-->

czwartek, 25 kwietnia 2013

Trzcinka

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r. 
Trzcinka, województwo Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Sieradzki, parafia Woyków, własność rządowa. Ilość domów 4, ludność 31, odległość od miasta obwodowego 4.

Słownik Geograficzny:  
Trzcinka,  pustka, pow. sieradzki, gm. Godynice, par. Wojków, odl. od Sieradza 25 w., ma 8 dm. Należy do Brąszewic. W 1827 r. 4 dm., 31 mk.

Spis 1925:
Trzcinka, wś, pow. sieradzki, gm. Godynice. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 16. Ludność ogółem: 105. Mężczyzn 56, kobiet 49. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 105. Podało narodowość: polską 105.

Wikipedia:
Trzcinka-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Brąszewice. W latach 1975-1998 miejscowość położona była w województwie sieradzkim.

1992 r.

  1766

Źródło:
Agad, Księgi ziemskie i grodzkie sieradzkie, Libri relationum, sygn. 56-176, karty numer 434, 435, 436.
Tekst z oryginalnego dokumentu przepisał Piotr Tameczka.

Działo się na gruncie Trzcinka nazwanym we wtorek po święcie Świętego Jana Chrzciciela, to jest dnia 26 czerwca roku pańskiego 1766.
Z władzy i dyspozycji nam podpisanej przez wielmożnego Imci Pana Melchiora Szymanowskiego Łowczego Ziemi Warszawskiej Starostę Klonowskiego, pana i dobrodzieja naszego, więc my odebrawszy instrument do rozsądzenia sprawy między dwiema bracia rodzonemi, to jest: Piotrem Trzcinką starszym, a Pawłem młodszym, także dwiema siostrami, Teresą starszą, a Marianną młodszą, zjechaliśmy cały Urząd Klonowski przybrawszy sobie wójta z ławnikiem Brąszewskich i z sąsiadami, także Pustkowskiego z sąsiadami zasiadłszy i wezwawszy pomocy dam Ducha Świętego do serc naszych i wszechmocności P. Boga w Trójcy Świętej jedynego, rokazaliśmy przystąpić do sądu obiema braci i siostrom. Wysłuchawszy pojedynczo każdego, nakazaliśmy po ich wymowach stawić świadków, aby tylko nie krewnych, a tej sprawy wiadomych, którzy wprowadzili trzech świadków, oba dwa bracia na nich się zdających. Naprzód kazaliśmy obiema na krucyfixie przysiądz na świadków, w ten sposób, jako ani ich przekupili, ani ich namówili, ani im obietnic jakich dodatkowych nie obiecali, tylko co słyszeli z ust ojca zmarłego teraz, a przed tym jeszcze żyjącego słyszeli, aby sprawiedliwie to zeznali i przysięgli bracia oba dwa przy nas wszystkich, w której wykonanej przysiędze odprowadziły strony trzech świadków, którym my Urząd według możności naszej roztrząsnąwszy sumnienie i Pana Boga na stole sądowym będącego pokazawszy, aby na straszny sąd Jego pamiętali i dusze swoje, a nasz Urząd o co ich pytać po wykonanej przysiędze dobrze informowali, w tym każdemu z osobna świadkowi przysiądz kazaliśmy, jakoż każdy z nich przysiągł, co widział, słyszał, aby powiedział.
Po ustępie świadków dwóch zaczęliśmy słuchać świadka pierwszego Adama Salamona Starego, sześćdziesiąt lat mającego. Ten zeznał, jako był przy śmierci zmarłego Wawrzyńca, ojca tych synów, który ojciec przed śmiercią takie uczynił przed nim i drugim Marcinem Łuszczkiem z Grabowskiego rozporządzenie. Naprzód, ponieważ jeszcze Paweł niedorosły, więc Piotr, co po mnie zostaje, aby to odebrał gospodarstwo moje ubogie, upadłe, bo tu jest długu na tym moim gospodarstwie siłę, to jest talerów bitych czterdzieści, także mnie potrzeba pochować i o duszy mojej pamiętać, a nie masz na to nic i w tym prosił tego Salamona Łuszczka, aby w tym dopomogli Piotrowi synowi starszemu i w tym zmarł, pochowawszy ojca tych dzieci widzieli i dobrze wiedzieli, że na zimę nieboszczyk Wawrzyn ojciec tych wysiał żyta wierteli piętnaście, a zaś Piotr starszy brat odebrawszy gospodarstwo liche wprowadził zasiewek jary, jęczmienia i owsa, kupując to wszystko, aby grunt nieu[...]. Jeszcze ojciec niżeli pomarł, sam otaxował grunt, budynki i wszystko, gdyby mogli synowie za to wziąść szescszet złotych dico 600. Po wprowadzonym zasiewku przez Piotra ożenili go przyjaciele, który wprowadził żonę bogatą w pieniądze i bydło.
Wypłacił długi po ojcu, brat młodszy przy nim siedział, co mógł i kiedy chciał, to robił. Przysiewał sobie przy bracie, chował bydło, zboże, bydło przedawał, nikomu nic niedawał, tylko grosz sobie chował i ztego sobie suknie sprawiał, a brat Piotr tylko mu bieliznę i buty dawał. Tenże Piotr podatki Rzeczypltej opłacał, w drogi wyprawiał, na prawo przeswiętnowe dług uchwały, gromady dawał. Wydał na samo prawo złotych trzysta, a tyle dróg odprawił na wszystko gospodarstwo łożył, gdzie i żony swojej posag na tym gruncie dla ciężarów stracił i tam dalej.
Drugi świadek po przysiędze toż samo zeznał Marcin Łuszczak. Trzeci świadek, Grzegorz Gałka, także po przysiędze pytanej to zeznał, że tak, że nie inaczej. Po wysłuchanych świadkach pytaliśmy stron, jeżeli siostry wyposażone.
Odpowiedzieli, że starsza wzięła niewiele, a młodsza nic, a trzecia zmarła i tej zmarłej posag powinien nieginąć. Gdzie taki naradziwszy się ze sobą napisać, uprosiliśmy dekret. Ponieważ otaxował sam ojciec gospodarstwo za złotych polskich szescszet, więc rozdzieliwszy tę summę na dwóch braci, pieniędzmi ich temi dzielemy, bo budynkami, ani gruntem dzielić nie można, i niepodobna gruntu rozdzielać, bo już z dawna dawnych czasów dwóch gospodarzy na nim siedzi, trzeciego niepodobna puszczać, ale brat brata spłacić powinien. Bliższyby był Paweł, ale że nie ma sposobu do spłacenia starszego, i powrócenia spłaconych po ojcu długów, także i inszych, terazniejszego jeszcze pozostałego Walentemu długu złotych trzydziestu i dwóch, więc uznajemy bydź dziedzicem Piotra, który Piotr starszy na dzień syn Wawrzyńca, aby Pawłowi młodszemu bratu swemu, w Klonowy położył gotowizną złotych trzysta i zaraz odebrawszy pieniądze starszego brata kwitował ze wszystkiego, a Paweł ma sobie rolę upatrywać Starostwie, a niegdzieindziej pustą, budować się i ustąpić bez kłótni Piotrowi i już więcej ani sam, ani dzieci jego, żona, i przyjaciele nie uzurpować sobie dziedzictwa, ponieważ spłatę bierze i nią się kontentuje, a Piotr z żoną, z dziećmi swojemi zostaje dziedzicem. Tenże zaś Piotr siostrze starszej Teresie lubo nieco posagu wzięła, dać powinien wypustka w drugim roku jeszcze do posagu, Mariannie zaś młodszej, ponieważ podupadłe gospodarstwo, luboby jej należało co więcej, ale kontentuje się krową, którą jej zaraz wydać winien Piotr, a Paweł młodszy brat wolnym do tego zostaje, a zaś obadwa bracia powinni za zmarłą siostrę swoją Mariannę sprawić egzekwie, i na nich być po złotych dziesięć dać, co uczyni od obydwóch złotych dwadzieścia w kościele Farnym Wojkowskim i koszt Urzędowi jako za duszę zmarłej dosyć uczynił, od Xdza plebana przynieść i pokazać, a zaś ponieważ uszła przed Urzędem żona Pawła, z której wszystkie kłótnie w domu działy się, jako nie tylko z domowych świadków, ale i ze sąsiadów postronnych pokazało, i my wysłuchali, jeszcze na skargi chodziła, ponieważ ona okazją była, zawiesiliśmy karę. Złapawszy ją dać dla pamięci rózgami plag trzydzieści, i zaraz po odebranej summie, aby się wyprowadzali, po przeczytanym dekrecie żadna nie appellowała strona, owszem kontentowała się, a puki Piotr summy nie położy, aby w cichości zachowali się, nakazaliśmy pod plagami ciężkimi, i grzywnami, któraby zaś strona wzruszyła znowu kłótnie o dziedzictwo, więc podpadać powinna kary kościołowi grzywien piętnaście, dworowi piętnaście, Urzędowi Klonowskiemu piętnaście, Brąszewskiemu piętnaście, który to dekret mocą nam starościńską pozwoloną, kiedy się strony kontentowały rozsądzeniem naszym, nieumiejący pisać krzyżami zaznaczamy, jako będąc przy tym i do tego deputowanemi.
Balcer Pianka stary wójt X,
Marcin Mikołajczyk ławnik Klonowski przysiężny X,
Jakub Nowak nowy wójt Klonowski X,
Tomasz Kurp z Klonowy stary wójt przybrany dla świadectwa X,
Tomasz Suś z Brąszewic X,
Grzegorz Wilczek, z Brąszewic X,
Adam Stawiraj z Brąszewic X,
Andrzej Kaczmarz z Brąszewic X,
Wojciech Drzazga z Brąszewic X,
Andrzej Salamon wójt z Pustkowia X,
Marcin Kawa z Brąszewic X,
Adam Salamon z Pustkowia X,
Grzegorz Gałka z Pustkowia X,
Marcin Łuszczak z Grabowskiego X,
Jan Rzeźniczek X,
 
Kaliszanin 1876 nr 21

Pożary: Dnia 29 stycznia (10 lutego) we wsi Trzynki gm. Godynice, pow. sieradzkiego, z nie­wiadomej przyczyny wybuchnął pożar, skutkiem którego zgorzał dom należący do włościan: Kolby i Wawrzeńca, ubezpieczony za 150 rs; oprócz tego pogorzelcy ponieśli stratę w nieubezpieczonej nieruchomości na rs. 50.

Echo Sieradzkie 1932 20 listopad

NIEUWAŻNY CIEŚLA LEŚNY.
Robotnik zatrudniony w lesie państwowym Nowe Brąszewice Stefan Wysota zam. we wsi Trzecinka podczas spuszczania drzewa został ciężko ranny spadającym drzewem. Wysotę przewieziono do szpitala sejmikowego w Sieradzu.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
VI. Obszar gminy wiejskiej Godynice dzieli się na gromady:
10. Trzcinka, obejmującą: wieś Budy, wieś Orły, wieś Pokrzywniak, leśnictwo Pokrzywniak, wieś Trzcinkę.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki

Wicewojewoda

Dziennik Łódzki 1951 nr 319 

Przyjaciel całej wsi
Czy społeczeństwo nasze docenia role nauczyciela wiejskiego? Owszem, docenia. Nauczyciel przecież uczy i wychowuje dziatwę, córki i synów chłopskich. Nie wszyscy jednak wiedzą o drugiej niemniej ważnej roli nauczyciela wiejskiego. Tą drugą rolą-to praca społeczna, praca uświadamiająca wśród starszego społeczeństwa wsi, która najczęściej przynosi wspaniałe rezultaty.
Oto jeden z licznych przykładów:
W gr. Brąszewice (pow. Sieradzki) jest 7-klasowa szkoła podstawowa, którą kieruje naucz. Ludwik Pęczek. Szkoła ta stała się magnesem dla całej wsi, magnesem, który przyciąga dziatwę na lekcje, młodzież na kursy wieczorowe, dorosłych na zebrania gromadzkie, akademie i okolicznościowe imprezy.
Gdy zdarza się, że niektórzy rodzice zapominają o obowiązkach wobec państwa, przypominają im o nich dzieci uczęszczające na lekcje czy na zbiórki harcerskie lub ZMP-owskie.
Dzięki wpływowi nauczycielstwa gromada Brąszewice jak jeden mąż wzięła udział w Plebiscycie Pokoju, podpisała Pożyczkę Narodową i w 100 proc. wykonała wiosenny skup zboża. W jesiennej akcji regulowania świadczeń państwowych Brąszewice również nie wloką się w ogonie.
Bo ręka w rękę z aktywem gminnym współpracuje tak nauczycielstwo, jak i starsza dziatwa szkolna, która marzy właśnie o takiej przyszłości, jaką chce jej zapewnić ludowe państwo.
— Nasi 7-klasiści sprawiają mi najwięcej radości i zadowolenia — mówi kier. L. Pęczek. Wielu spośród nich chce uczyć się dalej. I szkoda by było, gdyby tacy prymusi jak Helcia Pijanka, Basia Macherska, Zosia Roszakówna, Marysia Czajka, Jurek Wrzosek, Józef Łuszczek czy Janek Cichecki skończyli swą naukę na klasie siódmej. Mam jednak najgłębsze przeświadczenie, że pójdą w ślady swych 80 koleżanek i kolegów, którzy po ukończeniu szkoły w Brąszewicach studiują dzięki pomocy państwa w szkołach zawodowych i ogólnokształcących w Zduńskiej Woli lub w Sieradzu oraz na uczelniach wyższych w Łodzi. I proszę pomyśleć, co za szalona różnica w porównaniu z okresem przedwojennym. W latach 1937—39 tylko pięcioro chłopskich dzieci z Brąszewic mogło korzystać z nauki w szkołach średnich.
I kierownik Pęczek mimowoli nawiązał do okresu swej młodości. Jako syn 5-hektarowego gospodarza z Kąśni, mógł skończyć seminarium nauczycielskie w Wągrowcu tylko dzięki pieniężnej pomocy siostry, która pracując w urzędzie gminnym zarabiała... 80 zł miesięcznie.
-I cóż, w 1938 r. otrzymałem maturę, lecz o nominacji na nauczyciela i o posadzie nie można było nawet marzyć. Takich przecież jak ja bezrobotnych nauczycieli było w ówczesnej Polsce tysiące. Dopiero Polska Ludowa dała mi chleb i możność wyżycia się w pracy, którą kocham.
Niemniej gorliwie niż kierownik pracują naucz. Helena Wejman, Józef Dyja, Jadwiga Sarzyńska, Józefa Olszewska. Ich przykład pociągnął do współzawodnictwa nauczycielstwo w innych gromadach gm. Godynice, w której już 8 marca br. całkowicie zdołano zlikwidować analfabetyzm.
-W tym krótkim terminie nauczyliśmy czytać i pisać 189 starszych osób — oświadcza kierownik Pęczek, który jest jednocześnie gminnym instruktorem pedagogicznym. — Aby nie było powrotnej fali analfabetyzmu, zorganizowałem 7 zespołów dobrego czytania. Zespoły te pracują w gromadach: Brąszewice, Błota, Czartoria, Godynice, Sokolenie, Trzcinka i Żurów.
Tak, analfabetyzm i zacofanie na polską wieś już nie powrócą. Świadome nauczycielstwo ma głęboko wyryte w pamięci słowa Prezydenta Bieruta, wypowiedziane do absolwentów Liceów Pedagogicznych:
Nie ma piękniejszego zawodu ponad zawód nauczyciela, który rozumie swoje powołanie... Nauczyciel i wychowawca dzisiejszy musi być równocześnie bojownikiem społecznym, rewolucjonistą walczącym o socjalizm".
C. M.


Dziennik Łódzki 1952 nr 86

Dary urodzinowe sieradzan dla Prezydenta Bieruta
Obywatelu Prezydencie" W uznaniu Twoich wielkich zasług położonych w walce o wyzwolenie narodowe i społeczne, przesyłamy Ci gorące życzenia długich lat życia dla dobra naszej Ojczyzny. Czerpiąc wzór z Twych codziennych trudów i wskazań, przyczyniać się będziemy swą pracą do realizacji zadań podjętych przez Polską Zjednoczona Partię Robotniczą.
Tymi słowami rozpoczynał się list z dnia 8 marca br. napisany do Prezydenta Bolesława Bieruta przez uczniów, pracowników i nauczycieli Zasadniczej Szkoły Metalowo-Odlewniczej w Sieradzu.
Na dalszą treść listu składały się zobowiązania, których łączna wartość wynosi 45.400 zł. Termin wykonania 31 marca br. I termin ten został dotrzymany.
Oto ślusarze i tokarze wyremontowali dwie ryflarki, cztery tokarnie, piłę taśmową, frezarkę i wiertarkę.
Oto odlewnicy, dzięki pracy w godzinach nadliczbowych, przyśpieszyli fabrykację części wymiennych do maszyn rolniczych dla SOM, POM i PGR.
Oto członkowie podstawowej organizacji partyjnej wykonali ze starego złomu nowy i mocny dwuskibowiec, który jako dar szkoły wręczyli w dniu 30 marca członkom Spółdzielni Produkcyjnej w Dzierlinie.
• • •
Czyn urodzinowy dla Prezydenta ogarnął zapałem nie wielką załogę żwirowni w Męce. Na jednej z narad robotnicy powiedzieli sobie; „Do 30 marca ponad plan miesięczny załadujemy żwirem potrzebnym dla budownictwa 6 wagonów 30-tonowych".
Lecz gdy nadszedł ów dzień okazało się, że robotnicy żwirowni załadowali ponad plan nie 180, lecz 600 ton żwiru.
Oto jak szczera wdzięczność dla Prezydenta krzesze zapał, zdwaja, a nawet potraja siły!
• • •
Pracownicy Rejonowej Zbiornicy Jajczarsko-Drobiarskiej w Sieradzu w końcu lutego zwrócili się do swych kolegów w Wieluniu:
-Aby uczcić czynem 60 rocznicę urodzin Prezydenta Bieruta wzywamy was do współzawodnictwa w skupie jaj i drobiu.
Wieluniacy przyjęli wezwanie z ochotą. Jak przedstawia się wynik tego współzawodnictwa do dnia dzisiejszego, nie wiadomo. Lecz do 23 marca wieluniacy mieli plan skupu wykonany w 106,1 proc., a sieradzanie w 162 proc.
• • •
W powiecie sieradzkim fala zobowiązań objęła wszystkie PGR, POM w Zapolu, 13 spółdzielni produkcyjnych, 18 gmin, 143 gromady.
Na zebraniach tak robotnicy rolni, jak traktorzyści, jak spółdzielcy czy mało i średniorolni chłopi przyrzekali Prezydentowi:
Skrócimy czas siewów wiosennych. Podniesiemy wydajność gleby. Zwiększymy zbiory zbóż o kwintal, o dwa, a nawet o trzy. Wydamy walkę chwastom. Systemem gospodarczym naprawimy uszkodzone odcinki dróg. Poprawimy rowy przydrożne. Zmeliorujemy łąki. Podniesiemy hodowlę.
A oto kilka przykładów konkretnych:
Chłopi z gromad Brąszewice, Gałki, Godynice, Kosatka, Lesiaki, Trzcinka, Wiertelaki i Wielka naprawią łącznie 2.230 m dróg gromadzkich i powiatowych. Chłopi z Białej wykopią rowy przydrożne od szkoły do gr. Błota II czyli na długości 250 m. Chłopi z Czartorii i Sokolenic oczyszczą ze szkodników i obielą wszystkie drzewa owocowe w sadach.
Chłopi z gr. Kamienniki sposobem gospodarczym wyremontują jedną z klas szkoły podstawowej. Chłopi z Charłupi Wielkiej wykonają siewy tylko siewnikami i w ciągu 8 dni, podniosą plon zbóż kłosowych o 2 q na hektarze. Antoni Kowalski zamiast obowiązkowych 140 kg żywca odstawi na punkt skupu 1.000 kg. Małorolny Andrzej Maciaszczyk, na którego przypada tylko 26 kg żywca, zobowiązał się utuczyć 2 tęgie wieprze.
-Niech nasi bracia w miastach wiedzą, że i my chłopi też umiemy zdobyć się na wysiłek, że i w nas biją gorące serca dla naszego kochanego Prezydenta, dla naszej Ojczyzny ludowej.
Ten wspólny czyn ludności miast i wsi pomnaża nasz wielki dorobek narodowy, naszą siłę gospodarczą i jednocześnie jeszcze bardziej cementuje sojusz robotniczo-chłopski oraz więź z obozem Pokoju przeciw wynaturzonym ludobójcom spod znaku Trumana.
Taka oto a nie inna jest wymowa daru, jaki naród polski składa swojemu najukochańszemu Solenizantowi na dzień Jego 60 rocznicy urodzin.

C. M.

Jan Piotr Dekowski, Strzygi i Topieluchy

Jak ludzie radzili sobie ze żmijami
Przed laty było bardzo dużo żmij po okolicznych lasach. Ludzie strasznie się ich bali, toteż gdy wchodzili do lasu, mówili:
Jak ja idę w las
To biorę ze sobą Matki Boskiej pas.
Jak ja się tym Pasem opaszę,
To wszystko robactwo
Od siebie odstraszę.
Żeby odmawianie przyniosło skutek, trzeba było jeszcze trzy razy odmówić „Zdrowaś Maryja". Przed robactwem tym zabezpieczano się także w Wielką Niedzielę przed wschodem słońca w ten sposób, że nacierano święconą słoniną nogi i ręce.
Moja babka opowiadała, że we wsi było kilku guślarzy, umieli oni te gady zażegnywać. Najsławniejszy z nich był Stanisław Kyndzia z Trzcianki. Jego to wzywano, gdy ktoś został uchlany przez żmiję. Wtedy najpierw robił on znak krzyża nad raną, potem odmawiał „Zdrowaś Maryja", a później trzy razy powtarzał te słowa:
W niedzielę
Było Boże Narodzenie,
Niech będzie
Tego robaka zgładzenie.

przekazała Maria Caban, ur. w 1885 r., rolniczka ze wsi Leliwa
(Jan Piotr Dekowski, Strzygi i Topieluchy)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz