Spis 1925:
Borek, kol, pow. turecki, gm. Wola Świniecka. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 7. Ludność ogółem: 58. Mężczyzn 29, kobiet 29. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 58. Podało narodowość: polską 58.
Wikipedia:
Borek-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie poddębickim, w gminie Wartkowice. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Tureckiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki
Wicewojewoda.
1965 r.
Inwentarz Borek Pauzew (1814)
Źródło inwentarza:
Akta notariusza Jana Strachowskiego z roku 1813-1814. (Archiwum Państwowe w Łodzi, oddział w Sieradzu)
Tekst z oryginalnego inwentarza przepisał Piotr Tameczka.
Józefa z Moszkowskich Kamieńska wdowa
po Wojciechu Kamieńskim, dziedzicu Drozdowa, Pełzowa i Rogowa z
przyległościami wzywa pisarza aktowego Jana Strachowskiego. Ten
przybywa do dworu we wsi Drozdowie dnia dwunastego października 1814
roku.
Na mocy tajnego testamentu Wojciech
Kamieński uczynił swą żonę dożywotnią Panią na swoich dobrach
wraz z wszelkiemi przyległościami. Opisany poniżej młyn Borek
należał wówczas do wsi Drozdowa, częścią dóbr należących do
Kamieńskich był także folwark Pełzów (dziś wieś Pauzew). Obie
miejscowości leżą obecnie w gminie Wartkowice, natomiast wieś
Rogów i Drozdów leżą w gminie Świnice Warckie, w powiecie
Łęczyckim, których opis zostaje przeze mnie pominięty. Po
spisaniu inwentarza sądowego notariusz opisuje stan dóbr ww z
przyległościami.
Borek
Na tym Borku iest na nowo wystawiony
młyn wodny na rzecze Nyrze, w roku tysiąc ośmset dziesiątym,
tudzież pomieszkanie na przeciw młyna dla młynarza z dwiema izbami
i komorami dwiema, niemniey kuchenką, w którym pomięszkaniu od
rzeki Neru mięszka Jakub Weliński, młynarz, który w czynszu daie
dworowi sto korcy zboża, jagieł korcy dwa i rzepaku korcy dwa,
wieprzy danych od dworu tuczy cztery lub za te podług ugody z dworem
płaci. Ma roli rydlanckiey miary morgów czterdzieści ieden i łąki
morgów trzynaście. W izbie tey iest okien dwa w tafle średnie,
drzwi do izby i komory na biegunach drewnianych na wrzecądz i skoble
i rękowieść do przyciągania iedne zamykaiące się, także sienne
z klamką i rękowieścią, od dworu zamykaiące się, a z środka na
zapore. Na drugiey stronie tegoż zamieszkania mieszka była młynarka
Józefowa, do którego drzwi dwoie ztakim że porządkiem, iak u
młynarskich drzwi, tylko drzwi tylnych iak u młynarza są niemasz.
W kuchni drzwi niemasz, kominki i piece z cegły w obudwuch izbach
stawiane, komin duży. W tym całkiem mięszkaniu aż do wierzchu
iest w massyf murowany. Ten budynek iest z drzewa rzniętego
stawiany, gontami pobity. Młynica przeciwko budynku tego także na
nowo wystawiona z rzniętego drzewa, w którey przez puł iest
spichrzek, u którego drzwi na biegunach i na zapore drewnianą
zapieraiące się z środka. Komin w massyf wymurowany. W młynicy
zamków dolnych ma dwa nowych, skrzyń dwie nowych, pułkrzynków dwa
nowych, koszów nowych dwa, pańskich pytli trzy; ieden od
zubrowania, drugi od mąki, trzeci dubeltowy. Kamienie dobre ze
spodniemi rachuiąc cztery. Ma inwentarski drąg żelazny, cywia,
ryfy, tak na kołach palecznych, iako i wodnych, są wszystkie nowo
podawane, oraz i czopy[?]. Chak do rozrywania ognia żelazny bez
drąga. Pogrodki z stawidłami dobre. Mostek do przeiazdu przez rzeke
dobry. Mostek na otnodze od Drozdowa do młyna nowo wystawiony,
przez teraźnieyszą pozostałą wdowę bez poręczy. Ta młynica
iest ze wszystkiem nowa i gontami podbita. Drzwi doniey i schodki
nowe dane, u których drzwi iest zamek z antabą i kluczem. Drzwi na
zawiasach i chakach żelaznych, podłoga w młynicy nowo ułożona.
Zdrugiey strony rzeki tey iest jagielnik o iednym kole wodny,
snopkami pokryty z drzewa starego ciesanego, do którego drzwi na
biegunach drewnianych z wrzecądzem i skoblem żelaznym. Wtym kamień
do mylenia jagieł ieden, pułskrzynek ieden, kosz ieden, ryfy na
wrzecionie dwie, na palecznym i wodnym kole, ryfy i czopy po cztery
na iednym wale. Stodołe i obore ma młynarz stare iuż wczesnego
zarattowania potrzebuiące. Za tą młynicą iest karczma czworaki z
komorą iedną, szopą chruscianą do kładzenia zboża, wktórey
mięszka Józef Janowski, u których drzwi troie z wrzecądzami i
skoblami. Ten szynkuie trunek pański, ma statki pańskie do szynku,
to iest kwarte pułkwaterek, liick i butel, niebierze swiętoianki,
tylko ma rolą zasianą, i przez dwór sobie oddaną, zaś w izbach
resztuiących zamięszkuią komornicy. Jeden Łukasz, drugi Roch
szewc Pocieiowski[?], trzeci panna Szymanowska. Pierwszy Łukasz robi
dzień ieden, w tydzień, a szewc czynsz płaci. Na przeciw tych
czworaków iest oborka, która z drzewa starego postawiona, lecz
nienaygorsza, tudziesz chlewy trzy z drzewa rzniętego nowo
postawione z drzwiami na biegunach, które są dobre. Za rzyką tą
iest borek sosnowy do tych dóbr należący, niewielki, w którym
same tylko drzewo sosnowe kozłowe[?], i do tego aby nie był
niszczony i wycinany utrzymuie wielmożna Kamieńska borowego
Borowskiego.
Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej 1840 nr 10
Dobra Ziemskie Drozdow składaiące się z wsi zarobnej i folwarku tegoż nazwiska, folwarku Pełzowa i młyna Borek zwanego w Pcie Wartskim Obwodzie Kaliskim położone, rocznej dzierzawy zp. 6500* przynoszące, przez publiczną licytacyą w terminie dnia 23 Maia (4 Czerwca) r. b. w mieście Warcie przed Wawrzeńcem Janczewskim Rejentem Ptu Wartskiego w Kancellaryi Jego o godzinie 10 z rana na lat trzy uważaiąc od Śgo. Jana Chrzciciela r.b. wydzierżawione zostaną a to wedle warunków u tegoż Rejenta odczytać się mogących.
Kalisz dnia 8/20 Lutego 1840 r.
Wincenty Gustowski. K. T. K.
*nieczytelne
Echo Tureckie 1925 nr 16
Lista
(...) p. Mikorski, Rudniki, 20 zł., (...)Cukrownia Cielce. 1 worek cukru 100 kgr. (...) p. Cichocka, Borek, 100 kgr. mąki pszennej (...).
Osoby zajmujące się zbieraniem ofiar, dziękują uprzejmie Sz. Ofiarodawcom i komunikują, że po spieniężeniu niektórych artykułów, na miejscu jako to: baranów, herbaty i innych; z uzyskanych pieniędzy ze sprzedaży tych artykułów, oraz za ofiary w gotowiźnie, zakupiono dla żołnierza:
Dwa worki mąki pszennej i 15 szynek wieprzowych wędzonych.
Produkty te wraz z zaofiarowanym 1-ym workiem cukru przez cukrownię Cielce i 100 zł. w gotowiznie przesłano do Komitetu Wojewódzkiego w Łodzi na przeznaczony cel.
2. Bednarek Władysław .... 25 zł.
3. Koziński Józef 40 zł.
4. Magistrat m. Uniejowa ... 100 zł.
5. Syndykat Rolniczy 50 zł.
6. ks. Kanonik Cyranowski . . 50 zł.
Echo Tureckie 1926 nr 36
Budowa linji telefonicznej Uniejów—Łódź.
Szerokie rozgałęzienie telefonów w powiecie Tureckim, szczególnie dla Uniejowa i okolicy wymaga bezpośredniego połączenia telefonicznego z m. Łodzią, gdyż dzisiejsza komunikacja przez Turek—Koło jest nader utrudnioną tem bardziej, że Uniejów z okolicą, a nawet Turek tak związane są stosunkami handlowymi i władzami wojewódzkiemi z Łodzią, że przeprowadzenie bezpośredniej linji telefonicznej Uniejów— Łódź wydaje się już dziś rzeczą nieodzowną, a nawet palącą.
Najwięcej zainteresowani w tej sprawie miejscowi kupcy Uniejowscy oraz ziemiaństwo okoliczne z p. E. Rydygierem z Dominikowic na czele, zwołali w dn. 25 VI r. b. do Uniejowa pierwsze zebranie abonentów telefonicznych należących do centrali pocztowo—telefonicznej w Uniejowie, na które zaproszono również p. Inspektora Samorządowego na pow. Turecki T. Glądałę i p. Naczelnika miejscowego Urzędu pocztowo- telegraficznego I. Kameckiego.
Po szczegółowem przeprowadzeniu w tej sprawie dyskusji uznano za konieczne niezwłoczne podjęcie starań o urządzenie telefonicznego połączenia Uniejowa z Łodzią przez Wartkowice i Łęczycę.
Ten kierunek a nie inny uznano na razie za najodpowiedniejszym z tego względu, że budowa nowej linji miała być dokonaną tylko od Uniejowa do Wartkowic czyli na przestrzeni 12 kilometrów, od Wartkowic i dalej bowiem linja już istnieje. Niezależnie od powyższego zdecydowano zarazem prosić odnośne władze o zezwolenie zaangażowania na koszt abonentów jednego urzędnika do obsługi w centrali telefonów, specjalnie poza godzinami urzędowemi t. j. od 12 do 3 pół pół. i od 6 do 9 godz. wieczorem. Na wydatki tej obsługi a także przyjęcia na siebie części kosztów budowy linji; abonenci w liczbie 26 dobrowolnie się opodatkowali narazie w ogólnej kwocie 950 zł.
Równocześnie wydelegowano pp. T. Glądałę i I. Kameckiego do Warszawy celem przedstawienia powyższej sprawy w Dyrekcji pocztowo Telegr. i możliwie szybkiego jej zrealizowania.
Po powrocie jednak delegatów z Warszawy i złożeniu przez nich na następnem w dn. 29 lipca r. p. zebraniu sprawozdania, wyświetliło się że Dyrekcja poczt. i Telegrafów w Warszawie pragnie poprzeć budowę linji Uniejów—Łódź, lecz nie przez Wartkowice, a przez Poddębice, co właściwie jest praktyczniejszem i dogodniejszem załatwieniem sprawy dla całego pow. Tureckiego i jeżeli pierwotnie nie domaga się uwzględnienia budowy linji w tym właściwie kierunku, to jedynie z uwagi, że skierowanie linji na Poddębice kosztować będzie znacznie drożej, gdyż budować ją trzeba od Uniejowa do Aleksandrowa na przestrzeni 38 kilometr.
Dyrekcja P. i T. w Warszawie przyrzekła rozpocząć budowę niezwłocznie przy zagwarantowaniu przez miejscowych abonentów lub Samorządy dostarczenia słupów i pokrycia pewnych wydatków w ogólnej kwocie około 7000 zł.
Wobec tak pomyślnego wyniku przedsięwziętych starań, zebrani jednomyślnie uchwalili zrezygnować z poprzedniego, swego projektu budowy linji przez Wartkowice i w całej rozciągłości poprzeć projekt D. P. i T. zbudowania takowej przez Poddębice, deklarując jednocześnie podwyższenie pierwotnie zadeklarowanych sum do 2210 zł. a mianowicie.
1. Bank Spółdzielczy w Uniejowie 50 zł.2. Bednarek Władysław .... 25 zł.
3. Koziński Józef 40 zł.
4. Magistrat m. Uniejowa ... 100 zł.
5. Syndykat Rolniczy 50 zł.
6. ks. Kanonik Cyranowski . . 50 zł.
7. p. Kamecki Józef 15 zł.
8. p. Lewin Aron 50 zł.
9. p. Matusiak I 30 zł.
10. p. Dr. Bojakowski 25 zł.
11. p. Inż. T. Trzaskowski z Zielenia 25 zł.
12. p. Rydygier S. z Dominikowic 150 zł.
13. p. Skrzyński I. z Krask ... 100 zł.
14. p. Kociorski S. z Kik ... 50 zł.
15. p. Orzechowski A. ze Zbylczyc 150 zł.
16. p. Poręczewski T. ze Świnic . 75 zł.
17. p. Kretkowski z Parsk ... 75 zł.
18. p. Gerlicz W. ze Stemplewa . 150 zł.
19. p. Bosak A. z Czepowa . . 300 zł.
20. p. Cichecki D. z Borku ... 100 zł.
21. Urząd gm. Kościelnica, Niewiesz, Biernacice, Wola—Świń., Skotniki, Zelgoszcz po
8. p. Lewin Aron 50 zł.
9. p. Matusiak I 30 zł.
10. p. Dr. Bojakowski 25 zł.
11. p. Inż. T. Trzaskowski z Zielenia 25 zł.
12. p. Rydygier S. z Dominikowic 150 zł.
13. p. Skrzyński I. z Krask ... 100 zł.
14. p. Kociorski S. z Kik ... 50 zł.
15. p. Orzechowski A. ze Zbylczyc 150 zł.
16. p. Poręczewski T. ze Świnic . 75 zł.
17. p. Kretkowski z Parsk ... 75 zł.
18. p. Gerlicz W. ze Stemplewa . 150 zł.
19. p. Bosak A. z Czepowa . . 300 zł.
20. p. Cichecki D. z Borku ... 100 zł.
21. Urząd gm. Kościelnica, Niewiesz, Biernacice, Wola—Świń., Skotniki, Zelgoszcz po
100 zł.—600
2210
O pokrycie reszty brakującej sumy zwrócono się do Sejmiku pow. w Turku, który również jak i cały powiat niemniej zainteresowany jest w budowie tej linji.
Z zadeklarowanej sumy 1szą ratę 1041 zł. niezwłocznie z uchwałą abonentów przesłano główn D. P. i T. w Warszawie. Do ostatecznego zrealizowania omawianej kwestii zebrani abonenci powołali komisje z 3 osób w skład której weszli: właściciel majątku Dominikowice p. S. Rydygier, kierownik urzędu pocztowo telegr. p. I. Kamecki i inspektor samorządowy na pow. Turecki p. T. Glądała.
Z chwilą uruchomienia mającej być zbudowanej linji Uniejów—Poddębice—Łódź, władze miarodajne zapewniły również przesunięcie urzędu Poczt.-Telegr. w Uniejowie o jeden stopień wyżej czyli do kateg. IV lit. C., co pociągnie w konsekwencji dodanie jednej siły etatowej na koszt państwa, dla obsługi telefonów w ciągu całego dnia t. j. w tych godzinach jak to ma miejsce obecnie np. w Turku. Z tych też względów zrzeczono się angażowania siły pomocniczej do obsługi telefonów kosztem abonentów uważając za właściwsze przekazanie tej sumy niezwłocznie na budowę nowej linji, biorąc pod uwagę jeszcze i tę okoliczność, że utrzymanie tej siły w ciągu jednego tylko roku kosztowałoby rocznie do 1700 zł. Gdyby więc w najgorszym razie budowę linji ukończono wiosną 1927 r. to korzyści z takiego obrotu sprawy będą nadzwyczaj pożyteczne.
Sprawa obecnie już jest tak dobrze postawiona, że pozostaje tylko do załatwienia poparcie jej finansowe przez Sejmik w Turku. W dużej mierze istnienie projektowanej linji potrzebne jest także Poddębicom okolicy a nawet i m. Aleksandrów. Możliwe że miasta te skłonne były i powinny ponieść częściowo koszta wzmiankowanej budowy, pożądane więc jest, aby Komisja powołana do realizacji budowy, wyjednała od gm. Poddębice i m. Aleksandrowa pewne kwoty na doprowadzenie budowy do skutku.
Szybka i sprężysta dotychczasowa działalność abonentów, a zwłaszcza komisji 3-ch aby tylko nie słabła, a dalsze fundusze nie zawiodły, zasłuży sobie na wdzięczność i uznanie dzisiejszego społeczeństwa, a nawet i przyszłych pokoleń.
A Kaczyński.
Echo Tureckie 1929 nr 19
Miesiąc temu, to jest 7
go kwietnia, z przyczyny dotąd niewiadomej, powstał groźny
pożar osadzie młyńskiej Borak gminy Wola—Świnecka u p.
Dyonizego Cicheckiego. Pożar objął gwałtownie młyn drewniany i
wkrótce go strawił doszczętnie wraz z całem bardzo
kosztownem urządzeniem i znacznemi zapasami zboża, zwiezionego do
przemiału, przez okolicznych włościan.
W niespełna godziny
właściciel młyna p. Cichecki, stosunkowo zamożny przedsiębiorca
został pozbawiony swego mienia wartości, jak sam oblicza pół
miljona złotych. Oprócz młyna, głównego źródła dochodu p.
Cicheckiego, spaliły się też zabudowania gospodarskie i inny
dobytek.
Za to wszystko p. C.
otrzyma coś około 8000 złotych, jako odszkodowanie za spalone
budynki gospodarskie z Dyrekcji Wzajemnych ubezpieczeń od ognia, bo
tylko te były ubezpieczone od ognia. Młyn p. Cicheckiego
funkcjonujący od kilkunastu lat wartości kilkuset tysięcy złotych
nie był przez właściciela ubezpieczony prawdopodobnie ze
względów oszczędnościowych.
Ładna oszczędność
okazała się teraz po pożarze.
Właściciel ubolewa, a
liczni przyjaciele jego i nieprzyjaciele są zdumieni, jak można
było tak lekceważyć tak znaczny majątek, którego się
dorobił p. C. tak wielkim znojem i wysiłkiem pracy. Niech ten jeden
z wielu wypadków posłuży za przestrogę tym wszystkim, którzy
zwalczają w naszem powiecie ubezpieczenia przymusowe krescencji i
innego majątku ruchomego, jakie uchwalił rozważny Sejmik
Powiatowy, a które to ubezpieczenia wchodzi w życie z dniem 1 lipca
r. b.
Przezorny.
Echo Tureckie 1929 nr 37
Echa pożaru młyna w
Borku gm. Wola Swiniecka.
Aby przekonać tych,
którzy twierdzą, że my—polacy nie jesteśmy narodem
przedsiębiorczym, że w razie nieszczęścia nie umiemy
zaradzić złemu, a tylko rozpaczać,— poniżej podaję do
wiadomości Szanownych Czytelników "Echa Tureckiego"
epizod autentyczny z powiatu Tureckiego, beż żadnych
komentarzy.
Otóż w początkach
kwietnia b.r.—o czem „Echo Tureckie" donosiło—spalił się
młyn w Borku i to doszczętnie wraz znajdującą się w młynie
poważną zawartością mąki i zboża.
Jednocześnie spaliły się
wszystkie budynki gospodarcze.— Ponieważ młyn zupełnie nie był
ubezpieczony, przeto pogorzelec p. Dyonizy Cichecki—rzecz prosta—
nie otrzymał ani grosza asekuracji. Nasuwały się wówczas
refleksje, że p. Cichecki, aczkolwiek człek przedsiębiorczy,
jednak chyba nigdy, a przynajmniej nie prędko „na nogi powstanie",
boć—jak to mówią, że: „Salomon z próżnego nie naleje".
Tymczasem stało się
nieco inaczej. Pogorzelec pomartwił się trochę (boć to
przecie ludzka rzecz), a może i na pogorzelisku dymiącem
jeszcze zapłakał, lecz szybko otarłszy łzę i zakasawszy rękawy,
wziął się do pracy.— A ponieważ gotówki nie miał lub
przynajmniej bardzo mało, przeto rozpoczął budowę młyna i
budynków sposobem gospodarczym.
—Najął najrozmaitszego
rodzaju potrzebnych majstrów i robotników, którzy za
wynagrodzeniem akordowem oraz na utrzymaniu p. Cicheckiego
pracują od świtu do zmierzchu.
Z pośród zgliszcz
powybierano możliwe do użytku, lecz okropnie zniszczone i
zdeformowane części maszyn, wyprostowano je oczyszczono, dopełniono,
zmontowano i maszyny gotowe. Młyn buduje się murowany z białego
kamienia i cegły. Drugie piętro ukończone.— Obszerny dziedziniec
Borku wre i roi się niemal od pracujących. Tam heblują, tu rzną
deski, owdzie montują, tam znów walą młotami w kuźni i piłują
w ślusarni, aż huczy wszędzie. Wozy jeden po drugim dostarczają
materjałów budowlanych w postaci cegły, drzewa, kamieni, piasku i
t. p. A wszędzie uwija się ruchliwy p. Cichecki, sam pracuje,
pomaga, wydaje dyspozycje... — Naogół widać posłuszeństwo,
harmonję i systematykę pracy. Widzi się i wyczuwa wszędzie
szacunek i powagę, jakiemi darzą p. Cicheckiego rzemieślnicy i
robotnicy. Boć też i zasługuje on na to.— Polak o iście
amerykańskiej przedsiębiorczości, a biorący się hyżo do
pracy nad usunięciem złego.
I oto człek wprawdzie
zamożny, bo posiadający kilkadziesiąt morgów ziemi, lecz narazie
bez kapitału w gotówce, pogorzelec nie liczy na niczyją
pomoc, nie chce być nikomu ciężarem, ani dłużnym, a
przeciwnie—zatrudnia dziesiątki ludzi, daje im zarobek i sam się
podnosi.
Jak mi p. Cichecki
oświadczył, młyn znacznie większy od spalonego, zostanie
uruchomiony najpóźniej już po upływie 3-ch miesięcy.
W najbliższej przyszłości
p. Cichecki ma zamiar uruchomić również tartak w Borku posuwany —
jak i młyn —siłą wody, która, dzięki doskonałym tamom i
wogóle umiejętnemu jej kierowaniu na turbiny, daję się świetnie
wykorzystać.
Daj Boże, aby takich
Cicheckich w Polsce było więcej.
Szczęść mu Boże!
Józef KOZIELSKI.
Echo Tureckie 1930 nr 40
Z gminy Wola—Świniecka.
W dniu 26 sierpnia
r.b. Feliks Banasiuk mieszkaniec wsi Borek, gm.
Wola—Świniecka, przechodząc nad
odnogą rzeki Ner, płynącej przy wsi Borek, wyłowił trupa
mężczyzny, jak się okazało Andrzeja Stachurskiego lat
45, mieszkańca kol. Pełczyska gminy Gostkow, pow. Łęczyckiego.
Po przeprowadzonym
dochodzeniu przez posterunek P.P. za Świniec wyjaśniono, że
Stachurski popełnił samobójstwo z powodów następujących.
Stachurski posiadał 8 morgów,
osadę na parceli w Pełczyskach. Brak budynków i ciężkie warunki
materjalne skłoniły go do rozpaczliwego kroku. Desperat osierocił
czworo drobnych dzieci.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 18
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 17 sierpnia 1933 r. Nr. SA. II. 12/8/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Tureckiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 14 sierpnia 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) — postanawiam co następuje:
§ 1.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Tureckiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki
Wicewojewoda.
Echo Tureckie 1933 nr 19
Stanisław
Głuchowski rocznik 1900 z kol. Borek gm.
Wola Świniecka zagubił książeczkę
wojskową wydaną przez P.K. U. Kutno.
Echo Tureckie 1933 nr 34
W dniu 6 sierpnia
1933 r., we wsi Borek gminy Wola Świniecka, zdarzył się
nieszczęśliwy wypadek utonięcia, który pociągnął za
sobą jedno młode życia ludzkie.
Służący Dyonizego
Cicheckiego, Tadeusz Hefwicz lat 18, mieszkaniec wsi Borki,
wyprowadził ze stajni konie, chcą je wypławić w pobliskiej rzece
Ner obok młyna.
Pławiąc konie w pewnem
miejscu nieszczęśliwy natrafił na głębie i począł tonąć.
Wobec tego że w blizkości nie było nikogo, coby pospieszył
na pomoc Tadeusz Heftowicz poszedł na dno rzeki.
Po kilku godzinach zwłoki
topielca wydobyto. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi
posterunek Policji Państw. w Świnicach.
Echo Tureckie 1938 nr 41
W dniu 27. IX r.b. we wsi Borek gm. Świnice, na szkodę Włazerka Józefa, spaliła się stodoła wraz ze zbożem, paszą i narzędziami rolniczymi.
Ogólne straty poszkodowany oblicza na sumę 13 6.
W akcji ratunkowej brała udział straż pożarna z Drozdowa.
Echo Tureckie 1938 nr 52
W dniu 15 grudnia 1938 r. około godz. 21.30, we wsi Borek, gm. Świnice, w zagrodzie Dyonizego Cicheckiego, wynikł pożar, od którego spaliła się szopa i stodoła wraz ze zbożem i narzędziami rolniczymi, 2 powozy, 1 kareta, 1 bryczka, 1 wóz. Ogólne straty wynoszą około 10.300 złotych.
Echo Tureckie 1939 nr 5
Nr. akt. Km.
40/3
OBWIESZCZENIE
Komornik Sądu
Grodzkiego w Turku Aleksander Downar mający kancelarię w Turku ul.
Kaliska Nr. 34 na podstawie art. 602 k.p c. podaje do publicznej
wiadomości, że dnia 13 lutego 1939 r. o godz. 12 w Borku, gm.
Świnice, odbędzie się 1-sza licytacja
ruchomości, należących do Dyonizego Cicheckiego składających się
z 120 worków mąki żytniej 55%, po 100 kg worek, 2 worki mąki
pszennej 55%, po 100 klg. worek, 100 metrów żyta i 20 metrów
pszenicy, oszacowanych na łączną sumę zł. 4.000.
Ruchomości można oglądać
w dniu licytacji w miejscu i czasie wyżej oznaczonym.
Komornik A. Downar
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz