Czajkowski 1783-84 r.
Krup att Godynic, parafia godynice,
dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie,
powiat sieradzki, własność: -.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Kurp, województwo
Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Sieradzki, parafia Uników,
własność rządowa. Ilość domów 2, ludność 15, odległość od
miasta obwodowego 3.
Słownik Geograficzny:
Kurp, os. nad rz. Kurpiem, pow. sieradzki, gm. i par. Godynice, odl. od Sieradza w. 28. Należy do dóbr Godynice. Por. Jonczyki.
Spis 1925:
Kurpie, wś, pow. sieradzki, gm. Godynice. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 9. Ludność ogółem: 69. Mężczyzn 34, kobiet 35. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 69. Podało narodowość: polską 69.
Wikipedia:
Kurpie-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Brąszewice. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego.
1992 r.
Gazeta Kaliska 1893 nr. 46
Wypadki śmierci. d. 7 we wsi Kurpe pow. Sieradzkim utonęła w stawie 2 letnia Józefa Golanowska.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
VI. Obszar gminy wiejskiej Godynice dzieli się na gromady:
9. Sokolenie, obejmującą: wieś Karsznie, wieś Kurpie, wieś Sokolenie, wieś Tomczyki, kolonję Tomczyki A.
§ 2.Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Echo Łódzkie 1937 maj
Znów wykryto "fabrykę" fałszywych monet. Kilka osób aresztowano.
SIERADZ. 10. 5.
Onegdaj u gospodarza Pawelskiego zam. we wsi Kurpie gm. Godynice, pow.
sieradzkiego, policja zlikwidowała szajkę
fałszerzy monet 1, 2, 5 i 10 złotowych. Fabryka prowadzona była na
szeroką skalę. Kierownictwem kolportażu zajmował się Andrzej
Maciaszczyk z Oraczewa Dużego. gm. Wróblew. W sprawie powyższej
aresztowano kilka osób. Dochodzenie trwa.
Dziennik Łódzki 1946 nr 108
Z Sieradza
Banda Kensa w potrzasku.
Przed Sądem Doraźnym w Kaliszu na sesji wyjazdowej w Sieradzu stanęli mieszkańcy gminy Klonowa, pow. sieradzkiego Czesław Kens, Feliks Urban i Czesław Nawrocki oskarżeni o dokonanie w grudniu ub. roku w Czajkowie napadu rabunkowego z bronią w ręku na tamtejszą Spółdzielnie. Straty Spółdzielni przekraczała 80.000 złotych.
Tej samej nocy, także w Czajkowie, ograbili Urząd Pocztowy, oraz usiłowali rozbić kasę Zarządu Gminnego.
W kilka dni później zrabowali Władysławowi Tyszkiewiczowi 85.000 zł. w gotówce i towarze i piekarnie w Brąszewicach.
Do poszkodowanych przez nich należą również: Jan Pluta ze wsi Pluty, któremu skradli 30 kg mięsa, 10.000 zł. gotówką, materiały, mydło itp. Bronisław Pawelski z Kurp, okradziony na sumę 6.000 zł., Stanisław Lipka (27.000 zł.) i w końcu Feliks Smanych — 2.000 złotych.
Oskarżeni do winy się nie przyznali.
Przewód sądowy wykazał jednak, że byli oni winni zarzuconych im napadów rabunkowych i skazał: Czesława Kensa na 12 lat więzienia, Feliksa Urbana na 8 lat więzienia, Jana Urbana na 6 lat więzienia i Nawrockiego na 4 lata więzienia.
Rozprawie przewodniczył wiceprezes Sądu Okręgowego sędzia Nowak.
Bronili adwokaci: Krzywański, Gzowski i Sobański.
Jan Piotr Dekowski, Strzygi i Topieluchy
Przywidzenie czy jawa
Niedaleko Kurpi głównym
gościńcu stały wielgachne dęby, straszne szkarady. Kto tylko je
mijał, żegnał się nabożnie i duszę swą polecał Bogu.
Najwięcej trwogi budziły w nocy, kiedy w borze zalegała ciemność.
Raz, kiedy w pełni
księżyca wracałem z pograjki, pokazała mi się przy dębach
czarna postać. Wydawało mi się z początku, że to proszalny
dziad, bo miał długą brodę i wspierał się na kiju, ale jak się
zbliżył, ujrzałem postać młodzieńca. To mnie przeraziło.
Pomyślałem sobie:
- To pewnikem diablik, o
którym we wsi tyle gadają.
Na wszelki wypadek
przeżegnałem się i zacząłem odmawiać „Pod Twoją obronę".
Zrobiłem jeszcze kilka
kroków, patrzę, a tu już nie ma młodzieńca, ino stoi panek w
cylindrze. Oblałem się zimnym potem, ale sił i odwagi nie
straciłem. Zacząłem co tchu uciekać. Chciałem jak najszybciej
dostać się do pierwszej chałupy na pustkowiu.
Tak też szczęśliwie
się stało.
Gdy o tym później
opowiadałem kolegom, nie wierzyli i mówili, że miałem
przywidzenie.
Przekazała Zofia
Kosatka, ur. w 1872 r., rolniczka ze wsi Kurpie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz