-->

wtorek, 16 sierpnia 2016

Borek

Borek, kolonia wsi Równa w gminie Błaszki. Nie odnaleziona na mapach.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
VII. Obszar gminy wiejskiej Gruszczyce dzieli się na gromady:
11. Równa, obejmującą: przysiółek Baby, kolonję Borek, kolonję Doły Januszyn, kolonję Łężek, wieś Mierzony, kolonję Nowiny, wieś Równa, folwark Równa, osadę Równa młyn, osadę Równa laski, wieś Rubice.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki



Wicewojewoda

Zorza (Zorza, Wieniec i Pszczółka) 1934 nr 54

Z pogranicza Ziemi Sieradzkiej.
Równa stare to, b. stare osiedle bezsprzecznie starsze niż najdawniejsze pisane, lub drukowane dokumenty, dotyczące jego dziejów. Dziś jeszcze przy głębszem kopaniu piasku można natknąć się na pogańskie popielnice czasem obłożone kamieniami i przykryte dużym płaskim kamieniem, jaki mi niedawno pokazywano, lub wprost w piasku, a najwcześniejszy dokument drukowany udało się odszukać z roku 1525, w którym Arcb. Joanes de Lasco dzieli Równą na „Rubycze item Szakrzewo" i zalicza razem do par. Gruszczyce. Z takim samym podziałem spotykamy się jeszcze w 17 i 18 wieku, gdy w 19 Zakrzew lub Zakrzewo schodzi z widowni, a pojawiają się Mierzone wieś, Borek kolonja, Nowiny Baba kolonja, Równa Laski kolonja, Doły Januszyn kolonja, Łężek kolonja, zaś Równa i Rubice trwają aż dotąd. Spotykamy się w aktach kościelnych jeszcze ku końcowi 17 w. z Zakrzeskimi, właścicielami Zakrzewa Rówieńskimi — Równej i od nich zapewne i one otrzymały swe nazwy.


Na początku 19 w. Równa była samodzielną gminą, której wójtem był właściciel miejscowego folwarku; w drugiej połowie tegoż w. weszła w skład zbiorowej gminy Gruszczyce, z siedzibą zarządu w Wojkowie, i dotąd do niej należy, gdy do par. Gruszczyce należy nieprzerwanie. Komunikację ma wygodną: z boku — szosę w stronę Sieradza i Warszawy, Kalisza i Poznania; równoległe i w tych samych kierunkach, b. blizko, kolej ze stacjami, Sędzice ku Warszawie i Błaszki ku Poznaniowi, wreszcie szosę wąskotorową do samego kościoła w Gruszczycach. Ziemi piaszczystej ma niewiele, większość pszennej; ziemia od niedawna zsączkowana, lecz nie zcalana, co nie może nie wywierać wpływu ujemnego na całokształt gospodarowania. Ziarno zresztą i okopowe starają się zmieniać gospodarze co trzy lata. Pługi, dwaj miejscowi kowale (w Równej i Łężku). Spotyka się tu kultywatory lub sprężynówki, siewnik jest jeden tylko, prywatny czasem wypożyczany. Orze się tu końmi, ale rasowych niema i o dobór mało się kto tu troszczy, bo ruchu na konie nie masz, dwaj więc zaledwie gospodarze staranniej je utrzymują. Nielepiej i z krowami: najczęściej stare, licho utrzymane, więc i o małym pożytku. Świnie, tu wszyscy chowają, ale bez rachunku: byle jakiej rasy, utrzymane brudno, nie wracają nawet kosztów (od 40 gr. żywca). Gęsi i indyk nie ma — nie opłaci się chować. Pszczoły mają tylko dwaj gospodarze. Ogródki owocowe są przy domach, ale pożal się Boże. Od 15 lat jest tu szkoła, od 12 straż pożarna. Budynek szkolny pobudowano już drugi: pierwszy zjadł grzyb, drugi zbudowano na temsamem miejscu. A miejsce nie najlepiej wybrane, bo na samym załamku szosy, a przechodnie i przejezdni nie pomagają przecież do skupienia uwagi. Sala zresztą duża i widna, nauczyciel nie nowicjusz.
O ile na ten budynek gmina dała drzewo, ludzie robociznę i dopłatę, o tyle budynek z pustaków na remizę pobudowała wieś własnym tylko kosztem. Są też i dwa Kółka Ż. Różańca: niewiast i dziewcząt. Zorganizowałem też swego czasu i młodzież pozaszkolną, ale ówczesna nauczycielka zawichrzyła i całą robotę popsuła. Gazet czytają tu mało, politycznie drzemią, dzieci do szkół fachowych nie posyłaią. Chaty są przeważnie drewniane, niewysokie, mało widne, mało ciepłe, pokryte słomą. Tylko najnowszy dom z cegły, dachówką, kryty, widny i przewiewny. Ubierają się tu wszyscy w tandetę żydowską, tylko parę kobiet nosi pasiaste spódnice, odkąd jednej z parafjanek sprowadziłem materjału takiego z Częstochowy. Mężczyźni zarzucili samodziały sieradzkie już dawno. Dziewczęta wzorują się na żydówkach: krótkie włosy, kapeluszki podobne do skopków, krótkie, obcisłe spódniczki, — o zachorzenia, nawet suchoty nie trudno. Naogół jednak śmiertelność nieznaczna; wiek długi, jak na dzisiejsze czasy i warunki: 77,85 nawet 100 chowałem z Równej, ale zdarza się i 22 letnia suchotnica. W mieszkaniach czystość niewielka, jeszcze mniejsza na podwórzach. Żyda niema tu i na lekarstwo, pijak nałogowy jest jeden zaś, trochę nietrzeźwy, wjechał na rowerze pod samochód i przypłacił to życiem. Jest tu jeden sklepik spożywczy handluje w nim córka miejscowego gospodarza, żona emigranta. Jest tu przystanek samochodów. Na odpusty, jarmarki, targi — jeździ się, na wózkach, wkładają pół koszki, bryczki niema ani jednej. Na rowerach jeżdżą dziewczęta. Jedna z dziewcząt była w szkole dla dziewcząt, ani jeden chłopak — w szkole rolniczej. Pod względem religijnym lud tu nie gorący, ani zimny, zaledwie letni. Politycznie — narodowcy, acz w Łężku było 2-ch bolszewizujących, ale przycichli. Naogół ludność — prawica, ale nie grzeszy trzeźwością, oszczędnością: czasu, zdrowia i pieniędzy.
Znajomek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz