-->

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Felinka

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Felina, województwo Kaliskie, obwód Kaliski, powiat Wartski, parafia Błaszki, własność prywatna. Ilość domów 1, ludność 4, odległość od miasta obwodowego 3.

Felinka, część wsi Adamki w gminie Błaszki.

Felinka (Kar. Filenka) 1839 r.

 Felinka 1929 r. 


  Felinka 1992 r.  


Dziennik Powszechny 1836 nr 89

Zawiadamia publiczność, iż w dniu 25 Kwiet. (7 Maja) 1836 r. o godz. 10 z rana, przed Wawrzeńcem Janczewskim, Rejentem Kancellaryi Powiatu Wartskiego odbywać się będzie licytacya na trzechletnie wydzierżawienie, poczynając od S. Jana r.b., dóbr Jadamek, składających się z wsi zarobnej i folwarku tegoż nazwiska, tudzież karczmy Felinka zwanej w Powiecie Wartskim, Obwodzie i Województwie Kaliskiem położonych; z dóbr powyższych opłacano dzierzawy rocznej złp. 2,500. Kalisz d. 26 Lutego (9 Marca) 1836 roku. Wincenty Gustowski. K.T.

Inwentarz Adamki (1836)

IIIo Gościniec Felinka zwany.
Z bali w słupy na przyciesiach, dach słomą poszyty, komin lepiony. W szczególności przycieś od północy zgniła, dach w średnim stanie, drzwi pięcioro z zawiasami a iedne bez żadnego żelastwa, okna trzy dobre a w czwartem trzy szyby wybite, belki w szynkowni pogięły się, iedna nawet podparta, posowa przy kominie spruchniała i grozi załamaniem się.
Stodoła tamże o iednym sąsieku i obórka do niey przybudowana, nowo postawiona z różnych kawałków w słupy na przyciesiach, dach od dołu dwoma szorami pobity szkódłami a z resztą słomą poszyty. Wrota u stodoły na zawiasach i biegunach żelaznych z wrzeciądzem, drzwi u obórki na zawiasach z wrzeciądzem.


Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej 1839 nr 46

Pisarz Trybunału Cywilnego Iey Jnstancyi Gubernji Kaliskiej.
Podaie do wiadomości iż Dobra Ziemskie Jadamki składaiące się z folwarku i wsi Zarobnej Jadamki, Gościńca Chrosty czyli Felin niemniej z dwóch części wsi Kostrzewic Poroszczyzna i Skąpszczyzna zwanych z wszystkiemi przyległościami i użytkami w Powiecie Wartskim Obwo­ dzie i Gubernii Kaliskiej, Gminie Jadamki położone, Malwiny z Rokos­sowskich Józefa Busse zwłasnych funduszów utrzymuiącego się Małżonki w wsi Kaspralach w Wielkiem Księstwie Poznańskim wraz z swym Mę­żem mieszkaiącej, zaś zamieszkanie prawne w wsi Słomkowie Powiecie Brzeskim Gubernii Mazowieckiej obrane maiących dziedziczne, Aktem zaięcia przez Józefa Medyńskiego Komornika przy Sądzie Pokoju Powiatu Wartskiego na gruncie tychże Dóbr pod dniem 14/26 Października 1839 roku zdziałanym na rzecz Antoniny z Migdalskich, Franciszka Wiśniew­skiego Burmistrza Miasta Pabianic małżonki w asystencyi i za upoważnieniem tegoż Męża swego czyniącej, w Mieście Pabianicach Powiecie Szad­kowskim Gubernii Kaliskiej wraz z swym Mężem mieszkaiącej, zamieszkanie zaś prawne do tego interesu u Pawła Walentowicza Patrona Try­ bunału Kaliskiego w Kaliszu zamieszkałego obrane maiącej, za którą ten­ że Patron stawa i Subhastacyą popiera na sprzedarz publiczną wdrodze przymuszonego wywłaszczenia na satysfakcyą summy 6119 złp. z pro­centem zaięte zostały, zajmuiące w sobie rozległości uważaiąc sposobem przybliżonym w szczególności.
A. Wieś Jadamki.
1. w Placach pod zabudowaniami dworskiemi i wiejskiemi z pod­ wórzami ogrodami około morgów 9 pk. 150.
2. w Gróntach ornych klassy I. i II. około morgów 270.
3. w Łąkach około morgów 15.
4.w Sadzawkach około pk. 150
5.w Drogach rowach i miedzach około morgów 12.
6. Pastwisko wspólne z Dobrami Maciszewicę około morgów 120.
7. Plac pod zabudowaniami karczmy Felin z
ogródkiem i małą łączką około mórg. 150.
B. Grunta dwóch części Kosrzewic Poroszczyzna i Skąpszczyzna zwanych składaiące się z 12 Działków w territorium wsi Kostrzewic leżące pomiędzy grontami Kostrzewic i Smaszkowa położone, klassy I i II wynoszące około mórg. 30.
Razem mórg. 457 pk. 150.
Czyli około 15 włok 7 morg i 150 pk. miary Nowopolskiej.
Włościan Pańszczyznę robiących iest komorników 10 którzy robią pańszczyzny po dni 3 na tydzień za co bierą ze dworu Kopczyznę.
Dobra te zostaią wsześcioletniej dzierżawnej possessyi Kazimierza Kozuchowskiego poczynaiąc od Sgo Jana Chrzciciela 1839 roku z których płaci rocznej dzierżawy po złp. 3000 i prócz tego opłaca podatki Skarbowe.
w Dobrach tych żadnego inwentarza i porządków gospodarczych gruntowych nie masz.
Akt zaięcia wyż z daty powołany w dwóch Kopiach Kazimierzowi Kozuchowskiemu iako ustanowionemu dozorcy i iako sprawuiącemu obo­ wiązki Wójta Gminy Jadamek i w trzeciej kopii dla Walentego Ulatowskiego Pisarza Sądu Pokoiu Powiatu Wartskiego na ręce Felicyana Mandzelewskiego Podpisarza tegoż Sądu w dniu 14/26 Października 1839 r. wręczony i zostawiony następnie w Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej do księgi wieczystej dóbr Jadamki pod dniem 22 Października (3 Listopada) 1839 roku podany a do księgi zaregestrowań Trybunału tutej­ szego w dniu 27 Października (8 Listopada) t. r. wpisany i zaregestrowany został.
Sprzedarz dóbr tych odbywać się będzie na Audyencyi Publicznej Trybunału Cywilnego Gubernii Kaliskiej, w Kaliszu w miejscu zwykłych posiedzeń, do czego zbiór obiaśnień i warunki licytacyi i Przedarzy w Biórze Pisarza Trybunału i u Patrona popieraiącego przedarz Pawła Wa­lentowicza każden z Jnteressentów przejrzeć sobie może.
Pierwsze ogłoszenie warunków licytacyi i przedarzy Dóbr tych na Audyencyi Trybunału tutejszego w dniu 7/19 Grudnia 1839 roku o go­ dzinie 10 z rana nastąpi.
w Kaliszu dnia 27 Października (8 Listopada) 1839 roku.
Franciszek Salezy Wołowski, Pisarz Tryb.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1839 nr 94

(N.D . 1897) Dobra ziemskie Jadamki składające się z wsi zarobnej i folwarku tegoż nazwiska, karczmy Felinka zwanej, i części Kostrzewic do Jadamek należącej, w powiecie Wartskim obwodzie Kaliskim położone, wypuszczone zostaną przez publiczną licytacyą w trzechletnią poczynając od S. Jana Chrzciciela r. b . w terminie licytacyi dnia 8 (20) Czerwca r. b. o godzinie 10 z rana przed Wawrzeńcem Janczewskim Rejentem powiatu Wartskiego w kancellaryi tegoż. Cena dzierzawna wynosi złp. 3,516 rocznie, warunki każdego czasu przejrzane być mogą u Rejenta licytacyą odbyć mającego.
Kalisz dnia 6 (18) Kwietnia 1839 r.
Wincenty Gustowski Komor.

Dziennik Warszawski 1873 nr 35

KRONIKA SĄDOWA WARSZAWSKA.
W dniu 25 stycznia (6 lutego) na posiedzeniu tutejszego Sądu Kryminalnego, pod prezydencją prezesa tegoż sądu, radcy stanu Bielskiego, sądzona była ważna sprawa, znana pod nazwą „Kalinowskiej”, od karczmy we wsi Kalinowie, w powiecie kaliszskim, w której to sprawie było 25 osób obwinionych o zawiązanie bandy w celu spełniania kradzieży, o spełnianie takowych, o bratobójstwo, o morderstwo i o ukrywanie kradzieży. Osnowa tej sprawy jest następująca:
W 1871 roku i w początku 1872 r. w powiecie kaliszskim i okolicznych spełniane były liczne kradzieże bydła, koni, trzody chlewnej, zboża, sreber i innych przedmiotów, z taką śmiałością i zuchwalstwem, że w obec niemożności ich wykrycia, rzuciły postrach na okolicę. Do łatwiejszego ukrywania kradzieży, przyczyniała się blizkość granicy, przez którą nie trudno było przeprowadzać skradzione rzeczy, a mianowicie bydło. Dopiero po dokonanej kradzieży w marcu 1872, w m. Błaszkach u kupca Mendla Goldberga, sukna i innych przedmiotów, energiczne poszukiwania burmistrza tej osady, a mianowicie odbyte przez niego rewizje u podejrzanych mieszkańców, wprowadziły na ślad sprawców tej kradzieży, którzy aresztowani, przyznali się tak do owej kradzieży jak i do wielu innych i jak po nitce do kłębka, władze sądowe wykryły 12 kradzieży i 2 morderstwa, z których jedno bratobójstwo. Gniazdem bandy, która popełniała te przestępstwa, była karczma w Kalinówce, gdzie osiadł były lokaj, znający z tego powodu miejscowość okolicznych dworów, i gdzie prawie stale przebywali Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski, naczelnicy bandy. Wykryte kradzieże i morderstwa w porządku chronologicznym, przedstawiają się w następujący sposób:
W czerwcu 1871 r. z wiatraka w Habirowie, Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski, skradli, otworzywszy w nocy wiatrak dobranym kluczem, zboże, pierzynę, poduszkę, płachtę i kożuch. Wróblewski, pomimo wymówienia mu do oczu przez Pawlaka, do udziału w tej kradzieży przyznać się nie chciał.
W sierpniu 1871 r. we dworze wsi Złotniki, u p. Stanisława Radolińskiego, skradzione zostały w nocy srebra i przedmiota platerowane wartości 2,700 rub., z pralni rozmaite rzeczy ubiorowe, oraz z suteren ubranie ogrodniczka i lokajczyka, z izby gdzie ciż spali. Pierwotnie podejrzenie padło na Ignacego Chojnackiego, który poprzednio służył za lokaja w Złotnikach, lecz obecność jego w nocy, w której kradzież popołnioną została, o 2 mile od Złotnik, w miejscu gdzie w służbie pozostawał, wykryła jego niewinność. Uwięzieni Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski wskazali sprawców tej kradzieży, mianowicie Jakóba Ostrowskiego i nieznanego im z nazwiska Jakóba, z których pierwszy przyznał się, że zakradłszy się o zmroku do piwnicy we dworze w Złotnikach wraz z swym towarzyszem, nocą wyszli z tej kryjówki i Ostrowski, znający miejscowość, gdyż poprzednio służył za lokaja u p. Radolińskiego, udał się do pokoju jadalnego i tam otworzywszy żelazkiem dwie szafy, srebro z nich zabrał, pozostawiony zaś na straży jego towarzysz, ukradł rzeczy ubiorowe. Owoc swej kradzieży zanieśli do karczmy w Domaniewie, trzymanej przez niejakich Nowaków i tam sprzedali srebra i inne rzeczy sprowadzonym przez Nowakową żydom z Błaszek, Abramowi Ićkowi Żorkowi, Mejerowi Żorkowi i Eberowi Rubinowi. Nowakowa przyznała się do wiadomości o kradzieży, i mieszkania żydów w Błaszkach, którzy z wiadomością kradzione rzeczy kupili, wskazała, mąż zaś jej, z początku zapierający się wiadomości o kradzieży i ukrywania takowej, w obec wymówienia mu do oczu przez żonę, do takowej się przyznał.
Następstwem tej kradzieży było zamordowanie Jakóba nieznanego nazwiska, z powodu następujących okoliczności. Kiedy Jakób N. (jak śledztwo wykryło potem, nazwiskiem Rachel), upiwszy się, domagał się od Ostrowskiego więcej pieniędzy, Ostrowski posłał do Kalinowa po znanych złoczyńców, Nepomucena Pawlaka i Ludwika Wróblewskiego i razem z nimi uradził pozbycie się niedogodnego wspólnika przez pozbawienie go życia, konieczność czego uznali Pawlak i Wróblewski, który to ostatni wyrażając się językiem złodziejskim powiedział: „trzeba go skasować.” W tym celu Pawlak udał się za Jakóbem Rachlem do Błaszek, tam go do wieczora zatrzymał, a powracając namówił go do udziału w mniemanej kradzieży u księdza w Kalinowie i spotkawszy na drodze umówionego Wróblewskiego, który miał z sobą rydel, kawał żelaza i postronek, zaprowadził Jakóba Rachla do ogrodu księdza w Kalinowie i tam Wróblewski uderzył go żelazem w głowę, a następnie obadwaj z Pawlakiem postronek na szyi mu zacisnęli i wykopawszy dół, trupa w nim złożyli, wyjąwszy mu z kieszeni 34 rub., z których 10 Wróblewski dał Pawlakowi, a kilkanaście powróciwszy do karczmy w Domaniewie Ostrowskiemu. W skutku tego z polecenia władzy sądowej, wobec wieści w zagranicznych gazetach podanej, że w ogrodzie księdza w Kalinowie zakopano kilka ofiar morderstw przez przestępców popełnionych, skopany został cały ten ogród, lecz znaleziono w nim tylko będące w 3-m stopniu korupcji zwłoki, które się okazały zwłokami Jakóba Rachla, ze śladem zamordowania go przez uderzenie w głowę ciałem tępem i z zaciśniętym postronkiem na szyi.
Nepomucen Pawlak a następnie i Wróblewski przyznali się że popełnili dwukrotnie kradzież zboża wartości około 150 rub. u piekarza Wesołowskiego w Błaszkach, ze spichrza, który Wróblewski otworzył dobranym kluczem; w tej kradzieży, uczestniczyli Józef Sałata, oraz Tomaszewski przez dostarczenie wozu i konia, i z tego też powodu, ostatni otrzymał część pieniędzy za sprzedane Eberowi Rubinowi zboże. Obydwaj podsądni następnie odwołali swe zeznania co do udziału w tej i innych kradzieżach Sałaty, który także do tego udziału się nie przyznał.
Nepomucen Pawlak, a następnie Ludwik Wróblewski przyznali się że skradli u szynkarki na Felince, przez wybite okno, z alkierza, pierzynę, poduszkę, inne rzeczy ubiorowe i kosę wartości rub. 27, które to rzeczy oddali Tomaszewskim, a ci poczęstowali ich jedzeniem i wódką, i część pieniędzy otrzymanych ze sprzedaży tych rzeczy Eberowi Kubinowi im oddali.
W takiż sam sposób główni obwinieni przyznali się do kradzieży, z uczestnictwem Abrahama Kantarka i Tomeckiego, u księdza w Stawie, ze spichrza, otworzonego dobranym kluczem przez Wróblewskiego, zboża i kur wartości rub. 10, któremi to przedmiotami wszyscy się podzielili. Nepomucen Pawlak, a następnie i Wróblewski przyznali się, że wraz z Tomeckim i Kantarkiem, oraz piątym nieznanym im człowiekiem, którym, jak domyślali się, był porozumiewający się z nimi w więzieniu Wojciech Kędzia, skradli nocną porą, z obórki nie zamkniętej, Czamarkowi w Goczałowie, krowę wartości rub. 32; krowę tę Kantarek zaprowadził do Warty, dawszy uczestnikom kradzieży po parę rubli.
Nepomucen Pawlak, a potem, po wymówieniu mu do oczu i Ludwik Wróblewski przyznali się, że w karczmie w Kalinówce, w skutek projektu karczmarza Tomaszewskiego, stanęła umowa pomiędzy nimi, Józefem Sałatą, braćmi Blachowskiemi z Prus i małżonkami Tomaszewskiemi, mająca na celu, aby bydło w Królestwie kraść, takowe do Prus wyprowadzać i tam spieniężać. W wykonaniu tej umowy Pawlak, Wróblewski i Sałata skradli u młynarza w Orzeszynie, z zamkniętej obórki, przez oderwanie skobla, gdyż kłódki przyniesionemi kluczami otworzyć nie zdołali, krowę, którą Pawlak z jednym z braci Blachowskich do Prus przeprowadzili i tam za rub.17 sprzedali. W dalszym biegu śledztwa obydwaj odwołali, niczem wprawdzie nie usprawiedliwiając, zeznania swe co do udziału Sałaty, który też udziału tego wypierał się.
Jak następstwem kradzieży w Złotnikach było zabójstwo Jakóba Rachlaka, tak samo następstwem kradzieży w Orzeszynie było zabójstwo brata Nepomucena Pawlaka, Piotra Pawlaka, który zawiadomił młynarza w Orzeszynie, że kradzież tę popełnili Nepomucen Pawlak i Wróblewski Ludwik. Skoro Piotr Pawlak przyznał się przed bratem, że denuncjował go o kradzież, ten ostatni udał się do Wróblewskiego, a z nim do zwykłego miejsca swych narad, do alkierza w karczmie w Kalinówce i tam wraz z Tomaszewskimi a nawet za ich namową uradzili pozbawić życia Piotra Pawlaka, który bawił wtedy u Nepomucena. Zeznania podsądnych co do samego sposobu wykonania zabójstwa są różne, każdy z nich bowiem usiłował zwalić większą winę fizycznego udziału na drugiego. Niezgodność pierwszych swych tłomaczeń z następnemi objaśniali tem, że Tomaszewscy namawiali ich do tego, aby w tłomaczeniach swych nie wspominali wcale o udziale Tomaszewskich, za co, obok fetowania ich w drodze z Warty do Kalisza i udzieleniu im po rublu, obiecali pamiętać o nich podczas siedzenia w więzieniu, o ich żonach i dzieciach, i udzielić im pieniędzy na drogę, kiedy będą wysyłani na Syberję. Tomaszewscy, którzy pierwsi sądowi podali wiadomość o tem morderstwie, wypierali się w niem udziału, utrzymując iż o takowem dowiedzieli się od żony Wróblewskiego, która po pijanemu o tem się wygadała, nie donieśli zaś o niem z obawy, aby ich nie spotkał los Piotra Pawlaka; również zapierali się namawiania Pawlaka i Wróblewskiego do fałszywego zeznania, okoliczności jednak fetowania ich w drodze i dania im po rublu nie zaprzeczyli, żona zaś Wróblewskiego do oczu Tomaszewskiemu wymówiła, iż sama nie wiedząc o morderstwie Piotra Pawlaka, nie mogła o tem dać im wiadomości, tembardziej iż nigdy się nie upijała. Podsądni przyznali się, że ciało zamordowanego Pawlaka ukryli naprzód w oborze Wróblewskiego, a następnej nocy w polu przy stogu grochu zakopali i tam też za ich wskazaniem takowe znalezione zostały w 3 stopniu korupcji, ze śladami wszelako uduszenia skutkiem ściśnięcia szyi rękami, co miał dokonać Wróblewski przy pomocy Pawlaka, poczem dla pewności powiesili na haku już martwego Piotra Pawlaka. Należy tu wspomnić jeszcze, że Wróblewski zeznawał, jakoby Piotr Pawlak w jego i Nepomucena Pawlaka obecności narzekał, że mu życie zbrzydło, że rad by się utopić lub powiesić, i że kiedy na dany przez Nepomucena znak przez zagaszenie lampki i zapalenie papierosa, Wróblewski zaczął dusić Piotra Pawlaka, ten ostatni nie opierał się wcale. Nepomucen Pawlak, a po wymówieniu mu do oczu i Ludwik Wróblewski, przyznali się, iż wraz z Stanisławem Wróblewskim, Tomaszewskim i Sałatą udali się na jarmark do m. Warty w celu popełnienia kradzieży, którą miał im wskazać Kantarek. Zaraz na wstępie ukradli jakiemuś chłopu półkoszki i takowe na wóz Kantarka złożyli. Ponieważ Kantarek półkoszki te sprzedał i pieniądze sobie zatrzymał, powstała pomiędzy nimi kłótnia, w skutku której Kantarek miejsca kradzieży nie chciał im już wskazać, a nawet jak się domyślają Pawlak i Wróblewski, straż ziemską nasłał do wozu Tomaszewskiego, a straż znalazłszy na wozie 2 kawały soli skradzione na jarmarku u Abrama Miętusa i pęk kluczy przywiezionych dla spełnienia kradzieży, aresztowała Sałatę, Tomaszewskiego i Stanisława Wróblewskiego. Pawlak i Ludwik Wróblewski następnie cofnęli swe zeznania co do udziału Sałaty i Stanisława Wróblewskiego, którzy też do niego nie przyznawali się.
W taki sam sposób Pawlak i Ludwik Wróblewski przyznali się, że za wskazaniem Stanisława Wróblewskiego skradli u rymarza Malinowskiego w Błaszkach, przez otworzenie dobranym kluczem, porą nocną, jego mieszkania, pościel i rzeczy ubiorowe, wartości rubli 49 kop. 50 i takowe Wróblewski Ludwik sprzedał Eberowi Rubinowi, za małe pieniądze, z których rubla dał Pawlakowi. Następnie obydwaj podsądni cofnęli zeznanie swe co do udziału Stanisława Wróblewskiego, który także do niego się nie przyznał.
Również dwaj główni naczelnicy bandy przyznali się, że wspólnie z Stanisławem Wróblewskim, Sałatą i Tomeckim skradli w nocy, z niezamkniętego chlewu, szynkarce w Sędzimirowicach dwie świnie, z których jedna im uciekła, a mięsem drugiej podzielili się. Tak samo jak poprzednio, odwołali następnie, bez usprawiedliwienia, swe zeznanie co do udziału Stanisława Wróblewskiego, Sałaty i Tomeckiego.
Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski przyznali się do kradzieży, za namową Tomaszewskiego, u kupca Goldberga, przez otworzenie w nocy sklepu dobranym kluczem, pierwszy raz—3 kawałów sukna i soli, drugi raz—sukna, pieniędzy, chustki i kosztowności, ogółem wartości rubli 228. Sukno z pierwszej kradzieży oddali Tomaszewskim w długu, sól sprzedali Eberowi, zaś w drugiej kradzieży chustkę przedali Tomaszewskiej, pieniądze srebrne wymienił im Tomaszewski, sukno i kosztowności ukryli na górze nad zakrystją, gdzie za ich wskazaniem zostały znalezione. Tomaszewscy namowy do kradzieży i dania kluczy dla jej popełnienia zaprzeczali, udzielany zaś znaczny kredyt Pawlakowi i Wróblewskiemu tłomaczyli to tem, iż zwykle się im uiszczali, to znów, że powiadano im iż są odpowiedzialni. Nabywcy sukna Rubin Eber, Jakób Szajncholtz, Abraam Hersz Muc, Icek Lejb Krowiarski, Abraam Katz, Mosiek Majer Sziller, Berek Pat, Djonizy Bojarski, Józef Nowicki, tłomaczyli się, że nabyli sukno jako defraudowane, nie wiedząc o kradzieży u Goldberga, o której nie było wcale ogłoszone.
Nakoniec właściciel wsi Kalinowa, Hipolit Golcz, zeznał, że podczas kiedy Tomaszewski u niego był lokajem i następnie karczmarzem, zginęło mu wiele rzeczy z pod zamknięcia, otwieranego kluczem dorobionym lub wytrychem a pomiędzy innemi becik puchowy i 20 rub., w kilka dni podrzucone; podejrzenie o tę kradzież miał na Tomaszewskiego, z powodu znalezienia u niego podczas rewizji — w pierzynie Tomaszewskiej najdelikatniejszego puchu widocznie z skradzionego becika pochodzącego, kilku par skarpetek z jego cyframi, pary par pończoch jego żony, jego koszuli, 2 chustek od nosa, ręcznika, 3 noży, 2 talerzy i dzbanka porcelanowych i 2 chustek od nosa z cyframi dawnego guwernera u p. Golcza. Tomaszewski spełnienia tej kradzieży się wypierał, nie mógł jednakże wyjaśnić zadawalniająco znajdowania się u niego pomienionych przedmiotów.
W trakcie śledztwa naczelnik powiatu kaliszskiego nadesłał władzy sądowej aresztowanego Kajetana Basińskiego, jako włóczącego się po okolicy bez paszportu, jedynie za książeczką legitymacyjną i podejrzanego o udział w przestępstwach przez bandę Kalinowską popełnionych. Śledztwo jednak sądowe udziału tego nie wykryło.
Oprócz tego Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski zeznali, że to sam Tomaszewski, to wraz z żoną, namawiali ich do spełnienia kilku kradzieży, ale kradzieży tych nie spełnili i do zabicia jakiegoś człowieka w szynku Tomaszewskich, który miał przy sobie dużo pieniędzy, oraz do fałszywego zeznania w sądzie, a Pawlak obwiniał obok tego Wróblewskiego o namawianie go do zabicia dwóch sołtysów, zaś Wróblewski obwiniał Pawlaka o namawianie go do zabicia matki Pawlaka. Tak Tomaszewscy, jak Pawlak i Wróblewski do zarzucanego im przez siebie wzajemnie namawiania nie przyznali się.
Następnie odczytane zostały obrony sporządzone z urzędu przez patronów w Kaliszu za podsądnymi, wnoszące o złagodzenie im kar, z pomiędzy których to obron, najobszerniejszą była obrona patrona Boduszyńskiego za małżonkami Tomaszewskiemi, starająca się osłabić ciążące na nich zarzuty tem, że sami nie przyznali się do udziału w przestępstwach, zeznania zaś innych podsądnych, jako przestępców, nie mają dostatecznej siły i na bezwzględną wiarę nie zasługują. Podprokurator Piątkowski, w obszernym swym głosie, wykazał naprzód istnienie uorganizowanej bandy, której główną kwaterą była karczma w Kalinówce, trzymana przez Tomaszewskich. W tej to karczmie jak wykryło śledztwo, ciągle przesiadywali Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski, jedli, pili, często zamykając się na sekretne narady w alkierzu z Tomaszewskiemi. Ci ostatni udzielali im kredyt bez granic, odbierając z lichwiarską nawiązką swe należytości w kradzionych rzeczach. Z tej to karczmy robiono przy udziale różnych wspólników wyprawy, popełniono według tego co wykryło śledztwo kilkanaście kradzieży, łup których ukrywano w tejże karczmie i ztamtąd go sprzedawano usłużnym żydkom w Błaszkach. O tych naradach, o ciągłem przesiadywaniu Pawlaka i Wróblewskiego w karczmie, o ich życiu hulaszczem, bez pracy widocznej, wiedziała cała wieś, a szczególniej okoliczności te poświadczyli ludzie będący w służbie u Tomaszewskich. Karczma w Domaniewicach, gdzie ukryto rzeczy z kradzieży w Złotnikach, gdzie przebywał Ostrowski i gdzie także bywali Pawlak i Wróblewski, według zdania podprokuratora Piątkowskiego, była filją karczmy Kalinowskiej. Jak w jednej uradzono zabójstwo Jakóba Rachla, tak w drugiej z tych samych powodow uradzono zabójstwo Piotra Pawlaka.
Biorąc oddzielnie każdego z podsądnych, podprokurator p. Piątkowski wykazał, że Nepomucen Pawlak przez własne zeznania i okoliczności wykryte śledztwem prawnie został przekonany o bratobójstwo, o morderstwo, zawiązanie bandy dla spełniania kradzieży i spełnianie takowych; Wróblewskiego zaś, na zasadzie że należał do zabicia Piotra Pawlaka przez jego brata, oskarżał także o bratobójstwo czyli solidarny w niem udział, o morderstwo, o zawiązanie bandy dla spełniania kradzieży i spełnianie takowych; dalej wykazał: uczestnictwo Tomaszewskich w bratobójstwie, zawiązanie bandy dla spełniania kradzieży i udział w takowych, uwydatnione przez zeznania Pawlaka i Wróblewskiego i okoliczności śledztwa; prawnie dowiedzione, przez własne zeznania w części, i przez zeznania innych świadków, podżeganie przez Ostrowskiego do morderstwa i popełniania kradzieży; dowiedziony przez zeznania głównych sprawców i okoliczności sprawy, udział Walentego i Marjanny Nowaków, Abraama Kantarka, Tomeckiego, Józefa Sałaty i Stanisława Wróblewskiego w zawiązanej bandzie i spełnianiu kradzieży, przyczem następne cofnięcie zeznań ze strony Pawlaka i Ludwika Wróblewskiego co do udziału Sałaty i Stanisława Wróblewskiego, jako niczem nie poparte i jako nieuzasadnione, uznał za niemogące osłabić pierwszych ich zeznań, co zaś do Sałaty, także przekonywa o jego udziale i poświadczona przez innych świadków częsta jego obecność na tajnych naradach w karczmie Kalinowskiej, co do innych zaś podsądnych, ich częste stosunki z powszechnie znanemi hersztami bandy. Dalej wykazywał, że Wojciech Kędzia był winnym nie doniesienia o zawiązanej i kradnącej bandzie, że Abraam Icek i Majer Żorkowie, Muc, Bojawski, Szajnholtz, Krowiarski, Katz, Pat, Sziller i Nowicki byli winni ukrywania kradzieży i wnosił o zastosowanie do tych wszystkich odpowiednich artykułów prawa, oraz o uwolnienie tymczasowe małżonków Nowaków w zarzucie udziału w morderstwie Rachla, o uwolnienie zupełne Basińskiego w zarzucie należenia do bandy a Ignacego Chojnackiego w zarzucie kradzieży w Złotnikach. Co do Ebera Rubina i braci Blachowskich wnosił o zawieszenie za wyrokowania do czasu ich ujęcia.
Sąd Kryminalny nie podzielił pod niektóremi względami ocenienia podprokuratora, a mianowicie: z uwagi, że Ludwik Wróblewski uczestnicząc w zabójstwie Piotra Pawlaka, nie zostawał względem tego ostatniego w takim stosunku osobisto-moralnym, w jakim był względem niego Nepomucen Pawlak, uznał w przestępstwie Ludwika Wróblewskiego nie bratobójstwo, lecz zabójstwo, a z tej samej uwagi Stanisława Tomaszewskiego i Marjannę Tomaszewską uznał za uczestników w zabójstwie, a nie w bratobójstwie. Walentego Nowaka i Marjannę Nowak z uwagi, że w karczmie przez nich trzymanej w Domaniewie, wykryte zostało ukrywanie tylko jednej kradzieży (w Złotnikach), popełnionej na pół roku przed umową zawartą pomiędzy podsądnemi, o której wspomina śledztwo przy kradzieży w Orzeszynie, uznał winnymi ukrywania kradzieży, lecz nie przystąpienia do bandy; Sałatę, Kantarka, Tomeckiego i Stanisława Wróblewskiego, nie uznając za dostatecznie przekonanych o przystąpienie do bandy, uznał jedynie za winnych kradzieży gwałtownych i prostych, przy zbiegu przestępstw. Nakoniec nie uznał Wojciecha Kędzię winnym nie doniesienia o zawiązanej bandzie, co do reszty zaś, podzielił zapatrywanie się podprokuratora—i z tych względów skazał:
Nepomucena Pawlaka za bratobójstwo i zabójstwo z art. 923, 922, 925 i 924 K. K.Gł. I Р., Ludwika Wróblewskiego za dwa zabójstwa z art. 925 i 924 t. K., Jakóba Ostrowskiego za podżeganie,do zabójstwa z art. 925, 924 i 127 t. K., Stanisława i Marjannę Tomaszewskich za uczestnictwo w zabójstwie z art. 925, 924 i 128 t. K., oraz wszystkich pięcioro za zawiązanie bandy w celu spełniania kradzieży i spełnianie takowych z art. 627 ust. 1 i 1148 ust. 1 t. K., z zastosowaniem co do wszystkich art. 157 t. K. i Najwyższego ukazu z d. 30 sierpnia (11 września) 1864 roku— na pozbawienie wszelkich praw i oddanie do robót ciężkich w kopalniach: Pawlaka—na czas nieograniczony, Wróblewskiego—przez lat 20, Ostrowskiego— przez lat 16, Tomaszewskiego—przez lat 13 a Tomaszewską—do robót ciężkich w zakładach fabrycznych przez lat 10 miesięcy 6, z następnem osiedleniem na zawsze w Syberji; Walentego Nowaka i Marjannę Nowak, z art. 131, 1,150 ust. 2 i 1,167 ust. 1 K. K. Gł. i P. i Najwyższego ukazu z 1864 roku, pierwszego na oddanie do rot aresztanckich lub ewentualne zamknięcie w domu roboczym, a drugą—na zamknięcie w domu roboczym, obojga przez rok i miesięcy 6, z oddaniem po odcierpieniu kary pod dozór policyjny pierwszego przez lat 4 a drugiej przez lat 2; Józefa Sałatę, Abraama Kantarka, Andrzeja Tomeckiego i Stanisława Wróblewskiego z art. 1,150 ust. 2, 1,160 ust. 1. 1,167 ust. 1 i 157 K. K. Gł. i Р., oraz Najwyższego ukazu z 1864 roku na oddanie do rot aresztanckich lub ewentualnie na zamknięcie w domu roboczym przez lat 3 miesięcy 6, z oddaniem, po odcierpieniu kary, pod dozór policyjny przez lat 4; Abraama Icka Żórka, Majera Żórka, z art. 131 i 1,160 ust. 2 K. K. K. i P. oraz Najwyższego ukazu z 1864 roku na zamknięcie w domu roboczym po miesięcy 4, z utratą praw i dwuletnim dozorem policyjnym; Abraama Hersza Muca, Djonizego Bojarskiego, Jabóba Szajnholtza, Icka Lejb Krowiarskiego, Abraama Katza, Berka Pata, Mośka Mejera Szillera i Józefa Nowickiego z art. 783 Ust. Gmin. po 7 dni aresztu. Wojciecha Kędzia, Walentego i Marjannę Nowaków (tych ostatnich w zarzucie udziału w zabójstwie Rachla), dla braku dowodów, tymczasowo z § 409 Ord. Kr. Pr., Kajetana Basińskiego zupełnie, z § 413 Ord. Kr. Pr. od kary uwolnił, zawieszając zawyrokowanie co do Rubina Eberta i braci Blachowskich, do czasu ich ujęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz