Zajączkowski:
Karsznice-pow. sieradzki
1) 1386 Hube, Zbiór Sier. 17, 25: Karsnicze, Carsnicz-Nicolaus de K., de C. 2) 1398 T. Petr. I f. 9, por. Koz. I, 167: Karsznicze - Olbracht de K.
3) XVI w. Ł. I, 482-483: Karznycze Olbrachthy, Karzsnycze, Karznycze duplex - villa, par. Marzenin, dek. szadkowski, arch. uniejowski. 4) 1511-1518 P. 193: Karsznycze - par. jw., pow. szadkowski, woj. sieradzkie. 1552-1553 P. 241: Karsznycze (1553 Czarnice) - jw. 5) XIX w. SG III, 882: Karsznice - wś i folw. nad rz. Tymianką, par. jw., gm. Zduńska Wola, pow. sieradzki.
1) 1386 Hube, Zbiór Sier. 17, 25: Karsnicze, Carsnicz-Nicolaus de K., de C. 2) 1398 T. Petr. I f. 9, por. Koz. I, 167: Karsznicze - Olbracht de K.
3) XVI w. Ł. I, 482-483: Karznycze Olbrachthy, Karzsnycze, Karznycze duplex - villa, par. Marzenin, dek. szadkowski, arch. uniejowski. 4) 1511-1518 P. 193: Karsznycze - par. jw., pow. szadkowski, woj. sieradzkie. 1552-1553 P. 241: Karsznycze (1553 Czarnice) - jw. 5) XIX w. SG III, 882: Karsznice - wś i folw. nad rz. Tymianką, par. jw., gm. Zduńska Wola, pow. sieradzki.
Taryfa Podymnego 1775 r.
Karsnica z Tymianką, wieś, woj.
sieradzkie, powiat szadkowski, własność szlachecka, 20 dymów.
Czajkowski 1783-84 r.
Karsnice, parafia marzynin (marzenin),
dekanat szadkowski, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie,
powiat szadkowski, własność: (Zygmunt) Dobek, miecznik
(sieradzki).
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Karsznice, województwo
Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Szadkowski, parafia Marzenin,
własność prywatna. Ilość domów 8, ludność 106, odległość
od miasta obwodowego 3.
Słownik Geograficzny:
Karsznice, wś i folw. nad rz. Tymianką, pow. sieradzki, gm. Zduńska wola, par. Marzenin. odl. od Sieradza w. 19; wieś ma dm. 25, mk. 283; folw. dm. 6, mk. 36. W 1827 r. 8 dm., 106 mk. Folw. Karśnice ma rozl. m. 689, grunta orne i ogrody m. 475, łąk m. 98, pastw. m. 92, wody m. 4, nieużytki i place m. 20, bud. mur. 6, drew. 9, płodozmian 8-polowy. Wieś Karśnice osad 43, z gruntem m. 146.
Spis 1925:
Karsznice, wś i folw., pow. sieradzki, gm. Zduńska Wola. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 29, folw. 5, inne zamieszkałe wś 1. Ludność ogółem: wś 177, folw. 146. Mężczyzn wś 77, folw. 71, kobiet wś 100, folw. 75. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 177, folw. 133, ewangelickiego folw. 2, innego chrześc. folw. 2, mojżeszowego folw. 9. Podało narodowość: polską wś 177, folw. 144, żydowską folw. 2.
Wikipedia:
Karsznice-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie zduńskowolskim, w gminie Zduńska Wola. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego. Obecnie Karsznice to nazwa sołectwa obejmującego wieś Karsznice, część historycznych Karsznic znajduje się w granicach miasta Zduńska Wola. Nazwa wsi, być może, wywodzi się od staropolskiego wyrazu "karśniawy" – leworęki (St. Kozierowski). Pierwsza wzmianka z 1386 dotyczy Mikołaja (Nicolaus) de Karsnicze, Carsnicz. W 1398 występuje właściciel wsi Olbracht de Karsznicze, a pamiątką po nim była rola o nazwie Olbrachty – jako tzw. przyległość występująca jeszcze w XIX w. W 1552 pisano: Karsznycze. W XVI w. zamieszkują tu Karszniccy herbu Jastrzębiec, którzy z czasem podzielili się na dwie gałęzie: o przydomku Sasin z Karsznic Wlk. i Fundament z Karsznic Mł. W 1827 było tu 8 domów, 106 mieszkańców. Folwark miał obszar 689 mórg, było w nim 6 domów murowanych i 9 drewnianych oraz budynki gospodarcze, piękny park i staw obfity w ryby. Ok. XVIII w., w wyniku mariażu Franciszki Karśnickiej z Zygmuntem Jaksa Dobkiem, dobra zmieniły właścicieli. Ich córka Barbara została żoną Jiliana Malczewskiego, a z tego związku urodził się syn Franciszek Salezy. Zygmunt Dobek herbu Gryf był skarbnikiem sieradzkim (1772-1778), miecznikiem sieradzkim (1778-1793), pisarzem grodzkim bydgoskim i podstarościm sieradzkim. W 1816, w wyniku działów majątkowych, powstały trzy schedy. Właściciel Karsznic Marceli Karczewski zginął w Warszawie w 1861 od salwy Rosjan w czasie demonstracji ulicznej urządzonej w 30. rocznicę bitwy o Olszynkę Grochowską. Ostatnim właścicielem Karsznic był Wierzchleyski (h. Berszten II), który odziedziczył majątek po ciotce Zofii – aż do II wojny światowej. Jest tu grób niemieckich żołnierzy poległych 30 listopada 1914. O tej niewielkiej wsi zaczęło być głośno w Polsce w związku z budową linii kolejowej Śląsk–porty na mocy ustawy z 23 kwietnia 1925. Otóż linia ta przebiegała przez Karsznice. Roboty rozpoczęto wiosną 1928. Pierwszy pociąg ze Śląska dotarł tu 8 listopada 1930. W tym dniu w Karsznicach otwarto stację kolejową. Linię dokończyło Francusko-Polskie Towarzystwo Kolejowe S.A. w Paryżu w 1937. Zbudowano w Karsznicach również parowozownię oddaną do użytku 11 listopada 1933, a w 1934 na potrzeby kolei uruchomiono ujście wody na rzece Grabi w Bilewie. Wybudowano też osiedle mieszkaniowe dla 1 300 kolejarzy i ich rodzin. Niemcy rozbudowali karsznicki węzeł kolejowy. W okresie wojny działała tu Samodzielna Placówka Kolejowa ZWZ-AK, prowadząca działalność wywiadowczą i sabotażową. Na przełomie 1942/1943 doszło do licznych aresztowań, a dwóch kolejarzy (Juliusza Syllę i Kazimierza Kałużewskiego) publicznie powieszono. Po wojnie Zakład Taboru Kolejowego PKP rozbudowano i zmodernizowano. Jest tu "Izba historii i skansen taboru kolejowego". W skansenie zgromadzone są parowozy, spalinowozy i elektrowozy z I połowy XX w. Obecnie osiedle kolejarskie stanowi dzielnicę Zduńskiej Woli, a reszta Karsznic w których do tej pory znajduje się zrujnowany pałacyk dziedzica, pozostała pod starą nazwą Karsznice i utrzymała status wsi.
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
KARSZNICE par. Marzenin, p. zduńskowolski, Tymianka, Olbrachty, Wsto w posiadaniu Angeli z Karskich Dobkowej, potem jej córki Juli Alojzowej Wierzchleyskiej i jej dzieci warte 132 tys. zł. Do 1945 roku własność kolejnych pokoleń rodziny Wierzchleyskich. Wieś i folwark nad Tymianką w 1827 ma 8 domów i 106 mieszkańców, folwark 689 mg ziemi. (SGKP t.3, s.882, Kobyłecki 1831 k.183, PGkal.)
1992 r.
Akta metrykalne (Parafia Zduńska Wola) 1787
Swiędzieniewice
Dnia 18. grudnia. Ja Jan Nepomucen Jankowski zarządca, ochrzciłem dziecko trzema imionmai mianowicie, Cyprian, Longin, Zygmunt Urodzonych Andrzeja Gorczyckiego burgrabiego grodzkiego sieradzkiego i Katarzyny z Madalińskich, prawowitych małżonków, urodzone ósmego miesiąca bieżącego rankiem przed wschodem słońca. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Pan Zygmunt Jaxa Dobek miecznik i podstarosta sieradzki z dóbr Karsznice z Wielmożną Panią Julianną z Walewskich Suchecką starościną szadkowską z dóbr Ptaszkowiec.
Akta metrykalne (Parafia Zduńska Wola) 1793
Osmolin
1793, dnia 8. kwietnia. Ja Jan Jankowski proboszcz tego kościoła, ochrzciłem bliźniaki, dzieci urodzone dnia 24. marca Wielmożnych Alojzego i Marianny z Walewksich Kijeńskich, dziedziców z Osmolina, którym zosłały nadane imiona, pierwszemu Antoni (ojca chrzestnego) i Agapit papież męczennik[?] tego którego rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Bogumił Walewski kasztelanic spicymirski z Bielawy i Wielmożna Aniela Dobkowa miecznikowa sieradzka z Karsznic parafii Marzyn? Asystenci Wielmożny Andrzej Gorczycki burgrabia i sędzia sieradzki i Urodzona panna Krystyna Kijeńska i siostra dziecka. Drugiemu dziecku zostały imiona Gabriel Aleksander Wilhelm. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Adam Wężyk z Byk i Wielmożna Teresa Dłużewska z Kustrzyc.
Akta metrykalne (Parafia Zduńska Wola) 1814
Dwór Osmolin, 13. listopad.
Ja jak wyżej błogosławiłem małżeństwo między Urodzonym Franciszkiem Dąbskim kawalerem lat 49 z Osmolina i Urodzoną Heleną z Zabokrzyckich panną lat 28 ze Zduńskiej Woli Obecni świadkowie Felicjan Otocki ze wsi Bałucz? i Alojzy Wierzchejski z Karsznicy i inni.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1819 nr 9
OBWIESZCZENIE.
Część Szlachecka wielkiey wsi pod Szadkiem leżąca, obeymuiąca 6. Włok chełmińskich gruntu naylepszego, z zabudowaniami stosownemi do gospodarstwa, i wolną propinacją iest z wolney ręki do sprzedania, Życzący sobie nabycia wspomnioney Części, dowiedzieć się może o cenie od Właściciela w Karsnicach Powiecie Szadkowskim mieszkaiącego.
w Kaliszu dnia 6, Lutego 1819.
Aloyzy Wierzchleyski.
Akta metrykalne (Parafia Zduńska Wola) 1821
Styczeń
18. Świędzieniewice dwór.
Ja jak wyżej, ochrzciłem imieniem
Ignacy, urodzonego wczoraj syna Urodzonych Wojciecha i Marianny z
Wężyków Gajewskich, prawowitych małżonków. Rodzicami
chrzestnymi byli Urodzony Pan Aleksander Sakowski posesor z Karsznic
i Urodzona Panii Brygida Sakowska jego małżonka.
Dziennik Urzędowy Województwa
Mazowieckiego 1827 nr 605
Nro 50831/19087 — WYDZIAŁ SKARBOWY.
SEKCYA SKARBOWA.
KOMMISSYA WOIEWODZTWA MAZOWIECKIEGO.
Umieszczaiąc poniżéy wykaz osób z
mieysca teraźnieyszego pobytu niewiadomych; Poleca Wóytom,
Prezydentom i Burmistrzom, ażeby tych w Gminach swych śledzili, i
od wyśledzonych należność tymże wykazem obiętą ściągnąwszy,
Kontrolli Skarbowej przy Sądach Woiewództwa Kaliskiego kosztem
dłużnych odsyłali, o skutku zaś rapporta Kommissarzom Obwodów
właściwych w dniach 30. złożyli, wrazie bowiem nie otrzymania
wtem terminie rapportów, będzie tem samem uważane, że osoby
śledzone w Gminach nieznayduią się ; gdyby zaś pobyt ich był
tamże późniey wyśledzonym, Urzędnik Gminny będzie za to
odpowiedzialnym.
Działo się w Warszawie dnia 31. Mca
Sierpnia 1827 roku.
Za Radcę Stanu, Prezesa
Referendarz Stanu, Kommis: Wdzki
KOŻUCHOWSKI. Komierowski Za Sekr: Jlnego
Wykaz za kwartał Iszy roku 1827. Osób
zalegaiących w opłacie Stępla wpisowego a zpobytu niewiadomych.
11. Erazm Kubiak Ekonom, zamieszkały w
Karsznicach Powiatu Szadkowskiego, wpisu Złotych polskich 2.
12. Piotr Sobes, zamieszkały w
Karsznicach Powiatu Szadkowskiego, wpisu Złotych polskich 2.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1835 nr 6
Uwiadamia Szanowną Publiczność, iż przez licytacyą publiczną, w dniu 22 Lutego r. b. od godziny 1szey z południa i w dnie następne, na gruncie dóbr Karsznic, w Powiecie tuteyszym sytuowanych, sprzedawane będą po śty. pam. Aloyzym Wierzchleyskim, pozostałe w wielkiey ilości srebra, bardzo piękna stołowa bielizna, garderoba, futro, szklo rznięte, porcellana, faians, lustra znaczney wielkości i pomnieysze, paiąki do ozdób pokoiowych, kanapy, krzesła, komody, obrazy, landszafty, i różne meble, sprzęty domowe i gospodarskie, oraz powozy, karety bryczki, i tym podobne effekta.
Szadek d. 22 Stycznia 1835 r. K.Szczawiński Rej. P. Szad.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1843 nr 243
(N. D. 5114) — Rejent Kancellaryi
Ziemiańskiéj Gubernii Kaliskiej.
Po nastąpionej śmierci:
3) Dezydéryi
Wierzchlejskiéj współwłaścicielki dóbr Karsznice w Okręgu
Szadkowskim i dóbr Wierzchlas lit, A. w Okręgu Wieluńskim
położonych, tudzież współwierzycielki (...) i summy 1905 rubli
23 i pół kop. w dziale IV pod Nr: 36 lit. f. na dobrach Leśnica w
Okręgu Szadkowskim leżących lokowanej, otworzył się spadek;
zawiadamia się więc osoby interessowane, iż do przepisania na
sukcessorów po tychże zmarłych pozostałych, tak własności dóbr,
jak i kapitałów wyżéj wyszczególnionych, wyznaczony jest termin
w Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej przed podpisanym
Rejentem, co do 1 i 2 spadku na dzień 18 (30) Maja, a co do 3 na
dzień 19 (31) Maja 1844 roku.
Kalisz d. 18 (30) Października 1843
r.
Józef Białobrzeski.
Elżbieta Foltyńska, niezamężna, mieszkanka wsi Karszynice gminy Zduńska-Wola powiatu Sieradzkiego, w nieobecności swoich gospodarzy, urodziła dziecię płci męzkiej, które zaraz udusiła. Zbrodniarka oddana właściwemu Sądowi, dla ukarania według prawa.
Warszawska Gazeta Policyjna 1848 nr 38
W następujących, miejscach w
królestwie były pożary, w skutku których spaliły
się:
W gminie Karsznicach powiecie
Sieradzkim, owczarnia murowana na rub. sr. 750 ubezpieczona, owiec
sztuk 448, jakoteż zboże którego wartość na rs. 2000 podaną
została. Przyczyna pogorzeli niewyśledzona.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1853 nr 197
(N. D. 3295) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Zapozywa Wojciecha Rzymskiego lat 55,
liczącego, katolika ostatnio w Gminie Karsznice Okręgu Szadkowskim
zamieszkałego ze służby utrzymującego się, obecnie z pobytu
niewiadomego aby się w sprawie własnej do posłuchania wyroku w
Sądzie tutejszym stawił w przeciągu miesiąca jednego od daty
dzisiejszej licząc, lub o teraźniejszym pobycie swoim uwiadomił,
gdyż po upływie zakreślonego czasu krokami prawnemi ściganym
będzie.
Piotrków d. 6 (18) Lipca 1853 r.
Assessor Prezydujący, Jasiński.
Warszawska Gazeta Policyjna 1871 nr 87
Elżbieta Foltyńska, niezamężna, mieszkanka wsi Karszynice gminy Zduńska-Wola powiatu Sieradzkiego, w nieobecności swoich gospodarzy, urodziła dziecię płci męzkiej, które zaraz udusiła. Zbrodniarka oddana właściwemu Sądowi, dla ukarania według prawa.
Kaliszanin 1872 nr 42
W dniu 25 b. m. i r., odbyły się wybory Radców do Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. Trzymając się zasady: „a Deo principium," udali się licznie zebrani obywatele ziemscy o godz. 9 rano do kościoła Śgo Mikołaja, a wysłuchawszy mszy i sypnąwszy sute datki, wynoszące summy rs. 191 kop. 82, na odnowienie tej odwiecznej świątyni, rozpoczęli głosowanie, którego rezultat był następujący:
(...) do Dyrekcji głównej W. Klimaszewski Antoni, właściciel dóbr Choszczewa; do Szczegół., W. Wierzchlejski Teodozjusz, właściciel dóbr Karsznice; W. Kożuchowski Aug., właśc. dóbr Kamostki; W. Załuskowski Erazm wł. Jesienna. (...)
_________________________________________________________________________________
Kaliszanin 1880 nr. 51
_________________________________________________________________________________
Kaliszanin 1880 nr. 54
Kurjer Warszawski 1884 nr 143
Kalisz 23-go maja. Na odbytych w dniu dzisiejszym wyborach, którym przewodniczył p. Walenty Garczyński właściciel dóbr Koźlątkowa obecnych było 149 wyborców. Do komitetu Towarzystwa zaproszony został 137 głosami p. Aleksander Kłobukowski właściciel dóbr Stelutyszki, do dyrekcji głównej zaproszono 65 głosami p. Teodora Wierzchlejskiego właściciela dóbr Karsznice, do dyrekcji szczegółowej weszli pp. Andrzej Olszowski właściciel dóbr Wolnica który otrzymał głosów 109, p. Zygmunt Wyganowski właściciel dóbr Warszówka zaproszony 106 głosami, p. Stefan Polkowski właściciel dóbr Poniatów wybrany 84 głosami, p. Mieczysław Chrzanowski właściciel dóbr Izabelin który otrzymał 51 głosów wyborczych. Na prezesa przyszłych wyborów zaproszony został 93 głosami p. Tadeusz Wyganowski właściciel dóbr Zbylczyce, a na zastępcę prezesa p, Kazimierz Bąkowski właściciel dóbr Mokrsko zaproszony 71 głosami.
Tydzień Piotrkowski 1894 nr. 48
Złote wesele. Dnia 27 b. m. w kościele parafijalnym w Marzeninie w pow. łaskim, odbyła się rzadka uroczystość złotego wesela znanego zaszczytnie b. radcy dyrekcji głównej i szczegółowej Tow. kred. ziemskiego pana Teodozyjusza i Franciszki z Mittelstaedtów Wierzchlejskich. Czcigodny jubilat urodzony w ziemi sieradzkiej, w Karśnicach w 1819 roku, po ukończeniu w 1837 r. gimnazyjum piotrkowskiego i studyjach prawnych, osiadł na ojcowskim zagonie, a ożeniony w 1844 roku z Szanowną dzisiejszą jubilatką, w tym samym dziś rodzinnym majątku Karśnice, w którym ujrzał światło dzienne, przyjmował życzenia zgromadzonej w tak uroczystym dniu wkoło siebie rodziny.
Niech nam tu będzie wolno przypomnieć w paru słowach zasługi szanownego jubilata. Cieszył się on zawsze nieposzlakowaną opiniją zacnego człowieka. Był zawsze tam, gdzie go wzywały ogólne obowiązki... a więc opiekunem nieletnich, rozjemcą w sądach polubownych, uczynnym sąsiadem. Od 1850 do 1876 r. z małemi przerwami pełnił obowiązki radcy dyr. szczeg. kaliskiej, a od 1870 do 1888 radcy dyr. głównej; dopiero jako siedemdziesięcioletni blizko starzec prosił o wykreślenie go z listy wybieralnych. W 1890 roku spełnił ostatni obowiązek publiczny, jako prezes wyborów w guberni kaliskiej.
Do życzeń blizkich sercu jubilatów, niech i nam wolno będzie dołączyć szczere życzenia brylantowych godów.
Gazeta Kaliska 1894 nr. 96
Złote wesele. W dniu 27 listopada r. b. w rodzinnych dobrach
Karśnice, w pow. sieradzkim, święcono uroczystość piędziesięcioletniego pożycia
małżeńskiego Teodozjusza i Franciszki z Mittelstaedtów Wierzchlejskich. W
gronie najbliższej rodziny, złożonej z dzieci i wnuków, półwiekowi małżonkowie
przyjęli błogosławieństwo z rąk ks. proboszcza Kobylińskiego w parafjalnym
kościele w Marzeninie. Jubilat Teodozjusz, urodzony w 1819 roku we wsi
Karśnice, w 1837 roku ukończył gimnazjum piotrkowskie.
Pragnąc poświęcić się zawodowi urzędniczemu, wstąpił na kursa prawne, ale okoliczności
się zmieniły, osiadłszy więc na ojcowskim
zagonie, zaczął pracować na roli. W 1844 roku wstąpił w związki małżeńskie z
Franciszką Mittelstaedtówną, córką właścicieli dóbr Kołudzkich na Kujawach pruskich, z
którą dotąd w bezprzykładnej harmonji szczęśliwe spędza chwile. W 1850 r. obrany radzcą dyrekcji
szczegółowej kaliskiej z przerwami i naprzemian pełnił je, oraz radzcy dyrekcji
ubezpieczeń do 1876 r., w którym to
czasie obrany radzcą dyr. głównej w Warszawie, był nim stale do 1888 r. W roku
tym postanowił usunąć się z pola działalności publicznej i w tym celu prosił o
wykreślenie go z list wybieralnych, co też uskutecznione zostało. Obwołany jednogłośnie przewodniczącym wyborom do
Tow. kred. ziem. w Kaliszu w 1890 r. zaszczytnem tem wystąpieniem zakończył
długoletnią swą dla tej instytucji
pracę i usunął się do życia prywatnego. Nie cofając się nigdy przed
obowiązkami, jakie na niego społeczeństwo wkładało, wielokrotnie pełnił obowiązki
opiekuna małoletnich, sędziego i superarbitra w sądach polubownych. Wysokie
zalety jego umysłu i prawość charakteru stawiają go w rzędzie wybitnych
obywatelskich jednostek naszego kraju. Prawdziwie po chrześciańsku skromny,
otoczony też jest powszechnem uznaniem i czcią ogólną. Żona jubilata, urodzona
w 1825 r. była i jest dotąd wzorem zacnej pani domu, oraz kochającej i
troskliwej matki, umiejącej z pogodą duszy poświęcić siebie dla dobra tych,
których jej gorące serce ukochało. Niech i piszącemu te słowa wolno będzie
dorzucić do powszechnych życzeń i powinszowań krótkie, lecz serdeczne: „Szczęść
Boże na długie jeszcze lata".
Kurjer Warszawski 1894 nr 291
+ Do miasta.
Wychodztwo ludności roboczej ze wsi do
miast istniało w naszym kraju oddawna, lecz w ostatnich czasach przybrało rozmiary niezwykle
duże.
Już nieraz, na podstawie listów
naszych korespondentów, mieliśmy sposobność zaznaczyć, że
skutkiem owego wychodztwa w wielu okolicach kraju daje się uczuwać
brak rąk do roboty około roli.
Bardzo złe pod tym względem stosunki
panują w okolicy Zduńskiej Woli.
Z powodu braku robotnika, jak piszą
ztamtąd do Gazety kaliskiej, potraw gnije tam obecnie na łąkach,
ponieważ ścięty został zbyt późno, a teraz uschnąć nie może;
siewy mocno opóźnione, kartofli nikt nie wybrał.
Przyczyną tego wszystkiego są lepsze
w miastach zarobki, aniżeli na wsi.
Zaradziłoby może temu wychodztwu
podwyższenie wynagrodzenia robotników wiejskich, jest zaś to wobec
nizkich cen zboża wprost niemożebnem, ponieważ sprzedaż plonu nie
pokrywa kosztów produkcji, a w dodatku nawet i przy obecnej nizkiej
cenie kupca znaleźć trudno.
W okolicy Zduńskiej Woli wychodztwo
ludu wiejskiego do miast przybrało rozmiary duże, zgoła nie
pożądane, bowiem zetknięcie się młodzieży wiejskiej z
robotnikami fabrycznymi w Łodzi, Zgierzu i t. d. wpływa na upadek
moralności po wsiach.
W okolicy owej zakradło się obecnie
złodziejstwo, dawniej niebywałe, a tak zuchwałe, że np. jednego z
gospodarzy w Karsznicach okradziono w ciągu trzech lat ostatnich
osiem razy.
Brak rąk do pracy sprawia, że obszar
nieużytków w tej okolicy zwiększa się niemal z rokiem każdym.
Wycinki leśne zamieniają się w
pustkowia piasczyste, gdy tymczasem drzewa coraz mniej i coraz droższe.
Skutkiem tego wśród ziemian
okolicznych coraz częściej powstaje pytanie, czy wychodźtwu
ludności wiejskiej do miast fabrycznych niedałoby się zapobiedz i
w jaki mianowicie sposób?
Wychodztwo owo jest tem gorsze, że
rzadko się zdarza, aby włościanin, raz zasmakowawszy w życiu
miejskiem, na wieś powracał.
Ztąd też rodzi się słuszne bodaj
przypuszczenie, że ów brak robotnika we wsi będzie coraz większym
i stać będzie w stosunku proporcjonalnym do wzrostu miast,
zwłaszcza fabrycznych.
Zorza 1895 nr 38
Z listów do Zorzy.
Zpod Zduńskiej Woli.
Lato bieżące nie było bardzo
pomyślne dla urodzajów; susze upalne zrządziły znaczne szkody,
choć spewnością mniejsze niż w innych okolicach. Jarzyny
szczególniej ucierpiały, a owsy najwięcej; kartofle przetrzymały
wszystko i dają plon dobry. Kapustę objadły liszki, oprócz tego,
tylko w bardzo pomyślnych warunkach urodziła się, gdy na
jałowszych gruntach nie wyrosła w głowy. Sprzęt, choć przerywany
z początku deszczami, poszedł dobrzę, ziarno nigdzie nie porosło.
Siana i koniczyny ślicznie sprzątnięte zostały, tylko w mniejszej
obfitości niż w roku zeszłym.
Owocu nie było dużo; jedynie śliwki
dopisały, na targach też nie są bardzo drogie. Niemądry tu jednak
panuje zwyczaj zrywania owocu niedojrzałego, zaledwie zapłonionego;
żydzi sadowi trzymają się zawsze tego sposobu użytkowania z
sadów. Strząśnięty przedwcześnie owoc pakują w beczki, trzymają
po dni kilka, a ciepło wytworzone tym sposobem, ma zastąpić
działanie słońca. Rozumie się, że tak nie jest; owoc, w ten
sposób traktowany, choć zmięknie cokolwiek, nie posiada jednak
właściwego smaku i nie jest zdrowy. Sadownicy tłumaczą się tem,
iż muszą tak się urządzać z powodu szkód, jakie sadom
wyrządzają włościanie. Co prawda, to prawda. Tutejsi włościanie
nie dążą do tego, aby mieli własne sadki, a łakoma na owoc
młodzież zakrada się do dworskich ogrodów i tam szkody czyni.
Brzydko to bardzo!
Od niejakiego czasu przebywam we wsi
Karnicach, o której muszę napisać to, co mi się w niej podoba i
to,co mi się tu nie podoba. Ludzie tutejsi rzadko zastanawiają się
nad sobą; czynią zaś tak lub owak, sami nie wiedząc, jak do tego
przyszło: jeden, drugi zaczął tak robić, a za nim idą wszyscy,
gdy po zastanowieniu się możeby odmienili postępowanie.
Podoba mi się gospodarka w roli
tutejszych włościan; idą za postępem, sieją łubiny, seradelę,
przyorują zielony nawóz, nie wyjaławiają więc gruntu,
przeciwnie, wzmacniają go. Podoba mi się, że synów uczą tkactwa,
boć im więcej człowiek umie, tem lepiej. Ale nie podoba mi się,
że młodzieniec taki, nauczywszy się tego fachu, wstydzi się potem
kosy i pługa. Jest to bardzo nierozumny przesąd. Rola jest naszą
matką karmicielką; przodkowie nasi inaczej nie mówili, tylko
„święta ziemia”, więc praca około roli, to praca
najszanowniejsza, bo nas wszystkich żywi, a unikać jej, toć
głupota wielka!
Niedorzecznym przesądem jest także
wstydzenie się zarobku na dworskich polach. Wszakże i tam jest ta
sama ziemia karmicielka, a praca około niej tak samo szlachetna,
nikogo nie poniżająca. W innych okolicach przesąd ten nie
istnieje. We wsi pewnej, w powiecie konińskim gub. kaliskiej, wiele
młodzieży wyszło do Prus na letni zarobek. Dziedzic zakłopotany o
robotników, których dużo potrzebował, bo założył chmielnik,
wynurzył swe zakłopotanie do gospodarzy, na cmentarzu kościelnym
zebranych. „Niech się pan nie kłopocze o to,— odpowiedzieli
starsi ojcowie,—my i tak zrobimy wszystko, a toć byłby grzech,
gdybyśmy dopuścili, żeby taka robota się zmarnowała. Pan Bóg
daje zdrowie, to około swego zrobimy i pańskiego też nie
opuścimy”. I tak było rzeczywiście. Gospodarze, po kilkanaście
morgów posiadający roli, sprzątnęli u siebie i na folwarkach.
Młodzież zarabiała za granicą a oni w domu. Między ludźmi
takimi grosz jest zawsze, czy na doktora, czy na gazety, czy na
książki i inne potrzeby szlachetne.
Nie lepiejże to więc tak postępować
niż czas marnotrawić na próżniactwie i wyrzekać się tego, co
człowieka podnosi, uszlachetnia i robi prawdziwym obywatelem kraju?
Niedorzecznym przesądem jest także w
Karśnicach przekonanie, że kto wdzieje surdut na grzbiet, ten
więcej znaczy niż taki, co nosi starodawną sukmanę. A toć surdut
lada kto wdziać może, a o wartości człowieka stanowi jego
postępowanie, wykształcenie i piękny charakter. Stary strój był
daleko stosowniejszy do klimatu tutejszego, niż krótkie surduty;
kogo więc stać na długą kapotę, niech jej się nie wstydzi, ale
przeciwnie, może wynosić się, że przechował obyczaje ojców i
praojców swoich i że go na coś lepszego, więc droższego stać.
Kobiety karśnickie są rozsądniejsze pod tym względem, bo trzymają
się starodawnego stroju, który tak ozdabia ich postacie krzepkie,
szeroko zbudowane, gdy w miejskich, wązkich a długich spódnicach
wyglądałyby bardzo niezgrabnie i oszpeciłyby się dobrowolnie. Są
więc trzy pochwały i trzy nagany dla Karśnic.
Aniela Milewska.
Gazeta Kaliska 1896 nr. 61
Wspomnienie pośmiertne. W dniu 24 lipca, bieżącego miesiąca,
zakończył życie ś. p. Teodozjusz Wierzchlejski, były dziedzic wsi Karśnice, w
powiecie sieradzkim położonej, tam, do chwili zgonu zamieszkały przy córce. Imię jego jest znane w dość
szerokich kołach ziemiaństwa naszego, a otaczane zawsze było powszechnem
poważaniem i miłością. „Ten człowiek nie miał nieprzyjaciół"; powtarzono
często; a lud, służba, otaczający poczytali go za błogosławionego. Wszystko to
świadczy, że cnoty chrześcijańskie były ozdobione chrześcijańską pokorą, świat
bowiem nie znosi wyniosłych umysłów i lubi dumnych krytykować. Pełniąc
obowiązki radcy towarzystwa kredytowego ziemskiego przez lat kilkadziesiąt,
odznaczał się sumiennością, pracowitością i systematycznością w pracy. Jako
kolega—zostawił tak w Kaliszu, jak w Warszawie, przyjazne wspomnienia,
Nienarzucający nigdy swego zdania, wywierał jednak wpływ na otaczających,
dzieci i sąsiadów, ponieważ ceniono jego zdrowy rozum, jego spokój i
bezstronność w sądzie; z tego powodu, mimo spóźnionego wieku, można powiedzieć:
szkoda go: przeżył lat 77, pracując we własnej wiosce rodzinnej i w biurach
tow. kred. ziem., a nigdy opinia ludzka nie odwracała się od niego z
potępieniem lub naganą. Nakoniec śmierć ś. p. Teodozjusza była budującą, była
świątobliwą. Dotknięty ciężkiemi cierpieniami przez sześć mięsięcy, znosił je
cierpliwie, zajęty tylko myślą o przyszłym bycie, częstemi spowiedziami
oczyszczając sumienie już na tym świecie łączył się z Chrystusem miłością
ekstatyczną. A. M.
Goniec Łódzki 1901 nr 1
Ze Zduńskiej Woli donoszą pod dn. 22 z. m.:
Od miesiąca jesteśmy w ciągłej trwodze, wskutek pożarów, jakie nas nawiedziły w ostatnich tygodniach. Paliły się stodoły, stojące zdała od zabudowań, co dało do myślenia, że ogień był rozmyślnie wzniecony. Dotąd jednak nie wykryto sprawców. W dniu 19 z. m., z inicjatywy adwokata, p. Reszczyńskiego, i obywatela ziemskiego, p. Oczechawskiego z Krobanówka, odbyło się pierwsze zebranie Tow. wzajemnego kredytu, jakie ma być założone na powiaty sieradzki i łaski. Zebrało się przeszło 30 członków, przeważnie okolicznych obywateli. Miejscowi finansiści nie wzięli udziału. Miejsce pod most na rzece Warcie, pod Sieradzem, jeszcze nie jest oznaczone, ponieważ zachodzi trudność w znalezieniu pewnego gruntu pod fundamenty. Korzystają z tego okoliczni posiadaczy kamieni i nie spieszą się ze sprzedażą, zwłaszcza, że i tak zrażeni są niskiemi cenami przedsiębiorców. Brak śniegu a wskutek tego ciemne noce sprzyjają operacyom band złodziei. Prawdopodobnie istnieje już w okolicy zorganizowana szajka. D. 17 b. m. w nocy obrabowano dwór w Karsznicach na 800 rub. w zabranych srebrach. W sąsiednim powiecie naczelnik straży ziemskiej wyłowił ich 60-ciu, reszta widocznie schroniła się w dalsze okolice i tam operuje.
Gazeta Kaliska 1901 nr. 72
Dom Karsznice, poczta Zduńska-Wola. ma do sprzedania 500
centn. słomy.
Gazeta Kaliska
1905 nr 168
Z
powiatu Sieradzkiego. Donoszą
nam, że w dn.
14 b. m. we wsi Karsznice pod Zduńską Wolą służba dworska
urządziła strejk, porzuciła pilne roboty w polu i ociągających
się zmuszała siłą do zaprzestania pracy. Dzięki jednak
zarządzającemu majątku p. Koźmińskiemu bezrobocie zostało
zażegnanem.
Zorza 1911 nr 34
Wystawa bydła nizinnego w Łodzi
odbędzie się na placu Towarzystwa Dobroczynności przy zbiegu ulicy
Cegielnianej i Placu Targowego, niedaleko od dworca kolei
Frabryczno-Łódzkiej, w dn. 8, 9 i 10 września. Na wystawę łódzką
nadeślą bydło następujące obory: Borowno, Brudzyń, Grzymalina
Wola, Góra bałdrzychowska, Kołacin, Kobierzycko, Karsznice,
Mierzyn, Moszczenica, Nakielnica i Wojsławice. Ogólna liczba
wystawionego bydła wyniesie sto trzydzieści kilka sztuk.
Rozwój 1920 nr 218
— Piękny czyn.
20 włościan wsi Bilew i Marzenin, pod Zduńską Wolą, powiatu łaskiego 26 sierp. przybyło na niezżęte pola folwarku Karśnice i zżęło dwa działy żyta, oświadczając, iż czynią to bezinteresownie, widząc, iż żniwa na polach majątku zostały opóźnione z powodu braku ludzi dworskich, którzy poszli do wojska jako ochotnicy. W kilka dni później włościanki marzenińskie 4 sierpnia przybyły również z własnej chęci do pomocy przy wyrywania lnu. Właściciel Karśnic p. Wierzchlewski podziękował uczynnym żniwiarzom, oraz z tej okazji ofiarował mk. 2,200 na żołnierza polskiego.
Rozwój 1920 nr 257
Z ŁASKU.
Dwudziestu włościan ze wsi Bilew w powiecie Łaskim przyszło z własnej chęci na niezżęte pola folwarku Karsznice i zesiekli bezpłatnie dwa „działy" żyta, oświadczając, że czynią to z powodu braku ludzi którzy poszli do wojska. Właściciel majątku p. Wierzchleyski ofiarował za to na rzecz żołnierza polskiego 2,000 marek. W kilka dni potem żony i córki włościan wsi Marzenin w tymże powiecie również bezinteresownie pomagały wyrwać len na folwarku, za co
właściciel złożył 200 marek na żołnierza polskiego.
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1920 sierpień
_________________________________________________________________________________
Gazeta Świąteczna 1920 nr 2065
Ludzie i — wilcy. Z Karsznic pod
Zduńską-Wolą w powiecie sieradzkim otrzymaliśmy 2 tysiące marek
jako ofiarę na żołnierzy polskich wraz z listem następującym:
Dnia 26 lipca włościanie ze wsi Bilewa w powiecie łaskim przyszli
we dwudziestu na niezżęte pola przyległego folwarku Karsznic i
zsiekli dwa działy żyta, oświadczając, że czynią to bezpłatnie,
widzą bowiem opóźnienie żniwa z przyczyny braku ludzi wziętych
do wojska. Jako właściciel Karsznic podziękowałem serdecznie
uczynnym sąsiadom, obecnie zaś składam im „Bóg zapłać” za
pośrednictwem Gazety Świątecznej, a zarazem przesyłam do
szanownej Redakcji dwa tysiące marek z przeznaczeniem na żołnierza
naszego. Oto nazwiska uczynnych sąsiadów włościan z Bilewa: Karol
Osiński, Stanisław Sokołowski, Antoni Krawczyk z żoną, Feliks
Szubański, Antoni Pietrzykowski, .Antoni Madaliński, Zygmunt Szal,
Antoni Żychliński, Józef Madaliński, Józef Stodulski, Feliks
Pokora, Wacław Stodulski, Franciszek Szubański, Michał
Przychodniak, Bartczak Stanisław, Jagieła, Władysław Nowak,
Ferdynad Madaliński, Ludwik Radzik i Ignacy Sagan. W kilka dni
potem, a mianowicie 4 sierpnia, żony i córki włościan ze wsi
parafjalnej Marzenina przyszły do Karsznic w liczbie jedenastu i
również bezpłatnie pomogły len wyrwać. Serdeczne „Bóg zapłać”
dobrym sąsiadkom przesyłam. Jednocześnie w dowód wdzięczności
posłałem dwieście marek na żołnierza polskiego do gazety „Ziemi
Sieradzkiej”, która je odeśle do Warszawy. T. Wierzchlejski z
Karsznic.
Ziemia Sieradzka 1921 nr 3 styczeń
W dniu 9 b. m. we
wsi Karsznice, gm. Zduńska-Wola, 2 uzbrojonych bandytów dokonało
napadu na dom gospodarza Michała Górę. Bandyci zrabowawszy 20000
mk. zbiegli.
Ziemia Sieradzka 1921 marzec
Ziemia Sieradzka 1922 nr 12
Z naszych stron.
Podziękowanie. Wobec strasznego nieszczęścia jakie nas dotknęło w zniszczeniu całego dobytku przez pożar, niweczący zarówno budynki jak i zboże, zostałyśmy bezradne, i jedynie dzięki pomocy zacnych sąsiadów-obywateli, umożliwiony został zasiew zboża. Przeto uważamy za najpierwszy obowiązek złożyć publiczne podziękowanie panom, którzy przyczynili się do czynów zasługujących na najszczerszą naszą wdzięczność, i umożliwili nam wyjście z groźnego położenia. Pierwsze słowa podzięki należą się zacnemu posłowi ziemi Sieradzkiej, p. Tadeuszowi Puławskiemu z Dąbrowy, który wnikając w rozpaczliwe nasze położenie nie szczędził grosza i ziarnka w ziemię, aby takowem obsiać można ziemię leżącą ugorem. Dzięki serdeczne, niech Bóg stokrotnie wynagrodzi tę bratnią pomoc! Z rozrzewnieniem więc kreślimy te słowa podziękowania za uczynność tak szlachetną W. P. Puławskiemu, a także i W. P. P.: Domaniewskiemu z Zapola, Siemiątkowskim z Męckiej-Woli i Wojsławic, Prądzyńskiemu z Kościeżyna, Oczechowskiemu z Krobanówka, Tarnowskiemu z Kliczkowa, Radońskiemu z Kobierzycka, Wierzchlejskiemu z Karsznic, Krzyżanowskiemu z Górkowa.
Szczerze wdzięczne:
Zofja Niekraszowa, Jadwiga Kościelecka.
Podziękowanie. Wobec strasznego nieszczęścia jakie nas dotknęło w zniszczeniu całego dobytku przez pożar, niweczący zarówno budynki jak i zboże, zostałyśmy bezradne, i jedynie dzięki pomocy zacnych sąsiadów-obywateli, umożliwiony został zasiew zboża. Przeto uważamy za najpierwszy obowiązek złożyć publiczne podziękowanie panom, którzy przyczynili się do czynów zasługujących na najszczerszą naszą wdzięczność, i umożliwili nam wyjście z groźnego położenia. Pierwsze słowa podzięki należą się zacnemu posłowi ziemi Sieradzkiej, p. Tadeuszowi Puławskiemu z Dąbrowy, który wnikając w rozpaczliwe nasze położenie nie szczędził grosza i ziarnka w ziemię, aby takowem obsiać można ziemię leżącą ugorem. Dzięki serdeczne, niech Bóg stokrotnie wynagrodzi tę bratnią pomoc! Z rozrzewnieniem więc kreślimy te słowa podziękowania za uczynność tak szlachetną W. P. Puławskiemu, a także i W. P. P.: Domaniewskiemu z Zapola, Siemiątkowskim z Męckiej-Woli i Wojsławic, Prądzyńskiemu z Kościeżyna, Oczechowskiemu z Krobanówka, Tarnowskiemu z Kliczkowa, Radońskiemu z Kobierzycka, Wierzchlejskiemu z Karsznic, Krzyżanowskiemu z Górkowa.
Szczerze wdzięczne:
Zofja Niekraszowa, Jadwiga Kościelecka.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1924 nr 18
Zawiadomienie.
Okręgowy Urząd
Ziemski w Piotrkowie zawiadamia wierzycieli sum hipotecznych oraz
osoby, mające ujawnione swe prawa w dziale III wykazu hipotecznego
dóbr ziemskich: Chorzenice, Rudka, położonych w powiecie
Radomskowskim, Łochyńsko-Straszów — w powiecie Piotrkowskim,
Karsznice — w powiecie Sieradzkim, Krwony vel Wola — Rozostowa B
— w powiecie Kolskim i Koźlątków — Jelnie — powiecie
Kaliskim, że w dniu 7 maja 1924 r. o godzinie 9 rano na posiedzeniu
Okręgowej Komisji Ziemskiej w Piotrkowie (w lokalu przy ulicy
Bykowskiej Nr. 77) rozpoznawane będą sprawy, a mianowicie:
przymusowej likwidacji serwitutów, obciążających dobra:
Chorzenice, Rudka, Łochyńsko, Straszów i Karsznice, oraz
dobrowolnej likwidacji serwitutów, obciążających dobra Krwony vel
Wola-Rozostowa B i Koźlątków—Jelnie.
Wymienione osoby, o ile
życzą sobie, brać udział w akcji łącznie ze stronami, winny
zawiadomić Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie o miejscu swego
zamieszkania oraz stawić się na posiedzenie Okręgowej Komisji
Ziemskiej.
Piotrków, dnia 25
kwietnia 1924 r.
Prezes Okręgowego Urzędu
Ziemskiego.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 14
Powiatowa Komenda Uzupełnień Łask w Sieradzu
L. dz. 3822/inw.
Tomasz Milczarek, urodzony 7. XII. 1883 r. w Karsznicach, gm. Zduńska-Wola, pow. Sieradzki, syn Antoniego i Elżbiety, z zawodu tkacz, zamieszkały we wsi Ogrodziska, gm. Zduńska-Wola, pow. Sieradzkiego, został powołany w 1914 r. do armji rosyjskiej, służył w 24 syberyjskim p. p. 2-ga rota i podczas bitwy na froncie niemieckim pod Królewcem w sierpniu 1914 r. zaginął bez wieści.
W związku z prośbą żony wymienionego, Anny Milczarek, o uznanie go zaginionym, uprasza się wszystkich posiadających wiadomości o zaginionym, mogące świadczyć o jego zaginieniu, względnie o jego istnieniu, aby o tem zawiadomili Powiatową Komendę Uzupełnień Łask w Sieradzu w ciągu trzech miesięcy od daty ogłoszenia niniejszego.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 21
Okręgowy Urząd
Ziemski w Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że na skutek
wniosku włościan wsi Karsznice z dnia 20 czerwca 1924 (roku
w)*przedmiocie scalenia gruntów wsi Karsznice (w gmin)*nie
Zduńska-Wola, powiecie Sieradzkim po(łożonych)* Okręgowa Komisja
Ziemska w Piotrkowie (decyzją)* powziętą na posiedzeniu jawnem w
dniu 6-go (....)** 1925 roku (sprawa N. R. 12/25) postanowiła: 1 (na
wnio)*sek włościan wsi Karsznice, wyrażony w formie (po)*dania z
dnia 20 czerwca 1924 r., w przedmiocie (sca)*lenia ich gruntów
zatwierdzić, 2) określić (obszar)* scalenia w granicach: a)
gruntów ukazowych (wsi)* Karsznice,
położonych po obydwu stronach zabudowań dworskich, o powierzchni
około 98 ha, b) (grunt)*ów hipotecznych z kolonji Bilew należących
do uczestnika scalenia Adama Strycharskiego o powierzchni około 10
ha, c) wszystkich gruntów dworskich (dóbr)* Karsznice, nie
wyłączając wspólnot serwitutowych za wyjątkiem gruntów ornych,
położonych w dz(iale)* oznaczonym na planie geometry Chmielińskiego
lit. (...)** i D. położonych na południe od drogi do
Świędzieniejewic aż do granicy z gruntami wsi Świędzie(niejewi)*ce
i na wschód aż do gruntów ukazowych (włościan)* wsi Karsznice, o
powierzchni około 155 ha,3) (do)*konać ekspertyzy melioracyjnej na
obszarze (scaleni)*owym.
Piotrków, dnia 6 maja
1925 roku.
p. o. Prezesa (—) J.
Chamiec.
*mój dopisek
**brak widocznego tekstu
Goniec Sieradzki 1928 nr 16
— (z) Z Rady Miejskiej. Na sobotniem posiedzeniu Rady były rozpatrywane dość ciekawe sprawy, z któremi warto zapoznać czytelników.
Przedewszystkiem sprawa, tycząca się budowy kolei, tak żywo interesująca ogół do którego dochodzą tylko skąpe i powiększej części błędne wieści projektowany jest dworzec towarowy długi na 2 kilometry w majątku Karśnice i otrzyma nazwę Zduńska Wola I, tamże będzie 56 torów po 8 metrów każdy czyli zajmie przestrzeni blisko l/2 kilometra. W Zduńskiej-Woli II, t. j. w pobliżu obecnej stacji będą pobudowane: parowozownia, warsztaty reperacyjne i domy kolejowe.
Zd.-Wola będzie głównym ośrodkiem na linji Zagłębie węglowe Pomorze. Wszystkie brygady kolejowe z północy na południe i w odwrotnym kierunku oraz parowozy będą się zmieniać w Zd.-Woli.
W tych dniach ma przybyć tutaj naczelny kierownik robót kolejowych na linji Herby — Zduńska Wola—Inowrocław — Gdynia inżynier Nowkuński, który poważnie decyduje co do miejsca gdzie ostatecznie stanie dworzec osobowy. Do konferencji w tej sprawie z p. Nowkuńskim została wybrana delegacja w osobach p. p. burmistrza Szaniawskiego, proboszcza miejscowego ks. Masłowskiego, St. Gudeckiego i C. Brzeskiego.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1928 nr 17
Stosownie do art. 222, pkt. 4 ust. z dnia 19. 1922 r. Dz. Ust. Nr. 102, poz. 936, w brzmieniu ustalonem w Dz. Ust. R. P. Nr. 62 z r. 1928, ogłaszam, że zostały zatwierdzone statuty następujących spółek
wodnych:
24. Dnia 26. 3. 1927 r. Sp. Wodna Karsznice. Siedziba Karsznice, gm. Zd. Wola — statut uchwalono dnia 5. 3. 1927 r.
Celem powyższych Spółek Wodnych jest osuszenie gruntów członków Spółek, według projektów technicznych przedkładanych Starostwu.
Statuty Spółek Wodnych zostały ułożone według wymagań okólnika Ministerstwa Robót Publicznych z dnia 20. VII. 1923 r. Nr. 417/23 Mon. Polski Nr. 161, poz. 225.
Sieradz, dnia 26. 9. 1928 r.
Starosta Powiatowy w/z. (—) Drożański.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 68
Sąd okręgowy w
Kaliszu, na mocy art. 1778-8 U. P. C., obwieszcza, że na skutek
decyzji sądu z dnia 9 czerwca 1928 roku, zostało wdrożone
postępowanie o uznanie za zmarłego Tomasza Mielczarka, wobec czego
sąd wzywa go, aby w terminie 6-miesięcznym od dnia wydrukowania
niniejszego, zgłosił się do sądu, gdyż w przeciwnym razie po
upływie tego terminu zostanie przez sąd uznany za zmarłego; wzywa
się wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Tomasza
Mielczarka, by o znanych sobie faktach zawiadomili sąd okręgowy
w Kaliszu w powyższym terminie; nadto sąd nadmienia, że Tomasz
Mielczarek był stałym mieszkańcem wsi Karsznice, gm.
Zduńska - Wola, pow. sieradzkiego i
że w roku 1914 jako rezerwista wzięty został do armji rosyjskiej,
lecz dotąd nie wrócił.
Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 8
Wydział hipoteczny w
Zduńskiej - Woli obwieszcza, że na dzień 1 maja 1929 roku
wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj hipotek dla:
1) trzydziestu
siedmiu osad włościańskich scalonych gruntów wsi Karsznice, gm.
Zduńska-Wola, star. sieradzkiego,
obejmujących ogólniej powierzchni 165 ha i 2002 mtr., należących
do Antoniego Koseckiego i innych;
Osoby interesowane winny
się zgłosić ze swemi prawami do kancelarji tutejszego wydziału
hipotecznego w powyższym terminie, pod skutkami prekluzji z
art. 145-160 Ust. Hip.
_________________________________________________________________________________
Ziemia Sieradzka 1929 luty
_________________________________________________________________________________
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 8
Na podstawie art. 1
Rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 lutego 1928 r. o
przymusowym wykupie na cele reformy rolnej nieruchomości ziemskich
osób nieobecnych (Dz. Ust. R. P. z r. 1928 Nr. 16, oz. 119),
Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrowie wzywa osoby pozostające w
stosunku wskazanym w tymże artykule (spadkobierców z prawa: męża
lub żonę, zstępnych, wstępnych, braci i siostry lub ich
zstępnych) do niżej podanych nieobecnych właścicieli
nieruchomości ziemskich, a mianowicie:
4) do Salomei
Baranki vel Baraniak, właścicielki nieruchomości ziemskiej —
osady tabelowej Nr. 43 we wsi Karsznice,
gminy Zduńska Wola, powiatu sieradzkiego, o obszarze 0,3228 ha;
(...) — do zgłoszenia się w Okręgowym urzędzie Ziemskim w
Piotrkowie w terminie jednomiesięcznym, zgodnie z p. 2 art. 1 tegoż
Rozporządzenia, a to pod rygorem zastosowania przymusowego wykupu
wskazanych wyżej nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa.
Za Prezesa:
(—) Grabowski.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 14
WYKAZ
Stowarzyszeń i Związków, które decyzją Wojewody łódzkiego w dniach i przy liczbach niżej wyszczególnionych zarejestrowane zostały.
L. p. rej. 2524 T-wo Ochotn. Straży Pożarnej w Karsznicach, pow. Sieradzki, z dn. 15. XII. 1930 r. L. II. AP. 8183.
Naczelnik Wydz. Bezp. Publ.
(—) Szutowski.
Echo Sieradzkie 1931 3 sierpień
WIELKA UROCZYSTOŚĆ W
KARSZNICACH.
W dniu 12 b. m. odbędzie
się poświęcenie kamienia węgielnego pod budowę kościoła przy
stacji kolejowej Karsznice.
Poświęcenia dokona J. E.
ks. biskup Tymieniecki. Spodziewany jest przyjazd p. ministra
komunikacji, przedstawicieli województwa p. starosty i innych
zaproszonych gości.
W tymże dniu odbędzie
się poświęcenie świetlicy Strzeleckiej w Karsznicach.
Echo Sieradzkie 1931 10 sierpień
POŚWIĘCENIE KAMIENIA
WĘGIELNEGO POD BUDOWĘ KOŚCIOŁA.
Jak się dowiadujemy,
początkowo wyznaczony termin uroczystego poświęcenia Kamienia
węgielnego pod budowę kościoła w Karsznicach został przesunięty
z 12 sierpnia na dzień 2 września. W tymże dniu osobiście dokona
poświęcenia J. E. ks. Biskup Tymieniecki. Spodziewany jest przyjazd
p. Ministra Komunikacji i wielu wybitnych przedstawicieli
kolejnictwa, wojskowości oraz organizacyj społecznych i zawodowych.
Zaznaczyć należy, że
budowa świątyni, choć nie w takiem tempie jakto było na początku,
jednak posuwa się stale i systematycznie naprzód.
11) Michale Kubiaku, współwłaścicielu osady we wsi Karsznice położonej, oznaczonej Nr. 10 rep. hip.;
Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 71
Wydział hipoteczny w
Zduńskiej Woli obwieszcza, że otwarte zostały postępowania
spadkowe po zmarłych:
10) Józefie Sobczaku,
współwłaścicielu osady we wsi Karsznice położonej, oznaczonej
Nr. 12 rep. hip.;11) Michale Kubiaku, współwłaścicielu osady we wsi Karsznice położonej, oznaczonej Nr. 10 rep. hip.;
Termin zamknięcia
powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień
5 grudnia 1932 roku, na godzinę 10 rano, w kancelarji wydziału
hipotecznego w Zduńskiej-Woli, ul. Złotnickiego Nr 6.
We wskazanym
terminie osoby interesowane osobiście lub przez pełnomocników
winny zgłosić swoje prawa, pod skutkami prekluzji.
Rozwój 1932 nr 71 (Prąd)
Budowa wielkiej stacji
osobowej i towarowej pod
Zduńską Wolą.
(a) Prace nad budową
wielkiej magistrali węglowej łączącej Zagłębie węglowe z
portem w Gdyni, maja być, jak nas informują w roku bież.
całkowicie zakończone.
Jeszcze w roku ubiegłym
specyjalna komisja ministerialna przyjęła część uruchomienia
magistrali na linji której również przechodzą obecnie pociągi
osobowe.
W roku bież. prace nad
zakończeniem linji Zagłębie-Gdynia prowadzone będą w
przyśpieszonern tempie i jak nas iformują jeszcze w roku ubiegłym
nasypy kolejowe, mosty i t. p. zostały wykończone, a natomiast w
roku bież. na przestrzeni ponad 180 klm. założone zostaną szyny.
Na jesieni roku bież.
należy spodziewać się w związku z tem uruchomienia bezpośredniej
komunikacji z Gdynią.
Nowo wybudowana linja jak
to podawaliśmy wpłynie w pierwszym rzędzie na potanienie
transportów węgla, przez skrócenie linji.
Wobec tego, że
obecna sytuacja Karsznicy, leżąca w odległości 4 klm. od
Zduńskiej Woli, ma stać się główną stacją węzłową na
skrzyżowaniu linji węgłowej z linją, Łódź-Kalisz-Ostrów.
Stacja w Karszni miałaby rozgałęzienia w kierunku Łodzi,
Tarnowskich Gór, Kalisza i Gdyni, wobec czego zaszła konieczność
rozbudowania tej stacji.
Tak więc wzniesione
zostały już cześciowo wielkie magazyny, obszerna parowozownia,
która ma być pomocną przy zmianie obsługi, pozatem zbudowanych ma
być kilkadziesiąt bocznic, jak równie rozpoczęto już roboty nad
wzniesieniem 13-tu bloków mieszkalnych dla służby kolejowej.
Pozatem stacja w Karszni
ma być przebudowana na wielką stację osobową, jak również
zostaną popudowane specjalne gmachy dla służby biurowej,
telegraficznej i td. magazyny dla służby drogowej oraz inne.
Prace nad rozbudową
wielkiej stacji Karasznia prowadzone będą w roku bieżącym, w
przyśpieszonem tempie, albowiem Ministerstwo Komunikacji dąży do
jaknajrychlejszego wykończenia magistrali węglowej i oddania jej do
użytku publicznego.
Przy robotach, zarówno
budowlanych, jak ziemnych znajdzie prace około 2 tysiące
bezrobotnych z terenu, Województwa Łódzkiego. Przyszła wielka
stacja w Karsznicach, stworzy z miejscowości tej osiedle
kolejarskie, albowiem według obliczeń zamieszkiwać będzie tam
około tysiąc rodzin pracowników kolejowych.
Stacja
w Karsznicach, ze względu na to iż zarówno nowa linja węglowa,
jak dotychczasowa linja z Łodzi do Kalisza będą się krzyżować w
niej, stanie się bardzo ruchliwą tembardziej, że w okresie letnim
ruch osobowy będzie ogromnie wzmożony, z racji położonych w
niadaleniej odległości lasy.
Echo Sieradzkie 1932 30 listopad
ŚMIERĆ POD WAGONEM.
Mieszkaniec wsi
Michałów gm Zduńska
Wola Michalak, lat 60 na stacji Karsznice, przechodząc przez tor
kolejowy został przygnieciony wagonami. Michalak zmarł.
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 9
Wydział hipoteczny w Zduńskiej-Woli, obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
9) Władysławie Kowalskim, współwłaścicielu osady we wsi Karsznicach położonej, oznaczonej Nr. 13 rep. hip.;
Termin zamknięcia powyższych postępowań spadkowych, wyznaczony został na dzień 7 sierpnia 1933 r., na godzinę 10 rano, w kancelarji wydziału hipotecznego w Zduńskiej-Woli, ul. Złotnickiego Nr. 6.
We wskazanym terminie osoby interesowane osobiście lub przez pełnomocników winny zgłosić swoje prawa, pod skutkami prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 10
Notarjusz przy sądzie
okręgowym w Kaliszu, Karol Wyganowski, ogłasza, że po śmierci
Józefy Wierzchleyskiej, wierzycielki sumy 26.000 rubli,
zabezpieczonej w IV dziale wykazu hipotecznego dóbr Karsznice,
powiatu sieradzkiego pod Nr. 7, zostało otwarte postępowanie
spadkowe.
Termin zamknięcia
postępowania spadkowego wyznaczony został na dzień 16
sierpnia 1933 roku i w dniu tym osoby w spadku zainteresowane
winny stawić się do kancelarji notarjusza Karola Wyganowskiego w
Kaliszu.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XVIII. Obszar gminy wiejskiej Zduńska- Wola dzieli się na gromady:
7. Karsznice, obejmującą wieś Karsznice.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Echo Łódzkie 1933 marzec
Echo Sieradzkie 1933 4 marzec
Poświęcenie stacji
węzłowej Karsznice
przez J. E. ks. Biskupa
dr. Tymienieckiego.
Zduńska
Wola, 3 marca. W dniu 1 b. m. odbyła się
na nowowzniesionej stacji kolejowej "Karsznice" pod Zd.
Wolą niezwykła uroczystość. Otwarcie i przyjęcie od Francuskiego
Towarzystwa linji kolejowej Herby - Gdynia. Początek uroczystości
zapowiedziany był na godz. 11-tą. Już od
godziny 9-ej rano
niezliczone tłumy zaczęły przybywać na stację Karsznice.
Magistrat Zd.
Woli zamówił cztery autobusy,
które nieustannie kursowały. W ruchu był również cały szereg
innych samochodów i taksówek.
Około godziny 11-ej
nadszedł od strony Zd. Woli pociąg ze specjalnemi wagonami,
przywożąc gości. Przybyli m.
in. minister
komunikacji Butkiewicz, wiceminister Doleżal, wiceminister Koc,
prezes Rady Nadzorczej. J E. ks. biskup Tymieniecki,
gen. dywizji Osiński, wojewoda
Hauke-Nowak, gen.
brygady Kwaśniewski, ks. Stanisław Nowicki dyrektor akcji
katolickiej, dyrektor departamentu Francuskiego, korespondenci pism
zagranicznych i wiele innych wyższych urzędników Ministerstwa
Komunikacji.
Po wyjściu z
wagonów minister komunikacji wraz z przedstawicielem Francji
przeszedł najpierw przed frontem kompanji honorowej, następnie
powitał ministra wójt gminy Zduńska Wola p. Pilc chlebem i solą.
W imieniu miasta Zduńskiej Woli p. Jakubowiakówna wręczyła bukiet
kwiatów zaś dyrektorowi departamentu
Francji wręczył bukiet kwiatów uczeń
szkoły powszechnej Nr. 3 Chrzanowski wygłaszając przemówienie po
francusku.
Następnie wszyscy
udali się do olbrzymiej parowozowni, gdzie
na specjalnym przygotowanym ołtarzu ks.
Dąbrowski odprawił mszę świętą. poświęcenia parowozowni
dokonał J. E.
Ks. Biskup
Tymieniecki, zaś przemówienie w języku francuskim wygłosił
ks. Żarski.
Po nabożeństwie
wszyscy udali się
do specjalnie postawionej bramy,
triumfalnej, gdzie w imieniu miasta Zd. Woli przemówienie wygłosił
dyrektor gimnazjum p. Badziak, poczem b. minister Butkiewicz przeciął
wstęgę. Orkiestra wojskowa odegrała hymn narodowy zaś orkiestra
kolejowa z Łodzi odegrała hymn francuski.
Następnie wszyscy
goście zeszli do wagonów i udali się
w stronę Gdyni.
Pociąg ciągnęły 2 parowozy pięknie
udekorowane.
Z organizacyj
brali udział: Strzelec z Sieradza i Zd.
Woli. na czele z kom. Zielenkiewiczem, przysposobienie wojskowe z p.
Kempińskim na czele sierż. strażacki Zd. Woli wraz oddziałami
samarytanek z Janoszewic oraz straż i z Sieradza z p. Pruskim na
czele i wszystkie organizacje ze sztandarami ze Zd. Woli. Całość
powiatu reprezentował starosta
Borysowicz, m.
Zd. Woli p. Kozłowski, nadleśnictwo 2-ch powiatów p. Rudolf.
Ogółem brało
udział w uroczystości około 6- 7 tysięcy
osób. Całość wypadła nadzwyczaj
okazale.
Echo Sieradzkie 1933 10 marzec
JESZCZE O OTWARCIU
LINJI KOLEJOWEJ STACJI KARSZNICE.
W ogólnem
sprawozdaniu zamieszczonem w naszem piśmie
w sprawie otwarcia linji kolejowej Herby - Gdynia pod Zduńską Wolą
brak wzmianki o tem, że między innemi wzięły dość liczny udział
Związek Młodzieży Ludowej z komendantem okręgu p. Rajewskim na
czele i poszczególne rej. szczególne rejony, a mianowicie: rej.
Brzeźnio. Gertonków, Bliźniew 3, Wągłczew 5, Sędzice 4, Orzeżyn
8, Krobanów 25 osób, w ogól. liczbie 54 czł.
Echo Sieradzkie 1933 12 sierpień
W dniu 13 b. m.
Komitet Budowy Kościoła w Karsznicach urządza wielką zabawę
ogrodową z loterią fantową mnóstwem niespodzianek.
Echo Sieradzkie 1933 14
sierpień
W nowopowstałej
kolonji kolejowej w Karsznicach pomimo, iż mieszkańcy zajęci są
intensywnie swą
pracą zawodową, dało się
zauważyć ostatnio wzmożone tętno życia
społecznego, towarzyskiego i sportowego.
Odczuwając od
chwili używotnienia kolonji poważny brak
Domu Bożego mieszkańcy postanowili temu zaradzić. Wkrótce z
inicjatywy p. inż. Tyrakowskiego, nacz. wydz. drogowego powstała
myśl budowy kaplicy własnemi środkami. Wybrano Komitet Budowy,
uzyskano od dyrekcji plac odpowiedni, sporządzono plany i kosztorysy
i w najbliższych już dniach odbędzie się uroczystość założenia
i poświęcenia kamienia węgielnego.
Przystąpienie do
budowy kaplicy w
tak szybkim czasie możliwe było dzięki energji inicjatora i
ofiarnemu poparciu chętnej zawsze do poświęceń rzeszy
kolejarzy.
W niedzielę 13 b.
m. Komitet Budowy kaplicy urządza na ten cel wielką zabawę polową
i spodziewa się również poparcia przez przybycie
na zabawę społeczeństwa m. Zduńskiej Woli i okolicy.
Echo Sieradzkie 1933 15 sierpień
W dniu 5 b. m.
powstało Koło LOPP węzła kolejowego Karsznice. Na członków
zapisało się przeszło 150 osób. Do zarządu zostali wybrani: p.
inż. Tyrakowski, nacz. wydz. drogowego prezes, p. Taras Wiesław —
wiceprezes p. Rosiakówna Izabella — sekretarka i p. zawiadowca
stacji Lapis Władysław — skarbnik.
* * *
Niedawno powstało również
na terenie Karsznic kolejowe Przysposobienie Wojskowe liczące 136
członków. Do zarządu wchodzą: p. inż. Tyrakowski — p. Lapis
Wład. — zast. p. Taras Wiesław — sekretarz i p. Mikołajczyk
Stefan — skarbnik. Nad organizacją Koła Pań przy KPW czynna jest
p. Izabela Rosiakówna, oddająca się pracy z całym zapałem i
energią.
W związku ze
zbliżającym się nowym rokiem szkolnym wśród rodzin kolonji
kolejowej Karsznice panuje zaniepokojenie i
przygnębienie, ponieważ do tej pory zupełnie nic nie słychać o
założeniu
szkoły i
przedszkola chociaż znajduje się tu około 300 dzieci
w wieku szkolnym. Najbliższa zaś szkółka oddalona o parę
kilometrów od wsi przyczem jest przepełniona.
* * *
Mieszkańcy Karsznic
odczuwają [ogro]mny brak komunikacji pocztowej i dlatego pożądanem
jest jak najrychlejsze utworzenie choćby agencji pocztowej dla
zaspokojenia najprymitywniejszych potrzeb kulturalnych.
Poza tem odczuwa się tu
nadal brak odpowiedniej i dogodnej komunikacji dla rodzin
pracowników, które [mogły]by udawać się na targi do Zduńskiej
Woli po zakupy, z nowym rokiem szkolnym dzieci w starszym wieku
[mogłyby] dojeżdżać do szkół i gimnazjów. Zapewnienie więc
komunikacji leży w interesie rozwoju miasta.
* * *
Życie sportowe rozwija
się w Karsznicach szybko i energicznie, powstał już cały szereg
sekcji jak siatkówki, koszykówki, piłki nożnej i t. d.
Echo Sieradzkie 1933 21 sierpień
ECHA ZABAWY W
KARSZNICACH.
Zabawa polowa
zorganizowana na terenie kolonji kolejowej Karsznice na dochód
budowy kaplicy udała się znakomicie. Gości przybyło około 500.
Do uświetnienia zabawy przyczyniła się w największym może
stopniu świeżo powstała doskonała orkiestra kolejarzy mieszkańców
kolonji pod batutą p. Markowskiego. Dużem powodzeniem cieszyła się
również wielka loterja fantowa, do której ludność okoliczna
dostarczyła cennych fantów nie odmawiając nigdzie kwestarzom. To
też ofiarność ta w obecnych kryzysowych czasach zasługuje na
specjalne podkreślenie.
Czystego zysku zabawa dała
około 800 zł. Wśród niezwykle miłego i wesołego nastroju
przeciągnęła się ogólna zabawa wraz z tańcami, do późnej nocy
pozostawiając niezapomniane wrażenia wszystkim bez wyjątku
uczestnikom.
Echo Sieradzkie 1933 21 sierpień
INICJATYWA GODNA
NAŚLADOWANIA.
Mieszkańcy kolonji
kolejowej w Karsznicach odczuwając w związku ze zbliżającym się
nowym rokiem szkolnym dotkliwy brak szkoły i przedszkola, o czem już
pisaliśmy, zorganizowali Koło Opieki nad dziećmi. Z inicjatywy p.
inż. Tyrakowskiego znanego ze swej energji i poświęcenia dla pracy
społecznej Koło Opieki nad dziećmi zorganizuje rodzaj ogródków
im. Raua i własnemi siłami prowadzić będzie przedszkole dla
młodszych dzieci.
W sprawie jak najszybszego
uruchomienia szkoły dla dzieci w wieku szkolnym interwenjował już
u odpowiednich władz p. nacz. inż. Tyrakowski.
Echo Sieradzkie 1933 21 sierpień
BUDOWA STRZELNICY W
KARSZNICACH.
Dzięki inicjatywie
naczelnika Oddziału Drogowego w Karsznicach p. inż. Tyrakowskiego
na terenie kolonji kolejowej zostanie wkrótce wybudowana wzorowa
strzelnica dla potrzeb Kolejowego Przysposobienia Wojskowego.
Jak się dowiadujemy z
urządzeń tej strzelnicy będą mogły również korzystać oddziały
przysposobienia wojskowego, Strzelca i t. p. organizacyj z
okolicznych miejscowości.
Poza tem w Karsznicach
będzie urządzone boisko oraz zostanie zorganizowaną świetlica.
Echo Sieradzkie 1933 27 sierpień
Komitet Budowy
Kościoła im. Najświętszego Serca Jezusowego w kolonji kolejowej
Karsznice składa tą drogą wszystkim mieszkańcom m. Zduńskiej
Woli i okolicy, którzy dobrowolnemi datkami przyczynili się do
powiększenia funduszów budowy, staropolskie "Bóg zapłać!"
Komitet
(—) Sarliński.
(—) Inż. Tyrakowski.
Echo Sieradzkie 1933 1
wrzesień
Kolejowe
Przysposobienie Wojskowe w Karsznicach rozpoczęło już ćwiczenia
pod kierownictwem komendanta Szczęsnego.
Echo Sieradzkie 1933 1 wrzesień
Na terenie kolonji
kolejowej w Karsznicach miała, jak już pisaliśmy, zostać
wybudowana kaplica. Wobec uzyskania na ten cel większej kwoty
pieniężnej w postaci złożonych ofiar i dochodu z zabawy. Komitet
Budowy postanowił z inicjatywy p, naczelnika Oddziału Drogowego
inż. Tyrakowskiego przystąpić do budowy kościoła a nie kaplicy.
Projekt świątyni w najbliższym czasie będzie przygotowany Na
początku jesieni zostaną założone fundamenty i odbędzie się
uroczyste poświęcenie kamienia węgielnego. Na uroczystość
przybędzie J. E. ks. biskup i przedstawiciele władz.
Właściciel majątku p.
Wierzchlejski ofiarował plac pod kościół, wobec jednak uzyskania
od Francusko-Polskiego Konsorcjum placu położonego w obrębie samej
kolonji, ofiarował do dyspozycji Komitetu Budowy Kościoła jeden
hektar ziemi.
Właściciel cegielni p.
Nejman ofiarował 10.000 sztuk cegły i zobowiązał się wystarać o
zniżkową dostawę potrzebnej na budowę cegły.
Ks. Dąbrowski
proboszcz parafji w Marzeninie obiecał zwrócić się do mieszkańców
wsi Karsznice i Krobanówek w sprawie bezpłatnych podwód dla
przewozu cegły i materiałów budowlanych.
Sami zaś kolejarze
ofiarowali przy budowie swą własną pracę poza godzinami
służbowemi.
Tak więc dzięki ofiarnym
wysiłkom inicjatora p. inż. Tyrakowskiego, dzięki hojnym darom
jednostek oraz dzięki ofiarności mieszkańców kolonii —
kolejarzy powstaje wspaniały Dom Boży, potrzebę którego odczuwały
dotkliwe Karsznice i okoliczne wioski.
Echo Sieradzkie 1933 5 wrzesień
Z ŻYCIA KARSZNIC.
Organizowane z inicjatywy
naczelnika Oddziału Drogowego p. inż. Tyrakowskiego przedszkole w
Karsznicach zostanie już wkrótce uruchomione. Na skutek zabiegów
inicjatora Stowarzyszenie Pomorskiej Rodziny Kolejowej, wiceprezesa
którego Jest dyrektor wydziału osobowego Dyrekcji Gdańskiej,
przyrzekło wydatną prace w zorganizowaniu przedszkola.
Dzięki interwencji
u władz szkolnych dzieci zostały umieszczone w Zduńskiej Woli w
oddziałach 6:7, pozostałe dzieci w szkole we wsi Krobanówek. Do
Zduńskiej Woli dzieci dojeżdżają pociągiem, specjalnie na ten
cel uruchomionym przez Dyrekcję Kolejową. Do wsi Krobanówek dzieci
dowożone są furmankami.
Dzięki więc przychylnem
patraktowaniu przez władze szkolne wszystkie dzieci Karsznic zostały
umieszczone w szkołach, za co też mieszkańcy kolonjj kolejowej
wyrażają p. inspektorowi szkolnemu Piechockiemu z Sieradza
wdzięczność i podziękowanie.
Echo Sieradzkie 1933 10 wrzesień
O godz. 7-ej m. 40
wieczorem na stacji Karsznice wydarzyła się katastrofa kolejowa
skutkiem której 3 funkcjonariusze pocztowi odnieśli cięższe i
lżejsze rany.
Idący od strony Widawy
pociąg towarowy najechał na pozostawiony na tymże torze wagon
pocztowy, oczekujący pociągu osobowego.
Skutki zderzenia były
straszne: zahamowany wagon pocztowy wspiął się na lokomotywę i
został przez nią roztrzaskany. Znajdujący się wewnątrz
funkcjonariusze pocztowi: Szmidt Zygmunt, lat 37 rzucony silnie o
ścianę wagonu, a następnie o skrzynię żelazną i doznał
ciężkich obrażeń głowy i kręgosłupa, Graczyk Franciszek
uderzony został w głowę i bok, natomiast Michalski Józef odniósł
obrażenia ogólne i obojczyka. Szmidta w stanie ciężkim
przewieziono do szpitala w Łodzi. Graczyk i Michalski pomimo
odniesionych dotkliwych obrażeń nie przestali pełnić swych
obowiązków.
Echo Sieradzkie 1933 15
wrzesień
MIESZKANIOWI ZŁODZIEJE
ZACZYNAJĄ GRASOWAĆ.
W poniedziałek z
mieszkania p. Jana Manteufla w Karsznicach nieznani sprawcy skradli
garderobę na sumę 500 zł.
Echo Sieradzkie 1933 29 wrzesień
po długich i ciężkich
cierpieniach opatrzona Św. Sakramentami zmarła w Karsznicach dn.
25. IX. 1933 r. przeżywszy lat 42. Wyprowadzenie zwłok do kaplicy
miejscowej nastąpi dn. 27. IX. o godz. 15 i pół, nabożeństwo
żałobne odprawione zostanie dnia 28. IX. o godz. 7 i pół, po
którem nastąpi eksportacja do grobów rodzinnych na cmentarzu
Powązkowskim w Warszawie.
Echo Sieradzkie 1933 13 październik
NAJGORSZA SZOSA.
Stan dróg bitych w
powiecie sieradzkim jest dość dobry z wyjątkiem szosy począwszy
od granicy powiatu łaskiego, aż do granicy powiatu kaliskiego. Stan
tej drogi jest wprost katastrofalny, szczególnie na przestrzeni
między Zduńską Wolą, a granicą powiatu łaskiego.
Niemal cała droga jest
pozbawiona kamieni. O ile odcinek tej drogi nie zostanie naprawiony
jeszcze w roku bieżącym, to z nastaniem wiosny droga ta będzie nie
do przebycia.
Należy zaznaczyć,
iż jest to główna szosa wiodąca z Łodzi do Kalisza po której
dziennie przejeżdża setki wozów
ciężarowych, samochodów i t. p.
W dodatku przy
granicy pow. łaskiego wpobliżu szosy wybudowana jest stacja
Karsznice gdzie w olbrzymich blokach zamieszkuje około 200 rodzin
kolejarzy, którzy kilka razy tygodniowo jeżdżą po owej wyboistej
drodze do Zd. Woli. Lwia część tych kolejarzy do Karsznic przybyła
z Pomorza gdzie są jak wiadomo drogi idealne. Słowem za gospodarkę
szosową pow. sieradzkiego należy się wstydzić.
Ludność pow.
sieradzkiego opłaca na fundusz drogowy duże sumy a rezultatów w
postaci dobrej drogi nie może się doczekać.
Apelujemy do władz
wojewódzkich o przyjście zpomocą pow. sieradzkiemu i asygnowanie
odpowiedniej kwoty dla naprawy dróg.
Echo Sieradzkie 1933 22 październik
Wczoraj wieczorem na
stacji kolejowej Karśnica, na terenie powiatu sieradzkiego,
wydarzyła się katastrofa kolejowa, która nie pociągnęła za sobą
ofiar w ludziach. Katastrofie uległ pociąp
towarowy zdążający ze Zduńskiej Woli do
Karśnicy.
W chwili wjazdu na teren stacyjny w
Karśnicy
wykoleiły się
ostatnie wagony towarowe. Uległy one
kompletnemu zdruzgotaniu. Również zniszczony
został ich
ładunek.
Jak wykazało
przeprowadzone dochodzenie winę spowodowania katastrofy ponosi
zwrotniczy stacji Karśnica, który przestawił zwrotnicę.
Wypadek wywołał
kilkugodzinną przerwę w komunikacji. Rozbite wagony usunięto z
toru.
Echo Sieradzkie 1933 12 listopad
PROGRAM.
uroczystości
obchodu święta Niepodległości w dniu II-go listopada 1933 r. w
Karsznicach.
Godz. 9.30 1) Uroczyste
nabożeństwo w parowozowni. 2) wręczenie proporca Ognisku K. P W.
Karsznice, 3) pochód. 4) sadzenie dębu wolności. 5) defilada.
Godz. 17.30
1) chór, hymn narodowy i inne. 2) deklamacja-Modlitwa. 3) odczyt. 4)
monolog — Kucharz Felek. 5) obraz sceniczny — Zaułek miasta. 6)
koncert smyczkowy 7) fantazja sceniczna — Niema żołnierza 8)
śpiew —
Zakwitały pęki białych
róż, 9) monolog— Marcinowa, 10) wspólne odśpiewanie „Roty".
Echo Sieradzkie 1933 13
listopad
SPRYT NIE ZAWSZE WYCHODZI
NA DOBRE.
Stanisław
Paradziński zamieszkały w Karsznicach udał się wieczorem 31
sierpnia b. r. na tor kolejowy obok stacji kolejowej Karsznica w celu
skradzenia węgla z wagonów. W tym celu ukrył się w kartoflisku.
Traf chciał, że przechodziło tą drogą 2 posterunkowych ze
Zduńskiej Woli Dłużak i Kawecki. Paradziński wstał i począł
wymyślać policję, że niszczą jego zagony, przyczem groził laską.
Następnie podał fałszywe
nazwisko. Paradowski wkońcu uciekł do wsi.
Po zawezwaniu pomocy
trzeciego policjanta z wielkim trudem oskarżonego poprostu
przywleczono do wartowni w Karsznicach.
Sąd Okręgowy w Sieradzu
skazał Paradzińskiego na 2 miesiące aresztu zawieszając karę na
3 lata.
Echo Sieradzkie 1933 14 listopad
Sąd Okręgowy na
sesji wyjazdowej w Sieradzu rozpatrywał sprawę mieszkańców
Zduńskiej Woli Józefa Nastorowicza (pastwiska) Stefana
Wiśniewskiego i Edwarda Szymanowskiego
(Podleśna 15) oskarżonych o smarowanie szyn obok stacji kolejowej
Karsznice w celu zatrzymania pociągu
załadowanego węglem.
Szyny posmarowane zostały
w miejscu w którem pociąg najciężej pracuje mianowicie pod górkę
i na zakręcie.
Policja
przeprowadziła dochodzenie jednakże na ślad sprawców wpaść nie
zdołała.
Dopiero po kilku dniach dwaj znani osobnicy
Nastorowicz Józef i Andrzej Michalski
podczas kradzieży węgla pobili się, przyczem ostatni został
dotkliwie pobity to też z zemsty zameldował
policji, że sprawcami posmarowania szyn byli właśnie wyżej
wymienieni oskarżeni.
Pierwsi dwaj odpowiadali z
więzienia natomiast ostatni z wolnej stopy.
Na rozprawie zbadany
był jako biegły kontroler mechaniczny p. Leon Sol[..]man oraz
kierownik parowozowni stacji Karsznice p. Norbert Wierzałka, oraz
około 30 świadków.
Na rozprawie wyszło
na jaw szereg nieznanych szczegółów.
Okazuje się, że wówczas gdy zostały posmarowane szyny oczekiwało
obok toru kolejowego około
300 osób, by w odpowiedniej chwili rzucić się na rabunek węgla,
to też adwokat Wolkowiński zanaczył że jak w starożytności
grecy robili wyprawy po złote runo tak ubiegłej wiosny i lata
połowa Zduńskiej Woli robiła wyprawy po węgiel, na nowostonną
linje Stacji Karsznice.
Sąd po dłuższej
naradzie skazał miesz. Zd. Woli Józefa Nastorowicza
i Stefana Wiśniewskiego po 6 m. więzienia
zaś Szymańskiego uniewinnił.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1934 nr 10
OBWIESZCZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 24 maja 1934 r. L. SA. II. 12/14/33.
o sprostowaniu błędów, powstałych przy ogłoszeniu w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim Nr. 21 z dnia 19. X. 1933 r. poz. 272, str. 544, rozporządzenia Wojewody Łódzkiego z dnia 19. X. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33. o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Na podstawie § 5 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 5. VII. 1928 r. w sprawie dzienników wojewódzkich (Dz. U. R. P. Nr. 72, poz. 648) zarządzam, co następuje:
Rozporządzenie Wojewody Łódzkiego z dnia 19. X. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33, o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady (Łódzki Dziennik Wojewódzki Nr. 21 z dnia 19. X. 1933 r. poz. 272, str. 544) ulega następującym zmianom:
19) w § 1. p. XVIII, w gromadzie Karsznice. oznaczonej liczbą 7, po słowach: „wieś Karsznice" dodaje się: „folwark Karsznice" i „stację kolejową Karsznice".
Wojewoda
(—) Aleksander Hauke-Nowak.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1934 nr 15
OGŁOSZENIE Komisji Wspólnego Planu Zabudowania m. Zduńskiej Woli i okolic sąsiednich
z dnia 24. VII. 34. Ł. 10/34
(ustanowionej dekretem wojewody łódzkiego z dnia 4 sierpnia 1933 r. za Nr. K. B. IV-31/2.
o przystąpieniu do sporządzenia ogólnego planu zabudowania m. Zduńskiej Woli
i okolic.
Przystępując na podstawie art. 23 rozporządzenia Prezydenta Rzplitej z dnia 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanem i zabudowaniu osiedli (Dz. U. R. P. Nr. 23 ex 1928, poz. 202) do sporządzenia ogólnego planu zabudowania wspólnie dla: 1) miasta Zduńskiej Woli, 2) wsi: Rozomyśl, Osmolin, Krobanówek, Karsznice, Zduny, Stęszyce, Krobanów, Opiesin, Ostrów, Czechy, Ogrodziska, Kolonji Maciejew, Osmolin-folwark, Henryków, Józefka, Osmolin, Opiesin, Janiszewice, Ochraniew, Ochraniew Nr. 1, Biały Łuk, majątków Karsznice, Krobanowek, folwarku Janiszewice — w gminie Zduńska Wola położonych, 3) wsi lzabelów, folwarku Tymienice — w gminie Wojsławice położonych i 4) wsi Swędziejewice, Paprotnia, Nowe Miasto, majątków Paprotnia, Swędziejewice w gminie Zapolice położonych, obejmującego obszar ok. 3000 ha, Komisja wspólnego Planu Zabudowania m. Zduńskiej Woli i sąsiednich okolic podaje o tem zgodnie z art. 25 cytowanego rozporządzenia do publicznej wiadomości. Z treścią mającego być sporządzonym, projektu planu zabudowania interesowani mogą zaznajomić się w Zarządzie Miejskim m. Zduńskiej Woli w okresie od dnia 15 listopada r. b. do dnia 30 listopada r. b. w godzinach od 10-ej do 13-ej codziennie z wyjątkiem sobót, niedziel i dni świątecznych.
W okresie od 1 grudnia r. b. do 15 grudnia r. b. interesowani mogą zgłaszać do Komisji Wspólnego Planu Zabudowania miasta Zduńskiej Woli i okolic sąsiednich wnioski, dotyczące wyżej wymienionego planu zabudowania.
Przewodniczący Komisji:
(—) Inż. St. Boryssowicz
Starosta.
Obwieszczenia Publiczne 1934 nr 24
Wydział hipoteczny w
Zduńskiej-Woli obwieszcza, że otwarte zostały postępowania
spadkowe po zmarłych:
2)Adamie Leśniewskim,
współwłaścicielu osady włościańskiej we wsi Karsznicach
położonej, Nr. 24 rep. hip. oznaczonej.
Termin zamknięcia
powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień
29 września 1934 roku, na godzinę 10 rano, w kancelarji
wydziału hipotecznego w Zduńskiej-Woli, ul. Złotnickiego 6.
We wskazanym
terminie osoby interesowane osobiście lub przez pełnomocników
winne zgłosić swoje prawa, pod skutkami prekluzji.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
22 marzec
Z KOL. P. W. W
KARSZNICACH.
Dnia 13 b. m. odbył
się próbny bieg szlakiem Sieradz-Zduńska Wola - Karsznice ogólnej
długości 22 km. dokonany przez członka K. P. W. Ognisko Karsznice
ob. Ringerta Stanisława. Pomimo ciężkich warunków atmosferycznych
silnego deszczu i wiatru zdobył pierwsze
10 km. w czasie 31 min. zaś całą trasę biegu w czasie 1,34 godz.
Komisję techniczną
stanowili; pp. inż. Jesionowski, jako przewodniczący, por. Piątek,
jako zaproszony I. członek komisji, oraz Borkowski, jako II członek
Komisji, drużynę zaś kontrolną, pp. Sarliński, Nagiełło i
Muras.
Echo Sieradzkie i
Zduńskowolskie 1934 19 kwiecień
roboty także przez
Odcinek Drogowy w Karsznicach rozpoczęto, co bezwarunkowo ogromnie
przyczynia się do regulacji podaży rąk w samem już mieście.
Są to ostatnie
najbardziej pocieszające
wieści z naszego terenu.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
23 maj
Zduńska Wola.
URUCHOMIENIE AGENCJI
POCZTOWEJ W KARSZNICACH.
W dniach 15 i 16 b. m. z
ramienia naszego urzędu pocztowo - telegraficznego wydelegowanym
został urzędnik pocztowy p. Aleksander Gradowski do Karsznic celem
otwarcia i uruchomienia tam agencji pocztowej. Otwarcie to nastąpiło
na skutek zarządzenia Dyrekcji Poczt i Telegrafów w Warszawie, o
czem już uprzednio ludność okoliczna była poinformowana.
Otwarcia dokonano w
obecności inżyniera p. Tyrakowskiego znanego nam już z
jaknajlepszej strony społecznika, oraz naczelnika odcinka drogowego
w Karsznicach p. Sielickiego, którego głównie staraniom agencja ta
zawdzięcza przedewszystkiem lokal w jednym z bloków kolejowych
według najnowszych wymagań
techniki.
Ku zadowoleniu braci
kolejarskiej i okolicznej ludności agencja ta obsługiwać będzie
poza samemi Karsznicami następujące wioski: Grabinę, Bilew,
Krobanów, folwark Krabanówek, wieś Krabanówek, Józefkę,
Michałów, Marzenin, Okup Wielki, Okup Mały, Ostrówek, Simowę,
Swendziejewice i Szokale.
Agencja ta
zatrudniła obecnie dwóch agentów po uruchomieniu agencji p.
Gradowski powrócił do Zduńskiej Woli.
Za uruchomienie tej
placówki ludność jest wdzięczną Dyrekcji i tą drogą składa
swoje uznanie!
_________________________________________________________________________________
Orędownik 1934 nr. 276
_________________________________________________________________________________
Gazeta Świąteczna 1934 nr 2797
Najpewniejsza lokata pieniędzy to
kupno ziemi nad nową lińją kolejową węglową Gdynia—Katowice
przy stacji węzłowej Karsznicach, gdzie sprzedaje się działki
budowlane z obszarów dworskich Karsznic, poczta w miejscu, po 50 gr.
do 1 zł. 50 gr. za metr kwadratowy. Wpobliżu są dwie cegielnie
parowe, ułatwiające budowanie domów. Bliższych szczegółów
udziela zarząd majątku Karsznic, poczta Karsznice, tel. 29; oraz F.
Rzymkowski, Łask, ul. Warszawska 16, telefon 1, od godz. 10-ej do
2-ej.
Echo Łódzkie 1935 luty
14 lat więzienia za napad
Zduszony krzyk „ratun..." zdradził bandytów.
Wieluń, 27, 2. W Małej Wsi dokonano zuchwałego napadu rabunkowego na mieszkanie Piotra Krzywani. Sprawcy których było trzech dostali się do mieszkania przez okno zasłonięte kotarą. Rabusie dopadłszy do zbudzonej szmerami gospodyni domu zaczęli ją dusić żądając wydania pieniędzy.
Na szczęście zduszony okrzyk —„ratun..."— jaki zdołała wydać Krzywaniowa usłyszała reszta domowników i spłoszyła bandytów którzy nic nie zrabowawszy zbiegli.
Zawiadomiona o powyższem policja z Wielunia w krótkim czasie ujęła sprawców tego napadu i osadziła w więzieniu. W tych dniach przed Sądem Okręgowym na sesji w Wieluniu—stanęli sprawcy powyższego napadu:
Brzozowski Franciszek, zam. w Widawskiej - Dąbrowie. Wiśniewski ...* lat 22. zam. we wsi Karsznica. Wacław Łaziński, lat 27 zam. w Małej Wsi i Wacław Olszacki, zam. w Bzkowie.Wymienieni prócz Łazińskiego karani byli kilkakrotnie za różne przestępstwa.
Sąd po zbadaniu sprawy i przesłuchaniu świadków skazał Brzozowskiego i Wiśniewskiego po 4 lata więzienia, Łazińskiego i Olszackiego po 3 lata więzienia — za współdziałanie i za podżeganie do tegoż napadu.
Wszystkich oskarżonych po wyroku osadzono w więzieniu.
*nieczytelne
Łódzki Dziennik Urzędowy 1936 nr 8
OGŁOSZENIE WYDZIAŁU
POWIATOWEGO W SIERADZU
o przystąpieniu do
sporządzenia szczegółowego planu zabudowania części majątku
Karsznice.
Przystępując na
podstawie art. 21 rozporz. Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 16
lutego 1928 r. o prawie budowlanem i zabudowaniu osiedli (Dz. Ust. R.
P. Nr. 23, poz. 202) do sporządzenia szczegółowego planu
zabudowania na obszarze części majątku Karsznice w gm.
Zduńska-Wola o powierzchni 127 ha 9687
mtr.2 w granicach: z północy — grunty wsi Karsznice i grunty P.
K. P., ze wschodu — grunty wsi Karsznice i wsi Marzenin,
z południa — grunty kol.
Swędzieniejewice i maj. Swędzieniejewice, z zachodu — maj.
Swędzieniejewice.
Wydział Powiatowy w
Sieradzu podaje o tem zgodnie z art. 25 cyt. wyżej rozporządzenia
do publicznej wiadomości. Z treścią mającego być sporządzonym
projektu planu zabudowania interesowani mogą zaznajomić się w
Wydziale Powiatowym w Sieradzu (referat budowlany) w okresie od 1 kwietnia 1936 r. do
15 kwietnia 1936 r. w godzinach urzędowych od 8-mej do 15-tej z
wyjątkiem: w środy, niedziel i dni świątecznych.
W okresie od 15 kwietnia
r. b. do 1 maja r. b. zainteresowani mogą zgłaszać do Wydziału
Powiatowego w Sieradzu wnioski dotyczące wyżej wymienionego
projektu planu zabudowania.
Przewodniczący Wydziału
Powiatowego Kierownik Starostwa:
(—) Mgr. K.
Łazarski.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1937 nr 10
ZARZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 20 kwietnia 1937 r. Nr. KB. IV-4/27-3
o uznaniu niektórych terenów, w otoczeniu m. Zduńskiej Woli na obszarze gminy Zduńska Wola, powiatu Sieradzkiego oraz gm. Zapolice pow. Łaskiego za podpadające pod przepisy art. 52 ustawy z dn. 14 lipca 1936 r. (Dz. U. R. P. Nr. poz. 405 z r. 1936) o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli (Dz. U. R. P. Nr. 23, poz. 202 z r. 1928).
Na podstawie art. 53 ust. 1 punkt d i ustęp 2 ustawy z dn. 14 lipca 1936 r. (Dz. U R. P. Nr. 56, poz. 405 z r. 1936) o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli (Dz. U. R. P. Nr. 23, poz. 202 z 1928 r.) — po wysłuchaniu (w myśl art. 53 ust. 2 cytowanej ustawy) w pinii Łódzkiej Izby Rolniczej z dn. 6 lutego 1937 r. Nr. VIII. J/31 oraz z dn. 18 marca 1937 r. Nr. VIII. J/31.
uznaję
niżej wyszczególnione tereny w gminie Zduńska Wola powiatu Sieradzkiego oraz w gminie Zapolice powiatu łaskiego za podpadające pod przepisy art. 52 wspomnianej wyżej ustawy, które to tereny będą mogły być dzielone na dwie lub więcej części tylko na podstawie zatwierdzonego przez władze budowlane planu parcelacji:
A. Gmina Zduńska Wola, pow. Sieradzki
5. Z gromady w. Karsznice: a) część folw. Karsznice, ograniczona od północy i wschodu gruntami wsi Karsznice i osiedla kolejowego Karsznice — od południa i zachodu gruntami kol. i folw. Swędzieniejewice, b) stacja kolejowa Karsznice.
Zarządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
(—) Al. Hauke-Nowak.
Obwieszczenia Publiczne 1937 nr 28
Wydział Hipoteczny Sądu
Grodzkiego w Łasku obwieszcza, że otwarte zostały postępowania
spadkowe po:
3) Antoninie Zielińskiej,
wierzycielce sumy rb. 5.000 z % % i kaucją rb. 500,
zabezpieczonej na nieruchomości w Łasku nr 170 (rep. hip. nr 44),
zmarłej w Karsznicach dnia 8 grudnia 1917 roku;
Termin zamknięcia
tych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 14
października 1937 roku i w tym terminie osoby interesowane
winny stawić się w kancelarii Wydziału Hipotecznego w Łasku, dla
zgłoszenia swoich praw, pod skutkami prekluzji. 58/37.
_________________________________________________________________________________
Orędownik 1937 nr. 215
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1937 wrzesień
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1937 grudzień
_________________________________________________________________________________
Łódzki Dziennik Urzędowy 1938 nr 14
z dnia 15 lipca 1938 roku.
Na podstawie art. 35
rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 lutego 1928 r.
o prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli (Dz. U. R. P. Nr. 23, poz.
202 z 1928 r. w brzmieniu ustalonym w ustawie z dnia 14 lipca 1936 r.
(Dz. U. R. P. Nr. 56, poz. 405 z roku 1936) Wydział Powiatowy w
Sieradzu podaje do wiadomości publicznej, że szczegółowy plan
zabudowania dla części majątku Karsznice, położonego w gminie
Zduńska-Wola, pow. sieradzkiego, należącego do Teodozjusza
Wierzchleyskiego, obejmującego obszar 127 ha 968 m. kw., w
granicach: z północy grunty wsi Karsznice i grunty P. K. P., ze
wschodu — grunty wsi Karsznice i wsi Marzenin, z południa grunty
kol. Swędzieniejewice i majątku Swędzieniejewice, z zachodu —
maj. Swędzieniejewice, został zatwierdzony orzeczeniem Pana
Wojewody Łódzkiego z dnia 20-go czerwca 1938 roku Nr.
K. B. IV. 6/4-2 i stał się prawomocny po
uwzględnieniu sprzeciwów przeciwko temu planowi po uchwaleniu go
przez Wydział Powiatowy w Sieradzu.
Powyższy plan zabudowania
przechowuje się w Oddziale Budowlanym Wydziału Powiatowego w
Sieradzu, ul. Warcka 14 i może być przeglądany przez
interesowanych codziennie oprócz niedziel i świąt w godzinach od
10—12-ej.
Przewodniczący Wydz.
Pow.:
Starosta Powiatowy:
w/z. (—) E. Ejchblat
Wicestarosta.
Obwieszczenia Publiczne 1938 nr 83
Wydział Hipoteczny przy
Sądzie Grodzkim w Zduńskiej-Woli obwieszcza, że otwarte
zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
6) Franciszku
Kowalińskim, właścicielu osady we wsi Karsznice gm.
Zduńska-Wola położonej, nr 31
repertorium hipotecznego oznaczonej;
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 22 kwietnia
1939 roku, w kancelarii Wydziału Hipotecznego w Zduńskiej-Woli.
We wskazanym terminie
osoby interesowane winny zgłosić prawa swoje osobiście, lub też
przez pełnomocników, pod skutkami prekluzji. 55/38.
Obwieszczenia Publiczne 1938 nr 84
Sąd Okręgowy w
Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C., obwieszcza, iż na skutek
postanowienia Sądu z dnia 9 lutego 1935 r., zostało wszczęte
postępowanie o uznanie za zmarłego Władysława Kowalskiego, syna
Józefa i Anny z Trojanowskich, urodz. dnia 29 czerwca 1896 r. w
Karsznicach, gm. Zduńska-Wola,
pow. sieradzkiego.
Wobec czego Sąd wzywa go,
aby w terminie 6 miesięcznym od dnia wydrukowania niniejszego
zgłosił się do Sądu, gdyż w przeciwnym razie, po upływie
tego terminu, zostanie przez Sąd uznany za zmarłego.
Wzywa się wszystkich,
którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Władysława Kowalskiego,
aby o znanych sobie faktach zawiadomili Sąd Okręgowy w Kaliszu w
powyższym terminie; nadto Sąd nadmienia, że Władysław Kowalski
był stałym mieszkańcem wsi Karsznice, pow. sieradzkiego, nr
spr. Co. 1054/38.
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1938 styczeń
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1938 październik
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1939 maj
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
Echo Łódzkie 1939 czerwiec
_________________________________________________________________________________
Gazeta Świąteczna 1939 nr 3040
Nową kolej z Częstochowy do Karsznic
przez Siemkowice poświęcono w niedzielę 23-go kwietnia. Jest ona
100 kilometrów długa i kosztowała 17 i ćwierć miljona złotych.
Jest to część kolei łączącej Ślązk z Gdynią, i należy do
Towarzystwa Kolejowego Francusko-Polskiego, to też na uroczystość
poświęcenia przybył francuski minister robót państwowych De Mązy
(De Monzie).
Serdecznie przyjmują chłopi
swych braci robotników
Akcja wyjazdów robotniczych na wieś i odwiedzanie miast przez chłopów, słowem akcja zacieśniania węzłów łączących wieś z miastem zatacza coraz szersze kręgi. Coraz częstsze są wzajemne odwiedziny coraz bardziej brata się lud miejski ze wsią.
Również i robotnicy Zduńskiej Woli nie chcą pozostawać w tyle za innymi. Wyjeżdżają chętnie i często.
Do Wojsławic wyjechała ekipa artystyczna z Państwowej Fabryki Krosien Bawełnianych. Wystawiono komedię p. t.: „Mundur swatem", która bardzo się wszystkim obecnym podobała. Po przedstawieniu odbyła się dwugodzinna wspólna zabawa którą zebrani urozmaicali śpiewem. Pożegnanie było bardzo serdeczne. Chłopi prosili o jaknajczęstrze przyjazdy. Radosnym okrzykom nie było końca.
Do Bronszewic przybyła ekipa techniczna i artystyczna kolejarzy z Karsznic. Kolejarze zabrali się raźno do roboty i wyremontowali 2 kieraty i dwie młocarnie. Przywieziono również dużo uprzednio wykonanych części maszyn, które wmontowano na miejsce uszkodzonej lub zużytej. W miejscowej szkole siedmio-klasowej naprawiono drzwi, okna oraz ławki i tablice. Zabrano też do remontu kilka maszyn, których reperacja na miejscu okazała się niemożliwa. O nastroju w jakim spędzono tę niedzielę najlepiej świadczy fakt, że wielu robotników zaproszonych zostało na wesele i chrzciny na wieś, a nawet proszono ich by zostali ojcami chrzestnymi.
Kolejarze Karszniccy zawitali również do Brzeźna. Spoili oni acetylenem wiele części maszyn rolniczych, wyremontowali siewniki i sprężynówki, w szkole zaś naprawili kilkanaście ławek i dwie duże tablice. Kolejarze karszniccy bardzo podobali się mieszkańcom Brzeźna.
Grupa artystyczna PZPB w Zduńskiej Woli odwiedziła wieś Krokocice. Wystawiono 4 skecze i jednoaktówkę, które zgromadziły około 400 chłopów z Krokocic i okolic.
Również wycieczki chłopów coraz częściej odwiedzają ośrodki przemysłowe w Zduńskiej Woli. Chłopi zwiedzają fabryki i świetlice robotnicze.
W dniu dzisiejszym to jest dnia 3 czerwca do Zduńskiej Woli przyjedzie wycieczka chłopów ze wsi Bąki z gminy Rokocice. Wycieczkę zorganizowało T. P. P. R. przy PZPB. Goście będą na pokazie nowego filmu polskiego „Za wami pójdą inni" w kinie „Hel" poczym zwiedzą fabrykę.
Szkoda, że jeszcze nie wszyscy zdają sobie dokładnie sprawę ze znaczenia tej akcji. Takie wypadki zdarzają się nawet wśród członków naszej partii. Do tych ostatnich należą sekretarze organizacji podstawowych w Brzeźnie, Krokocicach i Bronszewicach, którzy wykazują brak zrozumienia i często swoją opieszałością utrudniają pracę ekip.
Sądzić należy, że i na tym odcinku nastąpi jednak wyraźna poprawa, że wymienieni wyżej towarzysze wezmą się raźno do pracy, nadrobią braki i poczynią wszystko co do nich należy, aby współpraca miasta i wsi na odcinku ich działalności rozwijała się jak najpomyślniej.
Dziennik Łódzki 1946 nr
8
— Służba drogowa
OKP na 6 oddziale Karsznice zajęta jest obecnie szybkim wykończaniem
odbudowy mostu na rzece Ner dla linii dwutorowej Herby Nowe —
Gdynia.
Dziennik Łódzki 1946 nr
129
Za bandytami, którym
udało się ujść bezkarnie, trwa energiczny pościg.
W Sądzie Doraźnym
w Sieradzu toczy się
ciekawy proces przeciwko bandytom, oskarżonym o szereg napadów
rabunkowych z bronią w ręku, między innymi o napad na lokal
spółdzielczy w Karsznicach, gdzie zrabowali 50.000 złotych.
Rozprawa, która toczy się
w trybie doraźnym budzi sensację, ponieważ oskarżeni byli
postrachem Sieradza i okolicy. Grozi im kara śmierci.
Dziennik Łódzki 1946 nr
134
W czasach, kiedy
dużo się mówi o racjonalizacji, na stacji w Karsznicach liczne
parowozy „wałęsają się" całymi dniami z toru na tor lub
stoją „pod parą" — spalając niepotrzebnie paliwo..
Wtajemniczeni twierdza, że
połowa udających „ruch" parowozów mogłaby bez uszczerbku
dla pracy stacji być przeznaczona gdzieindziej. Oczekujemy
wyjaśnienia od czynników zainteresowanych.
Dziennik Łódzki 1946 nr 139
Przed Sądem Doraźnym w Kaliszu na sesji wyjazdowej w Sieradzu stanął Michał Bober, mieszkaniec wsi Strobiny, gm. Konopnica, pow. Wieluń, oskarżony o dokonanie napadu na spółdzielnię kolejową w Karsznicach, gdzie wraz ze wspólnikiem zrabował 64.000 złotych.
Energiczny pościg władz M. O. doprowadził do ujęcia obu sprawców napadu.
Jeden z nich (ranny) ulokowany w szpitalu w Łodzi — zbiegł i dotąd się ukrywa.
Drugi (Michał Bober) postawiony przed Sąd Doraźny w Kaliszu, na sesji wyjazdowej w Sieradzu został skazany na 5 lat więzienia z pozbawieniem praw honorowych i obywatelskich.
Dziennik Łódzki 1947 nr
217
W Męckiej Woli
dokonany został napad rabunkowy przez nieznanych bandytów
uzbrojonych w broń. Napad został dokonany na kierownika gorzelni w
Męckiej Woli
Praśniewskiego Czesława.
Bandyci
sterroryzowali domowników, po czym zrabowali 50.000 zł i 60
dolarów, całą garderobę,
bieliznę oraz różne drobiazgi na ogólną
sumę 700.000 zł.
Dzięki energicznej akcji
Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Sieradzu
bandę
ujęto i garderobę odebrano — gotówkę
i różne drobiazgi zdążyli bandyci roztrwonić. Sprawcami napadu
są: głównym organizatorem bandy Kowalczyk Stanisław, zamieszkały
Męcka Wola, powiat Sieradz, Koska Adam i Mikołajewski Czesław,
obaj są pracownikami Polskich Kolei Państwowych, zamieszkali w
Karsznicach, powiatu sieradzkiego. Wszyscy trzej przyznali się
do winy i w najbliższych dniach będą
przekazani sądowi doraźnemu w Łodzi.
Dziennik Łódzki 1948 nr
168
W miasteczku kolejarzy
Jak żyją
mieszkańcy Karsznic
(Od specjalnego wysłannika
„Dziennika Łódzkiego")
W upalny dzień czerwcowy
udałem się ze Zduńskiej Woli do Karsznic, jednego z największych
tranzytowych węzłów kolejowych w Polsce. Jedynymi bodaj pasażerami
w pociągu są kolejarze.
WŚRÓD
KOLEJARZY
Po raz pierwszy w życiu
znalazłem się w tak licznym gronie ludzi kolei. Mimo upału i ci po
pracy, i ci przed pracą są w doskonałych humorach. Opowiadają
sobie kolejarskie „kawały". Nawet w wagonie żyją życiem,
ściśle związanym ze swym zawodem. Ale wszystko na wesoło, choćby
poruszali nawet drastyczne tematy... uposażeń czy, awansów.
Niektórych moja obecność zaintrygowała w kolejarskim wagonie.
Wyjaśniam, co mnie sprowadza do Karsznic. Teraz na wyścigi —
jeden przez drugiego — wprowadza mnie w krąg interesów miasteczka
kolejowego — Karsznic.
SKOMPLIKOWANY APARAT
Jeden
z kolejarzy w kilku zdaniach daje mi pojęcie o usprawnieniu
łączności, obejmującym automatyzacją urządzeń telefonicznych,
o modernizacji urządzeń telegraficznych i generalnej odbudowie tras
napowietrznych, sieci kablowych, wreszcie wprowadza mnie w sferę
urządzeń telefonii nośnej.
W wagonie panuje nieznośny
upał. Za chwilę te interesujące dialogi z kolejarzami skończą
się. Podróż do Karsznic trwa zaledwie 6 minut. Z tej krótkiej
rozmowy jednak już można w przybliżeniu się zorientować co to
jest kolejnictwo. Ile elementów w tym aparacie zazębia o siebie
nawzajem, aby mógł sprawnie i prawidłowo działać.
W wagonie kolejowym
wysłuchałem pierwszej w życiu lekcji o tajemnicach rzemiosła
kolejowego i zrozumiałem, ile wiedzy wymaga się od kolejarza i ile
bardzo odpowiedzialnej pracy.
ZESPOŁOWA
PRACA
A równocześnie
przekonałem się, że kolejarze korzeniami tkwią w swym zawodzie,
że jak aktor, który raz zakosztował uroku sceny i rozstać się z
nią nie może, tak samo kolejarz oddany jest służbie kolejowej. Są
w Karsznicach rodziny, których już trzecie
pokolenie pracuje w kolejnictwie. Nic dziwnego, że cieszą się ze
wszystkich osiągnięć i zdobyczy polskiego kolejnictwa, w okresie
jego odbudowy.
Karsznice — to wielki
warsztat pracy, w którym odbywa się remont parowozów bodaj ze
wszystkich dyrekcji kolejowych. Przy pracach tych zatrudnionych jest
powyżej 3 tysięcy robotników.
Nie pozostało mi już
wiele czasu na zwiedzenie samego osiedla. O nocowaniu w Karsznicach
mowy być nie może. Szybko obchodzę więc Karsznice. Składają się
one z 28 bloków mieszkalnych i kilkunastu domków bliźniaczych dla
2 lub 3 rodzin. Osiedle to jakby miniatura naszego Polesia
Montwiłła-Mireckiego. Szerokie ulice przecinają szeregi bloków.
Dużo kwietników, roślinności i drzew.
Pośrodku starannie
utrzymany plac z pomnikiem ku czci pomordowanych przez Niemców
kolejarzy węzła w Karsznicach. Kolejarze tego węzła brali czynny
udział w konspiracji.
Mnóstwo z nich
zginęło śmiercią męczeńską po obozach koncentracyjnych,
pozostali pędzili żywot niewolników niemieckiej machiny kolejowej.
Ci, co ocaleli z nawały wojennej, po wyzwoleniu, niezwłocznie
wrócili do swych zajęć. Wrócili też do swych mieszkań w
Karsznicach której ludność wynosi obecnie ponad 4 tysiące
mieszkańców. Ta wielka rodzina kolejowa ma tu swój samorząd.
Kierownictwo spoczywa w rękach Zw. Zaw.
Kolejarzy.
Od sekretarza p.
Stanisława Dutkiewicza dowiaduję się, że w Karsznicach jest
8-klasowa szkoła powszechna, w której kształci się 400 dzieci.
Dla kobiet prowadzi
się
kursy kroju i szycia. Żywym tętnem
pulsuje życie kulturalne. Na miejscu jest teatr, kino. W kilku
rozległych salach odbywają się zebrania, wykłady i odczyty.
— Jesteśmy w
stałym kontakcie z „Czytelnikiem", skąd otrzymujemy
biblioteczki ruchome. Gorzej przedstawia się sprawa z pismami
codziennymi. Przychodzą tu z 2-dniowym opóźnieniem. W tych
warunkach — mówi sekretarz — korzystamy z radia, rezygnujemy z
takiej dostawy pism.
Karsznice mają dobrze
postawiony zespół artystyczny pod kierunkiem p. J. Słomińskiego,
oraz mieszany chór, który prowadzi p. Stanisław Piekarczyk. Bogato
rozbudowany jest dział życia sportowego. Są tu dwa zespoły
drużynowe piłkarskie, które stale ćwiczą na miejscowym
stadionie.
Z dalszej rozmowy
dowiaduję się, że prezesowi ZZK Janowi Jabłońskiemu udało się
nawiązać miły i serdeczny kontakt z Dyrekcją Łódzką, która
pomaga we wszystkich poczynaniach Karsznic. Projektuje się dalszą
rozbudowę bloków mieszkalnych. Z czasem więc Karsznice przeobrażą
się w największa w Polsce skupisko ludzi kolei.
Dziennik Łódzki 1948 nr
234
W Sądzie Wojskowym PKP w
Łodzi toczyła się sprawa przeciwko kolejarzom oskarżonym o
kradzież cyny z transportu kolejowego.
Na ławie
oskarżonych zasiedli: Władysław Lubczyk, telegrafista na st.
Karsznice, Antoni Wodziński, dyżurny ruchu, Antoni Spaszewski,
maszynista parowozowni, Michał Majka i Zygmunt Oleszczak, ustawiacze
przetokowi, Mieczysław Zientara, Józef Rystkiewicz, Kazimierz
Marczyński, Zygmunt Lech, Michał
Bogusz, Stefan Rzadkiewicz, Czesław Kosecki, Jan Kmin, Stefan
Nowacki, Kazimierz Staszczyk, Stanisław Jabłoński i Henryk
Ludwisiak.
Na tle przewodu
sądowego
i zeznań świadków, kradzież miała
następujący przebieg: 7 maja 1947 r. na stacji Karsznice na skutek
uszkodzenia został wyłączony ze składu pociągu wagon wiozący z
Gdyni do Hajduk Wielkich cynę angielską, przeznaczoną dla
Zjednoczenia Przemysłu Metali Niezależnych. Cynę
konwojował Franciszek Sobolewski. Wagon
został odstawiony na boczny tor, skąd miał być przetoczony do
naprawy.
Służbę ustawiacza
pełnił owego dnia Zygmunt Oleszczak. Znalazł on zgubione dokumenty
konwojenta Sobolewskiego. Kiedy odniósł dokumenty właścicielowi,
Sobolewski, pragnąc się odwdzięczyć, zaprosił go na wódkę.
Przyłączył się do
nich również Henryk Ludwisiak. Pod koniec wieczoru Sobolewski
obdarował obydwu kolejarzy cyną, którą oni częściowo ukryli,
częściowo zaś zakopali.
10 maja naprawiony
już wagon przetaczano z powrotem na właściwy tor. W czasie
przetaczania, przetokowi dostali się do wnętrza wagonu i zabrali
stamtąd po kilkadziesiąt bloków cynowych.
Ich koledzy ukryli kradzioną cynę, a
następnie sprzedali. Ogółem zabrano z wagonu 273 bloki cyny,
wartości 3.583.320 zł.
Sąd skazał: Mieczysława
Zientarę na 9 lat więzienia, Kazimierza Marczyńskiego na 8 lat
więzienia, Władysława Lubczyka, Józefa Rystkiewicza, Zygmunta
Lecha, Czesława Koseckiego i Henryka
Ludwisiaka na 7 lat więzienia, Antoniego Wodzińskiego, Stefana
Rzadkiewicza na 6 lat więzienia, Michała Bogusza, Stefana
Nowackiego na 5 lat więzienia, Zygmunta Oleszczuka, Jana Kmina i
Kazimierza Staszczyka na 4 lata więzienia, Michała
Majka na 2 i pół lata więzienia, Stanisława Jabłońskiego na 2
lata więzienia.
Antoni Sparzewski został
uniewinniony.
Sprawa konwojenta
Sobolewskiego została przekazana do Komisji Specjalnej w Łodzi.
Dziennik Łódzki 1949 nr
108
(Z. O.) Mieszkańców
Zduńskiej Woli spotkał zawód. Zamiast spodziewanych 75 dkg
pomarańczy wydano po 30 dkg
na dziecko. Rodzice wyrażali z tego powodu
niezadowolenie, snując podejrzenia pod niewłaściwym adresem.
Należy im się wyjaśnienie.
Zmniejszony
przydział pomarańczy powstał stąd, że Karsznice mylnie podały
ilość dzieci na 800, a w rzeczywistości jest ich 2.000. Musiano
więc otrzymany przydział pomarańczy tak podzielić, aby starczyło
dla wszystkich. Poza tym część owoców z powodu złego opakowania
uległa zepsuciu. Obie te sprawy zostały komisyjnie zbadane.
Dziennik Łódzki 1949 nr
118
ZOBOWIĄZANIA PRZED 1 MAJA
(zo) Do Komitetu PZPR
codziennie napływają nowe meldunki, o powziętych uchwałach dla
uczczenia tegorocznego Święta Pracy. Zakłady, organizacje, szkoły,
na wyścigi podejmują dodatkowe zobowiązania przedterminowego
wykonania planu.
I tak: kolejarze
zduńskowolscy zadeklarowali po 20 godzin bezpłatnej pracy, co w
sumie da 2540 godzin. W ramach tych godzin rozplantują 2500 m sześć.
ziemi, przekopią skwer na podjeździe w Zduńskiej Woli, uporządkują
stacje w Zd. Woli. Borszewicach i Łasku.
Kolejarze z Karsznic
postanowili zamiast projektowanych 10 wykonać 11 napraw parowozów
średnich, załadować i wywieźć 30 wagonów szlaki, naprawić 1 km
drogi., wysłać do hut złom ze skreślonych z inwentarza kilku
wagonów i doprowadzić do wzorowego stanu 75 parowozów.
Państwowa Szkoła dla
Dorosłych w uznaniu wartości wychowawczych ZMP postanowiła na
zebraniu Rady Pedagogicznej wzmóc werbunek członków i zorganizować
3 koła ZMP, którymi zaopiekują się wychowawcy.
Głos Chłopski 1949 nr 151
Serdecznie przyjmują chłopi
swych braci robotników
Akcja wyjazdów robotniczych na wieś i odwiedzanie miast przez chłopów, słowem akcja zacieśniania węzłów łączących wieś z miastem zatacza coraz szersze kręgi. Coraz częstsze są wzajemne odwiedziny coraz bardziej brata się lud miejski ze wsią.
Również i robotnicy Zduńskiej Woli nie chcą pozostawać w tyle za innymi. Wyjeżdżają chętnie i często.
Do Wojsławic wyjechała ekipa artystyczna z Państwowej Fabryki Krosien Bawełnianych. Wystawiono komedię p. t.: „Mundur swatem", która bardzo się wszystkim obecnym podobała. Po przedstawieniu odbyła się dwugodzinna wspólna zabawa którą zebrani urozmaicali śpiewem. Pożegnanie było bardzo serdeczne. Chłopi prosili o jaknajczęstrze przyjazdy. Radosnym okrzykom nie było końca.
Do Bronszewic przybyła ekipa techniczna i artystyczna kolejarzy z Karsznic. Kolejarze zabrali się raźno do roboty i wyremontowali 2 kieraty i dwie młocarnie. Przywieziono również dużo uprzednio wykonanych części maszyn, które wmontowano na miejsce uszkodzonej lub zużytej. W miejscowej szkole siedmio-klasowej naprawiono drzwi, okna oraz ławki i tablice. Zabrano też do remontu kilka maszyn, których reperacja na miejscu okazała się niemożliwa. O nastroju w jakim spędzono tę niedzielę najlepiej świadczy fakt, że wielu robotników zaproszonych zostało na wesele i chrzciny na wieś, a nawet proszono ich by zostali ojcami chrzestnymi.
Kolejarze Karszniccy zawitali również do Brzeźna. Spoili oni acetylenem wiele części maszyn rolniczych, wyremontowali siewniki i sprężynówki, w szkole zaś naprawili kilkanaście ławek i dwie duże tablice. Kolejarze karszniccy bardzo podobali się mieszkańcom Brzeźna.
Grupa artystyczna PZPB w Zduńskiej Woli odwiedziła wieś Krokocice. Wystawiono 4 skecze i jednoaktówkę, które zgromadziły około 400 chłopów z Krokocic i okolic.
Również wycieczki chłopów coraz częściej odwiedzają ośrodki przemysłowe w Zduńskiej Woli. Chłopi zwiedzają fabryki i świetlice robotnicze.
W dniu dzisiejszym to jest dnia 3 czerwca do Zduńskiej Woli przyjedzie wycieczka chłopów ze wsi Bąki z gminy Rokocice. Wycieczkę zorganizowało T. P. P. R. przy PZPB. Goście będą na pokazie nowego filmu polskiego „Za wami pójdą inni" w kinie „Hel" poczym zwiedzą fabrykę.
Szkoda, że jeszcze nie wszyscy zdają sobie dokładnie sprawę ze znaczenia tej akcji. Takie wypadki zdarzają się nawet wśród członków naszej partii. Do tych ostatnich należą sekretarze organizacji podstawowych w Brzeźnie, Krokocicach i Bronszewicach, którzy wykazują brak zrozumienia i często swoją opieszałością utrudniają pracę ekip.
Sądzić należy, że i na tym odcinku nastąpi jednak wyraźna poprawa, że wymienieni wyżej towarzysze wezmą się raźno do pracy, nadrobią braki i poczynią wszystko co do nich należy, aby współpraca miasta i wsi na odcinku ich działalności rozwijała się jak najpomyślniej.
Dziennik Łódzki 1950 nr
202
Godzina 12 w
południe. Na stacji kolejowej w Karsznicach tłumy ludzi. Nastrój
uroczysty, wszędzie pełno zieleni i transparentów.
Zdala już widać
wjeżdżający na stację pociąg. Orkiestra gra „Międzynarodówkę".
Zgrzyt hamulców, i Parowóz staje. Maszynista Bronisław Sobczak
wysiada i melduje dyrektorowi OKP mgr. Zawiślakowi: — W ramach
długofalowego współzawodnictwa melduję wykonanie przyjętych
zobowiązań przejazdu 50
tys. km bez mycia
kotła, oraz dodatkowy przejazd 4387 km dla uczczenia 6 rocznicy
PKWN.
Serdeczny uścisk dłoni,
braterski pocałunek maszynisty i dyrektora. Półtora tysiąca ludzi
bije brawa wznosi okrzyki. Przedstawicielka Ligi Kobiet wręcza
bukiet pięknych, czerwonych kwiatów. W imieniu WK PZPR Wydziału
Komunikacyjnego składa serdeczne gratulacje — Kocimski oraz z
Zarządu Okr. ZZK — Banasiak.
Tłumy ludzi oblegają
Sobczaka i jego kolegów współobsługujących zwycięski parowóz
Ty 246-37. Widzimy tu także wielu maszynistów- przodowników pracy
z innych parowozowni, którzy szczerze cieszą się z tak poważnego
osiągnięcia ich karsznickich kolegów. Stary maszynista z Piotrkowa
Franciszek Depta uśmiecha się do Józefa Krogulskiego z Krośniewic
i Stanisława Pacanowskiego z Kutna i mówi: "Oho, młodzi nas
wyprzedzają, ale i my się nie damy!"
Na czym polegają
oszczędności osiągnięte przez załogę parowozu?
W okresie od marca do 21
lipca br. kocioł parowozu powinien być myty około 15 razy (norma —
3 tys. km przebiegu). Maszyniści karszniccy z własnej inicjatywy
przyjęli normę przeszło 5-krotnie większą, tj. 16 tys. km
przebiegu. Suma oszczędności przy tej normie za trzy miesiące
wynosi 1.152.860 zł. Przy normach obowiązujących w innych
parowozach wyniosłaby ok. 5 mil. zł.
Maszyniści: Bronisław
Sobczak, Władysław Kolasa i Marian Iwanowski otrzymali po 40.000
zł. Ich pomocnicy: Władysław Paszkiewicz, Jan Łeń i Kazimierz
Maciejewski po 30.000 zł.
Dziękując za wyróżnienie
i nagrody. Bronisław Sobczak w imieniu całej załogi swego parowozu
zobowiązał się do przebiegu 100 tys. km bez mycia kotła.
Wierzymy, że wielu innych
maszynistów polskich pójdzie w ślady Sobczaka z Karsznic i
podejmie podobne zobowiązania, przyczyniając się tym samym do
realizacji zadań postawionych przed klasą robotniczą przez Plan
6-letni. Życzymy im sukcesów. (C. J.)
-Jeśli zaś chodzi o drugi rodzaj współzawodnictwa naszych kolejarzy na magistrali węglowej z kolejarzami gdańskiej i katowickiej DOKP, to sprawa wygląda następująco: Współzawodnictwa zapoczątkowała parowozownia Bydgoszcz-Wschód 31 maja br. hasłem o podniesienie tonażu pociągów na magistrali węglowej. Kolejarze naszej parowozowni Karsznice w dniu 20 września br. postanowili przeprowadzić pociąg 2.600 ton. zaś pozostałe w granicach 2.200 ton i wezwali kolejarzy z pozostałych dyrekcji: Gdańsk i Katowice. To wymaga jak najbardziej planowej pracy wszystkich służb. Ale proszę sobie pomyśleć, że przy minimalnie zwiększonym zużyciu paliwa wieziemy dodatkowo 400 ton — za darmo.
Dziennik Łódzki 1951 nr
8
Dwaj kolejarze —
Szanel Ignacy, przodownik rzemieślników z parowozowni Karsznice i
Nowicki Czesław, kierownik robót z tej samej parowozowni —
dokonali wynalazku, który jest bardzo ważny dla naszego
kolejnictwa. Oto szczegóły.
Wynaleźli oni obtaczarkę,
ważącą zaledwie 7 kg. W chwili powstania zatarcia osi przy kole
wagonu kolejowego, zachodzi niebezpieczeństwo pożaru. Stąd też
wagon taki wycofuje się z ruchu i poddaje reparacji.
Jak dotąd naprawa taka
była bardzo skomplikowana. Wagon trzeba było wycofać na zapadnię
tj. tor, który się zapada, rozebrać na części i dopiero zestaw
kołowy, w którym powstało zatarcie — obtaczać.
Obecnie dzięki
wynalazkowi karsznickich kolejarzy, nie potrzeba dokonywać tych
skomplikowanych operacji, tylko dzięki nowo-wynalezionej obtaczarce,
wagon reperuje się na miejscu. Wynalazek ten przyniesie wiele
tysięcy złotych oszczędności. (J. G.)
Dziennik Łódzki 1951 nr
136
W
wielu miejscowościach woj. łódzkiego już przed południem wszyscy
mieszkańcy złożyli karty plebiscytowe
KARSZNICE
Mieszkańcy Karsznic
gremialnie składali karty plebiscytowe w Domu Kolejarza. Akcje
ukończono całkowicie do godz. 18.
Dziennik Łódzki 1951 nr 170
We wszystkich powiatach naszego województwa trwa akcja subskrypcyjna Narodowej Pożyczki Rozwoju Sił Polski. Wartość deklarowanych w ciągu wczorajszego dnia sum wyniosła wiele milionów złotych.
W POMach, SOMach, PGRach i Spółdzielniach Produkcyjnych woj. łódzkiego Narodowa Pożyczka Rozwoju Sił Polski została zakończona już w pierwszym dniu subskrypcji.
W PGR Charbice-Górne wszyscy bez wyjątku pracownicy zadeklarowali na cel rozwoju sił Polski od 9 do 20 dniówek. Nawet ci, którzy czasowo zatrudnieni są gdzieindziej.
-Hallo, tu PGR Rszew. Mówi Halina Raczewska. W sprawie Narodowej Pożyczki. Proszę zanotować, że ja deklaruję 20 dniówek zarobku. Już?... Dziękują. Teraz będzie mówić Władysława Panek.
Po Pankównie deklarowały swój udział w Narodowej Pożyczce Helena Bieńkowska, Zenona Banaś, Julia Zgórska i Helena Rogowska.
W Ośrodku Doświadczalnym Politechniki Łódzkiej w Puczniewie, poza kierownictwem, najwięcej dniówek zadeklarował robotnik rolny Stanisław Pokora.
-Niech te moje 19 dniówek przyczynią się do rozbudowy sił Polski — mówił Pokora. Nam robotnikom i chłopom dużo już dało nasze Państwo Ludowe i da nam jeszcze więcej. Bo dla kogóż ta Pożyczka jak nie dla nas?
Na budującym się odcinku szosy w pobliżu Łodzi podpisanie Pożyczki Narodowej odbyło się w środę rano.
Jednym z pierwszych był smolarz Konstanty Tychowski. Za jego przykładem poszli drogomistrz Zenon Stopel, kamieniarz Antoni Bednarek i wszyscy i inni robotnicy.
Kolejarz z Kutna, przodownik pracy — Leon Rossa deklarując 32 dniówki zarobkowe, powiedział:
— Deklaruję te 32 roboczodni, bo zdaję sobie sprawę, że w ten sposób przyczynię się do szybszej realizacji Planu 6-letniego. Dając na Pożyczkę Narodową — daję dla siebie, bo za te pieniądze będzie się przecież budować dobrobyt w kraju.
W Karsznicach, pracownicy PKP spontanicznie podpisywali wczoraj Pożyczkę. Kolejarz Maksymilian Traptant zadeklarował np. 33 dniówki, Czesław Lepnik 30 dniówek.
We wtorek we wszystkich gminach woj. łódzkiego odbyły się zebrania aktywu wiejskiego, a w środę wieczór zebrania gromadzkie, na których prelegenci z Komisji Współdziałania zapoznali chłopów z doniosłym celem Pożyczki Rozwoju Sił Polski.
—Niech rośnie i rozbudowuje się nasza Ojczyzna. Niech kształci się jeszcze więcej naszych dzieci — mówił średniak Antoni Schmidt z Szydłowa.
W atmosferze zrozumienia i zaufania dla Ludowego Rządu spracowane chłopskie ręce zapełniają listy cyframi i podpisami.
Dziennik Łódzki 1951 nr
212
OTOCZĄ OPIEKĄ ŚWIETLICĘ
W KARSZNICACH
Do świetlicy w
Karsznicach zaangażowano świetlicowego i bibliotekarkę. Rada
Narodowa w Sieradzu żywi nadzieję, że świetlica rozwinie swą
pracę, ponieważ powierzono ją specjalnej opiece miejscowej
Podstawowej Organizacji Partyjnej.
Dziennik Łódzki 1951 nr
276
Kilometr wagonów i jazda
pierścieniowa
Śmiała inicjatywa
karsznickich
kolejarzy
-Jedziemy!
Wyglądający przez
okienko parowozu ZMP-owiec Tadeusz Pogorzelski, pomocnik maszynisty,
pierwszy zasygnalizował wolną drogę.
-Jedziemy —
powtórzył Tadeusz Juda.
Ruszyć pociągiem 2 tys.
ton to nie tak łatwo. Jedno nieostrożne posunięcie rączką
stawidła czy przepustnicy może spowodować zerwanie wagonów, ich
uszkodzenie — unieruchomić pociąg. To już nie tylko poczucie źle
spełnionego obowiązku, to także karne punkty. Bowiem młodzieżowy
parowóz Tyj 246-14 współzawodniczy od 1 bm. z parowozem Ty 246-37
o obniżenie kosztów przewozu: prowadzenie pociąga bez zerwań,
awarii i opóźnienia, obniżenie zużycia węgla, smarów itd.
Drużyny obu
parowozów, jako pierwsze w Polsce zainicjowały jazdę
pierścieniową, na razie na przeciąg 3 miesięcy. Cóż to takiego?
Parowozy jeżdżą po zamkniętej trasie Tarnowskie Góry —
Karsznice — Inowrocław i z powrotem, ani na chwilę nie zjeżdżając
do parowozowni. I tak przez miesiąc. Dopiero po tym okresie parowóz
idzie do przeglądu. Cała
umiejętność polega na tym, żeby jechać
punktualnie, nie opóźnić się ani o minutę. Bowiem na Stacjach
docelowych czekają już pociągi.
* *
*
-Widzicie,
wydajność parowozu mierzy
się jego dobowym przebiegiem — naczelnik parowozowni Karsznic,
Stan. Chudy zaciągnął się papierosem i dalej rozwijał zaczętą
myśl. — Normalnie
dobowy przebieg towarowego parowozu wynosi nie więcej jak jakieś
trzysta kilkadziesiąt kilometrów. Oni zaś przy jeździe
pierścieniowej mają przebieg 600 km na dobę. Pomyślcie sobie
teraz, jaka to oszczędność węgla. Bo tak u nas w Karsznicach,
jak i na innej dużej stacji stoi zawsze po kilka parowozów pod
parą, oczekując na pociąg. Stoją nieraz 6 godzin nieraz 8,
spalając bezużytecznie przynajmniej tonę węgla każdy. Parowozy
zaś jeżdżące pierścieniowo nie mają bezużytecznych
przestojów. Inicjatorzy tego rodzaju jazdy to dwaj maszyniści
rywalizujących parowozów: Adam Byttner i Bronisław Sobczak.-Jeśli zaś chodzi o drugi rodzaj współzawodnictwa naszych kolejarzy na magistrali węglowej z kolejarzami gdańskiej i katowickiej DOKP, to sprawa wygląda następująco: Współzawodnictwa zapoczątkowała parowozownia Bydgoszcz-Wschód 31 maja br. hasłem o podniesienie tonażu pociągów na magistrali węglowej. Kolejarze naszej parowozowni Karsznice w dniu 20 września br. postanowili przeprowadzić pociąg 2.600 ton. zaś pozostałe w granicach 2.200 ton i wezwali kolejarzy z pozostałych dyrekcji: Gdańsk i Katowice. To wymaga jak najbardziej planowej pracy wszystkich służb. Ale proszę sobie pomyśleć, że przy minimalnie zwiększonym zużyciu paliwa wieziemy dodatkowo 400 ton — za darmo.
To jest w miesiącu 12.000
ton. rocznie zaś 144.000 ton — obliczyłem szybko w pamięci.
Les.
Dziennik Łódzki 1952 nr
34
Drużyny parowozowe
stacji Karsznice, złożone z ZMP-owców maszynistów: Henryka
Bączkowskiego, Romana Andruszewskiego i Bolesława Urnego oraz
pomocników maszynistów : Sylwestra Cieślawicza, Władysława
Milewskiego i Jerzego Szczerbowskiego, podjęły w lutym 1951 r.
zobowiązanie przejechania na parowozie towarowym TY 246-76— 130.000 km bez
naprawy.
W ciągu 49 tygodni
drużyny wykonały swoje zobowiązanie. Zaoszczędzono w okresie tym
około 300 ton węgla i 120 kg smaru, wartość uzyskanych
oszczędności wynosi ok. 35.000 zł Członkowie zwycięskich drużyn
ZMP-owskich nagrodzeni zostali premiami pieniężnymi.
Dziennik Łódzki 1952 nr
60
DROGI TOWARZYSZU!
Z okazji 60 rocznicy
Twoich urodzin, my załoga Parowozowni Głównej I kl. w Karsznicach
— robotnicy — pracownicy techniczni i administracyjni przesyłamy
Ci nasze najserdeczniejsze życzenia.
Twoje życie Jest
przykładem wierności klasie robotniczej, z którą łączy się
nierozerwalnie ofiarna i wytrwała walka naszej Partii —
przewodniczki narodu — Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Z Twoim imieniem i Twą
niezmordowaną i nieustającą pracą dla dobra całej polskiej klasy
robotniczej wiążą się wszystkie wielkie zdobycze i osiągnięcia
zapisane w projekcie Konstytucji naszej Rzeczypospolitej Ludowej.
Rocznicę Twoich urodzin
uczcimy czynem produkcyjnym, który przyśpieszy wykonanie zadań
trzeciego roku Planu 6-letniego.
Załoga nasza postanawia:
Naprawa rewizyjna
parowozów wykona plan roczny do dnia 28.11.
1952 r., co pozwoli wykonać ponad plan 26
parowozów naprawy rewizyjnej, wartości 1.321.840 zł.
Naprawa bieżąca
parowozów wykona ponad plan do dnia 18.4. 52 r. — 3 rewizje
okresowe parowozów wartości 6000 zł i 3 rewizje okresowe parowozów
do dnia 1.5. 1952 r. wartości 6000 zł.
Drużyny parowozowe
zaoszczędzą do dnia 1.5 1952 r. 6.600 ton węgla, wartości 257,400
zł oraz 2100 kg smarów wartości 6300 zł.
Naprawa rewizyjna wagonów
wykona do dnia 18.4. 1952 r. 7 napraw wagonów towarowych, wartości
6475 zł a do dnia 1.5. 1952 r. 3 naprawy ponad plan, wartości 2775
zł.
Odlewnia brązu wykona
ponad plan do dnia 18.4. 1952 r. 1000 kg odlewów brązu wartości
2000 zł i do dnia 1.5. 1952 r. wykona ponad plan 1000 kg odlewów
brązu, wartości 2000 zł.
Stolarnia wykona ponad
plan do dnia 18.4. 1952 r. magazyn do przechowywania złomu brązowego
i strażaków, wartości 3400 zł.
Dział Gospodarczy wykona
ponad plan do dnia 18.4. 52 r. demontaż kołówki, wartości 1400
zł.
Składnica Opału wyładuje
do dnia 18.4. 1952 r. — 900 ton węgla, wartości 27.500 zł. i do
dnia 1.5. 1952 r. wyładuje również 900 ton węgla, wartości
27.500 zł.
Czyściciele popielników
załadują do dnia 18.4. 1952 r. 15 wagonów szlaki, wartości 750 zł
i do dnia 1.5. 1952 r. również 15 wagonów szlaki, wartości 750
zł.
Składnica trakcyjna
zbierze i prześle do hut do dnia 1.5. 1952 r. 65 ton złomu,
wartości 5850 zł.
WARTOŚĆ OGÓLNA
NASZYCH ZOBOWIĄZAĆ WYNOSI — 1.677.940
ZŁ.
Przyrzekamy Ci Drogi
Towarzyszu i Nauczycielu, że załoga naszej całej Parowozowni
dołoży wszystkich sił
i energii dla wykonania złożonych Tobie zobowiązań
ZAŁOGA PAROWOZOWNI
GŁÓWNEJ
W KARSZNICACH
Dziennik Łódzki 1952 nr 79
Powiat sieradzki jest powiatem wybitnie rolniczym. Posiada lepsze i gorsze ziemie, lepszych i gorszych rolników. Szczególnie jaskrawo uwypuklają się różnice, gdy np. porówna się dwie gminy posiadające jednakowe gleby.
Oto gm. Brzeźno i gm. Charłupia Mała. Pierwsza osiąga zbiory zbóż kłosowych o co najmniej 1 q wyższe. Gdy w gm. Brzeźno zbiór buraków cukrowych wyniósł w roku ub. po 315 q z hektara, to w Charłupi tylko po 295 q.
Czego to dowodzi?... po pierwsze, że chłopi gm. Brzeźno lepiej uprawiają swoje pola i że znacznie więcej troszczą się o pielęgnację zasianych czy zasadzonych roślin, niż chłopi gminy Charłupia Mała. Po drugie, że wysokość zbiorów zależy przede wszystkim od samych rolników, od stopnia ich wyszkolenia rolniczego, od umiejętnego stosowania najnowszych zdobyczy agrotechniki.
Na naradzie przodujących chłopów w pow. sieradzkim J. Golczyk, członek Rolniczego Zespołu Spółdzielczego w Opiesinie, powiedział:
— Tak jest, wyższe zbiory zależą od nas chłopów. W tym tylko sęk, że gospodarując w pojedynkę trudniej jest podnieść wydajność ziemi. Sam to wiem z własnego doświadczenia. U nas w Opiesinie żaden gospodarz nie osiągnął tak wysokich plonów jak nasza spółdzielnia po jednym roku wspólnego gospodarowania. U nas każdy hektar owsa wydał po 25 q ziarna, jęczmienia po 25 q, pszenicy po 24 q, żyta po 20 q. A w roku bież. zbierzemy o 2 q więcej z każdego ha. Tak żeśmy postanowili, aby godnie uczcić naszego kochanego Prezydenta. I jestem pewny, że słowa dotrzymamy!
Średniorolny chłop Łajdecki, który niedawno temu wstąpił do nowozałożonej spółdzielni produkcyjnej w Ochraniewie, dodał:
Zwiedzając różne spółdzielnie i rozmawiając z ich członkami, przekonałem się ostatecznie, że tylko gospodarka zespołowa pozwala osiągać wysokie plony i wysokie dochody, że chłop-spółdzielca znacznie więcej ma czasu na rozrywki kulturalne, że łatwiej mu oddać do szkół swoje dzieci, bo nie muszą pracować w gospodarstwie i chodzić po pastwisku za krowim ogonem. W spółdzielni bowiem dla krów są oborowi, jest pastuch.
W pow. sieradzkim istnieje już 13 spółdzielni produkcyjnych, wśród których na czoło wysunęły się spółdzielnie w Izabelowie, Opiesinie i Wojsławicach. Komitety założycielskie działają: w Gajewnikach, Karsznicach, Jesionnej, Zapolu, Krzakach, Wojtyszkach, Strzałkach, Kościerzynie i Biskupicach. Należy się spodziewać, że po powiatowym zjeździe przodujących chłopów, w wielu gromadach powstaną nowe komitety założycielskie i że w ciągu bież. roku wzrośnie w powiecie spółdzielczość produkcyjna.
Dziennik Łódzki 1953 nr
78
Odpowiedzi
Redakcji.
Halina
Różak z Karsznic. — Aby dostać się na wyższą
szkołę muzyczną należy ukończyć średnią szkołę muzyczną
lub zdać egzaminy z zakresu średniej szkoły muzycznej. Podajemy
adres Szkoły Muzycznej w Łodzi: ul. Jaracza 19, gdzie może Pani
zwrócić się listownie po dokładne informacje.
Dziennik Łódzki 1956 nr
288
W związku z naszym
artykułem pt. „Ośrodek zdrowia czy ośrodek choroby"
otrzymaliśmy telefoniczne oświadczenie Zarządu Służby Zdrowia
Dyr. Okręgowej Kolei Państwowych, który przyjął do wiadomości
nasze krytyczne stanowisko pod swoim adresem.
Jak poinformował nas
kierownik dr Kaliszek. Zarząd Służby Zdrowia DOKP w tej chwili radzi nad tym, jak
zaprowadzić porządek w Karsznicach. Idą starania w kierunku
powierzenia kierownictwa ośrodka właściwemu człowiekowi. W
stosunku do opuszczającego się w pracy felczera Grajewskiego
wyciągnięte będą konsekwencje służbowe. Zarząd Służby
Zdrowia przyrzekł otoczyć ośrodek w Karsznicach szczególnie
wnikliwą opieką. Zobaczymy jak się z tego wywiąże.
Jednocześnie
otrzymaliśmy pismo z Wydziału Zdrowia Wojewódzkiej Rady Narodowej,
które powiadamia nas, że personel lekarsko-felczerski
w Karsznicach nie podlega mu, władzą naczelną ośrodka jest bowiem
nie Ministerstwo Zdrowia, lecz Ministerstwo Kolei.
Swoją drogą fakt, że
placówki służby zdrowia przeznaczone dla pracowników kolei
służbowo podlegają dyrekcji kolei a fachowo Centralnemu Zarządowi
Służby Zdrowia Ministerstwa Kolei. Z Ministerstwem Zdrowia zaś i
jego terenowymi wydziałami nie mają bezpośredniego kontaktu —
jest jednak bardzo dziwny. Wydaje się, że kontakt taki w rodzaju
nadzoru i kontroli powinien koniecznie istnieć. Organizowanie
wyodrębnionych placówek zdrowia oddzielnych dla PKP. oddzielnych
dla MON czy MSW ma w swojej strukturze — tworzenie państw w
państwie— elementy niezdrowe. Należałoby zastanowić się nad
tym, czy obecnie, kiedy znosi się wiele sztucznych barier, nie
trzeba by również pomyśleć nad reorganizacją i w tej dziedzinie.
(kas.)
Dziennik Łódzki 1960 nr
209
Z kroniki MO
ZMIAŻDŻONY PRZEZ
ZDERZAKI
Na stacji kolejowej
w Karsznicach zdarzył się śmiertelny wypadek. W czasie sprzęgania
wagonów został przygnieciony przez zderzaki 34-letni pracownik PKP
— Jan Kosecki. Poniósł on śmierć na miejscu.
Wstępne dochodzenie w tej
sprawie wykluczyło winę osób trzecich.
Dziennik Łódzki
(Panorama) 1961 nr 5
Rzeczpospolita Karsznicka.
Kilkadziesiąt kilometrów
od Łodzi leży „Rzeczpospolita kolejarska". Chociaż nie
posiada wytyczonych granic terytorialnych, to jednak rządzi się
odmiennymi prawami i na każdym kroku zaskakuje przybysza z
„normalnego świata" swoją egzotyką.
Zwie się owo
państewko: KARSZNICE, a ze światem — czyli ze Zduńską Wolą —
łączy je tzw. „pendel". Z „pendla" trzeba się
przesiąść w niebieski autobus z napisem „DOKP-Gdańsk".
Podróż autobusem nic nie kosztuje, wystarczy okazać bilet
kolejowy. Lecz oto już wieczór, trzeba pomyśleć o noclegu.
Znajduję schronienie w „Noclegowni drużyn konduktorskich"
wypełnionej
kwaśnym zapachem pociągu, zapachem tej pracy, nanoszonym tu przez
lata. Dostaję osobny pokój, ale spać nie sposób. Za oknem
nieustanny świst lokomotyw i turkot wagonów, przelatujących po
magistrali węglowej...
W latach trzydziestych
zawiązało się „Francusko-Polskie Towarzystwo Kolejowe",
które postanowiło wybudować najkrótsze połączenie Śląska z
Gdynią. Chodziło oczywiście o transport węgla. 350-kilometrowa
linia przecięła „jak strzelił" nie zbaczając ku żadnemu
miastu, połać kraju od Herb Nowych do Bydgoszczy.
Na "stolicę"
tej linii wyznaczono Karsznice. Ziemia tu była jałowa, błotnista i
dziedzice wyzbywali się jej za grosze. W roku 1932 przystąpiono do
budowy parowozowni, a nieco później zaczęły wyrastać pierwsze
bloki dla kolejarzy. Zaplanowano tych bloków aż 70, zaplanowano
nawet połączenie tramwajowe ze Zduńską Wolą i Sieradzem, by
zapewnić dowóz pracowników z tych miejscowości. Wojna
przeszkodziła planom dalszej rozbudowy, a miasteczko, rzucone w
krainę bezludną, pozostało na zawsze tym, na co je skazał kaprys
budowniczych koszarami dla kolejarzy. Do
dziś nie wytworzyły się silniejsze więzy z okolicą, nawet chłopi
z pobliskich wiosek nie zjeżdżają tu na jarmark. Kilka
zabrukowanych ulic, regularnie zabudowanych blokami, za nimi
szachownice ogródków działkowych, a wokół już tylko szczere
pole — oto i całe Karsznice.
Tak przynajmniej było do
niedawna. Bo ostatnio na peryferiach wyrasta kolonia domków
jednorodzinnych. Działkami obdzielono już ponad 70 kolejarzy a w
najbliższym czasie otrzyma je dalszych stu dwudziestu. Powstają
również nowe bloki, kontrastujące swoją nowoczesnością z
„wystrojem" dawnych koszar.
W ubiegły
poniedziałek otwarto w Karsznicach nowy, piękny budynek szkolny.
Dwa piętra, piętnaście klas, pracownie, sala gimnastyczna,
mieszkania dla nauczycieli... Na trzy i pół tysiąca mieszkańców
jest tu aż 730 dzieci w wieku szkolnym. Przed wojną młode
pokolenie kolejarskie miało do dyspozycji...
jednoklasową
szkółkę w pobliskiej wioseczce. W
parowozowni jest ponad tysiąc robotników bez ukończonej szkoły
podstawowej.
W okresach
„szczytu", gdy w portach czekają statki,
przelatuje tędy co piętnaście minut
kilometrowy wąż wagonów. Stacja zatrudnia do obsługi pociągów
przeszło tysiąc „ludzi na kółkach" — członków drużyn
konduktorskich i drużyn obsługi parowozów. Co chwila meldują się
przybysze z drogi. Czeka na nich z gorącym posiłkiem stołówka,
czynna przez okrągłą dobę.
Jeśli wypadek lub choroba
— kolejarski ośrodek zdrowia zapewnia natychmiastową pomoc. Dla
kilkunastu tutejszych obywateli, którzy
nie noszą mundurów, felczer-pracuje tylko w specjalnych godzinach.
Nie ma tu nawet
„kwaterunku". Administracją osiedla, przydziałami mieszkań
itp., zajmuje się oddział drogowy. Wszystkie dziedziny władzy
rozdzielone są sprawnie między kilką jednostek — służbę
trakcji, służbę przewozów, zdrowia, drogową, wagonową i inne.
Podstawę do każdego działania stanowi tylko rozkaz.
Jest jeszcze boisko
KS „Kolejarz"
i trzy razy w tygodniu czynne kino „Kolejarz". Czasem zagląda
Teatr Ziemi Łódzkiej czy teatr z Kalisza. Działa także amatorski
zespół teatralny i orkiestra jazzowa. Oczywiście również
orkiestra dęta. To niemało, a jednocześnie nie wiele dla sprawy
więzi społecznej mieszkańców osiedla. Życie dzieli się między
pracę i dom. Niektórzy twierdzą, że wciąż jeszcze pozostają w
mocy antagonizmy z lat dawnych, kiedy to napłynęli naraz ludzie ze
wszystkich stron Polski — ze Śląska, z Kresów, z Poznańskiego...
Nad drzwiami tabliczka:
„Komitet Kolejowy PZPR w Karsznicach". Tu właśnie z I
sekretarzem — Marianem Piaseckim rozmawiamy o wielu problemach,
dręczących kolejarską brać.
Najbardziej bolesną
sprawą pozostaje wciąż tzw. „system 0:1"! Od roku już
obsługę całego pociągu towarowego stanowi tylko jedna osoba,
pełniąca obowiązki kierownika pociągu i konduktora zarazem. W
związku z tym tzw. „blankard" — wagon służbowy przyczepia
się obecnie na końcu pociągu, nie zaś — jak dawniej — tuż za
parowozem. Gdy pociąg jest źle zestawiony lub gdy maszynista zbyt
raptownie zahamuje, blankardem rzuca na wszystkie strony. Pono tu
właśnie kryje się tajemnica dwóch ostatnich wypadków
śmiertelnych w czasie służby, kilku wypadków wstrząsu mózgu i
dotkliwych potłuczeń.
System 0:1 przyjęty jest
dziś na całym świecie, u nas jednak czy to stan taboru jest
przyczyną wypadków, czy też niefachowa obsługa — dość, ze
sprawa wydaje się poważna i stanowi przyczynę narastającego
niezadowolenia.
Problem „systemu 0:1",
jak i wiele innych podobnych, może wydać się nam obcy i
niezrozumiały. Chyba jednak tylko do chwili, dopóki nie uzmysłowimy
sobie, jak ciężka, trudna i pełna wyrzeczeń jest kolejarska
służba...
A oto i serce całej
magistrali węglowej — karsznicka parowozownia. Największa w
krajowym systemie ruchu towarowego. Lokomotywy z Karsznic przewożą
przecież aż 10 proc. wszystkich towarów, którym dane jest
„podróżować" liniami PKP. Tu każda jednostka zaopatruje
się w węgiel, tu czyści się kotły i dokonuje napraw rewizyjnych.
W szczytowych okresach natężenia przewozów, parowozownia jest
zdolna przybyłą jednostkę wypuścić z powrotem w ruch po trzech
zaledwie kwadransach.
Z inżynierem Pawłowskim
— naczelnikiem parowozowni zwiedziliśmy wszystkie jej zakamarki,
poczynając od olbrzymich hal, kończąc na laboratoriach i
dyspozytorni ruchu.
Wśród plątaniny torów
stoją samotnie dwa krzyże cmentarne. Oznaczają miejsce, gdzie
hitlerowcy stracili na szubienicy za próbę sabotażu dwóch
robotników — Syllę i Kałużewskiego. W samym osiedlu jest pomnik i ulice ich
imienia.
* * *
Gdy oczekuję znowu na
śmieszny „pendel" czuję się potroszę jak intruz, co wdarł
się w ustalone życie tego małego światka, nie wszystko do końca
zrozumiał, a miano ,,egzotyki" przydał szarej i pracowitej
codzienności.
Taka jest jednak
kolej losu i takie są dziwy odrębności. Warto
im było jednak poświęcić choć tyle
uwagi, by zrozumieć kim są i żyją ludzie w kolejarskich
mundurach... JULIAN BRYSZ
Dziennik Łódzki 1962 nr
10
W Karsznicach paliła
się wczoraj szkoła. Pożar powstał równie od zapalonej belki
w przewodzie kominowym. W akcji interweniowała straż PKP.
Dziennik Łódzki 1962 nr
102
Wczoraj bawił w
Zduńskiej Woli 1 sekretarz ambasady kubańskiej Jose Antonio Perez,
który wraz z towarzyszącymi mu osobami, wziął udział w
uroczystościach
zorganizowanych przez Komitet Miejski ZMS w Zduńskiej Woli i KZ ZMS
przy Parowozowni w Karsznicach. W godzinach popołudniowych J. A.
Perez uczestniczył w odprawie 3 pociągów towarowych, obsługiwanych
przez Młodzieżowe Brygady Pracy Socjalistycznej w Karsznicach.
Goście kubańscy wzięli
również udział w spotkaniach z młodzieżą Karsznic i Zduńskiej
Woli oraz w akademii 1-majowej. (T. J.)
Dziennik Łódzki 1964 nr
240
7 października br.
na stacji PKP Karsznice, pow. Sieradz, w woj. łódzkim ujawniono
kradzież 110 kg spirytusu „metylowego-metanolu". Ponieważ
spirytus ten może być wprowadzony do konsumpcji, ostrzega się
przed nabywaniem alkoholu z pokątnych źródeł. Jednocześnie
Komenda Wojewódzka MO zwraca się z prośbą o natychmiastowe
przekazywanie wszelkich informacji mogących się przyczynić do
odzyskania niebezpiecznego dla życia spirytusu. Informacje należy
przekazywać najbliższej jednostce MO.
Dziennik Łódzki 1965 nr
222
Wczoraj
w godzinach rannych na stacji PKP Karsznice doszło do poważnej
katastrofy kolejowej. Na stojący na torach pociąg towarowy wjechał
jadący od Zd. Woli pociąg osobowy. W wyniku zderzenia 20 osób
odniosło rany. 16 z nich do godzin wieczornych pozostawało w
szpitalu. 2 osoby znajdują się w stanie ciężkim, a życiu
pozostałych nie
grozi niebezpieczeństwo.
Winę za katastrofę
ponosi dyżurny ruchu, Wacław Nowak oraz nastawniczy Władysław
Pola, którzy na zajęty tor wpuścili pociąg osobowy. Obaj
wymienieni zatrzymani zostali do dyspozycji prokuratury. (kl)
Dziennik Łódzki 1966 nr
63
Wczoraj w godzinach
rannych na stacji PKP Karsznice parowóz prowadzony przez maszynistę
J. Maniewskiego i pomocnika B. Woźniaka najechał na stojący pociąg
towarowy. W wyniku zderzenia 3 wagony towarowe zostały rozbite a
parowóz uszkodzony. W kraksie obrażeń ciała doznała sprzątaczka
St. Żychlińska. (kl)
Dziennik Łódzki 1971 nr
15
Wczoraj w
Kustrzycach. pow. Łask pod koła pociągu towarowego wpadł Antoni
K., pracownik PKP w Karsznicach — ponosząc śmierć.
Dziennik Łódzki 1972 nr
64
W Karsznicach
motocyklista Stanisław C.
nie zachowując należytej ostrożności
uderzył na na zakręcie w betonową barierę. Przewieziony został
do szpitala w Zduńskiej Woli.
Dziennik Łódzki 1972 nr
131
W Karsznicach
kierowca motocykla 1979 FS Alojzy
S. podczas wyprzedzania zderzył się z jadącym również na
motocyklu Marianem S. Obaj zostali przewiezieni do szpitala w
Zduńskiej Woli.
Dziennik Łódzki 1972 nr
141
W Karsznicach jadący
wózkiem inwalidzkim Bolesław
H. spowodował zderzenie z motocyklem, którego kierowcę przewieziono do szpitala.
(kl.)
Dziennik Łódzki
1972 nr 229
Nowe osiedle zawdzięcza powstanie budowie linii
kolejowej „Śląsk — Porty" mówi D. Jankowska
przewodnicząca Prez. ORN
W dzień i w nocy
niesie się sennymi uliczkami osady odgłos miarowego stuku tysięcy
wagonów toczących się po szynach węglowego szlaku. Stąd łatwiej
dostać się do Gdyni, Poznania, Krakowa czy Katowic, niż z
niedalekiej Łodzi. Ludzie w Karsznicach przywykli do łoskotu
jadących pociągów. Nic dziwnego! Wszak zdecydowana większość
mieszkańców tej 4-tysięcznej osady to kolejarze.
Ta kolejarska społeczność
żyje własnymi sprawami, rzadko zwracając się z czymkolwiek do
władz powiatowych w Sieradzu czy wojewódzkich w Łodzi. Znacznie
częściej jeździ się i śle pisma do DOKP w Gdańsku, Oddziału
Ruchowo-Handlowego w Bydgoszczy lub Ośrodka Socjalno-Bytowego PKP w
Toruniu.
Kolej panuje w Karsznicach niepodzielnie.
Parowozownia, warsztaty, stacja i długi odcinek węglowej magistrali
potrzebują ludzi, którym kolej daje mieszkania, zapewnia miejsca w
hotelach robotniczych
i stołówkach. Na miejscu, w Karsznicach jest też zakładowy dom
kultury, w którym działa kino panoramiczne. Oprócz tego istnieje w
osiedlu kolejowa przychodnia lekarska, kilka przyzakładowych
placówek tego typu, apteka i przedszkole. Dla starszych
zorganizowano też
koła: łowieckie, wędkarskie, PTT-K, NOT
itd. itd.
Rada Osiedlowa
administruje zaledwie 3 budynkami mieszkalnymi. Stacyjne ujęcie wody
zasila nie tylko 12 km sieci wodociągowej PKP ale także skromne 600
m wodociągów osiedlowych, które zostały niedawno wybudowane
znacznymi nakładami sił społecznych. Ta budowa nie obyła się też
bez udziału kolei. No, cóż? Fundusze osiedla są niewielkie: 200
tys. zł. rocznie na gospodarkę komunalną i — śmiech powiedzieć
— 164 tys. zł. funduszu miejskiego. Mimo to w czasie ostatnich lat
zdołano poczynić milionowe
nakłady na budowę szlachetnych
nawierzchni ulic. Wartość
czynów społecznych wykonanych w czasie 6 miesięcy br. wynosi tu
332 zł na statystycznego mieszkańca.
Rada osiedlowa jest
jednak w wielu sprawach bezradna. Sekretarz KZ. PZPR węzła
karsznickiego, w którym pracuje 3.700 osób — E. Matyjas — mówi:
"Rada nie przyjmuje podań o przydział mieszkań, a jest to
jeden z nabrzmiałych problemów w osiedlu. 54 rodziny mieszkają w starych barakach, a
około 280 rodzin czeka na mieszkania. We wszystkich miejscowościach
powiatu buduje się osiedla spółdzielcze, ale nie u nas —
stwierdza z goryczą sekretarz. Władze powiatowe rozdzielając
fundusze, kierują się przekonaniem, że kolej ma własne środki...
Daleko idąca autonomia kolei powoduje w Karsznicach niemało
trudności. Ot, chociażby sprawa apteki i przychodni rejonowej. W
przychodni pracuje 5 lekarzy, ale przyjmują oni tylko kolejarzy i
członków ich rodzin. Także apteka nie sprzeda leku komuś, kto nie
jest związany z koleją. Tak więc nauczyciele z miejscowej szkoły,
sprzedawczynie ze sklepów i inni jeżdżą do lekarzy w Zduńskiej
Woli lub do felczera w pobliskim Krobanówku. Tam też muszą oni
zaopatrywać się w leki i medykamenty. Sytuacja jest więc wręcz
absurdalna. Kierownik miejscowej szkoły podstawowej, do której
uczęszcza 560 uczniów — K. Derdak — mówi: „Od 2 lat nasza
szkoła jest pozbawiona opieki lekarskiej. Nie ma komu badać dzieci,
z których przecież 97 proc. pochodzi z rodzin kolejarskich".
Nic dodać, niż ująć.
W tej sytuacji od lat
istnieją rozdźwięki. Kolejarze z Karsznic chcieliby rozwikłać
niektóre sprawy, wysyłając odpowiednie pisma do DOKP w Gdańsku.
Ale dyrekcja PKP jest daleko i większość z pism nie może doczekać
się odpowiedzi. Zresztą jak tutaj prowadzić walkę z własnymi
zwierzchnikami?
Podział na ludzi
związanych z koleją i tych drugich wystąpił wyraźniej gdy
wypłynęła sprawa garaży. 22 mieszkańców Karsznic wybudowało z
własnych środków
garaże. Budynki stanęły na terenach PKP.
Bomba pękła niedawno, gdy użytkownicy garaży otrzymali wezwania
do zapłaty: podatku od nieruchomości z Prezydium Osiedlowej Rady
Narodowej Karsznice, i opłat z tytułu dzierżawy
działek od PKP. Posypały się skargi do
władz administracyjnych powiatu, w których nie brakowało gorzkich
słów. A oto cytat z jednej z nich: "...Proszę o anulowanie
krzywdzącej mnie decyzji, zaś okólnik numer 30 min. gospodarki
komunalnej o budowie garaży ma chyba za zadanie pomóc państwu i
obywatelowi i dlatego wynikają z tego tytułu ulgi, a nie jak
rozumują urzędnicy biura Rady Narodowej Osiedla w Karsznicach, dla
których posiadanie samochodów przez obywatela jest okazją do
łatwego szukania w ten sposób „20 miliardów" (?) — pisał
do Prez. PRN w Sieradzu naczelnik Oddziału Drogowego — J.
Noworyta. Podobne pisma wystosowali inni: J. Kosiński, J. Kamiński,
R. Gabler...
Skargi są słuszne. PKP
pospieszyły się i nie czekając aż upłynie 10-letni okręes
przedwcześnie zaczęły domagać się opłat. Oburzenie użytkowników
garaży skierowało się jednak nie przeciwko urzędnikom kolejowym.
Narzeka się na radę. Ma to ten skutek, że coraz trudniej dziś
mówić o koordynacji poczynań dla wspólnego, osiedlowego dobra.
Zamieszkujący kolejowe bloki mają żal do władz, że zapominają o
osiedlu. Władze administracyjne borykają się z różnymi
trudnościami i liczą, że bogata kolej mogłaby pomóc przy
rozwiązywaniu wielu spraw. Tak powstają niesnaski i
nieporozumienia. A jest przecież w osiedlu dużo do zrobienia.
Przewodniczący Rady Zakładowego Węzła Karsznice — S.
Fijałkowski — widzi potrzebę zorganizowania miejsc wypoczynku
niedzielnego, rozbudowy domu kultury, który powinien służyć
wszystkim. Kierownik M. Zdzienicki przychodni rejonowej
PKP obejmującej opieką lekarską kolejarzy i ich rodziny, od
Wręczyc pod Częstochową aż do Poddębic — Z. Filipowski —
dostrzega konieczność
rozbudowy przychodni i zaangażowania pediatry i laryngologa —
„Wielokrotnie zwracałem się do Wydziału Zdrowia o pomoc ale bez
skutku" — mówi lekarz. Z drugiej strony Wydział Zdrowia
widzi owe kolejarskie
dzieci pozbawione opieki lekarskiej w szkole. Błędne koło.
Połączenie wysiłku pozwoliłoby także rozładować przynajmniej
część kłopotów mieszkaniowych. Nie tak
dawno przecież
Rada osiedlowa rozdysponowała 150 działek pod budownictwo
jednorodzinne. Są tereny, z których można byłoby wykroić
dalszych 200 działek. Tylko kto uzbroi te tereny w sieć
wodociągowo-kanalizacyjną? Sekretarz Prez. ORN w Karsznicach — B.
Krolewicz — tak mówi o problemach osiedla: "Kolej posiadająca
w Karsznicach 80 ha mogła pozwolić sobie na pełne uzbrojenie tego
terenu, który dziś stanowi centrum miasta. W perspektywie Karsznice
nie zmienią swojego charakteru kolejowego osiedla i zaplecza
handlowo-usługowego dla tych kilku tysięcy ludzi. W przyszłości
jednak będzie trzeba wybudować nowe ujęcie wody, oczyszczalnię
ścieków, co być może pozwoliłoby na jakiś niewielki zalew na
Tymiance. Wówczas powstałyby tereny wypoczynkowe tak potrzebne
kolejarzom".
olej jest jednak
kapryśnym współpartnerem postępującym czasem w myśl porzekadła:
co twoje to moje, a co moje to nie rusz, a czasem znów sypie grosz
hojną ręką.
W osiedlu są tacy, którzy
proponowali aby całe Karsznice oddać pod administrację PKP. Może
i słusznie? Osiedle jest przecież obszarem o innym charakterze niż
całe otoczenie — ot, taka enklawa PKP.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz