-->

piątek, 3 maja 2013

Borek

Spis 1925:
Borek, kol, pow. turecki, gm. Wola Świniecka. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 7. Ludność ogółem: 58. Mężczyzn 29, kobiet 29. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 58. Podało narodowość: polską 58.

Wikipedia:
Borek-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie poddębickim, w gminie Wartkowice. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego.

1965 r.

Inwentarz Borek Pauzew (1814)

Źródło inwentarza:
Akta notariusza Jana Strachowskiego z roku 1813-1814. (Archiwum Państwowe w Łodzi, oddział w Sieradzu)
Tekst z oryginalnego inwentarza przepisał Piotr Tameczka.
 
Józefa z Moszkowskich Kamieńska wdowa po Wojciechu Kamieńskim, dziedzicu Drozdowa, Pełzowa i Rogowa z przyległościami wzywa pisarza aktowego Jana Strachowskiego. Ten przybywa do dworu we wsi Drozdowie dnia dwunastego października 1814 roku.
Na mocy tajnego testamentu Wojciech Kamieński uczynił swą żonę dożywotnią Panią na swoich dobrach wraz z wszelkiemi przyległościami. Opisany poniżej młyn Borek należał wówczas do wsi Drozdowa, częścią dóbr należących do Kamieńskich był także folwark Pełzów (dziś wieś Pauzew). Obie miejscowości leżą obecnie w gminie Wartkowice, natomiast wieś Rogów i Drozdów leżą w gminie Świnice Warckie, w powiecie Łęczyckim, których opis zostaje przeze mnie pominięty. Po spisaniu inwentarza sądowego notariusz opisuje stan dóbr ww z przyległościami.
 
Borek

Na tym Borku iest na nowo wystawiony młyn wodny na rzecze Nyrze, w roku tysiąc ośmset dziesiątym, tudzież pomieszkanie na przeciw młyna dla młynarza z dwiema izbami i komorami dwiema, niemniey kuchenką, w którym pomięszkaniu od rzeki Neru mięszka Jakub Weliński, młynarz, który w czynszu daie dworowi sto korcy zboża, jagieł korcy dwa i rzepaku korcy dwa, wieprzy danych od dworu tuczy cztery lub za te podług ugody z dworem płaci. Ma roli rydlanckiey miary morgów czterdzieści ieden i łąki morgów trzynaście. W izbie tey iest okien dwa w tafle średnie, drzwi do izby i komory na biegunach drewnianych na wrzecądz i skoble i rękowieść do przyciągania iedne zamykaiące się, także sienne z klamką i rękowieścią, od dworu zamykaiące się, a z środka na zapore. Na drugiey stronie tegoż zamieszkania mieszka była młynarka Józefowa, do którego drzwi dwoie ztakim że porządkiem, iak u młynarskich drzwi, tylko drzwi tylnych iak u młynarza są niemasz. W kuchni drzwi niemasz, kominki i piece z cegły w obudwuch izbach stawiane, komin duży. W tym całkiem mięszkaniu aż do wierzchu iest w massyf murowany. Ten budynek iest z drzewa rzniętego stawiany, gontami pobity. Młynica przeciwko budynku tego także na nowo wystawiona z rzniętego drzewa, w którey przez puł iest spichrzek, u którego drzwi na biegunach i na zapore drewnianą zapieraiące się z środka. Komin w massyf wymurowany. W młynicy zamków dolnych ma dwa nowych, skrzyń dwie nowych, pułkrzynków dwa nowych, koszów nowych dwa, pańskich pytli trzy; ieden od zubrowania, drugi od mąki, trzeci dubeltowy. Kamienie dobre ze spodniemi rachuiąc cztery. Ma inwentarski drąg żelazny, cywia, ryfy, tak na kołach palecznych, iako i wodnych, są wszystkie nowo podawane, oraz i czopy[?]. Chak do rozrywania ognia żelazny bez drąga. Pogrodki z stawidłami dobre. Mostek do przeiazdu przez rzeke dobry. Mostek na otnodze od Drozdowa do młyna nowo wystawiony, przez teraźnieyszą pozostałą wdowę bez poręczy. Ta młynica iest ze wszystkiem nowa i gontami podbita. Drzwi doniey i schodki nowe dane, u których drzwi iest zamek z antabą i kluczem. Drzwi na zawiasach i chakach żelaznych, podłoga w młynicy nowo ułożona. Zdrugiey strony rzeki tey iest jagielnik o iednym kole wodny, snopkami pokryty z drzewa starego ciesanego, do którego drzwi na biegunach drewnianych z wrzecądzem i skoblem żelaznym. Wtym kamień do mylenia jagieł ieden, pułskrzynek ieden, kosz ieden, ryfy na wrzecionie dwie, na palecznym i wodnym kole, ryfy i czopy po cztery na iednym wale. Stodołe i obore ma młynarz stare iuż wczesnego zarattowania potrzebuiące. Za tą młynicą iest karczma czworaki z komorą iedną, szopą chruscianą do kładzenia zboża, wktórey mięszka Józef Janowski, u których drzwi troie z wrzecądzami i skoblami. Ten szynkuie trunek pański, ma statki pańskie do szynku, to iest kwarte pułkwaterek, liick i butel, niebierze swiętoianki, tylko ma rolą zasianą, i przez dwór sobie oddaną, zaś w izbach resztuiących zamięszkuią komornicy. Jeden Łukasz, drugi Roch szewc Pocieiowski[?], trzeci panna Szymanowska. Pierwszy Łukasz robi dzień ieden, w tydzień, a szewc czynsz płaci. Na przeciw tych czworaków iest oborka, która z drzewa starego postawiona, lecz nienaygorsza, tudziesz chlewy trzy z drzewa rzniętego nowo postawione z drzwiami na biegunach, które są dobre. Za rzyką tą iest borek sosnowy do tych dóbr należący, niewielki, w którym same tylko drzewo sosnowe kozłowe[?], i do tego aby nie był niszczony i wycinany utrzymuie wielmożna Kamieńska borowego Borowskiego.
 

Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej 1840 nr 10

Dobra Ziemskie Drozdow składaiące się z wsi zarobnej i folwarku tegoż nazwiska, folwarku Pełzowa i młyna Borek zwanego w Pcie Wartskim Obwodzie Kaliskim położone, rocznej dzierzawy zp. 6500* przynoszące, przez publiczną licytacyą w terminie dnia 23 Maia (4 Czerwca) r. b. w mieście Warcie przed Wawrzeńcem Janczewskim Rejentem Ptu Wartskiego w Kancellaryi Jego o godzinie 10 z rana na lat trzy uważaiąc od Śgo. Jana Chrzciciela r.b. wydzierżawione zostaną a to wedle warunków u tegoż Rejenta odczytać się mogących.
Kalisz dnia 8/20 Lutego 1840 r.
Wincenty Gustowski. K. T. K.

*nieczytelne

Echo Tureckie 1925 nr 16

Lista
ofiar złożonych na święcone dla żołnierza.
(...) p. Mikorski, Rudniki, 20 zł., (...)Cukrownia Cielce. 1 worek cukru 100 kgr. (...) p. Cichocka, Borek, 100 kgr. mąki pszennej (...).
Osoby zajmujące się zbieraniem ofiar, dziękują uprzejmie Sz. Ofiarodawcom i ko­munikują, że po spieniężeniu niektórych artykułów, na miejscu jako to: baranów, herbaty i innych; z uzyskanych pieniędzy ze sprzedaży tych artykułów, oraz za ofia­ry w gotowiźnie, zakupiono dla żołnierza:
Dwa worki mąki pszennej i 15 szynek wieprzowych wędzonych.
Produkty te wraz z zaofiarowanym 1-ym workiem cukru przez cukrownię Cielce i 100 zł. w gotowiznie przesłano do Komitetu Wojewódzkiego w Łodzi na przeznaczo­ny cel.

Echo Tureckie 1926 nr 36

Budowa linji telefonicznej Uniejów—Łódź.
Szerokie rozgałęzienie telefonów w po­wiecie Tureckim, szczególnie dla Uniejowa i okolicy wymaga bezpośredniego połącze­nia telefonicznego z m. Łodzią, gdyż dzi­siejsza komunikacja przez Turek—Koło jest nader utrudnioną tem bardziej, że Uniejów z okolicą, a nawet Turek tak związane są stosunkami handlowymi i władzami wojewódzkiemi z Łodzią, że przeprowadzenie bezpośredniej linji telefonicznej Uniejów— Łódź wydaje się już dziś rzeczą nieodzow­ną, a nawet palącą.
Najwięcej zainteresowani w tej sprawie miejscowi kupcy Uniejowscy oraz ziemiaństwo okoliczne z p. E. Rydygierem z Do­minikowic na czele, zwołali w dn. 25 VI r. b. do Uniejowa pierwsze zebranie abonentów telefonicznych należących do centrali pocz­towo—telefonicznej w Uniejowie, na które zaproszono również p. Inspektora Samorzą­dowego na pow. Turecki T. Glądałę i p. Naczelnika miejscowego Urzędu pocztowo- telegraficznego I. Kameckiego.
Po szczegółowem przeprowadzeniu w tej sprawie dyskusji uznano za konieczne nie­zwłoczne podjęcie starań o urządzenie telefonicznego połączenia Uniejowa z Łodzią przez Wartkowice i Łęczycę.
Ten kierunek a nie inny uznano na razie za najodpowiedniejszym z tego względu, że budowa nowej linji miała być dokonaną tylko od Uniejowa do Wartkowic czyli na przestrzeni 12 kilometrów, od Wartkowic i dalej bowiem linja już istnieje. Niezależnie od powyższego zdecydowano zarazem pro­sić odnośne władze o zezwolenie zaangażowania na koszt abonentów jednego urzędni­ka do obsługi w centrali telefonów, specjalnie poza godzinami urzędowemi t. j. od 12 do 3 pół pół. i od 6 do 9 godz. wie­czorem. Na wydatki tej obsługi a także przyjęcia na siebie części kosztów budowy linji; abonenci w liczbie 26 dobrowolnie się opodatkowali narazie w ogólnej kwocie 950 zł.
Równocześnie wydelegowano pp. T. Glądałę i I. Kameckiego do Warszawy celem przedstawienia powyższej sprawy w Dyrek­cji pocztowo Telegr. i możliwie szybkiego jej zrealizowania.
Po powrocie jednak delegatów z War­szawy i złożeniu przez nich na następnem w dn. 29 lipca r. p. zebraniu sprawozdania, wyświetliło się że Dyrekcja poczt. i Telegrafów w Warszawie pragnie poprzeć bu­dowę linji Uniejów—Łódź, lecz nie przez Wartkowice, a przez Poddębice, co właści­wie jest praktyczniejszem i dogodniejszem załatwieniem sprawy dla całego pow. Tu­reckiego i jeżeli pierwotnie nie domaga się uwzględnienia budowy linji w tym właści­wie kierunku, to jedynie z uwagi, że skie­rowanie linji na Poddębice kosztować bę­dzie znacznie drożej, gdyż budować ją trze­ba od Uniejowa do Aleksandrowa na prze­strzeni 38 kilometr.
Dyrekcja P. i T. w Warszawie przyrzekła rozpocząć budowę niezwłocznie przy zagwa­rantowaniu przez miejscowych abonentów lub Samorządy dostarczenia słupów i pok­rycia pewnych wydatków w ogólnej kwocie około 7000 zł.
Wobec tak pomyślnego wyniku przed­sięwziętych starań, zebrani jednomyślnie uchwalili zrezygnować z poprzedniego, swe­go projektu budowy linji przez Wartkowice i w całej rozciągłości poprzeć projekt D. P. i T. zbudowania takowej przez Poddębice, deklarując jednocześnie podwyższenie pier­wotnie zadeklarowanych sum do 2210 zł. a mianowicie.
1. Bank Spółdzielczy w Uniejowie 50 zł.
2. Bednarek Władysław .... 25 zł.
3. Koziński Józef 40 zł.
4. Magistrat m. Uniejowa ... 100 zł.
5. Syndykat Rolniczy 50 zł.
6. ks. Kanonik Cyranowski . . 50 zł.
7. p. Kamecki Józef 15 zł.
8. p. Lewin Aron 50 zł.
9. p. Matusiak I 30 zł.
10. p. Dr. Bojakowski 25 zł.
11. p. Inż. T. Trzaskowski z Zielenia 25 zł.
12. p. Rydygier S. z Dominikowic 150 zł.
13. p. Skrzyński I. z Krask ... 100 zł.
14. p. Kociorski S. z Kik ... 50 zł.
15. p. Orzechowski A. ze Zbylczyc 150 zł.
16. p. Poręczewski T. ze Świnic . 75 zł.
17. p. Kretkowski z Parsk ... 75 zł.
18. p. Gerlicz W. ze Stemplewa . 150 zł.
19. p. Bosak A. z Czepowa . . 300 zł.
20. p. Cichecki D. z Borku ... 100 zł.
21. Urząd gm. Kościelnica, Niewiesz, Biernacice, Wola—Świń., Skotniki, Zelgoszcz po 
100 zł.—600
2210
O pokrycie reszty brakującej sumy zwró­cono się do Sejmiku pow. w Turku, który również jak i cały powiat niemniej zainte­resowany jest w budowie tej linji.
Z zadeklarowanej sumy 1szą ratę 1041 zł. niezwłocznie z uchwałą abonentów przes­łano główn D. P. i T. w Warszawie. Do ostatecznego zrealizowania omawianej kwe­stii zebrani abonenci powołali komisje z 3 osób w skład której weszli: właściciel mająt­ku Dominikowice p. S. Rydygier, kierow­nik urzędu pocztowo telegr. p. I. Kamecki i inspektor samorządowy na pow. Turecki p. T. Glądała.
Z chwilą uruchomienia mającej być zbu­dowanej linji Uniejów—Poddębice—Łódź, władze miarodajne zapewniły również prze­sunięcie urzędu Poczt.-Telegr. w Uniejowie o jeden stopień wyżej czyli do kateg. IV lit. C., co pociągnie w konsekwencji dodanie jednej siły etatowej na koszt państwa, dla obsługi telefonów w ciągu całego dnia t. j. w tych godzinach jak to ma miejsce obecnie np. w Turku. Z tych też względów zrzeczono się angażowania siły pomocni­czej do obsługi telefonów kosztem abonentów uważając za właściwsze przekazanie tej su­my niezwłocznie na budowę nowej linji, biorąc pod uwagę jeszcze i tę okoliczność, że utrzymanie tej siły w ciągu jednego tyl­ko roku kosztowałoby rocznie do 1700 zł. Gdyby więc w najgorszym razie budowę linji ukończono wiosną 1927 r. to korzyści z takiego obrotu sprawy będą nadzwyczaj pożyteczne.
Sprawa obecnie już jest tak dobrze pos­tawiona, że pozostaje tylko do załatwienia poparcie jej finansowe przez Sejmik w Tur­ku. W dużej mierze istnienie projektowanej linji potrzebne jest także Poddębicom okolicy a nawet i m. Aleksandrów. Możliwe że miasta te skłonne były i powinny ponieść częściowo koszta wzmiankowanej budowy, pożądane więc jest, aby Komisja powołana do realizacji budowy, wyjednała od gm. Poddębice i m. Aleksandrowa pewne kwoty na doprowadzenie budowy do skutku.
Szybka i sprężysta dotychczasowa działal­ność abonentów, a zwłaszcza komisji 3-ch aby tylko nie słabła, a dalsze fundusze nie zawiodły, zasłuży sobie na wdzięczność i uznanie dzisiejszego społeczeństwa, a nawet i przyszłych pokoleń.
A Kaczyński.

Echo Tureckie 1929 nr 19

Ku uwadze przeciwników ubezpieczeń od ognia.
Miesiąc temu, to jest 7 go kwietnia, z przyczyny dotąd niewiadomej, powstał gro­źny pożar osadzie młyńskiej Borak gminy Wola—Świnecka u p. Dyonizego Cicheckiego. Pożar objął gwałtownie młyn drewniany i wkrótce go strawił do­szczętnie wraz z całem bardzo kosztownem urządzeniem i znacznemi zapasami zboża, zwiezionego do przemiału, przez okolicz­nych włościan.
W niespełna godziny właściciel młyna p. Cichecki, stosunkowo zamożny przedsiębior­ca został pozbawiony swego mienia warto­ści, jak sam oblicza pół miljona złotych. Oprócz młyna, głównego źródła dochodu p. Cicheckiego, spaliły się też zabudowania gospodarskie i inny dobytek.
Za to wszystko p. C. otrzyma coś około 8000 złotych, jako odszkodowanie za spa­lone budynki gospodarskie z Dyrekcji Wzajemnych ubezpieczeń od ognia, bo tyl­ko te były ubezpieczone od ognia. Młyn p. Cicheckiego funkcjonujący od kilkunastu lat wartości kilkuset tysięcy złotych nie był przez właściciela ubezpieczony prawdopo­dobnie ze względów oszczędnościowych.
Ładna oszczędność okazała się teraz po pożarze.
Właściciel ubolewa, a liczni przyjaciele jego i nieprzyjaciele są zdumieni, jak moż­na było tak lekceważyć tak znaczny mają­tek, którego się dorobił p. C. tak wielkim znojem i wysiłkiem pracy. Niech ten jeden z wielu wypadków posłuży za przestrogę tym wszystkim, którzy zwalczają w naszem powiecie ubezpieczenia przymusowe krescencji i innego majątku ruchomego, jakie uchwalił rozważny Sejmik Powiatowy, a które to ubezpieczenia wchodzi w życie z dniem 1 lipca r. b.
Przezorny.

Echo Tureckie 1929 nr 37

Echa pożaru młyna w Borku gm. Wola Swiniecka.
Aby przekonać tych, którzy twierdzą, że my—polacy nie jesteśmy narodem przedsiębiorczym, że w razie nieszczęścia nie umie­my zaradzić złemu, a tylko rozpaczać,— poniżej podaję do wiadomości Szanownych Czytelników "Echa Tureckiego" epizod au­tentyczny z powiatu Tureckiego, beż żad­nych komentarzy.
Otóż w początkach kwietnia b.r.—o czem „Echo Tureckie" donosiło—spalił się młyn w Borku i to doszczętnie wraz znajdującą się w młynie poważną zawartością mąki i zboża.
Jednocześnie spaliły się wszystkie budynki gospodarcze.— Ponieważ młyn zupełnie nie był ubezpieczony, przeto pogorzelec p. Dyonizy Cichecki—rzecz prosta— nie otrzymał ani grosza asekuracji. Nasuwały się wówczas refleksje, że p. Cichecki, aczkol­wiek człek przedsiębiorczy, jednak chyba nigdy, a przynajmniej nie prędko „na nogi powstanie", boć—jak to mówią, że: „Salo­mon z próżnego nie naleje".
Tymczasem stało się nieco inaczej. Po­gorzelec pomartwił się trochę (boć to prze­cie ludzka rzecz), a może i na pogorzelis­ku dymiącem jeszcze zapłakał, lecz szybko otarłszy łzę i zakasawszy rękawy, wziął się do pracy.— A ponieważ gotówki nie miał lub przynajmniej bardzo mało, przeto roz­począł budowę młyna i budynków sposo­bem gospodarczym.
—Najął najrozmaitszego rodzaju potrzeb­nych majstrów i robotników, którzy za wynagrodzeniem akordowem oraz na utrzyma­niu p. Cicheckiego pracują od świtu do zmierzchu.
Z pośród zgliszcz powybierano możliwe do użytku, lecz okropnie zniszczone i zde­formowane części maszyn, wyprostowano je oczyszczono, dopełniono, zmontowano i maszyny gotowe. Młyn buduje się murowany z białego kamienia i cegły. Drugie piętro ukończone.— Obszerny dziedziniec Borku wre i roi się niemal od pracujących. Tam heblują, tu rzną deski, owdzie montują, tam znów walą młotami w kuźni i piłują w ślusarni, aż huczy wszędzie. Wozy jeden po drugim dostarczają materjałów budowlanych w postaci cegły, drzewa, kamieni, piasku i t. p. A wszędzie uwija się ruchliwy p. Ci­checki, sam pracuje, pomaga, wydaje dys­pozycje... — Naogół widać posłuszeństwo, harmonję i systematykę pracy. Widzi się i wyczuwa wszędzie szacunek i powagę, jakiemi darzą p. Cicheckiego rzemieślnicy i robotnicy. Boć też i zasługuje on na to.— Polak o iście amerykańskiej przedsiębior­czości, a biorący się hyżo do pracy nad usunięciem złego.
I oto człek wprawdzie zamożny, bo posiadający kilkadziesiąt morgów ziemi, lecz narazie bez kapitału w gotówce, pogorze­lec nie liczy na niczyją pomoc, nie chce być nikomu ciężarem, ani dłużnym, a przeciwnie—zatrudnia dziesiątki ludzi, daje im zarobek i sam się podnosi.
Jak mi p. Cichecki oświadczył, młyn zna­cznie większy od spalonego, zostanie uru­chomiony najpóźniej już po upływie 3-ch miesięcy.
W najbliższej przyszłości p. Cichecki ma zamiar uruchomić również tartak w Borku posuwany — jak i młyn —siłą wody, która, dzięki doskonałym ta­mom i wogóle umiejętnemu jej kierowaniu na turbiny, daję się świetnie wykorzystać.
Daj Boże, aby takich Cicheckich w Pols­ce było więcej.
Szczęść mu Boże!
Józef KOZIELSKI.

Echo Tureckie 1930 nr 40

Z gminy Wola—Świniecka.
W dniu 26 sierpnia r.b. Feliks Banasiuk mieszkaniec wsi Borek, gm. Wola—Świniec­ka, przechodząc nad odnogą rzeki Ner, pły­nącej przy wsi Borek, wyłowił trupa męż­czyzny, jak się okazało Andrzeja Stachurskiego lat 45, mieszkańca kol. Pełczyska gminy Gostkow, pow. Łęczyckiego.

Po przeprowadzonym dochodzeniu przez posterunek P.P. za Świniec wyjaśniono, że Stachurski popełnił samobójstwo z powo­dów następujących. Stachurski posiadał 8 morgów, osadę na parceli w Pełczyskach. Brak budynków i ciężkie warunki materjalne skłoniły go do rozpaczliwego kroku. Desperat osierocił czworo drobnych dzieci.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 18

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 17 sierpnia 1933 r. Nr. SA. II. 12/8/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Tureckiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 14 sierpnia 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) — postanawiam co następuje:
§ 1.
 XVIII. Obszar gminy wiejskiej Wola-Świnecka dzieli się na gromady:
9. Drozdów, obejmującą: wieś Drozdów, kol. Drozdów, kol. Borek, młyn Borek, kol. Pauzew, folw. Łyków.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Tureckiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki
Wicewojewoda.

Echo Tureckie 1933 nr 19

Ogłoszenia drobne.
Stanisław Głuchowski rocznik 1900 z kol. Borek gm. Wola Świniecka zagubił książeczkę wojskową wydaną przez P.K. U. Kutno.

Echo Tureckie 1933 nr 34

Nieszczęśliwy wypadek na rzece Ner.
W dniu 6 sierpnia 1933 r., we wsi Borek gminy Wola Świniecka, zdarzył się niesz­częśliwy wypadek utonięcia, który pociąg­nął za sobą jedno młode życia ludzkie.
Służący Dyonizego Cicheckiego, Tadeusz Hefwicz lat 18, mieszkaniec wsi Borki, wyprowadził ze stajni konie, chcą je wypławić w pobliskiej rzece Ner obok młyna.
Pławiąc konie w pewnem miejscu nieszczęśliwy natrafił na głębie i począł tonąć. Wobec tego że w blizkości nie było niko­go, coby pospieszył na pomoc Tadeusz Heftowicz poszedł na dno rzeki.
Po kilku godzinach zwłoki topielca wy­dobyto. Dochodzenie w tej sprawie prowa­dzi posterunek Policji Państw. w Świnicach.

Echo Tureckie 1938 nr 41

Pożary
W dniu 27. IX r.b. we wsi Borek gm. Świnice, na szkodę Włazerka Józefa, spa­liła się stodoła wraz ze zbożem, paszą i narzędziami rolniczymi.
Ogólne straty poszkodowany oblicza na sumę 13 6.
W akcji ratunkowej brała udział straż pożarna z Drozdowa.

Echo Tureckie 1938 nr 52

Pożary
W dniu 15 grudnia 1938 r. około godz. 21.30, we wsi Borek, gm. Świnice, w za­grodzie Dyonizego Cicheckiego, wynikł po­żar, od którego spaliła się szopa i stodo­ła wraz ze zbożem i narzędziami rolni­czymi, 2 powozy, 1 kareta, 1 bryczka, 1 wóz. Ogólne straty wynoszą około 10.300 złotych.


Echo Tureckie 1939 nr 5

Nr. akt. Km. 40/3
OBWIESZCZENIE
Komornik Sądu Grodzkiego w Turku Aleksander Downar mający kancelarię w Turku ul. Kaliska Nr. 34 na podstawie art. 602 k.p c. podaje do publicznej wiadomo­ści, że dnia 13 lutego 1939 r. o godz. 12 w Borku, gm. Świnice, odbędzie się 1-sza licytacja ruchomości, należących do Dyonizego Cicheckiego składających się z 120 worków mąki żytniej 55%, po 100 kg wo­rek, 2 worki mąki pszennej 55%, po 100 klg. worek, 100 metrów żyta i 20 metrów pszenicy, oszacowanych na łączną sumę zł. 4.000.
Ruchomości można oglądać w dniu li­cytacji w miejscu i czasie wyżej oznaczo­nym.

Komornik A. Downar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz