Tabella
miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Felina, województwo
Kaliskie, obwód Kaliski, powiat Wartski, parafia Błaszki, własność
prywatna. Ilość domów 1, ludność 4, odległość od miasta
obwodowego 3.
Felinka, część wsi Adamki w gminie Błaszki.
Felinka (Kar. Filenka) 1839 r.
Felinka 1929 r.
Felinka 1992 r.
Dziennik Powszechny 1836 nr 89
Zawiadamia publiczność, iż w dniu 25
Kwiet. (7 Maja) 1836 r. o godz. 10 z rana, przed Wawrzeńcem
Janczewskim, Rejentem Kancellaryi Powiatu Wartskiego odbywać się
będzie licytacya na trzechletnie wydzierżawienie, poczynając od S.
Jana r.b., dóbr Jadamek, składających się z wsi zarobnej i
folwarku tegoż nazwiska, tudzież karczmy Felinka zwanej w Powiecie
Wartskim, Obwodzie i Województwie Kaliskiem położonych; z dóbr
powyższych opłacano dzierzawy rocznej złp. 2,500. Kalisz d. 26
Lutego (9 Marca) 1836 roku. Wincenty Gustowski. K.T.
IIIo Gościniec Felinka zwany.
Z bali w słupy na przyciesiach, dach słomą poszyty, komin lepiony. W szczególności przycieś od północy zgniła, dach w średnim stanie, drzwi pięcioro z zawiasami a iedne bez żadnego żelastwa, okna trzy dobre a w czwartem trzy szyby wybite, belki w szynkowni pogięły się, iedna nawet podparta, posowa przy kominie spruchniała i grozi załamaniem się.
Stodoła tamże o iednym sąsieku i obórka do niey przybudowana, nowo postawiona z różnych kawałków w słupy na przyciesiach, dach od dołu dwoma szorami pobity szkódłami a z resztą słomą poszyty. Wrota u stodoły na zawiasach i biegunach żelaznych z wrzeciądzem, drzwi u obórki na zawiasach z wrzeciądzem.
Inwentarz Adamki (1836)
IIIo Gościniec Felinka zwany.
Z bali w słupy na przyciesiach, dach słomą poszyty, komin lepiony. W szczególności przycieś od północy zgniła, dach w średnim stanie, drzwi pięcioro z zawiasami a iedne bez żadnego żelastwa, okna trzy dobre a w czwartem trzy szyby wybite, belki w szynkowni pogięły się, iedna nawet podparta, posowa przy kominie spruchniała i grozi załamaniem się.
Stodoła tamże o iednym sąsieku i obórka do niey przybudowana, nowo postawiona z różnych kawałków w słupy na przyciesiach, dach od dołu dwoma szorami pobity szkódłami a z resztą słomą poszyty. Wrota u stodoły na zawiasach i biegunach żelaznych z wrzeciądzem, drzwi u obórki na zawiasach z wrzeciądzem.
Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej 1839 nr 46
Pisarz Trybunału Cywilnego Iey Jnstancyi Gubernji Kaliskiej.
Podaie do wiadomości iż Dobra Ziemskie Jadamki składaiące się z folwarku i wsi Zarobnej Jadamki, Gościńca Chrosty czyli Felin niemniej z dwóch części wsi Kostrzewic Poroszczyzna i Skąpszczyzna zwanych z wszystkiemi przyległościami i użytkami w Powiecie Wartskim Obwo dzie i Gubernii Kaliskiej, Gminie Jadamki położone, Malwiny z Rokossowskich Józefa Busse zwłasnych funduszów utrzymuiącego się Małżonki w wsi Kaspralach w Wielkiem Księstwie Poznańskim wraz z swym Mężem mieszkaiącej, zaś zamieszkanie prawne w wsi Słomkowie Powiecie Brzeskim Gubernii Mazowieckiej obrane maiących dziedziczne, Aktem zaięcia przez Józefa Medyńskiego Komornika przy Sądzie Pokoju Powiatu Wartskiego na gruncie tychże Dóbr pod dniem 14/26 Października 1839 roku zdziałanym na rzecz Antoniny z Migdalskich, Franciszka Wiśniewskiego Burmistrza Miasta Pabianic małżonki w asystencyi i za upoważnieniem tegoż Męża swego czyniącej, w Mieście Pabianicach Powiecie Szadkowskim Gubernii Kaliskiej wraz z swym Mężem mieszkaiącej, zamieszkanie zaś prawne do tego interesu u Pawła Walentowicza Patrona Try bunału Kaliskiego w Kaliszu zamieszkałego obrane maiącej, za którą ten że Patron stawa i Subhastacyą popiera na sprzedarz publiczną wdrodze przymuszonego wywłaszczenia na satysfakcyą summy 6119 złp. z procentem zaięte zostały, zajmuiące w sobie rozległości uważaiąc sposobem przybliżonym w szczególności.
A. Wieś Jadamki.
1. w Placach pod zabudowaniami dworskiemi i wiejskiemi z pod wórzami ogrodami około morgów 9 pk. 150.
2. w Gróntach ornych klassy I. i II. około morgów 270.
3. w Łąkach około morgów 15.
4.w Sadzawkach około pk. 150
5.w Drogach rowach i miedzach około morgów 12.
6. Pastwisko wspólne z Dobrami Maciszewicę około morgów 120.
7. Plac pod zabudowaniami karczmy Felin z
ogródkiem i małą łączką około mórg. 150.
B. Grunta dwóch części Kosrzewic Poroszczyzna i Skąpszczyzna zwanych składaiące się z 12 Działków w territorium wsi Kostrzewic leżące pomiędzy grontami Kostrzewic i Smaszkowa położone, klassy I i II wynoszące około mórg. 30.
Razem mórg. 457 pk. 150.
Czyli około 15 włok 7 morg i 150 pk. miary Nowopolskiej.
Włościan Pańszczyznę robiących iest komorników 10 którzy robią pańszczyzny po dni 3 na tydzień za co bierą ze dworu Kopczyznę.
Dobra te zostaią wsześcioletniej dzierżawnej possessyi Kazimierza Kozuchowskiego poczynaiąc od Sgo Jana Chrzciciela 1839 roku z których płaci rocznej dzierżawy po złp. 3000 i prócz tego opłaca podatki Skarbowe.
w Dobrach tych żadnego inwentarza i porządków gospodarczych gruntowych nie masz.
Akt zaięcia wyż z daty powołany w dwóch Kopiach Kazimierzowi Kozuchowskiemu iako ustanowionemu dozorcy i iako sprawuiącemu obo wiązki Wójta Gminy Jadamek i w trzeciej kopii dla Walentego Ulatowskiego Pisarza Sądu Pokoiu Powiatu Wartskiego na ręce Felicyana Mandzelewskiego Podpisarza tegoż Sądu w dniu 14/26 Października 1839 r. wręczony i zostawiony następnie w Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej do księgi wieczystej dóbr Jadamki pod dniem 22 Października (3 Listopada) 1839 roku podany a do księgi zaregestrowań Trybunału tutej szego w dniu 27 Października (8 Listopada) t. r. wpisany i zaregestrowany został.
Sprzedarz dóbr tych odbywać się będzie na Audyencyi Publicznej Trybunału Cywilnego Gubernii Kaliskiej, w Kaliszu w miejscu zwykłych posiedzeń, do czego zbiór obiaśnień i warunki licytacyi i Przedarzy w Biórze Pisarza Trybunału i u Patrona popieraiącego przedarz Pawła Walentowicza każden z Jnteressentów przejrzeć sobie może.
Pierwsze ogłoszenie warunków licytacyi i przedarzy Dóbr tych na Audyencyi Trybunału tutejszego w dniu 7/19 Grudnia 1839 roku o go dzinie 10 z rana nastąpi.
w Kaliszu dnia 27 Października (8 Listopada) 1839 roku.
Franciszek Salezy Wołowski, Pisarz Tryb.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1839 nr 94
(N.D . 1897) Dobra ziemskie Jadamki
składające się z wsi zarobnej i folwarku tegoż nazwiska, karczmy
Felinka zwanej, i części Kostrzewic do Jadamek należącej, w
powiecie Wartskim obwodzie Kaliskim położone, wypuszczone zostaną
przez publiczną licytacyą w trzechletnią poczynając od S. Jana
Chrzciciela r. b . w terminie licytacyi dnia 8 (20) Czerwca r. b. o
godzinie 10 z rana przed Wawrzeńcem Janczewskim Rejentem powiatu
Wartskiego w kancellaryi tegoż. Cena dzierzawna wynosi złp. 3,516
rocznie, warunki każdego czasu przejrzane być mogą u Rejenta
licytacyą odbyć mającego.
Kalisz dnia 6 (18) Kwietnia 1839 r.
Wincenty Gustowski Komor.
Dziennik Warszawski 1873 nr 35
KRONIKA SĄDOWA WARSZAWSKA.
W dniu 25 stycznia (6 lutego) na
posiedzeniu tutejszego Sądu Kryminalnego, pod prezydencją prezesa
tegoż sądu, radcy stanu Bielskiego, sądzona była ważna sprawa,
znana pod nazwą „Kalinowskiej”, od karczmy we wsi Kalinowie, w
powiecie kaliszskim, w której to sprawie było 25 osób obwinionych
o zawiązanie bandy w celu spełniania kradzieży, o spełnianie
takowych, o bratobójstwo, o morderstwo i o ukrywanie kradzieży.
Osnowa tej sprawy jest następująca:
W 1871 roku i w początku 1872 r. w
powiecie kaliszskim i okolicznych spełniane były liczne kradzieże
bydła, koni, trzody chlewnej, zboża, sreber i innych przedmiotów,
z taką śmiałością i zuchwalstwem, że w obec niemożności ich
wykrycia, rzuciły postrach na okolicę. Do łatwiejszego ukrywania
kradzieży, przyczyniała się blizkość granicy, przez którą nie
trudno było przeprowadzać skradzione rzeczy, a mianowicie bydło.
Dopiero po dokonanej kradzieży w marcu 1872, w m. Błaszkach u kupca
Mendla Goldberga, sukna i innych przedmiotów, energiczne
poszukiwania burmistrza tej osady, a mianowicie odbyte przez niego
rewizje u podejrzanych mieszkańców, wprowadziły na ślad sprawców
tej kradzieży, którzy aresztowani, przyznali się tak do owej
kradzieży jak i do wielu innych i jak po nitce do kłębka, władze
sądowe wykryły 12 kradzieży i 2 morderstwa, z których jedno
bratobójstwo. Gniazdem bandy, która popełniała te przestępstwa,
była karczma w Kalinówce, gdzie osiadł były lokaj, znający z
tego powodu miejscowość okolicznych dworów, i gdzie prawie stale
przebywali Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski, naczelnicy bandy.
Wykryte kradzieże i morderstwa w porządku chronologicznym,
przedstawiają się w następujący sposób:
W czerwcu 1871 r. z wiatraka w
Habirowie, Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski, skradli,
otworzywszy w nocy wiatrak dobranym kluczem, zboże, pierzynę,
poduszkę, płachtę i kożuch. Wróblewski, pomimo wymówienia mu do
oczu przez Pawlaka, do udziału w tej kradzieży przyznać się nie
chciał.
W sierpniu 1871 r. we dworze wsi
Złotniki, u p. Stanisława Radolińskiego, skradzione zostały w
nocy srebra i przedmiota platerowane wartości 2,700 rub., z pralni
rozmaite rzeczy ubiorowe, oraz z suteren ubranie ogrodniczka i
lokajczyka, z izby gdzie ciż spali. Pierwotnie podejrzenie padło na
Ignacego Chojnackiego, który poprzednio służył za lokaja w
Złotnikach, lecz obecność jego w nocy, w której kradzież
popołnioną została, o 2 mile od Złotnik, w miejscu gdzie w
służbie pozostawał, wykryła jego niewinność. Uwięzieni
Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski wskazali sprawców tej
kradzieży, mianowicie Jakóba Ostrowskiego i nieznanego im z
nazwiska Jakóba, z których pierwszy przyznał się, że zakradłszy
się o zmroku do piwnicy we dworze w Złotnikach wraz z swym
towarzyszem, nocą wyszli z tej kryjówki i Ostrowski, znający
miejscowość, gdyż poprzednio służył za lokaja u p.
Radolińskiego, udał się do pokoju jadalnego i tam otworzywszy
żelazkiem dwie szafy, srebro z nich zabrał, pozostawiony zaś na
straży jego towarzysz, ukradł rzeczy ubiorowe. Owoc swej kradzieży
zanieśli do karczmy w Domaniewie, trzymanej przez niejakich Nowaków
i tam sprzedali srebra i inne rzeczy sprowadzonym przez Nowakową
żydom z Błaszek, Abramowi Ićkowi Żorkowi, Mejerowi Żorkowi i
Eberowi Rubinowi. Nowakowa przyznała się do wiadomości o
kradzieży, i mieszkania żydów w Błaszkach, którzy z wiadomością
kradzione rzeczy kupili, wskazała, mąż zaś jej, z początku
zapierający się wiadomości o kradzieży i ukrywania takowej, w
obec wymówienia mu do oczu przez żonę, do takowej się przyznał.
Następstwem tej kradzieży było
zamordowanie Jakóba nieznanego nazwiska, z powodu następujących
okoliczności. Kiedy Jakób N. (jak śledztwo wykryło potem,
nazwiskiem Rachel), upiwszy się, domagał się od Ostrowskiego
więcej pieniędzy, Ostrowski posłał do Kalinowa po znanych
złoczyńców, Nepomucena Pawlaka i Ludwika Wróblewskiego i razem z
nimi uradził pozbycie się niedogodnego wspólnika przez pozbawienie
go życia, konieczność czego uznali Pawlak i Wróblewski, który to
ostatni wyrażając się językiem złodziejskim powiedział: „trzeba
go skasować.” W tym celu Pawlak udał się za Jakóbem Rachlem do
Błaszek, tam go do wieczora zatrzymał, a powracając namówił go
do udziału w mniemanej kradzieży u księdza w Kalinowie i
spotkawszy na drodze umówionego Wróblewskiego, który miał z sobą
rydel, kawał żelaza i postronek, zaprowadził Jakóba Rachla do
ogrodu księdza w Kalinowie i tam Wróblewski uderzył go żelazem w
głowę, a następnie obadwaj z Pawlakiem postronek na szyi mu
zacisnęli i wykopawszy dół, trupa w nim złożyli, wyjąwszy mu z
kieszeni 34 rub., z których 10 Wróblewski dał Pawlakowi, a
kilkanaście powróciwszy do karczmy w Domaniewie Ostrowskiemu. W
skutku tego z polecenia władzy sądowej, wobec wieści w
zagranicznych gazetach podanej, że w ogrodzie księdza w Kalinowie
zakopano kilka ofiar morderstw przez przestępców popełnionych,
skopany został cały ten ogród, lecz znaleziono w nim tylko będące
w 3-m stopniu korupcji zwłoki, które się okazały zwłokami Jakóba
Rachla, ze śladem zamordowania go przez uderzenie w głowę ciałem
tępem i z zaciśniętym postronkiem na szyi.
Nepomucen Pawlak a następnie i
Wróblewski przyznali się że popełnili dwukrotnie kradzież zboża
wartości około 150 rub. u piekarza Wesołowskiego w Błaszkach, ze
spichrza, który Wróblewski otworzył dobranym kluczem; w tej
kradzieży, uczestniczyli Józef Sałata, oraz Tomaszewski przez
dostarczenie wozu i konia, i z tego też powodu, ostatni otrzymał
część pieniędzy za sprzedane Eberowi Rubinowi zboże. Obydwaj
podsądni następnie odwołali swe zeznania co do udziału w tej i
innych kradzieżach Sałaty, który także do tego udziału się nie
przyznał.
Nepomucen Pawlak, a następnie Ludwik
Wróblewski przyznali się że skradli u szynkarki na Felince, przez
wybite okno, z alkierza, pierzynę, poduszkę, inne rzeczy ubiorowe i
kosę wartości rub. 27, które to rzeczy oddali Tomaszewskim, a ci
poczęstowali ich jedzeniem i wódką, i część pieniędzy
otrzymanych ze sprzedaży tych rzeczy Eberowi Kubinowi im oddali.
W takiż sam sposób główni obwinieni
przyznali się do kradzieży, z uczestnictwem Abrahama Kantarka i
Tomeckiego, u księdza w Stawie, ze spichrza, otworzonego dobranym
kluczem przez Wróblewskiego, zboża i kur wartości rub. 10, któremi
to przedmiotami wszyscy się podzielili. Nepomucen Pawlak, a
następnie i Wróblewski przyznali się, że wraz z Tomeckim i
Kantarkiem, oraz piątym nieznanym im człowiekiem, którym, jak
domyślali się, był porozumiewający się z nimi w więzieniu
Wojciech Kędzia, skradli nocną porą, z obórki nie zamkniętej,
Czamarkowi w Goczałowie, krowę wartości rub. 32; krowę tę
Kantarek zaprowadził do Warty, dawszy uczestnikom kradzieży po parę
rubli.
Nepomucen Pawlak, a potem, po
wymówieniu mu do oczu i Ludwik Wróblewski przyznali się, że w
karczmie w Kalinówce, w skutek projektu karczmarza Tomaszewskiego,
stanęła umowa pomiędzy nimi, Józefem Sałatą, braćmi
Blachowskiemi z Prus i małżonkami Tomaszewskiemi, mająca na celu,
aby bydło w Królestwie kraść, takowe do Prus wyprowadzać i tam
spieniężać. W wykonaniu tej umowy Pawlak, Wróblewski i Sałata
skradli u młynarza w Orzeszynie, z zamkniętej obórki, przez
oderwanie skobla, gdyż kłódki przyniesionemi kluczami otworzyć
nie zdołali, krowę, którą Pawlak z jednym z braci Blachowskich do
Prus przeprowadzili i tam za rub.17 sprzedali. W dalszym biegu
śledztwa obydwaj odwołali, niczem wprawdzie nie usprawiedliwiając,
zeznania swe co do udziału Sałaty, który też udziału tego
wypierał się.
Jak następstwem kradzieży w
Złotnikach było zabójstwo Jakóba Rachlaka, tak samo następstwem
kradzieży w Orzeszynie było zabójstwo brata Nepomucena Pawlaka,
Piotra Pawlaka, który zawiadomił młynarza w Orzeszynie, że
kradzież tę popełnili Nepomucen Pawlak i Wróblewski Ludwik. Skoro
Piotr Pawlak przyznał się przed bratem, że denuncjował go o
kradzież, ten ostatni udał się do Wróblewskiego, a z nim do
zwykłego miejsca swych narad, do alkierza w karczmie w Kalinówce i
tam wraz z Tomaszewskimi a nawet za ich namową uradzili pozbawić
życia Piotra Pawlaka, który bawił wtedy u Nepomucena. Zeznania
podsądnych co do samego sposobu wykonania zabójstwa są różne,
każdy z nich bowiem usiłował zwalić większą winę fizycznego
udziału na drugiego. Niezgodność pierwszych swych tłomaczeń z
następnemi objaśniali tem, że Tomaszewscy namawiali ich do tego,
aby w tłomaczeniach swych nie wspominali wcale o udziale
Tomaszewskich, za co, obok fetowania ich w drodze z Warty do Kalisza
i udzieleniu im po rublu, obiecali pamiętać o nich podczas
siedzenia w więzieniu, o ich żonach i dzieciach, i udzielić im
pieniędzy na drogę, kiedy będą wysyłani na Syberję.
Tomaszewscy, którzy pierwsi sądowi podali wiadomość o tem
morderstwie, wypierali się w niem udziału, utrzymując iż o
takowem dowiedzieli się od żony Wróblewskiego, która po pijanemu
o tem się wygadała, nie donieśli zaś o niem z obawy, aby ich nie
spotkał los Piotra Pawlaka; również zapierali się namawiania
Pawlaka i Wróblewskiego do fałszywego zeznania, okoliczności
jednak fetowania ich w drodze i dania im po rublu nie zaprzeczyli,
żona zaś Wróblewskiego do oczu Tomaszewskiemu wymówiła, iż sama
nie wiedząc o morderstwie Piotra Pawlaka, nie mogła o tem dać im
wiadomości, tembardziej iż nigdy się nie upijała. Podsądni
przyznali się, że ciało zamordowanego Pawlaka ukryli naprzód w
oborze Wróblewskiego, a następnej nocy w polu przy stogu grochu
zakopali i tam też za ich wskazaniem takowe znalezione zostały w 3
stopniu korupcji, ze śladami wszelako uduszenia skutkiem ściśnięcia
szyi rękami, co miał dokonać Wróblewski przy pomocy Pawlaka,
poczem dla pewności powiesili na haku już martwego Piotra Pawlaka.
Należy tu wspomnić jeszcze, że Wróblewski zeznawał, jakoby Piotr
Pawlak w jego i Nepomucena Pawlaka obecności narzekał, że mu życie
zbrzydło, że rad by się utopić lub powiesić, i że kiedy na dany
przez Nepomucena znak przez zagaszenie lampki i zapalenie papierosa,
Wróblewski zaczął dusić Piotra Pawlaka, ten ostatni nie opierał
się wcale. Nepomucen Pawlak, a po wymówieniu mu do oczu i Ludwik
Wróblewski, przyznali się, iż wraz z Stanisławem Wróblewskim,
Tomaszewskim i Sałatą udali się na jarmark do m. Warty w celu
popełnienia kradzieży, którą miał im wskazać Kantarek. Zaraz na
wstępie ukradli jakiemuś chłopu półkoszki i takowe na wóz
Kantarka złożyli. Ponieważ Kantarek półkoszki te sprzedał i
pieniądze sobie zatrzymał, powstała pomiędzy nimi kłótnia, w
skutku której Kantarek miejsca kradzieży nie chciał im już
wskazać, a nawet jak się domyślają Pawlak i Wróblewski, straż
ziemską nasłał do wozu Tomaszewskiego, a straż znalazłszy na
wozie 2 kawały soli skradzione na jarmarku u Abrama Miętusa i pęk
kluczy przywiezionych dla spełnienia kradzieży, aresztowała
Sałatę, Tomaszewskiego i Stanisława Wróblewskiego. Pawlak i
Ludwik Wróblewski następnie cofnęli swe zeznania co do udziału
Sałaty i Stanisława Wróblewskiego, którzy też do niego nie
przyznawali się.
W taki sam sposób Pawlak i Ludwik
Wróblewski przyznali się, że za wskazaniem Stanisława
Wróblewskiego skradli u rymarza Malinowskiego w Błaszkach, przez
otworzenie dobranym kluczem, porą nocną, jego mieszkania, pościel
i rzeczy ubiorowe, wartości rubli 49 kop. 50 i takowe Wróblewski
Ludwik sprzedał Eberowi Rubinowi, za małe pieniądze, z których
rubla dał Pawlakowi. Następnie obydwaj podsądni cofnęli zeznanie
swe co do udziału Stanisława Wróblewskiego, który także do niego
się nie przyznał.
Również dwaj główni naczelnicy
bandy przyznali się, że wspólnie z Stanisławem Wróblewskim,
Sałatą i Tomeckim skradli w nocy, z niezamkniętego chlewu,
szynkarce w Sędzimirowicach dwie świnie, z których jedna im
uciekła, a mięsem drugiej podzielili się. Tak samo jak poprzednio,
odwołali następnie, bez usprawiedliwienia, swe zeznanie co do
udziału Stanisława Wróblewskiego, Sałaty i Tomeckiego.
Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski
przyznali się do kradzieży, za namową Tomaszewskiego, u kupca
Goldberga, przez otworzenie w nocy sklepu dobranym kluczem, pierwszy
raz—3 kawałów sukna i soli, drugi raz—sukna, pieniędzy,
chustki i kosztowności, ogółem wartości rubli 228. Sukno z
pierwszej kradzieży oddali Tomaszewskim w długu, sól sprzedali
Eberowi, zaś w drugiej kradzieży chustkę przedali Tomaszewskiej,
pieniądze srebrne wymienił im Tomaszewski, sukno i kosztowności
ukryli na górze nad zakrystją, gdzie za ich wskazaniem zostały
znalezione. Tomaszewscy namowy do kradzieży i dania kluczy dla jej
popełnienia zaprzeczali, udzielany zaś znaczny kredyt Pawlakowi i
Wróblewskiemu tłomaczyli to tem, iż zwykle się im uiszczali, to
znów, że powiadano im iż są odpowiedzialni. Nabywcy sukna Rubin
Eber, Jakób Szajncholtz, Abraam Hersz Muc, Icek Lejb Krowiarski,
Abraam Katz, Mosiek Majer Sziller, Berek Pat, Djonizy Bojarski, Józef
Nowicki, tłomaczyli się, że nabyli sukno jako defraudowane, nie
wiedząc o kradzieży u Goldberga, o której nie było wcale
ogłoszone.
Nakoniec właściciel wsi Kalinowa,
Hipolit Golcz, zeznał, że podczas kiedy Tomaszewski u niego był
lokajem i następnie karczmarzem, zginęło mu wiele rzeczy z pod
zamknięcia, otwieranego kluczem dorobionym lub wytrychem a pomiędzy
innemi becik puchowy i 20 rub., w kilka dni podrzucone; podejrzenie o
tę kradzież miał na Tomaszewskiego, z powodu znalezienia u niego
podczas rewizji — w pierzynie Tomaszewskiej najdelikatniejszego
puchu widocznie z skradzionego becika pochodzącego, kilku par
skarpetek z jego cyframi, pary par pończoch jego żony, jego
koszuli, 2 chustek od nosa, ręcznika, 3 noży, 2 talerzy i dzbanka
porcelanowych i 2 chustek od nosa z cyframi dawnego guwernera u p.
Golcza. Tomaszewski spełnienia tej kradzieży się wypierał, nie
mógł jednakże wyjaśnić zadawalniająco znajdowania się u niego
pomienionych przedmiotów.
W trakcie śledztwa naczelnik powiatu
kaliszskiego nadesłał władzy sądowej aresztowanego Kajetana
Basińskiego, jako włóczącego się po okolicy bez paszportu,
jedynie za książeczką legitymacyjną i podejrzanego o udział w
przestępstwach przez bandę Kalinowską popełnionych. Śledztwo
jednak sądowe udziału tego nie wykryło.
Oprócz tego Nepomucen Pawlak i Ludwik
Wróblewski zeznali, że to sam Tomaszewski, to wraz z żoną,
namawiali ich do spełnienia kilku kradzieży, ale kradzieży tych
nie spełnili i do zabicia jakiegoś człowieka w szynku
Tomaszewskich, który miał przy sobie dużo pieniędzy, oraz do
fałszywego zeznania w sądzie, a Pawlak obwiniał obok tego
Wróblewskiego o namawianie go do zabicia dwóch sołtysów, zaś
Wróblewski obwiniał Pawlaka o namawianie go do zabicia matki
Pawlaka. Tak Tomaszewscy, jak Pawlak i Wróblewski do zarzucanego im
przez siebie wzajemnie namawiania nie przyznali się.
Następnie odczytane zostały obrony
sporządzone z urzędu przez patronów w Kaliszu za podsądnymi,
wnoszące o złagodzenie im kar, z pomiędzy których to obron,
najobszerniejszą była obrona patrona Boduszyńskiego za małżonkami
Tomaszewskiemi, starająca się osłabić ciążące na nich zarzuty
tem, że sami nie przyznali się do udziału w przestępstwach,
zeznania zaś innych podsądnych, jako przestępców, nie mają
dostatecznej siły i na bezwzględną wiarę nie zasługują.
Podprokurator Piątkowski, w obszernym swym głosie, wykazał naprzód
istnienie uorganizowanej bandy, której główną kwaterą była
karczma w Kalinówce, trzymana przez Tomaszewskich. W tej to karczmie
jak wykryło śledztwo, ciągle przesiadywali Nepomucen Pawlak i
Ludwik Wróblewski, jedli, pili, często zamykając się na sekretne
narady w alkierzu z Tomaszewskiemi. Ci ostatni udzielali im kredyt
bez granic, odbierając z lichwiarską nawiązką swe należytości w
kradzionych rzeczach. Z tej to karczmy robiono przy udziale różnych
wspólników wyprawy, popełniono według tego co wykryło śledztwo
kilkanaście kradzieży, łup których ukrywano w tejże karczmie i
ztamtąd go sprzedawano usłużnym żydkom w Błaszkach. O tych
naradach, o ciągłem przesiadywaniu Pawlaka i Wróblewskiego w
karczmie, o ich życiu hulaszczem, bez pracy widocznej, wiedziała
cała wieś, a szczególniej okoliczności te poświadczyli ludzie
będący w służbie u Tomaszewskich. Karczma w Domaniewicach, gdzie
ukryto rzeczy z kradzieży w Złotnikach, gdzie przebywał Ostrowski
i gdzie także bywali Pawlak i Wróblewski, według zdania
podprokuratora Piątkowskiego, była filją karczmy Kalinowskiej. Jak
w jednej uradzono zabójstwo Jakóba Rachla, tak w drugiej z tych
samych powodow uradzono zabójstwo Piotra Pawlaka.
Biorąc oddzielnie każdego z
podsądnych, podprokurator p. Piątkowski wykazał, że Nepomucen
Pawlak przez własne zeznania i okoliczności wykryte śledztwem
prawnie został przekonany o bratobójstwo, o morderstwo, zawiązanie
bandy dla spełniania kradzieży i spełnianie takowych;
Wróblewskiego zaś, na zasadzie że należał do zabicia Piotra
Pawlaka przez jego brata, oskarżał także o bratobójstwo czyli
solidarny w niem udział, o morderstwo, o zawiązanie bandy dla
spełniania kradzieży i spełnianie takowych; dalej wykazał:
uczestnictwo Tomaszewskich w bratobójstwie, zawiązanie bandy dla
spełniania kradzieży i udział w takowych, uwydatnione przez
zeznania Pawlaka i Wróblewskiego i okoliczności śledztwa; prawnie
dowiedzione, przez własne zeznania w części, i przez zeznania
innych świadków, podżeganie przez Ostrowskiego do morderstwa i
popełniania kradzieży; dowiedziony przez zeznania głównych
sprawców i okoliczności sprawy, udział Walentego i Marjanny
Nowaków, Abraama Kantarka, Tomeckiego, Józefa Sałaty i Stanisława
Wróblewskiego w zawiązanej bandzie i spełnianiu kradzieży,
przyczem następne cofnięcie zeznań ze strony Pawlaka i Ludwika
Wróblewskiego co do udziału Sałaty i Stanisława Wróblewskiego,
jako niczem nie poparte i jako nieuzasadnione, uznał za niemogące
osłabić pierwszych ich zeznań, co zaś do Sałaty, także
przekonywa o jego udziale i poświadczona przez innych świadków
częsta jego obecność na tajnych naradach w karczmie Kalinowskiej,
co do innych zaś podsądnych, ich częste stosunki z powszechnie
znanemi hersztami bandy. Dalej wykazywał, że Wojciech Kędzia był
winnym nie doniesienia o zawiązanej i kradnącej bandzie, że Abraam
Icek i Majer Żorkowie, Muc, Bojawski, Szajnholtz, Krowiarski, Katz,
Pat, Sziller i Nowicki byli winni ukrywania kradzieży i wnosił o
zastosowanie do tych wszystkich odpowiednich artykułów prawa, oraz
o uwolnienie tymczasowe małżonków Nowaków w zarzucie udziału w
morderstwie Rachla, o uwolnienie zupełne Basińskiego w zarzucie
należenia do bandy a Ignacego Chojnackiego w zarzucie kradzieży w
Złotnikach. Co do Ebera Rubina i braci Blachowskich wnosił o
zawieszenie za wyrokowania do czasu ich ujęcia.
Sąd Kryminalny nie podzielił pod
niektóremi względami ocenienia podprokuratora, a mianowicie: z
uwagi, że Ludwik Wróblewski uczestnicząc w zabójstwie Piotra
Pawlaka, nie zostawał względem tego ostatniego w takim stosunku
osobisto-moralnym, w jakim był względem niego Nepomucen Pawlak,
uznał w przestępstwie Ludwika Wróblewskiego nie bratobójstwo,
lecz zabójstwo, a z tej samej uwagi Stanisława Tomaszewskiego i
Marjannę Tomaszewską uznał za uczestników w zabójstwie, a nie w
bratobójstwie. Walentego Nowaka i Marjannę Nowak z uwagi, że w
karczmie przez nich trzymanej w Domaniewie, wykryte zostało
ukrywanie tylko jednej kradzieży (w Złotnikach), popełnionej na
pół roku przed umową zawartą pomiędzy podsądnemi, o której
wspomina śledztwo przy kradzieży w Orzeszynie, uznał winnymi
ukrywania kradzieży, lecz nie przystąpienia do bandy; Sałatę,
Kantarka, Tomeckiego i Stanisława Wróblewskiego, nie uznając za
dostatecznie przekonanych o przystąpienie do bandy, uznał jedynie
za winnych kradzieży gwałtownych i prostych, przy zbiegu
przestępstw. Nakoniec nie uznał Wojciecha Kędzię winnym nie
doniesienia o zawiązanej bandzie, co do reszty zaś, podzielił
zapatrywanie się podprokuratora—i z tych względów skazał:
Nepomucena Pawlaka za bratobójstwo i
zabójstwo z art. 923, 922, 925 i 924 K. K.Gł. I Р., Ludwika
Wróblewskiego za dwa zabójstwa z art. 925 i 924 t. K., Jakóba
Ostrowskiego za podżeganie,do zabójstwa z art. 925, 924 i 127 t.
K., Stanisława i Marjannę Tomaszewskich za uczestnictwo w
zabójstwie z art. 925, 924 i 128 t. K., oraz wszystkich pięcioro za
zawiązanie bandy w celu spełniania kradzieży i spełnianie
takowych z art. 627 ust. 1 i 1148 ust. 1 t. K., z zastosowaniem co do
wszystkich art. 157 t. K. i Najwyższego ukazu z d. 30 sierpnia (11
września) 1864 roku— na pozbawienie wszelkich praw i oddanie do
robót ciężkich w kopalniach: Pawlaka—na czas nieograniczony,
Wróblewskiego—przez lat 20, Ostrowskiego— przez lat 16,
Tomaszewskiego—przez lat 13 a Tomaszewską—do robót ciężkich w
zakładach fabrycznych przez lat 10 miesięcy 6, z następnem
osiedleniem na zawsze w Syberji; Walentego Nowaka i Marjannę Nowak,
z art. 131, 1,150 ust. 2 i 1,167 ust. 1 K. K. Gł. i P. i Najwyższego
ukazu z 1864 roku, pierwszego na oddanie do rot aresztanckich lub
ewentualne zamknięcie w domu roboczym, a drugą—na zamknięcie w
domu roboczym, obojga przez rok i miesięcy 6, z oddaniem po
odcierpieniu kary pod dozór policyjny pierwszego przez lat 4 a
drugiej przez lat 2; Józefa Sałatę, Abraama Kantarka, Andrzeja
Tomeckiego i Stanisława Wróblewskiego z art. 1,150 ust. 2, 1,160
ust. 1. 1,167 ust. 1 i 157 K. K. Gł. i Р., oraz Najwyższego ukazu
z 1864 roku na oddanie do rot aresztanckich lub ewentualnie na
zamknięcie w domu roboczym przez lat 3 miesięcy 6, z oddaniem, po
odcierpieniu kary, pod dozór policyjny przez lat 4; Abraama Icka
Żórka, Majera Żórka, z art. 131 i 1,160 ust. 2 K. K. K. i P. oraz
Najwyższego ukazu z 1864 roku na zamknięcie w domu roboczym po
miesięcy 4, z utratą praw i dwuletnim dozorem policyjnym; Abraama
Hersza Muca, Djonizego Bojarskiego, Jabóba Szajnholtza, Icka Lejb
Krowiarskiego, Abraama Katza, Berka Pata, Mośka Mejera Szillera i
Józefa Nowickiego z art. 783 Ust. Gmin. po 7 dni aresztu. Wojciecha
Kędzia, Walentego i Marjannę Nowaków (tych ostatnich w zarzucie
udziału w zabójstwie Rachla), dla braku dowodów, tymczasowo z §
409 Ord. Kr. Pr., Kajetana Basińskiego zupełnie, z § 413 Ord. Kr.
Pr. od kary uwolnił, zawieszając zawyrokowanie co do Rubina Eberta
i braci Blachowskich, do czasu ich ujęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz