L. M.
W miesiącu grudniu 1927 roku nauczyciel z Brodni B. Lewandowski zagubił trzy weksle po 500. zł. razem na sumę 1500. zł. Powyższe weksle, podpisane przez Adama Jarugę i syna jego Artura, mieszkańców wsi Lubola pow. Tureckiego unieważnia się.
Echo Tureckie 1928 nr 10
Z Posiedzenia Wydziału Powiatowego.
Na posiedzeniu odbytem 28-11 r.b. załatwiono następujące sprawy: (...) Zatwierdzono plan inspekcyj inspektora samorządowego na cały rok bieżący. Rozdzielono 1650.000 własnych sadzonek sosny dla zalesienia nieużytków jeszcze w bieżącym roku w gminach: Biernacice, Kościelnica, Kowale Pańskie, Lubola, Pęcherzew i Tokary. Oprócz tego Wydział zamierza zakupić pewną ilość sadzonek w Nadleśnictwie lasów państwowych w Uniejowie celem dalszego zalesiania nieużytków w pozostałych gminach. (...).
Tomasz Glądała.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 12
Wydział hipoteczny przy
sądzie pokoju w Turku obwieszcza, że na dzień 16 maja 1928 r.
wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj hipotek dla:
2) nieruchomości we
wsi i gminie Lubola, pow. tureckiego, składającej się z dwóch
osad włościańskich, zapisanych w tab. pod Nr. 31 i 54, ogólnej
przestrzeni 12 mórg. 47 pr. ziemi, z budynkami i należącej do
Józefa i Małgorzaty małż. Domżalskich, (...)
Osoby interesowane winny w
oznaczonym terminie zgłosić swoje prawa pod skutkami
prekluzji.
Echo Tureckie 1928 nr 14
Dalsze budżety gminne.
Poczynając od 22
ub. miesiąca preliminowano w dalszym ciągu w gminach wiejskich
budżety na rok 1928/29; 22 marca obradowała nad budżetem Rada
gminy Skotniki, 23-go gm. Wola—Swinecka,
24-go gm. Zelgoszcz,
26-go gm. Lubola,
27-go gm.
Niemysłów, 29-go gm. Piekary i 31-go gm.
Goszczanów.
Budżety
poszczególnych gmin wahają się od 20-tu
do 30-tu tysięcy złotych.
Wszystkim wymienionym
gminom brakuje po 2—3 i więcej tysięcy złotych na pokrycie
budżetów z własnych źródeł dochodu pomimo wyzyskania ich w
całości.
O pokrycie
niedoborów gminy występują do Pow.
Związku Komunalnego. Gmina Niemysłów zamierza nabyć od pana
Greszko w Pęczniewie dom, dla urzędu gminnego za cenę kilkunastu
tysięcy złotych, które zostały preliminowane w budżecie.
Tranzakcja kupna dojdzie prawdopodobnie do skutku w bardzo krótkim
czasie, co jest dla gminy bardzo korzystnem i pożądanem, gdyż
dotychczas urząd gminny mieści się w wynajętym lokalu nie
zupełnie nadającym się na ten cel. (...).
Gmina Zelgoszcz
przystępuje w roku bieżącym do budowy nowego domu dla urzędu
gminnego. Mając już zakupiony plac, część materjału
budowlanego, oraz kilka tysięcy złotych w rezerwie, gmina łatwo
dojdzie do nowego budynku, który jest niezbędny, gdyż stary dom
wali się, a przytem jest za ciasny, bowiem w urzędzie gminnym,
oprócz kasy gminnej pożyczkowo—oszczędnościowej
rozwijającej się bardzo dobrze, mieści się także agencja
pocztowo—telegraficzna.
Rady gminne z małemi
wyjątkami wykazują znaczne zrozumienie dla spraw które im zostały
powierzone przez ogół.
Rada gminy
Niemysłów, do której także wybrano kobietę—radną p.
Hynasińską żywo interesuje się gospodarką gminną,
starając się wnosić postęp i udoskonalenie w gminie, czy to
pod względem ulepszenia dróg, czy utrzymania w porządku budynków
własnych, czy wreszcie podniesienia oświaty w Gminie. Radna, p.
Hynasińska dzielnie doradza i w swoich projektach wcale nie ustępuje
mężczyznom, a nawet czasami ich przewyższa. Na każdym kroku stają
na przeszkodzie do rozwoju i postępu w gospodarce gminnej
niedostateczne środki finansowe gmin zakreślone ustawowo.
Zastrzeżone maximum
tych dochodów niestety, niewystarcza na
pokrycie niezbędnych wydatków bieżących, nie mówiąc już o
jakichkolwiek inwestycjach. Reforma finansów gminnych staje się
z każdym rokiem sprawą naglejszą. Ustawa tymczasowa z
roku 1923 o uregulowaniu finansów komunalnych przestaje być realną
i życiową. T. G.
Echo Tureckie 1928 nr 17
Z gminy Lubola
Sw. sadzenia drzewek.
W dn. 2 kwietnia r. b. w gm. Lubola po raz pierwszy na szerszą skalę urządzone zostało „S-to Sadzenia drzew".
Na drodze wiodącej od Luboli do Brodni posadzono 180 sztuk jabłoni 2-ch odmian „renety". Sadzenie poprzedzone zostało nabożeństwem w kościele parafjalnym w Brodni, bezinteresownie odprawianem przez zacnego proboszcza Ks. Winiarskiego. Na nabożeństwie i następnie w sadzeniu udział wzięły prócz publiczności pomimo usilnej pracy w polu, wszystkie na terenie gminy istniejące korporacje, a więc: dziatwa szkolna z nauczycielstwem, straże pożarne (jedna tylko straż z Brodni nie przybyła), Dozór Szkolny, przedstawiciele Rady gminnej, Komisji drogowej i zadrzewiania oraz Kółka Rolniczego w Luboli. Z kościoła udano się na miejsce sadzenia, gdzie ks. proboszcz serdecznie przemówił do zgromadzonych nawołując do szanowania i opiekowania się drzewkami, poświęciwszy je następnie, Ks. proboszcz sam zasadził pierwsze drzewka, poczem prace prowadzono dalej i całkowicie ukończono dopiero następnego dnia.
Posadzone drzewka zakupiono kosztem gminy w szkółce w Glinnem, należącej do Sejmiku powiat. w Sieradzu. Sadzenia dokonano pod fachowym kierownictwem ogrodnika z tej szkółki w której drzewka zakupiono, przymocowywując każde drzewko do odpowiedniego palika.
W doprowadzeniu powyższego dzieła do skutku, zasługę ponosi przedewszystkiem miejscowy Wójt p. M. Ratajczyk który jest niezmordowanym rzecznikiem upiększenia i naprawy złego stanu dróg jaki w okolicy tutejszej istnieje. P. Ratajczyk chociaż na stanowisku wójta znajduje się dopiero od zeszłorocznych wyborów samorządowych, to jednak postępy w pracy odnośnie ulepszenia stanu dróg w gminie poczynił już kolosalne i śmiało rzec można, że żaden z Wójtów w pow. Tureckim nie dorównał mu dotąd pracą w tej dziedzinie. Jeszcze w roku 1927 na najbardziej zapadłych błotnistych drogach, gdzie nietylko przejechać lecz normalnie przejść nie było można, właśnie te najgorsze dawniej drogj, dziś są doprowadzone do najlepszego stanu w gminie.
W ciągu zimy 1927 | 28 r., gdy rolnicy mają najwięcej wolnego czasu, wójt Ratajczyk nie pozwolił, swym gminiarzom, jak się sam wyraża — zasypać gruszek w popiele, lecz w tym właśnie okresie zimowym po 3—4 dni w tygodniu prowadził szarwarki, nawożąc żwirem drogi od Luboli do Brodni i od Brodni do Brzegu na łącznej przestrzeni, do 5—6 kilometrów. Na przednówku ma być w dalszym ciągu kontynuowana robota nad wyżwirowaniem głównego traktu od Pęczniewa do Luboli.
Wynika z powyższego że odpowiedni wójt w gminie, może i zrobi wiele dobrego jeżeli tylko umie i chce się do pracy zabrać. Gminiak.
Echo Tureckie 1928 nr 29
Nowy rewir sądowo— egzekucyjny.
Z dniem 1-go lipca r.b. został utworzony nowy rewir egzekucyjny z siedzibą w Warcie obejmujący gminy: Tokary, Ostrów— Wartski, Goszczanów, Grzybki, Lubolę i Niemysłów. Osoby zainteresowane, posiadające wyroki sądowe przeciwko dłużnikom zamieszkałym w powyższych gminach powinny zgłaszać się do p. Dorabialskiego Komornika Sądowego w Warcie.
Echo Tureckie 1928 nr 31
Dodatnia działalność wójtów gmin nad uporządkowaniem dróg Gminnych.
Podczas inspekcji generalnych, przeprowadzonych w czerwcu roku bieżącego przez powiatowego Inspektora Samorządu Gminnego, tu i ówdzie zauważono znaczny postęp w pracach nad uporządkowaniem zaniedbanych dróg gminnych. Pracę te podjęli energicznie niektórzy p. p. wójci, sekretarze gminni, oraz Komisje Drogowe.
W protokułach, inspekcyjnych w dziedzinie drogowej zaznaczono: O gminie Niemysłów.
Sprawdziwszy osobiście stan dróg gminnych, stwierdziłem intensywną prace wójta Wacława Włodarskiego w dziedzinie drogowej.
Droga Pęczniew - Kraczynki - Wólka - Niemysłów na przestrzeni 4 kilometry od Pęczniewa do Kraczynek została doprowadzona do należytej kultury. Wyprostowano ją wykopano rowy, wyrównano i wyżwirowano, a także obsadzono z obydwuch stron drzewkami owocowemi w ilości 324 sztuk. Koszt doprowadzenia do tego poziomu drogi jest znaczny i nakład pracy duży.
W kierunku naprawy dróg widać duże zainteresowanie się wójta i sekretarza, oraz komisji drogowej.
Drogę wyżej opisaną należy wziąć za przykład dla licznych dróg będących jeszcze w stanie pierwotnym i zaniedbanym.
O gminie Lubola gdzie wójtem jest p. Ratajczyk, a sekretarzem p. Kaczyński:
Z działalności Wójta zasługuje na wyróżnienie praca nad uporządkowaniem dróg gminnych i obsadzenie ich drzewkami owocowemi. Specjalnie podkreślić należy porządek na drogach od Brodni do Luboli i od Brodni do Brzega, a także zapoczątkowanie traktu głównego od Pęczniewa do Luboli. Inne gminy, jak Ostrów - Wartski, Piekary, Grzybki i Goszczanów także posunęły się ostatniemi czasy znacznie naprzód w dziale drogowym, doprowadziły do stanu należytego wiele dróg gminnych tak bardzo do niedawna zaniedbanych, a dzisiaj nadających się nawet do jazdy samochodowej. Gdy i w przyszłości Zarządy Gmin nie będą ustanawiać w tej dziedzinie obowiązków gminnych, to można mieć nadzieję, ze po kilku latach skończą się narzekania na złe drogi i pod tym względem nie będziemy wychwalać ustawicznie obcych, a siebie stale ganić jak dotychczas. Do ideału dobrych dróg gminnych dojdziemy ostatecznie wtenczas, gdy gminy otrzymują ustawową moc uchwalenia potrzebnych środków na utrzymanie i konserwowanie dróg mostów, bruków i t. d. T. G.
Echo Tureckie 1928 nr 31
Rozpoczęcie
budowy mostu na rzece Warcie w Miłkowicach.
W tych dniach
przystąpiono już przez Pow. Zwiążek Komunalny do budowy mostu
na rzece Warcie w Miłkowicach. Most ten dawno oczekiwany, zwłaszcza
przez 2 gminy Lubolę i Niemysłów, położone za rzeką udogodni
przeprawę przez nią mieszkańcom tych gmin, którzy w porze
zimowej, chcąc się dostać na drugą stronę Warty i
wyruszyć np. do powiatowego miasta Turku, zmuszeni byli objeżdżać
naokoło, kierując się na Uniejów, a przez to powiększając
każdorazowo przestrzeń o kilkadziesiąt kilometrów. Robotami
przy budowie mostu kieruje Inżynier Powiatowy p. AI. Czerkaski. T.
G.
Echo Tureckie 1928 nr 32
Ponura
zbrodnia we wsi Lubola pod Wartą.
Wieś Lubola w powiecie
tutejszym, wstrząśnięta została ponurą zbrodnią dokonaną na
tle porachunków majątkowych.
Przed niespełna rokiem
mieszkaniec tejże wsi 26 letni Feliks Spychała ożenił się z
urodziwą 22 letnią Antoniną Krawczykówną córką zamożnego
gospodarza. Małżonkowie żyli z sobą nader szczęśliwie.
Pomiędzy Spychałą a rodziną żony panował stosunek
wprost idealny. Serdecznym przyjacielem Spychały był 25 letni
Stefan Krawczyk, brat jegu żony. Spychała pomagał również
w gospodarstwie teściowi swemu, czem zaskarbił sobie jego
wdzięczność i życzliwość "Każdemu z was życzyłbym
takiego zięcia" — mawiał stary Krawczyk do sąsiadów.
Niestety, okazało się, iż Spychała w niezwykle zręczny
sposób grał komedję żywiąc nadzieję, iż po śmierci
Krawczyka żonie jego przypadnie w spadku grunt i zagroda.
I oto pewnego dnia
stary Krawczyk zaniemógł ciężko, a czując zbliżającą się
śmierć sporządził testament, w którym grunt i zagrodę
zapisał synowi swemu Stefanowi, zaś gotówkę w kwocie 1500
zł.— córce. Wściekłość
ogarnęła Spychałę, gdy zawiódł się w swych nadziejach. Pozorna
przyjaźń dla szwagra ustąpiła miejsca zupełnie jawnej
nienawiści. Jak tylko mógł dokuczał Krawczykowi, zaś przed
kilku dniami zaślepiony wściekłością rzucił się na niego,
usiłując zbić, został jednak sromotnie obity przez silniejszego
odeń szwagra. Wówczas zaprzysiągł mu zemstę. "Zamorduję
go" — odgrażał się wobec sąsiadów. W zamiarze
zamordowania szwagra utwierdziło go przekonanie, że po
śmierci tegoż zagroda i grunt przypadną w udziale jego żonie, a
więc jemu. Straszliwego czynu dokonał w dniu 27 b.r.
O godz. 11 wieczorem kłoś
zapukał do okna mieszkania Stefana Krawczyka. Gdy zbudzony otworzył
drzwi ujrzał przed sobą Feliksa Spychałę, który oświadczył mu,
iż ma niezwłocznie udać się do jego domu gdzie, odbędzie się
ważna narada rodzinna w której weźmie również udział siostra
jego, Antonina Spychałowa. Nie przeczuwając nic złego
Krawczyk ubrał się i podążył za Spychałą. Gdy obaj
znaleźli się w sadzie leżącym w obrębie zagrody Spychałów,
Feliks Spychała dobył rewolwera i trzema strzałami położył
szwagra na miejscu trupem. Na odgłos strzałów wybiegła
Spychałowa, a widząc trupa brata, zaczęła wzywać
pomocy. Mąż jednak groźnie nakazał jej milczenie, poczem
wytłumaczył powody, dla których zamordował jej brata.
Jednocześnie wezwał ją by pomogła mu w upozorowaniu
napadu dokonanego na niego przez Krawczyka w celu zamordowania.
Polecił żonie przynieść ze stodoły cep, który wcisnął w rękę
zamordowanemu. Zbrodniarz łudził się, że tym manewrem zdoła
zrzucić z siebie odpowiedzialność karną za zabójstwo, ponieważ
władze uznają, iż działał on w obronie koniecznej.
Żona w obawie, że
uzbrojony w rewolwer mąż gotów jest tak samo jak i brata
zamordować ją w razie oporu, z pozornem posłuszeństwem
wypełniła jego zlecenie i przyrzekła, że policji będzie
zeznawać tak, jak on ją pouczył.
Spychała zaprzągł konie
i wraz z żoną udał się na posterunek policji, gdzie zameldował
o zabójstwie, którego dokonał rzekomo w obronie koniecznej. Żona
potwierdziła jego zeznania, w chwili jednak, gdy odebrano mu
rewolwer, krzyknęła: "On kłamie, zamordował z
nienawiści mego brata".
Następnie opowiedziała
policjantom o faktycznym przebiegu zajścia.
Zeznanie Spychałowej
uczyniło na funkcjonarjuszach policji piorunujące wrażenie.
Wściekły Spychała
usiłował rzucić się na nią, pochwycony jednak został przez trzy
pary silnych rąk i zakuty w kajdany.
Po przeprowadzeniu
wstępnego dochodzenia ohydnego zbrodniarza pod silnym konwojem
odstawiono do więzienia w Turku.
Echo Tureckie 1928 nr 34
Sprostowanie niezgodnie z prawdą podanych
wiadomości dotyczących popełnionej zbrodni w Luboli.
Artykuł „Ponura
zbrodnia we wsi Lubola pod Wartą" umieszczony w "Echu"
z dn. 5 sierpnia r. b. Nr. 32 zawiera za wyjątkiem samego faktu
dokonanej zbrodni, w pozostałej części prawie że wszystkie
opisane dane nieprawdziwe i dlatego wymagające należytego
sprostowania. Autorowi chodziło prawdopodobnie o sensację, a
nie o istotną treść tragicznego wypadku, nie licząc się z
tem zupełnie, że czytelników wprowadza w błąd, a i pismu w
którem się drukują błędne informacje nie przysparza sławy.
Jako bliski sąsiad
zagrody, w której dokonano zbrodni, znający zbrodniarza i
zabitego, oraz okoliczności towarzyszące zabójstwu, tudzież
jako obecny przy pierwiastkowem dochodzeniu, prowadzonem przez
policję, poczuwam się do obowiązku sprostowania nieścisłości,
zawartych we wzmiankowanym artykule.
Przedewszystkiem
więc zaznaczyc należy, że zabójcą jest Feliks Spychała, a
zamordowanym Stefan Krawczyk, czyli akurat odwrotnie jak
opisano we wspomnianym artykule. Ożenił się zatem Krawczyk
zamieszkały przedtem w Warcie z zawodu rzeźnik z 35 letnią
Marjanną Spychałówną w Luboli, córką wdowy Józefy Spychałówny,
właścicielki 10 morgowego gospodarstwa (wielka zamożność, co ?).
Ślub Krawczyka ze Spychałówną odbył się 9 | IV. r. b. Ojciec
nowożeńcowej stary Piotr Spychała nie doczekał się już zięcia
Krawczyka, albowiem umarł wcześniej bo 26/III.
1928 r., nie mógł się też chyba życzliwie wyrażać do sąsiadów
o swoim zięciu Krawczyku. Krawczyk w pracy szwagrowi nie pomagał,
podobno go bowiem do roboty w gospodarstwie nie dopuszczano.
Jeżeli chodzi o
okoliczności towarzyszące zbrodni, to zarówno dochodzenie
pierwiastkowe jak i miejscowe wiadomości stwierdzają
tylko jedno, że Krawczyk istotnie dopominał się
posagu za żoną i z tego tytułu były
w domu swary i kłótnie, lecz krytycznego wieczoru powrócił
on dość wcześnie z Warty i nieprawdą jest aby miał pukać
do okna i rzekomo wywoływać szwagra Spychałę z domu na
naradę rodzinną. Zeznanie Spychałów natomiast potwierdziło (a
innego dowodu brak), że Krawczyk wszedłszy do domu wieczorem z
siekierą i sztyletem, oświadczył będącym w mieszkaniu
kobietom (szwagier Spychała w izbie nie był obecny), że wszystkich
dziś wyszlachtuję i w tym momencie
powstała awantura w następstwie której zamordowany został Stefan
Krawczyk przez szwagra swego, czyli brata żony tego ostatniego
— Feliksa Spychałę, który jak zeznał — działał w
obronie własnej, gdyż Krawczyk rzekomo spostrzegłszy Spychałę
przy oknie domu w podwórzu, pobiegł za nim z sztyletem w stronę
stodoły aż wreszcie Spychała w obawie że go Krawczyk dopędzi i
zasztyletuje odwrócił się momentalnie i strzelił z rewolweru
do goniącego go Krawczyka.
Zarówno sam Spychała jak
i ludzie których wielu strzał słyszało, potwierdzają, że
jeden tylko był dany strzał, (skąd autor artykułu wziął aż 3
strzały ?).
Dalekie są również od
rzeczywistości i dalsze szczegóły opisane w artykule, a dotyczące
rzekomego zmuszania przez męża swej żony do upozorowania napadu,
albowiem jak z wyżej przytoczonego sprostowania wynika, właśnie
mąż Marjanny z domu Spychałówny—Stefan Krawczyk pozostał
zabity, a brat jej Feliks Spychała był zabójcą. Gdyby nawet
przyjąć, że siostra pomagała bratu przy zamordowaniu męża
i w jakikolwiek sposób zostałoby to choć w przybliżeniu
potwierdzone, niewątpliwie i ją by aresztowano, a tymczasem
znajduje się na wolności. O cepach wciśniętych rzekomo po
śmierci do rąk zamordowanego Krawczyka nikt nie słyszał ani
widział i śledztwo tego również nie ujawniło, natomiast faktem
jest że przy trupie leżał obnażony sztylet czy bagnet.
Zbrodniarz istotnie sam
bez niczyjego towarzystwa, pojechał nad ranem do Pęczniewa
zameldować policji o fakcie i początkowo próbował nie
przyznać się, lecz poszlaki jakie policja skonstatowała,
spowodowały całkowite się jego przyznanie, do popełnionej
zbrodni w tych okolicznościach jakie mniej więcej powyżej
skreśliłem.
O rzucaniu się Spychały
na siostrę za rzekome obciążające go zeznania dopiero pierwszy
raz ludność jak i władze śledcze zapewne się z artykułu
dowiadują, nic bowiem podobnego nie miało miejsca. Podkreślić
tu wypada, że wszyscy Spychałowie w zeznaniach swoich nie
wyłączając żony zabitego Krawczyka byli jednomyślni na korzyść
swego syna i brata.
Mieszkaniec Luboli.
(PRZYP. RED.) W kronice
wypadków umieściliśmy w Nr. 32 naszego pisma za „Gazetą
Kaliską", jako przedruk z niej korespondencję pod tyt.
„Ponura Zbrodnia we wsi Lubola pod Wartą", która to
korespondencja jak wyjaśnia nasz stały korespondent
niezgodna była zupełnie z przebiegiem zbrodni. Dziękując Sz.
Autorowi poprawki za sprostowanie, chętnie ją umieszczamy,
gdyż pismo nasze nie goni za sensacją lecz stara się umieszczać
tylko fakta, a w tym wypadku zostało wprowadzone w błąd przez inne
pismo.
Echo Tureckie 1928 nr 44
Z gminy Lubola.
W sprawie pomocy
pogorzelcom.
Rada gminy Lubola na
posiedzeniu swem odbytem 18-go września r. b. powzięła następującą
uchwałę.
Uznając konieczność
przyjścia z pomocą finansową 8-miu gospodarzom rolnikom, których
w r. b. nawiedził niszczycielski pożar i strawił im nietylko
zabudowania, lecz i wiele innego żywego i martwego inwentarza
nigdzie nieubezpieczonego, otrzymane zaś wynagrodzenie pogorzelowe z
P. Z. U. Wzajemnych pokrywa zaledwie część tylko kosztów
niezbędnych na odbudowę, prze[to] Rada gminna jednomyślnie
upoważniła Zarząd Kasy gminnej pożyczkowo—oszczędnościowej do
zaciągnięcia w Banku Rolnym przynajmniej kwoty 5000 zł. w celu
udzielenia pomocy kredytowej wzmiankowanym wyżej
pogorzelcom. G.
Echo Tureckie 1928 nr 44
Poświęcenie
i otwarcie mostu na rzece Warcie w Miłkowicach.
Po długich
wyczekiwaniach licznych pokoleń znacznego odłamu społeczeństwa
powiatu Tureckiego, a zwłaszcza dwóch gmin — Luboli i Niemysłów,
wchodzących do powiatu Tureckiego została zrealizowana jedna z
ważnych kwestji, trapiące ustawicznie tysiące ludzi. Oto most,
który nie znikał z ust ludności oddzielonej od miasta powiatowego i reszty
powiatu rzeką Wartą nareszcie stanął i po poświęceniu go przez
proboszcza parafji Miłkowice ks. Piotrowskiego został oddany do
użytku publicznego w dniu 20 października r. b.
Na poświęcenie i
otwarcie mostu, budowa którego pod kierunkiem pow. inżyniera
p. Czerkaskiego trwała zaledwie trzy miesiące, udał się
Sejmik i Wydział Powiatowy in gremio
pod przewodnictwem pana Starosty Borysławskiego, oraz naczelnicy
urzędów z Turku i zaproszeni goście przy bardzo licznym udziale
miejscowego społeczeństwa.
Wstęgę w imieniu Pana
Wojewody Jaszczołta przeciął po odpowiedniem przemówieniu
Pan inż. Stawiski, dyrektor Dyrekcji Robót Publicznych wojew.
Łódzkiego.
Z licznych
przemówień wyróżniały się: piękna mowa Ks.
Kan. Cyranowskiego— członka Wydziału
Powiatowego charakteryzującego twórczość samorządu, pana
Starostę Borysławskiego, który podkreślił solidarność i
zgodną i pożyteczną pracę członków Sejmiku, oraz delegatów
gmin zawarciańskich nie szczędzących słów pochwały dla naszych
władz, które nie frazesami, lecz od podstaw budują Państwowość
Polską, mając na względzie w pierwszym rzędzie ekonomiczne
podniesienie kraju i sprawy rolne.
Od tej pory nie będziemy
się już topili po najrozmaitszych bezdrożach, łęgach i
bagniskach, nie będziemy używali do przeprawy przez rzekę
przedpotopowych środków komunikacji w postaci dziurawego i
niepewnego promu i niebędziemy nadrabiali o kilka mil drogi,
jadąc do Turku w porze zimowej na Uniejów i t. d. Obecnie mamy
wygodny most, który przyczynił się do ogólnego wzmożenia ruchu
ożywienia okolicy i podniesienia stanu ekonomicznego
najbliższych adjacentów. T. G.
Echo Tureckie 1928 nr 47
Dodatkowe budżety gminne.
Rada Gminy Lubola na
posiedzeniu swoim w dniu 3 b. m. zapreliminowała budżet
dodatkowy na sumę 1693 zł. 93 gr. a Rada Gminy Kowale Pańskie
w dniu 27 X. r. b. na sumę 1242 zł. 27 gr. Ta ostatnia uchwała
została zatwierdzona przez zebranie gminne.
Na pokrycie obydwóch
budżetów użyto pozostałości kasowe z roku 1927 | 28. T.G
Echo Tureckie 1928 nr 47
Stanowisko
Rady Gminy Lubola w sprawie rozmieszczenia Sądów.
Ze względu na
okoliczność, że gmina Lubola odległą jest od miasta Warty na
przestrzeni 12 klm. w przeciwieństwie do tego, że Uniejów od Gminy
Lubola położony jest na odległości 24 klm., a m. Turek jeszcze
dalej bo aż 35 klm., przeto siedziba Sądu Pokoju dla mieszkańców
gm. Lubola
najodpowiedniejsza bo najbliższa jest jak to ma miejsce dotąd w m.
Warcie.
Rada gminna zdecydowała
zatem prosić właściwe władze Sądowe o pozostawienia nadal dla
tutejszej okolicy, Sądu Pokoju z siedzibą w Warcie. T. G.
Echo Tureckie 1928 nr 52
10 cio lecie Niepodległości obchodziliśmy tu dość uroczyście z urozmaiceniami. W dniu bowiem 11—XI. odbyła się jak i wszędzie główna uroczystość obchodu w kościelnej wsi Brodni, połączona z nabożeństwem i pochodem, a wieczorem akademja w Luboli. Na uwagę zasługuje fakt, że uroczystości 10-cio lecia przeciągnęły się w gm. Lubola aż do 9 | XII, urządzano bowiem dalsze akademje w poszczególnych miejscowościach, a mianowicie: 18—XI w remizie w Brodni, 25—Xl. w szkole w Jadwichnie—Nowej i wreszcie 9 | XII. w szkole w Brzegu.
Z inicjatywy miejscowego Kółka Rolniczego w czasie od 2go do 6 go grudnia r. b. włącznie odbywały się w Luboli 4-ro dniowe kursy gospodarcze dla gospodyń wiejskich. W kursie tym wzięło udział 25 gospodyń mężatek i 6 dorosłych dziewcząt razem 31 osoba. Nauka praktyczna gotowania i pieczenia trwała codziennie. Gospodynie nauczyły się gotować 7 obiadów czyli na cały tydzień oraz pieczenia różnych ciast, ciastek i wyrabiania cukierków.
Po praktycznych zajęciach codziennie w godzinach od 18 tej do 21-ej wygłaszane były pogadanki przez wytrawne pp. Kierowniczkę R. Łukaszewiczową i Instruktorkę I. Kiellerównę, delegatki Wydziału Kół Gos
podyń Wiejskich przy C. T. Rolniczym w Warszawie. Pogadanki te cieszyły się wielkiem powodzeniem wśród słuchaczów obojga płci i obejmowały tematy: a) rola i zadania gospodyni domu, b) odżywianie ludzi, a zwłaszcza dzieci, c) hodowla cieląt i drobiu, d) hygjena i stan sanitarny na wsi i e) szkodliwość używania alkoholu i t.p.
Kurs upamiętniony został ogólną fotografją uczestniczek zatrudnionych przy pracy i zakończony 6 | XII. wspólnym podwieczorkiem urządzonym z potraw i ciast wyłącznie przez kursistki przygotowanych. W podwieczorku wzięło udział do 113 osób albowiem każda z kursistek miała prawo wprowadzić 2 osoby i prócz tego zaproszono jeszcze przedstawicieli instytucji jak duchowieństwa, nauczycielstwa, urzędu gminnego, Kółka Rolniczego i straży ogniowej. Podczas konsumowania smacznych potraw, wygłoszono kilka okolicznościowych przemówień, oraz wypowiedziano wiersze i deklamacje, a także wykonano śpiewy chóralne, których również na kursie uczono. Na zakończenie dostało się do 1 kil. każdej tych smakołyków.
Na podkreślenie zasługuje ta okoliczność że alkohol wyłączony był zupełnie z menu podwieczorkowego i dlatego to wielu mężczyznom trudno się było z tem pogodzić, lecz nie było na to żadnej rady, gdyż wydano stanowczy zakaz picia „mocnej".
Naogół urządzony kurs dla gospodyń wywarł w tutejszej okolicy nadzwyczaj dodatnie wrażenie i zadowolenie. Szczególną wprost sympatję i przywiązanie wśród kursistek i tutejszego społeczeństwa wogóle zdobyły sobie pp. Instruktorki za umiejętną, wzorową i przykładną pracę jaką tu prowadziły codziennie bez wytchnienia od 9 do 21 godz. To też rozstanie się było wzruszające bowiem gospodynie tak się rozczuliły że łzy roniły przy pożegnaniu A. K.
Echo Tureckie 1928 nr 52
Działalność Instruktorjatu O.T.R. w roku 1928.
Okres zimowy—Styczeń, Luty zużytkowano na opracowanie preliminarza, oraz pogadanki w kółkach, zresztą instruktor nowy musiał zapoznać się z terenem i nawiązać kontakt z instytucjami współpracującemi.
Na kółkach propagowano stosowanie uszlachetnionych nasion i uprawę buraków pastewnych, zebrano zamówień na 800 kg. lnu Łotewskiego i len ten O. T. R. sprowadziło i rozdzieliło wśród 120 rolników, mamy obecnie podziękowania za to nasienie.
Zorganizowano 3 sekcje maszynowe. W kwietniu przeniesiono biuro do Uniejowa. Przeprowadzono zakup, sądzenie i wyjednanie kredytu, przez kasę Stefczyka w Niemysłowie na 2300 drzewek w kwocie 7500 zł. Sady handlowe założone na 45 morgach u 29 gospodarzy. Jednocześnie przy akcji sadowniczej organizowano Rolnika, którego zebranie organizacyjne odbyło się 26 maja, początkowo zapisało się członków 29, na udział wpłacili 700 zł. dzisiaj jest 219 członków, a kwota udziałów przekracza 5500 zł.
W maju założono 10 pólek z potasowaniem ziemniaków. Działalność w okresie przednówkowym skierowaliśmy na tworzenie sekcji maszynowych przy kółkach, powstało ich 31. Instruktorjat udzielał informacji i pomocy w szczepieniu świń gdyż jeden pracownik ma w tym względzie praktykę.
Z chwilą uruchomienia Rolnika i umieszczenia go w lokalu O. T. R. wszystkie sprawy natury handlowej mogły być znacznie lepiej i w szerszym zakresie uwzględnione, a Instruktorjat ograniczył się do nadawania kierunku.
Szczególne życzenia O. T. R. uwzględnione przez Rolnika: sprowadzenie na zamówienie kółek 45 kg. rzepy ścierniskowej, 17 ctm. wyki ozimej, 120 ctm. zbóż siewnych w tem 70 z Kościelca.
W okresie przedżniwnym zorganizowano dobrze udane wycieczki do Kościelca. O. T. R. wzięło udział w dożynkach w Spale, złożyliśmy wieniec P. Prezydentowi.
Na ten czas p. Prezes zakupił dla O. T. R. piękny sztandar, wycieczka nasza składająca się z 65 osób, pojechała do Spały z orkiestrą Strzelca, uczestnicy jej są zadowoleni.
Zorganizowano nowych Kółek 5: w Dzierzążnie, Karnicach, Niewieszu, Grzybkach i Spićmierzu. Tylko dzięki posiadaniu bratniej organizacji Rolnik, O. T. R. jesienią było w stanie zakupić i rozdzielić na kredyt z P. B, R. 12500 drzewek, tworząc liczne sady handlowe, gęsto rozmieszczone w okolicy Uniejowa, lecz dotarliśmy z tą pracą i do reszty gmin (Grzybki 600 drzew) 11 listopada O. T. R. wzięło udział ze sztandarem w Uniejowie. W b. okr. odb. tyg. kursy gospodarstwa kobiecego obejmujące naukę gotowania, hygjenę i uspołecznienie odbyły się już w Świnicach, Popowie, Luboli, a teraz są w Karnicach, wszędzie z dużem powodzeniem. Instruktor Jan Małecki w tym roku brał często udział w różnych zebraniach, konferencjach i dużo razy w sprawach O. T. R. wyjeżdżał do Warszawy i Łodzi. Personel O. T. R. składa się z instruktora, pomocnika, sekretarza oraz na okres 3 m-cy zaangażowanego instruktora— ogrodnika. Środki lokomocji: koń i bryczka, rower własny pomocnika i motocykl oddany do użytku O. T. R. przez spółdzielnię „Rolnik" Kółek należy do O. T. R. 33.
Działalnością swą celujemy: w organizacji sekcji maszynowych jest 31 narzędzi zakupiły za sumę powyżej 65000 zł.
Utworzenie "Rolnika" też nie jest powszednim plonem pracy O. T. R., a posadzenie w jednym roku u włościan około 15000 drzewek owocowych i to racjonalne uważamy za rezultat, wątpliwe, czy gdziekolwiek w innym powiecie w Polsce
osiągnięty.
Obecnie przygotowujemy, też tylko dzięki współpracy z „Rolnikiem " plantacje cebuli na 65 morgach, na które wydamy rolnikom nasiona, nawozy, narzędzia, sami im zasiejemy, gotówkę na pielonkę oraz gwarantujemy im zbyt, za wszystko to zapłacą po sprzęcie.
Działalność ta jest wywołana żądaniem Min. Roln. rozwijania hodowli cebuli. Upowszechniamy myśl i energicznie zmierzamy do tego aby w Uniejowie powstała spółdzielcza przetwórnia warzyw i owoców.
Okręgowe Towarzystwo Rolnicze
w TURKU.
Jan Małecki.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 57
Wydział hipoteczny
przy sądzie pokoju w Turku obwieszcza, że na dzień 20 października
1928 roku wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj
hipotek dla:
2)
nieruchomości we wsi i gminie Lubola, pow. tureckiego, składającej
się z osady włościańskiej, zapisanej w tab. pod Nr. 58,
przestrzeni 3 morg. 225 pr. ziemi, z budynkami i z prawem do
wspólnego pastwiska i należącej do Bronisławy Jóźwik,
Osoby
interesowane winny w oznaczonym terminie
zgłosić swoje prawa w kancelarji hipotecznej w Turku pod skutkami
prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 91a
Dnia 8 września 1928 roku.
9328. „Andrzej
Łampczak", sprzedaż artykułów spożywczych i wyrobów
tytoniowych we wsi i gminie Lubola, pow. tureckiego. Właśc.
Andrzej Łampczak, zam. tamże.
Echo Tureckie 1929 nr 1
Echa z powiatu Tureckiego.
Cztery tygodnie spędzone przy pracy wytężonej na kursach lotnych w powiecie Tureckim, te cztery lotne chwile spółżycia z naszym ludem wiejskim. Miłe to chwile, a nigdy nie zapomniane, bowiem obok pracy łączyła nas gorąca miłość, wdzięczność za posiane ziarno wiedzy i ta prawdziwa starosłowiańska gościnność, jakiej doznałyśmy zarówno przy dworach, plebanjach, jako też pod strzechą wieśniaczą.
Już pierwszym krokom naszej pracy błogosławił Patron Młodzieży, Polskiej, Św.
Stanisław Kostka, gdyż niespodzianie trafiliśmy na wieczornicę, urządzoną ku czci Jego przez Stow. Mł. Pol. pod kierownictwem ks. prob. Linowieckiego i prezeski K. G. W. p. Wieczorklewiczówny w Świnicach Wartskich w dniu 18 | XI r. b. Chociaż kurs wypadł o tydzień wcześniej, jednak członkinie koła, które już od 3-ch lat istnieje, zakrzątnęły się dzielnie wraz ze swą przewodniczącą p. M. W. i kurs odbył się b. pomyślnie. Grzeczne zachowanie się młodzieży oraz dorosłych słuchaczy podczas pogadanek i na popisie—zasługuje na szczególną pochwałę: znać tu wyrobienie ludu. Następnie kurs odbył się w Popowie pod gościnną strzechą p. Michała Cicheckiego. Czynny też udział brała szkoła Roln. Męska, gdzie się też odbył podwieczorek i zabawa taneczna przy licznym udziale gości. Organizatorką kursu była p. Helena Michałowska, wychowanka Kościelca. Cześć tej młodej działaczce—Kościelance, która zdobyte „perły wiedzy" nie zakopała do ziemi, lecz hojną dłonią rozsiewa pośród swych sióstr wiejskich.
Miłe też chwile spędziłam w Szkole Roln. Męsk. dnia 5 | XII, udzielając na prośbę p. Dyrektora Staszyńskiego oraz delegacji uczniowskiej, wykładów „etyki spółczesnej i towarzyskiej". Większej uwagi, jak u tych 30-u "synów wiejskich" nie spotkałam za całą swą długoletnią praktykę pedagogiczną. Miła, droga Młodzieży! Ty mi uwięziłaś serce !....
Trzeci kurs, najliczniejszy wypadł we wsi Lubola. Tu pod względem etyki towarzyskiej i zachowania się, jeszcze mrok gęsty panuje i chmury waśni partyjnej zaciemniają umysły ludu wieśniaczego. Lecz mrówcza praca „ludzi dobrej woli" z tych pierwszeństwo należy się p. Kaczyńskiemu dzielnemu sekretarzowi gminy, już wielkie kroki poczyniła.
Ostatni 4 kurs w Wilczkowie, małej skomasowanej wiosce, liczącej zaledwie 29 chat, zostawił najmilsze, niezatarte wrażenie. Kościół, szkoła i Kółko Roln. są położone o 3—4 klm., pomimo to takiej zgody, miłości i współpracy nie spotkałam w żadnej większej wsi polskiej. Cześć siermiędze polskiej, cześć mieszkańcom osady Wilczków! Oby więcej takich wiosek w Polsce, wtedy błogosławieństwo Boże zapanuje nad naszą Ojczyzną.
Za doznaną pomoc przy pracy i za serdeczną gościnność p.p.; Skrzyńskim z maj. Kraski, Stefankiewiczom z Uniejowa, ks. prob. Linowieckiemu ze Świnic Wartskich, ks. prob. Moszczeńskiemu z Pęczniewa, Cichockiemu i Szkołę Roln. Męsk. w Popowie, Kaczyńskim, Świtaczom, Ramiengom, ks. prob. Winiawskiemu z Luboli, Dudkiewiczom, Powłoka Ludw., Janiakowi, Cnotalskim, oraz panu instruktorowi Małeckiemu i wszystkim, kto się przyczynił do pomyślnego przeprowadzenia 4-ch lotnych kursów dla Gospodyń Wiejskich w powiecie Tureckim, wkładając tą pierwszą cegiełkę do budowy przyszłej Polski—rolniczej— składamy staropolskie „Bóg zapłać".
H. Łukaszewiczowa Kierowniczka kursów gospodarczo— oświatowych przy C. T. R. w Warszawie
Echo Tureckie 1929 nr 15
Z Luboli.
W tutejszem Kółku Rolniczem o ostatnich zwłaszcza czasach wzmaga się ożywiona praca i sądzić należy, że bliski już dzień nadchodzi ostatecznego przełamania wstrzemięźliwości i śpiączki tutejszych rolników, do postępu w dziedzinie poprawy i podniesienia wydajności produkcji rolniczej. Do szerzenia właśnie nowoczesnych zdobyczy kultury rolniczej głównie do niedawna okolicy, przyczynia się najwięcej Popowska Szkoła Rolnicza, w której rolnicy w pobliżu zamieszkali szczególnie mają możność obserwowania i oglądania osobiście całe gospodarstwo przez Szkołę prowadzone, a prócz tego personel wyjeżdża w wolnych chwilach w okolicy na zaproszenia Kołek Rolniczych z odczytami lub pogadankami. Lubolskie Kółko właśnie poważnie wykorzystuje tę sposobność i często do siebie pp. prelegentów z Popowa zaprasza. Nie mówiąc o dawniejszych zaznaczyć tylko pragnę, że w dn. 13 stycznia r.b. Nauczyciele szkoły pp. Szeląg i Ciechański wygłosili pogadanki, pierwszy o hodowli inwentarza i drugi o sądownictwie a ostatnio 7 marca p. Dyrektor Staszyński o używalności i stosowaniu nawozów sztucznych na wiosnę. Także i p. Instuktor O. T-wa R. od czasu do czasu nas odwiedza wygłaszając odpowiednie referaty. Przytem dziwnym zbiegiem okoliczności często i dalszy jakiś fachowiec z tej czy innej dziedziny rolnictwa tu zabłądzi dzieląc się z nami tem co gotuje rolnikowi znośniejszą dolę i lepszą przyszłość. Dziś także był p. Instruktor C. T-wa Rolniczego, który propagował zakładanie gospodarstw przodujących czyli wzorowych, a których osobiście będzie tu doglądał i prowadzeniem ich w ciągu całego lata kierował. Zapisało się 10 gospodarzy.
Oby jaknajrychlej cała Polska, wszyscy rolnicy przejęli się potrzebą wzmożenia wydajności ziemi, a przy dobrych chęciach, oddaniu się pracy każdy na swoim warsztacie rolniczym, przy pomocy organizacji rolniczych, szkół zawodowych rolniczych, instruktorów i fachowych ludzi, szybciej niż się to wydawać nam może — dojdzie rolnik do znośniejszych warunków egzystencji.
Echo Tureckie 1929 nr 26
Ogłoszenie.
Powiatowa Kasa Chorych w Turku niniejszym podaje do wiadomości osób zainteresowanych, iż powiat Turecki zostaje podzielony na nastepujące 4 okręgi Kasowe:
1) TUREK, 2) UNIEJÓW, 3) DOBRA, CIELCE obejmujące swą działalnością kategorje osób podlegające obowiązkowi ubezpieczenia na wypadek choroby, w myśl art. 3 Ustawy z dnia 19-5-1920 r. (Dz. Ust, R. P. Nr, 44 poz. 272), uprawnione do świadczeń Kasy, zależnie od miejsca zamieszkania, względnie zatrudnienie w oznaczonym dla danego Okręgu Ambulatorium Kasy. (...)
Okręg 4-ty AMBULATORJUM KASY CHORYCH w CIELCACH obejmuje swą działalnością:
osada fabryczna CIELCE, i gminy GOSZCZANÓW, GRZYBKI, LUBOLA, i OSTRÓW— WARTSKI.
Przyjęcia lekarskie- we wtorki od godz- 10 do 12 w poł., w czasie kampanji we wtorki i piątki od godziny 10 do 12-ej
FELCZER jest czynny codziennie od godz. 8 do 13 i od 16 do 18-ej, AKUSZERKI: Auerbach Anastazja w Warcie udziela pomocy położnicy na zasadzie przedłożonych dowodów w Ambulatorjum. BIURO ODDZIAŁU czynne codziennie od godz. 9-ej do 13-ej.
Uwagi: 1) Wzywać lekarzy do domu chorego, jak i zgłaszać się do prywatnego gabinetu lekarza wolno tylko w wypadkach nagłych i ciężkich zasłabnięć, pod rygorem zwrotu Kasie kosżtów lekarza i furmanki (§ 37 Regulaminu dla chorych). Niezależnie od zwrotu powyższych kosztów, Zarząd Kasy będzie nakładał kary pieniężne do wysokości (5-ciokrotnego zasiłku chorobowego w myśl art. 94 Ustawy z dn. 19-S- 20 i § 44 Regulaminu dla chorych.
2) Ubezpieczonym zamieszkałym lub zatrudnionym na terenie działalności poszczególnych Ambulatorjów Kasy w razie zgłoszenia się o pomoc lekarską bezpośrednio do Centrali Kasy Chorych w Turku lub do nie właściwego Ambulatorjum żadne świadczenia udzielane nie będą.
Echo Tureckie 1929 nr 52
Dzięki staraniom p. Inspektora Łętowskiego, Straż Pożarna w Turku, otrzymała od Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych, tytułem zasiłku złotych 1500.
Ponadto licząc od końca 1928 roku, po dzień dzisiejszy p. Łętowski wyjednał w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń Wzajemnych, zasiłki w różnej formie, dla następujących Straży Pożarnych istniejących na terenie powiatu Tureckiego:
ROK 1929.
Straż w Luboli 4 topory, 4 póchwy, 4 pasy 1 beczka żelazna 2 kołowe.
Goniec Sieradzki 1929 nr 90
Echa zabójstwa w Szadku.
Swego
czasu pisaliśmy że w nocy z dn. 23 na 24 marca rb. około godziny 5 rano
w mieście Szadku przy ulicy Bobownia obok posesji Konstantego
Andrysiaka dwoma wystrzałami z rewolweru został zabity Józef Krasiński
lat 52, stały mieszkaniec m. Szadku.
Ponieważ Krasiński był biedny i spokojny przeto zabójstwo Krasińskiego z zemsty lub z chęci zysku było wykluczone.
Pozostało zatem to zagadką, którą Komenda Powiatowa postanowiła rozwiązać, stawiając sobie wykrycie sprawców za pukt honoru.
W
toku żmudnego i trudnego dochodzenia prowadzonego przez Komendę pow. w
Sieradzu bez — przerwy przez kilkanaście dni i nocy ustalono, że sprawcą
zabójstwa Krasińskiego mógł być tylko Walenty Binek lat 23, stały
mieszkaniec wsi Lubola powiatu Tureckiego, a obecnie bez stałego miejsca
zamieszkania, który jako zawodowy złodziej ukrywał się.
Zarządzono
pościg za Binkiem i w toku poszukiwań ustalono, że Binek ma ukrywać się u
Marjanny Grabarczyk, zamieszkałej w Kaliszu przy ulicy Dobrzyckiej nr.
13 wobec czego w dniu 8 kwietnia rb., jeden z dzielniejszych
funkcjonarjuszów komendy Pow. w Sieradzu udał się do Kalisza, gdzie
stwierdził że Binek jeszcze nie przybył.
Zarządzono zatem pościg w
okolicach m. Warty za Binkiem, a równocześnie policja Sieradzka —
zwróciła się z prośbą do Policji Kaliskiej o roztoczenie obserwacji nad
domem Grabarczykowej, w wyniku czego w dniu 10 kwietnia br. wywiadowca
Urzędu śledczego zauważył na wspomnianej ulicy 2-ch podejrzanych
osobników.
Ponieważ rysopisy i wygląd zgadzały się, przeto począł ich obserwować, by w odpowiednim momencie aresztować takowych.
Po
upływie 30 minut jeden z obserwowanych, przestępców wszedł do sklepu
win i wódek Wiśniewskiego przy tej te ulicy, drugi skierował się do
jednej z melin złodziejskich.
Obserwujący wywiadowca niezwłocznie
wkroczył do sklepu i w chwili gdy podejrzany załatwiał kupno papierosów
przystawiwszy temu rewolwer do głowy z okrzykiem: „Policja, ręce do
góry” odebrał podejrzanemu rewolwer, browning gotowy do strzału i 13
naboi.
Po odebraniu broni wezwał bandytę do położenia się na ziemię w sklepie i przez przechodnia zawezwał pomocy.
Po
nadejściu post. pol. mundurowej wywiadowca udał się w ślad za drugim
bandytą do „meliny" gdzie zastał jeszcze tegoż pukającego w korytarzu do
drzwi.
Wyczekiwany moment gdy bandycie otwierano, powalił tegoż w
drzwiach i przyaresztował. Badany w komendzie pp. w Sieradzu Binek do
współudziału w zabójstwie Krasińskiego przyznał się i zeznał, że
Krasińskiego zastrzelił z jego rewolweru wspólnik jego J. Lasota, który
aresztowany i osadzony w więzieniu jako oskarżony o napad bandycki pod
Aleksandrowem i zabójstwo pow. pisarza gminy Bełdów, pow. Łódzkiego B.
Słowińskiego, zeznał że w dniu 26. 3. zaraz po napadzie na kupców udał
się z wymienionymi bandytami w celu odebrania zrabowanej gotówki.
W pewnym momencie Słowiński zagroziwszy— rewolwerem wezwał do podniesienia rąk w górę oraz zwrotu zrabowanych pieniędzy.
Bandyci
w odpowiedzi na wezwanie Słowińskiego błyskawicznym ruchem wydobyli
rewolwery i dawszy kilkanaście strzałów położyli Słowińskiego trupem na
miejscu.
Możemy być dumni z naszej policji, dzięki której znów dwóch
zbrodniarzy znalazło się za kratami i niewątpliwie za popełnione
zbrodnie poniosą zasłużoną karę.
Goniec Sieradzki 1929 nr 241
— (s) Z Sądu. Sąd Okręgowy Kaliski na sesji wyjazdowej w Sieradzu rozpatrywał sprawę niej. Romana Ogrodowczyka z Luboli pow. Tureckiego oskarżonego o nielegalne przyjmowanie zamówień i branie zaliczek na maszyny rolnicze, maneże, sieczkarnie i tp. pod imieniem jednej z firm poznańskich, przez którą nie był upoważniony, a czynił to [dla chęci] zysku.
Ogrodowczyk był swego czasu subjektem firmy Uznańskiego z Poznania, i posiadając blankiety firmowe, których nie zwrócił, używał tychże do malwersacji.
W podobny sposób wziął od Stan. Stefańskiego, ze wsi Szczesie gm. Godynice zaliczki 100 zł i 4 zł za blankiet na zamówiony maneż.
Od Walentego Pawełka z Sokolenia gm. Godynice 35 zł.
Od Jeziorskiego z Kamionacza 41 zł 70 gr.
Od Jakóba Skorupy z Ostrowa gm Brzeźno 18 zł na zamówioną sieczkarnię.
Poszkodowani nie mogą się po upływie półtora roku doczekać maszyn rolniczych, odnieśli się do wymienionej firmy, która o niczem nie wiedziała.
Schwytany Ogrodowczyk w ostatnim czasie jako agent wirówek został aresztowany, lecz za kaucją 500 zł wypuszczono go na wolność.
Na rozprawie sądowej po zbadaniu całego szeregu świadków i poszkodowanych Sąd skazał Ogrodowczyka na 18 miesięcy więzienia i 2 lata domu poprawy, oraz na 200 zł kosztów sądowych. Lecz na mocy amnestji z 1928 r. kara więzienia została mu darowana, tylko zastosowane dwa lata domu poprawy.
Powództwo cywilne zostało odebrane.
Dziwi nas bardzo, że gospodarze mając taką wzorową i solidną fabrykę p. K. Lipińskiego w Sieradzu, który ma na składzie gwarantowej dobroci.
wszelkiego rodzaju maszyny rolnicze, szukają gdzieś „wiatru po świecie", a tą ich naiwność wykorzystują spekulanci i oszuści nabijając sobie kieszenie.
Chyba powyższy fakt będzie dobrą przestrogą dla tych co omijają swoje miejscowe firmy, a szukają gdzieś po świecie firm sobie nieznanych.
Kupując maszynę na miejscu w Sieradzu otrzymujemy gwarancję, a w razie zepsucia bezpłatną reperację.
Echo Tureckie 1930 nr 2
Ćwiczeń straży pożarnej Rejonu Nr. 3 powiatu tureckiego, odbytych w Szkole Rolniczej w Popowie w dniu 10 listopada 1929 roku.
(Dokończenie)
Do konkursów rejonowych stawiło się pięć straży, a mianowicie;
1) Brodnia w ilości 14 strażaków
2) Lubola w ilości 13 strażaków
3) Pęczniew w ilości 13 strażaków
4) Siedlątków w ilości 11 strażaków
b) Popów w ilości 25 strażaków
Razem 76 strażaków
Niezależnie od tych byli obecni lecz w zawodach nie brali udziału;
1) Orkiestra Straży Pożarnej w Pęczniewie 8 strażaków,
2) Delegacja Str. Poż. w Brzegu 4 strażaków;
3) Delegacja Str. Poż w Niemysłowie 7 strażaków,
4) Reszta pozostała Straży Poż. w Szkole Rolniczej w Popowie 20 strażaków.
Ogółem obecnych na zawodach było 115 strażaków.
Zupełnego udziału w ćwiczeniach rejonowych nie wzięła jedynie Straż Pożarna w Księżej-Wólce, mimo wydanego rozkazu i z tego nie wytłomaczyła się.
Sąd zawodów strażackich stanowili druhowie; Kaszyński—Naczelnik Rejonu Nr. 6 Uniejów, 2) Tuszyński—przedstawiciel Ok. Zw. Straży Poż. w Turku, 3) Kantor—Naczelnik Rejonu Nr. 1, Dobra.
Zawody unormowane były, wydaną przed konkursem instrukcją i wszystkie straże biorące w nich udział, obowiązane były do takowej dostosować się.
Po przeprowadzeniu zawodów sąd konkursowy ogłosił wyniki tychże i według sprawności wyznaczył zdobyte miejsca, jak następuje: pierwsze—Straż Poż. w Szkole Rolniczej w Popowie, drugie—Straż Poż. w Brodni, trzecie—Straż Poż. w Luboli, czwarte—Straż Poż. w Pęczniewie, piąte—Straż Poż. w Siedlątkowie, nadmieniając, iż pierwsze trzy miejsca będą nagrodzone. Co zaś dotyczy samych nagród, to druh Szeląg zobowiązał się w najbliższej przyszłości doręczyć je strażom. —Zawody zakończono wspólną fotografją oraz uroczystem zamknięciem zjazdu przez zdjęcie z masztu chorągwi państwowej i odegranie hymnu narodowego i podziękowanie strażom przez druha Tuszyńskiego za udział w ćwiczeniach. Następny punkt zlotu straży wypełniły zawody strażackie drużyn gier sportowych.— Czynności sędziego sportowego pełnił pan Bułaszenko z Jeziorska. Do zawodów w siatkówkę wystąpiły drużyny ze straży ogniowych w Siedlątkowie, w Pęczniewie i w Szkole Rolniczej w Popowie. Wyniki były następujące; Pęczniew—Siedlątków 30:8 (na korzyść Pęczniewa], Pęczniew—Szkoła Rolnicza Popów 30:5 (na korzyść Popowa).— W Koszykówkę drużyny ze straży ogniowych w Pęczniewie i w Szkole Rolniczej w Popowie. Wyniki były następujące: Pęczniew—Popów 52:4 (na korzyść Popowa) Niezależnie od zawodów sportowych część strażaków w gmachu szkolnym spożywała obiad.—
Punktu ostatniego, który zawierał odczyt o zdobyciu niepodległości nie wypełniono z powodu spóźnionej pory, odkładając go na dzień następny, jako termin bardziej właściwy do tej uroczystości.
Na tem zlot straży pożarnych Rejonu Nr. 3 zakończono.
Sędzia sportowy: BUŁASZENKO
Komisja Sędziowska Konkursów Str.
J. Kaszyński, S. Kantor, Tuszyński
Naczelnik Rejonu: St. SZELĄG.
Echo Tureckie 1930 nr 6
Marcin Chałupnik roczn. 1896, z gm. Lubola, zagubił książeczkę wojskową.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 32
Postępowania spadkowe.
Wydział hipoteczny przy
sądzie okręgowym w Kaliszu, sekcja II, obwieszcza, że zostały
otwarte postępowanie spadkowe po zmarłych:
5) Adamie
Nowaku, współwłaścicielu działki 10 morg., oznaczonej Nr.
14, z maj. Lubola, cz. I. powiatu tureckiego;
Termin zamknięcia tego
postępowania spadkowego wyznaczony został na dzień 20 października
1930 r., w którym to terminie osoby zainteresowane, winny zgłosić
się do kancelarji wymienionego wyżej wydziału hipotecznego w celu
ujawnienia swoich praw, pod skutkami prekluzji.
Echo Tureckie 1931 nr 2
Ogłoszenie
Komornik przy Sądzie
Powiatowym w Sieradzu, zamieszkały w Warcie na zasadzie art. 1030
ust. post. cyw. niniejszem ogłasza, że w dniu 24 go stycznia 1931
r. od godz. 10-ej z rana, we wsi i gminie Lubola, będzie sprzedawany
przez licytację, majątek ruchomy należący do Andrzeja Jurka
składający się z maszyny do młocki i
t.p. oszacowany do sprzedaży na sumę 1295 zł. którego opis i
szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu
licytacji.
Nr. spr. E. 539 | 30
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 2
Wydział hipoteczny przy
sądzie okręgowym w Kaliszu, sekcja II, obwieszcza, że zostały
otwarte postępowania spadkowe po zmarłych:
4) Adamie Jarudze,
właścicielu: działki Nr. 4 obszaru 7 dzies. 1701 sążni z pod Nr.
5 działu II wykazu hip. majątku Lubola cz. V i dz. Nr. 4 obszaru 3
morg. 259 pręt. z pod Nr. 4 działu II wykazu hip. majątku
Lubola A, pow. tureckiego;
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 13 lipca
1931 roku, w którym to terminie osoby interesowane winny
zgłosić się do kancelarji wymienionego wyżej wydziału
hipotecznego w celu ujawnienia swoich praw, pod skutkami
prekluzji
Echo Tureckie 1931 nr 10
Ogłoszenie
Komornik przy Sądzie
Powiatowym w Sieradzu, zamieszkały w Warcie, na zasadzie art. 1030
ust. post. cyw., obwieszcza że w dniu 14 marca 1931 r. o godz..
10-ej rano we wsi i gminie Lubola, będzie sprzedawany przez
licytację, majątek ruchomy, należący do Piotra Świtacza,
składający się z krowy i t.p. oszacowany do sprzedaży na sumę
1095 zł., którego opis i szacunek przejrzany być mogą na
miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Nr. spr. E. 171 | 31
Echo Tureckie 1932 nr 10
Z gminy Lubola
W dn. 27 stycznia r. b. we wsi Lubola odbyło się ogólne zebranie członków gminnego Koła Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Zebranie to urządzone zostało z inicjatywy instruktora pow. p. Baranieckiego. Przewodniczył zebraniu Prezes gminnego Koła Ks. Adam Fijałkowski proboszcz z Brodni.
Po wygłoszeniu odpowiednich przemówień przez Przewodniczącego, oraz p. Baranieckiego, rozwinęła się szersza dyskusja dotycząca dziedziny walk i obrony przeciwgazowej na wypadek wojny, poczem licznie zebrani dotychczasowi członkowie uznali za pożądane ożywienie pracy i działalności tej placówki.
Do Koła w charakterze członków zapisało się kilka nowych osób.
Złożone przez dotychczasowy Zarząd sprawozdanie z działalności oraz dokonanych wpływów i wpłat do Powiatowego Koła LOPP za ostatnie ubiegłe 3 lata, przyjęto do wiadomości.
Jednocześnie powołano nowy Zarząd Koła z dotychczasowym Prezesem Ks. A. Fijałkowskim na czele.
Echo Tureckie 1932 nr 44
Zebranie
w gminie Lubola.
W dniu 2
października rb., we wsi Rudniki, gm.
Lubola, odbyło się zebranie członków
i sympatyków Wiejskiego Koła B. B. W. R., na którym obecnych było
25 osób.
Ze względu na
nieprzybycie z powodów od niego niezależnych, delegata Pow. Rady
B.B.W.R. p. Zaborowicza, odpowiednie przemówienie wygłosił p
Kaczyński, sekre. gm. Lubola,
który w sposób bardzo przystępny omówił wyczerpująco
sprawy polityczno—gospodarcze. Między innemi mówca
specjalnie uwypuklił usiłowania Rządu, zmierzające w kierunku
jaknajszybszego obniżenia cen artykułów pierwszej potrzeby.
Na dowód tego podał zebranym do wiadomości, że akcja Rządu
już częściowo osiągnęła w swych
zamierzeniach pozytywne wyniki, gdyż ceny niektórych artykułów
zostały już obniżone. Zebrani z uwagą i w skupieniu wysłuchali
przemówienia prelegenta, które wywarło na nich bardzo dobre
wrażenie i usposobiło sympatycznie względem poczynań Rządu.
W wolnych wnioskach
zebrani jednogłośnie opowiedzieli się za poruszeniem u
czynników miarodajnych sprawy dalszej obniżki cen niezbędnych
artykułów, oraz wyrazili prośbę, aby na podobne zebrania władze
B. B. częściej delegowały swoich przedstawicieli.
Echo Tureckie 1932 nr 48
Dzień 11 listopada na terenie powiaty Tureckiego.
Sprawozdania napływają z wielu miejscowości i gmin powiatu. Uroczyste obchody w trudnym okresie kryzysu świadczą o wzroście patrjotyzmu. Młodzież Strzelecka, Związki Młodzieży Ludowej, Szkolna, Straże Pożarne oraz Koła i Komitety B. B. W. R., a szczególnie młodzież, wykazały największą inicjatywę.(...). W Luboli.
Wobec niesprzyjających miejscowych warunków ku urządzeniu obchodu 11 listopada w dzień powszedni i opóźnionego otrzymania instrukcji dotyczącej powyższej uroczystości Zarząd tutejszego Komitetu postanowił obchód ten w gminie Lubola odbyć 13 listopada r.b. w niedzielę.
Przebieg uroczystości był następujący:
W nabożeństwie w kościele parafjalnym w Brodni wzięły udział wszystkie szkoły powszechne, Straż Pożarna z Luboli i Koło Młodzieży Ludowej z Brzegu.
Tegoż dnia o godzinie 6-ej wieczorem w lokalu szkoły powszechnej w Luboli do licznie zebranej publiczności przemawiał nauczyciel p. Lewandowski na temat wysiłków jakie zostały podjęte dla odzyskania wolności i ciążących obecnie obowiązkach na każdym obywatelu.
Na zakończenie zebrania wznieśli okrzyk na cześć Niepodległej Ojczyzny.(...).
TUREK.
TURECKIEGO.
Staraniem Związku Straży
Pożarnych województwa łódzkiego, odbędzie się w miastach i
gminach powiatu tureckiego „Tydzień przeciwpożarowy" w
czasie od 3 do 10 września 1932 roku. Imprezy i zabawy w czasie
„Strażackiego Tygodnia Przeciwpożarowego"' pozwolą na
umocnienie bezpieczeństwa pożarowego, walki z klęską pożarów i
t. p. Nie o jałmużnę, nie o datki przygodne będziemy się zwracać
do społeczeństwa, lecz o spełnienie przez ogół miejscowy
obowiązku względem swych bezinteresownych obrońców, pod których
opieką pozostaje ich życie i mienie.
W dniu 25 września 1932
roku urządzony zostaje w Turku, Zjazd Okręgowy Straży Pożarnych.