Rosin:
RUDA -(a. 1106 Ruda) 4 km na SE od Wielunia. 1. 1136 castellum, ośrodek kasztelanii (Wp 7, zob. Ros. 68); 1249 castrum Rudense cum suo districtu (MPH 2, 567); ok. 1264 miasto (Wp 412, zob. Ros. 109); 1497 dystr. wiel. (MS 2, 917); 1499 par. R., adkt wiel. (Pat. 1958, 282); 1520 wieś (Ł 2, 93); ? Rudzka kasztelania, ziemia.2. 1198 wieś rycerza Tutona ante R. (Wp 34); 1210 Zirsnici iuxta R. (Wp 66); 1485 pole Widoradz (AC 2, 849); 1520 las Widoradz (Ł 2, 98); 1561 przy podziale dóbr między 4 s. Piotra Masłowskiego wsp. las widoradzki przy granicy wiel. oraz przekop, którym przeprowadzano wodę od grodziska do stawu (BC 5012, 226-231).3. 1511 – 9 ł.; 1518 – 7 ł.; 1552 – 19 kmieci z 1 karcz., nadto 1/4 ł. i 4 kmieci wolnych; 1553 cz. P. Masłowskiego 2 ł. (ŹD 211, 289-290); 1520 – 10 ł. os., 4 ł. wolne, prep. wiel. miał 1 karczmę, z której otrzymywał 20 gr, pleban rudzki 1 ł. oraz 1 rolę dla wikarego i 2 role dla szkoły (Ł 2, 95, 110-111).4. 1136 n. gród książ. (Wp 7); 1373 wlasn. szl. Andrzeja z R. (Mp 313); s. 1451396? Stańczyk z R., star. wiel. h. Odyniec, skazany na ścięcie, gdyż po zajęciu m. Wielunia przez wojska król. bronił jeszcze zamku, w końcu ułaskawiony (DH 3, 517, o dacie Ros. 84); 1400 tenże śwd. z br. Andrzejem (KP 151); 1403 pisał się ze Słupska.(zob.) i z R. (KSK 1024), 1424 psęd. wiel., jego br. Andrzej śwd. (MK 66, 45-46); 1431 Andrzej s. Stańczyka z R. (ZR 122), 1444 psęd. wiel. (Wp 716), 1459 śwd. z 7 kmieciami przeciwko plebanowi w R. (AC 2, 813); Stańczyk s. Andrzeja z R. nabył 1/2 ł. w cz. R. ku Rychłowicom (BJ 5012, 554-555); 1462 Jadwiga z R. sprzedała za 4 grz. 1/2 ł. tamże Dziechnie z R. i Mikołajowi (GW 1, 96); Dziechna sprzedała 1 ł. w R. za 15 grz. Bartoszowi Wyszemborkowi (GW 1, 83); szl. Piotr, sołtys z Wydrzyna, sprzedał 2 ł. w R. za 32 grz. Stanisławowi ze Starzenic (GW 1, 83); 1463 Andrzej Stańczyk zastawił za 7 fl. i 8 1/2 grz. Stan. Starzechowskiemu 1 ł. w R. (GW 1, 107); 1496 Jan Wyszembork, mieszcz. wiel., sprzedał 2 ł. w R. za 30 grz. Piotrowi Urbańskiemu z Urbanic (GW 2, 36); 1497 Marta z Łyskorni potwierdziła odbiór 21 fl., które pożyczyła pod zastaw 2 ł. w R. (GW 2, 43-44); Bieniarz Wilam z R. pożyczył 30 grz. od Stan. Starzeńskiego pod zastaw 3 ł. w R., na 1 siedział Albert Janos, a na 2 Piotr Sroka (GW 2, 44), otrzymał różne działy w R. (MS 2, 917), pożyczył 10 grz. pod zastaw 1 ł. z 1 kmieciem (GW 2, 51), 1499 sprzedał za 30 grz. 3 ł. opust. w R. br. Klemensowi, Pawłowi i Albertowi z Urbanic (GW 2, 123); 1497 Jan Rudzki zapisał ż. Katarzynie 100 fl. na 1/2 folw. i na reszcie swego działu w R. (GW 2, 46), 1498 tenże Jan Stańczyk Rudzki otrzymał dobra skonfiskowane przez króla za niestawienie się na wojnę Stan. Oremusa z Gaszyna, Macieja z Gromadzic Małych i prac. Jana z Mierzyc, które ten miał w zastawie w Przywozie (MS 2, 1149); 1520 prep. wiel. brał dzies. z 10 łanów os. po 1 wiard., ćw. żyta i tyleż owsa, a z ról opust. dzies. snop. wartości około 5 grz., zaś pleban rudzki dzies. snop. z folwarków i sołectwa wartości l 1/2 grz., od 1 wolnego 1 wiard., a od 2 innych po 6 gr (Ł 2, 95, 111); 1552 – 3 właść., 4 wolnych kmieci należało do zamku wiel. (ŹD 289-290).5. 1264-66 Fryderyk, wójt z R. (Wp 412; GW ins. 2, 484); 1472 sołtys z R. (AC 2, 841).6. 1104 miał tu być kościół (SG 4, 885, por. Ł 2, 110); a. 1106 podczas konsekracji kościoła, którą połączono z uroczystościami świeckimi, doszło do zabójstwa i innych gorszących zajść (MPH 1, 449); 1226 Jan prep. koleg. rudzkiej1 (R 293), 1236-49 dał kościołowi ś. Wojciecha w R. na utrzymanie subdiakona wieś, którą zakupił od s. Splotowica i Wojsława (R 480); 1239 archidiakon rudzki Wolimir (Wp 221); 1357 król zatwierdził dobra ziemskie abpstwa i kap. gnieźn. oraz kolegiat, m.in. rudzkiej s. 146(Wp 1354); 1419 koleg. rudzką przeniesiono do Wielunia (Wp 305, por. Pat. 1957, 456-458); 1459 scholarze z R. (AC 2, 814); 1520 kościół mur. NMP – to zapewne drugie wezwanie – patr. prep. wiel., do parafii 10 wsi, Raduczyce i Drobnice z par. Osjaków płaciły świętopietrze plebanowi w Rudzie (Ł 2, 110-112).7. 1145-1506 DH 2, 14; 3, 95; 4, 309; DP 60; R 479; AGd 756; Wójc. 33; BJ 8061, 200; Pap. 396, 607, 952; Lit. 1, 248; Man. 285, 2; AC 2, 890; Wp 878, 1354, 1769; BC 3345, 3; MPH 3, 397; Ł 2, 93; DV 369; MS 3, 2714; MPV 3, 121; 8, 174.8. Grodzisko pierścieniowate Widoradz, skarb, z XI w. (Kam. 72, 136); kościół romański z XII w. (KZS 76).1 Wykaz prepozytów kolegiaty rudzkiej podał Pat. 1958, 419.
Taryfa
Podymnego 1775 r.
Ruda,
wieś, woj. sieradzkie, ziemia wieluńska, własność szlachecka, 43
dymów.
Tabella
miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Ruda, województwo
Kaliskie, obwód Wieluński, powiat Wieluński, parafia Ruda,
własność prywatna. Ilość domów 34, ludność 268, odległość
od miasta obwodowego 1/4.
Słownik Geograficzny:
Ruda Wieluńska, wś i fol., pow. wieluński, gm. Starzenice, par. Ruda, odl. 3 w. od Wielunia, posiada starożytny kościół paraf. murowany, browar, gorzelnię (1871 r.), wiatrak, piec wapienny, pokłady wapienia i torfu, 61 dm., 512 mk. W 1827 r. 34 dm., 268 mk. Dobra R. składały się w 1871 r. z fol.: R., Taczanów i Emanuelin, rozl. mr. 1788: fol. R. gr. or. i ogr. mr. 568, łąk mr. 44, past. mr. 35, lasu mr. 535, zarośli mr. 23, wieczyste dzierżawy mr. 20, nieuż. mr. 12; bud. mur. 25, z drzewa 4; płodozmian 15-polowy; fol. Taczanów gr. or. i ogr. mr. 484, nieuż. mr. 1; bud. mur. 5; płodozmian 10-polowy; fol. Emanuelin gr. or. i ogr. mr. 65, nieuż mr. 1; bud. z drzewa 3; las urządzony w kolei 80-letniej. Wś R. os. 50, z gr. mr. 809; wś Przycłapy os. 5, z gr. mr. 40; wś Nowy Świat os. 10, z gr. mr. 48. Jest to starożytna osada, pierwotny centr kościelny i polityczny całej ziemi wieluńskiej, niegdyś rudzką zwanej. Wznosił się tu gród warowny, przy grodzie powstał najpierwszy w całej ziemi kościół parafialny p. w. św. Wojciecha, pierwotnie z drzewa a w początku XII w. (1104 ?), wedle tradycyi, wystawiony z kamienia przez Piotra Własta (Dunina). Przy kościele tym, wcześnie bardzo, ufundowano kollegiatę złożoną z kilku prałatów i pewnej liczby kanoników. Wedle podania miał tu apostołować św. Wojciech. Dokoła tego centrum rozłożyły się wsi częściowej szlachty, towarzyszące zwykle dawnym grodom książęcym. W potwierdzeniu papieskiem posiadłości i dochodów arcybiskupów gnieźnieńskich z 1136 r. wymienioną jest Ruda. Pod 1185 r. wspomina Długosz Stańczyka z Rudy, starostę rudzkiego, u Paprockiego zaś występuje „Bogumilus de Ruda, castellanus, comes de Krzywosąd" pod 1250 r. (Herby ryc., 344). W dokum. z 1242 r. występuje „Janko castellanus de Ruda", brat Andrzeja, biskupa płockiego, a w akcie z 1239 r. „Volimirus archidiaconus de Ruda (Kod. Małopolski Piekos., II, 62 i 63). Widocznie więc w 1239 r. istniała tu już kolegiata. Kronika Wielkopolska a za nią Długosz opowiadają, iż w 1251 r. Władysław, ks. opolski, chcąc Judycie, wdowie po Mieczysławie, ks. raciborskim, spłacić posag 500 grzyw. srebra, wniesiony na ks. raciborskie przez jej ojca Konrada, ks. mazowieckiego, oddał jej ziemię rudzką „od głównego zamku i miasta Rudy tak nazwaną, która teraz zowie się wieluńską, po przeniesieniu miasta w okolicę piękniejszą, na płaszczyznę pochyłą i żyzną, strugami bieżącej wody zwilżoną, gdy Ruda, stojąca na wzgórzystem miejscu, miała grunt nieużyty i bezwodny" (Długosz). Ziemię tę i zamek opanował jeszcze Kazimierz ks. opolski. Widząc teraz Władysław, że nie będzie mógł utrzymać się przy ziemi, zdecydował się wydać ją Judycie za zgodą jej brata Kazimierza, ks. kujawskiego i łęczyckiego. Tymczasem na wieść o tym układzie Przemysław, ks. poznański i kaliski, nie chcąc dopuścić oddania zamku i ziemi w obce ręce, skorzystał z ustąpienia załogi ks. opolskiego i zamek zajął, powitany przez szlachtę okoliczną jako prawy dziedzic ziemi. Władysław nie śmiał wystąpić przeciwko niemu i wypłacił Judycie posag. Zapewne dopiero Kazimierz W., który około 1350 r. wzniósł zamek wieluński, przeniósł tam kasztelanię z R. Wzrost Wielunia opustoszył zapewne osadę jaka mogła istnieć przy grodzie rudzkim tak, że wreszcie i duchowieństwo zdecydowało się na przeniesienie kolegiaty do Wielunia w 1420 r. Kościół w R. pozostał odtąd parafialnym. W r. 1641 pleban Zamarski wystarał się o stały fundusz w ilości 3900 złp. na utrzymanie dwóch mansyonarzy. W 1694 r. rodzina Piaskowskich wystawiła przy kościele kaplicę murowaną z grobami familijnemi. W 1720 r. odbudowano z gruntu kościół i wzniesiono dwa nowe ołtarze. Około 1820 r. rozebrano wieżę z zegarem, grożącą upadkiem. W ostatnich czasach otoczono kościół murem, wystawiono dwa nowe ołtarze i organy. Cechy starożytności zatarły się zupełnie; zostały tylko w murach części pierwotnej kamiennej budowli i starożytna chrzcielnica z piaskowca, w kształcie kielicha, z niezgrabną rzeźbą, 3 stopy wysoka. Przechowały się dotąd też dawne aparaty kościelne. Wieś sama na początku XVI w. była zamieszkana przez częściową szlachtę i kmieci. Dziesięcina z 10 łanów osiadłych szła na stół arcybisk. w Gnieźnie, proboszcz miejscowy pobierał tylko po fertonie i mierze (ćwiertnia) owsa i żyta z łanu. Z łanów nieosiadłych brał dziesięcinę wartości do 5 grzyw. Folwarki szlacheckie, łan sołtysi i łany trzech wolnych kmieci dawały plebanowi dziesięcinę przynoszącą do 2 grzyw. (Łaski, L. B., II, 95, 111). Według reg. pob. pow. wieluńskiego z r. 1552 i 1553 posiadał tu Piotr Masłowski, sędzia wieluński, karczmę i 18 osad., 2 łany karczemne; Stanisław Urbański 1 osadę; Jakub Rychłowski 1 łanu; wolni ludzie królewscy do zamku wieluńskiego należący i niepłacący poboru byli w liczbie czterech. (Pawiński, Wielkop., II, 289). Opis Rudy i kościoła podał Wincenty Gawarecki w Pamiętniku relig.-moralnym (1854, t. 26, 1).
Słownik Geograficzny:
Ruda Wieluńska, wś, pow. wieluński. W dok. dla klasztoru miechowskiego z r. 1198 wymieniony w liczbie donatorów „Teuto Theutonicus dedit villam que est ante Rudaw". W r. 1238 występuje "Viola ducissa de Kalis et de Ruda" ze synem Władysławem. „Volimirus archidiaconus de Ruda" w dok. z r. 1239, obecny na wiecu w Przedborzu (Kod. dypl. pol., I, 43). Wydawca Kod. Wielk. mylnie odnosi do tej Rudy opata Bartłomieja (w dok. z r. 1289), który był opatem cystersów w Rudzie Szląskiej (pow. rybnicki). W dok. z r. 1297 Stojgniew „quondom castellanus de Ruda" (Ulanow. Dok., 367, 16). Kasztelanowie rudzcy najdawniejsi są: Immislaus (r. 1212), Johannes (1223), Bronis (1238), Janko (1242), Jarossius (1252), Ubislaus (1268, 69), Sixtus (1268 - 1276), comes Sanzivoyus (1284-1294), comes Stoygnevus (1295), comes Allexius de Lekinstein (1296 - 1299), Mscivyus (1360).
Spis 1925:
Ruda, wś, os. mł., folw., pow. wieluń, gm. Starzenice. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 106, os. mł. 2, folw. 6. Ludność ogółem: wś 793, os. mł. 14, folw. 154. Mężczyzn wś 395, os. mł. 7, folw. 78, kobiet wś 398, os. mł. 7, folw. 76. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 793, os. mł. 14, folw. 154. Podało narodowość: polską wś 793, os. mł. 14, folw. 154.
Wikipedia:
Ruda-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie wieluńskim, w gminie Wieluń. Położona w odległości 3 km od Wielunia, przy drodze wojewódzkiej nr 486 do Nazwa Ruda pochodzi prawdopodobnie od bogatych darniowych złóż rudy żelaza, które wydobywano w średniowieczu metodą duklową na bagnistych łąkach wokół osady. Kuźnice żelazne funkcjonowały jeszcze w XVI w. Odkryto, że pierwsza osada ludzka na tym terenie istniała już w okresie neolitu (2500-1700 lat p.n.e.). Obronny gród kasztelański, do tej pory nie zidentyfikowany, powstał prawdopodobnie już na przełomie X/XI w. O tej jednej z najstarszych polskich kasztelanii wspomina w swej kronice Gall Anonim pod datą 1106, a jej istnienie potwierdza bulla papieża Innocentego II z 1136 r. Swój średniowieczny rozwój zawdzięcza Ruda położeniu na szlaku morawsko-kujawskim łączącym Morawy z Pomorzem, Gdańskiem i Prusami oraz zapewniającym połączenie ze Śląskiem Opolskim i Małopolską. Już przed 1264 zostało tu lokowane miasto na prawie niemieckim, o czym świadczą wzmianki o wójcie Fryderyku z 1264 i 1266. O miejskim charakterze Rudy wspomina także Kronika Wielkopolska oraz Jan Długosz. W czasach panowania króla Przemysła II wyodrębniona była jednostka administracyjna określana jako Ziemia rudzka. Już pod koniec XIII w. Ruda utraciła jednak rolę ośrodka gospodarczego i politycznego na rzecz założonego na lepszym, bo suchszym terenie Wielunia. W latach 1419-20 przeniesiono również do Wielunia siedzibę archidiakonatu i kolegium kanoników. W ten sposób Ruda stała się zwykłą wsią szlachecką. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego. Jedynym świadectwem najstarszej historii Rudy jest kościół parafialny św. Wojciecha, według tradycji fundowany przez Piotra Dunina w 1142. Mimo licznych, późniejszych zmian przetrwało w nim sporo fragmentów romańskich. Jest to budowla orientowana, na rzucie prostokąta, jednonawowa, z wielobocznie zamkniętym prezbiterium. W odsłoniętej spod tynku w 1910 ścianie, zbudowanej z ciosów wydobytych z kamieniołomu olewińskiego piaskowca żelazistego, widoczne dwa, obecnie zamurowane, romańskie okienka oraz portal ze śladami po stosowaniu świdra ogniowego. Nawa nakryta drewnianym stropem. W prezbiterium żebrowane sklepienia gotyckie. W przyległej do nawy kaplicy, zbudowanej w 1594 renesansowe okno z bogato zdobionym obramieniem. W ołtarzu głównym późnogotycki tryptyk. Bogato dekorowana chrzcielnica gotycka z XIV w. Na ścianie pd. odkryto po wojnie utrzymane w stylu malarstwa bizantyjskiego freski przedstawiające Drogę Krzyżową, a w kruchcie - scenę chrztu Mieszka I i jego drużyny. Na pd. od kościoła znajduje się folwark wraz z założeniem parkowo-ogrodowym i pałacem z 1851, wzniesionym przez Emanuela Taczanowskiego h. Jastrzębiec. Wymieniony w dokumentach z 1561 folwark był w rękach Rudzkich, Rychłowskich i Masłowskich. W 1870 od Piotra Masłowskiego, sędziego wieluńskiego, wykupił te dobra Franciszek Taczanowski - szambelan i referendarz. W posiadaniu Taczanowskich folwark znajdował się do II wojny św. Pałac to budynek dwukondygnacyjny, zbudowany na planie wydłużonego prostokąta, z bocznymi ryzalitami i gankiem kolumnowym na osi fasady. Z budynków gospodarczych zachowała się oficyna z 1855, wozownia z magazynami, spichlerz, kuchnia letnia oraz oryginalna brama wjazdowa. W 1948, podczas kopania dołu na ziemniaki, na podwórzu majątku natrafiono na garnek gliniany wypełniony srebrnymi siekańcami o wadze 7 kg. Po wojnie majątek o obszarze 657 ha zagospodarował PGR. Pałac otoczony jest resztkami założenia ogrodowego. Z dawnego drzewostanu przetrwały pomnikowe: dwa dęby szypułkowe (4,90 i 3,10 m) oraz cis. Skarb pochodził z XI w.
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
RUDA par. Ruda, p. wieluński we wsi starożytny kościół murowany, browar, gorzelnia, wiatrak, piec wapienny, pokłady wapnia i torfu, ma 61 domów i 512 mieszkańców. Starożytna osada centrum ziemi wieluńskiej, niegdyś rudzką zwanej, był gród warowny i kościół z 12 wieku kamienny. W rejestrach poborowych z 1552 roku Piotr Masłowski sędzia wieluński miał karczmę i 18 osad, a Stanisław Urbański 1 osadę, Jakub Rychłowski ¼ łanu. W 1871 roku dobra obejmują folwarki: Ruda, Taczanów, Emanelin i wsie Ruda, Przycłapy, Nowy Świat o powierzchni łącznej 1778 mg. (SGKP t.9, s.885).
1992 r.
Akta metrykalne (Parafia Rudlice) 1743
Roku 1743, dnia 14 marca Znakomity Wielce Wielebny Pan Walenty Myszkowski kanonik [Livonia?] io prepozyt [Ciesze?] [ochrzcił] imieniem Kunegunda Ewa Anna [córkę] Urodzonych Znakomitych i Wielmożnych Karola z Rudy Masłowskiego podstolego ziemi wieluńskiej i Gertrudy z Karśnickich Masłowskiej. Rodzicami chrzestnymi byli Znakomici i Wielmożni Państwo Jan z Masłowic Masłowski podstoli ostrzeszowski i Katarzyna z Masłowskich Szeliska cześnikowa ziemi bracławskiej?
Akta metrykalne (Parafia Rudlice) 1746
Ostrówek
Roku Pańskiego 1746, dnia 12
września. Ja Józef Krzywdziński zarządca rudlicki ochrzciłem
dziecko imieniem Ksawery August Józef [syna] Znakomitych i
Wielmożnych Karola z Rudy Masłowskiego podstolego ziemi wieluńskiej
i Gertrudy z Karśnickich Masłowskiej prawowitego małżeństwa.
Rodzicami chrzestnymi byli Znakomity i Wielmożny Pan Paweł
Karśnicki chorąży ostrzeszowski i Teresa z Wielogłowskich
Błeszyńska.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1822 nr 21
OBWIESZCZENIE.
Niżey podpisany Patron przy Trybunale Cywilnym pierwszey Instancyi Woiewództwa Kaliskiego, iako Rezolucyą Trybunału z dnia 28. Listopada r. z. mianowany Kurator Spadku wakuiącego, po niegdy Xiędzu Jakubie Miastkowskim, Proboszczu we wsi Rudzie w Powiecie Wieluńskim, tamże w dniu 27. Czerwca r. z. zmarłym, wzywam ninieyszym tak niewiadomych Spadkobierców rzeczonego Xiędza Miastkowskiego, iako też i tych, co do spadku tego, z iakiegokolwiek bądź tytułu pretensye mieć mogą, aby w przeciągu roku iednego od daty pierwszego ogłoszenia ninieyszego Obwieszczenia, a naydaley do dnia 1. Maia 1823. się zgłosili i prawa swoie, iakie mięć mogą przeciw podpisanemu wykazali. — W razie niezgłoszenia się w przeciągu wyżey oznaczonym, Sukcessorów lub Kredytorów, wnosić będę w Sądzie, aby spadek ten iako bezdziedziczny Skarbowi publicznemu był przysądzony.
Kalisz dnia 14. Lutego 1822.
Ignacy Milewski.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1822 nr 21
OBWIESZCZENIE.
PisarzTrybunału Cywilnego Woiewództwa Kaliskiego.
Podaie do publiczney wiadomości, iż Dobra Ziemskie Ruda, składaiące się z wsi folwarczney Ruda, z Folwarków Taczanów, Emanuelin, Nowyświat, oraz Dobra Ziemskie Olewin Części A.B.C., składaiące się z wsi folwarczney Olewin, z folwarku Domicellin w Powiecie i Obwodzie Wieluńskim Wdztwie Kaliskiem Królestwie Polskiem leżące, Aktem Tradycyi nieruchomości przez Komornika przy Trybunale Cywilnym Wztwa Kaliskiego, Leona Nowierskiego, w dniu 4. Maia r. b. na gruncie Dobr tych spisanym, zaięte. — Akt ten tradycyi w Biorze Pisarza Kancellaryi Ziemiańskiey Wdztwa, Kaliskiego w dniu 11. Maia r. b., a w Xiędze zaregestrowań Kancellaryi Trybunału Cywilnego Wztwa. Kaliskiego w dniu 15. Maia r. b. podany i zaregestrowany został. — Dobra te Eufemia, Julia, Emmanuel, Leon i Oktawian rodzeństwo Taczanowscy posiadała pro jndiviso prawem własności nabyte w spadku po Oycu swym Franciszku Taczanowskim, Radzcy Stanu, w Turowie w Powiecie Lelowskim Wztwie Krakowskim mieszkający, na rzecz Domicelli z Taczanowskich Taczanowskiey Wdowy Naddzierżawczyny Ekonomii Olsztyn w Dobrach Turowie Powiecie Lelowskim Wdztwie Krakowskim zamieszkałey, zaięte, za którą Jgnacy Milewski, Patron przy Trybunale Cywilnym Wdztwa Kaliskiego, w Kaliszu mieszkaiący, stawa i subhastacyą popiera. — Dobra Olewin i Ruda składaią iednę Gminę, i należą do Parafii wsi Rudy, obeymuią rozległości z zabudowaniami, ogrodami, rolami 1.2. i 3. klassy, łąkami, pastwiskami, sadzawkami, nieużytkami i Borem; w ogóle hub 309 prętów kwadratowych 88 miary Magdeburgskiey. Budynki dworskie wsi Rudy i Olewina po większey części masive murowane, po części z drzewa w węgieł i drzewa kostkowego, w Strychulce z gliny; inne zaś iak i wieyskie z drzewa w węgieł słomą i gątami kryte. — W wsi Rudzie iest Kościoł Rzymsko-Katolicki Parafialny massive murowany, gątami kryty. — W wsi Rudzie iest 8 pułrolników, 16 zagrodników, 1 chałupnik i 18 Komornic i Komorników, 1. Okupnik Pr. Marcin Kowalski, Młynarz, który płaci z wiatraka czynsz roczny i mele mlewo dworskie bez miarki. W wsi Olewinie iest 6 pułrolników, 18 zagrodników, 5 chałupników, 3 komorników. Kto się chce o wszystkich szczegółach tych Dobr, iako i o inwentarzach gruntowych obiaśnić, może w Kancellaryi Trybunału i u Patrona popierającego zaięcie przeyrzeć, a kto chce Dobra widzieć, może się udać na grunt. — Dobr Rudy iest zastawnym Possessorem Jozef Zegrzda w Rudzie mieszkaiący, a w wsi Olewinie mieszka Współdziedzic Emmanuel Taczanowski, Woyt Gminy Rudy i Olewina, oraz tych Dobr sądowy Administrator. Tradycja z daty powyżey wymieniona Emmanuelowi Taczanowskiemu, Administratorowi Dobr Rudy i Olewina, druga kopia Pisarzowi Sądu Pokoiu Powiatu Wieluńskiego, Karolowi Sławianowskiemu, trzecia kopia Woytowi Gminy Dobr Rudy i Olewina Emmanuelowi Taczanowskiemu, w dniu 4. Maia r. b., w Rudzie i w Wieluniu przez Woźnego przy Sądzie Pokoiu Powiatu Wieluńskiego, Bartłomieja Rusińskiego, wręczoną została. — Czwarta kopia dla Jana Olrych Szanieckiego, Radzcy Wdztwa Krakowskiego w mieście Pińczowie zamieszkałego, a co do interessu tego zamieszkanie prawne w Kaliszu u Patrona Trybunału, Jozefa Glaubitz Rokossowskiego obrane maiącego, iako Opiekuna Sukcessorów nieletnich ś. p. Franciszka Taczanowskiego, to iest: Emmanuela, Leona, Oktawiana, Synów, Eufemii i Julii Córek Taczanowskich, na ręce tegoż Patrona w Kaliszu dnia 7. Maia r. b. doręczoną została. — Sprzedarz tych Dobr w Prz. Trybunale Cywilnym Wdztwa Kaliskiego w Kaliszu w Pałacu Sądowym posiedzenia swe odbywaiącym na Audyencyi publiczney nastąpi. — Pierwsze ogłoszenie warunków licytacyinych w dniu 1. Lipca r. b. o godzinie 10. zrana nastąpi.
w Kaliszu dnia 15. Maia 1822. roku.
Piątkiewicz.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1822 nr 27
OBWIESZCZENIE.
Assessor Trybunału Cywilnego I. Instancyi Woiewództwa Kaliskiego.
Podaie do publiczney wiadomości, iż z mocy Wyroku Trybunału Kaliskiego na powództwo Heleny z Kiżeńskich Teodora Pretwicza, Podpułkownika woysk Polskich małżonki, naprzeciw Domicelli po Franciszku Taczanowskim pozostałey Wdowie, iako Opiekunce nieletnich swych dzieci małżonków Zegrzdów i Andrzejowi Kiedrzyńskiemu pod dniem 14 Maia r. b. zapadłego, Dobra Olewin i Ruda w Powiecie i Obwodzie Wieluńskim położone, przez publiczną licytacyą w trzech-letnią dzierżawę poczynaiąc od S. Jana r. b. w terminie dnia 4. Lipca r. b. o godzinie 3. po południu w Kaliszu w Pałacu Sądowym przed Delegowanym wypuszczone będą. — Każdy chęć licytowania maiąc może się o warunkach licytacyinych u Delegowanego w Archiwum Trybunału Kaliskiego przekonać.
w Kaliszu dnia 26. Czerwca 1822.
(podp.) Cichorski.
Assessor Tryb. Delegowany.
Gazeta Warszawska 1822 nr 30
Nizey podpisany Patron przy Trybunale
Cywilnym Iwszey Instancyi Woiewództwa Kaliskiego, iako rezolucyią
Trybunału z dnia 28 Listopada r. z. mianowany Kurator spadku
wakuiącego, po niegdy Xiędzu Jakóbie Miastkowskim Proboszczu, we
wsi Rudzie, w Powiecie Wieluńskim, tamże w dniu 27 Czerwca r. z.
zmarłym, wzywam ninieyszem tak niewiadomych spadkobierców
rzeczonego Xiędza Miastkowskiego, iako też i tych, co do spadku
tego, z iakiegokolwiek bądź tytułu, pretensyie mieć mogą, aby w
przeciągu roku iednego, od daty pierwszego ogłoszenia ninieyszego
obwieszczenia, a naydaley do dnia 1 Maia roku 1823 się zgłosili, i
prawa swoie iakie mieć mogą, przeciw podpisanemu wykazali. W razie
bowiem niezgłoszenia się, w przeciągu wyżey oznaczonym,
Sukcessorów lub Kredytorów, wnosić będę w Sądzie, aby spadek
ten iako bezdziedziczny, Skarbowi publicznemu był przysądzony.
—Kalisz d. 14 Lutego 1822 r.
Ignacy Milewski.
Dziennik Urzędowy
Województwa Mazowieckiego 1826 nr 554
STAN
Funduszów Towarzystwa Ogniowego Wsiów
w Królestwie Polskiém z Roku 1825.
ROZCHOD z Roku 1825
|
|||
Mieysce Pogorzeli | Data Pogorzeli | Summa przyznana | |
WOJEWODZTWO KALISKIE Obwód Wieluński |
Złote | gr | |
Ruda | 25 Marca 1825 | 198 |
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1827 nr 16
MINISTER SEKRETARZ STANU.
Ma honor udzielić Radzie Administracyiney wolą Nayiaśnieyszego Pana wypisaną, iak następuie:
„Rada zawiadomi podpisanych na Supplice obok załączoney, przez pośrednictwo właściwych Władz — iż Cesarz i Król Jmć uważa postępek „ich za dowód owego ducha zamieszania nieprzestaiącego działać na małą „cząstkę Jego poddanych Polskich, a tyle przeciwnego temu uszanowaniu „dla Władzy i zamiłowaniu porządku, które tak znamienicie odznaczają „ogół Narodu, i które przewodniczyły obradom ostatniego Seymu; iż Jego „Cesarsko-Królewska Mość z żalem widzi w takowym postępku „nowe powody do przedłużenia względem Woiewództwa Kaliskiego środków przez Dostoynego Poprzednika JEGO przyiętych, i że na ten raz „w łaskawości swoiey na zganieniu tego nierozważnego kroku poprzestaie.“
w Petersburgu dnia Marca 1827.
(podpisano) Stefan Hr. GRABOWSKI.
Za zgodność z Oryginałem:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podpisano) Kossecki.
w szczególności przesłać zalecono:
3) PP. Mączyńskiemu Stefanowi z Lutomirska.
5) — Biernackiemu Jozefowi Gabryelowi z Klonowa.
6) — Grabowskiemu Felixowi z Strachanowa.
7) — Jezierskiemu Anastazemu z Góry.
8) — Karśnickicmu Augustynowi z Chorzewa.
9) — Gątkiewiczowi Tomaszowi z Kwaskowa.
10) — Grodzickiemu Filipowi z Gruszczyc.
14) — Parczewskiemu Józefowi z Włynia.
15) — Ordędze Józefowi z Cieni.
17) — Grodzickiemu Tadeuszowi z Wrzący.
21) — Jłowieckiemu Marcinowi z Trzebin.
23) — Biernackiemu Stanisławowi z Sikucina.
27) — Rejczyńskiemu Józefowi z Naramic.
29) — Bartochowskiemu Kazimierzowi z Skomlina.
30) — Kobierzyckiemu Łukaszowi z Wielkiey Dąbrowy.
34) — Trepka Leopoldowi z Brzykowa.
37) — Kiedrowskiemu Mikołajowi z Zawadek.
38) — Kaczkowskiemu Stanisławowi z Choynego.
39) — Łączkowskiemu Antoniemu z Rembieszowa.
40) — Madalińskiemu Emanuelowi z Osiakowa.
41) — Wituskiemu Michałowi z Małynia.
45) — Rabczewskiemu Karolowi z Sądziejewic.
47) — Siemiątkowskiemu Jgnacemu z Kalinowy.
49) — Trepka Augustowi z Wrońska.
50) — Siemiątkowskiemu Józefowi z Biskupic.
51) — Wituskiemu Felixowi z Jeżewa.
52) — Sucheckiemu Wincentemu z Grabi.
53) — Morawskiemu Teofilowi z Mikołajewic
55) — Milewskiemu Kajetanowi z Borzewicka.
56) — Jabłkowskiemu Jgnacemu z Cielców.
60) — Walewskiemu Napoleonowi z Świerczyn.
63) — Bieleckiemu Józefowi z Kozub.
64) — Tarnowskiemu Antoniemu z Bukowca.
65) — Złotnickiemu z Zdońskiey Woli.
66) — Parczewskiemu Stanisławowi z Dąbrówki.
71) — Domaniewskiemu Janowi z Zborowa.
72) — Zbijewskiemu Franciszkowi z Jesionny.
73) — Załuskowskiemu Franciszkowi z Jesionny.
74) — Rozrazewskiemu Nepomucenowi Janowi z Ruszkowa.
76) — Ankwiczowi Romanowi Hr. z Zakrzewa.
81) — Krobanowskiemu Mikołajowi z Swirzyna.
83) — Sulimierskiemu Felixowi z Brzesk.
84) — Klichowskiemu Rafałowi z Grabia.
85) — Mniewskiemu A. z Włynia.
87) — Podczaskiemu Dyonizemu z Brzesk.
88) — Taczanowskiemu Emanuelowi z Rudy.
89) — Potworowskiemu Ferdynandowi z Luboli.
92) — Byszewskiemu Kalixtowi z Sokołowa.
96) — Gołębowskiemu Nepom. z Sadokrzyc.
97) — Błeszyńskiemu Erazmowi z Zelisławia.
98) — Taczanowskiemu Leonowi z Olewina.
99) — Tyminieckiemu Wincentemu z Prażmowa.
101) — Borzysławskiemu Aloizemu z Grzymaczewa.
102) — Kosseckiemu Dominikowi z Woycinka.
103) — Niemojowskiemu Teodorowi z Chwalęcic.
104) — Wierzchleyskiemu Bogumiłowi z Wierzchlasa.
105) — Gurowskiemu Adamowi Hr. z Piorunowa.
Za zgodność na proźbie:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podp.) Kossecki.
do wiadomości publiczney Radca Stanu Prezes przez Dziennik Woiewódzki podaie.
w Kaliszu dnia 14. Kwietnia 1827 r.
PIWNICKI.
Sekretarz Generalny, Welinowicz, Z.
Ma honor udzielić Radzie Administracyiney wolą Nayiaśnieyszego Pana wypisaną, iak następuie:
„Rada zawiadomi podpisanych na Supplice obok załączoney, przez pośrednictwo właściwych Władz — iż Cesarz i Król Jmć uważa postępek „ich za dowód owego ducha zamieszania nieprzestaiącego działać na małą „cząstkę Jego poddanych Polskich, a tyle przeciwnego temu uszanowaniu „dla Władzy i zamiłowaniu porządku, które tak znamienicie odznaczają „ogół Narodu, i które przewodniczyły obradom ostatniego Seymu; iż Jego „Cesarsko-Królewska Mość z żalem widzi w takowym postępku „nowe powody do przedłużenia względem Woiewództwa Kaliskiego środków przez Dostoynego Poprzednika JEGO przyiętych, i że na ten raz „w łaskawości swoiey na zganieniu tego nierozważnego kroku poprzestaie.“
w Petersburgu dnia Marca 1827.
(podpisano) Stefan Hr. GRABOWSKI.
Za zgodność z Oryginałem:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podpisano) Kossecki.
w szczególności przesłać zalecono:
3) PP. Mączyńskiemu Stefanowi z Lutomirska.
5) — Biernackiemu Jozefowi Gabryelowi z Klonowa.
6) — Grabowskiemu Felixowi z Strachanowa.
7) — Jezierskiemu Anastazemu z Góry.
8) — Karśnickicmu Augustynowi z Chorzewa.
9) — Gątkiewiczowi Tomaszowi z Kwaskowa.
10) — Grodzickiemu Filipowi z Gruszczyc.
14) — Parczewskiemu Józefowi z Włynia.
15) — Ordędze Józefowi z Cieni.
17) — Grodzickiemu Tadeuszowi z Wrzący.
21) — Jłowieckiemu Marcinowi z Trzebin.
23) — Biernackiemu Stanisławowi z Sikucina.
27) — Rejczyńskiemu Józefowi z Naramic.
29) — Bartochowskiemu Kazimierzowi z Skomlina.
30) — Kobierzyckiemu Łukaszowi z Wielkiey Dąbrowy.
34) — Trepka Leopoldowi z Brzykowa.
37) — Kiedrowskiemu Mikołajowi z Zawadek.
38) — Kaczkowskiemu Stanisławowi z Choynego.
39) — Łączkowskiemu Antoniemu z Rembieszowa.
40) — Madalińskiemu Emanuelowi z Osiakowa.
41) — Wituskiemu Michałowi z Małynia.
45) — Rabczewskiemu Karolowi z Sądziejewic.
47) — Siemiątkowskiemu Jgnacemu z Kalinowy.
49) — Trepka Augustowi z Wrońska.
50) — Siemiątkowskiemu Józefowi z Biskupic.
51) — Wituskiemu Felixowi z Jeżewa.
52) — Sucheckiemu Wincentemu z Grabi.
53) — Morawskiemu Teofilowi z Mikołajewic
55) — Milewskiemu Kajetanowi z Borzewicka.
56) — Jabłkowskiemu Jgnacemu z Cielców.
60) — Walewskiemu Napoleonowi z Świerczyn.
63) — Bieleckiemu Józefowi z Kozub.
64) — Tarnowskiemu Antoniemu z Bukowca.
65) — Złotnickiemu z Zdońskiey Woli.
66) — Parczewskiemu Stanisławowi z Dąbrówki.
71) — Domaniewskiemu Janowi z Zborowa.
72) — Zbijewskiemu Franciszkowi z Jesionny.
73) — Załuskowskiemu Franciszkowi z Jesionny.
74) — Rozrazewskiemu Nepomucenowi Janowi z Ruszkowa.
76) — Ankwiczowi Romanowi Hr. z Zakrzewa.
81) — Krobanowskiemu Mikołajowi z Swirzyna.
83) — Sulimierskiemu Felixowi z Brzesk.
84) — Klichowskiemu Rafałowi z Grabia.
85) — Mniewskiemu A. z Włynia.
87) — Podczaskiemu Dyonizemu z Brzesk.
88) — Taczanowskiemu Emanuelowi z Rudy.
89) — Potworowskiemu Ferdynandowi z Luboli.
92) — Byszewskiemu Kalixtowi z Sokołowa.
96) — Gołębowskiemu Nepom. z Sadokrzyc.
97) — Błeszyńskiemu Erazmowi z Zelisławia.
98) — Taczanowskiemu Leonowi z Olewina.
99) — Tyminieckiemu Wincentemu z Prażmowa.
101) — Borzysławskiemu Aloizemu z Grzymaczewa.
102) — Kosseckiemu Dominikowi z Woycinka.
103) — Niemojowskiemu Teodorowi z Chwalęcic.
104) — Wierzchleyskiemu Bogumiłowi z Wierzchlasa.
105) — Gurowskiemu Adamowi Hr. z Piorunowa.
Za zgodność na proźbie:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podp.) Kossecki.
do wiadomości publiczney Radca Stanu Prezes przez Dziennik Woiewódzki podaie.
w Kaliszu dnia 14. Kwietnia 1827 r.
PIWNICKI.
Sekretarz Generalny, Welinowicz, Z.
Gazeta Warszawska 1828 nr 199
Po śmierci Maryanny z Sczytowskich
Zegrzdziney dnia 13 Lutego 1825 roku natąpioney, otworzyło się
postępowanie spadkowe, które pierwszy raz ogłaszaiąc zawiadomia
się ninieyszem, iż do przeniesienia własności połowy summy
100,000 złotych Polskich i z procentem na dobrach Rudzie w Dziale
IV. pod Nem 14 i na dobrach Olewinie A. B. C. w Dziale IV. Nro 7,
obudwóch w Powiecie Wieluńskim Woiewództwie Kaliskim położonych,
dla namienioney Maryanny Zegrzdziney zahypotekowaney, termin roczny a
mianowicie na dzień 29 Lipca 1829 roku o godzinie dziewiątey zrana
w Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego wyznaczonym
został.— Kalisz d. 18 Lipca 1828 roku.
Ignacy Główczewski Rejent Kan: Ziem:
Woiew: Kaliskiego.
Gazeta Warszawska 1828 nr 330
Trybunał Cywilny Woiewództwa
Kaliskiego.
Na skutek postanowienia Nayiaśnieyszego
PANA z dnia 19/31 Sierpnia r. b. w Odessie wydanego, regulacyią
Hypotek Dóbr Rządowych Koronnymi zwanych, z któremi Skarb
publiczny do Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego przystępuie,
nakazuiącego, i na skutek reskryptów Kommissyi Rządowych
Sprawiedliwości i Przychodów i Skarbu d. d. 31 Listopada r. b.
rozpoczynaiąc regulacyią takową Hypotek, podaie do wiadomości
publiczney, iż do przyymowania Aktów pierwiastkowego regulowania
Hypotek Dóbr i realności niżey wymienionych w Woiewództwie
Kaliskiem położonych wyznaczył termin, iako to:
Dzień 25 Lutego 1829 roku dla:
9. Dóbr Ekonomii Koronney Wieluń,
składaiącey się z Miasta Wielunia, z gruntów Starościńskich, z
wieczno-dzierzawney fabryki sukna Newilla i placu do niey wcielonego,
z wieczno-dzierzawnego placu Jana Karneckiego, z gruntami, z
folwarków Kamionka, Kadłub, Popowice Starzenice, wsiów Kamionka z
dwoma karczmami, z wsi Kadłub z karczmą, wsi Grębina, Załęcze
Wielkie z dwoma młynami, wsi Popowice z karczmą, Starzenice z
karczmą, Suniec z wieczno-dzierzawną Austeryią w Wieluniu czyli
raczey pozostałego po niżey placu, z Karczmy i młyna zamkowego w
Wieluniu, z Wójtostwa Ruda, z folwarku Kopydłowek, i kolonii
Jozefów, z folwarku Dzietrzniki, wsi Dzietrzniki, z pięciu młynami,
dwoma karczmami, z folwarku z gruntu z domem szynkownym po XX.
Paulinach, i z iedney karczmy, z folwarku Wydrzyn, wsi Wydrzyn z
karczmą, z folwarku i wsi Gaszyn, i dwoma Karczmami, z folwarku
Bugay, inaczey folwarku Augustyański zwanego w Wieluniu, w Powiecie
Wieluńskim Woiewództwie Kaliskiem położonych.
W moc Artykułu 3go Postanowienia
Nayiaśnieyszege Pana z dnia 12/24 Stycznia 1826 r. oznaymuie
Trybunał, iż ktokolwiek sądziłby mieć prawo do własności Dóbr
wyżey wymienionych, lub iakie prawo rzeczowa ściągaiące się do
tychże Dóbr, może i powinien się zgłosić w terminach
oznaczonych, a naypóźniey do dnia 12 Marca r. b. który się w
skutek artykułu 2go tegoż postanowienia iako ostateczny i
prekluzyyny oznacza.
Nadto dodaie Trybunał wskutek artykułu
4 Postanowienia Nayiaśnieyszego Pana, iż żadne reklamacyie przeciw
Inkameracyi Dóbr na mocy urządzeń iakie nastąpiły za Rządu
Pruskiego, Austryiackiego, oraz na mocy praw na Seymie Xięztwa
Warszawskiego z dnia 23 Grudnia 1811 roku uchwalonego, ani też
kompetencyie do Hypoteki przyiętemi nie będą, rozpoznawaniu
Sądowemu nie ulegaią, niemniey żadne inne pretensyie prócz
wymienionych powyżey w Artykule 3 do Hypoteki przyymowanemi bydź
nie maią.
Regulacyia takowa odbywać się będzie
w Kaliszu w pałacu Sądowym przy ulicy Józefiny położonym, przed
Delegowanemi przez Trybunał wyznaczonemi, o których w Kancellaryi
Hypoteczney dowiedzieć się będzie można.
W Kaliszu d. 11 Listopada 1828 roku.
Prezes: Dwernicki.
Sekretarz: Wanemand Z.
Gazeta Warszawska 1829 nr 239
OBWIESZCZENIA SĄDOWE.
Sąd Policyi Poprawczey Wydziału
Piotrkowskiego.
Wzywa wszelkie Władze tak cywilne iako
i woyskowe, niemniey osoby prywatne, aby za Danielem Radziszewskim i
Janem Kędziorą v. Dobroszewskim, o kradzież, a drugim oprócz
kradzieży o morderstwo obwinionemi, z roboty publiczney w dniu
wczorayszym zbiegłemi, baczne oko dawały, a w razie schwytania
onych Sądowi naszemu pod ścisłą strażą dostawiły. — Rysopis
tychże iest następuiący:
1) Daniel Radziszewski Katolik,
mieniący się bydź rodem z wsi Wierzchlasa, Powiatu Wieluńskiego,
Woiewództwa Kaliskiego, liczący sobie lat 19, ostateczne iego
zamieszkanie było we wsi Rudzie, Powiecie Wieluńskim, wzrostu
średniego, twarzy okrągłey pełney, nosa średniego, włosów
blond, oczu siwych; w czasie ucieczki miał na sobie spancer biały
parciany, spodnie takież, furażerka granatowa zła wypłowiała,
koszula Skarbowa nowa z wyciskiem na brzuchu i dole (Więzienie
Piotrków).
2) Jan Kędziora v. Dobroszewski
Katolik, mieniący się bydź rodem z wsi Rząsni, Powiatu
Radomskiego, Woiewództwa Kaliskiego, liczący sobie lat 40, ostatnie
iego zamieszkanie było we wsi Kraszkowicach, Powiecie Wieluńskim,
Woiewództwie Kaliskiem, wzrostu niskiego, twarzy okrągłey, oczu
burych, włosów ciemnych, nosa średniego; w czasie ucieczki miał
na sobie kapotę białą płócienną, spodnie płócienne, furażerkę
skórzaną safianową, koszulę z wypisem na kołnierzu iego
nazwiska. —
W Piotrkowie dnia 18 Sierpnia 1829 r.
J. Siedlecki.
Powszechny Dziennik Krajowy 1829 nr 302
OSTRZEZENIE. Podpisany Patron
Trybunału, imieniem W. Emanuela 'Taczanowskiego, podaie do
wiadomości publiczney, w moc wyroku Trybunału Cywilnego I.
Instancyi Wdztwa Kaliskiego z dnia 13 Marca r. b. na illacyą
zapadłego: iż zamierzył wymazać kaucyą w ilości złp. 6,000
za Komornikiem Trybunału Kaliskiego Joachimem Obniskiem na dobrach
Rudzie, przez spadkodawcę czyniącego, to iest Franciszka
Taczanowskiego pod Nrem 11 zapisaną. Ktoby przeto mniemał, mieć
iakie do rzeczonego Komornika, iuż od lat kilku zmarłego, z okazyi
iego urzędowania pretensye, winien z takowemi, w ciągu miesięcy
3ch od daty ninieyszego obwieszczenia, wystąpić, i one udowodnić,
oraz oppozycyą przeciw wymazaniu w mowie będącey kaucyi, w tymże
przeciągu czasu założyć; po upływie bowiem czasu tego,
wniesionem zostanie do Trybunału Kaliskiego żądanie, o wyrok
stanowczy: za którem rzeczone wymazanie kaucyi nastąpi.
Ostrzegaiąc przytem, iż oppozycyą tylko na mocy wyroku, pretensye
do rzeczonego Komornika zasądzającego, lub też pozwu o to
wyniesionego i naydaley przed wydaniem ostatecznego wyroku, założoną
bydź może. Aby się zaś nikt niewiadomością nieśmiał
wymawiać, obwieszczenia te w Dzienniku Woiewództwa Kaliskiego
umieszczone, oraz na drzwiach Trybunału i wszystkich Sądów Pokoiu
w obrębie Wdztwa Kaliskiego, znayduiących się, przylepione
zostaią. Kalisz dnia 24 Marca 1829 roku. Jan Gawroński.
Powszechny Dziennik Krajowy 1831 nr 142
Dyrekeya Szczegółowa Towarzystwa
Kredytowego Ziemskiego Woiewództwa Kaliskiego. Uwiadamia publiczność
iż dobra ziemskie Ruda w powiecie Wieluńskim parafii Ruda
woiewództwie Kaliskiem położone, Towarzystwu Kredytowemu
ziemskiemu zastawione na satysfakcyą zaległych procentów
Towarzystwu Kredytowemu przypadaiących zmocy art. 86 i 87 prawa
seymowego wdniu 1f13 czerwca 1825 r. zapadłego, wtrzech letnią
dzierzawę, poczynaiąc od dnia 24 czerwca r. b. 1831 do tegoż dnia
1834 roku przez publiczną licytacyą wdniu 20 czerwca r. b. o
godzinie 10 z rana w Kaliszu w mieyscu posiedzeń Dyrekcyi
Szczegółowey Woiewództwa Kaliskiego odbyć się maiącą więcey
daiącemu i przybicie otrzymuiącemu wypuszczone zostaną pod
następuiącemi głównemi warunkami. 1. Dzierzawca obowiązany
będzie opłacać co rocznie ciężary gruntowe i podatki publiczne
iako to: ofiary złp. pol. 693 gr. 12. — Kontyngensu łącznie z
dobrami Olewm złp. 356 gr. 12 tudzież złp. 150 kanonu skarbowi
publicznemu. 2. Winien będzie przed obięciem dzierzawy złożyć
monetą srebrną kurs w kraiu maiącą całkowitą zaległość
Towarzystwu Kredytowemu Ziemskiemu od udzieloney pożyczki należącą,
łącznie z karami na miesięcy sześć na złp. 1700 gr. 22
obrachowaną i rat; czerwcową r. b. złp. 1612 wynoszącą. 3.
Przyiąć obowiązek dalszego regularnego przez czas dzierzawy
wnoszenia opłat zdóbr tych Towarzystwu Kredytowemu należnych w
dwóch półrocznych ratach a mianowicie od dnia 1 do 12 czerwca i od
1 do 12 grudnia każdego roku, które to wypłaty wynoszą półrocznie
złp. Pol. 1612 4. Oddać dobra po wyiściu kontraktu w takim stanie
w iakim ie obeymuie. 5. Zrzecze się wszelkich pretensyi przez czas
dzierzawy za iakie bądź nakłady gruntowe. 6. Co do uchybień opłat
dzierzawca poddać się winien exekucyi administracyiney i ulegać
będzie decyzyom Władz Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. Reszta
warunków licytacyinych przez chęć dzierżawienia maiących, w
każdym czasie w biórze Dyrekcyi Szezegółowey za zgłoszeniem się
do Pisarza teyże Dyrekcyi przeyrzaną bydź może. Kalisz dnia 9
Maia 1831 r. Prezes Biernacki Pisarz Chrystowski.
Dziennik Powszechny 1833 nr 310
Przez śmierć Maryanny z Odolińskich
Laskowskiey wdowy, dnia 19 Października 1832 roku nastąpioną,
otworzonem zostało postępowanie spadkowe, o którem donosząc
podpisany Reient, zawiadamia ninieyszem, iż celem przeniesienia na
rzecz iey sukcessorów summy 5000 złp. z większego kapitału 20,000
złp. wypływaiącey, a na dobrach Rudzie z przyległościami w
Powiecie Wieluńskim położonych, w dziale IV, pod Nr. 13 ad b, ad a
a, lit. a a a, oraz na dobrach Olewinie częściach A, B, C, w tymże
Powiecie sytuowanych, w dziale IV, ad b,ad b,ad aa, lit. aaa,
hypotecznie dla zmarłey (którey prócz tego, na pozostałych 15,000
złp. prawo dożywocia służyło) zabezpieczoney, termin
sześcio-miesięczny naydaley na dzień 23 Kwietnia 1834 r. w
Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa tuteyszego przed podpisanym
Reientem iest wyznaczony. w Kaliszu d. 23 Października 1833 r.
Reient Kancellaryi Ziemiańskiey Wdztwa Kaliskiego, Fr. Nowosielski.
Tygodnik Rolniczo-Technologiczny 1836
nr. 39
34. Ruda wieś, w Powiecie i Obwodzie
Wieluńskim, mil 6 od Sieradza. Stolica Ziemi Rudzkiej czyli potem
Wieluńskiej. Podobnież musiała być ruda w dawnych czasach.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1838 nr 178
Pisarz Kancellaryi Ziemiańskiej
Gubernii Kaliskiej.
Po śmierci.
1. Tekli Laskowskiej wierzycielki summy
3334 złp. 17 gr. z większego kapitału 20,000 złp. na dobrach
Rudzie w powiecie Wieluńskim pod Nr. 13 i na dobrach Olewinie А. В.
C. w tymże powiecie położonych pod Nr. 6 w dziale IV
hipotekowanego pochodzącej.
(...) Ogłasza się wiadomość otwarcia
spadków z wyznaczeniem terminu do regulacyi tychże spadków na
dzień 2 (14) Lutego 1839 r. przed podpisanym Pisarzem i z wezwaniem
na tenże termin stron interessowanych.
Kalisz d. 23 Lip. (4 Sierp) 1838 r.
F. Korzeniewski
Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej
1840 nr 15
Zawiadomia Publiczność, iż w trzech
terminach po sobie idących, to iest 23 i 30 b. m. i r. i 7 Maia r.
b. odbywać się będzie w Biórze Obwodu Wieluńskiego publiczna in
minus licytacyi (przez złożenie opieczętowanych deklaracyi) według
formy przepisami zatwierdzonej wygotowanych, na budowę Domu dla Proboszcza i drugiego dla sług kościelnych w wsi
Rudzie Obwodzie tutejszym.
Licytacya in minus zacznie się od
summy anszlagowej razem złtp. 9530. o warunkach zaś licytacyinych
dowiedzieć się można w Biórze Obwodowem, każdy iednak
przystępuiący do licytacyi winien w deklaracyi złożyć kwit Kassy
Ekonomicznej Miasta Wielunia, lub innej
publicznej Kassy, iako opłacił do depozytu tejże vadium zp. 953—
Deklaracye składane bydź maią w powyżej oznaczonych terminach do
godziny 4tej z południa, później zaś złożone przyięte nie
będą.
w Wieluniu d 6/18 Marca 1840 r.
Goleński Kommiss. Obw. Wieluńs.
Gazeta Rządowa
Królestwa Polskiego 1841 nr 60
Wykaz wynagród za
pogorzele w epoce dawnego Towarzystwa Ogniowego, po koniec roku 1816
zdarzone, których wypłata przypada w roku 1843.
Data
Pogorzeli
|
Gubernia
|
Obwód
|
Nazwisko |
Ner
domu podług dawnego Kadastru
|
Imię
i Nazwisko Właściciela, na rzecz którego wynagrodzenie
przyznanem zostało
|
Summa
do wypłaty pozostała
|
|||||
Miasta | Wsi |
w
Szczególe
|
w
Ogóle
|
||||||||
Prywatney | Rządowey | Złote | gr | Złote | gr | ||||||
19
Kwietnia 1809
|
Kaliska
|
Wieluński
|
Ruda | 14 |
Michał
Cieslik
|
150
|
150
|
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1841 nr 69
(N. D. 1478.) Dobra ziemskie Ruda
składające się z wsi i folwarku tegoż nazwiska, z folwarku
Wideradz, Brzeziny, Taczanów, karczmy Przycłapy z przyległościami
i dobra Olewin lit: А. В. С i część Olewina lit: D.
Medynszczyzna zwana, w Powiecie i Obwodzie Wieluńskim Gubernii
Kaliskiej położone, wydzierżawione zostaną na lat trzy poczynając
od dnia 12 (24) Czerwca 1841 do tegoż dnia 1841 r. Wydzierżawienie
to nastąpi w dwóch oddziałach, to jest dóbr Rudy w jednym a dóbr
Olewina w drugim oddziale. Termin do odbycia licytacyi oznaczony jest
na dzień 25 Kwietnia (7 Maja) r. b. o godzinie 10tej z rana przed
Antonim Kowalskim Rejentem w Wieluniu, u którego to Rejenta warunki
przejrzane być mogą. Cena dzierżawna z dóbr Rudy wynosić może
rocznie złp. 12,000, a z dóbr Olewina z przyległościami zł.
10,000.
w Kaliszu dnia 11 (23) Marca 1841 r.
Józef Sikorski.
Kurjer Warszawski 1843 nr 285
Z Wielunia.—Niedawno donieśliśmy o
dotkliwej stracie iaką poniosła iedna z znakomitszych rodzin
tutejszej okolicy, przez zgon nieodżałowanej pamięci J W.Domicelli
Taczanowskiej Radczyni Stanu; obecnie rodzina ta nową opłakuie
stratę. W dniu 11 b. m. w mieście Wieluniu zszedł z tego światu,
w 58 roku życia swoiego Wny Andrzej Taczanowski b. Komisarz Wydziału
Skarbu w b. Komisji Woiewództwa Podlaskiego, Kawaler Orderów,
Emeryt. Życie tego czcigodnego Męża od lat młodzieńczych, było
wyłącznie poświęcone usługom Kraiu. Wszędzie i we wszystkich zawodu swego kolejach,
zostawił po sobie przykład rzadkiej cnoty, nieskazitelnego
charakteru, światłego i bezwzględnego zamiłowania ludzkości.
Jedynie tylko utrata wzroku zmusiła go oddalić się od miłego
obowiązku służenia dla dobra ziomków swoich, których pozyskał
ogólną cześć i uwielbienie. I cnoty Jego towarzyskie długo nie
wyjdą z pamięci, i serca Osób zbliżonych do Niego. Starodawna
gościnność, wszechstronne wykształcenie, szczerość i otwartość
dla przyiaciół, iednały Mu miłość powszechną i czyniły Go
ozdobą społeczeństwa. Zwłoki Jego odprowadzone zostały dnia 15.
b. m. w assystencji Duchowieństwa, Władz miejscowych i wszelkiego
stanu mieszkańców Miasta, do granicy sąsiedniej Rudy, maiętności
Taczanowskich, gdzie przyjmowane od licznie zebranych Obywateli i
mnogiego ludu, w dniu następnym, po odbytem Nabożeństwie w grobie
familijnym złożone zostały. Tak znikł ś. p. Taczanowski,
cnotliwy i zacny,wśród łez familji i przyiaciół; a żal
powszechny towarzyszący Mu do grobu, niech przynajmniej czyni ulgę
osieroconej Rodzinie i dodaie Jej sił do zniesienia tak bolesnego
ciosu.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1844 nr 28
(Ν. D. 563) Naczelnik Powiatu
Wieluńskiego.
Zawiadamia interessowaną publiczność,
iż w dniu 27 Lutego r. b. odbywać się będzie w biurze Powiatu
Wieluńskiego, publiczna głośna licytacya in minus na reparacyą
Kościoła, wystawienie dzwonnicy i oparkanienie сmentarza
grzebalnego we wsi prywatnéj Rudzie.
Licytасуa in minus zacznie się od
summ anszlagowych, to jest:
a) Reparacyi kościoła od rs. 1147 k.
72.
b)Wystawienie dzwonnicy rs. 331 k. 1.
c) Oparkanienie cmentarza rs. 42 k. 6l.
vadium zaś wynosi 1j10 części.
w Wieluniu d. 3 (15) Stycznia 1844 r.
Goleński.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1844 nr 208
ОBWIESZCZENIA SPADKÓW
(N. D. 2325) Po Józefie Selów byłym
Kommissarzu Policyi w mieście Wieluniu dnia 31 Marca 1825 r.
bezpotomnie zmarłym, pozostał się spadek decyzyą Trybunału
Kaliskiego z dnia 8 Listopada 1828 r., zа bezdziedziczny uznany,
składający się:
2. Z summy złp. 1400 czyli rs. 210 od
Józefa Zegrzdy dzierżawcy dóbr Rudy należeć się mającej. (…)
Gdy do téj pozostałości nikt dotąd się niezgłosił w myśl art.
770 K. C. i Postanowienia Rady Administracyjnej z dnia 30 Stycznia
(11 Lutego) 1842 r. wzywam niewiadomych sukcessorów rzeczonego
Józefa Selów, ażeby w przeciągu miesięcy sześciu od daty
pierwszego ogłoszenia obwieszczenia tego, z prawami swemi jakie do
spadku rzeczonego mieć mogą zgłosili się, w przeciwnym bowiem
razie, po upływie powyższego terminu, Skarb Królestwa w posiadanie
takowego spadku jako bezdziedzicznego wprowadzonym będzie.
Kalisz dnia 14 (26) Marca 1844 roku.
Roman Ostapowicz.
Obrońca Prokuratoryi.
Warszawska Gazeta Policyjna 1847 nr 317
Rada administracyjna, na posiedzeniu
swojem dnia 24 października (5 listopada) r. b.(...)
Na temże posiedzeniu, rada
administracyjna mianowała sędziami pokoju: do
okręgu Wieluńskiego, Emanuela Taczanowskiego, dziedzica dóbr Rudy,
Edwarda Kręskiego, dziedzica dóbr Masłowic;
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1851 nr 127
(N. D. 2462) Podpisany jako pełnomocnik
Andrzeja Pomianowskiego teraz w wsi Rudzie Okręgu Wieluńskim
zamieszkałego zawiadamia kogo interessować może, iż gdy po
zmarłej jego żonie Eufrozynie z Chrzanowskich Pomianowskiej a
poprzedniego ślubu Zaborowskiej mimo nawet otwarcia spadku po niej w
aktach hypotecznych O-gu Kaliskiego do którego należy dom z
zabudowaniami gospodarczemi tudzież z ogrodami łąkami i niwkami w
mieście Stawiszynie dotąd nikt się nie zgłosił, przeto Andrzej
Pomianowski po zamieszczeniu troistem niniejszego zawiadomienia w
pismach publicznych oraz po zawieszeniu tegoż zawiadomienia na
drzwiach zewnętrznych tak Sądu Pokoju jako też Tryb. w Kaliszu z
przerwą miesięczna na zasadzie art. 770 K. C. Fr. wniesie żądanie
do tegoż Trybunału Cywilnego Gubernii Warszawskiej w Kaliszu ażeby
w prowadzenie go w posiadanie do spadku w mowie będącego nakazał.
Kalisz dnia 24 Lutego (8 Marca) 1851 r.
Stanisław Piotrowicz, Patron
Trybunału.
Podania i baśni ludu w Mazowszu. (Z
dodatkiem kilku szląskich i wielkopolskich) 1852 r.
Klątwa Św. Wojciecha. (z
Wielkopolski)
Wspomnienie Świętego Wojciecha w
niektórych okolicach Wielkopolski jest tak popularne, jak Jadwigi na
Szląsku, a królowej Bony na Mazowszu. Ztąd nazwisko jego dowolnie
mięszane bywa do różnych powiastek i gadek, - często w dziwnej
niezgodzie z chrześcijańskim charakterem i godnością świętego
męża.
Jedna z takich gadek, w zbiorze
Siemińskiego podana, opowiada jak Ś Wojciech, przechodząc wieś
Rudę, w Kaliskiem, rozgniewany na przelatującą srokę, która mu
brewiarz splugawiła, zaklął tak sroki, że nigdy odtąd niczyje
oko ptaka tego w Rudzie niewidziało.
Mnie zdarzyło się spotkać z powieści
podobnegoż rodzaju, odniesioną do miasta Wielunia, w Kaliskiem
także położonego. - Podług niej miał raz Święty Wojciech
odprawiać tam mszę pod gołem niebem, w której cisnące się
zewsząd do ółtarza wężle gdy mu sykaniem czyniły przeszkodę,
zaklął je ażeby wszystkie skamieniały: - i tak się stało. Odtąd
około Wielunia, na milę obwodu, nie ma wcale być węży; za
skamieniałe zaś węże uważane są licznie znajdujące się w
tamtej okolicy skamieniałości, kształt zwiniętego węża mające.
Skamieniałości te z resztą, -
których kilka w ręku miałem, - znajdywane w kamieniu wapiennym, są
to ogromne (pół łokcia i więcej średnicy) ślimaki, do
pospolitych dzisiaj we wodzie zupełnie formą podobne.
Pamiętnik Religijno-Moralny 1854 tom
26 nr. 1
WIADOMOŚĆ
O KOŚCIELE DUŻOWIECZNYM
WE WSI PARAFIALNEJ RUDA ZWANEJ,
pod miastem Wieluniem położonej,
istniejącym jak równie i o samej tej osadzie starożytnej.
przez ś. p.
WINCENTEGO HIPOLITA GAWARECKIEGO.
Puret amor dictis.
Virgil.
Powodowany odezwą redakcyi Pamiętnika
religijnomoralnego, (1) która wyrzekła: „iż życzyćby należało,
aby osoby z miejscowością obeznane, kreśliły opisy kościołów
dla świętych pańskich, mianowicie: Wita, Klemensa, Wojciecha,
Wacława, Idziego, i t. d. w wiekach najdawniejszych stawianych w
Polsce; aby to posłużyło z czasem historykowi kościoła polskiego
za materyał, do obrobienia dziejów, i praw tegoż kościoła, a
czego bez przygotowanych badań uskutecznić prawie niepodobna;"
odnośnie przeto do tejże odezwy, przedsiębiorę opisanie jednej z
najstarożytniejszych świątyń w kraju tutejszym.
Ziemia Wieluńska zwaną była niegdy
ziemią Rudzką od głównej wsi, lub osady tejże nazwy,
bezwątpienia z odległej wielce przeszłości pochodzącej, z
czasów, w jakich jeszcze miast lokowanych niebyło; (2) należała
ona zawsze do dzielnicy książąt wielkopolskich (3). Doznawała
rozmaitych kolei losów. Opanował ją na czas niejaki Mieczysław
Ks. Opolski i Raciborski, lecz w roku 1251 odzyskał ją Przemysław
Ks. wielko-polski (4). Znowu w roku 1281 Leszek czarny, na którego
spadła prawem sukcessyi, odstąpił ją Henrykowi pobożnemu, Ks.
Głogowskiemu. Za Władysława Łokietka wrócona Polsce, puszczoną
znowu została w lenność r. 1370 Władysławowi Ks. opolskiemu
przez króla Ludwika (x). Lecz za wyniesieniem na tron Piastów
Władysława Jagiełły przyłączona w r. 1396 do Polski ostatecznie
(5).
Ziemi tej początkowo była stolicą
Ruda? ta mogła nazwę tę przyjąć od pokładów rudy żelaznej, po
łąkach błotnych i lasach nizkiego położenia obficie znajdującej
się (6). Kazimierz II, zwany Sprawiedliwy, syn Bolesława III
Krzywoustego, przeniósł ją ztąd około r. 1190 do nowo założonego
Wielunia (7), o ćwierć mili odległego od Rudy (8). Mimo to, ziemię
tę długo zwano Rudzką. W r. 1271 Sykstus zaś w r. 1284 Sędziwój
mianowali się i pisali kasztelanami rudzkiemi. Henryk IV, ks.
wrocławski w zajściu z Tomaszem biskupem także wrocławskim z
powodu rzuconej nań klątwy przez tegoż biskupa, a zatwierdzonej
przez arcybiskupa gnieźnieńskiego, zniszczył w zemście roku 1285
dobra arcybiskupie, i dziesięcinę z ziemi rudzkiej, zagrabił (9).
W r. 1409 Hincza z Rogowa, dziedzic na Działoszynie pisał się
podkomorzym rudzkim.
Wedle podania Długosza dziejopisa
naszego, miało być Kazimierzowi II do tej zmiany powodem, iż
Wieluń w żyznej i przyjemnej okolicy, (10) przy żywych źródłach
wytryskującej z ziemi wody, zdatniejszym okazywał się na stolicę
tej krainy, od Rudy na wzgórzu płonnem, i wody pozbawionej,
zbudowanej (11). Mogła być i Ruda pierwiastkowo z innych przyczyn
dogodna, i znakomitszem nad inne miejscem, gdy obrana została za
główny punkt ziemi, od jej nazwy mianowanej Rudzką. Zwykle ziemie
u nas od nazw głównych siedzib, brały swoje nazwiska.
Była to osada okolicznych pokoleń
rodu sławiańskiego, czy to Polan, czyli też Chrobatów, lub
Lutyków, lub Wendów nazwą oznaczona, dosyć powiedzieć iż
Sławian nosząca cechy, od niepamiętnych czasów zamieszkała, a
jako niepobudowana z trwalszego nad drzewo materyału nie pokazuje
śladów swojej świetności pierwotnej, gdyż takiemi były
wszystkie pierwiastki czy to miast, czy wsi w Sławiańszczyźnie, a
murów nigdzie nie było w czasach przedchrześciańskich, i dlatego
z upływem wieków żadnych skazowek istnienia przeszłego nie
pozostało. Lud zamieszkujący Rudę był jak ogólnie prawie
Sławianie ludem pogańskim, lecz nie dzikim, bez praw i pojęcia
Boga. Kwitnęło u niego rolnictwo, miał jeden język, i wyznawał
jednę religią (12). Był to lud spokojny, posłuszny urządzeniom
starszych, niezaczepny sąsiadów, raczej odpierający ich gwałtowno
w siedliska swoje napady. I dotąd okolice Rudy i Wielunia,
zamieszkuje lud z wielu względów godny naukowego badania. W
wioskach starodawnych i ludnych, wieśniacy rządni i zamożni
trwając stale w obyczajach przodków, zachowali w swoim charakterze
wiele starożytności. Pełno tu znajdujemy pieśni, obrządków i
powiastek właściwych tej tylko okolicy.
Wprawdzie z czasów owych
przedchrześciańskich, nie odebraliśmy w puściznie zabytków
pierwotnych, albowiem apostołowie chrześcianizmu tak Greccy, jako i
Łacińscy starali się usilnie wytępić dawne pogaństwa pomniki,
w miejscach świątyń bałwochwalczych stawiając kościoły,
zakładając katedry biskupie i klasztory. Ztąd nic pewnego nie
doszło z czasów najodleglejszą przedzielonych od nas epoką.
Kapłani sławiańscy, jeszcze byli podań swoich nie spisali, gdy
wiara Chrystusa z pobliskich Czech przybyła, krainę tutejszą
oświecać zaczęła, zgasły przeto ognie pogańskie przy jej
blasku, runęły ich świątynie, a z niemi i posąg Światowida.
Umilkły dzikie śpiewy pogańskie na odgłos pieśni BOGA RODZICA,
która w ustach ludu, i w pismach przechowana, dotąd nas zajmuje. Z
chrześciaństwem i pobożność ku najczcigodniejszej Matce
Zbawiciela w narodzie naszym szerzyć się poczęła, dowodem tego
jest pieśń przytoczona. Tu to zaiste promień pierwszy wiary
świętej błysnął dla okolicznych ludów, żyjących w
niewiadomości, i błędzie, tu brzask pierwszy światła rozpędził
ciemności nocy. Ś. Wojciech, biskup pragski, pochodzący z rodziny
czeskiej Porajów, (13) wiedziony chęcią rozkrzewienia wiary
prawdziwej, u swoich pobratymców, przeszedłszy Węgry przybył do
Krakowa i tam bawiąc niejaki czas, wywiązywał się z obowiązku
apostolskiego, nauczając mową czeską, bardzo ówczas zbliżoną do
polskiej, a nawet prawie jednaką (14). A chcąc odleglejszym
Sławianom nieść światło ewanielii, udał się w głąb kraju, i
w Rudzie już istniejącej, i znakomitszej bez wątpienia nad inne
okoliczne osady, miał słowo boże wykładać, stanąwszy śród jej
mieszkańców głosił: „Wyznawajcie Pana naszego JEZUSA, on bowiem
jest zbawicielem świata, i na nim tylko samym zbawienie ludzkie
postawione jest, miłujcie się wzajemnie, nie tylko słowy, nie
tylko językiem, lecz czynem i prawdą, ta jego świętej nauki
główna zasada."
Mąż ten boży na mieszkańcach
tutejszych zrobił wielkie wrażenie przez swoje modły, nauki,
rozmowy, i życie cnotliwe, była to poranna zorza, zwiastun
zbliżania się dziennego światła, przeto ku uczczeniu pamięci
najgodniejszego apostoła, a razem męczennika, przybytek pański w
Rudzie, jako w miejscu, gdzie niegdy nauczał lud, pod jego wezwaniem
założony został, który dotąd istnieje, i z tego względu liczyć
go wypada, raz do najdawniejszych świątyń w Polsce, drugi raz do
należących fundacyj Piotra Dunina, głośnego wojownika, i możnego
pana w czasie panowań Bolesława III. Krzywoustego, i syna jego
Władysława Hermana(15). Lubo w aktach kościoła w Rudzie nie
znajdujemy obecnie dowodów, iż dom boży tutejszy istotnie jest
jednym z ufundowanych przez owego Dunina kościołów, albowiem dwoma
pożarami, pierwszym w roku 1762 domu Wikaryuszów, drugim w r. 1838
dnia 6 maja wszystkich nie ledwie zabudowań probostwa nastąpionymi,
wszelkie dowody w miejscu znajdujące się spłonęły: przecież
idąc za świadectwem Długosza, Bielskiego, (16) i wiele
późniejszego od nich Jaroszewicza, (17) którzy go do zabytków
budowy Dunina policzyli, za takowy uważać go przynależy. Zatem
dawnością swoją sięga czasów wspomnianego Bolesława III, i
łatwo można przypuścić, iż na posadzie niegdy pogańskiego
grodziszcza, i świątyni bożkowi jakowemu wystawionej, wzniesiono
kościół BOGU prawdziwemu poświęcony, aby tą zmianą tem prędzej
lud przyzwyczajony do miejscowości przyswoić nowo przyjętej
wierze. Może po jej zaprowadzeniu, wybudowano tu z drzewa pierwszy
dom boży z godłami tejże wiary, który wiek i dłużej
przetrwawszy, Piotr Dunin, ów założyciel 77 kościołów, w
przybytek okazalszy i trwalszy zamienił w roku 1142. Jeden z
najdawniejszych dziejopisów Marcin Gallus o konsekracyi jego
wspomniał, której obecny Bolesław III z dostojnikami krajowemi
znajdował się. Bądź co bądź erekcyą kościoła w Rudzie, za
jednę z najdawniejszych poczytać wypada. Zaiste gdy wiara nowo
przyjęta wpływom swoim dobroczynne skutki na mieszkańców wywierać
poczęła, w miejscach bałwochwalni powstały ołtarze Bogu
prawdziwemu wzniesione, a ewanielia zastąpiła dzikie mniemania, i
grube przesądy. Budowano przeto dla jej utwierdzenia w sercach
nowych chrześcian kościoły, które później na parafialne,
kaplice, (oratoria) przeistoczone, silą czasu pierwiastkowe
strawione, nie raz odbudowane w tychże samych miejscach, dotąd
utrzymują się, acz częstokroć przy szczupłych funduszach swoich,
początkowego uposażenia.
Najszczytniejszą barwą przeszłości,
jest pleśń wieków, najżywszym wdziękiem starodawne podania, a
największą wspaniałością ruiny, i groby, które szanować
powinniśmy.
Że Ruda jest osadą jedną z
najpierwszych w kraju, i jeszcze przedchrześciańską nie ulega to
żadnej wątpliwości, a nawet urny czyli popielnice ze szczętami
praojców naszych, dosyć tu często znajdowane, lub przez deszcze i
wodę na powierzchnią ziemi wyrzucane świadczą o jej
starożytności; (18) a że niepoślednie miejsce między osadami
ziemi początkowo rudzkiej, a później wieluńskiej zajmowała,
uważamy ztąd, gdy i kolegiatą prałatów i kanoników liczącą w
swem gronie zaszczyconą była; i tę dopiero za rządów w Polsce
Władysława Jagiełły, roku 1420 Mikołaj II h. Trąba (19),
arcybiskup gnieźnieński z porządku 34 (20) przeniósł do
Wielunia, mieszcząc ją przy kościele tamecznym farnym, pod
wezwaniem św. Michała, zaś w Rudzie pozostał kościół
parafialny, który długo był zależnym od proboszczów kolegiaty
wieluńskiej (21). Jeszcze i to pomnaża znakomitość Rudy, i jej
zamożność w budowie, iż niegdy w jej obwodzie gościli
monarchowie (22).
Ruda pod Wieluniem położona, (23) o
ćwierć mili odległa od miasta tego powiatowego, leży na znacznej
wzniosłości i panuje nad całą równiną, dając się spostrzegać
w odległości mil dwóch. Równiny na północ ku Wieluniowi, i obok
niego, licznemi i dobrze zabudowanemi włościami zaludnione,
przedstawiają rozległy i miły widok.
Obecnie jest własnością pana
Emanuela Taczanowskiego, sędziego pokoju okręgu wieluńskiego, h.
Jastrzębiec; dawniej przechodziła dziedzictwem przez wiele familij,
jakoto Rudzkich, Rychłowskich, Masłowskich, na dwie części była
rozdzielona, nim weszła w ręce dzisiejszej rodziny. Nabył ją
dziad obecnego posiadacza ś. p. Mikołaj Taczanowski, chorąży
ziemi wieluńskiej, około roku 1780 od familii Masłowskich.
Obszerność jej wynosi około 120 włók
nowo-polskiej miary, wedle podania właściciela. Grunta są żytne,
I. i II. klassy.
W roku 1827 liczyła Ruda dymów 34,
zamieszkałych przez 268 osób. (24). W roku 1850 liczy przeszło 40
domów, a między temi znajduje się wiele poczwórnych i podwójnych,
mieszczących 530 osób, zatem w ciągu 23 lat pomnożoną została
ludność tutejsza o 262 dusz.
Nie istnieją tu wprawdzie
rękodzielnie, prócz cegielni, browaru, i gorzelni, lecz są
przydatni rolniczemu gospodarstwu rzemieślnicy, między tymi:
stolarzy dwóch, cieśli tyleż, stelmachów dwóch, malarzy trzech,
kowal, szewc, płóciennik, młynarz, i strycharz, reszta mieszkańców
należy do klassy rolników.
Dwór dziedzica dobrze urządzony
otacza ogród rozległy, wyborowemi gatunkami drzew owocowych
zapełniony, prócz niego proboszcz i wielu z włościan mają sady
obszerne, znaczny dochód rocznie im przynoszące.
Są one przymileniem sielskiej tej
osady. Możesz być piękniejsza i rzetelniejsza ozdoba siedliska
człowieka nad tę, którą przyroda złączona z pracą jego
udziela. Uważać należy za nędzne te miejsca, czy wsie, czyli też
miasta, gdzie tylko zbiór murów, lub ścian nagich, ogołoconych z
uczuć piękności przyrody spostrzegać można.
Budowle dworskie, jakiemi są oficyny,
spichlerz, stodoły, stajnie, szopy, i t. d. stanowią piękny okół
zabudowań ekonomicznych; toż samo można powiedzieć o budowlach
wiejskich utrzymywanych starannie. Mimo tych, nie ujrzysz w Rudzie
żadnych budowli z dawnych wieków, a nawet w ziemi rzadko napotkasz
ich ślady; wnosić ztąd należy, iż tu niegdy domy zdrzewa były
stawiane. Wreszcie czas, wojny, zaburzenia, na jakie ziemia rudzka w
odmęcie wieków wystawiona była, pozbawiły ją pomników
przeszłości.
Włości tutejszej nie zbywa na drzewie
do budowy, i opału. Las dębowy i brzozowy, oraz bór dębowy i
modrzewowy zajmując 36 włók, odpowiadają dostatecznie rozległości
gruntów, i potrzebie gospodarskiej. Modrzew o ile jest pięknym,
dużotrwałym, o tyle już w kraju naszym, a przynajmniej z prawej
strony Wisły rzadkiem, i poszukiwanem drzewem. W pierwiastkach
chrześciaństwa budowane domy boże z modrzewia, oparły się sile
czasu i wieków, dziś małą już liczbę ich liczymy.
Łąki należące do Rudy zwane są
Wideradz, obszerne, lecz po większej części błotniste, niegdy
były to niedostępne topiele i stojącej wody zbiory. W śród tych
spostrzegać się dają aż potrójne wały, obrosłe trawą, i te
mają być okopiskiem dawnego zamku, którego stanowisko dotąd nazwę
zamczyska zachowuje. Żadne wszakże inne nie istnieją już ślady,
i zdaje się że warownia ówczasowa pobudowana była z drzewa, i
tylko ją owe wały, i sama niedostępność miejsca mocniły, i
broniły. Tu więc istniał ów zamek, (castrum) obrona ludu
zamieszkującego Rudę, może jeszcze czasów przedchrześciańskich
dawnością sięgający, miejsce ofiar i obrad sławian, a o którym
w dziejopisach natrafiamy wzmianki (25).
Podanie miejscowe błota Wideradz
siedliskiem djabła być mieni, i temuż nazwisko miejsca nadaje,
zowiąc go Wideradzkim. Lud tutejszy wiele powieści dotąd w pamięci
swojej przechowuje o jego złych sprawkach, które wszystkie te psoty
szatańskie, kończą się zawsze na zanurzeniu i pomazaniu błotem
obłąkanych w śród nocy idących włościan, lub podróżnych
(26).
Wideradzki, tak jest w tutejszej
okolicy pamiętny, jak dawniej Boruta w zamku Łęczyckim, i w
błotach gród ten storożytny otaczających, był wsławiony. Wiele
o nim mówiono i pisano nawet, dziś gdy błota, i rozlewy Bzury pod
Łęczycą, przez wybicie rowu odchodowego, osuszone zostały, i
Boruta już przestał być straszny. Przyjdzie ta kolej, i na
Wideradzkiego, iż z pamięci ludzkiej wygluzowany zostanie. Czas, i
okoliczności zmieniają postać rzeczy, a dawniejsze mniemania i
przesądy ustąpić muszą prawemu rozsądkowi i światłu nauki. I
już uważają się jak drzewo podcięte, tracące coraz bardziej
zieloność swych liści. Zbliżmy się teraz do wyłuszczenia
przedmiotu, jaki nas najwięcej zajmuje, a tym jest przybytek boży w
Rudzie.
Jak, już uczyniona wzmianka wyjaśnia,
iż dwoma pożarami w r. 1762 domu wikaryuszów, a w r. 1835 dnia 6
maja wszystkich zabudowań probostwa, dowody wszelakie miejscowe
zniszczały i zaginęły (27). Pozostały tylko opisy stanu kościoła
z lat 1797, i 1809, z których płynie przekonanie, że jeszcze w
tymże roku 1809 posiadał proboszcz w swojem zachowaniu między
innymi dowodami, i dekret w dniu 17 czerwca 1682 roku, wydany we wsi
Kamionce, (należącej w ówczas do dóbr kapituły gnieźnieńskiej),
przez księdza Władysława Obidowskiego, kanonika katedralnego
gnieźnieńskiego, Jego Królewskiej Mości Sekretarza, deputowanego
Kommissarza, od Ks. Stanisława Karola dwóch imion Grabieńskiego,
Archydyakona i Oficyała jeneralnego gnieźnieńskiego. Wyrokiem tym
uznano, iż dziedzice dóbr Rudy mają prawo kolacyi kościoła
swego, i że ci dziedzice dowiedli, iż kościół w tejże ich wsi
Rudzie będący, wystawiony został przez Piotra Dunina, hr. na
Surzynnie i Księżu, marszałka wielkiego Królestwa w r. 1142 .
Wedle wizyty jeneralnej przez Ks. Bonawenturę Turskiego,
Archydyakona katedry gnieźnieńskiej r. 1746 odbytej, anniwersasz
uroczystości poświęcenia kościoła w Rudzie obchodzony bywa w
niedzielę pierwszą po święcie Narodzenie Najświętszej Maryi
Panny, zatem był konsekrowany, pod tytułem tej najczcigodniejszej
Boga Rodzicy, i św. Wojciecha, biskupa i męczennika, mający za
patrona. Podanie niesie, iż tenże święty mąż w przechodzie
swoim do Prus dopełnił obrzędu poświęcenia kościoła w Rudzie,
pierwej niż był Duninowski wybudowanego, że tu odprawiał mszą ś.
i pozostawił w kościele rękawiczki swoje a razem przeklął węże
bardzo mu się uprzykrzające, z których jeden miał go ugryźć.
Odtąd cała okolica, wolną jest od węży, a te, w kamień
zamienione, w znacznej ilości i wielkości napotykają się w
kopalniach wapna, w które tutejsza okolica obfituje (28). Pamięć
błogosławionego Apostoła w tych miejscach przechowuje dotąd
znacznej wielkości relikwiarz srebrny, i pozłacany, z szacowną
cząstką reszt jego ziemskich, jest to połowa piszczela z ręki.
Kościół w Rudzie jest zbudowany, po
największej części z kamienia ciosanego, piaskowca połączonego z
rudą żelazną, (czerwonego koloru). Kamień ten pochodzi zapewnie z
kopalni wsi Olewina, o pół mili przeszło ztąd odległej. Budowa
mocna, mury mają przeszło trzy łokcie grubości. Wznosi się w
środku wsi, na samym szczycie wzniosłości, jaką zalega wieś
Ruda. Presbyterium, (część kapłaństka) i ołtarz wielki zwrócone
na wschód słońca, jak zwykle w takowem położeniu dawne kościoły
były stawiane. Długość jego wynosi łokci 58, szerokość i
wysokość ścian łokci 18. Czoło (front), kościoła, przy
naprawie jego w r. 1803 nastąpionej, wraz z wieżą zostało
rozebrane, i mury nawy zniżone. Dawna gotycka struktara, jak widać
jej ślady po oknach wązkich a wysokich, przerobiona wtenczas
została, wedle planu Architekta Józefa Głowińskiego. Zdaje się
iż odnowienie pozbawiło przybytek ten boży wszelkicłi dawnych
pamiątek. Pokrywają go gonty, a posadzką jego, w miejsce dawnej z
cegły są tarcice, przyozdabia go wieżyczka z dachu wystająca z
dzwonkiem.
W opisie kościoła tego w r. 1797, w
miesiącu listopadzie przez Dziekana, proboszcza, i zastępcę
kolatora sporządzonego, taki jest przedstawiony ówczasowy stan
jego, to jest na lat sześć przed jego przekształceniem: »Kościół
parafialny rudzki fundowany we wsi Rudzie, w kresie wieluńskim,
dekanacie rudzkim, konsekrowany pod tytułem Narodzenia Najświętszej
Panny Maryi. Kościół ten jest murowany po większej części z
ciosanych kamieni, wedle wieży cokolwiek porysowany. Presbyterium
sklepione, dalej sufit z tarcic potrzebuje reperacyi. Dach na
kościele jest ze szkudeł całkowicie zły osobliwie ze strony
południowej. Wieża wielka z samych ciosanych wystawiona kamieni, od
ziemi, aż do wysokości murów kościelnych, wyżej drewniana, w
której wiązania po większej części złe, jako i dach. W środku
kościoła wystawiona wieżyczka, w której jest zawieszony dzwonek
pomierny, do sygnowania. Drzwi do kościoła dwoje pobocznych, jedne
drągiem założone, a drugie z zamknięciem na kłódkę, przy
których jest wystawiona z drzewa kruchta.
W kościele ołtarz wielki snycerską
robotą, w tym obraz św. Trójcy i Najśw: Maryi Panny; innych
pobocznych ołtarzy jest dwa, snycerską robotą i przystojnem
malowaniem ozdobionych.
Wchodząc do kościoła, na lewej ręce
jest kaplica murowana, w której jest ołtarz Najśw: Maryi Panny i
grób sklepiony. Zakrystya jest murowana, do której są drzwi
drewniane, żelazną blachą obite, z zamknięciem na kłódkę.
Chór, na tym pozytew stary. Dawniej dzwony były na wielkiej wieży,
ale gdy ta zrujnowała się, sprowadzone są z niej, i zawieszone na
dwóch słupach na smętarzu daszkiem przykrytych. Smętarz jest w
około oparkaniony, z dwoma drzwiami, i jednemi wrotami." (28).
Obecnie dwa są wchody do kościoła
tegoż, pierwszy z nich główny od zachodu w froncie kościoła,
drugi przez zakrystyą, nowo z wielką trudnością w skamieniałym
od starości murze wykute. Wejście zaś boczne od północy, z
powodu przeciągu powietrza nie dawno jest zamurowane. Okna dawne
wązkie i wysokie gotyckie, zamurowane, lub w ich miejsce szerokie w
pół okrąg u wierzchu wykute, i tych jest pięć, a w froncie nad
chórem szóste mniejsze owalne.
Kaplica po lewej stronie od wschodu z
ołtarzem Najśw: Maryi Panny, nosi wszelkie piętno dawnej budowy.
Okna kwadratowe z ciosowego kamienia, na tych rzeźba starożytna
aniołków z krzydełkami. Ołtarz także dawny z drzewa snycerską
robotą, wizerunek Najśw. królowej nieba i ziemi pięknie malowany
na płótnie, ozdobny szatą srebrną, pozłacaną, zakrywa go obraz
świętej Anny.
Prócz kaplicznego liczy jeszcze
kościół ten trzy ołtarze. Z tych wielki dawny, został w r. 1803
całkiem uchylony, a w jego miejsce wzniesiono sześć kolumn, wstylu
toskańskim, z perystylem w pół kole. Z nagłówka u sufitu spada
do każdej z tych kolumn firanka z płótna niebiesko malowana, i
sznurem do kolumny przytwierdzona. Mensa wznosi się w środku
półokręgu. Teraz przy restauracyi kościoła zrzucono ołtarz
dawny tymczasowie postawiony, i obraz dawny także wyobrażający
Wniebowzięcie Najś. Maryi Panny zawieszono na ścianie między
dwoma środkowymi kolumnami, a ołtarz nowo zbudowany obejmuje tylko
krzyż z wizerunkiem Zbawiciela świata, obok niego klęczą dwaj
aniołowie, w postaci modlącej. Figura Chrystusa Pana, i anioły
wedle danego rysunku są odlane z żelaza, w fabryce warszawskiej
Drewsa.
Ołtarze dwa boczne są poświęcone
śś. Wojciechowi, i Rochowi. Przy naprawie kościoła w r. 1803
zniesione zostały były tylko z dawnych reszt tymczasowie złożone,
dziś odświeżają się kosztem kolatora. Po odjęciu, obrazów
dopiero wspomnianych patronów, pod temi znalazły się bardzo dawne
obrazy, pierwszy św. Rocha, malowany ordynaryjnie i jaskrawo, lecz
pędzlem śmiałym, drugi Familii świętej, dawny, i zniszczony,
lecz nader pięknego pędzla, i kolorytu. Są to zabytki przeszłości,
pod każdym względem szacownej.
Nagrobków żadnych tutejsza świątynia,
lubo dawnością zaszczyca się, nie posiada, jakie niegdy istnieć
tu mogły, przy opustoszeniu jej, i odnawianiu następnie, a raczej
przerabianiu wewnątrz jej pierwotnego urządzenia, znikły na
zawsze; toż samo powiedzieć można, o napisach, że są całkiem
zatarte, a lubo w kilku miejscach na kamieniu wyryte widzieć można,
przecież odczytać ich rzeczą jest niepodobną.
Najdawniejszym zabytkiem zapewnie z
czasów fundacyi kościoła, to jest z ΧΠ. wieku, jest istniejąca
chrzcielnica, wyrobiona z piaskowca z jednej sztuki, wysokości około
trzech łokci, w kształcie kielicha, z starożytną niezgrabną
rzeźbą, bez napisów, i daty.
Grobów do chowania ciał zmarłych
parafian było dwa. Jeden w presbyterium przed wielkim ołtarzem,
obecnie zasunięty ziemią, drugi w kaplicy, na teraz opróżniony,
po zebraniu szczętów osób w nim spoczywająch, i po zachowaniu ich
na smętarzu przez przedostatniego proboszcza.
Na chórze jest organ zwyczajny,
średniej wielkości, sprawiony przed dwudziestu latami, o sześciu
głosach.
Smętarz otaczający kościół był
razem grzebalnym do roku 1812, po tym czasie urządzony inny za wsią.
(30) Dawny przy kościele jest podłużno okrągły, i wyższy nad
poziom o parę łokci, zdaje się, iż ręką ludzką był utworzony.
Zamiarem jest teraźniejszego dziedzica i kolatora dać w koło mur,
i sztachety. Na tymże smętarzu przetrwała parę wieków lipa,
wielce miła swoją dawnością, i użyczaniem cienia i chłodu w
śród spieki lata przybywającym do złożenia czci Stwórcy wszech
rzeczy. Niegdy podobne ulubione sielskich siedzib drzewa, otaczały
tutejszy przybytek. (31). Istniała przy nim i wieża, jak już
wyrażono, wzniosła jednocześnie wybudowana, była jego z
pierwszych ozdób, jako wskazująca zdaleka bytność jego
przychodniowi, o ileż wspaniałość podnosiła miejsca tego. W
czasie przeistaczania kościoła w r. 1803, rozebrany został
szacowny ten zabytek przeszłości; a tak Ruda ogołocona jest z
pamiątki godnej przechowania najpóźniejszym pokoleniom.
Odpusty w tutejszym kościele
odprawiają się w uroczystości św. Wojciechowi św. Rochowi i
najczcigodniejszej Matce Zbawiciela świata poświęcone.
Probostwa Rudzkiego uposażeniem są
grunta, dziesięciny, meszne, i procenta. Grunta, posiada morgów
351, prętów 165, miary Rheinlandzkiej. Dziesięciny za wytyczną z
wsi rządowej, (dawniej z dóbr kapituły gnieźnieńskiej) Kamionka,
pobiera żyta w snopie kóp dziesięć, z odwiezieniem na miejsce;
nadto kompozyty:
z dworu wsi Rudy złp. 120
» » Olewina »
74
» » Masłowa »
60
» » Kraszkowic »
70
» » Urbanic
» 40
» » Starzenic
» 24
» » Rychłowic
» 20
razem złp. 408.
Kapitały z różnych dóbr ziemskich
podniesone, i po większej części w banku polskim złożone, a
procenta proboszczowi przynoszące wynoszą do złotych 10,000.
Mesznego od gromad wiejskich pobiera
tenże żyta korcy 30, i owsa tyleż.
W roku 1835 prawie wszystkie należące
do probostwa budynki zgorzały, są więc nowo odbudowane. Mieszkanie
tegoż proboszcza z cegły zupełnie murowane, gontami pokryte,
składa się z trzech pokoików, kuchni, spiżarni, i sklepu. Podobne
dla wikaryusza i organisty, w niniejszym czasie buduje się, a to
murowane z kamienia. Inne budowle gospodarcze są albo z muru, albo z
drzewa, i dostatecznie odpowiadają, przeznaczeniu swemu. Jak się
już nadmieniło, ogród owocowy otacza plebańskie mięszkanie,
które uprzyjemnia, i czyni dochód.
Zdaje się iż kolegiata dawniej tu
istniejąca przeniesioną została do Wielunia skutkiem zniszczenia i
upadku kościoła, albo też tenże zniszczał, i podupadł skutkiem
przeniesienia jej. Sądzić wypada, że uposażenie kolegiaty, razem
z tą przeniesiono, i że kościół w Rudzie długo musiał być
zawisłym od wieluńskiego farnego, i razem kolegiackiego. Familia
Masłowskich, gdy weszła w posiadanie dóbr Rudy, długie przewiodła
spory o prawo kolacyi kościoła swego, z proboszczami kolegjaty
wieluńskiej. Spory takowe o stolicę apostolską aż się oparły, i
nakoniec na stronę dzieziców Rudy roztrzygnione zostały. Wszelkie
uposażenie kościoła dzisiejsze, datować wypada od tych sporów, i
że jest uczynione przez familią Masłowskich, która zajęła się
usilnie nie tylko procesem o prawo kollacyi, lecz i restauracyą
kościoła, i jego uposażeniem, jak się następnie wykaże.
W aktach grodzkich wieluńskich
znajduje się dokument z r. 1569, że Antoni Masłowski, chorąży
wieluński, dziedzic Rudy odkupił za 24 mark (32) grunta w obrębie
dóbr Rudy, przy drodze do Pątnowa idącej, leżące od proboszcza i
kapituły kolegiaty wieluńskiej. Przypuścić należy że grunta te
przyszły na jej własność, skutkiem przeniesienia kolegiaty. Jest
tam i dokument z r. 1598, iż (Bienusius) Rudzki zapisał grunt zwany
Zbytek, około granic miasta Wielunia położony kościołowi
wieluńskiemu farnemu pod tytułem św. Michała, z obowiązkiem
odmawiania mszy świętej w dniach sobotnich, i czynienia
przypominków w każdą niedzielę za dusze zmarłych członków
familii Rudzkich. Grunta te u granicy Wielunia i Rudy do dziś dnia
proboszcz wieluński posiada. Restauracya kościoła przez Balcera
Masłowskiego miała miejsce dopiero około r. 1540. W roku 1693, jak
dowodzi znajdujący się kontrakt oryginalny znowu tenże kościół
cząstkowo był naprawiony.
Kurye kanonicze w czasie istnienia
kolegiaty w Rudzie były murowane, i położone na wschód kościoła,
bo tamże natrafiają się w ziemi od nich fundamenta. Jest i podanie
miejscowe, że ogniem spłonęły. Od tejże strony są ślady
przejścia do kościoła po nad zakrystyą, dziś zamurowane; czas,
stosunki, wypadki, i okoliczności sprawiają wielkie zmiany w
rzeczach ziemskich.
Do parafii i rudzkiej należy dziesięć
wsi, jako to: Ruda, Olewin, (Taczanowskiego), Kamionka rządowa,
Rychłowice, (sukcessorów Rubachów) Kraszkowice, sukcessorów
Frydrycha. Urbanice, (Kobierzyckiego) Starzenice, i Sienice,
(Łubieńskiego) Masłowice, (Kręskiego) Małyszyn (Tegoż). W roku
1850 parafia rudzka liczyła dusz 2,630.
We wsi Rudzie była przed laty szkółka
elementarna, w r. 1790 uczęszczało do niej pięciu uczniów (33).
Obecnie organista miejscowy uczy dzieci wiejskie czytania, pisania, i
rachunków, które się ograniczają na poznaniu czterech działań
arytmetycznych.
Z obrazu stanu dawnego i obecnego
kościoła parafialnego we wsi Rudzie, który wielu lubowników
rzeczy ojczystych zajmuje, można wyrzec: iż oparł się potędze
siedmiu stoleciów, i należy do najdawniejszych przybytków bożych
w kraju. Mimo to nie przedstawia dziś cechy starożytności
odpowiedniej istnieniu i pochodzeniu swemu, dla poczynionych w nim
kilkakroć zmian i przeistoczeń, bez względu na zachowanie oznak
jego architektonicznych z upłynionych wieków. Kształt jego, moc
murów, w wznoszeniu których więcej na długotrwałość niż na
okazałość, i ozdobę baczono, utwierdzić w nas powinno
przekonanie, o jego fundacyi biorącej początek przed upływem kilku
stoleciów, a przez to trudnej do wykrycia pewnej daty budowy jego.
Wieki jeszcze przetrwać może, i
liczne pokolenia następujące po naszem korne modły zanosić i
błogosławieństwa Niebios wzywać tu będą!
O wielki Boże! istnieniem jego raczysz
okazywać nam uganiającym się zbyt o rzeczy doczesne, o to wielkie
nic, że one wszystkie przeminą i zaginą, prócz chwały Twego
kościoła, a tem samem Imienia Twego świętego!
Pomniki podobnych dat stają się dla
żyjącego pokolenia miłym upominkiem. Kogożby zaiste szacowna
przeszłość, upoważniona dawnością, rozczulać nie miała?
Tkliwe reszty starożytności, jakie
ocalały w gruzach wieków, są dziś przedmiotem wielu badań i
dochodzeń, przedsiębranych troskliwie, i z nauką.
Stąd kościół w Rudzie, w wielkiem
winien być uważaniu, dla swej dawności, piętnem czasu odległego
ozdobny, przyrównać go można, do owych szczątków pomnika niegdy
wspaniałego, który podziwiamy, i szacujemy, acz w jego upadku!
PRZYPISY.
(1) W tomie XVI na stronie 532 tegoż
czasopisma umieszczoną.
(2) W krajach leśnych myślistwo jest
pierwszem ludów dzikich zatrudnieniem. Pasza bydła i rolnictwo w
gruntach każdorocznie innych, zwykły następować tam, gdzie ziemia
łowcom na utrzymanie życia nie wystarcza. Takie rolnictwo znalazł
Tacyt, około roku 100 po narodzeniu się Chrystusa Pana w Germanii,
u Teutońskich narodów, i takie zapewnie było i u Słowian, póki
jeszcze koczowali albo miast nie mieli, lecz dzielili się tylko na
plemiona i włości, które pewne koczowisk stanowiły granice. Jak
Gotowie, póki na północy siedzieli w lichych mieścinach Wiek
zwanych tak i Słowian pierwsze grody, (gerody) nikczemne być
musiały, chat i szałasów opłotki. Grody takowe przenośne były
dopóty, aż stałe siedliska nastąpiły. Z temi weszło w zwyczaj i
trwałe, czyli ciągłe rolnictwo, w jednych i tych samych gruntach;
było ono przejściem z stanu dzikości, do stałych siedlisk, do
ogłady obyczajów, i pewnego poloru. Dosyć nam zatem wiedzieć, iż
przed wprowadzeniem chrześciaństwa, już między Słowianami
wszędzie rolnictwo kwitnęło, i uprawa ziemi doznawała czci i
poważania a żaden naród z nawracanych ludów nie był koczującym.
I tego przepomnieć nie należy, iż Słowianie w gruntach ornych
zamieszkali, wszędzie do przyjęcia oświaty, kunsztów, i wiary
chrześciańskiej byli skłonnymi. Ztąd w Polsce w szczepie
sławiańskim osadom wiejskim początek jeszcze przed wprowadzeniem
chrześciaństwa oznaczyć można. W pobliżu takowych zakładano
grody, gródki, kontyny, przy wodach, lasach, gajach, dla spólnych
obrad i nabożeństw odbywania, były to świete miejsca, jakie we
czczi, i poszanowaniu miano. Za przyjęciem dopiero przez Mieczysława
I wiary chrześciańskiej zaczął naród nasz przejmować zwyczaje,
i naśladować urządzenia narodów, zachodnich. Zostając pod
samowładnymi panującymi wznosił się szybko do pomyślności,
rozpędzał pomrokę ciemnoty a osady stawały w puszczach
odwiecznemi zaroślami okrytych. Nie były atoli wznoszone grody
istotnemi miastami. Bolesław I Chrobry zdziałał dla Polski toż
samo, co Henryk I zwany ptasznik, wiekiem jednym wcześniej uczynił
dla Niemiec. Z woli jego budowano zamki warowne na obronę kraju. Pod
ich murami dając uczty, i biesiady zachęcał okolicznych
mieszkańców do przebywania i osiadania w nich. Z tych przez
Bolesława I wystawionych warowni, (zwanych castella) wiele miast
później wzięło początek i nazwę. Obrona kraju była jedynym ich
utworzenia celem. Gdzieniegdzie klasztory, kościoły, mieszkania
biskupów, lub samych panujących nadawały osadzie zaludniającej
się imię, i postać miasta." Wszakże, jak mówi uczony
Maciejowski, w Historyi prawodastw sławiańskich w Warszawie 1832,
Τ. I str. 62 ani się godzi otem powątpiewać, że początkowie
miasta ogrodzonemi, czyli jakkolwiek obwarowanemi być musiały."
Rolnictwo głównem było zajęciem się
wszystkich zarówno mieszkańców, był to zaiste kraj rolniczy. I z
początku miasta takowe nie wiele różniły się od wsi. Podlegały
tym samym kasztelanów, i wojewodów rozkazom, też same pełniły
obowiązki, i opłacały daniny jak inni wiejscy. (Naruszewicz w
Historyi narodu polsk: wyd. Mostowskiego Τ. II str. 67 i Τ. VI str.
195). Dla prędszego atoli nowo założonej osady wzrostu, zapewniano
zwykle pewny, nie zawsze jednakowy czas zupełnego zwolnienia, rok,
lub lat kilka trwającego, od wszelakich danin i powinności. Ztąd
to owe mnóstwo osad w kraju tutejszym, nazwę Wola, Wólka, Wolnica
noszących, powstało. Przywilej klasztorowi Tynieckiemu dany r. 1287
zapewniał wolność nowo-osiadłym na lat 30 w lasach, 12 w
dąbrowach i krzakach, ośm w polach, (in campis). Leszek czarny,
monarcha polski nadając przywilej lokacyjny Sandomierzowi w r. 1286
dozwolił wolności nowo-osiadającym z gruntów już dobytych,
(super cultis, seu agris extirpatis) przez lat ośm, a z gruntów
dotąd pozostałych w odłogach, (de novalibus vero et incultis)
przez lat 16. (Opis m. Sandomierza p. Jana Nepom. Chądzyńskiego, w
Warszawie 1850 str. 107 i dalsze).
Istniały w tychże osadach sołtystwa,
czyli wójtostwa, z których posiadacze sołtysi stawali do boju, w
każdej potrzebie. Nadania przychodniom czynione, i krajowcom
udzielane, nazywane powszechnie, jus Theutonicum, a sposób nadawania
był w ogólności dwojaki, jak same przez się okazują wyrazy:
I locare, constituere, donare jure
Theutonico.
II Ex jure Polonico in jus Theutonicum
transferre. Od wieku XII rozróżniano widocznie w Polsce jus
Polonicum w przód jus ducale, mianowane ab jure Theutonico.
Wprzywilejach nadawczych prawa
niemieckiego wyłączono osadników z pod sądów powszechnych, i
dozwalano im własnego obieralnego sądownictwa po miastach przez
wójtów, (advocati) po wsiach przez sołtysów (scabini)
sprawowanego. (Naruszewicza Historyi Τ. VI str. 324) Co do wiejskich
osad, sioł, takowe wedle podania Długosza kilka, a czasem
kilkanaście razy wjednem miejscu są zakładane, niszczone, i
spalone, w czasach napadów tatarskich dziczy pogranicznej Prus i
Litwy, były znowu odbudowywane, czyli tak zwana kolonizacya na nowo
rozpoczynała się. W roku 1325 Anna, (pierwotnie Aldona) Gedyminowna
księżniczka litewska, zaślubiona królewiczowi Kazimierzowi,
synowi Władysława I Łokietka, napełniła całą Polskę żywą
radością, powrotem wszystkich więźni wszelakiej płci, i stanu, w
wojnach wiedzionych, z Litwą zabranych w niewolą. Mówi przytaczany
już Długosz iż wybawieni z niewoli litewskiej polacy i inni
krajowcy, w krótce nietylko dawne a opuszczone wsie, lecz i nowe
wlasach założone wytrzebiwszy, takowe zaludnili. Słowa są jego:
„Brevi tempore mirum in modum non veteres solum, sed et novas in
erudaque radice locatas villas fecerunt habitabiles."
Kazimierz III wielki, byt osad
wiejskich wielce polepszył, i uczynił je ludniejszemi, przez
obdarzenie prawem teutońskiem, a wtenczas z sąsiednich krajów
wielu osadników przybyło do nich, łagodnością praw, i nadzieją
własności dla siebie i potomków swoich przynęconych.
Ta wzmianka staje się potrzebną dla
okazania, iż osady wiejskie u nas, i wszędzie były pierwotnemi
osadami w kraju, i że z czasem dopiero przeistoczone zostały, w
miasta, grody, znamienite ludnością, i obroną, już przez swoje
niedostępne położenie, już też przez ich umocnienie.
(3) Naruszewicz w Historyi naród,
polsk. wyd: Mostowskiego Τ. VII str. 16.
(4) Bielski w kronice swojej, wyd. w
Warszawie u Gałęzowskiego 1829, Τ. II str. 163, mówi: „Opanował
Przemysław ks. wielkopolski w r. 1250 wieluńską albo rudzką
ziemię, (bo pierwej w Rudzie to miasto było założone) którą
opanował był przedtem Mieczysław ks. opolski i raciborski,
wtenczas gdy Henryk brodaty Wielką polskę posiadł, wypędziwszy z
niej Władysława ojca Przemysławowego i Bolesławowego
X. Naruszewicz w Historyi narodu pol.
wyd. Mostowskiego Τ. VII. ks. 2 . str. 97-98 i Długosz Histor. lib.
X . pag. 72.
(5) Władysław Łubieński w dziele
Jeografii powszechnej, z r. 1736 str. 388.
(6) Mówi w rękopisie szanowny
dziedzic teraźniejszy dóbr Rudy: „iż rudy łączną zwanej,
wcale tuniema. Jest tu w prawdzie ruda żelazna, i obfituje w nią
okolica, zwłaszcza ponad granicą Szląska, i rudę tę, i to
najlepszego gatunku natrafiłem przy kopaniu studni w dwóch
miejscach, raz w głębokości około 30 łokci, drugi raz w
głębokości łokci 52, i w rudzie tej wody dopiero dobrałem się.
Wszędzie prawie pod pokładami piasku, gliny i iłu czarnego mocno
zbitego, w których i na bursztyn w głębokości 12 łokci trafiłem,
idzie gruby pokład wapienia, i marglu wapiennego. Pokład ten idzie
i do 20 łokci wgłąb sformowany pokładami leżącemi jeden na
drugim, w kierunku najwięcej z północy na południe. W wielu
miejscach szczególniej ku miastu Wieluniowi pokłady wapienne leżą
ledwie parę łokci pod powierzchnią ziemi."
(7) Mówiąc o Rudzie pierwotnej
stolicy ziemi rudzkiej nie można pominąć i wzmianki o Wieluniu do
którego przeniesioną została w czasie późniejszym. Wieluń,
(Vilunia, albo Vielunia) miasto powiatowe, w gubernii dawniej
kaliskiej, dziś warszawskiej, położone, odlegle o mil 12 od
Piotrkowa, o mil 6 od Sieradza, o mil 10 od Kalisza, niegdy w leśnej,
dziś pozbawionej lasów okolicy, o mil dwie od rzeki Warty, i o mil
tyleż od granicy szląskiej łożące, dawne starostwo grodowe,
zaszczycone kasztelanią m. i stolicą ziemi wieluńskiej. Pierwsza
jego osada niewątpliwie była na trzęsawisku źródeł, które
wypływając od strony południowej z pod kamienia wapiennego
dostarczają obficie wody kanałom, dziś całe miasto otaczającym.
Takowe z okolicy dawniej piekłem zwanej biorą swój początek. Z
ogrodu poprzednio paulińskiego, obecnie p.p . Bernardynek woda
wchodzi do sadzawki ocembrowanej, która obejmuje jakby zbiór
(rezerwoar) mnóstwa źródeł obecnie bijących, i ciągle
odświeżających płyn. Ztąd strumień wybiegły podsycając
obficie staw ze strony wschodniej położony, obraca koło u młyna,
i dostarcza wody zarazem łazienkom. Staw ten oddziela krakowskie
przedmieście z klasztorem pp. Bernardynek, i smętarzem ewanielików.
Następnie woda wchodzi do kanału z strony północnej,
odłączającego kaliskie przedmieście z klasztorem i kościołem
ks. Reformatów. Most z muru ozdobny statuą ś: Jana Nepomucena
ułatwia jego przebycie, porusza on także koło młyńskie. Kanały
ze strony zachodu podsycane są źródłami z trzęsawisk, biorącemi
początek od kaplicy ś. Barbary istniejącej na dawnym smętarzu
miejskim. Takim przeto sposobem Wieluń będący niegdy na stoku
źródeł, i trzęsawisk od czasów niepamiętnych przedstawia wyspę
wkoło wodami oblaną.
Założycielem jego podacie głosi
Władysława Odonicza, zwanego plwaczem księcia wielko-polskiego,
który w XIII wieku polując na puszczy, w tem miejscu istniejącej
ubił wielkiego jelenia, a razem postrzegł na błękicie Niebios
kielich, nad nim baranka, a nad tem wszystkiem hostyą. Takowe
widzenie miało mu być powodem do wycięcia lasów, założenia
miasta, dania mu nazwy Wielunia, od wielkości jelenia, tu niegdy
znalezionego, a jak inni mieć chą od wielości łąk. Anonim
Gnieźniński pisze: „iż: od vielo lenses" ufundowania
kościoła pod tytułem Bożego ciała, (który oddany został
zgromadzeniu Augustyanów) jak niemniej dania za herb ziemi
wieluńskiej baranka z chorągiewką, i krzyżem, w czerwonem polu.
Pewniejszą historyą Wielunia odnieść wypada do panowania
Kazimierza III. który między rokiem 1350 i 1351 wzniósł tu zamek
obronny w położeniu wyższem nad inne, nad stawem, z którego
ziemia wybrana posłużyła do podniesienia posady jego, a samo
miasto obwiódł na trzy sążnie wysokim, a na sążeń grubym
murem, oraz wybudował kilka baszt wysokich, z strzelnicami, zgoła
umocnił go, dla ubezpieczenia od napadów ościennych. (Historyi
Naruszewicza Τ. VI str. 359). Pamiętny jest ów zamek z pobytu w
nim kilkodniowego, (od d. 13 stycznia do 22 tegóż miesiąca) w r.
1588 arcyksięcia austryackiego Maksymiliana spół-ubiegającego się
o koronę z Zygmuntem III, z powodu obrania go przez stronniczą
część narodu królem. Oddalając się z Wielunia wyrył dyamentem
na oknie zamkowem dzień wyjazdu z tegoż miasta z napisem: "Veni,
veniam, et non tartabo." Maxim. electus Rex Poloniae.
Dziś z zaspy jego gruzów niepodobną
jest rzeczą odgadnąć dawny stan jego i kształt. Nicość owionęła
miejsce jego, a czas reszty dokonał.
Andrzej Cellary, opisujący Polskę w
XVI wieku, (którego dzieło w Amsterdamie r. 1659 wyszło z druku)
mówi na stron. 232 o Wieluniu w ten sposób: "Vielunia,
pulchris aedificiis ex lateribus compositis structa urbs, templum
canonicorum antiquae fabricae in conspectum prodit, ut et monasteria
aliqua elegantia, inter quae Złoczoviense F.F. Minorum de
observantia eminet." Przywiedziony od Cellarego inny autor
Fraelich, (Fraelichius in viatore suo) wyraża: „Vieluniam urbem
esse probe munitam, et arcis valide tutela tutam, sed ejus situm non
addit." Z tego okazuje się iż Wieluń w wieku od 16 i w
początku 17 wieku szczycił się już wielu przybytkami bożemi, i
domami z muru ozdobnemi, zamięszkałemi przez rzemieślników
biegłych w kunsztach swoich, i że bronił go zamek najeżony
basztami, i strzelbą.
Zygmunt August w r. 1565 policzywszy
Wieluń między miasta składowe, przeznaczył tu jarmarki głośne
dla postronnych, i odległych krain przybywających nań kupców,
przez co założył kamień węgielny wzrostu i bogactw mięszkańców
grodu tego. Sukna tutejsze miały z dawna wziętość i pokup, i tych
rękodzielnie były odznaczające się. Tenże Zygmunt August
rozporządził w przytoczonym dopiero roku, ażeby sukna krajowe
inaczej wyrabiane nie były, tylko dwa łokcie w szerz, a trzydzieści
łokci wzdłuż. Znawcy rzeczy wiedzą, że takowa szerokość wymaga
znakomitej doskonałości rękodzielnej, i dowodzi niepospolitego
gatunku sukna. Poprzedni już król Jan Wojciech (Albert) wydał w r.
1496 zakaz obcym sukiennikom sprzedaży podłych sukien w Wieluniu
pod karami surowemi, w celu polepszenia bytu tutejszych rękodzielni.
Z akt miejscowych przekonać się można, iż sukiennicy zajmowali w
Wieluniu ulicę całą między Krakowskiem i Kaliskiem
przedmieściami, ciągnącą się daleko w pole, aż pod wieś
Niedzielisko; to wykazuje znaczną ich liczbę, i że mieli odbyt na
swoje wyroby.
Monarchowie polscy wielu przywilejami i
swobodami obdarzali to miasto; zpomiędzy tych przytoczmy niektóre
poboczne:
a) W roku 1373 Władysław Ks. Opolski,
w czasie posiadania Wielunia, nadał mięszkańcom jego prawo
magdeburgskie, a raczej nadania poprzedników swoich w tym
przedmiocie uczynione, zatwierdził.
b) Zygmunt August król polski w r.
1557 na sejmie warszawskim uposażył go wójtostwem, oddając mu
takowe dziedzictwem na wieczne czasy, z wszelakiemi dochodami,
jakoto: łaźnią, polami, łąkami, ogrodami, domami, jatkami,
czynszami it. d. doń przynależnemi.
c) Zygmunt III. w r . 1611 postanowił,
ażeby z Niemiec i Szląska nie innemi drogami prowadzone były
towary do Mazowsza i Litwy, tylko przez Bolesławiec, i Wieluń.
Wszystkie podobne urządzenia wznosiły
mienie mięszkańców jego, jakoż w owych wiekach zamożność ich
była wielka, i z laty się pomnażała. Lecz świetność ta grodu
tego, w czasie pierwszego najścia Szwedów za Karola Gustawa r. 1655
przerwaną została, Polacy bowiem dobywając Szwedów, szukających
w mieście i zamku ocalenia, ogniem go zniszczyli. Napadnięci tu
Szwedzi przez Krysztofa Zegockiego, starostę Babimostskiego, i
Stanisława Kuleszę, w zabitych dwieście ludzi utracili.
Mimo, te wypadki wojenne kwitnął w
tych czasach handel w Wieluniu, szczególniej na wina, i kamienie
młyńskie, których był składowem miejscem.
Zdobiły w upłynionych wiekach, i dziś
jeszcze zdobią Wieluń kilka kościołów i klaszstorów, z tych
najdawniejszy:
a) Kościół pod tytułem Bożego
ciała, z klasztorem ks. Augustyanów, w. miejscu ubicia jelenia
fundowany, i uposażony w r. 1217 przez Władysława Odonicza,
zwanego Spluwaczem, księcia wielkopolskiego, nazwanego w erekcyi
księciem kaliskim i rudzkim. Po nastąpionym w r. 1335 pożarze król
Kazimierz III odnowił tenże przybytek boży, który, po upływie
jednego wieku doznał najwyższego nieszczęścia, albowiem Janusz
Ks. Oświęcimski wpadłszy w r. 1457 do Wielunia złupił go, i
spalił, a zakonników pozabijał. Z tego powodu blisko lat 40
szczęty murów zniszczonych przedstawiały smutny widok, dopiero ze
składek ks. Augustyanie nowy kościół na pozostałych fundamentach
pierwszego, wybudowali. W roku 1656 Szwedzi przeora tutejszego
zgromadzenia Ks. Marcelego Kłobuczyńskiego zabili.
b) Kościół farny, czyli parafialny
pod wezwaniem św. Michała archanioła, do którego Mikołaj II h.
Trąba arcybiskup gniezniński kolegiatę prałatów i kanoników
przeniósł z Rudy w r. 1420. Kaplica Pana JEZUSA przy tejże farze,
jak podanie ustne głosi, uważana jest za część świątyni
pogańskiej, która pożarem lub wojną uległa zniszczeniu, i na jej
fundamentach przybudowany jest do owej kaplicy dzisiejszy kościół
parafialny, dawniej kologiacki. Stoi on na wyższem miejscu od
innych, i to nie uległo żadnej przemianie.
c) Kościół ks. Paulinów z
klasztorem przez Władysława księcia Opolskiego, Wieluńskiego,
Bełzkiego, i t. d. Namiestnika w Polsce za rządów Ludwika króla
węgierskiego założony w r. 1380 pod wezwaniem św. Mikołaja, dziś
w posiadaniu zostający Panien Bernardynek. Niektórzy fundacyą tę
przypisują Władysławowi Jagielle pod rokiem 1393. Cóżkolwiekbądź,
przybytek ten pół-pięta wieku liczy istnienia swego.
d) Kościół Ks. Reformatów fundowany
łącznie z klasztorem pod tytułem Naświętrzej Maryi Panny, w r.
1629 przez Marcina Wierusz Kowalskiego, obywatela.
e) Kościół ks. Pijarów fundowany w
r. 1691 przez Hieronima Niemojowskiego, sędziego ziemskiego
Wieluńskiego, pod tytułem: Zaślubienia Najświętszej Maryi Panny.
Kolegium dla Instytutu tego dopiero w r. 1740 wymurowane zostało,
nakładem Stanisława Karśnickiego, chorążego ziemi wieluńskiej.
f) Kościół dawniej pp. Bernardynek,
założony w r. 1612, oddany Ewanielikom, a klasztor przemieniony w
rękodzielnią sukna i kortów.
g) Kościół pod tytułem św. Ducha,
z szpitalem, za bramą Dąbrowicką zwaną, dziś już nie
istniejący. h) Kaplica św. Barbary, z drzewa modrzewowego
wybudowana na dawnym smętarzu grzebalnym stojąca, już od pół
wieku opuszczona.
Prócz tych świątyń znajdujemy
jeszcze w Wieluniu osobliwość z minionych wieków pozostałą, a tą
są, sklepienia murowane, rozchodzące się pod całe prawie miasto,
od ratusza jako głównego punktu, stojącego niegdy w śród rynku,
a nawet rozciągały się pod mury zamykające obwód miasta, i pod
kanały, aż do klasztoru Ks. Reformatów istniejącego na
przedmieściu kaliskiem. Zabytki te przeszłości dowodzą: iż
Wieluń był obronnym i znakomitym grodem. Obecnie widzimy tylko
szczęty murów okolających miasto z jedną basztą wysoką, jej
podobnych aż cztery niegdy istniało; bramy krzepkie strzegły
przystępu do niego. Jan Zamojski, hetman w. koronny prowadził
pojmanego pod Byczyną arcyksięcia austryackiego Maksymiliana jedną
znich zwaną gaszyńską, do Krasnego-stawu; ta odtąd zwana była
maksymiliańską.
Natrafiające się bruki na cztery a
czasem i pięć łokci pod ziemią dawniejszego miasta, okazują, iż
jego posada była niegdy niższą od teraźniejszej, i że na błotach
pierwiastkowo wybudowane, i zewsząd kanałami wód, żywych otoczone
było, na których mu i dziś nie zbywa. Cała rozciągłość obwodu
miasta wynosi włók 41 morgów 22, miary chełmińskiej, a zatem o
dwie części gruntu mniej od wsi Rudy obejmuje.
W r. 1661 po spaleniu, i rozburzeniu w
czasie najazdu szwedzkiego posiadał tylko 185 domów, jakoto: in
circulo civitatis domus 22, in platea ad portam novam 11, in platea
Barysz 25, in platea Grodzka 5, in platea militari 3, in platea
Błotna 11, in platea pistorum 9, in platea sutorum 17, in platea
Dambrovicensi 12, in suburbiis 70.
W r. 1781 liczył Wieluń 202 domów,
przez 1068 chrześcian, a 5 starozakonnych zajętych.
Mimo klęsk poniesionych w czasie wojny
szwedzkiej, niewiele utracił Wieluń rzemieślników, gdy w r. 1692
było tu jeszcze cechów kilkanaście, z tych znaczniejsze szewcki,
kowalski, kuśnierski garncarski, krawiecki, piekarski, rzeźniczy,
prasołow, (solarzy).
W obecnym czasie Wieluń z gruzów
swoich powstaje, i porządkując się do zamożniejszego stanu
przychodzi. Znajduje się tu kilka rękodzielni sukna, wyrobów
wełnianych, i wyprawy skór.
Urodził się w tutejszem mieście
Sebastyan Sięszkowski w r. 1569 nauczyciel filozofii, i lekarskiej
nauki w akademii krakowskiej. Wydoskonalony za granicą słynął
jako mąż uczony, i biegły lekarz na dworze króla Zygmunta III.
Pisał dzieła w przedmiocie swoim, i w innych rodzajach, i te
znajdują się wyliczone w pismach Janockiego. Umarł r. 1648.
Fragmenta Janociana p. 259, i Obraz wieku panowania Zygmunta III p.
Siarczyńskiego. Lwów 1828 r. Tom II. str. 194.
(8) Naruszewicz w Τ. V . str. 1.
(9) Lubo, Niesiecki w dziele Korona i
t. d. nie mieści wspomianych w poczcie kasztelanów rudzkich, czyli
wieluńskich, lecz wzmiankują, o nich źródła przytoczone w
żywocie Pawła z Przemiankowa, opisanym w Bibliotece warszawskiej, w
zeszycie za maj CXXV r. 1851 od str 201—258.
(10) Ziemia wieluńska zamykała w
sobie niegdy powiaty własny wieluński, i ostrzeszowski; (dziś
ostatni do Prus, czyli księstwa poznańskiego odpadł) kraj ten
żyzny oblany rzekami: Wartą, Prosną, Rudawką, i innemi
przerżnięty, obfitujący w wszelakie zboża, najwięcej w lny, i
tatarkę, w pięknych jest polach położony, szczególniej wedle
Wielunia, a powiat ostrzeszowski przepełniony lasami, gdzie są huty
szklanne. Graniczy z Szląskiem, z którym handluje zbożem, wołmi,
skopami, i t. d . a z innych stron z sieradzkiem, krakowskiem, i
kaliskiem województwami. Przyłączona jest ziemia wieluńska do
sieradzkiego, lecz się rządzi oddzielnie, ma senatora, w osobie
kasztelana, starostów grodowych dwóch, którzy sobie mianują
sędziów grodzkich, i rejenta. Ma także i urzędników wszystkich
ziemskich, jakich posiada województwo poznańskie. Ta jest wiadomość
udzielona w Jeografii powszechnej Władysława Łubieńskiego.
(11) Długosz w ks. 1 str. 42, i wks:
VII str. 717 mówi: „A principali castro et civitate Ruda
denominata, nunc Vielunensis ad amoenos irriguos et perennes fontes
in basso et faecundo solo translocata, cum Ruda in editiori loco
consistens, sterilis, et in aquosa esset, appellatur." Co do
trudności o wodę w Rudzie, mówi jej światły posiadacz, w
rękopisie: „na to i dziś zgodzić się należy, jest tu bowiem
mała ilość studni, i w tych woda niedostateczna. Trzy studnie bite
około dworu, przynoszą wodę dopiero po 50 łokciach, ale co do
wyrazu sterilis na to zgodzić się trudno, albowiem grunta na Rudzie
są lepsze i urodzajniejsze, niż wedle Wielunia."
(12) Czcił Boga światła Swantewita,
lub Światowida, boga jutrzenki Intraboga, Bilboga, boga białego,
jako początek wszelkiego dobra, Czarnoboga, jako źródło złego,
Pośwista, albo Pogwizda, boga sprawcy wiatrów, Maję bogini
kwiatów, i wiosny rozwiniętej nadobnie, której uroczystość
Sławianie przez pieśni i tańce obchodzili w dniu 1 Maja. Kopułę
bóstwo urodzaju i obfitości, Kupa czyli Cererę sławiańską,
której w dniu 23 Czerwca w całej sławiańszczyznie składano
ofiary Pusta bożka pustoty, wesołości, i swawolnej rozpusty, stąd
powstać miały zapusty.
(13) Ś. Wojciech pochodzący z rodziny
Porajów, za herb róży białej w czerwonem polu używający, obrany
był w r. 996 arcybiskupem gnieźnińskim, czwartym z porządku, udał
się do Prus, jako apostoł wiary ś. r. 997. gdzie dnia 23 kwietnia
tegoż samego roku życia pozbawiony został przez pogańskich
staro-prussów, reszty jego ziemskie, po ich odzyskaniu, złożone są
w kościele katedralnym w Gnieźnie, przeniesione z Trzemeszna, gdzie
początkowo spoczywały. Ś. Wojciech ma być autorom pieśni Boga
Rodzica najdawniejszej, jaka nam pozostała.
(14) Długo czeski dyalekt wzorem był
polskiego, oraz językiem dworu, i, towarzystw wyższych, jako więcej
ukształcony.
(15) Łubieński w przywiedzionem już
dziele.
(16) Mówi Bielski, w kronice (wyd.
Gałęzowskiego w Warszawie 1830 w ks: II na str. 9). iż w Rudzie
kościół wybudował Piotr Dunin, i w tejże samej księdze na str.
163 przytacza, iż miasto pierwej w Rudzie, niż w Wieluniu, było
założone
(17) W dziele Matka świętych.
Chronicon Martini Galle wydania J: W: Bandkiego w Warszawie 1824.
Capitulum XXXIII, lib. II pag: 198. In consecratione Rudensis
ecclesie.
(18) Jak o tem uwiadamia teraźniejszy
właściciel Rudy.
(19) Herb ma znamię trzy trąby
oprawne złotemi obręczami w czerwonem polu. Pisze Długosz, że w
tym domu ludzie bywali niechytrzy, ale prości. Podobieństwo jest
wielkie, że herb ten z Włoch tu przybył, jakoż go tam znaleść
można u wielu rodzin.
(20) Oto jest jego życiorys. Mikołaj
Trąba, arcybiskup gnieźniński, urodził się w. r. 1380 w wielkiej
Polsce. Zaraz z młodości okazywał piękne talenta, które rokowały
w przyszłości, wielkie o nim nadzieje. Oddany do akademii
krakowskiej, cały poświęcał się naukom, w tych odniósłszy
znaczny postępek, do Włoch, wcelu dalszego doskonalrnia się w
naukach wyjechał. Wróciwszy z zagranicy do kraju swego, obrał
sobie stan duchowny; wyświęcony na kapłana, otrzymał znakomite
intratą probostwo S. Floriana na Kleparzu, a następnie w r. 1410
policzony został w grono członków akademii krakowskiej. Wysokie
jego przymioty wkrótce rozeszły się po kraju, i poznawszy takowe
Władysław Jagiełło, mianował go podkanclerzem, a potem powołany
został na arcybiskupstwo lwowskie, a po zejściu Mikołaja
Kurowskiego otrzymał godność arcybiskupa Gnieźnieńskiego, którą
z porządku 34 piastował. Na soborze konstancyeńskim w r. 1417
znajdował się, i przyjaźń cesarza Zygmunta tamże obecnego
pozyskał; na tym to soborze wyrobił dla siebie i swoich następców
tytuł: Prymasa Królestwa Polskiego. Wróciwszy do kraju, był przez
Władysława Jagiełłę użyty na kongrens wrocławski w r. 1420,
mający ukończyć spory między Polską, a Krzyżakami zachodzące,
których cesarz Zygmunt miał być polubownym sędzią. Po przybyciu
z Wrocławia, chciał resztę życia przepędzić w owczarni swojej,
lecz znowu wysłany w charakterze posła do Węgier, wracając już
do Polski umarł w Lewoczy na Śpiżu r. 1422, pochowany w Gnieźnie,
w kościele metropolitalnym.
(21) Wprawdzie utrzymują niektórzy
badacze przeszłości naszej, iż kollegiatę w Rudzie fundował w r.
1420 Mikołaj II, h. Trąby, arcybiskup gnieźnieński, którą Jan
VI, Gruszczyński, h. Poraj, miał przenieść w r. 1469, to jest w
lat 49, po jej utworzeniu do Wielunia, i odwołują się w poparciu
do akt tejże kollegiaty, jednakże nie możemy podzielić z niemi
przekonania naszego, już bowiem za panowania Władysława Łokietka,
Jan kanonik rudzki w r. 1320 był kapelanem królewskim i
pełnomocnikiem na zjazd w Brześciu kujawskim, do roztrzygnienia
sporów z zakonem krzyżackim zachodzących. Nie mógłby się przeto
mianować kanonikiem rudzkim, gdyby w tymże czasie nie istniała w
Rudzie kollegiata. Jest ona fundacyą dawniejszą nad rok 1420.
Wżyciu arcybiskupów gnieźnińskich przez Damalewicza opisanych,
nieznajdujemy o tem wiadomości, mianowicie w życiu Jana VI
Gruszczyńskiego, który w r. 1476 umarł.
Niesiecki w dziele Korona i t. d. w Τ.
IV. na str. 374 mówi: iż Mikołaj II h. Trąby, arcybiskup
gnieźniński kościół Panny Maryi, (to jest kolegiatę) z Rudy do
Wielunia przeniósł, i tam go należycie zbudowany, opatrzył.
Wydawcy starożytnej Polski z r. 1843,
w Τ. I na str. 340 przyznają przeniesienie kolegiaty z Rudy do
Wielunia w r. 1420 Mikołajowi II, arcybis. gniez. Dawniejszy nad
nich Bielski toż samo stwierdza, i Wła. Łubieński w Jeografii
powszechnej na str. 388 świadczy.
(22) Jest podanie miejscowe, jakoby
Kazimierz III wielki, ustępując w roku 1355 praw swoich do księstw
na Szląsku Jaworskiego (Jauer) i Świdnickiego (Swejdnitz), Karolowi
IV cesarzowi, synowi i następcy Jana króla czeskiego, akt
zrzeczenia się tychże posiadłości miał podpisać w Rudzie. W
dowodzie odwołują się będący tego zdania do statystyki ziemi
wieluńskiej przez ś. p . Ignacego Miączyńskiego z Miedzina,
wojewody senatora, ułożonej w której mąż ten gruntownej nauki, i
mający w niej zamiłowanie, szczegółów umieścił. W zastosowaniu
się do dziejów krajowych wyrazić możemy:
a) Iż zrzeczenie się przez Kazimierza
III, praw do Szląska, na rzecz Jana króla czeskiego, w skutek
poprzednio zawartej umowy w Wyszohradzie r. 1335 ostatnich dni
listopada, to jest 22 tegoż miesiąca nastąpiło w Krakowie r.
1339, in octava purificationis Beatae Virg. Mariae. Aktem tym
najstarożytniejsze królów polskich dziedzictwo oderwane zostało.
(Naruszewicz w historyi nar. pols. wyd. Lipskiego z r. 1836 T. VIII
str. 209 i Τ. IX str. 18—27.
b) Ustąpienie praw do księstw
Jaworskiego, i Świdnickiego, czyli reszty Szląska, Karolowi IV
cesarzowi, synowi i następcy Jana króla czeskiego, zaszło w r.
1356 w dzień śś. Filipa i Jakóba apostołów, czyli 1 maja w
Pradze czeskiej a to przez nastąpioną tranzakcyą, którą
oswobodził księstwo płockie od zwierzchnictwa Czechów któremu
poddał go Wacław, albo Wanko, książę mazowiecki na Płocku, pan
płockiej, wyszogrodzkiej i gostyńskiej ziem w r. 1329. Tranzakcya
ta tej jest osnowy: Nos Casimirus DEi gratia rex Poloniae, et
Russiae, nec non Pomeraniae terrarum et ducatuum dominus et haeres
notum facimus. Nobis ambabus haereditatoribus et successoribus
Nostris Poloniae et Hungariae regibus, ducatus Plocensis cum
appondiciis, dominio, et pertinentiis suis, nec non omnia jura, quae
sibi in praedicto ducatu Plocensi, et aliis principatibus Masoviae
competunt, rite donavit, sicut in literis factis desuper lucidius
continetur.
W lat 95 to jest roku 1460 d. 24
grudnia także Jerzy Podjebradzki król czeski zrzekł się Mazowsza,
jak dowodzi list jego w tym przedmiocie wydany pod rzeczoną datą.
W prawdzie nie jeździł król
Kazimierz III do Pragi, będąc zatrudniony w domu uważaniem obrotów
litewskich, iakie w ówczas wypaśćby mogły, lecz przywiedzione
postanowienie pragskie było uczynione za sprawą Jana Jury, wojewody
sandomierskiego, któremu dał król plenipotencyą, aby imieniem
jego niezakończone jeszcze z cesarzem interesa ułałwił i zbliżył
do skutku. Znajdować się miała w archiwum królewskiem w Warszawie
plenipotencya ta, zdziałana in die Simonis et Judae, bez daty roku;
zapewnie udziałana w poprzedzającym ukończeniu interesu tego, to
jest r. 1355. Mogło takie pełnomocnictwo być podpisane przez króla
w Rudzie.
Cesarz Karol IV dopiero w cztery lata
to jest r. 1360 uczynił stosowny akt w Norymberdze dnia 7 Calendas
Augusti datowany.
(23) Osad sielskich pod nazwą Ruda,
Rudka i Rudniki, jest mnoga liczba w kraju polskim i Litwie, i tak w
b. województwie krakowskiem jest wsi dwie noszących tę nazwę, w
b. województwie sandomierskiem jest wsi 13, w b. województwie
kaliskiem znajduje się wsi 16, w b. województwie lubelskiem
istnieje wsi 6, w b. województwie mazowieckiem mamy wsi 18, w
podlaskiem 11, w gubernii płockiej liczymy wsi 9, w gub.
augustowskiej jest wsi 7.
Niektóre z nich mają przydane
nazwiska, jakoto: Ruda żelazna, kościelna, wielka, leśna, wołoska,
maciejowska i t. d. (Tabella miast, wsi, osad z r. 1827 Τ. II str.
146— 147). Są między temi osadami i znakomitsze, odznaczające
się większą ilością dymów i ludności jakoto:
а) Ruda strawczyńska, w województwie
sandomirskiem, obw. opoczyńskim, powiecie szydłowieckim, parafii
Strawczyn, liczy dymów 56, zamieszkałych od osób 445.
b) Ruda w województwie kaliskiem, obw.
sieradzkim, powiecie szadkowskim, parafii Młyń, ma dymów 24, a
ludności 250.
c) Ruda maciejowska, w wojewódz.
lubelskiem, powiecie kaźmirskim, parafii Chotel, ma dymów 40,
ludności 227.
d) Ruda w guber. płockiej, powiecie
lipnowskim, parafii Skrwilno, ma dymów 20, a ludności 158. e) Ruda
w guber. augustowskiej, powiecie kalwaryjskim, parafii Giże, ma
dymów 48, ludności 468. f) Pod Warszawą w bliskości lasu
Bielańskiego istnieje młyn nazwany Ruda, niegdy przez Władysława
IV Kamedułom w r. 1641, z innemi przyległościami nadany, w
zdarzeniu z dnia 4 listopada 1771 r. pamiętny.
g) Ruda wielka w powiecie radomskim, ma
dymów 49, posiada staw obszerny i rybny, łąki i bory. Leży nad
rzeką Iłżą o mil 4 od Radomia. Ojczysta była niegdy majętność
Rudzkich, następnie Małachowskich, obecnie Baranowskich. Opisy
powiatu radomskiego, przez Ir. Siarczyńskiego, w Warszawie 1847 str.
110
(24) Tabella miast, wsi i t. d. Τ. II
str. 146.
(25) Początek niegdy starożytnego
grodu tego właściwiej odnieść wypada do epoki
przedchrześciańskiej Sławian, sięga on dawnością swoją
najstarożytniejszych okresów historyi naszej. W dniu obecnym, nic
innego po nim niepozostało, jak ślady wałów i rowów. Rzecz
bardzo naturalna, bowiem dużowieczne zamki nasze niczem więcej nie
były, jak budowle z drzewa, postawione w miejscu z przyrody
obronnem, otoczone palisadą i przekopami. Takowe więc zamki pożerał
ogień, niszczył nieprzyjaciel i pożył do reszty sam czas, dziś
tylko roboty ziemne, są widoczne, a resztę wyobraźnia, myśl, na
zasadzie wskazów historycznych utworzyć sobie może. Możnaby
przypuścić, iż błota Wideradz na których warownia ta stała,
były przed wiekami zwierciadłem wód stojących czyli rozległem
jeziorem, które zmieniło się w trzęsawiska, i niedostępne
topiele. Czas w biegu niewstrzymany i zaniedbanie ludzkie, wiele
zrządzić mogą odmian. Niedziw że zamek rudzki stał wśród błot,
gdy i pierwotna posada starożytnego Kalisza zalegała bagniste
porzecze Prosny, tam właśnie, gdzie dziś wieś Stare-miasto. W
owych zaiste wiekach niedostępność miejsca stanowiła obronę.
Lecz zbliżmy się do poznania tego pomnika wieków. Wznosił się
wśród równin bagnistych Wideradz zwanych, odległe od lądu
stałego o wiorstę lub bliżej, w miejscu umyślnie usypanem, i
złożonem z grubej szychty nawiezionej ziemi, węgli i kamieni;
otaczały go trzy wały i tyleż tworzące przekopów, zajmował
przestrzeń ziemi dwóch morgów, odległość wału jednego od
drugiego wynosi łokci 12, niegdy przekopy były wodą zalane, i dziś
zwłaszcza z wiosny nie są jej pozbawione, acz kałem zalazłe, wały
są porosłe trawą i krzewiem.
Zamek ten Ruda dał nazwę pierwszą
tej ziemi. (Długosz na str. 718 mówi: "A principali castro et
civitate Ruda denominata, quae nunc Vielunensis appellatur.")
Niegdy mocne to było stanowisko wojskowe, i ważny punkt obrony,
którego posiadania książęta polscy żywo pragnęli, ztąd w
zapasach wojennych ówczasowych zmieniał często posiadaczy, i
doświadczał różnych kolei i losów. I tak w r. 1233 w czasie
opieki sprawowanej nad nieletnim Bolesławem wstydliwym, przez
Henryka brodatego, książęcia szląskiego na Wrocławiu, Mieczysław
Ks. Opolski, brat stryjeczny tegoż Henryka opanował zamek rudzki z
okolicami tegoż ziemią wieluńską zwanemi. (Bogufał na str. 64, a
za nim Naruszewicz w histor. nar. pols: wyd. Lipskiego w r. 1836 Tom.
VII. str. 17). Zamek ów łącznie z ziemią dopiero w r. 1251
odzyskany został przez Przemysława Ks. Wielko-polskiego, za
porozumieniem się z miejscowym starostą.
W r. 1254 osiągnął Bolesław pobożny
Ks. kaliski między innemi zamek Rudę. (Bogufał na str. 66, i
Naruszewicz w Τ. VII. na str. 242). Dziś wały ziemne pozostałe
stonowią posadę owego zamku głośnego w wojnach domowych.
(26) J. L. Żukowski mówiąc w piśmie
o pieśniach ludu (w noworoczniku Melitele na r. 1830 umieszczonem od
str. 86 —104) wspomniał nawiasem i o powieściach tegoż; mówi
on: "Miejsca odosobnione, źródła nieczyste, a szczególniej
bagniska i puste zamki są zwykle podług naszego ludu przez złych
zamieszkane duchów, o których, mianowicie mieszkających na
bagnach, dziwne roznoszą baśnie. Istność diabłów w podobnych
miejscach tak jest upowszechniona, iż mają stałe nazwiska i na
zawołanie wychodzą, a dawniej i pieniądze dawali. Najwięcej
jednak jest powieści, jak wodzą po swych bagnach pijanych
wracających z kiermaszu lub odpustów. Z podobnych diabłów sławny
był pod Łęczycą Boruta, w Wieluniu Wideradzki, a na Podlasiu
Rokita "
Równą sławę opowiada K. W.
Wójcicki, (w Klechdach Τ. II . str. 170) z Borutą dzielił diabeł
Rokita, (raczej Wideradzki) około Wielunia na bagnach od wieków
zamieszkały. Lubom zwiedził tamte strony, nie słyszałem o nim nic
szczególnego, jak tylko proste gawędki, kogo wciągnął w błoto,
albo obłąkał, albo wzrok tak zatumanił, że nie mógł, stojąc
przed drzwiami chaty, zobaczyć ani własnego domostwa, ani wioski.
Tak zatumaniony od diabła biedak, z tydzień chodził do koła
chałupy swojej, a trafić nie mógł."
Głośny niegdy ten mieszkaniec błot
zwanych Wideradz, miał wiele psot przed laty wyrządzać, a ztąd
dawał powód do głoszenia rozmaitych powiastek. Między wielu
opowiadają, iż razu pewnego nadpiłego częściowego z Olewina
szlachcica, tak na jego żądanie tabaką poczęstował, aż mu nos
od krowieńca zapuchł. Dlaczego błota należące do Rudy mają
nazwę Wideradz niepodobna wyśledzić. Mówi uczony M. Grabowski, (w
dziele Ukraina dawna i teraźniejsza, Kijów roku 1850 w Τ. I. na
str. 157): "iż w czasach pogańskich każde miejsce, góra,
dolina, las, strumień, jezioro, miały nazwiska, które się w
późniejszych latach czasami zatraciły ." Być może, iż
nazwanie to błot rudzkich, z czasów jeszcze przedchrześciańskich
pochodzi. Tak nazywali praojcy, i tak nazywają do dziś dnia wnuki
ich, i prawnuki.
(27) Wedle opisu stanu kościoła w
Rudzie w r. 1797 sporządzonego, następujące naówczas znajdowały
się dokumenta i papiery kościelne tamże, jako to:
aa) Erekcya, czyli wizyta de Lasco, to
jest z polecenia Jana z Łaska, albo Łaskiego, arcybiskupa
gnieźnieńskiego odbyta w r. 1521.
bb) Kontrakt między Ks. Maciejem
Starzeńskim, plebanem rudzkim z jednej, a Walentym, Janem, Piotrem,
Janem, Jerzym Masłowskimi, kollatorami kościoła rudzkiego z
drugiej strony, względem dziesięcin z Rudy, z części w Olewinie,
z Małowic i Małyszyna r. 1603.
cc) Zapis ról przez Jana Masłowskiego
w trzech polach ks. plebanowi rudzkiemu, w grodzie wieluńskim roku
1625.
dd) Zapis kawałka roli przez Jędrzeja
Rychłowskiego, ks. plebanowi Rudzkiemu, w grodzie wieluńskim r.
1625.
ee) Zapis na złotych 100 przez Ewę
Masłowską ks. plebanowi rudzkiemu, na wsi Masłowicach i
Małyszynie, w grodzie wieluńskim, r. 1626.
ff) Zapis łanu roli w trzech polach
przez Balcera Masłowskiego ks. plebanowi rudzkiemu, w grodzie
wieluńskim r. 1626.
gg) Zapis roli w trzech polach temuż
plebanowi, przez Piotra Raczyńskiego, w tymże samym grodzie r.
1633.
hh) Kommutacya roli ku Gaszynu, między
ks. plebanem i Jędrzejem Rychłowskim nastąpiona r. 1633.
ii) Zapis złotych 300 temuż plebanowi
przez Sobocką, na wsi Masłowicach w r. 1639, w grodzie wieluńskim.
kk) Zapis roli temuż ks. plebanowi
przez Balcera Masłowskiego, w tymże samym grodzie r. 1640. ll)
Autentyk fundacyi kursu na pargaminie pisany roku 1641.
łł) Zapis summy złotych 200 przez
Rychłowskiego, ks. wikaremu rudzkiemu na wsi Rychłowicach w grodzie
wieluńskim r. 1646.
mm) Zapis summy złotych 500 przez
Trzcińskiego ks. plebanowi rudzkiemu na wsi Trzcinicy w tymże
grodzie roku 1725.
nn) Zapis summy złotych 1000 przez
Męcińską temuż plebanowi na miasteczku Działoszynie w tymże
grodzie roku 1726.
oo) Zapis summy złotych 2000 przez
Myszkowską temuż plebanowi na wsi Rudzie, w tymże grodzie r. 1741.
pp) Zapis summy złotych 1000, przez
Janikowskiego temuż plebanowi na wsi Olewinie, w grodzie tymże roku
1749.
rr) Wizyta generalna kościoła
parafialnego rudzkiego, przez JW. ks. Bonawenturę Turskiego,
archidyakona gnieźnieńskiego roku 1746.
ss) Kopia lustracyi plebanii rudzkiej w
r. 1789 przez Kommissyą cywilno-wojskową odprawionej, a przez JP.
Szylfa kalkulatora podpisana.
(28) Znajdowane węże kamienne w
kopalniach wapna pod Wieluniem, są to przedpotopowe ślimaki morskie
z rodzaju vortex i vorticella. Prawdą jest, że w okolicy Wielunia
nic dają się widzieć węże, lecz to może pochodzić z przyczyny
wody wapiennej, szkodliwej dla wszelkich płazów i gadów. To jest
zdanie, p. Leonowicza, nauczyciela w szkole powiat. wieluńskiej,
które objawić raczył.
Stein w Jeografii swojej wyd. w
Warszawie 1826 r. na str. 235 Części I, opowiada: "iż Wieluń
leży w okolicy żyznej i przyjemnej, obfitującej w kamienie
wapienne, mające wiele amonitów."
(29) Prócz opisu przytoczonego jest
późniejszy z roku 1810 przez ks. Aleksandra Taczanowskiego, stryja
dzisiejszego właściciela sporządzony, to jest w lat siedm po
uczynionej zmianie murów jego. (30) W polu, w odległości nie
wielkiej od domu bożego nowo urządzony został smętarz, i już
mogiły liczne napełniają przestrzeń jego. Symbola miłości
naszej, godła święte utkwione w śród nich, oznaczają miejsca
spoczynku chrześcian.
Może pod tą mogiłą na tem miejscu
skromnem,
Spoczywa serce niegdyś pełne uczuć
dzielnych;
Ręce, co mogły władać mocarstwem
ogromnem,
Albo lutnie do pieśni wzbudzać
nieśmiertelnych.
Z elegii Greja, naśladowanej z
angielskiego.
(31) Zwykle przy domach bożych
sielskich sadzono lipy, które z czasem rozrosły się w bujne i
wspaniałe drzewa. Obyczaj ten, bez wątpienia, jeszcze z pogańskich
wieków odziedziczony z pokolenia do pokolenia. Każda wieś, mówi
uczony K. W. Wójcicki w krakowskiem, sandomirskiem i w Mazowszu
miała na ustroniu swoję lipę, gdzie starsi schodzili się z
gromadą na sądy, a młodzież do zabawy i skoków. Jeszcze za
Zygmunta III ślad tego pozostał.
(32) Licząc wedle stopy ewaluacyi z r.
1776 przez Czackiego, co do monet uczynionej, za złotych 4000,
obecnej monety złotych 6000.
(33) Historyi szkół w Koronie i
Litwie, od najdawniejszych czasów aż do 1791, przez Józefa
Łukaszewicza, w Poznaniu 1850. Τ. II str. 449.
Mówi Ad. Am. Kosiński:
"Wideradzki djabeł na błotach
pod miastem Wieluniem ukazujący się należy do znakomitej rodziny
Zarębów, za życia był hetmanem rycerstwa, i kasztelanem rudzkim.
Żył zaś między 1400 a 1450 rokiem; z niewielką częścią
wspominają o nim kronikarze, obwiniając o łupieże, zdradę kraju
i herezyą, niezawodnie że karząc te ciężkie występki Pan Bóg,
skazał go na wieczne tułactwo, i przemienił w djabla." (Na
str. 313 T.III w dziele Miasta, wsi, i zamki. Wilno, 1851 r. drukiem
Glücksberga). "Pokazuje się jako szlachcic w czarnej kapocie i
na czarnym koniu (str. 283 tegoż dzieła)." Podobny zupełnie
do łęczyckiego djabła, Boruty, polując na pijanych, tym bowiem
nad wszystko dokucza, nurza w błocie, topi w rzece, lub wiesza na
suchych wierzbach. (Str. 292 tegoż dzieła).
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1854 nr 106
(N. D. 2252) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Zapozywa Konstancyą Dosik lat 30
mającą katoliczkę, ostatnio we wsi Rudzie Ogu. Wieluńskim
zamieszkałą, ze służby się utrzymującą, obecnie niewiadomą z
pobytu, ażeby się dο posłuchania wyroku w sprawie własnej w
Sądzie Poprawczym tutejszym, w ciągu miesiąca jednego od daty
dzisiejszej stawiła, lub o teraźniejszym swem pobycie uwiadomiła,
gdyż po upływie zakreślonego czasu krokami prawnemi ściganą
będzie.
Piotrków d. 16 (28) Kwietnia 1854 r.
Sędzia Prezydujący, Radca Dworu,
Bóbr.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1858 nr 113
(N. D. 1787) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Wzywa wszelkie Władze tak cywilne jako
i wojskowe nad bezpieczeństwem i spokojnością w kraju czuwające,
aby Annę Banachownę lat 40 liczącą, wzrostu średniego, twarzy
okrągłej, oczu ciemnych, włosów ciemno-blond, nosa małego,
ostatnio w gminie Rudzie Okręgu Wieluńskim przebywającą obecnie z
pobytu niewiadomą bacznie śledziły, a po ujęciu takową pod
ścisłą strażą Sądowi tutejszemu lub najbliższemu odstawić
rozporządziły.
Piotrków d. 2 (14) Kwietnia 1858 r.
Sędzia Prezydujący,
Assessor Kollegialny, Chmieleński.
Gazeta Codzienna 1859 nr
292
Korrespondencja Gazety
Codziennej. W. M. W okręgach częstochowskim i wieluńskim odbyły
się wystawy, połączone z próbami koni włościańskich i próbą
orki, również z rozdaniem medali i listów pochwalnych, oraz
dodatkiem wynagrodzenia pieniężnego dla włodarzy, ratai i t. p.
Zaiste, uwagi godną jest rzeczą, że włościanie nasi nie mają
dokładnego wyobrażenia o celu i pożytkach Wystawy. Temu zapewne
przypisać trzeba, że na Wystawę w okręgu wieluńskim, odbytą w
Rudzie, majętności Emanuela Taczanowskiego, przypędzono tylko
jednę sztukę bydła rogatego. Dopiero po nabożeństwie, rozdaniu
nagród pieniężnych i listów pochwalnych, o wiele już lepiej
udała się Wystawa koni i wyścigi konne, odbyte w godzinach
popołudniowych, do których kilkunastu konkurentów stanęło.
Nadmienić nam tu wypada, że z medali przyznanych przez delegacją
oddziałową w okręgu wieluńskim, otrzymał medal wielki srebrny za
wzorowe prowadzenie leśnictwa, Tomasz Potocki, dziedzic dóbr
Prażka. Do przełamania nieufności włościan wiele przyczyniła
się mowa, miana przy rozdaniu nagród w Rudzie, przez Edwarda
Kręskiego, dziedzica dóbr Masłowice. Szanowny ten obywatel
wyjaśnił im cel Towarzystwa i zachęcił do uczestnictwa i
współubiegania się włościan, na wystawach dla nich urządzić
się mających.
Gazeta Codzienna 1860 nr 182
(...) Co wieś, to pieśń, mówią
oddawna i słusznie mówią: nie tylko wieś bowiem, ale każda
chałupa, każdy jéj mieszkaniec, ma pieśń swojego życia, ma
powieść, z któréj niemało wniosków baczne pióro uczynić może.
Cóż dopiéro mówić o części kraju, która 11 miasteczek i wsi
315 liczy, któréj długość 16, szerokość 7 mil dochodzi? Mamy
tu bowiem na względzie powiat Wieluński, tak mało traktowany w
czasopismach naszych, a który tak pod względem historycznym jak i
obecnego stanu, godzien jest najrozleglejszego opisu. Ziemia
Wieluńska, pochłonąwszy w siebie dawną ziemię Rudzką, w
dziejach naszych zgrzybiałą jest staruszką; miasto Wieluń
założone przez Władysława Odonicza, Plwaczem zwanego, syna
Mieczysława III, sąsiaduje z wsią Rudą, która na dwa wieki
piérwéj miastem już była, posiadając dziś murowany, kościołek,
na miejscu, gdzie według miejscowych podań, św. Wojciech jeszcze
nabożeństwa odprawiał w missyjnéj podróży swojéj po Polskiej
ziemi, i gdzie kollegjata księży kanoników istniała, nim ją
przeniesiono do miasta Wielunia.(...).
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1861 nr 122
(N. D. 2430) Rejent Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Zawiadamiam, iż otwartem zostało
postępowanie spadkowe po zmarłych:
2. Majerze Laskier, jako wierzycielu
niżej wyszczególnionych summ, z procentem i kosztami processu
sposobem ostrzeżenia w dziale IV. wykazu hyp. lokowanych, a
mianowicie: b) summy rs. 750 lokowanej na dobrach Ruda
pod Nr. 24, na dobrach Olewin А. В. C. pod Nrem 16 na dobrach
Jaworzno pod Nr. 37 (...) które to
wszystkie dobra są w Okręgu Wieluńskim położone. Zawiadamiam
oraz, że do regulacyi takowych spadków oznaczony został termin na
dzień 1 (13) Grudnia 1861 roku w mojej Kancellaryi Urzędowej w
mieście Kaliszu.
Kalisz d. 3 (15) Maja 1861 r.
Edward Milewski.
Dziennik Powszechny 1862 nr 227
Józef Kubarski, lat 23 liczący,
parobek ze wsi i gminy Ruda, powiatu Wieluńskiego, w dniu 20
Sierpnia r. b., wyciągając wodę ze studni, wpadł w takową i
utonął, a lubo na krzyk znajdujących się w pobliżu ludzi, zaraz
wydobyty został i wszelkie przedsiębrano środki ratunku, te jednak
żadnego nie odniosły skutku.
Dziennik Powszechny 1863 nr 49
(…) Wieś prywatna Ruda. Starożytna
ta stolica księstwa leży o pół mili od miasta Wielunia, kościół
w niej wystawiony był z ciosowego kamienia w pierwszych zaraz
wiekach Chrześcjaństwa w Polsce. Podanie miejscowe niesie, że w
nim jeszcze Ś-ty Wojciech mszą Ś-tę odprawiał. W rzeczy samej w
niektórych częściach ścian jego widać dziś jeszcze ciosany
nieforemnie granit, który odległą starożytność tej budowli
zaświadcza, późniejsze atoli przerabiania odjęły jej całkowicie
dawny charakter. Kościół ten w nienajlepszym jest stanie, a nawet
wewnątrz bardzo jest zniszczonym. (dalszy ciąg nastąpi).
Kurjer Warszawski 1865 nr 232
Dnia 29 z. m. we wsi Rudzie, zmarł
ś.p. Emanuel Taczanowski, właściciel dóbr ziemskich, Sędzia
Pokoju Powiatu Wieluńskiego, lat 63.
Dziennik Warszawski 1865 nr 234
(N. D. 5892). Sąd Policji Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Zapozywa Juljannę Gibką, wyrobnicę,
ostatnio we wsi Rudzie Gminie Starzenice zamieszkałą, obecnie z
pobytu niewiadomą, aby w Sądzie tutejszym dla wysłuchania wyroku w
sprawie jej wydanego, najdalej w dnach 30 tu stawiła się, lub o
teraźniejszem swojem zamieszkaniu doniosła, a to pod skutkami
prawa.
Piotrków dnia 14(26) Września 1865 r.
Sędzia Prezydujący, Assesor
Kolegjalny,
Сhmieleński.
Dziennik Warszawski 1865 nr 236
Korespondencje Dziennika Warszawskiego.
Wieluń. W dniu 17 (29) września,
Emanuel Taczanowski, sędzia pokoju i dziedzic dóbr Rudy, tknięty
apopleksją—zmarł nagle.
Dziennik Warszawski 1865 nr 271
(N. D. 7197.) Rejent Kancelarji
Ziemiańskiej Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Zawiadamiam, że toczy się
postępowanie spadkowe:
1) po Emanuelu Taczanowskim, jako
właścicielu dóbr Rudy i dóbr Olewina części А. В. C. oraz
współwłaścicielu dóbr Jaworzna, wszystkich w Okręgu Wieluńskim
położonych, tudzież jako właścicielu następujących kapitałów:
a) sumy rs. 31,805 k. 26 1/4 na wzmiankowanych dobrach Rudzie pod Nr.
13bb, a na dobrach Olewinie А. В. C. pod Nr. 6b. w dziale IV.
wykazu hypotecznego ubezpieczonej; b) sum rs. 600 i rs. 1,500 pod Nr.
1a, b, tegoż działu na rzeczonych dobrach Olewinie części lit. D.
lokowanych, wreszcie c) sumy rs. 1,500 pod N. 18, ostrzeżenia
względem sumy rs. 318 z procentami kosztami pod Nr. 20, sumy rs.
1,800 i rs. 30 pod Nr. 22 i 24, ostrzeżenia co do sumy rs. 450 z
procentem i kosztami pod Nr. 23: sum rs. 1,470 pod Nr. 25 a, c, rs.
120 pod Nr. 25b, i rs.1,905 pod Nr. 27 na dobrach Lututowie z Okręgu
Wieluńskiego w dziale czwartym wykazu zabezpieczonych;
(...) oraz że do regulacji obu
tych spadków, oznaczony został termin na dzień 6(18) Czerwca 1866
roku w mej kancelarji urzędowej w mieście Kaliszu.
Kalisz, d. 16 (28) Listopada 1865 r.
Edward Milewski.
Zorza 1866 nr 7
LIST
O WIELUŃSKICH STRONACH
Nim ci, kochany bracie, opiszę strony i miejscowość, gdzie przebywam obecnie, posyłam nateraz obrazek rodzinnych nam stron, w które się przez lat kilkanaście jak to mówią, wżyłem, a które niezbyt dawno opuściłem, i Bóg wié, kiedy się znów z niemi połączę. A chcę tu mówić właśnie o okolicach Wielunia, owego starożytnego miasteczka powiatowego, położonego w dole, otoczonego jeszcze, z małemi przerwami, wystrzępionym murem, którego to Szwedzi niegdyś nie rozbili do szczętu, zdobywszy Wieluń, jak opowiadają ludzie, przez zdradę.
Ale o tém wszystkiém byłoby dużo do pomówienia. Tutaj wspomnę tylko, że jak sam sobie przypominasz zapewne, iż tak to miasteczko, jak i cała okolica przepełniona jest wielu wspomnieniami, podaniami, a przytém i różnemi strachami, świecznikami, co to niby dusze sprzedających mierników i krzywoprzysięzców błąkają się na granicach pól w nocnej porze za karę, a które wylęgły się w głowach nieoświeconych, boć te światełka, co po moczarach i w dołach się pokazują, niczém inném nie są, jak tylko ognikowe wyziewy z ziemi tłustej, czyli gazy, co tam się słaniają, gdzie je powiew wiatru popycha. To już rzecz wiadoma! Ale rzućmy okiem dalej po okolicy. Tuż pod Wieluniem masz folwark Widoradz, dokoła niego błota, a śród błot okopy pozostałe jeszcze z wojen Szwedów, którzy tu obóz założyli, na miejscu, gdzie 400 lat temu stała twierdza, którą zdobył król Jagiełło, gdy Ziemie Wieluńską odbierał niewdzięcznemu Księciu Opolskiemu Władysławowi. Toć to ta sama twierdza była, w której gruzach zakopany, zginął ostatni jéj dowódca Stańczyk.
Rzuć okiem dalej: na wzgórzu rozsiada się Ruda, niegdyś najpierwsze, starsze od Wielunia miasto w tych stronach, a dziś wioska z białym, murowanym kościołkiem, który powstał z owego najpierwszego w tych okolicach kościołka, w którym Święty Wojciech odprawywał msze święte, naprowadzając lud polski bałwochwalski jeszcze do prawdziwej wiary 1,000 lat temu. Spuściwszy się z góry téj wioski i udawszy się ku rzece Warcie, o niecałe dwie mile ztąd odległej, napotkasz na drugim piasczystym jéj brzegu nędzną wiosczynę Kamion, która była niegdyś miastem stołowém Królowej Bony. Zwróciwszy się znacznie na prawo, widzisz również nędzną dziś wioskę Bieniec, a przecież to niegdyś ta sama Królowa miała w nim pyszny ogród i swój dworzec! Idąc daléj w półkolu, napotkasz Dzietrzniki, wieś dużą z parafialnym kościołem i z należącym do niej Grembiniem.
Zwracam się teraz z tutejszych wzgórz, w dolinę, gdzie leży znana ci wieś Krzyworzeka, nazwana zapewne od tego, że tu niegdyś istniała rzeka, która krzywo płynąć musiała, bo i cóżby znaczyło owo wgłębione między wzgórzami, odnogami gór karpackich, kręte koryto; cóżby, mówię znaczyło to, jeżeli nie łożysko dawnej rzeki, która przed wiekami pewnie znikła ze stron tych zupełnie? W saméj wsi Krzyworzece jest przy kościołku dzwonnica z kamienia głazowego, pochylona dzisiaj, a pamiętająca jeszcze króla Władysława Łokietka; więc to już 500 lat temu, jak ona stoi.
Tyle to w tém wieluńskiem dwóch milowém kole wspomnień i pamiątek starych! O milę za tém kołem spotka się podróżny z innémi jeszcze pamiątkami: tam nad odnogą Warty, nad Lizwartą sterczą ruiny Dankowskiego zamku, o których tak jak i o samym niegdyś wielkim panu tego zamku Warszyckim, tyle ludzie tutejsi gadają. Nieco daléj w bok widzisz za lasami Kłobucko, owo miasteczko, gdzie to król Jagiełło pobił wojsko tegoż księcia Opolczyka, o którym wspomniałem. Niedaleko jeszcze jedno miasteczko dziś nędzne, Krzepice, gdzie stoją także ruiny zamku, na wzgórku śród trzęsawisk.
Powiat wieluński należy do ludniejszych w Królestwie, lasów ma jeszcze dosyć, a śród nich znajdziesz, około Rudy, i modrzewie tak rzadkie już teraz w kraju naszym, a niegdyś bardzo używane do budowli kościołów i dworów szlacheckich. Taki to modrzewiowy kościołek bardzo już stary, stoi jeszcze we wsi Popowicach, jak mówią, przewieziony tu z miasteczka Prażki. Tuż przy téj Prażce jest znaczna wklęsłość ziemi, niby łożysko jakiegoś jeziora, zarosła trawą na trzęsawiskach. Opowiadają, że w tém miejscu znajdowało się niegdyś miasto Mszela, które się zapadło. O zapadaniach zamków i całych miast są podania rozsiane po kraju; kto zna dzieje przerabiania się powierzchni ziemi, ten bardzo łatwo sobie podobne wypadki wytłómaczy; w każdym razie owa Mszela, jeśli się zapadła rzeczywiście, to musiało się to stać bardzo dawno. Grunta nad Wartą są piasczyste; gdzieindziej grunt dobry, a wzgórza z kamienia wapiennego od Wielunia ku Częstochowie idące służą bardzo dla urodzajów. Włościanie najlepiej się tu mają w dobrach rządowych, jako dawno już oczynszowani; ale w Wieluńskiem są po wsiach gdzie niegdzie i gospodarze Żydzi, którym się nieźle na gospodarce wiedzie; a w miasteczku Lututowie, będącém własnością p. Leona Taczanowskiego gospodarują śród ludności miejscowej oddawna osiedli Cyganie, którzy teraz tak samo już umieją obchodzić się z rolą jak inni gospodarze; a więc niezawsze to prawdziwe owo przysłowie: „wiedzie się, jak cyganowi rola.”
Na początku wspomniałem o różnych przesądach i strachach, które się przyczepiają do głów łatwowiernych ludzi stron tutejszych. Otóż jeden taki przesąd dał powód do następnego zdarzenia, które tu opisuję pod tą nazwą:
Jakto jeden gospodarz przez pomyłkę, własną szkapę zabił!
Włościanin z wsi Mokrska, o dwie mile od Wielunia, wybrał się w roku zeszłym na jarmark do bliskiego miasteczka Prażki, leżącego nad samą granicą Pruską, przy rzece Prośnie; miał on kupić sukna na surdut synowi swemu Piotrowi, który był organistą w Komornikach, ograniczńéj wiosce. Z nim zabrał się i krawiec z Komornik, i tak razem pojechali wózkiem zaprzężonym w dwa konie: jeden był siwy, drugi bułany. Gospodarz i krawiec byli sobie kmotrami. Jarmarki w Prażce dosyć są ożywione, bo raz, że i handlujących, miescowych Żydów jest dosyć, a potém, że tam z miasta Gorzewa ze Szląska, o trzy mile, kupcy się z towarami zjeżdżają. Kupiwszy więc sukna, gospodarz nasz, który nie lubiał wylewać za kołnierz, poszedł oblać sprawunek do szynku z krawcem, co także, jak to mówią, lubił zaglądać do szklannego bożka. Podchmieleni wybrali się z powrotem do domu. Już wieczór zapadł. W Komornikach, po drodze, wstąpili do karczmy i dolali po kwaterce do podchmielonych czupryn. Coraz się ciemniej robiło, mgła jakoś upadła, bo to było pod jesień. Gdy ujechali kawałek drogi ku Mokrsku, znaleźli się na zwykłej drodze pomiędzy łąkami i moczarami, w nizinie. Gorzałka coraz bardziej zaczęła skutkować: języki się plątały, w oczach się troiło...
Lud w Komornikach zabobonny utrzymuje, że na tych łąkach w dole, nibyto djabeł pokazuje się podróżnym nocami w postaci byka, i różne im psoty robi; to postronki u zaprzęży zrywa, to konie z wozem na błota i trzęsawiska wprowadza. Oczywiście, trafia się to tylko tym, których, zdrowy rozum odchodzi, gdy są pijani i przezto mylą drogi, zjeżdżają na błota, gdzie konie lgną i zrywają postronki.
Naszym podróżnym ten sam zabobon przyszedł do głowy, gdy nadjechali na to miejsce.
— Kmotrze! rzekł kiwający się gospodarz do krawca, mnie się zdaje, że tam, gdzie bułany, to byk się zaprzągł do woza?
— I mnie się tak zdaje, że to byk! A dalejże go kmotrze kłonicą!
— Prawda! kmotrze to byk, odpowiada gospodarz i wyjąwszy kłonicę z woza, nuż w łeb swego konia najlepszego, lejcowego walić! Biedny koń padł, a podręczny strachnął się wówczas i szarpnął wozem.
— To byk! zawoła gospodarz.
— Kmotrze! nic, tylko między rogi bestyą!
Kmoter zamiast byka między rogi, wali konia siwego raz za razą to w uszy, to w łeb, a krawiec dogaduje:— Nic! tylko bij!
Aże to było niedaleko od ostatniej chałupy Komornik, przeto ktoś z ludzi posłyszał tę głośną natarczywość i krzyki: bij, a bij! Biegną ludzie w tę stronę, a przybiegłszy i widząc zabitego już jednego konia,—„Co robicie!” krzyczą i zaczynają przekonywać obłąkanych, że to nie żaden byk, tylko ich własne konie, z których już jeden nieżyje.
Zastanowili się kmotrowie, ochłonęli z przestrachu i powoli zmiarkowali się, co za głupotę i szkodę wyrządzili przez swą nietrzeźwość!
W całéj okolicy śmiano się z tego wypadku i powtarzano go sobie z ust do ust. Kmotrowie jak wytrzeźwieli, o mało się z wstydu nie spalili, a gospodarz zgryziony do żywego szkodą, odtąd jak piekła unikał wstępować po drodze do karczem.
Paweł Grajnert.
Dziennik Warszawski 1868 nr 20
(N. D. 311). Dyrekcja Szczegółowa
Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Kaliszu.
Podaje do powszechnej wiadomości, iż
na zasadzie art. 7 postanowienia Rady Administracyjnej Królestwa
Polskiego z dnia 28 Czerwca. (10 Lipca) 1860 r. i upoważnień przez
Dyrekcję Główną Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego udzielonych,
następujące dobra ziemskie za zaległość w ratach Towarzystwu
należnych, wystawione są na sprzedaż pierwszą przymusową przez
licytację publiczną w mieście Kaliszu, w pałacu sądowym, przy
ulicy Józefiny w Kancelarjach hypotecznych poniżej wymienionych:
23. Ruda do których należą folwark
Taczanów Emanuelin, oraz osady Nowy Świat i Przecław, a raczej
Przychłapy, z wszystkiemi przyległościami w Okręgu Wieluńskim
położone, raty zaległe w chwili zarządzenia sprzedaży wynoszą
rs. 2,042 kop. 58, vadium do licytacji rs. 6,000, licytacja
rozpocznie się od sumy rs. 20,802, termin sprzedaży d. 8 (20)
Listopada 1868 r., przed Rejentem Kanc. Ziem. Wilhelmem Grabowskim.
Sprzedaże wzmiankowane odbędą się w
terminach powyżej oznaczonych, poczynając od godziny 10 z rana w
obec delegowanego Radcy Dyrekcji Szczegółowej, gdyby zaś Rejent
przed którym sprzedaż ma się odbywać był przeszkodzony,
licytacja odbędzie się przed innym Rejentem który go zastąpi.
Warunki licytacyjne są do przejrzenia
w właściwych księgach wieczystych i w biurze Dyrekcji
Szczegółowej.
Na zasadzie uwagi przy art. 22 Najwyżej
zatwierdzonych przepisów, o wypłacie Listów Likwidacyjnych,
tudzież art. 129 4, protokułu 206 posiedzenia Komitetu
Urządzającego w Królestwie Polskiem, nadmienia się, że sprzedaż
dóbr tych wraz z prawem do otrzymania wynagrodzenia likwidacyjnego
uważaną będzie za nieważną, jeżeli okaże się, że licytacja
odbyła się po ogłoszeniu lub w sam dzień ogłoszenia przez
Komisję Likwidacyjną o przyznaniu wynagrodzenia Likwidacyjnego.
Kalisz d. 26 Grudnia (7 Stycznia) 1868
r.
za Prezesa, E. Załuskowski.
Pisarz, R. Bierzyński.
Kurjer Warszawski 1869 nr 197
Wczoraj we wsi Ruda pod Wieluniem
przypadł odpust Matki Boskiej Narodzenia, wielkie massy tu ludu
przybyło, kościół ten jest bardzo starożytny, bo w r. 1040
wystawiony, jak akt erekcyjny przekonywa.
Kurjer Warszawski 1869 nr 207
Wieluń d. 14 września r. b. We wsi
Ruda, 2 wiorsty od Wielunia, znajduje się kościół, który również
nosi na sobie znamiona wiekowego już istnienia. Wzniesionym on
został z ciosowego kamienia jeszcze w r. 1040, jeśli wierzyć można
dokumentom, oraz aktowi powtórnej erekcji przechowywanej w skarbcu
kościoła. Starożytna ta świątynia w Rudzie odnowioną została
niedawno. Wspomniałem w jednej z poprzednich korespondencji, o
zniszczeniu przez pożar w Wieluniu fabryki narzędzi rolniczych p.
Józefa Langkamera. Teraz winienem dodać, że fabryka powyższa w
kilka dni po spaleniu się, urządzoną została tymczasowo w
przyległych zabudowaniach. Robotnicy mają więc zatrudnienie, i
jest nadzieja, że zamówione na wieś narzędzia gospodarskie
wkrótce wykończonemi będą. Siewy u nas rozpoczęte już od 2
tygodni, przy ustawicznej wszakże suszy, która wcale im nie
sprzyjała. Od kilku dni dopiero padają deszcze, wiatr przy tem dość
silny panuje. Rozpoczęło się również kopanie kartofli. J.Ły
Kaliszanin 1872 nr 17
W dniu 13 b. m. i r., umarł we wsi Olewinie, pow. Wieluńskim, Leopold Szymanowski, w wieku lat 47. Był on synem czcigodnych właścicieli dóbr Niemojowa Seweryna Szymanowskiego, b. prezesa Dyrekcji Szczegółowej T. K. Z w Kaliszu, i niedawno temu zmarłej Benigny z Tarnowskich matrony cnót starodawnych. Śp. Leopold pozostawił dwoje dziatek i wdowę Wandę z Taczanowskich, córkę ng. Emanuela Taczanowskiego, dziedzica dóbr Rudy i Sędziego Pokoju Wieluńskiego.
Kurjer Warszawski 1872 nr 51
W d. 13 b. m. i r. umarł we wsi Olewinie, pow. Wieluńskim, Leopold Szymanowski, w wieku lat 47.
Był on synem właścicieli dóbr Niemojowa Seweryna Szymanowskiego, p. prezesa Dyrekcji Szczegółowej T. K. Z. w Kaliszu, i niedawno temu zmarłej Benigny z Tarnowskich matrony cnót starodawnych. Śp. Leopold pozostawił dwoje dziatek i wdowę Wandę z Taczanowskich, córkę ng. Emauela Taczanowskiego, dziedzica dóbr Rudy i Sędziego Pokoju Wieluńskiego.
Kaliszanin 1873 nr 20
MAPPY
topograficzno-archeologiczne.
(Ciąg ósmy).
Legendy miejscowe opiewają, że święty Wojciech (9) przechodząc z Krakowa do Gniezna przez ziemię Rudzką, znużony podróżą zasnął przy drodze w pobliżu dzisiejszego miasta Wielunia, ocucony wszakże zimnem jakowemsiś ciałem przez twarz jego przesuniętem, zrywa się na równe nogi, a widząc się otoczonym chmarą wężów i temiż przerażony, rzuca na oneż przekleństwa, skutkiem którego wszystkie do koła w kamienie się poprzekształcały, i od owego to czasu wykopywane tamże bywają, z ziemi rozmaitej wielkości węże (10), okolica zaś na milę w okrąg Wielunia ma być zupełnie wolną od takowychże żywych gadów. Kiedy w dalszej swojej podróży tenże święty ku Kaliszowi, na gruncie osady zwanej Zawodzie, niewywczasem utrudzony zasnął, a rękawiczkę tegoż jeden z mieszkańców miejscowych zabrał, przebudzony mąż, zgorszony takowy niegościnnością i kradsieżą miał westchnąć do niebios, ażeby żaden z potomków rodu tak chciwego nie dostąpił godności kapłańskiej, co się aż dotąd; podług wieści, ma sprawdzać *). Głosi wreszcie legenda, że po prawej stronie rzeki Warty, na gruntach wsi Strobina, do parafii Osjakowa należącej, w miejscach piaszczysto-wzgórzystych, stało przed wiekami jakoweś miasto czy zamek pod mianem Julin.
Lubo wiele znakomitych grodów i osad z czasów przedchrześcijańskich pochodzących, do wiadomości naszej ani z nazw, ani z położenia swojego nie doszło, wyczytujemy znowu w kronikach, iż pewne miasta w wiekach średnich, dla niedogodnego położenia, czy to z powodu częstych wylewów rzek, czy to z braku wody, gdzieindziej poprzenoszono. Miasto Kalisz, przyborem rzek Prosny i Swędrni coraz bardziej podmielane i ciągle zalewane, przeniesiono, pomimo wystawionej z kamienia tamże kollegjaty Ś-go Pawła, a w niej i grobów książąt kaliskich, tudzież zamku obronnego, po nastąpionym srogim pożarze w środku XIII stulecia, z miejsc bagnistych na wznioślejsze. To samo zaszło i co do Konina, czego ślady pozostały aż do dnia dzisiejszego w nomenklaturach bliskich Starego Miasta. W jednymże prawie czasie gród na płonnem wzgórzu i wody pozbawionem stojący, od którego ziemia Rudzka nazwę przybrała, oblegany przez książąt sąsiednich szląskich z domu Piastów, istnieć w Rudzie przestał, a w żyznej dolinie, przy najpiękniejszych źródłach wytryskującej wody założono miasto Wieluń, jako stolicę ziemi Wieluńskiej. Sieradz atoli przy lewym wzniosłejszym brzegu rzeki Warty w czasach jeszcze przedhistorycznych wzniesiony, nie zmienił bynajmniej swojej posady, czego dowodzą odkrywane przy kopaniu fundamentów po trzy nawet bruki nad sobą w ziemi ułożone.
9) Święty Wojciech z dostojnej familji Czeskiej Sławników pochodzący, biskupem Pragskim od roku 983 mianowany, wykorzeniając gorliwie wzmagające się w Czechach bałwochwalstwo zniechęcił przeciwko sobie zamożną rodzinę Werszowiczów, która lud podburzywszy na biskupa, zmusiła go do opuszczenia po raz drugi w r. 995 stolicy, a rodzinę jego na pastwę mordów wydała. Mąż ten bogobojny udał się do cesarza Ottona III, a od niego przez Węgry w roku 996 do Polski, gdzie w podróży od Krakowa przez Gniezno miewając po wsiach i miastach długie kazania w języku zrozumiałym, w ubiorze mnicha, odwiedził Bolesława Chrobrego, w którego wojsku brat jego służył, i bawił czas pewien na dworze tegoż, aż przy nawracani u Prusaków w krainie tychże, w dniu 23 kwietnia 997 roku śmierć męczeńską poniósł. Braćmi jego byli Spitymir, Poraj i inni. Niektórzy z nich, śmierci uniknąwszy, znaleźli przytułek u walecznego Monarchy, który ich dobrami uposażył. Oni to bardzo prawdopodobnie dali początek w ziemi Sieradzkiej osadzie Spicymierza, tudzież rodzinie Poraitów w okolicy Bużenina. Rozszerzyła się cześć tego męża po całej Lechji, do najstarożytniejszych u nas kościołów możnaby te zaliczyć, które pod wezwaniem świętego Wojciecha lub świętego Idziego założone zostały.
10) Nie daleko miasta Wielunia, to jest na gruntach wsiów Dąbrowy i Gaszyna znajdują się kopalnie wapna, a w nich natrafiają w znacznej ilości i rozmaitej wielkości, bo od cala jednego do kilku stóp średnicy mające przedpotopowe ślimaki, czyli tak zwane ammonity, które dać mogły początek wzmiankowanej legendzie, przy których to mniemanych wężach, w krąg zwiniętych lud nigdy głowy wystającej dopatrzyć się nie może.
*) W zeszłym roku pierwszy kapłan z tej osady został wyświęcony. (Przyp. Redak.)
Kaliszanin 1873 nr 36
Towarzystwo ubezpieczeń „Jakor" (Kotwica) w Moskwie z kapitałem rs. 2,500,000 ogłosiło taryfę opłat i w niej listę agentów, którymi na gubernję kaliską są, następujące osoby: (...) Taczanowski Gustaw właść. Rudy w Wieluńskiem, (...).
Kaliszanin 1873 nr 80
Wiadomości miejscowe i okoliczne
Towarzystwo Osad Rolnych i Przytułków Rzemieślniczych, nadesłało nam artykuł, który poniżej zamieszczamy.
"W zastosowaniu się do postanowienia JW. Feldmarszałka Hrabiego Namiestnika z d. 19/31 lipca r. b. za Nr 16,217, o porządku zbierania funduszów na rzecz budowli osad rolnych dla nieletnich przestępców, ma zaszczyt podać do wiadomości publicznej, iż wszelkie składki roczne od członków honorowych, ofiary dobrowolne jednorazowe w pieniądzach lub naturze, kwoty zbierane z odczytów, koncertów, widowisk i t. p., mają być składane albo wprost w biurze Zarządu Towarzystwa, albo za pośrednictwem członków korespondentów przez prezesa Komitetu i Zarząd wybranych, a przez miejscowe władze rządowe zatwierdzonych, lub nakoniec za pośrednictwem Naczelników gubernij, lub powiatów, burmistrzów i wójtów gmin.
Wszystkie osoby do zbierania funduszów na powyższy cel upoważnione, raczą przesyłać lub składać takowe jedynie w Zarządzie Towarzystwa w Warszawie przy ulicy Królewskiej Nr 29, który właściwe kwity z księgi sznurowej na to wydawać im będzie. Odtąd bowiem Bank handlowy warszawski przestaje, jak to było poprzednio, przyjmować na rzecz Towarzystwa od pojedyńczych członków i publiczności składki lub ofiary, lecz dla uproszczenia i ułatwienia rachunku, wszelkie sumy zkąd bądź płynące, jedynie i wyłącznie przez pośrednictwo Zarządu Towarzystwa za księgą przekazową przyjmuje.
Członkowie korespondenci przez Prezesa Komitetu Towarzystwa do zbierania składek upoważnieni i w charakterze tym przez władze już zatwierdzeni, są następujący:
(...) W gubernji Kaliskiej (...) Taczanowski Gustaw (we wsi Rudzie na powiat Wieluński), (...) Wszystkie osoby powyżej wymienione przyjąwszy na siebie życzliwą pomoc około popierania interesów Towarzystwa, zostały zaopatrzone w odpowiednią szczegółową instrukcją, oraz kwitarjusz sznurowy, i należycie poświadczony, zarówno przez Prezesa Komitetu Towarzystwa, jak i przez miejscową władzę rządową. Na zbierane fundusze będą z tych kwitarjuszów za swoim podpisem wydawać kwity, a zbierane w ten sposób sumy, do Zarządu Towarzystwa w Warszawie perjodycznie odsyłać, na co od niego właściwe pokwitowanie.
Zarząd Towarzystwa pragnąc się ściśle stosować do przepisów o zbieraniu składek wydanych, a mających na celu jedynie zapewnienie porządku i kontroli funduszów na tak pożyteczną i ważną dla kraju instytucję płynących, ma zaszczyt najuprzejmiej upraszać szanowną publiczność i wszystkich członków honorowych, aby ze swemi ofiarami wyłącznie do Zarządu lub o ile im dogodniej będzie do powyż wymienionych osób zgłaszać się raczyli.
W miarę pozyskania nowych członków korespondentów w innych gubernjach i zatwierdzenia ich przez władze, nie omieszka podać ich nazwiska i miejsca zamieszkania, do wiadomości publicznej.
Nakoniec Zarząd uprasza także pp. członków powyżej wymienionych, aby pozostałe u nich dawniejszej formy kwitarjusze wydane im poprzednio; oraz summy za nimi już przyjęte, o ile jeszcze nie zostały Zarządowi nadesłane, jak najrychlej zwrócić raczyli. Odtąd bowiem, tylko za świeżo wydanymi kwitarjuszami, składki i ofiary na rzecz Towarzystwa stosownie do wydanych przepisów zbierane być mogą.
Wszelkie interesa dotyczące przyjmowania funduszów, załatwiają się w biurze Zarządu Towarzystwa w Warszawie przy ulicy Królewskiej Nr 29 dom W. Blocha bankiera, codziennie, z wyjątkiem niedziel i świąt od godz. 12 do 1-ej w południe.
Przewodniczący w Zarządzie, profesor, doktor prawa, A. Białecki. — Sekretarz zarządu, Józefowicz.
Kaliszanin 1873 nr 95
Prawo zbierania funduszów na rzecz Towarzystwa Osad rolnych i przytułków rzemieślniczych, za kwitami sznurowemi, otrzymały po zezwoleniu właściwych władz rządowych następujące dotąd osoby w gubernji Kaliskiej: na powiat Wieluński W. Taczanowski Gustaw (w. Ruda przez Wieluń), (...) .
= Do zbierania składek na rzecz towarzystwa osad rolnych upoważnieni zostali w gubernji kaliskiej następujący członkowie korrespondenci: w Kaliszu, Teodor Esse, na powiat kolski, Słubicki Albin z Lubstowa pod Sompolnem, na powiat łęczycki, Weisflog Karol z Brysak pod Łęczycą, na powiat wieluński, Taczanowski Gustaw z Rudy pod Wieluniem, na powiat sieradzki, Nencki Adam z Boczek pod Szadkiem, na powiat koniński, Mierzyński Władysław z Wąsosz pod Koninem, na powiat słupecki, Chełmski Władysław z Łukomia pod Pyzdrami, na pow. turekski, Pstrokoński Ignacy z Ustkowa pod Wartą.
Kaliszanin 1874 nr 69
Lista osób z gubernji Kaliskiej, które złożyły deklaracje wzięcia udziału w tegorocznej wystawie rolniczej w Warszawie.
„Oddział przemysłu rolniczego, ogrodniczego i leśnego" reprezentować będą:
Prądzyński Wincenty, Kobierzycko, pow. sieradzki: Krochmal kartoflany, mąka z kości na nawóz preparowana.
Płody rolne, ogrodnicze i leśne: Bąkowski Konstanty z Komornik, pow: wieluński: nasiona sosny, oraz flance 1, 2, 3 i 4-ro-letnie. Cielecki Stanisław ze Świątkowic, pow. wieluński: pszenica angielska, owies szwedzki, kartofle dubeltowe saskie, tudzież amerykańskie.
Prądzyński Wincenty z Kobierzyska, powiat sieradzki: pszenica w 8 gat. żyto, krzyca i korent. (...) Taczanowski Gustaw z Rudy, pow. wieluński: warzywa, dziczki i drzewka.
Inwentarz żywy: Cielecki Pelagjusz z Naramnicza, p. wieluński: tryki i maciory. Jarociński Karol z Zadzina, pow. sieradzki: tryki. Łubieński Józef ze Starzenic, pow. wieluński: klacze. Prądzyński Wincenty z Kobierzycka, gub. kaliska: tryki, maciory. (...) Dangel baron Tomasza Choiny, powiat sieradzki: okazy drzewek morwowych, jedwabniki, konony, przędza, tkanina własnej produkcji, machina do rozwijania kokonów.
Kaliszanin 1877 nr 40
= Do zbierania składek na rzecz towarzystwa osad rolnych upoważnieni zostali w gubernji kaliskiej następujący członkowie korrespondenci: w Kaliszu, Teodor Esse, na powiat kolski, Słubicki Albin z Lubstowa pod Sompolnem, na powiat łęczycki, Weisflog Karol z Brysak pod Łęczycą, na powiat wieluński, Taczanowski Gustaw z Rudy pod Wieluniem, na powiat sieradzki, Nencki Adam z Boczek pod Szadkiem, na powiat koniński, Mierzyński Władysław z Wąsosz pod Koninem, na powiat słupecki, Chełmski Władysław z Łukomia pod Pyzdrami, na pow. turekski, Pstrokoński Ignacy z Ustkowa pod Wartą.
Zorza 1879 nr 27
Różności.
KOZA ZACZAROWANA.
„Wojtek! pójdziesz jutro rano do
Rudy, tam Gagatkowa ponoć ma bardzo dojną kozę, to ją kupisz i
przyprowadzisz, bo w domu dużo mleka potrzeba.” Tak mówiła
Wojtkowa z Pątnowa do swego męża. Ale mąż był trochę gap.
Raniutko wziął swego chłopaka z sobą i kupił w Rudzie kozę, co
miała bardzo ładne wymię, jak to sam własnemi oczyma widział.
Było to w lipcu, słońce dopiekało, droga szła przez las około
Karczmy; więc Wojtek wracając wstąpił na Dobijacz, by się
ochłodzić i mleka, albo piwa się napić, a wprzód jeszcze
przywiązał kozę na podwórku do płota. Kiedy był w karczmie, i
raczył się gorzałką, zamiast mlekiem lub piwem, parobek miejscowy
spłatał mu figla. —Do licha! mówił do siebie—z tym naszym
kozłem rady sobie dać nie mogę, wszędzie wlézie, drzewka objada
i ludzi bodzie; wezmę i zamienię go na kozę! I tak też zrobił,
kozła cichaczem przywiązał do płota (jak to widzimy w obrazku
N.1.), a kozę Wojtkową zamknął do obórki.
Wojtek z podchmieloną czupryną i
zamglonemi oczami wyszedł z karczmy, i nie domyślawszy się
niczego, odwiązał kozła od płota i każe go chłopcu popędzać
(N. 2), by czas zmarnowany nagrodzić, bo bał się okrutnie, żeby
go żona nie wykrzyczała.
Ale kiedy przyszedł do domu, żona
patrzy, aż tu Wojtek nie kozę z wymieniem, ale upartego kozła
przywiódł na powrozie.—„A, coś ty zrobił? ty gapo jakiś!
poczęła krzyczeć na niego; abo ja ci to kazałam kozła kupować,
niezdaro ty jakiś.”—,,W Imię Ojca i Syna—począł się chłop
żegnać. —sam widziałem przecie, jak koza miała wymię, a tu jej
znikło... Co by to było, w głowę zachodzę?”—„A cóż,
wrzeszczała Wojtkowa, wyraźnie cię Gagatkowa okpiła. Idź mi
zaraz napowrót z kozą i nawymyślaj, co się zmieści, za to
oszustwo.”
Chłop poszedł, ale dopiero nazajutrz
rano, bo to była mila drogi. Jak szedł drogą koło lasu, znowu go
wzięła chętka na owym Dobijaczu po wstępce, czém się niby
ochłodzić!.. Gdy wszedł do karczmy, parobek, co patrzył na niego
z obory, pomyślał sobie:,.O! do djaska, widać się już rejwach o
kozę zrobił, kiedy gospodarz ten wraca z kozłem. Gotowa być
sprawa w Sądzie; trzeba mu chyba oddać jego kozę, a kozła wziąść
napowrót.” Więc znowu cichaczem odwiązał kozła, a w jego
miejsce przywiązał kozę. Chłop wyszedł z karczmy i rozdąsany,
zajęty przykremi myślami, stanął niedługo przed chałupą
Gagatkowej z owym, jak mniemał, kozłem.
— Bardzo uczciwie! bardzo pięknieście
postąpili, wołał do Gagatkowej, co przed sienią stała. Czy to
moje pieniądze szmaty czy wióry! Ja kupiłem od was kozę, a wyście
mi ją przemienili na kozła! Weźcie go sobie, i dajcie mi kozę
albo pieniądze.”
— Człowieku! co wy chcecie odemnie?
rzekła zdumiona Gagatkowa (N. 3), Wam się w oczach chyba troi, czy
co? A toć to najwyraźniejszą kozę z wymieniem macie, czegóż wy
chcecie? Wojtek spojrzał na kozę i istotnie widzi, że ma ładne,
duże wymię, jak dawniej. Począł się skrobać w głowę: Czy ona
zaczarowana? szepnął dosiebie, przeprosił Gagatkowę i wrócił do
żony, ale już nie szedł na kieliszek pod lasem. Jeżeli tego nie
przeczyta, co tu piszemy, to do końca życia nie będzie wiedział
jak się to wszystko stało.
_________________________________________________________________________________
Kaliszanin 1880 nr. 1
_________________________________________________________________________________
Kurjer Warszawski 1880 nr 6
= Z myślistwa.
W różnych okolicach kraju polują
zawzięcie.
Ofiarą domorosłych Nemrodów padają
setki kuropatw i zajęcy, a nierzadko między trofeami polowania
znajdzie się lis, sarna lub rogacz.
Między innemi na polowaniu przed
samemi świętami odbytem we wsi Ruda, w pow. wieluńskim, 18
myśliwych w przeciągu czterech godzin zabiło 140 zajęcy, nie
licząc kilku sztuk zwierzyny grubszej!!
Zorza 1881 nr 47
LIST DO ZORZY.
Ze wsi Ruda pod Wieluniem.
O tutejszych gospodarzach. — O ich
służebnościach. — O lichwie, karczmie; o dwóch braciach
Gaszyniakach, a przytem o wsi Siniec i o kościele — słów kilka.
Panie Wydawco Zorzy! W N. 42 Zorzy
wyczytałem pogadankę dwóch włościan o służebnościach, która
mi się bardzo podobała; to téż westchnąłem sobie na tę myśl,
iż u nas w Rudzie nie ma jeszcze tego składu i ładu, który jest
już po wielu wioskach, gdzie włościanie ułożyli się z dworami o
zamianę służebności. Co mówił Pątnowiak w téj pogawędce o
służebnościach, to święta prawda, bo doświadczamy to na sobie
samych i tutaj: do czego to prowadzą nieuregulowane służebności,
i te grunta rozrzucone działkami po różnych polach, daleko od
chałup wiejskich. Najlepiej stwierdzę to na przykładzie. We wsi
naszej Rudzie jest 35 gospodarzy, co mają po 18 do 20 mórg gruntu,
i komorników kilkunastu z dwiema albo trzema morgami. I cóż
powiecie, nasz panie Wydawco Zorzy, że na tylu gospodarzy i na tyle
gruntów u każdego z nich zaledwie trzech mamy porządniejszych i
zamożniejszych, co nie siedzą u lichwiarzy w kieszeni! Winien temu
nieład, oglądanie się na te nieszczęsne służebności, i
wreszcie karczma.
Posłuchajcie tylko. Ja wprawdzie nie
jestem włościaninem tylko oficyalistą, ale odczuwam serdecznie
każdą biedę i dolegliwość chłopską, to téż przypatruję się
wszystkiemu u nich z uwagą. Służebności w Rudzie mają tutaj
włościanie takie: w każdy Piątek przypada im jeździć do lasu po
furę parokonną zbieraniny dla każdego, po ściółkę kilka razy w
rok i po pnie kilka razy; a że nie mają ci i owi koni, to muszą
albo je nająć, albo téż nie mając funduszu na najem, dokupywać
opał, na czem się wyraźnie dużo traci, gdy dodamy do tego, ze w
lesie od rana trzeba pnie kopać i ściółkę grabić; przy tem bywa
niezgoda i obraza Pana Boga w lesie przez kłótnie i szarpanie się
między sobą o lepszą zdobycz.
A przecież, gdyby się wynająć komu
z robotą lub końmi na tyle czasu, co go się marnuje do roku na
łapanie tych służebności leśnych, toby się gospodarzom lepiej
to opłacciło, i zbyłoby im z tego zarobku jeszcze na kupno drzewa
opałowego, lecz aby tylko dobrze uprawili swą ziemię, i nie leźli
w długi przez pijatykę, która się tutaj w murowańcu nade drogą
bardzo rozpowszechniła, że aż do bijatyk grzesznych często
przychodzi, bo téż i karczmarz prawie za kołnierz głupich ludzi
ciągnie do siebie.
Oj! ta święta ziemia nasza lepsza
jest niż zbieranina w lesie: aby ją tylko dobrze uprawić i nie
dawać w zastaw za długi, a wyda nam i chleb i grosz na kupno opału,
tylko trzeba jeszcze, aby ta ziemia była razem, a nie w różnych
kawałkach rozrzucona! Te pożyczki nieszczęsne to są zgubą
naszych włościan i w Rudzie. Jak trzeba grosza na przednówku, to
za pożyczone 10 rubli oddają w procencie staje żyta, jęczmienia
lub kartofli. Żyd sieje i zbiera przez dwa lata, co mu raz tyle
przyniesie korzyści jak cała pożyczka. Albo téż od pożyczonych
8-iu lub 10 rubli, gospodarz daje stajowy 300-prętowy zagon pod
kartofle, sam go obrobi, wymierzwi, zasadzi i wykopie nawet, a żyd
daje tylko nasienie. A że z zagonu takiego, jak się nieźle obrodzą
kartofle, zbierze się i 8 wierteli (czyli 4 korce), więc licząc po
rublu wierteł, to wyniesie 8 rubli samego procentu, od
10-iu lub 8-iu rubli! Czyż to nie
zarzynanie siebie samego! — Najwięcej żydom z pobliskiego
Wielunia wypuszczają grunta w owych procentach i w dzierżawę na 2
lub 3 lata, albo téż sami między sobą gospodarze udzielają
pożyczek z tak niesprawiedliwym, krzywdzącym procentem! A kto
krzywdzi drugich, ten swą duszę na potępienie skazuje i staje się
obrzydliwym dla drugich w tem życiu.
Miał tu jeden (nazwiska nie wymienię)
gospodarz gospodarstwo całe z 20-tu morgami gruntu, ale cóż?, jak
się wdał w gorzałkę, przepił to wszystko i w ręce żydowskie
oddał, tak że mu tylko 6 mórg gruntu teraz zostało, a w dodatku
źle się obchodzi z dobrą i gospodarną żona, a dzieci idą na
marne!
Za to pochwalić mi wypada z radością
dwóch braci Gaszyniaków, co wcale wódki nie piją; jeden z nich
należy téż do cechu czyli bractwa, co światło utrzymuje. — Źle
téż robią gospodarze, co dzielą swój grunt coraz drobniej na
dzieci; przez to żadne z nich na kawałeczku roli utrzymać się nie
będzie mogło. Czyż to nie lepiej zostawić grunt przy jednem, co
drugich spłaci, a resztę dzieci oddać do rzemiosł i do nauki, aby
sobie w przyszłości radę dać mogli w świecie?
Jakże inaczej dzieje się w innéj
wsi, co się Siniec nazywa, a należy téż do téj saméj parafii
Rudzkiej! Tam już żadnych pijatyk, bitew nie ma, lud bardzo
pobożny, sprawia do kościoła aparaty; cisza i święta tam zgoda!
Ale bo téż w Sińcu ludek od kilku lat już układ o służebności
zrobił z dziedzicem. A tu w Rudzie jakże wielu zamiast do
miejscowego kościoła woli chodzić do Wielunia niby na nabożeństwa,
a w rzeczy saméj na awantury, do szynków, na pijatyki i bójki.
Odwołuje ich zacny Ksiądz Proboszcz w Rudzie od tego i innych złych
rzeczy, ale czyż go wszyscy słuchają!
Kościół nasz w Rudzie to droga
pamiątka z naszej przeszłości. Tu święty Wojciech odprawiał
msze święte, gdy chodził tu nawracać 900 lat temu naszych
przodków pogan na świętą katolicką wiarę. Są tu szczątki tego
Męczennika w relikwijarzu zrobionym w XIII wieku, i starożytna
bardzo chrzcielnica. Kościół ten stojący na wzgórzu, był
pierwotnie przebudowany podobno z pogańskiej świątyni; są z tych
czasów kamienie wielkie w ścianach i miejsce dziś zamurowane,
którędy, jak mówi podanie, miał święty Wojciech wchodzić do
kościoła; a że nie było w tych kamieniach drzwi, więc święty
Wojciech miał je kijem otwierać, i są nawet wydrążenia w nich
niby od téj laski. Tak sobie tu ludek o tem prawi.
A. W.
Kurjer Warszawski 1882 nr 289
= Cztery złote wesela.
We wsi Ruda, pod Wieluniem, stanęły
niedawno w miejscowym kościołku cztery pary sędziwych włościan dla dopełnienia aktu
złotego wesela.
Rzadki to wypadek, by w jednej parafji,
w jednym czasie, cztery naraz pary dobiegły 50-lecia związku małżeńskiego.
Po ceremonji, proboszcz, ks. Tęczyński,
urządził dla jubilatów sowitą ucztę.
Zorza 1883 nr 2
List do Zorzy.
Ruda pod Wieluniem dnia 15 Grudnia 1882
r.
Szanowny Wydawco Zorzy! Dużo w waszej
Zorzy, której nam ksiądz Proboszcz do czytania daje, piszecie
dobrych rzeczy; ale tego cośmy widzieli w dniu 12 Listopada roku ze
szłego w Rudzie pod Wieluniem, nie zdarzyło nam się czytać.
Oto, nasz kochany ksiądz Proboszcz
choć staruszek, od 4 lat, jak do nas nastał, ciągle pracuje nad
kościołem, bo podobno i gdzieindziej tak robił. W tym roku, przy
pomocy Wikarego ze składek panów i włościan wystawił wielki
ołtarz, na który postawił z Warzawy 12 lichtarzy srebrnych;
odmalował dwa boczne ołtarze i ambonę. Dobry ten człowiek
wyczytał w starych książkach, że w jego parafii są cztery
małżeństwa, co po 50 lat zgodnie z sobą żyją. Tego mu téż
było potrzeba!, zaraz powiedział, że takie złote wesela
uroczyście przypomnieć potrzeba, i kiedy pierwsza Msza święta
przed nowym ołtarzem odprawiać się będzie, wtenczas odbędzie się
pamiątka 50 letniego małżeństwa żyjących staruszków. Co
powiedział, to się stało: zebrały się 4 pary, każda z wysokiemi
laskami, na wierzchu których złocone świeciły krzyże. Mój Boże!
jakże to piękne i miłe było! co tam tych starych małżonków
dzieci, wnuków i prawnuków widziałem! Cóż dopiero mówić, jak
przed nowym ołtarzem 8 staruszków uklękło, jak jeden z sąsiednich
księży proboszczów, a było ich dwóch, prześliczną powiedział
mowę, a kiedy kochany nasz proboszcz dając laski i
błogosławieństwo, objaśnił i wytłómaczył tę ceremoniję, to
co się tam działo, opisać nie potrafię. To tylko powiem, że
wszyscy w kościele i księża proboszcze i dziedzi, płakaliśmy jak
bobry.
Jak się to wszystko w kościele
skończyło, nasz ksiądz Proboszcz zaprosił wszystkie 4 pary razem
z ich najbliższą rodziną na plebaniję, a było tego więcej niż
30 familij, i tam wszystkich uczęstował objadem. I znowu, jak to
się serce rozradowało widzieć całą tę gromadę idących do
plebanii, na przodzie mających staruszków jak jenerałów
podpierają cych się poświęconemi laskami. (1)
Donosząc Szanownemu Panu o tém,
prosimy, abyście w waszej Zorzy to wydrukowali dla nauki naszych
dzieci: iżby się nauczyły, jak zdrowie szanować, jak rodziców
kochać i pielęgnować na starość powinny, aby doczekać takiej
uroczystości. Jeżeli to wydrukujecie, to potem ośmielę się
więcej pisać. Oddaję Was Panu Bogu.
Błażej Falender—parafijanin Rudzki
ze wsi Sieńca.
(1) Zacny ten X. Proboszcz nazywa się
Tęczyński.
(Przyp. Wyd. Zorzy).
Zorza 1884 nr 2
Z KRAJU I ZE ŚWIATA.
= Napad na pocztą. Wieluńskie, które
dotąd jakoś omijało napady i rozboje, stało się miejscem tych
zbrodni. Oto w dniu 22 grudnia r. z, około godziny 10 ej wieczorem,
pocztylion ze stacyi Działoszyn wiozący pocztę z tego miasta do
Brzeznicy, został napadnięty przez złoczyńców i zamordowany.
Tłomoczek pocztowy zawierający w sobie 277 rubli gotówki i listy,
stały się zdobyczą rabusiów, których dotychczas wykryć
niezdołano. Nie dość na tem. 25 grudnia pomiędzy wsiami Rudą a
Mierzycami, o 6 wiorst od Wielunia, do pocztyliona wiozącego pocztę
cztery razy strzelono, na szczęście bezskutecznie. Śledztwo
rozpoczęto.
Dziennik Łódzki 1884 nr. 102
Nowa cukrownia. Z pod Wielunia piszą do „Kur. Warszawskiego". W okolicy naszej powstaje cukrownia, urządzona za inicyatywą hr. S. z Wierzchlasu i p. T. z Rudy, wraz ze współudziałem przemysłowca i inżeniera p. M. R. z Warszawy. Cukrownia ma być prowadzoną kosztem kapitału akcyjnego w sumie 400,000 rs., podzielonego na udziały po 5,000 rs. każdy. Warunki miejscowe nowemu przedsiębiorstwu sprzyjają najzupełniej. Okolica bowiem zamożna, ziemia czysto buraczana, drogi szosowe i podjazdowe liczne i dobrze prowadzone, węgiel szląski w pobliżu, a stacya Wieruszów o 24 wiorst odległa. Ostatnią też drogą cukier może być wysłany transito do Cesarstwa i na rynki miejscowe. Interes prowadzony będzie wyłącznie siłami krajowemi, rozważnie, tak iżby uniknąć wszelkich błędów, jakie popełniono przy zawiązywaniu dwóch nowych cukrowni w r. z.
Kapitał potrzebny został już w większej części pokryty, spólnicy więc wkrótce przystąpią do kontraktu.
Kurjer Warszawski 1884 nr 125
Nowa cukrownia.
Z pod Wielunia donoszą nam.
W okolicy naszej powstaje cukrownia,
urządzona za inicjatywą hr. S. z Wierzchlasu i p. T. z Rudy, wraz ze współudziałem przemysłowca
i inżeniera p. M. R. z Warszawy.
Cukrownia ma być prowadzona kosztem
kapitału akcyjnego w sumie 400,000 rs., podzielonej na udziały po
5,000 rs. każdy.
Warunki miejscowe nowemu
przedsiębiorstwu sprzyjają najzupełniej.
Okolica bowiem zamożna, ziemia czysto
buraczana, drogi szosowe i podjazdowe liczne i dobrze prowadzone,
węgiel szląski w pobliżu, a stacja Wieruszów o 24 wiorst odległa.
Ostatnią też drogą cukier może być
wysyłany transito do Cesarstwa i na rynki miejscowe.
Interes prowadzony będzie wyłącznie
siłami krajowemi, rozważnie, tak iżby uniknąć wszelkich błędów,
jakie popełniono przy zawiązywaniu dwóch nowych cukrowni w r. z.
Kapitał potrzebny został już w
większej części pokryty, spólnicy więc wkrótce przystąpią do kontraktu.
Szczęść Boże nowej spółce
obywatelskiej!
Kurjer Warszawski 1885 nr 263
— Pożary na prowincji.
W dniu 16-ym b. m. we wsi Ruda w pow.
wieluńskim z niewyjaśnionej dotąd przyczyny, pomiędzy
zabudowaniami folwarcznemi powstał pożar, który obróciwszy w
perzynę budynki ubezpieczono na rs. 1450, zniszczył zboża na sumę
10,000 rs.
W płomieniach zginęły także
ruchomości gospodarskie, których wartość wynosiła kilkaset
rubli.
Kaliszanin 1886 nr. 7
Kaliszanin 1886 nr. 9
Kurjer Warszawski 1886 nr 130
= Sklep spożywczy.
Za przykładem innych miast prowincjonalnych otwiera w Wieluniu 40-tu okolicznych obywateli sklep spożywczy i skład żelaza.
Uczestnicy współki składają jednorazowo po 100 rs., a przedstawicielami jej będą pp. Kokczyński z Wielgiego, Morzycki z Niedzieliska, Kręcki z Masłowic, Taczanowski z Gromadzic i Taczanowski z Rudy.
Sklep zaczyna funkcjonować z d. 1-ym lipca r. b.
Kaliszanin 1887 nr. 32
_________________________________________________________________________________
Kaliszanin 1887 nr. 50
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Kaliszanin 1887 nr. 58
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Kaliszanin 1887 nr. 74
_________________________________________________________________________________
Sprawozdania Komisyi do
Badania Historyi Sztuki w Polsce 1891 nr 2
Sprawozdania
Z posiedzeń komisyi
historyi sztuki za czas od l kwietnia do 31 paźdz. 1888.
Zestawione przez
sekretarza Komisyi Dra Stanisława Tomkowicza.
Dnia 12 kwietnia 1888
roku. P. Łuszczkiewicz odczytał następującą notatkę o
romańskich szczegółach kościoła ś. Wojciecha w Rudzie pod
Wieluniem, przedkładając zarazem kilka na miejscu zdjętych
rysunków:
Kościół w Rudzie pod
Wieluniem starożytnością jaką mu przypisują szematyzmy kościelne
zaciekawiał mię oddawna i zachęcał do podróży. Prastara
kollegijata na tem miejscu, tradycyje o pobycie ś. Wojciecha i
święceniu przez niego pierwotnego drewnianego kościołka,
przypisywane Piotrowi Włastowi wymurowanie tegoż z kamienia, kazały
mi domyślać się ważnego zabytku architektury romańskiej tem
więcej, że nikt znawczem okiem pomnika tego nie oglądał. Z tych
powodów przedsięwziąłem w r. 1882 udać się na miejsce dość od
kolei odległe. Podróż skierowałem na Częstochowę i Wieluń, w
pobliżu którego leży wieś dzisiejsza Ruda. Milę przed Wieluniem
na drodze od Krzepic, zaledwie minie się most na Warcie, widać na
prawo podłużne wzniesienie, na którego szczycie leży wieś a
wśród chat i zagajeń bieleje kościołek. Wioska Ruda jest stolicą
odwiecznej ziemi rudzkiej, w niej była kasztelanija i kollegijata;
pierwsza do XIII wieku, druga do r. 1420. Po założeniu przez
Władysława Odonicza miasta Wielunia Ruda zapomnianą została a
nazwa ziemi przybrała tytuł wieluńskiej; ostatni kasztelan rudzki
Stoygniew umiera przed r. 1298, pierwszym wieluńskim jest w r. 1257
Andrzej. Kollegijata jest stolicą okręgu duchownego, należą do
jej zarządu aż do XV w. 42 kościoły pod zarządem archidyjakona,
którym jest w r. 1239 Wolimir (Kodeks Wielkopolski). Jakiś stary
gród opuszczony, stolicę ziemi i kościół przypuszczać nam wolno
było we wsi dzisiejszej Rudzie. Położenie jej znalazłem
niezwykłem; na południowym wschodzie od Wielunia w okolicy z natury
płaskiej, dawniej moczarowo lesistej, ma za podstawę wąski a
długi, bo więcej jak pół mili ciągnący się pas wzgórza z
pochyleniami ku północy i południowi. Część wzgórza jest
pustą, grzbietem nosi starą drogę z Wielunia do Działoszyna za
Wartą, urastając w okolicy kościoła parafijalnego ś. Wojciecha w
dość obszerną płaszczyznę. Wzgórze ciągnie się w kierunku
prostopadłym do oddalonej rzeki. Z placu kościelnego roztacza się
widok z trzech stron na okolicę i ku Szląskowi. Jest to
prawdopodobnie podstawa dawnego castrum, które w XIII wieku odegrało
swą rolę i od książąt szląskich przeszło wraz z ziemią rudzką
na własność książąt wielkopolskich. Wedle Długosza i Kodeksu
Wielkopolskiego Viola wdowa po Kazimierzu kujawskim pisze się roku
1240 księżną Kalisza i Rudy.
Śladów zamku w nasypach
i fosach nie poszukiwałem, ludzie miejscowi i wykształcony
proboszcz miejscowy ex-Pijar o zamku nie wiedzą. Nie ulega
wątpliwości, że za przykładem najdawniejszych katedr i kollegijat
polskich i kollegijata w Rudzie stała w obrębie zamkowym, więc
pozostały kościół zaznacza jego miejsce do dziś dnia. Na to
składa się topografija miejscowości, wzgórza między moczarami;
drewniany zamek jak inne najstarsze Wielkopolski przepadł bez śladu.
W Tumie pod Łęczycą podobne zachodzą okoliczności; kościół
kollegijacki zachował się, zamek przepadł bez wieści, spustoszony
w chwili gdy opodal zbudowano nowy. Czyli kollegijata rudzka nie
urosła z klasztornej instytucyi jak w Tumie, na to odpowiedź dla
braku źródeł niemożliwa, wiemy, że jako świecką instytucyją
prowadzili ją w Rudzie Piastowicze w XII wieku. Za powód
przeniesienia jej do Wielunia w r. 1420, za arcybiskupa Mik. Trąby,
podaje stary katalog arcybiskupów gnieźnieńskich «quoniam
structum erat in arenis desertis et aridis, in Velun transtulit,
melius illic habitandum constituens». Należała ona widać do
skromnie uposażonych. bo gdy Łaski opisuje w Liber beneficiorum
skład i uposażenie córki Rudy, kollegijaty wieluńskiej, jest w
niej tylko trzech prałatów: proboszcz zarazem archidyjakon z
nominacyi papieskiej, dziekan z królewskiej, i kustosz wybierany
przez wikaryjuszów; kanonij cztery a przy tem Kollegija wikaryjuszy
i Mansyjonarzy. Pomieszczono kollegijatę w Wieluniu przy dawnym
kościele ś. Michała, zmieniając tytuł jego na Nawiedzenia
Najświętszej Panny. Łaski wspomina o kościele parafijalnym w
Rudzie, ale o jego hierarchicznem w przeszłości stanowisku nie
mówi; zowie go Najś. Panny, nasz ma tytuł ś. Wojciecha. Możnaby
dlatego powątpiewać, czy to o dzisiejszym wspomina kościele we wsi
Rudzie, gdyby nie był zanotował jego opisu. Mówi on, że kościół
ma dwa dzwony w wieży od frontu, a trzeci w sygnaturze i dalej
«ecclesia ibidem in toto cum turri, in qua sunt campanae, murata ex
lapidibus sectis et lateribus coctis, satis honesta». Tak też i
dzisiaj kościół w Rudzie jest zaledwie budową dosyć zacną, z
ciosu i cegły, a choć -wieży nie ma, to ślad pozostał w
zachowanym i użytym na kruchtę jej spodzie. Z powodu nadwątlenia
rozebrano ją dopiero w r. 1865, ale ona pierwotną już wtedy nie
była, jak świadczą cegły w zachowanej części spodniej; dolna
szychta jest z granitów polnych. Mógł ten nasz kościółek stać
jako parafijalny obok innego kollegijackiego, tak było w Tumie,
gdzie już od XIII wieku istniał obok kollegijaty kościołek ś.
Mikołaja należący do kollegijum wikaryjuszów i ten miał curam
animarum (Arch. kap. Gnieźn). Kościół w Rudzie przedstawia bowiem
najskromniejszy rozmiarami i planem układ kościoła murowanego
wiejskiego XII lub XIII wieku, ale przerabianiami zmieniony do
niepoznania. Z pierwotnego mogły pozostać ściany nawy głównej i
tęcza kościoła; prezbiteryjum zostało przedłużonem zdaje się
na początku XVI wieku i zamkniętem trzema bokami ośmiokąta ze
szkarpami. Cegłę ukrywa tu tynk, śladu gzymsów średniowiecznych
niema zupełnie. Kościół niewielki jednonawowy zawiódł zupełnie
oczekiwanie moje. Ma front ze szczytem wyciętym esowato w duchu
XVIII wieku; szczyt ten sterczy nad spodem dawnej frontowej wieży
zniesionej, jak wspomnieliśmy, do pewnej wysokości w r. 1865. Spód
ten wieży, kaplica Masłowskich z r. 1694, oraz zakończenie
prezbiteryjum są z cegły i otynkowane. Nawa ma sufit trzcinowy,
prezbiteryjum sklepienie beczkowe z imitacyją gipsową gotyckich
żeber. Ołtarze ubogie barokkowe, starszych nagrobków brak zupełny
oprócz fragmentu z herbem Gryf w kruchcie z datą 1592. Kościół
niewątpliwie był romańskim, ale utracił ten charakter
restauracyjami; nawa w murach swych sięga pierwotnych czasów
budowy, jak to okazuje w części odkryty z tynku układ wątku u
ściany północnej. Czy stosunek długości do szerokości nawy
przynosi romanizm jako stałą normę w kościołach jednonawowych,
powątpiewać się godzi sądząc ze znanych budynków - tutaj jest
on jak 10:7, w Kotłowie jak 12:10, w Gieczu jak 8: 5, w Krobi jak
2:1, w Wysocicach jak 1:1 (9 mtr. w kw.), w Kościelcu 11:8, w Gródku
13: 8 i t. p. W trzech wypadkach: Wysocice, kościoły ś. Wojciecha
i ś. Jędrzeja w Krakowie, nawa jest na podstawie kwadratu inne
prostokątną ją mają, mniej lub więcej wydłużoną. Kościół w
Rudzie odpowiadałby rozmiarami i układem najwięcej kollegijacie w
Kościelcu pod Inowrocławiem, tak starym on jednak nie był sądząc
z układu ciosów. Ciosy te bowiem są staranniej obrobione w kostki
i szczelniej wiązane bez topienia ich w przesadnej ilości zaprawy
wapiennej. Jakkolwiek układu ich regularnym nazwać nie można, to
pomimo różnic w wymiarach wysokości ciosów (0˙50 do 0˙40 do
0˙32) szychtowość dobrze jest utrzymaną, jak w Wysocicach. W
arkadzie znajduje się klucz na właściwem miejscu. A nie są to
tylko granity eratyczne jak w Wielkopolsce użyte za wątek, ale
znaczną liczbę ciosów wykowano w rudzie żelezistej, ztąd barwa
kamieni ciemno-czerwona i fladrowa nie dobrze widoczne. Z podobnej
rudy jest kościołek starożytny ś. Idziego w Inowłodziu fundacyi
Wł. Hermana, za miastem na górze nad Pilicą z r. 1082. Porządku w
użyciu ciemnych i jasnych kamieni nie ma jednak. Wszystko to
wnioskować się daje z części ściany północnej, którą
restauracyja ostatnia z umysłu do wysokości 4 metrów zostawiła
nieotynkowaną czyżby to był jedyny kawałek starego muru a reszta
późniejszą z cegły budową, powątpiewać musimy po próbach
odrywania tynku gdzieindziej ¹). Ważniejszem jest to, że w tej
części ciosowej północnej odnalazły się ślady zamurowanego
dawnego portalu. Jest pewną cechą naszych budowli kościelnych XII
wieku, że spotykamy się w nich z głównem wejściem nie z frontu
od zachodu. ale z boku nawy już to od północy, już od południa.
W wielu z nich łatwo to da się wytłómaczyć pomieszczoną od
frontu obronną wieżą ze strzelnicami, dołem zamkniętą zupełnie
a posiadającą salę schronienia na piętrach nawet z absydą.
Przykładem kościoły w Wysocicach, Kościelcu, Gieczu, Starem
mieście pod Koninem, ś. Jędrzeja w Krakowie, w Krobi i Kotłowie.
Gdzieindziej empora zachodnia stojąca w związku z drewnianym
zamkiem przeszkadza wprowadzenie frontowego portalu, jak w kościołach
Tumu pod Łęczycą, Prandocina i t. p. W klasztornym na Zwierzyńcu
da się to wytłómaczyć przyczepieniem od frontu budynku
klasztornego. Trudniej zrozumieć wejście boczne w kościele ś.
Wojciecha w Krakowie, dopóki poszukiwania nie odnalazłyby w ziemi
fundamentów frontowej wieży. Mogłyby takie portale boczne
zaznaczać istnienie klasztoru obok kościoła, gdyby wprowadzały do
prezbiteryjum, ale tego dotąd nie spotkaliśmy w żadnym kościele
naszym XII w. Czyli w naszym kościele rudzkim powodem była wieża,
że zaprowadzono główne wejście od północy lub empora zamkowa
później zniesiona i zastąpiona wieżą w XVI w., jakby się z
wymiarów cegły zdawało, pozostanie zagadką. Wszakże empora
nieprzeszkadzałaby za przykładem Prandocina do zbudowania na niej
później wieży.
O formach portalu
rudzkiego nic wnioskować nie możemy ze względu na pełne jego
zamurowanie. Zrobiony w grubości muru jednometrowej bez wysadzenia
od ściany, zdobnym być nie mógł i posiadał zaledwie jeden ustęp
zwężający światło u lica 1º33 szerokie i tympanon. Załączamy
obok rysunek układu wątku ściany i ślad tego portalu (fig. 8),
dodając, że w Wysocicach to jedyne wejście od południa ma 2 metry
wysokości a niespełna 0º90 centymetrów szerokości, tłomaczące
swymi drobnymi rozmiarami obronność budynku: u ś. Wojciecha w
Krakowie 2º05 na 1º14 metra.
Z zabytków średniowiecza
przechował kościół w Rudzie ciekawy i piękny fons baptismalis
czyli kamienną chrzcielnicę, budzącą interes niezwykłą
zdobnością i pięknem i proporcyjami. Umieszczoną ona jest w
presbiteryjum tuż obok tęczy w stronie epistoły. Złożona z kilku
sztuk żółtawego wapienia, który wyszkleniem przybrał pozór
marmuru, ma pękniecie poziome poprzez czaszę i zlizaną dolną
część swej nogi. Formą ogólną (patrz fig. 9) przypomina kielich
mszalny romański z XII wieku.
Na podstawie
czworokątnej, która kwadratem nie jest ale prostokątem o różnicy
6 centymetrów między każdymi dwoma bokami, rodzi się noga
ośmiokątna przez zazębienie jakoby gotyckie, krawędzie i
pośrednictwo wycięć. Noga ta urasta w górę do wysokości 0º50
metra od poziomu i przechodzi poprzez guz ujęcia kończąc się pod
czaszą ośmioma liśćmi, które przypominają ozdoby romańskiej
głowicy u portalu katedry kruszwickiej. Wspomniany guz jest bardzo
silnie wydatnym, a ośmiościan jego zaznaczają silne grzbietowe
krawędzie bardzo wydatnie wyrzeźbione. Interesującemi są ozdoby
czaszy głównej grubej 0º09 centymetrów. Rozdzielają ją zewnątrz
pasy 3 centym. szerokie i nieco mniej od tła wyskakujące, tworząc
ośm pól. W pole każde wprowadzona jest część w Rudzie, jakoby
romańskiego fryzu arkadkowego, jakby litera grecka omega lub podkowa
podobna do ozdoby gzymsu okapowego kościoła w Prandocinie. W polu
omegi rzeźbiarz pomieścił rzeźby, z tych dla uszkodzenia przez
pęknięcie właśnie w tym miejscu kamiennej czaszy rozpoznajemy
tylko twarz ludzką, może słońce, księżyc, dalej ślad dwu
skrzydeł lub coś podobnego. Całość chrzcielnicy mierzy wysokości
1º22 metra. Radbym zabytkowi temu przyznać datę wcześniejszą nad
początek XIII w., ale nie pozwalają na to pewne ślady konstrukcyi
gotycyzmu przez przejście z kwadratu w ośmiokąt. Zabytek ten
świadczy o stosunku wyrobów metalowych kościelnych do wyrobów z
kamienia, a zatem o wpływie zagranicy na miejscowe rękodzieło.
1) Ślad dawnych okien
nie napotkałem. musiały być małe i leżeć wysoko.
Jeździec i Myśliwy 1894 nr 24
W Rudzie (w pow. wieluńskim) u p. Gustawa Taczanowskiego, w d. 10 b.
m. 19 myśliwych ubiło w 3 kotłach i 4 miotach: 212 zajęcy, 7
kuropatw, 2 lisy i 1 jastrzębia.
Gazeta Kaliska 1894 nr. 100
Dnia zaś 10 grudnia odbyło się polowawanie w Rudzie (pow.
wieluński) u pana Gustawa Taczanowskiego, na którem pod strzałami 19 myśliwych, w 3 kotłach i 4 pędzeniach w lesie padło
212 zajęcy 7 kuropatw, 2 lisy i 1 jastrząb. Tutaj był królem pan Feliks Murzynowski. W jednym kotle
padło 92 zające i 6 kuropatw.
Kurjer Warszawski ( z
dodatkiem porannym) 1894 nr 102
Wybory w Kaliszu.
(Sprawozdanie specjalne
Kurjera Warszawskiego)
Kalisz, d. 12 -go
kwietnia.
Zgromadzenie
przedwyborcze.
Tegoroczne wybory do władz
Towarzystwa kredytowego ziemskiego mniejsze prawdopodobnie budzą
zainteresowanie, niż w latach ostatnich. Wnoszę to ztąd, że na
dzisiejsze zgromadzenie przedwyborcze w Kaliszu przybyła nie tak
znaczna liczba stowarzyszonych, jak dawniej.
Posiedzenie zagaił
prezes wyborów, p. Gustaw Taczanowski z Rudy,
zapraszając na przewodniczącego p. Gliszczyńskiego.
Nie będę opisywał toku
obrad, ponieważ nie budziły one interesu ogólnego, lub dotyczyły
spraw drobnych.
Długie rozprawy wywołała
kwestja kandydata na radzcę komitetu Towarzystwa, ponieważ
dotychczasowy radzca, p. Tadeusz Wyganowski, prosił, aby go ponownie
nie wybierano.
Proponowano kandydatury
radzcy dyrekcji głównej, p. Władysława Kowalskiego, oraz p.
Lubińskiego ze
Starzenic. Lecz ostatni oświadczył, że na razie wyboru przyjąć
nie może, zaś radzca Aleksander Kłobukowski zapewnił, że p.
Kowalski potrzebny jest w dyrekcji głównej, przeto na ogólne
prośby p. Wyganowski zdecydował się wybór przyjąć ponownie.
Dziś w nocy i jutro rano
zapewne przybędzie znaczna liczba stowarzyszonych na wybory, które
rozpoczną się jutro, o godz. 10-ej zrana.
Wyborom przewodniczyć
będzie p. Gustaw Taczanowski z Rudy, ponieważ p. Witold
Taczanowski, wskutek nieszczęśliwego
wypadku, był zmuszony zrzec się ofiarowanego mu przed dwoma laty
mandatu.
Wystawa inwentarza.
Wystawa, zwana tu targiem
na inwentarz, urządzana jest stale od r. 1886-go w czasie wyborów.
W tym roku wystawa nie
jest tak świetną, jak w latach ostatnich, targ zaś gorszy.
Dlaczego? Tłumaczono mi,
że kupcy zrażeni są wysokiemi żądaniami wystawców, wielu zaś
hodowców inwentarza swojego tutaj nie nadsyła, konie bowiem
sprzedaje korzystniej w poblizkich miastach pruskich.
Na wystawę nadesłali:
P. Wacław Kurnatowski z
Brudzewa 12 sztuk bydła wybornej rasy, spadkobiercy St.
Pstrokońskiego z Markowa konie, p.
W . Szamowski z Poprężnik 18 sztuk owiec,
p. J . Gościmski z Rożdżał trzy stadniki holenderskie, p. J.
Wężyk z Sokołowa 10 baranów, hr. Kwilecki z Gosławic 6 stadników
i 10 baranów, p. Zuels z Miłaczewa dwa konie oraz wózek żelazny o
dwu kołach z tyłu i tylko jednem (w środku) u przodu, p. Stanisław
Dorzechowski z Szadka dwa konie i dwie bryczki, p. E . Wejzerski z
Bronczyna 4 sztuki bydła oldenburskiego, p. Ks. Mikorski ze Stobna 4
barany negretti, p. Szumski z Russewa ogiera, p. Witold Garczyński
ze Zborowa ogiera, p. Karol Weigt z Morawina dwa ogiery i 4 wałachy,
p. Weigt z Noskowa 3 stadniki holenderskie, p. Narcyz Kreczunowicz z
Kościelnej Wsi ogiera, p. Nieszkowski z Rzegówna wierzchowca, p.
St. Radoński z Jarantowa 3 barany, p. Karol Korycki z Kobylnik
ogiera, p. Feliks Doruchowski ze Złotnik Wielkich ogiera.
Mleczarnia parowa w
Skalmierzycach nadesłała ponętne okazy masła i serów oraz
maszyny i naczynia do przerobu nabiałów. W wystawie wzięły nad to
udział: fabryka narzędzi rolniczych Fellera w Kaliszu, kotlarnia M.
Rogozińskiego w Kaliszu i skład żelaza Stulewicza.
Targ na inwentarz doszedł
do skutku dzięki staraniom pp.:Bronikowskiego, Romockiego, Weigta i
Wyganowskiego; mieści się w budynku teatru letniego przy ul.
Józefiny.
B.
Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1894 nr 324
Delegaci taksowi.
Delegatami taksowymi w okręgu kaliskiej dyrekcji szczegółowej Towarzystwa kredytowego ziemskiego mianowani zostali:
na pow. sieradzki pp.: Tadeusz Kochanowski z Żelisławia, Klemens Rembowski z Nowej wsi, Józef Leopold z Rzepiszewa;
na pow. wieluński pp.: Gustaw Taczanowski z Rudy, Stanisław Madaliński z Johanki i dr. Alfons Pilaski z Czernic;
na pow. turecki pp.: Maksymiljan Młodzianowski z Kawczenia, Józef Gorczycki z Wólki Miłkowskiej, Władysław Krzymuski z Świnic Wartskich;
Delegaci mianowani zostali na lat dwa, poczynając od d. 1 -go stycznia r. 1895-go.
Kurjer Warszawski ( z
dodatkiem porannym) 1894 nr 346
= Kronika myśliwska.
W d. 10-ym b. m. na
polowaniu w Rudzie, w pow. kaliskim, u p.
Gustawa Taczanowskiego, 19-tu myśliwych w trzech kotłach i czterech
pędzeniach w lesie ubiło 212 zajęcy, 7 kuropatw, 2 lisy i
jastrzębia.
Królem łowów był p.
Feliks Murzynowski.
W Rudzie w jednym z kotłów
padło 92 zające i 6 kuropatw.
Jak donosi nasz
korespondent, w czasie tych wszystkich polowań dnie były bardzo
mgliste i panował mały przymrozek
Jeździec i Myśliwy 1895
nr 24
W Rudzie,
w pow. wieluńskim, u p. Gustawa Taczanowskiego polowano w d. 23 b.
m. Pięciu myśliwych zabiło 41 zajęcy.
Gazeta Kaliska 1896 nr. 3
Dnia 23 z. m. polowano w 5 flint w Rudzie u p. G.
Taczanowskiego. Padło 41 zajęcy.
Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1896 nr 11
Kronika myśliwska.
Na polowaniu w Rudzie u p. Taczanowskiego, w gub. kaliskiej, w 5 strzelb ubito 41 zajęcy.
W pow. wieluńskim zauważono, że w r. b. jest tam znacznie mniej zajęcy, niż w r. z .
Kurjer Warszawski 1896 nr 111
Kalisz, d. 20-go kwietnia.
Dzisiejsze wybory rozpoczęto uroczystem nabożeństwem w kościele św. Mikołaja. Posiedzenie zaczęło się o godzinie 10-ej zrana; zagaił je prezes wyborów. p. Mieczysław Chrzanowski z Mieczownicy, mową o ważności obowiązków elektów itd.; przemówienie swoje p. Chrzanowski zakończył wezwaniem do uczczenia przez powstanie z miejsc pamięci ś. p . Antoniego Gałczyńskiego, który przez 40 lat był radcą dyrekcji szczegółowej kaliskiej.
Na asesorów zaproszeni zostali pp. Kazimierz Karnkowski z Bochlewa, oraz Władysław Krzymuski ze Świnic, na trzymającego pióro dr. Stanisław Kurnatowski z Radolina; do komisji, sprawdzającej rachunki dyrekcji szczegółowej, pp. Stefan Dąmbski z Ciążenia, Władysław Magnuski z Naramic i Gustaw Taczanowski z Rudy.
Na wybory przybyło ogółem 109 stowarzyszonych, lecz, jak zwykle, nie wszyscy oddawali głosy. Przy wyborach dzisiejszych stwierdzono znów, że przepis ustawy Towarzystwa, zaprowadzający wybory kartkami, składane po odczytaniu nazwiska stowarzyszonego, jest bardzo uciążliwy i czynność wyborów niezmiernie przedłuża.
Prezes Chrzanowski prowadził wybory dzisiejsze tak energicznie, że już o godzinie 1-ej po południu mogłem przesłać wam telegramy terminowe o wyborach wszystkich radców.
Po śniadaniu głosowano już tylko na zastępców.
Rezultat wyborów był następujący:
Na radcę komitetu oddano 88 głosów. Wybrany został ponownie p. Aleksander Kłobukowski 76 głosami. Resztę głosów otrzymali pp. Władysław Wardęski, Józef Łubieński i Mielęcki.
Na radcę dyrekcji głównej, na miejsce p. Władysława Łebkowskiego, który prosił, by go nie wybierano ponownie, wybrany został p. Władysław Wardęski, dotychczasowy radca dyrekcji szczegółowej 40 głosami na 98 głosujących. Resztę głosów otrzymali pp. Edmund Kurnatowski 32, Jan Stępowski 16 itd.
Do dyrekcji szczegółowej wybierano trzech radców, a mianowicie na miejsce p. Wardęskiego, powołanego do dyrekcji szczegółowej, oraz na miejsce ustępujących z kadencji pp. Antoniego Kosińskiego i Jana Stępowskiego. Ostatni oświadczył, że ponownego wyboru do dyrekcji szczegółowej nie przyjmie.
Na pierwszego radcę oddano 100 głosów. Wybrany został p. Teodor Załuskowski z Niemojowa 40 gł. P. Józef Gorczycki otrzymał 28 gł., p. Antoni Kulikowski 18 gł., p. Witold Romocki 4 gł.
Na drugiego radcę oddano 102 głosów. Wybrany został ponownie p. Antoni Kosiński 96 gł. P. Józef
Gorczycki otrzymał 4 głosy, p. Wł. Romocki 1 gł. Jedną kartkę uznano za nieważną.
Na trzeciego radcę oddano 105 głosów. Wybrany został p. Antoni Kulikowski z Piotrowa 64 głosami. Prócz tego p. Józef Gorczycki otrzymał 38 głosów.
Wybory na zastępców odbyły się po południu. Na zastępcę radcy komitetu na 98 gł. otrzymał p. Józef Łubieński z Starzenic 92 gł. Na zastępcę radcy dyrekcji głównej na 92 gł. otrzymał p. Edmund Kurnatowski z Kolnicy 66 gł. Na pierwszego zastępcę radcy dyrekcji szczegółowej na 87 głosów otrzymał p. Witold Romocki z Kamienia 40 gł., na drugiego zastępcę na 80 głosów otrzymał p. Stanisław Skórzewski z Szadka 27 gł.
Na prezesa przyszłych wyborów wybrany został jednomyślnie (69 głosujących) p. Władysław Łebkowski z Pecławic, na jego zastępcę p. Józef Łaszczyński z Chylina.
Przewodnictwo objął znów p. Dąmbski. Poruszono tylko jedną sprawę, mianowicie o administracji majątków, zalegających w opłacie rat. Sprawa to nienowa, poruszano ją nieraz nawet na łamach dzienników.
Objaśnień udzielał radca komitetu, p. Kłobukowski, jedyny obecny na zgromadzeniu reprezentant władz naczelnych instytucji. Byłoby bardzo pożądanem zaprowadzenie, na wypadek tych zaległości, administracji przymusowej, na sposób praktykowany w Prusiech. Ale, niestety, stowarzyszony zalega w ratach dlatego, że nie ma kapitału obrotowego. Chcąc więc zaprowadzić administrację w jego majątku, potrzebaby odrazu wkładać kapitał często dość znaczny. Tymczasem Towarzystwo uczynić tego nie może, dopóki nie uzyska zabezpieczenia hypotecznego dla owych wydatków i to z prawem pierwszeństwa przed innemi długami. Niemożność zaprowadzenia takiej administracji bywa często fatalna, albowiem gospodarstwo w majątku upada coraz bardziej.
Władze Towarzystwa, jak mówił radca Kłobukowski, starają się jednak, o ile możności, przychodzić stowarzyszonym, znajdującym się w chwilowych kłopotach finansowych, z pomocą przez przyznawanie im ulg w rozkładzie rat, o ile dyrekcja szczegółowa zaświadczy, że bezpieczeństwo pożyczki nie jest zachwiane. Co do takich informacyj dyrekcje szczegółowe z zadania swojego wywiązują się bardzo sumiennie i zasługują na zupełne zaufanie. (...)
Gazeta Kaliska 1897 nr. 4
U p. Gustawa Taczanowskiego, w Rudzie, w pow. wieluńskim, gub. kaliskiej,
d. 4 stycznia r. b., odbyło się polowanie, na którem 20 myśliwych ubiło: 114
zajęcy, 1 lisa, 2 kuropatwy i psa, włóczęgę. Najwięcej w dniu tym ubili
zwierzyny, bo po 11 zajęcy: Kazimierz Kręski, Feliks Murzynowski i Stefan
Pilarski.
Gazeta Kaliska 1897 nr.
18
900-letnia pamiątka rocznicy śmierci św.
Wojciecha. W sprawie
jubileuszu kościoła św. Wojciecha „ Przegląd Katolicki" ogłasza następujący list jednego z
kapłanów zamieszkałych w okolicach Wielunia. „W parafji Ruda, w wieluńskim pow. jest kościół starożytny, ku czci Św. Wojciecha wzniesiony, gdzie tenże Święty ,
idąc do Krakowa ku Prusom, zburzył pogańską świątynię i zatknąwszy znak krzyża,
pierwszą prawdopodobnie założył chrześcijańską parafję. Taka jest przynajmniej
odwieczna tradycya. Od Rudy to, ziemia ta,
jak wiemy, Rudzkiej nosiła miano i do najstarszych w kraju dzielnic się
liczy. Otóż z okazji obchodzonego w Gnieźnie jubileuszu 900-letniej pamiątki
śmierci św. Wojciecha, należałoby i w Rudzie w roku bieżącym uczcić solenny ten dzień
uroczysty w całej ziemi. Mianowicie: I-o Postawić pomnik św. Wojciecha, na
który chętnie okolica się złoży i ustawić tenże w kościele lub na cmentarzu
okalającym kościół. 2-o Za zezwoleniem J E . pasterza dyecezyi, urządzić trzydniowe przynajmniej solenne z
wystawieniem i kazaniami nabożeństwo. Po 3-cie wyjednać pozwolenie u wysokich władz
rządowych na odbycie z sąsiednich parafji i innych okolicznych pielgrzymek i
procesji, jak to było w roku zeszłym w czasie uroczystości jubileuszowych w
Kaliszu. Sądzę, że projekt ten , podany w Imię Boże, znajdzie poparcie, i w tej
intencji komunikuje czcigodnej redakcji „Przeglądu Katolickiego ".
Gazeta Kaliska 1897 nr. 36
Korespondencja Gazety. Z Rudy, pow.
wieluńskiego. Do starszych kościołów w djecezji naszej, zaliczyć należy kościół
w Rudzie, p-tu wieluńskiego. Kilkoma pożarami w ciągu kilkowiekowej swej
egzystencji nawiedziony, nie posiada akt starszych, jak z ubiegłego wieku.
Faktem jednak stwierdzonym przez Długosza w „liber benificiorum" że
przebudowany i rozszerzonym został w XII wieku przez Piotra Dunina v. Duńczyka
na Skrzynnie, podanie zaś ludowe początku kościoła szukać każe w pierwszych
latach chrześcijaństwa, a więc w X wieku, dalej dowodzi, że Ś-ty Wojciech,
przechodząc do Prus przez Rudę, tutaj Mszę S-tą odprawiał i jakoby pierwszą
parafję w Rudzie założył. Wdzięczny lud, wkrótce po męczeńskiej śmierci biskupa,
jego na patrona sobie obrał i dzień 23 kwietnia święci, corocznie odpustem,
polecając Mu w swych modłach troski rodziny i kraju. W roku bieżącym, jako
jubileuszowym, zebranie ludu było o wiele większe niż lat innych. Już w
przeddzień odpustu przed ołtarzem Ś-go Wojciecha, w kwiatach i zieleni tonącym,
nad którym wznosił się piękny transparent z insigniami biskupiemi, datą
męczeństwa i roku jubileuszowego odprawił uroczyste nieszpory przybyły z
sąsiedztwa ksiądz Jaksa. Nazajutrz od rana płynąć zaczął lud kilkotysiączny,
którego nie mogła pomieścić w sobie starożytna świątynia. To też, korzystając z
dnia pogodnego w poustawianych na cmentarzu konfesjonałach, kilkunastu księży
słuchało dzień cały spowiedzi. Summę odprawił ksiądz Gryglewski, dziekan
wieluński, w wymownych zaś słowach proboszcz Dzietrznicki, ksiądz Kokowski,
opowiedział życiorys Ś-go Wojciecha i zasługi, jakie swą pracą misyjną
przyniósł naszemu krajowi.
Kurjer Warszawski (dodatek
poranny) 1897 nr 78
Św. Wojciech.
W parafji Ruda, w pow.
wieluńskim, istnieję kościół starożytny, ku czci św. Wojciecha
wzniesiony.
Kościół zbudowany
został w miejscu, na którem św. Wojciech w drodze z Krakowa do
Prus zburzył świątynię pogańską i,
zatknąwszy znak krzyża, pierwszą w tej okolicy założył parafję
chrześcijańską.
Taka jest przynajmniej
odwieczna tradycja.
Od Rudy ziemia ta nosiła
miano Rudzkiej.
Z powodu 900-nego
jubileuszu św. Wojciecha, jeden z kapłanów w okolicy Wielunia
podał projekt
upamiętnienia
rocznicy pobytu św. Wojciecha w Rudzie w
sposób uroczysty.
Kurjer Warszawski ( z
dodatkiem porannym) 1897 nr 130
Odpust w Rudzie.
Kościół w Rudzie, w
pow. wieluńskim, stanął na miejscu, w którem św. Wojciech w
drodze do Prus mszę św.
odprawiał, i w d. 23-im kwietnia odbywa się też corocznie odpust w
Rudzie.
W r. b. na odpust przybyło
znacznie więcej pobożnych, aniżeli zazwyczaj.
Już w przeddzień odpustu
przed ołtarzem św. Wojciecha, tonącym w kwiatach i zieleni, nad
którym wznosił się piękny transparent z insygniami biskupiemi,
datą 897—1897, odprawił uroczyste nieszpory przybyły z
sąsiedztwa ks. Jaksa.
Nazajutrz w poustawianych
na cmentarzu kościelnym konfesjonałach kilkunastu kapłanów
słuchało przez dzień cały
spowiedzi.
Sumę odprawił ks.
Gryglewski, dziekan wieluński, ks. Kokowski zaś, proboszcz
dzietrzynicki, w wymownych słowach
opowiedział żywot św. Wojciecha i przypomniał ludowi, jakie
znaczenie praca misyjna św. męczennika miała dla naszego kraju.
Przegląd
Katolicki 1900 nr. 7
- Z
Wielunia. Zbawienna emulacya i wdzięczność dla ziemi, która nas
zrodziła, jest powodem, iż ze czcią niewymowną dla Matki
świętej-Kościoła, który nam dał i Słowo wszechmocne i pomoc
dzielną w Sakramentach śś., stawiać możemy żywe pomniki i dla
"Wiary naszej świętej, dla ziemi rodzinnej, z którejśmy
wyszli. I dekanat nasz wieluński ma synów, którzy przepełnieni
uczuciami wspomnianemi, stawiają widome pomniki swej wiary. W
Wieruszowie tuż na samej granicy, Jks. Jabłoński, pamiętny, że
tu umarł wielki kapłan i wielki obywatel ks. Augustyn Kordecki,
którego rocznicę urodzin obchodzić będziemy r. 1903- buduje
wspaniały pomnik Matce Najświętszej, na którym umieszcza u dołu
popiersie wielkiego obrońcy naszej Jasnej Góry. Na pamiątkę zaś
Lata Miłościwego - stacye w przepięknej rzeźbie Męki Pańskiej
za rb. 4,000, zamówione w Warszawie u firmy Szpetkowskiego.
W Rudzie, uszczęśliwionej tradycyą pobytu ś. Wojciecha, kraju Apostoła,
buduje Szanowny Jks. Proboszcz Gumiński przy najstarszym kościele w
ziemi wieluńskiej wieżę wyniosłą na pamiątkę minionego
Jubileuszu tego Męczennika w 1897 roku- a w środkowej niszy tej
wieży umieszcza postać świętego Patrona kraju, błogosławiącego
okolicy! Szczęść Boże kapłanom pełnym Ducha Bożego i
obywatelom zacnym, nie szczędzącym trudów do podniesienia ducha
religijnego w sercach parafian i zaznaczenia tych uczuć wobec
przyszłych pokoleń!!! Ks.
Godorowski.
Gazeta Kaliska 1900 nr. 202
W Kościele parafialnym w Rudzie, w pow. wieluńskim, ks.
proboszcz Gumiński pobłogosławił d. 21-go sierpnia związek małżeński p. Jana
Skalskiego, właściciela dóbr Postakalice w pow. piotrkowskim, syna pp. Michała
i Franciszki z Piwońskich Skalskich, z p. Janiną Taczanowską, córką pp. Gustawa
i ś. p. Wandy z Kręskich Taczanowskich, właścicieli dóbr Ruda.
Kurjer Warszawski ( z
dodatkiem porannym) 1900 nr 241
W kościele
parafjalnym w Rudzie, w pow. wieluńskim,
ks. proboszcz Gumiński pobłogosławił d. 21-go sierpnia związek
małżeński p. Jana Skalskiego, właściciela dóbr Postakalice w
pow. piotrkowskim, syna pp. Michała i Franciszki z Piwońskich
Skalskich, z p. Janiną Taczanowską, córką pp. Gustawa i ś. p.
Wandy z Kręskich Taczanowskich, właścicieli dóbr Ruda.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1901 nr 2
Z kniej i pól.
Na gruntach wsi Mokrsko, dnia 18.
grudnia r. z. w majątku p. Jakowickiego polowano w 15 strzelb i
zabito 200 zajęcy. Królem polowania był p. Taczanowski z Rudy.
Przy tejże okazji złożono strzałowego na wpisy dla niezamożnych
uczniów gimnazjów kaliskich 7 rbl. 50 kop.
O cudownych obrazach w
Polsce Przenajświętszej Matki Bożej 1902 r.
762)
Ruda dyec. włocławskiej (w dawnej ziemi wieluńskiej). Kościół
ma być fundacyi Piotra Dunina. Cudowny obraz Matki Bożej na płótnie
malowany, ozdobiony srebrną szatą i koronami. Na zasuwie obraz św.
Anny.
ob. Pam. Rel. Mor. XXVI,
5.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1902 nr 45
Ś. p. Gustaw Taczanowski, właściciel
dóbr Ruda, w pow. Wieluńskim, zmarł dn. 23. października r. b., w
55 roku życia.
Jeździec i Myśliwy 1903 nr 5
Ogłoszenie o umieszczeniu ogierów
Janowskiego Depot na stacyach w 1903 r.
GUBERNIA KALISKA.
Powiat Wieluński,
majątek Ruda u p. Taczanowskiego.
CAVAIGNAC
kasztanowaty, Janowskiego stada, czystej
krwi angielskiej, po Consul, i
Vanille po
Waleryi, wzrost w werszkach: 3 3/4, opł.
za pokryw., opłata stempl.: 3 r., 5 k.
FLAMMARION gniady,
Janowskiego stada, 15/16 krwi angielskiej, po pełnej krwi Falmouth
i Malwa po pełnej krwi His-Majesty, wzrost
w werszkach: 3 1/2, opł. za pokryw., opłata stempl.: 3 r., 5 k.
Za starszego, masztalerz
Ludwik Niegoda.
Goniec Łódzki 1903 nr 263
Ślub. W d. 4-ym
października r. b., w niedzielę odbył się w Rudzie
pod Wieluniem ślub p. Maryi Łubieńskiej, córki sędziego Józefa
ze Starzenia z panem Antonim Orzechowskim, obywatelem ziemskim z
Malanowa, w pow. łódzkim.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1904 nr 53
Myślistwo.
Z kniej i pól.
W Rudzie, w pow. wieluńskim, gub.
kaliskiej, u p. S. Taczanowskiego w dn. 5 . grudnia r. b . w 17
strzelb zabito 195 zajęcy, 2 króliki, lisa i 7 kuropatw. Królem
polowania był p. Rappard z Łubnic, który miał na rozkładzie 25
zajęcy i 2 kuropatwy.
Gazeta Kaliska 1904 nr 351
Kronika
myśliwska. W
Rudzie, pow. wieluńskiego,
odbyło się w tych dniach polowanie, na którem w 17 strzelb zabito
205 zajęcy, 7 kuropatw, 5 królików i jednego lisa. Zebrane
strzałowe
w kwocie 9 rb. 70 k. złożono w naszej Redakcji na wpisy dla
niezamożnych uczniów gimnazjum realnego.
_________________________________________________________________________________
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1905 nr 41
W dn. 26. września r. b ., w kościele
parafjalnym w Rudzie, pobłogosławiony został związek małżeński
pomiędzy panną Józefą Kręską, córką Kazimierza i Marji z
Radońskich Kręskich, właścicieli dóbr Masłowice w gub.
Kaliskiej, z p. Wojciechem Skoraszewskim, wł. dóbr Lutynia w W. Ks.
Poznańskiem.
Gazeta Kaliska
1905 nr 284
Nadesłane.
W
kościele parafjalnym wsi Ruda, prastarej
ziemi Wieluńskiej, dnia 26 września r. b. odbył się obrzęd ślubu
panny Józefy Kręskiej, córki Marji z Radońskich Kręskiej oraz
Kazimierza Kręskiego, właściciela dóbr Masłowice, z panem
Wojciechem Skoraszewskim, właścicielem majątku Lutynia, w W. Ks.
Poznańskiem. Nader liczny orszak obywateli ziemskich zakordonowych i
tutejszych sąsiadów, obywateli miasta, przyjaciół, znajomych i
miejscowych włościan, był uczestnikiem w Kościele tej pięknej
uroczystości, przekonywając dowodnie o ogólnej sympatji i
życzliwości dla młodej pary i jej szanownych rodziców. Następnie
szerokie koło zaproszonych gości, około stu osób, było
podejmowane w Masłowicach dwudniową zabawą przez rodziców panny
młodej z prawdziwie staropolską gościnnością, której pamięć
na długo w sercach uczestników pozostanie, jako uprzytomnienie
owych jaśniejszych i weselszych chwil, których tak mało to
codzienne ludzkie szare życie przedstawia. „Szczęść zatem Boże
młodej parze".
Gazeta Kaliska 1906 nr 127
Ś.
p. Honorjusz Pomian-Łubieński, obywatel
ziemski, sędzia gminny; po
krótkiej chorobie, opatrzony św. Sakramentami
zasnął w Bogu w Łasku dnia 7-go maja 1906 roku przeżywszy lat 58.
Nabożeństwo
żałobne a następnie złożenie zwłok do grobów rodzinnych
odbędzie się w czwartek, dnia 10 maja r. b., w Rudzie, powiatu
wieluńskiego, o godzinie 11 rano. Na smutny ten obrządek zaprasza
krewnych, przyjaciół i znajomych w smutku pogrążony brat.
Zaranie 1911 nr 40
Z Rudy pod Wieluniem. (List). W
niedzielę, 3 go września spaliła się wieś Ruda położona o 3
wiorsty od Wielunia; jest to bardzo stara wieś, założona za
Bolesława Chrobrego. Kościół wybudowany w 1142-m roku przez
Piotra Dunina. Pożar wynikł z podpalenia przez chłopca 9-letniego,
który podpalił stertę łubinu; ogień się przeniósł na budynki
gospodarskie, a że bydynki były kryte słomą, więc się spaliło
43 osady ze wszystkiemi zabudowaniami; spaliły się też zabudowania
plebańskie, oraz 12 domów dworskich. Straty wynoszą przeszło 50
tysięcy rubli. Około 50 u rodzin pozostało bez dachu nad głową i
chleba. Był to straszny widok, paliły się świnie, moc ptactwa
domowego—krzyk ptactwa, płacz ludzi i jęk dzwonów rozdzierały
powietrze. Przyjechały straże z Wielunia, Ożarowa i Rudnik, ale z
braku wody niewiele co uratowali. — Znowu 8 go września spaliło
się miasteczko Bolesławice, nad granicą pruską. — W Drobnicach
spaliła się kobieta z trojgiem dzieci. Takie to są tego lata
nieszczęścia z o gnia. Jak to źle, że nie kryjemy budynków
dachówką. Prawda, że trudno niejednemu, ale gdy budynek się
spali, to trzeba pożyczyć— pieniądze się znaleść muszą. W.
Koźmiński.
Gazeta Świąteczna 1917 nr 1917
Z Wielunia, miasta powiatowego w
guberńji kaliskiej, piszą do nas: mieszkańcy Wielunia i
okolicznych wiosek odczuwają wojnę, jak i gdzieindziej, choć
coprawda nie tak dotkliwie, bo ziemniaki nieźle się tu udały, więc
będzie co jeść. Ludzie miłujący Boga i Polskę zaczynają
pomagać bliźnim radą, żywnością i pieniędzmi. Dnie 8 i 9
września były poświęcone na zbieranie ofiar na Macierz szkolną w
Wieluniu. Aby zebrać pieniądze na uruchomienie szkół, założenie
większej książnicy i prowadzenie nauki dla nieczytelnych,
urządzono w dniu 8 września widowisko teatralne. Wystawiono „Trzy
kapelusze” i „Pieśń przerwaną”, a nadto były śpiewy
narodowe. Następnego dnia była w ogrodzie wiejskim zabawa z loterją
fantową, na której można było wygrać książki, obrazy narodowe
i t. p., a także kury, kaczki, króliki, gołębie, prosięta i t.
d. Zebrano w oba dnie przeszło 3 tysiące marek. Podczas zabawy
grała bezpłatnie kapela strażacka z Ożarowa, za co należy się
grajkom „Bóg zapłać!” Urządzeniem zabawy zajmowali się: P.
Nowicki, ksiądz J. Ośmelak, J. Pawlak i doktor Wagner. Wiele pracy
także włożyły p. Michalska, Skalska, Burchacińska, M. Zielińska
i W. Enderówna. — Takież zabawy odbyły się we wsi Rudzie i w
Lututowie. W Rudzie dochód z loterji obrócono na założenie
czytelni i na kapelę parafjalną. Urządzeniem zabawy zajął się
ksiądz proboszcz Filipiewicz wraz z parafjanami. — W Lututowie
2200 marek zgórą, osiągnięte z zabawy, obrócono na straż
ogniową ochotniczą. Ma tam być także postawiony krzyż na mogile
powstańców z roku 1863 i ma powstać czytelnia ludowa. Myśl tę
podali: nauczyciel z Rybek Kamosiński i p. Rawicki z Lututowa. — W
Raczynie w trzecią niedzielę września odbyło się przedstawienie
teatralne na straż ogniową ochotniczą. — Po niektórych
wioskach, gdzie rodzice dbają o przyszłość dzieci, powstały za
staraniem światlejszych ludzi szkoły. Na domach szkolnych jaśnieje
biały orzeł z napisem: „Szkoła ludowa”. W. Koźmiński.
Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 65
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu B, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto d. 3 czerwca 1922 r. następującą firmę pod Nr. 41:
„Spółka Drzewna i Budowlana w Wieluniu z ograniczoną odpowiedzialnością" z siedzibą w Wieluniu, ul. Szpitalna 10. Czynności swe przedsiębiorstwo rozpoczęło d. 7 marca 1922 r. Przedmiotem przedsiębiorstwa jest prowadzenie handlu drzewem i materjałami budowlanemi, sprzedaż na warunkach komisowych, oraz przyjmowanie przedstawicielstw stosownie do wyżej wymienionej branży. Wspólnikami są: 1) Ignacy Parnowski, zamieszkały w Krzeczowicach, 2) Franciszek Biernacki w Mokrsko, 3) Bronisław Bokalski, 4) Bronisława Bokalska, 5) Tadeusz Świderski, 6) Feliks Godlewski, zamieszkali w Wieluniu, 7) Tadeusz Kozarski w Konopnicy, 8) Walenty Stadnicki, 9) Bolesław Górski, 10) Stefan Łukowski, 11) Bolesław Małuszyński, 12) Karol Mosz, 13) Henryk Ossowski, 14) Stanisław Dawid, 15) Andrzej Kowalski, zamieszkali w Wieluniu, 16) Konstanty Rembowski w Teklin-Rembowie, 17) Kazimierz Grabiński, 18) Wincenty Rozmarynowski, 19) Witold Nowicki w Wieluniu, 20) Adam Mieloszyk w Stawie, gm. Wydrzyn, 21) Franciszek Kossak, 22) Karol Gucztan w Wieluniu, 23) Teofil Szubała w Tyble, 24) Franciszek Łytka w Czastorach, 25) Włodzimierz Zarzycki w Białej, 26) Ernest Wekwert, 27) Felicja Wagner, 28) Antoni Szymczak, 29) Idzi Krawczyk w Wieluniu, 30) Józef Bielarski w Łubnicach, 31) Kazimierz Oraczewski w Wieluniu, 32) Sabela Mazurek w Praszce, 33) Wacław Panicz, 34) Władysław Skiba, 35) Edward Sobczak, 36) Stanisław Nurkiewicz, 37) Zdzisław Rylski, 38) Ludwik Krakowski, 39) Stanisław Kubacki, 40) Władysław Frejusz, 41) Jan Rappard, 42) Józef Łebkowski, 43) Józef Helman, 44) Józef Kasprowicz, 45) Ludwik Domagała, 46) Helena Domagała, 47) Janina Sobocińska, 48) Marja Kubacka, zamieszkali w Wieluniu, 49) Stanisław Domagalski w Opojowica, 50) Józef Burchaciński, 51) Tadeusz Sędzimir w Wieluniu, 52) Józef Szmaj w Gdańsku, 53) Feliks Burchaciński, 54) Stanisław Szmidel w Wieluniu, 55) Gustaw Taczanowski w Rudzie, 56) Ludwik-Stefan Zawadziński w Wieluniu, 57) Mieczysław Kiełkiewicz, 58) Mieczysław Kadzidłowski, 59) Marjan Liberski, 60) Stanisław Kluczyński, 61) Franciszek Biernacki, 62) Józef Szuster, 63) Piotr Szmigielski, 64) Stanisław Ruszkowski, 65) Stanisław Piotrowicz, 66) Karol Polankiewicz, 67) Józaf Kasiński, 68) Teodor Kaczmarek, 69) Antoni Ślósarz, 70) Kazimierz Wojciechowski, 71) Marja Kohenówna, 72) Jan Marcinkiewicz, 73) Wacław Kotyłowski, 74) Wincenty Przygodzki, 75) Henryk Grzanowski, 76) Karolina Szmidt, 77) Wanda Szulcowa, 78) Helena Kutyłowska, 79) Wincenty Szudejka, zamieszkali w Wieluniu, 80) Franciszek Baranowski w Bronikowie, 81) Jadwiga Wodzyńska w Krzeczowie, 82) Kazimiera Dramińska w Wróblewie, 83) Jan Merta w Wieluniu, 84) Adam Duś w Cieszęcinie, 85) Zofja Wilczyńska w Cieszęcinie, 86) Adolf Jamroziński, 87) Stanisław Nowojewski, 88) Juljan Jamroziński, zamieszkali w Wieluniu, 89) Aloiza Jakowicka w Mokrsku, 90) Józef Kręski w Wachlinowach, 91) Piotr Koczorowski w Kopydłowie, 92) Wincenty Kobylański w Pytnuwku, 93) Ignacy Bąkowski w Skomlinie, 94) Aleksander Głąbski, 95) Władysław Godecki, 96) Ludwig Wagner, 97) Józef Ciesielski, 98) Władysław Markowski, zamieszkali w Wieluniu, 99) Franciszek Gark, 100) Halina Ponińska, 101) Wanda Ponińska, zamieszkali w Mokrsku, 102) Edward Kręski w Masłowicach, 103) Ludwik Panina w Chotowie, 104) Andrzej Kramplicz w Gronówku, 105) Franciszek Kalinowski w Skomlinie, 106) Wincenty Wiśniewski, 107) Władysław Wiśniewski, 108) Bronisław Godlewski, 109) Zofja Zawadzińska, zamieszkali w cukrowni Wieluń, 110) Jan Fedecki, 111) Władysław Fedecki, 112) Aleksander Herman, zamieszkali w Kaliszu, 113) Helena Daszkiewiczowa w Kopydłowie, 114) Janina Jacuńska w Mierzycy, 115) Wincenty Gontkiewicz w Rychłowicach, 116) Jan Pietrzak w Niedzielsku, 117) Laura Zawadzińska, 118) Konstanty Mierzejewski w Warszawie, 119) Franciszek Juraszek, 120) Zofja Parnowska, 121) Kazimierz Parnowski, 122) Leonard Stawicki, zamieszkali w Praszce, 123) Janina Taczanowska w Rudzie, 124) Henryka Kościelna i 125) Stowarzyszenie Budowlane w Wieluniu. Kapitał zakładowy całkowicie wpłacony wynosi 5.000.000 mk. podzielony na 1000 udziałów po 5.000 mk. każdy, z których to udziałów posiadają: 1) Ignacy Parowski — 2 udz., 2) Franciszek Biernacki — 2, 3) Bronisław Bokalski — 2, 4) Bronisława Bokalska — 2, 5) Tadeusz Świderski — 40, 6) Feliks Godlewski — 2, 7) Tadeusz Kozarski — 10, 8) Walenty Stadnicki — 4, 9) Bolesław Górski — 4, 10) Stefan Łukowski — 5, Bolesław Małuszyński — 3, 12) Karol Mosz — 20, 13) Henryk Ossowski — 20, 14) Stanisław Dawid — 1, 15) Andrzej Kowalski — 1, 16) Konstanty Rembowski — 25, 17) Kazimierz Grabiński — 4, 18) Wincenty Rozmarynowski — 1, 19) Witold Nowicki — 4, 20) Adam Mieloszyk — 3, 21) Franciszek Kossak—2, 22) Karol Kucztan—1, 23) Teofil Szukała — 20, 24) Franciszek Łytka — 1, 25) Włodzimierz Zarzycki — 20, 26) Ernest Wekwert — 2, 27) Felicja Wagner — 5, 28) Antoni Szymczak — 1, 29) Idzi Krawczyk — 1, 30) Józef Bielarski — 1, 31) Kazimierz Oraczewski — 7, 32) Sabela Mazurek — 4, 33) Wacław Panicz—1, 34) Władysław Skiba—1, 35) Edward Sobczak — 2, 36) Stanisław Nurkiewicz — 2, 37) Zdzisław Rylski — 30, 38) Ludwik Krakowski — 1, 39) Stanisław Kubacki — 2, 40) Władysław Frejusz — 2, 41) Jan Rappard—1, 42) Józef Łebkowski—2, 43) Józef Helman—1, 44) Józef Kasprowicz — 4, 45) Ludwik Domagała—5, 46) Helena Domagała — 4, 47) Janina Sobocińska — 1, 48) Marja Kubacka — 1, 49) Stanisław Domagalski — 20, 50) Józef Burchaciński — 1, 51) Tadeusz Sędzimir — 10, 52) Józef Szmaj — 100, 53) Feliks Burchaciński — 10, 54) Stanisław Szmidel — 20, 55) Gustaw Taczanowski — 40, 56) Ludwik-Stefan Zawadziński — 20, 57) Marjan Liberek — 5, 58) Mieczysław Kadzidłowski — 6, 59) Mieczysław Kiełkiewicz — 1, 60) Stanisław Kłaczyński — 1, 61) Franciszek Biernacki — 1, 62) Józef Szuster — 4, 63) Piotr Szmigielski — 4, 64) Stanisław Ruszkowski — 1, 65) Stanisław Piotrowicz — 2, 66) Karol Polankiewicz — 1, 67) Józef Kasiński — 5, 68) Teodor Kaczmarek — 10, 69) Antoni Ślósarz — 1, 70) Kazimierz Wojciechowski — 4, 71) Marja Kohenówna — 1, 72) Jan Marcinkiewicz — 1, 73) Wacław Kutyłowski — 11, 74) Wincenty Przygodzki — 10, 75) Henryk Grzanowski — 1, 76) Karolina Szmidt — 6, 77) Wanda Szulcowa — 1, 78) Helena Kutyłowska — 1, 79) Wincenty Szudejka — 1, 80) Franciszek Baranowski—1, 81) Jadwiga Wodzyńska—4, 82) Kazimiera Dramińska—10, 83) Jan Merta — 1, 84) Adam Duś — 1, 85) Zofja Wilczyńska — 5, 86) Adolf Jamroziński — 2, 87) Stanisław Nowojewski — 2, 88) Juljan Jamroziński — 10, 89) Aloiza Jakowicka — 4, 90) Józef Kręski — 20, 91) Piotr Koczorowski — 20, 92) Wincenty Kobylański — 2, 93) Ignacy Bąkowski — 20, 94) Aleksander Głąbski—8, 95) Władysław Godecki — 1, 96) Ludwik Wagner — 5, 97) Józef Ciesielski — 2, 98) Władysław Markowski — 20, 99) Franciszek Gark — 10. 100) Halina Ponińska — 4, 101) Wanda Ponińska — 1, 102) Edward Kręski — 20, 103) Ludwik Papina — 2, 104) Andrzej Kramplicz — 2, 105) Franciszek Kalinowski — 5, 106) Wincenty Wiśniewski — 5, 107) Władysław Wiśniewski—5, 108) Bronisława Godlewska—4, 109) Zofja Zawadzińska—20, 110) Jan Fedecki—20, Władysław Fedecki — 10, 112) Aleksander Herman 20, 113) Helena Daszkiewiczowa — 1, 114) Janina Jacuńska—30, 115) Wincenty Gontkiewicz — 10, 116) Jan Pietrzak — 1, 117) Laura Zawadzińska—5, 118) Konstanty Mierzejewski — 10, 119) Franciszek Juraszek — 10, 120) Zofja Parnowska — 4, 121) Kazimierz Parnowski—3, 122) Leonard Stawicki—12, 123) Janina Taczanowska — 6, 124) Henryka Kościelna — 2 i 125) Budowlane Stowarzyszenie w Wieluniu — 60 udziałów. Zarządcami są: 1) Gustaw Taczanowski, zamieszkały w majątku Ruda Star., pow. Wieluńskiego, 2) Stanisław Domagalski, zamieszkały w maj. Opojowice, pow. Wieluńskiego, 3) Karol Mosz w Wieluniu i 4) Ludwik-Stefan Zawadziński w Wieluniu. Na wychodzących od spółki ważniejszych dokumentach, czekach, pokwitowaniach pieniężnych, przekazach i plenipotencjach potrzebne są podpisy trzech członków zarządu pod stemplem firmy. Rachunki i korespondencję bieżącą, oraz odbiór wszelkich posyłek pocztowych—może podpisywać każdy z członków zarządu oddzielnie pod pieczęcią firmy. Firma jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością, zawiązaną na czas nieograniczony na mocy aktów z d. 7 marca i 22 kwietnia 1922 r. za Nr. Nr. 619 i 943, sporządzonych przed notarjuszem Nagajewskim w Wieluniu.
Obwieszczenia Publiczne 1924 nr 16
Do rejestru
handlowego, Działu B, sądu
okręgowego w Kaliszu wciągnięto w d. 20 grudnia 1923 r.
następujący wpis pod Nr. 82:
"Wieluński
Przemysł Drzewny i Budowlany, spółka akcyjna" z siedzibą w
Wieluniu. Celem spółki jest prowadzenie handlu drzewem i
dokonywanie czynności, przewidzianych w § 2 statutu. Kapitał
zakładowy stanowi 200.000.000 mk., z których 170.820.604 mk.
wniesiono gotowizną i 29.179.396 mk. pokryto nabyciem ruchomego i
nieruchomego majątku Spółki Drzewnej i Budowlanej w Wieluniu.
Kapitał spółki akcyjnej „Wieluński Przemysł Drzewny i
Budowlany" podzielony został na 20.000 akcji bezimiennych po
10.000 mk. każda akcja. Zarząd stanowią: 1) Karol Mosz z Wielunia,
2) Dr. Stanisław Domagalski z Opojowic, 3) Gustaw Taczanowski z
Rudy, 4) Kazimierz Oraczewski z Wielunia i 5) Ludwik Zawadziński z
Cukrowni Wieluń. Zastępcy
członków: Władysław Góralik i Wanda Szulcowa. Wszelkie
zobowiązania, pełnomocnictwa, umowy, akty notarjalne i hipoteczne
podpisuje trzech członków zarządu; czeki podpisuje dwóch członków
zarządu; wszelką korespondencję pocztową, telegraficzną,
pieniężną, posyłki, jak również odbiór pieniędzy i
dokumentów podpisuje jeden członek zarządu. Spółka akcyjna.
Statut jej zatwierdzony przez Ministrów Przemysłu i Handlu oraz
Skarbu i opublikowany w Nr 103 „Monitora Polskiego" z d.
7 maja 1923 r. Akt organizacyjny zeznany przed notarjuszem w
Wieluniu, Michałem Nagajewskim, w d. 7 lipca 1923 r., Nr 1280.
Spółkę Drzewną i
Budowlaną z ograniczoną odpowiedzialnością w Wieluniu z
Rejestru Handlowego Sądu Okręgowego w Kaliszu z pod Nr 41 wykreśla
się.
Łódzki Dziennik Urzędowy
1924 nr 44
Na zasadnie
postanowienia Województwa z dnia 24.9 1924 r. L. Pr. 4096 (2) III
wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 881
„Towarzystwo Straży Ogniowej Ochotniczej w Rudzie,
pow. Wieluńskiego".
Łódzki Dziennik
Urzędowy 1925 nr 9
Z. S. P.
Państwowe
Stado Ogierów BOGUSŁAWICE.
WYKAZ
stacji
kopulacyjnych i dzierżaw w obrębie Województwa Łódzkiego
utworzonych przez Zarząd Państwowego Stada Ogierów w Bogusławicach
w okresie kopulacyjnym 1925 r.
L. p.
|
Powiat
|
Miejscowość
|
Imię i nazwisko utrzymującego
ogiery
|
Stacja kopulacyjna
|
Dzierżawa
|
Nr Ks. Gł. |
Nazwa ogierów
|
Kategoria
|
40
|
Wieluński
|
Ruda
|
Gustaw Taczanowski
|
—
|
/
|
201
|
Caprice
|
II
|
Bogusławice, dnia 4 lutego 1925 r.
Kierownik Państw. Stada Ogier w Bogusławicach: (—) podpis.
|
Obwieszczenia Publiczne 1925 nr 17
Sąd okręgowy w Kaliszu,
wydział odwoławczy, na zasadzie art. 1775-1 1776-1 U. P. C,
zawiadamia nieobecnego w kraju i z miejsca pobytu niewiadomego
Władysława Pośpiecha, pozwanego w sprawie z powództwa Andrzeja i
Marjanny małż. Wachowskich i innych, przeciwko Józefowi i
Antoninie małż. Pośpiech i innym, o podział ziemi otrzymanej
za serwitut przynależny do osady zapisanej w tab. likw. wsi Ruda,
gm. Starzenice
pod Nr 17 (Nr A. C. 57/25), że decyzją sądu z d. 20 stycznia 1925
r. dla obrony jego praw i majątku mianowany został kurator w osobie
jego matki, Antoniny Pośpiechowej, zamieszkałej we wsi Ruda,
gm. Starzenice,
pow. wieluńskiego.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 37
L. RW. 1120 (11) III.
Łódź, dn. 28 sierpnia 1925 r.
Okólnik Nr.
108
Do Panów Starostów
Województwa Łódzkiego.
W roku bieżącym na
terenie Województwa Łódzkiego zarówno w lasach państwowych
(Brąszewice p. Sieradzkiego, Rudniki pow.
Wieluńskiego) jak i prywatnych (Kraszkowice, Ruda, Wierzchlas,
Kuźnica Grabowska pow. Wieluńskiego, Brudzew pow. Kaliskiego,
Grodziec pow. Konińskiego i in.) pojawił
się jeden z największych wrogów lasów — gąsiennica motyla
brudnicy-mniszki (Lymantria monacha L.), który przez objadanie igieł
niszczy poszczególne drzewa i często całe drzewostany iglaste.
W razie masowego
wystąpienia mniszki następstwa jej żeru mogą być nieobliczalne.
Rzeczą najważniejszą w
walce z tym strasznym szkodnikiem jest umiejscowienie jego
wystąpienia w zarodku. Dlatego też w razie pojawienia się mniszki
w lasach prywatnych winny być natychmiast przedsięwzięte środki
zapobiegawcze i zaradcze, tylko bowiem radykalna walka może uchronić
od nieprzewidzianych szkód.
Administracja lasów
państwowych przystąpiła do energicznej walki z tym najgroźniejszym
wrogiem naszych lasów, atoli bez równoczesnego współdziałania
właścicieli lasów prywatnych wynik tępienia grasującego
szkodnika będzie bardzo mały lub żaden.
W myśl powyższego
polecam Panom zwrócić uwagę właścicielom lasów na to co im
zagraża, gdy dopuszczą do rozwoju mniszki, oraz wezwać ich, aby
przedsięwzięli niezwłocznie badania i w razie stwierdzenia
występowania mniszki donosili natychmiast Panom, celem powiadomienia
Urz. Wojewódzkiego oraz organów administracji leśnej.
Ewentualną walkę z
mniszką należy prowadzić w porozumieniu się z Komisarzami Ochrony
Lasów oraz Nadleśniczemi lasów państwowych, którzy wskażą
środki zaradcze.
Za Wojewodę: Tułecki
Naczelnik Wydziału.
Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 59
Notarjusz przy wydziale
hipotecznym sądu okręgowego w Kaliszu, Stanisław Bzowski,
niniejszem obwieszcza, że zostały otwarte postępowania spadkowe po
zmarłych:
11. Berku
Rozenblumie, współwłaśc. kaucji na sumę 40.000 rb., zabezp. pod
Nr. 18 działu IV wyk. hip. dóbr Ruda, star. wieluńskiego,
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został na d. 27 stycznia 1927 r.
w kancelarji notarjusza Stanisława Bzowskiego w Kaliszu.
Przegląd Leśniczy 1926 marzec
Spis wszystkich lasów prywatnych,
komunalnych, kościeln. i fundacyjnych w województwie Śląskiem,
Poznańskiem, Pomorskiem i Łódzkiem o powierzchni ponad 50 ha
według stanu z 1924 r. Zestawił W. Przybylski.
127. Nazwa majątku leśnego: Ruda,
powiat Wieluń. Właściciel: Gustaw Taczanowski. Obszar ha: (serw.)
240, 7.
— Baczność przed oszustami. Przed paru tyg. jakiś inteligentny osobnik, udając podróżującego, odwiedzał zamożniejszych ludzi w powiecie, ofiarując okazyjne kupno złotego zegarka — tłumacząc się przytem, iż wskutek wyjątkowych okoliczności zmuszony jest pozbyć się b. tanio drogocennej rzeczy.
Jak nam wiadomo ofiarą współczucia i łatwowierności w danym wypadku padli dwaj Proboszczowie, ks. Orzanowski w Mokrsku i ks. Zmysłowski w Rudzie, którzy nie przeczuwając, iż mają do czynienia ze zwykłym oszustem, kupili owe „złote" zegarki płacąc dość poważne kwoty pieniężne.
Po paru tyg. gdy ciężka powłoka złota, starła się z mniemanego „złotego" zegarka, obaj dobroduszni księża, doznali przykrego rozczarowania iż padli ofiarą oszusta.
Wobec powyższego, ostrzegamy osoby łatwowierne przed podobnymi oszustami.
— (w) Śmierć od pioruna. W dniu 26 sierpnia, we wsi Ruda, podczas burzy, piorun oderzył w znajdującą się tam na cmentarzu Jadwigę Soforek lat 63, która schroniła się pod drzewo, zabijając ją na miejscu.
— (w) Odpust w Rudzic W sobotę dnia 8 września rb. mimo zwołanego na ten dzień Kongresu Eucharystycznego w Częstochowie, odbędzie się w Rudzie jak co roku, uroczystość odpustowa Narodzenia N.M.P. Z okazji tej uroczystości, odprawioną zostanie w prastarej świątyni Rudzkiej o godz. 9-ej rano wotywa z kazaniem o godz. 11,30 uroczysta suma na której wygłoszone będą dwa kazania jedno wewnątrz kościoła a drugie na cmentarzu kościelnym Nieszpory odprawione zostaną o godz. 4-ej pop. Kto zatem, nie mógł sobie pozwol ć iść z kompanją, na Kongres Eucharystyczny do Częstochowy, ten winien w uroczystym tym dniu pośpieszyć na uroczystość odpustową do Rudy.
Szczawiński,
Ruda poczta Wieluń
— (w) Drobne kradzieże popełnione na jarmarku. Ch. Jakóbowicz z Wielunia zameldował policji, że Nowakowski J. z Wierzchlasa skradł mu ze straganu palto wartości zł 80., p. Kałuża P. z Rudy zameldował policji, że Fr. Cieślak z Rudy skradł mu pierzynę, p. Słupiankowi z Wielunia niej. Kusiak M. ze wsi Szynkielowa, skradła nową siekierę.
Na wyżej wymienionych przestępców policja sporządziła protokóły, w celu pociągnięcia ich do odpowiedzialności sądowej.
— (w) Nagły zgon. W dniu 21 bm. we wsi Ruda gm. Starzenice, zmarł w kilka godzin po zachorowaniu siedmioletni Józef Mielczarek. Chłopiec narzekał w chorobie, na zimno i na silny ból głowy przyczem cierpiał na wymioty.
Wychowawcy chłopca stwierdzili, że zmarły nie zjadł nic szkodliwego. Należy zatem przypuszczać, że chłopiec zmarł wskutek panującej tu grypy.
WIELUŃ.
— (w) Napad i pobicie. W środę dnia 22 bm. we wsi Ruda pod Wieluniem, napadnięty został i pobity przez A. Polatkiewicza, członek dozoru szkolnego Piotr Kaczmarek, który jako gospodarz domu szkolnego, zmuszony był wnieść skargę do Sądu o wyeksmitowanie A. Polatkiewicza z zajmowanego lokalu w domu szkolnym, a który to lokal, przeznaczony został nauczycielowi mieszkającemu dość daleko od szkoły, bo aż w drugiej wiosce tj. we wsi Nowy Świat.
Zawiadomiona o napadzie policja, po spisaniu protokółu skierowała sprawę do Sądu.
Z Wystawy Pracy Kobiet w Wieluniu.
Pierwszą wystawa pracy kobiet w Wieluniu przeszła wszelkie oczekiwania, ze względu na dobór eksponatów oraz subtelnie i artystyczne ich rozmieszczenie.
Należy również podkreślić umiejętny podział eksponatów na grupy.
Widzimy dział robót kościelnych, ornaty i kapy, począwszy od złotolitych prac naszych dawnych matron, rzeczy wprost muzealnych do nowoczesnych, jak ornaty, robota wieluńskich Sióstr Szarytek, stylizowane kwiaty i kłosy, i kapy adamaszkowej, haft p. Karśnickiej z Siemkowic.
Zwraca ogólną uwagę bogato haftowana złotem i srebrem sukienka na kielich, oraz sztandary krucjaty w wykonaniu Sióstr Bernardynek w Wieluniu, piękny sztandar Stow. Rzemieślników Chrześcian w Wieluniu roboty p. Daszkiewiczówny z Kopydłowa. Delikatne koronki kościelne p. Krzemińskiej w Wieluniu i Sióstr Szarytek wieluńskieh których roboty dopełniają piękną całość prac kościelnych.
Dekoracyjnie i efektownie przedstawia się piramida z poduszek. Trudny wybór wobec bogactwa barw, kształtów i stylów.
Dział haftów: Na przodujące miejsce wybija się haft richelien biały i kolorowy.
Dział Ziemianek, bogaty i różnorodny powstał dzięki staraniom pp. Rymarkiewiczowej z Niedzielska i Kurnatowskiej z Lututowa.
Widzimy więc 1780 roku pracę p. Bartochowskiej ze Skomlina wzorowaną na arosach, rzeczy prześliczne: białe dawne hafty na batyście z przed stu laty imponują one drobiazgowem wykonan[i]em. Barwne nowoczesne aplikacje na motywach ludowych p. Murzynowskiej z Stolca przykuwają wzrok zwiedzających.
Przepiękne eksponaty dostarczyła p. Kurnatowska z Lututowa oparte na motywach kaszubskich i huculskich, również liworyzowany śliczny ekran p. Kobylańskiej z Pątnówka i słoneczniki miniatury p. Nieszkowskiej z Dzietrzkowic zasługują na specjalną uwagę.
Włościanki z Ziemi Wieluńskiej z Siemkowic, Mierzyc, Niedzielska, Lututowa i Rudy, dostarczyły barwne zapaski i wełniaki swojej roboty.
Przechodzimy do działu p. mjr. Chomsowej z Wielunia. Piękne dywany, portjery, abażury, świadczą o niezwykłej pracowitości, pomysłowości i artyźmie twórczyni.
Poza pracami amatorek wystawę zaścieliły pracownie zawodowe. Przedewszystkiem piękny dobór prac o starannem wykonaniu i pięknym doborze dostarczyły koncesjonowane przez Min. WR. i OP. Kursy bieliźniarskie hafty i zdobnictwa p. Kelimbetowej w Wieluniu SS. Urszulanki z Sieradza z swych warsztatów tkackich nadesłały barwne kilimy w stylu sieradzkim.
Dywan wyróżnia się doborem kolorów i szlachetnym rysunkiem.
Z pracowni Janiszewskich w Wieluniu udatne hafty maszynowe, od p. Lewandowskiej z Wielunia ładną sukienkę z pracowni p. Jerczyńskiej w Wieluniu efektowne eksponaty wzbudziły wśród zwiedzających powszechne zainteresowanie.
Podzieliwszy się ogólnem wrażeniem na wystawie Pracy kobiet pozwalamy sobie ponadto wyróżnić haft p. Janczurowiczowej z Wielunia! makata wschodnia, p. Burchacińskiej z Wielunia; ekran i serweta, p. A. Wolskiej z Wielunia oprawa książek, p. Mogowej ze Skomlina białe hafty; p. Sztarkowej z Wielunia makatę, wróble na ośnieżonych gałęziach p. Moszowej z Wielunia rzeźbione meble.
Ramy sprawozdawcze nie pozwalają nam na wymienienie wszystkich eksponatów zasługujących na wyróżnienie a to ze względu na ich ilość i rozmaitość.
Za trudy urządzenia poraz pierwszy w Wieluniu Wystawy Pracy Kobiet należy się wielka wdzięczność ze strony społeczeństwa Komitetowi wystawy a przedewszystkiem dla niestrudzonej Przewodn. i inicjatorki p. mjr. Chomsowej.
Wystawa pracy kobiet w Wieluniu przekroczyła bowiem zwykłą miarę wystaw prowincjonalnych dowiodły tego setki osób zwiedzających a komitet na życzenie publiczności musiał przedłużyć wystawę.
— (w) Sprostowanie. Ponieważ w numerze 60 „Gońca" z dnia 13 bm. część opisu Wystawy pracy kobiet w Wieluniu przez nieuwagę dostała się do numeru bez korekty, przeto nie koregowaną część wspomnianego wyżej opisu, powtarzamy ponownie, za co czytelników jaknajmocniej przepraszamy. Zaczynamy opis od 25-go wiersza:
Dział Ziemianek, bogaty i różnorodny powstał dzięki staraniom pp. Rymarkiewiczowej z Niedzielska, Taczanowskiej z Rudy i Kurnatowskiej z Lututowa.
Od 35-go wiersza winno brzmieć: Przepiękne eksponaty dostarczyła p. Kurnatowska z Lututowa, oparte na motywach kaszubskich i huculskich, również liworyzowany śliczny ekran dostarczyła p. Kobylańska z Pątnówka: artyuzowane maki i słoneczniki. Miniatury p. Nieszkowskiej z Dzietrzkowic zasługują na specjalną uwagę.
Od 49-go wiersza winno brzmieć: Poza pracami amatorek, wystawę zaścieliły pracownie zawodowe. Przedewszystkiem piękny dobór prac o starannym wykonaniu i pięknym doborze barw dostarczyły koncesjonowane przez ministerstwo WR. i OP. Kursy Bieliźniarskie haftu i zdobnictwa p. Kelimbetowej w Wieluniu.
SS. Urszulanki z Sieradza z swych warsztatów tkackich nadesłały kilimy w stylu Sieradzkim. Dywan wyróżnia się doborem kolorów i szlachetnym rysunkiem.
Z pracowni Janiszewskich w Wieluniu udatne hafty maszynowe, od p. Lewandowskiej z Wielunia ładna suknia i z pracowni p. Jerczyńskiej efektowne eksponaty wzbudzały wśród zwiedzających powszechne zainteresowanie.
Podzieliwszy się ogólnem wrażeniem na wystawie pracy kobiet, pozwalamy sobie wyróżnić haft p. Janczurowiczowej z Wielunia: makata wschodnia, p. Burchacińskiej z Wielunia; ekran i serweta, p. Mogowej ze Skomlina białe hafty, p. Sztarkowej z Wielunia makatę: wróble na ośnieżonych gałęziach,p. Moszowej z Wielunia, rzeźbione meble i p. A. Wolskiej z Wielunia; oprawę książek.
— Z Rudy pod Wieluniem. Uroczystość rocznicy wiekopomnego dzieła Sejmu 4-letniego w dn. 3 maja br. obchodzono w Rudzie w połączeniu z uroczystością poświęcenia pomnika 10-lecia Niepodległości Polski.
Zaprojektowana pamiątka wolności przez miejscowego kierownika szkoły p. M. Skrętnego, a poparta przez drobne datki dzieci szkolnych i nauczycielstwa tutejszej parafji oraz przez ściślejszych gospodarzy z Rudy przyczyniła się do uświetnienia obchodu Konstytucji 3 Maja.
Przez wystawienie pamiątki parafj. tutejsi złożyli dowód uznania czynów Sejmu Wielkiego, wyrażając radość z odzyskania tego, o co zabiegał, walczył i pragnął zatrzymać dla Narodu Polskiego Sejm w 1791 r.
Parafja rudzka czynem swym dowodzi, iż wolność i świetność naszej Ojczyzny stanie się trwałą, gdy zawsze tkwić będzie w naszej pamięci.
Na wspomnianą uroczystość przybyli do Rudy liczni parafjanie, szkoły oraz straż ochotnicza ogn. z Rudy.
Po uroczystem nabożeństwie obstąpiła dziatwa szkolna — ta przyszłość narodu naszego — wzniesiony pomnik.
Zwróciły się oczy wszystkich na orła, umieszczonego na szczycie pamiątki, zabiły serca na widok tego, który "powstał z więzów i jest naszym godłem, jak przed laty, w wolnej i niepodległej Polsce, a z młodocianych piersi wydobył się dźwięczny głos „Witaj majowa jutrzenko".
Następnie pod przewodnictwem miejscowego kierownika dzieci szkolne odśpiewały kilka piosenek narodowych i ludowych.
Miejscowy ks. prob. A. Zmysłowski, po dokonanym poświęceniu, wygłosił przemówienie, podkreślając miłość Ojczyzny przez twórców Konstytucji 3 Maja, przyszłość naszą przez dobre wychowanie dziatwy i pamięć o wzmacnianiu sił cielesnych i duchowych, aby w razie potrzeby bronić swej niepodległości.
Po przemówieniu wzniesiono okrzyk na cześć narodu polskiego i armji, a na zakończenie odśpiewano „Rotę" Konopnickiej.
A. P.
— (w) Noworodek w dole kloacznym. W czwartek dnia 27 bm. we wsi Ruda gm. Starzenice, znalezione zostały w dole kloacznym zwłoki noworodka płci żeńskiej.
Powiadomiona o powyższem policja przybyła na miejsce i przeprowadzonym dochodzeniu wykryła, że zbrodni tej dopuściła się matka dziecka niej. Cycylja Andrzejewska lat 19 panna zamieszkała w tejże wsi Ruda.
Andrzejewska została zaaresztowana i oddana do dyspozycji sędziemu śledczemu w Wieluniu.
Zwłoki noworodka przywiezione zostały do Wielunia i złożone w kostnicy w szpitalu w Wieluniu.
Jest to już drugi podobny wypadek w jednym tygodniu.
WAPNO
z nowych pieców wapiennych w wyborowym gatunku, lasowane i zwyczajne w cenie najtańszej sprzedaje na dogodnych warunkach
Z. Szczawiński
pod Rudą (koło wiatraka)
Na żądanie z dostawą na miejsce. Za każdy zwrócony kamień wydaje się czyste wapno.
WIELUŃ.
— (w) Nieszczęśliwy wypadek. W dniu 10-go bm. w majątku Ruda pod Wieluniem, niej. Zofja Błażek lat 56, schodząc ze schodów upadła tak nieszczęśliwie, że po ośmiu godzinach zakończyła życie wskutek doznanych obrażeń, cielesnych i silnego wstrząsu nerwowego.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 19a
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dn. 5 grudnia 1927 roku.
8348 „Zygmunt
Szczawiński", sklep spożywczy i wyroby masarskie we wsi
Ruda, gm. Starzenice,
pow. wieluńskiego. Właśc. Zygmunt Szczawiński, zam. we wsi Ruda.
Goniec Sieradzki 1928 nr 53
— Baczność przed oszustami. Przed paru tyg. jakiś inteligentny osobnik, udając podróżującego, odwiedzał zamożniejszych ludzi w powiecie, ofiarując okazyjne kupno złotego zegarka — tłumacząc się przytem, iż wskutek wyjątkowych okoliczności zmuszony jest pozbyć się b. tanio drogocennej rzeczy.
Jak nam wiadomo ofiarą współczucia i łatwowierności w danym wypadku padli dwaj Proboszczowie, ks. Orzanowski w Mokrsku i ks. Zmysłowski w Rudzie, którzy nie przeczuwając, iż mają do czynienia ze zwykłym oszustem, kupili owe „złote" zegarki płacąc dość poważne kwoty pieniężne.
Po paru tyg. gdy ciężka powłoka złota, starła się z mniemanego „złotego" zegarka, obaj dobroduszni księża, doznali przykrego rozczarowania iż padli ofiarą oszusta.
Wobec powyższego, ostrzegamy osoby łatwowierne przed podobnymi oszustami.
Goniec Sieradzki 1928 nr 78
— (w) Śmierć od pioruna. W dniu 26 sierpnia, we wsi Ruda, podczas burzy, piorun oderzył w znajdującą się tam na cmentarzu Jadwigę Soforek lat 63, która schroniła się pod drzewo, zabijając ją na miejscu.
Goniec Sieradzki 1928 nr 83
— (w) Odpust w Rudzic W sobotę dnia 8 września rb. mimo zwołanego na ten dzień Kongresu Eucharystycznego w Częstochowie, odbędzie się w Rudzie jak co roku, uroczystość odpustowa Narodzenia N.M.P. Z okazji tej uroczystości, odprawioną zostanie w prastarej świątyni Rudzkiej o godz. 9-ej rano wotywa z kazaniem o godz. 11,30 uroczysta suma na której wygłoszone będą dwa kazania jedno wewnątrz kościoła a drugie na cmentarzu kościelnym Nieszpory odprawione zostaną o godz. 4-ej pop. Kto zatem, nie mógł sobie pozwol ć iść z kompanją, na Kongres Eucharystyczny do Częstochowy, ten winien w uroczystym tym dniu pośpieszyć na uroczystość odpustową do Rudy.
Goniec Sieradzki 1928 nr 119
D O M
murowany z całem zabudowaniem gospodarczem i 4 morgi ziemi w jednym kawałku w pobliżu domu zaraz do sprzedania we wsi Kościelna Ruda powiatu Wieluńskiego.
Po sprzedaniu zaraz cały dom wolny, składający się: ze sklepu kompletnie urządzonego wraz z warsztatem rzeźbiarskiem i dwoma pokojami i kuchnią. Wiadomość:murowany z całem zabudowaniem gospodarczem i 4 morgi ziemi w jednym kawałku w pobliżu domu zaraz do sprzedania we wsi Kościelna Ruda powiatu Wieluńskiego.
Szczawiński,
Ruda poczta Wieluń
Goniec Sieradzki 1928 nr 135
— (w) Drobne kradzieże popełnione na jarmarku. Ch. Jakóbowicz z Wielunia zameldował policji, że Nowakowski J. z Wierzchlasa skradł mu ze straganu palto wartości zł 80., p. Kałuża P. z Rudy zameldował policji, że Fr. Cieślak z Rudy skradł mu pierzynę, p. Słupiankowi z Wielunia niej. Kusiak M. ze wsi Szynkielowa, skradła nową siekierę.
Na wyżej wymienionych przestępców policja sporządziła protokóły, w celu pociągnięcia ich do odpowiedzialności sądowej.
Goniec Sieradzki 1928 nr 138
— (w) Walka o szkolę. W myśl istniejącej ustawy o komasacji szkół w promieniu trzech kilometrów i tworzenia szkół siedmioklasowych po wsiach z rozporządzenia kuratora okręgu Łódzkiego, szkoła we wsi Nowy-Swiat gm. Kurów — tak jak i wiele innych małoklasowych, została zamkniętą, dzieci zaś uczące się w tej szkole, wydzielone zostały do szkoły siedmioklasowej we wsi Ruda, oddalonej od wsi Nowy-Świat blisko trzy kilometry.
Ustawa ta aczkolwiek zmierza do podniesienia poziomu nauki w szkołach wiejskich, ma tą jednak wadę, że włościanie ze względów zrozumiałych — zwłaszcza w porze zimowej, wzbraniają się wysyłać dzieci, do zbyt oddalonych szkół, gdyż wskutek mrozów i zawieji śnieżnych, dzieci ich narażone są na częste choroby, powstałe z przeziębienia. Tego też tak powszechnego zdania, są i włościanie ze wsi Nowy-Świat którzy w dniu 7 bm. stawili opór i nie pozwolili ławek szkolnych zabrać do nowej szkoły we wsi Ruda.
Powiadomiona o powyższem policja, przybyła na miejsce w celu przywrócenia spokoju.
Ustawa ta aczkolwiek zmierza do podniesienia poziomu nauki w szkołach wiejskich, ma tą jednak wadę, że włościanie ze względów zrozumiałych — zwłaszcza w porze zimowej, wzbraniają się wysyłać dzieci, do zbyt oddalonych szkół, gdyż wskutek mrozów i zawieji śnieżnych, dzieci ich narażone są na częste choroby, powstałe z przeziębienia. Tego też tak powszechnego zdania, są i włościanie ze wsi Nowy-Świat którzy w dniu 7 bm. stawili opór i nie pozwolili ławek szkolnych zabrać do nowej szkoły we wsi Ruda.
Powiadomiona o powyższem policja, przybyła na miejsce w celu przywrócenia spokoju.
Goniec Sieradzki 1929 nr 20
— (w) Nagły zgon. W dniu 21 bm. we wsi Ruda gm. Starzenice, zmarł w kilka godzin po zachorowaniu siedmioletni Józef Mielczarek. Chłopiec narzekał w chorobie, na zimno i na silny ból głowy przyczem cierpiał na wymioty.
Wychowawcy chłopca stwierdzili, że zmarły nie zjadł nic szkodliwego. Należy zatem przypuszczać, że chłopiec zmarł wskutek panującej tu grypy.
Goniec Sieradzki 1929 nr 21
WIELUŃ.
— (w) Napad i pobicie. W środę dnia 22 bm. we wsi Ruda pod Wieluniem, napadnięty został i pobity przez A. Polatkiewicza, członek dozoru szkolnego Piotr Kaczmarek, który jako gospodarz domu szkolnego, zmuszony był wnieść skargę do Sądu o wyeksmitowanie A. Polatkiewicza z zajmowanego lokalu w domu szkolnym, a który to lokal, przeznaczony został nauczycielowi mieszkającemu dość daleko od szkoły, bo aż w drugiej wiosce tj. we wsi Nowy Świat.
Zawiadomiona o napadzie policja, po spisaniu protokółu skierowała sprawę do Sądu.
Goniec Sieradzki 1929 nr 60
Z Wystawy Pracy Kobiet w Wieluniu.
Pierwszą wystawa pracy kobiet w Wieluniu przeszła wszelkie oczekiwania, ze względu na dobór eksponatów oraz subtelnie i artystyczne ich rozmieszczenie.
Należy również podkreślić umiejętny podział eksponatów na grupy.
Widzimy dział robót kościelnych, ornaty i kapy, począwszy od złotolitych prac naszych dawnych matron, rzeczy wprost muzealnych do nowoczesnych, jak ornaty, robota wieluńskich Sióstr Szarytek, stylizowane kwiaty i kłosy, i kapy adamaszkowej, haft p. Karśnickiej z Siemkowic.
Zwraca ogólną uwagę bogato haftowana złotem i srebrem sukienka na kielich, oraz sztandary krucjaty w wykonaniu Sióstr Bernardynek w Wieluniu, piękny sztandar Stow. Rzemieślników Chrześcian w Wieluniu roboty p. Daszkiewiczówny z Kopydłowa. Delikatne koronki kościelne p. Krzemińskiej w Wieluniu i Sióstr Szarytek wieluńskieh których roboty dopełniają piękną całość prac kościelnych.
Dekoracyjnie i efektownie przedstawia się piramida z poduszek. Trudny wybór wobec bogactwa barw, kształtów i stylów.
Dział haftów: Na przodujące miejsce wybija się haft richelien biały i kolorowy.
Dział Ziemianek, bogaty i różnorodny powstał dzięki staraniom pp. Rymarkiewiczowej z Niedzielska i Kurnatowskiej z Lututowa.
Widzimy więc 1780 roku pracę p. Bartochowskiej ze Skomlina wzorowaną na arosach, rzeczy prześliczne: białe dawne hafty na batyście z przed stu laty imponują one drobiazgowem wykonan[i]em. Barwne nowoczesne aplikacje na motywach ludowych p. Murzynowskiej z Stolca przykuwają wzrok zwiedzających.
Przepiękne eksponaty dostarczyła p. Kurnatowska z Lututowa oparte na motywach kaszubskich i huculskich, również liworyzowany śliczny ekran p. Kobylańskiej z Pątnówka i słoneczniki miniatury p. Nieszkowskiej z Dzietrzkowic zasługują na specjalną uwagę.
Włościanki z Ziemi Wieluńskiej z Siemkowic, Mierzyc, Niedzielska, Lututowa i Rudy, dostarczyły barwne zapaski i wełniaki swojej roboty.
Przechodzimy do działu p. mjr. Chomsowej z Wielunia. Piękne dywany, portjery, abażury, świadczą o niezwykłej pracowitości, pomysłowości i artyźmie twórczyni.
Poza pracami amatorek wystawę zaścieliły pracownie zawodowe. Przedewszystkiem piękny dobór prac o starannem wykonaniu i pięknym doborze dostarczyły koncesjonowane przez Min. WR. i OP. Kursy bieliźniarskie hafty i zdobnictwa p. Kelimbetowej w Wieluniu SS. Urszulanki z Sieradza z swych warsztatów tkackich nadesłały barwne kilimy w stylu sieradzkim.
Dywan wyróżnia się doborem kolorów i szlachetnym rysunkiem.
Z pracowni Janiszewskich w Wieluniu udatne hafty maszynowe, od p. Lewandowskiej z Wielunia ładną sukienkę z pracowni p. Jerczyńskiej w Wieluniu efektowne eksponaty wzbudziły wśród zwiedzających powszechne zainteresowanie.
Podzieliwszy się ogólnem wrażeniem na wystawie Pracy kobiet pozwalamy sobie ponadto wyróżnić haft p. Janczurowiczowej z Wielunia! makata wschodnia, p. Burchacińskiej z Wielunia; ekran i serweta, p. A. Wolskiej z Wielunia oprawa książek, p. Mogowej ze Skomlina białe hafty; p. Sztarkowej z Wielunia makatę, wróble na ośnieżonych gałęziach p. Moszowej z Wielunia rzeźbione meble.
Ramy sprawozdawcze nie pozwalają nam na wymienienie wszystkich eksponatów zasługujących na wyróżnienie a to ze względu na ich ilość i rozmaitość.
Za trudy urządzenia poraz pierwszy w Wieluniu Wystawy Pracy Kobiet należy się wielka wdzięczność ze strony społeczeństwa Komitetowi wystawy a przedewszystkiem dla niestrudzonej Przewodn. i inicjatorki p. mjr. Chomsowej.
Wystawa pracy kobiet w Wieluniu przekroczyła bowiem zwykłą miarę wystaw prowincjonalnych dowiodły tego setki osób zwiedzających a komitet na życzenie publiczności musiał przedłużyć wystawę.
Goniec Sieradzki 1929 nr 62
— (w) Sprostowanie. Ponieważ w numerze 60 „Gońca" z dnia 13 bm. część opisu Wystawy pracy kobiet w Wieluniu przez nieuwagę dostała się do numeru bez korekty, przeto nie koregowaną część wspomnianego wyżej opisu, powtarzamy ponownie, za co czytelników jaknajmocniej przepraszamy. Zaczynamy opis od 25-go wiersza:
Dział Ziemianek, bogaty i różnorodny powstał dzięki staraniom pp. Rymarkiewiczowej z Niedzielska, Taczanowskiej z Rudy i Kurnatowskiej z Lututowa.
Od 35-go wiersza winno brzmieć: Przepiękne eksponaty dostarczyła p. Kurnatowska z Lututowa, oparte na motywach kaszubskich i huculskich, również liworyzowany śliczny ekran dostarczyła p. Kobylańska z Pątnówka: artyuzowane maki i słoneczniki. Miniatury p. Nieszkowskiej z Dzietrzkowic zasługują na specjalną uwagę.
Od 49-go wiersza winno brzmieć: Poza pracami amatorek, wystawę zaścieliły pracownie zawodowe. Przedewszystkiem piękny dobór prac o starannym wykonaniu i pięknym doborze barw dostarczyły koncesjonowane przez ministerstwo WR. i OP. Kursy Bieliźniarskie haftu i zdobnictwa p. Kelimbetowej w Wieluniu.
SS. Urszulanki z Sieradza z swych warsztatów tkackich nadesłały kilimy w stylu Sieradzkim. Dywan wyróżnia się doborem kolorów i szlachetnym rysunkiem.
Z pracowni Janiszewskich w Wieluniu udatne hafty maszynowe, od p. Lewandowskiej z Wielunia ładna suknia i z pracowni p. Jerczyńskiej efektowne eksponaty wzbudzały wśród zwiedzających powszechne zainteresowanie.
Podzieliwszy się ogólnem wrażeniem na wystawie pracy kobiet, pozwalamy sobie wyróżnić haft p. Janczurowiczowej z Wielunia: makata wschodnia, p. Burchacińskiej z Wielunia; ekran i serweta, p. Mogowej ze Skomlina białe hafty, p. Sztarkowej z Wielunia makatę: wróble na ośnieżonych gałęziach,p. Moszowej z Wielunia, rzeźbione meble i p. A. Wolskiej z Wielunia; oprawę książek.
Goniec Sieradzki 1929 nr 112
— Z Rudy pod Wieluniem. Uroczystość rocznicy wiekopomnego dzieła Sejmu 4-letniego w dn. 3 maja br. obchodzono w Rudzie w połączeniu z uroczystością poświęcenia pomnika 10-lecia Niepodległości Polski.
Zaprojektowana pamiątka wolności przez miejscowego kierownika szkoły p. M. Skrętnego, a poparta przez drobne datki dzieci szkolnych i nauczycielstwa tutejszej parafji oraz przez ściślejszych gospodarzy z Rudy przyczyniła się do uświetnienia obchodu Konstytucji 3 Maja.
Przez wystawienie pamiątki parafj. tutejsi złożyli dowód uznania czynów Sejmu Wielkiego, wyrażając radość z odzyskania tego, o co zabiegał, walczył i pragnął zatrzymać dla Narodu Polskiego Sejm w 1791 r.
Parafja rudzka czynem swym dowodzi, iż wolność i świetność naszej Ojczyzny stanie się trwałą, gdy zawsze tkwić będzie w naszej pamięci.
Na wspomnianą uroczystość przybyli do Rudy liczni parafjanie, szkoły oraz straż ochotnicza ogn. z Rudy.
Po uroczystem nabożeństwie obstąpiła dziatwa szkolna — ta przyszłość narodu naszego — wzniesiony pomnik.
Zwróciły się oczy wszystkich na orła, umieszczonego na szczycie pamiątki, zabiły serca na widok tego, który "powstał z więzów i jest naszym godłem, jak przed laty, w wolnej i niepodległej Polsce, a z młodocianych piersi wydobył się dźwięczny głos „Witaj majowa jutrzenko".
Następnie pod przewodnictwem miejscowego kierownika dzieci szkolne odśpiewały kilka piosenek narodowych i ludowych.
Miejscowy ks. prob. A. Zmysłowski, po dokonanym poświęceniu, wygłosił przemówienie, podkreślając miłość Ojczyzny przez twórców Konstytucji 3 Maja, przyszłość naszą przez dobre wychowanie dziatwy i pamięć o wzmacnianiu sił cielesnych i duchowych, aby w razie potrzeby bronić swej niepodległości.
Po przemówieniu wzniesiono okrzyk na cześć narodu polskiego i armji, a na zakończenie odśpiewano „Rotę" Konopnickiej.
A. P.
Goniec Sieradzki 1929 nr 148
— (w) Noworodek w dole kloacznym. W czwartek dnia 27 bm. we wsi Ruda gm. Starzenice, znalezione zostały w dole kloacznym zwłoki noworodka płci żeńskiej.
Powiadomiona o powyższem policja przybyła na miejsce i przeprowadzonym dochodzeniu wykryła, że zbrodni tej dopuściła się matka dziecka niej. Cycylja Andrzejewska lat 19 panna zamieszkała w tejże wsi Ruda.
Andrzejewska została zaaresztowana i oddana do dyspozycji sędziemu śledczemu w Wieluniu.
Zwłoki noworodka przywiezione zostały do Wielunia i złożone w kostnicy w szpitalu w Wieluniu.
Jest to już drugi podobny wypadek w jednym tygodniu.
Goniec Sieradzki 1929 nr 200
WAPNO
z nowych pieców wapiennych w wyborowym gatunku, lasowane i zwyczajne w cenie najtańszej sprzedaje na dogodnych warunkach
Z. Szczawiński
pod Rudą (koło wiatraka)
Na żądanie z dostawą na miejsce. Za każdy zwrócony kamień wydaje się czyste wapno.
Goniec Sieradzki 1929 nr 289
WIELUŃ.
— (w) Nieszczęśliwy wypadek. W dniu 10-go bm. w majątku Ruda pod Wieluniem, niej. Zofja Błażek lat 56, schodząc ze schodów upadła tak nieszczęśliwie, że po ośmiu godzinach zakończyła życie wskutek doznanych obrażeń, cielesnych i silnego wstrząsu nerwowego.
Echo Łódzkie 1929 wrzesień
_________________________________________________________________________________
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 24a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 16 października 1929 roku
10954. „Ignacy
Kanicki", sklep kolonjalno - spożywczy i wyroby tytoniowe w
Rudzie, gminy Starzenice, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1929
roku. Właśc. Ignacy Kanicki, zam. w Rudzie.
11006. „Marjan
Szpikowski", sklep spożywczy, wyroby masarskie i tytoniowe w
Rudzie, gminy Starzenice, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1929
roku. Właśc. Marjan Szpikowski, zam. w Rudzie.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 31
Sąd powiatowy w
Wieluniu, na zasadzie art. 581, 293, 298 i 3091
U. P. C., wzywa niniejszym Józefa
Płóciennika, syna Tomasza, oraz Piotra Górnego, obecnie
niewiadomych z miejsca pobytu, aby w terminie 4-miesięcznym od dnia
wydrukowania niniejszego wezwania, stawili się do tegoż sądu
w charakterze pozwanych w sprawie Nr. C. 557/30 z powództwa Józefa
Jańskiego o podział osady, położonej we wsi Ruda, gminy
Starzenice i pozostałej po zmarłym Tomaszu Płócienniku.
Gdyby wezwani w oznaczonym
terminie nie stawili się, podział majątku nastąpi w ich
nieobecności.
Do skargi powodowej
dołączono: zaświadczenie urzędu gminy
Starzenice z dnia 22 stycznia 1930 roku Nr.
292, dwie metryki zejścia Tomasza Płóciennika i Wiktorji
Gmyrek oraz metrykę urodzenia Józefa Jańskiego i wyciąg z ksiąg
ludności.
Goniec Sieradzki 1930 nr 35
Spłoszone konie.
(w) W poniedziałek dn. 10 bm. spłoszone konie stanowiące własność p. An. Choczaja, ze wsi Ruda, wpadły w szalonym galopie, wraz z rozbitym wozem i bezsilnym woźnicą, na chodnik przy St. Rynku, uderzając dyszlem w mur z taką siłą, że resztki wozu rozsypały się zupełnie a znajdujący się na nim woźnica spadł i uległ ogólnemu ciężkiemu potłuczeniu ponadto, została rozbita jedna połowa frontowych drzwi składu aptecznego p. M. Rogackiego i uszkodzonych kilka drzewek.
Przechodnie na szczęście uniknęli śmierci lub kalectwa.
Goniec Sieradzki 1930 nr 50
Z Rudy pod Wieluniem,
(w) W dniu 16. 11. br. w tutejszej sali strażackiej zostały odegrane przez dzieci szkolne fantastyczne jasełka pod reżyserią miejscowego kierownika szkoły p. M. Skrętnego.
Z prawdziwym zadowoleniem śledzili widzowie ruchy tych młodych amatorów obdarzając ich licznymi oklaskami.
Występująca dziatwa szkolna wykazała bystrość swych umysłów, odtwarzając nadspodziewanie postacie odegranej sztuki, ku wielkiemu zadowoleniu rodziców i widzów.
Osiągnięty dochód w sumie 31 zł. 40 gr., zebranych przez Opiekę Szkolną przeznaczono na pomoce szkolne miejscowej szkoły powszechnej.
Obecny.
Goniec Sieradzki 1930 nr 121
Sprawozdanie działalności Koła Polskiej Macierzy Szkolnej w Wieluniu
za rok 1929.
II. BIBLJOTEKI WĘDROWNE.
Bibljoteki wędrowne nie mogły w roku sprawozdawczym być ilościowo powiększone z powodu braku subsydjum. Kursowało jednak 35 bibljotek wędrownych, zawierających każda od 50 do 100 książek.
Ogólna ilość tomów w bibliotekach wędrownych wynosi 2.161 tomów. Poczytność książek i ilość czytelników w ciągu roku sprawozdawczego wynosiła w poszczególnych miejscowościach:
2. Biała: Kierowniczka Bibljoteki naucz. p. Zaskurska, czytelników 38, książek 120, poczytność 13, ogólna ilość przeczytanych książek 1560.
4. Czarnożyły: Kierowniczka bibljoteki naucz. p. Grabińska, czytelników 34, książek w czytaniu 51, poczytność 8, ogółem przeczytano 408 książek.
6. Gromadzice: Kierowniczka biblioteki naucz. P. Kreżyńska, czytelników 25, książek 51, poczytność 14, ogólna ilość przeczytanych książek 882.
7. Kopydłów:Kierowniczka bibljoteki naucz. p. Chrempińska, czytelników 28, książek 60, poczytność 16, ogółem przeczytano 1020 książek.
9. Krzyworzeka: Kierownik bibljoteki p. Nowak, czytelników 12, poczytność 5, książek 52, ogółem przeczytano 260 książek
10. Komorniki:Sierociniec, kierowniczka bibljoteki siostra Kalinowska, czytelników 45, książek 51, poczytność 10, ogółem przeczytano w ciągu roku 510 książek.
11. Łagiewniki Szkoła. Bez wiadomści.
12. Łagiewniki Dwór. Kierowniczka bibljoteki p. Macińska, czytelników 14, książek 56, poczytność 5, ogólna ilość przeczytanych książek 280.
13. Niedzielsko:Kierownik bibljoteki naucz. P. M. Klimaszewski, czytelników 16, książek 70, poczytność 9, ogółem przeczytano 630 książek.
14. Niemierzyn: Kierowniczka bibljoteki p. Jasińska, czytelników 42, książek 50, poczytność 17, ogółem przeczytano 850 książek.
15. Osjaków bez wiadomości.
17. Radoszewice bez wiadomości.
18. Ruda: Kierowniczka bibljoteki P. W. Taczanowska, czytelników 18, książek 66, poczytność 13, ogółem przeczytano 858 książek.
19. Rudlice: Kierowniczka bibljoteki p. I. Tarnowska, czytelników 20, książek 60, poczytność 7, ogólna ilość przeczytanych książek wynosi 420.
Goniec Sieradzki 1930 nr 121
Niniejszym podaję do publicznej wiadomości, że z powodu
częstych pożarów i dużych szkód wyrządzonych przez spacerowiczów i majówkowiczów w kulturach leśnych,
wstęp do lasu Rudzkiego jest wzbroniony.
Przekroczenie niniejsze będę ścigał sądownie.
Gustaw Taczanowski
Goniec Sieradzki 1930 nr 128
WIELUŃ.
Znów krwawa bójka na majówce.
(w) W niedzielę, dn. 1 bm. we wsi Wierzchlas, gm. Starzenice, na majówce urządzonej przez tamtejszą Straż Pożarną, przyszło do krwawej masowej bójki między uczestnikami zabawy. W czasie trwającej bójki otrzymał ciężką ranę w głowę, zadaną tępem narzędziem E. Danielewski ze wsi Ruda.
Danielewski przywieziony został do Wielunia na opatrunek.
Goniec Sieradzki 1930 nr 182
Jest do sprzedania
młocarnia motorowa
Bliższych wiadomości udzieli
Kałuża Władysław
Ruda ad Wieluń
Echo Łódzkie 1930 grudzień
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 7
z dnia 17 lutego 1931 roku
Na podstawie §§ 4 i 8 Rozp. Min. Spr. Wewnętrznych i Min. Spr. Wojsk. z dnia 29. VII. 1930 r., wydanego w porozumieniu z Ministrami Skarbu i Robót Publicznych o obowiązku dostarczenia jako środków przewozowych na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów, motocykli i rowerów (Dz. Ust. R. P. Nr. 58, poz. 470), podaję poniżej do powszechnej wiadomości, celem zapewnienia kolejności i równomierności przy powoływaniu do świadczeń listę kolejności osób powiatu wieluńskiego, obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli w roku 1931.
22. Taczanowski Gustaw, m. zam. i postoju Ruda, 1 samochód osobowy;
W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim osoby zainteresowane mogą wnosić do Starostwa Powiatowego Wieluńskiego uzasadnione reklamacje, w razie uwzględnienia których poprawiona zostanie odpowiednio lista kolejności, co jednak nie wstrzymuje wejścia w życie tejże listy kolejności z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Starosta Powiatowy:
(—) Kaczorowski.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 83
Dyrekcja Główna Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie na zasadzie artykułów 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia:
I. Okrąg Kaliski.
27. Właścicieli hipotecznych dóbr Ruda, powiatu wieluńskiego, a mianowicie: ogół włościan wsi Ruda.
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1931 marzec
_________________________________________________________________________________
_______________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1931 kwiecień
_________________________________________________________________________________
________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1931 czerwiec
_________________________________________________________________________________
_____________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1931 lipiec
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1931 sierpień
_________________________________________________________________________________
Echo Sieradzkie 1932 15 styczeń
Z RUDY POD
WIELUNIEM.
Staraniem Zarządu
Oddziału P. W. i W. F. w Rudzie odegrana została w dniu 3 stycznia
b. r. sztuka p. t „Zaczarowany
młyn". Amatorzy wywiązali się ze swych ról doskonale.
Zadowolenie publiczności wyrażały rzęsiste oklaski.
Ogólny zysk z
przedstawienia i zabawy wyniósł 86 zł. 54 gr., z których
wydatkowano: na afisze, zaproszenia i bloczki 14 zł. 50 gr. —
furmanki 2 zł. 60 gr., — charakteryzację 9 zł. 50 gr. na muzykę
20 zł. Czysty zysk
w sumię 39 zł. 94 gr. wpłacono
do miejscowej Kasy P. W. i W F.
Należy nadmienić,
iż ludność tutejsza, rozumie doniosłość przysposobienia
wojskowego. Wyrażało się
to wymownie w licznym przybyciu na
przedstawienie.
S-ny.
Echo Sieradzkie 1932 19 styczeń
WIELKI POŻAR,
pastwą
płomieni padło 4
domy, 2 obory i 3 stodoły.
We wsi Ruda pod
Wieluniem, wybuchł
pożar w zagrodzie Siudmaka. Ogień wkrótce przerzucił się na
sąsiednie zabudowania. Zawiadomiona telefonicznie Straż Pożarna w
Wieluniu, niezwłocznie przybyła z sikawką motorową. Dzięki
energicznej akcji ratowniczej ogień został zlokalizowany.
Pastwą płomieni padły 4
domy mieszkalne, 2 obory, 3 stodoły oraz kilka sztuk inwentarza
żywego.
Ponadto spaliło się
wiele sprzętów domowych oraz zboża niemłóconego i narzędzi
rolniczych.
Poszkodowani zostali:
Siudmak, Jędrasik, Płuciennik i Antczak.
Przyczyna pożaru narazie
nie została ustaloną.
Echo Sieradzkie 1932 3 marzec
Nr. spr. E. 223
32
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Henocha Kamionera
w dniu 16 marca 1932 roku od godziny 10 rano w Rudzie, gminy
Starzenice u Taczanowskiego będzie sprzedawany z licytacji ruchomy
majątek należący do Gustawa Taczanowskiego składający się z
samochodu marki "Chevrolet", 16
źrebaków, 2 powozów krytych skórą, 8 jałówek i 2 bryczek i
oszacowany do sprzedaży na sumę jedenaście tysięcy pięćdziesiąt
(11.050) zł., którego spis
i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu
licytacji.
Wieluń, dnia 16 lutego
1932 r.
Komornik Mieczysław
Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1932 27 marzec
Z Olewina.
UROCZYSTY OBCHÓD IM. MARSZ.
PIŁSUDSKIEGO.
Staraniem Związku Strzeleckiego w Olewinie, a w szczególności prezesa oddziału ob. Józefa Wypycha, został zorganizowany obchód imieninowy ku czci Marszałka Piłsudskiego. Uroczystość poprzedził capstrzyk przy udziale ludności wsi i oddz. Z. S. Olewin z orkiestrą. O godzinie 9-ej rano zostało odprawione nabożeństwo w kościele parafjalnym w Rudzie, w którem wzięły udział Z. S Olewin, Ruda, dzieci ze szkół powszechnych z nauczycielstwem, Straż Ogniowi Ochotnicza z Rudy i Masłowic oraz Związek Młodzieży Ludowej „WICI" z Rychłowic.
Wieczorem odegrali przy przepełnionej sali członkowie Oddziału Z. S. Olewin w Wierzchlesie 3-y aktówkę p. t. "Jego kapralska mość'" reżyserowana przez ref. wych. obywatelskiego Wł. Piotrowicza. Amatorzy z zadania wywiązali się bardzo dobrze. Na wyróżnienie zasługuje p. Zygmunt Szczawiński który swoim humorem i piosenkami bawił publiczność w czasie antraktów.
Echo Sieradzkie 1932 3 kwiecień
W lesie majątku
Ruda pod Wieluniem w pobliżu toru kolejowego znalezione zostały
zwłoki młodej kobiety lat około 25. Przy bliższych oględzinach
okazało się, że kobieta ta stoczyła walkę z zabójcą i padła
ofiarą. Świadczą o tem przegryziony palec u ręki i wybite
przednie zęby.
Echo Sieradzkie 1932 11 kwiecień
Nr. spr. E. 320-32.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Banku Gospodarstwa Krajowego Oddział w Łodzi w dniu 20
kwietnia 1932 roku od godziny 10 rano w Rudzie, gm
Starzenice u Taczanowskiego będzie
sprzedawany z licytacji ruchomy majątek należący do Gustawa
Taczanowskiego, składając się z 4 koni i oszacowany do sprzedaży
na sumę tysiąc dwieście zł. (1200), którego spis i szacunek
przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dnia 24 marca
1932 roku.
Komornik Mieczysław
Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1932 14 kwiecień
W drugi dzień świat
Wielkanocnych została odegrana przez tutejszą Straż Ochotniczą
Ogniową sztuka Anczyca p. t. "Flisacy". W przedstawieniu
brali również udział członkowie miejscowego Związku
Strzeleckiego. Po przedstawieniu odbyła się zabawa taneczna obu
organizacyj ze współudziałem licznych mieszkańców wioski.
Ogólny zysk z
przedstawienia i zabawy wyniósł 41 zł. 90 gr. — z tego wydano na
charakteryzację 7 zł., na muzykę 6 zł. na zaproszenia 6 zł. 50
gr. na furmanki oraz drobne wydatki 7 zł. 40 gr. — razem 26 zł.
90 gr. — Czysty zysk
w sumie 15 zł. wpłynął
do Kasy Straży Pożarnej w Rudzie.
M. Skrętny.
Echo Sieradzkie 1932 23 kwiecień
Za nielegalne
posiadanie broni i uprawianie kłusownictwa Starostwo Wieluńskie
skazało w drodze administracyjnej następujące osoby: (...) St.
Kulifera mieszk. wsi Delfiny gm. Radoszewice na 100 zł. grzywny i 28
dni aresztu, Józefa Klina mieszk. wsi Mokre gm. Mierzyce
na 50 zł. grzywny i 28 dni aresztu, Ig.
Adamczyka z Drobnic gm. Radoszewice na 6 tyg. aresztu i Wł.
Dziecioszek mieszk. wsi Ruda, gm. Starzenice na 5 tyg. aresztu.
Echo Sieradzkie 1932 3 maj
Z RUDY POD
WIELUNIEM.
Staraniem
miejscowego Oddz. Związku Strzeleckiego oraz z współudziałem
tutejszej Straży Pożarnej urządzono na rzecz Z. S. w Rudzie
fantową loterję, przedstawienie i zabawę taneczną.
Odegrano sztukę w 4
aktach P. Kołodzieja p. t. „Macocha".
Uwagę publiczności
zwrócił na siebie strzelec J. Kałuża, który występując w roli
wdowca Pawła, wywiązał się ze swego zadania nadspodziewanie
dobrze.
Za swe trudy młodzi
amatorzy nagrodzeni zostali przez widzów serdecznemi oklaskami.
Zestawienie zysków ;
strat przedstawia się następująco:
Przychód: 1. Fantowa
loterja 60 zł.
2. Przedstawienie 35 zł.
80 gr. 3. Zabawa 6 zł. Razem 101 zł. 80 gr.
Rozchód: 1.
Urządzenie fantowej loterji
i opłata 10 proc. 1p zł. 50 gr. 2. Światło, bloczki papier, i
szkło do lamp 5 zł. 55 gr.
3. Charakteryzacja 10
zł. 4. Furmanki 3 zł. 5. Muzyka 6 zł. 6. Na bezrobocie 1,70 gr.
Razem 38 zł. 70 gr.
Czysty zysk w sumie
63 zł. 10 gr. wpłynął do Kasy Oddz. Z. S. w Rudzie. Nawiązując
do fantowej loterji organizacja
Z. S. czuje się w obowiązku złożenia tą drogą podziękowania
obywatelom Wielunia, którzy datkami przyczynili się do
zrealizowania imprezy a więc do podtrzymania życia kulturalnego
naszej wioski.
M. Skrętny.
Echo Sieradzkie 1932 6 maj
Wydział Powiatowy w
Wieluniu podaje do publicznej wiadomości, że droga Ruda-Wierzchlas
zostaje zamknięta dla ruchu na czas budowy. Objazd odbywać się
będzie starą drogą Wieluń-Wierzchlas.
Echo Sieradzkie 1932 17 lipiec
ZABAWA W LESIE RUDZKIM.
W niedzielę dnia 17
bm. urządzona zostanie w lesie Rudzkim staraniem Rzem. Chrześc. i
Ochotn. Str. Pożarnej
z Wielunia — Zabawa Taneczna.
Wiele niespodzianek
confetti, poczta i tańce, do których przygrywać będą dwie
orkiestry — dęta i rżnięta.
Gości na miejsce zabawy
dowozić będą autobusy.
Echo Sieradzkie 1932 21 lipiec
WOJOWNICZA KRÓWKA
POD KOŁAMI POCIĄGU.
W tych dniach pociąg
towarowy zdążający od strony Częstochowy na przejezdzie kolejowym koło
cmentarza ewangelickiego rozerwał formalnie na sztuki — krowę,
należącą do Białasa Ant. z Rudy.
Krowa ta pasła się
spokojnie na pastwisku obok toru kolejowego, lecz na widok
nadchodzącego pociągu — widocznie wskutek nadmiernej gorączki —
poczuła w sobie ogromną żywotność i ruszyła na przeciw
pędzącego pociągu, który zapał jej ostudził.
Jest to nie pierwszy
taki wypadek. Należałoby tedy, aby kmiotkowie swe „krewkie"
krówki zabezpieczyli od tych niebezpiecznych wybryków wiążąc im
na szyjach t. zw. „dzwony",
które uniemożliwiają im swawolne harce.
Echo Sieradzkie 1932 10 wrzesień
Profanacja cmentarza kościelnego.
Morderstwo na odpuście pod Wieluniem.
Wieluń, 9. 9 — Wieluń wstrząśnięty [był] w dniu wczorajszym wiadomością o morderstwie popełnionem z zemsty [.....] tuż przy cmentarzu koś[cioła] we wsi Ruda, odległej od Wielunia [o trzy] kilometry. Odpust odbywał się w tej miejscowości okazji święta lokalnego Najświętszej Marji Panny. Tło zabójstwa [ma] następujące podłoże: Dwaj rolnicy w ubiegłą niedzielę w [...] pobili się do krwi. Pobity [...] swego wroga Władysława Zawiei, lat 30, ze wsi Olewin, wziąwszy z sobą siekierę udał się na odpust, gdzie znalazł Zawieję i przed cmentarzem zarąbał go kilkoma uderzeniami, tak, że zalany krwią Zawieja, nie odzyskawszy przytomności zmarł w drodze do szpitala wieluńskiego.
Policja, która niezwłocznie przybyła na miejsce zbrodni aresztowała Kudrasa i osadziła w więzieniu wieluńskiem.
Echo Sieradzkie 1932 12 wrzesień
Moderstwo w Rudzie,
popełnione przez Fr. Kudrasa, lat 23, zam. we wsi Olewin na osobie
Wł. Zawieji lat 30, zam. w Kraszkowicach dokonane zostało z
następujących przyczyn:
Na jednej z ostatnio
urządzonych zabaw we wsi Wierzchlas gm.
Starzenice doszło do zatargu między dwoma
rywalami ubiegającymi się o względy urodziwej wieśniaczki, która
większemi względami obdarzała Zawieję.
Dotknięty tem
Kudras zapałał nienawiścią do swego rywala. Z powstałej na ten
temat sprzeczki przyszło do krwawej bójki w której słabszy Kudras
został pobity. Pobity Kudras
nie dając za wygraną postanowił zemścić się.
Sposobność wkrótce się
nadarzyła.
We wsi Ruda oddalonej o 3
klm. od Wielunia w dniu Nar. N. M. P. odbywał się jak co roku duży
odpust. Kudras zaopatrzywszy się w siekierę oczekiwał odpowiedniej
chwili.
Po skończonym
nabożeństwie Zawieja nie przeczuwając nic złego wyszedł ze
świątyni, i w chwili gdy znajdował się kilkadziesiąt kroków od
kościoła zauważył go Kudras, który też wraz z trzema kompanami;
Legenzą J. lat 20, Dura J. lat 24,
i Karczyńskim lat 26 podszedł do niego i wydobywszy
siekierę kilku ciosem powalił go na
ziemię. Zawieja zmarł w drodze do szpitala.
Echo Sieradzkie 1932 17 wrzesień
Jak zostaliśmy poinformowani przez Jana Zawieje, brata zabitego Wł. Zawieje z Olewina tło dokonanego morderstwa z zemsty przedstawia się następująco: Rywalem Kudrasa Fr. z Kraszkowic nie był żaden z braci Zawiejów, lecz kuzyn ich Pustkowski Józef cieszący się większemi względami u M. Napierajówny stał się przedmiotem zemsty u Kudrasa.
Wspomniany Kudras Fr. wraz z pięcioma innymi kompanami przybył na odpust już z góry powziętem zamiarem zemsty na Pustkowskim lecz będąc w towarzystwie Zawieji zdążył zbiec w chwili gdy Zawieja usiłując stanąć w jego obronie padł pod ciosami siekiery Kudrasa.
Echo Sieradzkie 1932 30 wrzesień
Nr. spr. E. 908-32
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Banku Gosp. Krajow. Odz. w Łodzi w dn. 4 października
1932 r. od godziny 10 rano w Rudzie, gm. Starzenice u Taczanowskiego
będzie sprzedawany z licytacji ruchomy majątek należący do
Gustawa Taczanowskiego składający się z samochodu i 400 mtr. owsa
i oszacowany do sprzedaży na sumę jedenaście tysięcy (11000) zł.,
którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży
w dniu licytacji.
Wieluń, dnia 17 września
1932 r.
Komornik (—) M.
Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1932 11
październik
WIĘZIENIA.
Józef Kucharczyk
zam. we wsi Ruda "za opatrzenie"
się na zimę w cudze kartofle —
skradziono ze stodoły Fr. Choczaja
skazany został przez Sąd
Grodzki w Wieluniu na 3 mies. więzienia.
Echo Sieradzkie 1932 4 listopad
ZGUBIONO
października r. b. portfel zawierający
między in. 11
weksli 7 wystawionych po [1]00 zł. każden przez Gustawa
Taczanowskiego z Rudy na zlecenie Joska Kamionera z Wielunia 4 z nich
płatne 7 stycznia 1933 r. i 3 płatne 12 stycznia 1933 r. Trzy z
pośród zgubionych weksli płatnych 7 stycznia żyrowane były przez
Joska Kamionera oraz 4 weksle zapłacone już w terminach przez
wystawców: Rajmunda Szeląga z Bojanowa na zł. 450. Stanisława
Furmana na 123 zł., Jakóba Cabana na 148 zł. i Jana Wójcika na
171 zł. zamieszkałych w Skomlinie oraz kartkę wydaną przez p.
Taczanowkiego na odebrane 15 metrów jęczmienia — unieważniam —
Josek Kamioner. Wieluń ul. Barycz 10.
Znalazca za oddanie
powyższych otrzyma odpowiednią nagrodę.
Rozwój 1932 nr 246 (Prąd)
a) W osadzie Ruda
powiatu Wieluńskiego onegdaj odbywał się odpust na który przybyły
liczne rzerze wieśniaków z okolicy.
Zwyczajem przyjętym u
wieśniaków po zakończeniu uroczystości kościelnych zabawiali się
oni w miejscowej restauracji.
W czasie takiej libacji
wynikła bójka między Janem i Władysławem braćmi Zawieja z
jednej strony a Franciszkiem Skudrą i Piotrem Karczyńskim z drugiej
strony wszyscy zamieszkali w Rudzie.
Bójka początkowo miała
przebieg dość łagodny jednak gdy Skudro widział iż nie da rady
przeciwnikom pobiegł po siekierę Karczyński zaś uzbroił się w
orczyk i rzucili się na przeciwników zajście przybrało potworne
rozmiasy.
Skudro siekierą zadał
dwa ciosy Władysławowi Zawieji w głowę i rękę tak że ten padł
bez przytomności. Pomagał mu dzielnie Karczyński który rozprawił
się z Janem Zawieją jednak mniej krwawo.
Zajście zlikwidował
posterunkowy przy były na miejsce na skutek wrzasków.
Skudro zbiegł i ukrył
się w lesie.
Rannych zamierzano
przewieść do szpitala jednak Władysław Zawieja zmarł w kilka
minut a Jana w stanie agonji dowieziono do powiatowego szpitala w
Wieluniu.
Wobec takiego obrotu,
Karczyńskiego aresztowano oraz wszczęto poszukiwania za zbiegłym
Skudrą którego schwytano w lesie.
Obu zbrodniarzy okutych w
kajdany przetransportowano do więzienia w Wieluniu.
Echo Sieradzkie 1933 19 styczeń
OBWIESZCZENIE O LICYTACJI
W myśl §§ 83 i 84 rozp. Rady Ministrów z dnia 25.6-32 r. o postępowaniu Władz Skarbowych (Dz. U. R. P. Nr. 62, poz. 380) podaje się do ogólnej wiadomości, że dnia 23 stycznia 1933 r. od godz. 9 rano, celem pokrycia zaległych podatków skarbowych odbędzie się sprzedaż z licytacji majątku ruchomego należącego do:
5) Gustawa Taczanowskiego w maj. RUDA, gm. Starzeń.
Zajęte przedmioty reflektanci mogą oglądać dnia 23 stycznia 1933 r. od godz. 9 do 16-ej we wspomnianych majątkach.
Urząd Skarbowy w Wieluniu.
Echo Sieradzkie 1933 25
marzec
OMAL NIE ZABRALI ŻYCIA.
Przed Sądem
Okręgowym na sesji wyjazdowej w Wieluniu
stanął w tych
dniach Stefan Pośpiech zam. w Rudzie -
oskarżony o to że we wrześniu r. ub. w tejże wsi uderzył
kamieniem w głowę Jana Nowaka, powodując mu wstrząs mózgu.
Uszkodzenie to zagrażało mu chwilowo życiu i zakłóciło funkcje
na przeciąg ponad 20 dni.
W sprawie tej
pociągnięto również do odpowiedzialności Stefana Borka zam. we
wsi Józefina gm. Radoszewice, który w tymże czasie i miejscu brał
udział w wyżej opisanym pobiciu Jana Nowaka.
Obaj wyżej wymienieni
sprawcy pobicia skazani zostali na pół roku więzienia każdy.
Echo Sieradzkie 1933 1 kwiecień
Dnia 18 m. 33 r. o
godz. 19.30 we wszystkich miejscowościach gm. Starzenice, w których
znajdują się
pododdziały
Z. S. L. j. w Rudzie, Olewinie,
Wierzchlasie, Siencu i Starzenicach odbył się uroczysty
capstrzyk, w którym przy światłach
pochodni brały udział wszystkie pododdziały Z. S., [o]ddziały
miejscowych Straży Pożarnych i orkiestry. Capstrzykowi przyglądała
się licznie zgromadzona ludność.
Dnia 19. III. 33 r.
po nabożeństwie w kościele parafialnym w Rudzie wszystkie
pododdziały Z. S., miejscowy oddział Straży Pożarnej i szkoły
z Rudy i Rychłowic ustawiły się
w czworobok na boisku szkolnem gdzie dzieci
szkolne wypowiedziały okolicznościowe wiersze odśpiewały kilka
pieśni i orkiestra odegrała „Pierwszą Brygadę".
Po przemówieniu
wniesiono krzyk na cześć p. Marszałka, a orkiestra odegrała
"Jeszcze Polska nie zginęła", poczem prezes Zarządu
Gminnego Z S. w obecności d-cy oddz. Z. S. gm. Starzenice
i wszystkich członków Zarządu odebrał
od strzelców przyrzeczenie.
Po przyrzeczeniu odbyła
się defilada w której wzięły udział wszystkie organizacje w. w.
Wieczorem tegoż
dnia w sali Straży Pożarnej w Rudzie odbyło
się staraniem
miejscowego pododdziału Z. S. przedstawienie.
Zaznaczyć należy,
że cała uroczystość odbyła się w bardzo podniosłym nastroju
i przy udziale
licznie zgromadzonej ludności.
Echo Sieradzkie 1933 11 maj
Święto narodowe 3-go
Maja obchodzone było przez rudzkie społeczeństwo bardzo
uroczyście.
O godz. 7-ej rano
pobudka i zbiórka pododdziałów Zw. Strz
i Straż Poż. oraz dziatwy szkolnej.
Godz. 10-ta
uroczyste nabożeństwo odprawione przez ks. prob. Zmysłowskiego.
Po nabożeństwie
defilada z przemarszem na boisko szkolne gdzie piękne
okolicznościowe przemówienie wygłosił
ks. wikary Wodzisławski.
Po przemówieniu odbyły
się śpiewy i deklamacje.
Wieczorem o godz.
8.30 odegrana została przez amatorów z Masłowic sztuka ludowa w 3
aktach p. t."Wesele Basi".
Wypadła jak na amatorów dobrze.
Po przedstawieniu odbyła
się zabawa taneczna, z której czysty zysk przeznaczony został na
rzecz Zw. Strz. w Rudzie.
Echo Sieradzkie 1933 11
czerwiec
WIELKA ZABAWA
STRZELECKA.
W
dniu 11 czerwca
1933 po południu odbędzie się w lesie rudzkim wielka strzelecka
zabawa taneczna połączona z loterją fantową i wielu
niespodziankami.
W czasie zabawy przygrywać
będzie orkiestra strażacka. W razie niepogody zabawa odbędzie się
w następną niedzielę t. j. dnia 18-go czerwca.
Echo Sieradzkie 1933 14 czerwiec
ŚMIERTELNA BÓJKA
RYWALI...
Rok więzienia za
zabójstwo.
Mieszkaniec wsi
Kraszkowice gm. Starzenice
Franciszek Kudra lat 23 za to, że w dniu 8 września 1932 r. w
Rudzie — pod wpływem silnego wzruszenia dokonał zabójstwa
Władysława Zawiei — skazany został na 1 rok więzienia.
Tło zajścia o którym
swego czasu pisaliśmy przedstawia się następująco; — Na jednej
z zabaw wiejskich między dwoma rywalami doszło do bójki o
dziewczynę, — która posiała między niemi nienawiść...
Na
dorocznym odpuście w Rudzie dwaj nienawidzący się rywale spotkali
się ponownie. Wynikła bójka, której rezultatem było to, że
jeden z rywali został przez drugiego okropnie poraniony i w drodze
do Wielunia zmarł.
Echo Sieradzkie 1933 19 czerwiec
MAJÓWKA W LESIE
RUDZKIM.
W
dniu 18
(niedziela) odbędzie się w lesie Rudzkim majówka strzelecka. W
czasie zabawy
przygrywać będzie orkiestra strażacka.
Echo Sieradzkie 1933 7
lipiec
W dniu 2 lipca w
lesie Rudzkim odbyła się odkładana czterokrotnie z powodu niepogód
— zabawa taneczna — urządzona staraniem Zw.
Strzeleckiego Koła Gm. Starzenice.
Jak to mówią....
niema tego złego — coby na dobre nie wyszło — tak też mogą
powiedzieć inicjatorzy zabawy,
którzy mimo że mieli moc kłopotu z żywemi fantami oraz
prowiantami które musieli przez cztery
tygodnie odsprzedawać, zamieniać, kupować
karmić i t. d., i t. d. — nie żałują tego trudu gdyż "majówka"
udała się nadspodziewanie.
Dopisała młodzież
przybyli również
poważniejsi wielunianie, którzy nie bacząc na niepewną pogodę
gremialnie udali się do lasu.
Całość pod
kierownictwem por. Jangnasa ze współudziałem czł. zarządu p.
Piotrowicza na czele wypadła beztrosko, wesoło i b. spokojnie za co
w pierwszym rzędzie
należy się im podziękowanie i uznanie od zabawowiczów, którzy
rozweseliwszy się bawili się do późnej nocy.
Echo Sieradzkie 1933 20 lipiec
RZEKOMY OFICER MARYNARKI
POLSKIEJ - OSZUSTEM.
Do wsi Ruda, koło
Wielunia — przy[był] pewien osobnik ubrany w mundur oficera
marynarki polskiej. Zjawienie się takiej niecodziennej figury w
spokojnej zazwyczaj i
zapadłej [wio]szczynie wywołało sensacje oraz komentarze.
Zawrzało tam jak w ulu,
gdy oficer przeszedłszy całą wioskę prawdopodobnie dla
sprawdzenia czy niema, gdzie przedstawiciela władzy — oświadczył,
że werbuje ochotników do pracy na okrętach handlowych, za
wynagrodzeniem od 200 do 300 zł. miesięcznie.
Można sobie wyobrazić co
działo się po tem oświadczeniu, każdy chciał lecz nie miał
wymaganych przez rzekomego oficera pieniędzy, — które ten żądał
w sumie 26 zł. tytułem pokrycia połowy kosztów podróży do
Gdyni.
Ten co miał pieniądze
szykował sobie kuferek, golił się, gdyż tego wymagał oficer —
jednem słowem sposobił się b. uroczyście do tej dalekiej podróży
do "Polskiego Morza" o którem tyle słyszał.
Gorzej było z tymi co
żądanej gotówki nie posiadali. Biegali po znajomych i krewnych
pożyczając, zastawiając rowery, części garderoby, zegarki, a
nawet byli tacy co sprzedawali zboże na pniu....— aby tylko
jechać.
Nareszcie wybrali się!..
— a było ich coś koło dwudziestu, wszyscy odświętnie ubrani i
wygoleni szli na stację kolejową uśmiechnięci i ze śpiewem
odprowadzani przez znajomych i krewnych...
Dojechawszy
do Częstochowy, zmuszeni byli przesiadać. — to też wszyscy
przeszli do poczekali w oczekiwaniu
na swój pociąg, który już prosto miał ich zawieźć do Gdyni....
Pan oficer — "chłop
ludzki" kupił mi na stacji litr monopolki i pożądną
"zagrychę" na pokrzepienie oświadczając, że musi iść
do zawiadowcy stacji celem załatwienia sprawy biletowej.
Przed odejściem —
zażądał jeszcze od tych co nie wszystko wpłacili — resztę
należności oraz przyjął na przechowanie pieniądze — paru takim
„marynarzom" —
co bali się
aby przez drogę nie stracili ew. nie
zgubili.
Po paru godzinnem
oczekiwaniu, zniecierpliwieni niedośli „marynarze" zaczęli
okazywać niepokój co zwróciło uwagę funkc.
kolejowych i post. P. P.
Zapytani przez tych
— opowiedzieli jak i co jest — otrzymali odpowiedź, która była
kubłem zimnej wody wylanej na ich rozognione różnemi projektami
głowy. — Zostali oszukani i okradzeni — a tu tak wszystko ładnie
się
zapowiadało...
Po spisaniu
protokółu i i po odpowiedniem wytłumaczeniu im, że padli ofiarami
sprytnego oszusta mieli jeszcze tę
pociechę, że zwiedzili Jasną Górę i zabytki Częstochowy
wracając "pielgrzymką" — pieszo do rodzinnej wioski.
Wejście ich do
wioski, było zupełnie rożne od wyjścia,
gdyż bez humoru i śpiewu zdróżeni przymusowym marszem ex
marynarze —
mimo że wracali z miejsca świętego — klęli pomysłowego
oszusta, aż uszy więdły.
Powyższy fakt odbił się
szerokiem echem w całym powiecie i niechaj będzie przestrogą dla
jeszcze bardzo wielu łatwowiernych i naiwnych mieszkańców wiosek.
Za rzekomym oficerem
marynarki wszczęto
poszukiwania.
Echo Sieradzkie 1933 23 sierpień
RZEKOMY OFICER MARYNARKI
POLSKIEJ PRZED SĄDEM GRODZKIM.
Przed paru tygodniami
podaliśmy wiadomość o rzekomym oficerze marynarki polskiej, który
po przybyciu do gminy Mierzyce werbował ludzi do pracy na okrętach
polskich w Gdyni, obiecując im duże zarobki.
Rzecz oczywista, oszust
ten, po zwerbowaniu kilkunastu łatwowiernych i po wyłudzeniu od
nich po kilkadziesiąt złotych, tytułem kosztów podróży do
Gdyni, pozostawił ich na stacji kol. w Częstochowie i zbiegł.
Powiadomiona policja
oszusta wkrótce przytrzymała — ale już bez gotówki.
Rzekomym oficerem okazał
się zawodowy oszust Józef Zapart.
W tych dniach Sąd Grodzki
w Wieluniu rozpatrując sprawę pomysłowego oszusta, skazał go na 1
rok więzienia.
Echo Sieradzkie 1933 28 sierpień
OSTRZEŻENIE.
Ostrzegamy przed
nabyciem i przyjmowaniem weksli z wystawienia
Franciszka Markiewicza, syna
Antoniego zam. w Wieluniu, a żyrowane
przez Franciszka i Antoniego Choczajów zam. w Rudzie, jako
podstępnie puszczonych w obieg przez tegoż Markiewicza. Weksle
żyrowaliśmy Franciszkowi Markiewiczowi tylko dla Banku Kaliskiego
oddział w Wieluniu przy zaciśnięciu
długu i prolongacie. Franciszek Markiewicz już dopuścił się
przestępstwa oddając weksel prolongacyjny z żyrem
naszym p. Rozentalowi w Praszce.
P. Franciszek Markiewicz oświadczył, że
jest w posiadaniu więcej takich weksli.
(—) Antoni
Choczaj
(—) Franciszek Choczaj.
Echo Sieradzkie 1933 30
sierpień
Na wniosek i
staranie Okr. Zw. Str. Poż.
w Wieluniu. Pow. Zakł. Ubez. Wzajemnych w Warszawie, przyznał
poszczególnym oddz. och. Str. Poż.
pow. wieluńskiego subwencje w postaci narzędzi pożarniczych oraz w
gotówce. Beczki żelazne 2-kołowe otrzymały O. S. P. z: —
Łagiewnik, Rudnik, Żytniowa, Przedmościa, Ożarowa, Rudy.
Na ogniotrwałe
pokrycia remiz przyznano po zł. 300 OSP. z: Dalachowa, Mokrska,
Gaszyna, Bobrowy, Popowic.
OSP. Strojec — przyznano
3 pary łączników norm. alum. i prądownice.
OSP. — Ostrówek —
przyznano 30 metrów węża tłocznego i 4 metr. ssawnego.
OSP. — Wierzbie,
Radostów, Trębaczów i Jelonki — drabinę Szczerbowskiego.
OSP. — Węglewice,
Kraszewice i Kurów przyznano po 4 metr. węża ssawnego.
OSP. — Łyskornia
przyznano — sikawkę przenośną z kompletem z zwiększonem obecnie
uzbrojeniem — za dopłatą zł 500.
(D. c.
n.)
Echo Sieradzkie 1933 14 wrzesień
Sześciu morderców
aresztowano.
Wieluń, 13 września.
Tak to już niestety jest
obecnie po wsiach, że prawie żadna zabawa nie może odbyć się bez
bijatyk, które nie raz kończą się zabójstwem.
Rok temu uczestnicy
odpustu w Rudzie byli świadkami ohydnego zabójstwa. W bieżącym
roku dzięki energicznym zarządzeniom władz bezpieczeństwa odpust
w Rudzie zakończył się spokojnie.
Dzięki zarządzeniom
władz bezpieczeństwa doroczny odpust w Gaszynie — odbył się
również spokojnie. A po odpuście urządzono zabawę taneczną, na
której bawiono się beztrosko i wesoło do północy.
Po skończonej
zabawie t. j. około godz. 1-ej w nocy członek Ochot. Str.
Poż. w Gaszynie. Pacholik Piotr lat 26 —
odprowadzając do domu swą narzeczoną Anielę Witkowską nie
przeczuwał, że odprowadza ją po raz ostatni.
Gdy
młodzi, których ślub odbyć się miał w najbliższym czasie —
szli nie przeczuwając nieszczęścia — padł kamień rzucony
zbrodniczą ręką, który ugodził Pacholika w głowę.
Po ciosie zadanym —
kamieniem wagi około 1 kg. nieszczęśliwy młodzieniec padł
nieprzytomny na ziemię zalewając się krwią.
Wyskoczywszy z ukrycia i
nie zważając na krzyk narzeczonej napastnicy — zadali Pacholikowi
jeszcze kilka strasznych ciosów nożami, poczem zbiegli.
Na krzyk przerażonej
Witkowskiej, wybiegli najbliżsi mieszkańcy, którzy nic już
nieszczęśliwemu młodzieńcowi pomóc nie mogli, gdyż wskutek
śmiertelnych ran skonał nie odzyskawszy przytomności.
Zawiadomiona o powyższem
policja pod energicznem kierownictwem kom. post. w Wieluniu Urbanka —
w krótkim czasie, sprawców wykryła znajdując również narzędzia,
któremi dokonano zabójstwa.
Ogółem aresztowano
6-ciu sprawców, którzy brali czynny
udział w zbrodni. Są to: Olek Fr. lat 21,
Janas Piotr lat 22, Żak Karol lat 24, Olek Józef lat 19, Janas Bol.
lat 19 i Żak BI. lat 19 — wszyscy mieszkańcy Gaszyna pod
Wieluniem.
Wyżej wymienionych —
pod silną eskortą przeprowadzono do więzienia w Wieluniu.
Co było powodem
bestialskiego morderstwa — narazie nieustalono.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 19
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 16 września 1933 r. L. SA. II. 12/15/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Wieluńskiego na gromady.
Po zasiągnięciu opinij rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
11. Ruda, obejmującą: folw. Brzeziny, folw. Janinów, wieś Rudę, osadę Rudę, majątek Rudę.
§2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(-) Hauke - Nowak
Wojewoda.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(-) Hauke - Nowak
Wojewoda.
Echo Łódzkie 1933 wrzesień
Na cmentarzu w Rudzie koło Wielunia znaleziono zwłoki młodej dziewczyny, która pozbawiła się życia przez wypicie rekordowej liczby 8 buteleczek esencji octowej.
Przy grobie, na którym leżała denatka znaleziono 8 próżnych buteleczek oraz garnuszek, z którego po przelaniu zawartości buteleczek — denatka wypiła truciznę.
Zawiadomiona o powyższem policja ustaliła, że samobójczynią jest 19-letnia Walerja Lach zam. w Pątnowie gm. Kamionka.
Powód samobójstwa bliżej narazie nieznany — prawdopodobnie zawód miłosny na co wskazywał odmienny stan nieszczęśliwej.
Echo Sieradzkie 1933 27 październik
KROWA POD KOŁAMI
SAMOCHODU.
W tych dniach lekkie
auto osobowe prowadzone w ostrem tempie — na szosie około wsi Ruda
— potrąciło krowę rozbijając
jej łeb wskutek czego musiano ją dobić.
Auto, które nie uległo widocznie poważniejszemu uszkodzeniu
odjechało nierozpoznane.
Poszkodowany
właściciel krowy
p. [...]oczaj z Rudy zameldował o
powyższem policji, która
prowadzi dochodzenie.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
4 luty
W
niedzielę dn.
4-go lutego w sali Str. Poż. w Rudzie — odbędzie się .....*
staraniem Zw. Strzel.
i miejscowego Koła B. B. W. R. Zabawa Taneczna na którą uprzejmie
zapraszają Zarzą....* wymienionych
organizacyj. Wejście za okazaniem
zaproszeń. Początek o godz 6-ej wiecz.
*nieczytelne, przypis
autora bloga
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
13 luty
Z RUDY.
Z ŻYCIA ZW.
STRZELECKIEGO.
W dniu 4 lutego
staraniem Zarządów Zw. Strzel.
i Koła B. B. W. R. odbyła się w Rudzie zabawa taneczna, która
przy dźwiękach doborowej orkiestry w pięknie udekorowanej sali
przeciągnęła się do białego rana.
Zabawę zaszczycił
swą obecnością honorowy prezes Z. S. na gm.
Starzenice p. Wł. Łubieński, który też
z właściwą sobie werwą i humorem prowadził pięknie i
urozmaicenie — tańce oraz wielu zaproszonych gości z miasta i
okolicy.
Za piękną i
niezapomnianą zabawę w pierwszym rzędzie
należy się podziękowanie organizatorom tejże w osobach pp.:
por. Jangasa kom. Z. S., por. Róza i
naucz. Wł. Piotrowicza, którzy znani są na terenie gm.
Starzenice jako niezastąpieni
organizatorzy społeczni a szczególnie w Rudzie gdzie moc kładą
trudów poświęceń i pracy.
Praca ta jest
widoczną nietylko w zabawach, gdyż
od czasu jak por. Jangas
ujął w swe energiczne ręce kierownictwo
— Oddz. Z. S. w Rudzie zyskał bardzo wiele, nie
tylko we wzroście członków lecz —
otrzymaniu świetlicy, zorganizowaniu kółka dramatycznego,
założeniu bibljoteczki kupieniu radjo odbiornika a co jest
najważniejszem w Oddz. Z. S. — zyskali prawie
że wszyscy mundury.
Prace por. Jangasa który
w stopniowo tak krótkim czasie wniósł tyle życia do śpiącej
dotychczas organizacji Z. S. w Rudzie —godne są naśladownictwa
i największego uznania.
Z. S.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
25 marzec
OBWIESZCZENIE O
LICYTACJI.
Na zasadzie par. 83
i 84 Rozp. Rad. Min. z dnia 25. 6. 33 r. o postępowaniu egzekucyjnem
Władz Skarbowych (Dz. U. R. P. Nr. 62 poz. ....*) podaje do ogólnej
wiadomości, że w dn. 29 marca 1931 r. w godz. od 9 do 18 celem
uregulowania zaległości podatkowych na rzecz Urzędu Skarbowego i
innych wierzycieli — sprzedawany będzie w drodze publicznej
licytacji majątek
ruchomy składający się z inwentarza i ruchomości domowych
u p. Taczanowskiego Gustawa w m. Ruda gm.
Starzenice. — U
p. Taczanowskiego
Stan. w Ostrówku — Rudlice inwentarz i 2 samochody.
— U. p. Fiszera Tadeusza
w m. Wielgie gm. Skrzynno inw. żywy.
Zajęte
przedmioty reflektanci mogą oglądać w
dniu licytacji u wymienionych dłużników.
Urząd Skarbowy w
Wieluniu.
*nieczytelne, przypis
autora bloga
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 6 kwiecień
W czasie zabawy tanecznej urządzonej w „dyngus" w Pątnowie wynikła krwawa bójka, której skutki okazały się bardzo smutne dla Bolesława Presia lat 20 z Pątnowa i Spychoły Władysława lat 21 z Rudy.
Obu ciężko pokiereszowanych i nieprzytomnych przewieziono do szpitala W. W. Św w Wieluniu, gdzie stwierdzono, że jeden z nich Spychoła prócz pobicia otrzymał niebezpieczny postrzał twarzy z fuzji i że grozi mu utrata oka. Drugi zaś Preś otrzymał trzy niebezpieczne uderzenia w głowę zadane prawdopodobnie t. zw. „sprężynówką".
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
20 maj
ZAWIADOMIENIE.
Spowodu niszczenia kultów
leśnych i częstych pożarów, spacery w lesie dom. Ruda, bez
zezwolenia są wzbronione.
Winnych będzie się
pociągać do odpowiedzialności sądowej.
Zarząd lasu maj.
Ruda.
b) skok wzwyż i wdal
c) rzut granatem,
d) biegi 100 metrów.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 3 czerwiec
Staraniem Zarządu Gminnego Zw. Strzeleckiego gm. Starzenice odbędzie się w niedzielę dnia 3 czerwca r. b. Gminne Święto Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego.
Program święta przedstawia się następująco:
Dnia 2 czerwca o godzinie 20ej we wszystkich miejscowościach gm. Starzenice, gdzie znajdują się oddziały Związku Strzeleckiego odbędzie się uroczysty capstrzyk.
Dnia 3 czerwca o godzinie 10-ej zbiórka organizacyj na boisku szkolnem w Rudzie.
Godz 10.30 — Raport i przegląd od działów.
Godz. 11.00 — Nabożeństwo w kościele parafjalnym w Rudzie.
Godz. 12.20 — Odmarsz organizacyj do Olewina.
Godz. 13.15 — Zbiórka organizacyj w Olewinie.
Godz. 14.00 — Poświęcenie boiska i strzelnicy.
Godz. 14.30 — Podniesienie flagi.
Godz. 14.45 — Zawody sportowe:
a) strzelanie w odznakę sportową.b) skok wzwyż i wdal
c) rzut granatem,
d) biegi 100 metrów.
Godz 19.00 — Zakończenie zawodów i rozdanie nagród.
Godz. 20.00 — Wieczór towarzyski.
W czasie wieczoru przygrywać będzie doborowa orkiestra.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 9 czerwiec
ŚWIĘTO P. W. I W. F. W GM. STARZENICE W OLEWINIE.
W dniu 3 czerwca 1934 roku Oddział Związku Strzeleckiego gm. Starzenice obchodził swoje Święto Przysposobienia Wojskowego. —
Uroczystość rozpoczęła się w przed dzień święta 2-go czerwca, capstrzykiem, we wszystkich pododdziałach ZS na terenie gm. Starzenice: w Rudzie, w Olewinie, w Wierzchlesie i Starzenicach.
W dniu 3-go czerwca odegrany hejnał zgromadził wszystkie pododdziały Z. S. wraz z organizacjami społecznemi na boisku w Rudzie, gdzie przy dźwiękach orkiestry odebrał raport delegat Zarządu Powiatowego w osobie p. Nowaka.
Następnie całość pochodem ruszyła do miejscowego kościoła na nabożeństwo.
Po nabożeństwie wszystkie organizacje ruszyły do Olewina, gdzie ustawiły się frontem do boiska szkolnego. — Widok boiska był imponujący: wokół przybrane zielenią i z triumfalną bramą, na której powiewał cały rząd chorągiewek o barwach narodowych.
Na boisku wzorowo urządzona skocznia, plac do biegów, a w pięknej perspektywie widnieje również pięknie przystrojona „Strzelnica".
Wszystkie organizacje w wielkiem skupieniu oczekują na przybycie przedstawicieli powiatu. Za chwilę trąbka daje znać, podjeżdża auto, z którego wysiada Powiatowy Komendant P. W. i W. F. - p. Ogrodnik i Oddziały prezentują broń, orkiestra gra i następuje odebranie raportu i przywitanie oddziałów.
Skolei do zebranych przemówił wice prezes Oddziału Z. S. ob. Walenty Zadworny — kierownik szkoły w Wierzchlesie. — Powitał przybyłych przedstawicieli.
W pięknych słowach wskazał, że Oddział Z. S. na terenie gm. Starzenice dokonał wielkiego dzieła, oddając z dniem dzisiejszym do użytku "Strzelnicę" wzorowo urządzoną. — wyraził, że strzelnica ta spełni swoje zadanie, dostarczając krajowi dzielnych żołnierzy. — Strzelectwo bowiem ma stać się sportem narodowym — szczególnie w dzisiejszych czasach, w których państwa ościenne przyśpieszyły tempo zbrojeń. —
Przemówienie zostało zakończone okrzykiem: "Niech żyje Rzeczpospolita Polska. Prof. Dr. Ignacy Mościcki i Marszałek J. Piłsudski".
Skolei przemówił również delegat powiatu Z. S. obywatel Nowak Józef; dziękując Z. S. za wielkie dzieło.
Następnie Powiatowy Komendant ob. Ogrodnik dokonał otwarcia boiska i strzelnicy, przecinając wstęgę o barwach narodowo - strzeleckich.
Ksiądz wikariusz z Rudy dokonał poświęcenia, po której to ceremonji nastąpiło podniesienie flagi przy dźwiękach. Pierwszej Brygady i prezentowaniu broni.
Następnie zaproszeni goście przejrzeli strzelnicę, nie mając słów do wyrażenia uznania dla inicjatorów tak pięknego dzieła.
Wyczerpując program uroczystości, ob. Jangas, komendant Oddziału Z. S.
gm. Starzenice przeprowadził zawody sportowe i strzelanie o odznakę sportową. Trzeba zaznaczyć, że przed przystąpieniem do zawodów, zostały oddane strzały honorowe.
Niestrudzona w pracy społecznej ob. Jangasowi Stanisławowi, komendantowi Oddziału za jego piękną inicjatywę i dokonane dzisiejsze dzieło, należy się od społeczeństwa miejscowego uznanie.
On to bowiem z zaparciem siebie, zagrzewa młodzież strzelecką do czynów obywatelskich, jako oficer rezerwy na posterunku komendanta, mimo przeszkód, ze strony pewnej grupy ludzi, trwa wytrwale i swoje obowiązki pełni nad podziw. —
I ze swej pracy dumny może być dziś, bo praca ta jego i przy poparciu prezesa ob. Piotrowicza i ob. W. Zadwornego przyniosło to wspaniałe nad podziw dzieło. Na apel ob. prezesa Piotrowicza, który cieszy się na tut. terenie wielkim autorytetem społeczeństwa pospieszyło z datkami pieniężnemi lub dostarczając pracę ręczną. — Lecz z przykrością trzeba stwierdzić, że jest pewna grupa ludzi na tut. terenie i to ludzi zajmujących wysokie stanowiska, która odmówiła wszelkiego poparcia. Im bardziej jest to przykry wypadek, że jednostki te roszczą sobie prawo do zajmowania naczelnych miejsc, jak życiu społecznem tak w życiu samorządowem. — Ale tut. Związek Strzelecki żywi niezłomną nadzieję, że to dzisiejsze dzieło pobudzi ich uczucia obywatelskie na zmianę swojego stosunku, co z wielką radością organizacja powita. Ze swej strony zapraszamy do wspólnej pracy dla dobra państwa polskiego.
Uczestnik.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 26 czerwiec
ZAKOŃCZENIE ZAWODÓW Z. S W GM. STARZENICE W OLEWINIE
W dniu 10 czerwca b. r. pod kierunkiem D-cy komp. pp. rez. Jangasa zostały zakończone na nowem boisku w Olewinie zawody między pododdziałami Z. S. gm.— Starzenice: Olewin, Ruda, Wierzchlas i Starzenice.
Zawody te zaszczycił swoją obecnością prezes Z. S. na powiat wieluński starosta mgr. Niżankowski w asyście inspektora Straży Granicznej Łubieńskiego i Komisarza Gizińskiego.
Nagrodę wędrowną na rok 1933-34 zdobył pododdział Z. S. Starzenice.
W zawodach indywidualnych w pięcioboju pierwsze miejsca zdobyli: w strzelaniu mł. junak Fuchs Stanisław z pododdziału Wierzchlas uzyskując 19 pkt.
w rzucie granatem: starszy junak Nowak Antoni pododdział Z. S. Ruda uzyskując 100. 5 mtr.
W skoku wzwyż: st. junak Górny Józef z Rudy, uzyskując 1.40 mtr.
w skoku wdal: St. junak Kucharczyk Władysław z Olewina, uzyskując 5.20 mtr.
w biegu 100 mtr. St. junak Ciach Jan ze Starzenic, uzyskując 13.6 sek.
Po zakończeniu zawodów zostały rozdane dyplomy, żetony i nagrody w postaci ubioru sportowego. Po zawodach komendant komp. Z. S ob. Jangas ppr. rez. przeprowadził próby P. O. S. i O. S ; oznaki te otrzyma 75 proc. startujących.
Obserwator.
Łowiec Polski 1935 nr 6
W dn. 19 stycznia r. b. na terenie maj. Ruda, pow. wieluńskiego wydarzył się następujący wypadek, który wykazuje, jak niesłychanie zuchwali i bezczelni są miejscowi kłusownicy.
Straż leśna skonstatowała, że na polach i w lesie maj. Ruda od dłuższego już czasu grasują kłusownicy z sąsiedniej wsi Wierzchlas, lecz pomimo usilnych starań nie zdołano ich wykryć. Wreszcie w dn. 19 stycznia r. b. strażnik łowiecki razem z dwoma pasterunkowymi policji państwowej Antonim Koźmą i Ignacym Nawrotem postanowili urządzić zasadzkę w lesie i o godz. 11-ej wieczorem zobaczyli zbliżających się 5 kłusowników, którzy, korzystając ze śniegu i księżycowej nocy, udali się do lasu na polowanie, inni zaś rozstawili się na polu, jako naganka. Gdy kłusownicy znaleźli się już w lesie, posterunkowi wyszli z zasadzki i zażądali oddania broni, ci jednak nietylko że nie usłuchali wezwania, ale poczęli strzelać, raniąc obydwóch posterunkowych, sami zaś zbiegli.
Rannych odwieziono do szpitala i jednocześnie zawiadomiono o wypadku Komendę Policji Państwowej. Zarządzono natychmiast obławę i rewizję we wsi, rezultatem której było zatrzymanie 10 osób, u których znaleziono dużą ilość amunicji.
Sprawców napaści na posterunkowych dotychczas nie wykryto, lecz należy się spodziewać, że policja, prowadząc energiczne śledztwo, zdoła wreszcie ich ujawnić i poniosą oni odpowiednio surową karę.
Stan zdrowia jednego z posterunkowych jest zupełnie dobry, drugi natomiast stracił jedno oko i stan jego zdrowia jest poważny.
_________________________________________________________________________________
Orędownik 1935 nr. 18
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1935 styczeń
_________________________________________________________________________________
_____________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1935 kwiecień
_________________________________________________________________________________
Obwieszczenia Publiczne 1936 nr 19
Sąd okręgowy w
Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C., obwieszcza, iż na skutek
postanowienia sądu z dnia 12 października 1935 r., zostało
wdrożone postępowanie o uznanie za zmarłego Jakóba Jańskiego,
syna Józefa i Teofili ze Stempniów, urodzonego dn. 8 lipca 1878 r.,
w Rudzie, gminy Starzenice, pow. wieluńskiego, wobec czego sąd
wzywa go, aby w terminie 6-miesięcznym od dnia wydrukowania
niniejszego zgłosił się do sądu, gdyż w przeciwnym razie, po
upływie tego terminu zostanie przez sąd uznany za zmarłego; wzywa
się wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Jakóba
Jańskiego, aby o znanych sobie faktach zawiadomili sąd
okręgowy w Kaliszu w powyższym terminie; nadto sąd nadmienia, że
Jakób Jański był stałym mieszkańcem wsi Ruda, gm.
Starzenice, pow. wieluńskiego. Nr. sprawy
Co. 398/35.
Echo Łódzkie 1936 listopad
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Orędownik 1937 nr. 56
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1938 styczeń
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1938 kwiecień
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1938 sierpień
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1938 październik
WIELUŃ, 7. 10. — Na torze kolejowym obok wsi Ruda, koło Wielunia, przypadkowi przechodnie znaleźli okropnie zmasakrowane zwłoki mężczyzny.
Przeprowadzone natychmiast dochodzenie przez wieluński Wydział śledczy ustaliło, że zabitym jest funkcjonariusz P.K.P., zaporowy na jednym z przejazdów koło wsi Ruda, Jan Garncarski, mieszkaniec wsi Pątnów.
W toku dalszego dochodzenia ustalono, że dnia krytycznego Garncarski przybył do służby na posterunek Nr 15 w stanie podpitym, wobec czego otrzymał polecenie, by udał się do domu, a służbę za niego objął ktoś inny.
Rozdrażniony tym G., zamiast wypełnić polecenie, poszedł do restauracji w Rudzie, gdzie raczył się obficie alkoholem do g. 24, po czym udał się w kierunku swego domu, idąc torem, na którym też spotkała go straszna śmierć.
Zwłoki niesumiennego kolejarza, którego zgubą stał się alkohol, po oględzinach sądowo - lekarskich, wydano rodzinie.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1939 nr 7
z dnia 24 marca 1939
r. Nr. RR. I.
1/35/36
Na podstawie art. 18
ustawy z dnia 31 lipca 1923 r. o scalaniu gruntów (Dz. U. R. P. z r.
1927 Nr. 92, poz. 833) w brzmieniu ustalonym rozporządzeniem
Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11 lipca 1932 r. (Dz. U. R. P. Nr.
67, poz. 622) oraz art. 14 rozporządzenia Prezydenta
Rzeczypospolitej z dnia 27 października 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr.
85, poz. 635), podaje do publicznej wiadomości, że w dniu 16 lipca
1938 r. zostało utrzymane w mocy orzeczenie Starosty Powiatowego
Wieluńskiego z dnia 19 września 1936 r., dotyczące wdrożenia
postępowania scaleniowego i ustalenia obszaru scalenia, na gruntach
wsi Ruda, powiatu wieluńskiego.
Za Starostę:
(—) Mgr. R. Bojarski
Komisarz Ziemski.
Głos Chłopski 1948 nr 224
Kronika Wielunia
AWANTURNIK NA MAJÓWCE
Na niedzielnej majówce, odbywającej się w Rudzie, Górny Stanisław, syn sołtysa wsi Ruda, w stanie pijanym wywołał awanturę i pobił ciężko Cabana Jana.
Głos Chłopski 1948 nr 254
Kronika Ziemi Wieluńskiej
PIJANY PIELGRZYM
W czasie odbywającego się w dniu 8 września odpustu w Rudzie, Roch Banaś w stanie pijanym wywołał awantury za co odpowie przed Sądem Starościńskim w Wieluniu.
Głos Chłopski 1948 nr 325
Piją i biją — Czas położyć temu kres
Niektórzy urządzają sobie popijawy czy to na urodziny, chrzciny, imieniny i Bóg wie na jakie okazje. No, ale to jest już sprawa każdego obywatela. Gorzej, gdy urządza się libację i w stanie podchmielonym pozwala sobie taki wstawiony gość na wyczyny conajmniej gorszące.
Taką to właśnie libacja miała miejsce ostatnio 20 listopada we wsi Ruda koło Wielunia. Popijał i mierniczy i ob. Kotela Stanisław, członek Powiatowej Rady Narodowej w Wieluniu, ob. Jański Józef (członek rady scaleniowej), ob. Kruk (klasyfikator ziemi), Kaczmarczyk Piotr, Torchała Feliks i sołtys ob. Czernak Stanisław. Zabawiano się dość długo i późnym wieczorem pan sołtys jako władza wyznaczył ob. Ptaka Mariana na podwodę, by odwiózł kompanów do Wielunia. Wyznaczony ob. Ptak czekał dość długo,
wreszcie wszedł do mieszkania zapytując jak długo będzie czekał. Pan Kotela członek Powiatowej Rady Narodowej, zareagował dość oryginalnie, mianowicie zbił po prostu ob. Ptaka. Do pomocy przyszedł mu pan Jański i „dołożył". Przechodząc przypadkowo, wyratowałem człowieka z opresji, bo nie wiadomo na czym to by się skończyło.
Fakt ten nie jest odosobniony. Gdy 18 października br. majątek wydelegował dwóch ludzi do robót mierniczych p. geometra dał im robotę... by rąbali drzewo na potrzeby domowe.
Jesteśmy w najwyższym stopniu oburzeni postępowaniem tych panów i prosimy odpowiednie instancje, by położyły kres tym praktykom.
Sekretarz Kom. Zespołowego w Rudzie
Z. DURSKI
Dziennik Łódzki
1949 nr 6
Skarb z XI wieku
znaleziony w powiecie wieluńskim
(Szczegóły
w artykule na str. 2 "Panoramy")
Głos Chłopski 1949 nr 230
Omłoty w Państwowych Gospodarstwach Rolnych
świadczą o dobrych plonach
Majątki PGR bezpośrednio po zbiorach przystąpiły do próbnych omłotów celem przekonania się o ilości tegorocznego plonu. Również znajdujące się na terenie powiatu wieluńskiego majątki zespołu PGR Nr 11 w Rudzie przystąpiły do tej akcji.
W majątku Ruda z jednego hektara otrzymano żyta 20 kwintali oraz rzepaku 20 kwintali. W majątku Kopydłów z jednego ha — żyta 20 kwintali, rzepaku 14 kwintali i pszenicy ozimej 19 kwintali. W majątku Masłowice żyta z jednego ha — 18 kwintali, w majątku Czarnożyły — z jednego ha otrzymano żyta 19.5 kwintali, rzepaku 19 kwintali, w Rychłowicach — rzepaku 19 kwintali i w majątku Strojec z jednego ha — otrzymano żyta 19 kwintali, rzepaku 14 kwintali oraz pszenicy 22 kwintale.
Próbne omłoty wskazują na to, że tegoroczne zbiory w majątkach państwowych powiatu wieluńskiego są na ogół pomyślne. Akcja próbnych omłotów trwa nadal.
W najbliższych dniach rozpoczną się omłoty na pełną skalę. Równocześnie z nimi odbywać się będzie czyszczenie ziarna, workowanie i wysyłka do naznaczonych punktów skupu.
Dziennik Łódzki 1949 nr
6 panorama
W miejscowości Ruda
w pow. wieluńskim, na podwórzu majątku państwowego odkryto
przypadkowo skarb przy kopcowaniu ziemniaków. Skarb ten znajdował
się w głębokości 30 cm pod powierzchnią w obrębie dawniejszego
okólnika dla źrebaków. Składał się z ok. 7 kg. srebra,
złożonego w dużym naczyniu glinianym. Znakomitą większość tego
srebra stanowiły duże i małe placki topionego i wylanego na piasek
metalu Placki te w wielu wypadkach były pocięte wzdłuż, a także
i w poprzek. Nikła część skarbu składała
się z połamanych ozdób srebrnych, mianowicie z cząstek wisiorków
blaszanych, zdobionych filigranulacją (kuleczkami i niteczkami
srebrnymi, przylutowanymi misternie do blachy i tworzącymi wzory
geometryczne).
Wśród masy lanego srebra
znalazły się także monetki srebrne, z których kilka okazów jest
całych, reszta zachowana w ułamkach. Kilka sztuk to denarki
biskupie, tzw. krzyżówki z podwyższonymi brzegami, jeden zaś
wyraźniejszy okaz zidentyfikować można jako monetę Stefana I króla Węgier
(panował od r. 997 do r. 1038). Wspomniane wyżej ozdoby mają
typowo zachodnio - słowiański charakter, monety zaś są częściowo
obce, w pewnej zaś części zapewne też krajowe. Naczynie, w którym
skarb znaleziono, ma kształt właściwy kulturze prapolskiej. Jest
ono całkowicie toczone na kole garncarskim.
Skarb z Rudy ma i dziś
jeszcze dość znaczną wartość pieniężną, nie mówiąc już o
jego wielkiej wartości naukowej. W XI w., kiedy wartość srebra
była nieporównanie wyższa niżli obecnie, był to wielki majątek.
Znalezisko pochodzi z
czasu, kiedy w Polsce handel miał na ogół charakter wymienny, a
miernikiem wartości był raczej sam metal szlachetny. Wobec
niewielkiej ilości złota, będącego wtedy u nas w obiegu, srebro
było właśnie tym miernikiem. Srebro, obojętnie w jakiej postaci:
stopów, złomu (z połamanych ozdób) czy też monet, ważono, a w
razie potrzeby ujęcia czy dodania czegoś do pełnej wagi, łamano
lub cięto. Ślady tego postępowania widać wyraźnie na srebrze
znalezionym w skarbie z Rudy.
Sądząc po monetach,
można przypuszczać, że zakopano go najwcześniej w r. 1038 (tzn.
przy końcu panowania Stefana I węgierskiego).
Jest rzeczą uderzającą,
że dwa inne skarby monet, znalezione ostatnimi czasy w Łasku i w
okolicy Piotrkowa pochodzą mniej więcej z tego samego czasu. Wydaje
się, że przyczyna, która zmusiła dawnych ich właścicieli do
zakopywania swego mienia, była jedna. Lata 1034—1039 były wówczas
w Polsce latami zamętu wewnętrznego, reakcji pogańskiej i upadku
władzy, a nadto kraj nasz został wtedy dotknięty łupieżczym
najazdem ks. Brzetysława czeskiego. Wtedy to widocznie w różnych
miejscach zakopywano skarby.
Sama Ruda, skąd opisywany
skarb pochodzi, była niegdyś siedzibą kasztelanii. Z grodu, w
którym mieściła się, pozostało do dziś grodzisko. Gród w
Rudzie był naczelnym w Ziemi Wieluńskiej. Dawne jego znaczenie
podkreśla kościół tutejszy, sięgający początkami swymi okresu
wczesnodziejowego, o czym świadczą niektóre jego części w stylu
romańskim.
Skarb z Rudy, mający
wyjątkowe znaczenie dla nauki dzięki niespotykanej ilości
topionego srebra (jak i wspomniane dwa inne w Łasku i z okolic
Piotrkowa) wzbogacił zbiory Gabinetu Numizmatycznego przy Miejskim
Muzeum Prehistorycznym w Łodzi (Plac Wolności 14, telefon 139-13).
Będzie on niebawem wystawiony, podobnie jak owe dwa inne skarby.
To, że skarb ten nie
przepadł dla nauki i dostał się do zbioru naukowego, gdzie jest
dostępny zarówno szerokiej publiczności jak i uczonym
specjalistom, mamy do zawdzięczenia interwencji Powiatowego Urzędu
Bezpieczeństwa Publicznego w Wieluniu i Woj. Urzędu Bezp. Publ. w
Łodzi.
Prof. dr.
K. Jażdżewski
Głos Chłopski 1949 nr 232
Z życia robotników rolnych
Który z nich lepszy?
Zespól Ruda z Wieluńskiego współzawodniczy z Sieradzem
Rozwijająca się szeroko akcja współzawodnictwa ogarnęła już prawie wszystkie dziedziny produkcji. W tym marszu do zwiększenia ilości i jakości produkowanych artykułów, nie pozostają również w tyle pracownicy majątków państwowych.
Na terenie powiatu wieluńskiego wszyscy pracownicy majątków należących do zespołów Nr 11 w Rudzie przystąpili do współzawodnictwa zbiorowego i indywidualnego.
Majątek Ruda współzawodniczy z Kopydłowem, Czarnożyły z Masłowicami i Strojec z Rychłowicami. Poza tym cały zespół wezwał do współzawodnictwa w pracach żniwnych zespół majątków z powiatu sieradzkiego.
Ponieważ prace te są już ukończone w najbliższych dniach wyjedzie do zespołu z Zarządu Okręgowego Państwowych Gospodarstw Rolnych w Łodzi komisja współzawodnictwa w celu obliczenia wyników i ustalenia, któremu zespołowi przypadła w udziale palma pierwszeństwa.
Głos Chłopski 1949 nr 233
Bezsilne lokomobile...
TOR w Wieluniu źle naprawia maszyny
Żniwa już zakończono. Zbliża się okres omłotów. W związku z tym wszystkie majątki państwowe uruchamiają swoje młocarnie i maszyny napędowe.
Chciał to również uczynić majątek Ruda i Kopydłów w powiecie wieluńskim, cóż kiedy naprawione przez TOR lokomobile nie chcą pracować. Stan ich jest taki, że lepiej ciągnęły przed naprawą niż po niej.
Omłoty są zbyt ważną akcją aby można lekceważyć przygotowanie maszyn do młocki.
Dlatego też TOR winien jak najszybciej przeprowadzić na miejscu w tych majątkach dodatkowe reperacje w celu usprawnienia pracy motorów i lokomobil.
Tym niemniej jednostki, które swym niedbalstwem spowodowały opóźnienie w młocce, winny być pociągnięte do surowej odpowiedzialności.
Dziennik Łódzki 1950 nr
288
Załoga PGR Walewice pow.
łowickiego zakończyła na dwa dni przed terminem pracę przy
wykopkach buraków pastewnych i marchwi oraz zorganizowała wzorowe
przedszkole. W zakresie higieny i bezpieczeństwa pracy robotnicy
przyśpieszyli o 2 tygodnie remont i budowę nowych studzien na
terenie gospodarstwa. Wykonaniem podjętych przez siebie zobowiązań
załoga PGR Walewice przysporzyła państwu 115 tys. zł
oszczędności.
„Pamiętamy —
stwierdzają w swej rezolucji robotnicy z Walewic — że Rewolucja
Październikowa dała Polsce niepodległość, ze niezwyciężona
Armia Radziecka wyzwoliła nas z pęt hitlerowskiej niewoli i że
dzięki bratniej pomocy Związku Radzieckiego — Polska wstępuje na
drogę wiodącą do socjalizmu".
Realizując swe
zobowiązania, zespół ogrodniczy PGR Pabianice podniósł o 30
proc. jakość hodowanych kwiatów co zwiększyło dochodowość
gospodarstwa o 600 tys. zł.
Robotnicy PGR Ruda,
pow. wieluńskiego wyremontowali sposobem gospodarczym budynki
mieszkalne i inwentarskie, uzyskując w ten sposób przeszło 300
tys. zł oszczędności.
Dziennik Łódzki 1951 nr 136
W wielu miejscowościach woj. łódzkiego już przed południem wszyscy mieszkańcy złożyli karty plebiscytowe
WIELUŃ
W przeddzień Plebiscytu Pokoju odbył się w Wieluniu capstrzyk, w którym wzięto udział ponad 4 tys. ludzi.
O godz. 7 rano składanie kart plebiscytowych zakończyli pracownicy spółdzielni pracy stolarzy, o godz. 3 zatrudnieni w budowlanym przedsiębiorstwie powiatowym. O godz. 13 personel i chorzy szpitala powiatowego, a o godz. 13.30 złożenie kart plebiscytowych przez całą załogę zameldowała wieluńska cukrownia.
W godzinach rannych podpisane karty plebiscytowe złożyli: wszyscy mieszkańcy gromad Nowy Świat gm. Staszewice i Radostów gm. Czastary oraz robotnicy i pracownicy PGR-ów Czarnożyły, Kopydłów, Ruda i Strojec.
Dziennik Łódzki 1952 nr
52
W dniu 24 lutego br.
odbyło się we wsi Ruda gm. Starzenice
pow. Wieluń gromadzkie zebranie poświęcone omówieniu rozwoju
hodowli trzody chlewnej oraz dostawie i kontraktacji żywca. Chłopi
zaznaczyli, że zwiększą hodowlę trzody chlewnej i jej
kontraktację w br. bowiem doceniają konieczność dostawy mięsa i
tłuszczu w miastach.
— Jesteśmy
wdzięczni władzy ludowej — oświadczył ob. Władysław Nowak—za
otrzymane światło elektryczne, którego za czasów władzy
sanacyjnej nigdyby gromada nie otrzymała. To światło jest owocem
pracy rąk braci robotników. Nie poskąpimy dla nich i my pracy
naszych rąk.
Dziennik Łódzki 1967 nr
153
W Rudzie, pow.
Wieluń spłonął budynek mieszkalny, należący do Stanisława
Majchrowskiego. Przyczyna pożaru — iskry z komina. Straty wynoszą
40 tys. złotych.
Dziennik Łódzki 1969 nr
252
W Rudzie,
pow. Wieluń z nie ustalonych przyczyn
spaliła się
stodoła należąca do Stanisława Signeta.
Straty wynoszą 15 tys. zł.
Dziennik Łódzki 1970 nr
109
We wsi Ruda w pow.
wieluńskim doszło wczoraj do tragicznego w skutkach wypadku,
którego ofiarami są trzy osoby, w tym dwoje nieletnich dzieci.
Samochód „Star" z
PKS Legnica, którego kierowcą był Jerzy Bolech, holowany był na
twardym holu, zamocowanym przy pomocy łańcucha. W pewnym momencie
samochód zjechał na pobocze drogi i urwał się. Samochód ten
będąc bez hamulców, toczył się z górki i najechał na 22-letnią
Marię Janczak, która prowadziła 13-miesięczną Beatę Tkaczyk i
4-letnią Elżbietę Grajek. M. Janczak doznała bardzo ciężkich
obrażeń ciała. Beata Tkaczyk w niemal beznadziejnym stanie
przewieziona została do szpitala, zaś Elżbieta Grajek zmarła
wkrótce po wypadku.
Jak ustaliło wstępne
dochodzenie, winę za wypadek ponoszą kierowcy obu samochodów,
którzy w niewłaściwy sposób zamocowali hol. (z)
Dziennik Łódzki 1973 nr
139
Kronika wypadków
W miejscowości
Ruda pow. Wieluń wypadek spowodował
kierowca motocykla
FF 3858
Edward G., który wskutek nieostrożnego wyprzedzania najechał na
jadącą na rowerze Lucynę K. Motocyklista, jadąca z nim jego żona
oraz Lucyna K.
doznali obrażeń ciała, wymagających umieszczenia ich w szpitalu.
Dziennik Łódzki 1974 nr
277
Godz, 5.30
Ruda pow. Wieluń. Nieostrożnie jechał
w terenie zabudowanym kierowca „Stara" Ryszard B. i wjechał
do przydrożnego rowu. Pasażer samochodu Ryszard S. z obrażeniami
ciała przewieziony został
do szpitala w Wieluniu.
_________________________________________________________________________________
Na Sieradzkich Szlakach 1996/1
_________________________________________________________________________________
Niesamowita praca. Wręcz Benegdyktynska. Coś niesamowitego.. Wielki Szacunek. Zostałam porażona w sensie pozytyw promem dokumentów. Które zachowały się.. Czest jeżdżę ścieżka rowerowa do Rudy . A teraz jadąc będę miała ogromny respekt do tych miejsc. W końcu to nasze moje dziedzictwo narodowe i tradycja i wiedzą kto w tych stronach tworzył dobra zrzeszał wokół duchownych ludzkie domostwa.. Wspaniała bardzo obszerna praca.
OdpowiedzUsuń