-->

środa, 2 stycznia 2019

Łysa Góra wzgórze

Łysa Góra, wzniesienie przy wsi Strońsko w gminie Zapolice, nie odnalezione na mapach.

Kaliszanin 1873 nr 70

MAPPY
topograficzno-archeologiczne.
(Ciąg dwudziesty dziewiąty).
W powiecie szadkowskim, jadąc z miasta Łasku do Zduńskiej Woli zaraz za miastem blisko drogi bitej na wzniosłościach piaszczystych, krzakami iglastemi porosłych, pojawiają się często
w ziemi grobowiska przedchrześcijańskie. Przy trakcie znowu od Łasku do Lutomierska pomię­dzy wsiami Choszczewą* i Wodzieradzem ma się znajdować kamień z wyciśniętą na nim stopą ludz­ką, o czem była już wzmianka w numerze 13 Kaliszanina z r. 1872. Wieś Strońsko, na stro­mej górze z dala widzialnej przy prawym brzegu rzeki Warty położona, gdzie za czasów Prus po­łudniowych niemcy rozpoczęli prace około zało­żyć się mianej fortecy, znakomitą w starożytności dla wzniosłości swojej grać musiała rolę, nie śmiałbym atoli poczytywać ją za Ptolemeusza górą Asciburgius, ani za miejsce świątyni Kastora i Polluxa (Lelum polelum). Że wszakże tam na punkcie najwyższym Bóżnica czyli Gontyna stała, zaprzeczyć temu trudno, a to tem bardziej, gdy w czasie odnawiania czy też przystawki do świą­tyni obecnej pańskiej od strony zachodniej, za kollatorstwa Walewskich podług tradycji, natrafiono pod ziemią pewną ilość urn glinianych. Przylegle również wysokie wzgórze, mianowane Łysą Górą, odnosi nas w czasy bałwochwalcze, tem więcej, że i tamże znajdują się popielnice, z których jedną zdarzyło mi się widzieć z godłem na zewnątrz dna wyrytem figury Pentagonu, czyli stopy Druidów, znaku głośnego Pitagoresa. Zamilczeć niepodobna i o wsi Chodakach, w parafji wierzchy nad strużką przez lud powszechnie Pisią mianowaną leżącej, gdzie po prawej stronie drogi ku Zygrom wiodącej, był obszar gruntu w formie czworoboku, powierzchni cokolwiek więcej nad morgę jedną wynosić mogący dla wielkiej obfitości dużych kamieni do orania nie możliwy.
Przy którego węższym brzegu od strony południowej stoi dąb w sile wieku, lat przeszło sto liczący. Właściciel Chodaków wznosząc budynki folwarczne i wiejskie, a następnie dwór nowy murując, głazy takowe zwolna uprzątał, przy wydobywaniu zaś z ziemi granitów odkryto tu i owdzie popielnice lub urny rozmaitych postaci i wielkości. Z godniejszych wspomnienia uratowano w całości jednę koloru zewnątrz i wewnątrz żółtego, pięknie wygładzoną przedstawiającą z dołu formę miski, która od najgrubszej szerokości, pręgami ukośnemi ozdobionej, zwężać się poczęła w górę linjami prostemi ku sobie pochylonemi, a od miejsca zwężania się opatrzona była dwoma uszkami przeciwległemi sobie. Wysokość jej czyniła cali 7, średnica dna okrągłego cali 3 1/2, cielistość najgrubsza 9, a otworu górnego średnica cali 6. Druga urna była przystawkowa, barwy żółtej, gładko z obu stron wymuskana, znacznie mniej­sza, do poprzedniej z kształtu podobna, z tą jednakże różnicą, że karby na niej były odmienne, że uszek wcale nie miała, i ku górze nie zwężała się w linje proste, ale w łuki wklęsłe, rozchodzące się ku wierzchniemu otworowi. Liczyła ona wysokości cali 4 1/2, przy dnie średnicy cali 2, a szerokości największej cali 5 3/4. Kiedy około r. 1865 zajmowano się pomiędzy miastem Szadkiem i Poddembicami robotą szosy, do takowej wydobywano z blisko leżącego cmentarzyska kamienie, które dotąd (1873) w kupy ułożone, przeznaczenia swojego oczekują. Pewną ilość powyżej opisanych urn Ochelskich, Strońskich oraz Chodakowskich przesłano około roku 1850 Kazim. Wł. Wójcickiemu do Warszawy.
Szczupłe wiadomości doszły mnie o wykopali­skach w ziemi Wieluńskiej, i tak: we wsi Urbanicach parafji Ruda, o trzy ćwierci mili od Wielunia odległej, kopiąc blisko podwórza w dniu 12 maja 1866 roku natrafiono w ziemi znakomitą ilość denarków srebrnych. Po rozpowszechnionej o tem wieści, nabył z takowychże pewien znawca obywatel sztuk przeszło 1000, o czem Bejer za­wiadomiony, pośpieszył z Warszawy na miejsce, ale tam nic prawie nie zastawszy podążył do mia­sta Wielunia, na nieszczęście wszakże już za pó­źno, gdyż na cztery dni przed tem żydzi stopili przeszło osiem funtów z tychże, których żaden ze znawców nie widział. Skarb takowy mieścił w so­bie monety Piastowskie, a mianowicie typów po­dług Stronczyńskiego znanych nam 8, to jest z czasów Ryxy i Kazimierza I (1034—1058) ty­py 12 i 13. Bolesława Krzywoustego (1102—1139) typ. 18. Władysława II (1139-1148) typy 22, 25, 26 i 27, tudzież Bolesława IV Kędzierzawego (1148—1173) typ 34. Pomiędzy nimi były dwa denarki Władysława II nie znane nam, na których dostrzeżono połączenie typów 25 i 26, to jest z jednej strony widoczne było popiersie księcia z chorągwią, z drugiej zaś książęcia z mieczem. Bliższe szczegóły o monetach takowych podała nam Gazeta Warszawska z dnia 7 sierpnia 1866 r. w numerze 177 na stronnicy 2.
Gdzieś nie daleko wsi Dąbrowy na dnie strużki wydobyto z mułu miednicę bronzową z wykutemi wewnątrz wypukło zdarzeniami z życia (jeżeli się nie mylę) świętej Zuzanny; służyła ona zapewne do chrztu i mogła pochodzić z końca wieków śre­dnich. (...).

*powinno być Chorzeszowem. Uwaga autora bloga.

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Julin

Julin, miasto lub zamek znajdujące się rzekomo na gruntach wsi Strobin, na wzniesieniu po prawej stronie rzeki Warty, nie odnalezione na mapach.

Kaliszanin 1873 nr 20

MAPPY
topograficzno-archeologiczne.
(Ciąg ósmy).
Legendy miejscowe opiewają, że święty Wojciech (9) przechodząc z Krakowa do Gniezna przez ziemię Rudzką, znużony podróżą zasnął przy dro­dze w pobliżu dzisiejszego miasta Wielunia, ocu­cony wszakże zimnem jakowemsiś ciałem przez twarz jego przesuniętem, zrywa się na równe no­gi, a widząc się otoczonym chmarą wężów i temiż przerażony, rzuca na oneż przekleństwa, sku­tkiem którego wszystkie do koła w kamienie się poprzekształcały, i od owego to czasu wykopy­wane tamże bywają, z ziemi rozmaitej wielkości węże (10), okolica zaś na milę w okrąg Wielunia ma być zupełnie wolną od takowychże żywych gadów. Kiedy w dalszej swojej podróży tenże święty ku Kaliszowi, na gruncie osady zwanej Zawodzie, niewywczasem utrudzony zasnął, a rękawiczkę tegoż jeden z mieszkańców miejscowych zabrał, przebudzony mąż, zgorszony takowy nie­gościnnością i kradsieżą miał westchnąć do nie­bios, ażeby żaden z potomków rodu tak chciwego nie dostąpił godności kapłańskiej, co się aż dotąd; podług wieści, ma sprawdzać *). Głosi wreszcie legenda, że po prawej stronie rzeki Warty, na gruntach wsi Strobina, do parafii Osjakowa nale­żącej, w miejscach piaszczysto-wzgórzystych, stało przed wiekami jakoweś miasto czy zamek pod mianem Julin.
Lubo wiele znakomitych grodów i osad z czasów przedchrześcijańskich pochodzących, do wia­domości naszej ani z nazw, ani z położenia swo­jego nie doszło, wyczytujemy znowu w kronikach, iż pewne miasta w wiekach średnich, dla niedo­godnego położenia, czy to z powodu częstych wy­lewów rzek, czy to z braku wody, gdzieindziej poprzenoszono. Miasto Kalisz, przyborem rzek Prosny i Swędrni coraz bardziej podmielane i cią­gle zalewane, przeniesiono, pomimo wystawionej z kamienia tamże kollegjaty Ś-go Pawła, a w niej i grobów książąt kaliskich, tudzież zamku obronnego, po nastąpionym srogim pożarze w środku XIII stulecia, z miejsc bagnistych na wznioślejsze. To samo zaszło i co do Konina, czego ślady pozo­stały aż do dnia dzisiejszego w nomenklaturach bliskich Starego Miasta. W jednymże prawie cza­sie gród na płonnem wzgórzu i wody pozbawionem stojący, od którego ziemia Rudzka nazwę przybrała, oblegany przez książąt sąsiednich szląskich z domu Piastów, istnieć w Rudzie przestał, a w żyznej dolinie, przy najpiękniejszych źródłach wytryskującej wody założono miasto Wieluń, jako stolicę ziemi Wieluńskiej. Sieradz atoli przy le­wym wzniosłejszym brzegu rzeki Warty w cza­sach jeszcze przedhistorycznych wzniesiony, nie zmienił bynajmniej swojej posady, czego dowo­dzą odkrywane przy kopaniu fundamentów po trzy nawet bruki nad sobą w ziemi ułożone.
9) Święty Wojciech z dostojnej familji Czeskiej Sławników pochodzący, biskupem Pragskim od roku 983 mianowany, wykorzeniając gorliwie wzmagające się w Czechach bałwochwalstwo zniechęcił przeciwko so­bie zamożną rodzinę Werszowiczów, która lud podbu­rzywszy na biskupa, zmusiła go do opuszczenia po raz drugi w r. 995 stolicy, a rodzinę jego na pastwę mor­dów wydała. Mąż ten bogobojny udał się do cesarza Ottona III, a od niego przez Węgry w roku 996 do Pol­ski, gdzie w podróży od Krakowa przez Gniezno mie­wając po wsiach i miastach długie kazania w języku zrozumiałym, w ubiorze mnicha, odwiedził Bolesława Chrobrego, w którego wojsku brat jego służył, i bawił czas pewien na dworze tegoż, aż przy nawracani u Pru­saków w krainie tychże, w dniu 23 kwietnia 997 roku śmierć męczeńską poniósł. Braćmi jego byli Spitymir, Poraj i inni. Niektórzy z nich, śmierci uniknąwszy, zna­leźli przytułek u walecznego Monarchy, który ich do­brami uposażył. Oni to bardzo prawdopodobnie dali początek w ziemi Sieradzkiej osadzie Spicymierza, tu­dzież rodzinie Poraitów w okolicy Bużenina. Rozsze­rzyła się cześć tego męża po całej Lechji, do najstarożytniejszych u nas kościołów możnaby te zaliczyć, które pod wezwaniem świętego Wojciecha lub świętego Idzie­go założone zostały.
10) Nie daleko miasta Wielunia, to jest na gruntach wsiów Dąbrowy i Gaszyna znajdują się kopalnie wapna, a w nich natrafiają w znacznej ilości i rozmaitej wiel­kości, bo od cala jednego do kilku stóp średnicy ma­jące przedpotopowe ślimaki, czyli tak zwane ammonity, które dać mogły początek wzmiankowanej legendzie, przy których to mniemanych wężach, w krąg zwiniętych lud nigdy głowy wystającej dopatrzyć się nie może.
*) W zeszłym roku pierwszy kapłan z tej osady zo­stał wyświęcony. (Przyp. Redak.)
(Dalszy ciąg nastąpi).

niedziela, 2 grudnia 2018

Stare zdjęcia

Dodałem stare zdjęcia i rysunki związane z następującymi miejscowościami:
Kamionacz, Łask, Ożarów, Poddębice, Raczyn, Wieluń, Wójtostwo Sieradzkie, Zduńska Wola