-->

wtorek, 14 maja 2013

Wróblew

Zajączkowski:
Wróblew-pow. sieradzki
1) 1330 oryg., Ul. DKM 69 s. 244: Wroblow - hereditas. Przemysł, ks. sieradzki, stwierdza, że Chwał z Dąbrówki (v.) uzyskał w sądzie książęcym od swego stryja Pawła i jego córek partem hereditatis, quam in W. habuit. 2) 1386 T. Sir. I f. 10: Wroblow - vicarius Michael de W.
3) XVI w. Ł. I, 415-417: Wroblow, Wroblowo - villa, wł. szl., par. w m., dek. warcki, arch. uniejowski. 4) 1496 P. 171: Wroblyow - par. w m., pow. i woj. sieradzkie. 1511-1518 P. 180: Wroblow - jw. 1535 P. 315: Vroblow - wł. szl., jw. 1553-1576 P. 219: Wroblow - jw. 5) XIX w. SG XIV, 18: Wróblew - wś, folw. i os., par. i gm. w m., pow. jw.
Uwagi: obecnie W., W. Dolny, W. Górny, W. Poduchowny, W. - Probostwo, W. Średni, Spis 1270. 

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Wróblew, województwo Kaliskie, obwód Kaliski, powiat Wartski, parafia Wróblew, własność prywatna. Ilość domów 19, ludność 155, odległość od miasta obwodowego 4 1/2.

Słownik Geograficzny:  
Wróblew, wś, fol. i os. poduch., pow. sieradzki, gm. i par. Wróblew, odl. 9 w. od Sieradza, posiada kościół par. drewniany, szkołę początkowa, urząd gminny, 50 dm. (5 na folw. i 3 na probostwie), 580 mk. W r. 1827 było 19 dm., 155 mk. W r. 1887 folw. W. rozl. mr. 382: gr. or. i ogr. 346, łąk mr. 16, past. mr. 5, nieuż. mr. 14; bud. mur. 2, drew. 10, wiatrak. Wś W. os. 24, mr. 68. O starożytności osady świadczy cmentarzysko przedhistoryczne i liczne nasypy. Zdawna osiadła tu rodzina szlachecka h. Lis, której fundacyi winna swój początek parafia i kościół p. w. św. Piotra i Pawła, istniejące już w XIV w. Na początku XVI w. dziedzicami wsi są Malscy, właściciele Charłupi, h. Nałęcz. Uposażenie kościoła stanowiły cztery łany, place, sadzawka, zagrodnik. Przy kościele była szkoła. Dziesięcinę z łan. folw., sołtystwa. i jednego łanu km. pobierał pleban, inne łany km. dawały na stół arcybiskupi i kollegiacie uniejowskiej. Kościół drewniany często był przebudowywany. Po spaleniu w r. 1804, przyczem spłonęły akta, stanął nowy, odnowiony około r. 1880. Na cmentarzu wzniesioną została niedawno kaplica murowana, p. w. św. Augustyna. W. par., dek. sieradzki, około 3000 dusz. W. gmina należy do sądu gm. okr. I w Zapuście Małej, st. poczt. w Sieradzu (o 8 w.). Gmina ma 15183 mr. obszaru i 5141 mk. Śród stałej ludności jest 31 prot. i 68 żydów.

Spis 1925:
Wróblew, wś i kol., pow. sieradzki, gm. Wróblew. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 32, kol. 25, inne zamieszkałe wś 2. Ludność ogółem: wś 200, kol. 163. Mężczyzn wś 95, kol. 86, kobiet wś 105, kol. 77. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 200, kol. 161, mojżeszowego kol. 2. Podało narodowość: polską wś 200, kol. 161, żydowską kol. 2.

Wikipedia:
Wróblew-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Wróblew. Położona przy szosie z Sieradza do Kalisza w odl. 9 km od Sieradza. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego. Miejscowość jest siedzibą gminy Wróblew. Gniazdo rodu Wróblewskich h. Lis. Później właścicielami majątku byli Malscy z Małego h. Nałęcz, w XIX w. Załuskowscy h. Rola, Piątkowscy, Majchrzyccy i Nieniewscy. Zespół dworski znajdował się w zach. części wsi. Była to budowla na kopcu otoczonym fosą. Nie ma już po niej śladu. Wieś po raz pierwszy wspomniana w dokumentach w 1330 r. Erekcja parafii w XIV w. W połowie stycznia 1940 r. Niemcy rozpoczęli akcję wysiedlania chłopów z lepszych gospodarstw. Wywieźli wtedy 72 rodziny polskie z Wróblewa, sprowadzając na ich miejsce Niemców z Wołynia. Kościół św. Piotra i Pawła zbudowany został, staraniem plebana Macieja Węgierskiego, w 1804 r. na miejscu poprzedniego z XVII w. i pierwszego – prawdopodobnie z I poł. XIV w. Restaurowany w 1881 r. i przebudowany po 1930 r. Drewniany, konstrukcji zrębowej, oszalowany. Jednonawowy z węższym prezbiterium zamkniętym wielobocznie. Sklepienie pozorne kolebkowe wsparte na słupach. Na belce tęczowej krucyfiks zapewne z XVI w. Drzwi wejściowe z dekoracją klasycystyczną. Ołtarz główny z początku XIX w., w nim obrazy: MB adorującej Dzieciątko z 1627 r. oraz MB Bolesnej (ufundowany przez Cypriana Nieniewskiego) malowany na desce przez Wojciecha Gersona z adnotacją na odwrocie: "Malował Wojciech Gerson, Warszawa r. 1866". Chrzcielnica kamienna z XVI w. typu kielichowego, późny gotyk, ozdobiona stylizowanymi, lekko wypukłymi liścmi, ujętymi w kształt koszyczka. Na zdobionym wałku herby: Nałęcz, Wieniawa i nieczytelny. Na cmentarzu neoklasycystyczna kaplica grobowa pw. św. Augustyna rodziny Nieniewskich z 1860 r. ufundowana przez Cypriana Nieniewskiego, dziedzica wsi Sędzice przekazana przez właścicieli 17 stycznia 1974 r. na potrzeby parafii oraz grobowiec, w którym spoczywa Ignacja Piątkowska ze Smardzewa. Przy przeciwległym od wejścia murze – kaplica grobowa Feliksa Jasieńczyk Radońskiego (1859-1926), dziedzica Kobierzycka z popiersiem zmarłego.

Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
WRÓBLEW par. Wróblew, p. sieradzki, wieś, f-k i osada poduchowna, kościół drewniany, 50 domów 580 mieszkańców. Z dawna osiadła tu rodzina herbu Lis, na początku 16 wieku byli Malsacy z Charłupi herbu Nałęcz. W 1813 Załuskowskich, dwór, ganek na 8 słupach, przed d. 2 sklepy małe, chałup 12. W 1827 roku 19 domów i 155 mieszkańców. W 1887 roku folwark ma 382 mg, 12 budynków i wiatrak, a wieś 24 osady i 68 mg ziemi. W 1912 r. wieś i kolonia po byłym folwarku własność uwłaszczonych włościan i spółki bankowej. (SGKP t.14, s.18, Strachowski 1813 k.159-166, PGkal.)

1992 r.
_______________________________________________________________________________
Grób 7 Polaków zamordowanych przez hitlerowców w latach 1941-1942 - cmentarz we Wróblewie

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Grób Bolesława Habdank Białobrzeskiego, zm. 1887 r. 

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Kaplica grobowa Feliksa Radońskiego na cmentarzu we Wróblewie

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Tablica nagrobna

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Kaplica grobowa Nieniewskich z I poł. XIX w. na cmentarzu we Wróblewie - widok od apsydy

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Drzwi z herbem

Fot. Janusz Marszałkowski


Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego 1819 nr 147

Nro 50,238— Wydział Woyskowy.
KOMMISSYA WOIEWODZTWA MAZOWIECKIEGO.
Zamieszczaiąc poniżéy listę imienną popisowych, którzy chroniąc się przed poborem rekrutów; z Gmin swego zamieszkania z Woiewództwa. Kaliskiego zbiegli; Kommissya Woiewodzka, odwołując się do urządzenia swego z dnia 26 Lutego r. z w Dzienniku Woiewódzkim w Nr 89 zamieszczonego, wzywa ninieyszym Woytów i Burmistrzów miast, aby w Gminach swych, popisowych bez zyskanego świadectwa, przesiedlenia ukrywaiących się, ściśle śledzi, wyśledzonych pod strażą właściwemu Kommissarzowi odesłali, lub o wykonanym bezskutecznym śledztwie donieśli.
w Warszawie dnia 9. Mca. Stycznia 1819 r.
za Prezesa Wichliński Filipecki. Sekr: Jener:  
(...) 13. Jan Graczyk z Gminy Wróblew Obwodu Kaliskiego lat 27. wzrostu stóp 5. cali 8 twarzy ściągłéy, oczu niebieskich, nosa miernego, włosów blond.(...)

Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego 1825 nr 507

Sąd Policyi Poprawczéy Wydziału Kaliskiego.
Wzywa wszelkie władze tak cywilne iako i Woyskowe, ażeby zbiegłych w dnia 20. Sierpnia z tuteyszego więzienia: Sobestyana Kaczorowskiego, Nepomucena Zwierzeiewskiego, i Jana Nowaczyka, którzy w czasie ucieczki zbrodni morderstwa na osobie wartowego dopuścili się, ściśle śledziły, a uiętych, pod mocną strażą do Sądu tuteyszego odstawiły. Których rysopis iest następuiący:
2. Nepomucen Zwierzeiewski alias Brożek, wzrostu miernego, twarzy okrągłey pełney, oczu niebieskich, nosa dużego kończatego, włosów szatyn, lat ma 28. religii katolickiéy, rodem z wsi Wróblewa, Obwodu Kaliskiego; w czasie ucieczki miał na sobie kaftanik płócienny, gatki płócienne, buty, furażerkę granatową z ponsowym lampasem.
Kalisz dnia 20. Sierpnia 1825. roku.
Komarnicki. — Pawlikowski. 
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1827 nr 29

Kommissya Woiewództwa Kaliskiego
Uwiadomia Kapłanów Rzymsko-Katolickich, iż po zmarłym Xiędzu Nepomucenie Lutomskim, Plebanie Kościoła- Parafialnego we wsi Wróblewie, beneficium to zawakowało.
Działo się w Kaliszu dnia 23. Czerwca 1827.
Radca Stanu, Prezes: PIWNICKI.
Sekretarz Generalny, Dziewulski.


Dziennik Urzędowy Województwa Kaliskiego 1828 nr 19

OBWIESZCZENIE.
Wóyt Gminy Wroblewa w Obwodzie i Wdztwie Kaliskiem.
Zawiadomiam Szanowną Publiczność, iż w dniu 15. i 16. Czerwca r. b. będzie się odbywać licytacya pozostałości po ś. p. Xiędzu Lutomskim, Proboszczu Wro­blewskim, iako to; meble, bryki, konie, woły, suknie, bielizna, faians, kopersztychy, i inne rozmaite sprzęty gospodarskie w wsi Wróblewie — na który to dzień Szan. Publiczność zaprasza się.
w Wróblewie dnia 29. Kwietnia 1828.
Załuskowski, Wóyt.

Dziennik Urzędowy Województwa Kaliskiego 1831 nr 10

Rada Obywatelska Woiewództwa Kaliskiego.
Ogłosić publicznie czyn chwalebny, noszący na sobie cechę prawdziwego zamiłowania Oyczyzny i swobód Narodowych, iest to oddanie należnego hołdu cnocie, i pobudką do naśladowania wzorowego postępku. Temi uczuciami przeięta Rada Obywatelska Woiewództwa Kaliskiego, składa Wam naymocnieysze dzięki Szan. Damy Woiewództwa Kaliskiego, któreście nie szczędziły starań i trudów w zbieraniu różnych naczyń srebrnych i gotowych pieniędzy, iakie Rada Obywatelska pod zarząd swóy w ofierze od Was przez ręce JWW. Karoliny z Chłapowskich Siemiątkowskiey i Maryanny z Wolskich Rembowskiey odebrała, w ilości srebra funtów 105 łótów 2 1/2, iw gotowiźnie pieniędzy złtp. 269. — Ofiara ta przez Was cnotliwe Obywatelki na ołtarz Ojczyzny złożona, przewa­ żnie niezawodnie przyczyni się, do iak nayrychleyszego uzbroicnia formuiących się Obrońców Oyczyzny w Woiewództwie naszym, a pałaiących naygorętszą chęcią żwawego starcia się z nieprzyjacielem. — Oby postępek wasz znalazł spiesznie iak naywięcey godnych w kraiu naszym naśladowców. — Damy, które do tey zaszczytney ofiary przyczyniły się, są a mianowicie:
W. W. Dłuska z Miłkowic, Zakrzewska z Kuczey Woli, z Chłapowskich Siemiątkowska, Niemojowska z Marchwacza, Rembowska z Szczytnik, Morawska z Mikołaiewic, Mieszkowska z Świnic, Zbiiewska z Tubądzina, Parczewska z Dą­brówki, Niemojowska z Radoszewic, Pstrokońska z Ustkowa, Gątkiewiczowa z Orzerzyna, Pstrokońska z Rembieszyna, Jabłkowska z Cichów, Biernacka z Sikucina, Kossowska z Pięczniewa, Olszewska z Niechmierowa, Augustowa Trepczyna, Leopoldowa Trepka, z Morzkowskich Myszkowska, Stolnikowa Karsznicka, z Głębockich Kiślańska, z Kempińskich Nieszkowska, z Kożuchowskich Karsznicka, Emilia i Aniela Panny Niemoiowskie, z Bogatków Mączyńska, z Radolińskich Wa­lewska, z Kiełczewskich Walewska, z Cieleckich Tarnowska, Prądzyńska z Ła­szkowa, z Otockich Mielęcka, z Zbijewskich Tarnowska, Piątkowska z Smardzewa, z Bukowieckich Zychlińska, z Karsznickich Kręska, z Kręskich Walewska, z Wę­gierskich Wstowska, z Wyganowskich Strzeszewska, z Potworowskieh Mielęcka, Gierałdowska, z Pstrokońskich Siemianowska, Gątkiewiczowa z Kwaskowa, z Skorzewskich Młoszowska, z Czyżewskich Zbierzchowska, Kellerowa, z Topolskich Łączkowska, z Podczaskich Biernawska, Czartkowska z Krąkowa, Świniarska z Kobylnik, Gołębowska z Gorzuch, Anna i Rozalia Mielęckie, z Kossobuckich Kiiańska, z Psarskich Kaczkowska, Kłosowa, z Wstowskich Cielecka, Żeromska, Taczanowska, Goiczowa z Dzierlina, Zaborowska z Korzenicy, Załuskowska z Wróblewa, Domaniewska z Borowa, Franciszka Heydysz, Bogumił Pągowski, Łubieńska z Kamionki, Radolińska z Kalisza, Zielińska z Kalisza, Nieszkowskie z Kalisza, Jenerałowa Lipińska, Dwernicki Prezes z Kalisza, Jankowska z Kali­sza, Miczke z Kalisza, Schönfeld z Kalisza, Gross z Kalisza, Locci z Kalisza, Plucińska z Kalisza, Łojewska z Kalisza, Glotzowa z Kalisza, Michalska z Kalisza, Szulcowa z Kalisza, Flainowa z Kalisza, Langowska z Kalisza, i Obywatel bezimienny.
w Kaliszu dnia 18 Lutego 1831. Młoszowski Prezyduiący.

Sekr. R. Stoppel.


Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1846 nr 270

(N. D. 6184) Sąd Policyi Prostej Okręgu Wartskiego.
Wzywa wszelkie Władze cywilne i wojskowe nad bezpieczeństwem w kraju czuwające aby Star. Hersza Wiokała lat 30 liczącego, wzrostu dobrego, twarzy ściągłéj, włosów ciemnych, oczu szarych bez znaków szczególnych, przed dwoma laty we wsi Wróblewie Powiecie Kaliskim mieszkającego, który o liczne kradzieże podejrzany, przed wymiarem kary ukrywa się, ścisłe śledziły i ujętego Sądowi Poprawczemu Wydziału Kaliskiego odstawić zechciały.
w Warcie d. 13 (25) Listopada 1846 r.
Podsędek, Grzybowski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1854 nr 72

(N. D. 1553) Kommissya Rządowa Sprawiedliwości.
Ogłasza iż Rada Administracyjna Królestwa postanowioniem z d: 30 stycznia (11 Lutego) r. b. N. 20352, zapisy: a, summy rs. 4500 na stypendium wieczyste dla dwóch uczniów famili Nieniewskich; b. rs. 300 dla Kościoła parafialnego w Wróblewie przez Cypryana Nieniewskiego testamentem własnoręcznie na d. 2 Lipca 1852 r. sporządzonym i prawnie ogłoszonym, uczynione, w myśl art. 910 K. C. z zachowaniem praw osób trzecich i pod warunkami bliżej w testamencie i w oddzielnem rozporządzeniu z tejże daty co i testament oznaczonemi, zatwierdziła.
Warszawa d. 26 Lutego (10 Marca) 1854 r.
Z upoważnienia: Dyrektor Kancellaryi,  
Radca Dworu J. Ornowski.


Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1854 nr 110

(N. D. 2382) Sąd Policyi Poprawczej Wydziału Kaliskiego.
We wsi Wróblewie Ogu Wartskim, w d. 27 Kwiet. r. b. na cmentarzu znaleziono dziecko niewiadomego nazwiska imienia, tygodni 3 stare zakopane. Wzywa przeto Władze i osoby prywatne o wskazanie jeżeli kto posiada wiamość o rodzicach tego dziecka, gdzieby ci zamieszkali. Tyniec pod Kaliszem d. 29 Kwietnia (11 Maja) 1854 r.
Sędzia Prezydujący, Radca Kollegialny,
Swierczyński.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1856 nr 26

(N. D. 572) Sąd Policyi Prostej Okręgu Wartskiego.
W d. 26 Października (7 Listopada) 1855 r. przy szosse z Sieradza do Błaszek prowadzącej, w rowie wprost cmentarza do wsi Wróblewa należącego znaleziono zwłoki kobiety, z imienia nazwiska ani pochodzenia nieznanej, lat około 30 mającej, wzrostu średniego, budowy ciała mocnej, twarzy okrągłej, włosów na głowie czarnych długo zapuszczonych, oczu szarych, nosa płaskiego, zwłoki te ubrane były tylko w koszulę płócienną białą i w spódniczkę perkalową w paski niebieskie, na głowie chustka wełniana czarwona, na nogach bez obuwia; ktoby wiedział o imieniu nazwisku i pochodzeniu tej kobiety da znać Sądowi tutejszemu lub najbliższemu swego zamieszkania.
Warta d. 18 (30) Grudnia 1855 r.
Assessor Trybunału p. o. Podsędka,
Grabowski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1858 nr 264

(N. D. 5643) Kommissya Rządowa Sprawiedliwości.
Ogłasza, iż Rada Administracyjna Królestwa postanowieniem z dnia 14 (26) Październiki r. b. N. 6919 darowiznę rs. 300 dla Kościoła parafialnego w Wróblewie, przez Klementynę z Gołęmbowskich Psarską, właścicielkę dóbr Sadokszyce, aktem w dniu 1 (13) Lutego 1857 r. urzędownie sporządzonym, uczynioną, prawnie przyjętą, w myśl art. 910 K. C. z zachowaniem praw osób trzecich i роd warunkami bliżej w akcie darowizny oznaczonemi zatwierdziła.
Warszawa d. 30 Paźdz. (11 Listop.) 1858 r.
Z polecenia: Dyrektor J. Kancellaryi,
Radca Kollegialny, Ornowski.


Kurjer Warszawski 1858 nr 319

Rada Administracyjna Królestwa, zatwierdziła darowiznę rs. 300 dla Kościoła parafjalnego w Wróblewie, przez Klementynę z Gołembowskich Psarską, Właścicielkę dóbr Sadokszyce, uczynioną.

Kurjer Warszawski 1859 nr 8

W dniu 21 i 22 z. m., w dobrach Woli Więzowej Pcie Siedradzkim w miejscowym Kościele, i w Wróblewie Parafji wsi Kobierzycko Pcie Kaliskim, odbywały się żałobne Nabożeństwa, za spokój duszy Właściciela dóbr tychże, ś. p. Wincentego-Józefa Grzymały Prądzyńskiego, Rzeczywistego Radcy Stanu, Członka Warszawskich Departamentów Rządzącego Senatu, zmarłego w Warszawie w dniu 19 Listopada r. z.

Dziennik Powszechny 1862 nr 93

Dnia 21 Marca r. b. we wsi i gminie Wróblew, powiecie Sieradzkim, z niewyśledzonej przyczyny wszczął się pożar, skutkiem którego spaliły się: owczarnia murowana i stodoła drewniana, ubezpieczono na rs. 790, oraz zboże, pasza, sprzęty gospodarskie i inwentarz, wartujące rs. 4,000.

Dziennik Powszechny 1863 nr 76

(N. D. 1354) Sąd Poprawczy Wydziału Kaliskiego. W dniu 1 Listopada r. z. na teritorium wsi Wróblew w Okręgu Wartskim położonym, znaleziono mężczyznę zamordowanego, lat 22 mieć mogącego, który był ubrany w palton koloru tabaczkowego, koszulę płócienną w gorsie z małemi zakładkami. Włosów na głowie ciemnych, z tyłu krótko strzyżonych, twarzy pociągłej, oczu niebieskich, bez zarostu na twarzy, nosa miernego. Wzywa zatem wszystkie osoby, któreby wiadomość o rzeczonym człowieku, to jest o jego imieniu i nazwisku posiadały, aby takową Sądowi tutejszemu udzielić zechciały. Tyniec p. Kaliszem d. 27 Lut. (11 Marca) 1863 r. Sędzia Prezydujący, Puchalski.

Warszawska Gazeta Policyjna 1863 nr 121


Sąd policji рорr. pow. Warszawskiego wydz. Igo. Zapozywa Pawła Zientalaka, lat 40, katolika, urodzonego we wsi Wróblewie powiecie Kaliskim z Józefa i Teresy małżonków Zientalaków, stangreta, dawniej w Warszawie w domu Paszkiewicza przy ulicy Tamka zamieszkałego, obecnie z pobytu niewiadomego, aby celem wysłuchania wyroku sądu apelacyjnego w sądzie tutejszym w ciągu dni 30 od daty ogłoszenia tego zapozwu w pismach licząc, stawił się, lub o swem zamieszkaniu doniósł.—Warszawa d. 13 (25) kwietnia 1863 roku.— Sędzia prezy., Popławski— Kr 5222.  

Dziennik Warszawski 1866 nr 225

(N. D. 6134). Dyrekcja Szczegółowa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Zawiadamia wierzycieli hypotecznych, niemających prawnie obranego zamieszkania, a z pobytu niewiadomych, poniżej przy każdych dobrach na których ich wierzytelności lub ostrzeżenia są umieszczone, imiennie wyszczególnionych, że dobra te, jako zalegające w opłatach rat Towarzystwu Kredytowemu Ziemskiemu należnych wystawiona są na pierwszą przymusową przedaż przez licytacje publiczną w mieście Kaliszu w gmachu sądowym przy ulicy Józefiny położonym w kancelarji rejenta wyznaczonego, lub jego zastępcy odbyć się mającą a w szczególności co do dóbr:
27. Wróblew i Zawidzów, z wszystkiemi przyległościami i przynależytościami w Okręgu Wartskim położonych, zalegających w opłacie rat Towarzystwu należnych sumę rsr. 359 k. 84 1/2, iż przedaż odbywać się będzie d. 17 (29) Maja 1867 r. przed Rejentem Łopuskim, że vadium do licytacji oznaczone zostało na rs. 1,200, że licytacja rozpocznie się od sumy rs. 5,331, że wreszcie zawiadomienie to ogłasza się dla niewiadomych z imion i nazwisk i pobytu SS-rów niegdy Mikołaja Wężyka z powodu wierzytelności na rzecz jego w dziale IV pod Nr. 11 wykazu hypotecznego dóbr powołanych zabezpieczonej.
Sprzedaże wzmiankowane odbędą się w terminach powyżej oznaczonych, poczynając od godziny 10 ej z rana w obec Radcy Dyrekcji Szczegółowej, gdyby zaś Rejent przed którym przedaż ma się odbywać był przeszkodzonym przedaż odbędzie się w jego kancelarji przed innym Rejentem, który go zastąpi.
Warunki licytacyjne są do przejrzenia w właściwej księdze wieczystej i w biurze Dyrekcji Szczegółowej.
Vadium do licytacji złożyć się mające powinno być w gotowiźnie lub listach zastawnych w właściwemi kuponami.
Ostrzeżenie. W razie niedojścia do skutku powyższej sprzedaży dla braku konkurentów, druga i ostatnia sprzedaż od zniżonego szacunku odbytą będzie bez dalszych nowych doręczeń w terminie jaki Dyrekcja Szczegółowa oznaczy i w pismach publicznych raz jeden ogłosi (art. 25 postanowienia Rady Administracyjnej z d. 28 Czerwca (10 Lipca) 1860 r).
Kalisz, dnia 14 (26) Września 1866 roku.
za Prezesa, Kęszycki.
Pisarz, Bierzyński.

Dziennik Warszawski 1868 nr 172

N. D. 5122. Rejent Kancelarji Ziemiańskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
6. Szymona Amowicza co do sum na rozmaitych dobrach w dziale IV, mianowicie: d. rsr. 1,125 na dobrach Wróblew z Powiatu Turekskiego i Rakowice z Powiatu Sieradzkiego; (…) otworzyły się spadki, do regulacji których, wyznacza się termin na dzień 14 (26) Lutego 1869 r. w Kancelarji Hypotecznej.  
Kalisz d. 1 (13) Sierpnia 1868 r.
Teofil Józef Kowalski.


Przegląd Katolicki 1869 nr 21

Ale pamiętają tu kapłani i o materjalnych kościołach. O ile wiem, zamierzone są na rok bieżący w części dekanatu sieradzkiego po lewym brzegu Warty, następujące naprawy kościołów.
1. W Wróblewie ks. Mikołajewski zebrał już 600 rs. (4.000 złp.), ofiary od włościan i ziemian na gruntowną kościoła naprawę, i materjał na to sposobi.


Kurjer Warszawski 1869 nr 50

Obraz Matki Boskiej Bolesnej, będący na Wystawie Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, wykonany przez malarza znanego nam zaszczytnie ze swego talentu p. Gersona, został zakupiony do kościoła parafjalnego we Wróblewie, w powiecie sieradzkim, przez jedną z dam p. N., należącą do parafji tegoż kościoła.

Kurjer Warszawski 1869 nr 92

Z Sieradzkiego.— Obraz kupiony w miesiącu marcu r. b. z Wystawy Sztuk Pięknych, roboty p. Gersona, przedstawiający Matkę Boską Bolesną, a umieszczony w ołtarzu kościoła parafjalnego Wróblew, w powiecie sieradzkim, zyskał tu ogólne uznanie. Zdaje się jednak, że go za wysoko umieszczono, bo nie można rozpoznać rysów twarzy, tem mniej boleści Matki Boskiej. Zyskałby więcej obraz na uroku, gdyby rysy twarzy nie były tak drobne.



Przegląd Katolicki 1870 nr 38

6) W Wróblewie wyzłocono dwa ołtarze pięknie na biało polakierowane i wybudowano nową szkołę. (Boć i to do kościoła należy).


Przegląd Katolicki 1870 nr 38

Oprócz tego prawie wszędzie zajmują się to sprawianiem nowych apparatów do zakrystji, to naprawą starych.
W Wróblewie zbierają się ofiary na ozłocenie wielkiego ołtarza.


Dziennik Warszawski 1873 nr 136

N. D. 3943. Rejent Kancelarji Ziemiańskiej w Kaliszu.
Po śmierci :  
8. Nusena Rubinsztejn (...) oraz współwłasności sumy rs.300 ostrzeżonej na dobrach Wróblew z okręgu Wartskiego w dziale IV Nr. 21. (...) otworzył się spadek do regulacji którego wyznaczony został termin na dzień 19 (21) Grudnia 1873 r. w kancelarji podpisanego Rejenta. Kalisz d. 1 (13) Czerwca 1873 r.
Wilhelm Grabowski.

Kaliszanin 1874 nr 59

Rozporządzenia Władz miejscowych.
Zmiany w służbie.— Z rozporządzenia Naczelnika Dyrekcji Nauk. Kaliskiej:— Mianowani: nauczycielami szkół początkowych ka­tolickich: (...)Aleksander Nowiński we wsi Wróblewie pow. sieradzkiego; (...)
Przeniesieni do innej miejscowości: Nauczyciele szkół pocz. katolickich: (...) we wsi Wróblewie, pow. sieradzkiego, Tadeusz Wójcicki, do wsi Radoszewice, pow. wieluńskiego.(...).


Kaliszanin 1874 nr 60

Wypadki w gubernji Kaliskiej. Pożary z niewiadomych przyczyn: D. 29 maja (10 czerwca) w gm. Wróblew pow. sieradzkiego, spłonęły trzy domy mieszkalne, trzy szopy, dwa chlewy, należące do szesnastu włościan, zgorzałe budynki zaassekurowane były na 530 rs. Oprócz tego w niezabezpieczonych ru­chomościach ciż pogorzelcy ponieśli straty na 1120 rubli. Pożar ten uszkodził i kościół miejscowy, oraz budynki na plebanji, a szkoda przez to zrządzona wynosi 300 rs. Podczas wspomnionego po­żaru zginął 15 letni chłopiec syn włościanina, Jó­zef Baszczak.

Dziennik Warszawski 1874 nr 150

Dnia 29 maja (10 czerwca) w gminie Wróblewie, w powiecie Sieradzkim, z niewiadomej przyczyny powstał pożar, przy którym spaliło się: trzy drewniane domy mieszkalne, trzy stodoły i dwa chlewy należące do 16 włościan; spalone budowle były ubezpieczone na 530 rub. Oprócz tego w nieubezpieczonych ruchomościach ciż włościanie ponieśli straty 1,120 rub. Przy tym pożarze uszkodzony został kościół miejscowy i zabudowania plebanji, w skutku czego poniesiono straty 304 rub. Podczas pomienionego pożaru utracił życie 15 letni chłopiec włościański, Józef Waszczak, który spał w oborze.

Kaliszanin 1875 nr 50

Straszna klęska gradobicia, połączona z uraganem, niszczącym drzewa, wiatraki, stodoły i t. d., przeszła w okolicy błaszkowsko-sieradzkiej w niedzielę d. 20 b. m. rano. Podług wiarogodnych, a tylko dotychczasowych wiadomości, ze szczętem oziminy zniszczone we wsiach: Wrzący, Kliczkowie małym, Gruszczycach, Wągłczewie, je­dnej części Łubny, Wróblewie, Noskach, Smardzewie, Kłocku, Lubanowie (folwark do Błaszek na­leżący), Smażkowie, Adamkach, Kociołkach, Kostrzewicach, Zawadach, Kwaskowie, Orzeżynie, Równy, Inczewie, Tubądzinie, w części Gaci Wartskiej, Łabędziach, jednym z folwarków Kalinowy, Chabierowie, w części Bartochowa, Małkowie, Bi­skupicach, Charłupi małej, Dzierlinie, Kościerzy­nie, Łosińcu, Zapuście, Wólce, Susze, w części Kobierzycka, Kawęczynku, Raczkowie, Zagajewie, Brudzewie, w części Głaniszewa i w Gołuchach. Od Kłocka burza ta miała zwrócić się szero­kim szlakiem ku Prażce, lecz bliższych wiadomo­ści nie posiadamy dotąd. Wiele z wymienionych dóbr nie było ubezpieczonych od gradobicia. W obec tak rozległej klęski, jakże smutno przypomnieć, że z wielkim trudem u nas zaszczepiać się daje kwestja stowarzyszeń zabezpieczających. Dotychczas wiemy o czterdziestu i jednym mająt­kach, w których znając miejscową produkcję, napewno przecięciowo liczyć możemy pojedynczą przeciętną stratę na 4 do 5 tysięcy rubli; repre­zentuje to kapitał przeszło 150,000 rs. w oziminach, a gdzież łąki zamulone, uniesione przez wo­dę trawy, kartofle, jarzyny? budynki, wiatraki, dachy poruinowane? Daje to wiele do myślenia, jeżeli zwrócimy uwagę na ciężary, powstające z ma­jących się wnosić podatków skarbowych, gmin­nych i t. d. Sądzimy, że Wyższa Władza zwróci uwagę na tak smutny stan obywateli, w skutek tej katastrofy, robiąc możebne ulgi w poborze podatków; zaś pp. obywatele ze swej strony zwró­cą szczególną pieczołowitość na biednych włościan, którzy do ostatniej ruiny tym nagłym ciosem klęski przywiedzionymi zostali, już to dając im możliwy zarobek, już to ułatwiając sposobność do niego, choćby czasowo, w dalszych stronach, ku czemu stosunki obywatelskie dopomódz mogą. Przeszkadzając działaniu wyzyskiwaczy z jednej strony, a dając możność pracy, z drugiej uchronią ich od rozwinięcia się złodziejstwa i rozboju, które zakrze­wiać się już potrafiły przed niedawnym czasem, jak tego smutne już doświadczenie dowiodło w Sie­radzkiem i Kaliskiem, w niektórych bliżej szossy położonych miejscowościach. Myśleć więc i rato­wać się wspólnemi siłami. Q

Kaliszanin 1875 nr 50

W innej, gradobicia, o którem mowa, dotyczącej korrespondencji, podają nam następną alfabetycznym ułożoną porządkiem, listę dotknię­tych tą klęską majątków Adamki, Bartochow, Biskupice, Bliźniew, Błaszki, Borzysławice (stodo­ła dworska obalona), Brudzew, Brzeźno, Bukowina, Chabierow, Charłupia Wielka i Mała, Dąbro­wa, Domaniewo (tu oprócz zupełnego zniszczenia zasiewów przez grad, ogień w skutek uderzenia piorunu, spalił wszystkie budynki, z wyjątkiem do­mu mieszkalnego), Dzierlin, Gać Wartska, Głaniszew, Gołuchy, Gruszczyce, Gzików, Inczew, Kalinowa, Kawęczynek, Kliczków Wielki i Mały (w pierwszym ośm budynków włościańskich oba­lonych), Kłock (dwadzieścia dwa budynki włościań­skie obalone), Kobierzycko, Kociołki, Kostrzewice, Kwasków, Lubanow, Łabędzie, Łosiniec, Łubna, Małków, Młocin, Noski, Orzeżyn, Raczków, Rakowice, Równa, Swardzew, Smaszków, Stok, Susza, Tubalczew, Tubądzin, Wągłczew, Wojków, Wólka, Wróblew, Wrząca, Zagajew, Zawady, Zapust, Żelisław.
Słychać o zabitych od pioruna ludziach, o dzie­ciach niesionych trąbą powietrzną i przerzuca­nych w niewiarogodne odległości i t. p.

Dziennik Warszawski 1875 nr 106

N. D. 2962. Rejent Kancelarji Ziemiańskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
2. Antoniego Kobierzyckiego co do własności dóbr Burzenina i Witowa z okręgu Sieradzkiego, oraz sum rs. 900 pod Nr. 96 i rs. 750, pod Nr. 24b. na dobrach Wróblew z okręgu Wartskiego w Dz. IV zapisanych. (…) otworzyły się spadki, do regulacji których wyznaczony został termin na dzień 18 (30) Listopada 1875 r. w kancelarji Rejenta podpisanego.  
Kalisz d. 2 (14) Maja 1875 r.
Wilhelm Grabowski.

Dziennik Warszawski 1876 nr 13

N. D. 8029. Sąd Policji Poprawczej w Kaliszu, zapozywa niniejszem Emila Psarskiego czasowo zamieszkałego we wsi Wróblew, powiecie Sieradzkim, właściciela wsi Józefów, obecnie niewiadomego z miejsca pobytu, aby się w przeciągu dni 30 stawił w Sądzie naszym w sprawie własnej, w razie przeciwnym według prawa postąpionem będzie.
Kalisz d. 18 (30) Grudnia 1875 r.


Kaliszanin 1878 nr 100

(Art. nad.) W parafji Wróblew, powiecie sieradzkim, odnowiony został kościół, który przed kilku laty groził ruiną. Od czasu przybycia na parafje księdza Mikołajewskiego, proboszcza z gruntu kościół został odnowiony, a chociaż fundusze na ten cel były bardzo małe, przy pomocy parafjan kapłan dokonał dzieła. Dziś cmentarz murem cały opasany, wewnątrz pomalowany olejno, ołtarze odzłocone bardzo starannie i z gustem przez pozłotnika p. Kalinowskiego, i starą dzwonnicę zastąpiła nowa murowana. Cześć tylko można oddać takiemu kapłanowi który zapominając prawie o swem bycie nie żałuje pracy i grosza ku podniesieniu chwały Bożej.

Kurjer Warszawski 1879 nr 188


Ks Władysław Mikołajewski, kandydat św. teologji, administrator parafji w Wróblewie i nauczyciel religji w progimnazjum sieradzkiem, mianowany został dziekanem dekanatu sieradzkiego i proboszczem beneficjum klasy pierwszej w Sieradzu.  


Przegląd Katolicki 1881 nr. 18

Z Sieradzkiego. Jak gdzieindziej tak i w naszym dekanacie brak kapłanów uczuwać się daje. Osobliwie też w razie choroby proboszcza, o zastępstwo lub pomoc nader trudno.
Do poniesienia niezbędnej pomocy ks. Proboszczowi parafji Wróblew, złożonemu od siedmiu tygodni ciężką chorobą, wezwał Dziekan kapłanów dekanatu. Władza nie mogła choremu dać pomocnika do pracy parafjalnej dla braku kapłanów. Lud więc pozbawiony nabożeństwa, a obsługiwany w nagłych potrzebach tylko przez sąsiednich kapłanów, nie mógł odbyć spowiedzi wielkanocnej. Otóż, by mu osłodzić tę duchowną niedolę, a schorzałemu koledze przyjść z pomocą, zjechało się 16 kapłanów do Wróblewa na dzień 8 kwietnia i prawie cała parafja została wyspowiadaną.
_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1885 nr. 12
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1885 nr. 13
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1885 nr. 32
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1885 nr. 35
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1886 nr. 103
_________________________________________________________________________________


_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1887 nr. 54
_________________________________________________________________________________


Wisła 1889 tom 3 zeszyt 3

(…) Wogóle lud tutaj posiada niczem niezatarte piętno swej pierwotnej charakterystyki i dla tego też każdy zwyczaj i obrzęd w sposób pierwotny i z niezwykłą uroczystością jest obchodzony. Przeciwnie piętno wciskających się powoli zmian możemy zauważyć np. we wsi Wróblewie, gdzie nawet strój ludu zaczyna przybierać formy odrębne, zapożyczone od mieszkańców miasta, a także zwyczaje są trawestowane do niepoznania.
We wspomnianej wsi Wróblewie różne miejsca i pola następujące noszą nazwiska: "Glinianki," "Torfy," "Grzybek," , "Polesie," "Góry," "Mogilno," "Stawiska," "Zródła," "Brzezina."
Granice wsi tej są następujące: na północ Ocin; na południe Mantyki i Rakowice; na wschód Łosiniec i Noski; na zachód Dąbrówka. Charakter mieszkającego tu ludu jest zbliżony do mieszkańców Smardzewa, a różni ich tylko, jak wspomniałam, strój.
Wróblew należy do rzędu wsi starożytnych; wykopano tu przed paru laty urny, łzawnice, a przy nich różne ozdoby żelazne, mianowicie: siekierki, bransolety, szpilki i pierścienie. Miejscowość ta posiada także źródła wody z częściami mineralnemi, jakie znajdują się również w Noskach.
W tej ostatniej różne miejscowości noszą następujące nazwania: "Gawroniec," "Zagaj," "Zwierzyniec," "Grzyby," "Torfy," "Mogiły," "Młyny," "Glinianki," "Stawy" i inne. Granice wsi Nosków są następujące: na północ: Łosiniec; na wschód: Rakowice i Smardzew; na zachód: Wróblew; na południe: Mantyki. Pod względem starożytności miejscowość ta zasługuje na uwagę, zwłaszcza z powodu wydobywanych z ziemi różnych przedmiotów, będących świadkami minionej przeszłości, jak np. kul marmurowych, monet z odległych epok, nie licząc mnóstwa kości w piaskowych mogiłach.
Na uwagę zasługują także kopce, na których, według tradycji, kapłani pogańscy odprawiali ofiary, a w pobliżu ich rozkopane kurhany z urnami. Wogóle każda cząstka ziemi posiada tu swe pamiątki i swoje podania.
Ziemia nasza, często nawiedzana klęskami, nieraz krwawo zapisywała się w pamięci ludu; mór, tatarzy, śmierć i pożoga pustoszyli tę ziemię ojców naszych niezliczone razy, a każda taka plaga miała inne swoje dzieje, swą powieść, swój obraz, w którym się cała maluje. Jedną śpiewa pieśń, drugą szepcze legienda, inną opiewają mogiły pod wioskami, lub kości w pieczarach. W istocie piękna i wielka jest ta cześć podań przeszłości, ten pośmiertny związek z duchami ojców, który świat rozszerza, otwierając wrota do bezdennych, zamierzchłych wieków, co nas poprzedziły i usłały drogę trupami swemi. Wieków potrzeba było, żeby się tu wiara chrześcjańska zaszczepić mogła i dla tego też dziś jeszcze obok chrześcjaństwa trwa poszanowanie dawnej wiary, jak i cześć jej wspomnienia. Z ojca na syna spada dotąd w chacie wiejskiej kapłaństwo przeszłości, lud bowiem zna każdy kamień, każdą mogiłę widoczną i niedojrzaną, a uczy się jej dziejów od ojca i dziadów. Tu jesteśmy u źródła dziejów, a czerpiemy je nie z suchych kart, ale z mogił ziemi, ze starych pamiątek, z drgającej powieści, którą lud wiejski powtarza, z pieśni, którą nawykł śpiewać, z języka, którym mówi, wreszcie z wyobrażeń i pojęć religijnych, w których z dziwnie charakterystycznem piętnem dotrwały obrządki czasów pogańskich. (...)
_________________________________________________________________________________

Tydzień Piotrkowski 1894 nr. 25
_________________________________________________________________________________


Zorza 1894 nr 34

W gub. kaliskiej. Rozparcelowano przy pomocy Banku włościańskiego następujące majątki: Tymieniec w pow. kaliskim za 38 tysięcy 257 rubli z pożyczką bankową, wynoszącą 29 tys. 650 rubli; folwark Izabela w pow. sieradzkim za 12 tys. 320 rubli z pożyczką bankową 8 tys. 570 rubli; folwark Gąsówka w tymże powiecie za 19 tys 320 rubli z pożyczką 16 tys. 650 rubli; dobra Wróblew w tymże powiecie za 18 tys. 500 rs., do których Bank dopożyczył 15 tys. 900 rs.; dobra Dąbrówka Zgniła w tymże powiecie za 20 tys. 695 rs.; dobra Lipiczew w pow. tureckim za 39 tys. 975 rs. z pożyczką bankową 30 tys. rubli.

Gazeta Kaliska 1894 nr. 72

Wreszcie przed paru dniami znaleziono na polach Wróblewa kule granitowe szwedzkie, jako ślad widoczny odbytych tu wojen.

Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1894 nr 211

Parcelacje.
W ostatnich czasach w gub. piotrkowskiej, kaliskiej i kieleckiej przy pomocy banku włościańskiego
sprzedane zostały w celach parcelacyjnych majątki następujące:
Dobra Wróblew w pow. sieradzkim, Józefy Piątkowskiej, 142 dzies. 833 sążni, za rs. 18,500, z pożyczką banku w sumie rs. 15,900.

Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1894 nr 259

Zabytki.
W okolicy Sieradza we wsi Smardzewie natrafiono na ślady starodawnych budowli nawodnych i cmentarzyska pogańskie.
Tamże w lesie wydobyto piękną łzawnicę z uszkiem, zaś resztę urn i łzawnic, skutkiem nieostrożnego obchodzenia się, pogruchotano.
Przy rozbieraniu starych murów odkopano tam wybornie przechowaną pieczeć z napisem: „Posnan 1324 Sigillum E. CC . Paroch S. Martini".
W tejże okolicy we Wróblewie na polach wykopano kule granitowe szwedzkie. 

Gazeta Świąteczna 1894 nr. 705

Włościanie rozkupili temi czasy przy pomocy banku włościańskiego jedenaście majątków w guberńjach Kaliskiéj, Piotrkowskiéj i Kieleckiéj. W Kaliskiéj rozprzedane zostały: w powiecie Sieradzkim: majątek Wróblew, 142 dzies., za 18500 r. z pożyczką 15900 r.

Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1895 nr 26

Echa sieradzkie.
Z Sieradza piszą do nas:
Okolica nasza, zwykle spokojna, w ostatnich dniach była widownią kilku napadów i rabunków.
Właścicielowi składu futer zrabowano wiele cenniejszych towarów oraz kilkaset rubli w gotówce.
We wsiach okolicznych wypadki pożarów stały się dość częstemi.
Na Ozinie jedenastoletni chłopiec, powodowany zemstą, podpalił oborę gospodarza, swojego chlebodawcy.
W oborze spaliło się 11 sztuk bydła.
Wypadek dopuszczenia się zbrodni podpalenia przez małego chłopca obudził w okolicy wrażenie niezwykłe i rozmyślania na temat zdziczenia obyczajów.
Po za temi wypadkami cicho i głucho w okolicy; monotonny tryb życia ożywiają tylko polowania, których rezultat bywa przeważnie świetny; w sieradzkiem bowiem zwierzyna doznaje opieki, jest jej więc obfitość wielka.
Przy jesiennem sadzeniu drzewek odkrywamy często pamiątki z zamierzchłej przeszłości, jak cmentarzyska pogańskie, a w nich urny i łzawice.
Niezwykle wiele tych zabytków odkopano na gruntach Smardzewa i Wróblewa.
We Wróblewie napotkano przed kilkoma dniami na kilka cmentarzysk pogańskich, ale niestety, ciemnota ludu sprawia, że zabytki bywają niszczone.
Odkopawszy urnę, robotnicy sądzą, że znaleźli garnek, a w nim skarb, który pragną ujrzeć jaknajprędzej, więc urnę tłuką.
Skutkiem tego, zanim dwór dowie się o odkopaniu urny, z zabytku pozostają tylko szczątki.
Na nic się nie przyda tłumaczenie robotnikom o znaczeniu wykopalisk; lud nie wierzy, bowiem sądzi, że dziedzic chce pozbawić ich odkopanego złota i srebra."

Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1898 nr 250

Ochrona lasów.
Jak już donosiliśmy, w d. 5-ym b. m., w Kaliszu odbyło się pierwsze posiedzenie organizacyjne komitetu gubernjalnego ochrony leśnej. Przewodniczył gubernator, r. t. Daragan, obecni byli pp.: wiceprezes sądu okręgowego, rz. r. st. N. Naumow, wicegubernator Stremouchow, prezes komisji włościańskiej, rz. r. st. Bazia, starszy rewizor leśny Antonikowski i obywatel ziemski, Emil Repphan.
Po odczytaniu okólnika J. E. Głównego Naczelnika kraju, p. gubernator zawiadomił, że na stałych członków komitetu ze strony właścicieli lasów przedstawił pp. Romockiego i Repphana.
Komitet zatwierdził podział gmin pomiędzy naczelników straży ziemskiej, zaś starszy rewizor leśny przedstawił spis lasów, w których w gub. kaliskiej prowadzony jest wyrąb pustoszący. Komitet postanowił przedsięwziąć kroki, celem wstrzymania wyrębu w tych lasach.
Komitet rozesłał do właścicieli lasów okólnik, w którym zawiadamia, że na zasadzie nowego prawa zabrania się: 1) prowadzenia pustoszących cięć lasu, niezgodnych z planem gospodarstwa leśnego;
2) karczowania samowolnego gruntów podleśnych i zmiany ich przeznaczenia; 3) pasania bydła w porębach i zagajnikach, nieistniejących lat co najmniej piętnaście.
Nadzór nad lasami, nieobciążonemi serwitutami leśnemi, ustanowiono, jak następuje:
W pow. sieradzkim lasy w gminach: Gruszczyce, Wróblew, Męka, Wojsławice, Godynice, Szadek, Charłupia Mała i Zduńska Wola, jak również gm. Kuźnica Grabowska z pow. wieluńskiego—leśniczego Klonowskiego; w gminach: Wierzchy, Dzierzązna Zadzim i Krokocice — naczelnika straży ziemskiej. 

Gazeta Kaliska 1900 nr. 218

Z Wróblewa w pow. sieradz. (Kor. wł.) W wiosce naszej położonej o 8 mil od Sieradza, w której mamy niewielki kościółek drewniany, szkołę i urząd gminny, z inicjatywy miejscowego proboszcza ks. Czyża wystawiony został piękny kamienny dom parafjalny i takaż organistówka. Wioska nasza pobudowana tuż przy 1-o rzędnej szosie, otoczoną jest ze czterech stron miasteczkami w odległości 8 do 12 wiorst, mianowicie: Sieradzem, Błaszkami, Wartą i Burzeninem. W skutek długotrwałej szuszy, siana zebrano tu u nas znacznie mniej niż w latach poprzednich, ztąd drożyzna tego produktu, a o potrawie niema co mówić, gdyż zupełnie przepadł; zbiór zbóż również mniejszy, jarzyny bardzo nędzne, kapusta zupełnie zniszczona przez liszki. Kartofle wyrosły z łęcin, pod krzakiem najwyżej 3—4. Starzy ludzie zapowiadają w bieżącym roku wczesną zimę, i to ciężką, my zaś niemogąc się doczekać deszczu, siew ozimin rozpoczęliśmy; kopanie kartofli również się zaczęło. Kompanja nasza z 200 osób powróciła z Jasnej Góry w d. 11 września r. b. niosąc z sobą w darze dla tutejszego kościoła obraz piękny w stylu gotyckim, wartości 86 rubli.

Kurjer Warszawski 1900 nr 270

Wieści z kraju.

(…) We Wróblewie, w pow. sieradzkim, staraniem ks. proboszcza Czyża, wybudowano nową plebanję i dom dla organisty. 

Gazeta Świąteczna 1900 nr. 1021

Nawiedziny pasterskie. Ksiądz Biskup Kossowski, zwiedzając dekanat sieradzki, przybył w dniu 26 czerwca do parafji Wróblewa. O czterysta kroków od kościoła, we wsi Wróblewie urządzona była brama tryumfalna, na któréj umieszczono godła biskupie i herb czyli godło rodowe Kossowskich, a poniżéj napis: „Witaj najdostojniejszy Pasterzu!" Tu panowie Kuczborski ze Smardzewa i Radoński z Kobierzycka podali Księdzu Biskupowi chléb i sól, przyczém pierwszy wygłosił powitalną mowę. Potém pochód uroczysty wyruszył do kościoła. U wejścia na cmentarz kościelny był napis: „Miejsce, na które się wchodzi, święte jest", a we drzwiaćh kościoła też napis po łacinie: „Oto kapłan wielki". W kościele, po przemowie ks. Proboszcza Czyża, Ksiądz Biskup przemówił o zmierzchu do parafjan, a potém w otoczeniu księży i ludu udał się do plebańji, przed którą zapalono różnokolorowe ognie i puszczano rakiety. Nazajutrz, we środę, wikarjusz ze Zduńskiéj Woli, ksiądz Milewski, odprawił sumę, podczas któréj, odebrawszy błogosławieństwo biskupie, wygłosił kazanie wikarjusz z Sieradza, ks. Jung. Podczas obiadu na plebańji, w sadzie proboszczowskim dano na cześć dostojnego gościa 50 strzałów z moździerzy. Po południu Ksiądz Biskup udzielił Sakramentu Bierzmowania przeszło 400 wiernym i poświęcił dzwon dla tutejszego kościoła. Wieczorem, przemówiwszy raz jeszcze do ludu, żegnany z wielkim żalem wyjechał do Charłupi Małéj. I. F.

Gazeta Kaliska 1901 nr. 177

We wsi Wróblew, pow. sieradzkiego, na miejscowym cmentarzu parafjalnym znaleziono zwłoki dziecka wdowy Anieli Mikołajczyk.

Gazeta Świąteczna 1902 nr. 1108

LISTY do Gazety Świątecznéj. Z parafji Wróblewa w powiecie sieradzkim, guberńji kaliskiéj. Do współczytelników. - Kościół i sprawy parafjalne.- Wioski i ludność parafji.- Pijaństwo.- Babskie sejmiki. - Młodzież. - Składki parafjalne. - Papierosy. - Gusła i wróżbiarstwo. - Co ciągnie do kościoła.- Zakończenie. Niech będzie na wiek wieków Jezus pochwalony! Zasiadłem do pisania wielce zamyślony. O! bracia czytelnicy Gazety Świątecznéj! wam to chciałbym się dzisiaj odwdzięczyć serdecznie za to, że do Gazety piszecie o siołach swoich, o swych miasteczkach, parafjach, kościołach, i o tém, jak to wspólnie wspierać się potrzeba, jak uczciwie pracować na kawałek chleba; Z różnych stron do Gazety Świątecznéj piszecie, a Gazeta te wieści rozsyła po świecie. Otóż najpierw wam za to serdecznie dziękuję, a daléj swéj parafji dzieje opisuję. Lecz czuję się niezdolnym do takich wierszyków, żebym mógł zadowolić swych współczytelników, bom prostak nieuczony, pracuję na roli; ale czasem i prostak nieźle nagryzmoli. Co prawda, aż trzy zimy w szkole przesiedziałem, ale zamiast nauki, to figlów patrzałem; zresztą co się przez zimę w szkole nauczyłem, to przez lato z krówkami chodząc pogubiłem. Gdym był małym chłopakiem, to lepiéj pisałem, lecz w dwadzieścia trzy lata wiele zapomniałem. Cieszę się jednak z tego jak maleńkie dziécię, że teraz choć tak piszę, jak oto widzicie. Muszę jednak zaprzestać próżnego gadania, bo przecież inny jest cel mojego pisania, bo chciałbym tu wystawić jak na fotografji kościołek nasz i dzieje mieszkańców parafji. Kościół nasz jest drewniany, ale zbudowany ładnie, dosyć wysoki, zewnątrz szalowany, w oknach szkło kolorowe różnych barw dobrane, a ściany wewnątrz pięknie są pomalowane. Dawniéj był dach kościelny szkudłami obity, ale już od lat kilku jest blachą pokryty; za ojców naszych kościół chylił się ku ziemi, lecz ksiądz Mikołajewski staraniami swemi podtrzymał go, podźwignął z wielkiego upadku: ściany spojił klamrami i jeszcze w dodatku po wierzchu oszalował, wewnątrz pomalował, i cmentarz oparkanił, dzwonnicę zbudował. Przeniesiony z Wróblewa, w Sieradzu zostaje, a Pan Bóg dobrotliwy pomyślność mu daje. O! niech daje mu wszystko, co tylko potrzeba do szczęścia, a po śmierci niech weźmie do Nieba! Od chwili, gdy sieradzka parafja mu dana, my mamy już trzeciego zkoleji kapłana. Dwaj pierwsi dobrém ludzkich dusz się zajmowali,choć o wielką ozdobę kościoła mniéj dbali. Ksiądz Czyż, który obecnie u nas zamieszkuje, i ozdobą kościoła także się zajmuje; sprowadził on z Warszawy prześliczne lichtarze do kościoła naszego na wsystkie ołtarze, na których też i krzyże srebrne poustawiał; monstrancję i kielichy pięknie poodnawiał; dzwon, który już od dawna wisiał popękany, za jego też staraniem jest teraz przelany. I w ubiory kapłańskie kościół nasz bogaty: zaopatrzony w śliczne kapy i ornaty, a chociaż sami na to pieniądze składamy, pasterzowi to swemu wszystko zawdzięczamy. Smutno tylko, że cmentarz mamy zaniedbany, bez parkanu, zaledwo rowem okopany. Gdzieindziéj (tam znać więcéj o swych zmarłych dbają), widziałem, że cmentarze nie tak wyglądają: oparkanione cegłą, kamieniem, lub drzewem; a u nas to zaledwo jakim-takim krzewem, który znać w nienawiści parafjanie mają, bo często się przytrafia, że go wycinają; a brama u cmentarza gdy się obaliła, to przez całe pół roku tak na ziemi gniła. Dlaczegóż o ten cmentarz swój tak mało dbamy? Bo co dziewięć lat nową plebańję stawiamy. Co dziewięć lat?-Tak, dłużéj nam one nie trwają, w dziewiątym roku już się ściany obalają. Nie jest to jednak wina tych ścian ulepionych, ale wina w tém ludzi od Boga stworzonych i obdarzonych wolą, rozumem i mową. Ci, kiedy budowali plebaniję nową, winni byli dołożyć całego starania, odpowiedni materjał wziąć do budowania: chociaż i to jest prawda, że nie budowali ci, którzy od parafjan wybrani zostali, jednak cała parafja wciąż na nich się żali, byli bowiem od tego, aby pilnowali murarza i stolarza, by dobrze robili, aby czasem parafji naszéj nie skrzywdzili. Z czternastu wiosek nasza parafja się składa. a trzy tysiące zgórą mieszkańców posiada. Ludzie u nas przeważnie trudnią się rolnictwem, a rzemiosłem niewiele, jak również pszczelnictwem. Sady tutaj niektórzy bardzo ładne mają, inni młode dopiero teraz zakładają. Kąkol bywa w pszenicy,-wszędzie się tak dzieje, są niestety i w naszéj parafji złodzieje, a nawet jest ich kilku w południowéj stronie, nie warci, że ich ziemia nosi na swém łonie. Lepiéj żeby rozwarła głębokie wnętrzności i pożarła tych wszystkich nieproszonych gości. Pijaństwo dawniéj u nas się rozpościerało, lecz teraz, dzięki Bogu, cokolwiek ustało, bo jednych od kieliszka odwróciła nędza, a drugich dobre rady, napomnienia księdza. Dawniéj tu w każdéj wiosce szynki się trafiały, teraz w całéj parafji tylko dwa zostały, Szerzy się tu niezgoda między sąsiadami, obmówiska i plotki pomiędzy kumami. Nieraz zdarza się widzieć, jak takie kumoszki do jednej niemal wszystkie poschodzą się z wioski; może się ktoś zapyta, co one tam mają, może też dobre książki, gazety czytają? Otóż ja ci to powiem, bracie czytelniku, co te baby tam radzą na takim sejmiku: oj tam każdy z osobna jest sponiewierany, ukrzywdzony na sławie, zelżywie wyśmiany... Lecz nie wszystkie są takie,-i inne bywają, nawet więcéj jest takich, które dla zabawy nie obmówią, nie będą szarpać cudzéj sławy. Kawalerowie u nas taki zwyczaj mają, iż co tydzień to inną dziewczynę kochają i nie patrzą, czy pannę zdobi cnoty szata, tylko o to pytają, czy aby bogata. Nieraz i bez miłości dziewczynie ślubują kiedy w skrzyni u ojca setki rubli czują. O wierzcie mi, młodzieńcy, w tém bardzo błądzicie, gdy majątek nad miłość wzajemną cenicie. Będziecie żałowali, kiedy doświadczycie, jakie to bez miłości jest niemiłe życie. Bo kiedy zacznie trapić troska i zgryzota, za serce kochające oddałbyś wór złota. Nieraz z braku miłości wypadki bywają, iż małżonkowie sobie życie odbierają; nawet u nas niedawno tak się przytrafiło, że się jedno chłopisko czegoś powiesiło, nie wiem czemu: czy z nędzy, czy z lekkomyślności, lecz się tego domyślam, że z braku... miłości. (Ciąg dalszy nastąpi za tydzień.) Andrzej S.

Gazeta Świąteczna 1902 nr. 1109

LISTY do Gazety Swiątecznéj. Z parafji Wróblewa w powiecie sieradzkim, guberńji kaliskiéj. (Ciąg dalszy.) Wiecie, jakie są u nas niektóre dziewczyny? Chociaż stan ich włościański, lecz szlacheckie miny; nos i brodę do góry hardo zadzierają, bo na głowie kapelusz za pięć czeskich mają. Takie dawnym, prastarym strojem pogardziły, pelerynki na plecach sobie zawiesiły; a gdy znowu obloką kaftanik z bufami, wyglądają jak z bajki ów smok z trzema łbami. Takie strojne paniusie łby mają zwichrzone, jakby były od strachu takie najeżone. Starsi nieraz w kościele ze sił opadają, a te strojne paniusie ławki zasiadają. Lecz nie wszystkie są takie, o jakich tu mowa, bo jest skromnych panienek więcéj niż połowa, które chociaż się nawet ładnie ubierają, lecz za lepsze od drugich się nie uważają. Nawet mogę powiedzieć,- tak jest, ręczę śmiele,- że tych pań wydrzynosów jest u nas niewiele. Jednakże się i takie nieraz też trafiły, więc trza, by pominięte i one nie były. Na książce u nas wielu czyta, lecz, niestety, nie pojmują pożytku z czytania gazety, mówią: - Przecie gazeta jeść ludziom nie daje. Lecz z Gazety się dowiesz, gdzie są jakie kraje jak tam ludzie gdzie żyją, jak o sobie radzą, o tém nam tylko same gazety znać dadzą. Jeśli czytasz „Świąteczną", wiesz, co to jest słońce, wiesz, co to jest ten księżyc i gwiazdy błyszczące, nawet i to wiesz, jak są od nas oddalone owe ciała niebieskie, dla ludzi stworzone. Ciemni, kiedy to słyszą, to wiary nie dają. -„Jakby tam mógł kto zmierzyć! - głowami kiwają. - „Przecież tam nikt nie chodził, by odległość zmierzył; „łatwowierny ten, co by w takie baśnie wierzył..." Tak to nieraz ludziska ciemni wygadują co swym ciasnym rozumem tego nie pojmują, że i o wysokości wieży można wiedzieć, chociaż na jéj wierzchołku niepotrzeba siedzieć. Niektórzy parafjanie nie są wcale skorzy, żeby datkiem przyczynić się ku chwale Bożéj, i koniecznie trzy, cztery, lub pięć lat wyjść musi, zanim ktoś parafjalną składkę z nich wydusi. Same nawet budynki o tém zaświadczają, jaki to u nas rozum parafjanie mają. Organisty stodoła stoji już dwa lata wystawiona na deszcze ze wsystkich stron świata i nie pokryta dachem. A toć to wstyd przecie, że takie rzeczy o nas trza pisać w Gazecie. Wprawdzie więcéj jest takich, którzy słomę dali, ale jeszcze jest wielu, co są opieszali, i ci właśnie parafję naszą zawstydzają, bo nie wstydząc się sami, drugim wstyd zadają. Oby Bóg się zmiłował, dał upamiętanie wszystkim, którzy w parafji robią zamieszanie! Młodzież u nas, niestety, ćmi papierosiska, tę zajadłą truciznę; aż żal serce ściska, gdy się widzi młodzieńca w pełnym życia kwiecie więdnącego, nim zdołał spełnić coś na świecie; mógłby czerstwym być, mógłby mieć zdrowie i siły, a on zmierza, niebaczny, do wczesnéj mogiły, bo samochcąc się truje jakimś podłym jadem. Drudzy patrząc na niego też idą tym śladem. Nieraz prędzéj niż kapłan wychodzą z kościoła, bo już jeden drugiego na papieros woła, i jak zaczną się raczyć papierosiskami, bucha od nich dym w górę całemi kłębami. Patrząc zdala na dym ten przedstawia się w głowie, że to jakby garkuchnia w rynku w Częstochowie. (Ciąg dalszy nastąpi za tydzień.) Andrzej S.

Gazeta Świąteczna 1902 nr. 1110

LISTY do Gazety Świątecznéj. Z parafji Wróblewa w powiecie sieradzkim, guberńji kaliskiéj. (Ciąg dalszy.) Gusła w naszéj parafji,-a któż je policzy!a szczególniéj w tém, co to nabiału się tyczy. Są gosposie, co na to wciąż się użalają, że im złe czarownice masło odbierają. Jedna (na to patrzałem) gdy masło robiła, wszystkich djabłów na pomoc do siebie prosiła; i dzień cały robiła przy djabłów pomocy, jednak w kierzni jéj masła nie było do nocy. Aż wstyd, że to poważne wiejskie matki, żony wierzą w jakieś tam głupie, mleczne zabobony. Nieraz im to ksiądz proboszcz wymawia z ambony. Trzeba się w tém rozpatrzyć, czy nie wina nasza: może jakiś niedozór, może winna pasza, którą nieregularnie swym krówkom dajemy i samochcąc w ten sposób ich mleczność psujemy. Ale temu gosposie tu niedowierzają, tylko zaraz sąsiadki swoje posądzają. Nie mówię, aby wszystkie tak niemądre były, bo nie chcę, by się jedne za drugie wstydziły; są takie gospodynie, co godne pochwały, a więc te by się na mnie słusznie rozgniewały. Nie piszę ci ja tego tylko dla zabawy, ani z lekkomyślności, ni dla próżnej sławy; lecz by się takie „wieszczki" z tego poprawiły, nazawsze zabobony swoje porzuciły; bo nieładnie to dla was, siostrzyczki kochane, by w Gazecie źle o was było drukowane. Czasby wielki z ponurych wyrwać się. ciemności, a dążyć tu, gdzie promień rzuca swe światłości; wstyd to dla nas, że światło tak dawno nastało, a wielu ludzi z tego nic nie skorzystało; bo przecież już początek dwudziestego wieku, czas wielki, abyś przetarł oczy swe, człowieku. Są tacy, co przez wróżby zbadać chcą swą dolę; chcą naprzód wiedzieć Boga Przedwiecznego wolę; nie wiedzą, że Bóg tego, co sobie zostawił, aniołem samym nawet w niebie nie objawił. Oj tacy, co rozumem chcą wyrównać Bogu, są ciemni, jak to mówią, jak tabaka w rogu. A może mi ktoś na to takie słowo ciśnie: - A przecież ja tam z Bogiem zrównać się nie myślę! -Ja na to ci odpowiem, żeś jest blizki tego, jeżeli w wróżbach szukasz powodzenia swego, bo chcesz wiedzieć to, co Bóg w tajemnicy trzyma, nie wiesz, że innych bogów prócz jednego niéma. Zdaj się lepiej na wolę Boga Przedwiecznego, to- cię Pan Bóg nie spuści z łona ojcowskiego nie szukaj przeznaczenia swego u wróżbiarzy, jak to nieraz szukają i młodzi, i starzy: starzy chcąc się dowiedzieć o śmierci godzinie, młodsi znów, czy ich aby majętność nie minie. (Dokończenie nastąpi.) Andrzej S.  

Gazeta Świąteczna 1902 nr. 1111

LISTY do Gazety Świątecznéj. Z parafji Wróblewa w powiecie sieradzkim, guberńji kaliskiej. (Dokończenie.) Lecz po tém, com rzekł, trzeba tu zrobić uwagę, żem może zbyt zniesławił parafji powagę, bo dobre pominąłem, o złém wciąż pisałem (lecz nic nie przesadziłem i nic nie skłamałem). Jak wszędzie, tak i u nas wśród ludzi się zdarza, że jeden służy Bogu, drugi Go obraża. Widząc w każdą niedzielę dość ludzi w kościele, myślę sobie i mogę chyba mówić śmiele, że przecież nie z innego powodu bywają, tylko pewnie dlatego, że Boga kochają. Dawniéj u nas, co prawda, to tak nie bywało, by się tyle narodu do kościoła pchało; w tych czasach nas kościołek jest jakby za ciasny, aby mógł pod swe skrzydła pomieścić lud własny, raz że ludność w parafji teraz się zwiększyła, a przytém to gorliwość proboszcza sprawiła, który ciągnie parafjan jakby na powrozie do kościoła, by mogli słyszeć słowo Boże. Muszę wreszcie zakończyć to moje pisanie, bo i miejsca w Gazecie zabrakłoby na nie (i tak bardzo już długo ciągnę moje słowo), choćbym jeszcze mógł daléj pisać to i owo, gdyż o wszystkiém tu jeszcze dziś nie napisałem, tylko to, co ważniejsze, resztę zamilczałem; bardzo wiele, co prawda, pisałem już złego ale mógłbym też, chociaż mniéj, donieść dobrego. Lecz z czém znów mam się chwalić? nic nadzwyczajnego parafjanie nie czynią, nic bardzo dobrego. Jedni, jakem już wspomniał, poprawić się winni; drudzy lepiéj nie czynią, tylko jak powinni; więc nie myślę parafjan z powinności sławić. „Czyń w skryciu",-rzekł Pan Jezus,-„jeśli się chcesz zbawić." Bóg pysznym się sprzeciwia, cichym łaskę daje, w pokorze, bracia, czyńcie dobre obyczaje! Jeżeli ze złéj drogi na dobrą wejdziecie, to znów napiszą o was w Swiątecznéj Gazecie. Lecz starajcie się o to, by nie tak pisali jak dziś, nie złe postępki światu wyjawiali, lecz by ten, co piosenkę o was będzie nucił, nawet wam najmniejszego błędu nie zarzucił. O mój panie Pisarzu Gazety Świątecznéj, przyjm do druku to pismo, proszę cię serdecznie! Chociaż tu porobiłem różne uchybienia, proszę cię, abyś raczył dać do naprawienia. Wybacz mnie, prostakowi, co źle napisałem; chciałem lepiéj napisać, ale nie umiałem. Wiem, że wiersz jest niegładki, czuję to, niestety, ale pierwszy raz piszę do naszej Gazety. Swą parafję opisać oddawna chęć miałem, lecz brak dobrej nauki w sobie odczuwałemmiałem chęć, by o naszej parafji ktoś słyszał, wyglądałem, by inny kto o niéj napisał, znam tych, coby odemnie lepiéj napisali, a możeby się z mego pisma naśmiewali; lecz gdy lepsi pisarze są tak opieszali, że do téj powinności się nie poczuwali, więc ja właśnie ich listy swoim zastąpiłem. Chociaż niegramatycznie te wiersze skreśliłem, z wielką niecierpliwością czekam tego skrycie, czy aby me pisanie będzie w téj Gazécie. Bo nie wiem, czy ma praca na to zasłużyła (chociaż jest tak mozolna), by w Gazecie była. Lecz Gazeta Świąteczna dla wszystkich przychylna, może moja nadzieja nie będzie omylna. O! gdybyście, panowie, mą prośbą wzgardzili, tobyście serce moje jak włócznią przebili; zranilibyście mocniéj niż armatnia kula. Proszę więc o przychylność, ja, Andrzej Śniegula.


Gazeta Kaliska 1903 nr 180

GŁOSY. Szanowny Panie Redaktorze. W „Gazecie Kaliskiej” z dnia 3 czerwca r. b. za Nr. 151 znajduje się artykuł pod tytułem „Głosy”, autorem którego jest p. Władysław Kuczborski, poruszający kwestję sprzedaży drzew na cmentarzu grzebalnym parafji Wróblew. Ponieważ p. Władysław Kuczborski jawnie wypowiada swoje przekonania i powody, jakie go skłaniały do robienia trudności w tej sprawie, czuję się w obowiązku objaśnić osoby, zajmujące się tą sprawą, jak się rzecz miała. Proboszcz parafji Wróblew, ksiądz Tomasz Czyż, wraz z dozorem kościelnym, mając prawo po temu, zadecydował usunąć stare i spróchniałe drzewa, które groziły upadkiem, a tem samem i możebnem nieszczęściem (co miało już raz miejsce, że przed końmi jadącego gospodarza padło drzewo); postanowiono sprzedać zbyteczne drzewa za pomocą publicznej licytacji, a osiągnięty fundusz przeznaczyć na ogrodzenie tegoż cmentarza. Licytacja była naznaczoną na dzień 18 marca r. b.; tymczasem p. Władysław Kuczborski, tak bardzo gorliwy o dobro ogółu, uwiadomił, jak sam pisze, J. E. ks. Biskupa o wandalizmie i domniemanym rabunku na cmentarzu. J. E. ks. Biskup telegramem zawiadomił księdza Czyża, aby licytację wstrzymał do bliższego rozporządzenia. Ponieważ pora na sprzedaż drzew była bardzo opóźnioną i drzewa zaczęły puszczać miazgę i z tego powoda nie znalazłyby kupców, postanowił ksiądz proboszcz wraz z dozorem kościelnym, aby jeden z członków jechał natychmiast do Włocławka dla objaśnienia J. E. ks. Biskupa w wiadomej kwestji. Po dokładnem zbadaniu, J. E. ks. Biskup uznał za właściwe, a nawet konieczne, aby drzewa stare usunąć z cmentarza, tembardziej, że młodych drzew jest tak wiele, iż usunięcie 120 sztuk nie robi najmniejszej różnicy, jak to p. Kuczborski w swoim artykule zaznacza. Usunięcie starych drzew nie było celem powiększenia miejsca na cmentarzu, jak p. Kuczborski przypuszcza, ale poprostu dlatego, aby młode drzewa mogły się dowolnie rozrastać. P. Kuczborski dalej pisze, że przykre robi to wrażenie na widzu, iż cmentarz jest opasany drutem na cienkich słupkach akacjowych. Bardzo żałuję, że p. Kuczborski ma tak krótki wzrok a przytem i złą wolę, że nie pisze tego, jak jest rzeczywiście. Dlaczego p. Kuczborski nie zechciał dodać w swoim artykule, że wał otaczający cmentarz, był mocno uszkodzony i nieregularną linję mający, że reperacja tegoż była konieczna? Bo p. Kuczborski ma myśl zwróconą w jednym kierunku: „aby drzewa modliły się“; pozostało ich tam jeszcze bardzo wiele. Dlaczego p. Kuczborski nie zechciał łaskawie nadmienić, że cały stary wał, poprzednio krzywy, jest obecnie wyprostowanym, a na całej swej długości ma zasadzony dwoma rzędami krategus na żywopłot, a między tym w odstępach 8 miu łokciowych drzewka krategusu, szczepionego w trzech kolorach, kulisto prowadzone? Czy po trzech latach, jak krategus będzie stanowił jednolitą zieloną ścianę, na dwa łokcie wysoką, a w odstępach ośmiołokciowych wznosić się będą drzewka, stanowiące kulę w trzech kolorach, widok wtenczas czy będzie brzydki? Płot druciany postawiony jest dlatego, aby zasadzone drzewka i szpaler miały osłonę od bydła, tamtędy pędzonego na pastwisko; gdy zaś szpaler będzie dostatecznie rozrośniętym i wzmocnionym, płot usuniętym będzie zupełnie, a słowiki, o które p. Kuczborskiemu tak chodzi, będą miały śliczne dla siebie pomieszczenie. Cały żywopłot nie jest jeszcze zupełnie wykończony, ale można to tylko zawdzięczyć p. Kuczborskiemu, gdyż przez wystąpienie jego z telegramem do J. E- ks. Biskupa i z niewiadowych powodów pochodzącą chęć szkodzenia całej tej sprawie, bez poprzedniego zbadania rzeczywistej przyczyny, czas był tak spóźniony, że żaden ogrodnik zagraniczny nie chciał przysłać krategusu, nie ręcząc za przyjęcie się tegoż, wzięty zaś poprzednio z Kalisza nie wystarczył na całą linję, mogę jednak p. Kuczborskiego zapewnić, że będzie to dokończone na jesień. Byłbym zapomniał nadmienić, że list od członka dozoru, pisany do p. Kuczborskiego, o którym wspomina w swoim artykule, był doręczony osobiście przez księdza Czyża p. Kuczborskiemu w Smardzewie, a po bliższem objaśnieniu przez księdza, jak będzie zrobione, sam p. Kuczborski wyjawił swoje zadowolenie, przyznając, że projekt jest dobry, równocześnie jednak wysłał od siebie telegram do J. E. ks. Biskupa. Na środka całej frontowej ściany będzie wystawiona na dwóch murowanych słupach (materjał na takowe już się zwozi) brama żelazna, którą obecnie robią w Warszawie pod kierunkiem artystycznym jednego z tamtejszych architektów. Nadmieniam jeszcze, że drzewa były usunięte przeważnie z wałów, gdyż przeszkadzały do wyprostowania linji frontowej i do przyjęcia się świeżo zasadzonych drzewek, a z samego środka były usunięte tylko stare i spróchniałe, na miejsce których w miesiącu lipcu r. b. będą zasadzone świerki. P. Kuczborski między innemi pisze, że parafja, taka bogata i chętna do ofiar, i na tę ofiarę zdobyłaby się, aby oparkanić cmentarz bez wycinania na nim drzew starych; przypominam więc na tem miejscu p. Kuczborskiemu, że parafja jest bardzo trudną do zebrania jakiegokolwiek funduszu, czego jest dowodem to, że dozór kościelny, mimo ciągłych próśb i gróźb, nie może wydobyć należnych mu pieniędzy na wypłacenie majstrom za wykonane już roboty i oddane do użytku parafji. P. Kuczborski wie o tem dobrze, ale, pisząc artykuł swój, zapomniał chwilowo o tem, no, ale jest to rzecz ludzka. Gdyby p. Kuczborski przez swoją zbytnią gorliwość nie przyczynił się o odłożenia licytacji, byłoby się może osiągnęło więcej pieniędzy, gdyż licytantów było wielu, na drugą jednak licytację nie zebrali się tak licznie, bo nie byli pewni, czy znowu licytacja nie będzie odłożoną przez usługę gorliwego parafjanina; wtenczas może, mając więcej pieniędzy, możnaby było choć kawał frontowy opasać murem, obecnie jednak uczynić tego nie można. Ponieważ p. Kuczborskiemu tak bardzo na tem zależało, aby szerszy ogół powiadomić o swoich czynach w tej sprawie i jego zapatrywaniu na daną kwestję, przeto w myśl zasady „audiatur et altera pars“ czułem się w obowiązku przesłać te słów kilka, które raczy Szanowny Redaktor pomieścić w swoim poczytnym organie. Członek dozoru kościelnego parafji Wróblew. (Przyp. Red). W imię też powyżej wyrażonej zasady, umieszczamy odpowiedź członka dozoru kościelnego i uważając kwestję za wyczerpaną, zamykamy w tej sprawie dyskusję).


Zorza 1904 nr 23

Ś. p. ks. Tomasz Czyż, proboszcz par. Wróblewo, w pow. sieradzkim. Parafjanie otaczali go czcią i miłością powszechną. Cześć jego pamięci.



Gazeta Kaliska 1904 nr 65

Parafja Wróblew, dekanatu sieradzkiego potrzebuje organisty od św. Wojciecha r. b. z kwalifikacjami wymaganymi, tak ze strony przepisów władz kościelnych, jako i cywilnych odnośnie do prowadzenia aktów stanu cywilnego prowadzenia się trzeźwego i moralnego pod każdym względem. Nadmienia się, że żonaci będą mieli pierwszeństwo, a wszyscy z wymaganiami względnemi, stosującemi się do zwyczajów parafji.


Gazeta Kaliska 1904 nr 136

Zgon kapłana. We Wróblewie, pow. sieradzkiego zmarł nagle ś. p. ks. proboszcz Tomasz Czyż, przeżywszy 56 lat. Jako bogobojny i wzorowy kierownik duchowny swej parafji ś. p. ks. proboszcz Czyż cieszył się wielkiem uznaniem i miłością ogółu. Dowodem tego był pogrzeb, w którym przyjęły udział masy ludu i liczny kler, przybyły nawet z dalszych okolic. Śmierć zaskoczyła go w polu. Zanim ktoś doniósł o tem na plebanję, skąd wysłano konie po ciało i zanim przywieziono go do demu mogła upłynąć cała godzina. Przez ten czas zauważono, że z plebanji zginęło na razie bez śladu kilka cenniejszych rzeczy, między niemi np. fortepjan, a z obory kilka sztuk bydła.

Gazeta Kaliska 1904 nr 137

Wspomnienie pośmiertne. W dniu 11 maja zakończył życie nagle ś. p. ks. Tomasz Czyż. proboszcz parafji Wróblew. Śmierć, która przerwała nić życia ks. Tomasza, kapłana napczór w sile wieku będącego, nie była dla osób bliżej go znających niespodzianką. Od lat kilku choroba trapiła swą ofiarę i chociaż pomoc lekarska chwilowo pomogła, jednak ślady złowrogiej choroby tkwiły w organiźmie i dzień każdy dla ś. p. księdza Tomasza był chwilą, w której przeczuwał prędzej czy później zgon swój, zgon tem straszniejszy, że miał on być nagły wskutek ciężkiej choroby. I tak się też stało. Pod wieczór w środę dnia 11 b. m. w czasie, gdy wyszedł ks. Tomasz w pole, atak sercowy przerwał pasmo dni jego. Wieść ta napełniła nas wszystkich niewymownym żalem, że ubył jeden z pracowników w winnicy Chrystusowej, który pozostawił po sobie pamięć w sercach kapłanów i położył zasługi w ciężkim zawodzie kapłańskim. Niósł bowiem ks. Tomasz to jarzmo Chrystusowe z siłą i energją sobie właściwą, niósł on z cierpliwością, męstwem, potykając się z przeciwieństwami, których podobno napotykał wiele na drodze swego życia całego. To też kreśląc pośmiertne wspomnienie, przebiegnę choć wkrótce życie ś. p. ks. Tomasza Czyża. Urodził się w Staro-Krzepicach 1849 roku. Z natury był usposobienia bardzo żywego, przytem zdolny i spostrzegawczy, prędko zdobył sobie wiadomości naukowe, na ów czas wymagane. Do szkół uczęszczał w Wieluniu, gdzie skończył szkołę powiatową. Potem wstąpił do seminarjum w Włocławku; tam słuchał wykładów nauk potrzebnych kapłanowi przez cztery lata i nareszcie przyjął święcenia kapłańskie w 1873 roku. Były to czasy, w których znajdowała się mała liczba pracowników w winnicy Chrystusowej. Zaraz więc po wyświęceniu ks. Tomasz był posłany do Służewa i tam pełnił obowiązki wikarjusza z wielką gorliwością. W tym czasie w naszym kraju w niektórych miejscowościach wybuchła cholera i nawiedziła też parafię Służew. Tu miał pole do pracy młody kapłan Chrystusowy. Niósł on ulgę i pociechę umierającym na cholerę, poświęcając własne życie w ofierze dla wszystkich, bo dobry pasterz da duszę własną za owce swoje. Potem został posłany na filję Garnek w parafji Kłomnice. Tu zastał proboszcza schorzałego, więc też wiele mu siał pracy i trudo ponieść w tak dużej parafjj, żeby potrzebie duchowej zadosyć uczynić. Nareszcie dostał probostwo Sędzin, w nieszawskim powiecie; tam w krótkim czasie wyrestaurował z gruntu plebanję i sprawił aparaty kościelne, żeby służba Boża przyzwoicie była sprawowaną. Potem przeniesiony został do Tubądzina, gdzie pracował przez dziesięć lat. W roku 1894 otrzymał parafię Wróblew, gdzie również pracował wytrwale na chwałę Boga i zbawienny pożytek dusz ludzkich. Aparatów przykupił do służby Bożej, plebanję wybudował, budynki ekonomiczne przebudował i kościół przyozdobił, sprawiając w ostatniej chwili Ołtarz Wielki i piękne odrzwia do kościoła parafialnego. Nie mniejszą też była praca ś. p. ks. Tomasza nad duszami ludzkiemi. Szkoda wielka, że śmierć nieubłagana takiego pracownika z winnicy Chrystusowej zabrała, kiedy jeszcze długie lata mógł z korzyścią pracować. Ale cóż, kiedy w wyrokach Odwiecznego było inaczej postanowione. Aby uczcić pamięć zmarłego i oddać mu ostatnią posługę, duchowieństwo licznie pospieszyło z bliższych i dalszych okolic. Już w piątek dn. 13 b. m. przybyło dwudziestu paru księży i wieczorem tego dnia zwłoki ś. p. ks. Tomasza zostały przeniesione z plebanji do kościoła. Pierwszą mowę wygłosił przy zwłokach ks. Wysokowski, proboszcz Charłupi-Wielkiej. W słowach dobitnych skreślił działalność ś. p. ks. Tomasza, zaznaczając ciężki trud i pracę na niwie duchowej. Nazajutrz o godz. 8-ej rano ks. J. Pęcherski, proboszcz z Zagórowa, w asystencji duchowieństwa rozpoczął pienia rekwialne, podczas których duchowieństwo odprawiło ofiary Mszy Ś-tej za spokój duszy ś. p. ks. Tomasza. O godz. 11-ej Summę z asystą celebrował ks. J. Drzewiecki, kanonik i proboszcz z Warty. Po Summie wobec licznie zgromadzonego ludu i obywatelstwa wypowiedział mowę ks. Siciński, proboszcz z Chojnego. Nie bez przyczyny wziął sobie mówca trudny temat o kapłaństwie, znacząc, czem są dla świata kapłani Chrystusowi. Po skończeniu mowy rozpoczęto kondukt odśpiewaniem na głosy przez duchowieństwo: „Libera Cielcense", poczem nastąpiło wyprowadzenie zwłok na cmentarz miejscowy w asystencji 40-tu blisko księży i tłumów ludu z światłem w ręku. Nad grobem zabrał głos ks. Rołkowski, proboszcz z Tubądzina. Po skończeniu obrzędów religijnych zwłoki spuszczono do grobu obok krzyża na cmentarzu parafjalnym, przy powszechnym żalu kapłanów i zgromadzonego ludu. „Spoczywaj, szanowny kapłanie, w pośród żalów naszych, jakie Ci do grobu niesiemy, spoczywaj w błogim pokoju wiecznego błogosławieństwa i światła niegasnącego przed obliczem Boga, na którego cześć za dni twoich wiernie pracowałeś. Każdy powinien szanować tę mogiłę, która pokrywa twe zwłoki, bo to jest grób pomazańca Bożego". Ks. Rektor K. po O.O. Dom. w Sieradzu.

Gazeta Kaliska 1904 nr 142

Wszystkim tym, którzy oddali ostatnią posługę ś. p. Księdzu Tomaszowi Czyż, proboszczowi parafji Wróblew, a w szczególności czcigodnemu duchowieństwu, składa z głębi zbolałego serca „Bóg zapłać". Rodzina.

Gazeta Kaliska 1904 nr 143

Wyjaśnienie. Od osoby wiarogodnej otrzymujemy wyjaśnienie, że po nagłym zgonie ks. proboszcza Czyża we Wróblewie cenniejsze rzeczy, jako to fortepian, bydło, konie, wozy, narzędzia rolnicze i t. p. zabrała rodzina zmarłego, mieszkająca o 2 wiorsty od plebanji, a należąca do parafji Sieradz. Tym sposobem kwestja ta należycie wyświetloną została i żadne przypuszczenie nie może do tyczeć parafjan, którzy mieliby się okazać tak niewdzięczni dla swojego kierownika duchownego.


Gazeta Świąteczna 1904 nr 1222

Z parafji Wróblewa. We wsi Wróblewie pod Sieradzem w guberńji kaliskiej zakończył dnia 11-go maja życie, znajdując się na polu, ksiądz Tomasz Czyż, proboszcz. Urodził się on roku 1849 we wsi Starych-Krzepicach. Uczył się najpierw w domu, potem w dawnej szkole powiatowej w Wieluniu, a do stanu duchownego sposobił się we Włocławku, i roku 1873 otrzymał święcenia kapłańskie. Najpierw ś. p . ksiądz Czyż był wikarjuszem w Służewie. Chorowali podówczas w kraju naszym na cholerę, która nawiedziła i parafję Służew. Młody kapłan z narażeniem życia śpieszył z pomocą religijną umierającym od tej strasznej choroby, bo pamiętał słowa Chrystusa Pana, że dobry pasterz daje własną duszę za owce swoje. Ze Służewa ksiądz Czyż przeniesiony został do Kłomnic, a w roku 1882 objął probostwo w Sędzinie na Kujawach, zkąd po dwóch latach przeniesiony został do Tubądzina, i tam dziesięć lat pracował. Od roku 1894 był proboszczem we Wróblewie, gdzie upiększył kościół, pobudował plebańję i budynki gospodarcze, cmentarz grzebalny ogrodził drutem i postawił na nim bramę żelazną. Był to wzorowy kapłan i niezmordowany pracownik w spowiednicy, a słynął na okolicę jako dobry mówca. Na pogrzeb pośpieszyło wielu kapłanów z bliższych i dalszych okolic. W piątek wieczorem 13 maja zwłoki z plebańji do kościoła odprowadził ksiądz kanonik Górzyński ze Zduńskiej Woli, któremu towarzyszyło 20 księży z ludem licznie zgromadzonym. Nazajutrz od rana odprawiały się msze Św., a po prześpiewaniu wigilij sumę żałobną odprawił ksiądz proboszcz Drzewiecki z Warty, serdeczny przyjaciel nieboszczyka. Po sumie wypowiedział mowę z kazalnicy ksiądz Siciński, proboszcz z Chojnego. Po wyprowadzeniu zwłok na comentarz przy udziale 38 księży i niezliczonego ludu, przemawiał jeszcze nad grobem ksiądz Rełkowski, proboszcz z Tubądzina, przedstawiając w krótkości żywot i zasługi zmarłego. Czytelnik.

Rozwój 1906 nr 143

STAN WOJENNY
w gub. piotrkowskiej.
W czasie trwania stanu wojennego w gub. piotrkowskiej skazane zostały między innemi następujące osoby:

Wawrzyniec Olejnik, gm. Wróblew, pow. sieradzki—3 m. wiez., za rewolwer. 

Rozwój 1907 nr 238

Stwierdzenia nazwiska zmarłej. Kobieta która onegdaj zasłabła na rogu ulic Piotrkowskiej i Cegielnianej i wczoraj zmarła w szpitala św. Aleksandra, nazywa się Tekla Korzonek, urodzona w roku 1837; zamieszkiwała ona w gminie Wróblew, pow. sieradzkiego, gub. Kaliskiej.

Gazeta Świąteczna 1907 nr 1376

Z Wróblewa pod Sieradzem W. Ks. Proboszcz Zawadzki zawiadamia, iż zebrane jako dar narodowy 3 maja na Macierz szkolną 32 r. 26 k. wniósł 11 czerwca do zarządu tejże Macierzy. Ofiarę powyższą złożyli: Władysław Tyliński 5 r., Czesław Piestrzyński 3 r., Franciszek Janiak 1 r., Piotr Kwapisz 1 r., Antoni Kluba 1 r., Kazimiera Nowińska 50 k., Władysław Zdzieszyński 50 k., Romuald Bittner 3 r., ks. Zawadzki 5 r.

Gazeta Świąteczna 1907 nr 1378

Listy do Gazety Świątecznej. Z gminy, parafji i wsi Wróblewa pod Sieradzem w ziemi Kaliskiej. Jesienią roku tysiąc dziewięćset piątego (w którym dniu, lub miesiącu? — nie pamiętam tego), za namową proboszcza, księdza Zawadzkiego, i właściciela dóbr tych, pana Radońskiego, którzy nam w wielu rzeczach są za przewodników, założyliśmy sobie tu spółkę rolników. Przed założeniem spółki, we trzech zjechaliśmy do Liskowa, i spółkę taką zwiedziliśmy, gdyż tam od roku tysiąc dziewięćset trzeciego staraniem szanownego księdza Blizińskiego taka spółka dla włościan rolnych założona i po dziś dzień wzorowo przezeń prowadzona. W Liskowie nas przyjęto z wielką życzliwością, szczerem sercem i całą duszą, z gościnnością. Pokazano narzędzia ulepszone nowe: młocarnię i drapacze, siewniki rzędowe. Oglądaliśmy i sklep spożywczy spółkowy, w którym, przyznać musimy, porządek wzorowy. I tak nam się to wszystko wielce spodobało, że nam się takąż spółkę założyć zachciało. Powróciwszy z Liskowa, nie tracąc i chwili, zaraześmy naradę w tym celu odbyli, na którą bardzo chętnie niektórzy przybyli. Ale byli i tacy, którzy dowodzili: — A! co nam tam po spółce... Tak dawno żyjemy i bez jakichś tam spółek gospodarujemy. — A słowa tych niemądrych tak poskutkowały, że się nasze zamiary chwiać już zaczynały. Lecz pomogła nam dzielnie proboszcza naszego wymowa, i zabiegi pana Radońskiego; obaj wszelkich sposobów ku temu użyli, by do skutku ten zamiar nasz doprowadzili. A nawet pan Radoński w tej właśnie potrzebie zaprosił kiedyś wsystkich w niedzielę do siebie i gościnnie nas przyjął z chęci, serca, duszy, że mieliśmy wsystkiego, jak mówią, po uszy. I tak się tam u niego jakoś zjednaliśmy, że jednomyślnie spółkę tę założyliśmy. Dziś członków nasza spółka ma czterdziestu pięciu z wkładami, co najniżej, od rubli dziesięciu. Ale są też i tacy, co nie żałowali, — po dwadzieścia, trzyści, i pięćdziesiąt dali. Niemal siedemset rubli składki złożyliśmy i wnet za te pieniądze sobie kupiliśmy gospodarskich narzędzi, mianowicie: wialnię, następnie z parokonnem ruchadłem młocarnię, z wiosną zaś kupiliśmy brony sprężynowe cało-stalowe, i dwa siewniki rzędowe. Mamy chęć kupić jeszcze walec pierścieniowy, by nim ugniatać pola pod zasiew zimowy. Ażeby mieć skład jakiś na narzędzia owe, kupiliśmy plac we wsi, dobry pod budowę, i tam też zaraz szopę wybudowaliśmy (choć, co prawda, dotąd jej nie dokończyliśmy). Szopa ta zbudowana z półtrzecia-calowych balików topolowych, nowych, bardzo zdrowych. Dach jest pokryty "papą", dość ładnie wygląda, lecz, jak wyżej wspomniałem, dokończenia żąda. Kiedy tę naszą spółkę już założyliśmy, za dziesięć rubli różnych książek kupiliśmy. Ale członkowie mało książek pożyczają, tłómacząc się tem zwykle, że czasu nie mają. Ja jednak w to nie wierzę; — kto czytać ma chęci, to chociażby wieczorem chwileczkę poświęci, ażeby coś przeczytać, czegoś się dowiedzieć. A wreszcie,—toć przyjemność przy książce posiedzieć! Co miesiąc w jednem miejscu wszyscy się schodzimy i tam o różnych swoich potrzebach radzimy. Z wiosną, jesienią, kiedy czas siewu nadchodzi, każdy z członków,— szczególniej gospodarze młodzi,— przynosi małą próbkę, by zboże zbadali doświadczeńsi i wyrok swej o tem wydali, czy można siać tem ziarnem, albo też odwrotnie? Na taki sąd już każdy przystaje ochotnie, i takie tylko zboże zwykle bywa siane, które przez spółkę było za dobre uznane. Ci zaś, którzy do siewu złe nasienie mają, od innych członków spółki dobre nabywają. Sprowadzamy gazetę rolniczą z Poznania "Poradnik", lecz nie mamy do niej przywiązania dlatego, że tam mowa o "metrach", "hektarach", "kilometrach" i innych nieznanych nam miarach. Drugie pismo z Warszawy, Gospodarzem zwane, chętniej tu już przez członków spółki jest czytane. Mamy zamiar budować domek murowany i w nim założyć sklepik "spożywczym" nazwany. Pan Radoński odradzał, że sklep—to nie dla nas, bo z tem ogromny kłopot, mozół i ambaras. Ale my uważamy, że tak źle nie będzie, bo przecież takie sklepy zakładają wszędzie, i nie słychać, by na tem tak źle wychodzili; toć i my się z tem jakoś będziemy biedzili. Nie widzi nam się trudnem sklepu prowadzenie, lecz daleko trudniejszem jego założenie, bo, jak wyżej wspomniałem, trzeba dom budować, który aż z tysiąc rubli nas może kosztować. Następnie, by mieć w sklepie towarów dostatek, toż na to trzeba ponieść ogromny wydatek! Gdyby wszyscy członkowie tak zamożni byli, by chociaż po pół setki na ten cel złożyli, ale cóż?—wspomnieć o tem,—każdy się wystraszy, bo dzisiaj, jak to wiecie, ciężkie mamy czasy. Tyle o naszej spółce. Pisałbym co więcej, ale... mnie to pisanie... i nudzi... i męczy. Więc choć u nas i "Kółko włościańskie" powstało, o którem by napisać też coś należało, nie będę pisał o niem (niech inny kto pisze!) raz dlatego, żem zemdlał i ledwo już dyszę; powtóre, iż nie umiem do gazet pisywać; potrzecie, nie mam czasu tak z piórem siadywać. I ten list wierszowany nie z chęci pisałem, lecz niejako do tego zmuszony zostałem. A kto chce wiedzieć, co mię zmusiło do tego, niechaj list mój przeczyta do końca samego. Kiedy w mieście Sieradzu było zgromadzenie, które miało na celu kółka założenie (nie myślę ja tu wcale dowodzić, tłómaczyć, jakie to jest to kółko, co ono ma znaczyć; spodziewam się, iż wszyscy dobrze o tem wiecie, gdyż takie kółka teraz są w każdym powiecie. Wspomnę tylko, iż kółko tutaj wzmiankowane Towarzystwem rolniczem powiatowem zwane), otóż na tem zebraniu i ja również byłem i tak, jak wielu innych, też się tam gapiłem; lecz niektórzy z obecnych, na mnie się uwzięli, i siedzieć próżno w ławce mi nie pozwolili. Kazali mi ogłosić naszej spółki dzieje; że dokładnie, opowiem, mieli tę nadzieję. Lecz ja ich w tem mniemaniu bardzo omyliłem, bo tak się mimowolnie jakoś zawstydziłem, że kiedym zaczął mówić, powstawszy na nogi, na głowie, zamiast włosów, wyrosły mi... rogi, i zaledwie słów parę z ust mi się wywarło, a restza gdzieś jakoby w gardle mi zamarło. Więc dlatego te wiersze dziś tutaj skleciłem, aby tego dokonać, w czem tam uchybiłem. A nawet prawdę mówiąc, i to mam na względzie, że gdy to wydrukują, dużo lepiej będzie: bo zamiast w jednym tylko sieradzkim powiecie, będą o nas wiedzieli niemal w całym świecie. Więc chociaż po partacku,—list ten napisałem. Co prawda, dużo lepiej pisać zamierzałem; ale cóż: rozum tępy, w głowie się majaczy!.. Więc przepraszam! Nie mogłem napisać inaczej. Członek spółki.

Rozwój 1910 nr 229

Urząd gminy Wróblew
pow. sieradzkiego, wzywa urodzonych od 19 września (1 października) 1888 r. do 19 września (1 października) 1889 roku, zamieszkałych w Łodzi i okolicy, zapisanych do ksiąg ludności stałej w gm. Wróblew, ażeby w dn. 15/28 października 1910 r. stawili się w Sieradzu dla odbycia powinności wojskowej. 

Zaranie 1911 nr 21

Listy do „Zarania". Z Wróblewa, pow. sieradzkiego. Będąc prenumeratorem „Zarania" i czytając w niem różne wieści, z rozmaitych stron naszego kraju, chcę też coś podać do wiadomości czytelników o tem, co się u nas dzieje we Wróblewie i jego okolicy. Nosiłem się już dosyć dawno z tą myślą, lecz z braku czasu powziętego zamiaru uskutecznić nie mogłem. Dziś korzystając z wolnej chwili, biorę pióro do ręki, choć spracowanej i piszę co następuje. Urodzaje w tym roku zapowiadają się pomyślnie—nie wszyscy jednak są równo zadowoleni. W gospodarstwach, gdzie używają sztucznych nawozów i ulepszonych narzędzi rolniczych, plony bywają niezłe: ale tam, gdzie rolę po dawnemu uprawiają, nie cieszą się wielką nadzieją obfitych sprzętów. Niektórzy ciemni gospodarze drwią z tych, którzy orzą dwuskibowcami, sprowadzonymi przez spółkę rolniczą, lub używają sprężynowych bron i sieją drylami; dają się ciągle słyszeć głosy: „nasi ojcowie i dziadowie tego nie robili i chleb jedli", a potem dziwią się, czemu tamci, wyśmiani, mają dobre urodzaje? Mieliśmy we Wróblewie spółkę udziałową rolniczą, założoną w roku 1906-ym, która wskutek niechęci i złej woli jednostek upadła i zmuszeni byliśmy majątek spółki sprzedaj, przez licytację. Obecnie, nowozałożona taka spółka, dzięki chętnym ludziom, pomyślnie się rozwija i nieźle się zapowiada na przyszłość. Spółka jak na teraz sprowadza dla stowarzyszonych węgiel opałowy, nawozy sztuczne, narzędzia rolnicze i wogóle wszystko to, co dotyczy gospodarstwa wiejskiego, no i gospodarze nasi przekonali się, że nie są wyzyskiwani, chętnie nabywają, gdyż mają i towar lepszy i wagę rzetelną. Mamy także Kółko rolnicze, lecz takowe z powodu ciągłych sporów między członkami chyli się ku upadkowi i posiedzenia, które odbywać się powinny co miesiąc, odbywają się bardzo rzadko. Pijaństwo też tu bardzo się szerzy, gdyż ani wesele, ani chrzciny lub pogrzeb bez wódki się nie obejdą. Mamy we Wróblewie jedną „knajpę", która w niedziele i święta przez gorliwych parafjan jest stale odwiedzana. Co się tam czasem dzieje, trudno jest opisać. Chciałem pominąć jedno zajście, którego byłem naocznym świadkiem, lecz sumienie mi nie pozwala tego zamilczeć. W niedzielę 4-go września 1910 roku byłem w miejscowym kościele na rannem nabożeństwie, odprawianem na intencję pątników, udających się tegoż dnia na Jasną Górę z parafji Wróblew i otóż, pomimo że dopiero była godzina 9-ta rano, widziałem tam pijanych gospodarzy, i to takich, którzy powinniby dawać dobry przykład innym. Tego dnia po południu gospodarze ci, będąc jeszcze w karczmie, urządzili bójkę z 17—19 letnimi wyrostkami, i naturalnie kilku gospodarzy zostało strasznie pokaleczonych, tak że każdy miał po kilka ran na głowie, dopiero właściciel karczmy siłą wyrzucił wszystkich za drzwi. Otóż to są skutki stronienia od oświaty! — Smutne to ale prawdziwe. A tacy właśnie są popierani przez kierowników parafjalnych, bo potulni chodzą z ploteczkami. Kończę niniejsze moje pisanie, a w niedługim czasie wspomnę coś o stosunkach gminnych. Czytelnik „Zarania" W. Z.

Zaranie 1911 nr 50

Dwa rożne głosy—z dwuch niedalekich od siebie okolic. 1. Z Wróblewa w Sieradzkiem. Życie nic u nas nie postępuje. Ludność jest ukołysana do snu i przed głosem: „piekło cię czeka" usuwa się od wszelkich dążeń postępowych. Są naturalnie ludzie niektórzy, co garną się do usiłowań nad poprawą istniejących stosunków i lada strachem zbyć się nie dadzą i tych nazywają Zaraniarzami, ale ich jest niewielu, a ogół śpi. Chcieliśmy założyć straż ogniową. Tyle młodzieży mamy i to nawet chętnej, ale cóż? zacofani ojcowie im wzbraniają, że to niby szkoda kilku groszy na mundury i przybory. A na hulanki w karczmach to nie szkoda!., na wałęsanie się bezmyślne czasu nie żal?.. W sąsiednim Ksiączynie był przed miesiącem pożar, — o 11 wiorst, z Blizanowa, przyleciała straż, i aż mi się serce krajało, że tamci tak sprawnie działają i tak ochotnie, a u nas nic. Ale też proboszcz blizanowski sam na czele straży przyjechał i temu przedsięwzięciu jest przychylny, a u nas... każde usiłowanie jest zganione i utrudnione, a zaraniarzy się tak tępi, że ich dzieciom to i pokropku się odmawia... Jest u nas projekt założenia kasy, ale miejscowi kapitaliści, co sami na wysoki procent ludziom pożyczają, buntują naiwnych, żeby kasy nie zakładać. Tak to we wszystkiem ucisk, ciemnota i sobkostwo na przeszkodzie. W. Zdzieszyński.  

Rozwój 1911 nr 78

Oberwanie się chmury. W okolicy Sieradza, dnia 31 marca, deszcz lał jak z cebra przez 4 godziny, przy akompaniamencie grzmotów i błyskawic.
Nawałnica była tak gwałtowna, że Rakówka, wpadająca do Meszny, wylała, zalewając pola i łąki. Na kolonii Rakówek woda uniosła na swych barkach ze stodoły ladę do sieczkarni, w okolicy zaś trzodę, wyrywała płoty, krzewy i drzewa. W oborach i stajniach konie i krowy stały po kolana w wodzie. Szalony żywioł poczynił na olbrzymim obszarze mnóstwo szkód, a szczególniej w majątkach Dębołęka, Wróblew i Smardzew. Warta wobec niespodziewanej, a tak szalonej ulewy, w nizinach wystąpiła z łożyska, zalewając w wielu miejscach łąki.

Wieś Ilustrowana 1912 maj


Zaranie 1912 nr 40

Z Wróblewa w Sieradzkiem. W lipcu odbyły się w naszej gminie wybory na wójta. Od lat kilkunastu mamy wójtów mało piśmiennych i gminą rządzi pisarz; wobec niedołęztwa gminiaków inaczej być nie może. W tym roku chcieliśmy iść za postępem i wybrać wójta piśmiennego; wymieniano jako kandydata jednego z gospodarzy, człowieka zasługującego na zaufanie. Cóż kiedy wnet zaczęli działać agitatorowie, dowodzący, że nie można wybierać naszego człowieka, bo on za łeb weźmie gminę, a i ksiądz sobie tego nie życzy... I ci wzięli górę ze szkodą całej gminy. Tak to bywa, gdzie pomiędzy 8-tysiączną ludnością jest tylko jedna szkoła i ta jest czynna zaledwie 4-ry miesiące w roku. Na temże zebraniu wniesiono projekt uchwalenia 4-ch nowych szkół przy pomocy zapomogi rządowej. Bardzo dużo zacofanych gospodarzy zgodzić się nie chciało, lecz usilna namowa p. Radomskiego odniosła pożądany skutek — i szkoły mogą być budowane od roku 1913-go, stopniowo corok jedna. Założyliśmy też we Wróblewie od 1-go lipca Stowarzyszenie Spożywcze. Szło zrazu nieźle, ruch był, więc chcieliśmy jednego z pomiędzy siebie upoważnić do prowadzenia sklepu, bo się znał na tem, ale nasz proboszcz, co jest wice-prezesem Stowarzyszenia, nie zgodził się na niego, bo on „Zaranie" czyta. I nawet oznajmił, że będzie póty walczył, póki tego członka całkiem nie wyruguje. Czy wobec takiego postępowania sklep się utrzyma, niewiadomo, bo to trzeba przecież jedności, wytrwałości i umiejętności, a tu wice-prezes przeszkadza i osobiste intrygi wprowadza, a sam nic w sklepie nie bierze. Ale chyba tak w tej sprawie, jak i w całem życiu wróblewskiej parafji na nic się nie zda to rozbijanie i gromienie z ambony, bo rośnie gromadka tych, co do oświaty i samodzielnej pracy się garnie. Z.

Rozwój 1913 nr 223

Wystawa Przemysłowo-Rolnicza
w Sieradzu.
Wczoraj otworzono uroczyście wystawę (pokaz) przemysłowo-rolniczą w Sieradzu.
Jadąc do Sieradza, wiedzieliśmy, że takie centrum rolnicze, jakiem jest Sieradz, da nam pewien obraz ruchu rolniczo-przemysłowego, ale nigdy nie sądziliśmy, aby wystawa tak pięknie się zapowiedziała, jak ta, którą wczoraj oglądaliśmy.
Malowniczo położony park sieradzki ożywił się wczoraj i przyozdobił bardzo gustownie przybranymi pawilonami według projektów miejscowego jeometry. Kiosków tych, jak na wystawę trzydniową, jest bardzo wiele, niektóre z nich przeznaczone są dla osobnych grup przemysłu rolnego lub ludowego.
Ład panuje wszędzie, park wysypany białym piaskiem, oświetlony elektrycznością, nie zapomniano nawet o skrzynce pocztowej.
Zasługa to wielka komitetu wystawowego, w skład którego weszli pp.: Z. Siemiątkowski z Męckiej-Woli (prezes), Tadeusz Rembowski sędzia z Sieradza (wiceprezes i gospodarz), M.
Białecki z Dębołęki, M. Kobierzycki z Bogumiłowa, ks. Brzeziński z Sieradza, ks. Cywiński z Korczewa i Stefan Walewski z Suczewka.
Uroczystość otwarcia rozpoczęła się solennem nabożeństwem, które w odświeżonym i gustownie malowidłami ozdobionym podominikańskim klasztorze odprawił dziekan miejscowy, zasłużony bardzo, od lat z górą trzydziestu osiadły w Sieradzu, ks. kanonik Mikołajewski; kazanie okolicznościowe, niezwykle podniosłe, wygłosił ks. Żeromski z Warty, zachęcając lud do kooperatyw, oświaty i pracy na roli polskiej, którą ojcowie orali i krwią własną bronili.
Na chórze śpiewały połączone chóry z Sieradza, Warty i z Łodzi pod przewodnictwem pana Fotygi.
Tymczasem na wystawie panował ruch niezwykły. Kończono, co można i trzeba skończyć, ozdabiano, ustawiano.
Przed wystawą również niecodzienny ruch. Olbrzymie płótno, na którem widnieje herb ziemi sieradzkiej, oznaczyło wejście na wystawę. Przy wejściu tłoczy się publiczność. Jedna z ulic, przeznaczona na postój powozów, zapełniła się niemi po brzegi.
O godzinie 2-ej punktualnie pani Białecka z Dębołęki rozcięła szarfę i wnet też gromady ludzi zalały olbrzymi park sieradzki.
Około godz. 4-ej było już przeszło 12,000 zwiedzających.
Komitet wystawy uchwalił, aby członkom kółek rolniczych dać wstęp za zniżoną opłatą, więc po 10 kop., nieczłonkowie płacili po 30 k.
Jak widać z frekwencyi, wystawa sieradzka doznała nadzwyczajnego powodzenia.
Wieśniacy zjechali z okolic tysiącami, prawie też wszyscy obywatele ziemi sieradzkiej.
Trudno bawić się nam w szczegóły, przechodzić kiosk po kiosku, opisywać wystawione owoce i jarzyny, ale zupełnie uczciwie przyznać wypada, że tak pięknych warzyw, jakie widzieliśmy na wystawie sieradzkiej, nie dała nam nawet łódzka wystawa ogrodnicza.
Owoce również są piękne i jest cały pawilon poświęcony tej grupie gospodarstwa wiejskiego, w którem mamy okazy: z Sulisławic, Sokołowa, Wojsławic, Dębołęki, Pstrokoń, Złoczewa, Prusinowic, Biskupic, Kluczkowa, Kółka ogrodniczo-ziemiańskiego w Sieradzu, Kółka tubądzińskiego, a nawet prywatnego ogródka d-ra F. Sulikowskiego w Sieradzu.
W pawilonie przemysłowym zwracają uwagę wyroby sukna i chustek 2,000 zrzeszonych warsztatów tkackich w Korczowie, parafii ks. Cywińskiego, który jest też głównym patronem tego przemysłu.
Jeden z gustowniejszych rolniczych kiosków należy do dominium Janczew, w którym mamy wystawione: zboże, nasiona, owoce, konserwy, jarzyny, drób. Tu też znalazły przytułek wyroby ochronki w Lututowie.
Dominium Niedzielsko posiada swój własny pawilon z nasionami zboża. Wystawiło też piękne owsy i inne zboża.
Ogrodnicy sieradzcy, p. M. Danielewicz (szkółki) i A. Frączkowski (warzywa), zaświadczyli, że są dobrymi fachowcami.
Krobanów, nagrodzony na rzemieślniczej wystawie w Łodzi, posiada i tu swój kiosk z wyrobami ceglarskimi.
Zwrócić musimy uwagę na przepiękne okazy drzewa dębowego, dostarczonego tu z tartaków parowych A. Siemiątkowskiego w Wojsławicach.
Wieśniacy przyjęli też liczny udział w wystawie rolniczej. Kółko rolnicze „Wróblew" posiada aż pięciu wystawców—owoców; Kółko rolnicze Słomków-Mokry czterech. Większy jednak udział włościan w wystawie inwentarza, a więc z kółek: „Warta", „Słomków-Mokry", „Tubądzin", "Sieradz", „Zadzim", „Męzka", „Wróblew", „Prusinowice", "Brzeźno", „Rossoszyca", „Charłupia- Mała", „Charłupia Wielka" chłopi wystawili po kilka, a nawet, kilkanaście-sztuk bydła i koni swojej hodowli.
Gospodarstwo pań także posiada liczne reprezentacye, zwłaszcza w dziale drobiu, a mianowicie panie Lucyna Laudowicz, Celina Tarnowska, Aniela Domaniewska, Stefania Walewska, Stanisława Prądzyńska, Jadwiga Murzynowska.
Z Łodzi—pan Kołaczkowski wystawił swoje plany ogrodów i parków.
Mechanik sieradzki p. Chęciński okazał swego pomysłu zamek do drzwi, trudno dający się otworzyć.
Wypada nadmienić, że na wystawie gra orkiestra straży ogniowej sieradzkiej, złożona z 36 osób. Orkiestra jest bardzo zgrana i posiada duży repertuar.
Straż ogniowa ochotnicza sieradzka liczy 160 członków czynnych, w tem zaledwie 10 żydów. Utrzymywana jest ze składek członków. Żydzi sieradzcy nie przyjęli zupełnie udziału w wystawie: i w pierwszym dniu w parku pokazał się zaledwie jeden.
Zato przybyły liczne wycieczki z Kalisza, Zduńskiej Woli i Łodzi.
Był też obecny poseł Parczewski z Kalisza. Z dzienników były reprezentowane „Kuryer Poranny" (Młodowski), „Kuryer warszawski", "Rozwój", „Gazeta Kaliska", której wydawca ofiarował 1,000 numerów swego pisma, zawierających katalog szczegółowy wystawy.
Biorący udział w wycieczce łódzkiej, którą urządził „Rozwój", złożyli na rzecz łódzkiej Szkoły rzemiosł następujące ofiary: p. Frankowska 40 kop., pan i pani Roszak 80 kop., p. Rybicki 40, p. Suchor 50 i p. Pilc 50 kop.
Pozostałe z ogólnych kosztów 35 kop. redakcya również włącza do tych ofiar. Razem więc 2 rb. 95 kop.
Kończąc to moje sprawozdanie z wystawy sieradzkiej, zaznaczyć musimy, że na dzień dzisiejszy naznaczony jest pokaz inwentarza, na jutro zaś konkursy hipiczne i wyścig myśliwski.
Nie zapomniał też komitet wystawy o dobroczynności. Panie sieradzkie i okoliczne urządziły bufet, do którego dostarczyły bezpłatnie przekąsek. Dochód z bufetu przeznaczony został na rzecz zakładów dobroczynnych w Sieradzu.
Liczne gosposie na czele z panią sędziną Rembowską, nie szczędząc pracy, obsługiwały gości, aby za osiągnięte pieniądze obetrzeć łzy najbiedniejszym.
Wieczorem odbył się koncert chórów kościelnych oraz odegraną została sztuka „Bociany" przerobiona z utworu Maryi Konopnickiej. Chórami dyrygował p. Fotygo i inni.
Widzimy więc z pokazu powyższego, że sieradzkie prowadzi bardzo sumiennie pochód kulturalny pracy, która sieradzanom zaszczyt przynosi.  

Zorza 1914 nr 30

POŻARY.
— We wsi Wróblewie pod Sieradzem pożar zniszczył 5 domów i 6 stodół. W ogniu zginęły dwie dziewczyny, lat 18 i 16, oraz chłopiec 12-letni. Spaliły się również 2 konie i 3 krowy.

Rozwój 1914 nr 157

W śmierć w płomieniach. Onegdaj we wsi Wróblew, w odległości 5 wiorst od Sieradza, wynikł groźny pożar w nieruchomości Wincentego Piętka. Ogień ukazał się w stodole, a stąd przeniósł się na dom mieszkalny i zabudowania gospodarcze. Podsycane wiatrem płomienie przerzuciły się wkrótce na sąsiednie zagrody włościańskie.
Spaliło się doszczętnie 5 domów mieszkalnych, 6 stodół i budynki gospodarcze, nadto zginęło kilka sztuk inwentarza, jak konie, krowy i drób.
W płomieniach śmierć znalazły 2 dziewczyny po 16 lat i chłopiec dwunastoletni.

Straty zrządzone pożarem wyniosły przeszło 10,000 rubli.

Rozwój 1914 nr 198

Potyczka pod Błaszkami.
Wczoraj nad ranem w okolicy Błaszek zapuścił się od strony Kalisza podjazd niemiecki złożony z 12 kawalerzystów. O godz. 6 rano na drodze, wiodącej z Sieradza do Błaszek obok linii kolei, kaliskiej ukazały się patrol rosyjskich dragonów. Pomiędzy przystankami kolejowymi Sędzice oraz Kociołkami we wsi Wróblew nastąpiło niespodziewane dla niemców starcie obydwu podjazdów. Dragoni rosyjscy z brawurą natarli na niemców, którzy ściśnięci i oskrzydleni przez rosyan, zostali rozniesieni na szablach. Na pobojowisku pozostało 9 trupów niemieckich żołnierzy, oprócz tego rosyanie uprowadzili do niewoli 2 rannych niemców i oficera.

Rozwój 1914 nr 221

Niemcy pod Sieradzem.
Jak nam komunikują osoby przybyłe z Sieradza, główne siły niemieckie stoją pod Sieradzem we wsi kościelnej Wróblew, odległej o 9 wiorst od Sieradza, przy samej linii kolei kaliskiej pod przystankiem Sędzice.
Niemcy wkroczyli do Wróblewa jeszcze w poniedziałek dnia 16 b. m. drogą od Błaszek. Siły niemieckie składają się z pewnej części konnicy, głównie zaś z piechoty i artyleryi.
Ciężkie działa ustawiono na cmentarzu. Z nich to bombardowano linię kolejową w Sieradzu. Każde działo ciągnione było przez 8 par koni. Budynek kancelaryi gminnej niemcy zburzyli. Na plebanii urządzono stacyę telefonu polowego. Nazajutrz uprzedzono ludność, iż w razie niszczenia przewodników telefonicznych, wojska niemcy rozstrzelają zakładników w ich liczbie i księdza miejscowego.
Piechota niemiecka splondrowała wszystkie gospodarstwa opuszczone przez ludność.
Po wsiach okolicznych, jak również i we Wróblewie, wymłócono sterty zboża przywiezionemi ze sobą Iokomobilami i natychmiast wywieziono podwodami w stronę granicy. Również rekwirowano zapasy nabiałuw, drobiu, trzody chlewnej i bydła, oraz furaż. Płacono kwitami, w części gotówką. We Wróblewie pozostawiono kolumnę obserwacyjną.
Główne siły niemcy kierują na Złoczew i Noworadomsk. Podjazdy niemieckie splondrowały Sieradz.
_________________________________________________________________________________

Gazeta Łódzka 1914.10.01 wydanie poranne
_________________________________________________________________________________


Godzina Polski 1916 nr 281

Z Sieradza.
W tych dniach we wsi Wróblew, pod Sieradzem, miał miejsce następujący wypadek. Podczas zwózki ziemniaków z pola, na wóz włościanina Kolasy wsiadła gromadka dzieci. W drodze jeden z worków z ziemniakami spadł razem z 2-letnim Janem Gaworskim, który poniósł śmierć na miejscu.
Włościanie gminy Brzeżno, w pow. sieradzkim uchwalili wprowadzić powszechne nauczanie, opodatkowując się po 40 groszy z morga i 2 rb. od dziecka. Ma być otwartych 10 szkół, dotychczas otwarto 8.

Godzina Polski 1917 nr 74

Z Sieradza.
(Korespondencja własna „Godz. Pol.").
Wiec „Niepodległa Polska".
W niedzielę, dnia 4 marca r. b. odbył się w miejscowej sali teatralnej wiec w sprawie obecnych zadań tymcz. Rady Stanu oraz w sprawie tworzenia armii polskiej. Udział w wiecu wzięło z górą 500 osób. Wiec zagaił ppor. Czuszkiewicz powołując na przewodniczącego p. Jana Kosińskiego z Sieradza.
Jako asesorowie zasiedli przy prezydyum pp.: ks. proboszcz Zawadzki z Wróblewa, p. dyr. Gandziarski z Sieradza, dr. Wąsowicz, Parolikowski naucz., Ptochowicz radny i Wdowiak, gospodarz z Monic.
Referat wygłosił p. Plenkiewicz, wiceprezes R. Narod. łódzkiej, przedstawiając zgromadzonym słuchaczom wybuch wielkiej wojny, oraz decyzję społeczeństwa w Galicyi, oparcia się o państwa centralne — stworzenie legionów, ich bohaterstwo i martyrologię, niezrozumienie i apatyę społeczeństwa w Królestwie; scharakteryzował następnie obecnie dwa prądy w społeczeństwie, aktywizm i passywizm, wykazując w dobitnych słowach mylny pogląd tych ludzi, którzy chcą rozstrzygać kwestyę Polski na kongresie pokojowym, powstając dziś w bezczynności, — następnie najbliższe zadania tymcz. Rady Stanu, wzywając zgromadzonych do udzielenia jej poparcia i pomocy przy tak trudnem zadaniu odbudowy Państwa Polskiego. W końcu przechodząc do sprawy tworzenia armii wykazał, że jedynie stworzenie silnej armii da nam gwarancyę naszego bytu państwowego.
P. Rżewski wzywał robotnika i chłopa polskiego do organizowania silnej armii i rządu, wskazując na bezpodstawność złudnych obietnic Rosyi, która gnębi swoich własnych obywateli.
Przemawiali jeszcze: ks. proboszcz Zawadzki, sołtys ze wsi Moniec Wdowiak, który w przemówieniu swem wezwał włościaństwo do współpracy nad tworzeniem wielkiego dzieła Niepodległości.
Przewodniczący zebrania odczytał rezolucyę wiecu, którą zebrani jednomyślnie przyjęli. Rezolucya opiewa:
Zebrani na wiecu w Sieradzu dnia 4 marca 1917 r. witają z radością tymcz. Radę Stanu jako wskrzeszony Rząd Polski, przyrzekając mu całkowite posłuszeństwo i poparcie, oraz oświadczają, że na pierwsze wezwanie stawią się, by wypełnić swój obowiązek narodowy.
Zebrani zwracają się do tymcz. Rady Stanu z prośbą o zrealizowanie aktu z dnia 5 listopada przez jak najszybsze stworzenie silnej armii.
J. C.
_________________________________________________________________________________

Gazeta Łódzka 1917 nr. 149
_________________________________________________________________________________

 

Godzina Polski 1917 nr 159

Z Sieradza.
W dniu 1 czerwca odbył się w Sieradzu zjazd przedstawicieli Kółek rolniczych pow. sieradzkiego. Na zjazd przybyło 26 obywateli ziemskich, oraz 80 włościan.
Porządek dzienny był następujący: 1) zagajenie zjazdu przez prezesa p. Garczyńskiego; 2) referat instruktora p. T. Niedzielskiego: „Zadania Kółek rolniczych w dobie obecnej i ich praca"; 3) referat instr. p. St. Medyńskiego: „O stanie rolnictwa w kraju"; 4) referat instr. p. Załuskiego: „O kredycie dla drobnej własności i stowarzyszeniach współdzielczych na wsi"; 5) przedstawienie wniosków przez prelegenta i dyskusya; 6) wolne wnioski.
Zjazd wypowiedział się jednogłośnie za wznowieniem i otwarciem Kółek rolniczych i urządzenia już w połowie lipca zebrania delegatów w Sieradzu. Uchwalono następnie, aby Tow. Rolnicze w połowie listopada urządziło 6-tygodniowe kursa rolnicze dla włościan. Wreszcie wniosek w sprawie mięsnej uchwalono w następującem brzmieniu:
Zebranie przedstawicieli Kółek rolniczych sieradzkiego uchwala konieczność jaknajprędszego dobrowolnego opodatkowania się na rzecz kontygentu mięsnego, powołuje komisyę, złożoną z 5-ciu członków, która opracuje projekt ustawy i wprowadzi go w życie.
W skład komisyi dla uruchomienia Kółek rolniczych w powiecie sieradzkim zostali wybrani pp.: K. Walewski, K. Domaniewski, B. Czarnowski, W. Szymsiak z Wierzchy, Kulig ze Złoczewa, J. Majkowski, Kryszczyński z Męki, Wdowiak z Bogumiłowa, Smiguła z Wróblewa, Urbański i ks. Mirecki z Szadku.

Godzina Polski 1918 nr 118

Z Sieradzkiego.
(Korespondencja własna).
Szkolnictwo. — Szpitalnictwo. — Ze straży ogniowej.
Szkolnictwo w Sieradzkiem rozwija się pomyślnie, dzięki działalności władz odnośnych oraz zrozumieniu przez włościaństwo pożytku i konieczności oświaty, w następstwie czego lud garnie się coraz chętniej do nauki. W chwili objęcia przez ministerjum oświaty (1 października 1917 r.) szkolnictwa polskiego powiat Sieradzki liczył ogółem 64 szkół, w tej liczbie było 9 miejskich, w których wykładało 95 nauczycieli. Obecnie liczba szkół wzrosła do 249 ludowych, w tem 10 miejskich, z których Sieradz posiada 3 (2 męskie i jedną żeńską) z 25 nauczycielami, — Zduńska Wola 5 szkół i 15 nauczycieli (1 żydowska z 2 nauczycielami), Burzenin posiadał 1 szkołę z 2 nauczycielami, — Warta — 1 szk. z 6 nauczycielami, Szadek — 1 szk. z 2 nauczycielami, 1 szkoła — 2 nauczycieli. Ogółem szkół ludowych w 10 gminach sieradzkiego okręgu naukowego jest w chwili obecnej 239 z takąż liczbą nauczycieli. Etat roczny nauczycieli ludowych jest określony na 2,500 mk., w czem 1,500 mk. stanowi pensję, pozostałe zaś 1.000 mk. liczą się jako dodatki na bibljotekę, służbę, wydatki nieprzewidziane i t. d.
Środki na utrzymanie szkół czerpane są częścią z funduszów ministerialnych, częściowo ze składek szkolnych gminnych.
Dnia 5 kwietnia odbyły się wybory członków zarządu sieradzkiej Rady szkolnej, przyczem wybrani zostali pp.: Michał Białecki z Dębołęki — prezes, dr. powiatowy M. Zaleski — sekretarz; członkowie zarządu pp.: Czesław Bagieński — inspektor okręgowy — od zarządu miasta, Franciszek Swarzyński, Józef Modelski, ks. Antoni Zawadzki — proboszcz parafji Wróblew, pastor Gustaw Manitius w imieniu gminy ewangelickiej, Zygmunt Siemiątkowski z Męskiej Woli, Kazimierz Walewski z Tubądzina, obadwaj z ramienia Sejmiku, ks. Władysław Wojtasik, Władysław Ossowski w imieniu nauczycielstwa i Lejba Nowak w imieniu gminy żydowskiej.
Posiedzenia Rady szkolnej, której glównem zadaniem jest decydowanie w sprawach ekonomicznych szkolnictwa i zaspakajanie potrzeb tegoż, odbywać się będą raz na miesiąc. (…).

Gazeta Świąteczna 1918 nr 1974

Z Wróblewa w powiecie sieradzkim piszą: Na posiedzeniu rady gminnej we Wróblewie dnia 31 października uchwalono utworzyć milicję, czyli straż gminną gospodarską do strzeżenia ładu i do obrony mieszkańców od złodziejów. Rada obrała z pośród siebie czterech gospodarzy: Pawła Feliksiaka, Jana Wieczorka, Kłysa i Stanisława Ludwickiego, aby zajęli się powołaniem gospodarzy ze wszystkich wsi do udziału w straży. Udział polega na tem, że w dzień i w nocy w każdej wsi stróżuje po dwóch gospodarzy na zmianę, czuwając nad mieniem i bezpieczeństwem wszystkich mieszkańców. Kto nie przyjdzie na stróżę, gdy kolej na niego wypadnie, płaci 10 marek kary. Na koszta uzbrojenia i inne potrzeby tej straży gminnej ustanowiono osobną składkę, mianowicie po pół marki od morga od gospodarzy mających mniej niż 25 morgów ziemi, a po l marce od tych, którzy mają większe gospodarstwa. Na temże posiedzeniu rada gminna uchwaliła jednomyślnie i uroczyście pod przewodnictwem Edmunda Sikorskiego, iż rozumiejąc wielkie znaczenie chwil obecnych, pragnie i ona dołożyć swoją cegiełkę do odrodzenia Ojczyzny i starać się będzie, aby znikły wszelkie waśnie i zabrzmiał jeden wielki głos ludu polskiego, żądający zjednoczenia i niepodległości całej naszej Polski.

______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1919 marzec
______________________________________________________________________________


______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1919 kwiecień
______________________________________________________________________________

______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1919 maj
______________________________________________________________________________

 
___________________________________________________

______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1919 czerwiec
______________________________________________________________________________

______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1919 listopad
______________________________________________________________________________

 ____________________________________________________________

______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1919 grudzień
______________________________________________________________________________


Zorza 1920 nr 16

LISTY Z KRAJU.
Z życia gminy Wróblew (ziemi sieradzkiej).
Gmina Wróblew obejmuje obszar 16,520 morgów przy 11,000 mieszkańców, z większych własności znajdują się dobra: Charłupia Wielka (własność SS. Kosmanów) 1600 morgów, Kobierzycko —1000 morgów, Las państwowy Oraczewski — 812 morgów i Mantyki—203 morgi.
Wiosek i kolonji posiada 72, nomenklatur 135. Do gminy należą 3 parafje: Wróblew, Charłupia Wielka i Wągłczew.
Na czele gminy, jak zresztą wszędzie, stoi Rada Gminna, której pomagają komisje: finansowa, oświatowa, administracyjna i zdrowia publicznego. Zwrócono w pierwszym rzędzie uwagę na konieczność otwierania szkół i wynajdywania na ten cel środków. I tak, między innemi, postanowiono opodatkować młyny i wiatraki, znajdujące się w obrębie gminy do wysokości 4,380 mk., przeznaczając fundusz ten w dwóch trzecich częściach na potrzeby szkolne. Pozatem uchwalono dążyć do zakupywania gruntów pod budowę szkół wogóle, a przedewszystkiem w Oraczewie i Smardzewie, gdzie potrzeba ich jest najpilniejszą. Dzięki temu, gmina Wróblew, która w r. 1914 miała zaledwie jedną szkołę we Wróblewie, dziś posiada 11 szkół z 1000 z górą dzieci, pobierających naukę. W Rakowicach i Wągłczewie utworzono wieczorne kursy dla dorosłych analfabetów, na które uczęszczało około 60 osób płci obojga. Tu zaznaczyć muszę, owocną pracę nauczycielki p. Heleny Ławińskiej, prowadzącej szkołę we wsi Smardzewie, od listopada 1918 r. Pomimo, że miała do nauki 85 dzieci, jednakże znalazła czas na udzielanie zdolniejszym z pośród dzieci początków rysunków i robótek. Prace te bardzo udatne, mieliśmy możność oglądać w dniu zakończenia roku szkolnego.
Po za szkolnictwem nie mniejszą uwagę poświęcono czytelnictwu, dla rozwoju którego uchwalono zaprenumerować po kilka egzemplarzy tygodników: „Gmina”, „Przyjaciel zdrowia ludu”, „Ziemia Sieradzka”, oraz kilka pism specjalnych. Tygodniki te i pisma znajdują się przy czytelni ludowej, zawierającej z górą 200 tomów książek różnej treści przeważnie historycznych.
Z kolei muszę zaznaczyć, że w gminie mamy 5 straży ogniowych, powstałych w ostatnich kilku latach, mianowicie: w Wróblewie, Słomkowie, Suchym, Wągłczewie, Oraczewie i w Charłupi Wielkiej, organizuje się pozatem straż ogniowa we wsi Smardzewie, której gospodarze poczynili już starania u odpowiednich władz o zatwierdzenie ustawy. Straże te liczą 140 członków; na ogół organizacja straży jest dobra. Należy tu podkreślić, że gospodarze wsi Wróblewa, Ocina, i innych okolicznych, opodatkowali się dobrowolnie na rzecz straży w gminie po 10 fenigów od morga, oraz uchwalili postawienie we Wróblewie budynku dla straży ogniowej, mającego w sobie mieścić dość obszerną scenę dla przedstawień. Nie można pominąć milczeniem, że z inicjatywy p. Zdzieszyńskiego, naczelnika straży ogniowej w Słomkowie Suchym, zorganizowany został przy tejże straży oddział kobiet. Oddział ten, liczący 12 osób otrzymał już chrzest ogniowy we wsi Kobierzycku.
Z instytucji spółdzielczych, niezależnie od kasy gminnej, istnieje we Wróblewie Towarzystwo Pożyczkowo Oszczędnościowe, założone w roku 1912, liczące 356 członków, którzy posiadają udziałów na sumę 8,129 rb. 83 kop. Niewielka, bo wynosząca zaledwie 57,760 rub. suma wkładów, dowodzi, że po wsiach ludzie nie rozumieją dostatecznie korzyści, jakie zapewnia składanie pieniędzy w Towarzystwie. Wolą oni trzymać je po rozmaitych kryjówkach, przechowywać we workach ze zbożem, za obrazami, na strychach, pod żłobami i t. p., niż składać do Towarzystwa Oszczędnościowego. Czytamy nieraz w pismach, że przy pożarze we wsi X spaliło się między innemi u gospodarza A.—1000 rb. czy marek, u gospodarza B. —500 rub., u gospodarza C. —300 rub., a kto temu winien? Sami poszkodowani, którzy zamiast lokować swoje oszczędności w powołanych do tego instytucjach, co również przyniosło by im pewne zyski w postaci procentów, chowają je po różnych zakamarkach na swoją szkodę. Należałoby rozpowszechniać na wsi książeczkę wydaną przez Komisję współdzielczą, pod tytułem „Co się dzieje z pieniędzmi na wsi?”
Pozatem we Wróblewie zawiązało się Stowarzysztnie pomocy dla żołnierza polskiego z p. Janiakową na czele, gdzie niejeden już grosz ofiarny zebrany został na potrzeby obrońców Ojczyzny. Jako dowód uspołecznienia naszego ludu, niech posłuży fakt, jednogłośnego przyznania przez gospodarzy gminy 300 marek na rzecz ofiar katastrofy w Orłowej w Zagłębiu Karwińskim. Dla interesujących się bliżej budżetem gminy Wróblew, zawierającym dość pokaźną sumę bilansową 70,936 marek, przytaczam ważniejsze z niego pozycje, a mianowicie:
1. Utrzymanie administracji gminy 8,520. —
2. Opał, światło, książki, druk i inne wydatki 4,446.67
3. Zapomogi dla biednych miejscowych, koszty pogrzebu, koszty opieki biednych zamiejscowych, koszty kuracyjne i inne... 16,756.—
4. Utrzymanie szkół... 28,519.33
5. Budowa mostów, utrzymanie i naprawa dróg, utrzymanie policji i różne wewnętrzne wydatki 12,700. —
Kończąc niniejszą korespondencję o życiu gminy Wróblew rzucam myśl, aby Sprawozdania takie mogły się ukazywać i od innych gmin. Pomieszczenia takich sprawozdań Szanowna Redakcja „Zorzy” zapewne nie odmówi, z nich zaś dowiemy się, jak się inne gminy rządzą i jak pracują dla dobra kraju.
Edmund Sikorski.

_________________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1920 czerwiec
_________________________________________________________________________________

 _____________________________________________________


Obwieszczenia Publiczne 1921 nr 4

Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
6) Franciszku Maciuszku (Maciuszek), współwłaścicielu działki gruntu Nr 6, przestrzeni 3 dzies. 1900 sąż., z maj. Wróblew-Średni, pow. Sieradzkiego;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został w kanc. wydziału hipot. w Kaliszu na d. 18 lipca 1921 r.
 
Wola Ludu 1921 nr 7

WIEŚ CHARŁUPIA WIELKA (pow. Sieradzki).
Dnia 1 maja odbyło się tutaj zebranie organizacyjne koła P. S. L. pod przewodnictwem p. Marchlańskiego, wójta gminy Wróblew, z asesorami p. Ignacym Bednarkiem i Pawłem Kończakiem, protokół prowadził p. Stefan Machrowski z Sieradza.
Na temat historji włościan w Polsce przemawiał p. Stanisław Darek, sekretarz zarządu powiatowego P. S. L., poczem zabrał głos prezes zarządu p. Edmund Wyganowski, zachęcając obecnych, ażeby poczuli się obywatelami polskimi, nie zasklepiali się we własnych podwórkach lecz stanęli do pracy publicznej dla naprawy stosunków w Rzeczypospolitej.
W dyskusji sołtys Adam Gęś skarżył się, że władze komunalne w założonej centrali handlowej stosują system protekcyjny, większym właścicielom czyni się różne ułatwienia, a chłop w dalszym ciągu musi zaspokajać swoje potrzeby u żyda. Gospodarz Ignacy Bednarek też krytykował działalność sejmiku i wskazywał na niewłaściwość ustanowionego przez władze wynagrodzenia dla młynarzy w naturze za przemiał zboża.
Zebrani postanowili przystąpić do P. S. L. i do zarządu Koła powołali na prezesa Stanisława Dubiaka, na zastępcę Ignacego Bednarka, na skarbnika Stefana Januszkiewicza, na sekretarza Józefa Bednarka. Zebrania Koła postanowiono odbywać w drugą niedzielę po pierwszym każdego miesiąca w szopie strażackiej o godz. 2 po poł. Do Koła zapisało się 50 osób.
 
______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1921 styczeń
______________________________________________________________________________

______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1921 październik
______________________________________________________________________________


______________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1921 grudzień
______________________________________________________________________________


Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 6


Postępowania spadkowe
Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
7) Pawle Sowińskim, właśc. 3 dzies. 1900 sąż. gruntu z maj. Wróblew-Dolny, pow. Sieradzkiego;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został w kancel. hipot. w Kaliszu na d. 24 lipca 1922 r. i w dniu tym osoby interesowane stawić się winny w tymże wydziale hipotecznym, pod skutkami prekluzji.

Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 23

Notarjusz przy wydziale hipotecznym sądu okręgowego w Kaliszu, Stanisław Bzowski, niniejszem obwieszcza, że zostały otwarte postępowania spadkowe po zmarłych:
6) Józefie Majchrzyckim, właśc. dóbr Wróblew, pow. Sieradzkiego, i współwierzyc. sumy 300 rb. zabezp. na hipotece majątku Józefówka, pow. Sieradzkiego;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został na d. 23 września 1922 r. w kancelarji notarjusza Stanisława Bzowskiego w Kaliszu.

Zorza 1922 nr 45

Wiece.
Czy wieców za dużo? Według mnie za mało. Bo takie złe ziele, jak agitalor płatny socjalizm szerzący, lub komunista przez żydów nasłany, to się wciśnie i do karczmy i pod płotem obejście sobie znajdzie, byle na słówko wyciągnąć, i pod kościół, bezbożnik, śmie pójść, ludzi tumanić, aż się opatrzą, co mądrzejszy i kułakami wysiudają nieproszonego gościa. Wiec, co innego. Tu już każdy odpowiada za każde słowo. Wiadomo, z kim sprawa. A jeśli uczciwie prawi, to i nie jedno dobre ziarno rzuci i niejedną rozumną radę da i wskazanie, jak i co się w kraju robić powinno. Mamy też nadzieję, że wiece zwoływać będzie często Narodowa Organizacja Kobiet i po wyborach. Boć przecież kiedy z wolą Bożą zwycięży może
8-ka,
to robota się nie zmniejszy, a zwiększy i będziemy mieli nad czem obradować.
Wiec w Sieradzu.
Duża sala. Ludzi kilkaset. P. L. Kotarbińska prawi, a „Mrówka” nasłuchuje. Aż tu baba młoda, ładna, ale z duszą w czarne plamki, wyrywa się: „a bolszewik to nie człowiek!”. Jak ją kobiety zaczną wyzywać, jak zaczną językami kłóć. P. Kotarbińska zaprosiła ją na mównicę, ale ani umiała mówić, tylko dogadywać potrafiła, ani też niechcieli jej słuchać. Narodowo i chrześcijańsko myśląca cała sala słuchaczów dziękowała mówczyni i wszyscy głosować będą na 8.
Wiec w Charłupi.
Młode, dzielne, miłujące Polskę i lud polski nauczycielki zorganizowały zebranie kobiet, na które zaraz po wiecu w Sieradzu pojechała p. L. Kotarbińska do Charłupi. Trochę tam ludowcy chcieli przeszkadzać. Ale p. K. im przełożyła, jako, że z głupimi sobie w życiu umiała radzić, a niepotrafiłaby to z mądrymi. 70 kobiet dwie godziny słuchało z uwagą, dlaczego my to nie głosujemy na żadne inne listy, tylko na 8.
Broni nam ona najdroższych spraw Wiary, domu i ziemi. Wszystkie głosować tam będą na 8.
Wiec we Wróblewie.
W Sędzicach czekała kareta na nas z Kobierzyska i „Mrówka” wsunęła się między panie, rada, że jedzie z paradą. Kobiety zebrały się w szkole, gdzie znów młoda nauczycielka, pełna zapału, z zacnym proboszczem prowadzą lud do urny wyborczej. Tam nawet i mowy niema o żadnym innym numerze, tylko jedna
8ka
dla wszystkich. Daj im, Boże, zdrowie, a zagonom ich plon obfity.
Wiec w Warcie.
Dzień powszedni. Ks. kanonik, proboszcz, gospodarz w pięknym kościele trochę niespokojny, czy ludu zbierze się dosyć. Zebrało się. A że mrozik przed słońcem nawet nie ustępował, więc po wysłuchaniu Mszy Ś-tej — wszyscy poszliśmy do kruchty kościoła OO Bernardynów i tam p. Kotarbińska po paru godzinach przekonała się, że zwycięży nasza
8 ka,
bo nietylko kobiety, które wszędzie za 8 głosują, ale i mężczyźni tylko idą na 8.
W aptece gościnnie nas rozgrzewali. Młoda, śliczna pani zawiąże tam Koło Narodowej Organizacji, Oczki jej śmiały się do młodego męża, bo mężatka od kilku tygodni, ale i do pracy oboje dzielni państwo gotowi i niech im Bóg pomaga, bo nie uchylają się od niczego, co może być z pożytkiem dla kraju wykonane.
Ks. proboszcz, po obiedzie, odwiózł nas konikami dalej. A że deszcz lał, musiała się „Mrówka” dobrze chować pod burkę, żeby gdzie w kałuży nie zatonąć.
Wiec w Lututowie.
„Niema złej drogi, do mojej niebogi”... bo oto do Złoczowa z Sieradza w automobusie było 27-u żydów i ja jedna dusza chrześcijańska. Szwargot, krzyk, harmider nie doopisania. Ale trzy mile prędko się przejechało i ze Złoczowa koniki powiozły do Lututowa. Jarmark. Trybuna na powietrzu i wiec.
Co się tam działo-to ani opisać. Bo to zaraz zleciały się wszelakie „wyzwoleńcy”, „Tugutowcy”, „ludowcy”, a pewno i „Witosiaków” nie brakowało. Jak na jarmarku — wszystkiego po trochu. Ale że narodowców była przewaga, więc wysłuchano całego przemówienia rzetelnie, a kobiety twardo stać będą przy 8.
Wieczorem, w sali straży ogniowej, Narodowa Organizacja Kobiet zwołała zebranie. Pod dach to już nie cisną się tak skoro żadne...„owcy”, ani „siaki”, bo nie wiedzą, czy sami by wyszli z sali, czy też, czego Boże broń, wyrzucono by ich. Zebranie trwało dwie godziny. Bożą myślą ożywione kobiety, nietyko same głosować będą, ale mężów, synów i braci dadzą 8.
Wiec w Wieluniu.
Daleko, bo daleko. Kolei w całem sieradzkiem jak na lekarstwo. Szosy miejscami zupełnie popsute. Żal koni i mieszkańców.
Ale, niech Bóg da zwycięstwo 8 i dobrym gospodarzom, co się koło niej gromadzą-to wszystkiemu się poradzi. Wiec był śliczny. Kilkaset kobiet słuchało w skupieniu każdego słowa. Zjechało dużo pań ziemianek, co żyja z ludem w zażyłości i zgodzie. A że i miasto bardzo ładne i kościół piękny, więc aż się wracać nie chciało. Przy pożegnaniu wszystko przysięgało na
8-kę
za co Panie Boże zapłać!

Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 52

Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
4) Janie Tylu, właśc. 3 dzies. 1900 sąż. gruntu z maj. Wróblew- Dolny, pow. Sieradzkiego;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został w kancelarji hipotecznej w Kaliszu na d. 9 października 1922 r.
 
Gazeta Kaliska 1922 nr 122

Zmarł w Warszawie, przeżywszy lat 65, architekt inż. ś. p. Apolonjusz Nieniewski. Urodzony w ziemi Kaliskiej, politechnikę ukończył w Rydze, dalsze studia i praktykę odbył w Paryżu i w Wiedniu. Na politechnice w Rydze był jednym z założycieli korporacji „Arkonia". Po odbytych studjach osiedlił się w Warszawie, gdzie przez całe życie oddawał się pracy społecznej i zawodowej.
Był twórca projektów szeregu gmachów użyteczności publicznej, jak szpital w Sosnowcu, szpital żydowski w Warszawie, gmach Tow. kr. ziemsk. w Płocku, dom Stow. handlowców w Warszawie i w. in.
Budował kilka kościołów na prowincji.
Budował wiele kamienic dochodowych w Warszawie i wykonał szereg prac dekoracyjnych w gmachach publicznych.
Z upodobaniem oddawał się budowie stylowych dworów wiejskich.
Ukochawszy gorącem sercem sztukę, dążył do zachowania jej w czystych formach klasycznych, do prostoty i harmonji linji i do utrzymania proporcji mas.
Na stanowisku profesora politechniki warszawskiej S. p. Apolonjusza Nieniewskiego, jako profesora, cechowało zawsze głębokie zrozumienie dążeń i ideałów młodzieży.

Rozwój 1922 nr 140

Z sądów
— Sprytna oszustka.
(p) Mieszkanka gm. Wróblew pow. Sieradzkiego Żłobińska na podstawie fałszywego nazwiska uzyskała podstępnie metrykę urodzenia na nazwisko Anny Królikiewicz, i na podstawie tej metryki sporządzono jej akt ślubu z Józefem Żłobińskim w parafii Charpupie Wielka pow. Sieradzkiego. Skłaniała ona za pomocą, przedstawiając się pod zmyślonemi nazwiskami, różne osoby, do oddawania jej majątków ruchomych.
Oskarżona na sądzie do oszustwa przyznaje się, do pobieranie pieniędzy, zaś nie.
Żłobiński druga ofiara łatwowierności, zaznacza, że potrzebując gospodyni, gdyż szedł do wojska, postanowił ożenić się z oskarżoną, Udano się do parafji, gdzie przy pomocy jakiegoś nieznajomego mu pana oskarżona otrzymała metrykę, Ponieważ t. zw, Królikiewiczówna była w 8 miesiącu ciąży, przeto na zapytanie księdza, czy to jego dziecko odpowiedział twierdząco, Wkrótce po ślubie żona powiła bliźnięta, które po niejakim czasie zmarły.
Następnie świadek opisuje pożycie małżeńskie.
Przedstawiciel oskarżenia publicznego podprokurator Krychowski, zaznacza, iż wina podsądnej została całkowicie dowiedziona, że natrafiła na ludzi łatwowiernych wyjątkowo i wnosi o ukaranie zgodnie z aktem oskarżenia,
Sąd ogłosił wyrok skazujący Żłobińską, wobec zbiegu przestępstw po pozbawieniu praw na 1 rok i 6 miesięcy więzienia, a na zasadzie amnestji zmniejszył karę do jednego roku, Na poczet kary zaliczono 10 miesięcy aresztu prewencyjnego. 


Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 27

Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
2) Antonim Mikołajczyku, właśc. 3 dzies. 1900 sąż. gruntu z maj. Wróblew-Dolny, pow. Sieradzkiego;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został


w kancelarji hipotecznej w Kaliszu na d. 29 października 1923 r. i w tym dniu osoby zainteresowane stawić się winny w tymże wydziale hipotecznym, pod skutkami prekluzji.
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1923 wrzesień
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1923 październik
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1924 maj
_________________________________________________________________________________


 Ziemia Sieradzka 1924 październik

Wróblew. Dnia 28 IX b. m. odbyło się we Wróblewie zebranie Kółka Rolniczego przy bardzo licznym udziale członków, którzy wprost z kościoła podążyli do sali szkolnej. Zebraniu przewodniczył p. Dnieszyński zastępca prezesa, i najpierw udzielił głosu instr. A. Baranowskiemu, który w krótkiem przemówieniu wskazał na obecny ciężki stan rolnictwa spowodowany klęską nieurodzaju, brakiem kredytu długoterminowego, nierównością cen artykułów rolnych w stosunku do przemysłowych jak również brakiem organizacji rolniczych, podając jako środek do uleczenia tego stanu, uprzemysłowienie rolnictwa, stworzenie właśnie silnych organizacji rolniczych, obejmujących rolników całej Polski. Szczególne zainteresowanie wzbudziła myśl stworzenia w Sieradzu fabryk przetworów owoców, co w obecnym roku urodzaju owocowych przyniosłoby było znaczne dochody właścicielom ogrodów zamiast strat jakie ponieśli nie mając rynku zbytu na świeże owoce. Kółkowicze oświadczyli gotowość poparcia finansowego w realizacji tego planu. Nadto dyskutowano nad racjonalnem stosowaniem nawozów sztucznych, siewie ozimin przechowaniu okopowych i udzielaniu pomocy przy rozdęciu bydła. Po zebraniu zwiedzono gospodarstwo p. Piestrzyńskiego, szczególnie uwagę zwracał inwentarz żywy prowadzony zupełnie dobrze i wzorowo. A. Baranowski.

 Ziemia Sieradzka 1925 sierpień


Ziemia Sieradzka 1925  nr 8

Podziękowanie Komitetu Dozoru Kościelnego parafji Wróblew, powiatu Sieradzkiego. W dniu 21 sierpnia r. ub. J. E. Ksiądz Biskup Krynicki wizytował naszą parafję, chwalił i dziękował nam za podjętą pracę, a ponieważ na szczególniejszą uwagę zasługuje wykonanie bramy żelaznej i furt które wykonał Józef Pertkiewicz z Sieradza uzdolniony w swoim fachu majster ślusarski który podług cen obecnych nadzwyczaj tanio wykonał powierzone Mu roboty z własnego rysunku, za co Komitet niniejszem składa serdeczne podziękowanie i życzy Mu dalszego powodzenia polecając innym Komitetom Jego sumienną pracę. Komitet: B. Machlański, M. Kuras, Antoni Beresak


Gazeta Świąteczna 1925 nr 2325

Z Wróblewa, w powiecie sieradzkim, województwie Łódzkiem, piszą do nas: Parafja nasza obejmuje trzy tysiące i dwieście dusz. W dzień święta narodowego, obchodzonego w tym roku łącznie z uroczystością Matki Boskiej, Królowej Korony Polskiej, przypadła u nas jeszcze trzecia uroczystość: poświęcenie mogiły nieznanego żołnierza. Najprzód ksiądz proboszcz z kazalnicy objaśnił, jak się ta uroczystość będzie odbywała, potem przy ołtarzu ustawionym na cmentarzu koło kościoła odprawił mszę świętą, której wysłuchała liczna rzesza ludzi z naszej parafji i z innych dokoła. W pierwszym rzędzie siedziały rodziny żołnierzy poległych za wolność Ojczyzny, obok stała drużyna śpiewaków, którzy pod kierunkiem organisty wykonali śpiewy; dalej po jednej stronie stały dzieci ze szkół, a po drugiej chorągwie i sztandar straży ogniowej, przy nim kapela wróblewska, następnie stowarzyszenie sokołów, koło młodzieży, stowarzyszenie kobiet, kółko rolnicze,—wszyscy z właściwemi odznakami. Dokoła zgromadzonej rzeszy stał oddział konny polskich kosynierów. Po nabożeństwie odbył się wspaniały pochód wkoło cmentarza do usypanej mogiły. Najprzód jechali kosynierzy, potem szła kapela, za nią nauczyciele i dzieci ze szkół, z biało-czerwonemi chorągiewkami w ręku, za dziatwą kroczył nasz ukochany proboszcz, a za nim szły stowarzyszenia z wieńcami i cała rzesa ludzi. Przy mogile obok księdza stanęły rodziny poległych. Stowarzyszenia złożyły wieńce, potem nastąpiło uroczyste poświęcenie mogiły. Po poświęceniu ksiądz proboszcz wygłosił trzy bardzo wzruszające nauki: o tem, jaką chlubą jest dla nas Polaków mądra konstytucja 3-go maja; o czci Matki Boskiej, Królowej Korony Polskiej, która nas broniła od wieków i broni do dnia dzisiejszego od najazdu wrogów; trzecia wreszcie nauka była o wzniosłości poświęcenia życia w obronie Ojczyzny i o znaczeniu mogiły nieznanego żołnierza. Potem zkoleji przemawiał przewodniczący naszej gminy, p. Wilczyński. Najprzód wymienił z imienia i nazwiska wszystkich poległych z naszej gminy, potem wykazywał, jak posłuszni winniśmy być własnemu rządowi po tak długiej niewoli. Potem dzieci śpiewały i przemawiały na cześć państwa Polskiego, wreszcie odśpiewanie „Roty” zakończyło uroczystość. Mogiła nieznanego żołnierza usypana jest w bardzo pięknem miejscu, przy drodze bitej z Łodzi do Kalisza, pomiędzy urzędem gminnym a składem dzielnej wróblewskiej straży ogniowej. Parafja nasza szczyci się tem, że już 22-gi rok kieruje nią ręka tego samego proboszcza, księdza Antoniego Zawadzkiego. Sprzęty kościelne i budynki parafjalne mamy bez zarzutu, a od trzech już lat mamy, też za staraniem proboszcza, śliczne dzwony. Pierwszy wielki dzwon ofiarowali p. Majkrzyccy; drugi, średni, kupił ksiądz proboszcz, z dobrowolnych ofiar; trzeci sprawiła siostra organisty, z domu Blachowska. Do naszej parafji przychodzi 70 egzemplarzy kilku gazet (ale tylko dobrych), a w tem 50 egzemplarzy Gazety Świątecznej. Gdyby tak było w każdej parafji, toby w naszej Polsce nie było tyle przewrotu. Ale nie wiem, czy jest wielu takich kapłanów, coby tak gorliwie prowadzili swoich parafjan do oświaty. Mamy tu kilka sklepów w polskich rękach i nie znamy Janklów ani Abramów. Tak to nasz ksiądz proboszcz, przez dobrą robotę, nie wpuścił przewrotu i wygnał ślepotę. Za to, że tak tu pracuje dwadzieścia dwa lata, cześć mu od nas, a od Boga nie minie zapłata. Jam samouk, mnie Gazeta jedynie uczyła; że nie jestem jako ślepiec, ona to sprawiła. Za to wdzięczny pozostanę do grobowej deski, wierny zawsze jej Czytelnik z parafji Wróblewskiej.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1926 nr 40


Na zasadzie postanowienia Województwa z dnia 1.7.1926 r., L. B. P. 3658/2 wciągnięto do rejestru stowarzyszeń i związków Nr. 1305 „Gminne Kółko Łowieckie" w Wróblewie.

Rozwój 1926 nr 258

ŻYCIE PROWINCJI.
Hej bracia sokoli!
POŚWIĘCENIE SZTANDARU T—WA GIMNAST. "SOKOŁA" W SIERADZU.
Dzień 12 września br. bezwątpienia na długo pozostanie w pamięci mieszkańców miasta Sieradza a szczególniej w pamięci tych, którzy biorą udział w życiu sokolem i nim się interesują. Uroczystość bez przesady wypadła imponująco.
Już wczesnym rankiem zaroiły się ulice Sieradza od sokołów i sokolic dążących na boisko sokoła przy szosie Kaliskiej, gdzie była naznaczona zbiórka. Z zamiejscowych pierwsze przybywa gniazdo wieluńskie w pokaźnej liczbie 53 druhów i druhen, dalej gniazdo Błaszki i Opatówek wszystkie ze sztandarami, następnie gniazda Zd. Wola, Pabjanice, Kliczków, Smardzew, Kościerzyn, Szadek, Inczew, Wróblew. Koło śpiewackie młodzieży wiejskiej z Wróblewa ze sztandarem, delegacja Sokoła z Kalisza, Sieradzka straż ogniowa z orkiestrą, sympatyczny a dotąd w Sieradzu niewidziany Oddział Ligi morskiej i rzecznej z Łodzi z banderą, delegacja Strzelców kurkowych z Kalisza, Narodowa Organizacja Kobiet z Sieradza, Oddział Związku Pracowników kolejowych z Sieradza Związek pracowników więziennych. Boisko zaledwie zgromadzonych pomieścić może. Drużyny sokole wraz ze wspaniałym oddziałem konnego Sokoła oczekują przybycia władz Sokolich. Na boisku zjawia się Wiceprezes Zarządu okręgowego oraz Naczelnik Okręgowy, pada komenda baczność, oddział wyszkolenia wojskowego prezentuje broń, naczelnik miejscowego gniazda druh Sierosławski składa raport, z którego dowiadujemy się, że liczba druhów i druhen zgromadzonych na boisku wynosi 437 a konnego oddziału 62.
Wiceprezes okręgowy druh Kamieński w krótkich słowach przemawia do zebranego sokolstwa, poczem przy dźwiękach orkiestry straży ogniowej i orkiestry sokolej wyrusza okazały pochód na nabożeństwo.
Msza św. odbywa się na dziedzińcu kościoła parafjalnego, celebruje ją ks. Brzeziński w otoczeniu licznego duchowieństwa.
Po poświęceniu sztandaru, przemawia w podniosłych słowach ks. prał. Pogorzelski a przedstawiając historję sokolstwa, zaznacza, że celem sokoIstwa to wierna służba Ojczyźnie w myśl hasła umieszczonego na sztandarze. „Ramię krzep — Ojczyźnie służ!".
Następuje chwila uroczysta, rodzice chrzestni w osobach: Starosty p. Kalińskiego, p. dr. Zaleskiej Prezesa Związku Ziemian p. Prądzyńskiego, Przewodniczącej Koła Ziemianek P. Białeckiej, Burmistrza m. Sieradza p. Mąkowskiego, Przewodniczącej Organizacji Narod. Kobiet p. Lipińskiej, Komedanta sieradzkiej straży ogniowej p. Pruskiego, P. Błochowiczowej, P. Balcerzakowej, delegatów włościan ziemi Sieradzkiej, p. Kryszczyńskiego z Wośnik i p. Gockowej z Podłężyc wręczają sztandar starszemu z władz Sokolich druhowi Kamieńskiemu, który następnie wręcza druhowi Lindnerowi naczelnikowi okręgu a ten Prezesowi gniazda, dr. M. Zaleskiemu. Prezes składa przyrzeczenie — całuje sztandar, pada rozkaz „Baczność", muzyka gra hymn narodowy.
Następuje defilada przed nowym sztandarem. Przy dźwiękach połączonych orkiestr defiluje drużyna sieradzkiej straży ogniowej a następnie drużyny sokole, defiladę zamyka dziarski i buńczuczny oddział Konnego Sokoła. Okrzyki i oklaski są najlepszym dowodem podziwu i uznania dla dziarskich oddziałów biorących udział w defiladzie.
Po przerwie obiadowej wyruszają oddziały sokole na boisko za Żegliną. Popis gimnastyczny rozpoczyna się biegiem przez ulice miasta na 3500 metrów. Pierwsze miejsce zdobywa druh Styczyński z Sieradza w 12 min. 49 sek. drugie druh Sztyller z Pabjanic, trzecie druh Szumicki z Sieradza. Następują ćwiczenia przy dźwiękach dwóch orkiestr, oddziałów męskich i żeńskich oraz młodzieży sokolej. Burzę oklasków otrzymują zawodnicy w skoku o tyczce i wzwyż jak również zastępy ćwiczące na przyrządach i budujące piramidy.
Punktem kulminacyjnym, ćwiczenia oddziału konnego, znakomici jeźdźcy idą w zawody w skoku przez przeszkody i płotki, pierwszą nagrodę zdobywa Druh Walewski (junior) z Inczewa, drugą Druh Arnold z Bukowiny. Interesująca gra w Lisa zakończyła pierwszy raz widziane w Sieradzu popisy oddziału konnego „Sokoła".

Po skończonych ćwiczeniach zbiórka wszystkich drużyn, krótkie przemówienie Naczelnika okręgu i Prezesa gniazda poprzedzająca rozdanie nagród w formie żetonów i dyplomów zwycięzcom w zawodach zakończyły w zupełności udały popis gimnastyczny. Po popisie zabawa w sali teatralnej przeciągnęła się do rana.

_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1926 marzec
_________________________________________________________________________________

 
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1926 kwiecień
_________________________________________________________________________________


 
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1926 listopad
_________________________________________________________________________________



Łódzki Dziennik Urzędowy 1927 nr 16

Na zasadzie postanowienia Województwa z dnia 24 stycznia 1927 r. L. BP. 266/2 wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 1461 ,,Tow. Straży Ogniowej Ochot." w Wróblewie.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1927 nr 17

Na zasadzie postanowienia Wojewody Łódzkiego z dnia 4.5. 1927 r. L. BR 729/2, wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 1536, „Towarzystwo Ochotniczej Straży Pożarnej" w Wróblewie, pow. Sieradzkiego.


Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 21

Notarjusz przy wydziale hipotecznym sądu okręgowego w Kali­szu, Stanisław Bzowski, niniejszem obwieszcza, że zostały otwarte po­stępowania spadkowe po zmarłych:
6) Helenie - Borysławie Majchrzyckiej, współwłaśc. majątku Wróblew, pow. sieradzkiego i wierzyc. sum 1.500 rb. i 3.000 rb., zabez­pieczonych pod Nr. Nr.: 9 i 10 działu IV wyk. hip. tegoż majątku Wróblew;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych, wyznaczony został na dzień 4 marca 1928 r., w kancelarji notarjusza Stanisława Bzowskiego w Kaliszu.


Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 38a

Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
d. 5 stycznia 1927 r.
7621 „Kazimiera Borowska" — sklep kolonjalno - spożywczy we wsi i gminie Wróblew, pow. sieradzkiego. Właśc. Kazimiera Borowska, zam. w Wróblewie.
 
Goniec Sieradzki 1928 nr 59

— (s) Hodowla bydła w powiecie Sieradzkim. Rolnicy krajów zachodnich zrozumieli już dawno, że podstawą dobrobytu drobnego rolnictwa nie może być uprawa zbóż, stosowana w większych majątkach gdzie produkcja na znacznych obszarach jest tania, szczególnie przy użyciu mechanicznej siły pociągowej ale jest nią hodowla zwierząt gospodarczych o kierunku dochodowym.
Przykładem może być Danja, która przed kilku dziesięciu laty była b. ubogim państwem właśnie z tego powodu, że gospodarstwa w większości starały się produkować zboże, nie wystarczające jednak na wewnątrzną produkcję.
Zwrot na lepsze nastąpił z chwilą zajęcia się hodowlą bydła, trzody chlewnej, kur — od tego czasu dobrobyt rolników duńskich stale wzrasta.
Rolnicy polscy znajdują się właśnie w takim samem położeniu jak Duńczycy przed 50 laty, — opierając swój dochód na produkcji zbożowej, której zbiór z powierzchni jest niski, pracują nieekonomicznie i dlatego bilans gospodarstwa zamykają deficytem.
Gospodarstwa hodowlane poza dochodem z nabiału — w naszych warunkach mówić można narazie tylko o hodowli bydła — uzyskują zwykle większy zbiór zboża z jednostki powierzchni, mając do dyspozycji większy kapitał obrotowy, za który nabywać mogą lepsze ziarno siewne; nawozy pomocnicze, nadto nawóz wyprodukowany we własnem gospodarstwie zawiera więcej składników pokarmowych, a razem tworzy warsztat pracy oparty na zdrowych podstawach, gwarantujących w normalnych warunkach dochodową gospodarkę.
Zrozumienie znaczenia hodowli bydła w powiecie Sieradzkim jest stosunkowo niewielkie — dopiero od kiku lat daje się zauważyć zmiana na lepsze, na co wpłynęły mleczarnie jak również akcja samorządu powiatowego, który w porozumieniu z organizacjami rolniczemi zakupił od 1927—1928 11 stadników rasy nizinnej, celem zapoczątkowania akcji hodowlanej w kierunku poprawy istniejącego pogłowia bydła w powiecie.   
W roku bieżącym poparcie ze strony Samorządu Powiatowego akcji hodowlanej w pow. Sieradzkim okazało się b. wybitne, co należy zawdzięczyć przedewszystkiem p. Staroście Jellinkowi, który jako Przewodniczący Wydz. przyczynił się do znalezienia środków na zakup gniazd zarodowych bydła nizinnego jakoteż knurów rasy angielskiej białej wielkiej.
Ogólnie przeznaczył Sejmik Sieradzki na hodowlę bydła i świń w roku budżetowym 1928-9 — 30.000 zł, z czego zakupiono dotąd 10 krów i 5 stadników rasy nizinnej, tworząc gniazda zarodowe, złożone z 2 krów i stadnika.
Gniazd istnieje pięć i umieszczone są w następujących miejscowościach: w Potoku u Antoniego Ośrodka, Przedgórczu u Mateusza Kowalczyka, Męce u Łucjana Pijarskiego, Charłupi-Wielkiej u Bolesława Mieszczańskiego i Wróblewie u Czesława Pietrzyńskiego.
W najbliższym czasie zakupi Sejmik Sieradzki dalsze gniazda bydła i kilkanaście knurów — opóźnienie w nabyciu materjału hodowlanego nastąpiło wskutek upałów, w czasie których przewóz inwentarza na dłuższy dystans jest nader ryzykownem. B. 

Goniec Sieradzki 1928 nr 63

Z WRÓBLEWA.   
— W dniu 26. lipca rb. Wróblewska straż pożarna urządziła sprzedaż znaczka na cel straży. W 4 puszek otrzymano 64 zł 82 gr. wydatkowano na ten cel 6 zł 40 gr. pozostało czystego zysku 58 zł. 42 gr.
W czasie kwesty najopieszalej zachowali się gospodarze ze wsi Słomkowa, pomimo że wieś to jedna z bogatszych odmawiali najmniejszego nawet datku, burzliwie i opryskliwie odnosili się do kwestarzy-strażaków; zapominają panowie ci, że orkiestra strażacka z Wróblewa, która występuje podczas różnych uroczystości narodowych czy kościelnych, to gra nie tylko dla siebie lecz dla całej parafji i jej mieszkańców, a przecież utrzymanie jej kosztuje sporo pieniędzy w czem straż sama podołać nie może i musi liczyć na ofiarność i zrozumiałość społeczeństwa.
Strażak.
 
Goniec Sieradzki 1928 nr 74

— (s) Hodowla bydła — mleczarstwo w pow. sieradzkim. Czynnikiem bardzo ważnym, od którego zależy rozwój hodowli bydła jest mleczarstwo, stwarzające warunki opłacalności wyprodukowanego mleka w gospodarstwach hodowlanych, stosujących metody hodowlane i racjonalne żywienie. Dotąd założono w pow. sieradzkim 6 mleczarń (spółdzielni mleczarskich mianowicie w Wośnikach, Brzeźniu, Klonowej, Warcie, i Wróblewie. Dzienny przerób mleka w poszczególnych mleczarniach jest różny n. p: Szadek i Wośniki przerabiają dziennie przeciętnie po 1500 litrów przez cały rok, w pozostałych 4 mleczarniach przerabia się dziennie po 600 litrów mleka.
Jak z powyższego wynika mleczarstwo w pow. sieradzkim jest dopiero w zaczątku rozwoju mleczarnie muszą pokonywać bardzo wiele trudności, zdobywać zaufanie u rolników, którzy obojętnie odnoszą się do poczynań świetlejszych gospodarzy w dziedzinie społecznej. Zrozumienie znaczenia mleczarstwa dla gospodarzy małorolnych powoli zatacza coraz szersze kręgi — w najbliższym bowiem czasie, może w roku bieżącym w jesieni, powstać ma mleczarnia w Złoczewie i Godynicach.
W związku z rozwojem hodowli bydła i mleczarstwa w pow. sieradzkim, Wydział Powiatowy w Sieradzu przyjmie w najbliższych dniach żywiciela (kontrolera obór), który przystąpi do zakładania kół kontroli, praktycznego nauczynie żywienia bydła u małorolnych gospodarzy.
 
Goniec Sieradzki 1928 nr 112

— (s) Pożar. W dniu 5 bm. o godz. 20 w zagrodzie M. Barczaka zam. w kol. Wróblew wybuchł pożar, który strawił dom mieszkalny, oborę i stodołę napełnioną tegorocznem zbożem na ogólną sumę 3 tys. zł. Pożar powstał przez nieostrożne obchodzenie się z ogniem.
 
Goniec Sieradzki 1928 nr 133

Pokazy inwentarza żywego w pow. sieradzkim.
Instruktorat Rolno-hodowlany Wydz. Pow. Sieradz w porozumieniu się z organizacjami rolniczymi, w bieżącym roku, w sezonie letnim, urządził pięć pokazów inwentarza żywego, w miejscowościach: Szadek, Brzeźno, Złoczów, Klonowa i Wośniki oraz 3, pokazy w sezonie jesiennym, a mianowicie 1. października we Wróblewie, 2-go w Sieradzu i 3-go w Wierzchach.
Najliczniejszym spędem bydła odznaczyły się: Szadek, Wośniki, Brzeźnio, zaś co do wartości hodowlanego materjału — Wierzchy.
We Wróblewie Komisja Sędziowska pieniężnie nagrodziła za dobrą hodowlę inwentarza następujących gospodarzy:
1) Pieszczyńskiego Cz. za 5 dobrze utrzymanych, o stosunkowo dobrej produkcji krów kwotę 46 zł 2) P. Kałuziaka za 1 krowę 6 zł. 3) p. Mierzwińskiego Fr. za jałówkę 6 zł. 4) p. Świniarskiego Fr. za krowę 6 zł. 5) p. Borowskiego Rocha za krowę 12 zł. 6) p. Gruchaja Ant. za krowę 6 zł. 7) p. Janiaka Fr. za 2 krowy 14 zł. 8) p. Borowskiego Fr. za krowę 6 zł i stadnika 6 zł. 9) p. Kaczmarka Klemensa za krowę 6 zł. 10) p. Kolanowskiego M. za krowę 12 zł. 11) p. Łukowskiego za krowę 6 zł. 13) p. Nowaka St. za stadnika 12 zł. p. Bluchowskiego Cz. za krowę 8 zł.
W dziale hodowli trzody chlewnej przyznano na grody: 1) p. Zientalakowi Fr. za maciorę rasy białej wielk. angielsk. 12 zł. 2) Pieczyńskiego maciorę z prosiętami tejże rasy 11 zł.
W dziale hodowli drobiu, który pierwszy raz pojawił się na tutejszych pokazach, nagrodzono hodowczynie: 1) p. Krakowiakową za 3 pary kur „zielononóżek" 12 zł 2) p. Borowską El. na 3 kury i 2 koguty „Minorki" — 12 zł.
Na pokaz w m. Sieradzu, wprawdzie przy niesprzyjającej pogodzie niestety doprowadzono bardzo mało bydła, bo zaledwie dwadzieścia kilka sztuk, co jednak, źle świadczy o kulturze hodowlanej najbliższej okolicy m. pomimo obfitych, położonych nad Wartą, łąk i łatwego zbytu nabiału.
O wiele liczniej był reprezentowany dział drobiu. W dziale hodowli bydła zostali nagrodzeni pp.: 1) Wł. Powałka z Podłężyc za 2 krowy i jałówkę kwotą 18 zł. 2) J. Malinowski za krowę 6 zł. Listy pochwalne otrzymali: 1) Dział Pracy więzienia w Sie radzu za 3 krowy i 2) Goek Fr. z Podłężyc za 2 krowy.
Za hodowlę drobiu nagrodzono pp: 1) Goekową z Podłężyc za 9 kokoszek i 7 kogutów rasy "zielononóżki" — 12 zł, a za parę „Wyandottów" listem pochwalnym. 2) Powałkową Wł. za 12 kur i 12 kogutów „zielononóżek" 12 zł. 3) p. Ant. z Sieradza za gniazdo „Orpingtonów" — list pochwalny. 4) p. Domaniewską z Zapola za stado kaczek też listem pochwalnym.
Jedyny reprezentant p. Cieślicki, za knura rasy wiel. angiel. nagr. kwotą 16 zł.   
Na pokazie w Wierzchach przy liczniejszym spędzie bydła i lepszym materjale hodowlanym, zostały, przyznane nagr. nast. hodowcom.
W wydziale hodowli bydła: 1) Patorze J. za grupę rodzinną złożoną z 6 szt. bydła rasy nizinnej o produkcji 3000 litr mleka rocznie (1 szt.) w wysokości 40 zł. 2) p. Kazimierzów Rabe za jałówkę 8 zł. 3) p. Patorze M. za 1 krowę i 2 jałówki 18 zł. 4) p. Barczakowi Fr. za 2 krowy i 2 jałówki 28 zł. 5) p. Szymsiakowi Wawrzyńcowi za krowę 6 zł. 6) p. Brzezińskiemu Fr. za krowę 6 zł. 7) p. Pełczyńskiemu za stadnika rasy nizinnej 18 zł.
W dziale hodowli trzody chlewnej nagrodzono: p. Barczaka Fr. za maciorę rasy białej duż. ang. 2) p. Patora J. za maciorę tejże rasy z prosiętami. 3) p. Rokowską za maciorę z prosiętami nagr. wszystkich listem pochwalnym.
Z działu hodowli drobiu; p. Brzeziński za 6 kokoszek i jednego koguta „zielononóżki" nagr. kwotą 12 zł. zaś 2) p. Patora za gniazdo.
W dziale hodowli bydła, jako na nasze warunki najodpowiedniejszą, popiera się rasę nizinną czarno-srokatą.
W dziale hodowli kur — rasę „zielononóżki" — jako najwięcej mięsną i na nasz klimat odpowiednią.   
Nagrody za bydło i trzodę chlewną w 2-3 częściach pokrywa Min. Rolnictwa, zaś 1-3 część Sejmik z funduszów hodowlanych, zaś za drób, całkowicie Sejmik.
Pokazy inwentarza żywego mają doniosłe znaczenie tak dla poszczególnych rolników — hodowców jak i ogólnej akcji hodowlanej w kraju.
Tylko na pokazach i wystawach hodowlanych mamy możność zobaczyć jaki materjał posiadamy i jaki należy z całą pieczołowitością pielęgnować i ulepszać, aby zapewnić najlepszą produkcyjność, a jaki z gospodarstwa rugować.
To też pilny hodowca za wysiłek hodowlany zostaje sowicie nagrodzony, a jego dobytek uzyskawszy swoją praktyczną wartość, zapisuje się do specjalnych ksiąg hodowlanych i służy jako podstawowy materjał w naszej pracy hodowlanej.
Niestety większość robotników naszego pow. nie potrafi zrozumieć swoich korzyści i docenić znaczenia hodowli inwentarza, a szczególnie należy się dziwić rolnikom i hodowcom najbliższych okolic miasta Sieradza, którzy posiadając świetnie nadwartskie łąki i pastwiska, oraz dobry zbyt nabiału w mieście — sprawę hodowli bydła traktują po macoszemu, co ostatecznie stwierdziliśmy na pokazie w Sieradzu.
Instruktorat Rolno-hodowlany Sejmiku Sieradzkiego w roku przyszłym również zamierza urządzić 8 pokazów w różnych punktach pow. w nadzieji, że tak większe jak i mniejsze rolnictwo doceni ich znaczenie i pospieszy inwentarz swój na miejsca pokazów doprowadzić.
Instruktorat R. H. Sieradz.
 
Goniec Sieradzki 1928 nr 163

(s) Z polowania. W dniu 19 bm. odbyło się polowanie Towarzystwa Łowieckiego w Wróblewie, na wydzierżawionym terenie wsi Oraczew. Myśliwych było 15, zabito 35 zajęcy.
Królem polowania został p. Józef Nowak mając na rozkładzie 5 zajęcy.

 
Goniec Sieradzki 1928 nr 170

— (s) Z polowania.  W dniu 18 bm. urządziło Wróblewskie Kółko myśliwskie polowanie na terenie pól wsi Wróblew. Zabito 52 zajęcy. Królem polowania został p. Józef Nowak z Bliźniewa zabijając 7 zajęcy.


 Ziemia Sieradzka 1929 styczeń nr 1

Wspomnienia z obchodów uroczystoci 10-lecia Niepodległości Polski urządzanych w gminach powiatu. Gm. Wróblew. Uroczystość 10-lecia Niepodległości Państwa Polskiego na terenie gminy tutejszej była obchodzona we wsi Charłupia Wielka, Dąbrówka Zgniła i Wróblew. We wsi Charłupia Wielka po nabożeństwie odbył się pochód ze Strażą Ogniową i orkiestrą strażacką na czele, poczem w remizie Straży Ogniowej nauczyciel Eugenjusz Kluba wygłosił okolicznościowe przemówienie. We wsi Wróblew po nabożeństwie, na którem ksiądz proboszcz Antoni Zawadzki wygłosił kazanie, kładąc szczególny nacisk na zasługi Romana Dmowskiego położone dla odzyskania niepodległości Polski, odbył się pochód, w którym brały udział okoliczne szkoły ze sztandarami, Straż Ogniowa z Wróblewa i Wągłczewa z orkiestrą oraz publiczność. Pochód zatrzymał się przed mogiłą Nieznanego Żołnierza, na której złożono kilka wieńców i zapalono pochodnie ze smoły. Przy mogile przemawiali: kierownik miejscowej szkoły Stanisław Zieliński w wzniosłych słowach scharakteryzował tak ważną chwilę dziejową, Ignacy Rajewski rolnik z Wągłczewa podniósł zasługi Marszałka Józefa Piłsudskiego i zobrazował jego życie pełne poświęcenia dla Polski, poczem wzniesiono trzykrotny okrzyk na cześć Marszałka. Deklamacje dziatwy szkolnej ze Słomkowa Suchego i defilada Straży Ogniowych zakończyły pochód. Wieczorem, o godzinie 5 tej odbyła się uroczysta akademja w remizie Wróblewskiej Straży Ogniowej, na której przemawiał Marjan Borowski z Ocina, streszczając dzieje walki Narodu Polskiego o niepodległość. Na zakończenie wystawiono żywy obraz oświetlony bengalskimi ogniami, poczem miejscowy ks. proboszcz A. Zawadzki wygłosił nadprogramowo przemówienie, w którem ze szczególnym naciskiem napiętnował powstania listopadowe i styczniowe oraz wystąpienie orężne legjonów przy boku państw centralnych, twierdząc, że gdyby nie wpływ Polskiego Komitetu Narodowego w Paryżu, nigdybyśmy niepodległości nie odzyskali. Równocześnie odbyła się akademja w szkole powszechnej w Dąbrówce Zgniłej urządzona staraniem miejscowego kierownika Jana Grzesiuka. Wieczorem o godzinie 7 m. 30 w kilku wsiach zapalono ognie, które oświetliły okolicę. Niezależnie od tego po wszystkich uroczystościach odbyła się w remizie Wróblewskiej Straży Ogniowej zabawa taneczna, która trwała do rana.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 3

OGŁOSZENIE.
Starostwo Sieradzkie stosownie do art. 222 p. 4 Ust. z dnia 19.IX. 1922 r. Dz. Ust. 102, poz. 936 — ogłasza, że dnia 2 grudnia 1926 r. zatwierdzony został statut spółki wodnej w kol. Wróblew, gm. Wróblew.
Spółka wodna nosi nazwę „kol. Wróblew".
Celem spółki jest osuszenie gruntów członków spółki według przedłożonego Starostwu projektu technicznego.
Statut spółki wodnej uchwalony przez członków na zebraniu organizacyjnem, ułożony został według wymogów okólnika Min. Rob. Publ. z dnia 20.VII. 1923 r. Nr. 417/23 (Monitor Polski Nr. 161, poz. 225).
Sieradz, dnia 21 stycznia 1929 r.
Starosta Powiatowy
(—) J. Jellinek.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 3

Ogłoszenia
Powiatowego Starosty w Sieradzu o rejestracji spółek wodnych.
Starostwo Sieradzkie stosownie do art. 222 p. 4 Ust. z dnia 19.IX. 1922 r. Dz. Ust. 102, poz. 936 ogłasza, że dnia 13 września 1926 r. zatwierdzony został statut spółki wodnej we wsi i gm. Wróblew.
Spółka wodna nosi nazwę „Wróblew".
Celem spółki jest osuszenie gruntów członków spółki według przedłożonego Starostwu projektu technicznego.
Statut spółki wodnej uchwalony przez członków na zebraniu w dniu 22 marca 1926 roku, ułożony został według wymogów okólnika Min. Robót Publ. z dnia 20.VII. 1923 r. Nr. 417/23 (Monitor Polski Nr. 161, poz. 225).
Sieradz, dnia 21 stycznia 1929. r.
Starosta Powiatowy
(—) J. Jellinek.

Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 24

Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
5) Antonim Borczaku, właścicielu 2 m. z maj. Wróblew-Dolny, 105 pr. z maj. Dąbrówka-Zgniła, pow. sieradzkiego i współwł. 13 m. z fol. Tokarzew, pow. tureckiego;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony zo­stał na dz. 30 września 1929 r., w którym to dniu osoby interesowane winny zgłosić swoje prawa w tymże wydziale hipotecznym, pod skutkami prekluzji.

Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 49

Wydział hipoteczny przy sądzie grodzkim w Sieradzu obwieszcza, że na dzień 23 września 1929 r. wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj hipotek dla:
1) trzech osad właściańskich we wsi i gminie Wróblew Poduchowny: a) pod Nr. 21 tab., przestrzeni 2 morgi 102 pręt., b) pod Nr. 22 — przestrzeni 3 morgi i c) pod Nr. 25—przestrzeni 3 morgi 16 1/2 pręt., należących do Władysława i Zofji małż. Zdzieszyńskich;
W oznaczonym terminie osoby interesowane winny się stawić pod skutkami prekluzji w kancelarji wydziału hipotecznego w Sieradzu.
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 177 

— (s) Z Wróblewa. Ks. Zawadzki proboszcz parafji Wróblew w dekan. Sieradzkim obchodził dn. 28 lipca rb. 25 letni jubileusz pasterzowania w tejże parafii.
Z powodu przypadającego w tym dniu odpustu św. Anny zgromadzenie wiernych było bardzo liczne jako też i zjazd Duchowieństwa z okolicznych parafji.
Między innemi był też senjor kapłanów b. proboszcz Wróblewa, kan. kap. kat. Włocławskiej ks. prałat Władysław Mikołajewski oraz ks. prałat Pogorzelski — dziekan Sieradzki.
Szczęść Boże w dalszej pracy Jubilatowi, boć w pracy na niwie duchownej jako też społeczno-narodowej zaskarbił sobie uznanie i zapisał złotemi zgłoskami swe imię w kronice Wróblewa.
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 186

— (s) Przyjezdni opryszki w Sieradzu nie mają powodzenia. Mieszkaniec m. Lututowa Grzelak, który tylko co wyszedł z więzienia w dniu 9 bm. przyjechał do Sieradza na łowy.
Nie wiele myśląc wszedł na podwórze do Mela złapał chłopu z gm. Wróblewa wierteł pszenicy i sprzedał takową, a za otrzymaną gotówkę wszedł do i restauracji na posiłek. Posterunek w Sieradzu, który się już nieraz w podobnych wypadkach odznaczył trafił i tam za nim i zaaresztował go. Dowodzi to o sprawności naszego posterunku, który już nieraz popisał się w podobnych występach zamiejscowych opryszków w naszem mieście.  
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 197 

— (s) Śmierć policjanta pod kołami samochodu. W dniu 24 bm. przed południem autobus ciężarowy tutejszego browaru p. Danielewicza, w drodze powrotnej, za wsią Wróblew, najechał na jadącego rowerem policjanta post. Wróblew, Woźniaka, któremu auto przeszło przez klatkę piersiową.
Na pół żywego Woźniaka włożono na to samo auto i odwieziono do szpitala św. Józefa w Sieradzu.
Po upływie 3-ch godzin nieborak zmarł nie odzyskawszy przytomności. Podczas operacji okazało się wszystkie żebra są połamane, płuco przebite i tp. Przyczyny katastrofy są następujące:
Policjant Woźniak jechał w stronę Sieradza na rowerze, obok rolwagi, która również dążyła w tą stronę.
Za nimi zaś jechał autobus. Szofer tegoż, który natychmiast złożył zeznanie oświadcza, że kilkakrotnie dawał znak trąbką, jednak bezskutecznie. Dopiero gdy autobus był o kilka kroków W. skręcił, widocznie z zamiarem przejechania na brzeg szosy, rower ugrzązł w piasku i w tym momencie nieszczęśliwy dostał się pod koła samochodu.
Szczegółowe dochodzenie, które prowadzi policja ustali prawdziwość tych zeznań.
Narazie szofera zatrzymano.
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 198  

SIERADZ.
— (s) Wspomnienie pośmiertne. Dn. 26 b. m. o godz. 6 wieczorem odbyło się wyprowadzenie zwłok śp. poster. P. Woźniaka ze szpitala na cmentarz miejscowy.
Do rozpoczęcia obrzędu pogrzebowego przy trumnie ze zwłokami straż honorową pełniło 4 policjantów.
W kondukcie pogrzebowym prowadzonym przez ks. prał. Pogorzelskiego w asyście ks. prob. Zawadzkiego z Wróblewa wzięli udział p. starosta Jellinek z przedstawicielami władz rządowych i komunalnych p. insp. Pol. Państw. woj. Łódzkiego z Łodzi p. komendant pol. na pow. Sieradzki p. Kupke, posterunki policji w ogólnej liczbie wraz z przełożonymi 42 osoby, straż więzienna, orkiestra 31 p. Strzel. Kan. przy współudziale około 1000 osób.
Na miejscu wiecznego spoczynku podniosłą mowę wygłosił ks. prob. Zawadzki, a na grobie zacnego zasłużonego funkcjonariusza państwowego złożono 8 wieńcy, między innemi od Komendy Wojewódzkiej Starostwa, komendy Powiatowej komisariatu Zd. Woli itd.   
Niechaj więc odpoczywa w spokoju, a ziemia rodzinna, której od zarania swego życia był najlepszym synem, lekką mu będzie.

Goniec Sieradzki 1929 nr 198

(s) Echa tragicznej śmierci policjanta pod Sieradzem. Jak już pisaliśmy, w dniu 24 bm. auto ciężarowe p. Danielewicza prowadzone przez szofera Koza najechało na policjanta Woźniaka.
W sprawie powyższej zasięgnęliśmy dokładnych informacji według których przebieg zajścia przedstawia się następująco:
W dniu 24 bm. około godz. 9 rano jechała w stronę Sieradza rolwaga p. Lipińskiego z Sieradza. Przy rolwadze z lewej strony jechał na rowerze czeladnik p. Lipińskiego, który prawą ręką trzymał się za brzeg rolwagi, a lewą ręką kierował rowerem.
Na rolwadze były maszyny rolnicze, które podczas jazdy powodowały ogromny turkot.
W odległości pół klm. od Wróblewa dogonił rolwagę jadący na rowerze policjant Woźniak. Woźniak podjechał do czeladnika z zapytaniem ,,gdzie pan ma numer od roweru”.
Ślusarz odpowiedział, że numer pozostał w fabryce, gdyż rower jest p. Lipińskiego.
Po słowach tych Woźniak jechał tuż przy ślusarzu rozmawiając z nim w dalszym ciągu na wspomniany temat. W tem jeden z siedzących na rolwadze usłyszał sygnał trąbki samochodowej i krzyknął do jadących na rowerach „panie bo samochód". Ślusarz trzymał się rolwagi, Woźniak zaś skręcił rowerem na lewo i w tym momencie wpadł na niego samochód, który chciał wyminąć rolwagę.
Był to widok straszny jak opowiadają świadkowie. Nieszczęśliwego porwało pod siebie lewe koło samochodu.
Szofer zatrzymał samochód 3—4 metry po przejechaniu Woźniaka. Woźniak jęcząc strasznie krzyknął: "Dobijcie mnie, nie wytrzymam".
Jadący w samochodzie pasażerowie twierdzą, że szofer kilka razy dawał sygnały. Na razie trudno stwierdzić czy szofer ponosi całkowitą odpowiedzialność.
Jak już pisaliśmy, Woźniaka temże autem przewieziono do szpitala w Sieradzu gdzie skonstatowano połamanie wszystkich żeber, poprzebijanie płuc i tp. Po trzech godzinach Woźniak zmarł.
Sp. Woźniak urodził się, w roku 1889 w dniu 15 marca w powiecie Kaliskim. Rodzice jego następnie wyjechali w poznańskie w okolice Ostrowa i tam zamieszkali na stałe.
W r. 1914 do 1918 — był w wojnie na froncie zachodnim, brał udział w największych bitwach pod Uerdunem.
W roku 1919 z dniem 1 maja wstąpił do policji, ożenił się z panną Rozalją Klimczakówną z Męki.
Sprawiał się dobrze, służbę pełnił gorliwie, karany nigdy nie był.
Zmarły pozostawił żonę i 2-je dzieci.
Cześć jego pamięci.
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 212 

SIERADZ.
— (s) Złodzieje grasują. Jak się dowiadujemy w ostatnich dniach w okolicy Sieradza dały się poważnie we znaki księżom — złodzieje.
Oto naprzykład: na plebanji w Rossoszycy złodziej skradł księdzu Petrykowskiemu futro i rewolwer. Ksiądz zauważył kradzież i począł złodzieja gonić, lecz przypomniało mu się, że takowy posiada również skradziony rewolwer i napewno nie omieszka się bronić, wobec czego zaniechał pogoni. Zrabowane futro i rewolwer ksiądz oblicza na 5.000 złotych.
We Wróblewie znowu złodzieje zakradli się na dach plebanji, skąd dostali się na strych i zrabowali bieliznę.
Następnie weszli do piwnicy gdzie skradli kilka butelek wina.
Poszkodowany ks. Zawadzki oblicza straty na sumę 1000 zł.
Przedostatniej nocy złodzieje dostali się na plebanję w Męce gdzie porozbijali wszystkie szuflady lecz czy co wzięli narazie nie stwierdzono, gdyż ks. Miklaszewski wyjechał na kurację do Inowrocławia. We wszystkich tych wypadkach policja prowadzi energiczne dochodzenie. 

Goniec Sieradzki 1929 nr 227 

— (s) Dur brzuszny. W pierwszych dniach września stwierdzono 3 wypadki duru brzusznego w Warcie, następnie 8 wypadków duru w Zduńskiej Woli, 2 wyp. w Sieradzu, 5 wyp., w Miedzinie, gm. Męka, 6 wyp. we Wróblewie i Tokarzewie, 1 wyp. w Wolnicy Niechmirowskiej i po jednym wyp. w Florjance i Tyminicach.
Chorych zabierano natychmiast do szpitali w Sieradzu i Zd.-Woli, otoczenie chorych szczepiono, studnie dezynfekowano.
Wszystkie wypadki duru są sporadyczne, przyczem do Zduńskiej Woli tyfus zawleczony został z Łodzi.
Nowych zachorzeń po przeprowadzonej izolacji chorych i dezynfekcji niema.
Przebieg choroby łagodny, zanotowano 2 zgony.

Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 5

Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu (sekcja II) obwieszcza, że zostały otwarte postępowania spadkowe po zmarłych:
2) Michale i Andrzeju Mikołajczykach, współwł. działki ziemi Nr. 9, o przestrzeni 3 dzies. 1900 sąż. w majątku Wróblew Dolny, pow. sie­radzkiego;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony zo­stał na dzień 20 lipca 1930 roku, w którym to terminie osoby intereso­wane winny zgłosić się do kancelarji wymienionego wyżej wydziału hipotecznego, w celu ujawnienia swoich praw, pod skutkami prekluzji.

Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 40a

Do rejestru handlowego, Działu A. sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 23 stycznia 1930 roku:
11398. „Wacław Machlański", wyrób i sprzedaż wędlin we Wróble­wie, powiatu sieradzkiego. Istnieje od 1929 roku. Właśc. Wacław Ma­chlański, zamieszkały we Wróblewie.
 
Goniec Sieradzki 1930 nr 43 

Kurs dla dziewcząt wiejskich w Kobierzycku.
(Korespondencja własna.)
(s) W Kobierzycku w pow. Sieradzkim został zorganizowany dla dziewcząt wiejskich 6-cio tygodniowy kurs kroju szycia i robót ręcznych. Kierowniczką tegoż była p. Teodozja Matyjówna. Mieszkanie na kurs i dla instruktorki, oraz opał i światło — dała zacna p. Radońska, za co Jej się należy serdeczne podziękowanie i głęboka wdzięczność uczennic. Pani Radońska bardzo dużo materjalnie przyczyniła się do przeprowadzenia tego kursu.
Miałam szczęście być na rozpoczęciu tego kursu w czasie kursu i na zakończeniu, więc mogłam obserwować i postęp na kursie, oraz wynik pracy podczas zakończenia.
W kursie wzięło udział 16 uczennic. Z początku niebardzo chętnie szło, bo niektóre z matek może nawet poprostu się bały posyłać swoje córki, żeby im się co złego nie stało, lub zadużo nie kosztowało. Jednak później zrozumiano i uczennice wzięły się z wielkim zapałem do pracy.
W czasie kursu nie można było ocenić i zobaczyć co uczennice zrobiły, dopiero, jakby egzaminem uczennic, zebraniem tej pracy była wystawa, którą uczennice urządziły na zakończenie kursu 9. II. 1930 r.
Tam dopiero można było ocenić solidną pracę kierowniczki p. Teodozji Matyjówny, która całą duszą i sercem wzięła się do tej pracy. Można było ocenić również pracę uczennic, które prawie pierwszy raz w życiu robiły te robótki, a jednak bardzo starannie i bardzo dużo niektóre narobiły.
Dużo gości, a przeważnie matek pośpieszyło zobaczyć wystawę — pracę swych córek i nie mogły się wydziwić że, taki krótki czas i skąd się to wszystko wzięło?
Pomiędzy innemi była również Pani Radońska, która bardzo ładnie przemawiała do dziewcząt, zachęcając Je do pracy.
Przemawiała również bardzo treściwie i podniośle instruktorka Gospodarstwa wiejskiego P. Stan. Matyjówna, która była organizatorką i główną kierowniczką tegoż kursu, wygłaszając szereg pogadanek etycznych, oraz na temat Polski współczesnej i tp.   
Byli również pp. Łubieńscy z Zakrzewa i ks. Proboszcz z Wróblewa. Całe ściany mieszkania w którym uczennice przepędziły czas kursu były ozdobione robótkami.
Oprócz haftów kolorowych, prześlicznych serwetek, makatek, poduszek i białego haftu, uczennice szyły sukienki, koszulki, koszule męskie, haleczki, fartuszki, bluski i tp. rzeczy. Również uczyły się robótek szydełkowych z wełny jak: najrozmaitsze poduszki z wełny szale, swetry, czapki nawet rękawiczki i bambosze dla dzieci.
Na urozmaicenie zakończenia kursu uczennice nauczyły się komedyjek pt. „Sen Dziewczęcia" i „Wanda" wystawiając je na prowizorycznej scenie. Uczestnicy zakończenia kursu wynieśli bardzo miłe podniosłe wrażenie.
Patrząc na te miłe urozmaicenia i słuchając poważnych sprawozdań dziewcząt, oraz ich szczerych podziękowań pod adresem inicjatorki p. Radońskiej, gości, którzy łaskawie zainteresowali się pracą na kursie, oraz kierowniczek, które nie szczędziły sił i trudu, dając z siebie jaknajwięcej.
Słuchając przyrzeczeń kursistek, — że pracować będą w chacie nie w ciemnocie gnić — dążyć równo — społem naprzód póki będą żyć.
Budzi się w duszy głęboka wiara, że dziewczątka te jako promyki jasne oświetlą i opromienią przyszłą naszą Polską dolę, a jako dzielne gospodynie i naczelniczki rodzin w przyszłości odrodzą i umoralnią swoje gniazda rodzinne, tworząc nieugięty fundament pod szczęśliwszy gmach naszego narodu.
H. Grzesiakówna. 



Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 80

Notarjusz przy wydziałach hipotecznych sądu okręgowego w Ka­liszu, Stanisław Bzowski, niniejszem obwieszcza, że zostały otwarte po­stępowania spadkowe po zmarłych:
8) Edmundzie Sikorskim, właścicielu nieruchomości Nr. 528a w Ka­liszu, współwłaścicielu folwarku Edmundów w powiecie sieradzkim i współwłaścicielu działek gruntu ze składu maj. Wróblew Dolny, powiatu sieradzkiego: działki Nr. 5 o powierzchni 7 morgów 150 prętów i 150 prętów i 3 dzies. 1900 sąż., oraz współwłaścicielu nieruchomości Nr. 796 w Kaliszu.
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony zo­stał na dzień 7 kwietnia 1931 roku w kancelarji notarjusza Stanisława Bzowskiego w Kaliszu.
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1930 marzec
_________________________________________________________________________________


Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 14

WYKAZ
Stowarzyszeń i Związków, które decyzją Wojewody łódzkiego w dniach i przy liczbach niżej wyszczególnionych zarejestrowane zostały.
L. p. rej. 2592 Kółko Rolnicze we Wróblewie, pow. Sieradzki, z dn. 8. I. 1931 roku L. II. AP. 8503.
Naczelnik Wydz. Bezp. Publ.
(—) Szutowski.


Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 22a


Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
w dniu 6 lutego 1931 roku
12109. „Stanisław Huet", sklep kolonjalno - spożywczy w Wró­blewie, powiatu sieradzkiego. Właśc. Stanisław Huet, zam. w Wróblewie.



________________________________________________________________________________

 Echo Sieradzkie 1931 luty
_________________________________________________________________________________

__________________________________________

_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1931 marzec
_________________________________________________________________________________



Głos Chłopski 1932 nr 15 wróblew

W czasach „radosnej twórczości"...
Chłop przyprowadził na sprzedaż... 18 letniego syna.
W czasach, jakie przeżywamy obecnie, nic już nas nie dziwi...
Ze Zduńskiej Woli (woj. łódzkie) donoszą o następującym fakcie:
Na jarmark przybył jeden z okolicznych włościan, niejaki Pietrzykowski, przyprowadzając na sprzedaż swego 18-letniego syna.
Ponieważ miał trzech synów w domu, a skrajna nędza nie pozwala mu na ich wyżywienie, zaofiarował kupno swego syna za 50 złotych. Znalazł się też nabywca ze wsi Wróblewo, który, zgodziwszy się na warunki ojca, przyrzekł mu ponadto, że za dwa lata, o ile chłopiec będzie się dobrze sprawował, dopłaci jeszcze ojcu 20 cetnarów żyta, a za to chłopiec przejdzie całkowicie w jego posiadanie.
 
Echo Sieradzkie 1932 6 luty

PRZEDSTAWIENIE W WRÓBLEWIE
Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej w Wróblewie, urządziło przedstawienie amatorskie. Wystawiono sztukę w pięciu aktach p. t. „Cyganie", pod kierownictwem nauczycielki p. Zofji Pestkiewiczówny. Widzów było dosyć dużo, przedstawienie udało się. Po przedstawieniu odbyła się zabawa taneczna. Dochód przeznaczony został na cele organizacyjne. Publiczność z zadowoleniem opuszczała salę remizy strażackiej.


Echo Sieradzkie 1932 15 czerwiec

SŁUŻĄCĄ.— ZŁODZIEJKA.
Znany kupiec p. Leon Fajter zam. w Sieradzu Pl. Mar. Piłsudskiego 17 przed kilku dniami zaangażował do siebie 18-letnią służącą z gm. Wróblew niejaką Helenę Werońska. Po przebyciu 2-ch dni służąca uśpiwszy czujność gospodarza zabrała palto damskie, łyżeczki platynowe, parę butów i inne rzeczy na ogólną sumę 80 zł. uciekając w niewiadomym kierunku.

Policja prowadzi dochodzenie.

Echo Sieradzkie 1932 19 październik

ZWIĄZEK STRZELECKI W WRÓBLEWIE.
W dniu 9. 10. bm. odbyły się wybory do Zarządu Gminnego Związku Strzeleckiego w gminie Wróblew. Z ramienia Zarządu Powiatowego Z. S. brali udział w zebraniu ob. Wojciechowski i Kusiba. Do zarządu gminnego wybrano: na prezesa ob. Górecznego Z.; na wiceprezesa ob. Chudzickiego A., na sekretarza ob. Peske, na skarbnika Mitułę Cz., na refer. wychowania obywatelskiego ob. Holaka
i Klubę, na komendanta oddziału gminnego zbiorowego przewidziano ob. Łabędzkiego.
Do komisji rewizyjnej wybrano ob. Przylepskiego, Puławskiego i Ciapę a na zastępcę ob. Osmólskiego.

Echo Sieradzkie 1932 26 październik

Z WYSTAWY W SIERADZU.
Staraniem Okręgowego Towarzystwa Organizacyj i Kółek Rolniczych urządzono w dniu 21 bm. w sali Teatru Miejskiego w Sieradzu wystawę prac przysposobienia rolniczego młodzieży, samodzielnych gospodarzy i Kół Gospodyń Wiejskich.
O godz. 10 rano odbyło się nabożeństwo w kościele SS. Urszulanek, które odprawił ks. prof Bińkowski, zaś podniosłe okolicznościowe kazanie wygłosił ks. proboszcz Fr. Jabłoński z Wągłczewa, poczem wszyscy uczestnicy przy dźwiękach orkiestry strażackiej ruszyli przed teatr, gdzie po kilkuminutowem oczekiwaniu przybył p. starosta inż. Boryssowicz, naczelnik Wydziału Wojewódzkiego Szustak i dyrektor Wojewódzkiego Związku Organizacyj i Kółek Rolniczych p. Kawczak.
Pierwszy zabrał głos p. starosta, który w krótkich słowach scharakteryzował znaczenie przysposobienia rolniczego oraz dziękował za wzięcie tak licznego udziału w wystawie; wkońcu zwrócił się z prośbą do delegata z Województwa p. Szustaka o przecięcie wstęgi i otwarcie wystawy. Po dokonaniu tej ceremonji wszyscy weszli do sali badawczo oglądając wystawę.
Na wstępie rzucała się w oczy hodowla królików, kur, gołębi i warzywa Działu Pracy więzienia sieradzkiego. Króliki: t. zw. Kastor - Rex na męskie futra 14—18 zł, Chinchile - Rex na damskie futra (kołnierze) sztuka 12—15 zł., Angory - Białe wełna z nich jest przeznaczona na najdroższe przetwory wełniane, przedewszystkiem na lotnictwo i narciarstwo sztuka 18—23 zł. Duże kury Karmazynki (rasa amerykańska) gołębie grzywacze oraz obszerny dział warzyw.
Następnie obszerny dział ziemiopłodów Związku Młodzieży Ludowej, którzy wzięli udział z Potoka, Orzeszyna, i Brzeźna. Według książek jakie prowadzę poszczególne związki sprawdzane przez instruktorów wykazano, że na 1 ha rodzi się, zaledwie według kategoryj ziemi i uprawy: kukurydza 119 korcy, cebula 360—480 korcy, buraki 822—1.382 k., Mak 20, marchew czerw., 648 korcy, marchew biała 542, kartofle wcześnie jadalne 436 korcy i t. d.
Nadto Koło Młodzieży z Brzeźna wystawiło piękne roboty bieliźniane jak haftowane w kolorach serwety, obrusy, bluzki, fartuchy i t. p.
Podobny dział wystawiło Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej: Złoczew stos buraków, których plon wykazał z 1 ha 1,413 korcy, dalej z Burzenina dało się zauważyć piękne godło państwa zrobione z kukurydzy, zaś z Sieradza i Wróblewa zbiory nasion ogrodowych i hodowla kwiatów z pięknemi ogródkami. Również S. M. P. wzięło udział z Klonowy, Wągłczewa i Małkowic.
Zespół Rolny Strzelecki z Izabelowa i Rossoszycy buraki z 1 ha 1000—1260 korcy, oraz z Burzenina piękny koński ząb.
Koło Gospodyń Wiejskich z Orzeszyna przetwory owocowe i surowe warzywa, dalej Koła te z Wróblewa, Wągłczewa, Brzeźna, Smardzewa i Kobierzyna przetwory owocowe marynaty ogrodowe warzywa itp. Kółko Rolnicze Wrząca stos buraków, których waga jednego wynosi 4 i pół kg. zaś z 1 ha zebrano 1620 korcy buraków i 180 liści.
Dalej rasowa hodowla kur p. Nejmana z Krobanowa gm. Zd. Wola.
Przyznane nagrody przez komisję wystawową podamy później.

Echo Sieradzkie 1932 20 grudzień

POJEDYNEK STRZELECKI.
Związek Legjonistów Polskich Oddział w Sieradzu przyjmując wyzwanie ob. Stanka Mieszysława wpłaca na ręce Związku Strzeleckiego w Sieradzu 20 złotych i jednocześnie wyzywa na pojedynek strzelecki pozostawiając wysokość kwot do uznania, następujące, osoby:
Dobieckiego Artura-senator w Biskupicach, Brzezińskiego Antoniego z Osmolina, Czapskiego Władysława z Dzierlina, (...) Franciszka Kiełbaskę z Nowej-Wsi, (...) Franciszka Wrońskiego sekretarza gm. Godyniec, (...) Władysława Kurzawę oglądacza mięsa w Wróblewie, (...) Hipolita Neugebauer leśnictwo Piaski, Tomasza Kołodziejczyka, wójta gm. Bartochów,(...) Stanisława Sidoruka z Monic, (...) p. Paszewskiego administratora maj. Biskupiec (...) Józefa Olbińskiego pomoc. sekret. gm. Gruszczyce, Franciszka Hamnego prezesa Koła B. B. W. R. gm. Klonowa, J. Wilczyńskiego pomoc. sekret. gm. Klonowa, Michała Rawickiego, naczelnika Ochot. Straży Poż. w Klonowej, Stanisława Ludwiczaka Naczel. Straży Poż. w Wojkowie, Nierychlewskiego naczel. Straży Poż. w Żelisławiu gm. Gruszczyce, Jana Seweryna właść. sklepu w Wojkowie, Piotra Kuborę właść. sklepu w Wojkowie, (...) Jana Przezaka, wójta gm. Klonowa.
Pieniądze wpłacać można również bezpośrednio w administracji "Echa Sieradzkiego" w Sieradzu lub na P. K. O. Nr. 65 99 z dopiskiem: "Na orkiestrę dętą Strzelca w Sieradzu".

Echo Sieradzkie 1932 29 grudzień

NAGŁY ZGON.
W drugie święto Bożego Narodzenia o godz. 8-ej rano nagle zmarł na atak serca ksiądz Zawadzki proboszcz parafji Wróblew.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XVI. Obszar gminy wiejskiej Wróblew dzieli się na gromady:
18. Wróblew, obejmującą: kolonję Józefka, wieś Wróblew, kolonję Wróblew, folwark Wróblew.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:

wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda

Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 57

Wydział hipoteczny przy sądzie grodzkim w Sieradzu obwieszcza, iż na żądanie Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych w Warszawie na dzień 31 października 1933 r., wyznaczono termin pierwiastkowej regu­lacji hipoteki dla nieruchomości pod nazwą „Grunty Kolei Państwowych, Warszawa — Kalisz, odcinek Zduńska-Wola — Sieradz", powiatu sie­radzkiego, stanowiącej własność Skarbu Państwa w osobie Okręgowej Dyrekcji Koleji Państwowych w Warszawie, składającej się z działek ziemi, wywłaszczonych z gruntów, mianowicie:
3) działki ze wsi Wróblew, o powierzchni 3 ha 5233 mtr. kw.;

W terminie oznaczonym, osoby interesowane winne zgłosić swoje prawa w kancelarji wydziału hipotecznego w Sieradzu, pod skutkami prekluzji.

Gazeta Świąteczna 1933 nr 2713

WSPOMNIENIA POŚMIERTNE. Ś. p. ksiądz Antoni Zawadzki, proboszcz parafji Wróblewskiej w powiecie sieradzkim, zmarł niespodzianie dnia 26-go grudnia 1932 roku. Objął on duszpasterstwo parafji Wróblewskiej w roku 1904 i ochoczo wziął się do pracy. Nie była ona lekka ani przyjemna z powodu stałego prześladowania od rządu rosyjskiego, od Niemców, wreszcie i od niektórych niewdzięcznych parafjan. Ksiądz Zawadzki nie zrażał się niczem i krzepił wśród parafjan niezachwianą wiarę w odrodzenie Polski. Starał się też wszelkiemi siłami podnieść oświatę i rozwój duchowy, sprowadzając dla parafjan 75 egzemplarzy różnych gazet, w tem 65 egzemplarzy Gazety Świątecznej. Za jego namową powstało w parafji stowarzyszenie młodzieży polskiej i kółko rolnicze. W 5-u wsiach założono też straże ogniowe ochotnicze. Ś. p. ksiądz Zawadzki posprawiał do kościoła prawie wszystkie nowe szaty i przybory kościelne, a w roku 1922 kupił 3 dzwony. Pobudował też, murowaną plebańję i budynki gospodarskie. Śmierć jego jest niepowetowaną stratą dla parafjan, a owoce jego pracy będą dla nich najlepszą pamiątką. Czytelnik Gazety Świątecznej.


Echo Sieradzkie 1933 26 styczeń

Ś. P. KSIĄDZ ANTONI ZYGMUNT ZAWADZKI.
Pośmiertne wspomnienie.
Proboszcz w Wróblewie liczył lat 64 śmierć nieubłagalna zabrała nieprzeciętnej miary jednostką która odwagą przekonań swoich przedstawiała typ niezwykły i zasługujący na powszechną cześć i szacunek. — Wielki patrjota, całem sercem i duszą kochający Ojczyznę nieustraszenie wygłaszał swoje przekonania mając jedynie na myśli dobro Ojczyzny — ukochanej Polski.
W czasach niewolnictwa rosyjskiego bez względu na grożącego mu więzienie a nawet Sybir, uczył parafjan swoich jakie im Rosja wyrządza krzywdy, i jak należy się bronić przed rusyfikacją. W czasie zaboru pruskiego śmiało na kazalnicy występował przeciwko germanizacji i upominał przed wrogiem Ojczyzny. — Od dawna przeczuwał zmartwychwstanie Polski, i kiedy nastąpiło jej odrodzenie i samodzielność całem pragnieniem życia jego było aby jaśniała potęga i stała się pochodnią niecącą światło wobec innych narodów.
Wysoce wykształcony, wielbił język polski i widział potęgę jego w pracownikach literatury ojczystej, z rodzajem pietyzmu obok Mickiewicza i czcił twórczość Sienkiewiczowską.
Śmierć nagła przecięła nić życia tej świetlanej postaci. Serce co tak silnie ukochało ziemię Ojczystą bić przestało.
Jako długoletnia parafjanka tego dzielnego kapłana i cichego bojownika o dobro Ojczyzny, składam skromne to wspomnienie, z wyrazami szczerego żalu i i hołdu dla jego szczytnych ideałów.

Ignacja Piątkowska.
_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1933 styczeń
_________________________________________________________________________________


Echo Sieradzkie 1933 1 marzec

SPRAWOZDANIE
UDANE POLOWANIA KÓŁKA MYŚLIWSKIEGO W WRÓBLEWIE.
W Wróblewie istnieje Kółko Myśliwskie od 1925 roku, które dysponując terenem polowania o przestrzeni 5350 hektarów, rok rocznie w czasie dozwolonym urządza polowanie „w kotły".
W sezonie 1932-33 r. urządzono polowania na niżej wymienionych terenach z następującemi wynikami:
W dniu 14 grudnia polowano na terenach pól Charłupia - Mała i Łosiniec, w 15 flint zabito 60 zajęcy; królem polowania został p. Józef Piestrzyński mając na rozkładzie 8 zajęcy. Koszt jednego zająca wynosi 9 złotych.
W dniu 17 grudnia polowano na terenach pól Sadokrzyce i Tokarzew, w 13 flint zabito 50 zajęcy; królem polowania został p. Zygmunt Proszewski, mając na rozkładzie 9 zajęcy, koszt zająca wynosi 7 zł. 20 groszy.
W dniu 21 grudnia polowano na terenach pól Chojno, w 13 flint zabito 27 zajęcy: królem polowania został p. Zygmunt Wojciechowski, mając na rozkładzie 4 zające, koszt zająca wyniósł myśliwego zł 14 gr. 50.
W dniu 24 grudnia polowano na terenach pól Wólka, w 14 flint zabito 18 zajęcy; królem polowania został p. Józef Nowak, mając na rozkładzie 4 zające, koszt zająca wynosi zł. 7.
W dniu 31 grudnia polowano na terenach pól Charłupia Wielka, w 16 flint zabito 60 zajęcy: królem polowania został p. Zygmunt Wojciechowski, mając na rozkładzie 8 zajęcy, koszt zająca wynosi 6 zł. 30 gr.
W dniu 7 stycznia polowano na terenach pól Wróblew, Dąbrówka i Próchna, w 18 flint zabito 60 zajęcy; królem polowania został p. Zygmunt Proszewski, mając na rozkładzie 9 zajęcy, koszt zająca wynosi 6 zł. 90 gr.
W roku ub. wzięto obwód łowiecki: Wróblew i Próchna na lat 6, przestrzeni 600 hektarów za 1225 zł.
Członków rzeczywistych jest 22.
Obecny zarząd stanowią pp. Marian Andrzejak prezes, Walenty Miłek zastępca, Stefan Perke sekretarz i Zygmunt Wojciechowski skarbnik i gospodarz - łowczy.

Echo Sieradzkie 1933 23 marzec

Z WRÓBLEWA.
Osierocona parafia Wróblewska otrzymała w tych dniach duszpasterza w osobie ks. proboszcza Dalaka. W dniu 16 marca b. r. nowy proboszcz objął urzędowo kierownictwo nad parafją. Instalacji dokonał w otoczeniu okolicznego duchowieństwa dziekan i z Sieradza ksiądz prałat Pogorzelski. Warto nadmienić, że ksiądz proboszcz Dalak jest znany jako działacz na polu oświatowe społecznem. Dowodem tego jego praca na poprzedniej placówce w Klonowej.

Echo Sieradzkie 1933 5 kwiecień

Z O. T. O. I K. R. W SIERADZU.
W ostatnich dniach m. lutego w m. marcu przeprowadzono na terenie powiatu 11 kursów rejonowych dla młodzieży pracującej w przysposobieniu rolniczem.
Kursy odbyły się w Burzeninie, Potoku, Dusznikach, Brzeźniu, Szadku, Krokocicach, Męce, Rossoszycy, Wróblewie, Złoczewie, Zd. Woli.
W kursach wzięło udział 250 uczestników zespołów rolnych Związku Strzeleckiego Zw. Młodzieży Ludowej i S. M. P.
Kursy odbyły się pod przewodnictwem inż. A. Baranowskiego, tematy zespołowe referowali instruktorzy rolni w Sieradzu.

Echo Sieradzkie 1933 22 czerwiec

NADESŁANE. Z ŻYCIA STRAŻY WE WRÓBLEWIE.
W roku 1912 została zawiązana we Wróblewie straż pożarna ochotnicza, w której, zawdzięczając dobrej gospodarce zarządu, po kilkunastoletniej działalności straż stanęła na wysokim poziomie. Wybudowano dużą remizę ze sceną i dwoma pokoikami, gdzie mieści się kasa Stefczyka, a w piwnicach częściowo-mleczarnia.
Kupiono cały tabor strażacki t. j. 2 beczki do wody, trzy sikawki, z których jedną ofiarowano organizującej się straży w Charłupi Wielkiej gm. Wróblew. Sprawiono instrumenta dla orkiestry, sztandar i przepisowe sukienne umundurowanie. W roku 1931 weszli częściowo do zarządu wyzwoleńcy krzycząc że wprowadzą do straży ład i porządek.
Związek Okręgowy Straży Pożarnych na pow. sieradzki myśląc że mówią prawdę, poparł ich zamiary wprowadzając do zarządu nie ład i porządek lecz politykę. Zrobiono straż nie ogniową leczy czysto ludową. W straży została zaledwie mała garstka starych wiarusów.
Otóż co z tego wynikło?
4 czerwca b. r. o godz. 20 m. 30 we wsi Ocin gm. Wróblew na małej stodółce należącej do Antoniego Andrzejczaka, sąsiadującej z zabudowaniami Juljana Angielusa wybuchł pożar. Straż wróblewska przybyła dość prędko z sikawką lecz bez koni, wężów, drążków do dźwigni a co najważniejsze bez wody. Chcąc puścić w ruch sikawkę — zauważyli brak wężów, po które pobiegli do remizy lecz zapomnieli zabrać drążków do dźwigni.
Po przykręceniu węży drążki zastąpiono cepami, które z trudem odszukano. A przecież cepy są do młócenia nie do sikawki.
To wszystko nie pomogło gdyż będąc przed miesiącem na miejscu innego pożaru zauważono, że sikawka źle funkcjonuje i do tego czasu nie została naprawiona. Brakowało gum w łącznikach i przez to nie można było puścić sikawki w ruch. Strażacy chodzili jak błędne owce wreszcie zostawili sikawkę by przyglądać się pożarowi z wszystkich stron kolejno. Akcji ratowniczej nie miał kto prowadzić, a pożar rozszerzał się.
Ludność sama wodą z wiader polewała stodołę Angielusa lecz szczytu dosięgnąć nie można było, a ogień przenosił się na ową stodołę, która stanęła w płomieniach. W krótkim czasie cała zagroda stanęła w ogniu a nawet drzewo które było naszykowane na budowę domu także spłonęło.
Taki porządek wprowadzili ludowcy do straży wróblewskiej a z powodu niedołężnego dowództwa straży padł ofiarą Julian Angielus. Artykuł ten piszę z bólem serca, bo to o swojej straży - ale trudno niech straż ma nauczkę, a inne straże przykład.
Stary strażak.


Echo Sieradzkie 1933 16 lipiec

ZAMACH SAMOBÓJCZY.
Łabędzka Marja lat 20 zam. w Wróblewie pow. sieradzkiego, bawiąca od kilku dni w Wieluniu u rodziców swych Lebiodów zażyła w celu samobójczym kilka pastylek weronalu.

Denatkę w stanie groźnym, przewieziono do szpitala W. W. Św. — Powód targnięcia się na życie, narazie nie znany, gdyż denatka odmawia wszelkich zeznań.


Echo Sieradzkie 1933 23 wrzesień

WYRAŻENIE „ŻALU" SOŁTYSOWI.

Stanisław Gaworski zam. we wsi Wróblew aby uczcić dzień Bożego Ciała udał się ze szwagrem swym Dulikowskim do restauracji. Gdy obu kompanom rodzinnym dobrze w głowie zaszumiało, opuścili knajpkę i na swoje spotkanego nieszczęście zetknęli się z sołtysem Galusem do którego miał żal Dulikowski. Rozpoczęła się bójka aby ulżyć sercu i duszy. Widząc to nauczyciel Czesław Mituła posłał po policję. Przybyły przodownik Pierso starał się doprowadzić Dulikowskiego na posterunek, lecz drugi jego kompan Gaworski „wstawił się" za szwagrem. W konsekwencji przedstawiciel władzy zmuszony był spisać protokół, bowiem nie był w stanie obu doprowadzić do komisariatu. Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał Gaworskiego na 1 miesiąc aresztu.

Echo Sieradzkie 1933 21 październik

JESZCZE O POŻYCZCE NARODOWEJ.
Pod koniec Pożyczkę Narodową subskrybowały następujące organizacje: Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet złotych 500, Spółdzielnia Mleczarska ,,Wróblewianka" we Wróblewie zł. 100, Liga Obrony Powietrznej Państwa koło w Szadku zł 100, Bank Udziałowy w Warcie zł. 550.
_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1933 grudzień
_________________________________________________________________________________


Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 7 styczeń

CHRZEŚNIAK P. PREZYDENTA
WE WRÓBLEWIE.
W dniu 3 b. m. w kościele parafjalnym we Wróblewie odbył się chrzest ....go* syna gospodarza Józefa Lepsika zam. w kol. Wróblew, pow. sieradzkiego.
W imieniu p. Prezydenta podawał dziecko do chrztu p. starosta inż. Boryssowicz*, a chrzestną matką była p. Stanisława Wróblewska z Sieradza.
Chrześniakowi P. Prezydent przekazał książeczkę oszczędnościową na P. K. O. z wkładem 50 zł., i swoją podobizną. Wszyscy 12 synów Lepsika żyją i cieszą się zdrowiem. Dodać należy, że byłoby 15-tu, gdyby 3-ch nie zmarło.

*brak tekstu lub nieczytelny tekst, przypis autora bloga.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 10 styczeń

POGRZEB ZASŁUŻONEGO OBYWATELA.
Dnia 8 b. m odbył się pogrzeb ś. p. Pawła Nałęcz-Nieniewskiego z Sędzic. Ś. p. Paweł Nałęcz-Nieniewski zmarł dnia 4 stycznia na Śląsku Cieszyńskim w wieku lat 60. Był on prezesem Banku Ziemiańskiego, oraz jako b. dyrektor Wzajemnych Kredytów w Płocku, b. dyrektor Banku Związku Ziemian i członek licznych instytucyj społecznych cieszył się ogólnem poważaniem. Zwłoki złożono w grobowcu rodzinnym w Wróblewie.


Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 27 marzec

SPRAWOZDANIE.
Instruktora Zarządu Powiatowego straży Pożarnych na pow. sieradzki.
Praca zamierzona w ub. roku, a poparta przez Walne Zgromadzenie poza przeprowadzeniem Zjazdów Manewrowych i urządzeniem 2 kursów w rejonach wykonana została w całości. Zjazdy Manewrowe i kursy wspomniane projektowane były w okresie wiosennym r. b.
Jak w ubiegłym roku tak i w roku sprawozdawczym w poczynaniach naszej pracy mieliśmy poparcie ze strony poszczególnych Zarządów i Naczelników Straży.
W okresie sprawozdawczym od 29 maja po dzień dzisiejszy stan Straży na terenie powiatu przedstawia się następująco:
Funkcje N-ków pełnią nast. druhowie:
1) K. Pruski. Sieradz. 2) A. Kuske, Zd. Wola. 3) M. Kaszyński, Warta. 4) R. Cielecki, Szadek. 5) M. Saganowski, Złoczew. 7) J. Grabałowski, Zadzim; 7) E. Nierychlewski, Gruszczyce. 8) W. Jedyński, Wierzchy. 9) E. Kluba, Wróblew. 10) J. Golas, Klonowa 11) P. Fabjańczyk, Brąszewice. 12) St. Sikorski, Brzeźno. 13) Fr. Górski, Burzenin. 14) St. Zach, Barczew. i 15-ty rejon do czasu reorganizacji rejonów pozostaje nie obsadzony.
Ogólna wartość majątku ruch. i nieruchomości Straży na terenie powiatu wynosi około 1 miljona zł. w-g. obliczenia i oszacowania przez Zarządy Straży, zaś wyekwipowanie, uzbrojenie, zaopatrzenie w przęt oraz stan liczebny przedstawia się następująco:
Członków czynnych w strażach — 2682, członków popierających — 1.166, straży wiejskich w powiecie 97, straży małomiasteczkowych 4, straży miejskich 2, drużyn żeńskich samarytańskich poż. 27, oddziałów PW. 6, drużyn O.P. Gaz. 9, świetlic 14, bibliotek 7, kół teatralnych 27, orkiestr 13, chórów 4, remiz drewnianych 45, remiz murowanych 29, remiz betonowych 11, szop na narzędzia 7, wspinalni 3, syren ręcznych 11, dzwonów 84, wyszkolonych naczelników rejonu 8, wyszkolonych naczelników straży 70, wyszkolonych podoficerów straży 99, wyszkolonych poinstruktorów 79, mundurów zwykłych 1.918, mundurów bojowych 863, hełmów 1264, pasów bojowych 371, toporów 649, drabin mechanicznych kon. 1, drabin francuskich 3, drabin drążkowych 11, drabin Szczerbowskiego 50, drabin przystawnych 72, drabin hakowych 26, beczkowozów 126, wozów pogotowia 74, masek gazowych 48, przyrządów ratunkowych 2, sikawek ręcznych 125, sikawek motorowych 5, węży tłocznych 4,664m, apteczek 15, noszy 3, samochodów pożarniczych 4, samochodów osobowych 2, bekadeł alarmowych i trąbek 111.
W roku 1933-34 otrzymały zasiłki z PZUW. następujące Straże w naturze bądź też w gotówce.
Brzeźno 8 mtr. węża sawnego, Bartochów 300 zł. zasiłku na beczkowóz. Leliwa 15 mtr. węża tłocznego 1 parę łączników i drabinę Szczerbowskiego. Chajew 15 mtr. węża tłocznego, 1 parę łączników. Żelisław drabinę Szczerbowskiego. Lipicze beczkowóz 2 kołowy żelazny i 15 mtr. węża. Stanisławów 15 mtr. węża tłocznego. Owieczki 50 zł. na wóz pod sikawkę. Sadokrzyce 30 mtr. węża tłocznego. Tubądzin 30 mtr. węża tłocznego. Klonowa 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Prusinowice sikawkę przenośna (930 zł.) zapł. 200. Czartorja 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Kliczków -Mały 2 pary łączników "Polonja". Krokocice 300 zł. na kupno 4 koł. beczkowozu. Starce 15 mtr. węża tłocznego i 4 sawnego. Burzenin 300 zł. zasiłku na 4 koł. beczkowóz. Dąbrowa - Wielka 15 mtr. węża tłocznego. Strzałki 15 mtr. węża tłocznego i 4 mtr. węża sawnego. Niemojew 930 zł. na sikawkę przenośną. Korczew 15 mtr. węża tłocznego. Zd.- Wola syrena elektryczna, 150 mtr. węża tłocznego i 10 par łączników. Rossoszyca 30 mtr. węża tłocznego. Grabina 15 mtr. węża tłocznego i drabinę Szczerbowskiego. Drużbin "Tyfon" syrenę pneumatyczną. Oraczew 15 mtr węża tłocznego. Kuźnica — Błońska 15 mtr. węża tłocznego i 4 mtr. sawnego. Godynice 15 mtr. węża tłocznego i drabinę Szczerbowskiego. Rzechta 200 zł. zasiłku na wóz rekwizytowy. Wośniki 200 zł. zasiłku na wóz rekwizytowy. Wągłczew 6 toporów, 6 pochew i 6 pasów bobowych. Charłupia — Mała 100 zł. na beczkowóz. Polków 930 zł. na sikawkę przenośną. Kłocko 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Kościerzyna 15 mtr. węża tłocznego i 1 parę łączników. Piaski 30 mtr. węża tłocznego. Wypada mi zaznaczyć, iż przy wydatnem poparciu p. Inspektora PZUW. J Gaweckiego wyekwipowanie Straży w sprzęt posuwa się szybko naprzód.
Z powyżej podanego zestawienia sami zorjentujemy się, iż pomoc PZUW. z każdym rokiem wzrasta.
Pożarów masowych w okresie sprawozdawczym było 1, pojedynczych 91 razem 92. Straty poniesione przez PZUW. za pożar masowy w Prażmowie wynoszą 34.149 zł. Straty pojedyczych wynoszą 106.873. Razem odszkodowania wynoszą 141022 zł.
Jeżeli porównamy statystykę pożarów z lat ubiegłych, to stwierdzić należy, że palność w naszym powiece procentowo się zmniejszyła.
Pomimo przedsięwziętych pewnych poczynań przez odnośne organa w kierunku zapobiegania pożarom, Straże Pożarne również w tym kierunku muszą przedsięwziąć akcję propagandową i nieustawać w dalszej pracy.
Stosownie do wydania nowego regulaminu wyszkoleniowego przez Władze centralne, wydaliśmy okólnik polecający wszystkim Naczelnikom Straży przeprowadzenie wyszkolenia w zakresie I stopnia, niezależnie od tego na przeprowadzanych odprawach oficerskich w rejonach szczegółowo sprawy te były omawiane przezemnie. Pomimo posiadanej przez Naczelników Straży w tym kierunku wiedzy i mimo nakazu Związku Okręg. jak zdołałem stwierdzić prac tych za wyjątkiem kilku Straży nie prowadzi się. Ze względu na konieczność przeprowadzenia wspominanego wyszkolenia Zarząd Powiatowy opracuje plan wyszkolenia i lekcje, które prześle do poszczególnych Straży i dopinguje specjalnie wykonania tego zlecenia.
Straże, które przeprowadzą przeszkolenie do jesieni złożą o tem zameldowanie do Zarządu Powiatowego celem przeprowadzenia egzaminów i na dania tymże odnośnych zaświadczeń i odznak.
Przeszkolenia Straży odbywały się w Strażach w czasie lustracji, inspekcji lub też specjalnie. Przeszkoleń takich przeprowadziłem 24 i 40 ćwiczeń przygotowawczych druż. do zawodów Wojewódzkich.
W dniach 17 i 18 czerwca ub. roku odbyły się eliminacyjne zawody o mistrzostwo województwa łódzkiego w poszczególnych grupach Straży, połączone ze Zjazdem Straży całego województwa. W Zjeździe tym z naszego powiatu wzięło udział 89 Straży w ogólnej liczbie 876 czł. Najliczniej z rejonów miejskich reprezentowany był rejon sieradzki. Z rejonów wiejskich reprezentowany był najliczniej rejon Brzeźno.
Specjalnie podkreślić mi wypada że wszystkie te 89 Straży zasługują na uznanie za zrozumienie i wysiłek pracy naszej organizacji.
W Zjeździe tym nie wzięło udziału 14 Straży, wykaz których posiadamy. W zawodach zaś o mistrzostwo województwa wzięły udział następujące Straże: w II grupie straży miejskich — Sieradz Straż., w IV grupie straży wiejskich — Straż Smardzew.
Mistrzostwo Województwa w grupie Straży miejskich zdobyła Straż Sieradzka tym samem zajmując I miejsce na zawodach jeżeli chodzi o Straż Smardzewską, to dzięki podenerwowaniu się całej drużyny co oczywiście wpłynąć musiało na złe wykonanie ćwiczeń szkolnych Straż Smardzewska zajęła IV miejsce w IV grupie.
Niezależnie od tego w konkurencji ćwiczebnej stanęły z naszego powiatu 4 drużyny żeńskie samarytańskie, a więc Szadek, Wojków, Ralewice i Męka.
Drużyny nasze wzbudziły zachwyt wszystkich widzów. Kolejność miejsc przyznanych przez sąd konkursowy jest następująca: 1 miejsce drużyna żeńska — Szadek, 2 miejsce drużyna żeńska — Wojków, 3 miejsce drużyna żeńska — Ralewice, 4 miejsce drużyna żeńska — Męka.
Pozostałe kilka miejsc zajęły drużyny żeńskie z innych powiatów.
W czasie dokonywania inspekcji przy każdorazowej bytności w Strażach udzielałem Zarządom oraz Naczelnikom Straży wskazówek i porad fachowych. Inspekcji takich przeprowadziłem w Zarządach 23 i w Oddziałach 45.
Alarmów przeprowadzono 63 i w 63 wypadkach stwierdzono gotowość alarmową. Ogólnie biorąc, Straże wykazały wysoką sprawność alarmową. Szybkość wyjazdowa wahała się od 4 do 8 minut.
Prace biurową prowadzę sam i w okresie sprawozdawczym zostało załatwione 465 różnych spraw i wydano kilka okólników.
W zestawieniu liczbowem praca moja przedstawia się następująco: Lustracyj podst. Zarządów przeprowadzono 23, Lustracyj podst. Oddz. przeprowadzono 45, Inspekcyj Zarządów przeprowadzono 17, Inspekcyj Drużyn przeprowadzono 39, Przeszkoleń ćwiczeń szkol. przeprowadzono 74. Przeszkoleń praktycznych przeprowadzono 10. Alarmów przeprowadzono 63. Udział. w posiedz. Zarządów 14. Udział w Walnych Zgromadz. 10 Wstępnych egz. w druż. żeńskich 3. Przeszkoleń Straży Kolej. 7. Odpraw ofic. w rejonach 13. Udział w odprawach instr. 3 Zamierzenia na przyszłość.
Zarząd Powiatowy przewiduje delegowanie 4-ch delegatów na Radę Okręgu.
Zarząd Powiatowy przewiduje zwołanie Rady Powiatowej w I-ym i II-im półroczu.
Lustracyj straży przeprowadzi się 40, Inspekcyj straży przeprowadzi się 40, kontroli polustracyjnych 40, kurs I-go stopnia Dh. N-ków. 1, egzaminów kwalifikacyjnych żeńskich drużyn przeprowadzi Zarząd 4 egzaminów w zakresie I-go stopnia 20, odpraw oficerskich w rejonach przeprowadzi 14, od praw N-ków rejonowych przeprowadzi 1, odpraw K-tek drużyn żeńskich przeprowadzi 3, ćwiczeń kontrolnych w rejonach przeprowadzi 3, dokonanie nowych wyborów na N-ków rejonowych przeprowadzi się 15. Reorganizacja tych Zarządów Straży, które opieszale bądź też wcale nie wykonywują przyjętych na siebie obowiązków.

Instruktor Powiatowy:

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 5 kwiecień

DZIEŃ IMIENIN MARSZAŁKA PIŁSUDSKIEGO OBCHODZONY BYŁ NADER UROCZYŚCIE.
Wieczorem 18 b. m odbył się capszczyk orkiestry miejscowej Straży Pożarnej — iluminacja, przedstawienie teatralne, urządzone staraniem miejscowego nauczycielstwa.
Nazajutrz t. j. w dniu Imienin — 19 marca piękna pogoda ściągnęła liczne tłumy, które po nabożeństwie, odprawionem przez ks. proboszcza J. Dalaka, wraz z dziarsko maszerującymi pod bronią i w pełnem umundurowaniu Strzelcami ze Smardzewa oraz Wróblewa, druhami Straży Pożarnej Związkiem Rezerwistów oraz dziećmi ze szkół Powszechnych, przy dźwiękach muzyki, marszem przybyły do Mogiły Nieznanego Żołnierza. Tutaj p. Stefan Dutkiewicz, kierownik szkoły powszechnej ze Słomkowa - Suchego pięknie przemówił do licznie zgromadzonych, charakteryzując życie Czcigodnego Wielkiego Wodza Narodu Polskiego, Pana Marszałka Piłsudskiego.
Po przemówieniu odbyła się defilada wszystkich organizacyj, którą odebrały miejscowe władze; w szkole zaś powszechnej — akademja ku czci Wielkiego Solenizanta.
Uczestnik.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 24 maj

Z Wróblewa
ECHA Z OBCHODU 3-GO MAJA W WRÓBLEWIE.
Dorocznym zwyczajem obchód Konstytucji 3-go Maja w Wróblewie w tym roku wypadł bardzo imponująco. Od samego rana zaczęły się gromadzić w swych ogniskach organizacje miejscowe, a mianowicie: Strzelcy, Rezerwa, Straż Pożarna, dziatwa szkolna, harcerze, Stow. Młodzieży Polskiej, kolo gospodyń wiejskich, wszystkie ze sztandarami. O godz. 10-tej wyżej wspomniane organizacje miejscowe i pozamiejscowe wyruszyły marszem do kościoła na nabożeństwo, poprzedzone wzniosłem kazaniem o Konstytucji, wygłoszonem przez czcigodnego ks. proboszcza J. Dalaka. Po skończonem nabożeństwie wszyscy przy dźwiękach orkiestry strażackiej marszem przeszli do mogiły Nieznanego żołnierza. Tutaj wygłosił do zebranych płomienne przemówienie o znaczeniu Konstytucji wytrawny mówca p. Stefan Dutkiewicz, kierownik szkoły ze Słomkowa — Suchego. Po przemówieniu uczestnicy obchodu odśpiewali „Rotę". W końcu wszystkie organizacje przedefilowały przed władzami miejscowemi.
Popoł. o godz. 3-ciej odbyło się ulubione strzelanie na strzelnicy.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 17 czerwiec

UDZIAŁ ORGANIZACYJ I STOWARZYSZEŃ W KONGRESIE.
W kongresie Eucharystycznym w Sieradzu brały udział następujące organiacje i stowarzyszenia: Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej w ilości 18 oddziałów, Straży Ogniowej 16 oddziałów w tem orkiestry z Charłupi Wielkiej, Sieradza, Błaszek, Wróblewa, Warty, Chojnego, Złoczewa i Zd. Woli. Tow. Gimn. „Sokół" — 8 gniazd: miejsca z Szadku, Błaszek, Warty, Złoczewa, Zd. Woli, Uniejowa i Turku.
Rezerwa prócz miejscowej ze Zd. Woli i Brzeznia.  
Harcerze z Sieradza i Zd. Woli. Strzelec z Brzeźnia. Kurja ta Eucharystyczna ze Zd. Woli, Sieradza Pabjanic i Kalisza.

Z młodzieży najlepiej zaprezentowała się S. M. P. zaś ze starszych rezerwa ze Zduńskiej Woli, która przybyła w ilości 70 osób pod dowództwem p. Godeckiego.
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1935 styczeń-luty
_________________________________________________________________________________


Obwieszczenia Publiczne 1936 nr 6

Sąd okręgowy w Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C. obwieszcza, iż na skutek postanowienia sądu z dnia 21 grudnia 1935 r., zostało wdro­żone postępowanie o uznanie za zmarłego Marcina Antczaka, syna Jakóba i Antoniny z Grzelaków, urodz. dn. 29 października 10 listopada 1872 r. we wsi i gminie Wróblew, pow. sieradzkiego, wobec czego sąd wzywa go, aby w terminie 6-miesięcznym od dnia wydrukowania niniej­szego zgłosił się do sądu, gdyż w przeciwnym razie, po upływie tego ter­minu zostanie przez sąd uznany za zmarłego.
Wzywa się wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Mar­cina Antczaka, aby o znanych sobie faktach zawiadomili sąd okręgowy w Kaliszu w powyższym terminie, nadto sąd nadmienia, że Marcin Antczak był stałym mieszkańcem wsi Kościerzyn, gm. Charłupia - Mała, pow. sieradzkiego. Nr. sprawy Co. 918/35.
_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1936 wrzesień
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1936 grudzień
_________________________________________________________________________________


Łódzki Dziennik Urzędowy 1937 nr 17

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 16 lipca 1937 r. Nr. KD. II-2a/6-42 o ograniczeniu komunikacji na drodze państwowej Nr. 16 Kaliskiej na odcinku Zduńska Wola— Wróblew w powiecie sieradzkim.
Na podstawie § 3 i 33 rozp. Ministra Robót Publicznych i Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 26 czerwca 1924 r., regulującego używanie i ochronę dróg (Dz. U. R. P. Nr. 61, poz, 611) oraz § 53 p. b) rozp. Ministra Komunikacji i Ministra Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Ministrem Spraw Wojskowych z dnia 15 stycznia 1933 r. o ruchu pojazdów mechanicznych na drogach publicznych (Dz. U. R. P. Nr. 9, poz. 55) zarządzam co następuje:
1. Z powodu przebudowy drogi państwowej Nr. 16 Kaliskiej zamyka się ruch pojazdów konnych i mechanicznych na tej drodze na odcinku: Zduńska Wola — Wróblew od km. 117.2 do 130.0.
Objazd dla ruchu tranzytowego odbywać się będzie drogą bitą:
a) Zduńska Wola — Szadek — Rossoczyca — Warta — Cielce — Kalinowo — Błaszki, lub drogą bitą:
b) Zduńska Wola — Pstrokonie — Woźniki— Rossoczyca — Warta — Cielce — Kalinowo — Błaszki.
Czas trwania zamknięcia:
dla odcinka: Zduńska Wola — Sieradz od dnia ogłoszenia do dnia 15 września 1937 r.
dla odcinka: Sieradz — Wróblew od dnia ogłoszenia do dnia 15 listopada 1937 r.
2. Zarządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.
Wojewoda:
(—) Al. Hauke-Nowak.
_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1937 sierpień
_________________________________________________________________________________


Zorza 1938 nr 35

Nad powiatem sieradzkim
Nad powiatem sieradzkim przeciągnęła niezwykle gwałtowna burza przy czym pioruny wznieciły szereg pożarów. W gminie Wróble wybuchło 4 pożary, niszcząc doszczętnie budynki mieszkalne i gospodarcze.
_________________________________________________________________________________

 Orędownik 1938 nr. 96
_________________________________________________________________________________


Obwieszczenia Publiczne 1939 nr 52

Wydział I Cywilny Sądu Okręgowego w Kaliszu, stosownie do postanowienia Sądu z dnia 10 czerwca 1939 roku, wydanego na skutek wniosku Antoniego Andrzejczaka, o wprowadzenie w posiadanie spadku po zmarłej jego żonie Władysławie Andrzejczakowej, składającego się z praw tejże Andrzejczakowej Władysławy do 3/8 części dwóch nieruchomo­ści, a mianowicie: 1) osady we wsi i gminie Wróblew, powiatu sieradzkiego, zapisanej w tabeli likwidacyjnej pod nr 3, o obszarze 104 prętów z budynkami, i 2) dwóch działek ziemi, o obszarze 1230 sążni, każda ze składu dóbr „Ocinek", powiatu sieradzkiego, zapisanych w dziale II-gim wykazu hipotecznego tychże dóbr pod nr 24, oraz na zasadzie art. 770 K. C. wzywa spadkobierców Władysławy z Niedźwieckich Andrzejczakowej, aby nie później, jak w ciągu dwóch miesięcy od daty opublikowa­nia ostatnie obwieszczenia, zgłosili swoje pra­wa do wyżej wymienionego spadku, sprawa nr Co. 313/39.
 
Głos Chłopski 1948 nr 179

105 proc. wykonania planu kontraktowania
Rolnicy coraz to w większym stopniu rozumieją korzyści płynące z uprawy roślin przemysłowych i nasiennych.
Do organizowanych ostatnio bloków nasiennych zbóż ozimych i jarych przystąpiły gminy Wierzchy, Brzeźno, Charłupia Mała, Majaczewice, Zadzim i Bartochów.
W bieżącym roku gm. Wróblew dostarczy 160 kwintali sadzeniaków na eksport zagranicę.
Uprawa roślin oleistych w powiecie sieradzkim osiągnęła 105 proc. planu. 
 
Głos Chłopski 1948 nr 217

Kronika Sieradza
Dnia 28 ub. m. Piwowarczyk Stefan, lat 36, zam. We Wróblewie, gm. Sędziowice, pow. Sieradz, podczas pobytu u właściciela tartaku ob. Znamirowskiego w czasie dołączania przyczepki do auta przez nieuwagę dostał się między przyczepkę a samochód i został zgnieciony, w następstwie czego został w stanie ciężkim przewieziony do Szpitala Miejskiego w Kaliszu. 

Głos Chłopski 1948 nr 264

Budowa dróg w województwie łódzkim
Województwo Łódzkie zajmuje w kraju pod względem gospodarki drogowej jedno z czołowych miejsc. Stan dróg naszych stale ulega widocznej poprawie. Jeszcze w tym roku wykonanych będzie 200 km. nowych dróg, a 350 km. dróg będzie naprawionych.
Obecnie prowadzona jest budowa drogi betonowej na trasie Warszawa — Kalisz. Jeet to droga, która na przestrzeni 145 km. przebiega przez nasze województwo. Na całym tym odcinku drogę naprawia się, a na przestrzeni 8 km (Wróblewo — Błaszki) kładzie się nawierzchnię betonową.
Prace drogowe są całkowicie zmechanizowane i szybko postępują naprzód.
W ubiegłą sobotę wojewoda łódzki Piotr Szymanek wizytował budowę drogi.
Na szczególną uwagę zasługuje praca ogromnej betoniarki t. zw. „Ramzesa", która wyrabia beton i układa go automatycznie na szosie dwiema warstwami. Ubijanie i równanie drogi następuje za pomocą maszyny, która na specjalnych szynach posuwa się wzdłuż szosy. Mimo, że praca jest zmechanizowana, 600 osób pracuje na tym odcinku. W ciągu godziny maszyna może wykonać 10 m drogi betonowej.
Betonowe drogi są kosztowne — budowa 1-go kilometra pochłania 11 milionów zł. ale są one wysokiej jakości i bardzo trwale.
Budowa odcinka Wróblewo — Błaszki zostanie ukończona w listopadzie br. Tak więc pod koniec roku nasze województwo wzbogaci się o ok. 15 km dróg betonowych gdyż przewidziane jest ponadto pokrycie betonem 6.5 km drogi, łączącej Krośniewice z Kłodawą.
 
Głos Chłopski 1949 nr 7 

Oczyszczanie spółdzielni
w powiecie sieradzkim
Na terenie pow. sieradzkiego przeprowadzono czystkę, mającą na celu usunięcie z zarządów spółdzielń elementu destrukcyjnego który hamował ich rozwój. Między innymi usunięci zostali ob. Klimczak Kazimierz (prezes gminnej spółdzielni w Wierzchach) za pijaństwo; ob. Wrzostka z Godynic za zaniedbywanie się w pracy, oraz kierownik handlowy Spółdzielni z gminy Wróble, ob. Woliński.
Usunięcie tych ludzi niewątpliwie wpłynie na ożywienie pracy wymienionych spółdzielń, co z uwagi na wielkie zadania stojące przed spółdzielczością w obecnej chwili należy uznać za zjawisko ze wszech miar pożądane. 


Głos Chłopski 1949 nr 81

OD NASZYCH korespondentów
Radzimy nad podniesieniem kultury rolnej
w naszych gospodarstwach
W dniu 14 marca b.r. w gminie Wróblew powiatu sieradzkiego odbyło się przy udziale wszystkich mieszkańców gminy oraz przedstawicieli Gminnych Rad Narodowych i partii politycznych walne zebranie. Na zebranie przybył również tow. starosta. I-szy sekretarz Powiatowego Komitetu PZPR, przedstawiciel Powiatowego Zarządu SL, oraz przewodniczący Powiatowej Rady Narodowej.
Oprócz zagadnień polityczno-społecznych i zagadnienia sojuszu robotniczo-chłopskiego, szeroko była omawiana przez tow. Grzygierczyka I-szego sekretarza Powiatowego Komitetu PZPR sprawa podniesienia kultury rolnej w gospodarstwie chłopskim. Szczególną uwagę poświęcił on hodowli i kontraktowaniu trzody chlewnej i uprawie roślin przemysłowych, które tak korzystnie wpływają na podniesienie dochodowości gospodarstwa. Również — co spotkało się z gorącym poparciem wszystkich — wezwał on zebranych do wzmożenia walki klasowej na wsi i rugowania elementów kapitalistycznych, spekulantów i bogaczy wiejskich.
Na zakończenie podjęto rezolucję potępiającą podżegaczy wojennych.
Irena Warwas Dąbrówka pow. Sieradz. 
 
Głos Chłopski 1949 nr 232 

Chłopi z Wróblewa chcą mieć
ośrodek maszynowy
Rozumiejąc znaczenie maszyn rolniczych w uprawie pola i płynące korzyści z ich używania, chłopi z gminy Wróblew w powiecie sieradzkim wyrazili chęć założenia w swej gminie ośrodka maszynowego. Potrzebne maszyny zobowiązali się dostarczyć chłopi mało i średniorolni ofiarowując część własnych posiadanych maszyn, bądź też zakupić maszyny za składkowe pieniądze.
Zachodzi tylko kwestia pomieszczeń, których nie ma na terenie gminy. W sprawie tej zwracano się już kilka razy do Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska", jak również do Zarządu Gminy, jednak nie otrzymano odpowiedzi.
Odpowiednie czynniki powinny się zainteresować tą sprawą i po jej rozpatrzeniu pomóc chłopom z Wróblewa w zorganizowaniu ośrodka maszynowego.

Głos Chłopski 1949 nr 232

Tysiąc dachówek dziennie
produkuje
Spółdzielcza Betoniarnia
Ostatnio Gminna Spółdzielnia w Wróblewie otworzyła Spółdzieczą Betoniarnię. Wytwórnia pracuje dla dobra chłopów mało i średniorolnych, produkując w pierwszym rzędzie dla nich kręgi studzienne, betonowe słupy do ogrodzeń i dachówkę.
Dzienna produkcja betoniarni waha się od 900—1000 sztuk dachówek. 

Głos Chłopski 1949 nr 234

Ziemia czeka na nawozy!
Tomasynę z PGR Kobierzycko należy zużyć jeszcze w tym sezonie
W okresie prac jesiennych na wsi bardzo ważnym zagadnieniem staje się dostarczenie na czas i w dostatecznej ilości nawozów sztucznych. Często jednak w zaopatrywaniu powstają pewne zahamowania powodowane bądź to nieudolnością pewnych ludzi, bądź też zbyt wielkim biurokratyzmem, albo też niewłaściwym rozdziałem. W wypadkach takich należy szybko interweniować i znaleźć właściwy sposób rozwiązania. Na przykład w majątku PGR-u Kobierzycko znajduje się w tej chwili około 1000 kwintali tomasyny, która z powodu nieodpowiednich warunków glebowych na tutejszym terenie nie będzie w tym roku wsiewana. Czy wobec tego nie dało by się przeprowadzić sprzedaży tych nawozów poprzez Gminną Spółdzielnię we Wróblewie dla chłopów mało i średniorolnych tej okolicy? Uniknęło by się w ten sposób ewentualnego a niepotrzebnego w tym wypadku transportu, ponadto byłoby korzystniejszym, gdyby nawóz ten miast leżeć bezużytecznie w majątku został zużyty przez chłopów mało i średniorolnych.

Dziennik Łódzki 1951 nr 130

Księża katoliccy woj. łódzkiego włączają się do akcji plebiscytowej.
16 BM. W PIOTRKOWIE W SIERADZU ODBYŁY SIĘ KONFERENCJE DUCHOWIEŃSTWA KATOLICKIEGO POW. PIOTRKOWSKIEGO, RADOMSZCZAŃSKIEGO, RAWSKO-MAZOWIECKIEGO, SIERADZKIEGO, WIELUŃSKIEGO I ŁASKIEGO.
Jako pierwszy zabrał głos na konferencji w Sieradzu ks. Śliwiński, proboszcz parafii Wierzchlas (pow. wieluński), który w wystąpieniu swoim stwierdził:
Wojna godzi w jedność narodu, niszczy jego wartości, rozbija rodziny i uśmierca miliony ludzi — wojna to wróg narodu, wróg ludzkości.
Czy wojna z nów ma się powtórzyć?
Oto przed sześciu laty Polska zmaltretowana, umęczona, dzięki wysiłkom i bohaterstwu żołnierzy radzieckich powstała by żyć, goić rany, usuwać ruiny i na ich miejscu budować domy, fabryki, szpitale, szkoły i drogi.
Popatrzmy wokół siebie. Ileż radosnych dokonań dzięki entuzjazmowi polskich mas robotniczych, chłopskich i inteligenckich! Jakiż olbrzymi krok naprzód ku lepszej przyszłości!
Czyż naród nasz ma nie wykonać swych wielkich planów gospodarczych i kulturalnych, dlatego że podżegacze amerykańscy oraz wszystkie wyrzutki spod znaku Adenauera i hitlerowskiej swastyki grożą nową wojną?
Czyż wynalazki nauki w rękach zbrodniarzy mają służyć barbarzyństwu i cofnięciu ludzkości do okresu jaskiniowego?
Kto wobec knowań podżegaczy wojennych, wobec przelewanej krwi na Korei, w Indochinach i na Malajach nie jest tylko obojętnym widzem, kto w sobie ma ludzkie serce — ten łączy się ze zdrowym sumieniem ludzkości, ten wie gdzie jego miejsce.
Kapłan powinien więc w pierwszym rzędzie wziąć wydatny udział w Narodowym Plebiscycie Pokoju.
Wołajmy głośno i odważnie o pokój i jak jeden mąż stańmy w obronie zagrożonej ludzkości! Nie wolno uzbrajać zbrodniarzy hitlerowskich, nie wolno rozpętywać nowej wojny, nie wolno produkować niszczycielskich bomb atomowych!
Niechaj głos nasz dotrze do wszystkich ludzi, do każdego serca. Niech Apel Światowej Rady Pokoju ogarnie wszystkie narody.
W dyskusji ks. Pasternak (par. Chałupia Duża), Ojciec Janusz Otto (gwardian klasztoru Bernardynów w Warcie), ks. ppłk. Andrysiak (proboszcz kościoła garnizonowego w Łodzi) oraz ks. Szałkowski (parafia Wróblew) oświadczyli, że w swych naukach duszpasterskich będą uświadamiali parafian o znaczeniu Narodowego Plebiscytu Pokoju, gdyż Pokój uważają za największe dobro ludzkości.
Ks. Matuszewski (par. Brzeżno) przypomniał straszny okres wojny, okropne przeżycia narodu polskiego oraz gehennę prześladowanego duchowieństwa.
— Mimo, że mamy za sobą już 6 lat pokojowej pracy — mówił ks. Matuszewski — z winy anglosaskich imperialistów nie został jeszcze podpisany pakt pokoju. Widmo nowej wojny zawisło nad światem. I dlatego wszyscy ludzie dobrej woli łączą się w Komitetach Obrońców Pokoju. I dlatego w narodowych plebiscytach żądają, aby mocarstwa zachodnie USA, Anglia i Francja podpisały wreszcie pakt pokoju z ZSRR i Chinami Ludowymi.
Narody bowiem nie chcą wojny. Narody nie chcą, aby ginęły miliony ludzi, aby rozsypywały się w gruzy zabytki, aby zniszczona została kultura.
I dlatego mam najgłębsze przeświadczenie, że każdy z kapłanów w naukach i w rozmowach będzie uświadamiał swoich parafian o wielkim znaczeniu Narodowego Plebiscytu Pokoju.
Wierzę, że głos całego narodu polskiego wraz z głosami innych narodów przeważy szalę przygotowań do wojny i zatriumfuje trwały pokój.
Na zakończenie dyskusji zabrał głos ks. Chrólewicz, proboszcz parafii Rossoszyce, który m. inoświadczył:
— Chodzi o to, czy dopuścić do tego, aby całe narody ponownie były zmasakrowane? Musimy ludzką wolą wymóc na garstce podżegaczy pokój, by móc żyć i tworzyć piękniejszą przyszłość.
Ja swoim parafianom na jednym z zebrań (a stawili się tłumnie) obszernie wyjaśniłem czym jest dla nas Polaków granica na Odrze i Nysie, jakie wielkie znaczenie ma dla nas przyjaźń ze Związkiem Radzieckim i NRD oraz jakie olbrzymie korzyści przyniesie całemu narodowi polskiemu wykonanie Planu 6-letniego.
W sprawach gospodarki narodowej, w sprawach przyszłości narodu powinniśmy być zgodni i jednomyślni. Dobrobyt i nasze bezpieczeństwo zależy od naszego rozumu, od jedności całego narodu.
Parafianie serdecznie mi dziękowali za przemówienie i za to, że wyjaśniłem ich wątpliwości. Jestem przeświadczony, że wszyscy jak jeden mąż wezmą udział w Narodowym Plebiscycie Pokoju. Świadomi i zdecydowani.
Na zakończenie zebrani na konferencji księża uchwalili następującą rezolucję:
My, księża katoliccy z powiatów: Sieradz, Wieluń i Łask, zebrani na konferencji tu dniu 10 maja 1951 r. w sprawie Narodowego Plebiscytu Pokoju oświadczamy co następuje:
1. Jako kapłani z powołania swego głosimy miłość bliźniego i Pokój na ziemi.
2. Pomni tragicznych doświadczeń drugiej wojny światowej, protestujemy przeciwko knowaniom wojennym i odbudowie militaryzmu hitlerowskiego.
3. Pragniemy, by cała Polska, cały świat dowiedział się o tym, że my księża katoliccy włączamy się i pragniemy sprawiedliwego Pokoju.
4. Solidaryzujemy się z — Uchwałą Światowej Rady Pokoju, w sprawie zawarcia Paktu Pokoju między 5-cioma wielkimi mocarstwami;
5. Podpisujemy Narodowy Plebiscyt Pokoju i doceniamy, że Pokój między narodami, to fundament do odbudowy i rozbudowy naszego Państwa.
6. Przyrzekamy teraz ze swym ludem, kochającym wolność i swą Ojczyznę niezmordowanie działać i pracować dla osiągnięcia planów gospodarczych dla zwycięstwa wielkiego i sprawiedliwego dzieła pokoju na ziemi.(...)
(zk)

Dziennik Łódzki 1952 nr 280

Gorące dni listopadowe
w PGR woj. łódzkiego
Zimnymi kropelkami osiada na pola gęsta mgła. Znów jak przed śnieżycą, która spowodowała sporo szkód, zieleni się ruń ozimin. Gdzieniegdzie w bruzdach bieleją jeszcze resztki śniegu. Rowami odpływowymi ścieka nadmiar wody.
Mija nas ciężarówka Łódzkiej Wytwórni Papierosów. Na niej kilkunastu szczelnie opatulonych mężczyzn i kobiet. Listopadowy ziąb przecież. Słychać jednak przyśpiewki, pokrzykiwania i śmiech.
-Dokąd to? — pytamy.
-Na wykopki buraków cukrowych do PGR Kobierzycko (zespół Dębołęka).
W biurach Zespołu PGR Dębołęka co chwila słychać dzwonek telefonu. Z 12 gospodarstw napływają meldunki. Do 12 gospodarstw lecą po drutach telefonicznych zarządzenia i zlecenia, PGR Inczew donosi: „Mieliśmy 18 ha buraków cukrowych, wykopki zostały u nas zakończone 14 listopada". Dzień później ukończyła zbiór załoga PGR Wolnica. W środę 19 bm. resztę buraków wykopano w PGR Dębołęka.
W gospodarstwach tych liczono przede wszystkim na własne siły oraz na pomoc żon i rodzin pracowników stałych. W Dębołęce poza tym jednorazowej pomocy udzieliła młodzież z Liceum Ogólnokształcącego (30 osób) i ze Szkoły Handlowej w Sieradzu (60 osób). Mieszkańcy gromady Dębołęka dali 60 roboczodniówek. I pracowali naprawdę wydajnie.
Oto przodujący dębołęczanie: Józefa Spychała 125 proc. normy, Józef Wolniak i Krzemińska po 120 proc., ojciec traktorzysty Mariana Stromińskiego 110 proc.
Ze stałych robotników rolnych zasłużyli na wyróżnienie Ludwik Pawelczyk, Władysław Pudełek i Ignacy Kwiatusiński.
W PGR Kobierzycko wykopki trwają. Tutejsze pola buraczane o podglebiu gliniastym są rozmokłe i grzązkie. Pracy nie można usprawnić ani ogławiaczem, ani konnym wyorywaczem.
Wykopki zatem odbywają się według starych sposobów, a więc przy pomocy szpadli lub hebrów (specjalne dwuzębne widełki), natomiast do ogławiania buraków z liści stosuje się noże kuchenne lub tasaki. Oczywiście, w takich warunkach wydajność pracy jest znacznie mniejsza i tylko zatrudnienie większej ilości robotników może przyspieszyć zakończenie wykopków.
Kierownictwo PGR Kobierzycko korzysta więc chętnie z pomocy miejskich ekip wykopkowych. W ub. niedzielę 3 ekipy ochotnicze z zakładów pracy w Zduńskiej Woli i Sieradzu, liczące łącznie 95 osób, wykopały i ogłowiły buraki z 42 arów. 36 uczniów ze Szkoły Traktorzystów w Kościerzynie w ciągu 3,5 godzin zebrało plon z 15 arów.
Małorolny gospodarz Wilk z Piotrowic zobowiązał się wykopać, ogłowić, oczyścić z ziemi i ułożyć na kupki buraki z obszaru 75 arów. Walenty Stępniak z Kobierzycka wykona wykopki na połowie hektara, a sołtys tejże gromady — na 25 arach.
Prezydium GRN Wróblew skierowało w czwartek 30 gospodarzy do pomocy w zbiorze buraków w kobierzyckim PGR-ze. Są to przeważnie ci chłopi, którzy z różnych powodów nie wywiązali się dotychczas ze swych obowiązków szarwarkowych. Wszyscy jednak za pracę przy wykopkach otrzymają wynagrodzenie według ostatniej taryfy ogłoszonej przez Ministerstwo PGR.
Należy się spodziewać, że dzięki pomocy ekip miejskich oraz ludności z sąsiednich wsi, wszystkie PGR Zespołu Dębołęka zakończą wykopki buraków jeszcze w bieżącym tygodniu.
Na zakończenie uwaga pod adresem zakładów pracy i instytucji wysyłających ekipy wykopkowe:
Członków ekip należy zaopatrzyć w buty gumowe. Trzeba bowiem pamiętać, że rola jest grzązka, a nać buraczana mokra i że listopad, to nie lipiec. C. M.

Dziennik Łódzki 1970 nr 219

W miejscowości Wróblew, pow. Sieradz kierowca Stanisław Bijak nie chcąc najechać kobiety skręcił gwałtownie w lewo. Samochód przewrócił się do rowu. Ofiar w ludziach nie było.

Dziennik Łódzki 1970 nr 272

Kronika wypadków
We Wróblewie, pow. Sieradz od pozostawionego pod napięciem telewizora w sklepie GS spaliło się 6 telewizorów, 2 radia, 2 adaptery, 10 odbiorników tranzystorowych
oraz materace turystyczne. Straty wynoszą ok. 100 tys. zł.
_________________________________________________________________________________

Na Sieradzkich Szlakach 2009/4
_________________________________________________________________________________

1 komentarz:

  1. Z wielkim zainteresowaniem przejrzalem, niektore informacje, szczegolnie z XIX wieku bardzo ciekawe. Dzieki autorowi za wiele wysilku i cierpliwosci w wyszukiwaniu archiwaliow. Obecnie mieszkam w Kanadzie ale pamietam Ocin i gmine Wroblew gdzie sie urodzilem i mieszkalem do 14 tego roku zycia.

    OdpowiedzUsuń