-->

czwartek, 25 kwietnia 2013

Zapole

Taryfa Podymnego 1775 r.
Zapole, wieś, woj. sieradzkie, powiat sieradzki, własność szlachecka, 9 dymów.

Czajkowski 1783-84 r.
Zapole att Brzeznia, parafia brzeznio (brzeźnio), dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo
sieradzkie, powiat sieradzki, własność: brak informacji o właścicielu.

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Zapole, województwo Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Sieradzki, parafia Brzeznio, własność prywatna. Ilość domów 10, ludność 138, odległość od miasta obwodowego 2.

Słownik Geograficzny:  
Zapole,  wś i fol., pow. sieradzki, gm. i par. Brzeźno, odl. 13 w. od Sieradza, ma 23 i wraz z os. Próba i Zgórze ma 348 mk. W 1827 r. było 10 dm., 138 mk. W r. 1874 fol. Z., oddzielony od dóbr Nowawieś, rozl. mr. 401: gr. or. i ogr. mr. 319, past. mr. 71, nieuż. mr. 11; bud. mur. 4, z drew. 3; płodozm. 8- pol.

Spis 1925:
Zapole, wś i folw., pow. sieradzki, gm. Brzeźno. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 59, folw. 7. Ludność ogółem: wś 430, folw. 76. Mężczyzn wś 206, folw. 31, kobiet wś 224, folw. 45. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 430, folw. 76. Podało narodowość: polską wś 430, folw. 76.

Wikipedia:
Zapole-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Brzeźnio. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego.

Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
ZAPOLE parafia brzeźnio, p. sieradzki, Folwark o powierzchni 12 włók, oddzielony od dóbr Nowa Wieś w 1874 r, wydrenowany, gospodarstwo postępowe, w 1910 r. Franciszka Kołodziejskiego. (WI 1911 nr 5, SGKP t.14 s.399)


 1992 r. 

Wieś Ilustrowana 1911 maj

Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1699

Dębołęka
13 maj. Ja, Łukasz Pajęcki wikary Brzeźnia, ochrzciłem dwoma imionami Justyna i Helena, córkę Urodzonego Pana Stanisława Michała Zapolskiego i Katarzyny, prawowitych małżonków. Rodzicami jej chrzestnymi byli Wielebny Tomasz Józef Wulgęski proboszcz Brzeźnia i Urodzona Pani Marianna Zapolska stolnikowa z Zapola.

Notariusz Antoni Pstrokoński 1813

Wieś Zapole.
Budynki Dworskie.

1.mo Folwark zupełnie murowany. Dach słomiany z szczytami z tarcic. Komin murowany. Ma trzy izby z komorą, komorką i sienią. Drzwi wszystkich osmioro na zawiasach, okien cztery, posowy z tarcic, drabinę na dachu.
Owczarnia cała z dwiema szczytami murowana. Dach słomiany brzegi i boki pod szkudłami. Wrot dwoie na wylot na zawiasach, gozdziami nabiianych. Drzwi małych dwoie na zawiasach z szkoblami i wrzecądzami, okienek w scianach czternascie z ktorych osiem za szkłem z kratami drewnianemi, w szczytach dwa otwory z drzwiami.—
Stodoła murowana z dwiema szczytami, dach słomiany maiący brzegi i boki szkudlane. Wrot dwoie na wylot na kunach u gory, z zamkami i kluczami na przodzie.
Stodoła stara o dwoch klepiskach, trzech samsiekach, w węgieł z drzewa kostkowego. Dach słomiany, wrot czworo na wylot na biegunach z kunami i szkoblami.—
Spichrz w tey stodole w szrodku z drzwiami na zawiasach z wrzecądzem i szkoblami.
Obory okolne trzy stare z drzewa kostkowego. Dach słomiany naprawiany, wrot po bokach dwoie, drzwi małych dwoie, w szrodku szopa nie zamykana. W tych oborach są po częsci złoby z drabinami.—
Studnia blisko folwarku ocembrowana z słupem, kosiorem i wiadrem.—'—
Dziedziniec zerdziami wokoło ogrodzony maiący dwoie wrot, iedne od wsi drugie od pola.—

Budynki Wieyskie.

2.do Chałupa nowa murowana, dach słomiany, komin murowany. Ma drzwi siedmioro na zawiasach, sien, dwie izby, dwie komory, okien czworo, dwa piece, dwa kominki z cegły, posowy z tarcic. Ta chałupa przez puł niedokonczona wewnątrz. Ma stodołę o dwoch samsiekach, oborę, chlew i staienkę.—
3.tio Chałupa nowa murowana zupełnie skonczona, podobna ze wszystkim poprzedzaiącey.
4.to Chałupa nowa murowana podobna pierwszey, ale ieszcze w niey brakuie okien i drzwi, w ktorey nikt nie mieszka.
5.to Chałupa stara zła, ktora będzie obalona, gdyż gospodarz z niey mieszkać będzie pod Nrem 4.m.
6.to Chałupa nowa z drzewa kostkowego w słupy po bokach i przodki murowana. Dach słomiany. Komin nadmurowany. Ma drzwi szescioro, dwie sienie, dwie izby, iednę komorę, okien trzy, piece dwa i kominki dwa z gliny, posowy z dyli, stodołę o dwoch samsiekach, oborę i staynią.
7.mo Chałupa nowa, zupełnie podobna poprzedzaiącey.
8.vo Chałupa nowa murowana. Dach słomiany. Komin murowany. Ma siedmioro drzwi na zawiasach, sien, dwie izby, dwie komory, okien czworo, dwa piece i dwa kominki z cegły, posowy z tarcic, stodoły dwie, iednę o dwoch samsiekach, drugą o iednym, obor dwie, staynią i chlew.
9.no Chałupa kowalska z drzewa kostkowego dobra, dach słomiany. Komin z gliny nadmurowany. Ma drzwi czworo, sien izbę komorę, okno iedno, piec i kominek z gliny posowę z dyli, stodołe o iednym samsieku.— Dla kowala iest kuznia osobna z drzewa, z drzwiami na zawiasach, z dachem pod szkudłami.— i kominem murowanym.—
10.mo Chałupa stara z drzewa kostkowego dach słomiany. Komin z gliny. Ma drzwi czworo, sien, izbe, komore, okien dwa, piec i kominek z gliny posowe z dyli, stodołę o iednym samsieku i oborke.—
Karczma pod numerem 11.m z drzewa rzniętego podmurowana. Dach słomiany z dwiema szorami szkudeł u gory, a u dołu trzema. Komin murowany, facyatka w dachu. Ma drzwi pięcioro na zawiasach z haczykiem klamką, szkoblami zamkiem i kluczem. Sien, komorę i dwie izby, okien pięc, w kazdey izbie piec i kominek z cegły, posowy i podłogi z tarcic.— Do tey karczmy staynia wiezdna w słupy murowane, boki takze czyli przodki murowane. Dach słomiany z brzegami u dołu i u gory szkudlanemi. Wrot dwoie na biegunach na wylot. Złoby bez drabin.—
Studnia ocembrowana, z słupem i kosiorem.—
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1820 nr 17

OBWIESZCZENIE.
Prezes Kommissyi Woiewództwa Kaliskiego.
Uwiadomia poniżey wyrażone wsie Obwodu Sieradzkiego, iż dla ich dogodności w roku bieżącym odrabiać będą Szarwark do Sekcyi Wielgie za Faktami Kommissarza Obwodu Wieluńskiego, iako to:
Wsie Kuźnia zagrzebska, Kuźnia błońska, Klonowa, Leliwa, Sokolenie, Lipcze, Owieczki, Godynice, Uników Isza część, Uników Szlachecki, Starce, Zwierzyniec, Robaszew, Niemojew, Świercze, Kloski, Groiec mały i Stanisławów, Groiec wielki, Łagiewniki, Złoczew miasto, Złoczewska wieś, Borzęckie, Boynów, Czarne, Huta Stara, Cegielnia, Miklerz, Huta Szklana, Ostrów i Rydzow, Podgorze, Krzaki, Wolka Brzezińska, Brzeźno, Borowisko, Nowa wieś z Pustkowiami, Potok, Przedgorze, Zapole, Stolec, Biesiń, Broszki, Dąbrowa miętka, Leszczyny, Lipno, Pyszkow, Niechmirów, Kamionka, Wolnica Niechmierowska, Gronów, Gronowek i Brzeźnice, Grabówka, Wolnica grabowska, Rusieckie Dąbrowy.
(...)Wsie tu wyrażone po odrobieniu Szarwarku winny składać Kwity Konduktorskie Kommissarzom tych Obwodów, z których teraz będą paletowane, i z wszelkiemi zażaleniami, iakieby mieć mogły, na Urzędników i Officyalistów drogowych, udadzą się do tychże Kommissarzy Obwodowych.
Aby zaś każda wieś wiedziała, iak stoi z powinnością Szarwarkową, i wiele ieszcze ma odrobić, tak z poprzednich lat zadeklarowanych Szarwarków, iako też i roku bieżącego, winna się udać do Kommissarza właściwego Obwodu i z nim się obrachować, gdyż w przeciwnym razie sama sobie winę przypisze, gdy przez rzeczonego Kommissarza, Kommissarzowi paletować maiącemu z większą ilością powinności, podaną zostanie, iakby się od niey należeć mogło.
Działo się w Kaliszu dnia 13. mca Kwietnia 1819 r.
Radoszowski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1838 nr 97

Ogłasza się wiadomość otwarcia spadku, a, po Józefie Wierzchlejskim na dniu 6 Marca r. 1836; b, Rochu Pągowskim na dniu 5 Kwietnia 1821 r.; с, po Justynie Szarzyńskiej na dniu 10 Maja 1837 r. zmarłych, celem zgłoszenia się osób prawo do spadku po tychże mających, a mianowicie: ad a co do współwłasności dóbr Nowa Wieś Zapole, w Powiecie Sieradzkim (…) na rzecz. Justyny Szarzyńskiej hypotekowanych, z wyznaczeniem półrocznego terminu tu do Kancellaryi podpisanego Rejenta na dzień 10/31 Lipca 1838 r. godzinę 9 z rana.
Kalisz d. 29 Grudnia (10 Stycznia) 1837/8 r.
Rejent Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej, Mikołaj Basiński.

Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej 1841 nr 48

Pisarz Trybunału Cywilnego 1 Jnstancyi Gubernii Kaliskiej.
Wiadomo czyni, iż na żądanie: 1. Stanisława. 2. Kazimierza braci Bartochowskich dziedziców dóbr Skomlina, w Skomlinie Powiecie Wieluńskim. 3. Agnieszki z Bartochowskich pierwszego ślubu Olszewskiej teraz Ludwika Adolfa dwóch imion Thiunie żony czyli obojga małżonków Thiunie zwłasnych funduszów się utrzymujących w wsi Brzeźno powiecie Sieradzkim. 4. Jgnacego Bąkowskiego dziedzica dóbr Ożarowa, w wsi Ożarowie Powiecie Wieluńskim i 5. Józefy z Wierzchlejskich i Emanuela Taczanowskich Małżonków z własnych funduszów się utrzymujących w wsi Rudzie Powiecie Wieluńskim mieszkających, zamieszkanie prawne do tego interessu u swego Obrońcy Franciszka Bielskiego Patrona przy Trybunale tutejszym w Kaliszu obrane mających, Aktem zajęcia przez Jana Sakowskiego Komornika Sądowego w dniu 6/18 Października 1841 r. zdziałanym zajęte zostały na przymuszone wywłaszczenie:
Dobra Ziemskie Nowa Wieś
składające się z folwarku i wsi Zarobnej Nowa Wieś, z folwarku i wsi Zarobnej Zapole, z wsi Zarobnej Potok z pustkowiów Dury, Borowisko i Jagielizna zwanych w Powiecie i Obwodzie Sieradzkim, Gubernii Kaliskiej Gminie Nowa Wieś położone, Skarbu Królestwa Polskiego przez Prokuratoryą Jeneralną w Królestwie Polskiem w Warszawie Urzędującą działającego, zamieszkanie prawne w Kaliszu w Biórze Rządu Gubernialnego Kaliskiego obrane mającego, oraz Maryanny z Wierzchlejskich i Lucyana, małżonków Rembowskich dzierżawców dóbr tych, w wsi Nowa Wieś Powiecie Sieradzkim mieszkających dziedziczne obejmujące w sobie rozległości hub 201, morg 25, pkw. 43 miary Magdeburskiej, grunta których należą do klassy II. III. i IV. w której to rozległości Bory zajmują hub 49, morg 3, pkw. 170, nieużytki hubę jednę, morg 8, pkw. 21, a reszta w gruntach łąkach, ogrodach i w placach pod zabudowaniami.
Zabudowania w dobrach tych są z drzewa budowane w wsi Zapole tylko dom folwarczny owczarnia, stodoła i cztery chałupy murowane.
W dobrach tych jest włościan pańszczyznę robiących pułrolników 15, zagrodników 30, komorników 18 i komornic 8.
Czynszowników niestałych 1. Marcin Wiśniewski. 2. Kacper Ja­ nowski. 3. Faustyn Olejnicki. 4. Kaźmierz Kamiński. 5. Kaźmierz Błachowski. 6. Józef Stępień. 7. Augustyn Piotrowski. 8. Grzegorz Respondek. 9. Szymon Gryga. 10. Andrzej Piotrowski 11. Paweł Respon­ dek. 12. Ludwik Romowicz. 13. Szymon Zarnowski. 14. Wincenty Gołąb. 15. Szczepan Pustelnik, od których czynsz w akcie zajęcia jest wyszczególniony.
Dzierżawcą dóbr tych jest Lucyan Rembowski z których płaci rocznej dzierżawy po złotp. 7401, któremu dzierżawa z dniem Sw. Jana Chrzciciela 1842 roku się kończy.
Akt zajęcia wyż z daty powołany Lucyanowi Rembowskiemu jako Dozorcy i jako Wójtowi Gminy Nowa Wieś, oraz Jakubowi Bojemskiemu Pisarzowi Sądu Pokoju Powiatu Sieradzkiego w dniach 6/18 i 18/30 Października 1841 roku wręczony, następnie w księdze wieczystej właściwej w Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej w dniu 4/16 Listopada 1841 roku a w Księdze Zaregestrowań Trybunału tutejszego w dniu 6/18 t. m. i r. zarestrowany.
Sprzedaż dóbr tych odbywać się będzie na Audyencyi Publicznej Trybunału Cywilnego Gubernii Kaliskiej w Kaliszu w miejscu zwykłych posiedzeń wraz z inwentarzem w akcie zajęcia wpisanym, którą dyryguje Franciszek Bielski Patron jako Obrońca Extrahentów.
Warunki licytacyi i przedaży w Biórze Pisarza Trybunału i u tegoż Patrona Bielskiego każden z interessentów przejrzeć sobie może.
Pierwsze ogłoszenie warunków licytacyi i przedaży dóbr tych na Audyencyi publicznej Trybunału tutejszego w dniu 2/14 Stycznia 1842 r. o godzinie 10 z rana nastąpi.
w Kaliszu dnia 6/18 Listopada 1841 r.

Franciszek Salezy Wołowski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1855 nr 124

(N. D. 2633) Sąd Ρolicyi Prostej Okręgu Sieradzkiego.
W d. 3 (15) Lutego r. b. człowiek z nazwiska ani pochodzenia niewiadomy przybywszy wieczorem do karczmy do wsi Zapole, w nocy życie zakończył, ubrany w kożuch stary, spodnie z koszule grubą, kamizelkę sukienną zieloną, buty stare ordynaryjne, czapkę czarną na głowie, wzrostu średniego, lat około 48, budowy szczupłej, twarzy ściągłej, oczu niebieskich, nos ściągły, włosy i broda strzyżone we spół siwe, wzywa przeto osoby interessowane aby o pochodzeniu i nazwisku tego człowieka Sądowi tutejszemu wiadomość udzieliły.
Sieradz d. 3 (15) Marca 1855 r.
Podsędek Biernacki.


Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1861 nr 178

(N. D. 3523) Dyrekcya Szczegółowa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Podaje do powszechnej wiadomości, iż na zasadzie art. 7 postanowienia Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego z d. 28 Czerwca (10 Lipca) 1860 r. i upoważnień przez Dyrekcyą Główną Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego udzielonych, następujące dobra ziemskie, za zaległość w ratach Towarzystwu należnych, wystawione są na przedaż przymusową przez licytacyę publiczną w m. Kaliszu w pałacu sądowym przy ulicy Józefiny w Kancellaryach hypotecznych, poniżej wymienionych:
Termin sprzedaży d. 20 Lutego (4 Marca) 1862 roku.  
17. Nowa Wieś, Zapole, Dury i Patek, z wszystkiemi przyl. i przynal. w Ogu Sieradzkim położone, raty zaległe rs. 479 kop. 38, vadium rs. 1665, licytacya od summy rs. 12,465, przed Rejentem Janem Niwińskim.  
(…) Sprzedaże wzmiankowane odbędą się w terminach powyżej oznaczonych poczynając od godziny 10 z rana w obec delegowanego Radcy Dyrekcyi Szczegółowej, gdyby zaś Rejent przed którym przedaż ma się odbywać był przeszkodzony, licytacya odbędzie się w jego kancellaryi przed innym Rejentem który go zastąpi. Wrazie niedojścia do skutku przedaży dla braku licytantów którychkolwiek dóbr pierwostronnie wymienionych, druga i ostateczna przedaż od zniżonego szacunku odbytą będzie bez dalszych nowych doręczeń.
Warunki licytacyjne są do przejrzenia w własnych księgach wieczystych i w biurze Dyrekcyi Szczegółowej.
Kalisz dnia 11 (23) Lipca 1861 r.
Prezes, Szymanowski.
Pisarz, Janczewski.

Dziennik Powszechny 1864 nr 147

(N. D. 2832) Sąd Poprawczy Wydziału Kaliskiego.
W dniu 3 (15) Października r. z. na gruncie wsi Zapola do gminy Nowawieś Ogu Sieradzkiego należącym, znaleziono człowieka z nazwiska i pochodzenia niewiadomego, którea mógł liczyć lat 19, budowy ciała zdrowej, wzrostu średniego, twarzy ściągłej, nosa małego, oczu niebieskich, włosów blond kędzierzawych, miał na sobie tylko koszulę i spodnie szare.
Wzywa przeto każdego wiadomość o pochodzeniu tego człowieka mieć mogącego, aby takową Sądowi Poprawczemu udzielił.
Tyniec d. 23 Maja (4 Czerwca) 1864 r.
Sędzia Prezydujący, Ruprecht.

Kaliszanin 1876 nr 87


W dniu 4 października r. b. we wsi Zapole, powiecie sieradzkim, z niewiadomej przyczyny wybuchnął pożar, który zniszczył stertę słomy ubezpieczoną na rs. 800.

Gazeta Świąteczna 1891 nr. 529

Przypomnienie dla matek. Znowu kilkoro dziatek poniosło śmierć okrutną przez spalenie się żywcem. Duszyczki ich powiększyły liczbę aniołków dokoła tronu Bożego, lecz odlatując zostawiły przestrogę dla wszystkich rodziców, że chwila niedozoru może ich dziatwę na śmierć męczeńską narazić. Oto imiona tych aniołków: roczny Michaś Krysiak ze wsi Wesółki w pow. Łaskim; czteroletni Józio Samburski ze wsi Zwierzyńca w pow. Piotrkowskim; dwuletnia Anusia Wyrębska z folwarku Gaju, w pow. Sieradzkim; trzyletni Józio Pustelnik ze wsi Zapola w tymże powiecie i trzyletnia Marysia Durkówna ze wsi Mikulic, również w tym powiecie.


Goniec Łódzki 1898 nr 209

Sprzedaż. P. Kołodziejski nabył od p. Janiszewskiego majątek Zapole, pod Sieradzem; wskutek projektowanej budowy kolei kaliskiej, ceny ziemi w tej okolicy podnoszą się tak, iż w kilka dni po kupnie, dawano nabywcy majątku po kilka tysięcy rubli odstępnego.


Rozwój 1898 nr 242


Majątek Zapole pod Sieradzem od p. Janiszewskiego nabył p. Kołodziejski.


Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1898 nr 285

Sprzedaż dóbr.
Majątek Zapole pod Sieradzem od p. Janiszewskiego nabył p. Kołodziejski.
W kilka dni później p. E. z Warszawy dawał nabywcy za ten majątek cenę, o kilka tysięcy rubli wyższą.

Ceny ziemi w tej okolicy idą w górę, przyczyną tego są projekty budowy kolei do Kalisza.  
 
Gazeta Kaliska 1900 nr. 85

3) w Zapolu w pow. sieradzkim zmarł z niewiadomej przyczyny nagle włościanin Michał Ogoniaczyk.

Sport: Tygodnik Ilustrowany 1901 nr 50

Myślistwo.
W dominium Zapole, pow. Sieradzkiego, u p. Franciszka Kołodziejskiego, na polowaniu odbytem d. 3-go grudnia, zabito 52 zające i 10 kuropatw, pomimo ulewnego deszczu, który stale przeszkadzał myśliwym. Królem polowania był p. Kuczborski ze Smardzewa; miał on na rozkładzie 18 zajęcy i 5 kuropatw. Strzałowego zebrano rbl. 10.


Gazeta Kaliska 1901 nr. 282

Kronika myśliwska. W dominium Zapole, pow. sieradzkiego, u p. Franciszka Kołodziejskiego, na odbytem polowaniu d. 3-go grudnia, zabito 52 zajęce i 10 kuropatw, pomimo ulewanego deszczu, który stale przeszkadzał myśliwym. Królem polowania był p. Kuczborski ze Smardzewa, który miał na rozkładzie 18 zajęcy i 5 kuropatw. Strzałowego zebrano rb. 10.


Gazeta Kaliska 1903 nr 221

Na folwarku Zapole, powiatu sieradzkiego, piorun uderzył w stodołę murowaną obywatela p. Franciszka Kołodziejskiego. Nieruchomość ubezpieczona była na 2540 rb.


Gazeta Kaliska 1905 nr 109

Zapole, st. p. Złoczew, ma na sprzedaż 35,000 dobrej dachówki.


Gazeta Kaliska 1906 nr 141

W Zapolu, p. Złoczew, jest na sprzedaż prawie nowa, trzy osobowa kareta, w cenie 450 rb. Tamże pięcioletni wałach gniady, dobrze ujeżdżony pod wierzch w cenie 150 rb.


Gazeta Kaliska 1907 nr 88

Dom. Zapole, poczta Złoczew, ma na sprzedaż kartofle najplenniejsze: 1) Nowe Imperatory, 2) Prezydent Kriger i 3) Zofja po 1 rb. 50 k. za korzec—oraz Owies Strubego po 5 rb. za korzec.  


Gazeta Kaliska 1907 nr 169

Kupię wagę wozową. Zapole, p. Złoczew.

Rozwój 1909 nr 76

25 krów pół krwi Oldenburskiej, już wycielonych, jest na sprzedaż w Zapolu, poczta Złoczew, gubernia Kaliska.

Łowiec Polski 1911 nr 4

Na odbytem polowaniu w Zapolu, gub. Kal. w d. 25 stycznia padły 104 zające i 14 kuropatw. Królem polowania był p. Michał Kobierzycki.

Wieś Ilustrowana 1911 maj

Posuwając się szosą ku Sieradzowi trafiamy dalej folwark i wieś Zapole własność p. Fr. Kołodziejskiego, jednego z lepszych gospodarzy tutejszej okolicy. Folwark nieduży, bo 12-włókowy, lecz cały wydrenowany, w pszennej przeważnie glebie, gospodarstwo postępowe, a gospodarz zapobiegliwy i pracowity.



Gazeta Świąteczna 1916 nr 1866

Z okolicy Złoczewa, w guberńji kaliskiej, piszą do nas: We wsi Starej-Hucie pod Złoczewem wynikł w tych dniach pożar w domu gospodarza Pająka i spaliły się 4 zagrody. We wsi Próbie spaliła się 1 zagroda, a w Zapolu dwie. Mówią, że sprawcami wszystkich tych pożarów były dzieci. Oj ludzie, ludzie! weźmy to sobie do serca i starajmy się o lepszą opiekę nad dziećmi! Wiedzmy o tem, że za każde nieszczęście wynikłe z niedozoru dzieci na nas spada odpowiedzialność. Bo my więcej staramy się o bydlę, niż o dziecko. Ojcowie i matki, zakładajmy po wsiach ochronki, posyłajmy dzieci do szkół, nie żałujmy im na książki i gazety! Rodzice za mało odczuwają ten swój obowiązek. Szczęście, że chociaż młodzież zaczyna się ruszać pomimo przeszkód ze strony ludzi ciemnych. Młodzież sama się zgromadza, czytuje książki i gazety i przygotowuje do przedstawień teatralnych. Zbratanie się takie jest bardzo chwalebne, bo właśnie przez spólne czytanie i przedstawienia teatralne młodzież urabia się, staje się bardziej ludzką, budzi w sobie poczucie piękna nietylko tego, które się oczami widzi, ale i piękna ducha. Lepsi to będą ludzie z takiej młodzieży, która spędza już czas nie na tańcach i pijatyce, ale na pracy szlachetnej. Tak właśnie postępuje między innemi młodzież w parafji Godynicach, choć, co prawda, nie wszystka. Niedawno urządzono tam w szkole widowisko teatralne, a dochód z niego obrócono na ubogich. Oby młodzież wszędzie pracowała nad sobą i garnęła się do dobrego, a da Bóg, że lepsza dola zabłyśnie nad skołataną ziemią Polską. T. O.


Godzina Polski 1917 nr 80

Z Sieradzkiego.
Ruch oświatowy w Sieradzkiem zatacza coraz to szersze kręgi. Za przykład mogą posłużyć wieś Potok, w której z inicyatywy włościanina J. Lasoty założono szkołę. Brzeźnio i Barczew, Dębołęka, Nowa-Wieś, Krzaki, Ostrów, Zgorze i Zadole*. Czytelnictwo rozwija się też coraz bardziej. Gdyby inne wsie w gub. Kaliskiej poszły za przykładem wyżej, wymienionych, nie byłoby w tej gub. analfabetów.

*Zapole? Przypis autora bloga.

Rozwój 1919 nr 60

Kolej Sieradz-Wieluń.
W zeszłym tygodniu sieradzki sejmik powiatowy uchwalił przystąpić na wiosnę do budowy drogi żelaznej Sieradz-Wieluń. W tym celu zwrócono się do władz wyższych o udzielenie pożyczki państwowej w sumie 3.000.000 marek, z obowiązkiem pokrycia tej pożyczki w ciągu 20 lat z dochodów kolei, pod gwarancją powiatowego związku komunalnego.
Projektowane są również drogi żelazne: Wieluń-Częstochowa i Wieluń-Praszka-Zawisna- Oleszno. Na tej ostatniej linji istnieje już wybudowana przez niemców kolejka wązkotorowa. Odnoga Wieluń-Oleszno ma dla nas bardzo ważne znaczenie, gdyż połączy się przyszłe nasze kopalnie węgla na Śląsku z łodzią najkrótszą linją kolejową, zaopatrzy się przemysłowe centra Łodzi i okolicy w tańszy węgiel, ulży się w przyszłości ewentualnemu przeciążeniu kolei wiedeńskiej.
Sejmik w Sieradzu uchwalił również przystąpić natychmiast do budowy nowej sieci dróg bitych (szos) w pow. sieradzkim, a mianowicie: przedłużenie szosy Rossorzyca-Zadzim-Wierzby, ukończenie rozpoczętej szosy Rossoszyca-Włyń, budowa nowych szos: Sieradz-Burzenin przez Monice-Wicechucice-Chojnę i Ligotę, Złoczew- Stolce przez Czarną, Brzoszki i Kożlin, Zapole- Klonowa przez Ostrów-Godynice-Lasiaki, Błaszki- Złoczew po przez gminę Gruszczyce i tam na rzece Warcie zatwierdzić.


Obwieszczenia Publiczne 1920 nr 41a

Rejestry handlowe.
Do rejestru handlowego, działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy:
d. 31 października 1919 r.
pod Nr. 2553 „J. Brzeczkowski", handel towarami kolonjalnemi i sprzedaż piwa we wsi Zapole, gm. Brzeźno, pow. Sieradzkiego; właściciel Józef Brzeczkowski w Zapolu.
 
Ziemia Sieradzka 1922 nr 12

Z naszych stron.
Podziękowanie. Wobec strasznego nieszczęścia jakie nas dotknęło w zniszczeniu całego dobytku przez pożar, niweczący zarówno budynki jak i zboże, zostałyśmy bezradne, i jedynie dzięki pomocy zacnych sąsiadów-obywateli, umożliwiony został zasiew zboża. Przeto uważamy za najpierwszy obowiązek złożyć publiczne podziękowanie panom, którzy przyczynili się do czynów zasługujących na najszczerszą naszą wdzięczność, i umożliwili nam wyjście z groźnego położenia. Pierwsze słowa podzięki należą się zacnemu posłowi ziemi Sieradzkiej, p. Tadeuszowi Puławskiemu z Dąbrowy, który wnikając w rozpaczliwe nasze położenie nie szczędził grosza i ziarnka w ziemię, aby takowem obsiać można ziemię leżącą ugorem. Dzięki serdeczne, niech Bóg stokrotnie wynagrodzi tę bratnią pomoc! Z rozrzewnieniem więc kreślimy te słowa podziękowania za uczynność tak szlachetną W. P. Puławskiemu, a także i W. P. P.: Domaniewskiemu z Zapola, Siemiątkowskim z Męckiej-Woli i Wojsławic, Prądzyńskiemu z Kościeżyna, Oczechowskiemu z Krobanówka, Tarnowskiemu z Kliczkowa, Radońskiemu z Kobierzycka, Wierzchlejskiemu z Karsznic, Krzyżanowskiemu z Górkowa.
Szczerze wdzięczne:
Zofja Niekraszowa, Jadwiga Kościelecka. 



Obwieszczenia Publiczne 1924 nr 41

Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod NrNr:
d. 12 lutego 1924 r.
5330 „Kazimierz Łuczek", sklep kolonjalno-spożywczy we wsi Zapole, gm. Brzezno, star. Sieradzkiego; właśc. Łuczek Kazimierz, zam. tamże.

 Ziemia Sieradzka 1926 styczeń

Obwieszczenie.
Komornik przy Sądzie Okręgowym w Kaliszu Roman Grzesik zamieszk. w mieście Sieradzu ul. Wartska Nr 5. na zasadzie art. 1030 ust. post. cyw. niniejszem obwieszcza, że w dniu 30 stycznia 1926 r. od godziny 10-ej z rana w Zapolu w młynie Owczarka sprzedawany będzie w drodze publicznej licytacji, majątek ruchomy należący do Józefa Owczarka składający się z maszyny "Schmerglówki", 2-ch płaskich pytli firmy "Łęgiewski i Hartwik", 2-ch sznek aspiracyjnych z łożyskami, i filtra aspiracyjnego-12-sto rękawowego, 12-stu zapasowych ramek z 10 gazami, stodoły drewnianej pod dachówką na rozbiórkę, wietrznika aspiracyjnego w żelaznym korpusie, ogrodzenia sztachetowego wokoło zabudowań, 10 korcy koksu, konia, uprzęży, sieczkarni i woza, na zaspokojenie pretensji Tow. Akc. "Młynotwórnia" w Warszawie, Banku Spółdzielczego w Sieradzu i Adama Lewandowskiego. Podlegający sprzedaży majątek oszacowany został na zł.-8600 i takowy można obejrzeć na miejscu w dniu licytacji. Sieradz, dnia 21 I. 1926 r. Komornik Sądowy: Grzesik.

 Ziemia Sieradzka 1926 nr 15 i 16 kwiecień

Obwieszczenie.
Komornik przy Sądzie Okręgowym w Kaliszu Roman Grzesik, zamieszk. w mieście Sieradzu ul Wartska Nr 5, na zasadzie art. 1030 ust. post. cyw. niniejszem obwieszcza, że w dniu 1 maja 1926 r. od godz. 10 z rana w Zapolu, sprzedawany będzie w drodze publicznej licytacji, majątek ruchomy należący do Stanisława Owczarka składający się z generatora do wytwarzania gazu, na zaspokojenie pretensji Adama Lewandowskiego. Podlegający sprzedaży majątek oszacowany został na zł. 1200 i takowy można obejrzeć na miejscu w dniu licytacji. Sieradz, dnia 26. III. 1926 Komornik Sądowy GRZESIK.

Ziemiaństwo rolnictwo samorządy województwa łódzkiego 1928

ZAPOLE. (POW. SIERADZKI). Majątek Zapole położony przy szosie Sieradz — Wieluń, stanowi własność p. Konrada Domaniewskie­go prezesa O. T. R. w Sieradzu.
 

Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 37a

Wpisy do rejestru handlowego.

Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
W dniu 31 grudnia 1927 r.
8744. „Stanisława Kupczyńska" — sprzedaż artykułów spożyw­czych we wsi Zapole, gm. Brzeźno, pow. sieradzkiego. Istnieje od 1926 roku. Właśc. Stanisława Kupczyńska. zam. we wsi Zapole.
8775. „Konrad Domaniewski" — młyn motorowy we wsi Zapolu, gm. Brzeźno, pow. sieradzkiego. Istnieje od 1927 r. Właśc. Konrad Do­maniewski, zam. w Zapolu.
8815. „Jakób Sobczak" — sklep kolonjalno-spożywczy i wyroby ty­toniowe we wsi Zapole, gm. Brzeźno, pow. sieradzkiego. Istnieje od 1927 roku. Właśc. Jakób Sobczak, zam. we wsi Zapole.
 
Goniec Sieradzki 1928 nr 133

Pokazy inwentarza żywego w pow. sieradzkim.
Instruktorat Rolno-hodowlany Wydz. Pow. Sieradz w porozumieniu się z organizacjami rolniczymi, w bieżącym roku, w sezonie letnim, urządził pięć pokazów inwentarza żywego, w miejscowościach: Szadek, Brzeźno, Złoczów, Klonowa i Wośniki oraz 3, pokazy w sezonie jesiennym, a mianowicie 1. października we Wróblewie, 2-go w Sieradzu i 3-go w Wierzchach.
Najliczniejszym spędem bydła odznaczyły się: Szadek, Wośniki, Brzeźnio, zaś co do wartości hodowlanego materjału — Wierzchy.
We Wróblewie Komisja Sędziowska pieniężnie nagrodziła za dobrą hodowlę inwentarza następujących gospodarzy:
1) Pieszczyńskiego Cz. za 5 dobrze utrzymanych, o stosunkowo dobrej produkcji krów kwotę 46 zł 2) P. Kałuziaka za 1 krowę 6 zł. 3) p. Mierzwińskiego Fr. za jałówkę 6 zł. 4) p. Świniarskiego Fr. za krowę 6 zł. 5) p. Borowskiego Rocha za krowę 12 zł. 6) p. Gruchaja Ant. za krowę 6 zł. 7) p. Janiaka Fr. za 2 krowy 14 zł. 8) p. Borowskiego Fr. za krowę 6 zł i stadnika 6 zł. 9) p. Kaczmarka Klemensa za krowę 6 zł. 10) p. Kolanowskiego M. za krowę 12 zł. 11) p. Łukowskiego za krowę 6 zł. 13) p. Nowaka St. za stadnika 12 zł. p. Bluchowskiego Cz. za krowę 8 zł.
W dziale hodowli trzody chlewnej przyznano na grody: 1) p. Zientalakowi Fr. za maciorę rasy białej wielk. angielsk. 12 zł. 2) Pieczyńskiego maciorę z prosiętami tejże rasy 11 zł.
W dziale hodowli drobiu, który pierwszy raz pojawił się na tutejszych pokazach, nagrodzono hodowczynie: 1) p. Krakowiakową za 3 pary kur „zielononóżek" 12 zł 2) p. Borowską El. na 3 kury i 2 koguty „Minorki" — 12 zł.
Na pokaz w m. Sieradzu, wprawdzie przy niesprzyjającej pogodzie niestety doprowadzono bardzo mało bydła, bo zaledwie dwadzieścia kilka sztuk, co jednak, źle świadczy o kulturze hodowlanej najbliższej okolicy m. pomimo obfitych, położonych nad Wartą, łąk i łatwego zbytu nabiału.
O wiele liczniej był reprezentowany dział drobiu. W dziale hodowli bydła zostali nagrodzeni pp.: 1) Wł. Powałka z Podłężyc za 2 krowy i jałówkę kwotą 18 zł. 2) J. Malinowski za krowę 6 zł. Listy pochwalne otrzymali: 1) Dział Pracy więzienia w Sie radzu za 3 krowy i 2) Goek Fr. z Podłężyc za 2 krowy.
Za hodowlę drobiu nagrodzono pp: 1) Goekową z Podłężyc za 9 kokoszek i 7 kogutów rasy "zielononóżki" — 12 zł, a za parę „Wyandottów" listem pochwalnym. 2) Powałkową Wł. za 12 kur i 12 kogutów „zielononóżek" 12 zł. 3) p. Ant. z Sieradza za gniazdo „Orpingtonów" — list pochwalny. 4) p. Domaniewską z Zapola za stado kaczek też listem pochwalnym.
Jedyny reprezentant p. Cieślicki, za knura rasy wiel. angiel. nagr. kwotą 16 zł.   
Na pokazie w Wierzchach przy liczniejszym spędzie bydła i lepszym materjale hodowlanym, zostały, przyznane nagr. nast. hodowcom.
W wydziale hodowli bydła: 1) Patorze J. za grupę rodzinną złożoną z 6 szt. bydła rasy nizinnej o produkcji 3000 litr mleka rocznie (1 szt.) w wysokości 40 zł. 2) p. Kazimierzów Rabe za jałówkę 8 zł. 3) p. Patorze M. za 1 krowę i 2 jałówki 18 zł. 4) p. Barczakowi Fr. za 2 krowy i 2 jałówki 28 zł. 5) p. Szymsiakowi Wawrzyńcowi za krowę 6 zł. 6) p. Brzezińskiemu Fr. za krowę 6 zł. 7) p. Pełczyńskiemu za stadnika rasy nizinnej 18 zł.
W dziale hodowli trzody chlewnej nagrodzono: p. Barczaka Fr. za maciorę rasy białej duż. ang. 2) p. Patora J. za maciorę tejże rasy z prosiętami. 3) p. Rokowską za maciorę z prosiętami nagr. wszystkich listem pochwalnym.
Z działu hodowli drobiu; p. Brzeziński za 6 kokoszek i jednego koguta „zielononóżki" nagr. kwotą 12 zł. zaś 2) p. Patora za gniazdo.
W dziale hodowli bydła, jako na nasze warunki najodpowiedniejszą, popiera się rasę nizinną czarno-srokatą.
W dziale hodowli kur — rasę „zielononóżki" — jako najwięcej mięsną i na nasz klimat odpowiednią.   
Nagrody za bydło i trzodę chlewną w 2-3 częściach pokrywa Min. Rolnictwa, zaś 1-3 część Sejmik z funduszów hodowlanych, zaś za drób, całkowicie Sejmik.
Pokazy inwentarza żywego mają doniosłe znaczenie tak dla poszczególnych rolników — hodowców jak i ogólnej akcji hodowlanej w kraju.
Tylko na pokazach i wystawach hodowlanych mamy możność zobaczyć jaki materjał posiadamy i jaki należy z całą pieczołowitością pielęgnować i ulepszać, aby zapewnić najlepszą produkcyjność, a jaki z gospodarstwa rugować.
To też pilny hodowca za wysiłek hodowlany zostaje sowicie nagrodzony, a jego dobytek uzyskawszy swoją praktyczną wartość, zapisuje się do specjalnych ksiąg hodowlanych i służy jako podstawowy materjał w naszej pracy hodowlanej.
Niestety większość robotników naszego pow. nie potrafi zrozumieć swoich korzyści i docenić znaczenia hodowli inwentarza, a szczególnie należy się dziwić rolnikom i hodowcom najbliższych okolic miasta Sieradza, którzy posiadając świetnie nadwartskie łąki i pastwiska, oraz dobry zbyt nabiału w mieście — sprawę hodowli bydła traktują po macoszemu, co ostatecznie stwierdziliśmy na pokazie w Sieradzu.
Instruktorat Rolno-hodowlany Sejmiku Sieradzkiego w roku przyszłym również zamierza urządzić 8 pokazów w różnych punktach pow. w nadzieji, że tak większe jak i mniejsze rolnictwo doceni ich znaczenie i pospieszy inwentarz swój na miejsca pokazów doprowadzić.
Instruktorat R. H. Sieradz.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 3

Ogłoszenia
Powiatowego Starosty w Sieradzu o rejestracji spółek wodnych.
Starostwo Sieradzkie stosownie do art. 222 p. 4 Ust. z dnia 19.IX. 1922 r. Dz. Ust. 102, poz. 936 ogłasza, że dnia 15 lipca 1926 r. zatwierdzony został statut spółki wodnej we wsi Zapole, gminy Brzeźnio.
Spółka wodna nosi nazwę „Zapole".
Celem spółki jest osuszenie gruntów członków spółki według przedłożonego Starostwu projektu technicznego.
Statut spółki wodnej uchwalony przez członków na zebraniu organizacyjnem, ułożony został według wymogów okólnika Min. Rob. Publ. z dnia 20/VII. 1923 r. Nr. 417/23 (Monitor Polski Nr. 161, poz. 225).
Sieradz, dnia 21 stycznia 1929 r.
Starosta Powiatowy
(—) J. Jellinek.
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 95 

— (s) Smutny rezultat ciemnego zabobonu. W dniu 20 bm. w godz. obiadowych we wsi Zapole gm. Brzeźno wybuchł ogromny pożar.
Z powodu silnego wiatru spaliło się: 14 stodół, 5 obór i 2 domy mieszkalne.
Przyczyna pożaru była następująca: oto niejaki Ciga Stefan tegoż dnia wierząc w zabobony swych ojców, jak każdego roku, kadził krowy by mu dawały dużo mleka. Po okadzeniu krów poszedł do domu. W oborze jednak wybuchł pożar i nietylko, że się zagroda cała spaliła, się lecz nawet pastwą ognia padły okadzone krowy i koń.
Straty ogromne.

Goniec Sieradzki 1929 nr 96

— (s) Olbrzymi pożar w pow. Sieradzkim. Wczoraj przed połud., we wsi Zapole, pow. Sieradzkiego, wybuchł groźny pożar, skutkiem czego spłonęło: 14 stodół, 5 obór i dwa domy mieszkalne.
Wobec panującego wiatru, akcja ratunkowa była b. utrudniona.
Prócz wyżej wymienionych budynków spaliły się rolnikom: narzędzia rolnicze, zapasy zboża i słomy. Straty wynikłe z pożaru sięgają kilkudziesięciu tysięcy zł.

Goniec Sieradzki 1929 nr 288

— (s) I tam grasują złodzieje. Gospodarzowi ze wsi Zapole gm. Brzeźno Antoniemu Owczarkowi gdy otrzymał wezwanie płatnicze z Urzędu Skarbowego w Sieradzu, na zapłacenie podatku, zrobiło się niewesoło, ale że był, jak imci pan Zagłoba zasobny w fortele począł więc kombinować, jakby to zmniejszyć ten nieznośny podatek. Nie wiele myśląc ruszył do Sieradza, gdzie udał się do biura próśb, a tam napisali mu podanie, zapewniając go, że takowe zapewne pomoże. Z wesołą miną Owczarek ruszył do Urzędu Skarb. na I pięt.
Ponieważ musiał trochę poczekać w kolejce, a było dosyć ciepło rozpiął się.
Po pewnej chwili skonstatował ze zdziwieniem że ulotnił się mu portfel, w którym było 30 zł gotówki i dowód osobisty.
Oczywiście narobił alarmu, lecz ten pozostał bezskutecznym wobec czego Owczarek nic nie załatwiwszy ze zwieszoną głową powrócił do domu.

Echo Łódzkie 1929 kwiecień

Zabobon przyczyną pożogi. Kosztowne okadzanie chorej krowy.
C) Wieś Zapole w ziemi Sieradzkiej, padła pastwą pożogi, wywołanej wskutek zabobonu jednego z miejscowych rolników, który — nie bacząc na straszną wichurę — poszedł do obory z ogniem w celu okadzenia chorej krowy. Rozdmuchane przez wiatr iskry owego "kadzidła", przeniosły ogień na strzechy i roznieciły pożar, w czasie którego zgorzało 14 stodół, zapełnionych sadzeniakami ziemniaków oraz dwie zagrody. Najcięższą szkodę poniósł ów nieostrożny gospodarz, gdyż zgorzała mu cała zagroda z krowami, trzodą chlewną i całym ruchomym dobytkiem, przyprawiając o nędzę wśród obecnej niebywałej drożyzny i ciężkiego przednówka. Za swój niemądry zabobon, poniósł słuszną karę, lecz któż powróci straty poszkodowanym jego sąsiadom?


Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 21a

Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 7 listopada 1929 roku
11206. „Władysław Pilarski", sklep kolonjalno - spożywczy, wyroby mięsne i tytoniowe w Zapolu, gminy Brzeźno, powiatu sieradzkiego. Istnie­je od 1929 roku. Właśc. Władysław Pilarski, zam. w Zapolu.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 7

OBWIESZCZENIE
STAROSTY POWIATOWEGO SIERADZKIEGO
z dnia 18 lutego 1931 r.
o kolejności osób obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli.
Na podstawie §§ 4 i 8 Rozp. Min. Spr. Wewnętrznych i Min. Spr. Wojsk. z dnia 29. VII. 1930 r. wydanego w porozumieniu z Ministrami Skarbu i Robót Publicznych o obowiązku dostarczenia jako środków przewozowych na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów, motocykli i rowerów (Dz. Ust. R. P. Nr. 58, poz. 470) podaję poniżej do powszechnej wiadomości, celem zapewnienia kolejności i równomierności przy powoływaniu do świadczeń listę kolejności osób powiatu sieradzkiego, obowiązujących do dostarczenia samochodów i motocykli w roku 1931.
31. Domaniewski Konrad, Nr. rejestr. 229, sam. osobowy — Ford — m. postoju: folw. Zapole, gm. Brzeźnio,
74. Dmowski Zygmunt, Nr. rejest. 82867, sam. półciężar. — Chevrolet — miejsc, postoju: w. Zapole, gm. Brzeźnio u Sobczaka.
W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim osoby zainteresowane mogą wnosić do Starostwa Powiatowego Sieradzkiego uzasadnione reklamacje, w razie uwzględnienia których poprawiona zostanie odpowiednio lista kolejności, co jednak nie wstrzymuje wejścia w życie tejże listy kolejności z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Starosta Powiatowy:
(—) Bukowski.


Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 28a

Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 5 stycznia 1932 r.

12503. „Franciszek Kasperczak", sklep kolonjalno - spożywczy ze sprzedażą wyrobów mięsnych i mięsa we wsi Zapole, gm. Brzeźnio, pow. sieradzkiego. Istnieje od 1931 r. Właśc. Franciszek Kasperczak, zam. w Zapolu.


Echo Sieradzkie 1932 26 marzec

Z DZIAŁALNOŚCI L. O. P. P.
W Brzeźniu odbył się kurs obrony przeciwgazowej dla ludności cywilnej z rejonu gminy Brzeźno.
Kurs ukończyło 32 podinstruktorów.
Odbyło się zebranie Zarządu miejscowego Koła L. O. P. P. Prezesem Koła został wybrany p. Konrad Domaniewski z Zapola, znany działacz na niwie społecznej pow. sieradzkiego.
Również w rejonie gminy Klonowa odbył się kurs, który ukończyło 18 pod instruktorów.
Dzięki niestrudzonej i pełnej poświęcenia pracy ks. Dalaka Józefa prezesa tamtejszego Koła L. O. P. P., sprawy obrony przeciwgazowej ludności cywilnej spotykają się z dużem uznaniem ludności cywilnej.

Dużo zawdzięczać należy też intensywności pracy powiatowego prezesa L. O. P. P p. starosty inż. Boryssowicza, Powiatowego Komitetu oraz poszczególnych miejscowych i gminnych Kół L. O. P. P.

Echo Sieradzkie 1932 28 październik

OTWARCIE DROGI ZAPOLE - BARCZEW.
W dniu 27 b. m. o godz. 4 po południu w gminie Barczew odbędzie się otwarcie nowowybudowanej drogi Zapole-Barczew systemem szarwarkowym bez nakładu gotówki. W otwarciu weźmie udział starosta Boryssowicz, zastępca starosty Eichblat. inż. Wilczek, inspektor samorządowy Filochowski, kierownik ra[chu]by Jurkiewicz, Rada gminy Barczew z wójtem i sekretarzem na czele i inni.
Po otwarciu drogi, uczestnicy udadzą się do nowowybudowanego gmachu urzędu gminnego, gdzie nastąpi poświęcenie tegoż, którego dokona ks. proboszcz Starkiewicz.

Echo Sieradzkie 1932 4 listopad

Z UROCZYSTOŚCI OTWARCIA DROGI I POŚWIĘCENIA GMACHU URZĘDU GMINNEGO W BARCZEWIE.
Dnia 27. X. r. b. gmina Barczew obchodziła wielką uroczystość, która rozpoczęła się o godz. 16-tej otwarciem drogi bitej Zapole—Barczew, wybudowanej sposobem szarwarkowym. Otwarcia drogi, przy udziale ciał samorządowych gminnych i powiatowych, duchowieństwa, mieszkańców gminy, zaproszonych gości z Sieradza i okolicy dokonał Starosta powiatowy p. inż. Boryssowicz, przecinając wstęgę przy pięknie przystrojonej bramie tryumfalnej, poczem wszyscy odjechali do nowozbudowanego, z drzewa modrzewiowego — domu gminnego, przeznaczonego na pomieszczenie kancelarji, mieszkań dla sekretarza oraz świetlicy.
Dom ten został solidnie wykonany według projektu technika powiatowego p. Pytasza przez firmę „Jabłoński" w Złoczewie.
Poświęcenia dokonał złotousty kaznodzieja, miejscowy proboszcz z Brzeźnia ks. Szczęsny Starkiewicz. W pięknych słowach podniósł znaczenie religijne aktu poświęcenia, mówił o przeznaczeniu domu dla dobra gminy i państwa, kończąc staropolskim „Szczęść Boże" we wszelkich pracach i poczynaniach tego domu. Po poświęceniu odbyło się przyjęcie zaproszonych, jak miejscowych tak i zamiejscowych gości w pięknej nowowybudowanej świetlicy w czasie, którego przy podniosłym nastroju przemówił do zebranych radny p. St. Zach, podnosząc zasługi starosty p. inż. Boryssowicza położone przy budowie domu gminnego jak i budowie dróg, wznosząc toast na cześć p. starosty. Następnie w pięknych słowach przemawiał Pan Starosta, składając podziękowanie do rąk wójta gminy J. Stachury, wszyskim mieszkańcom tut. gminy, którzy kierując się zrozumieniem, własną bezinteresowną pracą przyczynili się do budowy dróg. Na przemówienie członka Sejmiku p. Majchrzaka z Krokocic odpowiedział w podniosłych słowach ks. proboszcz Starkiewicz solidaryzując się z wywodami przedmówcy, dodał „Daj Boże, ażeby w odrodzonej Polsce, jaknajprędzej zginęły średniowieczne różnice stanowe, aby zapanowała, równość braterstwo i miłość.
W tej materji przemawiał również ks. proboszcz Miklaszewski z Męki.
Godzina była późna, kiedy się wszyscy rozjeżdżali. Dzisiaj nowowzniesiony budynek dumnie spogląda na okolicę, ku chwale i pożytkowi tut. mieszkańców.

Echo Sieradzkie 1932 2 grudzień

Z LUSTRACJI ODDZIAŁÓW Z. S.
W POWIECIE SIERADZKIM.
W ubiegłym tygodniu przewodniczący komitetu P. W. i W. F. p. starosta Boryssowicz, prezes zarządu pow. Z. S. p. Bartosz i komendant por. Zielenkiewicz, dokonali lustracji oddziałów Z. S. w Rossoszycy, Ralewicach, Zadzimiu, Próbie, Zapolu i Dębołęce. We wszystkich oddziałach stwierdzono dobry stan. Oddziały w Rossoszycy, Próbie, i Dębołęce odznaczają się zdrowym zespołem chłopców. Naogół we wszystkich oddziałach zorganizowane jest życie świetlicowe. Wychowanie obywatelskie stanowiące jeden z najgłówniejszych czynników pracy nad młodzieżą,. spoczywa wszędzie w rękach nauczycielstwa, co daje gwarancje, że praca ta idzie we właściwym kierunku i daje należyte wyniki. Należy podkreślić, że nauczycielstwo z prawdziwym zapałem i ofiarnością poświęca się pracy w związku strzeleckim, spełniając przez to szczytną idee wychowania młodzieży na pełnowartościowych obywateli.


Echo Sieradzkie 1933 16 styczeń

LISTA UKARANYCH
ZA NIEPRAWNE POSIADANIE BRONI.
Przez wydział karny starostwa sieradzkiego zostały ukarane następujące osoby: (...)
Owczarek Józef Zapole na 10 zł. za rewolwer.(...)


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.

IV. Obszar gminy wiejskiej Brzeźno dzieli się na gromady:
22. Zapole, obejmującą: wieś Zapole, folwark Zapole.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1933 20 grudzień

POLOWANIE W ZAPOLU.

Dom. Zapole urządziło polowanie, które odbyło się pod kierunkiem właściciela tegoż majątku p. Domańskiego. Przybyło 7 myśliwych. Ogółem ubito 82 zające. Królem polowania został inż. Muszynowski z Kalisza.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 9 styczeń

OPŁATEK W ZWIĄZKU STRZELECKIM W BRZEZNIU.
W tych dniach odbył się w Związku Strzeleckim w Brzezniu tradycyjny opłatek połączony zwyczajem staropolskim miłą choinką.
Na wstępie kierownik szkoły w Zapolu p. F. Lisowski przemówił kilka słów o znaczeniu zebrania i o tradycji choinki.
Dalej przemówił kom. gminny p. Fr. Kiełbaska, wyrażając zadowolenie z dotychczasowych postępów i życzył dalszej owocnej pracy.
Następnie kom. oddziału odczytał referat z rozkazu komendy P. W. i W. F. Sieradz.


Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 25 lipiec

BURZA Z PIORUNAMI NAD SIERADZEM OKOLICĄ.
Późnym wieczorem 21 b. m. nad miastem Sieradzem i okolicą przeszła ogromna burza z piorunami i ulewnym deszczem. W samym mieście uderzyło kilka piorunów bez większych szkód. W majątku Zapole od pioruna spaliły się 2 sterty wymłóconej — z tegorocznego zbioru słomy. W Zapuście dużej spalił się dom mieszkalny i obora w Grądach dom.

 Orędownik 1935 nr. 33

Rozsypali się. Z ustąpieniem Jakóba Sobczaka, gospodarza ze wsi Zgórz, ze stanowiska komendanta "Strzelca" w Zapolu, po niezbyt długiem istnieniu organizacja ta poszła w rozsypkę. Jak wiadomo Sobczak zmienił swe przekonania i zrzekł się tej pracy, a podwładni poszli jego śladem.

 Orędownik 1935 nr. 128

Nieszczęśliwa wieś. Wieś Zapole żyje pod wrażeniem obawy pożaru. Po trzykrotnym pożarze, nieznani sprawcy podrzucili anonimowe listy z pogróżką, że cała wieś musi się doszczętnie spalić. Trzeci pożar miał miejsce w niedzielę, gdy ludzie byli w kościele w Brześniu.

 Orędownik 1935 nr. 142

Wieś usuwa żydów Sieradz. 21 6. We wsi Zapolu wieśniacy usunęli rzemieślnika Żyda Grunszpana. Wydalony żyd tymczasowo założył swój warsztat pracy we wsi Zgórz-Rębów. Lecz i tam wskutek szerzącej się akcji odżydzeniowej pobyt jego stał się mocno problematyczny, a sąsiednie wioski są bardzo niezadowolone z zatrzymania Żyda w okolicy.

Echo Łódzkie 1937 październik

Czy każda zabawa wiejska musi się kończyć przelewem krwi?
SIERADZ. 4.10. — W Zapolu między Brzeżmem a Złoczewem odbywała się zabawa taneczna na którą przybyła młodzież z okolicznych wsi i ze Złoczewa. W czasie zabawy wynikła kłótnia o tancerkę. Tancerka zaprzyjaźniona z Antonim Łużyńskim na zabawie uczucia swoje skierowała do braci Antoniego i Stanisława Kosatki ze Złoczewa. Rozgoryczony takim obrotem sprawy nie czekając końca zabawy uzbroił się w fuzję i wyszedłszy przyczaił się obok szosy. Idących braci Kosatków przywitał strzałami raniąc obu. Łużyńskiego który pochodzi z Ruszkowa gm. Barczew osadzono w więzieniu sieradzkim.


Echo Łódzkie 1937 listopad

Złodzieje w pałacu. KRADZIEŻ 1700 ZŁOTYCH.
SIERADZ, 13.11. Niezwykle zuchwałej kradzieży dokonali niewykryci dotychczas sprawcy w pałacu majątku Zapole, pod Sieradzem. Majątek ten stanowi własność p. Domaniewskiego. Złodzieje dostali się w nocy oknem do pałacu i weszli do pokoju, mieszczącego biuro właściciela majątku. Tutaj otworzyli biurko, z którego zabrali 1700 zł gotówką i różne dokumenty, nie ruszyli natomiast szeregu cennych przedmiotów, znajdujących się w pokoju. Następnie włamywacze wyszli drzwiami, otworzywszy je kluczem, tkwiącym w zamku. Właściciel majątku spał na piętrze i nie słyszał operujących złodziei. Dodać należy, iż w ciągu całej nocy wokoło pałacu biegają bardzo złe psy oraz dozoruje stróż nocny. Toteż można przypuszczać, że kradzieży dokonały osoby, których obecność zapewne nie mogła zaniepokoić psów podwórzowych. Powiadomione o kradzieży władze policyjne wdrożyły energiczne śledztwo. 

 Orędownik 1938 nr. 108

Przez znachora poszedł do grobu. Gospodarz Szewczyk z Zapola, czując się troszkę chorym, udał się do znachora w sąsiedniej wsi Józefów na tzw. bańki cięte. Powracając do domu, Szewczyk upadł z osłabienia, spowodowanego nadmiarem baniek i odwieziony przez przechodniów do domu, niebawem zmarł.

Echo Łódzkie 1938 listopad

Kura przyczyną zbrodni. WIEŚNIAK ZRANIŁ CIĘŻKO BRATA.
SIERADZ, 12.11. — We wsi Zapole gm. Brzeźno zdarzył się następujący wypadek. Gospodarz tejże wsi Edmund Janas po sprzeczce z bratem Idzim o kurę, schwycił siekierę i trzy razy ciął nią w głowę Idziego, który padł na miejscu. Ciężko rannego przewieziono natychmiast do szpitala w Sieradzu, gdzie przystąpiono do operacji czaszki. Ranny walczy ze śmiercią i nie wiadomo czy uda się go utrzymać przy życiu, gdyż rany są b. głębokie. Jak wynika z dochodzenia Edmundowi Janasowi zginęła kura, o co podejrzewał brata swego Idziego, z którym mieszkał w jednym domu. Dzieliła ich tylko sień. Bratobójca został aresztowany i osadzony w więzieniu.
 
Głos Chłopski 1948 nr 156

Parcelanci budują nową wieś
Jak grzyby po deszczu wyrastają przy dawnych dworskich drogach schludne, według najnowszych planów i zasad, budowane domki. Prawie w każdej wiosce powiatu sieradzkiego coś się buduje.
 
Po obu stronach drogi biegnącej ze wsi Zapole do wsi Brzeźnio panuje ruch. Zgrzytają piły, stukają siekiery i topory, wywiercają się w świeże, pachnące żywicą drzewo świdry. Robota wre w całej pełni. Z podziwem patrzymy na tempo budowy i nie chce się wierzyć... dopiero nagi zrąb, a już za chwilę wznoszą się ściany, nabierają kształtów domostwa. Wokół szumią łany zbóż. Nie można się oprzeć pokusie i podejść bliżej, zamienić choć parę słów z pracującymi przy budowie.
 
 — Budujemy własny dom — oświadcza prostując ramiona tow. Paź Józef syn Jana.— Dostaliśmy przy parcelacji tylko 2 ha ziemi, bo mieliśmy trochę swojej. — Teraz będziemy naprawdę gospodarzami na swoim. Cztery izby będzie — dodaje rozpromieniony... Ale nie czas na długie rozmowy, znowu do ciężkiej pracy by budynek był wykończony w porę.
Jeszcze większy ruch obserwujemy u tow. Stępińskiego Stanisława. No... pół godziny, jeszcze trochę wysiłku, a jutro święto... Na krokwiach stodoły zachyboce tradycyjna wiecha.. Przy budowie stodoły pomagają inni parcelanci i gospodarze. Tak bezinteresownie, poprostu dlatego, że wspólnymi siłami robota , "idzie“ prędzej i składniej.
Zasadnicza robota skończona. Budynki już stoją, czekając na wykończenie wewnątrz założenie okien i drzwi. Niedługo będzie już mógł parcelant osiąść na stałe w swym nowym gospodarstwie, gospodarzyć i cieszyć się bogatymi plonami.
Zapada wieczór. Kończy się praca przy budowie, wracają parcelanci strudzeni pracą do tymczasowo zamieszkiwanych, pozostałych dworskich budynków. Lecz ten stan rzeczy
nie potrwa długo. Zatętni życiem nowa wieś... "KOLONIA ZAPOLE", wieś 30-tu wzorowych gospodarstw.
T. SZEWERA. 

Głos Chłopski 1948 nr 179 

Rozwój organizacji kobiecych
Samopomoc Chłopska w pow. sieradzkim obok wielu innych prac nie zaniedbuje i odcinka kobiecego.
Na terenie powiatu w tej chwili znajduje się 15 kół Gospodyń Wiejskch, które grupują około 270 członków.
W bieżącym sezonie zorganizowane zostaną przez Koła Gospodyń Wiejskich 23 dziecińce, które wezmą w opieką około 800 dzieci.
Ostatnio powstała w Sieradzu Rada Kobieca, w skład której wchodzą przedstawicielki wszystkich organizacji pracujących na tej niwie.
Obecnie projektowane jest zorganizowanie Ośrodka Zdrowia w Zapolu. W tym celu Wydział Kobiecy Zarządu Powiatowego Samopomocy Chłopskiej w porozumieniu z Czerwonym Krzyżem organizuje specjalny kurs dla przodownic zdrowia, spośród których rekrutować się będzie personel Ośrodka.
Na kursie wykładać będą specjalnie sprowadzeni z Łodzi fachowcy.

Głos Chłopski 1948 nr 252

Nie łatwo jest się pobudować
Rozmowa z parcelantem ze wsi Zapole
Z obywatelem Zawieją, parcelantem we wsi Zapole, zetknąłem się przypadkowo. Było to na podwórzu w resztówce w Zapolu, gdy odwiedzałem magazyn spółdzielni i ośrodka maszynowego.
Ob. Zawieja zaczął opowiadać mi do kogo należała ta ziemia.
„Pracowałem od najmłodszych lat — mówi mój rozmówca — w folwarku pana dziedzica Domaniewskiego. Warunki nie lepsze i nie gorsze niż gdzieindziej. Gdy miałem 6 lat pasłem krowy, po czym powoli doszedłem do tego, że już zarabiałem złotówkę dziennie. Przyszła okupacja, a po tym Niemców ruskie przegnały i otrzymałem z parcelacji ziemię".
„Na początku były wielkie trudności — mówi w dalszym ciągu ob. Zawieja — nie mieliśmy inwentarza, ani narzędzi. Wreszcie przyszedł nam z pomocą Rząd i udzielił nam kredytów na budowę.
Jednakże pożyczki te nie zawsze były rozdzielane tak jak się należało. Ci co decydowali o tym w powiecie robili to jakoś tak dziwnie, że pożyczka ta na zdrowie dla wielu z nas nie poszła. Ot na przykład zaczęło się od rat. Dawano do rąk nie materiał budowlany lub całą sumę tylko po 15 i 10 tysięcy zł. W ten sposób ani nie można było budować, ani innych inwestycji przedsięwziąć. Jest sporo takich którym pieniądze po prostu się rozpłynęły i domu też nie mają. Dziwne były również praktyki przy przydziale materiałów budowlanych. Otóż wieś nasza przeszła komasację i taki gospodarz jak Owczarek Władysław dostał przydział na dom i osobno budynek inwentarski z cegły. Natomiast dla parcelantów dano pustaki, a wielu (12 działkowiczów) drzewo.
Ja nie jestem filozofem — oświadcza ob. Zawieja — ale wiem, że w kraju brak drzewa i raczej dąży się do budownictwa ogniotrwałego. A jednak nam przydzielono drzewo i to wcale nie w najlepszym gatunku. Już teraz rozłazi się i jak zacina deszcz to mieszkanie jest pełne wody. Poza tym pustaki mogliśmy otrzymać na miejscu, a drzewo trzeba było przywozić z daleka i sam transport wyniósł 18 tys. zł, a trzeba pamiętać, że kredyt na budynek drewniany wyniósł 75 tys. zł, zaś na pustaki 180 tys. zł.
Podobno były już jakieś dochodzenia, ale jakoś nic z tego nie wyszło. Ja sądzę, że tam jakiś szlagon macał palce. Sądzę, że jeszcze nie jest zapóżno i ktoś winien jednak tą sprawe zbadać — kończy obywatel Zawieja.
 
Głos Chłopski 1948 nr 252

Ośrodek zdrowia w Zapolu
W pałacu poobszarniczym w Zapolu otwarty zostanie Ośrodek Zdrowia dla ludności okolicznej. W ośrodku stale urzędować będzie felczer sprowadzony z Sieradza, zaś co drugi dzień ordynować będzie lekarz.    

Dziennik Łódzki 1950 nr 220

Dzień stał się dłuższy, a praca łatwiejsza
W Gałkówkach, Natolinach, Lipinach...
Lato 1950 roku stało się datą przełomową dla Charłupi Wielkiej, Eufeminowa, Jordanowa, Gałkówka, Natolina, Lipin i jeszcze 18 wsi w woj. łódzkim. W pamięci każdego z mieszkańców tych gromad głęboko utkwił letni wieczór, kiedy po raz pierwszy w izbie zabłysło światło żarówki elektrycznej. Jakże innym stał się ten światek wiejski — te biało bielone izby, obory, stodoły i te przemierzane od lat długie ulice wiejskie w blasku elektrycznego światła. Dzień stał się dłuższy, praca łatwiejsza. Odpadło codzienne przygotowywanie lampy naftowej, w tej i owej izbie zjawiło się żelazko elektryczne, tu i ówdzie zawarczał motor elektryczny. W ślad za drutami elektrycznymi przyszło do wiosek radio.
Przed wojną też bywały takie święta. Tak, bywały, zdarzało się, że niekiedy prąd elektryczny zawędrował gdzieś do jakiejś wioski, ale jakże rzadko to było! Niech mówią cyfry: podczas gdy w latach 1918 — 1939 elektryfikowało się średnio w ciągu roku około 50 wsi, w latach 1945 — 49 elektryfikowało się już około 500 wsi rocznie, zaś Plan 6-letni przewiduje elektryfikację 1500 wsi rocznie. Weźmy teraz okręg łódzki Zjednoczenia Energetycznego. Do wojny na tym terenie było zaledwie 200 wsi zelektryfikowanych, a w okresie powojennym, to zn. pierwszych 5 lat, kiedy państwo dźwigało się dopiero z gruzów, zdołano zelektryfikować 250 wsi.
Elektryfikacja wsi nabiera coraz większego tempa. Wola Łaznowska, Wągry, Rogów, Chrząstówek, Upale, Dąbie, Siedlec, Koryta, Zapole, Rządna, Izabella, Nowa Wieś, Potok, Barczew, Jakubice — oto nazwy spółdzielni produkcyjnych, PGR i wiosek, w których obecnie pracują brygady SPB, PPBE i Spółdzielni Pracy Elektryków, wykonujące pod kierunkiem działu elektryfikacji wsi Zjednoczenia Energetycznego prace elektryfikacyjne. Jeszcze w bieżącym miesiącu zabłyśnie tam światło, a ekipy robotników przeniosą się na inne tereny, by do końca b.r. włączyć do sieci elektrycznej jeszcze 29 wiosek.
W r. 1951 zelektryfikuje się w woj. łódzkim 94 obiekty wiejskie, w pierwszym rzędzie spółdzielnie produkcyjne i PGR. Z każdym rokiem liczba ta będzie systematycznie wzrastała. I tak, podczas gdy w r. 1949 procent zelektryfikowanych wsi wynosił 27%, to po zrealizowaniu Planu 6-letniego już 51% wiosek na terenie Polski będzie korzystało z prądu elektrycznego.
Ustawa o powszechnej elektryfikacji wsi została przez ludność wiejską przyjęta entuzjastycznie. Dziś już nie znajdzie się chyba na wsi ani jeden człowiek, nie rozumiejący znaczenia elektryfikacji. Chłopi robią co mogą, aby dopomóc w jaknajszybszej elektryfikacji ich wiosek. Robotnicy przedsiębiorstw wykonujących prace elektryfikacyjne w terenie też nie szczędzą sił, a na pierwszym miejscu wymienić należy brygady SPB.
Trzeba też dodać, że od 1 lipca br. dział elektryfikacji wsi Zjednoczenia Energetycznego łódzkiego bierze udział w ogólnopolskim współzawodnictwie pracy. Wkrótce już zobaczymy, jak wygląda jego praca w porównaniu z innymi okręgami. Na pracę tego działu patrzą nie tylko czynniki nadrzędne, patrzy nie tylko miasto, lecz przede wszystkim, wieś — chłopi z niecierpliwością oczekujący na światło żarówki elektrycznej, która przybliży kulturę, na siłę energii elektrycznej, która ułatwi pracę. (ibk)

Dziennik Łódzki 1951 nr 266

Traktorzyści z Zapola
myślą o wykonaniu planu jesiennego
A kto pomyśli o ich bolączkach.
Ostatnie zimne dni sygnalizują, że od zimy dzieli nas już niewiele tygodni i, że mimo przedłużającej się posuchy, należy jak najszybciej kończyć siewy ozimin, które w wielu gospodarstwach indywidualnych i w niektórych spółdzielniach produkcyjnych opóźniło wyczekiwanie na obfite deszcze.
Ponieważ czas nagli, końcowa faza prac polnych odbywa się w przyspieszonym tempie mimo trudności wywołanych przez suszę. — Dość powiedzieć, że brony pozostawiają za sobą wielkie i twarde bryły ziemi i że te bryły trzeba rozbijać ręcznie przy pomocy motyk lub młotków.
*
Traktorzyści z POM Zapole od 1 października pracują na dwie zmiany. Na polach spółdzielni produkcyjnych w Małkowie i Izabelowie wczesnymi rankami i późnymi wieczorami błyszczą światła traktorowych reflektorów.
Brygadzista Jerzy Szulc zachęca swych chłopaków:
Musimy trzymać tempo. Wiecie przecież, że w rolnictwie dotrzymanie terminów, to zasadniczy warunek dobrego urodzaju.
I chłopcy pracują ofiarnie. W POM Zapole współzawodniczy ze sobą 25 traktorzystów, podzielonych na 3 brygady. Wśród nich wysunął się na czoło 21-letni Czesław Woźniak, syn biedniaka z gromady Kamionka. Sumienny, obowiązkowy, zakochany w swym „Zetorze", w którym po racjonalizatorsku przerobił ręczny hebel na nożny — przeciętnie przekracza normę o 2,2 ha na dniówkę. Wesołością i zapałem do pracy, uprzejmością i serdecznym stosunkiem do ludzi zaskarbił sobie sympatię i szacunek nie tylko wśród zwierzchników i kolegów, ale także wśród członków spółdzielni produkcyjnych w Opiesinie i Dzierlinie.
Również sumienną i wydajną pracą wyróżniają się: traktorzysta Józef Burchart, syn członka spółdz. prod. w Małkowe, który we wrześniu wykonywał 118,7 proc. normy oraz Tadeusz Frątczak, sierota z Wojsławic, pracujący na „Ursusie".
Dzięki współzawodnictwu POM Zapole wykona w 100 proc. wszystkie zaplanowane prace na IV kwartał br. Jest to tym bardziej godne podkreślenia, że POM Zapole po przeniesieniu w czerwcu z Izabelowa do nowej siedziby, napotkał na cały szereg trudności, jak brak pomieszczenia dla personelu, brak stołówek i świetlicy, zły stan dachów nad garażami i szopami.
Wszystko to razem odbiło się ujemnie na samopoczuciu POMowców, przywykłych już do lepszych warunków. Na dobitek przegapiono poddanie rewizji otrzymanych z przerzutu snopowiązałek. Ten błąd spowodował niewykonanie planu produkcyjnego, przewidzianego na III kwartał.
Ostatni fakt wpłynął jednak alarmująco na kierownictwo. Pod wpływem dyr. Kazimierza Brylskiego oraz kierownika politycznego Władysławy Szram, traktorzyści i mechanicy wzięli się do wydajniejszej pracy. Od żniw wstąpił w nich nowy duch. Akcja jesienna przebiega pomyślnie. Plan jesienny będzie wykonany.
Trudności w większości pozostały jednak nadal. Powiatowe Przedsiębiorstwo Budowlane z Sieradza przeprowadza bowiem remonty w żółwim tempie. Dotychczas zrobiono bardzo niewiele. Dachy nad izbami, w których mają zamieszkać traktorzyści po skończeniu kampanii jesiennej, przeciekają. Nie zainstalowano również jeszcze pieców.
I dlatego w obliczu zbliżającej się zimy wołamy POM-owi Zapole jak najszybciej trzeba pomóc.
W przeciwnym razie trudno będzie podczas zimy przeprowadzać normalne zajęcia, od których zależeć będzie fachowe i ideologiczne doszkolenie pracowników POM-u.

(c. m.)

Dziennik Łódzki 1952 nr 79

Jakie wnioski można wyciągnąć z
porównania Brzeźna z Charłupią
Powiat sieradzki jest powiatem wybitnie rolniczym. Posiada lepsze i gorsze ziemie, lepszych i gorszych rolników. Szczególnie jaskrawo uwypuklają się różnice, gdy np. porówna się dwie gminy posiadające jednakowe gleby.
Oto gm. Brzeźno i gm. Charłupia Mała. Pierwsza osiąga zbiory zbóż kłosowych o co najmniej 1 q wyższe. Gdy w gm. Brzeźno zbiór buraków cukrowych wyniósł w roku ub. po 315 q z hektara, to w Charłupi tylko po 295 q.
Czego to dowodzi?... po pierwsze, że chłopi gm. Brzeźno lepiej uprawiają swoje pola i że znacznie więcej troszczą się o pielęgnację zasianych czy zasadzonych roślin, niż chłopi gminy Charłupia Mała. Po drugie, że wysokość zbiorów zależy przede wszystkim od samych rolników, od stopnia ich wyszkolenia rolniczego, od umiejętnego stosowania najnowszych zdobyczy agrotechniki.
Na naradzie przodujących chłopów w pow. sieradzkim J. Golczyk, członek Rolniczego Zespołu Spółdzielczego w Opiesinie, powiedział:
Tak jest, wyższe zbiory zależą od nas chłopów. W tym tylko sęk, że gospodarując w pojedynkę trudniej jest podnieść wydajność ziemi. Sam to wiem z własnego doświadczenia. U nas w Opiesinie żaden gospodarz nie osiągnął tak wysokich plonów jak nasza spółdzielnia po jednym roku wspólnego gospodarowania. U nas każdy hektar owsa wydał po 25 q ziarna, jęczmienia po 25 q, pszenicy po 24 q, żyta po 20 q. A w roku bież. zbierzemy o 2 q więcej z każdego ha. Tak żeśmy postanowili, aby godnie uczcić naszego kochanego Prezydenta. I jestem pewny, że słowa dotrzymamy!
Średniorolny chłop Łajdecki, który niedawno temu wstąpił do nowozałożonej spółdzielni produkcyjnej w Ochraniewie, dodał:
Zwiedzając różne spółdzielnie i rozmawiając z ich członkami, przekonałem się ostatecznie, że tylko gospodarka zespołowa pozwala osiągać wysokie plony i wysokie dochody, że chłop-spółdzielca znacznie więcej ma czasu na rozrywki kulturalne, że łatwiej mu oddać do szkół swoje dzieci, bo nie muszą pracować w gospodarstwie i chodzić po pastwisku za krowim ogonem. W spółdzielni bowiem dla krów są oborowi, jest pastuch.
W pow. sieradzkim istnieje już 13 spółdzielni produkcyjnych, wśród których na czoło wysunęły się spółdzielnie w Izabelowie, Opiesinie i Wojsławicach. Komitety założycielskie działają: w Gajewnikach, Karsznicach, Jesionnej, Zapolu, Krzakach, Wojtyszkach, Strzałkach, Kościerzynie i Biskupicach. Należy się spodziewać, że po powiatowym zjeździe przodujących chłopów, w wielu gromadach powstaną nowe komitety założycielskie i że w ciągu bież. roku wzrośnie w powiecie spółdzielczość produkcyjna.
(cm.)

Dziennik Łódzki 1952 nr 86

Dary urodzinowe sieradzan
dla Prezydenta Bieruta
Obywatelu Prezydencie" W uznaniu Twoich wielkich zasług położonych w walce o wyzwolenie narodowe i społeczne, przesyłamy Ci gorące życzenia długich lat życia dla dobra naszej Ojczyzny. Czerpiąc wzór z Twych codziennych trudów i wskazań, przyczyniać się będziemy swą pracą do realizacji zadań podjętych przez Polską Zjednoczona Partię Robotniczą.
Tymi słowami rozpoczynał się list z dnia 8 marca br. napisany do Prezydenta Bolesława Bieruta przez uczniów, pracowników i nauczycieli Zasadniczej Szkoły Metalowo-Odlewniczej w Sieradzu.
Na dalszą treść listu składały się zobowiązania, których łączna wartość wynosi 45.400 zł. Termin wykonania 31 marca br. I termin ten został dotrzymany.
Oto ślusarze i tokarze wyremontowali dwie ryflarki, cztery tokarnie, piłę taśmową, frezarkę i wiertarkę.
Oto odlewnicy, dzięki pracy w godzinach nadliczbowych, przyśpieszyli fabrykację części wymiennych do maszyn rolniczych dla SOM, POM i PGR.
Oto członkowie podstawowej organizacji partyjnej wykonali ze starego złomu nowy i mocny dwuskibowiec, który jako dar szkoły wręczyli w dniu 30 marca członkom Spółdzielni Produkcyjnej w Dzierlinie.
• • •
Czyn urodzinowy dla Prezydenta ogarnął zapałem nie wielką załogę żwirowni w Męce. Na jednej z narad robotnicy powiedzieli sobie; „Do 30 marca ponad plan miesięczny załadujemy żwirem potrzebnym dla budownictwa 6 wagonów 30-tonowych".
Lecz gdy nadszedł ów dzień okazało się, że robotnicy żwirowni załadowali ponad plan nie 180, lecz 600 ton żwiru.
Oto jak szczera wdzięczność dla Prezydenta krzesze zapał, zdwaja, a nawet potraja siły!
• • •
Pracownicy Rejonowej Zbiornicy Jajczarsko-Drobiarskiej w Sieradzu w końcu lutego zwrócili się do swych kolegów w Wieluniu:
-Aby uczcić czynem 60 rocznicę urodzin Prezydenta Bieruta wzywamy was do współzawodnictwa w skupie jaj i drobiu.
Wieluniacy przyjęli wezwanie z ochotą. Jak przedstawia się wynik tego współzawodnictwa do dnia dzisiejszego, nie wiadomo. Lecz do 23 marca wieluniacy mieli plan skupu wykonany w 106,1 proc., a sieradzanie w 162 proc.
• • •
W powiecie sieradzkim fala zobowiązań objęła wszystkie PGR, POM w Zapolu, 13 spółdzielni produkcyjnych, 18 gmin, 143 gromady.
Na zebraniach tak robotnicy rolni, jak traktorzyści, jak spółdzielcy czy mało i średniorolni chłopi przyrzekali Prezydentowi:
Skrócimy czas siewów wiosennych. Podniesiemy wydajność gleby. Zwiększymy zbiory zbóż o kwintal, o dwa, a nawet o trzy. Wydamy walkę chwastom. Systemem gospodarczym naprawimy uszkodzone odcinki dróg. Poprawimy rowy przydrożne. Zmeliorujemy łąki. Podniesiemy hodowlę.
A oto kilka przykładów konkretnych:
Chłopi z gromad Brąszewice, Gałki, Godynice, Kosatka, Lesiaki, Trzcinka, Wiertelaki i Wielka naprawią łącznie 2.230 m dróg gromadzkich i powiatowych. Chłopi z Białej wykopią rowy przydrożne od szkoły do gr. Błota II czyli na długości 250 m. Chłopi z Czartorii i Sokolenic oczyszczą ze szkodników i obielą wszystkie drzewa owocowe w sadach.
Chłopi z gr. Kamienniki sposobem gospodarczym wyremontują jedną z klas szkoły podstawowej. Chłopi z Charłupi Wielkiej wykonają siewy tylko siewnikami i w ciągu 8 dni, podniosą plon zbóż kłosowych o 2 q na hektarze. Antoni Kowalski zamiast obowiązkowych 140 kg żywca odstawi na punkt skupu 1.000 kg. Małorolny Andrzej Maciaszczyk, na którego przypada tylko 26 kg żywca, zobowiązał się utuczyć 2 tęgie wieprze.
-Niech nasi bracia w miastach wiedzą, że i my chłopi też umiemy zdobyć się na wysiłek, że i w nas biją gorące serca dla naszego kochanego Prezydenta, dla naszej Ojczyzny ludowej.
Ten wspólny czyn ludności miast i wsi pomnaża nasz wielki dorobek narodowy, naszą siłę gospodarczą i jednocześnie jeszcze bardziej cementuje sojusz robotniczo-chłopski oraz więź z obozem Pokoju przeciw wynaturzonym ludobójcom spod znaku Trumana.
Taka oto a nie inna jest wymowa daru, jaki naród polski składa swojemu najukochańszemu Solenizantowi na dzień Jego 60 rocznicy urodzin.
C. M.

Dziennik Łódzki 1952 nr 144

Stanisław Zawieja pragnie jak najlepiej
opowiedzieć o swoich wrażeniach
W SAMO południe Stanisław Zawieja powrócił z młyna w Brzeźnie, gdzie wymienił dwa worki żyta na śrutę dla tuczników, po czym nie wyprzęgając konia zajrzał do obory. Dwie zażywne łysule na jego widok zaczęły pomrukiwać znacząco i oblizywać się chropowatymi jęzorami.
-Głodne żeście co?.. Cierpliwości, zaraz przywiozę z pola zielonkę — przemówił do nich Zawieja.
Na wóz wdrapało się już dwu najmłodszych synków. Jeden chwycił lejce, drugi jałowcowe biczysko.
-My z tatusiem! My z tatusiem! Przewieziemy się i tatuś nam jeszcze coś opowie o swej podróży do Moskwy i do tych ludzi w kołchozach. A czy dużo tam dzieci i jak się bawią?...
-Pewnie że dużo, bo wsie kołchozowe są kilka razy większe niż nasze Zapole... I Zawieja zaczął opowiadać chłopcom o dzieciach radzieckich w przedszkolach, sierocińcach, szkołach, jak czas spędzają w świetlicach i na boiskach sportowych.
Dojechali do zagonu koniczyny. Ojciec zabrał się do koszenia, malcy pobiegli za kicającym po miedzy zajączkiem. Zawieja przystanął i uśmiechnął się:
-Będzie ziarno, będzie chleb — nie tyle wszakże co tam u nich...
I w pamięci Zawiei zaczęły się przesuwać niezapomniane obrazy ze Związku Radzieckiego, na które w ciągu dwu tygodni patrzył jak urzeczony.
Olbrzymie — zda się wrastające w widnokrąg — łany zbóż. Jednolite, bez miedz, bez zagonów. Stada bydła po kilkaset a nawet kilka tysięcy sztuk.
Kołchoz im. Józefa Stalina — jeszcze dziś Zawieja sam sobie nie dowierza czy to wszystko widział na jawie, czy śnił. Albo kołchoz „Czerwona Basztanka" niedaleko miasta Nowy Buk: obszar pól 14.800 ha, w tym 6.000 ha wspaniałej pszenicy, 800 ha krzaczków bawełny, 300 ha żyta, koszonego w stanie zielonym na kiszonki dla bydła i trzody. W stajniach 240 koni, w oborach 600 rasowych krów, w chlewniach 100 tęgich macior i około 2.000 prosiąt, warchlaków i tuczników, na fermie drobiowej 9.000 kur.
Ale bo to wszystko?... Sady rodzące najlepsze owoce zajmują 83 ha. W stawach o powierzchni 17 ha roi się od karpi. Miliony pszczół zapełniają plastry słodkim i wonnym miodem w 140 ulach.
Kołchoz „Czerwona Basztanka" — to cała wielka gromada: 1.100 ludzi do pracy, do pracy przy pomocy najnowocześniejszych maszyn rolniczych i stosowaniu nowych metod wypracowanych przez uczonych radzieckich.
A przecież przewaliła się tamtędy okrutna wojna i wyniszczyła niemal doszczętnie dorobek poprzednich, pracowitych lat... Trzeba było więc budować od nowa, dorabiać się od początku.
Ożyły zatem zmartwiałe pola, odbudowali kołchoźnicy najtańszym, najprostszym sposobem domki rodzinne i zabudowania kołchozowe. A gdy ich owocna praca postawiła na nowo produkcję na wysokim poziomie, gdy dochody kołchozu dostatecznie wzrosły, wybudowano cegielnię i przystąpiono do wznoszenia trwałych i pięknych, trzyizbowych domków rodzinnych. Rosną jak grzyby po deszczu — jest ich już ponad 200, a do końca roku przybędzie dalszych kilkadziesiąt...
Malcy baraszkowali obok ładując koniczynę na wóz, a Zawieja ciągle wpatrywał się w odtwarzany przez pamięć film z życia kołchoźników.
-Tatusiu, gotowe — zawołał starszy synek.
Wóz potoczył się w stronę zagrody, a Zawieja idąc za nim monologował w myślach:
-I u nas jak najrychlej powinno dojść do zespołowego gospodarowania. Tu w Zapolu i w każdej gromadzie. A do tego dojdzie, bo wśród chłopów coraz większe zainteresowanie budzi spółdzielczość produkcyjna. Ciekawią ich osiągnięcia istniejących już spółdzielni. Ciekawi ich prawda o kołchozach radzieckich i o życiu kołchoźników. Chętnie przychodzą na zebrania i słuchają w skupieniu. O, choćby na powiatowych pogadankach w Wieluniu, Konstantynowie i w Sieradzu, gdzie opowiadałem prosto z serca swoje wrażenia i spostrzeżenia z pobytu w Związku Radzieckim... Sale były po prostu zabite chłopami i gospodyniami wiejskimi. A co za kupę pytań mi postawili!... Zdaje mi się, że moje odpowiedzi ich zadowoliły, bo były przecież oparte na prawdzie i jak najszczersze.

Dziennik Łódzki 1953 nr 140

Wygraliśmy kampanię siewną — wygramy i żniwną!
Czerwiec w całej pełni. Po okwitnięciu nabrzmiewają kłosy żyta. Wykłaszają się łany pszenicy. Jęczmienie i owsy, mając pod dostatkiem wilgoci i słońca, rosną coraz szybciej.
Kilka jeszcze tygodni i żniwa — sprzęt plonów, omłoty, magazynowanie chlebnych zasobów.
W Zapolu pow. sieradzki w warsztatach państwowego ośrodka maszynowego wre przyspieszona i wydajna praca przy remontach ciągników, snopowiązałek, wieloskibowych pługów, kultywatorów, młocarni.
Monter maszyn żniwnych, młody ZMP-owiec Józek Gębala, wykonuje codziennie 150 proc. normy. Jego kolega, tokarz Geniek Sowiński podniósł swą wydajność do 160 proc., a monter maszyn omłotowych Kazimierz Antczak osiąga ostatnio nawet 175 proc normy.
Najważniejsze jest to — mówi starszy mechanik Jan Cent — że na tym pośpiechu nie cierpi dokładność. Trzech naszych przodowników naśladują i inni warsztatowcy. Z pracy w warsztatach wyrugowaliśmy partactwo. Idziemy śladami towarzysza Saja. Powiedzieliśmy sobie: Precz z brakoróbstwem! Sumienność i dokładność przede wszystkim! Każdą wyremontowaną u nas maszynę oddajemy wraz z listem gwarancyjnym. Teraz kolej na traktorzystów. Niechaj i oni wezmą się do kupy, a walkę o szybkie zakończenie żniw, podorywek i omłotów wygramy!
-Już wy o nas się nie bójcie — odpowiada Bronisław Adamczewski, który podczas wiosennej kampanii siewnej wykonywał 198 proc. normy.
-Niech tylko nie będzie "nawalanek" — przytakuje Franciszek Tomczyk, drugi z kolei przodownik wśród traktorzystów — a robotę żniwną odstawimy przed terminem.
Tego samego zdania są Henryk Mech, Roman Łuczak, Teodor Maciejewski, Henryk Zbożek, Antoni Nowak, Stanisław Zdunek i inni traktorzyści.
Postoje czasem się zdarzają i dlatego też aby je zmniejszyć do minimum, kierownictwo POM Zapole, postanowiło na czas żniw przydzielić każdej z 4 brygad traktorzystów po 1 mechaniku-monterze. Niezależnie od tego przygotowuje się lotny warsztat naprawczy. Poza tym każda z 16 snopowiązałek wyposażona będzie w zapasowe płótna, drewniane listewki do płócien, w ramiona i listwy motowideł, targańce i inne części wymienne.
Dla uzupełnienia muszę dodać — mówi kierownik warsztatów — że nad sprawnością naszych maszyn będą czuwać mechanicy rejonowi Stanisław Woźniakowski i Jerzy Skrzypiński. Ja również nie zaśpię gruszek w popiele.
Agronomowie Witold Suchecki, Jan Antoszczyk, Kazimierz Filipczak i Stanisław Szewczyk przeprowadzają korekty umów z 12 starymi spółdzielniami produkcyjnymi i kończą zawieranie umów z 6 nowymi oraz ustalają harmonogramy prac żniwnych i omłotowych.
Załoga POM Zapole, dzięki wpływowi zimowego szkolenia ideologicznego, dzięki kontynuowaniu przez wydział polityczny pracy uświadamiającej, staje się coraz więcej zwarta, coraz lepiej wywiązuje się ze swych pionierskich obowiązków i jest przeświadczona, że z kampanii żniwno-omłotowej wyjdzie zwycięsko — podobnie jak z wiosennej kampanii siewnej.
C. M.

Dziennik Łódzki 1953 nr 165

Na chlebnych polach województwa łódzkiego
Tekst: Czesław Mondrzyk Zdjęcia: Leon Olejniczak
Kończył się pracowity żniwny dzień. Do zmierzchu wszystkie snopy żyta ustawiły na ścierniskach, w równo wyszeregowane stygi, pracowite ręce żniwiarzy. Po pięknym słonecznym dniu nadeszła ciemna, spowita w chmury noc lipcowa.

Rozbłysły zygzaki błyskawic. Po chmurach rozkołysał się przeciągły grzmot i na ziemię łaknącą dżdżu spadły rzęsiste, ciepłe krople deszczu. — Skarby, prawdziwe skarby dla naszych piaszczystych pól! — cieszyła się 70-letnia babcia Wachelowa, która nie bacząc na podeszły wiek i na bolesne strzykanie w krzyżach całe popołudnie setnie pomagała przy żniwach. Chwacko śmigały kosy jej syna Stanisława i wnuczka 17-letniego Stefka. Synowa wiązała snopy za mężem, a babcia za wnuczkiem.
— Ano niech pada choćby i całą noc i cały dzień — pod chwycił słowa matki — staruszki Stanisław Wachela — Żytku nie zaszkodzi, a innym roślinom pomoże. Niech pada, lżej będzie zrobić podorywkę, a zasiany poplon szybko powschodzi.
Deszcz padał całą noc.
W piątek rano nie tylko Wachela, ale i Władysław Księżak i Antoni Rusicki i Józef Kaczmarek — ba, niemal wszyscy chłopi z gromady Porczyny chwycili za pługi i dalejże podorywać miękkie, dobrze nasycone wilgocią ścierniska.
— Nie ma się co oglądać— tłumaczył mi Wachela — Żyto na pniu mokre, więc póki obeschnie zdążę zaorać tę morgę ścierniska i zasiać na niej łubin z seradelą. Radio ma rację, gazety mają rację: podorywać zaraz i siać zaraz — w wilgoć. Korzyść z tego podwójna: ziemia zyska i bydełko będzie miało wkrótce nową zieloną paszę.
O kilometr dalej spotkaliśmy Józefa Jałkiewicza, należącego do tej samej gromady. W świeżą pościerniskową podorywkę wsiewał z płachty ziarna poplonu.
Ze snopów w stygach wiatr strącał błyszczące krople deszczu. Spoza lekkich chmurek i obłoków raz po raz wyzierało słońce. Tu i ówdzie od ziemi odrywały się wonne opary.
Upowszechnienie wiedzy rolniczej nie poszło w las. Gdzie nie spojrzeć — podorywki i siew poplonów.
Nasz samochód zatrzymuje się tuż przy gromadzie Wola Flaszczyna (gm. Wierzchy, pow. sieradzki) Średniak Stefan Jaszczak na skręcie 3-hektarowego ścierniska zatrzymuje parę raźnych bułanków, zaprzężonych do dwuskibowca. Podchodzą sąsiedzi. Ćmiąc „Sporty" gawędzimy o żniwach.

— Ano według radzieckiego i naszego przysłowia "jeden dzień żniw żywi cały rok", trzeba się spieszyć — mówi Jaszczak — Wczoraj przy pomocy żniwiarki zwaliłem 3 hektary żyta, dziś podoruję ściernisko i wysiewam poplon, w przyszły czwartek puszczam w ruch swoją kieratówkę i młócę. Chcę bowiem jeszcze przed Świętem Wyzwolenia odstawić na punkt skupu co najmniej 50 proc. rocznego planu. Resztę odstawię po całkowitym ukończeniu żniw.
W sąsiednich Górkach Zaziemskich skosili już wszystko żyto Feliks Świetek, Józef i Walenty Ziarnkowie. W piątek po południu wyległa do żniw cała gromada.
Jedziemy dalej. Wszędzie żniwny ruch Kośba — podorywki — sianie poplonów.
W 7 gromadach gm Rossoszyca około 200 ha żyta stoi już w stygach. GOM-owska snopowiązałka po wykonaniu planu zawartych umów w gromadzie Kamionacz została przerzucona do gromady Rossoszyca. Kosi sprawnie, bezpostojowo. Natomiast żniwiarka stała cały tydzień bezczynnie.
— Bo nie było chętnych — wyjaśniono nam w Prezydium GRN.
Chętni znaleźli się dopiero w piątek i nie w Kamionaczu, gdzie stała żniwiarka, lecz w Mogilnie. Pokazali oni gromadzie, że żniwiarka kosi sprawnie i szybko, że w wydajności nie dorówna jej nawet kilku dobrych kosiarzy, uzbrojonych tylko w zwykłe kosy.

A w Prezydium GRN dalej wyjaśniano:
— No cóż, u nas ludzie mają żytka nietęgie. Piaski, piaseczki. To i wolą skosić to co urosło zwykłą kosą niż maszyną.
— A czy również do młocki wolą cepy niż młocarnie?
— Co to, to nie.
— A jak przedstawia się w gminie stan maszyn omłotowych?
— GOM ma jedną młocarnię szerokomłotną, lecz nie wiadomo czy weźmie ona udział w omłotach. W żaden jakoś sposób nie mogą ukończyć jej remontu reperacyjne warsztaty PZGS w Sieradzu. Monitujemy i ciągle bez skutku. Na razie więc będzie młócił swoją motorową młocarnią Antoni Sobczyk z Glinna. No i 24 kieratówki prywatne.
Słabo więc, bardzo słabo przedstawia się mechanizacja prac żniwno-omłotowych w gm. Rossoszyca
Przeglądamy zobowiązania gromad podjęte ku uczczeniu Święta Wyzwolenia:
Chłopi z gromady Włyń do 15 lipca ukończą żniwa, podorywki i sianie poplonów — 6 pozostałych gromad od 18 do 27 lipca

O omłotach ani słówka, o odstawach również.
I nie bez powodu Gminna komisja żniwno-omłotowa nie mogła przecież zachęcać do podejmowania takich zobowiązań skoro nie opracowała harmonogramu omłotów.
Na szosie tuż w pobliżu gromady Kościerzyn (gmina Charłupia Mała) spotkaliśmy pełnomocnika GOM, Mieczysława Sowałę, który transportował żniwiarkę z pola Edmunda Zdunka na pole Stanisława Duczmalewskiego — Duczmalewski skosi swoje żyto dziś przed południem — informował pełnomocnik GOM — a po południu weźmie żniwiarkę mój brat, Ignacy Sowała. I tak przez cały tydzień maszyna będzie przechodziła kolejno z pola na pole.
Nie trudno odgadnąć: działa tu plan, organizacja.
W PGR Kobierzycko miał się odbyć pokaz jak najlepszego i jak najwydajniejszego wykorzystania maszyn rolniczych przy żniwach, podorywkach i omłotach. Niestety, ponieważ całonocny deszcz zmoczył zboża, pokaz nie wypadł tak jak się spodziewali organizatorzy.

Dyrektorzy i starsi agronomowie Zespołów PGR z Okręgu Łódź, obecni na pokazie, w rozmowach między sobą słusznie podkreślali:
— Inicjatywa owszem bardzo pożyteczna Wszyscy odczuwamy brak rąk do pracy, a więc racjonalizatorstwo i mechanizację trzeba szerzej zaprowadzać w naszych gospodarstwach rolnych. Lecz pokaz powinien był się odbyć co najmniej dwa tygodnie wcześniej. Wówczas można by było coś z tego zastosować i w naszych zespołach.
Według informacji otrzymanych od starszych agronomów, koszenie żyta ukończyły już PGR Garnek, Wolnica, Leśmierz, Pruszków, Wysieradz, Grabno, Talar, Piaskowice.
W przyszłym tygodniu rozpoczynają młockę żyta selekcyjnego, przeznaczonego na jesienny zasiew. PGR Masłowice, Chełmo, Wola Wydrzyna i Garnek.
Kampania żniwno-omłotowa przybiera z każdym dniem coraz większe rozmiary. Niemal już wszystkie spółdzielnie produkcyjne znajdują się w pełnej akcji. Pod kosami traktorowych snopowiązałek kładą się na ściernikach coraz to liczniejsze hektary dorodnego żyta. Stopniowo nadchodzi kolej na łany pszenicy, jęczmienia i owsa.

Znojne dni żniw pachną chlebem.

Dziennik Łódzki 1970 nr 227

Pod przyczepę samochodu ciężarowego w Zapolu, pow. Sieradz dostał się 14-letni Marek W. Chłopiec poniósł śmierć na miejscu.

Dziennik Łódzki 1971 nr 55

W Zapolu pow. Sieradz traktorzysta Tadeusz M. potrącił na zakręcie szosy 13-letniego Leszka K., który doznał ciężkich obrażeń ciała.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz