-->

niedziela, 12 maja 2013

Puczniew

Zajączkowski:
Puczniew-pow. łódzki
1) 1176 trans. z 1262 r. w kop. XV i XVII w., Mitk. 1 fals.: Pucenow - Kazimierz Sprawiedliwy nadaje kl. sulejowskiemu P. i 4 inne os., sicut comes Rescelaus tenuit. 2) 1229 oryg., KDM 398: Pucichou - possessiones. W bulli protekcyjnej Grzegorza IX dla kl. sulejowskiego wym.: posessiones de P. 3) 1292 oryg., KDP I, 80: Pucinowo - villa in dominio nostro (sc. Kazimierza ks. łęczyckiego). Kazimierz, ks. łęczycki, pozwala kl. sulejowskiemu lokować P. na prawie średzkim i nadaje mu immunitet gospodarczy i sądowy. 4) 1292 KDP I, 82: Pusnovo- villa. Kazimierz, ks. łęczycki, nadaje 16 lat wolnizny mieszkańcom P., który pozwolił kl. sulejowskiemu lokować na prawie średzkim. 5) 1296 oryg., Mitk. 21: Puscznouo - villa ducatus Lancyciensis. Władysław Łokietek odnawia przywileje na prawo niemieckie dla wsi kl. sulejowskiego, wśród których wym. P., jako już lokowana na tym prawie. 6) 1308 oryg., Mitk. 24: Puscznou - villa in ducatu Lanciciensi. W dok. Władysława Łokietka dotyczącym wznowienia przywileju na prawo średzkie dla wsi kl. sulejowskiego wym. P. 7) 1399 PKŁ II, 6241: Pucznewo - Johannes de P., Albertus de P., Adam de P., Nicolaus Dirlo de ibidem.
8) XVI w. Ł. I, 374-375: Pucznyew - villa, par. Małyń, dek. i arch. uniejowski. 9) 1576 P. 65: Pucznievo - wł. szl., par. Kazimierz, pow. i woj. łęczyckie. 10) XIX w. SG IX, 274: Puczniew - wś, kol. i os. nad rz. Ner, par. Małyń, gm. w m., pow. łódzki.
Uwagi: o pobliskim grodzisku - v. Małyń. W 1405 r. P. przeszedł z rąk kl. w posiadanie Mikołaja, dziedzica Łazowa (por. Mitk. 40). Występowanie w 1399 r. 4 osób z P., wśród nich Mikołaja Dirlo, może świadczyć o tym, że P. albo z końcem XIV w. wyszedł czasowo z rąk mnichów sulejowskich, albo wymienieni w zapisce byli jego dzierżawcami; poza P. w par. Małyń innej miejscowości tej nazwy nie ma w Łęczyckiem. 

Taryfa Podymnego 1775 r.
Puczniewo, wieś, woj. łęczyckie, powiat łęczycki, własność szlachecka, 45 dymów.

Czajkowski 1783-84 r.
Puczniew, parafia małyń, dekanat lutomirski (lutomierski), diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat szadkowski, własność: Felicjan Wierzchleyski, podsędek kaliski.

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Puczniew, województwo Mazowieckie, obwód Łęczycki, powiat Zgierski, parafia Małyń, własność prywatna. Ilość domów 40, ludność 376, odległość od miasta obwodowego 4.

Słownik Geograficzny:  
Puczniew,  wś, fol. i os. fabr. nad rz. Ner, pow. łódzki, gm. Puczniew, par. Małyń, odl. 28 w. od Łodzi, posiada cukrownię. Wś ma 19 dm., 608 mk.; fol. 16 dm., 66 mk.; os. fabr. 8 dm., 35 mk. W 1827 r. 40 dm., 376 mk. Cukrownia, należąca do Wernera, właściciela dóbr P., zatrudnia do 160 robotn. i produkowała za 30 do 46.000 rs. rocznie. P. nadany został przez Kazimierza Sprawiedliwego wraz z przyległym Mianowem klasztorowi sulejowskiemu przy jego założeniu w 1176 r. (Kod. dypl. Muczk. Rzysz., I, 12). Wymienia te wsie i prawem średzkiem obdarza Władysław Łokietek w akcie potwierdzającym dobra i przywileje klasztoru w 1308 r. (Kod. Małop., II, 213). W XVI w. P. i Puczniewska Wola należą do par. Małyń. Łany folwarczne w P. dawały dziesięcinę plebanowi, kmiece zaś proboszczowi łęczyckiemu, w Puczniewskiej Woli zaś były tylko łany kmiece, dające dziesięcinę na stół arcybiskupi (Łaski, L. B., I, 375). Według reg. pob. pow. łęczyckiego z r. 1576 wś P., w par. Kazimierz, miała w części Jakuba Puczniewskiego 3 łany, 1 zagr., 18 osad; w części Jana Maczińskiego miała 9 łanów, 1 karcz., 1 młyn, 4 osad (Pawiński, Wielkop., II, 65). Dobra P. składały się w 1878 r. z folw.: Puczniew, Jeziorko i Mianów, rozl. mr. 2999: fol. P. gr. or. i ogr. mr. 666, łąk mr. 202, past. mr. 3, lasu mr. 1375, nieuż. mr. 105, razem mr. 2351; bud. mur. 11, z drzewa 27; płodozmian 4, 6 i 11 polowy; fol. Jeziorko gr. or. i ogr. mr. 124, łąk mr. 104, lasu mr. 2, nieuż. mr. 20, razem mr. 250; bud. z drzewa 7; płodozmian 7-polowy; fol. Mianów gr. or. i ogr. mr. 378, lasu mr. 2, nieuż. mr. 17, razem mr. 397; bud. mur. 2, z drzewa 9, płodozmian 10-polowy, las urządzony w kolei 80-letniej; pokłady torfu. W skład dóbr wchodziły poprzednio: wś P. os. 40, z gr. mr. 149; wś Jeziorko os. 8, z gr. mr. 59; wś Mianów os. 21, z gr. mr. 238; wś Madaje os. 18, z gr. mr. 68; wś Oleśnica al. Podzagrodniki os. 15, z gr. mr. 210; wś Wola Puczniewska os. 21, z gr. mr. 196. Ostatni wykaz urzędowy miejscowości gub. piotrkowskiej podaje obszar folwarczny P. na 857 mr., we wsi 165 mr., w os. fabrycz. 30 mr., w os. karcz. i cegielni 9 mr. Br. Ch.

Spis 1925:
Puczniew, wś i folw., pow. łódzki, gm. Puczniew. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 29, folw. 16. Ludność ogółem: wś 208, folw. 307. Mężczyzn wś 105, folw. 137, kobiet wś 103, folw. 170. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 208, folw. 305, ewangelickiego folw. 2. Podało narodowość: polską wś 208, folw. 307.

Wikipedia:
Puczniew-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie pabianickim, w gminie Lutomiersk. Miejscowość położona jest na Wysoczyźnie Łaskiej. Do 1954 roku istniała gmina Puczniew. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego. Źródła pisane wymieniają wieś pod datą 1176 r. Kazimierz Sprawiedliwy nadał wieś cystersom z Sulejowa. Kazimierz, książę łęczycki pozwolił ulokować Puczniew na prawie średzkim i nadał wsi immunitet sądowy i gospodarczy, a mieszkańców obdarzył przywilejem 16 lat wolnizny (zwolnienia od podatków). Władysław Łokietek odnowił ten przywilej na prawie niemieckim. Na lewym brzegu Neru, naprzeciw wsi, zlokalizowano grodzisko stożkowate. Według rejestru zabytków KOBiDZ na listę zabytków wpisany jest obiekt: park, nr rej.: 7 z 20.08.1977

Wikipedia:
Puczniew-Leonów-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie pabianickim, w gminie Lutomiersk. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.

Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
PUCZNIEW par. Małyń, p. poddębicki nad Nerem. Dobra to f-k Puczniew i wsie Jeziorko, Mianów, obszar 2999 mg w tym lasu 1375, cukrownia, cegielnia. Właściciel Werner. (SGKP t.9, s.274)

1992 r.

Wieś Ilustrowana 1913 kwiecień

Wieś Ilustrowana 1913 kwiecień

Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1659

25 luty
Ja Kazimierz Frąckowicz wikary małyński, połączyłem małżeństwem Urodzonego Kazimierza Kozubskiego z Dorotą ...ską z Załężnej Woli, mając pozwolenie Przewielebnego Jana O?eńskiego. Świadkowie Urodzony Tomasz Bądkowski z Puczniewa, Urodzony Maksymilian Krobanowski z Mianowa, Pan Albert Bielski z Ostrowa.

Akta metrykalne (Parafia Niewiesz) 1709

Czerwiec
Ja Kazimierz z Puczniowa Bielski, kapłan przy kościele w Niewieszu, poniechałem i odstąpiłem Znakomitemu i Przewielebnemu Adamowi Gniatkowiczowi prepozytowi przy św. Mikołaju, kanonikowi zakonu św. Benedykta, [nato] przy kolegiacie uniejowskiej, we dworze wsi Biernacicie i tamże honoru nadania w obecności mojej i Znakomitego ojca Samuela Zapartoskiego kaznodzieji tego zakonu, dwóch imion Alojzy i Jan, synowi Urodzonych Alberta Rudnickiego i Wielmożnej Joanny Skotnickiej, prawowitych małżonków. Rodzicami chrzestnymi Roku Pańskiego 1709 dnia 23 czerwca byli Wielmożny Stanisław Skotnicki dziadek i Wielmożna Helena z Mąciyńskich Biernacka cześnikowa sieradzka, obecny był Wielmożny Florian Skotnicki podczaszy mielnicki, sędzia elekt podkomorski, tego samego rodzonego dziadka brat stryjeczny, Bogumił i Franciszek rodzeni bracia stryjeczni ponadto Urodzeni Antoni Skrzyński, Rafał Jerzmanowski towarzysze Jaśnie Wielmożnego kasztelana krakowskiego i wielu innych, którzy również ?

Akta metrykalne (Parafia Dalików) 1716

14 kwiecień
Ja jak wyżej, ochrzciłem imionami Jan Aleksander Józef Albert, syna Urodzonego Pana Adama Tre[biń]skiego i Marianny, prawowitych małżonków z Sarnowa. Rodzicami chrzestnymi byli Urodzony Pan Aleksander Miecielski podsędek sieradzki i Urodzona Barbara jego żona z Pucniowa.

Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1736

Wrzesień
Ja, proboszcz w Małyniu, błogosławiłem małżeństwo Jaśnie Wielmożnego Michała Waleskiego burgrabiego B.C.? z panną Marianną Wolską z Puczniowa, bez zapowiedzi na mocy indultu z Uniejowa. Stawający Katarzyna z Mycielskich Gorzkowska matka narzeczonej i Michał Gorzkoski, Urodzona Wielmożna wojewodzina sieradzka Jaśnie Mycielska, Jan Gumieński, Franciszek Starzeński. Dnia piętnastego września roku 1736.

Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1741

4 listopada
Tu w miejscu w Puczniowie, 4-go listopada. Ja, brat Karol Felicjan z Zakonu św. Franciszka Braci Mniejszych Konwentualnych, Roku Pańskiego ? 4-go listopada, ochrzciłem trzema imionami Franciszek Ksawery, Jan i Mikołaj, syna Urodzonego Michała Waleskiego burgrabiego grodzkiego brzesko-kujawskiego i Marianny z Wolskich, prawowitych małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli Jaśnie Wielmożny Ignacy ze Skrzyńs[ka] Skrzyński kasztelan łęczycki i Barbara z Rozrażewskich Mycielska wojewodzina sieradzka a chrzest ten w kaplicy dóbr wsi Puczniowa Jaśnie Wielmożnej wojewodziny.

Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1742

Przyrownicza 9 kwietnia 1742. Ja ? Lubieniecki kapłan Małynia ochrzciłem imieniem Albert syna Urodzonego Wielmożnego Józefa Grabskiego i Marianny ze Stokowskich Grabskiej, prawowitych małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli Urodzony Wielmożny Ignacy Skrzyński kasztelanic łęczycki i Urodzona Wielmożna Barbara z Rozrażewskich Micielska wojewodzina sieradzka z Paczniowa. Dnia 9 kwietnia roku 1742.

Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1750

Puczniów
Roku 1750, dnia 16 sierpnia zmarła Jaśnie Wielmożna Pani Barbara z Rozrażewskich Mycielska wojewodzina sieradzka lat 85 opatrzona sakramentami. Pochowana w Lutomiersku w grobowcu fundatorów braci ojców Reformatów.

Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1750

Puczniów
Roku 1750, dnia 13 października zmarł Jaśnie Wielmożny Pan Antoni Mycielski kasztelan sieradzki opatrzony sakramentami i pochowany został w Lutomiersku w grobowcu braci ojców Reformatów z moją zgodą 19 października.

Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1761

Czerwiec
Puczniów
Dnia 21 czerwca Roku Pańskiego 1761 Wielebny reformat Tadeusz św. Franciszka, ochrzcił imieniem Jan, syna Urodzonych Stanisława Zawadzkiego i Marianny, prawowitych małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli Jaśnie Wielmożny Maciej Mycielski generał wojsk koronnych i Jaśnie Wielmożna Zofia Jabłkowska starościna zgierska z Piorunowa.

Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1763

Marzec
Puczniów
28 marca. Ja, Stanisław Ostoja Gajewski kapłan małyński, ochrzciłem po prostu tylko z wody w niebezpieczeństwie śmierci imieniem Gabriel, syna Urodzonych Józefa Zawadzkiego i Marianny, prawowitych małżonków. Ceremonię dopełnił Wielebny Franciszek reformat. Rodzicami chrzestnymi byli Przewielebny Stanisław Gajewski kapłan tego kościoła i Jaśnie Wielmożna Konstancja Radoszewska starościna szadkowska z Małynia.

Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego 1818 nr 137

Nro 39,172. Wydział Policyi.
KOMMISSYA WOIEWODZTWA MAZOWIECKIEGO
Rapportem Kommissarza Obwodu Łęczyckiego z dnia 4. b. m. i r. Nro 5034 udanym* zawiadomiony będąc, iż Włościanie z Gminy Puszniewa w nocy z dnia 20 na 21. Września r. b. od podeyrzanych ludzi wołu burego wzrostu małego odebrali, którzy będąc przez tychże włościan prowadzeni do właściwey władzy, w drodze ucieczkę ułatwić sobie potrafili, Wół zaś do Urzędu Wóyta Gminy Puszniewa zaprowadzony został. Wzywa właściciela aby z dowodami potrzebnemi po odebranie rzeczonego Wołu naydaley za dni 30. zgłosił się, w przeciwnym bowiem razie Wół przez publiczną Licytacyą sprzedany, a pieniądze za niego zebrane na fundusz Szpitali obróconemi zostaną.
w Warszawie dnia 3l. Października 1818 roku.
PREZES R. Rembieliński Filipecki. Sekr. Jeneral.

*nieczytelne, przypis autora bloga

Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego 1820 nr 208

Nro 4,068. — Wydział Woyskowy.
KOMMISSYA WOJEWODZTWA MAZOWIECKIEGO.
Umieszczaiąc poniżéy Listę spisowych z Woiewództwa Mazowieckiego bez świadectwa przesiedlenia z miéysca swego pobytu zbiegłych, w odwołaniu się do Urządzenia swego z dnia 26 Lutego r.1818 w Dzienniku Woiewódzkim Nro 89 umieszczonego, poleca wszystkim Administracyino-Policyinym Władzom, a mianowicie Wóytom Gmin, iżby wymienionych ściśle w swych Gminach śledzili; a w razie uięcia którego, Kommissarzowi Obwodu właściwego dostawili. w Warszawie d. 22 Lutego 1820 r.
PREZES
R. Rembieliński. Filipecki, Sekr: Jener:
Opis zbiegłych spisowych z Woiewództwa Mazowieckiego
z Obwodu Łęczyckiego.
16. Michał Jaroszewski, z Gminy Puczniewa.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1840 nr 18

OBWIESZCZENIA SPADKOWE.
(N. D. 318) Z powodu zaszłej na dniu 27 Marca 1839 r. śmierci Józefa Wierzchlejskiego właściciela dóbr Puczniew w powiecie Zgierskim, i współwłaściciela dóbr Wola Niedźwiedzia w tymże powiecie, niemniej współwierzyciela ostrzeżenia na tychże dobrach, otworzył się spadek, do ukończenia którego i przepisania praw powyższych wyznacza sie półroczny termin na dzień 15 (27) Lipca 1840 r. w kancellaryi hypotecznej podpisanego Rejenta, gdzie wszyscy interesowani zgłosić się powinni.
w Warszawie dnia 10(22) Stycznia 1840 r.
J. Noskowski Rejent K. Z. G. M.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1843 nr 50

(N. D. 913) Pisarz Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Mazowieckiej.
Ogłasza się wiadomość otwarcia spadku po Antoninie Katarzynie dwóch imion Wierzchlejskiej, współwłaścicielce dóbr Wola Niedźwiedzia i Puczniew, w okręgu Zgierskim podłożonych, oraz współwierzycielce ostrzeżenia względem złożenia rachunku z dochodów dóbr Wola Niedźwiedzia w dziale IV pod Nr. 4 wykazu hypotecznego tychże dóbr subintabulando zabespieczonego, z wyznaczeniem półrocznego terminu do regulacyi tego spadku na dzień 4 (16) Września b. r. godzinę 9 z rana w kancellaryi hypotecznej dóbr ziemskich Gubernii Mazowieckiéj.
Warszawa d. 18 Lutego (2 Marca) 1843 r.
Truskowski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1844 nr 87

(Ν. D. 1773) Wyrokiem Trybunału Cywilnego Gubernii Mazowieckiej w d. 15 (27) Stycznia 1843 r., między Marcyanną z Wierzchlejskich Antoniego Zakrzewskiego Obywatela małżonką we wsi Zelgoszczy Okręgu Wartskim, a Teklą z Załuskich po Józefie Wierzchlejskim pozostałą wdową, w imieniu własnym, jako matką i główną opiekunką nieletnich dzieci, a mianowicie: Tekli, Józefy, Antoniny, Agnieszki i Pauliny córek, z nie gdy Antonim Wierzchlejskim spłodzonych, we wsi Gostkowie, Okręgu Zgierskim; Wincentym Prądzyńskim właścicielem dóbr Lesznicy Wielkiej tamże w Okręgu Zgierskim, jako przydanym Opiekunem nieletnich Wierzchlejskich, tamże mieszkającemi zapadłym, dział majątku po niegdy Józefie Wierzchlejskim pozostałego nakazany, a przedewszystkiem sprzedaż dóbr Ziemskich Puczniewo z przyległościami postanowiona; dobra te położone w Powiecie Łęczyckim Gubernii Mazowieckiej składją się z dóbr głównych Puczniew i przyległośc Jeziorka, Ostrowka, Mionowa, Woli Załęcznéj, Маdeiów, albo Szydłowka, Zagrodników albo Oleśnicy w którym podostatkiem jest gospodarzy odrabiających dnie, już sprzężajem, już pieszo i składających daniny; co do zabudowań, te są wszędzie w dobrym stanie, częścią murowane częścią drewniane, o czem poszczególe przekona taxa i mappa sporządzona. Zajmują w sobie włók 177, morgów 5, prętów 246, otaxowane na rs. 68,000 kop 34 2j7. Druga publikacya i przygotowawcze przysądzenie tzch dóbr, odbędzie się w dniu 21 Lutego (4 Marca) 1844 r. o godzinie 4 z południa w miejscu posiedzeń Trybunału Cywilnego Gubernii Mazowieckiej Wydziału III. tu w Warszawie przy ulicy Długiéj pod Nr. 549 przed W. Szaniawskim Assessorem Trybunału, warunki sprzedaży przejrzane bydź mogą u W. Wojciechowskiego Pisarza Trybunału, lub u podpisanego Adwokata pod Nr. 1767 przy ulicy Sto-Jerskiej mieszkającego.
Warszawa dnia 12 (21) Stycznia 1844 r.
Alojzy Anasiński, Adwokat.
Po odbyciu drugiéj publikacyi i przygotowawczego przysądzenia, w dniu jak wyżéj oznaczonym, terminu do trzeciej publikacyi i ostatecznego przysądzenia powyższych dóbr na dzień 13 (25) Kwietnia na godzinę 4-tą z południa przez delegowanego Assessora oznaczony został, który się odbędzie w miejscu posiedzeń Trybunału Cywilnego Gubernii Mazowieckiéj tu w Warszawie przy ulicy Długiéj, pod Nr. 549.
Licytacya zacznie się od summy rs. 68,000 kop 34 i 2j7.
Warszawa dnia 2 (11) Marca 1844 r.
Alojzy Anasiński, Adwokat.

Gazeta Handlowa i Przemysłowa 1845 nr 13

Ja niżej podpisany, mając do odstąpienia znaczną partyę nasienia z prawdziwych BURAKÓW CUKROWYCH, z ostatniego zbioru Runkelrüben przezwanych , upewniam Szanowne osoby pragnące takowego nabyć, iż z wielkiej ilości buraków do wyrabiania w mojej fabryce cubkru przeznaczonych, wybierałem owoce zupełnie dojrzałe i należycie ukształcone , z których toż nasienie zebrano; buraki te mają różową powierzchnię, a wewnątrz są zupełnie białe. U Wgo Karola Werner w dobrach Puczniew pod miastem Łęczycą w gubernii Warszawskiej zamieszkałego, złożyłem już próby nasion , o których mowa , takowe przeto Szanownym osobom zgłaszającym się tamże, za listami franco, bezzwłocznie udzielane będą; przyczem tenże Wźny Werner mocen jest zawierać układy względem ostatecznej przedaży, o co przezemnie uproszonym został. Halbersztadt w Królestwie Pruskiem dnia 4 stycznia 1845 r. Fryderyk Wrede.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1847 nr 51

(N. D. 1047) Rejent Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiéj w Warszawie.
Ogłaszając wiadomość otwarcia następnych spadków:
1) Po Franciszku Radoszewskim właścicielu dóbr Dębe wielkie w Okręgach Siennickim i Stanisławowskim położonych, tudzież współwierzyciela summ rs. 1959 i rs. 3260, na dobrach Jasionka lit A, oraz dobrach Bardzinin, wreszcie rs. 4350 na dobrach Puczniew, w Okręgu Zgierskim położonych, pod numerami respective 5 i 6, 1, 2, 3, lit. С i 9 intabulowanych.
(…) Wyznaczam termin do regulacyi pierwszego spadku na dzień 18 (...) 1847 r. w Kancellaryi hypotecznéj dóbr Ziemskich Gubernii Warszawskiéj.
w Warszawie d. 19 Lut. (3 Μar.) 1847 r.
Truszkowski.

Warszawska Gazeta Policyjna 1847 nr 113

Ważniejsze zdarzeniu zaszłe w Królestwie.
W następujących miejscach w królestwie były pożary, w skutku których spaliły się:

We wsi i gminie Puczniewie, pow. Łęczyckim, obora i owczarnia drewniane, tudzież wołów sztuk 28; budowle wraz z inwentarzem w dyrekcji na niewiadomą sumę były ubezpieczone; strata na rs. 1900 ustanowioną być może. Przyczyna pożaru niewyśledzona.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1848 nr 173

(D. N. 4005) Sąd Policyi Poprawczéj Wydziału Łęczyckiego.
Wzywa wszelkie Władze nad porządkiem powszechnem w kraju czuwające, iżby Andrzeja Zawadkę rodem z Pruss, lat 27 mającego, zarastającego rudawo, średniego wzrostu, twarzy ściągłéj. nosa zwyczajnego, brody okrągłéj, oczów niebieskich, włosów ciemnych, który ostatnio zostając pod dozorem we wsi i Gminie Puczniew, Powiecie Łęczyckim, poszlakowanem będąc mocno o kradzieże, zbiegł, i dotąd zpobytu niejest wiademy, ściśle śledziły, a ująwszy pod mocną strażą najbliższemu Sądowi, lub też wprost Sądowi naszemu dostawić raczyły.
w Łęczycy dnia 12 (24) Lipca 1848 roku.
Sędzia Prezydujący, Grodziecki.


Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1857 nr 69

(N. D. 1508) Rejent Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Warszawie.
Po śmierci,
5. Tekli z Wierzchlejskich Jarocińskiej, Józefy z Wierzchlejskich Puchalskiej i Agnieszki Wierzchlejskiej jako wierzycielek kapitału rs. 12750 na dobrach Puczniewie Ogu Zgierskiego hypotekowanego, ogłaszam toczące się postępowania spadkowe z terminem sześcio miesięcznym na d. 18 (30) Września 1857 r. oznaczającym się, w którym spadkobiercy, wierzyciele i legataryusza zgłosić się i prawa swoje meldować winni pod prekluzyą.
Warszawa d. 14 (26) Marca 1857 r.
Stępowski.

Roczniki Gospodarstwa Krajowego 1859 tom 36 zeszyt 1

Czł. Korrespondent ze Zgierskiego donosi, że 6go b. m. we wsi Puczniewie zgorzała miejscowa cukrownia, około 50,000 korcy buraków rocznie przerabiająca. Mimo assekuracyi fabryki, właściciel ponosi podobno około 100,000 rsr. straty, a to głównie z powodu zgorzenia znacznej ilości cukru w mączce i głowach, które ubezpieczone nie były. Strata ta, podług raportu Czł. Korrespondenta, nie samego tylko właściciela dotknęła, ale i okolicznych gospodarzy, buraki fabryce dostarczających, którym nie czując się w możności zobowiązań wypełnić, właściciel Puczniewa odesłał kontrakty, z żądaniem zwrotu podawanych zaliczeń. Czł. Korrespondent z sąsiedniego Szadkowskiego okręgu dodaje, że okoliczni gospodarze, ceniąc oddawna im znaną akuratność właściciela fabryki, tym razem zwolnili go z zobowiązań, a wielu z nich znaczną część buraków poorało i innemi zapełniło obsiewami.

Warszawska Gazeta Policyjna 1859 nr 191

Ważniejsze zdarzenia zaszłe w Królestwie.
W następujących miejscach w Królestwie były pożary, w skutku których spaliły się:

W gm. Puczniew pow. Łęczyckim, fabryka cukru ubezpieczona w dyrekcji na rs. 9128 kop. 20. Oprócz budowli spaliło się mączki cukrowej, która także była asekurowaną, za rs. 20,000. Ogień powstał skutkiem wypadnięcia tlejącej głowni z pieca.

Warszawska Gazeta Policyjna 1860 nr 16


Sąd policji popraw. pow. Warszawskiego wydz. 1go — Wzywa wszelkie władze nad bezpieczeństwem kraju czuwające, aby na Jakóba Pigułę lat 45, katolika, we wsi Puczniewie, pow. Łęczyckim; z ojca Stanisława i matki Małgorzaty urodzonego, wyrobnika, ostatnio w służbie za furmana u księży Reformatów pod nrem 473a zostającego, a nateraz z pobytu niewiadomego, za kradzież na dom roboczy skazanego, baczne oko zwracały i w razie ujęcia, sądowi tutejszemu dostawić rozporządziły.—Za sędziego prezydującego. Popławski.

Gazeta Codzienna 1860 nr 295

W roku 1859 jak donosiliśmy, zgorzała we wsi Puczniewie w Zgierskiem, miejscowa cukrownia przerabiająca około 50,000 korcy buraków; otoż zakład ten w ciągu niespełna roku na nowo odbudowanym został, opatrzonym w apparata tak, iż w bieżącéj kampanji ważna ta dla okolicy fabryka udział niezawodnie przyjmie.

Dziennik Powszechny 1861 nr 51

(N. D. 5417) Pisarz Aktowy Królestwa Polskiego. Z powodu nastąpionej śmierci: 2. Emilii z Meisnerów Körner w dniu 12 Kwietnia 1861 r. wierzycielki sumy rs. 15,000 na dobrach Puczniew w Okręgu Zgierskim położonych ubezpieczonej; otworzył się spadek, do regulacji którego i przepisania sum powyższych, wyznacza się półroczny termin na dzień 2 (14) Lutego 1862 roku w Warszawie w kancelarji hypotecznej. Warszawa dnia 19 (31) Lipca 1861 r. J. Noskowski.

Dziennik Warszawski 1866 nr 74

(N. D. 1356) Sąd Policji Poprawczej Wydziału Piotrkowskiego.
Zapozywa Franciszka Ulatowskiego, lat 35, katolika, ekonoma, ostatnio we wsi Puczniewie Okręgu Szadkowskim zamieszkałego, a dziś z pobytu niewiadomego, aby za dni 30 od daty niniejszego zapozwu, w sądzie tutejszym stawił się, a to w celu posłuchania wyroku w sprawie jego o obelgi zapadłego, gdyż w przeciwnym razie, podług prawa postąpionem będzie.
Piotrków dnia 11 (23) Lutego 1866 roku.
Sędzia Prezydujący,
Asesor Kolegjalny Chmieliński.

Dziennik Warszawski 1866 nr 143

(N. D. 3826) Rejent Kancelarji Ziemiańskiej Gubernji Warszawskiej w Warszawie.
Po zmarłych:
2) Stanisławie Zakrzewskim, współwierzycielu sumy rsr. 3,000, na dobrach Puczniew, z Okręgu Zgierskiego subintabulando ubezpieczonej, tudzież takiejże sumy rsr. 3,000, intabulowanej na dobrach Wola-Niedźwiedzia, również w Okręgu Zgierskim, toczą się postępowania spadkowe,do ukończenia których, wyznacza się termin w Kancelarji podpisanego Rejenta, na dzień 22 Września (4 Października) 1866 roku.
Aleksander Dziewulski.

Dziennik Warszawski 1872 nr 38

N. D. 1121. Rejent Kancelarji Ziemiańskiej Gubernji Warszawskiej w Warszawie.
Z powodu nastąpionej śmierci:
3. Karola Jana-Wilhelma 3-ch imion Wernera, właściciela dóbr ziemskich Puczniewa z przyległościami i przynależytościami. i osady fabrycznej cukrowni Puczniewo w dwóch oddzielnych księgach wieczystych uregulowanych, w Okręgu Zgierskim położonych oraz właściciela sum: a rs. 1,350 na dobrach Starzyny z wniosku Nr. 89.vol. II, b. rs. 1,800 na dobrach Powodowa, z wniosku Nr. 86 z tegoż Okręgu Zgierskiego, do zabezpieczenia podanych.  
(...) otworzyły się spadki, do regulacji których, wyznaczam termin nadzień 23 Sierpnia (4 Września) 1872 roku w kancelarji podpisanego Rejenta w Warszawie. Hipolit Truszkowski.

Kurjer Warszawski 1872 nr 45

D. 11 b m roku b. umarł Karol Werner, dziedzic wsi Puczniewa i właściciel fabryki cukru w powiecie Łodzińskim Gub: Piotrkowskiej położonych. Okolica straciła jednego z nejzacniejszych obywateli, którego miłość chrześcijańska, każdej niedoli niosła pociechę i nadzieję. Zkon ś. p Wernera, jak zkon przyjaciela, osierocił wielu, dla których pamięć dobroczynnej jego działalności wiecznie żywą będzie. Liczny orszak pogrzebowy złożony, prócz rodziny i obywateli, oraz włościan, za najlepszy może posłużyć dowód, jak był kochany i szanowany ś. p Karol
Werner. = Ciało zmarłego przewiezione zostało w dniu 14 lutego do m. Ozorkowe, gdzie w grobie
familijnym zostało pochowane.—

N. N.  

Dziennik Warszawski 1873 nr 22

N. D. 633.
Podpisany Patron przy Trybunale Cywilnym w Warszawie, tamże pod Nr. 555 zamieszkały, zawiadamia i ogłasza niniejszem, iż na żądanie Bronisławy Henryety dwóch imion Werner, panny pełnoletniej we wsi Puczniewie okręgu Zgierskim zamieszkałej przeciwko Emilji Henryecie dwóch imion z Schlesserów Werner po Karolu Wilchelmie Janie trzech imion Werner pozostałej wdowie, w imieniu własnem, oraz jako matce i głównej opiekunce nieletnich: Aleksandra. Emila, Adeli Wilchelminy, Karola Jana; Leona Mieczysława, Marji, Anny Stefanji, i Konstantego Juljana rodzeństwa Werner, w małżeństwie z niegdy Karolem Wilhelmem Janem trzech imion Werner spłodzonych dzieci, we wsi Puczniewie, okręgu Zgierskim zamieszkałej, oraz Janowi Werner obywatelowi, w Warszawie pod Nr. 638 zamieszkałemu, jako przydanemu opiekunowi wyżej wymienionych nieletnich, przez Wincentego Groera Patrona stawającym, zapadły w Trybunale Cywilnym w Warszawie dwa wyroki: pierwszy z d. 25 Maja (6 Czerwca) 1872 r dział osady fabrycznej w cukrowni Puczniew, w okręgu Zgierskim, położonej, oraz opinję i taksę tejże cukrowni nakazujący; drugi z. d. 21 Listopada (3 Grudnia) t r. opinię i taksę biegłych zatwierdzający.
Na podstawie przeto powyższych dwóch wyroków sprzedaną będzie przez publiczną licytację sądową w drodze działów przed W. Aleksandrem Gudowskim Asesorem Trybunału Cywilnego w Warszawie delegowanym, w Wydziale II tegoż Trybunału odbyć się mająca.
Osada Fabryczna v. Cukrownia
Puczniew, w okręgu Zgierskim, położona, której rozległość i wartość opisane są szczegółowo w taksie biegłych w Kancelarji Podpisarza Trybunału, Wydziału II złożonej, a której wartość ogólna rzeczoną taksą wykryta wynosi rs. 72006 kop. 80 i od takiej też sumy licytacja się zacznie.
Po odbyciu pierwszej publikacji zbioru objaśnień i warunków sprzedaży w d. 4 (16) Grudnia 1872 r., termin do drugiej publikacji tychże a zarazem przygotowawczego przysądzenia rzeczonej cukrowni na d. 16 (28) Stycznia 1873 r., godzinę 1 1/2 z południa wyznaczony został i takowy odbędzie się przed W. Alexandrem Gudowskim Asesorem Trybunału delegowanym, w miejscu zwykłych posiedzeń Trybunału Cywilnego w Warszawie, pod Nr. 549, w w Wydziale II.
Zbiór objaśnień i warunki sprzedaży przejrzane być mogą w kancelarji Podpisarza Trybunału, Wydziału II, i u podpisanego sprzedażą kierującego Patrona w jego kancelarji przy ulicy Długiej pod Nr. 555 utrzymywanej.
Warszawa d.18 (30) Grudnia 1872 r.
Henryk Bruner, Patron.
Następnie po odbyciu w d. 16 (28) Stycznia 1873 r. drugiej publikacji zbioru objaśnień i warunków sprzedaży a zarazem przygotowawczego przysądzenia w drodze działów Osady Fabrycznej Cukrowni Puczniew w Okręgu Zgierskim położonej, termin do ostatecznego przysądzenia rzeczonej Cukrowni na dzień 6 (18) Lutego 1873 r. godzinę 2-gą z południa wyznaczony został, i takowy odbędzie się przed W-ym Aleksandrem Gudowskim Asesorem delegowanym, w miejscu zwykłych posiedzeń Trybunału Cywilnego w Warszawie pod Nr. 549 w Wydziale II.
Licytacja w tym terminie zacznie się od sumy rs. 72006 kop. 80 jako całkowitego szacunku taksą biegłych wykrytego.
Warszawa d. 23 Stycz. (4 Lut.) 1873 r.
Henryk Bruner Patron.

Dziennik Warszawski 1873 nr 27

N. D. 770.
Podpisany Patron przy Trybunale Cywilnym w Warszawie, tamże pod Nr. 555 zamieszkały, zawiadamia i ogłasza niniejszem, iż na żądanie Bronisławy Henryety dwóch imion Werner panny pełnoletniej, we wsi Puczniewie, okręgu Zgierskim zamieszkałej, p-ko, Emilji Henryecie dwóch imion z Schlesserów Werner, po Karolu Wilchelmie Janie trzech imion Werner pozostałej wdowie, w imieniu własnem, oraz jako matce i głównej opiekunce nieletnich: Aleksandra, Emila, Adeli Wilchelminy, Karola Jana, Leona Mieczysława, Marji Anny, Stefanji i Konstantego Juljana rodzeństwa Werner, w małżeństwie z niegdy Karolem Wilchelmem Janem trzech imion Werner spłodzonych dzieci, we wsi Puczniewie okręgu Zgierskim zamieszkałej, oraz Janowi Werner obywatelowi w Warszawie pod Nr. 638 zamieszkałemu, jako przydanemu opiekunowi wyżej wymienionych nieletnich przez Wicentego Groera Patrona stawającym, zapadły w Trybunale Cywilnym w Warszawie dwa wyroki: pierwszy z d. 25 Maja (6 Czerwca) r. 1872 dział dóbr ziemskich Puczniew z przyległościami w okręgu Zgierskim położonych, oraz opinię i taksę tychże dóbr nakazujący i drugi z d. 21 Listopada (3 Grudnia) t. r. opinię i taksę biegłych zatwierdzającą. Na podstawie przeto powyższych dwóch wyroków sprzedane będą przez publiczną licytację Sądową, w drodze działów, przed W. Aleksandrem Gudowskim Asesorem Trybunału Cywilnego w Warszawie, delegowanym, w Wydziale II tegoż Trybunału, odbyć się mająca.
DOBRA ZIEMSKIE
Puczniew, z przyległościami w o-gu Zgierskim położone, których rozległość i wartość opisane są szczegółowo w taksie biegłych, w kancelarji Podpisarza Trybunału Wydziału II złożonej, a których wartość ogólna, rzeczoną taksą wykryta, wynosi rs. 208767 kop. 60 i od takiej też sumy licytacja się zacznie.
Po odbyciu pierwszej publikacji zbioru objaśnień i warunków sprzedaży w d. 7 (19) Grudnia 1872 r. termin do drugiej publikacji tychże a zarazem przygotowawczego przysądzenia rzeczonych dóbr, na dzień 25 Stycznia (6 Lutego) 1873 r., godzinę 1 1/2 z południa, wyznaczony został i takowy odbędzie się przed W. Aleksandrem Gudowskim Asesorem Trybunału delegowanym, w miejscu zwykłych posiedzeń Trybunału Cywilnego w Warszawie pod Nr. 549 w Wydziale drugim.
Zbiór objaśnień i warunki sprzedaży przejrzane być mogą w Kancelarji Podpisarza Wydziału drugiego i u podpisanego sprzedażą kierującego Patrona w jego kancelarji przy ulicy Długiej pod Nr. 555 utrzymywanej.
Warszawa d. 18 (30) Grudnia 1872 r.
Henryk Bruner Patron.
Następnie po odbyciu w d. 25 Stycznia (6 Lutego) 1873 r. drugiej publikacji zbioru objaśnień i warunków sprzedaży a zarazem przygotowawczego przysądzenia w drodze działów dóbr ziemskich Puczniew w O-gu Zgierskim położonych, termin do ostatecznego przysądzenia rzeczonych dóbr na dzień 15 (27) Lutego 1873 r. godzinę 2 z południa wyznaczony został i takowy odbędzie się przed W-ym Aleksandrem Gudowskim Asesorem Delegowanym w miejscu zwykłych posiedzeń Trybunału Cywilnego w Warszawie pod Nr. 549 w Wydziale II.
Licytacja w tym terminie zacznie się od sumy rs. 208767 kop. 60 jako całkowitego szacunku taksą biegłych wykrytego.
Warszawa d. 26 Stycz. (7 Lut.) 1873 r.
Henryk Bruner Patron.

Kurjer Warszawski 1874 nr 51

Czytamy w „Gazecie Polskiej" w korespondencji ze wsi Puczniewa. Wśród szczerego pola stała sierota-grusza. Ponieważ ta jej samotność mało się przyczyniała do urozmaicenia krajobrazu; a kształt jej, pochylony ku ziemi, dowodził że jej życie śród takiego otoczenia niemiłe, więc skazano ją na śmierć. Podanie okolicznych chłopków głosiło, że pod tą gruszą-sierotą ktoś sobie życie odebrał, i że dusza nieboszczyka siedzi w niej zaklęta i płacze. Z prawdziwem więc przerażeniem przystąpiono do spełnienia rozkazu i po licznych odżegnywaniach powalono ją nareszcie na ziemię. Po pogrzebie gruszy, to jest po sprowadzeniu jej na podwórze dworskie, właściciel kazał ją porąbać i zużytkować na ogień. Spełniono jego wolę, i, szczątkami gruszy rozłożono ogień w izbie czeladniej. I o dziwo! po niejakim czasie posłyszano w płomieniach jakieś rodzierające jęki i płacze. Zgromadzone koło komina dziewczęta, przeraziły się mocno, i opuściły to straszne miejsce. Przyzwana pomoc męzka przygasiła płomienie, a zebrawszy popiół skrzętnie, w jedno miejsce złożyła. Natychmiast jęki ustały a rozżarzony świeżem drzewem ogień najspokojniej ludziom przygrzewał. Pozostałości z gruszy przeznaczone na opał, zebrano wraz z nieszczęśliwym popiołem i zakopano z całą uroczystą powagą w miejscu gdzie stała śród pola.

Jak podobny fakt wytłómaczyć, zostawiam to poglądowi czytelnika.  

Dziennik Warszawski 1874 nr 57

23 lutego (7 marca), we wsi Puczniew, gminie tegoż nazwiska, w pow. łodzińskim, w tejże gubernji, syn żołnierza dymisjonowanego Pilarczyka, Walenty, stojąc blizko młocarni, przez nieostrożność został porwany przez koło maszyny i tak mocno pokaleczony, że tegoż dnia zmarł.  

Tydzień Piotrkowski 1876 nr. 11

We wsi Puczniew w powiecie łódzkim Konrad Sztencel rzeźnik pokłóciwszy się w karczmie z Jakubem Janartem ślusarzem uderzył go w głowę szklannym kuflem i zranił tak ciężko, że życie Janarta według opinii lekarskiej jest w wielkiem niebezpieczeństwie.

Tydzień Piotrkowski 1885 nr. 30

We wsi Puczniew powiatu łódzkiego pokazał się karbunkuł. Padło kilka sztuk bydła. Niektórzy włościanie łakomi i nieostrożni spożyli mięso, skutkiem czego kilka osób zachorowało.


Kurjer Warszawski 1885 nr 203

= Karbunkuł.
Naczelnik powiatu łódzkiego zawiadomił o ukazaniu się karbunkułu we wsi Puczniewie, w tejże gminie, w powiecie łódzkim.

Zarządzono stosowne środki dla powstrzymania rozwoju tej groźnej choroby.

Kaliszanin 1886 nr. 58

Zbrodnia. W lesia pod wsią Krokocice, w powiecie sieradzkim, na powracającego rzeźnika, mieszkańca Szadka, w tymże powiecie, napadło czterech drabów, którzy najprzód strzelili do niego a następnie zadali mu ranę nożem w szyję. Gdy napadnięty wołał o pomoc zbrodniarze przerznęli mu gardło, poczem ograbiwszy uciekli. Świadkiem wypadku była jakaś kobieta zbierająca grzyby w lesie, która natychmiast udała się do wójta gm. Krokocice i uwiadomiła go o zbrodni. Wójt zabrawszy strażników udał się do wsi Puczniew, w pow. łódzkim i tam dopełnił rewizji u jednego z kolonistów, którego podejrzywano o zbrodnię i znalazł tam kilka funtów kiełbasy i krew na koszuli. Aresztowany zbrodniarz przyznał się do winy i wydał dwóch wspólników; jeden tylko ze zbrodniarzy nie dostał się jeszcze w ręce sprawiedliwości.
Donosi o tem „Kur. Por."

   Dziennik Łódzki 1886 nr. 133   

Z dominium Puczniew wysłano do Warszawy na jarmark 167 pudów 6 f. wełny za pośrednictwem agenta Steina.

    Dziennik Łódzki 1886 nr. 142

Napad. W lesie pod wsią Puczniewem w poniedziałek dwóch rabusiów napadło na przechodzącą kobietę, która wracała z pieniędzmi odebranemi od wójta gminy. Rabusie zarzucili jej z tyłu chustkę na głowę i zaczęli dusić nieszczęśliwą, poczem sadząc widocznie, iż ona już nie żyje, zabrali jej pieniądze i zemknęli. Napadnięta zdołała ich spostrzedz, ponieważ jednak obaj rabusie byli jej nieznani, nie może dać żadnych bliższych wskazówek, tembardziej, że obaj byli zupełnie nago, widocznie z obawy, aby ich nie poznano później po poznano później po ubraniu.

Dziennik Łódzki 1886, nr. 157

(—) Morderstwo. W zeszłą niedzielę zamordowano w lesie pod wsią Krokocice rzeźnika z Szadka. Szczegóły tego zabójstwa są następujące. Rzeżnik ów powracał o godzinie 7 wieczorem z Małyni, gdzie podczas nabożeństwa sprzedawał różne wyroby wędliniarskie, zebranej ludności. W lesie krokockim napadło na niego czterech drabów, którzy najprzód strzelili do niego z rewolweru, a następnie zadali ma ciężką ranę nożem w kark. Gdy napadnięty zaczął wołać o pomoc, zbrodniarze przerżnęli mu gardło nożem, poczem ograbiwszy trupa, uciekli. Całego wypadku świadkiem była jakaś kobieta, zbierająca jagody w lesie, która natychmiast po oddaleniu się złoczyńców udała się do wójta gminy Krokocice w powiecie sieradzkim i uwiadomiła go
o zbrodni. Wójt, zebrawszy natychmiast strażników, chociaż to nie była jego gmina, a nawet inna gubernia, udał się, do wsi Puczniew i tam dopełnił rewizyi u jednego z kolonistów, którego miał w podejrzeniu
i znalazł tam kilka funtów kiełbasy; kolonista tłumaczył się, iż nabył tę kiełbasę na targu, wójt jednak spostrzegłszy u niego krew na koszuli, kazał go aresztować, poczem zbrodniarz przyznał się do winy i wydał jeszcze dwóch swoich wspólników, których też wkrótce aresztowano. Dzięki więc energii wójta, jeden tylko jeszcze ze zbrodniarzy nie dostał się w ręce sprawiedliwości.


Kurjer Warszawski 1886 nr 181

= Wypadki.
W lesie pod wsią Puczniewem (pow. łódzki), dwóch rabusiów napadło na przechodzącą kobietę, która wracała z pieniędzmi od wójta gminy.
Złoczyńcy zaczęli dusić nieszczęśliwą, a gdy ta straciła przytomność, ograbili ją i porzucili w lesie.
Napadnięta, pomimo że widziała złoczyńców, nie może dać żadnych wskazówek.

Jako rzecz oryginalną, należy przytoczyć fakt, iż rabusie byli zupełnie nadzy.  


Kurjer Warszawski 1886 nr 200

= Wypadki.
Czytamy w Dzień. łódz., iż w niedzielę (dnia 10-go b. m .) w lesie pod wsią Krocice, gub. piotrkowskiej, popełnione zostało morderstwo na osobie rzeźnika z Szadka.
Rzeźnik ów powracał nocą z Małyki, gdzie sprzedawał wędliny zebranemu na odpust ludowi.
W lesie napadło go czterech złoczyńców, którzy wystrzeliwszy doń z rewolweru, zadali mu jeszcze ranę w kark, dorznęli nożem i ograbiwszy trupa, uciekli.
Wypadkowo świadkiem morderstwa była kobieta, zbierająca jagody w lesie; ta dała znać wójtowi i dzięki jego energji jeden ze złoczyńców, kolonista ze wsi Puczniew, natychmiast aresztowany został.  


     Dziennik Łódzki 1889 nr. 284

Polowanie. W sobotę w dobrach Puczniew, własności p. Wernera, odbyło się wielkie polowanie, na którę zaproszeni byli wybitniejsi fabrykanci Łodzi, Zgierza i Pabianic.

  Dziennik Łódzki 1889 nr. 284

Otwarcie fabryki krochmalu w Puczniewie odbyło się w sobotę.

Tydzień Piotrkowski 1890 nr. 14

Puczniew, dziedzictwo pp. Wernerów, ma fabrykę krochmalu. Majątek to piękny i dobrze zagospodarowany.

Dziennik Łódzki 1891 nr. 16

Puczniew. Na terytorium gminy Puczniew, pow. łódzkiego, odebrano w zeszłym miesiącu od złodziei konia, mierzyna lat 10-ciu, gniadego, w uprzęży i wóz w deskach na osiach żelaznych. Właściciel może je odebrać w urzędzie gminy Puczniew.
Dziennik Łódzki 1891 nr. 80

Dwie nowe fabryki powstały w roku zeszłym w powiecie łódzkim:
Pani Emilia Werner założyła w Puczniewie krochmalarnię, z produkcyą określona na 7,200 rs. rocznie.


Gazeta Świąteczna 1891 nr. 569

Okradzenie kasy gminnej. W nocy z 14 na 15 listopada złodzieje jacyś dostawszy się przez okno do urzędu gminnego we wsi Puczniewie, w powiecie Łódzkim, otworzyli skrzynkę, w której się mieścił fundusz kasy pożyczkowej oraz pieniądze pochodzące z kar, i wszystko to sobie przywłaszczyli. Ogółem skradziono 88 rubli 11 kop. b.

Zorza 1892 nr 4

CO SŁYCHAC?
Ludność stała całego kraju wynosi 8 miljonów 188 tysięcy 148 mieszkańców, a w téj liczbie miljon 134 tysiące 268 żydów. W pośród ludności gmin wiejskich spotykamy gminy, do których ani jeden żyd nie został zapisany. Do gmin takich należą w gubernji Kaliskiej: Chełmno w Kolskim powiecie, Gosławice w Konińskim, Dłusk w Słupeckim, Brzeźno i Klonowo w Sieradzkim, Zelgoszcz w Tureckim; (…) W gubernji Piotrkowskiej gmin wiejskich bez żydów jest jeno dwie: Bełdów w pow. Łódzkim, gdzie prawie połowę mieszkańców stanowią protestanci i Puczniew w tymże powiecie.

Dziennik Łódzki 1892 nr. 85

Pożary. W lesie majątku Puczniew, powiatu łódzkiego, własność p. Emilli Werner, spłonał barak, w którym mieścił się zakład dla wyrobu dranic. Ogień wynikł z nieostrożności jednego z dekarzy, który chcąc sobie ugotować obiad, rozniecił ogień w baraku. Prócz budynku spaliło się sporo drzewa sosnowego, przygotowanego do obróbki. Straty wszakże są bardzo nieznaczne.

Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1892 nr 313

Echa łódzkie.
(…) Na urzędach wójtów gmin w powiecie łódzkim zatwierdzeni zostali: w gminie Wiskitno Jakub Ulmer, w gminie Żeraniu Wincenty Grzegorzewski, w gminie Łagiewniki Tomasz Zawadzki, w gm. Nakielnica Jan Błaszczyk, w gminie Puczniew Andrzej Różycki i w gminie Czarnocin Franciszek Banach.
Wszyscy powyżej wymienieni wójci gmin pełnić będą obowiązki swe z wyboru przez ciąg trzyletniej kadencji.

Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1895 nr 208

Echa łódzkie.
Komitet kolonij letnich, z powodu braku funduszów, nie może wysłać na wieś tyle dzieci, ileby sam chciał i ileby potrzeba.
W r. b. ze świeżego powietrza ma korzystać ogółem 360 dzieci.
Dzieci, które dotychczas powróciły z kolonij, są zdrowe, wyglądają dobrze i przybyło im na wadze przeciętnie po 4 funty.
Prawie u wszystkich płuca znacznie się rozrosły.
Kolonja w Fabjance pozostaje pod opieką pani Augustowej Olszewskiej i dra Rosickiego; kolonja w Bronowicach pod opieką p. Wścieklicowej; kolonja w Bryskach pod opieką właściciela tego majątku, p. Böttichera, Kolonja w Puczniewie powstała dzięki ofiarności pp. Leona i Emilji Wernerów.

Ofiary na rzecz kolonij przyjmują: prezes komitetu p, Wizbek i p. Wścieklica.  

Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1895 nr 237

Echa łódzkie.
(…) Trzeci sezon w łódzkich kolonjach letnich skończy się w pierwszych dniach września.
Rezultaty w kolonjach tutejszych są nadzwyczaj świetne, dość powiedzieć, że dzieci, które świeżo powróciły z Puczniewic, zyskały na wadze średnio po 10 funtów, a objętość ich klatki piersiowej powiększyła się o 5 centimetrów.

Takie rezultaty są wyjątkowe.  

Jeździec i Myśliwy 1896 nr 23

W Puczniewie, u p. L. Wernera, w d. 12 grudnia zabito: 76 zajęcy, 6 kuropatw, lisa, cietrzewia i jastrzębia.

Tydzień Piotrkowski 1896 nr. 27

Od pioruna. We wsi Puczniew pod Łodzią piorun zabił 32 letniego włościanina, Tomasza Gajdę.


Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1897 nr 19

Ś. † P.
Emilja z Schloesserów
Wernerowa,
właścicielka dóbr Puczniew,
po krótkich cierpieniach, zasnęła w Bogu dnia 16-go stycznia 1897-go roku, przeżywszy lat 71.

Pogrążona w głębokim smutku rodzina zaprasza krewnych, przyjaciół i znajomych na wyprowadzenie zwłok z kościoła ewangelickiego w Ozorkowie na cmentarz miejscowy, we czwartek, to jest dnia 21-go stycznia, o godzinie w pół do 3-ej po południu.  

Tydzień Piotrkowski 1898 nr. 3

Rozbójniczy napad. We wsi Puczniewie w pow. łódzkim na leśniczówce mieszkała niejaka Maryjanna Redlich, poddana austryjacka, uchodząca za bogatą. W dniu 30 grudnia r. z. w nocy, ośmiu opryszków napadło na leśniczówkę i pozostawiwszy trzech na straży w podwórzu a dwóch na korytarzu, weszli do mieszkania zajmowanego przez Redlichową. Na widok wchodzących Redlichowa schwyciła dubeltówkę ze ściany i zmierzyła do napastników; w tej chwili jeden z opryszków strzelił do niej z rewolweru a drudzy poczęli ją bić pałkami; w reszcie dobili siekierą, rozrąbawszy jej głowę. Rozbójnicy zabrali z sobą dubeltówkę i 15 rs. Na ślad ich dotąd nie natrafiono.

Goniec Łódzki 1898 nr 22

Ujęcie zbrodniarzy. Przed kilku tygodniami, w lesie należącym do majątku Puczniew, w pow. łódzkim, zamordowano mieszkającą tam w leśniczówce Maryę Redlich, która niegdyś występowała w Łodzi na estradach tinglów tutejszych. Na razie nie można było powziąć żadnego podej­rzenia co do sprawców zbrodniczego czynu, dopiero w tych dniach tutejsza policya śledcza z p. Kowalikiem na czele, ujęła trzy indywidua, które, jak się okazało, są mordercami Redlichowej. Nazwiska ujętych: Stefan Łukaszewski z m. Turka, Franciszek Szczerbicki ze wsi Biała, pow. brzezińskiego i Mi­chał Zawadzki. Są oni też podejrzani o udział w rozmaitych napadach i rabunkach.

Tydzień Piotrkowski 1898 nr. 36

Szkarlatyna. We wsi Puczniew, powiatu łódzkiego, panuje wśród dzieci szkarlatyna. Lekarze przedsięwzięli stosowne środki zapobiegawcze.

Goniec Łódzki 1898 nr 130

X Wójci gmin. Do zatwierdzenia władzy
przedstawiono kandydatów na wójtów gmin z wyboru: (...) 4) w gm. Puczniew—Błażeja Tomczaka i Piotra Adryanowskiego (…)

Goniec Łódzki 1898 nr 154

X Szkarlatyna. Dowiadujemy się, że we wsi Puczniew, powiatu łódzkiego, panuje wśród dzieci szkarlatyna. Dotychczas zanotowano 7 wypadków tej choroby. Lekarze przedsięwzięli stosowne środki zapobiegawcze.


Rozwój 1898 nr 187


Epidemia. W tych dniach w gm. Puczniew w pow. łódzkim poczęła grasować nieznana choroba z charakterem epidemicznym, na którą zmarło już 4 osoby.


Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1898 nr 276

+ Ochrona lasów.
Komitet gubernjalny piotrkowski ochrony lasów, rozdzielił nadzór nad lasami prywatnemi i gminnemi pomiędzy urzędników zarządu leśnego i policji, wkładając na nich obowiązki te jak następuje:

W pow. łódzkim: lasy w gminach: Lućmierz, Bełdów, Radogoszcz, Łagiewniki, Puczniew, Brużyce, Dzierżanka, Nakielnica i m. Zgierz—na naczelnika straży ziemskiej pow. łódzkiego- Gospodarz, Bruss, Rżew i Babice—na pomocnika leśniczego leśnictwa łaznowskiego, Łanina; Czarnocin, Żeromin, Górki, Brojce, Wiskitno, Chojny i Nowosolna—na leśniczego leśnictwa łaznowskiego, Oziereckowskiego. 

Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1898 nr 310

Kartofle pod Łodzią.
Wieści o nieurodzaju kartofli zatrwożyły mieszkańców Łodzi i jej okolic, przejmując obawą, czy nieurodzaj kartofli nie sprowadzi klęski głodowej, i potęgując z tej przyczyny zainteresowanie się tutaj ankietą, podjętą przez Kurjer warszawski.
Na szczęście pokazało się, że klęska tutaj nie zagraża.
Niżej podpisany opóźnił się z odpowiedzią na kwestjonarjusz Kurjera; pragnąc bowiem zgromadzić wiadomości źródłowe i wszechstronne i odwoławszy się gwoli temu do wielu ziemian okolicznych, czekał na stopniowo napływające informacje, a okrom tego wyczekiwał na szczegółowe dane, zbierane przez wójtów gmin pow. łódzkiego, na skutek kwestjonarjusza, który rozesłał gubernator piotrkowski, a w którym mieściły się pytania:
1) Gzy jest nieurodzaj kartofli w obrębie danej miejscowości?
2) Czy jest możliwem uzupełnienie braknącej ilości za pomocą zakupu z sąsiednich powiatów?
3) Jeśli jest nieurodzaj, to czy tak wielki, iż zachodzi konieczna potrzeba przedsięwzięcia energicznych środków, i jakich mianowicie, z zastosowaniem do warunków danej miejscowości?
4) Stopień urodzaju kartofli i
5) Cena korca kartofli na rynkach miejscowych.
Ziemianie z bliższych i dalszych okolic Łodzi utrzymują, iż biorąc na ogół nie można uskarżać się na nieurodzaj kartofli, jest on bowiem średni, w niektórych tylko miejscowościach pow. łódzkiego kartofle, rzucone w mokrą rolę, bądź częściowo odrazu pogniły, bądź później nie wyrosły.
Ujęte w schemat odpowiedzi na kwestjonarjusz Kurjera warszawskiego wiadomości, nadesłane nam przez ziemian, przedstawiają się, jak następuje:
1) W niektórych tylko miejscowościach pow. łódzkiego jest niedobór kartofli, dochodzący do 50%. Wogóle jednak ilość posiadanych kartofli prawie wszędzie wystarczy na wyżywienie mieszkańców, natomiast paszy dla inwentarza czuje się brak, a na sprzedaż prawie niema.
2) Średnia wydajność kartofli w niektórych miejscowościach wynosi zaledwie 30—40 korcy z morga (po wysadzeniu na mórg 8—9 korcy), w innych zaś przeważnie 50—70 korcy, gdy w latach ubiegłych plon sięgał 100—120 korcy.
3) Kopane kartofle są przeważnie zdrowe i przezimują. Pewna część nadmarzłych, nie dających się jednak na razie odróżnić od zdrowych, ulegnie zepsuciu i powoduje potrzebę starannego przebierania.
4) Bezpośredniemi przyczynami słabego plonu wogóle, a nieurodzaju w niektórych miejscowościach była mokra wiosna, zbyt suchy sierpień i ulewy podczas zawiązku kartofli, skutkiem czego na miejscach niższych, płaskich, bez spadków, kartofle w części przepadły.
Przechodzę teraz do odpowiedzi, przesłanych przez wójtów gmin powiatu łódzkiego, którzy, jak twierdzą, posiłkowali się także informacjami ziemian okolicznych.
(...) Gm. Puczniew. Urodzaj średni. Cena za korzec rb. 2. Niedoboru ziemniaków nie będzie. (U niektórych właścicieli większych majątków marchew, buraki i kartofle, nie uprzątnięte wcześnie z powodu braku robotnika, w części wymarzły.) Wydajność z morga 40 korcy (w r. z. 64.)
Tyle informacji.
Dodajmy, że kartofle na gruntach włościańskich dały pod Łodzią w r. b. plon lepszy, niż na gruntach dworskich, z powodu, że włościanie zdążyli wykopać kartofle przed mrozami, które natomiast tu i owdzie zaszkodziły kartoflom dworskim. Zmniejszyło to i ilość plonu i zwłaszcza jakość.
Bądź co bądź przekonaliśmy się, że klęska doraźna nam nie zagraża.
Należałoby tylko jeszcze obliczyć szanse zaprowidowania w kartofle samej Łodzi.
Kaz. Kam.  

Łowiec Polski 1900 nr 1

Z Towarzystwa Prawidłowego Myślistwa.
Posiedzenie Rady, d. 13 grudnia. Pan Myszkowski z Galewic wniósł podanie o wyrobienie biletu na prawo utrzymywania broni myśliwskiej dla stróża przy miejscach ochronnych, Ochwiary, co też niebawem załatwione zostanie na właściwej drodze.
Pan Leon Werner z Puczniewa nadesłał spis 26 kłusowników, posiadających broń bez pozwolenia władzy. Rada odniosła się w tej sprawie do właściwego naczelnika powiatu z prośbą o zarządzenie rewizyi i odebranie broni. (...)

Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1900 nr 58

Echa Łódzkie.

(…) Rząd gubernjalny piotrkowski zatwierdził na trzylecie (1900—1902) w charakterze radców ubezpieczeniowych właścicieli majątków: Leona Wernera z Puzniowa, (…).

Rozwój 1900 nr 96

Droga czapka. Mieszkaniec wsi Nakielnica, Józef Siciarski, idąc do Puczniewa, wstąpił po drodze do miejscowej karczmy i tu przez roztargnienie wziął czapkę cudzą, pozostawiwszy własną. Dopiero po upływie kilku godzin S. spostrzegł zamianę, czapki jednak swojej już nie odnalazł. W czapce tej był zaszyty cały majątek Siciarskiego, mianowicie 220 rubli.

Rozwój 1900 nr 123

We wsi Puczniewie spłonęła stodoła i obora, oraz dwa woły.

Goniec Łódzki 1900 nr 129

— Licytacya fabryki. W d. 9 lipca r. b.
w piotrkowskim sądzie okręgowym odbędzie się licytacya fabryki cukru „Puczniew", należącej do Leona Wernera i sukcesorów Karola Schloessera a położonej w gm. Puczniew łódzkiego powiatu. Fabryka ta zajmuje przestrzeni około 30 morgów ziemi, z której 17 m. 153 prętów jest ziemi rolnej, 9 m. 210 pr. łąki, reszta zaś pod wodą i zabudowaniami, które składają się: z dwupiętrowego domu murowanego, murowanego domu z piekarnią, murowanej fabryki krochmalu, wodnego młyna, kilku stodół i podwórzowych zabudowań. Fabryka obciążoną jest długiem hypotecznym w rozmiarze 129,200 rubli i sprzedaje się drogą licytacyi dla rozdziału w całości. Nabyć ją może na mocy stosownych przepisów tylko rosyjski poddany, mający na to legitymacyę. Licytacya rozpocznie się od sumy rb. 500.


Rozwój 1900 nr 215


W domu mieszkalnym Stanisława Nowoleckiego, we wsi Puczniew powstał pożar z niewiadomej przyczyny, który spowodował pogorzel zabudowań gospodarskich, sprzętów domowych i narzędzi rolniczych. Budynki i narzędzia były zaasekurowane w ubezpieczeniu gubernialnem na 4,200 rubli. Poszkodowany w nieubezpieczonym inwentarzu poniósł strat blisko na 600 rubli.


Rozwój 1900 nr 223

Kasy pożyczkowo-wkładowe. W powiecie łódzkim znajduje się przy gminach trzynaście kas pożyczkowo-wkładowych, a mianowicie: w gminie Brus, Bełdów, Brójec, Puczniew, Aleksandrów, Łagiewniki, Żeromin, Gospodarz, Wiskitno, Nowosolna, Rszew, Górki i Ciamocin. Kasy te posiadają kapitału zakładowego ogółem rb. 16,345 kop. 51, największy kapitał zakładowy posiada kasa przy gminie Górki (rb. 7,375 kop. 7), najmniejszy zaś przy gminie Rszew (rb. 6,000).

W powiecie łaskim istnieje piętnaście kas pożyczkowo-wkładowych gminnych, a mianowicie posiadają je gminy: Lutomiersk, Wodzierazdy, Bałucz, Łask, Brzesków, Wola Wężykowa, Chociw, Wygiełżów, Dąbrowa Rusecka, Widawa, Dłutów, Widzew, Górka Pabianicka, Pruszków i Papolice. Kasy te razem posiadają kapitału zakładowego rb. 12,611 kop. 2; najmniejszy kapitał zakładowy ma kasa w gminie Widzew (rb. 165 k. 46), największy kasa gminy Pruszków (rb. 2,126 kop. 21).


Sport: Tygodnik Ilustrowany 1901 nr 30

Kroniczka towarzyska.
Soboty ubiegłej w kościele Ś-go Aleksandra p. Leon Werner, właściciel dóbr Puczniew w gub. Piotrkowskiej, zaślubił p. Helenę Sokołowską, córkę p. Felicjana Sokołowskiego, długoletniego radcy dyrekcji głównej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego z okręgu Płockiego, i małżonki jego p. Józefy z Augustynowiczów.

Tydzień Piotrkowski 1901 nr. 32

Echa burzy z d. 29 b. m. wciąż nas dochodzą, między innymi spłonęły spichrz oraz stodoły wraz z krescencyją w Masłowicach, majątku p. Franciszka Siemieńskiego, oraz stodoła w Dziegtarzewie u p. Julijusza Romockiego. Tegoż dnia piorun uderzył w oborę w majątku Puczniew, w chwili, kiedy kobiety zajęte były dojem krów z których 3 zabił.

Rozwój 1901 nr 38

Niebezpieczne pokąsanie. W osadzie Puczniew zdarzył się wypadek pokąsania w lewą rękę parobka Łukasza Czarnowskiego przez psa podejrzanego o wściekliznę. Ponieważ rana okazała się niebezpieczną, przeto chorego natychmiast odesłano do lecznicy w Warszawie.

Goniec Łódzki 1901 nr 176

Echo burzy. Podczas ostatniej burzy piorun uderzył w oborę w majątku Puczniew, w chwili, kiedy kobiety zajęte były dojem krów. Nieproszony ten gość sprawił
istną niespodziankę, zabił bowiem trzy krowy w rzędzie stojące ale w porządku kolejnym: 1. 3 i 5. Kobiety zajęte przy pracy zostały ogłuszone, jedna zaś z nich obdartą literalnie z całego ubrania.

Goniec Łódzki 1901 nr 277

P. gubernator piotrkowski zatwierdził na wójtów gmin pow. łódzkiego na następne trzechlecie (1901-1904) osoby następujące:(...) w gm. Puczniew-Błażeja Tomczaka (...).


Łowiec Polski 1902 nr 2

W Puczniewie, w gub. kaliskiej, u p. Leona Wernera w d. 18 grudnia r. z. w 15 strzelb zabito: 91 zajęcy i 3 kuropatwy.


Goniec Łódzki 1902 nr 132

Ospa. We wsi Puczniew pow. łódzkiego wśród ludności tamtejszej ukazała się ospa,na którą zmarło 2 ludzi. Władza zarządziła środki zapobiegawcze.

Sport: Tygodnik Ilustrowany 1903 nr 50

Myślistwo.
Z kniej i pól.
W dobrach Puczniew, gub. Piotrkowskiej, u państwa Leonowstwa Wernerów odbyło się w dn. 6 . b . m . polowanie, na którem w kilkanaście strzelb ubito: 2 kozłów, 98 zajęcy i 12 kuropatw. Królem polowania był p. Oskar Kindler z Pabjanic.

Goniec Łódzki 1903 nr 61

Zmiany. Zaprojektowane zostały następujące zmiany pod względem administracyjnym: Z pow. łódzkiego, obejmującego 22 gminy, odjętych będzie 6 gmin: Babice, Bełdów, Czarnocin, Górka, Puczniew i Żeromin; natomiast z pow. brzezińskiego, który zostaje skasowany, przyłączone będą gminy: Biała, Bratoszewice, Dmosin, Dobra, Gałkówek, Lipiny i Niesułków, oraz miasto Brzeziny. Z odjętych z pow. łódzkiego, gmin trzy, mianowicie: Czarnocin, Górki i Żeromin, przyłączone będą do pow. piotrkowskiego, a pozostałe: Babice, Bełdów i Puczniew—do pow. łaskiego. Odpowiednio do tego projektu dokonany będzie podział pow. łódzkiego na odpowiednie okręgi podatkowe, fabryczne i sądowe.


Goniec Łódzki 1904 nr 156

Zdziczenie. W piątek około godz. 4 popoł. z folwarku Mianów, gm. Puczniew służąca rządcy Maryanna Wodzińska, lat 19, szła do kościoła parafialnego w Małyni. W drodze pod lasem, należącym do właściciela Puczniewa napadli na nią dwaj ludzie, mianowicie Michał Wyrzykowski, żonaty, lat 31, mieszkaniec gm. Wymysłów, pow. Łaskiego i Jan Rychlicki, lat 42, również żonaty mieszkaniec gm. Puczniew; i obaliwszy Wodzińską na ziemię wnieśli ją do lasu i tam się nad nią pastwili, przyczem pobili ją boleśnie, o czem świadczy mnóstwo sińców na całem ciele.
Łotrów obu ujęto i osadzono w areszcie, a sprawę całą skierowano do sędziego śledczego powiatu łódzkiego.

Gazeta Kaliska 1905 nr 18

Do rozpłodu: Ogier gniady „Zagłoba", 7 lat, pełnej krwi angielskiej po „Gaston Febus“ i „Rose Caron”; Ogier siwy „Gryf” pełnej krwi arabskiej, po „Rewelin”, po „Koheil Nesdym” i matka „Azija” po „Marokko”; ze stajni księcia St. Lubomirskiego. Tamże do sprzedania Wałach ciemny kasztan „Hassan”, arab, lat 8, koń wierzchowy; ze stajni ks. Sanguszki. Leon Werner, Puczniew, przez Łódź-Lutomiersk.


Rozwój 1905 nr 160

W gminie Puczniew na leśnictwie w tych dniach zdarzył się następujący wypadek.
Piętnastoletnia Bronisława Kabzo, córka nadleśnego w dobrach p. Wernera, tak nieuważnie przybliżyła się do ogniska w kuchni, że zapalił się na niej fartuszek. Nieszczęśliwe dziewczę, spostrzegłszy płomienie, odwróciło fartuszek do tyłu, aby módz z przodu odpiąć guziczek,

lecz w pośpiechu nie zdołała dokonać tego zamiaru, wtedy z krzykiem wybiegła na podwórze. Rządca folwarku, widząc przed sobą płonącą pochodnię, tak stracił przytomność, iż nie był w możności udzielić pomocy nieszczęśliwej. Płonąca pochodnia wbiegła do mieszkania, w którem znajdował się jej wuj, p. Lipiński i ten dopiero pośpieszył z pomocą. Gdy płomienie na dziewczęciu ugasił, wyczerpane padło na podłogę, wijąc się z bólu, gdyż całe plecy i tył głowy przedstawiały jedną zwęgloną ranę. Zawezwano doktora, przedsięwzięto energiczne środki ratunku, lecz to wszystko nic nie pomogło, biedna ofiara ognia w strasznych cierpieniach życie zakończyła. W dniu dzisiejszym odbył się pogrzeb nieszczęśliwej ofiary własnej nieostrożności.


Zorza (Przegląd Polski) 1906 nr 12

Wybory w pow. łódzkim.
Z GMIN: (...) W gm. Puczniew z 392 prawyborców stawiło się 138; wybrani: Walenty Bugajny i Jan Jóźwiak.— W gm. Babice ze 185 stawiło się 92; wynik dotychczas niewiadomy. (...)
Z WIĘKSZYCH POSIADACZY: Z 876 prawyborców stawiło się 281. Do wyborów wszakże przystąpiło tylko 209, którzy wybrali 47 pełnomocników, przeważnie niemców, a w tem dwóch pastorów.


Rozwój 1906 nr 77

Wyłudzanie pieniędzy. W ubiegłym miesiącu grono obywateli ziemskich niektórych gmin powiatu łódzkiego, a głównie Bełdowa i Puczniewa, zwróciło się do naczelnika powiatu ze skargą, że trzech jakichś ludzi, mianujących się anarchistami —komunistami objeżdża majątki ziemskie z żądaniami wydania pieniędzy w celu powiększenia funduszów partyi bojowej.
Skutkiem przedstawionej skargi, naczelnik straży ziemskiej kapitan Makowski przeprowadził energiczne śledztwo.
Śledztwo to stwierdziło, że istotnie objeżdża majątki trzech ludzi i wymaga pieniędzy, nie będąc ednak uzbrojonymi w broń palną.
Wyłudzającymi pieniądze na cele rzekomej partyi okazali się: mieszkaniec Łasku Jan Fiedler, mieszkaniec Lutomierska, pow. łódzkiego Feliks Widerkiewicz oraz Ignacy Dębicki, osobistość którego dotychczas nie jest należycie wyjaśniona.
Stwierdzono, że wyłudzający pieniądze, gdy nie zastali w domu właścicieli ziemskich, zmusili służbę do ofiarowania choćby drobnych datków, jak naprz. 1 rubla, a gdy pieniędzy nie posiadali, oszuści zadawalniali się workiem owsa, pszenicy i t. p.
Nadmienić należy, że owi anarchiści-komuniści jeździli wozem zaprzężonym w parę koni.
Jan Fiedler i Feliks Widerkiewicz zostali osadzeni w więzieniu łódzkiem.
Dębickiego, który się ukrył, straż ziemska poszukuje.

Rozwój 1906 nr 84

Wybory.
Do Rady Państwa powierzono wybory z powiatu łódzkiego następującym osobom:
2) Leon Werner z Puczniewa, 6) Adam Gutmayer z Sarnówka. 12) Jan Kostanecki z Charbic Dolnych, 14) Antoni Orzechowski z Malanowa, 16) Romuald Suszyński z Charbic Górnych, 18) Józef Szegman z Sarnowa.

Rozwój 1906 nr 84

Wynik zebrań w gminach powiatu łódzkiego, w celu wyboru po dwóch delegatów z każdej gminy z pośród posiadaczów od 3-ch do 20 morgów oraz opłacających świadectwa przemysłowo handlowe—okazał się następujący:
W gminie Puczniew na ogólną liczbę 292 stawiło się 138 prawyborców. Wybrani zostali na pełnomocników pp Walenty Bugajny i Jan Jóźwiak.

Rozwój 1907 nr 22

Wybory pełnomocników gminnych w powiecie łódzkim.
W sobotę, w pozostałych gminach powiatu łódzkiego dokonano wyborów pełnomocników gminnych jak następuje:
Z kuryi drobnej własności ziemskiej wybrani zostali:
W gminie Puczniew, na 290 mających prawo głosu — głosowało 134. Wybrano pp. Jana Jóźwiaka i Piotra Lewandowskiego.

Rozwój 1907 nr 78

Pożar w okolicy. We wsi Puczniew, pow. łódzkiego, w nieruchomości Leona Wernera wybuchł pożar, którego pastwą stał się murowany szpichlerz, ubezpieczony na 4460 rb, oraz różne zabudowania gospodarcze, oszacowane na 250 rb. Przyczyna pożaru niewyjaśniona.

Rozwój 1907 nr 85

Podstępna grabież. Subjekt fryzyerski z osadzie Aleksandrów Franciszek Marciniak, poznawszy przypadkowo kolonistę z gminy Puczniew Adama Kalińskiego w razurze, udał się z tym ostatnim do restauracyi. Kaliński podejmował Marciniaka i gdy sobie już podpili, ten ostatni zaproponował Kalińskiemu, że go odwiezie do domu. Rozbawiony kolonista chętnie przyjął propozycyę Marciniaka. Kupili na drogę butelkę wódki i ulokowawszy się na bryczce, ruszyli w stronę Puczniewa. Podczas jazdy Marciniak dolał do wódki jakiegoś płynu. Po wypicia kieliszka, Kalińskiego ogarnął mocny sen. Wówczas Marciniak, wiedząc uprzednio, że Kaliński posiada sporo pieniędzy, zrewidował wszystkie kieszenie i zrabowawszy pugilares, zawierający 200 rb., wysiadł z bryczki, skierowawszy swe kroki do Łodzi. Tutaj udał się do magazynu ubiorów Schmechla, kupił garnitur za 34 rb., następnie u Göpperta kapelusz, binokle w pozłacanej oprawie, pierścionek z brylantem i zaprosiwszy do towarzystwa swego znajomego, niejakiego Bolesława, udał się z nim do restauracyi Grand-Hotelu. Libacya była bardzo ożywiona poczem obaj wyruszyli na spacer dorożką na kołach gumowych. Tymczasem zawiadomione o tej podstępnej grabieży władzy straży ziemskiej przedsięwzięły niezwłocznie poszukiwania. Jakoż udało się zdemaskować złodzieja, przy którym znaleziono jeszcze 18 rb. Pomysłowego fryzyerczyka osadzono w więzieniu łódzkiem.


Gazeta Kaliska 1907 nr 150

(...). W Puczniewie nad Nerem, p. Werner, sprowadziwszy maszyny z Lipska, założył fabrykę drenów, cegieł i dachówek z piasku i cementu, co będzie stanowiło wielką dogodność dla okolicy.

Gazeta Kaliska 1907 nr 158

Z nad Neru piszą do „Gońca": Ruch, jaki panował teraz na prowincji, pomawianej zawsze o ospałość i brak inicjatywy, radością i otuchą może napełnić serce, świadczy bowiem o niewyczerpalnej żywotności narodu; po wsiach i miasteczkach wszystko zaczyna się skupiać, organizować, w różnych kierunkach rozwijać pożyteczną działalność, celem podniesienia poziomu ekonomicznego i umysłowego. Gospodarstwa nad Nerem mają dla swoich produktów korzystny zbyt w Łodzi, utrudniony dla niektórych przez złe drogi podjazdowe. Trudność leży w tem, że trzeba radzić sobie samym. P. Werner z Puczniewa zbudował własnym kosztem 6 wiorst drogi bitej brukowanej do Kwiatkowic, dla połączenia swego majątku z szosą, idącą do Łodzi przez Lutomiersk, Szadek, do Sieradza i Kalisza. Taką samą drogę z Małynia do Puczniewa buduje p. Chrzanowski przy pomocy kilku sąsiadów, obecnie zaś obywatele i włościanie, mający grunty na przestrzeni 11 wiorst od Puczniewa do Lutomierska, zamierzają spólnemi siłami wziąć się do budowy takiej drogi, żeby latem nie grzęznąć w piasku, a zimą w błocie. Koszt takiego bruku wynosi na wiorstę 300 rb., oprócz kamieni. Burza, jaka przeszła tędy d. 30 go z. m., nie sprawiła szkód, w Dobruchowie tylko piorun uderzył w stodołę. Tego samego dnia, lecz z innej przyczyny spaliło się kilka budynków w Albertowie. Wobec częstych pożarów pożądane jest zakładanie ochotniczych straży ogniowych po wsiach i miasteczkach. Istniejąca od roku straż w Lutomiersku bardzo dobrze się rozwija; d. 29-go z. m dla zasilenia jej funduszów urządzono zabawę w parku, użyczonym na ten cel przez p. Aleksandra Sokołowskiego, przygrywała orkiestra strażacka, bufet zaopatrzony był suto przez obywatelki lutomierskie. Schludna i zamożna osada musiała być niegdyś większa, gdy w XV wieku, Władysław Jagiełło podarował połowę miasta Lutomierska Chełmickim za obronę przeciw krzyżakom zamku dobrzyńskiego. Są tu dwa kościoły i gmach poklasztorny, nabyty obecnie przez osadę za 500 rb. Sąsiednia osada Kazimierz, gdzie założono w tym roku kółko rolnicze, imieniem przypomina wielkiego króla chłopków. Jest podanie, że król podczas łowów, zabłądziwszy w puszczy, natrafił na obóz cyganów, którzy wyprowadzili go na drogę. Darował im za to szmat ziemi, na której się pobudowali.

Rozwój 1907 nr 228

Napad bandycki. W ubiegłą sobotę powracali z Aleksandrowa do Poddębic (powiat łódzki) dwaj koloniści: Walenty Pawłowski, mieszkaniec gminy Puczniew i Andrzej Zalasa, mieszkaniec Aleksandrowa. W odległości wiorsty od Aleksandrowa, jadący usłyszeli za sobą krzyk „stój." Zatrzymali więc konie, a po chwili ujrzeli dwóch bandytów, uzbrojonych w rewolwery, którzy grożąc zabójstwem, domagali się wydania pieniędzy. Napadnięci tłomaczyli, że nie posiadają przy sobie gotówki.
W tym czasie dał się słyszeć tentent koni; bandyci cofnęli się i wkrótce zaczęli rzucać kamieniami. Zalasa, nie tracąc przytomności, zaciął konie i popędził w stronę Aleksandrowa. Tutaj zameldował strażnikom ziemskim Korobkowi i Stycharyi, którzy puścili się w pogoń za bandytami w towarzystwie kozaków. Jakoż udało się im pochwycić jednego z bandytów Józefa Włodarczyka. Pod silnym konwojem przeprowadzono go do Łodzi i osadzono w więzieniu.

Rozwój 1908 nr 3

Wybory. Onegdaj władze powiatu łódzkiego rozesłały do wszystkich urzędów gminnych listę osób piotrkowskiej gubernii, mających prawo uczestniczyć w wyborach członków do Rady państwowej, oraz listę osób, mających prawo być wybranymi na członków do tejże Rady.
Na listę pierwszą z pow. łódzkiego wniesione zostały osoby następujące:
2) Werner Leon, właściciel majątku Puczniew w pow. łódzkim.
8) Adam Gutmajer, właściciel majątku Sarnówek.
13) Jan Mikołaj Kostanecki, właściciel majątku Charbi.
19) Antoni Orzechowski, właściciel majątku Malanów.
20) Kazimierz Orzechowski, właściciel majątku Mirosławice.
23) Hugon Tobjazeli, właściciel majątku Zdziechów.
25) Józef Karol Jan Stegman, właściciel majątku Sarnów.
Listy te mają być wywieszone w urzędach gminnych dla zaznajomienia z niemi mieszkańców gminy.

Strażak 1908 nr 11

— D. 14-go b. 111. pożar strawił w pow. łódzkim, dobra Puczniew, p. Leona Wernera. O godz. 6-ej rano ogień ukazał się w suszarni i niebawem objął całą krochmalnię, zagrażając sąsiedniemu tartakowi i zabudowaniom gospodarskim. Dzięki energicznemu ratunkowi, którym kierował sam właściciel, zdołano pożar umiejscowić. W gaszeniu pożaru, oprócz ludzi miejscowych, administracyi i sąsiadów, brały udział dwie straże ochotnicze z Szadka i Lutomierska. O godz. 10-ej r. ogień był już stłumiony, tylko zgliszcza tliły się jeszcze.

Rozwój 1908 nr 83

Zgon. Dziś rano w majątku własnym Puczniew, powiatu łódzkiego, zmarł właściciel tegoż ś. p. Aleksander Werner, w wieku lat 56.
Zwłoki przewiezione zostaną do Pabianic, gdzie pochowane będą w grobie rodzinnym.
S. p. Aleksander Werner, którego nazwisko znane wśród sfer ziemiańskich, cieszył się ogólnym szacunkiem i sympatyą jako dobry obywatel kraju.
Cześć jego pamięci!

Rozwój 1908 nr 200

Kary administracyjne. Na mocy postanowienia czasowego generał- gubernatora wojennego skazani zostali: (...) Mieszkaniec gminy Gostków, pow. łęczyckiego, Jakób Kubiak, mieszkan. gminy Dalików Michał Kacprzak, mieszkaniec gminy Puczniew, pow. łódzkiego, Szczepan Kowalski — za wylewanie nieczystości do rynsztoków — na 1 miesiąc aresztu każdy.

Rozwój 1908 nr 212

Kary administracyjne. Na mocy postanowienia czasowego generał-gubernatora wojennego, skazani zostali: (...) Mieszkaniec gminy Puczniew, Józef Pawlak, za potajemne przechowywanie rewolweru—na 25 rubli kary.

Rozwój 1908 nr 262

Nowa czytelnia w okolicy. P. Leon Werner, właściciel majątku Puczniew, w pow. łódzkim uzyskał pozwolenie gubernatora piotrkowskiego na otwarcie w Puczniewie biblioteki-czytelni ludowej.

Rozwój 1908 nr 271

Ochronka dla dzieci w okolicy. P. Leon Werner, właściciel majątku Puczniew w powiecie łódzkim, uzyskał pozwolenie piotrkowskiego rządu gubernialnego na otwarcie w swoim majątku ochronki dla dzieci robotników. Ochronka będzie utrzymywana kosztem założyciela.
W ochronce tej znajdą opiekę dzienną dzieci od lat 3 do 7.
Oprócz tego p. W. otworzył i będzie utrzymywał własnym kosztem czytelnię dla służby dworskiej i robotników farbiarni.

Rozwój 1909 nr 9

Uchwały gminne. Na odbytem w tych dniach zebraniu gminnem w gminie Puczniew, włościanie uchwalili obłożyć podatkiem na utrzymanie szkół początkowych w Puczniewie i Szydłowcu—wszystkich dzierżawców osad młyńskich i właścicieli sklepów. Stosownie do tej uchwały pierwsi mają płacić po 1 rb., drudzy zaś po 50 kop. rocznie.


Rozwój 1909 nr 109

Wybory w gminach. (...) W gminie Puczniew na odbytem w tych dniach zebraniu gminnem wybrano: na ławników dwóch kandydatów włościan: Jana Jóźwiaka i Tomasza Kaczmarka. Pełnomocnikami do spraw gminnych zostali obrani: Wojciech Michalak i Józef Różycki.


Rozwój 1909 nr 165

Echa burzy. Podczas szalejącej onegdaj nad okolicą burzy, piorun uderzył w stóg siana na łąkach wsi Puczniew, pow. łódzkiego, własność mieszkańca gm. Wodzierady, Walentego Kacprzaka.
Stóg zgorzał doszczętnie. Siano ubezpieczone było w warszaw. pryw. Tow. ub. „Trepke" na 200 rb.


Rozwój 1909 nr 216

W sprawie otwarcia nowych szkół ludowych odbyło się w tych dniach zebranie włościan, w gminie Puczniew, liczącej dzieci w wieku szkolnym 400. 
Zebrani licznie gminiacy, rozważywszy projekt władz naukowych, dotyczący otwarcia w ich gminie nowych szkół, postanowili jednogłośnie założyć jedną dodatkową szkołę we wsi Sarnów.
Pod budynki szkolne uchwalono nabyć jeden mórg ziemi od włościanina Stanisława Bugajnego, na który to cel wyznaczono 270 rb.
Kosztorys budowy obliczono na 2,500 rub. i 1,500 rub. gminiacy zadeklarowali złożyć sami o pokrycie zaś pozostałej sumy — 1,000 rub. -- postanowiono prosić władze oświatowe.
Oprócz tego postanowiono prosić władzę o stałą zapomogę na wynagrodzenie nauczyciela.
Materyały na budowę szkoły, gminiacy zobowiązali się zwieźć własnemi siłami w ciągu zimy.

Łowiec Polski 1910 nr 17

Dziki. W lasach puczniewskich, w piotrkowskiem, należących do p. Leona Wernera, bardzo rozmnożyły się dziki, sprawiające znaczne szkody w okolicznych gruntach. Widywano gromady po 18 sztuk. W tej porze roku trudno jest na nie polować, gdyż kryją się w gąszczach, skutkiem tego, mimo urządzonej d. 9-go sierpnia obławy, w której brało udział 11-tu myśliwych, wyjątkowa słota nie sprzyjała polowaniu, oraz mniejszym wyprawom; zabito dopiero 4 warchlaki. Odyniec ma być szczególniej wielką sztuką.


Rozwój 1910 nr 127

Haracz. Na trakcie pomiędzy Aleksandrowem i Poddębicami, od granicy wsi Sarnówek, aż do wsi Puczniew, wysypano szaber, który od 3 tygodni oczkuje na walcowanie. Przedsiębiorca do tej roboty potrzebuje sporej ilości wody, której dowozić nie ma ochoty, więc oczekuje aż deszcz opadnie.
Tymczasem, przejazd na przestrzeni przeszło 2-wiorstowej jest zamknięty. Z wozami ładowanemi potrzeba objeżdżać znaczne przestrzenie, po drogach Boże zmiłuj się nad niemi.
Kto chce przejechać po szosie bokami nie zasypanemi szabrem, ten obowiązany jest płacić za przejazd po 20 kop. Dzieje się to w pow. łódzkim.

Nie na tem jednak koniec. Od granicy wsi Jastrząbek, przez las i wieś Prawencice, przestrzeni 2 i pół wiorsty, t. j. od skończenia się szosy do granicy wsi Sarnówek, gdzie budują nową szosę w obrębie powiatu łęczyckiego, ciągną się głębokie piaski; więc choć szosa nowa na przestrzeni powiatu łódzkiego będzie skończoną, to na tym odstępie między jedną a drugą szosą pozostanie komunikacja nader ciężka. Zaradzić by temu mogło zbudowanie szosy przez las i wieś Prawencice.


Rozwój 1910 nr 175

Ś. P.
Feliksa Salomea z Rowińskich
SULIKOWSKA
po długich i ciężkich cierpieniach, przeżywszy lat 35, opatrzona śś. Sakramentami, zasnęła w Bogu 3-go sierpnia r. b.
Eksportacya zwłok z Puczniewa do kościoła parafialnego w Małyniu nastąpi dnia 4-go b. m., o godz. 6 wieczorem. Pogrzeb dnia następnego o godz. 10 rano.

Rozwój 1910 nr 187

Choroba pyska i racic a bydła rogatego, ukazała się znów w tych dniach w Puczniewie powiatu łódzkiego. Dla zarządzenia środków zaradczych na miejsce epizootyi wyjechał weterynarz Dr. Drecki.

Rozwój 1910 nr 202

Epizootya. W majątku Puczniew, powiatu łódzkiego, grasuje śród trzody chlewnej róża. Dla zarządzenia środków zaradczych na miejsce epidemii wyjechał weterynarz Drecki.

Rozwój 1910 nr 228

Nowi wójci. Władze zatwierdziły na stanowiskach wójtów i podwójcich na nadchodzące trzechlecie następujące osoby, wybrane przez zebrania gromadzkie w powiecie łódzkim:
W gminie Puczniew; Błażeja Tomczaka na wójta, Piotra Adryanowskiego — na podwójciego, (...)

Wszyscy nowozatwierdzeni wójci piastują już swoje urzędy od lat kilku.

Rozwój 1911 nr 71

Licytacye. W dniu 19 kwietnia r. b. w urzędzie gminy Puczniew, pow. łódzkiego, odbędzie się licytacya na oddanie robót przy budowie domu we wsi Sarnowie, na pomieszczenie szkoły elementarnej, oraz budynków gospodarczych. Licytacya rozpocznie się od kosztorysowej sumy 4996 rb. 61 kop.

Rozwój 1911 nr 75

W Dom. Puczniew
p. Lutomiersk, do sprzedania
80 tucznych
młodych skopów.

Rozwój 1911 nr 117

Pożar od pioruna. W czwartek podczas
szalejącej w okolicy burzy, we wsi Puczniew, powiatu łódzkiego, spłonął od uderzenia pioruna dom mieszkalny włościanina Tomasza Wojtczaka, ubezpieczony we wzajemnem Tow. ubezpieczeń Królestwa Polskiego, na sumę 130 rb. Pożar na razie zagrażał całej zagrodzie, a nawet budynkom dalszym, lecz dzięki usilnej akcyi ratunkowej zdołano go umiejscowić.

Rozwój 1911 nr 173

ś. p.
z Korabiuszów Bronisława Kawczyńska
urodzona dnia 30 maja 1879 roku
opatrzona św. Sakramentami, po długiej i ciężkiej chorobie zmarła dnia 31 Lipca 1911 r. w Puczniewie, eksportacya zwłok do kościoła parafialnego w Małyniu dnia 2 Sierpnia o godzinie 7 1/2 wieczorem, dnia 3 pogrzebanie zwłok na cmentarzu w Małyniu o godzinie 10-ej rano. Na smutny ten obrzęd zaprasza przyjaciół, znajomych i krewnych
Matka i mąż z dziećmi.

Rozwój 1911 nr 191

Aresztowanie dezertera. W gm. Puczniew, pow. łódzkiego, straż ziemska aresztowała Józefa Franta, który zbiegi z wojska.


Rozwój 1912 nr 37

Napad bandycki. Na idącego z Puczniewa, powiatu łódzkiego, kolonistę Walentego Tomeckiego, na drodze pomiędzy wsią Brus a kolonią Srebrna, napadło 6 bandytów, uzbrojonych w rewolwery, którzy, przyłożywszy mu lufy do skroni, rozkazali nie ruszać się z miejsca, poczem obrewidowali mu kieszenie i zrabowali 40 rubli.

Po oddaleniu się bandytów Tomecki wszczął alarm, wobec czego jeden z bandytów dał dwa strzały rewolwerowe, które nie dosięgły ograbionego. Bandyci zbiegli w stronę wsi Złotna. Tomecki zawiadomił o napadzie straż ziemską w Konstantynowie, która wysłała za bandytami strażników konnych. Na ślad ich jednak nie natrafiono.


Rozwój 1912 nr 39

Zebrania gminne. W ostatnich czasach w kilku gminach odbyły się zebrania gromadzkie. (...)
W Bełdowie, na zebraniu gminnem uchwalono zebrać składkę: na urząd gminny 1171 rb. 16 kop,; na utrzymanie szkół początkowych; W Adamowie — 227 rb. 98 kop., w Bełdowie — 227 rb. 91 kop., w Dzierżanowie —: 229 rb. 85 kop. i w Saninach 227 rb. 91 kop.
W gminie Puczniew pozycyc uchwalono: ze składek gminnych na urząd gminny 1,465 rb., na szkołę — 1,070 rb.
Na zebraniu tem poruszono sprawę przeniesienia szkoły początkowej ze wsi Szydłowca do Madajów, na co większość zebranych nie zgodziła się twierdząc, że Szydłowiec jest miejscem odpowiedniejszym dla szkoły. Jednocześnie podniesiono wydatki na opał szkoły z 75 do 96 rb.

Rozwój 1912 nr 179

Dla panów myśliwych.
Pies do sprzedania, 2-gie pole. Wiadomość. Dominium Puczniew gm. Puczniew, A. Witkowski, poczta Lutomiersk.

Rozwój 1912 nr 221

Linia telefoniczna w okolicy. P. Leon
Werner, właściciel majątku Puczniew i Mianów w powiecie łódzkim, uzyskał pozwolenie władz na połączenie swego majątku z siecią telefonów łódzkich linią telefoniczną własną.
Długość tej linii wyniesie z górą 3 wiorsty.

Rozwój 1912 nr 263

Straż ogniowa w okolicy. Właściciel majątku Puczniew, w powiecie łódzkim, p. Leon Werner wespół z p. Heleną Wernerową, p. Czesławem Silewiczem i innymi czynią starania u władz o pozwolenie na zorganizowanie w Puczniewie straży ogniowej ochotniczej.


Rozwój 1913 nr 76

Kandydaci na sędziego gminnego. Z powodu zgonu ś. p. J. Szaniawskiego, sędziego gminnego 6 okręgu powiatu łódzkiego, odbędą się na nadchodzących zebraniach gminnych wybory nowego sędziego.

Kandydatami na to stanowisko są pp: Jan Kostanecki, Józef Stegman i Bronisław Piątkiewicz — z gminy Puczniew, Teodor Majsner — z gminy Rszew, Karol Olszewski i Adol Wagner z gminy Brus, oraz Hugo Tobiazelli i Jan Gomulski z gminy Babice.

Rozwój 1913 nr 151

Powszechne nauczanie w Puczniewie. W tych dniach odbyło się zebranie gminy Puczniew w sprawie wprowadzenia nauczania powszechnego. Sprawę otwarcia sieci szkół odłożono z powodu braku funduszu, uchwalono jedynie otworzyć jedną szkołę we wsi Kuciny, lub Sarnów, a fundusz na ten cel zebrać ze sprzedaży drogą licytacyi kawałka gruntu gminnego.

Rozwój 1913 nr 153

Nowa linia telefoniczna. W tych dniach wydział mechaniczny łódzkiej sieci telefonicznej ukończył budowę nowej linii telefonicznej od Puczniewa do Mianowa w pow. łódzkim długości 5 wiorst. Linia telefoniczna zbudowana została z inicyatywy p. Czesława Silewicza administratora tych majątków, należących do p. Leona Wernera. Obecnie zaprojektowano przedłużenie tej linii telefonicznej do Aleksandrowa w celu połączenia się z Łodzią.


Rozwój 1913 nr 155

Powszechne nauczanie w powiecie.
Na odbytych dotąd zebraniach gminnych i wioskowych w powiecie łódzkim w sprawie nauczania powszechnego zapadły uchwały następujące:

(...) W gminie Puczniew, liczącej 4,500 mieszkańców, obliczono 450 dzieci szkolnych, dla których potrzeba 9 szkół. Obecnie istnieją trzy szkoły. Uchwalono w roku bieżącym otworzyć 1 szkołę w Malanowie. (...).

Rozwój 1913 nr 158

Nowe linie telefoniczne. Dzierżawca majątku Puczniew, należącego do p. Wernera, p. Czesław Silewicz, poczynił u władz starania o pozwolenie na budowę nowych linij telefonicznych pomiędzy wsiami Mianów, Sarnów, Błoto i Bełdów i połączenie tych linij ze stacyą telefoniczną w Aleksandrowie. Stacya Aleksandrów pobierać ma za połączenie po 100 rb. rocznie.
W ten sposób w gminie Puczniew powstałaby cała sieć telefoniczna, która miałaby połączenie z Łodzią przez Aleksandrów.

Rozwój 1913 nr 216

Pożar od pioruna. W środę ubiegłą podczas burzy, jaka szalała w godzinach rannych nad Łodzią i okolicą, we wsi Puczniew, w pow. łódzkim, piorun uderzył w stodołę, należącą do włościanina Michała Wojtasa. Pastwą pożaru padły: stodoła, napełniona do brzegi tegorocznymi zbiorami i obora, ubezpieczone na sumę 200 rb.
Ogółem straty wynoszą do 2000 rb.

Rozwój 1913 nr 263

Kary administracyjne. Gubernator piotrkowski skazał (...) mieszkańca gminy Puczniew, Andrzeja Piestrzyńskiego — na zapłacenie 50 rb. kary lub 1 miesiąc aresztu (...).


Rozwój 1914 nr 21

Handel wyznaniem wiary. W połowie roku ubiegłego mieszkaniec Puczniewa W. Sz. 18 lat, pokłóciwszy się z rodzicami, został wydalony z domu.
Nie mając sposobu do życia udał się do właściciela poblizkiego majątku p. K. i oznajmił że chciałby przyjąć wyznanie wiary katolickiej, tylko że jest biedny i nie wie do kogo się udać, prosił więc o pomoc w tym kierunku.
Właściciel majątku zaproponował mu służbę przy koniach, którą Sz. przyjął i przygotowawszy go odpowiednio został ojcem chrzestnym młodego neofity, który przyjął chrzest w kościele Św. Józefa w Łodzi i otrzymał imię Józef.
Po przyjęciu chrztu neofita począł nadużywać dobroci p. K. i jako od ojca chrzestnego wymagał coraz większych datków, aż wreszcie doszło do tego, że zażądał zapisania połowy majątku i oddania ręki jego córki.
Wówczas oburzony do żywego p. K. wypędził neofitę-szantażystę ze swego majątku.
Obecnie neofita zwrócił się do tutejszej gminy żydowskiej z prośbą o pomoc w powróceniu na judaizm i przy jej pomocy przesłał prośbę do gubernatora piotrkowskiego o pozwolenie na tę "tranzakcyę".

Według prawa rabinatu każdy neofita może być przyjęty na judaizm z powrotem o ile zgodzi się na to rabin tej gminy żydowskiej, z której on pochodzi. A że rabini zgodzili się na to, więc neofita objeżdża rabinów sąsiednich i zbiera datki jako ofiara zmuszenia go przez p. K. do przyjęcia wiary katolickiej. Aby handel szedł.

Obwieszczenia Publiczne 1917 nr 5


Obwieszczenie.
Wydział hipoteczny Królewsko-Polskiego sądu okręgowego w Piotrkowie ogłasza, że po śmierci niżej wymienionych osób otwarto postępowanie spadkowe:
3) Po zmarłej Bronisławie Stegmann, córce Karola Jana Wernera, wierzycielce sumy 8400 rb. z % i kaucją 840 rb pochodzących z większego kapitału 72000 rb. i z większej kaucji 7200 rb zabezpieczonych do N. 3 działu IV wykazu hip. dóbr Puczniew, pow. Łódzkiego.
Termin zamknięcia postępowania spadkowego wyznaczony został na dzień 15 maja 1918 roku, w którym osoby zainteresowane mają się stawić:
co do punktów 1, 2, 4, 5, 6 i 7 do kancelarji pisarza hipotecznego, zaś co do punktu 3 do kancelarji rejenta przy tejże hipotece Seweryna Żarskiego, pod skutkami prekluzji.
Piotrków 30 października 1917 r.
Pisarz hipoteczny:

H. Konarzewski.

Godzina Polski 1917 nr 114

Z okolicy.
Z Lutomierska.
Trup bez głowy. W lasach puczniewskich znaleziono zwłoki jakiegoś mężczyzny z oderżniętą głową. Pomimo przedsięwziętych poszukiwań, głowy dotychczas nie znaleziono. Istnieje przypuszczenie, że są to zwłoki jednego z bandytów, uczestnika głośnego napadu w Zdziechowie. Podczas pościgu jednego z bandytów postrzelono i towarzysze uprowadzili go ze sobą. W drodze ranny zapewne zmarł, wówczas zaś bandyci dla niepoznania oderżnęli mu głowę, którą zabrali ze sobą, a ciało porzucili.(...)


Godzina Polski 1918 nr 8

Z inspekcji szkolnej okręgu łódzk.

Gmina Puczniew, pow. łódzkiego na zebraniu gminnem, odbytem w dniu 5-ym stycznia, uchwaliła otworzyć cztery nowe szkoły, oraz podniosła budżety istniejących już 3 szkół do 2800 mk. na każdą.


Dziennik Urzędowy dla Obwodu Administracyjnego Cesarsko-Niemieckiego Prezydjum Policji w Łodzi 1918 nr 75

Obwieszczenie.
Gospodarz wiejski Piotr Piesiakowski we wsi Puczniew, gminy Puczniew, został wybrany na sołtysa, zaś gospodarz wiejski Wojciech Cierpikowski we wsi Puczniew, gminy Puczniew, na podsołtysa tejże wsi, które to wybory zostały przezemie zatwierdzone.
Łódź, dnia 30 stycznia 1918 r.
Cesarsko-Niemiecki Prezydent Policji

podp. Loehrs.


Dziennik Urzędowy dla Obwodu Administracyjnego Cesarsko-Niemieckiego Prezydjum Policji w Łodzi 1918 nr 120

Obwieszczenie.
Gospodarz wiejski Blazej Michalski w Szydłowie, gminy Puczniew, został wybrany na wójta, zaś gospodarz wiejski Andrzej Kubik w Puczniewie, gminy Puczniew, na podwójta gminy Puczniew, które to wybory zostały przezemnie zatwierdzone.
Łódź, dnia 1 września 1918 r.
Cesarsko-Niemiecki Prezydent Policji

w. zast. Harbig.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1919 nr 26

Z Sejmiku pow. Łódzkiego.
SPIS
członków Sejmiku powiatu Łódzkiego.
Nazwa gminy               Imię i Nazwisko członka

Gm. Puczniew              1) Józef Świercz

                                    2) Czesław Suszyński czł. Wydziału Powiat.

Rozwój 1919 nr 63

k) W lesie pomiędzy Jerwonicami a Puczniewem, w okolicy Lutomierska, bandyci przechodzącemu Zygmuntowi Kotasowi zrabowali 1200 mk. Pościg był bezskuteczny.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1919 nr 64



Ze Starostwa pow. Łódzkiego.








WYKAZ








gmin powiatu Łódzkiego.




L. p.
Gmina
Urząd Gminny
Wójt
Pisarz
14
Puczniew
Puczniew
Błażej Tomczak
Jedyński



Rozwój 1919 nr 100

Ujęcie bandytów.
k) Posterunek policyjny w gminie Puczniew zawiadomiono o usiłowaniu ograbienia lekarza z Szadku, Józefa Lipińskiego, jadącego do Puczniewa, majątku p. Leona Wernera
Natychmiast trzej policjanci miejscowi rzucili się w pościg i na drodze do wsi Jerwonice doścignęli dwuch bandytów, których po krótkiej walce obezwładnili. Jeden z nich Otto Rode, przyjechał niedawno z Berlina, posiadał paszport, wydany przez konsulat polski w Berlinie, drugi Karol Funke z Konstantynowa. Bandyci prócz broni mieli zapasowe czapki maciejówki i sznury. Ujętych „spartakusowców" odstawiono pod eskortą do więzienia do w Łodzi.


Rozwój 1920 nr 62

KOWAL
potrzebny od 1 Kwietnia dla majątku Puczniew-powiat Łódzki. Majstrowie fachowcy znający się na prowadzeniu parowej młocarni, mogą się zgłosić do zarządu majątku Bruss pod Łodzią (stacja i dojazd, kol. elektr.)

Pierwszeństwo mają kowale, z większych majątków z długoletniemi świadectwami.

Rozwój 1920 nr 299

Co ta za korzyści?
Przed kilku miesiącami ministerjum spraw wewnętrznych zwróciło uwagę Województwu Łódzkiemu na tę okoliczność, że ostatni podział administracyjny kraju, wprowadzony przez obcą krajowi władzę przed z górą 50-ciu laty, nie uwzględniał w dostatecznej mierze interesów ludności,a w wielu wypadkach nawet wbrew im został zaprowadzony. Podział ten z nieznacznemi odchyleniami przetrwał do dzisiejszych czasów. Wobec zmian jednak w tym okresie stosunków ekonomicznych i rolnych na wsi a zwłaszcza wobec powiększenia się liczby ludności, dziś często nie odpowiada swemu przeznaczeniu i nastręcza organom administracyjnym, zarówno jak i ludności liczne niedogodności i utrudnienia. W rezultacie tego stanu rzeczy, wpłynęły podania z niektórych gmin powiatu i gromad wiejskich w przedmiocie zmian, dotychczasowych granic gmin oraz utworzenia nowych jednostek administracyjnych.
Sprawa ta przekazaną została Starostwu łódzkiemu, które dla opracowania projektu nowego podziału na gminy, utworzyło komisję, złożoną z inżyniera i architekta powiatowego, inspektora samorządu gminnego, członka wydziału powiatowego, referenta rolnego, .......* księdza dziekana. Kierując się instrukcją ministerjum oraz wnioskami poszczególnych gmin i osad,
rzeczona* komisja opracowała projekt nowego podziału terytorjalnego powiatu łódzkiego, który przedstawia się w sposób następujący:
GMINY WZGLĘDNIE WSIE.
(...) Do gm. Puczniew—przyłączoną zostaje wieś Dobrzan, pow. łęczyckiego.

*nieczytelne, przypis autora bloga

Gazeta Świąteczna 1920 nr 2038

We wsi Puczniewie, w powiecie łódzkim, zapadła na zgromadzeniu gminnem w dniu 28 stycznia następująca uchwała: My, gospodarze gminy Puczniewa, uważamy, że mamy rząd uczciwy, gdyż broni Ojczyzny i stara się o jej odbudowę i rozszerzenie jej granic. Daj, Boże, za to dobre zdrowie naczelnikowi państwa Polskiego, wielce szanownemu Józefowi Piłsudzkiemu, i jego podwładnym. A my przy dobrem kierownictwie rządu pragniemy mu dopomagać, czem będziemy mogli. Nasza Polska jest w ludzi bogata, ma jej kto bronić. Wyłączając tych, którzy byli na wojnie w wojsku rossyjskiem i skutkiem paroletniej poniewierki i niewygód stracili zdrowie, jest jeszcze mnóstwo tych, co im się służba w wojsku należy, bo nie byli brani w latach od 1914 aż do 1920, a są zdatni do obrony kraju. Siedząc zaś spokojnie w domu nauczyli się tylko robić pokryjomu „opalankę”, co sprowadza jeszcze większą drożyznę. Pożyteczniej byłoby, gdyby się nauczyli rzemiosła wojennego; mogliby nawet zastąpić tych, co się pozaziębiali przez tę zimę i zasługują na odpoczynek dla poratowania zdrowia. Niech wszyscy pracują dla Ojczyzny, niech wszyscy, czem kto może, przyczyniają się do jej pożytku i dobra, — gospodarz zbożem i pieniędzmi, syn jego zdrowiem i siłą; nawet i kobiety niech się nie lenią, i ile która może, niech na wojsko nasze łoży. Józef Polak.

Rozwój 1921 nr 207

a) W folwarku Puczniew pow. łódzkiego przy dopływie rzeki Ner utopił się 9-cio letni Stanisław Woźnicki.
Topielca po upływie godziny wydobyto z wody i zabezpieczono na miejscu do czasu decyzji władz sądowo lekarskich.

Rozwój 1921 nr 272

Z SYNDYKATU ROLNICZEGO.
W ubiegłą sobotę w sali przy ul. Kilińskiego 50. odbyło się organizacyjne ogólne zebranie łódzkiego Syndykatu Rolniczego. Przewodniczył inż. Gerlicz w obecności przeszło 30 zebranych, którzy reprezentowali przeszło połowę kapitału akcyjnego.
Głównym punktem obrad było utworzenie Łódzkiego Syndykatu Rolniczego Tow. Akc. na miejsce dotychczas istniejącego w Łodzi Tow. Rolniczo-Handlowego.
Zebrani jednomyślni uchwalili utworzyć Towarzystwo Akcyjne pod nazwą Syndykat Rolniczy Łódzki i załatwienie wszelkich związanych z organizacją Towarzystwa Akc. czynności powierzyli nowo wybranemu Zarządowi.
Z wyborów powołano do zarządu: inż. Gerlicza (przewodniczący), p. Władysława Wężyka z Bełdowa (zastępca przewodniczącego), p. Wojciechowskiego z Remiszewa (sekretarz) i na członków: pp. Kostaneckiego z Charbic, Kostrzeńskiego z Rudzik, Walickiego z Krześlewa, Suligowskiego z Popienia, Malkarczyka z Przatowa, Zacherta z Nakielnicy i Kulczyckiego z Wodzieradów i do kom. rewizyjnej pp. sędziego Horodyńskiego z Wiskitna, Wernera z Puczniewa Malcza z Olszowej, Leopolda z Dziechtarzewa i Długoszewskiego ze Zgierza.
Jako dyrektor główny powołany został p. Stamowski, wicedyrektor p. Stef. Chąciński i rachmistrz p. Bernard Gertner.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1922 nr 25


Na zasadzie postanowienia Województwa z dnia 18. IV. 1922 r. L. Pr. 1959 (1) III wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 540 "Towarzystwo Straży Ogniowej Ochotniczej" w Puczniewie pow. Łódzkiego.


Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 92

Wydział hipoteczny sądu okręgowego w Piotrkowie obwieszcza, że toczą się postępowanie spadkowe po zmarłych:
7) Leonje vel Leonie-Fryderyku Wernerze, synu Jana-Karola (vel Karola-Jana-Wilhelma lub Karola) jako właśc. dóbr Puczniew, Oleśnica i cukrowni Puczniew, wszystkich pow. Łódzkiego, oraz wierzycielu sumy 10.000 rb. z %% i ewikcją 1000 rb. oraz rygorami, zabezpieczonej na hipotece dóbr Piorunów, pow. Łaskiego, rep. hip. Nr. 149;


Termin regulacji powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na d. 31 maja 1923 r. co do punktów Nr. Nr. 1, 2, 3, 4, 5, 6 i 7 w kancelarji wydziału hipotecznego sądu okręgowego w Piotrkowie, zaś co do punktu Nr. 8 w kancelarji Seweryna Żarskiego, notarjusza przy tymże wydziale, w którym to dniu osoby interesowane mają się stawić, pod skutkami prekluzji.

Rozwój 1922 nr 276

Dnia 7 b.m. o godz. 2 i pół rozstał się z tym światem po ciężkich cierpieniach
S. P.
Leon Werner
Właściciel dóbr Puczniew,
W zmarłym straciliśmy sprawiedliwego i dobrego zwierzchnika który zacnością i nieskazitelnością swego charakteru oraz jako prawy polak był i będzie dla nas zawsze wzorem.
Ziemia którą tak bardzo ukochał i szanował niech Mu lekką będzie!
Urzędnicy dóbr Puczniew.

Rozwój 1922 nr 278

S. P.
LEON WERNER
Właściciel dóbr Puczniew
po ciężkich cierpieniach zasnął w Bogu dn. 7 października, przeżywszy lat 65.
Wyprowadzenie zwłok odbędzie się w środę dn, 11-go października, o g, 11-ej rano z Puczniewa na cmentarz w Małyniu, o czem zawiadamia pogrążona w głębokim żalu
ŻONA I RODZINA.

Zorza 1923 nr 11

Władysław Kołodziejski z Paczniewa*, wzięty na wojnę 1914 r. do armji rosyjskiej, dotąd nie wrócił. Kto ma o nim jaką wiadomość, niech da o tem znać proboszczowi wsi Małynin, poczta Szadek, wojew. Łódzkie.

*Puczniew, przyp. autora bloga


Rozwój 1923 nr 220

Pożar leśniczówki

W lasach Dominjum Puczniew z niewiadomej przyczyny w jednej z leśniczówek wybuchł pożar który wkrótce zamienił całą leśniczówkę w kupę gruzów i popiołów. (pap)

Rozwój 1923 nr 230

Przygody "księcia Wołkońskiego"
Władysław Martoń znany jest i bardzo popularny w sferach najrozmaitszych aferzystów i tego rodzaju ludzi, którym nic wystarczy nazwisko i osobowość własna, i którzy używają bardzo często innych nazwisk.
Martoń od dłuższego czasu polubił nazwisko księcia Wołkońskiego, które miało dla niego jakiś magiczny fascynujący urok.
Pod tem nazwiskiem występował w roli prokuratora sądu wojskowego i rotmistrza żandarmerii, popełniając cały szereg nadużyć aż wreszcie przyszła kreska na Matyska i Martoń dostał się do więzienia.
Odtąd stało się dlań więzienie bardzo pewnem schroniskiem, gdzie po burzliwych przejściach jego pełnego przygód życia stale przebywał, bo los złośliwy tak zarządził, że ledwo jedną karę kończył już za jakąś machinację znów go zamykano.
W dniu wczorajszym zasiadł znowu na ławie, oskarżony o czyn, w którym fantastyczność z bezczelnością dziwnie się splotły.
W marcu rb. na posterunku policji państwowej w Konstantynowie zgłosił się bardzo elegancki mężczyzna, który przedstawił się jako podprokurator sądu okręgowego w Łodzi Mandecki. Przyczem okazał legitymację służbową.
Przybyły polecił natychmiast dostarczyć mu podwodę do Lutomierska, dokąd udaje się „w sprawach służbowych", gdzie też rzeczywiście się udał i gdzie następnie zażądał nowej podwody oraz asysty posterunkowego, z którym pojechał do Puczniewa.
Przed wyjazdem swym polecił telefonicznie zawiadomić posterunek w Puczniewie, aby cała policja była w pogotowiu, gdyż przybywa w ważnych sprawach służbowych prokurator sądu okręgowego.
Przyjazd „dygnitarza" wywołał sensację wśród ludności.
Prokurator zawezwał do siebie komendanta posterunku i polecił mu udać się wraz z sobą do gospodarza gminy Puczniew Aleksandra Pawłowskiego.
W mieszkaniu Pawłowskiego prokurator przeprowadził dochodzenie, a następnie polecił go aresztować za potajemne gorzelnictwo, żądając złożenia kaucji w sumie miljona marek.
Przelękniona rodzina złożyła na ręce „prokuratora" żądaną kwotę, na którą „dygnitarz" wydał pokwitowanie.
W ten sposób w asyście policji udał się prokurator do kilkunastu chłopów gm. Puczniew, odgrywając wobec nich rolę „Rewizora Gogola".
Prokurator w przejeździe wizytował wszystkie urzędy, gdzie na cześć jego urządzono popisy, a kierownicy szkół bardzo grzecznie przyjmowali „p. prokuratora".
Chcąc upewnić policję, która zaczęła podejrzewać go o szantaż, że ma do czynienia z autentycznym prokuratorem polecił połączyć się z sądem okręgowym informując się, czy sprawa niejakiego Buchena przesłaną została do sądu apelacyjnego.
Po południu tegoż dnia owacyjnie żegnany, podprokurator powrócił do Konstantynowa.
Następnie przybył samochodem na posterunek policji w Rudzie Pabianickiej, gdzie po okazaniu legitymacji zażądał asysty policyjnej dla aresztowania cygana Józefa Paszkowskiego, oskarżonego o współudział w napadzie bandyckim. Prokurator po otrzymaniu od niego „kaucji" w sumie 3,000,000 mk. oraz po przeprowadzeniu rewizji, podczas której jako „dowód rzeczowy" zabrał jego futro wartości 6,000,000 mk., poczem wyjechał tramwajem do Łodzi.
Jednakże sprawa tych podróży i najrozmaitszych machinacji zainteresowała organa śledcze, a sposób w jaki dokonano oszustwa był tak niezwykły, że władze zrozumiały iż mistrzem, który tego dokonał, mógł być tylko artysta tej miary co Władysław Martoń, inaczei mówiąc książę Wołkoński.
Wobec tego rozpoczęto poszukiwania, które doprowadziły do aresztowania Martonia.
Martoń przyznał się do inkryminowanych mu czynów, ale z zebranych kwot nie wielo już pozostało, gdyż książę roztrwonił pieniądze po restauracjach.
Sprawa ta obfitowała w bardzo ciekawe szczegóły, dowodząc niezwykłej pomysłowości Martonia.
Sąd po przesłuchaniu ks. Wołkońskiego skazał po naradzie Martonia wobec zbiegu przestępstw na 5 lat domu poprawczego, zaliczając mu 5 miesięcy aresztu. (pap)

Gazeta Świąteczna 1923 nr 2198

Koszykarz, kawaler, potrzebny zaraz do wyrobu na akord okrągłych, półkoszowych koszyków z wikliny nie skórowanej. Zgłoszenia przyjmuje Zarząd Dóbr w Puczniewie, poczta Lutomiersk.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 8

Łódź, dnia 20 stycznia 1925 r.
Wykaz
wydanych duplikatów zagubionych kart ewidencyjnych w pow. Łódzkiem za czas od przeglądu do 31 grudnia 1924 roku.
12. Wiśniak Marjanna, Puczniew, kartę ewid. wyst. podczas przeglądu na nazw. i imię Wiśniak Marjanna, Puczniew, 18.6.24 r., Nr. 1611, kat. konia: niezdatny, dupl. wyst. 19.12. 24 r.
Starosta: (—) A. Remiszewski.


Obwieszczenia Publiczne 1925 nr 43a

Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Łodzi wniesiono następujące wpisy pod Nr Nr:

9181 "Tomasz Pintera", sklep spożywczy. Firma istnieje od 1 stycznia 1923 r. wieś i gm. Puczniew, star. łódzkie; właśc. Tomasz Pintera, zam. we wsi i gm. Puczniew, star. łódzkie.

Przegląd Leśniczy 1925 listopad

Spis wszystkich lasów prywatnych, komunalnych, kościeln. i fundacyjnych w województwie Śląskiem, Poznańskiem, Pomorskiem i Łódzkiem o powierzchni ponad 50 ha według stanu z 1924 r. Zestawił W. Przybylski.
2. Nazwa majątku leśnego: Tuczniew, powiat Łódź. Właściciel: Leon Werner (sukcesorzy). Obszar ha: 1253, 939.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1926 nr 19

WYKAZ
unieważnionych kart ewidencyjnych i wydanych odpisów w pow. Łódzkim za czas od 1.1 do 31.3 1926 r.
25. Karta ewidencyjna za L. 21632, wyd. mieszk. gm. Puczniew, Pawlakowi Marcinowi, dnia 18.7 1924 roku na konia kat. „zdolny". — Odpis wystawiano dnia 9.2 1926 roku.
26. Karta ewidencyjna za L. 4933, wyd. mieszk. gm. Puczniew, Pawlakowi Marcinowi, dnia 4.7 1924 roku na konia kat. „zdolny". — Odpis wystawiono dnia 9.2 1926 roku.

33. Karta ewidencyjna za L. 750, wyd. mieszk. gm. Puczniew, Różyckiemu Józefowi, dnia 27.7 1924 roku na konia kat. „zdolny". — Odpis wystawiono dnia 2.3 1926 roku.

Rozwój 1927 nr 199

Na postrach!
NIEOSTROŻNY STRAŻNIK SKAZANY NA 6 MIES. ARESZTU.
Katarzyna Pipich w lesie majątku Puczniew zbierała gałęzie co zauważył leśniczy Walenty Wojciechowski i dwukrotnie strzelił do niej raniąc ją dość ciężko.
Sprawa oparła się o prokuratora i na wczorajszej rozprawie w sądzie okręgowym leśniczy Wojciechowski odpowiadał za usiłowanie zabójstwa. Oskarżony do winy się nie przyznał dowodząc, że strzelał jedynie na postrach, a przypadkowo tylko trafił Pipichową. Po wysłuchaniu oskarżyciela publicznego dr. Stachowskiego i obrońcy Jastrzębskiego sąd pod Przewodnictwem sędziego Ilinicza ferował wyrok, mocą którego Wojciechowski skazany został na 6 mięsiecy aresztu z zawieszeniem wykonania wyroku na 2 lata. (bip)

Rozwój 1928 nr 65 (66)

ECHA PODWJONEGO MORDERSTWA WE WSI ŁOBUDZICE
Jak już donosiliśmy, dokonane zostało we wsi Łobudzice powiatu łaskiego bestialskie morderstwo na osobach 47-letniego Leopolda Szefera i siostry jego 49-letniej wdowy Lidji Ernst. Na miejscu ponurej zbrodni przybyły władze śledcze powiatowe i łodzkie, które wspólnie wdrożyły energiczne śledztwo w celu wykrycia sprawców.
Na podstawie zeznań wielu osób władze śledcze doszły do wniosku, iż morderstwa dokonał ktoś z krewnych Leopolda Szefera na tle majątkowem. Nici śledztwa prowadziły w kierunku Puczniewa, gdzie też aresztowano brata zamordowanego Leopolda Szefera. Bernarda na tej podstawie, iż w roku ubiegłym wobec odziedziczenia przez Leopolda kilkunastu morgowej gospodarki odgrażał się, iż go zabije. Przed odziedziczeniem gruntu zamordowany Leopold Szefer prowadził wspólnie z bratem swym Bernardem gospodarstwo mleczne. Naskutek różnych nieporozumień wspólnicy rozeszli się i odtąd stosunek braci do siebie był nawkroś wrogi.
Jak stwierdzono krytycznej nocy Bernard Szefer znajdował się do godziny 12 we wsi położonej w bezpośredniej bliskości zagrody Leopolda Szefera. Pytany co tam robił Bernard Szefer dawał odpowiedzi niejasne i wogóle wikłał się w zeznaniach. O zamordowaniu brata i siostry swej dowiedział się jak stwierdził dopiero nazajutrz w Konstantynowie od ludzi na targu. Aresztowanego osadzono w więzieniu w Łasku. Intensywne dochodzenie trwa w dalszym ciągu. (p)

Łowiec Polski 1929 nr 15

Obława na dziki. — Od dłuższego czasu do starostwa łódzkiego napływają skargi włościan, iż w niektórych okolicach dziki wyrządzają ogromne szkody. Starostwo urządziło polowanie, którego rezultatem było zabicie kilku dzików w gminie Pucznie. W okolicznych lasach urządzono nagankę. W polowaniu wziął udział także i starosta.


Rozwój 1929 nr 289

Nie oddam dziecka na kiełbasy"
Z siekierą w ręku broni zabobonna matka chorego dziecka
przed szpitalem
ŁODŹ 17. 10. We wsi Puczniów pow. łódzkiego zachorowała 7 letnia córeczka jednej z miejscowych gospodyń na dur brzuszny.
Gdy do matki zgłosiła się nadzorczyni szpitala, by chorą dziewczynkę zabrać do szpitala, kobieta stanąwszy w progu z siekierą w ręku, zrozpaczonym głosem wołała:
Nie oddam swego dziecka na kiełbasy.
Ja się znam na tem, jeżeli je oddam do szpitala, to lekarz ją zatruje, a później oddacie dziecko do rzeźnika na kiełbasy.
Żadne tłumaczenia nie pomogły, dopiero wezwana policja, wobec niebezpieczeństwa zarażenia się innych domowników durem
zabrała dziecko i oddała je do szpitala.

(Ro)

Echo Łódzkie 1929 październik

Triumf ciemnoty pod Łodzią.
Dziwny opór matki.
Ciekawy wypadek wydarzył się w bieżącym tygodniu we wsi Puczniew powiatu łódzkiego.
Władzom sanitarnym dano znać o wypadku duru brzusznego w domu jednego z mieszkańców tej wsi. Zachorowała tam mianowicie
7-letnia dziewczynka.
Gdy nadzorczyni sanitarna zgłosiła się, aby dziecko przewieźć do szpitala, natrafiła silny opór rodziny.
Najzawzięciej oponowała matka chorej dziewczynki.
Na zapytanie dlaczego przeszkadza oświadczyła, iż nie chce aby z dziecka jej zrobiono kiełbasę.
Ja znam się na tem— wołała zabobonna chłopka — weźmiecie ją do szpitala, lekarz ją zatruje, a później, jak wszystkie dzieci oddacie i ją do rzeźnika na kiełbasy.
Nie pomogły perswazje nadzorczyni sanitarnej, że kiełbas nie robią z mięsa ludzkiego i że córkę wyleczą w szpitalu i przyślą zdrową do domu — baba uparła się i warząchwią broniła dostępu do chorego dziecka.
Wobec tego nadzorczyni zmuszona była wezwać do pomocy policję, która dziecko wydobyła z pod "czułej" opieki matki i oddała do dyspozycji dozorczyni sanitarnej, która przeniosła je do szpitala.
Tego rodzaju pogląd na szpital ma jeszcze bardzo wielu nie uświadomionych kmiotków, lecz takich jest coraz mniej i nad ciemnotą wolno lecz systematycznie bierze górę po wsiach intelekt i kultura. (s.)

Rozwój 1930 nr 110

Fatalne polowanie na wrony
Porucznik artylerji z własnej broni wpakował sobie dwie kule w pierś.
Do właścicieli majątku Puczniew pod Łodzią przybył w odwiedziny z Warszawy por. Józef Zautaszwili, lat 28, Gruzin z Bydgoszczy.
Wczoraj po obiedzie panowie wziąwszy fuzje, ruszyli w pole na wrony. Polowanie świąteczne zakończyło się fatalnie.
Por. Zautaszwili zaciął się w pewnej chwili rewolwer. Podczas manipulowania bronią padły dwa strzały, raniąc go śmiertelnie w piersi. Rannego porucznika odwiozło pogotowie wojskowe w stanie beznadziejnym do szpitala w Łodzi.
Por. Zautaszwili przydzielony jest do 17 p. artylerji w Gnieźnie, przed świętami ukończył właśnie kurs lotnictwa.

Echo Łódzkie 1930 kwiecień

Zdradziecki rewolwer porucznika.
Tragiczne polowanie na wrony.
Łódź, dnia 22 kwietnia. W dniu wczorajszym majątek Puczniew pod Aleksandrowem był terenem tragicznego wypadku, którego ofiarą padł porucznik 17 pułku artylerii polowej w Gnieźnie 28-letni Józef Zautoszwilli, Gruzin.
Po odbyciu kursu lotniczego w Warszawie porucznik Lantoszwilli, korzystając z zaproszenia — przyjechał na święta do znajnmych
zamieszkałych w majątku Puczniew.
Wczoraj porucznik Zautoszwilli wraz z innymi gośćmi udał się na polowanie na wrony.
Strzelano z rewolwerów przyczem porucznik Zautoszwilli miał duże szczęście.
W pewnej chwili rewolwer oficera zaciął się. Nabój mimo że tkwił w lufie — nie wypalił. Porucznik, chcąc zbadać skąd zacięcie to pochodzi, a nie przypuszczając, że nabój tkwi w lufie — odwrócił broń do siebie.
Nagle stała się rzecz straszna. Padły strzały i porucznik raniony w pierś runął na ziemię, zalewająć się krwią.
Zanim zdołano przyjść z pomocą oficer stracił przytomność.
Zawezwany natychmiast lekarz stwierdził przestrzelenie prawego płuca i polecił przewieźć porucznika Zautoszwillego do szpitala wojskowego w Łodzi na oddział chirurgiczny, — gdzie natychmiast dokonano operacji wyjęcia kuli.
Jak się zdołaliśmy poinformować w ostatniej chwili — stan porucznika Zautoszwillego po operacji nieco się polepszył.
Wypadek ten wywołał w całej okolicy wstrząsające wrażenie.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 5

OBWIESZCZENIE STAROSTY POWIATOWEGO ŁÓDZKIEGO
z dnia 19.1. 1931 r. Nr. Wojsk./20
o liście kolejności osób obowiązanych do dostarczania samochodów i motocykli.
Na podstawie § 4 i 8 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Wojskowych z dnia 29 lipca 1930 r., wydanego w porozumieniu z Ministrami Skarbu i Robót Publicznych o obowiązku dostarczania jako środków przewozowych na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów, motocykli i rowerów - (Dz. Ust. R. P. Nr. 58 poz. 470), podaję do powszechnej wiadomości, celem zapewnienia kolejności i równomierności przy powoływaniu do świadczeń, listę kolejności osób powiatu łódzkiego, obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli w roku 1931.
Gm. Babice.
2. Michałkiewicz Jerzy, zam. w folw. Puczniew, 1 samochód osoby (użytek własny), m. p.: folw. Puczniew.
W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim, osoby zainteresowane mogą wnosić do Powiatowej władzy administracji ogólnej w Łodzi reklamacje, w razie uwzględnienia których poprawioną zostanie odpowiednio lista kolejności, co jednak nie wstrzymuje wejścia w życie listy kolejności z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Starosta Powiatowy:
(—) Rżewski

Łowiec Polski 1931 nr 6

1. k. — Dnia 30 ub. m. odbyło się polowanie w majątku Puczniew, powiatu łódzkiego; właściciele p. Stegman i W. Gierlicz. Obecni byli pp. wicewojewoda łódzki, dr. Rożniecki, inż. Wiesław Gierlicz, podprokurator Mandecki, Aleksy Rżewski starosta łódzki, Michalkiewicz administrator majątku, Stegman (junior), F. Petzold, przemysłowiec. W szóstym miocie leśnym dzika - odyńca zabił p. Aleksy Rżewski, starosta powiatowy łódzki. Dzik został przez p. Rżewskiego kulą ranny w przednią nogę, a drugą w brzuch. Uszedł jeszcze kilometr. P. Al. Rżewski wraz z gajowym poszli śladem dzika, który szarżował na gajowego. Celnym strzałem, na komorę p. starosta położył dzika na miejscu.
Dnia 6 stycznia odbyło się polowanie urządzone przez Stow. Racjonalnego Myślistwa w Łodzi, na terenach podmiejskich Retkinia, pod Łodzią. Królem polowania został p. Aleksy Rżewski, łódzki starosta powiatowy. Ubito w 14 strzelb 53 zajęcy.
Nadmienić muszę, że gorliwym protektorem racjonalnego myślistwa jest p. starosta powiatu łódzkiego, Aleksy Rżewski.
W dowód uznania, trzy najpoważniejsze zrzeszenia łowieckie pow. łódzkiego mianowały go honorowym prezesem.
Walka z kłusownictwem odbywa się bez pardonu. Życzyćby należało, ażeby inne powiaty poszły za tym przykładem. Starosta powiatowy w Brzezinach, p. Tułecki, dzielny myśliwy, również gorliwie opiekuje się myślistwem i nie pardonuje kłusownikom. Słowem, myśliwy starosta przyczynia się zawsze do należytego wykonania ustawy łowieckiej i należytej obrony zwierzostanu.

Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 14a

Do rejestru handlowego sądu okręgowego w Łodzi wniesiono na­stępujące wpisy pod Nr. Nr.:
20466/A. „Irena Piwowska". Sklep kolonjalno - spożywczy, wieś i gmina Puczniew, powiatu łódzkiego. Firma istnieje od 17 lipca 1930 r. Właśc. Irena Piwowska, wieś Puczniew.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1932 nr 10

OBWIESZCZENIE STAROSTY POWIATOWEGO ŁÓDZKIEGO
z dn. 21 grudnia 1931 r. L. Wojsk. 20/31
o liście kolejności osób obowiązanych do dostarczania samochodów i motocykli.
Na podstawie § 4 i 8 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Wojskowych z dn. 29.VII. 1930 r., wydanego w porozumieniu z Ministrami Skarbu
i Robót Publicznych o obowiązku dostarczania jako środków przewozowych na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów, motocykli i rowerów (Dz. U.R.P. Nr. 58, poz. 470), podaję do powszechnej wiadomości, celem zapewnienia kolejności i równomierności przy powoływaniu do świadczeń, listę kolejności osób powiatu łódzkiego, obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli w roku 1932.
gm. Puczniew:
1. Michałkiewicz Jerzy, folw. Puczniew, ŁD. 301, samochód osobowy.
2. Orzechowski Kazimierz, folw. Malanów, ŁD. 82041, samochód osobowy.
3. Stegman Józef, folw. Sarnów, ŁD. 82003, samochód osobowy.
W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim, osoby zainteresowane mogą wnosić do powiatowej władzy administracji ogólnej w Łodzi reklamacje, w razie uwzględnienia których zostanie odpowiednio poprawiona lista kolejności, która wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Starosta Powiatowy:
(—) A. Rżewski.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1932 nr 14

I OBWIESZCZENIE WYDZIAŁU HIPOTECZNEGO SĄDU OKRĘGOWEGO W PIOTRKOWIE
z dnia 20. VI. 1932 r. Nr. 884
o postępowaniu spadkowem.
Wydział Hipoteczny Sądu Okręgowego w Piotrkowie obwieszcza, że po śmierci niżej wymienionych osób toczy się postępowanie spadkowe, a mianowicie po zmarłych:
5) Józefie (vel Józef-Karol-Jan) Stegmanie, synu Józefa, jako: 1) współwłaścicielu cukrowni Puczniew, 2) współwłaścicielu dóbr Puczniew, 3) współwłaścicielu dóbr Oleśnica i 4) właścicielu dóbr Sarnowo, wszystkich powiatu Łódzkiego.
Termin do regulacji powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 19 stycznia 1933 roku w kancelarji Wydziału Hipotecznego Sądu Okręgowego w Piotrkowie, w którym to dniu osoby zainteresowane winny się stawić osobiście lub przez swych pełnomocników i zgłosić swoje prawa pod skutkami prekluzji.
Pisarz hypoteczny
(—) J. Moldenhauer.


Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 80

Wydział hipoteczny sądu okręgowego w Piotrkowie obwieszcza, że po śmierci niżej wymienionych osób toczą się postępowania spadko­we, a mianowicie po zmarłych:
5) Józefie (vel Józef - Karol - Jan) Stegmanie, synu Józefa, jako: 1) współwłaścicielu dóbr Puczniew, 2) współwłaścicielu cukrowni Puczniew, 3) współwłaścicielu dóbr Oleśnica i 4) właścicielu dóbr Sarnowo wszystkich pow. łódzkiego;

Termin do regulacji powyższych postępowań spadkowych wyzna­czony został na dzień 19 stycznia 1933 roku w kancelarji wydziału hipo­tecznego sądu okręgowego w Piotrkowie, w którym to dniu osoby zainteresowane winny się stawić osobiście lub przez swych pełnomocników i zgłosić swoje prawa pod skutkami prekluzji.

Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 87

Sąd okręgowy w Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C., obwieszcza, iż na skutek decyzji sądu z dnia 1 października 1932 r. zostało wdrożo­ne postępowanie o uznanie za zmarłego Pawła Gortata, syna Wawrzyńca i Moniki z Domagałów, urodzonego w dniu 25 stycznia 1883 roku, wo­bec czego sąd wzywa go, aby w terminie 6-cio miesięcznym od dnia wydrukowania niniejszego zgłosił się do sądu, gdyż w przeciwnym ra­zie, po upływie tego terminu zostanie przez sąd uznany za zmarłego; wzywa się wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Pawła Gortata, aby o znanych sobie faktach zawiadomili sąd okręgowy w Ka­liszu w powyższym terminie; nadto sąd nadmienia, że Paweł Gortat był stałym mieszkańcem gminy Puczniew, pow. łódzkiego. (Nr. sprawy I. Z. J. 348/32).


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 18

ROZPORZĄDZENIE
WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 19 sierpnia 1933 r. Nr. SA. II. 12/10/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Łódzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwalą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 14 sierpnia 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§1.
XIII. Obszar gminy wiejskiej Puczniew dzieli się na gromady:
9. Puczniew, obejmującą: Puczniew wieś, Puczniew kol., Puczniew folw.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Łódzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki

Wicewojewoda.


Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 80

Wydział cywilny sądu okręgowego w Łodzi, na zasadzie art. 1777-3 U. P. C., oraz zgodnie z decyzją z dnia 11 września 1933 r. ogłasza, że na skutek podania Marji Kubiak, zamieszkałej w Łodzi, przy ulicy Łąkowej Nr. 8, wdrożone zostało postępowanie celem uznania Ignacego Kubiaka, za zmarłego i z mocy art. 1777-8 U. P. C., wzywa tegoż Igna­cego Kubiaka, męża petentki, syna Andrzeja i Franciszki z Janickich, urodzonego we wsi Puczniew, gm. Krokocice, pow. sieradzkiego w dniu 12/24 grudnia 1883 roku, ostatnio zamieszkałego w Łodzi, przy ulicy Łąkowej Nr. 8, w roku 1914 powołanego na wojnę euro­pejską, niewiadomego z miejsca pobytu, aby w terminie 6-cio miesięcz­nym, od daty opublikowania niniejszego, stawił się w kancelarji wy­działu cywilnego sądu okręgowego w Łodzi, przy Placu Dąbrow­skiego Nr. 5, albowiem po tym czasie nastąpi uznanie go za zmarłego.

Nadto wydział cywilny sądu okręgowego w Łodzi, wzywa wszyst­kich, którzy o życiu lub śmierci pomienionego Ignacego Kubiaka, po­siadają wiadomości, by o znanych sobie faktach zawiadomili sąd najpóźniej w oznaczonym wyżej terminie do sprawy Co. 823/33.

Rozwój 1933 nr 184 (Prąd)

Pożar zagajnika.
(a) Na terenie majątku Puczniew, tejże gminy, powiatu Łódzkiego, własność rodziny Wernerów, onegdaj wybuchł pożar w młodym zagajniku.
Na ratunek pośpieszyła straż oraz ludność okoliczna. Pożar zdołano opanować. Ogień zniszczył około 3 hektarów lasu wyrządzając szkód na sume około 15,000 zł.
Jak ustalono w toku dochodzenia, pożar powstał wskutek pozostawionego przez pastuszków ogniska rozpalonego tuż na granicy lasu.


Echo Sieradzkie 1933 21 sierpień

Odznaczenia i listy pochwalne
za zasługi na polu pożarnictwa.
Jak się dowiadujemy Zarząd Wojewódzki Straży Pożarnych w Łodzi wystosował kilka specjalnych listów pochwalnych za zasługi położone na polu pożarnictwa.
Listy pochwalne otrzymali: Juljan Tschen z Kalisza, Kinowski Walenty z Lutomierska i Rewerdt Henryk z Kalisza.
Pozatem dowiadujemy się ze źródła dobrze poinformowanego, że szereg strażaków przedstawionych zostało do medalu strażackiego.


Między innymi do złotego medalu został przedstawiony strażak Władysław Markiewicz z Wielunia, do srebrnego Lucjan Sawicki z Kalisza i do bronzowego Antoni Lewiński oraz Edward Berent z Puczniewa.

Gazeta Świąteczna 1934 nr 2792

Czy warto zaciągać długi na „meljorację”? piszą do nas z pod Łodzi: Wieś Puczniew nie jest ani zbyt biedna, ani zbyt bogata. Ot, taka sobie przeciętna. Ziemia naogół dobra, tak, że byle tylko dać odpowiedni nawóz, to wszystko można siać czy sadzić. W ostatnich latach przeprowadziliśmy „meljorację” czyli ulepszenie naszych pól i łąk. Pożyczki udzielił Państwowy bank rolny. Plony znacznie się zwiększyły, ale korzyść nie odpowiada wysokości przypadających rat bankowych, bo ceny są tak nizkie, że rolnik w żaden sposób nie może sobie dać rady. Stara to piosenka i często powtarzana, ale niestety, zawsze prawdziwa. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że podatki płacić musi, gdyż państwo i jego rząd bez tego istnieć nie mogą, lecz co ma zrobić biedny rolnik, który na przednówku głodem przymiera? W tym roku jakoś dziwnie nie możemy utrafić z pogodą. Przy sprzęcie siana stale przeszkadzał deszcz, i teraz, gdy zaczęliśmy kosić żyto, stale pada deszcz. Urodzaje mamy dobre. Żyto, pszenica, jęczmień i owies bardzo dobrze się udały. Wojna i u nas zostawiła swe piętno. Ludzie już nie są tacy jak dawniej. Mimo biedy bardzo dużo wydaje się na stroje, czasem zupełnie nieodpowiednie. Wielu zamiast pracować na roli udaje się do miast i powiększa rzesze bezroboczych. Człowiek ze wsi najlepiej się czuje wśród „pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem”. Z gazet to u nas czytają tylko Świąteczną, ale zaledwie parę egzemplarzy; a ja mówię, że każdy średnio zamożny gospodarz powinien stale czytać Gazetę Świąteczną, gdyż z niej można się dowiedzieć prawdy w sposób dostępny. Do kościoła to z dzisiejszej młodzieży niewielu chodzi, ale za to pijaństwo, karciarstwo i inne nieszczęścia przyczyniają się do coraz większego upodlenia. W Bogu jednak nadzieja, że zło minie, jak przykry sen, i Andrzej K.

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 51

Wydział hipoteczny sądu okręgowego w Łodzi, sekcja ziemska, niniejszem obwieszcza, że po niżej wymienionych zmarłych toczą się po­stępowania spadkowe:
3) Stefanji Kundler, zmarłej w dn. 20 stycznia 1935 r. w Puczniewie, wierzycielce 100.000 złotych w złocie z % % i kaucją 10.000 złotych w złocie, zabezpieczonych na dobrach Puczniew, pow. łódzkiego rep. Nr. 941;
Termin zamknięcia powyższych postępowań spadkowych wyzna­czony został na dzień 31 grudnia 1935 roku w tutejszym wydziale hipo­tecznym.

We wskazanym terminie osoby zainteresowane osobiście lub przez pełnomocników winne zgłosić swoje prawa pod skutkami prekluzji.

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 67

Wydział hipoteczny sądu okręgowego w Łodzi (sekcja ziemska) niniejszem obwieszcza, że po niżej wymienionych zmarłych toczą się postępowania spadkowe:

4) Stefanji Kindler, zmarłej dnia 20 stycznia 1933 r., wierzycielce sumy 73.250 zł. w zł. z % % i kaucją 8.000 zł. w zł., zabezpieczonej na Dobrach Puczniew, pow. łódzkiego rep. Nr. 941;
Termin zamknięcia powyższych postępowań spadkowych wyzna­czony został na dzień 27 lutego 1936 r.
We wskazanym terminie osoby interesowane osobiście lub przez pełnomocników winne zgłosić swe prawa pod skutkami prekluzji. Nr. 447/35.

Echo Łódzkie 1935 maj

Pożar czterech zagród.
Cztery osoby poparzone.
ŁÓDŹ, 16. 5. — Ubiegłej nocy z niewyjaśnionych dotąd przyczyn wybuchł pożar w stodole, należącej do Anny Woźnickiej, zamieszkałej we wsi Puczniew, pow. łódzkiego. Ogień powodowany wiatrem, przerzucił się z błyskawiczną niemal szybkością na kilka sąsiednich zagród. Na ratunek płonących budynków pośpieszyła straż miejscowa oraz oddziały okoliczne.
Akcja ratunkowa trwała do rana. Ogółem spłonęły doszczętnie cztery zagrody, należące do Anny Woźnickiej, Jana Pedy, Tomasza Pedy i Józefa Krawczyka.
Straty, wyrządzone przez pożar, sięgają wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Przyczyny pożaru narazie nie ustalono.
W czasie akcji ratunkowej jeden strażak i trzech wieśniaków odniosło ogólne, lekkie na szczęście, oparzenia. Poszkodowanym udzielił pomocy lekarz.

Echo Łódzkie 1935 czerwiec

Pożar lasu
w majątku Puczniew.
ŁÓDŹ 17 czerwca. W dniu wczorajszym w godzinach popołudniowych w majątku Puczniew, powiatu łódzkiego, zapalił się las. Kilka oddziałów okolicznej straży z pomocą ludności wiejskiej pracowało do późnego wieczora nad zlokalizowaniem ognia. Ogółem spaliło się 5 hektarów lasu. Przyczyny pożaru nie ustalono. Dochodzenie prowadzi policja.

Echo Łódzkie 1935 listopad

Bitwa w szynku.
Jeden umiera, dwu siedzi.
Łódź, 14. 11. — Krwawo zakończona bójka miała miejsce w dniu wczorajszym w folwarku Puczniew, pod Łodzią. W miejscowym szynku raczyła się alkoholem grupa wieśniaków, pośród których znajdował się Stanisław Gajda, mieszkaniec wsi Magnosin, gminy Wodzierady, pow. łaskiego.
Pod koniec biesiady powstała bójka przyczem wszyscy uczestnicy libacji wystąpili przeciwko Gajdzie, którego poczęto bić kijami, butelkami od wódki itp. Kiedy inni wieśniacy zaalarmowani odgłosami walki pośpieszyli z pomocą, Stanisław Gajda, nieprzytomny leżał na ziemi
w kałuży krwi. Rannego, który odniósł kilka głębokich ran głowy i klatki piersiowej oraz złamanie nogi przewieziono do szpitala w Łodzi.
Zawiadomiona policja w rezultacie przeprowadzonego dochodzenia zatrzymała dwóch sprawców pobicia Gajdy, Konrada Czupurnego i Kazimierza Glapę, zmieszkałych we wsi Kwiatkowice, pod Lutomierskiem.
Czupurny i Glapa osadzeni zostali w areszcie do dyspozycji władz sądowych.
Stan przebywającego w szpitalu Stanisława Gajdy jest beznadziejny.

 Orędownik 1936 nr. 127

Uroczystość narodowców w Puczniewie.
W niedzielę, 31 b. m. odbędzie się w Puczniewie pod Lutomierskiem uroczystość poświęcenia lokalu tamtejszego koła Stronnictwa Narodowego. Program uroczystości przedstawia się następująco: Godz. 7. 30 zbiórka przy przystanku Ł. K. W. D. w Kaźmierzu, gdzie na delegacje przyjezdne będą oczekiwały wozy: godz. 10 nabożeństwo w kościele parafjalnym w Małyniu; godz. 14 poświęcenie nowego lokalu Str. Nar., którego dokona ks. dyrektor klasztoru lutomierskiego, poczem nastąpią okolicznościowe przemówienia miejscowych i przyjezdnych działaczy Str. Nar. O godzinie 15 rozpocznie się zabawa taneczna w ogrodzie. Z Łodzi na powyższą uroczystość Str. Nar. w Puczniewie zjadą liczne delegacje z poszczególnych kół z kpt. L. Grzegorzakiem na czele.

 Orędownik 1937 nr. 114

Z RUCHU NARODOWEGO
Poświęcenie proporca Str. Narodowego w Puczniewie. W czasie Zielonych świat staraniem koła. S. N. w Puczniewie, odbyła się uroczystość poświęcenia proporca. Na dzień 16 bm. na uroczystość tę przybyli delegaci kół S. N. miasta Łodzi, Kazimierza, Charbic, Szadku, Kwiatkowic, Woli Czarnyskiej itd., po czym grupami wraz z sztandarami i proporcami udano się do kościoła w Małyniu. W czasie uroczystego nabożeństwa ks. prałat Baranowski poświęcił proporzec, składając życzenia Stronnictwu Narodowemu. Po odśpiewaniu "Boże coś Polskę" udano się z powrotem do Puczniewa. O godz. 16 odbyło się zebranie członkowskie, które zagaił p. Stępień, udzielając głosu wiceprezesowi zarządu okręgowego S. N. kpt. L. Grzegorzakowi. Mówca w treściwych słowach nakreślił obecne położenie Polski i wzywał obecnych do wytężonej pracy w myśl programu Stronnictwa Narodowego. Nadto w sprawach gospodarczych przemówił p. Marciniak z Aleksandrowa, po czym odśpiewano Rotę, Hymn Młodych i wzniesiono okrzyki na cześć Wielkiej Narodowej Polski i Romana Dmowskiego.
Uroczystość tę zaszczycili swą obecnością pp.: Wernerowa z Puczniewa, Bobowski, dr Rosikowski i inni. Po zebraniu przy dźwiękach orkiestry wiejskiej odbyła się w miłym nastroju zabawa taneczna, która trwała aż do samego rana.

Gazeta Świąteczna 1937 nr 2944

Zapisywanie majątku dzieciom. Ze wsi Puczniewa pod Łodzią piszą do nas: Jak tylko pamięcią sięgnąć można, stale powtarza się na wsi walka pomiędzy rodzicami a dziećmi, które otrzymały od nich majątek z obowiązkiem dożywotniego utrzymania rodziców. W bardzo licznych wypadkach dochodzi do gorszących bójek, a nawet do zbrodni ojcobójstwa. Rodzice oszczędnością całego życia i pracą nad siły zdobyli jaki-taki majątek, albo też otrzymany w spuściźnie utrzymali i przekazali dzieciom w chwili, gdy im już wiek plecy zgarbił, włosy zbielały i siły opuściły. Mogliby gospodarkę zatrzymać aż do śmierci, ulegli jednak namowom i obiecankom syna czy córki, spodziewając się, że własne dziecko ich nie skrzywdzi i da to, co u rejenta jest zapisane i obiecane. W krótkim jednak czasie po zapisie zaczynają się swary i bójki, czasem nawet o błahe sprawy i bez potrzeby. W jednej z poblizkich wiosek dzieci trzymają własnego ojca w oborze, obchodząc się z nim gorzej, niż ze zwierzętarni i dając jeść, jak świniom, tylko mniej; a gdy znajdzie się ktoś obcy i z litości poda nieszczęśliwemu staruszkowi kawałek chleba, to naraża się na wymyślanie dzieci, którym widać idzie o to, aby ojca jak najprędzej zamorzyć. A przecież uczono ich od dziecka: „Czcij ojca twego i matkę twoją”! Przecież i oni kiedyś będą starzy, a dzieci ich tak samo mogą z nimi postępować. W innym znów wypadku syn do matki powiedział, gdy chciała zerwać owoców z drzewa: „Powinnaś już zdechnąć...” — i odepchnął ją od drzewa, że aż na ziemię upadła. I wiele, wiele bywa podobnych wypadków. A gdybyśmy ich sami nie widzieli — trudno byłoby w nie uwierzyć. Niezbadane są wyroki Boże, jednak jest pewne, że prędzej czy później wyrodny syn czy córka poniesie zasłużoną karę, a wówczas na skruchę będzie zapóźno. Coprawda, to i rodzice często też nie są bez grzechu i postępowaniem swem przyczyniają dzieciom wiele kłopotów. Jednak należy im się pobłażliwość, gdyż wiele przecierpieli i wiek uczynił ich często zgryźliwymi. Puczniewianin.  

 Orędownik 1938 nr. 81

Z zemsty podpalił zagrodę
Zawiedziona miłość przyczyną zbrodni.
Łódź, 6. 4. W nocy na 13 października ub. roku w zagrodzie Antoniny Cierpikowskiej w Puczniewie, powiatu łódzkiego, wybuchł pożar, który zniszczył zabudowania, zbiory i maszyny, wyrządzając strat na 8.000 zł.
Ustalono, że pożar powstał wskutek podpalenia w stodole, lecz sprawcy nie ujawniono. Następnie na domu Cierpikowskiej znaleziono naklejone kartki, w których anonimowo oskarża ktoś o podpalenie syna Cierpikowskiej, Józefa. Policja zarządziła
dochodzenia i ustaliła, że kartki te były pisane ręką Genowefy Pawent.
Badana przyznała się do podpalenia zagrody, a uczyniła to z zemsty za to, że Józef Cierpikowski przez 4 lata uwodził ją, następnie zaś porzucił, zamierzając poślubić inną. Dlatego też oskarżyła go anonimowo.
Na rozprawie sądowej Pawentówna usiłowała zrzucić wino na byłego kochanka. Sąd Okręgowy w Łodzi po rozpoznaniu sprawy skazał 26-letnią Pawentównę na 2 lata więzienia.

Dziennik Łódzki 1945 nr 126

Majątek Puczniew w 100 proc.
wywiązał się ze świadczeń rzeczowych.
Jak się dowiadujemy, majątek Puczniew w pow. łódzkim, którego zarządcą jest ob. Nosakiewicz, wykonał świadczenia rzeczowe w 100 proc., a więc całkowicie i to tak w zakresie dostawy zbóż jak też ziemniaków i nasion oleistych. Wypadek ten należy z przyjemnością podkreślić. Niech będzie wzorowym przykładem dla tych wszystkich majątków państwowych, które w większości wypadków bardzo opieszale wywiązują się z nałożonych na nie obowiązków.
Jeżeli chodzi o akcję ziemniaczaną, to rozwija się ona coraz pomyślniej. Według ostatnich raportów dostawa ziemniaków w wojew. łódzkim przedstawia się następująco:
w powiecie łódzkim, gm. Konstantynów dostarczyła 55 proc. ziemniaków (zboża 46 proc.), gm. Różyca Wielka 62 proc., gmina Bełdów 54 proc., gm. Nowo-Solna — 50 proc.
Dobre wyniki w akcji świadczeń rzeczowych i to zarówno w ziemniakach jak i zbożu ma Ozorków w pow. łęczyckim. Rolnicy w Pabianicach oddali już 50 proc. zbóż.

Gminy i miejscowości, które się wyróżniają w akcji świadczeń rzeczowych są premiowane w postaci wytworów przemysłowych.

Dziennik Łódzki 1946 nr 141

Banda "Groźnego" stanie przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Łodzi.
Wojskowy Sąd Okręgowy przystępuje do rozpatrywania spraw bandytów z grupy terrorystyczno-dywersyjnej „Groźnego". Banda NSZ- owska „Groźnego" jest już rozbita, lecz w umyśle społeczeństwa żywa jest pamięć ponurych zbrodni, wzorowanych na hitlerowskich metodach bestialstwa, których banda dopuściła się zaledwie kilka miesięcy temu. Ona to zamordowała płk. Wołosiewicza, wśród wielu innych swoich ofiar.
Pierwsza grupa członków bandy „Groźnego", która stanie przed sądem jest pododdział bandy dowodzony przez "Czarnego'' i „Jeża''.
W październiku r. z. członkowie grupy „Groźnego'' „Czarny" (Leszek Cieślak) i „Jeż" (Zenon Czapski), odłączyli się od bandy, by utworzyć nowy oddział. W Łodzi udało im się zwerbować do bandy kilka osób.
Nowozmontowany oddział udał się do powiatu sieradzkiego, gdzie we wsi Swatyń, zakwaterował u gospodarza Jana Sobolczyka. Sobolczyk wiedząc, że ma do czynienia z bandą wskazał kogo można w okolicy „zrobić": posterunek M. O. w Puczniewie oraz bogatego młynarza Nikonara Jarugę.
Na posterunku milicji w Puczniewie, dwaj członkowie bandy korzystając z swoich nieprawnie noszonych mundurów podoficerów W. P., poprosili o kwaterę. Po dostaniu się do wnętrza, za pomocą broni sterroryzowali milicjantów oraz zabrali z posterunku pokaźną ilość broni, mundury, różne przedmioty oraz 4.000 zł. Banda zniszczyła przy tym wiele akt spraw prokuratorskich oraz spraw w toku śledztwa.
Następnym aktem dywersyjnym oddziału „Czarnego" i „Jeża" był napad na pocztę w Małyniu, gdzie terroryści zerwali przewody telefonicznie. Napad na młyn Leonarda Grobelnego w Przyrownicy nie udał się. U młynarza zastał "Czarny" konkurentów w osobach dwóch nieznanych mu bandytów, których wziął za funkcjonariuszy bezpieczeństwa. Między konkurencyjnymi grupami wywiązała się strzelanina, na skutek której wszyscy bandyci z młyna się wycofali... Wkrótce oddział „Czarnego" i „Jeża" został w obławie schwytany.
Przed sądem odpowiadać będzie dziesięciu schwytanych podkomendnych „Czarnego": Edmund Nastarowicz, Marian Sobolczyk, Tadeusz Bugaj, Bogdan Śliwiński, Henryk Urbańczyk, Antoni Brysik, Stanisław Bielan,. Edward Jaszaczyk, Jan Sobolczyk oraz Wojciech Sobolczyk.

Dziennik Łódzki 1946 nr 162

Z Sądów
Dali się wciągnąć do bandy "Groźnego".
Przed wojskowym Sądem w Łodzi stanęło 8 łodzian oskarżonych o współprace z banda Kokolskiego— „Groźnego". Są to: Tadeusz Bugaj, Henryk Urbańczyk, Stanisław Bielan, Antoni Brysik, Bogdan Śliwiński, Edward Jaszacyn, Jan Sobolczyk i Wojciech Sobolczyk.
Pierwszych pięciu oskarżonych zwerbowali do bandy w październiku 1946 r., ich koledzy Leszek Cieślak i Zenon Czapski, członkowie bandy „Groźnego".
Wymienionych pięciu oskarżonych należało do bandy jedynie w ciągu jednego dnia, biorąc w tym czasie udział pod dowództwem Cieślaka i Czapskiego, w napadzie na posterunek M. O. w Puczniewie, gdzie sterroryzowali a następnie rozbroili milicjantów i zabrali z posterunku broń i mundury, mianowicie: 1 lekki karabin maszynowy, 2 niemieckie karabiny automatyczne, 1 karabin niemiecki zwykły, 2 bagnety z pochwami, 37 magazynków po 5 naboi karabinowych każdy, 4 mundury wojskowe, płaszcz wojskowy i maszynę do pisania.
Sąd skazał oskarżonych Brysika i Śliwińskiego na karę 5-ciu lat więzienia każdego, Bugaja, Urbańczyka i Bielana po 4 lata więzienia, wszystkich zaś pięciu dodatkowo po 2 lata utraty praw publicznych i obywatelskich. Pozostali trzej oskarżeni od zarzutów uczestnictwa w bandzie zostali uniewinnieni. (p)

Dziennik Łódzki 1946 nr 222

ZAWIADOMIENIE O PRZETARGU
Zarząd majątków ziemskich Puczniew — Mianow P.U.R. ogłasza przetarg nieograniczony na:
1. zmontowanie istniejącego drewnianego baraku - stajni z poszczególnych elementów wymiar. 9.50 X 40.50.
2. postawienie domu mieszkalnego z baraku typu korytarzowego, poniemieckiego wymiar 12.85 X 42.50.
Otwarcie ofert odbędzie się w Zarządzie Centralnym Państwowego Urzędu Repatriacyjnego w Łodzi, przy ul. Piotrkowskiej 29, w Wydziale Etapowym, 3-cie piętro, dnia 20 sierpnia b.r. o godzinie 12-ej.
Wadium w wysokości 20.000 zł. należy wpłacić przed przetargiem do Kasy Zarządu Centralnego P.U.R., kwit o wpłaceniu wadium należy załączyć do oferty.
Ślepe kosztorysy, warunki składania ofert i wszelkie informacje można otrzymać w Wydziale Etapowym Zarządu Centralnego PUR w Łodzi, przy ul. Piotrkowskiej Nr 29 w godzinach urzędowych.
Zarząd majątków Puczniew — Mianow zastrzega sobie prawo wyboru oferenta lub unieważnienia przetargu bez podania powodu.
Zarząd majątków ziemskich Puczniew — Mianow.
Inspektor S. MIANOWSKI
(PAP 1525).

Dziennik Łódzki 1948 nr 71

Regulacja Bzury i Neru
Prace melioracyjne w woj. łódzkim
Zgodnie z programem odbudowy, na wiosnę w pow. łódzkim przeprowadzona będzie dalsza regulacja rzek i roboty melioracyjne. W szczególności plan przewiduje : a) na rzece Bzurze koło Zgierza umocnienie koryta na przestrzeni 3 kilometrów kosztem pół mil. zł, b) na rzece Ner, koło Konstantynowa, umocowane będzie koryto i skarpy przez ułożenie dybli betonowych na wysokości 1,5 m — kosztem 800 tys. zł.
Niezależnie od tego Spółki Wodne Bechcice — Zabiczki przystępują do odbudowy urządzeń nawadniających na obszarze 30 ha. w dolinie rzeki Neru. Równocześnie Spółka Wodna Jerwonice przeprowadzi w dolinie Neru oczyszczenia rowów nawadniających oraz wybuduje zastawki na przestrzeni 110 ha. Podobne roboty przeprowadzone będą w b. majątku Puczniew oraz w gminie Babice kosztem 1.200 tys. zł.
W dalszym ciągu przewiduje się na terenie powiatu budowa studzien, rowów otwartych i naprawa drenów. Część tych robót wykonana zostanie systemem szarwarkowym przy pomocy rolników z 20 wsi w postaci 4.600 robotdniówek (S).
 
Głos Chłopski 1948 nr 124

Stacja doświadczalna
powstaje w Puczniewie
W ośrodku doświadczalnym Politechniki Łódzkiej w Puczniewie zapoczątkowana została akcja doświadczalna poświęcona badaniom nad produkcją włókna krajowego w połączeniu ze zużytkowaniem ścieków wielkomiejskich — Łódki i Neru.
Jedną z pomyślnych okoliczności powstania Zakładu Doświadczalnego jest stosunkowo bogate wyposażenie Puczniewa w pomieszczenia mieszkalne, które mają być przekazane na rzecz ośrodka.
Placówka ta przyczyni się w znacznym stopniu do zwiększenia produkcji roślin przemysłowych na terenach dorzecza Łódki i Neru.

Dziennik Łódzki 1948 nr 189

Ner i konopie
O sprawie leżącej odłogiem.
Niejednokrotnie na szpaltach „Dziennika Łódzkiego" poruszaliśmy zagadnienie wykorzystania 1) mułu z Neru pod uprawę lnu i konopi oraz 2) wód Neru na akcję nawadniania pól i łąk dalej i bliżej Neru położonych.
Od marca rb. toczą się w powyższej sprawie narady przedstawicieli Politechniki Łódzkiej i władz powiatowych, przy udziale wybitnych fachowców z tej dziedziny.
Z charakteru tych narad można wywnioskować, że przemysł łódzki jak dotąd nie zdradza większych zainteresowań uprawą lnu i konopi w dolinie Neru.
Władze nie śpieszą się z udzieleniem kredytów na potrzeby Stacji Doświadczalnej w Puczniewie.
Sprawa zelektryfikowania doliny Neru, w celu umożliwienia nawadniania dalej położonych terenów, leży odłogiem.
D Prace pomiarowe doliny Neru ze względu na brak funduszów nie mogą być zakończone.
W szczególności na naradach tych stwierdzono, że 50 letni -dorobek w zakresie irygacji łąk w dolinie rzeki Ner idzie szybko ku ruinie z powodu zaniedbania istniejących spółek wodnych i braku należytej nad nimi opieki. Zachodzi wiec potrzeba niezwłocznego ustanowienia tymczasowego Komisarza Pełnomocnego dla spraw wodnych w dolinie Neru do czasu, aż zorganizowane zostanie zjednoczenie zainteresowanych spółek i gospodarstw wodnych w celu przerwania szkodliwego marnotrawstwa.

Dziennik Łódzki 1948 nr 213

Wykorzystanie ścieków miejskich Łodzi
dla rolnictwa.
W Łodzi przystąpiono do uporządkowania doliny rzeki Neru przez opracowanie projektu najbardziej racjonalnego wykorzystania wód ściekowych miasta Łodzi.
Państwowy Instytut Naukowy Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach zwołał w dniu 28 i 29 lipca konferencję przedstawicieli nauki i poszczególnych urzędów do majątku doświadczalnego w Puczniewie koło Łodzi, by zapoznać się ze stanem prowadzonych prac terenowych i badawczych oraz powziąć decyzję, co do dalszego ich kierunku. Konferencja uznała za najpilniejsze utworzenie stałej stacji doświadczalnej pod nazwą "Stacja doświadczalna oczyszczania ścieków m. Łodzi, drogą użytkowania rolniczego".
Konferencja postanowiła zwrócić się do odpowiednich czynników w sprawie ich udziału w finansowaniu całej akcji.

Dziennik Łódzki 1948 nr 228

Co słychać w powiecie łódzkim
Rzut oka na 12 gmin i 3 miasta
(Korespondencja własna).
Powiat łódzki po zatwierdzeniu planu Wielkiej Łodzi został bardzo znacznie uszczuplony terenowo i składa sobecnie z 12 gmin wiejskich, 2 miejskich i wydzielonego miasta Zgierz.
Wojna i okupacja wyrządziły poważne szkody gospodarcze, zwiększone masowym wysiedleniem. Po wyzwoleniu trzeba było wielkich wkładów finansowych i pracy, by zagoić doznane rany.
Z "biegu" auta spójrzmy na poszczególne gminy i miasta powiatu.
(...) BABICE. Gmina poniosła duże straty podczas działań wojennych i okupacji. Wykończono -klasową szkołę powszechną w Kazimierzu kosztem 1.5 miliona zł. Zorganizowano orkiestrę, chór oraz amatorskie koło teatralne.(...)
PUCZNIEW. Ułożono nową nawierzchnię długości 2 km na drodze Puczniew — Kazimierz. Zbudowano 3 mosty, 2 na rzece Ner. 1 w gromadzie Kuciny.(...)
M. Z.

Dziennik Łódzki 1948 nr 276

Inżynierowie czescy
podziwiali nad Nerem 3-metrowe konopie.
Ubiegłej niedzieli przybyła do Łodzi wycieczka czechosłowackich inżynierów melioracyjnych na czele z dyrektorem Departamentu Melioracyjnego Ministerstwa Rolnictwa w Pradze.
Goście zwiedzali dolinę rzeki Neru oraz wszystkie istniejące tam urządzenia wodne. Przedmiotem specjalnego zainteresowania stały się tereny w Puczniewie, stanowiące własność Spółdzielni Wodnej. Tutaj gości powitał wicestarosta powiatu łódzkiego Pawlaczyk oraz przedstawiciele Zarządu Spółki Wodnej. W Puczniewie inżynierowie czechosłowaccy zwiedzili stacją doświadczalna, gdzie zapoznali się z doskonałymi wynikami w uprawie lnu i konopi, jako jednych z podstawowych surowców dla przemysłu włókienniczego. Konopie dzięki właściwościom związków zawartych w wodzie Neru, wyrosło do wysokości 3.60 m.
Wycieczkowicze poznali się również z pierwszymi dokonywanymi tu próbami w zakresie robót melioracyjnych systemem „krecim". Okazuje się, że jest on znacznie tańszy i korzystniejszy dla struktury gleby. Urządzenia wodne amortyzują się w ciągu jednego roku i dają od 90 do 110 kwintali z 1 ha — siana.
Ogólnie goście czechosłowaccy wynieśli jak najlepsze wrażenie z wyników prac melioracyjnych w dolinie Neru, z których w głównej mierze korzysta drobny rolnik. (F)
 
Głos Chłopski 1948 nr 294

Inne gminy mogq wziąć przykład z Krokocic
Na krańcu powiatu sieradzkiego leży gmina Krokocice, która przed wojną niczym nie wyróżniała się od innych gmin powiatu. Było tam na 15 gromad aż 12 majątków ziemskich. Miało to swój wpływ na życie gminy, bo chłopi zepchnięci zostali tylko do roli biernych wykonawców rozkazów dziedziców i włodarzy. Nic też dziwnego, że chłopi z gminy Krokocice nie brali udziału w życiu społecznym i państwowym. Podczas okupacji chłopi pokazali swój patriotyzm, stawiając opór okupantowi hitlerowskiemu, organizując sabotaż gospodarczy i udzielając sobie wzajemnie pomocy. Liczne aresztowania wybitnych jednostek, masowe wywożenie na roboty do Niemiec, pozbawienie mienia setek rodzin były odpowiedzią okupanta na patriotyczną postawę mieszkańców gminy Krokocice.
Po wyzwoleniu przystąpiono entuzjastycznie do pracy, w wyniku której w krótkim czasie gmina Krokocice zajęła w powiecie sieradzkim przodujące stanowisko na każdym odcinku.
W gminie Krokocice dobrze pracują organizacje społeczne, jak Związki Samopomocy Chłopskiej i spółdzielczość. Na wyróżnienie zasługuje działalność licznych kół terenowych organizacji politycznych PPR, PPS, SL, a także ZMP. Zgodnie z sobą współpracują dla wspólnego dobra.
Wspaniałe wyniki uzyskała gmina Krokocice w 1948 roku w dziedzinie budowy dróg, mianowicie wykonano 800 m. bruku o szerokości 4-ch mtr. Małyń — Puczniew kosztem 1,5 miliona złotych, 500 metrów szosy na odcinku Łobudzice — Rzepiszew kosztem 1,5 miliona zł. 2.000 m. wyszlakowano drogi na odcinku Bogucice — Leszkomiesz kosztem 1 mil. zł. Podjęto renowacje 2.000 m. szosy na odcinku Lichowa Wola — Łobudzka kosztem 1,5 miliona złotych.
Wykonanie tych robót świadczy o zapobiegliwości miejscowego samorządu z wójtem gminy tow. Pietrzykowskim na czele oraz o działalności Gminnej Rady Narodowej. Wykonane roboty śmiało zaliczyć można do swoistego rekordu. Na specjalne wyróżnienie w dziedzinie podjętych prac zasługuje działalność drogomistrza gminnego Władysława Wojciechowskiego, który nie szczędząc własnego czasu i zdrowia walnie przyczvnił się do wykonania prac przed terminem i ponad normę.
Niechaj przykład gminy Krokocice zachęci inne gminy do szlachetnego wyścigu pracy na każdym polu we współzawodnictwie, szczególnie na odcinku budowy dróg tak bardzo potrzebnych krajowi dla życia gospodarczego.
Obserwator W.S.  

Głos Chłopski 1948 nr 301

Czytelnicy piszą
Dlaczego młyn i tartak w Puczniewie
nie dzierżawi spółdzielnia gminna?
W gminie Puczniew powiatu łódzkiego znajdują się dwa majątki pod zarządem Politechniki Łódzkiej, a mianowicie Puczniew i Mianów. Majątkami administruje ob. Budzyński.
Otóż pan administrator wydzierżawił znajdujący się w majątku Puczniew tartak niejakiemu ob. Inglikowskiemu, zaś młyn panu Karpusińskiemu.
Swoje rządy w charakterze dzierżawcy młyna rozpoczął od wyrzucenia z pracy zatrudnionych tam PPR-owców tow. tow. Łągniewczyka i Wiadernego, a to dlatego, że pomimo zakazu pana dzierżawcy uczęszczali oni nadal na zebrania partyjne, co jest w mniemaniu pana Karpusińskiego przestępstwem.
Pan dzierżawca ma jeszcze i inne grzeszki na sumieniu. Między innymi ukrywanie maszyn przemiałowych, nielegalne przemiały itd.
Pominąwszy to wszystko należało by wyjaśnić jakim prawem zakłady przemysłu rolnego znajdują się w dzierżawie u osób z tzw. inicjatywy prywatnej, skoro zgodnie z dekretem PKWN o Reformie Rolnej ośrodki takie winny się znaleźć pod zarządem Gminnej Spółdzielni Samopomocy Chłopskiej. A właśnie taka znajduje się w pobliżu majątku Puczniew. Mamy nadzieję, że odpowiednie czynniki zajmą się tą sprawą.
 
Głos Chłopski 1948 nr 307

Jak chłopi ze wsi Puczniew
świętowali w dniu 7 listopada
(Od specjalnego wysłannika "Głosu“)
— "Czy w świetlicy, w Puczniewie jest pianino?“
To pytanie, postawione przez tow. Pileckiego — kierownika zespołów robotniczych wyjeżdżających na wieś — świadczy wymownie jak bardzo oderwane są jeszcze świetlice robotnicze od wsi, nawet najbliższych.
Nie — puczniewska świetlica nie posiadała pianina. Nie było także ławek — sala świeciła pustkami.
— „Dlaczego niema ławek?" — pytam
— "Ławki? — dziwi się beztrosko sekretarz gminy tow. Michalak. — Kilka ławek dla dzieci postawimy koło sceny, dorośli zaś będą stali."
Nie zgadzamy się na to towarzysze. Nie zgadzamy się na to, by chłopi, zwłaszcza kobiety z dziećmi na rękach, stały kilka godzin podczas imprezy urządzonej dla wsi. Nie stać nas jeszcze na pianina dla świetlic wiejskich, ale stać nas na drewniane ławki. Trochę więcej troski, trochę więcej pracy a ławki na pewno będą.
Nie zgadzamy się także na to by tam, gdzie jest już światło elektryczne, obok lampy elektrycznej na sali paliła się na scenie lampa naftowa. Wygląda to wprawdzie bardzo egzotycznie, ale mieszkańcy Puczniewa napewno zrezygnowali by z tej egzotyki na rzecz światła — na rzecz jasno oświetlonej sceny.
Wygląd puczniewskiej świetlicy szkolnej mówi sam za siebie. Aktywiści wiejscy nie są nastawieni na organizowanie częstych imprez. Raz, czy dwa razy w roku — myślą sobie — można się obejść bez ławek i dobra jest lampa naftowa. A czas najwyższy, aby wieś przestała być kopciuszkiem, czas najwyższy, by imprezy przestały być rzadkością. Przecież przyjmowane są z taką radością!
* * *
Przebieg akademii w Puczniewie z okazji 31-szej Rocznicy Rewolucji Listopadowej był inny aniżeli w mieście.
Przemówienie było bardzo ciekawe.
Tow. Bok. zwyczajem wszystkich mówców-gawędziarzy, po mistrzowsku wytłumaczył w zrozumiałym dla wszystkich języku, dlaczego to święto jest dla nas tak ważne i tak drogie. I wszyscy obecni czuli, że ich myśli wyraża referent, gdy mówi, że chłopi polscy wyzwoleni przez bohaterską Armię Radziecką, mogą teraz spokojnie uprawiać pola, gdyż na straży pokoju stoi ZSRR.
Zebrani jednomyślnie postanowili wysłać depeszę do Generalissimusa Stalina — wodza narodów radzieckich i mas pracujących całego świata.
* * *
A program artystyczny? Ten program był żywym symbolem przyjaźni i sojuszu robotniczo-chłopskiego.
Zespoły robotniczych świetlic zakładów łódzkich PZPW Nr 4, Nr 36 i Nr 39, oraz PZPR Nr 8 pod kierownictwem tow. tow. Pileckiego Henryka i Majewskiego Władysława tańcem, śpiewem i recytacjami nadały uroczystości odświętny charakter. Gorące oklaski, którymi słuchacze darzyli młodych robotników wyrażały wdzięczność, za trudy długiej męczącej podróży samochodem po wyboistych drogach wiejskich. Specjalnie gorąco została przyjęta 9-letnia tancerka Basia z świetlicy PZPW Nr 39.
B. Beatus


Dziennik Łódzki 1949 nr 78

Ner i akcja „H"
W Puczniewie robi się paszę.
Trawa na łąkach, leżących nad Nerem, jest bujniejsza niż gdzie indziej. Wysokość jej dochodzi do 1 metra. Trawa rozwija się tak szybko, że już w maju można ją kosić. Już przed wielu laty zaciekawiło to zamieszkujących te okolice rolników.
Jak to się dzieje, że z łąk bardziej oddalonych od rzeki zbiory są cztero-, a nawet pięciokrotnie mniejsze, niż z terenów bezpośrednio z nią sąsiadujących? — zastanawiano się. I zaczęto kopać prymitywne rowy, rozprowadzające wodę w głąb łąk. Piaszczyste wydmy, jak pod działaniem jakichś czarów, zaczęły się pokrywać bujną roślinnością.
Było to 50 lat temu.
Od tego czasu wodami Neru użyźniono tysiące hektarów łąk, m. in. 400 ha w okolicy Czołczyna w pow. łaskim, 200 ha w Jeżowie (powiat Łódź), 250 ha w Puczniewie (jest tam ośrodek doświadczalny) i Woli Puczniewskiej, około 450 ha w pow. sieradzkim, 600 ha w pow. łęczyckim.
Ażeby zrozumieć skąd wody Neru czerpią swą "życiodajną siłę", musimy przenieść się do Łodzi.
Łódź, jak powszechnie wiadomo, nie ma rzeki, ma jednak kilka małych rzeczek: Łódkę, Olechówkę, Jasień i Bałutkę. Rzeczki te, zwłaszcza w lecie, są utrapieniem osób mieszkających w ich sąsiedztwie, rozsiewają bowiem dokoła nadzwyczaj przykry odór. Nic dziwnego: spływają do nich prawie wszystkie
ścieki fabryczne i z poszczególnych domostw.
Rzeczki te wpadają do Neru. Odpadki organiczne wędrują więc z Łodzi do Neru i płynąc z jego wodami, użyźniają łąki. Nie bez znaczenia też pozostaje fakt, że wody Neru, zasilane przez ścieki fabryczne o temperaturze nieraz bardzo wysokiej, są cieplejsze niż w innych rzekach. Przyczynia się to do przyśpieszenia rozwoju nadbrzeżnej roślinności.
Sprawa Neru obecnie w związku z akcją "H" posiada szczególne znaczenie. W okolicach bowiem położonych nad Nerem i użyźnianych jego wodami, rozwinęła się szeroko hodowla bydła.
Ostatnio w Puczniewie odbyło się zebranie, na którym omówiono plan prac wodno-melioracyjnych w dolinie Neru na rok 1949. Celem tych prac będzie zapewnienie jak największej ilości paszy dla akcji „H". Postanowiono m. in. sprawą Neru bardziej zainteresować Łódź, a przede wszystkim łódzkie zakłady przemysłowe. (y)

Dziennik Łódzki 1949 nr 146

O sprawach wsi-radzić na wsi
Posiedzenie łódzkiej PAN odbyło się w Puczniewie
Dobry przykład dla innych Rad Narodowych
Wyjeżdżamy jak na majówkę. Na podwórzu starostwa powiatowego w Łodzi wsiadamy do ciężarówek, lecz zamiast kanapek i innych majówkowych rekwizytów ładujemy do aut paki z aktami. Celem naszej podróży jest bowiem plenum łódzkiej PRN, które zamiast w Łodzi ma obradować w Puczniewie, w najodleglejszej od Łodzi gminie powiatu łódzkiego.
Droga nasza wiedzie przez Polesie Konstantynowskie, Brus, Konstantynów, stara osadę Kazimierz i Charbice. Tuż za Brusem znikają stopniowo zabudowania miejskie. Szczelnie wypełnione radnymi ciężarówki osobowe „Skody" mkną po świeżo żwirowanej szosie.
Na prawo od drogi ciągną się uprawne pola. Gęste i wysokie żyto rokuje dobry plon. Najczęściej spoglądamy w lewo, widzimy tu bowiem olbrzymie połacie łąk, nawadnianych użyźnioną ściekami fabryk łódzkich wodą Neru.
Zbliżamy się do celu podróży. W Szydłowie przejeżdżamy przez bramę umajoną kwiatami.
— "Serdecznie witamy przedstawicieli Rządu i PRN" — głosi napis, widniejący nad bramą. Z domów przydrożnych powiewają biało-czerwone sztandary. Gromadki odświętnie ubranych dzieci i kobiet wybiegają nam na spotkanie.
Przed obszernym domem szkoły w Puczniewie zebrali się wszyscy radni GRN Puczniew, Babico i Bełdów. Widzimy również przedstawicieli radnych sąsiednich gmin.
— Wielki to dla nas zaszczyt — zaczyna przemówienie powitalne wójt gm. Puczniew. Marian Michalski — że Powiatowa Rada Narodowa przyjechała z Łodzi, by tu z nami radzić wspólnie nad sprawami naszej gminy i całego powiatu.
Obszerna świetlica szkolna wypełnia się po brzegi i przewodniczący PRN Bronisław Broniarczyk otwiera posiedzenie.
— Po raz pierwszy — mówi — wyjechaliśmy z Łodzi w teren, by tu wspólnie z przedstawicielami Gminnych Rad Narodowych radzić nad sprawami powiatu. Jesteśmy organem kierującym życiem powiatu i pragniemy tę władzę sprawować w bezpośrednim kontakcie z wami. Pragniemy poznać wszystkie sprawy: bolączki i sukcesy wasze, by szybciej podźwignąć kraj, a obywatelom zapewnić dobrobyt.
Tok obrad w niczym się nie różni od normalnego. Radni debatują nad najżywotniejszymi interesami wsi pow. łódzkiego, a obradom tym przysłuchują się chłopi. Wśród zgromadzonych widzimy liczne kobiety, które przybyły tu bezpośrednio od swych zajęć domowych. Wiele z nich — przyszło z dziećmi na rękach.
Po przyjęciu protokółu z ostatniego posiedzenia i ślubowaniu nowych radnych, przybyli z Łodzi inżyniero
wie zapoznają zebranych ze sprawą melioracji pól. Starosta Pawlaczyk omawia najaktualniejsze zagadnienia powiatu. Tematem dalszych obrad jest walka z analfabetyzmem, akcja „O", akcja „H" i sprawy związane z konserwacją i budową dróg.
W dyskusji zabiera głos kilkunastu mówców.
Rolnik wsi Puczniew dzieli się swymi spostrzeżeniami z zakresu melioracji.
Do spółki melioracyjnej przystąpiłem niedawno. Tej wiosny po raz pierwszy nawodniłem swoje łąki. Zanim to uczyniłem zastanawiałem się długo, teraz dopiero zdaję sobie sprawę z tego, że zwlekanie było nierozsądne. Trawa rośnie pierwszorzędnie, jest 3 razy wyższa niż w latach ubiegłych i znacznie bardziej gęsta.
Kobieta z dzieckiem na kolanach porusza najbardziej interesującą ją sprawę — mówi o konieczności założenia dziecińca. Z dalszej dyskusji dowiadujemy się, że pow. łódzki wykonał już kontraktację trzody chlewnej w 140 proc. Stan pogłowia bydła wzrósł o 10 proc. Gospodynie wiejskie otrzymały 6 tys. sztuk kurcząt. Na siew wiosenny rozprowadzono wśród średnio i małorolnych gospodarstw 380 t nawozów fosforowych. 380 t nawozów azotowych i 320 t potasowych.
Walka z analfabetyzmem jest w pełni. Przy szkołach powstały kursy nauki czytania i pisania. Ilość książek w licznych w powiecie bibliotekach wzrosła do 18 tys. tomów.
Chłopi mówią również o pracy urzędów gminnych.
Jak wynika z dyskusji i przeprowadzonych lustracji, najlepiej pracują gminy Lućmierz i Kruszów. Zarząd Gminy Puczniew znajdował się do niedawna na szarym końcu, jednak w ciągu ostatnich tygodni bardzo się podciągnął.
Wczorajsze posiedzenie PRN dostarczyło prezydium dużo tematów do zagadnienia, jak podnieść życie wsi i dlatego też przewodniczący PRN zapowiedział częstsze wyjazdy plenum na posiedzenia na wsi.
Przypuszczać należy, że śladem łódzkiej PRN pójdą i inne Powiatowe Rady Narodowe województwa łódzkiego. (jb)
 
Głos Chłopski 1949 nr 199

Czyn robotników z maj. Puczniew
W majątku Puczniew w powiecie łódzkim członkowie Związku Zawodowego Pracowników i Robotników Rolnych oraz członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej przy pomocy administracji majątku przystąpili do budowy boiska sportowego. Budowę podjęto dla uczczenia Święta Odrodzenia. Roboty postępują szybko naprzód i jest nadzieja, że w najbliższych dniach boisko zostanie już oddane do użytku.

Dziennik Łódzki 1949 nr 288

Z jałowych wydm - żyzna gleba.
Milionowe oszczędności dadzą plantacje konopi.
W sobotę ub. tygodnia odbyła się w Puczniewie, 23 km od Łodzi, wielka narada gospodarcza. Udział w niej wzięli: wojewoda łódzki Szymanek, resortowy wicewojewoda Szaniawski, przedstawiciel Min. Roln. inż. Modrzejewski przedstawiciel KW PZPR ob. Duniak, przedstawiciele Główn. Inst. Nauk. Gosp. Wiejskiego w osobach profesorów Polit. Wrocł. dr. Baca i dr. Wierzbińskiego, delegat Rektora Polit. Łódzk. dr. Bratkowski, dyr. Inst. Włók. inżynier Wende, przedstawiciele Zarządu Miejsk., Wojew. Zw. S. Chł. zainteresowani starostowie, kierownicy Ośrodków Doświadczalnych Polit. Łódzk. w Puczniewie, prezesi spółek wodnych w dolinie Neru oraz przedstawicieli społeczeństwa miejscowego. Naradom przewodniczył starosta pow. łódzkiego Pawlak.
Tematem obrad było zaktywizowanie gospodarcze doliny Neru, który odprowadza z Łodzi olbrzymie ilości ścieków: miejskich i przemysłowych.
Rzeka Ner wije się malowniczymi meandrami środkiem doliny, okalającej od południa Wielką Łódź. Od stacji pomp pod Lublinkiem przyjmuje kierunek zachodni, by po kilkudziesięciu kilometrach wpaść do Warty. Wody tej rzeki są ciemno-stalowe, zielone, nieraz fioletowe. Zależy to od każdorazowego gatunku ścieków łódzkich. Zapach ostry, znany nam z Widzewa, przesyca okolice rzeki. Zbocza doliny i jej dno pokryte są piaskiem przepuszczalnym. Krajobraz z natury smutny i ubogi.
NA WYDMACH — KONOPIE JAK LAS
Przedsiębiorczy duch ludzki i cierpliwa praca chłopa polskiego postanowiły stworzyć nowy krajobraz. Żmudne i systematyczne badania naukowe wykazały, że brudny Ner przewozi bez przerwy olbrzymie ilości wartościowych nawozów mineralnych. Wystarczy tylko rozprowadzić wodę po jałowych piaskach, by z wędrujących wydm zrobić najbardziej żyzną glebę.
Przeobrażenia tego dokonał Ośrodek Doświadczalny Polit. Łódzkiej w Puczniewie. Żniwa ostatnich dwóch lat potwierdziły słuszność tez naukowych.
Politechnika Łódzka, jedyna wyższa uczelnia włókiennicza w Polsce, zwróciła uwagę na konopie, których włókno z powodzeniem zastępuje drogą jutę indyjską i len, którego przeróbka dotychczas absorbuje bardzo dużo pracy ręcznej. Włókno konopniane, poddane odpowiednim procesom przemysłowym, stanowić będzie surowiec włókienniczy, pozwalający na wyrób tkanin i przędzy od gatunków najgrubszych do najcieńszych. Laboratoria i pracownie Polit. Łódzkiej kończą swe prace nad prototypami odpowiednich maszyn.
Doświadczenia puczniewskie okazały, że uciążliwy import juty może być całkowicie zbędny. Znany w Pol
sce powszechnie „chwast", mało wykorzystany przemysłowo, po uruchomieniu giganta agro-irygacyjnego w
dolinie Neru, zaoszczędzi gospodarce narodowej olbrzymie miliony dotychczas wywożone za granicę oraz podniesie wielokrotnie poziom dobrobytu miejscowej ludności. TOL.
 
Głos Chłopski 1949 nr 292

Więcej dobrych rąk
lepszy rozwój hodowli
Fachowcy radzą nad zagospodarowaniem doliny rzeki Ner
W Ośrodku Doświadczalnym Politechniki Łódzkiej w Puczniewie koło Łodzi, odbyła się narada, poświęcona zagadnieniom zaktywizowania gospodarczego doliny rzeki Ner. W naradzie wzięli udział wojewoda łódzki Szymanek, przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych — Modrzejewski, profesorowie Politechniki Wrocławskiej, dyr. Instytutu Naukowego Włókiennictwa oraz przedstawiciele partii politycznych, Zarządu Miejskiego w Łodzi, Zarządu Wojewódzkiego Związku Samopomocy Chłopskiej oraz prezesi spółek wodnych na terenie doliny Ner.
Przeprowadzane przez Politechnikę Łódzką badania wodnołąkarskie w dolinie Neru, mają na celu racjonalne wykorzystywanie ścieków miejskich i przemysłowych, spływających tą rzeką. Ogółem w roku bieżącym nawodniono 1.500 ha łąk. Korzysta z nich 4.000 chłopów mało i średnio rolnych. Doświadczenia wykazały, że łąki użyźnione ściekami Neru zwiększyły swą wydajność o 300 procent. Przeciętny zbiór siana z 1 hektara wyniósł w bieżącym roku 130 kwintali. Na naradzie postanowiono nawodnić obszar o powierzchni 10 tys. ha. Realizacja tych prac nastąpi w pierwszym okresie planu 6-letniego. Będzie ona miała decydujący wpływ na rozwój hodowli bydła w woj. łódzkim.
Drugim zagadnieniem, rozpatrywanym na naradzie była sprawa dalszego rozszerzenia hodowli konopi w dolinie Neru. W laboratoriach Politechniki Łódzkiej stwierdzono, że włókna konopi, poddane odpowiednim procesom, zastępują z powodzeniem jutę i len. Ostatnio zakończono prace nad skonstruowaniem prototypów maszyn do rozszczepiania włókien konopi. Otrzymany w ten sposób surowiec służyć będzie m. in. do wyrobu tkanin batystowych.
Na zakończenie narady zebrani powołali 7-osobową komisję, która opracuje plan zagospodarowania doliny Neru oraz sąsiadujących z nią terenów piaszczystych w Kozicy, powiatu sieradzkiego. Wszystkie spółki wodne, w liczbie 18, które działały dotychczas w dolinie Neru indywidualnie, połączą się w jeden związek, a prace ich koordynowane będą przez Ośrodek Doświadczalny Politechniki Łódzkiej.

Dziennik Łódzki 1949 nr 329

Nowe mleczarnie
i zlewnie mleka powstają pod Łodzią.
Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Łodzi zatwierdzając plan dostawy mleka do Łodzi zobowiązała się pokryć całkowicie zapotrzebowanie miasta, które wynosi około 80 tys. litrów dziennie.
Tak wielkie zobowiązania wymagają zagęszczenia sieci mleczarń i zlewni mleka. Przede wszystkim wybuduje się większą ilość tych placówek w najbliższych okolicach Łodzi. Wielka mleczarnia powstanie w Puczniewie, a nowoczesne zlewnie: w Tuszynie, Czarnocinie, Rzgowie, Kazimierzu, Bełdowie oraz w Lućmierzu i Wiskitnie. (jb)



Dziennik Łódzki 1951 nr 42

Ukrywał zboże w luksusowej willi.
"Trójki gromadzkie" demaskują machinacje kułaków.
Ze wszystkich stron ciągnęły wozy. Różnymi drogami jechali chłopi, wioząc zboże. Jeszcze trochę brakuje do wykonania planu. Dziś dostawa zboża w pow. łódzkim musi być w 100 proc. zrealizowana. Ta myśl stała się dla wielu prawdziwym bodźcem.
-Nie masz konia, to kładź zboże na mój wóz. Zawieziemy je razem — mówi Walewski do swego sąsiada z gromady Trupianka, gm. Puczniew.
Do nich dołączą się Wałęska — członkini Ligi Kobiet i stary ZSL-owiec. Stefaniak. Razem przewieźli 1000 kg ziarna.
Tona zboża znalazła się wkrótce w magazynie w Szydłowie.
-Na wagę! — krzyczy magazynier Durka. Sprawdzono!
Krzyczy, bo jakże tu mówić, kiedy panuje taki nadzwyczaj ożywiony ruch. Jak nigdy. Wciąż podjeżdżają wozy, ciągle zjawiają się nowe twarze, dobrze znane "trójkom gromadzkim".
To Juraszczyk z gromady Oleśnica, który zadeklarował 2.5 kwintala zboża ponad plan. A kobieta na wozie, jego sąsiadka — wdowa Myszkowska. Jej zboże to już nadwyżka procentowa w wykonaniu planu przez cały powiat.
Dziesięć furmanek z gromady Malanów, ozdobionych sztandarami biało-czerwonymi i zielonymi zbliżało się do Szydłowa. Wielki transparent: "Chleb dla robotników", wzbudzał entuzjazm u wszystkich chłopów.
Bardzo przyjemna chwila to zapłata. Podchodzi małorolny Frontczak. — 3 metry odstawiłem-zwraca się do magazyniera, otrzymuje pieniądze, liczy, sprawdza uśmiechając się przy tym. Dobrze, będzie radość w domu.
Do kasy utworzyła się nawet mała kolejka. Kaczmarek, Andrzejczak, Mróz i Marczak z gminy Puczniewo, czekając na zapłatę żywo ze sobą rozmawiają.
-Ty wiesz, ten kułak z Babic — Kolasa nie oddał ani jednego kilograma zboża „Trójka" go „przycisnęła" i 10 meterków już jest w Gminnej Spółdzielni — mówi z przejęciem Marczak.
-A u innego, Różyckiego z Puczniewa, znaleziono 35 metrów zboża, pod plewami. Nie chciał sprzedać ziarna państwu.

Takie wypadki nie są odosobnione. Podczas, gdy chłopi odstawiali do magazynów manifestacyjnie zboże, kułacy myśleli nad sposobami jego ukrycia.
Władysław Branicki, kułak z gromady Łagiewniki Stare gm. Lućmierz wywiózł zboże do Smardzewa pow. brzezińskiego, gdzie ukrył je w pięknej willi. Posiada on 15,5 ha ziemi. Nie zadeklarował ani jednego kilograma zboża. Zawiodły machinacje kułaka. „Trójka" gromadzka znalazła zboże i odstawiła je na właściwe miejsce — do Gminnej Spółdzielni. Branicki zatrudnia 3 siły najemne, które znajdują się w ciężkich warunkach lokalowych. Budynki gospodarskie są lepsze niż ich mieszkania. W małej ciasnej lepiance trudno wytrzymać. Branicki nie chce o tym wiedzieć. Sam wraz z rodziną zamieszkuje w pięknej willi w okolicy letniskowej.
Inaczej niż bogacze postępują, rozumują biedniacy i średniacy. Planowy skup zboża to dla nich dobrodziejstwo.
— Taniej będę mógł kupić buty, materiał i wszystko co będę potrzebował-mówi Głowacki z gminy Rąbień.
Aprobująco kiwa głową małorolny Stasiak z gromady Szatonia, gm. Brużyce, który dziś właśnie odstawił zboże do punktu w Aleksandrowie.
— Więcej ziarna w spichrzach, więcej chleba w mieście.
Do Gminnych Rad Narodowych i Spółdzielni wciąż napływały liczne zobowiązania.
Duży arkusz papieru, a na nim: gospodarze gromady Dąbrówka Wielka, gm. Lućmierz oddamy dziś w dniu 9 lutego wyznaczoną ilość zboża".
Pod tym podpisy. Było ich 15.
To między innymi przyczyniło się do wykonania planu skupu zboża przez powiat łódzki. Pierwszy w województwie.
Praca nie jest skończona. Od wczoraj w dalszym ciągu napływają do magazynów nowe tony zboża. Chłopi chętnie deklarują swoje nadwyżki.
Małorolni: Smolarek z gminy Harbice Górne i Zawadzki i gromady Jarnowice zgłosili dodatkowo dwa metry zboża, porywając za sobą innych.
Gmina Rąbień wczoraj o godz 12 zrealizowała plan skupu zboża w 110 proc.


Inne gminy pójdą w jej ślady.


Dziennik Łódzki 1951 nr 49

Na punkcie skupu w Szydłowie rosną sterty ziarna
Rośnie ilość zboża na punkcie w SZYDŁOWIE. Wciąż przyjeżdżają tu nowe wozy. Chłopi małorolni manifestacyjnie realizują plan skupu.
-Więcej ziarna w śpichrzach— więcej chleba w mieście.
A teraz po zapłatę. MAGAZYNIER DURKO patrzy w książeczkę gospodarza, liczy i wydaje pieniądze.
MAŁOROLNY WALEWSKI z gromady Trupianka pow. łódzkiego wraz z dwoma sąsiadami przywiózł jedną tonę zboża.

-Pieniędzy będzie dosyć.
FRONTCZAK po odejściu od kasy uśmiechając się układa otrzymane pieniądze. ON PIERWSZY Z MIANOWA sprzedał Państwu wszystkie swoje nadwyżki. Ma więc słuszny powód do radości i dumy.
-W domu mam trochę pieniędzy, dziś jeszcze dostanę i kupię sobie brązowy materiał na sukienkę — mówi JÓZEFA STEFANIAK z gm. PUCZNIEW, która za chwilę stanie przed stolikiem magazyniera.

YST.


Dziennik Łódzki 1951 nr 148

W dolinie Neru pod Łodzią padł rekord zbioru siana
W dolinie rzeki Ner k/Łodzi prowadzone są pod kierunkiem specjalistów meliorantów intensywne badania wodno-łąkarskie, zmierzające do racjonalnego wykorzystania spływających tą rzeką ścieków miejskich i użyźniania nimi rozciągającego się nad rzeką obszaru 10 tys. ha łąk. Obecnie planową gospodarką objętych zostało jut 2,5 tys. ha łąk, które poprzecinano gęstą siecią kanałów i rowów doprowadzających wodę z Neru. Z nawodnionych terenów korzysta obok PGR-ów przeszło i tys. chłopów mało-i średniorolnych.
Tegoroczne sianokosy, do których przystąpiono w połowie maja, dały rekordowe plony. M. in. w Kazimierzu przeciętny wynik pierwszego pokosu wyniósł 65 q siana z 1 ha, czyli dwukrotnie więcej niż przed wybudowaniem urządzeń nawadniających. Wysokość trawy dochodziła do 1,2 m. Podobne wyniki uzyskano również w PGR Puczniew oraz w gromadzie Pszczółki.

Należy podkreślić, że łąki w dolinie rzeki Ner dają rocznie trzy pokosy siana. Doświadczenia roku ubiegłego wykazały, że przeciętny zbiór siana z trzech pokosów wyniósł ok. 100 q siana z 1 ha łąki. Niektórzy chłopi osiągnęli nawet 120 q siana z 1 ha łąki.

Dziennik Łódzki 1951 nr 165 

Czy bawełna będzie rosła w Polsce?
Próby nad zieloną rzeką Ner.
Wąski pasek, zielono-brunatnej wody wije się pośród soczystych łąk. Trawa na nich wysoka, gruba, mięsista, miejscami uginająca się pod ciężarem własnych łodyg. Człowiek może się w niej skryć. Od paska zielono-brunatnej wody zalatuje niemiła woń. To Ner tak pachnie, ten Ner, który rolnicy nazywają łódzkim Nilem. Przepływając przez Łódź wąska rzeka zbiera w siebie wszystkie nieczystości. Na przestrzeni kilku kilometrów trawi je by potem wylewając na pola dać im życiodajną siłę.
Koło Puczniewa Ner zakrąca łagodnym zawijasem, pozostawiając tutaj wiele z cennej swojej zawartości. Mała wioska Puczniew przez ten właśnie Ner stała się ważnym ośrodkiem użytkowym.
W majątku doświadczalnym Politechniki Łódzkiej prowadzi się badania nad różnymi sposobami nawadniania łąk i konopi.
Kto słyszał o "bilansie wodnym"?
Jest to ciekawe zagadnienie, absorbujące mocno naukowców rolników. Na ściśle określony obszar łąki wpuszcza się ściśle odmierzoną ilość wody Neru. Potem oblicza się ile łąka pochłonęła wody (łąka z pokrywą roślinną) a ile wody spłynęło do rowów odpływowych, a wtedy otrzymuje się dokładny wynik ile wody potrzebuje ten obszar łąki, ile można otrzymać pokosów z tego obszaru i jakie zbiory siana wyda łąka, w ten sposób nawadniana.
Na tym nie kończą się badania. Chodzi jeszcze o wpływ siana na wydajność mleczną krów. Doświadczenia wykazały, że odpowiednio nawodnione łąki mają duży wpływ na mleczność krów. Podobne doświadczenia przeprowadza się z hodowlą owiec.
Badania posunięte tak daleko, że zadano sobie trud określenia o ile w ciągu roku przez Ner przepływa składników pokarmowych dla roślin przydatnych. I ustalono, że przez Puczniew w ciągu jednego roku przepływa w Nerze azotu wartości 25 miln. zł. Cyfra wysoka, mówiąc o tym, że Ner to skarbnica cennych nawozów. Najważniejszym w tym jest to, że dzięki troskliwej opiece Państwa nad rolnictwem, wartości te nie marnują się. Wielostronne badania, prowadzone przy dużym kapitale inwestycyjnym wskażą właściwą drogę wykorzystania skarbów Neru.
Czy uda się próba z bawełną.
Kierownik doświadczalny Puczniewa — Jan Wodnicki jest zamiłowanym rolnikiem. Widać to po nim, gdy wprost z matczyną troskliwością dotyka rośliny, lub opowiada o jakiejś próbie.
To samo było przy bawełnie. Tutaj bowiem w majątku doświadczalnym Politechniki Łódzkiej, pod egidą Głównego Instytutu Włókiennictwa w Łodzi, prowadzi się po raz pierwszy w Polsce próbę aklimatyzacji bawełny.
Czy w naszym klimacie może wzrastać i wydawać plony ten krzew?
Na to pytanie w tej chwili byłoby za wcześnie dać odpowiedź. Na poletku doświadczalnym rośnie kilkaset roślin bawełny. Już dostają one trzeci listek. Według opinii kier. Wodnickiego jest to znak, że się przyjęły. Niedawne majowe przymrozki trochę zahamowały wzrost bawełny. Jednak w porę zabezpieczono ją przed zmarznięciem przykrywając całe poletko warstwą papieru.
Nasiona bawełny w Puczniewie były najpierw sadzone w inspektach potem dopiero wysadzane w grunt. Doświadczenia z bawełną prowadzi również drugi majątek doświadczalny Politechniki Łódzkiej, znajdujący się w Mianowie. Tutaj bawełnę sadzono w grunt z ominięciem inspektów Puczniew i Mianów często odwiedzają studenci Politechniki Łódzkiej, Wydz. Włókienniczego. Każde poletko doświadczalne ma swój dzienniczek, w którym zapisywane są obserwacje wzrastania roślin.
Dwa wyżej opisane wypadki są ułamkiem z całej olbrzymiej pracy jaką prowadzą naukowcy polscy nad aklimatyzacją roślin. Praca tych ludzi może się rozwijać i wydawać plony tylko dzięki troskliwej opiece Państwa Ludowego, które nie szczędzi finansów dla rozwoju rolnictwa, dla podniesienia jego poziomu, dla wprowadzenia szeregu nowych, dotąd nieznanych w naszym kraju upraw.
Leon Jankowski

Dziennik Łódzki 1951 nr 170

Chłopi i pracownicy PGR składają podpisy na listach
We wszystkich powiatach naszego województwa trwa akcja subskrypcyjna Narodowej Pożyczki Rozwoju Sił Polski. Wartość deklarowanych w ciągu wczorajszego dnia sum wyniosła wiele milionów złotych.
W POMach, SOMach, PGRach i Spółdzielniach Produkcyjnych woj. łódzkiego Narodowa Pożyczka Rozwoju Sił Polski została zakończona już w pierwszym dniu subskrypcji.
W PGR Charbice-Górne wszyscy bez wyjątku pracownicy zadeklarowali na cel rozwoju sił Polski od 9 do 20 dniówek. Nawet ci, którzy czasowo zatrudnieni są gdzieindziej.
We wtorek w godzinach popołudniowych w biurze PGR Charbice-Górne zadzwonił telefon.
-Hallo, tu PGR Rszew. Mówi Halina Raczewska. W sprawie Narodowej Pożyczki. Proszę zanotować, że ja deklaruję 20 dniówek zarobku. Już?... Dziękują. Teraz będzie mówić Władysława Panek.
Po Pankównie deklarowały swój udział w Narodowej Pożyczce Helena Bieńkowska, Zenona Banaś, Julia Zgórska i Helena Rogowska.
W Ośrodku Doświadczalnym Politechniki Łódzkiej w Puczniewie, poza kierownictwem, najwięcej dniówek zadeklarował robotnik rolny Stanisław Pokora.
-Niech te moje 19 dniówek przyczynią się do rozbudowy sił Polski — mówił Pokora. Nam robotnikom i chłopom dużo już dało nasze Państwo Ludowe i da nam jeszcze więcej. Bo dla kogóż ta Pożyczka jak nie dla nas?
Na budującym się odcinku szosy w pobliżu Łodzi podpisanie Pożyczki Narodowej odbyło się w środę rano.
Jednym z pierwszych był smolarz Konstanty Tychowski. Za jego przykładem poszli drogomistrz Zenon Stopel, kamieniarz Antoni Bednarek i wszyscy i inni robotnicy.
Kolejarz z Kutna, przodownik pracy — Leon Rossa deklarując 32 dniówki zarobkowe, powiedział:
— Deklaruję te 32 roboczodni, bo zdaję sobie sprawę, że w ten sposób przyczynię się do szybszej realizacji Planu 6-letniego. Dając na Pożyczkę Narodową — daję dla siebie, bo za te pieniądze będzie się przecież budować dobrobyt w kraju.
W Karsznicach, pracownicy PKP spontanicznie podpisywali wczoraj Pożyczkę. Kolejarz Maksymilian Traptant zadeklarował np. 33 dniówki, Czesław Lepnik 30 dniówek.
We wtorek we wszystkich gminach woj. łódzkiego odbyły się zebrania aktywu wiejskiego, a w środę wieczór zebrania gromadzkie, na których prelegenci z Komisji Współdziałania zapoznali chłopów z doniosłym celem Pożyczki Rozwoju Sił Polski.
Niech rośnie i rozbudowuje się nasza Ojczyzna. Niech kształci się jeszcze więcej naszych dzieci — mówił średniak Antoni Schmidt z Szydłowa.
W atmosferze zrozumienia i zaufania dla Ludowego Rządu spracowane chłopskie ręce zapełniają listy cyframi i podpisami.
(c. m.)

Dziennik Łódzki 1953 nr 21

Bogactwo brudnych wód Neru.
Zaczęło się od klęski w 1903 r.
Dawniej-kto pierwszy ten lepszy
Dziś-głos mają naukowcy
Była wiosna 1903 roku. Lato nie zapowiadało się urodzajnie. Chłopi zamieszkujący dolinę Neru, rzeczki biednej, żwirowatej, zamulonej, nie spodziewali się, by plony przyniosły im poprawę warunków materialnych. Wyschnięte łąki nie pozwalały wykarmić bydła, inwentarz zmniejszał się coraz bardziej.
Na domiar biedy pewnego dnia rozszalała się straszna burza. Strumienie deszczu lały się z nieba bez przerwy przez kilka dni.
Woda płynęła ulicami Łodzi, wraz z nią popłynęły wszystkie nieczystości z fabryk. Popłynęły do Neru. Na Nerze pozrywało wszystkie tamy, zalało, zamuliło łąki.
I — rzecz dziwna. Na terenach zalanych przez wodę, na łąkach, na których krowy nie miały co uskubać, wyrosła tego roku piękna, bujna trawa.
Taka była pierwsza melioracja łąk w dolinie Neru. Nauczeni tym doświadczeniem chłopi poczęli budować na rzece tamy dla spiętrzenia wody i nawadniać nią swe łąki. Na założenie choćby najprostszych systemów irygacyjnych mogły sobie pozwolić jedynie majątki, które stać było na tego rodzaju inwestycje. — Województwo łódzkie jest jednym z najuboższych w paszę województw. Jest jednocześnie województwem bogatym w inwentarz żywy, co pogarsza jeszcze sytuację paszową. Aby utrzymać swój inwentarz, chłopi naszego województwa zmuszeni są jeździć po siano do innych, bogatszych w siano województw. Szczupła baza paszowa wpływa hamująco w pewnym stopniu na gospodarkę hodowlaną, a tym samym na zaopatrzenie Łodzi w mleko i nabiał.
Jednocześnie Łódź i inne ośrodki przemysłowe położone w pobliżu niej, jak: Pabianice, Zduńska Wola, czy Ruda Pab., są producentem ścieków fabrycznych, które spływają właśnie do Neru i stanowią doskonałe środki użyźniające glebę. Ner jest skarbnicą użyźniającą nieurodzajne tereny swej doliny.
Te właśnie okoliczności sprawiły, że na terenie doliny Neru stworzono ośrodki naukowo-doświadczalne, mające na celu opracowanie form najbardziej racjonalnej gospodarki wodnej, metod racjonalnego, ekonomicznego wykorzystania wód ściekowych z miast dla celów rolniczych.
Takim ośrodkiem naukowym jest zespół Puczniew-Mianów prowadzony przez Politechnikę Łódzką.
Na 700 ha ziemi bada się wyniki rozmaitych systemów nawadniania, efekty, jakie ono daje dla ilości i jakości uzyskiwanej paszy. Na części terenów ośrodek puczniewski przeprowadza próby hodowli nowych roślin, jak bawełna, kenaf, sorgo, trawa sudańska itp. Poważne znaczenie dla przemysłu papierniczego maja próby hodowli topoli kanadyjskiej, drzewa rosnącego niezwykle szybko i niezmiernie wrażliwego na nawożenie. Projektuje się wykorzystanie pewnych partii doliny Neru na hodowlę tych drzew, co zwiększy znacznie bazę surowcową dla przemysłu papierniczego.
Prowadzona w ciągu ostatnich niespełna 50 lat gospodarka wodna w dolinie Neru była gospodarką rabunkową. Chłopi posiadający gospodarstwa położone nad rzeką rządzą się zasadą: kto pierwszy ten lepszy. Zapasy wody wybierane są przez gospodarstwa położone w górnym biegu rzeki w takich ilościach, że dla terenów położonych w dolnym biegu, również nieurodzajnych i suchych, wody już brakuje. Nieracjonalna ta gospodarka, pobieranie zbyt dużych ilości wody powoduje także spadek jakości traw, jeśli chodzi o ich wartości odżywcze dla bydła.
Dlatego rząd nasz przywiązuje ogromną wagę do właściwego i racjonalnego nawadniania łąk. Rokrocznie, na urządzenia wodno-melioracyjne przeznacza się ogromne sumy, ogromne sumy przeznacza się na doświadczalnictwo w tej dziedzinie.
Już dziś dolina Neru stała się magazynem siana dla naszego województwa, stała się także basenem mlecznym i nabiałowym dla Łodzi. Realizacja nawodnienia całej doliny Neru (ponad 10 tys. ha) pozwoli na zwiększenie bazy paszowej, a więc i hodowli o tyle, że produkcja mleka przerośnie dwukrotnie zapotrzebowanie Łodzi na ten produkt.
Chłopi woj. łódzkiego coraz lepiej rozumieją wielkie znaczenie gospodarki wodnej. Przekonały ich fakty. Bo przecież nie można nie widzieć, że np. w Konarach (pow. radomszczański), gdzie dawniej zbierano z 1 ha łąki ok. 5 kwintali siana, po nawodnieniu łąki dają ponad 100 q z 1 ha, a sianokosy przeprowadza się dwa razy w ciągu lata. A takich Konar jest przecież więcej.
W chwili obecnej Urząd Wodno-Melioracyjny kończy planowanie inwestycji melioracyjnych na bieżący rok. Planując odgórnie, brano w dużym stopniu pod uwagę prośby mieszkańców poszczególnych wsi. Plan inwestycyjny obejmuje wiele tysięcy nowych hektarów. Wystarczy tu powiedzieć, że w br. zagospodaruje się na stałe 7—8 tys. ha. Tereny te otrzymają nawozy i odpowiednie ziarno.

(TW)



1 komentarz: