Zajączkowski:
Męcka Wola -pow. sieradzki
1) Ok. 1357 exc. z XIX w. z kop. z 1406 r. w C. Sir., TP 3323 f. 167-168: (Wola Męcka) - Kazimierz Wielki zatwierdza dok. Jaksy, sędziego sieradzkiego i dziedzica W. M. dotyczący sołectwa w tej wsi na prawie średzkim. 2) 1384 kop. XIX w., TP 3344 f. 176: Manczska Wola, Manczska vola - villa in districtu Siradiensi. W dok. lokacyjnym wsi Klon (v) wzm., że leży ona w pobliżu M. W. i że osadnicy w Klonie zobowiązani będą, po upływie wolnizny, do tych samych powinności, co mieszkańcy M. W.
3) XVI w. Ł. I, 391-392: Volya manczka, Maczka Wolya, Volya Maczka - villa, par. Męka, dek. i arch. uniejowski. 4) 1511-1518 P. 186: Wola Maczka (1518 Wola Meczka) - par. jw., pow. i woj. sieradzkie. 1553-1576 P. 227: Wolia Męczka - jw. 5) XIX w. SG VI, 274; XIII, 791: Męcka Wola - wś i folw. nad rz. Trzebiczną, par. jw., gm. Wojsławice, pow. jw.
1) Ok. 1357 exc. z XIX w. z kop. z 1406 r. w C. Sir., TP 3323 f. 167-168: (Wola Męcka) - Kazimierz Wielki zatwierdza dok. Jaksy, sędziego sieradzkiego i dziedzica W. M. dotyczący sołectwa w tej wsi na prawie średzkim. 2) 1384 kop. XIX w., TP 3344 f. 176: Manczska Wola, Manczska vola - villa in districtu Siradiensi. W dok. lokacyjnym wsi Klon (v) wzm., że leży ona w pobliżu M. W. i że osadnicy w Klonie zobowiązani będą, po upływie wolnizny, do tych samych powinności, co mieszkańcy M. W.
3) XVI w. Ł. I, 391-392: Volya manczka, Maczka Wolya, Volya Maczka - villa, par. Męka, dek. i arch. uniejowski. 4) 1511-1518 P. 186: Wola Maczka (1518 Wola Meczka) - par. jw., pow. i woj. sieradzkie. 1553-1576 P. 227: Wolia Męczka - jw. 5) XIX w. SG VI, 274; XIII, 791: Męcka Wola - wś i folw. nad rz. Trzebiczną, par. jw., gm. Wojsławice, pow. jw.
Taryfa
Podymnego 1775 r.
Wola
Męcka, wieś, woj. sieradzkie, powiat szadkowski, własność
szlachecka i królewska, 21 dymów.
Czajkowski 1783-84 r.
Wola Męcka, parafia męka, dekanat
lutomirski (lutomierski), diecezja gnieźnieńska, województwo
sieradzkie, powiat szadkowski, własność: Stanisław Kossowski,
starosta sieradzki.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Wola męcka, województwo
Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Szadkowski, parafia Męka,
własność prywatna. Ilość domów 33, ludność 283, odległość
od miasta obwodowego 1/2.
Słownik Geograficzny:
Wola Męcka, wś i fol., pow. sieradzki, par. Męka, ob. Męcka Wola. Na początku XVI w. wś. miała 12 łan. km., dających dziesięcinę pleb. w Męce, po 4 gr. z łanu (Łaski, L. B., I, 32). W r. 1553 podano tu 5 łan. km. w reg. pobor. Ob. Męcka Wola. Dobra Wola Męcka składały się w r. 1892 z fol. Wola, Trzebiczno i Moczelnik, z nomenklaturą Mokre, rozl. mr. 3256: fol. Wola gr. or. i ogr. mr. 455, łąk mr. 31, pastw. mr. 10, lasu mr. 3022, nieuż. mr. 467; bud. mur. 11, drew. 16; las urządzony; fol. Trzebiczno gr. or. i ogr. mr. 231, łąk mr. 15, pastw. mr. 2, nieuż. mr. 7; bud. drew. 4; fol. Moczelnik gr. or. i ogr. mr. 85, pastw. mr. 1; bud. drew. 7; przyl. Mokre bud. drew. 4; młyn wodny. Wś Wola Męcka os. 46, mr. 416; wś Zborowskie os. 52, mr. 757.
Spis 1925 r.
Męcka Wola, wś i leśn., folw., pow. łaski, gm. Wojsławice. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 51, leśn. 1, folw. 6. Ludność ogółem: wś 339, leśn. 9, folw. 183. Mężczyzn wś 158, leśn. 5, folw. 188, kobiet wś 181, leśn. 4, folw. 95. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 339, leśn. 9, folw. 183. Podało narodowość: polską wś 339, leśn. 9, folw. 183.
Wikipedia:
Męcka Wola-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Sieradz. Leży na skraju wsch. granic Sieradza, w pobliżu dużego lasu. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.Pierwsze wzmianki w dokumentach datowane są na 1357 r., kiedy to Kazimierz Wielki wyraził zgodę na lokację wsi na prawie średzkim. Należała ona wówczas do Jaksy, sędziego sieradzkiego. W pobliżu wsi we wrześniu 1939 r. znajdowało się lotnisko polowe 66. Eskadry Obserwacyjnej armii "Łódź". W styczniu 1945 r. trwały tu ciężkie boje żołnierzy Wehrmachtu z nacierającą Armią Czerwoną. Zachował się tutaj murowany dwór neoklasycystyczny z I poł. XIX w., należący dawniej do Siemiątkowskich. Wokół dworu park o zachowanym częściowo regularnym układzie z alejami grabowymi i skupiskiem pomnikowych dębów. Obiekt wykorzystywany przez Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych : Technikum Leśnicze, Technikum Architektury Krajobrazu oraz Technikum Ochrony Środowiska.
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
MĘCKA WOLA par. Męka p. sieradzki. ma 46 osad,416 mg ziemi, a Zborowskie 52 osady i 757 mg, W 1892 roku folwarki Wola Męcka, Trzebiczna i Mocalnik miały 3256 mg gruntów. (SGKP t.13, s.791)
Z naszych stron.
Podziękowanie. Wobec strasznego nieszczęścia jakie nas dotknęło w zniszczeniu całego dobytku przez pożar, niweczący zarówno budynki jak i zboże, zostałyśmy bezradne, i jedynie dzięki pomocy zacnych sąsiadów-obywateli, umożliwiony został zasiew zboża. Przeto uważamy za najpierwszy obowiązek złożyć publiczne podziękowanie panom, którzy przyczynili się do czynów zasługujących na najszczerszą naszą wdzięczność, i umożliwili nam wyjście z groźnego położenia. Pierwsze słowa podzięki należą się zacnemu posłowi ziemi Sieradzkiej, p. Tadeuszowi Puławskiemu z Dąbrowy, który wnikając w rozpaczliwe nasze położenie nie szczędził grosza i ziarnka w ziemię, aby takowem obsiać można ziemię leżącą ugorem. Dzięki serdeczne, niech Bóg stokrotnie wynagrodzi tę bratnią pomoc! Z rozrzewnieniem więc kreślimy te słowa podziękowania za uczynność tak szlachetną W. P. Puławskiemu, a także i W. P. P.: Domaniewskiemu z Zapola, Siemiątkowskim z Męckiej-Woli i Wojsławic, Prądzyńskiemu z Kościeżyna, Oczechowskiemu z Krobanówka, Tarnowskiemu z Kliczkowa, Radońskiemu z Kobierzycka, Wierzchlejskiemu z Karsznic, Krzyżanowskiemu z Górkowa.
Szczerze wdzięczne:
Zofja Niekraszowa, Jadwiga Kościelecka.
Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 62
1992 r.
Gazeta Warszawska 1815 nr 57
Uwiadomienia o wyieżdżaiących za
Granicę. Po pierwszy Raz.
I.) Felix Piaszczyński, zamieszkały we wsi Woli
Męckiey, Pow: Szadkowskim, wyieżdża w interessie handlowym do
Rossyi, z ludźmi Michałem Tagielskim, Jakóbem Nowakowskim, Szym:
Stobińskim, Andr: Pakowskim i Fel: Szymańkiewiczem.
I.) Jan Goszczyński, mieszkaiący we
wsi Woli Męckiey, Pow: Szadkowskim, Depart: Kaliskim, wyieżdża do
Pruss z ludźmi Janem Głowackim, Walentym Kosakowskim, Ambrożym
Kosakowskim i Jakóbem Pankiewiczem.
Gazeta Warszawska 1827 nr 95
Przez śmierć Antoniego
Siemiątkowskiego beztestamentowo dnia 15 Grudnia 1826 roku
nastąpioną otworzył się spadek; co podaiąc pierwszy raz do
wiadomości, oznacza się termin przed podpisanym na dzień 30
Kwietnia 1828 roku o godzinie trzeciey po południu w Kancellaryi
Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego, a to celem przeniesienia
tytułu własności dóbr spadkowych: 1) Woysławic z wsiami Wola
Woysławska, Rembieskie, Pratów, Zamłynie i Stradzów. 2) Stęszyc
Tymieńskich czyli Grzymalnych zwykle Tymienice zwanych. 3. Woli
Męckiey z przyległościami Zborowskie i Trzelizna. 4) Lipin części
B., Rozdziałowizna zwanych, w Powiecie Szadkowskim. 5) Kowali w
Powiecie Sieradzkim. 6) Zerosławic z przyłegłościami połowy
Miedzna B, połowy Grądów B, połowy Młyna Kolas i części
Miedźna. 7) Grądów części A z przyległościami, części
Miedzna A i Młyna Kolas, w Powiecie Wartskim, iako też do
przeniesienia własności summy 100,000 złotych z procentem na
dobrach Kociszewie w Powiecie Piotrkowskim, w Dziale IV pod Nrem 7
zahypotekowaney; wszystkie dobra w Woiewództwie Kaliskiem położone.
— Kalisz dnia 31 Marca 1827 roku.
Ignacy Główczewski Rejent K. Z. W. K.
Wzywa wszelkie władze, aby Łukasza Jędrzeiewskiego, o kradzierz koni obwinionego, w transporcie do miasta Szadku pod wsią Wolą Męką zbiegłego ścisłe śledziły i wrazie rozpoznania Sądowi Policyi Prostey Powiatu Szadkowskiego dostawiły. Łukasz Jędrzeiewski ma lat około 50. rodem z wsi Duśnik Ptu Wartskiego, we wsi Charłupia Wielka zamieszkanie maiący, wzrostu średniego, twarzy nieco ściągłey, oczow szarych, nosa miernego okrągłego, włosów na głowie iasno blond obciętych, a reszte kołtony, rudawe zarosta, żadnych szczególnych znaków na ciele niema. Ubiór. Kamyzelka płócienna, z wełną niebieską robiona, i płótnem podszyta, leybik sukienny oliwkowy wyblakły, koszula i spodnie płócienne grube, buty powierzchnie z długiemi cholewami, kapelusz stary zły, wypłowiały.
Gazeta Warszawska 1827 nr 141
O nadzwyczayney burzy wydarzoney w
Obwodzie Sieradzkim, o którey w wczorayszey Gazecie wspomnieliśmy,
takie są dokładnieysze wiadomości:
W Obwodzie Sieradzkim dnia 13 b. m.
między godziną 7 a 8 wieczorem w kierunku od zachodu ku wschodowi
przechodziła nadzwyczayna burza z ulewnym deszczem i gradem
wielkości orzechów Włoskich. — Szkody w samem mieście Sieradzu
i okolicach zrządzone były następujące:
Grad zniszczył zupełnie zasiewy,
powyibiiał w mieście wszystkie okna od strony zachodniey będące,
między innemi w fabryce sukienney Harrera szyb 511, w mieszkaniu
Kommissarza Obwodowego szyb 56. — Woda wszędzie wezbrawszy,
pozrywała groble i mosty. —Wicher obalił we wsi Woźnikach trzy
stodoły dworskie, obory, staynie, gorzelnią; suszarnią; szkoda ma
wynosić do 30,000 zł: Pol. — W teyże wsi nadto 12 domów
włościańskich 15 stodół, 10 staien i obor, zgoła cała wieś
prawie iest zniszczona.
Na Wóytostwie pod Sieradzem zruynował
oborę.— We wsi Boleniu stodołę dworską i 7 włościańskich. We
wsi Wola Męcka wszystkie zabudowania dworskie i owczarnią, przyczem
1200 sztuk owiec zabitych zostało. Burza ta trwała do godziny 10tey
wieczorem.
Tegoż samego dnia, taż sama burza w
Obwodzie Kaliskim w okolicach miasta Warty i Unieiowa, podobnież
nadzwyczayne zrządziła szkody, a mianowicie: w territorium miasta
Warty i Unieiowa, tudzież we wsiach Zagórki, Lubolla, dobrach
Rudniki i Lipnice, we wsi Borzewisko, Piekary, Niemysłowie, Xiężey
Wólce, Lubiszewicach, Xiężych młynach, Woli Przedmieyskiey,
Szarowie Xiężym, Kościelnicy, Ostrowsku, Człopach, Spicimierzu,
Kolonii Brzeziny, Ubysławiec i Zielinic, grad zniszczył zasiewy
oziminy, iarzyny i ogrodowizny; łąki i ogrody, iako też pola w
nizinach położone, z powodu gwałtownie z mieysc wyższych
spływaiącey wody, ziemią i piaskiem zasypane zostały. — Wiatr
wiele drzew w lasach i ogrodach owcowych zniszczył.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1833 nr 43
Wzywa wszelkie władze, aby Łukasza Jędrzeiewskiego, o kradzierz koni obwinionego, w transporcie do miasta Szadku pod wsią Wolą Męką zbiegłego ścisłe śledziły i wrazie rozpoznania Sądowi Policyi Prostey Powiatu Szadkowskiego dostawiły. Łukasz Jędrzeiewski ma lat około 50. rodem z wsi Duśnik Ptu Wartskiego, we wsi Charłupia Wielka zamieszkanie maiący, wzrostu średniego, twarzy nieco ściągłey, oczow szarych, nosa miernego okrągłego, włosów na głowie iasno blond obciętych, a reszte kołtony, rudawe zarosta, żadnych szczególnych znaków na ciele niema. Ubiór. Kamyzelka płócienna, z wełną niebieską robiona, i płótnem podszyta, leybik sukienny oliwkowy wyblakły, koszula i spodnie płócienne grube, buty powierzchnie z długiemi cholewami, kapelusz stary zły, wypłowiały.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1860 nr 152
(Ν. D. 1844) Pisarz Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
1. Ignacego Siemiątkowskiego,
właściciela dóbr Woisławice z przyległościami; tudzież Woli
Nęckiej, Korszewa i Stęszyce Tymieńskie inaczej Tymienice zwanych;
w Ogu Szadkowskim;
(...) otworzyły się
spadki, do regulacyi których wyznaczam termin ostateczny, na dzień
14 (26) Października b. r. w tutejszej Kancellaryi Ziemiańskiej.
Kalisz d. 29 Marca (10 Kwietnia) 1860
r.
Radca Dworu, J. Ziemięcki.
Dziennik Powszechny 1863 nr 143
Dnia 3 Maja r. b. z podpalenia przez
niewyśledzonych sprawców, wszczęły się dwa pożary: jeden we wsi
Męcka Wola, gm. Wojsławice, pow. Sieradzkim, skutkiem którego
zgorzało: trzy domy mieszkalne i dwanaście zabudowań
ekonomicznych, ubezpieczonych na rs. 840, wraz ze zbożem, paszą i
rozmaitemi ruchomościami wartującemi około 2,300 rs.; (…)
Dziennik Warszawski 1867 nr 88
(N. D. 2193). Pisarz Kancelarji
Ziemiańskiej przy Trybunale Cywilnym w Kaliszu.
Po śmierci:
2. Stanisława Siemiątkowskiego,
właściciela dóbr Wola Męcka i Stęszyce Tymienice, z Okręgu
Szadkowskiego.
3. Celiny Siemiątkowskiej panny,
wierzycielki sumy rs. 55,000, na dobrach Wola Męcka, pod Nr. 22,
działu IV. hypotekowanej, a rozciągającej się także na dobrach
Wojsławice, Korczew i Stęszyce Tymienice, z Okręgu Szadkowskiego.
Otworzyły się spadki, do regulacji
których wyznaczam termin ostateczny nadzień 13 (25) Października
1867 r. w tutejszej Kancelarji Ziemiańskiej.
Kalisz dnia 1 (13) Kwietnia 1867 roku.
Radca Dworu, J. Ziemięcki.
Kurjer Warszawski 1872 nr 141
Dnia 25 go maia r. b, w powiecie
Sieradzkim, wsi Mięcka-Wola, włościanin Mateusz Łobuziński, pasąc na łące swe konie, pobitym
został przez trzech nieznanych złoczyńców tak silnie, że
nazajutrz zmarł.
Dziennik Warszawski 1872 nr 224
N. D. 6551. Rejent Kancelarji
Ziemiańskiej w Kaliszu.
Po zmarłym Bolesławie Siemiątkowskim
właścicielu dóbr: Wajsławice, Wola-Mącka, Stęszyce-Tymienice,
Korczów i Mokre-Wojsławickie w okręgu Szadkowskim położonych,
toczy się postępowanie spadkowe, do regulacji którego termin
prekluzyjny na dzień 3 (15) Maja 1873 r. w kancelarji mojej w
Kaliszu wyznaczony został.
Kalisz d. 21 Paździer. (2 Listopada)
1872 r.
A. Paszkowski.
Dziennik Warszawski 1872 nr 238
N. D. 6650. Sąd Policji poprawczej w
Petrokowie. W nocy z d. 12 (24) na 13 (25) Maja 1872 r. na łące pod
wsią Męcka Wola, Łaskim powiecie, gubernji Kaliszskiej, włościanin
tejże wsi Mateusz Łabuziński pobity został przez trzech
nieznanych ludzi tak szkodliwie, iż w ciągu doby życie zakończył;
wzywa przeto wszystkie władze i osoby prywatne, aby w razie
powzięcia jakiej wiadomości o sprawcach wyrażonego czynu, takową
bezwłocznie Sądowi tutejszemu lub najbliższej władzy udzielić
zechciały.
Piotrków d. 23 Paźd. (4 Listop.) 1872
r.
Kaliszanin 1873 nr 44
Rejent Kancellaryi Ziemiańskiej w Kaliszu.
Podaje do publicznej wiadomości że w skutek uchwały rady familijnej nieletnich Siemiątkowskich po Bolesławie Siemiątkowskim właścicielu dóbr Wojsławice, Wola Męcka, Stęszyce Tymienice i Korczew, w okręgu Szadkowskim, pozostałych dzieci, oraz z mocy upoważnienia JW. Prezesa Trybunału Cywilnego w Kaliszu z dnia 22 Maja (3 Czerwca) 1873 r. odbywać się będzie w dniu 20 Czerwca (2 Lipca) roku bieżącego i dni następnych od godziny 10 z rana na gruncie dóbr Wojsławice licytacja publiczna inwentarzy żywych i martwych, oraz wszelkich sprzętów i porządków gospodarskich w spadku po tymże Siemiątkowskim pozostałych, a to za gotowe pieniądze zaraz po przybiciu płacić się mające.
Kalisz dnia 27 Maja (5 Czerwca) 1873 r.
A. Paszkowski.
Kaliszanin 1875 nr 100
Pod dniem 7 sierpnia 1868 r. niegdy Bolesław Siemiątkowski wystawił dla Józefa Siemiątkowskiego, rewers na rs. 4,000, który przy spisie inwentarza po Bolesławie Siemiątkowskim dnia 3 (15) października 1872 r. przez Rejenta Alfonsa Paszkowskiego sporządzonym, pod pozycją 26 długów podany został, z przyznaniem zarazem, że na takowy upłacono rs. 1000. Rewers ten zaginął, że jednak resztująca z niego należność rs. 3,000 wedle aktu dnia 31 października (12 listopada) 1875 r. przed tymże Rejentem Paszkowskim w księdze dóbr Wola Męcka spisanego, jest już zapłaconą, zatem rewers wzmiankowany żadnego niema znaczenia, o czem zawiadamia się każdego ktoby takowy obecnie posiadał, z wezwaniem, aby go jako zapłacony pozostałej wdowie po Bolesławie Siemiątkowskim wdowie, w dobrach Gostkowie powiecie łęczyckim mieszkającej zwrócić zechciał.
Dziennik Warszawski 1875 nr 259
N. D. Rejent Kancelarji Ziemiańskiej w
Kaliszu.
Z powodu nastąpionej śmierci.
4. Jetty Pacanowskiej wierzycielki sumy
rs. 600 w Dziale IV wykazu hypotecznego na dobrach Wopłanice* z
Okręgu Szadkowskiego sposobem ostrzeżenia pod Nr. 19 ad b
zabezpieczonej, a rozciągającej swe bezpieczeństwo również i na
dobrach Wola Męcka, Stęszyce, Tymienice i Korczew z tegoż Okręgu,
otworzyły się spadki, do regulacji których termin prekluzyjny na
dzień 3 (15) Czerwca 1876 r. w Kancelarji mojej w Kaliszu wyznaczony
został.
Kalisz d. 25 List. (7 Grud.) 1875 r.
A. Paszkowski.
*Wojsławice
W dniu 14 t. m. we wsi Mencka-Wola, pow. sieradzkiego,
czteroletnia Stanisława Andraszczyk zmarła od poparzenia.
Kurjer Warszawski ( z
dodatkiem porannym) 1894 nr 299
Z sądów.
Rabuś.
Jeszcze w r. z .
Kurjer wzmiankował o ujęciu zbrodniarza w lesie, należącym do
majątków Podłężyckich, w powiecie
sieradzkim, 24-letniego Juljusza Kosmana, który stale zajmował się
rabunkiem pod Męcką-Wolą, w gubernji łomżyńskiej.
Niedawno właśnie sprawa
ta przyszła pod rozpoznanie sądu okręgowego w Łomży, gdzie
śledztwa pierwiastkowe i sądowe ustaliły, iż Kosman, będąc
zamaskowanym i przebranym, często napadał na podróżników,
wracających z poblizkich jarmarków, a najczęściej napadał na
bezbronne kobiety.
Między innemi świadkowie
i zarazem poszkodowani zeznali, iż Kosman w ciągu jednego dnia
obrabował Rozalję Łapstową, Marjannę Gruda, Łucję Gąsiorowską,
Agnieszkę Kowalczykową i Pawła Wawrzyniaka, którzy, wracając z
jarmarku, mieli z sobą obficie naładowane kobiałki, lecz mało
gotówki.
Kosman, w razie stawianego
mu oporu przez napadniętą ofiarę, używał siły, bił i katował
przy pomocy czeladnika swego, którego na każdą potrzebę miał na
podoręczu.
Ten ostatni był zawsze
ukryty w gęstwinach lasu.
Solidarność pomiędzy
tymi panami była tak wielka, że pomimo ujęcia rabusia, tenże
dotąd swojego pomocnika nie wydał i nazwiska jego przed władzą
sądową nie ujawnił, skutkiem czego śledztwo przeciwko ostatniemu
nie mogło być przeprowadzone.
Śledztwo oprócz tego
stwierdziło, iż Kosman, nie przebierając w łupach, zabierał
podróżnym wszystko, nawet prowiant; najłatwiejszą zaś sprawę
miał z kobietami, którym, w razie oporu, zatykał usta szmatami,
bił i groził zabójstwem lub też wiązał, jak barany.
Sąd okręgowy łomżyński,
sądząc tę sprawę w I-ej instancji, uznał oskarżenie za zupełnie
dowiedzione i z uwagi na niebezpieczeństwo, jakiem grożą
społeczeństwu tego rodzaju indywidua, jak Kosman, zastosował
wyższy stopień kary i skazał go na dożywotnie osiedlenie w
Syberji, przy pozbawieniu szczególnych praw i przywilejów.
Skutkiem skargi
apelacyjnej skazanego, sprawa przeszła do izby sądowej, która
wyrok powyższy zatwierdziła.
Gazeta Kaliska 1896 nr. 1
Niebywale rzadki fakt w kronikach myśliwskich mamy wreszcie
do zanotowania. Przed samemi świętami w lasach należących do dóbr Męcka Wola w
pow. sieradzkim wł. pp. Siemiątkowskich kilku myśliwych polowało na dziki.
Znany nemrod i wielokrotny król polowań p. Wojciech Wyganowski zabił dubletem
dwa dziki.
Jeździec i Myśliwy 1896 nr 2
W Męskiej Woli, w pow. sieradzkim, u p. Siemiątkowskich w d. 13 i 14
b. m. ubito 3 dziki, 170 zajęcy i o cietrzewie.
Gazeta Kaliska 1896 nr. 6
W dniu 13 i 14 b. m., w Męckiej Woli, w pow. sieradzkim, wł.
pp. Siemiątkowskich, zabito 170 zajęcy, 3 dzików, 2 cietrzewie.
Kurjer Warszawski (dodatek
poranny) 1896 nr 21
= Kronika myśliwska.
W dniach 13-ym i
14-ym b. m. w Męzkiej Woli, w pow.
sieradzkim, u pp. Siemiątkowskich, ubito 170 zajęcy, 3 dziki i 2
cietrzewie.
Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1896 nr 278
Informacje.
Jarmark kaliski.
(Korespondencja własna Kurjera Warszawskiego.)
Kalisz 5-go października.
Drugi jesienny jarmark na konie, inwentarz i chmiel, rozpoczął się dzisiaj przy warunkach mniej sprzyjających, aniżeli pierwszy jarmark wiosenny. Na skutek starań prezydenta miasta, p. Grąbczewskiego, przybyło kilkudziesięciu kupców zagranicznych (z Berlina, Drezna, Nordau, Szląska i t. d.), ogłaszano w bardzo nawet dalekich miejscowościach o jarmarku, tymczasem koni dostawiono bardzo mało bo zaledwie około trzystu sztuk (nie licząc w tem koni włociańskich). Dziś, jak zwykle w pierwszym dniu, kupcy zachowują się wyczekująco. Większych tranzakcyj należy oczekiwać jutro. Tymczasem ograniczamy się na wymienieniu dostawców koni: hr. Toll z Uniejowa przyprowadził 7 koni, Karczewski z Piekar — trzy, Gałczyński z Iwanowic 5, Białecki z Dębołęki 3, Mikorski ze Stobna 3 konie, Trepka z Długiej 5, Rogowski z Dąbrowy Rusieckiej 5, Taczanowski z Wilczyna 2, Siemiątkowski z Męckiej Woli 3, Wejgt z Morawina 4, Scholtz z Kaczek 5, Schner z Turka 2, Schner ze Słodkowa 3, Schepe z Tworkowic 2, N. Goliński z Kalisza 12, Rephan z Dębego 5, Nasiorowski z Wilkoszewic 3, Pieczyński z Czepowa 2, Taczanowska z Biskupic 4, Świniarski z Pstrokoń 6 (z których cztery już dziś rano sprzedał), Topiński z Goradzewa 4, Rastel z Olszówki 4, Fiszer z Suliszewic 3, Sokołowski z Brzeźna 3, Chrystowski z Tłokini 1, Charłupski z Warszawy 7 (dwa bulane dziś już sprzedane), Czaplick z Biskupic 4, Milke z Chojna 4, Jarociński z Zadzima 5, Witold Dąbrowski z Bronówka 6, Bolesław Morawski 6, Stawiska z Rembieszowa 11, Gr z Łodzi 5, Rychłowski z Białej 1, Stokfisz i Frydli z Warszawy 26, Tromann z Krośniewic 8, Kintze i Ciesielski z Łodzi 5 koni. Jarmarkowi sprzyja najpiękniejsza jesienna pogoda. Inwentarza dostarczono bardzo mało; za to chmielu przywieziono okoł 1,500 pudów.
Kurjer Warszawski 1897 nr 2
+ W lesie.
W lasach dóbr Wojsławice, w pow. sieradzkim, od niejakiego czasu zauważono szkody leśne, o które podejrzywano włościanina, Wincentego Klimczaka.
W tygodniu przedświątecznym straż leśna urządziła obławę na kłusownika.
W d. 24-ym grudnia w lesie folwarku Mencka Wola, dwaj gajowi spotkali nareszcie Klimczaka, który, zoczywszy ich, zaczął uciekać.
Gajowy Jagieła puścił się w pogoń za nim, lecz wówczas Klimczak odwrócił się i strzelił.
Jagieła padł z okrzykiem: „Klimczak, coś ty zrobił, zabiłeś mnie”.
Drugi gajowy, widząc, że Jagieła jest umierający, cofnął się i pobiegł do leśniczego.
Kiedy powrócił z drugim gajowym, Jagieła już nie żył; nie znaleźli przy nim ani strzelby, ani trąbki myśliwskiej, ani czapki, które widocznie zabrał Klimczak.
Zabójca został wkrótce odszukany i osadzony w więzienia w Sieradzu.
Jagieła pozostawił żonę i dwoje dzieci.
Gazeta Kaliska 1897 nr. 37
Poszukuje się tartaku używanego, w
dobrym stanie i kompletnem urządzeniem i z motorem. Wiadomości przyjmuje zarząd
Dóbr Wojsławskich przez Sieradz w Męckiej-Woli.
Zorza 1897 nr 49
Fabryka sabotów. Panowie Antoni i
Zygmunt Siemiątkowscy, właściciele wsi Męcka-Wola pod
Zduńską-Wolą, puścili w ruch fabrykę sabotów czyli drewnianych
chodaków, których zbyt po 30 do 40 kop. za parę, po miastach
fabrycznych jest znaczny. Że panowie ci założyli podobną fabrykę
— to dobrze. Ale przecież wyrób takich chodaków doskonale się
nadaje do przemysłu domowego. Iluż to więc włościan, zwłaszcza
w pobliżu dużych miast fabrycznych, mając w porze zimowej dużo
wolnego czasu, mogliby owe chodaki robić i nosić na sprzedaż do
miasta!
Gazeta Kaliska 1897 nr. 94
Fabryka sabotów. Pp. Antoni i Zygmunt Siemiątkowscy,
właściciele wsi Męcka-Wola, pod Zduńską-Wolą puścili w ruch fabrykę drewnianych
sabotów (trepek), których zbyt po 30 do 40 kop. za parę po miastach fabrycznych
jest znaczny.
Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1897 nr 99
Jarmark na konie.
Kalisz d. 6-go kwietnia,
Tegoroczny jarmark wiosenny na konie stanowczo potwierdził mniemanie, że myśl prezydenta Grąbczewskiego co do urządzenia w Kaliszu wielkich jarmarków na konie znalazła tu grunt nader podatny. Kupcy przybyli przeważnie zagraniczni, jak: Hausner i Heiman z Writz, Cadig, Maj, Landau z Wrocławia, Pick z Liszna, Johannistal z Berlina, Banasch z Kempna, Działoszyński z Katowitz i w. in. Zauważyliśmy również wielu właścicieli posiadłości pomniejszych ze Szlązka, przybyłych na jarmark po konie. Oprócz tego przyjechał na jarmark pułkownik książę Gagarin z Wilna, by nabyć konie remontowe dla pułków; z Warszawy przybyli pp. Charłupski i Konopnicki.
Koni, jak już telegrafowaliśmy, przyprowadzono na jarmark przeszło tysiąc, z nich około 500 przypada na konie doborowe, pomieszczone przeważnie w stajniach na placu jarmarcznym, resztę zaś stanowią konie robocze, porozstawiane wzdłuż drogi, wiodącej na „łęg Majkowski”.
Między innemi przyprowadzili konie na sprzedaż pp.: Wyganowski z Pietrzykowa 10 koni, Tymowski z Ustkowa 2, Kuczborski ze Smardzewa 4, Radoński z Kobierzycka 2, Dzierżawski z Wietkinina 2, Kozłowski z Kielc 3, Kręski z Masłowic 4, Ciesielski z Swędziejewic 3, Kurnatowski z Brudzewa 8, Maring 5, Wejgt z Morawina 4, Linke z Korytkowa 2, Schner z Słodkowa 5, Zyls z Miłaczewa 3, Rephan z Dembego 5, Świniarski z Pstrokon 6, Rephan ze Zbierska 13, hr. Toll z Uniejowa 9, Sobczyński z Orzeszkowa 5, Krzymuski ze Świnic 7, Dzierzbicki z Biernacic 6, Poliński z Kalisza 12, Trepka z Długiej Wsi 12, Bronikowski z Chotowa 6, Morawski z Zagorzyna 14, Kisielnicki z Radliczyc 3, Doruchowski ze Złotnik 5, Szczepkowski z Śmiełowa 5, Łuszczewski z Osieka 4, Pieczyński z Czepowa 5, Łaszczyński z Pędoszyna 2, Czarnecki z Przesinowic 2, Czarnowski z Wały 9, Milewski z Rozmatowa 4, Mierzyński z Wąsosz 6, Mikorski ze Stobna 4, Siemiątkowski z Męckiej Woli 5, Chrzanowski z Micesownicy 4, Klukas z Częstochowy 3, Cybulski z Czyżewa 3, Frejdeles z Warszawy 28 koni rosyjskich (kłusaków), Hantower z Warszawy 12 koni i wielu innych. Tranzakcje, aczkolwiek już rozpoczęte, jutro dopiero rozwiną się. Tymczasem zaznaczamy, że jarmarkowi sprzyja piękna pogoda, że punktualnie o godz. 9 ej zrana jarmark otworzył p. gubernator w obecności prezydenta i komitetu jarmarcznego, że ruch w hotelach jest wielki, i że jarmarkowicze chętnie odwiedzają miejscowy teatr, który pod dyrekcją p. Majdrowicza robi dobre interesa.
W drugim dniu jarmarku tranzankcyj dokonano dużo: kupiec Johannistag nabył dotychczas 20 koni, Hausner 15, Pick 24, Działoszyński 16 koni. Za parę ogierów Johanistag zapłacił 1,600 rs., za parę rosyjskich koni 1,500 marek, Burzysko z Galiszewa sprzedał ogiera gniadego za 400 rs., Konopnicki kupił od Celińskiego 4 srokate konie za 600 rs., ks. Gagarin kupił 6 remontowych koni, p. Maring z kolskiego sprzedał 4 konie za 800 rs., p. Kurnatowski z Brudzewa 2 konie sprzedał za 650 rs. (do Warszawy).
Jedne z najpiękniejszych koni, parę rosłych gniadoszów 4-letnich własnego chowu ze stajni p. Dzierzbickiego z Biernacic nabył p. Szloser z Ozorkowa za 1,800 rs., p. Zaborowski z Korzenicy sprzedał hr. Kwileckiemu ładną klacz za 800 rs., p. Kręski z Masłowic sprzedał p. Romockiemu ogiera za 450 rs. Jarmark się udał.
Nadmienić winniśmy, iż komitet stara się, by na r. p. podczas wiosennego jarmarku przyszła do skutku projektowana wystawa koni włościańskich i aby jeszcze w r. b. doprowadzono do skutku projekt założenia w gub. kaliskiej kilku stacyj ogierów ze stada Janowskiego.
Kurjer Warszawski 1898 nr 94
Jarmark w Kaliszu.
(Korespondencja własna Kurjera Warsz.)
Kalisz 30-go marca 1898 r.
Dzisiaj zakończył się doroczny jarmark trzydniowy, a zakończył się dobrze, gdyż miał powodzenie niegorsze aniżeli lat zeszłych. Komitet jarmarcku, złożony z pp.: Bolesława Morawskiego, Juljana Biernackiego, Kazimierza Scholtza i Wincentego Pawłowskiego, pod przewodnictwem P. Opielińskiego, zastępującego dotychczas chorego prezydenta Grąbczewskiego, pracował usilnie, by jarmark wiosenny utrzymał zyskaną poprzednio dobrą opinję.
Do wielu inowacji komitet wprowadził obecnie dozór weterynaryjny w myśl istniejących okólników i przepisów policji weterynaryjnej. Każdy więc koń, przyprowadzony na jarmark, rewidowany bywa przez lekarza powiatowego weterynarji p. Jana Fedeckiego. Na każdego takiego konia wydaje się odpowiedni bezpłatny kwit od kontrolującego lekarza weterynarji, aby zaś za granice nie dostały się konie chore, kupcy zagraniczni otrzymują świadectwa weterynaryjne o stanie nabytego konia.
Jarmark o godz. 9 -ej otworzył r. t. Daragan w otoczeniu wicegubernatora Stremouchowa, prezydenta Grąbczewskiego i komitetu.
Zjazd kupców liczny, przybyło ich z różnych stron za granicy przeszło 50. Koni, przeważnie zbytkownych dostarczyła gubernja kaliska i handlarze końscy. Włościanie dostarczyli 140 koni. Przyprowadzono koni zbytkownych 550.
P. Kręski r. Masłowic przyprowadził parę karych ogierów w cenie 1.200 rs., Kon. Jerzmanowski z Niwki 5 k.. Walewski i Dzierzbic 2 klacze, Morzycka z Bzówka skarogniadego ogiera (600 rs.), Charłupski 8 k., Hantower 22 konie rosyjskie z gub. symbirskiej, Freideles 27 koni (rosyjskich), Putjatycki 6 k., Hentzel z Łodzi 4 k., Kujawski z Błaszek 9 k., Nasiorowski z Witoszewic 2 k. Gołcz z Ptaszewic dwa gniade ogiery, Radoński z Kobierzyska ogiera i 2 klacze, Radoszewski z Kępy 4 k.. Błędowski z Pomarzan 6 k., Łaszczyński z Pendoszyna 9 k. (ładny ogier) Pawłowski z Mniszek 4, Dąbrowski z Bronówka 3, Radoszewski z Neru 2 klacze, Siemiątkowski z Męckiej Woli 3, Urbanowski z Kaszyna 3, Szamowski z Mehówka 2, Kornatowski z Brudzewa 2 ogiery, Krzymuski z Wierzbic (pow. włocławski) 3 k., Nieniewski z Sędzic 2, Maninge z Brudzynia 4 i ze Smoliny 7 k., Łaszczyński z Chylina 1, Preczyńśki z Czepowa 5 k., hr. Thell z Uniejowa 6 wałachów i ogiera, Rogowski z Dąbrowy rasieckiej 5 k., Zieleniewski ze Smolic 4 k., Topiński z Poradzewa 3 k.. Węgierska z Błonczyna 10 k., Kurnatowski z Kolnicy 9 k., Kurnatowski z Zakrzewa 3 k.. Orzechowski z Kaszewa 2 k., Milewski z Rożaratowa 9 k., Łączyński ze Złotnik 2 k., Goliński z Kalisza 12 k., Chrzanowski z Jastrzębnik 2 k., Pruszkowski z Czarnożył ogiera i klacz, Kisielnicki z Radliczyc 5 k., Gliński z Boniewa (gub. warszawska) 8 k., Mrowiński z Góry Bełdzichowskiej 4 k., Rudnicki z Golkowa klacz, Skurzewski z Szadka 2 k., Kohn z Błaszek 10 k., Mikorski ze Stobna 4 k., Tymowski z Ustkowa ogiera, Rogalski z Zopolic (gub. piotrkowska) 5 k., Zieliński z Kołomyi (gub. warszawska) 3 k., Słubicki z Lubstawa 5 k., Romocki z Kamienia 2 k., Wejgt z Noskowa 2 k., Wejgt z Morawina 7.k., Szner ze Słodkowa 1, Kosman z Charłupi 8 k., Górecki z Żelazkowa 1, Tarnowski z Kliczkowa 3 k., Tarnowski z Unikowa 3 k., Tarnowski ze Świątkowic 3 k., Śniechowski z Zadowic 3 k., Walewski z Tkaczewa 2 k., z dominjum Rożdżały 12 dobrych koni roboczych, Beatus z Barczewa 4 k., Magnuski z Parcic 5 k., hr. Kiwilecki z Grodźca 2 k., Tyc z Lipego 4 k. i Prądzyński z Kościelina 3 k.
Cały punkt kulminacyjny tranzakcji i ruchu jarmarcznego odbywa się zazwyczaj we wtorek.
W ten też dzień okólnik przepełniony był jarmarkowiczami. Tranzakcje jednak szły opornie. Sprzedał jednak p. Magnuski z Naramnic cztery śliczne i ładnie dobrane konie za 1200 rs., oficer Ekimew sprzedał wice-gubernatorowi, p. Stremouchowowi cztery również dobrze dobrane kuce za 450 rs. wraz z uprzężą i pojazdem, p. Radoński sprzedał ładnego ogiera za 600 rs., p. Rogowski sprzedał do Poznania parę wałachów za 550 rs. Włościańskich koni w drugim dniu jarmarku dostarczono około 300, tak, iż wszystkich koni znajdowało się z górą 900. Przez pierwsze dwa dni przez komorę Szczypiorno przeprowadzono koni 220. Handlujący końmi robili niezłe interesy: Hantower sprzedał sześć koni w cenie 300—400 rs., Freideles sprzedał 8 koni w cenie 200—400 rs., Putyjatycki sprzedał 3 konie, Goliński sprzedał p. Magnuskiemu klacz za 550 rs., Johanisthal z Berlina kupił 20 koni, Hauschner z Würzen 26 koni, wszystkie zbytkowe. Kupcy zagraniczni przeważnie przeważnie, o ile przekonaliśmy się, uwzględniają konie robocze, dobrze utrzymane w cenie 300—400 marek; takie konie cieszą się wielkim popytem, ziemianie jednak twierdzą (i nie bez słuszności), że hodowla takich koni im się nie opłaca i dlatego na jarmark kaliski przyprowadzają przeważnie konie zbytkowe, które nie zawsze znajdują nabywców.
Jarmarkowi sprzyjała najpiękniejsza, ciepła pogoda. Orkiestra godzinami przygrywała w okólniku.
Wszystkie hotele pomieścić nie mogły gości więc nawet prywatne domy ustępowały pokoje. Żaden teatr nie zjechał na czas jarmarku, a szkoda, gdyż zeszłego roku trupa p. Majdrowicza robiła dobry interes w czasie jarmarku. Nędzny cyrk, przybyły tutaj z Prus, nie cieszył się zbytniem powodzeniem.
Komitet jarmarczny występuje z podaniem do władzy, prosząc, by przy wiosennych jarmarkach zaprowadzić wystawę inwentarza i koni. Ma to nastąpić już w przyszłym roku.
Goniec Łódzki 1898 nr 209
+ Nowe cegielnie.
Pan Siemiątkowski z Męckiej Woli, buduje,
jak pisze „Gaz. kaliska," cegielnię i własnym kosztem dwie
wiorsty szosy do Zduńskiej Woli; zaś drugą cegielnię wystawia p.
Majmon, właściciel wsi Wólka.
Sport 1900 nr 14
Jarmark i wystawa koni w
Kaliszu.
Po nader uciążliwej
podróży karetką pocztową z Kutna, i opóźnieniu się skutkiem
złej bardzo drogi aż o siedem godzin, stanęłem nareszcie w
Kaliszu, i tu, pomimo wcześniejszego zamówienia, nie znalazłem
numeru w hotelach, z powodu niezwykle licznego zjazdu ziemian,oraz
chętnych do kupna koni. Nareszcie, dzięki interwencji kolegi z
„Gazety Kaliskiej", zostałem przyjęty na sublokatora u
jednego z nieznajomych mi dotąd ziemian. Dzięki i zato, groził mi
bowiem albo nocleg we wspaniałym parku miejskim, gdzie dotąd,
niestety, słowiki milczą jeszcze, albo też podróż natychmiastowa
z powrotem do Warszawy, i spędzenie drugiej z rzędu nocy w arcy
niewygodnej karetce. Trzeba było przecierpieć wiele, zwalczywszy
niespodziewane przeszkody, stanąć na placu wystawowym i zarazem
jarmarcznym, aby zdać sumienne sprawozdanie łaskawym czytelnikom
„Sportu". Plac kaliski bardzo ładny, stajnie naokoło
obszerne i ciepłe dosyć, ale utrzymanie tego placu zupełnie
zaniedbane, a opłata za stajnę od konia wyciągnięta do maksimum.
Że zaś na placu jaki taki porządek dało się utrzymać, jest to
bez zaprzeczenia zasługą szanownego radcy p. Wojciecha
Wyganowskiego, członka komitetu wystawowego, który sam za
wszystkich pracował uciążliwie i dokonał ciężkiego zadania,
jakie czekało go na placu jarmarcznym. Przegląd koni zebranych dał
dość dodatni rezultat, bo widzieć można było okazy bardzo
piękne, chlubnie świadczące o staraniach i znajomości rzeczy
niektórych hodowców. Ogółem koni w obrębie placu zgromadzono
przeszło 700, do konkursu zaś na wystawie zapisano koni
ziemiańskich 100 i włościańskich 150. Jak wszędzie tak i tutaj
przeważał typ pół krwi angielskiej, czy to u zaprzęgowych, czy
też u wierzchowych koni, nie wszędzie jednak typ ten odznaczał się
jednolitością, a przedewszystkiem czystością spodów. Nieraz z
przykrością patrzyło się na wspaniały kloc konia, ulokowany na
słabym i wadliwym spodzie; dodaję jednak, że nie wszystkie konie
nosiły ujemne te cechy, były bardzo piękne i normalanie zbudowane,
pozbawione tych wielu niepotrzebnych dodatków na nogach,
obniżających naturalnie cenę i wartość konia. Oprócz pół
krwi, znajdowały się anglo-araby, ardeny pół perszerony,
pół-rysaki, węgierskie i pół suffolki. Wobec wystawy i nagród
rozdanych, wszelka z naszej strony krytyka ustać musi, dodać jednak
muszę, że nagrody rozdane zostały najzupełniej sprawiedliwie,
dowodząc tem, że grono sędziów składało się z prawdziwych
znawców, szkoda tylko, że skromne fundusze, przeznaczone na
nagrody, nie pozwoliły odpowiednio wynagrodzić niektórych hodowców
za ich starania i pracę. Kupców przybyło dość na plac
jarmarczny, a z zagranicznych kręcili się: bracia Kazimierscy z
Krotoszyna, Friedman z Poznania, Banasz z Kempna, Landau z Wrocławia,
Kranz z Krakowa, i Szpagat z Berlina. W stajniach jarmarcznych
pomieścili konie hodowcy: pp. Maringe ze Smoliny 4 konie,
Krzeczunowicz z Cielc 4, Weigt z Noskowa 4, Bronikowski ze
Szczypiosnej 4, Jarociński z Kamionacza 8, Garczyński ze Zborowa 5,
Krzymuski z Wierzbia 7, hr. Toll z Uniejowa 8, Pawłowski z Mniszek
4, Skórzewski z Dobry 5, Sokolnicki z Janiszewa 5, Niemojowski z
Marchwacza 4, Rogawski z Zapolic 6, Ramser z Potworowa 10, Weigt z
Morawina 5, Kisielnicki z Radliczyc 2, Łączyński ze Złotnik 5,
dr. Rüdiger z Gór 2, Kurcewski z Zakrzewa 3, Modelski z Rajska 2,
Chełkowski z Borkowa 4, Pstrokoński z Markowa 3, Kuczbowski ze
Smardzewa 4, hr. Kwilecki z Grodżca 5, Kowalski z Koła 1,
Murzynowski z Kalinowy 4, Goliński z Kalisza 16, Putjatycki z
Częstochowy 9, Romocki z Kamienia 8, hr. Załuski z Czarnożył 1,
Ciesielski z Dąbroszyna 12, Kochanowski z Miłonic 7, Chrząszczewski
z Ziemięcina 7, Walewski z Rzegocina 2, Milkę z Chojnego 4;
Leśniewski z Wilanowa 8, Kozanecki z Zimotek 2, Ratt z Olszówki 6,
Kośmiński z Miszowic 6, Szaniawski ze Zduńskiej Woli 4, Weil ze
Skęczniewa 3, Kręski z Masłowic 4, Kołodziejski z Krąkowa 3,
Miech ze Skibic 9, Magnuski z Naramnic 5, Kornikowski z Mogłożewa
7, porucznik Clondin z Konina 6, Szamowski z Mchówka 6, Moraczewski
z Osin 6, Orzechowski z Karszewa 3, Heb z Browna 6, Strzeszewski z
Pstrokonia 4, Kreczunowicza z Zawad 5, Nikand Trepka z Poprężnik 2,
Tarnowski z Kluczkowa 4, Siemiątkowski z Męckiej Woli 5, Szumski z
Rusowa 1, Jedwab z Błaszek 10, Mielęcki z Koźminka 5, Nieniewski z
Sędzic 2, Kadłubski z Bylic i Mikorski ze Stobna 6, Prądzyński z
Kościeszyna 4, Grewe z Biskupic 2, Dutkowski z Kask 3, Jezierski z
Przystani 2, Kurnatowski z Poklękowa 1, Bule z Łodzi 2, Waliszewski
z Brzeźna 2, Zaborowskiego z Kożenicy 2 i Grodzicki z Równej 1.
Oprócz wyżej
wymienionych, wprowadzono do okólnika 150 koni włościańskich i
innych drobnych właścicieli. Tranzakcji zawarto na pokaźną sumę
około 40,000 rbl., mianowicie: p. Młodecki z Gozdowa nabył od p.
Zaborowskiego klacz anglo-arabską za 220 rb., Szpagat z Berlina
kupił 15 koni w cenie od 180 do 250 rbl., Kranz z Krakowa kupił 9
koni w cenie od 150 do 200 rbl., p. Juljan Milkę z Chojnego sprzedał
p. Olszyńskiemu wałacha za 150 rbl., p. Ramzer z Potworowa sprzedał
parę klaczy za 350 rbl., oraz wałacha za 150 rbl., p. Kurcewski z
Zakrzewa sprzedał wałacha za 400 rbl., p. Konopnicki z Warszawy
zakupił powozowych i karecianych koni 16, z których niektóre
bardzo ładne i wartościowe, a płacił za konia od 200 do 550
rubli, p. Rattel z Olszówki sprzedał trzy konie w cenie od 250 do
3oo rubli, p. Wojciech Wyganowski sprzedał p. Putjatyckiemu parę
koni za 500 rbl., p. Alfred Hantke z Rakowa kupił od p.
Putjatyckiego parę wałachów gniadych za 300 rbl., p. Henryk
Łączyński sprzedał p. Konopnickiemu parę kasztanowatych
powozowych koni za 450 rbl., ogiera trakena za 500 rbl. i klacz
dwuletnią za 250 rbl., pan Niemojowski sprzedał parę wałachów
gniadych trakeńskich za 1,050 rbl., dr. Rüdiger sprzedał ogiera za
475 rbl., p. Tupiński kupił od p. Krzymuskiego klacz karą Martę
3/4 krwi angielskiej po Monopolu i Warszawiance 5-letnią bardzo
ładną za 570 rbl., p. Rattel sprzedał siwe węgierskie wałachy za
350 rbl., parę dobrych wałachów za 500 rbl. od p. Szamowskiego
nabył pełnomocnik p. Rodokanakiego z Kuźnicy Grabowskiej oraz
ogiera stadnego za 450 rbl., p. Sokolnicki z Janiszewa sprzedał dwa
wałachy zaprzęgowe za 600 rbl., p. Krzymuski z Wierzbia wałacha
pół krwi za rub. 300. p. Weigt z Morawina wałacha za 250 rbl., p.
Tarnowski z Kluczkowa ogiera za 300 rbl., p. Stanisław Suchorski z
Chwalenic wałacha do Prus za 300 marek p. Unrug z Sulmowa wałacha
za 250 rbl. i Kochanowski z Miłonic 3 wałachy za 900 rbl.
Oprócz tych tranzakcji
dopełniono inne po za obrębem kontroli komitetę jarmarcznego. We
wtorek zaraz po południu komitet wystawy, pod przewodnictwem p.
Adama Michalskiego, jako przedstawiciela głównego zarządu stad
państwowych, a także Towarzystwa wyścigów konnych w Królestwie
Polskiem, w towarzystwie członków komitetu pp. Wojciecha
Wyganowskiego, Stefana Bronikowskiego, Kazimierze hr. Kwileckiego,
Zygmunta Chełmskiego, pułk. Langego, prezydenta miasta Kalisza,
Opielińskiego i weterynarza gubernjalnego p. Krajewskiego, w
obecności pana wicegubernatora kaliskiego r. st. Stremouchowa,
przystąpili do rozdania nagród, następującym hodowcom-ziemianom:
Medale Srebrne: pp.
Leśniewski z Wilamowa za klacz pół krwi angielskiej „Kasztelankę",
p. Bolesław Magnuski z Parcic za klacz pół-krwi Kokietkę, p.
Nepomucen Chełkowski z Borkowa za ogiera gniadego angielskiego i p.
Stefan Bronikowski za klacz karą pół krwi.
Medale bromowe: pp.
Antoni Chrząszczewski z Ziemięcina za klacz Kujawiankę, Wacław
Szanowski z Mchówka za klacz pół-krwi „Iskę", Karol Weigt
z Murawina za klacz gniadą pół krwi, i hr. Kazimierz Kwiluk z
Gredżca za klacz karę Małkę pół krwi.
Listy pochwalne: pp.
Stanisław Prądzyński z Kaścierzyna za klacz pół krwi Eunice,
Jan Krzymuski z Wierzbia za kl. karą pół-krwi Martę, Witold
Szanowski za ogiera pół-krwi Van-Dyka, Józef Leopold z Rzepiszewa
za ogiera kaszt., Wincenty Jarociński z Kamionacza za kl. kaszt,
pół-krwi Skikę, hr. Kwilecki za kl. pół-krwi Lalkę, ksiądz
Paweł Patocki z Opatówka za klacz poprawną Łysę, Bronisław
Pawłowski z Mniszek za ogiera bardzo ładnego pół krwi Mazura, Jan
Tarnowski z Tyńca za ogiera kasztanowatego. Ponieważ oprócz tych
nagród Towarzystwo Wyścigów Konnych w Królestwie Polskiem,
przeznaczyło pieniężne nagrody, które przyznano naztępującym
hodowcom: pp. Wincentemu Jarocińskiemu, za klacze stadne,
rzeczywiście bez zarzutu, złoto kasztanowate bardzo dobrze złożone,
pół-krwi i za jednolity typ wysoce uszlachetnionych koni
wierzchowych rubli 100, Bolesławowi Magnuskiemu, za parę
doskonałych klaczy pół krwi doskolane przytem zebranych rubli 100,
Leśniewskiemu dodatkowo rbl. 60, Antoniemu Chrząsuwskiemu dodatkowo
rbl. 50, Wacławowi Szamowskiemu dodatkowo rubli 50 za klacz Iskrę i
rbl. 50 za klacz Skaczkę, Karolowi Weigt z Morawina dodatkowo rbl.
50: z funduszów, włościanom rozdano za konie ich własnego chowu,
rzeczywiście wyróżniające się, przeważnie po ogierach półkrwi
angielskiej, następujące nagrody.
Za ogiery
roczne:Warzyńcowi Gregorkowi rbl. 20, Józefowi Benckiemu rbl. 20,
Walentemu Szumińskiemu rbl. 15, Antoniemu Frankiewiczowi rubli 10.
Za klacze roczne;
Marcinowi Kuczy rbl. 40, Ludwikowi Wyprzyckiemu rbl. 30, Pawłowi
Lisowi rbl. 25, Józefowi Kurkowi rbl. 15, Franciszkowi Kranczykowi
rbl. 15, Stanisławi Brodowskiemu rbl. 10.
Za klacze od 3 do 5 lat.
Andrzejowi Góreckiemu 22 rbl., Janowi Witerakowi 20 rbl., Janowi
Kolanskiemu 22 rbl., Józefowi Kilberowi 15 rbl. Pawłowi Lisowi 15
rbl., Tomaszowi Bakowi 14 rbl. Wojciechowski Moszczyńskiemu 10 rbl.,
Pawłowi Danikowskiemu 10 rbl., Pawłowi Mani 8 rbl. Józefowi
Koniecznemu 8 rbl., Józefofi Wdowczykowi 8 rbl. Adamowi Kałuży 8
rbl. Andrzejowi Gołce 7 rbl., Piotrowi Tomczykowi 7 rbl., Marcinowi
Kliberowi 6 rbl., Michałowi Olekowi 5 rbl. Franciszkowi Bemkiemu 5
rbl. Mikołajowi Miołkowi 5 rbl. i Stanisławowi Janiakowi 5 rbl.
Za ogiery starsze:
Walentemu Mazurkowi 18
rbl. i Franciszkowi Ugornemu 12 rbl.
Odnośnie do koni
ziemiańskich, jarmark i wystawa w Kaliszu zniewalają do
zaznaczenia, że kaliscy hodowcy nieżałują starań i pracy w tym
kierunku i tu rzeczywiście widzieć można o wiele więcej pięknych
i normalnych typów, aniżeli gdzieindziej; że próby nieraz wypadną
niezbyt udatnie, niezawsze można winić hodowcę, ale w każdym
razie oddać potrzeba sprawiedliwe uznanie dobrym chęciom, i
uciążliwej, bądź co bądź, pracy. Stan. Kom.
Gazeta Kaliska 1900 nr. 26
Ktoby z pp. Obywateli z Sieradzkiego zechciał skorzystać z
parowej młockarni oraz Wiktora, które obecnie są czynne w dobrach Męcka-Wola,
zechce się zgłosić do właściciela G. Michaela, fabryka narzędzi rolniczych w
Kaliszu.
Gazeta Kaliska 1900 nr. 43
Z komitetu ochrony leśnej. Na posiedzeniu komitetu ochrony
leśnej gub. kaliskiej w dniu 16 b. m. postanowiono: 8) odmówić żądaniu właścicieli dóbr Wojsławice i Męcka Wola
pow. sieradzkiego, o pozwolenie wykarczowania przestrzeni 192 dziesięcin 460
sążni kw. i drugiej przestrzeni około gorzelni 58 dziesięcin, aż do
przedstawienia planu uproszczonego gospodarstwa leśnego, zatwierdzonego przez
komitet ochrony leśnej.
Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1900 nr 58
Ochrona lasów.
Na posiedzeniu kaliskiego komitetu ochrony lasów w dniu 16 b. m. postanowiono:
8) odmówić żądaniu właścicieli dóbr Wojsławice i Męzka Wola, w pow. sieradzkim, pozwolenia na wykarczowanie przestrzeni 192 dzies. i drugiej przestrzeni 58 dzies., aż do złożenia zatwierdzonego planu gospodarstwa leśnego.
Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1900 nr 97
Jarmark i wystawa w Kaliszu.
(Korespondencja własna Kurjera warszawskiego.)
II.
Kalisz, 4-go kwietnia.
Tegoroczny komitet jarmarczny stanowią pp. Wojciech Wyganowski, Stefan Bronikowski, Kazimierz hr. Kwilecki, Zygmunt Chełmski; z urzędu zaś zasiadają: pułkownik Lange, urzędnik do szczególnych poleceń przy gubernatorze, prezydent m. m. Kalisza, p. Opieliński, i weterynarz gubernjalny, p. Krajewski. Do składu komisji wystawowej, przysądzającej nagrody za okazy, przedstawione do premjowania, należą: jako przewodniczący p. Adam Michalski, skarbnik warszawskiego Towarzystwa wyścigów konnych, a urzędowy delegat zarządu stadnin państwowych na gub. kaliską i piotrkowską, pułkownik Lange jako przedstawiciel władzy gubernatorskiej, prezydent miasta p. Opieliński, oraz pp. Wojciech Wyganowski, Stefan Bronikowski, Kazimierz hr. Kwilecki, Zygmunt Chełmski i lekarz weterynarji p. Krajewski, czyli że skład komitetu jarmarcznego i wystawowego jest ten sam z małą różnicą.
Następujący hodowcy i ziemianie zadeklarowali okazy do premjowania, która to czynność poprzedza tranzakcje jarmarczne, oczywiście bowiem okazy wyróżnione inaczej są cenione, i przed premjowaniem nikt traktować nie będzie o sprzedaż. Pan Jarociński z Kamionacza dał trzy klacze trakeńskie, parę kasztanowatych trzyletnich, gniadą czteroletnią i takiegoż ogiera, p. Chełkowski z Borkowa ogiera rasy holsztyńskiej, Pawłowski z Mniszek 4-letniego ogiera anglo-arabskiego, Weicht z Noskowa dwie klacze trakeńskie trzy- i czteroletnie, Mikorski ze Stobna klacz hanowerską, klacz trakeńską i dwa źrebaki trakeńskie, Szumski z Rusowa ogiera trakeńskiego, Leśniewski z Wilamowa klacz półkrwi, Chrząszczewski z Ziemięcina klacz półkrwi hanowerskiej, Bronikowski ze Szczypiorna klacz czteroletnią trakeńską, Kowalski z Kola klacz anglo-arabską, takąż klacz dał p. Tarnowski z Kluczkowa, a p. Krzymuski z Wierzbia przyprowadził pięcioletnią klacz półkrwi angielskiej.
Jak widzimy z powyższego spisu okazów, przyprowadzonych do premiowania, większość koni to trakeny, a więc słuszne bylo nasze spostrzeżenie, wyrażone w pierwszej korespondencji, iż blizkie sąsiedztwo Wielkiego Księstwa Poznańskiego wywarło swój wpływ na kierunek hodowlany w Kaliskiem, a stado królewsko-pruskie w Trakenach, które stanowi dla królestwa pruskiego depo główne rozpłodowe, zasiliło swą krwią stadniny kaliskie, przekazując wybitny typ trakeński w większości przedstawionych na wystawie i jarmarku okazów. Że zaś stado trakeńskie ma ustaloną zasłużoną opinję najracjonalniejszego stada półkrwi z użytkowym kierunkiem i do wierzchu i do zaprzęgu, ponieważ stado to wydaje konie o potężnej muskulaturze o przepysznych estetycznie kształtach, przeto nic dziwnego, że na jarmarku kaliskim znaleźliśmy takie typy koni, jakie trudno napotkać choćby w oddzielnych okazach na innych jarmarkach Królestwa.
A oto spis stadnin i stajen, przyprowadzonych na jarmark kaliski: Kreczunowicz z Cielc sztuk 4, Bronikowski ze Szczypiorny 4, Garczyński ze Zborowa 5, hr. Toll z Uniejowa 8, Skórzewski z Dobrej 5, Niemojewski z Marchwacza 4, Ramser z Potworowa 10, Kisielnicki z Radliczyc 2, Rüdiger z Gór 2, Modelski z Rajska 2, Pstrokońska z Małkowa 3, hr. Kwilecki z Grodźca 5, Murzynowski z Kalinowy 4, Putjatycki z Częstochowy 9, hr. Załuski z Czarnożył 1, Kochanowski z Miłonic 7, Walewski z Rzegocina 2, Leśniewski z Wilamowa 8, Ratel z Olszówki sztuk 6, Szaniawski ze Zduńskiej Woli sztuk 4, Kręski z Masłowic 4, Miech z Skibic sztuk 9, Kornikowski z Mozgarzewa sztuk 7, Szamowski z Mchówka sztuk 6, Orzechowski z Karszewa sztuk 3, Strzeszewski z Pstrokonia 3, Trepka z Poprężnik 2, Siemiątkowski z Męckiej Woli 5, Jedwab z Błaszek (handlarz) 10, Nieniewski z Sędzic 2, Mikorski ze Stobna 6, Maringe ze Smolicy 4, Weicht z Noskowa 4, Jarociński z Kamionacza 8, Krzymuski z Wierzbia 7, Pawłowski z Mniszek 4, Sokolnicki z Janiszewa 5, Rogowski z Zapolic 6, Weicht z Morawina 5, Łączyński ze Złotnik 5, Kurcewski z Zakrzewa 3, Chełkowski z Borkowa 4, Kuczborski ze Smardzewa 4, Kowalski z Koła 1, Goliński z Kalisza 16, Romocki z Kamienia 8, Ciesielski z Dąbroszyna 12, Chrząszczewski z Ziemięcina 7, Milke z Chojnego 4, Kozanecki z Zimotek 2, Kosmiński z Miszowie, Weil ze Skęczniewa, Kołodziejski z Krąkowa 3, Magnuski z Naranmic 5, Clondin (konie wojskowe) z Koła, Moraczewski z Osin 6, Hebel z Browna 6, Kreczunowicz z Zawad 5, Tarnowski z Kluczkowa 4, Szumski z Rusowa, Mielecki z Koźminka, Kadłubski z Bylic 6, Suchorski z Chwalenic, Unrug z Sulmowa, Prądzyński z Kościerzyna 4, Dutkowski z Kask 3, Kurnatowski z Poklękowa 1. Waliszewski z Brzeźna 2, Grodzicki z Równej 1, Groeve z Biskupic 2, Jezierski z Przystajni, Bulle z Łodzi 2, Zaborowski z Korzenicy 2 i wielu innych. Zaznaczamy, iż oddzielne konie wprowadzano na okólnik jarmarczny z pośród znajdujących się na stajniach wmieście 140, należących do różnych właścicieli, a powozów z miasta, zaprzężonych w konie na sprzedaż, wjechało 10.
Każdy koń, znajdujący się na jarmarku, ma przypięty do uzdy bilet od weterynarza na dowód rewizji stanu zdrowia.
Gdy po południu nieco się rozpogodziło i przy dźwiękach orkiestry na okólnik wjechały ekwipaże, powszechną uwagę zwracała dobra para klaczy p. Magnuskiego, za którą dawano już w jarmarku 2,600 rubli, lecz właściciel nie zdecydował się ich sprzedać. Śliczna jest takie para kasztanowatych klaczy p. Jarocińskiego, dobra czwórka siwoszów p. Chrzanowskiego, doskonały zaprząg w czwórkę p. Kijeńskiego; zwracały także uwagę klacze oldenburskie ze Zborowa, doskonale ujeżdżona a dobrana maścią czwórka p. Karłowskiego z Zawad, piękne dwa ogiery p. Modelskiego, czwórka p. Topińskiego, wreszcie konie p. Trzcińskiego z Lubelskiego, który aż do Kalisza przysłał swe konie na jarmark. Wogóle corso powozów i zaprzęgów na okólniku jarmarcznym było bardzo efektowne, a ogół zaprzęgów odznaczał się dobrym gustem. Popis koni wierzchowych, bądź pod służbą stajenną, bądź pod właścicielami także wypadł niezgorzej, słowem amator i znawca miał się na co patrzeć. Cóż z tego, kiedy błoto odstraszyło publiczność, która na popis ekwipaży zwykle tłumnie ściąga z całego miasta.
Ulice Kalisza do wieczora za to przepełniały tłumy publiczności, przypatrujące się przejazdowi ekwipaży z hotelów na plac jarmarczny i odwrotnie, a podwórka hotelowe także zapełniały garstki ciekawych, gdyż co chwila okazywano tam trzymane konie. Hotelarze potroili ceny, w restauracjach służba potraciła głowy, korki szampana wciąż strzelały na rachunek dokonanych lub spodziewanych tranzakcji, a maskaradowe kostjumy braci szlachty, która, wybierając się na jarmark, wdziewa na siebie najdziwaczniejsze stroje żokiejów, groomów, forysiów, jakie w starych karykaturach podziwiać można, były przedmiotem szczególnego podziwu i troski niezliczonego zastępu faktorów i faktorek, upędzających się po mieście.
W. Z.
Gazeta Kaliska 1900 nr. 163
Ogrodnik z dużą
praktyką, dobremi świadectwami, znający się na pszczelnictwie. poszukuje
odpowiedniej posady lub dzierżawy od 1-go października. Adres: Męcka Wola przez
Sieradz.
Gazeta Kaliska 1901 nr. 242
Do
majątku Męcka-Wola, powiatu sieradzkiego, gub. Kaliskiej, potrzebny od 1-go stycznia 1902 r .
gorzelany kopje świadectw proszę nadsyłać do tegoż majątku, poczta Sieradz.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1902 nr 53
Myślistwo.
Z kniej i pól.
W Mięckiejwoli, w pow. Sieradzkim, u
p. Zygmunta Siemiątkowskiego, dnia 15. i 16 grudnia r. b. odbyło
się polowanie, na którem w 11 strzelb zabito 322 zające, 3 rogacze
i 1 cietrzewia. Największa ilość zwierzyny zabita przez króla
polowania wynosiła 48 sztuk.
Gazeta
Kaliska 1902 nr. 333
Tartak Męckawola, poczta Sieradz 1
wiorsta od szosy Zduńska-Wola— Sieradz, ma na sprzedaż Suche deski i bale sosnowe we
wszelkich gatunkach, po cenach umiarkowanych.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1905 nr 3
Myślistwo.
Z kniej i pól.
W Męckiej Woli, w pow. Sieradzkim, gub
Kaliskiej, u p. Zygmunta Siemiątkowskiego, w 10 strzelb zabito: 88
zajęcy, 2 kozły i cietrzewia.
Gazeta
Kaliska 1905 nr 19
Dnia
13 stycznia u p. Zygmunta Siemiątkowskiego w Męckiej Woli w pow.
sieradzkim gub. kaliskiej, w 10 strzelb zabito: 88 zajęcy, 2 kozły
i cietrzewia.
Start 1906 nr 6
Jarmark w Zduńskiej Woli. Z
ziemiańskich koni na jarmarku było dwadzieścia kilka, a więc p.
Białecki z Dębołęki — para wałachów gniadych rbl. 600 i ogier
gniady rbl. 1,000; p. Kręski z Masłowic—ogier skarogniady
Oldenburg rbl. 400; p. Sulimierski.— czwórka gniadych rbl. 1,000;
p. Moraczewski z Woźnik—para klaczy Hanowerek rbl. 1,000; p.
Dzierzbicki z Biernacic—3 konie; p. Siemiątkowski z Wojsławic —
para siwych arabów; p. Siemiątkowski z Męckiej Woli — para
pół-arabskiej krwi; p. Glicenstejn z Kusiń — 6 koni, pomiędzy
któremi ogier folblut kasztanowaty, Podróżny, urodzony w
Pietrzykowie, po ogierze The Bantherer, chowu książąt
Lubomirskich, i klaczy Normandce, pochodzącej ze stadniny dóbr
Kruszyna, w cenie rbl. 800. — Z handlujących mieli z Łodzi: K.
Kozaczewski—9 koni, z nich para kasztanów rbl. 800 i klacz
skarogniada angielska rbl. 500; Goldman—12 koni, Feldau—4 konie;
Jedwab z Błaszek — 9 koni i parę kuców. — Koni roboczych wybór
mały i liche. — Z rasowego bydła zauważyliśmy dwie sztuki p.
Czarnowskiego z Prusinowic. —Trzoda była nadzwyczaj droga, gdyż
za parę starszych prosiąt płacono rbl. 30 . — Nastrój na
jarmarku był ospały i tranzakcji dokonywano niechętnie, ku czemu
przyczyniła się w niemałej mierze zadymka śnieżna po
krótkotrwałej pogodzie, podczas której zaczęto się ruszać
trochę raźniej. Dzięki niepogodzie, p. Patzer z Kik stracił 150
rbl., bo, sprzedawszy klacz za 180 rbl., kładł pieniądze do
kieszeni, nie odpinając palta, i w rezultacie miał tylko 30 rbl.
Sport Polski 1906 nr 39
Wystawa i sprzedaż koni w Kaliszu do
kawalerji odbyły się na placu jarmarcznym przy ulicy Nowej w dniach
24. i 25. września r. b . W tym celu zjechali do Kalisza: komisja
remontowa i delegat Główn. Zarz. Stad. Państw., p. Adam Michalski
z Warszawy. Za najlepsze konie przeznaczono nagrody w medalach
srebrnych i bronzowych, listach pochwalnych, oraz nagrody pieniężne
za najlepsze konie włościańskie. W ciągu trzech dni, od
poniedziałku do środy, na placu jarmarcznym odbył się zakup koni
do kawalerji i artylerji rosyjskiej. Projektowano kupno 116 koni,
zakupiono jednakże tylko 80, pomimo że dowóz stosunkowo był
znaczny, gdyż dostarczono na plac 295 sztuk, w tej liczbie 47 koni z
księztwa Poznańskiego. Z tych jednakże zakupiono z 22 hr.
Mielżyńskiego 10 sztuk, z 20 koni p. Brodowskiego z Psar ani
jednego, z 5 koni hr. Czapskiego 4 sztuki i z 10 koni p.
Żychlińskiego 5 sztuk, czyli razem 19. Z gubernji Kaliskiej komisja
remontowa nabyła: od p. Mikorskiego ze Stobna z 4 sztuk 2, od p.
Teodora Doruchowskiego z Mycielina z 4—3, od p. Wejla ze Skęczniewa
z 4—2, od p. Wyganowskiego z Pietrzykowa z 8—4, od p.
Karczewskiego z Cienina wszystkie 3 konie dostarczone, od p.
Bogdańskiego ze Szczytnik z 8—1, od p. Kisielnickiego z Radliczyc
z 2—1, od p. Romockiego z Kamienia z 4—1, od p. Sulimierskiego z
Zernik z 4—1, od p. Zaborowskiego z Chocimia z 12—2, od p.
Urbanowskiego z Kuszyna z 3—1, od p. Karśnickiego z Majkowa z 2—1,
od p. Siemiątkowskiego z Męckiej Woli i p. Radońskiego z
Kobierzycka wszystkie przyprowadzone konie (6 sztuk), od p. Nelkena z
Łaszkowa z 2—1, od p. Repphana z Dębego z 8—5, od p.
Walewskiego z Rzegocina z3—1, od p.Łubieńskiego ze Starzenic z
6—1, od p. Ciesielskiego z Dąbroszyna z 2—1, od p.
Przedpełskiego z Jankowa 1 konia, od p. Schlössera z Opatówka z
3—2, od p. Repphana ze Zbierska z 12—3, od p. Kurnatowskiego z
Brudzewa z 6 — 2, od p. Bronikowskiego ze Szczypiorny wszystkie 5
koni, od p. Fiszera z Suliszewic z 5—1, od p. Murzynowskiego z
Kalinowy z 5—2, od p. Weigta z Noskowa z 2—1, od p. d'Andrégo z
Kalisza 1, od p. Grodzickiego z Równy z 2—1, od p. Dzierzbickiego
z Biernacic z 4—2 i od p. Mikorskiego z Rudnik z 4—2. Ogółem
sprzedano 80 koni za sumę rbl. 23,525. Gdy weźmiemy pod uwagę, że
15 koni sprzedano we Włocławku, ogólna liczba wyniesie 95.
Guberuja Kaliska pod względem dostarczonych koni zajmuje drugie
miejsce w Królestwie, najwięcej bowiem sprzedano do remontu w
Lublinie. Najwyższą przeciętną cenę (rbl. 375) otrzymał p.
Ksawery Mikorski ze Stobna.
Gazeta Kaliska 1906 nr 41
Maj.
Męcka Wola p. Sieradz, gub.
Kaliska, poszukuje:
od zaraz: Rządcy
kaw.,
i pisarza
gosp. żon.,
na wysokie zasługi; od l-go kwietnia: leśniczego,
3 borowych i
pisarza
tartakowego od
św. Wojciecha: kowala
i
stelmacha,
obaj
z czeladnikami, i 20 dworaków
z posyłkami. Wszyscy
na wysokie zasługi i ord. Zgłoszenia przyjmuje Adam
Gozdzik.
Gazeta Kaliska 1906 nr 68
Leśny strzelec,
bażanternik, pruski poddany, 38 lat, z dwojgiem dzieci (14 i 11
letnie) z dobremi świadectwami, znający dokładnie kulturę leśną
i pomiar drzewa, jako leśniczy zdolny, poszukuje posady od 1
kwietnia. Oferty przyjmuje: M. Zborowski, leśniczy, Męcka Wola,
poczta Sieradz.
Łowiec Polski 1909 nr 3
W dniu 11 stycznia
r. b. odbyło się polowanie w Dąbrowie
Wielkiej, powiatu sieradzkiego, u p. Tadeusza Puławskiego. W 12
flint zabito 191 zajęcy, lisa i pięć kuropatw. Królem polowania
był p. Zygmunt Siemiątkowski z Męckiej Woli, który na rozkładzie
miał 43 zajęcy i lisa. Od lat pięciu, t. j. od kupienia Dąbrowy
Wielkiej przez pana Puławskiego, zwierzostan bardzo się podniósł,
gdyż dawniej zabijano zaledwie od 50—60 zajęcy. P. Puławski,
jeden z lepszych gospodarzy, i na tem polu dowiódł swej
umiejętności prowadzenia gospodarstwa dochodowego.
Łowiec Polski 1909 nr 3
W dniu 18 stycznia
r. b. odbyło się doroczne polowanie w lasach dóbr Męska Wola, p. Zygmunta Siemiątkowskiego, na którem w 12 flint
zabito: 3 lisy, rogacza, 7 bażantów, 3 cietrzewie i 76 zajęcy.
Dziki przeszły za nagankę. Królem był p. Henryk Łączyński ze
Złotnik. Przy obiedzie we wspaniałej sali nowego pałacu,
dziękowano szanownemu i lubianemu gospodarzowi za jego serdeczne i
gościnne przyjęcie.
Gazeta Świąteczna 1910 nr 1524
Balon, o którym pisano w poprzedniej
Gazecie, że przelatywał w poniedziałek wielkanocny ponad okolicą
Konina i Turku w kierunku południowo-wschodnim, opadł, jak się
pokazuje, koło Zduńskiej- Woli, nie wyszedłszy poza obrąb
guberńji kaliskiej. Oto wiadomość o tem z listu czytelnika Jana
Ł.: W drugie święto Wielkiejnocy krążył nad naszą okolicą
balon i opadł na polu szlacheckiem we wsi Męzkiej-Woli. W koszu
uczepionym pod balonem było trzech podróżnych, Niemców z pod
panowania prusko-niemieckiego. Bardzo wielu ludzi zbiegło się
oglądać to ciekawe widowisko, bo chociaż dwa razy jut widzieliśmy
tu balon lecący gdzieś wysoko w powietrzu, ale za każdym razem
mijał naszą okolicę nie opadając na ziemię; dopiero teraz
mogliśmy zblizka balonowi się przypatrzyć. Potem Niemcy go
zwinęli, a na drugi dzień odwieźli do Sieradza na kolej.
Gazeta Świąteczna 1910 nr 1535
Wieś Męzką-Wolę pod Sieradzem, w
guberńji kaliskiej, nawiedził dnia 6-go czerwca pożar. Zapaliła
się zagroda gospodarza Majkrzaka; z niej ogień przerzucił się
wskutek silnego wiatru na drugą zagrodę i pochłonął aż 14
domów, w których mieszkało prawie w każdym po dwóch gospodarzy.
Spłonęły wszystkie zabudowania gospodarskie i z domostw tych
pozostały tylko zgliszcza. Nieszczęśni pogorzelcy są teraz bez
dachu nad głową i bez kawałka chleba. Poparzyło się też kilka
osób i dwoje dzieci. Przybyły straże ogniowe z Sieradza i
Zduńskiej-Woli na ratunek, ale już zapóźno, bo z obu tych miast
jest spory kawał drogi. Strażacy pozalewali tylko palące się
głownie. Czytelnik tkacz.
Wieś Ilustrowana 1911 czerwiec
Północno-wschodnią część
p-tu Sieradz. Poza wielką wsią Męką, gdzie widnieje starożytny kościół, niegdyś
jedną z królewszczyzn, które wieńcem okalały Sieradz zajęła dobra Męcka-Wola i
Wojsławice pp. Zygmunta i Antoniego Siemiątkowskich dziedziczne w czwartym pokoleniu,
poczynając od Antoniego Siemiątkowskiego, pisarza ziemskiego sieradz. i posła
wybranego na sejm czteroletni. Ongi własność w XVI w. rodu Wężyków szeroko tu
rozsiadłego. Dobra te ciągnące się od Sieradza do Szadku, przeważnie duże lasy,
prowadzone wzorowo mają w Męckiej-Woli gorzelnię, gospodarstwo postępowe,
grunta orne wydrenowane, a p. radca
Zygmunt Siemiątkowski postawił tutaj świeżo piękny pałac i nie szczędzi
zabiegów, by ojcowizna stanęła pod każdym względem na wysokości dzisiejszej
kultury. Niemniej pilnym gospodarzem jest p. Antoni Siemiątkowski, który
również ozdobił Wojsławice okazałym dworem i gospodarstwo i leśnictwo wysoko
podniósł.
Zorza 1912 nr 31
= Z Sieradza w gub. Kaliskiej. Zapisy w
miejscowej szkole handlowej męskiej już się rozpoczęły; napływ
kandydatów zapowiada się dosyć liczny. Egzaminy dla
nowowstępujących rozpoczną się 20 sierpnia, a lekcye 26 sierpnia
r. b. Szkoła handlowa rozwija się u nas bardzo dobrze, byt ma
zapewniony, utworzyło się bowiem T-wo popierania szkoły pod nazwą
„T-wo Szkoły średniej w Sieradzu”, na czele stanął, jako
prezes, p. Zygmunt Siemiątkowski z Męskiej Woli, obywatel szeroko
znany ze swej hojności na cele oświatowe.
Ludwik Domagała.
Łowiec Polski 1913 nr 2
W d. 30 z. m. odbyło
się w Bogumiłowie u p. Michała
Kobierzyckiego polowanie w 8 flint. Zabito 108 sztuk różnej
zwierzyny. Królem polowania był p. Zygmunt Siemiątkowski z Męckiej
Woli, mając na rozkładzie 38 sztuk.
Gazeta Leśna i Myśliwska 1913 nr 24
W dniu 15-m
listopada odbyło się polowanie w lasach dóbr
Kamionackich pp. Stanisławostwa Mirosławskich w 17 fuzji, na którem
zabito przy fatalnej pogodzie do południa ogółem 139 sztuk, a
mianowicie: 1 dzika, 6 kozłów, 40 zajęcy, 1 bażanta, 1
cietrzewia, 2 kuropatwy, 1 jastrzębia i 87 królików. Dzików,
których tu jest dużo, w dniu tym w miotach nie było, gdyż
wychodziły przed ich wzięciem. Królestwo polowania podzielili
między sobą pp. Michał Wodziński z Sierakówka i Zygmunt
Siemiątkowski z Męckiej Woli. Jeden z uczestników.
Rozwój 1913 nr 223
Wystawa Przemysłowo-Rolnicza
w Sieradzu.
Wczoraj otworzono uroczyście wystawę (pokaz) przemysłowo-rolniczą w Sieradzu.
Jadąc do Sieradza, wiedzieliśmy, że takie centrum rolnicze, jakiem jest Sieradz, da nam pewien obraz ruchu rolniczo-przemysłowego, ale nigdy nie sądziliśmy, aby wystawa tak pięknie się zapowiedziała, jak ta, którą wczoraj oglądaliśmy.
Malowniczo położony park sieradzki ożywił się wczoraj i przyozdobił bardzo gustownie przybranymi pawilonami według projektów miejscowego jeometry. Kiosków tych, jak na wystawę trzydniową, jest bardzo wiele, niektóre z nich przeznaczone są dla osobnych grup przemysłu rolnego lub ludowego.
Ład panuje wszędzie, park wysypany białym piaskiem, oświetlony elektrycznością, nie zapomniano nawet o skrzynce pocztowej.
Zasługa to wielka komitetu wystawowego, w skład którego weszli pp.: Z. Siemiątkowski z Męckiej-Woli (prezes), Tadeusz Rembowski sędzia z Sieradza (wiceprezes i gospodarz), M.
Białecki z Dębołęki, M. Kobierzycki z Bogumiłowa, ks. Brzeziński z Sieradza, ks. Cywiński z Korczewa i Stefan Walewski z Suczewka.
Uroczystość otwarcia rozpoczęła się solennem nabożeństwem, które w odświeżonym i gustownie malowidłami ozdobionym podominikańskim klasztorze odprawił dziekan miejscowy, zasłużony bardzo, od lat z górą trzydziestu osiadły w Sieradzu, ks. kanonik Mikołajewski; kazanie okolicznościowe, niezwykle podniosłe, wygłosił ks. Żeromski z Warty, zachęcając lud do kooperatyw, oświaty i pracy na roli polskiej, którą ojcowie orali i krwią własną bronili.
Na chórze śpiewały połączone chóry z Sieradza, Warty i z Łodzi pod przewodnictwem pana Fotygi.
Tymczasem na wystawie panował ruch niezwykły. Kończono, co można i trzeba skończyć, ozdabiano, ustawiano.
Przed wystawą również niecodzienny ruch. Olbrzymie płótno, na którem widnieje herb ziemi sieradzkiej, oznaczyło wejście na wystawę. Przy wejściu tłoczy się publiczność. Jedna z ulic, przeznaczona na postój powozów, zapełniła się niemi po brzegi.
O godzinie 2-ej punktualnie pani Białecka z Dębołęki rozcięła szarfę i wnet też gromady ludzi zalały olbrzymi park sieradzki.
Około godz. 4-ej było już przeszło 12,000 zwiedzających.
Komitet wystawy uchwalił, aby członkom kółek rolniczych dać wstęp za zniżoną opłatą, więc po 10 kop., nieczłonkowie płacili po 30 k.
Jak widać z frekwencyi, wystawa sieradzka doznała nadzwyczajnego powodzenia.
Wieśniacy zjechali z okolic tysiącami, prawie też wszyscy obywatele ziemi sieradzkiej.
Trudno bawić się nam w szczegóły, przechodzić kiosk po kiosku, opisywać wystawione owoce i jarzyny, ale zupełnie uczciwie przyznać wypada, że tak pięknych warzyw, jakie widzieliśmy na wystawie sieradzkiej, nie dała nam nawet łódzka wystawa ogrodnicza.
Owoce również są piękne i jest cały pawilon poświęcony tej grupie gospodarstwa wiejskiego, w którem mamy okazy: z Sulisławic, Sokołowa, Wojsławic, Dębołęki, Pstrokoń, Złoczewa, Prusinowic, Biskupic, Kluczkowa, Kółka ogrodniczo-ziemiańskiego w Sieradzu, Kółka tubądzińskiego, a nawet prywatnego ogródka d-ra F. Sulikowskiego w Sieradzu.
W pawilonie przemysłowym zwracają uwagę wyroby sukna i chustek 2,000 zrzeszonych warsztatów tkackich w Korczowie, parafii ks. Cywińskiego, który jest też głównym patronem tego przemysłu.
Jeden z gustowniejszych rolniczych kiosków należy do dominium Janczew, w którym mamy wystawione: zboże, nasiona, owoce, konserwy, jarzyny, drób. Tu też znalazły przytułek wyroby ochronki w Lututowie.
Dominium Niedzielsko posiada swój własny pawilon z nasionami zboża. Wystawiło też piękne owsy i inne zboża.
Ogrodnicy sieradzcy, p. M. Danielewicz (szkółki) i A. Frączkowski (warzywa), zaświadczyli, że są dobrymi fachowcami.
Krobanów, nagrodzony na rzemieślniczej wystawie w Łodzi, posiada i tu swój kiosk z wyrobami ceglarskimi.
Zwrócić musimy uwagę na przepiękne okazy drzewa dębowego, dostarczonego tu z tartaków parowych A. Siemiątkowskiego w Wojsławicach.
Wieśniacy przyjęli też liczny udział w wystawie rolniczej. Kółko rolnicze „Wróblew" posiada aż pięciu wystawców—owoców; Kółko rolnicze Słomków-Mokry czterech. Większy jednak udział włościan w wystawie inwentarza, a więc z kółek: „Warta", „Słomków-Mokry", „Tubądzin", "Sieradz", „Zadzim", „Męzka", „Wróblew", „Prusinowice", "Brzeźno", „Rossoszyca", „Charłupia- Mała", „Charłupia Wielka" chłopi wystawili po kilka, a nawet, kilkanaście-sztuk bydła i koni swojej hodowli.
Gospodarstwo pań także posiada liczne reprezentacye, zwłaszcza w dziale drobiu, a mianowicie panie Lucyna Laudowicz, Celina Tarnowska, Aniela Domaniewska, Stefania Walewska, Stanisława Prądzyńska, Jadwiga Murzynowska.
Z Łodzi—pan Kołaczkowski wystawił swoje plany ogrodów i parków.
Mechanik sieradzki p. Chęciński okazał swego pomysłu zamek do drzwi, trudno dający się otworzyć.
Wypada nadmienić, że na wystawie gra orkiestra straży ogniowej sieradzkiej, złożona z 36 osób. Orkiestra jest bardzo zgrana i posiada duży repertuar.
Straż ogniowa ochotnicza sieradzka liczy 160 członków czynnych, w tem zaledwie 10 żydów. Utrzymywana jest ze składek członków. Żydzi sieradzcy nie przyjęli zupełnie udziału w wystawie: i w pierwszym dniu w parku pokazał się zaledwie jeden.
Zato przybyły liczne wycieczki z Kalisza, Zduńskiej Woli i Łodzi.
Był też obecny poseł Parczewski z Kalisza. Z dzienników były reprezentowane „Kuryer Poranny" (Młodowski), „Kuryer warszawski", "Rozwój", „Gazeta Kaliska", której wydawca ofiarował 1,000 numerów swego pisma, zawierających katalog szczegółowy wystawy.
Biorący udział w wycieczce łódzkiej, którą urządził „Rozwój", złożyli na rzecz łódzkiej Szkoły rzemiosł następujące ofiary: p. Frankowska 40 kop., pan i pani Roszak 80 kop., p. Rybicki 40, p. Suchor 50 i p. Pilc 50 kop.
Pozostałe z ogólnych kosztów 35 kop. redakcya również włącza do tych ofiar. Razem więc 2 rb. 95 kop.
Kończąc to moje sprawozdanie z wystawy sieradzkiej, zaznaczyć musimy, że na dzień dzisiejszy naznaczony jest pokaz inwentarza, na jutro zaś konkursy hipiczne i wyścig myśliwski.
Nie zapomniał też komitet wystawy o dobroczynności. Panie sieradzkie i okoliczne urządziły bufet, do którego dostarczyły bezpłatnie przekąsek. Dochód z bufetu przeznaczony został na rzecz zakładów dobroczynnych w Sieradzu.
Liczne gosposie na czele z panią sędziną Rembowską, nie szczędząc pracy, obsługiwały gości, aby za osiągnięte pieniądze obetrzeć łzy najbiedniejszym.
Wieczorem odbył się koncert chórów kościelnych oraz odegraną została sztuka „Bociany" przerobiona z utworu Maryi Konopnickiej. Chórami dyrygował p. Fotygo i inni.
Widzimy więc z pokazu powyższego, że sieradzkie prowadzi bardzo sumiennie pochód kulturalny pracy, która sieradzanom zaszczyt przynosi.
Rozwój (Gazeta Wieczorna) 1915 nr 2
Grabieże pod Sieradzem. W
majątku ziemskim Męcka Wola, oddalonym o 4 wiorsty od Sieradza,
włościanie okoliczni zrabowali kilka kopców kartofli, na sumę
kilka tysięcy rb.
Gdy w ubiegły wtorek
około pół setki chłopów rzuciło się do ponownej grabieży
mienia męckowolskiego, administrator majątku wysłał sztafetę do
komendanta wojskowego niemieckiego w Sieradzu, błagając o pomoc.
Natychmiast wysłano z
miasta do Męckiej- Woli silny oddział żołnierzy, którzy rabusiów
okrążyli i ujęli, poczem pod konwojem przyprowadzili do miasta.
Jeden z ujętych włościan
usiłował po drodze zbiedz, lecz w pościgu został postrzelony i
ujęty ponownie.
Aresztowanych
rabusiów osadzono w więzieniu karnem i oddano do rozporządzenia
sądu polowego.
Gazeta Łódzka 1916 nr. 214
Sieradz We wsi Męcka Wola w nocy z poniedziałku na wtorek wybuchł pożar w zabudowaniach wdowy Kuszerowiczowej. W płomieniach znalazła śmierć wdowa oraz jej dwie córki.
Godzina Polski 1916 nr 215
Donoszą nam: We wsi
Mengewola spłonął w nocy z poniedziałku
na wtorek dom zamieszkany przez wdowę po pachciarzu Kuszerowiczu,
imieniem Frement, z dwie córkami. Wszystkie trzy znalazły śmierć
w płomieniach.
Godzina Polski 1918 nr 118
Z Sieradzkiego.
(Korespondencja własna).
Szkolnictwo. —
Szpitalnictwo. — Ze straży ogniowej.
Szkolnictwo w
Sieradzkiem rozwija się pomyślnie, dzięki działalności władz
odnośnych oraz zrozumieniu przez włościaństwo pożytku i
konieczności oświaty, w następstwie czego lud garnie się coraz
chętniej do nauki. W chwili objęcia przez ministerjum oświaty (1
października 1917 r.) szkolnictwa polskiego powiat Sieradzki liczył
ogółem 64 szkół, w tej liczbie było 9 miejskich, w których
wykładało 95 nauczycieli. Obecnie liczba szkół wzrosła do 249
ludowych, w tem 10 miejskich, z których Sieradz posiada 3 (2 męskie
i jedną żeńską) z 25 nauczycielami, — Zduńska Wola 5 szkół i
15 nauczycieli (1 żydowska z 2 nauczycielami), Burzenin
posiadał 1 szkołę z 2 nauczycielami, — Warta — 1 szk. z 6
nauczycielami, Szadek — 1 szk. z 2 nauczycielami, 1 szkoła — 2
nauczycieli. Ogółem szkół ludowych w 10 gminach sieradzkiego
okręgu naukowego jest w chwili obecnej 239 z takąż liczbą
nauczycieli. Etat roczny nauczycieli ludowych jest określony na
2,500 mk., w czem 1,500 mk. stanowi pensję, pozostałe zaś 1.000
mk. liczą się jako dodatki na bibljotekę, służbę, wydatki
nieprzewidziane i t. d.
Środki na utrzymanie
szkół czerpane są częścią z funduszów ministerialnych,
częściowo ze składek szkolnych gminnych.
Dnia 5 kwietnia
odbyły się wybory członków zarządu sieradzkiej Rady szkolnej,
przyczem wybrani zostali pp.: Michał Białecki z Dębołęki
— prezes, dr. powiatowy M. Zaleski — sekretarz; członkowie
zarządu pp.: Czesław Bagieński — inspektor okręgowy — od
zarządu miasta, Franciszek Swarzyński, Józef Modelski, ks. Antoni
Zawadzki — proboszcz parafji Wróblew, pastor Gustaw Manitius w
imieniu gminy ewangelickiej, Zygmunt Siemiątkowski z Męskiej Woli,
Kazimierz Walewski z Tubądzina, obadwaj z ramienia Sejmiku, ks.
Władysław Wojtasik, Władysław Ossowski w imieniu nauczycielstwa i
Lejba Nowak w imieniu gminy żydowskiej.
Posiedzenia Rady szkolnej,
której glównem zadaniem jest decydowanie w sprawach ekonomicznych
szkolnictwa i zaspakajanie potrzeb tegoż, odbywać się będą raz
na miesiąc. (…).
Ziemia Sieradzka 1919 maj
Mieszkanka wsi Męcka-Wola, Katarzyna Pacholak pochowała skrycie swoje nowonarodzone dziecko na cmentarzu w Męce. Matkę oddano do rozporządzenia pana sędziego Śledczego.
Obwieszczenia Publiczne 1920 nr 91
Sąd okręgowy w
Łodzi, wydział karny, na zasadzie art. 846 i 847 U. P. K.,
poszukuje Michała Szczepaniaka, syna Wincentego i Anny z
Malarczyków,— ur. we wsi Męcka-Wola d. 13/X
1886 r., ostatnio zam. w Łodzi, ul. Nowo-
Kątna 5/24, a postawionego w stan oskarżenia z art. 2 dekr. z d.
30/1 1919 r. i ukrywającego się.
Rysopis poszukiwanego:
wzrost wysoki, blondyn, z blond dużemi wąsami; bez oznak
szczególnych.
Każdy, posiadający
wiadomość o miejscu pobytu poszukiwanego, obowiązany jest wskazać
je policji, a władze policyjne obowiązane są odesłać
zatrzymanego do więzienia w Łodzi, przy ul. Milsza, do dyspozycji
sądu okręgowego m. Łodzi.
Ziemia Sieradzka 1920 kwiecień
Dnia 14 kwietnia, o god. 11-ej wieczorem w Męckiej Woli spaliły się 2 gospodarstwa, należące do Wojtysika. Spaliło się 2-ch chłopców w wieku 12 i 13 lat, którzy spali w oborze.
Ziemia Sieradzka 1922 nr 12
Z naszych stron.
Podziękowanie. Wobec strasznego nieszczęścia jakie nas dotknęło w zniszczeniu całego dobytku przez pożar, niweczący zarówno budynki jak i zboże, zostałyśmy bezradne, i jedynie dzięki pomocy zacnych sąsiadów-obywateli, umożliwiony został zasiew zboża. Przeto uważamy za najpierwszy obowiązek złożyć publiczne podziękowanie panom, którzy przyczynili się do czynów zasługujących na najszczerszą naszą wdzięczność, i umożliwili nam wyjście z groźnego położenia. Pierwsze słowa podzięki należą się zacnemu posłowi ziemi Sieradzkiej, p. Tadeuszowi Puławskiemu z Dąbrowy, który wnikając w rozpaczliwe nasze położenie nie szczędził grosza i ziarnka w ziemię, aby takowem obsiać można ziemię leżącą ugorem. Dzięki serdeczne, niech Bóg stokrotnie wynagrodzi tę bratnią pomoc! Z rozrzewnieniem więc kreślimy te słowa podziękowania za uczynność tak szlachetną W. P. Puławskiemu, a także i W. P. P.: Domaniewskiemu z Zapola, Siemiątkowskim z Męckiej-Woli i Wojsławic, Prądzyńskiemu z Kościeżyna, Oczechowskiemu z Krobanówka, Tarnowskiemu z Kliczkowa, Radońskiemu z Kobierzycka, Wierzchlejskiemu z Karsznic, Krzyżanowskiemu z Górkowa.
Szczerze wdzięczne:
Zofja Niekraszowa, Jadwiga Kościelecka.
Do rejestru handlowego, Działu B, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto d. 16 lutego 1922 r. pod Nr. 31 następującą firmę:
Tkalnia Spółkowa w Zduńskiej Woli, Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością'' z siedzibą w Zduńskiej-Woli. Przedsiębiorstwo rozpoczęło czynności d. 26 listopada 1920 r. Przedmiotem przedsiębiorstwa jest prowadzenie przemysłu wyrobami włóknistemi. Wspólnikami są: 1) Gabrjel- Józef Kubacki, 2) Jan Rembieliński, 3) Władysław-Marja Gabrjel, 4) Jarosław Kobyłecki, 5) Józef Rakowski, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 6) Zygmunt Myszkowski, zamieszkały w Zapolicach, 7) Józef Laudowicz, 8) Lucyna-Salomea Laudowicz, zamieszkali w Ptaszkowicach, 9) Halina Kokczyńska, zamieszkała w Swierzynach, 10) Franciszek Kluszczyński, zamieszkały w Szadku, 11) Zygmunt Siemiątkowski, zamieszkały w Męckiej- Woli, 12) Władysława Strzeszewska,. zamieszkana w Pstrokoniach, 13) Antoni Trzebuchowski w Swierzynach — wszyscy powiatu Sieradzkiego i 14) Mieczysław Pojawski, zamieszkały w Warszawie, ul. Moniuszki 4. Kapitał zakładowy, całkowicie wpłacony, wynosi 5.000.000 mk., podzielonych na 50 udziałów po 100.000 mk. każdy, z których to udziałów posiadają: 1) Gabryel-Józef Kubacki — 1 udz., 2) Jan Rembieliński — 5 udz., 3) Władysław-Marja Gabrjel—1 udz., 4) Jarosław Kobyłecki—1 udz., 5) Józef Rakowski—1 udz., 6) Zygmunt Myszkowski—5 udz., 7) Józef Laudowicz—5 udz., 8) Lucyna-Salomea Laudowicz—1 udz., 9) Halina Kokczyńska—4 udz., 10) Franciszek Kluszczyński—1 udz., 11) Zygmunt Siemiątkowski—3 udz., 12) Władysław Strzeszewski—1 udz., 13) Antoni Trzebuchowski—1 udz., i 14) Mieczysław Pojawski—20 udz. Zarząd stanowią: Jarosław Kobyłecki, Zygmunt Myszkowski, Gabrjel-Józef Kubacki. Weksle, żyra, czeki, plenipotencje, kontrakty i wszelkie zobowiązania—winny być podpisywane przez dwóch członków zarządu. Firma jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością zawiązaną na mocy aktu, z d. 26 listopada 1920 r. Nr. 1067, sporządzonego przed notarjuszem Rokossowskim w Zduńskiej Woli, na lat trzy.
Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 7
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr Nr:
d. 25 października 1922 r.
4470 „Zygmunt J. Siemiątkowski", tartak i gorzelnia we wsi Męcka-Wola, gm. Wojsławice, pow. Sieradzkiego, właśc. Zygmunt J. Siemiątkowski
Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 76
Do rejestru handlowego, Działu B, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto d. 5 czerwca 1923 r. następującą firmę pod Nr 72:
„Chrześcijańska Spółka Tkacka w Zduńskiej-Woli, spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Zduńskiej - Woli". Przedmiotem przedsiębiorstwa jest prowadzenie przemysłu włóknistego. Wspólnikami są: 1) Antoni Afek, zamieszkały w Zduńskiej Woli, 2) Konstanty Ambrozewicz — Borzewice, pow. Łaski, 3) Jan Ambroziak — wieś Czechy, pow. Sieradzkiego, 4) Wincenty Banachowski — w Zduńskiej-Woli, 5) Apolinary Barski—wieś Wośniki, pow. Sieradzkiego, 6) Marjanna Barska—w Wośnikach, 7) Władysław Bednarek—wieś Zduny, pow. Sieradzkiego, 8) Antoni Bednarek — wieś Wośniki, 9) Michał Bijaczyk, 10) Walenty Birski, 11) ks. Władysław. Borek, 12) Stanisław Brzeziński, 13) Franciszek Bregier, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 14) Jan Bryl — wieś Gajewniki, pow. Sieradzkiego, 15) Henryk Caspari—-w Łęczycy, 16) Julja Czarnik—w Zduńskiej-Woli. 17) Andrzej Zaremba Cielecki — we wsi Zygry, pow. Sieradzkiego, 18) Jan Czerkaski — w Zduńskiej-Woli, 19) Bronisław Chwaliński, 20) Jerzy Dudaj, zamieszkali w Sieradzu, 21) Kazimierz Derwalski, 22) Marja Derwalska, 23) Norbert Dąbrowski, 24) Donata Dąbrowska, 25) Marjanna Dąbrowska, 26) Walerjan Formański, 27) Jan Finder, 28) Józef Finder, 29) Marjanna Finder, 30) Adam Fraszczyński, 31) Jakób Fiks, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 32) Wawrzyniec Frankowski — w Sieradzu, 33) Janina Formańska, 34) Ignacy Formański, 35) Franciszek Duszkiewicz, 36) Leon Grabski, 37) Kiljan Grabski, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 38) Ignacy Gabrjończyk- wieś Biały-Ług, gm. Zduńska-Wola, 39) Feliks Gadecki, 40) Władysław Gubański, 41) Józef Fogel, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 42) Konrad Hoffman — wieś Zygry, pow. Sieradzkiego, 43) Juljusz Hesse, 44) Stanisław Hajdrych, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 45) Piotr Hajdas — w Sieradzu, 46) ks. Jan Hewelke, 47) Adolf Jencz, 48) Ludwik Jakubowski, 49) Władysław Jerke, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 50) Zofja Jarecka—wieś Męcka Wola, pow. Sieradzkiego, 51) Antoni Jaruga, 52) Antoni Jędrychowski, 53) Zofja Janowska, 54) Władysław Kromołowski, 55) Jan Kałużewski, 56) Juljan Kornatowski, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 57) Wojciech Kochanowski—wieś Paprotnia, pow. Łaskiego, 58) Wincenty Krata, 59) Wincenty Kade, 60) Adam Kołakowski, 61) Władysław Kasprzak, 62) Józef Kucner, 63) Franciszek Kakowski, 64) Stefan Kapuściński, 65) Bolesław Kowalski, 66) Antonina Kowalska, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 67) Antoni Kaczmarek—w Pabjanicach, 68) Józef Kornacki — wieś Górki-Zadzimskie, pow. Sieradzkiego, 69) Józef Krasowski, 70) Julja Lizjusz, 71) Franciszek Latosiński, 72) Józef Łuczywek, 73) Stanisław Markiewicz, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 74) Ignacy Matusiak — wieś Czechy, pow. Sieradzkiego, 75) Marja Macińska, 76) Antoni Micnalski, 77) Józefa Michalska, 78) Pelagja Michalska, 79) Władysław Michalski, 80) Franciszek Mąkowski, 81) Antoni Michalski, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 82) Franciszek Machura — w Częstochowie, 83) Młyn Parowy w Zduńskiej-Woli, 84) Anna Michalska —w Sochaczewie, 85) Dominik Nowakowski, 86) Bronisława Niewiadomska, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 87) Wincenty Niedźwiedzki— w Szadku, 88) Franciszek Maciejewski, 89) Józef Okrasa, 90) Jozef Olczyk, 91) Zofja Orłowska, 92) Jan Ostromęcki, 93) Karol Predel, 94) Edmund Pawłowski, 95) Antonina Pohl, 96) Jan Predel, 97) Magdalena Plucińska, 98) Marjan Piliński, 99) Kazimierz Piliński, 100) Bronisława Pilińska, 101) Stanisław Perkowski, 102) Henryk Przybylski, 103) Franciszek Piotrowski, 104) Ferdynand Pacelt, 105) Jan Pawlak, 106) Leońja Personówna, 107) Stanisław Pilczewski, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 108) Józef Pilc—Ochraniew, 109) Adam Pilc—w Janiszewicach, pow. Sieradzkiego, 110) Helena Pietrzykowska, 111) Edmund Rezler, 112) Józef Rudnicki, 113) Adam Rybarkiewicz, 114) Jan Rozpędski, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 115) Józef Rychlik —wieś Czechy, pow. Sieradzkiego, 116) Jozefa Rybarkiewicz, 117) Józef Sokołowski, 118) Zofja Stolarczyk, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 119) Szymon Smażyk—wieś Grabów, pow. Sieradzkiego, 120) Antoni Subczyński—Ochraniew, pow. Sieradzkiego, 121) Gustaw Szulc, 122) Karol Szymański, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 123) Władysław Sokolski-we wsi Krobanów, pow. Sieradzkiego, 124) Józef Sztama, 125) Kazimiera Szubert, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 126) Jan Szokalski-Krobanów, 127) Ludwik Szczawiński, 128) Edward Stradowski, 129) Piotr Sobierajski, 130) Adam Świątecki, 131) Aleksander Ślubowski, 132) Franciszek Tegielski, 133) Stanisław Tarkowski, 134) Adolf Tyl, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 135) Jan Twardowski—w Chodakach, pow. Sieradzkiego, 136) Tadeusz Twardowski, 137) Marja Twardowska, 138) Tomasz Tosik, 139) Helena Ulman, 140) Wojciech Wojciszek, 141) Jan Westfal, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 142) Władysław Wawrzynkowski — w Sieradzu, 143) Józef Wagner, 144) Robert Welgusz, 145) Józef Wahl, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 146) Teofil Woliwoda — Zygry, pow. Sieradzkiego, 147) Antoni Widawski, 148) Władysława Wyczachowska, 149) Alojzy Wahl, 150) Antoni Wiśniewski, zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 151) Wacław Wojciszewski - Wośnik, pow. Sieradzkiego, 152) Ludwika Wojciszewska-Wośnki, 153) Jan Wyrwas-Gajewniki, pow. Sieradzkiego, 154) Antoni Walczak, 155) ks. Władysław Wojtasik zamieszkali w Zduńskiej-Woli, 156) Janina Świecka, Edmund Świecki, zamieszkali w Sieradzu, 158) Stanisław Zadworny, 159) Edgar Zajdel i 160) Jakób Zawadzki, zamieszkali w Zduńskiej-Woli. Kapitał zakładowy, całkowicie wpłacony, wynosi 2.850.000 mk., podzielonych na 570 udziałów po 5.000 mk. każdy, z kórych posiadają: 1) Jan Ambroziak, 2) Michał Bijaczyk, 3) Franciszek Bregier, 4) Jan Bryl, 5) Ignacy Formański, 6) Kiljan Grabski, 7) Ignacy Gabrjończyk, 8) Feliks Gadecki, 9) Władysław Gubański, 10) Antoni Jaruga. 11) Franciszek Latosiński, 12) Władysław Michalski, 13) Franciszek Mąkowski, 14) Antoni Michalski, 15) Franciszek Machura, 16) Franciszek Maciejewski, 17) Jan Osromęcki, 18) Karol Predel, 19) Antonina Pohl, 20) Jan Predel, 21) Marjan Piliński, 22) Franciszek Piotrowski, 23) Józef Pilc, 24) Jan Pawlak, 25) Leońja Personówna, 26) Stanisław Piliczewski, 27) Adam Pilc, 28) Helena Pietrzykowska, 29) Józefa Rybarkiewiewicz, 30) Zofja Stolarczyk, 31) Józef Sztama, 32) Adolf Tyl, 33) Tadeusz Twardowski, 34) Marja Twardowska, 35) Tomasz Tosik, 36) Władysław Wawrzynkowski, 37) Jan Wyrwas, 38) Antoni Walczak, 39) ks. Władysław Wojtasik, 40) Janina Świecka, 41) Jakób Zawadzki—po 1 udziale każdy, 42) Konstanty Ambroziewicz, 43) Apolinary Barski, 44) Władysław Bednarek, 45) ks. Władysław Borek, 46) Stanisław Brzeziński, 47) Henryk Caspari, 48) Jan Czerkaski, 49) Kazimierz Derwalski, 50) Marja Derwalska, 51) Marcjanna Dąbrowska, 52) Franciszek Duszkiewicz, 53) Konrad Hoffman, 54) Juljusz Hesse, 55) Piotr Hajdas, 56) Adolf Jencz, 57) Antoni Jędrychowski, 58) Zofja Janowska, 59) Wincenty Kade, 60) Franciszek Kokowski, 61) Bolesław Kowalski, 62) Antonina Kowalska, 63) Stanisław Markiewicz, 64) Ignacy Matusiak, 65) Józefa Michalska, 66) Pelagja Michalska, 67) Anna Michalska, 68) Dominik Nowakowski, 69) Kazimierz Piliński, 70) Bronisława Pilińska, 71) Ferdynand Pacelt, 72) Adam Rybarkiewicz, 73) Kazimiera Szubert, 74) Ludwik Szczawiński, 75) Piotr Sobierajski, 76) Franciszek Tegielski, 77) Wojciech Wojciszek, 78) Józef Wagner, 79) Józef Wahl, 80) Teofil Waliwoda i 81) Stanisław Zadworny— po dwa udziały każdy, 82) Antoni Afek, 83) Wincenty Banachowski, 84) Walenty Birski, 85) Norbert Dąbrowski, 86) Donata Dąbrowska, 87) Józef Finder, 88) Janina Formańska, 89) Władysław Jerke, 90) Władysław Kramołowski, 91) Antoni Kaczmarek, 92) Julja Lizjusz, 93) Józef Łuczywek, 94) Marja Macińska, 95) Wincenty Niedźwiecki, 96) Józef Okrasa, 97) Józef Olczyk, 98) Magdalena Plucińska, 99) Stanisław Perkowski, 100) Henryk Przybylski, 101) Edmund Rozler, 102) Józef Rychlik, 103) Józef Sokołowski, 104) Szymon Smażyk, 105) Władysława Wyczakowska, 106) Aloizy Wahl i 107) Edgar Zajdol—po trzy udziały każdy, 108) Jakób Fiks, 109) Ludwik Jakubowski, 110) Adam Kołakowski, 111) Józef Kucner, 112) Antoni Michalski, 113) Zofja Orłowska, 114) Edward Stradowski, 115) Jan Twardowski, 116) Robert Welgusz, 117) Antoni Wisławski — po cztery udziały każdy, 118) Marjanna Barska, 119) Jerzy Dudaj, 120) Walerjan Formański, 121) Jan Finder, 122) Adam Fraszczyński, 123) Wawrzyniec Frankowski, 124) Leon Grabski, 125) ks. Jan Hewelke, 126) Józef Kornacki, 127) Bronisława Niewiadomska, 128) Edmund Pawłowski, 129) Gustaw Szulc, 130) Aleksander Slubowski—po pięć udziałów każdy, 131) Antoni Bednarek, 132) Marjanna Finder, 133) Stefan Kapuściński, 134) Józef Krasowski, 135) Józef Rudnicki, 136) Władysław Szokalski, 137) Jan Szokalski, 138) Stanisław Tarkowski, 139) Helena Ulman, 140) Jan Westfal, 141) Antoni Wiśniewski—po sześć udziałów każdy, 142) Andrzej Zaremba, Cielecki, 143) Jan Kałużewski, 144) Jan Rozpędzki, 145) Antoni Subczyński, 146) Karol Szymański—po siedem udziałów każdy, 147) Zofja Jarecka, 148) Wojciech Kochanowski, 149) Wincenty Krata, 150) Władysław Kasprzak—po osiem udziałów każdy, 151) Józef Fogel, 152) Wacław Wojciszewski — po dziewięć udziałów każdy, 153) Julja Czarnik, 154) Adam Świątecki—po dziesięć udziałów każdy, 155) firma „Młyn Parowy w Zduńskiej-Woli", 156) Ludwik Wojciszewski — po dwanaście udziałów każdy. 157) Stanisław Hajdrych 15 udziałów, 158) Bronisław Chwaliński 16 udziałów; 159) Juljan Kornatowski i 160) Edmund Swiecki — po dwadzieścia udziałów każdy. Zarząd stanowią: 1) prezes Juljan Kornatowski, 2) wiceprezes Józef Pilc, 3) Władysław Kasprzak, 4) Jan Ostromęcki i 5) Stanisław Tarkowski, zamieszkali w Zduńskiej-Woli. W imieniu firmy podpisują prezes zarządu lub jego zastępca oraz jeden z członków zarządu. Firma jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością zawiązaną na czas nieograniczony aktem z d. 15 marca 1923 r., Nr. 327, sporządzonym w kancelarji notarjusza Rokossowskiego w Zduńskiej-Woli.
Ziemia Sieradzka 1923 sierpień
Z naszych stron.
• Odpowiedź na pytanie. Przypadkowo dostał się do ręki W P. Siemiątkowskiemu numer "Ziemi Sieradzkiej" z korespondencją o Popowie. Korespondencja nie trafia do przekonania Sz. p dziedzicowi z Męckiej-Woli, więc pisze do nas z repliką i żąda wyjaśnienia o ofiarodawcach, przeznaczających swój fundusz na szkołę w Popowie.
Musimy zaznaczyć, że podając korespondencję o Popowie, nadmieniliśmy tylko ogólnikowo o nabyciu ziemi na szkołę przez członków T-wa Pożycz.
Oszczędnościowego. Ile kto dał nie nadmienialiśmy zupełnie, ponieważ nie posiadaliśmy bliższych danych, przytem dar więcej zalety od intencji i zamożności jak od sumy złożonej.
Jednak, zadość czyniąc sz. p. S. z prawdziwą przyjemnością spieszymy z oznajmieniem, że znacznym ofiarodawcą był ś. p. August Nieszkowski, były właściciel Popowa. Część jego szlachetnej ofiarnej pamięci.
Niechaj tak piękny przykład, jaki dał ś. p. Nieszkowski, będzie wzorem dla naszych wielce zbogaconych ziemian, którzy, bez względu na to, że nie mają żadnych ciężarów obowiązkowych, nie myślą poważnie o żadnej akcji społecznej, a czuli są tylko na wszelkie honory i czołobitności.
W końcu korespondencji sz. p. S. stawia pytanie: "Dlaczego autor korespondencji przypisuje winę większej własności o niedostarczenie lepszych okazów inwentarza dla szkoły rolniczej w Popowie? Wszak dział hodowlany prowadzi profesor p. Bogusławski z ramienia C. T. R. i tylko przez niego inwentarz może być nabywany".
Odpowiadamy na to, że korespondenta informował sam p. nauczyciel hodowli i w czasie lustracji obory zaznaczył: "Inwentarz mamy lichy, ponieważ zmuszeni jesteśmy kupować na jarmarkach od chłopów". Czy tę odpowiedź sz. p. S. także nazywać będzie niesłuszną i nielogiczną?!
Jeżeli szkoła zmuszona jest kupować na jarmarkach, to znaczy się, że posiadacze większej własności nie spieszą z pomocą w zaopatrzenie szkoły w odpowiednie okazy. Gdyby niejeden ziemianin pomyślał o tem, że jest szkoła w Popowie, założona z fundacji nietylko włoścjan ale i większej własności, gdyby niejeden zamożny ziemianin chciał dołożyć cegiełkę do tej budowy gmachu wzorowego rolnictwa, to nie kwapił by się ze sprzedażą zarodowych sztuk różnym mośkom i janklom, ale przyszedłby z pomocą w trudnych warunkach pozostającej jeszcze szkole rolniczej, lub też oddając w komis do sprzedaży Kółkom rolniczym, przyszedłby z pomocą do podźwignięcia zawodowych organizacji.
Niestety, prawdziwie obywatelskich czynów bardzo mało mamy do zaznaczenia, jeżeli są w ukryciu, prosimy o łaskawe udzielenie nam informacji, a nie omieszkamy podawać ich dla przykładu.
Ziemia Sieradzka 1924 sierpień
Dnia 6 sierpnia br. Około
godz. 3 po południu kilku chłopców w majątku Męcka-Wola, gm. Wojsławice bawiło
się strzelaniem do celu z floweru. W czasie tej zabawki Stefan Matusiak, lat 13
przez nieostrożność spowodował
wystrzał trafiając w samo serce Stefana
Bińkowskiego, lat 13 zam. W Męckiej-Woli, który padł trupem na miejscu.
Powyższy wypadek winien
być przestrogą dla rodziców i opiekunów aby zbytnio nie lekceważyli i nie pozwalali
swoim dzieciom na podobne zabawki.
Ziemia Sieradzka 1925 kwiecień
Dnia 22/IV r. b. na
terenie stacji Męcka-Wola pozbawił się życia przez rzucenie się pod pociąg
mieszkaniec Zd.-Woli Adolf Jan. Przyczyna brak środków do życia.
Ziemia Sieradzka 1925 lipiec
Udany napad. Komenda Pow.
P. P. otrzymała doniesienie o napadzie rabunkowym na szosie Męcko-Wolskim,
którego miało dokonać 3 osobników uzbrojonych w noże na osobie Józefa
Baranowskiego, mieszkańca m. Łodzi. Delegowani na miejsce rzekomego napadu
funkcjonariusze policji po
przeprowadzeniu dochodzeń i wywiadów ustalili, że Baranowski napad symulował, a
wzięty w krzyżowy ogień pytań przyznał się do symulacji i powiedział, że
pieniądze w sumie 150 zł. Które miały mu być zabrane, zgubił, względnie,
zostały mu skradzione podczas libacji w Sieradzu. Przeciwko Baranowskiemu
wszczęto dochodzenie o obrazę artykułu 156 K. K
MĘKA.
— Przed paru dniami weszli sobie „jednego” do sklepu Jakubowskiego w Męce Księżej Józef Marciniak lat 18 z Męckiej Woli. Fr. Piechota lat 24 z Jamów i Fr. Checheliński lat 23 z Mokrego. Po wypiciu kilku butelek wódki i zjedzenia zakąski rozpoczęła się kłótnia. Marciniak i Checheliński chcieli ażeby uregulował cały rachunek Piechota, lecz ten ostatni zaczął protestować, w tem Checheliński schwycił funt z bufetu i uderzył w twarz Piechotę, drugi zaś Marciniak schwycił z bufetu długi nóż i zadał Piechocie cios obok oka tak poważnie że zachodzi wątpliwość czy oko da się wyleczyć.
Na tą całą awanturę wchodzi wysoki i silny mężczyzna Józef Paszkiewicz lat 24 z Mokrego, rzucił się na awanturujących rozbroił ich i zaczął ogromnie bić Marciniaka.
Po pewnej chwili Marciniak wyrwał się z rąk Paszkiewicza i zaczął uciekać, lecz Paszkiewicz dogoniwszy go, bił na nowo. W tem bity nie mogąc wytrzymać silnych uderzeń począł krzyczeć „Ratujcie kto żywy”, „czy już Boga w niebie niema" i tp. A gdy się wyrwał wpadł do obok stojącego domu Pijewskiego, chowając się pod łóżko, wystraszając gospodynie i letniczkę. Chechiliński zaś zdołał zbiec.
— (s) Z Sokoła. Tow. Gimn. „Sokół” urządza majówkę w lesie Męckiej Woli, która odbędzie się w dniu 29 lipca br. Bufet obficie zaopatrzony, dwie orkiestry i tp. Drużyny wymaszerują o godz. 10 rano. Wstęp za okazaniem zaproszenia od członków Tow. 50 gr. od wprowadznych gości 1 zł.
— (s) Nieszczęśliwy wypadek. Przed paru dniami został zabity przez pociąg dróżnik J. Grabar we wsi Rzechta gm. Męka przy stacji Męcka Wola. Garbarczyk ma odcięte obie nogi i ogólne potłuczenie, który po kilku godzinach życie zakończył. Ustalono że jest to wypadek przez nieostrożność, gdyż najprawdopodobniej Grabarczyk idąc po torze, gdzie pełnił służbę jako obchodowy siadł na szynie zapalił papierosa, a że pociąg idąc z góry szedł cicho najechał go.
SIERADZ.
(s) Z polowania. W dniu 27 bm. odbyło się polowanie urządzone przez Sieradzkie Tow. Myśliwskie na wydzierżawionych terenach wsi Męcka-Wola i Męka.
Myśliwych było 78, zabito zajęcy 50.
Królem polowania został Prezes tegoż Tow. p. Nosarzewski, mając na rozkładzie 5 zajęcy.
— (s) Z Tow. Łowieckiego w Sieradzu. W 3. 6. br. odbyło się ogólne roczne zebranie Tow. Łowieckiego w Sieradzu. Na zebr. zjawiło się ledwo 15 członków w liczbie 39.
Po odczytaniu protokółu z ostatniego ogólnego zebrania, na który żadnych zastrzeżeń nie uczyniono odczytane zostało sprawozdanie z działalności kółka za rok 1927, które zostało zatwierdzone. Przedstawiony budżet na 1928 r. w dochodzie 4.658,19 zł, a w rozchodzie 3.836,14 zł został zatwierdzony.
Do zarządu wybrani zostali ponownie pp. R. Grzesik, M. Duszkiewicz. Na wniosek uchwalono: cztery polowań na kuropatwy podzielić na 5 rejonów: 1. Sieradz, 2. Jeziory, 3. Wośniki—Stawiszcze, 4. Bartochów, 5. Męka i Męcka Wola. Każdemu myśliwemu wolno polować na kuropatwy na każdym terenie tylko 2 razy, zabijając nie więcej jak 25 sztuk jednorazowo.
Książkę zapisów na polowanie na wybrany teren prowadzi gospodarz, u którego przed każdym polowaniem każdy się winien zameldować. W polowaniach zbiorowych biorą udział wszyscy członkowie, nie tak jak dawniej przez losowanie.
Na wniosek p. Westerskiego uchwalono członków p. Kluczyńskiego i Rudolfa zwolnić od wpłacania składek miesięcznych z tego względu, że mają dużo pracy w Kółku.
W razie wydzierżawienia, powtórnie teren Kłocka uchwalono aby członkowie na poczet składek roku następnego wpłacili po 100zł, które potrącą sobie w roku 1929. Ogólne zebranie upoważnia zarząd do ściągnięcia od członków, którzy wystąpili z kółka i korzystali z polowania zaległych członkowskich składek — drogą sądową.
Na wniosek p. Brzezińskiego uchwalono ... polowania na zające zapraszać po jednym członku z sąsiednich kółek myśliwskich.
Ponieważ porządek dzienny został wyczerpany podziękowawszy przewodniczącemu za prowadzenie obrad posiedzenie zamknięto.
W Męckiej Woli przy przystanku koleji kaliskiej są do sprzedania
działki letnisk.
z lasem
od 50 groszy za metr kwadratowy.
Wiadomość:
Łódź Narutowicza 45 m. 14,
lub na miejscu w każdą niedzielę w Męckiej Woli leśniczówka Andrzejów.
Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 3
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
6667 „Władysław
Dłubała", sklep kolonjalno-spożywczy we wsi Męcka-Wola,
gm. Wojsławice, pow. sieradzkiego: właśc.
firmy Władysław Dłubała, zam. we wsi Męcka-Wola.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1926 nr 22
IZBA SKARBOWA ŁÓDZKA.
WYKAZ
miejscowości, które
zalicza się do kąpielisk, uzdrowisk i letnisk w okręgu Województwa
Łódzkiego.
L. p.
|
Nazwa miejscowości.
|
Powiat.
|
17
|
Męcka-Wola
|
Sieradzki
|
Łódzki Dziennik Urzędowy 1926 nr 24
Wincenty Ochman, syn
Jana Napomucyna i Józefy , z Czyżykowskich, urodzony 5.10 1885 r.
we wsi Mencka Wola, pow. Sieradzkiego,
wyznania rzym.-kat., z zawodu robotnik, zamieszkały ostatnio w
Łodzi., powołany wskutek mobilizacji w 1914 r. do armji rosyjskiej,
gdzie służył w 2 Zaamurskim p. p., nie daje o sobie znaku życia i
z powodu niewiadomego miejsca jego pobytu, jest puszukiwany przez P.
K. U. Łódź-miasto wskutek prośby jego żony Franciszki Ochman o
uznanie go za zaginionego.
Wzywa się wszystkie
osoby, posiadające o wyżej wymienionym jakiekolwiek wiadomości,
mogące świadczyć o jego istnieniu lub zaginięciu do zawiadomiena
o tem P. K. U. Łódź- miasto w ciągu 3-ch miesięcy od ogłoszenia
niniejszego edyktu z powołaniem się na L. dz. 12387/III. 26.
Przegląd Leśniczy 1926 kwiecień
Spis wszystkich lasów prywatnych,
komunalnych, kościeln. i fundacyjnych w województwie Śląskiem,
Poznańskiem, Pomorskiem i Łódzkiem o powierzchni ponad 50 ha
według stanu z 1924 r. Zestawił W. Przybylski.
218. Nazwa majątku leśnego: Męcka
Wola, gmina Wojsławice, powiat Sieradz. Właściciel: Zygmunt J.
Siemiątkowski. Obszar ha: serw. 755, 82., wolny 308, 49.
Goniec Sieradzki 1928 nr 9
MĘKA.
— Przed paru dniami weszli sobie „jednego” do sklepu Jakubowskiego w Męce Księżej Józef Marciniak lat 18 z Męckiej Woli. Fr. Piechota lat 24 z Jamów i Fr. Checheliński lat 23 z Mokrego. Po wypiciu kilku butelek wódki i zjedzenia zakąski rozpoczęła się kłótnia. Marciniak i Checheliński chcieli ażeby uregulował cały rachunek Piechota, lecz ten ostatni zaczął protestować, w tem Checheliński schwycił funt z bufetu i uderzył w twarz Piechotę, drugi zaś Marciniak schwycił z bufetu długi nóż i zadał Piechocie cios obok oka tak poważnie że zachodzi wątpliwość czy oko da się wyleczyć.
Na tą całą awanturę wchodzi wysoki i silny mężczyzna Józef Paszkiewicz lat 24 z Mokrego, rzucił się na awanturujących rozbroił ich i zaczął ogromnie bić Marciniaka.
Po pewnej chwili Marciniak wyrwał się z rąk Paszkiewicza i zaczął uciekać, lecz Paszkiewicz dogoniwszy go, bił na nowo. W tem bity nie mogąc wytrzymać silnych uderzeń począł krzyczeć „Ratujcie kto żywy”, „czy już Boga w niebie niema" i tp. A gdy się wyrwał wpadł do obok stojącego domu Pijewskiego, chowając się pod łóżko, wystraszając gospodynie i letniczkę. Chechiliński zaś zdołał zbiec.
Goniec Sieradzki 1928 nr 49
— (s) Z Sokoła. Tow. Gimn. „Sokół” urządza majówkę w lesie Męckiej Woli, która odbędzie się w dniu 29 lipca br. Bufet obficie zaopatrzony, dwie orkiestry i tp. Drużyny wymaszerują o godz. 10 rano. Wstęp za okazaniem zaproszenia od członków Tow. 50 gr. od wprowadznych gości 1 zł.
Goniec Sieradzki 1928 nr 112
— (s) Nieszczęśliwy wypadek. Przed paru dniami został zabity przez pociąg dróżnik J. Grabar we wsi Rzechta gm. Męka przy stacji Męcka Wola. Garbarczyk ma odcięte obie nogi i ogólne potłuczenie, który po kilku godzinach życie zakończył. Ustalono że jest to wypadek przez nieostrożność, gdyż najprawdopodobniej Grabarczyk idąc po torze, gdzie pełnił służbę jako obchodowy siadł na szynie zapalił papierosa, a że pociąg idąc z góry szedł cicho najechał go.
Goniec Sieradzki 1928 nr 176
SIERADZ.
(s) Z polowania. W dniu 27 bm. odbyło się polowanie urządzone przez Sieradzkie Tow. Myśliwskie na wydzierżawionych terenach wsi Męcka-Wola i Męka.
Myśliwych było 78, zabito zajęcy 50.
Królem polowania został Prezes tegoż Tow. p. Nosarzewski, mając na rozkładzie 5 zajęcy.
Rozwój 1928 nr 205
PRAWO i SĄD.
Porywczy i chciwy hrabia.
2 ROZPRAWY SĄDOWE ZYGM.
HR. SIEMIĄTKOWSKIEGO.
Podczas załatwiania
spraw gosodarczych, Z. hr. Siemiątkowski, właściciel
Męckiej Woli w pow. Sieradzkim w rozmowie ze swym leśniczym Janem
Małkiem zdenerwował się bardzo i w pewnej chwili chwycił stający
na biurku jako ozdoba wystrzelony duży nabój armatni i rzucił nim
w Małka.
Leśniczy stracił
przytomność, a gdy go ocucono, stwierdzono że stan jego jest
poważny i odwieziony został do szpitala w Łodzi na kurację. Po
kuracji Małek wrócił do Męckiej Woli, lecz już nie był zdolny
do pracy, tymczasem jednak p. Siemiątkowski niedość że nie chciał
mu zapłacić należnych mu poborów, ale wniósł skargę o eksmisję
z zajmowanego w majątku mieszkania, a pozatem żyto, które zasiał
Małek jako swą ordynację, p. hrabia polecił zwieźć do swych
stodół.
Ze sprawy wynikły
dalsze komplikacje, rozstrzygnięte przez sąd. W pierwszej sprawie
Siemiątkowski, oskarżony o ciężkie uszkodzenie ciała skazany
został przez sąd pokoju na 3 miesiące więzienia. Przed tym jednak
wyrokiem hr. Siemiątkowski zaskarżył do sądu okręgowego w Łodzi
redaktora odpowiedzialnego "Słowa
Robotniczego" p. Mruka za oszczerstwo, a mianowicie za podanie
wyżej wymienionych faktów w artykule wspomnianego pisma. * Jednak
przed rozprawą ostateczną p. Siemiątkowski zaproponował p.
Mrukowi, że jeśli zapłaci mu 500 zł. za oszczerstwo to sprawę
wycofa, jednak p. Mruk propozycję tę odrzucił. Przed dwoma dniami
zasiadł, p. Mruk na ławie oskarżonych w sądzie okręgowym łódzkim
i sąd po zapoznaniu się z przebiegiem sprawy i wyrokiem w sprawie
Jana Małka, Mruka uniewinnił. (bip)
*nieczytelne, przypis
autora bloga
Goniec Sieradzki 1928 nr 250
— (s) Z Tow. Łowieckiego w Sieradzu. W 3. 6. br. odbyło się ogólne roczne zebranie Tow. Łowieckiego w Sieradzu. Na zebr. zjawiło się ledwo 15 członków w liczbie 39.
Po odczytaniu protokółu z ostatniego ogólnego zebrania, na który żadnych zastrzeżeń nie uczyniono odczytane zostało sprawozdanie z działalności kółka za rok 1927, które zostało zatwierdzone. Przedstawiony budżet na 1928 r. w dochodzie 4.658,19 zł, a w rozchodzie 3.836,14 zł został zatwierdzony.
Do zarządu wybrani zostali ponownie pp. R. Grzesik, M. Duszkiewicz. Na wniosek uchwalono: cztery polowań na kuropatwy podzielić na 5 rejonów: 1. Sieradz, 2. Jeziory, 3. Wośniki—Stawiszcze, 4. Bartochów, 5. Męka i Męcka Wola. Każdemu myśliwemu wolno polować na kuropatwy na każdym terenie tylko 2 razy, zabijając nie więcej jak 25 sztuk jednorazowo.
Książkę zapisów na polowanie na wybrany teren prowadzi gospodarz, u którego przed każdym polowaniem każdy się winien zameldować. W polowaniach zbiorowych biorą udział wszyscy członkowie, nie tak jak dawniej przez losowanie.
Na wniosek p. Westerskiego uchwalono członków p. Kluczyńskiego i Rudolfa zwolnić od wpłacania składek miesięcznych z tego względu, że mają dużo pracy w Kółku.
W razie wydzierżawienia, powtórnie teren Kłocka uchwalono aby członkowie na poczet składek roku następnego wpłacili po 100zł, które potrącą sobie w roku 1929. Ogólne zebranie upoważnia zarząd do ściągnięcia od członków, którzy wystąpili z kółka i korzystali z polowania zaległych członkowskich składek — drogą sądową.
Na wniosek p. Brzezińskiego uchwalono ... polowania na zające zapraszać po jednym członku z sąsiednich kółek myśliwskich.
Ponieważ porządek dzienny został wyczerpany podziękowawszy przewodniczącemu za prowadzenie obrad posiedzenie zamknięto.
Goniec Sieradzki 1929 nr 27
W Męckiej Woli przy przystanku koleji kaliskiej są do sprzedania
działki letnisk.
z lasem
od 50 groszy za metr kwadratowy.
Wiadomość:
Łódź Narutowicza 45 m. 14,
lub na miejscu w każdą niedzielę w Męckiej Woli leśniczówka Andrzejów.
Ziemia Sieradzka 1930 czerwiec
Autobusem na majówkę.
Z powodu majówki sokolej
w dn. 9 b. m. w lesie Męcka Wola w tym dniu kursować będzie specjalny autobus z
Sieradza do Męckiej Woli, przewożąc zwolenników na majówkę po cenie 50 gr od
osoby. Stacjować będzie autobus na rynku w Sieradzu.
Również tego dnia na
majówce rozdane zostaną nagrody zwycięscom biegu kolarskiego na trasie
Sieradz-Złoczew.
65. Siemiątkowski Zygmunt, Nr. rejestr, 1194, sam. osobowy — Fiat — m. postoju: folw. Męcka Wola, gm. Wojsławice.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 7
OBWIESZCZENIE
STAROSTY POWIATOWEGO
SIERADZKIEGO
z dnia 18 lutego 1931 r.
o kolejności osób
obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli.
Na podstawie §§ 4 i 8
Rozp. Min. Spr. Wewnętrznych i Min. Spr. Wojsk. z dnia 29. VII. 1930
r. wydanego w porozumieniu z Ministrami Skarbu i Robót Publicznych o
obowiązku dostarczenia jako środków przewozowych na rzecz wojska w
czasie pokoju samochodów, motocykli i rowerów (Dz. Ust. R. P. Nr.
58, poz. 470) podaję poniżej do powszechnej wiadomości, celem
zapewnienia kolejności i równomierności przy powoływaniu do
świadczeń listę kolejności osób powiatu sieradzkiego,
obowiązujących do dostarczenia samochodów i motocykli w roku 1931.
21.
Siemiątkowski Zygmunt, Nr. rejestr. 81959, sam. osobowy —
Chevrolet —
m. postoju: folw. Męcka-Wola, gm.
Wojsławice.65. Siemiątkowski Zygmunt, Nr. rejestr, 1194, sam. osobowy — Fiat — m. postoju: folw. Męcka Wola, gm. Wojsławice.
W ciągu dwóch tygodni od
chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku
Wojewódzkim osoby zainteresowane mogą wnosić do Starostwa
Powiatowego Sieradzkiego uzasadnione reklamacje, w razie
uwzględnienia których poprawiona zostanie odpowiednio lista
kolejności, co jednak nie wstrzymuje wejścia w życie tejże listy
kolejności z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Starosta Powiatowy:
(—) Bukowski.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 14
WYKAZ
Stowarzyszeń i Związków, które decyzją Wojewody łódzkiego w dniach i przy liczbach niżej wyszczególnionych zarejestrowane zostały.
L. p. rej. 2551 Stow. Nabywców Działek Letniskowych „Wola - Męcka" w Męckiej-Woli. pow. Sieradzki, z dn. 18. XII. 1930 r. L. II. AP. 7820.
Naczelnik Wydz. Bezp. Publ.
(—) Szutowski.
Rozwój 1931 nr 164
Tragedja umysłowo chorego
Przykuty do drzew w lesie
W dniu onegdajszym w
godzinach wieczorowych letnicy zamieszkali w Męckiej
Woli, powiatu Sieradzkiego zaalarmowani zostali wyciem, dochodzącym
z pobliskich lasów „Zygmusia" położonych na terenie gminy
Woskowice.
Przypuszczając, że ma
miejsce napad, czy mord powiadomili policję, która wdrożyła
poszukiwania i idąc za odgłosem wycia znalazła w głębi lasu, w
głuchym zakątku, mężczyznę przykutego do dwu drzew łańcuchami,
które zamknięte były na 6 kłódek, osobnik ów przymocowany był
do jednego drzewa za lewą rękę i lewą nogę, do drugiego zaś
prawemi kończynami. Odzież na nim była w strzępach, co wskazywało
że musiał stoczyć walkę z napastnikami, nim zdołali go
przywiązać do drzew.
W toku dochodzenia policja
ustaliła, że uwięzionym jest 37 letni Burzyn Abram umysłowo
chory, zamieszkały stale przy rodzinie w Pabjanicach, ul. św. Jana
2. Burzyn niewiele mógł wyjaśnić jedynie oświadczył że udał
się na spacer z jakimś Władkiem, który go następnie upił i
przywiązał do drzewa. Ponieważ Burzyn znajdował się na
utrzymaniu rodzeństwa,
które wraz z majątkiem
odziedziczyło w spuściźnie po rodzicach obowiązek utrzymania
chorego umysłowo brata, przeto zachodzi podejrzenie, ze zajście
było zainicjowane przez rodzinę, która w ten sposób chciała się
pozbyć ciążącego im opiekuństwa.
Echo Sieradzkie 1931 maj
Letnisko
wśród lasów między Sieradzem, a Zd.-Wolą. Natychmiast do wynajęcia wiadomość u leśniczego W. Chmielewskiego, Wola Męcka, lub Zd. Woli, Kościelna 33 u p Milewskiego.
wśród lasów między Sieradzem, a Zd.-Wolą. Natychmiast do wynajęcia wiadomość u leśniczego W. Chmielewskiego, Wola Męcka, lub Zd. Woli, Kościelna 33 u p Milewskiego.
_______________________________________________
Majówka
W niedzielę dnia 31 bm. Tow. Gimn. Sokół urządza majówkę w lesie Męcka-Wola dokąd wyjazd nastąpi po nabożeństwie w kościele Farnym o godz. 9 rano. Będą zaangażowane specjalne autobusy, wozy i tp. Bufet na miejscu obficie zaopatrzony.
Echo Sieradzkie 1931 18 grudzień
W maj. Męka Wola,
należącym do p. Z. Siemiątkowskiego, urządzono polowanie. Zabito
77 zajęcy, 21 królików, zaś ciężko zraniono 2 dziki.
Jak ślady
wskazywały, jeden dzik olbrzym udał się do lasów dom. Miedźno,
zaś drugi do lasów państwowych rew. Kromolin pod Szadkiem.
Echo Sieradzkie 1932 26 maj
KARY ADMINISTRACYJNE.
Starostwo Sieradzkie ukarało następującę osoby:
(...) Józef Andrzejak z Męckiej Woli na 100* zł. grzywny za zastawianie sideł na kuropatwy.(...)
*nieczytelne, przypis autora bloga
Echo Łódzkie 1932 lipiec
Lotnicy wyszli bez szwanku.
Sieradz 9 lipca. Wczoraj, przed południem, na polach wsi Męcka-Wola pod Sieradzem, spadł samolot prywatny, typu awionetka P. Z. L. S. Samolotem jechali Robert Hofman i Fiszer von Molarek, właściciele majątku ziemskiego Parzęczew, w województwie poznańskiem. Obaj lotnicy wyszli z katastrofy bez szwanku. Hofman i Molarek lecieli do Warszawy. Zniszczoną awionetkę przetransportowano do Sieradza, skąd pociągiem przewieziono następnie do Warszawy.
Echo Sieradzkie 1932 11 lipiec
KATASTROFA LOTNICZA.
Sieradz 10 lipca.
Wczoraj, przed południem, na polach wsi Męcka-Wola, pod Sieradzem,
spadł samolot prywatny, typu awionetka P. Z. L. S. Samolotem jechali
Robert Hofman i Fiszer von Molarek,
właściciele majątku ziemskiego Parzenczew, w województwie poznańskiem.
Obaj lotnicy wyszli
z katastrofy bez szwanku. Hofman i von
Molarek lecieli do Warszawy.
Zniszczoną awionetkę
przetransportowano do Sieradza, skąd pociągiem przewieziono
następnie do Warszawy.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 12
OBWIESZCZENIE
POWIATOWEGO URZĘDU
ZIEMSKIEGO
W SIERADZU
o uprawomocnieniu
się orzeczenia, dotyczącego wdrożenia postępowania scaleniowego i
ustalenia obszaru scalenia na gruntach wsi
Męcka-Wola, gminy Wojsławice, powiatu sieradzkiego.
Powiatowy Urząd
Ziemski w Sieradzu na podstawie art. 18 ustawy z dnia 31 lipca 1923
roku o scalaniu gruntów (Dz. U. R. P. z roku 1927
Nr. 92, poz. 833) w brzmieniu ustalonem rozporządzeniem Prezydenta
Rzeczypospolitej z dnia 11. VII. 1932
r. (Dz. Ust. Nr. 67, poz. 622), podaje do publicznej wiadomości, że
w dniu 27 maja 1933 roku uprawomocniło się podlegające wykonaniu
orzeczenie tegoż Powiatowego Urzędu Ziemskiego z dnia 2 maja 1933
r., dotyczące wdrożenia postępowania scaleniowego i ustalenia
obszaru scalenia na gruntach wsi Męcka-Wola, gminy Wojsławice,
powiatu sieradzkiego.
Echo Sieradzkie 1933 7 lipiec
STRZELA JAK DO PTAKÓW!
Piorun Józef zam. w Ząborowskim gm. Wojsławice idąc zakazaną drogą przez las majątku Męcka Wola nie usłuchał wezwania leśniczego Fr. Goździka. Leśniczy strzelił. Padł strzał i Piorunowi zranił nogę śrutem. Na alarm nadbiegli przechodnie zaopiekowali się rannym, którego odwieźli do szpitala w Sieradzu. Dochodzenie prowadzi policja.
Echo Sieradzkie 1933 9 lipiec
ARESZTOWANIE LEŚNICZEGO.
Jak już pisaliśmy za postrzelenie mieszkańca wsi Zborowskie Józefa Pioruna idącego przez las majątku Męcka Wola zakazaną drogą leśniczy Goździk z 20-to metrowej odległości, gdy nie stanął na jego zew. strzelił do Pioruna, raniąc go w nogę kilkunastu szrutami. Aresztowany Goździk nie przyznał się do winy twierdził, że jego wówczas w tem miejscu nie było. Ponieważ alibi nie zostało potwierdzone Goździka osadzono w więzieniu w Sieradzu.
Echo Sieradzkie 1933 10 październik
Największym subskrybentem
Pożyczki Narodowej w pow. sieradzkim jest szpital umysłowo chorych
w Warcie, który wpłacił 20.000 (dwadzieścia tysięcy) zł.
gotówką Będzie on prawdopodobnie i pierwszym w województwie
Łódzkim.
Pracownicy tegoż
szpitala 4500 zł. gimnazjum w Sieradzu ogółem 3.200 zł urzędnicy
urzędu skarbowego w Sieradzu 9.600 zł. więzienie 7.400 zł.
policja pow. sieradzkiego 16.700 zł. nauczycielstwo szkół
powszechnych 52,000 zł. wydział powiatowy 8,500 zł. Starostwo
4.350 zł. pp.Modelscy 4.600 zł Siemiątkowski z Męckiej Woli 2.200
zł. Sąd Grodzki 2.150 zł. Łempicki rejent 2000 zł. Nowosilski
(Klonowo) 900 zł. Nadleśnictwo Szadek 2.800 zł. Ogółem
subskrybowali Pożyczkę Narodową; na terenie pow. sieradzkiego
pracownicy państwowi, komunalni i prywatni w liczbie 1.250 osób na
sumę 200.000 zł
Obywatele przemysłowcy,
kupcy i t. p. pow. sieradzkiego w liczbie 1030 osób zadeklarowali
180.000 zł.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XV. Obszar gminy wiejskiej Wojsławice dzieli się na gromady:
4. Męcka - Wola, obejmującą: osadę Adamki, leśn. Andrzejów, kolonję Ludwików, wieś Męcka-Wola, folwark Męcka- Wola.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Wicewojewoda
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
1 marzec
SAMOLOT FRANCUSKI OGLĄDAJĄ
OKOLICZNI MIESZKAŃCY.
Samolot kursujący między
Paryżem Warszawą wskutek defektu w motorze jak już pisaliśmy,
wylądował na polach maj. Męcka Wola. Podczas lądowania samolot
utknął przodem, w ziemi tak, że stanął pionowo.
Samolot jest olbrzymich
rozmiarów .....* osobowy. W kabinie znajdował się tylko jeden
pasażer Francuz oraz pilot.
.......* posiada radjo
nadawcze i odbiorcze.
Pilot i pasażer udali się
pociągiem do Warszawy po potrzebne części celem naprawy. Do
samolotu przybywają liczne pielgrzymki ze Zd. Woli.
*tekst nieczytelny lub
brak tekstu, przypis autora bloga
Echo Sieradzkie i
Zduńskowolskie 1934 2 czerwiec
I TEN
NIELEPSZY.
Andrzej Pacholak,
lat 31, z Męckiej-Woli, gm. Męka
za kradzież drzewa z lasu skazany został w dniu 24 b. w. na 1
miesiąc aresztu.
Orędownik 1935 nr. 125
Pożar. W nocy na 28 bm, w Męckiej Woli k. Sieradza wybuchł pożar, pastwą którego stało się pięć zagród z domami mieszkalnemi i zabudowaniami gospodarskiemi, należących do Cie(ś)laka, Andrzejaka z Szczepańskim, Wrąbla, Doborza i Wojtysiaka. Nadto Cieślakowi spaliły się dwa konie, pięć sztuk bydła, owce i trzoda chlewna. Poparzeniu uległo kilka osób, z których Andrzejaka w stanie b. ciężkim umieszczono w szpitalu w Sieradzu, gdzie walczy ze śmiercią.
Orędownik 1935 nr. 126
W Męckiej Woli wybuchł pożar w zagrodzie Szczepana Dobonia. Pożar rozszerzył się z gwałtowną szybkością i zniszczył 7 zagród wyrządzając strat na 80 tys. złotych. Przyczyną pożaru była nieostrożność.
Echo Łódzkie 1937 kwiecień
Katastrofalna ulewa w okolicach Sieradza.
Sieradz 10.4.-W dniu 8 bm. w godzinach popołudniowych między Sieradzem a Zduńską-Wolą nad Męcką Wolą i Półborem, nastąpiło oberwanie się chmury. Deszcz lał jak z cebra przy kanonadzie piorunów. Wkrótce całe pola stanęły pod wodą. Ogromny napór wody rozerwał olbrzymie dwa stawy należące do majątku Męcka-Wola Zygmunta Siemiątkowskiego, skąd mknąca w stronę rzeki woda, zalała niżej położone miejscowości.
W Księżej Męce woda uszkodziła most szosowy, zalała dużą pasiekę, należącą do Lucjana Pijewskiego. W porę zbiegła się ludność i ule wyniosła.
Podobnej burzy w tej okolicy najstarsi nie pamiętają.
Echo Łódzkie 1938 styczeń
Stado źrebaków na torze kolejowym.
Kilka zginęło pod kołami wagonów.
Sieradz, dnia 11 stycznia-Na torze kolejowym na trasie Łódź-Sieradz obok Męckiej Woli zaszedł wypadek zmasakrowania przez pociąg kilku źrebaków.
Miał on przebieg następujący: obok toru kolejowego w chwili gdy nadjechał pociąg osobowy, zdążający w stronę Sieradza, biegło stado źrebiąt, stanowiących własność majątku ziemskiego p. Siemiątkowskiego.
Pola majątku przylegają do linii kolejowej. Źrebięta, które specjalnie wypuszcza się na pole, aby sobie pobiegały, weszły na tor całym stadem. Maszynista prowadzący pociąg począł je odstraszać sygnałami gwizdka, lecz źrebięta zamiast zejść z toru, biegły przed lokomotywą.
Maszyniście udało się wreszcie pociąg zatrzymać, ale koła lokomotywy zmiażdżyły zupełnie 4 piękne źrebaki oraz zraniły poważnie 2. Reszta stada dzięki zatrzymaniu pociągu została uratowana.
Pociąg wskutek wypadku przybył do Sieradza z kilkunastominutowym opóźnieniem.
Samopomocowcy radzą
Chłopi z sieradzkiego i łódzkiego wybierają nowe władze powiatowe ZSCh
Ze wszystkich krańców powiatu sieradzkiego zjechały tłumnie rzesze delegatów-chłopów samopomocowców na zjazd powiatowy i na wybory do władz ZSCh.
Sala teatru w Sieradzu jest pełna. Nic dziwnego, zebrało się 250 osób delegatów i gości.
Z ramienia Wojewódzkiego Zarządu ZSCh przemówił ob. Marian Potapczuk. Na wstępie mówca zobrazował nasze osiągnięcia w okresie ostatnich trzech lat. — „Zlikwidowaliśmy prawie wszystkie odłogi w skali krajowej. W naszym województwie jeszcze w ubiegłym roku cała ziemia została obrobiona. A przecież na początku po wypędzeniu okupanta ponad 40 procent ziemi ornej leżało u nas odłogiem. Zwiększa się również ilość maszyn, wzrasta ilość ośrodków maszynowych, postępuje naprzód odbudowa szkół i t. d.".
Z kolei prelegent omówił zagadnienie spółdzielczości produkcyjnej — „Bogacze i spekulanci sieją plotki jakobyśmy zamierzali siłą wciągać chłopów do spółdzielni. Jest to wierutne kłamstwo. Nie mamy zamiaru wciągać nikogo siłą do spółdzielni produkcyjnej i nigdy tego robić nie będziemy. Zresztą w najbliższych kilku latach mały zaledwie odsetek gospodarstw będzie mógł przejść na gospodarkę uspółdzielczoną. Nie posiadamy bowiem narazie koniecznej ilości maszyn, a bez nich spółdzielczość produkcyjna nie ma sensu. Sądzimy, że chłopi mało- i średniorolni będą się ubiegać, by jak najszybciej przejść do nowej formy gospodarowania, gdyż oznacza ona dla nich poprawę bytu i wyższy poziom gospodarowania“.
Po referacie wywiązała się dyskusja, podczas której chłopi wyrażali swe zadowolenie, że wreszcie miarodajnie wyjaśniono im jak to ma wyglądać w tych spółdzielniach i jak oświadczyli, będziemy mogli przeciwstawiać się plotkom rozsiewanym przez bogaczy.
Między innymi zabrała głos ob. Mikołajewska, która omawiała zagadnienia żłobków i przedszkoli. „Reakcja wie, że chłop jest na ogół mało skłonny do przeprowadzania zmian w sposobie swego życia i dlatego stara się wstrzymać go i nie dopuścić do żadnych zmian, które by polepszyły jego byt.
Ot dla przykładu — mówi ob. Mikołajewska, która jest działaczką kół gospodyń — straszono nas, że w żłobkach (dziecińcach) i przedszkolach to nam wychowają dzieci na diabłów z rogami. I cóż się okazało. Żłobki i przedszkola to prawdziwe dla nas dobrodziejstwo i teraz wszystkie kobiety na wsi proszą, by zakładać je u nich. Nie chcemy, by nasze dzieci wychowywały się w rowach przydrożnych, lub na szosach, narażone na śmierć, czy też kalectwo. W przedszkolu dziecko znajduje opiekę w czasie, gdy rodzice zajęci są pracą w polu.
Z kolei mówczyni prosi, by zorganizować na wsiach wieczory dyskusyjne, wspólnie z nauczycielstwem i przedstawicielami z powiatu, byśmy mogli sobie wyjaśniać niektóre sprawy tak jak dzisiaj tu na zebrania
Ob. Gołąb z Bogumiłowa porusza zagadnienie odpowiedniego asortymentu towarów w spółdzielniach. „Wciąż za dużo mamy wełny, a za mało cajgu, bawełny i pończoch-patentek".
Ob. Osetek z Męckiej Woli prosi o załatwienie sprawy radiofonizacji. „Już od roku na to czekamy, a kierownik radiowęzła w Sieradzu nie wiadomo dlaczego wciąż zwleka".
Ob. Drzazga z Bartochowa zwraca się do władz spółdzielczych o zorganizowanie ośrodka maszynowego. „Bogacze i spekulanci zdzierają z nas skórę przy wypożyczaniu maszyn".
Na uwagę zasługuje również wystąpienie ob. Eugenii Keller z Męki-Woli, która mówi o braku szkoły, przedszkola i dziecińca w jej gromadzie. „A przecież znajduje się u nas pałac podległy nadleśnictwu i prawie, że nie wykorzystany. Budynek nadleśnictwa posiada 23 pokoje, gdyby nam pozwolili to założylibyśmy przedszkole, szkołę, ośrodek zdrowia i t. p.".
W dyskusji poruszano wiele innych spraw m. inn. zagadnienia hodowli, odbudowy wsi, szkolenia fachowców i inn.
Po dyskusji nastąpił wybór nowych władz powiatowych ZSCh. Na zakończenie nastąpiło rozdanie nagród dla przodowników we współzawodnictwie pracy. Przodownicy otrzymali narzędzia rolnicze, książki i t. p. ogółem rozdzielono 32 nagrody.(...)
Miasto walczy o zdrowie wsi
Lekarze Uniwersytetu Łódzkiego we wsi Izabelów w pow. sieradzkim
W odległości 5 km od Zduńskiej Woli, w powiecie sieradzkim znajduje się wieś Izabelów. Długa ulicówka, której gospodarstwa rozsiadły się po obu stronach piaszczystej drogi, do 1945 zamieszkana była głównie przez Niemców. Dziś gospodarstwa te stały się niepodzielną własnością chłopów polskich mało i średnio rolnych.
Gospodarze tu mieszkający mają przeważnie po trzy do pięciu ha ziemi piaszczystej. Nie to jest jednak ważne. Ważniejszy jest fakt, że mimo iż wieś znajduje się blisko Zduńskiej Woli, do dziś jeszcze funkcje lekarza sprawowała „babka" — akuszerka. Jej prymitywne narzędzia i nieprzestrzeganie najprostszych zasad higieny stały się przyczyną wielu chorób i zakażeń u kobiet.
Dziennik Łódzki 1946 nr
146
Na terenie gminy
Męcka Wola pow. sieradzkiego istnieje piękna szkółka drzewek
owocowych. Hodowane są tam drzewka pienne, półpienne, karły
jabłonne, grusze, śliwy, wiśnie oraz orzechy i porzeczki w różnych
odmianach. Szkółka może dostarczać gospodarstwom Chłopskim
drzewek wszystkich gatunków
i odmian w większych ilościach.
Dziennik Łódzki 1947 nr
217
W Męckiej Woli
dokonany został napad rabunkowy przez nieznanych bandytów
uzbrojonych w broń. Napad został dokonany na kierownika gorzelni w
Męckiej Woli
Praśniewskiego Czesława.
Bandyci
sterroryzowali domowników, po czym zrabowali 50.000 zł i 60
dolarów, całą garderobę,
bieliznę oraz różne drobiazgi na ogólną
sumę 700.000 zł.
Dzięki energicznej akcji
Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Sieradzu
bandę
ujęto i garderobę odebrano — gotówkę
i różne drobiazgi zdążyli bandyci roztrwonić. Sprawcami napadu
są: głównym organizatorem bandy Kowalczyk Stanisław, zamieszkały
Męcka Wola, powiat Sieradz, Koska Adam i Mikołajewski Czesław,
obaj są pracownikami Polskich Kolei Państwowych, zamieszkali w
Karsznicach, powiatu sieradzkiego. Wszyscy trzej przyznali się
do winy i w najbliższych dniach będą
przekazani sądowi doraźnemu w Łodzi.
Głos Chłopski 1949 nr 25
Samopomocowcy radzą
Chłopi z sieradzkiego i łódzkiego wybierają nowe władze powiatowe ZSCh
Ze wszystkich krańców powiatu sieradzkiego zjechały tłumnie rzesze delegatów-chłopów samopomocowców na zjazd powiatowy i na wybory do władz ZSCh.
Sala teatru w Sieradzu jest pełna. Nic dziwnego, zebrało się 250 osób delegatów i gości.
Z ramienia Wojewódzkiego Zarządu ZSCh przemówił ob. Marian Potapczuk. Na wstępie mówca zobrazował nasze osiągnięcia w okresie ostatnich trzech lat. — „Zlikwidowaliśmy prawie wszystkie odłogi w skali krajowej. W naszym województwie jeszcze w ubiegłym roku cała ziemia została obrobiona. A przecież na początku po wypędzeniu okupanta ponad 40 procent ziemi ornej leżało u nas odłogiem. Zwiększa się również ilość maszyn, wzrasta ilość ośrodków maszynowych, postępuje naprzód odbudowa szkół i t. d.".
Z kolei prelegent omówił zagadnienie spółdzielczości produkcyjnej — „Bogacze i spekulanci sieją plotki jakobyśmy zamierzali siłą wciągać chłopów do spółdzielni. Jest to wierutne kłamstwo. Nie mamy zamiaru wciągać nikogo siłą do spółdzielni produkcyjnej i nigdy tego robić nie będziemy. Zresztą w najbliższych kilku latach mały zaledwie odsetek gospodarstw będzie mógł przejść na gospodarkę uspółdzielczoną. Nie posiadamy bowiem narazie koniecznej ilości maszyn, a bez nich spółdzielczość produkcyjna nie ma sensu. Sądzimy, że chłopi mało- i średniorolni będą się ubiegać, by jak najszybciej przejść do nowej formy gospodarowania, gdyż oznacza ona dla nich poprawę bytu i wyższy poziom gospodarowania“.
Po referacie wywiązała się dyskusja, podczas której chłopi wyrażali swe zadowolenie, że wreszcie miarodajnie wyjaśniono im jak to ma wyglądać w tych spółdzielniach i jak oświadczyli, będziemy mogli przeciwstawiać się plotkom rozsiewanym przez bogaczy.
Między innymi zabrała głos ob. Mikołajewska, która omawiała zagadnienia żłobków i przedszkoli. „Reakcja wie, że chłop jest na ogół mało skłonny do przeprowadzania zmian w sposobie swego życia i dlatego stara się wstrzymać go i nie dopuścić do żadnych zmian, które by polepszyły jego byt.
Ot dla przykładu — mówi ob. Mikołajewska, która jest działaczką kół gospodyń — straszono nas, że w żłobkach (dziecińcach) i przedszkolach to nam wychowają dzieci na diabłów z rogami. I cóż się okazało. Żłobki i przedszkola to prawdziwe dla nas dobrodziejstwo i teraz wszystkie kobiety na wsi proszą, by zakładać je u nich. Nie chcemy, by nasze dzieci wychowywały się w rowach przydrożnych, lub na szosach, narażone na śmierć, czy też kalectwo. W przedszkolu dziecko znajduje opiekę w czasie, gdy rodzice zajęci są pracą w polu.
Z kolei mówczyni prosi, by zorganizować na wsiach wieczory dyskusyjne, wspólnie z nauczycielstwem i przedstawicielami z powiatu, byśmy mogli sobie wyjaśniać niektóre sprawy tak jak dzisiaj tu na zebrania
Ob. Gołąb z Bogumiłowa porusza zagadnienie odpowiedniego asortymentu towarów w spółdzielniach. „Wciąż za dużo mamy wełny, a za mało cajgu, bawełny i pończoch-patentek".
Ob. Osetek z Męckiej Woli prosi o załatwienie sprawy radiofonizacji. „Już od roku na to czekamy, a kierownik radiowęzła w Sieradzu nie wiadomo dlaczego wciąż zwleka".
Ob. Drzazga z Bartochowa zwraca się do władz spółdzielczych o zorganizowanie ośrodka maszynowego. „Bogacze i spekulanci zdzierają z nas skórę przy wypożyczaniu maszyn".
Na uwagę zasługuje również wystąpienie ob. Eugenii Keller z Męki-Woli, która mówi o braku szkoły, przedszkola i dziecińca w jej gromadzie. „A przecież znajduje się u nas pałac podległy nadleśnictwu i prawie, że nie wykorzystany. Budynek nadleśnictwa posiada 23 pokoje, gdyby nam pozwolili to założylibyśmy przedszkole, szkołę, ośrodek zdrowia i t. p.".
W dyskusji poruszano wiele innych spraw m. inn. zagadnienia hodowli, odbudowy wsi, szkolenia fachowców i inn.
Po dyskusji nastąpił wybór nowych władz powiatowych ZSCh. Na zakończenie nastąpiło rozdanie nagród dla przodowników we współzawodnictwie pracy. Przodownicy otrzymali narzędzia rolnicze, książki i t. p. ogółem rozdzielono 32 nagrody.(...)
Głos Chłopski 1949 nr 118
Miasto walczy o zdrowie wsi
Lekarze Uniwersytetu Łódzkiego we wsi Izabelów w pow. sieradzkim
W odległości 5 km od Zduńskiej Woli, w powiecie sieradzkim znajduje się wieś Izabelów. Długa ulicówka, której gospodarstwa rozsiadły się po obu stronach piaszczystej drogi, do 1945 zamieszkana była głównie przez Niemców. Dziś gospodarstwa te stały się niepodzielną własnością chłopów polskich mało i średnio rolnych.
Gospodarze tu mieszkający mają przeważnie po trzy do pięciu ha ziemi piaszczystej. Nie to jest jednak ważne. Ważniejszy jest fakt, że mimo iż wieś znajduje się blisko Zduńskiej Woli, do dziś jeszcze funkcje lekarza sprawowała „babka" — akuszerka. Jej prymitywne narzędzia i nieprzestrzeganie najprostszych zasad higieny stały się przyczyną wielu chorób i zakażeń u kobiet.
Jej znachorskie praktyki odczuły na swojej skórze mieszkanki Prątków, Tymienic i Męckiej Woli.
Dopiero przyjazd ekipy lekarskiej Kliniki Uniwersytetu Łódzkiego przekreślił działalność „babki" która leczy ludzi jak w średniowieczu odczynianiem, czarami i zaklęciami. Już żadna kobieta nie pójdzie do babki z prośbą o pomoc i o zamawianie czarów. Wystarczył ten jeden przyjazd, wystarczyło parę ciepłych a zarazem pouczających słów ze strony lekarzy, aby ludzie wsi zrozumieli, iż domorośli znachorzy to nie dobrodziejstwo gromady, ale rozsadnik nieraz nieuleczalnych chorób.
PANI DOKTÓR ZBADA TYLKO SERDUSZKO
Przed szkołą w Izabelowie gdzie rozgościli się lekarze, pełno furmanek. Ruch jak na odpuście. Chorzy poprzyjeżdżali nawet ze wsi, odległych od Izabelowa o 15 kilometrów. Jest ponad 300 osób. W korytarzu tłoczno, ale wszyscy napewno będą przyjęci.
W słonecznej sali szkolnej przyjmuje doktor Stanisława Sobień. Mały, bo trzyletni Heniuś Wróbel z Męckiej Woli płacze i wyrywa się matce. — Nie chcę, nie chcę. Mamo ja się boję!
— Nie płacz Heniuś, ja tylko posłucham jak ci bije serduszko — uspakaja go pani doktor. Chłopak przez łzy spogląda niedowierzająco to na matkę, to na biało ubraną panią. Na chwilę cichnie, ale na widok słuchawki buzia mu się krzywi i z oczek znowu płyną strumieniem łezki.
Dopiero przyjazd ekipy lekarskiej Kliniki Uniwersytetu Łódzkiego przekreślił działalność „babki" która leczy ludzi jak w średniowieczu odczynianiem, czarami i zaklęciami. Już żadna kobieta nie pójdzie do babki z prośbą o pomoc i o zamawianie czarów. Wystarczył ten jeden przyjazd, wystarczyło parę ciepłych a zarazem pouczających słów ze strony lekarzy, aby ludzie wsi zrozumieli, iż domorośli znachorzy to nie dobrodziejstwo gromady, ale rozsadnik nieraz nieuleczalnych chorób.
PANI DOKTÓR ZBADA TYLKO SERDUSZKO
Przed szkołą w Izabelowie gdzie rozgościli się lekarze, pełno furmanek. Ruch jak na odpuście. Chorzy poprzyjeżdżali nawet ze wsi, odległych od Izabelowa o 15 kilometrów. Jest ponad 300 osób. W korytarzu tłoczno, ale wszyscy napewno będą przyjęci.
W słonecznej sali szkolnej przyjmuje doktor Stanisława Sobień. Mały, bo trzyletni Heniuś Wróbel z Męckiej Woli płacze i wyrywa się matce. — Nie chcę, nie chcę. Mamo ja się boję!
— Nie płacz Heniuś, ja tylko posłucham jak ci bije serduszko — uspakaja go pani doktor. Chłopak przez łzy spogląda niedowierzająco to na matkę, to na biało ubraną panią. Na chwilę cichnie, ale na widok słuchawki buzia mu się krzywi i z oczek znowu płyną strumieniem łezki.
Pani
doktor bada skrupulatnie, bo Heniuś jest chory od 9 tygodni. Po
zapaleniu zostały ślady w płucach. Trzeba Henia prześwietlić i
natychmiast oddać do szpitala dziecięcego w Łodzi. Jak Henio wróci ze
szpitala będzie napewno zdrów jak ryba.
Ośmiomiesięczny Stefek jest chory na dyfteryt.
— To bardzo zaraźliwa choroba — wyjaśnia pani doktor stroskanej matce obywatelce Bartoniowej z Tymienic.
— Musi pani uważać na dzieci (jest ich jeszcze dwoje w domu). Gdyby tylko zabolało je gardło, natychmiast trzeba do lekarza. Tu ma pani receptę i skierowanie po zastrzyk dla małego.
Zastrzyk trzeba zrobić zaraz, bo Stefek jest słaby i ma krzywicę. Wzruszająca jest scena, gdy odchodząca obywatelka Bartoniowa, której doktor daje butelkę tranu dla dzieci, dziękuję za pomoc.
PO RAZ PIERWSZY OD 9-ciu LAT
Przed drzwiami internisty stoi masa ludzi. Wchodzimy do środka. Doktor Chlebowski bada właśnie ob. Kazimierza Szewczyka, właściciela 5 hektarowego gospodarstwa w Pratkowie.
Ob. Szewczyk skarży się na bóle w „środku". Tak już od 1940 roku. Ale przysłowiowa nieufność do lekarzy sprawiła, iż do tej pory nie poddał
się leczeniu. Dopiero jak się dowiedział że do wsi przyjeżdżają lekarze, zdecydował się.
— Zobaczymy co powiedzą.
Doktor Chlebowski powiedział mu że to jest wrzód na dwunastnicy i przepisał mu lekarstwa. Ob. Szewczyk wyszedł zadowolony. — Wiecie
— mówił do gospodarzy, którzy czekali na swoją kolejkę.
— bardzo dobrzy są ci lekarze. Tak skrupulatnie badają, a jak szybko powiedział co mi jest. I jeszcze dał receptę. Gdzieby to przed wojną pokazał się lekarz na wsi i niedzielę mitrężył dla chłopa. No, co wy na to?
— Wicie, kumie — odparł gospodarz, którego w krzyżu łamało. — To jest wielkie osiągnięcie i jeszcze jedna pomoc okazana wsi przez ludzi pracy, z miasta.
SOJUSZ W CZYNIE
Tego dnia przed lekarzami Klinik Uniwersyteckich przewinęło się dziesiątki ludzi. Stwierdzono 64 wypadki chorób wewnętrznych, 65 dziecięcych, 20 kobiecych, 30 skórnych, 40 chirurgicznych.
Ale nie tylko badano ludzi w szkole. Chorą obywatelkę Marię Szubert i ob. Naumanowicza odwiedzi lekarz w ich domach, zbadał i przepisał lekarstwa.
Ludzie nie chcieli wierzyć że lekarze przyjadą do nich. A jednak przyjechali, leczyli udzielali porad. Odmówili sobie odpoczynku, choć to była przecież niedziela. Poszli na wieś, by nieść ulgę w cierpieniu. Toteż odjeżdżającą ekipę żegnali mieszkańcy wsi ze wzruszeniem i prośbą: — Przyjdźcie jeszcze do nas. My waszej pomocy potrzebujemy.
Długo machano rękoma i chusteczkami za autem, którym odjeżdżali doktorzy Wróblewski, Sobierański. Chlebowski, Kempski, Sobień, oraz studentki medycyny Woźniakówna, i Szymiot. Spełnili oni dobrze swój obywatelski obowiązek.
T. Szewera
Ośmiomiesięczny Stefek jest chory na dyfteryt.
— To bardzo zaraźliwa choroba — wyjaśnia pani doktor stroskanej matce obywatelce Bartoniowej z Tymienic.
— Musi pani uważać na dzieci (jest ich jeszcze dwoje w domu). Gdyby tylko zabolało je gardło, natychmiast trzeba do lekarza. Tu ma pani receptę i skierowanie po zastrzyk dla małego.
Zastrzyk trzeba zrobić zaraz, bo Stefek jest słaby i ma krzywicę. Wzruszająca jest scena, gdy odchodząca obywatelka Bartoniowa, której doktor daje butelkę tranu dla dzieci, dziękuję za pomoc.
PO RAZ PIERWSZY OD 9-ciu LAT
Przed drzwiami internisty stoi masa ludzi. Wchodzimy do środka. Doktor Chlebowski bada właśnie ob. Kazimierza Szewczyka, właściciela 5 hektarowego gospodarstwa w Pratkowie.
Ob. Szewczyk skarży się na bóle w „środku". Tak już od 1940 roku. Ale przysłowiowa nieufność do lekarzy sprawiła, iż do tej pory nie poddał
się leczeniu. Dopiero jak się dowiedział że do wsi przyjeżdżają lekarze, zdecydował się.
— Zobaczymy co powiedzą.
Doktor Chlebowski powiedział mu że to jest wrzód na dwunastnicy i przepisał mu lekarstwa. Ob. Szewczyk wyszedł zadowolony. — Wiecie
— mówił do gospodarzy, którzy czekali na swoją kolejkę.
— bardzo dobrzy są ci lekarze. Tak skrupulatnie badają, a jak szybko powiedział co mi jest. I jeszcze dał receptę. Gdzieby to przed wojną pokazał się lekarz na wsi i niedzielę mitrężył dla chłopa. No, co wy na to?
— Wicie, kumie — odparł gospodarz, którego w krzyżu łamało. — To jest wielkie osiągnięcie i jeszcze jedna pomoc okazana wsi przez ludzi pracy, z miasta.
SOJUSZ W CZYNIE
Tego dnia przed lekarzami Klinik Uniwersyteckich przewinęło się dziesiątki ludzi. Stwierdzono 64 wypadki chorób wewnętrznych, 65 dziecięcych, 20 kobiecych, 30 skórnych, 40 chirurgicznych.
Ale nie tylko badano ludzi w szkole. Chorą obywatelkę Marię Szubert i ob. Naumanowicza odwiedzi lekarz w ich domach, zbadał i przepisał lekarstwa.
Ludzie nie chcieli wierzyć że lekarze przyjadą do nich. A jednak przyjechali, leczyli udzielali porad. Odmówili sobie odpoczynku, choć to była przecież niedziela. Poszli na wieś, by nieść ulgę w cierpieniu. Toteż odjeżdżającą ekipę żegnali mieszkańcy wsi ze wzruszeniem i prośbą: — Przyjdźcie jeszcze do nas. My waszej pomocy potrzebujemy.
Długo machano rękoma i chusteczkami za autem, którym odjeżdżali doktorzy Wróblewski, Sobierański. Chlebowski, Kempski, Sobień, oraz studentki medycyny Woźniakówna, i Szymiot. Spełnili oni dobrze swój obywatelski obowiązek.
T. Szewera
Dziennik Łódzki 1958 nr
5
Od naszego czytelnika
otrzymaliśmy list następującej treści:
„Czytając artykuł
red. A. Jaskulskiej pt. „Sesja Woj. Rady Narodowej",
zamieszczony na str. 2 Waszego "Dziennika" nr 289 (3435) z
dnia 5 grudnia ub. r., postanowiłem napisać do Waszej Redakcji i
donieść Wam, że jeden punkt tego artykułu nie zgadza się z
prawdą. Mianowicie chodzi mi o punkt artykuły który brzmi; „W
okresie ostatnich lat wartość produkcji przemysłu terenowego
wzrosła o 50 proc. Zorganizowano zakłady przetwórstwa
owocowo-warzywniczego w Męckiej Woli" itd.
Otóż jako mieszkaniec
Męckiej Woli stwierdzam, że nie zorganizowano tu żadnych zakładów
przetwórstwa owocowo-warzywniczego lub czegokolwiek w tym rodzaju.
Sprawa
zorganizowania wspomnianych zakładów przedstawia się mniej więcej
tak — około 2 lat temu mieszkańcy Męckiej Woli dowiedzieli się,
że w pomajątkowej gorzelni powstaje wytwórnia win, marmolad,
kwaszarnia ogórków itp. Wieść ta została przez mieszkańców
Męckiej Woli przyjęta z radością, gdyż wielu spodziewało się
znaleźć tam pracę, wielu zaś spodziewało się osiągnąć ze
swych gospodarstw większe zyski przez zakładanie plantacji ogórków
oraz przez zbywanie na miejscu owoców z przyzagrodowych ogródków.
W krótkim czasie po wiadomości o organizacji wspomnianych zakładów
rozpoczął się remont murów gorzelni i przebudowa wnętrz i
piwnic, wtedy każdy był już pewien, że zakłady takie w Męckiej
Woli powstaną. Jak ta sprawa wygląda dziś? Remontowany obiekt w
tym okresie przechodził z rąk do rąk, pierwszym jego gospodarzem
były jakieś zakłady przem. teren. z Piotrkowa, później z
Pabianic, jeszcze później ze Zduńskiej Woli i wreszcie z Sieradza.
Kolejni gospodarze-„topili"
pieniądze w remoncie gorzelni i chyba w ten sposób wykonywali
finansowo swoje plany remontów. Najlepiej zaś wykonywano plany
transportu, gdyż zwożono do Męckiej Woli beczki oraz kadzie o
pojemności kilkunastu tys. litrów i wywożono je z powrotem.
Przywożono węgiel i zabierano go z powrotem, przywieziono
urządzenie centralnego ogrzewania i również zabrano. W okresie
wiosny przywieziono kilkadziesiąt tysięcy cegieł, z których miały
być budowane pewno jakieś magazyny, cegła ta przeleżała do tej
pory na placu ułożona w stosy, lecz nie zabezpieczona żadnym
daszkiem — obecnie cegłę tę wywozi się z powrotem, wykonując
chyba w ten sposób plan transportu.
Tak pokrótce przedstawia
się zorganizowanie w Męckiej Woli wspomnianych zakładów. O ile w
innych miejscowościach organizowano podobnie, to wartość produkcji
przemysłu terenowego wzrosła o 0 proc. a nie o 50 proc., jak
napisano w artykule.
Donosząc Wam, ob.
Redaktorze o powyższym, chcę jednocześnie zwrócić Waszą uwagę
na fakt, że czytelnik, który znajdzie w prasie artykuł
przedstawiający wręcz przeciwnie znane mu zagadnienie — mimo woli
traci wiarę w prawdziwość innych artykułów.
WŁADYSŁAW GRABIARZ
Dziękujemy ob.
Grabiarzowi za te wyjaśnienia.
W zasadzie zgadzamy się z
jego uwagami. Mamy tylko jedno małe zastrzeżenie. Autorka artykułu
nie ponosi winy za mylną informację, gdyż przebieg sesji WRN i dane
o Męckiej Woli zaczerpnęła ze sprawozdania wygłoszonego na sesji.
Dziennik Łódzki 1958 nr
215
Na torach
kolejowych, przebiegających przez teren woj. łódzkiego, wydarzyły
się jednego dnia
trzy śmiertelne wypadki. (...) We wsi Męcka Wola w pow. Sieradz
poniósł śmierć na torach 5-letni Władysław Hinc, (...)
Maszyniści usiłowali zahamować
rozpędzone pociągi, lecz bezskutecznie i dzieci pozostawione bez
opieki poniosły śmierć.
Dziennik Łódzki 1962 nr
39
Na trasie Sieradz —
Łódź Kal. pijany
Jerzy Jarosławski z Męckiej Woli rzucił się w nocy na konduktora,
biegnącego pociągu usiłując wyrzucić go.
Nim udało się
unieszkodliwić chuligana, zdołał on pobić konduktora, tak
dotkliwie, że musiał on udać się natychmiast do lekarza. Chuligan
został zatrzymany do dyspozycji prokuratora.
Dziennik Łódzki 1962 nr
137
W woj. łódzkim straż pożarna interweniowała w kilku
wypadkach pożarów, wywołanych iskrami z kominów.
(...) W Czołczynie
(pow. Łódź) wadliwa budowa komina powodem pożaru, który wybuchł
na dachach spichrza budynków mieszkalnych.
Spłonęło również
włókno lniane, transportowane wagonami
PKP. Wypadek miał miejsce na stacji Męcka
Wola w pow. Sieradz. Straty wynoszą ok. 40 tysięcy zł.
Dziennik Łódzki 1969 nr
196
W Męckiej Woli pow.
Sieradz woźnica Jan Barwaśny nie przestrzegając zasad
pierwszeństwa przejazdu zderzył się z samochodem „Żuk".
Woźnica odniósł w wypadku obrażenia ciała.
Dziennik Łódzki 1970 nr
257
W Męckiej Woli,
pow. Sieradz pod samochód osobowy dostał się przechodzeń, który
poniósł śmierć. Przyczyną była nieostrożność pieszego.
_______________________________________________________________________________
Na Sieradzkich Szlakach 2009/2
_______________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________________
Na Sieradzkich Szlakach 2009/2
_______________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________________
Na Sieradzkich Szlakach 2009/2
_______________________________________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz