-->

niedziela, 28 czerwca 2015

Lutowie / Lutów

Wojtek Chmielecki:
Starsi ludzie często wspominają jakoby ich dziadkowie wspominali o dawnej miejscowości położonej między miejscowościami Wolą Sipińską i Zadzimiem. Osada ta nazywała się Lutowie bądź Lutów . Mówi się, że w dawnych czasach był tam drewniany kościół i coś na wzór osady rybackiej. Dziś to około 20 hektarów bagien/moczarów otoczonych łąkami. Ja osobiście pamiętam jak nauczycielka w szkole właśnie w Zadzimiu mówiła że tam w "Lutowiu" ludzie mieszkali w domach na palach ...

Piotr Tameczka:
Kiedy otrzymałem od Pana Wojciecha Chmieleckiego informację o miejscu zwanym Lutowie / Lutów, z pewnym niedowierzaniem postanowiłem ją umieścić na blogu. Aby rozwiać te wątpliwości postanowiłem udać się w okolicę legendarnej osady i dowiedzieć się czegoś na miejscu. Przejeżdżając przez Zadzim postanowiłem zapytać przypadkowych ludzi o tę nazwę. Ku mojemu zaskoczeniu ludzie kojarzyli ją, ale poza tym nie mieli nic do powiedzenia. Postanowiłem, że odwiedzę położoną na północny-zachód od Lutowia wieś Pałki. We wsi skierowano mnie do najstarszego mieszkańca Pałek, Pana Henryka Zagłoby, liczącego sobie 94 lata. Na miejscu okazało się, że miał on kontakt bezpośredni z osobą od której jak sądzę, zaczęła się ta cała historia.
Przed wojną w okolicach Zadzimia swoje majątki miały rodziny Kowalczewskich i Dąbskich. Jak mówił Pan Henryk, pochodzący ze stanu mieszczańskiego hrabia Dąbski dopuścił się mezaliansu ze szlachcianką Kowalczewską, i w ten sposób stał się właścicielem kilkudziesięciu hektarów moczar. Hrabia Dąbski był z zamiłowania archeologiem-amatorem, i tam gdzie rozciągały się podmokłe tereny; gdzie wydobywano torf, lubił odbywać spacery i snuć opowieści o osadzie mającej się tu znajdować przed wieloma setkami lat, kiedy było tu jezioro. Mówił do Pana Henryka, że w okolicy jeziora i osady, tyle że na wyższym terenie musi się znajdować cmentarzysko, na którym mieszkańcy Lutowia chowali swoich bliskich. W czasie swoich przechadzek hr. Dąbski miał w zwyczaju grzebać w piasku na wzniesieniach i od czasu do czasu wygrzebywał jakieś urny. Dąbscy byli w posiadaniu bogatego księgozbioru, więc informacje o Lutowiu być może zaczerpnięto z jakiegoś nieznanego źródła, a do mnie przemawia bardziej hipoteza, że sam Pan hrabia ukuł tę nazwę, po tym jak odnalazł starożytne miejsce pochówku. A jak było naprawdę, tego się już chyba nigdy nie dowiemy. Wyżej przytoczoną relację ustną nie poddałem szczegółowej analizie co do zgodności z prawdą historyczną, więc należy na nią patrzeć z pewnym dystansem.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX



XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

2 komentarze:

  1. Hm...wiem Pan,obawiam sie,ze s.p. pan Zagloba udzielil troche mylnych informacji na temat rodziny Dabskich i Kowalczewskich.
    Pochodze z Zadzimia i moja niezyjaca juz babcia-Seweryna Nowak od czasow powojennych pozostawala w glebokiej i zazylej znajomosci z paniami s.p.Kalina Kowalczewska i jej siostra Wislawa Kollodziej.Obie panie wywodzily sie z rodu hr.Dabskich.
    Obie tez bywaly u moich dziadkow przy okazji wizyt w Zadzimiu,ja sama w czasach przedmaturalnych-ogarnieta szalem badania historii rodzinnej wsi-bywalam u pan Kowalczewskiej i Kollodziejowej na herbatkach.
    Wypytywalm je na interesujace mnie tematy dotyczace historii Zadzimia i Dabskich.
    Zapewniam wiec Pana,ze mezalians o jakim Pan pisze-nie dotyczyl malzenstwa "hr. Dabskiego ze stanu mieszczanskiego(?jedno z drugim sie kloci zreszta-mieszczanin nie byl szlachcicem)ze szlachcianka Kowalczewska".Obie rodziny nie mialy tez przed wojna majatkow ziemskich w okolicach Zadzimia.
    Tylko jedna z tych wymienionych rodzin-wlascicielami Woli Sipinskiej,Dabskiej,Flaszczynej i Palek-byli Dabscy,herbu Godziemba.
    Zasluzona,z wielkimi tradycjami rodzina szlachecka wywodzaca sie z Lubranca,w korej posiadaniu byl tez swego czasu Zadzim.
    Po slubie Eufrozyny Dabskiej z wlascicielem Kamionacza Wojciechem Jarocinskim,stal sie on wianem slubnym panny mlodej i przeszedl na wlasnosc Jarocinskich.(XIX wiek)
    Jedna z wnuczek Eufrozyny i Wojciecha-popelnila mezalins wychodzac z prawdziwej milosci za maz za mlodego nauczyciela Kowalczewskiego.
    Imienia nie pamietam niestety,ale jest ono do odnalezienia na plycie nagrobnej rodziny Kowalczewskich,Kollodziejow i Dabskich-cmentarz w Zadzimiu-z bramy glownej-do samego konca,kwatery po lewej stronie przy samym parkanie.
    Nie pamietam dokladnie okolicznosci poznania sie mlodej pary,pamietam,jak opowiadaly ze smiechem obie siostry-Kalina i Wislawa-na pare lat ochlodzily sie z tego powodu stosunki rodzinne miedzy hr.Dabskimi,a ich mieszczanskim zieciem.
    Jako ciekawostke podam-panie utrzymywaly,ze pochadzacy z Kielc ich ojciec,byl szkolnym kolega Stefana Zeromskiego i zostal przez niego wspomniany w jednej z jego powiesci.Jakiej-nie pamietam niestety:
    Kowalczewscy mieli kilkoro dzieci,glownie synow i obie wspomniane corki.
    Wszyscy polegli w trakcie II wojny,na froncie,na Pawiaku,i w Powstaniu Warszawskim.
    W dobrach Dabskich zamieszkali chyba pozniej,bo panie wspominaly,ze mieszkaly w miescie,gdzie ich ojciec mial posade nauczyciela.
    Potem zamieszkali nieopodal dworu dziadkow na tzw.Sadzisku.
    Przypuszczam,ze niezyjacy juz pan Zagloba mial na mysli owego pana Kowalczewskiego,ktory pasjonowal sie starymi znalezliskami.
    Jako ostatnie podam,ze rowniez i ja slyszalam o Lutowie,badz Lututowie,bagnych i zaginionej osadzie.Mowilo sie o tym jako o czyms tajemniczym i owianym groza.
    Prawdopodobnie istniala tam osada w dawnych czasach,takIE historie nie wywodza sie z niczego,musialy byc jakies przeslanki do tego.
    To tyle jesli chodzi o drobne poprawki.
    Jestem pelna uznania dla panskiej pracy.
    Wlasciwie chcialam podziekowac za te wszystkie informacje,sprawia naprawde wielka frajde odkrywanie historii znanym miejsc.

    Pozdrawiam z dalekiej Norymberii

    D.Engelhardt


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje niezmiernie za tą arcyciekawą i frapującą wypowiedź. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń