Leonów, kolonia położona w gminie Puczniew, wzmiankowana w artykule z czasopisma "Godzina Polski" z 1918 roku.
Puczniew-Leonów-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie pabianickim, w gminie Lutomiersk. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.
1992 r.
Godzina Polski 1918 nr 38
Nocy onegdajszej
około godziny 1-ej i pół, do mieszkania kolonisty Pawła Gajtka w
kolonji Leonów gm. Puczniew, wtargnęło pięciu uzbrojonych
bandytów. Prócz gospodarza w mieszkaniu znajdowała się chora
żona. Bandyci zażądali wydania im pieniędzy i kosztowności. Gdy
Gajtka odmówił, twierdząc, iż nie posiada tego, bandyci poczęli
w ohydny sposób znęcać się nad małżeństwem. Widząc jednak, iż
i to nie pomaga, bandyci kilku uderzeniami tępem narzędziem i w
głowę zabili Gajtkę. Następnie bandyci, grożąc i chorej
kobiecie śmiercią, poczęli ją bić również. Gajtkowa widząc
trupa męża, wskazała skrytkę, w której znajdowały się
pieniądze. Bandyci zrabowali wszystko, co się dało, nie wyłączając
nawet garderoby, poczem spokojnie opuścili mieszkanie. Zawiadomiono
władze w Konstantynowie, skąd przybyła wnet żandarmerja polowa,
która zaczęła energiczne poszukiwania.
Dziennik Łódzki 1968 nr
195
We wsi Leonów w pow.
łódzkim doszło przedwczoraj do tragedii. Schodząc do
kilkunastometrowej studni, stracili przytomność i ostatecznie
ponieśli śmierć H. Gajdka i T. Owczarek. Jak przypuszczano, w
studni mógł się wydzielać gaz metan, który nie posiada zapachu i
dlatego jest szczególnie groźny.
Wczoraj, na miejsce
tragedii udali sie pracownicy
Woj. Stacji San.-Epid., w celu pobrania próbek powietrza ze studni i
dokonania analizy. Jak nas poinformowano, ze studni nie wydzielał
się żaden gaz trujący. W głębokim wykopie zagęścił się tylko
dwutlenek węgla, znajdujący się także w powietrzu atmosferycznym.
Zgęszczenie było tak duże, że spowodował on szybką utratę
przytomności u T. Owczarka i następnie u spieszącego mu na pomoc
H. Gajdki.
Pracownicy Stacji
San.-Epid. poinformowali nas także, że dwutlenek węgla w
zgęszczeniu wyższym niż w powietrzu atmosferycznym znajduje się
we wszystkich głębokich wykopach. Wiedzą o tym
fachowcy zajmujący się ich wykonywaniem i nigdy nie schodzą w dół
bez zabezpieczenia pozwalającego na szybkie wydobycie ich na
powierzchnię. W tym wypadku przyczyną tragedii stała się
nieświadomość i brak odpowiedniego zabezpieczenia.
Z wypadku w Leonowie
można i trzeba wyciągnąć poważną naukę na przyszłość. Tym
bardziej, że stosunkowo nie tak dawno, bo przed mniej więcej dwoma
laty zdarzył się podobny w skutkach wypadek w Bełchatowie. Budowy
studni nadzorują powiatowe Wydziały Gospodarki Wodnej przy
głębokości wykopu powyżej 30 m., a Wydział Wojewódzki powyżej
60 m., reszta studni o głębokości do kilkunastu metrów wykonywana
jest w większości systemem
gospodarczym. Wypadek w Leonowie wskazuje, że wypadałoby zająć
się i tymi studniami. Nadzór San.-Epidu. — dotyczący jedynie
jakości wody, nie wydaje nam się wy starczający.
(er)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz