-->

poniedziałek, 12 maja 2025

Inwentarz Grabówka Wolnica Grabowska (1787)

Źródło:
Agad, Księgi ziemskie i grodzkie sieradzkie, Libri relationum, sygn. 56-176, karty 628-629.
Tekst z oryginalnego dokumentu przepisał Piotr Tameczka. 



Na obligacją Jmc Pana Piotra Kąsinowskiego, Burgrabiego Lubelskiego Grodzkiego Ostrzeszowskiego. Niżej na podpisach wyrażeni to jest Adam Lubieski i Józef Głogowski uproszeni z opatrznym Mikołajem Wóźniakiem ze wsi Gronowa zjechaliśmy do Grabówki possessji w części zastawnej tegoż Jmc Pana Kąsinowskiego, i najprzód widzieliśmy chałupkę pod staremi snopkami, którą to officyną Jmc Państwo Rychłowscy zowią, w której przed tym owczarz mięszkał, w której to chałupce jest izdebka niewielka o trzech oknach. Kominek w tej izbie od ziemi wysokawy i piecyk wybielony, ale znać, że się z komina dymi.
Podłoga w tej izbie kiedyś była, teraz jej tylko kawałki, drzwi jedne tylko i to powiercone. Sień w tej chałupce nie będzie szersza i zwchodem ich sążeń, do której sieni wszystek ścieg ścieka się, jako widziemy i teraz niewyschłą z tego ścieku, czyli błota sień. Po tym poslizmy do stodoły obaczyć siłę jeszcze w tym czasie z wydziału Wielmożnego Rychłowskiego Wojszczyca Piotrkowskiego, tejże wsi Grabówki i Wolnicy dziedzica bydź może zboża w stodole tak dla konserwacji Jmc Pana Kąsinowskiego jako i tego inwentarza i widzieliśmy, że być nie może w stodole więncej żyta jak kop pięć, jęczmienia także tejż[?] kop pięć, owsa wozów ze dwa, jarki kop cztery, tatarki nie masz już dla owiec wymłócona, pod tym zbożem widzieliśmy siekanicy ze dwa wozy.
W drugiej stodole nie widzieliśmy tylko bydła pięcioro i cieląt czworo, bo drugie bydło jak słyszemy na zimę porozdawane po różnych wsiach, jako wiemy, że i w Gronowie jest pięcioro, ale [...] cięszkiej zimy to by od zimna w tej stodole pozdychać musiało. Ze stodoły poszliśmy do owczarni i widzieliśmy żywych jeszcze owiec lecz zmorzonych pięćdziesiąt, a skór wyrachowaliśmy świeżych sto trzydzieści i pięć i miarkujemy, że w tygodniu lub w dwóch niedzielach z wszystkich pewnie będą skóry, a to dla niemożnego ich wyżywienia, a młodego inwentarza widzieliśmy i stajenkę mizerną, w której dziesięć koni stoi, a bez posowy, widziemy i to, że gdyby leżące na tym dachu śniegi często tajać miały lub często deszcze uczęszczały, zapewne byle konie w tej stajni poparszeć musiały. Widzieliśmy i kaplice bez pieca i komina, w której są takie mrozy i zimna Jmc Panny Kąsinowskiego sypiają.

Widzieliśmy po tym chlewy pod jednym dachem, cztery stare, niedaleko dworu, także chlewów JPana Rychłowskiego, w których widzieliśmy świni dwoje, którym świeżo ogony pourzynane i całe udy zkrwawione i trzecie widzieliśmy przetrącone
w [...]; [...] z Grabówki jadąc do Wolnicy, gdzie przyjechawszy na grunt widzieliśmy na górce piaszczatej ziemi, nowo wystawiony dworek, gontami pobity, u góry przy kominie jeszcze niedobity. Gdyśmy weszli z zopatrznym do tego dworka, poszliśmy na prawą rękę do izby. W tej izbie widzieliśmy trzy okna, lecz bez najmniejszego szkła. Nad temi oknami i w ścianach na okół wszędzie dziury, czyli spary. Widzieliśmy posowę na fugach, lecz bez lepionki, na ziemi podłogę, piec z cegły pierwszy pokój i drugi grzać miany, kominek znać, że w mrozy, drugi w pokoiku lepione, okno, jedno bez szkła, czyli tafel. W pokoiku szpary w drzewie nieulepione, czyli mchem niepoutykane, trzeci pokoiczek w sążeń mały, w którym jest jedno okno, także bez szkła, tym zaś murom przypatrzywszy się może nadgłosić, że od ognia wielkiej ostrożności potrzeba, jako też w murach, aby dezolacja nienastąpiła, jak się tą wizją roztacza. Na drugiej zaś stronie tego dwora, to jest dla czeladzi, nie masz ani podłogi, bo jeszcze izba i nie wywieziona, ani posowy, ani okien, ani pieca, ani komina i w ścianach do kątów[?] szpary. U żadnych do tych pokoi drzwi wchodząc i wychodząc, prócz zawias do zamykania i otwierania, nie widzieliśmy żelastwa. Wyszedłszy ze dwora, widzieliśmy kurniki górne i dolne, na dwa kroki w szerokości, trzy dołem, górą trzy i przy nich stajenkę, na cztery konie najwięcej pięć to wszystko, niepołacone i nieposzyte.
Niedaleko kurników widzieliśmy oborę bez drzwi, wrót także niepołaconą, ani poszytą. Ten dworek widzieć, że na chłopskich polach kurniki i obory wystawione i około tego dwora i z prawej, i z lewej ręki, to jest wszerz i wzdłuż, chłopskie ciągną się rola. Widziemy, że mięszkającemu tu cięszkie będzie trzymanie wszelkiego inwentarza.
[...] widziemy, że i wygon inwentarza bez szkody chłopów żadnym sposobem bydź nie może. Niewidziemy ani studni, ani wody dla drobiazgów, dla wygody mięszkającego, tylko olszynę i olszową rudawiznę, co wszystko to jakośmy widzieli i opisali tak w każdym sądzie zeznać i przysięgą stwierdzić lub oczywiście dowieść i okazać deklarujemy się, i tę wizją dla pewności wagi i waloru rękami własnemi podpisujemy. Działo się na gruntach tak w Grabówce, jako i Wolnicy dnia drugiego miesiąca stycznia roku pańskiego 1787.
Józef Głogowski
Adam Lubieski. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz