-->

wtorek, 14 maja 2013

Wartkowice

Zajączkowski:
Wartkowice-pow. poddębicki
1) 1339 Lites 374: Wartoglow - villa. W zeznaniach śwd. w procesie warszawskim wzm. o spaleniu W. i innych miejscowości z kośc. przez Krzyżaków w 1331 r. 2) 1388 PKŁ I, 676, 932: Warthcouice - Janco de W., Johannes de W. 3) 1391 PKŁ I, 2037, 2050: Warthcouicze, Warthcouice - Janco de W., Johannes de W. 4) 1392 PKŁ II, 4286: Wartkowo - Johannes de W. 5) 1397 PKŁ II, 5516, 5517: Warthouice - Johannes heres de W. 6) 1399 PKŁ I, 6007: Wartkowice - Johannes de W.
7) XVI w. Ł. I, 367-368: Warthkovicze - villa, par. w m., dek. i arch. uniejowski. 8) 1511-1518 P. 190 Varthkovicze - par. w m., pow. szadkowski, woj. sieradzkie. 1552-1553 P.234, 246: Wartkowicze, Warthkowycze - jw. 9) XIX w., SG XIII, 117: Wartkowice - wś i 2 folw. nad rz. Ner, par. w m., gm. Gostków, pow. łęczycki.
Uwagi: ad 1339. W sprawie umiejscowienia W. por. Zajączkowski (Polska a Zakon 229). Nazwę Wartogłów os. leżącej na szlaku wyprawy krzyżackiej można jedynie odnieść ze względu na jej brzmienie do nazwy wsi Wartkowice, położonej zresztą w tych stronach. Obecnie W. i W. Poduchowne, Spis 1198.  

Taryfa Podymnego 1775 r.
Bartkonice (Wartkowice?), wieś, woj. sieradzkie, powiat sieradzki, własność szlachecka, 20 dymów.

Czajkowski 1783-84 r.
Wartkowice, parafia wartkowice, dekanat uniejowski, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat szadkowski, własność: Załuska, star. oycow.

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Wartkowice, województwo Kaliskie, obwód Kaliski, powiat Wartski, parafia Wartkowice, własność prywatna. Ilość domów 15, ludność 138, odległość od miasta obwodowego 8.

Słownik Geograficzny:  
Wartkowice, wś i dwa fol. nad rz. Ner, pow. łęczycki, gm. Gostków, par. Wartkowice, odl. 16 w. od Łęczycy, posiadają kościół par. drewn., młyn wodny, tartak, gorzelnią (w r. 1871), 31 dm., 179 mk. W 1827 r. było 15 dm., 138 mk. W r. 1871 fol. W. rozl. mr. 1339: gr. or. i ogr. mr. 423, łąk mr. 176, past. mr. 76, lasu mr. 557, zarośli mr. 51, wody mr. 16, w os. mr. 11, nieuż. mr. 29; bud. mur. 19, drew. 10; płodozm. 8 i 10-pol.; las nieurządzony. Wś W. os. 21, mr. 150; wś Gostków os. 31, mr. 47. W r. 1521 Zygmunt I pozwala Piotrowi Bielawskiemu pobierać grobelne między jego wioskami W. i Gostkowem, po 3 denary od wozu (Lustr., IV, 273). Kościół paraf., p. w. Narodzenia N. P. Maryi, istniał już w XV w. Patronami a zapewne i fundatorami byli dziedzice W. Uposażenie kościoła stanowiły place, ogrody, 2 łany roli, łąka z jeziorem i lasy. Dziesięcinę z W. z łanów km. dawano na stół arcybiskupi, z fol. plebanowi. Gdy w XVII w. dawny kościół uległ ruinie, wtedy wzniosła nowy Wiktorya z Szołdrskich Załuska, wdowa po Janie Załuskim, kuchmistrzu litewskim, dziedzicu W. Dzisiejszy, p. w. św. Wawrzyńca i Anny, pochodzi z XVIII w. (Łaski, L. B. II, 367). W. par., dek. turecki, 2760 dusz.

Spis 1925:
Wartkowice, wś i folw., pow. łęczycki, gm. Gostków. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś i folw. 58. Ludność ogółem: wś i folw. 412. Mężczyzn wś i folw. 194, kobiet wś i folw. 218. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś i folw. 412. Podało narodowość: polską wś i folw. 412.

Spis 1925:
Wartkowice Poduchowne, kol., pow. łęczycki, gm. Gostków. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 4. Ludność ogółem: 29. Mężczyzn 14, kobiet 15. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 29. Podało narodowość: polską 29.

Wikipedia:
Wartkowice-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie poddębickim, w gminie Wartkowice, w odległości 10 km na północ od Poddębic. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego. Miejscowość jest siedzibą gminy Wartkowice. Historia terenów zapisała się już w wieku III i IV n.e. W odległości paru kilometrów przebiegał nadwarciański fragment szlaku bursztynowego. Wzmianki o miejscowości Wartkowice pochodzą z 1336 r. z zapisów w archiwalnych księgach kościelnych. W czasach Królestwa Polskiego w Gostkowie oddalonym o 500 m znajdowała się poczta. Obsługiwała komunikację przy traktach: Łęczyca – Sieradz, Uniejów – Ozorków. Prawdopodobnie miała wpływ na rozwój obecnego sołectwa Wartkowice. Wtedy była to wieś szlachecka - dziedzictwo rodziny Wartkowskich. Ważnym wydarzeniem dla wsi i okolic było wydanie zezwolenia na pobieranie grobelnych między Wartkowicami i Gostkowem dla Piotra Bielawskiego. W wieku XV istniała tu już parafia. Przy skrzyżowaniu dróg około 500 m od poczty w 1660 r. wybudowano kościół parafialny pod wezwaniem Narodzenia NMP. Niedaleko położony był też cmentarz. Fundatorami kościoła byli dziedzice Wartkowic (prawdopodobnie Wiktoria Załuska z Szołdrskich). Uposażenie kościoła stanowiły place, ogrody, 2 łany roli, łąki i lasy. W 1719 r. na miejscu poprzedniego budynku który popadł w ruinę wybudowano nowy drewniany barokowy kościół. Nowy kościół wzniesiony został przez niejednoznacznie określoną przez źródła, fundację. Ulegając remontom i przebudowom, kościół użytkowany był przez parafian do 1985 r., kiedy to w jego sąsiedztwie zbudowano nowoczesny kościół murowany. W 1997 r. drewniany kościół rozebrano i przeniesiono do Wielkopolskiego Parku Etnograficznego. Prace nad jego ponownym montażem i rekonstrukcją wnętrza zakończono jesienią 2001 r. Obiekt widoczny na zdjęciu 4, znajduję się obecnie w Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy k. Gniezna. W odległości 100 m funkcjonował cmentarz na terenie którego wzniesiono kościół cmentarny pod wezwaniem Pana Jezusa Ukrzyżowanego, datowany na rok 1883. Kościółek w stylu neogotyckim przykrywa kryptę, w której złożono kilkanaście trumien ze szczątkami właścicieli Gostkowa i Neru. Istnieje on zresztą do dziś. W dniu 10 września 1939 r. 3 szwadron por. Marcina Walickiego z 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich wyróżnił się w Wartkowicach i w Gostkowie w bitwie z oddziałami 221 Dywizji Piechoty Landswehry. Zdobyto zapasy żywności i dużo samochodów. Kościół drewniany Narodzenia M.B., św. Wawrzyńca i św. Anny z 1660 r., w miejsce poprzedniego, wystawiła Wiktoria z Szółdrskich - Załuska, dziedziczka Wartkowic, wdowa po Janie Prosperze Załuskim, kuchmistrzu litewskim. Do 1997 roku stał tu kościół drewniany o konstrukcji zrębowej, kryty gontem, z 1719 r. Był wyposażony w barokowe rzeźby i obrazy z XVIII w., kilka rzeźb z XVII w. oraz pozłacany kielich z oryginalnym wotywnym napisem i datą 1625. Świątynię tę przeniesiono do Wielkopolskiego Parku Etnograficznego w Dziekanowicach koło Gniezna. Obecnie we wsi stoi bezstylowy kościół murowany wzniesiony w 1986 r.

1992 r.

Kuryer Polski 1756 nr 148

Z Widawy. W Wartkowicach Dobrach Jeymći Pani z Szołdrskich Załuski Kuchmistrzowy W. X. Litt: 4. Maia Akt weselny Corki iey Jmći Panny Kuchmistrzanki Litewskiey z Jmćią Panem Moszyńskim Starostą Inowłodzkim przy prezencyi zgromadzoney Familii odprawił się.

Gazeta Warszawska 1825 nr 33

Po nastąpionej w dniu 17 Maia 1822 r. śmierci Bogumiła Hrabi Załuskiego dziedzica dóbr Neru, do których wsie Wartkowice i Zawady w Powiecie Wartskim, Gostków, Połczyska, Chodów, Wola Bezdziadowa i Kluczewo w Powiecie Zgierskim, iako przyległości należą; tudzież dobra Kłodna w Powiecie Wartskim Obwodzie i Woiewództwie Kaliskiem położone, otworzyło się postępowanie spadkowe, o którem po raz pierwszy w skutek Art: 125 i 127 Prawa Hypotecznego donosząc, zawiadamia nierównie pod pisany, iż do przeniesienia własności dóbr wyżey przerzeczonych, termin roczny a w szczególe na dzień 28 Lutego 1826 r. w Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego iest przeznaczony. — Kalisz dnia 19 Lutego 1825 roku.
Rejent Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego.
F. Bajer.  
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1836 nr 6

Komissarz Obwodu Kaliskiego.
W dniu 22 Lutego r. p. o godzinie 3ey z południa odbywać się będzie w Biórze Kommissarza Obwodu w mieście Kaliszu głośna publiczna in minus licytacya podięcia się entrepryzy ogrodzenia Cmentarza do chowania ciał zmarłych we wsi Wartkowicach, czego koszt na złotp. 2198 gr. 1 iest obrachowany. O warunkach licytacyinych każdego czasu w Biórze Obwodu i u Prezesa Dozoru Kościelnego dowiedzieć się można z głownieyszych iest że przystępuiący do licytacyi obowiązany złożyć na vadium w gotowiznie złtp. 220.
Kalisz d. 23 Marca (4 Kwietnia) 1835 r. Trzebuchowski. Z.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1850 nr 4

(N. D. 71) Sąd Policyi Poprawczej Wydziału Łęczyckiego.
Jan Kapitulak v. Nowicki owczarek, ostatecznie we wsi Wartkowicach Gminie Nor zamieszkały, o kradzież obwiniony, wydalił się z miejsca pobytu bez wiadomości Władzy miejscowéj, dla tego wzywa wszelkie Władze ażeby wrazie ujęcia go Sądowi tutejszemu pod strażą dostawiły. Rysopis jego: lat ma około 23 wzrostu małego, twarzy okrągłéj oczów ciemnych, źrenica oka prawego podłużna, włosów blond, nosa i ust miernych, w czasie wydalenia się ubrany był w kapotę sukienną ciemno-zieloną, surdut granatowy, bóty ordynaryjne, kamizelkę sukienną, czapkę zimową z barankiem siwym.
Łęczyca d. 9 (21) Grudnia 1849 r.
Sędzia Prezydujący, Turowski.

Warszawska Gazeta Policyjna 1853 nr 20


W dniu 3 b. m. we wsi Wartkowicach pow. Kaliskim, Szymon Małkowski v. Rosiak, parobek wiejski lat 70 liczący, rozmyślnie przez powieszenie się, śmierć sobie zadał. Przyczyna samobójstwa niewiadoma.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1857 nr 180

(N. D. 4020) Patron Trybunału Cywilnego Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Podaje do wiadomości, iż na skutek wyroku tegoż Trybunału z powództwa Pauliny z Wierzchlejskich Kazimierza Biernackiego żony, współwłaścicielki dóbr Neru i Gostkowa w Okręgach Wartskim i Zgierskim położonych, we wsi Bartochowie Okręgu Wartskim zamieszkałej, na przeciw Maryannie z Wierzchlejskich Henryka Falęckiego żonie, w dobrach Ner Okręgu Wartskim, oraz Józefowi Jarocińskiemu jako ojcu i opiekunowi nieletnich z niegdy Teklą z Wierzchlejskich żoną swą spłodzonych dzieci, Tekli i Jadwigi Jarocińskich w dobrach Woli Niedźwiedniej, Okręgu Zgierskim zamieszkałym wszystkim jako współwłaścicielem dóbr wyż wyrażonych na dniu 18 (30) Stycznia 1857 r. zapadłego, sprzedane zostaną w drodze działów przed Radcą Honorowym Józefem Starczewskim Sędzią Trybunału delegowanym w sali posiedzeń Trybunału Cywilnego Gubernii Warszawskiej w Kaliszu wspomnione dobra Ner i Gostków w czterech Oddziałach, a mianowicie:
w Oddziale I.
Dobra Gostków z pałacem i budowlami dworskiemi murowanemi z przyległościami Wartkowice składające się z folwarku i wsi Gostków, z wsi zarobnej Wartkowice w Okręgu Zgierskim położone, mające rozległości morgów 1721 pręt. 1 miary nowopolskiej czyli 860 1j2 diesiatyn. W dobrach Gostkowie znajduje się apparat gorzelniany wraz z kotłem do robienia piwa z miedzi, oraz niektóre sprzęty gorzelniane, tak jak w taxie są zamieszczone, oraz młyn wodny, z którego młynarz opłaca czynszu po rs. 225 rocznie jak niemniej pobierane jest mostowe przez wydzierżawienie około 135 rs. rocznie wynoszące. Dobra powyższe Gostków i Wartkowice oszacowane na rsr. 43,463 kop. 43 1j2.
w Oddziale II.
Dobra Pełczyska składające się z folwarku i wsi zarobnej tegoż nazwiska, wsi zarobnej Woli Bezdziadowej, oraz z folwarku wsi Wola Niedźwiedzia z przyległością Tumidaj vel Chotów Dezerta zwanej, obejmujące: dobra Pełczyska i Wola Bezdziadowa morgów 2058, pręt. 255 czyli 1029 1j3 diesiatyn, zaś Wola Niedźwiedzia z przyległością Tumidaj morgów 840, pręt. 175 wszystko miary nowopolskiej czyli 426 dziesiatyn. Dobra Pełczyska i Wola Bezdziadowa oszacowane przez biegłych na rs. 54,622 kop. 43 29/62 a dobra Wola Niedźwiedzia z przyległością Tumidaj na rs. 14,689 kop. 43 11j23.
w Oddziale III.
Dobra Ner składające się z folwarku i wsi zarobnej tegoż nazwiska, z wsi zarobnej Zawady w Okręgu Wartskim położone, obejmujące rozległości morgów 1460 prętów 205 miary nowopolskiej czyli 730 1j3 diesiatyn, oszacowane razem na rs. 24,117 k. 36 9j16.
w Oddziale IV.
Dobra Kłudna także w Okręgu Wartskim położone, obejmujące morgów 702 pręt. 74 także miary nowopolskiej czyli 351 1j8 diesiatyn oszacowane przez biegłych na rs. 13,899 k. 67j36. Таха dóbr tych wszystkich potwierdzoną została wyrokiem Trybunału miejscowego z dnia 28 Maja (9 Czerwca) 1857 r.
Warunki sprzedaży tej złożone zostały w biurze Pisarza Trybunału w Kaliszu, i ogłoszone w dniu 3 (15) Lipca r. b. 1857. Poczem termin do temczasowego przysądzenia wyznaczony został na dzień 10 (22) Września 1857 r. na godzinę 3 z południa w sali posiedzeń Trybunału.
Licytacya dóbr każdego Oddziału zaczynać się będzie od summy w tymże Oddziale zamieszczonej, a taxą przez biegłych sporządzoną wykrytej, powyż zamieszczonej. Таха ta oraz warunki przejrzane być mogą każdego czasu w biurze Pisarza Trybunału i u Patrona Nowickiego sprzedaż powyższą popierającego.
Kalisz dnia 3 (15) Lipca 1857 r.
Nowicki.

Dziennik Warszawski 1864 nr 197

(N. D. 3986) Sąd Poprawczy Wydziału Kaliskiego.
W wykonaniu art. 576 ust. 2 K. K. G. i P, podaje do publicznej wiadomości, iż Józef Kwiatkowski kopaniem torfu trudniący się, we wsi Wartkowicach Powiecie Łęczyckim zamieszkały, wyrokiem prawomocnym Sądu Kryminalnego Gubernji Warszawskiej z d. 4 (16) Grudnia r. z. za niedozwolone leczenie na rs. 10 kary pieniężnej i na oddanie pod dozór policyjny przez lat dwa skazanym został.
Tyniec pod Kaliszem d. 20 Lipca (11 Sierp.) 1864 r.
Sędzia Prezydujący, Ruprecht.

Kurjer Warszawski 1866 nr 140

Dnia 14 Czerwca r. b., w kościele Parafjalnym w Wartkowicach, w Powiecie Łęczyckim, pobłogosławiony został związek małżeński, między W. Bolesławem Siemiątkowskim, Synem ś. p. Antoniego i żyjącej Leontyny z Mikorskich, małżonków Siemiątkowskich, dziedzicem dóbr Wojsławic i innych, a Wną Panną Ludmiłą Skrzyńską, Córką Alexandra i Walerji z Łączyńskich, małżonków Skrzyńskich, właścicieli dóbr Gostkowa i innych, w Powiecie Łęczyckim położonych.

Zorza 1879 nr 5

= List (spóźniony). „Donoszę Sz. Redakcyi o jednem zdarzeniu, które nie zawadziłoby w Waszem Piśmie zamieścić, jako ostrzeżenie ludu przed podstępnemi działaniami rzezimieszków. Lud nasz wiejski, doświadczony licznemi wypadkami, jest dość ostrożny: w drodze będąc najętym, nie chce pić żadnych trunków od nieznanych mu ludzi. Otóż ci biorą się znów na inny sposób.
I tak: do wsi Turkowice, do mojej parafii należącej, w roku zeszłym przybył jakiś człowiek nieznany, porządnie ubrany, mieniący się być handlarzem czy kupcem skopów, i u jednego włościanina średniej zamożności, Pawła Rybki, mającego dobre konie, najął furmankę do wsi Gostkowa w powiecie łęczyckim, odległej od Turka mil 5, i zgodził ją za rs. 3, obiecując zapłacić na miejscu.
Przyjechawszy do Wartkowic, pod samym Gostkowem, mniemany kupiec chciał go wysłać z listem do poblizkiej wsi Neru, do dworu. Włościanin nasz, uchodzący u siebie za dość roztropnego, odmówił mu, twierdząc, że może mu konie zabrać. Następnie pojechał do Gostkowa, tam kazał wjechać w dworskie podwórze i poszedł do Rządcy kupować skopy. Po niejakim czasie wyszli obadwa i na podwórzu jeszcze traktowali. Wtem ów nieznajomy odszedłszy na bok, daje list Rybce, każe mu iść do Neru, mówiąc, że tu dość długo się zabawi, a konie dostaną obrok. Włościanin nasz, list ten wziąwszy, poszedł; odchodząc, prosił jednak pracujących tamże ludzi, aby zostawionych koni nikomu brać nie pozwolili.
Ponieważ skopy, o które traktował ów rzezimieszek, znajdowały się na przyległym folwarku Truchawiec, więc wobec Rządcy i ludzi wsiadł na wóz i pojechał niby zobaczyć skopy, mówiąc: że zaczem przyjdzie furman z odpowiedzią, to on tymczasem wróci. Lecz jakież było zdziwienie naszego włościanina, kiedy z zaniesionego listu przekonał się, że został wywiedziony w pole, a powróciwszy czemprędzej, już nie zastał swych koni! Biegnąc więc za śladem, dowiedział się, iż złodziej ów pojechał ku osadzie Poddębice, lecz zgubiwszy ślad i niemogąc się dalej nic dowiedzieć, zmartwiony i zgłodniały wrócił do domu. Straty poniósł przeszło rs. 200.
X. Gruszczyński.

Kurjer Warszawski 1881 nr 87

= Pożar drzew!
W dniu 13-tym b. m ., w okolicy Łęczycy, w lasku zwanym „zagajnikiem Wartkowieckim", w samo południe między drzewami, z niewyjaśnionej dotąd przyczyny powstał pożar.

Płomienie przerzucające się z drzewa na drzewo zniszczyły cztery morgi drzew, których wartość wynosiła kilka tysięcy rs.  
_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1886 nr. 15
_________________________________________________________________________________



  Dziennik Łódzki 1886 nr. 54

Wydzierżawianie karczem po wsiach w Łęczyckiem musi przynosić dobry dochód, jeśli w Bugaju pod Ozorkowem płacono dotychczas 300 rs. rocznie, a teraz na licytacyi dzierżawa poszła na 1,500 rs.; we wsi Wartkowicach podniosła się z 300 na 900 rubli.

Gazeta Sądowa Warszawska 1888 nr 2

KRONIKA CYWILNA. Nowa faza w kwestyi opłaty czteroprocentowéj od przelewu własności nieruchomej. Jak wiadomo, wydział hypoteczny Sądu okręgowego kaliskiego w odnośnych księgach wieczystych, z urzędu powpisywał w dziale czwartym ostrzeżenia dla zabezpieczenia opłaty czteroprocentowej od aktów zeznanych przed 1(13) Lipca 1884 roku lecz zatwierdzonych po téj dacie. Wpisy te wciągnięte zostały bez żadnego żądania ze strony skarbu, a jedynie na podstawie decyzyj Wydziału hypotecznego brzmiących jak następuje: „Na skutek monitum starszego rewizora Izby obrachunkowej warszawskiej, Strasburgera, wydział hypoteczny nakazuje wpisanie do wykazu niniejszej księgi hypotecznéj treści poniższej:” Tu następuję redakcya ostrzeżenia, ułożona przez sam wydział hypoteczny. Co więcej, jeśli w odnośnych księgach figurowały należności zahypotekowane po dacie kontraktu obciążonego opłatą czteroprocentową, wydział w tejże decyzyi i bez żadnych motywów, nakazał zapisanie ułożonych przez siebie wzmianek, iż przed temi należnościami służy pierwszeństwo świeżo zaintabulowanéj opłacie czteroprocentowéj. Od takich decyzyj podane zostały do Izby sądowej w Departamencie III-m appellacye, z których trzy dotąd rozstrzygnięte zostały a mianowicie: dwie appellacye Grabryela Skrzyńskiego, jako nabywcy dóbr Nowa-Wieś i Wartkowice, oraz appellacya małż. Kolbe, jako nabywców dóbr Witonia. Skargi Skrzyńskiego osądzone zostały w dniu 31 Października (12 Listopada), zaś ostatnia w dniu 28 Listopada (9 Grudnia) r. z. Zaskarżone decyzye Izba uchyliła i poczynione ostrzeżenia wykreślić nakazała. Motywa decyzyi w sprawach Skrzyńskiego, Izba sądowa rozwinęła i uzupełniła w sprawie małż. Kolbe, — w łącznem przeto zestawieniu Izba przyjęła następujące zasady. Przedewszystkiem Izba sądowa ze strony formalnej uznała, iż wydział hypoteczny nie był wylegitymowanym do zapisania ostrzeżeń quaestionis własną władzą, z takich pobudek: Wydział hypoteczny rozpoznaje kwestye dotyczące opłaty od przelewu, jedynie z tego powodu, iż od wniesienia tej opłaty zależy wpisanie do wykazu treści o przejściu własności, a nad intabulacyą treści czuwa tenże wydział; lecz gdy treść już wpisaną została, zwierzchność hypoteczna nie ma prawa wywoływać kwestyi tyczącej się opłaty; może to tylko robić skarb, na ogólnych zasadach. Niezależnie od tego, w myśl art. 1 i 20 Ust. hyp. wszelkie wpisy hypoteczne mogą być wciągnięte do wykazu jedynie na skutek żądania, objawionego przez strony, t. j. na skutek wniosków; wydział zaś zgoła nie jest władny przyjmować na siebie roli strony, i obciążać hypoteki bez żadnego żądania. Zachowanie tego przepisu ma jeszcze to szczególne znaczenie, iż pozwala osobie, obciążonej wpisem, działać przeciwko téj, która wpis uzyskała, Wreszcie wydział przy zapisywaniu ostrzeżeń winien, w myśl art. 139, Ust. hyp., baczyć, aby przepisy wskazane w art. 10, 137 i 138 tejże Ustawy były zachowane, co tu miejsca nie miało. Gdyby zaś poczynione ostrzeżenia uważać za hypotekę prawną wypływającą z art. 15 pr. o przy w. i hyp. z 1825 roku, to i w tym razie, intabulacya jest nielegalną, z powodu braku żądania i niezdecydowania przez wydział hypoteczny merytorycznie kwestyi, czy się opłata należy. Nakoniec wydział hypoteczny, zatwierdzając w swoim czasie kontrakty sprzedaży, uznał tem samem, iż opłata nie przypada skarbowi; obecnie więc w myśl ogólnych zasad proceduralnych, nie jest władny sam wywoływać kwestyę zasadności ówczesnej swéj decyzyi. Z tych wszystkich powodów Izba uznaje, iż wydział przekroczył swą władzę, nakazując intabulacyę proprio motu. Co do pierwszeństwa nadanego opłacie, przed wierzycielami, Izba uważa, iż przytoczone powyżej uchybienia większej jeszcze nabierają mocy odnośnie do wierzycieli hypotecznych, nie będących zgoła dłużnikami skarbu, a obciążonych decyzyą wydziału. Zasłania prócz tego wierzycieli art. II Ust. hyp., według którego czynności zatwierdzone nabywają charakteru praw rzeczowych, które mogą być wzruszone tylko w drodze akcyi sądowej. Przechodząc wreszcie do meritum, Izba zasadniczo rozstrzyga kwestyę wywołaną przez władze skarbowe i zgodnie z poprzedniemi już decyzyami w tymże Departamencie zapadłemi, orzeka, iż opłata czteroprocentowa od aktów przenoszących własność nieruchomą, zeznanych przed 1 (13) Lipca 1884 r., lecz po téj dacie zatwierdzonych, zgoła się nie należy. Uważa Izba, iż wydział zatwierdzając odnośne kontrakty, słusznie opłaty nie wymagał, gdyż z zestawienia art. 1, 11, 20 i innych Ust. hyp., i z ogólnego jéj ducha wynika, iż czynności zatwierdzone przez władzę hypoteczną nabierają, zupełnej mocy od dnia ich sporządzenia, lecz bynajmniej nie od daty zatwierdzenia; — moc przeto prawna kontraktów zeznanych przed 1 (13) Lipca 1884 r. nie może być uwarunkowaną pobraniem opłaty, wprowadzonej dopiero z dniem 1 (13) Lipca 1884 r. Kontrakty te mogłyby być pozbawione swéj ważności jedynie z mocy wyraźnego przepisu prawa; lecz takiego przepisu niema. Nowa bowiem Ustawa, t. j. art. VII Zdania Rady państwa z dnia 1 (13) Maja 1884 r. orzeka tylko, iż {na przyszłość, poczynając od dnia 1 (13) Lipca 1884 r., opłata pobieraną będzie przed wciągnięciem do wykazu wpisu przenoszącego własność; — przepis więc ten nie znajduje zastosowania do obecnych wypadków, podległych Ustawie stemplowej z 1863 roku. Nie można nie uznać całéj zasadności i słuszności poglądów Izby, tak w kwestyi formalnej, jak niemniej co do saméj istoty rzeczy. Ze swéj strony, uważamy za właściwe przytoczyć jeszcze dwa argumenty, wspierające powyższe zasady. Mamy na myśli przedewszystkiem art. 21 Ust. hyp. Stanowi on niejako syntezę całego prawa hypotecznego, orzekając kategorycznie i stanowczo, czem jest zatwierdzenie czynności przez zwierzchność hypoteczną, i jakie są jego skutki. Jest ono: ,,tylko rękojmią wiary publicznej względem osób trzecich” lecz „nie nadaje aktowi większéj mocy w stosunkach między samemi stronami, które go zawierały.” Niepojętem jest doprawdy jak wobec tego przepisu mogła się wywiązać tak groźna dla kraju kwestya. Toć opłata pobiera się od przejścia własności, skoro zaś akt, mający za przedmiot mianowicie i wyłącznie przeniesienie własności, otrzymuje moc zupełną między stronami od chwili jego zawarcia, a więc z tą chwilą, własność przeszła i opłata skarbowa, w owym momencie obowiązująca, pobraną być winna. Zatwierdzenie aktu, będąc jedynie rękojmią wiary publicznej dla osób trzecich, niema żadnego wpływu na przejście własności między stronami kontraktującemi. Taką jest bezpośrednia konsekwencya art: 21 Ust. hyp ; jest ona tak stanowczą, iż zbytecznem nawet wspierać ją powoływaniem się na art. 1583 Kod. cyw. fr. Prócz tego, mniemanie, iż w wypadkach, o jakich tu mowa, należy się opłata czteroprocentowa, pociągnęło by w logicznej konsekwencyi i uznanie, iż przed 1 (13) Lipca 1884 r. obowiązywały jednocześnie dwie różne ustawy, i w każdym poszczególnym wypadku nie było i nie mogło być wiadomem, którą z nich zastosować. Skoro bowiem pobranie téj lub innéj opłaty zawisłem ma być od tego, czy akt zatwierdzony zostanie przed 1(13) Lipca 1884 r., lub po 1 (13) Lipca 1884 roku, to strony kontraktujące i rejent spisujący akt, np. w Czerwcu 1884 r., nie wiedząc, kiedy wydział czynność rozpozna i zatwierdzi, — przed czy po 1 (13) Lipca 1884 r., nie byliby żadną miarą w stanie ustalić jaka mianowicie opłata ma być przy akcie pobraną. W téj niepewności zostając, zależąc od wypadku przyszłego i nie w ich mocy będącego, mieliby jedną tylko drogę wyjścia, — wstrzymać się od oznaczenia i pobrania opłaty; aż do chwili zatwierdzenia i następnie uiścić: 1/5 %, jeśli by zatwierdzenie nastąpiło przed 1 (13) Lipca, albo 4 % jeśli by nastąpiło po téj dacie. Do takiego absurdum doprowadziłby pogląd przeciwny dotychczasowym decyzyom Izby. Zbyteczném byłoby zwalczać go; wystarczy ta niesporna okoliczność, iż rejent przyjmujący czynność musi bezwarunkowo w samym akcie, kategorycznie i stanowczo oznaczyć, czy i jaka opłata od tego aktu przypada skarbowi i takową pobrać. Kategorycznemu zaś temu obowiązkowi rejent nie mógłby zadosyć uczynić, gdyby uznać, iż od aktów przyjmowanych przed 1 (13) Lipca należeć się będzie niewiadoma w chwili spisywania kontraktu opłata. I od jakiejż to daty rejenci i strony mieli zostawać w owéj niewiadomości, jaka mianowicie opłata winna być pobraną? Odpowiedź może być tylko jedna i sama przez się znowu dowodzi ona bezzasadności domagania się władz skarbowych. W owéj bowiem niewiadomości interesowani pozostawaliby od czasu nieoznaczonego i nieograniczonego. Tak jest; — gdyż skoro opłata czteroprocentowa miała by się należeć od wszystkich aktów przenoszących własność, przychodzących pod zatwierdzenie zwierzchności po dniu 1 (13) Lipca 1864 roku, a więc dotykać ona będzie czynności zawartych nawet przed ogłoszeniem Zdania Rady państwa z 1 (13) Maja 1884 roku. Wynika z tego, iż rejenci i strony spisując akty, nawet przed opublikowaniem nowéj ustawy i w przewidywaniu nowego prawa, októrém jeszcze prawodawca sam nie myślał, powinni by się wstrzymywać od oznaczenia i pobrania opłaty skarbowej, nie tylko za czasów Ustawy stemplowej z 1863 r., lecz i za poprzedniej z dnia 11 (23) Grudnia 1811 r. Do takich krańcowych niemożliwości doprowadzają wywody oparte na fałszywej przesłance, iż akty zeznane przed 1 (13) Lipca 1894 r., lecz po téj dacie zatwierdzone, ulegają opłacie czteroprocentowéj. St. L.


_________________________________________________________________________________

Tydzień Piotrkowski 1889 nr. 35
_________________________________________________________________________________



Gazeta Świąteczna 1891 nr. 540

Z parafji Wartkowic. Treść: Skąpe ofiary na odnowienie kościoła.-Spę dzanie dni świątecznych w karczmie i skutki tego zwyczaju. - Wesela i chrzciny. - Co ludzie myślą o „Bartkowiakach".- Przykładne postępowanie pisarza. -Szkoła. -Jaka byłaby korzyść z umiejętności czytania. Parafja nasza, położona o dwie mile od powiatowego miasta Łęczycy, jest nieduża, bo ma zaledwie około 3000 dusz. Kościołek mamy mały, drewniany, kryty gontem, z dzwonnicą także drewnianą pod gontem. Przed paru laty został on powiększony i odnowiony, ale tylko z wierzchu. W tym roku zbierają się ofiary na odnowienie ołtarzy i kościoła wewnątrz, ale bardzo mało na to wpływa do kasy, bo chociaż ludek nasz chciałby mieć ładnie w kościele, lecz skąpi grosza, a co gorsza, woli ten grosz ciężko zapracowany przepuścić w karczmie, niż oddać go na chwałę Bożą. Jest u nas brzydki zwyczaj, że w niedziele i święta zaraz po nabożeństwie prawie wszyscy śpieszą do karczmy obok kościoła stojącej i więksą część dnia, bo aż do godziny 11-éj w nocy, poświęcają czartowi. Później wracają do domu nieprzytomni i zdrętwiali od wódki, bez pieniędzy, a często niejeden poraniony. Sam byłem raz świadkiem następującego zdarzenia: W pierwszą niedzielę po św. Wawrzyńcu, gdym wracał z Łęczycy do domu, z karczmy Wartkowickiéj wypada banda bijących się pijaków. Kamienie furczały w powietrzu jak kule i uderzały w mur kościelny. Dopiero zjawił się strażnik, schwytał jednego za rękę, odebrał kamień i głównych winowajców oddał pod sąd. Każdy z nich skazany został na karę pieniężną 25 rubli. Pleban co niedziela gromi ich z kazalnicy, upomina, nawołuje do pokuty; lecz to wszystko mało pomaga. Może niejeden w kościele żałuje za grzechy i obiecuje poprawę; ale niebawem po wyjściu z kościoła zapomina o przyrzeczeniu i znowu idzie do karczmy. Ludzie tutaj tak już przywykli do gorzały i bicia, że nawet chrzciny i wesela nie obywają się bez tego. Nietylko że porani jeden drugiego, ale w roku zeszłym był wypadek zabójstwa. Każdy parobczak idąc do karczmy ma przy sobie nóż lub pistolet. Raz jeden drugiemu omało co nie poucinał rąk kosą. A wszystko to się dzieje przed karczmą i w karczmie. Jak dawniej nasz lud bał się strachów, tak się teraz przechodzień boji Bartkowiaków (Wartkowiaków). Na szczęście mamy teraz w gminie pisarza, który stara się o zaprowadzenie porządku i sam daje dobry przykład, bo nie chodzi do karczmy jak jego poprzednicy, ale za to uczęszcza do kościoła i żadnych czynności w czasie nabożeństwa nie załatwia. Jest nadzieja, że przy tym pisarzu wójt, który jest także porządnym człowiekiem, położy tamę bijatykom. Może kto pomyśli, że lud w Wartkowicach nie ma żadnéj drogi do oświaty? A przecież jest tu szkoła od lat już pięciu z małą przerwą. Ale ludzie są dla niéj niechętni. Zpoczątku srożyli się na nauczyciela, ale teraz, gdy poznali, że chociaż młodzik, jest bardzo ludzki, religijny i pracowity, przestali szemrać przeciwko niemu. Narzekają jednak, że za mieszkanie szkolne płacą zadrogo. Ale sami są winni, że temu nie zaradzą. Jeżeli za mieszkanie płacą 110 rubli, to przez lat 10 wydadzą tyle, co dom kosztuje i własnego nie będą mieli. Czyż nie lepiéj by było kupić z mórg ziemi i wybudować skołę odpowiednią, aby się pomieściły wszystkie dzieci. Szkoła taka wiele by nie kosztowała. Materjał budowlany mamy niedaleko, podwody każdy by dał, a że gmina duża, więc nie wieleby przypadło na każdego i byłaby szkoła swoja własna. Gdyby nasze dzieci umiały czytać i pisać, to nikt by nas nie oszukał: każdy kwit, każdy weksel mogłoby nasze dziecko przeczytać. A tak iluż to z nas płaciło lichwiarzom daleko więcéj, niż brało od nich, a to tylko przez nieumiejętność czytania. Każda też wieś mogłaby złożyć 3 ruble rocznie i sprowadzać do spółki Gazetę Świąteczną, która by nas nauczyła, jak to ludzie w innych stronach żyją, jak się bawią i dbają o dobro dusz swoich. Przedpłatnik z nad Neru.

Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1892 nr 48

Ś. † P.
Aleksander Skrzyński
właściciel dóbr Gostków w powiecie łęczyckim, przeżywszy lat 79, przeniósł się do wieczności w dniu 14 b. m. Pozostała żona pospołu z dziećmi i wnukami zaprasza krewnych, przyjaciół i znajomych na wyprowadzenie zwłok, odbyć się mające we czwartek, dnia 18-go b. m ., z Gostkowa do kościoła w Wartkowicach, a w dniu następnym, to jest w piątek, d. 19-go t. m. na żałobne nabożeństwo i pogrzeb.
Osobne zaproszenia rozsyłane nie będą.

Kurjer Warszawski 1892 nr 53

Ostatnia posługa.
Od naszego korespondenta z Łęczycy otrzymujemy wiadomość o niezwykle licznym zjeździe na pogrzeb ś. p. Aleksandra Skrzyńskiego, właściciela dóbr Gostków.
Dla oddania ostatniej posługi patrjarsze okolicy przybyli nietylko wszyscy sąsiedzi, lecz i ziemianie z dalszych stron.

W kościele parafjalnym w Wartkowicach podniosłą egzortę wypowiedział ks. Rokosowski, proboszcz z Grodziska, a na cmentarzu przed kaplicą, mieszczącą grób rodzinny, uczcił zasługi nieboszczyka p. Stanisław Lesznowski, redaktor Gazety warszawskiej, niegdyś sąsiad ś. p . Skrzyńskiego. 
 
Gazeta Kaliska 1894 nr. 13

Zawzięty ojciec. W swoim czasie sensację zrobiła wiadomość o ucieczce z domu rodzicielskiego 18-letniej Heleny Holcmanówny, zamieszkałej we wsi Gostków, w powiecie łęczyckim. Przeprowadzone śledztwo ustaliło, iż Holcmanówna z dawien dawna zawarła znajomość z felczerem sąsiedniej wsi Wartkowice, Józefem Augustynowiczem, którego postanowiła poślubić. Wyznanie atoli Holcmanówny stało na przeszkodzie młodej parze, wskutek czego Holcmanówna, ulegając namowom osób postronnych i podzielając w zupełności zdanie Augustynowicza, iż tylko zmiana religji może doprowadzić do celu zamierzonego, postanowiła opuścić dom rodziców, którzy, na przyjęcie przez córkę chrześcijaństwa, zgodzić się nie chcieli. Pewnego rana Holcmanówna, korzystając z powierzonej jej przez ojca summy 350 rs. w celu schowania tych pieniędzy do komody, znikła z domu z pieniędzmi i schroniła się pod opiekuńcze skrzydła Augustynowicza, który ze swej strony pieniądze przyjął, lecz z wyraźnym warunkiem, że je na każde żądanie zwróci ojcu ubóstwianej. Wkrótce stary Szymon Holcman dowiedział się o ucieczce córki wraz z pieniędzmi, i nie zawahał się zaskarżyć ją o kradzież, nie wyłączając z oskarżenia felczera Augustynowicza, tudzież niejakiego Szymańskiego, którzy podjęli się wrzekomo ułatwić dziewczynie przejście na łono katolicyzmu. W sądzie okręgowym kaliskim, gdzie sprawa ta w I-ej instancji się toczyła, ojciec surowo oskarżał córkę, a niemniej potępiał jej wspólników, żądając ukarania wszystkich za wspólnictwo w kradzieży. Sąd atoli z uwagi, że Holcmanówna po rozpoczęciu dochodzenia sądowego, pieniądze zwróciła w całości swemu ojcu, że nadto Augustynowicz i Szymański przyjęli pod swoją opiekę Holcmanównę li tylko dla uchronienia jej od prześladowań rodziców za to, iż zamierzała przyjąć chrześcijaństwo, wszystkich od odpowiedzialności uwolnił. Na skutek skargi ojca Holcmanówny, sprawa oparła się o izbę sądową. Izba uchyliła wyrok I-ej instancji tylko w części i skazała Holcmanównę, przy uwzględnieniu okoliczności łagodzących, na 3 dni aresztu nie za kradzież, lecz za chwilowe przywłaszczenie pieniędzy ojcowskich. („Kur" Warsz."). 


Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1894 nr 38

Z sądów.
Zawzięty ojciec.
W swoim czasie wzmiankowaliśmy w rubryce drobnych wypadków z prowincji o ucieczce z domu rodzicielskiego 18-letniej Heleny Holcmanówny, zamieszkałej we wsi Gostków, w pow. łęczyckim.
Przeprowadzone śledztwo ustaliło, iż Holcmanówna z dawien dawna zawarła znajomość z felczerem sąsiedniej wsi Wartkowice, Józefem Augustynowiczem, którego postanowiła poślubić.
Wyznanie atoli Holcmanówny stało na przeszkodzie młodej parze, wskutek czego Holcmanówna, ulegając namowom osób postronnych i podzielając w zupełności zdanie Augustynowicza, iż tylko zmiana religji może doprowadzić do celu zamierzonego, postanowiła opuścić dom rodziców, którzy na przyjęcie przez córkę chrześcjaństwa zgodzić się nie chcieli.
Pewnego rana Holcmanówna, korzystając z powierzonej jej przez ojca sumy 350 rs. w celu schowania tych pieniędzy do komody, znikła z domu z pieniędzmi i schroniła się pod opiekuńcze skrzydła Augustynowicza, który ze swej strony pieniądze przyjął, lecz z wyraźnym warunkiem, że je na każde żądanie zwróci ojcu ubóstwianej.
Wkrótce stary Szymon Holcman dowiedział się o ucieczce córki wraz z pieniędzmi, i nie zawahał się zaskarżyć ją o kradzież, nie wyłączając z oskarżenia felczera Augustynowicza, tudzież niejakiego Szymańskiego, którzy podjęli się wrzekomo ułatwić dziewczynie przejście na łono katolicyzmu.
W sądzie okręgowym kaliskim, gdzie sprawa ta w I-ej instancji się toczyła, ojciec surowo oskarżał córkę, a niemniej potępiał jej wspólników, żądając ukarania wszystkich za wspólnictwo w kradzieży.
Sąd atoli z uwagi, że Holcmanówna po rozpoczęciu dochodzenia sądowego, pieniądze zwróciła w całości swemu ojcu, że nadto Augustynowicz i Szymański przyjęli pod swoją opiekę Holcmanównę li tylko dla uchronienia jej od prześladowań rodziców za to, iż zamierzała przyjąć chrześciaństwo, wszystkich od odpowiedzialności uwolnił.
Na skutek skargi ojca Holcmanówny, sprawa oparła się o izbę sądową.


Izba uchyliła wyrok I-ej instancji tylko w części i skazała Holcmanównę, przy uwzględnieniu okoliczności łagodzących, na 3 dni aresztu nie za kradzież, lecz za chwilowe przywłaszczenie pieniędzy ojcowskich.  


Gazeta Kaliska 1894 nr. 73

Dnia 7 t. m. utonęła w studni 2-letnia dziewczynka Antonina Solecka, we wsi Wartkowice, powiatu
łęczyckiego.

Zorza 1895 nr 42

Hojna ofiara. Ignacy Prążyński, włościanin ze wsi Pągowo w pow. tureckim, legował testamentem 1400 rubli na kościoły: w Grodzisku, Świnicach i Wartkowicach

Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1895 nr 108

+ Pożar.
W nocy ze środy na czwartek spaliły się zabudowania włościańskie we wsi Wartkowice w łęczyckiem.
Pastwą ognia padło około 20 domostw z zabudowaniami gospodarskiemi.

Tydzień Piotrkowski 1898 nr. 21

 
Gazeta Kaliska 1900 nr. 204

Donoszą nam, że w dniu 9 b. m. w kościele parafjalnym we wsi Wartkowicach, odbył się obrzęd zaślubin pomiędzy p. Stanisławem Mieszkowskim a p-ną Zofią Kłobską, córką Władysława i Franciszki z Pruszkowskich.

Gazeta Kaliska 1903 nr 36

Poczta Gostków, wieś Wartkowice, przy kościele, jest do wydzierżawienia po monopolu na sklep lub piekarnię: dom z pięciu pokoi, kuchnia, schowanko, piwnica, stajnia, wozownia, z ośmiu morgami ziemi lub bez.

Zorza 1904 nr 18  

113. Przed tygodniem założoną została nowa włościańska spółka w Wartkowicach w pow. łęczyckim. Nowa ta spółka zakreśliła sobie cel bardzo szeroki, azatem: poprawę rolnictwa i hodowli inwentarza, wprowadzenie przemysłu domowego: (koszykarstwa, tkactwa, szczotkarstwa i t p.,) zakładania szkółek leśnych i ogrodowych, plantacji koszykarskich... Dalej spółka wartkowicka zamierza prowadzić handel, urządzić tanie porady lekarskie dla ludzi a także porady weterynaryjne dla bydła; myśli wprowadzić wzajemne ubezpieczenia od ognia, od zarazy i t. d., myśli założyć straż ochotniczą, słowem — zająć się z kolei wszystkiem, co dziś dolega gospodarzowi. Oczywistą jest rzeczą, że spółka wartkowicka zajmie się tem wszystkiem stopniowo, zaczynając od rzeczy najpotrzebniejszych i najłatwiejszych, jak wprowadzenie lepszych nasion, lepszych narzędzi, lepszej uprawy ziemi, hodowli inwentarza i tak stopniowo będzie dążyła coraz wyżej. Dajże jej Boże spełnić to życzenie! R. Z.


Gazeta Kaliska 1906 nr 207

We wsi Bartkowice, pow. łęczyckiego, spłonęło 16 domów mieszkalnych, 16 stodół i 13 obór włościańskich; straty wynoszą 8,260 rb.

Rozwój 1906 nr 244

MACIERZ SZKOLNA.
Nowe Koła. (...) Ziemia kaliska.

Koło w Wartkowicach, pow. łęczycki: pr. Stanisław Kowalski, sekr. L. Radoszewska.

Gazeta Kaliska 1906 nr 274

We wsi Wartkowiec, w pow. łęczyckim, utonął podczas kąpieli w rzece Nerze chłopiec włościański Antoni Suchecki lat 14.

Gazeta Kaliska 1906 nr 288

Macierz w Wartkowicach. W dniu 7 b. m. w Wartkowicach pow. Łęczyckiego odbyło się zebranie organizacyjne Macierzy szkolnej. Zebraniu przewodniczył p. Franciszek Radoszewski z Neru. Na członków zapisało się około 90 osób, które zadeklarowały przeszło 150rb. rocznej składki, Do zarządu wybrano pp.: Józefę Skrzyńską, Ludmiłę Radoszewską, Ignacego Smogorzewskiego, Szczepana Grzelewskiego, Józefa Sukiennickiego i Stanisława Kowalskiego. Na delegatów pp.: Franciszka Radoszewskiego i Stanisława Kowalskiego.

Zorza (Pobudka) 1908 nr 45

— Nowy Dom ludowy. We wsi kościelnej Wastkowice w pow. łęczyckim, z zapoczątkowania miejscowego proboszcza ks. Cywińskiego i dzięki poparciu kilkunastu osób z okolicy, wzniesiono Dom ludowy, wzorowo urządzony. W domu, oprócz sali odczytowej, a zarazem teatralnej, w której również mogą się odbywać różne zabawy i odprawiać wesela, urządzono bibljotekę, zaopatrzoną w dziełka z rolnictwa, oraz popularne ogólne; założono sklep spożywczy z herbaciarnią, wreszcie utworzono straż ogniową ochotniczą.
Na zakup narzędzi dla tej straży odbyło się niedawno przedstawienie amatorskie, które wykonało grono zaproszonych osób z Łodzi.
Włościanie bardzo chętnie korzystają z tego wspólnego ogniska i skupiają się w Domu ludowym licznie.


Gazeta Świąteczna 1908 nr 1431

Listy do Gazety Świątecznej. Z Wartkowic w powiecie łęczyckim, guberńji kaliskiej. Zewsząd słychać głosy o tem, jak to ludzie łączą się w pracy nad podniesieniem swego bytu i oświaty. Przykład jednych zachęca innych; wszyscy zaczynają rozumieć, że tylko społem można osiągnąć to, co nie da się zdobyć pojedynczo. I my, wartkowiczanie, przekonaliśmy się już, że praca w stowarzyszeniu musi wydać obfite owoce, jeżeli szczerze wziąć się do nich. Jeszcze w roku 1904 założyliśmy spółkę rolną. Byli tacy, co patrzyli na nas z nieufnością, a nawet wyśmiewali przystępujących do spółki. Nic dziwnego, bo to była pierwsza nasza próba. Dopiero kiedy sprowadziliśmy siewnik, parę bron sprężynowych, maszynę do młocki i t. d., wszyscy umilkli, bo widzieli, że spółka naprawdę może dać pożytek. Wszystko nam szło jak najlepiej, ale pożar zniszczył nam skład z narzędziami i towarami spółkowemi, i ponieśliśmy przez to duże straty. Może kto myśli, że po tej klęsce, wszystko się rozproszyło?.. O nie! Jak kto zasmakuje w słodkiem, to nie szuka gorzkiego; tak i my z większą jeszcze gorliwością wzięliśmy się do spólnej pracy. Wkrótce założyliśmy Kółko rolnicze, aby zaś mieć większe korzyści z handlu, urządziliśmy sklep spólny. Teraz w Kółku uczymy się, jak rozumnie gospodarzyć na roli, a w sklepie naszym zaopatrujemy się w dobre i pewne towary, i nie narażamy się na ten wyzysk i oszukaństwo, jakich nieraz doznawaliśmy dawniej. Jednocześnie ze sklepem powstał "dom ludowy" i straż ogniowa. Na zasilenie straży, odbyło się dnia 24 maja przedstawienie teatralne. Gromadka młodzieży z pośród włościan odegrała powiastkę pod nazwą "Wigilja św. Andrzeja", napisaną umyślnie do przedstawiania w teatrze. Dochód z tego przedstawienia przeznaczono na zakup narzędzi strażackich. W końcu lata będziemy mieli więcej takich przedstawień i loterję fantową, to jest urządzoną tak, że nabywca biletu zaraz wyciąga los — bądź pusty, bądź wygrywający coś — czasami drobnostkę, a czasami i rzecz kosztowną. Słowem, jest u nas teraz zupełnie inaczej, niż było przed paru laty. Po środku wsi, w najokazalszem miejscu wznosi się wielki nasz dom spółkowy; każdy tu może wejść jak do siebie, i czy to coś pożytecznego przeczytać, czy też pogawędzić z sąsiadem, w tymże domu obok obszernej sali do zebrań i odczytów mieści się sklep spółkowy i szopa na narzędzia rolnicze i strażackie. Książnic mamy aż dwie: jedna jest w sali do czytania, a drugi księgozbiór starannie przechowuje się w śpichrzu, bo jeszcze nie jest uporządkowany. Niezadługo założymy jeszcze kasę pożyczkowo-oszczędnościową, a także spółkę mleczarską; ale wpierw musimy polepszyć sobie rasę bydła. Myślimy też nad tem, żeby zbudować sobie własny dom spółkowy, bo obecny jest tylko wynajęty i musimy płacić za niego dużą dzierżawę. Bardzo byśmy się cieszyli, gdyby za naszym przykładem poszły inne wsie; wtedy dałoby się skręcić kark biedzie, i wszystkim łatwiej byłoby, niż teraz, dojść do lepszego bytu, bo wiadomo, że kiedy większa część gromady śpi, to i tym co się rozbudzą, nie staje sił do pracy. Wartkowiczanin.

Gazeta Świąteczna 1908 nr 1434

Z Wartkowic pod Łęczycą, w guberńji kaliskiej, piszą do nas: W Gazecie 1431 był list z Wartkowic, podpisany przez Wartkowiczanina. Pisarz tego listu czy umyślnie, czy mimowolnie, zbyt pięknie przedstawił skutki pracy społecznej w tej okolicy. O to jednak mniejsza. Gorsze, a raczej zupełnie złe jest to, że "wartkowiczanin" umieścił w swym liście kilka wiadomości, które mijają się z prawdą. A oto próbka: W końcu jego listu czytamy: "...a drugi księgozbiór starannie przechowuje się w śpichrzu, bo jeszcze nie jest uporządkowany". Ma to być księgozbiór po rozwiązanem kole Polskiej Macierzy szkolnej w Wartkowicach. Ostatnie ogólne zgromadzenie owego koła cały jego majątek, a więc i tę książnicę, która niby przechowuje się w "śpichrzu" (to jest w kurz, brudzie i... zapomnieniu), powierzyło do zupełnego rozporządzenia wybranym trzem osobom, a w tej liczbie i temu, który pisze te słowa; czuje się on zatem dotkniętym złośliwą wzmianką, a przytem uważa, iż ma prawo i obowiązek jawnie odeprzeć również jawnie zrobiony mu zarzut, że się dopuszcza niedbalstwa i lekceważenia społecznego dobra i powierzonego mu obowiązku. Dlatego oświadczam najbardziej stanowczo, że powierzona nam książnica przechowuje się starannie, ale... w mieszkaniu mojem, o czem "wartkowiczanin" nie mógł nie wiedzieć; że więc wzmianka o tym "śpichrzu" jest zbyt jawną nieprawdą, której nawet łatwowierni mieszkańcy Wartkowic i najbliższej okolicy nie mogli uwierzyć. To, żeśmy dotąd nie mogli oddać tej książnicy do użytku ogółu, nie pochodzi ani z naszej złej woli, ani z niedbalstwa, ani z tego, że "jest jeszcze nieuporządkowana", ale z innych względów, o których tutaj, niestety, mówić nie mogę. Oddanie to wkrótce już zapewne nastąpi. Wkońcu proszę "wartkowiczanina", który ów list pisał, aby w przyszłości, robiąc komukolwiek podobne zarzuty, był łaskaw stwierdzać je śmiałem podpisaniem swego nazwiska, podając je nietyko dla wiadomości redakcji, ale i do druku. St. Kowalski.

Zorza 1909 nr 7

— Z niwy oświatowej. Dzięki zabiegom miejscowego proboszcza ks. Fr. Cywińskiego, zniesiono we wsi Wartkowicach karczmę, a budynek wydzierżawiono na dom ludowy.
W domu tym jest obszerna sala teatralna, mieszcząca do 200 osób, w której odbywają się przedstawienia teatralne, odczyty i zebrania, a przez całe zapusty w święta i niedziele grane są „Jasełka” przez miejscowych amatorów.
Przy domu jest sklep spółkowy i herbarciarnia, mieści się tam również duża bibljoteka.
Zorganizowano straż ogniową ochotniczą. Założono Kółko rolnicze.
Otworzono kilka szkół, w których dziatwa otrzymuje naukę bezpłatnie.
Dlaczegóż to tak miłe sercu wiadomości, jak z Wartkowic, nadchodzą niestety jeszcze z tak niewielu okolic?..

Zorza 1909 nr 15

Dom ludowy w Wartkowicach.
Od Sz. ks. Cywińskiego z Wartkowic w pow. Łęczyckim, gub. Kaliskiej, otrzymaliśmy następującą odpowiedź w sprawie domów ludowych:
„1) Nasz dom ludowy nosi nazwę „Dom ludowy w Wartkowicach.”
2) Założony został w r. 1908 staraniem proboszcza. Dom wynajęty od pani Skrzyńskiej (dawny dom zajezdny) na 3 lata; rocznie płacimy 130 rubli.  


3) Dom składa się z dużej sali ze sceną stałą, z izby, w której mieści się sklep spółkowy spożywczy „Przyszłość”, ze składem przy sklepie. Dalej jest mieszkanie dla sklepowego, pokoik do przebierania się podczas przedstawień amatorskich, mieszkanie dla stróża i bardzo obszerna szopa, stanowiąca całość z domem. Szopa ta przeznaczona jest na narzędzia rolnicze, należące do kółka rolniczego (siewnik, brony sprężynowe i t. p.), na narzędzia straży ogniowej (sikawki, beczki i t. d.).
4) W tymże domu ludowym znajduje się sala teatralna, bibljoteka, czytelnia, którą mieszkańcy chętnie odwiedzają, czytując na miejscu pisma.
5) Co niedziela i święta odbywają się zebrania: kółka rolniczego, spółki, straży ogniowej. Wtedy wywiązują się praktyczne pogadanki, rozprawy, sprawozdania ze zjazdów—jak kooperatystów, Centralnego zjazdu Kółek, z wycieczek zagranicę. Odczytów dotąd było 3 — z dziedziny rolnej i społeczno-ekonomicznej; ten ostatni miał najwięcej słuchaczy. Przeciętnie bywa do stu osób — kobiet i mężczyzn.
Przedstawień teatralnych było 5: „Wigilja św. Andrzeja”—dwa razy, grano z powodzeniem; „Aby handel szedł”—raz; „Słowiczek” —najmniej się podobał.
W październiku r. z. zaprosiłem z miasta Łodzi towarzystwo „Harmonia” dramatyczno-muzyczne. Towarzystwo to dało 3 sztuczki: „Nikt mnie nie zna”, „Ciotka Karola” i „Schadzka”. Sztuczki te grano wybornie, podobały się bardzo.
  

Przez całe zapusty odbywały się co niedziela i święto „Jasełka”; nawet w niektóre niedziele były dwa przedstawienia—jedno zaraz po sumie, a drugie wieczorem; po przedstawieniu była choinka z podarunkami, różne gry. Raz jeden urządziłem tańce z muzyką.  


6) Dom ludowy w Wartkowicach utrzymuje się z ofiar dobrowolnych i przedstawień teatralnych.



7) Zarząd ogólny domem spoczywa w rękach Proboszcza.
8) Kontrakt dzierżawy podpisany przez Proboszcza i Prezesa Kółka rolniczego.
Ks. Fr. Cywiński.”
Wartkowice, poczta Gostków.
Do wiadomości powyższej, za którą serdeczne podziękowanie składamy Sz. założycielowi Domu ludowego w Wartkowicach, dodamy jeszcze i to, że w Wartkowicach znajduje się wzorowa ochrona, założona przez p. Franciszkową Radoszewską z Neru, oraz szkoła początkowa.
Rysunki nasze przedstawiają: ogólny widok wsi Wartkowic; obraz Domu ludowego; straż ogniową i gromadkę uczestników teatru ludowego.


Gazeta Świąteczna 1911 nr 1571

Nowe towarzystwa pożyczek i oszczędności zostały zatwierdzone przez rząd w następujących miejscowościach: we wsi Wartkowicach gminie Gostkowie w powiecie łęczyckim, we wsi gminnej Topoli pod Łęczycą, w miasteczku gminnem Grabowie w powiecie łęczyckim, drugie towarzystwo w miasteczku Piątku w tymże powiecie, również drugie w miasteczku Bolesławcu w powiecie wieluńskim, w miasteczku Stawisynie w pow. kaliskim, w Zawierciu i Będzinie w okolicy kopalń węgla i w miasteczku Kłobucku w Częstochowskiem. Towarzystwa pożyczkowe mogą obecnie zaprowadzić u siebie nowe a bardzo ważne udogodnienie dla mieszkańców całej okolicy. Oto rząd postanowił, że w tych miejscowościach, gdzie niema poczty a jest towarzystwo pożyczek i oszczędności, może ono załatwiać wselkie czynności pocztowe, to jest przyjmować listy zwyczajne i polecone do przesyłania ich na najbliższą pocztę, odbierać z tejże poczty listy i gazety adresowane do mieszkańców wsi i najbliżsej okolicy, sprzedawać znaczki pocztowe i t. p. Nowość ta powinna jeszcze bardziej zachęcić do zakładania takich spółek tam, gdzie niema blizko poczty.

Rozwój 1912 nr 228

Wodowstręt śród psów i bydła. W majątku Skotniki, w pow. łęczyckim, ukazał się śród bydła rogatego wodowstręt. We wsi Warkowice, gminy Gostków zapadło na tęż chorobę kilka psów. Zarządzono energiczne środki zaradcze.


Godzina Polski 1916 nr 207

Teatry włościańskie w okolicach Łodzi.
W ostatnich czasach zaznacza się wśród włościan ruch w kierunku organizowania zespołów amatorskich. Szlachetna ta i godna poparcia przez inteligencyę rozrywka rozwija się szczególnie w okolicach Łodzi i w Łęczyckiem.
W ciągu ostatniego miesiąca korespondenci nasi donieśli nam o całym szeregu urządzonych widowisk tego rodzaju. (...) W najbliższym czasie zapowiedziano przedstawienia we wsi Domaniewek („Karpaccy górale) i w Uniejowie, gdzie w najbliższą niedzielę rozpoczyna się odpust, trwający tydzień. W ciągu tego czasu grana będzie parokrotnie "Obrona Częstochowy". Pozatem krzątają się celem urządzenia przedstawień w Wostkowicach* i Gostkowie. Przedstawienia te organizuje ks. Chrzanowski.

*Wartkowice, przypis autora bloga.


Godzina Polski 1916 nr 240

Wartkowic
W pow. łęczyckim.
Wieś nasza wielu wsiom polskim być stawianą za przykład. Zawdzięczamy to okolicznemu obywatelstwu z proboszczem ks. Chrzanowskim na czele. Posiadamy sklep współdzieczy, straż ogniową ochotniczą, założoną staraniem obywatela p. Boettichera,
szkołę, ochronę, w której znajduje przytułek 60 dzieci, dom Ludowy z ładną scenką, kasę pożyczkową i t. d.
Rada opiekuńcza, której prezesem jest ks. Chrzanowski, organizuje Koło Macierzy Szkolnej, oraz kursy dla analfabetów.
Maślarnia pod nazwą ziemian łęczyckich rozwija się znakomicie, dając pracę znacznej liczbie osób.
Przed trzema tygodniami miejscowi amatorzy (pod reżyseryą p. Mazowieckiego nauczyciela z Powodowa) odegrali na dochód Straży ogniowej ochotniczej „Surdut i siermięgę".
Przed dwoma tygodniami odbyło się posiedzenie Rady opiekuńczej, na której omówiono projekt założenia łaźni dla przechodzących łodzian. Projektodawca, obywatel z Gostkowa p. Skrzyński złożył na ten cel 150 rb.
Założono staraniem proboszcza Chrzanowskiego szkoły we wsiach: Białej Górce, Niedźwiedziej Woli i ochrona w Sędowie, coraz więcej się rozwijają.
Zbiory tegoroczne przeszły wszelkie oczekiwania.

Gazeta Świąteczna 1916 nr 1851

Listy do Gazety Świątecznej. Z Wartkowic w powiecie łęczyckim, guberńji kaliskiej. Smutno i głucho było, gdy Gazeta Świąteczna nie mogła do nas dochodzić, bo ta ulubiona przyjaciółka nasza opisuje nam dokładnie, co się dzieje w świecie, i z przyjemnością ją czytamy; gdy jej zabrakło, nie dochodziły do nas żadne wieści z dalszego świata. Teraz od dłuższego czasu znów stale otrzymujemy Gazetę. Wojna, dzięki Bogu, nie wyrządziła nam wiele złego, chociaż doznaliśmy niemało utrapienia, póki trwał przemarsz i postoje wojsk. Ale nie możemy narzekać, gdy mamy dach nad głową i żywności w porównaniu z innymi podostatkiem. Cóż, kiedy zamiast dziękować Bogu za to i dzielić się z tymi, którzy są w biedzie i żałobie, ludziska marnują pieniądze na gorzałkę, na zabawy i na różne niepotrzebne rzeczy. Nie zważają na upomnienia i przestrogi słyszane w kościele, choć proboszcz nasz należy do gorliwych pasterzy i szczerze dba nietylko o to, żeby parafjanie żyli po Bożemu, ale i o to, żeby im się dobrze działo. Trzy lata temu mieliśmy zaledwie jedną szkołę; dziś za staraniem księdza proboszcza mamy już cztery szkoły i ochronkę. Mamy też straż ogniową, kółko rolnicze, kasę pożyczkowo-oszczędnościową i sklep spółkowy, który jednak z braku odpowiedniego mieszkania, a bardziej jeszcze z braku stałego gospodarza prawie już był upadł. W roku 1913 wystawiono u nas piękny dom społeczny, w którym mieszczą się wszystkie stowarzyszenia; tam również przeniesiono i ów sklep spółkowy, który pod opieką proboszcza bardzo się rozwinął. Ale są ludzie, którym się to nie podoba, że ksiądz zajmuje się pracą społeczną; przez nich proboszcz, który był przewodniczącym w spółce sklepowej, przestał się zajmować sklepem i teraz sklep ten znowu upada. W roku 1914 powstała u nas spółka maślarska; jesteśmy z niej wszyscy zadowoleni, a niejeden dzięki tej spółce doszedł do majątku. W ciężkich tych czasach, w których żyć nam wypadło, kiedy zdarza się nieraz widzieć ludzi, co po kilka dni nie jedli, kobiety z drobnemi dziećmi pozbawione opieki męża, który zginął na wojnie, albo jęczy w szpitalu raniony, kiedy tyle i przybywa wciąż nędzy i smutku, zawiązał się i u nas komitet obywatelski, aby nieść pomoc ubogim na miejscu i tym bezdomnym, którzy z różnych stron poprzychodzili. Należy do komitetu kilku właścicieli majątków, kilku poważniejszych drobnych gospodarzy i ksiądz proboszcz Chrzanowski, który pomimo przygany złych ludzi nie ustaje w szlachetnej pracy i zwykle mawia: „Kto na mnie kamieniem, ja na niego chlebem”. J. O.

Zorza 1917 nr 35

Mleczarnia spółkowa
w Wartkowicach (ziemia Łęczycka).
W Wartkowicach niejedno już zrobiono dla dobra społecznego; dzieje się to głównie dzięki staraniom naszego proboszcza, ks. W. Chrzanowskiego, który nie żałuje trudu i pracy, a często udziela i pomocy pieniężnej, kiedy chodzi o poparcie pożytecznej sprawy. Tą pracą ofiarną dla dobra ludu zjednał sobie ks. Chrzanowski powszechny szacunek i wdzięczność; to też składamy mu serdeczne „Bóg zapłać” za pośrednictwem „Zorzy”, która w stronach naszych zjednywa sobie coraz więcej czytelników.
Z wielu pożytecznych instytucji, znajdujących się w Wartkowicach, chcę napisać głównie o spółkowej mleczarni, która się doskonale rozwija. Można powiedzieć, że z pięciu mleczarń istniejących w naszym powiecie wartkowicka obecnie stoi najlepiej, gdyż przerobiła w zeszłym roku 613 tysięcy 451 litra mleka. Za tłuszcz z 1 litra mleka płacono przeciętnie 30 fenigów. Razem, wypłacono członkom 457 tysiący i 683 marki. Sprzedano zaś nabiału za 525 tysięcy i 305 marek. Wydatki na utrzymanie mleczarni, wyjazdy z masłem i t. p. czyli koszty administracyjne wyniosły 27 tysięcy i 91 marka. Przeciętnie na 1000 litrów mleka przerobionego wypadło 7 rb. 46 kop. Czysty zysk podzielono w ten sposób, że kółku rolniczemu w Wartkowicach ofiarowano 300 rb. na kupno spółkowego buhaja; Łęczyckiemu kołu Ziemianek ofiarowano na biedne dzieci 200 rubli; miejscowej Radzie opiekuńczej na najbiedniejszych 200 rubli. Na założenie dwuklasowej szkoły w Wartkowicach przeznaczono 800 rubli i na miejscowy dom ludowy dano 200 rubli. Na dzisiejsze czasy jest to prawdziwie obywatelski czyn, wart pochwały całego społeczeństwa. Widać z tego, że członkowie wartkowickiej spółki wraz ze swym ks. proboszczem dbają o dobro społeczne.
Czytając to, ludzie z innych okolic powinni przekonać się, że nie trzeba i nie można odkładać roboty społecznej na po wojnie.
Przykład wartkowickiej Mleczarni spółkowej, wyraźnie wskazuje, że tam tylko praca rozpoczęta dobrze iść może, gdzie jest energiczny zarząd, który potrafi dobrze spełniać włożony nań obowiązek. Z przytoczonych cyfr powinniśmy także wziąć przykład, że daleko pożyteczniej jest prowadzić samym mleczarnię lub jakikolwiek przemysł, aniżeli oddawać to żydom, którzy ciągną wielkie korzyści dla siebie i tuczą się naszą pracą, robiąc przez nasze ślamazarstwo olbrzymie majątki.
To co zrobiono w Wartkowicach, można osiągnąć i w innych okolicach, byle tylko były dobre chęci ogółu, i poświęcenie oświeconych jednostek.
Szkolnictwo i czytelnictwo również zatacza tutaj coraz większe kręgi. Najwięcej w Łęczyckiem czytają „Zorzę”, „Piasta” „Przewodnik kółek”, „Wyzwolenie” i „Świąteczną”. Również książki rolniczo-naukowe często lud kupuje i pożycza z bibljoteki w Wartkowicach.
Młodzież wartkowicka od czasu do czasu urządza teatry amatorskie oraz wspólne czytania pod okiem ks. W. Chrzanowskiego i miejscowych nauczycieli ludowych. Również uczy się śpiewu kościelnego i świeckiego pod kierunkiem miejscowego organisty. Porzuciła też młodzież pijaństwo, karciarstwo i palenie papierosów, a zato założyła sobie pokaźną bibljotekę, a niektórzy chłopcy i dziewczęta kupują sami książki naukowe, powieściowe i prenumerują po kilka gazet. Gdy tak będzie robić młodzież i w innych okolicach, to w niedługim czasie cały kraj nasz zakwitnie oświatą, dobrobytem i — szczęściem.
Stały czytelnik Zorzy
W. Sokołowiak.


Gazeta Świąteczna 1917 nr 1923

W Wartkowicach w powiecie łęczyckim wzniesiono pomnik Kościuszki z polnego kamienia, a p. Smogorzewski, właściciel majątku Małej, który gorliwie pracował nad urządzeniem obchodu, ofiarował przy tej sposobności straży ogniowej w Spędoszynie chorągiew; jest on jej naczelnikiem. A. Mazur.

Zorza 1919 nr 15

ODPOWIEDZI ADMINISTRACJI.
Ks. Węgrzyńskiemu w Wartk. 82 marki za kalendarze odebraliśmy, stosownie do życzenia 20 kalendarzy i 4 komplety Bibljot. dosyłamy. — Polecamy się łaskawej pamięci i nadal.

Obwieszczenia Publiczne 1920 nr 1

Obwieszczenie.
Notarjusz Wojciech Cybulski w Kaliszu obwieszcza o toczącem się postępowaniu spadkowem po zmarłej Antoninie Łaszczyńskiej, wierzycielce sum 1) 30.000 rb. z % i rękojmią 3.000 rb. na nieruchomości w Kaliszu Nr 139a; 2) 4.000 rb. z % i rękojmią 400 rb. na nieruch. w Kaliszu Nr. 797; 3) 56.160 mk., z % i rękojmią 5.616 mk. na dobrach Wartkowice i Gostków pow. Łęczyckiego; 4) 15.000 rb. z % i rękojmią 1.500 rb. na dobrach Rzegocin pow. Kaliskiego; i 5) 7.000 rb. z % i rękojmią na 700 rb. oraz 13.000 rb. z % i rękojmią 1.300 rb. na hipotece dóbr Lututów, pow. Wieluńskiego.

Termin zamknięcia tego postępowania spadkowego wyznaczony został na d. 15 lipca 1920 r. w kancelarji rzeczonego notariusza, dokąd winny stawić się osoby interesowane, pod skutkami prekluzji.

Gazeta Świąteczna 1921 nr 2090

Wartka praca w Wartkowicach. Ze wsi parafjalnej Wartkowic w stronach łęczyckich piszą do nas: Wieś nasza leży przy drodze bitej między Łęczycą a Uniejowem, a tuż wśród gruntów wiejskich wije się kręto rzeka Ner. Jest to wieś duża, wyróżniająca się nietylko pokaźną liczbą mieszkańców, ale nadto wielu innemi rzeczami i pamiątkami. Otóż mamy kościół, choć już stary i drewniany, ale dość okazały, szkołę, która już niejedno pokolenie wychowała, lekarza i aptekę. Jest tu nadto pomnik bohatera narodowego Tadeusza Kościuszki, a naprzeciw niego wznosi się nietylko nad wsią, ale i nad okolicą wspaniały dom gromadzki. Jest to własność całej parafji. Wybudowano ten dom przed samą wojną kosztem właścicielki majątku Neru przy spółudziale okolicznych włościan. Mieści się tu zarząd kółka rolniczego, straż ogniowa, zarządy stowarzyszeń: spożywczego, pożyczkowo-oszczędnościowego, mleczarskiego, koła gospodyń, związku młodzieży i sklep spożywczy. Tutaj również odbywają się zgromadzenia i przedstawienia teatralne. Kółko rolnicze istnieje w Wartkowicach już dosyć dawno. Działalność jego znana jest w całej okolicy. Wypadki roku ubiegłego pracę gospodarską w kółku trocha uśpiły, ale rok obecny chyba naprawi wszystko. Kółko rolnicze ma tu sklep spożywczy, właściwie nietylko spożywczy, bo w nim gospodarz dostanie wszystkiego, czego tylko chce, począwszy od gwoździa do łokciowizny. Mamy maślarnie, do której wszyscy gospodarze okoliczni przywożą mleko, oszczędzając gospodyniom dużo pracy około nabiału i osiągając dochód daleko większy, niż gdyby przerabiali mleczywo w domu. Zarząd kółka rolniczego nie poprzestaje na tem, co już zrobił; zamierza jeszcze założyć rzeźnię, wielki spólny spichlerz i młyn. Oby dobre te zamiary jak najprędzej się spełniły! Zarząd kółka rolniczego kształci swych członków także umysłowo przez liczne pogadanki i sprowadzanie dobrych gazet, w czem bardzo mu dopomaga ksiądz proboszcz. Młodzież tutejsza również nie śpi. Jest tu związek młodzieży przy kółku rolniczem. Rozwijał się on dosyć pomyślnie, dopiero w zeszłym roku trocha podupadł, bo część młodzieży wstąpiła do wojska. Nawet po innych wsiach zakładano kółka, jako oddziały parafjalnego związku młodzieży. Jedno z nich, we wsi Sędowie, rozwijało się bardzo dobrze. Sprowadzano gazety, urządzano pogadanki i odczyty, na które i starsi chętnie przychodzili; nawet przedstawienia teatralne dobrze się udawały, choć nie było odpowiedniego budynku. Obecnie młodzież wraca z wojska do domów i zapewne weźmie się na nowo do przerwanej pracy społecznej narówni ze starszymi. Dobrzyński.

Gazeta Świąteczna 1921 nr 2112

Z Wartkowic pod Łęczycą, w stronach kaliskich, piszą do nas: Szeroko słynie z zakładów społecznych i oświatowych wieś Wartkowice. Są tu rzeczy, których od wartkowiczan mogą się uczyć inne wsie polskie; dość wspomnieć choćby tylko spółki tutejsze: pieniężną, mającą w swej kasie przeszło miljon marek obrotu miesięcznie, mleczarską — przerabiającą średnio 150 tysięcy kwart mleka miesięcznie, i spożywczą — sprzedającą miesięcznie za 700 tysięcy marek towaru. Również działa tu niemało stowarzyszeń oświatowych, jak: kółko rolnicze, koło Macierzy szkolnej i koło młodzieży; stowarzyszenia te mają wspaniałe gmachy: dom gromadzki i parową fabrykę przetworów mleczarskich. Działacze wartkowiccy i okoliczni włożyli dużo pracy i umiejętności, żeby osiągnąć takie wyniki. Największą zdobyczą jest bez wątpienia zaufanie ludności okolicznej do swych kierowników zakładów społecznych. Ale cóż, kiedy obok rzeczy dobrych powstają i złe. Oto dobrała się tu gromadka ludzi, którzy starają się szkodzić wszystkim dobrym poczynaniom. Przywódca tej gromadki zyskał sobie wziętość przez poczęstunki i pijatykę. Kiedy na jednem ze zgromadzeń gminnych chciano uchwalić zamknięcie karczmy w Wartkowicach, szkodnik ten zaczął ubolewać, że gmina pozbawia ludność wódki, to też szynkarze, piekarze i sklepikarze obawiający się spółzawodnictwa ze strony stowarzyszenia spożywców poparli usilnie obrońcę karczmy. Przed tą jednomyślną gromadką ustąpił w swoim czasie zasłużony i gorliwy ksiądz Wejkert, który sprzeciwił się otwarciu karczmy w Wartkowicach. Dziś ci sami ludzie wdarli się do straży ogniowej i zaczęli tak sobie poczynać, że dwa oddziały straży z innej wsi odsunęły się od swych towarzyszy wartkowickich i trzeba przyznać, że dobrze zrobiły, bo postępowanie dowództwa wartkowickiego wcale innych nie pociąga. Naprzykład w dniu 8-ym maja, kiedy cały kraj duszą i sercem łączył się z ociekającymi krwią braćmi górnoślązkimi, w Wartkowicach całą noc rozlegał się odgłos skrzypek i bębenka i ochrypłe okrzyki pijackie na cześć dowództwa straży, które zabawy takie urządza. Pisząc o tem do Gazety odwołuję się do lepszych ludzi w Wartkowicach, którzy potrafili zrobić tyle dobrego, niechże co prędzej i to, da Bóg, ostatnie złe na swym gruncie wyplenią. W. G.

Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 73

Notarjusz przy wydziale hipotecznym sądu okręgowego w Kaliszu, Józef Dzierzbicki, niniejszem obwieszcza, że zostały otwarte postępowania spadkowe po:
3) Gabrjelu Skrzyńskim, właśc. dóbr Wartkowice i Gostków, pow. Łęczyckiego.

Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został na d. 20 marca 1924 r., w kancelarji notarjusza Józefa Dzierzbickiego w Kaliszu.

Gazeta Świąteczna 1923 nr 2223

Nauczyciel, przygotowujący do drugiej klasy gimnazjum, życzy sobie udzielać dzieciom lekcyj prywatnie w poważnym domu. Wiadomość na poczcie w Wartkowicach w pow. łęczyckim.

Gazeta Świąteczna 1924 nr 2270

Mleczarz żonaty, dzielny zawodowiec, obeznany z prowadzeniem ksiąg rachunkowych, prowadzeniem mleczarń spółdzielczych, urządzaniem mleczarń ręcznych i parowych, szuka stałej posady. Może też wydzierżawić mleczarnię lub wziąć pacht od 500 litrów dziennie w okolicy mlecznej. Łaskawe zgłoszenia z warunkami proszę nadsyłać pod adresem: Sikora, poczta Wartkowice, przez Łęczycę Pośrednictwo pożądane.

Echo Tureckie 1925 nr 13

Zgon kapłana.
19 b. m. zmarł nagle na udar serca ks. Lucjan Nowicki liczący lat 65, proboszcz parafji Wartkowice, pow. Łęczyckiego ks. Nowicki był poprzednio proboszczem w Grodzisku, dekanat Uniejowski. Okazały pogrzeb przy licznym udziale duchowieństwa i parafjan miejscowych oraz okolicznych, odbył się w Wartkowicach 24 b.m.

Echo Tureckie 1925 nr 31

Zmiany w parafjach

Ks. Tad. Oskierko, proboszcz z Wielenina przeniesiony do Wartkowic pow. Łęczyc­kiego.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 46

ROZPORZĄDZENIE
Wojewody Łódzkiego z dnia 9.11 1925 r. w sprawie rozkładu jarmarków i targów na obszarze Województwa Łódzkiego.
Na zasadzie art. 35 rozp. II p. 20 ustawy o Organizacji Zarządu Gubernji Kr. Pol. (Zb. Pr. II), art. 14 p. 3 i art. 31 i 32 Rozporządzenia Wykonawczego Rady Ministrów do ustawy z dnia 2. 8.1919 r. o tymczasowej organizacji władz administracyjnych drugiej instancji (Dz. Ust. R. P. Nr. 90, poz. 490) oraz na podstawie art. 8 p. a Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27.9 1920 r. w przedmiocie organizacji państwowej służby weterynaryjnej (Dz. U. R. P. Nr. 102, poz. 676) zarządzam zgodnie z opinją Rady Wojewódzkiej z dnia 30. 10. 1925 r., co następuje:
§ 1.
Dotychczasowe jarmarki i targi kasuje się; natomiast ustala się następujący rozkład jarmarków i targów.
(...) Powiat Łęczycki.
Wartkowice.
Jarmarki w czwartki: po 1-ym stycznia, po 1 kwietnia, po 1 lipca, po 1 października.
(...) Przedmiotem kupna—sprzedaży na jarmarkach mogą być: żywy inwentarz (konie, krowy, owce, świnie i t. p.), inwentarz martwy, produkty rolne oraz przedmioty codziennego użytku.
Przedmiotem kupna—sprzedaży na targach mogą być: płody rolne i przedmioty codziennego użytku, a tam, gdzie znajduje się należycie urządzona targowica może odbywać się również i sprzedaż: owiec, kóz i świń.
Sprzedaż żywego inwentarza odbywać się może tylko pod nadzorem kontroli weterynaryjno-sanitarnej, t. j. państwowego lub komunalnego lekarza weterynarji ewentualnie za zezwoleniem Starostwa — oglądacza mięsa.
§3.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia poruczam władzom administracyjnym I-ej instancji.
§4.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dn. 1-go stycznia 1926 roku.
(—) L. Darowski, Wojewoda.
 
Gazeta Kaliska 1925 nr 54

— CUDEM URATOWANA OFIARA BANDYTY
Mieszkańcy Ozorkowa Alfons Zychliński i Anna Janiak wybrali się pieszo do Turka.
Po drodze we wsi Wartkowice, gm. Gostków Zychliński postanowił zamordować swą towarzyszkę i obrabować ją.
Gdy przechodzili mostem nad rzeką, Zychliński steroryzował Janiakową, odebrał jej pakunek z ubraniem i bielizną oraz chustkę; poczem rzucił do rzeki, głębokiej w tem miejscu na 6 metrów.
Pewny iż ofiara jego utonęła Zychliński powrócił do Ozorkowa. Jednak Janiak utrzymała się na powierzchni wody i uchwyciwszy się wbitego w rzekę pala, poczęła wołać o pomoc.
Zaalarmowani mieszkańcy Wartkowic pośpieszyli na ratunek i wyciągnęli ją z wody.
Janiak zawiadomiła o napadzie policję, która aresztowała Zychlińskiego i osadziła w więzieniu do dyspozycji władz sądowych.

Gazeta Kaliska 1925 nr 107

— Zmarli: Ś. p. ks. ks. Stanisław Markowski, emeryt w Ciechocinku, Lucjan Nowicki, proboszcz Wartkowic, W. Waszak, prałat papieski i dziekan Nieszawski.

Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 16

Notarjusz przy wydziale hipotecznym sądu okręgowego w Kaliszu, Stanislaw Bzowski, niniejszem obwieszcza, że zostały otwarte postępowa­nia spadkowe po zmarłych:
5) Walerji Skrzyńskiej, wierzyc. sumy: 15.250 rb. w 4 1/2 % listach zastawnych Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego i sumy 624 rb. 65 kop. w gotówce, znajdujących się w depozycie Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego z mocy decyzji wydziału hipotecznego kaliskiego sądu okrę­gowego z d. 13 grudnia 1911 r. i 5 grudnia 1912 r., zapadłych na stronach 255 i 264 księgi maj. Wartkowice, star. łęczyckiego.

Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został na d. 10 czerwca 1926 r. w kanceiarji notarjusza Stanisława Bzowskiego w Kaliszu.

Echo Tureckie 1926 nr 36

Budowa linji telefonicznej Uniejów—Łódź.
Szerokie rozgałęzienie telefonów w po­wiecie Tureckim, szczególnie dla Uniejowa i okolicy wymaga bezpośredniego połącze­nia telefonicznego z m. Łodzią, gdyż dzi­siejsza komunikacja przez Turek—Koło jest nader utrudnioną tem bardziej, że Uniejów z okolicą, a nawet Turek tak związane są stosunkami handlowymi i władzami wojewódzkiemi z Łodzią, że przeprowadzenie bezpośredniej linji telefonicznej Uniejów— Łódź wydaje się już dziś rzeczą nieodzow­ną, a nawet palącą.
Najwięcej zainteresowani w tej sprawie miejscowi kupcy Uniejowscy oraz ziemiaństwo okoliczne z p. E. Rydygierem z Do­minikowic na czele, zwołali w dn. 25 VI r. b. do Uniejowa pierwsze zebranie abonentów telefonicznych należących do centrali pocz­towo—telefonicznej w Uniejowie, na które zaproszono również p. Inspektora Samorzą­dowego na pow. Turecki T. Glądałę i p. Naczelnika miejscowego Urzędu pocztowo- telegraficznego I. Kameckiego.
Po szczegółowem przeprowadzeniu w tej sprawie dyskusji uznano za konieczne nie­zwłoczne podjęcie starań o urządzenie telefonicznego połączenia Uniejowa z Łodzią przez Wartkowice i Łęczycę.
Ten kierunek a nie inny uznano na razie za najodpowiedniejszym z tego względu, że budowa nowej linji miała być dokonaną tylko od Uniejowa do Wartkowic czyli na przestrzeni 12 kilometrów, od Wartkowic i dalej bowiem linja już istnieje. Niezależnie od powyższego zdecydowano zarazem pro­sić odnośne władze o zezwolenie zaangażowania na koszt abonentów jednego urzędni­ka do obsługi w centrali telefonów, specjalnie poza godzinami urzędowemi t. j. od 12 do 3 pół pół. i od 6 do 9 godz. wie­czorem. Na wydatki tej obsługi a także przyjęcia na siebie części kosztów budowy linji; abonenci w liczbie 26 dobrowolnie się opodatkowali narazie w ogólnej kwocie 950 zł.
Równocześnie wydelegowano pp. T. Glądałę i I. Kameckiego do Warszawy celem przedstawienia powyższej sprawy w Dyrek­cji pocztowo Telegr. i możliwie szybkiego jej zrealizowania.
Po powrocie jednak delegatów z War­szawy i złożeniu przez nich na następnem w dn. 29 lipca r. p. zebraniu sprawozdania, wyświetliło się że Dyrekcja poczt. i Telegrafów w Warszawie pragnie poprzeć bu­dowę linji Uniejów—Łódź, lecz nie przez Wartkowice, a przez Poddębice, co właści­wie jest praktyczniejszem i dogodniejszem załatwieniem sprawy dla całego pow. Tu­reckiego i jeżeli pierwotnie nie domaga się uwzględnienia budowy linji w tym właści­wie kierunku, to jedynie z uwagi, że skie­rowanie linji na Poddębice kosztować bę­dzie znacznie drożej, gdyż budować ją trze­ba od Uniejowa do Aleksandrowa na prze­strzeni 38 kilometr.
Dyrekcja P. i T. w Warszawie przyrzekła rozpocząć budowę niezwłocznie przy zagwa­rantowaniu przez miejscowych abonentów lub Samorządy dostarczenia słupów i pok­rycia pewnych wydatków w ogólnej kwocie około 7000 zł.
Wobec tak pomyślnego wyniku przed­sięwziętych starań, zebrani jednomyślnie uchwalili zrezygnować z poprzedniego, swe­go projektu budowy linji przez Wartkowice i w całej rozciągłości poprzeć projekt D. P. i T. zbudowania takowej przez Poddębice, deklarując jednocześnie podwyższenie pier­wotnie zadeklarowanych sum do 2210 zł. a mianowicie.
1. Bank Spółdzielczy w Uniejowie 50 zł.
2. Bednarek Władysław .... 25 zł.
3. Koziński Józef 40 zł.
4. Magistrat m. Uniejowa ... 100 zł.
5. Syndykat Rolniczy 50 zł.
6. ks. Kanonik Cyranowski . . 50 zł.
7. p. Kamecki Józef 15 zł.
8. p. Lewin Aron 50 zł.
9. p. Matusiak I 30 zł.
10. p. Dr. Bojakowski 25 zł.
11. p. Inż. T. Trzaskowski z Zielenia 25 zł.
12. p. Rydygier S. z Dominikowic 150 zł.
13. p. Skrzyński I. z Krask ... 100 zł.
14. p. Kociorski S. z Kik ... 50 zł.
15. p. Orzechowski A. ze Zbylczyc 150 zł.
16. p. Poręczewski T. ze Świnic . 75 zł.
17. p. Kretkowski z Parsk ... 75 zł.
18. p. Gerlicz W. ze Stemplewa . 150 zł.
19. p. Bosak A. z Czepowa . . 300 zł.
20. p. Cichecki D. z Borku ... 100 zł.
21. Urząd gm. Kościelnica, Niewiesz, Biernacice, Wola—Świń., Skotniki, Zelgoszcz po 
100 zł.—600
2210
O pokrycie reszty brakującej sumy zwró­cono się do Sejmiku pow. w Turku, który również jak i cały powiat niemniej zainte­resowany jest w budowie tej linji.
Z zadeklarowanej sumy 1szą ratę 1041 zł. niezwłocznie z uchwałą abonentów przes­łano główn D. P. i T. w Warszawie. Do ostatecznego zrealizowania omawianej kwe­stii zebrani abonenci powołali komisje z 3 osób w skład której weszli: właściciel mająt­ku Dominikowice p. S. Rydygier, kierow­nik urzędu pocztowo telegr. p. I. Kamecki i inspektor samorządowy na pow. Turecki p. T. Glądała.
Z chwilą uruchomienia mającej być zbu­dowanej linji Uniejów—Poddębice—Łódź, władze miarodajne zapewniły również prze­sunięcie urzędu Poczt.-Telegr. w Uniejowie o jeden stopień wyżej czyli do kateg. IV lit. C., co pociągnie w konsekwencji dodanie jednej siły etatowej na koszt państwa, dla obsługi telefonów w ciągu całego dnia t. j. w tych godzinach jak to ma miejsce obecnie np. w Turku. Z tych też względów zrzeczono się angażowania siły pomocni­czej do obsługi telefonów kosztem abonentów uważając za właściwsze przekazanie tej su­my niezwłocznie na budowę nowej linji, biorąc pod uwagę jeszcze i tę okoliczność, że utrzymanie tej siły w ciągu jednego tyl­ko roku kosztowałoby rocznie do 1700 zł. Gdyby więc w najgorszym razie budowę linji ukończono wiosną 1927 r. to korzyści z takiego obrotu sprawy będą nadzwyczaj pożyteczne.
Sprawa obecnie już jest tak dobrze pos­tawiona, że pozostaje tylko do załatwienia poparcie jej finansowe przez Sejmik w Tur­ku. W dużej mierze istnienie projektowanej linji potrzebne jest także Poddębicom okolicy a nawet i m. Aleksandrów. Możliwe że miasta te skłonne były i powinny ponieść częściowo koszta wzmiankowanej budowy, pożądane więc jest, aby Komisja powołana do realizacji budowy, wyjednała od gm. Poddębice i m. Aleksandrowa pewne kwoty na doprowadzenie budowy do skutku.
Szybka i sprężysta dotychczasowa działal­ność abonentów, a zwłaszcza komisji 3-ch aby tylko nie słabła, a dalsze fundusze nie zawiodły, zasłuży sobie na wdzięczność i uznanie dzisiejszego społeczeństwa, a nawet i przyszłych pokoleń.

A Kaczyński.

Echo Tureckie 1926 nr 47

Dwa Posiedzenia Wydziału Powiatowego w Turku.
Z dnia 9 listopada 1923 r.
Ze spraw gmin wiejskich załatwiono 4-ry: (...) Podanie właściciela fol. Kiki p. Kociurskiego i in. w sprawie utworzenia spółki drogowej Świnice—Kiki—Saków— Dzierżawy—Zawady—Wartkowice, postano­wiono załatwić przychylnie udzielając wy­datnej pomocy technicznej i finansowej przez Pow. Zw. Komunalny. (...)
Tomasz Glądała

Echo Tureckie 1926 nr 47

Zapoczątkowanie Spółek dro­gowych w powiecie Tureckim.
Na podstawie ustawy o spółkach drogo­wych z dn. 8 października 1921 r. (Dzien­nik Ustaw Nr 5 22 r.) Wydział powiatowy przystępuje do zorganizowania spółek dro­gowych narazie trzech, a mianowicie.
1) Miłkowice (przez rzekę Wartę) Popów Niemysłów—Popów—Pęczniew—Rudniki — Zadzim i Pęczniew—Lubola—Glinno celem połączenia z szosami od Niemysłowa na Poddębice, Aleksandrów do Łodzi i od Za­dzimia przez Aleksandrów do Łodzi, oraz do szosy w gm. Wierzchy, pow. Sieradz­kiego.
3) Świnice —Saków—Kiki—Dzierżawy— Zawady w kierunku szosy Wartkowice— Ozorków—Zgierz—Łódź.
W niektórych punktach już przystąpiono do robót przedwstępnych, jako to: od Mił­kowic przez Popów do Niemysłowa, po do­konaniu zdjęć technicznych całej trasy, prze­prowadzają się obecnie roboty niwelacyjne. Na drodze Świnice—Zawady dokonywane jest zdjęcie przez Wydział Drogowy w Tur­ku. Również poczyniono pewne kroki celem założenia formalnych spółek drogowych. Wsie i folwarki przyległe do drogi Świnice Zawady w kierunku Wartkowic zadeklaro­wały już znaczne świadczenia na rzecz ws­pomnianej spółki. Adjacenci projektowanej szosy uważają ją za bardzo ważną z nastę­pujących względów: najkrótsze połączenie z urzędami wojewódzkimi i ośrodkiem prze­mysłowym, jakim jest Łódź; odciążenie in­nych szos dla ładnika kierowanego od Koła Dąbia i t. d. i najkrótsze połączenie Łódź- Poznań; brak większych mostów na całej projektowanej przestrzeni i odpowiednie piaszczyste podglebie, a więc ułatwienie bu­dowy i t. p. warunki, które przemawiają za budową wspomnianej szosy.
Dnia 10 b. m. przybyli do urzędu gminy Niemysłów p. p. Starosta, inżynier drogowy i inspektor samorządu gminnego na wspól­ne posiedzenie połączonych rad gminnych gmin Niemysłów i Lubola, przy udziale zainteresowanych osób, dla zapoczątkowania spółki drogowej budującej się drogi Miłko­wice—Popów—Niemysłów. Na tem to zebraniu, obecni popierając projekt Wydziału Drogowego wysunęli żądania budowy jesz­cze innych odcinków za pomocą spółek drogowych, a mianowicie: Popów-Pęczniew Rudniki—Zadzim i Pęczniew—Lubola-Glinno. Pan Starosta przyrzekł poparcie tych projektów. Naturalnie będzie wiele zależała od ofiarności zainteresowanej ludności. W każdym razie chęci są i coś się zaczyna robić w kierunku powiększenia naszego do­robku drogowego w powiecie. T. Glądała.
 
Wola Ludu 1926 nr 71

Wzorowa wieś polska.
W „Kurjerze Warszawskim" p. Jerzy Kurnatowski zamieścił artykuł, który prawie w całości przedrukowujemy, sądząc, że treść jego zainteresuje Czytelników „Woli Ludu".
Obok Liskowa Wartkowice są drugą „wzorową wsią" w Polsce. Kiedy jednak Lisków i jego twórca, ks. Bliziński, mają już ustaloną zasłużoną sławę — Wartkowice są -mało znane.
Wartkowice leżą w pow. łęczyckim, obok bujnych nadrzecznych pastwisk, t. zw. „łęgów" nad Nerem. To też hodowla bydła z natury rzeczy ma tu wdzięczne pole do rozwoju.
Zaczątki wprowadzania spółdzielczych instytucji w Wartkowicach datują od 1904 r., kiedy powstała tu spółka rolniczo - handlowa, potem w 1908 r. powstało stowarzyszenie spożywcze, w 1911 roku Tow. pożyczkowo - oszczędnościowe, wreszcie w 1914 r. — mleczarnia.
W ten sposób stopniowo, dzięki energii kilku inteligentów inicjatorów oraz dzięki wysokiemu poziomowi włościan wyrastały instytucje, które dziś są chlubą Wartkowic. Mieszczą się one w dużym kwadratowym piętrowym budynku, stojącym na środku wsi, obok niego jest mleczarnia.
Mleczarnia ta jest najważniejszą spółdzielnią w Wartkowicach. Składa się ona z centrali i z sześciu filji, t. zw. śmietanczarni, rozrzuconych po sąsiednich wsiach w promieniu 10-ciu kilometrów. Centralna mleczarnia jest poruszana parą i przerabia rocznie około 10.000 kgm. masła, pochodzącego od 2.000 krów. Trzydzieści procent mleka dostarcza wielka własność, 70 proc. drobna. Członków ma 811, z czego 11 wielkich właścicieli, 800 — drobnych. Kapitał udziałowy wynosi 30.000 zł., kapitał rezerwowy — 36.000. Mleczarnia i filie zatrudniają 12-tu pracowników. Zysków wielkich mleczarnia nie daje, lecz zato dobrze płaci swoim członkom za dostarczone mleko i zwraca im mleko odtłuszczone. Każdy członek ma tylko jeden głos, bez względu na ilość posiadanych udziałów. Praca idzie zgodnie ku ogólnemu pożytkowi i bez partyjnych tarć.
Parowa maszyna mleczarni porusza również elektryczną, dynamo-maszynę, dzięki czemu cała wieś oraz miejscowy kościół mają elektryczne oświetlenie. Niebawem oświetlenie to otrzymają sąsiednie wsie. Pierwszy raz widzę w Polsce, szczerą polską wieś — oświetloną elektrycznością!
Sklep spółdzielczy, druga spółdzielnia wartkowicka, liczy 400 członków. Sprzedał w ostatnim roku towarów spożywczych za 120.000 zł. Sprzedaje także towary do użytku gospodarstwa rolnego (nawozy sztuczne i t. p.). Obrót z tego drugiego źródła wynosił również 120.000 zł. w ostatnim roku.
Wreszcie Bank Ludowy, liczący około 600 członków, w czem około 400 wkładów. Rozwija się dobrze, ma obrotu około 400.000 zł. rocznie, w czem połowę stanowią oszczędności.
Wszystkie spółdzielnie wartkowickie są prowadzone przez tych samych ludzi dla tego samego społeczeństwa, należą jednak, mimo to, do trzech różnych centrali gospodarczych i rewizyjnych, o różnych ideologiach.
Mleczarnia korzysta z kredytów Banku Rolnego i należy do Związku spółdzielni rolniczych; sklep spożywczy należy do Związku spółdzielni spożywców (dawnego „Społem") w Mokotowie, wreszcie Bank ludowy należy do „Unji" poznańskiej.
Rozumni spółdzielcy wartkowiccy walkę o teorje pozostawiają wielkim zrzeszeniom centralnym, sami zaś od każdego biorą to, co im jest praktycznie potrzebne. Potrafili również pozostawić za drzwiami swoich spółdzielni wszelką politykę, dzięki czemu uchronili swoje instytucje od wstrząsów i rozłamów.
Wartkowice zainicjonowały podobny zespół instytucji spółdzielczych we wsi Leżniczce Małej, o jakieś 14 kilometrów. Doszło już tam nawet do wybudowania okazałego gmachu. Cóż — kiedy spory partyjne, rozpalone do białości głównie przez „Wyzwolenie", rozbiły całe dzieło i dziś gmach współdzielni w Leźniczce jest wynajęty na prywatne mieszkania!
Ten odstraszający przykład tem bardziej przywiązuje współdzielców wartkowickich do ich twórczej, harmonijnej i zgodnej pracy.
Obyśmy mieli jaknajwięcej takich placówek, jak Wartkowice!

Echo Tureckie 1927 nr 13

Z Sejmiku Powiatowego.
W dnia 21 marca r. b., w sali posiedzeń Sądu Pokoju w Turku, odbyło się budżeto­we posiedzenie Sejmiku Powiatowego, pod przewodnictwem Starosty p. Borysławskiego. Obecnych było około 70 osób, w tem Członków Sejmiku 40.
P. Starosta po zagajeniu posiedzenia po­dał do wiadomości, dla orjentacji, Człon­ków Sejmiku, wysokość budżetów sąsied­nich powiatów, a mianowicie: Kaliskiego 1,149000 zł., 2) Kolskiego 954,000 zł. 3) Konińskiego 832,000 zł.
Budżet powiatu Tureckiego sporządzony jest na 747,000 zł.
Z pośród wielu spraw rozpatrywanych więcej zainteresowania wzbudziła sprawa szosowa. W ożywionej dyskusji przyjmowa­li udział pp. Starosta, Poręczewski, Jabłoń­ski, Inż. Czerkaski, Kociurski, Golcz, Włodarski, Rutecki, Sękalski. Dużo czasu poświęcono dyskusji dwóm kierunkom szos, a mianowicie Czepów—Parski i Wartkowice- Łódż. Również Cielce—Warta—Cielce—Ko­ciołki. Jak wnioskować można najuboższą okolicą pod względem kamieni jest gmina Grzybki. Jak wywnioskowaliśmy z konkluzji Pana Starosty, wieś Goczczanów wiele zro­biła pod względem drogi we wsi. Najbo­gatsze pod względem obfitości kamienia są gminy: Niemysłów i Lubola.
W sprawie oświaty przyjmowali w dys­kusji udział: pp. Starosta, Poręczewski, In­spektor Bartel, Prałat Majewski i Cybocki. Mówiono o walce z analfabetyzmem, o oś­wiacie pozaszkolnej, o bibljotekach w szkołach powszechnych, o sieci latających bibljotek, o bibljotekach w gminach. Przeszedł wniosek 5 tys. złotych na bibljoteki przy gminach.
W sprawie popierania rolnictwa w dyskusji przyjmowali udział pp. Starosta, Porę­czewski, Kociurski, Sękalski, Rutkowski, Anczak, Cybocki, Wilk. Referat o szkołach rolniczych odczytał p. Rutkowski, o którym bliższe szczegóły podamy w „Kwartalniku Rolniczym" przy "Echu Tureckiem".
W sprawie zalesienia nieużytków, w dys­kusji przyjmował udział p. Komisarz Och­rony Lasów z Konina.
Lotne piaski nie tylko zajmują przestrze­nie zbytecznie, lecz przedostawszy się na pola urodzajne niszczą dochód.
W powiecie Tureckim takie lotne piaski znajdują się w gminach: Niemysłów, Kościelnica, Lubola, Tokary, Niewiesz.
Sejmik akceptował 4.000 zł. na zalesienie nieużytków. Przemawiał także kierownik Ogniska Kultury Rolnej z Kościelca p. Ba­raniecki, zapraszając członków Sejmiku Tu­reckiego o zwiedzenie Ogniska, przyczem p. Starosta Borysławski wspomniał o bro­szurce wydanej w języku francuskim to znaczy, że francuzi interesują się tą sprawą naszą tem bardziej i nasi rolnicy powinni interesować się.
Przemawiał także p. dyrektor Szkoły Rol­niczej w Popowie, wskazując, że w szkole jest obecnie 2 uczni z Pomorza i 9 ze Ślą­ska, iluż więc powinno być uczni z tutej­szego zakątka.
Do Komisji Drogowej powołano p. Czyźo. Do Komisji Rewizyjnej p. Kociurskiego. Po przedyskutowaniu jeszcze wolnych wnio­sków, do których stanęło szereg mówców pp: Cybocki, Czyźo, Rutkowski, Kupczyk, Jabłońsi, Klata, Gruchot, Wesołowski, Krotoski. Posiedzenie zakończono późnym wieczorem.
Budżet, po wniesionych poprawkach i do­pełnieniach powiatu Tureckiego wynosi su­mę 776,000 zł.
Protokułował p. Osiński, sekretarz Wy­działu Powiatowego.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1927 nr 16

ROZPORZĄDZENIE Wojewody Łódzkiego z dnia 27 kwietnia 1927 roku w sprawie rozkładu jarmarków i targów na obszarze Województwa Łódzkiego.
Na zasadzie art. 35 roz. II. poz. 20 ustawy o organizacji Zarządu Gubernji Kr. Pol. (Zb. Pr. II. art. 14. pkt. 3. i art. 31 i 32 Rozp. Wykonawczego Rady Ministrów do ustawy z dnia 2 sierpnia 1919 r. o tymczasowej organizacji władz administracyjnych II-ej instancji (Dz. Ust. R. P. Nr. 90, poz. 490) oraz na podstawie art. 8 pkt. a. Rozp. Rady Ministrów z dnia 27 września 1920 r. w przedmiocie organizacji państwowej służby weterynaryjnej (Dz. Ust. R. P. Nr. 102, poz. 676) zarządzam zgodnie z opinją Rady Wojewódzkiej z dnia 30 października 1925 r. i Sekcji Rady
Wojewódzkiej z dnia 12 kwietnia 1927 roku, co następuje:
§ 1.
Ustala się następujący rozkład jarmarków i targów na obszarze Województwa Łódzkiego.
Powiat Łęczycki.
Wartkowice:
Jarmarki w poniedziałki: po 20 stycznia, po 20 marca, po 20 maja, po 20 lipca, po 20 września, po 20 listopada.
§ 2.

Przedmiotem kupna - sprzedaży na jarmarkach mogą być: żywy inwentarz (konie, krowy, owce, świnie itp.), inwentarz martwy, produkty rolne, oraz przedmioty powszedniego użytku.
Przedmiotem kupna - sprzedaży na targach mogą być: płody rolne i przedmioty powszedniego użytku, a tam gdzie znajduje się należycie urządzona targowica może odbywać się również i sprzedaż owiec, kóz i świń.
Sprzedaż żywego inwentarza odbywać się może tylko pod nadzorem kontroli weterynaryjno-sanitarnej, t. j. państwowego lub komunalnego lekarza weterynarji ewentualnie za zezwoleniem Starostwa — oglądacza mięsa.
§3.
Jarmarki i targi przypadające na uroczyste dnie świąteczne odbywać się będą dnia następnego.
§4.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia poruczam władzom administracyjnym I. instancji.
§5.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem 1 lipca 1927 roku. Jednocześnie tracą moc obowiązującą rozporządzenie Wojewody Łódzkiego z dnia 9 listopada 1925 roku w sprawie rozkładu jarmarków i targów na obszarze Województwa Łódzkiego (Dz. Urzędowy Województwa Łódzkiego Nr. 46, poz. 465), oraz uprawnienia, sprzeczne z niniejszem rozporządzeniem.
Wojewoda (—) Wł. Jaszczołt.

Rozwój 1927 nr 168

Zlot młodzieży katolickiej w Poddębicach
Odbył się onegdaj przy udziale licznej rzeszy młodzieży
dekanatu poddębickiego
Młody ruch katolicki, oparty o system religijno-narodowego wychowania przyszłych pokoleń, z każdym dniem zatacza szersze kręgi docierając do najdalszych osiedli wiejskich. W ubiegłą niedzielę odbył się zlot Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej w Poddębicach, który był przeglądem poczętych prac wśród młodzieży dekanatu tamtejszego. Już wczesnym rankiem poczęła napływać młodzież z Poddębic, Wartkowic, Dalikowa, Domaniewa, Idzikowic Turu Bałdrzychowa na czele z Patronatami, pod znakiem sztandarów, na których widniały godła religijne i państwowe. Uroczystą mszę św. zlotową odprawił ks. patron Laskowski, proboszcz z Turu. Po nabożeństwie młodzież, uszeregowana, przy dźwiękach dwuch orkiestr. wyruszyła do nowowzniesionego gmachu straży ogniowej, gdzie odbyły się obiady. Zebraną młodzież powitał, jako gospodarz w serdecznych słowach ks. dziekan Rozwadowski, poczem ks. Stanisław Nowicki Sekr. Generalny Związku Młodzieży Polskiej przedstawił cele zlotu, nakreślając przytem program pracy, letniej w organizacji. Zebranych na zlocie witali: imieniem młodzieży łódzkiej, p. Kuzan, imieniem senjorów Związku p. Kacperski, imieniem prowincjonalnej młodzieży D-chna G. Szwiliżanka. Po powitalnych przemówieniach młodzież zgłosiła wniosek wysłania depeszy do J. E. Ks. Biskupa W. Tymienieckiego jak przyjaciela i protektora ruchu organizacyjnego młodzieży katolickiej. Dłuższy referat o ideologji Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej wygłosił instruktor związkowy p. prof. J. Garbala, Po zgłoszeniu rezolucyj zamknięto urzędowo zlot, poczem przybyłą młodzież druchny Stow. Poddębickiego przyjmowały herbatką. W obradach zlotowych brali udział: ks. proboszcz Oskierko, z Wartkowic, ks. O. Witkowski z Domaniowic, p. hr. Skrzyńska z Gostkowa, prof. Zuchowicz z Poddębic, p. Bąkowska z Poddębic oraz grono inteligencji miejscowej. W podniosłym nastroju o godzinie 18-ej zakończono zlot.

Gazeta Świąteczna 1927 nr 2409

Z życia młodzieży. Z Wartkowic w powiecie łęczyckim, województwie Łódzkiem, piszą do nas: Wartkowice, znane z posiadania zrzeszeń społecznych, jak stowarzyszenie spółdzielcze „Przyszłość”, bank ludowy, mleczarnia spółdzielcza, które rozwijają się pomyślnie, odczuwały jednak brak stowarzyszenia młodzieży. Było tu przed paru laty koło młodzieży, ale założyciele i sporo członków poszli na ochotników do wojska polskiego; wielu z nich już nie powróciło, więc koło się rozchwiało. Dopiero w listopadzie 1926 roku staraniem księdza proboszcza Oskierki zawiązało się stowarzyszenie młodzieży polskiej, jak zaś było potrzebne, świadczy to, że zaraz na początku zapisało się 72 członków. Zgromadzenia mamy bardzo pouczające. Było kilka odczytów. Opiekunka A. Skrzyńska miała odczyt o jedwabnictwie i o zakładaniu ogródków kwiatowych i warzywnych, opiekun S. Barański — o wychowaniu społecznem; były i przezrocza „Latarni”. Mieliśmy takie dwa przedstawienia teatralne. Odegrano bardzo dobrze pierwszy raz „Błażka opętanego” i „Posag w kominie”, a drugi raz „Łobzowian” i „Konsyljum fakultatis”. Była też bardzo udatna zabawa taneczna. Wkrótce po założeniu stowarzyszenia staraniem opiekunek A. Skrzyńskiej i A. Świderskiej odbyła się pod kierownictwem N. Bruzdowiczówny 6-tygodniowa nauka szycia, która zakończyła się nabożeństwem i komuńją św. uczennic. Była też wystawa robót, bardzo ładnie wykonanych, zakończona przedstawieniem i śpiewami. Stowarzyszenie dzieli się na dwa koła: dziewczęce i męzkie. Do zarządu koła dziewczęcego powołane zostały: A. Duchińska — przewodnicząca, M. Kańczugowska — pisarka, S. Wieczorkówna — zarządzająca książnicą, W. Staniakówna — gospodyni, S. Kawecka — skarbniczka, nauczycielka H. Bętkowska — kierowniczka. Do zarządu koła męzkiego wybrani zostali: na przewodniczącego M. Marosik, na pisarza Janiak, na skarbnika B. Pośpiech, na gospodarza W. Janiak, na kierownika nauczyciel J. Okuń. Mamy drużynę śpiewaczą i kapelę smyczkową, składającą się przeważnie z druhów i druchenek, pod kierunkiem organisty A. Cieślaka. Koło nasze ma książnicę i czytelnię, która jest czynna dwa razy tygodniowo. Stowarzyszenie nasze rozwija się pomyślnie dzięki staraniom księdza proboszcza. Spędzamy czas na słuchaniu odczytów i wykładów naukowych, zamiast marnować go, jak dawniej. Nowej pracy dopomóż, Boże! Druchna M. K.

Gazeta Świąteczna 1927 nr 2434

Z Wartkowic pod Łęczycą piszą do nas: Parafja nasza, tak samo jak wiele innych, w czasie najazdu wrogów utraciła dzwon. Smutna to była chwila, kiedy w roku 1917-ym gromada żołdaków niemieckich drapieżnemi rękami zrzucała biedny dzwon z dzwonnicy; jęknął on ciężko, upadając na ziemię, jakby żegnał tych, którym przez tyle lat głosił o Bogu. Za chwilę był już potłuczony młotami na kawałki i wrzucony na wóz. W parafji zapanowała żałoba i smutek — już głos dzwonu nie wzywał nas na nabożeństwo, nie głosił wesela ani żałoby. Czas, nieszczęścia, troska o byt tak przytępiły wrażliwość, że nie odczuwano już nawet braku tak bardzo żałowanego dzwonu i nie zauważono, jak skromny nasz kościółek został zaniedbany. Nareszcie w 1925 roku nastąpiło jakby przebudzenie z tego odrętwienia. Sprawił to proboszcz nas ksiądz Oskierko, który nastąpił po śmierci ś. p. księdza L. Nowickiego. Staraniem jego już w 1926 roku cały kościół wraz z organami został gruntownie odnowiony i odświeżony tak, że dziś sprawia miłe i pociągające wrażenie. Ale nie koniec na tem. Ksiądz proboszcz postanowił kupić dzwon. Znowuż rozpoczęło się zbieranie ofiar, jeżdżenie do fabryk i t. p., aż wkońcu zakupiony został w odlewni dzwonów duży dzwon wagi 405 kilogramów. Nastąpiła ogólna radość; nie mogli parafjanie doczekać się poświęcenia dzwonu. Wyznaczono je na dzień św. Wawrzyńca, w dniu tym bowiem przypada u nas duży odpust. W przeddzień przybył do nas ksiądz biskup Tymieniecki z Łodzi w otoczeniu księży. Przyjmowano go bardzo uroczyście. Na spotkanie wyszła liczna procesja z krzyżem, chorągwiami i kapelą. Ksiądz biskup, bardzo serdecznie przez wszystkich powitany, podążył pieszo przez całą wieś do kościoła i przemówił tam do zgromadzonych. Nazajutrz od samego rana tłumy pobożnych podążyły do Wartkowic, aby być na tak wielkiej uroczystości i oglądać przytem Dostojnego Pasterza. Odprawiwszy mszę Św., ksiądz biskup udał się z procesją na cmentarz kościelny, gdzie na podwyższeniu stał dzwon, przystrojony kwiatami i wstęgami. Tu Jego Dostojność dopełnił chrztu dzwonu, nadając mu imię Wawrzyniec, poczem pierwszy w niego uderzył,oddając go na służbę Bożą. Rozległ się radosny dźwięk dzwonu i popłynął daleko. Po dopełnieniu obrzędu ksiądz biskup wzniosłemi słowy zachęcał wszystkich do ukochania wiary św. i Ojczyzny, która wystawiona jest przez Boga na tyle prób i trudności, oraz dawał napomnienia i przykłady, jak ciężko Bóg każe zło wszelkie. Po południu odbyło się bierzmowanie nieszpory, a potem pożegnanie i odjazd księdza biskupa. Księdzu proboszczowi naszemu za podjętą pracę i trudy składamy, wszyscy parafjanie, serdeczne „Bóg zapłać”. A. Ratman

Łódzki Dziennik Urzędowy 1928 nr 8

WYKAZ
Stowarzyszeń, zarejestrowanych na zasadzie postanowienia p. Wojewody Łódzkiego.
Dała Nr. Nr. rejestru Wyszczególnienie
16.3 1928 1814 Wiejskie Kółko Myśliwskie w Wartkowicach, pow. Łęczyca.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 5

OBWIESZCZENIE STAROSTY POWIATOW. ŁĘCZYCKIEGO
z dnia 10. 2. 1931 r. L. Wojsk. 15/1
o liście kolejności osób obowiązanych do dostarczania samochodów i motocykli.
Na podstawie §§ 4 i 8 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Wojskowych z dnia 29. VII. 1930 r. wydanego w porozumieniu z Ministrami Skarbu i Robót Publicznych o obowiązku dostarczania jako środków przewozowych na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów, motocykli i rowerów (Dz. Ust. R. P. Nr. 58, poz. 470), podaję poniżej do powszechnej wiadomości, celem zapewnienia kolejności i równomierności przy powoływaniu do świadczeń, listę kolejności osób powiatu łęczyckiego obowiązanych do dostarczania samochodów i motocykli w roku 1931.
60. Dr. Zawadzki Kazimierz, miejsce zam. postoju pojazdu: Wartkowice, samochód osobowy, Ł. D. 82790. Nr. ewid. 166.
88. Spółdzielcze Stow. Spożywców ,,Przyszłość", miejsce zam. i postoju pojazdu: Wartkowice, sam. półcięż., 1,5 t., Ł. D. 80598. Nr. ewid. 107.
127. Bank Ludowy z. u. o., miejsce zam. i postoju pojazdu: Wartkowice, motocykl bez kosza, 1 os., Ł. D. 83301. Nr. ewid. 27.W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim osoby zainteresowane mogą wnosić do Starostwa Powiatowego Łęczyckiego uzasadnione reklamacje, w razie uwzględniania której poprawiona zostanie odpowiednio lista kolejności, co jednak nie wstrzymuje wejścia w życie tejże listy kolejności z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.

Starosta Powiatowy:
(—) Ostaszewski.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 14

WYKAZ
Stowarzyszeń i Związków, które decyzją Wojewody łódzkiego w dniach i przy liczbach niżej wyszczególnionych zarejestrowane zostały.
L. p. rej. 2510 T-wo Śpiewacze „Lira" przy Kościele Parafjalnym w Wartkowicach, pow. Łęczycki, z dn. 1. XII. 1930 r. L. II. AP. 7756.
L. p. rej. 2584 Koło Gospodyń Wiejskich Wartkowicach, pow. Łęczycki, z dn. 8. I. 1931 r. L. II. AP. 8479.
L. p. rej. 2731 Kółko Kontroli Obór C. T. O. i K. R. w Wartkowicach, pow. Łęczycki, z dn. 2. III. 1931 r. L. BP. II. 1a/143.
Naczelnik Wydz. Bezp. Publ.
(—) Szutowski.


Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 31

Komornik sądu grodzkiego w Łodzi do spraw nieruchomości, I re­wiru, urzędujący w m. Łodzi, przy ulicy 11 Listopada Nr. 37-a, obwie­szcza, że w dniu 18 czerwca 1932 roku, od godziny 10 rano, odbędzie się w sali posiedzeń sądu okręgowego w Łodzi, przy Placu Dąbrowskie­go Nr. 5, na żądanie Józefa Dłutka, Walentego Leśniaka, Bronisławy Leśniakowej, Kliniki Okulistycznej w Poznaniu, Bolesława Pietrucha, Feliksa Marciniaka i Salomei Pająkowej, sprzedaż z publicznej licytacji majątku nieruchomego, położonego we wsi Wartkowice, gminy Gostków, powiatu łęczyckiego, woj. łódzkiego, stanowiącego własność Sta­nisława i Anny małż. Grudzińskich.
Nieruchomość ta składa się z osady włościańskiej, zapisanej do tab. likw. pod Nr. 3, obejmującej powierzchnię 2 morg. 20 pręt. kw. w dwóch działkach, a mianowicie: 1) placu o szerokości około 16 mtr. i dług. około 16 mtr., na którym znajduje się dom mieszkalny, drewnia­ny, parterowy z poddaszem, a także studnia z dren kręcona oraz 2) działki łąki o powierzchni około 1 morga 240 pręt. kw.
Sprzedaży z licytacji publicznej podlegają prawa Anny Grudziń­skiej do połowy pomienionej nieruchomości, podług opisu z dnia 23 listo­pada 1931 roku.
Powyższa nieruchomość w zastawie nie znajduje się, nie posiada księgi hipotecznej oraz obciążona jest dożywociem na rzecz Salomei Modrzejewskiej, a także zaległemi podatkami łącznie ze składką ognio­wą na kwotę 76 zł. 6 gr.
Sprzedaż rozpocznie się od ceny szacunkowej 3.000 zł., a zamie­rzający wziąć udział w licytacji, obowiązany jest złożyć wadjum w kwo­cie 300 złotych oraz przedłożyć dowód, iż ma prawo nabywania osad włościańskich.

Akta sprawy licytacyjnej mogą być przejrzane w kancelarji II wy­działu cywilnego sądu okręgowego w Łodzi.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 18

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 18 sierpnia 1933 r. Nr. SA. II. 12/9/33.
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Łęczyckiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 14 sierpnia 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23 III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
III. Obszar gminy wiejskiej Gostków dzieli się na gromady:
24. Wartkowice, obejmującą: wieś Wartkowice, wieś Wartkowice-Poduch., kol. Wartkowice-Poduch.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Łęczyckiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki
Wicewojewoda.

Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 39

DYREKCJA GŁÓWNA TOWARZYSTWA KREDYTOWEGO ZIEMSKIEGO W WARSZAWIE
na zasadzie artykułów 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia.
OKRĄG ŁÓDŹ
28. Wierzyciela hipotecznego dóbr WARTKOWICE-GOSTKÓW, powiatu łęczyckie­go, a mianowicie: Szymona Rotenberga.

Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 66

Wdrożenie postępowań w sprawie uznania zaginionych za zmarłych.
Wydział cywilny sądu okręgowego w Łodzi, na zasadzie art. 1777-3 u. P. c. oraz zgodnie z decyzją z dnia 29 grudnia 1932 r., ogłasza, że na skutek podania Józefa i Marjanny małż. Saganiak, zamieszkałych w Suchej-Dolnej, gm. Gostków, pow. łęczyckiego, wdrożone zostało postępo­wanie celem uznania Andrzeja Ambroziaka za zmarłego i z mocy art. 1777-8 U. P. C. wzywa tegoż Andrzeja Ambroziaka, syna Feliksa i Magdaleny z Tomczyków, urodzonego we wsi Wartkowice, gm. Gostków, w dniu 1/13 listopada 1892 roku, ostatnio zamieszkałego na terenie gmi­ny Gostków, pow. łęczyckiego, obecnie, po powołaniu do wojska rosyj­skiego w r. 1913, niewiadomego z miejsca pobytu, aby w terminie 6-cio miesięcznym, od daty opublikowania niniejszego, stawił się w kancelarji wydziału cywilnego sądu okręgowego w Łodzi, przy PI. Dąbrowskiego Nr. 5, albowiem po tym czasie nastąpi uznanie za zmarłego.
Nadto wydział cywilny sądu okręgowego w Łodzi wzywa wszyst­kich, którzy o życiu lub śmierci pomienionego Andrzeja Ambroziaka posiadają wiadomości, by o znanych sobie faktach zawiadomili sąd naj­później w oznaczonym wyżej terminie do sprawy Z. 1765/32.


Obwieszczenia Publiczne 1934 nr 39

DYREKCJA GŁÓWNA TOWARZYSTWA ZIEMSKIEGO W WARSZAWIE
na zasadzie artykułów 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia właścicieli i wie­rzycieli hipotecznych dóbr następujących:
OKRĄG ŁÓDŹ.
64. WARTKOWICE I GOSTKÓW, powiatu łęczyckiego: 1) Naftalego Michelsohna, 2) Antoninę Skrzyńską.




Gazeta Świąteczna 1934 nr 2792

WSPOMNIENIA POŚMIERTNE. Ś. p. Józef Ignar, wieloletni czytelnik Gazety Świątecznej, zmarł w 74 roku życia dnia 3 maja we własnej posiadłości w Wartkowicach pod Łęczycą. Był on jednym z członków założycieli spółdzielni spożywców „Przyszłość” w Wartkowicach, długoletnim członkiem rady nadzorczej. Brał czynny udział w działalności wszystkich stowarzyszeń. Odznaczony został bronzowym krzyżem zasługi za pracę społeczną, zwłaszcza dla dobra małego rolnictwa. Gazeta Świąteczna była jego wierną przyjaciółką i aż do śmierci nie rozstawał się z nią. Cześć jego zacnej duszy! M. D

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39

Sąd grodzki w Łęczycy, powiatu łęczyckiego, województwa łódzkiego, na mocy art. 94 Prawa Wekslowego, wzywa posiadacza zaginionych dwóch weksli in blanco jeden na kwotę 2.000 zł. i drugi na kwotę 700 zł. z wystawienia Andrzeja i Józefy małż. Stachurskich, zam. we wsi Pełczyskach, gm. Gostków, pow. łęczyckiego, na zlecenie Władysława Boettichera, zam. tamże, z żyrem Banku Ludowego w Wartkowicach, gm. Gostków, aby zgłosił się w przeciągu 60 dni od daty ukazania się niniej­szego ogłoszenia do sądu tutejszego i okazał powyższe weksle w prze­ciwnym razie weksle powyższe uznane zostaną przez sąd za umorzone.
Akta sprawy Nr. Co. 68/34 z wniosku Spółdzielni Mleczarskiej w Wartkowicach.

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39

Sąd grodzki w Łęczycy, powiatu łęczyckiego, województwa łódz­kiego, na mocy art. 94 Prawa Wekslowego, wzywa posiadacza trzech weksli in blanco, a mianowicie: pierwszy na 700 zł., drugi na 1.000 i trze­ci na 3.000 zł., wystawionych przez Aleksandra Skrzyńskiego, zamieszkałego we wsi i gminie Gostków, pow. łęczyckiego, na zlecenie Ludwika Skrzyńskiego, zam. we wsi Nowa Wieś, gm. Gostków z żyrem Banku Ludowego w Wartkowicach, gm. Gostków, aby zgłosił się w przeciągu 60 dni od daty ukazania się niniejszego ogłoszenia do sądu tutejszego i okazał powyższe weksle, w przeciwnym razie weksle te zostaną uzna­ne przez sąd za umorzone.
Akta sprawy Nr. Co. 60/34 z wniosku Spółdzielni Mleczarskiej w Wartkowicach.

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39

Sąd grodzki w Łęczycy, powiatu łęczyckiego, województwa łódzkiego, na mocy art. 94 Prawa Wekslowego, wzywa posiadacza zaginio­nego wekslu z datą wystawienia wrzesień 1930 r., pozatem weksel ten nie był wypełniony, opiewającego na kwotę 3.000 zł., wystawionego przez Piotra Bednarka, zam. we wsi Pełczyska, gm. Gostków, pow. łę­czyckiego, na zlecenie Władysława Boettichera, zam. tamże, z żyrem Banku Ludowego w Wartkowicach, gm. Gostków, aby w przeciągu 60 dni od daty ukazania się niniejszego ogłoszenia zgłosił się do sądu tutejszego i okazał powyższy weksel w przeciwnym razie weksel powyż­szy uznany zostanie przez sąd za umorzony.

Akta sprawy Nr. Co. 72 34 z wniosku Spółdzielni Mleczarskiej w Wartkowicach.

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39

Sąd grodzki w Łęczycy, powiatu łęczyckiego, województwa łódz­kiego, na mocy art. 94 Prawa Wekslowego, wzywa posiadacza zaginio­nych dwóch weksli in blanco, jednego na 100 zł., drugiego na 400 zł., wystawionych przez Antoniego Kruka, zam. we wsi Wartkowice, gm. Gostków, pow. łęczyckiego, a należących do Spółdzielni Mleczarskiej w Wartkowicach, aby zgłosił się w przeciągu 60 dni od daty ukazania się niniejszego ogłoszenia do tutejszego sądu i okazał powyższe weksle w przeciwnym razie weksle te zostaną uznane przez sąd za umorzone.
Akta sprawy Co. Nr. 63/34 z wniosku Spółdzielni Mleczarskiej w Wartkowicach.

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39

Sąd grodzki w Łęczycy, powiatu łęczyckiego, województwa łódz­kiego, na mocy art. 94 Prawa Wekslowego, wzywa posiadacza zaginio­nego wekslu in blanco na sumę 500 zł., wystawionego przez Antoniego Kruka, zam. w Wartkowicach, gm. Gostków, pow. łęczyckiego, należą­cego do Spółdzielczego Stowarzyszenia „Przyszłość" w Wartkowicach, aby zgłosił się w przeciągu 60 dni od daty ukazania się niniejszego ogło­szenia do tutejszego sądu i okazał powyższy weksel, w przeciwnym ra­zie weksel powyższy zostanie uznany przez sąd za umorzony.
Akta sprawy Co. Nr. 55/34 z wnioskiem Spółdzielczego Stowarzy­szenia „Przyszłość" w Wartkowicach.

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39

Sąd grodzki w Łęczycy, powiatu łęczyckiego, województwa łódz­kiego, na mocy art. 94 Prawa Wekslowego, wzywa pasiadacza trzech zaginonych weksli: dwóch — każdy na 500 zł. i jednego na 900 zł., wy­stawionych we wrześniu 1930 r. bez oznaczenia terminu płatności, przez Józefa Kowalewskiego, zam. we wsi Pełczyska, gm. Gostków, pow. łęczyckiego na zlecenie Władysława Boettichera, zam. w Pełczyskach, gm. Gostków z żyrem Banku Ludowego w Wartkowicach, aby zgłosił się w przeciągu 60 dni od daty ukazania się niniejszego ogłoszenia do tutejszego sądu i okazał powyższe weksle w przeciwnym razie weksle te zostaną uznane przez sąd za umorzone.
Akta sprawy C. Nr. 66/34 z wnioskiem Spółdzielni Mleczarskiej w Wartkowicach. 

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39

Sąd grodzki w Łęczycy, powiatu łęczyckiego, województwa łódz­kiego, na mocy art 94 Prawa Wekslowego, wzywa posiadacza zaginio­nych dwóch weksli, każdy na sumę 800 zł., wystawionych in blanco przez Bolesława Pospiecha, zam. we wsi Wartkowicach, gminy Gostków, pow. łęczyckiego na zlecenie Jana Pospiecha, zam. we wsi Zawada, gm. Gost­ków z żyrem Józefa Kajszczaka, zam. we wsi Ner, gm. Gostków, aby zgłosił się w przeciągu 60 dni od daty ukazania się niniejszego ogłosze­nia do tutejszego sądu i okazał powyższe weksle, w przeciwnym razie weksle te zostaną uznane przez sąd za umorzone.
Akta sprawy Co. Nr. 54/34 z wniosku Spółdzielczego Stowarzysze­nia „Przyszłość" w Wartkowicach. 

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39

Sąd grodzki w Łęczycy, powiatu łęczyckiego, województwa łódz­kiego, na mocy art. 90 Prawa Wekslowego, wzywa posiadacza zaginio­nego wekslu in blanco na sumę 134 zł., wystawionego przez Jana Stan­kiewicza, zam. we wsi Wola Niedźwiedzia, gm. Gostków, pow. łęczyc­kiego na zlecenie Franciszka Jagielskiego, zamieszkałego tamże, aby zgłosił się w przeciągu 60 dni od daty ukazania się niniejszego ogłosze­nia do sądu tutejszego i okazał powyższy weksel w przeciwnym razie weksel powyższy uznany zostanie przez sąd za umorzony.
Akta sprawy Nr. Co. 73/34 z wniosku Spółdzielczego Stowarzysze­nia Spożywców „Przyszłość" w Wartkowicach.

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39

Sąd grodzki w Łęczycy, powiatu łęczyckiego, województwa łódz­kiego, na mocy art. 94 Prawa Wekslowego, wzywa posiadacza zaginio­nego wekslu z datą wystawienia wrzesień 1930 r., pozatem weksel ten nie był wypełniony, opiewającego na kwotę 6.700 zł., wystawionego przez Antoniego Pabjańczyka, zam. we wsi Pełczyskach, gm. Gostków, pow. łęczyckiego na zlecenie Władysława Boettichera, zam. tamże z ży­rem Banku Ludowego w Wartkowicach, gm. Gostków, aby zgłosił się w przeciągu 60 dni od daty ukazania się niniejszego zgłoszenia do są­du tutejszego i okazał powyższy weksel w przeciwnym razie weksel po­wyższy uznany zostanie przez sąd za umorzony.
Akta sprawy Nr. Co. 69/34 z wniosku Spółdzielni Mleczarskiej w Wartkowicach.

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39

Sąd grodzki w Łęczycy, powiatu łęczyckiego, województwa łódz­kiego, na mocy art. 94 Prawa Wekslowego, wzywa posiadacza zaginio­nych pięciu weksli in blanco: jeden na 1.940 zł. i cztery weksle każdy na 1.000 zł., z wystawienia Aleksandra Skrzyńskiego, zam. we wsi i gm. Mostków, pow. łęczyckiego na zlecenie Jana Radoszewskiego, zam. we wsi Ner, gm. Gostków, z żyrem Banku Ludowego w Wartkowicach, gm. Gostków, aby zgłosił się w przeciągu 60 dni od daty ukazania się niniej­szego ogłoszenia do tutejszego sądu i okazał powyższe weksle, w prze­ciwnym razie weksle te zostaną uznane przez sąd za umorzone.
Akta sprawy Nr. Co. 62/34 z wniosku Spółdzielni Mleczarskiej w Wartkowicach.

_________________________________________________________________________________

 Orędownik 1935 nr. 41
_________________________________________________________________________________



Obwieszczenia Publiczne 1936 nr 55

Wydział hipoteczny sądu grodzkiego w Łęczycy, województwie łódzkiem, na żądanie księdza Stefana Skowrońskiego, proboszcza rzym­sko-katolickiej parafji Wartkowice, obwieszcza, że na dzień 21 paździer­nika 1936 roku (godz. 10 rano) wyznacza się termin pierwiastkowej re­gulacji hipotecznej dla nieruchomości, położonej we wsi Wartkowice, w gminie Gostków, uwidocznionej na planie, sporządzonym w 1926 roku przez mierniczego przysięgłego A. J. Skowrońskiego w Kaliszu, pozosta­jącej w spokojnem posiadaniu polskiej osoby prawnej kościelnej, mia­nowicie rzymsko-katolickiego kościoła parafjalnego Św. Anny w Wartko­wicach, składającej się z ogólnej powierzchni 6 ha 4046 mtr. kw., w czem 8151 m. kw. łąki; 4 ha 0649 m. kw. placu, ogrodu i roli z świątynią (ko­ściołem), plebanją i zabudowaniami gospodarczemi; 1919 m. kw. placu z domem parafjalnym i zabudowaniami gospodarczemi i 1 ha 3327 m. kw., stanowiących cmentarz grzebalny.
Osoby interesowane winne zgłosić w wyznaczonym terminie swoje prawa w kancelarji wydziału hipotecznego w Łęczycy pod skutkami prekluzji. Decyzja zapadnie na pierwszem posiedzeniu wydziału hipotecz­nego po sporządzeniu aktu zaprowadzenia hipoteki.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1937 nr 9

PLAN ODDŁUŻENIA
gminy wiejskiej Gostków, pow. Łęczyckiego.
Komisja Oszczędnościowo-Oddłużeniowa dla samorządu przy Urzędzie Wojewódzkim Łódzkim na posiedzeniu w dniu 31 marca 1937 r. W składzie:
przewodniczący: — p. Z. Chudzyński,
Członkowie: — p. Inż. J Jellinek,
— p. Inż. S Leopold,
— p. J. Nawrocki,
— p. Dr. H. Sand,
— p. Inż. W. Wojewódzki
po wysłuchaniu stron oraz po zapoznaniu się ze stanem gospodarczym i finansowym gminy wiejskiej Gostków i stwierdzeniu, że sytuacja gospodarcza gminy jest bardzo trudna, na podstawie 18 Rozporządzenia Prezydenta Rzplitej z dnia 24. X. 1934 r. w brzmieniu Dekretu Prezydenta Rzplitej z dnia 14. XI. 1935 r. (Dz. U. R. P. Nr. 82, poz. 506) postanawia do niżej wymienionych zobowiązań gm. w. Gostków powstałych przed dniem 1 kwietnia 1934 r. i wynoszących kwotę zł. 4.363,96 według zapodania zainteresowanej gminy, a kwotę zł. 4.091,36 według zapodania wierzycieli — zastosować następujące ulgi:
w stosunku do zobowiązań gminy wiejskiej Gostków wobec:
1) nauczycielstwa szkół publicznych z tytułu zaległych ryczałtów gospodarczych, a mianowicie:
Kmiecikowej Leokadii —
w wysokości zł. 382.—
Zróbkówny Heleny —
w wysokości zł. 280.—
Husarzówny Bronisławy —
w wysokości zł. 115.—
Michalskiego Bolesława —
w wysokości zł. 413.— zł. 1.190.—
umorzyć 50% należności, pozostały dług, wynoszący w sumie zł. 595.— rozłożyć na 3 równe raty roczne, płatne od 1. VII. 1937 r. przy oprocentowaniu w wysokości 3% rocznie, licząc od dnia 1. IV. 1937 r.,
2) Gertycha Czesława w wysokości zł. 272,60 za dostarczone druki
umorzyć całkowicie, ponieważ według oświadczenia wierzyciela należność do dnia 31. III. 1934 roku jest całkowicie uregulowana;
3) z tytułu czynszów komornianych, a mianowicie:Boruckiego Bolesława w
Łęczycy zł. 801,91
Gerlińskiego Czesława w
Łęczycy zł. 557,45
Pawłowskiego Stanisława
w Drwalewie zł. 200,—
Domu Gromadzkiego w zł. 160,—
Powodowie
Kołata J. w Turze zł. 275,—
Modrzejewskiego Stefana
w Wartkowicach zł. 670,—
Urbana Antoniego zł. 237,— zł. 2.901,36
umorzyć 50% wszystkich zobowiązań tych, natomiast spłatę pozostałego długu rozłożyć na 3 raty roczne, płatne od 1. VII. 1937 r. przy oprocentowaniu w wysokości 3% w stosunku rocznym, poczynając od 1. IV. 1937 r.
Od powyższego planu oddłużenia na podstawie art. 20 Rozporządzenia Prezydenta Rzplitej z dnia 24. X. 1934 r. w brzmieniu Dekretu Prezydenta Rzplitej z dnia 14. XI. 1935 r. oraz § 15 Rozporządzenia Ministrów: Spraw Wewnętrznych, Skarbu oraz Przemysłu i Handlu z dnia 16. IV. 1935 r. (Dz. U. R. P. Nr. 31 poz. 231) przysługuje wierzycielom wciągu 4 tygodni od daty ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim prawo odwołania się do Centralnej Komisji Oszczędnościowo-Oddłużeniowej dla samorządu przy Ministrze Skarbu za pośrednictwem Komisji Wojewódzkiej.
Przewodniczący Komisji:
(—) Z. Chudzyński
Sekretarz Komisji:
w/z. (—) J. Komorowski
_________________________________________________________________________________

 Orędownik 1938 nr. 234
_________________________________________________________________________________


Echo Tureckie 1946 nr 8

Sąd Grodzki w Turku podaje do publicznej wiadomości, że następujące osoby wniosły do Sądu Grodzkiego w Turku wniosek o rehabilitację:
40. R.156/46. Kruk Ignacy ur. 24.1.1882 r. w Wartkowicach powiat Łęczyca, syn Wojciecha i Urszuli z domu Kubiak, za­mieszkały w Sakowie gm. Świnice.
Krukówna Józefa ur. 17.2.1923 r. w Borku pow. Turek córka Ignacego i Marianny z domu Słoczyńskiej zam. w Sakowie gm. Świnice
Wzywa się wszystkie osoby, które wiedzę o szkodliwej dzia­łalności wnioskodawców względem Państwa Polskiego lub Narodu Polskiego, by zawiadomili o tym Sąd.
Turek, dnia 18 sierpnia 1946 r.
Sędzia Grodzki: (—) W. Bogucki.
 
Głos Chłopski 1948 nr 224

Wartkowice rozbudowują Straż Pożarną
Wartkowice, miejscowość leżąca w gminie Gostków, powiatu łęczyckiego prócz innych organizacyj i instytucyj posiada także Ochotniczą Straż Pożarną. Organizacja ta do wiosny b. r. nie przejawiała żadnej większej działalności, ponieważ Zarząd jej składał się z ludzi mało aktywnych, którzy przede wszystkim myśleli o swoich osobistych interesach. Dopiero po wyborach zarządu, do którego weszli nowi ludzie, partyjni i uspołecznieni. Straż weszła na nowe drogi. Nowy zarząd zakupił zaraz samochód, który zostanie dostosowany do potrzeb straży. Potrzebne pieniądze na przeprowadzenie koniecznych przeróbek samochodu postanowiono zebrać przy pomocy list ofiar. I tutaj dało się zauważyć zrozumienie ze strony społeczeństwa, ponieważ sama tylko gromada Wartkowice zaofiarowała na ten cel 32 tysiące zł.
W dniu 10 sierpnia b. r. nowy Zarząd zorganizował fantową loterię, majówkę i zbiórkę uliczną do puszek, wszystko na rzecz Straży. Impreza ta była starannie przygotowana, więc też znalazła uznanie i poparcie u społeczeństwa, dając jak na miejscowe warunki doskonałe wyniki, bo ogólny dochód brutto wyniósł 99.553 zł, a po uregulowaniu kosztów urządzenia imprezy czysty zysk wyniósł 44.890 zł.   
Największy wkład pracy w zorganizowanie tej imprezy dali v-prezes Walczak Wacław, skarbnik Pośpiech Bolesław i gospodarz Kruk Antoni, oraz pracownicy Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Wartkowicach.
Obecny rozwój straży dowodzi, że tylko ludzie aktywni, owiani nowym duchem czasu, rozumiejący potrzeby wsi i posiadający w społeczeństwie zaufanie, mogą należycie i z dobrymi rezultatami poprowadzić placówkę społeczną.
W.U.

Dziennik Łódzki 1951 nr 305 zdjęcie

Sołtys
Anna Walczak
W gromadzie Wartkowice, pow. łęczycki, od lipca br. funkcję sołtysa pełni Anna Walczak, członkini Ligi Kobiet i ZSCh. I funkcję tę pełni bardzo dobrze. Po pierwsze dba o to, aby dobry przykład zaczynał się od niej samej, od jej męża Bronisława oraz od jej rodziców staruszków. Powtóre stara się, aby gromada Wartkowice wywiązywała się ze świadczeń dla państwa jak najlepiej.
ANNA WALCZAK
-Gdy chodzi o skup ziemniaków — informuje sołtys Walczakowa — to moja gromada wykonała go już w 107 proc. Zboża gromada odstawiła 70 procent. Ale od poniedziałku zacznie nam pomagać w młócce SOM-owska młocarnia, więc za kilka dni procent wykonania planu zbożowego podskoczy znacznie do góry. Na 70 gospodarzy z podatkiem zalega jeszcze 5, a ze składką na odbudowę Warszawy — tylko 2. Składki ubezpieczeniowe od ognia wpłacili wszyscy. Ciężko idzie mi ze ściąganiem FOR, ale dopóty będę dreptała po chałupach, dopóki nie ściągnę zaległości. Na wykrętne narzekania, szczególniej zamożniejszych gospodarzy, mam zawsze gotową odpowiedź, bo pamięć mnie nie zawodzi i umiem zestawiać przedwojenne „wczoraj" z naszym "dziś".
A "wczoraj" dzisiejszego sołtysa Anny Walczak nie było wesołe. Już jako uczennica szkoły powszechnej chodziła na posługi, aby pomóc biednym rodzicom. Po tem poszła na służbę do Łodzi i do samego wybuchu wojny sprzątała cudze mieszkania, znosząc ciągłe upokorzenia i poniewierkę.
Powrót do chaty rodziców i wyjście za mąż za fornala z folwarku hr. Rzewuskiego w Gostkowie również nie poprawiły warunków jej życia. W chacie rodziców usadowił się kolonista niemiecki. Trzeba było zamieszkać w walącej się cudzej ruderze i znów za pół darmo pracować u obcych.
-Dopiero Polska Ludowa postawiła nas na nogi — oświadcza Anna Walczak. Otrzymaliśmy z reformy rolnej 3,5 ha ziemi oraz dobrą rasową krowę. To tak jak by nam z nieba spadło. Jakżeż nie być wdzięczną naszemu kochanemu rządowi, jakżeż nie wypełniać obowiązków względem państwa i klasy robotniczej, która nigdy nie zapominała o biedocie wiejskiej?
Dzielnemu sołtysowi zwilgotniały oczy i na chwilę ze wzruszenia załamał się głos.
-Przed chwilą wróciłam z Łęczycy. Byłam na wywiadówce w Liceum Pedagogicznym. Moja Marysia uczy się bardzo dobrze i po skończeniu liceum zaawansuje na nauczycielkę, i komu znów dziękować?... Naszemu państwu, naszemu rządowi. A Basia, która jest w IV klasie szkoły podstawowej, też ma zamiar kształcić się dalej, może w przyszłości zostanie technikiem w jakiejś fabryce, a może nawet inżynierem.
-Będzie inżynierem, na pewno będzie! — potwierdził ojciec Anny Walczak, 80-letni Mikołaj Kruk. — żem takiej Polski doczekał, starość przeżywam w radości i szczęściu.
(c. m.) 

Dziennik Łódzki 1965 nr 143

W Wartkowicach pow. Poddębice motocyklista Stanisław Wypych, przy wjeździe na boczną jezdnię, spowodował zderzenie z samochodem marki „Żuk". Wypych prowadził motocykl z nadmierną szybkością. Doznał on poważnych obrażeń ciała. (reg)

Dziennik Łódzki 1965 nr 207

Są takie werbunki
Kiedy na polach tempo robót wzrasta — maleje tempo robót na budowach. Nic dziwnego, połowa robotników zatrudnionych w budownictwie pochodzi bowiem ze wsi. Ściślej — dojeżdża. Jeszcze ściślej — są to robotnicy dowożeni z najdalszych zakątków; przeważnie z zakątków woj. łódzkiego i częściowo kieleckiego. Szczególnie stamtąd gdzie gleba licha. Słaba ziemia rodzi najwięcej pracowitych rąk do pracy. Budownictwo, które chronicznie choruje na brak kadr — chętnie ich przygarnia. Świadczy o tym choćby sam fakt, że wysyła po nich autobusy na odległość nieraz 60 km.
Codziennie rano mkną w kierunku Łodzi autobusy z napisem PRZEWÓZ PRACOWNIKÓW. Socjolodzy zwą ich chłopo-robotnikami, kierowcy „mazowszanami". Obie nazwy są adekwatne i uzupełniają się nawzajem. Chłopo-robotnicy ponieważ przez 12 godzin są chłopami (śpią i wypoczywają na wsi), przez drugie 12 godzin (6 godzin pracy plus 4 godziny dojazd) są robotnikami. Jak widać proporcje dokładnie wyważone. „Mazowszanie" zaś dlatego, że niby ciągle w drodze — jak zespół "Mazowsze". Często też ze śpiewem jadą, zwłaszcza po wypłacie. Łopata — wypłata, kino — wino. W czasie żniw łopaty zamieniają na kosy, koparki na żniwiarki..
WERBUNEK
Werbunek praktykuje się najczęściej po pierwszym, zaraz po wypłacie. Robi się to częstokroć w oparciu o znajomość psychologii robotnika sezonowego. Ludziom tym zawsze się wydaje, że mniej zarobili niż powinni, często mniej niż im obiecywano. A werbownicy są różni — niektórzy obiecują zbyt dużo. Zdarzają się tak zwani łowcy na siatkę-siatkę płac oczywiście.
Odbywa się to w sposób następujący. Natychmiast po wypłacie zjawia się w wiosce werbownik i wypytuje ludzi ile zarobili w konkurencyjnej (?) firmie. Potem robi wielce zaskoczoną minę i nadziwić się nie może, że za tak marne grosze mają zamiar jeszcze tam nadal pracować, gdy tymczasem w "jego" przedsiębiorstwie zarobiliby dwa razy tyle. To nic, że po miesiącu okaże się, iż w nowej firmie zarobili tyle samo co w starej.
Rezultat: demoralizacja, nieufność w stosunku do pracodawcy, lekceważenie pracy, a w dalszej kolejności fluktuacja kadr.
Dotychczasowe metody werbunku poddają więc w wątpliwość istnienie samej instytucji werbowania. Funkcję tę spełniać powinny chyba wydziały zatrudnienia, które w tym celu zresztą zostały powołane. Tym bardziej wydaje się to słuszne, że werbownicy, i tak korzystają w trakcie werbowania z rozeznania tychże wydziałów. Inna sprawa, że to rozeznanie co do nadwyżek siły roboczej w terenie jest kiepskie. Przekonać się o tym mogłem na własne oczy. Werbownik, któremu towarzyszyłem, otrzymał zezwolenie na trzy powiaty. W Prezydium WRN zapewniono go, że aż się tam roi od ludzi chętnych do pracy w budownictwie. W wydziale zatrudnienia w Poddębicach otrzymał z kolei wykaz miejscowości, gdzie siły roboczej jest rzekomo jak lodu. Pojechaliśmy.
WIEŚ WARTKOWICE. Prezydium GRN. Sekretarz po głowie się drapie, ręce rozkłada. „Sami nie mamy ludzi na budowę drogi. Potrzebowaliśmy dziesięciu zgłosiło się tylko czterech. W melioracji wszyscy robią. Przyjedźcie zimą, to będą chętni".
Odjeżdżamy. Zimą w budownictwie ludzi się zwalnia z pracy. Mijamy wieś Bałdrzychów. Kierowca się nawet nie zatrzymuje. Bałdrzychów — wieś bogata, skanalizowana. Nie ma tu czego szukać.
PĘCZNIEW. Byli chętny zgłosili się nawet, ale przez trzy dni czekali o czwartej z rana przy drodze na wóz i nikt się po nich nie zjawił. Potem zgłosił się jakiś gość z Poznania i z nim się zebrali: na cały sezon.
SIEDLĄTKÓW. Wyprzedzili nas archeolodzy. Zatrudnili chłopów przy rozwalaniu kopca z XIV wieku.
WIERCHY. Część ludzi pracuje przy elektryfikacji kolei, reszta w melioracji. Nic tu po nas.
POPÓW. Odwiedziny u sołtysa. Owszem, znalazłoby się paru chętnych do roboty, tylko że jeszcze 18 lat nie skończyli.
Przy drodze, młody płowowłosy chłopak w gumowych butach. — Jak nie masz co robić, jedź z nami na budowę — zagaja werbownik.
Blacharzy potrzebujecie? — pyta chłopak.
-Potrzebujemy — odpowiada werbownik. — Jak nie chcesz dojeżdżać możemy ci dać zakwaterowanie w hotelu robotniczym.
Ale ja po szkole zasadniczej, a wy stażystom płacicie po 2.60 za godzinę.
-Będziemy ci płacić po 5.60 zł.
-No to może się zgłoszę...
Ja zaczynam się już niepokoić, ale werbownik nie traci nadziei. Trudno dziś o robotników. Trzeba ich wyszukiwać w zabitych deskami wioskach, z daleka od kolei, tam gdzie się nie prowadzi melioracji i nie buduje dróg. Ba, takich wiosek coraz mniej. Werbownik ma doświadczenie, angażował już ludzi, na odpuście, w gospodzie i przed kościołem.
Nasuwa się nieodparcie pytanie, czy tej formy werbunku nie zrodziła czasem mało operatywna, ba, bierna zbiurokratyzowana praca wydziałów zatrudnienia? Werbunek wydaje się być dublowaniem pracy tych wydziałów.
Poza tym istnieje jeszcze inny aspekt tego samego zagadnienia. Świadomość, że w każdej chwili można wysłać samochód z werbownikiem w teren i przywiezie on w końcu tych kilkunastu czy kilkudziesięciu robotników na plac budowy, powoduje, że dyrekcje nie dbają w należytym stopniu o związanie pracownika z przedsiębiorstwem. Robotnicy ze wsi nie czują się związani z miejscem pracy, nie poczuwają się do odpowiedzialności moralnej za wyniki pracy całego przedsiębiorstwa. W minimalnym tylko stopniu uczestniczą w szkoleniu, podnoszeniu kwalifikacji itp. Można odpowiedzieć, że pracują przecież tylko w sezonie — na zimę są w większości zwalniani. To prawda, lecz w interesie przedsiębiorstwa leży, aby na wiosnę sami do niego powrócili
KAROL BADZIAK

Dziennik Łódzki 1974 nr 178

Godz. 14.30 Wartkowice pow. Poddębice. W gospodarstwie Jana K. na skutek iskry z komina spłonął dom mieszkalny wraz z stodołą. Straty 30 tys. zł.

Dziennik Łódzki 1974 nr 268

Godz. 14.30 Wartkowice pow. Poddębice. W gospodarstwie Jana K. na skutek iskry z komina spłonął dom mieszkalny wraz z stodołą. Straty 30 tys. zł.
_________________________________________________________________________________

Na Sieradzkich Szlakach 1998/2

_________________________________________________________________________________


_________________________________________________________________________________


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz