1965 r.
Gazeta Świąteczna 1908 nr 1408
Ciekawe zjawisko. Przed kilku
tygodniami była w Gazecie wiadomość z Ameryki, że nocą na 27
grudnia spadł tam w okolicy jednego miasta meteor czyli wielki
kamień z nieba. Otóż w cztery dnie potem było i w naszym kraju
podobne zjawisko. Piszę o niem jeden czytelnik Gazety Świątecznej
z pod miasteczka Parzęczewa w Łęczyckiem (w guberńji kaliskiej)
te oto słowa: "W poniedziałek 30 grudnia wróciłem wieczorem
do domu, do wsi Powodowa. Przyniósłszy z sobą świeżą Gazetę
Świąteczną, zasiadłem zaraz do czytania; niezadługo przyszedł
do mnie sąsiad, Michał Pisera, na którego wypadała stróża
nocną. Czytaliśmy Gazetę i sąsiad przesiedział u mnie do
północy. Po jego wyjściu położyłem się spać. Ledwie jednak
zasnąłem, aż tu budzi mnie ów sąsiad i pyta, która godzina.
Dochodziła pierwsza. Dopiero opowiada, jakie przed chwilą zjawisko
widział i słyszał. Chodzi drogą koło domów, wtem zaświeciło
mu się w oczy. Patrzy, a tam na niebie, w stronie północnej, jakaś
wielka jasność. Chwilkę to trwało i znikło. Sąsiad zrobił parę
kroków, aż tu nagle o kilka staj we wschodniej stronie jak huknie
coś w powietrzu, aż się przestraszył, bo huk był taki, jak z
wielkiej armaty. Potem rozległ się jeszcze w powietrzu odgłos tego
huku, jakby głos gromu wielkiego, i ten grom leciał powietrzem od
miejsca huku na zachód słońca przez naszą wioskę Przydziałki ku
wsi Woźnikom. Wreszcie wszystko ucichło. Michałowi Piserze można
wierzyć, bo to jest człowiek stateczny i uczciwy. Zaraz też w Nowy
Rok dowiedziałem się, że i w miasteczku Parzęczewie, co jest o
sześć wiorst na zimowy wschód od nas, widziano tejże nocy takie
samo światło, a potem słyszano huk. Nie rozumiemy tylko, co to za
zjawisko. Mateusz Zd.
Był to właśnie meteor, podobny do
tego, jaki spadł w Ameryce. Pędził sobie w przestworzu, tak samo
jak tamten, wokoło słońca, aż spotkał się na swej drodze z
naszą gałą ziemską i rozbił się o nią. Ta tylko różnica
między meteorem spadłym w Ameryce a naszym, że tamten doleciał do
ziemi cały i jeszcze szkodę wyrządził, bo dom rozwalił, a ten
lecąc bardzo szybko przez powietrze, tak mocno się rozgrzał,
rozpalił, że zanim dosięgnął ziemi, został sam rozsadzony przez
uloty wytworzone od wielkiego gorąca w jego wnętrzu. Pękł więc w
powietrzu z wielkim hukiem i rozsypał się na małe kamyki, albo
może nawet w pył drobny, który opadł na ziemię. Sądząc z listu
przypuszczamy, że pęknięcie meteoru nastąpiło gdzieś niezbyt
daleko w północno-wschodniej stronie od Powodowa. Wartoby wiedzieć,
w której stronie widziano światło i słyszano huk w Parzęczewie,
i czy nie widział kto tego zjawiska, i w której również stronie,
we wsiach Jankowie, Leżnicy, Tkaczewie, Solcy, wreszcie w Ozorkowie
i Łęczycy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz