Czajkowski 1783-84 r.
Trupianka, parafia kazimierz, dekanat
łęczycki, diecezja gnieźnieńska, województwo łęczyckie, powiat
łęczycki, własność: Rupniewski.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Trupianka, województwo
Mazowieckie, obwód Łęczycki, powiat Zgierski, parafia Kazimierz,
własność prywatna. Ilość domów 4, ludność 28, odległość od
miasta obwodowego 3.
Słownik Geograficzny:
Trupianka, kol. włośc., pow. łódzki, gm. Puczniew, par. Kazimierz, ma 10 dm., 61 mk., 334 mr. Wchodziła w skład dóbr Malanów. W 1827 r. było 4 dm., 28 mk. Na początku XVI w. wś T. (w par. Kazimierz) miała łany km., dające dziesięcinę arcyb. gnieźn. (Łaski, L. B., II, 379).
Spis 1925:
Trupianka, wś, pow. łódzki, gm. Puczniew. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 14. Ludność ogółem: 105. Mężczyzn 46, kobiet 59. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 5, ewangelickiego 100. Podało narodowość: polską 12, niemiecką 93.
Trupianka, obecnie część wsi Orzechów w gminie Lutomiersk.
Trupianka, obecnie część wsi Orzechów w gminie Lutomiersk.
1992 r.
Kurjer Warszawski 1892 nr 17
+ Cztery napady.
Korespondent nasz z Łodzi pisze:
„Zaledwie powzięliśmy tu wiadomość
o napadzie w Smólsku, a już znów musimy donieść o czterech
napadach i rabunkach tej samej bandy zbójeckiej.
Zorganizowała się ona w okolicach
Lutomierska, osady w pow. łaskim, z którym graniczy kraniec naszego
powiatu.
W nocy z 9-go na 10-ty b. m. napadła
ona w całym komplecie 10-iu swoich „stowarzyszonych", na
domek pisarza leśnego, Judy Sieradzkiego, w leśniczówce dóbr
Zdziechów i borze do nich należącym.
"Wyłamawszy okiennice i okno,
czterech ludzi, z zamaskowanym pośród siebie hersztem, wtargnęło
do mieszkania Sieradzkiego.
Napadnięty, struchlały a bezsilny,
nie stawiał żadnego oporu; zabrali mu więc oni: 60 rs. gotowizną, należące do dziedzica Zdziechowa za
sprzedane drzewo, 2 lichtarze platerowane, zegarek srebrny, budzik
niklowy, 3 łyżki i 3 widelce platerowane, takież solniczki, kubek
srebrny, okrycie, chustkę ciepłą, parę butów z cholewami i
parasol.
W Nowym Zdziechowie, kolonji nieopodal
położonej, nie udało się to tak łatwo z gospodarzem Danielem
Pieńkowskim, który na czas przebudzony, przywitał napastników
widłami i jednego z nich przebił nawet.
Lepiej zaś poszło złoczyńcom we wsi
Trupianka, w gminie Puczniewo, gdzie koloniście w podobny, jak
Sieradzkiemu, sposób, ukradli 76 rs. gotówką i za 74 rs.
rozmaitych przedmiotów.
Przed temi wszystkiemi napadami zaś,
„dobry początek", tegoż dnia o północy, zrobili sobie
rozbójnicy ci w lesie majątku Bełdowa, napadłszy i ograbiwszy
dwóch kupców leśnych: Mordkę Izbickiego i Chaima Dancigera.
Dotychczas z całej bandy zdołano
pochwycić jednego uczestnika tylu napaści, Walentego Andrzejczaka,
mieszkańca kolonji Nowy Zdziechów. Na tropie zaś kilku innych
policja już się znajduje".
Rozwój 1906 nr 139
Pożar w okolicy.
Onegdaj w kolonii Trupianka, gminy
Puczniew, wynikł pożar w nieruchomości Józefa Szulca. Ogień
strawił dom drewniany mieszkalny, ubezpieczony na 400 rb. oraz różny
inwentarz ruchomy, oszacowany na 250 rb. Wypadku z ludźmi nie było.
Dziennik Urzędowy dla
Obwodu Administracyjnego Cesarsko-Niemieckiego Prezydjum Policji w
Łodzi 1918 nr 87
Obwieszczenie.
Gospodarz wiejski Wilhelm Schulz we wsi Trupianka, gminy Puczniew,
został wybrany na sołtysa, zaś gospodarz wiejski August Mibs we
wsi Trupianka, gminy Puczniew, na podsołtysa tejże wsi, które to
wybory zostały przezemnie zatwierdzone.
Łódź,
dnia 25 marca
1918 r.
Cesarsko-Niemiecki
Prezydent Policji
Loehrs.
Rozwój 1919 nr 74
k) W okolicach
Zgierza grasują bandyci, którzy między innymi dokonali napadu we
wsi Trupianka, gm. Puczniew pod
Lutomierskiem na kolonję Henryka Szulca, lecz zostali odparci
strzałami z dubeltówki. Bandyci posiadają karabiny rosyjskie.
Policja jest już na tropie.
Rozwój 1921 nr 48
Pochwycenie szajki
bandytów.
Bandyci w mundurach. Nora
bandycka. Wycieczki w okolicę. Zabiegi policji. Rabunki. W
potrzasku.
a) Od szeregu miesięcy
grasowała dobrze zorganizowana szajka bandytów, która była
postrachem dla mieszkańców wsi i powiatu łódzkiego, łaskiego i
brzezińskiego. Szajka składała się w połowie z wojskowych
dezerterów, w drugiej zaś z cywilnych, lecz ubranych również w
uniform wojskowy. Uzbrojeni w rewolwery i karabiny członkowie tej
bandy operowali na terenie wymienionych powiatów, napadając na domy
i zagrody włościjańskie, oraz na drogach, zatrzymując resorki z
jadącymi kupcami i pod groźbą zabójstwa rabując ich mienie. Po
wielu trudach funkcjonariuszom policji udało się natrafić na ślad
ukrywających się bandytów w różnych miejscowościach powiatu
łódzkiego i w Łodzi i kolejno wyłapać ich.
Stawieni przed Komendę
policji, przyznali się do kilku napadów przyczem wskazali paserów
odbywających i przechowujących zrabowane przedmioty.
Podajemy napady ujawnione.
(...) Drugi napad
odbył się dnia 27 stycznia r. b. na zagrodę gospodarza Romana
Pieńkowskiego, we wsi Trupianka, gminy
Puczniew, powiatu łódzkiego. Tutaj również bandyci stukali do
okna, wołając że policja z Puczniewa przychodzi na rewizję.
Pieńkowski niechciał otworzyć drzwi. Wówczas bandyci kolbami
karabinowemi wyważyli ramy okna, przez które dostali się do
wnętrza mieszkania. Odrazu na postrach bandyci dali 15 strzałów
karabinowych i rewolwerowych. Wystraszona
rodzina Pieńkowskiego, pochowała się po kątach.
Bandyci wywlekli ich
ztamtąd, opornym zadawali rany kolbami karabinowemi, powiązali
następnie wszystkich sznurami i wrzucili do piwnicy, której drzwi
zabili gwoździami. Ponieważ piwnica była ciasna bandyci przemocą
wtłoczyli rodzinę Pieńkowskiego tak, że nogi dotykały do drzwi
piwnicy a ofiary wprost dusiły się w tem wilgotnym lochu.
Pieńkowskiego w stanie brzemiennym, napróżno błagała aby jej
dano spokój. Nic niepomogło! Tu jeden z bandytów został ranny.
Postrzelił go kolega w rękę, który w ciemności sądził, iż
jaki domownik chce wymknąć się.
Po szczegółowem
zrewidowaniu całej zagrody, bandyci zabrali około 6,000 marek
polskich i 2,000 marek niemieckich gotówką, ubranie, obuwie,
bieliznę, zapasy zboża i wieprza.
Zaprzęgli konie
Pieńkowskiego do wozu naładowanego i odjechali.
Po każdym napadzie
bandyci ze zrabowanym łupem udawali się do mieszkania herszta
bandyty Karola Kina we wsi Kały, gminy Radogoszcz i tam dzielili się
łupem. Miejscem, gdzie odbywały się sute libacje bandytów po
napadach, był lokal Antoniego Urbaniaka, zamieszkano we wsi Nowej
-Mani. Urbaniak chętnie dostarczał broń bandytom, tutaj też
odbywały się narady przed każdym planowanym napadem. Mając dwie
dorodne córki, Urbaniak nie czynił żadnych przeszkód, gdy pijani
bandyci romansowali z upojonemi córkami.
Aresztowanie bandytów
przez funkcjonarjuszów policji państwowej na powiat łódzki
dokonano w różnych punktach zarówno w powiecie jak i w Łodzi.
Znaleziono wielu z nich u
kochanek, które dostarczyły sporo materjału obciążającego
bandytów podczas doraźnego dochodzenia przez komendę policji.
Aresztowani i dostawieni
pod silną eskortą do Komendy policji państwowej na powiat łódzki
zostali: 1) 23-ch letni Władysław Pietrzak, żołnierz dezerter
(postrzelony w lewą rękę podczas napadu u kolonisty Pieńkowskiego;
2) 22 letni Stanisław Putka; 3) 17) letni Feliks Troczyński b.
żołnierz, ostatnio zdemobilizowany; 4)33 letni Bronisław
Kazimierski, poprzednio już aresztowany za napady przez Urząd
śledczy; 5)49 letni Karol Kin,
wojskowy; 6) 55 letni, Antoni Urbaniak.
Pozostali bandyci,
należący do szajki są w dalszym ciągu przez policje poszukiwani.
Prócz tego
aresztowano passerów, którzy skupywali od bandytów głównie konie
i wozy, mianowicie; 50 letniego Franciszka Itczaka i syna jego 25
letniego Bolesława Itczaka, zamożnych gospodarzy ze wsi Prawęcice,
powiatu łęczyckiego, oraz 35 letniego Chanino Światowskiego*,
obywatela i rzeźnika z Aleksandrowa.
Część zrabowanych
rzeczy, jak garderobę, bieliznę i parę koni policja odebrała od
passerów.
Z rozporządzenia
władzy prokuratorskiej bandyci cywilni osadzeni zostali w więzieniu
przy ul. Milsza*, bandyci zaś wojskowi dezerterzy odstawieni zostali
do więzienia wojskowego do dyspozycji
prokuratora wojskowego.
*nieczytelne, przypis
autora bloga
5. Malanów, obejmującą: Malanów wieś, Malanów I. kol., Malanów II. kol., Malanów folw., Trupianka
wieś.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Łódzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki
Wicewojewoda.
-A u innego, Różyckiego z Puczniewa, znaleziono 35 metrów zboża, pod plewami. Nie chciał sprzedać ziarna państwu.
-Pieniędzy będzie dosyć.
Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 42
III wydział cywilny
sądu okręgowego w Łodzi, na zasadzie art 17773 U. P. C., oraz
zgodnie z decyzją z d. 30 kwietnia 1923 r. zawiadamia, że na skutek
podania Emmy Kurz, zamieszkałej we wsi Trupianka, gm.
Puczniew, pow. Łódzkiego, wdrożone
zostało postępowanie celem uznania Henryka-Wilhelma Kurza za
zmarłego i z mocy art. 17778 U. P. C., wzywa tegoż Henryka-Wilhelma
Kurza, syna Jana-Erdmana, a męża petentki, urodzonego w
Aleksandrowie w 1883 r., ostatnio w Łodzi przy ul. Granicznej
16 (Żubardź) zamieszkałego, obecnie, po zaciągnięciu w 1914 r.
do wojska rosyjskiego, niewiadomego z miejsca pobytu, aby w terminie
6-miesięcznym, od daty opublikowania niniejszego obwieszczenia,
stawił się w kancelarji III wydziału cywilnego sądu okręgowego w
Łodzi (Pańska 115 pokój Nr 30), albowiem po tym terminie nastąpi
uznanie go za zmarłego. Nadto III wydział cywilny sądu okręgowego
w Łodzi wzywa wszystkich, którzy o życiu lub śmierci pomienionego
wyżej Henryka-Wilhalma Kurza posiadają wiadomości, aby o znanych
sobie faktach zawiadomili sąd najpóźniej w oznaczonym powyżej
terminie (spr. Z. Nr 185/23).
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 18
ROZPORZĄDZENIE
WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 19 sierpnia 1933 r. Nr. SA. II. 12/10/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Łódzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwalą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 14 sierpnia 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§1.
XIII. Obszar gminy wiejskiej Puczniew dzieli się na gromady:5. Malanów, obejmującą: Malanów wieś, Malanów I. kol., Malanów II. kol., Malanów folw., Trupianka
wieś.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Łódzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
w z. (—) A. Potocki
Wicewojewoda.
Dziennik Łódzki
1951 nr 42
Ukrywał zboże w
luksusowej willi.
"Trójki gromadzkie" demaskują machinacje
kułaków.
Ze wszystkich stron
ciągnęły wozy. Różnymi drogami jechali chłopi, wioząc zboże.
Jeszcze trochę brakuje do wykonania planu. Dziś dostawa zboża w
pow. łódzkim musi być w 100 proc. zrealizowana. Ta myśl stała
się dla wielu prawdziwym bodźcem.
-Nie masz konia,
to kładź zboże na mój wóz. Zawieziemy je razem — mówi
Walewski do swego sąsiada z gromady Trupianka, gm. Puczniew.
Do nich dołączą się
Wałęska — członkini Ligi Kobiet i stary ZSL-owiec. Stefaniak.
Razem przewieźli 1000 kg ziarna.
Tona zboża znalazła
się wkrótce w magazynie w Szydłowie.
-Na wagę! —
krzyczy magazynier
Durka. Sprawdzono!
Krzyczy, bo jakże tu
mówić, kiedy panuje taki nadzwyczaj ożywiony ruch. Jak nigdy. Wciąż
podjeżdżają wozy, ciągle zjawiają się nowe twarze, dobrze znane
"trójkom gromadzkim".
To Juraszczyk z
gromady Oleśnica, który zadeklarował 2.5 kwintala zboża ponad
plan. A kobieta na wozie, jego sąsiadka — wdowa Myszkowska. Jej
zboże to już nadwyżka procentowa w wykonaniu planu przez cały
powiat.
Dziesięć furmanek
z gromady Malanów, ozdobionych sztandarami biało-czerwonymi i
zielonymi zbliżało się do Szydłowa. Wielki transparent: "Chleb
dla robotników", wzbudzał entuzjazm u wszystkich chłopów.
Bardzo przyjemna
chwila to zapłata. Podchodzi małorolny Frontczak. — 3 metry
odstawiłem-zwraca
się do magazyniera, otrzymuje pieniądze, liczy,
sprawdza uśmiechając się przy tym. Dobrze, będzie radość w
domu.
Do kasy utworzyła
się nawet mała kolejka. Kaczmarek, Andrzejczak, Mróz i Marczak z
gminy Puczniewo, czekając na zapłatę żywo ze sobą rozmawiają.
-Ty wiesz, ten
kułak z Babic — Kolasa nie oddał ani jednego kilograma zboża
„Trójka" go „przycisnęła" i 10 meterków już jest
w Gminnej Spółdzielni — mówi z przejęciem Marczak.-A u innego, Różyckiego z Puczniewa, znaleziono 35 metrów zboża, pod plewami. Nie chciał sprzedać ziarna państwu.
Takie wypadki nie są
odosobnione. Podczas, gdy chłopi odstawiali do magazynów
manifestacyjnie zboże, kułacy myśleli nad sposobami jego ukrycia.
Władysław
Branicki, kułak z gromady Łagiewniki Stare gm.
Lućmierz wywiózł zboże do Smardzewa
pow. brzezińskiego, gdzie ukrył je w pięknej willi. Posiada on
15,5 ha ziemi. Nie zadeklarował ani jednego kilograma zboża.
Zawiodły machinacje kułaka. „Trójka" gromadzka znalazła
zboże i odstawiła je na właściwe miejsce — do Gminnej
Spółdzielni. Branicki zatrudnia 3 siły najemne, które znajdują
się w ciężkich warunkach lokalowych. Budynki gospodarskie są
lepsze niż ich mieszkania. W małej ciasnej lepiance trudno
wytrzymać. Branicki nie chce o tym wiedzieć. Sam wraz z rodziną
zamieszkuje w pięknej willi w okolicy letniskowej.
Inaczej niż bogacze
postępują, rozumują biedniacy i średniacy. Planowy skup zboża to
dla nich dobrodziejstwo.
— Taniej będę
mógł kupić buty, materiał i wszystko co będę potrzebował-mówi
Głowacki z gminy Rąbień.
Aprobująco kiwa
głową małorolny Stasiak z gromady Szatonia, gm.
Brużyce, który dziś właśnie odstawił
zboże do punktu w Aleksandrowie.
— Więcej ziarna w
spichrzach, więcej chleba w mieście.
Do Gminnych Rad Narodowych
i Spółdzielni wciąż napływały liczne zobowiązania.
Duży arkusz papieru, a na
nim: gospodarze gromady Dąbrówka Wielka, gm. Lućmierz oddamy dziś
w dniu 9 lutego wyznaczoną ilość zboża".
Pod tym podpisy. Było ich
15.
To między innymi
przyczyniło się do wykonania planu skupu zboża przez powiat
łódzki. Pierwszy w województwie.
Praca nie jest skończona.
Od wczoraj w dalszym ciągu napływają do magazynów nowe tony
zboża. Chłopi chętnie deklarują swoje nadwyżki.
Małorolni: Smolarek
z gminy Harbice Górne i Zawadzki i gromady Jarnowice
zgłosili dodatkowo dwa metry zboża, porywając za sobą innych.
Gmina Rąbień wczoraj o
godz 12 zrealizowała plan skupu zboża w 110 proc.
Inne gminy pójdą w jej
ślady.
Dziennik Łódzki 1951 nr 49
Rośnie ilość zboża na punkcie w SZYDŁOWIE. Wciąż przyjeżdżają tu nowe wozy. Chłopi małorolni manifestacyjnie realizują plan skupu.
-Więcej ziarna w śpichrzach— więcej chleba w mieście.
A teraz po zapłatę. MAGAZYNIER DURKO patrzy w książeczkę gospodarza, liczy i wydaje pieniądze.
MAŁOROLNY WALEWSKI z gromady Trupianka pow. łódzkiego wraz z dwoma sąsiadami przywiózł jedną tonę zboża.
-Pieniędzy będzie dosyć.
FRONTCZAK po odejściu od kasy uśmiechając się układa otrzymane pieniądze. ON PIERWSZY Z MIANOWA sprzedał Państwu wszystkie swoje nadwyżki. Ma więc słuszny powód do radości i dumy.
-W domu mam trochę pieniędzy, dziś jeszcze dostanę i kupię sobie brązowy materiał na sukienkę — mówi JÓZEFA STEFANIAK z gm.PUCZNIEW, która za chwilę stanie przed stolikiem magazyniera.
YST.
Dziennik Łódzki 1968 nr
37
grupowani w łódzkim
Muzeum Archeologicznym i Etnograficznym naukowcy, pracując nie tylko
na terenie województwa łódzkiego, wydarli już z głębi ziemi
niejedną tajemnicę przeszłości. A tym samym poważnie wzbogacili
naszą wiedzę o pradawnych dziejach Polski.
W roku ubiegłym
działalność ich koncentrowała się wokół zasadniczego od dwóch
lat problemu: zbadania neolitu polskiego. Przede wszystkim w związku
z międzynarodowym sympozjum neolitycznym, które w r. 1969 odbędzie
się w naszym kraju.
Tak więc prof. dr Konrad
Jażdżewski oraz dr Lidia Gawałówna w dalszym ciągu badali
zespoły tzw. „polskich piramid" — słynnych
grobowców kujawskich w Sarnowie i Wietrzychowicach. Prace
kontynuowane będą tam również w roku 1968.
Niezależnie od tego —
jak nas informuje mgr Aldona Chmielowska — muzeum łódzkie
prowadzić będzie tego lata badania ratownicze w kilku
miejscowościach, w których znajdują się zagrożone zagładą
obiekty archeologiczne.
W związku z budową
nowej drogi niszczeje w Pęczniewie (pow. poddębicki) cmentarzysko
kultury łużyckiej z końca epoki brązu. Znaleziono tam już 20
grobów ciałopalnych, w tym 16 popielnicowych a 4 jamowe. Mgr Z.
Kaszewski spodziewa się, że tego roku odkryje dalsze. A jakie jeszcze tajemnice
kryje wczesnośredniowieczne grodzisko w Rękoraju (pow.
piotrkowski)? Tą sprawą w dalszym ciągu interesuje się mgr A.
Chmielowska.
Cmentarzysko kultury
wenedzkiej w
Trupiance (pow. łaski). gdzie przed dwoma laty odkryto m. in.
bogato wyposażony
grób wojownika, przebada mgr K. Kaszewska, a mgr E. Niesiołowska
zajmie się ciekawym obiektem archeologicznym z epoki
kamienia w Osjakowie.
Już poprzednio w
Przywozie (pow. wieluński), gdzie istnieją relikty osady kultury
wenedzkiej, znaleziono dużą ilość żużla oraz dymarkę (piec do
wykopu rudy darniowej), co świadczy o intensywnej produkcji żelaza w tym
terenie w późnym okresie wpływów rzymskich. Zachęciło to prof.
dr Konrada Jażdżewskiego do dalszych penetracji.
Są to plany
pracowników Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi na
rok bieżący. Niezależnie od tego konserwator zabytków
archeologicznych na województwo łódzkie — dr Henryk Wiklak —
zabezpieczy cmentarzysko kultury łużyckiej i osadę
wczesnośredniowieczną w Borkowicach Mokrych (powiat piotrkowski)
oraz grodzisko średniowieczne w Konopnicy (pow. wieluński) w 50
proc. zniszczone już przez Wartę.
O wynikach tych prac —
za pół roku.
M. J.
Dziennik Łódzki 1968 nr
146
Rokrocznie w miesiącach
letnich naukowcy z Łódzkiego Muzeum Archeologicznego i
Etnograficznego prowadzą prace badawcze w terenie.
Jako pierwszy
przystąpił teraz do pracy dr Henryk Wiklak, który w drugiej
połowie maja prowadził badania wykopaliskowe na terenie Łodzi przy
ul. Świętojańskiej nad brzegiem rzeczki Olechówki, gdzie
znajdowały się
relikty osady łużyckiej z przełomu
późnej epoki brązu a wczesnej — żelaza. Z kolei dr Wiklak
przebadał cmentarzysko szkieletowe W Wadlewie (pow. bełchatewski).
Znaleziono tu 12 szkieletów ludzkich, niestety, bez wyposażenia, co
nie pozwoliło ustalić chronologii.
Z końcem czerwca dr
Wiklak uda się do Lesiska (koło Osjakowa) by zbadać tamtejsze
kurhany kultury, prawdopodobnie
wenedzkiej. W badaniach tych pomagać mu będą uczniowie łódzkich
szkół średnich, zgrupowani w
szkoleniowym obozie archeologicznym, prowadzonym przez Wojewódzki
Ośrodek Turystyczno-Krajoznawczy m. Łodzi.
W ub. sobotę mgr Eleonora
Kaszewska wyjechała do Trupianki, gdzie
będzie kontynuowała zabezpieczenie miejscowego cmentarzyska
ciałopalnego z III wieku naszej ery. Niebawem w teren wyruszą
również inni archeolodzy łódzcy. Dokąd? I jakie będą wyniki
ich badań — o tym w swoim czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz