-->

sobota, 20 kwietnia 2013

Szczyty

Rosin:
SZCZYTY -(1393 Sczyty, Scithi) 11 km na W od Pajęczna. 1. 1487 terra et distr. Viel. (MK 14, 208); 1520 par. S., dek. brzeźnicki (Ł 1, 534).3. 1511 – 7 ł.; 1518 – 6 ł.; 1552 – 16 kmieci pańskich z karczmarzem, 1 kmieć sołt., 1 ł. wolny; 1553 – 5 1/2 ł. (ŹD 211, 303); 1520 9 ł. pleb., z tego 2 pod zaroślami (Ł 1, 534).4. 1393 król nadał paul. wiel. m.in. dzies. zbożową ze swojej wsi S. (DP 33); 1454 Jan z Kalinowej odstąpił matce Nowojce m.in. całe cło w S. (MC 207. ? Czarnożyły); 1467 Jan i Jakub z Kobylan wzięli w zastaw m.in. S. (GW 1, 185-186, ? Działoszyn); 1487 przy podziale dóbr Jan i Jakub z Kobylan otrzymali S. (MK 14, 208); 1489 przy następnym podziale S. dostał Jakub (MK 14, 265); 1520 dzies. snop. z ról sołt. i z karczmy plebanowi (Ł 1, 534); 1552 K. Kobylańskiego (ŹD 303).6. 1462 pleban Jan (AC 2, 825); 1520 kościół Wszystkich Świętych, do parafii tylko S. (Ł 1, 534).7. 1393-1544 DH 3, 504; Pat. 1958, 282; MS 4, 5747, 12016, 21325.

Taryfa Podymnego 1775 r.
Szczyty, wieś, woj. sieradzkie, ziemia wieluńska, własność szlachecka, 21 dymów.

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Szczyty, województwo Kaliskie, obwód Wieluński, powiat Wieluński, parafia Działoszyn, własność prywatna. Ilość domów 30, ludność 346, odległość od miasta obwodowego 2 3/4.

Słownik Geograficzny:  
Szczyty,  wś, folw. i pust. i Sz. Poduchowne, wś, pow. wieluński, gm. i par. Działoszyn, odl. od Wielunia 22 w., graniczy z Działoszynem. Wś ma 42 dm., 268 mk.; folw. 5 dm., 28 mk.; pustka 3 dm., 22 mk.; Sz. Poduchowne, wś, 10 dm., 82 mk. W 1827 r. 30 dm., 346 mk. W 1887 r. fol. Sz., w 1873 r. oddzielony od dóbr Działoszyn, rozl. mr. 586: gr. or. i ogr. mr. 392, lasu mr. 186, nieuż. mr. 8; bud. mur. 2, drewn. 10; las nieurządzony. Wś Sz. ma 37 os., 592 mr. W połowie XV w., Sz., wś kośc., własność Hinczy z Rogowa h. Działosza, miała 13 łan. km., z każdego łanu płacono po 6 gr.; 2 łany sołtysie płaciły dziesięcinę pleb. w Szczytach, kmiecie także tam opłacali meszne, z każdego łanu po 3 korce owsa i 3 jęczmienia (Długosz, L. B., I, 504). Według reg. pob. pow. wieluńskiego z r. 1552 wś par. Sczyty, własność K. Kobylańskiego, miała 17 os., 31 łan. Wolny dziedziczny łan 1, karczma i propinacya (Pawiński, Wielkp., II, 303). Zdaje się, że w pierwszej połowie XV w. założony tu został kościół par. p. w. WW. Św. Zapewne fundatorem był Hińcza z Rogowa, kaszt. sandomierski, dziedzic wsi. Parafia pierwotnie musiała mieć większe rozmiary, ale gdy na przyległym obszarze powstało mto Działoszyn (w XV w. ?) i otrzymało osobną parafię, przy kościele w Sz. pozostała tylko jedna wieś. Brak parafian i szczupłość dochodów wynagradzało sute uposażenie w ziemi. Pleban miał w Sz. óśm łanów (dwa nieuprawne zarosły drzewami), pobierał dziesięcinę z łanów sołtysich i karczmy a od kmieci meszne po 5 korcy (wiertele) żyta i tyleż owsa z łanu (Łaski, L. B., I, 534). Według wizyty z r. 1765 kościół tutejszy drewniany chylił się do upadku. Wkrótce potem został rozebrany a parafię wcielono do Działoszyna. We wsi wystawiono na miejscu dawnego kościoła kaplicę.

Spis 1925:
Szczyty, wś, pow. wieluń, gm. Działoszyn. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 113. Ludność ogółem: 797. Mężczyzn 403, kobiet 394. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 797. Podało narodowość: polską 797.

Wikipedia:
Szczyty-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie pajęczańskim, w gminie Działoszyn. Miejscowość leży przy drodze wojewódzkiej nr 486 z Wielunia do Działoszyna. W latach 1975-1998 miejscowość położona była w województwie sieradzkim. Dawniej wieś szlachecka, zapewne gniazdo rodu Szczytskich, z których wywodził się Jan Szczytski h. Doliwa odznaczony za wojnę z Kozakami, a wspomniany przez Marcina Kromera i Bartosza Paprockiego. W "Liber beneficiorum..." Jana Łaskiego wspomniany jest tam kościół z XV w. fundowany przez Hińczę z Rogowa, kasztelana sandomierskiego. Wizyta biskupia z 1765 r. opisuje tan kościół jako drewniany w bardzo złym stanie. W następstwie tej wizyty parafię zniesiono, Szczyty przyłączono do parafii działoszyńskiej, a z materiałów po kościele wystawiono kaplicę, która posiada barokowe wyposażenie.

Wikipedia:
Szczyty-Błaszkowizna-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie pajęczańskim, w gminie Działoszyn. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.

Wikipedia:
Szczyty-Las-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie pajęczańskim, w gminie Działoszyn. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.

Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
SZCZYTY par. Działoszyn, p. wieluński W 1873 r oddzielony od dóbr Działoszyn 586 mg w tym lasu 186 mg. W 1912 r. wieś i kolonia po byłym folwarku we władaniu uwłaszczonych włościan i spółki bankowej. ?Własność Berka Heinsdorfa. (SGKP t.11, s.883,PGkal.)
1992 r.

Dziennik Powszechny 1864 nr 144

(N. D. 2190) Dyrekcja Szczegółowa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Podaje do powszechnej wiadomości, iż na zasadzie art. 7 postanowienia Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego z d. 28 Czerwca (10 Lipca) 1860 roku i upoważnień przez Dyrekcję Główną Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego udzielonych, następujące dobra ziemskie, za zaległość w ratach Towarzystwu należnych, wystawione są na sprzedaż przymusową przez licytację publiczną w mieście Kaliszu, w pałacu Sądowym przy ulicy Józefiny w Kancelarjach hypotecznych poniżej wymienionych:
Termin przedaży d. 23 Listopada (5 Grudnia) 1864 r.
3. Działoszyn miasto, do którego należą wsie: Trembaczew, Niwiska, Szczyty, Raciszyn oraz folwark Sadowiec, Zalesiaki i osada Zalesiaki, z wszystkiemi oraz ich przyległościami i przynależytościami w Okręgu Wieluńskim położone; raty zaległe w chwili zarządzenia przedaży wynoszą rs. 2013 k. 61 1j2 vadjum do licytacji rs. 6225, licytacja rozpocznie się od sumy rs. 50697 przed Rejentem Kanc. Ziem. Stanisławem Rościszewskim.
Sprzedaże wzmiankowane odbędą się w terminach powyżej oznaczonych, poczynając od godziny 10 z rana w obec delegowanego Radcy Dyrekcji Szczegółowej, gdyby zaś Rejent, przed którym sprzedaż ma się odbywać, był przeszkodzony licytacja odbędzie się w jego Kancelarji przed innym Rejentem który go zastąpi.
Warunki licytacyjne są do przejrzenia w właściwych księgach wieczystych i w biurze Dyrekcji Szczegółowej.
Wrazie niedojścia do skutku powyższych przedaży dla braku licytantów, drugie i ostateczne przedaże od zniżonego szacunku odbyte będą bez żadnych doręczeń, w terminie jaki Dyrekcja Szczegółowa oznaczy i w pismach publicznych raz jeden ogłosi, wedle art. 25 powołanego na początku postanowienia Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego.
Kalisz d. 22 Kwiet. (4 Maja) 1864 r.
Prezes, Chełmski.
Pisarz Janczewski.


Dziennik Warszawski 1865 nr 290

(N. D. 7438). Dyrekcja Szczegółowa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Podaje do powszechnej wiadomości, iż na zasadzie art. 7 Postanowienia Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego z d. 28 Czerwca (10 Lipca) 1860 r. i upoważnień przez Dyrekcją Główną Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego udzielonych następujące dobra ziemskie za zaległość w ratach Towarzystwu należnych wystawione są na pierwszą sprzedaż przymusową przez licytacją publiczną w mieście Kaliszu w pałacu sądowym przy ulicy Józefiny w kancelarjach hypotecznych poniżej wymienionych.
11. Działoszyn miasto, do którego należą wsie Trembaczów, Niwiska, Szczyty i Raciszyn oraz folwarki Działoszyn, Sadowiec, Zalesiaki, oraz osada Zalesiaki, z wszystkiemi przyległościami i przynależytościami w Okręgu Wieluńskim położone, raty zaległe w chwili zarządzenia sprzedaży wynoszą rs. 4,162 k. 38 1/2, vadium do licytacji rs. 15,840, licytacja rozpocznie się od sumy rs. 91,254 k. 37 1/2, termin sprzedaży d. 11 (23) Sierpnia 1866 r.., przed Rejentem Kan. Ziem T. J. Kowalskim.
Sprzedaże wzmiankowane odbędą się w terminach powyżej oznaczonych poczynając od godziny 10 zrana w obec delegowanego Radcy Dyrekcji Szczegółowej, gdyby zaś Rejent, przed którym sprzedaż ma się odbywać był przeszkodzony licytacja odbędzie się w jego kancelarji przed innym Rejentem który go zastąpi.  
Warunki licytacyjne są do przejrzenia w właściwych księgach wieczystych i w biurze Dyrekcji Szczegółowej. W końcu Dyrekcja Szczegółowa uprzedza interesowanych, że gdyby w dniu do licytacji oznaczonym przypadło bądź święto kościelne, bądź uroczystość galowa dworska, sprzedaż odbędzie się przez odroczenie w dniu następnym w kancelarji tegoż samego Rejenta.
Kalisz, d. 22 Listop. (4 Grudnia) 1865 r.
Prezes, Chełmski.
Pisarz, Bierzyński.

Dziennik Warszawski 1870 nr 135

N. D. 4897. Pisarz Trybunału Cywilnego w Kaliszu.
Wiadomo czyni, iż na żądanie Wigdora Jakubowicza, kupcа gildyjnego, w Działoszynie, jurisdykcji Sądu Pokoju w Wieluniu gubernji Kaliskiej zamieszkałego, a zamieszkanie prawne do niniejszego postępowania subhastacyjnego obierającego sobie w Kaliszu, u Jana Prawdzic Gowarzewskiego, Patrona Trybunału tutejszego, w Kaliszu zamieszkałego, który tęż subhastację imieniem jego popiera, w poszukiwaniu sumy rsr. 75,000 z procentem, przypadającej mu od Markusa Hiller Banasch, właściciela dóbr Działoszyna z przyległościami, na których ona hypotecznie jest ubezpieczona, w tychże dobrach a respective na folwarku Działoszynie, jurisdykcji Sądu Pokoju w Wieluniu mieszkającego, protokułem Franciszka Roweckiego, Komornika przy Trybunale Kaliskim, w dniach 27. 28. 29. 30. Maja (8, 9, 10, 11 Czerwca), oraz w dniach 2 (14), 3 (15), 4 (16) i 5 (17) Czerwca, 1869 r., sporządzonym, zajęte zostały na przymuszone wywłaszczenie:
DOBRA ZIEMSKIE
Działoszyn, składające się dawniej z miasta Działoszyna, obecnie w skutek postanowienia Komitetu Urządzającego w Królestwie Polskiem, z dnia 30 Grudnia (11 Stycznia) 1869/70 r., na osadę zamienionego, folwarku tegoż nazwiska, wsiów i folwarków Trębaczew, Niwiska, Szczyty, Raciszyn, Sadowiec, Zalesiaki, osady Zalesiaki, młynów wodnych, tartaka na rzece Warcie, domu pod Nr 49 położonego, zabudowań przy nim będących podwórza, domu zajezdnego, przy którym, znajduje się stajnia wjezdna, domu oberża zwanego pod Nr. 6 sytuowanego, z zabudowaniami, do niego należącemi, z ogródkiem warzywnym, wszystkich z drzewa wybudowanych, domu druga oberża Nr. 318 oznaczonego, do którego należy podwórze, stajnia i inne zabudowania, oraz budynku na wagę urządzonego, w którym znajdują się: belka żelazna, szale z gwichtami, te obydwa budynki, oberża i dom na wagę przeznaczony, z cegły murowane, a wszystkich tych domów dawniej w mieście, a teraz osadzie Działoszyn znajdujących się, i zgoła z tego wszystkiego, co całość tych dóbr na teraz stanowi, i co wykazem hypotecznym objęte, z wyłączeniem wszakże wszelkich zabudowań, gruntów ornych, łąk, ogrodów i pastwisk do włościan i kolonistów uwłaszczonych, oraz do mieszkańców dawniej miasta a teraz osady Działoszyna należących, położone w jurisdykcji Sądu Pokoju w Wieluniu, w powiecie Wieluńskim, gubernji Kaliskiej, należące do gminy Działoszyna, parafii tegoż nazwiska, wreszcie inwentarze żywe i martwe, figarnią i oranżerją.
Dobra zajęte graniczą na wschód słońca, z dobrami Dylowem i Orzegowem, na południe z dobrami Popowem i Więckami, na zachód z dobrami i borami rządowemi Mierzyce, a na północ z dobrami Krzeczów, zaś dom zajezdny i dom oberża Nr.6 oznaczony, położone od frontu przy rynku kościelnym, a od frontu po lewej stronie przy ulicy Bugaj zwanej, graniczą, po prawej stronie z nieruchomością Piotra Malatyńskiego, a od tyłu z przejazdem ku miastu Wieluniowi, dom pod Nr. 49 znajdujący się położony jest również przy rynku kościelnym, a graniczy od prawej strony z nieruchomością, Kaspra Gawor, a po lewej stronie z łąką do dworu należącą, dom oberża druga Nr. 318 oznaczony, sytuowany, od frontu po prawej stronie przy ulicy Częstochowskiej, a po lewej przy ulicy Trębackiej, a od drugiego frontu przy ulicy Przejezdnej, graniczy od tyłu z nieruchomością Fischla Warszawskiego, wreszcie budynek na wagę urządzony, stoi w środku rynku dawniej miasta, a teraz osady Działoszyn.
Rozległość całych dóbr Działoszyna z przyległościami, w przybliżonym sposobie obejmuje włók 316 morgów 20 prętów 150 miary nowopolskiej, czyli na miarę ruską dziesiatyn 4740, pomiędzy którą w całem teritorium tychże dóbr jest lasu wyrosłego sosnowego, brzozowego i dębowego włók 110, a gleba gruntu należy do klasy II. III i IV.
Podatki opłacają się rocznie z samych dóbr rsr. 2,352 kop. 49, a z domów rsr. 45 kop. 57.
W tych dobrach znajduje się gorzelnia i browar, z niektóremi przyrządami, młyny wodne, tartak, smolarnia i cegielnia.
W dobrach tych, mianowicie na folwarku Szczyty jest gorzelnia, z kamienia białego wybudowana, z aparatami i potrzebnemi przyrządami na folwarku Działoszyn browar murowany o trzech kominach z kilsztokiem, młyny wodne, tartak z piłami i potrzebnemi rekwizytami, cegielnia i smolarnia, w protokule zajęcia po szczególe opisane.
Propinacja w całych dobrach dzierżawi Tobiasz Jakóbowicz za roczny czynsz rsr. 5,000, a kontrakt jego expiruje z dniem 1 Września 1870 r., od niego więc wszyscy szynkarze zależą i jego szynkują trunki, a mianowicie: Wincenty Walicki opłaca rocznie z oberży pod Nr. 6 położonej czynszu rs. 90, Lewek Klin z oberży Nr. 318 w mieście a teraz w osadzie Działoszynie położonych, Józef Lufter w wsi Trębaczowie, Józef Sztaba w wsi Szczytach, Adam Janeczek w wsi Niwiskach i Antoni Daderko w domu przy młynach, pile i tartaku, dyrygujący zarazem tymże tartakiem, Józef Szymczak w wsi Raciszynie. Franciszek Bociagi w osadzie Zalesiaki, budynek na wagi urządzony dzierżawi Herschlik Silit i opłaca dworowi rocznie czynszu rsr. 25 z góry; w wsi Trębaczewie jest kuźnia, ale kowal nie płacąc żadnego czynszu, uzupełnia robotę dworską, młyny dwa na rzece Warcie o siedmiu kołach dzierżawi Dominik Pytlewski i płaci do dworu czynszu rocznie rs. 800 z góry, w domu przy moście mieszka Herszchlik Neumann, dzierżawi dochody z mostów i opłaca za to roczny czynsz dworowi rs. 200, lecz kontrakt jego kończył się z dniem 12 (24) Czerwca 1869 r. W folwarku Działoszyn jest dwór murowany o jednym piętrze, figarnia, oranżerja i browar murowane. W dobrach tych są odpowiednie budowle, po szczególe w protokóle zajęcia opisane. Również protokół ten obejmuje szczegółowy opis gruntów i ich przybliżoną rozległość, ilość i jakość, inwentarzy żywych i martwych, wysiewów, podatków i innych szczegółów, który w każdej chwili przejrzany być może, albo w biórze Pisarza Trybunału, albo w księdze wieczystej dóbr Działoszyna, albo wreszcie u Jana Prawdzic Gowarzewskiego Patrona Trybunału sprzedaż tę popierającego. Dobra te są w posiadaniu samego właściciela Markusa Hiller Banasch i przez niego samego administrowane i łącznie gospodarowane.
Dozorcami nad zajętemi dobrami ustanowieni są: Markus Hiller Banasch właściciel dóbr nad zbożem, obsiewami, łąkami, gruntami i wszelkiemi zabudowaniami, aparatami gorzelnianemi i inwentarzami żywemi i martwemi, zaś Józef Malatyński Wójt Gminy, nad zajętemi lasami, do dóbr tych zależącemi.
Protokół zajęcia doręczony został Piotrowi Dębskiemu Pisarzowi Sądu Pokoju w Wieluniu, Kajetanowi Dalaszyńskiemu Burmistrzowi miasta Działoszyna, Józefowi Malatyńskiemu Wójtowi Gminy Działoszyn i dozorcy, Markusowi Hiller Banasch właścicielowi wywłaszczonemu i jako dozorcy, przez Woźnego Wilhelma Michalskiego d. 3(15) Lipca 1869 r. Ponieważ Franciszek Posmyk, Józef i Jadwiga małżonkowie Sztabowie, Andrzej Leszczyk, Roch Warzycha, Antoni Kamyk i Mikołaj Ryś, już po zaciągnięciu pożyczki rs. 75,000 obecnie poszukiwanej, okupili pewną część gruntu z tych dóbr, przeto i onym dla wiadomości protokół ten w tymże samem dniu i przez tegoż samego Woźnego, doręczony został.
Zarejestrowanie tegoż protokółu w księdze wieczystej dóbr Działoszyna, dopełnione zostało dnia 27 Maja (8 Czerwca) 1870 roku, a zarejestrowanie w biórze Pisarza Trybunału uskutecznione dnia 8 (20) Czerwca t. r.
Sprzedaż dóbr Działoszyna z przyległościami na wywłaszczenie zajętych, odbywać się będzie na audjencji Trybunału Cywilnego w Kaliszu w miejscu zwykłych posiedzeń sądowych o godzinie 10 z rana, lub za przywołaniem.
Pierwsze ogłoszenie warunków licytacji i sprzedaży odbędzie się na audjencji tegoż Trybunału w dniu 7 (19) Sierpnia 1870 roku o godzinie 10 z rana.
Kalisz d. 8 (20) Czerwca 1870 r.
Asesor Kolegjalny, J. Migórski.

Kurjer Warszawski 1870 nr 146

Donoszą nam z Działoszyna. W dniu 12 z. m, między godziną 3cią a czwartą po południu, trąba powietrzna nawiedziła nasze miasto, zrządzając znaczne i trudne do obliczenia straty. Na 200 domach dachy zniszczone lub pozrywane, starodrzew na drodze i w pięknym ogrodzie miejskim powyrywany z korzeniami. Miasto smutny przedstawia widok. W okolicy również burza znaczne poczyniła szkody; we wsiach: Kamion, Mokre, Dziadaki, Bobrownikii Szczyty grad zniszczył urodzaje, a szalony wiatr we wsi Kamionie górę piaskową wrzucił do rzeki.


Kaliszanin 1886 nr. 76

Zbrodnia. W korespondencji "Słowa" z Działoszyna spotykamy następującą wiadomość, którą powtarzamy z dobrodziejstwem inwentarza. W dniu 15 b. m. w okolicy Działoszyna rozeszła się wieść o potwornej zbrodni mężobójstwa, której dopuściła się włościanka W. wspólnie z kochankiem swoim L. Okoliczności poprzedzające zabójstwo są zwykłe: wysłużony żołnierz, po powrocie do rodzinnej wioski Szczyty, ożenił się z hożą dziewuchą, która wkrótce upodobawszy sobie innego, zapragnęła zgładzić ze świata nienawistnego już małżonka. Zmówiwszy więc sobie kochanka do pomocy, w środę zeszłego tygodnia, podczas gdy spracowany mąż spoczywał w głębokim śnie, niewierna żona zwykłym kozikiem zarżnęła go, a następnie starała się ukryć ślady swej zbrodni. W tym celu kochankowie poćwiartowali ciało ofiary; jedną część kochanek zakopał w dole pod bliskim lasem, drugą żona obwinąwszy w płótno, porzuciła w głębi lasu w krzakach i nakryła gałęziami i liśćmi, a wnętrzności wyrzucono, na śmietnisko. Tam to znaleziono tę krwawą masę, która wzbudziła podejrzenia, spowodowała śledztwo i wspólników zbrodni wydała w ręce sprawiedliwości.


Kaliszanin 1887 nr. 27

Z kroniki sądowej. W dnia 1 kwietnia r. b. sąd okręgowy kaliski rozpatrywał sprawę karną Katarzyny Warzycha i Kazimierza Leszczyka, obwinionych o zabójstwo Szymona Warzycha. Okoliczności sprawy są następujące: we wsi Szczyty, powiatu wieluńskiego, mieszkali małżonkowie Warzycha, którzy od kilku lat żyli ze sobą w ciągłej niezgodzie, powód do której dawała Katarzyna Warzycha przez swoje niemoralne prowadzanie się. 1-go września r. z. najbliżsi krewni Szymona poszli do Częstochowy, w domu pozostali tylko małżonkowie Warzycha i siostra Szymona, mieszkająca w sąsiednim domu. Na drugi dzień, około 10-ej godziny w nocy, Szymon W. był u siostry i ztamtąd poszedł do domu; od tego czasu gdzieś przepadł i nikt go więcej nie widział. Na zapytania siostry Szymona: gdzie jest jej brat?, Katarzyna W. dawała rozmaite objaśnienia. 5 września krewni Szymona powróciwszy z Częstochowy i dowiedziawszy się, że od kilku dni niema go w domu zaczęli robić poszukiwania i w jamie od kartofli, niedaleko domu Szymona, znaleźli ludzkie wnętrzności, o czem zaraz zawiadomili miejscowego sołtysa i wójta, który zjechawszy na miejsce i przekonawszy się o zbrodni, zaaresztowali Katarzynę W. Ta przyznawszy się do zbrodni, opowiedziała, że przy współudziale Kazimierza Leszczyka zabiła męża i aby łatwiej było ukryć zbrodnię, przecięli trupa na dwie połowy, które zakopali w sąsiednim lesie, przytem Katarzyna wskazała miejsce. W kilka dni później znaleziono jedną rękę nieboszczyka. Zeznanie to Katarzyna W. nieco zmieniła na śledztwie, gdyż nie zaprzeczając aktu popełnienia zbrodni, objaśniła, że Leszczyk żadnego udziału w takowej nie przyjmował. Takie same zeznanie obwiniona dała w czasie posiedzenia sądowego. Sąd po zbadaniu świadków, zeznania których w zupełności udowodniły niewinność Leszczyka, i wysłuchaniu opinji lekarskiej dr. Merkla, który zaopinjował, że zabójstwo popełnione było w czasie snu Szymona W. wysłuchaniu aktu oskarżenia, wypowiedzianego przez towarzysza prok. Antepowicza i obrony adw. przysięgłego p. Łopuskiego wniesionej za Leszczykiem, wydał wyrok, skazujący Katarzynę Warzycha do ciężkich robót na czas nieograniczony. Leszczyka zaś od wszelkiej odpowiedzialności uwolnił.

Gazeta Świąteczna 1889 nr. 449

Z niedozoru. We wsi Szczytach pod Działoszynem, w guberńji kaliskiej, trzy-letni syńék włościanina Błasiaka, pozostawiony bez dozoru, wpadł do kałuży, która była na podwórku i utonął. - Jakiż tam w téj wsi musi być porządek?! Toć niesłychana rzecz, żeby na podwórzu były tak ogromne kałuże, w których dziecko się może utopić! w.

Gazeta Świąteczna 1897 nr. 869

W poniedziałek 16-go sierpnia we wsi Szczytach, w powiecie wieluńskim, guberńji kaliskiéj, od uderzenia pioruna zapaliła się stodoła, do któréj, jak to najczęściéj u nas bywa, prawie przytykały inne. Ogień ogarnął jedną po drugiej dwadzieścia stodół, a jednocześnie przerzucił się też i na chałupy, i siedemnaście ich w popiół obrócił. Około trzydziestu gospodarzy utraciło w pożarze całe mienie.

Gazeta Kaliska 1907 nr 152

Podpalenie. We wsi Szczyty, w pow. wieluńskim, spalił się z oznakami podpalenia dom murowany, kryty słomą, Stanisława Nowickiego, ubezpieczony na 90 rb.

Rozwój 1920 nr 71

Z Działoszyna.
Osada Działoszyn i wieś sąsiednia Szczyty są nawiedzane epidemją tyfusu plamistego. Od 1 paździer. 1919 r. do 1 stycznia 1920 r. w jednej z parafji Działoszyn zarejestrowano zejść 200 osób przeważnie tyfusowych. Obecnie jest uruchomiony szpital na 80 łóżek dla tyfusowych 1 doktór (zmarł przed miesiącem na tyfus) 3 felczerów. Do szpitala należą 3 gminy; Działoszyn, Siemkowice i Kiełczygłów. Pożądany był by tam doktór, gdyż wrazie potrzeby dojeżdża z Wielunia doktór nie częściej jak 2 razy na tydzień. Widoki dla doktora tam są doskonałe.
Trudno uwierzyć aby w jednej parafji w kraju mogło aż 200 osób umrzeć na tyfus. Musi to być jakieś nieporozumienie. (Przyp. Red.)
 
Gazeta Kaliska 1923 nr 120

— NAPAD BANDYCKI.
Dnia 17 b.m. w powiecie Wieluńskim w lesie Szczyty gm. Działoszyn na drodze został napadnięty Józef Domagała ze wsi Krzeczów przez nieznanego osobnika wzrostu niskiego lat około 30 w siwem ubraniu sportowem i czapce cyklistce, który odebrał mu 60,800 mk. i zbiegł. Dochodzenie w toku. 

Gazeta Kaliska 1924 nr 218

— NAPAD BANDYCKI.
W dnia 19 bm., o godz. 8 rano, w lasku po między wsiami Mokro a Szczytami, przez jednego osobnika uzbrojonego w rewolwer dokonano napadu bandyckiego, który po steroryzowaniu Kadłubskiemu zrabował 120 zł. i Lajzerowiczowi 100 zł., sprawca po dokonanym rabunku ukrył się w zaroślach. Dochodzenie w toku.

Gazeta Świąteczna 1925 nr 2311

Marjanna Malatyńska ze wsi Szczytów, gminy Działoszyna w powiecie wieluńskim, poszukuje męża, Adama Malatyńskiego, który był wzięty do wojska rossyjskiego w roku 1914 i służył w 9-ym Ingermalandzkim pułku piechoty, w 4-ej kompańji (rocie). Ostatni list pisał z miasta Kaługi dnia 1-go czerwca 1914 r. Od tego czasu nie daje o sobie żadnej wiadomości. Ktoby wiedział co o nim, zechce zawiadomić Ks. Ignacego Chartlińskiego, proboszcza w Działoszynie, poczta Działoszyn przez Radomsk. Koszty będą zwrócone.

Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 79a

Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wcią­gnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dn. 31 lipca 1926 r.
7206 . „Adam Błasiak", sklep spożywczy i wyroby masarskie we wsi Szczyty, gm. Działoszyn, pow. wieluńskiego. Istnieje od 10 stycznia 1926 r. Właśc. Adam Błasiak, zam. we wsi Szczyty.

Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 89

Wydział hipoteczny w Wieluniu niniejszem obwieszcza, że na dzień 12 lutego 1928 r., wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj hipoteki dla niżej wymienionych nieruchomości:
1) osady włościańskiej we wsi Szczyty, gm. Działoszyn, zapis. w tab. nadawczej tejże wsi pod Nr. 28, stanowiącej własność Feliksa Kałuży. Osada ta składa się z 4-ch morgów gruntu ornego z placem, 225 prętów lasu i 2-ch morgów pastwiska — i
W powyższym terminie osoby zainteresowane winny zgłaszać swo­je prawa w kancelarji wymienionego wydziału hipotecznego, pod skut­kami prekluzji.

 Ziemia Sieradzka 1927 styczeń

Krwawa bójka na zabawie. W dniu 6 b. m. podczas zabawy we wsi Szczyty przyszło do krwawej bójki, w której W. Kałuża uderzył J. Owczarka tempem narzędziem zaś J. Owczarek nożem zadał cios St. Malatyńskiemu. Przybyła policja położyła kres temu. Jakie to przykre że w naszych wioskach, takie zabawy się odbywają... Czy to nie wstyd!?...

Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 37a

Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:




dnia 28 grudnia 1927 r.
8616. „Feliks Błasiak" — sklep spożywczy, sprzedaż wędlin i wy­robów tytoniowych we wsi Szczyty, gm. Działoszyn, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1926 roku. Właśc. Feliks Błasiak, zam. we wsi Szczyty.


Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 12a

Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:






Dnia 13 października 1928 roku.
9641. „Franciszek Bociąga" — sklep kolonjalno - spożywczy i wyroby masarskie we wsi Szczyty, gminy Działoszyn, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1928 r. Właśc. Franciszek Bociąga, zamieszk. we wsi Szczyty.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 14

Ogłoszenie.
Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że orzeczeniem z dnia 31 stycznia 1928 r.
postanowił: ustalić obszar scalenia wsi Szczyty i Szczyty Poduchowne, gminy Działoszyn, powiatu wieluńskiego, w składzie gruntów:
1) wsi Szczyty (Szczyty i Szczyty Poduchowne) o obszarze około 614,39 ha, składającym się z 348,27 ha gruntów wpisanych do tabeli likwidacyjnej wsi Szczyty, z 104,72 gruntów otrzymanych przez wieś Szczyty za zlikwidowane serwituty, z 122,10 ha gruntów wpisanych do aktu nadawczego wsi Szczyty-Poduchowne oraz z 39,30 ha gruntów otrzymanych przez wieś Szczyty-Poduchowne za zlikwidowane serwituty;
2) maj. Szczyty o obszarze około 93,78 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Szczyty;
3) maj. Szczyty - Załuże o obszarze około 172,44 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Szczyty-Załuże;
4) maj. Szczyty-Pieńki o obszarze około 50,97 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Szczyty-Pieńki;
5) maj. Szczyty-Brzezie o obszarze około 120,73 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Szczyty-Brzezie;
6) maj. Odpadki z dobr Szczyty o obszarze 40,11 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Odpadki z dóbr Szczyty, oraz
7) części majątku Działoszyn o obszarze około 8,68 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Działoszyn.
Orzeczenie to zostało utrzymane w mocy orzeczeniem Ministra Reform Rolnych z dnia 30 kwietnia 1929 r.
Z. p. Prezesa
(—) Lipski.
Naczelnik Wydziału:

Łódzki Dziennik Urzędowy 1930 nr 7

Ogłoszenie.
Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że orzeczeniem z dnia 20 stycznia 1930 r.
postanowił:
1. Wniosek Powiatowego Urzędu Ziemskiego w Wieluniu ujęty w pismach z dnia 23 listopada 1929 roku Nr. 2500 oraz z dnia 13-go stycznia 1930 roku Nr. 111, w sprawie zmiany obszaru scalenia wsi Szczyty i Szczyty Poduchowne, gminy Działoszyn, powiatu wieluńskiego — uwzględnić;
2. Zwiększyć obszar scalenia wsi Szczyty i Szczyty Poduchowne, przez włączenie do tegoż gruntów wydzielonych z majątku Działoszyn jako ekwiwalent za zlikwidowane służebności dla osady Działoszyn, a znajdujących się w znacznej większości w posiadaniu uczestników scalenia wsi Szczyty, o obszarze około 38 ha;
3. Wyłączyć z obszaru scalenia wsi Szczyty i Szczyty Poduchowne, ustalonego orzeczeniem Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Piotrkowie z dnia 31 stycznia 1928 roku i utrzymanego w mocy orzeczeniem Ministra Reform Rolnych z dnia 30 kwietnia 1929 roku, około 76 ha gruntów objętych księgą hipoteczną majątku Szczyty t. z. Szczyty Dąbrowa.
Orzeczenie to uprawomocniło się dnia 4-go marca 1930 roku.
Z polecenia Prezesa:
(—) M. Grąbczewski
Naczelnik Wydziału.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1930 nr 14

Ogłoszenie.
Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że orzeczeniem z dnia 31 marca 1930 r.
postanowił:
poprawić orzeczenie Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Piotrkowie z dnia 31 stycznia
1928 roku, utrzymane w mocy orzeczeniem Ministra Reform Rolnych z dnia 30 kwietnia
1929 roku, o ustaleniu obszaru scalenia odnośnie gruntów wsi Szczyty i Szczyty-Poduchowne, gminy Działoszyn, powiatu wieluńskiego, w tem, iż p. 7 tego orzeczenia otrzymuje następujące brzmienie: „ukazowych i zasłużebnościowych, wykazanych w tabeli likwidacyjnej folwarku Działoszyn, o obszarze około 8.68 ha".
Orzeczenie to zostało utrzymane w mocy orzeczeniem Ministra Reform Rolnych z dnia 28 maja 1930 roku.
(—) M. Grąbczewski
Naczelnik Wydziału.
 
Goniec Sieradzki 1930 nr 52

Doniosła uchwała.
(w) Niemal we wszystkich wsiach naszego powiatu, gdzie niema jeszcze filji pocztowej, stróże wioskowi, doręczający adresatom wszelkie korespondencje, uprawnieni są do pobierania za każdą i doręczoną gazetę gr. 5. Oczywiście, że podobna opłata odstrasza wielu od zaprenumerowania sobie jakiegokolwiek pisma, przez co rozwój czytelnictwa pism perjodycznych, jest na takich wsiach bardzo znikomy.
Ażeby umożliwić szerszemu ogółowi we wsi prenumerowanie gazet, gospodarze wsi Szczyty, gm. Działoszyn, uchwalili zobowiązać stróża wioskowego, do doręczania z gminy, wszelkich pism adresatom bezpłatnie, pozostawiając mu natomiast prawo, pobierania opłat za doręczane listy.
Podobna uchwała przeprowadzona we wsi Szczyty, winna być z tychże samych względów, przykładem dla innych wiosek.

Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 76

Mianowania kuratorów.
Sąd okręgowy w Kaliszu, na mocy art. 1776 U. P. C., niniejszem zawiadamia Piotra Krawczyka, w kraju nieobecnego i z miejsca pobytu niewiadomego, ostatnio zamieszkałego we wsi Szczyty, gm. Działo­szyn, pow. wieluńskiego, iż decyzją sądu z dnia 9 kwietnia 1930 r. do obrony praw, oraz zarządu jego majątkiem została mianowana kuratorką Marjanna Krawczykowa zamieszkała we wsi Szczyty, gm. Działoszyn. (Nr. spr. II. C. J. 142/29.).


Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 22

Wydział hipoteczny przy sądzie grodzkim w Wieluniu obwieszcza, że po niżej wymienionych zmarłych toczą się postępowania spadkowe:
1) Szymonie Pęcherzu, zmarłym w dniu 11 stycznia 1922 roku, wła­ścicielu 1/4 części nieruchomości, położonej we wsi Szczyty, gm. Działo­szyn, oznaczonej Nr. 803 rep. hip.;

Termin zamknięcia wymienionych postępowań spadkowych wyzna­cza się na dzień 18 września 1931 roku, w kancelarji wydziału hipotecz­nego w Wieluniu, gdzie osoby interesowane, do upływu tego terminu, winny zgłaszać swoje prawa, pod skutkami prekluzji.

Echo Sieradzkie 1931 luty

OBWIESZCZENIE. Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie firmy "Rolnik" w Radomsku w dn. 23 lutego 1931 r. o godzinie 10 rano w Szczytach, gm. Działoszyn u Owczarka i innych będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Franciszka Owczarka i innych, składające się z czterech krów, trzech jałówek i 2 świń i oszacowane do sprzedaży na sumę dwa tysiące sto pięćdziesiąt (2.150) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń 10 lutego 1931 r. Komornik M. Paszkowski.

Echo Sieradzkie 1931 marzec

OBWIESZCZENIE. Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Herszlika Szylita w dniu 30 marca 1931 r. o godz. 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Leszczyka będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Edwarda Leszczyka, składające się z 2 krów i jałówki i oszacowane do sprzedaży na sumę siedemset (700) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dnia 18 marca 1931 r. Komornik M. Paszkowski.

Echo Sieradzkie 1931 kwiecień

OBWIESZCZENIE. Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Tomasza Kluzy w dn. 20 kwietnia 1931 r. o godzinie 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Nowaka będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Szymona Nowaka, składające się z konia i krowy i oszacowane do sprzedaży na sumę dziewięćset (900) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dnia 27 marca 1931 r. Komornik M. Paszkowski.

Echo Sieradzkie 1931 kwiecień

Obwieszczenie. Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Antoniego Siejki w dniu 20 kwietnia 1931 r. o godz. 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Leszczyka, będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Edwarda Leszczyka, składające się z 2 krów, 2 jałówek i 3 prosiaków i oszacowanych do sprzedaży na sumę siedemset (700) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dnia 27 marca 1931 r. Komornik M. Paszkowski.


Echo Sieradzkie 1931 kwiecień

Obwieszczenie. Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Aleksandra Kościńskiego w dn. 25 kwietnia 1931 r. o godz. 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Posmyka będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Rocha Posmyka, składające się z krowy, jałówki, konia i wozu, oszacowanych do sprzedaży na sumę siedemset trzydzieści (730) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dn. 13 kwietnia 1931 r. Komornik: M. Paszkowski.

Echo Sieradzkie 1931 maj

Obwieszczenie. Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Zofji Mordalskiej w dn. 1 czerwca 1931 r. o godzinie 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Jurowskiego, będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Stefana Jurowskiego, składające się z byczka, krowy i świni i oszacowane do sprzedaży na sumę czterysta siedemdziesiąt (470) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dn. 2 maja 1931 r. Komornik: (—) M. Paszkowski.

Echo Sieradzkie 1931 maj

Obwieszczenie. Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Adama Mordalskiego w dn. 1 czerwca 1931 r. o godzinie 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Jurowskiego, będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Stefana Jurowskiego, składające się z 2 krów i jałóweczki i oszacowane do sprzedaży na sumę sześćset (600) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dn. 2 maja 1931 r. Komornik: (—) M. Paszkowski.

Echo Sieradzkie 1931 lipiec

OBWIESZCZENIE. Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Herszlika Szyliba w dn. 6 lipca 1931 r. od godziny 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Leszczyka będzie sprzedawany z Iicytacji ruchomy majątek należący do Edwarda Leszczyka, składające się z 2 krów i jałówki i oszacowany do sprzedaży na sumę siedemset (700) zł., którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Na zasadzie art. 1070 U.P. C. licytacja może odbywać się niżej szacunku. Wieluń, dnia 18 czerwca 1931 r. Komornik: (-) M. Paszkowski.

Echo Sieradzkie 1931 wrzesień

OBWIESZCZENIE. Komornik Sądu Powiatowego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 U. P. C. obwieszcza, że na żądanie Spółdzielni Drobnego Kredytu dla Chrześcijan w Działoszynie w dniu 14 września 1931 r. od godz. 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Leszczyka będzie sprzedawany z licytacji ruchomy majątek należący do Bolesława Leszczyka, składający się z 7 sztuk świń i oszacowany do sprzedaży na sumę zł. 430.- którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dnia 27 sierpnia 1931 r. Komornik w. z. (-) Kwaśniewski.

Echo Sieradzkie 1931 wrzesień

OBWIESZCZENIE. Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Józefa Walaszczyka w dn. 31 sierpnia 1931 r. od godz. 10 rano we wsi Szczyty, gm. Działoszyn u Edwarda Leszczyka będzie sprzedawany z licytacji ruchomy majątek należący do Edwarda Leszczyka składający się 5 krów, 4 jałówek i 3 proszczaków i oszacowany do sprzedaży na sumę 1900 (tysiąc dziewięćset) zł. którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dn. 29 sierpnia 1931 r. Komornik w/z Kwaśniewski.


Echo Sieradzkie 1932 4 styczeń

Nr spr. E. 789/31 r.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Józefa Walaszka w dn. 11 stycznia 1932 r. od godziny 10 rano w Szczytach, gm. Działoszyn u Leszczyka będzie sprzedawany z licytacji ruchomy majątek należący do Edwarda Leszczyka, składający się z 4 jałówek, 5 krów i 3 proszczaków i oszacowany do sprzedaży na sumę tysiąc dziewięćset (1900) zł., którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dn. 21 grudnia 1931 r.

Komornik. M. Paszkowski.

Echo Sieradzkie 1932 13 kwiecień

Nr. spr. E. 622-31
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Sury Bornsztajn w dniu 18 kwietnia 1932 roku od godziny 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Błachowskiego będzie sprzedawany z licytacji ruchomy majątek należący do Antoniego Błachowskiego składający z krowy, jałówki, konia i woza i oszacowany do sprzedaży na sumę sześćset pięćdziesiąt (650) zł., którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Na zasadzie art. 1070 ust. post. cyw., licytacja może być rozpoczęta i niżej szacunku.
Wieluń, dnia 24 marca 1932 r.
Komornik. M. Paszkowski

Echo Sieradzkie 1932 25 kwiecień

NOWA SERJA SOŁTYSÓW POWĘDRUJE PRAWDOPODOBNIE DO P.
PROKURATORA.
Znów kilku sołtysów wioskowych za roztrwonienie pieniędzy, zebranych za podatki, powędruje do prokuratora a stamtąd już b. bliską drogą do więzienia.

Tym razem nadużyć dopuścili się Szmaj J. i Walas L. z Kraszewic, Idczak L. z Dębicz i Matuszek ze wsi Spóle gm. Skrzynki oraz Leszczyk F. ze wsi Szczyty gm. Działoszyn.

Echo Sieradzkie 1932 17 wrzesień

BŁAHOSTKA POWODEM DO KRWAWEJ BÓJKI.
Wieś Szczyty gm. Działoszyn była przed paru dniami widownią krwawej bójki, która wynikła między gospodarzami tejże wsi Franciszkiem i Wojciechem Marchewką — uzbrojonemi w widły i [dzi?]abki żelazne do kopania kartofli, którzy napadli na nic nie spodziewających się Franciszka, Wojciecha i Adama — braci Paździorów, których bardzo ciężko pobili, jednemu zaś dosłownie odcięli w czasie bójki nos.
Ciężko poranionym pierwszej pomocy udzielił zawezwany lekarz.
Tło zajścia jak zwykle na wsi błahe, rozchodziło się mianowicie o gęsi, które Paździora Adam miał rzekomo wpędzić w kartofle Marchewki. Wzajemna nienawiść i krewkość braci Marchewków doprowadziła do tej krwawej bójki.
Policja w sprawie tej prowadzi dochodzenie.

Echo Sieradzkie 1933 8 marzec

POŁAMAŁ PRZEZ ZEMSTĘ 283 DRZEWEK.
Mieszkaniec wsi Szczyty, gm. Działoszyn Adam Kałuża chcąc się zemścić na swym sąsiedzie Leszczyku dopuścił się karygodnego czynu łamiąc mu na pniu 283 szt. młodych 10-letnich sosenek. Szkoda, że p. Leszczyk skarżył wandala tylko cywilnie t. j. o odszkodowanie poniesionych z tego tytułu strat — bo gdyby przeciw wspomnianemu A. Kałuży wniesiona była sprawa karna, to podobny czyn, ukarany był bvy kilkumiesięcznem więzieniem.

Echo Sieradzkie 1933 12 kwiecień

JÓZIU Z PRZYWARĄ 7-GO GRZECHU.
Józef Przywara, mieszkaniec wsi Szczyty, gm Działoszyn — przy którym została już ta przywara 7-go grzechu, gdyż karanym był już za kradzież. — chciał się zabawić... w dżentelmena.
Skorzystał kiedyś z nieobecności swego chlebodawcy, zabrawszy rękawiczki, laskę i kapelusz już miał iść na spacer, gdy przypomniał sobie, że nie ma pieniędzy, więc zaopatrzywszy się w nie zawędrował aż do Wielunia na ul. Częstochowską, gdzie przesłał go na przeciąg pół roku Sąd Grodzki.

Echo Łódzkie 1933 sierpień

Zasłużone odznaczenie dzielnego włościanina. Medal za uratowanie życia dziecka. ŁÓDZ, 21. 8, W pokoju przyjęć w gmachu Starostwa Powiatowego Starosta T. Niżankowski —w obecności kom. PP. Ungeheura, nacz. Starostwa Marjana Westwala i licznie w tym czasie zgromadzonych tam interesantów —dokonał wręczenia medalu za ratowanie ginących. Zaszczytne to odznaczenie nadane przez p. Ministra Spraw Wewn. otrzymał mieszkaniec wsi Szczytów gm. Działoszyn p. Szymon Nowak, który z narażeniem własnego życiu w czasie pamiętnego olbrzymiego pożaru we wsi Dziadaki —wyratował z płonącego budynku 4-ro letnie dziecko doznając przytem bolesnego poparzenia. Już wówczas przy pożarze za dokonanie tego szlachetnego czynu obrony przytem p. Starosta wręczył Nowakowi 50 zł. osobistej nagrody, życząc mu szybkiego powrotu do zdrowia, gdyż Nowak na skutek odniesionych poparzeń odwieziony został do szpitala w Wieluniu na kurację, gdzie przebywa kilka tygodni. Po wręczeniu medalu i dyplomu Starosta jak i obecni przytem urzędnicy złożyli rozczulonemu i onieśmielonemu kmiotkowi gratulacje, który bynajmniej nie pyszniąc się zawieszonym na jego piersi medalem, spuściwszy skromnie oczy, dziękował i cicho opuścił gmach Starostwa. Oby takich więcej było!


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 19

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 16 września 1933 r. L. SA. II. 12/15/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Wieluńskiego na gromady.
Po zasiągnięciu opinij rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
IV. Obszar gminy wiejskiej Działoszyn dzieli się na gromady:
12. Szczyty, obejmującą: wieś Szczyty, Szczyty poduch., grupy rozparcelowanych majątków: Szczyty-Brzezie, Szczyty-Załuże, Szczyty-Dąbrowę, Szczyty-Pieńki.
§2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(-) Hauke Nowak
Wojewoda.

Echo Łódzkie 1933 listopad

Z tęsknoty za zmarłem dzieckiem matka odebrała sobie życie. Wieluń, 14 listopada. (Od wł. kor.) — W dniu wczorajszym przywieziono do szpitala w Wieluniu mieszkankę wsi Szczyty gm. Działoszyn — Marjannę Korczakową, lat 25, która w celu samobójczym napiła się kreoliny. Wszelki ratunek okazał się spóźniony i denatka w strasznych męczarniach zakończyła życie. Przyczyną tragicznego targnięcia się na życie młodej kobiety była, jak twierdzi najbliższa jej rodzina rozpacz i tęsknota za dzieckiem, które zmarło przed kilku tygodniami.

Echo Sieradzkie 1933 23 listopad

ZGONY.
W tych dniach zmarli:

(...) Marjanna Korczak lat 25 — mieszk. wsi Szczyty gm. Działoszyn — wskutek zażycia trucizny zmarła w szpitalu W. W. Św. w Wieluniu.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 20 marzec

PRZYDZIAŁ SPRZĘTU POŻARNICZEGO DLA STRAŻY POŻARNYCH W POWIECIE.
Na prośbę Oddziału Powiatowego i związkStraży pożarnych w Wieluniu Powszechny Zakład Ubezpieczeń Krajowych Wydział Prewencyjny przyznał dla poszczególnych Straży Pożarnych w powiecie niezbędny sprzęt pożarniczy w postaci beczkowozów, węży, drabin i t. p. oraz zapomogi w gotówce na ogniotrwałe pokrycie dachów remiz strażackich oraz na ich budowę.

Przyznane strażom pożarnym rekwizyty przydzielone będą przez Powiatowego Instruktora p. Tuszyńskiego następującym strażom pożarnym:
22) Szczyty — zł. 250 na ogniotrwałe pokrycie remizy.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 18 lipiec

JEDNA MIARKA...
Fr. Mielczarek, Wł. Mielczarek, Stefan Zjawiony, Wł. Zjawiony, mieszk. wsi Dylów Szlachecki gm. Siemkowice i Józef Bazan s. Jozefa z Wręczycy za kradzież w nocy — 2-ch świń oraz uprzęży na konie — na szkodę Antoniego Krysiaka i innych we wsi Szczyty gm. Działoszyn — skazani każdy na pół roku więzienia.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 30 lipiec

GODNE NAŚLADOWANIA.
W roku bieżącym, dzięki inicjatywie sekretarza Zarządu Gminy p. Mielnika Mikołaja, wysadzono drzewkami owocowemi na przestrzeni 8 klm., drogi gminne, na odcinkach Działoszyn—Wieluń przez Szczyty, oraz Działoszyn—Miedźno.

Całkowity koszt zakupu drzewek i prac, związanych z sadzeniem, pokryty został z funduszów gminnych.

Echo Łódzkie 1936 kwiecień

Wesoła żona emigranta usiłowała zastrzelić przyjaciela. WIELUŃ 25.4. Do szpitala W.W. Św. w Wieluniu przywieziony został na kurację 34-letni Stanisław Kocik mieszk. wsi Szczyty gm. Działoszyn, który otrzymał niebezpieczny postrzał z rewolweru w plecy od kochanki swej Warzychowej Stanisławy. Jak ustaliło przeprowadzone dochodzenie Warzychowa, której mąż znajduje się na robotach we Francji najmowała do robót rolnych Kocika, który zastępował jej męża. Idylla ta trwała już od roku, aż do chwili kiedy Warzychowa przystojna 32 letnia kobieta znalazła się w stanie odmiennym. Od tego czasu Kocik zaczął unikać swej kochanki, a ta mszcząc się za porzucenie w tak krytycznej chwili odgrażała się niewiernemu, że go zabije. W tych dniach Warzychowa wykonała swój zamiar, choć niedosłownie, gdyż Kocik zauważywszy rewolwer w ręku zdeterminowanej niewiasty zaczął uciekać, co uratowało mu życie. Kula z dość znacznej odległości ugodziła go w plecy pomiędzy kośćmi kręgosłupa, powodując nieznaczne odrętwienie kończyn. Warzykowa przytrzymana przez policję do winy przyznała się oświadczając, iż żałuje że lepiej nie mierzyła. Osadzono ją w tymczasowym areszcie do dyspozycji władz sądowych. Kocikowi jeśli nie zajdą niespodziewane komplikacje życiu nic nie zagraża.

Echo Łódzkie 1936 wrzesień

WIAROŁOMNA ŻONA WIEŚNIAKA. TRAGEDIA MAŁŻEŃSKA POD WIELUNIEM ŻELAZNY GARNEK NARZĘDZIEM ZBRODNI. WIELUŃ, 9. 9. — Wieś Szczyty, gm. Działoszyn, była widownią zabójstwa, którego tło miało podłoże erotyczne. Od dłuższego już czasu do uszu Owczarka Józefa, lat 29, dość zamożnego gospodarza wsi Szczyty dochodziły słuchy jako by żona jego, miała go zdradzać z sąsiadem Leszczykiem Konstantym, starszym przewoźnikiem drogowym. Zdradzony Owczarek, postanowił parę kochanków przyłapać na gorącym uczynku. W krytycznym dniu Owczarek po powrocie do domu zastawszy Leszczyka sam na sam, ze swą żoną, stłumił w sobie niechęć i zaproponował małą „bibkę". Leszczyk, zaskoczony tą propozycją i dziwiąc się poniekąd krótkowzroczności przyjaciela skwapliwie zgodził się na to, sam stawiając wódkę. Gospodarze postawili zakąskę... Po wypiciu większej ilości „kolejek” Owczarek udając mocno pijanego i nieprzytomnego położył się spać, obserwując jednak spod przymkniętych powiek — coraz śmielej... „gruchającą parkę”. W pewnej chwili, gdy kochankowie — zmyleni chrapaniem rzekomo śpiącego Owczarka — nie krępowali się już niczym, ten zerwał się z pościeli i chwyciwszy żelazny garnek zaczął nim okładać przerażonych kochanków. Owczarkowa pod uderzeniami garnka uciekła z mieszkania gubiąc po drodze części garderoby. - Leszczyk zaś usiłował się bronić — lecz kilka strasznych uderzeń garnkiem w głowę pozbawiło go przytomności. Zaalarmowani krzykami Owczarkowej sąsiedzi — z trudem obezwładnili rozwścieczonego Owczarka odciągając go od w okrutny sposób zmasakrowanego Leszczyka, który wkrótce zmarł nie odzyskawszy przytomności. Zawiadomiona policja aresztowała zabójce, zabezpieczając zwłoki do czasu oględzin sądowo-lekarskich.

Echo Łódzkie 1936 listopad

Gdy mąż chrapie, a żona grucha... Garnek narzędziem zbrodni. WIELUŃ 19,11. Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu na sesji wyjazdowej w Wieluniu rozpatrywana była sprawa zabójstwa Leszczyka Konstantego który w dniu 8 września br. we wsi Szczyty gm. Działoszyn pow. wieluńskiego poniósł śmierć podczas umizgiwania się do żony swego sąsiada i przyjaciela Owczarka Józefa. Tło tej sprawy która rozpatrywana była ze względu na swe podłoże erotyczne przy drzwiach zamkniętych, przedstawia się jak już swego czasu pisaliśmy następująco: Od dłuższego już czasu do uszu Owczarka Józefa, lat 29, dość zamożnego gospodarza wsi Szczyty dochodziły słuchy jakoby żona jego, miała go zdradzać z sąsiadem Leszczykiem Konstantym, starszym pracownikiem drogowym. Zdradzany Owczarek, postanowił parę kochanków przyłapać na gorącym uczynku. W krytycznym dniu Owczarek po powrocie do domu zastawszy Leszczyka sam na sam, ze swą żoną, stłumił w sobie niechęć i zaproponował małą "bibkę". Leszczyk, zaskoczony tą propozycją i dziwiąc się poniekąd krótkowzroczności przyjaciela skwapliwie zgodził się na to, sam stawiając wódkę. Gospodarze postawili zakąskę. Po wypiciu większej ilości "kolejek" Owczarek udając mocno pijanego i nieprzytomnego położył się spać, obserwując jednak spod przymkniętych powiek— coraz śmielej... gruchającą parkę". W pewnej chwili, gdy kochankowie— zmyleni chrapaniem rzekomo śpiącego Owczarka— nie krępowali się już niczym, ten zerwał się z pościeli i chwyciwszy żelazny garnek zaczął nim okładać przerażonych kochanków. Owczarkowa pod uderzeniami garnka uciekła z mieszkania gubiąc po drodze części garderoby. Leszczyk zaś usiłował się bronić—lecz kilka strasznych uderzeń garnkiem w głowę pozbawiło go przytomności. Zaalarmowani krzykami Owczarkowej sąsiedzi— z trudem obezwładnili rozwścieczonego Owczarka odciągając go od w okrutny sposób zmasakrowanego Leszczyńskiego, który wkrótce zmarł nie odzyskawszy przytomności. Sąd po rozpatrzeniu sprawy wziąwszy pod uwagę stan psychiczny w jakim w momencie zabójstwa był oskarżony oraz tło całego zajścia i dotychczasowe nienaganne prowadzenie się Owczarka skazał go tylko na 1 rok więzienia.


Obwieszczenia Publiczne 1937 nr 103

Wydział Hipoteczny, Sekcja III przy Sądzie Okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:

2) Wojciechu Klimasie, właścicielu działki, o pow. 2 morgów 150 prętów z majątku Szczyty, powiatu wieluńskiego; 
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 25 marca 1938 roku, w którym to terminie osoby zainteresowane winny zgłosić swoje prawa w kancelarii
wyżej wymienionego Wydziału Hipotecznego, pod skutkami prekluzji. 256/37.

Echo Łódzkie 1937 maj

CIOS DWUKILOWĄ KULĄ W GŁOWĘ. Tragiczny wypadek na dziedzińcu szkolnym. WIELUŃ, 25. 5. — Na dziedzińcu szkolnym w Działoszynie w czasie próbnych zbiorowych lekcyj przygotowujących młodzież szkolną do święta PW i WF, która ma się odbyć w Wieluniu w dniu 6 czerwca zdarzył się wypadek, który nieomal pociągnąłby za sobą jedno młode życie. W czasie przerwy chłopcy szkolni wydobywszy bez wiedzy swych wychowawców dwukilową żelazną kulę zaczęli nią "ćwiczyć" w pchnięciach. W pewnej chwili na skutek obopólnej nieostrożności kula rzucona dość silnie uderzyła w głowę 14-letniego Mieczysława Górnego ze wsi Szczyty pod Działoszynem, który padł nieprzytomny na ziemię. Malca przewieziono natychmiast do szpitala W.W. Św. w Wieluniu, gdzie okazało się, że doznał on na szczęście niegroźnego załamania kości czaszki i stan jego już obecnie nie budzi poważniejszych obaw.

Obwieszczenia Publiczne 1939 nr 57

Wydział Hipoteczny, przy Sądzie Grodzkim w Wieluniu obwieszcza, że na dzień 25 paździer­nika 1939 roku, wyznaczony został termin pier­wiastkowych regulacyj hipotek dla nierucho­mości:
2) osady włościańskiej we wsi Szczyty, gm. Działoszyn, należącej do Adama Paździora, Jad­wigi Cieśla, Józefa Posmyka, Franciszka Posmyka, Ignacego Posmyka i Antoniny Kocikowej o obszarze ogólnym 7 ha 8382 m kw ziemi z zabu­dowaniami. (Ks. hip. nr Z. 82 r. h.).

Osoby interesowane, w oznaczonym wyżej terminie, winny zgłosić swoje prawa w kancela­rii Wydziału Hipotecznego w Wieluniu, pod skutkami prekluzji.  

Dziennik Łódzki 1964 nr 109

PRZYJACIOŁOM z DZIAŁOSZYNA
Cztery lata temu chłopi z Grundów i Trębaczewa patrzyli na ludzi w kombinezonach z nieufnością, ba-nawet z wrogością: To ci, co przyjechali odebrać nam las, zatruć powietrze. Opowiadań o przyszłych piecach-gigantach do wypalania cementu, o perspektywach doskonałych zarobków, słuchali jak bajek o żelaznym wilku, bynajmniej nie zamierzali uwierzyć.
Cztery lata minęły i oto w ostatnich dniach zawarto taką umowę: kółko rolnicze wypożyczy brony wraz z obsługą, a w zamian za to cementownia przyśle po chłopów autokary i umożliwi im zwiedzenie zakładu, bo ciekawość w okolicy jest powszechna. Czyż potrzeba lepszego przykładu na potwierdzenie przeobrażeń w mentalności mieszkańców jednego z najbardziej do niedawna zacofanych zakątków ziemi łódzkiej?
Czytelnika zdziwi zapewnie, po co cementowni potrzebne były brony? Po prostu — przy pomocy grabi nie udałoby się uprzątnąć rozległego terenu zakładu. A przecież to dziś właśnie „Warta" oczekuje dostojnych gości, którzy przybywają na uroczystość uruchomienia obiektu.
BYŁO ICH DZIESIĘCIU
Przy czynnościach ,,kosmetycznych" właśnie, spotkałem nienawykłego do takich robót operatora spychacza — p. Stanisława Wołkanina. Zdążył już przerzucić setki tysięcy metrów sześciennych działoszyńskiej ziemi, uformować nasyp dziewiętnastu kilometrów linii kolejowej. Teraz zajmuje się zgarnianiem kupki gruzu pod paszczę koparki. Niezbyt to skomplikowane, może więc rozmawiać ze mną nie przerywając pracy.
On właśnie należał do zwiadu, który poprzedził przybycie armii. Przyjechali tu w dziesięciu, a każdy wiódł jakąś maszynę — spychacz, koparkę czy wielotonową ciężarówkę. Była wczesna wiosna 1960 roku. Zaprzęgał spychacz do pieńka i wywlekał go z ziemi. Dziesiątki, setki takich pieńków, zanim plac pod budowę cementowni w samym sercu lasu, został oczyszczony.
Zamieszkali w pobliskiej wiosce, w „kurnej" chacie — jak powiada ten fachowiec z wielkiego miasta. Nie było nawet elektryczności, nie bardzo mieli czym się żywić. Minęło dobrych kilka tygodni, zanim ekipa budowlanych postawiła pierwszy barak, do którego się przenieśli i gdzie mieszkają do dziś.
Stanisław Wołkanin — koczownik wieku wielkich inwestycji. Zostawił w Łodzi żonę i dwoje dzieci, rzadko tylko udawało mu się do nich wyrwać, bo pracowało się piątek i świątek, najczęściej po 12 godzin dziennie. „Jak już przedsiębiorstwo przysłało tu maszynę, to trzeba ją do maksimum wykorzystać" — wyjaśnia mi,
W szczytowym okresie, kiedy na placu było 2 tysiące ludzi, pracowały tu 4 spychacze. Od kilku miesięcy Wołkanin pozostał sam, budowa może liczyć tylko na niego. Jak dotychczas nigdy nie sprawił zawodu.
Nigdy również nie zawiódł inny z „koczowników", brygadzista murarzy — p. Józef Lebioda. Od piętnastu lat związany ze swoim przedsiębiorstwem, buduje już dziewiąty z kolei obiekt w terenie. Przyjechał tu na 2 miesiące, dla wykonania pewnych skomplikowanych robót, od których jest specem. Pozostał — 2 lata i nieprędko wróci do rodziny, bo choć cementownia już gotowa, rozpoczyna teraz ze swoimi siedmioma ludźmi budowę fabryki kredy.
Jego dzień pracy też trwa 12 godzin lub dłużej. Chodzi o to, by przedsiębiorstwo nie ponosiło dodatkowych kosztów na delegowanie większej liczby ludzi. Po drugie — mówi — zobowiązaliśmy się przecież skrócić termin budowy o pół roku. I wszystko razem opatruje krótkim komentarzem: „Człowiek tu życie poświęca, ale jakoś trzeba".
KSIĄŻKOWA" KARIERA OPERATORA
Tadeusz Stasik, pan na hektarze piachu we wsi Szczyty, każdej wiosny brał węzełek i wędrował meliorować łąki na Opolszczyźnie. Setki ludzi chodziły spod Działoszyna na te współczesne „saksy".
Był pierwszym z miejscowych, przyjętym do budowy cementowni. Nie to jednak ma znaczenie i nie dlatego o nim piszemy. Stasik machał łopatą, jak inni, ale wiedział, po co to robi. Szansa nadeszła wcześniej nawet, niż się spodziewał. Jako jednego z wyróżniających się, wysłano go na roczną praktykę do cementowni Wiek. Potem był jeszcze kurs teoretyczny we Wrocławiu, egzaminy i...
Dziś jest Stasik operatorem wielkiej suwnicy w „Warcie", robotnikiem z dużymi kwalifikacjami, lokatorem 3-pokojowego mieszkania z centralnym i łazienką. W cztery lata zrobił „skok", na jaki kiedyś trzeba było pracy kilku pokoleń. Po sąsiedzku, w tym samym bloku, mieszka jeszcze trzech jego dawnych sąsiadów z zamierzchłej przeszłości, czyli dokładniej-z wioski Szczyty.
TRZECIA-CZY OSTATNIA?
Przed samą wojną ojcu zaczęło się lepiej powodzić, dostał stałą pracę w cementowni w Goleszowie — wspomina p. Rudolf Niemiec. — Tam i ja zaczynałem i stamtąd właśnie trafiłem do słynnego technikum w Bytomiu".
Kiedy w roku 1948 ukończył szkołę, specjaliści liczyli się na wagę złota. Pojechał więc od razu przebudowywać i uruchamiać zdewastowaną cementownię w Wejherowie. Następne 11 lat spędził na Lubelszczyźnie, budując „Rejowiec II".
Teraz ta trzecia — „Warta". Przybył tu z całą rodziną w jesieni 1961 roku, dostał mieszkanie w pięknej willi, do dziś jednak „mieszka" przeważnie na terenie zakładu. Był głównym koordynatorem budowy, w gotowej już cementowni objął stanowisko zastępcy naczelnego inżyniera.
Doskonale więc orientuje się, które z urządzeń miały „wady wrodzone", pilnie pracuje nad ich usunięciem. Wraz z całym zespołem rozpoczął już projektowanie nowej cementowni na Kujawach, inwestycję tę jednak odłożono. Zatem zespół bez chwili przerwy zabrał się za projekt rozbudowy Działoszyna — o dalsze 2 piece.
Nie wiem, czy p. Niemiec długo tu wytrzyma, nawet jeśli zwierzchnicy dadzą mu urlop od pionierstwa pozwolą na ustabilizowanie się. Jego żywiołem jest twórczość, właśnie tak — nie waham się użyć tego określenia. „Na razie — mówi — jeszcze się nie nudzę. Potrzeba około 2 lat, zanim „dotrą się" wszystkie urządzenia, zanim okrzepnie załoga. To okres nadzwyczaj ciekawy".
* * *
Działoszyn, jak każda wielka inwestycja, jak każde trudne zadanie, był próbą hartu setek ludzi. Zawarłem znajomość z kilkunastoma spośród nich. Napisałem tylko o czterech. Chciałoby się — o wszystkich.

JULIAN BRYSZ

Dziennik Łódzki 1970 nr 282

Franciszka D., lat 66 usiłowała wsiąść do ruszającego w Szczytach, pow. Pajęczno autobusu PKS. Kobieta upadła, łamiąc nogę.

Dziennik Łódzki 1973 nr 247

Kronika wypadków
W Szczytach pow. Pajęczno nieletni chłopiec Dariusz G. wybiegł raptownie na jezdnię wprost pod samochód osobowy. Dziecko doznało poważnych obrażeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz