-->

niedziela, 5 maja 2013

Wandzin

Słownik Geograficzny:
Wandzin, wś, pow. łaski, gm. Wodzierady, par. Kwiatkowice, 14 dm., 109 mk., 180 mr. Wchodziła w skład dóbr Kwiatkowice.

Spis 1925:
Wandzin, wś, pow. łaski, gm. Wodzierady. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 17. Ludność ogółem: 110. Mężczyzn 54, kobiet 56. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 110. Podało narodowość: polską 110.

Wikipedia:
Wandzin-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie łaskim, w gminie Wodzierady. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego.
 

Wieś Wandzin położona w gminie Wodzierady powstała w 1854 roku*. Józef Leopold** ówczesny dziedzic dóbr Kwiatkowice część ziemi po wyciętym borze o wymiarze 6 włók miary nowopolskiej postanowił przeznaczyć na utworzenie nowej kolonii. Koloniści w liczbie jednastu osób podpisali kontrakt wieczysto-dzierżawny i opłacili koszta wkupnego. 

Byli to: Paweł Śpiewak, Mateusz Kasprzak, Paweł Stańczak, Stanisław Michalak, Józef Kijański wszyscy pochodzący z kolonii Nowy Świat, Mikołaj Łuczak, Piotr Kolasa, Rafał Bryk z kolonii Apolonia, Antoni Góra z wsi Czołczyn, Maciaszek Boruk z kolonii Katarzynów koło Prusinowic oraz Józef Boźniecki z Kwiatkowic. Nowo powstała kolonia graniczyła od północy z dobrami Jerwonice i Czołczyn. Od południa z dobrami Kwiatkowice i od zachodu z dobrami Wola Czarnyska.
Przy tej okazji powstała mapa sporządzona przez geometrę przysięgłego Antoniego Smorowskiego pod tytułem: "PLAN KOLONIJ Wandzin Położonej w Gminie Kwiatkowice Powiecie Sieradzkim." Mapa przedstawia obszar wydzielonej kolonii z podziałem na działy dla poszczególnych nabywców.

Nazwa Wandzin pochodzi prawdopodobnie od imienia Wanda, które nosiła żona*** Józefa Leopolda.


* Notariusz Jan Trąbski Szadek, sygn. 52/1, akt. nr. 158, AP Łódź oddział w Sieradzu.
** urodzony 2.07.1819 roku w gminie Głuchów w ówczesnych Prusach, zmarły 20.05.1911 roku w Kwiatkowicach.
(źródło: http://www.sejm-wielki.pl/b/sw.10582)
*** Wanda Wolska z Woli Blokowej herbu Lis ur. 1829 zm. w 1853 roku.
(źródło: http://www.sejm-wielki.pl/b/sw.10582) 



1992 r.

Zorza 1878 nr 29

Odebraliśmy list od osoby, która niejakiś czas bawiła w okolicach parafii Kwiatkowice, w Sieradzkiem, w tych słowach:
„Jakkolwiek niema tu szkoły parafijalnej, jednak prawie w każdym domu znajduje się ktoś czytający. Przez dwa lata zbierają składki na grunt i dom na szkołę, którą Rząd w przeszłym roku zatwierdził; parafija to maleńka, bo 8 małych wiosek ją składa, a 4 już mają „Zorzę,” a mianowicie: w Kwiatkowicach trzymają do spółki 1 egzemplarz: Kazimierz Bartosik, Paweł Ciechański i Michał Szwartz; w Wólce-Czarnyżskiej egz. 1: Michał i Jan Michalaki; w Wandzinie: Błażej Macioszek i Jan Łuczak; we Wrzasawie Jakób Kowalczyk. Parafija ta odznacza się obecnie moralnością: w okolicy o kradzieżach nie słychać, pijaństwa prawie niema wcale; uczciwość i rzetelność z małym wyjątkiem prawie jest powszechną. Najczęściej nieporządki przytrafiają się we wsi Leżnica, gdzie mają zły przykład.
Włościanie zanoszą prośbę do szanownej Redakcyi, aby przy cenach zboża była zamieszczana i waga na funty polskie, gdyż żydzi małomiasteczkowi bardzo ich wyzyskują na wadze, dowolnie sobie dyktując, i tak: żądają korzec pszenicy 280 funtowy, żyta 266 funt., owsa 160 f., łubinu 300 f. tatarki 200 f. grochu 300 f. Zdaje się, że to jest jeszcze potrzebniejsze niż ceny, bo cena w każdej okolicy jest różna, waga zaś powinna być jedna ( 1).

(1) Już się spełnia to słuszne żądanie.

Goniec Łódzki 1900 nr 21

Lutomiersk, 24 stycznia.
Dzięki energji miejscowego strażnika Sorokina ujęto całą szajkę złodziei, którzy wracających z Łodzi po piątkowym targu zatrzymywali za pomocą chwytania na stryczek i obierali z pieniędzy. W zagajniku czołczyńskim na szosie pomiędzy Lutomierskiem i Kwiatkowicami w dniu 12 b. m. w nocy napadło na wracającego z targu włościanina Mateusza Gara ze wsi Bandzin*, gminy Wodzierady, dwóch ludzi, z których jeden zarzuciwszy mu na szyję stryczek i grożąc rewolwerem domagał się pieniędzy, a drugi tymczasem, przetrząsnąwszy kieszenie napadniętego, wydobył pugilares z 10 rublami. Zabrawszy znalezione pieniądze złoczyńcy puścili Garę.
W niespełna kwadrans po tem przejeżdżał tamtędy włościanin ze wsi Leśnica tejże gminy Michał Misiak. Temu ostatniemu w ten sam sposób odebrano 4 ruble, a ponieważ Misiak, chłop śmielszy i ryzykowniejszy, próbował się bronić, w nierównej walce poniósł ranę—przetrącono mu rewolwerem nos. Tejże nocy usiłowano w ten sam sposób ograbić Andrzeja Bujnowicza z Szadku, którego zaciągnięty na szyi stryczek o mało nie udusił. Na szczęście kilka za nim nadjeżdżających furmanek spłoszyło złoczyńców. Zaalarmowani szeregiem napaści okoliczni mieszkańcy zawiadomili o tem władze. Jakoż Sorokinowi udało się zatrzymać podejrzanych w liczbie siedmiu, zebranych u czyściciela tutejszej osady, zamieszkałego o 2 wiorsty od Lutomierska. W towarzystwie wójta gminy, pisarza, młodszego
strażnika i dwóch stróży w dniu 19 stycznia aresztowano domniemanych złodziei i osadzono w miejscowym areszcie. Poszkodowani Gar, Misiak i Bujnowicz przy konfrontacji poznali z 7 zatrzymanych dwóch, a mianowicie Bolesława Rojka ze Szadku, lat 19 mającego, i Antoniego Bitrycha, lat 32; brata czyściciela. Na zasadzie tych zeznań odesłano ich też do sędziego śledczego do Łasku, trzech innych, jako nie posiadających żadnych legitymacyi odesłano do Zduńskiej Woli, a gospodarza domu, w którym nastąpiło aresztowanie i jego szwagra, co do których niema najmniejszego podejrzenia, pozostawiono na wolności. A. C.


*Wandzin, przypis autora bloga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz