Zajączkowski:
Wągłczew-pow. sieradzki
1) 1358 trans. z 1416 r. w kop. późniejszej, KDW 2050: Wanglow - villa seu bona in districtu terre Syradiensi. Kazimierz Wielki otrzymuje od kl. augustianów we Wrocławiu 4 wsie w Sieradzkiem, wśród których W. wraz z prawem patronatu nad tamtejszym kośc. w zamian za pewne posiadłości w Kaliskiem. 2) 1359 kop. z 1457 r., Acta capit. 538: Vanglczowo - villa in terra Siradiensi. Kazimierz Wielki nadaje mieszczaninowi sieradzkiemu Wilhelmowi wójtostwo w mieście Koninie pro scultecia in villa dicta V.... quam hactenus obtinebat, oraz 48 grz. praskich. 3) 1372 kop. XIX w., TP 3344 f. 161: Wąglczowo - villa... terrae Siradiensis. Jan Kmita, starosta sieradzki, sprzedaje Pawłowi dziedzicowi Skosciny sołectwo wsi król. W., określając uposażenie i powinności wojskowe sołt. oraz powinności osadników. 4) 1372 kop. XIX w., TP 3344 f. 161-162: (nie wym. nazwa wsi) - villa. Królowa Elżbieta zatwierdza dok. Jana Kmity, starosty sieradzkiego, nadając przy tym wsi W. immunitet sądowy oraz określając uprawnienia sołt
5) XVI w. Ł. I, 414-415: Waglczow - villa, wł. król., par. w m., dek. warcki, arch. uniejowski. 6) 1511-1518 P. 181: Waglczow - wł. część król., par. w m., pow. i woj. sieradzkie. 1553-1576 P. 220: Waglczow -jw. 7) XIX w. SG XIII, 160: Wągłczew - wś i folw., par. w m., gm. Wróblew, pow. jw.
Uwagi: ad 1358 r. Koz. (II, 204) identyfikuje W. dok. z 1358 r. z miejscowością Wągłczew pod Błaszkami, co wydaje się słuszne ze względu na to, że była ona i jest obecnie ośrodkiem par. oraz że leży w pobliżu wsi Męka (v.) i Polków (v.), które były wówczas równocześnie przedmiotem zamiany. Obecnie W., W.-Las i W. Repta, Spis 1200.
1) 1358 trans. z 1416 r. w kop. późniejszej, KDW 2050: Wanglow - villa seu bona in districtu terre Syradiensi. Kazimierz Wielki otrzymuje od kl. augustianów we Wrocławiu 4 wsie w Sieradzkiem, wśród których W. wraz z prawem patronatu nad tamtejszym kośc. w zamian za pewne posiadłości w Kaliskiem. 2) 1359 kop. z 1457 r., Acta capit. 538: Vanglczowo - villa in terra Siradiensi. Kazimierz Wielki nadaje mieszczaninowi sieradzkiemu Wilhelmowi wójtostwo w mieście Koninie pro scultecia in villa dicta V.... quam hactenus obtinebat, oraz 48 grz. praskich. 3) 1372 kop. XIX w., TP 3344 f. 161: Wąglczowo - villa... terrae Siradiensis. Jan Kmita, starosta sieradzki, sprzedaje Pawłowi dziedzicowi Skosciny sołectwo wsi król. W., określając uposażenie i powinności wojskowe sołt. oraz powinności osadników. 4) 1372 kop. XIX w., TP 3344 f. 161-162: (nie wym. nazwa wsi) - villa. Królowa Elżbieta zatwierdza dok. Jana Kmity, starosty sieradzkiego, nadając przy tym wsi W. immunitet sądowy oraz określając uprawnienia sołt
5) XVI w. Ł. I, 414-415: Waglczow - villa, wł. król., par. w m., dek. warcki, arch. uniejowski. 6) 1511-1518 P. 181: Waglczow - wł. część król., par. w m., pow. i woj. sieradzkie. 1553-1576 P. 220: Waglczow -jw. 7) XIX w. SG XIII, 160: Wągłczew - wś i folw., par. w m., gm. Wróblew, pow. jw.
Uwagi: ad 1358 r. Koz. (II, 204) identyfikuje W. dok. z 1358 r. z miejscowością Wągłczew pod Błaszkami, co wydaje się słuszne ze względu na to, że była ona i jest obecnie ośrodkiem par. oraz że leży w pobliżu wsi Męka (v.) i Polków (v.), które były wówczas równocześnie przedmiotem zamiany. Obecnie W., W.-Las i W. Repta, Spis 1200.
Taryfa Podymnego 1775 r.
Wąglczów, wieś, woj. sieradzkie, powiat sieradzki, własność duchowna, 29 dymów.
Czajkowski 1783-84 r.
Wagłczew, parafia warta, dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat sieradzki, własność: (Franciszek) Przewuszki (Przewski), szambelan.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Wągłczew, województwo
Kaliskie, obwód Kaliski, powiat Wartski, parafia Wągłczew,
własność prywatna. Ilość domów 24, ludność 279, odległość
od miasta obwodowego 3 3/4.
Słownik Geograficzny:
Wągłczew, wś i fol., pow. sieradzki, gm. Wróblew, par. Wągłczew, odl. 14 w. od Sieradza, posiada kościół par. murowany, młyn wodny, 33 dm., 261 mk. W r. 1827 było 24 dm., 279 mk. Dobra W. składały się w r. 1878 z fol. W. i Orzeł, rozl. mr. 1589: fol. W. gr. or. i ogr. mr. 697, łąk mr. 98, pastw. mr. 12, lasu mr. 2, nieuż. mr. 34; bud. mur. 6, drew. 5; płod. 8-o pol.; fol. Orzeł gr. or. i ogr. mr. 211, lasu mr. 515, nieuż. mr. 15; bud. mur. 1, drew. 3; płodozm. 4 i 8 pol., las nieurządzony, pokłady torfu, młyn. Wś W. os. 38, mr. 186. Jeżeli za wydawcą Kod. Wielkop. odniesiemy do W. wś „Wanglow in districtu siradiensi", wymienioną w dok. z r. 1358, to byłaby ona wtedy własnością klasztoru „Sancte Marie in Arena Vratislavie". We wsi istniał kościół paraf., nad którym patronat należał do klasztoru (Kod. Wielk., Nr. 2050). R. 1433 Nicolaus de W. jest prokuratorem prob. łęcz. Władysława z Oporowa (Kod. dypl. pol., II, 475). Na początku XII w. W. był wsią królewską. Kościół paraf., p. w. św. Klemensa, drewniany, istniał już w połowie XV w. Uposażenie plebana składało się z dwu łanów, placu pod karczmę, plebanii z placem i ogrodem. Kmiecie ze wsi tej dawali małdraty na stół arcybiskupi z łanów osiadłych a z pustych dziesięcinę, plebanowi zaś meszne po 3 kor. żyta, tyleż owsa z łanu. Łany sołtysie dawały dziesięcinę plebanowi. W r. 1626 czterej bracia Łubieńscy, z sąsiedniej Łubny, wsi parafialnej, pochodzący (Stanisław i Maciej, biskupi, Wojciech, kanon. gnieźn., Marcin, Soc. Jesu), wznieśli wspólnym kosztem piękny kościół murowany, zaopatrzyli go w bogate aparaty, osadzili przy nim kanoników reguł. Grobu Chrystusowego z Miechowa (Maciej, biskup chełmski, był przełożonym w Miechowie), zbudowali klasztor dla proboszcza i czterech zakonników i dla uposażenia nabyli za 12000 zł. wś Pruchny. Maciej Łubieński, biskup, konsekrował kościół r. 1628. Mieszczą się tu grobowce Łubieńskich. Dawny klasztor stanowi dziś plebanią. W wielkim ołtarzu jest figura Chrystusa, uważana za cudowną. Piękne organy, o 10 głosach, sprawił 1786 r. kś. Andrzej Skowroński, proboszcz, który wybudował chór dla muzyki. Rząd pruski zabrał uposażenie w ziemi i wyznaczył za to rocznie 1180 zł. (Łaski, L. B., I, 414 i przypisy). Dzwony kościelne pochodzą z lat: 1557, 1628, 1632 Na cmentarzu, w kaplicy św, Jana, jest pomnik grobowy rodziny Gołembowskich. Według lustracyi r. 1564 wś W., w starostwie sieradzkiem, ma kmieci 14, na 111 łan., zagrod 2; wójt (Wiktorowski) 81 łan. Dochody 96 zł. 7 gr. 111 den. Wójtowstwo na 3 łan. w posiadaniu Wiktorowskiego (Lustr., V, 127, 156). W r. 1734 wojska Augusta III zniszczyły wś. W r. 1771 Antoni Łubieński płaci ztąd kwarty 179 zł. 13 gr., hyberny 230 zł. 3 gr. (Płata wojska). W. par., dek. sieradzki, 1170 dusz. Opis kościoła pomieściła Ignacya Piątkowska w „Kaliszaninie" z r. 1885. Br. Ch. Spis
1925:
Wągłczew, wś, pow. sieradzki, gm. Wróblew. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 83. Ludność ogółem: 499. Mężczyzn 233, kobiet 266. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 492, mojżeszowego 7. Podało narodowość: polską 499.
Wikipedia:
Wągłczew-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Wróblew. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego, w odl. 14 km od Sieradza w kierunku zach. Była to wieś królewska. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1358 r. Wtedy właśnie Kazimierz Wielki otrzymał Wągłczew oraz Sadokrzyce od zakonu augustianów w zamian za wioski w Kaliskiem. W okolicznych lasach w okresie Powstania 1863r. działały silne oddziały powstańcze dowodzone przez gen. gen. Edmunda Taczanowskiego. W okolicznych lasach w 1863 r. zorganizował partię powstańczą Napoleon Urbanowski, przemysłowiec z Poznania, który następnie udał się w Piotrkowskie pod rozkazy Józefa Oxińskiego. Rosjanie rozbili ten oddział pod Rychłocicami. Jak wynika z "Liber beneficiorum..." Jana Łaskiego ( Gniezno 1880, t.I, s. 414) w 2 poł. XV w. stał tu drewniany kościół nazwany "starożytnym". Obecnie jest tu kościół św. Klemensa fundacji Macieja i Stanisława Łubieńskich, zbudowany w l. 1622-26 przez muratora Jerzego Hoffmana. Łubieńscy oddali kościół kanonikom regularnym (miechowitom albo bożogrobcom), których generałem był Maciej Łubieński h. Pomian (1572-1652), arcyb. gnieźnieński, interrex po śmierci króla Władysława IV, dostojnik, który koronował Jana Kazimierza. (Ur. w pobliskiej Łubnej z ojca Świętosława i matki Barbary z Zapolskich. Zmarł w Łowiczu,a pochowany jest w kaplicy Łubieńskich w katedrze gnieźnieńskiej). Kościół stanowi budowlę późnorenesansową, jednonawową z 4-kondygnacyjną wieżą zwieńczoną barokowym hełmem. Posiada sklepienie kolebkowe z lunetami o dekoracji stiukowej typu kalisko-lubelskiego. Okna w dwóch kondygnacjach. Nad wejściem marmurowa tablica fundacyjna z obszernym napisem w jęz. łacińskim i herbem Pomian. Tenże herb fundatorów wraz z herbem województwa sieradzkiego wyciśnięty jest na blasze w bocznych drzwiach (na wprost od głównej furty wejściowej). Wyposażenie wnętrza barokowe. W ołtarzu głównym cenna rzeźba z 2 poł. XVII w. przedstawiająca grupę Ukrzyżowania. Antepedium ołtarza bogato rzeźbione, pośrodku dwuramienny krzyż stosowany przez miechowitów. Na uwagę zasługuje również ambona z XVIII w. w kształcie łodzi i cenny sprzęt liturgiczny z XVII w. oraz tablica epitafijna matki fundatorów świątyni z ok. 1648 r. Obok kościoła dawny klasztor, służący od kasaty klasztoru w 1865 r. jako plebania. Od pn.i pd. budynek wieńczą późnorenesansowe szczyty. W części wnętrz zachowane sklepienia krzyżowe. Na parterze w dwóch komnatach widoczny jest strop belkowany z bogato profilowanym sosrębem. Kościół i dawny klasztor stanowią doskonałą harmonijną całość architektoniczną. Pamiątką po wągłczewskich bożogrobcach są trzy obrazy przechowywane w sieradzkim muzeum, w tym dwa portrety przedstawiające zakonników z podwójnym krzyżem na habitach. Według rejestru zabytków KOBiDZ na listę zabytków wpisane są obiekty: zespół klasztorny kanoników regularnych, 1626: kościół, obecnie parafialny p.w. św. Klemensa, nr rej.: 866 z 28.10.1967 ,klasztor, obecnie plebania, nr rej.: 867 z 28.10.1967
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
Wągłczew-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Wróblew. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego, w odl. 14 km od Sieradza w kierunku zach. Była to wieś królewska. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1358 r. Wtedy właśnie Kazimierz Wielki otrzymał Wągłczew oraz Sadokrzyce od zakonu augustianów w zamian za wioski w Kaliskiem. W okolicznych lasach w okresie Powstania 1863r. działały silne oddziały powstańcze dowodzone przez gen. gen. Edmunda Taczanowskiego. W okolicznych lasach w 1863 r. zorganizował partię powstańczą Napoleon Urbanowski, przemysłowiec z Poznania, który następnie udał się w Piotrkowskie pod rozkazy Józefa Oxińskiego. Rosjanie rozbili ten oddział pod Rychłocicami. Jak wynika z "Liber beneficiorum..." Jana Łaskiego ( Gniezno 1880, t.I, s. 414) w 2 poł. XV w. stał tu drewniany kościół nazwany "starożytnym". Obecnie jest tu kościół św. Klemensa fundacji Macieja i Stanisława Łubieńskich, zbudowany w l. 1622-26 przez muratora Jerzego Hoffmana. Łubieńscy oddali kościół kanonikom regularnym (miechowitom albo bożogrobcom), których generałem był Maciej Łubieński h. Pomian (1572-1652), arcyb. gnieźnieński, interrex po śmierci króla Władysława IV, dostojnik, który koronował Jana Kazimierza. (Ur. w pobliskiej Łubnej z ojca Świętosława i matki Barbary z Zapolskich. Zmarł w Łowiczu,a pochowany jest w kaplicy Łubieńskich w katedrze gnieźnieńskiej). Kościół stanowi budowlę późnorenesansową, jednonawową z 4-kondygnacyjną wieżą zwieńczoną barokowym hełmem. Posiada sklepienie kolebkowe z lunetami o dekoracji stiukowej typu kalisko-lubelskiego. Okna w dwóch kondygnacjach. Nad wejściem marmurowa tablica fundacyjna z obszernym napisem w jęz. łacińskim i herbem Pomian. Tenże herb fundatorów wraz z herbem województwa sieradzkiego wyciśnięty jest na blasze w bocznych drzwiach (na wprost od głównej furty wejściowej). Wyposażenie wnętrza barokowe. W ołtarzu głównym cenna rzeźba z 2 poł. XVII w. przedstawiająca grupę Ukrzyżowania. Antepedium ołtarza bogato rzeźbione, pośrodku dwuramienny krzyż stosowany przez miechowitów. Na uwagę zasługuje również ambona z XVIII w. w kształcie łodzi i cenny sprzęt liturgiczny z XVII w. oraz tablica epitafijna matki fundatorów świątyni z ok. 1648 r. Obok kościoła dawny klasztor, służący od kasaty klasztoru w 1865 r. jako plebania. Od pn.i pd. budynek wieńczą późnorenesansowe szczyty. W części wnętrz zachowane sklepienia krzyżowe. Na parterze w dwóch komnatach widoczny jest strop belkowany z bogato profilowanym sosrębem. Kościół i dawny klasztor stanowią doskonałą harmonijną całość architektoniczną. Pamiątką po wągłczewskich bożogrobcach są trzy obrazy przechowywane w sieradzkim muzeum, w tym dwa portrety przedstawiające zakonników z podwójnym krzyżem na habitach. Według rejestru zabytków KOBiDZ na listę zabytków wpisane są obiekty: zespół klasztorny kanoników regularnych, 1626: kościół, obecnie parafialny p.w. św. Klemensa, nr rej.: 866 z 28.10.1967 ,klasztor, obecnie plebania, nr rej.: 867 z 28.10.1967
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
WĄGŁCZEW par. Wągłczew, p. sieradzki, we wsi kościół ufundowany przez Łubieńskich. Wieś królewska za czasów pruskich sprzedane za 16 tys. talarów, od Fryderyka Kühn w 1803 r. kupił Józef Gołembowski za 26 tys. talarów. W 1813 karczma o 5 izbach w której szpital, w 1878 f-ki Wągłczew i Orzeł miały 1589 mg. W 1912 r. wieś, folwark i kolonia po byłym folwarku mają 300 mg, właścicielami są uwłaszczeni włościanie i M. Heiman. (Strachowski1813 k. 286-90, SGKP t.13, s.161)
Ołtarz boczny
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Prezbiterium
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Sklepienie nawy głównej
____________________________________________________________________________
Tablica Jana i Zuzanny Załuskowskich
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Tablica Zofii Łubieńskiej
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Świecznik
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Krucyfiks
Przegląd Katolicki 1875 nr 47
Z dekanatu Sieradzkiego.
Sanctificabisque annum quinquamgesimum etc. vocabia remissionem cunctis habitatoribus terrae. III. Mos. 25. 10.
W powyższych słowach zawarta jest treść mojego doniesienia. Pozwolił nam Pan Bóg doczekać i uroczyście obchodzić chwilę ważną i uroczystą w życiu zasłużonego kapłana. Za dary, łaski, światło i natchnienia Ducha św. w dniu tym wszystkim dobrej woli niewątpliwie udzielone, a pojednanym z Bogiem, dziękczynienie zanosimy Panu i Bogu naszemu; bo mogliśmy wśród utrapień tego życia wyżej wznieść się duchowo, głębiej i uroczyściej wstąpić w samych siebie. Takich łask bożych dostąpili kapłani dekanatu sieradzkiego, a niemniej kapituła kaliska, w dniu 14 września r. b. W tym bowiem dniu obchodził rocznicę pięćdziesięcioletniego kapłaństwa JKs. Wojciech Rogoziński, proboszcz w Wągłczewie, a kanonik koilegjaty kaliskiej.
Dzisiaj przy tym prądzie najgrubszego materjalizmu, chcącego zniwelować wszystko w imię cywilizacji i postępu, przy tym niemym a jednak wyraźnym okrzyku: panem et circenses, w obec tej swawoli ducha i tej nieprzepartej chęci złączonemi siłami, słowem i pismem szerzenia mniemanej oświaty, choćby kosztem tradycji wiary i religji, fakt doczekanej uroczystości, uprzytomniającej pięćdziesięcioletnie usiłowania kapłana, prowadzącego lud do Boga, a błogosławieństwo nieba ściągającego na lud boży, w oczach każdego prawdziwego chrześcijanina, jest jakoby uroczystym protestem przeciw wszelkim nowatorstwa tendencjom.
To też radością napełniło się serce nasze, że oddać osobiście mogliśmy życzenia wdzięcznego serca godnemu czci i uszanowania kapłanowi, niestrudzonemu pracownikowi w winnicy Pana który jako kapłan przez całe życie stał na miejscu przez Opatrzność wskazanem, jak ten wierny a wytrwały żołnierz, na straży dusz nieśmiertelnych, przestrzegając światła wiary Ojców, aby jasno płonęło wśród nocy niedowiarstwa, a lubo sofistyką fałszu sponiewierane, obłąkanego rozumu nie stały się ofiarą.
Takiemu to niezmordowanemu pracownikowi należy się wdzięczna miłość i wyraz uznania, według słów Pawła Św.: „A prosimy was bracia, abyście znali te, którzy pracują między wami, iżbyście ich bardziej miłowali dla ich pracy" (Tess. 5. 12.) Miłość okazana czcigodnemu jubilatowi w dniu pamiątki, niezawiodła oczekiwania. Uroczystość nabrała podwójnego znaczenia, z powodu przypadającego w tym dniu odpustu Podwyższenia Krzyża św. To też od świtu pobożny lud z całej okolicy śpieszył wszystkiemi traktami z nieudaną pobożnością, każdy ubiegając się skwapliwie o pierwszeństwo dostania się do celu swojej pielgrzymki. Około godziny 9-tej zrana, plac przedkościelny, cmentarz i kościół literalnie były przepełnione zgromadzonym ze wszystkich stron ludem. Nie próżna ciekawość powodowała zamiarami tej rzeszy, ale chęć pojednania się z Bogiem i okazania czcigodnemu jubilatowi uczuć wdzięczności, w modlitwie do Boga za najdłuższe jego życie.
Kapłani przybyli niezwłocznie siadali do konfessjonałów, przysposobionych na cmentarzu, celem słuchania spowiedzi Św., która z małemi przestankami trwała do godziny 4-tej po południu; około 1200 osób przystąpiło w tym dniu do Kommunji św.
O godzinie 11-tej zaproszono wszystkich księży do mieszkania jubilata, mającego być wyprowadzonym processjonalnie według zwyczaju do kościoła. Tu JKs. Jarnicki, dziekan sieradzki, wymownemi wyrazy wypowiedział uczucia i życzenia zgromadzonych kapłanów, składając jubilatowi w dowód czci i zasłużonego pracą całego życia szacunku, srebrny krucyfiks w upominku od kapituły kaliskiej i kondekanalnych księży ofiarowany. Z rozrzewnieniem przyjął ten dar jubilat i wyrzekł: „Godło zbawienia wdzięcznie przyjmuję, z serdecznem życzeniem i prośbą do Boga, aby zbawieniem uszczęśliwił was wszystkich ukochani bracia moi."
Następnie w porządku odprowadziliśmy jubilata, otoczonego członkami kapituły kaliskiej i reprezentantami obywatelstwa do kościoła. Po odśpiewaniu wzniosłego Veni creator, summa się rozpoczęła; w assyście byli wiekiem zbliżeni koledzy jubilata, członkowie kapituły: mianowicie JKs. prałat Pawliński, Jks. kan. Wągrowski, Jks. kan. Kobyliński i Jks. kan. Gruczyński. Po Credo wstąpił na ambonę Jks. kan. Ośmiałowski i wypowiedział z namaszczeniem kazanie, które przeniknęło nawkroś serca wszystkich, bo było zastosowane do czasu, miejsca i okoliczności. Okazał czcigodny kaznodzieja, w pierwszej części, że w krzyżu zbawienie, że nauka i ustawy ukrzyżowanego Boga-Człowieka przetrwają poganizm staro i nowożytny, w drugiej, ustanowienie kapłaństwa, postawionego na straży ofiarą na krzyżu odkupionych dusz ludzkich. Tu uczynił zwrot do jubilata, wypowiedziawszy uczucia radości z doczekanej rocznicy pięćdziesięcioletniego kapłaństwa, a gdy go prosił o modlitwę za Ojca Św., za Kościół, za Duchowieństwo i Parafjan, wówczas powszechny płacz rozległ się po świątyni bożej; i nie było tam człowieka, któremuby łzy rozrzewnienia nie stanęły w oczach. Po skończonem kazaniu wszyscy księża, (prócz zajętych przy celebrze) w liczbie 43 zasiedli do słuchania spowiedzi Św., a po summie udzielił czcigodny jubilat błogosławieństwo, przez kładzenie rąk na głowy kilkotysiącznej rzeszy, przy tej czynności okazał siłę pracą i wiekiem niespożytą, którą mu Bóg udzielił, że z ufnością wołał: Domine ad adjuwandum me festina.
Kościół w Wągłczewie, jako zabytek starożytny po Miechowitach {Custodes SS. Sepulchri Christi), utrzymywał czcigodny jubilat, przez całe pięćdziesiąt lat w wzorowym porządku, nieszczędząc prócz usiłowań także ofiar materjalnych; niemniej pracował i pracuje mimo wiek podeszły nad owieczkami swej pieczy oddanemi, to też lud jest pobożny, pracowity i moralny, a do swego pasterza szczerze przywiązany. Piękna to w życiu kapłana nagroda, bo osładza cierpkość ujemności życiowych.
Niech cię Bóg zachowa czcigodny patryarcho nasz w długie jeszcze lata, a jako miłość Boga i bliźnich była treścią Twojej przeszłości, tak niech będzie nadzieją Twojego w przyszłości oczekiwania. Mane nobiscum.... guoniam advesperascit.
Ks. I. M.
Przegląd Katolicki 1876 nr 35
Korespondencja Przeglądu Katolickiego.
Z Kaliskiego.
Ziemia Sieradzka 1921 nr 3 styczeń
Wągłczew. Staraniem miejscowego nauczyciela p. St. Dutkiewicza, odbyło się w święta Bożego Narodzenia przedstawienie, z którego dochód w sumie 1116 mk. przeznaczono na plebiscyt Górnego Śląska.
1992 r.
Wieś Ilustrowana 1912 lipiec
Wieś Ilustrowana 1912 lipiec
Wieś Ilustrowana 1912 lipiec
____________________________________________________________________________
Budynek dawnego klasztoru (od 1865 r. jako plebania) i kościół św. Klemensa z lat 1622-26 w Wągłczewie
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Widok od południa
Widok od południa
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Widok od północy
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Widok od południa
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Marmurowa tablica fundacyjna z napisem w jęz. łacińskim i herbem Pomian nad wejściem
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Ambona-łódź
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Ambona
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Antependium
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Chrzcielnica
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Chór muzyczny
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Drzwi metalowe kruchty
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Metalowe drzwi z herbem Pomian i herbem województwa sieradzkiego
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Widok od północy
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Widok od apsydyFot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Marmurowa tablica fundacyjna z napisem w jęz. łacińskim i herbem Pomian nad wejściem
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Ambona-łódź
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Ambona
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Antependium
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Chrzcielnica
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Chór muzyczny
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Drzwi metalowe kruchty
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Metalowe drzwi z herbem Pomian i herbem województwa sieradzkiego
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Ołtarz główny
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Ołtarz boczny
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Prezbiterium
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Sklepienie nawy głównej
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Sklepienie kolebkowo-krzyżowe
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Tablica Jana i Zuzanny Załuskowskich
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Tablica Zofii Łubieńskiej
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Świecznik
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Krucyfiks
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Kaplica grobowa Psarskich z połowy XIX w. na cmentarzu w Wągłczewie
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Front
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Tablica nagrobna Załuskowskich na cmentarzu w Wągłczewie
Fot. Janusz Marszałkowski
____________________________________________________________________________
Fot. Janusz Marszałkowski
Lustracja 1789 r.
Najprzód wchodząc w podwórze jest wkoło parkan postawiony przez cieślę za kontraktem ugodzonego od W posesora, nad tym parkanem jest daszek z gontów, w tym parkanie jest bram do wjeżdżania 3 z tarcic i fortki 3 stolarską robotą wystawione, a to za teraźniejszego posesora. Przyszedłszy do dworu jest ganek, na którym izba do mieszkania letniego z oknem jednym małym w tafelki małe wystawionym. Nisko są drzwi pierwsze podwójne, dubeltowe na zawiasach z zamkiem żelaznym. W tym ganku nisko jest okien małych 2. Po lewej stronie idąc do pierwszej izby są drzwi na zawiasach z zamkiem i haczykiem żelaznemi, w izbie jest kominek z cegły, piec z kafli, okien 2, w każdym jest tafelek małych 16. Do drugiej izby są drzwi na zawiasach z zamkiem, okno jedno w tafelki małe, kominek z cegły. Z tej idąc są drzwi na zawiasach do izby przybudowanej w tyle dworku. Po lewej stronie jest spiżarnia z dwojgiem drzwi na zawiasach z zamkami. Po prawej stronie jest izba, do której jest drzwi dwoje na zawiasach z haczykami. Z tej idąc w srzodku jest kuchnia, komin z cegieł wymurowany, zły. Wychodząc są drzwi proste małe na jednej zawiasie i z zaporą drewnianą. Dalej idąc na prawą stroną dworu są pokoje nowo za teraźniejszego posesora wyreparowane i wymeblowane, kominki z cegieł nowo wystawione, piec z kafli białych moskieską robotą, okien jest 5, w każdym taflów 4 duże, drzwi troje stolarską robotą z zawiasami i z zamkami. Wkoło dworu jest ogród, który wpół sztachetami na froncie z drzewa rzniętego stolarską robotą na przyciesiach wystawione, reszta zaś płatami opasany za teraźniejszego posesora. Z dworu wychodząc po lewej ręce jest mały karmnik. Za tym jest browar stary, do niego jest przybudowana gorzelnia z izbą, komorą, stajnią na woły, gontami nowo pobita, jeszcze nie skończona. Przed temi jest studnia nowo wycembrowana, duża z drzewa rzniętego za terażniego posesora wystawione. Idąc dalej jest kuchnia z izbą, sienią i komorą, z oknami dwiema, w sieni jest przeforsztowanie, drzwi na zawiasach z haczykami. Całki ten budynek gontami pobity. Przed tą kuchnią dalej idąc jest stodoła pierwsza o dwóch gomnach, snopkami poszyta. Przed nią jest spichlerz stary z dolnym i górnym sypaniem, u którego drzwi na zawiasach z zamkami i wrzecądzami. Przed tym jest stodoła druga dobra i duża, o dwóch gomnach, drzwi są na biegonach z zamkami. Idąc od stodół po lewej ręce jest sklep od dołu i wierzchu gontami pobity, z gankiem, środek snopkami poszyty, drzwi u niego jest dwoje na zawiasach ze skoblami. Przy tym sklepie jest kurnik nowy za terażniego posesora postawiony z drzewa rzniętego, snopkami poszyty. Przy tym jest chlewików jednostajnych 8, u których drzwi na biegonach, snopkami poszyte. Przy tych chlewkach jest grodzą na trzodę nowa za teraźnego posesora wystawiona, z dachem nowym słomianym. Przy tej jest wozownia duża z drzewa rzniętego, nowa, snopkami poszyta. Przed nią jest studnia także nowa z drzewa rzniętego, wewnątrz i nad wierzchem ocembrowana, bardzo porządna, to oboje za terażniego posesora. Przy tej wozowni jest stajnia, sieckarnia i druga stajnia fornalska z komórkami na rzeczy stajenne, z wystawą, słomą poszyte. Dalej jest obora, do której jedne część teraźni posesor przybudował od stodoły nowy. Za tą oborą jest stodoła nowa i jedna część owczarni nowo przez posesora terażniego postawione, ta to stodoła z drzewa rzniętego o jednym gomnie, reszta owczarni jest stary, pod snopkami te wszystkie zabudowania. Przed i za owczarnią jest ogród duży gospodarski płatami za terażniego posesora opasany, na którym jest marchew, groch ogrodowy, chmiel.
Z podwórza idąc od owczarni na wieś jest postawiony budynek w lepiankę z drzewa rzniętego, w którym jest izb 4 z komorami, w każdej jest piec i kominki z gliny wy lepione, komin jeden cegłą nadmurowany, z sionkami i kuchnią, całki gontami pobity. Drzwi wszystkie na biegonach z wrzecądzmi żelaznemi, okien 4. W nich mieszkają dwie komorni.ce, borowy i karbowy. Ten budynek kosztem terażniego posesora postawiony. Druga chałupa nowa z drzewa rzniętego, w niej jest sień, izba i komora, z piecem, kominkiem z cegły murowanemi, komin nad wierzch nadmurowany, od dołu i wierzchu gontami pobita, środkiem słoma, okna 2. Ta jest wystawiona przez terażniego posesora, w niej mieszka Piotr Klimczak, półrolnik, robi dni 3 dwojgiem, a czwarty dzień pieszo. Koni parę, wołów parę, krowę jedne, wóz, pług, radło, kosę do siecki i do trawy, siekierę ma z dworu założone i zasiew wszystek od dworu. Czynszu daje kapłonów parę. Trzecia chałupa nowa, takaż jak pierwsza, za terażniego posesora wystawiona. W niej mieszka Maci Simiel, półrolnik, taki ma zaprzęg i sprzęty gospodarskie, jako pierwszy z zasiewami od dworu za teraźniejgo posesora nadane. Czwarta chałupa nowa, taka jak pierwsze i też przez terażniego posesora postawiona. W niej mieszka zagrodnik Mikołay Pawlik. Ma od terażniego posesora koni parę, wóz, pług, siekierę, kosę, robi dni 3 pojedyncze, kapłona daje jednego. Piąta chałupa nowa, taka jak i pierwsza i przez terażniego posesora wystawiona. W niej mieszka Adam Swidławski, zagrodnik, robi jak inni zagrodnicy, ma zaprzęg dworski. Szósta chałupa stara. W niej mieszka Woyciech Grala, zagrodnik, ma załogę pańską, robi co inni. Siódma chałupa stara, w niej mieszka Walenty Bracin, zagrodnik, ma załogę pańską, toż robi co inni. Ósma chałupa. Antoni Simiel, półrolnik, robi tak jak inni półrolnicy, ma załogę pańską. Dziewiąta chałupa stara, w niej mieszka Mateusz Cieśla, posługę czyni do dwom. Dziesiąta chałupa stara, w niej mieszka komornica. Jedenasta chałupa, w niej mieszka Franciszek Simiel, zagrodnik, robi jak inni, ma załogę pańską. Dwunasta chałupa stara, w niej mieszka zagrodnik, robi jak inni, ma załogę pańską. Trzynasta chałupa, w niej mieszka Michał Robak, zagrodnik, robi jak inni, ma załogę dworską. Czternasta chałupa stara, w niej mieszka półrolniczka, wdowa, ma załogę dworską, robi jak inni półrolnicy. Piętnasta chałupa stara, w niej mieszka Andrzy Symiel, robi jak inni zagródnicy, ma załogę dworską. Szesnasta chałupa nowa dwojaki zwana, w niej mieszka młynarz, który trzyma młyn wietrzny, to oboje teraźni posesor wystawioł. Siedemnasty gościniec, na jednej stronie izba duża z komorą, na drugiej stronie izba dla gości, porządnie przez terażniego posesora wystawiony. Na boku jest stajnia wjezna od dołu dranicami, a reszta słomą poszyta. Przed stajnią jest studnia duża, w środku wymurowana, nad wierzchem ocembrowana. Dalej jest dom i razem kuchnia, komin wymurowany z cegły, całki gontami pobity, od terażniego posesora wystawiony.
[Nota] Gromada Wągczewska
Lustracja 1789 r.
INWENTARZ WSI KRÓLEWSKI WĄGCZOW
zwanej w województwie sieradzkim i powiecie tymże leżący w czasie lustracyji r. 1789 spisany i podpisany
zwanej w województwie sieradzkim i powiecie tymże leżący w czasie lustracyji r. 1789 spisany i podpisany
Najprzód wchodząc w podwórze jest wkoło parkan postawiony przez cieślę za kontraktem ugodzonego od W posesora, nad tym parkanem jest daszek z gontów, w tym parkanie jest bram do wjeżdżania 3 z tarcic i fortki 3 stolarską robotą wystawione, a to za teraźniejszego posesora. Przyszedłszy do dworu jest ganek, na którym izba do mieszkania letniego z oknem jednym małym w tafelki małe wystawionym. Nisko są drzwi pierwsze podwójne, dubeltowe na zawiasach z zamkiem żelaznym. W tym ganku nisko jest okien małych 2. Po lewej stronie idąc do pierwszej izby są drzwi na zawiasach z zamkiem i haczykiem żelaznemi, w izbie jest kominek z cegły, piec z kafli, okien 2, w każdym jest tafelek małych 16. Do drugiej izby są drzwi na zawiasach z zamkiem, okno jedno w tafelki małe, kominek z cegły. Z tej idąc są drzwi na zawiasach do izby przybudowanej w tyle dworku. Po lewej stronie jest spiżarnia z dwojgiem drzwi na zawiasach z zamkami. Po prawej stronie jest izba, do której jest drzwi dwoje na zawiasach z haczykami. Z tej idąc w srzodku jest kuchnia, komin z cegieł wymurowany, zły. Wychodząc są drzwi proste małe na jednej zawiasie i z zaporą drewnianą. Dalej idąc na prawą stroną dworu są pokoje nowo za teraźniejszego posesora wyreparowane i wymeblowane, kominki z cegieł nowo wystawione, piec z kafli białych moskieską robotą, okien jest 5, w każdym taflów 4 duże, drzwi troje stolarską robotą z zawiasami i z zamkami. Wkoło dworu jest ogród, który wpół sztachetami na froncie z drzewa rzniętego stolarską robotą na przyciesiach wystawione, reszta zaś płatami opasany za teraźniejszego posesora. Z dworu wychodząc po lewej ręce jest mały karmnik. Za tym jest browar stary, do niego jest przybudowana gorzelnia z izbą, komorą, stajnią na woły, gontami nowo pobita, jeszcze nie skończona. Przed temi jest studnia nowo wycembrowana, duża z drzewa rzniętego za terażniego posesora wystawione. Idąc dalej jest kuchnia z izbą, sienią i komorą, z oknami dwiema, w sieni jest przeforsztowanie, drzwi na zawiasach z haczykami. Całki ten budynek gontami pobity. Przed tą kuchnią dalej idąc jest stodoła pierwsza o dwóch gomnach, snopkami poszyta. Przed nią jest spichlerz stary z dolnym i górnym sypaniem, u którego drzwi na zawiasach z zamkami i wrzecądzami. Przed tym jest stodoła druga dobra i duża, o dwóch gomnach, drzwi są na biegonach z zamkami. Idąc od stodół po lewej ręce jest sklep od dołu i wierzchu gontami pobity, z gankiem, środek snopkami poszyty, drzwi u niego jest dwoje na zawiasach ze skoblami. Przy tym sklepie jest kurnik nowy za terażniego posesora postawiony z drzewa rzniętego, snopkami poszyty. Przy tym jest chlewików jednostajnych 8, u których drzwi na biegonach, snopkami poszyte. Przy tych chlewkach jest grodzą na trzodę nowa za teraźnego posesora wystawiona, z dachem nowym słomianym. Przy tej jest wozownia duża z drzewa rzniętego, nowa, snopkami poszyta. Przed nią jest studnia także nowa z drzewa rzniętego, wewnątrz i nad wierzchem ocembrowana, bardzo porządna, to oboje za terażniego posesora. Przy tej wozowni jest stajnia, sieckarnia i druga stajnia fornalska z komórkami na rzeczy stajenne, z wystawą, słomą poszyte. Dalej jest obora, do której jedne część teraźni posesor przybudował od stodoły nowy. Za tą oborą jest stodoła nowa i jedna część owczarni nowo przez posesora terażniego postawione, ta to stodoła z drzewa rzniętego o jednym gomnie, reszta owczarni jest stary, pod snopkami te wszystkie zabudowania. Przed i za owczarnią jest ogród duży gospodarski płatami za terażniego posesora opasany, na którym jest marchew, groch ogrodowy, chmiel.
Z podwórza idąc od owczarni na wieś jest postawiony budynek w lepiankę z drzewa rzniętego, w którym jest izb 4 z komorami, w każdej jest piec i kominki z gliny wy lepione, komin jeden cegłą nadmurowany, z sionkami i kuchnią, całki gontami pobity. Drzwi wszystkie na biegonach z wrzecądzmi żelaznemi, okien 4. W nich mieszkają dwie komorni.ce, borowy i karbowy. Ten budynek kosztem terażniego posesora postawiony. Druga chałupa nowa z drzewa rzniętego, w niej jest sień, izba i komora, z piecem, kominkiem z cegły murowanemi, komin nad wierzch nadmurowany, od dołu i wierzchu gontami pobita, środkiem słoma, okna 2. Ta jest wystawiona przez terażniego posesora, w niej mieszka Piotr Klimczak, półrolnik, robi dni 3 dwojgiem, a czwarty dzień pieszo. Koni parę, wołów parę, krowę jedne, wóz, pług, radło, kosę do siecki i do trawy, siekierę ma z dworu założone i zasiew wszystek od dworu. Czynszu daje kapłonów parę. Trzecia chałupa nowa, takaż jak pierwsza, za terażniego posesora wystawiona. W niej mieszka Maci Simiel, półrolnik, taki ma zaprzęg i sprzęty gospodarskie, jako pierwszy z zasiewami od dworu za teraźniejgo posesora nadane. Czwarta chałupa nowa, taka jak pierwsze i też przez terażniego posesora postawiona. W niej mieszka zagrodnik Mikołay Pawlik. Ma od terażniego posesora koni parę, wóz, pług, siekierę, kosę, robi dni 3 pojedyncze, kapłona daje jednego. Piąta chałupa nowa, taka jak i pierwsza i przez terażniego posesora wystawiona. W niej mieszka Adam Swidławski, zagrodnik, robi jak inni zagrodnicy, ma zaprzęg dworski. Szósta chałupa stara. W niej mieszka Woyciech Grala, zagrodnik, ma załogę pańską, robi co inni. Siódma chałupa stara, w niej mieszka Walenty Bracin, zagrodnik, ma załogę pańską, toż robi co inni. Ósma chałupa. Antoni Simiel, półrolnik, robi tak jak inni półrolnicy, ma załogę pańską. Dziewiąta chałupa stara, w niej mieszka Mateusz Cieśla, posługę czyni do dwom. Dziesiąta chałupa stara, w niej mieszka komornica. Jedenasta chałupa, w niej mieszka Franciszek Simiel, zagrodnik, robi jak inni, ma załogę pańską. Dwunasta chałupa stara, w niej mieszka zagrodnik, robi jak inni, ma załogę pańską. Trzynasta chałupa, w niej mieszka Michał Robak, zagrodnik, robi jak inni, ma załogę dworską. Czternasta chałupa stara, w niej mieszka półrolniczka, wdowa, ma załogę dworską, robi jak inni półrolnicy. Piętnasta chałupa stara, w niej mieszka Andrzy Symiel, robi jak inni zagródnicy, ma załogę dworską. Szesnasta chałupa nowa dwojaki zwana, w niej mieszka młynarz, który trzyma młyn wietrzny, to oboje teraźni posesor wystawioł. Siedemnasty gościniec, na jednej stronie izba duża z komorą, na drugiej stronie izba dla gości, porządnie przez terażniego posesora wystawiony. Na boku jest stajnia wjezna od dołu dranicami, a reszta słomą poszyta. Przed stajnią jest studnia duża, w środku wymurowana, nad wierzchem ocembrowana. Dalej jest dom i razem kuchnia, komin wymurowany z cegły, całki gontami pobity, od terażniego posesora wystawiony.
[Nota] Gromada Wągczewska
JWW Lustratorowie i Dobrodzieje
Gdyście nam zjechawszy się na grunt wsi królewskiej Wągczewa stanąć przed sobą, w gromadzie kazali i pytali nas, jeżeli jakiej krzywdy od teraźniejszego posesora nie mamy i jeżeli grunta królewskie w granicach i bór nie są przez kogo uszkodzone, na pierwsze odpowiadamy, że nie mamy żadnej krzywdy od teraźniejszego posesora, owszem, różnego nam rodzaju zboża i piniędzy wnieurodnym roku pożyczał. Co do granic, to pamiętamy sami, jakeśmy te kawał łąki do Wągczewa kosieli za posesyji nieboszczyka Antoniego Lubieńskiego, której teraz WJMP Ordęga, wsi Brudzewa dziedzic używa, a którąśmy JWWPP przy objeździe granic pokazywali, bo nam starzy ludzie powiadali, że ten drugi dopiero rów za mostkiem ku wsi Blizniewu graniczyć Wągczew i Brudzew powinien. Co do granic ku Sadokrzyczom słyszeli sami JWWPP od WJMP Gołembowskiego młodszego, któregoście na koniu spotkali, że się skarżył, jakoby się Wągczew od dawnych czasów wcisnął w sadokierskie grunta. My zaś JWWPP pokazywali, że Sadokrzycze na stronie wągczewskiej brzeg łąki obgrodzili i w wał się graniczny idący od stawku ku Dębom w niektórych miejscach worali i wgrodzieli, co za teraźniejszego naszego posesora, jak tylko wiemy od naszych ojców i jak sami pamiętamy, to wieś Wągczew zawsze swoich gruntów używała i używa, owszem, Sadokrzycze wdzierają się w pastwiska nasze ku Olszynie, że my sami nie mamy gdzie naszego inwentarza na wiosnę popaść. W boru pokazywaliśmy JWWPP kopce i granice, tak jak nam starzy ludzie powiadali i pokazywali, widzieli sami JWWPP, gdzie bór jest z dawna od różnych ludzi wycięty, który się dopiero zapuścił, jak teraźniejszy posesor Wągczew objął od [17]83 r. i borowego swoim kosztem ustanowił. Od wsi Łubnej, WJMP pułkownika Komorowskiego dziedzicznej, pokazywaliśmy JWWPP, że i tam w różnych miejscach uwrocia w granicach przez poddanych wsi Łubny są poworywane i krzaczki zajęte z klinem łąki od tego czasu, jak W Komorowski Łubną objął. Kiedyście nam JWWPP powiedzieli wszyscy, żeście z ramienia królewskiego do nas przyjechali i pytali, jeżeli krzywdy od kogo nie mamy, to nas najwięcej niszczy, że musiemy różnym przechodzącym żołnierzom fory w żniwa dawać, oderwawszy się od takiej roboty, która nam daje sposób na cały rok do życia. Prosiemy JWWPP, abyście nas z tego wyzwoleli, jako i z tego, abyśmy nie musieli z rozkazu żołnierzy, jak zawsze bywało, co jesień owies, sieczkę, kury, jajca, do miasta Warty wozić, luboć oni nam to popłacieli, ale na tym szkodujemy, że żołnierze mają swoją dębową miarę, która jest dobrze 10 garcy większa od królewskiego korca, więc garcy 10 traciemy i tak nam żołnierze powiadają, że chociaż to jest wieś królewska, ale ich przypisnią, prosiemy pokornie JWWPP Dobrodziejów, aby nas z tej przypisni wymazali. A my byśmy sami na targ pojechali do miasta z tym wszystkim zbożem, co nam zbywa, bo nam potrzeba sól, żelazo i przyodzianie kupić, gdybyśmy się tylko większej miary żołnierskiej nie obawiali. Gromada wągczewska nie umiejąca pisma krzyżykami podpisuję
Półrolnicy Antoni +, Piotr +, Maciek +.
Zagrodnicy Jędrzy +, Adam +, Maci +, Franciszek +, Mikołaj +, Stanisław +, Michał +, Walenty +.
Dn. 3 sierpnia 1789, w Wągczewie.
Półrolnicy Antoni +, Piotr +, Maciek +.
Zagrodnicy Jędrzy +, Adam +, Maci +, Franciszek +, Mikołaj +, Stanisław +, Michał +, Walenty +.
Dn. 3 sierpnia 1789, w Wągczewie.
____________________________________________________________________________
Gazeta Południowo-Pruska, 1798
____________________________________________________________________________
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1826 nr 31
OBWIESZCZENIE.
Komornik Trybunału Cywilnego Woiewództwa Kaliskiego.
Podaie do publiczney wiadomości, iż w dniu 16. Sierpnia r. b. o godzinie 3. po południu w mieście Woiewódzkim Kaliszu przed W. Franciszkiem Nowosielskim, Rejentem Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego, w Kancellaryi iego odbywać się będzie publiczna licytacya na wydzierżawienie 3-letnie Dóbr Wągłczewa z przyległościami, w Pcie Wartskim, Obwodzie i Woiewództwie Kaliskiem położonych. Ile te Dobra przynoszą roczney intraty, a tem niewiadomo, gdyż ieszcze nie były wydzierżawione. — Chęć zadzierżawienia tych Dóbr osoby maiące z gotowemi pieniędzmi zaprasza.
w Kaliszu dnia 27. Lipca 1826. roku.
J. Słowikowski.
Komornik Trybunału Cywilnego Woiewództwa Kaliskiego.
Podaie do publiczney wiadomości, iż w dniu 16. Sierpnia r. b. o godzinie 3. po południu w mieście Woiewódzkim Kaliszu przed W. Franciszkiem Nowosielskim, Rejentem Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego, w Kancellaryi iego odbywać się będzie publiczna licytacya na wydzierżawienie 3-letnie Dóbr Wągłczewa z przyległościami, w Pcie Wartskim, Obwodzie i Woiewództwie Kaliskiem położonych. Ile te Dobra przynoszą roczney intraty, a tem niewiadomo, gdyż ieszcze nie były wydzierżawione. — Chęć zadzierżawienia tych Dóbr osoby maiące z gotowemi pieniędzmi zaprasza.
w Kaliszu dnia 27. Lipca 1826. roku.
J. Słowikowski.
Dziennik Powszechny 1832 nr 77
OBWIESZCZENIA SPADKOWE.
Stosownie do
art. 770 Kodexu Cywilnego, uwiadamiam ninieyszem: iż poniewiadomym z
imienia Jaraczewskim pozostał się spadek, z Depozytu Trybunału
Kaliskiego wypożyczony na dobrach Wągłcze, hipotecznie
ubezpieczonym został, i zarazem wzywam tak niewiadomych sukcessorów
tegoż Jaraczewskiego, iako też wszystkich innych do sukcessyi tey
ubiegać się chcących, ażeby w przeciągu trzech miesięcy od dnia
ogłoszenia tego obwieszczenia z prawami swymi po odebranie takowey
pozostałości zgłosili się; w przeciwnym bowiem razie skarb
publiczny wniesie żądanie, o wprowadzenie siebie w posiadanie
rzeczoney sukcessyi. Jan Różański Obrońca własności publiczney.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1838 nr 103
Rejent Powiatu Wartskiego w Gubernii
Kaliskiej.
Ponawiając obwieszczenie Komornika
Rojek z daty 9 (21) marca 1837 r„ umieszczone roku tegoż w
Dzienniku Urzędowym gubernii Kaliskiej pod d. 13 (25) marca w
dodatku 3 do Nru 13 i pod dniem 27 marca (8 kwietnia) N. 15. zaś w
Gazecie Warszawskiej pod dniem 28marca w Nrze 83 i pod d. 18 kwietnia
w Nrze 97. zawiadamiam publiczność, iż dobra Wągłczew,
składające się z wsi i folwarku tegoż nazwiska, położone w
powiecie Wartskim, obwodzie i gubernii Kaliskiej, rocznego dochodu
dawniej około 20,000 złp. czyniące, a ostatnim kontraktem tylko
zł. 7,000 z podatkami przez właściciela wydzierżawione na dzień
6 (18) maja r. b. 1838 o godzinie 10 zrana, przedemną tu w Warcie w
kancellaryi mojej wypuszczone zostaną przez publiczną licytacyą na
lat 3 w dzierzawę od S. Jana r. b. zaczynać się mającą pod
warunkami u mnie złożonemi, które też w mojej kancellaryi i u
Komornika Rojek w Kaliszu, każdego czasu przejrzane być mogą.
Warta dnia 14 (26) kwietnia 1838 r.
Wawr. Janczewski.
Kurjer Warszawski 1839 nr 115
WJX. Kanonik Rogoziński Proboszcz
parafji Wągłczewa w gub: Kaliskiej, czystą miłością bliźniego
powodowany, przez wzgląd na biedny stan włościan swej parafji,
darował im kilkunastoletnią składkę z zabudowań kościelnych
Towarzystwu Ogniowemu za nich w znacznej summie opłaconą; mam więc
obowiązek przyjemny, wynurzyć publiczne za to podziękowanie czci
godnemu Kapłanowi, który starannie krzewiąc naukę CHRYSTUSA, do
Jego naśladownictwa, własnemi zagrzewa przykłady. Obywatel tejże
Parafji.
Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej
1841 nr 18
Uwiadomia Publiczność że Wiel:
Konstancya Parczewska przy familij w Wągłczewie zamieszkała
zamierza przesiedlić się do kraju Pruskiego. Czyli taż tak
względem Rządu jak również prywatnych osób z któremi zostawała
w stosunkach, uczyniła zadosyć swym
obowiązkom, zachcą z swemi pretensyami do Wójta Gminy zgłosić
najdalej w cztery tygodnie od daty ogłoszenia gdyż po upływie tego
terminu wymieniona W. Konstancya Parczewska w razie nierobienia iej
żadnych prawnych przeszkód do wydania paszportu emigracyjnego
przedstawianą będzie.
Mniewski Wójt Gminy Wągłczewa.
Gazeta Rolnicza, Przemysłowa i
Handlowa 1853 nr 10
Dobra WĄGŁCZEW, z kościołem
parafialnym, w pow. Kaliskim położone, 60 hub miary nowo-polskiej
rozległe, odległe od Kalisza 5 mil a od Warty i Sieradza po 2 mile.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1855 nr 285
(N. D. 6842) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Kaliskiego.
Wzywa wszelkie Władze tak cywilne jak
i wojskowe nad bezpieczeństwem powszechnem w kraju czuwające, aby
staro Joska Cieslak v. Ciesler, ostatnio we wsi Wągożewie, Okręgu
Wartskim Powiecie Kaliskim zamieszkałego, o liczne kradzieże
obwinionego, i przed wymiarem sprawiedliwości ukrywającego się,
bacznie sledziły i wrazie ujęcia Sądowi tutejszemu po ukaranie
odstawić zechciały. Rysopis jego następujący, lat około 41,
wzrostu dobrego, twarzy okrągłej, włosów i faworytów czarnych,
brody ogolonej, nosa szerokiego, oczu szarych, ubrany w długą
suknię czarną letnią, w kaszkiet czarny sukienny, nadto na nogę
lewą kulawy na głowie włosów miejscami czarnych miejscami siwych,
czem się odznacza.
Tyniec pod Kaliszem d. 25 Listop. (7
Grud.) 1855 r.
Sędzia Prezydujący,
Radca Kollegialny, Swierczyński.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1856 nr 226
(Ν. D. 5573) Kommissya Rządowa
Sprawiedliwości.
Ogłasza, iż Rada Administracyjna
Królestwa postanowieniem z dnia 24 Sierpnia (5 Września) r. b.
14375 zapis rs. 7 kop. 50 dla kościoła parafialnego w Wągłczowie
przez Barbarę z Niemojewskich Dobrzelewską testamentem na dniu 8
(20) Września 1855r. urzędownie sporządzonym uczyniony, pod
warunkami bliżej w testamencie oznaczonemi w myśl art. 910 K. C. z
zachowaniem praw osób trzecich zatwierdziła.
Warszawa d. 11 (23) Września 1856 r.
z upow. Dyrektor Kancellaryi,
Radca Kollegialny, J. Ornowski.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1859 nr 56
(Ν. D. 1129) Kommissya Rządowa
Sprаwiedliwości.
Ogłasza: iż Rada Administracyjna
Królestwa postanowieniem z dnia 16 (28) Stycznia r. b. N. 8856,
zapisy na fundusz wieczysty:
4. Złp. 1000, (rs. 150) dla ubogich
przy kościele w Wągłczowie,(...) przez niegdy Xiędza Pawła
Malińskiego, Proboszcza Kościoła Parafialnego w Koźminku,
testamentem na dniu 20 Lutego 1856 r. prywatnie sporządzonym,
prawnie ogłoszonym, uczynione, w myśl art. 910 K. C. z zachowaniem
praw osób trzecich i pod warunkami bliżej w testamencie
oznaczonemi, zatwierdziła.
Warszawa d. 30 Stycz. (11 Lutego) 1859
r.
Z upoważ: Dyrektor Kancellaryi,
Radca Stanu, J. Ornowski.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1860 nr 127
(N. D. 2739) Sąd Policyi
Poprawczej Wydziału Kaliskiego.
Zapozywa Franciszka
Pobisiaka lat 30 liczącego, katolika, rataja ostatnio w wsi i gminie
Wągłczew Okręgu Wartskim zamieszkałego,
a obecnie z pobytu niewiadomego, aby się w ciągu dni 30 do
ogłoszenia mu wyroku w Sądzie tutejszym stawił, w przeciwnym
bowiem razie inne środki możebniejsza przeciw niemu przedsięwzięte
zostaną.
Tyniec pod Kaliszem d. 13
(25) Maja 1860 r.
Sędzia Prezydujący,
Ruprecht.
Dziennik Powszechny 1864 nr 144
(N. D. 2190) Dyrekcja Szczegółowa
Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Podaje do powszechnej wiadomości, iż
na zasadzie art. 7 postanowienia Rady Administracyjnej Królestwa
Polskiego z d. 28 Czerwca (10 Lipca) 1860 roku i upoważnień przez
Dyrekcję Główną Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego udzielonych,
następujące dobra ziemskie, za zaległość w ratach Towarzystwu
należnych, wystawione są na sprzedaż przymusową przez licytację
publiczną w mieście Kaliszu, w pałacu Sądowym przy ulicy Józefiny
w Kancelarjach hypotecznych poniżej wymienionych:
Termin przedaży d. 23 Listopada (5
Grudnia) 1864 r.
10. Wągłczew wraz z Sołectwem i
wszystkiemi przyległościami i przynależytościami, w Okręgu
Wartskim położone: raty zaległe w chwili zarządzenia przedażу
wynoszą rs. 1074 kop. 15, vadjum do licytacji rs. 3 180, licytacja
rozpocznie się od sumy rs. 21961, przed Rejentem Kanc. Ziem.
Stanisławem Rościszewskim.
Sprzedaże wzmiankowane odbędą się w
terminach powyżej oznaczonych, poczynając od godziny 10 z rana w
obec delegowanego Radcy Dyrekcji Szczegółowej, gdyby zaś Rejent,
przed którym sprzedaż ma się odbywać, był przeszkodzony
licytacja odbędzie się w jego Kancelarji przed innym Rejentem który
go zastąpi.
Warunki licytacyjne są do przejrzenia
w właściwych księgach wieczystych i w biurze Dyrekcji
Szczegółowej.
Wrazie niedojścia do skutku powyższych
przedaży dla braku licytantów, drugie i ostateczne przedaże od
zniżonego szacunku odbyte będą bez żadnych doręczeń, w terminie
jaki Dyrekcja Szczegółowa oznaczy i w pismach publicznych raz jeden
ogłosi, wedle art. 25 powołanego na początku postanowienia Rady
Administracyjnej Królestwa Polskiego.
Kalisz d. 22 Kwiet. (4 Maja) 1864 r.
Prezes, Chełmski.
Pisarz Janczewski.
Przegląd Katolicki 1867
nr 9
(...). To zrobiono w dekanacie
sieradzkim. A i sąsiednie z nim idą w
parze. Że inne dla szczupłości korrespondencji pominę, muszę tu
wspomnieć o kilku najbliższych nam kościołach w przytykającym do
nas dekanacie Stawskim.
Już w powiecie
sieradzkim, ale nie dekanacie, leży wspaniały kościół parafialny
we wsi Wągłoczewie.
Dawna to parafja kollacji
królów polskich niegdyś, później do familii Łubieńskich
przeszła, której gniazdo wieś Łubna stąd o 1/2 mili leży (1).
Znany chlubnie w dziejach kościoła naszego Maciej Łubieński,
wychowanek Miechowitów, wzniósł wspólnie z braćmi Stanisławem,
Wojciechem i Marcinem, (wszyscy usłudze ołtarza poświęceni)
wspaniałą tę świątynię, z ciosowego kamienia i cegły, przy
niej piękny dom piętrowy, murowany, i w nim zgromadzenie kanoników
Grobu Chrystusowego, z Miechowa tu zgromadzonych osadził, dając im
na uposażenie dwie wsie, Wągłoczew i Pruchny w r. 1633. Trwało to
zgromadzenie pod przewodem proboszcza do r. 1797, w którym
sekularyzowano beneficjum, dając w zamian za dobra roczną pensją.
Do roku jednak 1829 byli tu proboszczami kapłani ze zgromadzenia
Krzyżaków; pierwszym świeckim proboszczem jest dzisiejszy ks.
Wojciech Rogoziński, kanonik kaliski od lat 38 tu pracujący.
Wnętrze tego kościoła
odpowiada jego powierzchowności. Wspaniałe ołtarze, ozdobne
stalle, piękne konfesjonały, śliczne i dobrego pędzla obrazy,
słowem wszystko to mile uderza oko, a łaskami słynący Chrystus
ukrzyżowany, w Wielkim ołtarzu, do modlitwy nawet niezbyt
pochopnego wiedzie.
A przecież i tu zaczął
czas dokazywać i już się temu domowi bożemu dawał we znaki.
Zniszczenie jednak jego wstrzymała pieczołowitości byłego
dziedzica jednej Łubny, Antoniego Walewskiego, który cały kościół
wewnątrz wymalować kazał: a sam proboszcz; własnym kosztem dał w
nim nową posadzkę.
(1) Łubna dziś dzieli
się na dwie wsie strumieniem rozgraniczone, z których część
południowa zowie się Łubna. Jakusy (wyraz zepsuty z imienia
Janussi), druga Łubna Jarosława.
Przegląd
Katolicki 1870 nr 38
Oprócz
tego prawie wszędzie zajmują się to sprawianiem nowych apparatów
do zakrystji, to naprawą starych.
W
Wągłczewie sposobią się do naprawy dwóch wież na kościele,
które zawaleniem grożą.
Dziennik Warszawski 1870 nr 248
(Kronika nadzwyczajnych wypadków),
jakie miały miejsce w drugiej połowie września r. b., w 10
gubernjach kraju tutejszego:
Morderstwa. W dniu 9 (21) września we
wsi Wągłczewie (w pow. sieradzkim), mieszkaniec m. Warty, Naftul
Daniel, dzierżawiący ogród, będąc pobity przez złodziei
kradnących owoce, w kilka dni życie zakończył.
Zorza 1872 nr 14
Z ŻYCIA LUDU.
1.
StaryBartosz.
Lud nasz częstokroć jest mędrcem,
nie wiedząc o tem.—Dajemy tego dowód w następnem opowiadaniu.
We wsi Łubna, gdzie spędziłam
dziecinne me lata, żył gospodarz powszechnie nazywany Starym
Bartoszem. Jak go pamiętam, był już wówczas bardzo pochylony
wiekiem; gospodarstwo oddał dzieciom, doczekał się wnuków i
prawnuków; lecz nie zamieszkał stale u żadnego z dzieci, nie miał
nawet trwałego przytułku nigdzie, tylko jako dziadek przemieszkiwał
od czasu do czasu to u krewnych, to u dzieci, u znajomych, ale to
tylko po parę tygodni. Widzę go jeszcze w ubiorze dziadka
kościelnego; w granatowym płaszczu z krótką peleryną, obrzeżoną
czerwoną wypustką. Na prawym brzegu tego płaszcza wyszyty był
krzyż Teutońskich rycerzy (bo kościół parafjalny w Wągłczewie
był niegdyś kościołem krzyżackim, — nawet pieczęć kościelna
nosi herby tego zakonu), paciorki różańcowe u pasa, kij sękaty w
ręku do wsparcia się, głowa pokryta białym włosem i pochylona
już, lecz rzeźwy chód i głos silny jeszcze, świadczyły o
pracowitem życiu i zaoszczędzonych siłach młodości. Chodził on
prawie codziennie do kościoła a szczególniej w piątek każdy, i
nie opuścił nigdy odprawiającej się wotywy przed Panem Jezusem
Wągłczewskim. Bez względu na porę roku, nasz Bartosz szedł, by w
kościele posłużyć, świece zapalić, na mszę zadzwonić. Na
śmiertelnej pościeli, przed śmiercią przypominał sobie, czy
którego piątku nie opuścił z niedbalstwa. — Żadnego!—
potwierdziła mu gasnąca pamięć.
Zwykle myśl o śmierci trwoży
najodważniejszych; lękamy się tego świata pozagrobowego, a
przykuci tysiącem węzłów do ziemi, z żalem rzucamy tę naszą
siedzibę, chociaż nam tu częstokroć żywot dobrze dał się we
znaki. Bartosz od dawna już przygotowywał się na śmierć;
spowiadał się co kwartał od wielu lat, jakby to czynił na łożu
śmierci, a od lat przeszło szesnastu kazał sobie zrobić trumnę,
i w tę częstokroć długo się wpatrywał. W trumnie téj leżało
całkowite ubranie śmiertelne, poduszka. W skórzanej zaś torbie,
którą nosił u boku, znajdował się grosz zaoszczędzony i
obliczony starannie na wydatki pogrzebowe, mszę Św., wypominki
pośmiertne.
Widziałam po wiele razy, jak Bartosz
najstaranniej przewietrzał te śmiertelne przybory i oczyszczał z
pyłu ostatni domek, a robił to ze spokojem i nawet powiedziałabym,
z jakiemś dziwném upodobaniem. Kiedy się pytałam w czem się tak
lubuje, odpowiadał mi wesoło:
— W téj oto chatynce
mojéj,—Panienko! wszyscy dorabiamy się takiej; wszyscy tam
pójdziemy, w téj, oto moja panienko, proszę popatrzyć tylko,
jakie drzewo suche, ani jednej szparki nigdzie niema.
Pod koniec życia, gdy już osłabłe
nogi wypowiadały mu posłuszeństwo, i z trudnością mógł dojść
do kościoła, wybrał sobie na cmentarzu ustronny kącik i oznaczył
miejsce na swój grób, nie jednę godzinę spędziwszy tam na
modlitwie.
A gdy przyszła ostatnia nań godzina,
spokojnie pożegnał tę ziemię, do której nic go już nie wiązało,
i położył się na wieczny spoczynek w przygotowanej od tylu lat
trumnie.
Stanisława.
Zorza 1872 nr 23
Z ŻYCIA LUDU.
Sierota, niby w bajce.
Idzie sobie pacholę,
Przez zagony, przez pole;
Ciężki wicher,—ulewa,
A to idzie i śpiewa.—
Lenartowicz
Pomiędzy wielu baśniami, jakie lud
gwarzy i powtarza, zajęła mnie jedna bardzo— o sierotce, którą
macocha wysłała wcześnie przed świtem, po ogień do sąsiadów. —
Noc była ciemna, deszcz padał rzęsisty; sierotka nigdzie nie
spostrzegła jeszcze światła;—wszędzie spali jeszcze, tylko
daleko pod borem błyskało małe światełko. — Skierowało tam
biedne dziecko swe kroki, i znalazło palący się duży ogień, a
przy ognisku staruszka z długą siwą brodą, który kazawszy jéj
się ogrzać przy ogniu, następnie nagarnął żarzących węgli w
fartuszek sieroty, które pomimo to nie paliły fartuszka. Za
powrotem do domu, gdy je wysypała na kominek, węgle te okazały się
być czystem złotem; i macocha nagle wzbogacona, nie łajała już
sieroty.— Staruszek ten miał być Święty Mikołaj patron sierot.
Bajka mówi dalej: jak chciwa macocha
wysłała własną córkę, do starca pod las, — po złoto; lecz
Święty, który ubogacił sierotę, skarał chciwość podstępną,
i córka macochy czystego popiołu fartuch do domu przyniosła.
Baśń ta niech stanowi wstęp do mego
opowiadania, jako dowód, że nadludzka opieka, jak w życiu każdej
jednostki, tak szczególniej téż w życiu każdej sieroty
dostrzegać się daje; kto tylko bacznie zastanawiał się i
porównywał skutki i przyczyny; bo chociażby Bóg nie postawił
widomie na skraju lasu Świętego, (jak w powyższej bajce) na pomoc
sierocie, to postawi z pewnością na jéj drodze dobrych ludzi, co
ją przygarną i utulą po macierzyńsku.
* * *
Na piasczystym cmentarzu, wsi
kościelnej Wągłczewa, gromada ludzi otaczała świeżo wykopany
grób, nad którego brzegiem stała trumna, i rozlegał się płacz
łamiącej ręce kobiety i trojga dzieci; był to pogrzeb zamożnego
gospodarza ze wsi, a co więcéj poważanego powszechnie, co
poświadczało zebranie się prawie wszystkich mieszkańców
Wągłczewa na jego pogrzeb. Już przebrzmiało ostatnie: „Requiescat
in pace!” pierwsza garstka ziemi, ręką kapłana rzucona, upadła
na trumnę nieboszczyka; przeciągnięto sznury pod trumnę i
spuszczono ją do grobu; każdy z obecnych rzucił ostatnią daninę,
garść ziemi, i nad grobem, jako uroczyste pożegnanie ziemskiej
siedziby, wzniosła się ku niebu starodawna pieśń: „Witaj
królowo nieba!” a z nutą pieśni téj zmięszał się rozpaczliwy
krzyk żony i dzieci.—Mała sześcioletnia dziewczynka, czepiała
się trumny ojca, obejmując ją wpół:—Mój ojciec! mój ojciec!
wołała rozpaczliwie dziecięcym jękiem, kiedy ją kobiety oderwały
i uniosły na bok.— Biedna dziecina! czuła ona dobrze, co straciła
i co ją czekało; żona jéj ojca nie była dla niéj matką,—
była macochą, — a macochą w całem znaczeniu tego wyrazu, jakie
podania wiekowe przywiązały do niego.
Skończył się obrzęd pogrzebowy,
sąsiadki uprowadziły płaczącą wdowę i dzieci, usypana mogiłka
zażółciła się wśród zielonych sosienek i cisza zaległa na
nowo, po krzykach, żalu i śpiewie żałobnym. — W gospodzie zaś
rozpoczęło się poczęstne zaproszonych, i — jak to ma miejsce u
naszych chłopków, stopniowo wesele wróciło na lica uczestników w
żałobnym obrzędzie. Mała tylko Jadwisia siedząc w kąciku,
cichutko płakała, dopóki sen nie zamknął powieki biednej
sieroty.
* * *
Wiedziała dobrze biedna Jadwisia,
jakie ją życie czekało w macoszynéj chacie; dopóki ojciec żył,
sierota miała naturalnego w nim obrońcę i macocha go się
obawiała, lecz po śmierci ojca wszystko się zmieniło. —
Tomaszowa prędko pocieszywszy się po stracie męża, zaczęła się
w chałupie rządzić jak szara gęś..., czekała tylko wyjścia
prawem przepisanego czasu, żeby poślubić młodego parobczaka, co
już swaty do niéj przysyłał, a teraz dopomagał jéj w
gospodarstwie. —Możemy sobie łatwo wystawić, jakie smutne i
ciężkie życie pędziła pozostała po Tomaszu sierotka. Niby owa
sierota w bajce, Jadwisia musiała wstawać do dnia, palić ogień,
nanieść wody, a nawet drzewa uciąć na ogień, a potem wypędzić
bydło w pole; podczas kiedy przyrodnie jéj rodzeństwo wygodnie
sobie zostawało w chacie. Mniejsza jużby było z tem, że macocha
pędziła Jadwisię do pracy, jéj siły i wiek przechodzącej, ale
że była złośnicą i gwałtowną, w przystępie więc złego
humoru, lub gdy się rozgniewała na własne dzieci, złość całą
wylewała na biedną Jadwisię, i znęcała się nad sierotką.
Twarda już jesień była, kiedy razu
jednego Tomaszowa, rozgniewawszy się na sierotę, że późno
spędziła bydło z pola, wybiła ją i wypędziła z domu,
zagroziwszy, żeby jéj się nie pokazywała na oczy. Poszła biedna
nie widząc świata z za łez, lecz nogi samę poniosły ją tam,
gdzie często się chroniła przed furją macochy, — na cmentarz i
grób ojca. —Noc juź prawie następowała; zmęczone płaczem
dziecko, oparłszy głowę o mogiłę ojca, zasnęło jakby na
puchowej poduszce, a miękka powłoka śniegu spadłego obficie, w
nocy przykryła je zupełnie. Rankiem wschód słońca, rozbudził
uśpioną; poznała nie bez strachu gdzie spędziła noc, otrząsnęła
śniég z siebie i pewnym krokiem, nie oglądając się za siebie
poszła drogą ku lasowi.
* * *
„Matko! odemknijcie drzwi i zapalcie
łuczywo!”—tak zawołał na swoję żonę, sztukając do okna,
Szymon, gospodarz ze wsi Dąbrowa. Wkrótce dało się słyszeć
krzątanie w izbie, błysło światło na kominie, i młoda jeszcze
kobieta z dzieckiem na ręku powitała wchodzącego męża.
„Cóż to za dziecko przyprowadziłeś
z sobą?”—zapytała ciekawie kobieta, wpatrując się w wybladłą
twarz dziewczynki, którą Szymon niósł na ręku.
„Pan Bóg nas obdarzył tém
biedactwem; jadę sobie lasem tu już za Oraczewem, kiedy słyszę
coś niby płacze, niby skomli;—co to jest?—mówię do siebie i
popędzam koni, patrzę—aż tu dziecko leży sobie pod krzaczkiem
zgłodniałe i nie może się ruszyć z miejsca, wziąłem więc
biedactwo, dałem jéj bułkę, co wiozłem dla naszego Janka,
zjadła, i przywiosłem ją z sobą. Przytulimy sierotę, może nam
téż Bóg pobłogosławi na naszém i nie zabierze go do siebie.”
„Juźcić nam się w chałupie
przyda; wychowamy ją z naszem dzieckiem, a spora już dzieweczka to
i pokołysze naszego Jasia.” To mówiąc Szymonowa zastawiła
wieczerzę mężowi, nakarmiła przybyłą dziewczynkę i ułożyła
do snu,—postanowiwszy z mężem, wychować ją jak własne dziecko,
bo im niedawno troje umarło, pomiędzy niemi dziewczynka w wieku
Jadwisi. Cieszyła się Szymonowa bardzo, że jéj Bóg zesłał inną
w miejsce zmarłej córeczki, i upatrywała po izbie, gdzie jutro
ustawi łóżeczko dla sieroty, która tymczasem na skrzyni spokojnym
snem zasypiała.
* * *
Od tego czasu upłynęło blisko
dwanaście lat, Jadwisia wyrosła na śliczną dziewczynkę; poczciwi
Szymonowie nacieszyć się nią nie mogli; tém więcéj że tylko
sierota na pociechę im została, ostatni bowiem ich chłopczyk,
zaraz po znalezieniu Jadwisi w lesie, umarł na ospę. Własna córka
nie kochałaby więcéj swoich rodziców, jak kochała swych
opiekunów, biedna, znaleziona sierota; oni się téż bardzo do niéj
przywiązali. Wysmukła jak młoda topolka, czarnooka i czarnowłosa,
trochę ogorzała od słońca, pierwszą krasawicą była we wsi, nie
jeden gospodarski syn przysyłał już do niéj swaty, lecz
Szymonowie nie chcieli oddać z chaty jedynego dziecka, (jak ją
zawsze nazywali). Jadwisi się téż nie spieszyło wcale.
Szczęśliwie płynęło jéj życie, kochana od przybranych rodziców
i wzajemnie ich kochająca, nie znała wcale przykrości sieroctwa.
We wsi widocznie ją wyróżniano, jako córkę Sołtysa i bogatą
dziedziczkę; za taką bowiem uważano wychowanicę Szymonów.
Przodownica u żniwa, ona zawsze niosła wieniec na dożynki do
dworu, na weselu ubiegano się, by Jadwisię miéć za drużkę, a w
ostatni wtorek zapust, kiedy podług miejscowego zwyczaju, miano
wykupić dziewczęta, z pod tak nazwanego koziołka, to Jadwisia
nigdy nie została,—czterech, sześciu, zaraz za nią opłatę
złożyło (1).
* * *
Widać było przeznaczonem Jadwisi, że
jéj życie pójdzie torem sierot w bajce, które zostawały żonami
królów, i nosiły suknie tkane z promieni słonecznych blasków
księżycowych, lub posianych błyszczącemi gwiazdami. Prawda, że
Jadwisia nie wyszła za królewicza; nie miała szat złotem tkanych,
ale za to postawił Bóg na jéj drodze poczciwych ludzi, którym
mogła nadać z głębi wdzięcznego serca słodkie imiona: ojca i
matki. — W krótce ujrzał ją raz na odpuście wójt sąsiedniej
gminy, wpadła mu w oko sierota, dowiedział się, że pracowita i
pobożna, przysłał więc zaraz swaty za swoim synem, przyjechał
potem sam, i Jadwisia idąc za wolą przybranych rodziców, i
skłonnością własnego serca, zgodziła się zostać jego synową.
Szymonowie zapisali całe swe mienie wychowanicy, z warunkiem, żeby
młoda para zamieszkała przy nich.
* * *
Zaraz po ślubie Jadwisia z mężem,
wybrała się do Wągłczewa, bo młoda mężatka chciała pomodlić
się na grobie ojca, dać na mszę za jego duszę w kościele, gdzie
ochrzconą została, a przytem chciała się dowiedzieć o macosze i
przyrodniem rodzeństwie. — Był to piękny dzień letni, —
niedziela — kiedy wózek młodej pary zatrzymał się przed skromną
bramką cmentarza,—różnił się ten dzień bardzo od tego dnia, w
którym przed dwunastą laty, Jadwisia, tą samą drogą, tą samą
bramką, uchodziła w świat, gdzie ją oczy poniosą.—Dziś
wracała w te same miejsca szczęśliwą żoną; kochającego ją
męża, zmarłych rodziców zastąpili jéj najpoczciwsi ludzie w
świecie; wyrosła zdrowa i urodna, i oprócz tego obdarzył ją Bóg
jeszcze materjalnem dobrem,—majątkiem. Uklękła ze łzami w
oczach u grobu ojca, który zaledwie odszukać mogła;—i
przypomniała sobie, że tu właśnie na téj zielonej darni
przespała ostatnią noc sieroctwa, i dziękowała gorąco Bogu za
dobro, jakiem ją obdarzył.
I oto już koniec. —W dodatku
powiedzieć nam jeszcze trzeba, że macocha Jadwisi na ciężką
biedę przyszła, dzieci jéj pomarły, mąż pijak roztrwonił całe
gospodarstwo. Jadwisia nie pamiętając krzywd sobie wyrządzonych w
dzieciństwie, wzięła macochę do siebie, i utrzymywała do
śmierci, szanując w niéj żonę swego ojca.
Stanisława.
(1) Jestto rodzaj zabawy. Dziewczęta
zebrane przez jednego ze starszych gospodarzy, stają około beczki,
na któréj jest utkwiony trójnóg ze związanych lasek
leszczynowych i okrytych prześcieradłem; pod tym trójnogiem stoi
talerz na pieniądze. Nie potrzebujemy tu dodawać, że
najpiękniejsze i najbogatsze najpierw wykupione zostaną.
Opiekun Domowy 1875 nr 40
(…) W dniu 14
września r. b. we wsi Wągczewie, dwie mile od Sieradza, ks.
proboszcz tamecznej parafii, Rogoziński, uroczyście obchodził
50-letni jubileusz kapłański. Oprócz parutysiącznego tłumu ludu,
całe prawie duchowieństwo powiatu złożyło szczere życzenia
sędziwemu i powszechnie szanowanemu jubilatowi i solenizantowi.(...)
Maksymilijan
Kempiński.
Przegląd Katolicki 1875 nr 47
Z dekanatu Sieradzkiego.
Sanctificabisque annum quinquamgesimum etc. vocabia remissionem cunctis habitatoribus terrae. III. Mos. 25. 10.
W powyższych słowach zawarta jest treść mojego doniesienia. Pozwolił nam Pan Bóg doczekać i uroczyście obchodzić chwilę ważną i uroczystą w życiu zasłużonego kapłana. Za dary, łaski, światło i natchnienia Ducha św. w dniu tym wszystkim dobrej woli niewątpliwie udzielone, a pojednanym z Bogiem, dziękczynienie zanosimy Panu i Bogu naszemu; bo mogliśmy wśród utrapień tego życia wyżej wznieść się duchowo, głębiej i uroczyściej wstąpić w samych siebie. Takich łask bożych dostąpili kapłani dekanatu sieradzkiego, a niemniej kapituła kaliska, w dniu 14 września r. b. W tym bowiem dniu obchodził rocznicę pięćdziesięcioletniego kapłaństwa JKs. Wojciech Rogoziński, proboszcz w Wągłczewie, a kanonik koilegjaty kaliskiej.
Dzisiaj przy tym prądzie najgrubszego materjalizmu, chcącego zniwelować wszystko w imię cywilizacji i postępu, przy tym niemym a jednak wyraźnym okrzyku: panem et circenses, w obec tej swawoli ducha i tej nieprzepartej chęci złączonemi siłami, słowem i pismem szerzenia mniemanej oświaty, choćby kosztem tradycji wiary i religji, fakt doczekanej uroczystości, uprzytomniającej pięćdziesięcioletnie usiłowania kapłana, prowadzącego lud do Boga, a błogosławieństwo nieba ściągającego na lud boży, w oczach każdego prawdziwego chrześcijanina, jest jakoby uroczystym protestem przeciw wszelkim nowatorstwa tendencjom.
To też radością napełniło się serce nasze, że oddać osobiście mogliśmy życzenia wdzięcznego serca godnemu czci i uszanowania kapłanowi, niestrudzonemu pracownikowi w winnicy Pana który jako kapłan przez całe życie stał na miejscu przez Opatrzność wskazanem, jak ten wierny a wytrwały żołnierz, na straży dusz nieśmiertelnych, przestrzegając światła wiary Ojców, aby jasno płonęło wśród nocy niedowiarstwa, a lubo sofistyką fałszu sponiewierane, obłąkanego rozumu nie stały się ofiarą.
Takiemu to niezmordowanemu pracownikowi należy się wdzięczna miłość i wyraz uznania, według słów Pawła Św.: „A prosimy was bracia, abyście znali te, którzy pracują między wami, iżbyście ich bardziej miłowali dla ich pracy" (Tess. 5. 12.) Miłość okazana czcigodnemu jubilatowi w dniu pamiątki, niezawiodła oczekiwania. Uroczystość nabrała podwójnego znaczenia, z powodu przypadającego w tym dniu odpustu Podwyższenia Krzyża św. To też od świtu pobożny lud z całej okolicy śpieszył wszystkiemi traktami z nieudaną pobożnością, każdy ubiegając się skwapliwie o pierwszeństwo dostania się do celu swojej pielgrzymki. Około godziny 9-tej zrana, plac przedkościelny, cmentarz i kościół literalnie były przepełnione zgromadzonym ze wszystkich stron ludem. Nie próżna ciekawość powodowała zamiarami tej rzeszy, ale chęć pojednania się z Bogiem i okazania czcigodnemu jubilatowi uczuć wdzięczności, w modlitwie do Boga za najdłuższe jego życie.
Kapłani przybyli niezwłocznie siadali do konfessjonałów, przysposobionych na cmentarzu, celem słuchania spowiedzi Św., która z małemi przestankami trwała do godziny 4-tej po południu; około 1200 osób przystąpiło w tym dniu do Kommunji św.
O godzinie 11-tej zaproszono wszystkich księży do mieszkania jubilata, mającego być wyprowadzonym processjonalnie według zwyczaju do kościoła. Tu JKs. Jarnicki, dziekan sieradzki, wymownemi wyrazy wypowiedział uczucia i życzenia zgromadzonych kapłanów, składając jubilatowi w dowód czci i zasłużonego pracą całego życia szacunku, srebrny krucyfiks w upominku od kapituły kaliskiej i kondekanalnych księży ofiarowany. Z rozrzewnieniem przyjął ten dar jubilat i wyrzekł: „Godło zbawienia wdzięcznie przyjmuję, z serdecznem życzeniem i prośbą do Boga, aby zbawieniem uszczęśliwił was wszystkich ukochani bracia moi."
Następnie w porządku odprowadziliśmy jubilata, otoczonego członkami kapituły kaliskiej i reprezentantami obywatelstwa do kościoła. Po odśpiewaniu wzniosłego Veni creator, summa się rozpoczęła; w assyście byli wiekiem zbliżeni koledzy jubilata, członkowie kapituły: mianowicie JKs. prałat Pawliński, Jks. kan. Wągrowski, Jks. kan. Kobyliński i Jks. kan. Gruczyński. Po Credo wstąpił na ambonę Jks. kan. Ośmiałowski i wypowiedział z namaszczeniem kazanie, które przeniknęło nawkroś serca wszystkich, bo było zastosowane do czasu, miejsca i okoliczności. Okazał czcigodny kaznodzieja, w pierwszej części, że w krzyżu zbawienie, że nauka i ustawy ukrzyżowanego Boga-Człowieka przetrwają poganizm staro i nowożytny, w drugiej, ustanowienie kapłaństwa, postawionego na straży ofiarą na krzyżu odkupionych dusz ludzkich. Tu uczynił zwrot do jubilata, wypowiedziawszy uczucia radości z doczekanej rocznicy pięćdziesięcioletniego kapłaństwa, a gdy go prosił o modlitwę za Ojca Św., za Kościół, za Duchowieństwo i Parafjan, wówczas powszechny płacz rozległ się po świątyni bożej; i nie było tam człowieka, któremuby łzy rozrzewnienia nie stanęły w oczach. Po skończonem kazaniu wszyscy księża, (prócz zajętych przy celebrze) w liczbie 43 zasiedli do słuchania spowiedzi Św., a po summie udzielił czcigodny jubilat błogosławieństwo, przez kładzenie rąk na głowy kilkotysiącznej rzeszy, przy tej czynności okazał siłę pracą i wiekiem niespożytą, którą mu Bóg udzielił, że z ufnością wołał: Domine ad adjuwandum me festina.
Kościół w Wągłczewie, jako zabytek starożytny po Miechowitach {Custodes SS. Sepulchri Christi), utrzymywał czcigodny jubilat, przez całe pięćdziesiąt lat w wzorowym porządku, nieszczędząc prócz usiłowań także ofiar materjalnych; niemniej pracował i pracuje mimo wiek podeszły nad owieczkami swej pieczy oddanemi, to też lud jest pobożny, pracowity i moralny, a do swego pasterza szczerze przywiązany. Piękna to w życiu kapłana nagroda, bo osładza cierpkość ujemności życiowych.
Niech cię Bóg zachowa czcigodny patryarcho nasz w długie jeszcze lata, a jako miłość Boga i bliźnich była treścią Twojej przeszłości, tak niech będzie nadzieją Twojego w przyszłości oczekiwania. Mane nobiscum.... guoniam advesperascit.
Ks. I. M.
Kaliszanin 1875 nr 50
Straszna klęska gradobicia, połączona z uraganem, niszczącym drzewa, wiatraki, stodoły i t. d., przeszła w okolicy błaszkowsko-sieradzkiej w niedzielę d. 20 b. m. rano. Podług wiarogodnych, a tylko dotychczasowych wiadomości, ze szczętem oziminy zniszczone we wsiach: Wrzący, Kliczkowie małym, Gruszczycach, Wągłczewie, jednej części Łubny, Wróblewie, Noskach, Smardzewie, Kłocku, Lubanowie (folwark do Błaszek należący), Smażkowie, Adamkach, Kociołkach, Kostrzewicach, Zawadach, Kwaskowie, Orzeżynie, Równy, Inczewie, Tubądzinie, w części Gaci Wartskiej, Łabędziach, jednym z folwarków Kalinowy, Chabierowie, w części Bartochowa, Małkowie, Biskupicach, Charłupi małej, Dzierlinie, Kościerzynie, Łosińcu, Zapuście, Wólce, Susze, w części Kobierzycka, Kawęczynku, Raczkowie, Zagajewie, Brudzewie, w części Głaniszewa i w Gołuchach. Od Kłocka burza ta miała zwrócić się szerokim szlakiem ku Prażce, lecz bliższych wiadomości nie posiadamy dotąd. Wiele z wymienionych dóbr nie było ubezpieczonych od gradobicia. W obec tak rozległej klęski, jakże smutno przypomnieć, że z wielkim trudem u nas zaszczepiać się daje kwestja stowarzyszeń zabezpieczających. Dotychczas wiemy o czterdziestu i jednym majątkach, w których znając miejscową produkcję, napewno przecięciowo liczyć możemy pojedynczą przeciętną stratę na 4 do 5 tysięcy rubli; reprezentuje to kapitał przeszło 150,000 rs. w oziminach, a gdzież łąki zamulone, uniesione przez wodę trawy, kartofle, jarzyny? budynki, wiatraki, dachy poruinowane? Daje to wiele do myślenia, jeżeli zwrócimy uwagę na ciężary, powstające z mających się wnosić podatków skarbowych, gminnych i t. d. Sądzimy, że Wyższa Władza zwróci uwagę na tak smutny stan obywateli, w skutek tej katastrofy, robiąc możebne ulgi w poborze podatków; zaś pp. obywatele ze swej strony zwrócą szczególną pieczołowitość na biednych włościan, którzy do ostatniej ruiny tym nagłym ciosem klęski przywiedzionymi zostali, już to dając im możliwy zarobek, już to ułatwiając sposobność do niego, choćby czasowo, w dalszych stronach, ku czemu stosunki obywatelskie dopomódz mogą. Przeszkadzając działaniu wyzyskiwaczy z jednej strony, a dając możność pracy, z drugiej uchronią ich od rozwinięcia się złodziejstwa i rozboju, które zakrzewiać się już potrafiły przed niedawnym czasem, jak tego smutne już doświadczenie dowiodło w Sieradzkiem i Kaliskiem, w niektórych bliżej szossy położonych miejscowościach. Myśleć więc i ratować się wspólnemi siłami. Q
Kaliszanin 1875 nr 50
W innej, gradobicia, o którem mowa, dotyczącej korrespondencji, podają nam następną alfabetycznym ułożoną porządkiem, listę dotkniętych tą klęską majątków Adamki, Bartochow, Biskupice, Bliźniew, Błaszki, Borzysławice (stodoła dworska obalona), Brudzew, Brzeźno, Bukowina, Chabierow, Charłupia Wielka i Mała, Dąbrowa, Domaniewo (tu oprócz zupełnego zniszczenia zasiewów przez grad, ogień w skutek uderzenia piorunu, spalił wszystkie budynki, z wyjątkiem domu mieszkalnego), Dzierlin, Gać Wartska, Głaniszew, Gołuchy, Gruszczyce, Gzików, Inczew, Kalinowa, Kawęczynek, Kliczków Wielki i Mały (w pierwszym ośm budynków włościańskich obalonych), Kłock (dwadzieścia dwa budynki włościańskie obalone), Kobierzycko, Kociołki, Kostrzewice, Kwasków, Lubanow, Łabędzie, Łosiniec, Łubna, Małków, Młocin, Noski, Orzeżyn, Raczków, Rakowice, Równa, Swardzew, Smaszków, Stok, Susza, Tubalczew, Tubądzin, Wągłczew, Wojków, Wólka, Wróblew, Wrząca, Zagajew, Zawady, Zapust, Żelisław.
Słychać o zabitych od pioruna ludziach, o dzieciach niesionych trąbą powietrzną i przerzucanych w niewiarogodne odległości i t. p.
Przegląd Katolicki 1876 nr 35
Korespondencja Przeglądu Katolickiego.
Z Kaliskiego.
W dopełnieniu korrespondencji o wizycie JExcellencji Biskupa Kujawsko-Kaliskiego w naszych stronach, (ob. Nr. 25 Przeglądu Kat.) dodajemy, iż z Wróblewa udał się do sąsiedniej parafji Wągłczew wśród ulewnego deszczu, by odwiedzić sędziwego tutejszego proboszcza jubilata ks. kanonika Rogozińskiego, jemu i ludowi udzielić błogosławieństwa pasterskiego.
Ks. Rogoziński obchodził w r. z. w miesiącu wrześniu jubileusz 50-letni swego kapłaństwa. Duchowni i bliscy i dalsi okazali dostojnemu jubilatowi dowód swej czci w licznem na ten obrzęd zebraniu się. Władze świeckie także mu cześć oddały, obecnością na nabożeństwie i wyjednaniem mu u Monarchy złotego krzyża. Obecnie zboczył Jego Ekscellencja umyślnie do Wągłczewa, by zgrzybiałemu Jubilatowi w jego mieszkaniu powinszować. Tutaj ks. Biskup przyjęty uroczyście, wybierzmował 260 osób i przyjął skromny posiłek na plebanji i u kollatora miejscowego wielmożnego Mniewskiego. Ksiądz Rogoziński urodził się w r. 1802 w Opatówku. Szkoły ukończył częścią w Trzemesznie, częścią wojewódzkie w Kaliszu pod rektorstwem ks. Przybylskiego i tu uzyskał testimonium maturitatis cum summa laude. Następnie w roku 1823 wstąpił do seminarjum duchownego w Włocławku. Wyświęcony tu na kapłana w roku 1826 powołany został na kapelana do boku ówczesnego biskupa kaliskiego Koźmiana. Z postępem czasu pełnił obowiązek Regensa kancelarji nadwornej biskupiej do roku 1831 włącznie, a od r. 1828 jest proboszczem w Wągłczewie i kanonikiem kollegjaty kaliskiej honorowym od r. 1827, a aktualnym od r. 1858.
Taką to pracę uczcił ks. Biskup w osobie kanonika Rogozińskiego, zachęcając nas wszystkich tem uznaniem do ochoczego postępu w dobrym zarządzie parafji. Tegoż dnia późnym wieczorem wśród wielkiej ulewy, udał się ksiądz Biskup w dalszy ciąg swego objazdu do Błaszek.
Przegląd
Katolicki 1877 nr 36
Tym
sposobem w budującym się w tutejszym dekanacie od dwóch lat z
dwóch kościołów nowych już jeden ku chwale Bożej otworzono.
Zamierzona budowa nowego kościoła w Godynicach przez tutejszego proboszcza ks. Janego, dotąd jest tylko w projekcie.
Myślą tu w okolicy jeszcze o jednym kościele nowym, w Charłupi małej. I już proboszcz tamtejszy ofiarował pewną summę na ten cel. Brak tylko człowieka śmiałego, coby jak ksiądz Rosiński mógł wziąść w rękę to dzieło!
Między innemi robotami naprawiono tu dodawszy kilka belek nowych, dach na kościele w Węgłczewie, dachówkę przełożono i nowej dodano, wieżę na nowo na murach, z drzewa wzniesiono i blachą cynkową pokryto. Wszystko staraniem i ofiarą tamtejszego kollatora p. Mniewskiego i proboszcza śp. ks. Rogozińskiego, obok funduszów rs. 900 z Banku Polskiego podniesionych, parafja oprócz zwózki materjału ani grosza nic złożyła. Czeka ją ta ofiara na dalszą restaurację kościoła na którą już kosztorysy zrobiono.
Myślą tu w okolicy jeszcze o jednym kościele nowym, w Charłupi małej. I już proboszcz tamtejszy ofiarował pewną summę na ten cel. Brak tylko człowieka śmiałego, coby jak ksiądz Rosiński mógł wziąść w rękę to dzieło!
Między innemi robotami naprawiono tu dodawszy kilka belek nowych, dach na kościele w Węgłczewie, dachówkę przełożono i nowej dodano, wieżę na nowo na murach, z drzewa wzniesiono i blachą cynkową pokryto. Wszystko staraniem i ofiarą tamtejszego kollatora p. Mniewskiego i proboszcza śp. ks. Rogozińskiego, obok funduszów rs. 900 z Banku Polskiego podniesionych, parafja oprócz zwózki materjału ani grosza nic złożyła. Czeka ją ta ofiara na dalszą restaurację kościoła na którą już kosztorysy zrobiono.
(Dokończenie
nastąpi.)
Przegląd
Katolicki 1877 nr 37
Z
okolic Sieradza (spóźnione).
(Dokończenie.)
O
śmierci ks. Rogozińskiego, dotąd Przegląd nic nie wspomniał. A
była to wybitna w kaliskiem osoba, powszechnie szanowana i od
kolegów i od obywateli. Niech mi się więc godzi coś o nim
powiedzieć chociaż już późno!
Ks.
Wojciech Rogoziński urodził się w mieście Opatówku, dawnem
dziedzictwie prymasów naszych w r. 1802 z rodziców stanu
miejskiego, Adama i Tekli z Zduńskich małżonków Rogozińskich.
Wychowany tamże i tam w szkółce elementarnej w pierwsze zasady
nauki opatrzony, wzięty został w r. 1810 przez wuja swego, kapłana
w zgromadzeniu kan. regularnych, do Trzemeszna i tamże ukończył
miejscowe szkoły 4 klassowe. Od r. 1819 do 1822 uczęszczał do
szkoły wojewódzkiej w Kaliszu i takową ukończył z świadectwem
maturitatis cum summa laude. Zachęcany przez nauczycieli do jakiego
świeckiego zawodu, ile że mu talenta i praca świetną obiecywały
karjerę, porzucił to wszystko a obrał sobie stan duchowny.
Wstąpił
więc w roku 1822 do seminarjum djecezalnego w Włocławku. Tamże w
1825 na kapłana wyświęcony został, i zaraz powołany do boku
biskupa Koźmiana jako kapelan. Kapłan mówiący kazanie na
pogrzebie śp. ks. Rogozińskiego z okazji tego perjodu życia ks.
Wojciecha tak przemówił:
„Biskup
Koźmian chciał mieć przy swym boku zawsze kapłanów, jednych
statecznych i doświadczonych
i
w pracy parafjalnej obznajmionych z interesami i stanem djecezji;
drugich młodszych, celujących nauką a wszystkich pobożnością i
obyczajami. Tamtych by zasięgał ich rady w zarządzie djecezji i
zaspokojeniu jej potrzeb; tych by obznajmił z potrzebami djecezji
(1). Był kapelanem do samej śmierci biskupa Koźmiana, w r. 1830
Potem osiadł stale przy parafji w Wągłczewie i tu do śmierci gorliwie pracował nie szukając zmiany, chociaż
zbyt lichą i ubogą plebanję posiadał. W r. 1875 obchodził
uroczyście 50 letni jubileusz kapłański, o którym Przegląd w
swoim czasie donosił.
Jako
pleban odznaczał się ks. Rogoziński obok gorącej pobożności,
niepokalanego życia, gorliwą pracą w parafji około ludu, posuwał
pieczę o nauczanie katechizmu aż do drobiazgowości. W katalogu
jego dusz każdy miał zanotowane od dzieciństwa, czego z katechizmu
nie umiał przy pierwszej kommunji, i oto później przy ślubie, lub
jako ojciec chrzestny przy chrzcie zapytywany bywał. W ciągu 49 lat
zarządu plebańskiego, wszystkie aparaty przerobił, zabudowanie
przebudował prócz
plebanji, a kościół dwa razy naprawiał i zdobił. Dla sąsiadów
zawsze z posługą gotowy, sam w odpusty i gdzie szło o ozdobę
służby Bożej aż do drobiazgowości gorliwy. Na Boże Ciało on
sobie sam ołtarze ubierał, i kolegów do ozdoby procesji, do
tworzenia kółek sąsiednich, celem liczniejszego zjazdu na
processję kapłanów żarliwie zachęcał. Zawsze słodki w pożyciu
i wesoły, zyskał serca wszystkich, a usłużnością wszystkich
zobowiązał i powszechnego używał poszanowania.
Umarł
nagle po kilkodziennej słabości w dniu 27 listopada 1876 r. o
godzinie 6 rano. Pogrzeb jego przy licznem zjeździe obywateli i
ludu, 40 kapłanów którzy go kolejno z obywatelami i ludem
naprzemian na swych barkach do grobu zanieśli, odbył się w dniu 30
t. m. i r. w Wągłczewie. Requiescat in pace!
(1) Z
okazji tej uwagi przychodzi mi na pamięć dość śmieszne zdarzenie
z życiu Arcybiskupa Poznańskiego Górzyńskiego. Zacny ten Pasterz
już był w podeszłym wieku, gdy na tę godność wyniesiony został.
Otoczył się zaś samymi młodymi kapłanami, na których czele stał
świeżo wyświęcony kapłan jako Oficjał ks. Przyłuski,
późniejszy Arcybiskup. Młody ten kapłan, często bardzo wydawał
nietrafne wyroki. Otóż pewien podeszły kapłan, odebrawszy jakieś
rozporządzenie nietrafne, stawił opór i w odezwie do konsystorza
tłumaczył się, że polecenia dopełnić nie może, boby się na
śmieszność naraził. Zapozwany przed sąd Arcybiskupi, wszedłszy,
zaczął śpiewać: Laudatate pueri Dominum, ciągle tę samą
zwrotkę powtarzając. Z początku uważano księdza za warjata, lecz
gdy zapytany co ów śpiew znaczyć miał, wyjaśnił powody, które
go wywołały. Ks. Arcybiskup, złajawszy zuchwałość nagany,
odwołał rozporządzenie jednak, jako zbyt dziecinne. Mam tę
wiadomość od samego ks. Przyłuskiego już jako arcybiskupa.
Kurjer Warszawski 1882 nr 114
= Wybory w Kaliszu.
Wczoraj odbyły się w Kaliszu wybory do władz Towarzystwa kredytowego.
Przewodniczył im stosownie do wyboru na zeszłej sesji p. Erazm Załuskowski, wł. dóbr Cienia Wielka.
Wychodzili z urzędowania z komitetu wyjątkowo dwaj radcowie pp. Ostrowski Aleksander prezes komitetu i Stawiski Edmund; z dyrekcji głównej zmarły niedawno wskutek strasznego wypadku hr. Stanisław Potocki i z dyrekcji szczegółowej radcowie pp. Mielęcki Roman prezes tejże dyrekcji, Gałczyński Antoni, Jezierski Jan, Baranowski Eugeniusz.
Ta wyjątkowość co do radców komitetu pochodzi z regulaminu wyborczego.
Z pomiędzy wybranych ze wszystkich dyrekcyj szczegółowych radców komitetu, ciż radcowie wybierają prezesa, a na jego miejsce jako radcy przychodzi z tejże dyrekcji szczegółowej stowarzyszony, który przy wyborach najwięcej po prezesie otrzymał głosów.
Prezes komitetu urzęduje lat 8, tymczasem radca urzędujący na jego miejsce zmienia się zwykle co lat 4.
Obecnie więc przypadło ukończenie kadencji prezesa komitetu i radcy urzędującego.
Mimo to w Kaliszu wybierano tylko jednego radcę, a to z tej racji, iż przy organizacji wydziału hipotecznego w Piotrkowie dobra p. Ostrowskiego Al
przeniesione zostały do tegoż wydziału i dotychcza
sowy prezes komitetu staje jako kandydat do wy
borów w Piotrkowie.
Wybrany został do komitetu w miejsce p. Stawiskiego, który oddawna już pragnął wyjść z urzędowania, p. Witold Kurnatowski (zastępca prezesa
wyborów) wł. dóbr Krokocice.
Do dyrekcji głównej wybrano p. Władysława Kowalskiego, wł. dóbr Posady;
do dyrekcji szczegółowej wybrano pp. Antoniego Gałczyńskiego wł. dóbr Franki, Jana Jezierskiego
wł. dóbr Góra, Romana Mielęckiego wł. dóbr Irwonice w gub. piotrkowskiej, oraz Teodora Mniewskiego wł. dóbr Wągłczewo.
Pierwsi trzej wybrani ponownie.
Na prezesa przyszłych wyborów powołano p. Walentego Garczyńskiego ze Zborowa, na zastępcę zaś p. Albina Słubickiego wł. dóbr Lubstów i Racięcice.
Następne wybory z kolei przypadają w Piotrkowie, odbędą się one w piątek d. 26 b. m.
Przewodniczyć im będzie w miejsce zmarłego prezesa ś. p . Józefa Zielonki ze Skrzydłowa, zastępca p. August Ostrowski z Budzewa.
Kaliszanin 1885 nr. 29
_________________________________________________________________________________
Kaliszanin 1887 nr. 102
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Tydzień Piotrkowski 1892 nr. 33
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Tydzień Piotrkowski 1897 nr. 18
_________________________________________________________________________________
Kurjer Warszawski ( z
dodatkiem porannym) 1897 nr 117
Ś. †
p.
Klementyna z Gołembowskich
PSARSKA,
b. obywatelka ziemska,
wdowa po Stanisławie Psarskim, sędzi pokoju, radcy dyrekcji głównej
Tow. kred. ziems., po długich i ciężkich cierpieniach, opatrzona
św. Sakramentami, zasnęła w Bogu dnia 28 b. m. w Piotrkowie, w
wieku lat 75. Wyprowadzenie zwłok z domu przy ulicy Kaliskiej
do kościoła parafjalnego
odbędzie się w piątek, o godz. 6-ej wieczorem. Nabożeństwo
żałobne
rozpocznie się o
godz, 10 i pół zrana, w sobotę, a po skończeniu tegoż nastąpi
przewiezienie zwłok do grobów rodzinnych we wsi Wągłczewie
w pow. sieradzkim.
Na te smutne obrzędy
pozostałe w żalu córki i zięciowie zapraszają krewnych,
przyjaciół i znajomych.
Osobne zaproszenia
rozsyłane nie będą.
Kurjer Warszawski ( z
dodatkiem porannym) 1900 nr 206
Od piorunów. (…) D.
22-go b. m., w czasie srożącej się burzy, uderzył piorun w
stodołę folwarku Wągłczew
pod Sieradzem. Spaliła się stodoła, zapasy słomy oraz część
inwentarza martwego. Straty dochodzą do 2000 rb.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1902 nr 36
W niedzielę, dn. 24. sierpnia r. b .,
w kościele parafjalnym w Chlewie, odbył się obrzęd zaślubin p.
Kazimierza Mniewskiego, syna Teodora i Teodozji z Czyżewskich,
właściciela majątku Wągłczew w pow. Sieradzkim, z panną Celiną
Suchorską, córką Stanisława, właściciela majątku Chwalęcice w
pow. Kaliskim, i Marji z Zaborowskich.
Gazeta
Kaliska 1902 nr. 123
W lesie Wągłczew, p. Blaszki, są do sprzedania tyczki do chmielu.Zgłosić się do pisarza Petrykowskiego, tamże.
Gazeta
Kaliska 1902 nr. 141
Do sprzedania para wałachów gniadych, 4-letnich, 5-calowych. Wągłczew, p. Błaszki.
Gazeta
Kaliska 1902 nr. 230
Ślub. W niedzielę, d. 24 b. m. w kościele
parafialnym w Chlewie odbył się obrzęd zaślubin p. Kazimierza Mniewskiego, syna Teodora i
Teodozji z Czyżewskich, właściciela majątku Wągłczew w pow. Sieradzkim, z p-ną Celiną
Suchorską, córką Stanisława, właściciela majątku Chwalęcice w pow. Kaliskim, i Marji z
Zaborowskich.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1904 nr 13
Jarmark w Kaliszu. Dnia 21. marca r. b
. został otwarty w Kaliszu jarmark wiosenny. Wobec zamknięcia
granicy, jarmark ten, jak się należało zresztą spodziewać, był
nader słabo ożywiony. Kilka powozów, dwa, trzy konie w okólniku,
12 stajni zajętych, ani jednego kupca zagranicznego, najlepiej
charakteryzują ogólny stan. Z krajowych znaczniejszych kupców
przybyli pp.: Konopnicki z Warszawy, Kosiński, właściciel
Łódzkiego Tatersalu. i Putiatycki z Częstochowy. P. Konopnicki
wyjechał do Warszawy, nic nie kupiwszy, p. Kosiński przyprowadził
8 zaprzęgowych koni węgierskich i dwa wierzchowe. Z tych ostatnich
jednego wyścigowego nabył p. Olszewski z pod Kielc za 400 rbl. P.
Putiatycki zajął całą stajnię. Oprócz tych, następujący
obywatele przyprowadzili swoje konie pp.: Weil z Kęczniewa 5 koni,
Sokolnicki z Janiszewa 1, Siemiątkowski z Wojsławic 4, Doruchowski
ze Złotnik 3, Bronikowski ze Szczypiorna 1, Garliński ze Zborowa 1,
z Rychnowa 3, Jedwab z Błaszek 7, Charłupski 7; z Cesarstwa
przyprowadzono rosyjskich koni ogółem ośm. Koni włościańskich
przyprowadzono bardzo mało. W drugim dniu jarmarku, tak jak i w
pierwszym, nie było większego ożywienia. Na stajnie nie
przyprowadzono żadnych koni więcej. Z zawartych tranzakcji są do
zanotowania następujące: p. Kosiński sprzedał trzy klacze
węgierskie po 425 rbl., p. Charłupski nabył od p. Wojciecha
Wyganowskiego dwa białe jukiery za 550 rbl. i ogiera gniadego
hanowerskiego od p. Lisowskiego za 450 rbl., p. Putiatycki sprzedał
parę kasztanów p. Dziewulskiemu za 275 rbl. Trzy wałachy do Łodzi
sprzedał p. Doruchowski ze Złotnik za 600 rbl. Ostatni dzień
jarmarku był najwięcej ożywiony. P. Migdalski kupił od p.
Mniewskiego z Wągłczewa jednego konia za 250 rbl. i jednego za
takąż cenę od pani Jabłońskiej; p. Kosiński sprzedał parę
karych koni p. Raszewskiemu za 450 rbl. i jednego za 400 rbl.; p.
Stanisław Doruchowski z Kokanina sprzedał jednego konia p.
Doruchowskiemu z Mycielina za 200 rbl.
Gazeta
Kaliska 1905 nr 10
Do
sprzedania para dobranych
(klaczy) gniadych,
średniej miary, z dużemi chodami. Wągłczew,
poczta Błaszki.
Gazeta Kaliska 1907 nr 102
Do sprzedania para klaczy brudno
kasztanowatych, łysych, ze źrebakami, miary 4 werszki. Wągłczew,
p. Błaszki.
_________________________________________________________________________________
Wieś Ilustrowana 1912 lipiec
_________________________________________________________________________________
Gazeta Świąteczna 1912 nr 1653
Sprzedam nowy dom o czterech izbach, we
wsi kościelnej, blizko koleji i w bardzo dobrem miejscu, bo kilka
dróg się tam krzyżuje. Można założyć piekarnię, sklep
spółkowy, rzeźniczy, lub t. p. Cena 1250 r. Marcin Pędziwiatr we
wsi Wągłczewie, poczta Sieradz, w guberńji kaliskiej.
Zorza 1920 nr 16
LISTY Z KRAJU.
Z życia gminy Wróblew (ziemi
sieradzkiej).
Gmina Wróblew obejmuje obszar 16,520
morgów przy 11,000 mieszkańców, z większych własności znajdują
się dobra: Charłupia Wielka (własność SS. Kosmanów) 1600
morgów, Kobierzycko —1000 morgów, Las państwowy Oraczewski —
812 morgów i Mantyki—203 morgi.
Wiosek i kolonji posiada 72,
nomenklatur 135. Do gminy należą 3 parafje: Wróblew, Charłupia
Wielka i Wągłczew.
Na czele gminy, jak zresztą wszędzie,
stoi Rada Gminna, której pomagają komisje: finansowa, oświatowa,
administracyjna i zdrowia publicznego. Zwrócono w pierwszym rzędzie
uwagę na konieczność otwierania szkół i wynajdywania na ten cel
środków. I tak, między innemi, postanowiono opodatkować młyny i
wiatraki, znajdujące się w obrębie gminy do wysokości 4,380 mk.,
przeznaczając fundusz ten w dwóch trzecich częściach na potrzeby
szkolne. Pozatem uchwalono dążyć do zakupywania gruntów pod
budowę szkół wogóle, a przedewszystkiem w Oraczewie i Smardzewie,
gdzie potrzeba ich jest najpilniejszą. Dzięki temu, gmina Wróblew,
która w r. 1914 miała zaledwie jedną szkołę we Wróblewie, dziś
posiada 11 szkół z 1000 z górą dzieci, pobierających naukę. W
Rakowicach i Wągłczewie utworzono wieczorne kursy dla dorosłych
analfabetów, na które uczęszczało około 60 osób płci obojga.
Tu zaznaczyć muszę, owocną pracę nauczycielki p. Heleny
Ławińskiej, prowadzącej szkołę we wsi Smardzewie, od listopada
1918 r. Pomimo, że miała do nauki 85 dzieci, jednakże znalazła
czas na udzielanie zdolniejszym z pośród dzieci początków
rysunków i robótek. Prace te bardzo udatne, mieliśmy możność
oglądać w dniu zakończenia roku szkolnego.
Po za szkolnictwem nie mniejszą uwagę
poświęcono czytelnictwu, dla rozwoju którego uchwalono
zaprenumerować po kilka egzemplarzy tygodników: „Gmina”,
„Przyjaciel zdrowia ludu”, „Ziemia Sieradzka”, oraz kilka
pism specjalnych. Tygodniki te i pisma znajdują się przy czytelni
ludowej, zawierającej z górą 200 tomów książek różnej treści
przeważnie historycznych.
Z kolei muszę zaznaczyć, że w gminie
mamy 5 straży ogniowych, powstałych w ostatnich kilku latach,
mianowicie: w Wróblewie, Słomkowie, Suchym, Wągłczewie, Oraczewie
i w Charłupi Wielkiej, organizuje się pozatem straż ogniowa we wsi
Smardzewie, której gospodarze poczynili już starania u odpowiednich
władz o zatwierdzenie ustawy. Straże te liczą 140 członków; na
ogół organizacja straży jest dobra. Należy tu podkreślić, że
gospodarze wsi Wróblewa, Ocina, i innych okolicznych, opodatkowali
się dobrowolnie na rzecz straży w gminie po 10 fenigów od morga,
oraz uchwalili postawienie we Wróblewie budynku dla straży
ogniowej, mającego w sobie mieścić dość obszerną scenę dla
przedstawień. Nie można pominąć milczeniem, że z inicjatywy p.
Zdzieszyńskiego, naczelnika straży ogniowej w Słomkowie Suchym,
zorganizowany został przy tejże straży oddział kobiet. Oddział
ten, liczący 12 osób otrzymał już chrzest ogniowy we wsi
Kobierzycku.
Z instytucji spółdzielczych,
niezależnie od kasy gminnej, istnieje we Wróblewie Towarzystwo
Pożyczkowo Oszczędnościowe, założone w roku 1912, liczące 356
członków, którzy posiadają udziałów na sumę 8,129 rb. 83 kop.
Niewielka, bo wynosząca zaledwie 57,760 rub. suma wkładów,
dowodzi, że po wsiach ludzie nie rozumieją dostatecznie korzyści,
jakie zapewnia składanie pieniędzy w Towarzystwie. Wolą oni
trzymać je po rozmaitych kryjówkach, przechowywać we workach ze
zbożem, za obrazami, na strychach, pod żłobami i t. p., niż
składać do Towarzystwa Oszczędnościowego. Czytamy nieraz w
pismach, że przy pożarze we wsi X spaliło się między innemi u
gospodarza A.—1000 rb. czy marek, u gospodarza B. —500 rub., u
gospodarza C. —300 rub., a kto temu winien? Sami poszkodowani,
którzy zamiast lokować swoje oszczędności w powołanych do tego
instytucjach, co również przyniosło by im pewne zyski w postaci
procentów, chowają je po różnych zakamarkach na swoją szkodę.
Należałoby rozpowszechniać na wsi książeczkę wydaną przez
Komisję współdzielczą, pod tytułem „Co się dzieje z
pieniędzmi na wsi?”
Pozatem we Wróblewie zawiązało się
Stowarzysztnie pomocy dla żołnierza polskiego z p. Janiakową na
czele, gdzie niejeden już grosz ofiarny zebrany został na potrzeby
obrońców Ojczyzny. Jako dowód uspołecznienia naszego ludu, niech
posłuży fakt, jednogłośnego przyznania przez gospodarzy gminy 300
marek na rzecz ofiar katastrofy w Orłowej w Zagłębiu Karwińskim.
Dla interesujących się bliżej budżetem gminy Wróblew,
zawierającym dość pokaźną sumę bilansową 70,936 marek,
przytaczam ważniejsze z niego pozycje, a mianowicie:
1. Utrzymanie administracji gminy
8,520. —
2. Opał, światło, książki, druk i
inne wydatki 4,446.67
3. Zapomogi dla biednych miejscowych,
koszty pogrzebu, koszty opieki biednych zamiejscowych, koszty
kuracyjne i inne... 16,756.—
4. Utrzymanie szkół... 28,519.33
5. Budowa mostów, utrzymanie i naprawa
dróg, utrzymanie policji i różne wewnętrzne wydatki 12,700. —
Kończąc niniejszą korespondencję o
życiu gminy Wróblew rzucam myśl, aby Sprawozdania takie mogły się
ukazywać i od innych gmin. Pomieszczenia takich sprawozdań Szanowna
Redakcja „Zorzy” zapewne nie odmówi, z nich zaś dowiemy się,
jak się inne gminy rządzą i jak pracują dla dobra kraju.
Edmund Sikorski.
Godzina Polski 1916 nr 243
(Korespondencya własna „Godz. Pol.").
We wtorek, we wsi Słomków Mokry, w gm. Bartochów, w pow. sieradzkim ogień strawił zagrodę włościanina Karczmarka. Spłonął dom mieszkalny, stodoła i obora. W stodole znajdowało się zboże tegorocznego sprzętu. Przy pożarze czynną była straż ogniowa ochotnicza włościańska ze wsi Wróblew.
Okolice Sieradza, jak Sędzice, Słomków, Wągczew, nawiedziła burza gradowa. Straty są minimalne, gdyż wielu włościan, jak Adamczyk z Sędzic i inni, jest ubezpieczonych. Taksowaniem przy ubezpieczeniu od gradu zajmuje się obywatel z Kaliskiego, p. Żenisławski z Modły.
We wsi Kłocko, w gm. Bogumiłów (w Sieradzkiem) poturbowano wójta, egzekwującego podatek na utrzymanie szkół gminnych. Oto co może ciemnota. K.
Obwieszczenia Publiczne 1920 nr 5
REJESTRY HANDLOWE.
Do rejestru handlowego, działu A sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy: ,
d. 30 września 1919 r.
pod numerem 1794 „Marcin Pędziwiatr" rzeźnictwo, sprzedaż mięsa i wyrobów masarskich we wsi Wągczew, gm. Wróblew, pow. Sieradzkiego;właściciel Marcin Pędziwiatr w Wągczewie;
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1920 styczeń
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1920 luty
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1921 nr 3 styczeń
Wągłczew. Staraniem miejscowego nauczyciela p. St. Dutkiewicza, odbyło się w święta Bożego Narodzenia przedstawienie, z którego dochód w sumie 1116 mk. przeznaczono na plebiscyt Górnego Śląska.
______________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1921 marzec
______________________________________________________________________________
________________________________________________
Sprzedam niedrogo
Gospodarstwo 50-morg.
z inwentarzem żywym i martwym wszystkiemi zasiewami, w tem
5 mórg łąki.
Wiadomość: wieś Wągłczew. gm. Wróblew,
Andrzej Bruś.
Gospodarstwo 50-morg.
z inwentarzem żywym i martwym wszystkiemi zasiewami, w tem
5 mórg łąki.
Wiadomość: wieś Wągłczew. gm. Wróblew,
Andrzej Bruś.
______________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1921 kwiecień
______________________________________________________________________________
______________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1921 maj
______________________________________________________________________________
______________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1921 lipiec
______________________________________________________________________________
_________________________________________________
Łódzki Dziennik Urzędowy 1921 nr 4
Na zasadzie art.
846—848 Ustawy Postępowania Karnego Sąd Okręgowy w Kaliszu,
stosownie do decyzji swej z dnia 22 grudnia 1920 r., poszukuje Józefa
Mielczarka, lat 48, urodzonego we wsi Szczytniki, gm.
Iwanowice, pow. Kaliskiego, robotnika,
zamieszkałego we wsi Wągłczew, gm.
Wróblew, pow. Sieradzkiego, oskarżonego z
art. 585 Kod. Karn. i zbiegł niewiadomo dokąd.
Rysopis i znaki szczególne
poszukiwanego: brodawka nad prawą wargą.
W razie odnalezienia
poszukiwanego lub miejsca jego zamieszkania, należy bezzwłocznie
zakomunikować najbliższym władzom policyjnym, w celu
zaaresztowania i doniesienia o tym Sądowi Okręgowemu.
Kalisz, dnia 31 grudnia
1920 r.
Za Prezesa Sądu (podpis).
P. o. Sekretarza R.
Paszkowski.
Ziemia Sieradzka 1921 nr 49 grudzień
3) dnia 21
października r. b. na dom gospodarza Walentego Ubychy w kol.
Wągłczew, gm. Wróblew, któremu zrabowali 8000 mk. gotówką i
różnych rzeczy na sumę 100,000 mk.
4) tego samego
wieczora dn. 24 października r. b. na dom gospodarza Stanisława
Barwaśnego w kol. Wągłczew, gm. Wróblew, gdzie zrabowali 11,500
mk. gotówką i różnych rzeczy na ogólną sumę 50,000 mk.
Rozwój 1921 nr 351
— Ujęcie bandytów.
W dniach 17, 18 i 19 grud. przodownik służby śledczej, Wacław Malisz, ujął zorganizowaną szajke bandytów, która dokonała w powiecie Sieradzkim w ostatnich czasach osiem napadów bandyckich.
Ujęci zostali:
1) Andrzej Sanda, herszt bandy, zam. we
wsi Chabirów, gm. Staw pow. Kaliskiego.
2) Paweł Plajzer, zam. w Kaliszu przy ul. Asnyka 87.
3) Michał Wiernicki zam. we wsi Głaniszczew gm. Grzybki pow. Tureckiego.
4) Antoni Mośniak zam. we wsi Raczków
gm. Bartochów, pow. Sieradzkiego.
5) Zygmunt C...ypczyński* bez stałego miejsca zamieszkania dotychczas nie ujęty.
Wszyscy ujęci przyznali się do zarzuconych im napadów.
Oprócz wyżej wymienionych bandytów zostali aresztowani: Marcin Wasilewski, zam, w, wsi Charbirow gm. Staw, pow. Kaliskiego oskarżony o przechowywanie rzeczy zrabowanych i ukrywanie bandytów, oraz Katarzynę Strzelecką zam. w kol. Wągłczew gm. Wróblew, za ułatwienia bandytom dwóch napadów.
*nieczytelne, przypis autora bloga
Ziemia Sieradzka 1922 nr 30
Ofiary złożone w Redakcji.
Na powracających do Ojczyzny.
Pan Stefan Dutkiewicz z Wągłczewa, gminy Wróblew — 350 mk.
Dzieci szkolne z Wągłczewa, gm. Wróblew — 451 mk.
Na powracających do Ojczyzny.
Pan Stefan Dutkiewicz z Wągłczewa, gminy Wróblew — 350 mk.
Dzieci szkolne z Wągłczewa, gm. Wróblew — 451 mk.
Gazeta Świąteczna 1922 nr 2146
Może kto wie o losie lub śmierci
Władysława Krawczyka, żołnierza 13 Biełozierskiego pułku
piechoty. Nic o nim nie słychać od dnia bitwy pod Sochaczewem 13
grudnia 1914 r, O wiadomość listowną prosi Ks. Proboszcz w
Wągłczewie przez Błaszki. Koszta poczty będą zwrócone.
Gazeta Świąteczna 1922 nr 2173
Wojciech Wojtysiak, zapasowiec, wzięty
na wojnę w r. 1914, zaginął. Był w 28-ym pułku piechoty
rossyjskiej. O pewne wiadomości o nim prosi za nagrodą Ks.
Proboszcz w Wągłczewie, poczta Błaszki.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1923 nr 38
Na zasadzie
postanowienia Województwa z dnia 29.5 1923 r. L. Pr. 2917 (1) III.
wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 718
Towarzystwo Straży Ogniowej w Wągłczewie,
pow. Sieradzkiego.
Ziemia Sieradzka 1924 styczeń
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1924 luty
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1924 czerwiec
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1924 listopad
_________________________________________________________________________________
____________________________________
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1925 maj
_________________________________________________________________________________
— Krwawe starcie z bandytami. Policja kaliska już od dłuższego czasu zastawia sidła na niejakiego Jana Milczarka, 26-letniego bandytę, wsławionego wieloma krwawemi napadami, osądzonego z wyroku na 8 lat w więzieniu kaliskiem. W początkach lutego Milczarkowi udało się zbiec i odtąd grasuje bezkarnie na przestrzeniach od Kalisza do Łodzi. Drogą poufnych wywiadów władze bezpieczeństwa dowiedziały się, że Milczarek bywa u niejakiego Józefa Lesiaka we wsi Wołkczew pod Sieradzem. St. przod. Świniarski w towarzystwie posterunkowego postanowili złożyć wizytę owemu Lesiakowi. Wybrali się do wsi wieczorem i ukryli się w pobliskich krzakach. W pół godziny potem ujrzano teściową Lesiaka, niejaką Sielecką, jak skradała się do chałupy. W tej chwili poderwali się z ukrycia policjanci i skoczyli do drzwi. Ukryci w przedsionku bandyci przywitali ich strzałami. Policja nie pozostała dłużna. W rezultacie tej wymiany kul padł trupem Lesiak. Milczarek zdołał uciec przez okno i znikł w ciemnościach.
____________________________________________________
Gazeta Świąteczna 1925 nr 2296
Koło młodzieży na latawiec. Ze wsi
Wągłczewa pod Sieradzem, w stronach kaliskich, piszę do nas jeden
czytelnik: Przesyłam z tym listem 10 złotych, które członkowie
wągłczewskiego koła młodzieży złożyli w dzień św. Stanisława
Kostki na latawiec Gazety Świątecznej. Dzień świętego patrona
młodzieży obchodziliśmy tu uroczyście, była msza św. i wzniosła
przemówienie księdza Gruszczyńskiego o życiu tego świętego.
Przemówienie to pobudziło młodzież do ofiarności na piękny cel
obrony Ojczyzny. St. Furmaniak.
Gazeta Świąteczna 1925 nr 2324
Poszkodowana parafja. Z parafji
Wągłczewa w powiecie sieradzkim, województwie Łódzkiem, pisze do
nas jeden czytelnik: Znam Gazetę, że jest bezstronna, że zawsze
prawdą żyje i ostrzega przed wszystkiem, co może ludziom szkodę
przynieść. Postanowiłem zatem opisać zdarzenie, które spotkało
naszą parafję, i prosić o umieszczenie słów moich w Gazecie.
Warszawski zakład Stanisława Morawskiego, zapytany przez naszego
proboszcza o cenę nowego dzwonu i warunki spłaty, zapytał nawzajem
w kwietniu zeszłego roku, czyby parafja nie kupiła na dogodnych
warunkach dzwonu mało używanego, z bardzo dobrego materjału. 600
miljonów marek należało natychmiast wysłać, a resztę dopłacić
przy odbiorze dzwonu. Ksiądz proboszcz zaliczkę wysłał, a czas
odbioru dzwonu oznaczył najpóźniej na 15 maja, gdyż 19-go,
podczas nawiedzin biskupa u nas, dzwon w Wągłczewie miał być
pokonsekrowany. Czas oznaczony minął, dzwon do końca czerwca nie
nadszedł. W lipcu proboszcz oddał sprawę w ręce adwokata, który
po wezwaniu rejentalnem położył areszt na sprzętach Morawskiego.
Zaskoczony tem zakład nadesłał d. 6-go sierpnia do Sędzic dzwon,
ale stary, z roku 1799, poszczerbiony, bez serca, bez okucia, nawet
„szwejsowany”, to jest podleczony po pęknięciu. Oględzin
dzwonu dokonał sieradzki sąd pokoju i stwierdził, że dzwon
zupełnie nie odpowiada warunkom umowy. W listopadzie sąd warszawski
polecił Morawskiemu zwrócić natychmiast pobrane pieniądze, a
zobowiązanie to — w imieniu katolickiego zakładu przyjął
obrońca Morawskiego, żyd. Ale osiem miesięcy ubiegło znowu, a
pieniędzy nam nie zwrócono, a zakład niemi, jak swojemi, obraca.
Gdzież słowność... i rzetelność, zapytuje poniżej podpisany,
który brał udział w oględzinach dzwonu przez sieradzki sąd
pokoju. Józef Zając, gospodarz-rolnik z Bliźniewa.
Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 3
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
d. 10 października 1925
r.
6713 „Józef
Wojda", sklep kolonjalno-spożywczy ze sprzedażą mięsa i
wyrobów mięsnych oraz wyrobów tytoniowych we wsi Wągłczew, gm.
Wróblew, pow. sieradzkiego. Istnieje od
1923 r.; właśc. firmy Józef Wojda, zam. we wsi Wągłczew.
Ziemia Sieradzka 1926 luty nr 6
Wróblew. W gazecie sieradzkiej z dnia 13
grudnia ub. r. był notowany wypadek, jak gospodarz niejaki Józef
Juszczak z Wągłczewa chciał pozbyć się szkoły, która mieściła
się w jego domu, wypuszczając na rok 1925/26 za 120
zł. gdyż po pewnym czasie zdawało mu się za mało. Aby zmusić
ogół i Dozór Szkolny do powiększenia komornego, wlazł w komin i
zatkał gałganami przewód idący od pieca szkolnego do komina.
Nazajutrz t. j. 1 grudnia ub. r. gdy napalono w piecu, wszystek dym
szedł na izbę, nauczycielka p. M. Marginówna zwróciła się do
Juszczaka który według kontraktu zobowiązał się wszelkie
reparacje naprawić swoim kosztem lecz Juszczak odmówił,
zaznaczając że nikomu nie pozwoli czyścić komina dopóki ogół
nie powiększy komornego. Nauczycielka p. Marginówna natychmiast
zawiadomiła Dozór szkolny i lekcje przerwała. W celu dochodzenia
przybyli z Dozoru szkolnego: p. p. Jan Grzesik, Stanisław Miklas i
Bolesław Machlański oraz kilku gospodarzy z oświaty
pozaszkolnej. Wzięto się do pracy usuwając przedmioty, w tem wpada
do szkoły Juszczak i wszczął ogromną kłótnię z Dozorem
Szkolnym i gospodarzami i w brutalny sposób zaczął wszystkich
wypędzać ze szkoły, mówiąc że nikomu nie pozwoli się uczyć w
swoim domu, że pół majątku straci, żeby szkoły niebyło w jego
domu. Z powodu takiej postawy Juszczaka, naukę w szkole zupełnie
przerwano, a cała sprawa miała być skierowana do sądu, lecz udało
się załatwić polubownie. Oto w obecności Dozoru Szkolnego,
policji, przedstawicieli z gminy i kilku gospodarzy z oświaty
pozaszkolnej zawarto następującą umowę; Józef Juszczak zrzeka
się 90 zł., które mu się należały
według kontraktu i zobowiązał się wypłacić Dozorowi Szkolnemu
240 zł. na budowę szkoły w Wągłczewie, ponadto zobowiązał się
odrestaurować obecną szkołę. S. Sierociński.
Wola Ludu 1926 nr 21
— Krwawe starcie z bandytami. Policja kaliska już od dłuższego czasu zastawia sidła na niejakiego Jana Milczarka, 26-letniego bandytę, wsławionego wieloma krwawemi napadami, osądzonego z wyroku na 8 lat w więzieniu kaliskiem. W początkach lutego Milczarkowi udało się zbiec i odtąd grasuje bezkarnie na przestrzeniach od Kalisza do Łodzi. Drogą poufnych wywiadów władze bezpieczeństwa dowiedziały się, że Milczarek bywa u niejakiego Józefa Lesiaka we wsi Wołkczew pod Sieradzem. St. przod. Świniarski w towarzystwie posterunkowego postanowili złożyć wizytę owemu Lesiakowi. Wybrali się do wsi wieczorem i ukryli się w pobliskich krzakach. W pół godziny potem ujrzano teściową Lesiaka, niejaką Sielecką, jak skradała się do chałupy. W tej chwili poderwali się z ukrycia policjanci i skoczyli do drzwi. Ukryci w przedsionku bandyci przywitali ich strzałami. Policja nie pozostała dłużna. W rezultacie tej wymiany kul padł trupem Lesiak. Milczarek zdołał uciec przez okno i znikł w ciemnościach.
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1926 marzec
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1926 kwiecień
_________________________________________________________________________________
____________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1926 październik
_________________________________________________________________________________
Gazeta Świąteczna 1926 nr 2367
Ktoby wiedział cokolwiek o istnieniu
Władysława Jopka, męża Walerji Jopkowej, który w r. 1914 z
parafji Wągłczewskiej udał się na zarobek do Prus, raczy
zawiadomić Ks. prałata Buchalskiego. dziekana w Błaszkach koło
Kalisza.
SIERADZ.
— (s) Ostrożnie z ogniem. Nie zważając nato że władza i społeczeństwo uświadamia nawołując do walki z klęską pożarną, nieomal prawie codziennie zdarzają się wypadki pożaru, wskutek nieostrożnego i lekkomyślnego obchodzenia się z ogniem.
W dniu 9 bm. o godz. 16 we wsi Wągłczewie gm. Wróblew pod Sieradzem z domu mieszkalnego należącego do Józefa Skowerandy wybuchł ogień, który zawdzięczając silnemu wiatrowi przyjął straszne rozmiary tak że w niespełna pół godziny ogarnął 20 budynków, przyczem padli ofiarą następujące gospodarze:
Józef Skowerand spaliło się dom mieszkalny, obora i stodoła — Walerja Juszczak — całe zabudowanie i krowa — Ignacemu Augustyniak — stodoły, — Rochowi Gołębiewskiemu — zabudowanie 1 koń i 2 świnie — Józefowi Szaracińskiemu — wszystkie zabudowania — Wojciechowi Stawierskiemu dom mieszkalny i obora, Klemensowi Szczecińskiemu — dom mieszkalny i obora.
Na ogólną sumę 42.500 zł. Spalone zboże w stodołach nie było asekurowane. Budynki — ubezpieczone.
Na miejsce pożaru natychmiast wyruszyła miejscowa straż, później kolejno przybywały straże z Sadokrzyc, Słomkowa Suchego, Słomkowa Mokrego, Bliźniewa, Oraczewa, Wróblewa, Charłupi Wielkiej, Łubny, Jakusy, Równy, Gruszczy[c] i Żelisławia. Straż z Żelisławia przybyła już w końcu i brała udział w dogaszeniu zgliszcz.
Niektóre Oddziały Straży odznaczyły się swoją dzielnością i fachowym wyszkoleniem.
Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 59
Notarjusz przy wydziale
hipotecznym sądu okręgowego w Kaliszu, Józef Dzierzbicki,
niniejszem obwieszcza, że zostały otwarte postępowania
spadkowe po:
3) Józefie
Chowańskim, właśc. 90 morgów, zapisanych pod Nr. Nr. 1, 4 i 5 w
dziale II wyk. hip. maj. Wągłczew, pow. sieradzkiego;
Termin zamknięcia
wymienionych wyżej postępowań spadkowych wyznaczony został na dz.
27 stycznia 1928 r., w kancelarji notarjusza Józefa
Dzierzbickiego w Kaliszu.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 8
Wydział hipoteczny
powiatowy w Sieradzu obwieszcza, że na dzień 2 maja 1928 r.
wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj hipotek dla niżej
wymienionych osad:
1) połowy osady
włościańskiej we wsi Wągłczew, gm.
Wróblew, przestrzeni 18 morgów 294,5
prętów gruntu z budynkami, zapisanej w tab. likw. pod Nr. 9,
należącej do Stanisława Szymilaka vel Similaka;
W powyższym terminie
winny zgłosić się osoby interesowane w kancelarji hipotecznej, pod
skutkami prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 50
Wydział cywilny
sądu okręgowego w Łodzi, ma zasadzie art. 1777-3 U. P. C., oraz
zgodnie z decyzją z dnia 3 listopada 1927 roku niniejszem
obwieszcza, że na skutek podania Marjanny Glapińskiej,
zamieszkałej w Łodzi przy ul. Przędzalnianej 91, wdrożone
zostało postępowanie celem uznania Adama Glapińskiego za
zmarłego i z mocy art. 1777-8 U. P. C. wzywa tegoż Adama
Glapińskiego, męża petentki, a syna Błażeja i Agnieszki z
Kozankiewiczów, urodzonego w dniu 13 grudnia 1884 r. w Wągłczewie,
gm. Wróblew,
pow. sieradzkim, ostatnio zamieszkałego w Łodzi przy ul.
Przędzalnianej 87, obecnie niewiadomego z miejsca pobytu, aby w
terminie 6-miesięcznym, od daty opublikowania niniejszego, stawił
się w kancelarji wydziału cywilnego przy ul. Stef. Żeromskiego
115, albowiem po tym czasie nastąpi uznanie go za zmarłego. Nadto
wydział cywilny sądu okręgowego w Łodzi wzywa wszystkich, którzy
o życiu lub śmierci pomienionego Adama Glapińskiego posiadają
wiadomości, by o znanych sobie faktach zawiadomili sąd
najpóźniej w oznaczonym wyżej terminie do sprawy Z. 934/27.
Goniec Sieradzki 1928 nr 63
SIERADZ.
— (s) Ostrożnie z ogniem. Nie zważając nato że władza i społeczeństwo uświadamia nawołując do walki z klęską pożarną, nieomal prawie codziennie zdarzają się wypadki pożaru, wskutek nieostrożnego i lekkomyślnego obchodzenia się z ogniem.
W dniu 9 bm. o godz. 16 we wsi Wągłczewie gm. Wróblew pod Sieradzem z domu mieszkalnego należącego do Józefa Skowerandy wybuchł ogień, który zawdzięczając silnemu wiatrowi przyjął straszne rozmiary tak że w niespełna pół godziny ogarnął 20 budynków, przyczem padli ofiarą następujące gospodarze:
Józef Skowerand spaliło się dom mieszkalny, obora i stodoła — Walerja Juszczak — całe zabudowanie i krowa — Ignacemu Augustyniak — stodoły, — Rochowi Gołębiewskiemu — zabudowanie 1 koń i 2 świnie — Józefowi Szaracińskiemu — wszystkie zabudowania — Wojciechowi Stawierskiemu dom mieszkalny i obora, Klemensowi Szczecińskiemu — dom mieszkalny i obora.
Na ogólną sumę 42.500 zł. Spalone zboże w stodołach nie było asekurowane. Budynki — ubezpieczone.
Na miejsce pożaru natychmiast wyruszyła miejscowa straż, później kolejno przybywały straże z Sadokrzyc, Słomkowa Suchego, Słomkowa Mokrego, Bliźniewa, Oraczewa, Wróblewa, Charłupi Wielkiej, Łubny, Jakusy, Równy, Gruszczy[c] i Żelisławia. Straż z Żelisławia przybyła już w końcu i brała udział w dogaszeniu zgliszcz.
Niektóre Oddziały Straży odznaczyły się swoją dzielnością i fachowym wyszkoleniem.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 22
Ogłoszenie.
Starostwo Sieradzkie
stosownie do art. 222 p. 4 Ust. z dnia 19.IX.
1922 r. Dz. Ust. 102 poz. 936 — ogłasza,
że dnia 15 października 1929 r. zatwierdzony został statut spółki
wodnej w kol. Wągłczew, gm. Wróblew.
Spółka wodna nosi
nazwę „kol. Wągłczew". Celem
spółki jest osuszanie gruntów członków spółki według
przedłożonego Starostwu projektu technicznego.
Statut Spółki
wodnej uchwalony przez członków na zebraniu w dniu 22 grudnia 1926
r. ułożony został według wymogów okólnika Min. Rob. Publ. z
dnia 20.VII. 1923
roku Nr. 417/23 (Monitor Polski Nr 161, poz. 225).
Sieradz, dnia 25
października 1929 r.
Za Starostę Powiatowego
Zastępca Starosty.
— (s) Piorun w kościele. W dniu 26 maja podczas burzy piorun uderzył w kościół we wsi Wągłczewie gm. Wróblew, który jednak nie wyrządził dużych szkód.
— (s) Pożar. Dn. 13 bm. o godz. 5 rano we wsi Wągłczew, gm. Wróblew, spłonął dom mieszkalny należący do Wł. Rawy. Ze względu na silny wiatr niebezpieczeństwo zagrażało całej wsi, lecz zawdzięczając umiejętnie prowadzonej akcji przez przybyłe straże pożarne ogień zlokalizowano. Przyczyna pożaru na razie niewiadoma.
Należy nadmienić, że w tejże wsi w dniu 29 września bm. wieczorem spaliła się stodoła należąca do Tokarka, to znów wiecz. w dn. 15 października wybuchł pożar, od którego zajęły się 2 stodoły napełnione zbożem, należące do M. Wojdy i Fr. Augustyniaka.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 25
Sieradzkie Starostwo Powiatowe podaje do wiadomości, że w ogłoszeniach w „Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim" podane zostały mylnie daty uchwalenia statutów niżej wyszczególnionych spółek wodnych, co niniejszem prostuje się.
Spółka wodna „kol. Wągłczew", ogłoszona w Ł. Dz. Woj. z dnia 1.XI. 1929 r.; mylnie podana data uchwalenia statutu 22 grudnia 1926 r. — właściwa data uchwalenia statutu 7 październik 1929 roku.
Sieradz, dnia 28 listopada 1929 roku.
Starosta powiatowy
(—) J. Jellinek.
Goniec Sieradzki 1929 nr 123
— (s) Piorun w kościele. W dniu 26 maja podczas burzy piorun uderzył w kościół we wsi Wągłczewie gm. Wróblew, który jednak nie wyrządził dużych szkód.
Goniec Sieradzki 1929 nr 291
— (s) Pożar. Dn. 13 bm. o godz. 5 rano we wsi Wągłczew, gm. Wróblew, spłonął dom mieszkalny należący do Wł. Rawy. Ze względu na silny wiatr niebezpieczeństwo zagrażało całej wsi, lecz zawdzięczając umiejętnie prowadzonej akcji przez przybyłe straże pożarne ogień zlokalizowano. Przyczyna pożaru na razie niewiadoma.
Należy nadmienić, że w tejże wsi w dniu 29 września bm. wieczorem spaliła się stodoła należąca do Tokarka, to znów wiecz. w dn. 15 października wybuchł pożar, od którego zajęły się 2 stodoły napełnione zbożem, należące do M. Wojdy i Fr. Augustyniaka.
Echo Łódzkie 1929 czerwiec
Ziemia Sieradzka 1929 grudzień
Ziemia Sieradzka 1930 marzec
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 14
WYKAZ
Stowarzyszeń i Związków, które decyzją Wojewody łódzkiego w dniach i przy liczbach niżej wyszczególnionych zarejestrowane zostały.
L. p. rej. 2491 Kółko Rolnicze „Ostoja" w Wągłczewie, pow. Sieradzki, z dn. 14. XI. 1930 r. L. II. AP. 7645.
Naczelnik Wydz. Bezp. Publ.
(—) Szutowski.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 83a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
w dniu 27 lipca 1931 roku.
12286. Walentyna Kawa — sklep kolonjalno-spożywczy i wyroby tytoniowe w Wągłczewie, powiatu sieradzkiego. Istnieje od 1925 roku. Właścicielka Walentyna Kawa, zamieszkała w Wągłczewie.
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1931 luty
_________________________________________________________________________________
___________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1931 maj
_________________________________________________________________________________
___________________________________________________
Echo Sieradzkie 1932 23 marzec
Nr.
E. 398-31
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Sieradzu 1-go rew. zamieszkały w mieście Sieradzu przy
ul. Szosa Kaliska 5, na zasadzie art. 1030 ust. post. cyw. niniejszem
obwieszcza, że w dniu 14 kwietnia 1932 r. od godziny 10-ej zrana w
kol. Wągłczew sprzedawany będzie w drodze publicznej licytacji,
majątek ruchomy należący do Pawła Łuczaka składający się z
kieratu i sieczkarni na zaspokojenie pretensji f.
M. Suwała. Podlegający sprzedaży majątek
oszacowany został na zł. 575. i takowy można obejrzeć na miejscu
w dniu licytacji.
Sieradz, dnia 19 marca
1932 r.
Komornik Sądowy:
(—)
J. ZIELIŃSKI.
Echo Sieradzkie 1932 3 maj
DRUŻYNY SAMARYTAŃSKIE.
Sieradzki Zarząd Związku Okręgowego zorganizował drużyny samarytańsko-pożarnicze w następujących miejscowościach: w Męce zorganizowana drużyna składa się z 18 niewiast w Wojkowie — 19 niewiast, Gruszczyce 14, Równa 12, Charłupi Małej 12. W najbliższym czasie zostanie zorganizowane podobne drużyny w Wągczewie, Bliźniewie, Krokocicach i Małyniu.
Nadmienić należy że w organizowaniu drużyn samarytańskich prócz pp. Olszewskiej, Ungerówny, Olczyka i Gałki bierze czynny udział p. Z. Kluczyńska.
Echo Sieradzkie 1932 20 maj
Sąd okręgowy na
sesji wyjazdowej w Sieradzu rozpatrywał sprawę Stefana Strzelczyka
z Cieni i Adama Tomczyka urodz. w Czajkowie gm.
Kuźnice Błońska oskarżonych o
postrzelenie Adama Dobrzyckiego miesz. Wągłczewa.
Jesienią roku 1928
Adam Dobrzycki późnym wieczorem w drodze do domu został
postrzelony z fuzji. Otrzymał około 30 ran. Ustalono w następstwie
że strzelał Strzelczyk. Namówili go do tego Tomczyk i żona
postrzelonego, która była kochanką Tomczyka. Ten stosunek trwał
już od dość dawna. Dobrzyński powziął podejrzenie, począł
żonie robić wymówki, ta zaś, w celu pozbycia się
męża namówiła razem z kochankiem
Strzelczyka do zabójstwa za umówioną sumę 300 zł., dając mu a
conto 90 zł.,
Ponieważ Dobrzyckiego nie zabito, reszty należności nie wypłacono.
Na rozprawie nie
stawił się
główny świadek Kiełbasa z Wągłczewa,
który pożyczył na ten cel fuzji, sprawę więc odroczono.
Echo Sieradzkie 1932 21 lipiec
ODPUSTOWE UROCZYSTOŚCI.
W niedziele 17 bm. prastara Fara Kolegiata Sieradzka obchodziła uroczyście dzień odpustowy M. B. Szkaplerznej. Po mimo deszczu, przybyła do świątyni, kilkutysięczna rzesza ludu z bliższych i dalszych okolic przeważnie w barwnych strojach sieradzkich.
Sumę w kościele celebrował ks. kanonik Winiarski proboszcz z Dąbrowy Wielkiej, kazanie wygłosił ks. Franciszek Jabłoński proboszcz z Wygłczewa.
Na cmentarzu sumę odprawił ks. Sikorski proboszcz z Charłupi Wielkiej, kazanie ks. prefekt Kamiński z Kowla. W uroczystości odpustowej wzięło udział 20 kapłanów.
Echo Sieradzkie 1932 8 sierpień
BUDOWA SZKÓŁ W POWIECIE
SIERADZKIM.
Przed kilku dniami
rozpoczęto budowę 4-o klasowej szkoły w Drużbinie, gminy
Wierzchy. Nie miejsce budowy zwieziono już materjał budowlany w
postaci cegły, piasku, kamieni pod fundament, drzewa, wapna i t. p.
Na ukończeniu
budowy znajduje się szkoła w Porczynach, gm. Wierzchy, w
Tubądzinie, gm. Bortochów,
w Wągłczewie, gm. Wróblew.
Budowa powyższych jest
prowadzona systemem gospodarczym. Koszt budowy wynosi zaledwie 65 — 70
proc. cen rynkowych.
Plany na budowę szkół
wykonane zostały przez referenta budowlanego przy wydziale
budowlanym p. Józefa Pytasza, który również kieruje akcją
budowlaną.
Echo Sieradzkie 1932 28 sierpień
Na jubileusz
550-lecia Cudownego
Obrazu Matki
Boskiej Jasnogórskiej w dniu 23 sierpnia b. r. wyruszyła z
Wągłczewa, pielgrzymka pątników w liczbie [..]50 osób pod
przewodnictwem proboszcza
parafji Wągłczew ks. Fr. Jabłońskiego. Kompanja odprowadzona
została o godz. 7-ej rano przez rodziny i licznych przyjaciół oraz
Ochotnicze Straże Pożarne z Bliźniewa, Wągłczewa i Sadokrzyc.
Powrót pątników nastąpi
w poniedziałek popołudniu.
Echo Sieradzkie 1932 15
październik
ZE STOW.
MŁODZ. POLSKIEJ.
Z okazji powiatowego
zlotu Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej odbyła sie
wystawa robót ręcznych tegoż
stowarzyszenia w Sieradzu.
Z szeregu pięknych
robót rozmieszczonych w 2-ch salach wyróżniły się prace Fr.
Miętkiewiczówny (Zd. Wola). Walczakówny (z Wągłczewa), Haliny
Fiszerówny (Złoczew), II. Skonkówny (Sieradz), Miągowskiej (z
Wągłczewa), S. M. P. w Burzeninie, Ireny Ordzińskiej (z Sieradza),
Skibińskiego (z Sieradza), Cobana (z Klonowy), Fr. Kozłowskiego (z
Klonowy), i Piłata (z Burzenina).
Echo Sieradzkie 1932 26 październik
Z WYSTAWY W SIERADZU.
Staraniem Okręgowego Towarzystwa Organizacyj i Kółek Rolniczych urządzono w dniu 21 bm. w sali Teatru Miejskiego w Sieradzu wystawę prac przysposobienia rolniczego młodzieży, samodzielnych gospodarzy i Kół Gospodyń Wiejskich.
O godz. 10 rano odbyło się nabożeństwo w kościele SS. Urszulanek, które odprawił ks. prof Bińkowski, zaś podniosłe okolicznościowe kazanie wygłosił ks. proboszcz Fr. Jabłoński z Wągłczewa, poczem wszyscy uczestnicy przy dźwiękach orkiestry strażackiej ruszyli przed teatr, gdzie po kilkuminutowem oczekiwaniu przybył p. starosta inż. Boryssowicz, naczelnik Wydziału Wojewódzkiego Szustak i dyrektor Wojewódzkiego Związku Organizacyj i Kółek Rolniczych p. Kawczak.
Pierwszy zabrał głos p. starosta, który w krótkich słowach scharakteryzował znaczenie przysposobienia rolniczego oraz dziękował za wzięcie tak licznego udziału w wystawie; wkońcu zwrócił się z prośbą do delegata z Województwa p. Szustaka o przecięcie wstęgi i otwarcie wystawy. Po dokonaniu tej ceremonji wszyscy weszli do sali badawczo oglądając wystawę.
Na wstępie rzucała się w oczy hodowla królików, kur, gołębi i warzywa Działu Pracy więzienia sieradzkiego. Króliki: t. zw. Kastor - Rex na męskie futra 14—18 zł, Chinchile - Rex na damskie futra (kołnierze) sztuka 12—15 zł., Angory - Białe wełna z nich jest przeznaczona na najdroższe przetwory wełniane, przedewszystkiem na lotnictwo i narciarstwo sztuka 18—23 zł. Duże kury Karmazynki (rasa amerykańska) gołębie grzywacze oraz obszerny dział warzyw.
Następnie obszerny dział ziemiopłodów Związku Młodzieży Ludowej, którzy wzięli udział z Potoka, Orzeszyna, i Brzeźna. Według książek jakie prowadzę poszczególne związki sprawdzane przez instruktorów wykazano, że na 1 ha rodzi się, zaledwie według kategoryj ziemi i uprawy: kukurydza 119 korcy, cebula 360—480 korcy, buraki 822—1.382 k., Mak 20, marchew czerw., 648 korcy, marchew biała 542, kartofle wcześnie jadalne 436 korcy i t. d.
Nadto Koło Młodzieży z Brzeźna wystawiło piękne roboty bieliźniane jak haftowane w kolorach serwety, obrusy, bluzki, fartuchy i t. p.
Podobny dział wystawiło Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej: Złoczew stos buraków, których plon wykazał z 1 ha 1,413 korcy, dalej z Burzenina dało się zauważyć piękne godło państwa zrobione z kukurydzy, zaś z Sieradza i Wróblewa zbiory nasion ogrodowych i hodowla kwiatów z pięknemi ogródkami. Również S. M. P. wzięło udział z Klonowy, Wągłczewa i Małkowic.
Zespół Rolny Strzelecki z Izabelowa i Rossoszycy buraki z 1 ha 1000—1260 korcy, oraz z Burzenina piękny koński ząb.
Koło Gospodyń Wiejskich z Orzeszyna przetwory owocowe i surowe warzywa, dalej Koła te z Wróblewa, Wągłczewa, Brzeźna, Smardzewa i Kobierzyna przetwory owocowe marynaty ogrodowe warzywa itp. Kółko Rolnicze Wrząca stos buraków, których waga jednego wynosi 4 i pół kg. zaś z 1 ha zebrano 1620 korcy buraków i 180 liści.
Dalej rasowa hodowla kur p. Nejmana z Krobanowa gm. Zd. Wola.
Przyznane nagrody przez komisję wystawową podamy później.
Echo Sieradzkie 1932 18 listopad
ZA CHĘĆ SPEŁNIENIA
ŻYCZEŃ
KOCHANKI SKAZANY NA
WIĘZIENIE.
Również była
rozpatrywana sprawa Stefana Strzelczyka z Cieni gm.
Iwanowice i Adama Tomczyka z Czajkowa gm.
Kuźnica Błońska oskarżonych o
postrzelenie Adama Dobrzyckiego gospodarza wsi Wągłczew gm.
Wróblew.
Jesienią 1928 r.
Adam Dobrzycki wracając
późnym wieczorem do domu został postrzelony z fuzji.
Ustalono że
strzelał Strzelczyk zaś namówili go do tego Tomczyk i żona
postrzelonego, która była kochanką Tomczyka.
Za zabójstwo męża kochanki przyrzeczono
Strzelczykowi 300 zł. dając mu zaliczkę
w wysokości 90 złotych.
Strzelczyk nie znał
Dobrzyckiego wobec
czego Tomczyk pomógł
Strzelczykowi w rozpoznaniu późniejszej
ofiary. Badany w charakterze biegłego lekarz Zaleski stwierdził, że
Dobrzycki utracił 15 proc. zdolności do pracy. Oskarżonych broniło
2-ch adwokatów z Kalisza. Wobec późnej pory sąd odczytanie wyroku
zarządził rano dnia następnego. W oznaczonym dniu sąd przystąpił
do urzędowania, oskarżeni, którzy odpowiadali z wolnej stopy,
widocznie przeczuwając coś złego nie stawili się do sądu.
Sad wyrok odczytał,
przyczem skazał Strzelczyka na
5 lat więzienia, zaś Tomczyka na 4 lata. Równocześnie przyznał
powództwa cywilne i nakazał natychmiastowe aresztowanie.
Gazeta Świąteczna 1932 nr 2671
Z Wągłczewa w ziemi Sieradzkiej. Wieś
nasza leży o 3 kilometry od drogi bitej, i stacji kolejowej Sędzic.
Mamy tutaj stary kościół i plebańję, zbudowaną przed trzystu
laty, która gwałtownie potrzebowała naprawy. Jakkolwiek ks.
proboszcz Jabłoński objął parafję dopiero przed rokiem w
listopadzie, już ujął sobie wszystkich parafjan i zabrał się do
pracy. W krótkim czasie posypały się składki i pokryto plebańję
nowym dachem. Nowy proboszcz zachęcił młodzież aby założyła
stowarzyszenie młodzieży polskiej, które już w 6 tygodni swojego
istnienia ślicznie urządziło przedstawienie „Miecz Damoklesa”,
chociaż wszyscy przedstawiali pierwszy raz w życiu. Urządzono
także 6-dniową naukę gotowania dla kobiet, wieczorami zaś bywały
przez cały ten tydzień pogadanki dla gospodarzy o urządzaniu
gospodarstwa domowego, o hodowli dobytku i t. p. Sala szkolna co
wieczór pełna była po brzegi. W parafji naszej należałoby
jeszcze podnieść straż ogniową dla większego pożytku ogółu,
by nie pozostawała wtyle za innemi, albowiem nietylko sznury i
oznaki, ale i czyny winny świadczyć o zasługach strażaka. Buduje
się w naszej wsi szkoła powszechna drewniana z dobrowolnych
składek, z której kiedyś może, da Bóg, wyjdzie wielu rozumnych
ludzi, co w przyszłości więcej będą pracować dla dobra
bliźnich. Parafjanin.
Echo Sieradzkie 1933 23
luty
We
wsi Wągłczew gm. Wróblew zmarł członek
Straży Pożarnej, Jan [...]ak organizator i założyciel tejże
[straży]. Na miejsce wiecznego spoczynku odprowadził go orszak
żałobny z [...] St. Jabłońskim, delegacja z Sa[dokrzyc] i
Bliźniewa. Przemowę wygłosił [...] Ignacy Rajewski, kierownik
a[...] poczt. tel. w Sędzicach i naczelnik Straży Pożarnej
Bliźniewa. Mówca podkreślił czyny
zmarłego, który położył wielkie
zasługi dla straży i społeczeństwa miejscowego, kończąc
wezwaniem trzykrotnem "czy słyszysz" (przy głosie trąbki
pożarnej): "jak cię wzywają na alarm". Po uczczeniu tym
mówca zaintonował pieśń: "Nie rzucim ziemi skąd nasz ród".
Echo Sieradzkie 1933 5 marzec
Z WĄGŁCZEWA.
Z inicjatywy Zarządu
Straży Pożarnej, staraniem koła dramatycznego, nowo założonego,
przez vice-naczelnika
tejże straży p. St. Balcerzaka, odbyło się dnia 26 lutego o godz.
5-tej po poł. przedstawienie w Remizie Strażackiej. Publiczność
szczelnie zapełniła salę. Pierwszą część programu wypełnił
p. St. Nowicki z Sieradza grając kilka utworów solo na mandolinie i
bałałajce. Następnie odegrana została komedia p. t. „Poseł czy
kominiarz", pod reżyserią nauczycielki szkoły, p. A.
Rybickiej. Trzecia część składała się z monologów i dialogów.
Wykonawcy ról wywiązali się doskonale ze swego zadania, grając po
raz pierwszy na scenie, oklaskiwani owacyjnie przez zebraną
publiczność.
Po przedstawieniu
odbyła się zabawa taneczna, przy dźwiękach muzyki smyczkowej
tańczono same tańce wiejskie. Przedstawienie zaszczycił swą
obecnością grono nauczycieli z pobliskich wsi ks. proboszcz i wielu
innych gości. Dochód całkowity przeznaczono na zasilenie kasy
strażackiej.
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1933 kwiecień
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1933 30 marzec
DZIEŃ 19 MARCA 1933
ROKU
Dzień Imienin Pierwszego
Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego obchodzono u nas w Wągłczewie
pow. sieradzkiego b. uroczyście.
W szkołach
uroczystość ta odbyła się
już 18
marca. Dla starszych zaś uroczystość
urządzono w niedzielę.
Młodzież ludowa wiodła
rej i była duszą całej uroczystości na którą przybyły i inne
organizacje jak np. oknliczne straże pożarne, Koło Gospodyń
Wiejskich, Kółko Rolnicze oraz Młodzież z Kursów Oświaty
Pozaszkolnej pod przewodnictwem kierowniczki szkoły p. R.
Rajewskiej.
Już w przeddzień Święta
przygotowano salę straży pożarnej i scenę.
Rano wcześnie
wywieszono flagi narodowe, a Młodzież ludowa w zwartym szyku
przemaszerowała ze śpiewami legionowemi
przez wieś.
Następnie z placu zbiórek
wszystkie organizacje pod komendą naczelnika straży pożarnej i
komendanta Z M. L. I. Rajewskiego przemaszerowały do Kościoła na
nabożeństwo odprawione przez miejscowego proboszcza ks. Fr.
Jabłońskiego.
Zaraz po wysłuchaniu
Mszy Świętej odbyła się
defilada. Przemaszerowały oddziały straży
pożarnej i Związku Mł. Ludowej. Potem wszyscy obecni udali się
na uroczystą akademję ku czci Imienin
Wielkiego Wodza Narodu i Oswobodziciela Ojczyzny do remizy straży
pożarnej.
Przemówienie o Marszałku
wygłosił komendant okr. Z. M. L. Ign. Rajewski.
Następnie odbyły się
deklamacje oraz śpiewy legionowe. Potem dano obrazek sceniczny z
życia legjonów p. t. "Okopy nad Stochodem" R. Sumienia
odegrane przez Koło M. L. z Sędzic.
A na zakończenie wydano
trzykrotny okrzyk. Niech żyje Marszałek Polski Józef Piłsudski i
zaśpiewano hymn narodowy "Jeszcze Polska nie zginęła"
Każdy pełen
zadowolenia i
nowych myśli opuszczał salę.
Obecny.
Echo Sieradzkie 1933 23 kwiecień
Z WĄGŁCZEWA.
Staraniem Związku
Młodzieży Ludowej urządzono w Wągłczewie kurs dokształcający
dla młodzieży w wieku po za szkolnym.
Kurs ten trwał od
1 grudnia do 10 kwietnia r. b. Na kurs
zapisało się
40 mężczyzn i 18 dziewcząt.
Pracę na kursie
podjęli bezinteresownie ks. proboszcz Fr. Jabłoński, kierowniczka
szkoły p. R. Rajewska. p. F. Rybicka nauczycielka tutejszej szkoły
oraz p. [...]. Rajewski kierownik poczty Sędzice.
Uroczyste zakończenie
kursu nastąpi w niedzielę dnia 23 kwietnia r. b. o godz. 18-ej
według następującego programu: hymn narodowy „Jeszcze Polska",
przemówienie kierownika kursu. Deklamacje. Śpiew: "Myśmy
przyszłością narodu", przemówienie okolicznościowe,
rozdanie zaświadczeń, przedstawienie.
Echo Sieradzkie 1933 3 sierpień
BURZA NAD
WĄGŁCZEWEM.
Dnia 29 lipca o
godz. 18-tej szalała nad Wągłczewem
k. Sędzic wielka burza z piorunami.
Pioruny często uderzały w wysokie drzewa, budynki i nawet krzewy.
Jeden z piorunów uderzył w widły trzymane przez Józefa Sobczaka,
który zamykał wrótnie u stodoły. Piorun zabił Sobczaka i
ogłuszył córkę jego, stojącą
przy drugich wrótniach.
Ś. p. Józef Sobczak
przeżył lat 47, osierocił żonę z 10-ciorgiem dzieci, z których
najstarsze ma 23 lata. Wypadek ten zrobił przygnębiające wrażenie
w okolicy. Dziwnem jednakże jest to, że piorun zwęglił na zabitym
ubranie nie zapalając stodoły.
Echo Sieradzkie 1933 17 październik
WYSTAWA ROLNICZA W SIERADZU
Prace konkursowe młodzieży przysposobienia rolniczego.
Staraniem Okręgowego Towarzystwa Organizacyj i Kółek Rolniczych w Sieradzu w dniu 13 b. m. w Teatrze Miejskim odbyło się otwarcie Wystawy Rolniczej prac konkursowych młodzieży pracującej w przysposobieniu rolniczem gospodyń i gospodarzy — pracujących w konkursach i samodzielnych gospodarzy. Wzięli udział: Związek Młodzieży Ludowej, Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej, Związek Strzelecki i samodzielni gospodarze.
O godz. 1-ej przybył Zastępca Starosty p. Eichblat i wygłosił krótkie przemówienie, miedzy innemi wyjaśnił że p. Starosta nie mógł osobiście przybyć gdyż musiał wyjechać w sprawach służbowych do województwa. Następnie powitał delegata z Izby Rolniczej p. Kaw[czaka], przedstawicieli społeczeństwa i młodzież przysposobienia rolniczego.
Po przecięciu wstęgi wszyscy udali się na zwiedzanie wystawy.
Najpierw zwiedzono prace konkursowe Związku Młodzieży Ludowej. Męka. Zespół buraczany. Duże buraki przystrojone w zieleń pod kierunkiem przodowniczki Janiny Gockówny.
Krobanów. Wystawa bardzo wzorowo urządzoną. Kwietniki, wykresy zbiorów kwiatowych przedstawiają piękny wygląd. Przodownikiem tego zespołu jest p. Marianna Ratajczykówa, zaś wzorową doradczynią p. Sroczyńska.
Dodać należy że oddział Krobanów na terenie okolic Zduńskiej-Woli jest jeden z lepszych oddziałów.
Szadkowice. Zbiór buraków z 1-ha 1.200 m3. Widać piękne okazy. Przodownikiem jest p. Bolesław Turalczyk.
Brzeźno. Zespół soji (soja u nas jest mało znana niżej opiszemy szczegółowo) której przodownikiem jest p. Królak Ignacy. Zbiór z 1-ha 21 m. 3.
Potok. Kartofle jadalne "Rozafolje" zbiór z 1 ha 540 m3. Przodownik p. Muszalski.
Zbiór soji jak można wnioskować najlepszy bo 32 mtr. z 1-ha. Marchew 3 zespołów przeciętnie z 1 ha 720 m.
Orzeżyn. Zespół cebulowy jest to największy najobfitszy zbiór z 1-ha 250 m. Przodow. p. Ant. Feliksiak.
Dalej następuje Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej, gdzie skolei przystępujemy do zespołu. Burzenin. Jest to jedyny zespół który hoduje króliki, piękne okazy w klatkach własnego wykonania. Dalej półka na kwiaty gustownie ułożone, nasiona tychże kukurydza której zbiór z 1-ha wynosi 106 metr.
Na uwagę zasługuję pięknie wykonany kwiat "Szarotka" z kukurydzy.
Wągłczew. Na uwagę zasługuję zrobiony kosz do przechowywania cebuli. Jest to największy zbiór z 1-ha 400 mtr.
Sieradz. Na uwagę zasługuje bardzo starannie opracowane plany ogródków kwiatowych przy domach mieszkalnych.
Warta. Piękna oznaka godło S. M. P. na którą każdy uwagę zwraca, wykonana z kwiatów. W torebkach nasiona kwiatów. Kwiat w wazonach i t. p.
Brzeźno. Dużo pięknych kwiatów żywych, plantacje z kwietnikami przy domkach.
Szadek. Marchew pastewna zbiór z 1-ha 507 m. Związek Strzelecki.
Krobanów — kwiaty i sofa.
Burzenin — marchew. Izabelów — kukurydza.
Dalej mleczarnia Brzeźno — częściowo narzędzia mleczarskie plany budowy mleczarni w Brzeźniu murowanej rozm. 13\16 mtr. której koszt wynosił 12.690 zł.
Dalej wzór kuchni koła gospodyń wiejskich, pięknie urządzona spiżarnia z przetworami owocowemi, warzywami i winami. Ogródki kwiatowe, przy których miejsce do zabaw dla dzieci. Bufet zbiorowy będzie urządzony w niedziele 15 b. m. Dochód z bufetu będzie przeznaczony na sekcje koł. gospodyń wiejskich.
Jak zaznaczyliśmy wyżej zwraca uwagę Wystawy soja.
Soja została sprowadzona do nas z Japonji. Podobna jest wielkością do grochu polnego. Jest szarego wyglądu, zawiera 18 proc. tłuszczu, 36 proc. białka. Po ugotowaniu przybiera kształt fasoli podługowatej. Prócz tego nadaje się na wyrabianie oleju i kawy. Cena detaliczna 1 zł.- hurtowa 60 gr. za 1 kg.
Echo Sieradzkie 1933 19 październik
KOGO NAGRODZONO?
W związku z Wystawą Rolniczą w Sieradzu w dniach 13, 14 i 15 b. m. Okręgowe Tow. Org. i Kółek Roln., przyznało nagrody następującym osobom:
1) STOWARZYSZENIE MŁODZIEŻY POLSKIEJ.
BURZENIN.
Świątek Wład. I nagrodę, Maranda Józef II, W[...]dowski Eugenjusz III, zespołowe i indywidualne za wychowanie królików, Kołodziejska Helena 1 Klimczakówna Marja II za uprawę kukurydzy, Wrocińska Lucyna I. Władowska Helena II, za uprawę kwiatów. Nadto Stowarzyszenie Mł. Pol. otrzymało kołową nagrodę II stopnia.
SZADEK.
Zabłocka Janina I. Pietrasiówna Marja II za uprawę marchwi,
CHARŁUPIA WIELKA.
Izydorek Stan. I, Budowski Wład., II, Bednarek Stan. II. zespół powiatowy za uprawę buraków.
Szynarska Janina I, Walczakówna Janina II, za uprawę cebuli.
BRZEŹNO.
Kowalczykówna Zenobja za uprawę
ogródków kwiatowych III zesp. Owczarkówna Katarzyna III, przodownicze, Sosicka Emilia II zespół powiatowy.
WARTA.
Nowicka Marja II, Nowakówna Józefa III. Andrysiewiczówna Janina III powiatowa za uprawę ogródków kwiatowych.
SIERADZ.
Gawronówna Zofja I, Szmitówna Stanisława II, za uprawę kwiatów.
2) NAGRODY ZWIĄZKU MŁODZIEŻY LUDOWEJ.
KROBANÓW.
Nowicka Marja II zesp. za uprawę ogródków kwiatowych, Gozdalikówna Zofja I zesp. powiatowy, Stemczewski Leon II Gwizdalski Antoni I powiat za uprawę soi.
ORZEŻYN.
Mecwel Józef I, Janicki Miecz. II. Janiakówna Helena III za uprawę cebuli.
SZADKOWICE.
Nastarowicz Józef II. Turajczyk Józef III oraz Turajczyk Bol. II przodow. i I powiatową zespołową za uprawę buraków.
BRZEŹNO. Królak Ignacy I. Wróblewska Irena II i Nieciejewski Hieronim III za uprawę soi.
MĘKA.
Gockówna Wład. II, Gawron Józefa III za uprawę buraków.
Ośrodkówna Bol. I, Kuśnierkówna Ma[rja] II za uprawę marchwi.
Zarnecki Miecz. II Kozak Edm. III Musialski Józef I przodownicze za uprawę ziemniaków. Rosiak Józef I. Rosiakówna Janina II, pozatem ZML z Potoku otrzyma[li] pierwszą kołową za uprawę soi.
BRZEŹNO.
ZML otrzymał trzecią połową.
IZABELÓW.
Majkowski Sergjusz I. Różański Tad. II,
za uprawę końskiego zęba.
BURZENIN.
Kofłodziejski Klemens III przodow. i [I] zespołowa powiatowa za uprawę marchwi.
Honorowe nagrody za pracę w organizacji Młodzieży otrzymali: p. Boczko Jan nauczyciel z Brzeźna, p. Froncali Bronisław organ. z Charłupi Wielkiej, p. R[udnicka] Aniela z Brzeźna, p. Grud[...] Marja z Warty.
Za pracę w konkursach gospod[...] [...]modzielczych przyznano nagrody w konkursie obornika całemu szeregowi gospodarstw.
Z działu mleczarstwa przyznano nagrodę honorową p. Pokrace Józefowi z Brzeźnia za wyraźne ujęcie w wykresie rozwoju mleczarni w Brzeźnie.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XVI. Obszar gminy wiejskiej Wróblew dzieli się na gromady:
17. Wągłczew, obejmującą: kolonję Gaj. Bok, kolonję Orzeł-Biały, wieś Wągłczew, kolonję Wągłczew.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Echo Sieradzkie 1933 24 październik
ZJAZD KÓŁ GOSPODYŃ WIEJSKICH POW. SIERADZKIEGO.
W Sieradzu odbył się Walny zjazd Kół Gospodyń Wiejskich i żon przodowników pow. Sieradzkiego, w którym wzięło udział około 200 osób.
Już od samego rana ściągały gospodynie w swych pięknych barwnych strojach, ze wszystkich stron powiatu, by dać dowód, że żyją, pracują, oświecają się, wprowadzają w czyn dobre rady dążą do podniesienia go dla kobiety polskiej i gospodyni wiejskiej — na najwyższe szczyty. Dały dowód, że nawet w dobie obecnego kryzysu praca ta musi być prowadzona, boć przecież wychowanie rodziny w zdrowiu duszy i ciała — podniesienie wyglądu i wydajności gospodarstwa, stworzenie jasnych, pogodnych i higienicznych warunków w domu — wszystko to jest niezmiernie ważne, gdyż decyduje o kulturze życia codziennego wsi — musi iść naprzód bez względu na lepsze czy gorsze stosunki gospodarcze.
Zjazd poprzedzony był nabożeństwie w kościele farnym, na które w zwartych szeregach podążyły organizacje: Kół Gospodyń i Związków Młodzieży- przy dźwiękach orkiestry Straży Pożarnej - skupione pod sztandarem Okr. Pow. Org. i Kółek Rol.
Po nabożeństwie nastąpił przemarsz do pomnika poległych gdzie gospodynie złożyły piękny wieniec (poduszkę) — wykonany przez Koło Gosp. Wiej. z Kobierzycka.
Był to wzruszający moment, który dał dowód, że gospodyni wiejska nie ogranicza się wyłącznie do swych spraw związanych z domem i gospodarstwem, ale także bierze udział w życiu społecznem — każde drgnienie wszelkie przejawy życia Ojczyzny są także Jej udziałem i leżą gorąco na sercu.
Po złożeniu wieńca przemaszerowano do remizy Strażackiej, gdzie odbyły się obrady K. G. W. Otwarcia zjazdu dokonała przewodnicząca Sekcji K. G. W. P. M. Radońska witając przedstawicieli władz i Org. Wojew. i powiatowych — wszystkie członkinie K. G. W. i żony przodowników pow. Sieradzkiego. Następnie prezes P. Starosta Borysowicz powitał zebranych wygłaszając dłuższe przemówienie o ważności pracy zorganizowanych gospodyń. Z oświaty pozaszk. powitał Zjazd P. Ławiński, życząc pomyślnych obrad — org. Strzelec P. Strzyżecki — Rady Wojew. K. G. W . i Sekcji Pow. Łaskowskiego P. Michalski — Zw. Mł. Ludowej P. Rajewski. Dalej protokół z I-go Walnego Zjazdu odczytała Instruktorka pow. P. Dzwoniarzówna poczem poszczególne koła odczytały sprawozdania z przeprowadzonych prac. Sprawozdanie roczne z prac Zarządu Sekcji Pow. oraz plan pracy na okres najbliższy zreferowała instruktorka KGW, poczem nastąpiła dyskusja nad powyższemi.
W dalszym programie referat o znaczeniu pracy KGW. wygłosiła Instruktorka Woj. P. inż. Prażmowska, poczem nastąpiło odczytanie przyznanych nagród za udział w konkursach uprawy ogr. warzywnych i soji, w [...] i [miejsce] zajął KGW. w Krobanowie otrzymując nagrodę zespołową — apteczkę domową i nagrodę wojew. bibljoteczkę, KGW. i Wojkowa — apteczkę, KGW. i Kobierzycka, Wągłczewa, Dzierzązny wanny obrączkowe (prysznice).
Nagrody indywidualne za uprawę soji otrzymały Koła: Smardzew, Kobierzycko, Orzeżyn.
W dalszym porządku obrad nastąpiły wybory do Zarządu Sekcji Pow. K. G. W. — del. na Walny Zjazd oto i KR. i del. na Cetr. Zjazd do Warszawy.
O g. 15-ej nastąpiło zamknięcie Zjazdu poczem wieczorem odbyła się zabawa Młodzieżowa w teatrze Miejskim. Przy dobrych nastrojach posileni dobremi ciastami i kanapkami, przygotowanemi przez gospodynie, młodzież bawiła się dobrze, do g. 12-ej.
Pokrzepieni na duchu i ciele - nową otuchę do dalszej, zbożnej pracy wrócili do domu.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
4 styczeń
W Wągłczewie
odbyło się zebranie przedwyborcze do rady gromadzkiej tej że wsi,
na którem przemówił do zebranych kierownik sekretariatu B. B W. R.
p. Sęczkowski. Zebrani postanowili jednogłośnie poprzeć listę
Nr. 1, ułożoną wspólnie z B. B. W. R.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 27 marzec
SPRAWOZDANIE.
Instruktora Zarządu Powiatowego straży Pożarnych na pow. sieradzki.
Praca zamierzona w ub. roku, a poparta przez Walne Zgromadzenie poza przeprowadzeniem Zjazdów Manewrowych i urządzeniem 2 kursów w rejonach wykonana została w całości. Zjazdy Manewrowe i kursy wspomniane projektowane były w okresie wiosennym r. b.
Jak w ubiegłym roku tak i w roku sprawozdawczym w poczynaniach naszej pracy mieliśmy poparcie ze strony poszczególnych Zarządów i Naczelników Straży.
W okresie sprawozdawczym od 29 maja po dzień dzisiejszy stan Straży na terenie powiatu przedstawia się następująco:
Funkcje N-ków pełnią nast. druhowie:
1) K. Pruski. Sieradz. 2) A. Kuske, Zd. Wola. 3) M. Kaszyński, Warta. 4) R. Cielecki, Szadek. 5) M. Saganowski, Złoczew. 7) J. Grabałowski, Zadzim; 7) E. Nierychlewski, Gruszczyce. 8) W. Jedyński, Wierzchy. 9) E. Kluba, Wróblew. 10) J. Golas, Klonowa 11) P. Fabjańczyk, Brąszewice. 12) St. Sikorski, Brzeźno. 13) Fr. Górski, Burzenin. 14) St. Zach, Barczew. i 15-ty rejon do czasu reorganizacji rejonów pozostaje nie obsadzony.
Ogólna wartość majątku ruch. i nieruchomości Straży na terenie powiatu wynosi około 1 miljona zł. w-g. obliczenia i oszacowania przez Zarządy Straży, zaś wyekwipowanie, uzbrojenie, zaopatrzenie w przęt oraz stan liczebny przedstawia się następująco:
Członków czynnych w strażach — 2682, członków popierających — 1.166, straży wiejskich w powiecie 97, straży małomiasteczkowych 4, straży miejskich 2, drużyn żeńskich samarytańskich poż. 27, oddziałów PW. 6, drużyn O.P. Gaz. 9, świetlic 14, bibliotek 7, kół teatralnych 27, orkiestr 13, chórów 4, remiz drewnianych 45, remiz murowanych 29, remiz betonowych 11, szop na narzędzia 7, wspinalni 3, syren ręcznych 11, dzwonów 84, wyszkolonych naczelników rejonu 8, wyszkolonych naczelników straży 70, wyszkolonych podoficerów straży 99, wyszkolonych poinstruktorów 79, mundurów zwykłych 1.918, mundurów bojowych 863, hełmów 1264, pasów bojowych 371, toporów 649, drabin mechanicznych kon. 1, drabin francuskich 3, drabin drążkowych 11, drabin Szczerbowskiego 50, drabin przystawnych 72, drabin hakowych 26, beczkowozów 126, wozów pogotowia 74, masek gazowych 48, przyrządów ratunkowych 2, sikawek ręcznych 125, sikawek motorowych 5, węży tłocznych 4,664m, apteczek 15, noszy 3, samochodów pożarniczych 4, samochodów osobowych 2, bekadeł alarmowych i trąbek 111.
W roku 1933-34 otrzymały zasiłki z PZUW. następujące Straże w naturze bądź też w gotówce.
Brzeźno 8 mtr. węża sawnego, Bartochów 300 zł. zasiłku na beczkowóz. Leliwa 15 mtr. węża tłocznego 1 parę łączników i drabinę Szczerbowskiego. Chajew 15 mtr. węża tłocznego, 1 parę łączników. Żelisław drabinę Szczerbowskiego. Lipicze beczkowóz 2 kołowy żelazny i 15 mtr. węża. Stanisławów 15 mtr. węża tłocznego. Owieczki 50 zł. na wóz pod sikawkę. Sadokrzyce 30 mtr. węża tłocznego. Tubądzin 30 mtr. węża tłocznego. Klonowa 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Prusinowice sikawkę przenośna (930 zł.) zapł. 200. Czartorja 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Kliczków -Mały 2 pary łączników "Polonja". Krokocice 300 zł. na kupno 4 koł. beczkowozu. Starce 15 mtr. węża tłocznego i 4 sawnego. Burzenin 300 zł. zasiłku na 4 koł. beczkowóz. Dąbrowa - Wielka 15 mtr. węża tłocznego. Strzałki 15 mtr. węża tłocznego i 4 mtr. węża sawnego. Niemojew 930 zł. na sikawkę przenośną. Korczew 15 mtr. węża tłocznego. Zd.- Wola syrena elektryczna, 150 mtr. węża tłocznego i 10 par łączników. Rossoszyca 30 mtr. węża tłocznego. Grabina 15 mtr. węża tłocznego i drabinę Szczerbowskiego. Drużbin "Tyfon" syrenę pneumatyczną. Oraczew 15 mtr węża tłocznego. Kuźnica — Błońska 15 mtr. węża tłocznego i 4 mtr. sawnego. Godynice 15 mtr. węża tłocznego i drabinę Szczerbowskiego. Rzechta 200 zł. zasiłku na wóz rekwizytowy. Wośniki 200 zł. zasiłku na wóz rekwizytowy. Wągłczew 6 toporów, 6 pochew i 6 pasów bobowych. Charłupia — Mała 100 zł. na beczkowóz. Polków 930 zł. na sikawkę przenośną. Kłocko 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Kościerzyna 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Piaski 30 mtr. węża tłocznego. Wypada mi zaznaczyć, iż przy wydatnem poparciu p. Inspektora PZUW. J Gaweckiego wyekwipowanie Straży w sprzęt posuwa się szybko naprzód.
Z powyżej podanego zestawienia sami zorjentujemy się, iż pomoc PZUW. z każdym rokiem wzrasta.
Pożarów masowych w okresie sprawozdawczym było 1, pojedynczych 91 razem 92. Straty poniesione przez PZUW. za pożar masowy w Prażmowie wynoszą 34.149 zł. Straty pojedyczych wynoszą 106.873. Razem odszkodowania wynoszą 141022 zł.
Jeżeli porównamy statystykę pożarów z lat ubiegłych, to stwierdzić należy, że palność w naszym powiece procentowo się zmniejszyła.
Pomimo przedsięwziętych pewnych poczynań przez odnośne organa w kierunku zapobiegania pożarom, Straże Pożarne również w tym kierunku muszą przedsięwziąć akcję propagandową i nieustawać w dalszej pracy.
Stosownie do wydania nowego regulaminu wyszkoleniowego przez Władze centralne, wydaliśmy okólnik polecający wszystkim Naczelnikom Straży przeprowadzenie wyszkolenia w zakresie I stopnia, niezależnie od tego na przeprowadzanych odprawach oficerskich w rejonach szczegółowo sprawy te były omawiane przezemnie. Pomimo posiadanej przez Naczelników Straży w tym kierunku wiedzy i mimo nakazu Związku Okręg. jak zdołałem stwierdzić prac tych za wyjątkiem kilku Straży nie prowadzi się. Ze względu na konieczność przeprowadzenia wspominanego wyszkolenia Zarząd Powiatowy opracuje plan wyszkolenia i lekcje, które prześle do poszczególnych Straży i dopinguje specjalnie wykonania tego zlecenia.
Straże, które przeprowadzą przeszkolenie do jesieni złożą o tem zameldowanie do Zarządu Powiatowego celem przeprowadzenia egzaminów i na dania tymże odnośnych zaświadczeń i odznak.
Przeszkolenia Straży odbywały się w Strażach w czasie lustracji, inspekcji lub też specjalnie. Przeszkoleń takich przeprowadziłem 24 i 40 ćwiczeń przygotowawczych druż. do zawodów Wojewódzkich.
W dniach 17 i 18 czerwca ub. roku odbyły się eliminacyjne zawody o mistrzostwo województwa łódzkiego w poszczególnych grupach Straży, połączone ze Zjazdem Straży całego województwa. W Zjeździe tym z naszego powiatu wzięło udział 89 Straży w ogólnej liczbie 876 czł. Najliczniej z rejonów miejskich reprezentowany był rejon sieradzki. Z rejonów wiejskich reprezentowany był najliczniej rejon Brzeźno.
Specjalnie podkreślić mi wypada że wszystkie te 89 Straży zasługują na uznanie za zrozumienie i wysiłek pracy naszej organizacji.
W Zjeździe tym nie wzięło udziału 14 Straży, wykaz których posiadamy. W zawodach zaś o mistrzostwo województwa wzięły udział następujące Straże: w II grupie straży miejskich — Sieradz Straż., w IV grupie straży wiejskich — Straż Smardzew.
Mistrzostwo Województwa w grupie Straży miejskich zdobyła Straż Sieradzka tym samem zajmując I miejsce na zawodach jeżeli chodzi o Straż Smardzewską, to dzięki podenerwowaniu się całej drużyny co oczywiście wpłynąć musiało na złe wykonanie ćwiczeń szkolnych Straż Smardzewska zajęła IV miejsce w IV grupie.
Niezależnie od tego w konkurencji ćwiczebnej stanęły z naszego powiatu 4 drużyny żeńskie samarytańskie, a więc Szadek, Wojków, Ralewice i Męka.
Drużyny nasze wzbudziły zachwyt wszystkich widzów. Kolejność miejsc przyznanych przez sąd konkursowy jest następująca: 1 miejsce drużyna żeńska — Szadek, 2 miejsce drużyna żeńska — Wojków, 3 miejsce drużyna żeńska — Ralewice, 4 miejsce drużyna żeńska — Męka.
Pozostałe kilka miejsc zajęły drużyny żeńskie z innych powiatów.
W czasie dokonywania inspekcji przy każdorazowej bytności w Strażach udzielałem Zarządom oraz Naczelnikom Straży wskazówek i porad fachowych. Inspekcji takich przeprowadziłem w Zarządach 23 i w Oddziałach 45.
Alarmów przeprowadzono 63 i w 63 wypadkach stwierdzono gotowość alarmową. Ogólnie biorąc, Straże wykazały wysoką sprawność alarmową. Szybkość wyjazdowa wahała się od 4 do 8 minut.
Prace biurową prowadzę sam i w okresie sprawozdawczym zostało załatwione 465 różnych spraw i wydano kilka okólników.
W zestawieniu liczbowem praca moja przedstawia się następująco: Lustracyj podst. Zarządów przeprowadzono 23, Lustracyj podst. Oddz. przeprowadzono 45, Inspekcyj Zarządów przeprowadzono 17, Inspekcyj Drużyn przeprowadzono 39, Przeszkoleń ćwiczeń szkol. przeprowadzono 74. Przeszkoleń praktycznych przeprowadzono 10. Alarmów przeprowadzono 63. Udział. w posiedz. Zarządów 14. Udział w Walnych Zgromadz. 10 Wstępnych egz. w druż. żeńskich 3. Przeszkoleń Straży Kolej. 7. Odpraw ofic. w rejonach 13. Udział w odprawach instr. 3 Zamierzenia na przyszłość.
Zarząd Powiatowy przewiduje delegowanie 4-ch delegatów na Radę Okręgu.
Zarząd Powiatowy przewiduje zwołanie Rady Powiatowej w I-ym i II-im półroczu.
Lustracyj straży przeprowadzi się 40, Inspekcyj straży przeprowadzi się 40, kontroli polustracyjnych 40, kurs I-go stopnia Dh. N-ków. 1, egzaminów kwalifikacyjnych żeńskich drużyn przeprowadzi Zarząd 4 egzaminów w zakresie I-go stopnia 20, odpraw oficerskich w rejonach przeprowadzi 14, od praw N-ków rejonowych przeprowadzi 1, odpraw K-tek drużyn żeńskich przeprowadzi 3, ćwiczeń kontrolnych w rejonach przeprowadzi 3, dokonanie nowych wyborów na N-ków rejonowych przeprowadzi się 15. Reorganizacja tych Zarządów Straży, które opieszale bądź też wcale nie wykonywują przyjętych na siebie obowiązków.
Instruktor Powiatowy:
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
19 kwiecień
DLA NICPONIÓW — DOM
POPRAWCZY.
Młodociany — bo
zaledwie 15-letni
Stanisław Pawlak,
ze wsi Wągłczew,
uderzył kluczem Marjana Pawlaczyka lat 16
w głowę powodując wstrząs mózgu.
Pawlak w tych dniach
stanął przed Sądem Okręgowym na sesji wyjazdowej
w Sieradzu. Sąd postanowił oddać Pawlaka
do zakładu poprawczo-wychowawczego dla małoletnich.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 30 czerwiec
ŁOBUZERJA NA ZABAWIE STRAŻACKIEJ.
Straż pożarna w Sadokrzycach urządziła zabawę. Młodzież miejscowa i z pobliskich wiosek wzorowo się bawiła. Około północy przybyło na zabawę około 10 chłopców z kolonii Wągłczew. Dwaj z nich Wojtysiak i Wysocki, znani awanturnicy, zmiejsca rozpoczęli burdę.
Zastępca Naczelnika p. Śniegula widząc, że zanosi się na groźniejszą bijatykę, gwizdkiem oznajmił, że zabawa skończona. Wówczas przybyła młodzież poczęła demolować stoły, krzesła, bufet, powybijała okna, połamała płoty, słowem, zniszczyła wszystko.
W czasie demolowania stołu został rogiem stołu uderzony w brzuch mieszkaniec Sadokrzyc Marcin Królak tak silnie, że musiano go przewieźć do szpitala w Sieradzu, gdzie po udanej operacji prawdopodobnie uda go się przyprowadzić do zdrowia.
Dziwić się należy straży sadokrzyckiej, która na swoim terenie nie umiała się zdobyć na poskromienie przybyłych nieproszonych gości.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
26 lipiec
ODPUST W SIERADZU.
W niedzielę 22 b.
m. w prastarej kolegjacie w Sieradzu odbył się odpust ku czci Matki
Boskiej Szkaplerznej. Nabożeństwo celebrował ks. proboszcz
Frąckiewicz z Chojnego zaś piękne kazanie wygłosił ks.
Jabłoński, proboszcz z Wągłczewa.
Echo Łódzkie 1937 sierpień
Zbrodnia w parze z ciemnotą wiejską.
Kobietę ze złamaną czaszką znachorka leczyła na „kołtun”
SIERADZ, 21. 8. — Onegdaj odbyła się sekcja zwłok Józefy Salomon, żony gospodarza ze wsi Złote, gm. Godynice. Sekcja stwierdziła, że zmarła przed dwoma tygodniami kobieta, otrzymała ciętą ranę głowy, która uszkodziła czaszkę, od czego dostała zakażenia krwi i zmarła na zapalenie opon mózgowych. Jako podejrzany o zadanie śmiertelnego ciosu żonie został zatrzymany mąż jej, Franciszek, który, pomimo że śmiertelnie chora żona przeleżała dwa tygodnie, nie wezwał lekarza, ani nie zameldował o wypadku policji. Zbrodniczy mąż do żony przywoził tylko znachorkę Sulińską z Wągłczewa, która uznała, że kobieta chora jest na tzw. „kołtun” i leczyła ją ziołami. Nadto Salamon miał kochankę Stanisławę, z którą po śmierci żony miał się pobrać.
Obwieszczenia Publiczne 1938 nr 43
Wydział I Cywilny Sądu
Okręgowego w Łodzi, na zasadzie art. 1777-3 U. P. C., oraz zgodnie
z decyzją z dnia 11 kwietnia 1938 r., ogłasza, że na skutek
podania Marianny Gawrońskiej, zamieszkałej w Rudzie
Pabianickiej, przy ulicy Miłej nr 7, wszczęte zostało
postępowanie, celem uznania Jana Gawrońskiego za zmarłego i, z
mocy art. 1777-8 U. P. C., wzywa tegoż Jana Gawrońskiego, syna
Franciszka i Marianny z Maruszewskich, urodzonego we wsi Wągłczew,
gminie Wróblew, pow. sieradzkiego, w dniu 5 czerwca 1897 roku,
ostatnio zamieszkałego do 1919 r. we wsi Cielce wraz z rodzicami,
który w roku 1919 wstąpił jako ochotnik do wojska polskiego,
niewiadomego z miejsca pobytu, aby w terminie 6 miesięcznym, od daty
opublikowania niniejszego, stawił się w kancelarii Wydziału
Cywilnego Sądu Okręgowego w Łodzi, przy PI. Dąbrowskiego 5,
albowiem po tym czasie nastąpi uznanie go za zmarłego.
Nadto I Wydział Cywilny
Sądu Okręgowego w Łodzi wzywa wszystkich, którzy o życiu lub
śmierci pomienionego Jana Gawrońskiego posiadają wiadomości,
by o znanych sobie faktach zawiadomili Sąd najpóźniej w oznaczonym
wyżej terminie do sprawy nr Co. 739/37.
Echo Łódzkie 1939 maj
Sąd sieradzki skazał złodzieja z Chojen na 2
lata więzienia SIERADZ, 23. 5. — Sąd Grodzki w Sieradzu
rozpatrywał sprawę karną Władysława Galusa, zam. w Chojnach pod
Łodzią, oskarżonego o to, że w nocy dokonał kradzieży na
plebanii w Wągłczewie gdzie skradł znaczną cześć nakryć
stołowych na ogólna sumę 289 zł. 90 gr. Drugiego włamania
dokonał w szkole powszechnej w Zapuście, a następnie w szkole w
Łubnie. Po dłuższym dochodzeniu i obserwacji Kom. posterunku w
Wojkowie, Obierzalski pojechał do Łodzi przeprowadzić rewizję i
odszukał na Chojnach cały szereg skradzionych rzeczy. W chwili
wkroczenia policji, Galus ukrył się pod łóżkiem, lecz
wyciągnięto go stamtąd i aresztowano. Na rozprawie w Sieradzu
Galus nie przyznał się do winy i oświadczył, że część
odebranych rzeczy kupił na Starówce w Łodzi. Sąd po przesłuchaniu
świadków księdza Kruszyńskiego kierowników szkół Godlewskiego
i Kościelskiego i innych uznając winę za udowodnioną i skazał
Galusa na 2 lata więzienia i umieszczenie w domu poprawy jako
niepoprawnego. Bronił z urzędu adwokat Jędrzejewski. Oskarżony W.
Galus jest w Sieradzu znany jako b. rolnik ze wsi Garzuchy, gm.
Wróblew, lecz majątek sprzedał. W roku 1928 oskarżony wraz z
innymi, dokonał kradzieży obuwia ze składu Jędrzejewskiego za co
został skazany na 8 mies. więzienia. Ogółem Galus karany był już
8 razy.
Dziennik Łódzki 1946 nr
129
Znów napady w pow.
sieradzkim
Nasz korespondent z
Sieradza donosi, iż nieznani sprawcy wtargnęli do mieszkania
Antoniny Wajdowej, zamieszkałej w Wągłczewie, gmina Wróblew pod
Sieradzem i pod groźbą rewolwerów ograbili ją z mienia i gotówki,
powodując straty na sumę 100.000 złotych.
Pościg i dochodzenie
trwają.
Dziennik Łódzki 1952 nr
69
Przy wsi Wągłczew,
pow. sieradzkiego, znaleziona została piękna amfora dwuuszna,
bogato zdobiona odciskami sznura oraz deseniami wykonanymi ręcznie.
Amforę przewieziono do Muzeum Archeologicznego w Łodzi.
Według opinii naukowców,
amfora pochodzi z przełomu młodszej epoki kamiennej i epoki brązu,
tj. z okresu na 1700—1800 lat przed naszą erą. Jest to jedno z
najładniejszych znalezionych w Polsce naczyń tego rodzaju.
Na miejscu znalezienia
amfory przeprowadzone zostaną szczegółowe badania.
Dziennik Łódzki 1953 nr
126
Prace nad całkowitą
odbudową zabytkowego gmachu z końca XV wieku w Sieradzu, tzw. Domu
Kazimierza Jagiellończyka, siedziba Muzeum Sieradzkiego
zbliżają się ku końcowi.
Pozwoli to gruntownie
zreorganizować i znacznie rozszerzyć etnograficzny i historyczny
działy tego muzeum Po przebudowaniu pierwszego piętra Domu
Kazimierza Jagiellończyka i oddaniu do użytku parteru na cele
ekspozycji, muzeum uzyska ogółem 10 sal. W obecnym stadium robót
przygotowano już do otwarcia ekspozycje w jednej z sali parteru,
która będzie mieścić eksponaty z dziedziny archeologi Ziemi
Sieradzkiej.
Ekspozycji nadano charakter wybitnie
dydaktyczno-oświatowy. Zbiory tego działu wzbogaciły się m. in. o
przedmioty, znalezione w okolicach wsi Włocin. pow. sieradzkiego w
grobowcu z II — III wieku naszej ery.
Muzeum pozyskało
też piękną amforę z przełomu epok neolitu i brązu (1800—1700
lat przed naszą erą) pochodzącą z grobu przy wsi Wągłczew i
szereg innych cennych eksponatów. Dalsze sale działów
historycznego, etnograficznego i geologicznego pomieszczą eksponaty,
charakterystyczne dla przeszłości Ziemi Sieradzkiej. Zasadniczym
momentem ekspozycji historycznej będzie uwypuklenie przebiegu walki
klasowej, toczonej przed wiekami i na wsi sieradzkiej.
Dziennik Łódzki 1971 nr
190
2 stodoły, budynek
mieszkalny i dach na oborze spłonęły
w Wągłczewie (pow.
sieradzki);
straty szacuje się na 150 tys. zł.
Straż bada
przyczyny powstania pożaru.
Dziennik Łódzki 1973 nr
267
15 jednostek OSP i 2
zawodowe gasiły wczoraj pożar w Wągłczewie pow. Sieradz. Ogień
powstały od zwarcia w instalacji elektrycznej strawił budynek
mieszkalny, gospodarczy oraz dachy na 3 budynkach w gospodarstwach C.
Kurzawy i M. Wierzbickiego. Szkody oszacowano na 70 tys. zł.
Szanowny Panie,
OdpowiedzUsuńjestem bibliotekarką, regionalistką z Opatówka, autorką publikacji na temat Opatówka i opatowian. Piszę artykuł o ks. Wojciechu Rogozińskim pochodzącym z Opatówka, który w XIX w. przez prawie 50 lat był proboszczem parafii w Wągłczewie. Na murze otaczającym kościół w Wągłczewie zauważyłam bardzo zniszczoną, słabo czytelną tablicę ufundowaną przez księdza Rogozińskiego pamięci matki - Tekli ze Zduńskich Rogozińskiej i to jedyny ślad jego posługi w tej parafii, który znalazłam. W poszukiwaniu informacji o parafii w Wągłczewie i ks. Rogozińskim natrafiłam na Pana bogaty blog i jestem pod wrażeniem wykonanej przez Pana pracy. Zapoznałam się z wyszukanymi przez Pana informacjami prasowymi dotyczącymi księdza i dlatego zależy mi bardzo na kontakcie z Panem.Poszukuję też informacji o miejscu pochówku księdza. Obeszłam cały cmentarz, pytałam proboszcza i spotkanych ludzi. Nikt nie wie.
Serdecznie Pana pozdrawiam
Jadwiga Miluśka-Stasiak
Mój e-mail j.miluska@gmail.com.