Gazeta Rolnicza, Przemysłowa i Handlowa to tygodnik wydawany w latach 1850-1860 w Warszawie przez Gazete Codzienną. W gazecie tej są relacje z ziemi sieradzkiej, łęczyckiej, wieluńskiego i kaliskiego. Korespondencje traktują ogólnie o sytuacji w rolnictwie tj. o pogodzie, stanie zasiewów, cenach płodów rolnych itd., bez odnoszenia się w relacjach do konkretnych miejscowości. Poniżej zamieszczam przykładową relację, w której są wzmiankowane Zduńska Wola, Poddębice i Widawa.
Gazeta Rolnicza, Przemysłowa i
Handlowa 1858 nr 15
Korrespondencya Gazety Rolniczej z
Powiatu Sieradzkiego, d. 26 Marca 1858 r. Co najmilszego jest w
naturze dla serc naszych, co najsilniej przemawia do duszy wieśniaka
i najdroższe w niej wywołuje uczucia jeżeli nie wiosna na naszej
ziemi! Bo ci co przekładają południowe krainy i wdzięk wiosenny
owych dalekich ziem, niechaj jadą sobie wypróżniać kieszenie, i
tuczyć flegmatycznych Niemców i drażliwych Włochów, ciężką
pracą synów Polski. My wolimy wiosnę na naszej ziemi przez tyle
wieków potem i krwią naszych przodków zlewanej! Po silnych mrozach
w lutym i na początku marca, zima ta pokorna staruszka, zaczęła
się na dobre usuwać, i przeprowadzać ze wszystkiemi ruchomościami
śniegu i mrozu, na północ. Mamy więc wiosnę, nietylko w
Kalendarzu, ale i na naszej ziemi. Mamy także naszych wiernych
towarzyszów pracy około roli, miłych śpiewaków pól i wiosek,
skowronków, którzy nam prawie nie przerwanie po całych rankach
dniach i wieczorach wyśpiewują. Raźno też z niemi i wesoło na
wsi, jak z najwierniejszemi przyjaciółmi, ludowina cieszy się i
każdy nadstawia ucha! na wdzięczne pienia ptasząt, a wzrokiem
śledzi wzbijającego się gdzieś ku niebu i trzepoczącego
skrzydełkami miłego zwiastuna wiosny powtarzając, między ludem
upowszechnioną zwrotkę: Skowroneczku aniołeczku, Śpiewasz mi na
dworze; A w mej doli, gdy zaboli: Poratuj mnie Boże.! Lud bowiem
utrzymuje, że w skowronka czasami aniołowie Pańscy się
przemieniają, by rozciągać swą opiekę nad ludem, i chronić go
od wszelkiego złego i dlatego też sądzi być grzechem zabijać
skowronka, albo psuć gniazdko z dziećmi, czego najwierniej każdy
włościanin polski przestrzega. Na środopoście, jak to zwykłe
każdorocznie, tak też i w tym roku odbyły się u nas tak nazywane
walne dwa jarmarki: pierwszy w Widawie, drugi w Zdońskiej-woli.
Pierwszy wcale się nie udał, bo chociaż było koni dosyć, ale
zjazd naszej poczciwej rubaszno-jarmarcznej szlachty był mały. W
Zdońskiej-woli podobież mało lepiej się powiódł, chociaż już
pod każdym względem był liczniejszy. Koni jak się wyżej rzekło
było i tutaj dosyć, i nawet wiele było pięknych ale kupujących
bardzo mało, czego były przyczyną wysokie ceny, a głównie ogólny
brak pieniędzy pomiędzy bracią szlachtą, wywołany taniością
produktów gospodarskich, i brakiem odbytu na takowe. To też
skutkiem tego nieszczęsnego braku pieniędzy, strasznie były
pospuszczane na kwintę nosy, i smutne minki, przedsiębierców i
przedsiębierczyn, restauracyj i cukierni, w których goście
ograniczali się na skromnem jedzeniu, i daleko jeszcze skromniejszem
piciu, piwka, albo herbaty. Było tam wprawdzie i parę wyskoków,
hukotliwego szampana, ale to tak niewinnie, tak nie wiele, tak
skromnie, że tego do wybryków jarmarcznych policzyć nie można, i
aż serce się raduje z ukontentowania widząc, jak owe wrzaskliwe
chulanki prawie zupełnie z naszych zjazdów miejskich wygnane
zostały. Nawet i u pani Jankowskiej zwykle prezydującej w
zakładzie: gastronomiczno-balowo-handlowym, były po większej
części pustki. Nawet muzyka pana Kordelasa nic nie pomogła, pomimo
grzmotu melodyj i brzmień skoczno podrygowych. O literaturze jednak
nie zapomniano na jarmarku, bo szumnie wy- wieszonym, olbrzymiemi
literami napisem "Księgarnia Warszawska," prezentowały
się w otwartych oknach wjednem stosy książek, francuzkich i
polskich, a w drugiem większe jeszcze stosy, butów i trzewików z
pracowni szewców warszawskich. Było także na jarmarku kilka kóp
jaj zeszłorocznych, przechowanych w wapnie, i za świeże
przedawanych. Kupujący z początku wcale się nie spostrzegli że są
oszukiwani, albowiem jaja były popsute, ale zawsze jakoś Pan Bóg
się upomni za ludzką krzywdą czy ona wielką lub małą. Otóż i
tutaj kiedy już z całego ogromu liczby jaj, ostatki mędel tylko
pozostał, i ubogi fabrykant ze Zdońskiej-woli tę resztkę zakupił,
i już miał za takowe płacić, ni ztąd, ni zowąd, zjawia się na
wpół pijany mieszczanin z pobliskiego miasteczka, a chwytając
kupującego za rękę, zawołał >stój człowieku! bo oto ta sama
baba, w przeszłym roku jeszcze także przed samą Wielkanocą po dwa
razy wnaszem mieście poczęstowała nas takiemi samemi jajami, za
które drogo płaciliśmy. Raz jej się udało, ale drugi raz cały
kosz jaj potłukliśmy o jej plecy! i nie namyślając się dłużej
rozbił jaje; gdy się rozeszła wóń nieprzyjemna, nic więcej nie
mówiąc, brał jedno jaje za drugiem i walił niemi o plecy i
ramiona kobiety przy ogólnym śmiechu i wielkiej radości
patrzących. Zamieszczam tutaj ten fakt dlatego, aby osoba która tu
swój obraz dopatrzy, zarumieniła się chociaż przed własnem
sumieniem, przedająca bowiem kobieta była tylko najemnicą. W
Poddębicach na jarmarku było dosyć ładnych wołów, ale w cenie
nadzwyczaj wygórowanej bez uwagi na taniość wszelkich produktów
gospodarskich. Za przykład może posłużyć kupno pary pięknych
wołów do roboty za dukatów 45. Po podobnie wygórowanej cenie,
mniej więcej wszystkie woły były kupowane co powinno być bodźcem
i zachętą do zaprowadzenia po wszystkich naszych gospodarstwach
chowu bydła, jeżelić nie na sprzedanie, to przynajmniej na
potrzeby własnego gospodarstwa. Ceny zboża u nas cokolwiek
zaczynają, się podnosić, ale zawsze na kupujących zbywa: płacono
żyto po rs. 1 k. 95, pszenicy rs. 3 k. 60, jęczmienia rs. 1 k. 50,
grochu rs. 3 k. 60, owsa rs. 1 k. 35, koniczyny czerwonej rs. 24;
okowita; tylko nie drożeje, ale raczej spada, bo za garniec
przepalonej dają od groszy 45 do 50. Max. Ma. C...
Na łamach czasopisma są informacje o następujących miejscowościach:
1851-Budy (gm. Brąszewice 24), Kraszkowice (47)
1852-Niechmirów (35)
1853-Dobroń (12), Jastrzębice (11),
Wągłczew (10)
1854-Wola Łobudzka (21)
1855-Klonowa (12)
1856-Rogóźno (49)
1858-Szydłów (9)
1860-Charłupia Wielka (43), Cielce
(37)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz