Taryfa Podymnego 1775 r.
Stoczki, wieś, woj. sieradzkie, powiat sieradzki, własność szlachecka, 8 dymów.
Czajkowski 1783-84 r.
Stoczki, parafia choyne (chojne), dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat sieradzki, własność: Bągowski, woyszczyc. (syn Walentego Pągowskiego, wojskiego sieradzkiego)
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Słownik Geograficzny
Stoczki, wieś, woj. sieradzkie, powiat sieradzki, własność szlachecka, 8 dymów.
Czajkowski 1783-84 r.
Stoczki, parafia choyne (chojne), dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat sieradzki, własność: Bągowski, woyszczyc. (syn Walentego Pągowskiego, wojskiego sieradzkiego)
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Stoczki, województwo
Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Sieradzki, parafia Choyne,
własność prywatna. Ilość domów 10, ludność 77, odległość
od miasta obwodowego 1.
Słownik Geograficzny
Stoczki, wś i fol., pow. sieradzki, gm. Bogumiłów, par. Chojne, odl. od Sieradza 9 w.; wś ma 25 dm., 305 mk., 27 os., 381 mr.; folw. 3 dm., 7 mk., 445 mr. W 1827 r. 10 dm., 77 mk. Fol. S. należy do dóbr Chojne. Na początku XVI w. wś należała do par. Strońsko, dziesięciny z łanów kmiecych dawane były, zdawna, kanonii gnieźnień., z ról folwarcz. pleb. w Strońsku (Łaski, L. B., I, 477).
Spis 1925:
Stoczki, wś, pow. sieradzki, gm. Bogumiłów. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 56. Ludność ogółem: 352. Mężczyzn 181, kobiet 171. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 332, ewangelickiego 20. Podało narodowość: polską 352.
Spis 1925:
Stoczki-Cyrklina, kol., pow. sieradzki, gm. Bogumiłów. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 6. Ludność ogółem: 31. Mężczyzn 14, kobiet 17. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 26, ewangelickiego 5. Podało narodowość: polską 31.
Wikipedia:
Stoczki – wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Sieradz. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego.
Komornik przy Sądzie Okręgowym w Kaliszu Bronisław Jakubowski, zamieszkały w m. Sieradzu, przy ul. Wartskiej w domu pod Nr 254, na zasadzie art. 1141, 1148, 1149 i 1570 U. P. C. podaje do publicznej wiadomości, że dnia 1 grudnia 1920 r. od godziny 10 z rana w sali posiedzeń Sądu Pokoju w Sieradzu, rozpocznie się sprzedaż z publicznej licytacji praw Józefa Kałuziaka do połowy osady włościańskiej położonej we wsi Stoczki, gm. Bogumiłów, pow. Sieradzkiego, zapisanej w tabeli likwidacyjnej pod Nr 27, przestrzeni 15 morgów. Druga połowa tejże osady należy do Leokadji Kałuziakowej.
Na wymienionej osadzie znajdują się następujące budynki: dom z gliny o jednym pokoju i kuchni pod słomą, obora z gliny pod słomą i stodoła w regle obita deskami pod słomą. Następnie znajduje się na niej 26 sztuk drzew owocowych, 9 sztuk drzew brzozowych, 4 sztuki drzew wierzbowych, 1 drzewo akacjowe i studnia.
Do sprzedania majątek 56 mórg ziemi, 2 morgi lasu, 1-a morga ogrodu z budynkami. Wiadomość: Stoczki, p. Szafarz.
— (s) Z komisji drogowej. Przed paru dniami odbyło się posiedzenie komisji drogowej Sejmiku Sieradzkiego, która poza zwiększoną dotacją na utrzymanie dróg uchwaliła budowę nowych dróg w dalszym ciągu, jak to:
Z Burzenina przez Stoczki do Sieradza na przestrzeni 2 kilometrów i z Rębowa, Brzeźno, Ostrów do Przedlenia na przestrzeni 4 klm. Przyczem budowa szosy rozpocznie się od szosy Złoczewskiej w stronę Ostrowa.
Komisja między innemi wyraziła zdanie że z powodu silnego niszczenia szos przez samochody, powinny być użyty do konserwacji prócz miejscowego kamienia jeszcze środki wiążące silniej jak szkło wodne względnie smołowanie.
Prócz tego komisja postanowiła otworzyć kursy drogowe dla członków gminnych komisji drogowych oraz reflektantów dla nadzorów robót.
Także komisja postanowiła zwrócić się do wydziału powiatowego, żeby drzewa rosnące w majątkach przy szosach i zacieniające je zbytnio zostały przez właścicieli wycięte dla lepszego osuszenia szosy
Mostów żadnych do budowy w tym roku komisja drogowa nie projektuje. Jedynie most prowizoryczny (objazdowy) będzie zbudowany na rzece Warcie pod Sieradzem, gdyż w przyszłym roku ma być zbudowany most stały.
Co do budowy stałego mostu sprawa nie jest jeszcze ostatecznie zadecydowana, gdzie most główny stanie, bo istnieje możliwość przeniesienia rzeki Warty pod most dzisiejszej Żegliny z należytą przebudową tegoż.
Kapliczka „Na Mogiełach" w Stoczkach koło Sieradza
Stoczki to niewielka wieś, położona na skraju sporego obszaru lasu, w odległości 8 km od Sieradza w kierunku Burzenina. Lasy te, bardzo dobrze utrzymane, składające się niemal wyłącznie z sosny, obfitują w grzyby i z tego powodu są licznie odwiedzane przez okolicznych mieszkańców.
W lesie, na prawym skraju szosy, w niewielkiej odległości od wsi, stał od dawna duży drewniany krzyż. W roku 1996 krzyż ten został zastąpiony podobnym, ale nowym, a obok niego pojawiła się kapliczka z napisem świadczącym, iż została poświęcona Matce Boskiej Częstochowskiej. Wewnątrz kapliczki umieszczono kopię obrazu Patronki. Z tablic wmurowanych w fasadę kapliczki wynika, iż fundatorem tej małej leśnej świątyńki jest biskup warszawski Zbigniew Józef Kraszewski, a uroczyste poświęcenie tego miejsca kultu nastąpiło we wrześniu 1996 r. przez biskupa diecezji włocławskiej - Bronisława Dembowskiego w obecności biskupa fundatora i księży prałatów: Jerzego Kwiatkowskiego z Chojnego i Józefa Frątczaka z Sieradza.
Rodzi się pytanie: dlaczego powstała ta kapliczka i dlaczego jej fundatorem został biskup warszawski?
W tym miejscu celowa jest następująca dygresja. Zwyczaj stawiania kapliczek, „świętych figur" i krzyży, zwanych dawniej „Bożą Męką", sięga w Polsce czasów bardzo odległych. Stawiano je na rozdrożach, krańcach wsi i miasteczek. Często wznoszone były na miejscach zbrodni i nieszczęść, np. wypadków śmiertelnych. Wierzono, iż miały one pomóc zmarłym w zbawieniu, a żywych chronić przed błąkającymi się po śmierci duszami...(1)
Po powstaniu styczniowym 1863-1864 r. pojawiły się również krzyże i kapliczki na miejscach stracenia powstańców lub w miejscach ich pochowania, bowiem Rosjanie zabraniali czcić pamięć zabitych w walce lub straconych powstańców w tradycyjny sposób - poprzez urządzanie im mogił. Starano się więc omijać ten zakaz poprzez stawianie „Bożej Męki" - figury Chrystusa na krzyżu. O skali tego zjawiska świadczy fakt, iż M.N. Murawiew zwany Wieszatielem (1794-1866), rosyjski gubernator Litwy w latach 1863- 1865, wydał specjalny ukaz zabraniający stawiania nowych kapliczek oraz remontowania starych.(2)
Ustalone okoliczności zdają się wskazywać na to, iż powodów, dla których postawiono krzyż, a następnie kapliczkę w lesie koło wsi Stoczki, należy szukać w okresie rosyjskiego terroru po powstaniu styczniowym, a więc w końcu XIX wieku. Inicjatorem i fundatorem kapliczki był biskup Zbigniew Józef Maria Kraszewski, obecnie na emeryturze, w latach 1970-1992 wikariusz generalny warszawski, od 1992 r. do 1997 - wikariusz generalny nowo erygowanej diecezji warszawsko-praskiej i dziekan warszawsko-praskiej kapituły katedralnej.
Ksiądz biskup Kraszewski urodził się w Warszawie w 1922 r. W czasie okupacji niemieckiej wstąpił do tajnego seminarium, które ukończył w 1949 r., uzyskując również magisterium na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Jako kleryk był kapelanem Armii Krajowej i uczestniczył w powstaniu
warszawskim. W 1954 r. uzyskał doktorat z teologii dogmatycznej na Uniwersytecie Warszawskim, od 1956 r. był profesorem w Warszawskim Seminarium Duchownym, a w latach 1969-1970 sprawował funkcje rektora seminarium. Sakrę biskupią otrzymał 5 listopada 1970 r. z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego. Od 1989 r. - ogólnopolski pasterz kombatantów. Posiada liczne odznaczenia. Wśród nich: Krzyż Armii Krajowej, Krzyż Narodowych Sił Zbrojnych, Krzyż Walecznych. Autor licznych publikacji teologicznych (głównie mariologicznych) oraz poezji.
Ksiądz biskup Kraszewski ma silny sentyment do Ziemi Sieradzkiej. Skąd to się wzięło? Otóż matka biskupa - Olimpia Maria pochodziła z rodziny Szafarzów. Wprawdzie urodziła się w Warszawie w 1891 r. z rodziców Andrzeja i Marianny z Olasików, ale wkrótce po jej urodzeniu rodzice kupili niewielki folwark we wsi Stoczki i tam się osiedlili. W skład tego majątku wchodził obszar wówczas bezleśny, zwany przez okoliczną ludność „Mogieły".
Rodzina Szafarzów nie zerwała zupełnie kontaktów z Warszawą zapewne ich córka Olimpia pobierała tam nauki i zdobyła w Warszawie dyplom pielęgniarki położnej. W roku 1917 wyszła w Warszawie za mąż za Józefa Kraszewskiego - legionistę, później oficera Wojska Polskiego, urodzonego w 1890 r. w Podhorcach, z zawodu leśniczego. To z tego małżeństwa urodził się przyszły biskup, który jako dziecko, potem młodzieniec i kleryk prawie każde wakacje spędzał u rodziców swej matki w Stoczkach, chłonąc różne opowiadania z przeszłości wsi, położonej w samym centrum znanej z przywiązania do tradycji narodowych, bogatej w zwyczaje folklorystyczne, prastarej Ziemi Sieradzkiej. Ze wsi Stoczki właśnie w 1937 r., zapewne w składzie tradycyjnej pielgrzymki sieradzkiej, wraz z matką udał się na pieszą pielgrzymką do Częstochowy.(3)
O tym, jak silne było przywiązanie księdza biskupa do młodzieńczych wspomnień, świadczą fragmenty wiersza pt. „Stoczki koło Chojnego", umieszczonego w wydanej nakładem własnym książce „Wśród przygód XX wieku" (t. II, Warszawa 1998):
„Było to lat temu wiele, gdy mój dziadek postanowił, że opuści wnet Warszawą. Wiele nocy nad tym strawił, jak przekonać swą rodzinę --babkę moją, matkę moją oraz krągły dzieci wieniec. Lecz już wkrótce wszyscy stoją gotowi do tej podróży i na Stoczki wyjeżdżają. Folwark kupił tam nieduży,
co „Mogiła" się nazywał. Tak przerobił warszawiaków
na rodzinę sieradzaków. [...]
Stoczki to wieś malownicza, co turystów wciąż zachwyca. Tam z Warszawy oraz z Łodzi wielu wczasowiczów chodzi. Obok Chojnę jest nad Wartą, które zwiedzić również warto, bo tam z pięknych dwóch ołtarzy -Matka Boska łaską darzy. Kościół w Chojnem, świętej Anny, jest więc sanktuarium znanym i ze względu na łask wiele często dzisiaj odwiedzanym."
Polska wsi, co żywisz ludy, Polska wsi, co dajesz życie, kto oceni twoje trudy i oceni należycie ? Polak z polem jest związany, Polak ze wsią jedno tworzy. Niech więc na te polskie łany wreszcie zstąpi pokój Boży.
Wśród różnych "gadek" i opowieści powtarzanych w Stoczkach chętnie - zwłaszcza w zimowe wieczory przy tradycyjnym darciu pierza - opowiadano o wymordowaniu przez kozaków pielgrzymki, która bez rosyjskiego zezwolenia udawała się na Jasną Górę. Ksiądz biskup Kraszewski, pod wpływem tych utrwalonych w jego pamięci wspomnień, postanowił ocalić od zapomnienia tragiczne wydarzenia sprzed lat poprzez wybudowanie kapliczki. W uzasadnieniu jego prośby o zgodę na budowy kapliczki czytamy:
"Biskup dr ZBIGNIEW JÓZEF KRASZEWSKI Proboszcz parafii Bożego Ciała w Warszawie przy konkatedrze Matki Boskiej Zwycięskiej 03-822 Warszawa, ul. Grochowska 365 Jego Ekscelencja Najdostojniejszy Ksiądz Biskup Prof. dr Bronisław Dembowski ul Gdańska 2/4 87-800 Włocławek
W związku z naszą rozmową - przeprowadzoną swego czasu na temat wybudowania kapliczki murowanej w lesie koło wsi Stoczki, parafia Chojnę k. Sieradza diecezji włocławskiej, proszę uprzejmie o formalne pozwolenie na wybudowanie tejże kapliczki.
Kilkanaście lat temu moja Matka Olimpia Maria Kraszewska z d. Szafarz ufundowała w tym miejscu wysoki drewniany krzyż, ja zaś pragnę wybudować taką kapliczkę, gdzie będzie obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i można by nieraz odprawić Msze święte. Wieś Stoczki w par. Chojnę należy do diecezji włocławskiej, proszę więc o formalne pozwolenie na wybudowanie tej kapliczki.
Moja Matka Olimpia spędziła na wsi Stoczki par. Chojnę swoje dzieciństwo, ja zaś spędzałem tam moje wakacje w latach dziecięcych.
Folwark, który kupili moi dziadkowie, Szafarzowie, nazywał się "Mogiły". Rzeczywiście były tam mogiły pod lasem, obecnie w lesie, gdzie pochowano podobno pątników idących na Jasną Górę, których napadli bez powodu i zamordowali kozacy.
Liczę na to, że kapliczka w lesie będzie właściwą pamiątką tego wydarzenia.
Pozostaję z wyrazami czci, servus in Christa et Maria. "
Swoją wiedzę o wydarzeniach, które skłoniły go do wybudowania kapliczki, ubrał ksiądz biskup w formę wiersza, opublikowanego w cytowanej już książce na str. 256:
Kapliczka na Stoczkach 12 VII 1996 r.
Na miejscu, gdzie wiele lat temu polegli pątnicy idący na Jasną Górę ze swoimi księżmi razem, buduję kapliczkę wotywną w leśnej okolicy z Matki Boskiej Częstochowskiej wotywnym obrazem. Folwark moich dziadków zwał się słusznie „Mogiły", bo tam pogrzebano ongiś jasnogórskich pątników i złe szatańskie, kozackie siły chciały zniszczyć moc anielskich szyków. Aniołowie prowadzili pielgrzymów przez wieś Stoczki a diabli zasadzili się na nich w lesie. Zaatakował księży i pielgrzymów bezbronnych kozacki oddział konny.
Strzelali do nich, choć ci się wcale nie bronili, pikami i szablami wreszcie dobili, jak unitów na Podlasiu mordowali, a potem mieszkańcom tutejszym zwłoki pochować kazali. Oto są męczennicy sieradzkiej ziemi -od dziś będą oni upamiętnieni. Przez tę kapliczkę zbudowaną w borze. Błogosław tej ziemi sieradzkiej, Boże! Błogosław nam: Szafarzom i Kraszewskim i daj nam osiągnąć wieniec niebieski.
Amen.
Autor tego artykułu postanowił sprawdzić, czy w Stoczkach zachowano jeszcze w pamięci opisywane tu wydarzenia. W rozmowach z proboszczem parafii Chojnę - ks. prałatem Jerzym Kwiatkowskim, członkami zamieszkałej w dalszym ciągu w Stoczkach rodziny Szafarzów, najstarszymi mieszkańcami wsi -Józefem Zydorczykiem i Misiakiem, nie udało się potwierdzić podawanych przez księdza biskupa faktów. Jednocześnie wszyscy rozmówcy zgodnie potwierdzają, iż miejsce, na którym wybudowano kapliczkę, jest nazywane w gwarze sieradzkiej słowem „mogieły". Las otaczający kapliczkę został posadzony dopiero po ostatniej wojnie, należy do rodziny Szafarzów i mimo braku jakiegokolwiek potwierdzenia opisywanych tu wydarzeń mieszkańcom Stoczek kojarzy się z tragicznymi losami zmierzającej tędy na Jasną Górę pielgrzymki. Przypisy:
1. Vide: Ruszkowski A., Kapliczki i krzyże przydrożne Ziemi Sieradzkiej, (w:) „Na sieradzkich szlakach" nr 2/1990, s. 6-14, 11 rysunków
2. Według: Seweryn T., Kapliczki i krzyże w Polsce. Warszawa 1958, s.ll
3. Sieradz chlubił się bardzo starą tradycją pieszych pielgrzymek na Jasną Górę, odbywających się tradycyjnie w terminie 23-29 sierpnia. Ks. W. Kujawski w książce „Kościelne dzieje Sieradza" (Włocławek 1998, s. 259) podaje, iż według zachowanych w Częstochowie zapisków pierwsza piesza pielgrzymka z Sieradza dotarła do Częstochowy w 1611 roku.
LISTY LISTY
Moje wspomnienia ze Stoczek koło Sieradza
Jako dziecko bywałem w Stoczkach pod Sieradzem co roku w czasie wakacji. Dlaczego tak się działo? Otóż trzeba wrócić aż do XIX stulecia. Mój dziadek ze strony mamy, Andrzej Szafarz, miał sklep na ulicy Kopernika w Warszawie. Dobrze mu się powodziło, jak również jego żonie Mariannie z domu Olasik. Pobożnie wychowali pięcioro dzieci, z których jedno, córka Helena, została nawet zakonnicą w Zgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia czyli Szarytek, gdzie pracowała ofiarnie przez całe swoje świątobliwe życie.
Pewnego dnia mój dziadek Andrzej poważnie zachorował na serce, a kiedy poszedł do lekarza, ten mu nie tylko zaordynował lekarstwa, ale poradził, żeby dla podtrzymania zdrowia wyprowadził się z Warszawy. I to na wieś.
Dziadek kupił w latach 1890-1895 folwark „Mogiły " w Stoczkach pod Sieradzem. Na ogół ludzie uciekają ze wsi do miasta, a dziadek mój zrobił odwrotnie: uciekł z miasta Warszawy na wieś. Posłużyło mu to na zdrowie, bo dożył wieku lat 85 (a babka lat 95).
Skąd nazwa "Mogiły"? Najprawdopodobniej stąd, że tak jak na trasie pielgrzymki warszawskiej są mogiły pątników zamordowanych przez kozaków, tak również i tu w Stoczkach są mogiły pomordowanych pielgrzymów.
Tak więc rodzina Szafarzów przeniosła się z Warszawy do Stoczek. A wieś Stoczki należała do parafii Chojnę, gdzie są w kościele dwa cudowne obrazy Matki Bożej. W Chojnem moja Matka Olimpia przystąpiła do pierwszej Komunii świętej i sakramentu bierzmowania.
Życie moich dziadków i ich dzieci było więc rozdzielone między Warszawą a Stoczkami. Były to czasy wielkiego ucisku religijnego i narodowego ze strony Rosjan. Dość powiedzieć, że moja Matka Olimpia, urodzona w Warszawie, ochrzczona była w parafii św. Barbary. Akt jej chrztu pisany był w języku rosyjskim i tak do dzisiaj jest przechowywany w aktach parafii św. Barbary w Warszawie.
Nie było żadnych prawie szkół polskich, nie było żadnych możliwości kształcenia się w języku polskim. A jednak dziadkowie moi w Warszawie zadbali o to, aby ich dzieci uczyły się po polsku, a nie tylko po rosyjsku. Było to połączone z wielkim trudem, prześladowaniem, zawsze w zamkniętych pomieszczeniach z obawy przed żandarmami rosyjskimi. A jednak moja Matka Olimpia na tyle się nauczyła języka polskiego i historii Polski, że kiedy znalazła siew Stoczkach, uczyła inne dzieci ze wsi. Po wielu latach, kiedy jako biskup znalazłem się na Stoczkach, dorośli ludzie dziękowali mi za tę naukę, którą otrzymali swego czasu od mojej Matki.
Moja Matka zadbała wówczas o to, żeby w lesie na miejscu mogił postawiono wysoki krzyż. Przyczynił się do tego mój brat cioteczny Wiesław i jego żona Marianna, mieszkający do dziś dnia we wsi Stoczki.
Marzeniem mojej Matki było, aby na miejscu mogił wybudowano jakąś kaplicę. To było za czasów komunistycznych niemożliwe, dopiero teraz, gdy komuniści odeszli od władzy, kaplicę mogłem postawić. Pomagał mi w tym miejscowy proboszcz, ksiądz prałat Jerzy Kwiatkowski, pozwolił ksiądz biskup włocławski Bronisław Dembowski, finansował częściowo profesor Jan Nowacki z Warszawy, sławny z tego, że wynalazł lek przeciw rakowi, a urodzony w roku 1904 w Błaszkach koło Sieradza.
Dnia 2 września 1996 r. razem z księdzem biskupem Bronisławem Dembowskim poświęciłem o godz. 16 tę kapliczkę. Wiem o tym, że pielgrzymi, idący tędy na Jasną Górę z Sieradza i innych miast oraz wsi, zatrzymują się przy tej kapliczce i modlą się pobożnie. Bogu niech będą dzięki!
Zbigniew Józef Kraszewski
Wikipedia:
Stoczki – wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Sieradz. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego.
1992 r.
Gazeta Korrespondenta Warszawskiego y
Zagranicznego 1817 nr 30
Delegacya Administracyyna w zastępstwie
Rady Stanu Królestwa Polskiego.
Zawiadomia ninieyszem strony
interessowane, iż w dalszym ciągu działań swoich w sprawach pod
iey ostateczne rozsądzenie oddanych, zapadłe wyroki do następnych
władz przesłanemi zostały, iako to:
wyroki w sprawach allewiiacyynych:
Do Kommissyi Województwa Kaliskiego w
sprawie Skarbu publicznego przeciwko Państwu, Probostwu i gromadom
dóbr Bobrowniki i Stoczki.
— Dziedzicowi Koloniy Zamłynie,
Annopole i Zborowsko.
Gazeta Warszawska 1819 nr 51
Kommissyia Rządowa Sprawiedliwości
Stosownie do przepisu Art: 118 Kodexu Cywilnego podaie do wiadomości
powszechney, iż Trybunał Cywilny Woiewództwa Kaliskiego wyrokiem
swym na powództwo Izabelli z Bobskich i Stanisława Kaczkowskich
małżonków, w dniu 18 Kwie: r. b. stanowczo wydanym, uznał za
nieprzytomną Katarz: z Gomulińskich primo Pągowską, secundo voto
Plehn, przeszło od lat 23 z ostatniego zamieszkania, to iest: ze wsi
Stoczek oddaloną, i żadney dotąd ani o życiu, ani mieyscu swego
pobytu wiadomości niedaiącą. W Warszawie d. 8 Czerwca 1819 r.
Minister Prezyduiący W. Sobolewski. Za Sekretarza Jeneralnego,
Krzywicki.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1859 nr 246
(N. D. 6131) Pisarz Trybunału
Cywilnego I. Instancyi Gubernii Warszawskiej w Kaliszu. Stosownie do
art. 682 K. P. S., podaje do wiadomości, że na żądanie: 1.
Ludwika Kaczkowskiego, właściciela dóbr miasta Bełchatowa, tamże
w Bełchatowie O-gu Piotrkowskim zamieszkałego 2. Józefy z
Kaczkowskich Edmunda Stawiskiego, właściciela dóbr Podłężyce
małżonki, w assystencyi i za upoważnieniem tegoż męża
czyniącej, czyli obojga małżonków Stawiskich, w Podłężycach
O-gu Sieradzkim zamieszkałych. 3. Wojciecha Puławskiego,
właściciela dóbr Grzymiszewa i innych, temże w Grzymiszewie O-gu
Konińskim zamieszkałego, wszystkich zamieszkanie prawne do tego
interesu w m. Kaliszu u Karola Rozdejczer i Stanislawa Zawadzkiego,
Patronów Trybunału Cywilnego Gubernii Warszawskiej w Kaliszu w
temże mieście zamieszkałych, obrane mających, od których ciż
Patronowie stawają i subhastacyą dóbr Chojne z przyległościami
popierają; z mocy kontraktu kupna i przedaży o dobra Chojne, przed
Rejentem Janem Niwińskim w Kaliszu d. 16 (28) Lipca 1858 r.
zeznanego, w poszukiwaniu summ: rs. 7191 k. 75, rs. 9526 k. 21 1j2 i
rs. 3000, z procentami od dnia 12 (24) Czerwca 1859 r.
przypadającemi, aktem zajęcia przez Felixa Chodyńskiego Komornika
przy Trybunale Cywilnym Gubernii Warszawskiej w Kaliszu, w tymże
mieście zamieszkałego na gruncie dóbr rzeczonych w d. 2 (14)
Września 1859 r. rozpoczętym, a w d. 14 (26) t. m. i r. ukończonym,
zajęte zostały na przedaż w drodze przymuszonego wywłaszczenia:
Dobra Ziemskie Chojne,
z przyległościami, składające się
z folwarku i wsi zarobnej Chojne, z folwarku i wsi zarobnej
Bobrowniki, z folwarku i wsi zarobnej Stoczki i folwarku Wiechutki, z
wszelkiemi użytkami i bez żadnego wyłączenia, w gminie i parafii
Chojne, w O-gu i Pcie Sieradzkim, Gub. Warszawskiej położone, pod
jurysdykcyą Tryb. Cyw. Gub Warszawskiej zostające, a będące
własnością Józefy z Zachertów Tomasza Barona Dangel małżonki w
dobrach Chojne O-gu Sieradzkim wraz z mężem zamieszkałej i
zamieszkanie prawne w tychże dobrach obrane mającej.
Oprócz powyższych przyległości,
należy do dóbr Chojne prawem wieczystej dzierżawy i łącznie z
dobrami zajętą została łąka Babiną zwana, obejmująca
przestrzeni około mórg 9 prętów kwadratowych 200.
Wprawdzie wydzierżawione zostały
dobra te za kontraktem urzędowym z dnia 9 (21) Czerwca 1859 r.
Henrykowi Szmidt na 3chletni przeciąg czasu, poczynając od d. 12
(24) Czerwca 1859 r. do tegoż dnia w r. 1862, za opłatą czynszu po
rs. 4875 rocznie lecz o unieważnienie tego kontraktu dzierżawnego,
zastrzega się wystąpienie w drodze prawnej.
W dobrach tych w wsi Chojne jest
kościół parafialny murowany, którego dziedzic kolatorem, szkółki
wiejskiej, szpitala i innych zakładów duchownych nie ma. Kościół
o którym wyżej mowa, jak równie budowle plebańskie, jako
sprzedaży nie ulegające, z pod zajęcia wyłączone. Zabudowania
folwarczne i wiejskie, wyszczególnione i opisane są w akcie
zajęcia.
Ogólna rozległość dóbr Chojne z
przyległościami powyżej wymienionemi, oprócz wyżej wzmiankowanej
łąki Babiną zwanej, wynosi podług mappy i rejestru pomiarowego,
przez Jeometrę Pełzuskiego w r. 1857 dopełnionego, morgów 4664
prętów kwadratowych 127, czyli włók 155 mórg 14 prętów
kwadratowych 127 miary nowo-polskiej, albo licząc na miarę
rossyjską dziesiatyn 2390 sażeni kwadr. 1141 i stóp kwadr. 45 1j2,
w szczególności:
a) folwarku Chojne ogółem mórg 1188
pr. kw. 209, b) folwarku Bobrowniki ogółem m. 641 pr. kw. 169, c)
folwarku Stoczki ogółem m. 206, d) folwarku Wiechutki ogółem m.
271 pr. kw. 179, e) wsi Chojne ogółem m. 287 pr. kw. 203, f) wsi
Bobrowniki ogółem m. 364 pręt. kw. 175, g) wsi Stoczki ogółem m.
77 pr. kw. 50, h) gruntów czynszowych ogółem m. 25 pr. kw. 44, i)
granic z wsiami ogółem m. 89 pr. kw. 34.
Gatunek ziemi należy do I. (żytniej),
II, III i IV klassy.
Granice dóbr opisane są w protokóle
zajęcia.
Przez dobra płynie spławna rzeka
Warta.
Lasy dzielą się na dwa obręby; 1
Obręb Borzysko, las sosnowy wysokopienny, podzielony na 50 porębów,
obejmuje morgów 676 pr. kw. 214. 2. Obręb Stoczki, las dębowy,
mięszany z sośniną, brzeziną, świerczyną, olszyną i innem
drzewem, podzielony na 49 porębów, obejmujący m. 743 pr. kw. 242.
Tym sposobem wynosi ogólna rozległość lasów m. 1420 pr. kw. 156,
lecz w ilość tę wchodzą role, łąki, zarośla, piaski,
nieużytki, rowy, drogi i wody, ogólnej przestrzeni morg 32 pr. kw.
218, tak, iż przestrzeń lasu drzewnego wynosi ogółem morg 1387
pr. kw. 238.
Probostwo zajmuje w ogrodach owocowych,
gruntach ornych, łąkach, wodach, drogach, rowach, piaskach,
wygonach i pod zabudowaniami, ogólną przestrzeń morg 92 pr. kw.
108.
We wsi Chojnem gospodarzy pańszczyznę
sprzężajem dwa dni w tydzień odrabiających i załogę dworską
posiadających, jest 15, a robiących 1 dzień sprzężajem w
tygodniu, bez załogi dworskiej i drugi ręczno, jest 2; gospodarzy
ręczną pańszczyznę po 2 dni w tydzień odrabiających, jest
11stu; wszyscy zaś 28 obowiązani są dawać dworowi corocznie każdy
po 16cie garncy owsa, po pół gęsi, po 1 kapłonie, po 15 jaj i
prząść po pół sztuki z lnu dworskiego. Komorników pańszczyznę
ręczną dzień jeden w tydzień robiących i tłukę w żniwa 4 dni,
jest szesnastu.
W wsi Bobrownikach jest 7 gospodarzy
robiących po dwa dni sprzężajem i po dwa dni ręczno w tygodniu;
gospodarzy pańszczyznę po dwa dni w tydzień sprzężajem
robiących, jest 4; gospodarzy pańszczyznę ręczno po dwa dni w
tydzień robiących, jest 16; komorników dzień w tydzień ręczno
robiących, jest 5; wszyscy gospodarze czterodniowi, winni oddawać
dworowi corocznie po jednym korcu owsa, po jednej gęsi, po 2
kapłony, po 30 jaj, prząść po jednej sztuce z lnu dworskiego i
odbywać w żniwa tłuki po 4 dni, zaś gospodarze dwudniowi, winni
oddawać i odrabiać o połowę mniej.
We wsi Stoczkach jest gospodarzy 7miu,
z których jeden robi w tydzień dwa dni sprzężajem, a jeden
ręczno, drugi robi trzy dni w tydzień, a pięciu po cztery dni w
tydzień ręczno, jest takie komornik jeden, robiący w tydzień
ręczno dzień jeden.
Obszerniejsze objaśnienia co do
włościan zamieszczone są w akcie zajęcia.
Czynszowników stałych niemasz:
Czynszownicy niestali są: karczmarzy w
dobrach jest czterech: Piotr Człapiński płaci rs. 30, Nepomucen
Wieruszewski rs. 30, Wojciech Jasiewicz rs. 45, Adam Hypszer rs. 34
kop. 50, Roch Wroński młynarz, płaci rocznie z wiatraku rs. 60,
miele bezpłatnie zboże do dworu, gorzelni i browaru, Franciszek
Stempiński stelmach, z mieszkania i ogrodu płaci rs. 7 kop. 50, Jan
Bylecki kowal, robi do dworu wszelką robotę, za to dwór daje rs.
18 i ordynarją, Jan Pietrzyk smolarz, na wypalenie smoły bierze
łuczywo, za każdy sążeń płaci kop. 90 i daje tyle smoły, ile
dworowi potrzeba, Lajzer Kurand, z pachtu, obecnie 46 krów
obejmującego, płaci z każdej krowy po rs. 12 kop. 50 rocznie.
W territorjum wsi Chojnę i Bobrowniki
są trzy mosty z drzewa budowane, żadnego dochodu nieprzynoszące.
Obecnie budowany jest prom, lecz dotąd nie wykończony.
Fabryk ani zakładów, prócz wypalania
smoły w Stoczkach niemasz.
Zajęty łącznie z dobrami inwentarz
żywy, składa się: z klaczy cugowych trzech, ogierów dwóch z
uprzęgiem, klaczy wierzchowych dwóch, koni fornalskich z ubiorem
32, stadniny 44, wołów ratajskich 40, buchai 2, krów 58, jałowizny
rogatej 74, owiec włącznie z trykami skopami i jagniętami sztuk
1300, trzody chlewnej 63, pszczół żywych pni 19 i 2 próżne,
gołębi par 12. Zajęty inwentarz martwy opisany i wyszczególniony
jest w akcie zajęcią.
Z materjału drzewnego zajęto między
innemi tarcic 1 i 1j2 calowych sztuk 247, drzewa belkowego sztuk 3,
bali cztero-calowych sztuk 60 gontów osicowych kóp 575, sążni
ubitych sosnowych 2750, a olszowych 250.
Dobra zajęte płacą w ogóle podatków
rs. 542 kop. 38, prócz podatku osobistego od służących i od
wypalania wódki.
Proboszcz pobiera od dominium
dziesięcinę w zbożu, zaś od włościan wsiów Chojne i Bobrowniki
w pieniądzach.
Dozorcą nad ogólnemi dobrami i
lasami, ustanowiony Tomasz Baron Dangel, mąż właścicielki dóbr.
Inne szczegóły opisane w akcie
zajęcia.
Akt zajęcia Tomaszowi Baronowi Dangel,
ustanowionemu dozorcy, Janowi Nepomucenowi Konarzewskiemu, Wójtowi
Gminy Chojne, do rąk własnych, Pisarzowi Sądu Pokoju Okręgu
Sieradzkiego Janowi Mizger, na ręce Ludwika Henrych Podpisarza tegoż
Sądu, w d. 14 (26) Września 1859 r. doręczony został, następnie
w księdze wieczystej dóbr Chojne w Kancellaryi Ziemiańskiej
Gubernii Warszawskiej w dnia 8 (20) Paźdiernika 1859 r., a do księgi
zaregestrowań Tryb. tutejszego w d. 14 (26) t. m. i r.
zaregestrowany i wpisany został.
Sprzedaż dóbr niniejszych odbywać
się będzie na audyencyi publicznej Trybunału Cywilnego Gubernii
Warszawskiej w Kaliszu, w temże mieście, w Pałacu Rządowym, przy
ulicy Józefiny, posiedzenia swe odbywającego.
Warunki licytacyi, oraz zbiór
objaśnień, przejrzane być mogą w biórze Pisarza Trybunału w
Kaliszu i u Patronów sprzedaż tę popierających.
Pierwsze ogłoszenie warunków
licytacyi na audyencyi publicznej Trybunału Kaliskiego w d. 25
Listopada (7 Grudnia) 1859 r. o godzinie 10ej z rana nastąpi.
Kalisz d. 22 Paźd. (3 Listop.) 1859 r.
Assesor Kollegialny, Józef Migórski.
Kaliszanin 1876 nr 88
złożony z czysto
gruntów ornych włók 18, z dokonanym zasiewem żyta korcy 230
po cenie rs. 1200 za włókę, jest do sprzedania, 3/4 części
szacunku pozostać mogą na lat 10, towarzystwo kredytowe
nie odnowiane. Wiadomość bliższą powziąść można w Chojnem pod
Sieradzem od właściciela. Dangel.
Kurjer Warszawski 1885 nr 168
† Dnia 5-go czerwca 1885 roku
miasteczko Bereza poniosło dotkliwą stratę w osobie aptekarza
Marcelego Kobzy, którego Bóg przedwcześnie, bo w zupełnej wiośnie
życia do swojej powołał wieczności.
Ś. p. Marceli urodził się w powiecie
sieradzkim, we wsi Stoczkach dnia 22-go lipca 1849 roku. Szkoły
ukończył w mieście Sieradza 1863 r., poświęciwszy się wyłącznie
zawodowi farmacji, takowy w 1874 r. ukończył, czem właśnie
urzeczywistnił swoje marzenia.
Ś. p . Marceli Kobza z całem
poświęceniem spełniał zadanie, jakie mu los w życiu naznaczył,
przez co zjednał sobie szczerych i życzliwych przyjaciół.
Ożeniwszy się, w 1882 r. objął na własność aptekę w
miasteczku Berezie gubernji grodzieńskiej, po byłym aptekarzu
Czajkowskim, gdzie przez 2 1/3 roku (półtrzecia) ciesząc się
szczęściem domowem wśród serdecznego żalu bliskich i tych z
któremi ś. p . Kobza miał do czynienia, przygnębiony ciężkiemi
chorobami zapalenia płuc i tyfusu, dnia 5-go czerwca 1885 roku
rozstał się ze światem.
Pokój jego popiołom.
Gazeta
Świąteczna 1891 nr. 553
(...)Jednocześnie
z tą wiadomością, nadesłaną przez jednego z czytelników
naszych, słyszymy o tak wielkiej liczbie podobnych wypadków, że
nie sposób tu pisać o wszystkich. Zobaczmy, ile to niebożątek
zginęło taką śmiercią choćby w dwóch tylko guberńjach:
Kaliskiej i Piotrkowskiej. W powiecie Sieradzkim: Kasia Wychówna we
wsi Stoczkach.
Tydzień Piotrkowski 1895 nr. 13
Sprzedano przy udziale banku włościańskiego, przed notaryuszem K. Filipskim, następujące majątki ziemskie:
2) 30 marca część dóbr Stoczki, pow. sieradzki, Maryi Lipskiej, morg. 384 prent. 280, z pożyczką banku r. 9950 za r. 11585
Kurjer Warszawski 1895 nr
109
Bank włościański.
Przy pomocy Banku
włościańskiego włościanie zakupili w r. b. w celach
parcelacyjnych następujące majątki w gub.: piotrkowskiej,
kaliskiej i kieleckiej:
cześć dóbr
Stoczki, w pow. sieradzkim, od p. Marji Lipskiej, 384 morgów, za
11,585 rs., pożyczka Banku 9,950 rs.
Gazeta
Świąteczna 1895 nr. 747
Rozkup ziemi.
Przy pomocy oddziału banku włościańskiego w Piotrkowie włościanie
rozkupili już po Nowym Roku następujące majątki: W guberńji
Kaliskiej: Stoczki, 384 m., za 11585 r. z pożyczką około 10
tysięcy.
Gazeta Kaliska 1903 nr 276
Przesiedlenie.
Zarząd
gminy Bogumiłów ogłasza, że
stały mieszkaniec wsi Stoczki, powiatu sieradzkiego. Mikołaj
Rumowicz, zamierza przesiedlić się do Chersonia, ktoby więc miał
jaką pretensję do wymienionego, winien powiadomić zarząd gminny w
ciągu miesiąca.
Gazeta Świąteczna 1913 nr 1692
Sprzedam 58 morgów ziemi żytniej,
dobrej, z budynkami w średnim stanie, ogrodom owocowym, lasem
3-morgowym 20-letnim i zasiewami. Cena 8500 rubli, bez zasiewów 6500
r. Od miasta Sieradza 8 wiorst. Wiadomość na miejscu. Szafarz, wieś
Stoczki, poczta Sieradz, w guberńji kaliskiej.
Ziemia Sieradzka 1920 lipiec
Na sprzedaż, tylko natychmiast jest gospodarstwo 56 mórg ziemi, w tem 50 mr. ornej i 6 mr. lasku, dworek, obora, stajnia i dwie stodoły. Cena przystępna, lecz za gotówkę.-Bliższa wiadomość na miejscu u Szafarza w Stoczkach przy projektowanej szosie z Burzenina na 8-ej wiorście od Sieradza.
Ziemia Sieradzka 1920 wrzesień
Obwieszczenie
Na wymienionej osadzie znajdują się następujące budynki: dom z gliny o jednym pokoju i kuchni pod słomą, obora z gliny pod słomą i stodoła w regle obita deskami pod słomą. Następnie znajduje się na niej 26 sztuk drzew owocowych, 9 sztuk drzew brzozowych, 4 sztuki drzew wierzbowych, 1 drzewo akacjowe i studnia.
Obwieszczenia Publiczne 1921 nr 21
Wydział hipoteczny przy
sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały
postępowania spadkowe po zmarłych:
6) Grzegorzu
Woźniaku, właśc. działki Nr. 11, przestrzeni 2 dzies. 1350 sąż.
gruntu z majątku Stoczki, pow. Sieradzkiego.
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został w kancelarji hipotecznej w
Kaliszu, na dzień 3 października 1921 r.
Ziemia Sieradzka 1921 lipiec
Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 37
Notarjusz przy wydziale hipotecznym sądu okręgowego w Kaliszu, Stanisław Bzowski, niniejszem obwieszcza, iż zostały otwarte postępowania spadkowe po zmarłych:
7) Rochu Kędzierskim, właśc. działki gruntu, przestrzeni 9 dzies. 530 sąż. z majątku folw. Stoczki, pow. Sieradzkiego;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został na d. 28 listopada 1923 r. w kancelarji notarjusza Stanisława Bzowskiego w Kaliszu.
Ziemia Sieradzka 1924 listopad
Wypadki. Dnia 5 listopada 1924 roku w lesie państwowym w rewirze Tyczyn, podczas wycinania drzewa w porębię zabity został spadającym drzewem robotnik Stanisław Czekalik, mieszkaniec wsi Stoczki gm. Bogumiłów.
Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 83
Komornik przy sądzie
okręgowym w Kaliszu, Roman Grzesik, zamieszkały w Sieradzu przy ul.
Wartckiej 5, na zasadzie art. 1141, 1148, 1149, 1570 U. P. C.
niniejszem obwieszcza, że w d. 16 grudnia 1927 r., o godzinie 10
rano, w sali posiedzeń sądu pokoju w Sieradzu,
odbędzie się
sprzedaż z publicznej licytacji osady włościańskiej, należącej
do Urszuli Rajowej, żony Franciszka Raja, położonej we wsi
Stoczki, gm. Bogumiłów,
star. sieradzkim, zapisanej pod Nr. 12 tabeli likwidacyjnej,
położonej w dwóch działkach ogólnej przestrzeni 15 mórg ziemi,
w tejże liczbie około morgi łąki.
Na osadzie tej znajdują
się następujące zabudowania: 1) dom drewniany, obity deskami,
pod słomą, długości 10, szerokości 8 i wysokości 3 metrów, 2)
stodoła drewniana z dwoma szopami, pod słomą, długości 12,
szerokości 10 i wysokości 5 metrów; 3) chlewy z cegły, surowej i
kamieni, z szopą drewnianą pod słomą, długości 8, szerokości 6
i wysokości 3 metrów, 4) studnia drewniana. Zabudowania te
zaasekurowane są na sumę 1.630 zł. Prócz tego na osadzie tej
znajdują się: płoty sztachetowe, 17 owocowych drzew, 4 topole
i kilka olszyn, oraz żywy i martwy inwentarz: 3 krowy, byczek,
1 koń, kierat, sieczkarnia, wóz kolejniak z drabinami, brona i
pług.
Wymieniona osada
niema urządzonej księgi hipotecznej, nie obciążona długami
ani ciężarami, stanowi wyłączną własność Urszuli Rajowej,
nabyta od Juljusza Smolnego za sumę 5,555 zł, na mocy aktu,
sporządzonego przed notariuszem Tymienieckim w Sieradzu z dnia 10
maja 1924 r. za Nr. 342, wyznaczona do sprzedaży z publicznej
licytacji na pokrycie należności Juljusza Smolnego w sumie
5.174 zł. 55 gr. z procentami i kosztami, z mocy wyroku sądu
okręgowego w Kaliszu z dn. 26 kwietnia 1927 r. za Nr.
C. I, 96/27.
Licytacja rozpocznie
się od sumy szacunkowej 10.000 zł. Osoby zamierzające wziąć
udział w licytacji obowiązane są złożyć 10% vadium
od sumy szacunkowej czyli 1.000 zł., osoba
zaś utrzymująca się przy kupnie obowiązana jest złożyć
przed upływem dni 7 opłaty aljenacyjne, resztę zaś szacunku przed
upływem dni 14.
Warunki licytacji, oraz
dokumenty odnoszące się do powyższej sprzedaży są dla osób
interesowanych do przejrzenia w kancelarji komornika, a w dzień
licytacji w sali posiedzeń sądu pokoju w Sieradzu.
— (s) Starostwo Sieradzkie poleciło wójtowi gminy Bogumiłów, przeprowadzenie głosowania ludności tejże gminy, którędy ma pójść szosa z Sieradza do Burzenina, czy przez wieś Stoczki, czy też przez wieś Chojnę. Zebranie było bardzo liczne, bo jak nigdy przybyło około 800 osób i kilkadziesiąt furmanek. Błonia około kancelarji przedstawiały jedno wielkie obozowisko. Najwięcej dopisały wsie: Chojne, Bobrowniki, Stoczki, Wiechucice i Monice. Nie brakło nawet starców, których przywieziono furmankami na miejsce głosowania.
Widać z tego jak wielką wagę przywiązują do tej szosy. Głosowanie odbyło się na Błoniach obok kancelarji. Z początku burzliwe, lecz po przemówieniu wójta, tejże gminy, który ogłosił cel zebrania, nastąpiło uspokojenie. Wójt wskazał miejsce gdzie mają się ustawić, ci co głosują za szosą przez Chojnę i ci za szoszą przez Stoczki. Ogromna większość bo 540 głosujących stanęło za szosą przez wieś Chojne. Strona przeciwna widząc tak wielką przewagę, chciała odłożyć zebranie, lecz wójt się nie zgodził, a głosujący za szosą przez Chojne, ustawili się rzędem po 10 osób by ułatwić obliczenie. Wielka szkoda, że nikt z panów ze Starostwa nie przybył na zebranie, by widział, ten długi szpaler głosujących w pełnym porządku, z którego piersi wyrywał się okrzyk chcemy szosy przez wieś Chojne. Po spisaniu protokółu wstąpiły podpisy. Głosujący.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 37a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
W dniu 31 grudnia 1927 r.
8776. „Stanisław
Skałecki" — sklep kolonjalno-spożywczy i wyroby
tytoniowe we wsi Stoczki, gm. Bogumiłów,
pow. sieradzkiego. Istnieje od 1926 r. Właśc. Stanisław
Skałecki, zam. we wsi Stoczki.
Goniec Sieradzki 1928 nr 125
— (s) Starostwo Sieradzkie poleciło wójtowi gminy Bogumiłów, przeprowadzenie głosowania ludności tejże gminy, którędy ma pójść szosa z Sieradza do Burzenina, czy przez wieś Stoczki, czy też przez wieś Chojnę. Zebranie było bardzo liczne, bo jak nigdy przybyło około 800 osób i kilkadziesiąt furmanek. Błonia około kancelarji przedstawiały jedno wielkie obozowisko. Najwięcej dopisały wsie: Chojne, Bobrowniki, Stoczki, Wiechucice i Monice. Nie brakło nawet starców, których przywieziono furmankami na miejsce głosowania.
Widać z tego jak wielką wagę przywiązują do tej szosy. Głosowanie odbyło się na Błoniach obok kancelarji. Z początku burzliwe, lecz po przemówieniu wójta, tejże gminy, który ogłosił cel zebrania, nastąpiło uspokojenie. Wójt wskazał miejsce gdzie mają się ustawić, ci co głosują za szosą przez Chojnę i ci za szoszą przez Stoczki. Ogromna większość bo 540 głosujących stanęło za szosą przez wieś Chojne. Strona przeciwna widząc tak wielką przewagę, chciała odłożyć zebranie, lecz wójt się nie zgodził, a głosujący za szosą przez Chojne, ustawili się rzędem po 10 osób by ułatwić obliczenie. Wielka szkoda, że nikt z panów ze Starostwa nie przybył na zebranie, by widział, ten długi szpaler głosujących w pełnym porządku, z którego piersi wyrywał się okrzyk chcemy szosy przez wieś Chojne. Po spisaniu protokółu wstąpiły podpisy. Głosujący.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 4
WYKAZ STOWARZYSZEŃ I ZWIĄZKÓW zarejestrowanych przez Wojewodę Łódzkiego.
L. p. 2039 d. 4. XII. 1928 r. L. II Zw. 8662 Kółko Rolnicze „Jedność" w Stoczkach" pow. Sieradzkiego.
Goniec Sieradzki 1929 nr 34
— (s) Z komisji drogowej. Przed paru dniami odbyło się posiedzenie komisji drogowej Sejmiku Sieradzkiego, która poza zwiększoną dotacją na utrzymanie dróg uchwaliła budowę nowych dróg w dalszym ciągu, jak to:
Z Burzenina przez Stoczki do Sieradza na przestrzeni 2 kilometrów i z Rębowa, Brzeźno, Ostrów do Przedlenia na przestrzeni 4 klm. Przyczem budowa szosy rozpocznie się od szosy Złoczewskiej w stronę Ostrowa.
Komisja między innemi wyraziła zdanie że z powodu silnego niszczenia szos przez samochody, powinny być użyty do konserwacji prócz miejscowego kamienia jeszcze środki wiążące silniej jak szkło wodne względnie smołowanie.
Prócz tego komisja postanowiła otworzyć kursy drogowe dla członków gminnych komisji drogowych oraz reflektantów dla nadzorów robót.
Także komisja postanowiła zwrócić się do wydziału powiatowego, żeby drzewa rosnące w majątkach przy szosach i zacieniające je zbytnio zostały przez właścicieli wycięte dla lepszego osuszenia szosy
Mostów żadnych do budowy w tym roku komisja drogowa nie projektuje. Jedynie most prowizoryczny (objazdowy) będzie zbudowany na rzece Warcie pod Sieradzem, gdyż w przyszłym roku ma być zbudowany most stały.
Co do budowy stałego mostu sprawa nie jest jeszcze ostatecznie zadecydowana, gdzie most główny stanie, bo istnieje możliwość przeniesienia rzeki Warty pod most dzisiejszej Żegliny z należytą przebudową tegoż.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
10. Stoczki, obejmującą: wieś Dębina, kolonję Dębina, wieś Stoczki, kolonję Stoczki Nr. 1, kolonję Stoczki-Cerklin, kolonję Stoczki Nr. 2.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
13 kwiecień
Na terenie powiatu
wieluńskiego i sieradzkiego funkcjonarjusze Straży Granicznej Insp.
Wieluń - zauważyli wzmożony handel samogonką, którego źródło
trudno było wykryć. -
Po dłuższem
śledztwie ustalone zostało, że tajna gorzelnia znajduje się
we wsi Stoczki w zagrodzie Webera Gustawa.
Przeprowadzona w nocy
niespodziewana rewizja, dała pożądane rezultaty, gdyż całą
„fabryczkę" znaleziono w pełnym biegu z obsługą wszystkich
domowników na czele z Weberem.
Prócz różnych
skonfiskowanych "aparatów" znaleziono również
kilkanaście butelek gotowej "wódki".
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
21 maj
KONKURENT "MONOPOLÓWKI"
W tych
dniach zmarł August Waber ze wsi Stoczki
gm. Bogumiłów, swego czasu właściciel potajemnej gorzelni, którą
wykryła komisja lotna.
Dziennik Łódzki 1951 nr 51
W wielkiej socjalistycznej bitwie o zapasy chlebowego ziarna współzawodniczą ze sobą województwa, powiaty, gminy, gromady. I rosną rezultaty. W walce z kułactwem krzepnie aktyw wiejski. Na zebraniach gromadzkich, bądź w rozmowach z aktywistami demaskują biedniacy i uczciwi średniacy nie tylko kułaków, lecz również i tych spośród siebie mało i średniorolnych chłopów, którzy pozwolili się omotać przez bogaczy wiejskich.
(...)
W powiecie sieradzkim najbardziej oporną gminą jest Bogumiłów, gdzie kułacka, perfidna propaganda wywiera szkodliwy wpływ na otoczenie.
Kułacy np. trąbią po całej gminie: „Skąd się ma brać zboże, jeśli były ziąby, była posucha, był nieurodzaj?
Przecież do przednówka nie starczy. — Ani nam bogatszym gospodarzom ani średniakom. Dokupić by, a nie sprzedawać. A jak będzie wojna? Teraz, ludzie kochani, coraz mniej będzie cukru, nie będzie zapałek, ani mydła". Rozszerzają jak mogą kłamliwe wiadomości i wykupują w GS wszystko co się da, stwarzając sztuczny brak niektórych artykułów oraz niezdrową atmosferę w gminie.
W gromadzie Stoczki 30 hektarowy kułak Józef Bakowicz, który fikcyjnie oddał połowę gospodarstwa zięciowi Józefowi Jurczakowi, miał odstawić 68 kwintali nadwyżek zbożowych a odstawił tylko 34.
— Nic, ani ziarenka więcej nie oddam, bo nie mam! — zaklinał się Bakowicz. Kto chce niech sprawdzi.
I sprawdzono. Na żądanie kilku biedniaków u Bakowicza zjawili się 16 lutego ob. Wolasik, instruktor ZSCH oraz ob. Knop, aktywista z gminy Bogumiłów i zabrali się do przeglądania zakamarków gospodarskich. I oto w stodole pod warstwą siana wykryli 10 kwintali żyta w workach i 20 kwintali w niemłóconych snopach. Snopy te Bakowicz zużywał na sieczkę dla koni i krów. Wkrótce potem w innych schowkach wykryto 450 kg mąki żytniej i 150 kg pszennej. Na strychu pod plewami znaleziono kwintal pszenicy, a w innym kącie 7 kwintali owsa pomieszanego z plewami.
Lecz jeszcze nie koniec tej listy zapasów.
Biadoląca żona Bakowicza aż osłupiała, gdy aktywiści wydobyli z różnych schowków w mieszkaniu: 35 kg cukru, 5 kg mydła, 170 paczek zapałek oraz 11 m płótna.
Kułaczka zaczęła się jąkać, tłumaczyć, wreszcie przymilnie uśmiechać, biegać od stołu do kredensu, stawiać kieliszki, butelkę z wódką, zakąski i... zapraszać „czym chata bogata".
Bakowiczowie nie zdołali przekupić aktywistów. A nad tym, aby nadwyżki zbożowe wykryte u kułaka Bakowicza znalazły się w GS, czuwają wszyscy biedniacy gromady Stoczki.(...)
Tak więc. ukryte nadwyżki zbożo
we wydobywane są na jaw i wraz z dobrowolnie odstawianymi do GS płyną nieprzerwaną rzeką do państwowych elewatorów stając się rezerwą, żelazną porcją całego społeczeństwa.
Chleba więc nie zabraknie! I żaden spekulant nie podbije jego ceny!
(cm)
Dziennik Łódzki 1961 nr
260
W nocy z 1 na 2
listopada br. przez wiele godzin 13 oddziałów straży ogniowej ze
Zduńskiej Woli i okolicznych miejscowości ratowało przed ogniem
mienie mieszkańców wsi Stoczki w pow. Sieradz.
Mimo wielkiej ofiarności
strażaków i miejscowej ludności pożar, który wybuchł z nie
wyjaśnionych przyczyn w obejściu rolnika Józefa Bartnika strawił
prawie pół wsi. Spaliły się zabudowania należące do 16
gospodarzy, w tym 8 stodół z tegorocznymi zbiorami.
Dziennik Łódzki 1964 nr
262
Podczas wyrębu,
prowadzonego w lesie państwowym Chojne pow. Sieradz, ścięte drzewo
przewróciło się na drugie i złamało je. Oba drzewa padając
przygniotły stojących tu: gajowego Jana
Ostapienko, zamieszkałego w pobliskich Stoczkach oraz leśniczego
Antoniego Grzelewskiego. Pierwszy z mężczyzn poniósł śmierć na
miejscu, drugi natomiast walczy ze śmiercią w szpitalu. (kl)
Dziennik Łódzki 1968 nr
246
W
Stoczkach, pow. Sieradz, na skutek zaprószenia ognia przez dziecko,
spaliła się stodoła, wartości 40 tys. złotych.
Dziennik Łódzki 1969 nr
257
We wsi Stocko pow.
Sieradz 6-letni chłopiec bawiąc się w
tamtejszej gajówce
ogniem, spowodował pożar, w wyniku
którego spaliły się zabudowania gospodarcze. Straty wynoszą około
90 tys. zł.
Dziennik Łódzki 1972 nr
110
W Stoczkach, pow.
Sieradz spaliła się stodoła. Przyczyną pożaru były wady
urządzeń elektrycznych. Straty szacuje
się na 60 tys. zł. (kl)
Dziennik Łódzki
1972 nr 305
„SKĄD SIĘ WZION
STARY WOWRO NIKT NIE WI — NIKT NIE WI — ANI GO DĄB PAMIĘTO ANI
LAS MODRZEWI..."
Te strofy i wiele innych
poświęcił Beskidzkiemu Powsinodze, legendarnemu dziś ludowemu
artyście, jego opiekun — Emil Zegadłowicz.
—Choć artystów
ludowych mamy jeszcze i to niezgorszych, ale atmosfera nie ta.
Wszystko zinstytucjonalizowane, uporządkowane: artysta — Cepelia —
odbiorca. Przepadł gdzieś romantyzm ludowych twórców, tych co to
swe cudeńka z czystej potrzeby ducha czynili — uskarżam się
kustoszowi sieradzkiego muzeum — p. Neumanowej.
—Cepelia przyszła
potem, a od ducha zaczynała się każda twórczość ludowa —
słyszę na pocieszenie. — Czy pani wie, ze my tutaj mamy swojego
Wowro? Mieszka nie opodal, w Stoczkach. — Dziwne to może, ale
prawdziwe. O plagiaty posądzić go nie sposób. Nigdy nie widział
żadnej pracy Powsinogi, bo i nosa za swą wieś do niedawna nie
wytykał.
Ruszyliśmy w drogę.
Czekalika nie było. Teściowa powiedziała, że przy młócce robi:
traficie, z daleka słychać. Rzeczywiście. Od słowa do słowa,
udaje nam się wreszcie pokonać wzajemne skrępowanie i powoli
rozsnuwa się opowieść o tym, jak do rzeźbienia drewnianych
figurek doszło. To historia jakich wiele.
—Już za krowami
chodząc brałem kozik i dłubałem w drzewie, coby nie zasnąć i
zajęcie mieć jakie. Potem zacząłem robić rzeczy, które sobie
najpierw umyśliłem: ptaszki, zdobione wiatraki na dachy sąsiadów,
zwierzęta, ludzi. Kiedy poznałem p. Neumanową, ona zachęciła
mnie do większych rzeczy. Tak i powstały herody, szopki...
Od szopki jesteśmy już o
krok do świąt Bożego Narodzenia.
—Pyta pani jak
dawniej na wsi obchodzono święte? Ano, ano, wieś nasza była
niebogata to i wieczerza skromna: ziemniaki, grzyby, kapusta z
grochem, śledź, ciasto i wszystko.
W wigilię obowiązkowo
chodzili przebierance, „wiliożami" zwani. Sam jako chłopak
co roku chodziłem, to i co nieco pamiętam. Zwykle był taki skład:
5 pasterzy, Matuchna, święty Józef i dwóch aniołów. Czterech
pasterzy kładło się przy progu, postawiwszy przedtem krzesło, na
którym siadała Matuchna, Józef stawał za nią, a anioły po
bokach. Zza drzwi wchodził piąty pasterz, budził innych i zaczynał
przedstawienie słowami:
—Szymek, Tomek,
Walek, Kuba, jak pornęci twardo śpicie, ja już dawno wrzeszczę,
cóż wy nie słyszycie?
Jak już się pasterze
pobudzili, każdy swoje powiedział i anioł obwieścił nowinę,
tośmy przed żłobem dary składali. Na koniec śpiewaliśmy: „Mości
gospodarzu, domowy szafarzu nie okazuj nędzy, koż nam dać
pieniędzy. Mości gospodyni, domowa mistrzyni, okaż nam swą łaskę,
koż nam dać kiełbaskę".
Dawali nam, a to parę
groszy, a to placek, a to kiełbasę i tak od chaty do chaty idąc
zbieraliśmy zapłatę za swe występy, którą potem sprawiedliwie
dzieliliśmy.
Spisawszy te
wspominki żegnamy gospodarzy. Zabieramy się w drogę powrotną z
przystankiem w Monicach, u Stanisławy Kubikowej, która w ubiegłym
roku otrzymała nagrodę ministra kultury i sztuki za wieloletnie
pielęgnowanie folkloru swego regionu. Słowo — starowinka —
doprawdy jakoś do niej nie pasuje, choć jak sama mówi, na
Wielkanoc 81 roków kończy. Drobna, ruchliwa, oczy takie, co
najmniejsze ucho igielne dowidzą. Właśnie gotuje obiad. Do kuchni
prosi, bo w izbie też rozpoczęto porządki i łóżka rozwleczone.
—Jak pamiętam, od
małego lubiłam robić różne takie zdobienia: ze słomy, pierza,
bibuły, drzewa, z tego co miałam, co pod ręce podeszło. Dawniej
ludzie po domach ustawiali takie różne rzeczy, to i cieszyło:
pająki u sufitu nieraz po cztery, pasyjki
i talerze na ścianach, bukiety w wazonach. Dziś nie chcą tego i
nawet córka moja wybrzydza.
— Takie różne —
mówi Kubikowa o bogatych, grających kolorami pająkach: kantowych,
okrągłych, w formie wielkiej i zwieszającej się donicy, o
pięknych, delikatnych wycinankach, o misternie układanych
bukietach. Serce boli na myśl, że to tylko w muzeach się ogląda,
a jak w prywatnych mieszkaniach, to przeważnie w mieście, u ludzi
co to lubią „ludowe". Po wsiach królują foliowe czeskie
firanki, miastowe tandetne szkło, seryjne meble itp. Niby to nie
szkoda, ale żal kiedy się pomyśli, że i Kubikowa i Czekalik, choć
tak różni wiekiem, to rasa na wymarciu, że niedługo prawdziwy
folklor pozostanie tylko w muzeach i na fotografiach w albumach.
Przypomnieć więc
chyba warto na koniec tej naszej podróży w krainę folkloru, co
pisał może nie najlepszy z autorów powieści, ale pierwszy Polak,
który zainteresował się plastyką ludową — Józef Ignacy
Kraszewski, w
wydanej w 1860 r. pracy pt. Sztuka u Słowian: — „nie szukajmy
świątyń greckich, gdzie ich nie było i być nie mogło (...), ale
starajmy się poznać charakter budownictwa ziemi naszej wyczytać
wdzięk jego i odrębne piętna".
LUCYNA HOSZOWSKA
Na Sieradzkich Szlakach 2001/3
Andrzej RuszkowskiKapliczka „Na Mogiełach" w Stoczkach koło Sieradza
Stoczki to niewielka wieś, położona na skraju sporego obszaru lasu, w odległości 8 km od Sieradza w kierunku Burzenina. Lasy te, bardzo dobrze utrzymane, składające się niemal wyłącznie z sosny, obfitują w grzyby i z tego powodu są licznie odwiedzane przez okolicznych mieszkańców.
W lesie, na prawym skraju szosy, w niewielkiej odległości od wsi, stał od dawna duży drewniany krzyż. W roku 1996 krzyż ten został zastąpiony podobnym, ale nowym, a obok niego pojawiła się kapliczka z napisem świadczącym, iż została poświęcona Matce Boskiej Częstochowskiej. Wewnątrz kapliczki umieszczono kopię obrazu Patronki. Z tablic wmurowanych w fasadę kapliczki wynika, iż fundatorem tej małej leśnej świątyńki jest biskup warszawski Zbigniew Józef Kraszewski, a uroczyste poświęcenie tego miejsca kultu nastąpiło we wrześniu 1996 r. przez biskupa diecezji włocławskiej - Bronisława Dembowskiego w obecności biskupa fundatora i księży prałatów: Jerzego Kwiatkowskiego z Chojnego i Józefa Frątczaka z Sieradza.
Rodzi się pytanie: dlaczego powstała ta kapliczka i dlaczego jej fundatorem został biskup warszawski?
W tym miejscu celowa jest następująca dygresja. Zwyczaj stawiania kapliczek, „świętych figur" i krzyży, zwanych dawniej „Bożą Męką", sięga w Polsce czasów bardzo odległych. Stawiano je na rozdrożach, krańcach wsi i miasteczek. Często wznoszone były na miejscach zbrodni i nieszczęść, np. wypadków śmiertelnych. Wierzono, iż miały one pomóc zmarłym w zbawieniu, a żywych chronić przed błąkającymi się po śmierci duszami...(1)
Po powstaniu styczniowym 1863-1864 r. pojawiły się również krzyże i kapliczki na miejscach stracenia powstańców lub w miejscach ich pochowania, bowiem Rosjanie zabraniali czcić pamięć zabitych w walce lub straconych powstańców w tradycyjny sposób - poprzez urządzanie im mogił. Starano się więc omijać ten zakaz poprzez stawianie „Bożej Męki" - figury Chrystusa na krzyżu. O skali tego zjawiska świadczy fakt, iż M.N. Murawiew zwany Wieszatielem (1794-1866), rosyjski gubernator Litwy w latach 1863- 1865, wydał specjalny ukaz zabraniający stawiania nowych kapliczek oraz remontowania starych.(2)
Ustalone okoliczności zdają się wskazywać na to, iż powodów, dla których postawiono krzyż, a następnie kapliczkę w lesie koło wsi Stoczki, należy szukać w okresie rosyjskiego terroru po powstaniu styczniowym, a więc w końcu XIX wieku. Inicjatorem i fundatorem kapliczki był biskup Zbigniew Józef Maria Kraszewski, obecnie na emeryturze, w latach 1970-1992 wikariusz generalny warszawski, od 1992 r. do 1997 - wikariusz generalny nowo erygowanej diecezji warszawsko-praskiej i dziekan warszawsko-praskiej kapituły katedralnej.
Ksiądz biskup Kraszewski urodził się w Warszawie w 1922 r. W czasie okupacji niemieckiej wstąpił do tajnego seminarium, które ukończył w 1949 r., uzyskując również magisterium na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Jako kleryk był kapelanem Armii Krajowej i uczestniczył w powstaniu
warszawskim. W 1954 r. uzyskał doktorat z teologii dogmatycznej na Uniwersytecie Warszawskim, od 1956 r. był profesorem w Warszawskim Seminarium Duchownym, a w latach 1969-1970 sprawował funkcje rektora seminarium. Sakrę biskupią otrzymał 5 listopada 1970 r. z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego. Od 1989 r. - ogólnopolski pasterz kombatantów. Posiada liczne odznaczenia. Wśród nich: Krzyż Armii Krajowej, Krzyż Narodowych Sił Zbrojnych, Krzyż Walecznych. Autor licznych publikacji teologicznych (głównie mariologicznych) oraz poezji.
Ksiądz biskup Kraszewski ma silny sentyment do Ziemi Sieradzkiej. Skąd to się wzięło? Otóż matka biskupa - Olimpia Maria pochodziła z rodziny Szafarzów. Wprawdzie urodziła się w Warszawie w 1891 r. z rodziców Andrzeja i Marianny z Olasików, ale wkrótce po jej urodzeniu rodzice kupili niewielki folwark we wsi Stoczki i tam się osiedlili. W skład tego majątku wchodził obszar wówczas bezleśny, zwany przez okoliczną ludność „Mogieły".
Rodzina Szafarzów nie zerwała zupełnie kontaktów z Warszawą zapewne ich córka Olimpia pobierała tam nauki i zdobyła w Warszawie dyplom pielęgniarki położnej. W roku 1917 wyszła w Warszawie za mąż za Józefa Kraszewskiego - legionistę, później oficera Wojska Polskiego, urodzonego w 1890 r. w Podhorcach, z zawodu leśniczego. To z tego małżeństwa urodził się przyszły biskup, który jako dziecko, potem młodzieniec i kleryk prawie każde wakacje spędzał u rodziców swej matki w Stoczkach, chłonąc różne opowiadania z przeszłości wsi, położonej w samym centrum znanej z przywiązania do tradycji narodowych, bogatej w zwyczaje folklorystyczne, prastarej Ziemi Sieradzkiej. Ze wsi Stoczki właśnie w 1937 r., zapewne w składzie tradycyjnej pielgrzymki sieradzkiej, wraz z matką udał się na pieszą pielgrzymką do Częstochowy.(3)
O tym, jak silne było przywiązanie księdza biskupa do młodzieńczych wspomnień, świadczą fragmenty wiersza pt. „Stoczki koło Chojnego", umieszczonego w wydanej nakładem własnym książce „Wśród przygód XX wieku" (t. II, Warszawa 1998):
„Było to lat temu wiele, gdy mój dziadek postanowił, że opuści wnet Warszawą. Wiele nocy nad tym strawił, jak przekonać swą rodzinę --babkę moją, matkę moją oraz krągły dzieci wieniec. Lecz już wkrótce wszyscy stoją gotowi do tej podróży i na Stoczki wyjeżdżają. Folwark kupił tam nieduży,
co „Mogiła" się nazywał. Tak przerobił warszawiaków
na rodzinę sieradzaków. [...]
Stoczki to wieś malownicza, co turystów wciąż zachwyca. Tam z Warszawy oraz z Łodzi wielu wczasowiczów chodzi. Obok Chojnę jest nad Wartą, które zwiedzić również warto, bo tam z pięknych dwóch ołtarzy -Matka Boska łaską darzy. Kościół w Chojnem, świętej Anny, jest więc sanktuarium znanym i ze względu na łask wiele często dzisiaj odwiedzanym."
Polska wsi, co żywisz ludy, Polska wsi, co dajesz życie, kto oceni twoje trudy i oceni należycie ? Polak z polem jest związany, Polak ze wsią jedno tworzy. Niech więc na te polskie łany wreszcie zstąpi pokój Boży.
Wśród różnych "gadek" i opowieści powtarzanych w Stoczkach chętnie - zwłaszcza w zimowe wieczory przy tradycyjnym darciu pierza - opowiadano o wymordowaniu przez kozaków pielgrzymki, która bez rosyjskiego zezwolenia udawała się na Jasną Górę. Ksiądz biskup Kraszewski, pod wpływem tych utrwalonych w jego pamięci wspomnień, postanowił ocalić od zapomnienia tragiczne wydarzenia sprzed lat poprzez wybudowanie kapliczki. W uzasadnieniu jego prośby o zgodę na budowy kapliczki czytamy:
"Biskup dr ZBIGNIEW JÓZEF KRASZEWSKI Proboszcz parafii Bożego Ciała w Warszawie przy konkatedrze Matki Boskiej Zwycięskiej 03-822 Warszawa, ul. Grochowska 365 Jego Ekscelencja Najdostojniejszy Ksiądz Biskup Prof. dr Bronisław Dembowski ul Gdańska 2/4 87-800 Włocławek
W związku z naszą rozmową - przeprowadzoną swego czasu na temat wybudowania kapliczki murowanej w lesie koło wsi Stoczki, parafia Chojnę k. Sieradza diecezji włocławskiej, proszę uprzejmie o formalne pozwolenie na wybudowanie tejże kapliczki.
Kilkanaście lat temu moja Matka Olimpia Maria Kraszewska z d. Szafarz ufundowała w tym miejscu wysoki drewniany krzyż, ja zaś pragnę wybudować taką kapliczkę, gdzie będzie obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i można by nieraz odprawić Msze święte. Wieś Stoczki w par. Chojnę należy do diecezji włocławskiej, proszę więc o formalne pozwolenie na wybudowanie tej kapliczki.
Moja Matka Olimpia spędziła na wsi Stoczki par. Chojnę swoje dzieciństwo, ja zaś spędzałem tam moje wakacje w latach dziecięcych.
Folwark, który kupili moi dziadkowie, Szafarzowie, nazywał się "Mogiły". Rzeczywiście były tam mogiły pod lasem, obecnie w lesie, gdzie pochowano podobno pątników idących na Jasną Górę, których napadli bez powodu i zamordowali kozacy.
Liczę na to, że kapliczka w lesie będzie właściwą pamiątką tego wydarzenia.
Pozostaję z wyrazami czci, servus in Christa et Maria. "
Swoją wiedzę o wydarzeniach, które skłoniły go do wybudowania kapliczki, ubrał ksiądz biskup w formę wiersza, opublikowanego w cytowanej już książce na str. 256:
Kapliczka na Stoczkach 12 VII 1996 r.
Na miejscu, gdzie wiele lat temu polegli pątnicy idący na Jasną Górę ze swoimi księżmi razem, buduję kapliczkę wotywną w leśnej okolicy z Matki Boskiej Częstochowskiej wotywnym obrazem. Folwark moich dziadków zwał się słusznie „Mogiły", bo tam pogrzebano ongiś jasnogórskich pątników i złe szatańskie, kozackie siły chciały zniszczyć moc anielskich szyków. Aniołowie prowadzili pielgrzymów przez wieś Stoczki a diabli zasadzili się na nich w lesie. Zaatakował księży i pielgrzymów bezbronnych kozacki oddział konny.
Strzelali do nich, choć ci się wcale nie bronili, pikami i szablami wreszcie dobili, jak unitów na Podlasiu mordowali, a potem mieszkańcom tutejszym zwłoki pochować kazali. Oto są męczennicy sieradzkiej ziemi -od dziś będą oni upamiętnieni. Przez tę kapliczkę zbudowaną w borze. Błogosław tej ziemi sieradzkiej, Boże! Błogosław nam: Szafarzom i Kraszewskim i daj nam osiągnąć wieniec niebieski.
Amen.
Autor tego artykułu postanowił sprawdzić, czy w Stoczkach zachowano jeszcze w pamięci opisywane tu wydarzenia. W rozmowach z proboszczem parafii Chojnę - ks. prałatem Jerzym Kwiatkowskim, członkami zamieszkałej w dalszym ciągu w Stoczkach rodziny Szafarzów, najstarszymi mieszkańcami wsi -Józefem Zydorczykiem i Misiakiem, nie udało się potwierdzić podawanych przez księdza biskupa faktów. Jednocześnie wszyscy rozmówcy zgodnie potwierdzają, iż miejsce, na którym wybudowano kapliczkę, jest nazywane w gwarze sieradzkiej słowem „mogieły". Las otaczający kapliczkę został posadzony dopiero po ostatniej wojnie, należy do rodziny Szafarzów i mimo braku jakiegokolwiek potwierdzenia opisywanych tu wydarzeń mieszkańcom Stoczek kojarzy się z tragicznymi losami zmierzającej tędy na Jasną Górę pielgrzymki. Przypisy:
1. Vide: Ruszkowski A., Kapliczki i krzyże przydrożne Ziemi Sieradzkiej, (w:) „Na sieradzkich szlakach" nr 2/1990, s. 6-14, 11 rysunków
2. Według: Seweryn T., Kapliczki i krzyże w Polsce. Warszawa 1958, s.ll
3. Sieradz chlubił się bardzo starą tradycją pieszych pielgrzymek na Jasną Górę, odbywających się tradycyjnie w terminie 23-29 sierpnia. Ks. W. Kujawski w książce „Kościelne dzieje Sieradza" (Włocławek 1998, s. 259) podaje, iż według zachowanych w Częstochowie zapisków pierwsza piesza pielgrzymka z Sieradza dotarła do Częstochowy w 1611 roku.
LISTY LISTY
Moje wspomnienia ze Stoczek koło Sieradza
Jako dziecko bywałem w Stoczkach pod Sieradzem co roku w czasie wakacji. Dlaczego tak się działo? Otóż trzeba wrócić aż do XIX stulecia. Mój dziadek ze strony mamy, Andrzej Szafarz, miał sklep na ulicy Kopernika w Warszawie. Dobrze mu się powodziło, jak również jego żonie Mariannie z domu Olasik. Pobożnie wychowali pięcioro dzieci, z których jedno, córka Helena, została nawet zakonnicą w Zgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia czyli Szarytek, gdzie pracowała ofiarnie przez całe swoje świątobliwe życie.
Pewnego dnia mój dziadek Andrzej poważnie zachorował na serce, a kiedy poszedł do lekarza, ten mu nie tylko zaordynował lekarstwa, ale poradził, żeby dla podtrzymania zdrowia wyprowadził się z Warszawy. I to na wieś.
Dziadek kupił w latach 1890-1895 folwark „Mogiły " w Stoczkach pod Sieradzem. Na ogół ludzie uciekają ze wsi do miasta, a dziadek mój zrobił odwrotnie: uciekł z miasta Warszawy na wieś. Posłużyło mu to na zdrowie, bo dożył wieku lat 85 (a babka lat 95).
Skąd nazwa "Mogiły"? Najprawdopodobniej stąd, że tak jak na trasie pielgrzymki warszawskiej są mogiły pątników zamordowanych przez kozaków, tak również i tu w Stoczkach są mogiły pomordowanych pielgrzymów.
Tak więc rodzina Szafarzów przeniosła się z Warszawy do Stoczek. A wieś Stoczki należała do parafii Chojnę, gdzie są w kościele dwa cudowne obrazy Matki Bożej. W Chojnem moja Matka Olimpia przystąpiła do pierwszej Komunii świętej i sakramentu bierzmowania.
Życie moich dziadków i ich dzieci było więc rozdzielone między Warszawą a Stoczkami. Były to czasy wielkiego ucisku religijnego i narodowego ze strony Rosjan. Dość powiedzieć, że moja Matka Olimpia, urodzona w Warszawie, ochrzczona była w parafii św. Barbary. Akt jej chrztu pisany był w języku rosyjskim i tak do dzisiaj jest przechowywany w aktach parafii św. Barbary w Warszawie.
Nie było żadnych prawie szkół polskich, nie było żadnych możliwości kształcenia się w języku polskim. A jednak dziadkowie moi w Warszawie zadbali o to, aby ich dzieci uczyły się po polsku, a nie tylko po rosyjsku. Było to połączone z wielkim trudem, prześladowaniem, zawsze w zamkniętych pomieszczeniach z obawy przed żandarmami rosyjskimi. A jednak moja Matka Olimpia na tyle się nauczyła języka polskiego i historii Polski, że kiedy znalazła siew Stoczkach, uczyła inne dzieci ze wsi. Po wielu latach, kiedy jako biskup znalazłem się na Stoczkach, dorośli ludzie dziękowali mi za tę naukę, którą otrzymali swego czasu od mojej Matki.
Moja Matka zadbała wówczas o to, żeby w lesie na miejscu mogił postawiono wysoki krzyż. Przyczynił się do tego mój brat cioteczny Wiesław i jego żona Marianna, mieszkający do dziś dnia we wsi Stoczki.
Marzeniem mojej Matki było, aby na miejscu mogił wybudowano jakąś kaplicę. To było za czasów komunistycznych niemożliwe, dopiero teraz, gdy komuniści odeszli od władzy, kaplicę mogłem postawić. Pomagał mi w tym miejscowy proboszcz, ksiądz prałat Jerzy Kwiatkowski, pozwolił ksiądz biskup włocławski Bronisław Dembowski, finansował częściowo profesor Jan Nowacki z Warszawy, sławny z tego, że wynalazł lek przeciw rakowi, a urodzony w roku 1904 w Błaszkach koło Sieradza.
Dnia 2 września 1996 r. razem z księdzem biskupem Bronisławem Dembowskim poświęciłem o godz. 16 tę kapliczkę. Wiem o tym, że pielgrzymi, idący tędy na Jasną Górę z Sieradza i innych miast oraz wsi, zatrzymują się przy tej kapliczce i modlą się pobożnie. Bogu niech będą dzięki!
Zbigniew Józef Kraszewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz