-->

wtorek, 14 maja 2013

Wągłczew

 Zajączkowski:
Wągłczew-pow. sieradzki
1) 1358 trans. z 1416 r. w kop. późniejszej, KDW 2050: Wanglow - villa seu bona in districtu terre Syradiensi. Kazimierz Wielki otrzymuje od kl. augustianów we Wrocławiu 4 wsie w Sieradzkiem, wśród których W. wraz z prawem patronatu nad tamtejszym kośc. w zamian za pewne posiadłości w Kaliskiem. 2) 1359 kop. z 1457 r., Acta capit. 538: Vanglczowo - villa in terra Siradiensi. Kazimierz Wielki nadaje mieszczaninowi sieradzkiemu Wilhelmowi wójtostwo w mieście Koninie pro scultecia in villa dicta V.... quam hactenus obtinebat, oraz 48 grz. praskich. 3) 1372 kop. XIX w., TP 3344 f. 161: Wąglczowo - villa... terrae Siradiensis. Jan Kmita, starosta sieradzki, sprzedaje Pawłowi dziedzicowi Skosciny sołectwo wsi król. W., określając uposażenie i powinności wojskowe sołt. oraz powinności osadników. 4) 1372 kop. XIX w., TP 3344 f. 161-162: (nie wym. nazwa wsi) - villa. Królowa Elżbieta zatwierdza dok. Jana Kmity, starosty sieradzkiego, nadając przy tym wsi W. immunitet sądowy oraz określając uprawnienia sołt
5) XVI w. Ł. I, 414-415: Waglczow - villa, wł. król., par. w m., dek. warcki, arch. uniejowski. 6) 1511-1518 P. 181: Waglczow - wł. część król., par. w m., pow. i woj. sieradzkie. 1553-1576 P. 220: Waglczow -jw. 7) XIX w. SG XIII, 160: Wągłczew - wś i folw., par. w m., gm. Wróblew, pow. jw.
Uwagi: ad 1358 r. Koz. (II, 204) identyfikuje W. dok. z 1358 r. z miejscowością Wągłczew pod Błaszkami, co wydaje się słuszne ze względu na to, że była ona i jest obecnie ośrodkiem par. oraz że leży w pobliżu wsi Męka (v.) i Polków (v.), które były wówczas równocześnie przedmiotem zamiany. Obecnie W., W.-Las i W. Repta, Spis 1200. 

Taryfa Podymnego 1775 r.
Wąglczów, wieś, woj. sieradzkie, powiat sieradzki, własność duchowna, 29 dymów.

Czajkowski 1783-84 r.
Wagłczew, parafia warta, dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat sieradzki, własność: (Franciszek) Przewuszki (Przewski), szambelan.

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Wągłczew, województwo Kaliskie, obwód Kaliski, powiat Wartski, parafia Wągłczew, własność prywatna. Ilość domów 24, ludność 279, odległość od miasta obwodowego 3 3/4.

Słownik Geograficzny:  
Wągłczew, wś i fol., pow. sieradzki, gm. Wróblew, par. Wągłczew, odl. 14 w. od Sieradza, posiada kościół par. murowany, młyn wodny, 33 dm., 261 mk. W r. 1827 było 24 dm., 279 mk. Dobra W. składały się w r. 1878 z fol. W. i Orzeł, rozl. mr. 1589: fol. W. gr. or. i ogr. mr. 697, łąk mr. 98, pastw. mr. 12, lasu mr. 2, nieuż. mr. 34; bud. mur. 6, drew. 5; płod. 8-o pol.; fol. Orzeł gr. or. i ogr. mr. 211, lasu mr. 515, nieuż. mr. 15; bud. mur. 1, drew. 3; płodozm. 4 i 8 pol., las nieurządzony, pokłady torfu, młyn. Wś W. os. 38, mr. 186. Jeżeli za wydawcą Kod. Wielkop. odniesiemy do W. wś „Wanglow in districtu siradiensi", wymienioną w dok. z r. 1358, to byłaby ona wtedy własnością klasztoru „Sancte Marie in Arena Vratislavie". We wsi istniał kościół paraf., nad którym patronat należał do klasztoru (Kod. Wielk., Nr. 2050). R. 1433 Nicolaus de W. jest prokuratorem prob. łęcz. Władysława z Oporowa (Kod. dypl. pol., II, 475). Na początku XII w. W. był wsią królewską. Kościół paraf., p. w. św. Klemensa, drewniany, istniał już w połowie XV w. Uposażenie plebana składało się z dwu łanów, placu pod karczmę, plebanii z placem i ogrodem. Kmiecie ze wsi tej dawali małdraty na stół arcybiskupi z łanów osiadłych a z pustych dziesięcinę, plebanowi zaś meszne po 3 kor. żyta, tyleż owsa z łanu. Łany sołtysie dawały dziesięcinę plebanowi. W r. 1626 czterej bracia Łubieńscy, z sąsiedniej Łubny, wsi parafialnej, pochodzący (Stanisław i Maciej, biskupi, Wojciech, kanon. gnieźn., Marcin, Soc. Jesu), wznieśli wspólnym kosztem piękny kościół murowany, zaopatrzyli go w bogate aparaty, osadzili przy nim kanoników reguł. Grobu Chrystusowego z Miechowa (Maciej, biskup chełmski, był przełożonym w Miechowie), zbudowali klasztor dla proboszcza i czterech zakonników i dla uposażenia nabyli za 12000 zł. wś Pruchny. Maciej Łubieński, biskup, konsekrował kościół r. 1628. Mieszczą się tu grobowce Łubieńskich. Dawny klasztor stanowi dziś plebanią. W wielkim ołtarzu jest figura Chrystusa, uważana za cudowną. Piękne organy, o 10 głosach, sprawił 1786 r. kś. Andrzej Skowroński, proboszcz, który wybudował chór dla muzyki. Rząd pruski zabrał uposażenie w ziemi i wyznaczył za to rocznie 1180 zł. (Łaski, L. B., I, 414 i przypisy). Dzwony kościelne pochodzą z lat: 1557, 1628, 1632 Na cmentarzu, w kaplicy św, Jana, jest pomnik grobowy rodziny Gołembowskich. Według lustracyi r. 1564 wś W., w starostwie sieradzkiem, ma kmieci 14, na 111 łan., zagrod 2; wójt (Wiktorowski) 81 łan. Dochody 96 zł. 7 gr. 111 den. Wójtowstwo na 3 łan. w posiadaniu Wiktorowskiego (Lustr., V, 127, 156). W r. 1734 wojska Augusta III zniszczyły wś. W r. 1771 Antoni Łubieński płaci ztąd kwarty 179 zł. 13 gr., hyberny 230 zł. 3 gr. (Płata wojska). W. par., dek. sieradzki, 1170 dusz. Opis kościoła pomieściła Ignacya Piątkowska w „Kaliszaninie" z r. 1885. Br. Ch. Spis

1925:
Wągłczew, wś, pow. sieradzki, gm. Wróblew. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 83. Ludność ogółem: 499. Mężczyzn 233, kobiet 266. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 492, mojżeszowego 7. Podało narodowość: polską 499.

Wikipedia:
Wągłczew-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Wróblew. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego, w odl. 14 km od Sieradza w kierunku zach. Była to wieś królewska. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1358 r. Wtedy właśnie Kazimierz Wielki otrzymał Wągłczew oraz Sadokrzyce od zakonu augustianów w zamian za wioski w Kaliskiem. W okolicznych lasach w okresie Powstania 1863r. działały silne oddziały powstańcze dowodzone przez gen. gen. Edmunda Taczanowskiego. W okolicznych lasach w 1863 r. zorganizował partię powstańczą Napoleon Urbanowski, przemysłowiec z Poznania, który następnie udał się w Piotrkowskie pod rozkazy Józefa Oxińskiego. Rosjanie rozbili ten oddział pod Rychłocicami. Jak wynika z "Liber beneficiorum..." Jana Łaskiego ( Gniezno 1880, t.I, s. 414) w 2 poł. XV w. stał tu drewniany kościół nazwany "starożytnym". Obecnie jest tu kościół św. Klemensa fundacji Macieja i Stanisława Łubieńskich, zbudowany w l. 1622-26 przez muratora Jerzego Hoffmana. Łubieńscy oddali kościół kanonikom regularnym (miechowitom albo bożogrobcom), których generałem był Maciej Łubieński h. Pomian (1572-1652), arcyb. gnieźnieński, interrex po śmierci króla Władysława IV, dostojnik, który koronował Jana Kazimierza. (Ur. w pobliskiej Łubnej z ojca Świętosława i matki Barbary z Zapolskich. Zmarł w Łowiczu,a pochowany jest w kaplicy Łubieńskich w katedrze gnieźnieńskiej). Kościół stanowi budowlę późnorenesansową, jednonawową z 4-kondygnacyjną wieżą zwieńczoną barokowym hełmem. Posiada sklepienie kolebkowe z lunetami o dekoracji stiukowej typu kalisko-lubelskiego. Okna w dwóch kondygnacjach. Nad wejściem marmurowa tablica fundacyjna z obszernym napisem w jęz. łacińskim i herbem Pomian. Tenże herb fundatorów wraz z herbem województwa sieradzkiego wyciśnięty jest na blasze w bocznych drzwiach (na wprost od głównej furty wejściowej). Wyposażenie wnętrza barokowe. W ołtarzu głównym cenna rzeźba z 2 poł. XVII w. przedstawiająca grupę Ukrzyżowania. Antepedium ołtarza bogato rzeźbione, pośrodku dwuramienny krzyż stosowany przez miechowitów. Na uwagę zasługuje również ambona z XVIII w. w kształcie łodzi i cenny sprzęt liturgiczny z XVII w. oraz tablica epitafijna matki fundatorów świątyni z ok. 1648 r. Obok kościoła dawny klasztor, służący od kasaty klasztoru w 1865 r. jako plebania. Od pn.i pd. budynek wieńczą późnorenesansowe szczyty. W części wnętrz zachowane sklepienia krzyżowe. Na parterze w dwóch komnatach widoczny jest strop belkowany z bogato profilowanym sosrębem. Kościół i dawny klasztor stanowią doskonałą harmonijną całość architektoniczną. Pamiątką po wągłczewskich bożogrobcach są trzy obrazy przechowywane w sieradzkim muzeum, w tym dwa portrety przedstawiające zakonników z podwójnym krzyżem na habitach. Według rejestru zabytków KOBiDZ na listę zabytków wpisane są obiekty: zespół klasztorny kanoników regularnych, 1626: kościół, obecnie parafialny p.w. św. Klemensa, nr rej.: 866 z 28.10.1967 ,klasztor, obecnie plebania, nr rej.: 867 z 28.10.1967

Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
WĄGŁCZEW par. Wągłczew, p. sieradzki, we wsi kościół ufundowany przez Łubieńskich. Wieś królewska za czasów pruskich sprzedane za 16 tys. talarów, od Fryderyka Kühn w 1803 r. kupił Józef Gołembowski za 26 tys. talarów. W 1813 karczma o 5 izbach w której szpital, w 1878 f-ki Wągłczew i Orzeł miały 1589 mg. W 1912 r. wieś, folwark i kolonia po byłym folwarku mają 300 mg, właścicielami są uwłaszczeni włościanie i M. Heiman. (Strachowski1813 k. 286-90, SGKP t.13, s.161)

1992 r.

Wieś Ilustrowana 1912 lipiec

Wieś Ilustrowana 1912 lipiec

Wieś Ilustrowana 1912 lipiec
____________________________________________________________________________
Budynek dawnego klasztoru (od 1865 r. jako plebania) i kościół św. Klemensa z lat 1622-26 w Wągłczewie  
 
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________

Widok od południa 




Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Widok od północy


Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Widok od południa 


Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Widok od północy  

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Widok od apsydy

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Marmurowa tablica fundacyjna z napisem w jęz. łacińskim i herbem Pomian nad wejściem

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Ambona-łódź

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Ambona

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Antependium

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Chrzcielnica

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Chór muzyczny

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Drzwi metalowe kruchty

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Metalowe drzwi z herbem Pomian i herbem województwa sieradzkiego

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Ołtarz główny

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Ołtarz boczny

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Prezbiterium

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Sklepienie nawy głównej

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Sklepienie kolebkowo-krzyżowe

Fot. Janusz Marszałkowski

____________________________________________________________________________
Tablica Jana i Zuzanny Załuskowskich

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Tablica Zofii Łubieńskiej

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Świecznik

Fot. Janusz Marszałkowski

 ____________________________________________________________________________
Krucyfiks

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Kaplica grobowa Psarskich z połowy XIX w. na cmentarzu w Wągłczewie

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
 Front

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Tablica nagrobna Załuskowskich na cmentarzu w Wągłczewie

Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________

Drewniana figura św. Wawrzyńca z połowy XIX w. na cmentarzu w Wągłczewie

Fot. Janusz Marszałkowski

Lustracja 1789 r.

INWENTARZ WSI KRÓLEWSKI WĄGCZOW
zwanej w województwie sieradzkim i powiecie tymże leżący w czasie lustracyji r. 1789 spisany i podpisany

Najprzód wchodząc w podwórze jest wkoło parkan postawiony przez cieślę za kontraktem ugodzonego od W posesora, nad tym parkanem jest daszek z gontów, w tym parkanie jest bram do wjeżdżania 3 z tarcic i fortki 3 stolarską robotą wystawione, a to za teraźniejszego posesora. Przyszedłszy do dworu jest ganek, na którym izba do mieszkania letniego z oknem jednym małym w tafelki małe wystawionym. Nisko są drzwi pierwsze podwójne, dubeltowe na zawiasach z zamkiem żelaznym. W tym ganku nisko jest okien małych 2. Po lewej stronie idąc do pierwszej izby są drzwi na zawiasach z zamkiem i haczykiem żelaznemi, w izbie jest kominek z cegły, piec z kafli, okien 2, w każdym jest tafelek małych 16. Do drugiej izby są drzwi na zawiasach z zamkiem, okno jedno w tafelki małe, kominek z cegły. Z tej idąc są drzwi na zawiasach do izby przybudowanej w tyle dworku. Po lewej stronie jest spiżarnia z dwojgiem drzwi na zawiasach z zamkami. Po prawej stronie jest izba, do której jest drzwi dwoje na zawiasach z haczykami. Z tej idąc w srzodku jest kuchnia, komin z cegieł wymurowany, zły. Wychodząc są drzwi proste małe na jednej zawiasie i z zaporą drewnianą. Dalej idąc na prawą stroną dworu są pokoje nowo za teraźniejszego posesora wyreparowane i wymeblowane, kominki z cegieł nowo wystawione, piec z kafli białych moskieską robotą, okien jest 5, w każdym taflów 4 duże, drzwi troje stolarską robotą z zawiasami i z zamkami. Wkoło dworu jest ogród, który wpół sztachetami na froncie z drzewa rzniętego stolarską robotą na przyciesiach wystawione, reszta zaś płatami opasany za teraźniejszego posesora. Z dworu wychodząc po lewej ręce jest mały karmnik. Za tym jest browar stary, do niego jest przybudowana gorzelnia z izbą, komorą, stajnią na woły, gontami nowo pobita, jeszcze nie skończona. Przed temi jest studnia nowo wycembrowana, duża z drzewa rzniętego za terażniego posesora wystawione. Idąc dalej jest kuchnia z izbą, sienią i komorą, z oknami dwiema, w sieni jest przeforsztowanie, drzwi na zawiasach z haczykami. Całki ten budynek gontami pobity. Przed tą kuchnią dalej idąc jest stodoła pierwsza o dwóch gomnach, snopkami poszyta. Przed nią jest spichlerz stary z dolnym i górnym sypaniem, u którego drzwi na zawiasach z zamkami i wrzecądzami. Przed tym jest stodoła druga dobra i duża, o dwóch gomnach, drzwi są na biegonach z zamkami. Idąc od stodół po lewej ręce jest sklep od dołu i wierzchu gontami pobity, z gankiem, środek snopkami poszyty, drzwi u niego jest dwoje na zawiasach ze skoblami. Przy tym sklepie jest kurnik nowy za terażniego posesora postawiony z drzewa rzniętego, snopkami poszyty. Przy tym jest chlewików jednostajnych 8, u których drzwi na biegonach, snopkami poszyte. Przy tych chlewkach jest grodzą na trzodę nowa za teraźnego posesora wystawiona, z dachem nowym słomianym. Przy tej jest wozownia duża z drzewa rzniętego, nowa, snopkami poszyta. Przed nią jest studnia także nowa z drzewa rzniętego, wewnątrz i nad wierzchem ocembrowana, bardzo porządna, to oboje za terażniego posesora. Przy tej wozowni jest stajnia, sieckarnia i druga stajnia fornalska z komórkami na rzeczy stajenne, z wystawą, słomą poszyte. Dalej jest obora, do której jedne część teraźni posesor przybudował od stodoły nowy. Za tą oborą jest stodoła nowa i jedna część owczarni nowo przez posesora terażniego postawione, ta to stodoła z drzewa rzniętego o jednym gomnie, reszta owczarni jest stary, pod snopkami te wszystkie zabudowania. Przed i za owczarnią jest ogród duży gospodarski płatami za terażniego posesora opasany, na którym jest marchew, groch ogrodowy, chmiel.
Z podwórza idąc od owczarni na wieś jest postawiony budynek w lepiankę z drzewa rzniętego, w którym jest izb 4 z komorami, w każdej jest piec i kominki z gliny wy lepione, komin jeden cegłą nadmurowany, z sionkami i kuchnią, całki gontami pobity. Drzwi wszystkie na biegonach z wrzecądzmi żelaznemi, okien 4. W nich mieszkają dwie komorni.ce, borowy i karbowy. Ten budynek kosztem terażniego posesora postawiony. Druga chałupa nowa z drzewa rzniętego, w niej jest sień, izba i komora, z piecem, kominkiem z cegły murowanemi, komin nad wierzch nadmurowany, od dołu i wierzchu gontami pobita, środkiem słoma, okna 2. Ta jest wystawiona przez terażniego posesora, w niej mieszka Piotr Klimczak, półrolnik, robi dni 3 dwojgiem, a czwarty dzień pieszo. Koni parę, wołów parę, krowę jedne, wóz, pług, radło, kosę do siecki i do trawy, siekierę ma z dworu założone i zasiew wszystek od dworu. Czynszu daje kapłonów parę. Trzecia chałupa nowa, takaż jak pierwsza, za terażniego posesora wystawiona. W niej mieszka Maci Simiel, półrolnik, taki ma zaprzęg i sprzęty gospodarskie, jako pierwszy z zasiewami od dworu za teraźniejgo posesora nadane. Czwarta chałupa nowa, taka jak pierwsze i też przez terażniego posesora postawiona. W niej mieszka zagrodnik Mikołay Pawlik. Ma od terażniego posesora koni parę, wóz, pług, siekierę, kosę, robi dni 3 pojedyncze, kapłona daje jednego. Piąta chałupa nowa, taka jak i pierwsza i przez terażniego posesora wystawiona. W niej mieszka Adam Swidławski, zagrodnik, robi jak inni zagrodnicy, ma zaprzęg dworski. Szósta chałupa stara. W niej mieszka Woyciech Grala, zagrodnik, ma załogę pańską, robi co inni. Siódma chałupa stara, w niej mieszka Walenty Bracin, zagrodnik, ma załogę pańską, toż robi co inni. Ósma chałupa. Antoni Simiel, półrolnik, robi tak jak inni półrolnicy, ma załogę pańską. Dziewiąta chałupa stara, w niej mieszka Mateusz Cieśla, posługę czyni do dwom. Dziesiąta chałupa stara, w niej mieszka komornica. Jedenasta chałupa, w niej mieszka Franciszek Simiel, zagrodnik, robi jak inni, ma załogę pańską. Dwunasta chałupa stara, w niej mieszka zagrodnik, robi jak inni, ma załogę pańską. Trzynasta chałupa, w niej mieszka Michał Robak, zagrodnik, robi jak inni, ma załogę dworską. Czternasta chałupa stara, w niej mieszka półrolniczka, wdowa, ma załogę dworską, robi jak inni półrolnicy. Piętnasta chałupa stara, w niej mieszka Andrzy Symiel, robi jak inni zagródnicy, ma załogę dworską. Szesnasta chałupa nowa dwojaki zwana, w niej mieszka młynarz, który trzyma młyn wietrzny, to oboje teraźni posesor wystawioł. Siedemnasty gościniec, na jednej stronie izba duża z komorą, na drugiej stronie izba dla gości, porządnie przez terażniego posesora wystawiony. Na boku jest stajnia wjezna od dołu dranicami, a reszta słomą poszyta. Przed stajnią jest studnia duża, w środku wymurowana, nad wierzchem ocembrowana. Dalej jest dom i razem kuchnia, komin wymurowany z cegły, całki gontami pobity, od terażniego posesora wystawiony.

[Nota] Gromada Wągczewska
JWW Lustratorowie i Dobrodzieje

Gdyście nam zjechawszy się na grunt wsi królewskiej Wągczewa stanąć przed sobą, w gromadzie kazali i pytali nas, jeżeli jakiej krzywdy od teraźniejszego posesora nie mamy i jeżeli grunta królewskie w granicach i bór nie są przez kogo uszkodzone, na pierwsze odpowiadamy, że nie mamy żadnej krzywdy od teraźniejszego posesora, owszem, różnego nam rodzaju zboża i piniędzy wnieurodnym roku pożyczał. Co do granic, to pamiętamy sami, jakeśmy te kawał łąki do Wągczewa kosieli za posesyji nieboszczyka Antoniego Lubieńskiego, której teraz WJMP Ordęga, wsi Brudzewa dziedzic używa, a którąśmy JWWPP przy objeździe granic pokazywali, bo nam starzy ludzie powiadali, że ten drugi dopiero rów za mostkiem ku wsi Blizniewu graniczyć Wągczew i Brudzew powinien. Co do granic ku Sadokrzyczom słyszeli sami JWWPP od WJMP Gołembowskiego młodszego, któregoście na koniu spotkali, że się skarżył, jakoby się Wągczew od dawnych czasów wcisnął w sadokierskie grunta. My zaś JWWPP pokazywali, że Sadokrzycze na stronie wągczewskiej brzeg łąki obgrodzili i w wał się graniczny idący od stawku ku Dębom w niektórych miejscach worali i wgrodzieli, co za teraźniejszego naszego posesora, jak tylko wiemy od naszych ojców i jak sami pamiętamy, to wieś Wągczew zawsze swoich gruntów używała i używa, owszem, Sadokrzycze wdzierają się w pastwiska nasze ku Olszynie, że my sami nie mamy gdzie naszego inwentarza na wiosnę popaść. W boru pokazywaliśmy JWWPP kopce i granice, tak jak nam starzy ludzie powiadali i pokazywali, widzieli sami JWWPP, gdzie bór jest z dawna od różnych ludzi wycięty, który się dopiero zapuścił, jak teraźniejszy posesor Wągczew objął od [17]83 r. i borowego swoim kosztem ustanowił. Od wsi Łubnej, WJMP pułkownika Komorowskiego dziedzicznej, pokazywaliśmy JWWPP, że i tam w różnych miejscach uwrocia w granicach przez poddanych wsi Łubny są poworywane i krzaczki zajęte z klinem łąki od tego czasu, jak W Komorowski Łubną objął. Kiedyście nam JWWPP powiedzieli wszyscy, żeście z ramienia królewskiego do nas przyjechali i pytali, jeżeli krzywdy od kogo nie mamy, to nas najwięcej niszczy, że musiemy różnym przechodzącym żołnierzom fory w żniwa dawać, oderwawszy się od takiej roboty, która nam daje sposób na cały rok do życia. Prosiemy JWWPP, abyście nas z tego wyzwoleli, jako i z tego, abyśmy nie musieli z rozkazu żołnierzy, jak zawsze bywało, co jesień owies, sieczkę, kury, jajca, do miasta Warty wozić, luboć oni nam to popłacieli, ale na tym szkodujemy, że żołnierze mają swoją dębową miarę, która jest dobrze 10 garcy większa od królewskiego korca, więc garcy 10 traciemy i tak nam żołnierze powiadają, że chociaż to jest wieś królewska, ale ich przypisnią, prosiemy pokornie JWWPP Dobrodziejów, aby nas z tej przypisni wymazali. A my byśmy sami na targ pojechali do miasta z tym wszystkim zbożem, co nam zbywa, bo nam potrzeba sól, żelazo i przyodzianie kupić, gdybyśmy się tylko większej miary żołnierskiej nie obawiali. Gromada wągczewska nie umiejąca pisma krzyżykami podpisuję
Półrolnicy Antoni +, Piotr +, Maciek +.
Zagrodnicy Jędrzy +, Adam +, Maci +, Franciszek +, Mikołaj +, Stanisław +, Michał +, Walenty +.
Dn. 3 sierpnia 1789, w Wągczewie.
____________________________________________________________________________

 Gazeta Południowo-Pruska, 1798
____________________________________________________________________________


Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1826 nr 31

OBWIESZCZENIE.
Komornik Trybunału Cywilnego Woiewództwa Kaliskiego.
Podaie do publiczney wiadomości, iż w dniu 16. Sierpnia r. b. o godzinie 3. po południu w mieście Woiewódzkim Kaliszu przed W. Franciszkiem Nowosielskim, Rejentem Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego, w Kancellaryi iego odbywać się będzie publiczna licytacya na wydzierżawienie 3-letnie Dóbr Wągłczewa z przyległościami, w Pcie Wartskim, Obwodzie i Woiewództwie Kaliskiem położonych.  Ile te Dobra przynoszą roczney intraty, a tem niewiadomo, gdyż ieszcze nie były wydzierżawione. — Chęć zadzierżawienia tych Dóbr osoby maiące z gotowemi pieniędzmi zaprasza.
w Kaliszu dnia 27. Lipca 1826. roku.
J. Słowikowski.
 
Dziennik Powszechny 1832 nr 77

OBWIESZCZENIA SPADKOWE.
Stosownie do art. 770 Kodexu Cywilnego, uwiadamiam ninieyszem: iż poniewiadomym z imienia Jaraczewskim pozostał się spadek, z Depozytu Trybunału Kaliskiego wypożyczony na dobrach Wągłcze, hipotecznie ubezpieczonym został, i zarazem wzywam tak niewiadomych sukcessorów tegoż Jaraczewskiego, iako też wszystkich innych do sukcessyi tey ubiegać się chcących, ażeby w przeciągu trzech miesięcy od dnia ogłoszenia tego obwieszczenia z prawami swymi po odebranie takowey pozostałości zgłosili się; w przeciwnym bowiem razie skarb publiczny wniesie żądanie, o wprowadzenie siebie w posiadanie rzeczoney sukcessyi. Jan Różański Obrońca własności publiczney.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1838 nr 103

Rejent Powiatu Wartskiego w Gubernii Kaliskiej.
Ponawiając obwieszczenie Komornika Rojek z daty 9 (21) marca 1837 r„ umieszczone roku tegoż w Dzienniku Urzędowym gubernii Kaliskiej pod d. 13 (25) marca w dodatku 3 do Nru 13 i pod dniem 27 marca (8 kwietnia) N. 15. zaś w Gazecie Warszawskiej pod dniem 28marca w Nrze 83 i pod d. 18 kwietnia w Nrze 97. zawiadamiam publiczność, iż dobra Wągłczew, składające się z wsi i folwarku tegoż nazwiska, położone w powiecie Wartskim, obwodzie i gubernii Kaliskiej, rocznego dochodu dawniej około 20,000 złp. czyniące, a ostatnim kontraktem tylko zł. 7,000 z podatkami przez właściciela wydzierżawione na dzień 6 (18) maja r. b. 1838 o godzinie 10 zrana, przedemną tu w Warcie w kancellaryi mojej wypuszczone zostaną przez publiczną licytacyą na lat 3 w dzierzawę od S. Jana r. b. zaczynać się mającą pod warunkami u mnie złożonemi, które też w mojej kancellaryi i u Komornika Rojek w Kaliszu, każdego czasu przejrzane być mogą.
Warta dnia 14 (26) kwietnia 1838 r.
Wawr. Janczewski.  

Kurjer Warszawski 1839 nr 115

WJX. Kanonik Rogoziński Proboszcz parafji Wągłczewa w gub: Kaliskiej, czystą miłością bliźniego powodowany, przez wzgląd na biedny stan włościan swej parafji, darował im kilkunastoletnią składkę z zabudowań kościelnych Towarzystwu Ogniowemu za nich w znacznej summie opłaconą; mam więc obowiązek przyjemny, wynurzyć publiczne za to podziękowanie czci godnemu Kapłanowi, który starannie krzewiąc naukę CHRYSTUSA, do Jego naśladownictwa, własnemi zagrzewa przykłady. Obywatel tejże Parafji.

Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej 1841 nr 18

Uwiadomia Publiczność że Wiel: Konstancya Parczewska przy familij w Wągłczewie zamieszkała zamierza przesiedlić się do kraju Pruskiego. Czyli taż tak względem Rządu jak również prywatnych osób z któremi zostawała w sto­sunkach, uczyniła zadosyć swym obowiązkom, zachcą z swemi pretensyami do Wójta Gminy zgłosić najdalej w cztery tygodnie od daty ogłoszenia gdyż po upływie tego terminu wymieniona W. Konstancya Parczewska w razie nierobienia iej żadnych prawnych przeszkód do wydania paszportu emigracyjnego przedstawianą będzie.
W Wągłczewie dnia 15/27 Kwietnia 1841 r.

Mniewski Wójt Gminy Wągłczewa.

Gazeta Rolnicza, Przemysłowa i Handlowa 1853 nr 10

Dobra WĄGŁCZEW, z kościołem parafialnym, w pow. Kaliskim położone, 60 hub miary nowo-polskiej rozległe, odległe od Kalisza 5 mil a od Warty i Sieradza po 2 mile.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1855 nr 285

(N. D. 6842) Sąd Policyi Poprawczej Wydziału Kaliskiego.
Wzywa wszelkie Władze tak cywilne jak i wojskowe nad bezpieczeństwem powszechnem w kraju czuwające, aby staro Joska Cieslak v. Ciesler, ostatnio we wsi Wągożewie, Okręgu Wartskim Powiecie Kaliskim zamieszkałego, o liczne kradzieże obwinionego, i przed wymiarem sprawiedliwości ukrywającego się, bacznie sledziły i wrazie ujęcia Sądowi tutejszemu po ukaranie odstawić zechciały. Rysopis jego następujący, lat około 41, wzrostu dobrego, twarzy okrągłej, włosów i faworytów czarnych, brody ogolonej, nosa szerokiego, oczu szarych, ubrany w długą suknię czarną letnią, w kaszkiet czarny sukienny, nadto na nogę lewą kulawy na głowie włosów miejscami czarnych miejscami siwych, czem się odznacza.
Tyniec pod Kaliszem d. 25 Listop. (7 Grud.) 1855 r.
Sędzia Prezydujący,
Radca Kollegialny, Swierczyński.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1856 nr 226

(Ν. D. 5573) Kommissya Rządowa Sprawiedliwości.
Ogłasza, iż Rada Administracyjna Królestwa postanowieniem z dnia 24 Sierpnia (5 Września) r. b. 14375 zapis rs. 7 kop. 50 dla kościoła parafialnego w Wągłczowie przez Barbarę z Niemojewskich Dobrzelewską testamentem na dniu 8 (20) Września 1855r. urzędownie sporządzonym uczyniony, pod warunkami bliżej w testamencie oznaczonemi w myśl art. 910 K. C. z zachowaniem praw osób trzecich zatwierdziła.
Warszawa d. 11 (23) Września 1856 r.
z upow. Dyrektor Kancellaryi,
Radca Kollegialny, J. Ornowski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1859 nr 56

(Ν. D. 1129) Kommissya Rządowa Sprаwiedliwości.
Ogłasza: iż Rada Administracyjna Królestwa postanowieniem z dnia 16 (28) Stycznia r. b. N. 8856, zapisy na fundusz wieczysty:
4. Złp. 1000, (rs. 150) dla ubogich przy kościele w Wągłczowie,(...) przez niegdy Xiędza Pawła Malińskiego, Proboszcza Kościoła Parafialnego w Koźminku, testamentem na dniu 20 Lutego 1856 r. prywatnie sporządzonym, prawnie ogłoszonym, uczynione, w myśl art. 910 K. C. z zachowaniem praw osób trzecich i pod warunkami bliżej w testamencie oznaczonemi, zatwierdziła.
Warszawa d. 30 Stycz. (11 Lutego) 1859 r.
Z upoważ: Dyrektor Kancellaryi,
Radca Stanu, J. Ornowski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1860 nr 127

(N. D. 2739) Sąd Policyi Poprawczej Wydziału Kaliskiego.
Zapozywa Franciszka Pobisiaka lat 30 liczącego, katolika, rataja ostatnio w wsi i gminie Wągłczew Okręgu Wartskim zamieszkałego, a obecnie z pobytu niewiadomego, aby się w ciągu dni 30 do ogłoszenia mu wyroku w Sądzie tutejszym stawił, w przeciwnym bowiem razie inne środki możebniejsza przeciw niemu przedsięwzięte zostaną.
Tyniec pod Kaliszem d. 13 (25) Maja 1860 r.

Sędzia Prezydujący, Ruprecht.

Dziennik Powszechny 1864 nr 144

(N. D. 2190) Dyrekcja Szczegółowa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Podaje do powszechnej wiadomości, iż na zasadzie art. 7 postanowienia Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego z d. 28 Czerwca (10 Lipca) 1860 roku i upoważnień przez Dyrekcję Główną Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego udzielonych, następujące dobra ziemskie, za zaległość w ratach Towarzystwu należnych, wystawione są na sprzedaż przymusową przez licytację publiczną w mieście Kaliszu, w pałacu Sądowym przy ulicy Józefiny w Kancelarjach hypotecznych poniżej wymienionych:
Termin przedaży d. 23 Listopada (5 Grudnia) 1864 r.  
10. Wągłczew wraz z Sołectwem i wszystkiemi przyległościami i przynależytościami, w Okręgu Wartskim położone: raty zaległe w chwili zarządzenia przedażу wynoszą rs. 1074 kop. 15, vadjum do licytacji rs. 3 180, licytacja rozpocznie się od sumy rs. 21961, przed Rejentem Kanc. Ziem. Stanisławem Rościszewskim.
Sprzedaże wzmiankowane odbędą się w terminach powyżej oznaczonych, poczynając od godziny 10 z rana w obec delegowanego Radcy Dyrekcji Szczegółowej, gdyby zaś Rejent, przed którym sprzedaż ma się odbywać, był przeszkodzony licytacja odbędzie się w jego Kancelarji przed innym Rejentem który go zastąpi.
Warunki licytacyjne są do przejrzenia w właściwych księgach wieczystych i w biurze Dyrekcji Szczegółowej.
Wrazie niedojścia do skutku powyższych przedaży dla braku licytantów, drugie i ostateczne przedaże od zniżonego szacunku odbyte będą bez żadnych doręczeń, w terminie jaki Dyrekcja Szczegółowa oznaczy i w pismach publicznych raz jeden ogłosi, wedle art. 25 powołanego na początku postanowienia Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego.
Kalisz d. 22 Kwiet. (4 Maja) 1864 r.
Prezes, Chełmski.
Pisarz Janczewski.

Przegląd Katolicki 1867 nr 9

(...). To zrobiono w dekanacie sieradzkim. A i sąsiednie z nim idą w parze. Że inne dla szczupłości korrespondencji pominę, muszę tu wspomnieć o kilku najbliższych nam kościołach w przytykającym do nas dekanacie Stawskim.
Już w powiecie sieradzkim, ale nie dekanacie, leży wspaniały kościół parafialny we wsi Wągłoczewie.
Dawna to parafja kollacji królów polskich niegdyś, później do familii Łubieńskich przeszła, której gniazdo wieś Łubna stąd o 1/2 mili leży (1). Znany chlubnie w dziejach kościoła naszego Maciej Łubieński, wychowanek Miechowitów, wzniósł wspólnie z braćmi Stanisławem, Wojciechem i Marcinem, (wszyscy usłudze ołtarza poświęceni) wspaniałą tę świątynię, z ciosowego kamienia i cegły, przy niej piękny dom piętrowy, murowany, i w nim zgromadzenie kanoników Grobu Chrystusowego, z Miechowa tu zgromadzonych osadził, dając im na uposażenie dwie wsie, Wągłoczew i Pruchny w r. 1633. Trwało to zgromadzenie pod przewodem proboszcza do r. 1797, w którym sekularyzowano beneficjum, dając w zamian za dobra roczną pensją. Do roku jednak 1829 byli tu proboszczami kapłani ze zgromadzenia Krzyżaków; pierwszym świeckim proboszczem jest dzisiejszy ks. Wojciech Rogoziński, kanonik kaliski od lat 38 tu pracujący.
Wnętrze tego kościoła odpowiada jego powierzchowności. Wspaniałe ołtarze, ozdobne stalle, piękne konfesjonały, śliczne i dobrego pędzla obrazy, słowem wszystko to mile uderza oko, a łaskami słynący Chrystus ukrzyżowany, w Wielkim ołtarzu, do modlitwy nawet niezbyt pochopnego wiedzie.
A przecież i tu zaczął czas dokazywać i już się temu domowi bożemu dawał we znaki. Zniszczenie jednak jego wstrzymała pieczołowitości byłego dziedzica jednej Łubny, Antoniego Walewskiego, który cały kościół wewnątrz wymalować kazał: a sam proboszcz; własnym kosztem dał w nim nową posadzkę.

(1) Łubna dziś dzieli się na dwie wsie strumieniem rozgraniczone, z których część południowa zowie się Łubna. Jakusy (wyraz zepsuty z imienia Janussi), druga Łubna Jarosława.

Przegląd Katolicki 1870 nr 38

Oprócz tego prawie wszędzie zajmują się to sprawianiem nowych apparatów do zakrystji, to naprawą starych.
W Wągłczewie sposobią się do naprawy dwóch wież na kościele, które zawaleniem grożą. 


Dziennik Warszawski 1870 nr 248

(Kronika nadzwyczajnych wypadków), jakie miały miejsce w drugiej połowie września r. b., w 10 gubernjach kraju tutejszego:
Morderstwa. W dniu 9 (21) września we wsi Wągłczewie (w pow. sieradzkim), mieszkaniec m. Warty, Naftul Daniel, dzierżawiący ogród, będąc pobity przez złodziei kradnących owoce, w kilka dni życie zakończył.

Zorza 1872 nr 14

Z ŻYCIA LUDU.
1.
StaryBartosz.
Lud nasz częstokroć jest mędrcem, nie wiedząc o tem.—Dajemy tego dowód w następnem opowiadaniu.
We wsi Łubna, gdzie spędziłam dziecinne me lata, żył gospodarz powszechnie nazywany Starym Bartoszem. Jak go pamiętam, był już wówczas bardzo pochylony wiekiem; gospodarstwo oddał dzieciom, doczekał się wnuków i prawnuków; lecz nie zamieszkał stale u żadnego z dzieci, nie miał nawet trwałego przytułku nigdzie, tylko jako dziadek przemieszkiwał od czasu do czasu to u krewnych, to u dzieci, u znajomych, ale to tylko po parę tygodni. Widzę go jeszcze w ubiorze dziadka kościelnego; w granatowym płaszczu z krótką peleryną, obrzeżoną czerwoną wypustką. Na prawym brzegu tego płaszcza wyszyty był krzyż Teutońskich rycerzy (bo kościół parafjalny w Wągłczewie był niegdyś kościołem krzyżackim, — nawet pieczęć kościelna nosi herby tego zakonu), paciorki różańcowe u pasa, kij sękaty w ręku do wsparcia się, głowa pokryta białym włosem i pochylona już, lecz rzeźwy chód i głos silny jeszcze, świadczyły o pracowitem życiu i zaoszczędzonych siłach młodości. Chodził on prawie codziennie do kościoła a szczególniej w piątek każdy, i nie opuścił nigdy odprawiającej się wotywy przed Panem Jezusem Wągłczewskim. Bez względu na porę roku, nasz Bartosz szedł, by w kościele posłużyć, świece zapalić, na mszę zadzwonić. Na śmiertelnej pościeli, przed śmiercią przypominał sobie, czy którego piątku nie opuścił z niedbalstwa. — Żadnego!— potwierdziła mu gasnąca pamięć.
Zwykle myśl o śmierci trwoży najodważniejszych; lękamy się tego świata pozagrobowego, a przykuci tysiącem węzłów do ziemi, z żalem rzucamy tę naszą siedzibę, chociaż nam tu częstokroć żywot dobrze dał się we znaki. Bartosz od dawna już przygotowywał się na śmierć; spowiadał się co kwartał od wielu lat, jakby to czynił na łożu śmierci, a od lat przeszło szesnastu kazał sobie zrobić trumnę, i w tę częstokroć długo się wpatrywał. W trumnie téj leżało całkowite ubranie śmiertelne, poduszka. W skórzanej zaś torbie, którą nosił u boku, znajdował się grosz zaoszczędzony i obliczony starannie na wydatki pogrzebowe, mszę Św., wypominki pośmiertne.
Widziałam po wiele razy, jak Bartosz najstaranniej przewietrzał te śmiertelne przybory i oczyszczał z pyłu ostatni domek, a robił to ze spokojem i nawet powiedziałabym, z jakiemś dziwném upodobaniem. Kiedy się pytałam w czem się tak lubuje, odpowiadał mi wesoło:
— W téj oto chatynce mojéj,—Panienko! wszyscy dorabiamy się takiej; wszyscy tam pójdziemy, w téj, oto moja panienko, proszę popatrzyć tylko, jakie drzewo suche, ani jednej szparki nigdzie niema.
Pod koniec życia, gdy już osłabłe nogi wypowiadały mu posłuszeństwo, i z trudnością mógł dojść do kościoła, wybrał sobie na cmentarzu ustronny kącik i oznaczył miejsce na swój grób, nie jednę godzinę spędziwszy tam na modlitwie.
A gdy przyszła ostatnia nań godzina, spokojnie pożegnał tę ziemię, do której nic go już nie wiązało, i położył się na wieczny spoczynek w przygotowanej od tylu lat trumnie.
Stanisława.


Zorza 1872 nr 23

Z ŻYCIA LUDU.
Sierota, niby w bajce.
Idzie sobie pacholę,
Przez zagony, przez pole;
Ciężki wicher,—ulewa,
A to idzie i śpiewa.—
Lenartowicz
Pomiędzy wielu baśniami, jakie lud gwarzy i powtarza, zajęła mnie jedna bardzo— o sierotce, którą macocha wysłała wcześnie przed świtem, po ogień do sąsiadów. — Noc była ciemna, deszcz padał rzęsisty; sierotka nigdzie nie spostrzegła jeszcze światła;—wszędzie spali jeszcze, tylko daleko pod borem błyskało małe światełko. — Skierowało tam biedne dziecko swe kroki, i znalazło palący się duży ogień, a przy ognisku staruszka z długą siwą brodą, który kazawszy jéj się ogrzać przy ogniu, następnie nagarnął żarzących węgli w fartuszek sieroty, które pomimo to nie paliły fartuszka. Za powrotem do domu, gdy je wysypała na kominek, węgle te okazały się być czystem złotem; i macocha nagle wzbogacona, nie łajała już sieroty.— Staruszek ten miał być Święty Mikołaj patron sierot.
Bajka mówi dalej: jak chciwa macocha wysłała własną córkę, do starca pod las, — po złoto; lecz Święty, który ubogacił sierotę, skarał chciwość podstępną, i córka macochy czystego popiołu fartuch do domu przyniosła.
Baśń ta niech stanowi wstęp do mego opowiadania, jako dowód, że nadludzka opieka, jak w życiu każdej jednostki, tak szczególniej téż w życiu każdej sieroty dostrzegać się daje; kto tylko bacznie zastanawiał się i porównywał skutki i przyczyny; bo chociażby Bóg nie postawił widomie na skraju lasu Świętego, (jak w powyższej bajce) na pomoc sierocie, to postawi z pewnością na jéj drodze dobrych ludzi, co ją przygarną i utulą po macierzyńsku.
* * *
Na piasczystym cmentarzu, wsi kościelnej Wągłczewa, gromada ludzi otaczała świeżo wykopany grób, nad którego brzegiem stała trumna, i rozlegał się płacz łamiącej ręce kobiety i trojga dzieci; był to pogrzeb zamożnego gospodarza ze wsi, a co więcéj poważanego powszechnie, co poświadczało zebranie się prawie wszystkich mieszkańców Wągłczewa na jego pogrzeb. Już przebrzmiało ostatnie: „Requiescat in pace!” pierwsza garstka ziemi, ręką kapłana rzucona, upadła na trumnę nieboszczyka; przeciągnięto sznury pod trumnę i spuszczono ją do grobu; każdy z obecnych rzucił ostatnią daninę, garść ziemi, i nad grobem, jako uroczyste pożegnanie ziemskiej siedziby, wzniosła się ku niebu starodawna pieśń: „Witaj królowo nieba!” a z nutą pieśni téj zmięszał się rozpaczliwy krzyk żony i dzieci.—Mała sześcioletnia dziewczynka, czepiała się trumny ojca, obejmując ją wpół:—Mój ojciec! mój ojciec! wołała rozpaczliwie dziecięcym jękiem, kiedy ją kobiety oderwały i uniosły na bok.— Biedna dziecina! czuła ona dobrze, co straciła i co ją czekało; żona jéj ojca nie była dla niéj matką,— była macochą, — a macochą w całem znaczeniu tego wyrazu, jakie podania wiekowe przywiązały do niego.
Skończył się obrzęd pogrzebowy, sąsiadki uprowadziły płaczącą wdowę i dzieci, usypana mogiłka zażółciła się wśród zielonych sosienek i cisza zaległa na nowo, po krzykach, żalu i śpiewie żałobnym. — W gospodzie zaś rozpoczęło się poczęstne zaproszonych, i — jak to ma miejsce u naszych chłopków, stopniowo wesele wróciło na lica uczestników w żałobnym obrzędzie. Mała tylko Jadwisia siedząc w kąciku, cichutko płakała, dopóki sen nie zamknął powieki biednej sieroty.
* * *
Wiedziała dobrze biedna Jadwisia, jakie ją życie czekało w macoszynéj chacie; dopóki ojciec żył, sierota miała naturalnego w nim obrońcę i macocha go się obawiała, lecz po śmierci ojca wszystko się zmieniło. — Tomaszowa prędko pocieszywszy się po stracie męża, zaczęła się w chałupie rządzić jak szara gęś..., czekała tylko wyjścia prawem przepisanego czasu, żeby poślubić młodego parobczaka, co już swaty do niéj przysyłał, a teraz dopomagał jéj w gospodarstwie. —Możemy sobie łatwo wystawić, jakie smutne i ciężkie życie pędziła pozostała po Tomaszu sierotka. Niby owa sierota w bajce, Jadwisia musiała wstawać do dnia, palić ogień, nanieść wody, a nawet drzewa uciąć na ogień, a potem wypędzić bydło w pole; podczas kiedy przyrodnie jéj rodzeństwo wygodnie sobie zostawało w chacie. Mniejsza jużby było z tem, że macocha pędziła Jadwisię do pracy, jéj siły i wiek przechodzącej, ale że była złośnicą i gwałtowną, w przystępie więc złego humoru, lub gdy się rozgniewała na własne dzieci, złość całą wylewała na biedną Jadwisię, i znęcała się nad sierotką.
Twarda już jesień była, kiedy razu jednego Tomaszowa, rozgniewawszy się na sierotę, że późno spędziła bydło z pola, wybiła ją i wypędziła z domu, zagroziwszy, żeby jéj się nie pokazywała na oczy. Poszła biedna nie widząc świata z za łez, lecz nogi samę poniosły ją tam, gdzie często się chroniła przed furją macochy, — na cmentarz i grób ojca. —Noc juź prawie następowała; zmęczone płaczem dziecko, oparłszy głowę o mogiłę ojca, zasnęło jakby na puchowej poduszce, a miękka powłoka śniegu spadłego obficie, w nocy przykryła je zupełnie. Rankiem wschód słońca, rozbudził uśpioną; poznała nie bez strachu gdzie spędziła noc, otrząsnęła śniég z siebie i pewnym krokiem, nie oglądając się za siebie poszła drogą ku lasowi.
* * *
„Matko! odemknijcie drzwi i zapalcie łuczywo!”—tak zawołał na swoję żonę, sztukając do okna, Szymon, gospodarz ze wsi Dąbrowa. Wkrótce dało się słyszeć krzątanie w izbie, błysło światło na kominie, i młoda jeszcze kobieta z dzieckiem na ręku powitała wchodzącego męża.
„Cóż to za dziecko przyprowadziłeś z sobą?”—zapytała ciekawie kobieta, wpatrując się w wybladłą twarz dziewczynki, którą Szymon niósł na ręku.
„Pan Bóg nas obdarzył tém biedactwem; jadę sobie lasem tu już za Oraczewem, kiedy słyszę coś niby płacze, niby skomli;—co to jest?—mówię do siebie i popędzam koni, patrzę—aż tu dziecko leży sobie pod krzaczkiem zgłodniałe i nie może się ruszyć z miejsca, wziąłem więc biedactwo, dałem jéj bułkę, co wiozłem dla naszego Janka, zjadła, i przywiosłem ją z sobą. Przytulimy sierotę, może nam téż Bóg pobłogosławi na naszém i nie zabierze go do siebie.”
„Juźcić nam się w chałupie przyda; wychowamy ją z naszem dzieckiem, a spora już dzieweczka to i pokołysze naszego Jasia.” To mówiąc Szymonowa zastawiła wieczerzę mężowi, nakarmiła przybyłą dziewczynkę i ułożyła do snu,—postanowiwszy z mężem, wychować ją jak własne dziecko, bo im niedawno troje umarło, pomiędzy niemi dziewczynka w wieku Jadwisi. Cieszyła się Szymonowa bardzo, że jéj Bóg zesłał inną w miejsce zmarłej córeczki, i upatrywała po izbie, gdzie jutro ustawi łóżeczko dla sieroty, która tymczasem na skrzyni spokojnym snem zasypiała.
* * *
Od tego czasu upłynęło blisko dwanaście lat, Jadwisia wyrosła na śliczną dziewczynkę; poczciwi Szymonowie nacieszyć się nią nie mogli; tém więcéj że tylko sierota na pociechę im została, ostatni bowiem ich chłopczyk, zaraz po znalezieniu Jadwisi w lesie, umarł na ospę. Własna córka nie kochałaby więcéj swoich rodziców, jak kochała swych opiekunów, biedna, znaleziona sierota; oni się téż bardzo do niéj przywiązali. Wysmukła jak młoda topolka, czarnooka i czarnowłosa, trochę ogorzała od słońca, pierwszą krasawicą była we wsi, nie jeden gospodarski syn przysyłał już do niéj swaty, lecz Szymonowie nie chcieli oddać z chaty jedynego dziecka, (jak ją zawsze nazywali). Jadwisi się téż nie spieszyło wcale. Szczęśliwie płynęło jéj życie, kochana od przybranych rodziców i wzajemnie ich kochająca, nie znała wcale przykrości sieroctwa. We wsi widocznie ją wyróżniano, jako córkę Sołtysa i bogatą dziedziczkę; za taką bowiem uważano wychowanicę Szymonów. Przodownica u żniwa, ona zawsze niosła wieniec na dożynki do dworu, na weselu ubiegano się, by Jadwisię miéć za drużkę, a w ostatni wtorek zapust, kiedy podług miejscowego zwyczaju, miano wykupić dziewczęta, z pod tak nazwanego koziołka, to Jadwisia nigdy nie została,—czterech, sześciu, zaraz za nią opłatę złożyło (1).
* * *
Widać było przeznaczonem Jadwisi, że jéj życie pójdzie torem sierot w bajce, które zostawały żonami królów, i nosiły suknie tkane z promieni słonecznych blasków księżycowych, lub posianych błyszczącemi gwiazdami. Prawda, że Jadwisia nie wyszła za królewicza; nie miała szat złotem tkanych, ale za to postawił Bóg na jéj drodze poczciwych ludzi, którym mogła nadać z głębi wdzięcznego serca słodkie imiona: ojca i matki. — W krótce ujrzał ją raz na odpuście wójt sąsiedniej gminy, wpadła mu w oko sierota, dowiedział się, że pracowita i pobożna, przysłał więc zaraz swaty za swoim synem, przyjechał potem sam, i Jadwisia idąc za wolą przybranych rodziców, i skłonnością własnego serca, zgodziła się zostać jego synową. Szymonowie zapisali całe swe mienie wychowanicy, z warunkiem, żeby młoda para zamieszkała przy nich.
* * *
Zaraz po ślubie Jadwisia z mężem, wybrała się do Wągłczewa, bo młoda mężatka chciała pomodlić się na grobie ojca, dać na mszę za jego duszę w kościele, gdzie ochrzconą została, a przytem chciała się dowiedzieć o macosze i przyrodniem rodzeństwie. — Był to piękny dzień letni, — niedziela — kiedy wózek młodej pary zatrzymał się przed skromną bramką cmentarza,—różnił się ten dzień bardzo od tego dnia, w którym przed dwunastą laty, Jadwisia, tą samą drogą, tą samą bramką, uchodziła w świat, gdzie ją oczy poniosą.—Dziś wracała w te same miejsca szczęśliwą żoną; kochającego ją męża, zmarłych rodziców zastąpili jéj najpoczciwsi ludzie w świecie; wyrosła zdrowa i urodna, i oprócz tego obdarzył ją Bóg jeszcze materjalnem dobrem,—majątkiem. Uklękła ze łzami w oczach u grobu ojca, który zaledwie odszukać mogła;—i przypomniała sobie, że tu właśnie na téj zielonej darni przespała ostatnią noc sieroctwa, i dziękowała gorąco Bogu za dobro, jakiem ją obdarzył.
I oto już koniec. —W dodatku powiedzieć nam jeszcze trzeba, że macocha Jadwisi na ciężką biedę przyszła, dzieci jéj pomarły, mąż pijak roztrwonił całe gospodarstwo. Jadwisia nie pamiętając krzywd sobie wyrządzonych w dzieciństwie, wzięła macochę do siebie, i utrzymywała do śmierci, szanując w niéj żonę swego ojca.
Stanisława.


(1) Jestto rodzaj zabawy. Dziewczęta zebrane przez jednego ze starszych gospodarzy, stają około beczki, na któréj jest utkwiony trójnóg ze związanych lasek leszczynowych i okrytych prześcieradłem; pod tym trójnogiem stoi talerz na pieniądze. Nie potrzebujemy tu dodawać, że najpiękniejsze i najbogatsze najpierw wykupione zostaną.  



Opiekun Domowy 1875 nr 40

(…) W dniu 14 września r. b. we wsi Wągczewie, dwie mile od Sieradza, ks. proboszcz tamecznej parafii, Rogoziński, uroczyście obchodził 50-letni jubileusz kapłański. Oprócz parutysiącznego tłumu ludu, całe prawie duchowieństwo powiatu złożyło szczere życzenia sędziwemu i powszechnie szanowanemu jubilatowi i solenizantowi.(...)
Maksymilijan Kempiński.

Przegląd Katolicki 1875 nr 47

Z dekanatu Sieradzkiego.


Sanctificabisque annum quinquamgesimum etc. vocabia remissionem cunctis habitatoribus terrae. III. Mos. 25. 10.

W powyższych słowach zawarta jest treść mojego doniesienia. Pozwolił nam Pan Bóg doczekać i uroczyście obchodzić chwilę ważną i uroczystą w życiu zasłużonego kapłana. Za dary, łaski, światło i natchnienia Ducha św. w dniu tym wszystkim dobrej woli niewątpliwie udzielone, a pojednanym z Bogiem, dziękczynienie zanosimy Panu i Bogu naszemu; bo mogliśmy wśród utrapień tego życia wyżej wznieść się duchowo, głębiej i uroczyściej wstąpić w samych siebie. Takich łask bożych dostąpili kapłani dekanatu sieradzkiego, a niemniej kapituła kaliska, w dniu 14 września r. b. W tym bowiem dniu obchodził rocznicę pięćdziesięcioletniego kapłaństwa JKs. Wojciech Rogoziński, proboszcz w Wągłczewie, a kanonik koilegjaty kaliskiej.

Dzisiaj przy tym prądzie najgrubszego materjalizmu, chcącego zniwelować wszystko w imię cywilizacji i postępu, przy tym niemym a jednak wyraźnym okrzyku: panem et circenses, w obec tej swawoli ducha i tej nieprzepartej chęci złączonemi siłami, słowem i pismem szerzenia mniemanej oświaty, choćby kosztem tradycji wiary i religji, fakt doczekanej uroczystości, uprzytomniającej pięćdziesięcioletnie usiłowania kapłana, prowadzącego lud do Boga, a błogosławieństwo nieba ściągającego na lud boży, w oczach każdego prawdziwego chrześcijanina, jest jakoby uroczystym protestem przeciw wszelkim nowatorstwa tendencjom.

To też radością napełniło się serce nasze, że oddać osobiście mogliśmy życzenia wdzięcznego serca godnemu czci i uszanowania kapłanowi, niestrudzonemu pracownikowi w winnicy Pana który jako kapłan przez całe życie stał na miejscu przez Opatrzność wskazanem, jak ten wierny a wytrwały żołnierz, na straży dusz nieśmiertelnych, przestrzegając światła wiary Ojców, aby jasno płonęło wśród nocy niedowiarstwa, a lubo sofistyką fałszu sponiewierane, obłąkanego rozumu nie stały się ofiarą.

Takiemu to niezmordowanemu pracownikowi należy się wdzięczna miłość i wyraz uznania, według słów Pawła Św.: „A prosimy was bracia, abyście znali te, którzy pracują między wami, iżbyście ich bardziej miłowali dla ich pracy" (Tess. 5. 12.) Miłość okazana czcigodnemu jubilatowi w dniu pamiątki, niezawiodła oczekiwania. Uroczystość nabrała podwójnego znaczenia, z powodu przypadającego w tym dniu odpustu Podwyższenia Krzyża św. To też od świtu pobożny lud z całej okolicy śpieszył wszystkiemi traktami z nieudaną pobożnością, każdy ubiegając się skwapliwie o pierwszeństwo dostania się do celu swojej pielgrzymki. Około godziny 9-tej zrana, plac przedkościelny, cmentarz i kościół literalnie były przepełnione zgromadzonym ze wszystkich stron ludem. Nie próżna ciekawość powodowała zamiarami tej rzeszy, ale chęć pojednania się z Bogiem i okazania czcigodnemu jubilatowi uczuć wdzięczności, w modlitwie do Boga za najdłuższe jego życie.

Kapłani przybyli niezwłocznie siadali do konfessjonałów, przysposobionych na cmentarzu, celem słuchania spowiedzi Św., która z małemi przestankami trwała do godziny 4-tej po południu; około 1200 osób przystąpiło w tym dniu do Kommunji św.

O godzinie 11-tej zaproszono wszystkich księży do mieszkania jubilata, mającego być wyprowadzonym processjonalnie według zwyczaju do kościoła. Tu JKs. Jarnicki, dziekan sieradzki, wymownemi wyrazy wypowiedział uczucia i życzenia zgromadzonych kapłanów, składając jubilatowi w dowód czci i zasłużonego pracą całego życia szacunku, srebrny krucyfiks w upominku od kapituły kaliskiej i kondekanalnych księży ofiarowany. Z rozrzewnieniem przyjął ten dar jubilat i wyrzekł: „Godło zbawienia wdzięcznie przyjmuję, z serdecznem życzeniem i prośbą do Boga, aby zbawieniem uszczęśliwił was wszystkich ukochani bracia moi."

Następnie w porządku odprowadziliśmy jubilata, otoczonego członkami kapituły kaliskiej i reprezentantami obywatelstwa do kościoła. Po odśpiewaniu wzniosłego Veni creator, summa się rozpoczęła; w assyście byli wiekiem zbliżeni koledzy jubilata, członkowie kapituły: mianowicie JKs. prałat Pawliński, Jks. kan. Wągrowski, Jks. kan. Kobyliński i Jks. kan. Gruczyński. Po Credo wstąpił na ambonę Jks. kan. Ośmiałowski i wypowiedział z namaszczeniem kazanie, które przeniknęło nawkroś serca wszystkich, bo było zastosowane do czasu, miejsca i okoliczności. Okazał czcigodny kaznodzieja, w pierwszej części, że w krzyżu zbawienie, że nauka i ustawy ukrzyżowanego Boga-Człowieka przetrwają poganizm staro i nowożytny, w drugiej, ustanowienie kapłaństwa, postawionego na straży ofiarą na krzyżu odkupionych dusz ludzkich. Tu uczynił zwrot do jubilata, wypowiedziawszy uczucia radości z doczekanej rocznicy pięćdziesięcioletniego kapłaństwa, a gdy go prosił o modlitwę za Ojca Św., za Kościół, za Duchowieństwo i Parafjan, wówczas powszechny płacz rozległ się po świątyni bożej; i nie było tam człowieka, któremuby łzy rozrzewnienia nie stanęły w oczach. Po skończonem kazaniu wszyscy księża, (prócz zajętych przy celebrze) w liczbie 43 zasiedli do słuchania spowiedzi Św., a po summie udzielił czcigodny jubilat błogosławieństwo, przez kładzenie rąk na głowy kilkotysiącznej rzeszy, przy tej czynności okazał siłę pracą i wiekiem niespożytą, którą mu Bóg udzielił, że z ufnością wołał: Domine ad adjuwandum me festina.

Kościół w Wągłczewie, jako zabytek starożytny po Miechowitach {Custodes SS. Sepulchri Christi), utrzymywał czcigodny jubilat, przez całe pięćdziesiąt lat w wzorowym porządku, nieszczędząc prócz usiłowań także ofiar materjalnych; niemniej pracował i pracuje mimo wiek podeszły nad owieczkami swej pieczy oddanemi, to też lud jest pobożny, pracowity i moralny, a do swego pasterza szczerze przywiązany. Piękna to w życiu kapłana nagroda, bo osładza cierpkość ujemności życiowych.

Niech cię Bóg zachowa czcigodny patryarcho nasz w długie jeszcze lata, a jako miłość Boga i bliźnich była treścią Twojej przeszłości, tak niech będzie nadzieją Twojego w przyszłości oczekiwania. Mane nobiscum.... guoniam advesperascit.
Ks. I. M.

Kaliszanin 1875 nr 50

Straszna klęska gradobicia, połączona z uraganem, niszczącym drzewa, wiatraki, stodoły i t. d., przeszła w okolicy błaszkowsko-sieradzkiej w niedzielę d. 20 b. m. rano. Podług wiarogodnych, a tylko dotychczasowych wiadomości, ze szczętem oziminy zniszczone we wsiach: Wrzący, Kliczkowie małym, Gruszczycach, Wągłczewie, je­dnej części Łubny, Wróblewie, Noskach, Smardzewie, Kłocku, Lubanowie (folwark do Błaszek na­leżący), Smażkowie, Adamkach, Kociołkach, Kostrzewicach, Zawadach, Kwaskowie, Orzeżynie, Równy, Inczewie, Tubądzinie, w części Gaci Wartskiej, Łabędziach, jednym z folwarków Kalinowy, Chabierowie, w części Bartochowa, Małkowie, Bi­skupicach, Charłupi małej, Dzierlinie, Kościerzy­nie, Łosińcu, Zapuście, Wólce, Susze, w części Kobierzycka, Kawęczynku, Raczkowie, Zagajewie, Brudzewie, w części Głaniszewa i w Gołuchach. Od Kłocka burza ta miała zwrócić się szero­kim szlakiem ku Prażce, lecz bliższych wiadomo­ści nie posiadamy dotąd. Wiele z wymienionych dóbr nie było ubezpieczonych od gradobicia. W obec tak rozległej klęski, jakże smutno przypomnieć, że z wielkim trudem u nas zaszczepiać się daje kwestja stowarzyszeń zabezpieczających. Dotychczas wiemy o czterdziestu i jednym mająt­kach, w których znając miejscową produkcję, napewno przecięciowo liczyć możemy pojedynczą przeciętną stratę na 4 do 5 tysięcy rubli; repre­zentuje to kapitał przeszło 150,000 rs. w oziminach, a gdzież łąki zamulone, uniesione przez wo­dę trawy, kartofle, jarzyny? budynki, wiatraki, dachy poruinowane? Daje to wiele do myślenia, jeżeli zwrócimy uwagę na ciężary, powstające z ma­jących się wnosić podatków skarbowych, gmin­nych i t. d. Sądzimy, że Wyższa Władza zwróci uwagę na tak smutny stan obywateli, w skutek tej katastrofy, robiąc możebne ulgi w poborze podatków; zaś pp. obywatele ze swej strony zwró­cą szczególną pieczołowitość na biednych włościan, którzy do ostatniej ruiny tym nagłym ciosem klęski przywiedzionymi zostali, już to dając im możliwy zarobek, już to ułatwiając sposobność do niego, choćby czasowo, w dalszych stronach, ku czemu stosunki obywatelskie dopomódz mogą. Przeszkadzając działaniu wyzyskiwaczy z jednej strony, a dając możność pracy, z drugiej uchronią ich od rozwinięcia się złodziejstwa i rozboju, które zakrze­wiać się już potrafiły przed niedawnym czasem, jak tego smutne już doświadczenie dowiodło w Sie­radzkiem i Kaliskiem, w niektórych bliżej szossy położonych miejscowościach. Myśleć więc i rato­wać się wspólnemi siłami. Q

Kaliszanin 1875 nr 50

W innej, gradobicia, o którem mowa, dotyczącej korrespondencji, podają nam następną alfabetycznym ułożoną porządkiem, listę dotknię­tych tą klęską majątków Adamki, Bartochow, Biskupice, Bliźniew, Błaszki, Borzysławice (stodo­ła dworska obalona), Brudzew, Brzeźno, Bukowina, Chabierow, Charłupia Wielka i Mała, Dąbro­wa, Domaniewo (tu oprócz zupełnego zniszczenia zasiewów przez grad, ogień w skutek uderzenia piorunu, spalił wszystkie budynki, z wyjątkiem do­mu mieszkalnego), Dzierlin, Gać Wartska, Głaniszew, Gołuchy, Gruszczyce, Gzików, Inczew, Kalinowa, Kawęczynek, Kliczków Wielki i Mały (w pierwszym ośm budynków włościańskich oba­lonych), Kłock (dwadzieścia dwa budynki włościań­skie obalone), Kobierzycko, Kociołki, Kostrzewice, Kwasków, Lubanow, Łabędzie, Łosiniec, Łubna, Małków, Młocin, Noski, Orzeżyn, Raczków, Rakowice, Równa, Swardzew, Smaszków, Stok, Susza, Tubalczew, Tubądzin, Wągłczew, Wojków, Wólka, Wróblew, Wrząca, Zagajew, Zawady, Zapust, Żelisław.
Słychać o zabitych od pioruna ludziach, o dzie­ciach niesionych trąbą powietrzną i przerzuca­nych w niewiarogodne odległości i t. p.


Przegląd Katolicki 1876 nr 35

Korespondencja Przeglądu Katolickiego.
Z Kaliskiego. 

W dopełnieniu korrespondencji o wizycie JExcellencji Biskupa Kujawsko-Kaliskiego w naszych stronach, (ob. Nr. 25 Przeglądu Kat.) dodajemy, iż z Wróblewa udał się do sąsiedniej parafji Wągłczew wśród ulewnego deszczu, by odwiedzić sędziwego tutejszego proboszcza jubilata ks. kanonika Rogozińskiego, jemu i ludowi udzielić błogosławieństwa pasterskiego.

Ks. Rogoziński obchodził w r. z. w miesiącu wrześniu jubileusz 50-letni swego kapłaństwa. Duchowni i bliscy i dalsi okazali dostojnemu jubilatowi dowód swej czci w licznem na ten obrzęd zebraniu się. Władze świeckie także mu cześć oddały, obecnością na nabożeństwie i wyjednaniem mu u Monarchy złotego krzyża. Obecnie zboczył Jego Ekscellencja umyślnie do Wągłczewa, by zgrzybiałemu Jubilatowi w jego mieszkaniu powinszować. Tutaj ks. Biskup przyjęty uroczyście, wybierzmował 260 osób i przyjął skromny posiłek na plebanji i u kollatora miejscowego wielmożnego Mniewskiego. Ksiądz Rogoziński urodził się w r. 1802 w Opatówku. Szkoły ukończył częścią w Trzemesznie, częścią wojewódzkie w Kaliszu pod rektorstwem ks. Przybylskiego i tu uzyskał testimonium maturitatis cum summa laude. Następnie w roku 1823 wstąpił do seminarjum duchownego w Włocławku. Wyświęcony tu na kapłana w roku 1826 powołany został na kapelana do boku ówczesnego biskupa kaliskiego Koźmiana. Z postępem czasu pełnił obowiązek Regensa kancelarji nadwornej biskupiej do roku 1831 włącznie, a od r. 1828 jest proboszczem w Wągłczewie i kanonikiem kollegjaty kaliskiej honorowym od r. 1827, a aktualnym od r. 1858.

Taką to pracę uczcił ks. Biskup w osobie kanonika Rogozińskiego, zachęcając nas wszystkich tem uznaniem do ochoczego postępu w dobrym zarządzie parafji. Tegoż dnia późnym wieczorem wśród wielkiej ulewy, udał się ksiądz Biskup w dalszy ciąg swego objazdu do Błaszek.

Przegląd Katolicki 1877 nr 36


Tym sposobem w budującym się w tutejszym dekanacie od dwóch lat z dwóch kościołów nowych już jeden ku chwale Bożej otworzono. Zamierzona budowa nowego kościoła w Godynicach przez tutejszego proboszcza ks. Janego, dotąd jest tylko w projekcie.
Myślą tu w okolicy jeszcze o jednym kościele nowym, w Charłupi małej. I już proboszcz tamtejszy ofiarował pewną summę na ten cel. Brak tylko człowieka śmiałego, coby jak ksiądz Rosiński mógł wziąść w rękę to dzieło!
Między innemi robotami naprawiono tu dodawszy kilka belek nowych, dach na kościele w Węgłczewie, dachówkę przełożono i nowej dodano, wieżę na nowo na murach, z drzewa wzniesiono i blachą cynkową pokryto. Wszystko staraniem i ofiarą tamtejszego kollatora p. Mniewskiego i proboszcza śp. ks. Rogozińskiego, obok funduszów rs. 900 z Banku Polskiego podniesionych, parafja oprócz zwózki materjału ani grosza nic złożyła. Czeka ją ta ofiara na dalszą restaurację kościoła na którą już kosztorysy zrobiono.
(Dokończenie nastąpi.)

Przegląd Katolicki 1877 nr 37

Z okolic Sieradza (spóźnione).
(Dokończenie.)

O śmierci ks. Rogozińskiego, dotąd Przegląd nic nie wspomniał. A była to wybitna w kaliskiem osoba, powszechnie szanowana i od kolegów i od obywateli. Niech mi się więc godzi coś o nim powiedzieć chociaż już późno!
Ks. Wojciech Rogoziński urodził się w mieście Opatówku, dawnem dziedzictwie prymasów naszych w r. 1802 z rodziców stanu miejskiego, Adama i Tekli z Zduńskich małżonków Rogozińskich. Wychowany tamże i tam w szkółce elementarnej w pierwsze zasady nauki opatrzony, wzięty został w r. 1810 przez wuja swego, kapłana w zgromadzeniu kan. regularnych, do Trzemeszna i tamże ukończył miejscowe szkoły 4 klassowe. Od r. 1819 do 1822 uczęszczał do szkoły wojewódzkiej w Kaliszu i takową ukończył z świadectwem maturitatis cum summa laude. Zachęcany przez nauczycieli do jakiego świeckiego zawodu, ile że mu talenta i praca świetną obiecywały karjerę, porzucił to wszystko a obrał sobie stan duchowny.
Wstąpił więc w roku 1822 do seminarjum djecezalnego w Włocławku. Tamże w 1825 na kapłana wyświęcony został, i zaraz powołany do boku biskupa Koźmiana jako kapelan. Kapłan mówiący kazanie na pogrzebie śp. ks. Rogozińskiego z okazji tego perjodu życia ks. Wojciecha tak przemówił:
Biskup Koźmian chciał mieć przy swym boku zawsze kapłanów, jednych statecznych i doświadczonych
i w pracy parafjalnej obznajmionych z interesami i stanem djecezji; drugich młodszych, celujących nauką a wszystkich pobożnością i obyczajami. Tamtych by zasięgał ich rady w zarządzie djecezji i zaspokojeniu jej potrzeb; tych by obznajmił z potrzebami djecezji (1). Był kapelanem do samej śmierci biskupa Koźmiana, w r. 1830 Potem osiadł stale przy parafji w Wągłczewie i tu do śmierci gorliwie pracował nie szukając zmiany, chociaż zbyt lichą i ubogą plebanję posiadał. W r. 1875 obchodził uroczyście 50 letni jubileusz kapłański, o którym Przegląd w swoim czasie donosił.
Jako pleban odznaczał się ks. Rogoziński obok gorącej pobożności, niepokalanego życia, gorliwą pracą w parafji około ludu, posuwał pieczę o nauczanie katechizmu aż do drobiazgowości. W katalogu jego dusz każdy miał zanotowane od dzieciństwa, czego z katechizmu nie umiał przy pierwszej kommunji, i oto później przy ślubie, lub jako ojciec chrzestny przy chrzcie zapytywany bywał. W ciągu 49 lat zarządu plebańskiego, wszystkie aparaty przerobił, zabudowanie przebudował prócz plebanji, a kościół dwa razy naprawiał i zdobił. Dla sąsiadów zawsze z posługą gotowy, sam w odpusty i gdzie szło o ozdobę służby Bożej aż do drobiazgowości gorliwy. Na Boże Ciało on sobie sam ołtarze ubierał, i kolegów do ozdoby procesji, do tworzenia kółek sąsiednich, celem liczniejszego zjazdu na processję kapłanów żarliwie zachęcał. Zawsze słodki w pożyciu i wesoły, zyskał serca wszystkich, a usłużnością wszystkich zobowiązał i powszechnego używał poszanowania.
Umarł nagle po kilkodziennej słabości w dniu 27 listopada 1876 r. o godzinie 6 rano. Pogrzeb jego przy licznem zjeździe obywateli i ludu, 40 kapłanów którzy go kolejno z obywatelami i ludem naprzemian na swych barkach do grobu zanieśli, odbył się w dniu 30 t. m. i r. w Wągłczewie. Requiescat in pace!


(1) Z okazji tej uwagi przychodzi mi na pamięć dość śmieszne zdarzenie z życiu Arcybiskupa Poznańskiego Górzyńskiego. Zacny ten Pasterz już był w podeszłym wieku, gdy na tę godność wyniesiony został. Otoczył się zaś samymi młodymi kapłanami, na których czele stał świeżo wyświęcony kapłan jako Oficjał ks. Przyłuski, późniejszy Arcybiskup. Młody ten kapłan, często bardzo wydawał nietrafne wyroki. Otóż pewien podeszły kapłan, odebrawszy jakieś rozporządzenie nietrafne, stawił opór i w odezwie do konsystorza tłumaczył się, że polecenia dopełnić nie może, boby się na śmieszność naraził. Zapozwany przed sąd Arcybiskupi, wszedłszy, zaczął śpiewać: Laudatate pueri Dominum, ciągle tę samą zwrotkę powtarzając. Z początku uważano księdza za warjata, lecz gdy zapytany co ów śpiew znaczyć miał, wyjaśnił powody, które go wywołały. Ks. Arcybiskup, złajawszy zuchwałość nagany, odwołał rozporządzenie jednak, jako zbyt dziecinne. Mam tę wiadomość od samego ks. Przyłuskiego już jako arcybiskupa.


Kurjer Warszawski 1882 nr 114

= Wybory w Kaliszu.
Wczoraj odbyły się w Kaliszu wybory do władz Towarzystwa kredytowego.
Przewodniczył im stosownie do wyboru na zeszłej sesji p. Erazm Załuskowski, wł. dóbr Cienia Wielka.
Wychodzili z urzędowania z komitetu wyjątkowo dwaj radcowie pp. Ostrowski Aleksander prezes komitetu i Stawiski Edmund; z dyrekcji głównej zmarły niedawno wskutek strasznego wypadku hr. Stanisław Potocki i z dyrekcji szczegółowej radcowie pp. Mielęcki Roman prezes tejże dyrekcji, Gałczyński Antoni, Jezierski Jan, Baranowski Eugeniusz.
Ta wyjątkowość co do radców komitetu pochodzi z regulaminu wyborczego.
Z pomiędzy wybranych ze wszystkich dyrekcyj szczegółowych radców komitetu, ciż radcowie wybierają prezesa, a na jego miejsce jako radcy przychodzi z tejże dyrekcji szczegółowej stowarzyszony, który przy wyborach najwięcej po prezesie otrzymał głosów.
Prezes komitetu urzęduje lat 8, tymczasem radca urzędujący na jego miejsce zmienia się zwykle co lat 4.
Obecnie więc przypadło ukończenie kadencji prezesa komitetu i radcy urzędującego.
Mimo to w Kaliszu wybierano tylko jednego radcę, a to z tej racji, iż przy organizacji wydziału hipotecznego w Piotrkowie dobra p. Ostrowskiego Al
przeniesione zostały do tegoż wydziału i dotychcza
sowy prezes komitetu staje jako kandydat do wy
borów w Piotrkowie.
Wybrany został do komitetu w miejsce p. Stawiskiego, który oddawna już pragnął wyjść z urzędowania, p. Witold Kurnatowski (zastępca prezesa
wyborów) wł. dóbr Krokocice.
Do dyrekcji głównej wybrano p. Władysława Kowalskiego, wł. dóbr Posady;
do dyrekcji szczegółowej wybrano pp. Antoniego Gałczyńskiego wł. dóbr Franki, Jana Jezierskiego
wł. dóbr Góra, Romana Mielęckiego wł. dóbr Irwonice w gub. piotrkowskiej, oraz Teodora Mniewskiego wł. dóbr Wągłczewo.
Pierwsi trzej wybrani ponownie.
Na prezesa przyszłych wyborów powołano p. Walentego Garczyńskiego ze Zborowa, na zastępcę zaś p. Albina Słubickiego wł. dóbr Lubstów i Racięcice.
Następne wybory z kolei przypadają w Piotrkowie, odbędą się one w piątek d. 26 b. m.
Przewodniczyć im będzie w miejsce zmarłego prezesa ś. p . Józefa Zielonki ze Skrzydłowa, zastępca p. August Ostrowski z Budzewa.  

Kaliszanin 1885 nr. 29

_________________________________________________________________________________


Kaliszanin 1887 nr. 102
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Tydzień Piotrkowski 1892 nr. 33
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Tydzień Piotrkowski 1897 nr. 18
_________________________________________________________________________________


Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1897 nr 117

Ś. † p.
Klementyna z Gołembowskich
PSARSKA,
b. obywatelka ziemska, wdowa po Stanisławie Psarskim, sędzi pokoju, radcy dyrekcji głównej Tow. kred. ziems., po długich i ciężkich cierpieniach, opatrzona św. Sakramentami, zasnęła w Bogu dnia 28 b. m. w Piotrkowie, w wieku lat 75. Wyprowadzenie zwłok z domu przy ulicy Kaliskiej
do kościoła parafjalnego odbędzie się w piątek, o godz. 6-ej wieczorem. Nabożeństwo żałobne
rozpocznie się o godz, 10 i pół zrana, w sobotę, a po skończeniu tegoż nastąpi przewiezienie zwłok do grobów rodzinnych we wsi Wągłczewie w pow. sieradzkim.
Na te smutne obrzędy pozostałe w żalu córki i zięciowie zapraszają krewnych, przyjaciół i znajomych.
Osobne zaproszenia rozsyłane nie będą.

Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1900 nr 206

Od piorunów. (…) D. 22-go b. m., w czasie srożącej się burzy, uderzył piorun w stodołę folwarku Wągłczew pod Sieradzem. Spaliła się stodoła, zapasy słomy oraz część inwentarza martwego. Straty dochodzą do 2000 rb. 

Sport: Tygodnik Ilustrowany 1902 nr 36

W niedzielę, dn. 24. sierpnia r. b ., w kościele parafjalnym w Chlewie, odbył się obrzęd zaślubin p. Kazimierza Mniewskiego, syna Teodora i Teodozji z Czyżewskich, właściciela majątku Wągłczew w pow. Sieradzkim, z panną Celiną Suchorską, córką Stanisława, właściciela majątku Chwalęcice w pow. Kaliskim, i Marji z Zaborowskich.


Gazeta Kaliska 1902 nr. 123

W lesie Wągłczew, p. Blaszki, są do sprzedania tyczki do chmielu.Zgłosić się do pisarza Petrykowskiego, tamże.  

Gazeta Kaliska 1902 nr. 141

Do sprzedania para wałachów gniadych, 4-letnich, 5-calowych. Wągłczew, p. Błaszki.


Gazeta Kaliska 1902 nr. 230

Ślub. W niedzielę, d. 24 b. m. w kościele parafialnym w Chlewie odbył się obrzęd zaślubin p. Kazimierza Mniewskiego, syna Teodora i Teodozji z Czyżewskich, właściciela majątku Wągłczew w pow. Sieradzkim, z p-ną Celiną Suchorską, córką Stanisława, właściciela majątku Chwalęcice w pow. Kaliskim, i Marji z Zaborowskich.


Sport: Tygodnik Ilustrowany 1904 nr 13

Jarmark w Kaliszu. Dnia 21. marca r. b . został otwarty w Kaliszu jarmark wiosenny. Wobec zamknięcia granicy, jarmark ten, jak się należało zresztą spodziewać, był nader słabo ożywiony. Kilka powozów, dwa, trzy konie w okólniku, 12 stajni zajętych, ani jednego kupca zagranicznego, najlepiej charakteryzują ogólny stan. Z krajowych znaczniejszych kupców przybyli pp.: Konopnicki z Warszawy, Kosiński, właściciel Łódzkiego Tatersalu. i Putiatycki z Częstochowy. P. Konopnicki wyjechał do Warszawy, nic nie kupiwszy, p. Kosiński przyprowadził 8 zaprzęgowych koni węgierskich i dwa wierzchowe. Z tych ostatnich jednego wyścigowego nabył p. Olszewski z pod Kielc za 400 rbl. P. Putiatycki zajął całą stajnię. Oprócz tych, następujący obywatele przyprowadzili swoje konie pp.: Weil z Kęczniewa 5 koni, Sokolnicki z Janiszewa 1, Siemiątkowski z Wojsławic 4, Doruchowski ze Złotnik 3, Bronikowski ze Szczypiorna 1, Garliński ze Zborowa 1, z Rychnowa 3, Jedwab z Błaszek 7, Charłupski 7; z Cesarstwa przyprowadzono rosyjskich koni ogółem ośm. Koni włościańskich przyprowadzono bardzo mało. W drugim dniu jarmarku, tak jak i w pierwszym, nie było większego ożywienia. Na stajnie nie przyprowadzono żadnych koni więcej. Z zawartych tranzakcji są do zanotowania następujące: p. Kosiński sprzedał trzy klacze węgierskie po 425 rbl., p. Charłupski nabył od p. Wojciecha Wyganowskiego dwa białe jukiery za 550 rbl. i ogiera gniadego hanowerskiego od p. Lisowskiego za 450 rbl., p. Putiatycki sprzedał parę kasztanów p. Dziewulskiemu za 275 rbl. Trzy wałachy do Łodzi sprzedał p. Doruchowski ze Złotnik za 600 rbl. Ostatni dzień jarmarku był najwięcej ożywiony. P. Migdalski kupił od p. Mniewskiego z Wągłczewa jednego konia za 250 rbl. i jednego za takąż cenę od pani Jabłońskiej; p. Kosiński sprzedał parę karych koni p. Raszewskiemu za 450 rbl. i jednego za 400 rbl.; p. Stanisław Doruchowski z Kokanina sprzedał jednego konia p. Doruchowskiemu z Mycielina za 200 rbl.
 
Gazeta Kaliska 1905 nr 10

Do sprzedania para dobranych (klaczy) gniadych, średniej miary, z dużemi chodami. Wągłczew, poczta Błaszki.


Gazeta Kaliska 1907 nr 102

Do sprzedania para klaczy brudno kasztanowatych, łysych, ze źrebakami, miary 4 werszki. Wągłczew, p. Błaszki.
_________________________________________________________________________________

Wieś Ilustrowana 1912 lipiec
_________________________________________________________________________________


Gazeta Świąteczna 1912 nr 1653

Sprzedam nowy dom o czterech izbach, we wsi kościelnej, blizko koleji i w bardzo dobrem miejscu, bo kilka dróg się tam krzyżuje. Można założyć piekarnię, sklep spółkowy, rzeźniczy, lub t. p. Cena 1250 r. Marcin Pędziwiatr we wsi Wągłczewie, poczta Sieradz, w guberńji kaliskiej.

Zorza 1920 nr 16

LISTY Z KRAJU.
Z życia gminy Wróblew (ziemi sieradzkiej).
Gmina Wróblew obejmuje obszar 16,520 morgów przy 11,000 mieszkańców, z większych własności znajdują się dobra: Charłupia Wielka (własność SS. Kosmanów) 1600 morgów, Kobierzycko —1000 morgów, Las państwowy Oraczewski — 812 morgów i Mantyki—203 morgi.
Wiosek i kolonji posiada 72, nomenklatur 135. Do gminy należą 3 parafje: Wróblew, Charłupia Wielka i Wągłczew.
Na czele gminy, jak zresztą wszędzie, stoi Rada Gminna, której pomagają komisje: finansowa, oświatowa, administracyjna i zdrowia publicznego. Zwrócono w pierwszym rzędzie uwagę na konieczność otwierania szkół i wynajdywania na ten cel środków. I tak, między innemi, postanowiono opodatkować młyny i wiatraki, znajdujące się w obrębie gminy do wysokości 4,380 mk., przeznaczając fundusz ten w dwóch trzecich częściach na potrzeby szkolne. Pozatem uchwalono dążyć do zakupywania gruntów pod budowę szkół wogóle, a przedewszystkiem w Oraczewie i Smardzewie, gdzie potrzeba ich jest najpilniejszą. Dzięki temu, gmina Wróblew, która w r. 1914 miała zaledwie jedną szkołę we Wróblewie, dziś posiada 11 szkół z 1000 z górą dzieci, pobierających naukę. W Rakowicach i Wągłczewie utworzono wieczorne kursy dla dorosłych analfabetów, na które uczęszczało około 60 osób płci obojga. Tu zaznaczyć muszę, owocną pracę nauczycielki p. Heleny Ławińskiej, prowadzącej szkołę we wsi Smardzewie, od listopada 1918 r. Pomimo, że miała do nauki 85 dzieci, jednakże znalazła czas na udzielanie zdolniejszym z pośród dzieci początków rysunków i robótek. Prace te bardzo udatne, mieliśmy możność oglądać w dniu zakończenia roku szkolnego.
Po za szkolnictwem nie mniejszą uwagę poświęcono czytelnictwu, dla rozwoju którego uchwalono zaprenumerować po kilka egzemplarzy tygodników: „Gmina”, „Przyjaciel zdrowia ludu”, „Ziemia Sieradzka”, oraz kilka pism specjalnych. Tygodniki te i pisma znajdują się przy czytelni ludowej, zawierającej z górą 200 tomów książek różnej treści przeważnie historycznych.
Z kolei muszę zaznaczyć, że w gminie mamy 5 straży ogniowych, powstałych w ostatnich kilku latach, mianowicie: w Wróblewie, Słomkowie, Suchym, Wągłczewie, Oraczewie i w Charłupi Wielkiej, organizuje się pozatem straż ogniowa we wsi Smardzewie, której gospodarze poczynili już starania u odpowiednich władz o zatwierdzenie ustawy. Straże te liczą 140 członków; na ogół organizacja straży jest dobra. Należy tu podkreślić, że gospodarze wsi Wróblewa, Ocina, i innych okolicznych, opodatkowali się dobrowolnie na rzecz straży w gminie po 10 fenigów od morga, oraz uchwalili postawienie we Wróblewie budynku dla straży ogniowej, mającego w sobie mieścić dość obszerną scenę dla przedstawień. Nie można pominąć milczeniem, że z inicjatywy p. Zdzieszyńskiego, naczelnika straży ogniowej w Słomkowie Suchym, zorganizowany został przy tejże straży oddział kobiet. Oddział ten, liczący 12 osób otrzymał już chrzest ogniowy we wsi Kobierzycku.
Z instytucji spółdzielczych, niezależnie od kasy gminnej, istnieje we Wróblewie Towarzystwo Pożyczkowo Oszczędnościowe, założone w roku 1912, liczące 356 członków, którzy posiadają udziałów na sumę 8,129 rb. 83 kop. Niewielka, bo wynosząca zaledwie 57,760 rub. suma wkładów, dowodzi, że po wsiach ludzie nie rozumieją dostatecznie korzyści, jakie zapewnia składanie pieniędzy w Towarzystwie. Wolą oni trzymać je po rozmaitych kryjówkach, przechowywać we workach ze zbożem, za obrazami, na strychach, pod żłobami i t. p., niż składać do Towarzystwa Oszczędnościowego. Czytamy nieraz w pismach, że przy pożarze we wsi X spaliło się między innemi u gospodarza A.—1000 rb. czy marek, u gospodarza B. —500 rub., u gospodarza C. —300 rub., a kto temu winien? Sami poszkodowani, którzy zamiast lokować swoje oszczędności w powołanych do tego instytucjach, co również przyniosło by im pewne zyski w postaci procentów, chowają je po różnych zakamarkach na swoją szkodę. Należałoby rozpowszechniać na wsi książeczkę wydaną przez Komisję współdzielczą, pod tytułem „Co się dzieje z pieniędzmi na wsi?”
Pozatem we Wróblewie zawiązało się Stowarzysztnie pomocy dla żołnierza polskiego z p. Janiakową na czele, gdzie niejeden już grosz ofiarny zebrany został na potrzeby obrońców Ojczyzny. Jako dowód uspołecznienia naszego ludu, niech posłuży fakt, jednogłośnego przyznania przez gospodarzy gminy 300 marek na rzecz ofiar katastrofy w Orłowej w Zagłębiu Karwińskim. Dla interesujących się bliżej budżetem gminy Wróblew, zawierającym dość pokaźną sumę bilansową 70,936 marek, przytaczam ważniejsze z niego pozycje, a mianowicie:
1. Utrzymanie administracji gminy 8,520. —
2. Opał, światło, książki, druk i inne wydatki 4,446.67
3. Zapomogi dla biednych miejscowych, koszty pogrzebu, koszty opieki biednych zamiejscowych, koszty kuracyjne i inne... 16,756.—
4. Utrzymanie szkół... 28,519.33
5. Budowa mostów, utrzymanie i naprawa dróg, utrzymanie policji i różne wewnętrzne wydatki 12,700. —
Kończąc niniejszą korespondencję o życiu gminy Wróblew rzucam myśl, aby Sprawozdania takie mogły się ukazywać i od innych gmin. Pomieszczenia takich sprawozdań Szanowna Redakcja „Zorzy” zapewne nie odmówi, z nich zaś dowiemy się, jak się inne gminy rządzą i jak pracują dla dobra kraju.
Edmund Sikorski.

Godzina Polski 1916 nr 243

Z Sieradza.
(Korespondencya własna „Godz. Pol.").
We wtorek, we wsi Słomków Mokry, w gm. Bartochów, w pow. sieradzkim ogień strawił zagrodę włościanina Karczmarka. Spłonął dom mieszkalny, stodoła i obora. W stodole znajdowało się zboże tegorocznego sprzętu. Przy pożarze czynną była straż ogniowa ochotnicza włościańska ze wsi Wróblew.
Okolice Sieradza, jak Sędzice, Słomków, Wągczew, nawiedziła burza gradowa. Straty są minimalne, gdyż wielu włościan, jak Adamczyk z Sędzic i inni, jest ubezpieczonych. Taksowaniem przy ubezpieczeniu od gradu zajmuje się obywatel z Kaliskiego, p. Żenisławski z Modły.
We wsi Kłocko, w gm. Bogumiłów (w Sieradzkiem) poturbowano wójta, egzekwującego podatek na utrzymanie szkół gminnych. Oto co może ciemnota. K.


Obwieszczenia Publiczne 1920 nr 5

REJESTRY HANDLOWE.
Do rejestru handlowego, działu A sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy: ,
d. 30 września 1919 r.
pod numerem 1794 „Marcin Pędziwiatr" rzeźnictwo, sprzedaż mięsa i wyrobów masarskich we wsi Wągczew, gm. Wróblew, pow. Sieradzkiego;właściciel Marcin Pędziwiatr w Wągczewie;

_________________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1920 styczeń
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1920 luty
_________________________________________________________________________________


Ziemia Sieradzka 1921 nr 3 styczeń

Wągłczew. Staraniem miejscowego nauczyciela p. St. Dutkiewicza, odbyło się w święta Bożego Narodzenia przedstawienie, z którego dochód w sumie 1116 mk. przeznaczono na plebiscyt Górnego Śląska.
______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1921 marzec
______________________________________________________________________________

________________________________________________

Sprzedam niedrogo
Gospodarstwo 50-morg.
z inwentarzem żywym i martwym wszystkiemi zasiewami, w tem
5 mórg łąki.
Wiadomość: wieś Wągłczew. gm. Wróblew,
Andrzej Bruś.
______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1921 kwiecień
______________________________________________________________________________

______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1921 maj
______________________________________________________________________________

______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1921 lipiec
______________________________________________________________________________

_________________________________________________


Łódzki Dziennik Urzędowy 1921 nr 4

Listy gończe.
Na zasadzie art. 846—848 Ustawy Postępowania Karnego Sąd Okręgowy w Kaliszu, stosownie do decyzji swej z dnia 22 grudnia 1920 r., poszukuje Józefa Mielczarka, lat 48, urodzonego we wsi Szczytniki, gm. Iwanowice, pow. Kaliskiego, robotnika, zamieszkałego we wsi Wągłczew, gm. Wróblew, pow. Sieradzkiego, oskarżonego z art. 585 Kod. Karn. i zbiegł niewiadomo dokąd.
Rysopis i znaki szczególne poszukiwanego: brodawka nad prawą wargą.
W razie odnalezienia poszukiwanego lub miejsca jego zamieszkania, należy bezzwłocznie zakomunikować najbliższym władzom policyjnym, w celu zaaresztowania i doniesienia o tym Sądowi Okręgowemu.
Kalisz, dnia 31 grudnia 1920 r.
Za Prezesa Sądu (podpis).
P. o. Sekretarza R. Paszkowski.

Ziemia Sieradzka 1921 nr 49 grudzień

3) dnia 21 października r. b. na dom gospodarza Walentego Ubychy w kol. Wągłczew, gm. Wróblew, któremu zrabowali 8000 mk. gotówką i różnych rzeczy na sumę 100,000 mk.
4) tego samego wieczora dn. 24 października r. b. na dom gospodarza Stanisława Barwaśnego w kol. Wągłczew, gm. Wróblew, gdzie zrabowali 11,500 mk. gotówką i różnych rzeczy na ogólną sumę 50,000 mk.


Rozwój 1921 nr 351

— Ujęcie bandytów.
W dniach 17, 18 i 19 grud. przodownik służby śledczej, Wacław Malisz, ujął zorganizowaną szajke bandytów, która dokonała w powiecie Sieradzkim w ostatnich czasach osiem napadów bandyckich.
Ujęci zostali:
1) Andrzej Sanda, herszt bandy, zam. we
wsi Chabirów, gm. Staw pow. Kaliskiego.
2) Paweł Plajzer, zam. w Kaliszu przy ul. Asnyka 87.
3) Michał Wiernicki zam. we wsi Głaniszczew gm. Grzybki pow. Tureckiego.
4) Antoni Mośniak zam. we wsi Raczków
gm. Bartochów, pow. Sieradzkiego.
5) Zygmunt C...ypczyński* bez stałego miejsca zamieszkania dotychczas nie ujęty.
Wszyscy ujęci przyznali się do zarzuconych im napadów.
Oprócz wyżej wymienionych bandytów zostali aresztowani: Marcin Wasilewski, zam, w, wsi Charbirow gm. Staw, pow. Kaliskiego oskarżony o przechowywanie rzeczy zrabowanych i ukrywanie bandytów, oraz Katarzynę Strzelecką zam. w kol. Wągłczew gm. Wróblew, za ułatwienia bandytom dwóch napadów.

*nieczytelne, przypis autora bloga

Ziemia Sieradzka 1922 nr 30

Ofiary złożone w Redakcji.
Na powracających do Ojczyzny.
Pan Stefan Dutkiewicz z Wągłczewa, gminy Wróblew — 350 mk.
Dzieci szkolne z Wągłczewa, gm. Wróblew — 451 mk.
 
Gazeta Świąteczna 1922 nr 2146

Może kto wie o losie lub śmierci Władysława Krawczyka, żołnierza 13 Biełozierskiego pułku piechoty. Nic o nim nie słychać od dnia bitwy pod Sochaczewem 13 grudnia 1914 r, O wiadomość listowną prosi Ks. Proboszcz w Wągłczewie przez Błaszki. Koszta poczty będą zwrócone.

Gazeta Świąteczna 1922 nr 2173

Wojciech Wojtysiak, zapasowiec, wzięty na wojnę w r. 1914, zaginął. Był w 28-ym pułku piechoty rossyjskiej. O pewne wiadomości o nim prosi za nagrodą Ks. Proboszcz w Wągłczewie, poczta Błaszki.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1923 nr 38


Na zasadzie postanowienia Województwa z dnia 29.5 1923 r. L. Pr. 2917 (1) III. wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 718 Towarzystwo Straży Ogniowej w Wągłczewie, pow. Sieradzkiego.

 Ziemia Sieradzka 1924 styczeń

_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1924 luty
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1924 czerwiec
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1924 listopad
_________________________________________________________________________________

____________________________________

 
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1925 maj
_________________________________________________________________________________


Gazeta Świąteczna 1925 nr 2296

Koło młodzieży na latawiec. Ze wsi Wągłczewa pod Sieradzem, w stronach kaliskich, piszę do nas jeden czytelnik: Przesyłam z tym listem 10 złotych, które członkowie wągłczewskiego koła młodzieży złożyli w dzień św. Stanisława Kostki na latawiec Gazety Świątecznej. Dzień świętego patrona młodzieży obchodziliśmy tu uroczyście, była msza św. i wzniosła przemówienie księdza Gruszczyńskiego o życiu tego świętego. Przemówienie to pobudziło młodzież do ofiarności na piękny cel obrony Ojczyzny. St. Furmaniak.

Gazeta Świąteczna 1925 nr 2324

Poszkodowana parafja. Z parafji Wągłczewa w powiecie sieradzkim, województwie Łódzkiem, pisze do nas jeden czytelnik: Znam Gazetę, że jest bezstronna, że zawsze prawdą żyje i ostrzega przed wszystkiem, co może ludziom szkodę przynieść. Postanowiłem zatem opisać zdarzenie, które spotkało naszą parafję, i prosić o umieszczenie słów moich w Gazecie. Warszawski zakład Stanisława Morawskiego, zapytany przez naszego proboszcza o cenę nowego dzwonu i warunki spłaty, zapytał nawzajem w kwietniu zeszłego roku, czyby parafja nie kupiła na dogodnych warunkach dzwonu mało używanego, z bardzo dobrego materjału. 600 miljonów marek należało natychmiast wysłać, a resztę dopłacić przy odbiorze dzwonu. Ksiądz proboszcz zaliczkę wysłał, a czas odbioru dzwonu oznaczył najpóźniej na 15 maja, gdyż 19-go, podczas nawiedzin biskupa u nas, dzwon w Wągłczewie miał być pokonsekrowany. Czas oznaczony minął, dzwon do końca czerwca nie nadszedł. W lipcu proboszcz oddał sprawę w ręce adwokata, który po wezwaniu rejentalnem położył areszt na sprzętach Morawskiego. Zaskoczony tem zakład nadesłał d. 6-go sierpnia do Sędzic dzwon, ale stary, z roku 1799, poszczerbiony, bez serca, bez okucia, nawet „szwejsowany”, to jest podleczony po pęknięciu. Oględzin dzwonu dokonał sieradzki sąd pokoju i stwierdził, że dzwon zupełnie nie odpowiada warunkom umowy. W listopadzie sąd warszawski polecił Morawskiemu zwrócić natychmiast pobrane pieniądze, a zobowiązanie to — w imieniu katolickiego zakładu przyjął obrońca Morawskiego, żyd. Ale osiem miesięcy ubiegło znowu, a pieniędzy nam nie zwrócono, a zakład niemi, jak swojemi, obraca. Gdzież słowność... i rzetelność, zapytuje poniżej podpisany, który brał udział w oględzinach dzwonu przez sieradzki sąd pokoju. Józef Zając, gospodarz-rolnik z Bliźniewa.

Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 3

Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
d. 10 października 1925 r.
6713 „Józef Wojda", sklep kolonjalno-spożywczy ze sprzedażą mięsa i wyrobów mięsnych oraz wyrobów tytoniowych we wsi Wągłczew, gm. Wróblew, pow. sieradzkiego. Istnieje od 1923 r.; właśc. firmy Józef Wojda, zam. we wsi Wągłczew.

 Ziemia Sieradzka 1926 luty nr 6

Wróblew. W gazecie sieradzkiej z dnia 13 grudnia ub. r. był notowany wypadek, jak gospodarz niejaki Józef Juszczak z Wągłczewa chciał pozbyć się szkoły, która mieściła się w jego domu, wypuszczając na rok 1925/26 za 120 zł. gdyż po pewnym czasie zdawało mu się za mało. Aby zmusić ogół i Dozór Szkolny do powiększenia komornego, wlazł w komin i zatkał gałganami przewód idący od pieca szkolnego do komina. Nazajutrz t. j. 1 grudnia ub. r. gdy napalono w piecu, wszystek dym szedł na izbę, nauczycielka p. M. Marginówna zwróciła się do Juszczaka który według kontraktu zobowiązał się wszelkie reparacje naprawić swoim kosztem lecz Juszczak odmówił, zaznaczając że nikomu nie pozwoli czyścić komina dopóki ogół nie powiększy komornego. Nauczycielka p. Marginówna natychmiast zawiadomiła Dozór szkolny i lekcje przerwała. W celu dochodzenia przybyli z Dozoru szkolnego: p. p. Jan Grzesik, Stanisław Miklas i Bolesław Machlański oraz kilku gospodarzy z oświaty pozaszkolnej. Wzięto się do pracy usuwając przedmioty, w tem wpada do szkoły Juszczak i wszczął ogromną kłótnię z Dozorem Szkolnym i gospodarzami i w brutalny sposób zaczął wszystkich wypędzać ze szkoły, mówiąc że nikomu nie pozwoli się uczyć w swoim domu, że pół majątku straci, żeby szkoły niebyło w jego domu. Z powodu takiej postawy Juszczaka, naukę w szkole zupełnie przerwano, a cała sprawa miała być skierowana do sądu, lecz udało się załatwić polubownie. Oto w obecności Dozoru Szkolnego, policji, przedstawicieli z gminy i kilku gospodarzy z oświaty pozaszkolnej zawarto następującą umowę; Józef Juszczak zrzeka się 90 zł., które mu się należały według kontraktu i zobowiązał się wypłacić Dozorowi Szkolnemu 240 zł. na budowę szkoły w Wągłczewie, ponadto zobowiązał się odrestaurować obecną szkołę. S. Sierociński.
 
Wola Ludu 1926 nr 21

— Krwawe starcie z bandytami. Policja kaliska już od dłuższego czasu zastawia sidła na niejakiego Jana Milczarka, 26-letniego bandytę, wsławionego wieloma krwawemi napadami, osądzonego z wyroku na 8 lat w więzieniu kaliskiem. W początkach lutego Milczarkowi udało się zbiec i odtąd grasuje bezkarnie na przestrzeniach od Kalisza do Łodzi. Drogą poufnych wywiadów władze bezpieczeństwa dowiedziały się, że Milczarek bywa u niejakiego Józefa Lesiaka we wsi Wołkczew pod Sieradzem. St. przod. Świniarski w towarzystwie posterunkowego postanowili złożyć wizytę owemu Lesiakowi. Wybrali się do wsi wieczorem i ukryli się w pobliskich krzakach. W pół godziny potem ujrzano teściową Lesiaka, niejaką Sielecką, jak skradała się do chałupy. W tej chwili poderwali się z ukrycia policjanci i skoczyli do drzwi. Ukryci w przedsionku bandyci przywitali ich strzałami. Policja nie pozostała dłużna. W rezultacie tej wymiany kul padł trupem Lesiak. Milczarek zdołał uciec przez okno i znikł w ciemnościach.
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1926 marzec
_________________________________________________________________________________

 
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1926 kwiecień
_________________________________________________________________________________


 ____________________________________________________

 
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1926 październik
_________________________________________________________________________________



Gazeta Świąteczna 1926 nr 2367

Ktoby wiedział cokolwiek o istnieniu Władysława Jopka, męża Walerji Jopkowej, który w r. 1914 z parafji Wągłczewskiej udał się na zarobek do Prus, raczy zawiadomić Ks. prałata Buchalskiego. dziekana w Błaszkach koło Kalisza.

Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 59

Notarjusz przy wydziale hipotecznym sądu okręgowego w Kaliszu, Józef Dzierzbicki, niniejszem obwieszcza, że zostały otwarte postępo­wania spadkowe po:
3) Józefie Chowańskim, właśc. 90 morgów, zapisanych pod Nr. Nr. 1, 4 i 5 w dziale II wyk. hip. maj. Wągłczew, pow. sieradzkiego;

Termin zamknięcia wymienionych wyżej postępowań spadkowych wyznaczony został na dz. 27 stycznia 1928 r., w kancelarji notarjusza Jó­zefa Dzierzbickiego w Kaliszu.

Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 8

Wydział hipoteczny powiatowy w Sieradzu obwieszcza, że na dzień 2 maja 1928 r. wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj hipotek dla niżej wymienionych osad:
1) połowy osady włościańskiej we wsi Wągłczew, gm. Wróblew, przestrzeni 18 morgów 294,5 prętów gruntu z budynkami, zapisanej w tab. likw. pod Nr. 9, należącej do Stanisława Szymilaka vel Similaka;
W powyższym terminie winny zgłosić się osoby interesowane w kancelarji hipotecznej, pod skutkami prekluzji.

Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 50

Wydział cywilny sądu okręgowego w Łodzi, ma zasadzie art. 1777-3 U. P. C., oraz zgodnie z decyzją z dnia 3 listopada 1927 roku niniejszem obwieszcza, że na skutek podania Marjanny Glapińskiej, za­mieszkałej w Łodzi przy ul. Przędzalnianej 91, wdrożone zostało po­stępowanie celem uznania Adama Glapińskiego za zmarłego i z mocy art. 1777-8 U. P. C. wzywa tegoż Adama Glapińskiego, męża petentki, a syna Błażeja i Agnieszki z Kozankiewiczów, urodzonego w dniu 13 grudnia 1884 r. w Wągłczewie, gm. Wróblew, pow. sieradzkim, ostat­nio zamieszkałego w Łodzi przy ul. Przędzalnianej 87, obecnie nie­wiadomego z miejsca pobytu, aby w terminie 6-miesięcznym, od daty opublikowania niniejszego, stawił się w kancelarji wydziału cywilne­go przy ul. Stef. Żeromskiego 115, albowiem po tym czasie nastąpi uznanie go za zmarłego. Nadto wydział cywilny sądu okręgowego w Łodzi wzywa wszystkich, którzy o życiu lub śmierci pomienionego Adama Glapińskiego posiadają wiadomości, by o znanych sobie fak­tach zawiadomili sąd najpóźniej w oznaczonym wyżej terminie do sprawy Z. 934/27.
 
Goniec Sieradzki 1928 nr 63

SIERADZ.   
— (s) Ostrożnie z ogniem. Nie zważając nato że władza i społeczeństwo uświadamia nawołując do walki z klęską pożarną, nieomal prawie codziennie zdarzają się wypadki pożaru, wskutek nieostrożnego i lekkomyślnego obchodzenia się z ogniem.
W dniu 9 bm. o godz. 16 we wsi Wągłczewie gm. Wróblew pod Sieradzem z domu mieszkalnego należącego do Józefa Skowerandy wybuchł ogień, który zawdzięczając silnemu wiatrowi przyjął straszne rozmiary tak że w niespełna pół godziny ogarnął 20 budynków, przyczem padli ofiarą następujące gospodarze:   
Józef Skowerand spaliło się dom mieszkalny, obora i stodoła — Walerja Juszczak — całe zabudowanie i krowa — Ignacemu Augustyniak — stodoły, — Rochowi Gołębiewskiemu — zabudowanie 1 koń i 2 świnie — Józefowi Szaracińskiemu — wszystkie zabudowania — Wojciechowi Stawierskiemu dom mieszkalny i obora, Klemensowi Szczecińskiemu — dom mieszkalny i obora.   
Na ogólną sumę 42.500 zł. Spalone zboże w stodołach nie było asekurowane. Budynki — ubezpieczone.
Na miejsce pożaru natychmiast wyruszyła miejscowa straż, później kolejno przybywały straże z Sadokrzyc, Słomkowa Suchego, Słomkowa Mokrego, Bliźniewa, Oraczewa, Wróblewa, Charłupi Wielkiej, Łubny, Jakusy, Równy, Gruszczy[c] i Żelisławia. Straż z Żelisławia przybyła już w końcu i brała udział w dogaszeniu zgliszcz.
Niektóre Oddziały Straży odznaczyły się swoją dzielnością i fachowym wyszkoleniem.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 22

Ogłoszenie.
Starostwo Sieradzkie stosownie do art. 222 p. 4 Ust. z dnia 19.IX. 1922 r. Dz. Ust. 102 poz. 936 — ogłasza, że dnia 15 października 1929 r. zatwierdzony został statut spółki wodnej w kol. Wągłczew, gm. Wróblew.
Spółka wodna nosi nazwę „kol. Wągłczew". Celem spółki jest osuszanie gruntów członków spółki według przedłożonego Starostwu projektu technicznego.
Statut Spółki wodnej uchwalony przez członków na zebraniu w dniu 22 grudnia 1926 r. ułożony został według wymogów okólnika Min. Rob. Publ. z dnia 20.VII. 1923 roku Nr. 417/23 (Monitor Polski Nr 161, poz. 225).
Sieradz, dnia 25 października 1929 r.
Za Starostę Powiatowego
(—) E. Ejchblat
Zastępca Starosty.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 25

DZIAŁ NIEURZĘDOWY.
OGŁOSZENIE.
Sieradzkie Starostwo Powiatowe podaje do wiadomości, że w ogłoszeniach w „Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim" podane zostały mylnie daty uchwalenia statutów niżej wyszczególnionych spółek wodnych, co niniejszem prostuje się.
Spółka wodna „kol. Wągłczew", ogłoszona w Ł. Dz. Woj. z dnia 1.XI. 1929 r.; mylnie podana data uchwalenia statutu 22 grudnia 1926 r. — właściwa data uchwalenia statutu 7 październik 1929 roku.
Sieradz, dnia 28 listopada 1929 roku.
Starosta powiatowy
(—) J. Jellinek.
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 123

— (s) Piorun w kościele. W dniu 26 maja podczas burzy piorun uderzył w kościół we wsi Wągłczewie gm. Wróblew, który jednak nie wyrządził dużych szkód. 

Goniec Sieradzki 1929 nr 291 

— (s) Pożar. Dn. 13 bm. o godz. 5 rano we wsi Wągłczew, gm. Wróblew, spłonął dom mieszkalny należący do Wł. Rawy. Ze względu na silny wiatr niebezpieczeństwo zagrażało całej wsi, lecz zawdzięczając umiejętnie prowadzonej akcji przez przybyłe straże pożarne ogień zlokalizowano. Przyczyna pożaru na razie niewiadoma.
Należy nadmienić, że w tejże wsi w dniu 29 września bm. wieczorem spaliła się stodoła należąca do Tokarka, to znów wiecz. w dn. 15 października wybuchł pożar, od którego zajęły się 2 stodoły napełnione zbożem, należące do M. Wojdy i Fr. Augustyniaka.

Echo Łódzkie 1929 czerwiec


 Ziemia Sieradzka 1929 grudzień


Ziemia Sieradzka 1930 marzec


Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 14

WYKAZ
Stowarzyszeń i Związków, które decyzją Wojewody łódzkiego w dniach i przy liczbach niżej wyszczególnionych zarejestrowane zostały.
L. p. rej. 2491 Kółko Rolnicze „Ostoja" w Wągłczewie, pow. Sieradzki, z dn. 14. XI. 1930 r. L. II. AP. 7645.
Naczelnik Wydz. Bezp. Publ.
(—) Szutowski.


Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 83a

Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
w dniu 27 lipca 1931 roku.


12286. Walentyna Kawa — sklep kolonjalno-spożywczy i wyroby tytoniowe w Wągłczewie, powiatu sieradzkiego. Istnieje od 1925 roku. Właścicielka Walentyna Kawa, zamieszkała w Wągłczewie.
_________________________________________________________________________________

Echo Sieradzkie 1931 luty
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Echo Sieradzkie 1931 maj
_________________________________________________________________________________

 ___________________________________________________


Echo Sieradzkie 1932 23 marzec

Nr. E. 398-31
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Sieradzu 1-go rew. zamieszkały w mieście Sieradzu przy ul. Szosa Kaliska 5, na zasadzie art. 1030 ust. post. cyw. niniejszem obwieszcza, że w dniu 14 kwietnia 1932 r. od godziny 10-ej zrana w kol. Wągłczew sprzedawany będzie w drodze publicznej licytacji, majątek ruchomy należący do Pawła Łuczaka składający się z kieratu i sieczkarni na zaspokojenie pretensji f. M. Suwała. Podlegający sprzedaży majątek oszacowany został na zł. 575. i takowy można obejrzeć na miejscu w dniu licytacji.
Sieradz, dnia 19 marca 1932 r.
Komornik Sądowy:
(—) J. ZIELIŃSKI.


Echo Sieradzkie 1932 3 maj

DRUŻYNY SAMARYTAŃSKIE.
Sieradzki Zarząd Związku Okręgowego zorganizował drużyny samarytańsko-pożarnicze w następujących miejscowościach: w Męce zorganizowana drużyna składa się z 18 niewiast w Wojkowie — 19 niewiast, Gruszczyce 14, Równa 12, Charłupi Małej 12. W najbliższym czasie zostanie zorganizowane podobne drużyny w Wągczewie, Bliźniewie, Krokocicach i Małyniu.
Nadmienić należy że w organizowaniu drużyn samarytańskich prócz pp. Olszewskiej, Ungerówny, Olczyka i Gałki bierze czynny udział p. Z. Kluczyńska.

Echo Sieradzkie 1932 20 maj

SPRAWA O POZBYCIE SIĘ MĘŻA.
Sąd okręgowy na sesji wyjazdowej w Sieradzu rozpatrywał sprawę Stefana Strzelczyka z Cieni i Adama Tomczyka urodz. w Czajkowie gm. Kuźnice Błońska oskarżonych o postrzelenie Adama Dobrzyckiego miesz. Wągłczewa.
Jesienią roku 1928 Adam Dobrzycki późnym wieczorem w drodze do domu został postrzelony z fuzji. Otrzymał około 30 ran. Ustalono w następstwie że strzelał Strzelczyk. Namówili go do tego Tomczyk i żona postrzelonego, która była kochanką Tomczyka. Ten stosunek trwał już od dość dawna. Dobrzyński powziął podejrzenie, począł żonie robić wymówki, ta zaś, w celu pozbycia się męża namówiła razem z kochankiem Strzelczyka do zabójstwa za umówioną sumę 300 zł., dając mu a conto 90 zł., Ponieważ Dobrzyckiego nie zabito, reszty należności nie wypłacono.
Na rozprawie nie stawił się główny świadek Kiełbasa z Wągłczewa, który pożyczył na ten cel fuzji, sprawę więc odroczono.


Echo Sieradzkie 1932 21 lipiec

ODPUSTOWE UROCZYSTOŚCI.
W niedziele 17 bm. prastara Fara Kolegiata Sieradzka obchodziła uroczyście dzień odpustowy M. B. Szkaplerznej. Po mimo deszczu, przybyła do świątyni, kilkutysięczna rzesza ludu z bliższych i dalszych okolic przeważnie w barwnych strojach sieradzkich.
Sumę w kościele celebrował ks. kanonik Winiarski proboszcz z Dąbrowy Wielkiej, kazanie wygłosił ks. Franciszek Jabłoński proboszcz z Wygłczewa.
Na cmentarzu sumę odprawił ks. Sikorski proboszcz z Charłupi Wielkiej, kazanie ks. prefekt Kamiński z Kowla. W uroczystości odpustowej wzięło udział 20 kapłanów.

Echo Sieradzkie 1932 8 sierpień

BUDOWA SZKÓŁ W POWIECIE SIERADZKIM.
Przed kilku dniami rozpoczęto budowę 4-o klasowej szkoły w Drużbinie, gminy Wierzchy. Nie miejsce budowy zwieziono już materjał budowlany w postaci cegły, piasku, kamieni pod fundament, drzewa, wapna i t. p.
Na ukończeniu budowy znajduje się szkoła w Porczynach, gm. Wierzchy, w Tubądzinie, gm. Bortochów, w Wągłczewie, gm. Wróblew.
Budowa powyższych jest prowadzona systemem gospodarczym. Koszt budowy wynosi zaledwie 65 — 70 proc. cen rynkowych.
Plany na budowę szkół wykonane zostały przez referenta budowlanego przy wydziale budowlanym p. Józefa Pytasza, który również kieruje akcją budowlaną.

Echo Sieradzkie 1932 28 sierpień

WĄGŁCZEW.
Na jubileusz 550-lecia Cudownego Obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej w dniu 23 sierpnia b. r. wyruszyła z Wągłczewa, pielgrzymka pątników w liczbie [..]50 osób pod przewodnictwem proboszcza parafji Wągłczew ks. Fr. Jabłońskiego. Kompanja odprowadzona została o godz. 7-ej rano przez rodziny i licznych przyjaciół oraz Ochotnicze Straże Pożarne z Bliźniewa, Wągłczewa i Sadokrzyc.
Powrót pątników nastąpi w poniedziałek popołudniu.

Echo Sieradzkie 1932 15 październik

ZE STOW. MŁODZ. POLSKIEJ.
Z okazji powiatowego zlotu Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej odbyła sie wystawa robót ręcznych tegoż stowarzyszenia w Sieradzu.
Z szeregu pięknych robót rozmieszczonych w 2-ch salach wyróżniły się prace Fr. Miętkiewiczówny (Zd. Wola). Walczakówny (z Wągłczewa), Haliny Fiszerówny (Złoczew), II. Skonkówny (Sieradz), Miągowskiej (z Wągłczewa), S. M. P. w Burzeninie, Ireny Ordzińskiej (z Sieradza), Skibińskiego (z Sieradza), Cobana (z Klonowy), Fr. Kozłowskiego (z Klonowy), i Piłata (z Burzenina).

Echo Sieradzkie 1932 26 październik

Z WYSTAWY W SIERADZU.
Staraniem Okręgowego Towarzystwa Organizacyj i Kółek Rolniczych urządzono w dniu 21 bm. w sali Teatru Miejskiego w Sieradzu wystawę prac przysposobienia rolniczegmłodzieży, samodzielnych gospodarzy i Kół Gospodyń Wiejskich.
O godz. 10 rano odbyło się nabożeństwo w kościele SS. Urszulanek, które odprawił ks. prof Bińkowski, zaś podniosłe okolicznościowe kazanie wygłosił ks. proboszcz Fr. Jabłoński z Wągłczewa, poczem wszyscy uczestnicy przy dźwiękach orkiestry strażackiej ruszyli przed teatr, gdzie po kilkuminutowem oczekiwaniu przybył p. starosta inż. Boryssowicz, naczelnik Wydziału Wojewódzkiego Szustak i dyrektor Wojewódzkiego Związku Organizacyj i Kółek Rolniczych p. Kawczak.
Pierwszy zabrał głos p. starosta, który w krótkich słowach scharakteryzował znaczenie przysposobienia rolniczego oraz dziękował za wzięcie tak licznego udziału w wystawie; wkońcu zwrócił się z prośbą do delegata z Województwa p. Szustaka o przecięcie wstęgi i otwarcie wystawy. Po dokonaniu tej ceremonji wszyscy weszli do sali badawczo oglądając wystawę.
Na wstępie rzucała się w oczy hodowla królików, kur, gołębi i warzywa Działu Pracy więzienia sieradzkiego. Króliki: t. zw. Kastor Rex na męskie futra 14—18 zł, Chinchile - Rex na damskie futra (kołnierze) sztuka 12—15 zł., Angory - Białe wełna z nich jest przeznaczona na najdroższe przetwory wełniane, przedewszystkiem na lotnictwo i narciarstwo sztuka 18—23 zł. Duże kury Karmazynki (rasa amerykańska) gołębie grzywacze oraz obszerny dział warzyw.
Następnie obszerny dział ziemiopłodów Związku Młodzieży Ludowej, którzy wzięli udział z Potoka, Orzeszyna, i Brzeźna. Według książek jakie prowadzę poszczególne związki sprawdzane przez instruktorów wykazano, że na 1 ha rodzi się, zaledwie według kategoryj ziemi i uprawy: kukurydza 119 korcy, cebula 360—480 korcy, buraki 822—1.382 k., Mak 20, marchew czerw., 648 korcy, marchew biała 542, kartofle wcześnie jadalne 436 korcy i t. d.
Nadto Koło Młodzieży z Brzeźna wystawiło pięknroboty bieliźniane jak haftowane w kolorach serwety, obrusy, bluzki, fartuchy i t. p.
Podobny dział wystawiło Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej: Złoczew stos buraków, których plon wykazał z 1 ha 1,413 korcy, dalej z Burzenina dało się zauważyć piękne godło państwa zrobione z kukurydzy, zaś z Sieradza i Wróblewa zbiory nasion ogrodowych i hodowla kwiatów z pięknemi ogródkami. Również S. M. P. wzięło udział z Klonowy, Wągłczewa i Małkowic.
Zespół Rolny Strzelecki z Izabelowa i Rossoszycy buraki z 1 ha 1000—1260 korcy, oraz z Burzenina piękny koński ząb.
Koło Gospodyń Wiejskich z Orzeszyna przetwory owocowe i surowe warzywa, dalej Koła te z Wróblewa, Wągłczewa, Brzeźna, Smardzewa i Kobierzyna przetwory owocowe marynaty ogrodowe warzywa itp. Kółko Rolnicze Wrząca stos buraków, których waga jednego wynosi 4 i pół kg. zaś z 1 ha zebrano 1620 korcy buraków i 180 liści.
Dalej rasowa hodowla kur p. Nejmana z Krobanowa gm. Zd. Wola.
Przyznane nagrody przez komisję wystawową podamy później.

Echo Sieradzkie 1932 18 listopad

ZA CHĘĆ SPEŁNIENIA ŻYCZEŃ
KOCHANKI SKAZANY NA WIĘZIENIE.
Również była rozpatrywana sprawa Stefana Strzelczyka z Cieni gm. Iwanowice i Adama Tomczyka z Czajkowa gm. Kuźnica Błońska oskarżonych o postrzelenie Adama Dobrzyckiego gospodarza wsi Wągłczew gm. Wróblew.
Jesienią 1928 r. Adam Dobrzycki wracając późnym wieczorem do domu został postrzelony z fuzji.
Ustalono że strzelał Strzelczyk zaś namówili go do tego Tomczyk i żona postrzelonego, która była kochanką Tomczyka. Za zabójstwo męża kochanki przyrzeczono Strzelczykowi 300 zł. dając mu zaliczkę w wysokości 90 złotych.
Strzelczyk nie znał Dobrzyckiego wobec czego Tomczyk pomógł Strzelczykowi w rozpoznaniu późniejszej ofiary. Badany w charakterze biegłego lekarz Zaleski stwierdził, że Dobrzycki utracił 15 proc. zdolności do pracy. Oskarżonych broniło 2-ch adwokatów z Kalisza. Wobec późnej pory sąd odczytanie wyroku zarządził rano dnia następnego. W oznaczonym dniu sąd przystąpił do urzędowania, oskarżeni, którzy odpowiadali z wolnej stopy, widocznie przeczuwając coś złego nie stawili się do sądu.
Sad wyrok odczytał, przyczem skazał Strzelczyka na 5 lat więzienia, zaś Tomczyka na 4 lata. Równocześnie przyznał powództwa cywilne i nakazał natychmiastowe aresztowanie.


Gazeta Świąteczna 1932 nr 2671

Z Wągłczewa w ziemi Sieradzkiej. Wieś nasza leży o 3 kilometry od drogi bitej, i stacji kolejowej Sędzic. Mamy tutaj stary kościół i plebańję, zbudowaną przed trzystu laty, która gwałtownie potrzebowała naprawy. Jakkolwiek ks. proboszcz Jabłoński objął parafję dopiero przed rokiem w listopadzie, już ujął sobie wszystkich parafjan i zabrał się do pracy. W krótkim czasie posypały się składki i pokryto plebańję nowym dachem. Nowy proboszcz zachęcił młodzież aby założyła stowarzyszenie młodzieży polskiej, które już w 6 tygodni swojego istnienia ślicznie urządziło przedstawienie „Miecz Damoklesa”, chociaż wszyscy przedstawiali pierwszy raz w życiu. Urządzono także 6-dniową naukę gotowania dla kobiet, wieczorami zaś bywały przez cały ten tydzień pogadanki dla gospodarzy o urządzaniu gospodarstwa domowego, o hodowli dobytku i t. p. Sala szkolna co wieczór pełna była po brzegi. W parafji naszej należałoby jeszcze podnieść straż ogniową dla większego pożytku ogółu, by nie pozostawała wtyle za innemi, albowiem nietylko sznury i oznaki, ale i czyny winny świadczyć o zasługach strażaka. Buduje się w naszej wsi szkoła powszechna drewniana z dobrowolnych składek, z której kiedyś może, da Bóg, wyjdzie wielu rozumnych ludzi, co w przyszłości więcej będą pracować dla dobra bliźnich. Parafjanin.

Echo Sieradzkie 1933 23 luty

Z żałobnej karty.
We wsi Wągłczew gm. Wróblew zmarł członek Straży Pożarnej, Jan [...]ak organizator i założyciel tejże [straży]. Na miejsce wiecznego spoczynku odprowadził go orszak żałobny z [...] St. Jabłońskim, delegacja z Sa[dokrzyc] i Bliźniewa. Przemowę wygłosił [...] Ignacy Rajewski, kierownik a[...] poczt. tel. w Sędzicach i naczelnik Straży Pożarnej Bliźniewa. Mówca podkreślił czyny zmarłego, który położył wielkie zasługi dla straży i społeczeństwa miejscowego, kończąc wezwaniem trzykrotnem "czy słyszysz" (przy głosie trąbki pożarnej): "jak cię wzywają na alarm". Po uczczeniu tym mówca zaintonował pieśń: "Nie rzucim ziemi skąd nasz ród".

Echo Sieradzkie 1933 5 marzec

Z WĄGŁCZEWA.
Z inicjatywy Zarządu Straży Pożarnej, staraniem koła dramatycznego, nowo założonego, przez vice-naczelnika tejże straży p. St. Balcerzaka, odbyło się dnia 26 lutego o godz. 5-tej po poł. przedstawienie w Remizie Strażackiej. Publiczność szczelnie zapełniła salę. Pierwszą część programu wypełnił p. St. Nowicki z Sieradza grając kilka utworów solo na mandolinie i bałałajce. Następnie odegrana została komedia p. t. „Poseł czy kominiarz", pod reżyserią nauczycielki szkoły, p. A. Rybickiej. Trzecia część składała się z monologów i dialogów. Wykonawcy ról wywiązali się doskonale ze swego zadania, grając po raz pierwszy na scenie, oklaskiwani owacyjnie przez zebraną publiczność.
Po przedstawieniu odbyła się zabawa taneczna, przy dźwiękach muzyki smyczkowej tańczono same tańce wiejskie. Przedstawienie zaszczycił swą obecnością grono nauczycieli z pobliskich wsi ks. proboszcz i wielu innych gości. Dochód całkowity przeznaczono na zasilenie kasy strażackiej.
_________________________________________________________________________________

Echo Sieradzkie 1933 kwiecień
_________________________________________________________________________________


Echo Sieradzkie 1933 30 marzec

DZIEŃ 19 MARCA 1933 ROKU
W WĄGŁCZEWIE.
Dzień Imienin Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego obchodzono u nas w Wągłczewie pow. sieradzkiego b. uroczyście.
W szkołach uroczystość ta odbyła się już 18 marca. Dla starszych zaś uroczystość urządzono w niedzielę.
Młodzież ludowa wiodła rej i była duszą całej uroczystości na którą przybyły i inne organizacje jak np. oknliczne straże pożarne, Koło Gospodyń Wiejskich, Kółko Rolnicze oraz Młodzież z Kursów Oświaty Pozaszkolnej pod przewodnictwem kierowniczki szkoły p. R. Rajewskiej.
Już w przeddzień Święta przygotowano salę straży pożarnej i scenę.
Rano wcześnie wywieszono flagi narodowe, a Młodzież ludowa w zwartym szyku przemaszerowała ze śpiewami legionowemi przez wieś.
Następnie z placu zbiórek wszystkie organizacje pod komendą naczelnika straży pożarnej i komendanta Z M. L. I. Rajewskiego przemaszerowały do Kościoła na nabożeństwo odprawione przez miejscowego proboszcza ks. Fr. Jabłońskiego.
Zaraz po wysłuchaniu Mszy Świętej odbyła się defilada. Przemaszerowały oddziały straży pożarnej i Związku Mł. Ludowej. Potem wszyscy obecni udali się na uroczystą akademję ku czci Imienin Wielkiego Wodza Narodu i Oswobodziciela Ojczyzny do remizy straży pożarnej.
Przemówienie o Marszałku wygłosił komendant okr. Z. M. L. Ign. Rajewski.
Następnie odbyły się deklamacje oraz śpiewy legionowe. Potem dano obrazek sceniczny z życia legjonów p. t. "Okopy nad Stochodem" R. Sumienia odegrane przez Koło M. L. z Sędzic.
A na zakończenie wydano trzykrotny okrzyk. Niech żyje Marszałek Polski Józef Piłsudski i zaśpiewano hymn narodowy "Jeszcze Polska nie zginęła"
Każdy pełen zadowolenia i nowych myśli opuszczał salę.
Obecny.

Echo Sieradzkie 1933 23 kwiecień

Z WĄGŁCZEWA.
Staraniem Związku Młodzieży Ludowej urządzono w Wągłczewie kurs dokształcający dla młodzieży w wieku po za szkolnym.
Kurs ten trwał od 1 grudnia do 10 kwietnia r. b. Na kurs zapisało się 40 mężczyzn i 18 dziewcząt.
Pracę na kursie podjęli bezinteresownie ks. proboszcz Fr. Jabłoński, kierowniczka szkoły p. R. Rajewska. p. F. Rybicka nauczycielka tutejszej szkoły oraz p. [...]. Rajewski kierownik poczty Sędzice.
Uroczyste zakończenie kursu nastąpi w niedzielę dnia 23 kwietnia r. b. o godz. 18-ej według następującego programu: hymn narodowy „Jeszcze Polska", przemówienie kierownika kursu. Deklamacje. Śpiew: "Myśmy przyszłością narodu", przemówienie okolicznościowe, rozdanie zaświadczeń, przedstawienie.

Echo Sieradzkie 1933 3 sierpień

BURZA NAD WĄGŁCZEWEM.
Dnia 29 lipca o godz. 18-tej szalała nad Wągłczewem k. Sędzic wielka burza z piorunami. Pioruny często uderzały w wysokie drzewa, budynki i nawet krzewy. Jeden z piorunów uderzył w widły trzymane przez Józefa Sobczaka, który zamykał wrótnie u stodoły. Piorun zabił Sobczaka i ogłuszył córkę jego, stojącą przy drugich wrótniach.

Ś. p. Józef Sobczak przeżył lat 47, osierocił żonę z 10-ciorgiem dzieci, z których najstarsze ma 23 lata. Wypadek ten zrobił przygnębiające wrażenie w okolicy. Dziwnem jednakże jest to, że piorun zwęglił na zabitym ubranie nie zapalając stodoły.

Echo Sieradzkie 1933 17 październik

WYSTAWA ROLNICZA W SIERADZU
Prace konkursowe młodzieży przysposobienia rolniczego.
Staraniem Okręgowego Towarzystwa Organizacyj i Kółek Rolniczych w Sieradzu w dniu 13 b. m. w Teatrze Miejskim odbyło się otwarcie Wystawy Rolniczej prac konkursowych młodzieży pracującej w przysposobieniu rolniczem gospodyń i gospodarzy — pracujących w konkursach i samodzielnych gospodarzyWzięli udział: Związek Młodzieży Ludowej, Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej, Związek Strzelecki i samodzielni gospodarze.
O godz. 1-ej przybył Zastępca Starosty p. Eichblat i wygłosił krótkie przemówienie, miedzy innemi wyjaśnił że p. Starosta nie mógł osobiście przybyć gdyż musiał wyjechać w sprawach służbowych do województwa. Następnie powitał delegata z Izby Rolniczej p. Kaw[czaka], przedstawicieli społeczeństwa i młodzież przysposobienia rolniczego.
Po przecięciu wstęgi wszyscy udali się na zwiedzanie wystawy.
Najpierw zwiedzono prace konkursowe Związku Młodzieży Ludowej. Męka. Zespół buraczany. Duże buraki przystrojone w zieleń pod kierunkiem przodowniczki Janiny Gockówny.
Krobanów. Wystawa bardzo wzorowo urządzoną. Kwietniki, wykresy zbiorów kwiatowych przedstawiają piękny wygląd. Przodownikiem tego zespołu jest p. Marianna Ratajczykówa, zaś wzorową doradczynią p. Sroczyńska.
Dodać należy że oddział Krobanów na terenie okolic Zduńskiej-Woli jest jeden z lepszych oddziałów.
Szadkowice. Zbiór buraków z 1-ha 1.200 m3. Widać piękne okazy. Przodownikiem jest p. Bolesław Turalczyk.
Brzeźno. Zespół soji (soja u nas jest mało znana niżej opiszemy szczegółowo) której przodownikiem jest p. Królak Ignacy. Zbiór z 1-ha 21 m. 3.
Potok. Kartofle jadalne "Rozafolje" zbiór z 1 ha 540 m3. Przodownik p. Muszalski.
Zbiór soji jak można wnioskować najlepszy bo 32 mtr. z 1-ha. Marchew 3 zespołów przeciętnie z 1 ha 720 m.
Orzeżyn. Zespół cebulowy jest to największy najobfitszy zbiór z 1-ha 250 mPrzodow. p. Ant. Feliksiak.
Dalej następuje Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej, gdzie skolei przystępujemy do zespołu. Burzenin. Jest to jedyny zespół który hoduje króliki, piękne okazy w klatkach własnego wykonania. Dalej półka na kwiaty gustownie ułożone, nasiona tychże kukurydza której zbiór z 1-ha wynosi 106 metr.
Na uwagę zasługuję pięknie wykonany kwiat "Szarotka" kukurydzy.
Wągłczew. Na uwagę zasługuję zrobiony kosz do przechowywania cebuli. Jest to największy zbiór z 1-ha 400 mtr.
Sieradz. Na uwagę zasługujbardzo starannie opracowane plany ogródków kwiatowych przy domach mieszkalnych.
Warta. Piękna oznaka godło S. M. P. na którą każdy uwagę zwraca, wykonana z kwiatów. W torebkach nasiona kwiatów. Kwiat w wazonach i t. p.
Brzeźno. Dużo pięknych kwiatów żywych, plantacje z kwietnikami przy domkach.
Szadek. Marchew pastewna zbiór z 1-ha 507 m. Związek Strzelecki.
Krobanó— kwiaty i sofa.
Burzenin — marchew. Izabelów — kukurydza.
Dalej mleczarnia Brzeźno — częściowo narzędzia mleczarskie plany budowy mleczarni w Brzeźnimurowanej rozm. 13\16 mtr. której koszt wynosił 12.690 zł.
Dalej wzór kuchni koła gospodyń wiejskich, pięknie urządzona spiżarnia z przetworami owocowemi, warzywami i winami. Ogródki kwiatowe, przy których miejsce do zabaw dla dzieci. Bufezbiorowy będzie urządzony w niedziele 15 b. m. Dochód z bufetu będzie przeznaczony na sekcje koł. gospodyń wiejskich.
Jak zaznaczyliśmy wyżej zwraca uwagę Wystawy soja.
Soja została sprowadzona do nas z Japonji. Podobna jest wielkością do grochu polnego. Jest szarego wyglądu, zawiera 18 proc. tłuszczu, 36 proc. białka. Po ugotowaniu przybiera kształt fasoli podługowatej. Prócz tego nadaje się na wyrabianie oleju i kawy. Cena detaliczna 1 zł.- hurtowa 60 gr. za 1 kg.

Echo Sieradzkie 1933 19 październik

KOGO NAGRODZONO?
W związku z Wystawą Rolniczą w Sieradzu dniach 13, 14 i 15 b. m. Okręgowe Tow. Org. i Kółek Roln., przyznałnagrody następującym osobom:
1) STOWARZYSZENIE MŁODZIEŻY POLSKIEJ.
BURZENIN.
Świątek Wład. I nagrodę, Maranda Józef II, W[...]dowski Eugenjusz III, zespołowe i indywidualne za wychowanie królików, Kołodziejska Helena 1 Klimczakówna Marja II za uprawę kukurydzy, Wrocińska Lucyna I. Władowska Helena II, za uprawę kwiatów. Nadto Stowarzyszenie Mł. Pol. otrzymało kołową nagrodę II stopnia.
SZADEK.
Zabłocka Janina I. Pietrasiówna Marja II za uprawę marchwi,
CHARŁUPIA WIELKA.
Izydorek Stan. I, Budowski Wład., II, Bednarek Stan. II. zespół powiatowy za uprawę buraków.
Szynarska Janina I, Walczakówna Janina II, za uprawę cebuli.
BRZEŹNO.
Kowalczykówna Zenobja za uprawę
ogródków kwiatowych III zesp. Owczarkówna Katarzyna III, przodownicze, Sosicka Emilia II zespół powiatowy.
WARTA.
Nowicka Marja II, Nowakówna Józefa III. Andrysiewiczówna Janina III powiatowa za uprawę ogródków kwiatowych.
SIERADZ.
Gawronówna Zofja I, Szmitówna Stanisława II, za uprawę kwiatów.
2) NAGRODY ZWIĄZKU MŁODZIEŻY LUDOWEJ.
KROBANÓW.
Nowicka Marja II zesp. za uprawę ogródków kwiatowych, Gozdalikówna Zofja I zesp. powiatowy, Stemczewski Leon II Gwizdalski Antoni I powiat za uprawę soi.
ORZEŻYN.
Mecwel Józef I, Janicki Miecz. II. Janiakówna Helena III za uprawę cebuli.
SZADKOWICE.
Nastarowicz Józef II. Turajczyk Józef III oraz Turajczyk Bol. II przodow. i I powiatową zespołową za uprawę buraków.
BRZEŹNO. Królak Ignacy I. Wróblewska Irena II i Nieciejewski Hieronim III za uprawę soi.
MĘKA.
Gockówna Wład. II, Gawron Józefa III za uprawę buraków.
POTOK.
Ośrodkówna Bol. I, Kuśnierkówna Ma[rja] II za uprawę marchwi.
Zarnecki Miecz. II Kozak Edm. III Musialski Józef I przodownicze za uprawę ziemniaków. Rosiak Józef I. Rosiakówna Janina II, pozatem ZML z Potoku otrzyma[li] pierwszą kołową za uprawę soi.
BRZEŹNO.
ZML otrzymał trzecią połową.
3) NAGRODY ZWIĄZKU STRZELECKIEGO.
IZABELÓW.
Majkowski Sergjusz I. Różański Tad. II,
za uprawę końskiego zęba.
BURZENIN.
Kofłodziejski Klemens III przodow. i [I] zespołowa powiatowa za uprawę marchwi.
ROSSORZYCA.
Stępień Zygmunt I, Skąpski StefaII, Jaruga Jan III, za uprawę buraków.
Honorowe nagrody za pracę w organizacji Młodzieży otrzymali: p. Boczko Jan nauczyciel z Brzeźna, p. Froncali Bronisław organ. z Charłupi Wielkiej, p. R[udnicka] Aniela z Brzeźna, p. Grud[...] Marja z Warty.
Za pracę w konkursach gospod[...] [...]modzielczych przyznano nagrody w konkursie obornika całemu szeregowi gospodarstw.

Z działu mleczarstwa przyznano nagrodę honorową p. Pokrace Józefowi z Brzeźnia za wyraźne ujęcie w wykresie rozwoju mleczarni w Brzeźnie.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XVI. Obszar gminy wiejskiej Wróblew dzieli się na gromady:
17. Wągłczew, obejmującą: kolonję Gaj. Bok, kolonję Orzeł-Biały, wieś Wągłczew, kolonję Wągłczew.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda

Echo Sieradzkie 1933 24 październik

ZJAZD KÓŁ GOSPODYŃ WIEJSKICH POW. SIERADZKIEGO.
W Sieradzu odbył się Walny zjazd Kół Gospodyń Wiejskich i żon przodowników pow. Sieradzkiego, w którym wzięło udział około 200 osób.
Już od samego rana ściągały gospodynie w swych pięknych barwnych strojach, ze wszystkich stron powiatu, by dać dowód, że żyją, pracują, oświecają się, wprowadzają w czyn dobre rady dążą do podniesienia go dla kobiety polskiej i gospodyni wiejskiej — na najwyższe szczyty. Dały dowód, że nawet w dobie obecnego kryzysu praca ta musi być prowadzona, boć przecież wychowanie rodziny w zdrowiu duszy i ciała — podniesienie wyglądu i wydajności gospodarstwa, stworzenie jasnych, pogodnych i higienicznych warunków w domu — wszystko to jest niezmiernie ważne, gdyż decyduje o kulturze życia codziennego wsi — musi iść naprzód bez względu na lepsze czy gorsze stosunki gospodarcze.
Zjazd poprzedzony był nabożeństwie w kościele farnym, na które w zwartych szeregach podążyły organizacje: Kół Gospodyń i Związków Młodzieży- przy dźwiękach orkiestry Straży Pożarnej - skupione pod sztandarem Okr. Pow. Org. i Kółek Rol.
Po nabożeństwie nastąpił przemarsz do pomnika poległych gdzie gospodynie złożyły piękny wieniec (poduszkę) — wykonany przez Koło Gosp. Wiej. z Kobierzycka.
Był to wzruszający moment, który dał dowód, że gospodyni wiejska nie ogranicza się wyłącznie do swych spraw związanych z domem i gospodarstwem, ale także bierze udział w życiu społecznem — każde drgnienie wszelkie przejawy życia Ojczyzny są także Jej udziałem i leżą gorąco na sercu.
Po złożeniu wieńca przemaszerowano do remizy Strażackiej, gdzie odbyły się obrady K. G. W. Otwarcia zjazdu dokonała przewodnicząca Sekcji K. G. W. P. M. Radońska witając przedstawicieli władz i Org. Wojew. i powiatowych — wszystkie członkinie K. G. W. i żony przodowników pow. Sieradzkiego. Następnie prezes P. Starosta Borysowicz powitał zebranych wygłaszając dłuższe przemówienie o ważności pracy zorganizowanych gospodyń. Z oświaty pozaszk. powitał Zjazd P. Ławiński, życząc pomyślnych obrad — org. Strzelec P. Strzyżecki — Rady Wojew. K. G. W . i Sekcji Pow. Łaskowskiego P. Michalski — Zw. Mł. Ludowej P. Rajewski. Dalej protokół z I-go Walnego Zjazdu odczytała Instruktorka pow. P. Dzwoniarzówna poczem poszczególne koła odczytały sprawozdania z przeprowadzonych prac. Sprawozdanie roczne z prac Zarządu Sekcji Pow. oraz plan pracy na okres najbliższy zreferowała instruktorka KGW, poczem nastąpiła dyskusja nad powyższemi.
W dalszym programie referat o znaczeniu pracy KGW. wygłosiła Instruktorka Woj. P. inż. Prażmowska, poczem nastąpiło odczytanie przyznanych nagród za udział w konkursach uprawy ogr. warzywnych i soji, w [...] i [miejsce] zajął KGW. w Krobanowie otrzymując nagrodę zespołową — apteczkę domową i nagrodę wojew. bibljoteczkę, KGW. i Wojkowa — apteczkę, KGW. i Kobierzycka, Wągłczewa, Dzierzązny wanny obrączkowe (prysznice).
Nagrody indywidualne za uprawę soji otrzymały Koła: Smardzew, Kobierzycko, Orzeżyn.
W dalszym porządku obrad nastąpiły wybory do Zarządu Sekcji Pow. K. G. W. — del. na Walny Zjazd oto i KR. i del. na Cetr. Zjazd do Warszawy.
O g. 15-ej nastąpiło zamknięcie Zjazdu poczem wieczorem odbyła się zabawa Młodzieżowa w teatrze Miejskim. Przy dobrych nastrojach posileni dobremi ciastami i kanapkami, przygotowanemi przez gospodynie, młodzież bawiła się dobrze, do g. 12-ej.
Pokrzepieni na duchu i ciele - nową otuchę do dalszej, zbożnej pracy wrócili do domu.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 4 styczeń

ZEBRANIE PRZEDWYBORCZE.
W Wągłczewie odbyło się zebranie przedwyborcze do rady gromadzkiej tej że wsi, na którem przemówił do zebranych kierownik sekretariatu B. B W. R. p. Sęczkowski. Zebrani postanowili jednogłośnie poprzeć listę Nr. 1, ułożoną wspólnie z B. B. W. R.


Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 27 marzec

SPRAWOZDANIE.
Instruktora Zarządu Powiatowego straży Pożarnych na pow. sieradzki.
Praca zamierzona w ub. roku, a poparta przez Walne Zgromadzenie poza przeprowadzeniem Zjazdów Manewrowych i urządzeniem 2 kursów w rejonach wykonana została w całości. Zjazdy Manewrowe i kursy wspomniane projektowane były w okresie wiosennym r. b.
Jak w ubiegłym roku tak i w roku sprawozdawczym w poczynaniach naszej pracy mieliśmy poparcie ze strony poszczególnych Zarządów i Naczelników Straży.
W okresie sprawozdawczym od 29 maja po dzień dzisiejszy stan Straży na terenie powiatu przedstawia się następująco:
Funkcje N-ków pełnią nast. druhowie:
1) K. Pruski. Sieradz. 2) A. Kuske, Zd. Wola. 3) M. Kaszyński, Warta. 4) R. Cielecki, Szadek. 5) M. Saganowski, Złoczew. 7) J. Grabałowski, Zadzim; 7) E. Nierychlewski, Gruszczyce. 8) W. Jedyński, Wierzchy. 9) E. Kluba, Wróblew. 10) J. Golas, Klonowa 11) P. Fabjańczyk, Brąszewice. 12) St. Sikorski, Brzeźno. 13) Fr. Górski, Burzenin. 14) St. Zach, Barczew. i 15-ty rejon do czasu reorganizacji rejonów pozostaje nie obsadzony.
Ogólna wartość majątku ruch. i nieruchomości Straży na terenie powiatu wynosi około 1 miljona zł. w-g. obliczenia i oszacowania przez Zarządy Straży, zaś wyekwipowanie, uzbrojenie, zaopatrzenie w przęt oraz stan liczebny przedstawia się następująco:
Członków czynnych w strażach — 2682, członków popierających — 1.166, straży wiejskich w powiecie 97, straży małomiasteczkowych 4, straży miejskich 2, drużyn żeńskich samarytańskich poż. 27, oddziałów PW. 6, drużyn O.P. Gaz. 9, świetlic 14, bibliotek 7, kół teatralnych 27, orkiestr 13, chórów 4, remiz drewnianych 45, remiz murowanych 29, remiz betonowych 11, szop na narzędzia 7, wspinalni 3, syren ręcznych 11, dzwonów 84, wyszkolonych naczelników rejonu 8, wyszkolonych naczelników straży 70, wyszkolonych podoficerów straży 99, wyszkolonych poinstruktorów 79, mundurów zwykłych 1.918, mundurów bojowych 863, hełmów 1264, pasów bojowych 371, toporów 649, drabin mechanicznych kon. 1, drabin francuskich 3, drabin drążkowych 11, drabin Szczerbowskiego 50, drabin przystawnych 72, drabin hakowych 26, beczkowozów 126, wozów pogotowia 74, masek gazowych 48, przyrządów ratunkowych 2, sikawek ręcznych 125, sikawek motorowych 5, węży tłocznych 4,664m, apteczek 15, noszy 3, samochodów pożarniczych 4, samochodów osobowych 2, bekadeł alarmowych i trąbek 111.
W roku 1933-34 otrzymały zasiłki z PZUW. następujące Straże w naturze bądź też w gotówce.
Brzeźno 8 mtr. węża sawnego, Bartochów 300 zł. zasiłku na beczkowóz. Leliwa 15 mtr. węża tłocznego 1 parę łączników i drabinę Szczerbowskiego. Chajew 15 mtr. węża tłocznego, 1 parę łączników. Żelisław drabinę Szczerbowskiego. Lipicze beczkowóz 2 kołowy żelazny i 15 mtr. węża. Stanisławów 15 mtr. węża tłocznego. Owieczki 50 zł. na wóz pod sikawkę. Sadokrzyce 30 mtr. węża tłocznego. Tubądzin 30 mtr. węża tłocznego. Klonowa 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Prusinowice sikawkę przenośna (930 zł.) zapł. 200. Czartorja 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Kliczków -Mały 2 pary łączników "Polonja". Krokocice 300 zł. na kupno 4 koł. beczkowozu. Starce 15 mtr. węża tłocznego i 4 sawnego. Burzenin 300 zł. zasiłku na 4 koł. beczkowóz. Dąbrowa - Wielka 15 mtr. węża tłocznego. Strzałki 15 mtr. węża tłocznego i 4 mtr. węża sawnego. Niemojew 930 zł. na sikawkę przenośną. Korczew 15 mtr. węża tłocznego. Zd.- Wola syrena elektryczna, 150 mtr. węża tłocznego i 10 par łączników. Rossoszyca 30 mtr. węża tłocznego. Grabina 15 mtr. węża tłocznego i drabinę Szczerbowskiego. Drużbin "Tyfon" syrenę pneumatyczną. Oraczew 15 mtr węża tłocznego. Kuźnica — Błońska 15 mtr. węża tłocznego i 4 mtr. sawnego. Godynice 15 mtr. węża tłocznego i drabinę Szczerbowskiego. Rzechta 200 zł. zasiłku na wóz rekwizytowy. Wośniki 200 zł. zasiłku na wóz rekwizytowy. Wągłczew 6 toporów, 6 pochew i 6 pasów bobowych. Charłupia — Mała 100 zł. na beczkowóz. Polków 930 zł. na sikawkę przenośną. Kłocko 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Kościerzyna 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Piaski 30 mtr. węża tłocznego. Wypada mi zaznaczyć, iż przy wydatnem poparciu p. Inspektora PZUW. J Gaweckiego wyekwipowanie Straży w sprzęt posuwa się szybko naprzód.
Z powyżej podanego zestawienia sami zorjentujemy się, iż pomoc PZUW. z każdym rokiem wzrasta.
Pożarów masowych w okresie sprawozdawczym było 1, pojedynczych 91 razem 92. Straty poniesione przez PZUW. za pożar masowy w Prażmowie wynoszą 34.149 zł. Straty pojedyczych wynoszą 106.873. Razem odszkodowania wynoszą 141022 zł.
Jeżeli porównamy statystykę pożarów z lat ubiegłych, to stwierdzić należy, że palność w naszym powiece procentowo się zmniejszyła.
Pomimo przedsięwziętych pewnych poczynań przez odnośne organa w kierunku zapobiegania pożarom, Straże Pożarne również w tym kierunku muszą przedsięwziąć akcję propagandową i nieustawać w dalszej pracy.
Stosownie do wydania nowego regulaminu wyszkoleniowego przez Władze centralne, wydaliśmy okólnik polecający wszystkim Naczelnikom Straży przeprowadzenie wyszkolenia w zakresie I stopnia, niezależnie od tego na przeprowadzanych odprawach oficerskich w rejonach szczegółowo sprawy te były omawiane przezemnie. Pomimo posiadanej przez Naczelników Straży w tym kierunku wiedzy i mimo nakazu Związku Okręg. jak zdołałem stwierdzić prac tych za wyjątkiem kilku Straży nie prowadzi się. Ze względu na konieczność przeprowadzenia wspominanego wyszkolenia Zarząd Powiatowy opracuje plan wyszkolenia i lekcje, które prześle do poszczególnych Straży i dopinguje specjalnie wykonania tego zlecenia.
Straże, które przeprowadzą przeszkolenie do jesieni złożą o tem zameldowanie do Zarządu Powiatowego celem przeprowadzenia egzaminów i na dania tymże odnośnych zaświadczeń i odznak.
Przeszkolenia Straży odbywały się w Strażach w czasie lustracji, inspekcji lub też specjalnie. Przeszkoleń takich przeprowadziłem 24 i 40 ćwiczeń przygotowawczych druż. do zawodów Wojewódzkich.
W dniach 17 i 18 czerwca ub. roku odbyły się eliminacyjne zawody o mistrzostwo województwa łódzkiego w poszczególnych grupach Straży, połączone ze Zjazdem Straży całego województwa. W Zjeździe tym z naszego powiatu wzięło udział 89 Straży w ogólnej liczbie 876 czł. Najliczniej z rejonów miejskich reprezentowany był rejon sieradzki. Z rejonów wiejskich reprezentowany był najliczniej rejon Brzeźno.
Specjalnie podkreślić mi wypada że wszystkie te 89 Straży zasługują na uznanie za zrozumienie i wysiłek pracy naszej organizacji.
W Zjeździe tym nie wzięło udziału 14 Straży, wykaz których posiadamy. W zawodach zaś o mistrzostwo województwa wzięły udział następujące Straże: w II grupie straży miejskich — Sieradz Straż., w IV grupie straży wiejskich — Straż Smardzew.
Mistrzostwo Województwa w grupie Straży miejskich zdobyła Straż Sieradzka tym samem zajmując I miejsce na zawodach jeżeli chodzi o Straż Smardzewską, to dzięki podenerwowaniu się całej drużyny co oczywiście wpłynąć musiało na złe wykonanie ćwiczeń szkolnych Straż Smardzewska zajęła IV miejsce w IV grupie.
Niezależnie od tego w konkurencji ćwiczebnej stanęły z naszego powiatu 4 drużyny żeńskie samarytańskie, a więc Szadek, Wojków, Ralewice i Męka.
Drużyny nasze wzbudziły zachwyt wszystkich widzów. Kolejność miejsc przyznanych przez sąd konkursowy jest następująca: 1 miejsce drużyna żeńska — Szadek, 2 miejsce drużyna żeńska — Wojków, 3 miejsce drużyna żeńska — Ralewice, 4 miejsce drużyna żeńska — Męka.
Pozostałe kilka miejsc zajęły drużyny żeńskie z innych powiatów.
W czasie dokonywania inspekcji przy każdorazowej bytności w Strażach udzielałem Zarządom oraz Naczelnikom Straży wskazówek i porad fachowych. Inspekcji takich przeprowadziłem w Zarządach 23 i w Oddziałach 45.
Alarmów przeprowadzono 63 i w 63 wypadkach stwierdzono gotowość alarmową. Ogólnie biorąc, Straże wykazały wysoką sprawność alarmową. Szybkość wyjazdowa wahała się od 4 do 8 minut.
Prace biurową prowadzę sam i w okresie sprawozdawczym zostało załatwione 465 różnych spraw i wydano kilka okólników.
W zestawieniu liczbowem praca moja przedstawia się następująco: Lustracyj podst. Zarządów przeprowadzono 23, Lustracyj podst. Oddz. przeprowadzono 45, Inspekcyj Zarządów przeprowadzono 17, Inspekcyj Drużyn przeprowadzono 39, Przeszkoleń ćwiczeń szkol. przeprowadzono 74. Przeszkoleń praktycznych przeprowadzono 10. Alarmów przeprowadzono 63. Udział. w posiedz. Zarządów 14. Udział w Walnych Zgromadz. 10 Wstępnych egz. w druż. żeńskich 3. Przeszkoleń Straży Kolej. 7. Odpraw ofic. w rejonach 13. Udział w odprawach instr. 3 Zamierzenia na przyszłość.
Zarząd Powiatowy przewiduje delegowanie 4-ch delegatów na Radę Okręgu.
Zarząd Powiatowy przewiduje zwołanie Rady Powiatowej w I-ym i II-im półroczu.
Lustracyj straży przeprowadzi się 40, Inspekcyj straży przeprowadzi się 40, kontroli polustracyjnych 40, kurs I-go stopnia Dh. N-ków. 1, egzaminów kwalifikacyjnych żeńskich drużyn przeprowadzi Zarząd 4 egzaminów w zakresie I-go stopnia 20, odpraw oficerskich w rejonach przeprowadzi 14, od praw N-ków rejonowych przeprowadzi 1, odpraw K-tek drużyn żeńskich przeprowadzi 3, ćwiczeń kontrolnych w rejonach przeprowadzi 3, dokonanie nowych wyborów na N-ków rejonowych przeprowadzi się 15. Reorganizacja tych Zarządów Straży, które opieszale bądź też wcale nie wykonywują przyjętych na siebie obowiązków.
Instruktor Powiatowy:

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 19 kwiecień

DLA NICPONIÓW — DOM POPRAWCZY.
Młodociany — bo zaledwie 15-letni
Stanisław Pawlak, ze wsi Wągłczew, uderzył kluczem Marjana Pawlaczyka lat 16 w głowę powodując wstrząs mózgu.
Pawlak w tych dniach stanął przed Sądem Okręgowym na sesji wyjazdowej w Sieradzu. Sąd postanowił oddać Pawlaka do zakładu poprawczo-wychowawczego dla małoletnich.


Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 30 czerwiec

ŁOBUZERJA NA ZABAWIE STRAŻACKIEJ.
Straż pożarna w Sadokrzycach urządziła zabawę. Młodzież miejscowa i z pobliskich wiosek wzorowo się bawiła. Około północy przybyło na zabawę około 10 chłopców z kolonii Wągłczew. Dwaj z nich Wojtysiak i Wysocki, znani awanturnicy, zmiejsca rozpoczęli burdę.
Zastępca Naczelnika p. Śniegula widząc, że zanosi się na groźniejszą bijatykę, gwizdkiem oznajmił, że zabawa skończona. Wówczas przybyła młodzież poczęła demolować stoły, krzesła, bufet, powybijała okna, połamała płoty, słowem, zniszczyła wszystko.
W czasie demolowania stołu został rogiem stołu uderzony w brzuch mieszkaniec Sadokrzyc Marcin Królak tak silnie, że musiano go przewieźć do szpitala w Sieradzu, gdzie po udanej operacji prawdopodobnie uda go się przyprowadzić do zdrowia.
Dziwić się należy straży sadokrzyckiej, która na swoim terenie nie umiała się zdobyć na poskromienie przybyłych nieproszonych gości.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 26 lipiec

ODPUST W SIERADZU.
W niedzielę 22 b. m. w prastarej kolegjacie w Sieradzu odbył się odpust ku czci Matki Boskiej Szkaplerznej. Nabożeństwo celebrował ks. proboszcz Frąckiewicz z Chojnego zaś piękne kazanie wygłosił ks. Jabłoński, proboszcz z Wągłczewa.

Echo Łódzkie 1937 sierpień

Zbrodnia w parze z ciemnotą wiejską. 
Kobietę ze złamaną czaszką znachorka leczyła na „kołtun” 
SIERADZ, 21. 8. — Onegdaj odbyła się sekcja zwłok Józefy Salomon, żony gospodarza ze wsi Złote, gm. Godynice. Sekcja stwierdziła, że zmarła przed dwoma tygodniami kobieta, otrzymała ciętą ranę głowy, która uszkodziła czaszkę, od czego dostała zakażenia krwi i zmarła na zapalenie opon mózgowych. Jako podejrzany o zadanie śmiertelnego ciosu żonie został zatrzymany mąż jej, Franciszek, który, pomimo że śmiertelnie chora żona przeleżała dwa tygodnie, nie wezwał lekarza, ani nie zameldował o wypadku policji. Zbrodniczy mąż do żony przywoził tylko znachorkę Sulińską z Wągłczewa, która uznała, że kobieta chora jest na tzw. „kołtun” i leczyła ją ziołami. Nadto Salamon miał kochankę Stanisławę, z którą po śmierci żony miał się pobrać.

Obwieszczenia Publiczne 1938 nr 43

Wydział I Cywilny Sądu Okręgowego w Łodzi, na zasadzie art. 1777-3 U. P. C., oraz zgodnie z decyzją z dnia 11 kwietnia 1938 r., ogła­sza, że na skutek podania Marianny Gawrońskiej, zamieszkałej w Ru­dzie Pabianickiej, przy ulicy Miłej nr 7, wszczęte zostało postępowanie, celem uznania Jana Gawrońskiego za zmarłego i, z mocy art. 1777-8 U. P. C., wzywa tegoż Jana Gawrońskiego, syna Franciszka i Marianny z Maruszewskich, urodzonego we wsi Wągłczew, gminie Wróblew, pow. sieradzkiego, w dniu 5 czerwca 1897 roku, ostatnio zamieszkałego do 1919 r. we wsi Cielce wraz z rodzicami, który w roku 1919 wstąpił jako ochotnik do wojska polskiego, niewiadomego z miejsca pobytu, aby w terminie 6 miesięcznym, od daty opublikowania niniejszego, stawił się w kancelarii Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Łodzi, przy PI. Dąbrowskiego 5, albowiem po tym czasie nastąpi uznanie go za zmar­łego.

Nadto I Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Łodzi wzywa wszystkich, którzy o życiu lub śmierci pomienionego Jana Gawrońskie­go posiadają wiadomości, by o znanych sobie faktach zawiadomili Sąd najpóźniej w oznaczonym wyżej terminie do sprawy nr Co. 739/37.

Echo Łódzkie 1939 maj

Sąd sieradzki skazał złodzieja z Chojen na 2 lata więzienia SIERADZ, 23. 5. — Sąd Grodzki w Sieradzu rozpatrywał sprawę karną Władysława Galusa, zam. w Chojnach pod Łodzią, oskarżonego o to, że w nocy dokonał kradzieży na plebanii w Wągłczewie gdzie skradł znaczną cześć nakryć stołowych na ogólna sumę 289 zł. 90 gr. Drugiego włamania dokonał w szkole powszechnej w Zapuście, a następnie w szkole w Łubnie. Po dłuższym dochodzeniu i obserwacji Kom. posterunku w Wojkowie, Obierzalski pojechał do Łodzi przeprowadzić rewizję i odszukał na Chojnach cały szereg skradzionych rzeczy. W chwili wkroczenia policji, Galus ukrył się pod łóżkiem, lecz wyciągnięto go stamtąd i aresztowano. Na rozprawie w Sieradzu Galus nie przyznał się do winy i oświadczył, że część odebranych rzeczy kupił na Starówce w Łodzi. Sąd po przesłuchaniu świadków księdza Kruszyńskiego kierowników szkół Godlewskiego i Kościelskiego i innych uznając winę za udowodnioną i skazał Galusa na 2 lata więzienia i umieszczenie w domu poprawy jako niepoprawnego. Bronił z urzędu adwokat Jędrzejewski. Oskarżony W. Galus jest w Sieradzu znany jako b. rolnik ze wsi Garzuchy, gm. Wróblew, lecz majątek sprzedał. W roku 1928 oskarżony wraz z innymi, dokonał kradzieży obuwia ze składu Jędrzejewskiego za co został skazany na 8 mies. więzienia. Ogółem Galus karany był już 8 razy.

Dziennik Łódzki 1946 nr 129

Znów napady w pow. sieradzkim
Nasz korespondent z Sieradza donosi, iż nieznani sprawcy wtargnęli do mieszkania Antoniny Wajdowej, zamieszkałej w Wągłczewie, gmina Wróblew pod Sieradzem i pod groźbą rewolwerów ograbili ją z mienia i gotówki, powodując straty na sumę 100.000 złotych.

Pościg i dochodzenie trwają.

Dziennik Łódzki 1952 nr 69

Amforę sprzed 3000 lat znaleziono w sieradzkim
Przy wsi Wągłczew, pow. sieradzkiego, znaleziona została piękna amfora dwuuszna, bogato zdobiona odciskami sznura oraz deseniami wykonanymi ręcznie. Amforę przewieziono do Muzeum Archeologicznego w Łodzi.
Według opinii naukowców, amfora pochodzi z przełomu młodszej epoki kamiennej i epoki brązu, tj. z okresu na 1700—1800 lat przed naszą erą. Jest to jedno z najładniejszych znalezionych w Polsce naczyń tego rodzaju.

Na miejscu znalezienia amfory przeprowadzone zostaną szczegółowe badania.

Dziennik Łódzki 1953 nr 126

W domu Kazimierza Jagiellończyka — historia Ziemi Sieradzkiej
Prace nad całkowitą odbudową zabytkowego gmachu z końca XV wieku w Sieradzu, tzw. Domu Kazimierza Jagiellończyka, siedziba Muzeum Sieradzkiego zbliżają się ku końcowi.
Pozwoli to gruntownie zreorganizować i znacznie rozszerzyć etnograficzny i historyczny działy tego muzeum Po przebudowaniu pierwszego piętra Domu Kazimierza Jagiellończyka i oddaniu do użytku parteru na cele ekspozycji, muzeum uzyska ogółem 10 sal. W obecnym stadium robót przygotowano już do otwarcia ekspozycje w jednej z sali parteru, która będzie mieścić eksponaty z dziedziny archeologi Ziemi Sieradzkiej.
Ekspozycji nadano charakter wybitnie dydaktyczno-oświatowy. Zbiory tego działu wzbogaciły się m. in. o przedmioty, znalezione w okolicach wsi Włocin. pow. sieradzkiego w grobowcu z II — III wieku naszej ery.
Muzeum pozyskało też piękną amforę z przełomu epok neolitu i brązu (1800—1700 lat przed naszą erą) pochodzącą z grobu przy wsi Wągłczew i szereg innych cennych eksponatów. Dalsze sale działów historycznego, etnograficznego i geologicznego pomieszczą eksponaty, charakterystyczne dla przeszłości Ziemi Sieradzkiej. Zasadniczym momentem ekspozycji historycznej będzie uwypuklenie przebiegu walki klasowej, toczonej przed wiekami i na wsi sieradzkiej.

Dziennik Łódzki 1971 nr 190

2 stodoły, budynek mieszkalny i dach na oborze spłonęły w Wągłczewie (pow. sieradzki); straty szacuje się na 150 tys. zł. Straż bada przyczyny powstania pożaru. 

Dziennik Łódzki 1973 nr 267

15 jednostek OSP i 2 zawodowe gasiły wczoraj pożar w Wągłczewie pow. Sieradz. Ogień powstały od zwarcia w instalacji elektrycznej strawił budynek mieszkalny, gospodarczy oraz dachy na 3 budynkach w gospodarstwach C. Kurzawy i M. Wierzbickiego. Szkody oszacowano na 70 tys. zł.

1 komentarz:

  1. Szanowny Panie,
    jestem bibliotekarką, regionalistką z Opatówka, autorką publikacji na temat Opatówka i opatowian. Piszę artykuł o ks. Wojciechu Rogozińskim pochodzącym z Opatówka, który w XIX w. przez prawie 50 lat był proboszczem parafii w Wągłczewie. Na murze otaczającym kościół w Wągłczewie zauważyłam bardzo zniszczoną, słabo czytelną tablicę ufundowaną przez księdza Rogozińskiego pamięci matki - Tekli ze Zduńskich Rogozińskiej i to jedyny ślad jego posługi w tej parafii, który znalazłam. W poszukiwaniu informacji o parafii w Wągłczewie i ks. Rogozińskim natrafiłam na Pana bogaty blog i jestem pod wrażeniem wykonanej przez Pana pracy. Zapoznałam się z wyszukanymi przez Pana informacjami prasowymi dotyczącymi księdza i dlatego zależy mi bardzo na kontakcie z Panem.Poszukuję też informacji o miejscu pochówku księdza. Obeszłam cały cmentarz, pytałam proboszcza i spotkanych ludzi. Nikt nie wie.
    Serdecznie Pana pozdrawiam
    Jadwiga Miluśka-Stasiak
    Mój e-mail j.miluska@gmail.com.

    OdpowiedzUsuń