy zagraniczni przeważnie przeważnie, o ile przekonaliśmy się, uwzględniają konie robocze, dobrze utrzymane w cenie 300—400 marek; takie konie cieszą się wielkim popytem, ziemianie jednak twierdzą (i nie bez słuszności), że hodowla takich koni im się nie opłaca i dlatego na jarmark kaliski przyprowadzają przeważnie konie zbytkowe, które nie zawsze znajdują nabywców.
Jarmarkowi sprzyjała najpiękniejsza, ciepła pogoda. Orkiestra godzinami przygrywała w okólniku.
Wszystkie hotele pomieścić nie mogły gości więc nawet prywatne domy ustępowały pokoje. Żaden teatr nie zjechał na czas jarmarku, a szkoda, gdyż zeszłego roku trupa p. Majdrowicza robiła dobry interes w czasie jarmarku. Nędzny cyrk, przybyły tutaj z Prus, nie cieszył się zbytniem powodzeniem.
Komitet jarmarczny występuje z podaniem do władzy, prosząc, by przy wiosennych jarmarkach zaprowadzić wystawę inwentarza i koni. Ma to nastąpić już w przyszłym roku.  


Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1897 nr 99

Jarmark na konie.
Kalisz d. 6-go kwietnia,
Tegoroczny jarmark wiosenny na konie stanowczo potwierdził mniemanie, że myśl prezydenta Grąbczewskiego co do urządzenia w Kaliszu wielkich jarmarków na konie znalazła tu grunt nader podatny. Kupcy przybyli przeważnie zagraniczni, jak: Hausner i Heiman z Writz, Cadig, Maj, Landau z Wrocławia, Pick z Liszna, Johannistal z Berlina, Banasch z Kempna, Działoszyński z Katowitz i w. in. Zauważyliśmy również wielu właścicieli posiadłości pomniejszych ze Szlązka, przybyłych na jarmark po konie. Oprócz tego przyjechał na jarmark pułkownik książę Gagarin z Wilna, by nabyć konie remontowe dla pułków; z Warszawy przybyli pp. Charłupski i Konopnicki.
Koni, jak już telegrafowaliśmy, przyprowadzono na jarmark przeszło tysiąc, z nich około 500 przypada na konie doborowe, pomieszczone przeważnie w stajniach na placu jarmarcznym, resztę zaś stanowią konie robocze, porozstawiane wzdłuż drogi, wiodącej na „łęg Majkowski”.
Między innemi przyprowadzili konie na sprzedaż pp.: Wyganowski z Pietrzykowa 10 koni, Tymowski z Ustkowa 2, Kuczborski ze Smardzewa 4, Radoński z Kobierzycka 2, Dzierżawski z Wietkinina 2, Kozłowski z Kielc 3, Kręski z Masłowic 4, Ciesielski z Swędziejewic 3, Kurnatowski z Brudzewa 8, Maring 5, Wejgt z Morawina 4, Linke z Korytkowa 2, Schner z Słodkowa 5, Zyls z Miłaczewa 3, Rephan z Dembego 5, Świniarski z Pstrokon 6, Rephan ze Zbierska 13, hr. Toll z Uniejowa 9, Sobczyński z Orzeszkowa 5, Krzymuski ze Świnic 7, Dzierzbicki z Biernacic 6, Poliński z Kalisza 12, Trepka z Długiej Wsi 12, Bronikowski z Chotowa 6, Morawski z Zagorzyna 14, Kisielnicki z Radliczyc 3, Doruchowski ze Złotnik 5, Szczepkowski z Śmiełowa 5, Łuszczewski z Osieka 4, Pieczyński z Czepowa 5, Łaszczyński z Pędoszyna 2, Czarnecki z Przesinowic 2, Czarnowski z Wały 9, Milewski z Rozmatowa 4, Mierzyński z Wąsosz 6, Mikorski ze Stobna 4, Siemiątkowski z Męckiej Woli 5, Chrzanowski z Micesownicy 4, Klukas z Częstochowy 3, Cybulski z Czyżewa 3, Frejdeles z Warszawy 28 koni rosyjskich (kłusaków), Hantower z Warszawy 12 koni i wielu innych. Tranzakcje, aczkolwiek już rozpoczęte, jutro dopiero rozwiną się. Tymczasem zaznaczamy, że jarmarkowi sprzyja piękna pogoda, że punktualnie o godz. 9 ej zrana jarmark otworzył p. gubernator w obecności prezydenta i komitetu jarmarcznego, że ruch w hotelach jest wielki, i że jarmarkowicze chętnie odwiedzają miejscowy teatr, który pod dyrekcją p. Majdrowicza robi dobre interesa.
W drugim dniu jarmarku tranzankcyj dokonano dużo: kupiec Johannistag nabył dotychczas 20 koni, Hausner 15, Pick 24, Działoszyński 16 koni. Za parę ogierów Johanistag zapłacił 1,600 rs., za parę rosyjskich koni 1,500 marek, Burzysko z Galiszewa sprzedał ogiera gniadego za 400 rs., Konopnicki kupił od Celińskiego 4 srokate konie za 600 rs., ks. Gagarin kupił 6 remontowych koni, p. Maring z kolskiego sprzedał 4 konie za 800 rs., p. Kurnatowski z Brudzewa 2 konie sprzedał za 650 rs. (do Warszawy).
Jedne z najpiękniejszych koni, parę rosłych gniadoszów 4-letnich własnego chowu ze stajni p. Dzierzbickiego z Biernacic nabył p. Szloser z Ozorkowa za 1,800 rs., p. Zaborowski z Korzenicy sprzedał hr. Kwileckiemu ładną klacz za 800 rs., p. Kręski z Masłowic sprzedał p. Romockiemu ogiera za 450 rs. Jarmark się udał.
Nadmienić winniśmy, iż komitet stara się, by na r. p. podczas wiosennego jarmarku przyszła do skutku projektowana wystawa koni włościańskich i aby jeszcze w r. b. doprowadzono do skutku projekt założenia w gub. kaliskiej kilku stacyj ogierów ze stada Janowskiego.


Gazeta Kaliska 1899 nr. 68


120 sztuk dwuletnich dobrych owiec rambouillet – negretti ma do sprzedania Dom. Kobierzycko, p. Sieradz. Odbiór po strzyży.


Gazeta Kaliska 1899 nr 104

W sobotę dnia 27 maja o godzinie 4-ej po południu sprzedane będą w Dom. Kobierzycko. poczta Sieradz, przez licytację następujące MASZYNY: l) angielska lokomobila o sile 8 koni; 2) angielska młocarnia 6011 szeroka, fabryki Robey'a; 3) elewator Beermana; 4) Wiktor do bukowania. Maszyny używane były lat 5, są w dobrym stanie i wymagają rocznego remontu.

Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1899 nr 325

Syndykaty rolnicze.
Korespondent nasz z Kalisza pisze d. 22 listopada:
Na otwarcie syndykatu rolniczego ziemian kaliskich przybyło 79 właścicieli ziemskich z gub. kaliskiej, przeważnie z dalszych okolic, przedstawiających 72 udziały storublowe. Posiedzenie zagaił prezes dyrekcji szczegółowej, p. Zygmunt Wyganowski, który zapoznał zebranych w dłuższem przemówieniu z celem i zadaniem nowo powstającej instytucji.
P. Chrzanowski z Jastrzębnik zaproponował ułożyć listę kandydatów w tym celu, aby głosy w tak ważnej, jak wybory do zarządu, sprawie nie rozstrzeliły się zbytecznie; p. W. Wyganowski z Pietrzykowa radził wstrzymać się od wszelkich wyborów, proponując dokonać ich wtedy, gdy sklepy rolnicze (Sieradz i Koło) połączą się z syndykatem; p. Edmund Kurnatowski z Kalwicz wyjaśnił, że kompromis taki jest na teraz niemożebny.
Po dłuższych rozprawach przystąpiono do wyborów, a przedewszystkiem do utworzenia biura prezydjalnego; na przewodniczącego wybrano przez głosowanie p. Józefa Łubieńskiego ze Starzenic, który zaprosił na asesorów pp. Woj. Fijałkowskiego z Opatówka, Feliksa Radońskiego z Kobierzycka, Bolesława Góreckiego z Żelazkowa, a na trzymającego pióro p. Michała Białeckiego z Dębołęki.
W pięknem przemówieniu swojem przewodniczący wyłuszczył doniosłość zawiązującego się stowarzyszenia, wykazał konieczność łączenia się w tem ognisku, które, powołane dla ziemian, powinno oddawać poważne usługi większej własności ziemskiej.
Wybory dały wynik następujący: do zarządu powołano pp.: Feliksa Radońskiego z Kobierzycka, Seweryna Tymienieckiego adw. przys. z Kalisza, Antoniego Kulikowskiego z Piotrowa, Wacława Niemojowskiego z Marchwacza i Władysława Leszczyńskiego z Rychnowa.
Na zastępców do zarządu uproszono pp.: Wojciecha Fijałkowskiego, Feliksa Walewskiego z Żegocina i Stefana Bronikowskiego ze Szczypiorna.
Komisję rewizyjną tworzą pp. Kazimierz hr. Kwilecki z Grodźca, Mieczysław Chrzanowski z Mieczownicy i Wojciech Wyganowski z Pietrzykowa; na zastępców powołano pp.: Artura Dzierzbickiego z Biernacic i Stanisława Radońskiego z Jarantowa.
Nowo utworzony zarząd powołał natychmiast na prezesa p. Wacława Niemojowskiego, a na zastępcę p. Antoniego Kulikowskiego, zebranie zaś ogólne, zgodnie z ustawą, wybrało przez głosowanie na dyrektora p. Seweryna Tymienieckiego, a na zastępcę p. Władysława Leszczyńskiego.
Zebranie ogólne zatwierdziło odczytaną przez p. Tymienieckiego instrukcję, określającą sposób działania zarządu, dyrektora zarządzającego i innych organów, również zatwierdziło budżet wydatków w sumie 4,000 rbl. i upoważniło zarząd do zaciągnięcia w razie potrzeby pożyczki nie wyższej nad 15,000 rbl.
Zebrani, celem upamiętnienia dnia zawiązania stowarzyszenia ziemiańskiego, na wniosek p. Wacława Niemojowskiego, zebrali tytułem dobrowolnej ofiary rbl. 1,000 na wykończenie wewnętrzne gmachu teatralnego w Kaliszu.”  

Rozwój 1900 nr 16

Sieradz. Istniejący tu sklep rolniczy, założony środkami i z inicyatywy ziemian okolicznych, pp.: M. Białeckiego, F. Radońskiego i St. Strzeszewskiego, rozwija się pomyślnie, konkurując ku pożytkowi okolicznych rolników z handlarzami, chciwymi zysku nadmiernego. Obecnie pozostaje on pod kierunkiem p. F. Radońskiego, wł. dóbr Kobierzysko i opierając się na jego dużym kredycie, jest pośrednikiem we wszystkich działach wytwórczości rolniczej w okolicy.

Goniec Łódzki 1900 nr 20

Z Sieradza. Sklep rolniczy w Sieradzu, założony przez spółkę ziemian (pp. M. Białecki, F. Radoński i St. Strzeszewski), rozwija się pomyślnie. Obecnie kieruje nim p. F. Radoński z Kobierzycka.


Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1900 nr 24

Wieści z kraju.

(…) Sklep rolniczy w Sieradzu, założony przez spółkę ziemian (pp. M. Białecki, F. Radoński, St. Strzeszewski), rozwija się pomyślnie. Obecnie kieruje nim p. F. Radoński z Kobierzycka. 

Warszawska Gazeta Sportowa 1902 nr 11

Wystawa koni w Kaliszu. W dniu 18 b. m., o godzinie 1-ej po południu, na placu wystawowym w Kaliszu, komisja złożona: z puł. H. Lange, prezydenta miasta p. Opalińskiego, hodowców pp. Wyganowskiego, S.Bronikowskiego. J. Zaborowskiego i I. Chełmskiego, rozpoczęła swe czynności przy premjowaniu zadeklarowanych na wystawę koni. Komisja rozporządzała następującemi nagrodami.
1. Od Głównego Zarządu Stad Państwowych.
a) dla koni wierzchowych 2 medale srebrne, 3 bronzowe i 5 listów pochwalnych.
b) dla roboczych obywatelskich 2 medale srebrne, 3 bronzowe i 5 listów pochwalnych.
c) dla włościańskich roboczych i źrebiąt rocznych 400 rb.
2) Od Cesarskiego Towarzystwa Wyść. Kon. w Królestwie Polskiem 500 rb. dla koni wierzchowych obywatelsk.
Na wystawę przyprowadzono 113 koni, rozdzielonych według następujących kategorji: 1) wierzchowe od 3 do 5 lat og. 10, kl. 11. 2) robocze obywatel.od 3 do 5lat og.9, kl.10. 3) włościańskie od 3 do 5 lat og. 10 kl. 29. włościańskie roczniaki og. 14. kl. 20.
W pierwszej kategorji przyznano następujące nagrody od Głównego Zarządu Stad Państwowych: 1) P. Wacławowi Niemojewskiemu z majątku Marchwacz p. Kaliskiego za 4-let. kl. „Lorę” (angl.-hanow.) medal srebrny. 2) P. Stanisławowi Murzynowskiemu z maj. Kalinowo p. Kaliskiego za 5-let. kl. „Lulę” (ang.-hanow.) medal srebr. 3) P. Wacł. Niemojewskiemu z maj. Marchwacz p. Kaliskiego za 4-let. kl. „Dorę” (angl.-han.) medal bronzowy. 4) P. Bol. Góreckiemu z maj. Żelastów p. Kaliskiego za 5-let. kl. „Iskę” (półkrwi angiel.) medal bronzowy. 5) temuż za 4-let. og. „Primus” (pół-krwi angiel.) medal bronzowy. 6) P. Bol. Giżyckiemu za 5-let. kl. „Kamelę” (półkrwi) list pochwalny. 7) p. Hen. Mittelstadtowi z maj. Łuszczewo p. Słupeckiego za og. „Brudny" (pół-krwi angiel.) list pochwalny. 8) p. Włodz. Bogdańskiemu z maj. Szczytniki za 4let. og. „Cezar” (pół-krwi angiel.) list pochwalny. 9) p. Kaz. Kęskiemu z Masłowic za og. „Szczerbiec” (pół-krwi) list pochwalny. 10) p. St. Murzynowskiemu za 4-let. og. „Rakoczego” (pół-krwi) list pochwalny.
W kategorji drugiej od Głównego Zarządu Stadnin Państwowych: 11) p. Bol. Góreckiemu za 4-let. kl. „Bułankę" (pół-krwi arab.) medal srebrny. 12) p. St. Doruchowskiemu z Małych Złotników za 3-let. kl. „Azę" (oldenbur.) medal srebrny. 13) p. Boi. Góreckiemu za 5-let. kl. „Sarnę" medal bronzowy. 14) p. Zyg. Doruchowskiemu z Małych Złotników za 3-let. kl. „Hunterkę" medal bronzowy. 15) p. Feliks. Radońskiemu z Kobierzycka za 5-let. kl. „Złotą” medal bronzowy. 16) p. Wacł. Niemojewskiemu za 4-let. kl. .Korę" list pochwalny. 17) p. Wacł. Dudkowskiemu z Kasków za 4-let. kl. N. N. list pochwalny. 18) p. Henr. Mittelstadtcwi z Łuszczewa za 6-let. kl. „Maryś" list pochwalny. 19) p. Ludmirowi Karłockiemu z Kościelnej Wsi za 4-let. kl. „Iskrę"" list pochwalny. 20) temuż za 4-let. kl. „Strzałę" list pochwalny.
Oprócz tego za ogólny stan hodowli i dążenie do wytworzenia jednolitego typu koni, przyznano z funduszów Cesarskiego Tow. Wyść. Kon. w Królestwie Polskiem: p. Boi. Góreckiemu z Żelastowa 150 rb., p. Wacł. Niemojewskiemu z Marchwacza 100 rb., p. Henr. Mittelstadtowi z Łuszczewa 100 rb., p. St. Murzynowskiemu z Kalinowa 75 rb., p. St. Doruchowskiemu ze Złotników Małych 75 rb.
Premja pieniężne od Głównego Zarządu Stad Państwowych w sumie 400 rb. rozdzielono pomiędzy 22 włościan, nagradzając w dziale źrebiąt rocznych 3 og. — 50 rb. i 7 klaczek —100 rb.; w dziale koni starszych 3 og.—75 rb. i 9 klaczy—175 rb. Wogóle w dzia le koni włościańskich, daje się widzieć' z każdym rokiem znaczny postęp. Wszystkie konie (73 sztuk), przyprowadzone na wystawę, przedstawiały się bardzo dobrze; włościanie przez coroczne premjowanie okazów i nagradzanie w ten sposób ich pracy, wszelkiemi siłami starają się wytwarzać dobry typ koni roboczych, a nawet wierzchowych i chętnie pokrywają swe .klacze ogierami pełnej krwi lub półkrwi angielskiej. Natomiast konie obywatelskie przedstawione były w mniejszej liczbie, aniżeli lat poprzednich i prawdziwie dobrych, bez zarzutu, okazów było bardzo mało. Komitet wystawy, chcąc rozszerzyć działalność wystaw w gubernii Kaliskiej, a tem samem podnieść ogólną hodowlę, ma wnieść przez swego członka p. A. Michalskiego, petycję do Głównego Zarządu, o pozwolenie urządzenia wystaw w 3-ch punktach guberni Kaliskiej, co trzy lata w każdym. I tak: w 1903 r. zaprojektowano urządzić premjowanie w Sieradzu, w 1904 roku w Kole, w 1905 w Kaliszu. Myśl ta jest bardzo dobra 1 niewątpimy, iż przez urządzanie takich wystaw, hodowcy bez ponoszenia kosztu, będą mogli przedstawiać swe okazy komisji, a tem samem otrzymywać pożyteczne wskazówki, jakie mianowicie konie należy produkować.

Sport: Tygodnik Ilustrowany 1902 nr 13

Wystawa koni i Jarmark w Kaliszu.
(Sprawozdanie specjalnego delegata).
Ostatni raz już zapewne dążyłem do Kalisza traktem pocztowym, jedynym, jaki nam jeszcze pozostał, aby wkrótce ustąpić miejsca skrzydłom pary, ku uciesze tych, którzy zmuszeni są odwiedzać gród nad Prosną. Urządzanie jarmarków w takiem mieście, jak Kalisz, jest myślą bardzo dobrą, bo granica blizko, o kupców łatwo, miasto duże, ale do powodzenia tych jarmarków brak przedewszystkiem najważniejszych warunków. Pierwszym mianowicie był dotychczas brak odpowiedniego towaru, dla którego warto urządzać jarmarki i zjeżdżać się z najdalszych nawet okolic. O ile bowiem blizkość granicy pruskiej ułatwia przyjazd zagranicznych kupców, o tyle znów ujemnie wpływa na hodowlę okoliczną. Kaliskie nie posiada prawie zupełnie, z małemi wyjątkami, dobrych koni. Krew angielska jest ignorowana, natomiast łatwość nabycia za kordonem reproduktorów zimno-krwistych, lub nieudanych trakenów, oddziaływa zabójczo na stan miejscowej hodowli, wytwarza się bowiem mieszanina typów, powstałych z niewłaściwych i nieudatnych krzyżowań, które w następstwie zniechęcają tylko hodowców, nie posiadających i tak wielkiego do koni zamiłowania. Obchodziłem nieraz stajnie na placu jarmarcznym i napróżno szukałem jakiegokolwiek typu, lub konia wyhodowanego prawidłowo. W takich warunkach jarmarki udawać się nie mogą. Następnie sam plac jarmarczny w porze deszczów odstraszyć może najodważniejszego; przedstawia się bowiem jako jedna wielka topiel, gdzie ani przejść nie można, ani konia spróbować, ani nawet jego wad zewnętrznych, jak pęknięcie kopyta i t. p. dodatki, dojrzeć trudno. Ma być wprawdzie w tym jeszcze roku dany bruk, ale o tem dawno mówią, a bruku jak niema, tak niema.
W stajniach jarmarcznych pomieszczono w tym roku 190 koni, w stajniach hotelowych i prywatnych—80, a poza okólnikiem włościanie dostarczyli do 250 sztuk. Konie były drogie, bo jesienią i zimą, skutkiem nieurodzaju i braku paszy, włościanie wyprzedali, co kto miał, chociażby na skórę, swoje szkapy, aby nie zimować; teraz zaś, gdy rozpoczynają się roboty polne, trzeba kupować i płacić drogo, bo na dobitek, w ostatnich czasach grasowała w okolicy pomiędzy końmi nosacizna i wybito ich sporo, a przytem ajenci kupców pruskich chwytali łakomie wszystkie robocze konie, włościańskie i ziemiańskie, oraz ranżery wierzchowe, które nabywali na eksport do Afryki. Takich to koni nabyli przeszło 150, płacąc od 50 do 120 rbl.
Z ziemiańskich stajen zajęły miejsca w okólniku następujące: pp.: Lisowskiego ze Smardzewa koni 6, Krzyżanowskiego z Garbowa—2, Radoszewskiego z Neru—6, Szaniawskiego z Kiełczewa—6, Dzierzbickiego z Biernacic—12, Szaniawskiego ze Zduńskiej Woli—4, Charłupskiego z Błaszek—12, Jedwabia z Błaszek—7, Zgagacza z Piotrowic—4, Rathla z Olszówki—12, Szamowskiego z Wrzący—6, Kręskiego z Masłowic—6, Łuszczewskiego z Osieka-5, Tarnowskiego z Kluczkowa-4, Kozłowskiego z Cielc—3, Dudkowskiego z Kask—5, Antoniewskiego z Chruszczyc—5, Bronikowskiego z Żychlina—3, Murzynowskiego z Kalinowy— 2, Chrzanowskiego z Garbowa—2, Pieczyńskiej z Czepowa—10, Bronikowskiego ze Szczypiorny—6, Góreckiego z Żelaskowa—5, Garczyńskiego ze Zborowa—1, Maringe'a ze Smoliny —14, Mittelstädta z Tarnówka—10, Brzyski z Goliszewa—2, Kisielnickiego z Radliczyc—3, Doruchowskiego ze Złotnik—5, Przedpełskiego z Jankowa—4, Kaplińskiego z Osieka—2, Magielskiego z Jabłonki—5, Sulimierskiego z Żernik—1, Szczepkowskiego ze Śmiłowa (W. Ks. Pozn.) — 1, Pstrokońskiego z Małkowa—3, Styftera ze Stawiszyna-10, Załuskowskiego z Jasionny—4, Brodowskiego z Psar (W. Ks. Pozn.) —8, Dłużniakiewicza z Gawłowa-2, Repphana ze Zbierska—8.
P. Konopnicki, który naznaczył punkt zborny w Kaliszu w czasie jarmarku dla przyprowadzenia poszukiwanych 500 koni, nic nie znalazł odpowiedniego dla siebie, nabył jedynie od p. Góreckiego wałacha i klacz za 430 rbl., które zaraz odstąpił za 480 rbl. pułkownikowi Langemu. Pomiędzy ziemianami dopełniło się kilkanaście tranzakcji; obcy kupcy nabyli trochę lepszych koni, boć trzeba było coś kupić. P . Szaniawski z Kiełczewa sprzedał 3 starsze konie wierzchowe w cenie po 120 rbl., p. Doruchowski z Małych Złotnik sprzedał ogiera za 450 rbl., p. Zgagacz z Piotrowic sprzedał klacz za 350 rbl., p. Żelislawski z Adamsk sprzedał wałacha za 130 rbl., radca Kożuchowski sprzedał parę klaczy za 120 rbl., p. Mittelstäd z Łuszczewa sprzedał trzy klacze siwe do Prus za 600 rbl., p. Rathel z Olszówki sprzedał kilka koni w cenie od 150 do 250 rbl., wiele zaś tranzakcji dopełniono w restauracjach i numerach hotelowych o których trudno jest wiedzieć. Podałem kilka z nich, aby wykazać ceny jakie trzymały się w czasie jarmarku. Gdyby były konie dobre, szczególniej powozowe, to zbyt ich byłby bardzo łatwy, bo po takie właśnie konie przybyło umyślnie kilku poważnych nabywców.
We wtorek po południu przy kancelarji jarmarcznej odbyło się nagradzanie przedstawionych koni. Nagrody udzielił Główny Zarząd Stadnin i Cesarskie Towarzystwo Wyścigów Konnych w Królestwie Polskiem. Dla ziemian od Głównego Zarządu przeznaczone były medale i listy pochwalne, dla włościan pieniądze.
Za konie wierzchowe otrzymali medale srebrne; pp. Wacław Niemojewski z Marchwacza za 4-let. klacz Lorę i Stanisław Murzynowski za 5-let. klacz Lulę. Medale bronzowe: pp. Wacław Niemojewski za 4 let. klacz Dorę i Bolesław Górecki z Żelazkowa za 5-let. klacz Iskrę i ogiera Prymusa.
Za konie robocze: medale srebrne pp. Bolesław Górecki za 4-let. klacz Bułankę i Zygmunt Doruchowski ze Złotnik za 3-let. klacz Azę.
Bronzowe: pp. Bolesław Górecki za 5-let. klacz Sarnę, Zygmunt Doruchowski za 3-let. klacz Hunterkę i Feliks Radoński z Kobierzycka za 5-let. klacz Złotę.
Listy pochwalne: pp. Bolesław Górecki za klacz Hamelę, Henryk Mittelstädt z Łuszczewa za ogiera Brudnego i klacz Marysię, Włodzimierz Bogdański za ogiera Cezara, Kazimierz Kręski za ogiera Szczerbca, Stanisław Murzynowski za ogiera, Wacław Niomojewski za klacz Korę, Ludomir Karłocki za klacze Iskrę i Strzałę i Wacław Dudkowski z Kask za klacz kasztankę.
Włościanie otrzymali następujące nagrody: za roczne ogierki: Walenty Antoniewski z Chrust 25 rbl., Wojciech Michalski z Porjad 15 rbl. i Marcin Kucza z Biskupic 10 rbl.
Za roczne klaczki: Wilhelm Chimon ze Złotyni 25 rbl., Marcin Trzesala z Kakapina 20 rbl., Tomasz Bachmulec 15 rbl., Adam Olszyna z Biskupic 15 rbl., Michał Szumański z Szulca 10 rbl., Marceli Stawowski z Jastrzębnik 10 rbl. i Jan Witerak z Cienia 5 rbl.
Za starsze ogierki: Marcin Treusowski z Międzyrzewa 30 rbl., Ignacy Charcik z Kamienia 25 rbl., Franciszek Olszyna z Jastrzębnik 20 rbl.
Za starsze klaczki: Walenty Pawlak z Goszczanowa 30 rbl., Balcer Janiak z Chełma 25 rbl., Jakób Gajewski z Goszczanowa 20 rbl., Szymon Chojnacki z Cienia 20 rbl., Michał Grabarek z Kościelnej Wsi 20 rbl., Wawrzeniec Roga z Szulec 15 rbl., Wojciech Mania z Biskupic 15 rbl., Józef Kwieciński z Kamienia 15 rbl. i Józef Wojtas z Biskupic 15 rbl.
Od Cesarskiego Towarzystwa Wyścigów Konnych w Królestwie Polskiem, otrzymali nagrody następujący ziemianie: pp. Bolesław Górecki z Żelazkowa 150 rbl., Wacław Niemojewski z Marchwacza 100 rbl., Henryk Mittelstädt z Łuszczewa 100 rbl., Stanisław Murzynowski z Kalinowa 75 rbl. i Zygmunt Doruchowski ze Złotnik Małych 75 rbl. za wzorową i staranną hodowlę koni.
Sędziowie mieli niełatwe zadanie w przyznawaniu nagród, z tego względu, że brak było kwalifikacji koniom do odznaczenia ich. Najlepiej że wszystkich koni prezentowała się klacz p. Góreckiego, której pod względem budowy nic zarzucić nie można było; nieszczęściem jednak maść bułana obniżała bardzo jej wartość i cenę.
Nieźle prezentował się przychówek p. Rathla z Olszówki, który, będąc bardzo zamiłowanym w hodowli koni, stara się ją pomyślnie rozwinąć.
W ogóle w rozmowie z hodowcami, spotkałem się niejednokrotnie z zarzutami czynionemi reproduktorom krwi angielskiej i zauważyłem wielką niechęć do użycia tej rasy dla poprawy hodowli. To też hodowla ich upada widocznie, bo w takiej ilości zebranych na jarmarku koni, dobrego towaru nie było wcale, natomiast nadzwyczaj chętnie używają tam reproduktorów trakeńskich, dla których nie mają odpowiednich klaczy, a przytem ogiery trakeńskie, które przywożą tam z zagranicy, nie zalecają się wcale przymiotami. Jeśli tak pójdzie dalej, to hodowla w Kaliskiem upadnie.
ST. KOMIEROWSKI.
Gazeta Kaliska 1903 nr 194

We wsi Kobierzycko, powiatu sieradzkiego, utonął w kałuży dwuletni chłopiec Franciszek Stępniak, pozostawiony bez dozoru.


Sport: Tygodnik Ilustrowany 1904 nr 5

Myślistwo.
Z kniej i pól.
W Kościerzynie, u p. Stanisława Prądzyńskiego, i w Kobierzycku, u p. Radońskiego, na łącznem polowaniu w obu tych majątkach, położonych w pow. Sieradzkim, gub. Kaliskiej, dn. 13. stycznia r. b., w sześciu kotłach, w 12 strzelb zabito 155 zajęcy.



Gazeta Kaliska 1904 nr 21

Kronika myśliwska. Dnia 13-go b. m. u p. Stanisława Prądzyńskiege w Kościerzynie i p. Radońskiego w Kobierzycku, na łącznem polowania w oba tych majątkach, położonych w pow. sieradzkim, gub. kaliskiej, w sześciu kotłach, w 12 strzelb zabito 155 zajęcy.


Sport: Tygodnik Ilustrowany 1904 nr 52

Myślistwo.
Z kniej i pól.
W Kościerzynie i Kobierzycku w dniu 15. grudnia r. b . odbyło się polowanie. W Kościerzynie, pow. Sieradzki, u p. Stanisława Prądzyńskiego, w 3 kotłach 20 myśliwych upolowało: 58 zajęcy i 6 kuropatw. Po południu polowali ci sami myśliwi w Kobierzycku, pow. Sieradzkiego, u p. Feliksa Radońskiego. W 2-ch pędzeniach i jednym kotle zabito 99 zajęcy, 2 kuropatwy i jednego bażanta. Najwięcej upolowanej zwierzyny w dniu tym miał p. Kazimierz Puławski, nasz znany artysta-malarz. W dniu tym myśliwi złożyli strzałowego rbl. 17.



Gazeta Kaliska 1904 nr 348

Dnia 15 b. m. odbyło się polowanie w Kościerzynie i Kobierzycku. W Kościerzynie, pow. sieradzki, u p. Stanisława Prądzyńskiego w 3 kotłach, 20 myśliwych upolowało 58 zajęcy i 6 kuropatw. Po południu polowali ci sami myśliwi w Kobierzycku, pow. sieradzkiego, u p. Feliksa Radońskiego. W 2-ch pędzeniach i jednym kotle zabito 99 zajęcy, 2 kuropatwy i jednego bażanta. Najwięcej upolowanej zwierzyny w dniu tym miał p. Kazimierz Puławski, nasz znany artysta malarz. W dniu tym myśliwi złożyli strzałowego 17 rb.

Jeździec i Myśliwy 1905 nr 8

PROJEKT Ustawy Związku Hodowli koni.
Jeżeli kiedy, to dziś w wyjątkowo ciężkich czasach, stowarzyszenia, związki, mające na celu wzajemną pomoc, lub ulepszenia rolnicze, hodownicze, mają racyę bytu. Gdzie jednostka napotyka trudności nie do przełamania, pewne stowarzyszenie, rozporządzając większemi środkami, mogąc poruszyć różne dźwignie i sprężyny osiąga pożądany cel.
Do rzędu dodatnich projektów, należy „Związek hodowli koni”, zapoczątkowany w gubernii kaliskiej przez tejże gubernii Towarzystwo Rolnicze. Przytaczamy poniżej projekt „Hodowniczego Związku”.
W tym projekcie pozwolimy sobie zaznaczyć jedną uwagę, a mianowicie rozdział, a właściwiej kwalifikacya stad podług § 5 nie jest dosyć jasna, wyraźna. Mniemamy, że rozdział przyjęty przez „Księgę Stadną koni pół-krwi” byłby odpowiedniejszy, to jest, na stada: 1) anglo-arabskie, 2) trzy czwarte krwi, 3) z przymieszką zimnej krwi, 4) pół-krwi, 5) przez wzajemne połączenia koni pół-krwi, 6) koni oryentalnych.
Dopuścić można jeszcze kwalifikacyę stada: „ogier pół-krwi, klacz niewiadomego pochodzenia”, nierozumiemy jednak definicyi, którą znajdujemy w § 5: „konie gorąco-krwiste bez udowodnionego pochodzenia”, lub „konie zimno-krwiste z nieudowodnionem pochodzeniem”. Definicya ściślejsza jest konieczną, a w razie zupełnego braku wszelkich ksiąg stadnych, to zaproszony specyalista powinien określać rasę stada i podporządkować je pod pewną określoną kategoryę.
Projekt sam, jako projekt, jest bardzo dobry i tylko życzyć należy, żeby mógł być jak najprędzej urzeczywistniony. Do tej pory do związku przystąpili właściciele z następujących majątków:
Powiat Sieradzki:
1. Radoński Feliks — Kobierzysko.
2. Graeve Stanisław — Biskupice.
3. Jarociński Wincenty — Kamionacz.
4. Tarnowski Antoni — Kluczków.
5. Siemiątkowski Antoni — Wojsławice.
6. Czarnowski — Prusinowice.
7. Leśniowski Adam — Wilamów.
8. Puławski Tadeusz — Dąbrowa.
9. Cielecki Roch — Zygry.
Powiat Kaliski.
1. Murzynowski — Kalinowa.
2. Bogdański — Szczytniki.
3. Wyganowski Wojc. — Pietrzyków.
4. Kreczunowicz — Kościelna Wieś.
5. Radoński Stanisław — Jarantów.
Powiat Turecki.
1. Zaborowski Jan — Chocim.
2. Zaborowski Lech — Głuchów.


Gazeta Kaliska 1905 nr 64

Cielęta po imporcie fryzyjskim „Wilhelmie”, nagrodzonym na wystawie w Gdańsku, sprzedają dom. Kościerzyn i dom. Kobierzycko, oraz 2-letniego stadnika rasy fryzyjskiej.

Gazeta Kaliska 1905 nr 64

Kowala mechanika od 23 kwietnia potrzebuje dom. Kobierzycko, p. Sieradz.

 Gazeta Kaliska 1905 nr 71 

Dom. Kobierzycko, p. Sieradz, ma na sprzedaż: piękną czerwoną koniczynę, bez kanianki: wykę czerską, i szarą, łubin niebieski.

Sport Polski 1906 nr 39

Wystawa i sprzedaż koni w Kaliszu do kawalerji odbyły się na placu jarmarcznym przy ulicy Nowej w dniach 24. i 25. września r. b . W tym celu zjechali do Kalisza: komisja remontowa i delegat Główn. Zarz. Stad. Państw., p. Adam Michalski z Warszawy. Za najlepsze konie przeznaczono nagrody w medalach srebrnych i bronzowych, listach pochwalnych, oraz nagrody pieniężne za najlepsze konie włościańskie. W ciągu trzech dni, od poniedziałku do środy, na placu jarmarcznym odbył się zakup koni do kawalerji i artylerji rosyjskiej. Projektowano kupno 116 koni, zakupiono jednakże tylko 80, pomimo że dowóz stosunkowo był znaczny, gdyż dostarczono na plac 295 sztuk, w tej liczbie 47 koni z księztwa Poznańskiego. Z tych jednakże zakupiono z 22 hr. Mielżyńskiego 10 sztuk, z 20 koni p. Brodowskiego z Psar ani jednego, z 5 koni hr. Czapskiego 4 sztuki i z 10 koni p. Żychlińskiego 5 sztuk, czyli razem 19. Z gubernji Kaliskiej komisja remontowa nabyła: od p. Mikorskiego ze Stobna z 4 sztuk 2, od p. Teodora Doruchowskiego z Mycielina z 4—3, od p. Wejla ze Skęczniewa z 4—2, od p. Wyganowskiego z Pietrzykowa z 8—4, od p. Karczewskiego z Cienina wszystkie 3 konie dostarczone, od p. Bogdańskiego ze Szczytnik z 8—1, od p. Kisielnickiego z Radliczyc z 2—1, od p. Romockiego z Kamienia z 4—1, od p. Sulimierskiego z Zernik z 4—1, od p. Zaborowskiego z Chocimia z 12—2, od p. Urbanowskiego z Kuszyna z 3—1, od p. Karśnickiego z Majkowa z 2—1, od p. Siemiątkowskiego z Męckiej Woli i p. Radońskiego z Kobierzycka wszystkie przyprowadzone konie (6 sztuk), od p. Nelkena z Łaszkowa z 2—1, od p. Repphana z Dębego z 8—5, od p. Walewskiego z Rzegocina z3—1, od p.Łubieńskiego ze Starzenic z 6—1, od p. Ciesielskiego z Dąbroszyna z 2—1, od p. Przedpełskiego z Jankowa 1 konia, od p. Schlössera z Opatówka z 3—2, od p. Repphana ze Zbierska z 12—3, od p. Kurnatowskiego z Brudzewa z 6 — 2, od p. Bronikowskiego ze Szczypiorny wszystkie 5 koni, od p. Fiszera z Suliszewic z 5—1, od p. Murzynowskiego z Kalinowy z 5—2, od p. Weigta z Noskowa z 2—1, od p. d'Andrégo z Kalisza 1, od p. Grodzickiego z Równy z 2—1, od p. Dzierzbickiego z Biernacic z 4—2 i od p. Mikorskiego z Rudnik z 4—2. Ogółem sprzedano 80 koni za sumę rbl. 23,525. Gdy weźmiemy pod uwagę, że 15 koni sprzedano we Włocławku, ogólna liczba wyniesie 95. Guberuja Kaliska pod względem dostarczonych koni zajmuje drugie miejsce w Królestwie, najwięcej bowiem sprzedano do remontu w Lublinie. Najwyższą przeciętną cenę (rbl. 375) otrzymał p. Ksawery Mikorski ze Stobna.



Sport Polski 1906 nr 52

W dobrach Kobierzycko, pow. Sieradzkiego, dn. 17. grudnia r. b ., u p. Feliksa Radońskiego, w 19 flint, zabito 106 zajęcy i 22 kuropatwy.

Gazeta Kaliska 1906 nr 351

Kronika myśliwska. W d. 17 b. m. w dobrach Kobierzycko, pow. sieradzkiego, u p. Feliksa Radońskiego w 19 flint zabito 106 zajęcy i 22 kuropatwy.

Gazeta Kaliska 1907 nr 1

Z Sieradza. (Kor. wł.). W uzupełnieniu kroniki myśliwskiej, podanej przez nas w Nr. 351 z majątku Kobierzycko pow. sieradzkiego, należy dodać, że uczestnicy tegoż polowania złożyli wśród siebie 9 rb. 25 kop. na ręce p. Rembowskiego, które ten ostatni przeznaczył na ubranka gwiazdkowe dla ubogich dzieci „Sali Zajęć" sieradzkiego Towarzystwa wspomagania biednych.

Gazeta Kaliska 1907 nr 118

Łąka. 120 mórg dobrej łąki nad szosą, 12 wiorst od Sieradza, w całości lub częściowo do wydzierżawienia. Zwrócić się do Dom Kobierzycko, p. Sieradz.  

Gazeta Kaliska 1907 nr 303

W d. 14 b. m. w Kobierzycku również p. sieradzkiego wł. p. Radońskiego Feliksa zabito 195 zajęcy. Najwięcej— 22 sztuki zabił pan K. Murzynowski.

Rozwój 1909 nr 102

Piotrkowsko-kaliski Związek hodowców bydła w Sieradzu zawiadamia, że od dnia 10 lipca b. r. siedziba związku zostanie przeniesiona do Warszawy. Kancelarya Związku mieścić się będzie przy ul. Erywańskiej Nr 16 w prawej oficynie na I piętrze. Wszelką korespondencyę należy tam adresować.
Na III-ci przegląd przychówku w Sieradzu w dniu 25 czerwca b. r. z uprawnionych do udziału w przeglądzie 13 obór, nadesłało bydło 8 t. j. 61,5%, a mianowicie: 3 obory holenderskie (Wojsławice pod Zduńską Wolą p. A. Siemiątkowskiego, Kobierzycko pod Sieradzem p. F. Radońskiego i Kościerzyn pod Sieradzem p. St. Prądzyńskiego), 3 obory oldenburskie (Kobierzycko p. F. Radońskiego (po za konkursem) Kościelna Wieś pod Kaliszem p. W. Kreczunowicza, Paprotnia pod Zduńską Wolą p. B. Wehra) i 2 obory rasy polskiej czerwonej (Wrząca pod Błaszkami p. T. Grodzickiego i Ostrów pod Złoczewem p. K. Domaniewskiego).
Roczna wydajność mleka matek wystawionej młodzieży holenderskiej z 3 obór a 17 sztuk wyniosła przeciętnie 2475 L., oldenburskiej z 1 obory i 4 sztuk 2139 L. polskiej-czerwonej z 2 obór i 12 sztuk 2203 L.
Nagrody otrzymały: 1) List pochwalny za grupę: Wrząca za buhaja Sołtysa III Nr 35 c. r rasy czerwonej-polskiej i 5 jałowic Nr 20, 24, 23, 33, 37.
2) Medal bronzowy: Wrząca za buhaja Sołtysa III.
3) Listy pochwalne: a) Wojsławice 4 listy za jałówki holenderskie, b) Kobierzycko 1 list za jałówkę holenderską Nr 57, c) Kościerzyn 1 list za jałówkę holenderską Nr 37, d) Paprotnia 1 list za jałówkę oldenburską Nr 15, e) Wrząca 2 listy za 2 jałówki polskie-czerwone Nr 24 i 37, f) Ostrów 3 listy za 3 jałówki polskie-czerwone Nr 20, 21, 22.
4) Wyróżnienia: a) Kobierzycko 3 za jałówki Nr 58, 28 i 31, b) Kościerzyn 1 za jałówkę Nr 37.
Następne przeglądy (IV i V) odbędą się w jesieni roku 1910 w Rawie i Koninie. W przeglądach tych będą mieli prawo wziąć udział wszyscy hodowcy z całego Związku. Oprócz jałowizny będą mogły być wystawione z prawem otrzymania nagrody także krowy urodzone po roku 1904.

Zorza 1911 nr 34

Wystawa bydła nizinnego w Łodzi odbędzie się na placu Towarzystwa Dobroczynności przy zbiegu ulicy Cegielnianej i Placu Targowego, niedaleko od dworca kolei Frabryczno-Łódzkiej, w dn. 8, 9 i 10 września. Na wystawę łódzką nadeślą bydło następujące obory: Borowno, Brudzyń, Grzymalina Wola, Góra bałdrzychowska, Kołacin, Kobierzycko, Karsznice, Mierzyn, Moszczenica, Nakielnica i Wojsławice. Ogólna liczba wystawionego bydła wyniesie sto trzydzieści kilka sztuk.

_________________________________________________________________________________

Wieś Ilustrowana 1911 czerwiec
_________________________________________________________________________________


Zorza 1917 nr 15

— Hojna ofiara na cele publiczne. Właściciel majątku Kobierzycka w powiecie Sieradzkim (z. Kaliska), pan Feliks Radoński, ofiarował: na szkołę rzemieślniczą w Sieradzu 10,000 marek, 5,000 marek na szkołę rolniczą w Liskowie, 2,000 marek dla ubogich w Warszawie, 2,000 marek dla ubogich w powiecie Sieradzkim i 1,000 marek na budowę budynku szkoły średniej, czyli gimnazyalnej w Sieradzu.

Godzina Polski 1917 nr 86

Z Sieradza.
(Korespondencja własna „Godz. Pol").
Na miesięcznem posiedzeniu Rady opiekuńczej powiatowej, prezes tejże, p. Feliks Radoński z Kobierzycka, z okazyi ślubu swego ofiarował 20.000 marek na poniższe cele, a mianowicie: 10,000 marek na mającą powstać w Sieradzu szkołę zawodową; 5000 marek na szkołę rolniczą w Liskowie; 2000 m. na biednych miasta Warszawy; 2000 m. na biednych pow. sieradzkiego do dyspozycyi R. O. P. i 1,000 mk. na przebudowę budynku szkoły średniej w Sieradzu. Za ten dar hojny zarząd Rady składa ofiarodawcy serdeczne podziękowanie. Przed kilku tygodniami przy miejscowej Radzie opiekuńczej powstała sekcya dla wyszukiwania nędzy wyjątkowej, złożona z grona miejscowych pań. W krótkim stosunkowo czasie swego istnienia sekcya poszczycić się może dodatnimi wynikami swej pracy, zorganizowała bowiem kursy wieczorne dla dorosłych analfabetów, bezpłatną pomoc lekarską i lekarstwa, wydano kilkadziesiąt par trepek i ubranek biednym dzieciom; biednym chorym zaś wydawaną jest: herbata, mleko, cukier i pieniądze. Fundusze wspomnianej sekcyi składają się z dobrowolnego opodatkowania się pań, należących do sekcyi. Za cichą i nie szukającą próżnego rozgłosu działalność należy się im więc od miejscowych mieszkańców należyte poparcie moralne i materyalne.

m.

Zorza 1920 nr 16

LISTY Z KRAJU.
Z życia gminy Wróblew (ziemi sieradzkiej).
Gmina Wróblew obejmuje obszar 16,520 morgów przy 11,000 mieszkańców, z większych własności znajdują się dobra: Charłupia Wielka (własność SS. Kosmanów) 1600 morgów, Kobierzycko —1000 morgów, Las państwowy Oraczewski — 812 morgów i Mantyki—203 morgi.
Wiosek i kolonji posiada 72, nomenklatur 135. Do gminy należą 3 parafje: Wróblew, Charłupia Wielka i Wągłczew.
Na czele gminy, jak zresztą wszędzie, stoi Rada Gminna, której pomagają komisje: finansowa, oświatowa, administracyjna i zdrowia publicznego. Zwrócono w pierwszym rzędzie uwagę na konieczność otwierania szkół i wynajdywania na ten cel środków. I tak, między innemi, postanowiono opodatkować młyny i wiatraki, znajdujące się w obrębie gminy do wysokości 4,380 mk., przeznaczając fundusz ten w dwóch trzecich częściach na potrzeby szkolne. Pozatem uchwalono dążyć do zakupywania gruntów pod budowę szkół wogóle, a przedewszystkiem w Oraczewie i Smardzewie, gdzie potrzeba ich jest najpilniejszą. Dzięki temu, gmina Wróblew, która w r. 1914 miała zaledwie jedną szkołę we Wróblewie, dziś posiada 11 szkół z 1000 z górą dzieci, pobierających naukę. W Rakowicach i Wągłczewie utworzono wieczorne kursy dla dorosłych analfabetów, na które uczęszczało około 60 osób płci obojga. Tu zaznaczyć muszę, owocną pracę nauczycielki p. Heleny Ławińskiej, prowadzącej szkołę we wsi Smardzewie, od listopada 1918 r. Pomimo, że miała do nauki 85 dzieci, jednakże znalazła czas na udzielanie zdolniejszym z pośród dzieci początków rysunków i robótek. Prace te bardzo udatne, mieliśmy możność oglądać w dniu zakończenia roku szkolnego.
Po za szkolnictwem nie mniejszą uwagę poświęcono czytelnictwu, dla rozwoju którego uchwalono zaprenumerować po kilka egzemplarzy tygodników: „Gmina”, „Przyjaciel zdrowia ludu”, „Ziemia Sieradzka”, oraz kilka pism specjalnych. Tygodniki te i pisma znajdują się przy czytelni ludowej, zawierającej z górą 200 tomów książek różnej treści przeważnie historycznych.
Z kolei muszę zaznaczyć, że w gminie mamy 5 straży ogniowych, powstałych w ostatnich kilku latach, mianowicie: w Wróblewie, Słomkowie, Suchym, Wągłczewie, Oraczewie i w Charłupi Wielkiej, organizuje się pozatem straż ogniowa we wsi Smardzewie, której gospodarze poczynili już starania u odpowiednich władz o zatwierdzenie ustawy. Straże te liczą 140 członków; na ogół organizacja straży jest dobra. Należy tu podkreślić, że gospodarze wsi Wróblewa, Ocina, i innych okolicznych, opodatkowali się dobrowolnie na rzecz straży w gminie po 10 fenigów od morga, oraz uchwalili postawienie we Wróblewie budynku dla straży ogniowej, mającego w sobie mieścić dość obszerną scenę dla przedstawień. Nie można pominąć milczeniem, że z inicjatywy p. Zdzieszyńskiego, naczelnika straży ogniowej w Słomkowie Suchym, zorganizowany został przy tejże straży oddział kobiet. Oddział ten, liczący 12 osób otrzymał już chrzest ogniowy we wsi Kobierzycku.
Z instytucji spółdzielczych, niezależnie od kasy gminnej, istnieje we Wróblewie Towarzystwo Pożyczkowo Oszczędnościowe, założone w roku 1912, liczące 356 członków, którzy posiadają udziałów na sumę 8,129 rb. 83 kop. Niewielka, bo wynosząca zaledwie 57,760 rub. suma wkładów, dowodzi, że po wsiach ludzie nie rozumieją dostatecznie korzyści, jakie zapewnia składanie pieniędzy w Towarzystwie. Wolą oni trzymać je po rozmaitych kryjówkach, przechowywać we workach ze zbożem, za obrazami, na strychach, pod żłobami i t. p., niż składać do Towarzystwa Oszczędnościowego. Czytamy nieraz w pismach, że przy pożarze we wsi X spaliło się między innemi u gospodarza A.—1000 rb. czy marek, u gospodarza B. —500 rub., u gospodarza C. —300 rub., a kto temu winien? Sami poszkodowani, którzy zamiast lokować swoje oszczędności w powołanych do tego instytucjach, co również przyniosło by im pewne zyski w postaci procentów, chowają je po różnych zakamarkach na swoją szkodę. Należałoby rozpowszechniać na wsi książeczkę wydaną przez Komisję współdzielczą, pod tytułem „Co się dzieje z pieniędzmi na wsi?”
Pozatem we Wróblewie zawiązało się Stowarzysztnie pomocy dla żołnierza polskiego z p. Janiakową na czele, gdzie niejeden już grosz ofiarny zebrany został na potrzeby obrońców Ojczyzny. Jako dowód uspołecznienia naszego ludu, niech posłuży fakt, jednogłośnego przyznania przez gospodarzy gminy 300 marek na rzecz ofiar katastrofy w Orłowej w Zagłębiu Karwińskim. Dla interesujących się bliżej budżetem gminy Wróblew, zawierającym dość pokaźną sumę bilansową 70,936 marek, przytaczam ważniejsze z niego pozycje, a mianowicie:
1. Utrzymanie administracji gminy 8,520. —
2. Opał, światło, książki, druk i inne wydatki 4,446.67
3. Zapomogi dla biednych miejscowych, koszty pogrzebu, koszty opieki biednych zamiejscowych, koszty kuracyjne i inne... 16,756.—
4. Utrzymanie szkół... 28,519.33
5. Budowa mostów, utrzymanie i naprawa dróg, utrzymanie policji i różne wewnętrzne wydatki 12,700. —
Kończąc niniejszą korespondencję o życiu gminy Wróblew rzucam myśl, aby Sprawozdania takie mogły się ukazywać i od innych gmin. Pomieszczenia takich sprawozdań Szanowna Redakcja „Zorzy” zapewne nie odmówi, z nich zaś dowiemy się, jak się inne gminy rządzą i jak pracują dla dobra kraju.
Edmund Sikorski.



Ziemia Sieradzka 1920 luty

Z Kobierzycka, gm. Wróblew. W myśl odezw Polskiego Tow. Czerw. Krzyża, zapowiadających w pierwszych dniach lutego kwesty na rzecz Czerwonego Krzyża, istniejący w naszej wsi "Związek Młodzieży" zajął się natychmiast zbieraniem ofiar na ten cel—i w dniu 1 lutego kwestarki: Eugenja Dawidzka, Helena Nowetówna i Marja Palusiakówna uzbierały w samej tylko wsi Kobierzycko 204 mk. 10 fen. Suma to niewielka, ale przykład zacny, bo gdyby w każdej wsi zajął się ktoś kwestowaniem, to z całego powiatu moglibyśmy zebrać sumy olbrzymie. Oby więcej było u nas takiej młodzieży wiejskiej, chętnej nieco pomóc naszym żołnierzom na froncie i ratować ich w szpitalach. Niestety, są okolice, gdzie bez echa przebrzmiały nawoływania do składania ofiar na cel Polskiego Tow. Czerw. Krzyża. Niepodobna, aby się znalazło więcej takich, co zechcą umieścić w "Ziemi Sieradzkiej" wzmiankę: czy w swej wsi lub okolicy coś zrobili dla naszych żołnierzy na froncie. K.
_________________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1921 listopad
_________________________________________________________________________________


Ziemia Sieradzka 1922 nr 12

Z naszych stron.
Podziękowanie. Wobec strasznego nieszczęścia jakie nas dotknęło w zniszczeniu całego dobytku przez pożar, niweczący zarówno budynki jak i zboże, zostałyśmy bezradne, i jedynie dzięki pomocy zacnych sąsiadów-obywateli, umożliwiony został zasiew zboża. Przeto uważamy za najpierwszy obowiązek złożyć publiczne podziękowanie panom, którzy przyczynili się do czynów zasługujących na najszczerszą naszą wdzięczność, i umożliwili nam wyjście z groźnego położenia. Pierwsze słowa podzięki należą się zacnemu posłowi ziemi Sieradzkiej, p. Tadeuszowi Puławskiemu z Dąbrowy, który wnikając w rozpaczliwe nasze położenie nie szczędził grosza i ziarnka w ziemię, aby takowem obsiać można ziemię leżącą ugorem. Dzięki serdeczne, niech Bóg stokrotnie wynagrodzi tę bratnią pomoc! Z rozrzewnieniem więc kreślimy te słowa podziękowania za uczynność tak szlachetną W. P. Puławskiemu, a także i W. P. P.: Domaniewskiemu z Zapola, Siemiątkowskim z Męckiej-Woli i Wojsławic, Prądzyńskiemu z Kościeżyna, Oczechowskiemu z Krobanówka, Tarnowskiemu z Kliczkowa, Radońskiemu z Kobierzycka, Wierzchlejskiemu z Karsznic, Krzyżanowskiemu z Górkowa.
Szczerze wdzięczne:
Zofja Niekraszowa, Jadwiga Kościelecka. 

 
Zorza 1922 nr 45

Wiece.
Czy wieców za dużo? Według mnie za mało. Bo takie złe ziele, jak agitalor płatny socjalizm szerzący, lub komunista przez żydów nasłany, to się wciśnie i do karczmy i pod płotem obejście sobie znajdzie, byle na słówko wyciągnąć, i pod kościół, bezbożnik, śmie pójść, ludzi tumanić, aż się opatrzą, co mądrzejszy i kułakami wysiudają nieproszonego gościa. Wiec, co innego. Tu już każdy odpowiada za każde słowo. Wiadomo, z kim sprawa. A jeśli uczciwie prawi, to i nie jedno dobre ziarno rzuci i niejedną rozumną radę da i wskazanie, jak i co się w kraju robić powinno. Mamy też nadzieję, że wiece zwoływać będzie często Narodowa Organizacja Kobiet i po wyborach. Boć przecież kiedy z wolą Bożą zwycięży może
8-ka,
to robota się nie zmniejszy, a zwiększy i będziemy mieli nad czem obradować.
Wiec w Sieradzu.
Duża sala. Ludzi kilkaset. P. L. Kotarbińska prawi, a „Mrówka” nasłuchuje. Aż tu baba młoda, ładna, ale z duszą w czarne plamki, wyrywa się: „a bolszewik to nie człowiek!”. Jak ją kobiety zaczną wyzywać, jak zaczną językami kłóć. P. Kotarbińska zaprosiła ją na mównicę, ale ani umiała mówić, tylko dogadywać potrafiła, ani też niechcieli jej słuchać. Narodowo i chrześcijańsko myśląca cała sala słuchaczów dziękowała mówczyni i wszyscy głosować będą na 8.
Wiec w Charłupi.
Młode, dzielne, miłujące Polskę i lud polski nauczycielki zorganizowały zebranie kobiet, na które zaraz po wiecu w Sieradzu pojechała p. L. Kotarbińska do Charłupi. Trochę tam ludowcy chcieli przeszkadzać. Ale p. K. im przełożyła, jako, że z głupimi sobie w życiu umiała radzić, a niepotrafiłaby to z mądrymi. 70 kobiet dwie godziny słuchało z uwagą, dlaczego my to nie głosujemy na żadne inne listy, tylko na 8.
Broni nam ona najdroższych spraw Wiary, domu i ziemi. Wszystkie głosować tam będą na 8.
Wiec we Wróblewie.
W Sędzicach czekała kareta na nas z Kobierzyska i „Mrówka” wsunęła się między panie, rada, że jedzie z paradą. Kobiety zebrały się w szkole, gdzie znów młoda nauczycielka, pełna zapału, z zacnym proboszczem prowadzą lud do urny wyborczej. Tam nawet i mowy niema o żadnym innym numerze, tylko jedna
8ka
dla wszystkich. Daj im, Boże, zdrowie, a zagonom ich plon obfity.
Wiec w Warcie.
Dzień powszedni. Ks. kanonik, proboszcz, gospodarz w pięknym kościele trochę niespokojny, czy ludu zbierze się dosyć. Zebrało się. A że mrozik przed słońcem nawet nie ustępował, więc po wysłuchaniu Mszy Ś-tej — wszyscy poszliśmy do kruchty kościoła OO Bernardynów i tam p. Kotarbińska po paru godzinach przekonała się, że zwycięży nasza
8 ka,
bo nietylko kobiety, które wszędzie za 8 głosują, ale i mężczyźni tylko idą na 8.
W aptece gościnnie nas rozgrzewali. Młoda, śliczna pani zawiąże tam Koło Narodowej Organizacji, Oczki jej śmiały się do młodego męża, bo mężatka od kilku tygodni, ale i do pracy oboje dzielni państwo gotowi i niech im Bóg pomaga, bo nie uchylają się od niczego, co może być z pożytkiem dla kraju wykonane.
Ks. proboszcz, po obiedzie, odwiózł nas konikami dalej. A że deszcz lał, musiała się „Mrówka” dobrze chować pod burkę, żeby gdzie w kałuży nie zatonąć.
Wiec w Lututowie.
„Niema złej drogi, do mojej niebogi”... bo oto do Złoczowa z Sieradza w automobusie było 27-u żydów i ja jedna dusza chrześcijańska. Szwargot, krzyk, harmider nie doopisania. Ale trzy mile prędko się przejechało i ze Złoczowa koniki powiozły do Lututowa. Jarmark. Trybuna na powietrzu i wiec.
Co się tam działo-to ani opisać. Bo to zaraz zleciały się wszelakie „wyzwoleńcy”, „Tugutowcy”, „ludowcy”, a pewno i „Witosiaków” nie brakowało. Jak na jarmarku — wszystkiego po trochu. Ale że narodowców była przewaga, więc wysłuchano całego przemówienia rzetelnie, a kobiety twardo stać będą przy 8.
Wieczorem, w sali straży ogniowej, Narodowa Organizacja Kobiet zwołała zebranie. Pod dach to już nie cisną się tak skoro żadne...„owcy”, ani „siaki”, bo nie wiedzą, czy sami by wyszli z sali, czy też, czego Boże broń, wyrzucono by ich. Zebranie trwało dwie godziny. Bożą myślą ożywione kobiety, nietyko same głosować będą, ale mężów, synów i braci dadzą 8.
Wiec w Wieluniu.
Daleko, bo daleko. Kolei w całem sieradzkiem jak na lekarstwo. Szosy miejscami zupełnie popsute. Żal koni i mieszkańców.
Ale, niech Bóg da zwycięstwo 8 i dobrym gospodarzom, co się koło niej gromadzą-to wszystkiemu się poradzi. Wiec był śliczny. Kilkaset kobiet słuchało w skupieniu każdego słowa. Zjechało dużo pań ziemianek, co żyja z ludem w zażyłości i zgodzie. A że i miasto bardzo ładne i kościół piękny, więc aż się wracać nie chciało. Przy pożegnaniu wszystko przysięgało na
8-kę
za co Panie Boże zapłać!

Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 53a

Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
d. 31 stycznia 1922 r.
4155 „Walenty Jackowski", sklep kolonjalny we wsi Kobierzycko, gm. Wróblew, pow. Sieradzkiego. Właśc. Walenty Jackowski we wsi Kobierzycko.


Obwieszczenia Publiczne 1925 nr 47

Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
3) Marcinie Miczuga, współwłaśc. osady młyn. Kobierzycko, pow. sie­radzkiego — i

Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został na d. 21 grudnia 1925 r., w którym to dniu osoby interesowane winny stawić się w tymże wydziale hipotecznym i zgłosić swoje prawa, pod skutkami prekluzji.

Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 36

Notarjusz przy sądzie okręgowym w Kaliszu, Karol Wyganowski, obwieszcza, że po śmierci niżej wymienionych osób zostały otwarte po­stępowania spadkowe:
2) Feliksa Radońskiego, właśc. dóbr Kobierzycko, pow. sieradzkie­go i wierzyc. sum: 7000 rb., zabezpieczonej na nieruch, w Kaliszu Nr. 459; 35.000 rb., zabezpieczonej na nieruch. w Kaliszu Nr. 144/145 i 25 000 rb. zabezpieczonej na dobrach Masłowice, pow. wieluńskiego.
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został na d. 8 listopada 1926 r. i w dniu tym osoby w spadku zainteresowane winny stawić się w kancelarji notarjusza Karola Wyganowskiego w Ka­liszu.
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1926 wrzesień
_________________________________________________________________________________


Łódzki Dziennik Urzędowy 1928 nr 17

OGŁOSZENIE
Starostwa Sieradzkiego o zarejestrowaniu spółek wodnych.
Stosownie do art. 222, pkt. 4 ust. z dnia 19. 1922 r. Dz. Ust. Nr. 102, poz. 936, w brzmieniu ustalonem w Dz. Ust. R. P. Nr. 62 z r. 1928, ogłaszam, że zostały zatwierdzone statuty następujących spółek
wodnych:
23. Dnia 22. 3. 1927 r. Sp. Wodna Kobierzycko. Siedziba Kobierzycko, gm. Wróblew — statut uchwalono dnia 9. 11. 1926 r.
Celem powyższych Spółek Wodnych jest osuszenie gruntów członków Spółek, według projektów technicznych przedkładanych Starostwu.
Statuty Spółek Wodnych zostały ułożone według wymagań okólnika Ministerstwa Robót Publicznych z dnia 20. VII. 1923 r. Nr. 417/23 Mon. Polski Nr. 161, poz. 225.
Sieradz, dnia 26. 9. 1928 r.
Starosta Powiatowy w/z. (—) Drożański.

Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 24a

Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 30 października 1929 roku
11053. "Michał Puławski", sprzedaż towarów kolonjalnych i wy­robów mięsnych w Kobierzycku, gminy Wróblew, pow. sieradzkiego. Ist­nieje od 1928 roku. Właśc. Michał Puławski, zam. w Kobierzycku.
 
Goniec Sieradzki 1930 nr 43 

Kurs dla dziewcząt wiejskich w Kobierzycku.
(Korespondencja własna.)
(s) W Kobierzycku w pow. Sieradzkim został zorganizowany dla dziewcząt wiejskich 6-cio tygodniowy kurs kroju szycia i robót ręcznych. Kierowniczką tegoż była p. Teodozja Matyjówna. Mieszkanie na kurs i dla instruktorki, oraz opał i światło — dała zacna p. Radońska, za co Jej się należy serdeczne podziękowanie i głęboka wdzięczność uczennic. Pani Radońska bardzo dużo materjalnie przyczyniła się do przeprowadzenia tego kursu.
Miałam szczęście być na rozpoczęciu tego kursu w czasie kursu i na zakończeniu, więc mogłam obserwować i postęp na kursie, oraz wynik pracy podczas zakończenia.
W kursie wzięło udział 16 uczennic. Z początku niebardzo chętnie szło, bo niektóre z matek może nawet poprostu się bały posyłać swoje córki, żeby im się co złego nie stało, lub zadużo nie kosztowało. Jednak później zrozumiano i uczennice wzięły się z wielkim zapałem do pracy.
W czasie kursu nie można było ocenić i zobaczyć co uczennice zrobiły, dopiero, jakby egzaminem uczennic, zebraniem tej pracy była wystawa, którą uczennice urządziły na zakończenie kursu 9. II. 1930 r.
Tam dopiero można było ocenić solidną pracę kierowniczki p. Teodozji Matyjówny, która całą duszą i sercem wzięła się do tej pracy. Można było ocenić również pracę uczennic, które prawie pierwszy raz w życiu robiły te robótki, a jednak bardzo starannie i bardzo dużo niektóre narobiły.
Dużo gości, a przeważnie matek pośpieszyło zobaczyć wystawę — pracę swych córek i nie mogły się wydziwić że, taki krótki czas i skąd się to wszystko wzięło?
Pomiędzy innemi była również Pani Radońska, która bardzo ładnie przemawiała do dziewcząt, zachęcając Je do pracy.
Przemawiała również bardzo treściwie i podniośle instruktorka Gospodarstwa wiejskiego P. Stan. Matyjówna, która była organizatorką i główną kierowniczką tegoż kursu, wygłaszając szereg pogadanek etycznych, oraz na temat Polski współczesnej i tp.   
Byli również pp. Łubieńscy z Zakrzewa i ks. Proboszcz z Wróblewa. Całe ściany mieszkania w którym uczennice przepędziły czas kursu były ozdobione robótkami.
Oprócz haftów kolorowych, prześlicznych serwetek, makatek, poduszek i białego haftu, uczennice szyły sukienki, koszulki, koszule męskie, haleczki, fartuszki, bluski i tp. rzeczy. Również uczyły się robótek szydełkowych z wełny jak: najrozmaitsze poduszki z wełny szale, swetry, czapki nawet rękawiczki i bambosze dla dzieci.
Na urozmaicenie zakończenia kursu uczennice nauczyły się komedyjek pt. „Sen Dziewczęcia" i „Wanda" wystawiając je na prowizorycznej scenie. Uczestnicy zakończenia kursu wynieśli bardzo miłe podniosłe wrażenie.
Patrząc na te miłe urozmaicenia i słuchając poważnych sprawozdań dziewcząt, oraz ich szczerych podziękowań pod adresem inicjatorki p. Radońskiej, gości, którzy łaskawie zainteresowali się pracą na kursie, oraz kierowniczek, które nie szczędziły sił i trudu, dając z siebie jaknajwięcej.
Słuchając przyrzeczeń kursistek, — że pracować będą w chacie nie w ciemnocie gnić — dążyć równo — społem naprzód póki będą żyć.
Budzi się w duszy głęboka wiara, że dziewczątka te jako promyki jasne oświetlą i opromienią przyszłą naszą Polską dolę, a jako dzielne gospodynie i naczelniczki rodzin w przyszłości odrodzą i umoralnią swoje gniazda rodzinne, tworząc nieugięty fundament pod szczęśliwszy gmach naszego narodu.
H. Grzesiakówna.
 
Goniec Sieradzki 1930 nr 169

Poświęcenie sztandaru.
(s) Jak się dowiadujemy w sobotę dn. 26 bm. przed południem zostanie poświęcony piękny sztandar Straży Ogniowej w Kobierzycku.
Spodziewany, jest liczny zjazd delegacyj straży Ogniowych i innych organizacyj.

Goniec Sieradzki 1930 nr 177

Poświęcenie sztandaru w Kobierzycku.
(w) W dniu 26 lipca br. w święto parafjalne odbyło się uroczyste poświęcenie sztandaru Straży Pożarnej w Kobierzycku. O godz. 9 rano msza święta odprawiona została przez ks. proboszcza Zawadzkiego. Po mszy odbyło się poświęcenie sztandaru. Ojcami chrzestnymi byli p. Marja Radońska prezeska tejże Straży, właścicielka olbrzymich dóbr i p. Andrzej Lubiński, właściciel majątku Zakrzew.
Po poświęceniu wygłosił piękne przemówienie ks. Franc. Gąsierowski, prefekt z Zd. Woli.
Na poświęcenie przybył również Naczelnik Rejonu p. Eugenjusz Kluba i wicenaczelnik p. Wł. Zdzieszyński. Okoliczne zaś Straże pomimo specjalnych zaproszeń żadna nie przybyła. Nie wiemy czem to wytłomaczyć.
Poświęcony piękny sztandar wykonały dziewczęta wiejskie tejże wsi pod kierownictwem sekret. zarządu p. M. Kulczyńskiego. Sztandar na ogół udał się, wygląd wspaniały, a grunt że nie drogi.
Do czego wieś dochodzi, dziewczęta wiejskie, sztandary haftują, podczas gdy przed paru laty trzeba było daleko szukać specjalistów a ci zaś kazali sobie drogo płacić.
Cała Straż kobierzvcka jest dość liczna gdyż składa się z 30 członków czynnych i umundurowanych całkowicie.
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1930 marzec
_________________________________________________________________________________


Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 14

WYKAZ
Stowarzyszeń i Związków, które decyzją Wojewody łódzkiego w dniach i przy liczbach niżej wyszczególnionych zarejestrowane zostały.
L. p. rej. 2403 T-wo Ochotn. Straży Pożarnej w Kobierzycku, pow. Sieradzki z dniem 7. VI. 1930 r. L. II. AP. 3747.
L. p. rej. 2638 Koło Gospodyń Wiejskich w Kobierzycku, pow. Sieradzki, z dn. 26. I. 1931 r. L. BP. II. 1a/37.
Naczelnik Wydz. Bezp. Publ.
(—) Szutowski.


Echo Sieradzkie 1932 27 kwiecień

ZAKOŃCZENIE KURSU SZYCIA.

W tych dniach w Słomkowie Suchym gm. Wróblew odbyło się zakończenie kursu szycia, zorganizowanego z inicjatywy p. Radońskiej z Kobierzycka prezeski sekcji koł. gospodarstw wiejskich przy O. T. O. i K. R.

Echo Sieradzkie 1932 26 październik

Z WYSTAWY W SIERADZU.
Staraniem Okręgowego Towarzystwa Organizacyj i Kółek Rolniczych urządzono w dniu 21 bm. w sali Teatru Miejskiego w Sieradzu wystawę prac przysposobienia rolniczegmłodzieży, samodzielnych gospodarzy i Kół Gospodyń Wiejskich.
O godz. 10 rano odbyło się nabożeństwo w kościele SS. Urszulanek, które odprawił ks. prof Bińkowski, zaś podniosłe okolicznościowe knazanie wygłosił ks. proboszcz Fr. Jabłoński z Wągłczewa, poczem wszyscy uczestnicy przy dźwiękach orkiestry strażackiej ruszyli przed teatr, gdzie po kilkuminutowem oczekiwaniu przybył p. starosta inż. Boryssowicz, naczelnik Wydziału Wojewódzkiego Szustak i dyrektor Wojewódzkiego Związku Organizacyj i Kółek Rolniczych p. Kawczak.
Pierwszy zabrał głos p. starosta, który w krótkich słowach scharakteryzował znaczenie przysposobienia rolniczego oraz dziękował za wzięcie tak licznego udziału w wystawie; wkońcu zwrócił się z prośbą do delegata z Województwa p. Szustaka o przecięcie wstęgi i otwarcie wystawy. Po dokonaniu tej ceremonji wszyscy weszli do sali badawczo oglądając wystawę.
Na wstępie rzucała się w oczy hodowla królików, kur, gołębi i warzywa Działu Pracy więzienia sieradzkiego. Króliki: t. zw. Kastor Rex na męskie futra 14—18 zł, Chinchile - Rex na damskie futra (kołnierze) sztuka 12—15 zł., Angory - Białe wełna z nich jest przeznaczona na najdroższe przetwory wełniane, przedewszystkiem na lotnictwo i narciarstwo sztuka 18—23 zł. Duże kury Karmazynki (rasa amerykańska) gołębie grzywacze oraz obszerny dział warzyw.
Następnie obszerny dział ziemiopłodów Związku Młodzieży Ludowej, którzy wzięli udział z Potoka, Orzeszyna, i Brzeźna. Według książek jakie prowadzę poszczególne związki sprawdzane przez instruktorów wykazano, że na 1 ha rodzi się, zaledwie według kategoryj ziemi i uprawy: kukurydza 119 korcy, cebula 360—480 korcy, buraki 822—1.382 k., Mak 20, marchew czerw., 648 korcy, marchew biała 542, kartofle wcześnie jadalne 436 korcy i t. d.
Nadto Koło Młodzieży z Brzeźna wystawiło pięknroboty bieliźniane jak haftowane w kolorach serwety, obrusy, bluzki, fartuchy i t. p.
Podobny dział wystawiło Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej: Złoczew stos buraków, których plon wykazał z 1 ha 1,413 korcy, dalej z Burzenina dało się zauważyć piękne godło państwa zrobione z kukurydzy, zaś z Sieradza i Wróblewa zbiory nasion ogrodowych i hodowla kwiatów z pięknemi ogródkami. Również S. M. P. wzięło udział z Klonowy, Wągłczewa i Małkowic.
Zespół Rolny Strzelecki z Izabelowa i Rossoszycy buraki z 1 ha 1000—1260 korcy, oraz z Burzenina piękny koński ząb.
Koło Gospodyń Wiejskich z Orzeszyna przetwory owocowe i surowe warzywa, dalej Koła te z Wróblewa, Wągłczewa, Brzeźna, Smardzewa i Kobierzyna przetwory owocowe marynaty ogrodowe warzywa itp. Kółko Rolnicze Wrząca stos buraków, których waga jednego wynosi 4 i pół kg. zaś z 1 ha zebrano 1620 korcy buraków i 180 liści.
Dalej rasowa hodowla kur p. Nejmana z Krobanowa gm. Zd. Wola.
Przyznane nagrody przez komisję wystawową podamy później.

Echo Sieradzkie 1932 29 listopad

WIEJSKIE MAŁŻEŃSTWA.
Spór o wiano w Sądzie Sieradzkim.
Do osiemnastoletniej i przystojnej dziewczyny Marji Leśniewskiej pasierbicy Jakóba Osmulskiego, trzydziestomorgowego gospodarza w Charłupi Małej, począł składać wizyty 30-letni Wawrzyniec Owczarek syn gospodarza ze Słomkowa Suchego gm. Wróblew, podobno nawet roli swata podjął się Jan [...]isk. Po niedługim czasie Owczarek został przyjęty. Z tytułu wiana ojczym
zobowiązał się prócz solidnej wyprawy dać przyszłemu małżeństwu 12,000 złot., gotówką. W zamian Owczarek otrzymuje od ojca 14 morgów ziemi. Dla załatwienia tych kwestyj formalnie zainteresowani udali się do Kalisza i tam przed rejentem Sikorskim sporządzono akt rejentalny ujawniając kwotę tylko 6.000 zł. a drugie 6.000 zł. by nie płacić opłaty skarbowej, wydano Owczarkowi wekslami. Wesele wyprawiono sute.
Po kilku miesiącach pożycia państwa młodych w Słomkowie, rodzicom i bratu Owczarkom nowa członkini rodziny nie przypadła do gustu, poczęli na niej koty wieszać, wszystko co się stało złego przypisywano jej. Oskarżono ją również o utrzymanie miłosnych stosunków z ojczymem. Mąż pomagał w tym niecnym planie. Pewnego dnia mąż jej z bratem rzucili się na młodą gosposie i pobili ją, niebacząc że była w ciąży.
Wobec tych brutalnych metod, młoda, która w zaraniu swego życia zaznała tyle goryczy, zmuszona była opuścić męża i udać się do ojczyma.
Zaczęły się skargi o obelgi, o pobicie, o alimenty, z których przeważnie poszkodowana wychodziła zwycięsko. Wreszcie skierowano sprawę do prokuratora oskarżając siebie i Owczarka o zatajenie przed rejentem w Kaliszu kwoty 6.000 zł .zat.
Sąd Okręgowy na sesji wyjazdowej w Sieradzu w dniu 23 b. m. rozpatrywał powyższą sprawę przyczem oskarżony Jakób Osmulski przyznał się do winy, natomiast Wawrzyn Owczarek nie przyznał się do winy twierdząc, że on tylko otrzymał 6.000 zł. Świadkowie częściowo potwierdzili oszustwo na rzecz skarbu u rejenta. Adwokat Wieczorkiewicz występujący w obronie Owczarka twierdził, że ojczym z pasierbicą tą drogą chcą by ich sąd uznał winnymi przyznał, że całkowitą sumę 12,000 zł. wpłacili Owczarkowi.
Charakterystycznem było że oskarżony Osmulski w ostatnim słowie prosił sąd o ukaranie siebie, zaś Owczarek, o uniewinnienie.
Sąd wydał wyrok uniewinniający obu oskarżonych.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XVI. Obszar gminy wiejskiej Wróblew dzieli się na gromady:
7. Kobierzycko, obejmującą: wieś Kobierzycko, folwark Kobierzycko.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda

Echo Sieradzkie 1933 24 październik

ZJAZD KÓŁ GOSPODYŃ WIEJSKICH POW. SIERADZKIEGO.
W Sieradzu odbył się Walny zjazd Kół Gospodyń Wiejskich i żon przodowników pow. Sieradzkiego, w którym wzięło udział około 200 osób.
Już od samego rana ściągały gospodynie w swych pięknych barwnych strojach, ze wszystkich stron powiatu, by dać dowód, że żyją, pracują, oświecają się, wprowadzają w czyn dobre rady dążą do podniesienia go dla kobiety polskiej i gospodyni wiejskiej — na najwyższe szczyty. Dały dowód, że nawet w dobie obecnego kryzysu praca ta musi być prowadzona, boć przecież wychowanie rodziny w zdrowiu duszy i ciała — podniesienie wyglądu i wydajności gospodarstwa, stworzenie jasnych, pogodnych i higienicznych warunków w domu — wszystko to jest niezmiernie ważne, gdyż decyduje o kulturze życia codziennego wsi — musi iść naprzód bez względu na lepsze czy gorsze stosunki gospodarcze.
Zjazd poprzedzony był nabożeństwie w kościele farnym, na które w zwartych szeregach podążyły organizacje: Kół Gospodyń i Związków Młodzieży- przy dźwiękach orkiestry Straży Pożarnej - skupione pod sztandarem Okr. Pow. Org. i Kółek Rol.
Po nabożeństwie nastąpił przemarsz do pomnika poległych gdzie gospodynie złożyły piękny wieniec (poduszkę) — wykonany przez Koło Gosp. Wiej. z Kobierzycka.
Był to wzruszający moment, który dał dowód, że gospodyni wiejska nie ogranicza się wyłącznie do swych spraw związanych z domem i gospodarstwem, ale także bierze udział w życiu społecznem — każde drgnienie wszelkie przejawy życia Ojczyzny są także Jej udziałem i leżą gorąco na sercu.
Po złożeniu wieńca przemaszerowano do remizy Strażackiej, gdzie odbyły się obrady K. G. W. Otwarcia zjazdu dokonała przewodnicząca Sekcji K. G. W. P. M. Radońska witając przedstawicieli władz i Org. Wojew. i powiatowych — wszystkie członkinie K. G. W. i żony przodowników pow. Sieradzkiego. Następnie prezes P. Starosta Borysowicz powitał zebranych wygłaszając dłuższe przemówienie o ważności pracy zorganizowanych gospodyń. Z oświaty pozaszk. powitał Zjazd P. Ławiński, życząc pomyślnych obrad — org. Strzelec P. Strzyżecki — Rady Wojew. K. G. W . i Sekcji Pow. Łaskowskiego P. Michalski — Zw. Mł. Ludowej P. Rajewski. Dalej protokół z I-go Walnego Zjazdu odczytała Instruktorka pow. P. Dzwoniarzówna poczem poszczególne koła odczytały sprawozdania z przeprowadzonych prac. Sprawozdanie roczne z prac Zarządu Sekcji Pow. oraz plan pracy na okres najbliższy zreferowała instruktorka KGW, poczem nastąpiła dyskusja nad powyższemi.
W dalszym programie referat o znaczeniu pracy KGW. wygłosiła Instruktorka Woj. P. inż. Prażmowska, poczem nastąpiło odczytanie przyznanych nagród za udział w konkursach uprawy ogr. warzywnych i soji, w [...] i [miejsce] zajął KGW. w Krobanowie otrzymując nagrodę zespołową — apteczkę domową i nagrodę wojew. bibljoteczkę, KGW. i Wojkowa — apteczkę, KGW. i Kobierzycka, Wągłczewa, Dzierzązny wanny obrączkowe (prysznice).
Nagrody indywidualne za uprawę soji otrzymały Koła: Smardzew, Kobierzycko, Orzeżyn.
W dalszym porządku obrad nastąpiły wybory do Zarządu Sekcji Pow. K. G. W. — del. na Walny Zjazd oto i KR. i del. na Cetr. Zjazd do Warszawy.
O g. 15-ej nastąpiło zamknięcie Zjazdu poczem wieczorem odbyła się zabawa Młodzieżowa w teatrze Miejskim. Przy dobrych nastrojach posileni dobremi ciastami i kanapkami, przygotowanemi przez gospodynie, młodzież bawiła się dobrze, do g. 12-ej.
Pokrzepieni na duchu i ciele - nową otuchę do dalszej, zbożnej pracy wrócili do domu.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 23 kwiecień

2 KONIE PADŁY OD PIORUNA.
W dniu 20 bm. o godzinie 7 rano w majątku Kobierzycko pod Sieradzem uderzył piorun i zabił 2 konie stojące przy stercie.

Zorza 1939 nr 21

Piorun poraził 4 osoby
Na placach maj. Kobierzysko, pow. sieradzkiego, w czasie burzy 40 robotników rolnych schroniło się pod stertę słomy. W pewnej chwili w stertę uderzył piorun, powodując pożar. Od pioruna zostało porażonych 4 robotników z których Józef Krzyżański zmarł po przewiezieniu do szpitala.

_________________________________________________________________________________

 Orędownik 1939 nr. 109
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1939 maj
_________________________________________________________________________________



Głos Chłopski 1948 nr 178

Z frontu współzawodnictwa
Zespół Dębołęka jest dumny z wyników swej pracy
Zespół majątków państwowych PNZ Nr 4 Dębołęka może poszczycić się pięknymi osiągnięciami. Zbiory przewiduje się nadzwyczaj pomyślne.
W stosunku do roku 1939 będą one prawdopodobnie wyglądać następująco:Majątek Dębołęka 115 procent, Kobierzycko 125 procent, Inczew 105 proc., Dąbrówka 105 proc. Dąbrowa Wielka 100 procent. Poniżej 100 procent ale nie niżej 90 procent, zapowiadają się zbiory w majątkach Niechmirów, Wolnica, Wiłkrzyce, Krobanówek. W majątkach tych przyczyną gorszego stanu jest to, że majątki te były bardzo zniszczone podczas wojny i odczuwają poważny brak inwentarza, ziemia była tam mocno zapuszczona. Majątek Wilkrzyce został zaś przejęty przez PNZ w 1948 r. w stanie zupełnego zaniedbania.
Przemysł w majątkach zespołów też się pięknie spisał, bowiem plan półroczny wykonał w 127,5 procentach — (gorzelnia Inczew).
Do tych wyników w znacznym stopniu przyczyniło się współzawodnictwo pracy.
W majątku Kobierzycko jest np. trójka przodowników pracy — peperowców, tow. Marcin Kwaśniewski — fornal-siewca wykonał 130 procent, tow. Ignacy Pawłowski — fornal siewca 120 procent. Józef Ridun — karbowy 150 procent normy. W majątku Dębołęka ob. Stanisław Krzemiński fornal siewca wykonał 130 procent normy. W majątku Niechmirów tow. Józef Sukiennik — luzak wykonał 118 procent normy.
Wszyscy przodownicy pracy dostaną oprócz zwiększonych płac specjalne premie od okręgu PNZ.
Pracownicy umysłowi też się nieźle spisują, jak zarządzający majątku Kobierzycko ob. Edward Sokatowski i tow. Włodzimierz Rębowski zarządzający majątkiem Dębołęka. Buchalteria zespołu ma pierwsze miejsce w okręgu.
Zespół Dębołęka współzawodniczy z zespołem Czerniew w pow. łowickim. Przodownicy zespołu Dębołęka domagają się za pośrednictwem „Głosu Chłopskiego" o podanie wyników współzawodnictwa zespołu Czerniew.
(z)
 
Głos Chłopski 1948 nr 251

Buhajki idą na rzeź
gdy jednocześnie brak jest sztuk zarodowych
W powiecie sieradzkim daje się zauważyć brak buchaji zarodowych, ostatnio Związek Samopomocy Chłopskiej rozprowadził zaledwie 12 sztuk na poszczególne gminy.
W tym samym czasie jak nas informują w Powiatowym Zarządzie ZSCh w Sieradzu w majątkach państwowych w Inczewie, Kobierzycku, Dąbrowie i Dębołęce sprzedano znaczne ilości cieląt (buhajów) na rzeź. Praktyka taka jest rzeczywiście niezrozumiała i o ile w dalszym ciągu faktycznie ma miejsce winna zostać zmieniona. Zainteresować się tym powinien Okresowy Zarząd PNZ w Łodzi.
 
 
Głos Chłopski 1948 nr 299

Zły stan zabudowań w majątkach państwowych
Należy jak najszybciej załatwić sprawę remontów w majątkach Państwowych Nieruchomości Ziemskich
Zimę mamy już „za pasem" jak to się mówi, a sprawa remontów, zabudowań folwarcznych i mieszkań robotników majątkowych nie we wszystkich majątkach została należycie załatwiona.
O tym, że sprawa ta jest istotna przekonaliśmy się na zebraniu przewodniczących Komitetów Zespołowych i Folwarcznych, gdzie poruszano w pierwszym rzędzie zagadnienia remontów. Na zebraniu tym sygnalizowano o złym stanie zabudowań i mieszkań robotniczych, które wymagają naprawy przed nadejściem miesięcy zimowych.
Dla ilustracji przytoczymy głosy niektórych przedstawicieli, które najlepiej odzwierciadlają stan rzeczy.
Tak np. majątek Kobierzycko przyniósł w tym roku blisko 18 milionów zł. dochodu. Mimo to nie przydzielono potrzebnych kredytów na remont dachów w mieszkaniach robotniczych. Zdaniem delegata w takim stanie w jakim budynki znajdują się obecnie robotnicy nie będą mogli zamieszkać w nich przez okres zimowy. Również w Inczowie konieczne są remonty chlewów i obory. Nie mniej fatalny jest stan budynków gospodarskich w Pytowicach.
Najgorzej chyba przedstawia się stan rzeczy w Skotnikach, gdzie brak jest stodoły, szop, a w chlewni mieszkają robotnicy. W tychże Skotnikach na 5 majątków w zespole dano raptem 125 tys zł. na remonty.
Nie wyczerpaliśmy bynajmniej przykładów, ale i tych chyba starczy, by sobie urobić pogląd, że nie wszystko jest tu w porządku. Przecież remont budynków gospodarskich, czy mieszkań robotników dokonane być muszą, a im dłużej się z tym zwleka, tym koszty wzrastają. Nie wytrzymuje również krytyki argument, że brak gotówki. Przecież Kobierzycko dały 18 milionów zł. dochodów, a jednak remontu nie dokonano.
Sprawa jest bardzo poważna, a i czas jest krótki, więc apelujemy do czynników miarodajnych w Okręgowym Zarządzie PNZ-tu, by nie przeszły do porządku dziennego nad żądaniami przedstawicieli robotniczych, którzy obradowali 26 października w Łodzi.
Przy okazji warto wspomnieć i o innej sprawie. Mianowicie dość liczna grupa, przewodniczących Komitetów Zespołowych uskarżała się na brak współpracy ze strony administracji zespołów. Jest to bezsprzecznie objaw niepożądany, który przynosi szkody tak robotnikom, jak i administracji majątków. Tą sprawą również należy się zainteresować i postarać się o jak najszybszą zmianę.
 
 
Głos Chłopski 1949 nr 232

Niedbalstwo zarządu PGR w Kobierzycku
12 rodzin robotniczych mieszka w dwu pokojach
W majątku Kobierzycko powiat sieradzki spaliły się od pioruna mieszkania dwunastu rodzin robotników rolnych.
Pogorzelcy zamieszkali w dwu pokoikach gościnnych i świetlicy. Mimo, że od tego czasu minęło już ponad miesiąc, zarząd PGR-u nie czyni żadnych kroków, zmierzających do wybudowania jakichś, choćby tymczasowych pomieszczeń.
Przedstawiciele Podstawowej Organizacji Partyjnej zwrócili się w tej sprawie do Zarządu PGR w Łodzi. Zarząd przyrzekł natychmiast przystąpić do budowy, jednak od 17 lipca do tej pory nie rozpoczęto prac budowlanych, względnie przygotowawczych do budowy. A tymczasem w majątku Kobierzycko robotnicy i ich rodziny gnieżdżą się w dwu bardzo ciasnych izbach, zebrania zaś koła partyjnego i rady zakładowej z powodu zajęcia świetlicy przez pogorzelców, odbywają się na dziedzińcu majątku. W wypadku niepogody życie partyjne, związkowe i kulturalne zamiera zupełnie.
Fakt, że do chwili obecnej nie rozpoczęto jeszcze żadnych prac związanych z odbudową mieszkań dla robotników świadczy o tym, iż kierownictwo PGR-u za mało interesuje się życiem robotników rolnych. Konieczne jest, by w tej sprawie zabrał głos Związek Robotników i Pracowników Rolnych.
Sądzimy, że sprawa ta zostanie ostatecznie uregulowana i robotnicy rolni przestaną się wreszcie gnieździć w dwu pokoikach gościnnych.     Jot. 
 
Głos Chłopski 1949 nr 234

Ziemia czeka na nawozy!
Tomasynę z PGR Kobierzycko należy zużyć jeszcze w tym sezonie
W okresie prac jesiennych na wsi bardzo ważnym zagadnieniem staje się dostarczenie na czas i w dostatecznej ilości nawozów sztucznych. Często jednak w zaopatrywaniu powstają pewne zahamowania powodowane bądź to nieudolnością pewnych ludzi, bądź też zbyt wielkim biurokratyzmem, albo też niewłaściwym rozdziałem. W wypadkach takich należy szybko interweniować i znaleźć właściwy sposób rozwiązania. Na przykład w majątku PGR-u Kobierzycko znajduje się w tej chwili około 1000 kwintali tomasyny, która z powodu nieodpowiednich warunków glebowych na tutejszym terenie nie będzie w tym roku wsiewana. Czy wobec tego nie dało by się przeprowadzić sprzedaży tych nawozów poprzez Gminną Spółdzielnię we Wróblewie dla chłopów mało i średniorolnych tej okolicy? Uniknęło by się w ten sposób ewentualnego a niepotrzebnego w tym wypadku transportu, ponadto byłoby korzystniejszym, gdyby nawóz ten miast leżeć bezużytecznie w majątku został zużyty przez chłopów mało i średniorolnych.


 
Dziennik Łódzki 1950 nr 197

Po co chłopi zbierali kamienie?
Czyn lipcowy PGR Kobierzycko
PGR Kobierzycko (pow. Sieradz) leżał jak wyspa wśród błot. Wszystkie drogi były nie do użytku, a najgorsza była główna "autostrada", łącząca majątek ze światem czyli z szosą.
Majątek był w ogóle zaniedbany. Zabudowania gospodarcze zdewastowane, brudne, pomieszczenia dla inwentarza urągały zasadom sanitarnym, plony były poniżej wydajności gleby.
Henryk Zuchowicz objął kierownictwo Kobierzycka półtora roku temu. Po kilku tygodniach pracy wydał takie rozporządzenie: ktokolwiek w jakimkolwiek celu wyjeżdża z majątku w pola — niech zbiera kamienie i przywozi do majątku. Zauważono, że sam kierownik też nigdy nie wraca pustą bryczką, ale zawsze zdejmują z niej parę kamieni i układa na podwórzu. Pracownicy majątku zaczęli robić to samo, domyślając się, że "kolekcja" kamieni będzie miała jakieś zastosowanie.
Zapas kamieni rósł. Któregoś dnia Zuchowicz powiedział:
Z tych kamieni wybudujemy sobie drogę od szosy do majątku.
— To jest pomysł — podchwycili robotnicy. — Nareszcie mamy człowieka z głową.
Jesienią przystąpiono do budowy drogi. Wszyscy pracownicy brali w tym udział. 1200 m bieżących nowej nawierzchni wybudować na błocie.
— to nie bagatela. Pracę przerwano na zimę i wznowiono po siewach wiosennych.
Początkowo zaplanowano wykończenie drogi na jesień. Ale w maju, kiedy zaczęto się zastanawiać, w jaki sposób pracownicy PGR mają uczcić 6 rocznicę PKWN, postanowiono zobowiązać się do wykończenia drogi na dzień 22 lipca i oddać ją do użytku jako swój czyn lipcowy.
Pracowano z zapałem. Nikt im nie pomagał. Jeden tylko wykwalifikowany robotnik drogowy udzielał
wskazówek. 8 lipca tzn. 14 dni przed terminem droga została całkowicie wykończona.
17 lipca ub. r., od uderzenia pioruna spłonął dom mieszkalny pracowników majątku. 12 rodzin zostało bez dachu nad głową. Budowa osiedla robotniczego zaplanowana została na rok 1951, ale wobec konieczności życiowej rozpoczęto starania o przyśpieszenie budowy. Państwo przyznało kredyty.
Wtedy zaczęła się walka o materiały. W ciągu kilkunastu tygodni zdołano zgromadzić potrzebne surowce i do zimy wybudowano dwa domki (w stanie surowym).
I znowu historia osiedla podobna jest do historii drogi. Kierownictwo majątku i Firma „Odbudowa" ze Zduńskiej Woli zobowiązały się oddać 2 domki całkowicie wykończone na dzień 22 lipca, celem uczczenia 6 rocznicy PKWN. 22 lipca do domków, które dzisiaj są jeszcze w stanie surowym, wprowadzą się 4 rodziny. 6 pozostałych domków wykończy się na jesieni.
Domy są nowoczesne, wygodne, obszerne (2 pokoje z kuchnią na rodzinę), z piwnicą, spiżarnią, z szafami w ścianach. Jest i przedpokój i wejście na piętro, na którym znajduje się strych i pokój mieszkalny. Przy każdym domku znajduje się budynek gospodarczy, w którym mieści się chlewik, kurnik, drwalnia, duża piwnica, magazyn i ubikacja.
Oddanie w dniu 22 lipca nowych domów dla robotników rolnych, którzy kilka lat temu gnieździli się w norach czworaków jest żywym dokumentem odrodzenia wsi polskiej. Jest wyrazem troski o człowieka który buduje nowe, bogate życie, wypełnione twórczą, pokojową pracą. Z. T.


Dziennik Łódzki 1950 nr 202



Dziennik Łódzki 1950 nr 206

Nowoczesne mieszkania
dla robotników rolnych w województwie łódzkim
W 9 PGR woj. łódzkiego są na ukończeniu roboty przy budowie nowych domów dla przodujących robotników i pracowników rolnych. Najpoważniejsze prace przeprowadzane są w PGR Kobierzycko pow. sieradzkiego.
Dwurodzinne domki budowane są w PGR Rszew pow. łódzkiego i Włynica pow. radomszczańskiego. Robotnicy PGR w Kruszowie pow. łódzkiego otrzymają w najbliższym czasie nowoczesny blok mieszkaniowy. Dla 8 rodzin budowany jest blok mieszkaniowy w PGR Strzelce Wielkie pow. kutnowskiego. Nowobudowane domy będą wyposażone w instalacje elektryczne i wodnokanalizacyjne.
W roku bieżącym na budownictwo mieszkaniowe PGR w woj. łódzkim wydatkują około 60 milionów zł.

Dziennik Łódzki 1952 nr 94

Wszyscy wylegli na pole
Akcja siewna w całej pełni.
Meldunki mówią: w województwie łódzkim obsiano już zbożami jarymi ok. 50 tys ha. A siew, dzięki sprzyjającej pogodzie trwa dalej. Obeschły już bowiem i grunty podmokle. Każdy dzień i nawet każda godzina powiększa areał obsiewu o nowe setki i tysiące hektarów.
W gromadach, spółdzielniach produkcyjnych i PGR-ach trudno w ciągu dnia zastać w domu kogoś z mężczyzn. Jedni orzą lub kultywatorują, inni sieją lub spulchniają ziemię bronami, wywożą obornik, odkrywają kopce z ziemniakami, zabezpieczają drzewa owocowe przed szkodnikami. Kobiety porządkują ogródki, przesadzają kwiaty, sieją nasiona warzyw na rozsadę.
Odwiedzamy zespół PGR w Dębołęce. We wszystkich 12 gospodarstwach brygady polowe zaciągnęły Warty Bierutowskie. Siew rozpoczęto w środę. Według podjętych zobowiązań miał on trwać 6 dni, a zostanie zakończony dziś, w sobotę, czyli po upływie 4 dni.
W PGR Dąbrowa traktorzysta Królikowski wyjeżdża w pole o świcie, a wraca późnym wieczorem. W nocy ze środy na czwartek siał przy reflektorach.
Jego kolega z Niechmirowa, August Chudy, gdy trzeba, po powrocie z pola pracuje w kuźni jako kowal.
— U nas wszystko musi grać — mówi — Czasem jakieś małe uszkodzenie, nienaprawione zaraz może zahamować całą robotę. A siew — to przecież najpilniejsza sprawa.
W PGR Dębołęka w konnej brygadzie polowej przy siewie zbóż wyróżnili się: Stanisław Krzemiński, Józef Spychała i Józef Wojciechowski, przy zasilaniu nawozami sztucznymi ozimin — Józef Pudełek i Stanisław Pawełczyk.
— I my nie chcemy być gorsi — oświadczają oborowy Józef Gabryś i chlewmistrz Józef Stępkowski. Oni, z gromady polowej świetnie się spisują. Piękny jest ich czyn dla Prezydenta i dla uczczenia 1 Maja. Ale i nasz jest niemały.
— Ja zobowiązałem się i słowa dotrzymam, że w ciągu roku zwiększę o 10 tys. litrów mleka zaplanowaną wydajność obory.
— A ja wyhoduję 50 prosiąt ponad plan.
* * *
W terenie spotykamy Inspektora pracy Ryszarda Chmielewskiego i kierownika TOR-u z Pabianic, Józefa Rybarczyka. Pierwszy kontroluje warunki mieszkaniowe i sprawy bytowe robotników rolnych w PGR-ach.
— W PGR Kobierzycko trzeba robotnikom dać prześcieradła, poduszki, ręczniki. W PGR Dębołęka umieścić w osobnym pokoju parę małżeńską, w Inczewie poprawić wyżywienie — streszcza pokrótce dotychczasowe obserwacje.
Drugi bada stan ciągników. I tam, gdzie trzeba, przerzuca lotne warsztaty reperacyjne, bądź wysyła pojedynczych mechaników-specjalistów.
— W Kobierzycku w „Zetorze" trzeba było wymienić uszczelkę od głowicy, a w „KD-15" założyć nowe elementy wtryskowe. Nie można przecież dopuścić, aby, gdy czas nagli, miały miejsce dłuższe postoje ciągników.
* * *
Marcin Nowicki ze wsi Buczek gm. Wróblew posiadający 4 ha ziemi już ukończył siew owsa, saradeli i wyki. Obecnie z całą rodziną sadzi ziemniaki. Razem z nim w polu pracują żona Maria, córka Helenka oraz synowie Zygmuś i Mietek. Ojciec znakownikiem kreśli rzędy, a matka i dzieci, gawędząc i żartując, równiutko, w odpowiednich odstępach umieszczają w ziemi ziemniaczane kłęby.
— Piękny czas — mówi Nowicki — to i wesoło nam się pracuje. Wśród nas nie ma bumelantów. Robimy zawsze wszystko w porę.
* * *
Na wielkim kawale koniczyny należącym do spółdzielni produkcyjnej w Izabelowie, gromada dzieci. Jest z nimi nauczycielka Alfreda Czarnecka. Dzieci zbierają do koszyków kamienie polne.
— Wykonujemy nasze zobowiązanie — objaśnia rezolutna Stasia Cieślakówna.
— Żeby uczcić czynem 60 rocznicę urodzin naszego kochanego Prezydenta — uzupełnia Kazik Guć — postanowiliśmy uprzątnąć pole. A w naszej szkole na akademii będziemy meldowali, że nasze zobowiązanie jest wykonane.
* * *
W inspektach spółdzielni produkcyjnej w Izabelowie członkinie Michalina Miłosińska, Józefa Furmanowska, Michalina Sala, Zofia Smus i Genowefa Kaczmarek wyrywają z grządek rzodkiewki na odstawę do Łodzi.
Mężczyźni są w polu. Owies i mieszankę zbożowo-motylkową już zasiali. Obecnie przygotowują ziemię pod buraki, kartofle, miętę, kapustę, cebulę.
Ogółem w pracach wiosennych bierze udział 13 mężczyzn i 11 kobiet. Praca posuwa się naprzód. Ochoczo i z wiarą w piękne zbiory.
* * *
Tydzień prawdziwej wiosny — to wykonanie conajmniej 75 proc. najpilniejszych prac polnych. To jednocześnie udany egzamin sprawności tak brygad polowych w PGR-ach i spółdzielniach produkcyjnych, jak i indywidualnie gospodarujących chłopów w tysiącach gromad naszego województwa

C. M.

Dziennik Łódzki 1952 nr 163

Państwowo Gospodarstwo Rolne — Kobierzycko w woj. łódzkim wykonało plan odstaw tuczników za pierwsze półrocze br. w 200 procentach.
Wynik ten osiągnięto dzięki wydajnej pracy chlewmistrza Stanisława Korzeniowskiego, odznaczonego orderem „Sztandar Pracy". Na zdjęciu: Chlewmistrz Stanisław Korzeniowski karmi tuczniki.
CAF — Fot. Szarfharc

Dziennik Łódzki 1952 nr 164


Dziennik Łódzki 1952 nr 280

Gorące dni listopadowe
w PGR woj. łódzkiego
Zimnymi kropelkami osiada na pola gęsta mgła. Znów jak przed śnieżycą, która spowodowała sporo szkód, zieleni się ruń ozimin. Gdzieniegdzie w bruzdach bieleją jeszcze resztki śniegu. Rowami odpływowymi ścieka nadmiar wody.
Mija nas ciężarówka Łódzkiej Wytwórni Papierosów. Na niej kilkunastu szczelnie opatulonych mężczyzn i kobiet. Listopadowy ziąb przecież. Słychać jednak przyśpiewki, pokrzykiwania i śmiech.
-Dokąd to? — pytamy.
-Na wykopki buraków cukrowych do PGR Kobierzycko (zespół Dębołęka).
W biurach Zespołu PGR Dębołęka co chwila słychać dzwonek telefonu. Z 12 gospodarstw napływają meldunki. Do 12 gospodarstw lecą po drutach telefonicznych zarządzenia i zlecenia, PGR Inczew donosi: „Mieliśmy 18 ha buraków cukrowych, wykopki zostały u nas zakończone 14 listopada". Dzień później ukończyła zbiór załoga PGR Wolnica. W środę 19 bm. resztę buraków wykopano w PGR Dębołęka.
W gospodarstwach tych liczono przede wszystkim na własne siły oraz na pomoc żon i rodzin pracowników stałych. W Dębołęce poza tym jednorazowej pomocy udzieliła młodzież z Liceum Ogólnokształcącego (30 osób) i ze Szkoły Handlowej w Sieradzu (60 osób). Mieszkańcy gromady Dębołęka dali 60 roboczodniówek. I pracowali naprawdę wydajnie.
Oto przodujący dębołęczanie: Józefa Spychała 125 proc. normy, Józef Wolniak i Krzemińska po 120 proc., ojciec traktorzysty Mariana Stromińskiego 110 proc.
Ze stałych robotników rolnych zasłużyli na wyróżnienie Ludwik Pawelczyk, Władysław Pudełek i Ignacy Kwiatusiński.
W PGR Kobierzycko wykopki trwają. Tutejsze pola buraczane o podglebiu gliniastym są rozmokłe i grzązkie. Pracy nie można usprawnić ani ogławiaczem, ani konnym wyorywaczem.
Wykopki zatem odbywają się według starych sposobów, a więc przy pomocy szpadli lub hebrów (specjalne dwuzębne widełki), natomiast do ogławiania buraków z liści stosuje się noże kuchenne lub tasaki. Oczywiście, w takich warunkach wydajność pracy jest znacznie mniejsza i tylko zatrudnienie większej ilości robotników może przyspieszyć zakończenie wykopków.
Kierownictwo PGR Kobierzycko korzysta więc chętnie z pomocy miejskich ekip wykopkowych. W ub. niedzielę 3 ekipy ochotnicze z zakładów pracy w Zduńskiej Woli i Sieradzu, liczące łącznie 95 osób, wykopały i ogłowiły buraki z 42 arów. 36 uczniów ze Szkoły Traktorzystów w Kościerzynie w ciągu 3,5 godzin zebrało plon z 15 arów.
Małorolny gospodarz Wilk z Piotrowic zobowiązał się wykopać, ogłowić, oczyścić z ziemi i ułożyć na kupki buraki z obszaru 75 arów. Walenty Stępniak z Kobierzycka wykona wykopki na połowie hektara, a sołtys tejże gromady — na 25 arach.
Prezydium GRN Wróblew skierowało w czwartek 30 gospodarzy do pomocy w zbiorze buraków w kobierzyckim PGR-ze. Są to przeważnie ci chłopi, którzy z różnych powodów nie wywiązali się dotychczas ze swych obowiązków szarwarkowych. Wszyscy jednak za pracę przy wykopkach otrzymają wynagrodzenie według ostatniej taryfy ogłoszonej przez Ministerstwo PGR.
Należy się spodziewać, że dzięki pomocy ekip miejskich oraz ludności z sąsiednich wsi, wszystkie PGR Zespołu Dębołęka zakończą wykopki buraków jeszcze w bieżącym tygodniu.
Na zakończenie uwaga pod adresem zakładów pracy i instytucji wysyłających ekipy wykopkowe:
Członków ekip należy zaopatrzyć w buty gumowe. Trzeba bowiem pamiętać, że rola jest grzązka, a nać buraczana mokra i że listopad, to nie lipiec. C. M.

Dziennik Łódzki 1953 nr 165

Na chlebnych polach województwa łódzkiego
Tekst: Czesław Mondrzyk Zdjęcia: Leon Olejniczak
Kończył się pracowity żniwny dzień. Do zmierzchu wszystkie snopy żyta ustawiły na ścierniskach, w równo wyszeregowane stygi, pracowite ręce żniwiarzy. Po pięknym słonecznym dniu nadeszła ciemna, spowita w chmury noc lipcowa.

Rozbłysły zygzaki błyskawic. Po chmurach rozkołysał się przeciągły grzmot i na ziemię łaknącą dżdżu spadły rzęsiste, ciepłe krople deszczu. — Skarby, prawdziwe skarby dla naszych piaszczystych pól! — cieszyła się 70-letnia babcia Wachelowa, która nie bacząc na podeszły wiek i na bolesne strzykanie w krzyżach całe popołudnie setnie pomagała przy żniwach. Chwacko śmigały kosy jej syna Stanisława i wnuczka 17-letniego Stefka. Synowa wiązała snopy za mężem, a babcia za wnuczkiem.
— Ano niech pada choćby i całą noc i cały dzień — pod chwycił słowa matki — staruszki Stanisław Wachela — Żytku nie zaszkodzi, a innym roślinom pomoże. Niech pada, lżej będzie zrobić podorywkę, a zasiany poplon szybko powschodzi.
Deszcz padał całą noc.
W piątek rano nie tylko Wachela, ale i Władysław Księżak i Antoni Rusicki i Józef Kaczmarek — ba, niemal wszyscy chłopi z gromady Porczyny chwycili za pługi i dalejże podorywać miękkie, dobrze nasycone wilgocią ścierniska.
— Nie ma się co oglądać— tłumaczył mi Wachela — Żyto na pniu mokre, więc póki obeschnie zdążę zaorać tę morgę ścierniska i zasiać na niej łubin z seradelą. Radio ma rację, gazety mają rację: podorywać zaraz i siać zaraz — w wilgoć. Korzyść z tego podwójna: ziemia zyska i bydełko będzie miało wkrótce nową zieloną paszę.
O kilometr dalej spotkaliśmy Józefa Jałkiewicza, należącego do tej samej gromady. W świeżą pościerniskową podorywkę wsiewał z płachty ziarna poplonu.
Ze snopów w stygach wiatr strącał błyszczące krople deszczu. Spoza lekkich chmurek i obłoków raz po raz wyzierało słońce. Tu i ówdzie od ziemi odrywały się wonne opary.
Upowszechnienie wiedzy rolniczej nie poszło w las. Gdzie nie spojrzeć — podorywki i siew poplonów.
Nasz samochód zatrzymuje się tuż przy gromadzie Wola Flaszczyna (gm. Wierzchy, pow. sieradzki) Średniak Stefan Jaszczak na skręcie 3-hektarowego ścierniska zatrzymuje parę raźnych bułanków, zaprzężonych do dwuskibowca. Podchodzą sąsiedzi. Ćmiąc „Sporty" gawędzimy o żniwach.

— Ano według radzieckiego i naszego przysłowia "jeden dzień żniw żywi cały rok", trzeba się spieszyć — mówi Jaszczak — Wczoraj przy pomocy żniwiarki zwaliłem 3 hektary żyta, dziś podoruję ściernisko i wysiewam poplon, w przyszły czwartek puszczam w ruch swoją kieratówkę i młócę. Chcę bowiem jeszcze przed Świętem Wyzwolenia odstawić na punkt skupu co najmniej 50 proc. rocznego planu. Resztę odstawię po całkowitym ukończeniu żniw.
W sąsiednich Górkach Zaziemskich skosili już wszystko żyto Feliks Świetek, Józef i Walenty Ziarnkowie. W piątek po południu wyległa do żniw cała gromada.
Jedziemy dalej. Wszędzie żniwny ruch Kośba — podorywki — sianie poplonów.
W 7 gromadach gm Rossoszyca około 200 ha żyta stoi już w stygach. GOM-owska snopowiązałka po wykonaniu planu zawartych umów w gromadzie Kamionacz została przerzucona do gromady Rossoszyca. Kosi sprawnie, bezpostojowo. Natomiast żniwiarka stała cały tydzień bezczynnie.
— Bo nie było chętnych — wyjaśniono nam w Prezydium GRN.
Chętni znaleźli się dopiero w piątek i nie w Kamionaczu, gdzie stała żniwiarka, lecz w Mogilnie. Pokazali oni gromadzie, że żniwiarka kosi sprawnie i szybko, że w wydajności nie dorówna jej nawet kilku dobrych kosiarzy, uzbrojonych tylko w zwykłe kosy.

A w Prezydium GRN dalej wyjaśniano:
— No cóż, u nas ludzie mają żytka nietęgie. Piaski, piaseczki. To i wolą skosić to co urosło zwykłą kosą niż maszyną.
— A czy również do młocki wolą cepy niż młocarnie?
— Co to, to nie.
— A jak przedstawia się w gminie stan maszyn omłotowych?
— GOM ma jedną młocarnię szerokomłotną, lecz nie wiadomo czy weźmie ona udział w omłotach. W żaden jakoś sposób nie mogą ukończyć jej remontu reperacyjne warsztaty PZGS w Sieradzu. Monitujemy i ciągle bez skutku. Na razie więc będzie młócił swoją motorową młocarnią Antoni Sobczyk z Glinna. No i 24 kieratówki prywatne.
Słabo więc, bardzo słabo przedstawia się mechanizacja prac żniwno-omłotowych w gm. Rossoszyca
Przeglądamy zobowiązania gromad podjęte ku uczczeniu Święta Wyzwolenia:
Chłopi z gromady Włyń do 15 lipca ukończą żniwa, podorywki i sianie poplonów — 6 pozostałych gromad od 18 do 27 lipca

O omłotach ani słówka, o odstawach również.
I nie bez powodu Gminna komisja żniwno-omłotowa nie mogła przecież zachęcać do podejmowania takich zobowiązań skoro nie opracowała harmonogramu omłotów.
Na szosie tuż w pobliżu gromady Kościerzyn (gmina Charłupia Mała) spotkaliśmy pełnomocnika GOM, Mieczysława Sowałę, który transportował żniwiarkę z pola Edmunda Zdunka na pole Stanisława Duczmalewskiego — Duczmalewski skosi swoje żyto dziś przed południem — informował pełnomocnik GOM — a po południu weźmie żniwiarkę mój brat, Ignacy Sowała. I tak przez cały tydzień maszyna będzie przechodziła kolejno z pola na pole.
Nie trudno odgadnąć: działa tu plan, organizacja.
W PGR Kobierzycko miał się odbyć pokaz jak najlepszego i jak najwydajniejszego wykorzystania maszyn rolniczych przy żniwach, podorywkach i omłotach. Niestety, ponieważ całonocny deszcz zmoczył zboża, pokaz nie wypadł tak jak się spodziewali organizatorzy.

Dyrektorzy i starsi agronomowie Zespołów PGR z Okręgu Łódź, obecni na pokazie, w rozmowach między sobą słusznie podkreślali:
— Inicjatywa owszem bardzo pożyteczna Wszyscy odczuwamy brak rąk do pracy, a więc racjonalizatorstwo i mechanizację trzeba szerzej zaprowadzać w naszych gospodarstwach rolnych. Lecz pokaz powinien był się odbyć co najmniej dwa tygodnie wcześniej. Wówczas można by było coś z tego zastosować i w naszych zespołach.
Według informacji otrzymanych od starszych agronomów, koszenie żyta ukończyły już PGR Garnek, Wolnica, Leśmierz, Pruszków, Wysieradz, Grabno, Talar, Piaskowice.
W przyszłym tygodniu rozpoczynają młockę żyta selekcyjnego, przeznaczonego na jesienny zasiew. PGR Masłowice, Chełmo, Wola Wydrzyna i Garnek.
Kampania żniwno-omłotowa przybiera z każdym dniem coraz większe rozmiary. Niemal już wszystkie spółdzielnie produkcyjne znajdują się w pełnej akcji. Pod kosami traktorowych snopowiązałek kładą się na ściernikach coraz to liczniejsze hektary dorodnego żyta. Stopniowo nadchodzi kolej na łany pszenicy, jęczmienia i owsa.

Znojne dni żniw pachną chlebem.




5 komentarzy:

  1. Ciekawe czy urzednicy obecnych wladz gminy Wroblew wiedza o perelce jaka jest wies Kobierzycko i jej jubileuszu 880 lecia istnienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to miejsce z tego miejsca pochodzę mój dziadek to Józef Łazarek pozdrawiam wszystkich z Kobierzycka przepięknej "polskiej" wsi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spędziłem w tej miejscowości 10 lat.Mam miłe wspomnienia.Mieszkałem w dworku w którym przebywał i w którym pisał "Insurekcje" Władysław Reymont.Bywał tu również wielki hetman Stefan Czarniecki.Miejsce godne upamiętnienia tablicą pamiątkową tych dwóch wielkich postaci naszej historii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdrawiam Cię Anonimowy, także autora tej przepięknej historii i wszystkich którzy utożsamiają się z Kobierzyckiem i okolicą.

    OdpowiedzUsuń