-->

środa, 1 maja 2013

Dzierzązna

Słownik Geograficzny:
Dzierzążna, kol., pow. turecki, gm. Niewiesz, par. Niemysłów. Por. Borzewisko.

Spis 1925:
Dzierzązna, wś, pow. turecki, gm. Niewiesz. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 27. Ludność ogółem: 169. Mężczyzn 85, kobiet 84. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 86, ewangelickiego 83. Podało narodowość: polską 109, niemiecką 60.

Wikipedia:
Dzierzązna-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie poddębickim, w gminie Poddębice. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego.

1992 r.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1860 nr 108

(N. D. 2515) Komornik przy Trybunale Cywilnym w Kaliszu.
Zawiadamia, iż dobra Borzewisko z fowarkiem tegoż nazwiska, osady Konstantynów, kolonii Leśnik i kolonii Zaspy, kolonii Borzewisko, kolonii Izabella, kolonii Dzierzążna i kolonii Paulina, z wszelkiemi użytkami i zabudowaniami, położone w Ogu Wartskim, P-cie Kaliskim Gubernii Warszawskiej wydzierżawione będą przez publiczną licytacyą na lat trzy po sobie idące, poczynać się mające od d. 12 (24) Czerwca r. b. Termin do wydzierżawienia oznaczony został na d. 16 (28) Czerwca 1860 r. godzinę 10 z rana, w Kancellaryi Rejenta Ogu Wartskiego Andrzeja Szelążek w mieście Okręgowem Warcie mieszkającego, przez tegoż odbyć mające wydzierżawienie, przez publiczną licytacyą. Dobra te rocznej dzierżawy opłacać mogą rs. 1560,
Kalisz dnia 12 (24) Kwietnia 1860 r.
Fr. Rowecki.

Gazeta Świąteczna 1923 nr 2200

Zgubiłem kartę powołania, wydaną przez oficera ewidencyjnego w Turku. Jan Grzelak w Dzierzążnie, gminie Niewieszu, w pow. tureckim.
 
Gazeta Kaliska 1925 nr 234

Bestjalski mord pod Turkiem.
We wsi Dzierzązna, pow. Turek, mieszka małżeństwo Józef i Marjanna Grzelakowie, utrzymujący się z kilku morgów gruntu.
Od dłuższego czasu Grzelakowie otrzymywali listy, w których nieznani autorzy pod karą śmierci domagali się przesłania im pieniędzy.
Grzelakowie niewiele sobie z pogróżek robili, oddając się pracy. Jedynie sąsiadom opowiedzieli o tajemniczych listach.
Zwykle Grzelak wychodził nad ranem w pole, a żona jego zajmowała się gospodarstwem domowem. W poniedziałek, dnia 5 b.m. sąsiedzi idąc do pracy polnej mocno się zdziwili, nie widząc nikogo przed chatą Grzelaka.
Wieczorem, gdy sąsiedzi powracali do domów zdziwienie ich wzmogło się bardziej, skoro ujrzeli drzwi od chaty Grzelaków zamknięte. Wobec tego jeden z sąsiądów drzwi otworzył i wszedł do środka. Po chwili wybiegł przerażony na dwór, wołając pomocy. Skoro kilku wieśniaków weszło do środka, oczom ich przedstawił się straszny widok.
Na ziemi, obok łóżka tonęli w kałuży krwi Grzelakowie, a pod stołem leżał zakrwawiony nóż.
O strasznem odkryciu zawiadomiono natychmiast posterunek policji, który zabezpieczył miejsce zbrodni. Niebawem zjawili się przedstawiciele władz sądowych i śledczych.
Stwierdzono, że Grzelakowie otrzymali rany w plecy i głowy, lecz przedtem związano ich i zakneblowano im usta, zaś nieład w mieszkaniu wzkazuje, iż zbrodniarze stoczyli zaciętą walkę z ofiarami.
Jak się dowiadujemy, władze śledcze po przeprowadzeniu wstępnego dochodzenia, wpadły na trop zbrodniarzy. Weług sposobu morderstwa, Policja przypuszcza, że zbrodni dokonał niejaki Antoni Kuźmiak, słynny z napadu i mordu na cmentarzu żydowskim w Zgierzu. On to, będąc dawno zasądzony na 2 lata więzienia, zaprzysiągł wówczas Grzelakom zemstę.
Energiczne poszukiwania w toku.
Dotychczasowe śledztwo wykazało co następuje: Krytycznej nocy około godz. 11 zaszczekał na podwórzu pies i wkrótce zamilkł. Zdziwiony tem Józef Grzelak wyszedł na podwórze i stwierdził, że leżący obok obory pies ma przerżniętą grdykę. W chwili gdy G. był nachylony nad psem, został z tyłu napadnięty przez jakiegoś draba, powalony na ziemię, poczem napastnik zatkał mu usta i nożem zadał kilka ran w piersi i plecy, poczem przerżnął mu jeszcze gardło. Po tym bestjalskim czynie udał się morderca do mieszkania, powiązał Grzelakową, zadał jej wiele ran w piersi i również poderżnął jej gardło. W podobny sposób zabił, następnie morderca 2 konie, 2 krowy, nawet kota, którego gwoździem przybił do ściany.
Trupa Grzelaka zawlekł następnie morderca do mieszkania i położył go wraz z żoną do łóżka, nakrywając ich pierzyną. Ukrywszy zabitych, usiłował zatrzeć ślady krwi i stóp swoich, poczem zasłonił okno, zapalił małą lampę naftową i wziął się do przeszukiwania mieszkania. Podczas tej operacji zjadł kolację, wypił pół butelki wódki, a resztę wylał na twarze zabitych.
W mieszkaniu dokonał strasznego spustoszenia, poodrywał deski z podłogi, szukając pieniędzy Wreszcie przypuszczają, że znalazł pieniądze w kołdrze od łóżka, ile zaś zrabował niewiadomo.
Następnie bandyta owinął nogi słomą, aby zatrzeć ślady, słomę tą zrzucił daleko od domu. Ślady prowadzą w stronę Turku. Zgubił też kilka złotych. Po drodze bandyta spotkał dwóch mężczyzn ze wsi Dzierzązna, z którymi udał się do Turku, gdzie popijali w jednej z restauracji. Bandyta oświadczył tu owym dwóm włościanom, że Grzelakowie uczynili mu swego czasu wiele niesprawiedliwości, wobec czego zaprzysiągł im zemstę. Pijanego bandytę odprowadzili owi dwaj chłopi do dworca kolejki, ponieważ mówił, że musi pojechać do Zgierza, gdzie zamieszkuje.
O godz. 8-ej rano, mieszkańcy wsi wykryli morderstwo i zawiadomili policję, która sprowadziła z Łodzi psa policyjnego „Lorda" w celu wykrycia bandyty.

Echo Tureckie 1926 nr 28

Echa z prowincji.
Niemysłów 30 VI 26.
Idąc śladem tradycyj i wiekiem, naszych praojców, a dochodząc nawet do zakątków naszego powiatu spotkać było można wszę­dzie, gdzie tylko rzeka Warta oblewa nasze wioski, jak bardzo uroczyście obchodzi obecne potomstwo wigilję św. Jana. I tutaj w gminie Niemysłów, nauczycielstwo nie próż­nuje, nie oddaje się wywczasom, ale pra­cuje nad naszym ludem. Jak to pięknie by­ło w wiosce Księże Młyny, zeszły się tam w wigilję sw. Jana, dzieci kilku szkół; Niemysłowa, Leśnika, Dzierżązny i miejscowe. Przy dźwiękach kapeli wiejskiej palono sobótki, z promu puszczano wianki, którym wtórował chór dwugłosowy dzieci namy­słowskich. Młodzież starsza pozaszkolna oddała się pląsom narodowych oberków i kujawiaków. A znać było pomiędzy dziatwą: zapał, chęć, braterską miłość, ku zwyczajom tradycyjnym—ku czci Kupały.
W dniu 28 czerwca odbyło się zakończe­nie roku szkolnego wysłuchaniem mszy św. przez dziatwę szkół z Niemysłowa, Księżych Młynów i Księżej Wólki. Potem w obecności nauczycielki, ks. proboszcza, W.P. Radoszewskich i Tylkowskich, oraz rodziców uczni, odbył się popis uczniów niemysłowskich, a obecne były także dzieci z wiosek Księżych Młynów i Księżej Wolki. Częścią popisu były śpiewy, deklamacje, monologi i dwie sztuczki jednoaktówki komedje ode­grane dość dobrze. Starsze dzieci z siód­mego stopnia dostały świadectwa, a młod­sze cenzurki. Należy wspomnieć o ładnej wystawie całorocznych prac uczniów niemysłowskich. Będąc bezstronnym potępię tu­tejszą straż, gdyż do pożaru w dniu 22-go czerwca wieczorem po godzinnem trąbieniu, przyszedł jeden strażak.
Gospodarz Młyński.

Echo Tureckie 1928 nr 37

Podział subsydjum Sejmi­kowego na budowę szkół w powiecie Tureckim.
Na wniosek p. inspektora Szkolnego i Komitetu budowy szkół w powiecie Turec­kim wyłonionego przez Pow. Radę Szkol­ną, Rada Szkolna na posiedzeniu swojem odbytem dnia 31 ub. miesiąca, postanowiła rozdzielić 20000 zł. subsydjum uchwalone przez Sejmik powiatowy na budowę szkół w budżecie na 1928 | 29 rok w następujący sposób:
(...) 13) 500 zł. dla szkoły w Dzierżąznie gm. Niewiesz na urządzenie studzien, ogrodzenia i t. p. (...). O wypłatę powyższych sum przez Powia­tową Kasę Komunalną właściwym organom gminnym, Rada Powiatowa zwróciła się z prośbą do Wydziału Powiatowego dnia 28 lipca r. b.

Echo Tureckie 1928 nr 52

Działalność Instruktorjatu O.T.R. w roku 1928.
Okres zimowy—Styczeń, Luty zużytkowa­no na opracowanie preliminarza, oraz pogadanki w kółkach, zresztą instruktor nowy musiał zapoznać się z terenem i nawiązać kontakt z instytucjami współpracującemi.
Na kółkach propagowano stosowanie usz­lachetnionych nasion i uprawę buraków pastewnych, zebrano zamówień na 800 kg. lnu Łotewskiego i len ten O. T. R. sprowadzi­ło i rozdzieliło wśród 120 rolników, mamy obecnie podziękowania za to nasienie.
Zorganizowano 3 sekcje maszynowe. W kwietniu przeniesiono biuro do Uniejo­wa. Przeprowadzono zakup, sądzenie i wy­jednanie kredytu, przez kasę Stefczyka w Niemysłowie na 2300 drzewek w kwocie 7500 zł. Sady handlowe założone na 45 morgach u 29 gospodarzy. Jednocześnie przy akcji sadowniczej organizowano Rolnika, którego zebranie organi­zacyjne odbyło się 26 maja, początkowo zapisało się członków 29, na udział wpłaci­li 700 zł. dzisiaj jest 219 członków, a kwo­ta udziałów przekracza 5500 zł.
W maju założono 10 pólek z potasowa­niem ziemniaków. Działalność w okresie przednówkowym skierowaliśmy na tworze­nie sekcji maszynowych przy kółkach, powstało ich 31. Instruktorjat udzielał informacji i pomocy w szczepieniu świń gdyż jeden pracownik ma w tym względzie praktykę.
Z chwilą uruchomienia Rolnika i umiesz­czenia go w lokalu O. T. R. wszystkie sprawy natury handlowej mogły być znacz­nie lepiej i w szerszym zakresie uwzględ­nione, a Instruktorjat ograniczył się do na­dawania kierunku.
Szczególne życzenia O. T. R. uwzględ­nione przez Rolnika: sprowadzenie na za­mówienie kółek 45 kg. rzepy ścierniskowej, 17 ctm. wyki ozimej, 120 ctm. zbóż siew­nych w tem 70 z Kościelca.
W okresie przedżniwnym zorganizowano dobrze udane wycieczki do Kościelca. O. T. R. wzięło udział w dożynkach w Spale, złożyliśmy wieniec P. Prezydentowi.
Na ten czas p. Prezes zakupił dla O. T. R. piękny sztandar, wycieczka nasza składa­jąca się z 65 osób, pojechała do Spały z orkiestrą Strzelca, uczestnicy jej są zado­woleni.
Zorganizowano nowych Kółek 5: w Dzierzążnie, Karnicach, Niewieszu, Grzybkach i Spićmierzu. Tylko dzięki posiadaniu brat­niej organizacji Rolnik, O. T. R. jesienią było w stanie zakupić i rozdzielić na kre­dyt z P. B, R. 12500 drzewek, tworząc liczne sady handlowe, gęsto rozmieszczone w okolicy Uniejowa, lecz dotarliśmy z tą pracą i do reszty gmin (Grzybki 600 drzew) 11 listopada O. T. R. wzięło udział ze sztandarem w Uniejowie. W b. okr. odb. tyg. kursy gospodarstwa kobiecego obejmujące naukę gotowania, hygjenę i uspołecznienie odby­ły się już w Świnicach, Popowie, Luboli, a teraz są w Karnicach, wszędzie z dużem powodzeniem. Instruktor Jan Małecki w tym roku brał często udział w różnych zebraniach, konferencjach i dużo razy w spra­wach O. T. R. wyjeżdżał do Warszawy i Łodzi. Personel O. T. R. składa się z in­struktora, pomocnika, sekretarza oraz na okres 3 m-cy zaangażowanego instruktora— ogrodnika. Środki lokomocji: koń i brycz­ka, rower własny pomocnika i motocykl oddany do użytku O. T. R. przez spółdzielnię „Rolnik" Kółek należy do O. T. R. 33.
Działalnością swą celujemy: w organi­zacji sekcji maszynowych jest 31 narzędzi zakupiły za sumę powyżej 65000 zł.
Utworzenie "Rolnika" też nie jest pow­szednim plonem pracy O. T. R., a posa­dzenie w jednym roku u włościan około 15000 drzewek owocowych i to racjonalne uważamy za rezultat, wątpliwe, czy gdziekolwiek w innym powiecie w Polsce
osiągnięty.
Obecnie przygotowujemy, też tylko dzięki współpracy z „Rolnikiem " plantacje ce­buli na 65 morgach, na które wydamy rol­nikom nasiona, nawozy, narzędzia, sami im zasiejemy, gotówkę na pielonkę oraz gwarantujemy im zbyt, za wszystko to za­płacą po sprzęcie.
Działalność ta jest wywołana żądaniem Min. Roln. rozwijania hodowli cebuli. Upowszechniamy myśl i energicznie zmie­rzamy do tego aby w Uniejowie powstała spółdzielcza przetwórnia warzyw i owoców.
Okręgowe Towarzystwo Rolnicze
w TURKU.
Jan Małecki.

Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 84


Sąd okręgowy w Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C. obwieszcza, iż na skutek decyzji sądu z dnia 7 lipca 1928 r. zostało wdrożone postępo­wanie o uznanie za zmarłego Józefa Kubiaka, syna Michała i Marjanny, wobec czego sąd wzywa go, aby w terminie 6-miesięcznym od dnia wy­drukowania niniejszego zgłosił się do sądu, gdyż w przeciwnym razie po upływie tego terminu zostanie przez sąd uznany za zmarłego; wzywa się wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Józefa Kubiaka, aby o znanych sobie faktach zawiadomili sąd okręgowy w Kaliszu w powyż­szym terminie; nadto sąd nadmienia, że Józef Kubiak był stałym mieszkańcem wsi Dzierżązna, gminy Niewierz, pow. tureckiego (A. I. Z. 156/28).

Echo Tureckie 1931 nr 16

Komornik Sądu Grodzkiego w Turku II go rewiru z siedzibą w Uniejowie, na za­sadzie art. 1030 ust. post. cyw. niniejszem obwieszcza, że w dniu 2-go maja 1931 r., od godziny 10-ej zrana, we wsi Dzierzązna, gm. Niewiesz na miejscu, sprzedawany bę­dzie w drodze publicznej licytacji, majątek ruchomy należący do Józefa Zaremby skła­dający się z 2-ch krów, klaczy, 4-ch świń, bryczki, maneża, sieczkarni, woza półtoraczniego, młockarni i 3-ch cielaków, na zaspo­kojenie pretensji Jana Matczaka.
Podlegający sprzedaży majątek oszaco­wany został na zł. 1450 i takowy można obejrzeć na miejscu w dniu licytacji. Nr. E. 192 | 31.


Echo Tureckie 1931 nr 20

Komornik Sądu Grodzkiego w Turku II-go rew. z siedzibą w Uniejowie, na zasa­dzie art. 1030 ust. post. cyw. niniejszem ob­wieszcza, że w dniu 2-go czerwca 1931 roku od godz. 10-ej zrana we wsi Dzierzązna na miejscu, sprzedawany będzie w drodze pu­blicznej licytacji, majątek ruchomy nale­żący do Józefa Zaremby z zastosowaniem art. 1070 U. P. C. składający się z 2 krów klaczy, 4 świń, 3 cielaków, bryczki, wozu, maneżu, sieczkarni i młockarni na zaspoko­jenie pretensji Jana Matczaka.
Podlegający sprzedaży majątek oszacowany został na zł. 700 i takowy można obejrzeć na miejscu w dniu licytacji.

Nr. E. 192/31.  

Łódzki Dziennik Urzędowy 1932 nr 2

WYKAZ
Stowarzyszeń i Związków, zarejestrowanych przez Urząd Wojewódzki Łódzki
za czas od 20. VI.—31. XII. 1931 r.
L. p. rej. 2852 Kółko Rolnicze w Dzierzążnie, pow. Turecki, z dn. 21. VII. 1931 r. L. BP. II. 1a/219.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 18

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 17 sierpnia 1933 r. Nr. SA. II. 12/8/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Tureckiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 14 sierpnia 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) — postanawiam co następuje:
§ 1.
IX. Obszar gminy wiejskiej Niewiesz dzieli się na gromady:
4. Dzierżązna, obejmującą: wieś Dzierżązna i wieś Śmiechów.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Tureckiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki
Wicewojewoda.

Echo Tureckie 1933 nr 33

OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Turku, na zasadzie art. 658 Kod. Post. Cyw. obwiesz­cza, że w dniu 30 sierpnia 1933 r. o godz 10-ej z rana we wsi Dzierżążna, gminy Nie­wiesz w zagrodzie pod Nr. 7 odbędzie się sprzedaż przez licytację publiczną ruchomomości, należących do Pawła Stanisławskie­go składających się z 12 mtr. żyta, inwen­tarza żywego i martwego, prosiąt, drobiu i t.p. ocenionych na sumę zł. 602.
Sprzedawane ruchomości można oglądać na miejscu w dniu licytacji, z rana przed rozpoczęciem przetargu.
Nr. Km. 659/33 r.
Komornik KARKOWSKI

Echo Tureckie 1934 nr 48

Z życia b. Wychowanków Szkoły Rolniczej w Popowie.
Dzień 11 listopada t. j. XVI Rocznicę odzyskania Państwa Polskiego obchodzono w Niewieszu bardzo uroczyście.
Program uroczystości był następujący:
O godz. 10.30 wymarsz oddziałów (dzieci szkolne, strzelcy, straże ogniowe, Koł Gospod. Wiejsk., Kółka Rolnicze, Rada Gm. i sołtysi do kościoła na nabożeństwo.
O godz. 13.30 defilada oddziałów, po defiladzie o godzinie 14-ej akademja.
Na akademję złożyło się:
1) Przemówienie p. Feliksa Stępienia,
2) Śpiewy dzieci szkoły powsz. z Dzierzązny
3) Referat sekretarza, Józefata Korzeniowskiego,
4) Wierszyki i deklamacje dzieci szkoły powszechnej z Niewiesza,
5) Deklamacja dzieci szkoły powsz. z Balinic.
Akademję zakończono o godzinie 17-ej Hy­mnem Narodowym, odśpiewanym przez wszystkich uczestników (około 1000 ) aka­demji i odegraniem Brygady przez orkiestrę
Dzięki pięknej pogodzie uroczystość wy­padła imponująco, nastrój był podniosły i uroczysty.

Obwieszczenia Publiczne 1936 nr 14

Wydział hipoteczny przy sądzie grodzkim w Turku obwieszcza, że na dzień 3 czerwca 1936 r. wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj hipotek dla dwu osad włościańskich we wsi Dzierzązna, gminy Niewiesz, powiatu tureckiego, mianowicie:
1) osady pod Nr. 8, powierzchni 7 mórg 67 prętów;
2) osady pod Nr. 10, powierzchni 30 mórg z budynkami, stanowiących własność Stanisława Pełczyńskiego w 1/4 części, Anny Pełczyńskiej w 1/4 części i spadkobierców po zmarłej Felicji Pełczyńskiej w 2/4 częściach.
Osoby interesowane winne w oznaczonym terminie zgłosić swoje prawa w kancelarji hipotecznej w Turku pod skutkami prekluzji.

Obwieszczenia Publiczne 1937 nr 33

Wydział Hipoteczny przy Sądzie Grodzkim w Turku obwieszcza, że na dzień 31 lipca 1937 r., wyznaczony został termin pierwiastkowej regulacji hipoteki dla nieruchomości we wsi Dzierzązna, gminy Niewiesz, pow. tureckiego, składającej się z osady włościańskiej, zapisanej w ta­beli likwidacyjnej pod nr 1 powierzchni 12 morgów 215 prętów z ser­witutami i budynkami i stanowiącej własność Stanisława Marianowskiego.

Osoby interesowane winny w oznaczonym terminie zgłosić swoje prawa w kancelarii Wydziału Hipotecznego, pod skutkami prekluzji. 60/37.

Echo Tureckie 1938 nr 16

Zakładajmy ogrody!
Od czytelnika naszego pisma p. Władysława Miszczaka, gospodarza z Dzierzązny otrzymaliśmy poniższą krótką notatkę, w której autor w prostych lecz słusznych wywodach propaguje akcję ogrodnictwa po wsiach.
Szanowna Redakcjo!
W dzisiejszych trudnych czasach jedną z najkorzystniejszych rzeczy w gospodarstwie rolnym jest umiejętne prowadzenie ogro­dnictwa.
Ogród wzorowo i umiejętnie prowadzony jest tą złotą skrzynią, z której można czerpać przez długie lata całą garścią. Ale, jak każda rzecz, tak też i ogród, który i na później korzyści przynosić, sam nie urośnie i trzeba na to wydać sporo pieniędzy i po­święcić dużo pracy.
U nas wielu gospodarzy zaprowadza u siebie ogrody owocowe i warzywne, bo to jeszcze daje najpewniejsze korzyści, ale znajdą się jeszcze tacy zacofani gospodarze, którzy twierdzą że jakby wszyscy zaczęli zakładać ogrody, to nie miałby kto tych owoców kupować.
A ja powiem, że tylu rolników sieje ży­to i sadzi kartofle, a jednak niema nigdy tych darów Bożych za dużo.
Dziś mieć przy domu swój ogród, to wielki skarb i majątek.
To też gorąco zachęcam wszystkich go­spodarzy do zakładania ogrodów.
Niech te nasze polskie chaty będą oto­czone drzewami na których się latem ładnie owoc rumieni.
Uprzejmie proszę o łaskawe umieszcze­nie tego listu w naszej powiatowej gazecie. Dzierzązna dn. 2 IV 1938 r.
Władysław Miszczak

Echo Tureckie 1938 nr 30

W jedną noc.
O sezonowym nasileniu kradzieży świa­dczy wymowny fakt: w ciągu jednej nocy z 20/21 b. m. zanotowano aż 5 kradzieży. I tak: w Woli Pomianowej, gm. Pęczniew skradziono Kubisiakowi Czesł. 16 kur (sprawców Styzałę W. i Gołębiowskiego T. ujęto), w Księżych Młynach, gm. Pęczniew zabrano Wroniakowi Józefowi nowy garnitur (Swarczyński St. z por. brzezińskie­go), w folwarku Maszew, gm. Jeziorsko, Żychlińskiej Zofii nakrycie stołowe, w Kre­mpie, gm. Niewiesz Leonowi Oskierwicowi rower z podwórka, w Dzierzązni, gm. Niewiesz Wołeckiemu Wład. ze sklepu przez okno rower war. 100 zł. Ostatniej kra­dzieży dokonał Pentelka Henryk z Krempy, od którego "zdobycz" odebrano.

Echo Tureckie 1938 nr 32

W dniu 31 VII r b. około godz. 20.30 Stanisław Zader, lat 27, mieszkaniec wsi Anielin, gminy Niewiesz, wracając z odpu­stu w Dzierzbinie został zatrzymany przed wsią Krępa przez Młoteckiego Kazimierza lat 20 w stanie podchmielonym, zam. we wsi Dzierżążnie, gm. Niewiesz. Młotecki począł bić Zadera kamieniem po głowie. Zader w obronie własnej wydobył z kie­szeni legalnie posiadany pistolet i strzelił na postrach. W czasie dalszego szamota­nia Zader upadł na ziemię i w tym cza­sie Młotecki rzekomo miał mu skraść 150 zł. gotówki z portmonetką i pistolet. Mło­tecki został zatrzymany, lecz do kradzie­ży gotówki i pistoletu nie przyznał się i przeprowadzona u niego rewizja mieszka­niowa i osobista dała wynik negatywny.


Echo Tureckie 1938 nr 33

Kronika.
Odznaczeni Krzyżami Zasługi.
Pan Prezydent Rzeczypospolitej zarządzeniem z dnia 10 sierpnia 1938 roku na­dał Krzyże Zasługi następującym osobom z powiatu tureckiego:
(...) Srebrny Krzyż Zasługi
Za zasługi na polu pracy społecznej — (...) prof. Janusz Gołąb z Popo­wa, (...)
Brązowy Krzyż Zasługi
Za zasługi na polu pracy zawodowej— (...) Jan Cieślak z Niewiesza, Stanisław Gliczyński, Mateusz Jadwiszczak z Tomisławic, (...) Józef Pietrzak z Śmiechowa, Józef Przybylski z Zalesia, (...).

Za zasługi na polu podniesienia stanu sanitarno-porządkowego Tad. Bartkiewicz z Zagórek, (...)Stan. Gasiński, Wal. Grochowski z Pęczniewa, Marta Hubnerowa, Wal. Jędrzejczak z Karnic, (...) Wład. Kowalski z Pęczniewa, (...) Bol. Leszczyński z Antonina, Ant. Olbiński ze Strachanowa, Wład Papierkowski z Konopnicy, Stan. Pawełczyk z Brodni, Tomasz Pawlak z Dzierzązny, (...).


Echo Tureckie 1947 nr 5

Listy do Redakcji
W związku z apelem skierowanym przez Redakcję do ludności wiejskiej o nadsyłanie artykułów, otrzymaliśmy od ob. Władysława Miszczaka z Dzierżąznej list, którego treść w całości umieszczamy.
Szanowna Redakcjo!
Do najsmutniejszych dni w życiu zaliczyć mogę dzień 10 grudnia 1939 roku. W dniu tym przyszło do mojego mieszkania dwóch żandarmów niemieckich i 6 policjantów i przeczytano mi taki rozkaz: „Na mocy prawa niemieckiego zostaje pan wysiedlony ze swojego domu i nie wolno panu nic zabrać ze sobą, oprócz ubrania, bielizny, pościeli, żywności na 3 dni i po 100 złotych na jedną osobę: Za 2 godzi­ny opuści pan swoje mieszkanie, które już pan nie zobaczy." I rzeczywiście za dwie godziny przy­szli ci sami goście z podwodą i odwieźli nas do Turku i umieścili w remizie strażackiej. Dnia 13 grudnia dano nam podwody i odwieziono nas do Koła do pociągu. Był to bardzo smutny obraz, kiedy to 4700 osób opuszczało miasto Turek, żegnało kre­wnych i rodzinne strony, nie wiedząc dokąd ich okupanci zawiozą. Kiedy zajechaliśmy do Bochni, umieszczono nas w koszarach wojskowych i tam nas trzymano 3 dni. Jedzenie dostaliśmy z Pol­skiego Czerwonego Krzyża. Ludność miejską umiesz­czono w Bochni i po mniejszych miasteczkach w powiecie bocheńskim, natomiast ludzi ze wsi rozmieszczono po wsiach, po 2 rodziny w każdej gromadzie. Mnie z moją rodziną wysłano do Wyżyc, gdzie mieszkałem 5 1/2 roku. Kiedy przyjechałem na miejsce, ludność miejscowa powitała nas serdecznie, przyniesiono nam dzbanek mleka i bochenek chle­ba, aby się posilić po tak ciężkiej podróży. Przez pół roku dawano nam po 10 kilogramów zboża i po 20 kilogramów kartofli na miesiąc na jednę osobę, oraz opał i mieszkanie, a później musieliśmy się o wszystko starać i wszystko kupować po paskarskich cenach. Należy pochwalić tamtejszych ludzi, bo cho­ciaż sami są biedni, jednak dzielili się z nami os­tatnim kawałkiem chleba i niejednemu łze z oka otarli. Ten tylko przetrwał na wygnaniu, kto pil­nie pracował i kto całą nadzieję położył w Bogu, wierząc mocno, że Bóg nikogo nie opuści i o wszystkich pamięta.
Stały czytelnik „Echa Tureckiego"
Władysław Miszczak

Echo Tureckie 1947 nr 13

Listy do redakcji
Chciałbym napisać parę słów o naszej wsi i wspomnić, jakie ona koleje przechodziła od początku swego istnienia. I tak: W tym miejscu, gdzie dzisiaj jest wieś Dzierżązna przed stulaty rosły olbrzymie sosny, brzeziny i olszyny będące własnością Przechadzkiego dziedzica dóbr Galewa. Wyżej wspomnia­ny dziedzic sprzedał 14 włók ziemi wraz z tym la­sem niejakiemu Wolmanowi kupcowi z Turku za sumę 3000 rubli. Ów nabywca wyrąbał cały ten las i drzewo sprzedał na opał, a ziemię kazał pomierzyć na 28 działków 15 morgowych i sprzedał gospo­darzom po 150 rubli jeden działek. Później każdy gospodarz postawił sobie budynki na swojej ziemi i w ten sposób powstała nasza wieś, która w 1948 roku będzie obchodzić stuletnią rocznicę swego istnie­nia. Mieszkańcy nowo powstałej wsi od dawna chęt­nie pracowali na roli, a w wolnych chwilach zajmo­wali się tkactwem i tak się tkactwo u nas rozwinęło, że w każdym domu były warstaty na których wy­rabiano towary pościelowe, bielizniane, fartuchy i wsypy. Dzisiaj w całej wsi niema ani jednego warstatu, bo Niemcy wszystkie warsztaty zrabowali i wywieźli. W czasie okupacji niemieckiej 8 gospo­darzy zostało u nas wysiedlonych, wszystka młodzież zdolna do pracy była wysłana na roboty do Niemiec, a pozostali gospodarze dostali większe gospodarstwa i musieli wszystką ziemię obrobić, a zbiory rolne oddać na kontyngenty. Nasza wieś została bardzo zniszczona przez wojnę. Wszystkie zabudowania go­spodarskie są u nas w bardzo opłakanym stanie, ziemia tak wyjałowiona, że niechce wcale rodzić, każdy większy gospodarz ma tylko po jednej kro­wie, a jest wiele takich, którzy wcale krowy nie mają. Cała nasza gromada ma z górą 960 mórg zie­mi, a jest tylko 10 koni do roboty. Najgorsze jest jeszcze to, że u nas niema łąk ani torfu, a wiado­mo wszystkim co warta taka gospodarka, gdzie nie­ma swojego siana i opału. Jeżeli list ten zasługuje na umieszczenie w gazecie to proszę, aby został w Echu Tureckim umieszczony, za co już z góry dzię­kuję. Stały czytelnik.

Władysław Miszczak


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz