Zajączkowski:
Strońsko-pow. łaski
Przełom XII-XIII w. Najstarsze części (prezbiterium i częśc nawy oraz fragmenty architektoniczne) kośc. par. w stylu romańskim, por. Katalog zabytków sztuki w Polsce. T. II Województwo Łódzkie, Warszawa 1954, tekst, s. 59 oraz Świechowski 249-250.
1) 1389 PKŁ I, 1343: Stronsco - domini Stanislaus, Nicolaus de S. 2) 1390 T. Sir. I f. 13: Stronszko - Martinus vicarius de S. 3) 1392 T. Sir. I f. 34: Stronsko - domina de S., domina Rudensis de S., Nicolaus plebanus de ibidem.
4) XVI w. Ł. I, 475-478: Stronsko - villa, wł. szl., par. w m., dek. szadkowski, arch. uniejowski. 5) 1511-1518 P. 194: Stronsko - wł. szl., par. w m., pow. szadkowski, woj. sieradzkie. 1552-1553 P. 243: Stronsko - jw. 6) XIX w. SG XI, 408: Strońsk - wś i folw., Strońsk Poduchowne - kol. nad Wartą, par. w m., gm. Zapolice, pow. łaski.
Uwagi: Ł. 1, 476 wspomina, że grunta plebańskie leżały sub monte Grodzysko.
Przełom XII-XIII w. Najstarsze części (prezbiterium i częśc nawy oraz fragmenty architektoniczne) kośc. par. w stylu romańskim, por. Katalog zabytków sztuki w Polsce. T. II Województwo Łódzkie, Warszawa 1954, tekst, s. 59 oraz Świechowski 249-250.
1) 1389 PKŁ I, 1343: Stronsco - domini Stanislaus, Nicolaus de S. 2) 1390 T. Sir. I f. 13: Stronszko - Martinus vicarius de S. 3) 1392 T. Sir. I f. 34: Stronsko - domina de S., domina Rudensis de S., Nicolaus plebanus de ibidem.
4) XVI w. Ł. I, 475-478: Stronsko - villa, wł. szl., par. w m., dek. szadkowski, arch. uniejowski. 5) 1511-1518 P. 194: Stronsko - wł. szl., par. w m., pow. szadkowski, woj. sieradzkie. 1552-1553 P. 243: Stronsko - jw. 6) XIX w. SG XI, 408: Strońsk - wś i folw., Strońsk Poduchowne - kol. nad Wartą, par. w m., gm. Zapolice, pow. łaski.
Uwagi: Ł. 1, 476 wspomina, że grunta plebańskie leżały sub monte Grodzysko.
Taryfa Podymnego 1775 r.
Strońsko, wieś, woj. sieradzkie,
powiat szadkowski, własność szlachecka, 20 dymów.
Czajkowski 1783-84 r.
Stronsko, parafia stronsko (strońsko),
dekanat szadkowski, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie,
powiat szadkowski, własność: (Jan Nepomucen) Grodzicki, miecznik
(szadkowski).
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Strońsko, województwo
Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Szadkowski, parafia Strońsko,
własność prywatna. Ilość domów 19, ludność 202, odległość
od miasta obwodowego 1.
Słownik Geograficzny:
Strońsk, dawniej Stronsko, wś i folw., S. Poduchowne, kol. włośc. nad rz. Wartą, pow. łaski, gm. Zapolice, par. Strońsk, odl. 21 w. od Łasku a 7 w. od Widawy. Posiada kościół paraf. murowany. Wś ma 23 dm., 192 mk.; folw. 5 dm., 38 mk.; osada probosz. 2 dm., 13 mk. i kolonia poduchowna 8 dm., 29 mk. W 1827 r. 19 dm., 232 mk. W 1887 r. fol. S. rozl. mr. 503: gr. or. i ogr. mr. 292, łąk mr. 27, past. mr. 36, lasu mr. 92, nieuż. mr. 56; bud. mur. 2, drewn. 11; płodozm. 7 i 13-pol., las nieurządzony. Wś S. os. 33, mr. 188. Na obszarze wsi wznosi się wzgórze zwane górą Strońską (około 300 stóp nad poziom Warty), a w XVI w. noszące nazwę Grodzisko. Z góry tej rozległy widok na okolice Sieradza i Warty. Podobno rząd pruski zamierzał wznieść tu fortyfikacye i w tym celu dokonane zostały szczegółowe pomiary. Od góry tej ciągnie się w kierunku płn.-wschodnim trzymilowy pas wzgórzy, z których wyróżniają się: Srebrna góra i Pecherzyna w Beluniu, Tatarskie pod Wośnikami i Starościńskie w lasach Polkowa. Kościół w S., p. w. 11,000 Dziewic, istniał już w XIV w. zapewne. Jeden ze Strońskich, dziedziców wsi (h. Doliwa), wzniósł nowy murowany kościół 1458 r. Kościół ten został odbudowany i rozszerzony w 1726 r. przez dziedzica S. Kazimierza Walewskiego, kasztel. spicymierskiego. W kościele słynie z cudów obraz Przemienienia Pańskiego. Na cmentarzu stoi kaplica murowana p. w. św. Krzyża. Dziesięcina z łanów kmiecych szła dla plebana, prócz tego dawali kmiecie po 2 gr. (konopnego) i po 1 gr. za kolędę, zagrodnicy za konopną dziesięcinę po 1 gr. Do proboszcza należała też, prócz ról i placów, rzeczka Grabia na przestrzeni od granicy Zapolic do młyna w Strońsku (Łaski, L. B., II, 475, 477). S. parafia, dek. łaski, 3215 dusz. Br. Ch.
Spis 1925:
Strońsko, wś i folw., pow. łaski, gm. Zapolice. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 45, folw. 4. Ludność ogółem: wś 277, folw. 61. Mężczyzn wś 139, folw. 29, kobiet wś 138, folw. 32. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 277, folw. 61. Podało narodowość: polską wś 277, folw. 61.
Wikipedia:
Strońsko-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie zduńskowolskim, w gminie Zapolice. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego. Wieś położona w odległości 12 km na południowy wschód od Sieradza, na wysokim brzegu pradoliny Warty, skąd roztacza się rozległy widok na Kotlinę Sieradzką. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1389 r., kiedy to wymieniono Stanisława Mikołaja de Strońsko. W 1873 r. na terenie przykościelnym odkrył cmentarzysko kultury pomorskiej Edmund Stawiski z Podłężyc. Znalazł tu także interesujące materiały kultury polskiej w postaci kafli. We wsi kościół pw. św. Urszuli i 11 Tysięcy Dziewic z I poł. XIII w., przebudowany w 1458 r. przez miejscowego dziedzica Strońskiego herbu Doliwa, rozbudowany w 1600 r., a w 1726 r. przez kasztelana spicymierskiego Kazimierza Walewskiego, także na początku XX w. Elementy stylu romańskiego zachowały się najlepiej na zewnętrznej stronie prezbiterium i części nawy, gdzie widoczna jest romańska faktura murów oraz dwa okna zamknięte półkoliście. Na absydzie arkadowy fryz z cegły oraz półokrągłe okienko na osi. Na zewnętrznej stronie muru prezbiterium charakterystyczne okrągłe wgłębienia – ślad po rytualnym nieceniu ognia przy użyciu świdra ogniowego. Najwartościowszym zabytkiem świątyni jest kamienny półokrągły tympanon, znajdujący się nad drzwiami w pd. kruchcie, przedstawiający legendarnego bazyliszka w obramieniu plecionkowego ornamentu. Jest to unikatowy w Polsce charakter zdobienia, wskazujący na skandynawskie lub tyrolskie pochodzenie tympanonu. Wyposażenie wnętrza kościoła barokowe – z XVII i XVIII w. W bocznym ołtarzu czczony przez miejscową ludność obraz Przemienienia Pańskiego z XVIII w. Dwie kropielnice z 1504 r. Tablica nagrobna z XIX w. rodziny Bemów, właścicieli pobliskiego Belenia, krewnych gen. Józefa Bema. Przetrwała wiadomość o proboszczu z okresu powstania styczniowego ks. Antonim Ślepowrońskim (ur. w 1807 r.), który "brał udział w powstaniu i miewał kazania podburzające". W pobliżu kościoła resztki podworskiego parku, a w nim pomnikowe okazy drzew. Kaplica cmentarna św. Krzyża, murowana, z ok. 1821 r. (klasycystyczna), restaurowana w 1926 r. Na cmentarzu kwatery ok. 280 żołnierzy polskich poległych w 1939 r. Wśród nich grób zmarłego po wojnie w Londynie gen. br. Bronisława Laliczyńskiego dowódcy w 1939 r. 4 Pułku Piechoty Legionów z Kielc. Corocznie w pierwszą niedzielę września odbywają się tutaj uroczystości dla uczczenia pamięci poległych. Pośrodku cmentarza są dwa stare grobowce: Kobierzyckich z Kalinowej z 1800 r. i Feliksa Stawiskiego z Podłężyc z 1936 r. Według rejestru zabytków KOBiDZ na listę zabytków wpisane są obiekty: kościół parafialny p.w. św. Urszuli, 1 poł. XIII w., XVIII w., nr rej.: 69-IV-17 z 9.09.1949 oraz 49 z 21.07.1967, kaplica cmentarna, pocz. XIX w., nr rej.: 74-IV-22 z 9.09.1949 oraz 50 z 20.07.1967
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
STROŃSKO par. Strońsko, p. zduńskowolski, Kościół murowany z 1488 roku rozbudowany w 1726 roku przez Kazimierza Walewskiego kasztelana spicymierskiego. W 1783 roku własność Jana Grodzickiego miecznika szadkowskiego, który sprzedał dobra w 1786 r. Aleksemu Masłowskiemu za 63 tys. zł. W 1827 roku wieś liczy 19 domów i 232 mieszkańców, folwark ma 503 mg gruntów własność Antoniego Myszkowskiego, który kupił od Szeliskich za 90 tys. zł. (SGKP t.11, s.408, Pstrokoński1827, k.137, AT 101, k.869)
1992 r.
______________________________________________________________________________
Kościół św. Urszuli i Jedenastu Tysięcy Dziewic z XIII w. w Strońsku - ozdobna antaba w drzwiach do zakrystii
Kościół św. Urszuli i Jedenastu Tysięcy Dziewic z XIII w. w Strońsku - ozdobna antaba w drzwiach do zakrystii
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Ściana ze śladami świdrów ogniowych
Ściana ze śladami świdrów ogniowych
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Groby zbiorowe żołnierzy poległych 4-5.09.1939 r. na cmentarzu w Strońsku
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Grób oficera niemieckiego Karla W. Hauga i jego szofera poległych 22.11.1914 r.
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Pomnik 1918-1928 r. w X rocznicę odzyskania niepodległości na cmentarzu w Strońsku
Pomnik 1918-1928 r. w X rocznicę odzyskania niepodległości na cmentarzu w Strońsku
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Pomnik żołnierzy poległych 4-5.09.1939 r.
Pomnik żołnierzy poległych 4-5.09.1939 r.
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Tablica grobu gen. bryg. Bronisława Laliczyńskiego, dowódcy 4 pp Legionów z Kielc
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Kaplica cmentarna św. Krzyża z ok. 1821 r. w Strońsku - fasada
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Kapliczka z datą 1903 r. w Strońsku
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Widok ze skarpy w Strońsku na dolinę Warty
BUDYNEK PRZY KOŚCIELE
OBWIESZCZENIE.
Sąd Policyi Powiatu Szadkowskiego.
Ogłasza Szan. Publiczności, że w. dniu 14. Czerwca r. b. w rzece Warcie, o dwa staja od dworu wsi Strońska płynącey, na piasku znalezioną została o 15 kroków od brzegu kobieta iuż dawno w wodzie leżąca, z imienia i nazwiska nawet z mieysca pobytu swego nie wiadoma nikomu w okolicy — ciało iey przez owad zgniliźnie uległo bez oczów i nosa z włosami na głowie czarnemi, cały trup był okryty koszulą na pół przegniłą, iak z powierzchni ciała uważać można było nie miała więcey iak około 30 lat, twarzy okrągłey, wzrostu miernego; przypłynęła z wodą od miasta Widawy i na kępce piaskowey oparła się. Ktoby wiedział o iey nazwisku i pochodzeniu, nakoniec o sposobie utopienia się; zechce Sądowi tuteyszemu iak nayprędzey donieść dla przedsięwzięcia dalszego śledztwa.
Szadek dnia 17. Czerwca 1826. roku.
Hałaczkiewicz, Pods. J. Rojek, Prot.
Gazeta Korrespondenta Warszawskiego y
Zagranicznego 1826 nr 77
Obwieszczenia Publiczne 1920 nr 41a
LISTY.
CHARŁUPIA MAŁA, pow. Sieradz.
W dniu 11 grudnia r. b. miejscowi prowodyrzy Narodowej Demokracji, pp.: rejent Rokossowski ze Zduńskiej Woli, Popławski i Koliński z Sieradza, oraz sekretarz zarządu głównego N.-D. z Warszawy p. Kawecki— w asyście policji zjechali na wiec do naszej wioski. Przybycie tych panów uroczyście zapowiedz[i]ał z ambony ks. proboszcz. Zebranie odbyło się w sali Domu Ludowego. Zgromadziło się około 400 osób. Początkowo zabrał głos p. Kawecki z Warszawy, a wiedząc o tem, że w Charłupi Małej istnieje organizacja ludowa, mówca N.-D. na razie nie stawiał żadnych zarzutów Stronnictwu Ludowemu i jego przywódcom. Zrozumiano tylko, że p. Kawecki na wszelki sposób usiłuje zdobyć zaufanie słuchaczy. To też mówił o błędach szlachty w czasach przedrozbiorowych, wylewał krokodyle łzy, że reforma rolna nie jest wprowadzona w życie, że rzekomo Związek Ludowo-Narodowy na terenie Sejmu poczynił wszelkie kroki by wprowadzić w życie ową reformę. Uczestnicy wiecu jednakże poznali się na farbowanym lisie. To też raz po raz na sali zrywały się energiczne głosy: „skończyć raz, precz, stemplujcie marki, tyle jesteście warci, co Zamorski“ i t. d. Wytrącony temi okrzykami z równowagi mówca endecki zmieszany opuszcza trybunę wśród świstów i okrzyków oburzenia. Opróżnioną trybunę za chwilę zajmuje Stanisław Bąkowski, młody gospodarz ze Strońska, energiczny bojownik sprawy ludowej. Bąkowski w prostych i szczerych wyrazach wytknął wszystkie wady Endecji: jej egoizm partyjny, nie przebieranie w środkach, jeżeli chodzi o obrzucenie błotem przeciwnika, choćby nawet ów przeciwnik piastował najwyższą władzę w narodzie.
Sala hucznemi oklaskami nagrodziła dzielnego ludowca, tem samem dała dowód, że rozróżnia ziarno od plew. Tak więc Endecy przekonali się, że nieśwadomość ludu nie będzie nadal ich sojusznikiem. Endecy naocznie stwierdzili, że lisie metody na wsi już nie popłacają, że tam liczyć mogą tylko na poparcie proboszcza, jego domowników i podwładnych, bo dzisiaj na wsi tylko plebanja i dwór—to jedyne ostoje i punkt oparcia dla Endecji.
Tak się więc skończył pierwszy występ, a miejmy nadzieję, że ostatni, ludzi, za sprawą których naszą dzielną armję, jej wodzów, rząd i sejm obrzucono błotem nietylko w Europie, lecz nawet w Ameryce.
Członkowie Pol. Str. Ludowego: Kazimierz Matusiak, Szczepan Klimas, Antoni Kasprzak.
Widok ze skarpy w Strońsku na dolinę Warty
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Na południe
Fot. Janusz Marszałkowski
______________________________________________________________________________
Na zachód
Fot. Janusz Marszałkowski
KOŚCIÓŁ
KOŚCIÓŁ
PLEBANIA
BUDYNEK PRZY KOŚCIELE
Akta metrykalne (Parafia Zduńska Wola) 1792
Dnia 29. sierpnia. Ja Jan Nepomucen
Józef Jankowski, proboszcz tego kościoła, ochrzciłem urodzone
dziś dziecko poświęcone przez rodziców Bogu imionami Augustyna,
Klara, Rozalia, Wielmożnych Antoniego Złotnickiego i Róży z
Kurczewskich stolników buskich, prawowitych małżonków. Rodzicami
chrzestnymi byli Wielmożny Aleksy Masłowski ze swoją małżonką
Bogumiłą z Niniewskich Masłowską dziedzicami ze Strońska.
Dziecko zmarło.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1826 nr 27
OBWIESZCZENIE.
Sąd Policyi Powiatu Szadkowskiego.
Ogłasza Szan. Publiczności, że w. dniu 14. Czerwca r. b. w rzece Warcie, o dwa staja od dworu wsi Strońska płynącey, na piasku znalezioną została o 15 kroków od brzegu kobieta iuż dawno w wodzie leżąca, z imienia i nazwiska nawet z mieysca pobytu swego nie wiadoma nikomu w okolicy — ciało iey przez owad zgniliźnie uległo bez oczów i nosa z włosami na głowie czarnemi, cały trup był okryty koszulą na pół przegniłą, iak z powierzchni ciała uważać można było nie miała więcey iak około 30 lat, twarzy okrągłey, wzrostu miernego; przypłynęła z wodą od miasta Widawy i na kępce piaskowey oparła się. Ktoby wiedział o iey nazwisku i pochodzeniu, nakoniec o sposobie utopienia się; zechce Sądowi tuteyszemu iak nayprędzey donieść dla przedsięwzięcia dalszego śledztwa.
Szadek dnia 17. Czerwca 1826. roku.
Hałaczkiewicz, Pods. J. Rojek, Prot.
Komornik Trybunału Cywilnego
Woiewództwa Kaliskiego.
Uwiadamia szanowną publiczność, iż
dobra Ziemskie Strońsko, składaiące się z wsi i folwarku
Strońsko, z trzech karczem to iest: 1, w Strońsku; 2, pod górą
Zabiniec zwana; 3, w Boru Oszczywilk w Pcie Szadkowskim, Wdztwie
Kaliskiem położone , tak iak zostały zaięte z wszelkiemi
przyległościami i przynależytościami, wypuszczone zostaną w
trzech letnią dzierżawę, poczynaiąc od S. Jana r. b. 1826 do
tegoż czasu w roku 1829 kończyć się maiącą; w terminie d. 12
Czerwca r. b. przed Rejentem Ptu Szadkowskiego W. Wincentym
Kobyłeckim w Szadku, w Kancellaryi iego, poczynaiąc zrana od godz:
10 u którego warunki licytacyi każdego czasu przeyrzane bydź mogą.
Dzierżawy z tych dóbr dotychczas płacono rocznie po złp. 4000.
Kalisz d. 26 Kwietnia 1826 r.
Stanisław Mirkowski.
Gazeta Warszawska 1829 nr 84
Ludwik Sulimierski dnia 25 Listopada
1826 roku zmarły otworzył po sobie spadek, co podaiąc pierwszy raz
do wiadomości, naznacza się na godzinę 10tą przed południem 15
Kwietnia 1830 roku w Kancellaryi Ziemiańskiey tuteyszey termin do
przeniesienia tytułu własności dóbr Strońska z przyległościami
w Powiecie Szadkowskim Woiewództwie Kaliskiem położonych po tymże
Ludwiku Sulimierskim pozostałych. — Kalisz dnia 21 Marca 1829
roku.
J. Główczewski Rejent K. Z. W. Kal.
OBWIESZCZENIE.
Kommissarz Obwodu Sieradzkiego.
Dnia 23 Grudnia r. z. z Kościoła parafialnego Strońsko, skradziono w nocy puszkę srebrną wartości złotp. 140 i skarbonkę od pieniędzy dla iałmużnych. Wzywa zatem Urzędy Woytowskie i Municypalne o zarządzenie śledztwa tak skradzionych rzeczy iako i sprawców kradzieży.
w Sieradzu dnia 8 Stycznia 1833 r. Ruszczyński Z.
Reient Powiatu Szadkowskiego.
Podaie do wiadomości publiczney, że po Xiędzu Michale Muszyńskim Proboszczu na gruncie wsi Strońska na plebanii w Pcie Szadkowskim sprzedawane będą w dniu 27 Stycznia i następnych r. b. o godzinie 2giey po południu przez publiczną licytacyą, ruchomości spisem inwentarza obięte, mianowicie bydło, konie, bryki, wozy, porządki gospodarskie i domowe, meble, bielizna, garderoba, pościel, naczynia miedziane, żelazne, cynowe, faianse, porcynelle, szkła, tudzież biblioteka do stanu duchownego należna; przeto chęć kupowania maiących na powyższy termin zaprasza.
w Szadku dniu 9 Stycznia 1833 r. W. Kobyłecki.
Dnia 9 Stycznia 1836 r. odbędzie się w Mieście Sieradzu w Biórze Kommissarza Obwodu o godzinie 3ey popołudniu, in minus licytacya na entrepryzę reperacyi Kościoła Parafialnego w Strońsku wyanszlagowaney i potwierdzoney na złp. 1104 gr. 8. przez deklarcye opieczętowane, które składane do godziny w puł do 3ey w formie tu poniżey napisaney, i podług przepisu Rady Administracyiney Królestwa z dnia 16/28 Maia 1833 r. przyimowane będą, wszelkie zaś inne za nieważne uznane zostaną, wyłączaiąc od licytacyi Starozakonnych. Warunki do licytacyi i wykaz kosztów są do przeyrzenia w Biórze Kommissarza Obwodu Sieradzkiego, a vadium do licytacyi gotowemi pieniędzmi w Kassie Mieyskiey Sieradz złożyć się mogące, oznacza się na złotp. 110 gr. 13 sto dziesięć groszy trzynaście.
Deklaracya.
W skutek ogłoszenia z dnia 25 Listopada (7 Grudnia) 1835 podaię ninieyszą deklaracyą, iż obowięzuię się podiąć roboty, około reperacyi Kościoła Parafialnego w Strońsku, za summę złotp. (wypisać ią literami) poddaiąc się wszelkim obowiązkom i zastrzeżeniom w warunkach licytacyinych obiętym, zaświadczenie Kassy Mieyskiey Sieradz z złożonego w niey vadium, złotych sto dziesięć groszy trzynaście wynoszące dołączam, które w razie nieutrzymania się na licytacyi sam odbiorę (lub zwrot onego pocztą na moy koszt upraszam) Stałe moie zamieszkanie iest (wypisać mieysce mieszkania)
Pisałem w N. d. N. mca N. r. N.(podpis imienia i nazwiska)
Sieradz d. 25 Listop. (7 Grud. ) 1835 r. Olędzki. Z. Kom.
Gazeta Warszawska 1829 nr 211
Kommissyia Rządowa Sprawiedliwości.
Ogłasza: iż Rada Administracyyna
Królestwa Postanowieniem na dniu 21 Lipca r. b. wydanem, zapis summy
2000 zł: Pol: testamentem przez Giertrudę Szałowską, Pannę
doletnią w Ptaszkowicach Woiewództwie Kaliskiem dnia 26 Sierpnia
1826 roka zdziałanym, na wybudowanie Kaplicy we wsi Strońsku
uczynionym stosownie do Art: 910 Kodexu Cywilnego, z zachowaniem praw
osób trzecich, stwierdziła.
W Warszawie dnia 3 Sierpnia 1829 r.
Minister Prezyduiący: Ig: Sobolewski.
Za Sekretarza Jlnego: Młodzianowski.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1833 nr 3
OBWIESZCZENIE.
Kommissarz Obwodu Sieradzkiego.
Dnia 23 Grudnia r. z. z Kościoła parafialnego Strońsko, skradziono w nocy puszkę srebrną wartości złotp. 140 i skarbonkę od pieniędzy dla iałmużnych. Wzywa zatem Urzędy Woytowskie i Municypalne o zarządzenie śledztwa tak skradzionych rzeczy iako i sprawców kradzieży.
w Sieradzu dnia 8 Stycznia 1833 r. Ruszczyński Z.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1833 nr 4
Reient Powiatu Szadkowskiego.
Podaie do wiadomości publiczney, że po Xiędzu Michale Muszyńskim Proboszczu na gruncie wsi Strońska na plebanii w Pcie Szadkowskim sprzedawane będą w dniu 27 Stycznia i następnych r. b. o godzinie 2giey po południu przez publiczną licytacyą, ruchomości spisem inwentarza obięte, mianowicie bydło, konie, bryki, wozy, porządki gospodarskie i domowe, meble, bielizna, garderoba, pościel, naczynia miedziane, żelazne, cynowe, faianse, porcynelle, szkła, tudzież biblioteka do stanu duchownego należna; przeto chęć kupowania maiących na powyższy termin zaprasza.
w Szadku dniu 9 Stycznia 1833 r. W. Kobyłecki.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1835 nr 51
Dnia 9 Stycznia 1836 r. odbędzie się w Mieście Sieradzu w Biórze Kommissarza Obwodu o godzinie 3ey popołudniu, in minus licytacya na entrepryzę reperacyi Kościoła Parafialnego w Strońsku wyanszlagowaney i potwierdzoney na złp. 1104 gr. 8. przez deklarcye opieczętowane, które składane do godziny w puł do 3ey w formie tu poniżey napisaney, i podług przepisu Rady Administracyiney Królestwa z dnia 16/28 Maia 1833 r. przyimowane będą, wszelkie zaś inne za nieważne uznane zostaną, wyłączaiąc od licytacyi Starozakonnych. Warunki do licytacyi i wykaz kosztów są do przeyrzenia w Biórze Kommissarza Obwodu Sieradzkiego, a vadium do licytacyi gotowemi pieniędzmi w Kassie Mieyskiey Sieradz złożyć się mogące, oznacza się na złotp. 110 gr. 13 sto dziesięć groszy trzynaście.
Deklaracya.
W skutek ogłoszenia z dnia 25 Listopada (7 Grudnia) 1835 podaię ninieyszą deklaracyą, iż obowięzuię się podiąć roboty, około reperacyi Kościoła Parafialnego w Strońsku, za summę złotp. (wypisać ią literami) poddaiąc się wszelkim obowiązkom i zastrzeżeniom w warunkach licytacyinych obiętym, zaświadczenie Kassy Mieyskiey Sieradz z złożonego w niey vadium, złotych sto dziesięć groszy trzynaście wynoszące dołączam, które w razie nieutrzymania się na licytacyi sam odbiorę (lub zwrot onego pocztą na moy koszt upraszam) Stałe moie zamieszkanie iest (wypisać mieysce mieszkania)
Pisałem w N. d. N. mca N. r. N.(podpis imienia i nazwiska)
Sieradz d. 25 Listop. (7 Grud. ) 1835 r. Olędzki. Z. Kom.
Warszawska Gazeta Policyjna 1847 nr 53
W następujących miejscach w
królestwie były pożary, w skutku których spaliły się:
We wsi Strońsku, pow. Sieradzkim,
chałupa, asekurowana rs. 15. Pożar miał wyniknąć z rozmyślnego podpalenia, lecz sprawcy nieodkryto.
Warszawska Gazeta Policyjna 1848 nr 38
W następujących, miejscach w królestwie były pożary, w skutku których spaliły się:
We wsi i gminie Strońsko, pow. Sieradzkim, stodoła na rs. 915 ubezpieczona. Pogorzelec w ruchomościach poniósł straty rs. 350. Przyczyna pożaru z pewnością niewiadoma, są jednak poszlaki, iż wynikł z podłożenia ognia.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1848 nr 53
(N. D. 1305) Naczelnik Powiatu
Sieradzkiego.
Dnia 18 (30) Marca r. b. o godzinie 3 z
południa w mieście Sieradzu w biurze Naczelnika Powiatu, odbędzie
się licytacya na entrepryzę wyreparowania kościelnego w wsi
Strońsku, oraz na oparkanienie cmentarza przy tymże, reparacyą
domu plebańskiego, stodoły, na budowę obór i stajni, na budowę
wozowni i na budowę domu dla sług kościelnych, in minus od summy
anszlagowej rs. 1939 k. 18 przez opieczętowane deklaracyę, w myśl
postanowienia Rady Administracyjnej z d. 16 (28) Maja 1833 r. składać
się winne, z dołączeniem kwitu Kassy Ekonomicznej miasta Sieradza
na złożone vadium w ilości rs. 193 k. 90. Warunki i anszlagi są
do odczytania w biurze Powiatu w godzinach służbowych. Starozakonni
od licytacyi są wyłączeni.
Sieradz dnia 16 (28) Lutego 1848 roku.
Myszkowski.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1849 nr 99
(Ν. D. 1633) Sąd Policyi Prostej
Okręgu Szadkowskiego.
Antoni Nawrocki ogrodowy ze Strońska o
zabójstwo obwiniony, i przez Wójta Gminy Strońsko przyaresztowany
zdołał z pod straży zbiedz. Zawiadomiając o tém, wzywa wszelkie
władze tak cywilne jako i wojskowe, do których porządek i
bezpieczeństwo w kraju należy, aby na zbiegłego Nawrockiego,
baczną uwagę jako o zabójstwo obwinionego zwracały, i w razie
ujęcia Sądowi Policyi Poprawczej Wydziału Piotrkowskiego, lub
innemu najbliższemu transportem odesłać zechciały. Rysopis jest
następujący: Antoni Nawrocki jest wzrostu średniego, oczu szarych,
twarzy ściągłéj, włosów czarnych, znaków szczególnych
żadnych.
Szadek dnia 16 (28) Marca 1849 r.
Sztandynger, Podsędek.
Kurjer Warszawski 1861 nr 287
Rada Administracyjna Królestwa,
zatwierdziła zapisy: 1) dla Kościoła parafjalnego w Strońsku,
opłatę wieczystą po rsr. 12 rocznie; i 2) dla tegoż Kościoła
dwie morgi ziemi, przez Felixa Sulimierskiego, uczynione.
Dziennik Powszechny 1863 nr 44
Dnia 10 Listopada r. z., we wsi
Strońsko, gm. Pstrokonie, pow. Sieradzkim, trzoda chlewna znajdująca
się w izbie, zagryzła śpiące w kolebce pięciomiesięczne dziecko
Adama Dudzińskiego wyrobnika.
Kurjer Warszawski 1863 nr 268
Rada Administracyjna Królestwa, na
posiedzeniu z dnia 15 (27) Października r. b., na przedstawienie
Komissji Rządowej Sprawiedliwości, następujące zapisy na fundusz
wieczysty: a) procentu prawnego od summy rs. 900 dla Kościoła
Parafjalnego w Strońsku, w Okręgu Szadkowskim, i b) takiegoż
procentu od summy rs. 900, czyniącego rs. 45 dla Szpitala w m.
Sieradzu wyznania Chrześcjańskiego;przez niegdy Wiktora Wołowicza,
właściciela dóbr Brodnia, aktem darowizny na dniu 4 (16) Stycznia
1854 r., urzędownie sporządzonym, prawnie zaakceptowanym,
uczynione, w myśl art: 910 Kodexu Cywilnego z zachowaniem praw osób
trzecich, i pod warunkami bliżej w akcie darowizny oznaczonym,
zatwierdziła. (D. P.)
Dziennik Powszechny 1864 nr 112
Sieradz. Dnia 14 (26) kwietnia dziedzic
dóbr Strońska, Jan Trąbski, przyjechawszy do dziedzica dóbr
Belenia Behma, i nie zastawszy w domu, poranił nożem żonę Behma i
jej służącą.
Dziennik Warszawski 1865 nr 239
(N. D. 6223) Sąd Policji Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Zapozywa Michała Romanowskiego
ostatnio we wsi Strońsku gminie Pstrekonie Okręgu Szadkowskim, jako
służący, zamieszkałego, obecnie z pobytu niewiadomego, aby w
ciągu dni 30-tu licząc od wydrukowania niniejszego zapozwu w Sądzie
Poprawczym dla złożenia uznania stawił się, lub o miejscu
teraźniejszego pobytu doniósł, a to pod skutkami prawa.
Piotrków d. 24 Września (6 Paźdz.)
1865 r.
Sędzia Prezydujący, Chmieleński.
Dziennik Warszawski 1869 nr 253
Zapozywa Tomasza Hyżewskiego, pisarza
prywatnego, ostatnio we wsi Strońsku gminie Zapolice Powiecie Łaskim
zamieszkałego, aby w ciągu dni 30 od daty niniejszego ogłoszenia
doniósł o miejscu swego pobytu, lub też osobiście do Sądu się
zgłosił dla złożenia tłomaczenia w sprawie własnej, a to pod
dalszemi skutkami prawa.
Petroków d. 7 (19) Listopada 1869 r.
Sędzia Prezydujący, Chmieleński.
Kurjer Warszawski 1871 nr 101
Otrzymaliśmy wiadomość, że w dniu 26 kwietnia r. b we wsi Beleniu w powiecie łaskowskim, zakończył życie dotknięty słabością płucową Bolesław syn Wincentego i Kunegundy z Młoszewskich Bemów. Pojmował on cnoty obywatelskie, ale nie miał dosyć czasu rozwinąć ich. Żył bowiem lat 21, ukończywszy chlubnie dopiero przed dwoma laty nauki szkólne. Pochowany w Strońsku, na cmentarzu parafjalnym.
Dziennik Warszawski 1871 nr 111
Wiadomości krajowe. Podług
otrzymanych z 10-ciu gubernij kraju tutejszego, urzędowych
wiadomości, w drugiej połowie marca r. b. miały miejsce
znaczniejsze pożary w następujących miejscach:
2) W gubernji petrokowskiej: W dniu 8
(20) marca, we wsi Strońsku, gminie Zapolice, w powiecie łaskim,
spaliły się: śpichlerz, stajnia, dwie stodoły i obora. Straty z
tego wypadku poniesione wynoszą około 5,460 rs.
Dziennik Warszawski 1871 nr 149
Wzywa wszelkie władze cywilne i
wojskowe aby pilnie śledziły Jana Gajzlera pruskiego poddanego,
czasowo we wsi Strońsku, gminie Zapolice, powiecie Łaskim, za
paszportem przebywającego, o kradzież o podpalenie obwinionego,
przed wymiarem sprawiedliwości ukrywającego się, wrazie zaś
zatrzymania go dostawiły Sądowi tutejszemu.
Rysopis Gajzlera:
Lat 40, wzrost średni, włosy
ciemno-blond, oczy niebieskie, twarz okrągła, nos średni, znaki
szczególne żadne.
Petrokow, d. 30 Czerwca (12 Lipca) 1871
r.
Sędzia Prezydujący, Walewski.
Kurjer Warszawski 1872 nr 145
Zmarli: (…) we wsi Strońsku, ksiądz
Antoni Slepowroński proboszcz.
Dziennik Warszawski 1872 nr 167
N. D. 4770. Sąd Poprawczy w
Petrokowie, wzywa wszelkie władze tak wojskowe jako cywilne, o
przedsięwzięcie środków celem wyśledzenia pobytu Franciszka
Michalskiego, lat 19 owczarka, z wsi Strońsko gminy Zapolice Powiatu
Łaskiego, o kradzież obwinionego, przed wymiarem sprawiedliwości
ukrywającego się, o dostawienie go w razie ujęcia Sądowi
tutejszemu.
Petroków d. 31 Lipca (12 Sierpnia)
1872 r.
Gazeta Sądowa Warszawska 1873 nr 4
KRONIKA KRYMINALNA. Sprawa Józefa
Janusa, obwinionego o zamordowanie żony. W tutejszym Sądzie
Kryminalnym, przed kilku dniami, sądzona sprawa Janusa, przedstawia
smutny obraz nieszczęśliwego małżeństwa, a zarazem rzadki między
włościanami objaw długo jątrzącej się nienawiści, zakończonej
zbrodnią. We wsi Walkowie, 19 letni Janus, bez miłości, z namowy
ludzi, ożenił się z 38 letnią Guzikówną. Zrazu żyli zgodnie, w
pracy około małego gospodarstwa, wychowując synka. Prędko
powstały nieporozumienia, kłótnie, bijatyki, żona uciekała do
swych rodziców, mąż ją przepraszał i sprowadzał — zwykła
historya w życiu włościańskiém. Przyczyną tego była nierówność
wieku i usposobień. Janus lubiał zabawy, — żona odwodziła go do
domu. Stąd znudzenie, wstręt do żony niekochanej. Po sześciu
latach rozeszli się stanowczo. Janus wydalił się do wsi dalekiej,
Strońska, a Janusowa została w Walkowie, mieszkając z synkiem za
wsią, w oddalonym domku, cicha, spokojna, pracowita, biedna,
kochająca dziecię nadewszystko. Janus, objąwszy w Strońsku służbę
u dziedzica, przedstawił się za wdowca i w tym charakterze
bałamucił dziewczyny, a kiedy dochodziły wieści o żonie i one go
opuszczały, wypierał się, by był żonatym, twierdząc, że żona
nie żyje, że tylko dawna kochanka żoną się mieni. Ilekroć
powracał do Walkowa, dla przedłużenia pasportu, dokuczał żonie,
bił ją, okradał, groził zabraniem dziecka, ono zaś wtedy tuliło
się do matki, drżąc ze strachu i wstrętu do ojca srogiego,
którego pieszczoty nigdy nie zaznało. Biedna matka, z obawy o
dziecko i z biedy, oddała je ludziom w służbę, wyrzekając się
jedynej swéj pociechy. Tak upływało lat kilkanaście. Nareszcie
Janus, ciągle służący w Strońsku, pokochał się w córce
tamecznego gospodarza, Macholównie, miłością nie bez wzajemności,
bo go przyjmowano jako konkurenta, on też fetował Macholów,
zasługiwał się, by zostać ich zięciem i wszyscy we wsi wiedzieli
jawną chęć poślubienia ładnej Macholówny, on sam o tém mówił,
wybierając się po akt zejścia żony, jako dokument, potrzebny do
zawarcia małżeństwa. Tymczasem, ilekroć spotykał się z dawnemi
ze swéj wsi znajomemi, narzekał na życie żony, przeklinał ją,
jako zawadę do szczęścia. Nakoniec wybrał się w drogę dla
przedłużenia pasportu i po akt zejścia żony - poszedł — i
spełnił zbrodnię. Taki stan rzeczy przed zbrodnią wykazują,
sołtys i liczni świadkowie, pod przysięga zeznający o
nieszczęsném pożyciu małżeńskiém i wyrażeniach podsądnego o
żonie: "życie mi się z nią sprzykrzy, czemu, czemu też to
nie umiera... źle mi z nią na świecie... szkoda żem jéj nie
zatłukł... pójdę do Niemców... o Bogu zapomnę"...
przyczem, smucąc się, chwytał się zafrasowany za głowę.
Stwierdził to i brat zabitej, a synek opisał katowanie matki i
grozę obejścia się ojcowskiego. Dziedzic wsi Strońska,
Macholówna, jéj rodzice i inni świadkowie, pod przysięgą opisali
przedstawianie się podsądnego za wdowca, zaprzeczanie wieściom o
żonie, konkury, chęć ślubu, wybieranie się po akt zejścia i
podróż w tym celu. Inni znowu świadkowie pod przysięgą
stwierdzili, iż podsądny, udając się po paszport, przed
morderstwem, głosił już o śmierci żony, a inni jeszcze pod
przysięgą zeznali, iż wracając z pasportem, wstąpił do wsi
sąsiedniej, obok Walkowa, do karczmy i tu pił wódkę, a gdy go
poznawano, jako dawnego znajomego, twierdził, że jest kim innym,
przechodniem, poczem o zmroku wyszedł ku Walkowowi. Nazajutrz był z
powrotem w Strońsku a jak wspomniani świadkowie z téj wsi opisali,
wydawał się niespokojnym, ponurym, mówił wszakże, że akt
zejścia będzie. Niebawem dostrzeżono Janusową zaduszoną na łóżku
i zaraz padło podejrzenie na męża. Aresztowany, przyznał się do
winy, i przytoczył: że zdawna uczuwał coraz większą nienawiść
do żony i narzekał na jéj życie, bo mu była zaporą do swobody i
szczęścia, nie miał jednak stałego zamiaru żenić się,
bałamucił tylko kobiety i Macholównę,-żartował; że idąc po
pasport i wracając po pijanemu, mówił żartami, iż żona nie
żyje, i udawał, że jest kim innym, nie miał zaś w tém żadnego
celu i dopiero kiedy wstąpił do żony, a tu się pokłócił,
uderzył ją w głowę tak silnie, że padła nieżywa,-tym więc
sposobem zabił ją w gwałtowném uniesieniu, bez zamiaru, poczem
położył na łóżku, sprawdził czy nie żyje, zamknął stancyą
z wewnątrz i dziurą w suficie wyszedł na poddasze, a stąd do
sieni i w drogę, milcząc o wszystkiém z obawy. Takiemu tłumaczeniu
się zadał kłam cały tok śledztwa, stopniowe pobudki do zbrodni
wykazujący, tudzież sekcya zwłok zabitej, jaka ustaliła pewność,
że śmierć wynikła jedynie z zaduszenia rękami, bo ślad na szyi
był tego dowodem, a przekonało o tém przekrwienie mózgu i płuc,
żadnych zaś śladów inne- go gwałtu, oprócz powierzchownych
zdrapań twarzy, nie było, te zaś objaśnił podsądny kopaniem
powalonej żony. Obrońca z urzędu przytoczył, iż brak danych co
do rozmysłu morderczego i istnieje tylko zarzut zrządzenia śmierci
pobiciem, w myśl art. 986 K. K. G. i P. Łagodzi zaś winę przebieg
uczuć nieszczęśliwego męża, zawiedzionego w szczęściu
małżeńskiém, przywiedzionego do rozpaczy niemożnością
rozerwania małżeństwa, tudzież stan nieprzytomności, pijaństwem
spowodowany, co wytworzyło pewne zboczenie duchowe, jako gwałtowne
uniesienie się przeciw żonie. Inne objawił zdanie Prokurator
królewski. Twierdził on: iż cały szereg faktów złego pożycia z
żoną, narzekanie na to, że żyje, chęć poślubienia innej,
kłamstwo co do wdowieństwa, podróż po akt zejścia, głoszenie
zawczasu o zgonie żony, ukrywanie się w pobliżu jéj mieszkania
przed zbrodnią, zajście do żony bez potrzeby i wszczęcie kłótni
bez powodu, zabicie, kopanie, ułożenie trupa i zamknięcie go,
jakoby po śmierci naturalnej, wreszcie milczenie i głoszenie o
śmierci żony, o gotowości do ślubu,—wszystko to stanowi dowód
rozmysłu morderczego, a nie ma żadnych danych na to, co utrzymują
podsądny i obrona, czego téż podzielać niepodobna. Podsądny
wiedział co robi, chciał i działał odpowiednio do celu, a działał
z pobudek niegodziwych, bo sam był winnym podeptania węzła
rodzinnego i wyrzeczenia się obowiązków z moralności i prawa
wypływających, skoro porzucił żonę, dziecko, oddał się hulance
i rozpuście, a potém targnął się na życie uczciwej żony.
Podsądny niczem nie może być broniony, bo spełnił zbrodnię—ze
złéj woli. Czyn jego jest wstrętnym i należy go potępiać bez
pobłażania, — ze względu na zasady moralności i prawa,
strzegące nietykalności związku rodziny. Prokurator królewski
zakończył wnioskiem: O skazanie Janusa, za rozmyślne zamordowanie
żony, z art. 923 K. K . G . i P., na pozbawienie wszelkich praw i
zesłanie do robót ciężkich w kopalniach na czas nieograniczony.
Sąd kryminalny wyda wyrok zgodny z temi poglądami i wnioskiem. Wp
Kaliszanin 1873 nr 70
MAPPY
topograficzno-archeologiczne.
(Ciąg dwudziesty dziewiąty).
W powiecie szadkowskim, jadąc z miasta Łasku do Zduńskiej Woli zaraz za miastem blisko drogi bitej na wzniosłościach piaszczystych, krzakami iglastemi porosłych, pojawiają się często
w ziemi grobowiska przedchrześcijańskie. Przy trakcie znowu od Łasku do Lutomierska pomiędzy wsiami Choszczewą* i Wodzieradzem ma się znajdować kamień z wyciśniętą na nim stopą ludzką, o czem była już wzmianka w numerze 13 Kaliszanina z r. 1872. Wieś Strońsko, na stromej górze z dala widzialnej przy prawym brzegu rzeki Warty położona, gdzie za czasów Prus południowych niemcy rozpoczęli prace około założyć się mianej fortecy, znakomitą w starożytności dla wzniosłości swojej grać musiała rolę, nie śmiałbym atoli poczytywać ją za Ptolemeusza górą Asciburgius, ani za miejsce świątyni Kastora i Polluxa (Lelum polelum). Że wszakże tam na punkcie najwyższym Bóżnica czyli Gontyna stała, zaprzeczyć temu trudno, a to tem bardziej, gdy w czasie odnawiania czy też przystawki do świątyni obecnej pańskiej od strony zachodniej, za kollatorstwa Walewskich podług tradycji, natrafiono pod ziemią pewną ilość urn glinianych. Przylegle również wysokie wzgórze, mianowane Łysą Górą, odnosi nas w czasy bałwochwalcze, tem więcej, że i tamże znajdują się popielnice, z których jedną zdarzyło mi się widzieć z godłem na zewnątrz dna wyrytem figury Pentagonu, czyli stopy Druidów, znaku głośnego Pitagoresa. Zamilczeć niepodobna i o wsi Chodakach, w parafji wierzchy nad strużką przez lud powszechnie Pisią mianowaną leżącej, gdzie po prawej stronie drogi ku Zygrom wiodącej, był obszar gruntu w formie czworoboku, powierzchni cokolwiek więcej nad morgę jedną wynosić mogący dla wielkiej obfitości dużych kamieni do orania nie możliwy.
Przy którego węższym brzegu od strony południowej stoi dąb w sile wieku, lat przeszło sto liczący. Właściciel Chodaków wznosząc budynki folwarczne i wiejskie, a następnie dwór nowy murując, głazy takowe zwolna uprzątał, przy wydobywaniu zaś z ziemi granitów odkryto tu i owdzie popielnice lub urny rozmaitych postaci i wielkości. Z godniejszych wspomnienia uratowano w całości jednę koloru zewnątrz i wewnątrz żółtego, pięknie wygładzoną przedstawiającą z dołu formę miski, która od najgrubszej szerokości, pręgami ukośnemi ozdobionej, zwężać się poczęła w górę linjami prostemi ku sobie pochylonemi, a od miejsca zwężania się opatrzona była dwoma uszkami przeciwległemi sobie. Wysokość jej czyniła cali 7, średnica dna okrągłego cali 3 1/2, cielistość najgrubsza 9, a otworu górnego średnica cali 6. Druga urna była przystawkowa, barwy żółtej, gładko z obu stron wymuskana, znacznie mniejsza, do poprzedniej z kształtu podobna, z tą jednakże różnicą, że karby na niej były odmienne, że uszek wcale nie miała, i ku górze nie zwężała się w linje proste, ale w łuki wklęsłe, rozchodzące się ku wierzchniemu otworowi. Liczyła ona wysokości cali 4 1/2, przy dnie średnicy cali 2, a szerokości największej cali 5 3/4. Kiedy około r. 1865 zajmowano się pomiędzy miastem Szadkiem i Poddembicami robotą szosy, do takowej wydobywano z blisko leżącego cmentarzyska kamienie, które dotąd (1873) w kupy ułożone, przeznaczenia swojego oczekują. Pewną ilość powyżej opisanych urn Ochelskich, Strońskich oraz Chodakowskich przesłano około roku 1850 Kazim. Wł. Wójcickiemu do Warszawy.
Szczupłe wiadomości doszły mnie o wykopaliskach w ziemi Wieluńskiej, i tak: we wsi Urbanicach parafji Ruda, o trzy ćwierci mili od Wielunia odległej, kopiąc blisko podwórza w dniu 12 maja 1866 roku natrafiono w ziemi znakomitą ilość denarków srebrnych. Po rozpowszechnionej o tem wieści, nabył z takowychże pewien znawca obywatel sztuk przeszło 1000, o czem Bejer zawiadomiony, pośpieszył z Warszawy na miejsce, ale tam nic prawie nie zastawszy podążył do miasta Wielunia, na nieszczęście wszakże już za późno, gdyż na cztery dni przed tem żydzi stopili przeszło osiem funtów z tychże, których żaden ze znawców nie widział. Skarb takowy mieścił w sobie monety Piastowskie, a mianowicie typów podług Stronczyńskiego znanych nam 8, to jest z czasów Ryxy i Kazimierza I (1034—1058) typy 12 i 13. Bolesława Krzywoustego (1102—1139) typ. 18. Władysława II (1139-1148) typy 22, 25, 26 i 27, tudzież Bolesława IV Kędzierzawego (1148—1173) typ 34. Pomiędzy nimi były dwa denarki Władysława II nie znane nam, na których dostrzeżono połączenie typów 25 i 26, to jest z jednej strony widoczne było popiersie księcia z chorągwią, z drugiej zaś książęcia z mieczem. Bliższe szczegóły o monetach takowych podała nam Gazeta Warszawska z dnia 7 sierpnia 1866 r. w numerze 177 na stronnicy 2.
Gdzieś nie daleko wsi Dąbrowy na dnie strużki wydobyto z mułu miednicę bronzową z wykutemi wewnątrz wypukło zdarzeniami z życia (jeżeli się nie mylę) świętej Zuzanny; służyła ona zapewne do chrztu i mogła pochodzić z końca wieków średnich. (...).
*powinno być Chorzeszowem. Uwaga autora bloga.
Dziennik Warszawski 1873 nr 134
N. D. 3894.
Na skutek wyroku Trybunału Cywilnego w
Kaliszu z dnia 13 (25) Października 1872 r. zapadłego, podpisany
Patron imieniem Jana Trąbskiego byłego Rejenta okręgu
Szadkowskiego, na teraz właściciela dóbr Strońska, tamże
zamieszkałego, działający, wzywa wszystkich jakiekolwiek pretensje
mieć mogących do kaucji tegoż Trąbskiego w sumie rs. 450 złożonej
w depozyt Banku Polskiego w listach zastawnych białych z 2-go okresu
z dwoma kuponami, za Nr. dowodu 666 z d. 21 Listopada (3 Grudnia)
1853 r. dziennika głównego 32348, 5995 iżby w przeciągu trzech
miesięcy od daty tego zawiadomienia pretensje swoje i opozycje co do
wypłacenia tej kaucji do Trybunału Cywilnego w Kaliszu podali, z
zachowaniem formalności reskryptem Komisji Rządowej Sprawiedliwości
z d. 15 Lipca 1726 r. Nr. 7917 wskazanych, w przeciwnym bowiem razie
uważanem będzie że do rzeczonego Rejenta z czasu jego urzędowania
nikt niema pretensji i wypłacenie kaucji nastąpi.
Ostrzega się przytem, iż oppozycje
p-ko wypłaceniu rzeczonej kaucji, jedynie na mocy wyroku należność
zasądzającego, i to przed ostatecznym wyrokiem wypłatę kaucji
nakazującym wnoszone być mogą w innej zaś formie lub później
wnoszone przyjętemi nie będą.
Kalisz d. 9 (21) Listopada 1872 r.
Wojciechowski.
— Przyczynek do naszej oświaty ludowej.
Przed paru tygodniami otrzymaliśmy z łaskiego powiatu korespondencyję, z jakiej korzystając, podnosimy jedną z tych spraw, które nie tak łatwo wyczerpać się dają.
Ponieważ fakt, o który obecnie potrącamy, jest zanadto sam przez się wymowny, nie tracąc przeto czasu ni miejsca na żadne wstępne przemówienia, przechodzimy wprost do nastręczającego się przedmiotu.
Nie jednemu zapewne z czytających pisma publiczne, i wiedzących, że są u nas dobrze uposażone gubernijalne naukowe dyrekcyje, oraz zjazdy nauczycieli elementarnych i t. p., na myśl pewno nie przyszło, aby mogły znajdować się u nas całe niemal okolice, pozbawione chociażby takiego rozsadnika początkowej oświaty, jakim jest dzisiejsza elementarna szkoła. Jedną z takich okolic jest w łaskim powiecie cała parafija Strońsko, z dwóch niemal gmin złożona. Wskład tej parafii wchodzi ni mniej ni więcej tylko 23 osad włościańskich i kolonij, między któremi jest dziesięć wsi, a z tych trzy liczą każda mniej, lub więcej 600 głów ludności; cała zaś wzmiankowanej okolicy ludność sięga do 6,000 głów, w której to liczbie, dzieci, zapewne w wieku do lat 12, 14-stu jest 2,716!... Otóż cała ta ludność nie zna zupełnie dobrodziejstw oświaty, a dzieci, których blizko połowa może być w wieku stosownym do początkowej nauki, ani nawet wiedzą dotychczas, co to jest szkoła, lub wiejski nauczyciel.
Wyobrazić sobie owe dorastające tysiące przyszłych samodzielnych obywateli kraju, których cała wiedza, co najwyżej kończy się na pacierzu i na wdrożeniu do najprostszych wiejskich zajęć; którzy ani to o jakichkolwiek zasadach moralnych, ani też o obowiązkach względom rodziny, gminy i kraju, żadnego znikąd powziąć nie mogą pojęcia! Czyż należy się teraz dziwić, że ludność wiejska z pokolenia w pokolenie wyrasta i pozostaje wciąż pijana, nie szanująca cudzej własności, bez żadnej inicyjatywy nawet we własnym interesie, inicyjatywy i energii, tak niezbędnej choćby tylko dla ochrony i utrwalenia swojego i swojej rodziny dobrobytu! Ludność ta, jak wiedzie, tak i wieść będzie życie tylko z dnia na dzień, bo temu życiu nic nie przyświeca, żaden go cel nie rozjaśnia. Lud nieumiejący czytać, nieumiejący myśleć—tam nawet, gdzie inne warunki po temu—żadnej nie odniesie korzyści nawet z kościelnej kazalnicy. Wszystko i wszędzie dlań zamknięte... ni ułatwienia, ni ulgi, ni osłody w pracy! A lud to nie pozbawiony ani chęci, ani zdolności do nauczenia się czegokolwiek. Widoczny tego przykład znajdujemy w tejże samej wyklętej i zapomnianej okolicy. W jednej np. z ludnych wsi parafii Strońsko, mieszka sterana wiekiem i życiem osobistość: woźny sądowy i pokątny ludu wiejskiego doradzca... Człowiek ten, przepędzając dzień na różnorodnych zajęciach, godziny wieczorne poświęca wspaniałomyślnie nauczaniu wiejskiej dziatwy. Adeptów nie brak; tylko że nauczanie w oryginalny nieco prowadzi się sposób. Gdy przed jednym z uczniów tego pedagoga rozwarto elementarz i poproszono o przeczytanie paru wyrazów we wskazanem miejscu, dzieciak rozpoczął, lecz czytał nie wyrazy, ale sylaby: „fi-fi-fi-ga-ga-ga—figa! ra-ra-ra—rak” i t. d. Na pierwszy rzut oka sądzić było można, że się dziecko jąka najstraszliwiej; oryginalny wszelako pedagog objaśnił, że wieloliczny sposób powtarzania sylab, służyć ma jako sposób do utrwalenia w pamięci liter, z których się wyrazy składają, co oczywistą korzyść i przy pisaniu tychże wyrazów stanowi!... Że zaś dzieciak i pisać był nauczony, w dowód tego przedstawiono brudny kajecik, w którym na linijce, bez przerwy czytałeś następne wyrazy: „za miesiąc pan Zwornicki dostaną od tatusia trzy złote za to że mię pisać nauczyli”, Który jednakże wyraz oznaczał Zwornickiego, a który tatusia, i tego nawet biedny dzieciak odróżnić nie umiał. Niedroga nauka—to prawda; ależ i korzyści odpowiednie... Zwornickiego wszelako i jego metodę przytoczyliśmy tylko w celu poparcia nieraz już wypowiedzianej myśli, że lud wiejski nietylko nie unika, lecz szukać poczyna nauki; pozostawianie więc całych okolic bez odpowiednich nauczycieli, wyrządza straszliwą krzywdę temuż ludowi i społeczeństwu całemu.
Kto się przeto poczuwa do obowiązku za kołatania do władzy w tej sprawie, chociażby w owej osieroconej okolicy, niech zakołacze, niech nasunie gminie na myśl potrzebę otwarcia odpowiedniej szkółki, bo sprawa to nagląca!
Zorza 1880 nr 34
Dla rozwagi i pamięci czytać
umiejących.
Strońsko nad rzeką Wartą w Łaskim
powiecie w dniu Sw. Jana Chrzciciela, r. 1880.
Szanowny Redaktorze! Mając sposobność
bywania cztery razy do roku prawie w każdym domu parafii, w. której
obecnie mieszkam, wszystkich jéj mieszkańców dobrze poznałem, a
szczególnie czytać umiejących. Poznałem téż prawie wszystkie
ich książki, które podług zwyczaju wiejskiego, szczególniej
jeżeli się kogo spodziewają — układają zwykle obok krzyżyka
stojącego na stole pod oknem; albo téż ich dzieci, trzymając
takowe w ręku, uczą się z nich czytać. Pomiędzy temi książkami
— wyjąwszy kalendarzy i to nie wszystkich — bardzo rzadko, można
ujrzeć książkę dobrą i pożyteczną do czytania dla ludzi
wiejskich; a co gorsza... bardzo wiele znajduje się pomiędzy niemi
książek złych, które bardzo zły wpływ wywierają na zasady
prawdziwej religii katolickiej; a które to książeczki, z kilku
kart składające się, przez swoję taniość i niby moralne
historyjki, (oprawne w owczą skórę) przez podstępnych missyonarzy
protestanckich Angielskich wydawane, bardzo łatwo zostają
rozkupywane od kramarzy na odpustach i jarmarkach, przez ludzi nie
rozumiejących nic więcéj, jak czytać.
Wchodząc pewnego razu do jednego domu,
za interesem parafijalnym — zastałem tam kilku uczących się
chłopców, którzy chcąc się pochwalić, co który umie, zaczęli
czytać po kolei z kilkukartowych książek. Na zapytanie uczynione
przezemnie chłopcu, który czytał z książeczki: „Imię, bez
którego niema zbawienia” —od kogo chłopcze tę książkę
dostałeś? — Ano... a tatuś mój kupili mi na odpuście św.
Rocha we Widawie — Ale widzisz mój chłopcze, ta książka nie
jest dobra. — A w niéj tak ładnie odpowie ów chłopiec. A
kosztuje tylko 6 groszy. —Następnie czytał chłopczyk (jak
uważałem z nich roztropniejszy, a był ich nauczycielem) mający
około 12 lat z książki; „Niewidomy i Żołnierz”, którego
zapytałem, a ty odkogo masz tę książkę? —A od naszego pana
dostałem! —Ależ mój chłopcze; i ta książka nie jest dobra.—
Na co chłopiec: a w niéj tak ładnie opisuje o tym niewidomym
dziadku, że byłby po śmierci poszedł do piekła, żeby nie ten
kulawy żołnierz, co mu zaczął czytać z Biblii i nauczył go, że
Jezus Chrystus został za nas i za nasze grzechy umęczony, aby my
wierząc w to, żywot wieczny otrzymali; za co téż ów niewidomy,
słuchając ciągle czytającego Biblję, został zbawionym. — Mój
chłopcze, nie wierz w to, aby sama wiara i czytanie Pisma Świętego,
które tylko samym duchownym osobom jest właściwe — miało nas
zbawić, — bo chcąc być zbawionym, to nie tylko mamy wierzyć w
to, że Jezus Chrystus za nas został umęczony, ale nadto, mamy
wykonywać, co On nauczał, i kościół Rzymsko katolicki naucza i
wykonywać każe; — a że pan dziedzic tę książkę ci dał, to
jeszcze nie dowodzi, że ona ma być dobrą, — bo pan, kupując
takową w dobrej wierze, nie uważał, że na niéj niema Cenzury
duchownej, jaka powinna być na książkach religijnych; a może
nawet wcale takowéj nie czytał, a zatem nie wie, że ona jest złą.
Takich to, niekatolickich książek w
naszéj parafii nanotowałem sobie przeszło 30, októrych miejscowy
X. Proboszcz miał już naukę z ambony; aby takowych nie kupowali,
ale nie jeden może i nie usłyszał, inny znów słyszał, ale nie
mógł ich tytułu spamiętać— a jeżeli chwilowo zapamiętał, to
z czasem wyszło mu z pamięci.
Dla tego téż postanowiłem
przedstawić w niniejszem doniesieniu, a zarazem prosić Szanownego
Redaktora o łaskawe pomieszczenie w Zorzy tytuły książek, których
nie należy kupować — a które są następujące:
„Uczony szewc — Pamiętaj—
Niewidomy i Żołnierz — Kaleka z Zagórza — Zacny żołnierz —
Męczennicy — Palec Boży — Pożar okrętu — Jan Paskal —
Święty Augustyn—Zasypanie w kopalni — Zgon Rozbójnika —Hrabia
— Obrazki z życia— Pójdź do Jezusa — Na służbie — O
wychowaniu domowem — Donośny głos — Matka — Zofia Bogdalska —
Przewoźnik — Przygody Jasia — Choinka —Chleb duchowny—Chrystus
chętnie przyjmuje grzeszników — Źródło ubóstwa —Pierwsza
nauka biblijna — Rozmyślanie — Pogadanka o Oświacie ludowéj
Sobotni wieczór — Spróbój jeszcze raz — Towarzysz na kolei
żelaznej — Kulawy Maciéj — Imię — Uciechy niedzielne.
Otóż tych „Książek Ludowych”
wyszłych, z pod pióra Missyonarzy Angielskich, dotychczas, jest
tyle — których nie należy kupować a témbardziéj pozwalać
czytać tym, którzy nie umieją poznać, co złe a co dobre. Gdyby
zaś kto miał taką książkę, o któréj dobroci miałby
wątpliwość, to powinien takową dać do przejrzenia, nie komu
innemu, jak swemu Proboszczowi; albowiem. On tylko może objaśnić
bez błędu, która jest książka dobra lub zła, — bo chociaż
PP. Obywatele mają wiadomości naukowe, ale z innych gałęzi, a nie
Teologii, któréj się nie uczyli; a zatem, nie mogą mieć tych
wiadomości tyczących się religii, co ma ten, który jéj się
uczył to jest Proboszcz.
Chwała Bogu, że co raz więcéj jakoś
pijaństwo i niedzielne karczemne hulatyki za pomocą kazań ustają;
a zatem ludek nasz wyszedłszy po nabożeństwie z kościoła,
posiliwszy się objadkiem chciałby się czem zabawić — jedni
przed nieszporami, a drudzy przyszedłszy z nieszpór — a czemże?
jeżeli nie książką, ale na nieszczęście u nas po wsiach bardzo
mało znajduje się takich książek w rękach ludu, (wyjąwszy do
nabożeństwa), któreby mogli z pożytkiem i przyjemnością czytać.
Oto jeżelibyście tylko posłuchać chcieli, to aby mieć dobre i
pouczające pisma do czytania, to na to jest sposób bardzo łatwy —
a to taki: jeżeli macie nieraz wydać na jakieś tam książki,
senniki, planety i t. p. rocznie po 2 lub 3 złote, to dalekoby
pożyteczniej było abyście sobie zaprenumerowali najlepsze i
najpożyteczniejsze pismo — jakiem jest „Zorza” dla ludu
miejskiego i wiejskiego, która kosztuje na cały rok z przesyłką
pieniężną rs. 3 kop. 25. A z wielką łatwością mieszkańcy wsi
mogą się na takową sumkę zdobyć, i te pieniądze na ręce
miejscowego Plebana złożyć —prosząc Go, aby się tém zajął
(czego z pewnością nie odmówi). Tym więc sposobem, w każdą
niedzielę, ci mieszkańcy, którzyby złożyli na ręce swego
plebana powyżej oznaczoną kwotę — odebraliby z rąk Jego po
jednym dużym dwukartowym arkuszu „Zorzy” z pięknemi artykułami
i malowidłami. Gdyby za składkowe pieniądze wypisywali Zorzę, to
mogliby ją po roku rozlosować pomiędzy siebie.
Tego wam życzy, wasz jeden z
prenumeratorów „Zorzy”. Adam Nowicki Organista.
Tydzień 1880 nr 46
— Przyczynek do naszej oświaty ludowej.
Przed paru tygodniami otrzymaliśmy z łaskiego powiatu korespondencyję, z jakiej korzystając, podnosimy jedną z tych spraw, które nie tak łatwo wyczerpać się dają.
Ponieważ fakt, o który obecnie potrącamy, jest zanadto sam przez się wymowny, nie tracąc przeto czasu ni miejsca na żadne wstępne przemówienia, przechodzimy wprost do nastręczającego się przedmiotu.
Nie jednemu zapewne z czytających pisma publiczne, i wiedzących, że są u nas dobrze uposażone gubernijalne naukowe dyrekcyje, oraz zjazdy nauczycieli elementarnych i t. p., na myśl pewno nie przyszło, aby mogły znajdować się u nas całe niemal okolice, pozbawione chociażby takiego rozsadnika początkowej oświaty, jakim jest dzisiejsza elementarna szkoła. Jedną z takich okolic jest w łaskim powiecie cała parafija Strońsko, z dwóch niemal gmin złożona. Wskład tej parafii wchodzi ni mniej ni więcej tylko 23 osad włościańskich i kolonij, między któremi jest dziesięć wsi, a z tych trzy liczą każda mniej, lub więcej 600 głów ludności; cała zaś wzmiankowanej okolicy ludność sięga do 6,000 głów, w której to liczbie, dzieci, zapewne w wieku do lat 12, 14-stu jest 2,716!... Otóż cała ta ludność nie zna zupełnie dobrodziejstw oświaty, a dzieci, których blizko połowa może być w wieku stosownym do początkowej nauki, ani nawet wiedzą dotychczas, co to jest szkoła, lub wiejski nauczyciel.
Wyobrazić sobie owe dorastające tysiące przyszłych samodzielnych obywateli kraju, których cała wiedza, co najwyżej kończy się na pacierzu i na wdrożeniu do najprostszych wiejskich zajęć; którzy ani to o jakichkolwiek zasadach moralnych, ani też o obowiązkach względom rodziny, gminy i kraju, żadnego znikąd powziąć nie mogą pojęcia! Czyż należy się teraz dziwić, że ludność wiejska z pokolenia w pokolenie wyrasta i pozostaje wciąż pijana, nie szanująca cudzej własności, bez żadnej inicyjatywy nawet we własnym interesie, inicyjatywy i energii, tak niezbędnej choćby tylko dla ochrony i utrwalenia swojego i swojej rodziny dobrobytu! Ludność ta, jak wiedzie, tak i wieść będzie życie tylko z dnia na dzień, bo temu życiu nic nie przyświeca, żaden go cel nie rozjaśnia. Lud nieumiejący czytać, nieumiejący myśleć—tam nawet, gdzie inne warunki po temu—żadnej nie odniesie korzyści nawet z kościelnej kazalnicy. Wszystko i wszędzie dlań zamknięte... ni ułatwienia, ni ulgi, ni osłody w pracy! A lud to nie pozbawiony ani chęci, ani zdolności do nauczenia się czegokolwiek. Widoczny tego przykład znajdujemy w tejże samej wyklętej i zapomnianej okolicy. W jednej np. z ludnych wsi parafii Strońsko, mieszka sterana wiekiem i życiem osobistość: woźny sądowy i pokątny ludu wiejskiego doradzca... Człowiek ten, przepędzając dzień na różnorodnych zajęciach, godziny wieczorne poświęca wspaniałomyślnie nauczaniu wiejskiej dziatwy. Adeptów nie brak; tylko że nauczanie w oryginalny nieco prowadzi się sposób. Gdy przed jednym z uczniów tego pedagoga rozwarto elementarz i poproszono o przeczytanie paru wyrazów we wskazanem miejscu, dzieciak rozpoczął, lecz czytał nie wyrazy, ale sylaby: „fi-fi-fi-ga-ga-ga—figa! ra-ra-ra—rak” i t. d. Na pierwszy rzut oka sądzić było można, że się dziecko jąka najstraszliwiej; oryginalny wszelako pedagog objaśnił, że wieloliczny sposób powtarzania sylab, służyć ma jako sposób do utrwalenia w pamięci liter, z których się wyrazy składają, co oczywistą korzyść i przy pisaniu tychże wyrazów stanowi!... Że zaś dzieciak i pisać był nauczony, w dowód tego przedstawiono brudny kajecik, w którym na linijce, bez przerwy czytałeś następne wyrazy: „za miesiąc pan Zwornicki dostaną od tatusia trzy złote za to że mię pisać nauczyli”, Który jednakże wyraz oznaczał Zwornickiego, a który tatusia, i tego nawet biedny dzieciak odróżnić nie umiał. Niedroga nauka—to prawda; ależ i korzyści odpowiednie... Zwornickiego wszelako i jego metodę przytoczyliśmy tylko w celu poparcia nieraz już wypowiedzianej myśli, że lud wiejski nietylko nie unika, lecz szukać poczyna nauki; pozostawianie więc całych okolic bez odpowiednich nauczycieli, wyrządza straszliwą krzywdę temuż ludowi i społeczeństwu całemu.
Kto się przeto poczuwa do obowiązku za kołatania do władzy w tej sprawie, chociażby w owej osieroconej okolicy, niech zakołacze, niech nasunie gminie na myśl potrzebę otwarcia odpowiedniej szkółki, bo sprawa to nagląca!
_________________________________________________________________________________
Kaliszanin 1886 nr. 88
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Kaliszanin 1886 nr. 98
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Tydzień Piotrkowski 1888 nr. 16
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Tydzień Piotrkowski 1893 nr. 21
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Tydzień Piotrkowski 1893 nr. 44
_________________________________________________________________________________
________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Tydzień Piotrkowski 1893 nr. 47
_________________________________________________________________________________
Gazeta Kaliska 1893 nr. 59
(...) Nakoniec pozostaje nam niewesoły obrazek z życia tutejszego. We wsi Strońsku, jeden złodziej pokilkakroć okradał
tamtejszych gospodarzy, wreszcie
schwytany na gorącym uczynku, kiedy
uprowadzał-konie z stajni, został
zabity kijami na miejscu. A. M.
Gazeta
Świąteczna 1894 nr. 705
Pod kopą w
czasie burzy. Dnia 19 czerwca Józef Fituch, gospodarz ze wsi
Strońska w pow. Łaskim (gub. Piotrkowskiéj), wracał z kosą od
sieczenia koniczyny. W tém na łące, gdzie siano grabili, zaskoczył
go deszcz. Usiadł więc pod kopką siana. Kiedy usłyszano piorun,
ludzie zajęci grabieniem zaczęli się zabierać do domu i namawiali
Fitucha, żeby też szedł z nimi. Ale on powiedział, że poczeka,
póki deszcz nie ustanie. Aż tu niezadługo uderzył drugi piorun i
Fitucha znaleziono pod kopą zabitego. Ksiądz proboszcz Paskowski i
inni ludzie starali się go ratować, ale już nic nie pomogło.
Nieborak przez lekkomyślność na śmierć się naraził, bo
przecież wiadomo, i towarzysze go ostrzegali, że pod drzewa, ani
pod stogi i kopy siana chronić się nie należy, bo to schronienie
najniebezpieczniejsze. Nie chciał zmoknąć, a tymczasem utracił
życie i zostawił wdowę, która spodziewa się wkrótce zostać
matką. W. G.
_________________________________________________________________________________
Tydzień Piotrkowski 1895 nr. 7
_________________________________________________________________________________
Tydzień Piotrkowski 1896 nr. 38
Kurjer Warszawski 1897 nr 134
Z okolicy Piotrkowa.
Korespondent nasz donosi pod d. 6-ym b. m.:
„Z rozporządzenia ministerjum spraw wewnętrznych, wieś Okopy, należąca do parafji Strońsko, powiatu łaskiego, przyłączona została do parafji Chojny, powiatu sieradzkiego.
Tydzień Piotrkowski 1899 nr. 34
Goniec Łódzki 1900 nr 240
— Epizootya. Jak
wykazują dane urzędowe w gubernii piotrkowskiej zachorowało na
różę 15 świń, bydła na zapalenie płuc 4, na nosaciznę 1,
jaszczur bydła rogatego 12, świeżbę bydła rogatego 8, ogółem
zachorowało: koni 2, bydła rogatego 24, świni 18, z tego padło:
bydła rogatego 1, świni 1, zabito: koni 2, świni 8. Wypadki te
odnoszą się do wsi Strońsko gminy Zapolice powiatu łaskiego, wsi
Srebrna gminy Rżew powiatu łódzkiego, wsi Nogawki gminy Dmusin
powiatu brzezińskiego, miasta Łodzi, wsi Raków gminy Uszyn powiatu
piotrkowskiego, folwarku Buków gminy Ciosna powiatu brzezińskiego,
kopalni Saturn gminy Gzichów powiatu bendzińskiego i wsi i gminy
Parżniewice powiatu piotrkowskiego.
Wisła 1901 tom 15 zeszyt 2
(...) Między Sieradzem a
Strońskiem jest uśpione wojsko św. Jadwigi; wstanie na sąd
ostateczny. W Strońsku pasł pod górą
pastuch trzodę. Jedna sztuka znarowiła się i uciekała do pieczary
w podziemiach; ciekawy pastuch poszedł jej śladem i ujrzał z
podziwem szereg stojących przy żłobach koni; jadły one owies i
parskały, a na nich śpiący siedzieli żołnierze w całkowitych
zbrojach. Przestraszony chłopiec uciekł z pieczary i opowiedziawszy
ludziom starym o swym zdarzeniu, dopiero dowiedział się od nich, że
to musi być wojsko uśpione św. Jadwigi.
Szwedzkie kule widać
w podominikańskim klasztorze, i często w okolicznych wsiach
wykopują podobne kule; jedną z granitu, okrągłą, wielkości
dużego kurzego jaja, a drugą tejże wielkości z marmuru
odnaleziono na polach w Smardzewie. Mogiły
szwedzkie są też rozrzucone po wsiach i w okolicy sieradzkiej.
Niektóre imiona i nazwiska przechowały się z czasów najazdów
tatarskich i oryginalnością postaci dowodzą swego pochodzenia.
Ignacja Piątkowska.
O cudownych obrazach w
Polsce Przenajświętszej Matki Bożej 1902 r.
856)
Strońsko dyec. włocławskiej, dek.
łaski. Kościół św. Urszuli murowany z r. 1458, powiększony r.
1726 przez Kazimierza Walewskiego. Cud. obraz M. B. (ob. Szemat z r.
1896).
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1903 nr 22
Kroniczka towarzyska.
W dn. 7 . czerwca r. b . w kościele
parafjalnym w Strońsku odbędzie się obrzęd ślubny p. Ireny
Myszkowskiej, córki Marcelego i Janiny z Jarocińskich, właścicieli
dóbr Zapolice, z p. Teodorem Wyssygot-Zakrzewskim, synem ś. p .
Antoniego i Heleny z Korab' Morawskich.
_________________________________________________________________________________
Tydzień Piotrkowski 1903 nr. 37
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Tydzień Piotrkowski 1904 nr. 1
_________________________________________________________________________________
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1905 nr 15
Jarmark w Zduńskiej Woli. Doroczny
jarmark wiosenny, trwający od d. 3. do 6. kwietnia, nie odznaczał
się tym razem ani ilością koni, ani też większem ożywieniem.
Przyprowadzono zaledwie kilka stajen z lepszemi cugowemi końmi,
mianowicie: p. Wejl z Pęczniewa 5 koni i 15 bardzo pięknej
jałowizny, holendry, p. Wejl 6 koni, p. Butanowicz 4 konie, p.
Kazimierz Mniewski 4 konie, p. Świniarski z Konopnicy 4 konie, p.
Czarnowski z Prusinowa 5 koni, p. Jarociński z Kamionacza 3 konie,
p. Wiśniewski z Jeżewa 2 konie, p. Golcz z Wólki Bałuty 2 konie,
p. W. Putiatycki z Piotrkowa 9 koni, p. Michał Walicki 5 koni, p.
Siemiątkowski z Wojsławic 2 konie, p. Włodzimierz Iwanow z Łasku
2 konie, p. Goldman z Łodzi 12 koni, p. Jedwab z Kalisza 8 koni, p.
Abel z Łodzi 10 koni, p. Wagner z Łodzi 4 konie, p. Charłupski z
Sieradza 8 koni, p. Kośmiński z Kaszewic 2 konie. Koni roboczych
przyprowadzono również bardzo niewiele, a sprzedano je już we
wtorek po cenie o 30 % wyższej, niż na jarmarkach w Skaryszewie i
Piotrkowie. Prócz handlarzy z Kalisza, Łodzi i Piotrkowa, konie
kupowali: p. radca Wojciech Wyganowski z Pietrzykowej, który nabył
2 konie od p. W. Putiatyckiego, p. Bagowut z Bogusławic 6
fornalskich od kolonistów, p. Arkuszewski ze Strugi 1 wierzchowca,
p. Wagner z Łodzi 4 cugowe, p. Roman Wagner ze Strońska i w. in.
Pomiędzy ogierami, sprowadzonemi na sprzedaż, było kilka
reproduktorów: Prinz, sk. -gn. hannowerski p. W. Putiatyckiego,
Gryf, arab siwy p. Wejla. 2 araby siwe p. Siemiątkowskiego z
Wojsławic i perszeron deresz, p. Jedwabia. Wszystkie prawie konie
znalazły nabywców. Ruch jarmarczny przeniósł się następnie do
Kalisza. Zaznaczyć wreszcie należy, iż obora holenderska p. Wejla
z Pęczniewa wyróżniła się w dziale bydła doborem i
jednolitością swojej jałowizny holenderskiej.
Gazeta Kaliska
1905 nr 228
Odpust na
Przemienienie Pańskie w Strońsku upamiętnił się utonięciem
dwóch tutejszych mieszkańców: Dworzaka lat 27, który pozostawił
żonę i troje dzieci, Sejbla w starszym wieku, pozostawił żonę i
6 dzieci. Wypadki utonięć w Strońsku na odpuście zdarzają się
prawie co rok, a jednak nikt nie pomyśli o tem żeby był
natychmiastowy ratunek, lub też oznaczono miejsce do kąpieli.
_________________________________________________________________________________
Tydzień Piotrkowski 1906 nr. 29
_________________________________________________________________________________
Gazeta Kaliska
1906
nr 240
Ze Zduńskiej Woli. W poniedziałek o
godzinie 4 po południu przejeżdżał tędy J. E. biskup
Zdzitowiecki, udając się z parafji Porszewice do Strońska, i
odpoczywał u miejscowego proboszcza. J. E. towarzyszyła liczna
banderja w barwnych narodowych strojach, a tysiące wiernych, pomimo
niepogody, pospieszyło przed plebanję, ażeby powitać dostojnego
gościa. J. E. zapewnił, że w przyszłym roku będzie wizytował
tutejszą parafję.
Rozwój 1909 nr 145
Sprzedaż majątków ziemskich. Dyrekcya szczegółowa Towarzystwa kredytowego ziemskiego w Piotrkowie wystawiła na sprzedaż, za nieuiszczenie rat zaległych następujące majątki ziemskie: (...) W powiecie łaskim: Beleń, Brzesk, Chociw i Łazów, Dąbrowa folw., Lubośnia folw., Łopatki, Ochle, Przygoń vel Wólka Marzańska, Strońsko i Zalew.
Rozwój 1911 nr 218
do wydzierżawienia
w majątku STROŃSKO, odległego 7 w. od
Zduńskiej Woli. Informacye na miejscu, lub listownie. Strońsko,
przy Zduńskiej Woli.
Zorza 1912 nr 47
Starożytny kościołek w Strońsku,
pod Sieradzem.
Ciekawy i piękny ten zabytek sztuki
budowlanej w Polsce pochodzi z roku 1159, a więc z wieku XII.
Istnieje zatem ośm wieków. Jakiż to niezmiernie długi okres
czasu... Ileż takie prastare, martwe na pozór, mury budzą w nas
wspomnień...
Kościołek Stroński zbudowany jest w
stylu romańskim, w jakim często budowano kościoły w wieku IX do
XIII. Powyższy styl, t. j. sposób budowania, odznacza się prostotą
i pewną ciężkością, stanowi więc przeciwieństwo do stylu
gotyckiego, którego budowle cechuje wielka lekkość i gonność.
Kościoły romańskie, ozdabiano dziwacznemi postaciami zwierząt,
istniejących tylko w wyobraźni ludzkiej. Taką ozdobę posiada i
kościół w Strońsku; jest to kamienna płaskorzeźba, wyobrażająca
bajecznego lwa, pożerającego kota, umieszczona nad głównem
wejściem. Tylną część kościołka zdobi na zewnątrz piękny
fryz czyli szlak z cegieł, ułożonych w przeplatankę. Główną
nawę starego kościoła powiększono dobudówką w wieku XVIII.
U nas dotąd za mało dbano o
zachowanie takich ciekawych i pięknych zabytków dawnego
budownictwa. Wiele starożytnych świątyń i kościółków rozpadło
się w gruzy, wiele zniszczyły doszczętnie prostackie, obojętne i
chciwe ręce. W krajach, oświeconych prawdziwie, ogromnie szanują
dawne pamiątki i starają się je zachować jak najdłużej; nawet
odnawiając je, dbają, aby w niczem nie zatrzeć ich pierwotnej
postaci. Rozumieją bowiem, że takie zabytki mają wielkie znaczenie
w historyi cywilizacyi danego narodu.
Obecnie i u nas jest pod tym względem
o wiele lepiej, gdyż od lat kilku istnieje Towarzystwo Opieki nad
zabytkami przeszłości, które czuwa nad tem, aby wszelkie cenne
pamiątki nasze ocalić i zachować.
Nie dość zburzyć, stary, ciasny
kościołek i postawić na jego miejsce wielki, nowy kościół
trzeba przedewszystkiem znać się na tem, czy dawny nie wart tego,
aby go zachować w jak największem poszanowaniu.
Br.
Rozwój 1912 nr 178
Kółka rolnicze.
Zalegalizowane zostały przez władze kółka rolnicze w Sadkowicach,
pow. rawskiego, w Widawie pow. łaskiego,
Borzykowie, pow. noworadomskiego i w Strońsku w pow. łaskim.
Godzina Polski 1917 nr 161
Ze Strońska
(Sieradzkie)
We wsi naszej mieści się
ciekawy i piękny zarazem zabytek budownictwa w Polsce, pochodzący z
1159 roku, który dotychczas nie wzbudził większego zainteresowania
śród miłośników zabytków przeszłości. A szkoda to poważna
dla historyi rodzimego kraju. Zabytek ten w Strońsku istnieje już 8
wieków, a jest nim kościołek, zbudowany w stylu romańskim. Trzeba
wspomnieć, iż kościoły romańskie ozdabiano himerami. I tu więc
widzimy takie ornamenta. Tylną część kościołka zdobi na
zewnątrz piękny fryz. Główną nawę świątyni powiększono
dobudówką w wieku XIII.
Mało dbano u nas o
zachowanie zabytków dawnego budownictwa. Dlatego też wiele,
starożytnych świątyń, kaplic, zamków, domów i pomników legło
w gruzach, wiele uległo zniszczeniu. Jest jednak nadzieja, iż
Towarzystwo opieki zajmie się zabytkami przeszłości, a w ich
rzędzie i naszym kościołkiem.
Gazeta Świąteczna 1917 nr 1910
Zbożna praca. Wieś kościelna
Strońsko ma piękne położenie na wysokiej górze nad rzeką Wartą,
w powiecie łaskim. Murowany kościołek jest bardzo starożytny, bo
zbudowany przeszło 600 lat temu. Obecny proboszcz, ksiądz
Sieciński, który przed 10 laty objął zarząd parafji, zastał ją
bardzo opuszczoną: kościołek był zaniedbany, plebańja stara i
waląca się, ludzie ciemni, gdyż była zaledwie jedna szkoła w
całej parafji. Ksiądz proboszcz odmalował i przyozdobił wewnątrz
kościołek, zaopatrzył zakrystję w nowe sprzęty kościelne,
bardzo ładnie ogrodził cmentarz kościelny, a na placu przed
kościołem wzniósł figurę Matki Boskiej i otoczył ją zielenią
i kwiatami. Wystawił też murowaną plebańję oraz budynki
gospodarskie. Największą jednak jego zasługą jest to, że przez
10 lat pracy w parafji, nauczając słowem Bożem i przykładem
własnym, budził w ludziach poczucie uczciwości, miłości Boga i
Ojczyzny. To też ludzie, przedtem nieoświeceni i skłonni do złego,
powoli zaczęli porzucać zgubne nałogi. Ksiądz proboszcz założył
też książnicę parafjalną i zachęca parafjan do czytania
pożytecznych książek i gazet; za jego pomocą i z ofiar
właścicieli poblizkich dworów zaczęto podczas wojny zakładać
szkoły, których obecnie jest aż osiem. Szkoda tylko, że nie
wszyscy jeszcze rozumieją potrzebę nauki, i nie wszyscy posyłają
dzieci do szkół. — wszystkim szkołom w parafji należy się
pochwała, ale najlepiej bodaj pracuje szkoła w Strońsku pod
umiejętnym i gorliwym kierunkiem nauczycielki p. J. Dembińskiej,
która nietylko uczy dzieci, ale też kształci ich serca i dusze.
Dzieci ze szkoły utworzyły drużynę kościelną i przyczyniają
się do podniesienia chwały Bożej podczas mszy św. Uczą się też
ofiarności, bo oto dochód z przedstawień teatralnych, w których
same występowały kilka razy, przeznaczyły na ubogich i
osieroconych rówieśników i rówieśniczki. Tak wśród zbożnej
pracy wschodzą dobre ziarna zasiane w umysłach i sercach ludzkich,
i powoli wydają owoce. S. D.
______________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1919 marzec
______________________________________________________________________________
Rejestry handlowe.
Do rejestru handlowego, działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy:
d. 24 listopada 1919 r.
pod Nr. 2671 „Laudowicz, Derwalski, Pokora i S-ka", młyn i piekarnia w Zduńskiej-Woli. Spółka firmowo-komandytowa. Firma założona została d. 21 czerwca 1919 r. Wspólnicy firmowi: 1) Józef Laudowicz, zamieszkały w majątku Ptaszkowice, pow. Łaskiego, 2) Jan Rembieliński, zamieszkały w majątku Krobanów, pow. Sieradzkiego, 3) Stanisław Sieciński, zamieszkały we wsi Strońsko, pow. Łaskiego, 4) Kazimierz Derwalski, zamieszkały w Zduńskiej-Woli, 5) Wincenty Jaworski, zamieszkały we wsi Strońsko, pow. Łaskiego, 6) Franciszek Kluszczyński, zamieszkały w Szadku i 7) Franciszek Pokora, zamieszkały we wsi Krobanów, pow. Sieradzkiego. Wspólnicy komandytowi: Zygmunt Siemiątkowski z wkładem w ilości 50.000 mk., Antoni Siemiątkowski z wkładem w wysokości 10.000 mk., Marjanna Kluszczyńska z wkładem na 5.500 mk., Marceli Kokoczyński i Stanisław Szbert — po 7.000 mk. każdy, Józef Rakowski, Zygmunt Myszkowski, Tomasz Bobiński i Leon Swierczyński — po 5.000 mk. każdy, Franciszek i Michalina małż. Arczykowscy— 4.000 mk., Karol Truszkowski — 4.000 mk., Stanisław Tomczyk, Franciszek Strzeliński, Józef Szymański, Władysław Zagner, Marceli Polkowski i Kacper Czajkowski — po 3.000 mk. każdy, Andrzej Kubicki, Szymon Pawlak, Szymon Smażyk, Ignacy Miśkiewicz, Adam Świątecki, Mikołaj Marciniak, Łukasz Florczak, Józef Goszczyński, Stanisław Golnik, Adam Pilc, Antoni Cieślak, Włodzimierz Orzechowski, Jadwiga Dembińska i Stanisław Sojecki — po 2.000 mk. każdy, Felicjan Czechowski, Bolesław Lipke, Antoni Błochowicz, Tomasz Kubacki, Lucjan Strychowski, Piotr Ciszewski, Jan Wroński, Józef Wroński, Mikołaj Pokora, Walenty Bobiński, Stefan Wawrzenkiewicz, Adam Smażyk, Ludwik Stankiewicz, Jan Krakowski, Franciszek Tomczyk, Adam Staniucha, Franciszek Hajnrych, Stanisław Mej, Władysław Antoszczyk, Jan Kluska, Józef Skrzypiński, Walerjan Furmański, Daniel Pieszczyński, Marja Kuchciak, Jan-Stanisław Ratajewicz, Józef Lis, Michał Kopczyński, Ignacy Szokalski, Michał Szymczak, Wincenty Rubaj, Adolf Pohl, Ignacy Wojciszek, Ludwika Krusz, Jan Finder, Marjan Strzeliński i Stanisław Jończyk — po 1.000 mk. każdy. Do reprezentowania spółki i podpisywania wszelkich zobowiązań pod stemplem firmy upoważniony jest zarząd spółki, składający sie z członków firmowych: Józefa Laudowicza, Jana Rembielińskiego i ks. Stanisława Siecińskiego. Pokwitowanie z odbioru funduszów od osób prywatnych, banków i instytucji rządowych i społecznych podpisują 2 członkowie zarządu. Korespondencję w sprawach firmy niezawierającą zobowiązań, a także pokwitowania z odbioru funduszów za odręczną sprzedaż produktów przemysłu firmy, jak również pokwitowania z otrzymania: towarów z kolei, dokumentów instytucji prywatnych i rządowych i korespondencji pieniężnej, cennej, poleconej i prywatnej z poczty podpisuje jeden z członków zarządu.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1920 nr 133
Sekcja Propagandy,
zawiązana przy D. O. Gen. Łódzkiego rozesłała w dn. 18 b. m.
cztery grupy prelegentów w celach agitacyjnych.
- Do Sieradza udał się p. Maj-Majewski. Odbył się przy udziale 4000 osób wiec w parku miejskim, na temat zaciągu do armji ochotniczej i zapisów na Pożyczkę Odrodzenia.
- W kierunku Lutomierska i Szadku wyjechali: red. K. Fiedler, radny Szymański i por. Kordasz. Po drodze rozrzucono plakaty i literaturę agitacyjną. Wiece odbyły się w Szadku, Lutomiersku i Łasku. W Lutomiersku bezpośrednio po wiecu zapisano przeszło 250,000 mk. na Pożyczkę Odrodzenia i przeszło 200 osób zapisało się na członków Tow. Czerw. Krzyża.
- W kierunku Widawy i Strońska wyjechali red. Dąbrowski, poseł Stępień i ppor. Rutkowski. Wiece odbyły się w Sędziejewicach, Widawie, Rembieszowie i Strońsku. Wszędzie przyjmowano mówców bardzo dobrze, w Rembieszowie wprost serdecznie.
- W kierunku Zgierza i Strykowa wyjechali prez. Rżewski, red. Wyrzykowski i ppor. Roth. Urządzono wiece w Strykowie, Bratoszewicach, Głownie, Niesułkowie i Dąbrówce. Prelegentów przyjmowano bardzo życzliwie.
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1920 maj
_________________________________________________________________________________
Rozwój 1921 nr 136
Z ziemi sieradzkiej.
Zebrani na wiecu w
Strońsku, miejscowi parafjanie w ilości
1,800 uczestników, mieszkańcy parafji Strońsk, starostwa łaskiego,
ziemi sieradzkiej, wskutek otrzymania wiadomości, że dyplomaci
państw zachodnich, zamierzając przefrymarczyć braci naszych
Ślązaków—Niemcom, dzieląc Górny Śląsk, który opowiedział
się za połączeniem z Polską, jako nierozdzielną Ojczyzną,
pomimo niemieckiego teroru, a to wbrew plebiscytowi, wbrew traktatowi
wersalskiemu, oświadczamy:
- Prawem naszem są pierwotne postanowienia traktatu wersalskiego, przyznające cały Śląsk bez plebiscytu Polsce.
- Tego prawa, wzmocnionego plebiscytem gminami, odebrać sobie nie pozwolimy i siłę odeprzemy siłą.
- Wzywawy Rząd nasz, ażeby stał na tem stanowisku, że układy kasujące wolną wolę braci Ślązaków, dla dogodzenia międzynarodowej klice wyzyskiwaczy niemców i żydów nigdy za obowiązujące Polska nie uzna.
- Wobec przemocy niemiecko żydowskiej, jak jeden mąż przeciw wszem ludom, przeciw wszem wiarom z bronią u nogi staniem w czystym progu wierni sztandarom
Polsce i Bogu.
Uchwały przesłano p.
prezydentowi ministrów.
Wola Ludu 1922 nr 2
LISTY.
CHARŁUPIA MAŁA, pow. Sieradz.
W dniu 11 grudnia r. b. miejscowi prowodyrzy Narodowej Demokracji, pp.: rejent Rokossowski ze Zduńskiej Woli, Popławski i Koliński z Sieradza, oraz sekretarz zarządu głównego N.-D. z Warszawy p. Kawecki— w asyście policji zjechali na wiec do naszej wioski. Przybycie tych panów uroczyście zapowiedz[i]ał z ambony ks. proboszcz. Zebranie odbyło się w sali Domu Ludowego. Zgromadziło się około 400 osób. Początkowo zabrał głos p. Kawecki z Warszawy, a wiedząc o tem, że w Charłupi Małej istnieje organizacja ludowa, mówca N.-D. na razie nie stawiał żadnych zarzutów Stronnictwu Ludowemu i jego przywódcom. Zrozumiano tylko, że p. Kawecki na wszelki sposób usiłuje zdobyć zaufanie słuchaczy. To też mówił o błędach szlachty w czasach przedrozbiorowych, wylewał krokodyle łzy, że reforma rolna nie jest wprowadzona w życie, że rzekomo Związek Ludowo-Narodowy na terenie Sejmu poczynił wszelkie kroki by wprowadzić w życie ową reformę. Uczestnicy wiecu jednakże poznali się na farbowanym lisie. To też raz po raz na sali zrywały się energiczne głosy: „skończyć raz, precz, stemplujcie marki, tyle jesteście warci, co Zamorski“ i t. d. Wytrącony temi okrzykami z równowagi mówca endecki zmieszany opuszcza trybunę wśród świstów i okrzyków oburzenia. Opróżnioną trybunę za chwilę zajmuje Stanisław Bąkowski, młody gospodarz ze Strońska, energiczny bojownik sprawy ludowej. Bąkowski w prostych i szczerych wyrazach wytknął wszystkie wady Endecji: jej egoizm partyjny, nie przebieranie w środkach, jeżeli chodzi o obrzucenie błotem przeciwnika, choćby nawet ów przeciwnik piastował najwyższą władzę w narodzie.
Sala hucznemi oklaskami nagrodziła dzielnego ludowca, tem samem dała dowód, że rozróżnia ziarno od plew. Tak więc Endecy przekonali się, że nieśwadomość ludu nie będzie nadal ich sojusznikiem. Endecy naocznie stwierdzili, że lisie metody na wsi już nie popłacają, że tam liczyć mogą tylko na poparcie proboszcza, jego domowników i podwładnych, bo dzisiaj na wsi tylko plebanja i dwór—to jedyne ostoje i punkt oparcia dla Endecji.
Tak się więc skończył pierwszy występ, a miejmy nadzieję, że ostatni, ludzi, za sprawą których naszą dzielną armję, jej wodzów, rząd i sejm obrzucono błotem nietylko w Europie, lecz nawet w Ameryce.
Członkowie Pol. Str. Ludowego: Kazimierz Matusiak, Szczepan Klimas, Antoni Kasprzak.
Gazeta Świąteczna 1922 nr 2183
Ze wsi Strońska pod Sieradzem i
Zduńską-Wolą, w województwie Łódzkiem, piszą do nas: Wiele
pracy podjęli rozmaici partyjnicy w naszej okolicy nad wyborami.
Ludzie tutaj przywiązani są do Kościoła i we wszystkich ważnych
sprawach idą chętnie za wskazówką księdza. Otóż proboszcz nasz
zalecał nam z wielkiem przekonaniem, żebyśmy głosowali na 8-kę,
i przekonał wszystkich, że to wyjdzie na dobro Ojczyzny Jakoż
wszyscy byliśmy przygotowani głosować na listę numer 8, aż tu w
przeddzień wyborów przyjeżdza do wsi jakiś człowiek nieznany i
zwołuje wiec, żeby objaśnić, na kogo mamy głosować. Ludzie się
zgromadzili i przybysz rozpoczął przemowę. Ale prawił jakieś
brednie i oburzył wszystkich tak, że aż mu dano kilka szturchańców
i przewrócono na ziemię, a że było mokro, więc mu się całe
ubranie ziemią powalało. Ucierpiał nieborak i nie udało mu się
sprowadzić nas na błędną drogę. Czytelnik.
Gazeta Świąteczna 1923 nr 2207
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1926 marzec
_________________________________________________________________________________
SIERADZ.
— (s) Nowe projekty elektryfikacji m. Sieradza. Jak dowiadujemy się akcyjna Łódzka Spółka elektrotechniczna i Kaliska elektrownia miejska, wystąpiły do ministerstwa Robót Publicznych o nadanie im koncesji zasilania ich miast w siłę elektryczną.
Lecz każda z tych firm stara się włączyć w swoją sieć także miasto Sieradz.
Nie wiemy komu powierzy Ministerstwo zasilanie elektrycznością miasta.
Jest jeszcze i trzeci projekt zbudowania elektrowni wodnej w Sieradzu. Projekt ten jednak może być dopiero urzeczywistniony po przeprowadzeniu regulacji rzeki Warty na odcinku Sieradz.
By otrzymać potrzebny spadek wody projektowane jest przeprowadzenie kanału ze Strońska do Żegliny.
Spadek taki da możność uruchomienia elektrowni od 30-40000 wolt.
Koszt wybudowania takiej elektrowni wynosiłby w przybliżeniu około 5 miljonów zł. Cena za kilowat w detalicznej sprzedaży przewidzianą jest do 20 groszy.
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1926 październik
_________________________________________________________________________________
Łódzki Dziennik Urzędowy 1927 nr 10
Ogłoszenie.
Okręgowy Urząd Ziemski w
Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że Okręgowa Komisja
Ziemska w Piotrkowie na posiedzeniu w dniu 30 listopada 1926 roku
postanowiła:
1) wniosek Komisarza
Ziemskiego na powiat Łaski w przedmiocie wszczęcia postępowania
scaleniowego wsi Strońsko — zatwierdzić
2) ustalić obszar
scalenia w składzie a) gruntów tabelowych wsi Strońsko, za
wyjątkiem gruntów położonych pod cmentarzem o obszarze około 222
ha, b) gruntów tabelowych wsi Strońsko-Poduchowne — za
wyłączeniem gruntów należących do Michała Stempnia, i Wojciecha
Jaworskiego o obszarze około 12,5 ha, c) gruntów Aleksandra
Stępnia, nabytych z majątku Strońsko o obszarze około 1,7 ha, d)
gruntów całego majątku ziemskiego Strońsko, łącznie z gruntami,
objętymi projektem parcelacyjnym, — w celu usunięcia szachownicy
wewnętrznej i uzupełnienia gospodarstw o obszarze około 187 ha.
Orzeczenie to
uprawomocniło się dn. 17 lutego 1927 r.
Okręgowy Urząd Ziemski w
Piotrkowie
Rozwój 1927 nr 213
Bigamista przed sądem.
Władysław Domański
skazany został na 6 miesięcy więzienia.
Łódzki sąd okręgowy
pod przewodnictwem sędziego Kozłowskiego w trybie uproszczonym
rozpatrywał, w dniu wczorajszym sprawę Władysława Domańskiego,
któremu akt oskarżenia zarzuca dwużeństwo.
Tło tej sprawy jest
następujące: W lipcu roku ubiegłego zgłosił się do księdza
proboszcza w Strońsku gm. Opulice niejaki
Władysław Domański z prośbą o zawarcie małżeństwa z niejaką
Pierzykówną Cecylją, przyczem podał księdzu Rykalskiemu
Stefanowi całą plikę dokumentów, stwierdzających jego kawalerski
stan.
Domański na dowód swego
stanu, aby jeszcze więcej przekonać ks. proboszcza przyprowadził
swego rodzonego brata, który stwierdził, iż brat jego Władysław
Domański jest istotnie kawalerem. Dano na zapowiedzi i po niejakimś
czasie Domański zawarł prawowity związek małżeński z
Pierzykówną.
Prawowita zaś małżonka,
Domańska Antonina, dowiedziawszy się o zawarciu związku
małżeńskiego z Pierzykówną zameldowała o powyższym władzom
policyjnym, które skierowały sprawę do sądu.
Prokurator w swym
przemówieniu domaga się surowego ukarania oskarżonego. Obrońca
oskarżonego wnosi o łagodny wymiar kary twierdząc, iż winą
bigamj była żona Domańskiego.
Sąd
po naradzie skazał Domańskiego Władysława na sześć miesięcy
więzienia. (U)
Rozwój 1927 nr 275
Prawo i sąd.
Dla ułatwienia bigamji
bratu - krzywoprzysięscą
SKAZANY ZOSTAŁ NA 3
MIESIĄCE WIĘZIENIA.
W dniu wczorajszym wydział
karny Łódzkiego Sądu Okręgowego w trybie uproszczonym pod
przewodnictwem sędziego Zaborowskiego rozpatrywał sprawę przeciwko
28-letniemu Franciszkowi Domańskiemu, oskarżonemu o
krzywoprzysięstwo. W świetle zeznań świadków sprawa przedstawia
się następująco:
W
dniu 16-ym lutego b. r. Władysław Domański, będąc żonatym
zawarł ślub małżeński po raz drugi. Ślubu tego udzielił mu w
kościele parafjalnym w Strońsku, gminy Zapolice, wojew. łódzkiego
ks. Stefan Rylski, proboszcz parafji Strońsk,
na zasadzie zeznania złożonego przed księdzem przez Franciszka
Domańskiego, brata Władysława. W zeznaniu swem Franciszek Domański
twierdził kategorycznie, że brat jego jest kawalerem, wiedząc, że
jest żonatym.
Po krótkim czasie sprawa
wyszła na jaw i Władysław Domański skazany został za bigamję na
6 miesięcy więzienia, brat jego zaś Franciszek w dniu wczorajszym
stanął przed sądem, oskarżony o krzywoprzysięstwo. Oskarżony do
winy przyznał się, tłumacząc, że uczynił to z obawy przed
bratem; który mu już raz groził „połamaniem kości" w
razie, gdyby komukolwiek opowiadał o jego stanie małżeńskim.
Po przemowie prokuratora
Jana Skabiczewskiego, sąd ogłosił wyrok, mocą którego 28-letni
Franciszek Domański skazany został na trzy miesiące więzienia.
Łódzki Dziennik Urzędowy
1928 nr 8
Okręgowy Urząd
Ziemski w Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że
orzeczeniem z dnia 21 lutego 1928 r. postanowił: Rozszerzyć obszar
scalenia gruntów wsi Strońsko, gm.
Zapolice, pow. łaskiego przez włączenie
2,26 ha gruntów parafialnych.
Orzeczenie to
uprawomocniło się dnia 29 marca 1928 roku.
Z polecenia Prezesa
Naczelnik Wydziału
(—) K. Jaroński.
Rozwój 1928 nr 35
PRAWO I SĄD.
Zemsta teściowej
SĄD SKAZAŁ 80 LETNIĄ
STARUSZKĘ NA 4 MIESIĄCE WIĘZIENIA.
W nocy z dnia 6 na 7
marca 1925 roku młynarz Król zauważył w niedalekiej odległości
od wsi Strońskie w powiecie Łaskim palącym się pod borem sterty
łubinu, w pobliżu którego kręciła się jakaś kobieta w starszym
wieku. Jak się okazało była to Antonina Myśkiewiczowa 80-letnia
staruszka mieszkanka wsi Strońskie. O
pożarze natychmiast zawiadomiono właściciela łubinu Kowalskiego,
który po śladach pozostałych na śniegu i podług rysopisu owej
staruszki doszedł do przekonania, że ową nieznaną kobietą była
jego teściowa Myśkiewiczowa.
Sprawa powyższa
była rozpatrywana w dniu wczorajszym w Sądzie Okręgowym pod
przewodnictwem sędziego Kozłowskiego w obecności sędziów
Wileckiego i Kurczyńskiego. M. in., ustalono na przewodzie sądowym,
iż ślady stóp pozostałe na śniegu obok
palącego się łubinu w zupełności odpowiadają formie trzewików
Myśkiewiczowej. Sąd po naradzie uznał ją winną podpalenia sterty
łubinu Kowalskiego i skazał ją na 4 miesiące więzienia. (p)
Goniec Sieradzki 1929 nr 21
SIERADZ.
— (s) Nowe projekty elektryfikacji m. Sieradza. Jak dowiadujemy się akcyjna Łódzka Spółka elektrotechniczna i Kaliska elektrownia miejska, wystąpiły do ministerstwa Robót Publicznych o nadanie im koncesji zasilania ich miast w siłę elektryczną.
Lecz każda z tych firm stara się włączyć w swoją sieć także miasto Sieradz.
Nie wiemy komu powierzy Ministerstwo zasilanie elektrycznością miasta.
Jest jeszcze i trzeci projekt zbudowania elektrowni wodnej w Sieradzu. Projekt ten jednak może być dopiero urzeczywistniony po przeprowadzeniu regulacji rzeki Warty na odcinku Sieradz.
By otrzymać potrzebny spadek wody projektowane jest przeprowadzenie kanału ze Strońska do Żegliny.
Spadek taki da możność uruchomienia elektrowni od 30-40000 wolt.
Koszt wybudowania takiej elektrowni wynosiłby w przybliżeniu około 5 miljonów zł. Cena za kilowat w detalicznej sprzedaży przewidzianą jest do 20 groszy.
Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 83
Dyrekcja Główna Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie, na zasadzie artykułu 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia:
II. Okrąg piotrkowski.
50) wierzyciela hipotecznego dóbr Strońsko, pow. łaskiego, a mianowicie: Bank Udziałowy w Zduńskiej Woli, spółdzielnia z ograniczoną odpowiedzialnością;
Jako mających wpisy hipoteczne, bez obranego miejsca zamieszkania z księgi hipotecznej wiadomego, że dobra poniżej wymienione, na zasadzie art. 221 tejże ustawy, obciążone pożyczkami Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, za zaległe raty będą sprzedawane w kancelarjach niżej wymienionych notarjuszów:
Warunki licytacyjne dołączone zostały do odnośnych ksiąg hipotecznych i mogą być przejrzane w odpowiednich kancelarjach hipotecznych, lub też w biurze Dyrekcji Głównej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie.
Vadium licytacyjne winno być złożone w gotowiźnie, lub w listach zastawnych Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, licząc po cenie oznaczonej przez Dyrekcję Główną — wraz z bieżącemi kuponami, oraz z upoważnieniem do sprzedaży rzeczonych listów zastawnych;
W razie niedojścia do skutku sprzedaży dla braku licytantów, druga i ostateczna sprzedaż od zniżonego szacunku odbędzie się bez dalszych nowych zawiadomień, w terminie, jaki Dyrekcja Główna oznaczy i w pismach publicznych raz jeden ogłosi.
W razie niedojścia do skutku drugiej sprzedaży z powodu braku licytantów dobra te, na zasadzie art. 234 ustawy przechodzą na własność Towarzystwa.
Gdyby w dniu do licytacji wyznaczonym przypadło święto kościelne. lub gdyby w dniu tym czynności w sądzie były zawieszone, sprzedaż odbędzie się w dniu następnym w kancelarji tego samego notarjusza.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1930 nr 18
Ogłoszenie.
Wydział Hipoteczny
przy Sądzie Powiatowym w Łasku obwieszcza, że na żądanie
Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Piotrkowie wywołuje się do
pierwiastkowej regulacji hipoteki grunta scalonej wsi Strońsko
(dawniej wieś Strońsko i wieś Strońsko
Poduchowne), gminy Zapolice, powiatu łaskiego, należące do
włościan tejże wsi, składające się z gruntów ukazowych,
zaserwitutowych i
z podziału wspólnot gruntowych, zapisanych w tabeli likwidacyjnej
wsi Strońsko pod Nr. Nr.
od 1 do 34 włącznie i w tabeli likwidacyjnej wsi
Strońsko-Poduchowne pod Nr. Nr.
od 1 do 13 włącznie, podzielonych obecnie na 47 gospodarstw
rolnych, uwidocznionych na planie i rejestrze pomiarowym mierniczego
Bartoszewskiego pod Nr. Nr. 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12,
13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29,
30, 31, 32, 33, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 59 i
60, zawierających ogólnej powierzchni 225 ha 4284 mtr. kw. i że
pierwiastkowa regulacja dla każdego gospodarstwa rolnego tych
scalonych gruntów nastąpi w kancelarji Wydziału Hipotecznego w
Łasku dnia 16 grudnia 1930 roku o godzinie 10-ej zrana.
Wzywa się przeto
wszystkich interesowanych, aby w oznaczonym terminie, pod skutkami
prekluzji, zgłosili się do kancelarji Wydziału Hipotecznego w
Łasku osobiście lub przez pełnomocnika, urzędownie i szczególnie
na to umocowanego, żądania swe i wnioski do protokółu regulacji
podali i w dokumenty, prawa ich udowadniające, zaopatrzyli się.
(—) Jan Niewiadomski
Pisarz Hipoteczny.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 84
Dyrekcja Główna Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie, na zasadzie artykułów 218 i 219 Ustawy Towarzystwa, zawiadamia:
I. Okrąg Piotrkowski.
51. Wierzycieli hipotecznych dóbr Strońsko, powiatu łaskiego, a mianowicie: 1) Bank Udziałowy w Zduńskiej Woli, Spółdz. z ogr. odp., 2) Fundusz Stypendjalny dla szkoły rządowej publicznej w Sieradzu.
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1931 czerwiec
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1931 10
sierpień
Położona przy
rzece Warcie Kościelna wieś Strońsko, na wysokiem wzgórzu, w
lecie odwiedzana przez pragnących świeżego powietrza i plaży. W
czasie odpustu zaś w dniu 6 sierpnia co rok przybywają tysiące
pielgrzymów z Zd.-Woli, Sieradza, Łasku i okolicznych wiosek. W tym
roku obecnym spowodu ulewnego deszczu zjazd był bardzo mały, wobec
czego ponieśli straty właściciele straganów, którzy przybywają
również dość licznie.
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1931 sierpień
_________________________________________________________________________________
Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 84
DYREKCJA GŁÓWNA
TOWARZYSTWA KREDYTOWEGO ZIEMSKIEGO W WARSZAWIE.
na zasadzie artykułów
218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia:
Okrąg Piotrkowski.
17. Wierzycieli
hipotecznych dóbr STROŃSKO, powiatu łaskiego, a mianowicie: 1)
Bank Udziałowy w Zduńskiej Woli Spółdzielnię z ograniczoną
odpowiedzialnością, 2) Fundusz Stypendjalny dla Szkoły
rządowej publicznej w Sieradzu.
Echo Sieradzkie 1932 29 kwiecień
Ś. P. MARJA KLOCKOWSKA.
W dniu 24 bm. długi
kondukt żałobny odprowadził na miejsce wiecznego spoczynku w
Strońsku doczesne szczątki ś p. Marji Klockowskiej b. urzędniczki
Urz. Pocztowego w Sieradzu.
Zmarła przez swą
cnotę i prawość charakteru była powszechnie lubianą i szanowaną
i przedwczesne jej zejście z tego świata napełniło żalem serca
przyjaciół i znajomych, którzy wyraz swego żalu objawili przez
tłumny udział w pogrzebie zmarłej.
Nieubłagana śmierć nie pozwoliła ś. p. Klockowskiej spełnić
bogobojnego przeznaczenia życiowego zabierając Ją z kochającego
otoczenia w 24 wiośnie życia. — Cześć Jej świetlanej pamięci!
Echo Sieradzkie 1932 11 maj
Za szczere współczucie,
oraz oddanie ostatniej posługi w obrzędach pogrzebowych w dniu
24-go kwietnia r. b. naszej najdroższej córki i siostry
a przadewszystkiem
ks. kanonikowi Łaskiemu w Strońsku, księżom z domu misyjnego w
Zd.-Woli, panu naczelnikowi, oraz pracownikom urzędu poczt. w
Sieradzu, koleżankom z urzędu p. t. Wieluń, kierownictwu agencji
p. t. powiatu sierdzkiego oraz wszystkim życzliwym i znajomym z
Sieradza, Zduńskiej-Woli, Strońska, Belenia i okolic z głębi
zbolałych serc składamy najserdeczniejsze podziękowania.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 18
Obwieszczenie.
Komornik Sądu Grodzkiego
w Łodzi, 21-go rewiru, Ignacy Hermanowski, urzędujący w m. Łodzi,
przy ul. 11-go Listopada Nr. 37-a, obwieszcza, że w dniu 5 grudnia
1933 roku, od godz. 11-ej rano, odbędzie się w sali posiedzeń Sądu
Okręgowego w Łodzi, przy Placu Dąbrowskiego Nr. 5, na żądanie
Udziałowego Banku Spółdzielczego, Spółdzielni z ogr. odpow. w
Zduńskiej Woli, sprzedaż z publicznej licytacji nieruchomego
majątku, położonego w powiecie Łaskim, składającego się z maj.
ziemskiego Strońsko, Nr. rep. hip. 166, stanowiącego własność
Janiny z Rojewskich Sojeckiej i Marji z Rojewskich Czaderskiej.
Nieruchomość ta
składa się z maj. ziemskiego Strońsko o ogólnej powierzchni 210
morgów 284 pr. kw. gruntów, oraz następujących budynków,
szczegółowo wymienionych w opisie z dnia 17 lipca 1933 r.: 1) domu
mieszkalnego, parterowego, z cegły, wraz z przybudówka z cegły i
werandą z cegły; 2) budynku-piwnicy
murowanej, nad którą nadbudowano
parterowe murowane mieszkanie. 3) komórki z desek, 4) ustępu z
desek, 5) spichrzu i chlewów pod jednym dachem, z cegły, wraz z
dobudowaną komórką z desek, 6) stodoły z desek, 7) obory
murowanej, 8) stajni murowanej, 9) szopy z
desek, 10) domu służbowego, parterowego, murowanego, wraz z
dobudowaną szopą-chlewem, 11) ustępu służbowego z desek. W
okolicy zabudowań znajdują się 2 studnie, czerpane, oraz ogród
owocowy o przestrzeni około 6 morgów, w którym znajdują się 3
ule, z nich 2 z pszczołami, od strony
szosy urządzony jest
park o przestrzeni 1 morga. W opisanym
majątku znajduje się
inwentarz martwy i żywy, stanowiący
nieruchomość z przenaczenia, 16 koni, 19
krów, 1 byczek, 3 świnie. 4 pługi dwuskibowe, 3 pługi
jednoskibowe, 8 bron żelaznych, 4 wozy półtoraki, 2 wozy mniejsze,
2 kultywatory, 1
grabie konne, 1 młocarnia, 1 wialnia, 1 młynek, 1 maneż-kierat, 1
sieczkarnia, 1 wał talerzowy. Przez te nieruchomość przechodzi
rzeka Warta na długości kilkuset metrów oraz szosa Sieradz—Widawa.
Według oświadczenia Janiny Sojeckiej około 2 morgów ziemi ornej
zostało już dawniej wydzierżawione Franciszkowi Marcinkowskiemu,
po śmierci którego prawem dzierżawy posiadają jego sukcesorowie i
toczy się spór o tę dzierżawę.
Powyższa
nieruchomość w zastawie nie znajduje się, posiada księgę
hipoteczną w Wydziale Hipotecznym dawn. w Piotrkowie obecnie w
Łodzi, zostanie sprzedana w całości za dług Teofila Rojewskiego,
oraz obciążona jest: 1) prawem dożywocia na rzecz Teofila
Rojewskiego, obliczonem w gotówce do 6.000 zł. rocznie, 2)
obowiązkiem płacenia rocznie po 800 zł. na dwa stypendja Fund.
Stypendj. im. Wiktora Wołłowicza, 3) długami w kwocie zł.
26.100.— z %% i kosztami, 4) ewikcją dol. am.
1.000.—, 5) hipotekę prawną zł. 21.795
gr. 69 z %% i kosztami, 6) zaległemi podatkami w kwocie zł. 3.466
gr. 56.
Sprzedaż rozpocznie się
od ceny szacunkowej zł. 50.000.—a zamierzający wziąć udział w
licytacji obowiązany jest złożyć wadjum w kwocie zł. 5.000.—.
Akta sprawy licytacyjnej
mogą być przejrzane w kancelarji komornika do czasu złożenia akt
do Sądu (art. 248 Tymcz. Instr. Og.), a od tej chwili w kancelarji I
Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Łodzi.
Komornik
(—) Ignacy Hermanowski.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 20
z dnia 28 września 1933 r. L. SA. II. 12/13/33.
Po wysłuchaniu opinij rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23 marca 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XVII. Obszar gminy wiejskiej Zapolice dzieli się na gromady:
19. Strońsko, obejmującą: Ostry Wilk wysiółka, wieś Strońsko, folwark Strońsko, osadę Zmyślona.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Łaskiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(—) Hauke-Nowak
Wojewoda.
Wojewoda.
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 70
Komornik sądu grodzkiego
w Łodzi, 21-go rewiru, Ignacy Hermanowski, urzędujący w m. Łodzi,
przy ul. 11-go Listopada Nr. 37-a, obwieszcza, że w dniu 5
grudnia 1933 r., od godz. 11-ej rano, odbędzie się w sali posiedzeń
sądu okręgowego w Łodzi, Plac Dąbrowskiego Nr. 5, na żądanie
Udziałowego Banku Spółdzielczego, spółdzielni z ogr. odpow. w
Zduńskiej Woli, sprzedaż z publicznej licytacji nieruchomego
majątku, położonego w powiecie łaskim, składającego się z maj.
ziemskiego Strońsko, Nr. rep. hip. 166, stanowiącego własność
Janiny z Rojewskich Sojeckiej i Marji z Rojewskich Czaderskiej.
Nieruchomość ta składa
się z maj. ziemskiego Strońsko o ogólnej powierzchni 210 morgów
284 pr. kw. gruntów, oraz następujących budynków,
szczegółowo wymienionych w opisie z dnia 17 lipca 1933 r.: 1) domu
mieszkalnego, parterowego, z cegły, wraz z przybudówką z cegły i
werandą z cegły, 2) budynku — piwnicy murowanej, nad którą
nadbudowano parterowe murowane mieszkanie, 3) komórki z desek, 4)
ustępu z desek, 5) spichrzu i chlewów pod jednym dachem, z cegły,
wraz z dobudowaną komórką z desek, 6) stodoły z desek, 7) obory
murowanej, 8) stajni murowanej, 9) szopy z desek, 10) domu
służbowego, parterowego, murowanego, wraz z dobudowaną szopą —
chlewem, 11) ustępu służbowego z desek. W okolicy zabudowań
znajdują się 2 studnie czerpane, oraz ogród owocowy, o
przestrzeni około 6 morgów, w którym znajdują się 3 ule z nich 2
z pszczołami, od strony szosy urządzony jest park, o
przestrzeni 1 morga. W opisanym majątku znajduje się inwentarz
martwy i żywy, stanowiący nieruchomość z przeznaczenia: 16
koni, 19 krów, 1 byczek, 3 świnie, 4 pługi dwuskibowe, 3 pługi
jednoskibowe, 8 bron żelaznych, 4 wozy półtoraki, 2 wozy mniejsze,
2 kultywatory, 1 grabie konne, 1 młócarnia, 1 wialnia, 1 młynek, 1
maneż-kierat, 1 sieczkarnia, 1 wał talerzowy.
Przez tę nieruchomość
przechodzi rzeka Warta na długości kilkuset metrów oraz szosa
Sieradz — Widawa. Według oświadczenia Janiny Sojeckiej około
2 mórg ziemi ornej zostało już dawniej wydzierżawione
Franciszkowi Marcinkowskiemu, po śmierci którego prawem
dzierżawy posiadają jego sukcesorowie i toczy się spór o tę
dzierżawę.
Powyższa
nieruchomość w zastawie nie znajduje się, posiada księgę
hipoteczną w wydziale hipotecznym dawn. w Piotrkowie, obecnie w
Łodzi, zostanie sprzedana w całości za dług Teofila Rojewskiego,
oraz obciążona jest: 1) prawem dożywocia na rzecz Teofila
Rojewskiego, obliczonem w gotówce do 6.000 rocznie, 2)
obowiązkiem płacenia rocznie po 800 zł. na 2 stypendja Fund.
Stypendj. im. Wiktora Wołłowicza, 3) długami w kwocie zł. 26.100
z % % i kosztami, 4) ewikcją dol. am.
1.000, 5) hipoteką prawną zł. 21.795 gr.
69 z %% i kosztami. 6) zaległemi podatkami w kwocie zł. 3.466 gr.
56.
Sprzedaż rozpocznie się
od ceny szacunkowej zł. 50.000, a zamierzający wziąć udział
w licytacji, obowiązany jest złożyć wadjum w kwocie zł. 5.000.
Akta sprawy
licytacyjnej mogą być przejrzane w kancelarji komornika do
czasu złożenia akt do sądu (art. 248 Tymcz Instr. Og. dla Sądów),
a od tej chwili w kancelarji I wydziału cywilnego sądu okręgowego
w Łodzi. Do akt Nr. 309/33.
Echo Sieradzkie 1933 3 marzec
P. Raszewska zam. w Sieradzu przy ul. Kr. Przedmieście 7 otrzymała w spadku tysiąc złotowy weksel podpisany przez jej wuja Józefa Stępińskiego ze Strońska.
Po kilkakrotnych odbytych podróżach p. Raszewska otrzymała a conto weksla złot. 300, zaś wuj zamiast napisać na wekslu wpłaconą kwotę weksel podarł oświadczając, że już dosyć tego zawracania głowy.
Poszkodowana z płaczem przyszła do domu i opowiedziała o wszystkiem swemu mężowi, który nie namyślając się dużo złożył meldunek na posterunku w Sieradzu.
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1936 maj
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1936 październik
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Orędownik 1937 nr. 27
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Orędownik 1937 nr. 135
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Orędownik 1937 nr. 136
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Orędownik 1937 nr. 171
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Orędownik 1938 nr. 19
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Orędownik 1938 nr. 72
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1938 sierpień
_________________________________________________________________________________
Głos Chłopski 1949 nr 90
PRZEZ DZIURĘ w PŁOCIE
i szanować będziesz jego siwe włosy
Ksiądz Władysław Puczyński, proboszcz parafii w Strońsku, co niedziela wygłasza kazanie. Składa wówczas nabożne ręce i podnosząc oczy ku niebu rzecze:
Bracia moi i siostry kochane, najmilsi moi, posłuchajcie; gardźcie wszelkim dobrem ziemskim, szanujcie starszych od siebie, a będziecie zbawieni.
Zgromadzeni w kościele wierni starają się zapamiętać te wskazówki w życiu codziennym; jeden w mniejszym, a drugi w większym stopniu je stosują.
Zapomina jednakże o nich wielebny pasterz ze Strońska.
„A jak to się stało, opowiem".
Ob. Adam Rażniewski jest małorolnym chłopem ze wsi Jelnia gmina Zapolice powiat łaski, więc skoro umarła mu teściowa wziął swoją kumę Stanisławę Szewczyk i udali się do księdza proboszcza Puczyńskiego.
Poszli na piechotę — bo jakże, przecież to małorolny, więc konia nie ma. Setnie się przy tym spocili. No nic dziwnego, pan Adam dźwiga już 6-ty krzyżyk. Wreszcie znaleźli się w zakrystii, gdzie przyjął ich sam wielebny proboszcz.
Proszę szanownego księdza — zaczął ob. Rażniewski — my w sprawie pogrzebu.
A tak — mówi ksiądz proboszcz — dopytując się co i jak.
A no chcielibyśmy pogrzeb chrześcijański sprawić i mszę zamówić za jej duszę.
Dobrze — mówi ksiądz — dacie 9 tysięcy złotych.
Poszły targi. Ob. Rażniewski oświadczył wreszcie, że jakoś tam wyskrobiemy, wystaramy się, damy 6 tysięcy złotych.
Na to ksiądz Puczyński oświadczył: 7 tysięcy i ani grosza mniej.
Zaczęła też prosić i kobieta — niech ksiądz proboszcz weźmie pod uwagę, że my biedni ludzie, nie mamy.
Nie macie?
No to nie — rozeźlił się ksiądz proboszcz. Za te pieniądze możecie ją pochować, ale mszy nie odprawię.
Nie pomogły już żadne targi. Zdesperowany ob. Rażniewski zawołał— o la Boga, jeżeli ksiądz nie chce, to mszę odprawimy w Zduńskiej Woli. Wówczas duszpasterz ZA TAKĄ ZUCHWAŁOŚĆ wymierzył ob. Rażniewskiemu siarczysty policzek. Byłby może 51-letni Adam dostał od 34-letniego młodzika w sutannie i drugi raz, choć policzka nie nadstawiał, ale zasłoniła go oburzona postępkiem księdza ob. Szewczyk, bo czyż nie jest godny potępienia fakt, iż kapłan głoszący przykazania miłości bliźniego i szacunku dla starszych, podnosi rękę na siwowłosego gospodarza, który mógłby być jego ojcem.
Osądźcie, sami! Parafianin
i szanować będziesz jego siwe włosy
Ksiądz Władysław Puczyński, proboszcz parafii w Strońsku, co niedziela wygłasza kazanie. Składa wówczas nabożne ręce i podnosząc oczy ku niebu rzecze:
Bracia moi i siostry kochane, najmilsi moi, posłuchajcie; gardźcie wszelkim dobrem ziemskim, szanujcie starszych od siebie, a będziecie zbawieni.
Zgromadzeni w kościele wierni starają się zapamiętać te wskazówki w życiu codziennym; jeden w mniejszym, a drugi w większym stopniu je stosują.
Zapomina jednakże o nich wielebny pasterz ze Strońska.
„A jak to się stało, opowiem".
Ob. Adam Rażniewski jest małorolnym chłopem ze wsi Jelnia gmina Zapolice powiat łaski, więc skoro umarła mu teściowa wziął swoją kumę Stanisławę Szewczyk i udali się do księdza proboszcza Puczyńskiego.
Poszli na piechotę — bo jakże, przecież to małorolny, więc konia nie ma. Setnie się przy tym spocili. No nic dziwnego, pan Adam dźwiga już 6-ty krzyżyk. Wreszcie znaleźli się w zakrystii, gdzie przyjął ich sam wielebny proboszcz.
Proszę szanownego księdza — zaczął ob. Rażniewski — my w sprawie pogrzebu.
A tak — mówi ksiądz proboszcz — dopytując się co i jak.
A no chcielibyśmy pogrzeb chrześcijański sprawić i mszę zamówić za jej duszę.
Dobrze — mówi ksiądz — dacie 9 tysięcy złotych.
Poszły targi. Ob. Rażniewski oświadczył wreszcie, że jakoś tam wyskrobiemy, wystaramy się, damy 6 tysięcy złotych.
Na to ksiądz Puczyński oświadczył: 7 tysięcy i ani grosza mniej.
Zaczęła też prosić i kobieta — niech ksiądz proboszcz weźmie pod uwagę, że my biedni ludzie, nie mamy.
Nie macie?
No to nie — rozeźlił się ksiądz proboszcz. Za te pieniądze możecie ją pochować, ale mszy nie odprawię.
Nie pomogły już żadne targi. Zdesperowany ob. Rażniewski zawołał— o la Boga, jeżeli ksiądz nie chce, to mszę odprawimy w Zduńskiej Woli. Wówczas duszpasterz ZA TAKĄ ZUCHWAŁOŚĆ wymierzył ob. Rażniewskiemu siarczysty policzek. Byłby może 51-letni Adam dostał od 34-letniego młodzika w sutannie i drugi raz, choć policzka nie nadstawiał, ale zasłoniła go oburzona postępkiem księdza ob. Szewczyk, bo czyż nie jest godny potępienia fakt, iż kapłan głoszący przykazania miłości bliźniego i szacunku dla starszych, podnosi rękę na siwowłosego gospodarza, który mógłby być jego ojcem.
Osądźcie, sami! Parafianin
Dziennik Łódzki 1969 nr
59
W Strońsku pow.
Łask, od iskry spaliły się dom mieszkalny, stodoła i szopa.
Szkody — 20 tys. zł.
______________________________________________________________________________
Na Sieradzkich Szlakach 2007/4
______________________________________________________________________________
Mogiła powstańca z 1863 r. w Strońsku
Mogiła powstańca styczniowego Wojciecha Szczepańskiego na cmentarzu w Strońsku znajduje się w odległości ok. 30 m za pomnikiem upamiętniającym odzyskanie niepodległości. Powstaniec ów zmarł 13 II 1928 r. Pogrzeb odbył się w wyjątkowo mroźną i śnieżną zimę. Zmarły pochowany był z honorami odpowiednimi do szacunku, jakim darzono w wolnej Polsce uczestników powstania. Organizacją pogrzebu zajął się właściciel majątku Zapolice, Zygmunt Myszkowski, syn Emanuela Myszkowskiego, dowódcy Wojciecha Szczepańskiego z powstania. W pogrzebie uczestniczyły straże ogniowe i organizacje społeczne. Przy tej mogile w następnych latach odbywały się uroczystości rocznicowe upamiętniające powstanie. Ojciec Wojciecha Jakub Szczepański, jeden z dwunastu braci, żołnierz w służbie carskiej, ordynans kapelana, wróciwszy w roku 1830 po dwudziestu pięciu latach służby do domu, otrzymał wsparcie od kapelana, który został księdzem w Męce. Wystarał się on dla byłego ordynansa o posadę dróżnika, która polegała na konserwacji drogi (traktu) na odcinku od Woźnik do Zduńskiej Woli. Jakub znalazł na tej drodze pas kupiecki z pokaźną ilością złotych monet i wyposażył wszystkie swoje dzieci: pięć córek z rodzinami i najmłodszego, jedynego syna Wojciecha, który urodził się w Czechach koło Zduńskiej Woli w domu istniejącym do dziś (mieściła się w nim do niedawna GS „Samopomoc Chłopska"). Wojciech ukończył szkołę w Zduńskiej Woli i rozpoczął kurs szewski w Łasku. Z cechu szewskiego w Łasku poszedł do powstania. Jako młodzieniec z wykształceniem gimnazjalnym zapewne był postacią znaczącą. Brał udział w starciach z Moskalami: w Szadku koło cmentarza, w Sędziejowicach na cmentarzu i w Grabnie na cmentarzu. W oddziale tym kasę powstańczą woził Sobieraj z Piasków, a Maciej (nazwisko nie ustalone) ze Strońska przyjaźnił się z Wojciechem. Powstańcem był też Tomasz Stańczyk ze Strońska. W marszrucie powstańczej oddział stacjonował miedzy innymi w Patokach u borowego Ciesielskiego, gdzie Wojciech poznał jego córkę Józię. Po klęsce powstania Wojciech z innymi powstańcami ukrywał się w gorzelni na zachód od Sieradza - do czasu, aż sprawy przycichły. Wojciech Szczepański poślubił córkę borowego Józię z Patok, z którą dochował się trzech córek i pięciu synów. Za powstanie Wojciech otrzymał 4 morgi ziemi w Strońsku, a Emanuel Myszkowski wybudował swojemu żołnierzowi szeregowo budynek mieszkalny, stodołę i oborę. Wsparł Wojciecha również w obudowie spalonego domu. W 1914 r. zmarła Wojciechowi na tężec żona Józefa po zabiegu usunięcia zęba przez kowala Konstantego Gołębiowskiego. Wojciech poślubił wtedy Maciejową, wdowę po koledze z powstania, z którą dożył swoich dni.
Po latach starą mogiłę uporządkował i ufundował nagrobek wnuk Wojciecha, żołnierz Armii Krajowej, Kazimierz Szczepański pseudonim „Wojciech".
Mogiła powstańca styczniowego Wojciecha Szczepańskiego na cmentarzu w Strońsku znajduje się w odległości ok. 30 m za pomnikiem upamiętniającym odzyskanie niepodległości. Powstaniec ów zmarł 13 II 1928 r. Pogrzeb odbył się w wyjątkowo mroźną i śnieżną zimę. Zmarły pochowany był z honorami odpowiednimi do szacunku, jakim darzono w wolnej Polsce uczestników powstania. Organizacją pogrzebu zajął się właściciel majątku Zapolice, Zygmunt Myszkowski, syn Emanuela Myszkowskiego, dowódcy Wojciecha Szczepańskiego z powstania. W pogrzebie uczestniczyły straże ogniowe i organizacje społeczne. Przy tej mogile w następnych latach odbywały się uroczystości rocznicowe upamiętniające powstanie. Ojciec Wojciecha Jakub Szczepański, jeden z dwunastu braci, żołnierz w służbie carskiej, ordynans kapelana, wróciwszy w roku 1830 po dwudziestu pięciu latach służby do domu, otrzymał wsparcie od kapelana, który został księdzem w Męce. Wystarał się on dla byłego ordynansa o posadę dróżnika, która polegała na konserwacji drogi (traktu) na odcinku od Woźnik do Zduńskiej Woli. Jakub znalazł na tej drodze pas kupiecki z pokaźną ilością złotych monet i wyposażył wszystkie swoje dzieci: pięć córek z rodzinami i najmłodszego, jedynego syna Wojciecha, który urodził się w Czechach koło Zduńskiej Woli w domu istniejącym do dziś (mieściła się w nim do niedawna GS „Samopomoc Chłopska"). Wojciech ukończył szkołę w Zduńskiej Woli i rozpoczął kurs szewski w Łasku. Z cechu szewskiego w Łasku poszedł do powstania. Jako młodzieniec z wykształceniem gimnazjalnym zapewne był postacią znaczącą. Brał udział w starciach z Moskalami: w Szadku koło cmentarza, w Sędziejowicach na cmentarzu i w Grabnie na cmentarzu. W oddziale tym kasę powstańczą woził Sobieraj z Piasków, a Maciej (nazwisko nie ustalone) ze Strońska przyjaźnił się z Wojciechem. Powstańcem był też Tomasz Stańczyk ze Strońska. W marszrucie powstańczej oddział stacjonował miedzy innymi w Patokach u borowego Ciesielskiego, gdzie Wojciech poznał jego córkę Józię. Po klęsce powstania Wojciech z innymi powstańcami ukrywał się w gorzelni na zachód od Sieradza - do czasu, aż sprawy przycichły. Wojciech Szczepański poślubił córkę borowego Józię z Patok, z którą dochował się trzech córek i pięciu synów. Za powstanie Wojciech otrzymał 4 morgi ziemi w Strońsku, a Emanuel Myszkowski wybudował swojemu żołnierzowi szeregowo budynek mieszkalny, stodołę i oborę. Wsparł Wojciecha również w obudowie spalonego domu. W 1914 r. zmarła Wojciechowi na tężec żona Józefa po zabiegu usunięcia zęba przez kowala Konstantego Gołębiowskiego. Wojciech poślubił wtedy Maciejową, wdowę po koledze z powstania, z którą dożył swoich dni.
Po latach starą mogiłę uporządkował i ufundował nagrobek wnuk Wojciecha, żołnierz Armii Krajowej, Kazimierz Szczepański pseudonim „Wojciech".
Marek Grabarczyk (Na podst. opowiadań Jana Szczepańskiego - wnuka powstańca)
______________________________________________________________________________
Na Sieradzkich Szlakach 2013/3
______________________________________________________________________________
Festung Strońsko
Strońsko to jedna z najbardziej malowniczo położonych wsi regionu sieradzkiego. Turystów przyciągają wspaniałe widoki na dolinę Warty, widoczna z oddali wieża kościoła w Chojnem, bory sosnowe po drugiej stronie rzeki. Przy dobrej przejrzystości powietrza wprawne oko dojrzy nawet oddaloną o kilkadziesiąt kilometrów górę Kamieńsk. Pagórkowaty teren sprawia wrażenie jakbyśmy byli na Podhalu. Nie lada gratką dla miłośników krajoznawstwa jest kościół romański, który wedle legendy postawiony został na miejscu pogańskiej świątyni. Gdyby historia potoczyła się nieco inaczej, Strońsko miałoby jeszcze jedną atrakcję. Cofnijmy się o ponad dwieście lat wstecz.
Jest rok 1793. Rzeczypospolita Obojga Narodów po raz drugi pada ofiarą zaborczości sąsiadów, którzy dzielą między siebie jej terytoria. Na nasze ziemie wkraczają wojska pruskie. Odtąd obszar województwa sieradzkiego staje się jedną z prowincji pruskich pod nazwą Prusy Południowe. Województwa zostają przemianowane na departamenty, Sieradzkie staje się częścią departamentu łęczyckiego (przez około miesiąc), następnie piotrkowskiego, a po reorganizacji, która nastąpiła jesienią 1798 r. departamentu kaliskiego.
Wkrótce stosunki pomiędzy państwami, które dokonały rozbiorów zaczęły się pogarszać. Prusy żywiły obawy przed Austrią i Rosją głównie jednak chciały zabezpieczyć swoje interesy przeciwko Austrii, która chciała podważyć pozycję mocarstwową Prus w Europie. Obawiano się ataku wojsk austriackich na Dolny Śląsk i planowano wybudować twierdze broniące przejść przez Narew, Wisłę i Bug, w kolejnym zaś etapie zamierzano ufortyfikować przeprawy na Nerze i Warcie. Dowództwo wojsk pruskich projektowało umocnienia na tych przeprawach (1).
Z tajnych listów pisanych w latach 1808-1809 wynika, że istniały plany wzniesienia w Strońsku twierdzy. Sporządzona została również wtedy mapa sytuacyjna (2). Właściciel Strońska Sulimierski, po wstępnych rozmowach wyraził zgodę na przekazanie posiadłości w ręce władz pruskich. W zamian za to miał otrzymać stosowne odszkodowanie rekompensujące utratę mienia. Zadanie wykonania prac pomiarowych otrzymali kapitan Keibel z twierdzy w Koźlu oraz porucznicy Forell i Hulsen z twierdzy w Świdnicy (3). Po dokonaniu pomiarów prace ustały. Jaka była przyczyna tego, że budowa nie była kontynuowana informują Teki Pstrokońskiego: Rząd Pruski zamyślał tu fortecę wystawić i już były plany i koszta wyrachowane lecz wojna francuzka w r. 1806 zaczęta przeszkodziła (4).
Sytuacja uległa diametralnej zmianie po tym jak Napoleon utworzył z licznych państewek niemieckich Związek Reński. Niezadowolone z tego obrotu sprawy Prusy postawiły Bonapartemu ultimatum. Efektem tych działań było wkroczenie wojsk francuskich do Prus, pogrom Prusaków pod Jeną i Auerstedt a w końcowym efekcie traktat w Tylży i utworzenie Księstwa Warszawskiego. Gdyby Prusacy pokonali Francuzów, zapewne obecnie widzielibyśmy górującą nad wszystkim potężną twierdzę w Strońsku.
Pamięć o niezrealizowanym projekcie trwała jeszcze przez dziesięciolecia i od czasu do czasu informacja pojawiała się w prasie. Tak na przykład w Notatkach archeologicznych czytamy o Strońsku że: Miejscowość ta, jak niesie tradycya miejscowa, za czasów okupacyi pruskiej miała być zamienioną na fortecę (5). Podobną wymowę ma relacja Bronisława Chlebowskiego: Podobno rząd pruski zamierzał wznieść tu fortyfikacye i w tym celu dokonane zostały szczegółowe pomiary (6).
Minęło kolejnych kilkanaście dziesięcioleci i znów zgodnie z niepisaną tradycją przypominamy, aby nie zapomnieć i pamiętamy, żeby przypominać.
Autor: Piotr Tameczka
Przypisy:
1 Memoiren zur Geschichte des Preussischen Staats unter den Regierungen Friedrich Wilhelm II. und Friedrich Wilhelm III (1809), Christian Karl August Ludwig Massenbach, Tom III, str. 299-317
2 Joharrn Friedrich Reichardt; Gustav Gugitz, Vertraute Briefe : geschriebe nauf einer Reise nach Wien und den Osterreichischen Staaten zu Ende des Jahres 1808 und zu Anfang 1809, Tom II, str 452
3 AGAD, Generalne Dyrektorium Prus Południowych VI, sygn. 3128, Acta betr. die projectierte Anlage einer Festung beim Dorfe Stronsko ohnweit Sieradz 1803-1806.
4 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, Tom XI, str. 408
5 Kaliszanin, 1872, nr 13
6 Notatki archeologiczne, 1873/74, str 62
W tekście wykorzystałem również informację dra Z. Włodarczyka o twierdzy w Strońsku związaną z przypisem nr 3.
Strońsko to jedna z najbardziej malowniczo położonych wsi regionu sieradzkiego. Turystów przyciągają wspaniałe widoki na dolinę Warty, widoczna z oddali wieża kościoła w Chojnem, bory sosnowe po drugiej stronie rzeki. Przy dobrej przejrzystości powietrza wprawne oko dojrzy nawet oddaloną o kilkadziesiąt kilometrów górę Kamieńsk. Pagórkowaty teren sprawia wrażenie jakbyśmy byli na Podhalu. Nie lada gratką dla miłośników krajoznawstwa jest kościół romański, który wedle legendy postawiony został na miejscu pogańskiej świątyni. Gdyby historia potoczyła się nieco inaczej, Strońsko miałoby jeszcze jedną atrakcję. Cofnijmy się o ponad dwieście lat wstecz.
Jest rok 1793. Rzeczypospolita Obojga Narodów po raz drugi pada ofiarą zaborczości sąsiadów, którzy dzielą między siebie jej terytoria. Na nasze ziemie wkraczają wojska pruskie. Odtąd obszar województwa sieradzkiego staje się jedną z prowincji pruskich pod nazwą Prusy Południowe. Województwa zostają przemianowane na departamenty, Sieradzkie staje się częścią departamentu łęczyckiego (przez około miesiąc), następnie piotrkowskiego, a po reorganizacji, która nastąpiła jesienią 1798 r. departamentu kaliskiego.
Wkrótce stosunki pomiędzy państwami, które dokonały rozbiorów zaczęły się pogarszać. Prusy żywiły obawy przed Austrią i Rosją głównie jednak chciały zabezpieczyć swoje interesy przeciwko Austrii, która chciała podważyć pozycję mocarstwową Prus w Europie. Obawiano się ataku wojsk austriackich na Dolny Śląsk i planowano wybudować twierdze broniące przejść przez Narew, Wisłę i Bug, w kolejnym zaś etapie zamierzano ufortyfikować przeprawy na Nerze i Warcie. Dowództwo wojsk pruskich projektowało umocnienia na tych przeprawach (1).
Z tajnych listów pisanych w latach 1808-1809 wynika, że istniały plany wzniesienia w Strońsku twierdzy. Sporządzona została również wtedy mapa sytuacyjna (2). Właściciel Strońska Sulimierski, po wstępnych rozmowach wyraził zgodę na przekazanie posiadłości w ręce władz pruskich. W zamian za to miał otrzymać stosowne odszkodowanie rekompensujące utratę mienia. Zadanie wykonania prac pomiarowych otrzymali kapitan Keibel z twierdzy w Koźlu oraz porucznicy Forell i Hulsen z twierdzy w Świdnicy (3). Po dokonaniu pomiarów prace ustały. Jaka była przyczyna tego, że budowa nie była kontynuowana informują Teki Pstrokońskiego: Rząd Pruski zamyślał tu fortecę wystawić i już były plany i koszta wyrachowane lecz wojna francuzka w r. 1806 zaczęta przeszkodziła (4).
Sytuacja uległa diametralnej zmianie po tym jak Napoleon utworzył z licznych państewek niemieckich Związek Reński. Niezadowolone z tego obrotu sprawy Prusy postawiły Bonapartemu ultimatum. Efektem tych działań było wkroczenie wojsk francuskich do Prus, pogrom Prusaków pod Jeną i Auerstedt a w końcowym efekcie traktat w Tylży i utworzenie Księstwa Warszawskiego. Gdyby Prusacy pokonali Francuzów, zapewne obecnie widzielibyśmy górującą nad wszystkim potężną twierdzę w Strońsku.
Pamięć o niezrealizowanym projekcie trwała jeszcze przez dziesięciolecia i od czasu do czasu informacja pojawiała się w prasie. Tak na przykład w Notatkach archeologicznych czytamy o Strońsku że: Miejscowość ta, jak niesie tradycya miejscowa, za czasów okupacyi pruskiej miała być zamienioną na fortecę (5). Podobną wymowę ma relacja Bronisława Chlebowskiego: Podobno rząd pruski zamierzał wznieść tu fortyfikacye i w tym celu dokonane zostały szczegółowe pomiary (6).
Minęło kolejnych kilkanaście dziesięcioleci i znów zgodnie z niepisaną tradycją przypominamy, aby nie zapomnieć i pamiętamy, żeby przypominać.
Autor: Piotr Tameczka
Przypisy:
1 Memoiren zur Geschichte des Preussischen Staats unter den Regierungen Friedrich Wilhelm II. und Friedrich Wilhelm III (1809), Christian Karl August Ludwig Massenbach, Tom III, str. 299-317
2 Joharrn Friedrich Reichardt; Gustav Gugitz, Vertraute Briefe : geschriebe nauf einer Reise nach Wien und den Osterreichischen Staaten zu Ende des Jahres 1808 und zu Anfang 1809, Tom II, str 452
3 AGAD, Generalne Dyrektorium Prus Południowych VI, sygn. 3128, Acta betr. die projectierte Anlage einer Festung beim Dorfe Stronsko ohnweit Sieradz 1803-1806.
4 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, Tom XI, str. 408
5 Kaliszanin, 1872, nr 13
6 Notatki archeologiczne, 1873/74, str 62
W tekście wykorzystałem również informację dra Z. Włodarczyka o twierdzy w Strońsku związaną z przypisem nr 3.
Wspaniala kronika ! Gratulacje dla p Piotra Tameczka !
OdpowiedzUsuń