-->

sobota, 25 maja 2013

Domaniew

Zajączkowski:
Domaniew -pow. kaliski
1) 1136 kop. naśl, Łaszcz. 15; KDW 7: Domaneuici, Domanevici - villa circa Calis. W bulli gnieźnieńskiej w opisie uposażenia arcbpstwa wym. D. 2) 1391 Hube, Zbiór Sier. 39; T. Sir. I f. 29: Domaniow, Domanouicz - Wseborius de D.
3) XVI w. Ł. II, 58: Domanyewo - villa, par. Blaszki, arch. kaliski. 4) 1496 P. 171: Domanyew - par. jw., pow. i woj. sieradzkie. 1511-1518 P. 180: Domaniów - jw. 1553-1576 P. 219; Domanow - jw. 5) XIX w. SG II, 112: Domaniew - wś i folw., par. jw., gm. Staw, pow. kaliski.  

Czajkowski 1783-84 r.
Domaniew, parafia błaszki, dekanat stawski, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat sieradzki, własność: Wstowski, łowczy bracław.

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Domaniew, województwo Kaliskie, obwód Kaliski, powiat Wartski, parafia Błaszki, własność prywatna. Ilość domów 5, ludność 42, odległość od miasta obwodowego 3.

Słownik Geograficzny:
Domaniew,  wś i folwark, pow. kaliski, gm. Staw, par. Błaszki. W 1827 roku było tu 5 dm., 42 mk. Folwark Domaniew z wsią Maciszewice i Domaniew, od Kalisza w. 27, od Błaszek w. 4, od Łodzi w. 112, od rzeki Warty w. 14. Rozległość folwarku wynosi mr. 394 a mianowicie:grunta orne i ogrody mr. 335, łąk mr. 23, pastwiska mr. 3, wody mr. 2, nieużytki i place mr. 14. Płodozmian 12-polowy. Budynki murowane 2, drewniane 7, pokłady marglu i gliny. Wś Maciszewice osad 9, gruntu mr. 24; wś Domaniew osad 13, gruntu mr. 35.

Spis 1925:
Domaniew, wś i kol., pow. kaliski, gm. Staw. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 5 (inne zamieszkałe 1), kol. 22. Ludność ogółem: wś 46, kol. 167. Mężczyzn wś 26, kol. 81, kobiet wś 20, kol. 86. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 46, kol. 167. Podało narodowość: polską wś 46, kol. 167.

Wikipedia:
Domaniew-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Błaszki. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego. Zabytki: Według rejestru zabytków KOBiDZ na listę zabytków wpisany jest obiekt: dwór, pocz. XX w., nr rej.: 357/A z 8.01.1988

Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
DOMANIEW i cz. Maciszewic, par, Błaszki p. sieradzki w 1783 r własność Wstowskiego łowczego bracławickiego. F-k D z wsią Maciszewice ma 396 mg powierzchni. W 1912 r. własność spółki bankowej. (SGKP t.2, s.112)

1992 r.

Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1819 nr 21

OBWIESZCZENIE.
Dobra wsi Maciszewice, Domaniew, Tuwalczew, Sędzimierowice, w Powiecie Wartskim, Dziatkowice w Szadkowskim, wszystkie w Województwie Kaliskim, są do sprzedania. — Życzący nabyć zgłosić się raczy do Wstowskiego, Dziedzica w Sędzimierowicach, lub W. Christowskiego, Patrona w Kaliszu.
Dań w Sędzimierowice 19. Maia 1819.
Nepomucen Wstowski. 
 
Powszechny Dziennik Krajowy 1829 nr 69

Komornik Trybunału Cywilnego Woiewództwa Kaliskiego. Podaie do publiczney wiadomości, iż dobra ziemskie Maciszewice składające się z wsi folwarczney Maciszewice, z wsi zarobney Domanice zwaney i wszystkiemi przyległościami i użytkami, w Powiecie Wartskim Obwodzie Kaliskim położone, przez licytacyą przed W. Woyciechem Morkowskim Reientem Powiatu Wartskiego, w mieście Warcie w Kancellaryi iego, w terminie dnia 5. Maia r: b: o godzinie 10 z rana rozpoczynaiąc, na lat trzy począwszy od Sgo Jana Chrzciciela r:b: wydzierżawione zostaną. Warunki pod iakiemi wydzierżawienie to nastąpi, w biórze tegoż Reienta przeyrzane bydź mogą.— Z dóbr tych dotychczasowy dzierżawca W. Teofil Malinowski płaci corocznie dzierżawy po złp: 4,350. Kalisz dnia 17 Marca 1829 r. Józef Narczyński.
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1835 nr 49

Pisarz Trybunału Cywilnego Iszey Jnstancyi Wdztwa Kaliskiego.
Zawiadomia publiczność, iż dobra ziemskie Maciszewice, składaiące się z folwarku i wsi zarobney Maciszewice, z wsi i folwarku Domaniew z wszystkiemi użytkami, nic nie wyłączaiąc w Powiecie Wartskim Obwodzie i Woiewództwie Kaliskiem położone, których iest dziedzicem W. Jan Nepomucen Wstowski w wsi Sędzimirowicach w Pcie Wartskim zamieszkały i prawne zamieszkanie maiącey, Aktem tradycyi nieruchomości w dniu 2/14 Lipca 1835 r. rozpoczętym, a w dniu 4/16 t. m. i r. ukończonym, przez Stanisława Markowskiego Komornika Trybunału Cywilnego Woiewództwa Kaliskiego spłodzonym, na rzecz JW. Józefa Lubowidzkiego Prezesa Banku Polskiego, w Jmieniu tegoż Banku czyniącego, i na rzecz Skarbu publicznego Królestwa Polskiego działaiącego, w Warszawie przy ulicy Rymarskiey i Elektoralney pod liczbą 744 z urzędu prawnie zamieszkałego, zamieszkanie prawne co do tego interessu u W. Pawła Witkowskiego Adwokata Sądu Appellacyinego Królestwa Polskiego w Kaliszu z urzędu zamieszkałego obrane maiącego, od którego tenże Adwokat Paweł Witkowski ustanowiony iest Obrońcą, na sprzedaż publiczną w drodze przymuszonego wywłaszczenia zaięte zostały.
Rozległość dóbr Maciszewic z wsią Domaniewem podług rozmiaru przez przysięgłego Jeometrę Michalskiego za Rządu Pruskiego uskuteczniona, ma bydź następuiąca:    A. Grunta folwarczne Dworskie.
1) Gruntu ornego I i II Klassy Morg 860 p. kw. 36.
2) Łąk dwukośnych Morg 63 p. kw. 23.
3) Ogrody dworskie Morg     7 p. kw. 3.
4) Stawy Morg 7 p. kw. 10.
5) Pastwiska suche Morg     110 p. kw. 112.
6) Podwórza i zabudowania dworskie Morg     13 p. kw. 8.
B. Osada wsi Maciszewic i Domaniewa.
7) Zabudowania Włościan Morg 23 p. kw. 100.
8) Grunta orne włościańskie Morg 330.
9) Łąki Morg 11 p. kw. 90.
Cała więc rozległość dóbr Maciszewic i Domaniewa z przyległościami wynosi morg. 1426 prętów kw. 22. czyli 47. włók 16. morg i 22. prętów kw. miary Magdeburskiey.
Zabudowania dworskie, folwarczne i wieyskie są po części w dobrym, po części w średnim i spustoszałym stanie.
W Dobrach tych exestuie ieden tylko czynszownik Jan Smolny młynarz, który płaci czynszu z dwóch Wiatraków rocznie złtp. 400 daie dworowi rocznie 2 wiertele mąki i mele wszelkie mlewo dworskie bezpłatnie i bez brania miarki.
W Maciszewicach iest trzech zagrodników i trzech komorników, a w wsi Domaniewie dwóch zagrodników i ieden komornik, odbywaiących pańszczyznę.
Dobra te znayduią się na teraz w dzierżawney possessyi W. Felixa Wolniewicza dzierżawcy za opłatą czynszu dzierżawnego rocznie złotp. 3000 któremu się kontrakt dzierżawny z dniem 24 Czerwca 1838 r. kończy.
Jnne wszelkie szczegóły są wyrażone w akcie zaięcia, który to akt zaięcia został doręczony w iedney kopii Wmu. Janowi Nepomucenowi Wstowskiemu dziedzicowi dóbr wspomnionych, na ręce W. Jana Schmidt iako zastępcy Wóyta gminy Sędzimirowic i Maciszewic — w drugiey kopii W. Janowi Schmidt iako zastępcy Wóyta gminy Sędzimirowic i Maciszewic — w trzeciey kopii W. Walentemu Ulatowskiemu Pisarzowi Sądu Pokoiu Powiatu Wartskiego i w czwartey kopii W. Walentemu Grekowiczowi Poborcy Kassy Obwodu Kaliskiego w d. 5/17 Lipca r. b. przez Woźnego Trybunału Cywilnego Woiewództwa Kaliskiego Alexandra Fagielskiego, iak widymacye na oryginale przekonywaią. Tenże akt zaięcia zareiestrowanym został w Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego do Xięgi wieczystey dóbr Maciszewic i Domaniewa dnia 18/30 Lipca r. b. w Kancellaryi zaś Pisarza Trybunału Cywilnego Woiewództwa Kaliskiego dnia 29 Lipca (10 Sierpnia) r. t.
Sprzedaż tyle razy rzeczonych dóbr Maciszewic i Domaniewa z wszystkiemi przyległościami odbywać się będzie na Audyencyi Trybunału Cywilnego Woiewództwa Kaliskiego, w mieście Kaliszu posiedzenie swe maiącego.
Pierwsze ogłoszenie warunków licytacyi i sprzedaży dóbr tych w dnia 11/23 Września 1835 r. o godzinie 10 z rana na Audyencyi wspomnionego Trybunału nastąpiło, drugie w dniu 25 Września (7 Października) a trzecie w dniu 9/21 Października r. b. odbyło się gdzie popieraiący przedaż W. Paweł Witkowski Adwokat imieniem Banku Polskiego podał za te dobra summę 52000 złotp. w Listach Zastawnych białych Królestwa Polskiego — poczem termin do temczasowcgo dóbr tych przysądzenia na dzień 12/24 Listopada r. b. godzinę 10 z rana wyznaczony był, w którym to terminie dobra pomienione Maciszewice i Domaniew temuż Adwokatowi W. Pawłowi Witkowskiemu za summę 52000 złp. w listach zastawnych temczasowie przysądzone i termin do ostatecznego tychże dobr przysądzenia na dzień 16/28 Kwietnia r. p. 1836 godzinę 10 z rana na Audyencyi tuteyszego Trybunału w Kaliszu wyznaczony został.
w Kaliszu d. 13/25 Listopada 1835 r. J. Piątkiewicz. Pis. Tryb.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1838 nr 76

Komornik przy Trybunale Cywilnym Gubernii Kaliskiej.
W dniu 3 (15) Maja roku 1838 o godzinie 9 z rana w mieście Powiatowem Warcie, odbędzie się przed W. Wawrzyńcem Lubicz Janczewskim Rejentem Powiatu Wartckiego w Warcie w Kancellaryi jego publiczna licytacya trzech letniego wydzierzawienia dóbr Ziemskich Maciszewice w Powiecie Wartckim Obwodzie i Gubernii Kaliskiej położonych składających się z wsiów folwarcznych Maciszewice i Domaniew wydzierzawienie to poczynać się będzie od Śiętego Jana Chrzciciela r. b. a kończyć się będzie w tymże samym dniu i roku 1841 przynoszą rocznego czynszu dzierzawnego złp. 3000.
w Kaliszu dnia 15 (27) Marca 1838 roku.
Leon Nowierski.


Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej 1840 nr 19

Pisarz Trybunału Cywilnego Pierwszej Jnstancyi Gubernij Kaliskiej.
Zawiadamia publiczność, iż Dobra Ziemskie Maciszewice, składaiące się z folwarku i wsi zarobnej Maciszewice, z wsi i folwarku Domaniew z wszystkiemi użytkami, nie niewyłączaiąc, w Powiecie Wartskim, Obwodzie i Gubernii Kaliskiej położone, których iest dziedzicem Wny. Jan Nepomucen Wstowski, w wsi Sędzimirowicach w Powiecie Wartskim zamieszkały, i prawne zamieszkanie maiący. Aktem tradycyi nieruchomości w dniu 2/14 Lipca 1835 roku rozpoczętym, a w dniu 4/16 tego miesiąca i roku ukończonym, przez Stanisława Markowskiego Ko­mornika Trybunału Cywilnego Gubernii Kaliskiej sporządzonym, na rzecz JW. Józefa Lubowidzkiego Prezesa Banku Polskiego, w Jmieniu tegoź Banku czyniącego, i na rzecz Skarbu Królestwa Polskiego działaiącego, w Warszawie przy ulicy Rymarskiej i Elektoralnej pod liczbą 741 z urzędu prawnie zamieszkałego, na sprzedaż publiczną w drodze przymuszonego wywłaszczenia zaięte zostały, — później zaś stawszy się nabywcą Praw tegoż Banku Polskiego czyli Skarbu Wincenty Mieszkowski dziedzic dóbr Przatowa w Powiecie Szadkowskim położonych, tamże zamieszkały, na rzecz swoią dalsze wywłaszczenie dóbr obecnych Maciszewice z przyległościami popierał.
Rozległość dóbr Maciszewic z wsią Domaniewem podług rozmiaru przez przysięgłego Jeometrę Michalskiego za Rządu Pruskiego uskuteczniona, ma bydź następuiąca:
A. Grunta folwarczne Dworskie.
1) Gruntu ornego I i II klassy — morg 860 prk. 36.
2) Łąk dwukośnych— — — 63 — 23.
3) Ogrody dworskie— — — 7 — 3.
4) Stawy— — — — 7—10.
5) Pastwiska suche— — —110 — 112.
6) Podwórza i zabudowania dworskie — 13 — 8.
B. Osada wsi Maciszewic i Domaniewa.
7) Zabudowania włościan— — —23 — 100.
8) Grunta orne włościańskie— — 330 — ,,
9) Łąki— — — —11 — 90.
Cała więc rozległość dóbr Maciszewic i Domaniewa z przyległościami wynosi morg 1426 prkw. 22, czyli 47 włok, 16 morg i 22 prk. miary magdeburskiej.
Zabudowania dworskie folwarczne i wiejskie są po części w dobrym, po części w średnim i spustoszałym stanie.
W dobrach tych exystuie ieden tylko czynszownik Jan Smolny który płaci czynszu z dwóch wiatraków rocznie złotp. 400, daie dworowi rocznie dwa wiertele mąki, i mele wszelkie mlewo dwor­skie bezpłatnie i bez brania miarki.
W Maciszewicach iest trzech zagrodników i trzech komorników a w wsi Domaniewie dwóch zagrodników i ieden komornik, odbywaiących pańszczyznę.
Dobra te znajduią się na teraz w dzierzawnej possessyi W. Felixa Wolniewicza dzierzawcy za opłaty czynszu dzierżawnego rocznie zp. 2895, któremu się kontrakt dzierzawny z dniem 24 Czerwca 1841 roku kończy.
Jnne wszelkie szczegóły wyrażone w akcie zaięcia, który to akt zaięcia został doręczony w iednej kopii Wmu Janowi Nepomuce­ nowi Wstowskiemu dziedzicowi dóbr wspomnionych, na ręce W. Jana Schmidt iako Zastępcy Wojta Gminy Sędzimierowic i Maciszewic, drugiej kopii W. Schmidt iako Zastępcy Wojta Gminy Sędzimirowic i Maciszewic, w trzeciej kopii W. Walentemu Ulatowskiemu Pisarzowi Sądu Pokoiu Powiatu Wartskiego, i w czwartej kopii W. Walentemu Grekowiczowi Poborcy Kassy Obwodu Kaliskiego w dniu 5/17 Lipca roku 1835. — Tenże akt zaięcia zaregestrowanym został w Kancellaryi Ziemiańskiej byłego Woiewództwa Kaliskiego do Księgi wieczystej dóbr Maciszewic i Domaniewa dnia 18/30 Lipca roku 1835, w Kancellaryi zaś Pisarza Trybunału Cywilnego byłego Woiewództwa Kaliskiego dn. 29 Lipca (10 Sierpnia) t. r.
Sprzedaż tyle razy rzeczonych dóbr Maciszewic i Domaniewa z wszystkiemi przyległościami odbywać się będzie na Audyencyi Trybunału Cywilnego Gubernii Kaliskiej w mieście Kaliszu posiedzenie swe maiącego.
Pierwsze ogłoszenie warunków licytacyi i sprzedaży dóbr tych w dniu 11/23 Września o godzinie 10 z rana, drugie w dniu 25 Września (7 Października), a trzecie w dniu 9/24 Października 1835 roku na Audyencyi wspomnionego Trybunału nastąpiło, gdzie popieraiący sprzedaż Paweł Witkowski Adwokat imieniem Banku Polskiego podał za te dobra summę 52000 złtp. w listach zastawnych białych, poczem termin do temczasowego dóbr tych przysądzenia na dzień 12/24 Listo­pada roku 1835 godzinę 10 z rana wyznaczony był, w którym to ter­ minie dobra pomienione Maciszewice i Domaniew temuż Adwokatowi Witkowskiemu za summę 52000 złtp. w listach zastawnych tymczaso­ wo przysądzone i termin do ostatecznego tychże dóbr przysądzenia na dzień 16/28 Kwietnia roku 1836 godzinę 10 z rana oznaczony był. — Kiedy wszakże w terminie tym ostateczne przysądzenie, dla zachodzą­cego sporu o taxę nastąpić nie mogło, zatem po uznaniu przez Try­bunał formalności poprzedzające ostateczne przysądzenie za legalnie dopełnione, termin do ostatecznego przysądzenia tych dóbr Maciszewic i Domaniewa na dzień 3/15 Grudnia roku 1836 na godzinę 10 z rana na Audyencyi Trybunału w Kaliszu wyznaczony został,— kiedy zaś i ten powtórny termin dla nieukończonego sporu o taxę do skutku nie przyszedł, przeto nowy termin do ostatecznego tych dóbr przysądzenia wyrokiem Trybunału Kalis. w dniu 23 Lutego (7 Marca) 1837 zapadłym na d. 28 Kwietnia (10 Maia) t. r. na godzinę 10 z rana na Audyencyi Trybunału Kaliskiego w Kaliszu, w miejscu zwykłych iego posiedzeń, w Pałacu Sądowym przy Ulicy Józefina wyznaczony został, lecz i ten trzeci termin ostatecznego przysądzenia dla braku licytantów bez sku­tecznie spełzł. Stawszy się teraz nabywcą praw subhastacyi tej Antoni Korzeniowski Pisarz Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej w Kaliszu mieszkaiący a zamieszkanie prawne do tego interessu u Franciszka Nowickiego Patrona Trybunału tutejszego w Kaliszu sobie obieraiący i tegoż Patrona Nowickiego za Obrońcę sobie ustanawiaiący przez Akt przed Franciszkiem Nowosielskim Rejentem Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej pod dniem 30 Czerwca (12 Lipca) 1839 r. przez Wincentego Mieszkowskiego na osobę iego zeznanej, na rzecz tegoż subhastacya ta popieraną zostaie, i w dalszem postępowaniu interessu tego Wyrokiem Trybunału tutejszego w dniu 23 Kwietnia (5 r. b. Maia) r. b. na Illacyą Tegoż Antoniego Korzeniowskiego zapadłym, termin do ostatecznego przysądzenia Dóbr rzeczonych Maciszewice i Domaniewa na dzień 18/30 Czerwca r. b. 1840 r. godzinę 10 z rana na Audyencyą Trybunału tutejszego wyznaczony został, w którym ostateczne przysądzenie Dóbr tych nastąpi.
w Kaliszu dnia 24 Kwietnia (6 Maia) 1840 roku.

Franciszek Salezy Wołowski.

Warszawska Gazeta Policyjna 1846 nr 1

Ważniejsze zdarzeniu zaszłe w Królestwie.

Biuro Warszawskiego Ober- Policmajstra.—Ignacy hrabia Radoliński, niegdyś dzierżawca dóbr l) Domaniewa, w gubernji Warszawskiej położonych, jako poddany pruski, żąda wykreślenia go z księgi ludności tutejszej, a mianowicie z pod nru 472. Wzywa się więc mających prawną pretensją do pomienionego hrabiego Radolińskiego, ażeby z takową w ciągu tygodni 4ch od daty dzisiejszej zgłosili się do biura policji tutejszej. — Nr. 110267.


Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1847 nr 125

(Ν. D. 2864) Rejent Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiéj w Kaliszu.
Ogłasza się wiadomość otwarcia spadków:
4, Po Stefanie Stawiskim, co do summ: a) złp. 26,000 czyli rs. 3900 na dobrach Zagaiew lit. B. Okręgu Wartskiego, w dziale IV. pod Nr. 18, b) złp. 20,000 czyli rs. 3000 na dobrach Maciszewice Domaniew Okręgu Wartskiego w dziale IV. pod Nr. 26 i prawa zastawy w dziale III pod Nr. 7, c) co do 2j4 części z summy złp. 12,000 na dobrach Niemojow Okręgu Sieradzkiego w dziale IV. pod Nr. 7 wpisanych, z wyznaczeniem półrocznego terminu, na dzień 17 (29) Grudnia 1847 r. godzinę 10 z rana tu w Kaliszu w méj Kancellaryi dla zgłoszenia się osób do spadków tych interessowanych, pod prekluzyą dla nie stawających.
Kalisz d. 19 (31) Maja 1847 roku.
Mikołaj Basiński.


Warszawska Gazeta Policyjna 1850 nr 288

Ważniejsze zdarzeniu zaszłe w Królestwie.

W dniu 3 z. m. we wsi Domaniewice pow. Kaliskim, Szymczak Antoni wyrobnik, lat 54 liczący, przez poderżnięcie gardła brzytwą, śmierć sobie zadał.


Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1855 nr 159

(N. D. 3451) Sąd Policyi Prostej Okręgu Wartskiego.
W d. 15 (27) Kwietnia r. b. w teritoryum kolonii Domaniew na trakcie od miasta Dąbia do Uniejowa prowadzącym, znaleziono zwłoki kobiety wyznania mojżeszowego, z imienia nazwiska ani pochodzenia, pomimo odbytego śledztwa Sądowego dotąd niewiadomej. Kobieta ta miała około lat 30 wzrostu średniego ciała znacznie wychudłego, włosów na głowie blond zwyczajem starozakonnych krótko strzyżonych, ubrana w różne łachmany podarte pomiędzy któremi rozeznać można było jedynie koszulę płócienna białą, szlafrok perkalikowy wypłowiały i chustkę białą, około głowy okręconą.
Ktoby wiedział o imieniu nazwiska lub pochodzeniu tej kobiety zechce dać znać Sądowi tutejszemu lub też najbliższemu swego zamieszkania.
Warta d. 21 Maja (2 Czerwca) 1855 r.
Assessor Trybunału p. o. Podsędka,
Assessor Kollegialny, Grzybowski.

Dziennik Warszawski 1867 nr 37

(N. D. 226) Rejent Kancelarji Ziemiańskiej Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
3. Józefa Sokolnickiego współwłaściciela wsi Domaniewa z Okręgu Wartskiego i właściciela kapitałów: (…) otworzyły się spadki, do regulacji których oznacza się termin przed podpisanym Rejentem i w jego kancelarji na dzień 18 (30) Maja 1867 roku.
Kalisz, d. 24 Paździer. (5 Listopada) 1866 r.
Wilhelm Grabowski.

Kurjer Warszawski 1871 nr 257

Z tego samego Nru tegoż dziennika dowiadujemy się, iż dobra Maciszewice i Domaniew, w pow. kaliszskim, a ogólnej rozległości wówczas mające 47 1/2 włók magd., były wydzierżawione za 2,600 złp. rocznie! Dobra zaś Zawady pod Błaszkami (15 włók nowo-polskich), które w bieżącym roku sprzedane zostały na 150,000 złp. bez inwentarzy, przynosiły dochodu z czynszu dzierżawnego złp. 1,200. Dziś z pierwszych dzierżawy zapłacićby trzeba przynajmniej rsr. 3,000,

a z drugich rs. 2,000.  

Dziennik Warszawski 1871 nr 269

N. D. 5961. Rejent Kancelarji Ziemiańskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
2. Franciszka Wiśniewskiego co do współwłasności sumy rs. 450 sposobem ostrzeżenia z kosztami rs. 11, na dobrach Maciszewice pod Nr. 4, a na Domaniewie pod Nr. 39 z Okręgu Wartskiego, w Dziale IV wpisanej. (…) otworzyły się spadki do regulacji których wyznaczony został termin na dzień 17 (29) Marca 1872 r. przed podpisanym Rejentem w Kaliszu.
Kalisz d. 3 (15) Września 1871 r.
Wilhelm Grabowski.

Kurjer Warszawski 1873 nr 22

—R —
W latach 1871 i 2 powiat kaliski, w okolicy Błaszek ponad granicą pruską, niepokojony był
przez ciągłe kradzieże, spełniane w okolicznościach, które kazały się domyślać, że sprawca czynów przestępnych musi być zbiorowym i stanowi subjekt prawny, zwany w kodeksie bandą. Kradzieże popełniane były porą nocną, przez włamanie się, za pomocą wytrychów i kluczy dorabianych, a ślady kradzieży ukrywały się upornie przed okiem sprawiedliwości. Złoczyńcy nie pogardzali niczem. Bydło rogate, trzoda chlewna, zboże, pościel, bielizna, sukno w całych postawach, wreszcie gotowizna, srebro, złoto i kosztowności, wszystko znajdowało tanich nabywców w przedsiębiorstwie uorganizowanej kradzieży, jaką właśnie głos publiczny wskazywał. Wartość wszystkich przedmiotów skradzionych, o ile oznaczoną być mogła, dochodzi do 3,000 rs.
Blizkość granicy ułatwiała zbywanie rzeczy kradzionych; taż sama okoliczność z wprost przeciwnym skutkiem oddziaływała na możność wykrycia sprawców. Kiedy kradzieże spełniano, jednocześnie w karczmach w Domaniewie i Kalinowej zwłaszcza w tej ostatniej dostrzegać się dawały objawy nie zamykające się w granicach prostej konsumcji spirytualjów. Kilka indywiduów gościło w karczmie dniem i nocą, a z gospodarstwem w tak dobrych zostawało stosunkach, że
wódka nic je nie kosztowała. Kiedy światła we wsi pogaszono mieszkańcy miejscowi przychodzili do karczmarza na długie narady. Niekiedy zamykano się w alkierzu, a służbę wyprawiano jaknajdalej od mieszkania.
Kradzieże trwały ciągle. Z okolicy znikały różne osobistości podejrzanego sposobu życia. Uznając związek ich ze spełnianemi przestępstwami, można było mniemać, że ludzie ci należeli do bandy złodziejów i dla osobistego bezpieczeństwa ratowali się ucieczką. Jakoż śledztwo wykryło później zbiegowstwo kilku przestępców chroniących się zawczasu przed wymiarem sprawiedliwości. Nie wszystkich jednak zaginionych do tej kategorji policzyć można. Byli pomiędzy nimi i tacy, którzy nie zniknęli z własnej woli. W toku śledztwa ujawniły się zbrodnie, które wielkością swoją
w żadnym stosunku do czynów naruszenia własności i osiąganych z nich materjalnych korzyści nie zostają, a spełnione były właśnie w charakterze środków pomocniczych dla osłonięcia i realnego owych czynów pożytkowania.
W początkach 1872 r. u kupca Goldberga w Błaszkach popełniono kradzież sukna. Kupiec przyznał, że w ciągu paru lat zginęło mu niewiadomym sposobem kilkanaście postawów. Burmistrz miejscowy zajął się wykryciem sprawców. Pierwszy raz ślad przestępstw pochwyconym został. Śledztwo przekonało, że karczmarz w Kalinowej, Tomaszewski dawny lokaj we dworze sprzedawał sukno skradzione; sprzedażą tą zajmowała się i jego żona: aresztowano oboje Tomaszewskich.
Ci zasłaniając siebie wydali Piotra Pawlaka i Ludwika Wróblewskiego, wyrobników zamieszkałych w Kalinowie. W protokułach znalazło się przeciwko Pawlakowi i Wróblewskiemu zeznanie oskarżające ich o zabicie Piotra Pawlaka, którego nagłe zniknięcie oddawna już w Kalinowej zauważano Nepomucen był bratem rodzonym Piotra i tak z pod zasłony tajemniczych kradzieży, wychyliło się na naraz przestępstwo bratobójstwa. Władze zjechały na grunt wsi i w miejscu wskazanem znalazły ciało zabitego w trzecim już stopniu korrupcji.
Dalsze badania wykryły jedno jeszcze zabójstwo. Popełniono je na osobie Jakuba Rachla. Aresztowany Pawlak tknięty żalem, przyznał się do niego. Sąd zjechał do Kalinowej i wezwawszy do pomocy kilkudziesięciu mieszkańców wsi, po skopaniu ziemi na znacznej przestrzeni natrafił na trupa. Zakres winowajców, rozmiary zbrodni przez nich spełnianych, coraz się bardziej rozszerzały. Śledztwo energicznie i umiejętnie prowadzone, wykryło istnienie bandy zawiązanej dla przestępstw przeciwko własności, stwierdziło popełnienie dwunastu kradzieży i czynów z niemi związanych
i dostarczyło pod wymiar sprawiedliwości karzącej dwóch morderców, jednego podżegacza i dwóch uczestników morderstwa. Dwadzieścia dwie osoby znalazły się wciągniętemi w koło dochodzenia sądowego. Głównymi sprawcami byli: Pawlak, Wróblewski, małżonkowie Tomaszewscy i Ostrowski. Oni zawiązali bandę, — i byli bądź sprawcami, bądź uczestnikami
morderstw. Ognisko działań stanowiła karczma Tomaszewskich. Tam się zrodziła zmowa występna; tam dostawiano przedmioty skradzione, obmyśliwano kradzieże, dzielono się zyskami, radzono nad sposobami zatajenia zbrodni. Podwójne morderstwo na Piotrze Pawlaku i Jakubie Rachla, stanowiło jeden tylko z tych sposobów. Złoczyńczy mordowali nie w celach zysku ale dla własnego bezpieczeństwa. I Pawlak i Rachel byli wspólnikami kradzieży. Niezadowoleni z zysków jakie im przynosiło niecne rzemiosło, dopominali się od kolegów większego wynagrodzenia; w razie odmowy grozili wyjawieniem tajemnicy.
Główni sprawcy nie czekali na spełnienie groźby. Za poradą Tomaszewskich Nep. Pawlak i Ludwik Wróblewski, przyszli do mieszkania Piotra Pawlaka i wydaliwszy żonę jego pod małoznaczącym pozorem, jego samego zabili przez uduszenie czy też powieszenie. Zbrodniarze w zeznaniach niejednokrotnie odwoływanych, twierdzili, że Piotr sam pragnął śmierci, że kiedy mu sznur około szyi zaciągano, uśmiechał się, jakby mu dobrodziejstwo wyświadczano, że wreszcie czyn
był spełniony po pijanemu. Ostateczny rezultat śledztwa wykazał, że w danym wypadku zachodzi rozmyślne podstępne morderstwo.
Ten sam charakter czynu dokonanego dla uchronienia się od zdrady ze strony jednego ze spólników nosi na sobie i zabójstwo Jakóba Rachla. Tu znowu jako zabójcy występują Pawlak i Wróblewski, rolę podżegacza odegrał Ostrowski. Z karczmy w Domaniewie wywabiono ofiarę na miejsce ustronne, zamordowano ją i ciało zakopano w ziemi. Okoliczności czynu jasno przez śledztwo stwierdzonemi zostały.
Sprawa wyżej opisana, obejmująca w sobie kilka przestępstw o rozległej bardzo skali, począwszy od bratobójstwa do niedoniesienia o kradzieży: przyszła wczoraj w pierwszej Instancji pod rozpoznanie tutejszego sądu Kryminalnego. Na posiedzenia prezydował sam. Prezes Sądu, JW. Bielski, urząd prokuratorski reprezentował p. Wiktor Piątkowski, podprokurator Sądu. Obrona za głównymi winowajcami wnoszoną była z urzędu a specjalnie za Tomaszewskim i przez p, Stanisława Boduszyńskiego, który zastanawiał się dłużej nad naturą podżegania i warunkami do istoty podżegania w najwyższym jego stopniu potrzebnemi.
Po odczytaniu obszernej relacji i obron, podprokurator streściwszy cały przebieg sprawy, postawił wnioski : aby sąd Nep. Pawlaka i Lud. Wróblewskiego, uznał winnymi bratobójstwa na osobie Piotra Pawlaka (art. 922 i 3); zaś zwyczajnego zabójstwa na osobie Jakóba Rachla (art. 925 i 7). Małżonków Tomaszewskich winnymi uczestniczenia w zabójstwie Piotra Pawlaka (art. 128—924 i 5). Ostrowskiego winnym podżegania do zabójstwa Rachla (art. 127 i zw.) Nadto wszystkich pięciu przestępców winnymi zawiązania bandy i spełniania w zespoleniu tem kradzieży (art.627I i 1148I).
Na pięciu przestępców powyższej kategorji urząd prokuratora królewskiego dopominał się kary pozbawienia praw, zesłania do robót ciężkich w kopalniach, mianowicie: Nepom. Pawlaka i Lud. Wróblewskiego, na czas nieograniczony; Ostrowskiego na lat 16, Tomaszewskiego na 15, i Tomaszewskiej, po zamienieniu, kary co do rodzaju, na lat 22 i pół robót w zakładach
fabrycznych, następnie zaś na dożywotnie osiedlenie w Syberji.
Sześciu przestępców drugiej kategorji do której należą i Nowakowie, urząd Prokuratorski uznał winnymi przystąpienia do bandy i występnego w niej działania i zażądał wymierzenia kary 4 lat rot lub domu rob. respectice co do Nowakowej domu roboczego.
Przeciwko ośmiu przestępcom trzeciej kategorji wnosił Prokurator żądanie niniejszych kar aresztu. Trzech tylko winowajców w tej katogorji ponieść miało cięższą karę, 5 i 4 miesięcy domu roboczego. Z wymiarem kar w dwóch powyższych kategorjach stosownie do woli prawa połączone zostało we wnioskach rozciągnięcie nadzoru policyjnego.
Sąd Kryminalny nie we wszystkich punktach poszedł za wnioskami urzędu Prokuratorskiego. Rozprawy w sądzie były długie i audjencja do późnej przeciągnęła się godziny. Chodziło o ważną kwestję prawną, nie rozstrzygniętą jeszcze stanowczo ani w prawodawstwach ani w teorji. Spór toczył się mianowicie o tor czy uczestnik przestępstwa odpowiada za osobisty stosunek w jakim się znajdował główny sprawca i czy stosunek ten stanowiący oistocie przestępstwa, jeżeli zwiększa winę sprawcy, zwiększa zarazem i winę uczestnika? Kwestja ta najjaskrawiej występuje w zabójstwach.
W zabójstwie na przykład Piotra Pawlaka prócz jego brata Nepomucena przyjmowali mniejszy lub większy udział: Wróblewski i Tomaszewscy. Ponieważ przestępstwo którego się dopuścił główny sprawca Nep. Pawlak jest bratobójstwem,—przestępstwem cięższem od zwyczajnego zabójstwa, wyradza się więc pytanie: czy uczestnicy czynu przestępnego mają być karani za udział w bratobójstwie, tak jak gdyby stosunek bratobójstwa z Pawlaka i na nich się przez występne
współdziałanie rozciągnął, czy też wprost ze względu, że byli obcymi, że ich żadne węzły pokrewieństwa z zamordowanym nie łączyły, mają być ukarani tylko za zwyczaj ne zabójstwo.
Pierwszy pogląd nazwaćby można przedmiotowym, drugi podmiotowym. W pierwszym o winie stanowi istota tego czynu przestępnego, który był najcięższym. Jaki jest charakter przestępstwa wykwalifikowanego przez osobisty stosunek jednego z uczestników zabójstwa do ofiary, taki będzie charakter uczestnictwa wszelkiego stopnia: wszyscy uczestniczący w bratobójstwie
lub ojcobójstwie, karani będą za udział w tem a nie innem przestępstwie, skoro raz główna istota czynu to a nie inne przestępstwo wykazała. Tego poglądu trzymał się wczoraj Podprokurator p. Wiktor Piątkowski, powołując się na powagi takie jak Abegg, Grolman, Luden, Köstlin, Geib i Geyer.
W drugim systemacie nad charakterem czynu odniesionego do osobistości głównego sprawcy, przeważa stosunek osobisty każdego pojedynczego uczestnika do ofiary-i dla tego zdaniem naszem systemat ten podmiotowym nazwać można. W tym systemacie równie główne, sprawstwo jak i uczestnictwo zależą od stosunku osobistego nie osoby trzeciej, ale samego podsądnego na którego karę wymierzyć wypada.
Za bratobójstwo lub udział w niem karany być może tylko ten kto sam był bratem. Jeżeli zaś tylko
bratu ofiary pomagał, jeśli był czynu bratobójczego wspólnikiem nie będąc bratem, czyn ten nie będzie przeciwko niemu skutkował kary za bratobójstwo. Jeden i ten sam czyn będzie w stosunku do brata bratobójstwem, w stosunku do obcego zwyczajnem zabójstwem.
Sąd Kryminalny przy wyrokowaniu w sprawie Wróblewskiego i Pawlaka, przyjął ten drugi systemat i skutkiem tego karę na Wróblewskiego i Tomaszewskich obniżył. Wróblewskiego skazał na 20 lat robót ciężkich w kopalniach ze wszystkiemi skutkami i następstwami do kary tej przywiązanemi, dalej Tomaszewskiemu karę o 2 lata, Tomaszewskiej zaś o lat 3 wcale jej co do rodzaju nie zmieniając, zmniejszył. Wyroki przeciwko Pawlakowi i Ostrowskiemu wydał zgodnie z wnioskami.
Drugiej kategorji przestępców Sąd nie uznał winną przystąpienia do bandy. Czterem winowajcom zniżył karę o pół roku, Nowakom zaś o póltrzecia.
Trzecia kategorja osądzoną została zgodnie z wnioskami.

Dziennik Warszawski 1873 nr 35

KRONIKA SĄDOWA WARSZAWSKA.
W dniu 25 stycznia (6 lutego) na posiedzeniu tutejszego Sądu Kryminalnego, pod prezydencją prezesa tegoż sądu, radcy stanu Bielskiego, sądzona była ważna sprawa, znana pod nazwą „Kalinowskiej”, od karczmy we wsi Kalinowie, w powiecie kaliszskim, w której to sprawie było 25 osób obwinionych o zawiązanie bandy w celu spełniania kradzieży, o spełnianie takowych, o bratobójstwo, o morderstwo i o ukrywanie kradzieży. Osnowa tej sprawy jest następująca:
W 1871 roku i w początku 1872 r. w powiecie kaliszskim i okolicznych spełniane były liczne kradzieże bydła, koni, trzody chlewnej, zboża, sreber i innych przedmiotów, z taką śmiałością i zuchwalstwem, że w obec niemożności ich wykrycia, rzuciły postrach na okolicę. Do łatwiejszego ukrywania kradzieży, przyczyniała się blizkość granicy, przez którą nie trudno było przeprowadzać skradzione rzeczy, a mianowicie bydło. Dopiero po dokonanej kradzieży w marcu 1872, w m. Błaszkach u kupca Mendla Goldberga, sukna i innych przedmiotów, energiczne poszukiwania burmistrza tej osady, a mianowicie odbyte przez niego rewizje u podejrzanych mieszkańców, wprowadziły na ślad sprawców tej kradzieży, którzy aresztowani, przyznali się tak do owej kradzieży jak i do wielu innych i jak po nitce do kłębka, władze sądowe wykryły 12 kradzieży i 2 morderstwa, z których jedno bratobójstwo. Gniazdem bandy, która popełniała te przestępstwa, była karczma w Kalinówce, gdzie osiadł były lokaj, znający z tego powodu miejscowość okolicznych dworów, i gdzie prawie stale przebywali Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski, naczelnicy bandy. Wykryte kradzieże i morderstwa w porządku chronologicznym, przedstawiają się w następujący sposób:
W czerwcu 1871 r. z wiatraka w Habirowie, Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski, skradli, otworzywszy w nocy wiatrak dobranym kluczem, zboże, pierzynę, poduszkę, płachtę i kożuch. Wróblewski, pomimo wymówienia mu do oczu przez Pawlaka, do udziału w tej kradzieży przyznać się nie chciał.
W sierpniu 1871 r. we dworze wsi Złotniki, u p. Stanisława Radolińskiego, skradzione zostały w nocy srebra i przedmiota platerowane wartości 2,700 rub., z pralni rozmaite rzeczy ubiorowe, oraz z suteren ubranie ogrodniczka i lokajczyka, z izby gdzie ciż spali. Pierwotnie podejrzenie padło na Ignacego Chojnackiego, który poprzednio służył za lokaja w Złotnikach, lecz obecność jego w nocy, w której kradzież popołnioną została, o 2 mile od Złotnik, w miejscu gdzie w służbie pozostawał, wykryła jego niewinność. Uwięzieni Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski wskazali sprawców tej kradzieży, mianowicie Jakóba Ostrowskiego i nieznanego im z nazwiska Jakóba, z których pierwszy przyznał się, że zakradłszy się o zmroku do piwnicy we dworze w Złotnikach wraz z swym towarzyszem, nocą wyszli z tej kryjówki i Ostrowski, znający miejscowość, gdyż poprzednio służył za lokaja u p. Radolińskiego, udał się do pokoju jadalnego i tam otworzywszy żelazkiem dwie szafy, srebro z nich zabrał, pozostawiony zaś na straży jego towarzysz, ukradł rzeczy ubiorowe. Owoc swej kradzieży zanieśli do karczmy w Domaniewie, trzymanej przez niejakich Nowaków i tam sprzedali srebra i inne rzeczy sprowadzonym przez Nowakową żydom z Błaszek, Abramowi Ićkowi Żorkowi, Mejerowi Żorkowi i Eberowi Rubinowi. Nowakowa przyznała się do wiadomości o kradzieży, i mieszkania żydów w Błaszkach, którzy z wiadomością kradzione rzeczy kupili, wskazała, mąż zaś jej, z początku zapierający się wiadomości o kradzieży i ukrywania takowej, w obec wymówienia mu do oczu przez żonę, do takowej się przyznał.
Następstwem tej kradzieży było zamordowanie Jakóba nieznanego nazwiska, z powodu następujących okoliczności. Kiedy Jakób N. (jak śledztwo wykryło potem, nazwiskiem Rachel), upiwszy się, domagał się od Ostrowskiego więcej pieniędzy, Ostrowski posłał do Kalinowa po znanych złoczyńców, Nepomucena Pawlaka i Ludwika Wróblewskiego i razem z nimi uradził pozbycie się niedogodnego wspólnika przez pozbawienie go życia, konieczność czego uznali Pawlak i Wróblewski, który to ostatni wyrażając się językiem złodziejskim powiedział: „trzeba go skasować.” W tym celu Pawlak udał się za Jakóbem Rachlem do Błaszek, tam go do wieczora zatrzymał, a powracając namówił go do udziału w mniemanej kradzieży u księdza w Kalinowie i spotkawszy na drodze umówionego Wróblewskiego, który miał z sobą rydel, kawał żelaza i postronek, zaprowadził Jakóba Rachla do ogrodu księdza w Kalinowie i tam Wróblewski uderzył go żelazem w głowę, a następnie obadwaj z Pawlakiem postronek na szyi mu zacisnęli i wykopawszy dół, trupa w nim złożyli, wyjąwszy mu z kieszeni 34 rub., z których 10 Wróblewski dał Pawlakowi, a kilkanaście powróciwszy do karczmy w Domaniewie Ostrowskiemu. W skutku tego z polecenia władzy sądowej, wobec wieści w zagranicznych gazetach podanej, że w ogrodzie księdza w Kalinowie zakopano kilka ofiar morderstw przez przestępców popełnionych, skopany został cały ten ogród, lecz znaleziono w nim tylko będące w 3-m stopniu korupcji zwłoki, które się okazały zwłokami Jakóba Rachla, ze śladem zamordowania go przez uderzenie w głowę ciałem tępem i z zaciśniętym postronkiem na szyi.
Nepomucen Pawlak a następnie i Wróblewski przyznali się że popełnili dwukrotnie kradzież zboża wartości około 150 rub. u piekarza Wesołowskiego w Błaszkach, ze spichrza, który Wróblewski otworzył dobranym kluczem; w tej kradzieży, uczestniczyli Józef Sałata, oraz Tomaszewski przez dostarczenie wozu i konia, i z tego też powodu, ostatni otrzymał część pieniędzy za sprzedane Eberowi Rubinowi zboże. Obydwaj podsądni następnie odwołali swe zeznania co do udziału w tej i innych kradzieżach Sałaty, który także do tego udziału się nie przyznał.
Nepomucen Pawlak, a następnie Ludwik Wróblewski przyznali się że skradli u szynkarki na Felince, przez wybite okno, z alkierza, pierzynę, poduszkę, inne rzeczy ubiorowe i kosę wartości rub. 27, które to rzeczy oddali Tomaszewskim, a ci poczęstowali ich jedzeniem i wódką, i część pieniędzy otrzymanych ze sprzedaży tych rzeczy Eberowi Kubinowi im oddali.
W takiż sam sposób główni obwinieni przyznali się do kradzieży, z uczestnictwem Abrahama Kantarka i Tomeckiego, u księdza w Stawie, ze spichrza, otworzonego dobranym kluczem przez Wróblewskiego, zboża i kur wartości rub. 10, któremi to przedmiotami wszyscy się podzielili. Nepomucen Pawlak, a następnie i Wróblewski przyznali się, że wraz z Tomeckim i Kantarkiem, oraz piątym nieznanym im człowiekiem, którym, jak domyślali się, był porozumiewający się z nimi w więzieniu Wojciech Kędzia, skradli nocną porą, z obórki nie zamkniętej, Czamarkowi w Goczałowie, krowę wartości rub. 32; krowę tę Kantarek zaprowadził do Warty, dawszy uczestnikom kradzieży po parę rubli.
Nepomucen Pawlak, a potem, po wymówieniu mu do oczu i Ludwik Wróblewski przyznali się, że w karczmie w Kalinówce, w skutek projektu karczmarza Tomaszewskiego, stanęła umowa pomiędzy nimi, Józefem Sałatą, braćmi Blachowskiemi z Prus i małżonkami Tomaszewskiemi, mająca na celu, aby bydło w Królestwie kraść, takowe do Prus wyprowadzać i tam spieniężać. W wykonaniu tej umowy Pawlak, Wróblewski i Sałata skradli u młynarza w Orzeszynie, z zamkniętej obórki, przez oderwanie skobla, gdyż kłódki przyniesionemi kluczami otworzyć nie zdołali, krowę, którą Pawlak z jednym z braci Blachowskich do Prus przeprowadzili i tam za rub.17 sprzedali. W dalszym biegu śledztwa obydwaj odwołali, niczem wprawdzie nie usprawiedliwiając, zeznania swe co do udziału Sałaty, który też udziału tego wypierał się.
Jak następstwem kradzieży w Złotnikach było zabójstwo Jakóba Rachlaka, tak samo następstwem kradzieży w Orzeszynie było zabójstwo brata Nepomucena Pawlaka, Piotra Pawlaka, który zawiadomił młynarza w Orzeszynie, że kradzież tę popełnili Nepomucen Pawlak i Wróblewski Ludwik. Skoro Piotr Pawlak przyznał się przed bratem, że denuncjował go o kradzież, ten ostatni udał się do Wróblewskiego, a z nim do zwykłego miejsca swych narad, do alkierza w karczmie w Kalinówce i tam wraz z Tomaszewskimi a nawet za ich namową uradzili pozbawić życia Piotra Pawlaka, który bawił wtedy u Nepomucena. Zeznania podsądnych co do samego sposobu wykonania zabójstwa są różne, każdy z nich bowiem usiłował zwalić większą winę fizycznego udziału na drugiego. Niezgodność pierwszych swych tłomaczeń z następnemi objaśniali tem, że Tomaszewscy namawiali ich do tego, aby w tłomaczeniach swych nie wspominali wcale o udziale Tomaszewskich, za co, obok fetowania ich w drodze z Warty do Kalisza i udzieleniu im po rublu, obiecali pamiętać o nich podczas siedzenia w więzieniu, o ich żonach i dzieciach, i udzielić im pieniędzy na drogę, kiedy będą wysyłani na Syberję. Tomaszewscy, którzy pierwsi sądowi podali wiadomość o tem morderstwie, wypierali się w niem udziału, utrzymując iż o takowem dowiedzieli się od żony Wróblewskiego, która po pijanemu o tem się wygadała, nie donieśli zaś o niem z obawy, aby ich nie spotkał los Piotra Pawlaka; również zapierali się namawiania Pawlaka i Wróblewskiego do fałszywego zeznania, okoliczności jednak fetowania ich w drodze i dania im po rublu nie zaprzeczyli, żona zaś Wróblewskiego do oczu Tomaszewskiemu wymówiła, iż sama nie wiedząc o morderstwie Piotra Pawlaka, nie mogła o tem dać im wiadomości, tembardziej iż nigdy się nie upijała. Podsądni przyznali się, że ciało zamordowanego Pawlaka ukryli naprzód w oborze Wróblewskiego, a następnej nocy w polu przy stogu grochu zakopali i tam też za ich wskazaniem takowe znalezione zostały w 3 stopniu korupcji, ze śladami wszelako uduszenia skutkiem ściśnięcia szyi rękami, co miał dokonać Wróblewski przy pomocy Pawlaka, poczem dla pewności powiesili na haku już martwego Piotra Pawlaka. Należy tu wspomnić jeszcze, że Wróblewski zeznawał, jakoby Piotr Pawlak w jego i Nepomucena Pawlaka obecności narzekał, że mu życie zbrzydło, że rad by się utopić lub powiesić, i że kiedy na dany przez Nepomucena znak przez zagaszenie lampki i zapalenie papierosa, Wróblewski zaczął dusić Piotra Pawlaka, ten ostatni nie opierał się wcale. Nepomucen Pawlak, a po wymówieniu mu do oczu i Ludwik Wróblewski, przyznali się, iż wraz z Stanisławem Wróblewskim, Tomaszewskim i Sałatą udali się na jarmark do m. Warty w celu popełnienia kradzieży, którą miał im wskazać Kantarek. Zaraz na wstępie ukradli jakiemuś chłopu półkoszki i takowe na wóz Kantarka złożyli. Ponieważ Kantarek półkoszki te sprzedał i pieniądze sobie zatrzymał, powstała pomiędzy nimi kłótnia, w skutku której Kantarek miejsca kradzieży nie chciał im już wskazać, a nawet jak się domyślają Pawlak i Wróblewski, straż ziemską nasłał do wozu Tomaszewskiego, a straż znalazłszy na wozie 2 kawały soli skradzione na jarmarku u Abrama Miętusa i pęk kluczy przywiezionych dla spełnienia kradzieży, aresztowała Sałatę, Tomaszewskiego i Stanisława Wróblewskiego. Pawlak i Ludwik Wróblewski następnie cofnęli swe zeznania co do udziału Sałaty i Stanisława Wróblewskiego, którzy też do niego nie przyznawali się.
W taki sam sposób Pawlak i Ludwik Wróblewski przyznali się, że za wskazaniem Stanisława Wróblewskiego skradli u rymarza Malinowskiego w Błaszkach, przez otworzenie dobranym kluczem, porą nocną, jego mieszkania, pościel i rzeczy ubiorowe, wartości rubli 49 kop. 50 i takowe Wróblewski Ludwik sprzedał Eberowi Rubinowi, za małe pieniądze, z których rubla dał Pawlakowi. Następnie obydwaj podsądni cofnęli zeznanie swe co do udziału Stanisława Wróblewskiego, który także do niego się nie przyznał.
Również dwaj główni naczelnicy bandy przyznali się, że wspólnie z Stanisławem Wróblewskim, Sałatą i Tomeckim skradli w nocy, z niezamkniętego chlewu, szynkarce w Sędzimirowicach dwie świnie, z których jedna im uciekła, a mięsem drugiej podzielili się. Tak samo jak poprzednio, odwołali następnie, bez usprawiedliwienia, swe zeznanie co do udziału Stanisława Wróblewskiego, Sałaty i Tomeckiego.
Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski przyznali się do kradzieży, za namową Tomaszewskiego, u kupca Goldberga, przez otworzenie w nocy sklepu dobranym kluczem, pierwszy raz—3 kawałów sukna i soli, drugi raz—sukna, pieniędzy, chustki i kosztowności, ogółem wartości rubli 228. Sukno z pierwszej kradzieży oddali Tomaszewskim w długu, sól sprzedali Eberowi, zaś w drugiej kradzieży chustkę przedali Tomaszewskiej, pieniądze srebrne wymienił im Tomaszewski, sukno i kosztowności ukryli na górze nad zakrystją, gdzie za ich wskazaniem zostały znalezione. Tomaszewscy namowy do kradzieży i dania kluczy dla jej popełnienia zaprzeczali, udzielany zaś znaczny kredyt Pawlakowi i Wróblewskiemu tłomaczyli to tem, iż zwykle się im uiszczali, to znów, że powiadano im iż są odpowiedzialni. Nabywcy sukna Rubin Eber, Jakób Szajncholtz, Abraam Hersz Muc, Icek Lejb Krowiarski, Abraam Katz, Mosiek Majer Sziller, Berek Pat, Djonizy Bojarski, Józef Nowicki, tłomaczyli się, że nabyli sukno jako defraudowane, nie wiedząc o kradzieży u Goldberga, o której nie było wcale ogłoszone.
Nakoniec właściciel wsi Kalinowa, Hipolit Golcz, zeznał, że podczas kiedy Tomaszewski u niego był lokajem i następnie karczmarzem, zginęło mu wiele rzeczy z pod zamknięcia, otwieranego kluczem dorobionym lub wytrychem a pomiędzy innemi becik puchowy i 20 rub., w kilka dni podrzucone; podejrzenie o tę kradzież miał na Tomaszewskiego, z powodu znalezienia u niego podczas rewizji — w pierzynie Tomaszewskiej najdelikatniejszego puchu widocznie z skradzionego becika pochodzącego, kilku par skarpetek z jego cyframi, pary par pończoch jego żony, jego koszuli, 2 chustek od nosa, ręcznika, 3 noży, 2 talerzy i dzbanka porcelanowych i 2 chustek od nosa z cyframi dawnego guwernera u p. Golcza. Tomaszewski spełnienia tej kradzieży się wypierał, nie mógł jednakże wyjaśnić zadawalniająco znajdowania się u niego pomienionych przedmiotów.
W trakcie śledztwa naczelnik powiatu kaliszskiego nadesłał władzy sądowej aresztowanego Kajetana Basińskiego, jako włóczącego się po okolicy bez paszportu, jedynie za książeczką legitymacyjną i podejrzanego o udział w przestępstwach przez bandę Kalinowską popełnionych. Śledztwo jednak sądowe udziału tego nie wykryło.
Oprócz tego Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski zeznali, że to sam Tomaszewski, to wraz z żoną, namawiali ich do spełnienia kilku kradzieży, ale kradzieży tych nie spełnili i do zabicia jakiegoś człowieka w szynku Tomaszewskich, który miał przy sobie dużo pieniędzy, oraz do fałszywego zeznania w sądzie, a Pawlak obwiniał obok tego Wróblewskiego o namawianie go do zabicia dwóch sołtysów, zaś Wróblewski obwiniał Pawlaka o namawianie go do zabicia matki Pawlaka. Tak Tomaszewscy, jak Pawlak i Wróblewski do zarzucanego im przez siebie wzajemnie namawiania nie przyznali się.
Następnie odczytane zostały obrony sporządzone z urzędu przez patronów w Kaliszu za podsądnymi, wnoszące o złagodzenie im kar, z pomiędzy których to obron, najobszerniejszą była obrona patrona Boduszyńskiego za małżonkami Tomaszewskiemi, starająca się osłabić ciążące na nich zarzuty tem, że sami nie przyznali się do udziału w przestępstwach, zeznania zaś innych podsądnych, jako przestępców, nie mają dostatecznej siły i na bezwzględną wiarę nie zasługują. Podprokurator Piątkowski, w obszernym swym głosie, wykazał naprzód istnienie uorganizowanej bandy, której główną kwaterą była karczma w Kalinówce, trzymana przez Tomaszewskich. W tej to karczmie jak wykryło śledztwo, ciągle przesiadywali Nepomucen Pawlak i Ludwik Wróblewski, jedli, pili, często zamykając się na sekretne narady w alkierzu z Tomaszewskiemi. Ci ostatni udzielali im kredyt bez granic, odbierając z lichwiarską nawiązką swe należytości w kradzionych rzeczach. Z tej to karczmy robiono przy udziale różnych wspólników wyprawy, popełniono według tego co wykryło śledztwo kilkanaście kradzieży, łup których ukrywano w tejże karczmie i ztamtąd go sprzedawano usłużnym żydkom w Błaszkach. O tych naradach, o ciągłem przesiadywaniu Pawlaka i Wróblewskiego w karczmie, o ich życiu hulaszczem, bez pracy widocznej, wiedziała cała wieś, a szczególniej okoliczności te poświadczyli ludzie będący w służbie u Tomaszewskich. Karczma w Domaniewicach, gdzie ukryto rzeczy z kradzieży w Złotnikach, gdzie przebywał Ostrowski i gdzie także bywali Pawlak i Wróblewski, według zdania podprokuratora Piątkowskiego, była filją karczmy Kalinowskiej. Jak w jednej uradzono zabójstwo Jakóba Rachla, tak w drugiej z tych samych powodow uradzono zabójstwo Piotra Pawlaka.
Biorąc oddzielnie każdego z podsądnych, podprokurator p. Piątkowski wykazał, że Nepomucen Pawlak przez własne zeznania i okoliczności wykryte śledztwem prawnie został przekonany o bratobójstwo, o morderstwo, zawiązanie bandy dla spełniania kradzieży i spełnianie takowych; Wróblewskiego zaś, na zasadzie że należał do zabicia Piotra Pawlaka przez jego brata, oskarżał także o bratobójstwo czyli solidarny w niem udział, o morderstwo, o zawiązanie bandy dla spełniania kradzieży i spełnianie takowych; dalej wykazał: uczestnictwo Tomaszewskich w bratobójstwie, zawiązanie bandy dla spełniania kradzieży i udział w takowych, uwydatnione przez zeznania Pawlaka i Wróblewskiego i okoliczności śledztwa; prawnie dowiedzione, przez własne zeznania w części, i przez zeznania innych świadków, podżeganie przez Ostrowskiego do morderstwa i popełniania kradzieży; dowiedziony przez zeznania głównych sprawców i okoliczności sprawy, udział Walentego i Marjanny Nowaków, Abraama Kantarka, Tomeckiego, Józefa Sałaty i Stanisława Wróblewskiego w zawiązanej bandzie i spełnianiu kradzieży, przyczem następne cofnięcie zeznań ze strony Pawlaka i Ludwika Wróblewskiego co do udziału Sałaty i Stanisława Wróblewskiego, jako niczem nie poparte i jako nieuzasadnione, uznał za niemogące osłabić pierwszych ich zeznań, co zaś do Sałaty, także przekonywa o jego udziale i poświadczona przez innych świadków częsta jego obecność na tajnych naradach w karczmie Kalinowskiej, co do innych zaś podsądnych, ich częste stosunki z powszechnie znanemi hersztami bandy. Dalej wykazywał, że Wojciech Kędzia był winnym nie doniesienia o zawiązanej i kradnącej bandzie, że Abraam Icek i Majer Żorkowie, Muc, Bojawski, Szajnholtz, Krowiarski, Katz, Pat, Sziller i Nowicki byli winni ukrywania kradzieży i wnosił o zastosowanie do tych wszystkich odpowiednich artykułów prawa, oraz o uwolnienie tymczasowe małżonków Nowaków w zarzucie udziału w morderstwie Rachla, o uwolnienie zupełne Basińskiego w zarzucie należenia do bandy a Ignacego Chojnackiego w zarzucie kradzieży w Złotnikach. Co do Ebera Rubina i braci Blachowskich wnosił o zawieszenie za wyrokowania do czasu ich ujęcia.
Sąd Kryminalny nie podzielił pod niektóremi względami ocenienia podprokuratora, a mianowicie: z uwagi, że Ludwik Wróblewski uczestnicząc w zabójstwie Piotra Pawlaka, nie zostawał względem tego ostatniego w takim stosunku osobisto-moralnym, w jakim był względem niego Nepomucen Pawlak, uznał w przestępstwie Ludwika Wróblewskiego nie bratobójstwo, lecz zabójstwo, a z tej samej uwagi Stanisława Tomaszewskiego i Marjannę Tomaszewską uznał za uczestników w zabójstwie, a nie w bratobójstwie. Walentego Nowaka i Marjannę Nowak z uwagi, że w karczmie przez nich trzymanej w Domaniewie, wykryte zostało ukrywanie tylko jednej kradzieży (w Złotnikach), popełnionej na pół roku przed umową zawartą pomiędzy podsądnemi, o której wspomina śledztwo przy kradzieży w Orzeszynie, uznał winnymi ukrywania kradzieży, lecz nie przystąpienia do bandy; Sałatę, Kantarka, Tomeckiego i Stanisława Wróblewskiego, nie uznając za dostatecznie przekonanych o przystąpienie do bandy, uznał jedynie za winnych kradzieży gwałtownych i prostych, przy zbiegu przestępstw. Nakoniec nie uznał Wojciecha Kędzię winnym nie doniesienia o zawiązanej bandzie, co do reszty zaś, podzielił zapatrywanie się podprokuratora—i z tych względów skazał:
Nepomucena Pawlaka za bratobójstwo i zabójstwo z art. 923, 922, 925 i 924 K. K.Gł. I Р., Ludwika Wróblewskiego za dwa zabójstwa z art. 925 i 924 t. K., Jakóba Ostrowskiego za podżeganie,do zabójstwa z art. 925, 924 i 127 t. K., Stanisława i Marjannę Tomaszewskich za uczestnictwo w zabójstwie z art. 925, 924 i 128 t. K., oraz wszystkich pięcioro za zawiązanie bandy w celu spełniania kradzieży i spełnianie takowych z art. 627 ust. 1 i 1148 ust. 1 t. K., z zastosowaniem co do wszystkich art. 157 t. K. i Najwyższego ukazu z d. 30 sierpnia (11 września) 1864 roku— na pozbawienie wszelkich praw i oddanie do robót ciężkich w kopalniach: Pawlaka—na czas nieograniczony, Wróblewskiego—przez lat 20, Ostrowskiego— przez lat 16, Tomaszewskiego—przez lat 13 a Tomaszewską—do robót ciężkich w zakładach fabrycznych przez lat 10 miesięcy 6, z następnem osiedleniem na zawsze w Syberji; Walentego Nowaka i Marjannę Nowak, z art. 131, 1,150 ust. 2 i 1,167 ust. 1 K. K. Gł. i P. i Najwyższego ukazu z 1864 roku, pierwszego na oddanie do rot aresztanckich lub ewentualne zamknięcie w domu roboczym, a drugą—na zamknięcie w domu roboczym, obojga przez rok i miesięcy 6, z oddaniem po odcierpieniu kary pod dozór policyjny pierwszego przez lat 4 a drugiej przez lat 2; Józefa Sałatę, Abraama Kantarka, Andrzeja Tomeckiego i Stanisława Wróblewskiego z art. 1,150 ust. 2, 1,160 ust. 1. 1,167 ust. 1 i 157 K. K. Gł. i Р., oraz Najwyższego ukazu z 1864 roku na oddanie do rot aresztanckich lub ewentualnie na zamknięcie w domu roboczym przez lat 3 miesięcy 6, z oddaniem, po odcierpieniu kary, pod dozór policyjny przez lat 4; Abraama Icka Żórka, Majera Żórka, z art. 131 i 1,160 ust. 2 K. K. K. i P. oraz Najwyższego ukazu z 1864 roku na zamknięcie w domu roboczym po miesięcy 4, z utratą praw i dwuletnim dozorem policyjnym; Abraama Hersza Muca, Djonizego Bojarskiego, Jabóba Szajnholtza, Icka Lejb Krowiarskiego, Abraama Katza, Berka Pata, Mośka Mejera Szillera i Józefa Nowickiego z art. 783 Ust. Gmin. po 7 dni aresztu. Wojciecha Kędzia, Walentego i Marjannę Nowaków (tych ostatnich w zarzucie udziału w zabójstwie Rachla), dla braku dowodów, tymczasowo z § 409 Ord. Kr. Pr., Kajetana Basińskiego zupełnie, z § 413 Ord. Kr. Pr. od kary uwolnił, zawieszając zawyrokowanie co do Rubina Eberta i braci Blachowskich, do czasu ich ujęcia.

Kaliszanin 1873 nr 44

Katalog kościołów i duchowieństwa djecezji Kujawsko-Kaliskiej na r. b. podaje, że w dekana­cie kaliskim jest 34 parafij, mianowicie:

3) Błaszki miasto, kościół p. w. Św. Anny, wymurowany w. r. 1779 przez Ignacego Lipskiego; na cmentarzu jest kaplica p. w. Śgo Jana Ewang. Parafja ta liczy 4350 dusz. Do niej należą: m. Błaszki, wsie: Żelisław, Bukowina, Bronczyn (z kaplicą N. M. P.), Gzików, Chrzanowice, Borysławice, Kokoszki, Wójcice, Kołdów, Woleń, Domaniew, Maciszewice, Kociołki, Jadamki, Kwa­sków, Kostrzewice, Zawady, Smaszków. Probo­szczem tej parafji od r. 1853 jest Wjks. Tomasz. Piskorski (ur. r. 1817, kapłan od r. 1840), wika­rym od r. 1872 ks. Mikołaj Karwaciński, refor­mat (ur. r. 1834, kapłan od r. 1861. 


Kaliszanin 1875 nr 50

W innej, gradobicia, o którem mowa, dotyczącej korrespondencji, podają nam następną alfabetycznym ułożoną porządkiem, listę dotknię­tych tą klęską majątków Adamki, Bartochow, Biskupice, Bliźniew, Błaszki, Borzysławice (stodo­ła dworska obalona), Brudzew, Brzeźno, Bukowina, Chabierow, Charłupia Wielka i Mała, Dąbro­wa, Domaniewo (tu oprócz zupełnego zniszczenia zasiewów przez grad, ogień w skutek uderzenia piorunu, spalił wszystkie budynki, z wyjątkiem do­mu mieszkalnego), Dzierlin, Gać Wartska, Głaniszew, Gołuchy, Gruszczyce, Gzików, Inczew, Kalinowa, Kawęczynek, Kliczków Wielki i Mały (w pierwszym ośm budynków włościańskich oba­lonych), Kłock (dwadzieścia dwa budynki włościań­skie obalone), Kobierzycko, Kociołki, Kostrzewice, Kwasków, Lubanow, Łabędzie, Łosiniec, Łubna, Małków, Młocin, Noski, Orzeżyn, Raczków, Rakowice, Równa, Swardzew, Smaszków, Stok, Susza, Tubalczew, Tubądzin, Wągłczew, Wojków, Wólka, Wróblew, Wrząca, Zagajew, Zawady, Zapust, Żelisław.


Słychać o zabitych od pioruna ludziach, o dzie­ciach niesionych trąbą powietrzną i przerzuca­nych w niewiarogodne odległości i t. p.

Kaliszanin 1885 nr. 4

Pokonany siłacz. We wsi Domaniewie, naszej gubernji, znajdował się kowal, nazwiskiem Wawrzyniec Migas, który w całej okolicy słynął jako ogromny siłacz. Powalał on trzech ludzi naraz, a sztaby żelazne skręcał niby tasiemki. Zaufany w swoją siłę Migas, robił rozmaite zakłady o dokonanie trudnych przedsięwzięć i prawie zawsze był wygrany. Zbytnia jednak zarozumiałość zgubiła kowala. Przed kilku dniami przybył do kuźni młynarz z sąsiedniej wioski dla okucia konia. Kowal zaproponował młynarzowi zakład, iż koń ostatniego nie ruszy go z miejsca, jeżeli Migas oprze się całą siłą o framugę otwartych drzwi kuźni. Zakład został przyjęty o 3 rs. Siłacz uwiązał sobie na karku sznur, którego drugi koniec przywiązany był do woza zaprzężonego. Na dany znak młynarz wsiada na wóz i zacina konia batem. Rzeczywiście w pierwszej chwili zwierzę, pomimo wysiłku nie mogło z miejsca ruszyć. Lecz za drugiem uderzeniem stała się rzecz straszna. Kowal wytężając wszystkie siły, uznał że go siły opuszczają, a koń naglony batem, porwał Migasa, który padł na ziemię wydając przeraźliwy okrzyk. Podniesiono go w stanie bezprzytomnym. Biedny Migas, jak się okazało, miał przerwane nogi i muskuły kręgosłupa. Na trzeci dzień po okropnych cierpieniach życie zakończył. Tak więc wioskowy siłacz został zwyciężony przez konia, a przegraną życiem przypłacił. Donosi o tem "Kor. Por."

Obwieszczenia Publiczne 1920 nr 58

Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
7) Antonim Doruchu właścicielu działki gruntu Nr 18, przestrzeni 3 dzies. 2025 sąż. z majątku Domaniew A, pow. Kaliskiego;

Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został w kancelarji hipot. w Kaliszu na d. 15 lutego 1921 r.

Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 47

Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
3838 „F. Kowalski", sprzedaż towarów kclonjalnych w Domaniewie, gm. Staw, pow. Kaliskiego. Właśc. Franciszek Kowalski w Domaniewie;
 
Gazeta Kaliska 1923 nr 91

— NADESŁANE.
Zarząd Straży Ogniowej „Maciszewsko - Domaniewskiej składa serdeczne podziękowanie p. J. Plucińskiemu, jako reżyserowi oraz amatorom w osobach PP. Kazimierze Wildównie, Marji Grzebieluszance, Stanisławie Raszewskiej, Joannie Krajewskiej, K. Krajewskiej, A. Dzieńcielskiej oraz PP. Stanisławowi Mrozowi, Stanisławowi Ptaszyńskiemu, Kazimierzowi Pawlakowi, J. Kopackiemu, Fr. Dębickiemu, Zenonowi Jezierskiemu, p. Remelskiemu, Stanisławowi Góreckiemu za łaskawe wzięcie udziału w przedstawieniu amatorskiem, urządzonem w Błaszkach na cel Straży Maciszewsko - Domaniewskiej w dniu ... kwietnia r.b. i prosi ich by i nadal zechcieli swą współpracą poprzeć naszą instytucję.
Prezes WIORECKI.
Komendant Straży (—) PSARSKI.
Sekretarz (—) ST. GÓRECKI.
 
Goniec Sieradzki 1928 nr 1

— Pożar w gminie Staw. W nocy z dnia 25 na 26 maja rb., o godzinie 22-ej wybuchł pożar w zabudowaniach gospodarza Józefa Karolaka, zamieszkałego w kolonji Domaniew, gminy Staw, powiatu kaliskiego, skutkiem czego spaliły się: dach i sufit na oborze drewnianej, krytej słomą i chlewik drewniany dobudowany do stodoły oraz kilka centnarów żytniej słomy i 2 kury. Wypadku z ludźmi żadnego nie było. Poszkodowany ocenia straty spowodowane przez pożar na sumę 250 złotych. Pożar powstał skutkiem nieostrożnego obchodzenia się z ogiem.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1928 nr 21

OGŁOSZENIE
POWIATOWEGO STAROSTY W KALISZU o rejestracji Spółek Wodnych.
Stosownie do art. 222 (4 i 5) Ustawy Wodnej z dnia 19 września 1922 r. w brzmieniu ustalonem Rozporządzeniem Ministra Robót Publicznych z dnia 13. IV. 28 (Dz. U. R. P. Nr. 62, poz. 574 z 1928 r.) — ogłaszam, że zostały zatwierdzone statuty następujących Spółek Wodnych:
16) Dnia 24 stycznia 1928 r. Spółka Wodna „Domaniew" z siedzibą w Domaniewie — statut uchwalono dnia 24 stycznia 1928 r.
Celem powyższych Spółek jest osuszenie gruntów członków Spółek według projektów technicznych przedłożonych starostwu Powiatowemu w Kaliszu.
Statuty Spółek ułożone zostały ściśle według wymogów okólnika Min. Rob. Publ. z dnia 30. VII. 1923 r. Nr. V-417/23 (Monitor Polski Nr. 196 poz. 225) tak co do warunków i formy zwoływania zgromadzeń członków, jak i sposobu dokumentowania powziętych przez to zgromadzenie uchwał, tudzież spraw, mających podlegać uchwale Zgromadzenia członków oraz form obwieszczeń Spółek.
Kalisz, dnia 6 grudnia 1928 r.
Starosta wz. (—) S. Namysłowski

    Echo Łódzkie 1929 kwiecień

    Wstrząsający wypadek w tartaku. Transmisja poraniła ciężko palacza. Łódź, 6 kwietnia. W dniu wczorajszym około godziny 6 po południu na tartaku w Kociołkach, pod Kaliszem, wydarzył się wstrząsający wypadek. Palacz tartaku 36-letni Stefan Szczepaniak, zamieszkały we wsi Domaniew, gminy Staw, zakładając pas na maszynę będącą w ruchu został pochwycony przez transmisję, która zaciągnęła go pod sufit a następnie z niezwykłą siłą rzuciła na posadzkę. Nieszczęśliwy palacz, uległ połamaniu obu nóg, tudzież okaleczeniu głowy. W stanie beznadziejnym przewieziono go do szpitala św Trójcy w Kaliszu.


    Łódzki Dziennik Urzędowy 1930 nr 5

    WYKAZ STOWARZYSZEŃ I ZWIĄZKÓW,
    które decyzją Wojewody łódzkiego w dniach i przy liczbach niżej wyszczególnionych zarejestrowane zostały.
    L. p. rej. 2242 T-wo Ochotn. Straży Pożarnej w Domaniewie, pow. Kalisz z dn. 9. 10. 29. L. II. Zw. 7525.


    Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 48

    Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu, I sekcji, obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
    7) Jakóbie Maciaszczyku, współwł. 8 morg. z maj. Domaniew B, powiatu łęczyckiego;
    Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony zo­stał na dzień 27 grudnia 1932 roku.

    W powołanym terminie osoby zainteresowane winny zgłosić swoje prawa w powyżej wskazanym wydziale hipotecznym, pod skutkami prekluzji.


    Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 19

    ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
    z dnia 16 września 1933 r. L. SA. II. 12/17/33
    o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Kaliskiego na gromady.
    Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
    XV. Obszar gminy wiejskiej Staw dzieli się
    na gromady:
    5. Domaniew. obejmującą: os. Domaniew, wieś Domaniew, kol. Domaniew, wieś Kociołki, folw. Kociołki, stację Kociołki.
    § 2.
    Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Kaliskiemu.
    § 3.
    Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
    (—) Hauke-Nowak Wojewoda.


    Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 29

    Notarjusz przy wydziale hipotecznym sądu okręgowego w Kaliszu, Stanisław Bzowski, niniejszem obwieszcza, że zostały otwarte postę­powania spadkowe po zmarłych:
    5) Janie Rober, właścicielu prawa zastawu 3-ch morgów gruntu i wierzycielu sumy 300 rubli, zabezpieczonego w dziale III wykazu hipo­tecznego majątku Domaniew, pow. kaliskiego;
    Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony zo­stał na dzień 18 października 1933 roku, w kancelarji notarjusza Stani­sława Bzowskiego w Kaliszu.

    Echo Kaliskie Ilustrowane 1933 r.

    OBWIESZCZENIE. Komornik Sądu Grodzkiego w Kaliszu, rew. IV, Władysław Tęsiorowski, zam. w Kaliszu, przy ulicy Kościuszki Nr. 6, obwieszcza, że na dzień 8 maja 1933 roku, o godz. 15-ej został wyznaczony termin opisu nieruchomego majątku, należącego do Michała Kowalskiego, składającego się z działki ziemi oznacz. Nr. 17 w kol. Domaniew, gminy Staw, przestrz. 3 dziesięć. 2025 sążni, którą wierzycielka poszukująca Marja Szczygielska oszacowała do licytacji na 3.500 złotych. W związku z powyższem, na zasadzie § 2 art. 668 K.P.C. wzywam wszystkie osoby, aby przed ukończeniem opisu zgłosiły swoje prawa do pomienionej nieruchomości lub jej przynależności, jeżeli prawa te stanowią przeszkodę do egzekucji. Do akt. Km. Nr. 147/33. Komornik: Wł. Tęsiorowski.

    Echo Kaliskie Ilustrowane 1935 r.

    Obwieszczenie o licytacji nieruchomości. Komornik Sądu Grodzkiego w Kaliszu, rewiru I, Władysław Tęsiorowski, mający kancelarię w Kaliszu, ul. Kościuszki 6, na podstawie art. 679 k. p. c. podaje do publicznej wiadomości, że w dnia 27 lutego 1935 r. o godz. 12-ej z rana, w sali posiedzeń oddziału Cywilnego Sądu Grodzkiego w Kaliszu, sprzedawana będzie działka ziemi z majątku Domaniew A., gminy Staw, powiatu kaliskiego, przestrzeni 7 m. 150 pr., czyli 2 ha. 995 m., należąca do Michała Kowalskiego. Na działce tej znajdują się: dom, obora, chlewy, studnia i sad, 4 morgi pszenicy i 1 m. kartofli. Działka jest wydrenowana, ciąży na niej dług na rzecz Państwowego Banku Rolnego na sumę 3.750 złotych za drenowanie. Działka ziemi ma książkę hipoteczną w Wydziale Hipotecznym przy Sądzie Okręgowym w Kaliszu, została oszacowana do licytacji na sumę 11.250 zł. Cena wywołania wynosi 7.500 zł. jako w II terminie. Przystępujący do licytacji winien jest złożyć rękojmię w wysokości 1/10 sumy oszacowania, czyli 1125 zł., przyczem rękojmia powinna być złożona w gotowiźnie lub w takich papierach wartościowych bądź książeczkach wkładkowych instytucji, w których wolno umieszczać fundusze małoletnich i że papiery wartościowe przyjęte będą w wartości 3/4 części ceny giełdowej. Przy licytacji będą zachowane ustawowe warunki licytacyjne, o ile dodatkowem publicznem obwieszczeniem nie będą podane do wiadomości warunki odmienne. Prawa osób trzecich nie będą przeszkodą do licytacji i przysądzenia własności na rzecz nabywcy bez zastrzeżeń, jeżeli osoby te przed rozpoczęciem przetargu nie złożą dowodu, że wniosły powództwo o zwolnienie nieruchomości lub jej części od egzekucji i że uzyskały postanowienie właściwego Sądu, nakazujące zawieszenie egzekucji. W ciągu ostatnich 2 tygodni przed licytacją wolno oglądać nieruchomość w dni powszednie od godziny ósmej do osiemnastej, akta zaś postępowania egzekucyjnego można oglądać w Sądzie. Kalisz, dnia 31 grudnia 1934 r.Nr. 1 Km. 147/33 r. Komornik Władysław Tęsiorowski.

    Echo Kaliskie Ilustrowane 1935 r.

    Pożar. We wsi Domaniew, gm Staw, wybuchł pożar w zagrodzie Marjanny Kubiakowej. Pastwą płomieni padła stodoła, słoma i narzędzia rolnicze. Straty wynoszą 1.000 zł. Przyczyna pożaru na razie nieznana.

    Gazeta Świąteczna 1935 nr 2843

    Do sprzedania 5 morgów w powiecie kaliskim, zabudowania zupełnie nowe, zaraz przy stacji kolejowej, 2 kilometry od miasta Błaszek. Cena 7.200 złotych. Poczta Błaszki, wieś Domaniew, F. Wojdała.

    Obwieszczenia Publiczne 1936 nr 21

    Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu, sekcji I-ej obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
    9) Józefie i Eleonorze Lipskich, właścicielach 7 dz. 1650 sąż. z maj. Domaniew A, pow. kaliskiego;
    Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony zo­stał na dzień 21 września 1936 roku.

    W powołanym terminie osoby zainteresowane winne zgłosić swoje prawa w powyżej wskazanym wydziale hipotecznym pod skutkami prekluzji.

    Echo Kaliskie Ilustrowane  1936 r.

    Bójka na zabawie. W dniu 21 bm. we wsi Kalinowa, gm. Staw, podczas odbywającej się tam zabawy tanecznej, między Antonim Przestępniakiem i Adamem Kwiatkowskim a Janem Kowalskim, zam. we wsi Domaniew, na tle nieporozumień o wejście bez biletu na zabawę, wynikła bójka, przyczem pobity został 19 letni Jan Kowalski, któremu pierwszej pomocy udzielił lekarz w Błaszkach.




    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz