-->

sobota, 4 maja 2013

Dąbrowa

Rosin:
DĄBROWA-zwana także Dąbrową Małą lub Dąbrówką (1320 Dambrorca, 1391 Heyda?, 1408 Dombrowa, 1520 Dambrowa minor, 1524 Dambrowka) 2 km na NW od Wielunia. 1. 1499 par. Wieluń (Pat. 1958, 281); 1511 pow. wiel. (ŹD 211). 3. 1511 dzies. z 23 ł. po 1 wiard., mierze żyta i owsa abpowi, dzies. z pustek sprzedano za 3 wiard. (VG 389, 392); 12 1/2 ł.; 1518 – 16 ł. 1552 – 16 kmieci na 16 ł., 2 karcz., 1 ł. sołt., cz. wsi i wiatrak opust.; 1553 – 9 ł. kmiec., 1 ł. sołt. (ŹD 211, 288); 1520 – 2 ł. dziekana wiel. dawały po 1 grz. czynszu (Ł 2, 98). 4. 1320 Jan XXII zatwierdził koadiutorowi gnieźn. m.in. wiard. i małd. z D. k. Wielunia (MV 3, 154); 1389-1406 właśc. Henczlin Wadwicz lub Hanczko (PW 7, 49; OW 1, 8), 1414 star. krzepicki (Wójc. 33); 1408 Jan Mężyk z D. h. Wadwicz1 (Wp 125) 1410 pod Grunwaldem w straży przybocznej króla (DH 4, 52), 1414-27 pcz. (DP 65; A 7, 37), 1427-30 cześnik i star. ruski (A 3, 102; 5, 49), 1433 pośredniczył w układzie s. 74z książętami śląskimi (SRS 6, 190), 1433-58 wda lwowski (SRS 6, 190; K 6, 77); 1500 Anna, wdzina kal. wprowadzona w posiadanie D., Ożarowa, Rudników, Łagiewników i kuźnicy (ZW 1, 18); 1520 dziekan wiel. brał dzies. snop. z folw.; 6 gr od karcz., 1/2 grz. z sołectwa. Dzies. snop. z ról kmiec. abpowi (Ł 2, 98); 1524 H. Łaskiego (MS 4, 4406); 1552 Russockich (ŹD 288). 6. 1391 Henryk Talman, burm. wiel., dał aug. wiel. 1 ł. z 19 zagonami w D. (H 19); 1406 Henczlin Wadwicz uposażył 6 grz. ołtarz NMP w kościele par. w D. (OW 1, 8); 1499 nadanie dla altarii w D. (Pat. 1958, 241); 1520 kaplica mur. w D. do par. Wieluń (Ł 2, 98). 7. 1412-1531 DP 60; AGd 756; GW 1, 70; AC 2, 1989; MS 3, 2268; 4, 331, 1467, 3259, 4472, 16109, A, 42, 42; 3, 102; 5, 42. 8. Misa brązowa z XII w. (Kam. 130).1 Akta Unji Polski z Litwą. 1385-1791. Kraków 1952, nr 49, 60.

Czajkowski 1783-84 r.
Dąbrowa, parafia welun (wieluń), dekanat rudzki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, ziemia wieluńska, własność: Mystkowski, pod. ostrz.

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Dąbrowa, województwo Kaliskie, obwód Wieluński, powiat Wieluński, parafia Wieluń, własność prywatna. Ilość domów 35, ludność 301, odległość od miasta obwodowego 1/4.

Słownik Geograficzny:
Dąbrowa, wś, pow. wieluński, gm. Kurów, par. Wieluń. Posiada kościół mur. filialny. W 1827 r. było tu 35 dm., 301 mk. Dobra D. składają się z folw. Dąbrowa, Kazimierz, Brody v. Borek, attynencyi Bugaj i osady młynarskiej wieczysto-czynszowej, tudzież wsi D. i Bugaj, od Wielunia w. 1, od Częstochowy w. 63, od rz. Warty w. 10. Nabyte w roku 1874 za rs. 40389. Rozl. wynosi m. 1253 a mianowicie: fol. D. gr. orne i ogrody m. 649, łąk m. 61, pastw. m. 77, nieuż. i place m. 50; razem m. 837. Bud. mur. 6, drewn. 6. Fol. Kazimierz gr. orne i ogrody m. 143, łąk m. 18, pastw. m. 5, lasu m. 8; razem m. 174. Bud. mur. 2, dr. 6. Folw. Borek gr. orne i ogrody m. 119, łąk m. 3, pastw. m. 3, lasu m. 2, nieużytki m. 5; razem m. 132. Bud. drewnianych 2. Attynencya Bugaj gr. orne i ogrody m. 102, nieużytki i place m. 7; razem m. 109. Płodozmian zaprowadzony 16-polowy, cegielnia i wiatrak, okazy węgla kamiennego; wś Dąbrowa os. 79, gruntu m. 390; wś Bugaj osad 12, gr. m. 18. 174 mk.

Spis 1925:
Dąbrowa, wś i folw., pow. wieluń, gm. Kurów. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 84, folw. 5 (w tem 1 budynek niezamieszkały). Ludność ogółem: wś 552, folw. 72. Mężczyzn wś 279, folw. 31, kobiet wś 273, folw. 41. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 552, folw. 65, ewangelickiego folw. 7. Podało narodowość: polską wś 552, folw. 72.

Wikipedia:
Dąbrowa-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie wieluńskim, w gminie Wieluń, przy drodze krajowej nr z Wielunia do Wrocławia. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego. Według rejestru zabytków KOBiDZ na listę zabytków wpisany jest obiekt: kościół filialny pw. św. Wawrzyńca, XIV w., nr rej.: 936 z 30.12.1967

Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
DĄBROWA par. Wieluń, p. wieluński z f-kami Kazimierz i Brody 1253 mg. Nabyta w 1874 r. za 40389 rbs. Cegielnia, wiatrak. (SGKP t.1, s.920)


1992 r.

Akta metrykalne (Parafia Wieluń) 1641

 15 grudzień
Wielce Wielebny Pan Sebastian Wiktor doktor obojga praw dziekan i oficjał wieluński pleban w Dzieszlichowicach? ochrzcił syna małżonków Urodzonego Pana Andrzeja Grodzieckiego z Dąmbrowy i Anny i nadał mu imię Andrzej Jerzy. Rodzicami chrzestnymi zaś byli Urodzony Pan Aleksander Graby? hrabia z Tarnowa starosta [...[ i Grodziecka

Akta metrykalne (Parafia Wieluń) 1668

28 styczeń
Ja Paweł Floryanowicz zarządca Dąbrowy i Gaszyna ochrzciłem imionami Aleksandra Zofia córkę prawowitych małżonków Urodzonych Mikołaja z Myszkowic Myszkowskiego i Aleksandry Grodzieckiej z Wiszyna, dziedziców Dabrowy, trzeciego dnia po pobożnym zejściu Urodzonej matki. Rodzice chrzestni Urodzony Mikołaj z Końskich Bębnowski i Zofia z Mierzejowic Myszkowska.

Akta metrykalne (Parafia Wieluń) 1715

 15 maja
ochrzczona Marianna córka Łukasza Dąmbrowskiego i Marianny

Rodzice chrzestni Urodzony Antoni Karśnicki i Konstancja Kamieńska z Dambrowy.

Akta metrykalne (Parafia Wieluń) 1721

 11 sierpnia
ochrzczone Zuzanna i Helena bliźniaczki córki Macieja Zuzanny Werończyków.

Rodzice chrzestni Urodzony Jan Siewierski i Urodzona Anna Myszkowska; Urodzony Paweł Karśnicki i panna Marianna Skrzyńska z Dąmbrowy.

Akta metrykalne (Parafia Wieluń) 1724

2 lipca
ochrzczona Małgorzata córka Grzegorza i Jadwigi Koniecznych.

Rodzice chrzestni Urodzony Pan Karol Karśnicki i Urodzona panna Marianna Kowalska z Dambrowy.  


Akta metrykalne (Parafia Chotów) 1695

 ?6 listopada
...ochrzczona Zofia Katarzyna córka Urodzonego Adama Konopnickiego i [brak].
Rodzice chrzestni Urodzony Aleksander Ostrowski i Urodzona Anna Myszkowska z Dąmbrowy.

Akta metrykalne (Parafia Chotów) 1696

 14 maja
...ochrzczony Andrzej syn Urodzonego Aleksandra Ostrowskiego i Urodzonej Bogumiły.
Rodzice chrzestni Urodzony Albert Janikowski i Urodzona Anna Myszkowska z Dąmbrowy.

Akta metrykalne (Parafia Mokrsko) 1713

16 sierpnia za królowania króla Augusta II Sasa Księcia ? i prymasa Królestwa Polskiego Stanisława ze Słupów Szembeka urodził się w dworze zwanym Bielszczyzną syn Urodzonego Pana Michała Wolickiego i Katarzyny z Karśnickich, który na mój postulat w kościele w Mokrsku został ochrzczony przez Przewielebnego Pana Łukasza Mierkiewicz proboszcza komornickiego dnia 21 sierpnia, było to to w poniedziałek. Dziecku nadano imię Stefan Franciszek.
Rodzice chrzestni Wielmożny Urodzony Pan Sebastian Miniszowski dziedzic w Komornikach i Wielmożna Pani Anna z Karśnickich Myszkowska żona Wielmożnego Urodzonego Pana Józefa Myszkowskiego dziedzica w Dąbrowie.

Akta metrykalne (Parafia Chotów) 1727

 3 lipca
ochrzczona Kunegunda Elżbieta córka Urodzonego Stanisława Ostrowskiego i Agnieszki Pstrokońskiej małżeństwa z Chotowa.
Rodzicami chrzestnymi byli Urodzony Aleksander Ostrowski z Chotowa i Urodzona Anna Myszkowska z Dąbrowy.
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1817 nr 34

LISTY GOŃCZE.
Gdy z dnia 24 Lipca r. b. nocnym sposobem z pod straży z więzienia Detencyinego mieyscowego, Maryanna z Koniecznych Andersowa Młynarka z Dąbrowy, o przechowywanie Złodziei, i odbieranie rzeczy kradzionych obwiniona zbiegła, którey opis iest następuiący.
Maryanna z Koniecznych Andersowa lat 36. maiącą Szlązaczka katoliczka mówi dobrze po polsku i po niemiecku wzrostu wysokiego, na twarzy pociągła, nosa miernego, oczu niebieskich, włosów czarnych uciętych, miała na sobie przy ucieczce tołub sukienny granatowy kuczbaią białą podszyty kobiecy spódnicę ze stanikiem bez rękawów z płocienka na białem tle w niebieskie kratki, koszulę dobrą, bez poncioch, trzewiki czarne skórzane do zawięzywania, chustkę płócienną na czerwonem tle żółtemi kwiatkami na głowie, na schwytaniu zaś teyże bardzo wiele zależy iako szkodliwey społeczności, wzywa przeto Sąd podpisany wszelkie Władze tak Woyskowe iako i Cywilne Miast i Wsiów aby ią wszędzie śledziły, w przypadku spostrzeżenia aresztowały, i do Sądu pod strażą do Miasta Wielunia odstawiły,
Dan w Wieluniu dnia 25. Lipca 1817.
Sąd Policyi Prostey Powiatu Wieluńskiego.
Bielamowski.

Gazeta Warszawska 1823 nr 173

Po nastąpioney dnia 26 Maia 1823 r. śmierci Tekli z Myszkowskich Ostrowskiey, Ignacego Ostrowskiego Szambelana małżonki, otworzyło się postępowanie spadkowe, o którem w skutek Art; 125 i 127 Prawa Hypotecznego donosząc, zawiadomia kogo się to tyczeć może, iż do przepisania tytułu własności dóbr Łagiewnik, oraz dóbr Dąbrowy i przyległych a dawniey do Raczyna przynależnych Łąk w Powiecie Wieluńskim położonych, termin roczny a w szczególe na dzień 5 Listopada r. 1824 w Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego wyznaczony został. — Kalisz dnia 20 Października 1823 roku.
F. Bajer Rejent.

Gazeta Warszawska 1826 nr 85

Komornik Sądowy Powiatu Wieluńskiego.
Donosi się publiczności, iż w dniu 15 Czerwca r. b. o godzinie 10 z rana przed Rejentem Powiatu Wieluńskiego W. Franciszkiem z Lisca Lisieckim, z mocy urzędowego zaięcia Dobra wieś Dąbrowa, w Powiecie i Obwodzie Wieluńskim położona, z folwarkami Kazimierz i Bibiannym tak zwanemi, w dzierżawę trzechletnią poczynaiąc od dnia 24 Czerwca r. b. przez publiczną licytacyią wypuszczonemi będą. O którey dzierżawie każdy z pretendentów warunki licytacyyne złożone u Rejenta powyższego przeyrzeć może sobie. Dzierżawy zaś z tych Dóbr dawny possessor rocznie złotych 13,000 opłacał. — Wieluń d. 18 Kwietnia 1826 r.
Tadeusa Musiałowicz.

Gazeta Warszawska 1827 nr 219

Z powodu śmierci Felicyanny Myszkowskiey Panny dnia 31 Grudnia 1825 roku nastąpioney, otworzyło się postępowanie spadkowe, o którem po raz pierwszy donosząc zawiadomia podpisany Rejent, iż do przeniesienia własności summ respective 50,000 i 8333 zł: Pol: 10 gr: na dobrach Działoszynie w Dziale IV pod Nem 13 i 12 Lit: A, 9666.zł: Pol: 20 gr: na dobrach Chotowie, w Dziale IV pod Nem 11 Lit: C i 8000 zł: Pol: na dobrach Dąbrowie ( wszystkich w Powiecie Wieluńskim położonych) w Dziale tymże pod Nem 15 lokowanych, termin roczny a w szczególe na dzień 9 Sierpnia 1828 roku w Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego przeznaczony został. — Kalisz d. 2 Sierpnia 1827 r.
Rejent Kancel: Ziem: Woiew: Kaliskiego.
F. Bajer.
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1833 nr 7

OBWIESZCZENIE.
Rejent Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego.
Z powodu nastąpioney śmierci Józefa Myszkowskiego otworzonem zostało postępowanie Spadkowe, o którym donosząc podpisany Rejent zawiadamia, że do przepisania współwłasności dóbr miasta Działoszyna z przyłegłościami iakoteż summ, mianowicie, 9,666 złp. 20 gr. i 1,933 złp. 10 gr. obudwoch na dobrach Chotowie z przyległościami lokowanych niemniey 1,600 złp. na dobrach Dąbrowy Jntabulowaney, wszystkich własnością zmarłego będących termin na dzień 14 Marca 1833 r. wyznaczonym został.
Kalisz dnia 10 Grudnia 1833 r.    Fr. Bajer.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1853 nr 205

(N. D. 4140) Rejent Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Do regulacyi spadków otworzonych po zmarłych:    
6. Magdalenie z Lasockich Krąkowskiej jako wierzycielce summy złp. 7000, czyli rs. 1050, na dobrach Dombrowa z przyległościami w Okręgu Wieluńskim leżących, w dziale IV. wykazu hypotecznego pod N. 25, lokowanej.  
(...) Wyznacza się termin przed podpisanym Rejentem Kancellaryi Ziemiańskiej w Kaliszu na d. 8 (20) Marca 1854 r. w którym interessenci do spadków tych z prawami swemi zgłosić się są winni pod prekluzyą. Kalisz d. 29 Sierp. (10 Wrześ.) 1853 r.  
F. Nowosielski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1854 nr 235

(N. D 4592) Sąd Policyi Prostej Okręgu Wieluńskiego.
W pierwszych dniach b. m i r. na pastwach w territorium Gminy Dąbrowa w Ogu i Pcie Wieluńskim, ujęto zabłąkanego konia wałacha; maści karej, wzrostu koni chłopskich, leniwego w czwartym roku, wzywa przeto niewiadomego właściciela konia, aby w przeciągu dni 30 do Sądu tutejszego z dowodami usprawiedliwiającemi własność tego konia obecnie pod dozorem włościanina w Dąbrowie Floryana Kolarego zostającego się zgłosił po upływie bowiem bezskutecznie dni 30 Władze sądowe z koniem wspomnionym wedle przepisów prawa postąpią. Wieluń d. 11 (23) Września 1854 r.
Assessor Trybunału p. o. Podsędka,
Assessor Kollegialny, Turchetti.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1856 nr 199

(N. D. 3006) Pisarz Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Po zgonie:
1. Kajetany z Tymowskich Tymowskiej, co do summy 450 rs. pod Nrem 24 wykazu dóbr Dąbrowa, z Ogu Wieluńskiego zapisanej,
(...)otworzyły się spadki, do regulacyi których wyznaczam termin prekluzyjny na d. 28 Listop.(10 Grud.) 1856 r.  
Kalisz d. 15 (27) Maja 1856 r.
J. N. Zengteller.

Kurjer Warszawski 1862 nr 256

W dobrach Dąbrowie pod miastem Wieluniem, znaleziono węgiel kopalny. Z nadesłanych próbek, po rozpoznaniu ich przez właściwego naukowego znawcę, okazało się: że węgiel ten kamienny należy do gatunku lignitu. Ważność tego odkrycia zależeć będzie od bogactwa pokładu, o którem na teraz jeszcze nie można podać pewniejszych wiadomości, w każdym jednak razie, i mniejsze nawet warsty tego rodzimego paliwa, przy wyniszczaniu u nas lasów, na baczną zasługują uwagę.

Dziennik Warszawski 1865 nr 280

(N. D. 7422) Pisarz Kancelarji Ziemiańskiej Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Po śmierci:  
6. Juljanny z Flatów Sengteller, wierzycielki sumy rs. 990, z procentem i kosztami, sposobem ostrzeżenia, na dobrach Dombrowa w Okręgu Wieluńskim pod Nr. 28 działu IV. zabezpieczonej, subintabulowanej, także na kapitale 900 rs. na dobrach Łagiewniki z Okręgu Wieluńskiego, pod Nr. 8 działu IV. hypotekowanym.
Otworzyły się spadki, do regulacji których wyznaczam termin ostateczny, na dzień 15 (27) Czerwca 1866 r. w tutejszej Kancelarji Ziemiańskiej pod prekluzją.
Kalisz d. 30 Listopada (11 Grudnia) 1865 r.
Radca Dworu, J. Ziemięcki.

Kurjer Warszawski 1867 nr 219

(Art: n) Jedno z pism tutejszych domaga się, aby P. Brutus Ostrowski z Dąbrowy pod Wieluniem, którego miody i wina jego wyrobu, z owoców krajowych, budziły powszechną uwagę na wystawie tegorocznej rolniczej w Warszawie, pomieścił w którem z pism naszych opis tej fabrykacji, niemniej i rezultaty jakie z nich otrzymuje, dalej: na jakiej stopie stoi fabryka i t. p. szczegóły. Z tego powodu nadmienić winniśmy, iż w zeszłym roku „Gazeta Polska” obszerną zamieściła korespondencję z Powiatu Wieluńskiego, pióra P. Józefa Grajnerta, Redaktora „Zorzy,” który wszystkie te szczegóły zebrał na miejscu, i podał do wiadomości publicznej. — *** Czytelnik pism czasowych.

Kurjer Warszawski 1868 nr 126

Korrespondencja z Wielunia.— … Pisząc z Wielunia, gdzie mi tygodni parę zabawić wypadło, nie myślę was naturalnie trudzić opisem malutkiej a miłej rzeczki Olesi, tuż pod miastem, wirowym toczącej się kręgiem, o której w żadnej nawet geografji nie znajdziecie wzmianki. Nie będę wam też w tem miejscu spisywał zajmujących legend i podań, jakie w dość znacznej udało mi się liczbie do mej podróżnej zgromadzić teczki, a po prostu powiem, że Wieluń wygląda dzisiaj, że się tak gminnie wyrażę „jakby prosto z igły zdjęty.” Po znacznym pożarze jaki tu miał miejsce w r. 1856 a jeszcze później w Czerwcu 1858, większa prawie część budynków i domostw wiejskich zgorzała. Dziś zaledwie poznać można Wieluń dawniejszy. Zrzucił on zwierzchnią swą szatę, odrodził się niejako. Na miejscu dawnych, na wpół walących się domków i chałup, stanęły piętrowe murowane kamienice. A ład i harmonja panujące w Wieluniu na każdem miejscu, przyjemne wrażenie sprawiają. Bawił przez czas jakiś w Wieluniu p. Henr. Zakrzewski, uczeń najcelniejszych professorów muzyki i śpiewu w Odessie i Krakowie, i dał się (w towarzyskich zebraniach) poznać jako dylletant-śpiewak. Sami mieliśmy przyjemność słyszeć p. Z, śpiewającego arje z oper: „Łucja z Lammermooru”, „Il Trovatore”, „Norma” i wiele innych. Głos bardzo przyjemny, poprawne wykonanie, a szczególniej bogaty zasób koloratury rozwinięty, zjednały młodemu tenorowi sympatję całej publiki tutejszej. Na zakończenie tej pierwszej naszej z Wielunia korrespondencji, dodamy, że niedawno w lesie do wsi Okolewo należącym (o 10 wiorst za Wieluniem), odkryto pieczary. Dalszych nie przedsiębrano jeszcze kroków w celu wyśledzenia, jakie ich jest znaczenie, a szkoda, bo naprowadzićby one mogły nas na ślad wielu ciekawych rzeczy. Nadmienię w końcu, że wina, które po raz pierwszy z owoców krajowych fabrykować (wyrabiać), począł p. Brutus Ostrowski z Dąbrowy, o czem roku zeszłego, tak p. O., jako też i wnuk jego p. Władysław Bełza pisali, ciągle są żądane z okolic dość nawet oddalonych, tak, że nawet nastarczyć ich trudno. Wyrażamy swój żal, że dotychczas jeszcze w żadnym ze składów warszawskich wspomnione wina się nie znajdują. Jakób Goldszmit.

Dziennik Warszawski 1868 nr 145

N. D. 4235. Rejent Kancelarji Ziemiańskiej w Kaliszu.
Z powodu nastąpionej śmierci:   
3. Konstancji z Ostrowskich Rudzkiej, wierzycielki 1/4 części sumy rsr. 3,000, na dobrach Dąbrowa z Okręgu Wieluńskiego pod Nr. 23 zabezpieczonej.
Ogłasza się postępowanie spadkowe, którego termin prekluzyjny na dzień 18 (30) Stycznia 1869 r. w Kancelarji podpisanego Rejenta w Kaliszu wyznaczony został.
Kalisz d. 20 Czerwca (2 Lipca) 1868 r.
A. Paszkowski.

Zorza 1870 nr 39

OPOWIADANIE PEWNEGO MIESZCZANINA
O Tegorocznej Wystawie Rolniczo-Gospodarczéj
W WARSZAWIE.
Dobra to rzecz ta kolej żelazna! Wyjechałem z miasta Wielunia o zmierzchu, i jadąc do Częstochowy szosą, stanęłem w Warszawie o godzinie pierwszej po południu nazajutrz,— w ten sposób zrobiłem mil 40-kilka przez niespełna 12 godzin. Ale nie o tém tylko chciałem mówić. Przyjechawszy do Warszawy za interesami, odwiedziłem mojego znajomego przy ulicy Nowogrodzkiej, aż oto widzę zdaleka jakiś budynek drewnianny, ozdobny poobwieszany wieńcami, a z niego kilkanaście chorągiewek wiewa. Co to takiego? pytam przechodnia. —To miejsce Wystawy Rolniczej, odpowiedział. Wystawa! rzekłem do siebie, i to rolnicza, — nic o tém nie wiedziałem, choć przecie nie na zapłociu mieszkam, tylko w mieście i to powiatowém jeszcze. A przytém jestem rolnikiem—myślę sobie daléj — i może miałbym co pokazać światu, a teraz mogę tylko usta rozdziawiać i patrzeć się na to, co inni przysłali.
Ale cóż robić, dobrze téż widzieć nie koniecznie i swoje; kupuję więc bilet za złotówkę i wchodzę na dość obszerny dziedziniec, gdzie ten budynek z chorągiewkami stoi. Było to już w ostatnich dniach wystawy; przy różnych rzeczach widzę poprzywieszane napisy: ten dostał medal złoty ów srebrny, tamten bronzowy, a inny znowu pochwałę lub podziękowanie, co jest najważniejszą rzeczą.
Dostałem prawdziwie gorączki, chodząc od miejsca do miejsca: tu widzę maszynę parową, do której przywieszone pasy mogą poruszać inne maszyny, np. sieczkarnie, wiejnik, obrzynaczkę ziarn i t. p. Patrzę daléj, aż tu stoją skrzynie żelazne, wielkie, ogniotrwałe, gdzie włożone pieniądze drwią sobie z pożarów; to znowu stoi maszyna do szycia z kółkiem, poruszana niby kołowrotek, nogą; tam widać lekkie żelazne krzesełka, kanapy, łóżka, — to znowu kij, co się na krzesełko rozłożyć może, choć nieco słony, bo 4 ruble kosztuje. Oprócz tego pługi żelazne, nowszego pomysłu, młynek ulepszony do gniecenia kartofli, wzory domków wiejskich, dach na sposób finlandzki pobity deseczkami przygwożdżonemi do krokwi, kafle, piece ulepszone—wszystko to, i jeszcze wiele innych rzeczy oglądałem z kolei, np. bardzo sztuczne zamki, niezmierne oxefty. Podchodzę daléj, patrzę, w szafie za szybami leżą różne miotełki i piękne szczotki, to z szczeciny, to z ryżu i innej słomy zrobione, a obok tego rzecz nowa całkiem dotąd: bo oto widziałem tam szczotki zrobione nie z szczeciny ale z włókien pióra i to z téj części pióra, która zwykle na śmieci się rzuca. Dobra to rzecz, myślę sobie, z najlichszej rzeczy robić użytek,-to téż czytam, kto to się na to zdobył i wyczytałem, że tym wynalazcą jest p. Fejst fabrykant szczotek w Warszawie.
Nie mogę ja wprawdzie wiele pisać o tych maszynach, boć nie jestem z powałania ani mechanikiem ani rzemieślnikiem, tylko przemysłowym—rolnikiem, bo w domu moim mam rękodziełkę, warsztat, na którym robię sukno grube zielone, bronzowe i siwe. To też zdziwiłem się niezmiernie, że prób tego sukna krajowego, którego tak wiele, dobrze i tanio wyrabiają, szczególniej na Podlasiu, w Płockiem, i w Radomskiem po miasteczkach, tu wcale na wystawie nie widziałem. Więc opuściwszy jeden dziedziniec, przeszedłem na drugi, gdzie właściwie owe wyroby rękodzielnicze, jako też bydło, konie, trzoda, drób, zboża i owoce się chwalą, lub powinny się chwalić. Już to co do koni, bydła, i trzody, to jest tam czemu się przyjrzeć. Owe arabczyki aż mi oskomę robią, takie to zgrabne, piękne, pokaźne, takie łebki, nóżki i karczki wytworne. Ale cóż? kiedy prócz dwóch wystawców włościan blizko Warszawy więcej prawdziwie gospodarskich nikt nie przysłał koni. Co do bydła, to widziałem tam i holenderskie i szwajcarskie, tyrolskie i różne jeszcze zagraniczne rasy, ale swojskich dobrych sztuk jakoś nie dało mi się widzieć, tak samo jak i trzody chlewnej, śród której tylko niezmiernej tłustości oglądałem knury i maciory, a o swojskich ani dudu! Dobrzeć to, pomyślałem—przyswajać to, co dobrego jest za granicą, ale na mój głupi rozum, to nie wypada zapominać i o rasach swojskich, bo one i mniej kosztują, i mniej są wybredne, i do natury naszego kraju przydatniejsze, a więc i użyteczniéjsze. Rzecz więc dziwna, że jak widzę, zaniedbujemy często swego, choć jest dobre i blisko nas, a za obcém się uganiamy zanadto, dla tego chyba że obce. Bo i naprzykład za klatkami oglądałem przeróżne ptastwo domowe angielskie, francuskie, indyjskie nawet, a naszego swojskiego nie widziałem koguta, owego ptaka, za którym się podobno, jak tam rozmawiano, uganiają we Francji, owego ptaka, co to i piękniej pieje, i piękniejsze ma pióra niż wszelkie zagraniczne koguty.
Co do zboża, to prawdziwie się ucieszyłem, kiedym zobaczył ogromne kłosy grube żytnie lub złotej sandomierki i kujawki; ale któż to wie, czy owe kłosy i ziarna nie są wyszukane między tysiącami na polu lub wybrane z mnóstwa w stodole? Nic też i w tym dziale nie widziałem dostarczonego z ról mieszczańskich i włościańskich, tylko z samych folwarków,—a przecież to warto i te stany zachęcić, aby się miały z czém pochwalić.
Ogrodowizny najpiękniejsze są z Warszawy i z pod Warszawy,—ale z dalszych stron kraju ani oko! choć znowu naprzyglądałem się ja po różnych stronach i ogromnym burakom i marchwi, i brukwi i rzepie i kapuście.
Jedna rzecz jeszcze wielce mnie cieszy! Widziałem oto z kilkanaście uli, i to na sposób nowy. Stał tam jeden ksiądz Proboszcz, niejaki Niziński z Niegowonic z Bendzińskiego powiatu; przywiózł on z sobą kilka uli, i prócz tego plastry całe z tak daleka i każdemu chętnie rozpowiadał, w jaki to sposób przyszedł do pięknej ulepszonej pasieki. Najlepsze ule, mówił, są te, których wzór podał wielce uczony i pracowity ksiądz ze Szląska Dolinowski, w połączeniu ze sposobem, jaki opisał p. Lubieniecki. Ule te są szafkowe po rublu sztuka i dużo miodu wydają, kiedy tymczasem ule według sposobu drugiego księdza Dzierżona, choć również dobre, ale są kosztowniejsze bo po 5 rubli sztuka kosztuje; wyglądają one jak domki; daszki ich się otwierają i z wnętrza wydobywają się ramki z miodem plastrowym.
Piękna to rzecz — pszczolnictwo! Przodkowie nasi słynęli z utrzymywania licznych pasiek na całej Polsce; pili też więcej miodu niż wina, byli zdrowsi i mniéj pieniędzy w obce wynosili kraje,—zrozumieli téż teraz nasi ziomkowie, że grzechem byłoby zaniedbywać te robaczki usłużne i pracowite, jakiemi są pszczółki-te Boże żyjątka, których karm nic; nas nie kosztuje, bo nasze lasy, pola, łąki aż nadto dla nich wystarczą. Przy téj sposobności, wynurzę tu mój żal, że strony Wieluńskie wcale tu się z pszczolnictwem nie popisały, choć na swe własne oczy widziałem, jakie tam prześliczne pasieki się rozwijają.
W Wieluniu naprzykład znam obywatela p. Franciszka Kolińskiego, który pierwszy w tych stronach założył pasiekę, na ulepszony sposób, według wzoru wyżéj przytoczonych Księży pszczolarzy, a przy pomocy p. Józefa Grochalskiego bardzo zdolnego pszczolarza i ogrodnika. Sieją tam dla pszczół na pokarm bardzo pożywną roślinę strączkową, tak zwaną wiązankę. Obaj są to ludzie niezmordowanej pracy, pomysłów i zdolności gospodarczych.
W pasiece téj znajduje się już 70 uli takich, a z miodu własnego p. Koliński wyrabia u siebie napój wyborny, tak jak jabłecznik z jabłek własnego ogrodu, i wino czerwone z jagód, tak samo jak p. Ostrowski z Dąbrowy. Wszystko to są rzeczy znane z dobroci na okolicy,—i żal mi, że jako ziomek, nie oglądam ich w tym roku na Wystawie.— Ten p. Grochalski prócz tego pielęgnuje winnicę i urządził doniczki drewniane wiszące, napełnione ziemią, tak że korzeń winny przechodzi przez nie i daléj w górę rośnie, a na doniczce opiera się grono winne, którego korzeń gdy się utnie pod spodem doniczki, to grono może rosnąć jeszcze i być jak najświeższe na stół podane i wśród zimy, bo korzeń ten czerpie soki z ziemi doniczkowej. I tego, szkoda, że nie przysłano na Wystawę.—Rozmawiałem ze wspomnionym wyżéj księdzem Nizińskim na Wystawie, i objawił on, że udziela chętnie każdemu rad i nauki pszczolniczéj, W razie żądania, a mieszka we wsi Niegowonicach, jak już powiedziałem, przy Stacji pocztowej Zawiercie. Tę samą chęć udzielania nauki i rad słyszałem z ust p. Grochalskiego z Wielunia. —Jako dobrze świadomy stron moich rodzinnych przytoczę tu miejsca, gdzie się zajmują tak chwalebnym przemysłem, jakim jest pszczolnictwo. I tak, prócz pasieki Wieluńskiej, znajdują się jeszcze, druga zaraz wzorowa we wsi Czarnożyłach u ks. Proboszcza Wieczorkiewicza, gdzie jest 50 uli wedle porządku Dzierżona i Dolinowskiego w połączeniu z Lubienieckim; z pasieki téj na potrzeby Kościoła wydobywa się już 40 funtów rocznie wosku. Daléj zakładają się już pasieki lub są założone w Rudlicach przez ks. Motylewskiego; lub w Rząśni ks. Nieszporskiego i w Dubidzach p. Czarnomskiego (200 uli) — niedaleko Radomska; potem jeszcze w Wieluńskiem, w Truskolasach ks. Bujakowskiego, w Praszce ks. Sobolewskiego, w Masłowicach p. Kręskiego, w Czastarach p. Michalskiego, w Wąsoszu ks. Bromirskiego, w Komornikach ks. Szperowskiego.
Wspomnę tu jeszcze, że oglądałem w oddzielnym gmachu i kokony czyli pupki jedwabnicze, i oprzędy bardzo ładne; pochodzą one z Czystego z pod Warszawy, gdzie wiele morw Spółka Jedwabnicza posiała; liście zaś morwy, jak wiadomo, są pożywieniem dla tych żarłocznych motylków jedwabniczych, które się potem w owe kokony zwijają. Mnie się zdaje, że oprócz tego wyborowego i delikatnego gatunku jedwabników, wartoby upowszechniać i ajlantusy, pośledniejsze, co mogą żyć i na powietrzu na drzewach ajlantowych, i dają włókna, z których jak mi tam mówiono, włościanie chińscy mają swoje kapoty.
Obok jedwabnictwa, wiszą na ścianie wyroby wełniane włościan z okolic Warszawy głównie, np. wełniaki, zapaski, i dywaniki; dostali ci włościanie, i bardzo słusznie, nagrody pieniężne wyznaczone przez Sędziów; ale jest to drobnostka w porównaniu z tém, co widziałem w moich różnych podróżach po kraju; boć każda strona u nas ma podobnie piękne wyroby wełniane wiejskie, a w okolicy Siennicy widywałem i piękne szale wełniane wiejskiego wyrobu, w które się stroją dziewczęta, gdy do kościoła idą. Nie widziałem téż tam ani owych sławnych sit i koszyków z Biłgoraja w Lubelskiem, które sitarze aż do Ameryki przez morza zawożą, ani téż wyrobów stosownych z fabryki Żyrardowskiej, przy Rudzie Guzowskiéj nad koleją żelazną, gdzie raz zwiedzając tę słynną fabrykę, przyglądałem się workom nieszytym wcale, a pochodzącym z pakulanéj przędzy.
Nareszcie muszę się podzielić z tymi, którzy mnie czytać będą, jeszcze jedną rzeczą: są to piękne drzewka ogrodniczej jakby w ogródku jakim wkopane przy gmachu, a pochodzące z ogrodu p. Hozera z Warszawy, i jeszcze drzewka leśne kilkoletnie pochodzące z różnych stron, a między niemi i z Czerwonego-boru, jako téż z osady sąsiedniej leśnej Felixów, niedaleko Małkini i Ostrowia w Łomżyńskiem. Tak te jak i tamte drzewka, jak sam czytałem, i jak mi tam jeszcze mówiono, były posiane przez niejakiego p. Jastrzębowskiego Wojciecha, a te drugie wyhodowane głównie przez niego w owym Felixowie od lat dziesięciu. Widziałem tam na jedném drzewku przywieszoną kartę, że za te drzewka udzielono medal srebrny, a na drugi dzień wyczytałem w pismach, że ten p. Jastrzębowski otrzymał publiczną pochwałę od sędziów za to, że choć jest w tak podeszłym wieku a przecie zajmuje się gorliwie pielęgnowaniem drzew i krzewów różnych. Wysoki, piękny, dziesięcioletni modrzewek, co stał obok jesionka, zwrócił bardzo moją uwagę. Mój Boże! myślałem sobie, dawniej z tego niepożytego przez czas drzewa budowano u nas kościoły i dwory, a podobno dawniej jeszcze stał i zamek modrzewiowy na Wawelu w Krakowie, a dziś drzewa tego jak na lekarstwo...
Tak sobie myślę, a w tem ktoś mnie po ramieniu uderzył.
— Wincenty! powiadam, a co tu porabiacie? z kopę lat was nie widziałem! Przyjechałem właśnie co z Łomżyńskiego odpowiedział — a żem się tu dopiero dowiedział o wystawie, więc i zaszedłem. — Jak to z Łomżyńskiego?—ja znowu—a więc to niedaleko od tego Felixowa, jak miarkuję z tego oto, co tu wisi pisma.
— A jéno,—toć go znam jak zły grosz— odpowiedział Wincenty. I czy tam dużo tych drzewek modrzewiowych rośnie w Felixowie jak oto ten, co tu stoi przed nami?—Będzie ich sto tysięcy, albo lepiej rzekł—ale bo to tylko na tem koniec! Moi kochani jest-ci tam i jesionków jakie pięćdziesiąt tysięcy, a dębczaków, świerczków, klonów, lipek, sosien różnego gatunku bez liku, nie mówiąc już o drzewach owocowych. —Jak to? spytałem—to sosien więcej jest gatunków niż jeden? — Ba! a sosna wejmucka, a krymska od czego? wszystko tam jest począwszy od hyzopu, melissy, kłokoczyny, koraliny, aż do jodły, buku, i przeróżnych wierzbin: bo stary pan Komissarz bardzo jest przyjacielski dla każdego, choćby i z najniższego stanu.—No, no, moi wy kochani mówię znowu, to chyba dużo ziemi ma ten pan Komisarz, na tyle drzewek i krzewin?—Gdzie tam odpowiedział Wincenty— wszystkiego nie spełna włóka, i na niej on jak dostał emeryturę z swego komissarstwa, przez lat dziesięć pozwolono mu siać drzewa i krzewy, co ich teraz do miljona liczyć, a samych gatunków trzysta; zresztą grunt to jest rządowy, tylko to, co na nim urosło, to z własnej pracy jego i dzieci i jego pieniędzy powstało. Bo trzeba wam wiedzieć, dodał, że całą swoją pensję on przez lat dziesięć wkładał na uprawę i pielęgnowanie drzewek i krzewin, a nasiona ich, to sprowadzał swym kosztem z różnych stron ciągnących się aż od morza Czarnego, Białego i Bałtyckiego, lub umyślnie odbywał za niemi dalekie podróże; pięćdziesięcioletnia praca jego z temi drzewkami się zrosła—to jego ulubiona dziatwa.
—Ależ to mój Wincenty, to anioł z tego człowieka; właśnie takich daj Boże więcej na te czasy wytępiania lasów i drzewin u nas. I ma on też co z tego? zapytałem. — Broń Boże, on jeszcze wciąż nasiona skupuje, bo powiada, że teraz z tego jego ogrodu dopiero płynie pożytek moralny, a dopiero wtedy, jak nasienniki z tych drzew będą, to będzie i pożytek pieniężny. Wielce to uczony i wielki przyjaciel drzew i krzewów ten człowiek, a razem i przyjaciel zwierząt użytecznych a największy przyjaciel ludzkości. On powiada, że leśny siew, to boży siew; że boża praca tylko z Bogiem nas jedna; że łatwiej rujnować niż budować; że książka człowiekowi nie wystarcza, że dopiero przyroda i doświadczenie własne doskonalą człowieka—i wiele innych mądrych rzeczy, bo zawsze rad z nim mówię, jak się spotkam kiedy. Ale patrzcie! oto i on idzie, pochylony, siwiutki, z tym parasolem niebieskim pod pachą, rozmawia właśnie z jakimiś panami.
Przyjrzałem się dobrze temu szlachetnemu starcowi, potem opuściłem wystawę, a wspomnienie o nim pozostaje mi z tych chwil najprzyjemniejszem wrażeniem.

Antoni Łazdan.  

Dziennik Warszawski 1873 nr 13

N. D. 397. Rejent Kancelarji Ziemiańskiej w Kaliszu. Zawiadamiam, że toczy się postępowanie spadkowe;
1) po Stanisławie Zawadzkim, jako wierzycielu sumy rs. 450 na dobrach Dąbrowa z powiatu Wieluńskiego w dziale IV pod Nr. 24 zahypotekowanej;
(...) oraz że termin do uregulowania tychże spadków został oznaczony na dzień 20 Lipca (1 Sierpnia) 1873 r. w mej kancelarji Urzędowej w mieście Kaliszu.
Kalisz d. 4 (16) Stycznia 1873 r.
Edward Milewski.

Kaliszanin 1873 nr 20

MAPPY
topograficzno-archeologiczne.
(Ciąg ósmy).
Legendy miejscowe opiewają, że święty Wojciech (9) przechodząc z Krakowa do Gniezna przez ziemię Rudzką, znużony podróżą zasnął przy dro­dze w pobliżu dzisiejszego miasta Wielunia, ocu­cony wszakże zimnem jakowemsiś ciałem przez twarz jego przesuniętem, zrywa się na równe no­gi, a widząc się otoczonym chmarą wężów i temiż przerażony, rzuca na oneż przekleństwa, sku­tkiem którego wszystkie do koła w kamienie się poprzekształcały, i od owego to czasu wykopy­wane tamże bywają, z ziemi rozmaitej wielkości węże (10), okolica zaś na milę w okrąg Wielunia ma być zupełnie wolną od takowychże żywych gadów. Kiedy w dalszej swojej podróży tenże święty ku Kaliszowi, na gruncie osady zwanej Zawodzie, niewywczasem utrudzony zasnął, a rękawiczkę tegoż jeden z mieszkańców miejscowych zabrał, przebudzony mąż, zgorszony takowy nie­gościnnością i kradsieżą miał westchnąć do nie­bios, ażeby żaden z potomków rodu tak chciwego nie dostąpił godności kapłańskiej, co się aż dotąd; podług wieści, ma sprawdzać *). Głosi wreszcie legenda, że po prawej stronie rzeki Warty, na gruntach wsi Strobina, do parafii Osjakowa nale­żącej, w miejscach piaszczysto-wzgórzystych, stało przed wiekami jakoweś miasto czy zamek pod mianem Julin.
Lubo wiele znakomitych grodów i osad z czasów przedchrześcijańskich pochodzących, do wia­domości naszej ani z nazw, ani z położenia swo­jego nie doszło, wyczytujemy znowu w kronikach, iż pewne miasta w wiekach średnich, dla niedo­godnego położenia, czy to z powodu częstych wy­lewów rzek, czy to z braku wody, gdzieindziej poprzenoszono. Miasto Kalisz, przyborem rzek Prosny i Swędrni coraz bardziej podmielane i cią­gle zalewane, przeniesiono, pomimo wystawionej z kamienia tamże kollegjaty Ś-go Pawła, a w niej i grobów książąt kaliskich, tudzież zamku obronnego, po nastąpionym srogim pożarze w środku XIII stulecia, z miejsc bagnistych na wznioślejsze. To samo zaszło i co do Konina, czego ślady pozo­stały aż do dnia dzisiejszego w nomenklaturach bliskich Starego Miasta. W jednymże prawie cza­sie gród na płonnem wzgórzu i wody pozbawionem stojący, od którego ziemia Rudzka nazwę przybrała, oblegany przez książąt sąsiednich szląskich z domu Piastów, istnieć w Rudzie przestał, a w żyznej dolinie, przy najpiękniejszych źródłach wytryskującej wody założono miasto Wieluń, jako stolicę ziemi Wieluńskiej. Sieradz atoli przy le­wym wzniosłejszym brzegu rzeki Warty w cza­sach jeszcze przedhistorycznych wzniesiony, nie zmienił bynajmniej swojej posady, czego dowo­dzą odkrywane przy kopaniu fundamentów po trzy nawet bruki nad sobą w ziemi ułożone.
9) Święty Wojciech z dostojnej familji Czeskiej Sławników pochodzący, biskupem Pragskim od roku 983 mianowany, wykorzeniając gorliwie wzmagające się w Czechach bałwochwalstwo zniechęcił przeciwko so­bie zamożną rodzinę Werszowiczów, która lud podbu­rzywszy na biskupa, zmusiła go do opuszczenia po raz drugi w r. 995 stolicy, a rodzinę jego na pastwę mor­dów wydała. Mąż ten bogobojny udał się do cesarza Ottona III, a od niego przez Węgry w roku 996 do Pol­ski, gdzie w podróży od Krakowa przez Gniezno mie­wając po wsiach i miastach długie kazania w języku zrozumiałym, w ubiorze mnicha, odwiedził Bolesława Chrobrego, w którego wojsku brat jego służył, i bawił czas pewien na dworze tegoż, aż przy nawracani u Pru­saków w krainie tychże, w dniu 23 kwietnia 997 roku śmierć męczeńską poniósł. Braćmi jego byli Spitymir, Poraj i inni. Niektórzy z nich, śmierci uniknąwszy, zna­leźli przytułek u walecznego Monarchy, który ich do­brami uposażył. Oni to bardzo prawdopodobnie dali początek w ziemi Sieradzkiej osadzie Spicymierza, tu­dzież rodzinie Poraitów w okolicy Bużenina. Rozsze­rzyła się cześć tego męża po całej Lechji, do najstarożytniejszych u nas kościołów możnaby te zaliczyć, które pod wezwaniem świętego Wojciecha lub świętego Idzie­go założone zostały.
10) Nie daleko miasta Wielunia, to jest na gruntach wsiów Dąbrowy i Gaszyna znajdują się kopalnie wapna, a w nich natrafiają w znacznej ilości i rozmaitej wiel­kości, bo od cala jednego do kilku stóp średnicy ma­jące przedpotopowe ślimaki, czyli tak zwane ammonity, które dać mogły początek wzmiankowanej legendzie, przy których to mniemanych wężach, w krąg zwiniętych lud nigdy głowy wystającej dopatrzyć się nie może.
*) W zeszłym roku pierwszy kapłan z tej osady zo­stał wyświęcony. (Przyp. Redak.)

(Dalszy ciąg nastąpi).

Kaliszanin 1873 nr 70

MAPPY
topograficzno-archeologiczne.
(Ciąg dwudziesty dziewiąty).
W powiecie szadkowskim, jadąc z miasta Łasku do Zduńskiej Woli zaraz za miastem blisko drogi bitej na wzniosłościach piaszczystych, krzakami iglastemi porosłych, pojawiają się często
w ziemi grobowiska przedchrześcijańskie. Przy trakcie znowu od Łasku do Lutomierska pomię­dzy wsiami Choszczewą* i Wodzieradzem ma się znajdować kamień z wyciśniętą na nim stopą ludz­ką, o czem była już wzmianka w numerze 13 Kaliszanina z r. 1872. Wieś Strońsko, na stro­mej górze z dala widzialnej przy prawym brzegu rzeki Warty położona, gdzie za czasów Prus po­łudniowych niemcy rozpoczęli prace około zało­żyć się mianej fortecy, znakomitą w starożytności dla wzniosłości swojej grać musiała rolę, nie śmiałbym atoli poczytywać ją za Ptolemeusza górą Asciburgius, ani za miejsce świątyni Kastora i Polluxa (Lelum polelum). Że wszakże tam na punkcie najwyższym Bóżnica czyli Gontyna stała, zaprzeczyć temu trudno, a to tem bardziej, gdy w czasie odnawiania czy też przystawki do świą­tyni obecnej pańskiej od strony zachodniej, za kollatorstwa Walewskich podług tradycji, natrafiono pod ziemią pewną ilość urn glinianych. Przylegle również wysokie wzgórze, mianowane Łysą Górą, odnosi nas w czasy bałwochwalcze, tem więcej, że i tamże znajdują się popielnice, z których jedną zdarzyło mi się widzieć z godłem na zewnątrz dna wyrytem figury Pentagonu, czyli stopy Druidów, znaku głośnego Pitagoresa. Zamilczeć niepodobna i o wsi Chodakach, w parafji wierzchy nad strużką przez lud powszechnie Pisią mianowaną leżącej, gdzie po prawej stronie drogi ku Zygrom wiodącej, był obszar gruntu w formie czworoboku, powierzchni cokolwiek więcej nad morgę jedną wynosić mogący dla wielkiej obfitości dużych kamieni do orania nie możliwy.
Przy którego węższym brzegu od strony południowej stoi dąb w sile wieku, lat przeszło sto liczący. Właściciel Chodaków wznosząc budynki folwarczne i wiejskie, a następnie dwór nowy murując, głazy takowe zwolna uprzątał, przy wydobywaniu zaś z ziemi granitów odkryto tu i owdzie popielnice lub urny rozmaitych postaci i wielkości. Z godniejszych wspomnienia uratowano w całości jednę koloru zewnątrz i wewnątrz żółtego, pięknie wygładzoną przedstawiającą z dołu formę miski, która od najgrubszej szerokości, pręgami ukośnemi ozdobionej, zwężać się poczęła w górę linjami prostemi ku sobie pochylonemi, a od miejsca zwężania się opatrzona była dwoma uszkami przeciwległemi sobie. Wysokość jej czyniła cali 7, średnica dna okrągłego cali 3 1/2, cielistość najgrubsza 9, a otworu górnego średnica cali 6. Druga urna była przystawkowa, barwy żółtej, gładko z obu stron wymuskana, znacznie mniej­sza, do poprzedniej z kształtu podobna, z tą jednakże różnicą, że karby na niej były odmienne, że uszek wcale nie miała, i ku górze nie zwężała się w linje proste, ale w łuki wklęsłe, rozchodzące się ku wierzchniemu otworowi. Liczyła ona wysokości cali 4 1/2, przy dnie średnicy cali 2, a szerokości największej cali 5 3/4. Kiedy około r. 1865 zajmowano się pomiędzy miastem Szadkiem i Poddembicami robotą szosy, do takowej wydobywano z blisko leżącego cmentarzyska kamienie, które dotąd (1873) w kupy ułożone, przeznaczenia swojego oczekują. Pewną ilość powyżej opisanych urn Ochelskich, Strońskich oraz Chodakowskich przesłano około roku 1850 Kazim. Wł. Wójcickiemu do Warszawy.
Szczupłe wiadomości doszły mnie o wykopali­skach w ziemi Wieluńskiej, i tak: we wsi Urbanicach parafji Ruda, o trzy ćwierci mili od Wielunia odległej, kopiąc blisko podwórza w dniu 12 maja 1866 roku natrafiono w ziemi znakomitą ilość denarków srebrnych. Po rozpowszechnionej o tem wieści, nabył z takowychże pewien znawca obywatel sztuk przeszło 1000, o czem Bejer za­wiadomiony, pośpieszył z Warszawy na miejsce, ale tam nic prawie nie zastawszy podążył do mia­sta Wielunia, na nieszczęście wszakże już za pó­źno, gdyż na cztery dni przed tem żydzi stopili przeszło osiem funtów z tychże, których żaden ze znawców nie widział. Skarb takowy mieścił w so­bie monety Piastowskie, a mianowicie typów po­dług Stronczyńskiego znanych nam 8, to jest z czasów Ryxy i Kazimierza I (1034—1058) ty­py 12 i 13. Bolesława Krzywoustego (1102—1139) typ. 18. Władysława II (1139-1148) typy 22, 25, 26 i 27, tudzież Bolesława IV Kędzierzawego (1148—1173) typ 34. Pomiędzy nimi były dwa denarki Władysława II nie znane nam, na których dostrzeżono połączenie typów 25 i 26, to jest z jednej strony widoczne było popiersie księcia z chorągwią, z drugiej zaś książęcia z mieczem. Bliższe szczegóły o monetach takowych podała nam Gazeta Warszawska z dnia 7 sierpnia 1866 r. w numerze 177 na stronnicy 2.
Gdzieś nie daleko wsi Dąbrowy na dnie strużki wydobyto z mułu miednicę bronzową z wykutemi wewnątrz wypukło zdarzeniami z życia (jeżeli się nie mylę) świętej Zuzanny; służyła ona zapewne do chrztu i mogła pochodzić z końca wieków śre­dnich. (...).


*powinno być Chorzeszowem. Uwaga autora bloga.

Kurjer Warszawski 1873 nr 101

Bogumiła Augusta z Ostrowskich Bełza, Żona Radcy Stanu, przeżywszy lat 45 w dniu 12 b. m po
krótkiej lecz ciężkiej chorobie we wsi Dąbrowie pod Wieluniem przeniosła się do wieczności.
Stroskany mąż wraz z dziećmi zapraszają Krewnych Przyjaciół i Znajomych zmarłej na nabożeństwo żałobne za spokój jej duszy w poniedziałek dnia 19 b. m. jako w Oktawę jej śmierci w Kościele opieki Ś-go Józefa na Krakowskiem-Przedmieściu o godzinie 10 rano odbyć się mające.

Dziennik Warszawski 1873 nr 162

N. D. 4589. Rejent Kancelarji Ziemiańskiej w Kaliszu.
Po zmarłych:
3. Auguście Brutusie Ostrowskim właścicielu dóbr Dąbrowa z okręgu Wieluńskiego.
5. Bogumile z Ostrowskich Bełza wierzycielce 1/4 części sumy rs. 3,000 w dziale IV wykazu hypotecznego pod Nr. 23 na dobrach Dąbrowie z okręgu Wieluńskiego hypotekowanej; otworzyły się spadki, do regulacji których termin prekluzyjny na dzień 22 Stycznia (3 Lutego) 1874 r. w kancelarji podpisanego Rejenta został wyznaczony.
Kalisz dnia 20 Lipca (l Sierpnia) 1873 r.
A. Paszkowski.

Dziennik Warszawski 1875 nr 38

N. D. 1088. Rejent Kancelarji Ziemiańskiej w Kaliszu.
Z powodu nastąpionej śmierci:
2. Konstancji z Sławianowskich Blumerowej wierzycielki sumy rs. 479 kop. 17 1/2 poprzednio na dobrach Dąbrowa z okręgu Wieluńskiego pod Nr. 25 ad lit. k, l i ł zapisanej, w depozycie władz Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego znajdującej się. (…) otworzyły się spadki do regulacji których termin prekluzyjny na dzień 18 (30) Sierpnia 1875 r. w Kancelarji mojej w Kaliszu wyznaczony został.
Kalisz d. 11 (23) Lutego 1875 r.
A. Paszkowski.

Kaliszanin 1878 nr 98

Ostateczni syndycy upadłego Domu handlowego pod firma „Jabłkowski, Radoliński, Skupieński i Sp.” w Kaliszu podają do wiadomości, że począwszy od miesiąca marca 1879 r. sprzedawane będą drogą licytacji publicznej następujące dobra ziemskie i dom z placem w mieście Kaliszu do firmowych dłużników i upadłego domu należące, a mianowicie:
I. Dom murowany i plac oddzielny przy tymże z ogrodami przy ulicy Józefina w mieście Kaliszu położony.
II. Bez inwentarzy dobra ziemskie Dąbrowa z przyległościami ogólnej rozległości morg 1252 prę. 278 mające, w powiecie wieluńskim pod miastem Wieluniem położone.
III. Z inwentarzem żywym i martwym dobra ziemskie: a) Kaznów ogólnej rozległości mórg 482 pr. 147 mające, w powiecie turekskim pomiędzy miastami Dąbiem i Łęczycą położone.
Pod miastem Wartą dobra ziemskie:
b) Cielce ogólnej rozległości mórg 1011 prętów 285 mające.
c) Krąków ogólnej rozległości mórg 674 pr. 45 mające.
d) Zielencin-Wielki ogólnej rozległości mórg 304 pr. 224 mające.
e) Tumisławice ogólnej rozległości mórg 543 pr. 155 mające, — w powiecie turekskim położone.
f) Dobra ziemskie Żelazków ogólnej rozległości mórg 1263 pręt. 64 mające, w powiecie kaliskim pod miastem Kaliszem położone.
g) Dobra ziemskie Piątek-mały ogólnej rozległości mórg 1119 pr. 152 mające, na trakcie szosowym konińsko-kaliskim, w powiecie kaliskim pomiędzy miastem Kaliszem a osadą Stawiszynem położone, w rozległości których jest przestrzeń lasu towarowego dębowego mórg 180.
h) Dobra ziemskie Żerniki ogólnej rozległości mórg 952 pr. 146 mające, na granicy Księztwa Poznańskiego położone. Bliższe szczegóły opisu i warunki w kantorze Syndyków w Kaliszu, każdodziennie z wyjątkiem świąt od godziny 10 z rana do 2 -ej po południu i w kancelarjach adwokatów Grodzieckiego i Sulimierskiego przejrzeć można. Grodziecki, Kryński, Sulimierski.
_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1880 nr. 28
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1885 nr. 57
_________________________________________________________________________________


Gazeta Świąteczna 1888 nr. 417

 Węgiel kamienny. We wsi Dąbrowie pod Wieluniem w gub. Kaliskiej rozpoczęto niedawno poszukiwania węgla kamiennego i na głębokości 9 łokci w ziemi znaleziono pokład tego pożytecznego materjału opałowego. Właściciel Dąbrowy, p. Kiedrowski, sprowadził już inżyniera górniczego, który ma zbadać gatunek węgla i obrachować, czy warto urządzać tu kopalnię dla wydobywania go z ziemi. -Ludzie starzy, znający dobrze tę miejscowość, powiadają, że już dawniej, za czasów pruskich, górnicy sprowadzeni ze Szlązka poszukiwali w tamtych okolicach węgla; ale zaszłe w owych czasach wypadki wojenne zaskoczyły ich i nie pozwoliły dokończyć poszukiwań. - m.

Gazeta Świąteczna 1893 nr. 645

Bogactwo w ziemi. We wsi Dąbrowie, w powiecie Wieluńskim, guberńji Kaliskiej, odkryto w głębokości 9 łokci pod ziemią węgiel kamienny. Nie zbadano jeszcze, jakiej grubości jest ten pokład i czy daleko się rozciąga. Gatunek węgla jest podobno bardzo dobry.

Gazeta Kaliska 1894 nr. 1

Olbrzymią gruszkę oglądaliśmy w tych dniach u pp. R. — Wspaniały ten okaz pochodzi z Dąbrowy, z pod Wielunia, a nie powstydziłyby go się najpierwsze sady Francji i Niemiec, świadczy to dobrze o rozwoju krajowego sadownictwa.

Gazeta Kaliska 1899 nr 226


Kupno. Piękny majątek w pow. wieluńskim położony. Dąbrowę, od dra Edmunda Kiedrowskiego nabyła hr. Izabela z hr. Tyszkiewiczów hr. Załuska za sumę 90,000 rubli.


Kurjer Warszawski 1899 nr 278


+ Majątek Dąbrowę, w pow. wieluńskim, od d-ra Edmunda Kiedrowskiego nabyła Izabela z hr. Tyszkiewiczów br. Załuska za 90,000 rbl. 

Gazeta Kaliska 1903 nr 261

(...). Druga klęska była straszliwsza: w d. 6 lipca, około godz. 4 tej po poł., straszliwa burza z ulewą spadła i przerwała wał ochronny na parę sążni szeroki, urządzony do wsi Dąbrowy hr. Wincentego Tyszkiewicza i szosę po obudwóch stronach mostu, zrobiło się jedno jezioro i zabrało wszystko siano i koniczynę. (...).


Gazeta Świąteczna 1904 nr 1250

Z Dąbrowy pod Wieluniem w guberńji kaliskiej otrzymaliśmy słowa następujące: Dużo czytamy w pismach o pobożności i gorliwości ludu o chwałę Bożą i cześć Przeczystej Bogarodzicy. I u nas też, dzięki Bogu, wypada zapisać coś, co świadczy o pobożności i gorliwości o chwałę Boga i Maryji. Oto na pamiątkę jubileuszu Niepokalanego Poczęcia N. Panny, gospodarze dąbrowscy wystawili kosztem 300 rubli w swoim starożytnym kościele filjalnym ołtarz ku czci N. M . P . Niepokalanej. Kościołek dąbrowski fundowany był w odległych czasach. Później jakiś czas odprawiali tu swoje nabożeństwa arjanie polscy, czyli socyńjanie. Parafjanie obecni utrzymują dom Boży w należytym porządku, ku czemu najpierw dopomagali dziedzice Ostrowscy, później hr. Mycielski, a obecnie hr. Tyszkiewiczowie. Nowy ołtarz, zbudowany przez p. Szpikowskiego majstra z Wielunia, jest bardzo gustowny, o czterech filarach, a obraz, przedstawiający N. Pannę Niepokalaną według pierwowzoru sławnego malarza Murylla, malował p. Antoni Szulczyński z Wilczyna. Dzięki niech będą Bogu Najwyższemu za dopełnienie tego dzieła, a parafjanom dąbrowskim serdeczne w Panu podziękowanie. Ksiądz Godorowski, proboszcz parafji Wielunia.



Gazeta Kaliska 1907 nr 57

Samobójstwa. We wsi Dąbrowa, w pow. wieluńskim, powiesiła się włościanka Marjanna Bakalarczyk.

Strażak 1908 nr 6

Straszne skutki piorunu. We wsi Dąbrowie pod Wieluniem, piorun uderzył w chatę włościanina, zabijając gospodarza, jego żonę i dziecko 5-letnie. Dwoje dzieci piorun poranił ciężko. Zabił też 50 gęsi i 2 krowy.

Gazeta Świąteczna 1908 nr 1429

Od jednego pioruna aż tyle nieszczęścia. Codzienne gazety warszawskie otrzymały wiadomość, że we wsi Dąbrowie pod Wieluniem, w guberńji kaliskiej, piorun podczas burzy wpadł do jednej z zagród wiejskich, zabił gospodarza, jego żonę i dziecko 5-letnie, jeszcze dwoje dzieci poranił, a nadto zabił 50 gęsi i dwie krowy. Szkoda, że nie nadesłano szczegółowszego opisu tego wypadku, i nie podano nawet dnia, kiedy się to stało. sz.

Rozwój 1909 nr 160

Z Wielunia. Pomiary na linii projektowanej kolei Wieluń—Wieruszów, która stanowić będzie odnogę kolei zduńskowolsko-częstochowskiej już ukończono.
Linia zbliża się ku Wieluniowi od Czastar przez Białą i Kopydłów i biegnie ciągle obok szosy wieruszowsko- wieluńskiej.
Dworzec stanie na gruntach hr. Tyszkiewiczów w majątku Dąbrowie, w odległości dwóch wiorst od Wielunia.
Stamtąd linia pójdzie przez Staw, Masłowice, Starzenice ku Osjakowowi, z przystankiem w Masłowicach lub Starzenicach.


Obwieszczenia Publiczne 1920 nr 31

LICYTACJE.
Dyrekcja Szczegółowa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Kaliszu, na zasadzie art. 218 i 219 ustawy Towarzystwa, zatwierdzonej w d. 21 czerwca 1888 r., zawiadamia wierzycieli następujących dóbr:
Dąbrowa, z pow. Wieluńskiego: Izabelę hr. Załuską, żonę Józefa hr. Załuskiego;
(...)—jako nie mających w kraju i w hipotece zamieszkań prawnych ani rzeczywistych, że dobra powyżej wymienione, na zasadzie art. 221 tejże ustawy, za zaległe należności Towarzystwa, do terminu licytacji włącznie obrachowane, wystawionę zostają na sprzedaż przymusową, pierwszą, odbyć się mającą w m. Kaliszu, w domu przy ul. Aleja Józefiny Nr 556, pod następującemi niżej warunkami.



Nazwa dóbr
Powiat
Dobra obciążone pożyczką T-wa, z której część nie- umorzona w terminie licytacji wynosić będzie

rb. k.
Zaległość oprócz kosztów wynosić będzie w terminie licytacji
mk.
Wadjum (kaucja)





mk.
Licytacja rozpocznie się od sumy



mk.
W kancelarji notarjusza
W terminie
dnia
Dąbrowa
Wieluński
23781
36
6990
18000
136590
Bzowski
2

Uwaga 1. Przystępujący do licytacji winien złożyć wadjum w gotowiźnie lub w listach zastawnych T. K. Z. z bieżącemi kuponami, lecz w takiej ilości, by rzeczywista wartość złożonych listów, obliczając podług ostatniego kursu giełdy warszawskiej, równała się sumie wadjalnej, w gotowiźnie oznaczonej. Sprzedaże odbywać się będą w terminach, powyżej wyznaczonych, wobec radcy Dyrekcji Szczegółowej. Warunki licytacyjne są do przejrzenia we właściwych księgach wieczystych i w biurze Dyrekcji Szczegółowej. — Uprzedza się interesowanych, że gdyby w dniu do licytacji wyznaczonym
przypadło święto kościelne, sprzedaż odbędzie się w dniu następnym, w kancelarji tego samego notarjusza.
Uwaga 2. Nowonabywca z postąpionego szacunku ma prawo potrącić pożyczkę Towarzystwa w takiej ilości, jaka w dacie sprzedaży po zaspokojeniu zaległości pozostaje jeszcze do umorzenia.
Uwaga 3. Przystępujący do licytacji obowiązany jest na żądanie radcy Dyrekcji Szczegółowej lub notarjusza złożyć dowód, że jest poddanym Królestwa Polskiego.
Ostrzeżenie. W razie niedojścia do skutku powyższych sprzedaży dla braku konkurentów, druga i ostateczna sprzedaż od zniżonego szacunku odbytą będzie bez żadnych, nowych, doręczeń w terminie, jaki Dyrekcja Szczegółowa oznaczy i w pismach publicznych raz jeden ogłosi.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1924 nr 12

Zawiadomienie.
Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie zawiadamia wierzycieli sum hipotecznych, oraz osoby, mające ujawnione swe prawa w dziale III wykazu hipotecznego dóbr ziemskich: Nicenia lit. B. C., Zielęcice A. B., Przecznie, położonych w powiecie Łaskim, Wydrzyna-Wola w powiecie Radomskowskim i Dąbrowa w powiecie Wieluńskim, że w dniu 27 marca 1924 roku o godzinie 9-ej rano na posiedzeniu jawnem Okręgowej Komisji Ziemskiej w Piotrkowie (w lokalu przy ulicy Bykowskiej Nr. 77) rozpoznawane będą sprawy przymusowej likwidacji serwitutów, obciążających rzeczone wyżej dobra.
Wymienione osoby o ile życzą sobie brać udział w akcji likwidacji łącznie ze stronami, winny zawiadomić Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie o miejscu zamieszkania, oraz stawić się na posiedzenie Okręgowej Komisji Ziemskiej.
Piotrków, dnia 10 marca 1924 r.

Gazeta Wieluńska 1925 nr 4

Konkursowe ćwiczenia Straży Pożarnych.
W dniu 18 b. m. odbył się w m. Wieluniu konkurs ćwiczebny rejono­wy straży pożarnych.
Do konkursu stanęły straże: Wie­luńska — osób 80, Gaszyńska — 34, Turowska — 38. Czarnożylska — 18, Dąbrowska — 15. Straże z Mokrska, Krzyworzeki i Tekliny przysłały delegatów.
Po wysłuchaniu mszy porannej w kościele Ś-tej Rodziny (po augustjańskim), straże zebrały się na Starym Rynku, gdzie powitane zostały przez zastępcę starosty p. Jarmickiego, krót­ką lecz bardzo treściwą i serdeczną przemową.
Witali straże wice prezes powiatowy i Inspektor Ubezpieczeń od ognia p. Berger i imieniem wydawnictwa „Ga­zety Wieluńskiej" p. Wiśniewski.
Po bardzo sprawnej defiladzie udały się straże do sali strażackiej, gdzie spożyto skromny obiad — kapuśniak z kiełbasą i czarną kawę. Po spożyciu tego posiłku rozpoczął się konkurs ćwiczebny ogólny, w wy­niku którego sąd konkursowy przy­znał nagrody strażom poszczególnym, a więc: Wieluń—dyplom, Dąbrowa i Gaszyn—dyplomy i gwoździe srebr­ne do sztandaru. Czarnożyły i Turów — gwoźdź srebrny do sztandaru.
Za sprawność i zręczność w ćwiczeniach bosakami, drabinami z lin­kami i łańcuchem, podawaniem wody na piętro i ćwiczeniami rzędowemi przyznano nagrody:
Nagroda I: zegarek srebrny z od­powiednim napisem, druhowi Łucza­kowi Ignacemu z Wieluńskiej Straży.
Nagroda II-ga: żeton srebrny z na­pisem druhowi Barczykowi z Wielunia.
Dwie nagrody III: srebrne żetony otrzymali druhowie Antoni Szymczewski i Abram Korn z Wielunia i wreszcie dwie nagrody IV: druhowie No­wak Józef z Dąbrowy i Choczaj Józef z Gaszyna.
Skład sędziów konkursu stanowili: Wiceprezes straży pożarnych p. Berger, wiceprezes Straży Wieluńskiej Dr. Wagner, komendant straży z Tekliny, p. Rembowski, komendant straży Wie­luńskiej p. Markiewicz, Inspektor Sa­morządu p. Gilewski, przedstawiciel „Gazety Wieluńskiej" p. Wiśniewski i komendanci straży wiejskich: Mokr­ska p. Tomasz Tobiś, Gaszyna p. Roch Choczaj, Turowa p. Józef Klatka.
Po doręczeniu tych nagród i od­powiednich przemówieniach wice-prezesa Straży p. Bergera i przedstawiciela prasy p. Wiśniewskiego udano się do sali strażackiej na posiłek wieczorny, gdzie przy dźwiękach orkiestry straży wieluńskiej spędzono czas do godzi­ny 7 wieczorem w nastroju bardzo serdecznym Za pracę przygotowania skromne­go a jednak bardzo smacznego po­siłku należy się serdeczna podzięka p. Markiewiczowej, żonie komendanta straży wieluńskiej, oraz za wzorowy porządek podczas ćwiczeń komendan­towi p. Markiewiczowi.
Posiłek wieczorny zaszczycił obec­nością powiatowy Komendant Policji p. Wocalewski wraz z zastępcą p. Hankiewiczem, oraz Inspektor Samo­rządu p. Chlewski, za co wyrazili im swą wdzięczność druhowie straży. Szkoda tylko, że na ćwiczenia nie przybył z powodów niewiadomych Instruktor Wojewódzki p. Ruszewicz.
Fr. W.

Obwieszczenia Publiczne 1925 nr 103

Wydział hipoteczny w Wieluniu niniejszem obwieszcza, że na dzień 1 marca 1926 r. wyznaczony został termin zamknięcia postępowania spad­kowego po Adamie i Karolinie małż. Bobuń, jako właśc. działki gruntu, przestrzeni 142 pręt. kw., wydzielonej z b. maj. Dombrowa, gm. Kurów, która to działka ma urządzoną oddzielną księgę hipoteczną, oznaczoną rep. hip. Nr. 666.
Osoby interesowane winny zgłosić prawa swoje w oznaczonym wy­żej terminie do wydziału hipotecznego w Wieluniu, pod skutkami prekluzji.

Z Otchłani Wieków 1927 nr 3

Badania archeologiczne w powiecie wieluńskim. W sierpniu r. b. w ciągu wycieczek archeologicznych przedsiewziętych przez prof. Kostrzewskiego i stud. Uniw. Pozn. K. Jażdżewskiego, odkryte zostałe liczne nowe stanowiska człowieka przedhistorycznego w powiecie wieluńskim. Osady z epoki kamiennej znalazły się m. i. w Raciszynie, Toporowie, Ogroblach, Wieruszuwie, Kamionce, Soplu, Działoszynie, Brzezinach i Wróblewie. poza tem odkryto szereg dalszych osad z epok późniejszych, zbadano cmentarzyska kultury "łużyckiej" w Okalewie i Cieszęcinie (kopanie próbne) oraz cmentarzysko w Dąbrowie, gdzie znalazły się ciekawe groby "studniowe" z ceramiką, wykazuiącą wpływy kultury grobów skrzynkowych. Przeprowadzenie badań umożliwiła obywatelska gorliwość p. mec. F. Rymarkiewiczowej, właścicielki Niedzielska oraz życzliwa pomoc starosty wieluńskiego p. Kaczorowskiego, którzy udzielili wszelkich możliwych ułatwień.

Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 37a

Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 28 grudnia 1927 r.
8612. „Leon Kędzia — herbaciarnia od 1926 roku i samochód cię­żarowy od 1927 roku w Dąbrowie, gm. Kurów, pow. wieluńskiego. Właśc. Leon Kędzia, zam. w Dąbrowie.
8637. „Franciszek Gładysz" — sklep kolonjalno-spożywczy i wyroby tytoniowe w Dąbrowie, gm. Kurów, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1926 r. Właśc. Franciszek Gładysz, zam. we wsi Dąbrowa.
 
Goniec Sieradzki 1928 nr 66

— (w) Pożar. W poniedziałek dn. 15 sierpnia we wsi Dąbrowa, powstał nagle pożar w stodole należącej do Fr. Gładysza.
Powstały pożar dzięki energicznej akcji ratunkowej ze strony będących tam żołnierzy i byłych straży pożarnych został umiejscowiony.
Przyczyna pożaru narazie nie została ustaloną.

Z Otchłani Wieków 1929 nr 5 i 6

Zdzisław Rajewski.
Zestawienie zabytków przedhistorycznych z powiatu wieluńskiego (woj. łódzkie)  
Epoka kamienna.
* Oznacza stanowiska położone nad Wartą.
O Oznacza stanowiska położone nad Prosną.
+ Oznacza stanowiska położone w promieniu 10 klm od Prosny.
D ą b r o w a. St. II a. Narzędzia krzem., m. i. grocik sercowaty, skrobacze okrzeski. 1929: 550. St. II b. Okrzesek z retuszem, wióry i okrzeski. 1929: 551.
Epoka żelazna.
O k r es h a l s z t a c k i.
D ą b r o w a. St. I. Groby studniowate z cment. o charakterze "łużycko-skrzynkowym" z okr. halsztackiego. Archiwum powiatowe Dz. Przedhist. Muz. Wielkop.
D ą b r o w a. St. II. 14 grobów z cment. "łużyckiego" , z okr. halsztackiego. 1928: 578.
D ą b r o w a. St. II b. Skorupy. 1929: 552.  

Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 20a

Do rejestru handlowego, Działu B, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto w dniu 17 grudnia 1927 roku pod Nr. rejestru 162, jak na­stępuje:
Biuro rolniczo-handlowe, spółka z ograniczoną odpowiedzialno­ścią w Wieluniu przy ul. Sieradzkiej 7. Celem spółki jest zakup i sprze­daż produktów rolnych, oraz materjałów opałowych i wszelkich artyku­łów i narzędzi rolniczych.
Kapitał zakładowy w kwocie 3.600 zł., podzielony na 3 udziały po 1.200 zł. każdy, całkowicie wpłacony. Za straty w przedsiębiorstwie każ­dy wspólnik odpowiada do wysokości swego udziału.
Zarząd należy do wszystkich wspólników, a tymi są: 1) Andrzej Grela, syn Łukasza, 2) Mikołaj Wilczyński, syn Józefa, i 3) Jan Rezler, syn Stanisława, zamieszkali i prawne miejsce zamieszkania obierający sobie: pierwszy w Wieluniu, drugi we wsi Zdżary, gminy Chotynin, trze­ci w Dąbrowie, gminy Kurów, w powiecie wieluńskim. Każdy ze wspól­ników ma prawo podpisywać w imieniu spółki rachunki i koresponden­cję i pokwitowania, odbierać dla spółki z poczty, telegrafu, stacyj kole­jowych, komór celnych i kantorów przewozowych wszelką korespondencję zwyczajną, poleconą, pieniężną, pieniądze za przekazami, prze­syłki i towary. Weksle zaś, żyra na wekslach i wszelkie zobowiązania, jak również akta urzędowe i pełnomocnictwa w imieniu spółki łącznym podpisem dwu wspólników Andrzeja Greli i Mikołaja Wilczyńskiego pod stemplem firmy zaopatrzone być winny.
Firma jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością, zawiązaną na mocy aktu, zeznanego przed notarjuszem Kleindinstem w Wieluniu w dniu 29 września 1927 roku za rep. Nr. 1542 na termin trzechletni, li­cząc od dnia zawarcia aktu spółki, z prawem automatycznego przedłu­żania na dalsze trzechletnie okresy, o ile na trzy miesiące przed upły­wem danego okresu trwania spółki nie nastąpi notarjalne wypowiedze­nie jej przez któregokolwiek ze wspólników.
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 42

— (w) Zaczadzenie. W nocy 17 bm. mieszkaniec wsi Dąbrowa gm. Kurów Piotr Firek lat 48, — wskutek zawczesnego zasunięcia szybra od pieca napalonego węglem zagorzał.
Wyżej wspomniany Firek, przywieziony został w stanie groźnym do szpitala WW. Świętych w Wieluniu. 
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 43

— (w) Śmierć z zaczadzenia. W związku z wczorajszą notatką zamieszczoną w kronice Gońca pt. „Zaczadzenie" donosimy, że uległy zaczadzeniu praktykant rolny folwarku Dąbrowa 43-letni Piotr Frek po przewiezieniu do szpitala w Wieluniu zmarł w kilka godzin nie odzyskawszy przytomności.

Goniec Sieradzki 1929 nr 79 

Muzeum:   
Z powodu zmiany lokalu muzeum w roku sprawozdawczym musiało być przez kilka tygodni zamknięte dla ułożenia eksponatów.
Muzeum mieści się w tak zwanym Zamku (obecne Starostwo).
Zbiory muzealne stale się powiększają, dzięki ofiarności publicznej, jako darowiny, depozyty i zakupy przez Zarząd PMS.
W dziale archeologicznym przybyła bogata kolekcja urn i bronzów wykopane w Dąbrowie pow.
Wieluńskiego przez p. Konrada Jażdżewskiego z Poznania.
W dziale historycznym przybył cenny depozyt p. Konrada Jażdżewskiego strój kobiecy z XVII wieku i Depozyt p. Łuckich z Praszki książki z XVII i XVIII w p. Chankowski z Sokolnik ofiarował cenną kolekcję pism, prof. Pagaczewski z Krakowa kolekcję książek.
Ciąg dalszy nastąpi.

Goniec Sieradzki 1929 nr 106

CEGIELNIA
przy mieście i stacji Wieluń, do wydzierżawienia, jak również rybołóstwo w dworskim potoku za opłatą od 100 metrów b. 4. zł. na rok 1929. Zgłoszenia proszę kierować
do Zarządu majątku Dąbrowa
poczta Wieluń, skrzynka pocztowa Nr. 11.
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 122 

WIELUŃ.
— (w) Przytrzymanie niebezpiecznego ptaszka. W ubiegłym tyg. dokonane zostały w Wieluniu trzy kradzieże.
W nocy 22 bm. za pomocą włamania skradziono ze sklepu K. Kabusa przy ul. Sieradzkiej 120 zł w gotówce oraz 7 kg, wędlin, wartości zł 30.
W parę dni później tj. 26 usiłowano powtórnie w tymże sklepie dokonać kradzieży, lecz złodziej spłoszony został przez domowników, przed dokonaniem kradzieży.
Tejże jednak nocy dokonane zostały drobne kradzieże u D. Helmana i A. Piechocińskiej na Bugaju.
Zawiadomiona o powyższem policja, wszczęła śledztwo, rezultatem czego, przyłapany został we wsi Dąbrowa w nowobudującym się domu ukryty osobnik, który się podał za Wacława Żurka lat 21 zam. we wsi Dobroszyce pow. Radomskiego. Żurek miał przy sobie (rewolwer „straszak" syst. „browning" wraz z 75 nabojami, oraz piękny rower z dynamo maszynką.
W toku przeprowadzonego dochodzenia okazało się, że Żurek jest specjalistą od kradzieży rowerów i był kilkakrotnie karany za różne kradzieże.
Ostatnio dopuścił się trzech wyżej wymienionych kradzieży w Wieluniu do których na podstawie dowodów musiał się przyznać.  
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 208

— (w) Kalectwo wskutek nieostrożności. W ubiegłym tygodniu we wsi Dąbrowa gm. Kurów podczas młocki żyta maszyną wskutek nieostrożności tryby młockarni obcięły chłopcu Wł. Koźnikowi trzy palce u lewej ręki.
Kuźnik przewieziony został niezwłocznie do szpitala w Wieluniu.

Goniec Sieradzki 1929 nr 260

PLACE
budowlane vis a vis dworca Kolejki wąskotorowej w Wieluniu, okazyjnie korzystnie do nabycia na spłaty ratami do 1931 r. za cenę 2 zł. 1 metr kwadratowy sprzedaje
Majątek Dąbrowa
w każdy wtorek od dnia 15 października r. b.
Adres pocztowy Majątek Dąbrowa poczta Wieluń. 
 
Goniec Sieradzki 1930 nr 80 

Kradzież koni.
(w) W nocy 1 kwietnia rb. we wsi Dąbrowa gm. Kurów, skradzione zostały z niezamkniętej stajni, dwa konie — klacze, oraz dwa półszorki z lejcami łącznej wartości 1200 zł na szkodę Kaczmarka J.
Wygląd skradzionych koni jest następujący: klacz lat 14 maści karo-gniadej, tylne obie pęciny białe, klacz lat 7 ciemno-siwa prawa tylna pęcina siwa.
Półszorki z żółtej skóry w dobrym stanie, lejce stare.
 
Goniec Sieradzki 1930 nr 186 

PLACE budowlane w pobliżu miasta Wielunia sprzedającą na dogodnych na dogodnych warunkach w każdy
wtorek po 1 i 15-ym.
Majątek Dąbrowa koło Wielunia.

_________________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1930 marzec
_________________________________________________________________________________


Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 95

Regulacje hipotek.
Wydział hipoteczny przy sądzie grodzkim w Wieluniu obwieszcza, że na dzień 1 marca 1932 roku wyznaczony został termin pierwiastko­wych regulacyj hipotek dla niżej wymienionych nieruchomości:
8) osady włościańskiej we wsi Dąbrowa, gm. Kurów, składającej się z 4 morg. 77,5 pręt. ziemi wraz z prawem do serwitutów i zabudowa­niami, zapisanej w tabeli nadawczej pod Nr. 8, która należy do Piotra i Józefy małż. Stefaniak;
9) osady włościańskiej we wsi Dąbrowa, gm. Kurów, składającej się z 6 morg. 134 pręt. ziemi z zabudowaniami, zapisanej w tab. nadaw­czej pod Nr. 34, która to osada należy do wdowy Agnieszki Skoczylasowej, Bolesława Skoczylasa i Anieli Szelągowej;
Osoby interesowane, we wskazanym wyżej terminie, winny zgło­sić swoje prawa w kancelarji wydziału hipotecznego, pod skutkami prekluzji.
_________________________________________________________________________________

Echo Sieradzkie 1931 lipiec
_________________________________________________________________________________


_________________________________________________________________________________

  Echo Sieradzkie 1931 sierpień
_________________________________________________________________________________


_________________________________________________________________________________

Echo Sieradzkie 1931 wrzesień 
_________________________________________________________________________________



Echo Sieradzkie 1931 18 październik

Z SĄDU.
Sąd Grodzki w Wieluniu skazał J. Nowaka, lat 16 z Dąbrowy gm. Kurów, za dokonanie kilkakrotnej kradzieży na 4 mies. więzienia.

Echo Sieradzkie 1931 30 październik

WESOŁY DOM W DĄBRÓWCE.
We wsi Dąbrówce pod Wieluniem, w domu D. zamożnych gospodarzy rolnych i właść. wiatraka, odbywały się od dłuższego czasu wesołe zabawy, w których brali udział przeważnie zamożniejsi młodsi i starsi mieszkańcy naszego miasta.
O tych nocnych libacjach przy szczelnie zasłoniętych oknach, — rozmaicie ludzie w Dąbrówce mówili, — w Wieluniu zaś znany był nielicznym wtajemniczonym dom ten jako miejsce, gdzie zawsze, o każdej porze dnia i nocy, można było w towarzystwie młodych i ładnych dziewcząt wesoło się zabawić. To też co raz liczniejsze grono zwolenników wesołej zabawy zjeżdżało się...
Niskie pułapy „salonów" gościnnego domu cieszyły się powodzeniem i to szczególnie u zamożniejszych izrealitów.
Wesoły dom prawdopodobnie zyskałby wkrótce daleko więcej zwolenników podobnych zabaw, gdyby nie to, że pewnego wieczoru zjawił się całkiem niespodziewanie w mieszkaniu Dudów starszy przod. policji śledczej p. Madejczyk.
Zastał kilku „gości" z Wielunia oraz jedną z dziewcząt, ukrytą pod łóżkiem.
Dochodzenie ustaliło, że Dudowa przy pomocy pewnych faktorów ściągała z okolic młode i ładne dziewczęta pod pozorem służby lub szycia.
Następnie nieświadome ofiary wciągane były w "towarzystwo" i po upiciu alkoholem — niewolone.
Śledztwo w tej sprawie trwa.

Echo Sieradzkie 1931 13 listopad

POD NOŻAMI SIECZKARNI.
Do szpitala w Wieluniu przywiezioną została cztero-letnia H. Stępniówna z Dąbrowy gm. Kurów, której sieczkarnia obcięła 3 palce lewej ręki.

Echo Sieradzkie 1931 21 listopad

KRWAWA BÓJKA.
We wsi Dąbrowie gm. Kurów, w czasie wynikłej bójki, Józef Nowak lat 34 doznał złamania lewego podramienia oraz kilku żeber.
Do ciężko pobitego zawezwany został dr. Lewenfisz* z Wielunia, który udzielił pobitemu pierwszej pomocy.

*nieczytelne, przypis autora bloga

Echo Sieradzkie 1931 22 listopad

DLA BEZROBOTNYCH.
Komitet do Spraw Bezrobocia w Kurowie nadesłał nam sprawozdanie z przeprowadzonej w dniu 4 listopada 1931 r. na terenie gminy Kurów zbiórki ofiar w naturze na rzecz głodujących.
Osiągnięto ze zbiórki po domach: 1) we wsi Gaszyn i Rychłowice: 20 kg. żyta, 700 kg. kartofli, 5 kóp kapusty, 1 palto męskie, 1 marynarkę i kamizelkę, 1 parę pantofli gumowych, 1 parę pantofli skórkowych damskich 3 sukienki damskie, 1 parę kalesonów, 1 rolkę nici i 7 zł. 10 gr. w gotówce, 2) we wsi Kurów: 8 kg. żyta i 1013 kg. kartofli, 3) we wsi Turów: 4 kg. żyta, 250 kg. kartofli i 10 sztuk torfu, 4) we wsi Dąbrowa: 669 kg. kartofli, 27 gł. kapusty, 4 kawałki mydła i 1 kg. cukru, 5) we wsi Kazimierz i Folegi: 74 kg. kartofli i 50 gr. w gotówce, 6) w folw. Dąbrowa: 160 kg. kartofli, 7) we wsi Bugaj: 104 kg. kartofli i 3 zł. w gotówce.
Zbiórkę ofiar prowadzili: we wsi Gaszyn i Rychłowice Zarząd Ochotniczej Straży Pożarnej w Gaszynie, w pozostałych zaś wsiach Podkomitety wjoskowe.
Wszystkim łaskawym ofiarodawcom, oraz tym, którzy się do zbiórki przyczynili, Komitet składa serdeczne podziękowanie.

Głos Chłopski 1932 nr 3 

Uświadamiajmy się.
Wieś Dąbrowa, pow. Wieluń.
Ludność naszej wsi składa się z średnio i małorolnych chłopów, a są także i całkiem bezrolni. Dzisiaj, trzeba stwierdzić, że każdy z wyżej wymienionych cierpi biedę, bo tak wielkie są podatki. Dobrze jest wyjątkowo kułakom (bogatym chłopom) i obszarnikom, bo ci mają dużo do sprzedania.
Nędza u nas jest tak wielka, że gorszej sobie nie można wyobrazić. Każdy z nas podobny jest do cienia człowieka, bo skądże wziąć na życie skoro zewsząd zjawia się lichwiarz po dług, sekwestrator po podatki państwowe, samorządowe itp. Oprócz tych ciężarów podatkowych narzuca się nam pańszczyznę w postaci szarwarków, podwód i t. p. Mimo tych strasznych warunków, chłopi naszej wsi są tak ciemni, że co kto chce, to z nimi zrobi. Czy przyszedł do niego jakiś obłudnik z PPS. czy ze Str. Ludowego, czy z B. B. — każdego wysłucha i każdemu przytakuje, bo jest ślepem narzędziem w rękach takich wytresowanych oszustów, którzy tylko z jego nieświadomości żyją. Trzeba zaznaczyć, że ci panowie przychodzą na wieś wtedy, gdy na wsi jest coraz gorzej, aby wprowadzać chłopów na niewłaściwą drogę. Ze wszystkich stron ogłupiają chłopów. Takiego ogłupiacza mamy również w swojej wsi, sklepikarza, Gładysza Franciszka. Ten wyzyskiwacz, gdy dowie się, że któryś z chłopów zrozumiał przyczynę swej biedy, to zaraz go straszy i całą siłą odciąga od zamiaru uświadamiania innych. My, świadomi chłopi nie dziwimy się, bo 0n też dobrze wie, że gdy będzie rząd chłopsko-robotniczy, to nie będzie mógł się tuczyć na naszej biedzie, a tak samo jak my będzie się musiał brać do roboty. A dzisiaj taki pan należy sobie do straży ogniowej, jest nawet prezesem i korzysta z każdej okazji, by zarobić jak najwięcej. Urządza zabawy i ściąga młodzież na hulanki, aby nie dać jej czasu do rozmyślań nad swoją biedą, po całotygodniowej mozolnej pracy.
Ale jak burżuazji tak i jemu wszystko się już z łap wymyka, bo młodzież i chłopi świadomi rozpoczęli uświadamiać wszystkich tych, co dają się prowadzić dotychczas na pasku, jak naszego sklepikarza, tak i macherów politycznych z PPS. i Str. Ludowego.
J w tej pracy nie ustaniemy, aż do zwycięstwa.
Świadomy Dąbrowiak

Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 23


Wydział hipoteczny przy sądzie grodzkim w Wieluniu obwieszcza, że na dzień 20 czerwca 1932 roku wyznaczony został termin pierwiastko­wych regulacyj hipotek dla niżej wymienionych nieruchomości:
8) nieruchomości należącej do rzymsko - katolickiego kościoła pa­rafialnego w Wieluniu, składającej się z kościoła parafjalnego z okalają­cym go cmentarzem, powierzchni 2934 mtr. kw., zabudowań plebańskich z podwórkiem i ogrodem, powierzchni 3040 mtr. kw., placu oparkanionego, zwanego „organistówką", powierzchni 1131 mtr. kw., gruntu or­nego w Wieluniu przy ul. Niedzielskiej powierzchni 1 ha 1080 mtr. kw., gruntu ornego i łąki w Wieluniu przy ul. Św. Barbary, ogólnej powierz­chni 3 ha 1699 mtr. kw., cmentarza grzebalnego w Wieluniu, powierz­chni 2 ha 7659 mtr. kw., placu z zabudowaniami dla służby kościelnej obok cmentarza grzebalnego, powierzchni 948 mtr. kw., kościółka Św. Barbary w Wieluniu, przy ul. Joanny Żubr, pobudowanego na starym cmentarzu, obejmującym powierzchni 2680 mtr. kw., filjalnego kościoła we wsi Gaszyn, gm. Kurów z cmentarzem ogrodzonym, obejmującym powierzchni 1330 mtr. kw. i filjalnego kościoła murowanego we wsi Dą­browa, gm. Kurów, z okalającym go cmentarzem, obwiedzionym murem, powierzchni 1083 mtr. kw. (Nr. 1927 rep. hip.);
Osoby interesowane we wskazanym wyżej terminie, winny zgło­sić swoje prawa, pod skutkami prekluzji, w kancelarji wydziału hipo­tecznego w Wieluniu.

Echo Sieradzkie 1932 9 styczeń

NIESZCZĘŚLIWY UPADEK.
Do szpitala w Wieluniu przywieziony został 8-mio letni chłopiec Fr. Stępień ze wsi Dąbrowa, który na ślizgawce upadł tak nieszczęśliwie, że doznał pęknięcia szczęki.

Echo Sieradzkie 1932 19 styczeń

Nr. spr. E. 739/31.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie F my „Kreditwerein" w Poznaniu w dn. 23 stycznia 1932 r. od godziny 10 rano w Dąbrowie gm. Kurów u Skoczylasa będzie sprzedawany z licytacji ruchomy majątek należący do Ignacego Skoczylasa składający się z motoru firmy "Jachne" i oszacowany do sprzedaży na sumę trzy tysiące (3 000) zł., którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Na zasadzie art. 1070 U. P. C. licytacja może odbywać się niżej szacunku.
Wieluń, dn. 22. XII 1931 r.
Komornik Mieczysław Paszkowski.

Echo Sieradzkie 1932 16 marzec

3 MIES. WIĘZIENIA ZA POBICIE.

Mieszkaniec wsi Dąbrowa Jarkowski skazany został przez Sąd Okr. w Wieluniu za ciężkie pobicie ciotki Sobczakowej na 3 mies. więzienia.

Echo Sieradzkie 1932 25 marzec

PROJEKT SKASOWANIA DWÓCH GMIN W POWIECIE WIELUŃSKIM,

Na posiedzeniu Wydziału Powiatowego ze względu na niebilansowanie się budżetów dwóch gmin (trudności pokrycia kosztów utrzymania gmin. Kiełczygłów i Kurów) postanowiono zwrócić się do władz o połączenie gminy Kiełczygłów z gminą Siemkowice i podział gminy Kurów między sąsiednie gminy. Proponowane jest przyłączenie wsi Bugaj do m. Wielunia, Dąbrowy do gm. Wydrzyn a pozostałych wsi do gm. Mokrsko i Kamionka.

Echo Sieradzkie 1932 11 czerwiec

NOŻEM W BOK.
Do szpitala w Wieluniu przywieziony został Józef Nowak lat 18 z Dąbrowy gm. Kurów, który został napadnięty i pobity przez kilku osobników.
Nowak prócz innych obrażeń cielesnych otrzymał od jednego z napastników pchnięcie nożem w bok.

Echo Sieradzkie 1932 18 lipiec

DALSZE OFIARY NA RZECZ KOLONJI LETNIEJ DLA NAJBIEDNIEJSZYCH DZIECI M. WIELUNIA.
p. Jakowicka Aloiza, Mokrsko — 400 kg. kartofli.
p Rymarkiewiczowa, Niedzielsko — 50 kg. pszenicy,
p. Koziar Administrator Dóbr Dąbrowa — 4 metry słomy i 50 kg. mąki
pszennej.
Centrala Handlowa w Wieluniu — 5 ltr. benzyny do autobusu na przewiezienie dzieci z Wielunia do Kolonji Raduckiej.
Wydział Powiatowy — wypożyczył bezpłatnie 2 razy konie na przewóz inwentarza i prowiantów z Wielunia do Kolonji Raduckiej.
Magistrat m. Wielunia — wypożyczył bezpłatnie konie do przewiezienia reszty dzieci z Wielunia do Kolonji Raduckiej.
Powiatowy Komitet Bezrobocia — 300 kg. mąki żytniej na chleb dla dzieci i 1 mtr. drzewa na opał.
p. Graczyk gotówką zł. 1.—

Echo Sieradzkie 1932 18 październik

GROŹNY TERORYSTA ARESZTOWANY.
Pisaliśmy przed paru dniami o znanym na bruku wieluńskim godnym następcy nieżyjącego już W. Ostrowskiego — Józefie Nowaku, który napadł na lokal firmy „Gospodarz" i usiłował wyłamać drzwi. W tych dniach dokonał on prawdopodobnie innego godnego siebie "wyczynu" — który poniżej podajemy.
Na post. Pol. Państw. w Wieluniu zgłosił się Ant. Stępień mieszkaniec wsi Dąbrowa, gm. Kurów, który zameldował iż wracając z miasta został dogoniony na furmance przez Józefa Nowaka lat 44 zam. również w Dąbrowie — który zażądał od niego wódki lub pieniędzy. Po odmownej odpowiedzi Nowak zeskoczył z wozu i odezwał się doń "funduj bo dostałeś dziś forsę, albo dawaj pieniądze"
i uderzył go kamieniem w głowę od czego Stępień upadł na ziemię brocząc krwią.
Napadnięty zeznaje, że po ogłuszeniu go Nowak włożył rękę do kieszeni i zabrał mu 30 zł. Na alarm zaś napadniętego zbiegł.
Napadnięty poza tem oświadcza, że Nowak wiedział o tem iż on ma 60 zł. gotówki, które otrzymał od Głowińskiego z Bugaja za zwózkę kamieni.
Na podstawie tych rewelacyjnych zeznań, Nowaka natychmiast aresztowano.
Co wykaże dochodzenie prowadzone przez Pol. Państw. — podamy.

Echo Sieradzkie 1932 27 październik

ROZPRAWA NOŻOWA.
Do szpitala w Wieluniu przywieziony został w stanie groźnym mieszkaniec wsi Dąbrowa gm. Kurów Stefańczak Bol. lat 21, który w czasie powrotu do domu napadnięty został przez kilku osobników i poraniony nożami. Stefańczak napadnięty został przez Jana i Antoniego Napierajów i F. Ciupę.

Echo Sieradzkie 1932 10 grudzień

"PRZYSZŁA KRYSKA NA MATYSKA"
W dniu wczorajszym do szpitala Wszystkich Świętych zgłosił się zabroczony krwią i kulejący znany na terenie m. Wielunia pokątny "adwokat" Józef Nowak zam. w Dąbrowie, który w czasie swych libacyi pijackich — trafił "na swego" [i] w bójce otrzymał poważną ranę głowy zadaną ostrem narzędziem, oraz uległ ogólnemu potłuczeniu.
Trafiła kosa na kamień, wreszcie przyszła "kryska na Matyska".


Echo Sieradzkie 1933 13 marzec

TRZYKROTNY PECH.
Kto już ma do czegoś pecha — to już ma... o czem się najlepiej przekonał Piotr Sitek zam. w Krzyworzece gm. Mokrsko — który dokonawszy w trzech wypadkach kradzieży pieniędzy, również w tylu wypadkach został "[wy]kryty"...
W tych dniach Sąd Grodzki w Wieluniu rozpatrywał sprawy "pechowego Piotrusia" — który za dokonanie kradzieży pieniędzy — na szkodę swego imiennika Piotra Wajgerta w Skomlinie, Bolesława Skoczylasa w Dąbrowie i Józefa Łyki w Srebrnicy gm. Mokrsko — skazany został łącznie za wszystkie trzy sprawki na 10 miesięcy więzienia.

Echo Sieradzkie 1933 17 marzec

KTO KOGO WZYWA DZIŚ NA POJEDYNEK OBYWATELSKI?
Przyjmując wyzwanie p. Rzeszowskiego wpłacam zł. 3 — na fund. bud. łodzi podw. im. M-ka Piłsudskiego i wzywam ze swej strony do składania ofiar na ten wzniosły cel — pp.: Olchowego wywiadowcę stacji Wieluń, Sommerfelda właśc. restauracji na st. kol Wieluń p. [...]hteltowne z Dąbrowy i p. Dziuka kierownika szkoły w Wydrzynie.
L. Kędzior.

Echo Sieradzkie 1933 11 czerwiec

ZWYRODNIAŁY MALEC...
Andrzej Cieślak, lat 16 zam. w Dąbrowie gm. Kurów — za to, że usiłował zgwałcić 15-to letnią Marjannę Sze[...]kę — skazany został przez Sąd Okręgowy — na umieszczenie w Zakładzie Wychowawczo Poprawczym.


Echo Sieradzkie 1933 14 sierpień

TRUP STOJĄCY W WODZIE.
W sadzawce na polach wsi Dąbrowa pod Wieluniem, jeden z chłopców po przybyciu nad brzeg sadzawki zauważył jakiegoś człowieka zanurzonego po czubek głowy w wodzie sadzawki. Po chwili obserwacji gdy kąpiący się nie dawał żadnego znaku życia — chłopiec przejęty strachem rzucił się do ucieczki oznajmiając napotkanym po drodze osobom że w sadzawce jest jakiś topielec.
Zaalarmowani przechodnie po przybyciu do sadzawki i stwierdzeniu faktycznego stanu rzeczy zawiadomili policję, po przybyciu której topielec został wydobyty na brzeg.
O jakimkolwiek ratunku nie mogło być mowy, bo zwłoki topielca były już zupełnie sztywne i zsiniałe co wskazywało na to, że wypadek utopienia się, musiał mieć miejsce przed kilkudziesięciu godzinami.
Przeprowadzone dochodzenie policyjne ustaliło, że topielcem tym, jest mieszkaniec kol. Bugaj przy Wieluniu Ant. Majchrowski lat 25, który w poniedziałek dnia 7 b. m. wyszedł z domu i więcej nie wrócił.
Jak ustaliła sekcja zwłok, Majchrowski w czasie kąpieli dostał prawdopodobnie nagłego skurczu serca co spowodowało powyższy wypadek.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 19

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 16 września 1933 r. L. SA. II. 12/15/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Wieluńskiego na gromady.
Po zasiągnięciu opinij rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XI. Obszar gminy wiejskiej Kurów dzieli się na gromady:
2. Dąbrowa, obejmującą: wieś Dąbrowę, kol. Dąbrowę, folw. Dąbrowę.
§2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(-) Hauke - Nowak
Wojewoda.

Echo Sieradzkie 1933 12 październik

Wystrzegać się kradzieży rowerów.

We wsi Dąbrową gm. Kurów jakiś na razie nie wykryty sprawca skradł pozostawiony na "chwile" bez opieki rower — na szkodę Józefa Stępińskiego z Wielunia.

Echo Sieradzkie 1933 13 październik

Podkłady kolejowe pod... pierzynami.
Niezwykłe odkrycie policjanta.
W nocy 10 b. m. zauważona została na stacji kolei szerokotorowej kradzież kilku podkładów dębowych pod szyny. Powiadomiony o kradzieży policjant pełniący służbę na stacji wszczął poszukiwania za sprawcami kradzieży. Idąc po śladach zaszedł aż na kolonje Dąbrową — gdzie po krótkiej rewizji znalazł w mieszkaniach Petroneli Soboty i Szerowej Antoniny skradzione podkłady ukryte pod pierzynami.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 7 kwiecień

WĘGIEL... NA WAGONY — „WEGLO- KRADZI" DO WIĘZIENIA...
W tych dniach na szlaku kolejowym Wieluń — Biała dokonano kradzieży około 1000 klg. węgla z wagonów pociągu towarowego.
Zawiadomiona o powyższem policja w Wieluniu — natychmiast wdrożyła dochodzenie odnajdując kradziony węgiel oraz sprawców, którymi są: Szczepański Wincenty, Skoczylas Władysław s. Józefa, Skoczylas Władysław s. Ignacego zam. we wsi Dąbrowa oraz Łebek Jan z Białej.
Węgiel powędrował spowrotem na wagony, „węglokradzi" zaś do więzienia w Wieluniu, gdzie osadzeni zostali decyzją sędziego śledczego.


Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 21 kwiecień

Z Dąbrowy.
PRZEDSTAWIENIE I ZABAWA ZW. REZERWISTÓW.
W niedzielę dnia 22 b. m. o godz. 6.30 wiecz. w sali Str. Poż. w Dąbrowie, staraniem miejscowego Związku Rezerwistów — odbędzie się przedstawienie amatorskie, na które złoży się komedja w dwóch aktach p. t. "Najnowsze Swaty".
Po przedstawieniu odbędzie się ogólna zabawa taneczna.

Bilety, wejścia na przedstawienie i zabawę "kryzysowe".

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 6 czerwiec

POŻAR.
We wsi Dąbrowa pod Wieluniem wybuchł groźny pożar, który strawił zupełnie 4 stodoły na szkodę: Kopra Józefa, Szelaga Antoniego, Stempnia Franciszka i Szczepańskiego Wal.
Pożar dzięki obfitości wody i rychłemu przybyciu straży pożarnych nie zdołał przybrać większych rozmiarów, mimo, że stykał się z wieloma drewnianemi budynkami.
W akcji ratowniczej brało udział 11 straży, między któremi znajdowała się straż wieluńska ze swą motorówką. — Motorówka przy gaszeniu groźnego żywiołu wielce się przyczyniła, zalewając płomienie silnemi strumieniami wody pędzonej ze stawu oddalonego o kilkadziesiąt metrów.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 23 czerwiec

POBICIE,
Do szpitala w Wieluniu przywieziony został mieszkaniec wsi Dąbrowa, gm. Kurów, Nowak Józef, który został pobity na ulicy.
Nowak otrzymał większe rany głowy oraz kilka ran zadanych ostrem narzędziem w rękę.


Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 21 lipiec

ODEZWA DO SERC POLSKICH I PODZIĘKOWANIE OFIARODAWCOM.
Poniżej podajemy listę osób i organizacyj, które złożyły dalsze ofiary na kolonje letnie w Chróścinie dla dzieci polskich z Niemiec:
(...) Koziar z maj. Dąbrowa 100 klg. żyta i 50 klg. fasoli;(...)


Składając ofiarodawcom podzięko- czeństwa z gorącym apelem o popar- wanie Komitet zwraca się do Społe- cie.
_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1936 sierpień
_________________________________________________________________________________


Obwieszczenia Publiczne 1938 nr 73

Wydział Hipoteczny, Sekcja III, przy Sądzie Okręgowym w Ka­liszu, obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
7) Danielu Gola vel Goły, właścicielu działki gruntu, o pow. 292 pr. z maj. działki w maj. Dąbrowa, pow. wieluńskiego;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony zo­stał na dzień 16 marca 1939 roku, w którym to terminie osoby zaintere­sowane winny zgłosić swoje prawa w kancelarii wyżej wymienionego Wydziału Hipotecznego, pod skutkami prekluzji. 202/38.
_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1939 czerwiec
_________________________________________________________________________________


____________________________________________


Gazeta Świąteczna 1939 nr 3046

Uratowano od pożaru kościół zabytkowy we wsi Dąbrowie pod Wieluniem. W zagrodzie Andrzeja Gładysa zapaliła się strzecha od źle urządzonego komina. W ogniu stanęły zabudowania Gładysa i dwie sąsiednie zagrody. Na ratunek pośpieszyły straże ogniowe z okolic i ogień powstrzymały. Trzy zagrody spłonęły, ale ogień nie przeniósł się tuż obok na kościół, niezwykle cenny zabytek starodawnego budownictwa polskiego. („K. W.” )
 
Głos Chłopski 1948 nr 243

Z frontu współzawodnictwa
Ob. Wincenty Stępień Przykładem dla rolników
Mając gospodarstwo o powierzchni tylko 4 ha Ob. Stępień z Dąbrowy gm. Kurów (Wieluń) w zrozumieniu korzyści należytego przechowywania paszy i obornika wybudował w swoim gospodarstwie cementową gnojownię i silos. Dzięki temu podniósł bardzo wartość produkowanego obornika i ma dzisiaj spokój o dobrą paszę dla bydła na okres wiosenno przednówkowy. Całość gospodarstwa świeci wzorową czystością.
 
Głos Chłopski 1949 nr 18

Elektryfikacja wsi
W pow. wieluńskim
W powiecie wieluńskim w okresie ostatnich dwóch miesięcy zelektryfikowano i zradiofonizowano całkowicie wsie w gminie Kurów, Rychłowice i Dąbrowie, a w gminie Praszka gromadę Kowale. Ostatnio ukończono prace we wsi Turów gm. Kurów.
W gromadzie Wydrzyn kończą się prace nad umaszynowieniem i zelektryfikowaniem gromady. W gminie Czastary oddane zostały do użytku nowopowstałe budynki 8-klasowej szkoły podstawowej. Domu Ludowego i Domu ChTPD. Koszt tych prac wynosi 15 milionów zł. Skarb Państwa ofiarował na ten cel 4 miliony zł., natomiast 11 milionów zł. pochodzi z powiatowego budżetu oraz ofiar społeczeństwa wieluńskiego.


Dziennik Łódzki 1963 nr 133

Obiektywem po województwie
Lampa naftowa na... przejeździe
Zwróciliśmy uwagę na dziwne latarenki przy przejeździe kolejowym w Dąbrowie koło Wielunia. Czyżby jeszcze oświetlenie gazowe? — Nie, okazuje się, że to wynalazek z nieco wcześniejszej epoki — w latarenkach na lampy...
naftowe... Dróżnik-kobieta, pani Janina Łukowska zapala je codziennie. Światełka ostrzegają kierowców.
(ka)

Foto: L. Olejniczak


Dziennik Łódzki 1966 nr 24

Morderca grasujący przez 8 lat w pow. wieluńskim — ujęty
Milicja Obywatelska w Katowicach ujęła 31-letniego mordercę i gwałciciela — Stefana Boryczko, który ostatnio zamieszkiwał w Herbach Nowych woj. katowickie. Prokuratura w Katowicach zamierza wystąpić do sądu z wnioskiem o rozpatrzenie jego sprawy w trybie doraźnym.
Zwyrodnialec grasował w latach 1958-59 w naszym województwie na terenie powiatu wieluńskiego. W październiku 1958 roku zgwałcił i usiłował udusić 26-letnią mieszkankę Dąbrowy, 2. XII na torze kolejowym pod Wieluniem znaleziono zwłoki 19-letniej dziewczyny, kolejnej ofiary, którą zgwałcił w pociągu, a następnie wypchnął w biegu na tory. W marcu 1959 roku na polu koło Raczyna pow. Wieluń znaleziono zmasakrowaną kobietę. Nie odzyskawszy przytomności zmarła. Była to już druga śmiertelna ofiara S. Boryczko.
3 października ub. roku milicja w Częstochowie otrzymała dokładne informacje od kolejnej, niedoszłej jego ofiary, którą napadł tego dnia o godz. 7.30, w pobliżu leśniczówki „Cztery Kopy" pow. Lubliniec. Była to młoda nauczycielka, która już dokładnie rozpoznała bandytę z przedstawionej jej następnie fotografii. W obliczu przedstawionych dowodów zbrodniarz przyznał się do wszystkich przestępstw. (iw)

Dziennik Łódzki 1969 nr 243

4 pożary ponad 300 tys. zł strat.
W Dąbrowie, pow. Wieluń z nie ustalonych przyczyn spaliły się obora i stodoła należące do Wł. Gruszki. Straty wynoszą 40 tys. zł.

Dziennik Łódzki 1969 nr 103

Kronika wypadków
Wczoraj w Dąbrowie pow. Wieluń motocyklista: Marek Wańkowicz najechał na Mariana Gładysza, który doznał ciężkich obrażeń ciała. Motocyklista zmarł na skutek odniesionych urazów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz