Zajączkowski:
Rożdżały -pow. sieradzki
1) 1386 T. Sir. I f. 9: Rosdzal - Jasco de R.
2) XVI w. Ł. I, 388: Rozdzaly- villa, par. Rossoszyca, dek. i arch. uniejowski. 3) 1511-1518 P. 188: Rosdzali - wł. szl., par. jw., pow. szadkowski, woj. sieradzkie. 1552-1553 P. 230: Rozdzaly -jw. 4) XIX w. SG IX, 859: Rożdżały-wś, mł. i folw. nad rz. Brodnicą, par. jw., gm. Zadzim, pow. sieradzki.
1) 1386 T. Sir. I f. 9: Rosdzal - Jasco de R.
2) XVI w. Ł. I, 388: Rozdzaly- villa, par. Rossoszyca, dek. i arch. uniejowski. 3) 1511-1518 P. 188: Rosdzali - wł. szl., par. jw., pow. szadkowski, woj. sieradzkie. 1552-1553 P. 230: Rozdzaly -jw. 4) XIX w. SG IX, 859: Rożdżały-wś, mł. i folw. nad rz. Brodnicą, par. jw., gm. Zadzim, pow. sieradzki.
Taryfa Podymnego 1775 r.
Rozdziały, wieś, woj. sieradzkie,
powiat szadkowski, własność szlachecka, 9 dymów.
Czajkowski 1783-84 r.
Rozdziały, parafia rososzyca
(rossoszyca), dekanat lutomirski (lutomierski), diecezja
gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat szadkowski, własność:
Pstronska.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Rozdziały, województwo
Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Szadkowski, parafia Rossoszyca,
własność prywatna. Ilość domów 17, ludność 123, odległość
od miasta obwodowego 2.
Słownik Geograficzny:
Rożdżały al. Rozdziały, wś, młyn i fol. nad rz. Brodnicą, pow. sieradzki, gm. Zadzim, par. Rossoszyca, odl. od Sieradza 18 w.; wś ma 29 dm., 280 mk.; os. młyn. 1 dm., 6 mk.; fol. 6 dm., 65 mk. W 1827 r. 17 dm., 123 mk. W XVI w. R. należały do par. Rososzyca, lecz z łanów folwarcznych dawały dziesięcinę pleb. w Drużbinie (Łaski, L. B., I, 388, 397). Według reg. pob. pow. Szadkowskiego R. i część Ptaszkowa, miały 2 osad., 1 łanu (Pawiński, Wielkop., II, 230). Br. Ch.
Spis 1925:
Rożdżały, wś i folw., pow. sieradzki, gm. Zadzim. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 65, folw. 12. Ludność ogółem: wś 418, folw. 201. Mężczyzn wś 207, folw. 98, kobiet wś 211, folw. 103. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 418, folw. 201. Podało narodowość: polską wś 418, folw. 201.
Wikipedia:
Rożdżały-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Warta. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego. We wsi, otoczony parkiem, dawny dwór Cieleckich zbudowany około 1900 r. We wnętrzu ocalał oryginalny kominek. Według rejestru zabytków KOBiDZ na listę zabytków wpisane są obiekty: zespół pałacowy, XIX/XX w.: pałac, nr rej.: 390/A z 11.05.1992, park, nr rej.: 375 z 31.12.1990
1992 r.
Pałac zb. przez rocha cieleckiego w 1906 r. Wieś Ilustrowana 1913 kwiecień
________________________________________________________________________________
Dwór Cieleckich z około 1900 r. w Rożdżałach - fragment zwieńczenia dachu nad tarasem
Dwór Cieleckich z około 1900 r. w Rożdżałach - fragment zwieńczenia dachu nad tarasem
Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Strona zachodnia
Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Wieża (zbliżenie)
Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Wieża
Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Sztukateria na ścianie nad tarasem
Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Drzwi frontowe
Fot. Janusz Marszałkowski
________________________________________________________________________________
Kominek
Fot. Janusz Marszałkowski
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
— (s) Z Korczewa. W dniu 27 grudnia 1929r. Prezes Straży Ogniowej Ochotniczej w Korczewie urządził dla członków tej straży „Opłatek".
Rano o godzinie 8 na sygnał zbiegli się druhowie w pełnem komplecie w pełnem umundurowaniu a nie wiedząc o czekającej ich niespodziance, byli przygotowani, że odbędą się ćwiczenia, by rozleniwione przez święta ciało nabrało znowu pożądanej tężyzny.
Po zebraniu się członków straży, Prezes zaprosił ich do przygotowanego lokalu, gdzie po wygłoszeniu okolicznościowego przemówienia nastąpiło tradycyjne łamanie się opłatkiem i składanie życzeń. Doprawdy, była to wzruszająca chwila, gdy liczna rodzina braci strażackiej w uroczystym nastroju składała sobie wzajemnie życzenia.
A życzeń tych było moc. „Aby w tym roku straż nasza zaopatrzyła się w resztę narzędzi, mogła pobudować własną remizę" "by żadne waśnie i tarcia oraz osobiste pretensje na terenie straży nie miały miejsca" „by dotychczasowy zapał, karność i zaufanie wzajemne nigdy nie opuszczały straży" itp. — Wszystkie życzenia prawie wyłącznie dotyczyły dobra org.
Pijąc doskonale wina owocowe wyrobu Prezesa, wnoszono moc toastów, z których, niektórych nie można pominąć w korespondencji milczeniem, mianowicie: zdrowie Prezesa Okręgu Sieradzkiego drh. Jellinka, zdrowie Naczel. Okręgowego drh. Cieleckiego, Naczel. Rejonowego drh. Kuskiego, Zastępcy nacz. Rejonowego drh. Siemiątkowskiego, zwycięskiej drużyny łódzkiej i wiele innych.
Nie mogąc osobiście złożyć życzeń świątecznych bezpośrednim władzom strażackim, straż urządziła się w bardzo oryginalny i kto wie, czy przez kogokolwiek dotąd odkryty sposób, mianowicie przez telefon!
Złożono w ten sposób życzenia Prezesowi okręgowemu dr. Jellinkowi i w nieobecności Nacz. Rejonowego — Zast. jego dr. Siemiątkowskiemu.
Życzenia te składano w sposób następujący: po wywołaniu danej osoby do telefonu, Prezes straży składał w imieniu straży korczewskiej życzenia świąteczne i nowo-roczne, a następnie po odegraniu na sygnałówce pobudki, brać strażacka chórem odśpiewała przed słuchawką: sto lat, sto lat, niech żyje żyje nam.,.
Z prawdziwą przykrością musiano zrezygnować ze złożenia w ten sam sposób życzeń Naczelnikowi Okręgowemu druhowi Cieleckiemu, a to z powodu braku połączenia z Rożdżałami.
W bardzo miłym i serdecznym nastroju „Opłatek" przeciągnął się pod wieczór i pozostawił miłe wspomnienia.
JK.
ZADZIM.
— (s) W nocy z 14 na 15 bm. nieznani na razie sprawcy ciężko pobili mieszkańca wsi Nowe Rożdżały gm. Zadzim Stanisława Klimczaka którego przewieziono do szpitala Sw. Józefa w Sieradzu, lecz jeszcze nie odzyskał przytomności.
— (s) Ukrywała się aż 11 lat. W tych dniach został aresztowany Bolesław Woźniak z Grabiny gm. Zadzim oskarżony o to że w roka 1918 napadł z bronią w ręku na dom Cendza w Rożdżałach, któremu zabrano dużo pieniędzy i garderoby.
Towarzysze jego byli sądzeni jeszcze przez okupantów Niemców, a Woźniak ukrywał się do tej pory.
Napewna stanie on wkrótce przed sądem.
— (s) Obchód 3-go Maja przez Straże Pożarne w Rossoszycy. Do Kościoła parafjalnego przy pięknej pogodzie, na nabożeństwo o godz. 10-ej przybyły Straże pożarne z Rossoszycy i Roźdżał z naczelnikiem Okręgu R. Cieleckim na czele, zajmując w środku kościoła w dwurzędzie miejsce; obok stanęły dzieci z chorągiewkami i sztandarami (z bibułki) szkół powszechnych.
Po uroczystym nabożeństwie Straże przedefilowały przed naczelnikiem Okręgu i jako przedstawicielem społeczeństwa miejscowym ks.: probosz. nikt nie przybył ani z rady gminnej ani z Urzędu gminnego, co zrobiło wrażenie ujemne.
Dzieci szkół po nabożeństwie poszły wprost do domów z wymiętoszonemi chorągiewkami, a jednak przechowanemi w ich domach, od kilku lat, o barwach narodowych, które instynktownie zapewne są drogiemi ich młodocianym serduszkom; należałoby coś więcej obmyślać, aby tak wielki dzień upamiętnił się w ich młodocianych umysłach; chorągiewki może były dobre w 1920 r.
Następnie Straże i część ciekawych parafjan zebrało się w remizie strażackiej, w której odbyły się przemówienia na temat znaczenia konstytucji i znaczeniu Wolności obywatelskiej, oraz jakie obowiązki i zadania ciążą na każdym poszczególnym obywatelu względem społeczeństwa i Ojczyzny, które w stylu zrozumiałym wygłosił R. Cielecki wzywając zebranych do bliższego zastanowienia się nad tym zagadnieniem, — co w skupieniu zostało wysłuchanem.
Następnie zabrał głos miejscowy ks. proboszcz wzywając do organizowania się oraz solidarności społecznej, sięgając do przeszłości i zaznaczając przy tem, że główną przyczyną upadku Polski była szlachta!
Na tym miejscu muszę zaznaczyć pewny „pa-ranteres”: czyli odstąpić od właściwego tematu sprawozdawczego, — a mianowicin: w niektórych baka-larskich niedojrzałych zupełnie umysłach .najczęściej wygimnastykowanych na fałszywych podręcznikach historji polskiej, urobiła się dzisi&j modna fama, którą wielu w różnych okolicznościowych przemówieniach bezkrytycznie powtarza, źe przyczyną upadku Polski była tylko szlachta! Jest to z gruntu fałszywe pojęcie.
Niewolno jest obciążać tylko stan szlachecki tym zarzutem; winę ponoszą wszystkie stany uprzywilejowane równomiernie to jest szlachta, duchowieństwo i mieszczaństwo, najmniej lud który w owej epoce był bez żadnych wpływów, nie tylko w Polsce ale w całej Europie.
Potomkowie szlachty jako klejnot cywilizacji i kultury polskiej nie może być dzisiaj obciążany takimi zarzutami; główną przyczyną upadku Polski były wewnętrzne walki klas uprzywilejowanych o wpływy i przywileje u rządu; przeciwko wszechmożnemu samowładztwu duchowieństwa przeciwstawiła się szlachta, i na tym tle powstały walki o wpływy. Na tym tle powstało „liberum veto“, na tym tle walk powstał frankizm i td. (rok 1726—1759) tak modny w owe czasy!
Rezultatem tych walk był rok 1773 i td. refleksje nastąpiły stopniowo. — Po rozbiorze też Polski najwięcej ucierpiały stany uprzywilejowane, czyli można zastosować przysłowie, że „nosił wilk, ponieśli i wilka".
Niesłusznie więc jest tak bezkrytycznie szastać zarzutami tylko przeciwko szlachcie — gdyż ten tylko może tak frazesować, kto słabo zna przebieg wypadków owej doby, historji Polskiej!.
Następnie przemówił nauczyciel miejscowej szkoły powszechnej p. Jamroda obrazując całokształt dzisiejszym stosunkom wyrażając nadzieję, że ogólnym wysiłkiem przy wzmożonej pracy zapewnimy silny rozwój naszej Ojczyzny!
Słuchacze w skupieniu wysłuchali przemówień, manifestując swoje zadowolenie, które odmalowało się na ich twarzach, zaintonowaniem samorzutnie "Roty” którą wszyscy obecni odśpiewali. — Na tem zakończył się obchód wielkiego dnia 3-go Maja przez Straż Pożarną w Rossoszycy. Uczestnik.
— (s) W sprawie obchodu 3-go maja w Rossoszycy. Szanowny Panie Redaktorze. Uprzejmie proszę o umieszczenie w Swem poczytnem piśmie następującego sprostowania.
W n. 108 z dn. II V rb. Gońca Sieradzkiego było umieszczone sprawozdanie z „obchodu 3-go maja przez Straże Pożarne w Rossoszycy"- Sprawozdawca ukrył się pod pseudonimem „uczestnik".
Nie wchodzę w ocenę sprawozdania pragnę tylko jaknajkategoryczniej stwierdzić, że obwinianie mnie jakobym w swych przemówieniach całą winę upadku Polski przypisywał szlachcie i tylko szlachcie jest wierutnem kłamstwem.
Jako długoletni pracownik społeczny wśród robotników świadom jestem tej atmosfery walki klasowej, jaką jest przesycone obecnie społeczeństwo, — dlatego, by się temu przeciwstawić w myśl ogólnej idei braterstwa chrześcijańskiego, z naciskiem podkreślałem w kazaniu, że najszlachetniejsi ze szlachty dali nam konstytucję 3-go maja, ten największy dokument żywotności narodu, i że do obrony ducha tej konstytucji stanęli ramię przy ramieniu szlachcic Tadeusz Kościuszko, chłop Bartosz Głowacki i mieszczanin Jan Kiliński — wszystkie stany!
W remizie podkreśliłem potrzebę poszanowania przepisów prawa i postanowień władz (wielki brak tej cnoty w dawnej Polsce), zaznaczając, że do wiernej i pożytecznej służby Ojczyźnie musimy szykować, się przez należyte wykonywanie obowiązków w każdej organizacji, która jest cząstką Ojczyzny!
Taka była treść przemówień. Więc sprawozdawca postąpił całkiem nieszlachetnie, gdyż dopuścił się kłamstwa, a wstydząc się swego czynu, ukrył swe nazwisko.
Wprost rewelacją dla wszystkich są jego dziwaczne poglądy, że liberum vety powstało jako skutek walki szlachty „przeciwko wszech możnemu samo-władztwu (?!) duchowieństwa", i że stąd powstał również „modny wówczas frankizm (sekta żydowska antytalmudystyczna, założona przez Jakóba Józefa Lejbowicza, który przy chrzcie 1758 r. przyjął nazwisko Franka — stąd ruch tem nazwany frankizmem)!
Takie ujmowanie rzeczy samo za siebie świadczy że naprawdę temu „uczestnikowi" coś się w głowie pomyliło.
Łączę Szanownemu Panu Redaktorowi wyrazy szacunku.
Ks. Petrykowski w Rossoszycy.
— (s) Replika. W numerze Gońca Sieradzkiego 125 przeczytałem „sprostowanie" podpisane przez ks. Petrykowskiego z Rossoszycy, co do pojęcia mojego sprawozdania z obchodu 3-go maja przez Straże Pożarne w Rossoszycy.
Po co tyle zaprzeczeń i sarkazmu? Wszak żadnych osobistych wycieczek przeciwko księdzu Petrykowskiemu nie napisałem! Wyraźnie i po polsku napisałem w formie ogólnej, wyjaśniając, że: „urobioną famę bezkrytycznie wielu powtarza w okolicznościowych przemówieniach;" wszak często najmądrzejsi ludzie i wielcy mówcy w zapale oratorskim, wypowiedzą jakieś głupstwo, które tylko słuchacze krytycznie oceni[ć] mogą; nie jest to więc tak wielkiem uchybieniem! — Ksiądz Petrykowski, jak sam pisze w „sprostowaniu" jako długoletni pracownik społeczny wśród robotników, którzy jak wiadomo często sobie przyswajają i urabiają mylne wiadomości, wygłaszane przez wiecowych demagogów, z długoletniego przyzwyczajenia również przyswoił sobie," bezkrytyczne powtarzanie" tego co w danych przemówieniach miało miejsce.
Nie jest to jeszcze nic tak wielkiego! — Przemówień tych słuchało w kościele kilkaset ludzi a w remizie kilkudziesięciu, zatem jest prawdą a nie wytworem mojej fantazji.
Szło mi o refleksję, która nastąpiła; czyli cel został osiągnięty i mam nadzieję, że podobnych myśli powtarzać się bezkrytycznie nie będzie. — Nie należy więc „wywijać się sianem," i zarzucać komuś ordynarne kłamstwo; czyniąc taki zarzut, trzeba go udowodnić; w przeciwnym razie będzie to smutnym piętnem ubogiego człowieka w zasoby inteligencji, nie mogącego walczyć innymi kulturalnymi argumentami.
Na inne dosadne epitety jakiemi mnie obdarzył ks. Petrykowski w swoim „sprostowaniu", replikować nie będę, uważając to za bezcelowe; przytoczę tylko przysłowie,: że jaka inteligencja takie komentowanie faktów. Podpis „uczestnik" umieściła pod sprawozdaniem mym redakcja z własnej inicjatywy.
Ja pod sprawozdaniem umieściłem całe swoje imię i nazwisko, co łatwo sprawdzić w redakcji, ponieważ mam zawsze cywilną odwagę wypowiedzieć swoje poglądy i przekonania, jasno i otwarcie.
Rozdżały dn. 7. VI. 1929 r.
R. Cielecki.
SIERADZ.
— (s) Osobiste. Jak się dowiadujemy wiceprezes Straży pożarnych rady Wojewódzkiej w Łodzi p. A. Groman zjechał z rodziną na wywczasy letnie do pałacu p. Rocha Cieleckiego w dom. Rożdżały, Delegacje Straży Pożarnych Okręgu Sieradzkiego przybywają pozdrowić wiceprezesa Rady Wojewódzkiej, jako gościa ziemi Sieradzkiej.
ODEZWA
do straży pożarnych pow. sieradzkiego
Powstał Komitet powiatowy niesienia pomocy cierpiącej Wileńszczyźnie!
Każda jednostka przyczynić się musi aby okazać współbraciom pomoc w niedoli!
Druhowie strażacy! Któż stanie w pierwszym szeregu jak nie my! Wiem w jak ciężkich warunkach bytuje nasza organizacja, wiem że wiele dać nie możemy; lecz wierzę, że w myśl naszego hasła „nieść pomoc bliźnim w nieszczęściu”. Żaden z Was druhowie nie pominie aby złożyć najskromniejszy datek
„grosz wdowi” który może nie jedną łę osuszy! — Niechaj ten piękny mundur korporacyjny, ten symbol szlachetnych czynów, pobudzi Wasze czułe serca na niedolę ludzką.
Bądźmy godnymi obywatelami Zjednoczonej Ojczyzny! Bądźmy dobrym przykładem!
Czołem, Roch Cielecki.
Nacz. Okręgu Straży Pożarnych pow. Sieradzkiego.
— (z) Z Rozdżał. Dominjum Rozdżały posiada kilkanaście stawów w tem kilka bardzo głębokich. W czasie upału przychodziło dużo osób z okolicznych i miejscowych wiosek do kąpieli. Niejeden nieraz w tej gorączce nie patrzał gdzie się kąpać jest bezpiecznie, to też kilku z nich, a mianowicie: Krawczyk i Klimczak z Rozdżał i Stępień z Lipin natrafiło na głębię i poczęli tonąć. Lecz p. R. Cielecki właściciel tych stawów ma bardzo dobrego, pływaka zaangażowanego do dozoru tych stawów w charakterze rybaka Stefana Kelera, który zauważył tonących rzucił się do wody i wyciągnął ich. Po zastosowaniu sztucznego oddechania topielców przyprowadzono do przytomności.
Akta metrykalne (Parafia Zadzim) 1730
Rozdziały
Dnia 16. maja ochrzciłem imionami
Wojciech, Antoni, syna Wielmożnych rodziców Urodzonych Pawła i
Marianny Skorzewskich podczaszych dobrzyńskich, prawowitych
małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Michał Miękiński
łowczy i sędzia grodzki wieluński z Wielmożną własną małżonką
imieniem Konstancja.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1847 nr 46
(Ν. D. 962) Adwokat Sądu
Appelacyjnego przy Trybunale Cywilnym I Instancyi Gubernii
Warszawskiej w Kaliszu urzędujący.
Niniejszem podaje do publicznéj
wiadomości, że na powództwo Ferdynanda Cieleckiego współdziedzica
dóbr Rososzycy i spadku po Rafale Pstrokońskim właścicielu tych
samych dóbr i innych pozostałego, a potem jego praw nabywców to
jest Adama Pstrokońskiego dziedzica dóbr Woli Grzymalinéj, tamże
W Okręgu Radomskim i Ferdynanda Pstrokońskiego właściciela dóbr
Ustkowa w tychże dobrach Okręgu Wartskim Gubernii Warszawskiej
mieszczących, od których podpisany Adwokat stawa, przeciwko
współsukcessorom tegoż Rafała Pstrokońskiego mianowicie: 1,
Ignacemu Pstrokońskiemu posiadaczowi wsi Ustkowa tamże; 2,
sukcessorom Felixa Pstrokońskiego to jest: a. Kajetanowi
Pstrokońskiemu, z własnych funduszów się utrzymującemu, w wsi
Osinach Ogu Radomskim, b. Julianowi Pstrokońskiemu także z własnych
funduszów się utrzymującemu w wsi Grzymalinéj woli Okręgu
Radomskim, c. Tekli z Tarnowskich po Felixie Pstrokońskim,
pozostałej w dowie jako matce i naturalnéj opiekunce nie letniej
swéj córki Honoraty Pstrokońskiéj w wsi Bukowie Okręgu
Sieradzkim, nakoniec: d, Andrzejowi Stawiskiemu jako ojcu i
naturalnemu opiekunowi nieletnich swych dzieci Felixa i Anieli
Stawiskich, z Anielą Pstrokońską spłodzonych w wsi Rembieszowie
Okręgu Szadkowskim, Gubernii Warszawskiej mieszkającym rozwinięte,
Trybunał Cywilny I Instancyi, Gubernii Warszawskiéj w Kaliszu w
dniach 13 (25) Sierpnia 1840 i 6 (18) Kwietnia, 1845, wydał wyroki
oczne mocą których, obok nakazania Działów całego spadku po
Rafale Pstrokońskim pozostałego, nakazaną została także sprzedaż
publiczna dóbr Rososzycy, z wszelkiemi przyległościami i
przynależytościami do tegoż spadku należących.
Na skutek przeto tych wyrokow, oraz
podopełnieniu wszelkich formalności postępowaniem Sądowem na ten
koniec wskazany, dobra Rososzyca składające się, z wsi i folwarku
Rososzyca, z wsi i folwarku Rozdziały, z wsi zarobnéj Lipiny, z
kolonii Józefka, z folwarków Bednarzec Chorążka, Lasek, i Lipiny,
z pustkowiów: Pierzchnia góra, Miłobądź, Gozdy, Raszelki,
Skęczno, Szczawno, Utrata, Ulesie i Bronilas, w Okręgach
Szadkowskim i Wartskim Gubernii Warszawskiéj położonych,
dostateczne bory, lasy, łąki, pastwiska i pańszczyznę mające,
całej przestrzeni włók 251 morgów 3 pr. 162, miary nowopolskiéj
obejmujące, przez biegłych przysięgłych na summę rs. 61,683 kор.
64 1/2 oszacowane, sprzedane będą w drodze działów przed W.
Kazimierzem Szumańskim Sędzią Trybunału, jako powyżej z dat
powołanemi wyrokami tym końcem delegowanym. Taxę zbiór obiaśnień
i warunki pod któremi sprzedaż ta nastąpi, chęć kupna mający
przejrzeć mogą nie tylko w biurze Pisarza Trybunału, lecz i u
podpisanego jako popierającego sprzedaż. Termin pierwszego czyli
przygotowawczego przysądzenia dóbr w mowie będących odbędzie się
w dniu 16 (28) Kwietnia r. b. 1847 godzinie 3 po południu przed
rzeczonym Sądzią delegowanym w sali audiencyonalnej Trybunału w
Kaliszu.
Kalisz dnia 12 (24) Lutego 1847 r.
Mateusz Rubach Adwokat.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1859 nr 63
(N. D. 2096) Rejent Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
3. Piotra Macińskiego (…) oraz
wierzyciela następujących summ: (…) f. 10500 z procentem na
dobrach Ustkowie z Ogu Wartskiego w dziale III. wykazu ad N. 6 na
prawach Wojciecha Sienkiewicza i innych przez ostrzeżenie zapisanych
rozciągająca swe bezpieczeństwo i na dobrach Wola Grzymalina z Ogu
Piotrkowskiego w dziale III. ad N. 2, Łękińsko w dziale III. ad
Nr. 5 i Rozdziały z O-gu Szadkowskiego w dziale Ш. ad N. 3 na
takichże prawach,
a*. oraz złp. 7000 albo rsr. 1050 na
1j9 części tych dóbr do Walentego Jeżewskiego należącej w
dziale IV. pod N. 25 dwóch z nich summ to jest rs. 1200 i rs 1050
rozciągających swe bezpieczeństwo i na dobrach Chwalęcice z Ogu
Kaliskiego w dziale IV. wykazu ad N. 6, (…)
(…) otworzyły się spadki do
regulacyi których wyznaczam termin przed sobą na dzień 15 (27)
Września 1859 r. w Kancellaryi Hypotecznej w Kaliszu.
Kalisz d. 21 Lutego (5 Marca) 1859 r.
Emiljan Ordon.
*nieczytelne
Dziennik Powszechny 1864 nr 41
LISTY GOŃCZE. (N. D. 639) Sąd Policji
Poprawczej Wydziału Piotrkowskiego.
Wzywa wszelkie Władze tak cywilne jako
i wojskowe, nad porządkiem i bezpieczeństwem w kraju czuwające,
aby na Antoniego Olszewskiego, lat 40 mającego, katolika, młynarza,
we wsi Rozdziałach, gminie Rossoczycy, Okręgu Szadkowskim Powiecie
Sieradzkim ostatnio zamieszkałego, a obecnie z pobytu niewiadomego i
przed wymiarem sprawiedliwości ukrywającego się, baczne oko
zwracały, a wrazie ujęcia Sądowi tutejszemu lub najbliższemu
Okręgowemu transportem pod strażą dostawić raczyły.
Piotrków d. 17 (29) Stycznia 1864 r.
Sędzia Prezydujący Chmieliński.
Dziennik Powszechny 1864 nr 128
(N. D. 2390) Sąd Policji Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
W dniu 5 (17) Stycznia r. b. we wsi
Rozdziałach w Ogu Szadkówskim, znalezione zostały zwłoki
mężczyzny z imienia nazwiska ani pochodzenia nieznanego, mogącego
mieć lat 21, budowy ciała silnej, wzrostu średniego, włosów
ciemnych twarzy szerokiej nieco ospowatej, nosa małego zadartego,
czoła niskiego szerokiego, ubranie nieznajomego stanowiły:
kamizelka adamaszkowego koloru jasno kanarkowego, szalik czarny z
białą obwódka na szyi i koszula średniej grubości bez żadnych
znaków. Wzywa zatem wszystkich którzyby bliższą wiadomość o
pochodzeniu i nazwisku znalezionego człowieka posiadać mogli, iżby
z takową do Sądu tutejszego lub do najbliższej władzy miejscowej
zgłosić się zechcieli.
Piotrków d. 2 (14) Maja 1864 r.
Sędzia Prezydujący, Chmieleński.
Dziennik Warszawski 1865 nr 39
(N. D. 1089) Rejent Kancelarji
Ziemiańskiej Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Zawiadamiam, że toczy się
postępowania spadkowe:
1. Po Ferdynadzie Pstrokońskim, jako
właścicielu dóbr Ustkowa, Tądowa A, części wsi Tądowy lit. A,
wszystkich w Okręgu Wartskim tudzież dóbr Rozdziały, w Okręgu
Szadkowskim położonych.
(...) oraz
że do regulacji takowych spadków oznaczony został termin na dzień
16 (28) Sierpnia 1865 r. w mej Kancelarji urzędowej w mieście
Kaliszu.
Kalisz d. 28 Stycz. (9 Lutego) 1865 r.
Milewski.
Dziennik Warszawski 1867 nr 64
(N. D. 1461). Naczelnik Powiatu
Sieradzkiego.
Podaje do powszechnej wiadomości, iż
z mocy upoważnienia Rządu Gubernialnego Kaliskiego z dnia 16 (28)
Lutego r. b. Nr. 163 w biurze Naczelnika Powiatu Sieradzkiego o
godzinie 11 z rana odbywać się będzie głośna in plus licytacja
na wydzierżawienie dochodu propinacyjnego z gruntów włościańskich
na lat dwa, poczynając od d. 20 Sierpnia (1 Września) 1866 r. do
dnia 20 Sierpnia (1 Września) 1868 r. z obniżeniem o 1/4 część
sumy dzierżawnej.
d. dnia 30 Marca (11 Kwietnia) 1867 r.
w dobrach Rozdziały od sumy rocznej
rs. 160 k. 50.
Mający chęć licytowania obowiązany
zaraz przy licytacji złożyć vadium 1/4 części sumy do licytacji
oznaczonej, a utrzymujący się dokompletować takowe do sumy
wyrównywającej 1/4 części postąpionej ceny dzierżawnej. Inne
warunki mogą być przejrzane w każdym czasie w Biórze Naczelnika
Powiatu w godzinach służbowych.
Sieradz d. 21 Lutego (5 Marca) 1867 r.
Kaliszanin 1876 nr 44
Kaliszanin 1885 nr. 39
We wsi Rożdżały, powiecie sieradzkim, w skutek nieostrożnego obchodzenia się z ogniem wynikł pożar, który zniszczył dom drewniany, ubezpieczony na 300 rs. Oprócz tegoż poniesiono strat w nieubezpieczonych ruchomościach przeszło na 200 rs.
Gazeta Kaliska 1896 nr. 95
W lasach rożdżalskich w pow. sieradzkim, należących do p.
Pstrokońskiej, odbyło się polowanie w dniu 18 i 19 z. m. W ciągu tych dwóch dni
w 12 strzelb zabito 162 zające, 2 dziki, 3 rogacze i 2 lisy.
Gazeta
Kaliska 1899 nr. 64
Dla
gospodarstw leśnych. W
leśnictwie
Rożdżały dóbr Małków są do
sprzedania: 1. Flance
jednoroczne sosny tysiąc sztuk po kop. 35, partja od 200 tysięcy
wyżej po 30 kop. tysiąc. 2. Grabina 5 i 6-letnia na szpalery tysiąc
sztuk rb. 10. 3. Grabina do
sadzenia alei i dróg,
tysiąc sztuk rb. 15. Objaśnia zarząd dóbr w Małkowie przez Wartę
gub kaliska.
Gazeta
Kaliska 1899 nr 274
Kronika
myśliwska. Dnia
23 b. m. w lasach
Rożdżały pow. sieradzkiego, własność p-ni Pstrokońskiej,
polowano na dziki i ubito 2 ch dzików i 3-ch rogaczy. Królem
polowania był p. Wojciech Wyganowski z Pietrzykowa.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1901 nr 47
Kroniczka Towarzyska.
Dnia 10. listopada w kościele
parafjalnym w Warcie Michał Orzechowski, prałat kolegjaty
kaliskiej, w asystencji licznego duchowieństwa, pobłogosławił
związek małżeński pomiędzy panną Józefą Pstrokońską, córką
ś. p. Stanisława i Walentyny z Bardzińskich, wł. dóbr Małków i
Rożdżały w pow. sieradzkim położonych, a panem Rochem Cieleckim,
współwłaścicielem dóbr Zygry, w pow. sieradzkim położonych,
znanym artystą-skrzypkiem. P. R. Cielecki do niedawna prowadził
koło śpiewacze Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów.
Gazeta Kaliska 1906 nr 122
Z
Sieradzkiego
Dnia 29 kwietnia r. b. w parowym tartaku
Rozdżały, pow. sieradzkiego, pod naciskiem agitatorów, robotnicy
zastrejkowali. Dzięki taktowi i sympatji, jaką się cieszy
właściciel p. Roch Cielecki u robotników, postanowiono
jednogłośnie przystąpić do pracy od południa, nie stawiając
żadnych żądań. Kiedy było wszystko przygotowane do rozpoczęcia
pracy nastąpiło rozczarowanie, gdyż okazał się brak 3-ech
transmisyjnych pasów, które zostały skradzione; szkody wynoszą
około 300 rb. Życzliwy Stały
prenumerator.
Gazeta Kaliska 1907 nr 11
Do
Dom. Rozdżały, pow.
sieradzki, poczta Szadek, potrzebny jest rządca od 1-go lipca 1907
roku. Kopje świadectw przesyłać pocztą do zarządu dóbr. Tylko
dłuższe i dobre świadectwa będą uwzględniane.
Gazeta Kaliska 1907 nr 54
Dom. Rozdżały, pow. Sieradzki. Z
dniem 1 marca otwartą została stacja ogierów Stadniny Janowskiej:
a) Roi-de-pre, pełnej krwi, ciemnogniady; b) Flammarion, 1/8 krwi,
jasno-gniady.
Gazeta Kaliska 1907 nr 213
Lokaj
- kamerdyner po szukuje
posady od 1 października na ordynarję. Świadectwa chlubne. Adres:
Rożdżały przez Szadek, Świderski vel Marszałek.
Łowiec Polski 1911 nr 22
Przygoda z dzikami.
Dnia 5-go b. m. jak pisze „Kur. Warsz.”, w lasach dom. Rożdżały
(pow. sieradzki), leśniczy, p. Dobieliński wyszedł do lasu z psem
rasy St. Bernarda. Przechodząc drożyną wśród lasów, około
zagajnika, pies oddalił się nieco w głąb zagajnika. Po chwili
pies, przeraźliwie szczekając, wypadł z zagajnika, tuląc się pod
nogi p. D., który zaintrygowany tem, wszedł w głąb zagajnika,
gdzie natrafił na stado dzików i został w jednej chwili okrążony.
P. D., nie mając ze sobą broni, ani żadnego innego ratunku,
pozostał na miejscu, nie ruszając się zupełnie i trzymając psa
pod nogami. Tak trwało do 10 minut; zwierzęta obchodziły, trąc go
zębami i przyglądając się. Po uspokojeniu się zwierząt p. D.
zaczął się tyłem powoli cofać, aby wyjść z koła; dziki
również więcej uspokojone zaczęły się oddalać i tym sposobem
uszedł grożącemu niebezpieczeństwu. Jest to drugie podobne
najście dzików w Rożdżałach.
Gazeta Sądowa Warszawska 1918 nr 13
II. Orzeczenie król.-pol. Sądu
Apelacyjnego w Warszawie w przedmiotach: 1) zaskarżenia uchwał Rady
Familijnej przez ojca, od opieki wyłączonego; 2) legalności uchwał
rad familijnych, powziętych w składzie siedmiu członków w
przypadkach, nieprzewidzianych przez ust. 2 art. 877 Kod. Cyw. Pol. i
in. Sąd Apelacyjny w Warszawie na posiedzeniu publicznym dnia 22 i
25 lutego 1918 r. rozpoznawał skargi incydentalne Andrzeja i Rocha
Cieleckich na decyzję król.-pol. Sądu Okręgowego w Kaliszu z dnia
22 października 1917 roku w sprawie opieki nad nieletnimi Zbyszkiem
i Mercedes Cieleckimi. W sprawie opieki nad nieletnimi Zbyszkiem i
Mercedes Cieleckimi, dziećmi Rocha Cieleckiego i nieżyjącej Józefy
z Pstrokońskich, właścicieli dóbr Rożdżały gm. Zadzim w pow.
Sieradzkim, zapadła w d. 7 lutego 1916 r. uchwała rady familijnej,
upoważniająca głównego opiekuna Kazimierza Tymowskiego do
zaciągnięcia w imieniu nieletnich pożyczki hypotecznej w sumie rb.
20,000 celem spłaty niektórych wierzytelności hypotekowanych, oraz
zaległości w ratach i procentach, do sprzedaży majątku nieletnich
Rożdżały w drodze licytacji za sumę nie niższą jak rb. 315,000
ewentualnie do wydzierżawienia go, do sprzedaży poręby leśnej za
rok 1916 i do wykreślenia z wykazu hypotecznego dóbr Rożdżały
ewikcji rb. 20,000, zapisanej pod Nr. 41 na rzecz Hejmana i Friedego.
W dniu 23 września 1916 r. zapadła druga uchwała Rady Familijnej,
zezwalająca na zaciągnięcie w imieniu nieletnich dodatkowej
pożyczki hypotecznej w sumie rb. 12,000 z przeznaczeniem tejże sumy
na spłatę dalszych zaległości w ratach i procentach od długów
hypotekowanych i na zakupno б koni, oraz zezwalająca na sprzedaż
poręby leśnej za rok 1917. W podaniu, wniesionym do Ces.-Niem. Sądu
Okręgowego w Sieradzu w d. 30 czerwca 1917 r. zażądał główny
opiekun Kazimierz Tymowski zatwierdzenia po myśli art. 435 Kod. Cyw.
odnośnych uchwał, o ile dotyczą zaciągnięcia pożyczek w łącznej
sumie rb, 32,000, wydzierżawienia dóbr Rożdżały i wykreślenia
ewikcji, oświadczając, że uwagi na opinję, złożoną przez
biegłego Dziembowskiego, iż sprzedaż dóbr nieletnich byłaby
celową, lecz w obecnych krytycznych czasach nie wskazaną, nie żąda
zatwierdzenia odnośnych uchwał, o ile one dotyczą sprzedaży
majątku, zaś uchwały, dotyczące sprzedaży poręb leśnych, nie
wymagają zatwierdzenia Sądu. Członek Rady Familijnej Andrzej
Cielecki, oraz ojciec nieletnich Roch Cielecki, usunięty od opieki
prawomocną uchwałą Rady Familijnej z dnia 12 lipca 1911 r., w
podaniu wniesionym do Ces.-Niem. Sądu Okręgowego w Sieradzu w dniu
27 lipca 1917 r., zażądali, aby powyższych uchwał nie zatwierdzić
jako powziętych przez wadliwie ukonstytuowany skład osobisty Rady
Familijnej a z istoty nie uzasadnionych. Na wniosek Rocha Cieleckiego
została sprawa przeniesioną do król.-pol. Sądu Okręgowego w
Kaliszu, który to Sąd decyzją z d. 22 października 1917 r.
uchwały Rady Familijnej z d. 7 lutego i 23 września 1916 r. w całej
rozciągłości zatwierdził. W motywach swej decyzji przytoczył Sąd
Okręgowy, że cały dochód z majątku Rożdżały, wynoszący wedle
rachunków, przedstawionych przez głównego opiekuna, rb. 8,000
rocznie pochłaniają procenty od długów hypotecznych, wynoszących
rb. 167,000. Wprawdzie Roch Cielecki i Andrzej Cielecki podnoszą
zarzuty przeciw gospodarce głównego opiekuna, twierdząc, że
dochód z Rożdżałów powinien wynosić trzykroć więcej,
twierdzenia tego jednak nie uzasadniają poważniejszymi argumentami,
spisany bowiem w d. 31 lipca 1917 r. przez ławnika sądu gminnego 5
Okręgu pow. Sieradzkiego protokuł, mający wyświetlić przyczyny
obniżenia się intraty rocznej, jest zarysem historycznym, dalekim
od ścisłości, jak tego dowodzi wyjaśnienie administratora
Tomorowicza, poparte likwidacją strat, powstałych ze złupienia
majątku przez wojska, zaś zarzut dewastacji majątku przez głównego
opiekuna odparty został opinją rzeczoznawcy Dziembowskiego, który
w lecie 1916 r. stwierdził pomnożenie inwentarza, polepszenie
uprawy roli i uskutecznienie napraw budowli. Wobec tego uchwały Rady
Familijnej tak co do sprzedaży majątku, jak zaciągnięcia pożyczek
na spłatę kilku dokuczliwych długów i na nabycie inwentarza są
uzasadnione i zatwierdzić je należy. Okoliczność zaś, że główny
opiekun obecnie nie żąda sprzedaży, oraz opinja rzeczoznawcy
Dziembowskiego, iż sprzedaż obecnie nie jest wskazaną, nie daje
podstawy do niezatwierdzenia uchwały, skoro określenie chwili
stosownej do sprzedaży zależeć będzie od opiekuna i Rady
Familijnej odpowiednio do różnych nieprzewidzianych okoliczności,
a nie od sądu, który majątkiem nie rządzi. Zarzut, iż uchwały
zostały powzięte przez wadliwie ukonstytuowaną Radę Familijną,
że mianowicie do składu Rady Familijnej ze strony ojcowskiej
powołano ludzi obcych: Stefana Walewskiego i Stanisława
Prądzyńskiego zamiast krewnych nieletnich Bogdana Cieleckiego i
Chrzanowskiego, uznał Sąd Okręgowy za nieuzasadniony, wywodząc,
że w ślad drugiej części art. 378 Kod. Cyw. sędzia, formując
grono Rady Familijnej, ma pewien zakres wolnego wyboru między
obcymi, a krewnymi, dalej mieszkającemi, ów zaś wzgląd na
odległość dzisiaj w czasie ulepszeń lokomocji na szali zaważyć
nie może, gdy chodzi o odwrócenie klęski, jaką by mogła zgotować
nieletnim gospodarka przez ich ojca, z powodu trwonienia ich mienia
od opieki usuniętego, względnie przez osoby, pod jego wpływem
zostające. Andrzej Cielecki i Roch Cielecki we wniesionych w d. 3
listopada, względnie 17 listopada 1917 r. skargach incydentalnych
zażądali uchylenia decyzji Sądu Okręgowego i odmówienia
zatwierdzenia uchwał Rady Familijnej 7-go lutego i 23 września 1916
r. W szczególności wywodzi Andrzej Cielecki, że w myśl art. 434
Kod. Cyw. Rada Familijna może upoważnić głównego opiekuna do
zaciągnięcia długów na rzecz nieletnich tylko w razie koniecznej
potrzeby lub oczywistej korzyści, z czego płynie wniosek, że Rada
Familijna powinna przedewszystkim szczegółowo i gruntownie zbadać
stan majątku małotniego, a w odnośnym przypadku i sposób zarządu
opiekuna i dopiero potym orzec, czy rzeczy tak stoją, iż zachodzi
konieczność zaciągnięcia pożyczki W danym wypadku Rada Familijna
nie zastanawiała się ani nad sposobem gospodarowania opiekuna, ani
nad wysokością sum, otrzymanych przez opiekuna ze sprzedaży lasu i
ziemi, oraz sposobem użycia wszystkich otrzymanych pieniędzy, ani
też dlaczego opiekun bez wiadomości i uchwały Rady Familijnej
zaciągał długi i użycia tych pieniędzy nie usprawiedliwił i
zadowolniła się za każdym razem oświadczeniem, że cyfry, podane
przez opiekuna, zgadzają się z takiemiż cyframi w księgach
gospodarczych. Wobec tego uchwały Rady Familijnej co do zaciągnięcia
pożyczek nie są dostatecznie uzasadnione; owszem budzą obawę, że
obciążanie majątku dodatkowo sumą rb. 32,000 bez przedstawienia
planu podniesienia gospodarstwa w tym majątku dorzuci ostatnią
cegiełkę do ruiny mienia nieletnich i bezwzględnie doprowadzi do
sprzedaży majątku. Roch Cielecki w skardze incydentalnej wywodzi,
że gospodarka głównego opiekuna jest fatalna i musi doprowadzić
do katastrofy, że spłata dokuczliwych długów przez zaciągnięcie
nowych nie jest sposobem ratunku majątku nieletnich, wreszcie że
przepisy art. 375 do 379 Kod. Cyw., iż Rada Familijna ma być
złożoną z sześciu krewnych lub powinowatych, zamieszkałych w
okręgu sądu, w którym się opieka urządza i tylko w braku takich
krewnych sąd może do składu Rady Familijnej wezwać obywateli ze
swego okręgu, którzy mieli z ojcem lub matką nieletnich ciągłe
zwiąski przyjaźni, są bezwzględnie obowiązującemi, wobec czego
skład Rady Familijnej, która powzięła uchwały, zatwierdzone
zaskarżoną decyzją, był nielegalny. W toku rozprawy apelacyjnej
pełnomocnik Rocha Cieleckiego obstaje przy wywodach i żądaniach
skargi incydentalnej, dodając, że zgodnie z prawem w Radzie
Familijnej nie może być więcej osób jak osiem, a mianowicie
sędzia przewodniczący, opiekun główny i po trzy osoby w każdej
linji. Skoro z linji matki w skład Rady Familijnej wchodzą, prócz
opiekuna głównego Tymowskiego Bardziński, Radoński i
Krzyżanowski, a z linji ojca są rodzeni bracia Andrzej i Bogdan
Cieleccy i krewny Zygmunt Chrzanowski, to dla ludzi obcych jakimi są
Walewski i Prądzyński nie ma miejsca i ukonstytuowanie Rady
Familijnej z ich wspułudziałem jest wadliwe. Sąd Okręgowy w
Kaliszu nie miał prawa podawać w wątpliwość gorliwości Andrzeja
i Bogdana Cieleckich i Zygmunta Crzanowskiego o dobro nieletnich,
wszyscy trzej są szanowanemi obywatelami i właścicielami znacznych
majątków ziemskich. Uchwały Rady Familijnej wykazują
sprzeczności, w szczególności Rada Familijna w dniu 7 lutego 1916
r. uchwaliła zaciągnięcie pożyczki w kwocie rubli 20,000 podczas
gdy poprzednio w dniu 17 stycznia 1916 r. uznała pożyczkę w
wysokości rubli 42,500 za niezbędną, również w dniu 7 lutego
1916 r. na wniosek głównego opiekuna uchwaliła sprzedaż majątku,
podczas gdy w dniu 17 stycznia 1916 r. ten sam główny opiekun
wypowiedział na zebraniu Rady Familijnej pogląd, że sprzedaż
majątku przed końcem wojny nie będzie mogła być dokonaną. Z
tego wynika, że Rada Familijna uwzględnia wszystkie wnioski
głównego opiekuna bez sprawdzenia ich zasadności sama mało
interesując się dobrem nieletnich. Roch Cielecki nie został od
opieki nad nieletniemi usunięty, tylko na mocy układu dobrowolnego
zawartego w dniu 8 lutego 1912 r. między nim a Tymowskim zrzekł się
na pewien czas zarządu majątkiem nieletnich. W czasie małżeństwa
z matką nieletnich, a i później od jej zgonu aż do zrzeczenia się
zarządu majątkiem nieletnich Roch Cielecki majątkiem tym należycie
administrował, natomiast Tymowski lekkomyślnie obciążył ten
majątek szeregiem długów na wysokie procenta i, jak świadczy
orzeczenie eksperta Dziębowskiego oraz protokuł oględzin Sądu
Gminnego z dnia 31 lipca 1917 r., majątkiem tym fatalnie
administruje, tak iż dalsze obciążenie majątku nową pożyczką
może tylko przyspieszyć zupełną ruinę majątku, i bez tego
zrujnowanego wskutek nieudolnej gospodarki Tymowskiego, Brakowi
pieniędzy może zaradzić nie nowa pożyczka, tylko prawidłowa
gospodarka. Pełnomocnik Andrzeja Cieleckiego, obstając przy
wywodach i żądaniach skargi incydentalnej w dłuższym wywodzie
krytykuje gospodarkę głównego opiekuna i zarzuca, że skład Rady
Familijnej, w szczególności obecność w niej z linji ojczystej
Walewskiego i Prądzyńskiego, z których pierwszy jest nawet
opiekunem przydanym, gwałci przepis art. 376 i 378 Kod. Cyw. Obrońcy
Kazimierza Tymowskiego zażądali pozostawienia skargi incydentalnej
Rocha Cieleckiego bez rozpoznania, ewentualnie bez skutku a skargi
Andrzeja Cieleckiego bez skutku i za twierdzenia zaskarżonej decyzji
Sądu Okręgowe go z tą jednak zmianą, ażeby uchwały Rady
Familijnej zostały zatwierdzone w granicach artykułu 435 Kod. Cyw.
odnośnie do udzielonych głównemu opiekunowi upoważnień do
zaciągnięcia dwuch pożyczek w sumach rb. 20,000 i rb. 12000, gdyż
opiekun zrzekł się udzielonego mu upoważnienia do sprzedaży
Rożdżał, a w pozostałych punktach uchwały te zatwierdzenia nie
wymagają. W szczególności podnoszą obrońcy Kazimierza
Tymowskiego, że Roch Cielecki jako pozbawiony opieki nad swemi
dziećmi prawomocną decyzją b. Sądu Okręgowego w Kaliszu z d. 27
października 1911 r. nie ma prawa zgodnie z artykułu 1668 Proc.
Cyw. zakładać skarg od uchwał Rady Familijnej, jakie w interesach
jego dzieci zapadają. Dalej wywodzą, że komplet rady 7 lutego 1916
r. był legalnym, gdyż składał się z opiekuna głównego,
opiekuna przydanego i pięciu członków Rady Familijnej, szósty
członek bowiem Leszek Cielecki z powodu pobytu w Rosji nie mógł
być wezwanym. Komplet rady z d. 23 września 1917 r. składał się
z opiekuna głównego, opiekuna przydanego i sześciu członków,
gdyż Bogdan Cielecki, jak się okazuje z protokułu, przyjmował w
radzie jako szósty członek udział i protokuł podpisał. Na
posiedzeniu z dnia 7 lutego 1916 r. nie był Bogdan Cielecki wezwany,
gdyż na posiedzeniu, odbytym w styczniu 1914 roku zrzekł się
godności opiekuna przydanego i udziału w Radzie. Odnośny protokuł
zaginął, lecz fakt zrzeczenia się przez Bogdana Cieleckiego
udziału w radzie mogą stwierdzić jako świadkowie członkowie
Rady: Radoński, Bardziński i Krzyżanowski. Zresztą Bogdan
Cielecki brał udział w Radzie z dnia ;23 września 1916 r., a
uchwała, na niej powzięta, upoważniająca głównego opiekuna do
zaciągnięcia dodatkowej pożyczki w kwocie rubli 12,000, ma ścisły
związek z uchwałą d. 7 lutego 1916 roku. Do składu Rady powołani
zostali, sgodnie z przepisami art. 376 i 378 Kod. Cyw., Walewski i
Prądzyński, jako najbliżsi sąsiedzi i przyjaciele, a wprawdzie
Roch Cielecki, jak twierdzi, ich nie zna, lecz zna ich jako
poważanych ziemian cała okolica, a powołani zostali, gdyż wskutek
wyjazdu Leszka Cieleckiego do Rosji i zrzeczenia się Bogdana
Cieleckiego okazała się konieczność skompletowania Rady
Familijnej. Zresztą powołują się obrońcy Kazimierza Tymowskiego
na jurysprudencję francuskiego sądu kasacyjnego, wedle której sąd
mocen jest uwzględniać odstępstwo od postanowień ustawy względem
składu Rady Familijnej, biorąc pod uwagę szczególne warunki, o
ile nie ma podstępu lub zmowy i szkody dla interesów, które prawo
chciało zabezpieczyć, i sąd korzysta z władzy dyskrecjonalnej
przy utrzymywaniu ważności uchwał Rady, zwołanej bez zachowania
kolei osób w prawie wyłożonej. Zbijają uczyniony przez
apelujących Tymowskiemu zarzut złej gospodarki, wywodząc, że
sporządzony przez ławnika Sądu Gminnego Sikorę protokuł
zabezpieczenia dowodów z dnia 31 lipca 1917 r. nie ma żadnego
prawnego znaczenia, gdyż ławnik nie badał świadków i nie wzywał
biegłych, tylko zanotował ściśle oświadczenia Rocha Cieleckiego.
Dokument ten w każdym razie nie większe ma znaczenie jak
wyjaśnienie administratora Tomorowicza, w którym tenże zbija
kolejno wszelkie oświadczenia Rocha Cieleckiego, zaś z opinji
rzeczoznawcy Dziębowskiego wynika, że obecny ujemny stan majątku
nie został spowodowany złym zarządem Tymowskiego, tylko jest
skutkiem długich lat złej gospodarki i że potrzeba bardzo
znacznych wkładów celem doprowadzenia gospodarstwa do porządku.
Odpierają zarzut, iż Tymowski zaciąga długi bez upoważnienia
Rady Familijnej, twierdząc i dowodząc świadkami Radońskim,
Bardzińskim i Krzyżanowskim, że na zaciągnięcie pożyczek rb.
4,000 od Karskiego i rb. 8,000 od Bardzińskiego były upoważnienia
Rady Familijnej, lecz odnośnie protokuły zaginęły. Konieczność
pożyczki w kwocie rb. 32,000 wykazaną jest ściśle w protokule
Rady Familijnej z dnia 23 września 1916 r. Zarzut sprzeczności
między uchwałą Rady Familijnej z d. 7 lutego 1916 r., a poprzednio
uchwałą z d. 17 stycznia 1916 r. jest nieuzasadniony; na Radzie
Familijnej z d. 17 stycznia 1916 r. żądał Tymowski upoważnienia
do zaciągnięcia pożyczki w kwocie rb. 42,600 dlatego, iż wówczas
domagał stę spłaty swej należności w kwocie rb. 13,000
wierzyciel hypoteczny Siemiątkowski, tymczasem Rada Familijna
znalazła nowego wierzyciela w osobie Stanisława Radońskiego,
któremu Siemiątkowski scedował swe prawa, i wobec tej cesji oraz
wobec zgody ze strony Karskiego i Bardzińskiego, aby nie spłacać
ich sum, a tylko zapłacić im procenty, pierwotnie projektowana
pożyczka w kwocie rb. 42,500 została zredukowaną przez Radę
Familijną z d. 7 lutego 1916 r. do rb. 20,000. Nieuzasadnionym i
nieprawdziwym jest również zarzut, jakoby Rada Familijna nie
sprawdzała rachunków Tymowskiego. Wreszcie przedkładają obrońcy
Kazimierza Tymowskiego wyrok b. Sądu Okręgowego w Kaliszu z d. 13
lutego 1912 r., zatwierdzający uchwałę Rady Familijnej z d. 6
lutego 1912 r., dowodząc nim, jak również decyzją tegoż Sądu
Okręgowego z d. 27 października 1911 r. oraz księgami
gospodarczemi, że Tymowski objął w zarząd majątek nieletnich
przeciążony długami, bez dostatecznych inwentarzy i z
przetrzebionemi lasami i poczynił kroki celem podniesienia
dochodowości, gdy jednak czysty dochód nie wynosi więcej jak rb.
8,000, a same procenty i raty Towarzystwa przekraczają rb., 12,000
prócz wypłacanych Rochowi Cieleckiemu alimentów w wysokości rubli
4,000, musi być deficyt i deficyt ten musi być pokrywany
dodatkowemi pożyczkami. Z wzrostem obciążenia wzrasta jednak także
wartość majątku i po przetrzymaniu krytycznych czasów majątek z
korzyścią dla nieletnich może być sprzedany. Podprokurator wniósł
o oddalenie skarg incydentalnych i zatwierdzenie zaskarżonych
decyzji Sądu Okręgowego. Rozważywszy powyższy stan sprawy,
doszedł Sąd Apelacyjny do następujących wyników. Niesłusznie
żądają obrońcy Kazimierza Tymowskiego pozostawienia skargi
incydentalnej Rocha Cieleckiego bez rozpoznania jako rzekomo
niedopuszczalnej po myśli art. 1668 Proc. Cyw. Z przytoczonego
przepisu ustawy wynika, że skargi na uchwały Rad Familijnych,
względnie przewidziane w art. 1670 Proc. Cyw. skargi na decyzje
sądowe, zatwierdzające uchwały Rad Familijnych, mogą być
zakładane oprócz opiekuna głównego, opiekuna przydanego lub
kuratora, także przez przegłosowanych członków Rad Familijnych;
nie wynika zaś wcale, aby prawa do zakładania takich skarg był
pozbawiony ojciec, na zasadzie art. 416 Kod. Cyw. od opieki
wyłączony, a przeto w myśl art. 417 Kod. Cyw. nie mogący brać
udziału w Radzie Familijnej. Owszem z przepisu art. 363 Kod. Cyw.,
przyznającego ojcu, od opieki wyłączonemu, prawo wglądania w
utrzymanie swych dzieci, wnioskować należy, że Roch Cielecki, choć
usunięty od opieki i udziału w Radzie Familijnej, nie jest
pozbawionym wszelkiej ingerencji w zarząd majątkiem swych dzieci, i
o ile mniema, że uchwały Rady Familijnej, względnie decyzje
sądowe, uchwały te zatwierdzające, dla interesów majątkowych
jego dzieci są szkodliwe, do zaskarżenia ich jest uprawniony. Co
się tyczy zarzutów, podniesionych przez Rocha i Andrzeja Cieleckich
w skargach incydentalnych, sprowadzają się one do dwuch kwestji,
mianowicie: kwestji legalności uchwał Rad Familijnych z uwagi na
ich komplet, oraz kwestji zasadności dozwolonego temi uchwałami
zaciągnięcia pożyczek. Odnośnie do pierwszej z tych kwestji
uznaje Sąd Apelacyjny, że wprawdzie skład Rady Familijnej tak w
dniu 7 lutego, jak i w dniu 23 września 1916 r. nie odpowiadał
przepisowi art. 376 Kod. Cyw. ograniczającemu liczbę członków
Rady Familijnej do 6, z wyjątkiem przypadku z art. 877 cz. 1 Kod.
Cyw., w szczególności w Radzie Familijnej z dnia 7 lutego 1916 r.,
brało udział łącznie z opiekunami głównym i przydanym 7, a w
Radzie Familijnej z 23 września 1916 r., — 8 członków,
okoliczność ta jednak nie powoduje wcale nieważności uchwał, w
tym składzie powziętych, owszem w ślad jurysprudencji francuskiego
Sądu Kasacyjnego sąd mocen jest uwzględniać odstępstwo od
postanowień ustawy względem składu Rady Familijnej biorąc pod
uwagę szczególna warunki, o ile nie ma podstępu lub zmowy i szkody
dla interesów, które prawo chciało zabezpieczyć (Req. 20 stycznia
1876, D. 76. 1. 28). W danym przypadku nie ma mowy o podstępie lub
zmowie i szkodzie dla interesów nieletnich, zachodziły zaś
szczególne warunki, dla których sędzia przewodniczący skład Rady
powiększył ponad normę z art. 375 Kod. Cyw., mianowicie chęć,
aby w niej wzięli udział, tak najbliżsi krewni ze strony ojca
(Andrzej, a w dniu 23 września 1916 r. także Bogdan Cielecki), jak
i Prądzyński i Walewski, nie będący wprawdzie krewnymi, lecz
obecność których w Radzie Familijnej, zdaniem sędziego
przewodniczącego, była z korzyścią dla nieletnich połączoną.
Udział tych ostatnich w Radzie Familijnej bynajmniej nie sprzeciwia
się postanowieniem art. 378 Kod. Cyw., wcale bowiem nie wyłącza
krewnych w art. 375 do 378 Kod. Cyw. wymienionych, owszem bliżsi
krewni, jak Andrzej i Bogdan Cieleccy w Radzie Familijnej zasiadają,
co się zaś tyczy Zygmunta Chrzanowskiego, którego Roch i Andrzej
Cieleccy chcieliby mieć w Radzie, to nie wykazali oni niczym, aby
pozostawał on z nieletnimi w stopniu pokrewieństwa, w cz. 1 art.
378 Kod. Cyw. wymienionym, dalszych krewnych lub obcych wyłączającym.
Okoliczność, że, jak twierdzi Roch Cielecki, Prądzyński i
Walewski nie pozostają faktycznie z nim w stosunkach przyjaźni, nie
powoduje nieważności Rady Familijnej ani jej uchwał, skoro
mianowanie ich nie jest wynikiem podstępu (vide orzecz. Sądu Kasac.
franc. Req. 19 lipca 1858, D. 59. 1. 13). Zresztą gdyby nawet Rady
familijne w tej sprawie zwołane były bez zachowania kolei osób, w
prawie wyłożonej, to Sąd Okręgowy, uznając uchwały tych Rad za
ważne, działał w myśl przysługującej mu władzy dyskrecjonalnej
(vide orzecz. Sądu Kasac. franc. Civ. 19 sierpnia 1850, D. 50. 1.
28) i skarga incydentalna co do tej części zaskarżonej decyzji
jest nieuzasadnioną. . Odnośnie do kwestji, czy uchwały Rady
Familijnej upoważniają głównego opiekuna do zaciągnięcia
pożyczek w łącznej kwocie 32,000 rb są uzasadnione, t. j. czy
zachodzi rzeczywista potrzeba zaciągnięcia tych pożyczek, lub
zaciągnięcie przyniesie nieletnim korzyść, uwzględnił Sąd
Apelacyjny, że główny opiekun przedłożył szczegółowo
rachunki, z których wynika, że czysty dochód z majątku nieletnich
nie przekracza 8,000 rubli, podczas gdy same procenta i raty od
długów hypotecznych łącznie z kosztami utrzymania nieletnich i
ich ojca wynoszą 16,000 rb., tak iż każdego roku deficyt wzrasta o
8,000 rb. i celem pokrycia tego deficytu zaciąganie nowych pożyczek
jest niezbędne. Roch i Andrzej Cieleccy twierdzą, że bez
zaciągnięcia nowych pożyczek obyłoby się w razie lepszej
gospodarki i podniesienia dochodów; w jaki sposób jednak podnieść
dochody w braku funduszów na zakupno brakującego inwentarza i
poczynienie innych niezbędnych wkładów, tego nie wyjaśniają i
wogóle nie podają innego sposobu korzystnego dla nieletnich
załatwienia sprawy, tylko podnoszą szereg zarzutów przeciw
gospodarce głównego opiekuna. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, o ile
gospodarka majątkiem nieletnich ze strony głównego opiekuna jest
wadliwą i okaże się, że nieletnim szkodę zrządziła, natenczas
będzie główny opiekun odpowiedzialnym za to całym swym majątkiem
po myśli art. 460 i 461 Kod. Cyw., z tego nie wynika jednak, aby
obecnie odrzucać wszelkie roztropne wnioski opiekuna, zmierzające
do sanacji stosunków majątkowych nieletnich i zapobieżenia
sprzedaży majątku, w obecnych krytycznych czasach nie wskazanej, a
taką częściową sanacją będzie zapłacenie zaległych rat i
procentów i zakupno najpotrzebniejszego inwentarza, co bez
zaciągnięcia pożyczki uskutecznić się nie da. Zasadnie
zatwierdził więc Sąd Okręgowy w Kaliszu uchwały Rady Familijnej,
odnoszące się do zaciągnięcia pożyczek. Natomiast bezzasadnie
zatwierdził Sąd Okręgowy w zaskarżonej decyzji uchwały Rady
Familijnej także w innych punktach, dotyczących sprzedaży majątku
Rożdżały, wydzierżawienia go, sprzedaży poręb leśnych i
wykreślenia ewikcji, jak skoro zatwierdzenia uchwały Rady
Familijnej w przedmiocie sprzedaży Rożdżał główny opiekun nie
żądał, owszem powołując się na opinję rzeczoznawcy
Dziembowskiego, oświadczył wyraźnie, że sprzedaży nie uznaje w
obecnej chwili za wskazaną; inne zaś uchwały, jak wydzierżawienie
majątku, sprzedaż poręb leśnych i wykreślenie ewikcji, po myśli
art. 435 Kod. Cyw., zatwierdzenia Sądu Okręgowego nie wymagają. W
tym stanie rzeczy i na zasadzie powołanych przepisów Ustawy oraz
art 791 Proc. Cyw., Sąd Apelacyjny uchwały Rady Familijnej z dnia 7
lutego i 23 września 1916 roku i decyzję Sądu Okręgowego w
Kaliszu z dnia 22 października 1917 roku w punkcie zaciągnięcia
pożyczek w ogólnej sumie rb. 32,000 zatwierdza, w pozostałych
punktach tęże decyzję uchyla (I. C. 35/17).
Ziemia Sieradzka 1919 kwiecień
Tegoż dnia wieczorem w lasku w pobliżu Rożdżiał (naprzeciw Chorążki), pod Rososzycą, pewien maślarz, niewiadomego nazwiska powracając z Łodzi, spotkał maślarkę Milczarkową ze wsi Grzybowa, gm. Zadzim. Oddawna pałając zemstą ku niej za to, że ona go podkupuje, uderzył ją kilka razy w głowę kijem tak silnie, że ta za chwilą umarła. Tymczasem opodal czatował z fuzją na dziki gospodarz z sąsiedniej włoski, niejaki Rusek. Usłyszawszy krzyk i jęki, przybiegł zobaczyć, co się dzieje, i przyłapał zabójcę. Następnie zwołał więcej gospodarzy, aby go odprowadzić do najbliższego urzędu policyjnego w Rososzycy. Zaraz na miejscu dotkliwie poturbowano zabójcę, nie mniej jeszcze w drodze do Rososzycy, jak i od Rososzycy do Warty.
Ziemia Sieradzka 1920 styczeń
Z Rożdżał, gm. Zadzim.
Chociaż to nieprzyjemnie rozgłaszać cudze winy, jednak czasem ostateczność zmusza do tego. Otóż pomimo różnego zła, jakie się dzieje w naszej Ojczyźnie, jednem pocieszającem objawem jest wielka dążność do oświaty: nawet w wioskach, zniszczonych przez wojną, otwierają szkoły. U nas zaś w Rożdżałach jest inaczej, bo chociaż wieś wcale nie jest zniszczona przez wojnę i gospodarze są dosyć zamożni, jednakże nie chcą, aby we wsi była szkoła. Za czasów okupacji na rozkaz Niemców i w obawie przed ich karą otworzono szkołę. Ale gdy Niemców z Polski wygnano, wtedy gospodarze rożdżalscy z wielką uciechą powyrzucali ławki na drogę i szkołę zamknęli, mówiąc, że ich dziadki i ojce nie umieli czytać i oni nie umieją, a żyją i dobrze im jest, to i dzieci ich mogą być gospodarzami, nie umiejąc czytać.
Nie dość więc tego, że w Rożdżałach jest tak straszna ciemnota, iż w całej wsi tylko trzech gospodarzy umie czytać, a z nich jeden trochę pisać,jeszcze przez głupotę ojców ma być przeszło sto dzieci pozbawione nauki? Rząd Wolnej Polski nie powinien na to pozwolić! A także pożądanemby było, aby p. Inspektor Szkolny wejrzał w tę sprawę.
Pol. Sewera.
Ziemia Sieradzka 1921 sierpień
Z Rożdżał, gminy Zadzim. Młodzież naszej wioski przejęta do głębi sprawą Górnego Śląska, pragnąc chociaż maleńką zasługą przyczynić się do wielkiego dzieła wyzwolenia Go z łap niemieckich, urządziła w budynku tartaku rożdżalskiego przedstawienie w dniu 17 lipca r. b. Całkowity dochód przeznaczono na Górny Sląsk i odesłano do Komitetu plebiscytowego w Sosnowcu.
Nadmienić wypada, że przedstawienie udało się bardzo dobrze. Na wstępie był wypowiedziany odczyt o obecnej sytuacji na Górnym Śląsku, potem odegrano dwie sztuki: jedną p. t. „Nie damy Śląska", obrazek osnuty na tle ostatnich wypadków powstania górnośląskiego i „Świt", a także były śpiewy i deklamacje. Publiczność licznie zgromadzona była bardzo przejęta i zadowolona. Dobrze byłoby, żeby i inne wsie żywiej zajęły się Górnym Śląskiem.
Pol. Sewera.
Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 53a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
d. 21 lutego 1922 r.
4201 „Roman Szymczyński", sklep spożywczy we wsi Rożdżały, gm. Zadzim, pow. Sieradzkiego. Właśc. Roman Szymczyński w Rożdżałach.
— Znów koniokradzi
W nocy z dn. 26 na 27 b.m. ze stajni gospodarza Franciszka Lewandowskiego, we wsi Rożdżały, gm. Zadzin, pow. Sieradzkiego nieznani sprawcy wyprowadzili dwa konie jeden ogier, maści szpakowatej, lat 4, drugi zaś ogier, siwy - deresz, lat 3 grzywa siwa. Ogólna wartość skradzionych koni przedstawia sumę 1.600,000 mk.
Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 7
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr Nr:
d. 25 października 1922 r.
4472 "Władysław Stępień", młyn wodny we wsi Rożdżały, gm. Zadzim, pow. Sieradzkiego, właśc. Władysław Stępień we wsi Rożdżały.
Gazeta Kaliska 1923 nr 23
— Znów koniokradzi
W nocy z dn. 26 na 27 b.m. ze stajni gospodarza Franciszka Lewandowskiego, we wsi Rożdżały, gm. Zadzin, pow. Sieradzkiego nieznani sprawcy wyprowadzili dwa konie jeden ogier, maści szpakowatej, lat 4, drugi zaś ogier, siwy - deresz, lat 3 grzywa siwa. Ogólna wartość skradzionych koni przedstawia sumę 1.600,000 mk.
Gazeta Świąteczna 1923 nr 2225
Piękny przykład. Ze wsi Rożdżał w
gminie Zadzimiu pod Sieradzem piszą do nas: Wieś Rożdżały, chcąc
mieć własny budynek szkolny, na naradzie gromadzkiej w dniu 1
września uchwaliła go pobudować. W tym celu gospodarze
opodatkowują się. Składać będą nie pieniądze, lecz zboże, po
pół korca z morga. Szkoła będzie zbudowana z cegły
piaskowo-wapiennej na obszernym placu ofiarowanym przez właściciela
Rożdżał Cieleckiego. Do placu tego p. Cielecki ofiarował także
dwa morgi ziemi ornej. Piękny to czyn. Ofiarodawca zdobył nim sobie
wielki szacunek; gospodarze zaś wykazali, że sprawa budowy szkoły
jest dla nich bardzo ważna, gdy uchwalili dobrowolnie tak wysoki
podatek. Oby jak najwięcej wsi poszło za przykładem Rożdżał! W
tej zbożnej pracy „szczęść Boże!”! Wu-en.
Obwieszczenia Publiczne 1924 nr 7
Sąd okręgowy w
Kaliszu, na mocy art. 1776 U. P. C., niniejszem zawiadamia Wincentego
Bema, w kraju nieobecnego i z miejsca pobytu niewiadomego, ostatnio
zamieszkałego we wsi Rososzyce, gm.
Dzierzązna, pow. Sieradzkiego, iż decyzją
sądu z d. 6 grudnia 1923 r. do obrony praw, oraz zarządu jego
majątkiem został mianowany kuratorem Roch Cielecki, zamieszkały w
maj. Rożdżały, gm. Zadzim,
pow. Sieradzkiego.
Ziemia Sieradzka 1925 styczeń
Do sprzedania.
15 gospodarek
po 20 morgów każda
W każdej gospodarce może być:
1) pszennej ziemi — 10 mórg
2) łąk — 2 morgi
3) zagajniku 8 mórg.
Wiadomość: MAJĄTEK ROŻDŻAŁY, WE DWORZE.
Ziemia Sieradzka 1925 marzec
Wieś Rożdżały
place pod wille i ogrody
dowolnej przestrzeni, przy szosie, i przy lesie
do sprzedania.
Piękna i zdrowa miejscowość.
Materjały budowlane na miejscu.
Wiadomość: Sieradz, skrz. poczt Nr. 49.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1926 nr 13
Na zasadzie
postanowienia Województwa z dnia 21.1 1926 r. L. B. P. 410/2,
wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 1186,
„Towarzystwo Ochotniczej Straży Pożarnej w Rożdżałach
(pow. Sieradz).
Łódzki Dziennik Urzędowy 1926 nr 46
Józef Wesołowski, syn Marcina i Agaty z Polków, urodzony dnia 13 listopada 1877 r. we wsi Ralewice, gm. Zadzim, pow. Sieradzkiego, wyzn. rzymsko-katolickiego, robotnik, zamieszkały przedtem we wsi Rozdziały, gm. Zadzim, pow. Sieradzkiego, powołany w r. 1914 wskutek mobilizacji do armji rosyjskiej, qdzie służył w niewiadomym pułku, dotychczas nie powrócił do domu, nie daje o sobie znaku życia i z powodu niewiadomego miejsca jego pobytu jest poszukiwany przez Pow. Kom. Uzupełn.-Łask w Sieradzu, wskutek prośby jego żony Marjanny Wesołowskiej, o uznanie go za zaginionego.
Wzywa się wszystkie osoby, posiadające o wyżej wymienionym jakiekolwiek wiadomości, mogące świadczyć o jego istnieniu, lub zaginięciu do zawiadomienia o tem P.K.U.-Łask w Sieradzu w ciągu trzech miesięcy od ogłoszenia niniejszego edyktu z powołaniem się na L. dz. 21151-III.
Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 88
Komornik przy sądzie okręgowym w Kaliszu, Józef Trojanowski, urzędujący w Kaliszu, przy ul. Józefiny 23, na żądanie Władysława Podlewskiego i stosownie do art. 1146 U. P. C., obwieszcza, że w poszukiwaniu należności, zasądzonych od Zbigniewa-Michała-Alojzego Cieleckiego i innych, na rzecz pomienionego Podlewskiego, w dn. 9 lutego 1927 r., od godz. 10 rano, w sali posiedzeń powyższego sądu, wyznaczona została sprzedaż z publicznej licytacji majątku ziemskiego Rozdzały, położonego w pow. sieradzkim, wojew. łódzkiem. Obszar rzeczonego majątku wynosi 1802 morg. i 85 pręt., z którego folwark Rozdzały zajmuje 1783 morg. 30 pr., a mianowicie: pod ogrodami, placami i budynkami 25 morg. 14 pr., łąk 103 morg. 212 pr., gruntów ornych 417 morg. 28 pr., pastwisk 13 morg. 154 pr., przestrzeni leśnych 1184 morg. 227 pr., wody 2 morg. 72 pr., dróg i rowów 36 morg. 223 pr., oraz pod osadą młyńską 19 morg. 55 pr. Lasy i zagajniki składają się z 2-ch obrębów: obrębu leśnego Bednarzec i obrębu leśnego Lipiny. W rzeczonym majątku znajdują się: dwór-pałac o 53 ubikacjach, w tej liczbie 39 pokoi z balkonami i wieżą., oraz budynki dworskie, młyńskie i leśniczowskie, ubezpieczone na ogólną sumę 139.060 zł. Inwentarz żywy i martwy: 28 koni roboczych i 5 krów, lokomobila, młocarnia, elewator, śrutownik, grabiarka, wozy, pługi, brony i t. p. narzędzia rolnicze, podług opisu komornika sądowego Leona Grabskiego w Zduńskiej Woli z dn. 17 lipca 1926 r.
Omawiany majątek ma zaprowadzoną księgę hipoteczną, przechowującą się w hipotece przy sądzie okręgowym w Kaliszu, w zastawie nie znajduje się, a tytuł własności takowego w II dziale wyk. hipot. zapis. jest na imię dłużnika Zbigniewa-Michała-Alojzego Cieleckiego i Mercedesy Cieleckiej, lecz ulega sprzedaży w całości, art. 47 Ust. Hip. W tymże dziale II figurują jako właściciele, również włościanie wsi Nowe-Miedze, którzy mają już w swojem faktycznem posiadaniu działki ziemi, wymienione na planie geometry Walewskiego z 1911 r., od 1 do 17 włącznie.
W III dziale wyk. hip., pod Nr. 44, uczyniona jest wzmianka, że Roch- Paweł Cielecki ma prawo dożywotniego użytkowania 1/3 części pomienionego majątku.
W dziale IV figurują obciążenia, ostrzeżenia i zabezpieczenia w sumach: 64.968 rb. 51 kop. z 6% od 14.000 rb. od dn. 15 grudnia 1910 r., 15.265 zł. i 20.813 zł. 32 gr.
Sprzedaż rozpocznie się od sumy 300.000 zł. po uprzedniem złożeniu przez chętnych nabycia vadium, w sumie 30.000 zł., które nieutrzymującemu się przy kupnie będą zwrócone.
Dokumenty tyczące się tej sprzedaży, mogą być przeglądane w kancelarji pomienionego sądu w godzinach urzędowych, a w dniu przetargu u prowadzącego sprzedaż komornika.
Ziemia Sieradzka 1926 luty
Odpowiedź Redakcji.
W. P. Cieleckiemu z Rożdżał.
Korespondencji ostatniej nie umieściliśmy jako sprostowania notatki p. t. "Osobiste" podanej w Nr. 38 r.z. dlatego ponieważ chcieliśmy zebrać dowody i przekonać się która strona ma słuszność, sz. Pan oświadcza, że nie przepraszał p. Raka nie zobowiązywał się odwoływać korespondencji z d. 31 maja r. z. dalej sz. Pan pisze "zasada moja nikogo nie obrażać i nie przepraszać ani też nie odwoływać tego co powiem a tembardziej na piśmie, zatem nie mogłem oświadczać wbrew swojej zasadzie".
Tak być powinno, tak powinien postępować każdy solidny obywatel a tem więcej ziemianin. —
Z tego powodu wystąpiliśmy do p. Raka z żądaniem rzeczowego wyjaśnienia całej sprawy, w przeciwnym razie zmuszeni będziemy umieścić należne sprostowanie i wyciągnąć odpowiedni wniosek.
Obecnie mamy wszelkie dowody dostarczone, z których widać że Sz. pan nie zdaje sobie racji z tego co czyni.
Wyjaśnienie p. Raka jest następującej treści:
W Głosie Sieradzkim, z dn. 31 maja 1925 r. Nr. 22. p. Roch Cielecki w liście do Redakcji przedstawił fakty niezgodne z prawdą, z rozprawy sądowej, odbytej w Sieradzu, na sesji wyjazdowej Sądu Okręgowego w Kaliszu, w dniu 20 kwietnia 1925 r. przyczem dopuścił się zniesławienia mnie jako urzędnika państwowego w opinii publicznej.
Lasy dóbr Rożdżały zostały zamknięte dla wszelkich wyrębów decyzją Głównej Komisji Ochrony Lasów w Warszawie, z dnia 9 lutego 1922 r. i pomimo tego rygoru p. Cielecki sabotując rozporządzenia władz państwowych w dalszym ciągu las bezprawnie eksploatował, skutkiem czego w przeciągu 1924 r. został przezemnie zaskarżony do Sądu Pokoju w Zduńskiej-Woli cztery razy za nieprawne wyręby i do p. Prokuratora przy Sądzie Okręgowym w Kaliszu dwa razy, a to: w pierwszym wypadku za sprzedaż i wywóz z lasu drzewa zasekwestrowanego i zasądzonego na rzecz Skarbu Państwa wyrokami Sądu Pokoju w Zduńskiej-Woli w Kaliszu. w drugim wypadku za obrazę mnie podczas pełnienia obowiązków służbowych.
Przedmiotem rozprawy Sądu Okręgowego w Kaliszu, na sesji wyjazdowej w Sieradzu, w dniu 20 kwietnia 1925 r. były dwie skargi, wniesione przezemnie do p. Prokuratora w Kaliszu mianowicie: pierwsza za wywóz z lasu zasekwestrowanego drzewa, a druga za obrazę mnie w czasie pełnienia obowiązków służbowych. W pierwszym wypadku p. Cielecki odpowiadał z Art. 607 p. 2 K. K. I sprawa ta istotnie została odroczona, natomiast w drugim wypadku odpowiadał z Art. 532 cz. 3 K. K. i tu został skazany na 300 zł. grzywny, lub wrazie niemożności zapłacenia na miesiąc aresztu.
Na przewodzie sądowym, świadkowie pod przysięgą zeznali, że p. Cielecki użył nieparlamentarnych słów wobec mnie. Zatem prawdą jest, że p. Cielecki traktował mnie przez ty i użył pod moim adresem słów obelżywych nie licujących z powagą eks - sędziego gminnego. Nieprawdą więc jest bym prowokacyjnie zachowywał się podczas kilkakrotnego pobytu w Rożdżałach, czego najlepszym dowodem jest skazujący wyrok, który jednocześnie dowodzi, że właśnie p Cielecki "uchodzi za człowieka nie umiejącego panować nad sobą".
Niezależnie od powyższego p. Cielecki oskarżał mnie fałszywie przed Ministerstwem Roln. i Dóbr Państ. oraz przed Panem Wojewodą Łódzkim, skutkiem czego wywołał zjazd Komisji Wojewódzkiej do Rożdżał, która w dniu 26 czerwca 1925 r. postępowanie moje w Rożdżałach uznała za legalne i zgodne z prawem, zaś w skargach p. Cieleckiego dopatrzyła się znieważenia urzędnika spełniającego obowiązki służbowe i Urząd Wojewódzki z tego powodu wytoczył p. Cieleckiemu dochodzenie karne.
Co zaś do wrzekomej postronnej zapłaty z tytułu mego charakteru urzędniczego, oraz "dokumentu"
piśmiennego wyjaśniam, że "dokumentem" tym jest list pisany przez panią B. do p. Cieleckiego we wrześniu 1922 r. z prośbą o uiszczenie zaległej należności za wykonanie robót techniczno leśnych, dokonanych przez jej męża z rekomendacji mojej, o którą zwrócił się do mnie p. Roch Cielecki.
URZĄD WOJEWÓDZKI w ŁODZI. Wydział Prezydjalny L. 5187/1 pisze co następuje:
Panu Komisarzowi Ochrony Lasów
w Sieradzu.
Łódź, dnia 18 września 1925 roku.
Na skutek pisma z dnia 1 września r. b. Nr. 228 przysyłam do wiadomości odpis protokółu spisanego w tut. Urzędzie Wojew. z p. Rochem Cieleckim, właścicielem majątku Rożdżały, a dotyczącego odwołania zarzutów skierowanych przeciw Panu.
Zarazem upoważniam Pana do ogłoszenia treści tego protokółu w Głosie Sieradzkim jako wyjaśnienie na zarzuty przeciw Panu podniesione w tem czasopiśnie z dnia 31 maja 1925 r. Nr. 22. —
Podpisano WOJEWODA w. z. (-) Łyszkowski
Następnie podana jest treść protokółu, poświadczona przez kancelarję prezydjalną
PROTOKÓŁ.
Spisany w dniu 27 czerwca 1925 r. w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi z Panem Rochem Cieleckim, adm. i współwłaścicielem majątku Rożdżały w obecności Władysława Morawskiego Inspektora Ochrony Lasów Wojew. Łódzkiego, oraz Józefa Dożańskiego referenta Urz. Wojewódzkiego w sprawie zarzutów stawianych Panu Andrzejowi Rakowi Kom. Ochrony Lasów w Sieradzu.
Pan Roch Cielecki oświadcza:
Ponieważ przekonałem się, że zarzuty stawiane przezemnie w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych, następnie w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi, wreszcie w "Głosie Sieradzkim" przeciwko Kom. Ochrony Lasów Andrzejowi Rakowi oparte były na nieporozumieniu i nieścisłem poinformowaniu mię ze stanem sprawy, przeto w dniu 27.VI. 1925 r. przeprosiłem Pana A. Raka w obecności P. Inspektora Morawskiego, a zarzuty stawianie P. Andrzejowi Rakowi niniejszem odwołuje i zobowiązuje się w "Głosie Sieradzkim" zamieścić sprostowanie i odwołanie artykułu zamieszczanego w dniu 31. V. 1925 r. Nr. 22. —
(—) J. Drożański. (—) Roch Cielecki
ref. Urzędu Wojew. (—) Władysław Morawski
Wyjaśniamy całą sprawę dla tego, żeby udowodnić sz. Panu. że prywatą się nie kierujemy, a wobec takich dowodów niema więcej nic do powiedzenia.
Przegląd Leśniczy 1926 kwiecień
Spis wszystkich lasów prywatnych,
komunalnych, kościeln. i fundacyjnych w województwie Śląskiem,
Poznańskiem, Pomorskiem i Łódzkiem o powierzchni ponad 50 ha
według stanu z 1924 r. Zestawił W. Przybylski.
211. Nazwa majątku leśnego: Rożdżały,
gmina Zadzim, powiat Sieradz. Właściciel: Roch Cielecki. Obszar ha:
serw. 686, 81.
Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 38a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
Rozkaz Naczelnika Rejonów
Szadkowskiego i Zadzimskiego
Wobec nowych zbiorów zboża w panującej suszy proszę druhów Naczelników poszczególnych Straży Pożarnych powyższych rejonów, aby nic nie uszło ich bacznej uwagi na pogotowie
Straży, do walki z klęską pożarów
Roch Cielecki
Naczelnik Rejonów
Do wszystkich druhów Strażaków Okr. Sieradzkiego.
Nadchodzi dzień 11-go listopada,
DZIEŃ JUBILEUSZU
10-lecia niepodległości Polski!
Druhowie! Nie stać nas Strażaków na żadne materjalne uczczenie tego wielkiego Święta Narodu Polskiego, nie rozporządzamy żadnemi środkami, prócz naszej dobrej woli!
Uczcijmy ten wielki dzień nie szablonowo, a na co nas stać !
Stać nas na grzeczność, i dobre wychowanie, które tak jest pożądane wśród naszego, narodu, i tak odczuwa się go brak wszędzie!
Uczcijmy ten wielki, wymodlony dzień przez naszych przodków w ten sposób: Każdy Strażak tego dnia zapomina o swoich nieprzyjacielach, musi być grzecznym w otoczeniu w jakim się znajdzie: Nie wolno mu się gniewać: wobec jakiejś zniewagi lub krzywdy jaką by mu ktoś wyrządził, niech sobie przypomni przysłowie- „że głupota ludzka ma to do siebie, że często znieważonego rozbraja”. Wy Strażacy potomkowie chłopa Wielkopolskiego któ[re]go cechą było przywiązanie do naszej wiary i czystość jego duszy! Wy ten dzień, który obchodzić będziecie, w czystym jak łza mundurze strażackim tym prawdziwym symbolu godności obywatelskiej ochotnika Strażaka, okażcie ogółowi narodu naszego, że potraficie być grzecznymi i dobrze wychowanymi!
Bądźcie więc druhowie początkiem tej, prawdziwej naszej kultury i uświadomienia! Nieście z podniesionem czołem, kaganiec oświaty w tłumy narodu naszego! Niech ten wielkidzień będzie i dniem strażaka grzecznego i dobrze wychowanego! Niech ten wymodlony przez nas dzień będzie wzniosłem wspomnieniem dla całych przyszłych pokoleń! Będzie to pomnikim Strażactwa wśród Narodu Polskiego !
Komendanci oddziałów odczytają tą odezwę przed frontem przy zbiórce 11-go listopada.
Czołem!
R. CIELECKI.
NACZELNIK OKRĘGU STRAŻY POŻARNYCH.
Zbigniew Zaremba - Cielecki
(Rożdżały, pow. Sieradzki)
po ukończeniu Warszawskiego uniwersytetu z tytułem „Magistra prawa” został powołany do wojska, o czem podaje się do wiadomości osób zainteresowanych, aby korespondencję wysyłano pod właściwym jego adresem:
Jarocin - Wielkopolska
Baon Podchorążych Rezerwy Nr. 7a.
kompanja 3a.
Dla szeregowca ZBIGNIEWA CIELECKIEGO.
Listy do Redakcji.
W numerze 159 „Gońca Sieradzkiego" z dnia 6 grudnia r. b. umieszczoną została korespondencja pod tytułem „Z gminy Wojsławice", podpisana przez autora inicjałami J. K. (szkoda, że nie całem imieniem i nazwiskiem) korespondencja ta zasługuje na zwrócenie specjalnej uwagi przez każdego, komu jest bliskim rozwój i życie Straży pożarnych naszego Okręgu.
Widocznie p. J. K. jest młodym lub niedawnym strażakiem, gdyż na samym wstępie wysuwa pewne wątpliwości co do innych gmin, żyjących tętnem rozwoju życia Straży Pożarnych. Objawem jest to bardzo sympatycznym zainteresowanie się tak ważną sprawą, należałoby życzyć na tym miejscu, aby więcej podobnych korespondencji pojawiało się w Gońcu; z powyższego zainteresowania wyczuwa się, że p. J. K. jest tą jednostką, z której nasza korporacja strażacka będzie miała w swym składzie wybitnego i gorliwego współpracownika, któremu sprawa rozwoju naszych drużyn strażackich, tak bliską sercu będzie. Jako naczelnik Okręgu Straży Pożarnych na pow. Sieradzki, z przyjemnością informuję Sz. druha J. K., że wszystkie Straże Okręgu Sieradzkiego okazują wiele żywotności, we wszystkich gminach powiatu, w zrozumieniu swojego obowiązku oraz poświęcenia i oddania się służbie społecznej jako Strażacy-Ochotnicy. Od czasu przystąpienia do ogólno krajowej organizacji, to jest od półtora roku, wstąpiło inne życie i wszystkie Straże zrobiły duży postęp pod każdym względem. W niektórych pojedyńczych wypadkach daje się zauważyć pewna opieszałość, lecz ta po większej części spowodowaną jest brakami materjalnymi.
Mam jednak nadzieję, że temu się zaradzi. Gmina Wojsławice jak sądzę z przytoczonej korespondencji stanowi wyjątek.
Byłoby bardzo pożądane aby wszystkie Straże prenumerowały „Gońca Sieradzkiego", aby dziennik ten stał się pismem informacyjnem dla Straży naszego Okręgu, abyśmy mogli za jego pośrednictwem wymieniać nasze poglądy organizacyjnego życia strażackiego; apeluję więc do wszystkich Straży, aby „Goniec Sieradzki" stał się organem Straży Okręgu Sieradzkiego!
Życzę serdecznie Sz. autorowi J. K. owocnej pracy organizacyjnej na terenie gm. Wojsławice, aby praca Jego wydała jaknajpożyteczniejsze owoce, z prośbą o dalsze wiadomości tyczące się rozwoju i życia Straży na łamach „Gońca Sieradzkiego".
R. Cielecki.
d. 10 marca 1927 r.
7760 „Walenty
Łężak" — sklep kolonjalno-spożywczy ze sprzedażą
papierosów we wsi Rozdżały, gm. Zadzim,
pow. sieradzkiego. Istnieje od 1924 r. Właśc. Walenty i
Walentyna małżonkowie Łężak, zam. We wsi Rozdżały.
Goniec Sieradzki 1928 nr 53
Rozkaz Naczelnika Rejonów
Szadkowskiego i Zadzimskiego
Wobec nowych zbiorów zboża w panującej suszy proszę druhów Naczelników poszczególnych Straży Pożarnych powyższych rejonów, aby nic nie uszło ich bacznej uwagi na pogotowie
Straży, do walki z klęską pożarów
Roch Cielecki
Naczelnik Rejonów
Goniec Sieradzki 1928 nr 132
Do wszystkich druhów Strażaków Okr. Sieradzkiego.
Nadchodzi dzień 11-go listopada,
DZIEŃ JUBILEUSZU
10-lecia niepodległości Polski!
Druhowie! Nie stać nas Strażaków na żadne materjalne uczczenie tego wielkiego Święta Narodu Polskiego, nie rozporządzamy żadnemi środkami, prócz naszej dobrej woli!
Uczcijmy ten wielki dzień nie szablonowo, a na co nas stać !
Stać nas na grzeczność, i dobre wychowanie, które tak jest pożądane wśród naszego, narodu, i tak odczuwa się go brak wszędzie!
Uczcijmy ten wielki, wymodlony dzień przez naszych przodków w ten sposób: Każdy Strażak tego dnia zapomina o swoich nieprzyjacielach, musi być grzecznym w otoczeniu w jakim się znajdzie: Nie wolno mu się gniewać: wobec jakiejś zniewagi lub krzywdy jaką by mu ktoś wyrządził, niech sobie przypomni przysłowie- „że głupota ludzka ma to do siebie, że często znieważonego rozbraja”. Wy Strażacy potomkowie chłopa Wielkopolskiego któ[re]go cechą było przywiązanie do naszej wiary i czystość jego duszy! Wy ten dzień, który obchodzić będziecie, w czystym jak łza mundurze strażackim tym prawdziwym symbolu godności obywatelskiej ochotnika Strażaka, okażcie ogółowi narodu naszego, że potraficie być grzecznymi i dobrze wychowanymi!
Bądźcie więc druhowie początkiem tej, prawdziwej naszej kultury i uświadomienia! Nieście z podniesionem czołem, kaganiec oświaty w tłumy narodu naszego! Niech ten wielkidzień będzie i dniem strażaka grzecznego i dobrze wychowanego! Niech ten wymodlony przez nas dzień będzie wzniosłem wspomnieniem dla całych przyszłych pokoleń! Będzie to pomnikim Strażactwa wśród Narodu Polskiego !
Komendanci oddziałów odczytają tą odezwę przed frontem przy zbiórce 11-go listopada.
Czołem!
R. CIELECKI.
NACZELNIK OKRĘGU STRAŻY POŻARNYCH.
Goniec Sieradzki 1928 nr 138
Zbigniew Zaremba - Cielecki
(Rożdżały, pow. Sieradzki)
po ukończeniu Warszawskiego uniwersytetu z tytułem „Magistra prawa” został powołany do wojska, o czem podaje się do wiadomości osób zainteresowanych, aby korespondencję wysyłano pod właściwym jego adresem:
Jarocin - Wielkopolska
Baon Podchorążych Rezerwy Nr. 7a.
kompanja 3a.
Dla szeregowca ZBIGNIEWA CIELECKIEGO.
Goniec Sieradzki 1928 nr 163
Listy do Redakcji.
W numerze 159 „Gońca Sieradzkiego" z dnia 6 grudnia r. b. umieszczoną została korespondencja pod tytułem „Z gminy Wojsławice", podpisana przez autora inicjałami J. K. (szkoda, że nie całem imieniem i nazwiskiem) korespondencja ta zasługuje na zwrócenie specjalnej uwagi przez każdego, komu jest bliskim rozwój i życie Straży pożarnych naszego Okręgu.
Widocznie p. J. K. jest młodym lub niedawnym strażakiem, gdyż na samym wstępie wysuwa pewne wątpliwości co do innych gmin, żyjących tętnem rozwoju życia Straży Pożarnych. Objawem jest to bardzo sympatycznym zainteresowanie się tak ważną sprawą, należałoby życzyć na tym miejscu, aby więcej podobnych korespondencji pojawiało się w Gońcu; z powyższego zainteresowania wyczuwa się, że p. J. K. jest tą jednostką, z której nasza korporacja strażacka będzie miała w swym składzie wybitnego i gorliwego współpracownika, któremu sprawa rozwoju naszych drużyn strażackich, tak bliską sercu będzie. Jako naczelnik Okręgu Straży Pożarnych na pow. Sieradzki, z przyjemnością informuję Sz. druha J. K., że wszystkie Straże Okręgu Sieradzkiego okazują wiele żywotności, we wszystkich gminach powiatu, w zrozumieniu swojego obowiązku oraz poświęcenia i oddania się służbie społecznej jako Strażacy-Ochotnicy. Od czasu przystąpienia do ogólno krajowej organizacji, to jest od półtora roku, wstąpiło inne życie i wszystkie Straże zrobiły duży postęp pod każdym względem. W niektórych pojedyńczych wypadkach daje się zauważyć pewna opieszałość, lecz ta po większej części spowodowaną jest brakami materjalnymi.
Mam jednak nadzieję, że temu się zaradzi. Gmina Wojsławice jak sądzę z przytoczonej korespondencji stanowi wyjątek.
Byłoby bardzo pożądane aby wszystkie Straże prenumerowały „Gońca Sieradzkiego", aby dziennik ten stał się pismem informacyjnem dla Straży naszego Okręgu, abyśmy mogli za jego pośrednictwem wymieniać nasze poglądy organizacyjnego życia strażackiego; apeluję więc do wszystkich Straży, aby „Goniec Sieradzki" stał się organem Straży Okręgu Sieradzkiego!
Życzę serdecznie Sz. autorowi J. K. owocnej pracy organizacyjnej na terenie gm. Wojsławice, aby praca Jego wydała jaknajpożyteczniejsze owoce, z prośbą o dalsze wiadomości tyczące się rozwoju i życia Straży na łamach „Gońca Sieradzkiego".
R. Cielecki.
Ziemia Sieradzka 1928 styczeń
Kurs strażacki
We wsi Rożdżałach gminy Zadzim odbył sie 5-cio dniowy kurs szkolenia od 12 do 17 b. m., który prowadził Starszy Instruktor z województwa druh Kożenikjanc; kurs był zorganizowany dla rejonów: Szadkkowskiego i Zadzimskiego przez naczelnika tych rejonów Rocha Cieleckiego. Kursistów zebrało się 36 strażaków; pomimo zimna szkolenie odbyło się z wielkiem zainteresowaniem i zapałem kursistów. — którzy wykazali wielką sprawność i zręczność przy ćwiczeniach faktycznych. W ostatnim dniu t. j. 17 b. m. odbył się popis, który zaszczycił swoim przybyciem prezes Związku Okręgu Sieradzkiego P. starosta Jelinek; popis wypadł imponująco. Pan starosta po przemówieniu i zachęcie kursistów do dalszej pracy, która wydaje tak dobre owoce, podziękował kursistom i pożegnał przy dźwiękach orkiestry rejonu Zadzimskiego z Zadzimia. Nadmienić należy że kursiści wykazali wiele zdolności z dziedziny mechaniki narzędzi strażackich a mianowicie; pobudowali różne narzędzia strażackie w minjaturach |ako to prawidłowo działającą sikawkę ręczną, drabiny różnych typów, bosaki i. t. p. Podziękowanie należy się szczere, które wyrażamy na tym miejscu za poniesione trudy druhowi instruktorowi Kożenikcjancowi. —
Strażak
Goniec Sieradzki 1929 nr 7
— (s) Z Korczewa. W dniu 27 grudnia 1929r. Prezes Straży Ogniowej Ochotniczej w Korczewie urządził dla członków tej straży „Opłatek".
Rano o godzinie 8 na sygnał zbiegli się druhowie w pełnem komplecie w pełnem umundurowaniu a nie wiedząc o czekającej ich niespodziance, byli przygotowani, że odbędą się ćwiczenia, by rozleniwione przez święta ciało nabrało znowu pożądanej tężyzny.
Po zebraniu się członków straży, Prezes zaprosił ich do przygotowanego lokalu, gdzie po wygłoszeniu okolicznościowego przemówienia nastąpiło tradycyjne łamanie się opłatkiem i składanie życzeń. Doprawdy, była to wzruszająca chwila, gdy liczna rodzina braci strażackiej w uroczystym nastroju składała sobie wzajemnie życzenia.
A życzeń tych było moc. „Aby w tym roku straż nasza zaopatrzyła się w resztę narzędzi, mogła pobudować własną remizę" "by żadne waśnie i tarcia oraz osobiste pretensje na terenie straży nie miały miejsca" „by dotychczasowy zapał, karność i zaufanie wzajemne nigdy nie opuszczały straży" itp. — Wszystkie życzenia prawie wyłącznie dotyczyły dobra org.
Pijąc doskonale wina owocowe wyrobu Prezesa, wnoszono moc toastów, z których, niektórych nie można pominąć w korespondencji milczeniem, mianowicie: zdrowie Prezesa Okręgu Sieradzkiego drh. Jellinka, zdrowie Naczel. Okręgowego drh. Cieleckiego, Naczel. Rejonowego drh. Kuskiego, Zastępcy nacz. Rejonowego drh. Siemiątkowskiego, zwycięskiej drużyny łódzkiej i wiele innych.
Nie mogąc osobiście złożyć życzeń świątecznych bezpośrednim władzom strażackim, straż urządziła się w bardzo oryginalny i kto wie, czy przez kogokolwiek dotąd odkryty sposób, mianowicie przez telefon!
Złożono w ten sposób życzenia Prezesowi okręgowemu dr. Jellinkowi i w nieobecności Nacz. Rejonowego — Zast. jego dr. Siemiątkowskiemu.
Życzenia te składano w sposób następujący: po wywołaniu danej osoby do telefonu, Prezes straży składał w imieniu straży korczewskiej życzenia świąteczne i nowo-roczne, a następnie po odegraniu na sygnałówce pobudki, brać strażacka chórem odśpiewała przed słuchawką: sto lat, sto lat, niech żyje żyje nam.,.
Z prawdziwą przykrością musiano zrezygnować ze złożenia w ten sam sposób życzeń Naczelnikowi Okręgowemu druhowi Cieleckiemu, a to z powodu braku połączenia z Rożdżałami.
W bardzo miłym i serdecznym nastroju „Opłatek" przeciągnął się pod wieczór i pozostawił miłe wspomnienia.
JK.
Goniec Sieradzki 1929 nr 15
ZADZIM.
— (s) W nocy z 14 na 15 bm. nieznani na razie sprawcy ciężko pobili mieszkańca wsi Nowe Rożdżały gm. Zadzim Stanisława Klimczaka którego przewieziono do szpitala Sw. Józefa w Sieradzu, lecz jeszcze nie odzyskał przytomności.
Goniec Sieradzki 1929 nr 55
— (s) Ukrywała się aż 11 lat. W tych dniach został aresztowany Bolesław Woźniak z Grabiny gm. Zadzim oskarżony o to że w roka 1918 napadł z bronią w ręku na dom Cendza w Rożdżałach, któremu zabrano dużo pieniędzy i garderoby.
Towarzysze jego byli sądzeni jeszcze przez okupantów Niemców, a Woźniak ukrywał się do tej pory.
Napewna stanie on wkrótce przed sądem.
Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 56
Komornik sądu
grodzkiego w Błaszkach, Władysław Tęsiorowski, urzędujący w m.
Kaliszu, przy ulicy Fabrycznej 13, na zasadzie art. 1146 U. P. C.,
obwieszcza, że w dniu 18 października 1929 r., o godzinie 10 zrana,
w sali posiedzeń sądu okręgowego w Kaliszu, sprzedawana będzie
nieruchomość ziemska: majątek Rożdzały, położony w gminie
Zadzim, powiatu sieradzkiego, należący do Zbigniewa - Michała -
Alojzego 3-ch imion Cieleckiego i Mercedesy - Józefy Cieleckiej
niepodzielnie w równych częściach. Majątek ten składa się:
z ziemi o powierzchni 1802 morgów 85 pręt., a mianowicie z gruntów,
stanowiących folwark Rożdzały oraz z osady młyńskiej, przyczem
do folwarku Rożdzały należy: ziemi pod pługiem 417 m. 28
pr., łąk 103 m. 212 pr. pastwisk 13 m. 154 pr., przestrzeni leśnych
1184 m. 227 pr., wody 2 m. 72 pr., drogi i rowy 36 m. 223 pr.,
ogrody, place i pod zabudowaniami 25 m. 14 pr. i do osady młyńskiej,
obejmującej przestrzeni 19 m. 55 pr. należy ziemi: pod
zabudowaniami 148 pr., gruntów ornych 6 m. 298 pr., łąk 5 m. 68
pr., pastwisk 2 m. 114 pr., wody 2 m. 243 pr., nieużytków 134 pr.,
drogi i rowy 250 pr., i z budynków: dwóch domów mieszkalnych
(pałac) z tarasem,
wieżą i balkonem, piwnicy, obory, kuchni, chlewów, stajni,
kurnika, spichlerza, stodoły, szop, piwnic, kuźni i domów
mieszkalnych; na osadzie młyńskiej znajdują się również:
dom mieszkalny, młyn wodny, obora, stodoła. W młynie urządzenia
młyńskie, składające się z jednej pary kamieni francuskich
i cylindra. Na leśniczówce Bednarce znajduje się dom i obora.
Oprócz tego w majątku jest nowobudowany budynek na spichlerz i
stajnię. Do majątku należą inwentarze: 20 koni roboczych, 3
krowy, 9 wozów, 13 pługów, 3 kultywatory, 20 bron, 4 brony do
kartofli, 8 radeł, koparka, 3 dryle, 2 sieczkarki, wialnia, młynek,
młocarka, lokomobila, śrutownik, grabiarka, waga dziesiętna, wał
żelazny, 2 wały drewniane oraz 5 skrzyń.
Powyższy majątek w
zastawie nie znajduje się, ma książkę hipoteczną w wydz.
hip. przy sądzie okr. w Kaliszu, prawo własności zapisane
jest czystym wpisem na imię powyżej wymienionych właścicieli.
Stosownie do działu IV. wykazu hipotecznego, majątek obciążony
jest długami na sumę 13.000 rb., 2,765 zł. pożyczką Tow. Kredyt.
Ziem. na sumę 43.200 zł. i podatkami na rzecz Skarbu na sumę
19.415 zł. 20 gr. z rygorami, zapis. w dziale III wykazu, przyczem
na rzecz Rocha Cieleckiego zapisane jest prawo dożywocia na 1/3
części.
Majątek sprzedany będzie
w całości według protokółu zajęcia z dn. 24 stycznia 1929 r.,
na żądanie Stanisława Radońskiego.
Licytacja rozpocznie
się od sumy 30.000 złotych za złożeniem vadium
w kwocie 10%.
Akta, tyczące się
sprzedaży, mają być przeglądane w kancelarji wydziału cywilnego
sądu okręgowego w Kaliszu.
Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 100
Wydział hipoteczny w
Zduńskiej Woli niniejszem obwieszcza, że na dzień 15-go marca 1930
roku wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj hipotek dla:
1) osady
włościańskiej we wsi Rożdżały, gminy Zadzim, starostwa
sieradzkiego; położonej, Nr. 45 tab. nadawczej oznaczonej,
składającej się z 11 1/2 morg.
gruntu, łąki i zabudowań, należącej do Józefa i Marjanny z
Przybylaków małżonków Brzozowskich;
W powyższym terminie
osoby interesowane winny zgłosić w kancelarji wydziału
hipotecznego w Zduńskiej-Woli, ul. Złotnickiego Nr. 6 prawa swoje
do tych nieruchomości, pod skutkami prekluzji z art. 154 i 160 ust.
hip.
Goniec Sieradzki 1929 nr 108
— (s) Obchód 3-go Maja przez Straże Pożarne w Rossoszycy. Do Kościoła parafjalnego przy pięknej pogodzie, na nabożeństwo o godz. 10-ej przybyły Straże pożarne z Rossoszycy i Roźdżał z naczelnikiem Okręgu R. Cieleckim na czele, zajmując w środku kościoła w dwurzędzie miejsce; obok stanęły dzieci z chorągiewkami i sztandarami (z bibułki) szkół powszechnych.
Po uroczystym nabożeństwie Straże przedefilowały przed naczelnikiem Okręgu i jako przedstawicielem społeczeństwa miejscowym ks.: probosz. nikt nie przybył ani z rady gminnej ani z Urzędu gminnego, co zrobiło wrażenie ujemne.
Dzieci szkół po nabożeństwie poszły wprost do domów z wymiętoszonemi chorągiewkami, a jednak przechowanemi w ich domach, od kilku lat, o barwach narodowych, które instynktownie zapewne są drogiemi ich młodocianym serduszkom; należałoby coś więcej obmyślać, aby tak wielki dzień upamiętnił się w ich młodocianych umysłach; chorągiewki może były dobre w 1920 r.
Następnie Straże i część ciekawych parafjan zebrało się w remizie strażackiej, w której odbyły się przemówienia na temat znaczenia konstytucji i znaczeniu Wolności obywatelskiej, oraz jakie obowiązki i zadania ciążą na każdym poszczególnym obywatelu względem społeczeństwa i Ojczyzny, które w stylu zrozumiałym wygłosił R. Cielecki wzywając zebranych do bliższego zastanowienia się nad tym zagadnieniem, — co w skupieniu zostało wysłuchanem.
Następnie zabrał głos miejscowy ks. proboszcz wzywając do organizowania się oraz solidarności społecznej, sięgając do przeszłości i zaznaczając przy tem, że główną przyczyną upadku Polski była szlachta!
Na tym miejscu muszę zaznaczyć pewny „pa-ranteres”: czyli odstąpić od właściwego tematu sprawozdawczego, — a mianowicin: w niektórych baka-larskich niedojrzałych zupełnie umysłach .najczęściej wygimnastykowanych na fałszywych podręcznikach historji polskiej, urobiła się dzisi&j modna fama, którą wielu w różnych okolicznościowych przemówieniach bezkrytycznie powtarza, źe przyczyną upadku Polski była tylko szlachta! Jest to z gruntu fałszywe pojęcie.
Niewolno jest obciążać tylko stan szlachecki tym zarzutem; winę ponoszą wszystkie stany uprzywilejowane równomiernie to jest szlachta, duchowieństwo i mieszczaństwo, najmniej lud który w owej epoce był bez żadnych wpływów, nie tylko w Polsce ale w całej Europie.
Potomkowie szlachty jako klejnot cywilizacji i kultury polskiej nie może być dzisiaj obciążany takimi zarzutami; główną przyczyną upadku Polski były wewnętrzne walki klas uprzywilejowanych o wpływy i przywileje u rządu; przeciwko wszechmożnemu samowładztwu duchowieństwa przeciwstawiła się szlachta, i na tym tle powstały walki o wpływy. Na tym tle powstało „liberum veto“, na tym tle walk powstał frankizm i td. (rok 1726—1759) tak modny w owe czasy!
Rezultatem tych walk był rok 1773 i td. refleksje nastąpiły stopniowo. — Po rozbiorze też Polski najwięcej ucierpiały stany uprzywilejowane, czyli można zastosować przysłowie, że „nosił wilk, ponieśli i wilka".
Niesłusznie więc jest tak bezkrytycznie szastać zarzutami tylko przeciwko szlachcie — gdyż ten tylko może tak frazesować, kto słabo zna przebieg wypadków owej doby, historji Polskiej!.
Następnie przemówił nauczyciel miejscowej szkoły powszechnej p. Jamroda obrazując całokształt dzisiejszym stosunkom wyrażając nadzieję, że ogólnym wysiłkiem przy wzmożonej pracy zapewnimy silny rozwój naszej Ojczyzny!
Słuchacze w skupieniu wysłuchali przemówień, manifestując swoje zadowolenie, które odmalowało się na ich twarzach, zaintonowaniem samorzutnie "Roty” którą wszyscy obecni odśpiewali. — Na tem zakończył się obchód wielkiego dnia 3-go Maja przez Straż Pożarną w Rossoszycy. Uczestnik.
Goniec Sieradzki 1929 nr 125
— (s) W sprawie obchodu 3-go maja w Rossoszycy. Szanowny Panie Redaktorze. Uprzejmie proszę o umieszczenie w Swem poczytnem piśmie następującego sprostowania.
W n. 108 z dn. II V rb. Gońca Sieradzkiego było umieszczone sprawozdanie z „obchodu 3-go maja przez Straże Pożarne w Rossoszycy"- Sprawozdawca ukrył się pod pseudonimem „uczestnik".
Nie wchodzę w ocenę sprawozdania pragnę tylko jaknajkategoryczniej stwierdzić, że obwinianie mnie jakobym w swych przemówieniach całą winę upadku Polski przypisywał szlachcie i tylko szlachcie jest wierutnem kłamstwem.
Jako długoletni pracownik społeczny wśród robotników świadom jestem tej atmosfery walki klasowej, jaką jest przesycone obecnie społeczeństwo, — dlatego, by się temu przeciwstawić w myśl ogólnej idei braterstwa chrześcijańskiego, z naciskiem podkreślałem w kazaniu, że najszlachetniejsi ze szlachty dali nam konstytucję 3-go maja, ten największy dokument żywotności narodu, i że do obrony ducha tej konstytucji stanęli ramię przy ramieniu szlachcic Tadeusz Kościuszko, chłop Bartosz Głowacki i mieszczanin Jan Kiliński — wszystkie stany!
W remizie podkreśliłem potrzebę poszanowania przepisów prawa i postanowień władz (wielki brak tej cnoty w dawnej Polsce), zaznaczając, że do wiernej i pożytecznej służby Ojczyźnie musimy szykować, się przez należyte wykonywanie obowiązków w każdej organizacji, która jest cząstką Ojczyzny!
Taka była treść przemówień. Więc sprawozdawca postąpił całkiem nieszlachetnie, gdyż dopuścił się kłamstwa, a wstydząc się swego czynu, ukrył swe nazwisko.
Wprost rewelacją dla wszystkich są jego dziwaczne poglądy, że liberum vety powstało jako skutek walki szlachty „przeciwko wszech możnemu samo-władztwu (?!) duchowieństwa", i że stąd powstał również „modny wówczas frankizm (sekta żydowska antytalmudystyczna, założona przez Jakóba Józefa Lejbowicza, który przy chrzcie 1758 r. przyjął nazwisko Franka — stąd ruch tem nazwany frankizmem)!
Takie ujmowanie rzeczy samo za siebie świadczy że naprawdę temu „uczestnikowi" coś się w głowie pomyliło.
Łączę Szanownemu Panu Redaktorowi wyrazy szacunku.
Ks. Petrykowski w Rossoszycy.
Goniec Sieradzki 1929 nr 132
— (s) Replika. W numerze Gońca Sieradzkiego 125 przeczytałem „sprostowanie" podpisane przez ks. Petrykowskiego z Rossoszycy, co do pojęcia mojego sprawozdania z obchodu 3-go maja przez Straże Pożarne w Rossoszycy.
Po co tyle zaprzeczeń i sarkazmu? Wszak żadnych osobistych wycieczek przeciwko księdzu Petrykowskiemu nie napisałem! Wyraźnie i po polsku napisałem w formie ogólnej, wyjaśniając, że: „urobioną famę bezkrytycznie wielu powtarza w okolicznościowych przemówieniach;" wszak często najmądrzejsi ludzie i wielcy mówcy w zapale oratorskim, wypowiedzą jakieś głupstwo, które tylko słuchacze krytycznie oceni[ć] mogą; nie jest to więc tak wielkiem uchybieniem! — Ksiądz Petrykowski, jak sam pisze w „sprostowaniu" jako długoletni pracownik społeczny wśród robotników, którzy jak wiadomo często sobie przyswajają i urabiają mylne wiadomości, wygłaszane przez wiecowych demagogów, z długoletniego przyzwyczajenia również przyswoił sobie," bezkrytyczne powtarzanie" tego co w danych przemówieniach miało miejsce.
Nie jest to jeszcze nic tak wielkiego! — Przemówień tych słuchało w kościele kilkaset ludzi a w remizie kilkudziesięciu, zatem jest prawdą a nie wytworem mojej fantazji.
Szło mi o refleksję, która nastąpiła; czyli cel został osiągnięty i mam nadzieję, że podobnych myśli powtarzać się bezkrytycznie nie będzie. — Nie należy więc „wywijać się sianem," i zarzucać komuś ordynarne kłamstwo; czyniąc taki zarzut, trzeba go udowodnić; w przeciwnym razie będzie to smutnym piętnem ubogiego człowieka w zasoby inteligencji, nie mogącego walczyć innymi kulturalnymi argumentami.
Na inne dosadne epitety jakiemi mnie obdarzył ks. Petrykowski w swoim „sprostowaniu", replikować nie będę, uważając to za bezcelowe; przytoczę tylko przysłowie,: że jaka inteligencja takie komentowanie faktów. Podpis „uczestnik" umieściła pod sprawozdaniem mym redakcja z własnej inicjatywy.
Ja pod sprawozdaniem umieściłem całe swoje imię i nazwisko, co łatwo sprawdzić w redakcji, ponieważ mam zawsze cywilną odwagę wypowiedzieć swoje poglądy i przekonania, jasno i otwarcie.
Rozdżały dn. 7. VI. 1929 r.
R. Cielecki.
Goniec Sieradzki 1929 nr 164
SIERADZ.
— (s) Osobiste. Jak się dowiadujemy wiceprezes Straży pożarnych rady Wojewódzkiej w Łodzi p. A. Groman zjechał z rodziną na wywczasy letnie do pałacu p. Rocha Cieleckiego w dom. Rożdżały, Delegacje Straży Pożarnych Okręgu Sieradzkiego przybywają pozdrowić wiceprezesa Rady Wojewódzkiej, jako gościa ziemi Sieradzkiej.
Goniec Sieradzki 1929 nr 164
ODEZWA
do straży pożarnych pow. sieradzkiego
Powstał Komitet powiatowy niesienia pomocy cierpiącej Wileńszczyźnie!
Każda jednostka przyczynić się musi aby okazać współbraciom pomoc w niedoli!
Druhowie strażacy! Któż stanie w pierwszym szeregu jak nie my! Wiem w jak ciężkich warunkach bytuje nasza organizacja, wiem że wiele dać nie możemy; lecz wierzę, że w myśl naszego hasła „nieść pomoc bliźnim w nieszczęściu”. Żaden z Was druhowie nie pominie aby złożyć najskromniejszy datek
„grosz wdowi” który może nie jedną łę osuszy! — Niechaj ten piękny mundur korporacyjny, ten symbol szlachetnych czynów, pobudzi Wasze czułe serca na niedolę ludzką.
Bądźmy godnymi obywatelami Zjednoczonej Ojczyzny! Bądźmy dobrym przykładem!
Czołem, Roch Cielecki.
Nacz. Okręgu Straży Pożarnych pow. Sieradzkiego.
Goniec Sieradzki 1929 nr 174
— (z) Z Rozdżał. Dominjum Rozdżały posiada kilkanaście stawów w tem kilka bardzo głębokich. W czasie upału przychodziło dużo osób z okolicznych i miejscowych wiosek do kąpieli. Niejeden nieraz w tej gorączce nie patrzał gdzie się kąpać jest bezpiecznie, to też kilku z nich, a mianowicie: Krawczyk i Klimczak z Rozdżał i Stępień z Lipin natrafiło na głębię i poczęli tonąć. Lecz p. R. Cielecki właściciel tych stawów ma bardzo dobrego, pływaka zaangażowanego do dozoru tych stawów w charakterze rybaka Stefana Kelera, który zauważył tonących rzucił się do wody i wyciągnął ich. Po zastosowaniu sztucznego oddechania topielców przyprowadzono do przytomności.
Gazeta Świąteczna 1929 nr 2525
Antonina Jarugowa z Rozdziału
poszukuje męża swego, Wojciecha Jarugi, zaginionego podczas
wielkiej wojny. Jako zapasowiec służył w litewskim pułku gwardji;
w 5-ej kompańji. W r. 1915 zachorował pod Warszawą; po wzięciu go
do szpitala wszelki ślad o nim zaginął. Wiadomości o nim uprasza
się kierować pod adresem: Ksiądz Proboszcz w Rossoszycy, p.
Sieradz.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1930 nr 4
Ogłoszenie.
„Okręgowy Urząd
Ziemski w Piotrkowic podaje do publicznej wiadomości, że
orzeczeniem z dnia 28 listopada 1929 r.
postanowił:
1. Wniosek mieszkańców
wsi Rożdżały, gminy Zadzim, powiatu sieradzkiego, zgłoszony do
Powiatowego Urzędu Ziemskiego w Sieradzu w dniu 29 listopada 1926
roku, w sprawie scalenia ich gruntów zatwierdzić;
2. Ustalić obszar
scalenia wsi Rożdżały w składzie:
a) gruntów
ukazowych i zasłużebnościowych, wykazanych w tabeli likwidacyjnej
wsi Rożdżały, za wyjątkiem gruntów
zapisanych w tej tabeli pod Nr. Nr. 22, 28, 30, 31, 32, 33, 36, 43 i
50, o obszarze około 403 ha, oraz
b) gruntów, objętych
księgą hipoteczną majątku Rożdżały, a należących do
Franciszka Kubika, o obszarze 1.5 ha.
Orzeczenie to
uprawomocniło się dnia 6-go stycznia 1931 roku".
Z p. Prezesa:
(—) M. Grąbczewski
Naczelnik Wydziału.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 9
Wdrożenie postępowań w
sprawie uznania zaginionych
za zmarłych.
Sąd okręgowy w
Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C., obwieszcza, iż na skutek
decyzji sądu z dnia 11 stycznia 1930 roku, zostało wdrożone
postępowanie o uznanie za zmarłego Józefa Wesołowskiego, wobec
czego sąd wzywa go, aby w terminie 6-miesięcznym, od dnia
wydrukowania niniejszego zgłosił się do sądu, gdyż w przeciwnym
razie po upływie tego terminu zostanie przez sąd uznany za
zmarłego; wzywa się wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub
śmierci Józefa Wesołowskiego, by o znanych sobie faktach
zawiadomili sąd okręgowy w Kaliszu w powyższym terminie, nadto sąd
nadmienia, że Józef Wesołowski był stałym mieszkańcem wsi
Rożdżały, gm. Zadzim,
pow. tureckiego (Nr. I.
Z. J. 506/29).
Sprawozdanie z Zawodów Straży Pożarnych Rejonu Zadzińskiego.
(s) Już wczesnym rankiem dn. 1 czerwca rozpoczęło się niezwykłe ożywienie w Zadzimiu; o godz. 8-ej przybył naczelnik rejonu R. Zaremba Cielecki na plac targowy gdzie odbywały się zawody. Wszystko zastał już przygotowane przez miejscowego Naczelnika Straży, równocześnie adjutanta rejonowego Wł. Franczyńskiego. O godz, 9-ej rozpoczęły się wjazdy alarmowe Straży jak do pożaru z taborami; wszystkie straże rejonu przybyły ściśle w przepisanym czasie zaledwie z kilkominutowemi różnicami.
Rozpoczął się manewr wszystkich straży, to jest akcja obrony płonącego budynku oraz obrony budynków zagrożonych co wypadło niezwykle efektownie.
Po przybyciu sędziów nastąpiło ocenianie manewru i akcji obronnej, ustawienia taborów, pełnemi wody ze wszystkich sikawek i td. Sprawność i zrozumienie zadaniu przez Straże wypadło bardzo dobrze.
O godz. 11-ej Straże odmaszerowały do Kościoła na nabożeństwo, które odprawił miejscowy ksiądz proboszcz i kapelan Rejonu Nitecki, który w kazaniu poniósł znaczenie i cel wyszkoleniu Straży Pożarnych. Po nabożeństwie Straże udały się do miejscowej sali przy szkole na skromny obiad (remizy Straż nie posiada) który został dla wszystkich Straży, przybyłych delegatów Straży oraz gości z sąsiednich rejonów, — przygotowany łaskawie przez zawiązany Komitet z miejscowych obywateli i pań z Doktorową Wiercińską, Franczyńską Zińbora oraz ks. proboszczem Witeckim i p. Błaszczykiem na czele.
O godz. 4-ej Straże wymanewrowały na plac ćwiczeń szkolnych ćwiczenia wypadły dobrze, postawa Straży dobra zrozumienie swojego zadania, jako też zapał bardzo dodatni. Szkoda tylko, że są takie luki i braki w taborach, że wprost nie do uwierzenia; za które musi ponosić odpowiedzialność Tow. Wzaj. Ubezpieczeń.
Wyszkolenie i sprawność Straży dobra; niektórych drużyn bardzo dobra; pierwsze miejsce zajęła Straż Zadzimska pod komendą Naczelnika Franczyńskiego, drugie miejsce zajęła straż z Rożdżał, pod komendą Naczeln. drużyny W. Piekielnego, 3-cie miejsce z Ralewic, 4-te z Zalesia, 5- te z Grabiny i 6-te z Woli-Zaleskiej, rejon składa się z 6-ciu drużyn.
Orkiestra nieszczególna brak wyszkolenia.
Cały czas na placu ćwiczeń był obecny bezinteresownie doktor Wierciński. Komendantem placu był druh Naczelnik Szwajder; skład sędziów: przewodniczący Naczelnik Kuske oraz druhowie Ejsblat i Masłowski adjutantem i kontrolerem Macudziński adjutant Naczelnika Okręgu.
Miłą niespodziankę zrobiła Straż Zduńskiej Woli, która przybyła samochodowym wozem rekwizytowym, mile witaną przez straż miejscową i Zduńsko Wolanie przez swą solidarność, ze strażami Okręgu zawsze z uznaniem i sympatją są widziani.
Po zakończeniu zawodów zostało ogłoszone wyniki zawodów i przyznanych 2-ch nagród oraz kolejność dalszych drużyn stosownie do uzyskanych punktów, — które ogłosił przewodniczący Sądu Kuske.
Następnie przemówił Naczelnik rejonu do wydelegowanych straży, oznaczeniu zawodów, podnosząc sprawność i postęp w wyrobieniu się fachowym Straży zachęcając do dalszej pracy dla dobra ogółu.
O godz. 7-ej nastąpił odjazd Straży do domów z placu.
Obecny.
[s] Już wyszedł z druku krótki popularny informator ilustrowany dla wiejskich straży ogniowych napisany przez p. R. Z. Cieleckiego z dom. Rożdżały w cenie 1 zł 50 gr. jedna książeczka.
Informator można nabyć w kiosku „Gońca Sieradzkiego" w Sieradzu.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 21a
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 7 listopada 1929 roku
11172. "Walentyna
Lężak". sklep kolonjalno - spożywczy ze sprzedażą
mięsa i wyrobów tytoniowych w Rozdżałach, gminy Zadzim, powiatu
sieradzkiego. Istnieje od 1929 roku. Właśc. Walentyna Lężak,
zamieszkała w Rozdżałach.
Goniec Sieradzki 1930 nr 133
Sprawozdanie z Zawodów Straży Pożarnych Rejonu Zadzińskiego.
(s) Już wczesnym rankiem dn. 1 czerwca rozpoczęło się niezwykłe ożywienie w Zadzimiu; o godz. 8-ej przybył naczelnik rejonu R. Zaremba Cielecki na plac targowy gdzie odbywały się zawody. Wszystko zastał już przygotowane przez miejscowego Naczelnika Straży, równocześnie adjutanta rejonowego Wł. Franczyńskiego. O godz, 9-ej rozpoczęły się wjazdy alarmowe Straży jak do pożaru z taborami; wszystkie straże rejonu przybyły ściśle w przepisanym czasie zaledwie z kilkominutowemi różnicami.
Rozpoczął się manewr wszystkich straży, to jest akcja obrony płonącego budynku oraz obrony budynków zagrożonych co wypadło niezwykle efektownie.
Po przybyciu sędziów nastąpiło ocenianie manewru i akcji obronnej, ustawienia taborów, pełnemi wody ze wszystkich sikawek i td. Sprawność i zrozumienie zadaniu przez Straże wypadło bardzo dobrze.
O godz. 11-ej Straże odmaszerowały do Kościoła na nabożeństwo, które odprawił miejscowy ksiądz proboszcz i kapelan Rejonu Nitecki, który w kazaniu poniósł znaczenie i cel wyszkoleniu Straży Pożarnych. Po nabożeństwie Straże udały się do miejscowej sali przy szkole na skromny obiad (remizy Straż nie posiada) który został dla wszystkich Straży, przybyłych delegatów Straży oraz gości z sąsiednich rejonów, — przygotowany łaskawie przez zawiązany Komitet z miejscowych obywateli i pań z Doktorową Wiercińską, Franczyńską Zińbora oraz ks. proboszczem Witeckim i p. Błaszczykiem na czele.
O godz. 4-ej Straże wymanewrowały na plac ćwiczeń szkolnych ćwiczenia wypadły dobrze, postawa Straży dobra zrozumienie swojego zadania, jako też zapał bardzo dodatni. Szkoda tylko, że są takie luki i braki w taborach, że wprost nie do uwierzenia; za które musi ponosić odpowiedzialność Tow. Wzaj. Ubezpieczeń.
Wyszkolenie i sprawność Straży dobra; niektórych drużyn bardzo dobra; pierwsze miejsce zajęła Straż Zadzimska pod komendą Naczelnika Franczyńskiego, drugie miejsce zajęła straż z Rożdżał, pod komendą Naczeln. drużyny W. Piekielnego, 3-cie miejsce z Ralewic, 4-te z Zalesia, 5- te z Grabiny i 6-te z Woli-Zaleskiej, rejon składa się z 6-ciu drużyn.
Orkiestra nieszczególna brak wyszkolenia.
Cały czas na placu ćwiczeń był obecny bezinteresownie doktor Wierciński. Komendantem placu był druh Naczelnik Szwajder; skład sędziów: przewodniczący Naczelnik Kuske oraz druhowie Ejsblat i Masłowski adjutantem i kontrolerem Macudziński adjutant Naczelnika Okręgu.
Miłą niespodziankę zrobiła Straż Zduńskiej Woli, która przybyła samochodowym wozem rekwizytowym, mile witaną przez straż miejscową i Zduńsko Wolanie przez swą solidarność, ze strażami Okręgu zawsze z uznaniem i sympatją są widziani.
Po zakończeniu zawodów zostało ogłoszone wyniki zawodów i przyznanych 2-ch nagród oraz kolejność dalszych drużyn stosownie do uzyskanych punktów, — które ogłosił przewodniczący Sądu Kuske.
Następnie przemówił Naczelnik rejonu do wydelegowanych straży, oznaczeniu zawodów, podnosząc sprawność i postęp w wyrobieniu się fachowym Straży zachęcając do dalszej pracy dla dobra ogółu.
O godz. 7-ej nastąpił odjazd Straży do domów z placu.
Obecny.
Goniec Sieradzki 1930 nr 204
[s] Już wyszedł z druku krótki popularny informator ilustrowany dla wiejskich straży ogniowych napisany przez p. R. Z. Cieleckiego z dom. Rożdżały w cenie 1 zł 50 gr. jedna książeczka.
Informator można nabyć w kiosku „Gońca Sieradzkiego" w Sieradzu.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 3
Okręgowy Urząd Ziemski w
Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że orzeczeniem z dnia
15-go listopada 1930 roku
postanowił:
1. Wniosek
Powiatowego Urzędu Ziemskiego w Sieradzu, ujęty w pismach z dnia
16-go października 1930 roku Nr. 1709 oraz z dnia 27 października
tegoż roku Nr. 1749, w sprawie rozszerzenia obszaru scalenia wsi
Rożdżały, gminy Zadzim, powiatu
sieradzkiego — zatwierdzić;
2. zwiększyć obszar
scalenia wsi Rożdżały przez włączenie do tegoż około 1 ha
gruntów, objętych księgą hipoteczną majątku Rożdżały.
Orzeczenie to
uprawomocniło się dnia 13-go grudnia 1930 roku.
(—) M. Grąbczewski
Naczelnik Wydziału.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 62
Komornik sądu
grodzkiego w Kaliszu, IV rewiru, z siedzibą w m. Kaliszu, przy ul.
Pułaskiego Nr. 13, na zasadzie art. 1146 U. P. C., obwieszcza,
że w dniu 16 października 1931 roku, o godzinie 10 z rana, w sali
posiedzeń wydziału cywilnego sądu okręgowego w Kaliszu,
sprzedawana będzie osada włościańska, zapisana do tabeli we
wsi Rozdżały, gminy Zadzim, pow. sieradzkiego, pod Nr. 58, należąca
do Stanisława i Zofji małż. Klimczaków, która składa się z
ziemi powierzchni 6 morg 248 pręt. i znajdujących się na niej:
stodoły i obory.
Powyższa nieruchomość w
zastawie nie znajduje się, książki hipotecznej nie ma,
obciążona jest alimentami na rzecz Agaty Kaczmarkowej, sprzedana
będzie w całości, według protokółu zajęcia z dnia 13
października 1930 roku na żądanie Anny Klimczakowej.
Licytacja rozpocznie się
od sumy 3.000 złotych, przyczem do przetargu dopuszczone będą
osoby, które złożą wadjum w kwocie 300 zł. Akta, tyczące się
sprzedaży, mogą być przeglądane w kancelarji wydziału cywilnego
sądu okręgowego w Kaliszu.
Goniec Sieradzki 1930 nr 91
Z życia Straży Poż. Okręgu Sieradzkiego.
(s) W dniach 4, 5 i 6 marca br. odbyły się przeszkolenia Straży Pożarnych rejonu Wierzchy, które prowadził dzielny naczelnik Straży Pożar. w Janiszewicach druh Szweidler, członek Zarządu Okręgowego pow. Sieradzkiego.
Wynik przeszkolenia wypadł pomyślnie, przy udziale 82 strażaków, którzy wykazali dużo zrozumienia strażackiego jako też dużo zainteresowania się szkoleniem straży, — co Zarząd Okręgowy postanowił, systematycznie kolejno przeprowadzać w rejonach. W czasie szkolenia rejonu Wierzchy miał miejsce piękny objaw zainteresowania się i miejscowej ludności a w szczególności należy zaznaczyć czyn godny uznania a mianowicie: miejscowy ksiądz proboszcz parafji Wierzchy Leonard Kwaśkiewicz pragnąc zaznaczyć zainteresowanie się wyszkoleniem Straży jako bardzo pożytecznem, które ma doniosłe znaczenie dla społeczeństwa, ofiarował ze swoich osobistych funduszy 40 zł na przeżywienie strażaków w czasie szkolenia wręczając tą sumę naczelnikowi rejonu. Czyn skromny, lecz godny wyróżnienia charakteryzujący zrozumienie naszych dążeń, które odczuwa całe społeczeństwo w momentach wypadków pożarowych Imieniem Zarządu Okręgu Sieradzkiego Straży Pożarnych składam serdeczne podziękowanie czcigodnemu księdzu proboszczowi parafji Wierzchy, L. Kwaśkiewiczowi.
Za piękny czyn godny księdza Obywatela, za ofiarowany zasiłek jako zrozumienia naszych wysiłków i dążeń — przy szczupłych naszych subsydjach i zasiłkach gminnych. Czynne znaczenie zrozumienia Czcigodnego księdza proboszcza długo pozostanie w pamięci druhów—strażaków.
Rożdżaly dn. 14. 4. 30 r.
(—) R. Cielecki Nacz. Okręgu Straży Poż. pow. Sieradzkiego.
(s) W dniach 4, 5 i 6 marca br. odbyły się przeszkolenia Straży Pożarnych rejonu Wierzchy, które prowadził dzielny naczelnik Straży Pożar. w Janiszewicach druh Szweidler, członek Zarządu Okręgowego pow. Sieradzkiego.
Wynik przeszkolenia wypadł pomyślnie, przy udziale 82 strażaków, którzy wykazali dużo zrozumienia strażackiego jako też dużo zainteresowania się szkoleniem straży, — co Zarząd Okręgowy postanowił, systematycznie kolejno przeprowadzać w rejonach. W czasie szkolenia rejonu Wierzchy miał miejsce piękny objaw zainteresowania się i miejscowej ludności a w szczególności należy zaznaczyć czyn godny uznania a mianowicie: miejscowy ksiądz proboszcz parafji Wierzchy Leonard Kwaśkiewicz pragnąc zaznaczyć zainteresowanie się wyszkoleniem Straży jako bardzo pożytecznem, które ma doniosłe znaczenie dla społeczeństwa, ofiarował ze swoich osobistych funduszy 40 zł na przeżywienie strażaków w czasie szkolenia wręczając tą sumę naczelnikowi rejonu. Czyn skromny, lecz godny wyróżnienia charakteryzujący zrozumienie naszych dążeń, które odczuwa całe społeczeństwo w momentach wypadków pożarowych Imieniem Zarządu Okręgu Sieradzkiego Straży Pożarnych składam serdeczne podziękowanie czcigodnemu księdzu proboszczowi parafji Wierzchy, L. Kwaśkiewiczowi.
Za piękny czyn godny księdza Obywatela, za ofiarowany zasiłek jako zrozumienia naszych wysiłków i dążeń — przy szczupłych naszych subsydjach i zasiłkach gminnych. Czynne znaczenie zrozumienia Czcigodnego księdza proboszcza długo pozostanie w pamięci druhów—strażaków.
Rożdżaly dn. 14. 4. 30 r.
(—) R. Cielecki Nacz. Okręgu Straży Poż. pow. Sieradzkiego.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 104
Sąd okręgowy w
Kaliszu na mocy art. 1777-6 U. P. C. obwieszcza, iż na skutek decyzji
z dnia 31 października 1931 roku zostało wdrożone
postępowanie celem uznania Jana Biernackiego, syna Józefa i Józefy
z Bartoszczaków, urodzonego w dniu 14/27 grudnia 1890 roku, za
zmarłego, wobec czego sąd wzywa go, aby w terminie 6-miesięcznym
od dnia wydrukowania niniejszego zgłosił się do sądu, gdyż w
przeciwnym razie po upływie tego terminu zostanie przez sąd uznany
za zmarłego; wzywa się wszystkich, ktoby wiedział o życiu lub
śmierci Jana Biernackiego, by o znanych sobie faktach powiadomili
sąd okręgowy w Kaliszu w powyższym terminie, nadto sąd nadmienia,
że Józef Biernacki był stałym mieszkańcem Rożdżał, gminy
Zadzim, powiatu sieradzkiego. (Nr. sprawy I. Z. J. 424/31).
Echo Łódzkie 1931 grudzień
Łodzianin królem polowania.
Upolował 34 zające i 4 króliki.
Sieradz, 31 grudnia. W dominjum Rożdżały p. Rocha Cieleckiego odbyło się dwudniowe polowanie w którem wzięło udział 10 myśliwych, przyczem zabito 186 zajęcy, 16 królików, 4 cietrzewie i 1 lisa. Królem polowania został p. Sztrunert
z Łodzi mając na rozkładzie 34 zające i 4 króliki.
Powyższe cyfry świadczą, że w majątku Rozdżały zwierzostan stoi na wysokości swego zadania i inien służyć przykładem innym majątkom
Echo Łódzkie 1932 maj
Piękne auto fabrykanta Kindermana
spłonęło na szosie pod Sieradzem.
Sieradz, 21 maja. Na szosie pod Sieradzem, wydarzył się wypadek samochodowy, który na szczęście nie pociągnął za sobą ofiar w ludziach.
Piękną limuzyną powracał do Łodzi z gościny u właściciela majątku ziemskiego Rozdziały p. Cieleckiego znany przemysłowiec łódzki p. Kinderman. W pobliżu Rossoczycy, tuż pod Sieradzem mknące auto usiłowała zatrzymać jakaś wieśniaczka, która jednocześnie wskazywała na tył samochodu.
Szofer prowadzący auto zwolniwszy bieg maszyny ujrzał wydobywającą się ze zbiornika benzyny smugę dymu.
Orientując się w sytuacji szofer momentalnie zatrzymał samochód. Zaledwie jadący zdążyli wysiąść na szosę nastąpiła silna detonacja, spowodowana eksplozją zbiornika. Samochód momentalnie stanął w płomieniach i mimo natychmiastowej pomocy spłonął doszczętnie.
Przyczyną wypadku był defekt motoru.
Echo Sieradzkie 1932 23 maj
WYPADEK FABRYKANTA
ŁÓDZKIEGO.
Sieradz, 21 maja. Na
szosie pod Sieradzem, wydarzył się wypadek samochodowy, który na
szczęście nie pociągnął
za sobą ofiar w ludziach.
Piękną limuzyną
powracał do Łodzi z gościny u właściciela majątku ziemskiego
Rozdziały p. Cieleckiego zna
ny przemysłowiec łódzki
p. Kinderman. W pobliżu Rossoczycy, tuż pod Sieradzem mknące auto usiłowała zatrzymać
jakaś wieśniaczka, która jednocześnie wskazywała na tył
samochodu.
Szofer prowadzący auto
zwolniwszy bieg maszyny ujrzał wydobywającą się ze zbiornika
benzyny smugę dymu.
Orjentując się w
sytuacji szofer momentalnie zatrzymał samochód. Zaledwie jadący
zdążyli wysiąść na szosę nastąpiła
silna detonacja,
spowodowana eksplozją zbiornika. Samochód momentalnie
stanął w płomieniach i mimo
natychmiastowej pomocy spłonął doszczętnie.
Przyczyną wypadku był
defekt motoru.
Echo Sieradzkie 1932 2 październik
Sąd
w Sieradzu rozpatrzył sprawę Jana Kowalczyka lat 55, gajowego lasów
maj. Rożdżały oskarżonego o spowodowanie przez nieostrożność
wystrzału i zabójstwo Władysława Pietrowskiego.
Sprawa przedstawia się następująco:
W dniu 31 stycznia
b. r. Pietrowski przyszedł do gajowego
Kowalczyka, by oddać pożyczone
swego czasu 10 zł. z wdzięczności
przyniósł butelkę wódki. Po sutej libacji w chwili odejścia
poprosił gajowego o pożyczenie broni, gdyż jest ciemno i boi się
iść przez las. Gajowy wyjął rewolwer syst.
Brauning. W trakcie tym padł strzał.
Pietrowski padł trupem na miejscu. Sąd skazał
Kowalczyka na 3 mies. aresztu.
Echo Sieradzkie 1932 12 listopad
PRZEPROSZENIE.
W
związku ze sprawą sądową z powództwa inspektora Powszechnego
Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych na pow. sieradzki J. Gajewskiemu
przeciwko p. Rochowi Cieleckiemu oskarżonemu za oszczerstwa z art.
255 K. K. z upoważnienia obu stron podaje do publicznej wiadomości
treść protokółu rozprawy głównej:
„Ja niżej
podpisany Roch Cielecki
zamieszkały w Rożdżałach oświadczam publicznie, iż Inspektora
Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych pana Jana Gajewskiego
uważam za człowieka i urzędnika honorowego i uczciwego pod każdym
względem, a przez popieranie interesów straży pożarnych — za
nader pożytecznego na stanowisku Inspektora Zakładu Ubezpieczeń.
Jeśli wbrew temu,
pod wpływem osobistych animozyj, wypowiedziałem się ujemnie o panu
Gajewskim do p. p. zastępcy starosty Epchblata, Gałki. Monica
i Sierosławskiego, to słowa te, jako bezpodstawne i zniesławiające
cofam l pana inspektora Jana Gajewskiego najuro- czylcie| przepraszam
i jednocześnie zobowiązuje się złożyć na rzecz straży
pożarnych do dyspozycji Zarządu Okręgowego — 60 złotych. treść
tego oświadczenia ogłosić w gazecie "Echo Sieradzkie" i
przed frontem straży pożarnej w Szadku"'
(—) Roch Cielecki.
Zgodność powyższego z
oryginałem stwierdzam:
Sieradz dn. 8.11. 32 r. E.
Gałka:
Echo Sieradzkie 1933 27 styczeń
Z SALI SĄDOWEJ.
(...)Tenże sąd
rozpatrywał sprawę Władysława
Filipczaka z Rożdżał oskarżonego o
pobicie szwagra swego
Stan. Karasińskiego. Sąd skazał Filipczaka na 6 miesięcy
więzienia.(...)
Echo Sieradzkie 1933 1 czerwiec
W Rozdziałach pies
wściekły pokąsał Kacpra Jarugę, zaś w Businie Antoniego
Bienasia i Alfredę Małkowską.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XVII. Obszar gminy wiejskiej Zadzim dzieli się na gromady:
14. Rożdżały, obejmującą: wieś Rożdżały, folwark Rożdżały, Rożdżały-Szczawno.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Wicewojewoda
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 91
DYREKCJA GŁÓWNA TOWARZYSTWA KREDYTOWEGO ZIEMSKIEGO
w WARSZAWIE
na zasadzie artykułów Nr. 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia:
III. Okrąg Kalisz.
Sekcja II.
36. Wierzyciela hipotecznego dóbr ROŻDŻAŁY, powiatu sieradzkiego, a mianowicie: Andrzeja Cieleckiego.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1933
8 grudzień
ODCZYTY P. CIELECKIEGO,
Aby zasilić bibljoteki
niektórych strażów pożarnych w okresie świątecznym odbędą się
odczyty p. t. ,,O nauce .....* dobrem wychowaniu" które wygłosi
......* Roch Cielecki z Rozdżał.
Odczyty będą
wygłaszane w Szadku, Rossoszycy i Rożdżałach. Wejście 10 gr.
*brakujący tekst, przypis
autora bloga
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1933
28 grudzień
B. B. W. R. W ROŻDŻAŁACH.
W dniu 20 b. m. odbyło
się zebranie organizacyjne koła wioskowego B. B. W. R. w Rożdżałach
gm. Zadzim.
Po wyborze zarządu i
krótkich przemówieniach działaczy miejscowych, zebrani w liczbie
około 30 jednogłośnie postanowili zaprosić na dzień 31 b. m. —
kierownika sekretariatu p. Seczkowskiego.
Obwieszczenia Publiczne 1934 nr 38
DYREKCJA GŁÓWNA TOWARZYSTWA KREDYTOWEGO ZIEMSKIEGO
W WARSZAWIE
na zasadzie artykułów 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia właścicieli i wierzycieli hipotecznych niżej wymienionych dóbr:
III. Okrąg Kalisz.
Sekcja II-ga.
65.ROŻDŻAŁY, powiatu sieradzkiego: Andrzeja Cieleckiego.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
10 styczeń
W dniu 31 grudnia ub. roku
odbyło się zebranie koła BBWR. w Rożdżałach, na które przybyło
około 60 osób.
Referat gospodarczo
polityczny wygłosił kierownik sekretarjatu
BBWR. p W. Sęczkowski.
Po ożywionej dyskusji
zebrani postanowili popierać BBWR. w myśl wskazań i zasad
Marszałka J. Piłsudskiego.
Echo Łódzkie 1934 luty
Kissingen w okolicach Sieradza?
Niezwykłe wyniki analizy wody.
Sieradz, 18.2. (od wł. kor.).
Z majątku Rożdżiały gm. Zadzim wysłano do państw. Zakł. w Łodzi wodę źródlaną do analizy. Gdy nadeszła odpowiedź właściciel majątku ziemskiego Cielecki osłupiał wprost ze zdumienia, bowiem okazało się, że woda ta zawiera wszelkie wartości chemiczne, wody światowego uzdrowiska Kissingen. Aby potwierdzić powyższe orzeczenie p. Cielecki zamierza próby źródlanej wody przesłać do innych zakładów. W związku z powyższą wiadomością zwróciliśmy się do Państwowego Zakładu Badania Żywności i Przedmiotów Użytku w Łodzi z prośbą o udzielenie nam w tej sprawie ścisłych informacyj jednak oświadczono nam że nic o tej sprawie nie wiedzą.
—Bardzo być może — mówi do nas kierownik tej instytucji, że badania tej wody przeprowadzał Państwowy Zakład Higjeny (ul. Gdańska 44). Zwracamy się wobec tego do Zakładu Higieny gdzie również nic o tem nie wiedzą.
—U nas bada się wodę pod względem bakteriologicznym i tylko tego typu orzeczenia wydajemy.
Jak z powyższego wynika, istnieją tylko dwie artenatywy. Albo wodę tę badał jakiś zakład prywatny albo wszystko jest „kaczką" wyssaną z palca fantasty.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
20 luty
Sieradz, 19 lutego.
Z majątku Rożdżiały
gm. Zadzim wysłano do państw. Zakł. w Łodzi wodę źródlaną do
analizy. Gdy nadeszła odpowiedź właściciel majątku ziemskiego
Cielecki osłupiał wprost ze zdumienia, bowiem okazało się, że
woda ta zawiera wszelkie
wartości chemiczne,
wody światowego uzdrowiska Kissingen. Aby
potwierdzić powyższe orzeczenie p. Cielecki zamierza próby
źródlanej wody przesłać do innych zakładów. W związku z
powyższą wiadomością zwróciliśmy się do Państwowego Zakładu
Badania Żywności i Przedmiotów Użytku w Łodzi z prośbą o
udzielenie nam w tej
sprawie ścisłych informacyj jednak oświadczono nam że nic o tej
sprawie nie wiedzą. — Bardzo być może — mówi do
nas kierownik tej instytucji, że badania te, wody przeprowadzał
Państwowy Zakład Higjeny (ul. Gdańska 44). Zwracamy się wobec
tego do Zakładu Higjeny gdzie również nic o tem nie wiedzą.
— U nas bada się wodę pod
względem bakteriologicznym i tylko tego typu orzeczenia wydajemy.
Jak z powyższego
wynika, istnieją tylko dwie artenatywy. Albo wodę tę badał jakiś
zakład prywatny albo wszystko jest "kaczką" wyssaną z
palca fantasty.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 16 kwiecień
W dniu 11 b. m. odbyło się w Chojnem pod Sieradzem, zebranie członków BBWR z udziałem delegatów Rady Powiatowej. Zebranie postanowiło ożywić działalność Koła i rozpocząć zjednywanie nowych członków.
Nadmienić wypada, że w roku bieżącym powstało na terenie pow. sieradzkiego kilka nowych placówek a mianowicie: w Rożdżałach, Pyszkowie i Rębielinie.
Placówki te odbywają zebrania miesięczne służąc rada i pomocą wszystkim swoim członkom.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
5 lipiec
A WIĘC NIE SFAŁSZOWAŁ...
Dnia 2 lipca r. b. kaliski
sąd okr. w Sieradzu rozpatrywał sprawę z oskarżenia Prokuratury w
Kaliszu p-ko Zbigniewowi Cieleckiemu właścicielowi dóbr Rozdziały
o sfałszowanie dokumentu urzędowego na szkodę Aleksandra Pawlaka
zam. w Łodzi będącego przyczyną procesu cywilnego pomiędzy
stronami od roku 1930 osnutego na tle nabycia przez Pawlaka 20-mg.
ziemi z obszaru dóbr Rożdzały.
Jak wynikało z treści
zeznań Pawlaka poniósł on trudności co do przelewu tytułu
własności nabytej działki uznania go przez O. U. Z. jako prawny
właściciel. Żądane przez O. U. Z. dokumenty Pawlak przesyłał za
pośrednictwem p. Cieleckiego. Między innemi P. załączył
zaświadczenie z Magistratu m. Szadku, że Pawlak jest rolnikiem i na terenie m.
Szadku ziemi nie posiada, które do U. Z. nie
wpłynęło, dopiero, jak twierdzi Pawlak
po pewnym czasie, będąc w U. Z., gdzie okazano mu zaświadczenie o
treści że Pawlak jest synem rolnika i takowe nie było
wystarczające do przepisania na jego imię tyt. własności.
Niektórzy
świadkowie zeznawali na przewodzie sądowym stronnie: naprzykład
pamiętają, iż zaświadczenie było z dnia 5. 10. 1930 r. leczy czy
było pisane piórem czy ołówkiem czy drukiem maszynowym tego nie
stwierdzili, że treść im była dobrze znana lecz osobiście nie
czytali. Również zeznawał b. burmistrz m. Szadku obecnie burmistrz
m. Warty p. Kubacki, że wydawał Pawlakowi 2 zaświadczenia a 3-go
nie wydawał, gdzie było pisane że P. Jest rolnikiem natomiast
sekretarz urz. gm. Szadek
twierdził, iż 3-cie było wydane i podpisane przez burmistrza.
Sąd po
przesłuchaniu mowy prokuratora mowy obrońców osk. Cieleckiego
uniewinnił.
Co nowego w Sieradzu
MAJĄTEK KOŚCIĄ NIEZGODY
W dniu 7 bm. we wsi Rożdżały. pow. Sieradz, w czasie rodzinnej sprzeczki na tle majątkowym, został pobity przez Ignacego Matusiaka Kobryn Bronisław. Lekarz stwierdził złamanie ręki oraz poważne obrażenia cielesne, zagrażające życiu.
Obwieszczenia Publiczne 1936 nr 28
Sąd okręgowy w
Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C. obwieszcza, iż na skutek
postanowienia sądu z dnia 18 stycznia 1936 r., zostało wdrożone
postępowanie o uznanie za zmarłego Wojciecha Jarugi, syna Jana i
Nepomuceny z Skrobirandów, urodz. dn. 20 stycznia (1 lutego) 1874 r.
w Rożdzałach, gm. Wadzin,
pow. sieradzkiego.
Wobec czego sąd wzywa go,
aby w terminie 6-miesięcznym od dnia wydrukowania niniejszego
zgłosił się do sądu, gdyż w przeciwnym razie, po upływie
tego terminu zostanie przez sąd uznany za zmarłego.
Wzywa się
wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Wojciecha
Jarugi, aby o znanych sobie faktach zawiadomili sąd okręgowy w
Kaliszu w powyższym terminie, nadto sąd namienia, że Wojciech
Jaruga był stałym mieszkańcem wsi Rożdzały, gm.
Zadzim, pow. Sieradz. Nr. sprawy Co.
1033/35.
Echo Tureckie 1938 nr 15
Mieszkańcy wsi Rozdziały, powiatu Sieradzkiego, Jan Grabarek, Józef Sałata i Jan Jackowicz, jakkolwiek ludzie już dorośli, nie mieli stałego zajęcia, a w związku z tym i utrzymania. Odzież i obuwie coprawda posiadali w stanie dobrym, na zabawach tanecznych bawili się ładnie, lecz poza tym nic więcej już nie mieli. Postanowili oni zaopatrzyć się choć w artykuły żywnościowe, które wystarczyłyby im na dłuższy przeciąg czasu. W swoim powiecie nie chcieli tak, jak się wyrazili, zrobić "grandy", gdyż z miejscową policją zatargów dotychczas nie mieli, karani sądownie nie byli i prowadzili się zupełnie nienagannie.— Natomiast co do sąsiedniego powiatu Tureckiego, nie mieli oni najmniejszych zastrzeżeń, bo to przecież—według ich pojęcia—są już obcy ludzie i wogóle urzęduje inna policja niż w powiecie sieradzkim.
W czasie rozmów z sąsiadami dowiedzieli się oni, że we wsi Głaniszew, powiatu tureckiego, mieszka zamożny gospodarz Ignacy Dorabiała, który posiada kilka utuczonych świń oraz dużą ilość kur.
Zapoznawszy się uprzednio z terenem, postanowili oni którejkolwiek nocy, gdy będzie zupełnie ciemno, wybrać się do zagrody Dorabiały i zabrać mu jedną świnię i trochę drobiu. Plan ten urzeczywistnili 5 marca b.r., bowiem w nocy Grabarek, Sałata i Jackowicz, zaopatrzeni w duże worki i nóż rzeźnicki, przyszli w podwórze Dorabiały, niezauważeni przez nikogo. Otworzyli ostrożnie chlew, wypędzili jedną świnię, poczym otworzyli drwalnik, naładowali w worek kilkanaście kur i opuścili podwórze wraz ze zdobyczą. Za wsią Głaniszew zatrzymali się w polu w pobliżu kanału, w celu podziału łupu.— Tutaj przedewszystkiem zabili świnię, aby nie kwiczała, potem poćwiartowali ją na trzy części, zabierając po jednej każdy; to samo uczynili z kurami. Wszystkie te czynności wykonali szybko i nadzwyczaj cicho, aby nie zwrócić na siebie najmniejszej uwagi, poczem obmyli ręce w kanale, zarzucili sobie worki ze zdobyczą na plecy i powrócili do wsi Rozdziały.
W godzinach rannych, gdy domownicy Dorabiały zajrzeli do chlewów i drwalnika, stwierdzili z przerażeniem, że brakuje jednej świni i 15 kur. Oriętując się, że miała miejsce kradzież, Dorabiała zawiadomił o wypadku posterunek policji w Jeziorsku. Przeprowadzone niezwłocznie dochodzenie ustaliło, że nad kanałem w Głaniszewie złoczyńcy istotnie poćwiartowali świnię, obmyli ręce zakrwawione i udali się w niewiadomym już kierunku.
W czasie dalszych szczegółowych poszukiwań, policja odnalazła zagubiony list, pisany przez dziewczynę zamieszkałą w powiecie sieradzkim. Domyślając się, że list ten wypadł z kieszeni jednego ze sprawców kradzieży, policja niezwłocznie przesłuchała nadawczynię listu. Ta ostatnia oświadczyła, że istotnie list od niej pochodził i że przesłała go Janowi Grabarkowi, zamieszkałemu we wsi Rozdziały.
W wyniku dalszego dochodzenia stwierdzono, że kradzieży świni i kur dokonali Jan Grabarek, Józef Sałata i Jan Jackowicz którzy przyznali się do winy i część mięsa oddali pokrzywdzonemu, natomiast z kur, jak twierdzili, nie mieli pożytku, bo podusiły się wszystkie. Zostali oni zaaresztowani i postawieni w stan oskarżenia z art. 257 Kod. Karn.—
Sąd Grodzki w Turku wyrokiem z dnia 25 marca uznał ich winnymi dokonania czynu występnego i skazał na karę po 10 miesięcy więzienia każdego z zaliczeniem aresztu prewencyjnego.—
Oskarżeni apelacji nie zapowiedzieli, uważając karę za zupełnie zasłużoną. Na pewno w przyszłości nie będą już kraść w powiecie tureckim, pamiętając o bolesnej przygodzie jaka ich spotkała.—
Głos Chłopski 1948 nr 222
Co nowego w Sieradzu
MAJĄTEK KOŚCIĄ NIEZGODY
W dniu 7 bm. we wsi Rożdżały. pow. Sieradz, w czasie rodzinnej sprzeczki na tle majątkowym, został pobity przez Ignacego Matusiaka Kobryn Bronisław. Lekarz stwierdził złamanie ręki oraz poważne obrażenia cielesne, zagrażające życiu.
Dziennik Łódzki 1962 nr
19
Wczoraj, we wsi
Rozdrzały, pow. Sieradz spaliły się trzy szopy i stodoła w
zagrodach Mieczysława Reinera, Józefa Kindziora i Antoniego
Szewczyka. Przyczyną
pożaru była iskra z komina budynku
mieszkalnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz