Taryfa
Podymnego 1775 r.
Wola
Rudlicka, wieś, woj. sieradzkie, ziemia wieluńska, własność
szlachecka, 20 dymów.
Czajkowski
1783-84 r.
Wola,
parafia rudlice, dekanat rudzki, diecezja gnieźnieńska, województwo
sieradzkie, ziemia wieluńska, własność: Rychłowski.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Wola radlicka,
województwo Kaliskie, obwód Wieluński, powiat Wieluński, parafia
Rudlice, własność prywatna. Ilość domów 26, ludność 196,
odległość od miasta obwodowego 3.
Słownik Geograficzny:
Rudlicka Wola, wś włośc., pow. wieluński, gm. Skrzynno, par. Rudlice, odl. 16 w. od Wielunia, ma 38 dm., 253 mk.; os. dwor. ma 1 dm., 3 mk.
Słownik Geograficzny:
Wola Rudlicka wś, pow. wieluński, par. Rudlice. Ob. Rudlicka Wola. W r. 1827 było 26 dm., 196 mk. Spisy pobor. z 1552 nie podają tej wsi.
Spis 1925:
Rudlicka Wola, wś, pow. wieluń, gm. Skrzynno. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 65. Ludność ogółem: 361. Mężczyzn 186, kobiet 175. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 359, mojżeszowego 2. Podało narodowość: polską 361.
Wikipedia:
Wola Rudlicka-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie wieluńskim, w gminie Ostrówek. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.
1992 r.
Akta metrykalne (Parafia Rudlice) 1763
Wola, 5 wrzesień
Ja ten sam jak wyżej ochrzciłem
dziecko imionami Joachim August, syna sławetnych Błażeja i
Małgorzaty Nawrockich prawowitych małżonków karczmarzy z Woli
Rudlickiej. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Maksymilian
Wielowiejski i Konstancja z Wielowiejskich Kiełczewska wdowa jego
rodzona siostra.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1822 nr 5
Kommissya Woiewództwa Kaliskiego.
Popisowi Szczepański Jan, ze wsi Woli Tłomakowey Obwodu Kaliskiego, oraz Piechota Grzegorz, rodem ze wsi Woli Rudlickiey, Szczublawski Woyciech, rodem ze wsi Kuźnica, i Smuga Augustyn, rodem ze wsi Zwierzyniec Obwodu Wieluńskiego, wcieleni do pułku 8. piechoty Liniowey z tegoroczniego zaciągu zbiegli z tego pułku.
Poleca przeto, aby wyżey wymienieni Nowo-zaciężni w mieyscach szczególniey ostatniego ich zamieszkania śledzeni, i w razie wyśledzenia do Sztabu pułku w Radomiu konsystuiącego odstawieni byli.
Działo się w Kaliszu dnia 3. Stycznia 1822.
Prezes Radoszowski. S.G. Dziewulski.
Kaliszanin 1873 nr 79
Dziennik Warszawski 1875 nr 169
N. D. 5360. Pisarz Trybunału Cywilnego
w Kaliszu.
Wiadomo czyni, iż na żądanie Mośka
Czernik, kupca i właściciela nieruchomości w osadzie Lututów,
okręgu Wieluńskim zamieszkałego, a zamieszkanie prawne u Seweryna
Tymienieckiego Patrona Trybunału Cywilnego w Kaliszu, w temże
mieście zamieszkałego, obrane mającego, w poszukiwaniu sumy rs.
10,650 procentem od dnia 9 (21) Maja 1871 r. na dobrach Rudlice
zahipotekowanej, od Wirginji Sadowskiej właścicielki dóbr Rudlice,
głównej dłużniczki, oraz od nabywców kolonji Janów Dąbroszyny
poniżej wymienionych, protokół Romualda Pinowskiego Komornika z
dnia 15 (27), 16 (28), 18 (30) Kwietnia, 19 (1), 20 (2) Maja 1874
roku oraz na żądanie Karola Wehr właściciela dóbr Stypuły, w
tychże dobrach okręgu Szadkowskim zamieszkałego, a zamieszkanie
prawne do tego interesu i całego postępowania subhastacyjnego dóbr
Rudlice ze wszystkiemi przyległościami u Antoniego Zgleczewskiego
Patrona Trybunału Cywilnego w Kaliszu obrane mającego, w
poszukiwaniu dwóch sum rubli sr. 1300 i rubli sr. 1063 kop. 72 1/2 z
procentem zaległym, na dobrach Rudlice z przyległościami
ubezpieczonej, oraz kosztów procesu rs. 20, wyrokiem zasądzonym i
kosztów egzekucyjnych od Wirginji Sadowskiej Antoniego Sadowskiego
żony, w asystencji tegoż czynić winnej, i od nabywców części
dóbr Rudlice nomenklatur wyżej wymienionych oraz Mośka Czernik,
nabywcy młyna Jackowskie i Ignacego Kowalskiego, nabywcy młyna
Kuźnica, a w reszcie od Karola Brükner, Mojżesza Sziffer i Zeliga
Gołąb nabywców części Rudlice lit. A. Milejów zwanej,
protokółem Franciszku Roweckiego Komornika z dnia 18 (30) Kwietnia,
19 (1), 20 Kwietnia (2 Maja) 1874 r. zajęte i zaaresztowane zostały,
protokółem Romualda Pinowskiego dobra Rudlice z opuszczeniem młynów
Jackowskie i Kuźnica z należnymi do nich gruntami oraz części
dóbr Rudlice A. Milejów zwanej, zaś protokółem Roweckiego
Komornika całe dobra Rudlice z przyległościami, bez żadnego
wyłączenia, a więc i części powyższym protokółem opuszczone,
zajęte zostały, które to zajęcie po dopełnieniu ich
zarejestrowań, na skutek art. 720 i 721 K. P. S. połączone zostają
i Seweryn Tymieniecki Patron w Kaliszu zamieszkały, subhastację
całych dóbr popiera i prawne kroki czyni, na podstawie zatem
powyższych zajęć wystawiają się na sprzedaż w drodze
przymuszonego wywłaszczenia ze wszystkiemi przyległościami i
inwentarzami, z wyjątkiem gruntów uwłaszczonych włościan,
Dobra Ziemskie Rudlice,
składające się z wsi Woli
Rudlickiej, Ostrówka, Kuźnicy, do których należą folwarki
Jeżowkie i Dąbroszyny, z których obecnie utworzone zostały
kolonje Janów i Dąbroszyny, należą także młyn z osadą
Jackowski i Dąbrówka, dobra zatem te obecnie składają się z
folwarku dominialnego Rudlice czyli Ostrówek, do folwarku tego
należą trzy karczmy w Ostrówku wsi Rudlice i Woli Rudlickiej, w
których propinację w biórze powiatu w Wieluniu za rubli sr. 460
kopiejek 10 rocznie wydzierżawił Franciszek Gertner w Ostrówku
mieszkający na lat trzy, z młyna wodnego Kuźnia, do którego
należy przestrzeń gruntu Bzdzionek zwana z młyna Jackowskie,
części Rudlica lit. A. tudzież kolonji Janów i Dąbroszyny. Całe
dobra graniczą na wschód z dobrami Skrzynno, na południe z dobrami
Bolkowem, na zachód z dobrami Złoczew i Dymki, a na północ z
dobrami Brzoski, Stolcem i Wielgiem. Położone są w okręgu i
powiecie Wieluńskim gubernji Kaliskiej, należą do parafji Rudlice
a gminy Skrzynno. Odległe od miasta Wielunia mil 2, Sieradza mil 4,
Kalisza mil 8, od osad Złoczewa mila 1, Lututowa wiorst 10.
Folwark Rudlice czyli Ostrówek z wsią
Rudlice i Wolą Rudlicką należy do własności Wirginji Sadowskiej,
w dobrach Giżyce okręgu Kaliskim zamieszkałej i zamieszkanie
prawne obrane mającej, a zostają w posiadaniu jej syna Mieczysława
Sadowskiego.
W folwarku tym dwór parterowy, z
pawilonem jedno piętrowym, na podmurowaniu z kamieni i cegły
palonej, z bali w słupy zbudowany, gontami pokryty o 4 kominach, z
dobudowaniem w tyle, którego ściana tylna z cegły palonej. Pawilon
o piętrze zajmuje Mieczysław Sadowski, resztę zaś dworu Juljan i
Józefa z Murzynowskich małżonkowie Falkowsсу, którzy na
warunkach aktu dnia 17 (29) Czerwca 1869 r. przed Grabowskim Rejentem
w Kaliszu wypożyczywszy Sadowskiej rsr. 4500 mają dane mieszkanie i
ogród. Dwór ten otacza ogród owocowy i warzywny, dwie kuchnie
dworska i czeladnia z drzewa, stodoła o dwóch klepiskach i spichrz
pod jednym dachem z drzewa, a w części w strychulec zbudowana,
szopa z drzewa, przy tej dobudowany chlew dla trzody chlewnej, z
drugiej strony szopy jest chlewik i sklep w ziemi z drzewa i ziemią
pokryty. Budynek murowany, dawna oranżerja z kominem, przed frontem
jego są krzewy winogron i cały jest ogrodzony płotem w słupy z
desek w kształcie sztachet, studnia balami ocembrowana, dom dla
ludzi dworskich, druga studnia balami cembrowana, piwnice w ziemi z
cegły palonej, które otacza kanał balami ocembrowany, po którym
do piwnic prowadzą dwa mostki, kanał ten łączy się ze stawami w
ogrodzie w ilości trzech, z których jeden zarybiony, dom dla
rządcy, wozownia, dwie stodoły, owczarnia, kuźnia, gorzelnia z
drzewa z piwnicami murowanemi stoi bezczynnie, wolarnia, dwa domy,
dwa sześcioraki i jeden czworak dla ludzi dworskich.
W Ostrówku jest dom karczemny z
zajazdem, stodoła, studnia i dom dawna kuźnia. We wsi Rudlice jest
dom karczemny i chlew przy nim w Woli Rudlickiej dom karczemny przy
trakcie do Sieradza. Przy kolonji Dąbroszyny jest osada leśna którą
składają dom, obórka, stodoła i chlewy.
Podług rejestru pomiarowego Antoniego
Grabowskiego jeometry, grunta folwarku Rudlice wynoszą mórg 2125
prętów 96. Z folwarku tego 5 włók gruntu należeć mają do
Józefy Cieleckiej, Pelagiusza Cieleckiego żony we wsi Świątkowicach
zamieszkałej i zamieszkanie prawne mającej, położone są za
gruntami Proboszczowskiemi, ciągną się do kolonji Ostrówek,
poczynają się od stodół włościańskich w Rudlicach, aż do boru
i w tymże boru. Gruntu tego Cielecka dotąd w posiadanie nie objęła.
II. Część Rudlic lit A. Milejów
zwana, przestrzeń ich włók 17 mórg 9 prętów 153, oddzielnie
założoną księgę hipoteczną mające ale hipotecznie dotąd nie
odłączone, należą do własności Karola Brükner, Mojżesza
Sziffer i Zeliga Gołąb, w tychże dobrach zamieszkanie prawne
mających w mieście Turku zamieszkałych, graniczy z jednej strony
duktem lasu Dymkowskiego z drugiej lasem Złoczewskim, z trzeciej
gruntami włościańskiemi Woli Rudlickiej, z czwartej lasem Bolkowa.
Zabudowania: trzy domy po 1 kominie mające, wozownia, stodoła,
kloaka, stajnia i obora z drzewa. Z przestrzeni tej za prywatnymi
kontraktami nabyli: Andrzej Pierogowski* mórg 45*, Franciszek Frejch
mórg 5, Bartłomiej Jarczyński mórg 15, Wawrzyniec Trąbczyński
mórg 30 i Gotlib Sztange mórg 20, na tych przestrzeniach mają
domy, studnie i stodółki i tamże mieszkają.
III. Młyn Kuźnica wraz z 203 morgami
gruntu i 144 prętów, dom o jednym kominie, młyn wodny pod jednym
dachem, młyn ten o dwóch kołach wodnych, do melenia zboża z
porządkami i jagielnikiem, most z drzewa, stodoła, obora, wozownia,
chlewy, należy do własności Ignacego Kowalskiego tamże
zamieszkałego i w jego posiadaniu zostaje.
IV. Młyn Jackowskie własność Mośka
Czernik w osadzie Lututów zamieszkałego, gruntu mórg 140 prętów
235, młyn o dwóch kołach ze wszystkimi porządkami, dom, stajnia,
obora oraz stodoła i studnia. Całą tę osadę dzierżawi Antoni
Wolny do 23 Kwietnia 1879 r. za rs. 300 rocznie i osada ta w jego
posiadaniu zostaje.
V. Z kolonji Janów i Dąbroszyny
należy do Antoniego Albin mórg 15. Wawrzyńca Kulik mórg 2. Jana
Zięba mórg 15. Kazimierza Wasilowskiego mórg 15. Marcina Szewczyk
mórg 30 z tych mórg 20 nabył Stanisław Krzyżański, a mórg 10
Franciszek Pawlak. Antoniego Jeziorny mórg 15. Wawrzeńca Wituła
mórg 15 od którego nabyli Andrzej Śliwka i Karol Kuglik. Mateusza
Nikiel mórg 15. Jana Wojtaszewskiego mórg 15. obecnie Jana Zagozdy.
Karola Jahn mórg 15. Kazimierza Łapińskiego mórg 15. Franciszka
Wojciechowskiego i Wawrzyńca Pasterczaka po 3 morgi 225 prętów.
Jadwigi Suchorzyny mórg 7 pr. 150. Andrzeja Grodzickiego mórg 15.
Józefa Król mórg 15. od pięciu ostatnich i Andrzeja Grodzickiego
grunta nabył Wilchelm Morytz. Józefy Kwiatuszyńskiej a właściwie
teraz Anny Kwiatuszyńskiej Bogumiła Kwiatuszyńskiego żony mórg
15. Józefa Tiec mórg 15 prętów 150. Simona Kola mórg 17. Łukasza
Gruchot mórg 17 prętów 150. Wicentego Gruchot mórg 5, które
obecnie nabył Wincenty Gothard. Wawrzyńca Łochno mórg 7 prętów
150, od tego nabył Michał Figlas mórg 3. Kazimierza Kapica mórg
32 prętów 150. Kaspra Nowak mórg 7 prętów 150 obecnie je posiada
August Sztajer. Jana Bocheńskiego mórg 20, Karola В..ensz*, a
właściwie Ferdynanda Sielskiego mórg 10. Karola Nowak mórg 45.
Samuela Keln* mórg 15. Szymona Turalskiego mórg 30, z tego nabył
Michał Szmidt mórg 4 pr. 150, a obecnie przeszło na Franciszka
Macłowskiego. Wilchelma Bocheńskiego mórg 45, z tego należy do
Ferdynanda Bocheńskiego mórg 15. Piotra Gonderskiego, właściwie
teraz Ferdynanda Somerfeld mórg 15. Wincentego Gorthardt mórg 15.
Wawrzyńca Sobczak mórg 7 pr. 150. Wincentego Grodzickiego mórg 3
pr. 225. Józefa Mituty mórg 22 pr. 150. Tomasza Mituty mórg 7 pr.
150, a właściwie do Juljusza Sztejnborn nabywcy od Mitutow Gotlieba
Sachej mórg 15. Michała Utych mórg 7 pr. 150. Marcina Recław mórg
15. Marcina Frejlich, a raczej jego nabywcy Marcina Grenda i Marcina
Dudzińskiego mórg 15. Godfrida Stroze* mórg 15. Szczepana
Kędzierskiego mórg 15, na którym wystawiony wiatrak i zabudowania.
Antoniego Obiegło mórg 7 pr. 150. Antoniego Obalskiego, Wojciecha
Cieślak czyli nabywcy ostatniego Leopolda Boblewskiego, Franciszki
Pacek, Ignacego Niepiekło po mórg 7 pr. 150. Dominika Skrzypek i
Pawła Ojda* po mórg 6 pr. 150. Jana Klem mórg 51 pr. 102. Piotra
Dreszer* mórg 10. Ludwika Falkenbelg czyli jego nabywcy Michała Mac
v. Walczak mórg 22 pr. 150. Gotliba Ludwik i Tomasza Parzonki po
mórg 7 pr. 150. Jana Trypki mórg 5 pr. 150, Marjanny Lenard od
której nabył Gotlib Matschke mórg 8. Augusta Podgórskiego mórg
17, z których Ambroży Ciesielski nabył mórg 4. Karola Vegiel mórg
22 pr. 150. Bartłomieja Kurzawskiego czyli jego nabywcy Jana
Musiałowicz mórg 7 pr. 150. Filipa Matusiak mórg 4. Kazimierza
Kapica mórg 48, z których odkupił Nepomucen Zajączkowski mórg 3.
Józefa Tiec i Antoniego Albin po mórg 3. Franciszka Tiec mórg 4
pr. 150. Walentego Gruchot, a dziś jego nabywców Gotfryda i Doroty
z Giertow mał. Frantz. Wawrzyńca Sobczak mórg 3 pr. 150. Piotra
Gondarskiego mórg 2 pr. 163. Bogusława Spałek mórg 22 pr. 150.
Adama Długosz Cieśli mórg 7 pr. 150. Jakóba Osmala i Bogumiła
Nikiel po mórg 30. Jana Rzeźniczak mórg 22 pr. 150. Marjanny Czyż
wdowy mórg 15. Szymona Tomaszewskiego mórg 2 na kolonjach tych
znajdują się zabudowania gospodarskie mieszkalne szczegółowo w
aktach zajęcia opisane, a wymienieni właściciele w tychże
kolonjach zamieszkali i zamieszkanie prawne mający.
Podług rejestru pomiarowego jeometry
Grabowskiego, rozległość kolonji Janów i Dąbroszyny wynosić
winna mórg 1016 pr. 227, a że posiadają mórg 1067 pr. 40, zatem
przewyżka mórg 50 pr. 113 zapewne od folwarku Rudlice odjęta.
Kontrowers 710* mórg 281 pr. lasu odstąpiony sąsiednim dobrom
Stolec. Cała rozległość zajętych dóbr wynosi włók 113 mórg
16 pr. 250, czyli dziesiatyn 2010. Grunta przeważnie żytnie, należą
do klasy II, III, IV i V. Podatków z całych dóbr opłaca się
rocznie rs. 898 k. 61, a zaległości wynoszą rs. 3192 k. 8.
Obszerniejszy opis zajętych dóbr
znajduje się w protokółach zajęcia u Tymienieckiego Patrona i w
biórze Pisarza Trybunału w Kaliszu, gdzie również zbiór
objaśnień i warunków przedaży przejrzany być może.
Akt zajęcia przez Pinowskiego
Komornika sporządzony, doręczony Pisarzowi Sądu Pokoju w Wieluniu
Walerjanowi Kossowskiemu Wójtowi gminy Skrzynno Wawrzyńcowi Tyc oba
do rąk własnych, dnia 22 Kwietnia (4 Maja) 1874 r.
Wniesiony do księgi wieczystej dóbr
Rudlice dnia 25 Kwietnia (7 Maja) 1874 r., a do księgi zaaresztowań
w biórze Pisarza Trybunału w Kaliszu dnia 8 (20) Maja t. r.
Zaś akt zajęcia przez Roweckiego
Komornika sporządzony, doręczony Pisarzowi Sądu Pokoju w Wieluniu
Walerjanowi Kossowskiemu i Wójtowi gminy Skrzynno Wawrzyńcowi Tyc,
obu do rąk własnych dnia 3 (15) Maja 1874 r., wniesiony do ksiąg
wieczystych dóbr Rudlice i Rudlice część A w d. 8 (20) Maja 1874
roku, a wpisany do księgi zaaresztowań w biórze Pisarza Trybunału
w Kaliszu dnia 9 (21) Maja t. r.
Pierwsze ogłoszenie warunków i zbioru
objaśnień tej sprzedaży odbędzie się na audjencji Trybunału
Cywilnego w Kaliszu d. 25 Czerwca (7 Lipca) 1874 r. o godzinie 10 z
rana.
Kalisz d. 10 (22) Maja 1874 r.
Po odbyciu trzech publikacji zbioru
objaśnień i warunków sprzedaży oraz temczasowego w d. 20 Sierpnia
(1 Września) 1874 r. przysądzenia dobra te temczasowo Sewerynowi
Tymienieckiemu za rs. 33,000 przysądzone zostały. Termin do
stanowczej sprzedaży na dzień 2 (14) Października 1874 r. został
oznaczony, lecz ten z powodu sporów o taksę nie odbył się,
obecnie wskutek wyroków Trybunału z dnia 19 Września (1
Października) 1874 r. i Rządzącego Senatu z dnia 18 (30) Kwietnia
1875 r. i po przejściu sumy rs. 10,650, na Czesława Węgierskiego
obywatela w mieście Kaliszu zamieszkałego, zamieszkanie prawne u
Tymienieckiego Patrona obrane mającego, taksa staraniem
popierających przez Alexandra Umińskiego Jeometrę, Kazimierza
Dymeskiego technika, Ludwika Łapacińskiego obywatela poczynając od
dnia 7 (19) Lipca do 18 (30) Lipca 1875 r. na rs. 98,840 kop. 95
sporządzoną została, poczem wyrokiem Trybunału z dnia 5 (17)
Sierpnia 1875 r. termin do stanowczej sprzedaży na dzień 9 (21)
Września 1875 r. godzinę 10 z rana został oznaczony. Licytacja
rozpocznie się od sumy rs. 65,893 kop. 97 jako 2/30 części
szacunku taksą biegłych wynalezionego. Vadium rs. 5,000.
Kalisz dnia 5 (17) Sierpnia 1875 r.
Skoczyński.
* nieczytelne
Zorza 1914 nr 21
Listy czytelników.
Z Ostrówka pod Złoczewem.
Wieś Ostrówek składa się z 30
domów. Mamy kościołek modrzewiowy, postawiony w 1807 roku przez
Jana Nepomucena Nałęcz-Rychłowskiego, ówczesnego hetmana wojsk
polskich ziemi Wieluńskiej. Ludności w parafii jest 5367, ale praca
społeczna dopiero zaczyna się rozwijać. Kółko rolnicze,
istniejące już od 1907 roku, słabo się rozwija, tak jak i w
innych okolicach ziemi Wieluńskiej, a to z winy samych członków, a
także po części z winy zarządu, ale zawsze coś robi. Pośredniczy
w sprowadzaniu nawozów sztucznych, narzędzi rolniczych i t. p.
Członkowie mają już 3 siewniki „Superior” i „Wichterle”,
parę bron sprężynowych, kilkanaście młocarń i inne. Drugą
instytucyą jest kasa pożyczkowo-oszczędnościowa, założona w
zeszłym roku we wrześniu i doskonale się rozwijająca. Ma już
przeszło 95,000 rubli obrotu a ludzie tutejsi są najwięcej
zadowoleni z tego, bo może każdy gospodarz, a nawet i robotnik za
poręczeniem pożyczyć na polepszenia swego gospodarstwa.
O mleczarni spółkowej też już
niektórzy myślą i mamy nadzieję, że w niedługim czasie
powstanie.
Orkiestra też się podoba
gospodarzom, bo we wsi Woli sami sobie pokupowali instrumenta
muzyczne za rb. 200 i uczą się grać pod kierunkiem jednego
gospodarza, który był w wojsku w orkiestrze.
Mamy tu 2 Sokołowiaków, 1
Pszczeliniaka, 2 Kruszynianki i 1 Mirosławiankę a jest nadzieja że,
więcej wyruszy do szkół, gdy poznają korzyść z nauki, jaka
gospodarzowi i gospodyni jest potrzebna.
Czytelnictwo się także potrochu
rozwija, dawniej było zaledwie 1 gazeta a dziś do parafii
przychodzi kilkadziesiąt egzemplarzy. Jest nadzieja, że z czasem
się zwiększy ilość czytających a wtedy i praca społeczna
pójdzie lepiej.
Wiemy, że wielką przeszkodą w
rozwoju gospodarstwa naszego jest serwitut i szachownica. To też
gospodarze wsi Rudlic, zachęceni przez ks. W. Chrzanowskiego i ludzi
lepiej myślących, swoje grunta scalili, w tym roku już przejdą na
kolonie i każdy będzie na swojem.
Dużą pomocą dla ludzi jest poczta,
to też zarząd kasy pożyczkowo-oszczędnościowej stara się, aby
powstała i już posłano prośbę o zatwierdzenie. Zarząd kasy
stanowią: prezes-gospodarz Fr. Sibera, wicepres — ks. Grzywak,
kasyer — A. Koźmiński, sekretarz — Fr. Baumajster, organista.
Kasa mieści się w wynajętym domu, gdzie się także odbywają
posiedzenia. Domu ludowego jeszcze niema, ale ma być budowany. Szkół
w parafii jest 3: w Ostrówku, Woli* i Skrzycznie, a mają być
jeszcze pobudowane 2. Urząd gminny jest w Ostrówku. Jest także
parę sklepów chrześcijańskich, jedno tylko zło, że w niektórych
miejscach są potajemne karczmy i karczma w Dobroszynach. Wychodźtwo
do Prus jest bardzo liczne. Smutne to, że inteligencya wiejska
przeważnie uchyla się od pracy społecznej i żadnego większego
gospodarza nie widać na zebraniu kółka i kasy, a to źle, bo
powinniśmy jedni drugich pouczać.
Tak, kochani bracia i siostry! uczmy
się, dzieci posyłajmy do szkół, zwłaszcza teraz już
jest czas zapisów do szkół
gospodarczych, to też ojcze i matko, jeżeli chcesz na starość żyć
spokojnie, poślij teraz zadatek do której szkoły gospodarczej i
zapisz syna lub córkę na następny rok a ci, gdy powrócą, dużą
będą pomocą i nie będą potrzebowali w przyszłości poniewierać
się po Prusach, jak teraz. W. Koźmiński.
*Wola Rudlicka
Zorza 1916 nr 21
Z pod Wielunia.
Długie lata żyliśmy zgnębieni i
pogrążeni w ciemnocie i bezczynności. Jak i zboże ozime,
przygniecione ciężarem śniegu, skute kajdanami, zmarzłej ziemi
nie wzrasta, i zdaje się zwiędłem, takiem też zdawało się nasze
polskie życie, przez tę stuletnią niewolę i smutne lata.
Ale choć nas wrogowie wszędzie
gnębili różnemi wyjątkowemi prawami, choć sięgali po nasze
piastowskie siedziby, my nie zamarliśmy zupełnie! Bo oto, choć
dziś straszny wicher wojny wyje nad naszemi głowami, zaledwie
wyjrzał z za chmur jasny promień nadziei, że zaświta po dniach
smutku i poniżenia lepsza dola, a naród nasz już się budzi z
odrętwienia, ciemnoty, poczuł się narodem i po całej ziemi naszej
rozległ się jeden głos „Żyjemy”, Jeszcze Polska nie zginęła.”
Tak kochani Bracia czytelnicy, żyjemy,
nie zginęliśmy! I ta nadzieja „żyjemy” nam dodaje otuchy do
dalszej pracy nad odrodzeniem nas i Ojczyzny.
Jasny duch wolności, Orzeł Biały,
zrywa się z więzów, wzlatuje po nad polskie łany nasze, ogrzane
ciepłem majowem słonkiem, i ożywia nas. Zmartwychwstajemy!... Tak
Bracie i Siostro, żyjemy życiem zmartwychwstania, bo oto, to nasze
życie narodowe objawia się w miłości do ziemi-matki, która nas
żywi i okrywa, w tych tak strasznie ciężkich chwilach.
Dziś się okazało, że ten, kto ma
kawałek ziemi, kto jej się nie wyzbył, ma utrzymanie z rodziną i
jeszcze innych pożywi. Strasznie dziś żałują ci, co ziemię
sprzedali, a iluż to takich było, którzy ziemię lekceważyli,
puszczali za bezcen, lub dla dużych pieniędzy sprzedawali, by
ciężko nie pracować. Dziś napewno biedacy żałują tego.
Niegodziwcem! po trzykroć niegodziwcem
jest każdy Polak, mniejsza o to, kto on jest, chłop, mieszczanin
czy szlachcic, który dla podłego zysku sprzedaje ziemię ojczystą
ludziom innej wiary i narodowości.
Nigodziwcami są sprzedawczyki i
zdrajcy, którzy zuchwale ręce podnoszą na Matkę Polskę. Da Bóg,
że pomiędzy nami takich nie będzie.
Zimę mieliśmy lekką, wiosnę suchą
i pogodną; to też i roboty w polu porobiono, żywina w cenę
poszła, zwłaszcza krowy i konie, których jest mało, korzec żyta
kosztuje 18 rb., pszenicy 30, owsa 10, kartofli 22, seradeli 40 rb i
t. p.
W drugie święto Wielkiejnocy młodzież
z Woli Rudlickiej i Janowa odegrała w parafii Rudlice-Ostrówek 2
sztuczki ludowe. „Do szkoły” Domosławy, i „Dla szczęścia
dziecka” Gensówny.
Tak, droga młodzieży Polska! uczmy
się wspólnie, urządzajmy szlachetne zabawy i gry towarzyskie.
Porzućmy już raz pijaństwo i papierosy, na które tak olbrzymie
sumy wydajemy, a korzyści żadnej. Nie żałujmy na książki i
gazety pożyteczne, które budzą miłość Boga i Ojczyzny.
Święta miłości kochanej Ojczyzny!
Płomieniu święty, ozdobo siwizny,
Młodych zapale, chwało i zaszczycie
W posługi Twoje oddaję me życie.
Koźmiński — wieśniak.
Zorza 1916 nr 50
Wieści od Czytelników.
Z parafji Ostrówek-Rudlice (pow.
Wieluński).
Pod względem czytelnictwa w parafji
naszej znać od paru miesięcy olbrzymi postęp: przez pocztę
przychodzi tu obecnie sto kilkadziesiąt egzemplarzy rozmaitych pism,
jak „Zorzy”, „Gazety Świątecznej” i innych. Także czytanie
książek zwiększa się z każdym dniem. Mamy w parafji dwie
biblioteczki ludowe, jedną w Woli-Janowie*, a drugą w Ostrówku u
ks. proboszcza przy kościele. Także szkoła w Janowie za staraniem
nauczyciela, p. Krykowskiego, posiada biblioteczkę złożoną z
dziełek ludowych wydanych przez „Księgarnię Krajową K.
Prószyńskiego”, Księgarnię Polską i Księgarnię Ludową J,
Sikorskiej. Oprócz tego dużo młodzieży starszej nabywa sobie
książki na własność.
W drugą niedzielę listopada kółko
amatorskie odegrało w szkole ludowej w Ostrówku sztuczkę pod nazwą
„Na Przekór”, poczem dziatwa szkolna ze szkoły Janowskiej
odegrała „Przed popisem”. Przedstawienie przeplatane było
śpiewem chóralnym pod przewodnictwem organisty p. F. B. Na
zakończenie odśpiewano pieśni narodowe „Z dymem pożarów”,
„Jeszcze Polska nie zginęła”. Wreszcie przemówił ks. St.
Grzywak, zachęcając do dalszych szlachetnych zabaw; po przemówieniu
Szanowny ksiądz zaintonował „Wszystkie nasze dzienne sprawy”,
co zebrani odśpiewali stojąc. Na tem miejscu składamy dzięki p.
Krzemieniowi, który bezinteresownie dopomagał w urządzaniu
przedstawienia.
Tutejsza Kasa
Pożyczkowo-Oszczędnościowa nabyła tuż przy kościele dom za 1600
rb. na własność. Choć coprawda potrzebny nam dom ludowy taki, jak
w Liskowie, ale dobre i to, bo tymczasem można tu robić zebrania
Kasy i Kółka Rolniczego.
W gminie naszej założono dwie nowe
szkoły ludowe we wsi Dymkach i w Milejowie, a więc mamy teraz 5
szkół w gminie, a przydałyby się jeszcze ze 4.
W. Koźmiński—wieśniak.
*Wola Rudlicka?
Godzina Polski 1917 nr 14
Z Wielunia.
Wdowa Maryanna
Szmidt została przez sąd okręgowy skazaną na 10 lat domu
poprawczego, ponieważ 12 września 1916 r. utopiła w dole pod Wolą
Rudnicką swego 1 1/2 rocznego syna. Tenże sąd skazał na 4 lata
więzienia robotnika Andrzeja Szewczyka, za fałszywe oskarżenie o
posiadaniu broni włościanina Marcina Nawrockiego.
Zorza 1917 nr 31
Z parafji Ostrówek-Rudlice pod
Wieluniem.
W „Zorzy” zajmują nas bardzo różne
wiadomości z całego świata, ale najwięcej interesują nas sprawy
ojczyste: wiadomości o naszych dziejach, opisy z gmin i parafji.
Jako Polaków, te wiadomości powinny nas więcej obchodzić, aniżeli
inne — z całego świata. Gdy weźmie do ręki gazetę Czech,
Anglik, Niemiec lub człowiek innej narodowości, to najprzód szuka
nowin i opisów z własnej ojczyzny, z wiosek, miast i pól, które
go żywią i w których leżą prochy jego przodków. To też i
„Zorza” na swoich kartach daje te opisy pouczające; już od
kilku lat i z naszej okolicy wieluńskiej czytelnicy podają od czasu
do czasu wiadomości. Więc i ja coś dorzucę, bo powinniśmy jedni
drugich pouczać i dzielić się nawzajem wiadomościami. Powinniśmy
wypowiadać wspólnie swe żale i pocieszać jedni drugich. Bo
wtenczas tylko jest pismo ludowe, jeżeli i lud sam głos w nim
zabiera i wypowiada swe myśli. Zwłaszcza w dzisiejszych
przełomowych czasach bardzo nam potrzeba tych dobrych, mówiących o
rozbudzaniu się z uśpienia wiekowego i z bezczynnej martwoty, nowin
i opisów, które tak pobudzają do naśladowania w pracach
społecznych.
Bywało tu u nas w Ostrówku-Rudlicach
rozmaicie. Przed kilkunastu jeszcze laty niektórzy ludzie oddawali
się pijaństwu. Ale gdy został proboszczem ks. W. Chrzanowski, to
przez 6 lat swej bytności u nas bardzo dużo zrobił pod względem
obyczajowości i oświaty. Zachęcał zawsze do czytania książek i
gazet, do pracy wspólnej, jaka jest w innych krajach oświeconych; a
zawsze nam dawał za wzór gospodarzy czeskich. Radził wszystkim
dobrze jako kapłan-polak, coraz to podawał nowe sposoby do pracy
dla dobra kraju, wzywał, by pracowali wszyscy bez różnicy
przekonań. Zachęcał młodzież wieśniaczą do szkół
gospodarczych, a nawet sam dopomagał do wyjazdu. Radził wszystkim,
by scalali swe rozrzucone ziemie i pogodzili się z dworem na
serwitut; to też dziś ci, co posłuchali jego obywatelskich rad, z
szacunkiem go wspominają.
Od 1913 r. jest proboszczem ks. St.
Grzywak. Za jego to staraniem została latoś urządzona kwesta pod
hasłem „Ratujcie dzieci”. Była to piękna uroczystość. Dnia 3
czerwca, w odpust św. Trójcy, urządzono sprzedaż znaczka, loterje
fantową i przedstawienie amatorskie. Kwestarzy przybranych w
narodowe znaczki było 7 par. Sprzedawali oni znaczek przypinając go
tym, którzy odczuwają biedę dziatwy i złożyli ofiarę na jej
ratowanie. Z tego znaczka ukwestowano 420 marek 50 fen.
Obok kościoła, z obydwu stron bramy
cmentarnej urządzono dwa namioty ubrane w znaki narodowe. W jednym z
nich sprzedawano losy loterji i dzieci zbierały ofiary dla dzieci,
pod okiem starszej osoby. To dało ofiarę 92 marki 08 fen. W drugim
namiocie były fanty ponumerowane — każdy, kto kupił los za 50
groszy, szedł do tego namiotu, i tam, jeżeli wygrał, wydawano mu
zaraz rzecz wygraną. A było dość uciechy, gdy jeden wygrał
książkę do czytania, inny kurę, kaczkę, świnię, a ten znów
cielę, jajka, kaszę lub inny przedmiot. Jeden z księży wygrał
prosię i ofiarował je zaraz, by sprzedano na licytacji; przez tę
licytację uzyskano 20 rubli na dzieci. Razem fantowa loterja dała
802 marki.
Po południu tegoż dnia urządzono
bardzo przyjemną zabawę. W stodole na probostwie urządzono scenę,
na której nasi żołnierze legjoniści odegrali III akt „Kościuszko
pod Racławicami” i „Na biwaku”. Potem były śpiewy i
deklamacje narodowe, a orkiestra z Woli Janowej* przygrywała marsze
polskie. Zabawa ta dała 311 marek 62 fenigów dochodu. W ten sposób
latosia kwesta urządzona na biedne dzieci przyniosła razem 1721
marek 15 fenigów. Pieniądze te odesłano do Rady powiatowej w
Wieluniu.
Uroczystość Bożego Ciała odbyła
się w tym roku w Ostrówku-Rudlicach, prawdziwie po polsku. Ołtarze
były ubrane zielenią, chorągiewkami amarantowemi i Orłami Białemi
na czerwonem polu. Procesja szła we wzorowym porządku. Po obu jej
stronach młodzież należąca do P. O. W. tworzyła szpalery. Przed
dziatwą, sypiącą kwiatki, szła orkiestra, a za księdzem z
Najświętszym Sakramentem lud, śpiewając „Twoja cześć chwała”.
Jedną zwrotkę śpiewali ludzie, a drugą grali muzykanci.
Ostatnie nieszpory oktawy Bożego Ciała
odbyły się ze sztandarem narodowym.
Na jednem z zebrań na początku maja
jeden z włościan podał myśl, by sprawić Sztandar Narodowy. Myśl
ta została przyjęta z chęcią; zajęto się zbieraniem ofiar na
ten cel i wkrótce zebrano 141 rubli. Czyn ten poparł ks. proboszcz
zebrawszy jeszcze na tackę w jedną niedzielę 43 ruble; poczem
zamówiono sztandar za 250 rubli. Sztandar ten wyhaftowała pewna
pani z Częstochowy, mieszkająca obecnie w naszej okolicy. Robota
jest bardzo piękna: sztandar ma na jednej stronie Obraz Matki
Boskiej Częstochowskiej z napisem „Królowo Korony Polskiej módl
się za nami”, a z drugiej jest Orzeł Biały również haftowany i
wkoło napis „Boże błogosław Polsce niepodległej 1917 r.”
Sztandar ten został poświęcony podczas ostatnich nieszporów i
obecnie jest piękną ozdobą kościoła. Resztę kosztów t. j. 66
rubli pokryto z dochodu jaki przyniosło przedstawienie amatorskie.
Odegrano „Łobzowian” i „Wierną Nastkę”.
Tyle dziś daje Wam Kochani Czytelnicy
wiadomości z naszej okolicy. Bierzmy się do wspólnej pracy dla
dobra naszej kochanej Polski. Nie rozpaczajmy opuszczając ręce, że
dzisiejsza wojna zabiera dużo ofiar. Wiedzmy bracia i siostry, że
tylko po cierniach i głogach kolących dochodzi się do szczęścia.
Nie rzucajmy też dzikich podejrzeń
jedni na drugich. Lepiej będzie gdy się będziemy prześcigać w
pracy dla budującego się Niepodległego Państwa Polskiego.
Wawrzyniec Koźmiński.
*Wola Rudlicka?
Zorza 1917 nr 39
Wieści od Czytelników.
Założenie straży ogniowej w
Czarnożyłach
(ziemia Wieluńska).
Po tylu nieszczęściach sprowadzonych
przez pożary, jakie trzykrotnie już podczas obecnej wojny
nawiedziły wieś Czarnożyły, zrozumieli nareszcie miejscowi
obywatele, że potrzebną im jest bardzo straż ogniowa, któraby
czuwała nad bezpieczeństwem, a w czasie pożaru, mogła stanąć do
walki z rozhukanym żywiołem. To też w maju roku bieżącego
staraniem ks. kanonika Przygodzkiego i światlejszych obywateli,
dbających o dobro ogólne, postanowiono zwołać zebranie gminne w
celu omówienia spraw, dotyczących założenia straży ogniowej.
Na to zebranie dość licznie zeszli
się włościanie i postanowili zorganizować straż ogniową
ochotniczą w Czarnożyłach z oddziałami: w Wydrzynie i Raczynie.
Do zarządu wybrani zostali: na kasjera
— wójt, na sekretarza — pisarz gminny, do dozoru zaś z każdej
wsi jeden gospodarz. Składki uchwalono płacić z morgi, to jest po
25 kop. od rubla z podymnego. Kilku obywateli ofiarowało nawet
dobrowolne składki (honorowych członków) w różnej wysokości. Na
czynnych członków zapisało się przeszło 80 ciu ochotników. Na
naczelnika powołano pana Józefa Maraszka, rządcę dóbr
czarnożylskich; na wice-naczelnika, gospodarza z Wydrzyna, pana
Ignacego Modrzejewskiego. Pan Modrzejewski zamówił zaraz w Wieluniu
narzędzia strażackie: toporki, bosaki i linki. Wszystko to już
zostało zrobione i rozdzielone między strażaków w niedzielę dnia
29 lipca. Bluzy strażackie są w robocie i niedługo już będą
gotowe. Sikawki dwie wypożyczył hrabia Załuski z Czarnożył na
tak długo, dopóki zarząd straży nie będzie mógł kupić nowych.
Wypożyczone sikawki mają zepsute węże; postanowiliśmy więc
sprowadzić nowe z Warszawy. Kiedy zaś sikawki nowe będziemy mogli
sprowadzić tego nie wiemy, bo nasza strażacka kasa nie posiada tyle
kapitału. Nie miała nawet straż czem zapłacić za te narzędzia i
ubiory, które sprowadzono za pożyczone pieniądze. Postanowili więc
strażacy i naczelnicy z prezesem straży ks. kanonikiem Przygodzkim
urządzić w czasie odpustu w Czarnożyłach, na świętego
Bartłomieja, dnia 24 sierpnia „kwiatek”, który dał dochodu z
górą 200 marek.
Wreszcie w niedzielę dnia 26 sierpnia
urządzono „fantową loterję”, na którą strażacy cały
tydzień przedtem fanty po wsiach zbierali. Zgromadzono 600 fantów,
a w tej liczbie dość cenne, jak: 4 prosięta i jedną jałówkę,
darowaną przez hrabiego Załuskiego. Reszta były to zbierane z
całej gminy: kury, kaczki, króliki, gołębie, jajka, ogórki,
owoce, mąka i t. p. Wszystko to zebrali strażacy, poczem urządzili
wzorową wystawę fantów w parku hrabiego Załuskiego.
Popełnili jednak przytem ten błąd,
że nie zajęli się wszystkiem sami, przez co było kilka
nieporozumień. Zainteresowanie loterją było tak wielkie, iż
wkrótce biletów zabrakło, chociaż było trzy czwarte próżnych,
a tylko jedna część wygranych. Bilety sprzedawano po 50 fenigów.
Wejście na muzykę do parku i loterję także kosztowało 50
fenigów. Zabawa rozpoczęła się o godzinie w pół do trzeciej po
południu. Przybyło bardzo dużo gości z Okalewa i Wielunia, bo
była bardzo piękna pogoda. W parku grała orkiestra wynajęta z
Woli Janowej*. Bawiono się wyśmienicie. Urządzona była poczta
kwiatowa i żywy kwiatek.
O godzinie 5 ej po południu, gdy już
loterję rozegrano, odbył się popis strażacki i śpiewy bardzo
urozmaicone. W końcu odbyła się ogólna fotografja. Były także
wyścigi strażackie w workach, z jajkiem w łyżce i na nogach
biegiem. O godzinie 7 wieczorem strażacy w marszu pod dowództwem
naczelnika, pana Maraszka, udali się przed pałac hrabiego
Załuskiego, aby podziękować mu za użyczenie parku na urządzenie
całej zabawy, która dała tak znaczny zasiłek kasie strażackiej.
Potem udano się do „Sali Ludowej”, gdzie amatorzy z Ostrówka
dali przedstawienie, na które złożyły się dwie sztuczki: „Wierna
Nastka” i „Łobzowianie”. Za bilety na przedstawienie i za
programy zebrano z górą 300 marek. Część tej sumy przeznaczono
na chleb dla legjonistów uwięzionych w Szczypiornie, resztę zaś
na straż. Po skończonem przedstawieniu odbyły się tańce, które
przeciągnęły się aż do w pół do jedenastej w nocy. Wreszcie
wzniesiono okrzyki na cześć muzyki, amatorów, którzy urządzili
przedstawienie i na cześć straży. Potem odśpiewano „Rotę” M.
Konopnickiej. Podczas śpiewania „Roty” wszyscy stali, a strażacy
salutowali rękoma. W końcu wszyscy się rozeszli do domu.
Strażak Stacho.
Wydrzyn, dnia 19 września 1917.
*Wola Rudlicka, przyp. autora bloga
Godzina Polski 1917 nr 161
We wsi Wola-Janów, w gm. Skrzynno, w Wieluńskiem powstało Koło Polskiego Stronnictwa Ludowego, a to dzięki pewnej grupie światlejszych gospodarzy. Większa część miejscowych kmieci korzysta z biblioteki, która liczy 300 tomów. Biblioteka powstała z funduszów uzbieranych z przedstawienia amatorskiego. Podobnie i w gminie Wydrzyn powstało Koło P. S. L. Koła te zostają pod kierunkiem zarządu okręgowego Koła w Wieluniu.
Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 67
Sąd pokoju w
Wieluniu, na zasadzie art. 581 i 3091 U. P.
C., wzywa niniejszem Stanisława Helbika i Stanisławę, urodzoną
Helbik, zamężną za Stanisławem Maślakiem, obecnie niewiadomego
pobytu, do stawienia się, w charakterze pozwanych, w terminie
4-miesięcznym, od dnia wydrukowania niniejszego wezwania, do
tegoż sądu, przy ul. Reformackiej Nr 13, w sprawie Nr. C. 266/237,
z powództwa Piotra i Marjanny małż. Kaczmarek, o podział
osad rolnych, pozostałych po zmarłych Antonim i Józefie braciach
Sobczakach, położonych we wsi Wola-Rudlicka i majątku Rudlice.
Do skargi powodowej
dołączono zaświadczenie urzędu gminy
Skrzynno z d. 1 czerwca r. b. za Nr. 936, odpis aktu śmierci Józefa
Sobczaka i odpis aktu notarjalnego Nr 1158.
— (w) Śmierć przez pomyłkę. Roch Goleński ze wsi Wola Rudlicka napił się przez pomyłkę kwasu karbolowego, wskutek czego wśród strasznych boleści utracił życie.
WIELUŃ.
— (w) Wielki pożar. W niedzielę tj. dnia 14 bm. o godz. dziesiątej wieczorem we wsi Wola-Rudlicka gm. Skrzynno, wskutek niewyjaśnionej na razie przyczyny, wybuchł pożar w zagrodzie Stan. Prygla, który wkrótce przerzucił się na sąsiednie zabudowania.
Pastwą rozszalałego żywiołu, padło pięć zagród włościańskich.
Straty wynikłe z pożaru przedstawiają się następująco:
Walentemu Pietrzakowi spaliły się: dom mieszkalny, stodoła, obora, szopa, narzędzia rolnicze, zboża i sprzęty domowe wartości ogólnej zł 9,100.
Władysławowi Szubertowi: dom, stodoła, obora, narzędzia rolnicze, zboże i sprzęty domowe, wartości 9,000.
Stanisławowi Pryglowi: dom, stodoła, obora, 1 koń, 2 krowy, jałówka, 1 świnia, inwentarz martwy i zboże wartości 8,800.
Józefowi Idzikowskiemu: dom, stodoła, obora, narzędzia rolnicze zboże i sprzęty domowe wartości 10,000 zł.
Do pożaru przybyło kilkanaście straży z poszczególnych okolic, dzięki czemu resztę zagród zostało ocalonych.
Poważniejszych wypadków z ludźmi nie było.
Omal nie śmiertelny wypadek.
(w) W dniu 20 bm. na szosie sieradzkiej w odległości pięć klm. od Złoczewa dostał się pod koła pędzącej taksówki jadący z przeciwnej strony na rowerze Bajzert St. lat 20 mieszkaniec Woli-Rudlickiej pow. Wieluńskiego.
Bajzert wśród innych obrażeń cielesnych, doznał silnego zranienia głowy i złamania lewej nogi.
W krytycznym momencie gdy kierowca i właściciel (w jednej osobie) wspomnianej taksówki Ajzeman, zam. w Złoczewie usiłował zahamować czy też gwałtownie skręcić w bok taksówka wpadła do rowu wskutek czego uległa częściowemu rozbiciu a znajdujący się wewnątrz pasażerowie ulegli okaleczeniu od szkła z rozbitej szyby.
Rowerzysta Bajzert wkrótce po wypadku przywieziony został na kurację do szpitala W. W. Świętych w Wieluniu.
Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 79
Komornik przy sądzie
okręgowym w Kaliszu na rewir wieluński, Mieczysław Paszkowski,
zamieszkały w Wieluniu, obwieszcza, że na żądanie Piotra i
Marjanny małż. Kaczmarków z mocy wyroku sądu okręgowego w
Kaliszu z dn. 24 marca/7 kwietnia 1925 r. za Nr. A. C. 206/25 w
poszukiwaniu należności w sumie 1.300 zł., w dn. 10 grudnia 1927
r., o godz. 10 rano, w sali posiedzeń sądu pokoju w Wieluniu
odbędzie się sprzedaż z publicznej licytacji nieruchomości,
położonej we wsi Wola Rudlicka, gm.
Skrzynno, pow. wieluńskiego, należącej
do nieletnich: Aleksego, Stanisława, Jana i Józefa Helbigów, w
których imieniu działają opiekunowie Piotr i Marjanna
Myszkowscy, składającej się z osady włościańskiej, zapisanej w
tab. likw. wsi Wola Rudlicka pod Nr. 6 o ogólnej przestrzeni wraz z
gruntami zaserwitutowemi osiem morgów ziemi (w tem dwie morgi
zagaju) bez budynków.
Nieruchomość ta
urządzonej hipoteki niema, w zastawie nie znajduje się,
obciążona jest dożywotniem użytkowaniem w 1/20 części na rzecz
Marjanny Myszkowskiej w miejscu według jej wyboru i podlega
sprzedaży w całości.
Licytacja rozpocznie się
od sumy 1,500 zł. i osoby zamierzające brać udział w licytacji,
obowiązane będą złożyć 10% sumy szacunkowej czyli 150 zł.
tytułem kaucji.
Warunki licytacyjne i
dokumenty mogą być przejrzane w kancelarji sądu pokoju w Wieluniu.
Nr. spr. E. 988/27.
Goniec Sieradzki 1928 nr 97
— (w) Śmierć przez pomyłkę. Roch Goleński ze wsi Wola Rudlicka napił się przez pomyłkę kwasu karbolowego, wskutek czego wśród strasznych boleści utracił życie.
Goniec Sieradzki 1929 nr 89
WIELUŃ.
— (w) Wielki pożar. W niedzielę tj. dnia 14 bm. o godz. dziesiątej wieczorem we wsi Wola-Rudlicka gm. Skrzynno, wskutek niewyjaśnionej na razie przyczyny, wybuchł pożar w zagrodzie Stan. Prygla, który wkrótce przerzucił się na sąsiednie zabudowania.
Pastwą rozszalałego żywiołu, padło pięć zagród włościańskich.
Straty wynikłe z pożaru przedstawiają się następująco:
Walentemu Pietrzakowi spaliły się: dom mieszkalny, stodoła, obora, szopa, narzędzia rolnicze, zboża i sprzęty domowe wartości ogólnej zł 9,100.
Władysławowi Szubertowi: dom, stodoła, obora, narzędzia rolnicze, zboże i sprzęty domowe, wartości 9,000.
Stanisławowi Pryglowi: dom, stodoła, obora, 1 koń, 2 krowy, jałówka, 1 świnia, inwentarz martwy i zboże wartości 8,800.
Józefowi Idzikowskiemu: dom, stodoła, obora, narzędzia rolnicze zboże i sprzęty domowe wartości 10,000 zł.
Do pożaru przybyło kilkanaście straży z poszczególnych okolic, dzięki czemu resztę zagród zostało ocalonych.
Poważniejszych wypadków z ludźmi nie było.
Goniec Sieradzki 1930 nr 22
Omal nie śmiertelny wypadek.
(w) W dniu 20 bm. na szosie sieradzkiej w odległości pięć klm. od Złoczewa dostał się pod koła pędzącej taksówki jadący z przeciwnej strony na rowerze Bajzert St. lat 20 mieszkaniec Woli-Rudlickiej pow. Wieluńskiego.
Bajzert wśród innych obrażeń cielesnych, doznał silnego zranienia głowy i złamania lewej nogi.
W krytycznym momencie gdy kierowca i właściciel (w jednej osobie) wspomnianej taksówki Ajzeman, zam. w Złoczewie usiłował zahamować czy też gwałtownie skręcić w bok taksówka wpadła do rowu wskutek czego uległa częściowemu rozbiciu a znajdujący się wewnątrz pasażerowie ulegli okaleczeniu od szkła z rozbitej szyby.
Rowerzysta Bajzert wkrótce po wypadku przywieziony został na kurację do szpitala W. W. Świętych w Wieluniu.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 24a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 16 października 1929 roku
10929. „Marjanna
Grzybczyńska", sklep kolonjalno - spożywczy, wyroby masarskie
i tytoniowe we wsi Wola Rudlicka, gminy Skrzynno, powiatu
wieluńskiego. Istnieje od 1918 roku.
Właśc. Marjanna Grzybczyńska. zam. w Woli Rudlickiej.
dnia 30 października 1929
roku
11054. „Józefa
Stasiakowa", sklep spożywczy w Woli Rudlickiej, gminy Skrzynno,
pow. wieluńskiego. Istnieje od 1929 roku. Właśc. Józefa
Stasiakowa, zam. w Woli-Rudlickiej.
Echo Łódzkie 1930 styczeń
Łódź. 30. 1. W
dniu wczorajszym w godzinach popołudniowych na szosie Wieluń —
Złoczew, w odległości 5 kilometrów od Złoczewa wydarzyła
się katastrofa
samochodowa.
Pod koła pędzącej
taksówki, prowadzonej przez Moszka Ajzemana, zamieszkałego w
Złoczewie, dostał się jadący rowerem mieszkaniec Woli-Rudlickiej
(w powiecie wieluńskim) 20-letni Stanisław Bajzert. W krytycznym
momencie szofer Ajzeman usiłował gwałtownie skręcić w bok. Auto
wpadło do przydrożnego rowu grzebiąc pod sobą 6-ciu pasażerów, którzy odnieśli ogólne
obrażenia. Przejeżdżający wieśniacy wydobyli pasażerów z pod
szczątków auta i zawezwali lekarza, który udzielił im pomocy.
Rowerzysta Bajzert odniósł ciężkie okaleczenia głowy oraz
złamanie lewej nogi. W stanie beznadziejnym przewieziono go do
szpitala Wszystkich Świętych w Wieluniu.
Kto ponosi winę wypadku
szofer czy też rowerzysta ustali niewątpliwie śledztwo policyjne.
Echo Sieradzkie 1931 luty
Nr. Spr. E 821/30.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu, rewiru I-go Mieczysław Paszkowski,
zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw.
obwieszcza, że na żądanie Władysława S...* w dniu 25 lutego 1931
r. o godz. 10 rano we wsi Wola Rudlicka,
gm. Skrzynno u Sztulców będą sprzedawane przez licytację
ruchomości należące do Antoniego i Zofji Sztulców, składające
się z krowy i dwóch świń i oszacowane do sprzedaży na sumę
pięćset (500) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą
na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dnia 9 lutego
1931 r.
Komornik M. Paszkowski.
*nieczytelne, przypis
autora bloga
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 19
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 16 września 1933 r. L. SA. II. 12/15/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Wieluńskiego na gromady.
Po zasiągnięciu opinij rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XXIII. Obszar gminy wiejskiej Skrzynno dzieli się na gromady:
14. Wola-Rudlicka, obejmującą: kol. Dobryszyny-Wolskie, wieś Wolę-Rudnicką.
§2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(-) Hauke - Nowak
Wojewoda.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(-) Hauke - Nowak
Wojewoda.
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 38a
Do rejestru handlowego sądu okręgowego w Kaliszu, Działu A, wciągnięte zostały następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 21 lutego 1933 roku
13096. „Stanisław
Maślak", sklep kolonjalno - spożywczy w Woli
Rudlickiej, gminy Skrzynno, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1932
roku. Właściciel Stanisław Maślak, zamieszkały w Woli
Rudlickiej.
Gazeta Świąteczna 1933 nr 2761
WSPOMNIENIA POŚMIERTNE. Ś. p.,
Stanisława Idzikowska-Rabendowa, czytelniczka Gazety Świątecznej
od roku 1900, zmarła we wsi Radoszewicach pod Wieluniem. Na pogrzeb
dnia 22-go listopada zgromadziło się wiele ludu. Ś. p. Stanisława
Idzikowska, po ukończeniu szkoły gospodarczej w Kruszynie,
pracowała na gospodarstwie spólnie z ojcem i bratem we wsi
rodzinnej Woli Rudlickiej, parafji Ostrówku. Pracowała też
społecznie, biorąc dział w urządzeniu spólnej książnicy „Ligi
kobiet”, dopomagając w początkach wojny legjonistom, a także w
1920 roku w czasie wojny bolszewickiej pomagała w zbieraniu ofiar na
ranionych żołnierzy polskich. Pozostawiła w żalu nietylko męża
i córkę, ale także i towarzyszów w pracy. Niech Bóg da jej
wieczny spoczynek. W-ski.
Dziennik Łódzki 1967 nr
270
We wsi Wola
Rudlicka, pow. Wieluń zapaliła się drewniana stodoła
stanowiąca własność Edwarda
Sarfinowskiego. Straty oblicza się na sumę 40 tys. złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz