Słownik Geograficzny:
Józefka al. Józefki, kol. i os., pow. łęczycki, gm. Poddębice, par. Kałów, dl. od Łęczycy 27 w., kol. ma dm. 7, mk. 77; os. dom 1, mk. 5. Por. Ciężków.
Spis 1925:
Józefka, wś, pow. łęczycki, gm. Poddębice. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 7. Ludność ogółem: 43. Mężczyzn 20, kobiet 23. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 40, ewangelickiego 3. Podało narodowość: polską 43.
Wikipedia:
Józefka-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie poddębickim, w gminie Poddębice. W latach 1975-1998 miejscowość położona była w województwie sieradzkim.
1839 r.
1930 r.
1992 r.
Akta notariusza Józefa Stokowskiego z Zgierza z roku 1845. (Archiwum Państwowe w Łodzi, sygn. 438/146, akt nr. 9459)
Roch Bajkowski zamieszkały w Ciężkowie sporządził przed Rejentem Józefem Stokowskim kontrakt wieczysto-czynszowy z włościanami. W dobrach Ciężków przy trakcie z Poddębic do Panaszewa znajdowała się karczma. Na przeciwko tej karczmy Bajkowski postanowił utworzyć kolonię o nazwie takiej samej jaką miała karczma, czyli Józefka. Przeznaczył na to półtora włóki gruntu miary nowopolskiej. Kolonia została pomierzona w 1845 roku przez geometrę Fryderyka Frösewitte, który sporządził mapę dołączoną do aktu (nie odnaleziona w księdze notarialnej). Koloniści otrzymali następujące działy gruntu:
1. Jakub Frączkowiak z kolonii Woźniki 15 morgów.
2. Antoni Goligowski z Gajówki 7 i pół morgów.
3. Paweł Idczak z Gajówki 7 i pół morgów.
4. Józef Jaworski z Budzynka 7 i pół morgów.
5. Piotr Stolarski z Gajówki 7 i pół morgów.
Włościanie opłacili wkupne w kwocie 300 złotych za każdą ćwierć huby i zobowiązali się opłacać czynsz roczny z każdej morgi po 5 złotych. Ponadto każdego roku mieli oddawać do dworu w Ciężkowie po jednym kapłonie i jednym mendlu jaj. Pańszczyzna wynosiła 2 dni i miała być odrabiana sierpem lub kosą.
Na gruncie przeznaczonym na kolonię znajdował się wcześniej las wycięty przez Cypriana Apanowicza. Bajkowski podarował każdemu z włościan po 10 sztuk drzewa na wybudowanie budynków w linii, tak jak zostało to przedstawione na załączonej do aktu notarialnego mapie. Osadnicy mieli postawić budynki w przeciągu jednego roku. Inaczej został potraktowany Jakub Frączkowiak, który otrzymał podwójny przydział ziemi i na każdej ćwierć hubie gruntu miał postawić budynki w ciągu lat dwóch.
Koloniści mogli sprzedać ziemię za zezwoleniem dziedzica i po opłaceniu dziesiątego grosza od sumy szacunkowej. Z możliwości nabycia gruntu wyłączone zostały osoby wykonujące zawód stelmacha, bednarza, stolarza i broniarza. Bez zgody Bajkowskiego na obszarze kolonii nie mogły zostać zbudowane żadne zakłady przemysłowe. Włościanie mieli opłacać należne podatki rządowe. Dziedzic korzystał z prawa propinacji.
Artykuł siódmy kontraktu regulował zasady korzystania z dróg i tak: "drogę za ogrodami, która dotykać będzie drogi idącey od karczmy Józefka do Góry Bałdrzychowskiey Roch Baykowski pozostawia, i droga od karczmy Józefki do Cięszkowa ma być wyprostowana na użytek kolonistów służyć ma: i temi to drogami, a nie innemi nie iest wolno kolonistom, ani przechodzić, ani przeieżdżać, któren to obowiązek koloniści przyimuią pod karą leśno defraudacyiną."
1. Jakub Frączkowiak z kolonii Woźniki 15 morgów.
2. Antoni Goligowski z Gajówki 7 i pół morgów.
3. Paweł Idczak z Gajówki 7 i pół morgów.
4. Józef Jaworski z Budzynka 7 i pół morgów.
5. Piotr Stolarski z Gajówki 7 i pół morgów.
Włościanie opłacili wkupne w kwocie 300 złotych za każdą ćwierć huby i zobowiązali się opłacać czynsz roczny z każdej morgi po 5 złotych. Ponadto każdego roku mieli oddawać do dworu w Ciężkowie po jednym kapłonie i jednym mendlu jaj. Pańszczyzna wynosiła 2 dni i miała być odrabiana sierpem lub kosą.
Na gruncie przeznaczonym na kolonię znajdował się wcześniej las wycięty przez Cypriana Apanowicza. Bajkowski podarował każdemu z włościan po 10 sztuk drzewa na wybudowanie budynków w linii, tak jak zostało to przedstawione na załączonej do aktu notarialnego mapie. Osadnicy mieli postawić budynki w przeciągu jednego roku. Inaczej został potraktowany Jakub Frączkowiak, który otrzymał podwójny przydział ziemi i na każdej ćwierć hubie gruntu miał postawić budynki w ciągu lat dwóch.
Koloniści mogli sprzedać ziemię za zezwoleniem dziedzica i po opłaceniu dziesiątego grosza od sumy szacunkowej. Z możliwości nabycia gruntu wyłączone zostały osoby wykonujące zawód stelmacha, bednarza, stolarza i broniarza. Bez zgody Bajkowskiego na obszarze kolonii nie mogły zostać zbudowane żadne zakłady przemysłowe. Włościanie mieli opłacać należne podatki rządowe. Dziedzic korzystał z prawa propinacji.
Artykuł siódmy kontraktu regulował zasady korzystania z dróg i tak: "drogę za ogrodami, która dotykać będzie drogi idącey od karczmy Józefka do Góry Bałdrzychowskiey Roch Baykowski pozostawia, i droga od karczmy Józefki do Cięszkowa ma być wyprostowana na użytek kolonistów służyć ma: i temi to drogami, a nie innemi nie iest wolno kolonistom, ani przechodzić, ani przeieżdżać, któren to obowiązek koloniści przyimuią pod karą leśno defraudacyiną."
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1849 nr 123
(N. D. 2559) Podpisany Patron
zawiadamia i ogłasza niniejszym; iż na mocy dwóch wyroków
Trybunału Cywilnego Gubernii Warszawskiéj w Warszawie, pomiędzy
Sukcessorami Bajkowskiemi jako to: Józefem Bajkowskim Obywatelem w
dobrach Fułki Okręgu Zgierskim, Gubernii Warszawskiej zamieszkałym,
jako powodem działów z jednej; a Józefatą z Kossobudzkich po
niegdy Rochu Bajkowskim pozostałą wdową, Józefą Bajkowską panną
doletnią, obydwoma w tychże dobrach Fułki, Kaz. z Bajkowskich,
Napoleona Zabokrzeckiego małżonką, czyli obojgiem małżonkami
Zabokrzyckiemi w dobrach Łopatki Okręgu Szadkowskim Adamem
Bajkowskim obywatelem usamowolnionym wdobrach Ciężków O-gu
Zgierskim w assystencyi Kuratora Leonarda Kossobudzkiego obywatela w
dobrach Kłodny Okręgu Wartskim, Leokadją z Bajkowskich Kazimierza
Dzierzbickiego małżonką, czyli obojgiem Dzierzbickiemi małż. w
dobrach Psary O-gu Zgierskim. Aloizym Szamowskim dziedzicem dóbr
Kamieńca, jako ojcem i głównym opiekunem nieletniego Alfonsa
Szamowskiego w małżeństwie z niegdy Antoniną z Bajkowskich
spłodzonego syna, w tychże dobrach Kamieńcu, Okręgu Włocławskim,
wszystkiemi w gubernii Warszawskiej zamieszkałemi zapadłych: a
mianowicie: pierwszego wyroku dnia 2/14 Września 1848 r., Dział
majątku po Rochu Bajkowskim pozostałego, oszacowanie dóbr
nieruchomych Fułki i Ciężków, sprzedaż onych nakazującego,
drugiego wyroku z dnia 19 Kwietnia, (1 Maja) 1849 taxę biegłych i
opinią co do niepodzielności dóbr zatwierdzającego.
DOBRA ZIEMSKIE CIĘŻKÓW.
w Okręgu Zgierskim, Gubernii
Warszawskiej położone, niepodzielną własność SS. Bajkowskich
wyżej wyrażonych stanowiące: składające się z Folwarku Ciężków
z kolonią tegoż nazwiska, z Folwarku Szczyty i z kolonii Józefka
zwanéj, których obszerniejsze opisanie zamieszczone jest w Taxie
Biegłych, a ogólna wartość przez tęż taxę wykryta wynosi rs.
15593 k.27 1j2, od któréj to summy licytacya się zacznie;
sprzedane zostaną przez licytacją publiczną w drodze działów, w
Trybunale Cywilnym Gubernii Warszawskiéj w Warszawie odbyć się
mającą, a to w miejscu posiedzeń tegoż Trybunała w Warszawie,
pod Nr. 549 przed Wielmożnym Sędzią delegowanym Polczyckim.
Termin do drugiéj publikacyi a zarazem
przygotowawczego przysądzenia, wyznaczony został na dzień 4/16
Lipca 1849 r. na godzinę 2 z południa. Warunki i taxę przejrzeć
można w Kancellaryi W-go Janickiego Pisarza Trybunału Wydziału
II-go, i u Kazimierza Brzezińskiego, Patrona sprzedaż tę
popierającego, w Warszawie przy ulicy Nalewki pod Nr. 2242.
Warszawa d. 24 Maja, (5 Czerwca) 1849
r.
Kazimierz Brzeziński, Patron.
Kaliszanin 1887 nr. 19
= Wypadki. We wsi Józefka, powiecie łęczyckim, 14-letni Walenty Andrzejczak, wszedłszy na drzewo dla obłamania gałęzi, spadł z takowego i skutkiem potłuczenia się, zmarł wkrótce.
Gazeta
Kaliska 1899 nr. 31
Z
sali sądowej. Sąd
okręgowy kaliski na kadencji styczniowej w Łęczycy osądził 2
sprawy w d. 24 i 26 z. m.; nie pozbawione szerszego interesu ze
względu niedawnej epoki grasowania band złoczyńców i energicznego
ich ścigania. Przedmiotem pierwszej sprawy był rozbój. Przed
kratką widzimy 4 młodych ludzi w kajdanach, najstarszy ma lat. 44,
najmłodszy-23; obok nich młoda kobieta o rysach regularnych, choć
niesympatycznych. Badania pierwiastkowe śledcze, streszczone w
długim akcie oskarżenia i zeznania świadków przed sądem dały,
następujący materjał faktyczny: D. 7 września 1897 r. przyszli do
wsi Panaszewa trzej ludzie i zatrzymali się w domu Stachurskiego,
niecieszącego się dobrą opinją w okolicy, z córką gospodarza,
Jadwigą, poszli następnie na odpust do poblizkich Poddębic,
wrócili razem i wieczór spędzili wesoło a gwarnie u Stachurskich,
w towarzystwie przyjaciółki domu Józefy Konopczanki i 2 młodych
kawalerów z sąsiedniej wioski Józefki, Jana i Franciszka
Kurowskich, z których ostatni znalazł się na ławie oskarżonych w
kajdanach, a pierwszy jest świadkiem, wezwanym do sprawy.
Towarzystwo rozeszło się późnym wieczorem; trzej przybysze wyszli
razem z Franciszkiem Kurowskim, z którym też gawędzili w osobnej
izbie. Cała kompanja widocznie obcą sobie nie była.W nocy we wsi
Adamowie, leżącej o jaką wiorstę od Panaszewa i Józefki,
dokonano rozboju w domu zamożnego sołtysa Piotra Filipiaka. Dwaj
złoczyńcy weszli do izby przez otwarte okno, zabrali pościel,
ubranie i 72 rb. gotowizną, podając trzeciemu rzeczy te przez okno
i fuzję, którą w szafie wskazał im sam sołtys, gdy mu zbrodniarz
przyłożył rewolwer do piersi. Obudzili się śpiący w izbie: żona
Filipiaka, syn i synowa, zerwali się z łóżek, a Filipiakowa jęła
wołać ratunku; wtedy tenże strzelił do niej z rewolweru, trafił
w głowę i zabił na miejscu; strzelał do syna i synowej, lecz
chybił; młody Filipiak upadł i udał nieżywego, a żona jego
zdołała ujść do kuchni. Złoczyńcy szybko uciekli, jeden zaś z
nich rzekł nad leżącym po strzale synem sołtysa: „Napolowałeś
się dosyć, więcej polować nie będziesz”. Od domu Filipiaka
zauważono rankiem ślad czterech bosych ludzi w kierunku lasu
sworawskiego (o pół wiorsty), gdzie nazajutrz znaleziono zrabowaną
Filipiakom książkę do nabożeństwa, w parę zaś dni w lesie
aleksandrowskim przylegającym do Adamowa,-ubranie sołtysa, zakopane
w ziemi. Filipiakowie odrazu podejrzywali Franciszka Kurowskiego o
naprowadzenie zbrodniarzy, gdyż z nim miał spór o tę samą
zrabowaną fuzję młody Filipiak, a Jan Kurowski ostrzegał go przed
pogróżkami brata. Policja poszukiwała Franciszka Szczerbickiego,
poszlakowanego o szereg kradzieży i rozbojów. Na trop naprowadził
policję śledczą towarzysz poszkodowanego, Edward Buczyński.
Aresztowany Szczerbicki, powodując się zemstą i prawdopodobnie
mając niewiele do stracenia, opowiedział agentom łódzkim z
najdrobniejszemi szczegółami przebieg rozboju u Filipiaków w
Adamowie, którego dokonał wspólnie z tym samym Buczyńskim i
trzecim towarzyszem Franciszkiem Sobiepańskim; projekt napadu
powstał 8-go września (dzień Narodzenia Matki Boskiej) w
Panaszewie u Stachurskich, gdzie Sobiepański proponował „robotę"
w okolicach Poddębic ze względu na zamożność włościan, a
Franciszek Kurowski wskazał Szczerbickiemu jako kandydata do
okradzenia sołtysa z Adamowa, za co atoli żądał zabrania fuzji ze
szafy i oddania, jako własnej. Buczyński, badany oddzielnie i
skonfrontowany ze Szczerbickim, powtórzył dokładnie to samo,
jedynie strzelanie spędzali jeden na drugiego, aż w końcu przyznał
się do tego Szczerbicki. Po takiem odkryciu żwawo i z powodzeniem
przeprowadzono śledztwo. Opowieść Szczerbickiego, którą
kilkakrotnie powtarzał bez najlżejszego przymusu, wypadła ściśle
zgodnie z zeznaniami Filipiaków. Część rzeczy zrabowanych, które
z Sobiepańskim miał sprzedać za 5 rb. „pani“ Kriegerowej we
wsi Brudnówku, istotnie znaleziono u Kriegerowej, a ta po pewnem
wahaniu powiedziała sama, że je kupiła za 5 rb., 50 kop. Od
Szczerbickiego, którego znała dawno i Sobiepańskiego lub kogoś
podobnego do niego. Rzeczy, znalezione w lesie sworawskim i pod lasem
aleksandrowskim (książka i ubranie) leżały akurat na drodze,
którą po rozboju, według Szczerbickiego, wracali z wyprawy. Nie
mógł tylko trafić Szczerbicki do osady w Adamowie, gdzie zaraz w
nocy po napadzie sprzedał zrabowaną fuzję; odszukano ją w obcej
wsi u Kowalczyka, który dowiódł, że ją nabył od znajomego,
Murzyniaka; Murzyniak twierdził, że ją nabył od Matysa, a Matys
tymczasem umarł. Jan Kurowski, brat Franciszka, opowiedział o
bytności trzech obcych, z których jeden miał rewolwer, u
Stachurskiego w dniu rozboju, o nieznanej mu z treści rozmowie
jednego z nich, w którym następnie poznał Szczerbickiego, z bratem
i ich przyjaznem przywitaniu, jak wieczorem razem brat z nimi wyszedł
i późno wrócił do domu. Zeznanie to stwierdzili częściowo
Stachurski i obie kobiety z tegoż towarzystwa, poznały
Szczerbickiego Jako jednego z całodziennych gości i jedna z nich
widziała rewolwer. Teraz Franciszek Kurowski tłomaczył się nieco
inaczej. Był wieczorem u Stachurskich, widział tam 3 obcych i na
zapytanie, gdzie mieszka sołtys z Adamowa, u którego chcą nocować,
pokazał im dom Filipiaka; przed agentem policji śledczej przyznał
się jednak, że u Stachurskich nieznani 3 ludzie pytali go, gdzie
można „dobry połów mieć"; wtedy wskazał im Filipiaka,
jako pieniężnego człowieka i prosił o odebranie fuzji, gdyż ta
jest jego własnością. Strzały u Filipiaków słyszał. Godnem
było uwagi, jak wszyscy towarzysze wieczoru u Stachurskiego zgodnie
cofnęli dane poprzednio zeznania: przyszli trzej ludzie, powiedzieli
że idą z odpustu z Poddębic, żądali wody, napili się, poszli i
już nic więcej, a przed sędzią śledczym musieli kłamać, bo się
bali, bo ich straszył, niewiadomo kto i niewiadomo czem; żadnego z
oskarżonych nie poznają, prócz Fr. Kurowskiego i bodaj, że nigdy
ich nie widzieli. Trzej z oskarżonych mają bardzo wyraźną
przeszłość: Szczerbicki 5 razy karany za kradzieże, Buczyński 3
razy za to samo i raz za ucieczkę z więzienia, Sobiepański 2 razy
za kradzież. Ostatni wyrok zapadł przeciwko nim w sądzie okręgowym
piotrkowskim 10 października 1898 r.: Szczerbicki skazany na
Syberję, Buczyński do rot aresztanckich, Sobiepański uniewinniony.
Oskarżał podprokurator Głagolew, obrony wnosili za trzema adw.
przys. Chrempiński (z urzędu), za Kurowskim adw. przys. Łaganowski
(z wyboru). Sąd okręgowy odrzuciwszy zeznania świadków, podanych
przez Buczyńskiego i Sobiepańskiego na udowodnienie alibi, jako nie
zasługujące na zaufanie, uznał wszystkich podsądnych za winnych
rozboju połączonego z morderstwem, a Kriegerową za winną
nabywania rzeczy kradzionych i skazał, po pozbawieniu wszelkich praw
stanu: Kurowskiego na 8 lat do ciężkich robót, resztę po lat 12,
z dożywotniem osiedleniem na Syberji; Kriegerową na 1 1/2 miesiąca
do aresztu. Charakterystycznem jest, że jeden ze skazańców
zamierza wstąpić w związki małżeńskie, a inny pragnie zabrać
ze sobą żonę i 5 dzieci. Chyba nam żaden z tej czwórki spokoju
nie zamąci. M.
Gazeta Świąteczna 1925 nr 2332
Wścieklizna. Z okolicy Poddębic w
powiecie łęczyckim, województwie Łódzkiem, piszą do nas: Od
wielu lat nie było tu słychać o wypadkach wścieklizny. Aż oto w
tych dniach z niewiadomej przyczyny zaczęły się wściekać psy w
kilku wsiach w gminie Poddębicach, mianowicie w Panaszewie, Józefce
i Przekorze. Aby zapobiedz dalszemu szerzeniu się wścieklizny,
nakazano zabić kilkadziesiąt psów. Razem z psami zabito też w
Panaszewie dwie jałówki, gdyż zostały uznane za wściekłe. T. J.
P.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Łęczyckiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki
Wicewojewoda.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 18
z dnia 18 sierpnia 1933 r. Nr. SA. II. 12/9/33.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 14 sierpnia 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23 III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
IX. Obszar gminy wiejskiej Poddębice dzieli się na gromady:
8. Panaszew, obejmującą: wieś Józefka, wieś Panaszew, kol. Panaszew, wieś Franki, wieś Przekora.§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Łęczyckiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki
Wicewojewoda.
Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 39
Wydział I cywilny
sądu okręgowego w Łodzi, na zasadzie art. 1777-3 U. P. C., oraz
zgodnie z decyzją z dnia 4 kwietnia 1935 r. ogłasza, że na
skutek podania Marjanny Kurowskiej, zamieszkałej w Łodzi przy ul.
Kilińskiego 74/76, wdrożone zostało postępowanie celem uznania
Stanisława Kurowskiego za zmarłego i z mocy art. 1777-8 U. P. C.
wzywa tegoż Stanisława Kurowskiego, brata petentki, a syna
Michała i Józefy z Będów, urodzonego we wsi Kałów, gm.
Poddębice, pow. łęczyckiego w dniu
4/16 kwietnia 1897 roku, ostatnio zamieszkałego we wsi Józefka, gm.
Poddębice, pow. łęczyckiego, który 1919
został powołany do wojska polskiego, obecnie niewiadomego z miejsca
pobytu, aby w terminie 6-miesięcznym, od daty opublikowania
niniejszego, stawił się w kancelarji wydziału cywilnego sądu
okręgowego w Łodzi, przy PI. Dąbrowskiego Nr. 5, albowiem po tym
czasie nastąpi uznanie go za zmarłego.
Nadto I wydział
cywilny sądu okręgowego w Łodzi wzywa wszystkich, którzy o
życiu lub śmierci pomienionego Stanisława Kurowskiego, posiadają
wiadomości, by o znanych sobie faktach zawiadomili sąd najpóźniej
w oznaczonym wyżej terminie do sprawy Nr. Co. 210/35.
Dziennik Łódzki 1975 nr
65
Godz. 9.30 Józefka
pow. Poddębice. Wpadła w poślizg
kierowana przez Zdzisława P. "Warszawa"
0213 IW. Samochód wpadł do rowu i przewrócił się do góry
kołami. Żona kierowcy przewieziona
została do szpitala w Łodzi. Straty 50
tys. zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz