Laski, część wsi Równa w gminie Błaszki.
1965 r.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
VII. Obszar gminy wiejskiej Gruszczyce dzieli się na gromady:
11. Równa, obejmującą: przysiółek Baby, kolonję Borek, kolonję Doły Januszyn, kolonję Łężek, wieś Mierzony, kolonję Nowiny, wieś Równa, folwark Równa, osadę Równa młyn, osadę Równa laski, wieś Rubice.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Zorza (Zorza, Wieniec i Pszczółka)
1934 nr 54
Z pogranicza Ziemi Sieradzkiej.
Równa stare to, b. stare osiedle
bezsprzecznie starsze niż najdawniejsze pisane, lub drukowane
dokumenty, dotyczące jego dziejów. Dziś jeszcze przy głębszem
kopaniu piasku można natknąć się na pogańskie popielnice czasem
obłożone kamieniami i przykryte dużym płaskim kamieniem, jaki mi
niedawno pokazywano, lub wprost w piasku, a najwcześniejszy dokument
drukowany udało się odszukać z roku 1525, w którym Arcb. Joanes
de Lasco dzieli Równą na „Rubycze item Szakrzewo" i zalicza
razem do par. Gruszczyce. Z takim samym podziałem spotykamy się
jeszcze w 17 i 18 wieku, gdy w 19 Zakrzew lub Zakrzewo schodzi z
widowni, a pojawiają się Mierzone wieś, Borek kolonja, Nowiny Baba
kolonja, Równa Laski kolonja, Doły Januszyn kolonja, Łężek
kolonja, zaś Równa i Rubice trwają aż dotąd. Spotykamy się w
aktach kościelnych jeszcze ku końcowi 17 w. z Zakrzeskimi,
właścicielami Zakrzewa Rówieńskimi — Równej i od nich zapewne
i one otrzymały swe nazwy.
Na początku 19 w. Równa była
samodzielną gminą, której wójtem był właściciel miejscowego
folwarku; w drugiej połowie tegoż w. weszła w skład zbiorowej
gminy Gruszczyce, z siedzibą zarządu w Wojkowie, i dotąd do niej
należy, gdy do par. Gruszczyce należy nieprzerwanie. Komunikację
ma wygodną: z boku — szosę w stronę Sieradza i Warszawy, Kalisza
i Poznania; równoległe i w tych samych kierunkach, b. blizko, kolej
ze stacjami, Sędzice ku Warszawie i Błaszki ku Poznaniowi, wreszcie
szosę wąskotorową do samego kościoła w Gruszczycach. Ziemi
piaszczystej ma niewiele, większość pszennej; ziemia od niedawna
zsączkowana, lecz nie zcalana, co nie może nie wywierać wpływu
ujemnego na całokształt gospodarowania. Ziarno zresztą i okopowe
starają się zmieniać gospodarze co trzy lata. Pługi, dwaj
miejscowi kowale (w Równej i Łężku). Spotyka się tu kultywatory
lub sprężynówki, siewnik jest jeden tylko, prywatny czasem
wypożyczany. Orze się tu końmi, ale rasowych niema i o dobór mało
się kto tu troszczy, bo ruchu na konie nie masz, dwaj więc zaledwie
gospodarze staranniej je utrzymują. Nielepiej i z krowami:
najczęściej stare, licho utrzymane, więc i o małym pożytku.
Świnie, tu wszyscy chowają, ale bez rachunku: byle jakiej rasy,
utrzymane brudno, nie wracają nawet kosztów (od 40 gr. żywca).
Gęsi i indyk nie ma — nie opłaci się chować. Pszczoły mają
tylko dwaj gospodarze. Ogródki owocowe są przy domach, ale pożal
się Boże. Od 15 lat jest tu szkoła, od 12 straż pożarna. Budynek
szkolny pobudowano już drugi: pierwszy zjadł grzyb, drugi zbudowano
na temsamem miejscu. A miejsce nie najlepiej wybrane, bo na samym
załamku szosy, a przechodnie i przejezdni nie pomagają przecież do
skupienia uwagi. Sala zresztą duża i widna, nauczyciel nie
nowicjusz.
O ile na ten budynek gmina dała
drzewo, ludzie robociznę i dopłatę, o tyle budynek z pustaków na
remizę pobudowała wieś własnym tylko kosztem. Są też i dwa
Kółka Ż. Różańca: niewiast i dziewcząt. Zorganizowałem też
swego czasu i młodzież pozaszkolną, ale ówczesna nauczycielka
zawichrzyła i całą robotę popsuła. Gazet czytają tu mało,
politycznie drzemią, dzieci do szkół fachowych nie posyłaią.
Chaty są przeważnie drewniane, niewysokie, mało widne, mało
ciepłe, pokryte słomą. Tylko najnowszy dom z cegły, dachówką,
kryty, widny i przewiewny. Ubierają się tu wszyscy w tandetę
żydowską, tylko parę kobiet nosi pasiaste spódnice, odkąd jednej
z parafjanek sprowadziłem materjału takiego z Częstochowy.
Mężczyźni zarzucili samodziały sieradzkie już dawno. Dziewczęta
wzorują się na żydówkach: krótkie włosy, kapeluszki podobne do
skopków, krótkie, obcisłe spódniczki, — o zachorzenia, nawet
suchoty nie trudno. Naogół jednak śmiertelność nieznaczna; wiek
długi, jak na dzisiejsze czasy i warunki: 77,85 nawet 100 chowałem
z Równej, ale zdarza się i 22 letnia suchotnica. W mieszkaniach
czystość niewielka, jeszcze mniejsza na podwórzach. Żyda niema tu
i na lekarstwo, pijak nałogowy jest jeden zaś, trochę nietrzeźwy,
wjechał na rowerze pod samochód i przypłacił to życiem. Jest tu
jeden sklepik spożywczy handluje w nim córka miejscowego
gospodarza, żona emigranta. Jest tu przystanek samochodów. Na
odpusty, jarmarki, targi — jeździ się, na wózkach, wkładają
pół koszki, bryczki niema ani jednej. Na rowerach jeżdżą
dziewczęta. Jedna z dziewcząt była w szkole dla dziewcząt, ani
jeden chłopak — w szkole rolniczej. Pod względem religijnym lud
tu nie gorący, ani zimny, zaledwie letni. Politycznie — narodowcy,
acz w Łężku było 2-ch bolszewizujących, ale przycichli. Naogół
ludność — prawica, ale nie grzeszy trzeźwością, oszczędnością:
czasu, zdrowia i pieniędzy.
Znajomek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz