-->
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gmina Klonowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gmina Klonowa. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 sierpnia 2022

Maszynka struga

Maszynka, struga mająca swoje źródła przy miejscowości Dubisy w gminie Czajków, w powiecie Ostrzeszowskim, w województwie Wielkopolskim. 

Płynie na północ, mija wieś Zgórniaki, we wsi Piła wpływa do rzeki Łużycy. Struga liczy sobie 3.08 kilometra długości. Przebieg od źródła do ujścia ustaliłem opierając się na mapie WIGowskiej w skali 1:25000 z 1933 roku. Przez większość swojego biegu stanowi granicę pomiędzy gminami Klonowa i Czajków. Nazwa strugi została wymieniona na mapie Leśnictwa Sokolniki z (1842) roku. Nie spotkałem się z tą nazwą w innych źródłach.

1842 r.



1933 r.



1965 r.


poniedziałek, 13 lipca 2015

Makowa Góra

Makowa Góra, wzgórze w gminie Klonowa. Wysokość 192,5 m. (według mapy w skali 1:10 000 z 1992 r.)

1992 r.

Fot. Piotr Tameczka

Jan Piotr Dekowski, Strzygi i Topieluchy

Jak stary kowal pogardził bogactwem

Ludzie już dawno gadają, że w Górze Makowej znajduje się śpiące wojsko świętej Jadwigi, naszej polskiej królowej.
Szedł raz drożyną koło tej góry stary kowal z Klonowej. Spotkał go rycerz, cały w srebrnej blasze, i rzekł:
- Kowalu, wiem, że uczciwy z ciebie człek i że umiesz dochować tajemnicy. Trza nam konie kować.
- Dobrze - odpowiedział stary kowal i poszedł za rycerzem.
Gdy wchodzili w podziemia, rycerz poprosił kowala, żeby wszystko robił w milczeniu i nie rozglądał się na strony.
- Dobrze - wyszeptał stary kowal i cichutko posuwał się w głąb ciemnego korytarza. Ogarnął go chłód i jakiś lęk, ale szedł, a z nim rycerz w srebrnej blasze, co mu oświetlał przejście bladym światłem kaganka.
W kilka minut byli już u celu. Kowal zabrał się od razu do roboty. Szła mu ona nadzwyczaj zręcznie.
Gdy podkuł już setnego konia, uderzył się młotem w palice i z wielkiego bólu zawołał:
- Boże, Boże!
Krzykiem tym zbudził śpiących rycerzy, którzy wszyscy razem głośno zapytali:
- Już czas?
- Spijcie, bracia, jeszcze nie nadeszła pora pobudki - oznajmił rycerz w srebrnej blasze, który był przy koniach.
Zaległa cisza, a stary kowal dalej pracował w pocie czoła.
Gdy już zakończył robotę, otrzymał jako wynagrodzenie wór obrzynków z kopyt końskich. Był człowiekiem przywykłym do pieniędzy, więc zaskoczyło go to, a nawet rozczarowało. Toteż gdy tylko znalazł się na polnej miedzy, wszystko, co otrzymał, rozrzucił wokół i zawiedziony wrócił do chałupy.
Ale jakże się zdziwił, gdy w czasie wypróżniania wora znalazł na dnie kilka śliczniutkch dukatów. Wpadł w rozpacz, chwycił się za głowę i czym prędzej z chałupy popędził na miedzę, ale tam już ani śladu nie było po wyrzuconych obrzynkach.
Teraz zrozumiał, że niepotrzebnie pogardził otrzymanym wynagrodzeniem, ale cóż, stało się. Wtedy przypomniało mu się przysłowie: „Mądry Polak po szkodzie".
Przekazał Stanisław Świątek, ur. w 1882 r., rolnik ze wsi Klonowa.

Jan Piotr Dekowski, Strzygi i Topieluchy

Śpiące wojsko na Górze Makowej

Było to akurat w dzień świętej Hanki. Słoneczko szło już ku zachodowi. Wyszłam w pole. Idę sobie prościutko do gościńca. A tu spozieram na Górę Makową i, o Jezusie, co widzę, stoi zbrojne wojsko.
Żołnierz koło żołnierza w rzędzie. Rozstawili się akurat od rozgałęzionej suśni aż do brzezicy. Wszyscy czerwoni od słońca.
Długo na nich patrzyłam i trzęsłam się z trwogi.
Po pewnym czasie rzędy wojska zaczęły rzednąć i wolniutko rozchodzić się.
Zaraz co tchu wróciłam do wsi. Po drodze napotkałam nieboszczycę Wicynę i wszystko, com widziała, od razu jej żem opowiedziała. Ona wprzódzi wysłuchała, a później spytała:
- Czy słyszałaś, Stasiu, co zdarzyło się kowalowi na Górze Makowej?
- Nie.
- No to posłuchaj. Poszedł ci se raz kowal po suśnickę na Górę Makową i spotkał na piaskach wojaka.
- „Czy ty jesteś kowal?" - spytał go wojak.
- „Tak, ja jestem kowal!" - odrzekł.
- „No, to ty podkujesz nasze konie" - rozkazał wojak.
- „Dobrze" - odpowiedział kowal i poszedł za wojakiem.
Szli długo. Mijali lochy, a w nich snem powalone wojsko. W końcu dotarli do koni, co stojały przy drabinach. Wtedy wojak rzekł:
- „Dobry człowieku, podkuj te siwki".
Kowal zabrał się co tchu do roboty. Gdy minęło bardzo wiele, wiele czasu i konie już były podkute, kowal jako zapłatę otrzymał wór obrzynków z końskich kopyt. Zapłata ta mu się nie podobała. Toteż gdy tylko wydostał się na polne staje, wysypał obrzynki i ze złością ruszył do chałupy.
Jak kowalka go zobaczyła, to zaraz w te słowa:
- „Bój się Boga, Jantoś, gdzieżeś tylachna dni włóczył się?"
Kowal z przerażenia stracił głowę. Kowalka wyrwała mu worczysko, co miał na plecach, i ze złością rzuciła na nalepę, a wtedy potoczyło się z niego kilka złotych talarów.
- „Coś ty, stary, pieniądze diabłom nosił?" - warknęła.
Kowal chwycił się za głowę i jak oparzony pognał na staje, ale już tam obrzynków z kopyt końskich nie było.
- Widzisz, Stasiu - rzekła do mnie Wicyna - to wojsko świętej Jadwigi. Ćwiczy się po nocach, a przy tym śpiewa, aż szum się niesie po suśniach i piaskach.
Kiedyś wojsko to wstanie i będzie walczyć o sprawiedliwe rządy na tym świecie.
Przekazał Stanisław Świątek, ur. w 1882 r., rolnik ze wsi Klonowa.

Jan Piotr Dekowski, Strzygi i Topieluchy

Wojsko polskie na borowym gościńcu

Opowiadała mi babcia, że jednego roku, już nie pamiętała którego, wybrała się do boru na jagody. Było to w ładnych kilka dni po świętym Janie. Kiedy nazbierała
kobiałkę jagód i już wracała do chałupy, zobaczyła na borowym gościńcu, co wiódł z Klonowej do Niemojewa, wojsko polskie, które szło z północy na południe.
Było go strasznie dużo.
Na jego przedzie jechał wojak z chorągwią, na której bielił się ptak w złotej koronie. Za nim jechało dwóch trębaczy. Dalej ciągnęło wojsko na karych koniach, potem na
białych, a za nimi dopiero turkotały po korzeniach sczerniałe armatki. Później szli bębniści i bardzo dużo piechoty z tornistrami na plecach.
Z początku maszerowali w cichości. Słychać było jeno głuche uderzenia nóg i pobrzękiwanie garnków i szabel.
Konie tęskno rżały.
Dopiero jak byli za wielkim dębem, zaczęli dąć w trąbki, a wkrótce głośno a rzewnie śpiewać:

Idzie żołnierz borem, lasem, borem, lasem,
Przymierając z głodu czasem.
Mundur z niego oblatuje,
Oblatuje,
Wiatr dziurami przelatuje.
Wolał ja bym kosą kosić,
Kosą kosić,
Niż na wojnie szablę nosić.
Wolał ja bym cepem buchać,
Cepem buchać,
Niż na wojnie musztry słuchać.
Lepsza w domu kapuścina,
Kapuścina,
Niż na wojnie baranina.
Lepsze w domu groch, kapusta,
Groch, kapusta,
Niż na wojnie kura tłusta.

Babcia była wtedy szesnastoletnią dziewczynką, bardzo długo na to wszystko patrzyła. Myślała, że to zaśnięte wojsko wyszło z Góry Makowej i idzie walczyć o wolność, i
szczęście naszego ludu.
W końcu rozpłakała się z wielkiego wzruszenia.
Przekazała Stanisława Maciaszczakowa, ur. w 1878 r., rolniczka ze wsi Klonowa.


sobota, 14 marca 2015

Zielona Góra

 Zielona Góra, wzgórze w gminie Klonowa. Wysokość 186,2 m. (według mapy w skali 1:50 000 z 1992 r.)

1992 r.

Jan Piotr Dekowski, Strzygi i Topieluchy

Dziecko porwane przez wilczycę

Pewna biedna wdowa, wybierając się na jagody, nie miała gdzie zostawić swojego dzieciuszka, więc je wsadziła w chruściany koszyk i poszła z nim do boru.
Szła, szła, aż przyszła pod Zieloną Górę. Tam się zatrzymała. Siadła na białym kamieniu, coleg odsapnęła, później rozwiesiła płachtę między brzezichami i włożyła do niej swoje dzieciuszko. Gdy tylko to zrobiła, zaraz zabrała się do zbierania jagód, a tych, jak się okazało, było strasznie dużo, prawie same cyganki: | były dostane i urodne, nie dziw, bo pora była Janowa i słońce najwyżej chodziło.
Biedna wdowa tak pilnie zbierała jagody, że zabaczyła o całym bożym świecie, a co najgorszego własnym dzieciuszku.
I nagle, laboga, rety, usłyszała jego okropny krzyk. Zerwała się i patrzy, a tu wilczyca unosi jej jedyne dziecko. Zrozpaczona, z krzykiem i lamentem rzuciła się za wilczycą. Pędziła, ile tylko sił. Cały bór dudnił od krzyku i płaczu.
Ale płacz i krzyk były już daremne. Zrozpaczona wdowa wróciła sama do chałupy.
Od tego zdarzenia minęło może dwa, może trzy lata.
W borze tym, koło onej Zielonej Góry, odbywało się wielkie polowanie z nagonką. Jeden z myśliwych zauważył stado wilków, a wśród nich dzieciuszko pędzące na czworakach. Od razu zawiadomił towarzyszy. Urządzili obławę. Dzieciuszko zostało szczęśliwie odbite, ale było już zdziczałe i nie znało ludzkiej mowy. Jednakże pod troskliwą opieką swojej matki z czasem odzyskało utraconą mowę.
Przekazał Stanisław Chudzia, ur. w 1893 r., robotnik leśny, tracz ze wsi Klonowa.





czwartek, 1 maja 2014

niedziela, 27 kwietnia 2014

Komorniki Leliwskie

Komorniki Leliwskie, osada zaznaczona na mapie WIG z 1934 r. Obecnie część wsi Leliwa w gminie Klonowa.

1934 r.

1992 r.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Zielonka / Zielona

Zielona, osada zaznaczona na mapie Chrzanowskiego z 1859 r. Obecnie łąka o nazwie Zielonka w gminie Klonowa.

1859 r.

1992 r.

Sowizdrzały

Czajkowski 1783-84 r.
Sowizdrzał att Godynic, parafia godynice, dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat sieradzki, własność: -.

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Sowizdrzał, województwo Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Sieradzki, parafia Godynice, własność rządowa. Ilość domów 3, ludność 29, odległość od miasta obwodowego 3.

Słownik Geograficzny:  
Sowizdrzały,  dwa pustk., pow. sieradzki, gm. Godynice, par. Wojków, odl. od Sieradza w. 27. Pierwsze (2 dm.) wchodzi w skład Brąszewic, drugie (5 dm.) w skład Godynic. W 1827 r. 3 dm., 29 mk.

Spis 1925:
Sowizdrzały II, wś, pow. sieradzki, gm. Godynice. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 7. Ludność ogółem: 58. Mężczyzn 25, kobiet 33. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 58. Podało narodowość: polską 58.

Wikipedia:
Sowizdrzały – wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Klonowa. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego.



1992 r.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
VI. Obszar gminy wiejskiej Godynice dzieli się na gromady:
8. Lesiaki, obejmującą: wieś Ciupki, wieś Lesiaki, wieś Machety, wieś Sowijaki, wieś Sowiżdżały II, Srale-Pustkowie, wieś Złote.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda

środa, 23 kwietnia 2014

wtorek, 14 stycznia 2014

Dzik

Czajkowski 1783-84 r.
Dzik Pustkowie att star. klon., parafia unkow (uników), dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat sieradzki, własność: -.


Dzik (Idziak?) 1789 r.

piątek, 10 stycznia 2014

niedziela, 29 grudnia 2013

Wronka

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Wronka, województwo Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Sieradzki, parafia Uników, własność rządowa. Ilość domów 2, ludność 24, odległość od miasta obwodowego 4.

1839 r.

1992 r.

czwartek, 18 lipca 2013

Klonowa Poduchowna

Wikipedia:
Klonowa Poduchowna – wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Klonowa. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.

1992 r.

Kuźnica Zagrzebska-Kolonia

Wikipedia:
Kuźnica Zagrzebska-Kolonia – wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Klonowa. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.

1992 r.

Tomczyki

Wikipedia:
Tomczyki – gajówka w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Klonowa.W latach 1975-1998 gajówka administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.

1992 r.

Goniec Sieradzki 1928 nr 55

— (s) Pożar w lesie państwowym. W dniu 22 lipca br. o godzinie 16 w lesie państwowym w obrębie Tomczyki Nadleśnictwa Brąszewice z niewiadomej przyczyny powstał pożar przyczem spaliło się morgi zagajnika.
Władze leśne twierdzą że pożar powstał z podpalenia prawdopodobnie przez zemstę za zabranianie w tym zagajniku zbierania jagód.
Nie wykluczonem również jest że pożar lasu mógł powstać z nieostrożności ponieważ wypadek miał miejsce w niedzielę gdzie chodzi dużo ludzi po lesie. Jak również długotrwała posucha, mogła spowodować pożar nawet rzuceniem niedopalonego papierosa.
Ogień natychmiast zgaszono, dzięki usilnej akcji ratunkowej straży leśnej i miejscowej ludności.
 
 Orędownik 1939 nr. 133

W lesie państwowym Tomczyki kłusownik 28-letni Jan Leszczyński postrzelił dwukrotnie w brzuch i pierś gajowego 26-letniego Józefa Giżyckiego. Rannego w agonii przewieziono do szpitala.

 Orędownik 1939 nr. 134

Postrzelenie gajowego
Sieradz, 12. 6. Napadu na gajowego lasów państwowych J. Giżyckiego na terenie lasu Tomczyki nadl. Brąszewice dokonali nieznani sprawcy raniąc go kulą ciężko w nogą. Ofiarę napadu przewieziono do szpitala w Sieradzu, a za sprawcami policja prowadzi poszukiwania.


Górka Klonowska-Kolonia

Wikipedia:
Górka Klonowska-Kolonia – wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Klonowa.W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.

1992 r.