Tabella
miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Słownik Geograficzny:
Borek, województwo
Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Szadkowski, parafia Szadek,
własność prywatna. Ilość domów 14, ludność 119, odległość
od miasta obwodowego 3.
Słownik Geograficzny:
Borki, kolonia, pow. sieradzki, gm. Zadzim, par. Szadek, odległa od Sieradza wiorst 26; 332 m. w posiadaniu włościan; gospodarstwa nędzne, ludność nie zamożna; ludności 198.
Spis 1925:
Borki, wś, pow. sieradzki, gm. Zadzim. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 43. Ludność ogółem: 331. Mężczyzn 162, kobiet 169. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 331. Podało narodowość: polską 331. Spisano łącznie z wsią Czarny Las.
Wikipedia:
Borki Prusinowskie-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie zduńskowolskim, w gminie Szadek. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.
Ognisko kultury i oświaty wiejskiej
Co można zdziałać przy dobrych chęciach
Szkoła w Borkach
Powiat sieradzki obok zniszczonych przez działania wojenne wsi posiada także sporo wsi na których wojna nie zostawiła swojego piętna.
Chociaż ziemia w sieradzkim nie należy do najlepszych, to na ogół wsie są dość zamożne. I nie można już prawie tam spotkać młodych ludzi, którzy by nie mieli przynajmniej ukończonych 4-ch czy 5-ciu oddziałów szkoły powszechnej. Myliłby się jednak ten, który by pomyślał, że w powiecie sieradzkim jest dużo szkół i nauczycieli i że praca nauczyciela jest łatwa i opłacalna. W większości szkół w powiecie sieradzkim nauczyciele, to ludzie młodzi i pełni zapału. Byliśmy nie dawno w Borkach Pruszynowskich u kierownika szkoły p. Jankowskiego. Dojechać do Borek trudno, wioska ta położona jest w [o]dległości 25 klm. od Sieradza i kilkanaście kilometrów od kolei, leży wśród lasów, które przebyć można tylko pieszo. Motocyklem czy autem do Borek dojechać można tylko z jednej strony, i to też tylko latem, gdy droga jest sucha.
Borki należą do wsi raczej zamożnych. — Sporo ziemi mieszkańcy Borek otrzymali z reformy rolnej, wielu z nich pracuje w pobliskim majątku państwowym. Jest tu około 150 młodych. Szkoła powszechna w Borkach ma w zasadzie tylko cztery klasy. Jednakże kierownik jej, a zarazem jedyny nauczyciel nie zadowolił się czteroma klasami i założył bursę dla dorosłych. Ob. Jankowski jest młodym nauczycielem, który do Borek został przeniesiony rok temu. Szkoła w Borkach Pruszynowskich zajmuje ładny piętrowy dom, który jest jednakże nie wykończony. Ob. Jankowski założył Spółdzielnię Szkolną, która miała już bardzo poważne obroty — 80.000 zł. Przy szkole jest biblioteka — i tutaj skarży mi się kierownik, że nie wielu ma czytelników. Bo mieszkańcy Borek słabo interesują się życiem szkoły. Szkoła centralizuje życie młodzieży wiejskiej. Istnieje koło ZWM (jedyna organizacja we wsi), młodzież czyta, młodzież organizuje sobie w szkole kulturalne rozrywki.
Wszystko to jest zasługą kierownika szkoły. Nie zrażając się przeszkodami, a ma ich sporo, ob. Jankowski pracuje systematycznie nad podniesieniem oświaty na wsi. Na zakończenie mojej wizyty u niego prosił mnie o poruszenie na łamach „Trybuny” następującej sprawy: szkoła, w której on jest kierownikiem, powinna w zasadzie mieć dwóch nauczycieli. Z powodu braku drugiego nauczyciela szkołę musiał prowadzić sam. Znalazła się już nauczycielka, która zgodziła się na pracę w szkole w Borkach, ale Inspektorat Szkolny w Sieradzu, nie przewidział etatu, tłumacząc się brakiem pieniędzy.
Sądzimy, że Kuratorium Okręgu Szkolnego Łódzkiego znajdzie jeden etat dla przydzielenia go szkole powszechnej w Borkach.
Chcemy osuszyć nasze łąki
Na terenie gminy Zadzin znajduje się spora ilość łąk podmokłych, które prawie żadnej korzyści nie dają gospodarzom. Ostatnio rolnicy z gromad Borki Prusińskie, Woli Zaleskiej i Zalesia postanowili przystąpić do osuszenia wyżej wspomnianych łąk, których łącznie jest około 105 ha. Zorganizowano komitety, które opracowały już plan działania. Gromady zgodziły się dać konieczną robociznę, a ponadto gospodarze Woli Zaleskiej zgodzili się, że poza robocizną dadzą po 200 zł. od ha.
W związku z tym komitet skierował pismo do Wojewódzkiego Zarządu Związku Samopomocy Chłopskiej z prośbą o wyrażenie swej zgody i o pomoc w powyższej sprawie. Niestety, jak dotychczas odpowiedzi brak. Mamy nadzieję, że powyższy list wpłynie na przyśpieszenie tej sprawy.
Czytelnik z Zadzimia.
___________________________________________________________________________
1839r.
1992 r.
Kaliszanin 1886 nr. 39
We wsi Pałki, pow. sieradzkim, padł pastwą płomieni wiatrak, ubezpieczony na 1000 rs.; takiż los spotkał i wiatrak w kolonji Borki, ubezpieczony również na 1000 rs.
Obwieszczenia Publiczne 1921 nr 12a
Do rejestru handlowego działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod numerami:
2960 "Kazimierz Kubiak", sklep kolonjalny we wsi Borki, gm. Zadzim, pow. Sieradzkiego; właściciel: Kazimierz Kubiak we wsi Borki.
Ziemia Sieradzka 1921 marzec
Z Prusinowic, gm. Zadzim. Z ciekawością wyczytujemy wiadomości z różnych stron naszego powiatu, nie od rzeczy będzie też i niniejsza notatka o naszej wsi.
Prusinowice, położone w pobliżu miast Szadku i Zduńskiej Woli, znajdują się w dogodnych warunkach dla rozwoju kulturalnego i ekonomicznego. Jednakowoż pod pierwszym względem długo w naszej wsi był zastój. Przyczyną tego był głównie upór i zacofanie tutejszych mieszkańców. Pierwsze błyski oświaty zaczęły do nas przenikać dopiero na kilkanaście lat przed wojną, kiedy przez ówczesnego właściciela majątku pana J. Czarnowskiego, została otwarta ochrona dla dzieci. Wzbroniona jednak była przez władze nauka pisania i czytania. Pokryjomu wtedy zaledwie kilkoro chętnych i pilnych dzieci nauczyło się trochę czytać i pisać. Dopiero w roku 1916 otwarto jednoklasową szkołę powszechną. — W sprawie szkolnej pozostawało jednak jeszcze wiele do życzenia, gdyż dotkliwie odczuwał się brak lokalu na szkołę i na mieszkanie dla nauczyciela. Wreszcie w roku bieżącym zapadła uchwała, aby wybudować dom szkolny. Obecny właściciel majątku, p. A. Krzyżanowski daje 2 morgi ziemi pod budowę szkoły i zapewnia wydatną pomoc pieniężną. Uchwała więc jest blizką urzeczywistnienia.
W r. 1920 zostało też u nas założone Stowarzyszenie spożywcze pod nazwą „Prusinowianka".
Do powyższego Stowarzyszenia należą mieszkańcy Prusinowic, Grzybowa, Borków i Gór Prusinowskich. Do założenia Stowarzyszenia przyczynili się głównie M. Nastarowicz, I. Krasiński, S. Frontczak, F. Bachmański, J. Rulczak i W. Pawłowski. Stowarzyszenie liczy obecnie 128 członków; udział członka 100 mk.
Dzięki energji M. Nastarowicza, Stowarzyszenie pomimo szalonych trudności i starć pomiędzy członkami, rozwija się powoli.
W roku bieżącym powstała jeszcze myśl wybrukowania drogi Zadzim—Ralewice—Prusinowice aż do granic gminy Szadek. Myśl godna uchwały i poparcia i, daj Boże, aby jaknajprędzej była urzeczywistniona, abyśmy w naszej wsi nie grzęźli po kolana w błocie i do Szadku mogli przejść „uczciwą" drogą, a nie polami i po wybojach. Jest bowiem nadzieja, że skoro zostanie wybrukowana droga do granic gm. Szadek, to i pozostały kawałek do samego Szadku, gmina Szadek wybrukuje, bo to leży w jej własnym interesie.
Wspomnieć też wypada, że w naszej wsi mamy i przemysł. Od szeregu lat czynne są w Prusinowicach: gorzelnia (w ciągu kilku miesięcy rocznie), to naprzemian tartak lub cegielnia. Obecnie pozostała ino gorzelnia.
Położenie ekonomiczne naszej wsi jest zadawalniające.
Z przykrością tylko trzeba stwierdzić, ze w Prusinowicach dużo jeszcze jest ciemnoty i sobkostwa; a i niektóre szkaradne wady mają swoich zwolenników. Nie pomyśli tu jeszcze nikt o założeniu jakiegoś kółka czy organizacji, a jeśliby kto pomyślał, to go zaraz drudzy wyśmieją i wyszydzą. „Każdy sobie rzepką skrobie" i „zbija mary" do kuferka, a wymyślać tylko potrafi, gdy przyjdzie jakie rozporządzenie rządu lub coś podobnego. Sprawy społeczne prawie wcale naszych ludzi nie obchodzą. A może Bóg da, że się będzie nareszcie co robiło w tym kierunku i nie damy się wyprzedzić innym wsiom.
Prusinowiak.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 24a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 30 października 1929 roku
7663. Do rejestru firmy: „Józef Mordalski", sklep kolonjalno-spożywczy ze sprzedażą wyrobów mięsnych w Rzepiszewie, gm. Szadek, pow. sieradzkiego", jak następuje: „Józef Mordalski'', sklep kolonjalno- spożywczy ze sprzedażą wyrobów mięsnych we wsi Borki Prusinowskie, gm. Zadzim, pow. sieradzkiego. Właśc. Józef Mordalski, zam. we wsi Borki Prusinowskie. Sklep w Rzepiszewie. gm. Szadek, zlikwidowany, dnia 31 października 1929 roku.
Ziemia Sieradzka 1930 październik
Pożar
w Prusinowicach.
W dniu 1 października 1930 r. o godzinie 14 m. 30, na polach majątku Prusinowice, gminy Zadzim, na szkodę administratora tegoż majątku Michała Stadnickiego spaliła się sterta żyta wartości 5500 złotych. Jak ustalono drogą przeprowadzonego dochodzenia stertę podpalili pastuchy: Leon Poper lat 10 i Kubak Tadeusz, lat 11, zamieszkali we wsi Borki, gminy Zadzim, pow. Sieradzkiego.
Echo
Sieradzkie
1931 maj
UKARANY KŁUSOWNIK.
W dniu 7 stycznia b. r. gajowy lasów i strażnik łowiecki zatrudnieni w dobrach majątku Prusinowice, wieźli tegoż dnia rano paszę dla bażantów. W pewnej chwili ujrzeli chodzącego po polu z fuzją znanego kłusownika gospodarza wsi Borki, gm. Zadzim, Franciszka Wiśniewskiego, lat 23. Na widok strażnika Władysława Wieruckiego, kłusownik w odległości około 50 metrów, skierował fuzję w stronę idącego i wstrzelił, nie raniąc atakującego. Wierucki cofnął się do wozu strzelając z rewolweru na postrach.
Po złożeniu odpowiedniego meldunku na posterunku w Zadzimiu, Wiśniewski został pociągnięty do odpowiedzialności sądowej za usiłowanie zabójstwa.
Na rozprawie sądowej oskarżony tłumaczył się, że fuzja mu przypadkowo wystrzeliła.
Po zbadaniu świadków sąd skazał Wiśniewskiego na 2 lata więzienia.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XVII. Obszar gminy wiejskiej Zadzim dzieli się na gromady:
2. Borki, obejmującą: wieś Borki, kolonję Czarny Las.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Wicewojewoda
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 6 luty
ZADZIM BUDZI SIĘ
Uważając łamy prasy lokalnej za ....nik* życia organizacyjnego, pragnąłbym z czytelnikami "Echa" podzielić się spostrzeżeniami, jakie nasuwają się przy obserwacji działalności społecznej na terenie gminy Zadzim, a szczególnie w samej "stolicy", jak to sami obywatele Zadzimia, siedzibę swą dumnie nazywają.
Przejeżdżając przez gminę Zadzim zauważa się przedewszystkiem dość dużą ilość dróg bitych, tak powiatowych jak również i gminnych, które łącza Zadzim prawie we wszystkich kierunkach z ważniejszemi arterjami komunikacyjnymi. Samorząd gminy Zadzim był jednym z pierwszych, o ile się nie mylę, w naszem powiecie, który zagadnienie dróg, będących bardzo ważnym czynnikiem w rozwoju każdej okolicy, na naczelnem miejscu swych poczynań postawił. Owocem tego jest około 7 klm. dróg gminnych bitych, które w dalszym ciągu przy pomocy Sejmiku powiatowego są ulepszane, niezależnie od programowej budowy prawidłowych żwirówek.
Dalej uderza gromadne poczynanie w kierunku budowy domów gromadzkich mimo dość trudnych warunków na wsi. Dom taki pobudowany został staraniem Straży w Ralewicach. Buduje się dom gromadzki w Borkach, na co również samorząd gminny przeznaczył w budżecie roku 1934/35 1000 złotych. Nie dalej jak kilka dni temu Straż w Grabinie zawiesiła „wieniec" na swej nowo- wzniesionej remizie. Narazie jest tylko szkielet lecz inicjatorzy nie wątpią, że wykończenie tak rozpoczętej budowli, nastąpi jeszcze w roku bieżącym.
Wytwarza się w ten sposób dość miłe współzawodnictwo pomiędzy gromadami i organizacjami. Szermierka nie na słowa, lecz na wyniki pracy.
Domy gromadzkie tak są przeważnie projektowane, by służyły jednocześnie dla potrzeb szkoły. Jest tam zwykle sala teatralna, będąca jednocześnie remizą, świetlica i kilka sal szkolnych. Gwarantuje to rozwój miejscowej szkoły i przynosi gromadzie lub organizacji dochód, obracany w dalszym ciągu na powiększenie majątku i urządzeń danej organizacji.
Na terenie gminy Zadzim istnieje 7 Straży Pożarnych, posiadających już swoje remizy, za wyjątkiem samego Zadzimia, 3 Oddziały Związku Strzeleckiego zwłasnemi świetlicami. Koło Rezerwistów i Komitet LOPP.
Sama zaś „stolica" od dłuższego czasu miała „pecha". Straż Pożarna która przedewszystkiem powinna przodować w pracy społecznej, zupełnie zdezorganizowana, od dwóch lat nie przejawiała żadnej działalności tracąc powoli jakiekolwiek, choćby najmniejsze wzięcie. Wydaje się to nieprawdopodobne ale jednak tak było. Składało się na to wiele przyczyn a szczególnie zupełnie zła gospodarka majątkiem Straży. Po spaleniu się Zadzimia w roku 1929, kiedy to i remiza straży spłonęła. Straż otrzymała z górą 2000 zł. odszkodowania. Pieniądze te zostały rozpożyczone bez czyjejkolwiek wiedzy, w dodatku ludziom nie gwarantującym należytej spłaty. Dochód z wszelkich imprez, które początkowo dość pokaźne sumy dawały nie był należycie księgowany
i wogóle nie było najmniejszej kontroli. Natomiast tabor straż zmieniając przygodne schroniska, niszczył się. Były kilkakrotne usiłowania pobudowania remizy strażackiej, jednak spowodu niemożności wycofania zamrożonych pieniędzy, usiłowań tych nie zrealizowano.
Stanem takim zainteresował się w końcu Okręgowy Związek Straży, to też Straż została w drugiej połowie r. ub. zreorganizowana. Powołano nowe władze Straży, które inicjatywę wszelkiej pracy zbiorowej na terenie Zadzimia wzięły w swoje ręce.
Zadzim od tego czasu... budzi się.
Wszystkie czynniki obywatelskie ostatnio przedtem pokłócone ze sobą i podzielone na „stany", zespalają się. Zaczyna się konkretna praca. Z inicjatywy Straży, której prezesem obecnym jest kierownik szkoły p. Zientera i naczelnikiem sekretarz gminy p. Tokarek, powstał Komitet Budowy Domu Gromadzkiego z remizą Straży. Zdążono już zjednać sobie wszystkich do współpracy. Gromada Zadzim z najbliższą okolicą przeznaczyła na ten cel posiadany materiał, który został od dłuższego czasu nagromadzony z przeznaczeniem na szkołę. Straż przelała posiadany kapitał, Dozór Szkolny posiadany plac, Spółka Łowiecka czynsz dzierżawny, współwłaściciele domu szkolnego również czynsz szkolny, Zarząd Kasy Pożyczkowo — Oszczędnościowej 25 proc. zysku Kasy za rok 1933 i w końcu kilka osób zaofiarowało po 1000 cegły. Wogóle obserwuje się jaknajlepsze chęci wszystkich mieszkańców. Trzeba je tylko należycie nastawić i od słów przejść do rzetelnej pracy. Już z wiosną r. b. ma się rozpocząć budowę, do czego Komitet robi wszelkie przygotowania. Prezydjum Komitetu w osobach Ks. proboszcza A. Niteckiego i członków Fr. Zientery, T. Tokarka i J. Gardzielika krząta się jak widać, żywo, to też może tym razem nie będą to tylko słowa.
Zapał do pracy udzielił się nawet najbliższej okolicy Zadzimia, to też już kilka sąsiednich wsi z gminy Wierzchy czyni starania o przydzielenie ich do gminy Zadzim.
Dalej Zarząd Straży zainicjował kursy wieczorne, by młodzież mogła godziwie i z pożytkiem wieczory spędzać. Kierownictwo objął p. Zientera. Pozatem zaproszono do wykładów p. Dr. Matkowskiego, miejscowe nauczycielstwo i sekretarza gminy. Kursy wzbudziły zainteresowanie, to też zgórą 50 słuchaczy pilnie na nie uczęszcza ku swojemu pożytkowi i zadowoleniu inicjatorów.
Z organizacyj młodzieżowych żadna dotychczas nie osiągnęła tu trwałego rozwoju. Istniało Koło „Wici" potem S. M. P. następnie Związek Strzelecki w końcu znów „Wici". Wspólnie sobie przeszkadzano, a że młodzieży jest tu niewiele, zatem żadna z tych organizacyj nie mogła w takich warunkach pracować. To też z całem uznaniem należy podkreślić inicjatywę Straży, by wszystką młodzież skupić na kursach wieczornych i uczyć życia zbiorowego oraz wychowywać na karnych i świadomych obywateli.
Pięknie się zaczyna. Oby to tylko nie był słomiany ogień. Niechże wreszcie "stolica" zasłuży sobie to mino wśród mieszkańców gminy.
Dodać należy, iż z inicjatywy miejscowego społeczeństwa odbyła się w dniu 3 lutego r. b. Wielka Zabawa, z której dochód przeznaczony został na sieroty po poległych policjantach.
Tak Zadzim wreszcie budzi się.
Obserwator.
*nieczytelne, przypis autora bloga
Głos Chłopski 1948 nr 91
Ognisko kultury i oświaty wiejskiej
Co można zdziałać przy dobrych chęciach
Szkoła w Borkach
Powiat sieradzki obok zniszczonych przez działania wojenne wsi posiada także sporo wsi na których wojna nie zostawiła swojego piętna.
Chociaż ziemia w sieradzkim nie należy do najlepszych, to na ogół wsie są dość zamożne. I nie można już prawie tam spotkać młodych ludzi, którzy by nie mieli przynajmniej ukończonych 4-ch czy 5-ciu oddziałów szkoły powszechnej. Myliłby się jednak ten, który by pomyślał, że w powiecie sieradzkim jest dużo szkół i nauczycieli i że praca nauczyciela jest łatwa i opłacalna. W większości szkół w powiecie sieradzkim nauczyciele, to ludzie młodzi i pełni zapału. Byliśmy nie dawno w Borkach Pruszynowskich u kierownika szkoły p. Jankowskiego. Dojechać do Borek trudno, wioska ta położona jest w [o]dległości 25 klm. od Sieradza i kilkanaście kilometrów od kolei, leży wśród lasów, które przebyć można tylko pieszo. Motocyklem czy autem do Borek dojechać można tylko z jednej strony, i to też tylko latem, gdy droga jest sucha.
Borki należą do wsi raczej zamożnych. — Sporo ziemi mieszkańcy Borek otrzymali z reformy rolnej, wielu z nich pracuje w pobliskim majątku państwowym. Jest tu około 150 młodych. Szkoła powszechna w Borkach ma w zasadzie tylko cztery klasy. Jednakże kierownik jej, a zarazem jedyny nauczyciel nie zadowolił się czteroma klasami i założył bursę dla dorosłych. Ob. Jankowski jest młodym nauczycielem, który do Borek został przeniesiony rok temu. Szkoła w Borkach Pruszynowskich zajmuje ładny piętrowy dom, który jest jednakże nie wykończony. Ob. Jankowski założył Spółdzielnię Szkolną, która miała już bardzo poważne obroty — 80.000 zł. Przy szkole jest biblioteka — i tutaj skarży mi się kierownik, że nie wielu ma czytelników. Bo mieszkańcy Borek słabo interesują się życiem szkoły. Szkoła centralizuje życie młodzieży wiejskiej. Istnieje koło ZWM (jedyna organizacja we wsi), młodzież czyta, młodzież organizuje sobie w szkole kulturalne rozrywki.
Wszystko to jest zasługą kierownika szkoły. Nie zrażając się przeszkodami, a ma ich sporo, ob. Jankowski pracuje systematycznie nad podniesieniem oświaty na wsi. Na zakończenie mojej wizyty u niego prosił mnie o poruszenie na łamach „Trybuny” następującej sprawy: szkoła, w której on jest kierownikiem, powinna w zasadzie mieć dwóch nauczycieli. Z powodu braku drugiego nauczyciela szkołę musiał prowadzić sam. Znalazła się już nauczycielka, która zgodziła się na pracę w szkole w Borkach, ale Inspektorat Szkolny w Sieradzu, nie przewidział etatu, tłumacząc się brakiem pieniędzy.
Sądzimy, że Kuratorium Okręgu Szkolnego Łódzkiego znajdzie jeden etat dla przydzielenia go szkole powszechnej w Borkach.
Głos Chłopski 1949 nr 7
Chcemy osuszyć nasze łąki
Na terenie gminy Zadzin znajduje się spora ilość łąk podmokłych, które prawie żadnej korzyści nie dają gospodarzom. Ostatnio rolnicy z gromad Borki Prusińskie, Woli Zaleskiej i Zalesia postanowili przystąpić do osuszenia wyżej wspomnianych łąk, których łącznie jest około 105 ha. Zorganizowano komitety, które opracowały już plan działania. Gromady zgodziły się dać konieczną robociznę, a ponadto gospodarze Woli Zaleskiej zgodzili się, że poza robocizną dadzą po 200 zł. od ha.
W związku z tym komitet skierował pismo do Wojewódzkiego Zarządu Związku Samopomocy Chłopskiej z prośbą o wyrażenie swej zgody i o pomoc w powyższej sprawie. Niestety, jak dotychczas odpowiedzi brak. Mamy nadzieję, że powyższy list wpłynie na przyśpieszenie tej sprawy.
Czytelnik z Zadzimia.
Dziennik Łódzki 1949 nr
61
TRZY NOWE SZKOŁY
(f) We wsi Ostrów
(gm. Brzeźno) w
Borkach Prusinowskich (gm Zadzim)
i we wsi Janiszewice (gmina Zduńska Wola), wzniesione zostaną trzy
szkoły murowane. Każda z gmin otrzymała dotację ze skarbu państwa
w kwocie 1 mil zł. na ten cel. Reszta ma być pokryta z funduszów
gminnych.
Dziennik Łódzki 1969 nr
83
W poniedziałek w
Borkach Prusinowskich, pow. Sieradz, z jadącej bryczki konnej spadła
67-letnia Zofia Miczuga. Od odniesionych obrażeń zmarła w
szpitalu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz