Zajączkowski:
Puczniew-pow. łódzki
1) 1176 trans. z 1262 r. w kop. XV i XVII w., Mitk. 1 fals.: Pucenow - Kazimierz Sprawiedliwy nadaje kl. sulejowskiemu P. i 4 inne os., sicut comes Rescelaus tenuit. 2) 1229 oryg., KDM 398: Pucichou - possessiones. W bulli protekcyjnej Grzegorza IX dla kl. sulejowskiego wym.: posessiones de P. 3) 1292 oryg., KDP I, 80: Pucinowo - villa in dominio nostro (sc. Kazimierza ks. łęczyckiego). Kazimierz, ks. łęczycki, pozwala kl. sulejowskiemu lokować P. na prawie średzkim i nadaje mu immunitet gospodarczy i sądowy. 4) 1292 KDP I, 82: Pusnovo- villa. Kazimierz, ks. łęczycki, nadaje 16 lat wolnizny mieszkańcom P., który pozwolił kl. sulejowskiemu lokować na prawie średzkim. 5) 1296 oryg., Mitk. 21: Puscznouo - villa ducatus Lancyciensis. Władysław Łokietek odnawia przywileje na prawo niemieckie dla wsi kl. sulejowskiego, wśród których wym. P., jako już lokowana na tym prawie. 6) 1308 oryg., Mitk. 24: Puscznou - villa in ducatu Lanciciensi. W dok. Władysława Łokietka dotyczącym wznowienia przywileju na prawo średzkie dla wsi kl. sulejowskiego wym. P. 7) 1399 PKŁ II, 6241: Pucznewo - Johannes de P., Albertus de P., Adam de P., Nicolaus Dirlo de ibidem.
8) XVI w. Ł. I, 374-375: Pucznyew - villa, par. Małyń, dek. i arch. uniejowski. 9) 1576 P. 65: Pucznievo - wł. szl., par. Kazimierz, pow. i woj. łęczyckie. 10) XIX w. SG IX, 274: Puczniew - wś, kol. i os. nad rz. Ner, par. Małyń, gm. w m., pow. łódzki.
Uwagi: o pobliskim grodzisku - v. Małyń. W 1405 r. P. przeszedł z rąk kl. w posiadanie Mikołaja, dziedzica Łazowa (por. Mitk. 40). Występowanie w 1399 r. 4 osób z P., wśród nich Mikołaja Dirlo, może świadczyć o tym, że P. albo z końcem XIV w. wyszedł czasowo z rąk mnichów sulejowskich, albo wymienieni w zapisce byli jego dzierżawcami; poza P. w par. Małyń innej miejscowości tej nazwy nie ma w Łęczyckiem.
1) 1176 trans. z 1262 r. w kop. XV i XVII w., Mitk. 1 fals.: Pucenow - Kazimierz Sprawiedliwy nadaje kl. sulejowskiemu P. i 4 inne os., sicut comes Rescelaus tenuit. 2) 1229 oryg., KDM 398: Pucichou - possessiones. W bulli protekcyjnej Grzegorza IX dla kl. sulejowskiego wym.: posessiones de P. 3) 1292 oryg., KDP I, 80: Pucinowo - villa in dominio nostro (sc. Kazimierza ks. łęczyckiego). Kazimierz, ks. łęczycki, pozwala kl. sulejowskiemu lokować P. na prawie średzkim i nadaje mu immunitet gospodarczy i sądowy. 4) 1292 KDP I, 82: Pusnovo- villa. Kazimierz, ks. łęczycki, nadaje 16 lat wolnizny mieszkańcom P., który pozwolił kl. sulejowskiemu lokować na prawie średzkim. 5) 1296 oryg., Mitk. 21: Puscznouo - villa ducatus Lancyciensis. Władysław Łokietek odnawia przywileje na prawo niemieckie dla wsi kl. sulejowskiego, wśród których wym. P., jako już lokowana na tym prawie. 6) 1308 oryg., Mitk. 24: Puscznou - villa in ducatu Lanciciensi. W dok. Władysława Łokietka dotyczącym wznowienia przywileju na prawo średzkie dla wsi kl. sulejowskiego wym. P. 7) 1399 PKŁ II, 6241: Pucznewo - Johannes de P., Albertus de P., Adam de P., Nicolaus Dirlo de ibidem.
8) XVI w. Ł. I, 374-375: Pucznyew - villa, par. Małyń, dek. i arch. uniejowski. 9) 1576 P. 65: Pucznievo - wł. szl., par. Kazimierz, pow. i woj. łęczyckie. 10) XIX w. SG IX, 274: Puczniew - wś, kol. i os. nad rz. Ner, par. Małyń, gm. w m., pow. łódzki.
Uwagi: o pobliskim grodzisku - v. Małyń. W 1405 r. P. przeszedł z rąk kl. w posiadanie Mikołaja, dziedzica Łazowa (por. Mitk. 40). Występowanie w 1399 r. 4 osób z P., wśród nich Mikołaja Dirlo, może świadczyć o tym, że P. albo z końcem XIV w. wyszedł czasowo z rąk mnichów sulejowskich, albo wymienieni w zapisce byli jego dzierżawcami; poza P. w par. Małyń innej miejscowości tej nazwy nie ma w Łęczyckiem.
Taryfa
Podymnego 1775 r.
Puczniewo,
wieś, woj. łęczyckie, powiat łęczycki, własność szlachecka,
45 dymów.
Czajkowski
1783-84 r.
Puczniew,
parafia małyń, dekanat lutomirski (lutomierski), diecezja
gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat szadkowski, własność:
Felicjan Wierzchleyski, podsędek kaliski.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Puczniew, województwo
Mazowieckie, obwód Łęczycki, powiat Zgierski, parafia Małyń,
własność prywatna. Ilość domów 40, ludność 376, odległość
od miasta obwodowego 4.
Słownik Geograficzny:
Puczniew, wś, fol. i os. fabr. nad rz. Ner, pow. łódzki, gm. Puczniew, par. Małyń, odl. 28 w. od Łodzi, posiada cukrownię. Wś ma 19 dm., 608 mk.; fol. 16 dm., 66 mk.; os. fabr. 8 dm., 35 mk. W 1827 r. 40 dm., 376 mk. Cukrownia, należąca do Wernera, właściciela dóbr P., zatrudnia do 160 robotn. i produkowała za 30 do 46.000 rs. rocznie. P. nadany został przez Kazimierza Sprawiedliwego wraz z przyległym Mianowem klasztorowi sulejowskiemu przy jego założeniu w 1176 r. (Kod. dypl. Muczk. Rzysz., I, 12). Wymienia te wsie i prawem średzkiem obdarza Władysław Łokietek w akcie potwierdzającym dobra i przywileje klasztoru w 1308 r. (Kod. Małop., II, 213). W XVI w. P. i Puczniewska Wola należą do par. Małyń. Łany folwarczne w P. dawały dziesięcinę plebanowi, kmiece zaś proboszczowi łęczyckiemu, w Puczniewskiej Woli zaś były tylko łany kmiece, dające dziesięcinę na stół arcybiskupi (Łaski, L. B., I, 375). Według reg. pob. pow. łęczyckiego z r. 1576 wś P., w par. Kazimierz, miała w części Jakuba Puczniewskiego 3 łany, 1 zagr., 18 osad; w części Jana Maczińskiego miała 9 łanów, 1 karcz., 1 młyn, 4 osad (Pawiński, Wielkop., II, 65). Dobra P. składały się w 1878 r. z folw.: Puczniew, Jeziorko i Mianów, rozl. mr. 2999: fol. P. gr. or. i ogr. mr. 666, łąk mr. 202, past. mr. 3, lasu mr. 1375, nieuż. mr. 105, razem mr. 2351; bud. mur. 11, z drzewa 27; płodozmian 4, 6 i 11 polowy; fol. Jeziorko gr. or. i ogr. mr. 124, łąk mr. 104, lasu mr. 2, nieuż. mr. 20, razem mr. 250; bud. z drzewa 7; płodozmian 7-polowy; fol. Mianów gr. or. i ogr. mr. 378, lasu mr. 2, nieuż. mr. 17, razem mr. 397; bud. mur. 2, z drzewa 9, płodozmian 10-polowy, las urządzony w kolei 80-letniej; pokłady torfu. W skład dóbr wchodziły poprzednio: wś P. os. 40, z gr. mr. 149; wś Jeziorko os. 8, z gr. mr. 59; wś Mianów os. 21, z gr. mr. 238; wś Madaje os. 18, z gr. mr. 68; wś Oleśnica al. Podzagrodniki os. 15, z gr. mr. 210; wś Wola Puczniewska os. 21, z gr. mr. 196. Ostatni wykaz urzędowy miejscowości gub. piotrkowskiej podaje obszar folwarczny P. na 857 mr., we wsi 165 mr., w os. fabrycz. 30 mr., w os. karcz. i cegielni 9 mr. Br. Ch.
Spis 1925:
Puczniew, wś i folw., pow. łódzki, gm. Puczniew. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 29, folw. 16. Ludność ogółem: wś 208, folw. 307. Mężczyzn wś 105, folw. 137, kobiet wś 103, folw. 170. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 208, folw. 305, ewangelickiego folw. 2. Podało narodowość: polską wś 208, folw. 307.
Wikipedia:
Puczniew-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie pabianickim, w gminie Lutomiersk. Miejscowość położona jest na Wysoczyźnie Łaskiej. Do 1954 roku istniała gmina Puczniew. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego. Źródła pisane wymieniają wieś pod datą 1176 r. Kazimierz Sprawiedliwy nadał wieś cystersom z Sulejowa. Kazimierz, książę łęczycki pozwolił ulokować Puczniew na prawie średzkim i nadał wsi immunitet sądowy i gospodarczy, a mieszkańców obdarzył przywilejem 16 lat wolnizny (zwolnienia od podatków). Władysław Łokietek odnowił ten przywilej na prawie niemieckim. Na lewym brzegu Neru, naprzeciw wsi, zlokalizowano grodzisko stożkowate. Według rejestru zabytków KOBiDZ na listę zabytków wpisany jest obiekt: park, nr rej.: 7 z 20.08.1977
Wikipedia:
Puczniew-Leonów-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie pabianickim, w gminie Lutomiersk. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
PUCZNIEW par. Małyń, p. poddębicki nad Nerem. Dobra to f-k Puczniew i wsie Jeziorko, Mianów, obszar 2999 mg w tym lasu 1375, cukrownia, cegielnia. Właściciel Werner. (SGKP t.9, s.274)
1992 r.
Wieś Ilustrowana 1913 kwiecień
Wieś Ilustrowana 1913 kwiecień
Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1659
25 luty
Ja Kazimierz Frąckowicz wikary małyński, połączyłem małżeństwem Urodzonego Kazimierza Kozubskiego z Dorotą ...ską z Załężnej Woli, mając pozwolenie Przewielebnego Jana O?eńskiego. Świadkowie Urodzony Tomasz Bądkowski z Puczniewa, Urodzony Maksymilian Krobanowski z Mianowa, Pan Albert Bielski z Ostrowa.
Akta metrykalne (Parafia Niewiesz) 1709
Czerwiec
Ja Kazimierz z Puczniowa Bielski,
kapłan przy kościele w Niewieszu, poniechałem i odstąpiłem
Znakomitemu i Przewielebnemu Adamowi Gniatkowiczowi prepozytowi przy
św. Mikołaju, kanonikowi zakonu św. Benedykta, [nato] przy
kolegiacie uniejowskiej, we dworze wsi Biernacicie i tamże honoru
nadania w obecności mojej i Znakomitego ojca Samuela Zapartoskiego
kaznodzieji tego zakonu, dwóch imion Alojzy i Jan, synowi Urodzonych
Alberta Rudnickiego i Wielmożnej Joanny Skotnickiej, prawowitych
małżonków. Rodzicami chrzestnymi Roku Pańskiego 1709 dnia 23
czerwca byli Wielmożny Stanisław Skotnicki dziadek i Wielmożna
Helena z Mąciyńskich Biernacka cześnikowa sieradzka, obecny był
Wielmożny Florian Skotnicki podczaszy mielnicki, sędzia elekt
podkomorski, tego samego rodzonego dziadka brat stryjeczny, Bogumił
i Franciszek rodzeni bracia stryjeczni ponadto Urodzeni Antoni
Skrzyński, Rafał Jerzmanowski towarzysze Jaśnie Wielmożnego
kasztelana krakowskiego i wielu innych, którzy również ?
Akta metrykalne (Parafia Dalików) 1716
14 kwiecień
Ja jak wyżej, ochrzciłem imionami Jan
Aleksander Józef Albert, syna Urodzonego Pana Adama Tre[biń]skiego
i Marianny, prawowitych małżonków z Sarnowa. Rodzicami chrzestnymi
byli Urodzony Pan Aleksander Miecielski podsędek sieradzki i
Urodzona Barbara jego żona z Pucniowa.
Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1736
Wrzesień
Ja, proboszcz w Małyniu, błogosławiłem
małżeństwo Jaśnie Wielmożnego Michała Waleskiego burgrabiego
B.C.? z panną Marianną Wolską z Puczniowa, bez zapowiedzi na mocy
indultu z Uniejowa. Stawający Katarzyna z Mycielskich Gorzkowska
matka narzeczonej i Michał Gorzkoski, Urodzona Wielmożna
wojewodzina sieradzka Jaśnie Mycielska, Jan Gumieński, Franciszek
Starzeński. Dnia piętnastego września roku 1736.
Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1741
4 listopada
Tu w miejscu w Puczniowie, 4-go
listopada. Ja, brat Karol Felicjan z Zakonu św. Franciszka Braci
Mniejszych Konwentualnych, Roku Pańskiego ? 4-go listopada,
ochrzciłem trzema imionami Franciszek Ksawery, Jan i Mikołaj, syna
Urodzonego Michała Waleskiego burgrabiego grodzkiego
brzesko-kujawskiego i Marianny z Wolskich, prawowitych małżonków.
Rodzicami chrzestnymi byli Jaśnie Wielmożny Ignacy ze Skrzyńs[ka]
Skrzyński kasztelan łęczycki i Barbara z Rozrażewskich Mycielska
wojewodzina sieradzka a chrzest ten w kaplicy dóbr wsi Puczniowa
Jaśnie Wielmożnej wojewodziny.
Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1742
Przyrownicza 9 kwietnia 1742. Ja ?
Lubieniecki kapłan Małynia ochrzciłem imieniem Albert syna
Urodzonego Wielmożnego Józefa Grabskiego i Marianny ze Stokowskich
Grabskiej, prawowitych małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli
Urodzony Wielmożny Ignacy Skrzyński kasztelanic łęczycki i
Urodzona Wielmożna Barbara z Rozrażewskich Micielska wojewodzina
sieradzka z Paczniowa. Dnia 9 kwietnia roku 1742.
Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1750
Puczniów
Roku 1750, dnia 16 sierpnia zmarła
Jaśnie Wielmożna Pani Barbara z Rozrażewskich Mycielska
wojewodzina sieradzka lat 85 opatrzona sakramentami. Pochowana w
Lutomiersku w grobowcu fundatorów braci ojców Reformatów.
Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1750
Puczniów
Roku 1750, dnia 13 października zmarł
Jaśnie Wielmożny Pan Antoni Mycielski kasztelan sieradzki opatrzony
sakramentami i pochowany został w Lutomiersku w grobowcu braci ojców
Reformatów z moją zgodą 19 października.
Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1761
Czerwiec
Puczniów
Dnia 21 czerwca Roku Pańskiego 1761 Wielebny reformat Tadeusz św. Franciszka, ochrzcił imieniem Jan, syna Urodzonych Stanisława Zawadzkiego i Marianny, prawowitych małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli Jaśnie Wielmożny Maciej Mycielski generał wojsk koronnych i Jaśnie Wielmożna Zofia Jabłkowska starościna zgierska z Piorunowa.
Akta metrykalne (Parafia Małyń) 1763
Marzec
Puczniów
28 marca. Ja, Stanisław Ostoja
Gajewski kapłan małyński, ochrzciłem po prostu tylko z wody w
niebezpieczeństwie śmierci imieniem Gabriel, syna Urodzonych Józefa
Zawadzkiego i Marianny, prawowitych małżonków. Ceremonię dopełnił
Wielebny Franciszek reformat. Rodzicami chrzestnymi byli Przewielebny
Stanisław Gajewski kapłan tego kościoła i Jaśnie Wielmożna
Konstancja Radoszewska starościna szadkowska z Małynia.
Dziennik Urzędowy Województwa
Mazowieckiego 1818 nr 137
Nro 39,172. Wydział Policyi.
KOMMISSYA WOIEWODZTWA MAZOWIECKIEGO
Rapportem Kommissarza Obwodu
Łęczyckiego z dnia 4. b. m. i r. Nro 5034 udanym* zawiadomiony
będąc, iż Włościanie z Gminy Puszniewa w nocy z dnia 20 na 21.
Września r. b. od podeyrzanych ludzi wołu burego wzrostu małego
odebrali, którzy będąc przez tychże włościan prowadzeni do
właściwey władzy, w drodze ucieczkę ułatwić sobie potrafili,
Wół zaś do Urzędu Wóyta Gminy Puszniewa zaprowadzony został.
Wzywa właściciela aby z dowodami potrzebnemi po odebranie
rzeczonego Wołu naydaley za dni 30. zgłosił się, w przeciwnym
bowiem razie Wół przez publiczną Licytacyą sprzedany, a pieniądze
za niego zebrane na fundusz Szpitali obróconemi zostaną.
w Warszawie dnia 3l. Października 1818
roku.
PREZES R. Rembieliński Filipecki.
Sekr. Jeneral.
*nieczytelne, przypis autora bloga
Dziennik Urzędowy Województwa
Mazowieckiego 1820 nr 208
Nro 4,068. — Wydział Woyskowy.
KOMMISSYA WOJEWODZTWA MAZOWIECKIEGO.
Umieszczaiąc poniżéy Listę
spisowych z Woiewództwa Mazowieckiego bez świadectwa przesiedlenia
z miéysca swego pobytu zbiegłych, w odwołaniu się do Urządzenia
swego z dnia 26 Lutego r.1818 w Dzienniku Woiewódzkim Nro 89
umieszczonego, poleca wszystkim Administracyino-Policyinym Władzom,
a mianowicie Wóytom Gmin, iżby wymienionych ściśle w swych
Gminach śledzili; a w razie uięcia którego, Kommissarzowi Obwodu
właściwego dostawili. w Warszawie d. 22 Lutego 1820 r.
PREZES
R. Rembieliński. Filipecki, Sekr:
Jener:
Opis zbiegłych spisowych z Woiewództwa
Mazowieckiego
z Obwodu Łęczyckiego.
16. Michał Jaroszewski, z Gminy
Puczniewa.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1840 nr 18
OBWIESZCZENIA SPADKOWE.
(N. D. 318) Z powodu zaszłej na dniu
27 Marca 1839 r. śmierci Józefa Wierzchlejskiego właściciela dóbr
Puczniew w powiecie Zgierskim, i współwłaściciela dóbr Wola
Niedźwiedzia w tymże powiecie, niemniej współwierzyciela
ostrzeżenia na tychże dobrach, otworzył się spadek, do ukończenia
którego i przepisania praw powyższych wyznacza sie półroczny
termin na dzień 15 (27) Lipca 1840 r. w kancellaryi hypotecznej
podpisanego Rejenta, gdzie wszyscy interesowani zgłosić się
powinni.
w Warszawie dnia 10(22) Stycznia 1840
r.
J. Noskowski Rejent K. Z. G. M.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1843 nr 50
(N. D. 913) Pisarz Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Mazowieckiej.
Ogłasza się wiadomość otwarcia
spadku po Antoninie Katarzynie dwóch imion Wierzchlejskiej,
współwłaścicielce dóbr Wola Niedźwiedzia i Puczniew, w okręgu
Zgierskim podłożonych, oraz współwierzycielce ostrzeżenia
względem złożenia rachunku z dochodów dóbr Wola Niedźwiedzia w
dziale IV pod Nr. 4 wykazu hypotecznego tychże dóbr subintabulando
zabespieczonego, z wyznaczeniem półrocznego terminu do regulacyi
tego spadku na dzień 4 (16) Września b. r. godzinę 9 z rana w
kancellaryi hypotecznej dóbr ziemskich Gubernii Mazowieckiéj.
Warszawa d. 18 Lutego (2 Marca) 1843 r.
Truskowski.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1844 nr 87
(Ν. D. 1773) Wyrokiem Trybunału
Cywilnego Gubernii Mazowieckiej w d. 15 (27) Stycznia 1843 r., między
Marcyanną z Wierzchlejskich Antoniego Zakrzewskiego Obywatela
małżonką we wsi Zelgoszczy Okręgu Wartskim, a Teklą z Załuskich
po Józefie Wierzchlejskim pozostałą wdową, w imieniu własnym,
jako matką i główną opiekunką nieletnich dzieci, a mianowicie:
Tekli, Józefy, Antoniny, Agnieszki i Pauliny córek, z nie gdy
Antonim Wierzchlejskim spłodzonych, we wsi Gostkowie, Okręgu
Zgierskim; Wincentym Prądzyńskim właścicielem dóbr Lesznicy
Wielkiej tamże w Okręgu Zgierskim, jako przydanym Opiekunem
nieletnich Wierzchlejskich, tamże mieszkającemi zapadłym, dział
majątku po niegdy Józefie Wierzchlejskim pozostałego nakazany, a
przedewszystkiem sprzedaż dóbr Ziemskich Puczniewo z
przyległościami postanowiona; dobra te położone w Powiecie
Łęczyckim Gubernii Mazowieckiej składją się z dóbr głównych
Puczniew i przyległośc Jeziorka, Ostrowka, Mionowa, Woli Załęcznéj,
Маdeiów, albo Szydłowka, Zagrodników albo Oleśnicy w którym
podostatkiem jest gospodarzy odrabiających dnie, już sprzężajem,
już pieszo i składających daniny; co do zabudowań, te są
wszędzie w dobrym stanie, częścią murowane częścią drewniane,
o czem poszczególe przekona taxa i mappa sporządzona. Zajmują w
sobie włók 177, morgów 5, prętów 246, otaxowane na rs. 68,000
kop 34 2j7. Druga publikacya i przygotowawcze przysądzenie tzch
dóbr, odbędzie się w dniu 21 Lutego (4 Marca) 1844 r. o godzinie 4
z południa w miejscu posiedzeń Trybunału Cywilnego Gubernii
Mazowieckiej Wydziału III. tu w Warszawie przy ulicy Długiéj pod
Nr. 549 przed W. Szaniawskim Assessorem Trybunału, warunki sprzedaży
przejrzane bydź mogą u W. Wojciechowskiego Pisarza Trybunału, lub
u podpisanego Adwokata pod Nr. 1767 przy ulicy Sto-Jerskiej
mieszkającego.
Warszawa dnia 12 (21) Stycznia 1844 r.
Alojzy Anasiński, Adwokat.
Po odbyciu drugiéj publikacyi i
przygotowawczego przysądzenia, w dniu jak wyżéj oznaczonym,
terminu do trzeciej publikacyi i ostatecznego przysądzenia
powyższych dóbr na dzień 13 (25) Kwietnia na godzinę 4-tą z
południa przez delegowanego Assessora oznaczony został, który się
odbędzie w miejscu posiedzeń Trybunału Cywilnego Gubernii
Mazowieckiéj tu w Warszawie przy ulicy Długiéj, pod Nr. 549.
Licytacya zacznie się od summy rs.
68,000 kop 34 i 2j7.
Warszawa dnia 2 (11) Marca 1844 r.
Alojzy Anasiński, Adwokat.
Gazeta Handlowa i Przemysłowa 1845 nr
13
Ja niżej podpisany, mając do
odstąpienia znaczną partyę nasienia z prawdziwych BURAKÓW
CUKROWYCH, z ostatniego zbioru Runkelrüben
przezwanych , upewniam Szanowne osoby pragnące takowego nabyć, iż
z wielkiej ilości buraków do wyrabiania w mojej fabryce cubkru
przeznaczonych, wybierałem owoce zupełnie dojrzałe i należycie
ukształcone , z których toż nasienie zebrano; buraki te mają
różową powierzchnię, a wewnątrz są zupełnie białe. U Wgo
Karola Werner w dobrach Puczniew pod miastem Łęczycą w gubernii
Warszawskiej zamieszkałego, złożyłem już próby nasion , o
których mowa , takowe przeto Szanownym osobom zgłaszającym się
tamże, za listami franco, bezzwłocznie udzielane będą; przyczem
tenże Wźny Werner mocen jest zawierać układy względem
ostatecznej przedaży, o co przezemnie uproszonym został.
Halbersztadt w Królestwie Pruskiem dnia 4 stycznia 1845 r. Fryderyk
Wrede.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1847 nr 51
(N. D. 1047) Rejent Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiéj w Warszawie.
Ogłaszając wiadomość otwarcia
następnych spadków:
1) Po Franciszku Radoszewskim
właścicielu dóbr Dębe wielkie w Okręgach Siennickim i
Stanisławowskim położonych, tudzież współwierzyciela summ rs.
1959 i rs. 3260, na dobrach Jasionka lit A, oraz dobrach Bardzinin,
wreszcie rs. 4350 na dobrach Puczniew, w Okręgu Zgierskim
położonych, pod numerami respective 5 i 6, 1, 2, 3, lit. С i 9
intabulowanych.
(…) Wyznaczam termin do regulacyi
pierwszego spadku na dzień 18 (...) 1847 r. w Kancellaryi
hypotecznéj dóbr Ziemskich Gubernii Warszawskiéj.
w Warszawie d. 19 Lut. (3 Μar.) 1847
r.
Truszkowski.
Warszawska Gazeta Policyjna 1847 nr 113
W następujących miejscach w
królestwie były pożary, w skutku których spaliły
się:
We wsi i gminie Puczniewie, pow.
Łęczyckim, obora i owczarnia drewniane, tudzież
wołów sztuk 28; budowle wraz z inwentarzem w dyrekcji na niewiadomą
sumę były ubezpieczone; strata na rs. 1900 ustanowioną być może.
Przyczyna pożaru niewyśledzona.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1848 nr 173
(D. N. 4005) Sąd Policyi Poprawczéj
Wydziału Łęczyckiego.
Wzywa wszelkie Władze nad porządkiem
powszechnem w kraju czuwające, iżby Andrzeja Zawadkę rodem z
Pruss, lat 27 mającego, zarastającego rudawo, średniego wzrostu,
twarzy ściągłéj. nosa zwyczajnego, brody okrągłéj, oczów
niebieskich, włosów ciemnych, który ostatnio zostając pod dozorem
we wsi i Gminie Puczniew, Powiecie Łęczyckim, poszlakowanem będąc
mocno o kradzieże, zbiegł, i dotąd zpobytu niejest wiademy, ściśle
śledziły, a ująwszy pod mocną strażą najbliższemu Sądowi, lub
też wprost Sądowi naszemu dostawić raczyły.
w Łęczycy dnia 12 (24) Lipca 1848
roku.
Sędzia Prezydujący, Grodziecki.
Gazeta Rządowa Królestwa
Polskiego 1857 nr 69
(N. D. 1508) Rejent Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Warszawie.
Po śmierci,
5. Tekli z Wierzchlejskich
Jarocińskiej, Józefy z Wierzchlejskich Puchalskiej i Agnieszki
Wierzchlejskiej jako wierzycielek kapitału rs. 12750 na dobrach
Puczniewie Ogu Zgierskiego hypotekowanego, ogłaszam toczące się
postępowania spadkowe z terminem sześcio miesięcznym na d. 18
(30) Września 1857 r. oznaczającym się, w którym spadkobiercy,
wierzyciele i legataryusza zgłosić się i prawa swoje meldować
winni pod prekluzyą.
Warszawa d. 14 (26) Marca 1857 r.
Stępowski.
Roczniki Gospodarstwa Krajowego 1859
tom 36 zeszyt 1
Czł. Korrespondent ze Zgierskiego
donosi, że 6go b. m. we wsi Puczniewie zgorzała miejscowa
cukrownia, około 50,000 korcy buraków rocznie przerabiająca. Mimo
assekuracyi fabryki, właściciel ponosi podobno około 100,000 rsr.
straty, a to głównie z powodu zgorzenia znacznej ilości cukru w
mączce i głowach, które ubezpieczone nie były. Strata ta, podług
raportu Czł. Korrespondenta, nie samego tylko właściciela
dotknęła, ale i okolicznych gospodarzy, buraki fabryce
dostarczających, którym nie czując się w możności zobowiązań
wypełnić, właściciel Puczniewa odesłał kontrakty, z żądaniem
zwrotu podawanych zaliczeń. Czł. Korrespondent z sąsiedniego
Szadkowskiego okręgu dodaje, że okoliczni gospodarze, ceniąc
oddawna im znaną akuratność właściciela fabryki, tym razem
zwolnili go z zobowiązań, a wielu z nich znaczną część buraków
poorało i innemi zapełniło obsiewami.
Warszawska Gazeta Policyjna 1859 nr 191
Ważniejsze zdarzenia zaszłe w
Królestwie.
W następujących miejscach w
Królestwie były pożary, w skutku których spaliły się:
W gm. Puczniew pow. Łęczyckim,
fabryka cukru ubezpieczona w dyrekcji na rs. 9128
kop. 20. Oprócz budowli spaliło się mączki cukrowej, która także
była asekurowaną, za rs. 20,000. Ogień powstał skutkiem wypadnięcia tlejącej głowni z pieca.
Warszawska Gazeta Policyjna 1860 nr 16
Sąd policji popraw. pow. Warszawskiego
wydz. 1go — Wzywa wszelkie władze nad bezpieczeństwem kraju
czuwające, aby na Jakóba Pigułę lat 45, katolika, we wsi
Puczniewie, pow. Łęczyckim; z ojca Stanisława i matki Małgorzaty
urodzonego, wyrobnika, ostatnio w służbie za furmana u księży
Reformatów pod nrem 473a zostającego, a nateraz z pobytu
niewiadomego, za kradzież na dom roboczy skazanego, baczne oko
zwracały i w razie ujęcia, sądowi tutejszemu dostawić
rozporządziły.—Za sędziego prezydującego. Popławski.
Gazeta Codzienna 1860 nr 295
W roku 1859 jak donosiliśmy, zgorzała
we wsi Puczniewie w Zgierskiem, miejscowa cukrownia przerabiająca
około 50,000 korcy buraków; otoż zakład ten w ciągu niespełna
roku na nowo odbudowanym został, opatrzonym w apparata tak, iż w
bieżącéj kampanji ważna ta dla okolicy fabryka udział
niezawodnie przyjmie.
Dziennik Powszechny 1861 nr 51
(N. D. 5417) Pisarz Aktowy Królestwa
Polskiego. Z powodu nastąpionej śmierci: 2. Emilii z Meisnerów
Körner w dniu 12 Kwietnia 1861 r. wierzycielki sumy rs. 15,000 na
dobrach Puczniew w Okręgu Zgierskim położonych ubezpieczonej;
otworzył się spadek, do regulacji którego i przepisania sum
powyższych, wyznacza się półroczny termin na dzień 2 (14) Lutego
1862 roku w Warszawie w kancelarji hypotecznej. Warszawa dnia 19 (31)
Lipca 1861 r. J. Noskowski.
Dziennik Warszawski 1866 nr 74
(N. D. 1356) Sąd Policji Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Zapozywa Franciszka Ulatowskiego, lat
35, katolika, ekonoma, ostatnio we wsi Puczniewie Okręgu Szadkowskim
zamieszkałego, a dziś z pobytu niewiadomego, aby za dni 30 od daty
niniejszego zapozwu, w sądzie tutejszym stawił się, a to w celu
posłuchania wyroku w sprawie jego o obelgi zapadłego, gdyż w
przeciwnym razie, podług prawa postąpionem będzie.
Piotrków dnia 11 (23) Lutego 1866
roku.
Sędzia Prezydujący,
Asesor Kolegjalny Chmieliński.
Dziennik Warszawski 1866 nr 143
(N. D. 3826) Rejent Kancelarji
Ziemiańskiej Gubernji Warszawskiej w Warszawie.
Po zmarłych:
2) Stanisławie Zakrzewskim,
współwierzycielu sumy rsr. 3,000, na dobrach Puczniew, z Okręgu
Zgierskiego subintabulando ubezpieczonej, tudzież takiejże sumy
rsr. 3,000, intabulowanej na dobrach Wola-Niedźwiedzia, również w
Okręgu Zgierskim, toczą się postępowania spadkowe,do ukończenia
których, wyznacza się termin w Kancelarji podpisanego Rejenta, na
dzień 22 Września (4 Października) 1866 roku.
Aleksander Dziewulski.
Dziennik Warszawski 1872 nr 38
N. D. 1121. Rejent Kancelarji
Ziemiańskiej Gubernji Warszawskiej w Warszawie.
Z powodu nastąpionej śmierci:
3. Karola Jana-Wilhelma 3-ch imion
Wernera, właściciela dóbr ziemskich Puczniewa z przyległościami
i przynależytościami. i osady fabrycznej cukrowni Puczniewo w dwóch
oddzielnych księgach wieczystych uregulowanych, w Okręgu Zgierskim
położonych oraz właściciela sum: a rs. 1,350 na dobrach Starzyny
z wniosku Nr. 89.vol. II, b. rs. 1,800 na dobrach Powodowa, z wniosku
Nr. 86 z tegoż Okręgu Zgierskiego, do zabezpieczenia podanych.
(...) otworzyły się spadki, do
regulacji których, wyznaczam termin nadzień 23 Sierpnia (4
Września) 1872 roku w kancelarji podpisanego Rejenta w Warszawie.
Hipolit Truszkowski.
Kurjer Warszawski 1872 nr 45
D. 11 b m roku b. umarł Karol Werner,
dziedzic wsi Puczniewa i właściciel fabryki cukru w powiecie
Łodzińskim Gub: Piotrkowskiej położonych. Okolica straciła
jednego z nejzacniejszych obywateli, którego miłość
chrześcijańska, każdej niedoli niosła pociechę i nadzieję. Zkon
ś. p Wernera, jak zkon przyjaciela, osierocił wielu, dla których
pamięć dobroczynnej jego działalności wiecznie żywą będzie.
Liczny orszak pogrzebowy złożony, prócz rodziny i obywateli, oraz
włościan, za najlepszy może posłużyć dowód, jak był kochany i
szanowany ś. p Karol
Werner. = Ciało zmarłego przewiezione
zostało w dniu 14 lutego do m. Ozorkowe, gdzie w grobie
familijnym zostało pochowane.—
N. N.
Dziennik Warszawski 1873 nr 22
N. D. 633.
Podpisany Patron przy Trybunale
Cywilnym w Warszawie, tamże pod Nr. 555 zamieszkały, zawiadamia i
ogłasza niniejszem, iż na żądanie Bronisławy Henryety dwóch
imion Werner, panny pełnoletniej we wsi Puczniewie okręgu Zgierskim
zamieszkałej przeciwko Emilji Henryecie dwóch imion z Schlesserów
Werner po Karolu Wilchelmie Janie trzech imion Werner pozostałej
wdowie, w imieniu własnem, oraz jako matce i głównej opiekunce
nieletnich: Aleksandra. Emila, Adeli Wilchelminy, Karola Jana; Leona
Mieczysława, Marji, Anny Stefanji, i Konstantego Juljana rodzeństwa
Werner, w małżeństwie z niegdy Karolem Wilhelmem Janem trzech
imion Werner spłodzonych dzieci, we wsi Puczniewie, okręgu
Zgierskim zamieszkałej, oraz Janowi Werner obywatelowi, w Warszawie
pod Nr. 638 zamieszkałemu, jako przydanemu opiekunowi wyżej
wymienionych nieletnich, przez Wincentego Groera Patrona stawającym,
zapadły w Trybunale Cywilnym w Warszawie dwa wyroki: pierwszy z d.
25 Maja (6 Czerwca) 1872 r dział osady fabrycznej w cukrowni
Puczniew, w okręgu Zgierskim, położonej, oraz opinję i taksę
tejże cukrowni nakazujący; drugi z. d. 21 Listopada (3 Grudnia) t
r. opinię i taksę biegłych zatwierdzający.
Na podstawie przeto powyższych dwóch
wyroków sprzedaną będzie przez publiczną licytację sądową w
drodze działów przed W. Aleksandrem Gudowskim Asesorem Trybunału
Cywilnego w Warszawie delegowanym, w Wydziale II tegoż Trybunału
odbyć się mająca.
Osada Fabryczna v. Cukrownia
Puczniew, w okręgu Zgierskim,
położona, której rozległość i wartość opisane są szczegółowo
w taksie biegłych w Kancelarji Podpisarza Trybunału, Wydziału II
złożonej, a której wartość ogólna rzeczoną taksą wykryta
wynosi rs. 72006 kop. 80 i od takiej też sumy licytacja się
zacznie.
Po odbyciu pierwszej publikacji zbioru
objaśnień i warunków sprzedaży w d. 4 (16) Grudnia 1872 r.,
termin do drugiej publikacji tychże a zarazem przygotowawczego
przysądzenia rzeczonej cukrowni na d. 16 (28) Stycznia 1873 r.,
godzinę 1 1/2 z południa wyznaczony został i takowy odbędzie się
przed W. Alexandrem Gudowskim Asesorem Trybunału delegowanym, w
miejscu zwykłych posiedzeń Trybunału Cywilnego w Warszawie, pod
Nr. 549, w w Wydziale II.
Zbiór objaśnień i warunki sprzedaży
przejrzane być mogą w kancelarji Podpisarza Trybunału, Wydziału
II, i u podpisanego sprzedażą kierującego Patrona w jego
kancelarji przy ulicy Długiej pod Nr. 555 utrzymywanej.
Warszawa d.18 (30) Grudnia 1872 r.
Henryk Bruner, Patron.
Następnie po odbyciu w d. 16 (28)
Stycznia 1873 r. drugiej publikacji zbioru objaśnień i warunków
sprzedaży a zarazem przygotowawczego przysądzenia w drodze działów
Osady Fabrycznej Cukrowni Puczniew w Okręgu Zgierskim położonej,
termin do ostatecznego przysądzenia rzeczonej Cukrowni na dzień 6
(18) Lutego 1873 r. godzinę 2-gą z południa wyznaczony został, i
takowy odbędzie się przed W-ym Aleksandrem Gudowskim Asesorem
delegowanym, w miejscu zwykłych posiedzeń Trybunału Cywilnego w
Warszawie pod Nr. 549 w Wydziale II.
Licytacja w tym terminie zacznie się
od sumy rs. 72006 kop. 80 jako całkowitego szacunku taksą biegłych
wykrytego.
Warszawa d. 23 Stycz. (4 Lut.) 1873 r.
Henryk Bruner Patron.
Dziennik Warszawski 1873 nr 27
N. D. 770.
Podpisany Patron przy Trybunale
Cywilnym w Warszawie, tamże pod Nr. 555 zamieszkały, zawiadamia i
ogłasza niniejszem, iż na żądanie Bronisławy Henryety dwóch
imion Werner panny pełnoletniej, we wsi Puczniewie, okręgu
Zgierskim zamieszkałej, p-ko, Emilji Henryecie dwóch imion z
Schlesserów Werner, po Karolu Wilchelmie Janie trzech imion Werner
pozostałej wdowie, w imieniu własnem, oraz jako matce i głównej
opiekunce nieletnich: Aleksandra, Emila, Adeli Wilchelminy, Karola
Jana, Leona Mieczysława, Marji Anny, Stefanji i Konstantego Juljana
rodzeństwa Werner, w małżeństwie z niegdy Karolem Wilchelmem
Janem trzech imion Werner spłodzonych dzieci, we wsi Puczniewie
okręgu Zgierskim zamieszkałej, oraz Janowi Werner obywatelowi w
Warszawie pod Nr. 638 zamieszkałemu, jako przydanemu opiekunowi
wyżej wymienionych nieletnich przez Wicentego Groera Patrona
stawającym, zapadły w Trybunale Cywilnym w Warszawie dwa wyroki:
pierwszy z d. 25 Maja (6 Czerwca) r. 1872 dział dóbr ziemskich
Puczniew z przyległościami w okręgu Zgierskim położonych, oraz
opinię i taksę tychże dóbr nakazujący i drugi z d. 21 Listopada
(3 Grudnia) t. r. opinię i taksę biegłych zatwierdzającą. Na
podstawie przeto powyższych dwóch wyroków sprzedane będą przez
publiczną licytację Sądową, w drodze działów, przed W.
Aleksandrem Gudowskim Asesorem Trybunału Cywilnego w Warszawie,
delegowanym, w Wydziale II tegoż Trybunału, odbyć się mająca.
DOBRA ZIEMSKIE
Puczniew, z przyległościami w o-gu
Zgierskim położone, których rozległość i wartość opisane są
szczegółowo w taksie biegłych, w kancelarji Podpisarza Trybunału
Wydziału II złożonej, a których wartość ogólna, rzeczoną
taksą wykryta, wynosi rs. 208767 kop. 60 i od takiej też sumy
licytacja się zacznie.
Po odbyciu pierwszej publikacji zbioru
objaśnień i warunków sprzedaży w d. 7 (19) Grudnia 1872 r. termin
do drugiej publikacji tychże a zarazem przygotowawczego przysądzenia
rzeczonych dóbr, na dzień 25 Stycznia (6 Lutego) 1873 r., godzinę
1 1/2 z południa, wyznaczony został i takowy odbędzie się przed
W. Aleksandrem Gudowskim Asesorem Trybunału delegowanym, w miejscu
zwykłych posiedzeń Trybunału Cywilnego w Warszawie pod Nr. 549 w
Wydziale drugim.
Zbiór objaśnień i warunki sprzedaży
przejrzane być mogą w Kancelarji Podpisarza Wydziału drugiego i u
podpisanego sprzedażą kierującego Patrona w jego kancelarji przy
ulicy Długiej pod Nr. 555 utrzymywanej.
Warszawa d. 18 (30) Grudnia 1872 r.
Henryk Bruner Patron.
Następnie po odbyciu w d. 25 Stycznia
(6 Lutego) 1873 r. drugiej publikacji zbioru objaśnień i warunków
sprzedaży a zarazem przygotowawczego przysądzenia w drodze działów
dóbr ziemskich Puczniew w O-gu Zgierskim położonych, termin do
ostatecznego przysądzenia rzeczonych dóbr na dzień 15 (27) Lutego
1873 r. godzinę 2 z południa wyznaczony został i takowy odbędzie
się przed W-ym Aleksandrem Gudowskim Asesorem Delegowanym w miejscu
zwykłych posiedzeń Trybunału Cywilnego w Warszawie pod Nr. 549 w
Wydziale II.
Licytacja w tym terminie zacznie się
od sumy rs. 208767 kop. 60 jako całkowitego szacunku taksą biegłych
wykrytego.
Warszawa d. 26 Stycz. (7 Lut.) 1873 r.
Henryk Bruner Patron.
Kurjer Warszawski 1874 nr 51
Czytamy w „Gazecie Polskiej" w
korespondencji ze wsi Puczniewa. Wśród szczerego pola stała
sierota-grusza. Ponieważ ta jej samotność mało się przyczyniała
do urozmaicenia krajobrazu; a kształt jej, pochylony ku ziemi,
dowodził że jej życie śród takiego otoczenia niemiłe, więc
skazano ją na śmierć. Podanie okolicznych chłopków głosiło, że
pod tą gruszą-sierotą ktoś sobie życie odebrał, i że dusza
nieboszczyka siedzi w niej zaklęta i płacze. Z prawdziwem więc
przerażeniem przystąpiono do spełnienia rozkazu i po licznych
odżegnywaniach powalono ją nareszcie na ziemię. Po pogrzebie
gruszy, to jest po sprowadzeniu jej na podwórze dworskie, właściciel
kazał ją porąbać i zużytkować na ogień. Spełniono jego wolę,
i, szczątkami gruszy rozłożono ogień w izbie czeladniej. I o
dziwo! po niejakim czasie posłyszano w płomieniach jakieś
rodzierające jęki i płacze. Zgromadzone koło komina dziewczęta,
przeraziły się mocno, i opuściły to straszne miejsce. Przyzwana
pomoc męzka przygasiła płomienie, a zebrawszy popiół skrzętnie,
w jedno miejsce złożyła. Natychmiast jęki ustały a rozżarzony
świeżem drzewem ogień najspokojniej ludziom przygrzewał.
Pozostałości z gruszy przeznaczone na opał, zebrano wraz z
nieszczęśliwym popiołem i zakopano z całą uroczystą powagą w
miejscu gdzie stała śród pola.
Jak podobny fakt wytłómaczyć,
zostawiam to poglądowi czytelnika.
Dziennik Warszawski 1874 nr 57
23 lutego (7 marca), we wsi Puczniew,
gminie tegoż nazwiska, w pow. łodzińskim, w tejże gubernji, syn
żołnierza dymisjonowanego Pilarczyka, Walenty, stojąc blizko
młocarni, przez nieostrożność został porwany przez koło maszyny
i tak mocno pokaleczony, że tegoż dnia zmarł.
Tydzień Piotrkowski 1876 nr. 11
We wsi Puczniew
w powiecie łódzkim Konrad Sztencel rzeźnik pokłóciwszy się w
karczmie z Jakubem Janartem ślusarzem uderzył go w głowę
szklannym kuflem i zranił tak ciężko, że życie Janarta według
opinii lekarskiej jest w wielkiem niebezpieczeństwie.
Tydzień Piotrkowski 1885 nr. 30
— We wsi Puczniew
powiatu łódzkiego pokazał się karbunkuł. Padło kilka sztuk
bydła. Niektórzy włościanie łakomi i nieostrożni spożyli
mięso, skutkiem czego kilka osób zachorowało.
Kurjer Warszawski 1885 nr 203
= Karbunkuł.
Naczelnik powiatu łódzkiego
zawiadomił o ukazaniu się karbunkułu we wsi Puczniewie, w tejże
gminie, w powiecie łódzkim.
Zarządzono stosowne środki dla
powstrzymania rozwoju tej groźnej choroby.
Kaliszanin 1886 nr. 58
Zbrodnia. W lesia pod wsią Krokocice, w powiecie sieradzkim, na powracającego rzeźnika, mieszkańca Szadka, w tymże powiecie, napadło czterech drabów, którzy najprzód strzelili do niego a następnie zadali mu ranę nożem w szyję. Gdy napadnięty wołał o pomoc zbrodniarze przerznęli mu gardło, poczem ograbiwszy uciekli. Świadkiem wypadku była jakaś kobieta zbierająca grzyby w lesie, która natychmiast udała się do wójta gm. Krokocice i uwiadomiła go o zbrodni. Wójt zabrawszy strażników udał się do wsi Puczniew, w pow. łódzkim i tam dopełnił rewizji u jednego z kolonistów, którego podejrzywano o zbrodnię i znalazł tam kilka funtów kiełbasy i krew na koszuli. Aresztowany zbrodniarz przyznał się do winy i wydał dwóch wspólników; jeden tylko ze zbrodniarzy nie dostał się jeszcze w ręce sprawiedliwości.
Donosi o tem „Kur. Por."
Dziennik Łódzki 1886 nr. 133
Z dominium Puczniew wysłano do Warszawy na jarmark 167 pudów 6 f. wełny za pośrednictwem agenta Steina.
Dziennik Łódzki 1886 nr. 142
Napad. W lesie pod wsią Puczniewem w poniedziałek dwóch rabusiów napadło na przechodzącą kobietę, która wracała z pieniędzmi odebranemi od wójta gminy. Rabusie zarzucili jej z tyłu chustkę na głowę i zaczęli dusić nieszczęśliwą, poczem sadząc widocznie, iż ona już nie żyje, zabrali jej pieniądze i zemknęli. Napadnięta zdołała ich spostrzedz, ponieważ jednak obaj rabusie byli jej nieznani, nie może dać żadnych bliższych wskazówek, tembardziej, że obaj byli zupełnie nago, widocznie z obawy, aby ich nie poznano później po poznano później po ubraniu.
Dziennik Łódzki 1886, nr. 157
(—) Morderstwo. W zeszłą niedzielę zamordowano w lesie pod wsią Krokocice rzeźnika z Szadka. Szczegóły tego zabójstwa są następujące. Rzeżnik ów powracał o godzinie 7 wieczorem z Małyni, gdzie podczas nabożeństwa sprzedawał różne wyroby wędliniarskie, zebranej ludności. W lesie krokockim napadło na niego czterech drabów, którzy najprzód strzelili do niego z rewolweru, a następnie zadali ma ciężką ranę nożem w kark. Gdy napadnięty zaczął wołać o pomoc, zbrodniarze przerżnęli mu gardło nożem, poczem ograbiwszy trupa, uciekli. Całego wypadku świadkiem była jakaś kobieta, zbierająca jagody w lesie, która natychmiast po oddaleniu się złoczyńców udała się do wójta gminy Krokocice w powiecie sieradzkim i uwiadomiła go
o zbrodni. Wójt, zebrawszy natychmiast strażników, chociaż to nie była jego gmina, a nawet inna gubernia, udał się, do wsi Puczniew i tam dopełnił rewizyi u jednego z kolonistów, którego miał w podejrzeniui znalazł tam kilka funtów kiełbasy; kolonista tłumaczył się, iż nabył tę kiełbasę na targu, wójt jednak spostrzegłszy u niego krew na koszuli, kazał go aresztować, poczem zbrodniarz przyznał się do winy i wydał jeszcze dwóch swoich wspólników, których też wkrótce aresztowano. Dzięki więc energii wójta, jeden tylko jeszcze ze zbrodniarzy nie dostał się w ręce sprawiedliwości.
Kurjer Warszawski 1886 nr 181
= Wypadki.
W lesie pod wsią Puczniewem (pow.
łódzki), dwóch rabusiów napadło na przechodzącą kobietę,
która wracała z pieniędzmi od wójta gminy.
Złoczyńcy zaczęli dusić
nieszczęśliwą, a gdy ta straciła przytomność, ograbili ją i
porzucili w lesie.
Napadnięta, pomimo że widziała
złoczyńców, nie może dać żadnych wskazówek.
Jako rzecz oryginalną, należy
przytoczyć fakt, iż rabusie byli zupełnie nadzy.
Kurjer Warszawski 1886 nr 200
= Wypadki.
Czytamy w Dzień. łódz., iż w niedzielę (dnia 10-go b. m .) w lesie pod wsią Krocice, gub. piotrkowskiej, popełnione zostało morderstwo na osobie rzeźnika z Szadka.
Rzeźnik ów powracał nocą z Małyki, gdzie sprzedawał wędliny zebranemu na odpust ludowi.
W lesie napadło go czterech złoczyńców, którzy wystrzeliwszy doń z rewolweru, zadali mu jeszcze ranę w kark, dorznęli nożem i ograbiwszy trupa, uciekli.
Wypadkowo świadkiem morderstwa była kobieta, zbierająca jagody w lesie; ta dała znać wójtowi i dzięki jego energji jeden ze złoczyńców, kolonista ze wsi Puczniew, natychmiast aresztowany został.
Dziennik Łódzki 1889 nr. 284
Polowanie. W sobotę w dobrach Puczniew, własności p. Wernera, odbyło się wielkie polowanie, na którę zaproszeni byli wybitniejsi fabrykanci Łodzi, Zgierza i Pabianic.
Dziennik Łódzki 1889 nr. 284
Otwarcie fabryki krochmalu w Puczniewie odbyło się w sobotę.
Tydzień Piotrkowski 1890 nr. 14
Puczniew,
dziedzictwo pp. Wernerów, ma fabrykę krochmalu. Majątek to piękny
i dobrze zagospodarowany.
Dziennik Łódzki 1891 nr. 16
Puczniew. Na terytorium gminy Puczniew, pow. łódzkiego,
odebrano w zeszłym miesiącu od złodziei konia, mierzyna lat 10-ciu, gniadego, w
uprzęży i wóz w deskach na osiach żelaznych. Właściciel może je odebrać w
urzędzie gminy Puczniew.
Dziennik Łódzki 1891 nr. 80
Dwie nowe fabryki powstały w roku zeszłym w powiecie
łódzkim:
Pani Emilia Werner założyła w Puczniewie krochmalarnię, z
produkcyą określona na 7,200 rs. rocznie.
Gazeta
Świąteczna 1891 nr. 569
Okradzenie kasy
gminnej. W nocy z 14 na 15 listopada złodzieje jacyś dostawszy się
przez okno do urzędu gminnego we wsi Puczniewie, w powiecie Łódzkim,
otworzyli skrzynkę, w której się mieścił fundusz kasy
pożyczkowej oraz pieniądze pochodzące z kar, i wszystko to sobie
przywłaszczyli. Ogółem skradziono 88 rubli 11 kop. b.
Zorza 1892 nr 4
CO SŁYCHAC?
Ludność stała całego kraju wynosi 8
miljonów 188 tysięcy 148 mieszkańców, a w téj liczbie miljon 134
tysiące 268 żydów. W pośród ludności gmin wiejskich spotykamy
gminy, do których ani jeden żyd nie został zapisany. Do gmin
takich należą w gubernji Kaliskiej: Chełmno w Kolskim powiecie,
Gosławice w Konińskim, Dłusk w Słupeckim, Brzeźno i Klonowo w
Sieradzkim, Zelgoszcz w Tureckim; (…) W gubernji Piotrkowskiej gmin
wiejskich bez żydów jest jeno dwie: Bełdów w pow. Łódzkim,
gdzie prawie połowę mieszkańców stanowią protestanci i Puczniew
w tymże powiecie.
Dziennik Łódzki 1892 nr. 85
Pożary. W lesie majątku Puczniew, powiatu łódzkiego,
własność p. Emilli Werner, spłonał barak, w którym mieścił się zakład dla
wyrobu dranic. Ogień wynikł z nieostrożności jednego z dekarzy, który chcąc
sobie ugotować obiad, rozniecił ogień w baraku. Prócz budynku spaliło się sporo
drzewa sosnowego, przygotowanego do obróbki. Straty wszakże są bardzo
nieznaczne.
Kurjer Warszawski ( z dodatkiem
porannym) 1892 nr 313
Echa łódzkie.
(…) Na urzędach wójtów gmin w
powiecie łódzkim zatwierdzeni zostali: w gminie Wiskitno Jakub
Ulmer, w gminie Żeraniu Wincenty Grzegorzewski, w gminie Łagiewniki
Tomasz Zawadzki, w gm. Nakielnica Jan Błaszczyk, w gminie Puczniew
Andrzej Różycki i w gminie Czarnocin Franciszek Banach.
Wszyscy powyżej wymienieni wójci gmin
pełnić będą obowiązki swe z wyboru przez ciąg trzyletniej
kadencji.
Kurjer Warszawski ( z
dodatkiem porannym) 1895 nr 208
Echa łódzkie.
Komitet kolonij letnich, z
powodu braku funduszów, nie może wysłać na wieś tyle dzieci,
ileby sam chciał i ileby potrzeba.
W r. b. ze świeżego
powietrza ma korzystać ogółem 360 dzieci.
Dzieci, które dotychczas
powróciły z kolonij, są zdrowe, wyglądają dobrze i przybyło im
na wadze przeciętnie po 4 funty.
Prawie u wszystkich płuca
znacznie się rozrosły.
Kolonja w Fabjance
pozostaje pod opieką pani Augustowej Olszewskiej i dra Rosickiego;
kolonja w Bronowicach pod
opieką p. Wścieklicowej; kolonja w Bryskach pod opieką właściciela
tego majątku, p. Böttichera, Kolonja w Puczniewie
powstała dzięki ofiarności pp. Leona i Emilji Wernerów.
Ofiary na rzecz kolonij
przyjmują: prezes komitetu p, Wizbek i p. Wścieklica.
Kurjer Warszawski (dodatek
poranny) 1895 nr 237
Echa łódzkie.
(…) Trzeci sezon w łódzkich
kolonjach letnich skończy się w pierwszych dniach września.
Rezultaty w kolonjach tutejszych są
nadzwyczaj świetne, dość powiedzieć, że dzieci, które świeżo
powróciły z Puczniewic, zyskały na wadze średnio po 10 funtów, a
objętość ich klatki piersiowej powiększyła się o 5 centimetrów.
Takie rezultaty są wyjątkowe.
Jeździec i Myśliwy 1896 nr 23
W Puczniewie,
u p. L. Wernera, w d. 12 grudnia zabito: 76 zajęcy, 6 kuropatw,
lisa, cietrzewia i jastrzębia.
Tydzień Piotrkowski 1896 nr. 27
— Od pioruna. We
wsi Puczniew pod Łodzią piorun zabił 32 letniego włościanina,
Tomasza Gajdę.
Kurjer Warszawski (dodatek
poranny) 1897 nr 19
Ś. †
P.
Emilja z Schloesserów
Wernerowa,
właścicielka dóbr
Puczniew,
po krótkich cierpieniach,
zasnęła w Bogu dnia 16-go stycznia 1897-go roku, przeżywszy lat
71.
Pogrążona w głębokim
smutku rodzina zaprasza krewnych, przyjaciół i znajomych na
wyprowadzenie zwłok z kościoła ewangelickiego w Ozorkowie na
cmentarz miejscowy, we czwartek, to jest dnia 21-go stycznia, o
godzinie w pół do 3-ej po południu.
Tydzień Piotrkowski 1898 nr. 3
— Rozbójniczy
napad. We wsi Puczniewie w pow. łódzkim na leśniczówce mieszkała
niejaka Maryjanna Redlich, poddana
austryjacka, uchodząca za bogatą. W dniu 30 grudnia r. z. w nocy,
ośmiu opryszków napadło na leśniczówkę i pozostawiwszy trzech
na straży w podwórzu a dwóch na korytarzu, weszli do mieszkania
zajmowanego przez Redlichową. Na widok wchodzących Redlichowa
schwyciła dubeltówkę ze ściany i zmierzyła do napastników; w
tej chwili jeden z opryszków strzelił do niej z rewolweru a drudzy
poczęli ją bić pałkami; w reszcie dobili siekierą, rozrąbawszy
jej głowę. Rozbójnicy zabrali z sobą dubeltówkę i 15 rs. Na
ślad ich dotąd nie natrafiono.
Goniec Łódzki 1898 nr 22
Ujęcie zbrodniarzy.
Przed kilku tygodniami, w lesie należącym do majątku Puczniew,
w pow. łódzkim, zamordowano mieszkającą tam w leśniczówce Maryę
Redlich, która niegdyś występowała w Łodzi na estradach tinglów
tutejszych. Na razie nie można było powziąć żadnego podejrzenia
co do sprawców zbrodniczego czynu, dopiero w tych dniach tutejsza
policya śledcza z p. Kowalikiem na czele, ujęła trzy indywidua,
które, jak się okazało, są mordercami Redlichowej. Nazwiska
ujętych: Stefan Łukaszewski z m. Turka, Franciszek Szczerbicki ze
wsi Biała, pow. brzezińskiego i Michał Zawadzki. Są oni też
podejrzani o udział w rozmaitych napadach i rabunkach.
Tydzień Piotrkowski 1898 nr. 36
— Szkarlatyna. We
wsi Puczniew, powiatu łódzkiego, panuje wśród dzieci szkarlatyna.
Lekarze przedsięwzięli stosowne środki zapobiegawcze.
Goniec Łódzki 1898 nr 130
X Wójci gmin. Do zatwierdzenia władzy
przedstawiono kandydatów na wójtów gmin z wyboru: (...) 4) w gm. Puczniew—Błażeja Tomczaka i Piotra Adryanowskiego (…)
Goniec Łódzki 1898 nr 154
X Szkarlatyna.
Dowiadujemy się, że we wsi Puczniew,
powiatu łódzkiego, panuje wśród dzieci szkarlatyna. Dotychczas
zanotowano 7 wypadków tej choroby. Lekarze przedsięwzięli stosowne
środki zapobiegawcze.
Rozwój 1898 nr 187
Epidemia. W tych
dniach w gm. Puczniew w pow. łódzkim
poczęła grasować nieznana choroba z charakterem epidemicznym, na
którą zmarło już 4 osoby.
Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1898 nr 276
+ Ochrona lasów.
Komitet gubernjalny piotrkowski ochrony lasów, rozdzielił nadzór nad lasami prywatnemi i gminnemi pomiędzy urzędników zarządu leśnego i policji, wkładając na nich obowiązki te jak następuje:
W pow. łódzkim: lasy w gminach: Lućmierz, Bełdów, Radogoszcz, Łagiewniki, Puczniew, Brużyce, Dzierżanka, Nakielnica i m. Zgierz—na naczelnika straży ziemskiej pow. łódzkiego- Gospodarz, Bruss, Rżew i Babice—na pomocnika leśniczego leśnictwa łaznowskiego, Łanina; Czarnocin, Żeromin, Górki, Brojce, Wiskitno, Chojny i Nowosolna—na leśniczego leśnictwa łaznowskiego, Oziereckowskiego.
Kurjer Warszawski ( z
dodatkiem porannym) 1898 nr 310
Kartofle pod Łodzią.
Wieści o nieurodzaju
kartofli zatrwożyły mieszkańców Łodzi i jej okolic, przejmując
obawą, czy nieurodzaj kartofli nie
sprowadzi klęski głodowej, i potęgując z tej przyczyny
zainteresowanie się tutaj ankietą, podjętą przez Kurjer
warszawski.
Na szczęście pokazało
się, że klęska tutaj nie zagraża.
Niżej podpisany opóźnił
się z odpowiedzią na kwestjonarjusz Kurjera; pragnąc bowiem
zgromadzić wiadomości źródłowe i wszechstronne i odwoławszy się
gwoli temu do wielu ziemian okolicznych, czekał na stopniowo
napływające informacje, a okrom tego wyczekiwał na szczegółowe
dane, zbierane przez wójtów
gmin pow. łódzkiego, na skutek kwestjonarjusza, który rozesłał
gubernator piotrkowski, a w którym mieściły się pytania:
1) Gzy jest nieurodzaj
kartofli w obrębie danej miejscowości?
2) Czy jest możliwem
uzupełnienie braknącej ilości za pomocą zakupu z sąsiednich
powiatów?
3) Jeśli jest nieurodzaj,
to czy tak wielki, iż zachodzi konieczna potrzeba przedsięwzięcia
energicznych środków, i jakich mianowicie, z zastosowaniem do
warunków danej miejscowości?
4) Stopień urodzaju
kartofli i
5) Cena korca kartofli na
rynkach miejscowych.
Ziemianie z bliższych i
dalszych okolic Łodzi utrzymują, iż biorąc na ogół nie można
uskarżać się na nieurodzaj kartofli,
jest on bowiem średni, w niektórych tylko miejscowościach pow.
łódzkiego kartofle, rzucone w mokrą rolę, bądź częściowo
odrazu pogniły, bądź później nie wyrosły.
Ujęte w schemat
odpowiedzi na kwestjonarjusz Kurjera warszawskiego wiadomości,
nadesłane nam przez ziemian, przedstawiają się, jak następuje:
1) W niektórych tylko
miejscowościach pow. łódzkiego jest niedobór kartofli, dochodzący
do 50%. Wogóle jednak ilość
posiadanych kartofli prawie wszędzie wystarczy na wyżywienie
mieszkańców, natomiast paszy dla
inwentarza czuje się brak, a na sprzedaż prawie niema.
2) Średnia wydajność
kartofli w niektórych miejscowościach wynosi zaledwie 30—40 korcy
z morga (po wysadzeniu na mórg 8—9 korcy), w innych zaś
przeważnie 50—70 korcy, gdy w latach ubiegłych plon sięgał
100—120 korcy.
3) Kopane kartofle są
przeważnie zdrowe i przezimują. Pewna część nadmarzłych, nie
dających się jednak na
razie odróżnić od zdrowych, ulegnie zepsuciu i powoduje potrzebę
starannego przebierania.
4) Bezpośredniemi
przyczynami słabego plonu wogóle, a nieurodzaju w niektórych
miejscowościach była mokra wiosna, zbyt suchy sierpień i ulewy
podczas zawiązku kartofli, skutkiem czego na miejscach niższych,
płaskich, bez spadków, kartofle w części przepadły.
Przechodzę teraz do
odpowiedzi, przesłanych przez wójtów gmin powiatu łódzkiego,
którzy, jak twierdzą, posiłkowali
się także informacjami ziemian okolicznych.
(...) Gm.
Puczniew. Urodzaj średni. Cena za korzec rb. 2. Niedoboru ziemniaków
nie będzie. (U niektórych właścicieli większych majątków
marchew, buraki i kartofle, nie uprzątnięte wcześnie z powodu
braku robotnika, w części wymarzły.) Wydajność z morga 40 korcy
(w r. z. 64.)
Tyle informacji.
Dodajmy, że kartofle na
gruntach włościańskich dały pod Łodzią w r. b. plon lepszy, niż
na gruntach dworskich, z powodu, że włościanie zdążyli wykopać
kartofle przed mrozami, które natomiast tu i owdzie zaszkodziły
kartoflom dworskim. Zmniejszyło to i ilość plonu i zwłaszcza
jakość.
Bądź co bądź
przekonaliśmy się, że klęska doraźna nam nie zagraża.
Należałoby tylko jeszcze
obliczyć szanse zaprowidowania w kartofle samej Łodzi.
Kaz. Kam.
Łowiec Polski 1900 nr 1
Z Towarzystwa Prawidłowego Myślistwa.
Posiedzenie Rady, d. 13 grudnia. Pan Myszkowski z Galewic wniósł podanie o wyrobienie biletu na prawo utrzymywania broni myśliwskiej dla stróża przy miejscach ochronnych, Ochwiary, co też niebawem załatwione zostanie na właściwej drodze.
Pan Leon Werner z Puczniewa nadesłał spis 26 kłusowników, posiadających broń bez pozwolenia władzy. Rada odniosła się w tej sprawie do właściwego naczelnika powiatu z prośbą o zarządzenie rewizyi i odebranie broni. (...)
Kurjer Warszawski ( z
dodatkiem porannym) 1900 nr 58
Echa Łódzkie.
(…) Rząd
gubernjalny piotrkowski zatwierdził na trzylecie (1900—1902) w
charakterze radców ubezpieczeniowych właścicieli majątków: Leona
Wernera z Puzniowa, (…).
Rozwój 1900 nr 96
Droga czapka.
Mieszkaniec wsi Nakielnica, Józef Siciarski, idąc do Puczniewa,
wstąpił po drodze do miejscowej karczmy i tu przez roztargnienie
wziął czapkę cudzą, pozostawiwszy własną. Dopiero po upływie
kilku godzin S. spostrzegł zamianę, czapki jednak swojej już nie
odnalazł. W czapce tej był zaszyty cały majątek Siciarskiego,
mianowicie 220 rubli.
Rozwój 1900 nr 123
— We wsi
Puczniewie spłonęła stodoła i obora, oraz dwa woły.
Goniec Łódzki 1900 nr 129
w piotrkowskim sądzie okręgowym odbędzie się licytacya fabryki cukru „Puczniew", należącej do Leona Wernera i sukcesorów Karola Schloessera a położonej w gm. Puczniew łódzkiego powiatu. Fabryka ta zajmuje przestrzeni około 30 morgów ziemi, z której 17 m. 153 prętów jest ziemi rolnej, 9 m. 210 pr. łąki, reszta zaś pod wodą i zabudowaniami, które składają się: z dwupiętrowego domu murowanego, murowanego domu z piekarnią, murowanej fabryki krochmalu, wodnego młyna, kilku stodół i podwórzowych zabudowań. Fabryka obciążoną jest długiem hypotecznym w rozmiarze 129,200 rubli i sprzedaje się drogą licytacyi dla rozdziału w całości. Nabyć ją może na mocy stosownych przepisów tylko rosyjski poddany, mający na to legitymacyę. Licytacya rozpocznie się od sumy rb. 500.
Rozwój 1900 nr 215
— W domu
mieszkalnym Stanisława Nowoleckiego, we wsi Puczniew powstał pożar
z niewiadomej przyczyny, który spowodował pogorzel zabudowań
gospodarskich, sprzętów domowych i narzędzi rolniczych. Budynki i
narzędzia były zaasekurowane w ubezpieczeniu gubernialnem na 4,200
rubli. Poszkodowany w nieubezpieczonym inwentarzu poniósł strat
blisko na 600 rubli.
Rozwój 1900 nr 223
Kasy pożyczkowo-wkładowe.
W powiecie łódzkim znajduje
się przy gminach trzynaście kas pożyczkowo-wkładowych, a
mianowicie: w gminie Brus, Bełdów, Brójec, Puczniew, Aleksandrów,
Łagiewniki, Żeromin, Gospodarz, Wiskitno, Nowosolna, Rszew, Górki
i Ciamocin. Kasy te posiadają kapitału zakładowego ogółem rb.
16,345 kop. 51, największy kapitał zakładowy posiada kasa przy
gminie Górki (rb. 7,375 kop. 7), najmniejszy zaś przy gminie Rszew
(rb. 6,000).
W powiecie łaskim
istnieje piętnaście kas pożyczkowo-wkładowych gminnych, a
mianowicie posiadają je gminy: Lutomiersk,
Wodzierazdy, Bałucz, Łask, Brzesków, Wola Wężykowa, Chociw,
Wygiełżów, Dąbrowa Rusecka, Widawa, Dłutów, Widzew, Górka
Pabianicka, Pruszków i Papolice. Kasy te razem posiadają kapitału
zakładowego rb. 12,611 kop. 2; najmniejszy kapitał zakładowy ma
kasa w gminie Widzew (rb. 165 k. 46), największy kasa gminy Pruszków
(rb. 2,126 kop. 21).
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1901 nr 30
Kroniczka towarzyska.
Soboty ubiegłej w kościele Ś-go
Aleksandra p. Leon Werner, właściciel dóbr Puczniew w gub.
Piotrkowskiej, zaślubił p. Helenę Sokołowską, córkę p.
Felicjana Sokołowskiego, długoletniego radcy dyrekcji głównej
Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego z okręgu Płockiego, i małżonki
jego p. Józefy z Augustynowiczów.
Tydzień Piotrkowski 1901 nr. 32
— Echa burzy z d.
29 b. m. wciąż nas dochodzą, między innymi spłonęły spichrz
oraz stodoły wraz z krescencyją w Masłowicach, majątku p.
Franciszka Siemieńskiego, oraz stodoła w Dziegtarzewie u p.
Julijusza Romockiego. Tegoż dnia piorun uderzył w oborę w majątku
Puczniew, w chwili, kiedy kobiety zajęte były dojem krów z których
3 zabił.
Rozwój 1901 nr 38
Niebezpieczne
pokąsanie. W osadzie Puczniew zdarzył się
wypadek pokąsania w lewą rękę parobka Łukasza Czarnowskiego
przez psa podejrzanego o wściekliznę. Ponieważ rana okazała się
niebezpieczną, przeto chorego natychmiast odesłano do lecznicy w
Warszawie.
Goniec Łódzki 1901 nr 176
— Echo burzy.
Podczas ostatniej burzy piorun uderzył w oborę w majątku Puczniew,
w chwili, kiedy kobiety zajęte były dojem krów. Nieproszony ten
gość sprawił
istną
niespodziankę, zabił bowiem trzy krowy w rzędzie stojące ale w
porządku kolejnym: 1. 3 i 5. Kobiety zajęte przy pracy zostały
ogłuszone, jedna zaś z nich obdartą literalnie z całego ubrania.
Goniec Łódzki 1901 nr 277
— P. gubernator
piotrkowski zatwierdził na wójtów gmin pow. łódzkiego na
następne trzechlecie (1901-1904) osoby następujące:(...) w gm.
Puczniew-Błażeja Tomczaka (...).
Łowiec Polski 1902 nr 2
W
Puczniewie, w gub. kaliskiej, u p. Leona Wernera w d. 18 grudnia r.
z. w 15 strzelb zabito: 91 zajęcy i 3 kuropatwy.
Goniec Łódzki 1902 nr 132
Ospa. We wsi
Puczniew pow. łódzkiego wśród ludności tamtejszej ukazała się
ospa,na którą zmarło 2 ludzi. Władza zarządziła środki
zapobiegawcze.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1903 nr 50
Myślistwo.
Z kniej i pól.
W dobrach Puczniew, gub. Piotrkowskiej,
u państwa Leonowstwa Wernerów odbyło się w dn. 6 . b . m .
polowanie, na którem w kilkanaście strzelb ubito: 2 kozłów, 98
zajęcy i 12 kuropatw. Królem polowania był p. Oskar Kindler z
Pabjanic.
Goniec Łódzki 1903 nr 61
Zmiany.
Zaprojektowane zostały następujące zmiany pod względem
administracyjnym: Z pow. łódzkiego, obejmującego 22 gminy,
odjętych będzie 6 gmin: Babice, Bełdów,
Czarnocin, Górka, Puczniew i Żeromin; natomiast z pow.
brzezińskiego, który zostaje skasowany, przyłączone będą gminy:
Biała, Bratoszewice, Dmosin, Dobra, Gałkówek, Lipiny i Niesułków,
oraz miasto Brzeziny. Z odjętych z pow. łódzkiego, gmin trzy,
mianowicie: Czarnocin, Górki i Żeromin, przyłączone będą do
pow. piotrkowskiego, a pozostałe: Babice, Bełdów i Puczniew—do
pow. łaskiego. Odpowiednio do tego projektu dokonany będzie podział
pow. łódzkiego na odpowiednie okręgi podatkowe, fabryczne i
sądowe.
Goniec Łódzki 1904 nr 156
Zdziczenie. W piątek
około godz. 4 popoł. z folwarku Mianów,
gm. Puczniew służąca rządcy Maryanna Wodzińska, lat 19, szła do
kościoła parafialnego w Małyni. W drodze pod lasem, należącym do
właściciela Puczniewa napadli na nią dwaj ludzie, mianowicie
Michał Wyrzykowski, żonaty, lat 31, mieszkaniec gm. Wymysłów,
pow. Łaskiego i Jan Rychlicki, lat 42, również żonaty mieszkaniec
gm. Puczniew; i obaliwszy Wodzińską na ziemię wnieśli ją do lasu
i tam się nad nią pastwili, przyczem pobili ją boleśnie, o czem
świadczy mnóstwo sińców na całem ciele.
Łotrów obu ujęto i osadzono w areszcie, a sprawę całą skierowano do sędziego śledczego powiatu łódzkiego.
Gazeta Kaliska
1905 nr 18
Do
rozpłodu: Ogier gniady „Zagłoba",
7 lat, pełnej krwi angielskiej po „Gaston Febus“ i „Rose
Caron”; Ogier siwy „Gryf” pełnej krwi arabskiej, po „Rewelin”,
po „Koheil Nesdym” i matka „Azija” po „Marokko”; ze
stajni księcia St. Lubomirskiego. Tamże do sprzedania Wałach
ciemny kasztan „Hassan”, arab, lat 8, koń wierzchowy; ze stajni
ks. Sanguszki. Leon
Werner, Puczniew, przez Łódź-Lutomiersk.
Rozwój 1905 nr 160
W gminie Puczniew
na leśnictwie w tych dniach zdarzył się następujący wypadek.
Piętnastoletnia
Bronisława Kabzo, córka nadleśnego w dobrach p. Wernera, tak
nieuważnie przybliżyła się do ogniska w kuchni, że zapalił się
na niej fartuszek. Nieszczęśliwe dziewczę, spostrzegłszy
płomienie, odwróciło fartuszek do tyłu, aby módz z przodu odpiąć
guziczek,
lecz w pośpiechu nie
zdołała dokonać tego zamiaru, wtedy z krzykiem wybiegła na
podwórze. Rządca folwarku, widząc przed sobą płonącą
pochodnię, tak stracił przytomność, iż nie był w możności
udzielić pomocy nieszczęśliwej. Płonąca pochodnia wbiegła do
mieszkania, w którem znajdował się jej wuj, p. Lipiński i ten
dopiero pośpieszył z pomocą. Gdy płomienie na dziewczęciu
ugasił, wyczerpane padło na podłogę, wijąc się z bólu, gdyż
całe plecy i tył głowy przedstawiały jedną zwęgloną ranę.
Zawezwano doktora, przedsięwzięto energiczne środki ratunku, lecz
to wszystko nic nie pomogło, biedna ofiara ognia w strasznych
cierpieniach życie zakończyła. W dniu dzisiejszym odbył się
pogrzeb nieszczęśliwej ofiary własnej nieostrożności.
Zorza (Przegląd Polski) 1906 nr 12
Wybory w pow. łódzkim.
Z GMIN: (...) W gm. Puczniew z 392
prawyborców stawiło się 138; wybrani: Walenty Bugajny i Jan
Jóźwiak.— W gm. Babice ze 185 stawiło się 92; wynik dotychczas
niewiadomy. (...)
Z WIĘKSZYCH POSIADACZY: Z 876
prawyborców stawiło się 281. Do wyborów wszakże przystąpiło
tylko 209, którzy wybrali 47 pełnomocników, przeważnie niemców,
a w tem dwóch pastorów.
Rozwój 1906 nr 77
Wyłudzanie
pieniędzy. W ubiegłym miesiącu grono obywateli ziemskich
niektórych gmin powiatu łódzkiego, a głównie Bełdowa i
Puczniewa, zwróciło się do naczelnika
powiatu ze skargą, że trzech jakichś ludzi, mianujących się
anarchistami —komunistami objeżdża majątki ziemskie z żądaniami
wydania pieniędzy w celu powiększenia funduszów partyi bojowej.
Skutkiem przedstawionej
skargi, naczelnik straży ziemskiej kapitan Makowski przeprowadził
energiczne śledztwo.
Śledztwo to stwierdziło,
że istotnie objeżdża majątki trzech ludzi i wymaga pieniędzy,
nie będąc ednak uzbrojonymi w broń palną.
Wyłudzającymi
pieniądze na cele rzekomej partyi okazali się: mieszkaniec Łasku
Jan Fiedler, mieszkaniec Lutomierska, pow.
łódzkiego Feliks Widerkiewicz oraz Ignacy Dębicki, osobistość
którego dotychczas nie jest należycie wyjaśniona.
Stwierdzono, że
wyłudzający pieniądze, gdy nie zastali w domu właścicieli
ziemskich, zmusili służbę do ofiarowania choćby drobnych datków,
jak naprz. 1 rubla, a gdy pieniędzy nie posiadali, oszuści
zadawalniali się workiem owsa, pszenicy i t. p.
Nadmienić należy, że
owi anarchiści-komuniści jeździli wozem zaprzężonym w parę
koni.
Jan Fiedler i Feliks
Widerkiewicz zostali osadzeni w więzieniu łódzkiem.
Dębickiego, który się
ukrył, straż ziemska poszukuje.
Rozwój 1906 nr 84
Wybory.
Do Rady Państwa
powierzono wybory z powiatu łódzkiego następującym osobom:
2) Leon Werner z
Puczniewa, 6) Adam Gutmayer z Sarnówka.
12) Jan Kostanecki z Charbic Dolnych, 14) Antoni Orzechowski z
Malanowa, 16) Romuald Suszyński z Charbic Górnych, 18) Józef
Szegman z Sarnowa.
Rozwój 1906 nr 84
Wynik zebrań w gminach
powiatu łódzkiego, w celu wyboru po dwóch delegatów z każdej
gminy z pośród posiadaczów od 3-ch do 20 morgów oraz opłacających
świadectwa przemysłowo handlowe—okazał się następujący:
W gminie Puczniew
na ogólną liczbę 292 stawiło się 138 prawyborców. Wybrani
zostali na pełnomocników pp Walenty Bugajny i Jan Jóźwiak.
Rozwój 1907 nr 22
W sobotę, w pozostałych
gminach powiatu łódzkiego dokonano wyborów pełnomocników
gminnych jak następuje:
Z kuryi drobnej własności
ziemskiej wybrani zostali:
W gminie Puczniew,
na 290 mających prawo głosu — głosowało 134. Wybrano pp. Jana
Jóźwiaka i Piotra Lewandowskiego.
Rozwój 1907 nr 78
Pożar w okolicy. We
wsi Puczniew, pow. łódzkiego, w
nieruchomości Leona Wernera wybuchł pożar, którego pastwą stał
się murowany szpichlerz, ubezpieczony na 4460 rb, oraz różne
zabudowania gospodarcze, oszacowane na 250 rb. Przyczyna pożaru
niewyjaśniona.
Rozwój 1907 nr 85
Podstępna grabież.
Subjekt fryzyerski z osadzie Aleksandrów Franciszek Marciniak,
poznawszy przypadkowo kolonistę z gminy
Puczniew Adama Kalińskiego w razurze, udał się z tym ostatnim do
restauracyi. Kaliński podejmował Marciniaka i gdy sobie już
podpili, ten ostatni zaproponował Kalińskiemu, że go odwiezie do
domu. Rozbawiony kolonista chętnie przyjął propozycyę Marciniaka.
Kupili na drogę butelkę wódki i ulokowawszy się na bryczce,
ruszyli w stronę Puczniewa. Podczas jazdy Marciniak dolał do wódki
jakiegoś płynu. Po wypicia kieliszka, Kalińskiego ogarnął mocny
sen. Wówczas Marciniak, wiedząc uprzednio, że Kaliński posiada
sporo pieniędzy, zrewidował wszystkie kieszenie i zrabowawszy
pugilares, zawierający 200 rb., wysiadł z bryczki, skierowawszy swe
kroki do Łodzi. Tutaj udał się do magazynu ubiorów Schmechla,
kupił garnitur za 34 rb., następnie u Göpperta kapelusz, binokle w
pozłacanej oprawie, pierścionek z brylantem i zaprosiwszy do
towarzystwa swego znajomego, niejakiego Bolesława, udał się z nim
do restauracyi Grand-Hotelu. Libacya była bardzo ożywiona poczem
obaj wyruszyli na spacer dorożką na kołach gumowych. Tymczasem
zawiadomione o tej podstępnej grabieży władzy straży ziemskiej
przedsięwzięły niezwłocznie poszukiwania. Jakoż udało się
zdemaskować złodzieja, przy którym znaleziono jeszcze 18 rb.
Pomysłowego fryzyerczyka osadzono w więzieniu łódzkiem.
Gazeta Kaliska 1907 nr 150
(...). W Puczniewie nad Nerem, p.
Werner, sprowadziwszy maszyny z Lipska, założył fabrykę drenów,
cegieł i dachówek z piasku i cementu, co będzie stanowiło wielką
dogodność dla okolicy.
Gazeta Kaliska 1907 nr 158
Z nad Neru piszą do „Gońca":
Ruch, jaki panował teraz na prowincji, pomawianej zawsze o ospałość
i brak inicjatywy, radością i otuchą może napełnić serce,
świadczy bowiem o niewyczerpalnej żywotności narodu; po wsiach i
miasteczkach wszystko zaczyna się skupiać, organizować, w różnych
kierunkach rozwijać pożyteczną działalność, celem podniesienia
poziomu ekonomicznego i umysłowego. Gospodarstwa nad Nerem mają dla
swoich produktów korzystny zbyt w Łodzi, utrudniony dla niektórych
przez złe drogi podjazdowe. Trudność leży w tem, że trzeba
radzić sobie samym. P. Werner z Puczniewa zbudował własnym kosztem
6 wiorst drogi bitej brukowanej do Kwiatkowic, dla połączenia swego
majątku z szosą, idącą do Łodzi przez Lutomiersk, Szadek, do
Sieradza i Kalisza. Taką samą drogę z Małynia do Puczniewa buduje
p. Chrzanowski przy pomocy kilku sąsiadów, obecnie zaś obywatele i
włościanie, mający grunty na przestrzeni 11 wiorst od Puczniewa do
Lutomierska, zamierzają spólnemi siłami wziąć się do budowy
takiej drogi, żeby latem nie grzęznąć w piasku, a zimą w błocie.
Koszt takiego bruku wynosi na wiorstę 300 rb., oprócz kamieni.
Burza, jaka przeszła tędy d. 30 go z. m., nie sprawiła szkód, w
Dobruchowie tylko piorun uderzył w stodołę. Tego samego dnia, lecz
z innej przyczyny spaliło się kilka budynków w Albertowie. Wobec
częstych pożarów pożądane jest zakładanie ochotniczych straży
ogniowych po wsiach i miasteczkach. Istniejąca od roku straż w
Lutomiersku bardzo dobrze się rozwija; d. 29-go z. m dla zasilenia
jej funduszów urządzono zabawę w parku, użyczonym na ten cel
przez p. Aleksandra Sokołowskiego, przygrywała orkiestra strażacka,
bufet zaopatrzony był suto przez obywatelki lutomierskie. Schludna i
zamożna osada musiała być niegdyś większa, gdy w XV wieku,
Władysław Jagiełło podarował połowę miasta Lutomierska
Chełmickim za obronę przeciw krzyżakom zamku dobrzyńskiego. Są
tu dwa kościoły i gmach poklasztorny, nabyty obecnie przez osadę
za 500 rb. Sąsiednia osada Kazimierz, gdzie założono w tym roku
kółko rolnicze, imieniem przypomina wielkiego króla chłopków.
Jest podanie, że król podczas łowów, zabłądziwszy w puszczy,
natrafił na obóz cyganów, którzy wyprowadzili go na drogę.
Darował im za to szmat ziemi, na której się pobudowali.
— D. 14-go b. 111. pożar strawił w pow. łódzkim, dobra Puczniew, p. Leona Wernera. O godz. 6-ej rano ogień ukazał się w suszarni i niebawem objął całą krochmalnię, zagrażając sąsiedniemu tartakowi i zabudowaniom gospodarskim. Dzięki energicznemu ratunkowi, którym kierował sam właściciel, zdołano pożar umiejscowić. W gaszeniu pożaru, oprócz ludzi miejscowych, administracyi i sąsiadów, brały udział dwie straże ochotnicze z Szadka i Lutomierska. O godz. 10-ej r. ogień był już stłumiony, tylko zgliszcza tliły się jeszcze.
Rozwój 1907 nr 228
Napad bandycki. W
ubiegłą sobotę powracali z Aleksandrowa do Poddębic (powiat
łódzki) dwaj koloniści: Walenty Pawłowski, mieszkaniec gminy
Puczniew i Andrzej Zalasa, mieszkaniec
Aleksandrowa. W odległości wiorsty od Aleksandrowa, jadący
usłyszeli za sobą krzyk „stój." Zatrzymali więc konie, a
po chwili ujrzeli dwóch bandytów, uzbrojonych w rewolwery, którzy
grożąc zabójstwem, domagali się wydania pieniędzy. Napadnięci
tłomaczyli, że nie posiadają przy sobie gotówki.
W tym czasie dał się
słyszeć tentent koni; bandyci cofnęli się i wkrótce zaczęli
rzucać kamieniami. Zalasa, nie tracąc przytomności, zaciął konie
i popędził w stronę Aleksandrowa. Tutaj zameldował strażnikom
ziemskim Korobkowi i Stycharyi, którzy puścili się w pogoń za
bandytami w towarzystwie kozaków. Jakoż udało się im pochwycić
jednego z bandytów Józefa Włodarczyka. Pod silnym konwojem
przeprowadzono go do Łodzi i osadzono w więzieniu.
Rozwój 1908 nr 3
Wybory. Onegdaj władze
powiatu łódzkiego rozesłały do wszystkich urzędów gminnych
listę osób piotrkowskiej gubernii, mających prawo uczestniczyć w
wyborach członków do Rady państwowej, oraz listę osób, mających
prawo być wybranymi na członków do tejże Rady.
Na listę pierwszą z pow.
łódzkiego wniesione zostały osoby następujące:
2) Werner Leon,
właściciel majątku Puczniew w pow.
łódzkim.
8) Adam Gutmajer,
właściciel majątku Sarnówek.
13) Jan Mikołaj
Kostanecki, właściciel majątku Charbi.
19) Antoni
Orzechowski, właściciel majątku Malanów.
20) Kazimierz
Orzechowski, właściciel majątku Mirosławice.
23) Hugon Tobjazeli,
właściciel majątku Zdziechów.
25) Józef Karol Jan
Stegman, właściciel majątku Sarnów.
Listy te mają być
wywieszone w urzędach gminnych dla zaznajomienia
z niemi mieszkańców gminy.
Strażak 1908 nr 11
Rozwój 1908 nr 83
Zgon. Dziś rano w
majątku własnym Puczniew, powiatu
łódzkiego, zmarł właściciel tegoż ś. p. Aleksander Werner, w
wieku lat 56.
Zwłoki przewiezione
zostaną do Pabianic, gdzie pochowane będą w grobie rodzinnym.
S. p. Aleksander Werner,
którego nazwisko znane wśród sfer ziemiańskich, cieszył się
ogólnym szacunkiem i sympatyą jako dobry obywatel kraju.
Cześć jego pamięci!
Rozwój 1908 nr 200
Kary administracyjne. Na mocy
postanowienia czasowego generał- gubernatora wojennego skazani
zostali: (...) Mieszkaniec gminy Gostków,
pow. łęczyckiego, Jakób Kubiak, mieszkan. gminy Dalików Michał
Kacprzak, mieszkaniec gminy Puczniew, pow. łódzkiego, Szczepan
Kowalski — za wylewanie nieczystości do rynsztoków — na 1
miesiąc aresztu każdy.
Rozwój 1908 nr 212
Kary
administracyjne. Na mocy postanowienia czasowego generał-gubernatora
wojennego, skazani zostali: (...) Mieszkaniec gminy
Puczniew, Józef Pawlak, za potajemne
przechowywanie rewolweru—na 25 rubli kary.
Rozwój 1908 nr 262
Nowa czytelnia w
okolicy. P. Leon Werner, właściciel majątku
Puczniew, w pow. łódzkim uzyskał pozwolenie gubernatora
piotrkowskiego na otwarcie w Puczniewie biblioteki-czytelni ludowej.
Rozwój 1908 nr 271
Ochronka dla dzieci
w okolicy. P. Leon Werner, właściciel majątku
Puczniew w powiecie łódzkim, uzyskał pozwolenie piotrkowskiego
rządu gubernialnego na otwarcie w swoim majątku ochronki dla dzieci
robotników. Ochronka będzie utrzymywana kosztem założyciela.
W ochronce tej znajdą
opiekę dzienną dzieci od lat 3 do 7.
Oprócz tego
p. W. otworzył i będzie utrzymywał własnym kosztem czytelnię dla
służby dworskiej i robotników farbiarni.
Rozwój 1909 nr 9
Uchwały gminne. Na
odbytem w tych dniach zebraniu gminnem w gminie Puczniew, włościanie
uchwalili obłożyć podatkiem na utrzymanie szkół początkowych w
Puczniewie i Szydłowcu—wszystkich
dzierżawców osad młyńskich i właścicieli sklepów. Stosownie do
tej uchwały pierwsi mają płacić po 1 rb., drudzy zaś po 50 kop.
rocznie.
Rozwój 1909 nr 109
Wybory w gminach.
(...) W gminie Puczniew na odbytem w tych
dniach zebraniu gminnem wybrano: na ławników dwóch kandydatów
włościan: Jana Jóźwiaka i Tomasza Kaczmarka. Pełnomocnikami do
spraw gminnych zostali obrani: Wojciech Michalak i Józef Różycki.
Rozwój 1909 nr 165
Echa burzy. Podczas
szalejącej onegdaj nad okolicą burzy, piorun uderzył w stóg siana
na łąkach wsi Puczniew, pow. łódzkiego,
własność mieszkańca gm. Wodzierady, Walentego Kacprzaka.
Stóg zgorzał
doszczętnie. Siano ubezpieczone było w warszaw. pryw. Tow. ub.
„Trepke" na 200 rb.
Rozwój 1909 nr 216
W sprawie otwarcia
nowych szkół ludowych odbyło się w tych dniach zebranie włościan,
w gminie Puczniew, liczącej dzieci w wieku
szkolnym 400.
Zebrani licznie
gminiacy, rozważywszy projekt władz naukowych, dotyczący otwarcia
w ich gminie nowych szkół, postanowili jednogłośnie założyć
jedną dodatkową szkołę we wsi Sarnów.
Pod budynki szkolne
uchwalono nabyć jeden mórg ziemi od włościanina Stanisława
Bugajnego, na który to cel wyznaczono 270 rb.
Kosztorys budowy obliczono
na 2,500 rub. i 1,500 rub. gminiacy zadeklarowali złożyć sami o
pokrycie zaś pozostałej sumy — 1,000 rub. -- postanowiono prosić
władze oświatowe.
Oprócz tego postanowiono
prosić władzę o stałą zapomogę na wynagrodzenie nauczyciela.
Materyały na budowę
szkoły, gminiacy zobowiązali się zwieźć własnemi siłami w
ciągu zimy.
Łowiec Polski 1910 nr 17
Dziki. W lasach
puczniewskich, w piotrkowskiem, należących
do p. Leona Wernera, bardzo rozmnożyły się dziki, sprawiające
znaczne szkody w okolicznych gruntach. Widywano gromady po 18 sztuk.
W tej porze roku trudno jest na nie polować, gdyż kryją się w
gąszczach, skutkiem tego, mimo urządzonej d. 9-go sierpnia obławy,
w której brało udział 11-tu myśliwych, wyjątkowa słota nie
sprzyjała polowaniu, oraz mniejszym wyprawom; zabito dopiero 4
warchlaki. Odyniec ma być szczególniej wielką sztuką.
Rozwój 1910 nr 127
Haracz. Na trakcie
pomiędzy Aleksandrowem i Poddębicami, od granicy wsi
Sarnówek, aż do wsi Puczniew, wysypano szaber, który od 3 tygodni
oczkuje na walcowanie. Przedsiębiorca do tej roboty potrzebuje
sporej ilości wody, której dowozić nie ma ochoty, więc oczekuje
aż deszcz opadnie.
Tymczasem, przejazd na
przestrzeni przeszło 2-wiorstowej jest zamknięty. Z wozami
ładowanemi potrzeba objeżdżać znaczne przestrzenie, po drogach
Boże zmiłuj się nad niemi.
Kto chce przejechać po
szosie bokami nie zasypanemi szabrem, ten obowiązany jest płacić
za przejazd po 20 kop. Dzieje się to w pow. łódzkim.
Nie na tem jednak
koniec. Od granicy wsi Jastrząbek, przez
las i wieś Prawencice, przestrzeni 2 i pół wiorsty, t. j. od
skończenia się szosy do granicy wsi Sarnówek, gdzie budują nową
szosę w obrębie powiatu łęczyckiego, ciągną się głębokie
piaski; więc choć szosa nowa na przestrzeni powiatu łódzkiego
będzie skończoną, to na tym odstępie między jedną a drugą
szosą pozostanie komunikacja nader ciężka. Zaradzić by temu mogło
zbudowanie szosy przez las i wieś Prawencice.
Rozwój 1910 nr 175
po długich i ciężkich
cierpieniach, przeżywszy lat 35, opatrzona śś. Sakramentami,
zasnęła w Bogu 3-go sierpnia r. b.
Eksportacya zwłok z
Puczniewa do kościoła parafialnego w
Małyniu nastąpi dnia 4-go b. m., o godz. 6 wieczorem. Pogrzeb dnia
następnego o godz. 10 rano.
Rozwój 1910 nr 187
Choroba pyska i racic a
bydła rogatego, ukazała się znów
w tych dniach w Puczniewie powiatu
łódzkiego. Dla zarządzenia środków
zaradczych na miejsce epizootyi wyjechał weterynarz Dr. Drecki.
Rozwój 1910 nr 202
Epizootya. W majątku
Puczniew, powiatu łódzkiego, grasuje śród trzody chlewnej róża. Dla zarządzenia
środków zaradczych na miejsce epidemii wyjechał
weterynarz Drecki.
Rozwój 1910 nr 228
Nowi wójci. Władze
zatwierdziły na stanowiskach wójtów i podwójcich na nadchodzące
trzechlecie następujące osoby, wybrane przez zebrania gromadzkie w
powiecie łódzkim:
W gminie Puczniew;
Błażeja Tomczaka na wójta, Piotra Adryanowskiego — na
podwójciego, (...)
Wszyscy nowozatwierdzeni
wójci piastują już swoje urzędy od lat kilku.
Rozwój 1911 nr 71
Licytacye. W dniu 19
kwietnia r. b. w urzędzie gminy Puczniew,
pow. łódzkiego, odbędzie się licytacya na oddanie robót przy
budowie domu we wsi Sarnowie, na pomieszczenie szkoły elementarnej,
oraz budynków gospodarczych. Licytacya rozpocznie się od
kosztorysowej sumy 4996 rb. 61 kop.
Rozwój 1911 nr 75
W Dom.
Puczniew
p. Lutomiersk, do
sprzedania
80 tucznych
Rozwój 1911 nr 117
szalejącej w
okolicy burzy, we wsi Puczniew, powiatu
łódzkiego, spłonął od uderzenia pioruna dom mieszkalny
włościanina Tomasza Wojtczaka, ubezpieczony we wzajemnem Tow.
ubezpieczeń Królestwa Polskiego, na sumę 130 rb. Pożar na razie
zagrażał całej zagrodzie, a nawet budynkom dalszym, lecz dzięki
usilnej akcyi ratunkowej zdołano go umiejscowić.
Rozwój 1911 nr 173
ś. p.
urodzona dnia 30 maja 1879
roku
opatrzona św.
Sakramentami, po długiej i ciężkiej chorobie zmarła dnia 31 Lipca
1911 r. w Puczniewie, eksportacya zwłok do
kościoła parafialnego w Małyniu dnia 2 Sierpnia o godzinie 7 1/2
wieczorem, dnia 3 pogrzebanie zwłok na cmentarzu w Małyniu o
godzinie 10-ej rano. Na smutny ten obrzęd zaprasza przyjaciół,
znajomych i krewnych
Matka i mąż
z dziećmi.
Rozwój 1911 nr 191
Aresztowanie
dezertera. W gm. Puczniew, pow. łódzkiego,
straż ziemska aresztowała Józefa Franta, który zbiegi z wojska.
Rozwój 1912 nr 37
Napad bandycki. Na
idącego z Puczniewa, powiatu łódzkiego,
kolonistę Walentego Tomeckiego, na drodze pomiędzy wsią Brus a
kolonią Srebrna, napadło 6 bandytów, uzbrojonych w rewolwery,
którzy, przyłożywszy mu lufy do skroni, rozkazali nie ruszać się
z miejsca, poczem obrewidowali mu kieszenie i zrabowali 40 rubli.
Po oddaleniu się bandytów
Tomecki wszczął alarm, wobec czego jeden z bandytów dał dwa
strzały rewolwerowe, które nie dosięgły ograbionego. Bandyci
zbiegli w stronę wsi Złotna. Tomecki zawiadomił o napadzie straż
ziemską w Konstantynowie, która wysłała za bandytami strażników
konnych. Na ślad ich jednak nie natrafiono.
Rozwój 1912 nr 39
Zebrania gminne. W ostatnich czasach w kilku gminach odbyły się zebrania gromadzkie. (...)
—W Bełdowie, na zebraniu gminnem uchwalono zebrać składkę: na urząd gminny 1171 rb. 16 kop,; na utrzymanie szkół początkowych; W Adamowie — 227 rb. 98 kop., w Bełdowie — 227 rb. 91 kop., w Dzierżanowie —: 229 rb. 85 kop. i w Saninach 227 rb. 91 kop.
—W gminie Puczniew pozycyc uchwalono: ze składek gminnych na urząd gminny 1,465 rb., na szkołę — 1,070 rb.
Na zebraniu tem poruszono sprawę przeniesienia szkoły początkowej ze wsi Szydłowca do Madajów, na co większość zebranych nie zgodziła się twierdząc, że Szydłowiec jest miejscem odpowiedniejszym dla szkoły. Jednocześnie podniesiono wydatki na opał szkoły z 75 do 96 rb.
Rozwój 1912 nr 179
Dla panów myśliwych.
Pies do sprzedania,
2-gie pole. Wiadomość. Dominium Puczniew
gm. Puczniew, A. Witkowski, poczta Lutomiersk.
Rozwój 1912 nr 221
Linia telefoniczna w
okolicy. P. Leon
Werner, właściciel
majątku Puczniew i Mianów w powiecie
łódzkim, uzyskał pozwolenie władz na połączenie swego majątku
z siecią telefonów łódzkich linią telefoniczną własną.
Długość tej linii
wyniesie z górą 3 wiorsty.
Rozwój 1912 nr 263
Straż ogniowa w
okolicy. Właściciel majątku Puczniew, w
powiecie łódzkim, p. Leon Werner wespół z p. Heleną Wernerową,
p. Czesławem Silewiczem i innymi czynią starania u władz o
pozwolenie na zorganizowanie w Puczniewie straży ogniowej
ochotniczej.
Rozwój 1913 nr 76
Kandydaci na sędziego
gminnego. Z powodu zgonu ś. p. J. Szaniawskiego, sędziego gminnego
6 okręgu powiatu łódzkiego, odbędą się na nadchodzących
zebraniach gminnych wybory nowego sędziego.
Kandydatami na to
stanowisko są pp: Jan Kostanecki, Józef Stegman i Bronisław
Piątkiewicz — z gminy Puczniew, Teodor
Majsner — z gminy Rszew, Karol Olszewski i Adol Wagner z gminy
Brus, oraz Hugo Tobiazelli i Jan Gomulski z gminy Babice.
Rozwój 1913 nr 151
Powszechne
nauczanie w Puczniewie. W tych dniach odbyło się zebranie gminy
Puczniew w sprawie wprowadzenia nauczania powszechnego. Sprawę
otwarcia sieci szkół odłożono z powodu braku funduszu, uchwalono
jedynie otworzyć jedną szkołę we wsi Kuciny, lub Sarnów, a
fundusz na ten cel zebrać ze sprzedaży drogą licytacyi kawałka
gruntu gminnego.
Rozwój 1913 nr 153
Nowa linia telefoniczna. W tych dniach wydział mechaniczny łódzkiej sieci telefonicznej ukończył budowę nowej linii telefonicznej od Puczniewa do Mianowa w pow. łódzkim długości 5 wiorst. Linia telefoniczna zbudowana została z inicyatywy p. Czesława Silewicza administratora tych majątków, należących do p. Leona Wernera. Obecnie zaprojektowano przedłużenie tej linii telefonicznej do Aleksandrowa w celu połączenia się z Łodzią.
Rozwój 1913 nr 155
Powszechne nauczanie w
powiecie.
Na odbytych dotąd
zebraniach gminnych i wioskowych w powiecie łódzkim w sprawie
nauczania powszechnego zapadły uchwały następujące:
(...) W gminie Puczniew,
liczącej 4,500 mieszkańców, obliczono 450 dzieci szkolnych, dla
których potrzeba 9 szkół. Obecnie istnieją trzy szkoły.
Uchwalono w roku bieżącym otworzyć 1 szkołę w Malanowie. (...).
Rozwój 1913 nr 158
Nowe linie
telefoniczne. Dzierżawca majątku
Puczniew, należącego do p. Wernera, p. Czesław Silewicz, poczynił
u władz starania o pozwolenie na budowę nowych linij telefonicznych
pomiędzy wsiami Mianów, Sarnów, Błoto i Bełdów i połączenie
tych linij ze stacyą telefoniczną w Aleksandrowie. Stacya
Aleksandrów pobierać ma za połączenie po 100 rb. rocznie.
W ten sposób w gminie
Puczniew powstałaby cała sieć telefoniczna, która miałaby
połączenie z Łodzią przez Aleksandrów.
Rozwój 1913 nr 216
Pożar od pioruna. W
środę ubiegłą podczas burzy, jaka szalała w godzinach rannych
nad Łodzią i okolicą, we wsi Puczniew, w
pow. łódzkim, piorun uderzył w stodołę, należącą do
włościanina Michała Wojtasa. Pastwą pożaru padły: stodoła,
napełniona do brzegi tegorocznymi zbiorami i obora, ubezpieczone na
sumę 200 rb.
Ogółem straty wynoszą
do 2000 rb.
Rozwój 1913 nr 263
Kary
administracyjne. Gubernator piotrkowski skazał (...) mieszkańca
gminy Puczniew, Andrzeja Piestrzyńskiego —
na zapłacenie 50 rb. kary lub 1 miesiąc aresztu (...).
Rozwój 1914 nr 21
Handel
wyznaniem wiary. W połowie roku ubiegłego mieszkaniec
Puczniewa W. Sz. 18 lat, pokłóciwszy się z rodzicami, został
wydalony z domu.
Nie mając sposobu do
życia udał się do właściciela poblizkiego majątku p. K. i
oznajmił że chciałby przyjąć wyznanie wiary katolickiej, tylko
że jest biedny i nie wie do kogo się udać, prosił więc o pomoc w
tym kierunku.
Właściciel majątku
zaproponował mu służbę przy koniach, którą Sz. przyjął i
przygotowawszy go odpowiednio został ojcem chrzestnym młodego
neofity, który przyjął chrzest w kościele Św. Józefa w Łodzi i
otrzymał imię Józef.
Po przyjęciu chrztu
neofita począł nadużywać dobroci p. K. i jako od ojca chrzestnego
wymagał coraz większych datków, aż wreszcie doszło do tego, że
zażądał zapisania połowy majątku i oddania ręki jego córki.
Wówczas oburzony do
żywego p. K. wypędził neofitę-szantażystę ze swego majątku.
Obecnie neofita zwrócił
się do tutejszej gminy żydowskiej z prośbą o pomoc w powróceniu
na judaizm i przy jej pomocy przesłał prośbę do gubernatora
piotrkowskiego o pozwolenie na tę "tranzakcyę".
Według prawa rabinatu
każdy neofita może być przyjęty na judaizm z powrotem o ile
zgodzi się na to rabin tej gminy żydowskiej, z której on pochodzi.
A że rabini zgodzili się na to, więc neofita objeżdża rabinów
sąsiednich i zbiera datki jako ofiara zmuszenia go przez p. K. do
przyjęcia wiary katolickiej. Aby handel szedł.
Obwieszczenia Publiczne 1917 nr 5
Obwieszczenie.
Wydział hipoteczny Królewsko-Polskiego
sądu okręgowego w Piotrkowie ogłasza, że po śmierci niżej
wymienionych osób otwarto postępowanie spadkowe:
3) Po zmarłej Bronisławie Stegmann,
córce Karola Jana Wernera, wierzycielce sumy 8400 rb. z % i kaucją
840 rb pochodzących z większego kapitału 72000 rb. i z większej
kaucji 7200 rb zabezpieczonych do N. 3 działu IV wykazu hip. dóbr
Puczniew, pow. Łódzkiego.
Termin zamknięcia postępowania
spadkowego wyznaczony został na dzień 15 maja 1918 roku, w którym
osoby zainteresowane mają się stawić:
co do punktów 1, 2, 4, 5, 6 i 7 do
kancelarji pisarza hipotecznego, zaś co do punktu 3 do kancelarji
rejenta przy tejże hipotece Seweryna Żarskiego, pod skutkami
prekluzji.
Piotrków 30 października 1917 r.
Pisarz hipoteczny:
H. Konarzewski.
Godzina Polski 1917 nr 114
Z okolicy.
Z Lutomierska.
Trup bez głowy. W
lasach puczniewskich znaleziono zwłoki
jakiegoś mężczyzny z oderżniętą głową. Pomimo
przedsięwziętych poszukiwań, głowy dotychczas nie znaleziono.
Istnieje przypuszczenie, że są to zwłoki jednego z bandytów,
uczestnika głośnego napadu w Zdziechowie. Podczas pościgu jednego
z bandytów postrzelono i towarzysze uprowadzili go ze sobą. W
drodze ranny zapewne zmarł, wówczas zaś bandyci dla niepoznania
oderżnęli mu głowę, którą zabrali ze sobą, a ciało porzucili.(...)
Godzina Polski 1918 nr 8
Z inspekcji szkolnej
okręgu łódzk.
Gmina Puczniew,
pow. łódzkiego na zebraniu gminnem, odbytem w dniu 5-ym stycznia,
uchwaliła otworzyć cztery nowe szkoły, oraz podniosła budżety
istniejących już 3 szkół do 2800 mk. na każdą.
Dziennik Urzędowy dla Obwodu
Administracyjnego Cesarsko-Niemieckiego Prezydjum Policji w Łodzi
1918 nr 75
Gospodarz wiejski
Piotr Piesiakowski we wsi Puczniew, gminy
Puczniew, został wybrany na sołtysa, zaś gospodarz wiejski
Wojciech Cierpikowski we wsi Puczniew, gminy Puczniew, na podsołtysa
tejże wsi, które to wybory zostały przezemie zatwierdzone.
Łódź, dnia 30 stycznia
1918 r.
Cesarsko-Niemiecki
Prezydent Policji
podp. Loehrs.
Dziennik Urzędowy dla Obwodu
Administracyjnego Cesarsko-Niemieckiego Prezydjum Policji w Łodzi
1918 nr 120
Gospodarz wiejski
Blazej Michalski w Szydłowie, gminy
Puczniew, został wybrany na wójta, zaś gospodarz wiejski Andrzej
Kubik w Puczniewie, gminy Puczniew, na podwójta gminy Puczniew,
które to wybory zostały przezemnie zatwierdzone.
Łódź, dnia 1 września
1918 r.
Cesarsko-Niemiecki
Prezydent Policji
w. zast. Harbig.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1919 nr 26
Z Sejmiku pow. Łódzkiego.
SPIS
członków Sejmiku powiatu Łódzkiego.
Nazwa gminy Imię i Nazwisko członka
Gm. Puczniew 1) Józef Świercz
2) Czesław Suszyński czł. Wydziału Powiat.
Rozwój 1919 nr 63
k) W lesie pomiędzy Jerwonicami a Puczniewem, w okolicy Lutomierska, bandyci przechodzącemu Zygmuntowi Kotasowi zrabowali 1200 mk. Pościg był bezskuteczny.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1919 nr 64
Ze Starostwa pow. Łódzkiego.
|
||||
WYKAZ
|
||||
gmin powiatu Łódzkiego.
|
||||
L. p.
|
Gmina
|
Urząd Gminny
|
Wójt
|
Pisarz
|
14
|
Puczniew
|
Puczniew
|
Błażej Tomczak
|
Jedyński
|
Rozwój 1919 nr 100
— Ujęcie
bandytów.
k) Posterunek
policyjny w gminie Puczniew zawiadomiono o
usiłowaniu ograbienia lekarza z Szadku, Józefa Lipińskiego,
jadącego do Puczniewa, majątku p. Leona Wernera
Natychmiast trzej
policjanci miejscowi rzucili się w pościg i na drodze do wsi
Jerwonice doścignęli dwuch bandytów,
których po krótkiej walce obezwładnili. Jeden z nich Otto Rode,
przyjechał niedawno z Berlina, posiadał paszport, wydany przez
konsulat polski w Berlinie, drugi Karol Funke z Konstantynowa.
Bandyci prócz broni mieli zapasowe czapki maciejówki i sznury.
Ujętych „spartakusowców" odstawiono pod eskortą do
więzienia do w Łodzi.
Rozwój 1920 nr 62
KOWAL
potrzebny od 1
Kwietnia dla majątku Puczniew-powiat
Łódzki. Majstrowie fachowcy znający się na prowadzeniu parowej
młocarni, mogą się zgłosić do zarządu majątku Bruss pod Łodzią
(stacja i dojazd, kol. elektr.)
Pierwszeństwo mają
kowale, z większych majątków z długoletniemi świadectwami.
Rozwój 1920 nr 299
Co ta za korzyści?
Przed kilku miesiącami
ministerjum spraw wewnętrznych zwróciło uwagę Województwu
Łódzkiemu na tę okoliczność, że ostatni podział
administracyjny kraju, wprowadzony przez obcą krajowi władzę przed
z górą 50-ciu laty, nie uwzględniał w dostatecznej mierze
interesów ludności,a w wielu wypadkach nawet wbrew im został
zaprowadzony. Podział ten z nieznacznemi odchyleniami przetrwał do
dzisiejszych czasów. Wobec zmian jednak w tym okresie stosunków
ekonomicznych i rolnych na wsi a zwłaszcza wobec powiększenia się
liczby ludności, dziś często nie odpowiada swemu przeznaczeniu i
nastręcza organom administracyjnym, zarówno jak i ludności liczne
niedogodności i utrudnienia. W rezultacie tego stanu rzeczy,
wpłynęły podania z niektórych gmin powiatu i gromad wiejskich w
przedmiocie zmian, dotychczasowych granic gmin oraz utworzenia nowych
jednostek administracyjnych.
Sprawa ta przekazaną
została Starostwu łódzkiemu, które dla opracowania projektu
nowego podziału na gminy, utworzyło komisję, złożoną z
inżyniera i architekta powiatowego, inspektora samorządu gminnego,
członka wydziału powiatowego, referenta rolnego, .......* księdza
dziekana. Kierując się instrukcją ministerjum oraz wnioskami
poszczególnych gmin i osad,
rzeczona* komisja
opracowała projekt nowego podziału terytorjalnego powiatu
łódzkiego, który przedstawia się w sposób następujący:
GMINY WZGLĘDNIE WSIE.
(...)
Do gm. Puczniew—przyłączoną zostaje wieś Dobrzan, pow.
łęczyckiego.
*nieczytelne,
przypis autora bloga
Gazeta Świąteczna 1920 nr 2038
We wsi Puczniewie, w powiecie łódzkim,
zapadła na zgromadzeniu gminnem w dniu 28 stycznia następująca
uchwała: My, gospodarze gminy Puczniewa, uważamy, że mamy rząd
uczciwy, gdyż broni Ojczyzny i stara się o jej odbudowę i
rozszerzenie jej granic. Daj, Boże, za to dobre zdrowie naczelnikowi
państwa Polskiego, wielce szanownemu Józefowi Piłsudzkiemu, i jego
podwładnym. A my przy dobrem kierownictwie rządu pragniemy mu
dopomagać, czem będziemy mogli. Nasza Polska jest w ludzi bogata,
ma jej kto bronić. Wyłączając tych, którzy byli na wojnie w
wojsku rossyjskiem i skutkiem paroletniej poniewierki i niewygód
stracili zdrowie, jest jeszcze mnóstwo tych, co im się służba w
wojsku należy, bo nie byli brani w latach od 1914 aż do 1920, a są
zdatni do obrony kraju. Siedząc zaś spokojnie w domu nauczyli się
tylko robić pokryjomu „opalankę”, co sprowadza jeszcze większą
drożyznę. Pożyteczniej byłoby, gdyby się nauczyli rzemiosła
wojennego; mogliby nawet zastąpić tych, co się pozaziębiali przez
tę zimę i zasługują na odpoczynek dla poratowania zdrowia. Niech
wszyscy pracują dla Ojczyzny, niech wszyscy, czem kto może,
przyczyniają się do jej pożytku i dobra, — gospodarz zbożem i
pieniędzmi, syn jego zdrowiem i siłą; nawet i kobiety niech się
nie lenią, i ile która może, niech na wojsko nasze łoży. Józef
Polak.
Rozwój 1921 nr 207
a) W folwarku
Puczniew pow. łódzkiego przy dopływie
rzeki Ner utopił się 9-cio letni Stanisław Woźnicki.
Topielca po upływie
godziny wydobyto z wody i zabezpieczono na miejscu do czasu decyzji
władz sądowo lekarskich.
Rozwój 1921 nr 272
Z SYNDYKATU ROLNICZEGO.
W ubiegłą sobotę w sali
przy ul. Kilińskiego 50. odbyło się organizacyjne ogólne zebranie
łódzkiego Syndykatu Rolniczego. Przewodniczył inż. Gerlicz w
obecności przeszło 30 zebranych, którzy reprezentowali przeszło
połowę kapitału akcyjnego.
Głównym punktem obrad
było utworzenie Łódzkiego Syndykatu Rolniczego Tow. Akc. na
miejsce dotychczas istniejącego w Łodzi Tow. Rolniczo-Handlowego.
Zebrani jednomyślni
uchwalili utworzyć Towarzystwo Akcyjne pod nazwą Syndykat Rolniczy
Łódzki i załatwienie wszelkich związanych z organizacją
Towarzystwa Akc. czynności powierzyli nowo wybranemu Zarządowi.
Z wyborów powołano
do zarządu: inż. Gerlicza (przewodniczący), p. Władysława Wężyka
z Bełdowa (zastępca przewodniczącego), p. Wojciechowskiego z
Remiszewa (sekretarz) i na członków: pp. Kostaneckiego z Charbic,
Kostrzeńskiego z Rudzik, Walickiego z Krześlewa, Suligowskiego z
Popienia, Malkarczyka z Przatowa, Zacherta z Nakielnicy i
Kulczyckiego z Wodzieradów i do kom. rewizyjnej pp. sędziego
Horodyńskiego z Wiskitna, Wernera z Puczniewa Malcza z Olszowej,
Leopolda z Dziechtarzewa i Długoszewskiego ze Zgierza.
Jako dyrektor główny
powołany został p. Stamowski, wicedyrektor p. Stef. Chąciński i
rachmistrz p. Bernard Gertner.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1922 nr 25
Na zasadzie
postanowienia Województwa z dnia 18. IV. 1922 r. L. Pr. 1959 (1) III
wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 540
"Towarzystwo Straży Ogniowej Ochotniczej" w Puczniewie
pow. Łódzkiego.
Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 92
Wydział hipoteczny sądu okręgowego w Piotrkowie obwieszcza, że toczą się postępowanie spadkowe po zmarłych:
7) Leonje vel Leonie-Fryderyku Wernerze, synu Jana-Karola (vel Karola-Jana-Wilhelma lub Karola) jako właśc. dóbr Puczniew, Oleśnica i cukrowni Puczniew, wszystkich pow. Łódzkiego, oraz wierzycielu sumy 10.000 rb. z %% i ewikcją 1000 rb. oraz rygorami, zabezpieczonej na hipotece dóbr Piorunów, pow. Łaskiego, rep. hip. Nr. 149;
Termin regulacji powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na d. 31 maja 1923 r. co do punktów Nr. Nr. 1, 2, 3, 4, 5, 6 i 7 w kancelarji wydziału hipotecznego sądu okręgowego w Piotrkowie, zaś co do punktu Nr. 8 w kancelarji Seweryna Żarskiego, notarjusza przy tymże wydziale, w którym to dniu osoby interesowane mają się stawić, pod skutkami prekluzji.
Rozwój 1922 nr 276
Leon Werner
Właściciel dóbr
Puczniew,
W zmarłym straciliśmy
sprawiedliwego i dobrego zwierzchnika który zacnością i
nieskazitelnością swego charakteru oraz jako prawy polak był i
będzie dla nas zawsze wzorem.
Ziemia którą tak bardzo
ukochał i szanował niech Mu lekką będzie!
Urzędnicy dóbr Puczniew.
Rozwój 1922 nr 278
S. P.
LEON WERNER
Właściciel dóbr
Puczniew
po ciężkich cierpieniach
zasnął w Bogu dn. 7 października, przeżywszy lat 65.
Wyprowadzenie zwłok
odbędzie się w środę dn, 11-go października, o g, 11-ej rano z
Puczniewa na cmentarz w Małyniu, o czem
zawiadamia pogrążona w głębokim żalu
ŻONA I RODZINA.
Zorza 1923 nr 11
Władysław Kołodziejski z Paczniewa*,
wzięty na wojnę 1914 r. do armji rosyjskiej, dotąd nie wrócił.
Kto ma o nim jaką wiadomość, niech da o tem znać proboszczowi wsi
Małynin, poczta Szadek, wojew. Łódzkie.
*Puczniew, przyp. autora bloga
Rozwój 1923 nr 220
— Pożar
leśniczówki
W lasach Dominjum
Puczniew z niewiadomej przyczyny w jednej z
leśniczówek wybuchł pożar który wkrótce zamienił całą
leśniczówkę w kupę gruzów i popiołów. (pap)
Rozwój 1923 nr 230
Przygody "księcia
Wołkońskiego"
Władysław Martoń znany
jest i bardzo popularny w sferach najrozmaitszych aferzystów i tego
rodzaju ludzi, którym nic wystarczy nazwisko i osobowość własna,
i którzy używają bardzo często innych nazwisk.
Martoń od dłuższego
czasu polubił nazwisko księcia Wołkońskiego, które miało dla
niego jakiś magiczny fascynujący urok.
Pod tem nazwiskiem
występował w roli prokuratora sądu wojskowego i rotmistrza
żandarmerii, popełniając cały szereg nadużyć aż wreszcie
przyszła kreska na Matyska i Martoń dostał się do więzienia.
Odtąd stało się dlań
więzienie bardzo pewnem schroniskiem, gdzie po burzliwych
przejściach jego pełnego przygód życia stale przebywał, bo los
złośliwy tak zarządził, że ledwo jedną karę kończył już za
jakąś machinację znów go zamykano.
W dniu wczorajszym zasiadł
znowu na ławie, oskarżony o czyn, w którym fantastyczność z
bezczelnością dziwnie się splotły.
W marcu rb. na posterunku
policji państwowej w Konstantynowie zgłosił się bardzo elegancki
mężczyzna, który przedstawił się jako podprokurator sądu
okręgowego w Łodzi Mandecki. Przyczem okazał legitymację
służbową.
Przybyły polecił
natychmiast dostarczyć mu podwodę do Lutomierska, dokąd udaje się
„w sprawach służbowych", gdzie też rzeczywiście się udał
i gdzie następnie zażądał nowej podwody oraz asysty
posterunkowego, z którym pojechał do
Puczniewa.
Przed wyjazdem swym
polecił telefonicznie zawiadomić posterunek w Puczniewie, aby cała
policja była w pogotowiu, gdyż przybywa w ważnych sprawach
służbowych prokurator sądu okręgowego.
Przyjazd „dygnitarza"
wywołał sensację wśród ludności.
Prokurator zawezwał do
siebie komendanta posterunku i polecił mu udać się wraz z sobą do
gospodarza gminy Puczniew Aleksandra Pawłowskiego.
W mieszkaniu Pawłowskiego
prokurator przeprowadził dochodzenie, a następnie polecił go
aresztować za potajemne gorzelnictwo, żądając złożenia kaucji w
sumie miljona marek.
Przelękniona rodzina
złożyła na ręce „prokuratora" żądaną kwotę, na którą
„dygnitarz" wydał pokwitowanie.
W ten sposób w asyście
policji udał się prokurator do kilkunastu chłopów gm. Puczniew,
odgrywając wobec nich rolę „Rewizora Gogola".
Prokurator w przejeździe
wizytował wszystkie urzędy, gdzie na cześć jego urządzono
popisy, a kierownicy szkół bardzo grzecznie przyjmowali „p.
prokuratora".
Chcąc upewnić policję,
która zaczęła podejrzewać go o szantaż, że ma do czynienia z
autentycznym prokuratorem polecił połączyć się z sądem
okręgowym informując się, czy sprawa niejakiego Buchena przesłaną
została do sądu apelacyjnego.
Po południu tegoż dnia
owacyjnie żegnany, podprokurator powrócił do Konstantynowa.
Następnie przybył
samochodem na posterunek policji w Rudzie Pabianickiej, gdzie po
okazaniu legitymacji zażądał asysty policyjnej dla aresztowania
cygana Józefa Paszkowskiego, oskarżonego o współudział w
napadzie bandyckim. Prokurator po otrzymaniu od niego „kaucji"
w sumie 3,000,000 mk. oraz po przeprowadzeniu rewizji, podczas której
jako „dowód rzeczowy" zabrał jego futro wartości 6,000,000
mk., poczem wyjechał tramwajem do Łodzi.
Jednakże sprawa tych
podróży i najrozmaitszych machinacji zainteresowała organa
śledcze, a sposób w jaki dokonano oszustwa był tak niezwykły, że
władze zrozumiały iż mistrzem, który tego dokonał, mógł być
tylko artysta tej miary co Władysław Martoń, inaczei mówiąc
książę Wołkoński.
Wobec tego rozpoczęto
poszukiwania, które doprowadziły do aresztowania Martonia.
Martoń przyznał się do
inkryminowanych mu czynów, ale z zebranych kwot nie wielo już
pozostało, gdyż książę roztrwonił pieniądze po restauracjach.
Sprawa ta obfitowała w
bardzo ciekawe szczegóły, dowodząc niezwykłej pomysłowości
Martonia.
Sąd po przesłuchaniu ks.
Wołkońskiego skazał po naradzie Martonia wobec zbiegu przestępstw
na 5 lat domu poprawczego, zaliczając mu 5 miesięcy aresztu. (pap)
Gazeta Świąteczna 1923 nr 2198
Koszykarz, kawaler, potrzebny zaraz do
wyrobu na akord okrągłych, półkoszowych koszyków z wikliny nie
skórowanej. Zgłoszenia przyjmuje Zarząd Dóbr w Puczniewie, poczta
Lutomiersk.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 8
Łódź, dnia 20 stycznia
1925 r.
wydanych duplikatów
zagubionych kart ewidencyjnych w pow. Łódzkiem za czas od przeglądu
do 31 grudnia 1924 roku.
12. Wiśniak
Marjanna, Puczniew, kartę ewid. wyst.
podczas przeglądu na nazw. i imię Wiśniak Marjanna, Puczniew,
18.6.24 r., Nr. 1611, kat. konia: niezdatny, dupl. wyst. 19.12. 24 r.
Starosta: (—) A.
Remiszewski.
Obwieszczenia Publiczne 1925 nr 43a
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu
okręgowego w Łodzi wniesiono następujące wpisy pod Nr Nr:
9181 "Tomasz Pintera", sklep
spożywczy. Firma istnieje od 1 stycznia 1923 r. wieś i gm.
Puczniew, star. łódzkie; właśc. Tomasz Pintera, zam. we wsi i gm.
Puczniew, star. łódzkie.
Przegląd Leśniczy 1925 listopad
Spis wszystkich lasów prywatnych,
komunalnych, kościeln. i fundacyjnych w województwie Śląskiem,
Poznańskiem, Pomorskiem i Łódzkiem o powierzchni ponad 50 ha
według stanu z 1924 r. Zestawił W. Przybylski.
2. Nazwa majątku leśnego: Tuczniew,
powiat Łódź. Właściciel: Leon Werner (sukcesorzy). Obszar ha:
1253, 939.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1926 nr 19
25. Karta ewidencyjna za L. 21632, wyd. mieszk. gm. Puczniew, Pawlakowi Marcinowi, dnia 18.7 1924 roku na konia kat. „zdolny". — Odpis wystawiano dnia 9.2 1926 roku.
26. Karta ewidencyjna za L. 4933, wyd. mieszk. gm. Puczniew, Pawlakowi Marcinowi, dnia 4.7 1924 roku na konia kat. „zdolny". — Odpis wystawiono dnia 9.2 1926 roku.
33. Karta ewidencyjna za L. 750, wyd. mieszk. gm. Puczniew, Różyckiemu Józefowi, dnia 27.7 1924 roku na konia kat. „zdolny". — Odpis wystawiono dnia 2.3 1926 roku.
Rozwój 1927 nr 199
Na postrach!
NIEOSTROŻNY STRAŻNIK
SKAZANY NA 6 MIES. ARESZTU.
Katarzyna Pipich w
lesie majątku Puczniew zbierała gałęzie
co zauważył leśniczy Walenty Wojciechowski i dwukrotnie strzelił
do niej raniąc ją dość ciężko.
Sprawa oparła się
o prokuratora i na wczorajszej rozprawie w
sądzie okręgowym leśniczy Wojciechowski odpowiadał za usiłowanie
zabójstwa. Oskarżony do winy się nie przyznał dowodząc, że
strzelał jedynie na postrach, a przypadkowo tylko trafił Pipichową.
Po wysłuchaniu oskarżyciela publicznego dr. Stachowskiego i obrońcy
Jastrzębskiego sąd pod Przewodnictwem sędziego Ilinicza ferował
wyrok, mocą którego Wojciechowski skazany został na 6 mięsiecy
aresztu z zawieszeniem wykonania wyroku na 2 lata. (bip)
Rozwój 1928 nr 65 (66)
ECHA PODWJONEGO MORDERSTWA
WE WSI ŁOBUDZICE
Jak już
donosiliśmy, dokonane zostało we wsi
Łobudzice powiatu łaskiego bestialskie morderstwo na osobach
47-letniego Leopolda Szefera i siostry jego 49-letniej wdowy Lidji
Ernst. Na miejscu ponurej zbrodni przybyły władze śledcze
powiatowe i łodzkie, które wspólnie wdrożyły energiczne śledztwo
w celu wykrycia sprawców.
Na podstawie zeznań
wielu osób władze śledcze doszły do wniosku, iż morderstwa
dokonał ktoś z krewnych Leopolda Szefera na tle majątkowem. Nici
śledztwa prowadziły w kierunku Puczniewa,
gdzie też aresztowano brata zamordowanego Leopolda Szefera. Bernarda
na tej podstawie, iż w roku ubiegłym wobec odziedziczenia przez
Leopolda kilkunastu morgowej gospodarki odgrażał się, iż go
zabije. Przed odziedziczeniem gruntu zamordowany Leopold Szefer
prowadził wspólnie z bratem swym Bernardem gospodarstwo mleczne.
Naskutek różnych nieporozumień wspólnicy rozeszli się i odtąd
stosunek braci do siebie był nawkroś wrogi.
Jak stwierdzono
krytycznej nocy Bernard Szefer znajdował się do godziny 12 we wsi
położonej w bezpośredniej bliskości zagrody Leopolda Szefera.
Pytany co tam robił Bernard Szefer dawał odpowiedzi niejasne i
wogóle wikłał się w zeznaniach. O zamordowaniu brata i siostry
swej dowiedział się jak stwierdził dopiero nazajutrz w
Konstantynowie od ludzi na targu. Aresztowanego
osadzono w więzieniu w Łasku. Intensywne dochodzenie trwa w dalszym
ciągu. (p)
Łowiec Polski 1929 nr 15
— Obława na
dziki. — Od dłuższego czasu do starostwa łódzkiego napływają
skargi włościan, iż w niektórych okolicach dziki wyrządzają
ogromne szkody. Starostwo urządziło polowanie, którego rezultatem
było zabicie kilku dzików w gminie Pucznie. W okolicznych lasach
urządzono nagankę. W polowaniu wziął udział także i starosta.
Rozwój 1929 nr 289
„Nie oddam dziecka
na kiełbasy"
Z siekierą w ręku broni
zabobonna matka chorego dziecka
przed szpitalem
ŁODŹ 17. 10. We
wsi Puczniów pow. łódzkiego zachorowała
7 letnia córeczka jednej z miejscowych gospodyń na dur brzuszny.
Gdy do matki zgłosiła
się nadzorczyni szpitala, by chorą dziewczynkę zabrać do
szpitala, kobieta stanąwszy w progu z siekierą w ręku,
zrozpaczonym głosem wołała:
„Nie oddam swego
dziecka na kiełbasy.
Ja się znam na tem,
jeżeli je oddam do szpitala, to lekarz ją zatruje, a później
oddacie dziecko do rzeźnika na kiełbasy.
Żadne tłumaczenia nie
pomogły, dopiero wezwana policja, wobec niebezpieczeństwa zarażenia
się innych domowników durem
zabrała dziecko i oddała
je do szpitala.
(Ro)
Echo Łódzkie 1929 październik
Triumf ciemnoty pod
Łodzią.
Dziwny opór matki.
Ciekawy wypadek
wydarzył się w bieżącym tygodniu we wsi Puczniew
powiatu łódzkiego.
Władzom sanitarnym dano
znać o wypadku duru brzusznego w domu jednego z mieszkańców tej
wsi. Zachorowała tam mianowicie
7-letnia dziewczynka.
Gdy nadzorczyni sanitarna
zgłosiła się, aby dziecko przewieźć do szpitala, natrafiła
silny opór rodziny.
Najzawzięciej oponowała
matka chorej dziewczynki.
Na zapytanie dlaczego
przeszkadza oświadczyła, iż nie chce aby z dziecka jej zrobiono
kiełbasę.
— Ja znam się na
tem— wołała zabobonna chłopka — weźmiecie ją do szpitala,
lekarz ją zatruje, a później, jak wszystkie dzieci oddacie i ją do rzeźnika na kiełbasy.
Nie pomogły
perswazje nadzorczyni sanitarnej, że kiełbas nie robią
z mięsa ludzkiego i że córkę wyleczą w szpitalu i przyślą
zdrową do domu — baba uparła się
i warząchwią broniła dostępu do chorego dziecka.
Wobec tego nadzorczyni
zmuszona była wezwać do pomocy policję, która dziecko wydobyła z
pod "czułej" opieki matki i oddała do dyspozycji
dozorczyni sanitarnej, która przeniosła je do szpitala.
Tego rodzaju pogląd
na szpital ma jeszcze bardzo wielu nie uświadomionych kmiotków,
lecz takich jest coraz
mniej i nad ciemnotą wolno lecz systematycznie bierze górę po
wsiach intelekt i kultura. (s.)
Rozwój 1930 nr 110
Do właścicieli
majątku Puczniew pod Łodzią przybył w
odwiedziny z Warszawy por. Józef Zautaszwili, lat 28, Gruzin z
Bydgoszczy.
Wczoraj po obiedzie
panowie wziąwszy fuzje, ruszyli w pole na wrony. Polowanie
świąteczne zakończyło się fatalnie.
Por. Zautaszwili zaciął
się w pewnej chwili rewolwer. Podczas manipulowania bronią padły
dwa strzały, raniąc go śmiertelnie w piersi. Rannego porucznika
odwiozło pogotowie wojskowe w stanie beznadziejnym do szpitala w
Łodzi.
Por. Zautaszwili
przydzielony jest do 17 p. artylerji w Gnieźnie, przed świętami
ukończył właśnie kurs lotnictwa.
Echo Łódzkie 1930 kwiecień
Zdradziecki rewolwer
porucznika.
Tragiczne polowanie na
wrony.
Łódź, dnia 22
kwietnia. W dniu wczorajszym majątek Puczniew
pod Aleksandrowem był terenem tragicznego wypadku, którego ofiarą
padł porucznik 17 pułku artylerii polowej w Gnieźnie 28-letni
Józef Zautoszwilli, Gruzin.
Po odbyciu
kursu lotniczego w Warszawie porucznik
Lantoszwilli, korzystając z zaproszenia — przyjechał na święta
do znajnmych
zamieszkałych w majątku
Puczniew.
Wczoraj porucznik
Zautoszwilli wraz z innymi gośćmi
udał się
na polowanie na wrony.
Strzelano z
rewolwerów przyczem
porucznik Zautoszwilli miał duże
szczęście.
W pewnej chwili
rewolwer oficera zaciął się.
Nabój mimo że tkwił w lufie — nie
wypalił. Porucznik, chcąc zbadać skąd zacięcie to pochodzi, a
nie przypuszczając, że nabój tkwi w lufie — odwrócił broń do
siebie.
Nagle stała się rzecz
straszna. Padły strzały i porucznik raniony w pierś runął na
ziemię, zalewająć się krwią.
Zanim zdołano przyjść z
pomocą oficer stracił przytomność.
Zawezwany natychmiast
lekarz stwierdził przestrzelenie prawego płuca i polecił przewieźć
porucznika Zautoszwillego do szpitala wojskowego w Łodzi na oddział
chirurgiczny, — gdzie natychmiast dokonano operacji wyjęcia kuli.
Jak się zdołaliśmy
poinformować w ostatniej chwili — stan porucznika Zautoszwillego
po operacji nieco się polepszył.
Wypadek ten wywołał w
całej okolicy wstrząsające wrażenie.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 5
OBWIESZCZENIE STAROSTY POWIATOWEGO ŁÓDZKIEGO
z dnia 19.1. 1931 r. Nr. Wojsk./20
o liście kolejności osób obowiązanych do dostarczania samochodów i motocykli.
Na podstawie § 4 i 8 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Wojskowych z dnia 29 lipca 1930 r., wydanego w porozumieniu z Ministrami Skarbu i Robót Publicznych o obowiązku dostarczania jako środków przewozowych na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów, motocykli i rowerów - (Dz. Ust. R. P. Nr. 58 poz. 470), podaję do powszechnej wiadomości, celem zapewnienia kolejności i równomierności przy powoływaniu do świadczeń, listę kolejności osób powiatu łódzkiego, obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli w roku 1931.
Gm. Babice.
2. Michałkiewicz Jerzy, zam. w folw. Puczniew, 1 samochód osoby (użytek własny), m. p.: folw. Puczniew.
W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim, osoby zainteresowane mogą wnosić do Powiatowej władzy administracji ogólnej w Łodzi reklamacje, w razie uwzględnienia których poprawioną zostanie odpowiednio lista kolejności, co jednak nie wstrzymuje wejścia w życie listy kolejności z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Starosta Powiatowy:
(—) Rżewski
Łowiec Polski 1931 nr 6
— 1. k. — Dnia
30 ub. m. odbyło się polowanie w majątku Puczniew, powiatu
łódzkiego; właściciele p. Stegman i W. Gierlicz. Obecni byli pp.
wicewojewoda łódzki, dr. Rożniecki, inż. Wiesław Gierlicz,
podprokurator Mandecki, Aleksy Rżewski starosta łódzki,
Michalkiewicz administrator majątku, Stegman (junior), F. Petzold,
przemysłowiec. W szóstym miocie leśnym dzika - odyńca zabił p.
Aleksy Rżewski, starosta powiatowy łódzki. Dzik został przez p.
Rżewskiego kulą ranny w przednią nogę, a drugą w brzuch. Uszedł
jeszcze kilometr. P. Al. Rżewski wraz z gajowym poszli śladem
dzika, który szarżował na gajowego. Celnym strzałem, na komorę
p. starosta położył dzika na miejscu.
Dnia 6 stycznia odbyło się polowanie urządzone przez Stow. Racjonalnego Myślistwa w Łodzi, na terenach podmiejskich Retkinia, pod Łodzią. Królem polowania został p. Aleksy Rżewski, łódzki starosta powiatowy. Ubito w 14 strzelb 53 zajęcy.Nadmienić muszę, że gorliwym protektorem racjonalnego myślistwa jest p. starosta powiatu łódzkiego, Aleksy Rżewski.
W dowód uznania, trzy najpoważniejsze zrzeszenia łowieckie pow. łódzkiego mianowały go honorowym prezesem.
Walka z kłusownictwem odbywa się bez pardonu. Życzyćby należało, ażeby inne powiaty poszły za tym przykładem. Starosta powiatowy w Brzezinach, p. Tułecki, dzielny myśliwy, również gorliwie opiekuje się myślistwem i nie pardonuje kłusownikom. Słowem, myśliwy starosta przyczynia się zawsze do należytego wykonania ustawy łowieckiej i należytej obrony zwierzostanu.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 14a
Do rejestru
handlowego sądu okręgowego w Łodzi wniesiono następujące
wpisy pod Nr. Nr.:
20466/A. „Irena
Piwowska". Sklep kolonjalno - spożywczy, wieś i gmina
Puczniew, powiatu łódzkiego. Firma istnieje od 17 lipca 1930 r.
Właśc. Irena Piwowska, wieś Puczniew.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1932 nr 10
OBWIESZCZENIE STAROSTY POWIATOWEGO ŁÓDZKIEGO
z dn. 21 grudnia 1931 r. L. Wojsk. 20/31
o liście kolejności osób obowiązanych do dostarczania samochodów i motocykli.
Na podstawie § 4 i 8 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Wojskowych z dn. 29.VII. 1930 r., wydanego w porozumieniu z Ministrami Skarbu
i Robót Publicznych o obowiązku dostarczania jako środków przewozowych na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów, motocykli i rowerów (Dz. U.R.P. Nr. 58, poz. 470), podaję do powszechnej wiadomości, celem zapewnienia kolejności i równomierności przy powoływaniu do świadczeń, listę kolejności osób powiatu łódzkiego, obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli w roku 1932.gm. Puczniew:
1. Michałkiewicz Jerzy, folw. Puczniew, ŁD. 301, samochód osobowy.
2. Orzechowski Kazimierz, folw. Malanów, ŁD. 82041, samochód osobowy.
3. Stegman Józef, folw. Sarnów, ŁD. 82003, samochód osobowy.
W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim, osoby zainteresowane mogą wnosić do powiatowej władzy administracji ogólnej w Łodzi reklamacje, w razie uwzględnienia których zostanie odpowiednio poprawiona lista kolejności, która wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Starosta Powiatowy:
(—) A. Rżewski.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1932 nr 14
I OBWIESZCZENIE WYDZIAŁU HIPOTECZNEGO SĄDU OKRĘGOWEGO W PIOTRKOWIE
z dnia 20. VI. 1932 r. Nr. 884
o postępowaniu spadkowem.
Wydział Hipoteczny Sądu Okręgowego w Piotrkowie obwieszcza, że po śmierci niżej wymienionych osób toczy się postępowanie spadkowe, a mianowicie po zmarłych:
5) Józefie (vel Józef-Karol-Jan) Stegmanie, synu Józefa, jako: 1) współwłaścicielu cukrowni Puczniew, 2) współwłaścicielu dóbr Puczniew, 3) współwłaścicielu dóbr Oleśnica i 4) właścicielu dóbr Sarnowo, wszystkich powiatu Łódzkiego.
Termin do regulacji powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 19 stycznia 1933 roku w kancelarji Wydziału Hipotecznego Sądu Okręgowego w Piotrkowie, w którym to dniu osoby zainteresowane winny się stawić osobiście lub przez swych pełnomocników i zgłosić swoje prawa pod skutkami prekluzji.
Pisarz hypoteczny
(—) J. Moldenhauer.
9. Puczniew, obejmującą: Puczniew wieś, Puczniew kol., Puczniew folw.
Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 80
Wydział hipoteczny sądu
okręgowego w Piotrkowie obwieszcza, że po śmierci niżej
wymienionych osób toczą się postępowania spadkowe, a
mianowicie po zmarłych:
5) Józefie (vel
Józef - Karol - Jan) Stegmanie, synu
Józefa, jako: 1) współwłaścicielu dóbr Puczniew, 2)
współwłaścicielu cukrowni Puczniew, 3) współwłaścicielu dóbr
Oleśnica i 4) właścicielu dóbr Sarnowo wszystkich pow. łódzkiego;
Termin do regulacji
powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień
19 stycznia 1933 roku w kancelarji wydziału hipotecznego sądu
okręgowego w Piotrkowie, w którym to dniu osoby zainteresowane
winny się stawić osobiście lub przez swych pełnomocników i
zgłosić swoje prawa pod skutkami prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 87
Sąd okręgowy w
Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C., obwieszcza, iż na skutek
decyzji sądu z dnia 1 października 1932 r. zostało wdrożone
postępowanie o uznanie za zmarłego Pawła Gortata, syna Wawrzyńca
i Moniki z Domagałów, urodzonego w dniu 25 stycznia 1883 roku,
wobec czego sąd wzywa go, aby w terminie 6-cio miesięcznym od
dnia wydrukowania niniejszego zgłosił się do sądu, gdyż w
przeciwnym razie, po upływie tego terminu zostanie przez sąd
uznany za zmarłego; wzywa się wszystkich, którzyby wiedzieli o
życiu lub śmierci Pawła Gortata, aby o znanych sobie faktach
zawiadomili sąd okręgowy w Kaliszu w powyższym terminie;
nadto sąd nadmienia, że Paweł Gortat był stałym mieszkańcem
gminy Puczniew, pow. łódzkiego. (Nr. sprawy I. Z. J. 348/32).
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 18
ROZPORZĄDZENIE
WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 19 sierpnia 1933 r. Nr. SA. II. 12/10/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Łódzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwalą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 14 sierpnia 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§1.
XIII. Obszar gminy wiejskiej Puczniew dzieli się na gromady:9. Puczniew, obejmującą: Puczniew wieś, Puczniew kol., Puczniew folw.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Łódzkiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki
Wicewojewoda.
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 80
Wydział cywilny
sądu okręgowego w Łodzi, na zasadzie art. 1777-3 U. P. C., oraz
zgodnie z decyzją z dnia 11 września 1933 r. ogłasza, że na
skutek podania Marji Kubiak, zamieszkałej w Łodzi, przy ulicy
Łąkowej Nr. 8,
wdrożone zostało postępowanie celem uznania Ignacego Kubiaka, za
zmarłego i z mocy art. 1777-8 U. P. C., wzywa tegoż Ignacego
Kubiaka, męża petentki, syna Andrzeja i Franciszki z Janickich,
urodzonego we wsi Puczniew, gm. Krokocice,
pow. sieradzkiego w dniu 12/24 grudnia 1883 roku, ostatnio
zamieszkałego w Łodzi, przy ulicy Łąkowej Nr. 8, w roku 1914
powołanego na wojnę europejską, niewiadomego z miejsca
pobytu, aby w terminie 6-cio miesięcznym, od daty opublikowania
niniejszego, stawił się w kancelarji wydziału cywilnego sądu
okręgowego w Łodzi, przy Placu Dąbrowskiego Nr. 5, albowiem
po tym czasie nastąpi uznanie go za zmarłego.
Nadto wydział cywilny
sądu okręgowego w Łodzi, wzywa wszystkich, którzy o życiu
lub śmierci pomienionego Ignacego Kubiaka, posiadają
wiadomości, by o znanych sobie faktach zawiadomili sąd najpóźniej
w oznaczonym wyżej terminie do sprawy Co. 823/33.
Rozwój 1933 nr 184 (Prąd)
(a) Na terenie
majątku Puczniew, tejże gminy, powiatu
Łódzkiego, własność rodziny Wernerów, onegdaj wybuchł pożar w
młodym zagajniku.
Na ratunek pośpieszyła
straż oraz ludność okoliczna. Pożar zdołano opanować. Ogień
zniszczył około 3 hektarów lasu wyrządzając szkód na sume około
15,000 zł.
Jak ustalono w toku
dochodzenia, pożar powstał wskutek
pozostawionego przez pastuszków ogniska rozpalonego tuż na granicy
lasu.
Echo Sieradzkie 1933 21 sierpień
Jak się dowiadujemy Zarząd Wojewódzki Straży Pożarnych w Łodzi wystosował kilka specjalnych listów pochwalnych za zasługi położone na polu pożarnictwa.
Listy pochwalne otrzymali: Juljan Tschen z Kalisza, Kinowski Walenty z Lutomierska i Rewerdt Henryk z Kalisza.
Pozatem dowiadujemy się ze źródła dobrze poinformowanego, że szereg strażaków przedstawionych zostało do medalu strażackiego.
Między innymi do złotego medalu został przedstawiony strażak Władysław Markiewicz z Wielunia, do srebrnego Lucjan Sawicki z Kalisza i do bronzowego Antoni Lewiński oraz Edward Berent z Puczniewa.
Gazeta Świąteczna 1934 nr 2792
Czy warto zaciągać długi na
„meljorację”? piszą do nas z pod Łodzi: Wieś Puczniew nie
jest ani zbyt biedna, ani zbyt bogata. Ot, taka sobie przeciętna.
Ziemia naogół dobra, tak, że byle tylko dać odpowiedni nawóz, to
wszystko można siać czy sadzić. W ostatnich latach
przeprowadziliśmy „meljorację” czyli ulepszenie naszych pól i
łąk. Pożyczki udzielił Państwowy bank rolny. Plony znacznie się
zwiększyły, ale korzyść nie odpowiada wysokości przypadających
rat bankowych, bo ceny są tak nizkie, że rolnik w żaden sposób
nie może sobie dać rady. Stara to piosenka i często powtarzana,
ale niestety, zawsze prawdziwa. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że
podatki płacić musi, gdyż państwo i jego rząd bez tego istnieć
nie mogą, lecz co ma zrobić biedny rolnik, który na przednówku
głodem przymiera? W tym roku jakoś dziwnie nie możemy utrafić z
pogodą. Przy sprzęcie siana stale przeszkadzał deszcz, i teraz,
gdy zaczęliśmy kosić żyto, stale pada deszcz. Urodzaje mamy
dobre. Żyto, pszenica, jęczmień i owies bardzo dobrze się udały.
Wojna i u nas zostawiła swe piętno. Ludzie już nie są tacy jak
dawniej. Mimo biedy bardzo dużo wydaje się na stroje, czasem
zupełnie nieodpowiednie. Wielu zamiast pracować na roli udaje się
do miast i powiększa rzesze bezroboczych. Człowiek ze wsi najlepiej
się czuje wśród „pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych
pszenicą, posrebrzanych żytem”. Z gazet to u nas czytają tylko
Świąteczną, ale zaledwie parę egzemplarzy; a ja mówię, że
każdy średnio zamożny gospodarz powinien stale czytać Gazetę
Świąteczną, gdyż z niej można się dowiedzieć prawdy w sposób
dostępny. Do kościoła to z dzisiejszej młodzieży niewielu
chodzi, ale za to pijaństwo, karciarstwo i inne nieszczęścia
przyczyniają się do coraz większego upodlenia. W Bogu jednak
nadzieja, że zło minie, jak przykry sen, i Andrzej K.
Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 51
Wydział hipoteczny sądu
okręgowego w Łodzi, sekcja ziemska, niniejszem obwieszcza, że po
niżej wymienionych zmarłych toczą się postępowania
spadkowe:
3) Stefanji Kundler,
zmarłej w dn. 20 stycznia 1935 r. w Puczniewie, wierzycielce
100.000 złotych w złocie z % % i kaucją 10.000 złotych w złocie,
zabezpieczonych na dobrach Puczniew, pow. łódzkiego rep. Nr. 941;
Termin zamknięcia
powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień
31 grudnia 1935 roku w tutejszym wydziale hipotecznym.
We wskazanym
terminie osoby zainteresowane osobiście lub przez pełnomocników
winne zgłosić swoje prawa pod skutkami prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 67
Wydział hipoteczny sądu
okręgowego w Łodzi (sekcja ziemska) niniejszem obwieszcza, że po
niżej wymienionych zmarłych toczą się postępowania spadkowe:
4) Stefanji Kindler,
zmarłej dnia 20 stycznia 1933 r., wierzycielce sumy 73.250 zł. w
zł. z % % i kaucją 8.000 zł. w zł., zabezpieczonej na Dobrach
Puczniew, pow. łódzkiego rep. Nr. 941;
Termin zamknięcia
powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień
27 lutego 1936 r.
We wskazanym
terminie osoby interesowane osobiście lub przez pełnomocników
winne zgłosić swe prawa pod skutkami prekluzji. Nr. 447/35.
Echo Łódzkie 1935 maj
Pożar
czterech zagród.
Cztery osoby poparzone.
ŁÓDŹ, 16. 5. —
Ubiegłej nocy z niewyjaśnionych dotąd przyczyn wybuchł pożar w
stodole, należącej do Anny Woźnickiej, zamieszkałej we
wsi Puczniew, pow. łódzkiego. Ogień
powodowany wiatrem, przerzucił się z błyskawiczną niemal
szybkością na kilka sąsiednich zagród. Na ratunek płonących
budynków pośpieszyła straż miejscowa oraz oddziały okoliczne.
Akcja ratunkowa
trwała do rana. Ogółem spłonęły doszczętnie cztery zagrody,
należące do Anny Woźnickiej,
Jana Pedy, Tomasza Pedy i Józefa Krawczyka.
Straty, wyrządzone przez
pożar, sięgają wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Przyczyny pożaru narazie nie ustalono.
W czasie akcji ratunkowej
jeden strażak i trzech wieśniaków odniosło ogólne, lekkie na
szczęście, oparzenia. Poszkodowanym udzielił pomocy lekarz.
Echo Łódzkie 1935 czerwiec
ŁÓDŹ 17 czerwca. W dniu
wczorajszym w godzinach popołudniowych w majątku Puczniew, powiatu
łódzkiego, zapalił się las. Kilka oddziałów okolicznej straży
z pomocą ludności wiejskiej pracowało do późnego wieczora nad
zlokalizowaniem ognia. Ogółem spaliło się 5 hektarów lasu.
Przyczyny pożaru nie ustalono. Dochodzenie prowadzi policja.
Echo Łódzkie 1935 listopad
Bitwa w szynku.
Jeden umiera, dwu siedzi.
Łódź, 14. 11. —
Krwawo zakończona bójka miała miejsce w dniu wczorajszym w
folwarku Puczniew, pod Łodzią. W
miejscowym szynku raczyła się
alkoholem grupa wieśniaków, pośród
których znajdował się
Stanisław Gajda, mieszkaniec wsi Magnosin,
gminy Wodzierady,
pow. łaskiego.
Pod koniec biesiady
powstała bójka przyczem wszyscy uczestnicy libacji wystąpili
przeciwko Gajdzie, którego poczęto bić kijami, butelkami od wódki
itp. Kiedy inni wieśniacy zaalarmowani odgłosami walki pośpieszyli
z pomocą, Stanisław Gajda, nieprzytomny leżał na ziemi
w kałuży krwi. Rannego,
który odniósł kilka głębokich ran głowy i klatki piersiowej
oraz złamanie nogi przewieziono do szpitala w Łodzi.
Zawiadomiona policja
w rezultacie przeprowadzonego dochodzenia zatrzymała
dwóch sprawców pobicia Gajdy, Konrada Czupurnego i Kazimierza
Glapę, zmieszkałych we wsi Kwiatkowice, pod Lutomierskiem.
Czupurny i
Glapa osadzeni zostali w areszcie do dyspozycji
władz sądowych.
Stan przebywającego w
szpitalu Stanisława Gajdy jest beznadziejny.
Orędownik 1936 nr. 127
Uroczystość narodowców
w Puczniewie.
W niedzielę, 31 b.
m. odbędzie się w Puczniewie pod
Lutomierskiem uroczystość poświęcenia lokalu tamtejszego koła
Stronnictwa Narodowego. Program uroczystości przedstawia się
następująco: Godz. 7. 30 zbiórka przy przystanku Ł. K. W. D. w
Kaźmierzu, gdzie na delegacje przyjezdne będą oczekiwały wozy:
godz. 10 nabożeństwo w kościele parafjalnym w Małyniu; godz. 14
poświęcenie nowego lokalu Str. Nar.,
którego dokona ks. dyrektor klasztoru lutomierskiego, poczem
nastąpią okolicznościowe przemówienia miejscowych i przyjezdnych
działaczy Str. Nar.
O godzinie 15 rozpocznie się zabawa taneczna w ogrodzie. Z Łodzi na
powyższą uroczystość Str. Nar.
w Puczniewie zjadą liczne delegacje z poszczególnych kół z kpt.
L. Grzegorzakiem na czele.
Orędownik 1937 nr. 114
Poświęcenie
proporca Str. Narodowego
w Puczniewie. W czasie Zielonych świat staraniem koła. S. N. w
Puczniewie, odbyła się uroczystość poświęcenia proporca. Na
dzień 16 bm. na uroczystość tę przybyli delegaci kół S. N.
miasta Łodzi, Kazimierza, Charbic, Szadku, Kwiatkowic, Woli
Czarnyskiej itd., po czym grupami wraz z sztandarami i proporcami
udano się do
kościoła w Małyniu. W czasie uroczystego
nabożeństwa ks. prałat Baranowski poświęcił proporzec,
składając życzenia Stronnictwu Narodowemu. Po odśpiewaniu "Boże
coś Polskę" udano się z powrotem do Puczniewa. O godz. 16
odbyło się zebranie członkowskie, które zagaił p. Stępień,
udzielając głosu wiceprezesowi zarządu okręgowego S. N. kpt. L.
Grzegorzakowi. Mówca w treściwych słowach nakreślił obecne
położenie Polski i wzywał obecnych do wytężonej pracy w myśl
programu Stronnictwa Narodowego. Nadto w sprawach gospodarczych
przemówił
p. Marciniak z Aleksandrowa, po czym
odśpiewano Rotę, Hymn Młodych i wzniesiono okrzyki na cześć
Wielkiej Narodowej Polski i Romana Dmowskiego.
Uroczystość tę
zaszczycili swą obecnością pp.: Wernerowa z Puczniewa, Bobowski,
dr Rosikowski i inni. Po zebraniu przy dźwiękach orkiestry
wiejskiej odbyła się w miłym nastroju zabawa taneczna, która
trwała aż do samego rana.
Gazeta Świąteczna 1937 nr 2944
Zapisywanie majątku dzieciom. Ze wsi
Puczniewa pod Łodzią piszą do nas: Jak tylko pamięcią sięgnąć
można, stale powtarza się na wsi walka pomiędzy rodzicami a
dziećmi, które otrzymały od nich majątek z obowiązkiem
dożywotniego utrzymania rodziców. W bardzo licznych wypadkach
dochodzi do gorszących bójek, a nawet do zbrodni ojcobójstwa.
Rodzice oszczędnością całego życia i pracą nad siły zdobyli
jaki-taki majątek, albo też otrzymany w spuściźnie utrzymali i
przekazali dzieciom w chwili, gdy im już wiek plecy zgarbił, włosy
zbielały i siły opuściły. Mogliby gospodarkę zatrzymać aż do
śmierci, ulegli jednak namowom i obiecankom syna czy córki,
spodziewając się, że własne dziecko ich nie skrzywdzi i da to, co
u rejenta jest zapisane i obiecane. W krótkim jednak czasie po
zapisie zaczynają się swary i bójki, czasem nawet o błahe sprawy
i bez potrzeby. W jednej z poblizkich wiosek dzieci trzymają
własnego ojca w oborze, obchodząc się z nim gorzej, niż ze
zwierzętarni i dając jeść, jak świniom, tylko mniej; a gdy
znajdzie się ktoś obcy i z litości poda nieszczęśliwemu
staruszkowi kawałek chleba, to naraża się na wymyślanie dzieci,
którym widać idzie o to, aby ojca jak najprędzej zamorzyć. A
przecież uczono ich od dziecka: „Czcij ojca twego i matkę twoją”!
Przecież i oni kiedyś będą starzy, a dzieci ich tak samo mogą z
nimi postępować. W innym znów wypadku syn do matki powiedział,
gdy chciała zerwać owoców z drzewa: „Powinnaś już zdechnąć...”
— i odepchnął ją od drzewa, że aż na ziemię upadła. I wiele,
wiele bywa podobnych wypadków. A gdybyśmy ich sami nie widzieli —
trudno byłoby w nie uwierzyć. Niezbadane są wyroki Boże, jednak
jest pewne, że prędzej czy później wyrodny syn czy córka
poniesie zasłużoną karę, a wówczas na skruchę będzie zapóźno.
Coprawda, to i rodzice często też nie są bez grzechu i
postępowaniem swem przyczyniają dzieciom wiele kłopotów. Jednak
należy im się pobłażliwość, gdyż wiele przecierpieli i wiek
uczynił ich często zgryźliwymi. Puczniewianin.
Orędownik 1938 nr. 81
Zawiedziona miłość
przyczyną zbrodni.
Łódź, 6. 4. W
nocy na 13 października ub. roku w zagrodzie Antoniny Cierpikowskiej
w Puczniewie, powiatu łódzkiego, wybuchł
pożar, który zniszczył zabudowania, zbiory i maszyny, wyrządzając
strat na 8.000 zł.
Ustalono, że pożar
powstał wskutek podpalenia w stodole, lecz sprawcy nie ujawniono.
Następnie na domu Cierpikowskiej znaleziono naklejone kartki, w
których anonimowo oskarża ktoś o podpalenie syna Cierpikowskiej,
Józefa. Policja zarządziła
dochodzenia i ustaliła,
że kartki te były pisane ręką Genowefy Pawent.
Badana przyznała się do
podpalenia zagrody, a uczyniła to z zemsty za to, że Józef
Cierpikowski przez 4 lata uwodził ją, następnie zaś porzucił,
zamierzając poślubić inną. Dlatego też oskarżyła go anonimowo.
Na rozprawie sądowej
Pawentówna usiłowała zrzucić wino na byłego kochanka. Sąd
Okręgowy w Łodzi po rozpoznaniu sprawy skazał 26-letnią
Pawentównę na 2 lata więzienia.
Stacja doświadczalna
powstaje w Puczniewie
W ośrodku doświadczalnym Politechniki Łódzkiej w Puczniewie zapoczątkowana została akcja doświadczalna poświęcona badaniom nad produkcją włókna krajowego w połączeniu ze zużytkowaniem ścieków wielkomiejskich — Łódki i Neru.
Jedną z pomyślnych okoliczności powstania Zakładu Doświadczalnego jest stosunkowo bogate wyposażenie Puczniewa w pomieszczenia mieszkalne, które mają być przekazane na rzecz ośrodka.
Placówka ta przyczyni się w znacznym stopniu do zwiększenia produkcji roślin przemysłowych na terenach dorzecza Łódki i Neru.
Inne gminy mogq wziąć przykład z Krokocic
Na krańcu powiatu sieradzkiego leży gmina Krokocice, która przed wojną niczym nie wyróżniała się od innych gmin powiatu. Było tam na 15 gromad aż 12 majątków ziemskich. Miało to swój wpływ na życie gminy, bo chłopi zepchnięci zostali tylko do roli biernych wykonawców rozkazów dziedziców i włodarzy. Nic też dziwnego, że chłopi z gminy Krokocice nie brali udziału w życiu społecznym i państwowym. Podczas okupacji chłopi pokazali swój patriotyzm, stawiając opór okupantowi hitlerowskiemu, organizując sabotaż gospodarczy i udzielając sobie wzajemnie pomocy. Liczne aresztowania wybitnych jednostek, masowe wywożenie na roboty do Niemiec, pozbawienie mienia setek rodzin były odpowiedzią okupanta na patriotyczną postawę mieszkańców gminy Krokocice.
Po wyzwoleniu przystąpiono entuzjastycznie do pracy, w wyniku której w krótkim czasie gmina Krokocice zajęła w powiecie sieradzkim przodujące stanowisko na każdym odcinku.
W gminie Krokocice dobrze pracują organizacje społeczne, jak Związki Samopomocy Chłopskiej i spółdzielczość. Na wyróżnienie zasługuje działalność licznych kół terenowych organizacji politycznych PPR, PPS, SL, a także ZMP. Zgodnie z sobą współpracują dla wspólnego dobra.
Wspaniałe wyniki uzyskała gmina Krokocice w 1948 roku w dziedzinie budowy dróg, mianowicie wykonano 800 m. bruku o szerokości 4-ch mtr. Małyń — Puczniew kosztem 1,5 miliona złotych, 500 metrów szosy na odcinku Łobudzice — Rzepiszew kosztem 1,5 miliona zł. 2.000 m. wyszlakowano drogi na odcinku Bogucice — Leszkomiesz kosztem 1 mil. zł. Podjęto renowacje 2.000 m. szosy na odcinku Lichowa Wola — Łobudzka kosztem 1,5 miliona złotych.
Wykonanie tych robót świadczy o zapobiegliwości miejscowego samorządu z wójtem gminy tow. Pietrzykowskim na czele oraz o działalności Gminnej Rady Narodowej. Wykonane roboty śmiało zaliczyć można do swoistego rekordu. Na specjalne wyróżnienie w dziedzinie podjętych prac zasługuje działalność drogomistrza gminnego Władysława Wojciechowskiego, który nie szczędząc własnego czasu i zdrowia walnie przyczvnił się do wykonania prac przed terminem i ponad normę.
Niechaj przykład gminy Krokocice zachęci inne gminy do szlachetnego wyścigu pracy na każdym polu we współzawodnictwie, szczególnie na odcinku budowy dróg tak bardzo potrzebnych krajowi dla życia gospodarczego.
Obserwator W.S.
Czytelnicy piszą
Dlaczego młyn i tartak w Puczniewie
nie dzierżawi spółdzielnia gminna?
W gminie Puczniew powiatu łódzkiego znajdują się dwa majątki pod zarządem Politechniki Łódzkiej, a mianowicie Puczniew i Mianów. Majątkami administruje ob. Budzyński.
Otóż pan administrator wydzierżawił znajdujący się w majątku Puczniew tartak niejakiemu ob. Inglikowskiemu, zaś młyn panu Karpusińskiemu.
Swoje rządy w charakterze dzierżawcy młyna rozpoczął od wyrzucenia z pracy zatrudnionych tam PPR-owców tow. tow. Łągniewczyka i Wiadernego, a to dlatego, że pomimo zakazu pana dzierżawcy uczęszczali oni nadal na zebrania partyjne, co jest w mniemaniu pana Karpusińskiego przestępstwem.
Pan dzierżawca ma jeszcze i inne grzeszki na sumieniu. Między innymi ukrywanie maszyn przemiałowych, nielegalne przemiały itd.
Pominąwszy to wszystko należało by wyjaśnić jakim prawem zakłady przemysłu rolnego znajdują się w dzierżawie u osób z tzw. inicjatywy prywatnej, skoro zgodnie z dekretem PKWN o Reformie Rolnej ośrodki takie winny się znaleźć pod zarządem Gminnej Spółdzielni Samopomocy Chłopskiej. A właśnie taka znajduje się w pobliżu majątku Puczniew. Mamy nadzieję, że odpowiednie czynniki zajmą się tą sprawą.
Jak chłopi ze wsi Puczniew
świętowali w dniu 7 listopada
(Od specjalnego wysłannika "Głosu“)
— "Czy w świetlicy, w Puczniewie jest pianino?“
To pytanie, postawione przez tow. Pileckiego — kierownika zespołów robotniczych wyjeżdżających na wieś — świadczy wymownie jak bardzo oderwane są jeszcze świetlice robotnicze od wsi, nawet najbliższych.
Nie — puczniewska świetlica nie posiadała pianina. Nie było także ławek — sala świeciła pustkami.
— „Dlaczego niema ławek?" — pytam
— "Ławki? — dziwi się beztrosko sekretarz gminy tow. Michalak. — Kilka ławek dla dzieci postawimy koło sceny, dorośli zaś będą stali."
Nie zgadzamy się na to towarzysze. Nie zgadzamy się na to, by chłopi, zwłaszcza kobiety z dziećmi na rękach, stały kilka godzin podczas imprezy urządzonej dla wsi. Nie stać nas jeszcze na pianina dla świetlic wiejskich, ale stać nas na drewniane ławki. Trochę więcej troski, trochę więcej pracy a ławki na pewno będą.
Nie zgadzamy się także na to by tam, gdzie jest już światło elektryczne, obok lampy elektrycznej na sali paliła się na scenie lampa naftowa. Wygląda to wprawdzie bardzo egzotycznie, ale mieszkańcy Puczniewa napewno zrezygnowali by z tej egzotyki na rzecz światła — na rzecz jasno oświetlonej sceny.
Wygląd puczniewskiej świetlicy szkolnej mówi sam za siebie. Aktywiści wiejscy nie są nastawieni na organizowanie częstych imprez. Raz, czy dwa razy w roku — myślą sobie — można się obejść bez ławek i dobra jest lampa naftowa. A czas najwyższy, aby wieś przestała być kopciuszkiem, czas najwyższy, by imprezy przestały być rzadkością. Przecież przyjmowane są z taką radością!
* * *
Przebieg akademii w Puczniewie z okazji 31-szej Rocznicy Rewolucji Listopadowej był inny aniżeli w mieście.
Przemówienie było bardzo ciekawe.
Tow. Bok. zwyczajem wszystkich mówców-gawędziarzy, po mistrzowsku wytłumaczył w zrozumiałym dla wszystkich języku, dlaczego to święto jest dla nas tak ważne i tak drogie. I wszyscy obecni czuli, że ich myśli wyraża referent, gdy mówi, że chłopi polscy wyzwoleni przez bohaterską Armię Radziecką, mogą teraz spokojnie uprawiać pola, gdyż na straży pokoju stoi ZSRR.
Zebrani jednomyślnie postanowili wysłać depeszę do Generalissimusa Stalina — wodza narodów radzieckich i mas pracujących całego świata.
* * *
A program artystyczny? Ten program był żywym symbolem przyjaźni i sojuszu robotniczo-chłopskiego.
Zespoły robotniczych świetlic zakładów łódzkich PZPW Nr 4, Nr 36 i Nr 39, oraz PZPR Nr 8 pod kierownictwem tow. tow. Pileckiego Henryka i Majewskiego Władysława tańcem, śpiewem i recytacjami nadały uroczystości odświętny charakter. Gorące oklaski, którymi słuchacze darzyli młodych robotników wyrażały wdzięczność, za trudy długiej męczącej podróży samochodem po wyboistych drogach wiejskich. Specjalnie gorąco została przyjęta 9-letnia tancerka Basia z świetlicy PZPW Nr 39.
B. Beatus
Czyn robotników z maj. Puczniew
W majątku Puczniew w powiecie łódzkim członkowie Związku Zawodowego Pracowników i Robotników Rolnych oraz członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej przy pomocy administracji majątku przystąpili do budowy boiska sportowego. Budowę podjęto dla uczczenia Święta Odrodzenia. Roboty postępują szybko naprzód i jest nadzieja, że w najbliższych dniach boisko zostanie już oddane do użytku.
Więcej dobrych rąk
lepszy rozwój hodowli
Fachowcy radzą nad zagospodarowaniem doliny rzeki Ner
W Ośrodku Doświadczalnym Politechniki Łódzkiej w Puczniewie koło Łodzi, odbyła się narada, poświęcona zagadnieniom zaktywizowania gospodarczego doliny rzeki Ner. W naradzie wzięli udział wojewoda łódzki Szymanek, przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych — Modrzejewski, profesorowie Politechniki Wrocławskiej, dyr. Instytutu Naukowego Włókiennictwa oraz przedstawiciele partii politycznych, Zarządu Miejskiego w Łodzi, Zarządu Wojewódzkiego Związku Samopomocy Chłopskiej oraz prezesi spółek wodnych na terenie doliny Ner.
Przeprowadzane przez Politechnikę Łódzką badania wodnołąkarskie w dolinie Neru, mają na celu racjonalne wykorzystywanie ścieków miejskich i przemysłowych, spływających tą rzeką. Ogółem w roku bieżącym nawodniono 1.500 ha łąk. Korzysta z nich 4.000 chłopów mało i średnio rolnych. Doświadczenia wykazały, że łąki użyźnione ściekami Neru zwiększyły swą wydajność o 300 procent. Przeciętny zbiór siana z 1 hektara wyniósł w bieżącym roku 130 kwintali. Na naradzie postanowiono nawodnić obszar o powierzchni 10 tys. ha. Realizacja tych prac nastąpi w pierwszym okresie planu 6-letniego. Będzie ona miała decydujący wpływ na rozwój hodowli bydła w woj. łódzkim.
Drugim zagadnieniem, rozpatrywanym na naradzie była sprawa dalszego rozszerzenia hodowli konopi w dolinie Neru. W laboratoriach Politechniki Łódzkiej stwierdzono, że włókna konopi, poddane odpowiednim procesom, zastępują z powodzeniem jutę i len. Ostatnio zakończono prace nad skonstruowaniem prototypów maszyn do rozszczepiania włókien konopi. Otrzymany w ten sposób surowiec służyć będzie m. in. do wyrobu tkanin batystowych.
Na zakończenie narady zebrani powołali 7-osobową komisję, która opracuje plan zagospodarowania doliny Neru oraz sąsiadujących z nią terenów piaszczystych w Kozicy, powiatu sieradzkiego. Wszystkie spółki wodne, w liczbie 18, które działały dotychczas w dolinie Neru indywidualnie, połączą się w jeden związek, a prace ich koordynowane będą przez Ośrodek Doświadczalny Politechniki Łódzkiej.
Dziennik Łódzki 1945 nr 126
Majątek Puczniew w 100
proc.
wywiązał się ze
świadczeń rzeczowych.
Jak się
dowiadujemy, majątek Puczniew w pow. łódzkim, którego zarządcą
jest ob. Nosakiewicz, wykonał świadczenia rzeczowe w 100
proc., a więc całkowicie i to tak w
zakresie dostawy zbóż jak też ziemniaków i nasion oleistych.
Wypadek ten należy z przyjemnością podkreślić. Niech będzie
wzorowym przykładem dla tych wszystkich majątków państwowych,
które w większości wypadków bardzo opieszale wywiązują się z
nałożonych na nie obowiązków.
Jeżeli chodzi o akcję
ziemniaczaną, to rozwija się ona coraz pomyślniej. Według
ostatnich raportów dostawa ziemniaków w wojew. łódzkim
przedstawia się następująco:
w
powiecie łódzkim, gm. Konstantynów dostarczyła 55
proc. ziemniaków (zboża 46 proc.), gm.
Różyca Wielka 62 proc., gmina Bełdów 54
proc., gm. Nowo-Solna
— 50 proc.
Dobre wyniki w akcji
świadczeń rzeczowych i to zarówno w ziemniakach jak i zbożu ma
Ozorków w pow. łęczyckim. Rolnicy w Pabianicach oddali już 50
proc. zbóż.
Gminy i miejscowości,
które się wyróżniają w akcji świadczeń rzeczowych są
premiowane w postaci wytworów przemysłowych.
Dziennik Łódzki 1946 nr
141
Banda "Groźnego"
stanie przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Łodzi.
Wojskowy Sąd
Okręgowy przystępuje do rozpatrywania spraw bandytów z grupy
terrorystyczno-dywersyjnej „Groźnego". Banda NSZ- owska
„Groźnego" jest już rozbita, lecz w umyśle społeczeństwa
żywa jest pamięć ponurych zbrodni, wzorowanych na hitlerowskich
metodach bestialstwa, których banda dopuściła się
zaledwie kilka miesięcy temu. Ona to
zamordowała płk.
Wołosiewicza, wśród wielu innych swoich
ofiar.
Pierwsza grupa
członków bandy „Groźnego", która stanie
przed sądem jest pododdział bandy
dowodzony przez "Czarnego'' i „Jeża''.
W październiku r.
z. członkowie grupy „Groźnego'' „Czarny" (Leszek Cieślak)
i „Jeż" (Zenon Czapski), odłączyli się
od bandy, by utworzyć nowy oddział. W
Łodzi udało im się zwerbować do bandy kilka osób.
Nowozmontowany
oddział udał się do powiatu
sieradzkiego, gdzie we wsi Swatyń, zakwaterował u gospodarza Jana
Sobolczyka. Sobolczyk wiedząc, że ma do czynienia z bandą wskazał
kogo można w okolicy „zrobić": posterunek M. O. w Puczniewie
oraz bogatego młynarza Nikonara Jarugę.
Na posterunku milicji w
Puczniewie, dwaj członkowie bandy korzystając z swoich nieprawnie
noszonych mundurów podoficerów W. P., poprosili o kwaterę. Po
dostaniu się do wnętrza, za pomocą broni sterroryzowali
milicjantów oraz zabrali z posterunku pokaźną ilość broni,
mundury, różne przedmioty oraz 4.000 zł. Banda zniszczyła przy
tym wiele akt spraw prokuratorskich oraz spraw w toku śledztwa.
Następnym aktem
dywersyjnym oddziału „Czarnego" i „Jeża" był napad
na pocztę w Małyniu, gdzie terroryści zerwali przewody
telefonicznie. Napad na młyn Leonarda Grobelnego w Przyrownicy nie
udał się.
U młynarza zastał "Czarny"
konkurentów w osobach dwóch nieznanych mu bandytów, których wziął
za funkcjonariuszy bezpieczeństwa. Między konkurencyjnymi grupami
wywiązała się
strzelanina, na skutek której wszyscy bandyci z młyna się
wycofali... Wkrótce oddział „Czarnego"
i „Jeża" został w obławie schwytany.
Przed sądem
odpowiadać będzie dziesięciu schwytanych podkomendnych „Czarnego":
Edmund Nastarowicz, Marian Sobolczyk,
Tadeusz Bugaj, Bogdan Śliwiński, Henryk
Urbańczyk, Antoni Brysik, Stanisław
Bielan,. Edward
Jaszaczyk, Jan Sobolczyk oraz Wojciech
Sobolczyk.
Dziennik Łódzki 1946 nr
162
Dali się wciągnąć do
bandy "Groźnego".
Przed wojskowym Sądem w
Łodzi stanęło 8 łodzian oskarżonych o współprace z banda
Kokolskiego— „Groźnego". Są to: Tadeusz Bugaj, Henryk
Urbańczyk, Stanisław Bielan, Antoni Brysik, Bogdan Śliwiński,
Edward Jaszacyn, Jan Sobolczyk i Wojciech Sobolczyk.
Pierwszych pięciu
oskarżonych zwerbowali do bandy w październiku 1946 r., ich koledzy
Leszek Cieślak i Zenon Czapski, członkowie bandy „Groźnego".
Wymienionych pięciu
oskarżonych należało do bandy jedynie w ciągu jednego
dnia, biorąc w tym czasie udział pod
dowództwem Cieślaka i Czapskiego, w napadzie na posterunek M. O. w
Puczniewie, gdzie sterroryzowali a następnie rozbroili milicjantów
i zabrali z posterunku broń i mundury, mianowicie: 1 lekki karabin
maszynowy, 2 niemieckie karabiny automatyczne, 1 karabin niemiecki
zwykły, 2 bagnety z pochwami, 37 magazynków po 5 naboi karabinowych
każdy, 4 mundury wojskowe, płaszcz wojskowy i maszynę do pisania.
Sąd skazał oskarżonych
Brysika i Śliwińskiego na karę 5-ciu lat więzienia każdego,
Bugaja, Urbańczyka i Bielana po 4 lata więzienia, wszystkich zaś
pięciu dodatkowo po 2 lata utraty praw publicznych i obywatelskich.
Pozostali trzej oskarżeni od zarzutów uczestnictwa w bandzie
zostali uniewinnieni. (p)
Dziennik Łódzki 1946 nr
222
ZAWIADOMIENIE O PRZETARGU
Zarząd majątków
ziemskich Puczniew — Mianow P.U.R. ogłasza przetarg nieograniczony
na:
1. zmontowanie
istniejącego drewnianego baraku - stajni z poszczególnych elementów
wymiar. 9.50 X 40.50.
2. postawienie domu
mieszkalnego z baraku typu korytarzowego, poniemieckiego wymiar 12.85
X 42.50.
Otwarcie ofert odbędzie
się w Zarządzie Centralnym Państwowego Urzędu Repatriacyjnego w
Łodzi, przy ul. Piotrkowskiej 29, w Wydziale Etapowym, 3-cie piętro,
dnia 20 sierpnia b.r. o godzinie 12-ej.
Wadium w wysokości 20.000
zł. należy wpłacić przed przetargiem do Kasy Zarządu Centralnego
P.U.R., kwit o wpłaceniu wadium należy załączyć do oferty.
Ślepe kosztorysy,
warunki składania ofert i wszelkie informacje można otrzymać w
Wydziale Etapowym Zarządu Centralnego PUR
w Łodzi, przy ul. Piotrkowskiej Nr 29 w
godzinach urzędowych.
Zarząd majątków
Puczniew — Mianow zastrzega sobie prawo wyboru oferenta lub
unieważnienia przetargu bez podania powodu.
Zarząd majątków
ziemskich Puczniew — Mianow.
Inspektor S. MIANOWSKI
(PAP 1525).
Dziennik Łódzki 1948 nr
71
Zgodnie z programem
odbudowy, na wiosnę w pow. łódzkim przeprowadzona będzie dalsza
regulacja rzek i roboty melioracyjne. W szczególności plan
przewiduje : a) na rzece Bzurze koło Zgierza umocnienie koryta na
przestrzeni 3 kilometrów kosztem pół mil. zł, b) na rzece Ner,
koło Konstantynowa, umocowane będzie koryto i skarpy przez ułożenie
dybli betonowych na wysokości 1,5 m — kosztem 800 tys. zł.
Niezależnie od tego
Spółki Wodne Bechcice — Zabiczki przystępują do odbudowy
urządzeń nawadniających na obszarze 30 ha. w dolinie rzeki Neru.
Równocześnie Spółka Wodna Jerwonice przeprowadzi w dolinie Neru
oczyszczenia rowów nawadniających oraz wybuduje zastawki na
przestrzeni 110 ha. Podobne roboty przeprowadzone będą w b. majątku
Puczniew oraz w gminie Babice kosztem 1.200 tys. zł.
W dalszym ciągu
przewiduje się na terenie powiatu budowa studzien, rowów otwartych
i naprawa drenów. Część tych robót wykonana zostanie systemem
szarwarkowym przy pomocy rolników z 20 wsi w postaci 4.600
robotdniówek (S).
Głos Chłopski 1948 nr 124
Stacja doświadczalna
powstaje w Puczniewie
W ośrodku doświadczalnym Politechniki Łódzkiej w Puczniewie zapoczątkowana została akcja doświadczalna poświęcona badaniom nad produkcją włókna krajowego w połączeniu ze zużytkowaniem ścieków wielkomiejskich — Łódki i Neru.
Jedną z pomyślnych okoliczności powstania Zakładu Doświadczalnego jest stosunkowo bogate wyposażenie Puczniewa w pomieszczenia mieszkalne, które mają być przekazane na rzecz ośrodka.
Placówka ta przyczyni się w znacznym stopniu do zwiększenia produkcji roślin przemysłowych na terenach dorzecza Łódki i Neru.
Dziennik Łódzki 1948 nr
189
Ner i konopie
O
sprawie leżącej odłogiem.
Niejednokrotnie na
szpaltach „Dziennika Łódzkiego" poruszaliśmy zagadnienie
wykorzystania 1) mułu z Neru pod uprawę lnu i konopi oraz 2) wód
Neru na akcję
nawadniania pól i łąk dalej i bliżej Neru położonych.
Od marca rb. toczą się w
powyższej sprawie narady przedstawicieli Politechniki Łódzkiej i
władz powiatowych, przy udziale wybitnych fachowców z tej
dziedziny.
Z charakteru tych
narad można wywnioskować,
że przemysł łódzki
jak dotąd nie zdradza większych zainteresowań uprawą lnu i konopi
w dolinie Neru.
Władze nie śpieszą
się z udzieleniem kredytów na potrzeby Stacji Doświadczalnej w
Puczniewie.
Sprawa
zelektryfikowania doliny Neru, w celu umożliwienia nawadniania dalej
położonych terenów, leży odłogiem.
D Prace pomiarowe doliny
Neru ze względu na brak funduszów nie mogą być zakończone.
W szczególności na
naradach tych stwierdzono, że 50 letni -dorobek w zakresie irygacji
łąk w dolinie rzeki Ner idzie szybko ku ruinie z powodu zaniedbania
istniejących spółek wodnych i braku należytej nad nimi opieki. Zachodzi wiec
potrzeba niezwłocznego ustanowienia tymczasowego Komisarza
Pełnomocnego dla spraw wodnych w dolinie Neru do czasu, aż
zorganizowane zostanie zjednoczenie zainteresowanych spółek i
gospodarstw wodnych w celu przerwania szkodliwego marnotrawstwa.
Dziennik Łódzki 1948 nr
213
W Łodzi
przystąpiono do uporządkowania doliny rzeki Neru przez opracowanie
projektu najbardziej racjonalnego wykorzystania wód ściekowych
miasta Łodzi.
Państwowy Instytut
Naukowy Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach zwołał w dniu 28 i 29
lipca konferencję przedstawicieli nauki i poszczególnych urzędów
do majątku doświadczalnego w Puczniewie koło Łodzi, by zapoznać
się
ze stanem prowadzonych prac terenowych i
badawczych oraz powziąć decyzję, co do dalszego ich kierunku.
Konferencja uznała za najpilniejsze utworzenie stałej stacji
doświadczalnej pod nazwą "Stacja doświadczalna oczyszczania
ścieków m. Łodzi, drogą użytkowania rolniczego".
Konferencja postanowiła
zwrócić się do odpowiednich czynników w sprawie ich udziału w
finansowaniu całej akcji.
Dziennik Łódzki 1948 nr
228
(Korespondencja własna).
Powiat łódzki po
zatwierdzeniu planu Wielkiej Łodzi został bardzo znacznie
uszczuplony terenowo i składa
się obecnie z
12 gmin wiejskich, 2 miejskich i wydzielonego miasta Zgierz.
Wojna i okupacja
wyrządziły poważne szkody gospodarcze, zwiększone masowym
wysiedleniem. Po wyzwoleniu trzeba było wielkich wkładów
finansowych i pracy, by zagoić doznane rany.
Z "biegu" auta
spójrzmy na poszczególne gminy i miasta powiatu.
(...) BABICE. Gmina
poniosła duże straty podczas działań wojennych
i okupacji. Wykończono -klasową szkołę
powszechną w Kazimierzu kosztem 1.5
miliona zł. Zorganizowano orkiestrę, chór oraz amatorskie koło
teatralne.(...)
PUCZNIEW. Ułożono
nową nawierzchnię długości 2 km na drodze Puczniew — Kazimierz.
Zbudowano 3 mosty, 2 na rzece Ner. 1 w
gromadzie Kuciny.(...)
M. Z.
Dziennik Łódzki 1948 nr
276
Ubiegłej niedzieli
przybyła do Łodzi wycieczka czechosłowackich inżynierów
melioracyjnych na czele z dyrektorem Departamentu Melioracyjnego
Ministerstwa Rolnictwa w Pradze.
Goście zwiedzali
dolinę rzeki Neru oraz wszystkie istniejące tam urządzenia wodne.
Przedmiotem specjalnego zainteresowania stały się
tereny w Puczniewie, stanowiące własność Spółdzielni
Wodnej. Tutaj gości powitał wicestarosta powiatu łódzkiego
Pawlaczyk oraz przedstawiciele Zarządu Spółki Wodnej. W Puczniewie
inżynierowie czechosłowaccy zwiedzili stacją doświadczalna, gdzie
zapoznali się z doskonałymi wynikami w uprawie lnu i konopi, jako
jednych z podstawowych surowców dla przemysłu włókienniczego.
Konopie dzięki właściwościom związków zawartych w wodzie Neru,
wyrosło do wysokości 3.60 m.
Wycieczkowicze
poznali się również z pierwszymi dokonywanymi tu próbami w
zakresie robót melioracyjnych systemem „krecim". Okazuje się,
że jest on znacznie tańszy i korzystniejszy dla struktury gleby.
Urządzenia wodne amortyzują się
w ciągu jednego roku i dają od 90 do 110
kwintali z 1 ha — siana.
Ogólnie goście
czechosłowaccy wynieśli jak najlepsze wrażenie z wyników prac
melioracyjnych w dolinie Neru, z których w głównej mierze korzysta
drobny rolnik. (F)
Głos Chłopski 1948 nr 294
Inne gminy mogq wziąć przykład z Krokocic
Na krańcu powiatu sieradzkiego leży gmina Krokocice, która przed wojną niczym nie wyróżniała się od innych gmin powiatu. Było tam na 15 gromad aż 12 majątków ziemskich. Miało to swój wpływ na życie gminy, bo chłopi zepchnięci zostali tylko do roli biernych wykonawców rozkazów dziedziców i włodarzy. Nic też dziwnego, że chłopi z gminy Krokocice nie brali udziału w życiu społecznym i państwowym. Podczas okupacji chłopi pokazali swój patriotyzm, stawiając opór okupantowi hitlerowskiemu, organizując sabotaż gospodarczy i udzielając sobie wzajemnie pomocy. Liczne aresztowania wybitnych jednostek, masowe wywożenie na roboty do Niemiec, pozbawienie mienia setek rodzin były odpowiedzią okupanta na patriotyczną postawę mieszkańców gminy Krokocice.
Po wyzwoleniu przystąpiono entuzjastycznie do pracy, w wyniku której w krótkim czasie gmina Krokocice zajęła w powiecie sieradzkim przodujące stanowisko na każdym odcinku.
W gminie Krokocice dobrze pracują organizacje społeczne, jak Związki Samopomocy Chłopskiej i spółdzielczość. Na wyróżnienie zasługuje działalność licznych kół terenowych organizacji politycznych PPR, PPS, SL, a także ZMP. Zgodnie z sobą współpracują dla wspólnego dobra.
Wspaniałe wyniki uzyskała gmina Krokocice w 1948 roku w dziedzinie budowy dróg, mianowicie wykonano 800 m. bruku o szerokości 4-ch mtr. Małyń — Puczniew kosztem 1,5 miliona złotych, 500 metrów szosy na odcinku Łobudzice — Rzepiszew kosztem 1,5 miliona zł. 2.000 m. wyszlakowano drogi na odcinku Bogucice — Leszkomiesz kosztem 1 mil. zł. Podjęto renowacje 2.000 m. szosy na odcinku Lichowa Wola — Łobudzka kosztem 1,5 miliona złotych.
Wykonanie tych robót świadczy o zapobiegliwości miejscowego samorządu z wójtem gminy tow. Pietrzykowskim na czele oraz o działalności Gminnej Rady Narodowej. Wykonane roboty śmiało zaliczyć można do swoistego rekordu. Na specjalne wyróżnienie w dziedzinie podjętych prac zasługuje działalność drogomistrza gminnego Władysława Wojciechowskiego, który nie szczędząc własnego czasu i zdrowia walnie przyczvnił się do wykonania prac przed terminem i ponad normę.
Niechaj przykład gminy Krokocice zachęci inne gminy do szlachetnego wyścigu pracy na każdym polu we współzawodnictwie, szczególnie na odcinku budowy dróg tak bardzo potrzebnych krajowi dla życia gospodarczego.
Obserwator W.S.
Głos Chłopski 1948 nr 301
Czytelnicy piszą
Dlaczego młyn i tartak w Puczniewie
nie dzierżawi spółdzielnia gminna?
W gminie Puczniew powiatu łódzkiego znajdują się dwa majątki pod zarządem Politechniki Łódzkiej, a mianowicie Puczniew i Mianów. Majątkami administruje ob. Budzyński.
Otóż pan administrator wydzierżawił znajdujący się w majątku Puczniew tartak niejakiemu ob. Inglikowskiemu, zaś młyn panu Karpusińskiemu.
Swoje rządy w charakterze dzierżawcy młyna rozpoczął od wyrzucenia z pracy zatrudnionych tam PPR-owców tow. tow. Łągniewczyka i Wiadernego, a to dlatego, że pomimo zakazu pana dzierżawcy uczęszczali oni nadal na zebrania partyjne, co jest w mniemaniu pana Karpusińskiego przestępstwem.
Pan dzierżawca ma jeszcze i inne grzeszki na sumieniu. Między innymi ukrywanie maszyn przemiałowych, nielegalne przemiały itd.
Pominąwszy to wszystko należało by wyjaśnić jakim prawem zakłady przemysłu rolnego znajdują się w dzierżawie u osób z tzw. inicjatywy prywatnej, skoro zgodnie z dekretem PKWN o Reformie Rolnej ośrodki takie winny się znaleźć pod zarządem Gminnej Spółdzielni Samopomocy Chłopskiej. A właśnie taka znajduje się w pobliżu majątku Puczniew. Mamy nadzieję, że odpowiednie czynniki zajmą się tą sprawą.
Głos Chłopski 1948 nr 307
Jak chłopi ze wsi Puczniew
świętowali w dniu 7 listopada
(Od specjalnego wysłannika "Głosu“)
— "Czy w świetlicy, w Puczniewie jest pianino?“
To pytanie, postawione przez tow. Pileckiego — kierownika zespołów robotniczych wyjeżdżających na wieś — świadczy wymownie jak bardzo oderwane są jeszcze świetlice robotnicze od wsi, nawet najbliższych.
Nie — puczniewska świetlica nie posiadała pianina. Nie było także ławek — sala świeciła pustkami.
— „Dlaczego niema ławek?" — pytam
— "Ławki? — dziwi się beztrosko sekretarz gminy tow. Michalak. — Kilka ławek dla dzieci postawimy koło sceny, dorośli zaś będą stali."
Nie zgadzamy się na to towarzysze. Nie zgadzamy się na to, by chłopi, zwłaszcza kobiety z dziećmi na rękach, stały kilka godzin podczas imprezy urządzonej dla wsi. Nie stać nas jeszcze na pianina dla świetlic wiejskich, ale stać nas na drewniane ławki. Trochę więcej troski, trochę więcej pracy a ławki na pewno będą.
Nie zgadzamy się także na to by tam, gdzie jest już światło elektryczne, obok lampy elektrycznej na sali paliła się na scenie lampa naftowa. Wygląda to wprawdzie bardzo egzotycznie, ale mieszkańcy Puczniewa napewno zrezygnowali by z tej egzotyki na rzecz światła — na rzecz jasno oświetlonej sceny.
Wygląd puczniewskiej świetlicy szkolnej mówi sam za siebie. Aktywiści wiejscy nie są nastawieni na organizowanie częstych imprez. Raz, czy dwa razy w roku — myślą sobie — można się obejść bez ławek i dobra jest lampa naftowa. A czas najwyższy, aby wieś przestała być kopciuszkiem, czas najwyższy, by imprezy przestały być rzadkością. Przecież przyjmowane są z taką radością!
* * *
Przebieg akademii w Puczniewie z okazji 31-szej Rocznicy Rewolucji Listopadowej był inny aniżeli w mieście.
Przemówienie było bardzo ciekawe.
Tow. Bok. zwyczajem wszystkich mówców-gawędziarzy, po mistrzowsku wytłumaczył w zrozumiałym dla wszystkich języku, dlaczego to święto jest dla nas tak ważne i tak drogie. I wszyscy obecni czuli, że ich myśli wyraża referent, gdy mówi, że chłopi polscy wyzwoleni przez bohaterską Armię Radziecką, mogą teraz spokojnie uprawiać pola, gdyż na straży pokoju stoi ZSRR.
Zebrani jednomyślnie postanowili wysłać depeszę do Generalissimusa Stalina — wodza narodów radzieckich i mas pracujących całego świata.
* * *
A program artystyczny? Ten program był żywym symbolem przyjaźni i sojuszu robotniczo-chłopskiego.
Zespoły robotniczych świetlic zakładów łódzkich PZPW Nr 4, Nr 36 i Nr 39, oraz PZPR Nr 8 pod kierownictwem tow. tow. Pileckiego Henryka i Majewskiego Władysława tańcem, śpiewem i recytacjami nadały uroczystości odświętny charakter. Gorące oklaski, którymi słuchacze darzyli młodych robotników wyrażały wdzięczność, za trudy długiej męczącej podróży samochodem po wyboistych drogach wiejskich. Specjalnie gorąco została przyjęta 9-letnia tancerka Basia z świetlicy PZPW Nr 39.
B. Beatus
Dziennik Łódzki 1949 nr
78
Trawa na łąkach,
leżących nad Nerem, jest bujniejsza niż gdzie indziej. Wysokość
jej dochodzi do 1 metra. Trawa rozwija się tak szybko, że już w
maju można ją kosić. Już przed wielu laty zaciekawiło to
zamieszkujących te okolice rolników.
— Jak to się
dzieje, że z łąk bardziej oddalonych od
rzeki zbiory są cztero-, a nawet pięciokrotnie mniejsze, niż z
terenów bezpośrednio z nią sąsiadujących? — zastanawiano się.
I zaczęto kopać prymitywne rowy,
rozprowadzające wodę w głąb łąk. Piaszczyste wydmy, jak pod
działaniem jakichś czarów, zaczęły się pokrywać bujną
roślinnością.
Było to 50 lat temu.
Od tego czasu wodami
Neru użyźniono tysiące hektarów łąk, m. in.
400 ha w okolicy Czołczyna w pow. łaskim,
200 ha w Jeżowie (powiat Łódź), 250 ha w Puczniewie (jest tam
ośrodek doświadczalny) i Woli Puczniewskiej, około 450 ha w pow.
sieradzkim, 600 ha w pow. łęczyckim.
Ażeby zrozumieć skąd
wody Neru czerpią swą "życiodajną siłę", musimy
przenieść się do Łodzi.
Łódź, jak powszechnie
wiadomo, nie ma rzeki, ma jednak kilka małych rzeczek: Łódkę,
Olechówkę, Jasień i Bałutkę. Rzeczki te, zwłaszcza w lecie, są
utrapieniem osób mieszkających w ich sąsiedztwie, rozsiewają
bowiem dokoła nadzwyczaj przykry odór. Nic dziwnego: spływają do
nich prawie wszystkie
ścieki fabryczne i z
poszczególnych domostw.
Rzeczki te wpadają
do Neru. Odpadki organiczne wędrują więc z Łodzi do Neru i płynąc
z jego wodami,
użyźniają łąki. Nie bez znaczenia też pozostaje fakt, że wody
Neru, zasilane przez ścieki fabryczne o temperaturze nieraz bardzo
wysokiej, są cieplejsze niż w innych rzekach. Przyczynia się to do
przyśpieszenia rozwoju nadbrzeżnej roślinności.
Sprawa Neru obecnie w
związku z akcją "H" posiada szczególne znaczenie. W
okolicach bowiem położonych nad Nerem i użyźnianych jego wodami,
rozwinęła się szeroko hodowla bydła.
Ostatnio w
Puczniewie odbyło się zebranie, na którym omówiono plan prac
wodno-melioracyjnych w dolinie Neru na rok 1949. Celem tych prac
będzie zapewnienie jak największej ilości paszy dla akcji „H".
Postanowiono m. in. sprawą
Neru bardziej zainteresować Łódź, a przede wszystkim łódzkie
zakłady przemysłowe. (y)
Dziennik Łódzki 1949 nr
146
Wyjeżdżamy jak na
majówkę. Na podwórzu starostwa powiatowego w Łodzi wsiadamy do
ciężarówek, lecz zamiast kanapek i innych majówkowych rekwizytów
ładujemy do aut paki z aktami. Celem naszej podróży jest bowiem
plenum łódzkiej PRN, które zamiast w Łodzi ma obradować w
Puczniewie, w
najodleglejszej od Łodzi gminie powiatu łódzkiego.
Droga nasza wiedzie
przez Polesie Konstantynowskie, Brus, Konstantynów, stara osadę
Kazimierz i Charbice. Tuż za Brusem znikają stopniowo zabudowania
miejskie. Szczelnie wypełnione radnymi ciężarówki osobowe „Skody"
mkną
po świeżo żwirowanej szosie.
Na prawo od drogi ciągną
się uprawne pola. Gęste i wysokie żyto rokuje dobry plon.
Najczęściej spoglądamy w lewo, widzimy tu bowiem olbrzymie połacie
łąk, nawadnianych użyźnioną ściekami fabryk łódzkich wodą
Neru.
Zbliżamy się do celu
podróży. W Szydłowie przejeżdżamy przez bramę umajoną
kwiatami.
— "Serdecznie
witamy przedstawicieli Rządu i PRN" — głosi napis,
widniejący nad bramą. Z domów przydrożnych powiewają
biało-czerwone sztandary. Gromadki odświętnie ubranych dzieci i
kobiet wybiegają nam na spotkanie.
Przed obszernym domem
szkoły w Puczniewie zebrali się wszyscy radni GRN Puczniew, Babico
i Bełdów. Widzimy również przedstawicieli radnych sąsiednich
gmin.
— Wielki to dla
nas zaszczyt — zaczyna przemówienie powitalne wójt gm.
Puczniew. Marian Michalski — że
Powiatowa Rada Narodowa przyjechała z Łodzi, by tu z nami radzić
wspólnie nad sprawami naszej gminy i całego powiatu.
Obszerna świetlica
szkolna wypełnia się
po brzegi i przewodniczący PRN Bronisław
Broniarczyk otwiera posiedzenie.
— Po raz pierwszy —
mówi — wyjechaliśmy z Łodzi w teren, by tu wspólnie z
przedstawicielami Gminnych Rad Narodowych radzić nad sprawami
powiatu. Jesteśmy organem kierującym życiem powiatu i pragniemy tę
władzę sprawować w bezpośrednim kontakcie z wami. Pragniemy
poznać wszystkie sprawy: bolączki i sukcesy wasze, by szybciej
podźwignąć kraj, a obywatelom zapewnić dobrobyt.
Tok obrad w niczym
się nie różni od normalnego. Radni debatują nad najżywotniejszymi
interesami wsi pow. łódzkiego, a obradom tym przysłuchują się
chłopi. Wśród zgromadzonych widzimy liczne kobiety, które
przybyły tu bezpośrednio od swych zajęć
domowych. Wiele z nich — przyszło z dziećmi na rękach.
Po przyjęciu protokółu
z ostatniego posiedzenia i ślubowaniu nowych radnych, przybyli z
Łodzi inżyniero
wie zapoznają zebranych
ze sprawą melioracji pól. Starosta Pawlaczyk omawia
najaktualniejsze zagadnienia powiatu. Tematem dalszych obrad jest
walka z analfabetyzmem, akcja „O", akcja „H" i sprawy
związane z konserwacją i budową dróg.
W dyskusji zabiera głos
kilkunastu mówców.
Rolnik wsi Puczniew dzieli
się swymi spostrzeżeniami z zakresu melioracji.
— Do spółki
melioracyjnej przystąpiłem niedawno. Tej wiosny po raz pierwszy
nawodniłem swoje łąki. Zanim to uczyniłem zastanawiałem się
długo, teraz dopiero zdaję sobie sprawę z tego, że zwlekanie było
nierozsądne. Trawa rośnie pierwszorzędnie, jest 3 razy wyższa niż
w latach ubiegłych i znacznie bardziej gęsta.
Kobieta z dzieckiem na
kolanach porusza najbardziej interesującą ją sprawę — mówi o
konieczności założenia dziecińca. Z dalszej dyskusji dowiadujemy
się, że pow. łódzki wykonał już kontraktację trzody chlewnej w
140 proc. Stan pogłowia bydła wzrósł o 10 proc. Gospodynie
wiejskie otrzymały 6 tys. sztuk kurcząt. Na siew wiosenny
rozprowadzono wśród średnio i małorolnych gospodarstw 380 t
nawozów fosforowych. 380 t nawozów azotowych i 320 t potasowych.
Walka z analfabetyzmem
jest w pełni. Przy szkołach powstały kursy nauki czytania i
pisania. Ilość książek w licznych w powiecie bibliotekach wzrosła
do 18 tys. tomów.
Chłopi mówią również
o pracy urzędów gminnych.
Jak wynika z dyskusji i
przeprowadzonych lustracji, najlepiej pracują gminy Lućmierz i
Kruszów. Zarząd Gminy Puczniew znajdował się do niedawna na
szarym końcu, jednak w ciągu ostatnich tygodni bardzo się
podciągnął.
Wczorajsze
posiedzenie PRN dostarczyło prezydium dużo tematów do zagadnienia,
jak podnieść życie wsi i dlatego też przewodniczący PRN
zapowiedział
częstsze wyjazdy plenum na posiedzenia na
wsi.
Przypuszczać należy, że
śladem łódzkiej PRN pójdą i inne Powiatowe Rady Narodowe
województwa łódzkiego. (jb)
Głos Chłopski 1949 nr 199
Czyn robotników z maj. Puczniew
W majątku Puczniew w powiecie łódzkim członkowie Związku Zawodowego Pracowników i Robotników Rolnych oraz członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej przy pomocy administracji majątku przystąpili do budowy boiska sportowego. Budowę podjęto dla uczczenia Święta Odrodzenia. Roboty postępują szybko naprzód i jest nadzieja, że w najbliższych dniach boisko zostanie już oddane do użytku.
Dziennik Łódzki 1949 nr
288
Z jałowych wydm - żyzna
gleba.
W sobotę ub.
tygodnia odbyła się w Puczniewie, 23 km od Łodzi, wielka narada
gospodarcza. Udział w niej wzięli: wojewoda łódzki Szymanek,
resortowy wicewojewoda Szaniawski, przedstawiciel Min. Roln. inż.
Modrzejewski przedstawiciel KW PZPR ob.
Duniak, przedstawiciele Główn. Inst.
Nauk. Gosp. Wiejskiego w osobach profesorów Polit. Wrocł. dr. Baca
i dr. Wierzbińskiego, delegat Rektora Polit. Łódzk. dr.
Bratkowski, dyr. Inst. Włók. inżynier Wende,
przedstawiciele Zarządu Miejsk., Wojew.
Zw. S. Chł.
zainteresowani starostowie, kierownicy
Ośrodków Doświadczalnych Polit. Łódzk.
w Puczniewie, prezesi spółek wodnych w dolinie Neru oraz
przedstawicieli społeczeństwa
miejscowego. Naradom przewodniczył starosta pow. łódzkiego Pawlak.
Tematem obrad było
zaktywizowanie gospodarcze doliny Neru, który odprowadza z Łodzi
olbrzymie ilości ścieków: miejskich i przemysłowych.
Rzeka Ner wije się
malowniczymi meandrami środkiem doliny, okalającej od południa
Wielką Łódź. Od stacji pomp pod Lublinkiem przyjmuje kierunek
zachodni, by po kilkudziesięciu kilometrach wpaść do Warty. Wody
tej rzeki są ciemno-stalowe, zielone, nieraz fioletowe. Zależy to
od każdorazowego gatunku ścieków łódzkich. Zapach ostry, znany
nam z Widzewa, przesyca okolice rzeki. Zbocza doliny i jej dno
pokryte są piaskiem przepuszczalnym. Krajobraz z natury smutny i
ubogi.
Przedsiębiorczy duch
ludzki i cierpliwa praca chłopa polskiego postanowiły stworzyć
nowy krajobraz. Żmudne i systematyczne badania naukowe wykazały, że
brudny Ner przewozi bez przerwy olbrzymie ilości wartościowych
nawozów mineralnych. Wystarczy tylko rozprowadzić wodę po jałowych
piaskach, by z wędrujących wydm zrobić najbardziej żyzną glebę.
Przeobrażenia tego
dokonał Ośrodek Doświadczalny Polit. Łódzkiej w Puczniewie.
Żniwa ostatnich dwóch lat potwierdziły słuszność tez naukowych.
Politechnika Łódzka,
jedyna wyższa uczelnia włókiennicza w Polsce, zwróciła uwagę na
konopie, których włókno z powodzeniem zastępuje drogą jutę
indyjską i len, którego przeróbka dotychczas absorbuje bardzo dużo
pracy ręcznej. Włókno konopniane, poddane
odpowiednim procesom przemysłowym, stanowić będzie surowiec
włókienniczy, pozwalający na wyrób tkanin i przędzy od gatunków
najgrubszych do najcieńszych. Laboratoria i pracownie Polit.
Łódzkiej kończą swe prace nad prototypami odpowiednich maszyn.
Doświadczenia
puczniewskie okazały, że uciążliwy import juty może być
całkowicie zbędny. Znany w Pol
sce powszechnie „chwast",
mało wykorzystany przemysłowo,
po uruchomieniu giganta
agro-irygacyjnego w
dolinie Neru, zaoszczędzi
gospodarce narodowej olbrzymie miliony dotychczas wywożone za
granicę oraz podniesie wielokrotnie poziom dobrobytu miejscowej
ludności. TOL.
Głos Chłopski 1949 nr 292
Więcej dobrych rąk
lepszy rozwój hodowli
Fachowcy radzą nad zagospodarowaniem doliny rzeki Ner
W Ośrodku Doświadczalnym Politechniki Łódzkiej w Puczniewie koło Łodzi, odbyła się narada, poświęcona zagadnieniom zaktywizowania gospodarczego doliny rzeki Ner. W naradzie wzięli udział wojewoda łódzki Szymanek, przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych — Modrzejewski, profesorowie Politechniki Wrocławskiej, dyr. Instytutu Naukowego Włókiennictwa oraz przedstawiciele partii politycznych, Zarządu Miejskiego w Łodzi, Zarządu Wojewódzkiego Związku Samopomocy Chłopskiej oraz prezesi spółek wodnych na terenie doliny Ner.
Przeprowadzane przez Politechnikę Łódzką badania wodnołąkarskie w dolinie Neru, mają na celu racjonalne wykorzystywanie ścieków miejskich i przemysłowych, spływających tą rzeką. Ogółem w roku bieżącym nawodniono 1.500 ha łąk. Korzysta z nich 4.000 chłopów mało i średnio rolnych. Doświadczenia wykazały, że łąki użyźnione ściekami Neru zwiększyły swą wydajność o 300 procent. Przeciętny zbiór siana z 1 hektara wyniósł w bieżącym roku 130 kwintali. Na naradzie postanowiono nawodnić obszar o powierzchni 10 tys. ha. Realizacja tych prac nastąpi w pierwszym okresie planu 6-letniego. Będzie ona miała decydujący wpływ na rozwój hodowli bydła w woj. łódzkim.
Drugim zagadnieniem, rozpatrywanym na naradzie była sprawa dalszego rozszerzenia hodowli konopi w dolinie Neru. W laboratoriach Politechniki Łódzkiej stwierdzono, że włókna konopi, poddane odpowiednim procesom, zastępują z powodzeniem jutę i len. Ostatnio zakończono prace nad skonstruowaniem prototypów maszyn do rozszczepiania włókien konopi. Otrzymany w ten sposób surowiec służyć będzie m. in. do wyrobu tkanin batystowych.
Na zakończenie narady zebrani powołali 7-osobową komisję, która opracuje plan zagospodarowania doliny Neru oraz sąsiadujących z nią terenów piaszczystych w Kozicy, powiatu sieradzkiego. Wszystkie spółki wodne, w liczbie 18, które działały dotychczas w dolinie Neru indywidualnie, połączą się w jeden związek, a prace ich koordynowane będą przez Ośrodek Doświadczalny Politechniki Łódzkiej.
Dziennik Łódzki 1949 nr
329
Okręgowa Spółdzielnia
Mleczarska w Łodzi zatwierdzając plan dostawy mleka do Łodzi
zobowiązała się pokryć całkowicie zapotrzebowanie miasta, które
wynosi około 80 tys. litrów dziennie.
Tak wielkie
zobowiązania wymagają zagęszczenia sieci mleczarń i zlewni mleka.
Przede wszystkim wybuduje się większą ilość tych placówek w
najbliższych okolicach Łodzi. Wielka mleczarnia powstanie w
Puczniewie, a nowoczesne zlewnie: w Tuszynie, Czarnocinie, Rzgowie,
Kazimierzu, Bełdowie
oraz w Lućmierzu i Wiskitnie. (jb)
-A u innego, Różyckiego z Puczniewa, znaleziono 35 metrów zboża, pod plewami. Nie chciał sprzedać ziarna państwu.
-Pieniędzy będzie dosyć.
Dziennik Łódzki 1951 nr 42
Ukrywał zboże w luksusowej willi.
"Trójki gromadzkie" demaskują machinacje kułaków.
Ze wszystkich stron ciągnęły wozy. Różnymi drogami jechali chłopi, wioząc zboże. Jeszcze trochę brakuje do wykonania planu. Dziś dostawa zboża w pow. łódzkim musi być w 100 proc. zrealizowana. Ta myśl stała się dla wielu prawdziwym bodźcem.
-Nie masz konia, to kładź zboże na mój wóz. Zawieziemy je razem — mówi Walewski do swego sąsiada z gromady Trupianka, gm. Puczniew.
Do nich dołączą się Wałęska — członkini Ligi Kobiet i stary ZSL-owiec. Stefaniak. Razem przewieźli 1000 kg ziarna.
Tona zboża znalazła się wkrótce w magazynie w Szydłowie.
-Na wagę! — krzyczy magazynier Durka. Sprawdzono!
Krzyczy, bo jakże tu mówić, kiedy panuje taki nadzwyczaj ożywiony ruch. Jak nigdy. Wciąż podjeżdżają wozy, ciągle zjawiają się nowe twarze, dobrze znane "trójkom gromadzkim".
To Juraszczyk z gromady Oleśnica, który zadeklarował 2.5 kwintala zboża ponad plan. A kobieta na wozie, jego sąsiadka — wdowa Myszkowska. Jej zboże to już nadwyżka procentowa w wykonaniu planu przez cały powiat.
Dziesięć furmanek z gromady Malanów, ozdobionych sztandarami biało-czerwonymi i zielonymi zbliżało się do Szydłowa. Wielki transparent: "Chleb dla robotników", wzbudzał entuzjazm u wszystkich chłopów.
Bardzo przyjemna chwila to zapłata. Podchodzi małorolny Frontczak. — 3 metry odstawiłem-zwraca się do magazyniera, otrzymuje pieniądze, liczy, sprawdza uśmiechając się przy tym. Dobrze, będzie radość w domu.
Do kasy utworzyła się nawet mała kolejka. Kaczmarek, Andrzejczak, Mróz i Marczak z gminy Puczniewo, czekając na zapłatę żywo ze sobą rozmawiają.
-Ty wiesz, ten kułak z Babic — Kolasa nie oddał ani jednego kilograma zboża „Trójka" go „przycisnęła" i 10 meterków już jest w Gminnej Spółdzielni — mówi z przejęciem Marczak.-A u innego, Różyckiego z Puczniewa, znaleziono 35 metrów zboża, pod plewami. Nie chciał sprzedać ziarna państwu.
Takie wypadki nie są odosobnione. Podczas, gdy chłopi odstawiali do magazynów manifestacyjnie zboże, kułacy myśleli nad sposobami jego ukrycia.
Władysław Branicki, kułak z gromady Łagiewniki Stare gm. Lućmierz wywiózł zboże do Smardzewa pow. brzezińskiego, gdzie ukrył je w pięknej willi. Posiada on 15,5 ha ziemi. Nie zadeklarował ani jednego kilograma zboża. Zawiodły machinacje kułaka. „Trójka" gromadzka znalazła zboże i odstawiła je na właściwe miejsce — do Gminnej Spółdzielni. Branicki zatrudnia 3 siły najemne, które znajdują się w ciężkich warunkach lokalowych. Budynki gospodarskie są lepsze niż ich mieszkania. W małej ciasnej lepiance trudno wytrzymać. Branicki nie chce o tym wiedzieć. Sam wraz z rodziną zamieszkuje w pięknej willi w okolicy letniskowej.
Inaczej niż bogacze postępują, rozumują biedniacy i średniacy. Planowy skup zboża to dla nich dobrodziejstwo.
— Taniej będę mógł kupić buty, materiał i wszystko co będę potrzebował-mówi Głowacki z gminy Rąbień.
Aprobująco kiwa głową małorolny Stasiak z gromady Szatonia, gm. Brużyce, który dziś właśnie odstawił zboże do punktu w Aleksandrowie.
— Więcej ziarna w spichrzach, więcej chleba w mieście.
Do Gminnych Rad Narodowych i Spółdzielni wciąż napływały liczne zobowiązania.
Duży arkusz papieru, a na nim: gospodarze gromady Dąbrówka Wielka, gm. Lućmierz oddamy dziś w dniu 9 lutego wyznaczoną ilość zboża".
Pod tym podpisy. Było ich 15.
To między innymi przyczyniło się do wykonania planu skupu zboża przez powiat łódzki. Pierwszy w województwie.
Praca nie jest skończona. Od wczoraj w dalszym ciągu napływają do magazynów nowe tony zboża. Chłopi chętnie deklarują swoje nadwyżki.
Małorolni: Smolarek z gminy Harbice Górne i Zawadzki i gromady Jarnowice zgłosili dodatkowo dwa metry zboża, porywając za sobą innych.
Gmina Rąbień wczoraj o godz 12 zrealizowała plan skupu zboża w 110 proc.
Inne gminy pójdą w jej ślady.
Dziennik Łódzki
1951 nr 49
Rośnie ilość
zboża na punkcie w SZYDŁOWIE. Wciąż przyjeżdżają tu nowe wozy.
Chłopi małorolni manifestacyjnie realizują plan skupu.
-Więcej ziarna w
śpichrzach— więcej chleba w mieście.
A teraz po zapłatę.
MAGAZYNIER DURKO patrzy w książeczkę gospodarza, liczy i wydaje
pieniądze.
MAŁOROLNY WALEWSKI
z gromady Trupianka pow. łódzkiego wraz z dwoma sąsiadami
przywiózł jedną tonę zboża.
-Pieniędzy będzie dosyć.
FRONTCZAK po
odejściu od kasy uśmiechając się układa otrzymane pieniądze. ON
PIERWSZY Z MIANOWA sprzedał Państwu wszystkie swoje nadwyżki. Ma
więc słuszny powód do radości i dumy.
-W domu mam
trochę pieniędzy, dziś jeszcze dostanę i kupię sobie brązowy
materiał na sukienkę — mówi JÓZEFA STEFANIAK z gm.
PUCZNIEW, która za chwilę stanie przed
stolikiem magazyniera.
YST.
Dziennik Łódzki 1951 nr
148
W dolinie rzeki Ner
k/Łodzi prowadzone są pod kierunkiem specjalistów meliorantów
intensywne badania wodno-łąkarskie, zmierzające do racjonalnego
wykorzystania spływających tą rzeką ścieków miejskich i
użyźniania nimi rozciągającego się nad rzeką obszaru 10 tys. ha
łąk. Obecnie planową gospodarką objętych zostało jut 2,5 tys.
ha łąk, które poprzecinano gęstą siecią kanałów i rowów
doprowadzających wodę z Neru. Z nawodnionych terenów korzysta obok
PGR-ów przeszło i tys. chłopów mało-i średniorolnych.
Tegoroczne sianokosy, do
których przystąpiono w połowie maja, dały rekordowe
plony. M. in. w Kazimierzu przeciętny wynik pierwszego pokosu
wyniósł 65 q siana z 1 ha, czyli dwukrotnie więcej niż przed
wybudowaniem urządzeń nawadniających. Wysokość trawy dochodziła
do 1,2 m. Podobne wyniki uzyskano również w PGR Puczniew oraz w
gromadzie Pszczółki.
Należy podkreślić, że
łąki w dolinie rzeki Ner dają rocznie trzy pokosy siana.
Doświadczenia roku ubiegłego wykazały, że przeciętny zbiór
siana z trzech pokosów wyniósł ok. 100 q siana z 1 ha łąki.
Niektórzy chłopi osiągnęli nawet 120 q siana z 1 ha łąki.
Dziennik Łódzki 1951 nr 165
Próby nad zieloną rzeką Ner.
Wąski pasek, zielono-brunatnej wody wije się pośród soczystych łąk. Trawa na nich wysoka, gruba, mięsista, miejscami uginająca się pod ciężarem własnych łodyg. Człowiek może się w niej skryć. Od paska zielono-brunatnej wody zalatuje niemiła woń. To Ner tak pachnie, ten Ner, który rolnicy nazywają łódzkim Nilem. Przepływając przez Łódź wąska rzeka zbiera w siebie wszystkie nieczystości. Na przestrzeni kilku kilometrów trawi je by potem wylewając na pola dać im życiodajną siłę.
Koło Puczniewa Ner zakrąca łagodnym zawijasem, pozostawiając tutaj wiele z cennej swojej zawartości. Mała wioska Puczniew przez ten właśnie Ner stała się ważnym ośrodkiem użytkowym.
W majątku doświadczalnym Politechniki Łódzkiej prowadzi się badania nad różnymi sposobami nawadniania łąk i konopi.
Kto słyszał o "bilansie wodnym"?
Jest to ciekawe zagadnienie, absorbujące mocno naukowców rolników. Na ściśle określony obszar łąki wpuszcza się ściśle odmierzoną ilość wody Neru. Potem oblicza się ile łąka pochłonęła wody (łąka z pokrywą roślinną) a ile wody spłynęło do rowów odpływowych, a wtedy otrzymuje się dokładny wynik ile wody potrzebuje ten obszar łąki, ile można otrzymać pokosów z tego obszaru i jakie zbiory siana wyda łąka, w ten sposób nawadniana.
Na tym nie kończą się badania. Chodzi jeszcze o wpływ siana na wydajność mleczną krów. Doświadczenia wykazały, że odpowiednio nawodnione łąki mają duży wpływ na mleczność krów. Podobne doświadczenia przeprowadza się z hodowlą owiec.
Badania posunięte tak daleko, że zadano sobie trud określenia o ile w ciągu roku przez Ner przepływa składników pokarmowych dla roślin przydatnych. I ustalono, że przez Puczniew w ciągu jednego roku przepływa w Nerze azotu wartości 25 miln. zł. Cyfra wysoka, mówiąc o tym, że Ner to skarbnica cennych nawozów. Najważniejszym w tym jest to, że dzięki troskliwej opiece Państwa nad rolnictwem, wartości te nie marnują się. Wielostronne badania, prowadzone przy dużym kapitale inwestycyjnym wskażą właściwą drogę wykorzystania skarbów Neru.
Kierownik doświadczalny Puczniewa — Jan Wodnicki jest zamiłowanym rolnikiem. Widać to po nim, gdy wprost z matczyną troskliwością dotyka rośliny, lub opowiada o jakiejś próbie.
To samo było przy bawełnie. Tutaj bowiem w majątku doświadczalnym Politechniki Łódzkiej, pod egidą Głównego Instytutu Włókiennictwa w Łodzi, prowadzi się po raz pierwszy w Polsce próbę aklimatyzacji bawełny.
Czy w naszym klimacie może wzrastać i wydawać plony ten krzew?
Na to pytanie w tej chwili byłoby za wcześnie dać odpowiedź. Na poletku doświadczalnym rośnie kilkaset roślin bawełny. Już dostają one trzeci listek. Według opinii kier. Wodnickiego jest to znak, że się przyjęły. Niedawne majowe przymrozki trochę zahamowały wzrost bawełny. Jednak w porę zabezpieczono ją przed zmarznięciem przykrywając całe poletko warstwą papieru.
Nasiona bawełny w Puczniewie były najpierw sadzone w inspektach potem dopiero wysadzane w grunt. Doświadczenia z bawełną prowadzi również drugi majątek doświadczalny Politechniki Łódzkiej, znajdujący się w Mianowie. Tutaj bawełnę sadzono w grunt z ominięciem inspektów Puczniew i Mianów często odwiedzają studenci Politechniki Łódzkiej, Wydz. Włókienniczego. Każde poletko doświadczalne ma swój dzienniczek, w którym zapisywane są obserwacje wzrastania roślin.
Dwa wyżej opisane wypadki są ułamkiem z całej olbrzymiej pracy jaką prowadzą naukowcy polscy nad aklimatyzacją roślin. Praca tych ludzi może się rozwijać i wydawać plony tylko dzięki troskliwej opiece Państwa Ludowego, które nie szczędzi finansów dla rozwoju rolnictwa, dla podniesienia jego poziomu, dla wprowadzenia szeregu nowych, dotąd nieznanych w naszym kraju upraw.
Leon Jankowski
Dziennik Łódzki 1951 nr 170
We wszystkich powiatach naszego województwa trwa akcja subskrypcyjna Narodowej Pożyczki Rozwoju Sił Polski. Wartość deklarowanych w ciągu wczorajszego dnia sum wyniosła wiele milionów złotych.
W POMach, SOMach, PGRach i Spółdzielniach Produkcyjnych woj. łódzkiego Narodowa Pożyczka Rozwoju Sił Polski została zakończona już w pierwszym dniu subskrypcji.
W PGR Charbice-Górne wszyscy bez wyjątku pracownicy zadeklarowali na cel rozwoju sił Polski od 9 do 20 dniówek. Nawet ci, którzy czasowo zatrudnieni są gdzieindziej.
-Hallo, tu PGR Rszew. Mówi Halina Raczewska. W sprawie Narodowej Pożyczki. Proszę zanotować, że ja deklaruję 20 dniówek zarobku. Już?... Dziękują. Teraz będzie mówić Władysława Panek.
Po Pankównie deklarowały swój udział w Narodowej Pożyczce Helena Bieńkowska, Zenona Banaś, Julia Zgórska i Helena Rogowska.
W Ośrodku Doświadczalnym Politechniki Łódzkiej w Puczniewie, poza kierownictwem, najwięcej dniówek zadeklarował robotnik rolny Stanisław Pokora.
-Niech te moje 19 dniówek przyczynią się do rozbudowy sił Polski — mówił Pokora. Nam robotnikom i chłopom dużo już dało nasze Państwo Ludowe i da nam jeszcze więcej. Bo dla kogóż ta Pożyczka jak nie dla nas?
Na budującym się odcinku szosy w pobliżu Łodzi podpisanie Pożyczki Narodowej odbyło się w środę rano.
Jednym z pierwszych był smolarz Konstanty Tychowski. Za jego przykładem poszli drogomistrz Zenon Stopel, kamieniarz Antoni Bednarek i wszyscy i inni robotnicy.
Kolejarz z Kutna, przodownik pracy — Leon Rossa deklarując 32 dniówki zarobkowe, powiedział:
— Deklaruję te 32 roboczodni, bo zdaję sobie sprawę, że w ten sposób przyczynię się do szybszej realizacji Planu 6-letniego. Dając na Pożyczkę Narodową — daję dla siebie, bo za te pieniądze będzie się przecież budować dobrobyt w kraju.
W Karsznicach, pracownicy PKP spontanicznie podpisywali wczoraj Pożyczkę. Kolejarz Maksymilian Traptant zadeklarował np. 33 dniówki, Czesław Lepnik 30 dniówek.
We wtorek we wszystkich gminach woj. łódzkiego odbyły się zebrania aktywu wiejskiego, a w środę wieczór zebrania gromadzkie, na których prelegenci z Komisji Współdziałania zapoznali chłopów z doniosłym celem Pożyczki Rozwoju Sił Polski.
—Niech rośnie i rozbudowuje się nasza Ojczyzna. Niech kształci się jeszcze więcej naszych dzieci — mówił średniak Antoni Schmidt z Szydłowa.
W atmosferze zrozumienia i zaufania dla Ludowego Rządu spracowane chłopskie ręce zapełniają listy cyframi i podpisami.
(c. m.)
Dziennik Łódzki
1953 nr 21
Bogactwo brudnych wód
Neru.
Zaczęło się od klęski
w 1903 r.
Dawniej-kto pierwszy ten
lepszy
Dziś-głos mają
naukowcy
Była wiosna 1903
roku. Lato nie zapowiadało się urodzajnie. Chłopi zamieszkujący
dolinę Neru, rzeczki biednej, żwirowatej, zamulonej, nie
spodziewali się, by plony przyniosły im poprawę warunków
materialnych. Wyschnięte łąki nie pozwalały wykarmić bydła,
inwentarz zmniejszał się coraz bardziej.
Na domiar biedy pewnego
dnia rozszalała się straszna burza. Strumienie deszczu lały się z
nieba bez przerwy przez kilka dni.
Woda płynęła ulicami
Łodzi, wraz z nią popłynęły wszystkie nieczystości z fabryk.
Popłynęły do Neru. Na Nerze pozrywało wszystkie tamy, zalało,
zamuliło łąki.
I — rzecz dziwna. Na
terenach zalanych przez wodę, na łąkach, na których krowy nie
miały co uskubać, wyrosła tego roku piękna, bujna trawa.
Taka była pierwsza
melioracja łąk w dolinie Neru. Nauczeni tym doświadczeniem chłopi
poczęli budować na rzece tamy dla spiętrzenia wody i nawadniać
nią swe łąki. Na założenie choćby najprostszych systemów
irygacyjnych mogły sobie pozwolić jedynie majątki, które stać
było na tego rodzaju inwestycje. — Województwo łódzkie jest
jednym z najuboższych w paszę województw. Jest jednocześnie
województwem bogatym w inwentarz żywy, co pogarsza jeszcze sytuację
paszową. Aby utrzymać swój inwentarz, chłopi naszego województwa
zmuszeni są jeździć po siano do innych,
bogatszych w siano województw. Szczupła baza paszowa wpływa
hamująco w pewnym stopniu na gospodarkę hodowlaną, a tym samym na
zaopatrzenie Łodzi w mleko i nabiał.
Jednocześnie Łódź
i inne ośrodki przemysłowe położone w pobliżu niej, jak:
Pabianice, Zduńska Wola, czy Ruda Pab., są producentem ścieków
fabrycznych, które spływają właśnie do Neru i stanowią
doskonałe środki użyźniające glebę. Ner jest skarbnicą
użyźniającą nieurodzajne tereny
swej doliny.
Te właśnie okoliczności
sprawiły, że na terenie doliny Neru stworzono ośrodki
naukowo-doświadczalne, mające na celu opracowanie form
najbardziej racjonalnej gospodarki wodnej, metod racjonalnego,
ekonomicznego wykorzystania wód ściekowych z miast dla celów
rolniczych.
Takim ośrodkiem
naukowym jest zespół Puczniew-Mianów prowadzony przez Politechnikę
Łódzką.
Na 700 ha ziemi bada
się wyniki rozmaitych systemów nawadniania, efekty, jakie ono daje
dla ilości i jakości uzyskiwanej paszy. Na części terenów
ośrodek puczniewski przeprowadza próby hodowli nowych roślin, jak
bawełna, kenaf, sorgo, trawa sudańska itp. Poważne znaczenie dla
przemysłu papierniczego maja próby hodowli topoli kanadyjskiej,
drzewa rosnącego niezwykle szybko i niezmiernie wrażliwego na
nawożenie. Projektuje się wykorzystanie pewnych partii doliny
Neru na hodowlę tych drzew, co zwiększy
znacznie bazę surowcową dla przemysłu papierniczego.
Prowadzona w ciągu
ostatnich niespełna 50 lat gospodarka wodna w dolinie Neru była
gospodarką rabunkową. Chłopi posiadający gospodarstwa położone
nad rzeką rządzą się zasadą: kto pierwszy ten lepszy. Zapasy
wody wybierane są przez gospodarstwa położone w górnym biegu
rzeki w takich ilościach, że dla terenów położonych w dolnym
biegu, również nieurodzajnych i suchych, wody już brakuje.
Nieracjonalna ta gospodarka, pobieranie zbyt dużych ilości wody
powoduje także spadek jakości traw, jeśli chodzi o ich wartości
odżywcze dla bydła.
Dlatego rząd nasz
przywiązuje ogromną wagę do właściwego i racjonalnego
nawadniania łąk. Rokrocznie, na urządzenia wodno-melioracyjne
przeznacza się ogromne sumy, ogromne sumy przeznacza się na
doświadczalnictwo w tej dziedzinie.
Już dziś dolina Neru
stała się magazynem siana dla naszego województwa, stała się
także basenem mlecznym i nabiałowym dla Łodzi. Realizacja
nawodnienia całej doliny Neru (ponad 10 tys. ha) pozwoli na
zwiększenie bazy paszowej, a więc i hodowli o tyle, że produkcja
mleka przerośnie dwukrotnie zapotrzebowanie Łodzi na ten produkt.
Chłopi
woj. łódzkiego coraz lepiej rozumieją wielkie znaczenie gospodarki
wodnej. Przekonały ich fakty. Bo przecież nie można nie widzieć,
że np. w Konarach (pow. radomszczański), gdzie dawniej zbierano z 1
ha łąki ok. 5 kwintali siana, po nawodnieniu łąki dają ponad 100
q z 1 ha, a sianokosy przeprowadza się
dwa razy w ciągu lata. A takich Konar jest
przecież więcej.
W chwili obecnej Urząd
Wodno-Melioracyjny kończy planowanie inwestycji melioracyjnych na
bieżący rok. Planując odgórnie, brano w dużym stopniu pod uwagę
prośby mieszkańców poszczególnych wsi. Plan inwestycyjny obejmuje
wiele tysięcy nowych hektarów. Wystarczy tu powiedzieć, że w br.
zagospodaruje się na stałe 7—8 tys. ha. Tereny te otrzymają
nawozy i odpowiednie ziarno.
Rewelacyjny blog! Szacunek za wielką pracę!
OdpowiedzUsuń