Rosin:
SKOMLIN -(1210 Zscomelin? 1245 Scomlino, Scomlyn) 13 km na SW od Wielunia. 1. 1245 castellania Kal. (Wp 244); 1378 terra et distr. Wiel. (MK 74, 461); 1499 par. S., adkt wiel. (Pat. 1958, 282).3. 1511 – 10 ł.; 1518 – 9 1/2 ł.; 1552 – 31 kmieci i 1 ł.; 1553 cz. Szoffów – 10 ł. (ŹD 210, 297); 1520 – 2 ł. pleb. (Ł 2, 141).4. 1210 Władysław Odonic stwierdził w przywileju fundacyjnym dla kl. cystersów k. Przemętu, że należący do Zbramira Z. przejdzie po jego śmierci na własność kl.1 (Wp 66); 1245 Wierzbięta i Racława zrzekają się na rzecz kl. w Łubnicach wszelkich praw m. in. do S. (Wp 224, ? Łubnice); 1253 własn. kl. w Ołoboku (Wp 311, fals. Man. 285, 58); 1262 dzies. z S. abp nadał kl. w Ołoboku (Man. 285, 58); 1378 Władysław Opol. nadał Janowi Szoffowi in feudum wieś S. i fortalicję Toplin. Osadnicy mają płacić z łanu po 2 gr, po ćw. żyta i owsa, a do fortalicji dostarczać po 1 włóczni i procarzu w pancerzach i na koniach wg zwyczaju ziemi (MK 74, 461-463); 1382 Jan Szoff z S., burgr. bolesł. (DP 14, ? Toplin); 1420 br. Mikołaj i Fryderyk Szoffowie z S. (DP 80); ok. 1425 śwd. Jan z S. (MK 24, 196; o dacie ? Cieszęcin); 1462 Małgorzata ż. Przedbora dała 1 ł. os. i 1/2 ł. opust. w S. (GW 1, 93); 1462-63 Piotr Szoff z S. (K 7, 110; AC 2, 833); 1464 Jadwiga i Elżbieta, c. Jana Szoffa, sprzedały posiadłość po ojcu i babce, czyli babiznę w S. (GW 1, 115); 1520 dzies. snop. z folwarku plebanowi (Ł 2, 141); 1552 własn. Szoffów i J. Wolickiego, ponadto Krzykowski miał 1 ł. (ŹD 297); 1564 wieś król., nadana niegdyś in feudum J. Szoffowi, dzierży obecnie Jan Wolicki (MKL 184).5. 1250 Przemysł I pozwolił jakoby przenieść m. in. S. na pr. niem. (Wp 281 kopia); 1253 rzekome nadanie pr. niem. (Wp 311 fals.)6. 1459 pleban Stanisław (AC 2, 818); 1520 kościół śś. Filipa i Jakuba, do parafii 2 wsie (Ł 2, 141).7. 1506-09 AC 2, 1987; MS 4, 9187.1 Zdaniem redaktora Słownika identyfikacja wątpliwa.
Taryfa
Podymnego 1775 r.
Skomlin,
wieś, woj. sieradzkie, ziemia wieluńska, własność szlachecka,
107 dymów.
Czajkowski
1783-84 r.
Skumlin,
parafia skumlin (skomlin), dekanat rudzki, diecezja gnieźnieńska,
województwo sieradzkie, ziemia wieluńska, własność:
Bartochowski, pod. wiel.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Skomlin, województwo
Kaliskie, obwód Wieluński, powiat Ostrzeszowski, parafia Skomlin,
własność prywatna. Ilość domów 94, ludność 867, odległość
od miasta obwodowego 2.
Słownik
Geograficzny:
Skomlin i S. Poduchowny, wś i fol., pow., wieluński, gm. i par. Skomlin, odl. od Wielunia 12 w., leży na granicy od Szląska Pruskiego, posiada kościół par. drewniany, szkołę początkową, młyn wodny, wiatrak. Wś ma 167 dm. (ludności nie podaje spis urzędowy); fol. zaś 7 dm., 38 mk. S. Poduchowny, wś, ma 9 dm., 40 mk.; pięć osad mają 5 dm., 22 mk. W 1827 r. było 94 dm., 867 mk. Dobra Skomlin składały się w 1885 r. z folw.: S., Bolkowszczyzna, Toplin, Walenczyzna i Klassak, os. młyn. Ług, rozl. mr. 2037: fol. S. gr. or. i ogr. mr. 586, łąk mr. 98, pastw. mr. 66, nieuż. mr. 26; bud. mur. 18, z drzewa 13; płodozmian 13-polowy; fol. Walenczyzna gr. or. i ogr. mr. 182, łąk mr. 78, past. mr. 133, lasu mr. 115, nieuż. mr. 15; bud. mur. 2, z drzewa 1; płodozmian 8-polowy; fol. Bolkowszczyzna gr. or. i ogr. mr. 271,nieuż. mr. 8; bud. mur. 4, z drzewa 4; płodozmian 6-polowy; fol. Toplin gr. or. i ogr. mr. 222, łąk mr. 92, pastw. mr. 28, nieuż. mr. 13; bud. mur. 3, z drzewa 8; płodozmian 8-polowy; fol. Klassak gr. or. i ogr. mr. 78, łąk mr. 25, nieuż. mr. 1; bud. mur. 3. Wś S. os. 169, mr. 2012; wś Klassak os. 11, mr. 143; wś Toplin os. 42, mr. 464. S. par., dek. wieluński, 1690 dusz. S. gm. należy do s. gm. okr. VI w Bugaju, st. p. Wieluń, ma 13,055 mr. obszaru i 3137 mk. Już w 1210 r. ofiarowany był S. przez niejakiego Zbramira dla klasztoru cystersów, który miał być wtedy założony. W 1245 r. S. wraz z innemi wsiami nadany został klasztorowi cystersek w Łubnicy. W 1250 r. klasztor uzyskał pozwolenie na osadzenie S. na prawie niemieckiem (por. Olobok, t. VII, 523 i t. VIII, 666). Na początku XVI w. wś składa się z cząstek szlacheckich. Kościół par., drewniany, p. w. św. Filipa i Jakuba, patronatu świeckiego. Proboszcz miał dwa łany roli z łąką, dziesięcinę z łanów szlach. i meszne po mierze owsa i żyta z łanu. Parafią składała sama wieś Skomlin, należał do niej jednak już (nieprawnie widać) Toplin. Była szkoła. W 1720 r. kościół odbudował Władysław Zawadzki, dziedzic S. Gdy w 20 lat potem spłonął, Władysław Bartochowski, kaszt. wieluński, dziedzic większej części S., wzniósł nowy, przy udziale parafian (Łaski, L. B., II, 141, przyp.). Według reg. pob. pow. wieluńskiego z r. 1552 i 1553 część Scheffofa miała 10 osad., 10 łan ; część Jana Wolickiego 21 osad.; Krzykowski 1 łan, karczmę bez roli (Pawiński, Wielkp.,II, 297). Br. Ch.
Słownik Geograficzny:
Skomlin, r. 1210 Zscomelin, wś, pow. wieluński. Jako włość klasztoru w Ołoboku wspom. w dok. z w. XIII. Władysław ks. polski datuje akt z r. 1299 „in castris in Scomlyno" (K. W., n. 66, 244, 281, 311, 825). Wydawca Kod. Wielk. mylnie wieś tę zowie; Skromlin.
Spis 1925:
Skomlin, wś i folw., pow. wieluń, gm. Skomlin. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 345, folw. 7. Ludność ogółem: wś 2066, folw. 165. Mężczyzn wś 1025, folw. 82, kobiet wś 1041, folw. 83. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 2028, folw. 165, ewangelickiego wś 17, mojżeszowego wś 21. Podało narodowość: polską wś 2060, folw. 165, żydowską wś 6.
Wikipedia:
Skomlin-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie wieluńskim, w gminie Skomlin. Na terenie wsi 21 pomników przyrody, przy drodze na łąki wielki głaz narzutowy. Miejscowość położona jest przy szosie z Byczyny do Wielunia. Wieś jest położona w odl. 13 km od Wielunia w kierunku pd.-wsch. Skomlin znany jest już od 1210 r., bowiem wtedy ofiarowano go klasztorowi cysterek z pobliskich Łubnic. Wieś założona była na planie owalnicy, wytyczonej wzdłuż traktu prowadzącego z Wielunia na Śląsk. Była własnością szlachecką, m.in. Zawadzkich, Bartochowskich i Bąkowskich. W trakcie II wojny światowej okupacyjna administracja niemiecka zniemczyła nazwę miejscowości, najpierw w latach 1939-1943 na Kemmel, a w latach latach 1943-1945 na Schommeln. W Skomlinie 17 stycznia 1947 r. Wojskowy Sąd Rejonowy z Łodzi skazał na śmierć dwie osoby z "bandy" Babinicza. Rozprawa ta miała na celu zastraszenie zwolenników PSL Stanisława Mikołajczyka przed sfałszowanymi wyborami do Sejmu Ustawodawczego, które odbyły się 19 stycznia 1947 r. W latach 1975-1998 miejscowość położona była w województwie sieradzkim. Kościół św. Filipa i Jakuba z 1740 r., trójnawowy, z pozornym sklepieniem beczkowym. Pod względem wyposażenia wnętrza należy do najciekawszych w Polsce drewnianych budowli barokowych. Zespół ołtarzy i ambona w stylu rokokowym. Na ścianach i sklepieniu polichromia z przedstawieniem siedmiu sakramentów – z 1776 r., malowana przez K. Więckowskiego. Ponadto we wsi spichlerz podworski z 1777 r., konstrukcji zrębowej, dwukondygnacyjny, kryty gontem. Na cmentarzu stoi murowana kaplica św. Barbary z XVIII w., przebudowana w 1916 r. Na ścianie kaplicy – tablica poświęcona pamięci ppor. Bąkowskiego z 9 p. ułanów małopolskich, który poległ w walce pod Żółtańcami 19 sierpnia 1920 r. i groby ofiar terroru hitlerowskiego.
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
SKOMLIN par. Skomlin, p. wieluński W 1740 roku pogorzały kościół odbudował Władysław Bartochowski. Jest szkoła początkowa, młyn i wiatrak. W 1827 roku ma 94 domy i 867 mieszkańców. W roku 1847 po bezpotomnych Bartochowskich przechodzą na Bąkowskich. Dobra w 1885 roku składają się z folwarków; Skomlin, Bolkowszczyzna, Toplin, Walenczyzna i Klassak oraz osady młynarskiej Ług mają powierzchnię 2037 mg. W 1912 r. wieś i folwark mają 1060 mg stanowią własność uwłaszczonych włościan i Ignacego Bąkowskiego. W 1937 również I.Bąkowskiego, 378 ha. (SG t.10, s.692, PGkal., Krzysztof Domagała, Nasza mała Ojczyzna, popularna historia osady Skomlin i jej okolicy)
1992 r.
Akta metrykalne (Parafia Mokrsko) 1604
...ochrzczony Samuel syn Szlachetnego
Marcina Kowalskiego i Anny Wolickiej ze Skomlina. Rodzice chrzestni
Meiradus? Kowalski i Katarzyna Bogusławska.
Akta metrykalne (Parafia Mokrsko) 1708
12 marca
ochrzczony Antoni syn Urodzonego Mikołaja Karśnickiego i Jadwigi Mielęckiej z Wróblowa wójtowstwa posesorów na Chłodowskim?
Rodzice chrzestni Urodzony Pan Sebastian Miniszewski dziedzic z Komornik i Magdalena Wolicka ze Skomlina. Zmarł w Wielki Czwartek.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1738
Skomlin
1738, dnia 3-go stycznia
Ja Piotr Latoszyński proboszcz
skomliński, notariusz konsystorza wieluńskiego ochrzciłem imieniem
Paweł syna pracowitych Andrzeja i Anny Haładyków prawowitych
małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli Urodzony Władysław
Skrzyński namiestnik? ostrzeszowski i Potencjana Poklatecka.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1739
Skomlin część Wielmożnych
Wolickich.
Ten sam jak wyżej, dnia 22 kwietnia,
roku 1739 ochrzciłem imieniem Marianna córkę pracowitych
Bartłomieja i Magdaleny Urbanków prawowitych małżonków.
Rodzicami chrzestnymi byli Urodzona panna Potencjana Poklatecka i Jan
Kiedrowski urzędnik grodzki [zarządzający kancelarią] wieluński.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1741
Roku Pańskiego 1741, dnia 30 marca
czasy jubileuszu .
W kaplicy dworu skomlińskiego [?]
odbyło się wysłuchanie Mszy Świętej przez dorosłą Ewę
luterankę z Byczyny, miasta Jego Cesarskiej Mości, za boskim
natchnieniem publicznym wyznaniem prawowiernej katolickiej wiary, z
obecnymi Wielmożnym Władysławem z Bartochowa Bartochowskim i
Teresą z Mączyńskich Bartochowską łowczymi sieradzkimi,
Znakomitym Przewielebnym Aleksandrem Siemianowskim kanonikiem
łęczyckim, prepozytem Dzietrzkowic? łubn?, Urodzoną Katarzyną
Wilczyńską i asystujących parafian skomlińskich i mną Piotrem
Latoszyńskim proboszczem skomlińskim notariuszem konsystorza
wieluńskiego.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1741
Skomlin część Wielmożnego
Bartochowskiego.
Roku jak wyżej, dnia zaś 29
listopada, ja Idzi Nowakowski zarządca mokrski za zgodą Wielebnego
proboszcza ochrzciłem dziecko imieniem Andrzej syna pracowitych
Jakuba i Jadwigi Krawców prawowitych małżonków. Rodzicami
chrzestnymi byli Wielmożny Jan Mączyński kasztelanic spisymirski
towarzysz w oddziale kopijników Jaśnie Wielmożnego wojewody
magdeburskiego i Urodzona panna Małgorzata Wolicka ze Skomlina.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1744
Skomlin
Część Wielmożnego Bartochowskiego.
Dnia i roku jak wyżej, ja ten sam,
ochrzciłem imieniem Jakub syna z nieprawego łoża Katarzyny
Krzyżoskiej. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Pan Stanisław
Kożuchowski skarbnik wieluński z Urodzoną panną Małgorzatą
Wolicką.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1744
Skomlin
Część Wielmożnego Bartochowskiego.
Dnia 28 kwietnia, roku jak wyżej, ja
ten sam, ochrzciłem dwoma imionami Katarzyna Anastazja córkę
Urodzonego Józefa i Marianny Bolikowskich prawowitych małżonków.
Rodzicami chrzestnymi byli Znakomity i Przewielebny Baltazar
Pstrokoński kanonik Chotczy, prepozyt mokrski z Wielmożną Panią
Zofią Kożuchowską skarbnikową wieluńską.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1745
Skomlin
Dnia 28 lutego roku jak wyżej. Ja,
ten sam, poprzedziwszy trzema zapowiedziami, za zezwoleniem pisemnym
[?] Przewielebnego Czcigodnego Walentego Wężyka z Kościoła
Metropolitalnego Gnieźnieńskiego i Katedry Krakowskiej, kanonika
płockiego, oficjała prowincji wieluńskiej, błogosławiłem
małżeństwo między Wielmożnym Michałem Kożuchowskim burgrabią
cernen? z Urodzoną Małgorzatą Wolicką. Obecni byli Wielmożny Pan
Władysław Bartochowski łowczy sieradzki, Bogusław Kożuchowski
podczaszy wieluński, Jan Mączyński kasztelanic spicymirski.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1745
Skomlin
Dnia 21 grudnia, roku jak wyżej, ja
ten sam, ochrzciłem dwoma imionami Wiktoria Łucja córkę
Urodzonego Pana Józefa Bolikowskiego i Marianny z domu Wolickiej
jego żony. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Pan Stanisław
Ostrowski i Wielmożna panna Marianna Bartochowska łowczanka
sieradzka.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1746
Skomlin
Dnia 6 kwietnia, Roku Pańskiego 1746,
ja Bartłlomiej Witkowski proboszcz skomliński, ochrzciłem imieniem
Wojciech syna Wielmożnego Pana Władysława Bartochowskiego łowczego
sieradzkiego i Teresy z domu Mączyńskiej Bartochowskiej prawowitych
małżonków, urodzonego 26 marca. Rodzicami chrzestnymi byli
Wielmożny Pan Józef Bolikowski i Zofia Karśnicka z domu
Wężykow[n]a.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1750
Rok 1750
Ten rok 1750 jak wyżej. Dnia 3-go
lutego. Ja ten sam jak wyżej, poprzedziwszy trzema zapowiedziami,
ogłoszonymi w dniach niedziel i świąt, błogosławiłem małżeństwo
między Wielmożnym Panem Walentym Nieniewskim podstolim piotrkowskim
a Urodzoną Panną Anną Wolicką. Obecnymi byli Wielmożny Pan
Bogusław Kożuchowski podczaszy wieluński, Prokop Niemojowski
cześnik ostrzeszowski, Stanisław Szałowski i inni.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1750
Skomlin
Dnia 19 listopada, roku Pańskiego
1750, ja Bartłomiej Witkowski kanonik wieluński, proboszcz
skomliński ochrzciłem imieniem Elżbieta córkę Urodzonych Państwa
Walentego Nieniewskiego syna podstolego piotrkowskiego i Anny z
Wolickich Nieniewskiej prawowitych małżonków. Rodzicami
chrzestnymi byli Urodzony Pan Marcin Wolicki i Marianna Wolicka.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1753
27 listopada, ten sam jak wyżej
ochrzcił imieniem Andrzej syna pracowitych Macieja i Zofii Strozików
prawowitych małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli Urodzony Gabriel
i Urodzona Anna Karsniccy.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1758
Roku Pańskiego 1758
Skomlin część Wielmożnego
Bartochowskiego
Dnia 18 stycznia, roku jak wyżej,
Wielebny Kacper Głowienkowski wikary kościoła skomlińskiego
ochrzcił imieniem Felicjan syna pracowitych Michała i Marianny
Cybulskich prawowitych małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli
Wielmożny Pan Felicjan Wierzchlejski łowczy dobrzecki i Rozalia
Bartochowska łowczanka sieradzka.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1759
Roku Pańskiego 1759-go
Dnia 15 stycznia. Ja Bartłomiej
Witkowski kanonik wieluński, proboszcz skomliński, poprzedziwszy
trzema publicznymi zapowiedziami w dniach świąt z ambony przed
słuchającym zgromadzonym ludem i Bogiem, błogosławiłem
małżeństwo między Urodzonym Panem Michałem Skąpskim a Zofią
Wolicką panną w obliczu kościoła. Obecni byli Panowie Feliks
Wierzchlejski łowczy ziemi dobrzyńskiej, Walenty Nieniewski
zastępca sędziego ziemi wieluńskiej, Paweł Wolicki i inni.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1763
Skomlin część Wielmożnego Pana
Bartochowskiego.
Roku Pańskiego 1763, dnia 22
października, ja Bartłomiej Witkowski kanonik wieluński proboszcz
skomliński ochrzciłem imieniem Elżbieta córkę pracowitych
Baltazara i Marianny Płócienników prawowitych małżonków.
Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Wojciech Bartochowski
kasztelanic wieluński i Gertruda Nakielska.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1763
Roku Pańskiego 1763, dnia 12
listopada. Ja Bartłomiej Witkowski kanonik wieluński, prepozyt
skomliński ochrzciłem imionami Marcin Stanisław Kostka syna
Wielmożnych Państwa Michała i Zuzanny Wolickich prawowitych
małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Pan Jan i [brak]
Myszkowscy wojscy wieluńscy.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1770
Skomlin
Dnia 13 lutego Roku Pańskiego 1770, ja
Bartłomiej Witkowski kanonik i zastępca sędziego wieluńskiego,
prepozyt skomliński ochrzciłem bliźnieta syna dwoma imionami
Walenty Ignacy, córkę zaś imieniem Konstancja dzieci Urodzonych
Jana i Rozalii Wierzchlejskich prawowitych małżonków. Rodzicami
chrzestnymi byli Urodzony Stefan Dzierząrzyński i Jaśnie Wielmożna
Teresa Bartochowska kasztelanowa wieluńska i Katarzyna
Dzierząrzyńska.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1774
Skomlin
Roku Pańskiego 1774, dnia 1
października, ja bernardyn Magnuszewicz z zakonu Braci Mniejszych
Reguły Obserwantów nadałem imię Michał, [ochrzczonemu synowi]
prawowitych małżonków Pawła i Marianny Stasieckich. Rodzicami
chrzestnymi byli Jaśnie Wielmożny Pan Wojciech Bartochowski łowczy
ziemi wieluńskiej i panna Marianna Golębowska.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1779
Skomlin
Roku jak wyżej, dnia 4 kwietnia, ja
Jakub Kucharski kapłan ochrzciłem młodzieńca lat około
trzydziestu, który dobrze pouczony o prawdach wiary przeszedł z
judaizmu [na katolicyzm], imionami Ambroży Wincenty Filip. Jego
rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Władysław Psarski podstoli
ostrzeszowski i Wielmożna Marianna Rychłowska miecznikowa
piotrkowska. Asystentami przy ceremonii byli Wielmożny Józef
Rychłowski miecznik piotrkowski z Wielmożną Anną Bartochowską
podstoliną wieluńską, Wielmożny Wojciech Bartochowski podstoli
wieluński z Wielmożną Rozalia Psarską podstoliną ostrzeszowską.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1781
Skomlin
Ja, January Luboimski [?] prowincji,
przeor konwentu wieluńskiego zakonu św. Pawła Pierwszego Eremity
ochrzciłem dziecko roku jak wyżej, dnia 5 stycznia, urodzone dnia
28 grudnia o godzinie drugiej po południu roku ubiegłego, imionami
Antoni Jan Nepomucen, Teofil Jan Ewangelista, Tomasz [syna]
Wielmożnych Wojciecha i Anny z Walewskich Bartochowskich
podczaszostwa ziemi wieluńskiej, prawowitych małżonków. Jego
rodziacami chrzestnymi byli Wielmożny Ignacy Błeszyński starosta
brodnicki i Jaśnie Wielmożna Konstancja Walewska kasztelanowa
spicymirska.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1781
Luty
W kościele parafialnym skomlińskim
dnia 2 lutego, roku jak wyżej, Jan lat około 21 luteranin ze Śląska
był za natchnieniem Boga pouczony przeze mnie Jakuba Kucharskiego
kapłana skomlińskiego, w podstawach wiary katolickiej, uczynił
publiczne wyznanie wiary, wyrzekł się całkowicie herezji,
wyspowiadał się, przyjął Komunię w obecności Wielmożnego
Wojciecha Bartochowskiego podczaszego wieluńskiego, Urodzonego Jana
Wierzchlejskiego, Bonawentury Nakielskiego i innych parafian zgodnie
z pobożnym zwyczajem.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1787
Skomlin dwór
Roku jak wyżej, dnia 14 stycznia,
Prześwietny Przewielebny Kajetan Leśniewicz kapłan Chotowa,
dziekan rudnicki ochrzcił córkę urodzoną 9 bieżącego miesiąca
imieniem Maria Marcjanna Barbara Katarzyna Agata Wielmożnego
Wojciecha i Anny Bartochowskich, prawowitych małżonków
podczaszostwa wieluńskiego. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny
Władysław Psarski podstoli ostrzeszowski i Jadwiga Wolicka.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1788
Dwór Skomlin
Dnia 11 października, Przewielebny
Kajetan Leśniewicz dziekan rudnicki, kapłan Chotowa, ochrzcił
Januarego Bogumiła Eustachego Mateusza? Józefa z Cupertino
urodzonego 19 września o godzinie jedenastej wieczorem, syna
Wielmożnych i Urodzonych Państwa Wojciecha i Anny z Walewskich
B[ar]tochowskich podczaszostwa wieluńskiego prawowitych małżonków.
Rodzicami chrzestnymi byli Znakomici i Wielmożni Państwo Ignacy
Błeszyński starosta brodnicki i Konstancja z Jordanów Walewska
kasztelanowa spicymirska, asystowali zaś Wielmożny i Urodzony Pan
Bogumił Walewski stryj dziecka ze swoją żoną Józefą z Wężyków.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1790
Dnia 7 marca, ja brat Michał
Kilichowski misjonarz generalny i aktualny parafii w Skomlinie zakonu
Braci Mniejszych Regularnych Obserwantów św. Franciszka konwentu
złoczowskiego chrzciłem Symplicjusza Kazimierza Fortunata Józefa
Tadeusza urodzonego pod swoim znakiem Ryby 2-go tego miesiąca o
godzinie 12 w południe syna Jaśnie Wielmożnych Państwa Wojciecha
i Anny z Walewskich Bartochowskich podczaszostwa wieluńskiego, a
także obecnie komisarzostwa dóbr klucza w ziemi wieluńskiej.
Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny i Urodzony Pan Jan Kanty
Krąkowski wicewojewoda ostrzeszowski i Rozalia z Bartochowskich
Psarska [pod]stolina ostrzeszowska. Asystowali zaś Wielmożny i
Urodzony Pan Antoni Psarski podstoli[c] ostrzeszowski z Wielmożną i
Urodzoną Panią Salomeą Psarską swoją rodzoną siostrą.
Akta metrykalne (Parafia Skomlin) 1793
Skomlin, wyciąg dnia 4 czerwca 1834
Dnia 18 stycznia roku 1793. Ja, Hilary
reformat konwentu wieluńskiego, spowiednik ochrzciłem córkę
imionami Marianna, Agnieszka, Józefa, Antonina, Honorata Jaśnie
Wielmożnych Państwa Wojciecha i Anny z Walewskich Bartochowskich
prawowitych małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Pan
Antoni Psarski podstolic ostrzeszowski z rodzoną swoją siostrą
Wielmożną Panią Salomeą Psarską podstolanką ostrzeszowską.
Dziennik Urzędowy Województwa
Kaliskiego 1816 nr 49
Kommissya Woiewodztwa
Kaliskiego.
Wzywa wszelkie Władze tak
Cywilne iako i Woyskowe, aby Żołnierza Mateusza Stasickiego
zbiega z Pułku I. Piechoty liniowey, rodem z Wsi Skomlin w Powiecie
Wieluńskim, Syn Pawła i Maryanny, maiącego lat 30, twarzy
okrągłey, czoła miernego, oczu niebieskich, nosa małego,
włosow czarnych, trzymaiącego cali cztery — śledziły, a
poymanego do naybliższey Kommendy Woyskowey odesłały, celem
doprowadzania go do Pułku z którego zbiegł.
w Kaliszu dnia 19.
Listopada 1816.
Dziennik Urzędowy Województwa
Mazowieckiego 1821 nr 270
NRO 19,858-WYDZIAŁ WOYSKOWY.
KOMMISSYA WOJEWODZTWA MAZOWIECKIEGO.
W skutku Reskryptu Kommissyi Rządowey
Spraw wewnętrznych i Policyi, zaleca Władzom Administracyjnym, aby
Tomasza Oleynika, rodem ze wsi Janówka Powiatu Ostrzeszowskiego z
Wielkiego Xięstwa Poznańskiego, Dezertera z Woysk Pruskich, który
w roku zeszłym we wsi Skomlinie Obwodzie Wieluńskim przebywał, i
ztamtąd zbiegł, pilnie w Gminach śledzili, i wyśledzonego
Kommisarzowi Obwodu odstawili, celem oddania pod dalszy zarząd
Kommendantowi żandarmeryi.—
Wóyci Gmin i Burmistrze, ściśle
ninieyszemu poleceniu zadość w dni 15. uczynią, Kommissarze zaś
po upłynieniu terminu o skutku śledztwa Kommissyi Woiewódzkiéy
doniosą.—
w Warszawie dnia 30 Kwietnia 1821 r.
Radca Stanu, Prezes Kommissyi
R. REMBIELIŃSKI. Filipecki, Sekr:
Jener:
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1822 nr 5
Kommissya Woiewództwa Kaliskiego.
W dniu 5. b. m. wieś Królewska Grobla w Obwodzie Wieluńskim nieszczęśliwym pożarem po większey części spłonęła. — Uratowani od tego nieszczęścia iednomyślnie zgadzaią się, iż ocalenie siebie winni naywięcey spiesznemu ratunkowi, iakiego doznali od osób w sąsiedztwie teyże wsi za granicą zamieszkałych i na ratunek przybyłych.
Dobry czyn w sobie samym znayduie iuż nadgrodę, lecz dla Serc tkliwych miła iest zawsze sposobność okazania wdzięczności. Tym Duchem przeięci, uratowani od nieszcęśliwego pożaru mieszkańcy wsi Królewskiey Grobli wnieśli do Kommissyi Woiewódzkiey, aby imiona osób, którym wdzięczność za dany ratunek od nich należy z oświadczeniem publicznego Im dziękczynienia ogłoszone były, do czego się przychyliła Kommissya Wdztwa Kaliskiego, tym chętniey, że nawet Skarb Królestwa Polskiego znaydzie się Interessowanym do oświadczenia wdzięczności za uratowanie zabudowań zaiętych w teyże wsi przez Komorę Celną.
Osoby, które w powyższy sposób śpiesznem udzieleniem ratunku przyczyniły się skutecznie do ocalenia od pożaru mieszkańców Królewskiey Grobli są następuiące:
JW Hrabia Schak z Uszyc, JW. Hrabia Solms z Sierosławic, W. Aulok z Zdziechowic, W. Cedler z Roszkowa, W. Geldner z Skomlina.
Działo się w Kaliszu dnia 17. Grudnia 1821. roku.
Prezes Radoszowski. Dziewulski, S.G.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1823 nr 43
OBWIESZCZENIE.
Sąd Policyi Prostey Powiatu Wieluńskiego.
Wzywa wszelkie Władze, tak Cywilne, iako i Woyskowe, niemniey osoby prywatne, aby na zbiegłego z aresztu detencyinego w Wieluniu w dniu 4. b. m. i r. Jana Szymsiaka, o kradzież obwinionego, ścisłą dawali baczność, a w czasie uięcia go pod bezpieczną strażą do Sądu tuteyszego odstawić postarały się. Opis fizyognomii i odzieży tegoż Inkulpata iest następuiący:
Fizygnomia, Jan Szymsiak, włościan, rodem z wsi Skomlina, maiący ostatnie zamieszkanie w wsi Turowie, gdzie służył za Owczarą, iest wzrostu niskiego, lat 22 maiący, Katolik, w sobie szczupły, twarzy okrągłey, oczów szarych, włosów iasno-blond długich.
Odzież: W czasie ucieczki miał na sobie kapotę płócienną, kamizelą powszechnie przez włościan używaną płótnem podszytą, kamizelkę granatową sukienną płótnem także podszytą, na guziki ołowiane zapinaną, koszulę i spodnie z płótna paczesnego, bóty stare ordynaryine, kapelusz czarny stary.
w Wieluniu dnia 6. Września 1823 roku.
Bielamowski.
Gazeta Warszawska 1825 nr 190
We wsi Skomlinie pod Wieluniem w tymże
Obwodzie w Woiewództwie Kaliskiem, znayduią się u podpisanego
kilka set. sztuk Owiec macior trzech i czteroletnich w dosyć
poprawionym gatunku, iako też i kilka sztuk takowych Baranów, do
sprzedania. Chęć maiących ich nabyć, uprasza do oglądania wełny
w miesiącu Kwietniu i Maiu roku przyszłego 1826, gdzie potem w Mcu
Czerwcu po strzyżce odebrane bydź mogą.
Geldner.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1827 nr 16
MINISTER SEKRETARZ STANU.
Ma honor udzielić Radzie Administracyiney wolą Nayiaśnieyszego Pana wypisaną, iak następuie:
„Rada zawiadomi podpisanych na Supplice obok załączoney, przez pośrednictwo właściwych Władz — iż Cesarz i Król Jmć uważa postępek „ich za dowód owego ducha zamieszania nieprzestaiącego działać na małą „cząstkę Jego poddanych Polskich, a tyle przeciwnego temu uszanowaniu „dla Władzy i zamiłowaniu porządku, które tak znamienicie odznaczają „ogół Narodu, i które przewodniczyły obradom ostatniego Seymu; iż Jego „Cesarsko-Królewska Mość z żalem widzi w takowym postępku „nowe powody do przedłużenia względem Woiewództwa Kaliskiego środków przez Dostoynego Poprzednika JEGO przyiętych, i że na ten raz „w łaskawości swoiey na zganieniu tego nierozważnego kroku poprzestaie.“
w Petersburgu dnia Marca 1827.
(podpisano) Stefan Hr. GRABOWSKI.
Za zgodność z Oryginałem:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podpisano) Kossecki.
w szczególności przesłać zalecono:
3) PP. Mączyńskiemu Stefanowi z Lutomirska.
5) — Biernackiemu Jozefowi Gabryelowi z Klonowa.
6) — Grabowskiemu Felixowi z Strachanowa.
7) — Jezierskiemu Anastazemu z Góry.
8) — Karśnickicmu Augustynowi z Chorzewa.
9) — Gątkiewiczowi Tomaszowi z Kwaskowa.
10) — Grodzickiemu Filipowi z Gruszczyc.
14) — Parczewskiemu Józefowi z Włynia.
15) — Ordędze Józefowi z Cieni.
17) — Grodzickiemu Tadeuszowi z Wrzący.
21) — Jłowieckiemu Marcinowi z Trzebin.
23) — Biernackiemu Stanisławowi z Sikucina.
27) — Rejczyńskiemu Józefowi z Naramic.
29) — Bartochowskiemu Kazimierzowi z Skomlina.
30) — Kobierzyckiemu Łukaszowi z Wielkiey Dąbrowy.
34) — Trepka Leopoldowi z Brzykowa.
37) — Kiedrowskiemu Mikołajowi z Zawadek.
38) — Kaczkowskiemu Stanisławowi z Choynego.
39) — Łączkowskiemu Antoniemu z Rembieszowa.
40) — Madalińskiemu Emanuelowi z Osiakowa.
41) — Wituskiemu Michałowi z Małynia.
45) — Rabczewskiemu Karolowi z Sądziejewic.
47) — Siemiątkowskiemu Jgnacemu z Kalinowy.
49) — Trepka Augustowi z Wrońska.
50) — Siemiątkowskiemu Józefowi z Biskupic.
51) — Wituskiemu Felixowi z Jeżewa.
52) — Sucheckiemu Wincentemu z Grabi.
53) — Morawskiemu Teofilowi z Mikołajewic P. K. gm warta
55) — Milewskiemu Kajetanowi z Borzewicka. gm. podd
56) — Jabłkowskiemu Jgnacemu z Cielców.
60) — Walewskiemu Napoleonowi z Świerczyn.
63) — Bieleckiemu Józefowi z Kozub.
64) — Tarnowskiemu Antoniemu z Bukowca.
65) — Złotnickiemu z Zdońskiey Woli.
66) — Parczewskiemu Stanisławowi z Dąbrówki.dąbrówka sier
71) — Domaniewskiemu Janowi z Zborowa.
72) — Zbijewskiemu Franciszkowi z Jesionny.
73) — Załuskowskiemu Franciszkowi z Jesionny.
74) — Rozrazewskiemu Nepomucenowi Janowi z Ruszkowa.
76) — Ankwiczowi Romanowi Hr. z Zakrzewa.
81) — Krobanowskiemu Mikołajowi z Swirzyna.
83) — Sulimierskiemu Felixowi z Brzesk.
84) — Klichowskiemu Rafałowi z Grabia.
85) — Mniewskiemu A. z Włynia.
87) — Podczaskiemu Dyonizemu z Brzesk.
88) — Taczanowskiemu Emanuelowi z Rudy.
89) — Potworowskiemu Ferdynandowi z Luboli.
92) — Byszewskiemu Kalixtowi z Sokołowa.gm sieradz
96) — Gołębowskiemu Nepom. z Sadokrzyc.
97) — Błeszyńskiemu Erazmowi z Zelisławia.
98) — Taczanowskiemu Leonowi z Olewina.
99) — Tyminieckiemu Wincentemu z Prażmowa.
101) — Borzysławskiemu Aloizemu z Grzymaczewa.
102) — Kosseckiemu Dominikowi z Woycinka.
103) — Niemojowskiemu Teodorowi z Chwalęcic.
104) — Wierzchleyskiemu Bogumiłowi z Wierzchlasa.
105) — Gurowskiemu Adamowi Hr. z Piorunowa.
Za zgodność na proźbie:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podp.) Kossecki.
do wiadomości publiczney Radca Stanu Prezes przez Dziennik Woiewódzki podaie.
w Kaliszu dnia 14. Kwietnia 1827 r.
PIWNICKI.
Sekretarz Generalny, Welinowicz, Z.
Gazeta Korrespondenta Warszawskiego y
Zagranicznego 1827 nr 267
Przez zgon Józefa Zdrzenickiego
Sędziego Pokoiu Ptu: Szadkowskiego Dóbr Ziemskich i wierzytelności
poniżej wyszczególnionych właściciela dnia 24. Grudnia 1826.
nastąpiony, otworzyło się postępowanie spadkowe, o którem poraz
drugi donosząc, zawiadamia podpisany Reient iż do przeniesienia
tytułu własności Dóbr, a mianowicie: a), Dobr Kamostku do których
Pustkowie Dąbrowa i Część Lit: A. we Wsi Dobry iako przyległość
należą b), Dóbr Dobry Części Litt: B. C. D. c), Dóbr Wybrzyna,
d) i Dóbr Woli Wężykowey i Grabicy Części Litt: A. i B.
wszystkich z przyległościami w Powiecie Szadkowskim położonych,
tudzież własności Summ resp: 32580. Złp. z prowizyą 5f100 na
Dobrach Wojsławicach w Dziale IV Nro 16. 18,000. Złp: i prowizyą
5f100 na Dobrach Skomlinie, Ożarowie i Przedmościu w Dziale tymże
pod Nro: respes 6, 8, i 4.zahypotekowanych, termin roczny, a w
szczególe na dzień 10 Sierpnia 1828. r. w Kancellaryi Ziem: Woie:
Kaliskiego przeznaczony został.
w Kaliszu dnia 2 Listopada 1827 r.
Reient Kancellaryi Ziemiańskiey Wdztwa
Kaliskiego
F. Baier.
Gazeta Warszawska 1828 nr 130
Komornik Trybunału Cywilnego
Woiewództwa Kaliskiego.
Podaie do publiczney wiadomości, iż
dniu 20 Czerwca r. b. o godzinie 10 rano przed W. Janem Nowosielskim
Rejentem Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego, w Kaliszu
zamieszkałym w Kancellaryi tegoż, wydzierżawione będą przez
publiczną licytacyią dobra Ożarów, i Przedmoście z
przyległościami folwarkiem i Kozioł i Pustkowiem Śmiałki, w
Powiecie i Obwodzie Wieluńskim, oraz dobra Skomlin z przyległościami
wsią Toplin, folwarkiem Klassak i folwarkiem Walenczyzna, w Powiecie
Ostrzeszowskim Obwodzie Wieluńskim, a wszystkie w Woiewództwie
Kaliskiem położone, każde z osobna w trzechletnią dzierżawę
poczynaiąc od dnia 24 Czerwca r. b. aż do tegoż dnia 1831 roku
trwać maiącą. Dobra Skomlin przynosiły trzechletniey dzierżawy
100,000 zł: Pol:; z dóbr zaś Przedmościa, opłacał dzierżawca
roczney dzierżawy 5500 zł: Pol: a dobra Ożarów podług opinii Ur;
Duke Kommissarza Ekonomicznego mogą przynosić roczney czystey
intraty 12,057 zł: 3 gr.
W Kaliszu dnia 9 Maia 1828 r.
J. Słowikowski.
Powszechny Dziennik Krajowy 1831 nr 76
OBWIESZCZENIA SPADKOWE. Po śmierci
Anny zWalewskich Bartochowskiey 2 voto Psarskiey, otworzyło się
postępowanie spadkowe, o którem po raz drugi donosząc, zawiadamia
podpisany, iż do przeniesienia własności summy 30,000 zp, na
dobrach Skomlinie i współwłasności summ resp 360,000 i 7568. zp.
na maiętności Lutomirsku i dobrach Charłupi wielkiey
intabulowanych, oraz współwłasności dóbr Złoczewa i Brzezna
wPcie Sieradzkim położonych, tudzież względem extabulacyi prawa
dożywocia na dobrach Skomlinie, Ożarowie, Przedmościu się
mieszczącego termin półroczni, a w szczególe na dień 8 czerwca
1831 r. w kancelaryi hypoteczney iest oznaczony. Kalisz dnia 2 marca
1831 r. Reient Kan. Ziem. wdztwa Kaliskiego F. Baier.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1832 nr 43
KOMMISSYA WOJEWÓDZTWA KALISKIEGO.
Wskutek doniesienia Konsystorza Jeneralnego Kaliskiego d. d. 25 Września r. b. podaie do wiadomości że examen konkursowy do posiadania beneficiów duchownych na dniu 1 miesiąca Lipca r. b. złożyli kapłani, iak następuią:
1) Józef Tomaszewski pleban w Woli Więzowey.
4) Ludwik Rogaczewski Administrator w Skomlinie.
5) Tomasz Osiecki Administrator w Ożarowie.
7) Konstanty Machowicz Administrator w Grabnie.
Kalisz dnia 11 Października 1832 r.
Prezes SZMIDECKI S. G. Przedpełski.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1833 nr 5
LIST GONCZY.
Sąd Pokoiu Powiatu Wieluńskiego.
Wzywa wszelkie władze tak Cywilne iako i Woyskowe ażeby Mikołaia Żurczak o kradzież obwinionego po dokonaney zbrodni z wsi Skomlina Powiatu Wieluńskiego zbiegłego śledzić raczyły, i wrazie uięcia pod mocną strażą odstawić nakazały. Rysopis. Mikołay Żurczak katolik, lat ma około 28. wzrostu miernego, twarzy nieco ściągłey ospowatey, nosa długiego, włosów ciemno blond na lewą nogę kulawy, w bieganiu nogą tą nieco zachacza, chodzi w spodniach i spancerku granatowym, w sukni chłopskiey granatowey, w czapce siwey, mówi tylko po polsku.
Wieluń, dnia 12 Grudnia 1832 r. Tchorzewski.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1842 nr 274
(Ν. D. 5882.) Rejent Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Kieleckiej.
Ogłasza się wiadomość otwarcia
spadków:
3. Po Kazimierzu Bartochowskim co do
tytułu współwłasności dóbr Skomlina i summy 30,000 złp. na
tychże dobrach w dziale IV. pod Nr. 2 wpisanej (...)
(...)z wyznaczeniem półrocznego
terminu na dzień 18 (30) Czerwca 1843 roku godzinę 10tą z rana tu
do kancellaryi podpisanego Rejenta, celem zgłoszenia się do spadków
tych interessowanych pod prekluzyą.
Kalisz dnia 27 Listop. (9 Grudnia) 1842
r.
Mikołaj Basiński.
Gazeta Codzienna 1843 nr 76
Rada Szczegółowa Opiekuńcza Szpitala
Wszystkich Świętych w Wieluniu-Za pomysłem W. Fryderyka
Goleńskiego, Naczelnika Powiatu Wieluńskiego, i za wspólną z Nim
naradą , Rada Szczegółowa ogłosiła na korzyść szpitala, oraz
ubogich poza szpitalem będących, siedm balów. Z okazyj tych zabaw
szpital zyskał czystego dochodu rubli siebr. 150, a ubodzy po każdym
balu otrzymali zaspokajające wsparcie. Okoliczność ta daje powód
Radzie Szczegółowej do publicznego podziękowania W. Fryderykowi
Goleńskiemu Naczelnikowi Powiatu za szczególną troskliwość Jego
ku pomnożeniu dochodu szpitala , który jak zawsze tak i tą razą
idąc w pomoc cierpiącym, odstąpił do zabaw przez Radę dawanych
bezkorzystnie w gmachu swoim sali i przyległych apartamentów przez
siebie zajmowanych. Również poczytuje Rada Szczegółowa za
obowiązek złożyć podziękowanie JWnym i W W Obywatelom ,
Urzędnikom i Duchownym za popieranie zamiarów jéj i udzielenie na
ten cel składek; osobliwie jednakże składa najczulsze
podziękowanie W. Stanisławowi Bartochowskiemu, dziedzicowi dóbr
Skomlina, który obok każdorazowego uczęszczania na zabawy, cel
dobroczynny mające, hojnie udarowywał nieszczęśliwych. Nakoniec
nie może pominąć Rada Szczegółowa złożenia podobnego
podziękowania W. Janowi Turchetty Pisarzowi Sądu Pokoju okręgu
Wieluńskiego, byłemu Członkowi Rady, który zaproszonym będąc na
gospodarza zabaw, przyczynił się swą gorliwością i starannością
do powiększenia dochodów, na cel do broczynny przeznaczonych. —
Podziękowanie to raczcie przyjąć JW W. i W W. Obywatele, Urzędnicy
i Duchowni, jako głosem cierpiących Wam składających się. —
Wieluń d. 2f14 marca 1843 r. — Trepka, X. A. Lenkiewicz.
Kurjer Warszawski 1843 nr 77
Rada.
Szczegółowa Opiekuńcza Szpitalu WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH w Wieluniu.
Za pomysłem W. Freder; Goleńskiego Naczelnika Powiatu Wieluń: i za
wspólną z nim naradą. Rada Szczegółowa ogłosiła na korzyść
Szpitalu, oraz ubogich po za Szpitalem będących 7 balów. Z okazji
tych zabaw, Szpital zyskał czystego dochodu rubli sr: 150, a ubodzy
po każdym balu otrzymali zaspakaiaiące wsparcie. Okoliczność ta
daie powód Radzie Szczegółowej do publicz: podziękowania W. Fr.
Goleńskiemu za szczególną troskliwość iego ku pomnażaniu
dochodów Szpitalu, który iak zawsze tak i tym razem idąc w pomoc
cierpiącym, odstąpił dla zabaw przez Radę dawanych bezkorzystnie
w gmachu swoim sali i przyległych apartamentów przez siebie
zajmowanych. Również poczytuie Rada ta obowiązek złożyć
podziękowanie JWW. i W W. Obywatelom, Urzędnikom i Duchownym za
popieranie zamiarów Jej i udzielanie na ten cel składek, osobliwie
iednakże składa najczulsze podziękowanie W. Stan: Bartochowskiemu
Dziedzicowi dóbr Skomlina, który obok każdorazowego uczęszczania
na zabawy cel dobroczynny maiące, hojnie obdarzał nieszczęśliwych.
Nakoniec nie może pominąć Rada złożenia podobnego podziękowania
W. Janowi Turchetty Pisarzowi Sądu Pok: Okrę: Wieluńs:, b.
Członkowi Rady, który zaproszonym będąc na Gospodarza zabaw,
przyczynił się swą gorliwością i staraniem do powiększenia
dochodów, na cel dobroczynny przeznaczonych. Podziękowanie to
raczcie przyiąć JWW. i W W. Obywatele, Urzędnicy i Duchowni, iako
głosem cierpiących. Wam składające się. Trepka. Lenkiewicz.
Warszawska Gazeta Policyjna 1848 nr 150
W następujących miejscach w
królestwie, były pożary w skutku których spaliły
się:
W gminie Skomlin, w tymże powiecie,
dom drewniany ubezpieczony, na rs. 270. Przyczyna pożaru dotąd
niewyśledzona.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1852 nr 43
(N. D. 800) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Walenty Ciężki Parobek ze wsi
Skomlina Okręgu Wieluńskiego o kradzież obwiniony zbiegł z
transportu. Wzywa zatem wszelkie Władze nad porządkiem czuwające
aby w razie dostrzeżenia Walentego Ciężkiego ujęły i Sądowi
tutejszemu lub najbliższemu pod strażą odstawiły. Rysopis
zbiegłego lat 19, wzrost średni, twarz ściągła, oczy szare,
włosy ciemno bląd.
Piotrków d. 30 Stycz. (11 Lut.) 1852
r.
Sędzia Prezydujący Bóbr.
Warszawska Gazeta Policyjna 1854 nr 70
Rada administracyjna na posiedzeniu z
dnia 5(17) lutego r. b. mianowała: księdza Ludwika Rogaczewskiego proboszcza w Skomlinie, proboszczem kościoła
parafialnego w m. Sieradzu w gub. Warszawskiej.(...)
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1855 nr 32
(N. D. 651) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Zapozywa Karolinę Beniuszko v.
Peniuszko gospodynią dworską dawniej w wsi Skomlinie Ogu i Pcie
Wieluńskim zamieszkałą a obecnie z pobytu niewiadomą aby w dniach
30 od daty ogłoszenia niniejszego stawiła się w Sądzie tutejszym
do ogłoszenia jej wyroku w sprawie własnej o rozsiewanie
potwarczych wieści wydanego, bo po upływie powyż oznaczonego
terminu stosownie do prawa postąpionem będzie.
Piotrków 10 (22) Stycznia 1855 r.
Sędzia Prezydujący,
Chmieliński.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1856 nr 48
(N. D.1079) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Wzywa wszelkie Władze tak cywilne jako
i wojskowe, nad bezpieczeństwem i porządkiem w kraju czuwające,
aby na Stanisława Kosterkę, żebraka, lat 60 mającego, ze wsi
Skomlina Powiatu Wieluńskiego pochodzącego przed wymiarem
sprawiedliwości ukrywającego się baczne oko zwracały, a w razie
ujęcia Sądowi tutejszemu lub najbliższemu transportem dostawić
raczyły. Piotrków d. 7 (19) Lutego 1856 r.
Sędzia Prezydujący,
Assesor Kollegialny, Chmieliński.
Kurjer Warszawski 1858 nr 91
(A. n.) W d. 2im Lutego r. b.,
pobłogosławiony został w Kościele Parafjalnym w Skomlinie, przez
miejscowego Proboszcza, związek małżeński W. Józefy Bąkowskiej,
Córki możnych w mienie i zdolnych w Obywatelskie cnoty W W.
Apolonji z Łęczkowskich i Ignacego Bąkowskich, z W. Pelagjuszem
Cieleckim, Właścicielem dóbr Świątkowice w Pcie Wieluńskim.
Nowożeńcy w wiosennym kwiecie życia swego, stanęli przed Ołtarzem
Kościoła, w którym nadobna młoda Panna z lat dziecinnych, wśród
miłującego całą jej Rodzinę ludu wiejskiego, chwaliła słowem
modlitwy NAJWYŻSZEGO, wzrastała i wzmacniała się w wierze Ojców
naszych, w świętej miłości rodziny i bliźniego; to też nic
dziwnego, iż skromna wiejska Świątynia przybrała w dniu tym
postać uroczystą, a w niej z jednej strony grono Familijne obu
znakomitych domów koligacących się, z innej poczciwi i pracowici
wieśniacy błogosławili pierwszy krok nowego pięknej Oblubienicy
życia, wznosili gorące modły, aby pełna Chrześcjańskiej pokory,
nie zaznała kolców cierpień, a spełniając z chlubą swe
posłannictwo, stała się ozdobą szlachetnych Polek Obywatelek.
Życzliwi przyjaciele zamieszkali w Warszawie, cboć oddaleni
miejscem lecz blizcy wam sercem, a którym mozolne obowiązki nie
dozwoliły podzielać rodzinnej Waszej uroczystości, niosą ci zacna
paro Nowożeńców, serdeczne życzenia słowami ukochanego naszego
lirnika: Niech się wam zbożne zamiary powiodą, Niech sporną pracą
uwieńczą się ręce. Żyjcie jak pszczoły miłością a zgodą.
Zapłońcie światłem jak świece jarzące. — Niech w duszy waszej
tak cnota się chowa, Jak w plastrze wosku potoka miodowa. — A.
Kurjer Warszawski 1859 nr 78
(Art: n. z Wielunia). W d. 11 b. m. w
50tym drugim roku, po nader krótkiej chorobie, zakończył życie ś.
p. Ignacy Sękowski, właściciel obszernej włości Skomlin w Pow:
Wieluńskim; skon ten niespodziewany, powszechnie szanowanego
Obywatela, głęboko zasmucił wszystkich co go bliżej znali, a
boleśnie dotknął Małżonkę Apolonję z Łączkowskich i Rodzinę.
Lecz pocieszcie się: nieszczęśliwa i upadająca pod ciężarem
tego ciosu, Wdowo; pocieszcie się Dzieci sieroty, bo p. Ignacy
zostawił wam imie bogobojnego, prawego i powszechnie czczonego
Obywatela; nie płaczcie i wy pod oknami, gdzie leżą zwłoki
waszego Pana i Ojca, biedni włościanie i słudzy, których łzy
najwymowniejszem jego dobroci są świadectwem, bo następcy jego
posiadając wrodzone cnoty Ojca swego, i ceniąc wdzięczność waszą
dla nieodżałowanego Pana, którego sami jako najlepszego z Ojców
opłakują, z pewnością obchodzeniem się z Wami, przedłużą
tylko pasmo jego dobroci. — Z.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1859 nr 144
(N. D. 2344) Rejent Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
1. Ignacego Bąkowskiego co do,
własności dóbr Skomlin, Przedmoście, Ożarów i Komornik
wszystkich z O-gu Wieluńskiego, oddzielnemi księgami obiętych (...)
otworzyły się spadki, do uregulowania których termin na dzień 10
(22) Paździer. 1859 r. przed podpisanym Rejentem wyznaczony został.
Kalisz d. 19 (31) Marca 1859 r.
Józef Białobrzeski.
Gazeta Codzienna 1860 nr 183
Obszerna włość Skomlin, własność
pani Bąkowskiéj, zaleca się wyborowemi gruntami, wzorowém
gospodarstwem, pięknym dobytkiem i szczególném zwróceniem uwagi
na gospodarstwo leśne, oraz rybne ku czemu dopomaga wiele starannie
utrzymywanych stawów.
Kaliszanin 1872 nr 16
Rozporządzenia Władz miejscowych.
W Dyrekcji Naukowej mianowani: (...) Franciszek Kulamowicz nauczycielem szkoły we wsi Skomlinie. (...) uwolnieni: Teodor Maciejewski nauczyciel we wsi Skomlinie uwolniony na własne żądanie; (...)
(D. G. K.)
Kaliszanin 1874 nr 43
Z rozporządzenia Dyrektora Kalisk. Dyr. Naukowej; — (...) Uwolnieni od służby: (...) b) na własne żądanie, (...) nauczyciel katolickiej szkoły elementarnej we wsi Skomlinie, powiecie wieluńskim Stanisław Lega,(...) (D. G. K.)
Kaliszanin 1874 nr 59
Zmiany w służbie.— Z rozporządzenia Naczelnika Dyrekcji Nauk. Kaliskiej: (...) Przeniesieni do innej miejscowości: Nauczyciele szkół pocz. katolickich: (...) we wsi Chojnie, pow. sieradzkiego, Kornel Górski, do wsi Skomlina, pow. wieluńskiego;(...).
Gazeta Sądowa Warszawska 1881 nr 42
KRONIKA KRYMINALNA. Sprawa o zabójstwo. Izba Sądowa Warszawska w
departamencie I karnym w d. 27 Lipca (8 Sierpnia) r. b. rozpoznawała
sprawę appellacyjną od wyroku Sądu Okręgowego Kaliskiego, w
której skazani zostali za zabójstwo włościanie wsi i gminy
Skomlin, powiatu Wieluńskiego, Michał Zychel i Maryanna Wiśniewska.
Okoliczności tej sprawy są następujące: D. 21 Września r. z.
Wójt gminy Skomlin zawiadomił Sędziego śledczego powiatu
Wieluńskiego, że w wigilię dnia tego, w porze wieczornej,
znaleziony został w mieszkaniu trup włościanina Józefa
Wiśniewskiego, zjawnemi oznakami śmierci gwałtownej. Przy
obejrzeniu sądowem Sędzia śledczy znalazł na trupie Wiśniewskiego
zdrapania na twarzy i łokciach u rąk, nadto krwawe sińce w okolicy
serca. Po otwarciu następnie trupa okazało się, iż denat miał
złamane z lewej strony 5 żeber, a z prawej 3 żebra. Wedle opinii
doktora, najbliższą przyczyną śmierci Józefa Wiśniewskiego było
uduszenie, a nadto w skutek silnego nacisku na piersi połamanie
żeber, i przez to samo przerwanie funkcyj płuc i serca. Sędzia
śledczy rozpoczął w następstwie śledztwo, w którem sąsiad
nieboszczyka Wiśniewskiego, włościanin Mikołaj Cieński zeznał,
że w d. 20 Września, wieczorem, udał się do Wiśniewskiego po
tytuń, i znalazłszy drzwi zamknięte, zaczął stukać do okna,
pytając się, czy nie śpią. Nie otrzymał na to żadnej
odpowiedzi, lecz słyszał w izbie wyraźnie jęki Wiśniewskiego i
słowa: „O Jezus, o la Boga” i głos żony jego: „oto widzisz,
tyś mnie bił, a teraz jęczysz.” W tej samej chwili zapłakało
dziecko przy piersi i Wiśniewska zaczęła je uspakajać. Zeznający
świadek, widząc, że nikt mu drzwi nie otwiera i przypuszczając,
że Wiśniewscy pokłócili się ze sobą, powrócił do swego domu.
W kwadrans może przybyła do niego Wiśniewska z niemowlęciem na
ręku i sługą Anną Zychel i pierwsza, pokazując mu zdrapania na
górnej wardze, opowiedziała, że mąż ją tak pobił, poczem
prosiła Cieńskiego, żeby poszedł z nią zobaczyć, co robi jej
mąż. Zeznający nie chciał się na to zgodzić i Wiśniewska
wróciła sama do domu, niedługo jednak znowu przybyła do niego,
mówiąc, że zaledwie weszła do izby, mąż zaczął na nią
krzyczeć i grozić, że ją zakłuje i ponownie zaczęła prosić
Cieńskiego, żeby poszedł z nią do jej męża. Ulegając tej
prośbie, świadek wziął latarkę i udał się z Wiśniewską do
ich mieszkania. Skoro wszedł do wnętrza izby, spostrzegł
Wiśniewskiego, leżącego na wznak na podłodze; obsypanego pierzami
i nie dającego żadnych oznak życia. Na zrobioną przez świadka
uwagę, że mąż jej nie żyje, Wiśniewska zrazu zaczęła krzyczeć
i płakała, a następnie prosiła świadka, żeby poszedł do
włościanina Michała Zychla i powiedział mu, aby ją odwiózł do
jej matki. Z zeznań dalszych tegoż samego świadka Cieńskiego,
żony jego Ludwiki, Perki, Jdasiaka i innych okazało się, że
Maryanna Wiśniewska ciągle się kłóciła z nieboszczykiem, i
jawnie pozostawała w stosunkach miłosnych z włościaninem Michałem
Zychlem. Znajdująca się w służbie u Wiśniewskich 13letnia
dziewczyna Anna Zychel, siostra Michała, podczas badania zeznała z
początku, że niewiadomo jej, w skutek czego umarł Wiśniewski,
później jednak objaśniła, że była świadkiem, jak brat jej
Michał i Maryanna Wiśniewska wszczęli kłótnię ze zmarłym
Józefem Wiśniewskim, że następnie Maryanna Wiśniewska złapała
go za nogę i kiedy Wiśniewski upadł na podłogę, Maryanna rzuciła
na niego poduszkę i wraz z bratem zeznającej Michałem usiedli
Wiśniewskiemu na piersiach i zaczęli go bić i dusić poduszką.
Właśnie w tym czasie zapukał ktoś do drzwi i Maryanna W., nie
odzywając się, wzięła na ręce dziecko i zaczęła je bujać, gdy
zaś spostrzegła, że stukający odszedł od izby, wtedy znów z
bratem Michałem rzucili się na Wiśniewskiego i bili go, dopóki
nie przestał jęczeć. Następnie, wziąwszy dziecko, kazała
zeznającej iść ze sobą do sąsiada Cieńskiego, przyczem tak brat
Michał, jak i sama Wiśniewska upominali ją, żeby milczała o
wszystkiem, co tu zaszło. Pociągnięty do śledztwa w charakterze
obwinionego, Michał Zychel, przyznał się do rozmyślnego zabójstwa
Józefa Wiśniewskiego i zeznał w objaśnieniu, że od czasu, jak
zawiązał stosunek miłosny z Maryanną Wiśniewską, ta ciągle go
namawiała, że trzeba koniecznie skończyć jakoś z jej mężem,
udusić go lub otruć, a potem się pobiorą. W sobotę, d. 20
Września, znów przypomniała mu, że czas już skończyć z mężem,
a następnie razem pozbawili życia Wiśniewskiego. Maryanna
Wiśniewska nie przyznała się do winy, utrzymując, że Zychel sam
zabił jej męża bez jej udziału. W takim stanie sprawa ta przyszła
pod osądzenie Sądu Okręgowego Kaliskiego, wd. 27 Marca v.s. r. b.
Na posiedzeniu sądu Zychel zmienił pierwotne swoje zeznanie i nie
przyznał się do winy. Tłomaczył się, że, zaszedłszy wypadkowo
do domu Wiśniewskich, zastał ich kłócących się ze sobą, zaczął
ich godzić, a następnie prosił nieboszczyka, by zrobił z nim
rachunek co do należnych mu 2 rubli za robotę, lecz ostatni uderzył
go kułakiem w głowę i schwycił go za piersi; wtedy zeznający,
broniąc się, odepchnął Wiśniewskiego, który upadł na podłogę.
Co się potem stało, nie wie, gdyż zaraz wyszedł do domu;
Wiśniewska nie biła męża. Maryanna Wiśniewska, również inaczej
zeznawała na posiedzeniu, mianowicie, zapierając się udziału w
zabójstwie męża, objaśniła, że podczas kłótni między nią i
mężem wszedł do izby Zychel, który chciał ich pogodzić, lecz
mąż uderzył go i wtedy oba powalili się na ziemię. Zeznająca,
bojąc się o siebie, wzięła dziecko i wyszła do sąsiadów,
zostawiając bijących się w izbie. Z jakiego powodu umarł jej mąż,
nie wie, prawdopodobnie Zychel przyczynił się do jego śmierci.
Michała Zychla bronił adwokat przysięgły Parczewski, a Maryannę
Wiśniewską adwokat przysięgły Tymieniecki. Sąd Okręgowy, po
rozpoznaniu tej sprawy, uważał: że opinia lekarza Wejssa, iż
śmierć Wiśniewskiego nastąpiła w skutek zewnętrznego silnego
nacisku na piersi, co zatamowało przypływ powietrza do płuc, że
duszenie to wywołane zostało przez osobę postronną i że śmierć
Wiśniewskiego nie jest zależną od jakiejś wady organicznej, jest
zupełnie prawdopodobną i zgadza się z opinią lekarza obducenta;
że również racyonalną jest opinia biegłego, iż przestępstwo to
dokonane zostało połączonemi siłami przynajmniej dwóch osób,
gdyż opiera się na braku śladów walki, śledztwo bowiem sądowe
nie dostarcza żadnych danych, z którychby wnioskować można, że
Wiśniewski, przed dokonanym na niego napadem, znajdował się w
stanie nieprzytomnym, w skutek upicia się lub innych przyczyn, w
skutek czego naturalnie należy przypuszczać, że był zdolny do
obrony i byłby się bezwątpienie bronił, gdyby się był znajdował
w warunkach równej walki; że dążąc dalej do wyjaśnienia faktu
przestępstwa, na zasadzie cech jego zewnętrznych i nie przesądzając
jeszcze kwesty i co do winnych tego przestępstwa, koniecznem jest
zatrzymać się jeszcze na następnych danych: a) zabójstwo dokonane
zostało we własnym domu nieboszczyka przed nastąpieniem nocy i nie
towarzyszył mu rabunek; b) dla spełnienia rozmyślnego przestępstwa
czas i miejsce były wybrane nadzwyczaj niezręcznie, gdyż w obecnym
przypadku przestępstwo łatwo mogło być zauważone przez osoby
obce; i c) Józef Wiśniewski nie prowadził bynajmniej życia
zamkniętego i nie dalej jak na dwie godziny przed śmiercią
wychodził z domu celem naprawy siekiery, jak to stwierdził świadek
Szeferowicz, w skutek czego osoba, która umyśliła pozbawić życia
Wiśniewskiego, miała zupełną możność dokonania napadu przy
daleko przyjaźniejszych okolicznościach pod względem zatarcia
śladów przestępstwa, niż to miało miejsce w obecnym przypadku;
że wszystko to razem wzięte prowadzi do przekonania, że zabójstwo
Wiśniewskiego spełnione zostało w gwałtownem uniesieniu, bez
żadnego planu, ani uprzedniego przygotowania, że jednocześnie nie
można tu z drugiej strony dopuścić braku wszelkiego zamiaru
zabójstwa, lecz jedynie zadanie w kłótni ciężkich uszkodzeń,
które spowodowały śmierć, wedle bowiem opinii biegłego, złamanie
kilku żeber po obu stronach piersi nie mogło być wywołane przez
jedno uderzenie lub prosty upadek zmarłego, lecz było rezultatem
dłuższego i uporczywego duszenia, dokonanego prawdopodobnie
jednocześnie dwoma kolanami. Zwracając się następnie do ocenienia
winy podsądnych i biorąc pod uwagę, że pomimo nieprzyznawania się
w sądzie do zabójstwa, a nawet do użycia przeciw Wiśniewskiemu
jakichbądź czynów gwałtownych, któreby miały związek z jego
śmiercią, oboje podsądni nie odpierają tej okoliczności, że
ostatni widzieli go żywym w d. 20 Września i z nich Zychel
przyznaje nawet fakt, że Wiśniewski umarł w jego oczach, nadto,
wedle wyjaśnienia podsądnych, pomiędzy mężem a żoną zaszła
przedtem sprzeczka, do której wmieszał się Zychel, — że przy
zestawieniu tych objaśnień podsądnych z niewątpliwie
skonstatowanemi danemi, co do śmierci gwałtownej Wiśniewskiego,
widocznem jest, że podsądni nie chcą wyjawić całej prawdy i że
w obec wyż przytoczonych danych dla oddalenia zarzutu rozmyślnego
zabójstwa, nie ma potrzeby szukać dalszych dowodów dla wyjaśnienia
treści przestępstwa i wyprowadzenia wniosku co do winy obojga
podsądnych i o charakterze ich udziału w tem przestępstwie, — że
niezależnie od tego wszelka możliwa wątpliwość w tym przedmiocie
upada w obec zeznań świadków Mogilewskiego i Kostrzewy, z których
pierwszy potwierdził w sądzie zeznanie, uczynione mu przez Maryannę
Wiśniewską, a drugi zeznanie Zychla, — że chociaż podsądni w
sądzie zapierają się istnienia między niemi bliższych stosunków
miłosnych, okoliczność ta jednak niewątpliwie została ustaloną
zeznaniami całego szeregu świadków, dla czego też w skutek
naprężonego stosunku między małżonkami Wiśniewskiemi za pewne
przyjąć należy, że drobna nawet okoliczność mogła wywołać
pomiędzy niemi sprzeczkę, i rozdrażnienie, które się zakończyło
zabójstwem, przyczem obecny kochanek przyjął naturalnie stronę
żony i wziął na siebie główną rolę przy wykonaniu
przestępstwa. Na tych zasadach opierając się, Sąd Okręgowy uznał
Michała Zychla i Maryannę Wiśniewską winnymi umyślnego zabójstwa
w stanie rozdrażnienia, męża tej ostatniej Józefa Wiśniewskiego.
Przechodząc z kolei do oznaczenia kary, Sąd Okręgowy uważał: 1)
że z trzech rodzai kar, przewidzianych w ust. 2 art. 1455 podług
okoliczności sprawy, na mocy art. 149 Kod., najwłaściwiej będzie
wybrać dla obojga podsądnych średnią i oznaczyć takową:
Michałowi Zychlowi w niższym zakresie i Maryannie Wiśniewskiej w
obec art. 1455 cz. 3 o jeden stopień wyżej, w skutek czego Sąd
Okręgowy, z mocy art. 1455 ust. 2 i 3 Maryannę Wiśniewską i
Michała Zychla za zabójstwo umyślne w rozdrażnieniu po
pozbawieniu wszystkich praw stanu skazał na zesłanie do ciężkich
robót w zakładach fabrycznych: Wiśniewską na lat 6, Zychla na lat
4, po skończeniu zaś tych robót na osiedlenie w Syberyi na całe
życie. Od wyroku tego oboje podsądni zaappellowali do Izby Sądowej
Warszawskiej, która, rozpoznawszy tę sprawę i po wysłuchaniu
wniosków Towarzysza Prokuratora Rzymsko Korsakowa, podzielając w
zupełności zasady, jakiemi kierował się przy wydaniu wyroku Sąd
Okręgowy Kaliski, uznała, że tak prośba Wiśniewskiej o
uwolnienie jej zupełne od kary dla zupełnej niewinności, jakoteż
i prośba Zychla o złagodzenie mu kary, nie mogą być uwzględnione,
gdyż ani w sprawie, ani w skargach appellacyjnych nie ma żadnych
danych, usprawiedliwiających takowe żądanie, i dla tego Izba
Sądowa wyrok Sądu Okręgowego Kaliskiego z d. 27 Marca r. b . potwierdziła, pozostawiając bez skutku skargi
appellacyjne, przez
nich wniesione. W. Sdk.
Kurjer Warszawski 1884 nr 159
Wizytacja.
J. E. Beresniewicz, biskup djecezji kalisko-kujawskiej, jeszcze w d. 17-ym maja wyjechał z Włocławka, celem wizytowania kościołów i udzielenia wiernym sakramentu bierzmowania.
JE. rozpoczął podróż od wieluńskiego.
Dotąd zwiedził kościoły w Poczesnej, Kamienicy Polskiej, Konopiskach, Truskolasach, Przystajni, Staro-Krzepicach, Żytniowie, Praszce i Ożarowie, w d. 4-ym zaś b. m. zjechał do Komornik, zkąd udał się do Skomlina, Mokorska, Krzyworzeki i Chotowa.
D. 10-go b. m . JE. ma być w Wieluniu, później w Pątnowie, Krzepicach i Kłobucku, w d. 18-ym b. m. w Częstochowie, zkąd już powróci do Włocławka.
Kaliszanin 1885 nr. 10
W d. 12 lutego, w urzędzie gminnym Skomlin, sprzedawanym będzie dom przeznaczony do rozebrania, wraz z należącą do niego obórką, oceniony na rs. 30.
Kurjer Warszawski 1885 nr 194
= Pożary w pow. wieluńskim.
We wsi Krzeczów spaliła się papiernia p. Brandla.
Straty wynoszą do 5 tysięcy rubli.
Papiernia nie była asekurowana.
W nocy z dnia 10-go na 11-ty, o godzinie 11-ej, wybuchł pożar we wsi Skomalinie, który zniszczył 25 chałup i 16 stodół, prócz drobnych zabudowań.
Straty ogromne, gdyż niektórzy z wieśniaków już część zbiorów mieli w stodołach.
Pożar wynikł z podpalenia; podpalacz przyznał się do winy; jest nim włościanin miejscowej wsi, który chcąc się zemścić za jakąś tam drobnostkę, podpalił syna i zięcia.
Gazeta Kaliska 1897 nr. 2
Kronika myśliwska. Dnia 21 grudnia r. b. odbyło się polowanie w majątku
Skomlin w pow. wieluńskim, wł. p. Ignacego Bykowskiego, na którem 11 myśliwych
zabiło 145 zajęcy i 8 kuropatw. Królem polowania był p. Gustaw Taczanowski.
Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1898 nr 250
Ochrona lasów.
Jak już donosiliśmy, w d. 5-ym b. m., w Kaliszu odbyło się pierwsze posiedzenie organizacyjne komitetu gubernjalnego ochrony leśnej. Przewodniczył gubernator, r. t. Daragan, obecni byli pp.: wiceprezes sądu okręgowego, rz. r. st. N. Naumow, wicegubernator Stremouchow, prezes komisji włościańskiej, rz. r. st. Bazia, starszy rewizor leśny Antonikowski i obywatel ziemski, Emil Repphan.
Po odczytaniu okólnika J. E. Głównego Naczelnika kraju, p. gubernator zawiadomił, że na stałych członków komitetu ze strony właścicieli lasów przedstawił pp. Romockiego i Repphana.
Komitet zatwierdził podział gmin pomiędzy naczelników straży ziemskiej, zaś starszy rewizor leśny przedstawił spis lasów, w których w gub. kaliskiej prowadzony jest wyrąb pustoszący. Komitet postanowił przedsięwziąć kroki, celem wstrzymania wyrębu w tych lasach.
Komitet rozesłał do właścicieli lasów okólnik, w którym zawiadamia, że na zasadzie nowego prawa zabrania się: 1) prowadzenia pustoszących cięć lasu, niezgodnych z planem gospodarstwa leśnego;
2) karczowania samowolnego gruntów podleśnych i zmiany ich przeznaczenia; 3) pasania bydła w porębach i zagajnikach, nieistniejących lat co najmniej piętnaście.
Nadzór nad lasami, nieobciążonemi serwitutami leśnemi, ustanowiono, jak następuje:
W pow. wieluńskim lasy w gminach: Wydrzyn, Dzietrzkowice, Działoszyn, Konopnica, Naramice, Radoszewice, Rudniki i Skrzynno leśniczego wieluńskiego; Galewice, Skrzynki, Sokolniki, Czastary, Skomlin i Lututów—pomocnika leśniczego wieluńskiego; Bolesławiec, Kiełczygłów, Mokrsko, Praszka, Siemkowice, Starzenice i lasy m. Wielunia — naczelnika straży ziemskiej.
Gazeta
Kaliska 1899 nr. 2
W dniu 29
grudnia r. z. na polowaniu w Skomlinie pow. wieluńskiego u p.
Zygmunta Bąkowskiego 18 myśliwych w 5 kotłach i 1 pędzeniu w
lesie upolowało 221 zajęcy, 15 kuropatw i 1 psa. Wieczorem na
rozkładzie najwięcej mieli zwierzyny pp.: Włodzimierz Kręski i
Kruszewski (obwołani królami)—23 zające. Strzałowego (pomimo,
że nie wszyscy z myśliwych złożyli takowe) zebrano rb. 9 kop. 10.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1901 nr 7
Z kniej i pól.
W Skomlinie dnia 29. grudnia r. z., u
p. Ignacego Bąkowskiego, odbyło się polowanie, na którem 20
myśliwych zabiło zajęcy 174. Strzałowego na wpis dla uczni
złożono rbl.11 kop. 5.
Gazeta Kaliska 1901 nr. 32
Kronika myśliwska. Dnia 29 grudnia r. z. odbyło się
polowanie w Skomlinie u p. Ignacego Bąkowskiego, na którem 20 myśliwych
upolowało zajęcy 174. Strzałowego na wpis dla uczni złożono 11 rb. i 5 kop.
Łowiec Polski 1902 nr 24
Dnia 2 b. m. odbyło
się polowanie u pana Ignacego Bąkowskiego Skomlinie
w pow. wieluńskim. Pomimo fatalnego czasu zabito w 6 flint 140
zajęcy i 10 kuropatw. Królem był p. H. Rappard miał bowiem na
rozkładzie 35 zajęcy i 5 kuropatw.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1902 nr 51
Myślistwo.
Z kniej i pól.
W Skomlinie, w pow. Wieluńskim, u p.
Bąkowskiego, w dn. 2. grudnia na polowaniu, w 5 flint zabito 132
zające i 10 kuropatw. Królem polowania był również p. Rappardt.
Gazeta Kaliska 1902 nr. 333
Dnia
2 b. m. na polowaniu w Skomlinie, w pow. Wieluńskim, u p. Bąkowskiego, w 5
flint zabito 132 zające i 10 kuropatw. Królem polowania był również p.
Rappardt.
Goniec Łódzki 1903 nr 41
+ Kalisz. W tych
dniach kal. sąd okręgowy rozpatrywał sprawę mieszkańców wsi
Skomlin, w pow. Wieluńskim, Walentego i
Józefa Struzików, Jana Madeja, Józefa Madeja i Tomasza Kucharka,
oskarżonych o opór władzy, a prócz tego dwóch pierwszych o
obrazę strażnika ziemskiego. Sąd okręgowy skazał Walentego i
Józefa Struzików na miesiąc aresztu a pozostałych oskarżonych na
areszt 3-tygodniowy.
Gazeta Kaliska 1903 nr 42
Z Sądu. W tych
dniach kal. sąd okręgowy rozpatrywał sprawę mieszkańców wsi
Skomlin, w pow. Wieluńskim, Walentego Struzika, Józefa Struzika,
Jana Madeja, Józefa Madeja i Tomasza Kucharka, oskarżonych o opór
władzy, a prócz tego dwóch pierwszych o obrazę strażnika
ziemskiego. Sąd okręgowy skazał Walentego i Józefa Struzików na
miesiąc aresztu, a pozostałych oskarżonych na areszt 3
-tygodniowy.
Gazeta
Świąteczna 1903 nr. 1174
Ze wsi Skomlina
pod Wieluniem, w guberńji kaliskiéj, piszą do nas:
Najpamiętniejszy ze wszystkich dni w tym roku będzie dla nas
popielec. Do śmierci go chyba nie zapomnimy, bo dnia tego straszny
pożar nawiedził naszą wioskę. Pochłonął dwadzieścia jedną
osadę włościańską ze wszystkiemi zabudowaniami gospodarskiemi i
zapasami zboża i paszy. Uratować cokolwiek było zbyt trudno z
powodu ciasnoty zabudowań. Że kościół ocalał, to zawdzięczać
możemy jedynie księdzu proboszczowi, który sam usilnie przy
ratowaniu go pracował. Szkoła również ocalała, i to w środku
płomieni, a dlatego, że jest murowana, dwupiętrowa, i kryta
blachą. W roku 1885 pożar zniszczył prawie trzecią część wsi,
około 45 domów, a wzniecony został ręką jednego zbrodniarza,
który przez zemstę podpalił stodoły swych zięciów, i w ten
sposób ściągnął klęskę na całą wieś, bo nie sami tylko
pogorzelcy ucierpieli, ale i wszyscy ich sąsiedzi, a nawet i
sąsiednie wioski, boć przecie musiały dopomagać biedakom w
jakikolwiek sposób. Gmina ma dwie sikawki, ale jedna nie
przyjechała, bo jest za daleko, o 12 zgórą wiorst, we wsi
Ożarowie. Druga jest w samym Skomlinie, pod zarządem wójta, ale ta
była nieczynna... Przybyło tylko kilka si kawek z poblizkich
dworów; najbardziéj z nich odznaczyła się sikawka pana
Bąkowskiego ze Skomlina. Ziemia w Skomlinie dobra, ale biedy
niebrak, a to dlatego, że mało jest światła, a zadużo pijawek
żyjących z ułomności bliźnich. Pijawki te to szynkarze i
handlarze, którzy wyrostków wiejskich uczą kradzieży, dając im
papierosy lub cukierki za rzeczy brane potajemnie od rodziców.
Dlatego, i z innych jeszcze przyczyn, jest wiele zepsucia. Młodzież
dorósłszy idzie latem do Prus na zarobek i ztamtąd powraca do
reszty zepsuta. Zimową porą nic nie robiąc, przesiaduje w
handelkach całe dnie i wieczory, i traci wszystek zarobek. A ojcowie
i matki pobłażają synalkom mówiąc: Oni się latem w Prusach
napracują, to niech sobie teraz odpoczną. - I co ojciec nasprząta
przez lato mając trocha ziemi, to „prusaki" przez zimę
zjedzą, a na podatek trzeba pożyczyć. I tak bieda coraz to większa
wkrada się do wioski. Obcy ludzie napływają, zakupują ziemię, a
miejscowi upadają. Aż litość bierze patrzeć na taki nierząd
żeby siedząc na dobréj ziemi pasować się z biedą. A to wszystko
jedynie z ciemnoty, bo na książkę pożyteczną pieniędzy niéma,
jéno są na wódkę i na fatałachy. Najgorszą jednak wadą
skomliniaków jest upór i zazdrość, gdy idzie o dobro ogólne.
Przed kilku tygodniami, naprzykład, ksiądz proboszcz i właściciel
folwarku Skomlina radzili na zebraniu, żeby uchwalić pomiar ogólny
i zcalić osady, bo teraz gospodaize mają działki roztizęsione w
sześciu, a nawet i w ośmiu miejscach. A czy się zgodzili? O! nigdy
się na to nie zgodzą, bo zazdroszczą tym, którzy wódki nie piją,
że zanadto by się wzbogacili. Za namową księdza proboszcza
podpisała się wprawdzie większa część gospodarzy; ale cóż z
tego, kiedy po wyjściu z urzędu podburzali jedni drugich.
Przyczynili się do tego i handlarze tutejsi, żydzi, bo się
obawiali, że w rozcalonéj wsi nie będą mogli dostać mieszkania i
handel im się zepsuje. A. M. J.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1904 nr 3
Myślistwo.
Z kniej i pól.
W dobrach Skomlin, u pp. Ignacostwa
Bąkowskich, w dn. 4 . stycznia r. b . odbyło się polowanie.
Polowano od 8-ej rano do 5-ej po poł. na przestrzeni 200 włók, w
t. zw. pędzenia (streify). W 11 strzelb zabito 228 zajęcy. Królem
polowania był p. Jan Rappard z Lubnicy, który miał na rozkładzie
34 zające. Między obecnymi zauważyliśmy pp.: Edwardostwa
Łubieńskich, Stanisławostwa Jakowickich, Janostwa Skalskich,
Juljanostwa Naimskich z Warszawy, oraz pp.: Gustawa Taczanowskiego,
Łopuchina, Magnuskiego i wielu innych.
Gazeta
Kaliska 1905 nr 25
W
Skobliniu, w pow. wieluńskim, majątku p. Ignacego
Bąkowskiego, polowano d. 12 b. m., gdzie w 5 strzelb zabito: 185
zajęcy, 3 rogacze i 5 cietrzewi. Królem łowów był p. Rappard,
który miał na rozkładzie 56 zajęcy.
Gazeta Świąteczna 1906 nr 1322
Jak do tego doszło? We wsi Skomlinie
pod Prażką powiesił się dnia 9 maja w chlewie koło własnej
chaty 46-letni gospodarz Jan Komajda. Cóż go doprowadziło do tak
haniebnego końca? Za młodu był to człowiek spokojny i uczciwy.
Przed siedmiu laty obrano go na sołtysa. Zawiedli się jednak ci, co
mu zaufali: na tym urzędzie rozpił się. Więc po trzech latach nie
obrano go już na sołtysa. Pijaństwa jednak nie porzucił. Gdy go
ksiądz upominał, żeby nie pił, to się o to bardzo gniewał, a
nawet przestał chodzić do kościoła i do spowiedzi. Pożyczał
pieniądze a pił bez ustanku. W ostatnich dniach nie miał już za
co pić; chodził do sąsiadów i żebrał poprostu o kilka kopiejek
na wódkę. Aż w środę rano, uczuwszy znać pogardę dla siebie
samego, w okropny sposób życie sobie odebrał. Niechże to jego
nieszczęście przypomni wsystkim, do czego pijaństwo prowadzi.
Czytelnik.
Gazeta Świąteczna 1914 nr 1729
Listy do Gazety Świątecznej. Z ziemi
Wieluńskiej, w guberńji kaliskiej. Chociaż o naszych stronach mało
piszą w gazetach, — nie jest tu jednak tak głucho, jakby się
zdawało. Prawda, że i tu jest bardzo dużo ludzi, do których nie
doszły jeszcze promienie oświaty. Ale nie odrazu Kraków
zbudowano... Nie wiem, jak gdzie, ale u nas prawie wyłącznie księża
kierują pracą społeczną i nietylko o niebie dla ludzi myślą,
ale i o chlebie. Do wyjątków należą parafje, gdzieby nie było
przynajmniej jednego kółka rolniczego. Prawie w każdej wsi jest
straż ogniowa. W powiecie wieluńskim są 22 kasy
pożyczkowo-oszczędnościowe. Sklepów spółkowych jest 16. W
takiej naprzykład Prażce są 3 sklepy spółkowe: jeden z żelazem
i skórami, drugi z różnemi drobiazgami i trzeci spożywczy. W
sąsiedniej wsi Skomlinie sprzedano w sklepie za 24 tysiące rubli i
spółka miała za rok przeszły 2300 r. czystego zysku; z tego
przeznaczono na budowę kościoła 700 rubli. Ta sama spółka
sklepowa założyła piekarnię, która dostarcza pieczywa do sklepów
i wypieka chleb dla mieszkańców wsi, ale podobno na początek
ciężko im idzie, bo wielu ludziom dotychczas się zdaje, że chleb
z żydowskich rąk jest tańszy i lepszy, niż z piekarni
chrześćjańskiej. Taka sama piekarnia ma być założona i w Białej
pod Wieluniem. W Ożarowie zbudowano za l6 tysięcy rubli wspaniały
dom społeczny, w którym zczasem mieścić się będą rozmaite
pożyteczne zakłady. Niedawno przybył do tej parafji dzielny
proboszcz, i aż dziw, ile tam w ciągu niecałych dwóch lat uczynił
dobrego. Temi czasy odbyło się otwarcie straży ogniowej we wsi
Przedmościu w tejże parafji. Chociaż to było w dzień powszedni,
jednak na poświęcenie narzędzi zgromadziła się cała wieś.
Potem odbyła się przy młynie próba strażacka. Przewodniczącym
zarządu straży jest właściciel młyna Krauze, który gościnnie
przyjmował w swym domu nowozałożoną straż i przedstawicieli
straży sąsiednich. Na naczelnika obrali sobie strażacy jednego z
gospodarzy. Aby kto nie pomyślał, że to się pisze dla próżnej
chwały i żem przedstawił tu tylko jakby jedną stronę medalu,
popatrzmy i na drugą. Jedna strona jest jasna, piękna, druga
ciemna, — smutna. To co jest dobre, czy się dzieje w wieluńskiem,
czy w lubelskiem, czy nad Wartą, lub nad Wisłą, — jednakowo
powinno nas radować; tak samo złe, gdziekolwiek jest, musi nas
martwić. W naszych stronach zagnieździły się między ludźmi
głównie trzy wady: pierwsza — to lenistwo, druga — nieufność
i trzecia — pijaństwo. Może kto nie wierzy? Zaraz go przekonam.
Żniwa, w polu robota, a gospodarz poszedł na polowanie, albo na
jarmark; chodził cały dzień bez posiłku po polu i lesie, albo
idąc na jarmark zmierzył butami trzy mile drogi, wraca do domu
zmęczony, a jednak któż nie nazwie go próżniakiem? Leniwiec
pracuje, wiadomo, byle zbyć, a czyż my inaczej obchodzimy się z
naszą rolą?.. Jest kółko rolnicze, są pogadanki pouczające jak
ziemię uprawiać, — kiedy i jakiemi nawozami ją zasilać, za
naukę tę nic się nie płaci, a mimo to na sali pustki. Są książki
i gazety rolnicze, ale gospodarzowi nie chce się do nich zaglądać.
Aby przekonać się, czego naszej glebie potrzeba, należy robić
próby, ale taki gospodarz powiada: Ktoby sobie tem głowę
zaprzątał! Rolnik powinien być ciekawy, jakie też zyski daje mu
gospodarstwo: powinien zapisywać, rachować, mierzyć, ważyć i t.
d ., choćby dla zaspokojenia ciekawości; ale on nawet nie ciekawy.
Dlaczego? Bo leniwiec, czyli próżniak. Druga wada ludzi tutejszych
— to nieufność względem tych wszystkich, którzy przewyższają
ich rozumem, stanowiskiem i majętnością. Wielu więcej ufa Ickowi,
Lejbie, niż księdzu proboszczowi, albo uczonemu rolnikowi, lub
książce i gazecie; Icek i Lejba są podług nich lepsi przyjaciele,
bo oni ubolewają nad tem, że dziś na świecie wszystko się
popsuło. — „Nieboszczyk proboszcz, — powiadają żydzi,— to
była godna osoba, a dzisiaj to się do handlu księża biorą, to
wcale nie pasuje na duchowną osobę.” A ciemny gospodarz kiwa
głową. — Dyć nie pasuje, — powiada. Trzecia wreszcie wada —
to pijaństwo. Lubimy zrękowiny, wesela, chrzciny, jarmarki. Nie po
to tam idziemy, aby się zaraz upić; ale też nie rozumiemy
zrękowin, wesela, chrzcin bez gorzałki; a że kupcami nie jesteśmy,
więc w niczem miary zachować nie umiemy. Na jarmark,—kiedy bądź
on się odbywa, — wali zewsząd ludu gromada. Nieraz mróz,
zawieja, deszcz, roztopy — nic to. A kiedy ludziom wspomnieć, że
na wódkę tracimy rocznie 40 mijonów rubli, myślą, że to
powiedziane ot, aby gadać. Te trzy bolączki naszych stron:
lenistwo, nieufność i pijaństwo — są to trzy rodzone siostry
(jest ich więcej), a matce ich na imię „ciemnota” czyli brak
oświaty. Bracia czytelnicy! Pracą, ufnością i trzeźwością
przyświecajmy wokoło. Wieluniak.
Gazeta Świąteczna 1916 nr 1867
Listy do Gazety Świątecznej. Z ziemi
Wieluńskiej w kaliskiem. Jedną z pierwszych wsi w Wieluńskiem, w
których obudził się ruch społeczny, był Skomlin. Rozpoczęło
się od otwarcia kółka rolniczego; następnie kolejno otwarto
ochronkę, sklep spółkowy, kasę oszczędności, założono straż
ogniową i aptekę. Aby ułatwić zgromadzanie się tym wszystkim
stowarzyszeniom i dogodniej pomieścić ochronki, staraniem
poprzedniego proboszcza, księdza Kukulskiego, i właściciela
Skomlina I. Bąkowskiego wzniesiono w roku 1909 dom gromadzki.
Ochronka w ostatnich latach była zamknięta i dopiero podczas wojny
staraniem obecnego proboszcza, księdza Kalinowskiego, została znowu
otwarta. W krótkim czasie zapisało się do niej i uczęszczało 140
dzieci. Prócz tego wprowadzono naukę robót dla dziewcząt i
wykłady wieczorne dla dorosłej młodzieży, na które uczęszczało
66 uczących się. Młodzież naogół garnie się do oświaty;
szkoda wszakże, że są i niechętni, którzy, bojąc się
niewiadomo czego, sami w pracy społecznej nie biorą udziału i
innych od niej odmawiają. Postawienie domu gromadzkiego z obszerną
salą nasunęło myśl urządzania przedstawień teatralnych, aby
czerpać z nich dochód na potrzeby ogółu. Myśl ta szybko się
urzeczywistniła. Znalazło się wielu chętnych wśród mieszkańców
Skomlina, którzy ofiarowali swój czas i pracę. Niedawno urządzono
przedstawienie na dochód straży ogniowej. Zjechało się na nie
sporo osób z okolicy. Ponieważ uczęstnicy przedstawienia spełnili
swe zadanie bardzo dobrze, postanowiono powtórzyć je w Wieluniu.
Jakoż dnia 20 sierpnia wystawiono tam opowieść z życia wiejskiego
pod nagłówkiem „Ojcowizna” na dochód schroniska dla dzieci
warszawskich w Kamionce. Sala, w której się widowisko odbywało,
była przepełniona, a uczęstnicy przedstawienia wywiązali się z
zadania znakomicie. Przygrywała też kapela straży ogniowej
skomlińskiej pod przewodnictwem p. Domagały. Kapela, założona
przed dwoma laty, zadziwiała zgodną i piękną grą. Niemało
przyjemności sprawiła też słuchaczom drużyna śpiewaków i
śpiewaczek również ze Skomlina pod doskonałem kierownictwem
organisty, p. Zawadki, ucznia wyższej szkoły muzycznej w Krakowie.
Zebrano z przedstawienia około 300 rubli, z których czwarta część
obrócona została na założenie książnicy Macierzy szkolnej w
Skomlinie, a reszta na schronisko dla dzieci warszawskich w Kamionce,
za co komitet tego schroniska składa skomliniakom serdeczne „Bóg
zapłać”. Komitet schroniska w Kamionce.
Zorza 1917 nr 27
Zjazd Kółek Rolniczych w Wieluniu.
Centralne Towarzystwo Rolnicze, w
obecnych tak ważnych czasach, kiedy na ziemiach polskich tworzą się
nowe stosunki nietylko polityczne, lecz i gospodarcze, uważa za
najpilniejszą sprawę budzić siły ludu wiejskiego przez
skierowanie ich do pracy w Kółkach Rolniczych, których zakres
działania zamyśla znacznie rozszerzyć.
Kiedy bowiem za rządów rosyjskich
pole działalności Kółek Rolniczych było ściśle ograniczone i
sprowadzało się do spraw jedynie i bezpośrednio z rolnictwem
związanych, obecnie Centralne Towarzystwo zamierza opracować ustawę
dla Kółek Rolniczych o daleko szerszym programie. Projektowane jest
objęcie prócz celów czysto rolniczych, także
społeczno-kulturalnych, a tem samem ześrodkowanie w Kółkach
Rolniczych wszelkiej działalności na wsi polskiej, a więc: 1)
organizowanie młodzieży włościańskiej w towarzystwa śpiewaczei
gimnastyczne 2) zakładanie straży ogniowych 3) otwieranie czytelni
ludowych 4) rozpowszechnianie gazet i książek 5) powoływanie do
życia towarzystw współdzielczych i kas
pożyczkowo-oszczędnościowych i t. p.
Jeśli się zważy doniosłość wyżej
wymienionych zadań, które i wiele dobrej woli i znacznego nakładu
pracy wymagać będą, to okażą się bezpodstawnemi głosy tych,
którzy uważają, iż w obecnej dobie Kółka Rolnicze nie mają
pola działania.
Dla dobra i szczęścia drogiej nam
wszystkim Ojczyzny, mimo trudnych i niepomyślnych warunków, w
jakich się znalazła wieś polska, musimy koniecznie zabrać się do
pracy i to bezzwłocznie, gdyż bezczynne wyczekiwanie na lepsze do
pracy czasy może nas omylić i zgubnie się odbić na przyszłość
kraju naszego.
Przed wybuchem wojny w ziemi
Wieluńskiej było czynnych zgórą dwadzieścia Kółek Rolniczych,
których działalność w ostatnich latach zupełnie zamarła, i dziś
nikt nie zabiega o ożywienie i wznowienie ich działalności. Jest
to objaw niepożądany i zgubny, przeto musimy zaradzić temu, musimy
się ocknąć z uśpienia na głos Centralnego Towarzystwa
Rolniczego, które uważa za najpilniejszy swój cel dzisiaj
uruchomienie jaknajwiększej liczby Kółek Rolniczych, w którychby
zespolone siły duchowieństwa, obywatelstwa i włościaństwa
wspólnie i zgodnie pracować mogły nad podniesieniem gospodarczego
i kulturalnego stanu wsi polskiej.
W początkach bieżącego miesiąca C.
T. R. wysłało do Wielunia swego delegata p. Medyńskiego, który na
zebraniu w dniu 4 b. m. przedstawił konieczność uruchomienia Kółek
Rolniczych w ziemi Wieluńskiej. Zebranie, godząc się z wywodami
delegata, powołało do życia Komisję z niżej podpisanych osób,
której poruczoną została sprawa zwołania zgromadzenia z całego
powiatu.
Komisja, w osobach niżej podpisanych,
zgodnie z włożonym na nią obowiązkiem — zwraca się przez
niniejszą odezwę z gorącem wezwaniem do wszystkich włościan,
obywateli ziemskich i kapłanów całej ziemi Wieluńskiej, by
raczyli przybyć do Wielunia na walne zebranie rolnicze w dniu 10
lipca r. b na godzinę 2-gą po południu podług czasu letniego do
sali Towarzystwa Muzycznego (Ochrony). Punktualność jest
bezwarunkowo wymaganą, obrady bowiem trwać mogą tylko do godz. 6
ej.
Na walne zebranie zapewniony jest
przyjazd dwuch prelegentów z Warszawy.
Przeświadczeni o zrozumieniu ważności
sprawy przez wszystkich ludzi dobrej woli i miłujących kraj
ojczysty-tuszymy, iż w dniu 10-ym lipca na walne zebranie rolnicze
stawią się wszyscy, do których dojdzie niniejszy głos wezwania i
którym nieobojętną jest sprawa pracy dla ogólnego dobra
narodowego.
Ignacy Bąkowski ze Skomlina, Marcin
Bryś z Żytniowa, Piotr Derda z Dzietrznik, Wawrzyniec Koźmiński z
Okalewa, Stanisław Madaliński z Brzozy, Ks. Wincenty Przygodzki z
Czarnożył, Edward Siwiński ze Skomlina, Stanisław Tarnowski z
Rudlic, Franciszek Tobis z Kowali, Ks. Bolesław Wróblewski z
Praszki, Antoni Wykrota z Białej, Ks. Antoni Zmysłowski z Żytniowa.
W sprawie zjazdu, na który wzywa
powyżej zamieszczona odezwa Redakcja „Zorzy” otrzymała list
następujący:
Bracia włościanie i bracia rolnicy!
Powinniśmy się na zjazd do Wielunia
zjechać wszyscy, komu leży na sercu dobro gospodarstwa naszego i
dobro naszych dzieci w przyszłości. Grzechem byłoby, gdybyśmy się
oglądali na tych, którzy myślą o tem tylko, żeby dziś mieć, co
zjeść, „a jutro będzie, jak Bóg da”. Nie, nam dziś trzeba
zdwoić siły i pracować nad podźwignięciem naszego rolnictwa,
radzić wspólnie, w gromadzie nad dolą naszą i naszych dzieci.
Wiedzmy, że jeśli nie weźmiemy się
gromadą za ręce, to nas obcy wypchną, a my, później będziemy
narzekać, że nam nikt nie radził dobrze. A więc jedźmy wszyscy,
gospodarze, na zjazd kółek rolniczych na dzień 10 lipca. Niech
nikogo nie zbraknie: i z tych, co należą do kółek, i z tych co
nie należą, a chcą lepszej przyszłości dla siebie i swych
dzieci.
Wawrzyniec Koźmiński z Okalewa.
Gazeta Świąteczna 1919 nr 2010
Podziękowanie. Ociemniała Izabela
Harzyńska, mieszkająca we wsi i gm. Skomlinie w ziemi Wieluńskiej,
składa podziękowanie księdzu Dziekanowi Snawadzkiemu, księdzu
Proboszczowi Kalinowskiemu, państwu Bąkowskim za złożone ofiary,
p. Blegerom za łaskawe zajęcie się przedstawieniem teatralnem w
celu wysłania jej do lekarza oczu, a także wsiom: Dzietrzkowicom i
Łubnicom za stałe udzielanie wsparcia.
Zorza 1920 nr 25
Powiat wieluński. Na wiecach odbytych
w Ożarowie, Skomlu*, Bolesławcu, Białej i Osiakowie, po
przemówieniach p. Jankowskiego, zebrani w ilości kilku tysięcy
osób na każdym z tych wieców, uchwalili jednogłośnie następujące
rezolucje:
„Protestujemy przeciw gwałtom
czeskim na Śląsku Cieszyńskim, Spiszu i Orawie oraz przeciw
gwałtom niemieckim na Śląsku Górnym, Mazurach i Warmji. Wzywamy
Rząd i Sejm, by jaknajenergiczniej wystąpił przeciw tym gwałtom i
jakanajprędzej przyłączył do Państwa Polskiego zarówno kresy
zachodnie jako też i kresy wschodnie.
Protestujemy przeciw uchwale sejmowej,
by gminy wybierały sobie księży, i domagamy się, by prawo to, jak
dotąd, zostało przy biskupach”.
Na wiecu, odbytym w dniu Zielonych
Świąt 22 maja r. b. w Praszce, powzięto takie same uchwały,
zaopatrzone licznemi podpisami, zgromadzonych w ilości kilku tysięcy
mieszkańców miasta Praszki i wsi okolicznych.
*Skomlin
Gazeta Świąteczna 1920 nr 2064
Ze Skomlina, wsi parafjalnej w ziemi
Wieluńskiej, piszą do nas: Wiadomość o zbliżaniu się
krwiożerczego wroga do bram Warszawy, stolicy Polski, i trwoga wobec
tego poruszyła u nas wszystkich ludzi i pobudziła do czynów
ofiarnych na obronę Ojczyzny. Dnia 4-go sierpnia w parafji
Skomlińskiej urządzono staraniem „koła Polek” zbiórkę na
żołnierza polskiego i zbiórka dala piękne wyniki. Mianowicie
zebrano 8 850 marek, 250 łokci płótna, 17 koszul, 6 nowych
poduszek, 25 funtów pierza i kilkanaście kawałków starej
bielizny, którą dziewczyny zaraz przerobiły na szarpie. Nadto w
niedzielę 8 sierpnia parafjanie uchwalili, aby zebrany w parafji
metal na nowe dzwony kościelne, składający się przeważnie z
miedzi i mosiądzu, wagi zapewne około 6 centnarów, przeznaczyć na
wyrób strzeliwa i oddać do rozporządzenia polskiej starszyzny
wojskowej na ręce jenerała Hallera. Parafja Skomlińska miała trzy
nowe, piękne dzwony. Niemcy wszystkie trzy zabrali przemocą z
kościoła. Zbieraliśmy miedź i mosiądz na nowe dzwony, ale lepiej
ten metal oddać teraz na obronę Ojczyzny, aniżeli czekać, aż
znowu drugi wróg, bolszewik, wejdzie do nas i metal uzbierany o
głowy nasze rozbijać będzie. Dzwony w każdym czasie później
sprawić będzie można, jeśli zaś nie zdobędziemy się teraz na
wysiłek i nie uratujemy Ojczyzny, to stracimy ją dla siebie i dla
następnych pokoleń, może na wieki. Wtedy już i ofiary od nas nie
byłyby dla niej potrzebne; zresztą wtedy wróg odebrałby nam
więcej, niż dziś Ojczyzna od nas wymaga. Dodać należy, że
parafja Skomlińska ma niewiele więcej nad trzy tysiące parafjan i
nie należy do najbogatszych w okolicy. Wiadomość tę podajemy do
Gazety nie dla próżnej chwały, ale dla przykładu, żeby i inne
wsie w kraju ruszyły się do czynów ofiarnych na obronę Ojczyzny.
A pamiętajmy, że kto daje prędko, ten jakby dwa razy daje;
tembardziej w obecnem położeniu Ojczyzny pomoc potrzebna jest
rychła, natychmiastowa, raptowna. Z pomocą śpieszmy wszyscy. W
narodzie sił dużo. Z pomocą Bożą zmożemy nieprzyjaciela, jeśli
dla dobra Ojczyzny skąpić niczego nie będziemy. Czytelnik.
Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 41
Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
3) Eugenjuszu vel Georgjuszu-Henryku Sychli, właśc. 3 dzies. 780 sąż. z maj. Skomlin A Nr. 1, pow. Wieluńskiego;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został w kancelarji hipotecznej w Kaliszu na d. 4 grudnia 1922 r. i w tym dniu osoby interesowane stawić się winny w tymże wydziale hipotecznym, pod skutkami prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 65
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu B, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto d. 3 czerwca 1922 r. następującą firmę pod Nr. 41:
„Spółka Drzewna i Budowlana w Wieluniu z ograniczoną odpowiedzialnością" z siedzibą w Wieluniu, ul. Szpitalna 10. Czynności swe przedsiębiorstwo rozpoczęło d. 7 marca 1922 r. Przedmiotem przedsiębiorstwa jest prowadzenie handlu drzewem i materjałami budowlanemi, sprzedaż na warunkach komisowych, oraz przyjmowanie przedstawicielstw stosownie do wyżej wymienionej branży. Wspólnikami są: 1) Ignacy Parnowski, zamieszkały w Krzeczowicach, 2) Franciszek Biernacki w Mokrsko, 3) Bronisław Bokalski, 4) Bronisława Bokalska, 5) Tadeusz Świderski, 6) Feliks Godlewski, zamieszkali w Wieluniu, 7) Tadeusz Kozarski w Konopnicy, 8) Walenty Stadnicki, 9) Bolesław Górski, 10) Stefan Łukowski, 11) Bolesław Małuszyński, 12) Karol Mosz, 13) Henryk Ossowski, 14) Stanisław Dawid, 15) Andrzej Kowalski, zamieszkali w Wieluniu, 16) Konstanty Rembowski w Teklin-Rembowie, 17) Kazimierz Grabiński, 18) Wincenty Rozmarynowski, 19) Witold Nowicki w Wieluniu, 20) Adam Mieloszyk w Stawie, gm. Wydrzyn, 21) Franciszek Kossak, 22) Karol Gucztan w Wieluniu, 23) Teofil Szubała w Tyble, 24) Franciszek Łytka w Czastorach, 25) Włodzimierz Zarzycki w Białej, 26) Ernest Wekwert, 27) Felicja Wagner, 28) Antoni Szymczak, 29) Idzi Krawczyk w Wieluniu, 30) Józef Bielarski w Łubnicach, 31) Kazimierz Oraczewski w Wieluniu, 32) Sabela Mazurek w Praszce, 33) Wacław Panicz, 34) Władysław Skiba, 35) Edward Sobczak, 36) Stanisław Nurkiewicz, 37) Zdzisław Rylski, 38) Ludwik Krakowski, 39) Stanisław Kubacki, 40) Władysław Frejusz, 41) Jan Rappard, 42) Józef Łebkowski, 43) Józef Helman, 44) Józef Kasprowicz, 45) Ludwik Domagała, 46) Helena Domagała, 47) Janina Sobocińska, 48) Marja Kubacka, zamieszkali w Wieluniu, 49) Stanisław Domagalski w Opojowica, 50) Józef Burchaciński, 51) Tadeusz Sędzimir w Wieluniu, 52) Józef Szmaj w Gdańsku, 53) Feliks Burchaciński, 54) Stanisław Szmidel w Wieluniu, 55) Gustaw Taczanowski w Rudzie, 56) Ludwik-Stefan Zawadziński w Wieluniu, 57) Mieczysław Kiełkiewicz, 58) Mieczysław Kadzidłowski, 59) Marjan Liberski, 60) Stanisław Kluczyński, 61) Franciszek Biernacki, 62) Józef Szuster, 63) Piotr Szmigielski, 64) Stanisław Ruszkowski, 65) Stanisław Piotrowicz, 66) Karol Polankiewicz, 67) Józaf Kasiński, 68) Teodor Kaczmarek, 69) Antoni Ślósarz, 70) Kazimierz Wojciechowski, 71) Marja Kohenówna, 72) Jan Marcinkiewicz, 73) Wacław Kotyłowski, 74) Wincenty Przygodzki, 75) Henryk Grzanowski, 76) Karolina Szmidt, 77) Wanda Szulcowa, 78) Helena Kutyłowska, 79) Wincenty Szudejka, zamieszkali w Wieluniu, 80) Franciszek Baranowski w Bronikowie, 81) Jadwiga Wodzyńska w Krzeczowie, 82) Kazimiera Dramińska w Wróblewie, 83) Jan Merta w Wieluniu, 84) Adam Duś w Cieszęcinie, 85) Zofja Wilczyńska w Cieszęcinie, 86) Adolf Jamroziński, 87) Stanisław Nowojewski, 88) Juljan Jamroziński, zamieszkali w Wieluniu, 89) Aloiza Jakowicka w Mokrsku, 90) Józef Kręski w Wachlinowach, 91) Piotr Koczorowski w Kopydłowie, 92) Wincenty Kobylański w Pytnuwku, 93) Ignacy Bąkowski w Skomlinie, 94) Aleksander Głąbski, 95) Władysław Godecki, 96) Ludwig Wagner, 97) Józef Ciesielski, 98) Władysław Markowski, zamieszkali w Wieluniu, 99) Franciszek Gark, 100) Halina Ponińska, 101) Wanda Ponińska, zamieszkali w Mokrsku, 102) Edward Kręski w Masłowicach, 103) Ludwik Panina w Chotowie, 104) Andrzej Kramplicz w Gronówku, 105) Franciszek Kalinowski w Skomlinie, 106) Wincenty Wiśniewski, 107) Władysław Wiśniewski, 108) Bronisław Godlewski, 109) Zofja Zawadzińska, zamieszkali w cukrowni Wieluń, 110) Jan Fedecki, 111) Władysław Fedecki, 112) Aleksander Herman, zamieszkali w Kaliszu, 113) Helena Daszkiewiczowa w Kopydłowie, 114) Janina Jacuńska w Mierzycy, 115) Wincenty Gontkiewicz w Rychłowicach, 116) Jan Pietrzak w Niedzielsku, 117) Laura Zawadzińska, 118) Konstanty Mierzejewski w Warszawie, 119) Franciszek Juraszek, 120) Zofja Parnowska, 121) Kazimierz Parnowski, 122) Leonard Stawicki, zamieszkali w Praszce, 123) Janina Taczanowska w Rudzie, 124) Henryka Kościelna i 125) Stowarzyszenie Budowlane w Wieluniu. Kapitał zakładowy całkowicie wpłacony wynosi 5.000.000 mk. podzielony na 1000 udziałów po 5.000 mk. każdy, z których to udziałów posiadają: 1) Ignacy Parowski — 2 udz., 2) Franciszek Biernacki — 2, 3) Bronisław Bokalski — 2, 4) Bronisława Bokalska — 2, 5) Tadeusz Świderski — 40, 6) Feliks Godlewski — 2, 7) Tadeusz Kozarski — 10, 8) Walenty Stadnicki — 4, 9) Bolesław Górski — 4, 10) Stefan Łukowski — 5, Bolesław Małuszyński — 3, 12) Karol Mosz — 20, 13) Henryk Ossowski — 20, 14) Stanisław Dawid — 1, 15) Andrzej Kowalski — 1, 16) Konstanty Rembowski — 25, 17) Kazimierz Grabiński — 4, 18) Wincenty Rozmarynowski — 1, 19) Witold Nowicki — 4, 20) Adam Mieloszyk — 3, 21) Franciszek Kossak—2, 22) Karol Kucztan—1, 23) Teofil Szukała — 20, 24) Franciszek Łytka — 1, 25) Włodzimierz Zarzycki — 20, 26) Ernest Wekwert — 2, 27) Felicja Wagner — 5, 28) Antoni Szymczak — 1, 29) Idzi Krawczyk — 1, 30) Józef Bielarski — 1, 31) Kazimierz Oraczewski — 7, 32) Sabela Mazurek — 4, 33) Wacław Panicz—1, 34) Władysław Skiba—1, 35) Edward Sobczak — 2, 36) Stanisław Nurkiewicz — 2, 37) Zdzisław Rylski — 30, 38) Ludwik Krakowski — 1, 39) Stanisław Kubacki — 2, 40) Władysław Frejusz — 2, 41) Jan Rappard—1, 42) Józef Łebkowski—2, 43) Józef Helman—1, 44) Józef Kasprowicz — 4, 45) Ludwik Domagała—5, 46) Helena Domagała — 4, 47) Janina Sobocińska — 1, 48) Marja Kubacka — 1, 49) Stanisław Domagalski — 20, 50) Józef Burchaciński — 1, 51) Tadeusz Sędzimir — 10, 52) Józef Szmaj — 100, 53) Feliks Burchaciński — 10, 54) Stanisław Szmidel — 20, 55) Gustaw Taczanowski — 40, 56) Ludwik-Stefan Zawadziński — 20, 57) Marjan Liberek — 5, 58) Mieczysław Kadzidłowski — 6, 59) Mieczysław Kiełkiewicz — 1, 60) Stanisław Kłaczyński — 1, 61) Franciszek Biernacki — 1, 62) Józef Szuster — 4, 63) Piotr Szmigielski — 4, 64) Stanisław Ruszkowski — 1, 65) Stanisław Piotrowicz — 2, 66) Karol Polankiewicz — 1, 67) Józef Kasiński — 5, 68) Teodor Kaczmarek — 10, 69) Antoni Ślósarz — 1, 70) Kazimierz Wojciechowski — 4, 71) Marja Kohenówna — 1, 72) Jan Marcinkiewicz — 1, 73) Wacław Kutyłowski — 11, 74) Wincenty Przygodzki — 10, 75) Henryk Grzanowski — 1, 76) Karolina Szmidt — 6, 77) Wanda Szulcowa — 1, 78) Helena Kutyłowska — 1, 79) Wincenty Szudejka — 1, 80) Franciszek Baranowski—1, 81) Jadwiga Wodzyńska—4, 82) Kazimiera Dramińska—10, 83) Jan Merta — 1, 84) Adam Duś — 1, 85) Zofja Wilczyńska — 5, 86) Adolf Jamroziński — 2, 87) Stanisław Nowojewski — 2, 88) Juljan Jamroziński — 10, 89) Aloiza Jakowicka — 4, 90) Józef Kręski — 20, 91) Piotr Koczorowski — 20, 92) Wincenty Kobylański — 2, 93) Ignacy Bąkowski — 20, 94) Aleksander Głąbski—8, 95) Władysław Godecki — 1, 96) Ludwik Wagner — 5, 97) Józef Ciesielski — 2, 98) Władysław Markowski — 20, 99) Franciszek Gark — 10. 100) Halina Ponińska — 4, 101) Wanda Ponińska — 1, 102) Edward Kręski — 20, 103) Ludwik Papina — 2, 104) Andrzej Kramplicz — 2, 105) Franciszek Kalinowski — 5, 106) Wincenty Wiśniewski — 5, 107) Władysław Wiśniewski—5, 108) Bronisława Godlewska—4, 109) Zofja Zawadzińska—20, 110) Jan Fedecki—20, Władysław Fedecki — 10, 112) Aleksander Herman 20, 113) Helena Daszkiewiczowa — 1, 114) Janina Jacuńska—30, 115) Wincenty Gontkiewicz — 10, 116) Jan Pietrzak — 1, 117) Laura Zawadzińska—5, 118) Konstanty Mierzejewski — 10, 119) Franciszek Juraszek — 10, 120) Zofja Parnowska — 4, 121) Kazimierz Parnowski—3, 122) Leonard Stawicki—12, 123) Janina Taczanowska — 6, 124) Henryka Kościelna — 2 i 125) Budowlane Stowarzyszenie w Wieluniu — 60 udziałów. Zarządcami są: 1) Gustaw Taczanowski, zamieszkały w majątku Ruda Star., pow. Wieluńskiego, 2) Stanisław Domagalski, zamieszkały w maj. Opojowice, pow. Wieluńskiego, 3) Karol Mosz w Wieluniu i 4) Ludwik-Stefan Zawadziński w Wieluniu. Na wychodzących od spółki ważniejszych dokumentach, czekach, pokwitowaniach pieniężnych, przekazach i plenipotencjach potrzebne są podpisy trzech członków zarządu pod stemplem firmy. Rachunki i korespondencję bieżącą, oraz odbiór wszelkich posyłek pocztowych—może podpisywać każdy z członków zarządu oddzielnie pod pieczęcią firmy. Firma jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością, zawiązaną na czas nieograniczony na mocy aktów z d. 7 marca i 22 kwietnia 1922 r. za Nr. Nr. 619 i 943, sporządzonych przed notarjuszem Nagajewskim w Wieluniu.
Gazeta Świąteczna 1922 nr 2144
Zabiegi ludowców. W pierwszych dniach
stycznia odbyły się kolejno wiece we wsiach Skomlinie i Czastarach
w powiecie wieluńskim. I tu i tam miałem sposobność przysłuchać
się, jak to ludowcy bałamucą słuchaczy. Głównym mówcą był
poseł Baranowski z Wydrzyna. Zaczął dobrze, bo od pochwalenia Pana
Boga. Potem tłumaczył, w jaki sposób powstała szlachta u nas i w
innych krajach. Nie powiedział jednak nic nowego ponad to, co się
znajduje w każdej, drodzy niewielkiej książeczce pouczającej o
dziejach narodów. Następnie zaczął mówić o „reformie rolnej”
i o dobrodziejstwach, które ona ma niby sprowadzać. Ludowcy mówią
o tych dobrodziejstwach, jakby o jakimi raju ziemskim, ale ba!
powiadają, że tylko wtenczas te ich dobrodziejstwa się okażą,
jeśli ludzie przy wyborach będą głosowali na posłów z ich
partji. Tu właśnie wyłazi całe szydło z worka. Przecie i do tego
czasu głównie ludowcy z socjalistami rządzili w kraju, a jednak
nietylko dobrodziejstw żadnych nie widać z tych rządów, ale
jeszcze musimy naprawiać, co one zepsuły. Potem rozwodził się
poseł nad daniną, ale mieliśmy już to w Gazecie obszernie
wyjaśnione. Wspomniał, co prawda, o złodziejstwach, które
wydarzyły się w skarbie państwa za rządów ludowców, ale
uniewinniał złodziejów, mówiąc, że gdzieindziej dzieje się
jeszcze gorzej. Czy jednak takich ludzi można usprawiedliwiać? W
chwili, kiedy ubogi robotnik, gospodarz, rzemieślnik, każdy spełnia
swój obywatelski obowiązek, dając ofiary Ojczyźnie z tego, co ma,
ci ludzie o lepkich palcach nie wstydzili się za rządów Witosa
dzielić się tem, co nie było ich własnością, lecz własnością
całego narodu. Co do Witosa, to mówił ów poseł, że byłby on
rządził jakoby lepiej, ale bał się szlachty, księży, i uiegał
im, a to wyszło na niekorzyść włościan. Słowem, wszystkiemu
złemu winien ksiądz i „pan” a oni, ludowcy, są niewinni, jak
baranki. Tak to ślusarz zawinił, a kowala powieszono. Wzywał dalej
mówca, żeby lud polski się ocknął, stanął do wyborów jak
jeden mąż, i pokazał, iż niesłuszne są zarzuty, że gospodarz,
rzemieślnik i robotnik nie potrafią rządzić całem państwem.
Myślałby kto, że pokażą to wtedy, jeśli sami będą brali się
do rządzenia. Ale nie! Dość, gdy wybiorą ludowców do sejmu, bo o
to tylko ludowcom idzie. Zaczął też ów poseł drwić sobie z
księży, że to niedługo będą pouczali z kazalnic, na kogo
głosować. Drwinki te nie podobały się jednemu gospodarzowi i
pogroził mówcy biczem. Drugi zapowiedział mu, żeby księży,
których my szanujemy, nie zohydzał, bo na nic się to nie zda; my,
katolicy, będziemy zawsze szanowali swoich kapłanów, a nie
rabinów. Poseł dowodził, że ludowcy, czyli lewica, nie mogli
jakoby przeprowadzić korzystnych praw dla robotnika i włościanina,
bo w sejmie przeszkadza prawica. Na moje zapytanie, która strona nie
pozwoliła umieścić krzyża w sali sejmowej, — pewnie prawica,
skoro podług niego jest silniejsza, — poseł dał odpowiedz
niewyraźną. Tak to na wiecach ludowcy obałamucają i tumanią
biednych ludzi na wsi. G. P.
Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 11
Wydział hipoteczny przy sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
5) Mendlu Fajwlowiczu, właśc. os. Skomlin A i kordonu Toplin, pow. Wieluńskiego;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został w kancelarji hipotecznej w Kaliszu na d. 9 sierpnia 1923 r. i w tym dniu osoby interesowane winny się stawić w tymże wydziale hipotecznym, pod skutkami prekluzji.
Wola Ludu 1924 nr 29
WOLA LUDU
Prawda o Krzyworzece i Wieluniu.
Jeszcze raz powracamy do tych rzeczy ze względu na tysiąc procent zełgany opis w „Wyzwoleniu", które prześcignęło żydowskie dzienniki w babraniu kłamstw. Niżej podany list wzięliśmy żywcem z gazety p. t. „Wielunianin" pisma bezpartyjnego. Niech opis ten mówi o prawdzie i przygwoździ komunistów „Wyzwolenia" i ich „brechanie".
Redakcja.
W niedzielę 27/VI miały miejsce odwiedziny pow. wieluńskiego przez prezesa Witosa i w związku z tem odbyły się dwa wiece P. S. L. Piast, w dzień we wsi Krzyworzece, wieczorem w mieście Wieluniu.
Przygotowania w Krzyworzece.
W Krzyworzece już od wczesnego ranka włościanie zajęci byli ustawieniem trybuny i bramy tryumfalnej na szosie prowadzącej do wsi. Brama i trybuna zostały ślicznie przybrane zielenią, kwiatami i materjałami o barwach narodowych.
Wobec sprzyjającej pogody już od wczesnego ranka tłumy ludzi zdążały do Krzyworzeki, pociągane ciekawością zobaczenia i usłyszenia znanego powszechnie w Polsce działacza ludowego, W. Witosa, prezesa P. S. L. Piast.
Przyjazd prezesa Witosa.
O godz. 10-ej rano wyjechał do Wielunia konny orszak z posłem Chwalińskim na czele po prezesa Witosa i towarzyszącego mu posła Byrkę.
Prezes Witos zatrzymał się po przyjeździe z Kępna u dyr. Domagały w gmachu preparandy. Podczas bytności prezesa Witosa w Wieluniu kilka wybitnych osób złożyło mu wizyty, informując się o zagadnieniach społecznych.
Zebrani przed gmachem preparandy urządzili przy wyjeździe Witosa serdeczną owację, wznosząc okrzyki: „Niech żyje Witos"!
W drodze do Krzyworzeki
towarzyszyli Witosowi i p. Byrce pp. dyr. Domagała i poseł Chwaliński. Wóz wiozący posłów został otoczony przez konny oddział krzyworzeckich włościan, którzy towarzyszyli całą drogę p. Witosowi.
W Krzyworzece przed bramą tryumfalną orkiestra strażacka przywitała posłów odegraniem marsza, a włościanin ze wsi Mokrsko, p. Panaszek (członek sejm. powiat.) przywitał posła Witosa stosownem przemówieniem, kończąc trzykrotnym okrzykiem na cześć prezesa Witosa, Polski i armji polskiej.
Początek Wiecu.
Po nabożeństwie kilka tysięcy osób, przeważnie włościan, skupiło się na łące, gdzie była ustawiona trybuna. Na przewodniczącego powołano posła Chwalińskiego, który po króciutkiem przemówieniu udzielił głosu posłowi Byrce.
Poseł Byrka scharakteryzował obecną sytuację finansową państwa i warunki bytu ludności pracującej. Zwolennicy „ Wyzwolenia" próbowali przeszkadzać mówcy, ale bezskutecznie. P. Byrka zakończył przemówienie nawoływaniem do zgody w imię utrwalenia siły państwa polskiego.
Mowa prezesa Witosa.
Wreszcie ukazał się na trybunie niecierpliwie oczekiwany prezes Witos.
W przemówieniu, trwającem przeszło godzinę, wytrawny mówca przedstawił politykę swojego rządu i rządu obecnego, przyczem zaznaczył, że chciał doprowadzić państwo do dobrobytu, a jeśli nie uskutecznił całkiem swoich zamiarów, to jedynie dla tego, że przeszkadzała mu lewica, która każdemu wiele obiecuje, lecz mało czyni.
W dalszem przemówieniu prezes Witos wyjaśnił, że on dążył do przeprowadzenia reformy rolnej i chciał ją przeprowadzić stopniowo, ale przeciwnicy na to się nie zgodzili i z tej racji sprawa ta leży do dziś u Ministra w tece. Dalej mówił, że czyniono mu zarzuty, że „za Witosa była Polska głodna i bosa", lecz on, będąc zmuszony do ustąpienia z urzędu prezesa ministrów, siedział sobie spokojnie i widzi, że i teraz żaden chłop w złoconych butach nie chodzi.
Co do podatków, to prezes Witos wyjaśnił, iż jego rząd opierał się na podatkach ściąganych z wielkiego prze-
mysłu, natomiast rząd p. Grabskiego za podstawę gospodarki skarbowej wziął podatki rolnicze, dzięki czemu rolnik obecnie jest już przeciążony podatkami.
Pozatem Witos wyjaśnił zarzuty czynione jemu osobiście co do zbogacenia się czasu rządów, to jak posiadał przed wojną 25 morgów, tak samo ma je i dzisiaj, a opowiadania o jego bogactwie, to tylko gadania przeciwników
Wystąpienia przeciwników.
Po skończeniu przemówienia prezesa Witosa wystąpił Urbaniak ze Skomlina, sympatyk „Wyzwolenia", nie nazbyt zresztą szczęśliwie, gdyż dla śmiałości podpił sobie nieco, i coś krzykliwie wywodził, zebrani jednak zmusili go wreszcie do ustąpienia z trybuny, poczem został usunięty z terenu wiecu.
Przemówienie to rozgrzało część słuchaczów do tego stopnia, że policja musiała usunąć z wiecu dwóch zbyt gorących słuchaczów.
Powtórne wystąpienie p. Witosa.
Aby odpowiedzieć na zarzuty posła „Doktora" Fiderkiewicza, prezes Witos raz jeszcze zabrał głos, dowcipnie i trafnie obalając zarzuty.
Rezolucje.
Na wniosek dyr. Domagały zebrani na wiecu w Krzyworzece uchwalili następujące rezolucje:
„Zebrani na wiecu w Krzyworzece wyrażają cześć, zupełne zaufanie i uznanie swojemu wodzowi, prezesowi Wincentemu Witosowi za jego zasługi położone dla Państwa Polskiego i włościaństwa.
Zebrani domagają się jaknajszybszego uregulowania serwitutów z korzyścią dla włościan.
Zebrani domagają się takiej polityki gospodarczej, aby ceny produktów rolnych odpowiadały cenom produktów wytwórczości przemysłowej lub też obniżeniu ceny produktów fabrycznych.
Zebrani wyrażają pełne zaufanie prezydentowi Wojciechowskiemu, jako najwyższemu dostojnikowi Państwa.
Zebrani uważają, że tylko większość polska może rządzić Polską, dlatego też potępiają politykę lewicy, która idzie na rękę z Żydami, Niemcami, Ukraińcami, działającymi wciąż na szkodę Państwa.
Zebrani pochwalają politykę Polskiego Stronnictwa Ludowego pod wodzą prezesa Witosa, które najrzetelniej broni spraw włościaństwa“.
Powyższe rezolucje zostały przyjęte jednomyślnie, a gromkie okrzyki „Niech żyje nam" na cześć prezesa Witosa i prezydenta Wojciechowskiego nie miały końca.
Zakończenie Wiecuu.
Po zamknięciu przez posła Chwalińskiego wiecu P. S. L próbowali przemawiać jeszcze posłowie Fiderkiewicz i Baranowski, lecz zebrani nie tylko wygwizdali ich, ale przystąpili do rozbierania trybuny, dzięki czemu poseł Baranowski znalazł się w objęciach swych wielbicieli, spadając z rozrzucanej trybuny. Wobec tego wyzwoleńcy urządzili na boku prywatny wiecyk, zgarnąwszy kilkudziesięciu ciekawskich, lecz właściciel łąki zażądał opuszczenia jej i nawet taki wiecyk nie udał się.
Wiec w Wieluniu.
Pomimo zmęczenia prezes Witos i poseł Byrka przemawiali wieczorem w sali Ochronki w Wieluniu, gdzie zebrało się kilkaset osób. Przewodniczył dyr. Kutyłowski-Sokół. Wiec tak przyciągał, że policja z braku miejsca na sali musiała zamknąć dostęp na schody. Wiec odbył się we wzorowym porządku, jedynie tylko urzędnicy Kasy Chorych przeszkadzali, domagając się omówienia sprawy tej chorej instytucji, na co prezes Witos odparł, że nie tylko o kasie, ale i o innych rzeczach nie mówił i nie widzi racji mówić o wszystkiem.
Ogólne wrażenie.
Przemówienia prezesa Witosa wywarły na słuchaczy na obu wiecach wielkie wrażenie, tak, iż nawet dawniejsi przeciwnicy z uznaniem wysłuchali go i przyznali słuszność. Można mieć nadzieję, że obecnie silniej zacznie się rozwijać w powiecie zdrowy ruch ludowy i skończą się różne bałamuctwa polityczne samozwańczych opiekunów chłopskich.
Prawda o Krzyworzece i Wieluniu.
Jeszcze raz powracamy do tych rzeczy ze względu na tysiąc procent zełgany opis w „Wyzwoleniu", które prześcignęło żydowskie dzienniki w babraniu kłamstw. Niżej podany list wzięliśmy żywcem z gazety p. t. „Wielunianin" pisma bezpartyjnego. Niech opis ten mówi o prawdzie i przygwoździ komunistów „Wyzwolenia" i ich „brechanie".
Redakcja.
W niedzielę 27/VI miały miejsce odwiedziny pow. wieluńskiego przez prezesa Witosa i w związku z tem odbyły się dwa wiece P. S. L. Piast, w dzień we wsi Krzyworzece, wieczorem w mieście Wieluniu.
Przygotowania w Krzyworzece.
W Krzyworzece już od wczesnego ranka włościanie zajęci byli ustawieniem trybuny i bramy tryumfalnej na szosie prowadzącej do wsi. Brama i trybuna zostały ślicznie przybrane zielenią, kwiatami i materjałami o barwach narodowych.
Wobec sprzyjającej pogody już od wczesnego ranka tłumy ludzi zdążały do Krzyworzeki, pociągane ciekawością zobaczenia i usłyszenia znanego powszechnie w Polsce działacza ludowego, W. Witosa, prezesa P. S. L. Piast.
Przyjazd prezesa Witosa.
O godz. 10-ej rano wyjechał do Wielunia konny orszak z posłem Chwalińskim na czele po prezesa Witosa i towarzyszącego mu posła Byrkę.
Prezes Witos zatrzymał się po przyjeździe z Kępna u dyr. Domagały w gmachu preparandy. Podczas bytności prezesa Witosa w Wieluniu kilka wybitnych osób złożyło mu wizyty, informując się o zagadnieniach społecznych.
Zebrani przed gmachem preparandy urządzili przy wyjeździe Witosa serdeczną owację, wznosząc okrzyki: „Niech żyje Witos"!
W drodze do Krzyworzeki
towarzyszyli Witosowi i p. Byrce pp. dyr. Domagała i poseł Chwaliński. Wóz wiozący posłów został otoczony przez konny oddział krzyworzeckich włościan, którzy towarzyszyli całą drogę p. Witosowi.
W Krzyworzece przed bramą tryumfalną orkiestra strażacka przywitała posłów odegraniem marsza, a włościanin ze wsi Mokrsko, p. Panaszek (członek sejm. powiat.) przywitał posła Witosa stosownem przemówieniem, kończąc trzykrotnym okrzykiem na cześć prezesa Witosa, Polski i armji polskiej.
Początek Wiecu.
Po nabożeństwie kilka tysięcy osób, przeważnie włościan, skupiło się na łące, gdzie była ustawiona trybuna. Na przewodniczącego powołano posła Chwalińskiego, który po króciutkiem przemówieniu udzielił głosu posłowi Byrce.
Poseł Byrka scharakteryzował obecną sytuację finansową państwa i warunki bytu ludności pracującej. Zwolennicy „ Wyzwolenia" próbowali przeszkadzać mówcy, ale bezskutecznie. P. Byrka zakończył przemówienie nawoływaniem do zgody w imię utrwalenia siły państwa polskiego.
Mowa prezesa Witosa.
Wreszcie ukazał się na trybunie niecierpliwie oczekiwany prezes Witos.
W przemówieniu, trwającem przeszło godzinę, wytrawny mówca przedstawił politykę swojego rządu i rządu obecnego, przyczem zaznaczył, że chciał doprowadzić państwo do dobrobytu, a jeśli nie uskutecznił całkiem swoich zamiarów, to jedynie dla tego, że przeszkadzała mu lewica, która każdemu wiele obiecuje, lecz mało czyni.
W dalszem przemówieniu prezes Witos wyjaśnił, że on dążył do przeprowadzenia reformy rolnej i chciał ją przeprowadzić stopniowo, ale przeciwnicy na to się nie zgodzili i z tej racji sprawa ta leży do dziś u Ministra w tece. Dalej mówił, że czyniono mu zarzuty, że „za Witosa była Polska głodna i bosa", lecz on, będąc zmuszony do ustąpienia z urzędu prezesa ministrów, siedział sobie spokojnie i widzi, że i teraz żaden chłop w złoconych butach nie chodzi.
Co do podatków, to prezes Witos wyjaśnił, iż jego rząd opierał się na podatkach ściąganych z wielkiego prze-
mysłu, natomiast rząd p. Grabskiego za podstawę gospodarki skarbowej wziął podatki rolnicze, dzięki czemu rolnik obecnie jest już przeciążony podatkami.
Pozatem Witos wyjaśnił zarzuty czynione jemu osobiście co do zbogacenia się czasu rządów, to jak posiadał przed wojną 25 morgów, tak samo ma je i dzisiaj, a opowiadania o jego bogactwie, to tylko gadania przeciwników
Wystąpienia przeciwników.
Po skończeniu przemówienia prezesa Witosa wystąpił Urbaniak ze Skomlina, sympatyk „Wyzwolenia", nie nazbyt zresztą szczęśliwie, gdyż dla śmiałości podpił sobie nieco, i coś krzykliwie wywodził, zebrani jednak zmusili go wreszcie do ustąpienia z trybuny, poczem został usunięty z terenu wiecu.
Przemówienie to rozgrzało część słuchaczów do tego stopnia, że policja musiała usunąć z wiecu dwóch zbyt gorących słuchaczów.
Powtórne wystąpienie p. Witosa.
Aby odpowiedzieć na zarzuty posła „Doktora" Fiderkiewicza, prezes Witos raz jeszcze zabrał głos, dowcipnie i trafnie obalając zarzuty.
Rezolucje.
Na wniosek dyr. Domagały zebrani na wiecu w Krzyworzece uchwalili następujące rezolucje:
„Zebrani na wiecu w Krzyworzece wyrażają cześć, zupełne zaufanie i uznanie swojemu wodzowi, prezesowi Wincentemu Witosowi za jego zasługi położone dla Państwa Polskiego i włościaństwa.
Zebrani domagają się jaknajszybszego uregulowania serwitutów z korzyścią dla włościan.
Zebrani domagają się takiej polityki gospodarczej, aby ceny produktów rolnych odpowiadały cenom produktów wytwórczości przemysłowej lub też obniżeniu ceny produktów fabrycznych.
Zebrani wyrażają pełne zaufanie prezydentowi Wojciechowskiemu, jako najwyższemu dostojnikowi Państwa.
Zebrani uważają, że tylko większość polska może rządzić Polską, dlatego też potępiają politykę lewicy, która idzie na rękę z Żydami, Niemcami, Ukraińcami, działającymi wciąż na szkodę Państwa.
Zebrani pochwalają politykę Polskiego Stronnictwa Ludowego pod wodzą prezesa Witosa, które najrzetelniej broni spraw włościaństwa“.
Powyższe rezolucje zostały przyjęte jednomyślnie, a gromkie okrzyki „Niech żyje nam" na cześć prezesa Witosa i prezydenta Wojciechowskiego nie miały końca.
Zakończenie Wiecuu.
Po zamknięciu przez posła Chwalińskiego wiecu P. S. L próbowali przemawiać jeszcze posłowie Fiderkiewicz i Baranowski, lecz zebrani nie tylko wygwizdali ich, ale przystąpili do rozbierania trybuny, dzięki czemu poseł Baranowski znalazł się w objęciach swych wielbicieli, spadając z rozrzucanej trybuny. Wobec tego wyzwoleńcy urządzili na boku prywatny wiecyk, zgarnąwszy kilkudziesięciu ciekawskich, lecz właściciel łąki zażądał opuszczenia jej i nawet taki wiecyk nie udał się.
Wiec w Wieluniu.
Pomimo zmęczenia prezes Witos i poseł Byrka przemawiali wieczorem w sali Ochronki w Wieluniu, gdzie zebrało się kilkaset osób. Przewodniczył dyr. Kutyłowski-Sokół. Wiec tak przyciągał, że policja z braku miejsca na sali musiała zamknąć dostęp na schody. Wiec odbył się we wzorowym porządku, jedynie tylko urzędnicy Kasy Chorych przeszkadzali, domagając się omówienia sprawy tej chorej instytucji, na co prezes Witos odparł, że nie tylko o kasie, ale i o innych rzeczach nie mówił i nie widzi racji mówić o wszystkiem.
Ogólne wrażenie.
Przemówienia prezesa Witosa wywarły na słuchaczy na obu wiecach wielkie wrażenie, tak, iż nawet dawniejsi przeciwnicy z uznaniem wysłuchali go i przyznali słuszność. Można mieć nadzieję, że obecnie silniej zacznie się rozwijać w powiecie zdrowy ruch ludowy i skończą się różne bałamuctwa polityczne samozwańczych opiekunów chłopskich.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 18
Na zasadzie
postanowienia Województwa z dnia 27. III. 1925 L. Pr. 696 (2) II
wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 992 Kółko
Rolnicze "Rozwój" w Skomlinie,
(p. Wieluń).
Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 20
Na zasadzie
postanowienia Województwa z dnia 6. II 1925 L. Pr. 453 (3) II
wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 968
„Towarzystwo Straży Ogniowej Ochotniczej w Skomlinie
(p. Wieluński).
b) Targi w czwartki.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 46
ROZPORZĄDZENIE
Wojewody Łódzkiego z dnia 9.11 1925 r. w sprawie rozkładu jarmarków i targów na obszarze Województwa Łódzkiego.
Na zasadzie art. 35 rozp. II p. 20 ustawy o Organizacji Zarządu Gubernji Kr. Pol. (Zb. Pr. II), art. 14 p. 3 i art. 31 i 32 Rozporządzenia Wykonawczego Rady Ministrów do ustawy z dnia 2. 8.1919 r. o tymczasowej organizacji władz administracyjnych drugiej instancji (Dz. Ust. R. P. Nr. 90, poz. 490) oraz na podstawie art. 8 p. a Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27.9 1920 r. w przedmiocie organizacji państwowej służby weterynaryjnej (Dz. U. R. P. Nr. 102, poz. 676) zarządzam zgodnie z opinją Rady Wojewódzkiej z dnia 30. 10. 1925 r., co następuje:
§ 1.
Dotychczasowe jarmarki i targi kasuje się; natomiast ustala się następujący rozkład jarmarków i targów.
(...) Powiat Wieluński.
Lututów,
a) Jarmarki w czwartki przed 1-szym każdego miesiąca.b) Targi w czwartki.
(...) Przedmiotem kupna—sprzedaży na jarmarkach mogą być: żywy inwentarz (konie, krowy, owce, świnie i t. p.), inwentarz martwy, produkty rolne oraz przedmioty codziennego użytku.
Przedmiotem kupna—sprzedaży na targach mogą być: płody rolne i przedmioty codziennego użytku, a tam, gdzie znajduje się należycie urządzona targowica może odbywać się również i sprzedaż: owiec, kóz i świń.
Sprzedaż żywego inwentarza odbywać się może tylko pod nadzorem kontroli weterynaryjno-sanitarnej, t. j. państwowego lub komunalnego lekarza weterynarji ewentualnie za zezwoleniem Starostwa — oglądacza mięsa.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia poruczam władzom administracyjnym I-ej instancji.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dn. 1-go stycznia 1926 roku.
(—) L. Darowski, Wojewoda.
— Ucieczka trzech bandytów. Z Praszki donoszą: Z wtorku na środą 3-ch bandytów ze Skomlina po wyłamaniu kraty z okien uciekło z aresztu miejskiego. Śledztwo w toku.
a) Jarmarki w czwartki po 1-ym każdego miesiąca.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1926 nr 41
Na zasadzie
postanowienia Województwa z dnia 18. 8. 1926 r., L. B. P. 3510/3
wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 1336
„Stowarzyszenie Młodzieży" w
Skomlinie.
Gazeta Kaliska 1926 nr 43
— Ucieczka trzech bandytów. Z Praszki donoszą: Z wtorku na środą 3-ch bandytów ze Skomlina po wyłamaniu kraty z okien uciekło z aresztu miejskiego. Śledztwo w toku.
Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 76
Wydział hipoteczny przy
sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały
postępowania spadkowe po zmarłych:
1) Wojciechu
Urbanku, właśc. 8 dzies. 479 sąż. z kol. Skomlin A, Nr.
V, pow.
wieluńskiego;
Termin zamknięcia
tych postępowań spadkowych wyznaczony został na
dz. 28 marca 1927 r., w którym to dniu
osoby interesowane winny zgłosić swoje prawa w tymże wydziale
hipotecznym, pod skutkami prawa.
Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 77a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące wpisy pod Nr. Nr.:
d. 28 czerwca 1926 r.
7150 „Jan Żółtaszek", sklep kolonjalno-spożywczy we wsi i gm. Skomlin, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1 stycznia 1925 r. Właśc. Jan Żółtaszek, zam. w Skomlinie.
7151 „Wincenty Tomczyk", sklep kolonjalno-spożywczy we wsi i gm. Skomlin, pow. Wieluńskiego. Istnieje od 1 kwietnia 1922 r. Właśc. Wincenty Tomczyk, zam. w Skomlinie.
7153 „Dawid Kempner", sklep kolonjalno-spożywczy we wsi i gm. Skomlin, pow. wieluńskiego. Istnieje od stycznia 1917 r. Właśc. Dawid Kempner, zam. w Skomlinie.
Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 79a
Do rejestru
handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto
następujące firmy pod Nr. Nr.:
dn. 13 lipca 1926 r.
7170 „Tomasz
Durski", restauracja z prawem wyszynku napojów alkoholowych
we wsi i gm. Skomlin,
pow. wieluńskiego. Istnieje od 1913 r. Właśc. Tomasz Durski, zam.
w Skomlinie.
Gazeta Kaliska 1926 nr 209
Kronika pożarna. Na terenie Oddziału Kaliskiego P. D. U. W. w drugiej połowie sierpnia r. b.
5 p. Wieluński wieś Kazimierz, gm. Morsko spłonęło 4 nieruchomości na sumę 2933 zł.
6. p. Wieluński gm. Skomlin, wieś. Skomlin spłonęło 10 nieruchomości na sumę 5.839 zł. 5 p. Wieluński wieś Kazimierz, gm. Morsko spłonęło 4 nieruchomości na sumę 2933 zł.
Ziemia Sieradzka 1926 październik
Bandyci teroryzują mieszkańców wiosek.
Zbrojny napad we wsi Toplin.
Dwaj bandyci uzbrojeni w rewolwery i karabiny dokonali napadu na dom Antoniego Ciężkiego, zamieszkałego we wsi Toplin, gminy Skomlin, powiatu wieluńskiego. Bandyci poprzez wybite kolbami karabinów okno wtargnęli do mieszkania Ciężkich i przygotowujących się do snu wieśniaków steroryzowali, domagając się wydania im posiadanej przez Ciężkiego rzekomo znacznej gotówki.
Steroryzowany wieśniak stawił bandytom opór, co tak rozgniewało ich, że kolbami pobili go do utraty przytomności poczem dopiero zajęli się poszukiwaniem gotówki. Nie znaleźli jej wszakże, bowiem żonie poturbowanego udało się wybiec przed chatę i wszcząć alarm. Bandyci w obawie schwytania nic nie zrabowali i zbiegli.
Powiadomiona policja wszczęła za zbiegami energiczny pościg, w rezultacie którego jednego z bandytów ujęto.
Okazał się nim 27 letni Jan Kacperek, mieszkaniec sąsiedniej wsi Skomlin, drugiemu zbirowi udało się zbiec. Pościg za nim trwa.
Kacperka osadzono w więzieniu. Stanie on prawdopodobnie przed sądem doraźnym.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1927 nr 16
ROZPORZĄDZENIE Wojewody Łódzkiego z dnia 27 kwietnia 1927 roku w sprawie rozkładu jarmarków i targów na obszarze Województwa Łódzkiego.
Na zasadzie art. 35 roz. II. poz. 20 ustawy o organizacji Zarządu Gubernji Kr. Pol. (Zb. Pr. II. art. 14. pkt. 3. i art. 31 i 32 Rozp. Wykonawczego Rady Ministrów do ustawy z dnia 2 sierpnia 1919 r. o tymczasowej organizacji władz administracyjnych II-ej instancji (Dz. Ust. R. P. Nr. 90, poz. 490) oraz na podstawie art. 8 pkt. a. Rozp. Rady Ministrów z dnia 27 września 1920 r. w przedmiocie organizacji państwowej służby weterynaryjnej (Dz. Ust. R. P. Nr. 102, poz. 676) zarządzam zgodnie z opinją Rady Wojewódzkiej z dnia 30 października 1925 r. i Sekcji Rady
Wojewódzkiej z dnia 12 kwietnia 1927 roku, co następuje:
§ 1.
Ustala się następujący rozkład jarmarków i targów na obszarze Województwa Łódzkiego.
Powiat Wieluński.
Skomlin:a) Jarmarki w czwartki po 1-ym każdego miesiąca.
b) Targi w czwartki po 15-ym każdego miesiąca.
§ 2.
Przedmiotem kupna - sprzedaży na jarmarkach mogą być: żywy inwentarz (konie, krowy, owce, świnie itp.), inwentarz martwy, produkty rolne, oraz przedmioty powszedniego użytku.
Przedmiotem kupna - sprzedaży na targach mogą być: płody rolne i przedmioty powszedniego użytku, a tam gdzie znajduje się należycie urządzona targowica może odbywać się również i sprzedaż owiec, kóz i świń.
Sprzedaż żywego inwentarza odbywać się może tylko pod nadzorem kontroli weterynaryjno-sanitarnej, t. j. państwowego lub komunalnego lekarza weterynarji ewentualnie za zezwoleniem Starostwa — oglądacza mięsa.
Jarmarki i targi przypadające na uroczyste dnie świąteczne odbywać się będą dnia następnego.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia poruczam władzom administracyjnym I. instancji.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem 1 lipca 1927 roku. Jednocześnie tracą moc obowiązującą rozporządzenie Wojewody Łódzkiego z dnia 9 listopada 1925 roku w sprawie rozkładu jarmarków i targów na obszarze Województwa Łódzkiego (Dz. Urzędowy Województwa Łódzkiego Nr. 46, poz. 465), oraz uprawnienia, sprzeczne z niniejszem rozporządzeniem.
Wojewoda (—) Wł. Jaszczołt.
Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 26
Wydział hipoteczny przy
sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały
postępowania spadkowe po zmarłych:
8) Antonim
Wydmuchu, właścicielu 1 dz. 1290 sąż. z maj. Skomlin A.,
Nr. 1, pow. wieluńskiego;
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został na dz. 10
października 1927 r., w którym to dniu osoby interesowane winny
zgłosić swoje prawa w tymże wydziale hipotecznym, pod skutkami
prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 66
Wydział hipoteczny przy
sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały
postępowania spadkowe po zmarłych:
5) Janie Rabiega,
właśc. 1 dz. 460 sąż. z kol. Skomlin A, Nr.
IV, pow. wieluńskiego.
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został na dz. 27 lutego 1928
r., w którym to dniu osoby interesowane winny zgłosić swoje
prawa w tymże wydziale hipotecznym, pod skutkami prekluzji.
Ziemia Sieradzka 1927 styczeń
Przytrzymana kontrabanda.
W dniu 17 b. m posterunek policji w Skomlinie przytrzymał na drodze prowadzącej od granicy W. Biskupa, który na widok policji porzucił przemyt w postaci 8 kilo guzików pochodzenia zagranicznego.
Przytrzymany przemytnik, powędrował w raz z przemytem z powrotem na granicę do komory Celnej.
Goniec Sieradzki 1928 nr 16
(w) Omal nie śmiertelne przejechanie. Właściciel i kierowca samochodu niejaki p. St. Chodziak z Ostrowa w dniu 16 b. m. na szosie we wsi Skomlin, najechał na 3-letnie dziecko Józefa Wesołego, które w skutek powyższego otrzymało kilka lżejszych ran na głowie.
Na nieostrożnego kierowcę policja spisała protokół. Dziecku nie zagraża żadne niepieczeństwo.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 19a
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
28 grudnia 1927 roku.
8585 „Antoni Wyglądacz", piwiarnia we wsi i gminie Skomlin, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1926 roku. Właśc. Antoni Wyglądacz, zam. w Skomlinie.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 37a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
W dniu 30 grudnia 1927 r.
8646. „Jan Zychla"
— piwiarnia we wsi i gminie Skomlin, pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1918 r. Właśc. Jan Zychla, zam. w Skomlinie.
8647. „Stanisław
Chałupczyński" — wyroby masarskie, słonina i mięso we wsi
i gminie Skomlin, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1918 roku.
Właśc. Stanisław Chałupczyński, zam. w Skomlinie.
8660. „Mieczysław
Będkowski" — wyroby masarskie, słonina i mięso we wsi
i gminie Skomlin, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1925 roku. Właśc.
Mieczysław Będkowski, zam. w Skomlinie.
8663. „Bolesław
Kubak" —wyroby masarskie, słonina i mięso we wsi i gminie
Skomlin, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1910 roku. Właśc, Bolesław
Kubak, zam. w Skomlinie.
8700. „Władysław
Woźniak" — wyroby masarskie, słonina i mięso we wsi i
gminie Skomlin, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1922 roku. Właśc.
Władysław Woźniak, zam. w Skomlinie.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 38a
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
W dniu 25 lutego 1928 r.
8977. „Janina
Stolpertówna", skład kolonialny i towary masarskie we wsi i
gminie Skomlin, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 24 lutego 1927
roku. Właścicielka Janina Stolpertówna, zamieszkała w Szczakowej
w Małopolsce.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 45
Sąd okręgowy w
Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C., obwieszcza, iż na skutek
decyzji sądu z dnia 28 kwietnia 1928 roku, zostało wdrożone
postępowanie o uznanie za zmarłego Józefa Szmigielskiego, wobec
czego sąd wzywa go, aby w terminie 6-miesięcznym, od dnia
wydrukowania niniejszego, zgłosił się do sądu, gdyż w
przeciwnym razie po upływie tego terminu zostanie przez sąd uznany
za zmarłego; wzywa się wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub
śmierci Józefa Szmigielskiego, by o znanych sobie faktach
zawiadomili sąd okręgowy w Kaliszu w powyższym terminie;
nadto sąd namienia, że Józef Szmigielski był stałym mieszkańcem
wsi i gm. Skomlin,
pow. wieluńskiego. Nr. II.
Z. 60/28 r.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 62
Komornik przy sądzie
okręgowym w Kaliszu, na rewir wieluński, Mieczysław Paszkowski,
zamieszkały w Wieluniu, obwieszcza, że w dniu 13 października 1928
roku, o godzinie 10 rano, w sali posiedzeń sądu pokoju w Wieluniu,
odbędzie się sprzedaż z publicznej licytacji nieruchomości,
położonej we wsi i gminie Skomlin, pow. wieluńskiego, należącej
do Adama Żółtaszka, składającej się z osady włościańskiej,
zapisanej w tab. likw. wsi Skomlin, pod Nr. 32, o ogólnej
przestrzeni 21 morg. 208 pr. ziemi z budynkami. Na nieruchomości tej
są następujące budynki: 1) dom mieszkalny drewniany z bali o
3 izbach, pokryty słomą; 2) piwnica z górką, budowana z kamienia
wapiennego, pokryta słomą; 3) śpichrz drewniany z bali, pokryty
słomą; 4) obora budowana z kamienia wapiennego, pokryta słomą; 5)
szopa drewniana, z bali pokryta słomą; 6) szopa drewniana z
desek, pokryta słomą; 7) dom mieszkalny drewniany, z zewnętrznej
strony otynkowany wapnem, pokryty słomą; 8) chlewy murowane z
cegły, pokryte słomą; 9) szopa z desek, pokryta słomą; 10) szopa
z desek, pokryta słomą; 11) stodoła drewniana w ryglówkę,
pokryta słomą; 12) dom o jednej izbie i spichrz pod jednym dachem,
murowany, częściowo z cegły, częściowo z kamienia, pokryty
dachówką. Nieruchomość ta urządzonej księgi hipotecznej nie ma,
w zastawie ani dzierżawie nie znajduje się, wystawiona została na
sprzedaż za dług Władysława Żółtaszka w kwocie 3403 zł. na
mocy wyroku sądu pokoju w Wieluniu z dnia 23 — 25 lutego 1925 r.,
wyłuszczonego w tytule wykonawczym z dnia 13 września 1927 roku, za
Nr. C. 149/25 i sprzedawana będzie w całości według opisu z dnia
25-go lutego 1928 roku sporządzonego.
Licytacja rozpocznie się
od sumy 18.000 zł. i osoby, zamierzające brać udział w licytacji,
obowiązane będą złożyć 10% sumy szacunkowej czyli 1.800 zł.
tytułem kaucji, dowody obywatelstwa polskiego oraz prawa nabycia
gruntów włościańskich.
Warunki licytacyjne i
dokumenty mogą być przejrzane w kancelarji sądu pokoju w
Wieluniu.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 95a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
Dnia 5 października 1928
roku.
Goniec Sieradzki 1928 nr 127
ZAKŁAD OGRODNICZY I. Bąkowskiego w Skomlinie z powodu przeniesienia szkółek na nowy teren, rozpoczął z dniem 15-go października r. b. wysprzedaż wychowanych do sadzenia na sezon jesienny wyborowych drzewek, krzewów owocowych, róż w najpiękniejszych odmianach oraz bylin po cenach wyjątkowo niskich.
Spieszcie się dopóki zapas starczy, nabyć towar odpowiednio przygotowany w najlepszych gatunkach wprost z zakładu, zamiast nabywania na jarmarkach za wysoką cenę towaru bezwartościowego.
Cenniki na żądanie wysyła się bezpłatnie.
Adres: Poczta Skomlin, wojew. Łódzkie.
Goniec Sieradzki 1928 nr 176
— (w) Przytrzymany przemyt. W dniu 16 bm. w okolicy miejscowości Skomlin pow. Wieluńskiego Straż Graniczna przytrzymała 200 kg. rodzynek pochodzących z przemytu.
Wartość przytrzymanej kontrabandy oszacowaną została na zł 2.000.
Łowiec Polski 1929 nr 5
-E. P.-W majątku
Mokrsko pod Wieluniem p. A. Jakowickiej odbyło się z końcem
września z. r. dwudniowe polowanie na kuropatwy, na którem ubito
202 sztuki.
Dn. 12.1
1929 r. — na zające w 14 strzelb (4 kotły i 1 ława); padło 120
sztuk. Królem polowania był p. Ignacy Bąkowski ze Skomlina.
Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 12a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
Dnia 13 października 1928 roku.
9614. „Michał
Fornalczyk" — sklep kolonjalno -
spożywczy i wyroby tytoniowe we wsi i gminie Skomlin, powiatu
wieluńskiego. Istnieje od 1928 roku. Właśc. Michał Fornalczyk.
zamieszkały w Skomlinie.
9645. „Tomasz
Dolik" — sklep kolonjalno - spożywczy i galanteryjny we wsi i
gminie Skomlin, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1928 roku. Właśc.
Tomasz Dolik, zamieszkały w Skomlinie.
9659. „Teodor
Beeger" — apteka w Skomlinie — dzierżawca Eugenjusz
Garwaski" — apteka we wsi i gminie Skomlin, pow.
wieluńskiego. Właśc. Teodor Beeger, zamieszkały w
Częstochowie Aleja I Nr. 8.
Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 27
Wydział hipoteczny przy
sądzie okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały
postępowania spadkowe po zmarłych:
3) Katarzynie
Okwieckiej, współwł. 1 dzies. 460 sąż. z kolonji Skomlin A. Nr.
IV, pow. wieluńskiego;7) Adamie Bednarku, właścic. 2 dzies. 1350 sąż. z kol. Skomlin A. Nr. II, pow. wieluńskiego;
8) Janie Chadryjanie, właścicielu 2 dzies. 1350 sąż. z kol. Skomlin A. Nr. II, pow. wieluńskiego;
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 14
października 1929 r., w którym to dniu osoby interesowane winny
zgłosić swoje prawa w tymże wydziale hipotecznym, pod skutkami
prekluzji.
Goniec Sieradzki 1929 nr 47
— (w) Z Sądu. W dniu 22 lutego br. Sąd Okręgowy Kaliski na sesji wyjazdowej w Wieluniu w pełnym komplecie pod przewodnictwem wiceprezesa Sądu Okręgowego w Kaliszu Z. Kaczkowski rozpatrywał między innymi następujące sprawy:
Jana Kasperka lat 25 mieszkańca wsi Skomlin, za przemycenie przez granicę 10 kg. sacharyny pochodzenia niemieckiego Sąd skazał na zapłacenie grzywny w sumie zł 3.440 lub 172 dni więzienia i na konfiskatę przemyconej sacharyny na rzecz Skarbu Państwa.
Goniec Sieradzki 1929 nr 60
Z Wystawy Pracy Kobiet w Wieluniu.
Pierwszą wystawa pracy kobiet w Wieluniu przeszła wszelkie oczekiwania, ze względu na dobór eksponatów oraz subtelnie i artystyczne ich rozmieszczenie.
Należy również podkreślić umiejętny podział eksponatów na grupy.
Widzimy dział robót kościelnych, ornaty i kapy, począwszy od złotolitych prac naszych dawnych matron, rzeczy wprost muzealnych do nowoczesnych, jak ornaty, robota wieluńskich Sióstr Szarytek, stylizowane kwiaty i kłosy, i kapy adamaszkowej, haft p. Karśnickiej z Siemkowic.
Zwraca ogólną uwagę bogato haftowana złotem i srebrem sukienka na kielich, oraz sztandary krucjaty w wykonaniu Sióstr Bernardynek w Wieluniu, piękny sztandar Stow. Rzemieślników Chrześcian w Wieluniu roboty p. Daszkiewiczówny z Kopydłowa. Delikatne koronki kościelne p. Krzemińskiej w Wieluniu i Sióstr Szarytek wieluńskieh których roboty dopełniają piękną całość prac kościelnych.
Dekoracyjnie i efektownie przedstawia się piramida z poduszek. Trudny wybór wobec bogactwa barw, kształtów i stylów.
Dział haftów: Na przodujące miejsce wybija się haft richelien biały i kolorowy.
Dział Ziemianek, bogaty i różnorodny powstał dzięki staraniom pp. Rymarkiewiczowej z Niedzielska i Kurnatowskiej z Lututowa.
Widzimy więc 1780 roku pracę p. Bartochowskiej ze Skomlina wzorowaną na arosach, rzeczy prześliczne: białe dawne hafty na batyście z przed stu laty imponują one drobiazgowem wykonan[i]em. Barwne nowoczesne aplikacje na motywach ludowych p. Murzynowskiej z Stolca przykuwają wzrok zwiedzających.
Przepiękne eksponaty dostarczyła p. Kurnatowska z Lututowa oparte na motywach kaszubskich i huculskich, również liworyzowany śliczny ekran p. Kobylańskiej z Pątnówka i słoneczniki miniatury p. Nieszkowskiej z Dzietrzkowic zasługują na specjalną uwagę.
Włościanki z Ziemi Wieluńskiej z Siemkowic, Mierzyc, Niedzielska, Lututowa i Rudy, dostarczyły barwne zapaski i wełniaki swojej roboty.
Przechodzimy do działu p. mjr. Chomsowej z Wielunia. Piękne dywany, portjery, abażury, świadczą o niezwykłej pracowitości, pomysłowości i artyźmie twórczyni.
Poza pracami amatorek wystawę zaścieliły pracownie zawodowe. Przedewszystkiem piękny dobór prac o starannem wykonaniu i pięknym doborze dostarczyły koncesjonowane przez Min. WR. i OP. Kursy bieliźniarskie hafty i zdobnictwa p. Kelimbetowej w Wieluniu SS. Urszulanki z Sieradza z swych warsztatów tkackich nadesłały barwne kilimy w stylu sieradzkim.
Dywan wyróżnia się doborem kolorów i szlachetnym rysunkiem.
Z pracowni Janiszewskich w Wieluniu udatne hafty maszynowe, od p. Lewandowskiej z Wielunia ładną sukienkę z pracowni p. Jerczyńskiej w Wieluniu efektowne eksponaty wzbudziły wśród zwiedzających powszechne zainteresowanie.
Podzieliwszy się ogólnem wrażeniem na wystawie Pracy kobiet pozwalamy sobie ponadto wyróżnić haft p. Janczurowiczowej z Wielunia! makata wschodnia, p. Burchacińskiej z Wielunia; ekran i serweta, p. A. Wolskiej z Wielunia oprawa książek, p. Mogowej ze Skomlina białe hafty; p. Sztarkowej z Wielunia makatę, wróble na ośnieżonych gałęziach p. Moszowej z Wielunia rzeźbione meble.
Ramy sprawozdawcze nie pozwalają nam na wymienienie wszystkich eksponatów zasługujących na wyróżnienie a to ze względu na ich ilość i rozmaitość.
Za trudy urządzenia poraz pierwszy w Wieluniu Wystawy Pracy Kobiet należy się wielka wdzięczność ze strony społeczeństwa Komitetowi wystawy a przedewszystkiem dla niestrudzonej Przewodn. i inicjatorki p. mjr. Chomsowej.
Wystawa pracy kobiet w Wieluniu przekroczyła bowiem zwykłą miarę wystaw prowincjonalnych dowiodły tego setki osób zwiedzających a komitet na życzenie publiczności musiał przedłużyć wystawę.
Goniec Sieradzki 1929 nr 62
— (w) Sprostowanie. Ponieważ w numerze 60 „Gońca" z dnia 13 bm. część opisu Wystawy pracy kobiet w Wieluniu przez nieuwagę dostała się do numeru bez korekty, przeto nie koregowaną część wspomnianego wyżej opisu, powtarzamy ponownie, za co czytelników jaknajmocniej przepraszamy. Zaczynamy opis od 25-go wiersza:
Dział Ziemianek, bogaty i różnorodny powstał dzięki staraniom pp. Rymarkiewiczowej z Niedzielska, Taczanowskiej z Rudy i Kurnatowskiej z Lututowa.
Od 35-go wiersza winno brzmieć: Przepiękne eksponaty dostarczyła p. Kurnatowska z Lututowa, oparte na motywach kaszubskich i huculskich, również liworyzowany śliczny ekran dostarczyła p. Kobylańska z Pątnówka: artyuzowane maki i słoneczniki. Miniatury p. Nieszkowskiej z Dzietrzkowic zasługują na specjalną uwagę.
Od 49-go wiersza winno brzmieć: Poza pracami amatorek, wystawę zaścieliły pracownie zawodowe. Przedewszystkiem piękny dobór prac o starannym wykonaniu i pięknym doborze barw dostarczyły koncesjonowane przez ministerstwo WR. i OP. Kursy Bieliźniarskie haftu i zdobnictwa p. Kelimbetowej w Wieluniu.
SS. Urszulanki z Sieradza z swych warsztatów tkackich nadesłały kilimy w stylu Sieradzkim. Dywan wyróżnia się doborem kolorów i szlachetnym rysunkiem.
Z pracowni Janiszewskich w Wieluniu udatne hafty maszynowe, od p. Lewandowskiej z Wielunia ładna suknia i z pracowni p. Jerczyńskiej efektowne eksponaty wzbudzały wśród zwiedzających powszechne zainteresowanie.
Podzieliwszy się ogólnem wrażeniem na wystawie pracy kobiet, pozwalamy sobie wyróżnić haft p. Janczurowiczowej z Wielunia: makata wschodnia, p. Burchacińskiej z Wielunia; ekran i serweta, p. Mogowej ze Skomlina białe hafty, p. Sztarkowej z Wielunia makatę: wróble na ośnieżonych gałęziach,p. Moszowej z Wielunia, rzeźbione meble i p. A. Wolskiej z Wielunia; oprawę książek.
Goniec Sieradzki 1929 nr 67
— (w) Złożenie hołdu Marsz. J. Piłsudskiemu. W dniu 18 bm. wyjechali do Warszawy, celem złożenia hołdu, pierwszemu Marsz. Polski Józefowi Piłsudskiemu z okazji Jego imienin, wójt gm. Skrzynki p. St. Jaszczyński i sekretarz gm. Skomlin p. Szcz. Moga.
Delegaci na udzielonej im audjencji, wręczyli Marszałkowi pięknie wykonany album, zawierający wyrazy czci i hołdu od 29-ciu gmin i miast naszego powiatu, prócz powyższego złożyli do uznania p. Marszałka sumę zł 1835.
Goniec Sieradzki 1929 nr 88
— (w) Napad pobicie i rabunek. Niejaki St. Krępy zam. we wsi Skomlin, zawiadomił policję, że w dniu 12 bm. w chwli gdy wracał rowerem do domu, został na szosie w pobliżu kościółka św. Barbary, napadnięty i dotkliwie pobity kijem i batem, przez jakichś czterech osobników, którzy zarazem zrabowali mu rower i papierośnicę.
W sprawie tej aresztowani zostali dnia następnego, następujący:
Purgacz lat 20, Stanisław Jasnowski lat 19, Fr. Jaskóła lat 21 z Wielunia i Świątek Józef lat 21 z Krzyworzeki.
Goniec Sieradzki 1929 nr 90
— (w) Nagły zgon. Niejaki Jan Milowski lat 59 mieszkaniec wsi Skomlin, będąc na wizycie u swej siostry, zamieszkałej w tejże wsi, zmarł nagle prawdopodobnie na udar sercowy.
Goniec Sieradzki 1929 nr 159
— (w) Ucieczka więźnia. Niejaki Kasperek Jan lat 30 zam. we wsi Skomlin odsiadujący kilku miesięczną karę więzienną za uprawianie przemytu, będąc wysłany wraz z innymi więźniami na roboty polne skorzystał z chwilowej nieuwagi dozorcy i zbiegł w pobliskie żyta.
Zarządzony natychmiast pościg za zbiegiem dotychczas nie dał żadnych rezultatów.
Goniec Sieradzki 1929 nr 171
WIELUŃ.
— (w) Przytrzymanie niebezpiecznego przemytnika. Funkcjonariusze Straży Granicznej Inspektoratu Wieluń, po dłuższych poszukiwaniach, zdołali
schwycić, niebezpiecznego przemytnika i złodzieja, niedawno zbiegłego z więzienia w Wieluniu odsiadującego karę, za uprawianie przemytu Jana Kacperka lat 25 zamieszkałego we wsi Skomlin pow. Wieluńskiego.
Zbiegłego przemytnika, funkcjonarjusze Straży Granicznej po wyśledzeniu przyaresztowali w kryjówce leśnej w pobliżu granicy niemieckiej, w godzinach porannych w dniu 23 bm.
W kryjówce prócz zbiega, strażnicy znaleźli ukryte pierze, pochodzące prawdopodobnie z kradzieży.
Kacperek odstawiony został z powrotem do więzienia.
Goniec Sieradzki 1929 nr 207
— (w) Brutalna zemsta. W jarmark 3 września przy ul. Nowy Rynek róg Fabrycznej, w czasie wyjścia z restauracji p. Rodaka J. i p. Fiszkala Ad. ten ostatni został niespodziewanie uderzony z tyłu kijem w głowę przez niejakiego Zapłatnego zamieszkałego przy ul. Turowskiej (na Pastwach) bez żadnej uzasadnionej przyczyny.
Jak nas informują Zapłótny pałał zemstą do A. Fiszkala na tle zatargu w handlu trzodą chlewną, który miał miejsce przed kilku tygodniami na jarmarku w Skomlinie.
Podobne samosądy powinny być przez władze surowo karane, aby się nie powtarzały.
Goniec Sieradzki 1929 nr 232
— (w) Przyjazd Sądu Okręgowego do Wielunia. W dniu 13 bm. przyjedzie do Wielunia, na sześciodniową kadencję Sąd Okręgowy Kaliski który będzie rozpatrywał sprawy w trybie uproszczonym od 14 do 19 bm. włącznie, między innemi sprawami rozpatrywaną będzie sprawa J. Świątka ze wsi Krzyworzeka; Purgacza i Jasnowskiego z Wielunia oskarżonych o napad, pobicie i rabunek na szosie, w dn. 12 kwietnia rb. na St. Krępę ze Skomlina.
Goniec Sieradzki 1929 nr 263
— (w) Mięso ze zdechłej krowy na sprzedaż.
W niedzielę dn. 10 bm. policja tut. przytrzymała nie jakiego H. Jakóbowicza, który przyniósł pokryjomu w worku do miasta, około 25 kg. mięsa, pochodzącego prawdopodobnie ze zdechłej krowy.
Po spisaniu protokółu, mięso po oględzinach lekarskich zostało zniszczone jako groźne dla zdrowia ludzkiego a pomysłowy Jakóbowicz ze Skomlina pociągnięty będzie do odpowiedzialności.
Goniec Sieradzki 1929 nr 274
— (w) Dopuścił się gwałtu na 12-letniej dziewczynce, poczem w areszcie w straszny sposób pozbawił się życia. W ubiegłym tygodniu we wsi i gminie Skomlin niej. St. Chałupczyński lat 27, kawaler rzeźnik z zawodu, będąc podobnie w stanie podpitym wszedł w końcu wsi do jednego z domów, a korzystając z nieobecności domowników dopuścił się gwałtu na śpiącej w łóżku 12-letniej K. Idasiakównej.
Zbudzona ze snu Idasiakówna zaczęła się rozpaczliwie bronić i wzywać pomocy, lecz w końcu opadłszy ze sił uległa przemocy zezwierzęconemu napastnikowi.
Chałupczyński po dokonaniu lubieżnego czynu został tegoż wieczora przez policję aresztowany i odstawiony do Wielunia.
W Wieluniu w drugiem dniu po zaaresztowaniu tj. 22 bm. dopuścił się w areszcie policyjnym strasznego samobójstwa przez rozprucie sobie brzucha, za pomocą scyzoryka.
Chałupczyński jak zeznali przebywający wraz z nim aresztanci, nie zdradzając zamiaru samobójstwa oddalił się do ciemniejszego kąta celi a po obnażeniu brzucha, przygotowanym scyzorykiem rozpłatał sobie w straszny sposób brzuch, z którego zaczęły wydobywać się wnętrzności.
Przerażeni okropnym widokiem znajdujący się w celi aresztanci wszczęli alarm.
W chwili gdy jeden z policjantów otworzył drzwi aresztu, Chałupczyński trzymając się pod boki stał na środku celi z rozprutym brzuchem i broczył obficie krwią, która z przeciętych arterji wydobywała się b. silnie.
Policjant nie tracąc przytomności, chwycił znajdujący się w pobliżu ręcznik i przy pomocy innych obwiązał nim brzuch mdlejącego już Ch. wpychając uprzednio do środka znajdujące się na wierzchu jelita.
Zawiadomiony natychmiast telefonicznie szpital o powyższem wypadku, wysłał niezwłocznie na posterunek nosze w celu przewiezienia samobójcy na salę operacyjną.
Chałupczyński po dokonanej mu w szpitalu operacji zeszycia jelit i brzucha przez dr. Wagnera zmarł w kilka godzin później.
Wola Ludu 1929 nr 472
Korespondencja z wieluńskiego.
Dnia 19 maja br. odbył się w gminie Mokrsko wiec sprawozdawczy posła Chwalińskiego pod przewodnictwem wójta Antoniego Bednarka. Poseł Chwaliński w swem dwugodzinnem przemówieniu wyjaśnił obecną sytuacje gospodarczą i polityczną Państwa oraz przedstawił projekt jedynki w sprawie zmiany konstytucji. — Zebrani w liczbie około 200 gospodarzy potępili zamach jedynki na prawa ludu i uchwalili podziękowanie posłowi Chwalińskiemu oraz wotum zaufania Klubowi Piasta. Taki sam wiec odbył się 20 maja w gminie Skomlin przy udziale 500 osób.
Zgoła inaczej przedstawia się "robota polityczna" B. B-ków. — 19 czerwca zjawił się w Krzyworzece agitator jedynki i pod osłoną policji (jawnej i tajnej) i bojówki rozpoczął wiec od napaści na Sejm. Ludność, której niebardzo się to podobało, zaczęła reagować, nie bacząc na policję i przygotowaną bojówkę. Gdy w dodatku poseł Chwaliński zadał mu kilka pytań a ten zaczął najbezwstydniej kłamać, wówczas przebrała się miara cierpliwości i ludność rzuciła się na agitatora, przewracając stół razem z nim do góry nogami. Byłoby doszło do ostrych zajść i kłamca otrzymałby zasłużoną karę lecz na prośbę posła Chwalińskiego i przy pomocy straży ogniowej dało się wreszcie wzburzony tłum uspokoić. — Tak dzisiaj wieś wita senatorów. Lepiej 50 zł. nie dostać i w domu siedzieć, bo kości.... w niebezpieczeństwie. T. O.
Echo Łódzkie 1929 listopad
Ponura scena w stodole.
Pijany zwyrodnialec rozpłatał sobie nożem brzuch.
Łódź, 27 listopada. W dniu wczorajszym komenda policji powiatowej w Wieluniu zaalarmowana została wiadomością o gwałcie dokonanym na osobie 12-letniej dziewczynki i samobójstwu zwyrodnialca, który gwałtu tego dokonał.
Okoliczności tej zbrodni przedstawiają się w świetle dochodzenia policyjnego następująco:
Mieszkaniec wsi Skamlin, w powiecie wieluńskim, 27-letni Stanisław Chałupczyński wracał wieczorem pijany do domu.
Na drodze spotkał 12-letnią Stefanie K. córkę jednego z gospodarzy.
Chałupczyński dał dziewczynce garść cukierków, a następnie wciągnął ją do stojącej na uboczu wsi stodoły.
Tam pod grozą zabójstwa pijak mimo oporu dopuścił się gwałtu. Następnie Chałupczyński zbił dziewczynę do krwi i uciekł.
Stefcia wróciła do rodziców.
Chałupczyński znalazłszy się w swem mieszkaniu poczuł dziwny niepokój. Zaczęły go trapić wyrzuty sumienia.
Wreszcie bezwiednie wyszedł z mieszkania zabierając z sobą duży składany nóż i udał się do stodoły, w której dopuścił się ohydnej zbrodni i tam wymierzył sobie sprawiedliwość, popełniając harakiri.
Jęki Chałupczyńskiego usłyszeli wieśniacy. Zbrodniarz, desperat leżał na klepisku w kałuży krwi. Z rozpłatanego brzucha wypłynęły mu jelita.
Wieść o wypadku rozniosła się błyskawicznie po całej wsi. Dopiero wówczas Stefanja K. opowiedziała zebranym o swej strasznej przygodzie.
Wieśniacy wstrząśnięci opowiadaniem dziewczynki, usiłowali dobić konającego Chałupczyńskiego, zapobiegł temu jednakże sołtys. Zawiadomiona policja przewiozła Chałupczyńskiego do szpitala w Wieluniu, gdzie zmarł na stole operacyjnym.
Echo Łódzkie 1929 grudzień
Katastrofa autobusowa pod Wieluniem
18 osób poturbowanych.
Łódź, 21. 12. W dniu dzisiejszym około godziny 8 rano na szosie Wieluń — Skomlin, na 5 kilometrze od Skomlina wydarzyła się katastrofa samochodowa. Autobus nr. Ł. D. 82481 prowadzony przez szofera Piotra Zaleskiego wskutek silnej mgły nie spostrzegł jadącego z przeciwnej strony wozu. W ostatniej dopiero chwili usiłując zapobiec katastrofie skręcił silnie w bok. Autobus wpadł do przydrożnego rowu grzebiąc pod szczątkami kilkunastu pasażerów.
Wszyscy w liczbie 18 osób ponieśli lekkie obrażenia ciała. Pomocy lekarskiej udzielił im zawezwany z Wielunia lekarz.
Autobus jak już donosiliśmy został rozbity doszczętnie.
Zorza 1930 nr 1
Zbrodnia i samobójstwo.
Wstrząsające wrażenie sprawiła
zbrodnia, połączona z samobójstwem, dokonanem sposobem harakiry.
Oto niejaki St. Chałupczyński, z zawodu rzeźnik, kawaler lat 27,
mieszkaniec wsi Skomlin, pow. wieluńskiego, będąc w stanie
podchmielonym, wyszedł z domu i zaszedł do ostatniej chałupy,
gdzie, korzystając z nieobecności domowników, dopuścił się
gwałtu na śpiącej w łóżku 12-letniej K. Idasiakównie.
Napadnięta broniła się zapamiętale, lecz wkońcu zemdlona, uległa
przemocy napastnika. Chałupczyńskiego tego samego dnia policja
aresztowała i osadziła w areszcie w Wiedniu. Tu Chałupczyński,
napewno pod wpływem obawy; przed karą, obnażył swój brzuch i
scyzorykiem rozciął sobie w straszny sposób brzuch. Wnętrzności
zaczęły się wydobywać nazewnątrz. Na skutek alarmu znajdujących
się w areszcie innych przestępców, nadbiegła policja i otworzyła
drzwi celi. Chałupczyński, trzymając się pod boki, stał na
środku celi z rozprutym bruchem i broczył obficie krwią.
Policjant, nie tracąc przytomności, chwycił znajdujący się w
pobliżu ręcznik i przy pomocy innych obwiązał nim brzuch
mdlejącego już Chałupczyńskiego, wpychając do środka wyszłe
nazewnątrz jelita. Odwieziony do szpitala Chałupczyński, wieczorem
tegoż dnia zmarł.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 21a
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 2 grudnia 1929 roku.
9669. Do rejestru
firmy: „Teodor Beeger", apteka w Skomlinie, dzierżawca
Eugenjusz Garwaski, jak następuje: „Teodor Beeger", apteka
w Skomlinie, powiatu wieluńskiego. Teodor Beeger upoważnił swą
żonę Stanisławę ze Spiechowiczów za aktem notarjusza w Wieluniu,
Różyckiego, z dnia 4 sierpnia 1920 roku za rep. Nr. 1275. do
sprzedaży apteki w Skomlinie z całkowitym w tejże aptece
urządzeniem, jak sklepu aptecznego, tak i laboratorjum bez
wyłączenia ze wszystkiemi przysługującemi jemu, jako
właścicielowi prawami i przywilejami, za cenę i na warunkach
według swego uznania i do wykonania wszelkich czynności ze
sprzedażą związanych lub do niej zmierzających.
dnia 9 grudnia 1929 roku.
9659. Do rejestru
firmy: "Teodor Beeger", apteka w Skomlinie, jak następuje:
Jan Markuszewski, apteka w Skomlinie, pow. wieluńskiego. Właśc.
Jan Markuszewski, zam. w Skomlinie. Apteka nabyta została od
poprzedniego właściciela Teodora Beegera za aktem notarjusza w
Wieluniu Kleindinsta w dniu 4 grudnia 1929 roku za rep. Nr.
4299.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 22
Wydział hipoteczny przy
sądzie okręgowym w Kaliszu, Sekcji I, obwieszcza, że otwarte
zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
2) Walentym
Stefaniaku, właścicielu 4 dzies. 239 sąż., z kol. Skomlin
A., Nr. V, pow.
wieluńskiego;
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych, wyznaczony został na dzień 22
września 1930 roku. W powołanym terminie osoby zainteresowane
winny zgłosić swoje prawa w powyżej wskazanym wydziale
hipotecznym, pod skutkami prekluzji.
Znów większy pożar w powiecie.
(w) W dniu 1 maja we wsi gminnej Skomlin spaliło się pięć kompletnych zabudowań gospodarczych na szkodę: U. Struzika J. Zaremby, Fr. Pacholaka, St. Soli Jakóba i Wydmuchowej M.
Pożar spowodował małoletni chłopiec który po wyniesieniu zapałek z domu, zapalił pyż na oborze.
Dzięki energicznej akcji ratowniczej ze strony miejscowej i przybyłych Straży Pożarnej rozszalały żywioł został zlikwidowany.
Straty wynikłe z pożaru poszkodowani obliczają na 45.000 zł.
Sprawozdanie z działalności Koła Polskiej Macierzy Szkolnej w Wieluniu.
za rok 1929.
20. Świątkowice bez wiadomości.
22. Skrzynno. Kierownik bibljoteki naucz. P. Filipkowski, czytelników 28, książek 65 poczytność 7, ogółem przeczytano 455 książek.
23. Skomlin. Kierowniczka bibljoteki p. Bąkowska, czytelników 38, książek 200, poczytność 9, ogółem przeczytano 1800 książek.
24. Skrzynno Szkoła Rzemiosł. Kierownik bibljoteki Brat Augustyn, czytelników 34, książek 52, poczytność 9, ogółem przeczytano 468 książek.
26. Wiktorów. Kierownik bibljoteki naucz. p. Stawski, czytelników 15, książek 56, poczytność 9, ogółem przeczytano 504 książek.
27. Wideradz. Kierowniczka bibljoteki naucz. p. Marczewska, czytelników 38, książek 120, poczytność 15, ogółem przeczytano 1800 książek.
28. Wydrzyn bez wiadomości.
30. Wierzchlas. Kierownik bibljoteki naucz. p. Krzysztofik, czytelników 80, książek 95, poczytność 18, ogółem przeczytano 1710 książek.
Ogólna ilość czytelników w roku 1929 wynosi 939, przy poczytności (przeczytano w ciągu roku 1929) 26.103 książki.
III. MUZEUM.
Muzeum Ziemi Wieluńskiej mieści się w tak zwanym Zamku (Starostwo) rozwija się stale i cieszy się ofiarnością społeczeństwa. Odczuwamy tylko brak odpowiedniego, szerokiego lokalu na eksponaty, które się z rokiem każdem powiększają. Obowiązkiem naszym jest utrzymanie zabytków kultury i sztuki, którą się słusznie szczycimy i która nas stawia na przynależnym, międzynarodowym, cywilizowanym poziomie. Ziemia Wieluńska, jako jedna z najstarszych ziem polskich ma bogate materjały do tworzenia muzeum regionalnego. Muzeum Ziemi Wieluńskiej posiada działy: Etnograficzny, Prehistoryczny, Historyczny i pokazów szkolnych.
Dział Prehistoryczny wzbogacił się pięknemi urnami typu łużyckiego, przystawkami, ozdobami żelaznemi i bronzowemi, wykopanemi w
Wilkowiskach, (gmina Mierzyce pow. Wieluński) Powiększył się również kolekcją grocików, rdzeni, skrobaczy i noży z epoki kamiennej znalezionych na wydmach Warty pod Ojakowem w naszym powiecie.
2) Dział historyczny Powiększył się drukami cennemi (depozyt p. Chankowskiego z Sokolnik) z XVIII wieku.
3) Dział numizmatyczny powiększył się cenną kolekcją monet złotych i srebnych z XVI i XVII wieku.
4) Dział pokazów szkolnych powiększył się dzięki ofiarności i zrozumieniu potrzeby muzeum, depozytem p. starościny Kaczyńskiej z Piotrkowa, różnobarwnych ptaków z Ameryki, zasuszonych przez Indjan, szczepu „Pampo", zamieszkujących nad rzeką Cambo (dopływ Amazonki), ubranie męskie i dziecinne Indjan autentyczne z kory drzew miejscowych, bransoletki z ziarn krzewów miejscowych i różne ozdoby noszone przez szczep Piro.
Zainteresowanie muzeum jest coraz większe, zwiedzają muzeum nietylko wycieczki szkolne, mieszkańcy ziemi Wieluńskiej i powiatu wieluńskiego, lecz i przyjezdni z dalszych stron.
Muzeum otwarte w każdą niedzielę i święto od godz. 2—4-tej po poł. oraz w dni targowe we wtorki od 10—12. Cena wejść dla dorosłych 20 gr dla młodzieży 10 gr.
Wycieczki zbiorowe i szkolne pod kierunkiem nauczycieli korzystają z bezpłatnego wejścia.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 24a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 16 października 1929 roku
10956. „Ignacy
Kiczka". piwiarnia ze sprzedażą papierosów w Skomlinie,
powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1929 roku. Właśc. Ignacy Kiczka.
zam. w Skomlinie.
11027. „Józef
Żółtasik", sklep spożywczy i resztki manufaktury oraz wyroby
tytoniowe w Skomlinie, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1929 r.
Właśc. Józef Żółtasik, zam. w Skomlinie.
8585. "Do
rejestru firmy „Antoni Wyglądacz" we wsi i gminie Skomlin,
powiatu wieluńskiego", jak następuje: „Antoni Wyglądacz",
sklep kolonjalny i wyroby masarskie w Kadłubie, gminy Kamionka,
powiatu wieluńskiego. Właśc. Antoni Wyglądacz, zam. w Kadłubie.
Goniec Sieradzki 1930 nr 104
Znów większy pożar w powiecie.
(w) W dniu 1 maja we wsi gminnej Skomlin spaliło się pięć kompletnych zabudowań gospodarczych na szkodę: U. Struzika J. Zaremby, Fr. Pacholaka, St. Soli Jakóba i Wydmuchowej M.
Pożar spowodował małoletni chłopiec który po wyniesieniu zapałek z domu, zapalił pyż na oborze.
Dzięki energicznej akcji ratowniczej ze strony miejscowej i przybyłych Straży Pożarnej rozszalały żywioł został zlikwidowany.
Straty wynikłe z pożaru poszkodowani obliczają na 45.000 zł.
Goniec Sieradzki 1930 nr 122
Sprawozdanie z działalności Koła Polskiej Macierzy Szkolnej w Wieluniu.
za rok 1929.
20. Świątkowice bez wiadomości.
22. Skrzynno. Kierownik bibljoteki naucz. P. Filipkowski, czytelników 28, książek 65 poczytność 7, ogółem przeczytano 455 książek.
23. Skomlin. Kierowniczka bibljoteki p. Bąkowska, czytelników 38, książek 200, poczytność 9, ogółem przeczytano 1800 książek.
24. Skrzynno Szkoła Rzemiosł. Kierownik bibljoteki Brat Augustyn, czytelników 34, książek 52, poczytność 9, ogółem przeczytano 468 książek.
26. Wiktorów. Kierownik bibljoteki naucz. p. Stawski, czytelników 15, książek 56, poczytność 9, ogółem przeczytano 504 książek.
27. Wideradz. Kierowniczka bibljoteki naucz. p. Marczewska, czytelników 38, książek 120, poczytność 15, ogółem przeczytano 1800 książek.
28. Wydrzyn bez wiadomości.
30. Wierzchlas. Kierownik bibljoteki naucz. p. Krzysztofik, czytelników 80, książek 95, poczytność 18, ogółem przeczytano 1710 książek.
Ogólna ilość czytelników w roku 1929 wynosi 939, przy poczytności (przeczytano w ciągu roku 1929) 26.103 książki.
III. MUZEUM.
Muzeum Ziemi Wieluńskiej mieści się w tak zwanym Zamku (Starostwo) rozwija się stale i cieszy się ofiarnością społeczeństwa. Odczuwamy tylko brak odpowiedniego, szerokiego lokalu na eksponaty, które się z rokiem każdem powiększają. Obowiązkiem naszym jest utrzymanie zabytków kultury i sztuki, którą się słusznie szczycimy i która nas stawia na przynależnym, międzynarodowym, cywilizowanym poziomie. Ziemia Wieluńska, jako jedna z najstarszych ziem polskich ma bogate materjały do tworzenia muzeum regionalnego. Muzeum Ziemi Wieluńskiej posiada działy: Etnograficzny, Prehistoryczny, Historyczny i pokazów szkolnych.
Dział Prehistoryczny wzbogacił się pięknemi urnami typu łużyckiego, przystawkami, ozdobami żelaznemi i bronzowemi, wykopanemi w
Wilkowiskach, (gmina Mierzyce pow. Wieluński) Powiększył się również kolekcją grocików, rdzeni, skrobaczy i noży z epoki kamiennej znalezionych na wydmach Warty pod Ojakowem w naszym powiecie.
2) Dział historyczny Powiększył się drukami cennemi (depozyt p. Chankowskiego z Sokolnik) z XVIII wieku.
3) Dział numizmatyczny powiększył się cenną kolekcją monet złotych i srebnych z XVI i XVII wieku.
4) Dział pokazów szkolnych powiększył się dzięki ofiarności i zrozumieniu potrzeby muzeum, depozytem p. starościny Kaczyńskiej z Piotrkowa, różnobarwnych ptaków z Ameryki, zasuszonych przez Indjan, szczepu „Pampo", zamieszkujących nad rzeką Cambo (dopływ Amazonki), ubranie męskie i dziecinne Indjan autentyczne z kory drzew miejscowych, bransoletki z ziarn krzewów miejscowych i różne ozdoby noszone przez szczep Piro.
Zainteresowanie muzeum jest coraz większe, zwiedzają muzeum nietylko wycieczki szkolne, mieszkańcy ziemi Wieluńskiej i powiatu wieluńskiego, lecz i przyjezdni z dalszych stron.
Muzeum otwarte w każdą niedzielę i święto od godz. 2—4-tej po poł. oraz w dni targowe we wtorki od 10—12. Cena wejść dla dorosłych 20 gr dla młodzieży 10 gr.
Wycieczki zbiorowe i szkolne pod kierunkiem nauczycieli korzystają z bezpłatnego wejścia.
Echo Łódzkie 1930 maj
Dwa pożary w ciągu jednego tygodnia.
Niebezpieczne ognisko.
Łódź, 8 maja. W dniu wczorajszym we wsi Skomlin w powiecie wieluńskim, wybuchł drugi w ciągu tygodnia pożar, który szerząc się w gwałtowny sposób strawił doszczętnie pięć zabudowań gospodarskich, należących do Franciszka Strużyka, Franciszka Zaremby, Teofila Pachalika, Jakóba Soli i Marjanny Wydmuchowskiej.
Pożar zagrażał całej wsi, dzięki jednak intensywnej akcji straży ogniowej, został zlokalizowany. Spaliło się jednak 5 domów mieszkalnych, 5 stodół ze zbożem i narzędziami rolniczemi, 5 obór oraz 9 szop, chlewy i t. p. Dobytek żywy udało się uratować.
Przeprowadzone dochodzenie policyjne ustaliło, iż pożar spowodował 8-letni chłopiec, niejaki Stefan Farys.
Bawiąc się mianowicie za stodołą w strażaka chłopiec rozpalił ognisko, od którego zapalił się stos suchej trawy t. zw. perzu.
Straty wyrządzone przez pożar sięgają wysokości stukilkudziesięciu złotych.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 5a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 7 listopada 1930 roku
11891. „Cecylja
Zawartkowa", sklep kolonjalno - spożywczy w Skomlinie, powiatu
wieluńskiego. Właśc. Cecylja Zawartkowa, zam. w Skomlinie.
dnia 12 listopada 1930
roku
11901. „Stefan
Fraszek", sklep rzeźniczy w Skomlinie, powiatu wieluńskiego.
Istnieje od 1929 roku. Właśc. Stefan Fraszek, zamieszkały w
Skomlinie.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 7
z dnia 17 lutego 1931 roku
Na podstawie §§ 4 i 8 Rozp. Min. Spr. Wewnętrznych i Min. Spr. Wojsk. z dnia 29. VII. 1930 r., wydanego w porozumieniu z Ministrami Skarbu i Robót Publicznych o obowiązku dostarczenia jako środków przewozowych na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów, motocykli i rowerów (Dz. Ust. R. P. Nr. 58, poz. 470), podaję poniżej do powszechnej wiadomości, celem zapewnienia kolejności i równomierności przy powoływaniu do świadczeń listę kolejności osób powiatu wieluńskiego, obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli w roku 1931.
21. Bąkowski Ignacy, m. zam. i postoju, Skomlin, 1 samochód osobowy;
W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim osoby zainteresowane mogą wnosić do Starostwa Powiatowego Wieluńskiego uzasadnione reklamacje, w razie uwzględnienia których poprawiona zostanie odpowiednio lista kolejności, co jednak nie wstrzymuje wejścia w życie tejże listy kolejności z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Starosta Powiatowy:
(—) Kaczorowski.
Echo Tureckie 1931 nr 17
W środę około godziny
2-ej posterunkowy P. P. w Sokolnikach 36-letni Fronkiewicz
Stefan, będąc w obchodzie, obok wsi Walichy zauważył
nadjeżdżającą bryczkę parokonną na której siedziało 4
osobników.
Posterunkowemu towarzystwo
wydało się podejrzane. Wezwał też jadących do zatrzymania
się. W odpowiedzi posypały się strzały, a jedna z kul utkwiła
Fronkiewiczowi w lewej łopatce.
Ostatnim wysiłkiem
wydobył rewolwer i oddał za uciekającemi 3 strzały. Na odgłos
strzałów zbiegli się okoliczni mieszkańcy, którzy zaalarmowali
posterunek policyjny, skąd natychmiast powiadomiono o zajściu
Komendę Powiatową P. P. w Wieluniu.
Osobnicy korzystając z
ciemności nocnych zbiegli i skryli się w okolicznych lasach.
Natychmiast z Komendy Powiatowej w Wieluniu, pod komendą kom.
Ungeheuera przybył na miejsce znaczniejszy oddział policji, który
przystąpił do obławy w lasach.
Zabezpieczono przejścia
na granicy niemieckiej dokąd bandyci zdążali.
Obok Skomlina,
obława natknęła się na dwóch osobników, którzy na widok
policji rzucili sie do
ucieczki w las. Za uciekającymi oddano kilka strzałów i
rezultacie ujęto ich.
Zatrzymanymi są 33 letni
Marcin Brzeziński i 31-letni Głowacki Teofil obaj cyganie.
Wzięci w krzyżowy ogień pytań przyznali się do usiłowania
zabójstwa post. Frankiewicza i dwóch wspólników, również
cyganów Jana Brzezińskiego, brata Marcina i Dymitrego
Pustelnika.
Obu pozostałych
zdołano ująć w lasach. Wóz z końmi cyganie zdołali ukryć w
obozie cygańskim obok gminy Chotów.
Zatrzymani zeznali, że
nocy krytycznej dokonali, kradzieży koni wraz z bryczką i gdy
wracali z kradzieży natknęli się na posterunkowego.
Przypuszczając, że wie on o kradzieży i zamierza ich zatrzymać
oddali w jego kierunku kilka rewolwerowych strzałów.
Przy aresztowanych
znaleziono kilka rewolwerów, łomów,i latarki i inne narzędzia
złodziejskie. Policja ustaliła, że wymienieni tworzyli szajkę
złodziejską i w ostatnim czasie byli postrachem powiatu
Wieluńskiego, gdzie dokonywali licznych kradzieży koni, bydła i
t.d.
Aresztowanych okuto w
kajdany i przewieziono do więzienia w Wieluniu, gdzie do
obecnej pory prowadzone jest dochodzenie albowiem zachodzi
podejrzenie, iż rabusie w związku z dokonywaniem kradzieży,
mają również na sumieniu dwa morderstwa.
Rannego posterunkowego
Fronkiewicza przewieziono do szpitala w Wieluniu gdzie poddano
operacji wydobycia kuli.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 19a
Do rejestru
handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto
następujące firmy pod Nr. Nr.:
w dniu 20 stycznia 1931
roku
8660. Do rejestru
firmy „Mieczysław Będkowski", sprzedaż wyrobów
masarskich, słoniny i mięsa we wsi i gminie Skomlin, powiatu
wieluńskiego, jak następuje: „Mieczysław Będkowski",
sprzedaż wyrobów masarskich, słoniny i mięsa w Wieluniu przy
ulicy Kaliskiej 4. Właściciel Mieczysław Będkowski, zam. w
Wieluniu. Firma w Skomlinie została zlikwidowana.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 83
Dyrekcja Główna Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie na zasadzie artykułów 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia:
I. Okrąg Kaliski.
31. Wierzyciela hipotecznego dóbr Skomlin, powiatu wieluńskiego, a mianowicie: Komunalną Kasę Oszczędności w Kępnie.
Echo Sieradzkie 1931 luty
W dniu 10. II. r. b. na weselu we wsi Słupsko, gm. Starzenice, zjawił się nieproszony Jan Słonina lat 24, mieszkaniec wsi i gm. Skomlin, jakoby celem zamówienia orkiestry na inne wesele.
Gdy Słonina wziął udział w tańcu wynikła sprzeczka, a następnie bójka, w wyniku której Słonina otrzymał kilka ran tłuczonych i został poźgany nożem w plecy Słoninę przewieziono na kurację do szpitala WW. Św. w Wieluniu.
Echo Sieradzkie 1931 marzec
Niewdzięczny cygan.
Litościwa gospodyni Józefa Kleta, zamieszkała we wsi i gminie Skomlin przyjęła podczas zimy i mrozów na mieszkanie do swego domu cygana wraz z żoną i małą córką. Wywdzięczając się za gościnę cygan podczas pakowania swych manatków na ponowną włóczęgę zabrał litościwej gospodyni: jeden wełniak czerwony w niebieskie pasy wartości 30 zł., jeden koc szary wartości 10 zł. i około 90 klg. ospy żytniej wartości 14 zł.
Gdy dowiedziano się o ucieczce, na posterunek policji zgłosił się gospodarz wsi Młynisko i okazał weksel, wystawiony i podpisany nazwiskiem Samulewicza, oznajmiając, że przed kilkoma dniami weksel ten otrzymał od cygana za sprzedanego bez pieniędzy konia. Nie umiejąc czytać, sądził że weksel podpisał cygan i że pieniądze odda.
Policja za zbiegłym złodziejem cyganem rozesłała listy gończe podając rysopis zbiega: wzrost średni, twarz okrągła, włosy czarne, wąsy długie czarne, oczy czarne, budowa ciała krępa.
Echo Sieradzkie 1931 kwiecień
Cyklista pod kołami autobusu.
Ofiara własnej lekkomyślności.
Na szosie w pobliżu wsi Skomlin autobus kursujący na linji Wieluń — Bolesławiec, prowadzony przez kierowcę Józefa Kopydłowskiego, mieszkańca miasteczka Bolesławiec, najechał na jadącego na rowerze Łatę, lat 88, mieszkańca kol. Dzietrzkowice. Dostawszy się pod koła autobusu, Łata
poniósł śmierć na miejscu. Sekcja zwłok i dochodzenie policyjne wykazały, że kierowca autobusu p. Kopydłowski nie ponosi winy tego śmiertelnego wypadku, gdyż Łata dostał się pod koła autobusu wskutek własnej lekkomyślności, bowiem mimo sygnałów, w momencie zbliżania się autobusu skręcił nagle pod autobus, wskutek czego kierowca nie mógł uniknąć najechania nieostrożnego cyklisty.
Echo Sieradzkie 1931 maj
Nr. spr. 448/29.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru II zamieszkały w Wieluniu, ul. Targowa 3 na zasadzie 1030 art. U. P. C. obwieszcza, że na żądanie Ity Bradczowej w dn. 18 maja 1931 r. od godziny 10 rano w Skomlinie będzie sprzedawany przez licytację majątek ruchomy należący do Teodora Trojanowskiego składający się z krowy i mebli i oszacowany do sprzedaży na sumę 930 zł., którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dn. 24 kwietnia 1931 r.
Komornik: Wawrzynkowski.
Echo Sieradzkie 1931 czerwiec
Nr. spr. 448/29.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu, rewiru II zamieszkały w Wieluniu, ul. Targowa 3-a na zasadzie 1030 art. U. P. C. obwieszcza, że na żądanie Ity Broder w dn. 13 lipca 1931 r. od godziny 10 rano w Skomlinie będzie sprzedawany przez licytację majątek ruchomy należący do Teodora Trojanowskiego składający się z biurka, komody i szafy i oszacowany do sprzedaży na sumę 400* zł., którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Na zasadzie art. 1070 ust. post. cyw., licytacja może być rozpoczęta i niżej szacunku.
Wieluń, dn. 16 czerwca 1931 r.
Komornik: Wawrzynkowski.
*nieczytelne
Echo Sieradzkie 1931 czerwiec
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu, rewiru II zamieszkały w Wieluniu, ul. Targowa 3-a na zasadzie 1030 art. U. P. C. obwieszcza, że na żądanie Banku Polskiego w dniu 6 lipca 1931 r. od godziny 10 rano we wsi i gm. Skomlin, będzie sprzedawany przez licytację majątek ruchomy należący do Stefana Perki, składający się z inwentarza żywego i oszacowany do sprzedaży na sumę 840 zł., którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dnia 30 maja 1931 r.
Nr. Spr. E. 534/31.
Komornik: Wawrzynkowski.
Echo Sieradzkie 1931 sierpień
CZYJE ROWERY?
Posterunek P. P. w Skomlinie zakwestjonował dwa rowery męskie nabyte od niejakiego Lacha Bronisława, zamieszkałego we wsi Wierzbie, gm. Praszka. Jest on podejrzany o kradzież tych rowerów. Rower pierwszy, marki „Bdenfeld Gorickaa aRdial", malowany na czarno w źółte paski nr. 1151815 Torpedo. Opony czarne, marki „Pepege", siodło żółte nr. 622, marki Wittkop w dobrym stanie. Rower drugi — Torpedo nr. 594894, ramy czarne, żółte pasy, opony sine marki „N. S ..*, siodło żółte marki „Nagell" nr. 863.
*nieczytelne
Echo Sieradzkie 1931 13 październik
Z SĄDU.
Sąd Grodzki w Wieluniu na odbytej w tych dniach rozprawie skazał: Trojanowskiego T. ze Skomlina za czynną zniewagę na osobie policjanta podczas pełnienia przez tegoż obowiązków służbowych — na dwa tyg. bezwzględnego więzienia.
Echo Sieradzkie 1931 10 grudzień
OKRADZENIE RESTAURACJI.
We wsi Skomlin
dokonano kradzieży wódek i papierosów wartości około 1700
złotych.
Echo Sieradzkie 1931 10 grudzień
WYSIEDLENIE Z PASA
GRANICZNEGO.
Starostwo Wieluńskie z
dniem 1 grudnia b. r. na zasadzie art. 11 rozporządzenia P. Prezyd.
Rzplitej zabroniło zamieszkiwać w pasie granicznym na przeciąg lat
3-ch znanym przemytnikom, na terenie Wielunia i pow. wieluńskiego.
(...) Z powiatu
wieluńskiego: Biskup Wal. i Kasperek Jan
ze Skomlina Cieślak Roch z Bojanowa, (...) Zajączkowski Kaź. z
Wróblewa i Fronia Michał ze Skomlina.
Echo Sieradzkie 1931 13 grudzień
SKOMLIN.
GROŹNY POŻAR.
We wsi Skomlin w pobliżu
urzędu gminnego wybuchł pożar w domu Józefa Zaremby. Płomienie
objęły kilka zabudowań.
Niebezpieczeństwo było
tak wielkie, iż zdawało się, że spłonie znaczna część wsi.
Jednak dzięki energicznemu ratunkowi miejscowej straży ogniowej
zdołano pożar umiejscowić. Pastwą ognia padł tylko jeden dom
mieszkalny, 2 stodoły, 2 obory i szopy.
Ze szczególnem uznaniem
podkreślić należy gotowość wieluńskiej straży ogniowej, która
już w 20 minut od chwili otrzymania wiadomości była na miejscu,
przyczyniając się dzielnie do opanowania groźnego żywiołu. Pożar
powstał wskutek nieostrożnego obchodzenia się z ogniem.
Poszkodowani zostali: pp. J. Jędrasik, (spalony dom, stodoła i
obora). Przepała (stodoła i 2 szopy), Rapel (stodoła), Gaj
(szopa).
Echo Sieradzkie 1931 15 grudzień
Z SĄDU GRODZKIEGO.
Mieszk. wsi i gm. Skomlin
Wł. Tokarska, za kradzież kilku metrów tkaniny skazaną została
przez Sąd Grodzki w Wieluniu na 3 mies. więzienia.(...)
Głos Chłopski 1932 nr 2
Niedopuszczenie do egzekucji.
We wsi Skomlin pow. Wieluń chłopi nie dopuścili do zajęcia swego dobytku przez egzekutora, przepędzając go ze wsi.
* * *
Wieś Buczkowska Wola powiatu Łaskiego była terenem wystąpienia chłopów przeciwko egzekutorowi, który przybył do wsi dla dokonania egzekucji za podatki. Wobec wystąpienia chłopów egzekucja nie odbyła się.
Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 37
Wydział hipoteczny przy
sądzie grodzkim w Wieluniu obwieszcza, że na dzień 12 sierpnia
1932 roku, wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj
hipotek dla niżej wymienionych nieruchomości:
6) osady
włościańskiej Tomasza i Zofji małż. Bober we wsi i gminie
Skomlin, zapisanej w tabeli nadawczej wsi Skomlin Poduchowny pod Nr.
5, składającej się z 3 morg. 54 pręt. ziemi ornej, łąki i
budynków, (Nr. 1938 rep. hip.).
Osoby interesowane w
oznaczonym wyżej terminie winny zgłaszać swoje prawa w
kancelarji wydziału hipotecznego, pod skutkami prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 40
Wydział hipoteczny przy
sądzie okręgowym w Kaliszu, sekcji I, obwieszcza, że otwarte
zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
2) Jakóbie Kubaku
vel Kubiaku, właścicielu 2 dzies. 120 sążni z kol. Skomlin A Nr.
III, powiatu wieluńskiego;
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 28 listopada
1932 roku.
W powołanym terminie
osoby zainteresowane winny zgłosić swoje prawa w powyżej wskazanym
wydziale hipotecznym, pod skutkami prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 48
Wydział hipoteczny przy
sądzie okręgowym w Kaliszu, I sekcji, obwieszcza, że otwarte
zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
9) Wojciechu
Urbanku, właścicielu 8 dz. 479 sąż. z kol. Skomlin A Nr.
V, powiatu wieluńskiego.
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 27 grudnia
1932 roku.
W powołanym terminie
osoby zainteresowane winny zgłosić swoje prawa w powyżej wskazanym
wydziale hipotecznym, pod skutkami prekluzji.
Echo Sieradzkie 1932 6 styczeń
UROCZYSTOŚCI
STRZELECKIE W SKOMLINIE POW. WIELUŃSKIEGO.
Związek Strzelecki pow.
wieluńskiego, prowadzi, między innemi, akcję przysposobienia
rolniczego.
Akcja ta prowadzona jest w
specjalnie w tym celu powołanych zespołach konkursowych.
W ubiegłym sezonie
rolniczym akcja ta została na terenie pow. wieluńskiego
zapoczątkowana w trzech zespołach, należących do oddziału
Skomlińskiego.
Tematem konkursu była
uprawa buraka pastewnego. Akcja odbyła się pod fachowym nadzorem
wieluńskiego Okr. Tow. Org. i Kółek Rolniczych.
Według fachowej
oceny komisji sędziowskiej wszystkie
trzy zespoły strzeleckie wywiązały się z zadania, a szereg
strzelców został wyróżniony i nagrodzony przez komisję
Przysposobienia Rolniczego przy O. T. O. i K. R.
Chlubnie wyróżnili się
w pracy konkursowej następujący strzelcy:
Walenty Reszka,
miejscowy nauczyciel, wyróżniony nagrodą pierwszą powiatową,
Antoni Zaremba, A. Idasiak, Urbanek Ignacy Wolniaczyk Antoni,
Skórzewski Stefan, Reszka Edward, Rompel
Adam, Fraszer Adam, Gawlak Władysław.
Na dwie pierwsze nagrody
powiatowe, jedna przypadła w udziale zespołowi strzeleckiemu w
Skomlinie.
Niezależnie od
uroczystości zakończenia konkursów w Wieluniu, urządzonej
staraniem i pod egidą O. T. O. i K. R. odbyła się też niedawno
uroczystość w gromadzie braci strzeleckiej w Skomlinie. Uroczystość
ta miała charakter podniosły. Rozpoczęła się nabożeństwem,
poczem oddziały ze Skomlina, z Mokrsk, Toplina
i Wójcina defilowały przed swemi władzami
powiatowemi i zaproszonymi gośćmi. Następnie udano się do pięknie
udekorowanej sali strażackiej na akademje.
Podczas defilady
znakomicie prezentował się korowód strzelców i strzelczyń z
licznemi emblematami rolniczemi, jak wóz naładowany zbożem,
zaprzęg koński w pługu, gotowym do orki, wieńce dożynkowe, i
przebrani "za buraki" chłopcy z napisami propagandowemi,
dotyczącemi uprawy tej pożytecznej rośliny.
Akademje rozpoczął
pięknem przemówieniem okolicznościowem prezes Pow. Zw.
Strzeleckiego, burmistrz Wielunia, obywatel
Groblewski, podnosząc konieczność wszechstronnej pracy dla dobra
Ojczyzny.
Następnie zabrał
głos kierownik O.
T. O. i K. R. w Wieluniu ob. Józef Zdzienicki i w duższem
przemówieniu wyjaśnił znaczenie pracy konkursowej wśród
młodzieży rolniczej. Przemówienia zostały nagrodzone rzęsistemi
oklaskami.
Rozdane przez
obywatela Groblewskiego w imieniu Komendy Zw.
Strz. nagrody chlubnie wyróżnionym,
wzbudziły wśród ogółu zebranych niekłamane zadowolenie.
Najwyższą nagrodę w postaci pięknej
statuetki bronzowej wyobrażającej siłę i tężyznę ludzką
otrzymał za pracę w P. K. nauczyciel ob. Walenty Reszka.
Strzelecka herbatka
zakończyła tą
sympatyczną uroczystość.
Echo Sieradzkie 1932 11 styczeń
Nr. spr. E. 1263/31.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu, rewiru II-go,
zamieszkały w Wieluniu, ul. Targowa 3a. na zasadzie 1030 art. U. P.
C. obwieszcza, że na żądanie Powiatowej Kasy Chorych w Wieluniu w
dn. 18 stycznia 1932 r. od godziny 10 rano we wsi i gminie Skomlin
będzie sprzedawany przez licytację majątek ruchomy należący do
Urzędu gminy Skomlin składający się z kasy ogniotrwałej i
oszacowany do sprzedaży na sumę 450 zł., którego spis i szacunek
przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń,
dn. 28 grudnia 1931 r.
Komornik Sądowy:
(-) WAWRZYNKOWSKI
Echo Sieradzkie 1932 13 luty
Stefan Walczak, zam.
w Skomlinie, skazany został przez Sąd Grodzki w Wieluniu na 3
miesiące więzienia za kradzież portfelu z pieniędzmi, na szkodę
P. Perki.
Echo Sieradzkie 1932 13
luty
Mieszkaniec wsi
Słoniny gm. Skomlin. St. Sławina, za kradzież mąki z młyna w
Skomlinie na szkodę Wł. Gajewskiego
skazany został przez Sąd Grodzki w Wieluniu na 2 miesiące
więzienia.
Echo Sieradzkie 1932 5 marzec
Uprzejmie proszę
Szacowną Redakcję o umieszczenie w swem piśmie
następującego oświadczenia, a
mianowicie:
Niniejszem pragnę
publicznie złożyć podziękowanie Komunalnej Kasie
Oszczędności powiatu wieluńskiego za
dokładne i prędkie
załatwienie moich pieniężnych interesów
to jest podjęcie i sprowadzenie z Ameryki
moich oszczędności
które posiadałem w New Yorku a następnie
korzystne przeliczenie na walutę polską oraz ulokowanie
tych pieniędzy w Kasie.
Ponieważ udaję się z
powrotem do Ameryki w dniu dzisiejszym całkowitą sumę mego wkładu
wraz z procentami odebrałem z Komunalnej Kasy Oszczędności i
zostałem załatwiony z zupełnem moim zadowoleniem.
Wieluń 1. 1. 1932 r.
Z poważaniem
Skomlin.
Echo Sieradzkie 1932 9 marzec
Śledztwo w sprawie
kradzieży w sklepie cukierniczym J. Sieradzkiego przy rogu ulicy
Krak. Przedmieście i Piłsudskiego, w Wieluniu ujawniło sprawców
kradzieży w osobach: Wł. Kaczmarskiego i St. Błaszczyka — ze
Skomlina, Wł. Kaczmarski zamieszkały był czasowo w Wieluniu na
Bugaju u swej narzeczonej, M. Chmielewskiej i karany był już
więzieniem za kradzież.
Echo Sieradzkie 1932 16 marzec
Z SĄDU.
(...) Sąd Okr. kaliski na sesji wyjazdowej w Wieluniu rozpatrywał sprawę Fr. Perki i Wł. Blaszczyka ze Skomlina oskarżonych o dokonanie kradzieży u p. Boreckiego w Mokrsku i u p. Durskiej w Skomlinie.
Sąd, po przesłuchaniu świadków, skazał Perke na 1 rok, Błaszczyka zaś na 2 lata więzienia.
Echo Sieradzkie 1932 9 kwiecień
SPRAWCY
OKRADZENIA SKLEPU
CUKIERNICZEGO PRZED SĄDEM.
Pisaliśmy już w
swoim czasie o kradzieży, dokonanej w budce cukierniczej
Jakubowiczowej. Skradziono wyrobów tytoniowych i cukierniczych na
sumę 400 zł. Donosiliśmy też o ujęciu dwu sprawców powyższej
kradzieży. W tych dniach stanęli oni przed Sądem Grodzkim, który
za powyższą kradzież oraz za włamanie do kuźni Ludwika Beśki,
skąd zabrali narzędzia które służyły im do wyłamania drzwi
cukierni — skazał: Władysława Kaczmarskiego mieszk. wsi Bugaja
gm. Kurów i
Władysława Błaszczyka ze wsi Skomlin na 6 miesięcy więzienia
każdego z zaliczeniem aresztu tymczasowego od 2. III. r. b.
Echo Sieradzkie 1932 13 kwiecień
ZA 1 ZŁ. 20 GR.
1 MIESIĄC WIĘZIENIA.
Za kradzież zelówek
wartości 1 zł. 20 gr. ze straganu Mordki Traubego,
podczas jarmarku w Skomlinie skazany został
na 1 mies. więzienia Kaczmarek Ign. mieszk. wsi Pieńki gm.
Naramice.
Echo Sieradzkie 1932 29 czerwiec
Przed kilku dniami
sprzedany został w drodze licytacji jeden z najstarszych majątków
rodowych w powiecie wieluńskim Skomlin, stanowiący własność od
setek lat rodziny Bykowskich.
Majątek ten kupiony
został przez kilku żydów z naszego miasta w cenie po 600 zł. za
morgę t. j. mniejwięcej za taką kwotę, jaką dawny właściciel
płacił przed niedawnym czasem za jej zdrenowanie.
Nowymi dziedzicami tego
pięknego majątku są: pp. Grinsztajn, Lasman Szlama, Kober Dawid,
Kamioner Tosek i inni.
W majątku tym ma być
podobno założona pierwsza próbna
kolonja rolnicza żydowska.
Spodziewać się przeto
należy, że o ile próba wypadnie dodatnio, to wkrótce podobnych
kolonji będziemy mieli w kraju daleko więcej.
Echo Sieradzkie 1932 31 lipiec
POŻAR MŁYNA.
W ub. tygodniu we
wsi Skomlin powstał
pożar w młynie
parowym należącym do p. p. Jelma i
Krauzego.
Pożar został stłumiony
przed przybyciem straży przez pracowników.
Ogień powstał
prawdopodobnie wskutek podpalenia. — Policja jest na tropie
podpalaczy.
Echo Sieradzkie 1932 19 sierpień
DZIECKO WE WRZĄCEJ
WODZIE.
We wsi Skomlin przed
paroma dniami zdarzył się
straszny wypadek. W mieszkaniu Idasiaków
naszykowana była w jakiemś naczyniu stojącem na ziemi wrząca
woda. Chodzący po mieszkaniu dwuletni synek Idasiaków wskutek braku
dostatecznego dozoru po zbliżeniu się
tyłem do omawianego naczynia z wrzącą
wodą wpadł doń nagle.
Na straszny krzyk dziecka
przybiegła przerażona matka i wijące się z bólu dziecko z ukropu
wydobyła.
Dziecko w stanie ciężkim
przywiezione zostało do szpitala w Wieluniu.
Echo Sieradzkie 1932 4 listopad
ZGUBIONO
października r. b. portfel zawierający
między in. 11
weksli 7 wystawionych po [1]00 zł. każden przez Gustawa
Taczanowskiego z Rudy na zlecenie Joska Kamionera z Wielunia 4 z nich
płatne 7 stycznia 1933 r. i 3 płatne 12 stycznia 1933 r. Trzy z
pośród zgubionych weksli płatnych 7 stycznia żyrowane były przez
Joska Kamionera oraz 4 weksle zapłacone już w terminach przez
wystawców: Rajmunda Szeląga z Bojanowa na zł. 450. Stanisława
Furmana na 123 zł., Jakóba Cabana na 148 zł. i Jana Wójcika na
171 zł. zamieszkałych w Skomlinie oraz kartkę wydaną przez p.
Taczanowkiego na odebrane 15 metrów jęczmienia — unieważniam —
Josek Kamioner. Wieluń ul. Barycz 10.
Znalazca za oddanie
powyższych otrzyma odpowiednią nagrodę.
Echo Sieradzkie 1932 9 listopad
Magistrat m. Praszki
zamierza wystąpić do Władz Nadzorczych z prośbą o ograniczenie
ilości targów i jarmarków w Rudnikach i Skomlinie, ewentualnie o
całkowite ich zniesienie.
Echo Sieradzkie 1932 30 listopad
Przyjmując
wyzwanie p. Jana Przybylskiego
z Zamościa pow. Radomszczańskiego wpłacam
na rzecz Oddziału
Związku Strzeleckiego gm. Naramice
1 zł. i jednocześnie wyzywam na
pojedynek strzelecki pp.:
1) wójta gminy
Naramice Pawła Korzeniowskiego. 2) Edwarda
Kubika naucz. szkoły powszechnej w Naramicach. 3) Józefa
Przybylskiego
naucz. szkoły powszechnej w Górach Świątkowskich. 4) Antoniego
Bryłkę obywatela z Śmiechenia. 5) Jana Czarnucha sekretarza gminy
Lututów. 6) Jana Pecherzyka
sekretarza gminy Skrzynno, 7)
Baranowskiego Józefa sekretarza gminy
Chotynin. 8) Konstantego Kika sekretarza
gminy Dzietrzkowice.
9) komendanta oraz wszystkich z posterunku p. p. w Lututowie. 10)
komendanta Włodarczyka oraz wszystkich z posterunku p. p. w
Skomlinie, 11) Lewińskiego sekretarza gminy
Skrzynki. 12) Józefa Podmskiego z-cy
sekret. gm. Skrzynki. 13) Kazimierza Wieńkowskiego sekretarza
magistratu m. Wieruszowa. 14) Bolesława Szukałę prac. magistr. m.
Wieruszowa. 15) Antoniego Maliszewskiego sekretarza gminy
Mokrsko. 16) Walentego Włodarczyka agenta
pocztowego w Mokrsku. 17) Eugeniusza Ciupińskiego kupca z Mokrska,
18) Stefana Centa kier. biura próśb i podań w Bolesławcu. 19)
Józefa Kosowskiego kupa z
Bolesławca. 20) Stanisława Piaseckiego sekretarza gminy Praszka i
21) Franciszka Słowińskiego zastępcy
sekretarza gm.
Praszka.
Naramice, powiat
wieluński.
Echo Sieradzkie 1932 4 grudzień
Nr. spr. E. 720-32.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu, rewiru II-go, zamieszkały w Wieluniu, ul.
Kaliska 15, na zasadzie 1030 art. UPC. obwieszcza, że na żądanie
Banku Gospodarstwa Krajowego Oddział w Łodzi w dniu 12 grudnia 1932
roku od godziny 10 rano w majątku i gminie Skomlin u p. Bąkowskiego
będzie sprzedawany przez licytację majątek ruchomy należący do
Ignacego Bąkowskiego składający się z stolika fornirow.,
fortepiany firmy "Prombergier", biureczka, fotelu
podwójnego, 2 krzesełek i tapczanu i oszacowany do sprzedaży na
sumę 715 zł., którego spis i szacunek przejrzany być może na
miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Na zasadzie art. 1070 ust.
post. cyw., licytacja odbywać się może niżej szacunku.
Wieluń, dn. 14 listopada
1932 r.
Komornik Sądowy:
M. WAWRZYNKOWSKI
Echo Sieradzkie 1932 29 grudzień
Sąd Okręgowy Kaliski na
sesji wyjazdowej w Wieluniu skazał na karę więzienia następujące
osoby:
(...) Mieszkaniec wsi
Bugaj gm. Kurów Wł. Kaczmarek lat 32 i mieszk. wsi Skomlin Wł.
Błaszczyk lat 20 za dokonanie szeregu kradzieży we wsi Skomlin po 1
roku i [...] miesięcy więzienia.
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 34a
Wpisy do rejestru
handlowego.
Do rejestru
handlowego sądu okręgowego w Kaliszu, Działu A,, wciągnięto
następujące firmy pod Nr.:
dnia 8 października 1932
roku.
12787. Stanisław
Gaj — autobus osobowy na linji Bolesławiec— Wieluń z siedzibą
w Skomlinie, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1931 roku. Właściciel
Stanisław Gaj, zamieszkały w Skomlinie.
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 45
Sąd okręgowy w
Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C., obwieszcza, iż na skutek
decyzji sądu z dnia 13 maja 1933 r. zostało wdrożone po stępowanie
o uznanie za zmarłego Jana Zarębę, syna Walentego i Agnieszki
z Szymczewskich, urodzonego w dniu 29 października 1897 r. w
Skomlinie, wobec czego sąd wzywa go, aby w terminie 6-cio
miesięcznym od dnia wydrukowania niniejszego zgłosił się do
sądu, gdyż w przeciwnym razie, po upływie tego terminu, zostanie
przez sąd uznany za zmarłego; wzywa się wszystkich, którzyby
wiedzieli o życiu lub śmierci Jana Zaręby, aby o znanych sobie
faktach zawiadomili sąd okręgowy w Kaliszu w powyższym terminie;
nadto sąd nadmienia, że Jan Zaręba był stałym mieszkańcem wsi
Skomlin, gm. tejże,
pow. wieluńskiego. (Nr. sprawy Co 368/33 r.).
Echo Łódzkie 1933 styczeń
Wieluń. 28.1. (od
wł. kor.) Na drodze pod wsią Skomlin,
znaleziono młodą dziewczynę
leżącą bez przytomności.
Powiadomiona
policja, zarządziła niezwłocznie
przewiezienie ofiary mrozu do szpitala w Wieluniu oraz wszczęła
dochodzenie w celu ustalenia nazwiska nieszczęśliwej.
Dochodzenie
ustaliło, że znalezioną jest — umysłowo
chora Helena Polewiakówna lat 18 zam. w
Skrzynnie pow. wieluńskiego. Korzystając z nieuwagi domowników
wymknęła się z domu, a zmęczona widocznie biegiem
położyła się na drodze, z której
więcej nie wstała. Stan jej beznadziejny.
§2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(-) Hauke - Nowak
Wojewoda.
Echo Sieradzkie 1933 13 marzec
W tych
dniach Sąd Grodzki w Wieluniu za
przechowywanie sacharyny bez zezwolenia władzy skarbowej — skazał
— (...) Mieszk. wsi Skomlin
Ant. Ciężkiego — na 10 dni aresztu i 200 zł. grzywny.
Echo Sieradzkie 1933 13
marzec
Kto już ma do
czegoś pecha — to już ma... o czem się najlepiej przekonał
Piotr Sitek zam. w Krzyworzece gm. Mokrsko — który dokonawszy w
trzech wypadkach kradzieży pieniędzy, również w tylu wypadkach
został "[wy]kryty"...
W tych dniach Sąd
Grodzki w Wieluniu rozpatrywał sprawy "pechowego Piotrusia"
— który za dokonanie kradzieży pieniędzy — na szkodę swego
imiennika Piotra Wajgerta w Skomlinie, Bolesława Skoczylasa w
Dąbrowie i Józefa Łyki w Srebrnicy gm. Mokrsko — skazany został
łącznie za wszystkie trzy sprawki na 10 miesięcy więzienia.
Echo Sieradzkie 1933 22 marzec
W ub. tygodniu Sąd
Okręgowy na sesji wyjazdowej w Wieluniu rozpatrywał sprawę 4-ch
małoletnich mieszkańców wsi i gm. Skomlin: — Stanisława
Kwirynga lat 13.
— Feliksa Żółtoszka lat 14, Stanisława Wesołego lat 13 i
Stanisława Kozłowskiego lat 14. Wyżej wymienieni wspólnie
działając w lipcu roku ubiegłego pasąc bydło na polach wsi
Skomlin — schwycili 22-letnią Józefę
Załęcką, na której dopuścili się gwałtu.
Sąd po rozpatrzeniu tej
niecodziennej sprawy — skazał małoletnich zwyrodnialców na
umieszczenie w Zakł. Wych. Popr. — przyczem wszystkim prócz
Kwirynga karę zawieszono.
Echo Sieradzkie 1933 kwiecień
WYPADEK STRAŻAKA.
W czasie przeprowadzanej próby strażackiej w Skomlinie uległ wypadkowi jeden z ćwiczących strażaków Idasiak Fr. lat 27, któremu rozwijany wąż metalowym końcem uszkodził policzek i szczękę.
Ofiarę wypadku przywieziono do szpitala w Wieluniu.
Echo Sieradzkie 1933 2 kwiecień
ZASZCZYTNE ODZNACZENIE.
Rozporządzeniem
Pana Prezydenta Rzeczypospolitej pan Teodor Trojanowski naczelnik
Straży Pożarnej w Skomlinie odznaczony został Medalem
Niepodległości.
Echo Sieradzkie 1933 10
kwiecień
Mieszkaniec wsi
Skomlin Józef Rosak, Tadeusz Ciężki i Józef Gaj za to że w
trójkę dopuścili się ciężkiego pobicia Ludwika Pilarskiego,
któremu wybili 3 zęby
oraz trzy inne naruszyli — skazani
zostali przez Sąd Okręgowy na 6 miesięcy więzienia każdy.
Echo Sieradzkie 1933 16 kwiecień
TO SIĘ NAZYWA
Reszka Marjan ze
Skomlina — jest naprawdę człowiekiem upartym, a może i nawet
przedsiębiorczym, gdyż mimo tego, że raz i drugi przychwycono go
na handlu sacharyną — on proceder ten dalej uprawiał tusząc
sobie, że zyskiem z nowosprzedanej sacharyny pokryje
stratę i koszta karne zeszłej konfiskaty.
W niedawnym czasie
przeprowadzona u niego rewizja znów wykazała posiadanie drobnej
ilości sacharyny za co skazany został przez Sąd Grodzki w Wieluniu
na 1 miesiąc aresztu oraz na [400] zł. grzywny.
Echo Sieradzkie 1933 19 kwiecień
KTO KOGO WZYWA DZIŚ NA
POJEDYNEK OBYWATELSKI?
Przyjmując
wyzwanie red. Popławskiego Jana wpłacam
zł. 3 na fund. bud. łodzi podw. im. Marsz. Piłsudskiego — wzywam
jednocześnie ze swej strony do składania
ofiar na ten naprawdę
wzniosły cel —
p. p. Markuszewskiego — aptekarza ze Skomlina i Tuszyńskiego Ign.,
instruktora straży
pożarnych.
H. Szymański.
Echo Sieradzkie 1933 26 kwiecień
WYPADEK STRAŻAKA.
W czasie
przeprowadzanej próby Strażackiej w Skomlinie uległ wypadkowi
jeden z ćwiczących strażaków Idasiak Fr. lat 27, któremu
rozwijany wąż metalowym końcem uszkodził policzek i szczękę.
Ofiarę wypadku
przywieziono do szpitala w Wieluniu.
Echo Sieradzkie 1933 1 maj
Staraniem referenta
Wychowania Obywatelskiego naucz. Feliksa Śmiechowicza i zarządu
oddziału, została zorganizowana świetlica przy Związku
Strzeleckim w Skomlinie.
W dniu 17 kwietnia
1933 r. dokonał poświęcenia nowo otworzonej świetlicy ksiądz
proboszcz Zygumnt Jędrzycki, który w przemówieniu swem zaznaczył,
iż Zw. Strzelecki
w Skomlinie spełnia należycie swe zadania, oraz życzył tut.
Związkowi pomyślnego dalszego rozwoju.
Następnie ob. naucz.
Feliks Śmiechowicz, jako kierownik świetlicy w gorących słowach
podkreślił ideę Zw. Strzeleckiego i prace Marszałka Piłsudskiego
w tymże Związku.
Na zakończenie
uroczystości zebrani w świetlicy Zw.
Strzeleckiego w liczbie 100 osób po
odśpiewaniu "Pierwszej Brygady"
udali się
przez wieś, ze śpiewem do "Domu
Ludowego" gdzie urządzone było dla strzelców, strzelczyń ich
rodzin i sympatyków Zw. Strzeleckiego
"Święcone Strzeleckie".
Echo Sieradzkie 1933 7 maj
ZA DOKONANIE KRADZIEŻY
138 ZŁ. W PIĘCIU — 5 LAT WIĘZIENIA.
Antoni Reszka i Adam
Reszka zam. w Skomlinie oraz Stanisław Sola, Franciszek Sola, i Fr.
Waszczyk zam. we wsi Słupsko gm. Mokrsko
dokonali kradzieży ze sklepu Ruchli Jakubowiczowej we wsi Słupsko.
Do sklepu wyżej
wymienionej dostali się zapomocą zrobienia otworu pod przyciesią
domu — zabierając różnych towarów na sumę 138 zł.
Nie długo cieszyli się
oni tym niepozornem jak na pięciu łupem, ani też wolnością, gdyż
energiczne dochodzenie organów śledczych w krótkim czasie wykryło
ich.
W tych dniach
stanęła cała piątka przed Sądem Grodzkim w Wieluniu — który
skazał ich na 1
rok więzienia każdego oraz na zapłacenie kosztów postępowania i
opłaty sądowe.
Wraz z wyżej
wymienionymi odpowia przed sądem Marjan
Reszke ze Skomlina, który za przyjęcie
skradzionych towarów z wiedzą, iż
pochodzą z dokonanej kradzieży u Jakubowiczowej skazany został na
6 miesięcy więzienia i 100 zł. grzywny.
Echo Sieradzkie 1933 15
lipiec
Zawiązane na
terenie gminy Skomlin 9 czerwca r. b Gminne Koło B. B. W. R. w
liczbie członków 57 wyłoniło na zebraniu organizacyjnem zarząd o
nast. składzie: prezes p. Jozef Żółtaszek: 1 vice prezes p.
Walenty Wierzgacz. 2. viceprezes p.
Franciszek Moskalik sekretarz, Jakubowski Kazimierz skarbnik,
Władysław Ciężki. Nadto wyłoniono sekcje Organizacyjną z
kierownikiem p. Walentym Zadwornym, 2) propagandową z Stanisławem
Olbromskim na czele 3) prasową z Mogą Szczepanem 4) gospodarczą, z
p. Adamem Skrzypeckim na czele i 5) sekcja pracy obywatelskiej kobiet
z Janiną Warszawską.
Obywatelom świadomym
potrzeb państwa i swych obowiązków w ich rozwoju pracy
organizacyjnej —
Szczęść Boże!
Echo Sieradzkie 1933 12 sierpień
POTĘŻNE
DRZEWO W DRZAZGI ROZBIŁO FURMANKĘ.
We wsi i gminie
Skomlin w czasie szalejącej poniedziałkowej burzy obalone zostało
potężne drzewo — akacja.
Walący się olbrzym całym
swym ogromnym ciężarem przywalił przejeżdżającą furmankę
rozbijając ją w drzazgi.
Spłoszone konie
porwały przednią część wozu i w szalonym pędzie wpadły do wsi.
Jadący
wozem, szczęśliwym trafem okoliczności
wyszli ze strasznej katastrofy zupełnie cało zdążywszy w ostatnim
momencie zeskoczyć z wozu.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 19
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 16 września 1933 r. L. SA. II. 12/15/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Wieluńskiego na gromady.
Po zasiągnięciu opinij rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XX. Obszar gminy wiejskiej Skomlin dzieli się na gromady:
7. Skomlin, obejmującą: kol. Bolkowszczyznę, kol. Chmielniki wieś Klasak-Mały, wieś Klasak-Duży, kol. Karw, kol. Olszynę, os. Presiówkę, wieś Skomlin, kol. Skomlinek, folw. Skomlin.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(-) Hauke - Nowak
Wojewoda.
Echo Sieradzkie 1933 30
wrzesień
Lajzerowicz Mendel z
zawodu krawiec zam. w Wieluniu przy N.
Rynku 6— podczas jarmarku w Skomlinie usiłował sprzedawać eter.
Czujna Str.
Gran. znająca słabość Mendelka do eteru
przytrzymała go z chwilą gdy posiadał przy sobie dwie butelki
eteru pochodzenia zagr., które chciał sprzedać.
Echo Sieradzkie 1933 4
listopad
W ub. nocy
do sklepu kolonialno- spożywczego p.
Józefa Żółtaszka w Skomlinie — włamali się narazie niewykryci
sprawcy zabierając
artykuły
spożywcze i
wyroby tytoniowe na ogólną sumę
około 500 zł.
Echo Sieradzkie 1933 1 grudzień
ZE SKOMLINA
Młodzież Związku
Strzeleckiego już trzeci rok bierze udział w konkursie uprawy
buraka pastewnego.
Młodzież ta na
własnym kawałku ziemi i w świetlicy pod okiem fachowców i
nauczycieli prowadzi prace samokształceniowe i wyrabia
się na
dobrych rolników
pożytecznych obywateli Państwa i społeczeństwa.
W obecnym
roku staraniem referenta wychowania
obywatelskiego p. Feliksa Smiechowicza i
prezesa oddziału Związku Strzeleckiego p. Teodora Trojanowskiego,
na zakończenie konkursu buraka pastewnego w dniu 5. 11. b. r.
urządzono wystawę rolniczą w Skomlinie.
Na wystawę młodzież
ze Skomlina i
okolicznych wsi przygotowała najpiękniejsze eksponaty buraków i
kukurydzy. Eksponaty te obok Domu Ludowego na przygotowanem
podwyższeniu zostały gustownie ułożone i ozdobione chorągiewkami
i zielenią.
W Domu Ludowym całe 1-sze
piętro zostało zużyte na wystawę robót ręcznych, zorganizowanej
młodzieży
żeńskiej oddziału
Związku Strzeleckiego i S. M. P.
Dnia 5.XI. b. r. po
nabożeństwie, w którem wzięła
udział wszystka młodzież Przysposobienia Rolniczego nastąpiło
powitanie gości,przemówienie instruktora powiatowego p.
Trubieckiego i otwarcie wystawy.
Następnie p.
Trubiecki wraz z członkami komisji zespołowej przeegzaminował
konkursistów, którzy przy kolokwjum wykazali dużo zdobytych
wiadomości z dziedziny rolnictwa.
Po zwiedzeniu
wystawy rolniczej zebrani pospieszyli na
akademję.
Na program akademji
złożyło się: Żywy obraz rolniczy, przyśpiewki ludowe i
wręczenie wieńców, arcykomiczny — obrazek sceniczny p. t.
"Kłopoty Antoniowej".
Po akademji publiczność
do wieczora zwiedzała wystawę robót ręcznych.
Należy podkreślić
wielkie zainteresowanie miejscowej ludności, która w liczbie około
1000 osób zwiedziła
wystawę rolniczą i robót ręcznych.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1933 25 grudzień
KOMUNIKAT.
Powiatowy Komitet Obywatelski Pożyczki Narodowej w Wieluniu podaje do publicznej wiadomości wykaz osób, które do obecnej chwili nie wpłaciły II raty Pożyczki Narodowej.
Jednocześnie tą drogą Powiatowy Komitet wzywa te osoby do jaknajspieszniejszego wpłacenia zaległych rat:
II RATA.
(...) W Skomlinie: Struzik Ludwik.
Obwieszczenia Publiczne 1934 nr 10
Komornik sądu
grodzkiego w Kaliszu, rewiru IV, zam. w Kaliszu przy ulicy Kościuszki
Nr. 6, na zasadzie art. 1146 U. P. C. obwieszcza, że w dniu 6
kwietnia 1934 roku o godzinie 10-ej z rana, w sali posiedzeń sądu
okręgowego w Kaliszu, sprzedawana będzie osada, położona w
kolonji Skomlin A. Nr. II.,
gminy Skomlin, powiatu wieluńskiego, przestrzeni 3 morgi, należąca
do Józefa i Katarzyny m. Cielek.
Powyżej wymieniona
nieruchomość w zastawie nie znajduje się, ma książkę hipoteczną
w wydziale hipotecznym przy sądzie okręgowym w Kaliszu, prawo
własności zapisane jest czystym wpisem na imię wymienionych
małż. Cielek.
Nieruchomość obciążona
jest długami na sumę 1.000 złotych, sprzedana będzie w całości
w/g protokółu opisu z dnia 20 maja 1933 roku, na żądanie
Rozalji Lewickiej.
Licytacja rozpocznie się
od sumy 2.200 złotych, przyczem do przetargu dopuszczone będą
osoby, które złożą wadjum w kwocie 10% sumy szacunkowej,
czyli po 220 złotych.
Akta, tyczące się
sprzedaży, mogą być przeglądane w kancelarji wydziału cywilnego
sądu okręgowego w Kaliszu. Nr. Km.
IV 15/34.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
15 styczeń
Od kilku tygodni w
Skomlinie zostało zawiązane Kolo Związku Rezerwistów.
Do organizacji tej chętnie
wstąpili ci, którzy odczuwali jej brak. Liczba członków
tutejszego Koła liczy już 58 osób.
Staraniem prezesa Koła p.
Trojanowskiego i referenta wychowania obywatelskiego nauczyciela
Feliksa Śmiechowicza, została uruchomiona świetlica, gdzie
członkowie i sympatycy Z. R. zbierają się 2 razy w tygodniu t. j.
w środę i piątek.
Dnia 1 stycznia b. r. Koło
Związku Rezerwistów urządziło opłatek, na który oprócz
członków przybyli i zaproszeni goście w liczbie około 100 osób.
W czasie tej
uroczystości miejscowy ksiądz proboszcz Z. Jędrzycki w swojem
przemówieniu zaznaczył, że z powstania tej organizacji jest
zadowolony, gdyż
Związek Rezerwistów ma bardzo ważne zadanie do spełnienia dla
dobra Ojczyzny, życząc tutejszemu Zw. Rez.
pomyślnego rozwoju i dobrych wyników
pracy tak w dziedzinie wychowania obywatelskiego jak i wojskowego.
Należy podkreślić, że
członkowie Koła Zw. Rez. w Skomlinie tworzą jakby jedną rodzinę,
której wytyczną jest miłość bliźniego i dobro naszej ukochanej
ojczyzny.
Ponieważ z każdym dniem
zapisują się nowi członkowie, spodziewać się należy, że w
najkrótszym czasie ilość członków znacznie się zwiększy.
Echo
Kaliskie
Ilustrowane
1934 r.
OBWIESZCZENIE
Komornik Sądu Grodzkiego w Kaliszu, rewiru IV, zam. w Kaliszu, przy ul. Kościuszki Nr. 6, na zasadzie art. 1141 U. P. C. obwieszcza, że w dniu 6 kwietnia 1934 roku, o godzinie 10-ej z rana, w sali posiedzeń Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Kaliszu, sprzedawana będzie osada położona w kolonii Skomlin A. Nr. II., gminy Skomlin, powiatu wieluńskiego, przestrzeni 3 morgi, należące do Józefa i Katarzyny małż. Cielek.
Powyżej wymieniona nieruchomość w zastawie nie znajduje się, ma książkę hipoteczną w Wydziale Hipotecznym przy Sądzie Okręgowym w Kaliszu, prawo własności zepisane jest czystym wpisem na imię wymienionych małż. Cielek.
Nieruchomość obciążona jest długami na sumę 1.000 złotych, sprzedana będzie w całości w/g protokułu opisu z dnia 20 maja 1933 roku, na żądanie Rozalji Lewickiej.
Licytacja rozpocznie się od sumy 2.200 złotych, przyczem do przetargu dopuszczone będą osoby, które złożą vadjum w kwocie 10 proc. sumy szacunkowej, czyli po 220 zł.
Akta, tyczące się sprzedaży, mogą być przeglądane w kancelarji Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Kaliszu.
Kalisz, dnia 22 stycznia 1934 roku.
Nr. Km. IV. 15/34
Komornik Władysław Tęsiorowski.
Echo Sieradzkie i
Zduńskowolskie 1934 4 luty
Mieszk. wsi Skomlin
Tomasz Dolik - za to, że sprzedał 20 kg. mydła zajętego i
pozostawionego u niego na przechowaniu przez Urząd Skarbowy w
Wieluniu, skazany został na 2 tyg.
aresztu, uiszczanie opłat sądowych oraz
kosztów postępowania.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
12 luty
ZA SACHARYNKĘ I
ZAPALNICZKI .
(...) Urbanek Jan
zam. w Skomlinie karany już za przemyt i kradzieże chcąc sobie
uprzyjemnić ostatnie dni karnawału nabył czy też sam przemycił
— gramofon i kilkanaście płyt poch.
niemieckiego.
Przechodzący
strażnicy graniczni — słysząc skoczne melodje — wstąpili do
Urbanka na "koncert", po którym gramofon i płyty
powędrował do komory Celnej w Praszce.... — bo i tam chcą mieć
wesoło.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
24 marzec
Z ŻYCIA ZWIĄZKU
STRZELECKIEGO.
W dniu 11 marca r. b. w
lokalu Powiatowej Komendy Z. S. odbył się Powiatowy turniej
szachowy i warcabowy. Po turnieju przystąpili mistrzowie oddziałowi
wyeliminowani na rozrywkach w poszczególnych oddziałach.
Sędziowali p. p.
Groszewski Czesław, Szulc Maks i Józef Nowak. Pierwsze miejsce w
turnieju szachowym zajął strzelec Wabnic Władysław z Oddz. Z. S.
Skomlin, drugie Sikora Konrad z Oddz. Z S. Wójcin, 3) Zimoch
Władysław z Oddz. Wójcin.
W turnieju warcabowym
pierwsze miejsce zajął strzelec Ciborski Stanisław z Oddz. Biała,
drugie Skał Steian z Oddz. Łubnice, trzecie Porażka Józef z Oddz.
Mokrsko.
Związek Strzelecki
gorliwie propaguje gry w szachy i warcaby dotąd tak mało znane na
wsi polskiej, czego dowodem jest ta pierwsza tego rodzaju impreza w
powiecie wieluńskim. W przekonaniu jesteśmy, że w przyszłym roku turniej znów
zostanie zorganizowany, a udział w nim weźmie większa ilość oddziałów. Pracy
tej należy się głębokie uznanie, gdyż gry towarzyskie nietylko
mają charakter wychowawczy kształcący umysłowo, lecz dają naszej
młodzieży interesującą rozrywkę.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
4 kwiecień
W czasie przeprowadzonej
obserwacji przez policję na terenie post. Bolesławiec — zostali
zatrzymani dwaj zawodowi rzezimieszkowie Jan Urbanek i Fronia Michał,
którym zakwestjonowano jednemu łom stalowy służący do włamań
oraz inne „drobiazgi" bandyckie, drugiemu zaś rewolwer z
nabojami.
Jak obecnie ustaliło
dochodzenie — sprawcami niemal wszystkich włamań połączonemi z
kradzieżą na terenie Skomlina i Bolesławca są wyżej wymienieni,
których osadzono w wieluńskim więzieniu.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
21 kwiecień
Echo Łódzkie 1934 kwiecień
Wieluń, 20 kwietnia. W
czasie młócki zboża maszyną wydarzył się w Skomlinie tragiczny
wypadek, który pociągnął za sobą jedno młode życie.
Zajęty przy młocce
24-letni Stefanek Jan ze Skomlina z nieustalonych narazie przyczyn dostał się
między tryby maszyny — tak nieszczęśliwie, że nim pośpieszono
mu z pomocą i zatrzymano maszynę on już nie żył.
Powyższy wypadek wywołał
wstrząsające wrażenie w całej okolicy.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 2 czerwiec
Z Mokrska
Z TYGODNIA L. O. P. P.
Na terenie gminy Mokrsko i Skomlin urządzono staraniem Koła L. O. P. P. w Mokrsku Tydzień LOPP.
Rozpoczął się on dnia 10 maja r. b. nabożeństwem i okolicznościowem przemówieniem miejscowego proboszcza ks. Pruchnickiego i skończył się 21 maja ze względu
na rozległość terenu i szeroki zakres propagandy jaką podjęło miejscowe Koło.
Propaganda była urządzona w sposób następujący:
Przez trzy dni świąteczne mianowicie 10, 12 i 21 maja b. r. wyruszało w teren pogotowie strażackie pięknie udekorowane sztandarami, plakatami i chorągiewkami, na którem było ubranych 5-ciu strażaków w maski i 2-ch w kostjumy ochronne. Udział w propagandzie wziął Zarząd miejscowego Koła wraz z gronem nauczycielstwa na terenie Mokrsko-Skomlin.
W dniu zakończenia kursu przeciwgazowego, który był zorganizowany dla nauczycielstwa tut. rejonu wyznaczone zostały terminy przyjazdu pogotowia z Mokrska.
Przed przyjazdem pogotowia nauczycielstwo każdego terenu podjęło się uświadomić społeczeństwo o znaczeniu wojny lotniczo-gazowej. Przyjazd zaś pogotowia miał na celu zademonstrować zebranym maski, kostjumy dla obrony indywidualnej, oraz dać pojęcie o działaniu gazów. Podczas przyjazdu takiego pogotowia do każdej wsi był urządzony alarm oraz wygłoszono odpowiednie przemówienie. Po przemówieniu zachęcano do zapisywania się na członków L. O. P. P. oraz zbierano dobrowolne ofiary.
Dnia 10 maja pod kierownictwem p. Rezlera wyruszyło pogotowie na linję: Krzyworzeka, Chotów, Słupsko, Brzeziny. W Krzyworzece przemawiał p. Kosarewicz, w Chotowie p. Peleńska, w Słupsku p. Urbaniak, w Brzezinach p. Rezler.
Dnia 13 maja pod kierownictwem p. Krysiaka: — Ożarów, Komorniki, Wróblew. W Ożarowie miejscowa ludność zbudowała na przyjazd LOPP. bramę triumfalną, — przemawiał p. Jeziorski i p. Pilarski, w Komornikach p. Cieślak. Po przemówieniu p. Cieślaka dzieci z miejscowej szkoły pod przewodnictwem p. Piwowarskiej odegrały obraz sceniczny i odśpiewały kilka piosenek. Zakończył zebranie propagandowe w Komornikach p. Krysiak. Po zakończeniu na zaproszenie Siostry Przełożonej całe pogotowie udało się do Sierocińca utrzymywanego staraniem Sejmiku Wieluńskiego, gdzie p. Krysiak scharakteryzował tamtejszej dziatwie obraz przyszłej walki i potrzebę wyrastającej stąd obrony. Wszyscy strażacy w Sierocińcu zostali ugoszczeni posiłkiem. W Wróblewie przemawiał p. Biliński. Zakończył zebranie propagandowe p. Krysiak.
Dnia 21 maja pod kierownictwem p. Pilarskiego wyruszyło pogotowie do Skomlina, Toplina i Wichernika. Przemówienie wygłoslił w Skomlinie p. Pilarski, w Toplinie p. Pilarski, w Wicherniku p. Marczak i p. Pilarski.
Zainteresowanie propagandą, było tak wielkie, że we wszystkich osiedlach miejscowa ludność gromadnie wychodziła z domów, pastusi spędzali bydło z pola i wszyscy dążyli do pogotowia, ażeby coś zobaczyć i usłyszeć. Natłok był tak wielki, że przejeżdżające drogą furmanki musiały się zatrzymywać. Słowem wszędzie pogotowie propagandowe było witane z niebywałą życzliwością i entuzjazmem.
Również na podkreślenie zasługuje uczynność dworów: Mokrsko, który nie szczędził przez trzy dni po 2 pary koni do pogotowia i Chotów, który widząc zmęczone konie z Mokrska, dał na zmianę swoją czwórkę koni.
Oprócz nauczycielstwa i wyżej wymienionych osób brały udział w propagandzie tygodnia lotniczego wszystkie organizacje istniejące na terenie Mokrska.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 29 czerwiec
ZBIÓRKA NA KOLONJE DLA DZIECI POLSKICH Z NIEMIEC
postępuje powoli. W okresie od 14. do 23. VI. b. r. przybyły następujące ofiary:
Zarząd Gminy Dzierzkowice 46.92 zł., Polski Czerwony Krzyż w Wieluniu 40 zł., P. Oner S. z Kożnicy Grabowskiej 30 zł., Gmina Kamionka 25.50 zł., P. Jacuńska z Mierzyc 20 zł., P. Łubieńska Aleksandra p. Naramice 20 zł., Gmina Wydrzyn 11 zł., Pani Kobylańska z Pytnówka 10 zł., P. Insp. Skupiński 10 zł., P. Insp. Berger 10 zł., P. Rejent Różycki 10 zł., p. Świderski 10 zł., P. Rawicki Czesław z Lututowa 5 zł., Inż. Żarnecki 2 zł., P. Mosz K. 50 kg. mąki, P. Ciemniewski z Świątkowic 60 kg. mąki, Gmina Skomlin 150 kg. żyta, 50 kg. pszenicy i 5 zł., P. Jakowich z Mokrska 300 kg. ziemniaków.
Składając najserdeczniejsze podziękowanie P. T. Ofiarodawcom, Komitet apeluje do społeczeństwa o przyspieszenie deklaracji i wpłat.
Pierwsza partja t. j. 40 dzieci przyjeżdża 3 lipca b. r.
Przy tej sposobności nie można pominąć refleksji.
W godnej najwyższego uznania ofiarności społecznej są i drobne cienie. Nikt nie może dać ponad możność, nie uprawia się karoty, jednak 50 gr. złożone przez majętnego obywatela miejskiego, właściciela placówki przemysłowej dobrze prosperującej, budzi conajmniej zdziwienie.
A już niezrozumiałym faktem jest nieprzyjęcie listu od Komitetu przez osobę stojącą wysoko w hierarchji społecznej w swej parafji.
Jednak te drobne cienie podkreślają tem wyraźniej dobrą wolę i ofiarność ogółu społeczeństwa.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
12 lipiec
ŚMIERTELNY WYPADEK.
We wsi Skomlin —
mieszkanka tejże .....* Górka Józefa lat 4z, usiłując zawrócić
ze* stajni dwuletniego źrebaka, została przez tegoż tak silnie
kopniętą w lewą .....*, że pudła trupem na miejscu.
*nieczytelne, przypis autora bloga
Echo Łódzkie 1935 luty
Dramatyczny zgon na posterunku pracy.
Uciszcie się dzieci! Będę umierał!
SZCZEGÓŁY ŚMIERCI ZASŁUŻONEGO PEDAGOGA.
Wieluń, 13.2 Społeczeństwo powiatu wieluńskiego, a w szczególności nauczycielskie wstrząśnięte zostało nagłą śmiercią znanego i cenionego kierownika szkoły pow. w Skomlinie śp. Teodora Trojanowskiego.
Ś. p. Trojanowski w czasie lekcji matematyki w jednej z klas w pewnej chwili odezwał się słabym głosem do dziatwy. Uciszcie się dzieci, słaby jestem, pewnie będę umierał.
Chwyciwszy się za serce w oczach 50-ciu dzieci osunął się martwy z katedry.
Pogrzeb śp. T. Trojanowskiego zamienił się w wielką manifestację ludności Skomlina i okolicy, gdzie śp. Trojanowski znany był jako energiczny i czynny działacz społeczny.
Nad grobem zmarłego działacza, który zmarł nagle na zajmowanem od 28-miu lat posterunku wygłosił okolicznościowe przemówienie Insp. Szkolny dr. Białecki.
Wśród licznych rzesz nauczycielstwa i przyjaciół którzy z odległych krańców powiatu przybyli zmarłemu oddać ostatnią przysługę obecnym był Starosta mgr. T. Niżankowski, którego zmarły gościł w ubiegłym roku po zorganizowanych przez siebie tradycyjnych „Dożynkach".
Orędownik 1935 nr. 59
Strzelcy bawią się...
W Skomlinie na wieczornicy Zw. Strzeleckiego Stanisław Szymczewski strzelił ze straszaka do Józefa Cianka i zranił go lekko w twarz.
Cienka schwycił butelkę z piwem i rozbił czaszkę przeciwnikowi. Policja wdrożyła dochodzenia. Rannych odstawiono do szpitala.
Obwieszczenia Publiczne 1936 nr 59
Sąd okręgowy w Kaliszu
na mocy art. 1777-6 U. P. C., obwieszcza, iż na skutek postanowienia
sądu z dnia 25 kwietnia 1936 roku, zostało wdrożone postępowanie
o uznanie za zmarłego Tomasza Reszki, syna Tomasza i Katarzyny z
Fromów, urodzonego 13/25 grudnia 1886 roku w Skomlinie, pow.
wieluńskiego, wobec czego sąd wzywa go, aby w terminie 6
miesięcznym od dnia wydrukowania niniejszego zgłosił się do sądu,
gdyż w przeciwnym razie, po upływie tego terminu zostanie przez sąd
uznany za zmarłego.
Wzywa się
wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Tomasza
Reszki, aby o znanych sobie faktach zawiadomili sąd okręgowy w
Kaliszu w powyższym terminie, nadto sąd nadmienia, że Tomasz
Reszka, był stałym mieszkańcem Przedmościa, gm.
Praszka, pow. wieluńskiego. (Nr.
sprawy 268/36).
Obwieszczenia Publiczne 1936 nr 90
Wydział Hipoteczny Sądu
Okręgowego w Łodzi, Sekcja Miejska, niniejszym obwieszcza, że po
niżej wymienionych zmarłych toczą się postępowania
spadkowe:
22) Janie i Amalii -
Karolinie, małżonkach Bender, zmarłych: pierwszy w Łodzi
dnia 28 marca 1912 roku, druga w Skomlinie pod Wieluniem dnia 20
kwietnia 1923 roku, właścicielach placu, oznaczonego nr 40,
uregulowanego w księdze Łódź-Karolew, nr hip. 11—13—14, rep.
hip. nr 15;
Termin zamknięcia
powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień
12 lutego 1937 roku w tutejszym Wydziale Hipotecznym.
We wskazanym terminie
osoby zainteresowane osobiście lub przez pełnomocników winny
zgłosić swoje prawa, pod skutkami prekluzji, nr 526/36.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1937 nr 5
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY
ŁÓDZKIEGO
z dnia 3 marca 1937
r. Nr. SPB. V.
1/1/3
w sprawie strefy
nadgranicznej.
Na podstawie art. 5
rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27. XII. 1927 roku
o granicach Państwa (Dz. U. R. P. Nr. 117 poz. 996) po porozumieniu
z władzami wojskowymi oraz celnymi zarządza się co następuje.
§ 1.
Strefa nadgraniczna
obejmuje obszar leżący wzdłuż linii granicznej, do którego
wchodzą następujące miejscowości i osiedla położone w powiecie
wieluńskim:
3) W gminie Skomlin:
Toplin, kol. Bojanów, Zadola, kol. Klasak i wieś Skomlin.
4) W gminie Mokrsko:
Wróblew, wieś Kik, folw. Kik, folw. Wróblew, Smugi, Grześlaki i
folwark Grobla.
§ 2.
Granicą zewnętrzną
strefy nadgranicznej jest linia granicy Państwa, granicą wewnętrzną
jest oznaczona w terenie linia oddzielająca obszar strefy
nadgranicznej od reszty obszaru Polski i przebiegająca w powiecie
wieluńskim jak następuje: Od punktu zetknięcia się wspomnianej
linii, wyznaczonej w województwie poznańskim z rzeką Prosną,
linia ta biegnie na przestrzeni około 700 m. dolnym biegiem rzeki,
środkiem koryta, do punktu w którym rzeka Prosną styka się z
gminami Bolesławiec i Chotynin, a następnie wzdłuż południowej
linii granicznej gminy Bolesławiec i dalej wzdłuż południowego
skraju szosy
idącej z Bolesławca do Wójcina aż do punktu, gdzie szosa ta
krzyżuje się z granicą gminy Dzietrzkowice; w obrębie gminy
Dzietrzkowice biegnie ona wzdłuż południowego skraju
szosy idącej na Wójcin - Łubnice do
traktu Dzietrzkowice—Klasak,
a następnie wzdłuż południowego skraju tegoż traktu do granicy
gminy Skomlin. Cały odcinek wspomnianej wyżej szosy w obrębie
gminy Dzietrzkowice oraz trakt na Klasak
jest ze strefy
nadgranicznej wyłączony. Włącza się natomiast do strefy
nadgranicznej miejscowości: kolonię Andrzejów, wsie Łubnice i
Dzietrzkowice, oraz te wszystkie zagrody znajdujące się obecnie na
północ od wspomnianej szosy i traktu względnie w przyszłości
powstałe, a leżące w pasie 100 metrów szerokim biegnącym wzdłuż
wspomnianych dróg.
W gminie Skomlin linia ta
w dalszym ciągu biegnie od granicy gminy Dzietrzkowice wzdłuż
południowego skraju traktu Klasak—Skomlin, a następnie wzdłuż
południowego skraju szosy Skomlin—Mokrsko do granicy gminy
Mokrsko. Trakt Klasak—Skomlin i szosę Skomlin— Mokrsko wyłącza
się ze strefy nadgranicznej. Włącza się natomiast do strefy
nadgranicznej kolonie Klasak i wieś Skomlin, oraz te wszystkie
zagrody znajdujące się obecnie na północ od wspomnianego traktu i
szosy, względnie w przyszłości powstałe, a leżące w pasie 100
metrów szerokim biegnącym wzdłuż, wspomnianych dróg.
W gminie Mokrsko linia ta
biegnie od granicy gminy Skomlin wzdłuż granicy między wsią
Wróblew a kolonią Zbęk do granicy gminy Skomlin (części
wschodniej) i w dalszym ciągu wzdłuż granicy gminy Mokrsko i
Skomlin aż do punktu stycznego gmin Mokrsko Skomlin i Praszka.
W gminie Praszka - biegnie
ona od granicy Mokrsko po linii granicznej gminy Praszka z gminą
Skomlin aż do miejscowości Aleksandrów, następnie wchodzi w gminę
Praszka, i biegnie w kierunku południowym wzdłuż granicy gruntów
mieszkańców - folw. Kiczmachowskie, wsi Kowale, folw. Zawisna, wsi
Skotnica, dociera do szosy wiodącej z Rudnik do Praszki, przecina ją
i biegnie w kierunku wschodnim wzdłuż południowego skraju szosy
Praszka—Rudniki—Jaworzno, aż do granicy z gminą Rudniki. Wieś
Strójec włącza się do strefy nadgranicznej wraz z gruntami
należącymi do mieszkańców tej wsi, bezpośrednio do niej
przylegającymi.
W gminie Rudniki —
granica strefy nadgranicznej biegnie w dalszym ciągu od granicy z
gminą Praszka wzdłuż południowego skraju szosy wiodącej z
Praszki przez Rudniki do Jaworzna aż do punktu, gdzie szosa ta
przecina się z linią kolejową, wiodącą z Wielunia do Krzepic,
wreszcie wzdłuż linii kolejowej Wieluń—Krzepice aż do punktu
zetknięcia się z granicą powiatu częstochowskiego, po czym
opuszczając linię kolejową zwraca się w kierunku południowym i
biegnie na południe wspólną granicą województw łódzkiego i
kieleckiego do punktu zetknięcia z korytem rzeki Piskorki,
położonego na północny
zachód od zachodniej krawędzi kol. Lutrowskie w gminie Kuźniczka,
pow. częstochowskiego.
Miejscowości
Rudniki i Jaworzno, linia kolejowa oraz cały odcinek szosy, biegnący
od granicy gminy Praszka przez Rudniki od
Jaworna wyłącza się ze strefy
nadgranicznej.
Rozporządzenie
niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku
Wojewódzkim.
Wojewoda:
w. z. (—) Wendorff
Wicewojewoda.
Echo Łódzkie 1937 październik
Kilkanaście zabudowań gospodarskich w morzu ognia.
WIELUŃ, 19.10. — We wsi Skomlin pod Wieluniem z nieustalonych na razie przyczyn wybuchł pożar w stodole Józefy Gąsiorowskiej.
Ogień podsycany silnym wiatrem przenosił się błyskawicznie na sąsiednie zabudowania obejmując wkrótce kilkanaście budynków.
Do pożaru wraz z kilkoma oddziałami okolicznych straży przybyło wieluńskie pogotowie O.S.P., wraz z motopompą, która wydajnie przyczyniła się do zlokalizowania groźnego pożaru.
Ogółem pastwą płomieni padło: 6 stodół napełnionych zbożem, 9 szop, 6 obór, oraz większa ilość paszy, słomy i siana.
Żywcem spłonęło kilkadziesiąt sztuk drobiu oraz świnia.
Przez pożar poszkodowani zostali: Józefa Gąsiorowska, Ignacy Świątek, Okwieka Paweł, Lenczewski Ignacy i Świątek Wojciech.
Straty wynoszą przeszło 30.000 zł.
Orędownik 1938 nr. 113
Pożar kościoła pod Łodzią
Łódź, 10. 5. — W kościele parafialnym w rzymsko-katolickiej parafii w Skomlinie pod Łodzią artysta malarz Karol Dąbrowski pracując nad odświeżeniem kościoła przez nieostrożność spowodował pożar, sam doznając poparzeń.
Dzięki akcji ratowniczej zdołano kościół częściowo ocalić, tak, że spłonęła jedynie kruchta i przednia część kościoła. Straty oszacowano na 6.000 złotych.
Echo Łódzkie 1938 maj
10 zagród w płomieniach
POŻAR W OKOLICY WIELUNIA
WIELUŃ. 28. 5. — W godzinach wieczornych miasto nasze zaalarmowane zostało groźną łuną pożaru, która ukazała się w południowej stronie miasta.
Jak się okazało, pożar, do którego wyjechało natychmiast większe pogotowie strażackie z motopompą, wybuchł w osadzie Skomlin, gdzie pastwą płomieni padło około 10 zabudowań gospodarskich.
Poszkodowani przez pożar zostali: Jaśko Piotr, któremu spłonęła obora i stodoła, Grześlak Józef- stodoła, Antonina Kucharek — stodoła i obora, Dwornicki Wł. — dom, stodoła, szopa i obora wraz z koniem, którego nie zdołano uwolnić z uwięzi, Urbaniak Walenty — dom, stodoła i obora. Prócz zabudowań spłonęła doszczętnie większa ilość narzędzi rolniczych, paszy, zboża itp. Przyczyna wybuchu pożaru na razie nie ustalona.
W czasie ratowania dobytku z płonących zabudowań lekkiemu poparzeniu twarzy i rąk uległ Wł. Dwornicki — Straty znaczne.
Echo Łódzkie 1938 sierpień
Posterunkowy pod kołami auta ciężarowego.
Przerażony kierowca zbiegł.
WIELUŃ, 17.8. — W tych dniach na szosie bolesławieckiej pod Wieluniem idący patrol P.P. z posterunku Skomlin usiłował zatrzymać, jadący nieprzepisowo oświetlony samochód ciężarowy należący do St. Bednarza z Dzietrzkowic i przez tegoż prowadzony.
Kierowca mimo dawanych znaków do zatrzymania się przez stojącego na środku szosy post. Jana Matuszaka nie zdołał czy też nie chciał zatrzymać auta i nim posterunkowy zdążył odskoczyć na bok dostał się pod przednie koła auta — chwytając się w ostatniej chwili za zbawcze wówczas dlań zderzaki tak, że wleczony przez kilkanaście metrów uniknął szczęśliwie dostania się pod koła, doznając tylko bolesnego potłuczenia pleców i głowy oraz zdarcia naskórka rąk.
Dzięki obecności dwóch jeszcze funkc. P.P. auto zatrzymano przewożąc potłuczonego M. do Skomlina, gdzie udzielona została mu pierwsza pomoc.
Winny wypadku Bednarz, który tłumaczył się, że popsuły mu się hamulce, skorzystawszy z nadarzającej się okazji w czasie opatrywania posterunkowego pozostawił samochód i zbiegł.
Rannego posterunkowego przewieziono na kurację do szpitala W. W. św. w Wieluniu.
Za zbiegłym Bednarzem wszczęto poszukiwania.
Echo Łódzkie 1939 styczeń
Podobna rozprawa miała również miejsce we wsi Skomlin, 17-letni Marian Urbanek otrzymawszy od swych rówieśników Ludwika i Józefa braci Bobrów oraz Farysia Stefana kilka uderzeń toporkiem oraz bagnetem — znajduje się obecnie na kuracji w szpitalu wieluńskim.
Echo Łódzkie 1939 kwiecień
Dwu tajemnicze postrzelenia.
Syn sołtysa i pisarz w szpitalu.
WIELUŃ, 14. 4. — Wieś Skomlin pod Wieluniem była widownią dwóch wypadków usiłowania dokonania zabójstwa na osobach 28-letniego Kazimierza Jakubowskiego pomocnika sekretarza i 27-letniego Tadeusza Gorygi syna tamtejszego sołtysa.
Jakubowski, który doznał postrzelenia z fuzji w nogi oświadczył, że postrzelił go jakiś nielegalnie polujący kłusownik, którego nazwisko trzymane jest na razie w tajemnicy.
Goryga zaś jadąc wozem z pola otrzymał z tyłu postrzał rewolwerowy w plecy — tak, że kula ugrzęzła mu w płucu.
Rannych przewieziono natychmiast do szpitala w Wieluniu. Zawiadomiona policja i wieluński Wydz. śledczy prowadzą w sprawach tych energiczne dochodzenie.
Echo Łódzkie 1939 kwiecień
Skok z fuzją przez rów przyczyną śmiertelnego wypadku.
WIELUŃ, 17. 4. — Jak już podawaliśmy, w tych dniach na polach wsi Skomlin pod Wieluniem, miał miejsce nieszczęśliwy wypadek przypadkowego postrzelenia. Na skutek ogólnego ostrego zakażenia krwi zmarł 28-letni Kazimierz Jakubowski, pomocnik sekretarza Zarz. Gm. Skomlin.
Wypadek ten, który wywołał przygnębiające wrażenie wśród tamtejszej ludności i licznego grona przyjaciół i znajomych ś. p. Jakubowskiego — miał następujący przebieg:
Jakubowski będąc zapalonym amatorem polowań wybrał się w tych dniach w pole z fuzją w towarzystwie swego znajomego St. Gaja. — W pewnej chwili obaj idący napotkali dość szeroki rów, który postanowili przeskoczyć. Jakubowski jako zażywniejszy oddawszy fuzję Gajowi, przeskoczył przez rów pierwszy, a tuż za nim z fuzją w ręku skoczył Gaj. W chwili skoku trzymana w ręku Gaja fuzja wypaliła, od wstrząsu, a cały nabój (własnej roboty) z bliskiej odległości ugrzązł głęboko w prawym udzie Jakubowskiego.
Skutki postrzelenia okazały się fatalne, gdyż nastąpiło momentalne ostre zapalenie krwi i Jakubowski przewieziony do szpitala W. W. Św. w Wieluniu mimo wszelkich środków zapobiegawczych i natychmiastowej operacji zmarł.
Orędownik 1939 nr. 90
Tragiczny wypadek na polowaniu
Łódź 17. 4 — Na polach wsi Skomlin podczas polowania Stanisław Gaj padając spowodował wystrzał z dubeltówki i trafił 28-letniego sekretarza gminnego Kazimierza Jakubowskiego, który wkrótce zmarł.
Głos Chłopski 1948 nr 169
Czytelnicy piszą
Należy pomóc nauczycielom wiejskim
Często stawia się pewne zarzuty pracy nauczycieli na wsi więc sądzę, że będzie słusznie, gdy wspomnimy również i o tych nauczycielach co ofiarnie pracują nad dzieckiem i potrzebują pomocy.
W gminie Skomlin mamy przeszło 350 dzieci i zaledwie czterech nauczycieli, którzy są bardzo przeciążeni pracą.
Pod kierownictwem ob. Antoniego Kasprowicza nasza sześcioklasowa szkoła wychowuje młodzież na dobrych obywateli Odrodzonej Ojczyzny. Sądzę jednak, że należałoby przyjść z pomocą naszym nauczycielom przysyłając do nas przynajmniej jeszcze jednego nauczyciela. Wydaje się, że należałoby lepiej rozdzielić znajdujące się w dyspozycji władz szkolnych siły fachowe — wiadomo bowiem, że w innych gminach na nauczyciela przypada o wiele mniej uczni niż u nas i tym samym mają oni o wiele łatwiejsze zadanie do wykonania. Mamy nadzieję, że władze szkolne wezmą pod uwagę nasze żądania i przyjdą z pomocą naszym przepracowanym nauczycielom.
Wójt gminy Skomlin
Głos Chłopski 1948 nr 169
Czytelnicy piszą
Należy pomóc nauczycielom wiejskim
Często stawia się pewne zarzuty pracy nauczycieli na wsi więc sądzę, że będzie słusznie, gdy wspomnimy również i o tych nauczycielach co ofiarnie pracują nad dzieckiem i potrzebują pomocy.
W gminie Skamlin mamy przeszło 350 dzieci i zaledwie czterech nauczycieli, którzy są bardzo przeciążeni pracą.
Pod kierownictwem ob. Antoniego Kasprowicza nasza sześcioklasowa szkoła wychowuje młodzież na dobrych obywateli Odrodzonej Ojczyzny. Sądzę jednak, że należałoby przyjść z pomocą naszym nauczycielom przysyłając do nas przynajmniej jeszcze jednego nauczyciela. Wydaje się, że należałoby lepiej rozdzielić znajdujące się w dyspozycji władz szkolnych siły fachowe — wiadomo bowiem, że w innych gminach na nauczyciela przypada o wiele mniej uczni niż u nas i tym samym mają oni o wiele łatwiejsze zadanie do wykonania. Mamy nadzieję, że władze szkolne wezmą pod uwagę nasze żądania i przyjdą z pomocą naszym przepracowanym nauczycielom.
Wójt gminy Skomlin
Głos Chłopski 1948 nr 214
Zebrania aktywistów w powiecie wieluńskim
W niedzielę 25 lipca br. odbyły się w 14-tu punktach powiatu wieluńskiego zebrania aktywów Komitetów Gminnych Polskiej Partii Robotniczej.
W zebraniach tych brało udział 26 absolwentów Centralnej Szkoły PPR, którzy wygłosili w poszczególnych punktach referaty sprawozdawcze z uchwał Lipcowego Plenum KC. Referaty takie wygłosili: w Mopsku — tow. Gulowski Marian, Olewinie — tow. Wajdzaszyk Stanisław, Praszce tow. Rybicki Józef, Kuźnicy Grabowskiej — tow. Starzec, Lututowie — tow. Pażnik, Dzieczkowicach — tow. Wolniewiak Józef, Skomlinie — tow. Brudys Oskar, Bolesławcu— tow. Marek Stefan; Galewicach i Wieruszowie — tow. Zawadzki Marian, Kiełczygowie — tow. Banach i Działoszynie — tow. Sokół.
W dyskusji brała udział znaczna część członków Komitetów Gminnych, wypowiadając swoje uwagi na temat ośrodków maszynowych, elektryfikacji wsi, Spółdzielń „Samopomoc Chłopska" oraz bogaczy wiejskich i spraw organizacyjnych partii.
Po dyskusji uchwalono rezolucje wyrażające solidarność z uchwałami Plenum lipcowego oraz potępiające zamach na sekretarza Włoskiej Partii Komunistycznej tow. Togliatti‘ego.
Głos Chłopski 1948 nr 215
Szpitalnictwo w powiecie wieluńskim
W powiecie wieluńskim znajdują się trzy szpitale: szpital powiatowy w Wieluniu ze 140 łóżkami, szpital wiejski w Wieruszowie z 26 łóżkami i gminny — w Lututowie także z 26 łóżkami. W ubiegłym roku — jak donosiliśmy — przystąpiono do budowy nowego szpitala powiatowego na 250 łóżek.
W Wieluniu znajduje się także Obwodowy Ośrodek Zdrowia, posiadający poradnię ogólną, przeciwweneryczną, przeciwgruźliczą, międzyszkolną poradnię dentystyczną i poradnię dla matki i dziecka wraz z kuchnią mleczną.
Okręgowy Ośrodek Zdrowia znajduje się w Praszce, prowadzi on wszystkie wyżej wymienione poradnie za wyjątkiem międzyszkolnej poradni dentystycznej. Taki sam ośrodek istnieje w Działoszynie. Ośrodki Zdrowia w Wieruszowie i Bolesławcu prowadzą wszystkie poradnie za wyjątkiem dentystycznej i stacji opieki nad matką i dzieckiem. W Osjakowie Ośrodek prowadzi poradnie przeciwweneryczną, przeciwjagliczną i ogólną. W Lututowie ze względu na brak pomieszczenia Ośrodek prowadzony jest w gabinecie lekarza miejscowego. W Czarnożyłach istnieje punkt sanitarny prowadzony przez Obwodowy Ośrodek Zdrowia. We wszystkich tych ośrodkach udziela się bezpłatnych porad oraz stosuje się zabiegi w zakresie małej chirurgii i w zakresie zwalczania chorób społecznych.
Powiat obsługiwany jest przez 10-ciu lekarzy, w tym jednego chirurga i 9-ciu internistów, 4-ch lekarzy dentystów, 16-cie położnych, 6 felczerów, 11 pielęgniarek kwalifikowanych, 10 techników dentystycznych, 2 kontrolerów sanitarnych i 2 dezynfektorów. Przeciętnie przypada na jednego lekarza 17.622 osoby.
Powiat wieluński posiada 14 aptek, w tym w Wieluniu trzy i po jednej w Bolesławcu, Osjakowie, Sokolnikach, Lututowie, Skomlinie, Praszce, Wieruszowie, Kiełczygowie, Kraszewicach, Działoszynie i Rudnikach.
Jeżeli chodzi o choroby, to najczęściej występuje gruźlica, jaglica i inne choroby oczne. Skutkiem prowadzenia akcji uświadamiającej „W“ wzrosła frekwencja w poradniach przeciwwenerycznych. Jako objaw dodatni należy zanotować fakt, iż choroby zakaźne w powiecie zanikają i w roku ubiegłym został wobec tego zniesiony przymus szczepienia przeciwko durowi brzusznemu i czerwonce. Od 1946 roku nie zanotowano ani jednego wypadku tyfusu plamistego. Występują tylko sporadyczne wypadki duru brzusznego o lekkim przebiegu, co jest wynikiem przeprowadzenia masowych szczepień w roku 1946-47.
W lipcu roku bieżącego czynny był przy szpitalu w Wieluniu sezonowy oddział oczny, tzw. „czołówka okulistyczna", która przeprowadziła 130 operacji katarakty i 116 innych operacji, w tym 79 operacji przeciwjaglicznych oraz udzieliła 3574 porad. Podkreślić należy, że powiat wieluński nie posiadał nigdy okulisty. Pożądane byłoby więc zorganizowanie chociażby na okres trzech miesięcy sezonowego oddziału ocznego, (poprzedni trwał jeden miesiąc). (Zch)
Głos Chłopski 1948 nr 217
Czytelnicy piszą
Węgiel dostali kumotrowie
Na początku czerwca Gminna Spółdzielnia Samopomocy Chłopskiej w Skomlinie otrzymała około 600 metrów węgla w ramach Akcji dla wsi. Kierownik Spółdzielni porozdzielał węgiel kumotrom, oczywiście tym najbogatszym.
W sprawie tej przesłany został meldunek do Powiatowego Związku Spółdzielni Samopomocy Chłopskiej w Wieluniu, ale jak dotychczas bez skutku.
Sądzę, że wypadek taki nie może ujść bezkarnie i odpowiednie czynniki winny się tym zająć.
Stały czytelnik
Głos Chłopski 1949 nr 143
Regnów rzucił hasło!
Chłopi czynem manifestują swą wolę pokoju i pogłębienia sojuszu robotniczo-chłopskiego
Chłopi naszego województwa dla zadokumentowania swej wierności idei sojuszu robotniczo-chłopskiego postanowili uczcić pracą dzień święta Ludowego, dzień 5 czerwca.
Pierwszą w naszym województwie, a bodajże pierwszą, na terenie całego kraju, była w tej dziedzinie gromada Regnów w powiecie rawskim. Gospodarze z Regnowa wskazali drogę mało-i średniorolnym chłopom, jak należy uczcić święto Ludowe.
A od nich uczą się inni.(...)
REGNÓW NIE POZOSTAŁ ODOSOBNIONY
Nie przerwaną falą napływają zobowiązania ze wszystkich krańców naszego województwa. Każda gmina, każda gromada podejmuje inicjatywę Regnowa. (...)
W gminie Starzenice (powiat wieluński) chłopi podjęli się wyżwirowania 4 km dróg polnych, wybudowania 6 mostów, zaś we wsi Olewin w tejże gminie wyremontowano już świetlice i ufundowano dla niej 50-tomową bibliotekę.
Po...... zobowiązania podjęli mało- i średniorolni chłopi, partyjni i bezpartyjni, z gminy Skrzynno, Konopnica, Skomlin, Dzieczkowic, Praszki, Wydrzyna, Działoszyna i wielu, wielu innych.
Wykonanie tych zobowiązań przyniesie nam nowe drogi, mosty, zwiększenie produkcji, wzrost kulturę — przyniesie nowe dziesiątki i setki milionów złotych.
Ale nie na tym zamyka się znaczenie uchwał podjętych przez chłopów w związku ze świętem Ludowym. Najważniejszy jest fakt, że przez masowo i żywiołowo podjęte uchwały chłopi mało- i średniorolni dają jasną i niedwuznaczną odpowiedź, że są za jednością ruchu ludowego — przeciw niedobitkom reakcji, które jeszcze tu i ówdzie tkwią w ruchu ludowym, jako pozostałość niesławnej pamięci mikołajczykowskiej działalności. Przez podjęte zobowiązania chłopi wypowiadają się za pokojem, za sojuszem robotniczo-chłopskim, przeciw anglo-saskim podżegaczom wojennym, przeciw reakcyjnej części kleru, za nową, szczęśliwą, maszerującą do dobrobytu wsią polską.
Głos Chłopski 1949 nr 268
Udany start
Rozwój sportu w pow. wieluńskim
Jeszcze nie cała młodzież zrozumiała, ile przyjemności i pożytku zapewnia sport. Nie można się zresztą temu dziwić, skoro starsze społeczeństwo często bywa do sportu niechętnie usposobione. Nie oglądając się jednak na trudności, młodzież będzie dążyć usilnie do umasowienia sportu szczególnie na wsi.
W powiecie wieluńskim liczba zespołów sportowych ciągle wzrasta. Obecnie mamy już 30 takich zespołów wiejskich. Z pomocą śpieszą im Powiatowa Rada Sportu Wiejskiego, Powiatowa Rada Narodowa i ZP ZMP. Niedawno przekazano cztery komplety sprzętu do siatkówki LZS-om w miejscowościach Wydrzyn, Żytniów, Czarnożyły i Kopydłów.
Pokazem osiągnięć Ludowych Zespołów Sportowych pow. wieluńskiego były igrzyska sportowe, zorganizowane przez LZS w Skomlinie. Byłe to pierwsza impreza sportowa tego rodzaju w naszym powiecie, a udała się nadspodziewanie. Program był bardzo bogaty (ponad 10 występów). Wieść o naszych udanych zawodach rozeszła się po całej okolicy, zdobywając wszędzie nowych miłośników sportu.
Aleksy Błaszczyk.
Dziennik Łódzki 1950 nr 329
Na terenie woj. łódzkiego zachowały się liczne zabytki dawnego budownictwa drewnianego.
W Skolimowie (pow. Wieluń) znajduje się lamus jeszcze z XVII wieku, we wsi Brodnia (pow. Łask) — starodawny spichlerz, w Świątkowicach, Ożarowie, Wodzieradach i Modrzewku (pow. Piotrków), jak również w Starej Wsi (pow. Rawa Maz.) — domy wiejskie z XVIII w., w Witowie k. Piotrkowa — stary kościółek drewniany itd.
Wszystkie te budowle znajdują się pod opieką Urzędu Konserwatorskiego w Łodzi. Władze konserwatorskie ostatnio podjęły roboty remontowe i zabezpieczające przy szeregu tych zabytków.
W wyremontowanym dworze w Ożarowie mieścić się będzie szkoła specjalistów rolnych, dwór w Wodzieradach stanie się ośrodkiem miejscowej spółdzielni produkcyjnej. W zabytkowym domu w Modrzewku, będącym miejscem urodzenia pisarza i działacza z XVI w. Andrzeja Frycz - Modrzewskiego — znajdzie pomieszczenie Dom Ludowy.
Dziennik Łódzki 1953 nr 192
Nie potrzeba chyba uzasadniać wagi sprawnego zaopatrzenia naszej wsi przez placówki handlu uspołecznionego, zwłaszcza zaś przez GS. Wywiązują się one ze swych zadań coraz lepiej, nie znaczy jednak, że dostatecznie dobrze. Ciągle bowiem jest jeszcze sporo niedociągnięć tak na odcinku zaopatrzenia, jak i w stosunku do konsumenta, ciągle jeszcze powtarzają się stare błędy, ciągle jeszcze spotyka się tu i ówdzie niesumiennych pracowników, narażających państwo na straty.
(...)
W Skomlinie kierowniczka sklepu nr 1, pozostawiona sama sobie, wykazała rekord niechlujstwa. Wędliny wieszała np. nad beczkami z cuchnącymi smarami. Chleb zamiast na półkach, w skrzyni lub w koszu, układała na podłodze. Takie samo miejsce przeznaczała dla sztuk kretonu. Na półkach i w ogóle w całym sklepie panował nieład [i] brud.
W GS Grabica 10 ton soli jadalnej umieszczono na cementowej wilgotnej podłodze, a że popękało wiele worków, sól mieszała się z nieuprzątniętymi w magazynie śmieciami.
W Wodzieradach, Wygiełzowie i Sędziejowicach magazynierzy po wydaniu pasz treściwych dla rolników zniszczyli kwity.
(...)
Te i szereg innych niedociągnięć nie uszły bezkarnie. Właśnie dzięki wzmożonej aktywności i kontroli aktywistów z Wojewódzkiego Zarządu Gminnych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska".
* * *
Dzięki coraz lepiej prowadzonej walce z niedociągnięciami oraz rozszerzającemu się współzawodnictwu pomiędzy poszczególnymi PZGS, GS i sklepami, półroczny plan obrotu detalu został w naszym województwie wykonany w 101.3 proc. Dyplomy uznania WZGS zdobyły PZGS: Łask, Brzeziny i Radomsko. PZGS Łask oprócz dyplomu uznania za pierwsze miejsce we współzawodnictwie otrzymał proporczyk oraz 3.000 zł nagrody.
Należy podnieść, że GS w pierwszym półroczu br. rozprowadziły wśród mieszkańców wsi naszego województwa o 6 proc. więcej towarów niż w takim samym okresie roku ub. Że powstało 50 sklepów tekstylno-odzieżowych, gospodarstwa domowego i potrzeb kulturalnych. Że w około 100 gromadach zorganizowano dodatkowo punkty sprzedaży detalicznej. Że na targowiskach w miastach i miasteczkach zainstalowano 200 straganów i kiosków. Że suma mank zmniejszyła się o 25 proc. i będzie stale maleć. Że plan obrotu detalu za miesiąc lipiec w skali ogólno wojewódzkiej został wykonany w 102,8 proc.
Jak wielki i skuteczny był wpływ majowych narad świadczy to, że już w czerwcu zaakcentowała się poprawa w PZGS Łęczyca, Kutno, Łowicz. Miesięczny plan obrotu za lipiec PZGS te wykonały z wysoką nadwyżką.
* * *
W dniu dzisiejszym w siedzibie WZGS Łódź odbywa się narada robocza aktywu terenowego i aparatu zaopatrzenia. Gruntowne zapoznanie się z uchwałami, podjętymi na Krajowej Naradzie Aktywu Zaopatrzenia Centrali Rolniczej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska" z dnia 7 bm. oraz przeanalizowanie wszystkich niedociągnięć tak w dotychczasowej pracy WZGS, jak poszczególnych PZGS i GS — z cała pewnością dobrze przysłuży się sprawie dalszego rozwoju placówek sprzedaży i skupu na wsiach naszego województwa.
Chodzi tu o sprawę dokładnej znajomości potrzeb chłopów, o szybkie i terminowe dostawy towarów do placówek detalicznej sprzedaży, o podniesienie gospodarności i rentowności wszystkich GS.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz