Wikipedia:
Podszubienice-dzielnica Wielunia obejmująca ulice: Powstańców 1863 r., Sybiraków, Stadionu WOSiR, parku im. Mieczysława Kałuży i lasku miejskiego. Nazwa ta pojawiła się w 1844 r. W latach 1863-1864 Rosjanie dokonywali egzekucji na uczestnikach powstania styczniowego. Potocznie tereny te nosiły również nazwę "Hyclówka", gdyż mieszkał tam rakarz miejski, który wykonywał wyroki śmierci przez powieszenie na zlecenie władz zaborczych (dawniej hyclem czy rakarzem nazywano także kata). W lasku miejskim, w miejscu egzekucji powstańców wzniesiono pomnik ku ich czci.
— (w) O pomnik dla powstańców z roku 1863. Na skutek zamieszczonego w „Gońca" z dnia 4 stycznia rb. artykuliku pt. „Zapomnieni", właściciel zakładu wyrobów betonowych p. Piotr Weber, podał do naszej wiadomości, że Magistrat m. Wielunia jeszcze w roku 1925 zamówił w jego zakładzie odpowiednią tablicę i cokół które to, miały być na miejscu stracenia bohaterów narodowych, tj. na polu przy ul. Turowskiej zwanym „Szubienice" ustawione.
Od czasu wykonania wyżej wspomnianych pamiątek, upłynęło już z górą lat trzy. — Ażeby wreszcie przyspieszyć ustawienie tych tak drogich pamiątek na miejscu ich przeznaczenia a tym samem dać wyraz czci i hołdu, straconym męczennikom w walce o niepodległość Ojczyzny p. Piotr Weber ofiarowuje od siebie wspomnianą tablicę zupełnie bezinteresownie.
A więc chodzi tylko oto, ażeby w czasie najbliższem zebrał się jakiś Komitet, któryby w drodze publicznych ofiar zebrał pewną kwotę pieniężną, wystarczającą na dokończenie rozpoczętego przez Magistrat szczytnego zamiaru.
Na ofiarowanej przez p. Webra tablicy wyryte są następujące nazwiska straconych;
Bronisław Domański inżynier porucznik z Wileńszczyzny, rozstrzelony 5 marca 1864, Albert Szusterski obywatel ziemski z pow. Wieluńskiego, stracony 9 grudnia 1863 r. oraz Biczyński, Frankowski Kober i Zarzycki straceni 1863 r.
Nie wątpimy przeto, że za przykładem ofiarodawcy p. P. Webra, społeczeństwo ziemi Wieluńskiej, nie poskąpi ofiar, na wybudowanie choćby skromnego pomnika, w miejscu stracenia bohaterów narodowych.
Za przykładem p. P. Webera Redakcja „Gońca" Wieluńskiego" ofiarowuje od siebie na pomnik straconych powstańców zł 10 i jednocześnie otwiera listę dobrowolnych ofiar, które to przekazane zostaną przyszłemu Komitetowi Budowy pomnika.
— (w) Jeszcze o pomnik dla poległych w 1863 roku. Wielokrotnie poruszaliśmy sprawę postawienia pomnika powstańcom z 1863 roku na miejscu ich stracenia — na tak zwanej „Szubienicy" przy ul. Turowskiej.
Jak nam wiadomo, już w 1925 roku Magistrat polecił p. Weberowi wykonanie tablicy pamiątkowej z wyrytemi nazwiskami tych którzy na tem miejscu ponieśli śmierć z rąk kata moskiewskiego.
Tablica została wykonana i przez szereg lat na próżno oczekiwała na ustawienie w miejscu przeznaczenia.
W roku bieżącym wymieniona tablica została sprzedana w drodze licytacji lecz i to nie pobudziło nikogo do czynu. A jednak dziwną jest ta nasza opieszałość w stosunku do tych — poległych w obronie Ojczyzny bohaterów.
Wszak byli to najlepsi jej synowie, cisi bojownicy, walczący bez wiary w zwycięstwo, wierzący jedynie, że z prochów ich powstaną mściciele.
Dziś po upływie przeszło pół wieku, ta umiłowana przez nich Polska zmartwychwstała, a o nich zapomniano... Nikt o nich nie pamięta, ani rodzina, ani ogół społeczeństwa.
Oni walcząc, poświęcili na ołtarzu umiłowanej idei co człowiek posiada najdroższego — życie! A my nie możemy zdobyć się na ofiarę kilku zł potrzebnych na ustawienie choćby skromnego cokółu ku uczczeniu ich pamięci?
Nie! potrzykroć nie! To nie jest zła wola naszego społeczeństwa, a jedynie zapomnienie z którego otrząść się czas najwyższy. Mamy nadzieję, że głos nasz nie przebrzmi bez echa...
1915 r.
1965 r.
Zorza 1917 nr 8
Listy naszych Czytelników.
Obchód ku czci bohaterów z 1863 r. w
Wieluniu.
W poniedziałek to jest 22/1 o godzinie
11-ej rano w kościele farnym w Wieluniu zostało odprawione
nabożeństwo za naszych braci powstańców poległych w 1863 roku.
Kościół był przystrojony kwiatami i zielenią, a na środku
kościoła był ustawiony katafalk, przykryty czerwonem sunem. Na
przodzie widniał Orzeł Biały, godło naszego narodu. Obok na
katafalku był wsparty sztandar narodowy z Matką Boską
Częstochowską i Orłem Białym. Nabożeństwo żałobne odprawił
miejscowy ks. proboszcz, a „Lutnia Wieluńska” odśpiewała
staropolską pieśń „Boga Rodzica”. Pieśń tę od wieków
śpiewało wojsko polskie idące w bój, by odpierać wrogów od
granic Państwa polskiego. I zawsze Ta „Boga Rodzica” dopomagała
naszym wyjść z boju mężnie i zwycięsko.
Na nabożeństwie byli obecni żołnierze
polscy, różne stowarzyszenia i związki ze swemi sztandarami oraz
wielka liczba ludzi, jak z miasta, tak i z okolicznych wiosek. Po
skończonem nabożeństwie odśpiewał cały kościół „Boże coś
Polskę”.
O godz. 3 po południu pośpieszono za
miasto na tak zwane „Szubienice”, oddalone od miasta o 2 wiorsty,
aby tam uczcić prochy bohaterów polaków z 1863 r. W tem bowiem
miejscu w owym czasie rosyanie wieszali najlepszych synów Ojczyzny,
a mogiły ich tratowali końskiemi kopytami. Od tej chwili minęło
już pół wieku, a w pamięci naszej owe miejsce nie dało sie
zatrzeć i wyrównać, jak ziemia na mogiłach. Ta polska mogiła, ta
Golgota, już od roku przyozdobiona jest krzyżem Chrystusa Pana.
Tutaj, pod tym krzyżem, odśpiewano „Boże coś Polskę”, potem
została wygłoszona śliczna mowa o powstaniu z 1863 r. i o
bohaterach polskich; po skończonem przemówieniu odśpiewano
„Jeszcze Polska nie zginęła”, poczem pospieszono z powrotem do
domu.
O godzinie 7 wieczorem odegrano w
teatrze „Wieczór Styczniowy” i przedstawiono żywe obrazy.
Prawda, że na uroczystość te
przybyło sporo ludzi, ale powinno być jeszcze więcej, gdyby nie
nasza obojętność dla pamięci naszych bohaterów i gdyby nie
bojaźń że mogą powrócić Rosyanie. Jedni wymawiają się od
obchodu pilną młocką lub inną domową robotą, drudzy mrozem za
dużym, a inni powiadają: „idź, a do domu nie wrócisz, bo cię
zabiorą do wojska polskiego”. Czy tak nam wymawiać się wolno? O
nie! Oni, powstańcy polscy, nie zważali ani na robotę ani na mróz,
ani na rodzinę, ani na Sybir i śmierć niechybną, tylko szli z
ochotą w bój, żeby Ojczyzna była wolną. Im to możemy
zawdzięczać zniesienie pańszczyzny, bo Rząd Narodowy w odezwie
wydanej podczas powstania ogłosił wszystkich synów Polski wolnymi
obywatelami kraju, oraz ziemię, którą lud rolniczy posiada na
prawach czynszu lub pańszczyzny nadał mu na własność. Rząd
rosyjski jeszcze przez rok zdołał utrzymać to pod pokrywą, a
potem dopiero ogłosił zniesienie pańszczyzny.
Gdyby nie to powstanie możebyśmy już
dzisiaj nie byli polakami. Tym bohaterom, poległym na polu walki
zawdzięczamy że jesteśmy Polakami. Zawdzięczamy im uratowanie
narodu od zagłady. Zawdzięczamy wszystko, co posiadamy dzisiaj, i
to, co osiągniemy w przyszłości. Należy im się od nas miłość
serdeczna i cześć. Dlatego też rocznice narodowe są dla nas
wielkiem świętem i powinniśmy je uroczyście obchodzić.
Chłop ze wsi Naramnic Lucyan
Sułkowski.
Goniec Sieradzki 1929 nr 7
— (w) O pomnik dla powstańców z roku 1863. Na skutek zamieszczonego w „Gońca" z dnia 4 stycznia rb. artykuliku pt. „Zapomnieni", właściciel zakładu wyrobów betonowych p. Piotr Weber, podał do naszej wiadomości, że Magistrat m. Wielunia jeszcze w roku 1925 zamówił w jego zakładzie odpowiednią tablicę i cokół które to, miały być na miejscu stracenia bohaterów narodowych, tj. na polu przy ul. Turowskiej zwanym „Szubienice" ustawione.
Od czasu wykonania wyżej wspomnianych pamiątek, upłynęło już z górą lat trzy. — Ażeby wreszcie przyspieszyć ustawienie tych tak drogich pamiątek na miejscu ich przeznaczenia a tym samem dać wyraz czci i hołdu, straconym męczennikom w walce o niepodległość Ojczyzny p. Piotr Weber ofiarowuje od siebie wspomnianą tablicę zupełnie bezinteresownie.
A więc chodzi tylko oto, ażeby w czasie najbliższem zebrał się jakiś Komitet, któryby w drodze publicznych ofiar zebrał pewną kwotę pieniężną, wystarczającą na dokończenie rozpoczętego przez Magistrat szczytnego zamiaru.
Na ofiarowanej przez p. Webra tablicy wyryte są następujące nazwiska straconych;
Bronisław Domański inżynier porucznik z Wileńszczyzny, rozstrzelony 5 marca 1864, Albert Szusterski obywatel ziemski z pow. Wieluńskiego, stracony 9 grudnia 1863 r. oraz Biczyński, Frankowski Kober i Zarzycki straceni 1863 r.
Nie wątpimy przeto, że za przykładem ofiarodawcy p. P. Webra, społeczeństwo ziemi Wieluńskiej, nie poskąpi ofiar, na wybudowanie choćby skromnego pomnika, w miejscu stracenia bohaterów narodowych.
Za przykładem p. P. Webera Redakcja „Gońca" Wieluńskiego" ofiarowuje od siebie na pomnik straconych powstańców zł 10 i jednocześnie otwiera listę dobrowolnych ofiar, które to przekazane zostaną przyszłemu Komitetowi Budowy pomnika.
Goniec Sieradzki 1929 nr 289
— (w) Jeszcze o pomnik dla poległych w 1863 roku. Wielokrotnie poruszaliśmy sprawę postawienia pomnika powstańcom z 1863 roku na miejscu ich stracenia — na tak zwanej „Szubienicy" przy ul. Turowskiej.
Jak nam wiadomo, już w 1925 roku Magistrat polecił p. Weberowi wykonanie tablicy pamiątkowej z wyrytemi nazwiskami tych którzy na tem miejscu ponieśli śmierć z rąk kata moskiewskiego.
Tablica została wykonana i przez szereg lat na próżno oczekiwała na ustawienie w miejscu przeznaczenia.
W roku bieżącym wymieniona tablica została sprzedana w drodze licytacji lecz i to nie pobudziło nikogo do czynu. A jednak dziwną jest ta nasza opieszałość w stosunku do tych — poległych w obronie Ojczyzny bohaterów.
Wszak byli to najlepsi jej synowie, cisi bojownicy, walczący bez wiary w zwycięstwo, wierzący jedynie, że z prochów ich powstaną mściciele.
Dziś po upływie przeszło pół wieku, ta umiłowana przez nich Polska zmartwychwstała, a o nich zapomniano... Nikt o nich nie pamięta, ani rodzina, ani ogół społeczeństwa.
Oni walcząc, poświęcili na ołtarzu umiłowanej idei co człowiek posiada najdroższego — życie! A my nie możemy zdobyć się na ofiarę kilku zł potrzebnych na ustawienie choćby skromnego cokółu ku uczczeniu ich pamięci?
Nie! potrzykroć nie! To nie jest zła wola naszego społeczeństwa, a jedynie zapomnienie z którego otrząść się czas najwyższy. Mamy nadzieję, że głos nasz nie przebrzmi bez echa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz