Rosin:
SZCZYTY -(1393 Sczyty, Scithi) 11 km na W od Pajęczna. 1. 1487 terra et distr. Viel. (MK 14, 208); 1520 par. S., dek. brzeźnicki (Ł 1, 534).3. 1511 – 7 ł.; 1518 – 6 ł.; 1552 – 16 kmieci pańskich z karczmarzem, 1 kmieć sołt., 1 ł. wolny; 1553 – 5 1/2 ł. (ŹD 211, 303); 1520 9 ł. pleb., z tego 2 pod zaroślami (Ł 1, 534).4. 1393 król nadał paul. wiel. m.in. dzies. zbożową ze swojej wsi S. (DP 33); 1454 Jan z Kalinowej odstąpił matce Nowojce m.in. całe cło w S. (MC 207. ? Czarnożyły); 1467 Jan i Jakub z Kobylan wzięli w zastaw m.in. S. (GW 1, 185-186, ? Działoszyn); 1487 przy podziale dóbr Jan i Jakub z Kobylan otrzymali S. (MK 14, 208); 1489 przy następnym podziale S. dostał Jakub (MK 14, 265); 1520 dzies. snop. z ról sołt. i z karczmy plebanowi (Ł 1, 534); 1552 K. Kobylańskiego (ŹD 303).6. 1462 pleban Jan (AC 2, 825); 1520 kościół Wszystkich Świętych, do parafii tylko S. (Ł 1, 534).7. 1393-1544 DH 3, 504; Pat. 1958, 282; MS 4, 5747, 12016, 21325.
Taryfa
Podymnego 1775 r.
Szczyty,
wieś, woj. sieradzkie, ziemia wieluńska, własność szlachecka, 21
dymów.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Szczyty, województwo
Kaliskie, obwód Wieluński, powiat Wieluński, parafia Działoszyn,
własność prywatna. Ilość domów 30, ludność 346, odległość
od miasta obwodowego 2 3/4.
Słownik Geograficzny:
Szczyty, wś, folw. i pust. i Sz. Poduchowne, wś, pow. wieluński, gm. i par. Działoszyn, odl. od Wielunia 22 w., graniczy z Działoszynem. Wś ma 42 dm., 268 mk.; folw. 5 dm., 28 mk.; pustka 3 dm., 22 mk.; Sz. Poduchowne, wś, 10 dm., 82 mk. W 1827 r. 30 dm., 346 mk. W 1887 r. fol. Sz., w 1873 r. oddzielony od dóbr Działoszyn, rozl. mr. 586: gr. or. i ogr. mr. 392, lasu mr. 186, nieuż. mr. 8; bud. mur. 2, drewn. 10; las nieurządzony. Wś Sz. ma 37 os., 592 mr. W połowie XV w., Sz., wś kośc., własność Hinczy z Rogowa h. Działosza, miała 13 łan. km., z każdego łanu płacono po 6 gr.; 2 łany sołtysie płaciły dziesięcinę pleb. w Szczytach, kmiecie także tam opłacali meszne, z każdego łanu po 3 korce owsa i 3 jęczmienia (Długosz, L. B., I, 504). Według reg. pob. pow. wieluńskiego z r. 1552 wś par. Sczyty, własność K. Kobylańskiego, miała 17 os., 31 łan. Wolny dziedziczny łan 1, karczma i propinacya (Pawiński, Wielkp., II, 303). Zdaje się, że w pierwszej połowie XV w. założony tu został kościół par. p. w. WW. Św. Zapewne fundatorem był Hińcza z Rogowa, kaszt. sandomierski, dziedzic wsi. Parafia pierwotnie musiała mieć większe rozmiary, ale gdy na przyległym obszarze powstało mto Działoszyn (w XV w. ?) i otrzymało osobną parafię, przy kościele w Sz. pozostała tylko jedna wieś. Brak parafian i szczupłość dochodów wynagradzało sute uposażenie w ziemi. Pleban miał w Sz. óśm łanów (dwa nieuprawne zarosły drzewami), pobierał dziesięcinę z łanów sołtysich i karczmy a od kmieci meszne po 5 korcy (wiertele) żyta i tyleż owsa z łanu (Łaski, L. B., I, 534). Według wizyty z r. 1765 kościół tutejszy drewniany chylił się do upadku. Wkrótce potem został rozebrany a parafię wcielono do Działoszyna. We wsi wystawiono na miejscu dawnego kościoła kaplicę.
Spis 1925:
Szczyty, wś, pow. wieluń, gm. Działoszyn. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 113. Ludność ogółem: 797. Mężczyzn 403, kobiet 394. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 797. Podało narodowość: polską 797.
Wikipedia:
Szczyty-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie pajęczańskim, w gminie Działoszyn. Miejscowość leży przy drodze wojewódzkiej nr 486 z Wielunia do Działoszyna. W latach 1975-1998 miejscowość położona była w województwie sieradzkim. Dawniej wieś szlachecka, zapewne gniazdo rodu Szczytskich, z których wywodził się Jan Szczytski h. Doliwa odznaczony za wojnę z Kozakami, a wspomniany przez Marcina Kromera i Bartosza Paprockiego. W "Liber beneficiorum..." Jana Łaskiego wspomniany jest tam kościół z XV w. fundowany przez Hińczę z Rogowa, kasztelana sandomierskiego. Wizyta biskupia z 1765 r. opisuje tan kościół jako drewniany w bardzo złym stanie. W następstwie tej wizyty parafię zniesiono, Szczyty przyłączono do parafii działoszyńskiej, a z materiałów po kościele wystawiono kaplicę, która posiada barokowe wyposażenie.
Wikipedia:
Szczyty-Błaszkowizna-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie pajęczańskim, w gminie Działoszyn. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.
Wikipedia:
Szczyty-Las-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie pajęczańskim, w gminie Działoszyn. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
SZCZYTY par. Działoszyn, p. wieluński W 1873 r oddzielony od dóbr Działoszyn 586 mg w tym lasu 186 mg. W 1912 r. wieś i kolonia po byłym folwarku we władaniu uwłaszczonych włościan i spółki bankowej. ?Własność Berka Heinsdorfa. (SGKP t.11, s.883,PGkal.)
Z kroniki sądowej. W dnia 1 kwietnia r. b. sąd okręgowy kaliski rozpatrywał sprawę karną Katarzyny Warzycha i Kazimierza Leszczyka, obwinionych o zabójstwo Szymona Warzycha. Okoliczności sprawy są następujące: we wsi Szczyty, powiatu wieluńskiego, mieszkali małżonkowie Warzycha, którzy od kilku lat żyli ze sobą w ciągłej niezgodzie, powód do której dawała Katarzyna Warzycha przez swoje niemoralne prowadzanie się. 1-go września r. z. najbliżsi krewni Szymona poszli do Częstochowy, w domu pozostali tylko małżonkowie Warzycha i siostra Szymona, mieszkająca w sąsiednim domu. Na drugi dzień, około 10-ej godziny w nocy, Szymon W. był u siostry i ztamtąd poszedł do domu; od tego czasu gdzieś przepadł i nikt go więcej nie widział. Na zapytania siostry Szymona: gdzie jest jej brat?, Katarzyna W. dawała rozmaite objaśnienia. 5 września krewni Szymona powróciwszy z Częstochowy i dowiedziawszy się, że od kilku dni niema go w domu zaczęli robić poszukiwania i w jamie od kartofli, niedaleko domu Szymona, znaleźli ludzkie wnętrzności, o czem zaraz zawiadomili miejscowego sołtysa i wójta, który zjechawszy na miejsce i przekonawszy się o zbrodni, zaaresztowali Katarzynę W. Ta przyznawszy się do zbrodni, opowiedziała, że przy współudziale Kazimierza Leszczyka zabiła męża i aby łatwiej było ukryć zbrodnię, przecięli trupa na dwie połowy, które zakopali w sąsiednim lesie, przytem Katarzyna wskazała miejsce. W kilka dni później znaleziono jedną rękę nieboszczyka. Zeznanie to Katarzyna W. nieco zmieniła na śledztwie, gdyż nie zaprzeczając aktu popełnienia zbrodni, objaśniła, że Leszczyk żadnego udziału w takowej nie przyjmował. Takie same zeznanie obwiniona dała w czasie posiedzenia sądowego. Sąd po zbadaniu świadków, zeznania których w zupełności udowodniły niewinność Leszczyka, i wysłuchaniu opinji lekarskiej dr. Merkla, który zaopinjował, że zabójstwo popełnione było w czasie snu Szymona W. wysłuchaniu aktu oskarżenia, wypowiedzianego przez towarzysza prok. Antepowicza i obrony adw. przysięgłego p. Łopuskiego wniesionej za Leszczykiem, wydał wyrok, skazujący Katarzynę Warzycha do ciężkich robót na czas nieograniczony. Leszczyka zaś od wszelkiej odpowiedzialności uwolnił.
Krwawa bójka na zabawie. W dniu 6 b. m. podczas zabawy we wsi Szczyty przyszło do krwawej bójki, w której W. Kałuża uderzył J. Owczarka tempem narzędziem zaś J. Owczarek nożem zadał cios St. Malatyńskiemu. Przybyła policja położyła kres temu. Jakie to przykre że w naszych wioskach, takie zabawy się odbywają... Czy to nie wstyd!?...
1992 r.
Dziennik Powszechny 1864 nr 144
(N. D. 2190) Dyrekcja Szczegółowa
Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Podaje do powszechnej wiadomości, iż
na zasadzie art. 7 postanowienia Rady Administracyjnej Królestwa
Polskiego z d. 28 Czerwca (10 Lipca) 1860 roku i upoważnień przez
Dyrekcję Główną Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego udzielonych,
następujące dobra ziemskie, za zaległość w ratach Towarzystwu
należnych, wystawione są na sprzedaż przymusową przez licytację
publiczną w mieście Kaliszu, w pałacu Sądowym przy ulicy Józefiny
w Kancelarjach hypotecznych poniżej wymienionych:
Termin przedaży d. 23 Listopada (5
Grudnia) 1864 r.
3. Działoszyn miasto, do którego
należą wsie: Trembaczew, Niwiska, Szczyty, Raciszyn oraz folwark
Sadowiec, Zalesiaki i osada Zalesiaki, z wszystkiemi oraz ich
przyległościami i przynależytościami w Okręgu Wieluńskim
położone; raty zaległe w chwili zarządzenia przedaży wynoszą
rs. 2013 k. 61 1j2 vadjum do licytacji rs. 6225, licytacja rozpocznie
się od sumy rs. 50697 przed Rejentem Kanc. Ziem. Stanisławem
Rościszewskim.
Sprzedaże wzmiankowane odbędą się w
terminach powyżej oznaczonych, poczynając od godziny 10 z rana w
obec delegowanego Radcy Dyrekcji Szczegółowej, gdyby zaś Rejent,
przed którym sprzedaż ma się odbywać, był przeszkodzony
licytacja odbędzie się w jego Kancelarji przed innym Rejentem który
go zastąpi.
Warunki licytacyjne są do przejrzenia
w właściwych księgach wieczystych i w biurze Dyrekcji
Szczegółowej.
Wrazie niedojścia do skutku powyższych
przedaży dla braku licytantów, drugie i ostateczne przedaże od
zniżonego szacunku odbyte będą bez żadnych doręczeń, w terminie
jaki Dyrekcja Szczegółowa oznaczy i w pismach publicznych raz jeden
ogłosi, wedle art. 25 powołanego na początku postanowienia Rady
Administracyjnej Królestwa Polskiego.
Kalisz d. 22 Kwiet. (4 Maja) 1864 r.
Prezes, Chełmski.
Pisarz Janczewski.
Dziennik Warszawski 1865 nr 290
(N. D. 7438). Dyrekcja Szczegółowa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Podaje do powszechnej wiadomości, iż na zasadzie art. 7 Postanowienia Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego z d. 28 Czerwca (10 Lipca) 1860 r. i upoważnień przez Dyrekcją Główną Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego udzielonych następujące dobra ziemskie za zaległość w ratach Towarzystwu należnych wystawione są na pierwszą sprzedaż przymusową przez licytacją publiczną w mieście Kaliszu w pałacu sądowym przy ulicy Józefiny w kancelarjach hypotecznych poniżej wymienionych.
11. Działoszyn miasto, do którego należą wsie Trembaczów, Niwiska, Szczyty i Raciszyn oraz folwarki Działoszyn, Sadowiec, Zalesiaki, oraz osada Zalesiaki, z wszystkiemi przyległościami i przynależytościami w Okręgu Wieluńskim położone, raty zaległe w chwili zarządzenia sprzedaży wynoszą rs. 4,162 k. 38 1/2, vadium do licytacji rs. 15,840, licytacja rozpocznie się od sumy rs. 91,254 k. 37 1/2, termin sprzedaży d. 11 (23) Sierpnia 1866 r.., przed Rejentem Kan. Ziem T. J. Kowalskim.
Sprzedaże wzmiankowane odbędą się w terminach powyżej oznaczonych poczynając od godziny 10 zrana w obec delegowanego Radcy Dyrekcji Szczegółowej, gdyby zaś Rejent, przed którym sprzedaż ma się odbywać był przeszkodzony licytacja odbędzie się w jego kancelarji przed innym Rejentem który go zastąpi.
Warunki licytacyjne są do przejrzenia w właściwych księgach wieczystych i w biurze Dyrekcji Szczegółowej. W końcu Dyrekcja Szczegółowa uprzedza interesowanych, że gdyby w dniu do licytacji oznaczonym przypadło bądź święto kościelne, bądź uroczystość galowa dworska, sprzedaż odbędzie się przez odroczenie w dniu następnym w kancelarji tegoż samego Rejenta.
Kalisz, d. 22 Listop. (4 Grudnia) 1865 r.
Prezes, Chełmski.
Pisarz, Bierzyński.
Dziennik Warszawski 1870 nr 135
N. D. 4897. Pisarz Trybunału Cywilnego
w Kaliszu.
Wiadomo czyni, iż na żądanie Wigdora
Jakubowicza, kupcа gildyjnego, w Działoszynie, jurisdykcji Sądu
Pokoju w Wieluniu gubernji Kaliskiej zamieszkałego, a zamieszkanie
prawne do niniejszego postępowania subhastacyjnego obierającego
sobie w Kaliszu, u Jana Prawdzic Gowarzewskiego, Patrona Trybunału
tutejszego, w Kaliszu zamieszkałego, który tęż subhastację
imieniem jego popiera, w poszukiwaniu sumy rsr. 75,000 z procentem,
przypadającej mu od Markusa Hiller Banasch, właściciela dóbr
Działoszyna z przyległościami, na których ona hypotecznie jest
ubezpieczona, w tychże dobrach a respective na folwarku
Działoszynie, jurisdykcji Sądu Pokoju w Wieluniu mieszkającego,
protokułem Franciszka Roweckiego, Komornika przy Trybunale Kaliskim,
w dniach 27. 28. 29. 30. Maja (8, 9, 10, 11 Czerwca), oraz w dniach 2
(14), 3 (15), 4 (16) i 5 (17) Czerwca, 1869 r., sporządzonym, zajęte
zostały na przymuszone wywłaszczenie:
DOBRA ZIEMSKIE
Działoszyn, składające się dawniej
z miasta Działoszyna, obecnie w skutek postanowienia Komitetu
Urządzającego w Królestwie Polskiem, z dnia 30 Grudnia (11
Stycznia) 1869/70 r., na osadę zamienionego, folwarku tegoż
nazwiska, wsiów i folwarków Trębaczew, Niwiska, Szczyty, Raciszyn,
Sadowiec, Zalesiaki, osady Zalesiaki, młynów wodnych, tartaka na
rzece Warcie, domu pod Nr 49 położonego, zabudowań przy nim
będących podwórza, domu zajezdnego, przy którym, znajduje się
stajnia wjezdna, domu oberża zwanego pod Nr. 6 sytuowanego, z
zabudowaniami, do niego należącemi, z ogródkiem warzywnym,
wszystkich z drzewa wybudowanych, domu druga oberża Nr. 318
oznaczonego, do którego należy podwórze, stajnia i inne
zabudowania, oraz budynku na wagę urządzonego, w którym znajdują
się: belka żelazna, szale z gwichtami, te obydwa budynki, oberża i
dom na wagę przeznaczony, z cegły murowane, a wszystkich tych domów
dawniej w mieście, a teraz osadzie Działoszyn znajdujących się, i
zgoła z tego wszystkiego, co całość tych dóbr na teraz stanowi,
i co wykazem hypotecznym objęte, z wyłączeniem wszakże wszelkich
zabudowań, gruntów ornych, łąk, ogrodów i pastwisk do włościan
i kolonistów uwłaszczonych, oraz do mieszkańców dawniej miasta a
teraz osady Działoszyna należących, położone w jurisdykcji Sądu
Pokoju w Wieluniu, w powiecie Wieluńskim, gubernji Kaliskiej,
należące do gminy Działoszyna, parafii tegoż nazwiska, wreszcie
inwentarze żywe i martwe, figarnią i oranżerją.
Dobra zajęte graniczą na wschód
słońca, z dobrami Dylowem i Orzegowem, na południe z dobrami
Popowem i Więckami, na zachód z dobrami i borami rządowemi
Mierzyce, a na północ z dobrami Krzeczów, zaś dom zajezdny i dom
oberża Nr.6 oznaczony, położone od frontu przy rynku kościelnym,
a od frontu po lewej stronie przy ulicy Bugaj zwanej, graniczą, po
prawej stronie z nieruchomością Piotra Malatyńskiego, a od tyłu z
przejazdem ku miastu Wieluniowi, dom pod Nr. 49 znajdujący się
położony jest również przy rynku kościelnym, a graniczy od
prawej strony z nieruchomością, Kaspra Gawor, a po lewej stronie z
łąką do dworu należącą, dom oberża druga Nr. 318 oznaczony,
sytuowany, od frontu po prawej stronie przy ulicy Częstochowskiej, a
po lewej przy ulicy Trębackiej, a od drugiego frontu przy ulicy
Przejezdnej, graniczy od tyłu z nieruchomością Fischla
Warszawskiego, wreszcie budynek na wagę urządzony, stoi w środku
rynku dawniej miasta, a teraz osady Działoszyn.
Rozległość całych dóbr Działoszyna
z przyległościami, w przybliżonym sposobie obejmuje włók 316
morgów 20 prętów 150 miary nowopolskiej, czyli na miarę ruską
dziesiatyn 4740, pomiędzy którą w całem teritorium tychże dóbr
jest lasu wyrosłego sosnowego, brzozowego i dębowego włók 110, a
gleba gruntu należy do klasy II. III i IV.
Podatki opłacają się rocznie z
samych dóbr rsr. 2,352 kop. 49, a z domów rsr. 45 kop. 57.
W tych dobrach znajduje się gorzelnia
i browar, z niektóremi przyrządami, młyny wodne, tartak, smolarnia
i cegielnia.
W dobrach tych, mianowicie na folwarku
Szczyty jest gorzelnia, z kamienia białego wybudowana, z aparatami i
potrzebnemi przyrządami na folwarku Działoszyn browar murowany o
trzech kominach z kilsztokiem, młyny wodne, tartak z piłami i
potrzebnemi rekwizytami, cegielnia i smolarnia, w protokule zajęcia
po szczególe opisane.
Propinacja w całych dobrach dzierżawi
Tobiasz Jakóbowicz za roczny czynsz rsr. 5,000, a kontrakt jego
expiruje z dniem 1 Września 1870 r., od niego więc wszyscy
szynkarze zależą i jego szynkują trunki, a mianowicie: Wincenty
Walicki opłaca rocznie z oberży pod Nr. 6 położonej czynszu rs.
90, Lewek Klin z oberży Nr. 318 w mieście a teraz w osadzie
Działoszynie położonych, Józef Lufter w wsi Trębaczowie, Józef
Sztaba w wsi Szczytach, Adam Janeczek w wsi Niwiskach i Antoni
Daderko w domu przy młynach, pile i tartaku, dyrygujący zarazem
tymże tartakiem, Józef Szymczak w wsi Raciszynie. Franciszek
Bociagi w osadzie Zalesiaki, budynek na wagi urządzony dzierżawi
Herschlik Silit i opłaca dworowi rocznie czynszu rsr. 25 z góry; w
wsi Trębaczewie jest kuźnia, ale kowal nie płacąc żadnego
czynszu, uzupełnia robotę dworską, młyny dwa na rzece Warcie o
siedmiu kołach dzierżawi Dominik Pytlewski i płaci do dworu
czynszu rocznie rs. 800 z góry, w domu przy moście mieszka
Herszchlik Neumann, dzierżawi dochody z mostów i opłaca za to
roczny czynsz dworowi rs. 200, lecz kontrakt jego kończył się z
dniem 12 (24) Czerwca 1869 r. W folwarku Działoszyn jest dwór
murowany o jednym piętrze, figarnia, oranżerja i browar murowane. W
dobrach tych są odpowiednie budowle, po szczególe w protokóle
zajęcia opisane. Również protokół ten obejmuje szczegółowy
opis gruntów i ich przybliżoną rozległość, ilość i jakość,
inwentarzy żywych i martwych, wysiewów, podatków i innych
szczegółów, który w każdej chwili przejrzany być może, albo w
biórze Pisarza Trybunału, albo w księdze wieczystej dóbr
Działoszyna, albo wreszcie u Jana Prawdzic Gowarzewskiego Patrona
Trybunału sprzedaż tę popierającego. Dobra te są w posiadaniu
samego właściciela Markusa Hiller Banasch i przez niego samego
administrowane i łącznie gospodarowane.
Dozorcami nad zajętemi dobrami
ustanowieni są: Markus Hiller Banasch właściciel dóbr nad zbożem,
obsiewami, łąkami, gruntami i wszelkiemi zabudowaniami, aparatami
gorzelnianemi i inwentarzami żywemi i martwemi, zaś Józef
Malatyński Wójt Gminy, nad zajętemi lasami, do dóbr tych
zależącemi.
Protokół zajęcia doręczony został
Piotrowi Dębskiemu Pisarzowi Sądu Pokoju w Wieluniu, Kajetanowi
Dalaszyńskiemu Burmistrzowi miasta Działoszyna, Józefowi
Malatyńskiemu Wójtowi Gminy Działoszyn i dozorcy, Markusowi Hiller
Banasch właścicielowi wywłaszczonemu i jako dozorcy, przez Woźnego
Wilhelma Michalskiego d. 3(15) Lipca 1869 r. Ponieważ Franciszek
Posmyk, Józef i Jadwiga małżonkowie Sztabowie, Andrzej Leszczyk,
Roch Warzycha, Antoni Kamyk i Mikołaj Ryś, już po zaciągnięciu
pożyczki rs. 75,000 obecnie poszukiwanej, okupili pewną część
gruntu z tych dóbr, przeto i onym dla wiadomości protokół ten w
tymże samem dniu i przez tegoż samego Woźnego, doręczony został.
Zarejestrowanie tegoż protokółu w
księdze wieczystej dóbr Działoszyna, dopełnione zostało dnia 27
Maja (8 Czerwca) 1870 roku, a zarejestrowanie w biórze Pisarza
Trybunału uskutecznione dnia 8 (20) Czerwca t. r.
Sprzedaż dóbr Działoszyna z
przyległościami na wywłaszczenie zajętych, odbywać się będzie
na audjencji Trybunału Cywilnego w Kaliszu w miejscu zwykłych
posiedzeń sądowych o godzinie 10 z rana, lub za przywołaniem.
Pierwsze ogłoszenie warunków
licytacji i sprzedaży odbędzie się na audjencji tegoż Trybunału
w dniu 7 (19) Sierpnia 1870 roku o godzinie 10 z rana.
Kalisz d. 8 (20) Czerwca 1870 r.
Asesor Kolegjalny, J. Migórski.
Kurjer Warszawski 1870 nr 146
Donoszą nam z Działoszyna. W dniu 12
z. m, między godziną 3cią a czwartą po południu, trąba
powietrzna nawiedziła nasze miasto, zrządzając znaczne i trudne do
obliczenia straty. Na 200 domach dachy zniszczone lub pozrywane,
starodrzew na drodze i w pięknym ogrodzie miejskim powyrywany z
korzeniami. Miasto smutny przedstawia widok. W okolicy również
burza znaczne poczyniła szkody; we wsiach: Kamion, Mokre, Dziadaki,
Bobrownikii Szczyty grad zniszczył urodzaje, a szalony wiatr we wsi
Kamionie górę piaskową wrzucił do rzeki.
Kaliszanin 1886 nr. 76
Zbrodnia. W korespondencji "Słowa" z Działoszyna spotykamy
następującą wiadomość, którą powtarzamy z dobrodziejstwem
inwentarza. W dniu 15 b. m. w okolicy Działoszyna rozeszła się
wieść o potwornej zbrodni mężobójstwa, której dopuściła się
włościanka W. wspólnie z kochankiem swoim L. Okoliczności
poprzedzające zabójstwo są zwykłe: wysłużony żołnierz, po
powrocie do rodzinnej wioski Szczyty, ożenił się z hożą
dziewuchą, która wkrótce upodobawszy sobie innego, zapragnęła
zgładzić ze świata nienawistnego już małżonka. Zmówiwszy więc
sobie kochanka do pomocy, w środę zeszłego tygodnia, podczas gdy
spracowany mąż spoczywał w głębokim śnie, niewierna żona
zwykłym kozikiem zarżnęła go, a następnie starała się ukryć
ślady swej zbrodni. W tym celu kochankowie poćwiartowali ciało
ofiary; jedną część kochanek zakopał w dole pod bliskim lasem,
drugą żona obwinąwszy w płótno, porzuciła w głębi lasu w
krzakach i nakryła gałęziami i liśćmi, a wnętrzności
wyrzucono, na śmietnisko. Tam to znaleziono tę krwawą masę, która
wzbudziła podejrzenia, spowodowała śledztwo i wspólników zbrodni
wydała w ręce sprawiedliwości.
Kaliszanin 1887 nr. 27
Gazeta
Świąteczna 1889 nr. 449
Z niedozoru. We
wsi Szczytach pod Działoszynem, w guberńji kaliskiej, trzy-letni
syńék włościanina Błasiaka, pozostawiony bez dozoru, wpadł do
kałuży, która była na podwórku i utonął. - Jakiż tam w téj
wsi musi być porządek?! Toć niesłychana rzecz, żeby na podwórzu
były tak ogromne kałuże, w których dziecko się może utopić! w.
Gazeta
Świąteczna 1897 nr. 869
W poniedziałek
16-go sierpnia we wsi Szczytach, w powiecie wieluńskim, guberńji
kaliskiéj, od uderzenia pioruna zapaliła się stodoła, do któréj,
jak to najczęściéj u nas bywa, prawie przytykały inne. Ogień
ogarnął jedną po drugiej dwadzieścia stodół, a jednocześnie
przerzucił się też i na chałupy, i siedemnaście ich w popiół
obrócił. Około trzydziestu gospodarzy utraciło w pożarze całe
mienie.
Gazeta Kaliska 1907 nr 152
Podpalenie.
We wsi Szczyty, w pow. wieluńskim, spalił się z oznakami
podpalenia dom murowany, kryty słomą, Stanisława Nowickiego,
ubezpieczony na 90 rb.
— NAPAD BANDYCKI.
Dnia 17 b.m. w powiecie Wieluńskim w lesie Szczyty gm. Działoszyn na drodze został napadnięty Józef Domagała ze wsi Krzeczów przez nieznanego osobnika wzrostu niskiego lat około 30 w siwem ubraniu sportowem i czapce cyklistce, który odebrał mu 60,800 mk. i zbiegł. Dochodzenie w toku.
— NAPAD BANDYCKI.
W dnia 19 bm., o godz. 8 rano, w lasku po między wsiami Mokro a Szczytami, przez jednego osobnika uzbrojonego w rewolwer dokonano napadu bandyckiego, który po steroryzowaniu Kadłubskiemu zrabował 120 zł. i Lajzerowiczowi 100 zł., sprawca po dokonanym rabunku ukrył się w zaroślach. Dochodzenie w toku.
Rozwój 1920 nr 71
Osada Działoszyn i
wieś sąsiednia Szczyty są nawiedzane
epidemją tyfusu plamistego. Od 1 paździer. 1919 r. do 1 stycznia
1920 r. w jednej z parafji Działoszyn zarejestrowano zejść 200
osób przeważnie tyfusowych. Obecnie jest uruchomiony szpital na 80
łóżek dla tyfusowych 1 doktór (zmarł przed miesiącem na tyfus)
3 felczerów. Do szpitala należą 3 gminy; Działoszyn, Siemkowice i
Kiełczygłów. Pożądany był by tam doktór, gdyż wrazie potrzeby
dojeżdża z Wielunia doktór nie częściej jak 2 razy na tydzień.
Widoki dla doktora tam są doskonałe.
Trudno uwierzyć aby
w jednej parafji w kraju mogło aż 200
osób umrzeć na tyfus. Musi to być jakieś nieporozumienie. (Przyp.
Red.)
Gazeta Kaliska 1923 nr 120
— NAPAD BANDYCKI.
Dnia 17 b.m. w powiecie Wieluńskim w lesie Szczyty gm. Działoszyn na drodze został napadnięty Józef Domagała ze wsi Krzeczów przez nieznanego osobnika wzrostu niskiego lat około 30 w siwem ubraniu sportowem i czapce cyklistce, który odebrał mu 60,800 mk. i zbiegł. Dochodzenie w toku.
Gazeta Kaliska 1924 nr 218
— NAPAD BANDYCKI.
W dnia 19 bm., o godz. 8 rano, w lasku po między wsiami Mokro a Szczytami, przez jednego osobnika uzbrojonego w rewolwer dokonano napadu bandyckiego, który po steroryzowaniu Kadłubskiemu zrabował 120 zł. i Lajzerowiczowi 100 zł., sprawca po dokonanym rabunku ukrył się w zaroślach. Dochodzenie w toku.
Gazeta Świąteczna 1925 nr 2311
Marjanna Malatyńska ze wsi Szczytów,
gminy Działoszyna w powiecie wieluńskim, poszukuje męża, Adama
Malatyńskiego, który był wzięty do wojska rossyjskiego w roku
1914 i służył w 9-ym Ingermalandzkim pułku piechoty, w 4-ej
kompańji (rocie). Ostatni list pisał z miasta Kaługi dnia 1-go
czerwca 1914 r. Od tego czasu nie daje o sobie żadnej wiadomości.
Ktoby wiedział co o nim, zechce zawiadomić Ks. Ignacego
Chartlińskiego, proboszcza w Działoszynie, poczta Działoszyn przez
Radomsk. Koszty będą zwrócone.
Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 79a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dn. 31 lipca 1926 r.
7206 . „Adam Błasiak", sklep spożywczy i wyroby masarskie we wsi Szczyty, gm. Działoszyn, pow. wieluńskiego. Istnieje od 10 stycznia 1926 r. Właśc. Adam Błasiak, zam. we wsi Szczyty.
Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 89
Wydział hipoteczny w
Wieluniu niniejszem obwieszcza, że na dzień 12 lutego 1928 r.,
wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj hipoteki dla
niżej wymienionych nieruchomości:
1) osady
włościańskiej we wsi Szczyty, gm.
Działoszyn, zapis. w tab. nadawczej tejże
wsi pod Nr. 28, stanowiącej własność Feliksa Kałuży. Osada ta
składa się z 4-ch morgów gruntu ornego z placem, 225 prętów lasu
i 2-ch morgów pastwiska — i
W powyższym terminie
osoby zainteresowane winny zgłaszać swoje prawa w kancelarji
wymienionego wydziału hipotecznego, pod skutkami prekluzji.
Ziemia Sieradzka 1927 styczeń
Krwawa bójka na zabawie. W dniu 6 b. m. podczas zabawy we wsi Szczyty przyszło do krwawej bójki, w której W. Kałuża uderzył J. Owczarka tempem narzędziem zaś J. Owczarek nożem zadał cios St. Malatyńskiemu. Przybyła policja położyła kres temu. Jakie to przykre że w naszych wioskach, takie zabawy się odbywają... Czy to nie wstyd!?...
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 37a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 28 grudnia 1927 r.
8616. „Feliks
Błasiak" — sklep spożywczy, sprzedaż wędlin i wyrobów
tytoniowych we wsi Szczyty, gm. Działoszyn,
pow. wieluńskiego. Istnieje od 1926 roku. Właśc. Feliks Błasiak,
zam. we wsi Szczyty.
Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 12a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
Dnia 13 października 1928 roku.
9641. „Franciszek
Bociąga" — sklep kolonjalno - spożywczy i wyroby
masarskie we wsi Szczyty, gminy Działoszyn,
pow. wieluńskiego. Istnieje od 1928 r. Właśc. Franciszek Bociąga,
zamieszk. we wsi Szczyty.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 14
Ogłoszenie.
Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że orzeczeniem z dnia 31 stycznia 1928 r.
postanowił: ustalić obszar scalenia wsi Szczyty i Szczyty Poduchowne, gminy Działoszyn, powiatu wieluńskiego, w składzie gruntów:
1) wsi Szczyty (Szczyty i Szczyty Poduchowne) o obszarze około 614,39 ha, składającym się z 348,27 ha gruntów wpisanych do tabeli likwidacyjnej wsi Szczyty, z 104,72 gruntów otrzymanych przez wieś Szczyty za zlikwidowane serwituty, z 122,10 ha gruntów wpisanych do aktu nadawczego wsi Szczyty-Poduchowne oraz z 39,30 ha gruntów otrzymanych przez wieś Szczyty-Poduchowne za zlikwidowane serwituty;
2) maj. Szczyty o obszarze około 93,78 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Szczyty;
3) maj. Szczyty - Załuże o obszarze około 172,44 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Szczyty-Załuże;
4) maj. Szczyty-Pieńki o obszarze około 50,97 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Szczyty-Pieńki;
5) maj. Szczyty-Brzezie o obszarze około 120,73 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Szczyty-Brzezie;
6) maj. Odpadki z dobr Szczyty o obszarze 40,11 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Odpadki z dóbr Szczyty, oraz
7) części majątku Działoszyn o obszarze około 8,68 ha gruntów objętych księgą hipoteczną maj. Działoszyn.
Orzeczenie to zostało utrzymane w mocy orzeczeniem Ministra Reform Rolnych z dnia 30 kwietnia 1929 r.
Z. p. Prezesa
(—) Lipski.
Naczelnik Wydziału:
Łódzki Dziennik Urzędowy 1930 nr 7
Ogłoszenie.
Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że orzeczeniem z dnia 20 stycznia 1930 r.
postanowił:
1. Wniosek Powiatowego Urzędu Ziemskiego w Wieluniu ujęty w pismach z dnia 23 listopada 1929 roku Nr. 2500 oraz z dnia 13-go stycznia 1930 roku Nr. 111, w sprawie zmiany obszaru scalenia wsi Szczyty i Szczyty Poduchowne, gminy Działoszyn, powiatu wieluńskiego — uwzględnić;
2. Zwiększyć obszar scalenia wsi Szczyty i Szczyty Poduchowne, przez włączenie do tegoż gruntów wydzielonych z majątku Działoszyn jako ekwiwalent za zlikwidowane służebności dla osady Działoszyn, a znajdujących się w znacznej większości w posiadaniu uczestników scalenia wsi Szczyty, o obszarze około 38 ha;
3. Wyłączyć z obszaru scalenia wsi Szczyty i Szczyty Poduchowne, ustalonego orzeczeniem Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Piotrkowie z dnia 31 stycznia 1928 roku i utrzymanego w mocy orzeczeniem Ministra Reform Rolnych z dnia 30 kwietnia 1929 roku, około 76 ha gruntów objętych księgą hipoteczną majątku Szczyty t. z. Szczyty Dąbrowa.
Orzeczenie to uprawomocniło się dnia 4-go marca 1930 roku.
Z polecenia Prezesa:
(—) M. Grąbczewski
Naczelnik Wydziału.
Doniosła uchwała.
(w) Niemal we wszystkich wsiach naszego powiatu, gdzie niema jeszcze filji pocztowej, stróże wioskowi, doręczający adresatom wszelkie korespondencje, uprawnieni są do pobierania za każdą i doręczoną gazetę gr. 5. Oczywiście, że podobna opłata odstrasza wielu od zaprenumerowania sobie jakiegokolwiek pisma, przez co rozwój czytelnictwa pism perjodycznych, jest na takich wsiach bardzo znikomy.
Ażeby umożliwić szerszemu ogółowi we wsi prenumerowanie gazet, gospodarze wsi Szczyty, gm. Działoszyn, uchwalili zobowiązać stróża wioskowego, do doręczania z gminy, wszelkich pism adresatom bezpłatnie, pozostawiając mu natomiast prawo, pobierania opłat za doręczane listy.
Podobna uchwała przeprowadzona we wsi Szczyty, winna być z tychże samych względów, przykładem dla innych wiosek.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1930 nr 14
Ogłoszenie.
Okręgowy Urząd Ziemski w
Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że orzeczeniem z dnia
31 marca 1930 r.
postanowił:
poprawić orzeczenie
Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Piotrkowie z dnia 31 stycznia
1928 roku, utrzymane w
mocy orzeczeniem Ministra Reform Rolnych z dnia 30 kwietnia
1929 roku, o
ustaleniu obszaru scalenia odnośnie gruntów wsi
Szczyty i Szczyty-Poduchowne, gminy Działoszyn, powiatu
wieluńskiego, w tem, iż p. 7 tego orzeczenia otrzymuje następujące
brzmienie: „ukazowych i zasłużebnościowych, wykazanych w tabeli
likwidacyjnej folwarku Działoszyn, o obszarze około 8.68 ha".
Orzeczenie to zostało
utrzymane w mocy orzeczeniem Ministra Reform Rolnych z dnia 28 maja
1930 roku.
(—) M. Grąbczewski
Naczelnik Wydziału.
Goniec Sieradzki 1930 nr 52
Doniosła uchwała.
(w) Niemal we wszystkich wsiach naszego powiatu, gdzie niema jeszcze filji pocztowej, stróże wioskowi, doręczający adresatom wszelkie korespondencje, uprawnieni są do pobierania za każdą i doręczoną gazetę gr. 5. Oczywiście, że podobna opłata odstrasza wielu od zaprenumerowania sobie jakiegokolwiek pisma, przez co rozwój czytelnictwa pism perjodycznych, jest na takich wsiach bardzo znikomy.
Ażeby umożliwić szerszemu ogółowi we wsi prenumerowanie gazet, gospodarze wsi Szczyty, gm. Działoszyn, uchwalili zobowiązać stróża wioskowego, do doręczania z gminy, wszelkich pism adresatom bezpłatnie, pozostawiając mu natomiast prawo, pobierania opłat za doręczane listy.
Podobna uchwała przeprowadzona we wsi Szczyty, winna być z tychże samych względów, przykładem dla innych wiosek.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 76
Sąd okręgowy w
Kaliszu, na mocy art. 1776 U. P. C., niniejszem zawiadamia Piotra
Krawczyka, w kraju nieobecnego i z miejsca pobytu niewiadomego,
ostatnio zamieszkałego we wsi Szczyty, gm.
Działoszyn, pow. wieluńskiego, iż
decyzją sądu z dnia 9 kwietnia 1930 r. do obrony praw, oraz zarządu
jego majątkiem została mianowana kuratorką Marjanna Krawczykowa
zamieszkała we wsi Szczyty, gm.
Działoszyn. (Nr.
spr. II. C.
J. 142/29.).
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 22
Wydział hipoteczny przy
sądzie grodzkim w Wieluniu obwieszcza, że po niżej wymienionych
zmarłych toczą się postępowania spadkowe:
1) Szymonie
Pęcherzu, zmarłym w dniu 11 stycznia 1922 roku, właścicielu
1/4 części nieruchomości, położonej we wsi Szczyty, gm.
Działoszyn, oznaczonej Nr. 803 rep.
hip.;
Termin zamknięcia
wymienionych postępowań spadkowych wyznacza się na dzień 18
września 1931 roku, w kancelarji wydziału hipotecznego w
Wieluniu, gdzie osoby interesowane, do upływu tego terminu, winny
zgłaszać swoje prawa, pod skutkami prekluzji.
Echo Sieradzkie 1931 luty
Echo Sieradzkie 1931 marzec
OBWIESZCZENIE. Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Herszlika Szylita w dniu 30 marca 1931 r. o godz. 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Leszczyka będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Edwarda Leszczyka, składające się z 2 krów i jałówki i oszacowane do sprzedaży na sumę siedemset (700) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dnia 18 marca 1931 r. Komornik M. Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 kwiecień
OBWIESZCZENIE. Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Tomasza Kluzy w dn. 20 kwietnia 1931 r. o godzinie 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Nowaka będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Szymona Nowaka, składające się z konia i krowy i oszacowane do sprzedaży na sumę dziewięćset (900) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dnia 27 marca 1931 r. Komornik M. Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 kwiecień
Obwieszczenie.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław
Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd.
cyw. obwieszcza, że na żądanie Antoniego Siejki w dniu 20 kwietnia
1931 r. o godz. 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Leszczyka, będą
sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Edwarda
Leszczyka, składające się z 2 krów, 2 jałówek i 3 prosiaków i
oszacowanych do sprzedaży na sumę siedemset (700) zł., których
spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu
licytacji. Wieluń, dnia 27 marca 1931 r. Komornik
M. Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 kwiecień
Obwieszczenie.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław
Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd.
cyw. obwieszcza, że na żądanie Aleksandra Kościńskiego w dn. 25
kwietnia 1931 r. o godz. 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u
Posmyka będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do
Rocha Posmyka, składające się z krowy, jałówki, konia i wozu,
oszacowanych do sprzedaży na sumę siedemset trzydzieści (730) zł.,
których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży
w dniu licytacji. Wieluń, dn. 13 kwietnia 1931 r. Komornik:
M. Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 maj
Obwieszczenie.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław
Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd.
cyw. obwieszcza, że na żądanie Zofji Mordalskiej w dn. 1 czerwca
1931 r. o godzinie 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Jurowskiego,
będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Stefana
Jurowskiego, składające się z byczka, krowy i świni i oszacowane
do sprzedaży na sumę czterysta siedemdziesiąt (470) zł., których
spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu
licytacji. Wieluń, dn. 2 maja 1931 r. Komornik:
(—) M. Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 maj
Echo Sieradzkie 1931 lipiec
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław
Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd.
cyw. obwieszcza, że na żądanie Herszlika Szyliba w dn. 6 lipca
1931 r. od godziny 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Leszczyka
będzie sprzedawany z Iicytacji ruchomy majątek należący do
Edwarda Leszczyka, składające się z 2 krów i jałówki i
oszacowany do sprzedaży na sumę siedemset (700) zł., którego spis
i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu
licytacji. Na zasadzie art. 1070 U.P. C. licytacja może odbywać się
niżej szacunku. Wieluń, dnia 18 czerwca 1931 r. Komornik: (-) M.
Paszkowski.
OBWIESZCZENIE. Komornik Sądu Powiatowego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 U. P. C. obwieszcza, że na żądanie Spółdzielni Drobnego Kredytu dla Chrześcijan w Działoszynie w dniu 14 września 1931 r. od godz. 10 rano w Szczytach gm. Działoszyn u Leszczyka będzie sprzedawany z licytacji ruchomy majątek należący do Bolesława Leszczyka, składający się z 7 sztuk świń i oszacowany do sprzedaży na sumę zł. 430.- którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dnia 27 sierpnia 1931 r. Komornik w. z. (-) Kwaśniewski.
Echo Sieradzkie 1931 wrzesień
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław
Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd.
cyw. obwieszcza, że na żądanie Józefa Walaszczyka w dn. 31
sierpnia 1931 r. od godz. 10 rano we wsi Szczyty, gm. Działoszyn u
Edwarda Leszczyka będzie sprzedawany z licytacji ruchomy majątek
należący do Edwarda Leszczyka składający się 5 krów, 4 jałówek
i 3 proszczaków i oszacowany do sprzedaży na sumę 1900 (tysiąc
dziewięćset) zł. którego spis i szacunek przejrzany być może na
miejscu sprzedaży w dniu licytacji. Wieluń, dn. 29 sierpnia 1931 r.
Komornik w/z Kwaśniewski.
Echo Sieradzkie 1932 4 styczeń
Nr spr. E. 789/31 r.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Józefa Walaszka
w dn. 11 stycznia 1932 r. od godziny 10 rano w Szczytach, gm.
Działoszyn u Leszczyka będzie sprzedawany
z licytacji ruchomy majątek należący do Edwarda Leszczyka,
składający się z 4 jałówek, 5 krów i 3 proszczaków
i oszacowany do sprzedaży na sumę tysiąc
dziewięćset (1900) zł., którego spis i szacunek przejrzany być
może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dn. 21 grudnia
1931 r.
Komornik. M. Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1932 13 kwiecień
Nr. spr. E. 622-31
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Sury Bornsztajn w dniu
18 kwietnia 1932 roku od godziny 10 rano w Szczytach
gm. Działoszyn u Błachowskiego będzie
sprzedawany z licytacji ruchomy majątek należący do Antoniego
Błachowskiego składający z krowy, jałówki, konia i woza i
oszacowany do sprzedaży na sumę sześćset pięćdziesiąt (650)
zł., którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu
sprzedaży w dniu licytacji.
Na zasadzie art. 1070 ust.
post. cyw., licytacja może być rozpoczęta i niżej szacunku.
Wieluń, dnia 24 marca
1932 r.
Komornik. M. Paszkowski
Echo Sieradzkie 1932 25 kwiecień
Znów kilku sołtysów
wioskowych za roztrwonienie pieniędzy, zebranych
za podatki, powędruje do prokuratora a stamtąd już b. bliską
drogą do więzienia.
Tym razem nadużyć
dopuścili się Szmaj J. i Walas L. z Kraszewic, Idczak L. z Dębicz
i Matuszek ze wsi Spóle gm. Skrzynki oraz Leszczyk
F. ze wsi Szczyty gm.
Działoszyn.
Echo Sieradzkie 1932 17 wrzesień
BŁAHOSTKA POWODEM DO
KRWAWEJ BÓJKI.
Wieś Szczyty gm.
Działoszyn była przed paru dniami widownią krwawej bójki, która
wynikła między gospodarzami tejże wsi Franciszkiem i Wojciechem
Marchewką —
uzbrojonemi w widły i [dzi?]abki żelazne do kopania kartofli,
którzy napadli na nic nie spodziewających się Franciszka,
Wojciecha i Adama — braci Paździorów,
których bardzo ciężko pobili, jednemu zaś dosłownie odcięli w
czasie bójki nos.
Ciężko poranionym
pierwszej pomocy udzielił zawezwany lekarz.
Tło zajścia jak zwykle
na wsi błahe, rozchodziło się mianowicie o gęsi, które Paździora
Adam miał rzekomo wpędzić w kartofle Marchewki. Wzajemna nienawiść
i krewkość braci Marchewków doprowadziła do tej krwawej bójki.
Policja w sprawie tej
prowadzi dochodzenie.
Echo Sieradzkie 1933 8 marzec
POŁAMAŁ PRZEZ ZEMSTĘ
283 DRZEWEK.
Mieszkaniec wsi
Szczyty, gm. Działoszyn Adam Kałuża chcąc się zemścić na swym
sąsiedzie Leszczyku dopuścił się karygodnego czynu
łamiąc mu na pniu 283 szt. młodych
10-letnich sosenek. Szkoda, że p. Leszczyk skarżył wandala tylko
cywilnie t. j. o odszkodowanie poniesionych z tego tytułu strat —
bo gdyby przeciw wspomnianemu A. Kałuży wniesiona była sprawa
karna, to podobny czyn, ukarany był bvy kilkumiesięcznem
więzieniem.
Echo Sieradzkie 1933 12
kwiecień
Józef Przywara,
mieszkaniec wsi Szczyty, gm Działoszyn — przy którym została już
ta przywara 7-go grzechu, gdyż karanym był
już za kradzież. — chciał się zabawić... w dżentelmena.
Echo Łódzkie 1933 sierpień
Zasłużone odznaczenie dzielnego włościanina.
Medal za uratowanie życia dziecka. ŁÓDZ,
21. 8, W pokoju przyjęć w gmachu Starostwa Powiatowego Starosta T.
Niżankowski —w obecności kom. PP. Ungeheura, nacz. Starostwa
Marjana Westwala i licznie w tym czasie zgromadzonych tam
interesantów —dokonał wręczenia medalu za ratowanie ginących.
Zaszczytne to odznaczenie nadane przez p. Ministra Spraw Wewn.
otrzymał mieszkaniec wsi Szczytów gm. Działoszyn p. Szymon Nowak,
który z narażeniem własnego życiu w czasie pamiętnego
olbrzymiego pożaru we wsi Dziadaki —wyratował z płonącego
budynku 4-ro letnie dziecko doznając przytem bolesnego poparzenia.
Już wówczas przy pożarze za dokonanie tego szlachetnego czynu
obrony przytem p. Starosta wręczył Nowakowi 50 zł. osobistej
nagrody, życząc mu szybkiego powrotu do zdrowia, gdyż Nowak na
skutek odniesionych poparzeń odwieziony został do szpitala w
Wieluniu na kurację, gdzie przebywa kilka tygodni. Po wręczeniu
medalu i dyplomu Starosta jak i obecni przytem urzędnicy złożyli
rozczulonemu i onieśmielonemu kmiotkowi gratulacje, który
bynajmniej nie pyszniąc się zawieszonym na jego piersi medalem,
spuściwszy skromnie oczy, dziękował i cicho opuścił gmach
Starostwa. Oby takich więcej było!
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 19
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 16 września 1933 r. L. SA. II. 12/15/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Wieluńskiego na gromady.
Po zasiągnięciu opinij rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
IV. Obszar gminy wiejskiej Działoszyn dzieli się na gromady:
12. Szczyty, obejmującą: wieś Szczyty, Szczyty poduch., grupy rozparcelowanych majątków: Szczyty-Brzezie, Szczyty-Załuże, Szczyty-Dąbrowę, Szczyty-Pieńki.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda.
Echo Łódzkie 1933 listopad
Echo Sieradzkie 1933 23 listopad
ZGONY.
W tych dniach zmarli:
(...) Marjanna
Korczak lat 25 — mieszk. wsi Szczyty gm.
Działoszyn — wskutek zażycia trucizny
zmarła w szpitalu W. W. Św. w Wieluniu.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 20 marzec
PRZYDZIAŁ SPRZĘTU POŻARNICZEGO DLA STRAŻY POŻARNYCH W POWIECIE.
Na prośbę Oddziału Powiatowego i związku Straży pożarnych w Wieluniu Powszechny Zakład Ubezpieczeń Krajowych Wydział Prewencyjny przyznał dla poszczególnych Straży Pożarnych w powiecie niezbędny sprzęt pożarniczy w postaci beczkowozów, węży, drabin i t. p. oraz zapomogi w gotówce na ogniotrwałe pokrycie dachów remiz strażackich oraz na ich budowę.
Przyznane strażom pożarnym rekwizyty przydzielone będą przez Powiatowego Instruktora p. Tuszyńskiego następującym strażom pożarnym:
22) Szczyty — zł. 250 na ogniotrwałe pokrycie remizy.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
18 lipiec
JEDNA MIARKA...
Fr. Mielczarek,
Wł. Mielczarek, Stefan Zjawiony, Wł. Zjawiony, mieszk. wsi Dylów
Szlachecki gm. Siemkowice
i Józef Bazan s. Jozefa z Wręczycy za kradzież w nocy — 2-ch
świń oraz uprzęży na konie — na szkodę Antoniego Krysiaka i
innych we wsi Szczyty gm. Działoszyn
— skazani każdy na pół roku więzienia.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
30 lipiec
GODNE NAŚLADOWANIA.
W roku bieżącym, dzięki
inicjatywie sekretarza Zarządu Gminy p. Mielnika Mikołaja,
wysadzono drzewkami owocowemi na przestrzeni 8 klm., drogi gminne, na
odcinkach Działoszyn—Wieluń przez Szczyty, oraz
Działoszyn—Miedźno.
Całkowity koszt
zakupu drzewek i
prac, związanych z sadzeniem, pokryty został z funduszów gminnych.
Echo Łódzkie 1936 kwiecień
Wesoła żona emigranta usiłowała zastrzelić
przyjaciela. WIELUŃ 25.4. Do
szpitala W.W. Św. w Wieluniu przywieziony został na kurację
34-letni Stanisław Kocik mieszk. wsi Szczyty gm. Działoszyn, który
otrzymał niebezpieczny postrzał z rewolweru w plecy od kochanki
swej Warzychowej Stanisławy. Jak ustaliło przeprowadzone
dochodzenie Warzychowa, której mąż znajduje się na robotach we
Francji najmowała do robót rolnych Kocika, który zastępował jej
męża. Idylla ta trwała już od roku, aż do chwili kiedy
Warzychowa przystojna 32 letnia kobieta znalazła się w stanie
odmiennym. Od tego czasu Kocik zaczął unikać swej kochanki, a ta
mszcząc się za porzucenie w tak
krytycznej chwili odgrażała się niewiernemu, że go zabije. W tych
dniach Warzychowa wykonała swój zamiar, choć niedosłownie, gdyż
Kocik zauważywszy rewolwer w ręku zdeterminowanej niewiasty zaczął
uciekać, co uratowało mu życie. Kula z dość znacznej odległości
ugodziła go w plecy pomiędzy kośćmi kręgosłupa, powodując
nieznaczne odrętwienie kończyn. Warzykowa przytrzymana przez
policję do winy przyznała się oświadczając, iż żałuje że
lepiej nie mierzyła. Osadzono ją w tymczasowym areszcie do
dyspozycji władz sądowych. Kocikowi jeśli nie zajdą
niespodziewane komplikacje życiu nic nie zagraża.
Echo Łódzkie 1936 wrzesień
Echo Łódzkie 1936 listopad
Gdy mąż chrapie, a żona grucha... Garnek
narzędziem zbrodni. WIELUŃ 19,11. Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu
na sesji wyjazdowej w Wieluniu rozpatrywana była sprawa zabójstwa
Leszczyka Konstantego który w dniu 8 września br. we wsi Szczyty
gm. Działoszyn pow. wieluńskiego poniósł śmierć podczas
umizgiwania się do żony swego sąsiada i przyjaciela Owczarka
Józefa. Tło tej sprawy która rozpatrywana była ze względu na swe
podłoże erotyczne przy drzwiach zamkniętych, przedstawia się jak
już swego czasu pisaliśmy następująco: Od dłuższego już czasu
do uszu Owczarka Józefa, lat 29, dość zamożnego gospodarza wsi
Szczyty dochodziły słuchy jakoby żona jego, miała go zdradzać z
sąsiadem Leszczykiem Konstantym, starszym pracownikiem drogowym.
Zdradzany Owczarek, postanowił parę kochanków przyłapać na
gorącym uczynku. W krytycznym dniu Owczarek po powrocie do domu
zastawszy Leszczyka sam na sam, ze swą żoną, stłumił w sobie
niechęć i zaproponował małą "bibkę". Leszczyk,
zaskoczony tą propozycją i dziwiąc się poniekąd
krótkowzroczności przyjaciela skwapliwie zgodził się na to, sam
stawiając wódkę. Gospodarze postawili zakąskę. Po wypiciu
większej ilości "kolejek" Owczarek udając mocno pijanego
i nieprzytomnego położył się spać, obserwując jednak spod
przymkniętych powiek— coraz śmielej... gruchającą parkę".
W pewnej chwili, gdy kochankowie— zmyleni chrapaniem rzekomo
śpiącego Owczarka— nie krępowali się już niczym, ten zerwał
się z pościeli i chwyciwszy żelazny garnek zaczął nim okładać
przerażonych kochanków. Owczarkowa pod uderzeniami garnka uciekła
z mieszkania gubiąc po drodze części garderoby. Leszczyk zaś
usiłował się bronić—lecz kilka strasznych uderzeń garnkiem w
głowę pozbawiło go przytomności. Zaalarmowani krzykami
Owczarkowej sąsiedzi— z trudem obezwładnili rozwścieczonego
Owczarka odciągając go od w okrutny sposób zmasakrowanego
Leszczyńskiego, który wkrótce zmarł nie odzyskawszy przytomności.
Sąd po rozpatrzeniu sprawy wziąwszy pod uwagę stan psychiczny w
jakim w momencie zabójstwa był oskarżony oraz tło całego zajścia
i dotychczasowe nienaganne prowadzenie się Owczarka skazał go tylko
na 1 rok więzienia.
Obwieszczenia Publiczne 1937 nr 103
Wydział Hipoteczny,
Sekcja III przy Sądzie Okręgowym w Kaliszu obwieszcza, że otwarte
zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
2) Wojciechu Klimasie,
właścicielu działki, o pow. 2 morgów 150 prętów z majątku
Szczyty, powiatu wieluńskiego;
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 25 marca 1938
roku, w którym to terminie osoby zainteresowane winny zgłosić
swoje prawa w kancelarii
wyżej wymienionego
Wydziału Hipotecznego, pod skutkami prekluzji. 256/37.
Echo Łódzkie 1937 maj
CIOS DWUKILOWĄ KULĄ W GŁOWĘ. Tragiczny wypadek na dziedzińcu szkolnym. WIELUŃ, 25. 5. — Na dziedzińcu szkolnym w Działoszynie w czasie próbnych zbiorowych lekcyj przygotowujących młodzież szkolną do święta PW i WF, która ma się odbyć w Wieluniu w dniu 6 czerwca zdarzył się wypadek, który nieomal pociągnąłby za sobą jedno młode życie. W czasie przerwy chłopcy szkolni wydobywszy bez wiedzy swych wychowawców dwukilową żelazną kulę zaczęli nią "ćwiczyć" w pchnięciach. W pewnej chwili na skutek obopólnej nieostrożności kula rzucona dość silnie uderzyła w głowę 14-letniego Mieczysława Górnego ze wsi Szczyty pod Działoszynem, który padł nieprzytomny na ziemię. Malca przewieziono natychmiast do szpitala W.W. Św. w Wieluniu, gdzie okazało się, że doznał on na szczęście niegroźnego załamania kości czaszki i stan jego już obecnie nie budzi poważniejszych obaw.
Obwieszczenia Publiczne
1939 nr 57
Wydział Hipoteczny, przy
Sądzie Grodzkim w Wieluniu obwieszcza, że na dzień 25
października 1939 roku, wyznaczony został termin
pierwiastkowych regulacyj hipotek dla nieruchomości:
2) osady włościańskiej
we wsi Szczyty, gm. Działoszyn, należącej do Adama Paździora,
Jadwigi Cieśla, Józefa Posmyka, Franciszka Posmyka, Ignacego
Posmyka i Antoniny Kocikowej o obszarze ogólnym 7 ha 8382 m kw ziemi
z zabudowaniami. (Ks. hip. nr Z. 82 r. h.).
Osoby interesowane, w
oznaczonym wyżej terminie, winny zgłosić swoje prawa w kancelarii
Wydziału Hipotecznego w Wieluniu, pod skutkami prekluzji.
Dziennik Łódzki 1964 nr
109
PRZYJACIOŁOM z
DZIAŁOSZYNA
Cztery lata
temu chłopi z Grundów
i Trębaczewa patrzyli na ludzi w kombinezonach z nieufnością,
ba-nawet z wrogością: To ci, co przyjechali odebrać nam las,
zatruć powietrze. Opowiadań o przyszłych piecach-gigantach do
wypalania cementu,
o perspektywach doskonałych zarobków, słuchali jak bajek o
żelaznym wilku, bynajmniej nie zamierzali uwierzyć.
Cztery lata minęły
i oto w ostatnich dniach zawarto taką umowę: kółko rolnicze
wypożyczy brony wraz z obsługą, a w zamian za to cementownia
przyśle po chłopów autokary
i umożliwi im zwiedzenie zakładu, bo ciekawość w okolicy jest
powszechna. Czyż potrzeba lepszego przykładu na potwierdzenie
przeobrażeń w mentalności mieszkańców
jednego z najbardziej do
niedawna zacofanych zakątków ziemi łódzkiej?
Czytelnika zdziwi
zapewnie, po co cementowni potrzebne były brony? Po prostu — przy
pomocy grabi nie udałoby się uprzątnąć rozległego terenu
zakładu. A przecież to dziś właśnie „Warta" oczekuje
dostojnych gości, którzy przybywają
na uroczystość uruchomienia obiektu.
BYŁO ICH DZIESIĘCIU
Przy czynnościach
,,kosmetycznych" właśnie, spotkałem nienawykłego do takich
robót operatora spychacza — p. Stanisława Wołkanina. Zdążył
już przerzucić setki tysięcy metrów sześciennych działoszyńskiej
ziemi, uformować
nasyp dziewiętnastu kilometrów linii kolejowej. Teraz zajmuje się
zgarnianiem kupki gruzu pod paszczę koparki. Niezbyt to
skomplikowane, może więc rozmawiać ze mną nie przerywając pracy.
On właśnie należał
do zwiadu, który poprzedził przybycie armii. Przyjechali tu w
dziesięciu, a każdy wiódł jakąś maszynę — spychacz, koparkę
czy wielotonową ciężarówkę. Była wczesna wiosna 1960 roku.
Zaprzęgał spychacz do pieńka i wywlekał go z ziemi. Dziesiątki,
setki takich pieńków, zanim plac pod budowę cementowni
w samym sercu lasu, został oczyszczony.
Zamieszkali w pobliskiej
wiosce, w „kurnej"
chacie — jak powiada ten fachowiec z wielkiego miasta. Nie było
nawet elektryczności, nie bardzo mieli czym się żywić. Minęło
dobrych kilka tygodni, zanim ekipa budowlanych postawiła pierwszy
barak, do którego się przenieśli i gdzie mieszkają do dziś.
Stanisław Wołkanin —
koczownik wieku wielkich inwestycji. Zostawił w Łodzi żonę i
dwoje dzieci, rzadko tylko udawało mu się do nich wyrwać, bo
pracowało się piątek i świątek, najczęściej po 12 godzin
dziennie. „Jak już przedsiębiorstwo przysłało tu maszynę, to
trzeba ją do maksimum wykorzystać" — wyjaśnia mi,
W szczytowym okresie,
kiedy na placu było 2 tysiące ludzi, pracowały tu 4 spychacze. Od
kilku miesięcy Wołkanin pozostał sam, budowa może liczyć tylko
na niego. Jak dotychczas nigdy nie sprawił zawodu.
Nigdy również nie
zawiódł inny z „koczowników", brygadzista murarzy — p.
Józef Lebioda. Od piętnastu lat związany ze swoim
przedsiębiorstwem, buduje już dziewiąty z kolei obiekt w terenie.
Przyjechał tu na 2 miesiące, dla wykonania pewnych skomplikowanych
robót, od których jest specem. Pozostał — 2 lata i nieprędko
wróci do rodziny, bo choć cementownia już gotowa, rozpoczyna teraz
ze swoimi siedmioma ludźmi budowę fabryki kredy.
Jego dzień pracy też
trwa 12 godzin lub dłużej. Chodzi o to, by przedsiębiorstwo nie
ponosiło dodatkowych kosztów na delegowanie większej liczby ludzi.
Po drugie — mówi — zobowiązaliśmy się przecież skrócić
termin budowy o pół roku. I wszystko razem opatruje krótkim
komentarzem: „Człowiek tu życie poświęca, ale jakoś trzeba".
Tadeusz Stasik, pan na hektarze piachu we
wsi Szczyty, każdej wiosny brał węzełek i wędrował meliorować
łąki na Opolszczyźnie. Setki ludzi chodziły spod Działoszyna na
te współczesne „saksy".
Był pierwszym z
miejscowych, przyjętym do budowy cementowni. Nie to jednak ma
znaczenie i nie dlatego o nim piszemy. Stasik machał łopatą, jak
inni, ale wiedział, po co to robi. Szansa nadeszła wcześniej
nawet, niż się spodziewał. Jako jednego z wyróżniających się,
wysłano go na roczną praktykę do cementowni Wiek. Potem był
jeszcze kurs teoretyczny we Wrocławiu, egzaminy i...
Dziś jest Stasik
operatorem wielkiej suwnicy w „Warcie", robotnikiem z dużymi
kwalifikacjami, lokatorem
3-pokojowego mieszkania z centralnym i łazienką. W cztery lata
zrobił „skok", na jaki kiedyś trzeba było pracy kilku
pokoleń. Po sąsiedzku, w tym samym bloku, mieszka jeszcze trzech
jego dawnych sąsiadów z zamierzchłej przeszłości, czyli
dokładniej-z wioski Szczyty.
TRZECIA-CZY OSTATNIA?
„Przed samą wojną
ojcu zaczęło się lepiej powodzić, dostał stałą pracę w
cementowni w Goleszowie — wspomina p. Rudolf Niemiec. — Tam i ja
zaczynałem i stamtąd właśnie trafiłem do słynnego technikum w
Bytomiu".
Kiedy w roku 1948 ukończył
szkołę, specjaliści liczyli się na wagę złota. Pojechał więc
od razu przebudowywać i uruchamiać zdewastowaną cementownię w
Wejherowie. Następne 11 lat spędził na Lubelszczyźnie, budując
„Rejowiec II".
Teraz ta trzecia —
„Warta". Przybył tu z całą rodziną w jesieni 1961 roku,
dostał mieszkanie w pięknej willi, do dziś jednak „mieszka"
przeważnie na terenie zakładu. Był głównym koordynatorem budowy,
w gotowej już cementowni objął stanowisko zastępcy naczelnego
inżyniera.
Doskonale więc orientuje
się, które z urządzeń miały „wady wrodzone", pilnie
pracuje nad ich usunięciem. Wraz z całym zespołem rozpoczął już
projektowanie nowej cementowni na Kujawach, inwestycję tę jednak
odłożono. Zatem zespół bez chwili przerwy zabrał się za projekt
rozbudowy Działoszyna — o dalsze 2 piece.
Nie wiem, czy p.
Niemiec długo
tu wytrzyma, nawet jeśli zwierzchnicy dadzą mu urlop od pionierstwa
pozwolą na ustabilizowanie się. Jego żywiołem jest twórczość,
właśnie tak — nie waham się użyć tego określenia. „Na razie
— mówi — jeszcze się nie nudzę. Potrzeba około 2 lat, zanim
„dotrą się" wszystkie urządzenia, zanim okrzepnie załoga.
To okres nadzwyczaj ciekawy".
* * *
Działoszyn, jak każda
wielka inwestycja, jak każde trudne zadanie, był próbą hartu
setek ludzi. Zawarłem znajomość z kilkunastoma spośród nich.
Napisałem tylko o czterech. Chciałoby się — o wszystkich.
Dziennik Łódzki 1970 nr
282
Franciszka
D., lat 66 usiłowała wsiąść do ruszającego w Szczytach, pow.
Pajęczno autobusu PKS. Kobieta upadła, łamiąc nogę.
Dziennik Łódzki 1973 nr
247
W Szczytach pow.
Pajęczno nieletni chłopiec Dariusz G. wybiegł raptownie na jezdnię
wprost pod samochód osobowy. Dziecko doznało poważnych obrażeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz