-->

niedziela, 26 maja 2013

Kałów

Zajączkowski:
Kałów -pow. poddębicki
1) 1387 PKŁ I, 427, 553: Kalowi - Martinus de K., Johannes de K. 2) 1390 PKŁ I, 1723, 1773, 1832: Kalow, Kallowo, Kaleuo - Johannes de K. 3) 1391 PKŁ I, 2099, 2103: Kallowo - Johannes heres de K. 4) 1392 PKŁ I, 2606: Kalouo - Johannes de K. 5) 1393 PKŁ II, 4733: Kalovo - Marek plebanus de K. 6) 1397 PKŁ I, 4076, 4088, 4147; II, 5513, 5561: Kalowo, Kalouo - Johannes heres de K. 7) 1399 PKŁ I, 4551, 4705-4706, 4714; II, 6216, 6372, 6380-6381: Kalow-Johannes de K., Walterus de K.
8) XVI w. Ł. II, 373-374: Kalovo - oppidum, wł. szl., par. w m., dek. szczawiński, arch. łęczycki. 9) 1576 P. 65-66: Kalovo-wł. szl., par. w m., pow. i woj. łęczyckie. 10) XIX w. SG III, 719: Kałów -wś nad Bełdówką, par. w m., gm. Poddębice, pow. jw.  

Czajkowski 1783-84 r.
Kałow, parafia kałow (kałów), dekanat łęczycki, diecezja gnieźnieńska, województwo łęczyckie, powiat łęczycki, własność: Szulimirscy.

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Kałów, województwo Mazowieckie, obwód Łęczycki, powiat Zgierski, parafia Kałów, własność prywatna. Ilość domów 20, ludność 153, odległość od miasta obwodowego 4.

Słownik Geograficzny:
Kałów,   wś nad rz. Bałdówką, pow. łęczycki, gm. Poddębice, par. Kałów, odl. od Łęczycy w. 32; wieś ma dm. 48, mk. 385; prob. dm. 2, mk. 4. R. 1834 folw. K. miał 620 mr. rozl. Posiada kościół par. drewniany. W 1827 r. było tu 20 dm. i 153 mk. Kościół par. niewiadomej erekcyi, 1521 już istniał, jak się okazuje z Liber Beneficiorum Łaskiego; obecny drewniany, wystawiony 1786 r. przez braci Sulimierskich kolatorów. Par. K. ma 2105 dusz, dawniej dekanat zgierski. F. S.

Słownik Geograficzny:
Kałów wś, pow. łęczycki. Na początku XVI w. jestto miasteczko szlacheckie, własność Kałowskich h. Korab. Przy mieście jest i wieś t. n. Kościół par. p. w. św. Mikołaja istniał już w XV w. Dziesięciny ze wsi i łanów miejskich dawano kolegiacie łęczyckiej, a plebanowi tylko kolędę i meszne po 2 korce żyta z łanu. W sąsiedztwie K. leży wś Góra, dawna własność klasztoru sulejowskiego. W reg. pob. z r. 1576 nie podano K. w liczbie miast. Płaci tu Kałowski od 31 łan., 2 zagr., 2 rzem. po 2 gr., z połowy młyna 12 gr., karczma pusta, wyszynk i wyrób wódki pusty. Prócz tego 3 łany km. w 2 działach, 1 zagr., pół młyna.

Spis 1925:
Kałów, kol., pow. łęczycki, gm. Poddębice. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 49. Ludność ogółem: 365. Mężczyzn 175, kobiet 190. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 365. Podało narodowość: polską 365.

Wikipedia:
Kałów-wieś w Polsce, dawne miasto, położona w województwie łódzkim, w powiecie poddębickim, w gminie Poddębice. W 2009 roku zamieszkiwało tu 190 mieszkańców w 53 domach. Do dnia dzisiejszego zachowały się stare nazwy części pól i lasów Kałowa takie jak: Kontrrewers, Nowiny, Gęsie Jaja, Golaźnia, Góra Niemiecka, Poduchowne, Poklasztorne, Pofolwarczne i Glinianki. Znajduje się nad rzeczką Bełdówką, dopływem Neru, w odległości 7 km na południowy wschód od Poddębic, 25 km na zachód od Łodzi, 6 km od wsi w kierunku zachodnim przebiega magistrala kolejowa łącząca Gdynię ze Śląskiem.Wieś posiada od strony południowej jak i północnej kompleks lasów prywatnych z przewagą sosny o pow. około 1000 ha. W lesie znajdują się góry piaskowe do wysokości 50 m. Jak podają źródła, już w 1814 roku las był własnością poszczególnych mieszkańców wsi Kałów; była to zwykle szlachta zagrodowa. Kompleks ten graniczy z kompleksem lasów państwowych leśnictwa Mianów, w którym znajduje się unikatowy rezerwat leśny torfowiskowy o pow. 5,87 ha. Również dolina rzeki Bełdówki posiada identyczne unikatowe torfowiska z rozległymi łąkami. Południowe tereny od wsi wraz z doliną rzeki Bełdówki, bagnami i lasem leżą w obrębie „Puczniewsko-Grotnickiego Obszaru Chronionego Krajobrazu”. Pierwsza wzmianka pisana o wsi pojawia się w 1387 roku. Była to własność szlachecka rodu Kałowskich, z którego wywodzi się Jarosław Kałowski herbu Nagodzice, łowczy sieradzki w latach 1453-1465. Prawa miejskie Kałów uzyskał przed rokiem 1592. Dziesięciny ze wsi i łanów miejskich dawano kolegiacie łęczyckiej, a plebanowi tylko kolędę i meszne po 2 korce żyta z łanu. Natomiast Kałowski płacił podatki od 3 i 1/2 łanu, 2 zagrodników, 2 rzemieślników po 2 grosze, z połowy młyna 12 groszy; od karczmy, wyszynku i wyrobu wódki nie płacił podatków. Prócz tego za 3 łany płacili kmiecie w 2 działach, 1 zagrodnik, pół młyna. Była to jednak lokacja nieudana – zapewne ze względu na położenie z dala od szlaków handlowych, wśród lasów i bagien. Przebiegał tu z południa na północ tzw. Trakt Łęczycki łączący ówczesne stolice powiatów Szadkowskiego i Łęczyckiego; jak i również najkrótsza droga łącząca dawne stolice województw a później guberni Warszawskiej i Kaliskiej. Położony w pobliżu bardziej prężnych miast nad Nerem: Poddębic, Lutomierska i Każimierza - kilka wieków wegetował. Mieszczanie trudnili się głównie rolnictwem, nieliczni dodatkowo rzemiosłem. Znaczna liczba Żydów trudniła się handlem. W roku 1673 Kałów liczył 71 dorosłych mieszkańców wraz ze szlachtą we dworze. Z rzemieślników byli tu: płóciennik, kowal i młynarz. Ze wzmianki z 1765 r. wiadomo, że był tu nawet ratusz, który już wtedy nie spełniał swych funkcji, a poza ludnością chrześcijańską w Kałowie było 69 Żydów, mieszkających w 9 domach, 4 rodziny zajmowały izby w dawnym ratuszu, gdzie także mieściła się karczma. Wśród ludności żydowskiej byli: mydlarz, 2 złotników, krawiec i karczmarz. W 1775 r. Kałów miał tylko 35 gospodarstw wiejskich i 244 mieszkańców- należał do Sulimierskich. W latach 1793-1806 Kałów znalazł się w zaborze pruskim, natomiast w latach 1807-1815 w granicach Księstwa Warszawskiego; od 1815 roku wchodził w skład Królestwa Polskiego. W 1827 roku było tu 20 domów, które zamieszkiwało 153 mieszkańców. Współczesny dom w centrum Kałowa Nie ustalono, w którym roku Kałów utracił prawa miejskie. Prawdopodobnie na początku XIX wieku, gdy mieszkańcy masowo przemieszczali się do pobliskiej Łodzi w związku z jej przemysłowym rozwojem. Do 1834 roku istniał również folwark, który miał 620 mórg. Podczas parcelacji folwarku dokonano również podziału lasu, który był wspólnotą dziedzica z Puczniewa i Kałowa. Kałowianie otrzymali wtedy dodatek lasu tak zwany „KONTRREWERS” od dziedzica Puczniewa, jako rozrachunek za zaległe długi-jeszcze innym kawałku lasu. Jak podają źródła, „w czasie tego regulowania majątek Puczniew oszukał Kałowian, a sam geometra po podziale opowiadał,że Puczniew dostał krowę a Kałów ogon od tej krowy.” Radość dziedzica z Puczniewa nie trwała jednak długo-ponieważ w 1945 roku jego las upaństwowiono, a las Kałowian do dnia dzisiejszego stanowi ich prywatną własność. Od 1830 roku do 1863 Kałów jest pod administracją polsko-rosyjską. Natomiast w latach 1863-1914 pod zaborem rosyjskim. Dnia 19 sierpnia 1863r. na polach graniczących z polami wsi Fułki doszło do potyczki jazdy powstańczej dowodzonej przez Parczewskiego z oddziałem Kozaków pod dowództwem rtm. Waliaminowa-Zernowa. Parczewski po stracie 5 rannych cofnął się spod Fułek w stronę województwa kaliskiego. Po tej potyczce wojenny naczelnik łęczyckiego powiatu nałożył na Ciesielskiego właściciela majątku Panaszew gm. Kałów oraz Adama Bajkowskiego właściciela majątku Ciężków karę grzywny po 25 rubli za ukrywanie rannych powstańców w sierpniu 1863 r. Bajkowski Adam ponownie został ukarany w roku 1864 grzywną 300 rubli srebrem za niezatrzymanie 4 powstańców, którzy do niego przybyli i za udzielenie im schronienia.Końcową karą była parcelacja ich majątków. Za to samo został ukarany gospodarz pobliskiej wsi Wilczyca Józef Szwajkowski, grzywną 30 rubli, to jest pełną sumą w tym czasie rocznego dochodu z posiadanego gospodarstwa. W latach 1914-1918 Kałów głównie jest pod okupacją niemiecką. Od 1918 roku do września 1939 jest w granicach Polski. A w listopadzie 1939 roku zostaje wcielony do Rzeszy Niemieckiej{Deutsches Reich}. W latach 1975-1998 miejscowość położona była w województwie sieradzkim. W 1976 roku kręcono tu kilka ujęć w naturalnym plenerze do polskiego obyczajowego serialu telewizyjnego „Daleko od szosy”. Co roku (27 lipca) przez Kałów przechodzi do Częstochowy Piesza Pielgrzymka Diecezji Bydgoskiej. Kościół św. Mikołaja Biskupa został wzniesiony w 1786 r. na miejscu poprzedniego, bowiem parafia istniała już w 1393 r. Fundatorami świątyni byli ówcześni właściciele posiadłości – bracia Sulimierscy, którzy na ten cel zaciągnęli pożyczkę, której później nie byli w stanie spłacić. W 1839 r. komornik doprowadził do licytacji dóbr Sulimierskich, do której przystąpiło 17 uczestników pochodzących ze zubożałej szlachty, którzy to wylicytowali Kałów wraz z kościołem i całym inwentarzem ruchomym. Do dnia dzisiejszego zachowały się tylko dwa nazwiska uczestników tej licytacji. Są to Wawrzyniak i Wilmański. Kościół z XVIII wieku w Kałowie przed renowacją. Poddano go gruntownej odnowie w 1869 r., a w 1912 powiększono. W 1974 roku został pomalowany na zewnątrz.Natomiast w 2011 roku poddano kościół i dzwonnice pełnej renowacji m.in. powrócono do dachu pokrytego gontem. Jak podano w „Sprawozdaniu z posiedzeń Wydziału Konserwatorskiego Tow. Op. n. Zab. Przeszł. „ XLVIII posiedzenie z dnia 11 listopada 1913 r.: „1) Kościół w Kałowie (pow. Łęczycki). P. Raniecki odczytał referat, ilustrowany zdjęciami pomiarowemi i rysunkowemi, dotyczący drewnianego kościółka, erygowanego wr. 1521, a przebudowanego w 1786 r. przez braci Sulimierskich. Kościółek, zbudowany „na zamek” z bierwion, poziomo w wieniec układanych, składa się z kruchty, nawy i prezbiteryum oraz zakrystyi. Wobec złego stanu ścian kościoła, przystąpiono w r. b. do przeróbek, w celu zabezpieczenia go od dalszej ruiny i rzekomego upiększenia. Zmieniono już dach gontowy na daohówkę z blachy żelaznej cynkowanej, ściany oszalowano pionowo deskami z oblistwieniem i pomalowano na kolor szary. Kościół po renowacji – październik 2011 r. Takież przygotowania poczyniono przy dzwonnicy, stojącej opodal, która, zbudowana również na zamek, piętrowa, typu podlaskiego, wydaje się bardzo starą. Do nawy kościoła dobudowano z boków duże kruchty,' sklecone z lichego drzewa, dla powiększenia liczby wejść, oszalowane na sposób kościoła, przyczem nie rozwiązano należycie okapów. Na szczególną uwagę zasługują odrzwia i oboknia barokowe z wyciętą łukowo górną belką. Istniał projekt zmiany obecnych odrzwi głównych, jakoby niedość estetycznych, przez dodanie pilastrów i gzymsików; referent odradził jednak proboszczowi -wykonanie tego zamiaru, proponując pozostawienie odrzwi bez szalowania i zaprojektowanie nowych drzwi i okien o możliwie prostych i odpowiednich do całości formach. Wnętrze świątyni przedstawia naśladownictwo układu kościołów murowanych, trzynawowych; nawa środkowa posiada strop, oszalowany beczkowo, a nawy boczne oddzielone są od głównej słupami, dźwigającymi podciągi, łukowo od spodu podcięte. Sympatyczne to wnętrze ma uledz otynkowaniu na siatce drucianej, już sprowadzonej. Referent uprosił proboszcza o wstrzymanie tej roboty aż do decyzyi Wydziału. Ołtarze boczne są bezwartościowe, zarówno jak i znajdujące się w nich obrazy. Natomiast ołtarz główny, barokowy, sprowadzony z kościoła w Kolo, posiada pewną wartość, którą jednak zamierzone odnowienie mogłoby zatracić. Po drodze zasługują na uwagę: osada Aleksandrów, z charakterystycznym, pięknym rynkiem i domami, krytymi gontem, różnych kształtów, dwoma kościołami w stylu empire i gmachem sądu gminnego, jak również we wsiach: Fułki i Wilczyca dwie przydrożne kapliczki, a w Wilczycy ślady pogańskiego cmentarzyska, zawierającego podobno niejedną osobliwość. Zabytkowy dom w Kałowie z przełomu XIX i XX wieku Zabytkowy dom z XIX wieku w centrum Kałowa Po przeprowadzonej dyskusyi uchwalono poprzeć wnioski referenta i zwrócić się listownie do miejscowego proboszcza, prosząc o zaniechanie tynkowania kościoła wewnątrz, radząc natomiast wyszpachlować go i pomalować farbą matową, ewentualnie polichromować, zaś nowe okna i drzwi, oraz okucia do nich wykonać według rysunków architekta. Jednocześnie postanowiono udzielić szereg wskazówek, dotyczących drobniejszych spraw.” Jest to kościół drewniany, konstrukcji zrębowej, oszalowany. Zbudowany na planie krzyża. Wewnątrz dwie pary słupów oddzielają dwie wąskie boczne nawy i podtrzymują kolebkowe sklepienie pozorne. Wystrój wnętrza barokowy. Organy rokokowe z figurami aniołów grających na trąbach. Z wyposażenia ruchomego warto wymienić wieżyczkową monstrancję z 1620 r., ufundowaną przez Macieja Mianowskiego. Drugą monstrancję, zwykłą, prostą, która po II wojnie wróciła do parafii dzięki napisowi na krzyżu „1899 r. Ofiara Piotra i Marianny małżonków Kubickich z wsi Pustkowie, parafii Kałów”. Krzyż na ołtarz soborowy z roku 1742. Sześć lichtarzy posrebrzanych. Chrzcielnica-drewno, snycerka, polichromia, rokoko 1800 rok, 310 cm. Dzwonnica z końca XVIII w., konstrukcji słupowej, oszalowana, o dwóch kondygnacjach, nakryta czterospadowym dachem. Przed kościołem kapliczka słupowa z rzeźbą św. Floriana z końca XVIII w. Kapliczkę ustawiono w 1838 r. jako wotum kosztem Tomasza i Antoniny Patorów z domu Wilmańska.
_______________________________________________________________________________

Kałów 1839

Kałów 1992 r.
_______________________________________________________________________________
Kościół drewniany św. Mikołaja Biskupa z 1786 r. w Kałowie

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Widok od strony zachodniej

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Fresk w zwieńczeniu fasady

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Ołtarz główny

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Chrzcielnica(?)

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Chór muzyczny

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Figura Chrystus frasobliwy

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Belka tęczowa

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Dzwonnica drewniana z XVIII w. w Kałowie

Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Kapliczka słupowa z roku 1938 z rzeźbą św. Floriana z końca XVIII w. w Kałowie (przed kościołem)

Fot. Janusz Marszałkowski

Akta metrykalne (Parafia Dalików) 1719


4. listopad
Ja jak wyżej, ochrzciłem imionami Karol Jan, syna Urodzonych Jana z Bardzinina Bardzińskiego i Pani Peroneli, prawowitych małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli Urodzony Pan Wojciech Bardziński starosta i Urodzona Pani Krystyna Walewska cześnikowa sieradzka z Kałowa.

Akta metrykalne (Parafia Dalików) 1721 

Dnia 19 października
Ja Jan Białecki, ochrzciłem imieniem Jan syna Józefa Wyżykowskiego i Konstancji, prawowitych małżonków z Bardzinina. Rodzicami chrzestnymi byli Urodzeni Pan Jan Bardziński z Bardzinina i Wielmożna Pani Krystyna Walewska łowczyni sieradzka z Kałowa.

Akta metrykalne (Parafia Dalików) 1741


Dnia 19. marca Gajówka
Ja Stefan Nielebkowicz proboszcz dalikowski, ochrzciłem trzema imionami Gabriel Józef [?] dziecko Wielmożnego Pana Pawła i Rozalii Starczewskich, prawowitych małżonków, którego rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Pan Marek Balikowski z Kałowa i Wielmożna Pani Teresa Chlebowska z Krzemieniowa.

Akta metrykalne (Parafia Poddębice) 1767

Umiłowanemu przez nas w Chrystusie, Znakomitemu Przewielebnemu Janowi ? Gieskowskiemu kanonikowi kolegiaty uniejowskiej, kapłanowi poddębickiemu, pozdrowienie w Panu.
Powodowany pewnymi i sprawiedliwymi racjami przedstawionymi nam osobiście, zezwalamy Tobie lub innemu prezbiterowi, Wielmożnym Andrzejowi Cieleckiemu starościcowi zgierskiemu i Franciszce Kossowskiej chorążance brzezińskiej, zawrzeć dobrowolnie związek małżeński, jeśli tylko nawzajem się zgadzają i oboje są katolikami, nie ma między nimi pokrewieństwa, powinowactwa a także brak kanonicznych przeszkód, opuszczając dwie zapowiedzi, trzecia zaś była w obliczu kościoła poddębickiego itd. i błogoslawic albo połączyć i dać błogosławieństwo naszym autorytetem dajemy i dozwalamy ? wszelako wiarygodni świadkowie minimum dwóch, których imiona i nazwiska jako też zawierających mają zostać wpisane do naszej księgi metrycznej kościoła parafialnego poddębickiego lub oryginły dołączone itd. 23 października 1767-go roku Jerzy Dobrzański kanonik kurii krakowskiej? ?
Poprzedzona powyższym zezwoleniem i trzecią zapowiedzią, ja Jan Antoni Gieskowski kanonik uniejowski, kapłan poddębicki, błogosławiłem związek małżeński Wielmożnych Andrzeja Zaręby Cieleckiego, syna Wielmożnego Macieja Zaręby Cieleckiego i starosty zgierskiego, parafianina poddębickiego i posesora dóbr Byczyny z mocy prawa z Wielmożną Franciszką z Głogowa Kossowską chorążanką brzezińską, panną, córką nieżyjącego Jakuba z Głogowa Kossowskiego chorążego brzezińskiego i Wielmożnej Zofii z Miękińskich Kossowskiej, prawowitych Wielmożnych małżonków. Przybyli do aktu zaproszeni Wielmożny Michał Sulimirski cześnik inowłodzki z Kałowa, Wielmożny Franciszek Starzyński łowczy krzemieniecki, Wielmożny Jan Zaręba Cielecki starosta prusinowski z Zegrza, Urodzony Jakub Kołokowski, Urodzony Franciszek Trzebicki, Urodzony Andrzej Naporski i wielu innych przy akcie obecnych.

Akta metrykalne (Parafia Poddębice) 1769

Rok 1769, dnia 13 listopada.
Ja, Stanisław Sędkowski mansjonarz kościoła kal?, ochrzciłem z wody urodzone nocą we wsi ?, dziecko Jaśnie Wielmożnego Pana Andrzeja Cieleckiego marszałka konfederacji ?łęczyckiej[?!] i Wielmożnej Franciszki z Kossowskich jego małżonki, prawowitych małżonków, któremu nadane zostały trzy imiona Stanisław Kostka, Dydak i Serafin. Rodzice chrzestni jego Urodzony Pan Adam Mokrski i Wielmożna Pani Jadwiga Szulmierska cześnikowa inowłodzka z Kałowa, z drugiej strony przy ceremonii zaś w poddębickim kościele byli Wielmożny Maciej Cielecki starosta zgierski z Wielmożną swoją małżonką z Kamionny parafii Iwanow?

Akta metrykalne (Parafia Dalików) 1793

Lubocha.
Roku 1793, dnia 17 października. Ten sam jak wyżej ochrzcił z wody święconej [urodzone] dnia szóstego września dziecko Urodzonych Stanisława Przyłuskiego i Wiktorii z Sulimierskich, małżonków, któremu nadał imiona Wiktor i Ignacy. Ceremonia zaś była dopełniona dnia jak wyżej 17. października. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Adam Sulimierski pokojowiec JKM i Wielmożna Katarzyna Stawiska miecznikowa szadkowska z Przat?. Asysta Wielmożny Michał Stawiski i Wielmożna Agnieszka Sulimierska z Kałowa.

Doniesienia Dzienne 1808 nr 55

List Gończy.
Ponieważ dnia dzisieyszego w samo południe uciekł z ogrodu na robocie będący więzień Mikołay Dubiński, któren ma 38 lat, rodem z Kazimierza z Gallicyi. Był nayprzod w Regimencie Austryacko Cesarskim w Czechach stoiącym, potym przystał w Wrocławiu do Regimentu Xięcia Plefs, a na ostatku podług iego wyznania miał bydź wzięty do 3. Legii Polskiey, od którey w Lipcu r. p. z pod Królewca uszedł; tułał się po Łowiczu i w Wsi Ostrowcach, a naywięcey w Szadkowskim i Łęczyckim Powiatach z Wiktoryą Niewiastą, z którą w Wrocławiu znaiomość zabrał. W nocy z 20 na 21. Grudnia r. z. ukradł w Szadku Syce Chustki &c. wartujące około 700. Tal. z nieiakim Woyciechem Belenskim Kupcowi Fabisiowi Opatowskiemu, poczym złapany został przez ludzi od właściciela rozesłanych, lecz im uciekł w nocy z 24 na 25 Grudnia r. z. w Karczmie pod Wartą. A rozprzedawszy po rożnych Jarmarkach i Wsiach kradzione towary , ożenił się z dziewką Heleną w Grodzisku pod Uniejewem w Styczniu r. b. W kilka znowu tygodni ukradł parę Wołów w Bechcicach, został schwytany w Kałowie, i tutay przez Izbę Wykonawczą Szadkowską odesłany.
Rzeczony głowny złodziey Mikołay Dubiński nazywaiący się Michałem Koberżyskim , który teraz zapewne imie odmieni, iest srzedniego wzrostu , twarzy pucołowatey, blady niebieskich oczów, składney postaci, ma włosy i brwi czarne: gdy ubiegł z ogrodu miał na sobie dziurawy surdut sukienny popielaty niemiecką robotą, starą czapkę czarną z barankiem czarnym. płócienne spodnie i stare bóty. — Ze iest głownym złodzieiem, maiącym wspolnictwo z innemi, przeto upraszamy wszelkich Zwierzchności Dominiów i Woytów, aby tegoż zbiegłego kradzierzcę raczyli zatrzymać, a do tuteyzego Inkwizytoryatu, za nadgrodą, odesłać.
Sieradz dnia 4 Maia 1808.
J. K . Xcey Mści Sąd Jnkwiruiący. Pstrokoński. Kownacki.


Gazeta Warszawska 1816 nr 46

Komornik Powiatu Łęczyckiego Woiewództwa Mazowieckiego ma honor donieść, iż wsie Kałow w Powiecie Zgiersko Łęczyckim, w parafii Kałowskiey, oraz i wieś Sucha Górna w Powiecie tymże, w parafii Leznica położone, iako przez tradycyią zaięte,—-pierwsza na interes W. Antoniego Cyganskiego na lat trzy po sobie idących —druga, na interes W. Juliianny z Rosieckich Krąkowskiey, podobnież na lat trzy przez publiczną Licytacyią w dniu 18 Czerwca r. b. z rana o godzinie 10tey w mieście Piątku w Izbie Sądowey, w przytomności Sądu Podsędkowskiego Powiatu Zgierskiego w dzierżawę więcey daiącemu, przez opłatę z góry dzierżawy trzechletniey wypuszczonemi zostaną z warunkiem, iż kaucyią Licytant ma bydź opatrzony 12000 Zł. Pol. — szczegóły wsi wyż wzmiankowanych, przy licytacyi i odzzytanemi zostaną. — Dnia 26 Maia 1816 roku w Łęczycy. Białecki, K. P.Ł. W. M.

Gazeta Warszawska 1816 nr 56

Komornik Powiatu Łęczyckiego Woiewództwa Mazowieckiego uwiadomia Szanowną Publiczność, iż wieś Kałow, w parafii Kałowskiey, Powiecie Zgiersko Łęczyckim na satysfakcyią kredytową W. Anto: Cygunskiego, (iako w Tradycyi będąca) w trzechletnią dzierżawę więcey daiącemu za opłaceniem z góry iednoroczney Dzierżawy przez Publiczną licytacyią wypuszczoną zostanie, która odprawiać się będzie w Sądzie Podsędkowskim Ptu Zgierskiego dnia 18 Lipca r. b. zrana o godzinie 10tey z kondycyią, iż Licytant ma bydź opatrzonym w Kaucyią Z. P. 12,000,— O warunkach licytacyi w rzeczonym Sądzie Podsędkowskim w mieście Piątku dowiedzieć się można—Działo się w Łęczycy 1816. Białecki.

Gazeta Warszawska 1820 nr 105

Kommissyia Hypoteczna Woiewództwa Kaliskiego. Ponieważ w obwieszczeniach z dnia 14 Czerwca i 7 Lipca r. b. dobra zwane: Stryie Xięże i wieś Kału, opuszczonemi przypadkowo zostały; przeto do uregulowania hypoteki tychże, mianowicie dla wsi Kału w Powiecie Szadkowskim położoney, wyznacza się termin na dzień 18ty Września, a dla dóbr Stryie Xięże w Powiecie Szadkowskim sytuowanych, na dzień 6ty Października r. b.; co do publiczney podaie się wiadomości. Kalisz dnia 7 Sierpnia 1820 r. M. Sobocki. T. Błeszyński Z. S.

 Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego 1820 nr 247

Nro 35,783. i 59,830. — Wydział Woyskowy.
KOMMISSYA WOJEWODZTWA MAZOWIECKIEGO.
Zamieszczając poniżéy listę spisowych, z mieysca swego pobytu, bez pozyskania urzędowego świadectwa przesiedlenia zbiegłych; Kommissyą Woiewódzka w odwołaniu się do swego Urządzenia w dniu 26. Lutego r. 1818. wydanego, a w Dzienniku Urzędowym w Nrze 89 zamieszczonego, zaleca Władzom Adnainistracyino-Policyinym aby tychże spisowych w Gminach swych śledzili, a wyśledzonych, właściwemu Kommissarzowi Obwodu pod strażą odstawiali. Zastrzega przytém Kommissya Woiewódzka, że na przypadek wyśledzenia ukrytego spisowego, tak ukrywaiący, iako też Urząd mieyscowy ukrywać się spisowemu bez przesiedlenia dozwalaiący, karze Uchwałą Xięcia Namiestnika Królewskiego, z dnia 8 Lipca r. 1817. lub Kodexem Karnym, a mianowicie §. 239. zastrzeżoną, przepisanych, ulegną.
Skutku czego Kommissarze Obwodowi z Urzędu dopilnuią.
w Warszawie dnia 20. Mca Listopada 1820 r.
Radzca Stanu Prezes Kommissyi
R. REMBIELIŃSKI Filipecki, Sekr: Jener:

Opis zbiegłych spisowych z Woiewództwa Mazowieckiego
z Obwodu Łęczyckiego.
30. Damazy Waszczyński, z Gminy Kułowa, ma lat 23. wzrostu stóp 5 cali 7. strych 1. twarzy okrągłéy, oczy szare, nos ściągły, włosów blond, czoła wysokiego.  

Gazeta Korrespondenta Warszawskiego y Zagranicznego 1821 nr 86

Pisarz Trybunału cywilnego I. Jnstancyi Woiewództwa Mazowieckiego.
Wiadomo czyni, komu o tem wiedzieć potrzeba , że wieś folwarczna Tumusin w possessyi dzierżawney Cecylii z Kaplińskich Sulimierskiey, oraz Piotra i Jana braci rodzonych Sulimierskich w połowie, a w drugiey połowie w possessyi dzierżawney Wojciecha Wiewiurowskiego zostaiąca, tudzież wieś folwarczna i parafialna Kałów w dzierżawnem posiadaniu Wincentego Jeruzalskiego będąca, całe te dobra Tumusin i Kałów w Powiecie Zgierskim Obwodzie Łęczyckim Woiewództwie Mazowieckim , Gminie iedney Kałowskiey położone, aktem Marcina Ciechanowskiego komornika Sądu appellacyynego królestwa polskiego, w mieście Warszawie przy ulicy Rymarskiey w domu Nro 743 mieszkaiącego opisane , w exekucyi na żądanie sukcessorów niegdy Lewina Gensau Jenerała, iako to: Maryanny Karoliny z domu Graeper Gensau po tymże niegdy Lewinie Gensau Jenerale pozostałey wdowy, tudzież Karoliny Krystyny Amalii Gensau córki łącznie i w assystencyi męża Pułkownika Rousch czyniącey , niemniey Henryety Charloty Gensau córki, obywatelek w państwie Pruskim w mieście stołecznem Berlinie mieszkaiących, przeciwko Adamowi Sulimierskiemu w dobrach swych dziedzicznych Tumusinie i Kałowie w Powiecie Zgierskim Województwie Mazowieckim położonych mieszkaiącemu dłużnikowi, z mocy wyroków prawomocnych przez tegoż Komornika Marcina Ciechanowskiego aktem w dniu 10 mca marca roku bież: 1821 zaczętym, a dnia 13 mca i roku tychże ukończonym, w całey obszerności zaięte i zaaresztowane zostały. Następnie zaaresztowanie takowe w kopiiach wręczone i zostawione było Wincentemu Sulimierskiemu zastępcy Wóyta gminy Kałowskiey w kancellaryi gminney dnia 13 marca roku bież: 1821 ; tudzież wręczonym zostało Pisarzowi Sądu Pokoiu Powiatu Zgierskiego Adamowi Poll na ręce widimuiącego Józefa Znaiewskiego Protokulisty przysięgłego dnia 28 kwietnia r. b. 1821, i Józefowi Kłobukowskiemu Kommissarzowi do Obwodu Łęczyckiego delegowanemu dnia 1go maia r. t. 1821. — Poczem zaaresztowanie ninieysze wpisanem zostało tak do ksiąg hipotecznych dóbr Tumusina i Kałowa w Kancellaryi hipoteczney ziemiańskiey Woiewództwa Mazowieckiego przez Eusatachiego Formankiewicza Pisarza teyże kancellaryi hipoteczney ziemiańskiey Woiewództwa Mazowieckiego dnia 5 mca maia roku bież: 1821, iako i do księgi zaaresztowań w kancellaryi niżey podpisanego Pisarza Trybunału dnia 19 mca i roku tychże.
Pierwsza publikacya zbioru obiaśnień i warunków sprzedaży tey odbywać się będzie w sali audyencyonalney Trybunału Cywilnego I. Instancyi Woiewództwa Mazowieckiego w mieyscu posiedzeń w mieście Warszawie przy ulicy Długiey w officynie pałacu Rządowego Krasińskich zwanego Nro 549 dnia 4go mca Lipca r. b. 1821 zrana po godzinie 9tey, a to za sprawą i dyrygowaniem Franciszka Wołowskiego Mecenasa Sądu Naywyższey Instancyi Królestwa Polskiego, w temże mieście Warszawie przy ulicy Długiey Nro 543 mieszkaiącego , u którego wdowa i sukcessorowie niegdy Jenerała Lewina Gensau imieniem wyżey wyrażeni, zamieszkanie prawne obrali sobie.
Dan w Warszawie w kancellaryi Trybunału cywilnego I. Instancyi Woiewództwa Mazowieckiego dnia 21 maia 1821 r.
Żmichowski Pisarz.
Wywieszono ninieysze obwieszczenie na tablicy w sali audyencyenalney Trybunału dnia 21 maia 1821 r.
Żmichowski Pisarz.  

Gazeta Warszawska 1824 nr 94

Dobra Kałów i Tomusin w Powiecie Zgierskim Obwodzie Łęczyckim Woiewództwie Mazowieckiem położone, wypuszczone będą przez publiczną licytacyią w trzyletnią dzierżawę od Sgo Jana czyli 24 Czerwca r. b. zaczynaiącą się. Termin do odbycia tey licytacyi wyznaczonym iest na dzień 28 Czerwca r. b. na godzinę 10 zrana przed Józefem Stokowskim Notaryuszem Powiatu Zgierskiego w Piątku i w iego Kancellaryi. Cena roczney dzierżawy ustanowioną iest na 4000 zł. Pol. rocznie i od tey rozpocznie się licytacyia. Warunki do licytacyi, wyciąg podatków, i protokół zaięcia, każdy z pretendentów licytacyi u pomienionego Notaryusza odczytać sobie może. — Doniesiono dnia 11 Maia 1824 roku.
Jan Dzięciałkiewicz Komornik T. C. W. M.

Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego 1825 nr 507

Sąd Policyi Prostéy Powiatu Szadkowskiego
Wzywa wszelkie władze tak cywilne iako i Woyskowe, nad bezpieczeństwem publiczném czuwaiące, ażeby Starozakon: Fabicha Jachimowicza vel Grynszpan, z Kolonii Piasków przy podziale mięsa z ukradzionego wołu dnia 22 b. m. i r. razem z wspólnikiem swoim z imienia ani nazwiska niewiadomym zbiegłego, według poniżéy umieszczonego rysopisu, ściśle śledzić, a wyśledzonego, Sądowi tuteyszemu pod strażą odstawić raczyły. Fabich Jachimowicz v. Grynszpan, ma lat 34. rodem z wsi Kałowa, twarzy pociągłéy, nosa miernego, włosów czarnych, wzrostu miernego, oczu niebieskich, przemieszkiwał w wsi Zelgoszczy, w Obwodzie Rawskim, i służył za gorzelanego. Z powodu zgubienia xiążeczki legitymacyinéy, może bydź łatwo rozpoznanym i uiętym. w Szadku dnia 28. Października 1825. roku.
Podsędek Hałaczkiewicz. — Z. Podpisa: J. Roiek.  

Gazeta Korrespondenta Warszawskiego y Zagranicznego 1827 nr 226

Po nastąpioney w dniu 14 Kwietnia 1825 r. śmierci Adama Sulimierskiego, dziedzica dóbr Kałowa i Tumusina , w Powiecie Zgierskim, Woiewództwie Mazowieckiem położonych, otworzył się spadek, celem więc przepisania tytułu rzeczonych dóbr na kogo z prawa wypadnie, w myśl art. 127 prawa seymowego z r. 1818 et seq: wyznacza się termin roczny na dzień 11 Kwietnia 1828 w Kancellaryi hypoteczney przed podpisanym Regentem na godzinę 10 z rana.
Warszawa d. 22 Marca 1827 roku.
Jan Felix Wilski R. K. Z. W. M.  
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1830 nr 46

Dobra Kałów i Tumusin, w Powiecie Zgierskim, Obwodzie Łęczyckim Woiewództwie Mazowieckiem położone, są do sprzedania z wolney ręki lub na zastaw, razem i oddzielnie, lub na części. Na te dobra przyznaną została pożyczka Skarbowa, to iest;
a. na Kułów 33,600 złtp.
b. na Tumusin 25,500 złtp.
razem 59,100 złtp.
na spłacenie pierwszego Wierzyciela,
Przytem uwiadomia się Fabrykantów i t. p., iż w Kałowie założona bydź może osada Fabryczna.   
Taxa Rządowa tych dóbr i t. p. dowody, iakich pretendent zażąda, oraz warunki do kupna, zastawu i zabudowania domów Fabrycznych, mogą bydź udzielone w każdym czasie Pretendentowi za zgłoszeniem się do niżey podpisanego do Konina, — Konin dnia 1 Listopada 1830.
Leon Sulimierski Dziedzic dóbr powyższych. 

Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1833 nr 19

KOMMISSYA WOIEWODZTWA KALISKIEGO.
Otrzymawszy od Kommissarza Obwodu Sieradzkiego doniesienie, o wciśnięciu się Walentego i Faustyna braci Sulimierskich, potaiemnie z zagranicy, których zamiary nie są wiadome, przeto Kommissya Woiewódzka wzywa Woytów Gmin, poleca Prezydentom i Burmistrzom Miast, ażeby na te osoby szczególną zwracały uwagę, pada bowiem mocne podeyrzenie, że należeli do zaboystwa w Szadku dnia 3 b. m. i r. Nadto ma bydź zwracana naybacznieysza uwaga na wydawane świadectwa pieczęcią Woyta Gminy Wolki Dzierlińskiey od Igo. Stycznia b. r. gdyż pieczęć teraźnieyszemu possessorowi i zastępcy Woyta Gminy Woli Dzierlińskiey nie iest doręczoną i nieprawnie przez Wincentego Sulimierskiego zatrzymaną. Gdy bracia Faustyn i Walenty Sulimierscy dali się potaiemnie widzieć w kraiu, każdy obywatel lub mieszkaniec Władzy sobie przełożoney do protokułu podać powinien, ieżeli który i kiedy do niego przybył, iak długo bawił, co z nim mówił i gdzie się udał, co szczególniey tyczy się to familii i znaiomych, których tu maią licznych. Zataienie podobnych wiadomości bądź przez osoby prywatne, bądź przez Urzędy Policyine, które protokół taki zaraz Kommissarzom właściwego Obwodu przesłać winny pociągnie odpowiedzialność za sobą przed Sądem Woiennym; w skutku Cyrkularza pod d. 2 Kwietnia r. b. Nro. 18465/4220 wydanego.
Także należy mieć baczne oko na brata tychże Wincentego i Antoniego Sulimierskiego, których teraz pobyt wcale nie iest wiadomy, iak równie na Nepomucena Chrzanowskiego z Dzbanków, który przystał do bandy tey ieszcze przed Wielkanocą, i od świąt do domu nie wrócił, powyższe zatem osoby iak następuie wymienione, a do bandy zbroyney należące;
1) Leopold i ) Potoccy z Poznańskiego.
2) Kazimierz )
3) Turkowski Alexander były ekonom z Stryiów Paszkowych Obwodu Sieradzkiego.
4) Antoni Organiszczak z Kałowy Obwodu Łęczyckiego.
5) Antoni służący od Wincentego Sulimierskiego, który służył w pułku 2 strzelców konnych w czasie rewolucyi.
6) Nieznaiomy; dostrzeżone gdziekolwiek maią bydź uięte i pod bezpieczną strażą do Bióra JW. Naczelnika Woiennego dostawione. Rapporta o skutku śledztwa Woyci Gmin i Burmistrze Miast złożyć zostaią w obowiązku Kommissarzowi właściwego Obwodu. Rysopisy tych osób poźniey przesłane zostaną.
w Kaliszu dnia 9 Maja 1833 r.   
Prezes SZMIDECKI. S. J.Przedpełski.

Dziennik Powszechny 1834 nr 160

Pisarz Trybunału Cywilnego 1 lnstancyi Woiewództwa Mazowieckiego. Wiadomo czyni, komu o tem wiedzieć potrzeba, że wieś folwarczna Tumusin, w possessyi dzierzawney Cecylii z Kaplińskich Sulimierskiey, oraz Piotra i Jana braci rodzonych Sulimierskich w połowie, a w drugiey połowie w possessyi dzierzawney Woyciecha Wiewiurowskiego zostaiąca, tudzież wieś folwarczna i parafialna Kałów, w dzierzawnem posiadaniu Wincentego Jeruzalskiego będąca, całe te dobra Tumusin i Kałów w Powiecie Zgierskim, Obwodzie Łęczyckim, Woiewództwie Mazowieckiem, Gminie iedney Kałewskiey położone, aktem Marcina Ciechanowskiego, Komornika Sądu Appellacyinego Królestwa Polskiego, w mieście Warszawie przy ulicy Rymarskiey w domu Nr. 743 mieszkaiącego, opisane, w exekucyi na żądanie sukcessorów niegdy Lewina Gensau Jenerała, iako to: Maryanny Karoliny z domu Graeper Gensau, po tymże niegdy Lewinie Gensau Jenerale pozostałey wdowy, tudzież Karoliny Krystyny Amalii Gensau córki, łącznie i w assystencyi męża Pulkownika Rousch czyniącey, niemniey Henryetty Charloty Gensau córki, obywatelek w państwie Pruskiem, w mieście stolecznem Berlinie mieszkających, przeciwko Adamowi Sulimierskiemu, w dobrach swych dziedzicznych Tumusinie i Kałowie, w Powiecie Zgierskim, Woiewództwie Mazowieckiem położonych mieszkaiącemu dłużnikowi, z mocy wyroków prawo-mocnych przez tegoż Komornika, Marcina Ciechanowskiego aktem w dniu 10 mca Marca r. b. 1821 zaczętym, a dnia 12 mca i roku tychże ukończonym, w całey obszerności zaięte i zaaresztowane zostały. Następnie zaaresztowanie takowe w kopiach wręczone i zostawione było Wincentemu Sulimierskiemu, zastępcy Wóyta Gminy Kałewskiey, w Kancellaryi gminney dnia 13 Marca r. b. 1821; tudzież wręczonem zostało Pisarzowi Sądu Pokoiu Powiatu Zgierskiegc, Adamowi Poll, na ręce widymuiącego Józefa Znaiewskiego, Protokulisty przysięgłego dnia 28 Kwietnia r. b. 1821, i Józefowi Kłobukowskiemu, Kommissarzowi do Obwodu Łęczyckiego delegowanemu d. 1 Maia r. t. 1821. Poczem zaaresztowanie ninieysze wpisanem zostało tak do ksiąg hypotecznych dóbr Tumusina i Kałowa w Kancellaryi hypoteczney Ziemiańskiey Wdztwa Mazowieckiego, przez Eustachego Fórmankiewicza, Pisarza teyże Kancellaryi hypoteczney Ziemiańskiey Wdztwa Mazowieckiego dnia 5 mca Maia r. b. 1821, iako i do księgi zasresztowań w Kancellaryi niżey podpisanego Pisarza Trybunału dnia 19 mca i roku tychże. Pierwsza publikacya zbioru obiaśnień i warunków sprzedaży tey, odbywać się będzie w sali audyencyonalney Trybunału Cywilnego I lnstancyi Wdztwa Mazowieckiego, w mieyscu posiedzeń w mieście Warszawie przy ulicy Długiey, w officynie pałacu rządowego Krasińskich zwanego Nr. 549, dnia 4 mca Lipca r. b. 1821 z rana po godzinie 9tey, a to za sprawą i dyrygowaniem Franciszka Wołowskiego, Mecenasa Sądu Naywyższey Instancyi Królestwa Polskiego, w temże mieście Warszawie przy ulicy Długiey Nr. 543 mieszkaiącego, u którego wdowa i sukcessorowie niegdy Jenerała Lewina Gensau, imiennie wyżey wyrażeni, zamieszkanie prawne obrali sobie. Dan w Warszawie w Kancellaryi Trybunału Cywilnego I lnstancyi Wdztwa Mazowieckiego dnia 21 Maia 1821 r. Zmichowski, Pisarz.
Wywieszono ninieysze obwieszczenie na tablicy w sali audyencyonalney Trybunału dnia 21 mca Maia 1821 r. Zmichowski, Pisarz.
Następnie po odbytych trzech publikacyach zbioru obiaśnień i warunków sprzedaży dóbr Kałowa i Tumusina, iak równie po odbyciu przygotowawczego przysądzenia, wyrokiem Trybunału Cywilnego Wdztwa Mazowieckiego dnia 8 Października 1821 r. zapadłym, dobra wspomnione, w szczególności wieś folwarczna Tumusin za summę złp. 76,606 gr. 20, zaś wieś folwarczna i kościelna Kałów za summę złp. 50,000 Franciszkowi Wołowskiemu ówczasowemu Mecenasowi sprzedażą dyrygującemu przygotowawczo przysądzone, i termin do ostatecznego ich przysądzenia na dzień 17 Grudnia 1821 r. był oznaczonym, który dla sporów sądowych o taxę tych dóbr, spełzł na niczem; po sporządzeniu teraz taxy sądowey wyrokiem rzeczonego Trybunału dnia 30 Maia r. b. zapadłym, nowy termin do ostatecznego tych dóbr przysądzenia czyli ich licytacyi na dzień czternasty Lipca r. 1834 o godzinie 10tey z rana oznaczonym został; ten odbędzie się w mieyscu posiedzeń Trybunału iak wyżey. O czem czyni się wiadomo wszystkim interessowanym z tem obiaśnieniem, że dobra te każde oddzielnie licytowane będą; że popieranie tey subhastacyi następuie teraz na rzecz Jana Polaskiego, Nadleśnego rządowego okręgu Zgierskiego, iako prawa nabywcy od sukcessorów de Gensau, zamieszkanie prawne w Warszawie w domu pod Nr. 729 przy ulicy Leszno u Szymona Kazańskiego Adwokata obrane maiącego i zarazem sprzedażą tychże dóbr teraz dyrygującego, na przeciw sukcessorom po zmarłym Adamie Sulimierskim, iako to: Leonowi, Wincentemu, Józefie i Justynie Sulimierskim rodzeństwu, w dobrach Tumusinie zamieszkanie prawne obrane maiącym; że dobra te zostaią teraz częścią w administracyi Mikołaia Trzeszkiewicza, na rzecz Polaskiego zaprowadzoney, a częścią w posiadaniu sukcessorów po Wincentym Sulimierskim, w tychże dobrach zamieszkałych. w Warszawie dnia 31 Maia 1834 r. A. Podbielski Pisarz.

Dziennik Powszechny 1835 nr 147

Podpisany Komornik Sądowy wiadomo czyni, iż prawnie zajęte dobra Kałów i połowa wsi Tumusina, w Powiecie Zgierskim, Obwodzie Łęczyckim,Województwie Mazowieckiem położone, na lat trzy poczynając od Sgo Jana r. 1835, do tegoż czasu 1838 więcej dającemu, przez licytacyą publiczną w dzierzawę wypuszczonemi zostaną. Licytacya prowentów tych dóbr odbędzie się przed Kajetanem Janickim Rejentem Powiatu Zgierskiego, lub jego prawnym zastępcą, w mieście Zgierzu zamieszkałym, a to w dniu, 18/30 Czerwca r. b. od godziny 12 z rana. Warunki wydzierżawienia tych dóbr, Kałowa w całości, a Tumusina w połowie, każdego czasu przejrzano być mogą u tegoż Rejenta Janickiego. Licytacya rocznej dzierzawy rozpoczętą będzie od summy złp. 4,000. w Warszawie dnia 6 /18 Maja 1835 r. Andrzej Topolski, Kom. Sąd.

Gazeta Codzienna 1844 nr 121

Rada Administracyjna zatwierdziła darowiznę prawa pobierania czynszu z wiatraka we wsi Kałowie gub. Mazowieckiej w ilości r. sr. 9 corocznie, na rzecz kościoła parafialnego tamże, przez Cypryana Apanowicza uczynioną.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1847 nr 51

(Ν. D. 1061) Rejent Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiéj w Warszawie.
Ogłasza: że z powodu nastąpionych śmierci, mianowicie:
1) W dniu 4 Maja 1846 r. Mateusza Nieniewskiego współwłaściciela części dóbr Kałów w Okręgu Zgierskim Gubernii Warszawskiej położonych
(…) Otworzyły się spadki, wzywa wiec wszystkich interessentów do takowych spadków prawo mieć mogących, aby się w terminach do regulacyi oznaczanych, to jest po Mateuszu Nieniewskim (...) na dzień 6 (18) Września (...) r. b. 1847 w Kancellaryi hypotecznéj podpisanego Rejenta z dowodami pod prekluzyą stawili.
Warszawa dnia 14 (26) Lutego 1847 r.
Masłowski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1848 nr 249

(N. D. 5227) Sąd Policyi Poprawczej Wydziału Łęczyckiego.
Zapozywa Jana Braun i Antoniego Jasiukiewicza rolników, dawniej we wsi Kałowie Okręgu Zgierskim zamieszkałych, aby w ciągu dni 30, od daty ogłoszenia, stawili się w Sądzie tutejszym, do posłuchania postanowienia Rady Administracyjnéj Królestwa z dnia 4 (16) Listopada 1847 r. w przeciwnym razie postąpionym będzie zaocznie.
w Łęczycy d. 28 Wrześ. (10 Paźdz.) 1848.
Sędzia Prezydujący, Grodziecki.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1856 nr 76

(N. D 1547) Sąd Policyi Poprawczej Wydziału Łęczyckiego.
W d. 4 (16) Marca 1855 r. w wsi Kałowie Okręgu Zgierskim przez tamecznego sołtysa przytrzymanym został żyd i żydówka którzy przybyli na bryce zaprzężonej w pare koni z uprzężą, gdyż okazali się być podejrzanym, żydzi ci przydeklarowawszy złożyć stosowne świadectwo odeszli i więcej już powrócili i dotąd zpobytu nie są wiadomi; wyprowadzane śledztwo wykryło tylko poszkodowanego kradzieżą pary koni, Sąd przeto wzywa poszkodowanego kradzieżą bryki i uprzęży, aby w celu ustanowienia istoty czynu, a następnie odebrania swej własności jak najspieszniej do Sądu tutejszego zgłosić się zechciał.
Łęczyca d. 27 Lutego (10 Marca) 1856 r.
Sędzia Prezydujący,
Assessor Kollegialny, M. Grabowski.

Warszawska Gazeta Policyjna 1859 nr 31

Ważniejsze zdarzenia zaszłe w Królestwie.

W dniu 11 z.m., w gm. Kałów pow. Łęczyckim, Paweł Jąkiewicz, gospodarz rolny, skutkiem uderzenia drągiem drewnianym w głowę, w czasie kłótni i bijatyki wszczętej w karczmie z innymi włościanami, po upływie dwóch godzin, pomimo ratunku, żyć przestał.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1859 nr 126

(N. D. 3478) Naczelnik Powiatu Łęczyckiego.
Podaje do powszechnej wiadomości, iż w d. 15 (27) Czerwca r. b. w biurze Naczelnika Powiatu Łęczyckiego, odbywać się będzie głośna licytacya na entrepryzę reperacyi Kościoła Parafialnego we wsi Kałowie oraz wystawienie domu dla sług kościelnych tamże, czego koszt anszlagiem zatwierdzonym na summę rs. 843 kop. 14 1j2 jest obliczony. Przystępujący do licytacyi obowiązany jest złożyć vadium w kwocie rs. 85. Inne warunki oraz anszlag kosztów w biurze tegoż Powiatu przejrzane być mogą.
Łęczyca d. 22 Maja (3 Czerwca) 1859 r.
Assesor Kollegialny, Smarzyński.

Warszawska Gazeta Policyjna 1860 nr 332

Ważniejsze zdarzenia zaszłe w Królestwie.

W dniu 9 z. m., w karczmie należącej do gminy Kałów w pow. Łęczyckim, Tomasz Szewczyk włościanin, lat 40 liczący, skutkiem pobicia przez Wawrzyńca Paradę v. Jamrosza włodarza, w stanie napitym będącego, życie utracił.

Dziennik Powszechny 1862 nr 110

(N. D. 2486) Pisarz Kancelarji Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Warszawie. Z powodu śmierci
1. Antoniego Szołowskiego właściciela dób Sarnowo i Kały w Okręgu Zgierskim położonych, oraz wierzyciela sumy rs. 7,500 pod No 14 działu IV wykazu hypotecznego dóbr Brudnowo w tymże Okręgu zabezpieczonej do której przywiązane jest prawo warunkowej dzierzawy w dziale III pod N. 6, wzmiankowanego wykazu zamieszczone.
(...) otworzyły się spadki do regulacji których wyznaczam termin na dzień 22 Listopada n. s. b. r. w Kancelarji hypotecznej dóbr Ziemskich Gubernii Warszawskiej. Warszawa d. 5 (15) Maja 1862 r. Truszkowski.

Dziennik Warszawski 1873 nr 6

N. D. 194. Podpisany Adwokat przy Sądzie Apelacyjnym Królestwa Polskiego w Warszawie pod No 554A zamieszkały, wiadomo czyni, iż na skutek wyroku Trybunału Cywilnego w Warszawie w d. 4 (16) Maja 1872 r. między Feliksem Wysockim z własnych funduszów się utrzymującym, A SS-mi Walentego Wójcik jako to: 1-o Teklą z Makowskich po Walentym Wójcik pozostałą wdową w imieniu własnym oraz jako matką i główną opiekunką nieletni Franciszka i Marjanny we wsi Kałowie.
2. Antoniną Wójcik panną pełnoletnią we wsi Kałowie.
3. Katarzyną z Wójcików zamężną za Stanisławem Trojanowskim w osadzie Podębice.
4. Marcelim i Barbarą rodzeństwem Wójcik, nieletniemi usamowolnionemi, w asystencji Kuratora swego Mikołaja Pawłowskiego działającymi we wsi Kałowie.
5. Tymże Mikołajem Pawłowskim Kuratorem powyższych nieletnich w kolonji Złotnickiej, gminie Dalków, wszystkiemi w powiecie Łęczyckim zamieszkałymi, oraz wyroku Trybunału Cywilnego w d. 1 (13) Listopada 1872 r. ocznie z opozycji, zapadłymi, nakazany został dział majątku ruchomego i nieruchomego po Walentym Wójcik pozostałego, jak niemniej na skutek wyroku tegoż Trybunału z d. 16 (28) Listopada 1872 r. taksę wraz z opinją biegłych potwierdzającego sprzedane zostaną w drodze działów następujące realności:
OSADA
we wsi Kałowie pod No 20 położona, składająca się z 4-ch oddzielnych części to jest:
1. Z łana gruntu ornego ciągnącego się od granicy Kałowa mórg 8 prętów 239 1/2.
2. Z łana zwanego placowym mórg 18 pręt. 61 oraz łąki mórg 3.
3. Z łana ciągnącego się od łanów placowych do granic Kałowa mórg 7 pręt. 161 1/4.
4. Z łana mórg 8 pręt. 16 wyłącznej własności.
5. W 9/60* częściach prawo do posiadania morgów 70 pręt. 102.
6. W 9/140* częściach prawa do dochodu propinacji stanowiącego obecnie z dzierżawy sumę roczną rs. 420.
7. W 9/160 częściach prawo do morgów 46 pręt. 184 miejsca spornego pomiędzy Kałowem Mianowem i Górą Bałdrzychowską o tyle o ile do tego prawa Kałowa są uzasadnione, a nadto z budowli:
8. Domu pod Nr. 20 z wystawką na drogę i z wystawką na podwórze z bali zbudowanego
9. Z sklepu nad ziemią murowanego, a nad nim z spichlerza z drzewa.
10. Obory i chlewów z drzewa.
11. Szopy z trzech stron zabudowanej.
12. Stodoły z bali łupanych i z bali rzniętych.
13. Studni z kamienną cembrzyną.
Powyższe nieruchomości należą do własności SS-ów Walentego Wójcik z imion, nazwisk i zamieszkania powyżej wskazanych.
Bliższą wiadomość powziąść można z taksy na gruncie. Termin pierwszej publikacji odbędzie się na audjencji Trybunału Cywilnego w Warszawie pod Nr. 549 w Wydz. IV przed W. Józefem Sadkowskim Sędzią Trybunału Delegowanym w d. 4 (16) Stycznia 1873 r. o godz. 12-ej w południe. Licytacja zacznie się od sumy rs. 2,694 kop. 35 jako szacunku przez biegłych wykrytego. Sprzedażą powyższą kierować będzie Konstanty Borzewski Adwokat, którego zamieszkanie wyżej wskazane.
Po odbyciu pierwszej publikacji zbioru objaśnień i warunków w terminie powyższym, termin do drugiej publikacji a zarazem przygotowawczego przysądzenia na d. 20 Lutego (4 Marca) r. b. godz. 12-stą z południa wyznaczonym został.
Termin powyższy odbędzie się na audjencji Trybunału Cywilnego w Warszawie pod Nr. 549 w Wydz. IV przed W. Józefem Sadkowskim Sędzią Trybunału Delegowanym.
Licytacja zacznie się od sumy rs. 2,694 kop. 35 jako szacunku przez biegłych wykrytego. Vadium rs. 900.
Konstanty Borzewski, Adwokat.

*nieczytelne

Zorza 1885 nr 51

Napad. Niedawno napadnięto w lesie, niedaleko wsi Mianów gminy Puczniew, na niejakiego Sylwestra Kolasa z Poddębic, w łęczyckiem. Złoczyńczów było sześciu. Zamierzali zrabować konie, lecz spłoszyły ich nadjeżdżające furmanki. Jeden z nich, mianowjcie Marcin Eske uderzył Kolasa grubym prętem żelaznym w głowę, odgrażając się, że go znajdą, choć im się tym razem nie powiodło. Jest silne podejrzenie, że ta sama banda rozbójnicza przedtem zrabowała księdza Kijewskiego w parafii Kołów w łęczyckiem.

Kaliszanin 1886 nr. 79

Na kolonii Kałów, powiecie łęczyckim, zgorzał dom mieszkalny, drewniany, wraz z takąż stajnią, ubezpieczony na 440 rs. Przyczem lokatorowi domu Drożdżewskiemu spaliło się nieubezpieczonych ruchomości na 1,000 rs. i 200 rubli biletami bankowemi.

Gazeta Świąteczna 1886 nr. 309

Spalona karczma. W Kałowie, w gminie Poddębicach, powiecie Łęczyckim, spaliła się karczma. Niewielkie to wprawdzie nieszczęście, bo chociaż szkoda budynku, ale jak szynków mniéj, to i ludzie mniéj Pana Boga obrażać będą pijaństwem. To też nie donosiłbym nawet o tym wypadku, gdyby nie to, że gdy mieszkańcy Kałowa naradzali się po tym pożarze, co daléj uczynić, wtedy Łukasz Kubicki, gospodarz z Góry Bałdrzychowskiéj, zaczął doradzać, aby na miejscu spalonej karczmy postawili szkołę, któréj niéma tam dotąd, chociaż w Kałowie jest około 60 domów. Cóż jednak powiecie?.. Napróżno rozsądny ten gospodarz przedstawiał im korzyści, jakie może przynieść mieszkańcom oświata, - nie chcieli go słuchać i postanowili nową na tém miejscu karczmę pobudować, żeby mieć dochód z propinacji, nie bacząc na to, że dzieci ich nie mają się gdzie uczyć, bo w naszéj okolicy-nietylko w Kałowie, ale i w parafjach Turskiéj i Bartkowickiéj-niéma wcale szkół. W.K. O.

Sport: Tygodnik Ilustrowany 1904 nr 44

W dn. 16. października r. b . w Kałowie, w pow. Łęczyckim, pobłogosławiony został związek małżeński zasłużonego pioniera leśnictwa krajowego, p. Adama Sikorskiego, z panną Bogumiłą Morawską.


Gazeta Świąteczna 1909 nr 1499

Kupię lub wezmę w dzierżawę dom, w którym możnaby urządzić sklep, z dwoma lub trzema morgami ziemi, przy kościele lub w dużej wsi, gdzie sklepu niema; najchętniej w guberńji kaliskiej i piotrkowskiej. Michał Wawrzyniak w Kałowie, poczta Poddębice w gub. kaliskiej.

Rozwój 1913 nr 263

Ś. P.
BOGUMIŁA z BRZOZOWSKICH MORAWSKA

opatrzona św. Sakramentami, po krótkich lecz ciężkich cierpieniach zasnęła w Bogu w Kałowie (gub. kaliska, pow. łęczycki) d. 14-go listopada 1913 roku, przeżywszy lat 72, o czem pogrążeni w głębokim żalu mąż, dzieci i wnuki zawiadamiają krewnych i znajomych. Wyprowadzenie zwłok na cmentarz w Kałowie nastąpi dnia 16-go listopada 1913 roku.

Gazeta Świąteczna 1913 nr 1683

Organista 38-letni, żonaty, zdolny, umiejący prowadzić drużynę śpiewaczą, kancelarję parafjalną i kapelę, poszukuje zajęcia zaraz. Posiada chlubne świadectwa. Adres: organista w Kałowie (dla kolegi), poczta Poddębice, w guberńji kaliskiej.

Zorza 1917 nr 38

— Zjazd straży ogniowych ochotniczych w Łęczycy. W Łęczycy odbył się niedawno zjazd straży ogniowych ochotniczych. Przybyły nań straże: z Ozorkowa, Piątku, Sobótki, Mazewa, Witoni, Grabowa, Leśmierza, Tumu, Topoli, Orszewic, Błonia, Pełczysk, Janowic, Jankowa, Golic i Kałowa; kompletu dopełniała miejscowa straż łęczycka. Zjazd uchwalił jednomyślnie założenie w ziemi Łęczyckiej oddziału Związku Florjańskiego. Wybrano komisję organizacyjną, do której weszli miejscowi i okoliczni obywatele miejscy i wiejscy. Wykonano wiele ćwiczeń pożarniczych, które były bardzo ciekawe i pouczające.


Gazeta Świąteczna 1917 nr 1905

Z Kałowa w ziemi Łęczyckiej piszą do nas: I w parafji Kałowskiej obchodzono uroczyście pamiątkę Konstytucji 3-go Maja nabożeństwem, na które przybyły dzieci ze wszystkich trzech szkół w parafji z nauczycielami; stawiła się także straż ogniowa ochotnicza z Kałowa ze swym naczelnikiem. Straż ogniową założył tutaj przed trzema laty ksiądz Hiwerski, dawniejszy proboszcz kałowski. A że straż pragnęłaby mieć własną orkiestrę, więc urządziła na to w dniu 8-ym lipca na łąkach kałowskich zabawę z loterją i różnemi niespodziankami; podczas zabawy przygrywały dwie orkiestry: jedna, płatna, z Adamowa, a druga, bezpłatna, strażacka, z Poddębic. Ponieważ pogoda w tym dniu dopisała, więc i zabawa się powiodła; zebrało się więcej, niż tysiąc ludzi. Na loterję było 600 rzeczy do rozlosowania, a między niemi przeszło 50 sztuk żywiny. Z zabawy zebrała straż ochotnicza kałowska około 500 rubli. — Szkół w naszej parafji jest zamało, a w samym Kałowie niema wcale szkoły, choć to wieś kościelna. Był tu dawniej plac 6-morgowy gromadzki, odpowiedni pod budynek szkolny. Lecz kałowianie woleli go sprzedać, aby się pieniędzmi podzielić, a o szkołę nie dbali. Na pomoc dla Litwy, na wezwanie Arcypasterza, złożono w parafji 80 rubli, a na kwestę pod hasłem „Ratujcie dzieci” przez sprzedaż „nalepek” zebrano przeszło 240 rubli, które odesłano do rozporządzenia rady powiatowej opiekuńczej w Łęczycy. — Kradzieży u nas mało, za to ubogich i przybyszów z Łodzi, Zgierza i Pabjanic aż zawiele. Czytelnik.


Gazeta Świąteczna 1917 nr 1914

Nowe kółko rolnicze. We wsi Kałowie w powiecie łęczyckim odbyło się dnia 16 września wstępne zgromadzenie zawiązanego tam kółka rolniczego. Obrady rozpoczął ksiądz proboszcz, poczem przemawiali p. Silewicz z Mianowa i p. Walisiak, poprzednio doradca rolny kółek rolniczych w powiecie łęczyckim. Do kółka zapisało się 35 gospodarzy z parali Kałowskiej. Do zarządu wybrani zostali: na przewodniczącego J. Cyruliński ze wsi Fułek, na zastępcę ksiądz J. Kajrukszto, na pisarza St. Wilmański, na skarbnika W. Kaczmarek. Członkami zarządu zostali: p. Cz. Silewicz z Mianowa, główny założyciel kółka, M. Miszczak gospodarz z Panaszewa, M. Kiciński, gospodarz i młynarz z Ciężkowa, i St. Gortad z Góry Bałdrzychowskiej. Postanowiono trzymać się ustawy wydanej dla kółek rolniczych i zgromadzać się w drugą niedzielę każdego miesiąca na spólną naradę w szkole, którą w Kałowie otwiera w tych dniach nauczyciel Stefan Wodzyński z Poddębic. Postanowiono zapisać kółko kałowskie na członka do towarzystwa okręgowego rolniczego w Łęczycy, zkąd ma przyjeżdżać na zgromadzenia doradca kółek powiatowych, aby pouczać o celach kółek rolniczych i o wynikającym z nich pożytku, a przytem udzielać wskazówek i porad w potrzebach rolniczych. Postanowiono także sprowadzać „Przewodnika Kółek Rolniczych” oraz założyć, jak tylko będzie można, książnicę rolniczą. Oby tylko gospodarze pilnie się zgromadzali i zechcieli korzystać z tych książek, oraz z objaśnień doradcy i z odczytów, które kółko będzie się starało urządzać! Czytelnik.

Gazeta Świąteczna 1919 nr 1984

Może kto wie, gdzie się znajdują: mój brat. Bolesław Kajrukszto, jego żona Stefańja, syn ich Stanisław, siostra Jadwiga Śliwowska z synem, siostra Helena Wagnerowa z dziećmi, którzy w r. 1915 wyjechali z Litwy do Rossji i dotąd nie mam o nich żadnej wiadomości. Proszę o wiadomość albo do redakcji Gazety Świątecznej, albo do mnie: wieś Kałów, poczta Poddębice w pow. łęczyckim, — „dla Księdza Proboszcza w Kałowie”.

Gazeta Świąteczna 1921 nr 2084

Z parafji Kałowa w powiecie łęczyckim. Na zaproszenie proboszcza przybyli do Kałowa w pierwszych dniach grudnia O. Gwardjan i O. Feliks ze zgromadzenia Franciszkanów i przez trzy dnie miewali nauki przygotowujące do spowiedzi św. Parafjanie bardzo licznie i chętnie przychodzili do kościoła, pilnie tych nauk słuchali i tłumnie się spowiadali. Zakończenie ćwiczeń duchownych nastąpiło dnia 6 grudnia, a połączone było z nabożeństwem odpustowem, które corok się obchodzi w Kałowie na Św. Mikołaj. Księża z sąsiednich parafij przybyli na odpust i pomagali słuchać spowiedzi, do której licznie garnęli się ludzie i z innych parafij, zachęceni pięknemi i pożytecznemi naukami Ojców zakonników, za co ślę im wraz z parafianami serdeczne „Bóg zapłać!”. Niech im Bóg błogosławi. Ks. Józef Kajrukszto.

Gazeta Świąteczna 1922 nr 2154

Czy kto nie wie o zaginionych moich parafjanach, wziętych do wojska rossyjskiego w 1914 i 1915 roku, a mianowicie: 1) Mikołaju Pigule, 2) Stanisławie Kurowskim, 3) Józefie Musze, 4) Leonie Janiaku, 5) Michale Zającu, 6) Rochu Stępniu, 7) Janie Matusiaku, 8) Józefie Reksułaku i 9) Ignacym Galachu. O wiadomości o tych żołnierzach proszą ich rodziny i proboszcz, parafji Kałowa, poczta Poddębice, w ziemi łęczyckiej.

Gazeta Świąteczna 1923 nr 2188

Z parafji Kałowa w powiecie łęczyckim. Chcę wam tu napisać, mili czytelnicy, o naszej parafji, naszej okolicy: jak ludzie pracują zgodnie i uczciwie, jak wszyscy się łączą na ojczystej niwie, by spólnie dla dobra ogółu pracować, by wszystko złe zwalczać, a dobre ratować. — Na wielkiej równinie, w zimowej odzieży, parafija Kałów rozpostarta leży. Srogie tu pokusy na nas się waliły, gdy niedawno wiece przedwyborcze były, kiedy to działalność różnych „wojtków” znana otumanić chciała i „chłopa” i „pana”; lecz wszyscy umieli jakoś ducha siłą odeprzeć tych wrogów, tę zarazę zgniłą. I gdy w listopadzie przyszło głosowanie, to wszyscy Polacy, wierni chrześcijanie, co miłują Boga i Świętą Panienkę, do urny wyborczej złożyli ósemkę; a trójkę to tylko ci wszyscy woleli, co zamiast rozumu sieczkę w głowach mieli. — Niedawne to czasy, gdy w tej okolicy nie było przy drogach krzyża, ni kaplicy, a w ludzkich osiedlach ni sklepu, ni spółki, ba, nawet nie było początkowej szkółki, ale za to szynki, karczmy i gorzelnie były w każdej wiosce. Tak powiem rzetelnie, że w naszej parafji było ich bez miary, każdy robił wódkę, czy młody, czy stary. Lecz dzięki naszemu księdzu proboszczowi, wielce gorliwemu, cnemu kapłanowi (który nas z tych szponów niedoli wybawił, bo pracował dla nas, a Bóg błogosławił), uzyskaliśmy już, czegośmy pragnęli: kiedy dawniej żadnej szkołyśmy nie mieli, za jego staraniem dzisiaj mamy cztery. To też wielce pragnie każdy Polak szczery, by się w nich uczyli chłopcy i dziewczęta. Mamy też spółdzielnię pod nazwą „Zachęta”, z której korzystają cztery wsie bez mała: Fułki, Kałów, Wilków i Wilczyca cała. Choć szła niepomyślnie w początkach istnienia, bo był w niej kierownik z partji „wyzwolenia”, lecz obce nie dobrze, idzie nam „Zachęta”; już jej nie krępują dziś partyjne pęta, bo usunęliśmy kierownika tego, a wzięliśmy sobie bardziej sumiennego. Jest i ochotnicza dobra straż ogniowa, która do pożaru zawsze iść gotowa, czy we dnie, czy w nocy, czy deszcz, czy zawieja, a że coś ocali, zawsze jest nadzieja. Mamy i książnicę i „Związek młodzieży imienia Kościuszki”, więc każdy należy do związku naszego chłopak, czy dziewucha, by umysł oświecać i polskiego ducha podnosić do szczytu godności i chwały, by umieć miłować bliźnich i kraj cały, ten kraj nasz, za który przelano krwi tyle, za który tysiące spoczywa w mogile, co legli na polu od szabli i kuli, których teraz ziemia, jak dzieci, swe tuli. Mamy kościół stary, drewniany i mały, jednakże wygodny, chociaż nie wspaniały, w którym, czy to wielkie święto, czy niedziela, przygrywa prześlicznie tutejsza kapela. A kiedy w kościele nasz własny „mieszany chór” pięknie zaśpiewa, zagrają organy, to dusza się śmieje, a serce raduje i każdy obecny Chrystusa miłuje, Chrystusa, co dla nas zniósł męki i rany, a potem okrutnie był ukrzyżowany. O wszystkiem nie piszę, bo trudno jest przecie od razu tak dużo umieścić w Gazecie. Lecz jeszcze to powiem, choć z troską, serdeczną, że u nas zbyt mało Gazetę Świąteczną czytają, choć są tu i ludzie bogaci. A dobra gazeta wszystkim się opłaci, bo ona nas kształci w rozumie i w pracy. Czytajmy Gazetę, kochani rodacy, bo — jako to słońce nam izbę, poddasze oświetla w pogodę,—tak ona znów nasze umysły rozjaśnia i krzepi każdego! Pozdrawia was mile Józia z Łęczyckiego.

Gazeta Świąteczna 1923 nr 2207

W Kałowie, w powiecie łęczyckim, dzięki zachęcie czcigodnego księdza proboszcza parafjanie bardzo licznie zgromadzili się na obchód 3-go maja. Przybyły też dzieci z pięciu szkół z chorągwiami narodowemi. Kościół był szczelnie zapełniony. Po nabożeństwie ustawiono się przed kościołem i p. Prośniewski miał do zgromadzonych stosowne przemówienie, przyczem wznoszono gorące okrzyki na cześć i pomyślność zjednoczonej Rzeczypospolitej Narodowej Polskiej, oraz na cześć Francji i marszałka Fosza. Kapela odegrała hymn narodowy polski, a potem francuski. Ustawił się następnie pochód i przy udziale straży ogniowej oraz kapeli przeszedł do zasadzonego dawniej „drzewa wolności”. Po powrocie kapela zagrała jeszcze pieśń: „Nie rzucim ziemi”. Cały ten dzień świętowano w podniosłem i uroczystem usposobieniu. Znalazło się jednak w parafji dwóch takich, co się odstrychnęli od ogółu i dnia tego nie świętowali, mówiąc, że ich święto było w dniu 1 maja razem z socjalistami. Nie podaję nazwisk tych sąsiadów, żeby im wstydu nie robić przed całym narodem. Józia z Łęczyckiego.

Gazeta Świąteczna 1923 nr 2220

WSPOMNIENIA POŚMIERTNE. W parafji Kałowie w Łęczyckiem zginął nagłą śmiercią ś. p. Edward Lefik, bardzo uzdolniony organista. Dnia 12 lipca poszedł kąpać się i choć umiał dobrze pływać, w mgnieniu oka utonął. Po wydobyciu zwłok lekarz stwierdził, że śmierć nastąpiła wskutek udaru serca. Ś. p. Lefik był wiernym przyjacielem i czytelnikiem Gazety Świątecznej, oraz innych pism narodowych, a od siedmiu lat pełnił wzorowo obowiązki organisty. Należał do wielu stowarzyszeń społecznych, a mianowicie do związku młodzieży, kółka rolniczego, związku śpiewaczego „Lutni” i jako uzdolniony organista, uczył śpiewów wielogłosowych; nadto był naczelnikiem straży ogniowej ochotniczej, oraz kapelmistrzem kapeli tejże straży. Ś. p. Lefik uczył się muzyki w warszawskiej wyższej szkole muzycznej zwanej konserwatorjum. Na życzenie parafjan kałowskich został tam organistą i pozostał na tem miejscu aż do zgonu. Mógłby był jeszcze długo pracować dla dobra ogółu, bo miał zaledwie 31-szy rok, mógłby świecić przykładem, szlachetnością i dobrocią, a tak nagle zgasł! Żył bogobojnie, jako wierny syn Kościoła i Ojczyzny, a odchodząc od nas na wieki, pozostawił na długie lata w wielu sercach żal, pamięć i wdzięczność. Ś. p. Edwardzie! cześć ci za pracę dla dobra Kościoła, społeczeństwa i Ojczyzny! Niech Ci lekką będzie ziemia, którąś szczerze ukochał! — Spółczytelników proszę o modlitwę za jego duszę. T. J. Prośniewski.

Gazeta Świąteczna 1923 nr 2229

Taka to była zabawa! Z parafji Kałowa w łęczyckiem otrzymaliśmy następujące pisanie: Słuchajcie, bracia i kumotrowie, co wam napiszę tu o Kałowie, wiosce dość dużej, pięknej bogatej, gdzie duże sady i piękne chaty. Ogniową straż tu dawno już mamy, którą pod każdym względem wspieramy. Jest to straż dobra, nikt nie zaprzeczy, brak jej jednakże niektórych rzeczy; więc zarząd straży onej dlatego urządził na ten cel dnia pewnego wielką zabawę w strażackiej sali, aby ofiary goście składali. Więc gdy kapela zagrała marsza, zaraz szły dzieci i młodzież starsza z gośćmi i w kilka minut bez mała była zapchana już sala cała. Lecz że kapeli jakoś niemiło, nieraźno grać po trzeźwemu było, więc na kieliszek Adamek Grzesia zawołał, to znów Bronisław Czesia; więc z butelczyny leli w kieliszek, z kieliszka w gardło, z gardła do kiszek; a gdy do gardła długo się lało, trocha do głowy także wleciało i w krótkim czasie Grzesio pijany, Adam zaledwie trzyma się ściany; Czesiek kpi z Pietrka, Bronek z Stefana i tak im zeszło prawie do rana. A goście chodzą i stoją wszędzie, czekają końca, co z tego będzie. A tu daleko jeszcze do końca, chyba nastąpi o wschodzie słońca... Goście miarkują, że nic już z tego, więc każdy śpieszy do domu swego. Wam, bracia, mówię dziś prawdę szczerą, że z tej zabawy straż miała — zero. Co jeszcze powiem: gdy słońce wstało, drogą przez Kałów szedł sobie śmiało żyd, Szmul brodaty, co był po gruszki, a pijak leżał opodal dróżki; żyd znaną swoją żydowską modą nad „mądrym” gojem pokiwał brodą. Piszę dlatego ten wierszyk krótki, że chcąc coś zrobić, nietrza pić wódki. Ciężkowiak.

Obwieszczenia Publiczne 1924 nr 71

Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
2) Bernardzie i Bogumile małż. Morawskich, właśc. 60 mórg gruntu z maj. Kałów, pow. Łęczyckiego;

Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został w kancelarji hipotecznej w Kaliszu na d. 17 listopada 1924 r., i w tym dniu osoby interesowane stawić się winny w tymże wydziale hipotecznym, pod skutkami prekluzji.

Gazeta Świąteczna 1927 nr 2436

Z Ciężkowa w gminie Poddębicach, w powiecie łęczyckim, piszą do nas: Wieś nasza leży na południowym końcu powiatu. Ziemię mamy naogół mokrą, więc w mokrych latach urodzaje bywają liche. W tym roku żyto nam słabo obrodziło, za to miotły sporo sprzątnęliśmy. Ostatnie mokre lata naprowadzają gospodarzy tutejszych na myśl, że bez wydrenowania naszych nizko położonych pól niemożna dobrze gospodarzyć, bo woda wszystko wymoczy. Mamy szkołę 4-oddziałową. Mamy też kółko rolnicze, które choć dopiero w tym roku powstało, jednak już może się pochwalić sprowadzeniem na wypłatę węgla dla swych członków, jak również sprowadzeniem nawozów sztucznych i narzędzi rolniczych, które po poświęceniu przez księdza proboszcza w dniu 4-ym września, oddano do użytku gospodarzy. Poświęcenie narzędzi odbyło się bardzo uroczyście. Zgromadzili się wszyscy-członkowie kółka i ludność okoliczna; przybył doradca rolny i wysłaniec okręgowego Towarzystwa rolniczego z Łęczycy i obaj w swych przemówieniach zaznaczali postęp w gospodarstwach rolnych, ważność stosowania maszyn i jednoczenia się w kółka rolnicze. Po poświęceniu ksiądz wygłosił piękne przemówienie, zaznaczając że pracą, połączoną z modlitwą, powinniśmy zdobyć lepszy byt. Mamy we wsi i koło młodzieży, które założyło wypożyczalnię książek. Miło popatrzeć, jak młodzież w niedzielę, zamiast się wałęsać, gromadzi się w budynku szkolnym i spędza czas na czytaniu pożytecznych gazet i książek, zabawiając się przyzwoicie, nie tak, jak dawniej, kiedy to niejeden wyszedł z dziurami w głowie, lub z obitemi bokami. Miło popatrzeć, jak ci młodzi urządzą teatr, jak przedstawią coś pociesznego albo bardzo smutnego, aż zapłakać trzeba... Wieś nasza należy do parafji Kałowskiej. Parafja ta może się poszczycić dwoma kółkami rolniczemi—w Kałowie i Ciężkowie, dwiema strażami ogniowemi—w Kałowie i Oleśnicy, i czterema szkołami 4-oddziałowemi. Niedawno sprowadzony został do kościoła naszego duży dzwon na miejsce zrabowanego przez Niemców, a w tym roku kończymy oparkanienie cegłą cmentarza grzebalnego. We wsi naszej i w parafji praca społeczna, choć wolno, posuwa się naprzód. Czytelnictwo również rozwija się pomału. Wł. Wawrzyniak.

Gazeta Świąteczna 1928 nr 2462

Z parafji Kałowa w Łęczyckiem piszą do nas: Parafja nasza była już opisana w Gazecie 2435-ej z bardzo dobrej strony; o złych obyczajach nic wtedy nie wspomniano. Ludzie są u nas naogół pobożni i mocno stoją przy wierze. Poza tem jednak szerzy się tu u nas bardzo pijaństwo, zwłaszcza między gołowąsymi wyrostkami. Żadna zabawa nie obędzie się bez wódki, a bywa, że w powszednie dnie niektórzy pijani młodzieńcy wieczorami hałasują nieprzystojnie po wsi. Nawoływania księdza proboszcza i prośby rodziców nie skutkują. Wielu z tych młodzieńców nawet w kościele nie umie przykładnie się zachować, — pod chórem lub po kątach można spostrzedz uśmiechy, szepty, porozumiewania się. Niemożna tego powiedzieć o wszystkiej młodzieży, tylko o niektórych „pankach”, co udają wielkich modnisiów i popisują się pantoflami, ładnemi skarpetkami i krótkiemi spodniami. Wstyd mi oskarżać koleżanki, ale trudno nie zganić zła. Taka tu u nas moda, że prawie każda panienka zabiera z sobą do kościoła torebkę i w kościele szuka w niej książeczki czy chusteczki, a tymczasem z pod kapelusza przegląda się w lusterku ukrytem w owej torebce i uważa, czy jej nie obleciał z twarzy puder lub nie popsuły się pejsy. Na zabawach znów, kiedy młodzi popiją się i klną, a nawet nieraz bluźnią, aż zgroza słuchać, to panienki nie okazują oburzenia, znoszą to cierpliwie i uśmiechają się łagodnie, czem ośmielają swych tancerzy do złych postępków. Trzeba przyznać, że nie wszędzie i nie zawsze tak się dzieje: bywają tu i przyzwoite zabawy, które urządza młodzież stowarzyszona, ale niestety, jest ich za mało. Piszę to dlatego, byście wy zwłaszcza, koleżanki, nie brały udziału w niedobrych zabawach. Oby te uwagi trafiły do młodzieńców, którzy wolą wydać trzy złote na butelkę wódki, niż nabyć dobrą książeczkę lub gazetę, a przytem zachować dobre zdrowie i dobre imię. Dziewczęta też mogłyby nieraz poczytać o tem, co się w kraju i po świecie dalszym dzieje, anie tracić czasu i pieniędzy na „róż”, „puder” i przeglądanie się zbyt częste w lusterku. Józia z Łęczyckiego.

Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 34

Wydział cywilny sądu okręgowego w Łodzi, na zasadzie art. 1777-3 U. P. C., oraz zgodnie z decyzją z dnia 13 lutego 1930 roku, obwie­szcza, że na skutek wniosku prokuratora przy sądzie okręgowym w Ło­dzi, wdrożone zostało postępowanie, celem uznania Stanisława -Włady­sława Pajszczyka za zmarłego i, z mocy art. 1777-8 U. P. C., wzywa tegoż Stanisława - Władysława Pajszczyka, syna Antoniego i Rozalji z Kaczmarkiewiczów, urodzonego w Kałowie, gm. Poddębice, pow. łęczyckiego, w dniu 21 kwietnia 1906 roku, ostatnio zamieszkałego tamże, niewiado­mego z miejsca pobytu, aby w terminie 6-miesięcznym, od daty opublikowania niniejszego, stawił się w kancelarji wydziału cywilnego sądu okręgowego w Łodzi, przy ul. St. Żeromskiego L. 115, albowiem po tym czasie nastąpi uznanie go za zmarłego.
Nadto wydział cywilny sądu okręgowego w Łodzi wzywa wszystkich, którzy o życiu lub śmierci pomienionego Stanisława - Władysława Pajszczyka posiadają wiadomości, by o znanych sobie faktach zawiadomili sąd najpóźniej w oznaczonym wyżej terminie, do sprawy Z. 39/30.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1932 nr 22

OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Łodzi do spraw nieruchomości, rewiru 1-go urzędujący w m. Łodzi, przy ul. 11-go Listopada Nr. 37-a, obwieszcza, że w dniu 7 lutego 1933 roku, od godz. 10 rano, odbędzie się w sali posiedzeń Sądu Okręgowego w Łodzi, przy Placu Dąbrowskiego Nr. 5, na żądanie Stefana Wilmańskiego, sprzedaż z publicznej licytacji nieruchomego majątku, położonego we wsi Kałów, gminy Poddębice, pow. łęczyckiego, stanowiącego własność Mateusza i Joanny vel Janiny małżonków Chwiała.
Nieruchomość ta składa się z 4-ch działek ziemi ogólnej przestrzeni 36 morgów, zapisanych do wykazu hipotecznego dóbr Kałów, pow. łęczyckiego, szczegółowo wymienionych w opisie z dnia 13 września 1932 r. I) działka o powierzchni 24 morgi i na niej znajdują się następujące budynki: 1) dom mieszkalny, parterowy, murowany, z tremplem, 2) obora z kamienia polnego i gliny, 3) stodoła z bali sosnowych, wraz z przystawką drewnianą, 4) spichrz i szopa pod jednym dachem, z bali sosnowych oraz 5) ustęp drewniany; na działce tej znajduje się także studnia czerpana, rośnie 57 drzew owocowych, 5 drzew dzikich i kilkanaście krzaków, oraz jest żywy i martwy inwentarz, stanowiący z przeznaczenia majątek nieruchomy: 2 krowy, 2 konie, maciora, wóz w deskach i drabinach, kierat-maneż, pług, 2 brony drewniane, sieczkarnia i radło. Na pozostałych 3-ch działkach zabudowań niema.
Powyższa nieruchomość w zastawie nie znajduje się, zostanie sprzedana w całości, posiada księgę hipoteczną w Wydziale Hipotecznym w Kaliszu, oraz obciążona jest ostrzeżeniem na kwotę złotych 5.768.— z %% i kosztami.
Sprzedaż rozpocznie się od ceny szacunkowej zł. 15.000.— a zamierzający wziąć udział w licytacji, obowiązany jest złożyć wadjum w kwocie zł. 1.500.—.
Akta sprawy licytacyjnej mogą być przejrzane w kancelarji komornika do czasu złożenia akt do Sądu (art. 248 Tymcz. Instr. Og. dla Sądów — Dz. Urz. 2/17 r.), a od tej chwili w kancelarji I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Łodzi.
Komornik:
(—) Ignacy Hermanowski.


Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 94

Komornik sądu grodzkiego w Łodzi, do spraw nieruchomości, re­wiru 1-go, urzędujący w m. Łodzi, przy ul. 11-go Listopada Nr. 37 a, obwieszcza, że w dniu 7 lutego 1933 roku, od godz. 10 rano, odbędzie się w sali posiedzeń sądu okręgowego w Łodzi, przy Placu Dąbrowskiego Nr. 5, na żądanie Stefana Wilmańskiego, sprzedaż z publicznej licytacji nieruchomego majątku, położonego we wsi Kałów, gminy Poddębice, pow. łęczyckiego, stanowiącego własność Mateusza i Joanny vel Janiny małżonków Chwiała.
Nieruchomość ta składa się z 4-ch działek ziemi ogólnej przestrze­ni 36 morgów, zapisanych do wykazu hipotecznego dóbr Kałów, pow. łęczyckiego, szczegółowo wymienionych w opisie z dnia 13 września 1932 r. I) działka o powierzchni 24 morgi i na niej znajdują się następu­jące budynki: 1) dom mieszkalny, parterowy, murowany, z tremplem, 2) obora z kamienia polnego i gliny, 3) stodoła z bali sosnowych, wraz z przystawką drewnianą, 4) śpichrz i szopa pod jednym dachem, z bali sosnowych oraz 5) ustęp drewniany; na działce tej znajduje się także studnia czerpana, rośnie 57 drzew owocowych, 5 drzew dzikich i kilkanaście krzaków, oraz jest żywy i martwy inwentarz, stanowiący z prze­znaczenia majątek nieruchomy: 2 krowy, 2 konie, maciora, wóz w deskach i drabinach, kierat-maneż, pług, 2 brony drewniane, sieczkarnia i radło.
Na pozostałych 3-ch działkach zabudowań niema.
Powyższa nieruchomość w zastawie nie znajduje się, zostanie sprzedana w całości, posiada księgę hipoteczną w wydziale hipotecznym w Kaliszu, oraz obciążona jest ostrzeżeniem na kwotę złotych 5.768- -, z % % i kosztami.
Sprzedaż rozpocznie się od ceny szacunkowej zł. 15.000—, a za­mierzający wziąć udział w licytacji obowiązany jest złożyć wadjum w kwocie zł. 1.500.

Akta sprawy licytacyjnej mogą być przejrzane w kancelarji komor­nika do czasu złożenia akt do sądu (art. 248 Tymcz. Instr. Og. dla Są­dów — Dz. Urz. 2/17 r.), a od tej chwili w kancelarji I wydziału cywil­nego sądu okręgowego w Łodzi. — Do akt Nr. 1600/32.


Echo Tureckie 1933 nr 24

Zgon weterana z 1863 r.
W dniu 5 czerwca 1933 roku, zmarł we wsi Boleszczyn, weteran 1863 roku, ś.p. Nazdrowicz*, który dnia 3-go maja 1933 r. został dekorowany w Turku srebrnym Krzy­żem Zasługi.
Cześć Jego pamięci.


* urodzony w Kałowie. Uwaga autora bloga.


Echo Tureckie 1933 nr 25

Podziękowanie.
Dnia 5 czerwca 1933 roku zostały złożo­ne na wieczny spoczynek zwłoki ś. p. Nazdrowicza Antoniego* weterana 1863 roku.
Ponieważ chwila wzruszająca nie pozwoliła mi na miejscu podziękować obecnym sło­wami za oddanie ostatniej posługi tą dro­gą składam staropolskie Bóg zapłać panu Staroście Leopoldowi Borysławskiemu za przysłanie organizacyj wojskowych i za peł­ne namaszczenia i głębokiego patrjotyzmu przemówienie nad mogiłą.
Dr. Sawickiemu Wacławowi za długą i gorliwą opiekę lekarską w czasie choroby.
Ks. prof. Marjanowi Chwiłowiczowi, za iście apostolską opiekę duchowną w niesie­niu ostatnich pociech religijnych. P. Gawroń­skiemu Sławomirowi z Żuk, za więcej, niż rodzinną życzliwość w niesieniu bardzo licznych przysług w czasie choroby.
Duchowieństwu i Szarytkom, organizacjom i orkiestom „Strzelca" z Turku i Uniejowa, Sokołom z Uniejowa, Strażom Ogniowym z Żeronic, Zimotek, Boleszczyna, Nauczyciel­stwu, Urzędowi Gm., okolicznemu obywatel­stwu, bractwom religijnym oraz wszystkim tym, którzy swoją obecnością uświetnili ten iście religijno-narodowy pochód na miejs­ce wiecznego spoczynku.
Syn Ks. Nazdrowicz .
z rodziną.


* urodzony w Kałowie. Uwaga autora bloga.

Echo Tureckie 1933 nr 26

Wspomnienie pośmiertne po ś. p. Antonim Nazdrowiczu, poruczniku-weteranie 1863 r.
Jeżeli w maju 1856 roku car Aleksander II rzucając zebranej w Warszawie szlachcie polskiej historyczne "point de reveries", są­dził, że zwrotem tym zabił na wieki wszel­kie dążenia polaków do odzyskania Niepodległości — to srodze się zawiódł.
Nie ustraszono się groźnej postawy cara nie przestano wierzyć w Zmartwychwstanie i bynajmniej nie uważano je jako "marze­nie", przeciwnie rozpoczęto jeszcze inten­sywniejszą pracę, szukając jaknajlepszych środków działania.
Tak zwani "Biali" chcieli pracą organiza­cyjną wykuwać powoli Niepodległość, "Czer­woni" zaś, którzy niewątpliwie pokładali ufność w pomocy Zachodu, postanowili walczyć z wrogiem i przygotowywali się do zbrojnego powstania.
Wypadki idą po sobie szybko: obchody patrjotyczne i kościelne... pięciu poległych... działalności Centralnego Komitetu Narodo­wego... spiski... branka... i w nocy dnia 22 stycznia 1863 roku C.K.N. daje hasło do zbrojnego powstania Narodu, Narodu świa­domego swych praw i swej godności...
Dziesięć tysięcy bezbronnej prawie mło­dzieży stanęło do ciężkiej walki z wrogiem. Jednym z tych dziesięciu tysięcy serc, któ[re] ukochały wolność i ojczyznę, było serce ś. p. Antoniego Nazdrowicza, którego pamię­ci wspomnienie to zostało poświęcone.
Urodził się w 1839 roku w Kałowie zie­mi łęczyckiej, gdzie spędził młode lata jako spokojny oddany pracy gorzelany. Tam za­staje Go wybuch powstania.
Nieregularna walka partyzancka rzuca Nim od dowódcy do dowódcy: Oborski, Par­czewski, Langiewicz, Jung, Taczanowski — z jednej okolicy w drugą: Brdów, Gopło, Aleksandrów, Ignaców, Babsko... tu rosi swą krwią ofiarną pola bitwy.... Sędziejewice.... Poddębice... niewola, z której ucieka na koniu czerkieskiego oficera...
Po stłumieniu powstania rok cały ukrywa się przed pościgiem, zdradzony jednak przez pewnego kowala ze wsi Ciążków, zostaje osadzony i przetrzymany w więzieniu łęczyckiem przez 9 miesięcy.
Trzykrotnie skazany na Sybir, uniknął go tylko dzięki wdzięczności jednego z książąt rosyjskich, któremu powstańcy darowali ży­cie w czasie, gdy przebywał w niewoli pow­stańczej.
Oto kalejdoskop przeżyć biednego pow­stańca.
Umilkły odgłosy powstania...
Ś.p. Antoni Nazdrowicz znękany trudami walk i zgnębiony więzieniem puszczony na wolność, osiada w cichej wsi polskiej i sam przebywa w otoczeniu najbliższej rodziny, oddaje się swej pracy, jednak ani na chwi­lę nie odsuwa od siebie myśli niepodle­głościowej....
Dużo nowych kart wszyto do Księgi Dzie­jów Narodu Polskiego. Upłynęło wiele dłu­gich ciężkich lat... aż z zawieruchy wielkej wojny światowej, z ziemi tak obficie zlanej krwią polskich bohaterów, wykiełkowało ziarno Niepodległości wbrew aleksandrowskiem "point de reveries"...
Wypłynęła na widownię dziejów Europy Wolna Niepodległa Polska... Polska, której odrodzenie współczesnej powstaniu stycz­niowemu Asnyk określa:
Taką jak byłeś nie wstaniesz z mogiły,
Musisz do życia wkroczyć życia bramą,
Musisz być runą, choć będziesz tą samą".
I doczekał 94-ro letni starzec Nowej, Odrodzonej Polski, o którą ongiś walczył i za którą cierpiał...
Uczciła Odrodzona Matka Ojczyzna Ko­chającego Jej Syna, znacząc Go w 1933 r. Orderem 80-cio lecia Powstania i Krzyżem Niepodległości.
Popłynęły łzy staremu porucznikowi— weteranowi 63 roku. Zagrała Polska Orkie­stra hymn Tej, co nie zginęła, a przedstawiciel Polskiej Władzy Państwowej deko­rował Go Krzyżem Niepodległej Polski...
Zupełnie spokojny o całość i ufny w po­tęgę Odrodzonej zasnął w Bogu dnia 3-go czerwca 1933 roku.
W dniu 5 czerwca r.b. ciągnął uroczysty wielki orszak pogrzebowy na cmentarz wiej­ski w Boleszczynie...
To prowadzono na miejsce wiecznego ostatniego z powiatu weterana 63 roku.
Spoczął w ciszy polskiego grobu, na pol­skim cmentarzu, żegnał Go Przedstawiciel Polskiej Władzy Państwowej, zagrały Mu polskie orkiestry, oddały mu honory woj­skowe polskie oddziały strzeleckie żegnało Go całe Polskie Społeczeństwo...
Tak czci dziś Odrodzona Polska swych Narodowych bohaterów, słusznie w ostat­nim pożegnaniu nad mogiłą wyraził się Przedstawiciel Władzy Państwowej, podkre­ślił zasługi weterana Nazdrowicza, że "gdyby wówczas więcej było takich ludzi jak On, mielibyśmy już dawno Ojczyznę i dziś nie potrzebowalibyśmy się tak borykać"
Te-ski


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 18

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 18 sierpnia 1933 r. Nr. SA. II. 12/9/33.
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Łęczyckiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 14 sierpnia 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23 III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
IX. Obszar gminy wiejskiej Poddębice dzieli się na gromady:
7. Kałów, obejmującą: kol. Kałów, Kałów poduch.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Łęczyckiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki
Wicewojewoda.

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39

Wydział I cywilny sądu okręgowego w Łodzi, na zasadzie art. 1777-3 U. P. C., oraz zgodnie z decyzją z dnia 4 kwietnia 1935 r. ogła­sza, że na skutek podania Marjanny Kurowskiej, zamieszkałej w Łodzi przy ul. Kilińskiego 74/76, wdrożone zostało postępowanie celem uznania Stanisława Kurowskiego za zmarłego i z mocy art. 1777-8 U. P. C. wzy­wa tegoż Stanisława Kurowskiego, brata petentki, a syna Michała i Jó­zefy z Będów, urodzonego we wsi Kałów, gm. Poddębice, pow. łęczyc­kiego w dniu 4/16 kwietnia 1897 roku, ostatnio zamieszkałego we wsi Józefka, gm. Poddębice, pow. łęczyckiego, który 1919 został powołany do wojska polskiego, obecnie niewiadomego z miejsca pobytu, aby w ter­minie 6-miesięcznym, od daty opublikowania niniejszego, stawił się w kancelarji wydziału cywilnego sądu okręgowego w Łodzi, przy PI. Dąbrowskiego Nr. 5, albowiem po tym czasie nastąpi uznanie go za zmarłego.

Nadto I wydział cywilny sądu okręgowego w Łodzi wzywa wszyst­kich, którzy o życiu lub śmierci pomienionego Stanisława Kurowskiego, posiadają wiadomości, by o znanych sobie faktach zawiadomili sąd naj­później w oznaczonym wyżej terminie do sprawy Nr. Co. 210/35.

Gazeta Świąteczna 1935 nr 2830

Szukam dzierżawy gospodarstwa 6 do 18-tu hektarów. Ukończyłem szkołę rolniczą w Czarnocinie. Zgłoszenia z opisem i warunkami proszę nadsyłać pod adresem: Bronisław Wilmański, Kałów, poczta Poddębice Łd.

Echo Łódzkie 1937 październik

LUDZIE CZY HIENY?
Obrabowane trupy w rozkopanych grobach.
PODDĘBICE, 26. 10. — We wsi Kałów, gminy Poddębice, w powiecie łęczyckim, nieznani sprawcy dopuścili się zbrodni zbezczeszczenia miejscowego cmentarza i zwłok trzech osób, przez rozkopanie mogił i obrabowanie nieboszczyków.
W dniu 20 bm. odbyły się na miejscowym cmentarzu trzy pogrzeby. Pochowani zostali: niejaka Janiakowa ze wsi Wilczycy, Joachimiak ze Zdzychowa oraz Filipiak z Adamowa.
Następnego dnia na cmentarzu bawił 16-letni Marian Solarski, syn włościański z Kałowa. Chłopiec zauważył rozkopany grób i odarte z odzieży zwłoki. Okropnie przerażony uciekł z cmentarza i pobiegł do domu, gdzie matce swej opowiedział o swym strasznym odkryciu. Matka początkowo nie wierzyła chłopcu, lecz powodowana ciekawością poszła na cmentarz i stwierdziła, że chłopiec mówił prawdę.
Zaalarmowano całą wieś. Na cmentarz pobiegli wszyscy mieszkańcy, porzuciwszy swe zajęcia.
Tuż koło bramy cmentarza ujrzano rozkopany grób śp. Janiakowej i rzucone na piasek zwłoki, które zbrodniarz odarł doszczętnie z odzieży, pozostawiając jedynie na nogach nieboszczki obuwie.
W kącie cmentarza zauważono drugą mogiłę rozkopaną, a na jej dnie odarte z odzieży zwłoki śp. Joachimiaka oraz porzuconą czapkę i buty zmarłego.
Grób Filipiaka był częściowo rozkopany, lecz zwłoki nie były wydobyte na wierzch. Zbrodniarz rozłamał jedynie wieko trumny i usiłował zedrzeć ze zwłok ubranie. Widocznie został przez kogoś prze płoszony, gdyż swej zbrodniczej roboty nie zdołał dokończyć.
Włościanie natychmiast ustawili wartę u bramy cmentarza a sołtys powiadomił o zbrodni posterunek policyjny w Poddębicach. Funkcjonariusze policji zjechali na miejsce i wszczęli dochodzenie.
W pierwszej chwili trudno się zorientować, czy zbrodniarz (lub też zbrodniarze, bo może było ich paru) miał na celu jedynie obrabowanie zwłok z ubrań?
Zbezczeszczone zwłoki zostały ponownie pochowane.
O zbrodni powiadomiono Łódzki Urząd śledczy. Dochodzenie policyjne w toku.

 Orędownik 1939 nr. 50

Węgiel brunatny w okolicach Poddębic
Łódź, 28. 2. We wsi Kałów gminy Poddębice, zwrócono uwagę na pojawiający się w odpryskach kamiennych węgiel brunatny, używany przez okolicznych wieśniaków jako opał.
Sprawą zainteresowały się odpowiednie czynniki, które na miejscu przeprowadzą badania geologiczne z udziałem fachowych kierowników.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz