Taryfa Podymnego 1775 r.
Pyszków, wieś, woj. sieradzkie, powiat sieradzki, własność szlachecka, 30 dymów.
Czajkowski 1783-84 r.
Pyszkow, parafia brzeznio (brzeźnio), dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat sieradzki, własność: Pstrokonscy.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Słownik Geograficzny:
Pyszków, wieś, woj. sieradzkie, powiat sieradzki, własność szlachecka, 30 dymów.
Czajkowski 1783-84 r.
Pyszkow, parafia brzeznio (brzeźnio), dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat sieradzki, własność: Pstrokonscy.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Pyszków, województwo
Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Sieradzki, parafia Burzenin,
własność prywatna. Ilość domów 25, ludność 200, odległość
od miasta obwodowego 2.
Słownik Geograficzny:
Pyszków, w XVI w. Pyskowo, Pysskow, wś i fol. nad rzeką Zeglinną, pow. sieradzki, odl. 16 w. od Sieradza, gm. Barczew, par. Brzeźno. Wś ma 22 dm. i 405 mk. (z pust. Olszaki); fol. 7 dm. i 147 mk. (z fol. Staropole i Lipno); gospodarstwo folwarczne staranne. Dobra P. składały się w 1887 r. z fol. P., Lipno i Staropole, rozl. mr. 3271: fol. P. gr. or. i ogr. mr. 454, łąk mr. 194, past. mr. 8, lasu mr. 2507, nieuż. mr. 74, razem mr. 2787; bud. mur. 10, z drzewa 7; fol. Lipno gr. or. i ogr. mr. 166, łąk mr. 13, past. mr. 64, nieuż. mr. 7, razem mr. 250; bud. mur. 2, z drzewa 4; fol. Staropole gr. or. i ogr. mr. 225, łąk mr. 1, nieuż. mr. 8, razem mr. 234; bud. mur. 1, z drzewa 2; las urządza się. Wieś P. os. 60, z gr. mr. 295; wś Lipno os. 14, z gr. mr. 44. Jest to starożytna osada, jak o tem świadczą liczne cmentarzyska i wyroby kamienne (siekiery i dłuta), tu wykopywane. W XV w. niejaki Swyaszko (Świętosław), haeres de " Lypycze", mający na Charłupi i Pyszkowie, dziedzictwie jakiegoś Wincentego, pewną sumę, zapisał mansyonarzom w Warcie, których ufundował Jakub z Sienna, arcyb. gnieźnieński, 11 grzyw. rocznego dochodu z tej sumy zabezpieczonej na Pyszkowie i Charłupi. Wincenty miał prawo skupić ten czynsz za opłatą 165 grzyw. Łany kmiece w P. płacą dziesięcinę kanonii i prebendzie gnieznieńskiej, zaś plebanowi w Brzeznie tylko kolędę (Łaski, L. B., I, 412 i 420). Około 1559 r. dziedziczyli P. Tomasz syn Jana i Jadwiga z Pyszkowskich, małżonkowie Charłupscy. Od tych przeszedł w ręce Bużeńskich (h. Poraj) z Bużenina. Z tych około 1628 r. dziedziczył na Pyszkowie Jan Bużeński al. Gniewiecki. Dobra bużenińskie, złożone z Bużenina, Wielkiej Wsi, Strumian, Witowa, Prażmowa, Ligoty, Strzałek, Majaczewic, Szczawna, Woli Szczawińskiej, Biadaczewa, Barczewa, Pyszkowa, Lipna, Będkowa i Wólki Będkowskiej, przeszły do Pstrokońskich h. Poraj około 1637 r.; zaś w 1771 r. Magdalena Pstrokońska, ostatnia ze starszej linii, wniosła te dobra, będące podówczas w zastawie, w dom Korabitów Kobierzyckich, dotąd tu władających. W lasach P. w lutym 1863 r. był rozbity oddziałek ks. Makarego Drohomireckiego, który tu zginął. Br. Ch.
Spis 1925:
Pyszków, wś i folw., pow. sieradzki, gm. Barczew. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 40, folw. 4. Ludność ogółem: wś 282, folw. 48. Mężczyzn wś 135, folw. 25, kobiet wś 147, folw. 23. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 282, folw. 48. Podało narodowość: polską wś 282, folw. 48.
Wikipedia:
Pyszków-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Brzeźnio. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego. Ocalał dwór, zapewne z 2 poł. XVIII w. Murowany, parterowy z mieszkalnym poddaszem, częściowo podpiwniczony. Zbudowany na planie litery L. Zwrócony frontem na pd.-wsch. Krótsze skrzydło poszerzone od pd. z wydzieloną wieżą na planie kwadratu z 2 poł. XIX w. Piwnice sklepione płaską kolebką. Układ wnętrza dwutraktowy, na osi sień z dwubiegową klatką schodową. Na osi frontu płytki ryzalit z gankiem wspartym na 4 kolumnach i pilastrach, dźwigający trójkątny szczyt. Dach naczółkowy. Parafia utworzona w 1971 r. W 1988 r. bp Henryk Muszyński poświęcił kościół MB Królowej Polski zbudowany wg projektu arch. Mirosława Pasikowskiego na miejscu dawnej kaplicy. Według rejestru zabytków KOBiDZ na listę zabytków wpisany jest obiekt: pałac, pocz. XIX w., nr rej.: 583-XIII-45 z 11.06.1953
1992 r.
Wieś Ilustrowana 1910 kwiecień
Wieś Ilustrowana 1911 kwiecień
Wieś Ilustrowana 1911 kwiecień
Wieś Ilustrowana 1911 kwiecień
Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1673
4. maja. Ja, Bonawentura Iskrzycki
proboszcz Brzeźnia, ochrzciłem Stanisława, syna Urodzonego Pana
Mikołaja Stokowskiego i Jadwigi, prawowitych małżonków z Wronska.
Rodzicami chrzestnymi byli Adam Ligęcki prepozyt Buzin? i Urodzona
Pani Ludwika Chlebowska na dzierżawie w Pyszkowie.
Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1694
6 listopada. Ja, Tomasz Józef Wulgeski proboszcz brzeźnieński, ochrzciłem dwoma imionami Marcin i Andrzej, syna Urodzonego Pana Mikołaja Mstowskiego i Zofii, prawowitych małżonków mieszkających w Pyszkowie. Rodzicami chrzestnymi byli Urodzony Pan dwóch imion Stanisław Michał Zapolski i Urodzona panna Konstancja Zapolska mieszkająca w Brzeźniu.
Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1703
8 lipiec
Wieś Pyszków
Ja, Tomasz Józef Wulpeski kapłan
brzeźnia, ochrzciłem dwoma imionami Piotr i Paweł, syna Urodzonego
Stanisława Pągowskiego i Zofii jego żony. Rodzicami chrzestnymi
zaś byli Wielmożny Pan Albert Pstrokoński z Pyszkowa i Urodzona
Anna Ruszkowska z Brzeźnia.
OBWIESZCZENIE.
Prezes Kommissyi Woiewództwa Kaliskiego.
Uwiadomia poniżey wyrażone wsie Obwodu Sieradzkiego, iż dla ich dogodności w roku bieżącym odrabiać będą Szarwark do Sekcyi Wielgie za Faktami Kommissarza Obwodu Wieluńskiego, iako to:
Wsie Kuźnia zagrzebska, Kuźnia błońska, Klonowa, Leliwa, Sokolenie, Lipcze, Owieczki, Godynice, Uników Isza część, Uników Szlachecki, Starce, Zwierzyniec, Robaszew, Niemojew, Świercze, Kloski, Groiec mały i Stanisławów, Groiec wielki, Łagiewniki, Złoczew miasto, Złoczewska wieś, Borzęckie, Boynów, Czarne, Huta Stara, Cegielnia, Miklerz, Huta Szklana, Ostrów i Rydzow, Podgorze, Krzaki, Wolka Brzezińska, Brzeźno, Borowisko, Nowa wieś z Pustkowiami, Potok, Przedgorze, Zapole, Stolec, Biesiń, Broszki, Dąbrowa miętka, Leszczyny, Lipno, Pyszkow, Niechmirów, Kamionka, Wolnica Niechmierowska, Gronów, Gronowek i Brzeźnice, Grabówka, Wolnica grabowska, Rusieckie Dąbrowy.
(...)Wsie tu wyrażone po odrobieniu Szarwarku winny składać Kwity Konduktorskie Kommissarzom tych Obwodów, z których teraz będą paletowane, i z wszelkiemi zażaleniami, iakieby mieć mogły, na Urzędników i Officyalistów drogowych, udadzą się do tychże Kommissarzy Obwodowych.
Aby zaś każda wieś wiedziała, iak stoi z powinnością Szarwarkową, i wiele ieszcze ma odrobić, tak z poprzednich lat zadeklarowanych Szarwarków, iako też i roku bieżącego, winna się udać do Kommissarza właściwego Obwodu i z nim się obrachować, gdyż w przeciwnym razie sama sobie winę przypisze, gdy przez rzeczonego Kommissarza, Kommissarzowi paletować maiącemu z większą ilością powinności, podaną zostanie, iakby się od niey należeć mogło.
Działo się w Kaliszu dnia 13. mca Kwietnia 1819 r.
Radoszowski.
Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1711
Listopad
Pyszków.
29 tego samego. Ten sam, jak wyżej,
ochrzciłem dwoma imionami Konstancja Salomea, córkę Urodzonego
Pana Wojciecha Pstrokońskiego i Marianny jego żony. Rodzicami
chrzestnymi byli Wielmożny Pan Jan Wolski i Wielmożna Urodzona Pani
Helena Szałoska.
Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1713
Dwór pyszkowski.
8 kwietnia. Ten sam, ochrzciłem
imionami Józef Antoni, syna Wielmożnego Pana Wojciecha
Pstrokońskiego i Marianny jego żony. Rodzice chrzestni Jaśnie
Wielmożny Pan Wojciech Pstrokoński stolnik sieradzki i Wielmożna
Katarzyna Zapolska.
Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1715
Kwiecień
Pyszków.
Przewielebny Marian Wolski ochrzcił
dwoma imionami, mianowicie Justyna i Katarzyna ze Sieny, córkę
Wielmożnego i Urodzonego Pana Wojciecha Pstrokońskiego i Marianny
jego żony. Rodzicami chrzestnymi byli Przewielebny Jakub Wylumski
proboszcz brzeźnieński i Wielmożna Urodzona panna Justyna
Zapolska. 12 tego samego.
Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1719
Pyszków.
21 września. Ten sam, ochrzciłem
imieniem Mateusz, syna Mikołaja Myśliwczyka i Katarzyny jego żony,
poddanych Wielmożnego i Urodzonego Pana Wojciecha Pstrokońskiego.
Rodzicami chrzestnymi byli Paweł organista i Regina Czamerska z
Brzeźnia.
Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1722
Pyszków
6 luty
Ten sam, jak wyżej, ochrzciłem
Walentego, syna z nieprawego łoża poddanych Wielmożnego Pana
Pstrokońskiego z Rudlic. Rodzicami chrzestnymi byli Józef Wenek i
Ewa Jakuboszczanka z Pyszkowa.
Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1722
Pyszków
8 marca. Ja, brat Benedykt Dobrowolski
z Zakonu św. Franciszka Braci Mniejszych Obserwantów, ochrzciłem
Kazimierza, syna Mikołaja Myśliwczyka i Katarzyny jego żony,
poddanych Wielmożnego Pana Wojciecha Pstrokońskiego. Rodzicami
chrzestnymi byli Józef Wenek z Pyszkowa i Babara Kochowna z
Brzeźnia.
Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1722
Nowa Wieś
14 czerwca. Ja, jak wyżej, ochrzciłem Władysława, syna Urodzonego Pana Aleksandra Ziółkowskiego i Urodzonej Pani Marianny jego żony. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Pan Jan Wolski z Barczewa i Wielmożna Panna Zofia Pstrokońska z Pyszkowa.
Akta metrykalne (Parafia Brzeźnio) 1722
Wrzesień
Pyszków.
14. Ja ochrzciłem Reginę, córkę
Macieja woźnicy poddanego Wielmożnego Pana Alberta Pstrokońskiego
z Rudlic i jego żony Marianny. Rodzicami chrzestnymi byli Paweł
Górski organista brzeźnieński i Ewa Maraska z Brzeźnia.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1820 nr 17
OBWIESZCZENIE.
Prezes Kommissyi Woiewództwa Kaliskiego.
Uwiadomia poniżey wyrażone wsie Obwodu Sieradzkiego, iż dla ich dogodności w roku bieżącym odrabiać będą Szarwark do Sekcyi Wielgie za Faktami Kommissarza Obwodu Wieluńskiego, iako to:
Wsie Kuźnia zagrzebska, Kuźnia błońska, Klonowa, Leliwa, Sokolenie, Lipcze, Owieczki, Godynice, Uników Isza część, Uników Szlachecki, Starce, Zwierzyniec, Robaszew, Niemojew, Świercze, Kloski, Groiec mały i Stanisławów, Groiec wielki, Łagiewniki, Złoczew miasto, Złoczewska wieś, Borzęckie, Boynów, Czarne, Huta Stara, Cegielnia, Miklerz, Huta Szklana, Ostrów i Rydzow, Podgorze, Krzaki, Wolka Brzezińska, Brzeźno, Borowisko, Nowa wieś z Pustkowiami, Potok, Przedgorze, Zapole, Stolec, Biesiń, Broszki, Dąbrowa miętka, Leszczyny, Lipno, Pyszkow, Niechmirów, Kamionka, Wolnica Niechmierowska, Gronów, Gronowek i Brzeźnice, Grabówka, Wolnica grabowska, Rusieckie Dąbrowy.
(...)Wsie tu wyrażone po odrobieniu Szarwarku winny składać Kwity Konduktorskie Kommissarzom tych Obwodów, z których teraz będą paletowane, i z wszelkiemi zażaleniami, iakieby mieć mogły, na Urzędników i Officyalistów drogowych, udadzą się do tychże Kommissarzy Obwodowych.
Aby zaś każda wieś wiedziała, iak stoi z powinnością Szarwarkową, i wiele ieszcze ma odrobić, tak z poprzednich lat zadeklarowanych Szarwarków, iako też i roku bieżącego, winna się udać do Kommissarza właściwego Obwodu i z nim się obrachować, gdyż w przeciwnym razie sama sobie winę przypisze, gdy przez rzeczonego Kommissarza, Kommissarzowi paletować maiącemu z większą ilością powinności, podaną zostanie, iakby się od niey należeć mogło.
Działo się w Kaliszu dnia 13. mca Kwietnia 1819 r.
Radoszowski.
Akta metrykalne (Parafia Dąbrowa Wielka) 1821
Zapowiedź 2-ga
Roku 1821, 4 stycznia w niedzielę. My wikariusz parafii Dąbrowy Wielkiej, zastępca Urzędnika Stanu Cywilnego gminy Dąbrowy Wielkiej powiatu sieradzkiego i województwa kaliskiego, udawszy się pod drzwi .... zaszło przyrzeczenie małżeństwa między JW Łukaszem Kobierzyckim kawalerem pełnoletnim, radcą wojewódzkim kaliskim, dziedzicem dóbr Dąbrowy Wielkiej, Pyszkowa, Lipna, w dobrach Dąbrowy Wielkiej zamieszkałym, Ur. Michała Kobierzyckiego dziedzica dóbr Łykowa z Magdaleną z Pstrokońskich spłodzonym synem z jednej: a JW. Faustyną Wężykówną panną małoletnią lat ośmnaście mającą, zamieszkałą w Myjomicach i w gminie Myjomice w powiecie ostrzeszowskim, spłodzoną z Ur. Ksawerego Wężyka dziedzica zamieszkałego w Mroczynie i Marianny z Karśnickich z drugiej strony...
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1855 nr 134
(Ν. D. 3119) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Kaliskiego.
W d. 17 Lutego (1 Marca) r. b.
znaleziono w pustej oborze we wsi Pyszkowie gminy Dąbrowa Wielka w
Powiecie Sieradzkim ciało zmarłego chłopca mogącego mieć lat 12,
z odzieży którego wnosić należy iż się trudnił żebraniną, z
imienia i nazwiska oraz pochodzenia nikomu w tej wsi nie znany.
Wzywa przeto osoby któreby jaką
wiadomość o wspomnionym chłopcu posiadały, iżby takową
najbliższej Władzy lub w prost Sądowi naszemu udzieliły.
w Tyńcu pod Kaliszem dnia 12 (24) Maja
1855 r.
Sędzia Prezydujący, Radca
Kollegialny,
Swierczyński.
Kurjer Warszawski 1858 nr 168
Towarzystwo Rolnicze w Królestwie
Polskiem. — Podaje do publicznej wiadomości, iż w następstwie
ogłoszonych w miesiącu Marcu r. b. konkursów, wyznaczone przez
Towarzystwo nagrody, przyznane zostały przez Okręgowe, Powiatowe i
Oddziałowe Delegacje osobom, których lista według kategorji nagród
poniżej zamieszcza się: a) List pochwalny z dodatkiem pieniężnym
Rs: 15, dla czeladzi, sług i rzemieślników wiejskich: 21)
W Okręgu Sieradzkim: Wojciech Kaniewski, Leśnik z Pyszkowa.
Wiadomości z Pola Bitwy 1863 nr 4
W lasach Widawskich, pomiędzy
Nową-Wsią i Pyszkowem, oddział Makarego Drohomireckiego miał
potyczkę z moskalami (15 lutego). Naszych było 32, moskali 400
piechoty i 150 kozaków. Nasi bronili się po bohatersku , legło
pięciu, pomiędzy nimi dzielnego serca i mężnego ramienia
nieodżałowany dowódzca Makary Drohomirecki, wzór kapłanów
ksiądz Jerzy z Rychłocic , malarz z Częstochowy, i dzielny
młodzieniec Hauke, który śmiercią swoją chciał zatrzeć nie
miłe wspomnienia pamięci swojego dziada; reszta oddziału cofnęła
się i połączyła z innemi oddziałami.
Kurjer Warszawski 1874 nr 31
Z Sieradza donoszą nam między innemi: W dobrach Chojne, p. Dangel, założył w roku zeszłym plantację morwową, liczącą około l00,000 drzewek, w Złoczewie znowu p. Dobrowolski urządził ananasarnię, a w Pyszkowie p. M. Kobierzycki bażantarnię.
Dziennik Warszawski 1872 nr 231
N. D. 6708. Rejent Kancelarji
Ziemiańskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
6. Ferdynanda Hałaczkiewicza co do
sumy rs. 234 kop. 20 na Wielgiej wsi Grzmiąca B. z okręgu
Sieradzkiego w dziale IV Nr. 6 na dobrach Pyszkowie z okręgu
Sieradzkiego pod Nr. 3 w Dziale IV co do rs. 1,800 na dobrach Branica
z okręgu Szadkowskiego pod Nr. 29 w dziale IV rs. 1,500 wraz z
rygorem w dziale III Nr. 13 na dobrach Dąbrówki z okręgu
Sieradzkiego w dziale IV ad Nr. 6bbb. co do rs. 33 kop, 17 na dobrach
Bukowcu z okręgu Sieradzkiego w dziale IV Nr. 3 rs. 1,800 na dobrach
Woli Przatowej z okręgu Szadkowskim w dziale IV Nr. 2 rs. 4,500 na
dobrach Dziadkowice, z tegoż okręgu w dziale IV Nr. 18 rs. 3,255 na
dobrach Sędowie B. z okręgu Wartskiego w dziale IV Nr. 22 rs. 1,500
na dobrach, Woli Stryjowskiej z okręgu Szadkowskiego (…)
(…) otworzył się spadek do
regulacji którego wyznaczony został termin przed podpisanym
Rejentem na d. 30 Kwietnia (12 Maja) 1873 r.
Kalisz d. 19 (31) Października 1872 r.
Wilchelm Grabowski.
Kaliszanin 1874 nr 11
Z Sieradza donoszą nam między innemi: W dobrach Chojne, p. Dangel, założył w roku zeszłym plantację morwową, liczącą około 100,000 drzewek, w Złoczewie znowu p. Dobrowolski urządził ananasarnię, a w Pyszkowie p. M. Kobierzycki bażantarnię. W Sieradzu były z powodzeniem dwa bale na cel dobroczynny, a teraz ma być bal dziecinny. W skutek częstych pożarów, urządzoną została nocna straż. W Sieradzu zdarzają się nader częste kradzieże.
Kurjer Warszawski 1880 nr 285
Z wystawy sztuk i starożytności
(…) Zaczynamy nasze sprawozdanie od
świata pogańskiego, bo najstarszy on na wystawie. Wcale poczesna
liczba zabytków złożyła się na tę grupę.
Widzimy tu obok zwyczajnych, grubych,
ładne, bogatych i charakterystycznych zdobień popielnice, wykopane
w Pyszkowie pod Sieradzem. (...)
Kaliszanin 1881 nr. 37
We wsi PYSZKOWIE pod
Złoczewem jest do sprzedania 200 sztuk
skopów na zapas lub do chowu. Bliższa wiadomość na miejscu.
Kurjer Warszawski 1882 nr 234
P. J . Kobierzycki, właściciel
Pyszkowa w sieradzkiem, uorganizował straż ochotniczą ogniową z włościan wyłącznie złożoną.
Straż ta licząca 80 członków,
umundurowana i przyrządami ochotniczemi kosztem pana K. opatrzona,
dała już kilka dowodów wysokiej swej użyteczności i...
zręczności.
Do naśladowania!
Gazeta Świąteczna 1882 nr. 95
Nowiny. Jeszcze zabiegłość jedna
zacna i pomyślana dla ludzkiego pożytku; dziwimy się tylko, czemu
z miejsca do nas nic o niéj nie napisano. Wiadomość o tém
przychodzi z pod Złoczewa, położonego w powiecie Sieradzkim, my
zaś w Złoczewie mamy gorliwego co do rzeczy publicznych obywatela
Muchę, który nam ztamtąd nowin udziela. Od niego o tem nie mamy
nic, więc podajemy tak, jak inne pisma donoszą. We wsi Pyszkowie,
siedm wiorst od Złoczewa, dziedzic tamtejszy, p. Kobierzycki
urządził straż ogniową, która całą okolicę od wielkich strat
przy pogorzelach ochrania. Składa się straż ta z ośmdziesięciu
ludzi, a wchodzą do niéj nie tylko oficjaliści i służba dworska
miejscowa, ale i zuchy chłopaki z przyległych wsi. Nie jest ona
umiejscowiona w Pyszkowie tylko, ale ma cztery oddziały, każdy zaś
oddział we wsi innej jest pomieszczony, z narzędziami, zaprzęgiem
i wszystkiem tem, co do ratunku trzeba. Każdym oddziałem kieruje
kto inny, to jest trzyma nad nim komendę przy wyjeździe i przy
niesieniu pomocy, a co dzień należy do niego dogląd, żeby
wszystko było w porządku. Głównym naczelnikiem jest sam p.
Kobierzycki, a ma zapewne i zastępcę na ten wypadek, jakby się
zdarzyła pogorzel pod nieobecność jego. Sam też p. Kobierzycki i
własnym kosztem sprawił jedną wielką sikawkę, sześć pompek
mniejszych, trzy beczki do wody, ośm bosaków, topory, wiadra,
łopaty, - słowem to wszystko, co jest niezbędne dla ratunku przy
pogorzeli. Zajął się p. Kobierzycki urządzeniem straży tak
umiejętnie i z usilnością taką, że w krótkim czasie prostych
chłopów tamtejszych wykierował na dobrych strażaków ogniowych.
Mieliśmy dowód tego niedawno, przy dwóch pogorzelach we wsi
Dąbrowie, gdzie straż pyszkowska wielkie oddawała usługi;
uratowała ona część siana i to z palącej się już sterty, oraz
przerwała ogień od przejścia na inne budowle, z objętych
płomieniem stodół włościańskich. - „Takich straży więcéj,
mówi piszący ztamtąd, - a mniéj klęsk będzie od ognia, któremu
tak często podlegają wsie nasze." - Aż miło posłuchać o
takiéj zabiegłości! To już prawdziwie po obywatelsku rzecz
obmyślana i daj to Boże, żebyśmy z innych okolic posłyszeli to
samo. Winszujemy tymczasem dobrego przykładu p. Kobierzyckiemu,
zuchom strażakom jego i wszystkim wsiom, które się przyłożyły
do utworzenia straży. Żeby nieść pomoc skuteczną przy pogorzeli,
mało tego, że się na czas stanie z ratunkiem; lecz wiedzieć
jeszcze potrzeba, jak użyć gotowej siły i gotowych narzędzi, a
każdy taki strażak powinien wiedzieć znowu, jak ma wykonać
komendę. Otóż i co do tego, odbywa się tam zwoływanie straży,
wszystkich części razem, i z ludźmi idzie przytém taki mustrunek,
jak żeby to było naprawdę przy ogniu. Chłopaki nawykają do
zręczności i wprawy; gdzie z pomocą pojadą, to nie napróżno.
Mają także i umundurowanie swoje, które uboższym p. Kobierzycki
posprawiał. Chcielibyśmy wiedzieć o nazwiskach tych gospodarzy z
Pyszkowa i innych wsi, którzy najwięcej dopomogli przy urządzeniu
straży, oraz tych znowu, co są naczelnikami części, jak i o
nazwiskach zuchów strażaków, którzy się odznaczyli najwięcéj
przy ogniu w Dąbrowie. Chcemy te ich nazwiska wydrukować w Gazecie,
żeby wszyscy wiedzieli na cały kraj, co to za poczciwości ludzie
teraz są u nas. Jak się pokaże gdzie taki, to o nim powiedzą: -
„O, patrzaj!.... to Pyszkowianin". Prosimy p. Muchę w
Złoczewie o ich nazwiska.
Kaliszanin 1882 nr 102
Ze Złoczewa. We wsi
Pyszkowie p. Józef Kobierzycki urządził czytelnię dla założonej
tamże przez niego straży ogniowej. Czytelnia ta składa się z 110
dziel przystępnej dla włościan treści. Pan J. K. na ten cel
umyślnie kazał umeblować dwa pokoiki, z których w pierwszym
zbierają się strażacy, a nawet i inni włościanie i słuchają co
niedzielę i święto przez kilka godzin czytanych im książek przez
dowódzcę straży p. Witolda Biernackiego, w drugim zaś pokoiku
mieści się szafa z książkami do czytania i książki do
zapisywania nazwisk wypożyczających je do domu. Ponieważ nie
wszyscy strażacy umieją czytać, zatem 8 umiejących, obowiązało
się podczas wieczorów zimowych pełnić funkcję lektorów.
X. kanonik z Brzeźnia
ofiarował także kilka książeczek dla czytelni i wspólnie z p.
Kob. stara się o umysłowy rozwój kmiotków.
Wiadomością powyższą
dzielę się z sz. redakcją, sądząc, że ona godną jest
rozgłosu, aby inni, którzy nie wiedzą nieraz jak użyć grosza,
poświęcili go na taki lub podobny temu cel. Więcej ludzi
dbających o oświatę ludu wiejskiego, więcej usiłowań o
ulepszenie ich zaniedbanego moralnego ustroju, a mniej będzie
pijaństwa, kradzieży i innych czynów niegodnych człowieka.
Wtenczas tylko spodziewać się będziemy mogli wierności,
przywiązania i posłuszeństwa od swych podwładnych, jeśli
tak przykładnie o nich myśleć będziemy. Leonard Żak.
Zorza 1883 nr 27
X Przykładna gmina. Niedawno urządzono
straż ogniową we wsi Pyszkowie w Sieradzkiem. Dziedzic téj wsi p.
Kobierzycki widząc użyteczność téj straży ochotnićzéj
zwiększył jéj grono. — Lecz to nie wszystko, ochotnicy straży
Pyszkowskiej obowiązali się w czasie wolnym kształcić swe umysły
przez czytanie książek odpowiednich i pożytecznych. Na
przedstawienie bowiem swego naczelnika, aby zamiast na próby i
ćwiczenia gimnastyczne, które z powodu chłodnej pory lub deszczu
odbywać się nie mogą, uczęszczali do odpowiednio urządzonej
przez gminę czytelni i sami obznajmiali się z treścią pism i
dzieł ludowych, z ochotą przystali. Posiadający początkowe
wyksztnłcenie zobowiązali się czytać kolejno książki w
naznaczone wieczorem godziny w obec swych towarzyszów, a nawet uczyć
bezinteresownie nie umiejących czytać. I oto z biblioteczki czyli
czytelni ludowej niedawno założonej w gminie chętnie korzystał
ludek...
Co do saméj straży, to zaznaczamy, że
składa się ona z ośmdziesięciu ludzi, a wchodzą do niéj
nietylko oficyaliści i służba dworska miejscowa, ale i chłopaki z
przyległych wsi. Nie jest ona umiejscowiona w Pyszkowie tylko, ale
ma cztery oddziały, każdy zaś oddział w innej wsi jest
pomieszczony, z narzędziami, zaprzęgiem i wszystkiem tem, co do
ratunku potrzeba. Każdym oddziałem kieruje kto inny, to jest trzyma
nad nim komendę, a przy wyjeździe i przy niesieniu pomocy codzień
należy do niego doglądać, żeby wszystko było w porządku.
Głównym naczelnikiem jest sam pan Kobierzycki, który własnym
kosztem jedną wielką sikawkę, sześć pompek mniejszych, trzy
beczki do wody, ośm bosaków, topory, wiadra, łopaty,— słowem to
wszystko co jest niezbędne dla ratunku przy pogorzeli. Zajął się
p. Kobierzycki urządzeniem straży tak umiejętnie i z usilnością
taką, że wkrótkim czasie prostych chłopów tamtejszych wykierował
na dobrych strażaków ogniowych. Dowód tego był niedawno przy
dwóch pogorzelach we wsi Dąbrowie, gdzie straż Pyszkowska wielkie
oddawała usługi; uratowała ona część siana i to z palącéj się
już sterty, oraz przerwała ogień od przejścia na inne budowle, z
objętych silnym płomieniem stodół włościańskich.
Gazeta Świąteczna 1883 nr. 100
Nowiny. Czytelnia Wiejska. Kilka
tygodni temu, w numerze 95 Gazety była podana wiadomość o straży
ogniowej wiejskiéj, urządzonéj przez dziedzica dóbr Pyszkowa pod
Złoczewem w gub. Kaliskiej,-a teraz znowu z wielką przyjemnością
dzielimy się z czytelnikami naszymi tém, co nam donosi z tejże
okolicy pan Mucha. Oto właściciel Pyszkowa, pan Kobierzycki,
zachęciwszy już ludzi dworskich i włościan z okolicy do łączenia
się dla wspólnéj obrony od ognia, i do ratowania nieszczęśliwych
dotkniętych tym strasznym żywiołem, następnie pomyślał o
dopomożeniu tak podwładnym swojim, jako też i sąsiadom, w
oświacie-i dał im wszystkim sposób spędzania wolnego czasu
przyjemnie a pożytecznie. Zakupił on na początek 110 książek
odpowiednich oraz gazetę i przeznaczył w swym dworze dwa pokoje
stosownie urządzone na czytelnię. Schodzą się do téj czytelni w
każdą niedzielę i święta po południu wszyscy strażacy, oraz
wielu włościan nie należących do straży-i czytają różne
rzeczy lub słuchają, jak któś na głos czyta. Przytém strażacy
mają ten przywilej, że mogą książki wypożyczać do domów.
Księgozbiór powoli wzrasta kosztem samego dziedzica, a w pomoc mu
przychodzi proboszcz z parafji Brzeźno, który także kilka dzieł
ofiarował. Od niedawna ta czytelnia istnieje, bo dopiero 12-go
listopada została otwarta, a już błogosławione jéj skutki są
widoczne. Nikt teraz w święto nie zobaczy Pyszkowiaka w żadnéj
karczmie, a o kradzieżach leśnych nie słychać wcale. Pięknie to
świadczy o ludzie tamtejszym, bo widać, że dobre ziarno na
poczciwy grunt trafiło, kiedy tak prędko taki plon wydaje. Sam też
dziedzic czuje się pewnie szczęśliwym, widząc życzliwość dla
siebie w swych sąsiadach i większą staranność w wypełnianiu
obowiązków ze strony podwładnych. Warto doprawdy powtórzyć tu
słowa donoszącego nam o téj czytelni pyszkowskiéj p. Muchy. Oto
jak mniéj-więcéj on pisze: „Przykład pana Kobierzyckiego
powinien zachęcić i innych, aby poszli jego śladem i na podobnież
szczytny cel użyli cząstki swego grosza. Bez wielkiego kosztu można
o wiele podnieść w oświacie tych, którzy nie mają innej
sposobności nauczyć się czegoś. Niepotrzeba na to ani poświęcenia
się, ani dużego majątku, ale tylko oddania dla dobra bliźnich
kilku chwil wolnych od czasu do czasu, oraz odrobiny zaoszczędzonego
od zbytków grosza. Róbmy tak, jak dziedzic Pyszkowa, a nie będziemy
narzekali na błędy współbraci naszych. Dopomóżmy im tylko
wydźwignąć się z ciemnoty, a oni, ujrzawszy lepszą drogę
wskazaną im przez nas, pójdą po niéj i dozgonnie wdzięczni nam
za to będą. -Niejeden może powie, że jego podwładni czytać nie
umieją; aleć dziś znajdzie się wszędzie choć jeden taki, co
czytać umie, i każdy może zaprowadzić znowu u siebie to, co
zaprowadzono w Pyszkowie. Oto znalazło się tam ośmiu ochotników,
a mianowicie: Marcin Sztolcman, Józef Stępiński, Walenty
Siemieński, Ludwik Nowakowski, Józef Węcek, Ignacy Zaborowski,
Józef Zborowski i Józef Gertner, z których każdy podjął się
dopomagać w wieczory zimowe czterem strażakom w nauce czytania i
pisania. (Używają też oni zapewne przytém książek,
ułatwiających taką naukę, czyniących ją pożyteczniejszą,
szybszą i nawet możliwą dla samouków). Szczęść Boże tak
zacnym usiłowaniom. Czytelnia w Pyszkowie została oddana przez jej
założyciela pod zarząd Witolda Biernackiego, który także
przewodniczy strażakom w śpiewach. Oto bowiem piętnastu
Pyszkowiaków, do straży ochotniczej należących, nauczyło się
śpiewać i, poczynając od trzech króli, mają zbierać się co
niedzielę i święto na chórze w kościele parafjalnym w Brzeźnie,
aby swém pieniem towarzyszyć nabożeństwu.- Wypada też wspomnieć,
że kościół w Brzeźnie został niedawno odnowiony staraniem
proboszcza księdza Pawlikowskiego i pana Andrzeja Olszewskiego, a
włościanie z parafji chętnie składali na tę odnowę po
kilkanaście złotych.
Kurjer Warszawski 1883 nr 258
— Wystawa starożytności w Sieradzu
urządzona staraniem dra Stanisławskiego na cele dobroczynne, o
której już donosiliśmy, otwartą być ma w dniu 6-ym b. m.
Najwięcej okazów dostarczyła okoliczna osada Pyszków. O samej
wystawie nie omieszkamy w swoim czasie zawiadomić czytelników
naszych.
Kurjer Warszawski 1883 nr 274
= Jeszcze o wystawie sieradzkiej.
Korespondent nasz, p. W. M., w dalszym ciągu opisu wystawy sieradzkiej przytacza następujące szczegóły o dziale wykopalisk i zbroi.
Umieszczono je w mniejszej sali, przedzielonej łukiem, na czterech długich stołach.
W grupie wykopalisk zwraca szczególną uwagę zbiór p. Stawiskiego z Podłężyc, obejmujący strzałki krzemienne, siekierki, żelazce do grotów i inne drobiazgi, jak paciorki, bransolety, szpilki.
Urny dobrze przechowane, łzawnice, kafle starożytne z okolic Praszki, młotki, naramienniki znalezione w Pieczyskach pod Grójcem, szczyty, czekany itd. stanowią interesującą mozajkę przedhistorycznych okazów.
W liczbie wystawców tego działu spotykamy prof. Przyborowskiego i p. Kobierzyckiego z Pyszkowa.
Na czwartym stole umieszczono sześć napierśników stalowych, jeden z nich z koroną i monogramami A. R . pochodzi ze zbrojowni Augusta II-go.
Do zbroi wypada zaliczyć dwa szyszaki, naramienniki, ostrogi, pistolety, pięknie przechowany egzemplarz szabli „batorówki" z r. 1575-go (wł. p. Kożuchowskiego), puginał ofiarowany w r. 1812-ym jenerałowi Wybranowskiemu pod Moskwą przez marszałka Duroc, sajdak turecki z pod Wiednia i szablę z czasów Napoleona I-go.
Kilka koszulek drucianych, rzęd na konia w ogniu pozłacany, karabele, kordelasy i kindżały wypełniają dość okazale przedstawiający się dział broni starej.
Gazeta Kaliska 1893 nr. 76
(we wsi Będziechowie, w
pow. tureckim, 5-letnia dziewczynka Józefa
Janaszkiowicz, skutkiem zapalenia na sobie ubrania, zmarła nazajutrz;) dnia 13-go we wsi Pyszkowie, w pow.
sieradzkim, uległ podobnemuż losowi i z tej samej przyczyny 4-letni Michał Błaszczyk.
Kurjer Warszawski (dodatek
poranny) 1898 nr 53
+ Piorun. Z pow.
sieradzkiego, gub. kaliskiej piszą do nas: We środę, dnia 19-go b.
m., we wsi Pyszkowie między godziną 2 a
3-cią po południu podczas zawiei śnieżnej padł piorun, i
poczynając od pierwszego z brzegu domu, przeleciał przez wszystkie
prawie chaty, druzgocąc okna i sprzęty domowe. W pierwszem domu
wpadł oknem, oparzył dwie przędzące len kobiety, wpadł do
następnego domu i tak doszedł do karczmy, tam przeleciał dwie izby
i wybiwszy w komorze otwór, przeleciał na drugą stronę ulicy,
gdzie również wybiwszy szybę przeleciał na linję domów od
strony lasu za stawem i tak samo powybijał szyby. Przeleciawszy
wreszcie ponad stawem wpadł do dwóch murowanych domów i znikł. W
drodze swojej piorun nikogo nie ranił, nikogo nie zabił i nie
zapalił na szczęście żadnej strzechy. Wypadek ten wywarł
straszne wrażenie na wieśniaków.
Gazeta
Kaliska 1902 nr. 43
Dom. Pyszków. poczta Złoczew. ma do sprzedania 500 kóp zarybku karpi.
Gazeta Kaliska 1906 nr 263
Majątek Pyszków, poczta Złoczew,
pow. sieradzki, ma do sprzedania: około 500 kóp zarybku karpi,
wielkości 7 do 10 sztuk na funt, i parę set kóp mniejszych.
Reflektanci mogą się zgłaszać pod powyższym adresem.
Zarządzający A. Sommerfeld.
Wieś Ilustrowana 1911 kwiecień
Dopiero zbaczając
ku zachodowi trafiamy na wieś Będków, przeważnie lesistą w
dobrej glebie i dobrze zagospodarowaną własność p. Stefana Korab
Kobierzyckiego, która tuż graniczy z Pyszkowem tegoż właściciela.
Do połowy XVII tego wieku rodowa posiadłość Porowskich później
Pstrokońskich, Wężyków Osińskich i Kobierzyckich. Pyszków i
Lipno 70-kilkowa włókowa posiadłość, przeważnie pokryta lasami,
ma piękny pałac postawiony w połowie
zeszłego wieku przez Michała Korab Kobierzyckiego i 4-włokowe
gospodarstwo rybne prawidłowo prowadzone, ongi dziedzictwo
Pyszkowskich, od połowy XVI w. Burzeńskich i następnie jednego z
nimi rodu z Pstrokońskich z Burzenina. Upamiętniony w r. 1629 (1)
za czasów dziedzictwa Hieronima Burzeńskiego i małżonki jego
Zofii z Rożnów najazdem, który szeroko zasłynął w województwie
sieradzkiem, bo w czasach względnego jeszcze ładu Rzpitej, a
niesłychanym gwałtem był powodem śmierci Hieronima Burzeńskiego.
Pozwólmy żałosnemi słowy pozostałej wdowy choć w skróceniu
opowiedzieć krwawe dzieje chwili: "Niepomnąc na surowość
prawa pospolitego i domu szlacheckiego obwarowane bezpieczeństwo"
napadli ur. Porowscy z Będkowa i inni "zebrawszy ludzi kupę
swawolnych i infamisów, do dwóchset vi et violenter manu armata z
rozwionioną chorągwią z trąby i bębny z hakownicami i
śmigownicami... z Niedzieli 1-szej po św. Andrzeju na Poniedziałek
godzin 4 przededniem na dwór Piskowski" i "najpierw konie
zabrali ze stajni i stajnię zapalili... a po takowym ogniu wszystką
potęgą, z wielkim hukiem i strzelaniem gestem na dwór nastąpiwszy
wrota wyłamali... małżonka jej pojmali (1) Sir. Castr. Relat. K.
18 f. 91. skrępowanego jedni obuchami bili, drudzy różne rany
tłuczone... onemu zadawszy i dom protestanta skrwawiwszy...
zranionego na wóz wziąwszy strażą opatrzyli..., a protestantkę
pojmawszy... uwięzili i słowy obelżywemi lżyli. Zaczem do izb,
komór, komnat, skrzyń się rzucili i zrabowali wszystko złoto,
srebro, klejnoty, szaty ect., a na ostatek obory, gumna, stodoły,
spichlerz i inne podpalili, a protestantkę nahajką przeciąwszy
puścić kazali". Dołączony do protestu regestr pobranych
ruchomości dodaje, że w kobylarni zgorzało klaczy 90 w stodołach
siana wozów 200 przyczem zabrali koni szpakowatych 7, które
kosztowały złp. 3,000, klacz gniadą Turską valoris złp. 800,
źrebca cisawego 3-letniego valoris złp. 300, 2 źrebce dropiate
valoris złp. 300, 2 gniade valoris złp. 200, w gotówce 6,000 złp.,
a także złote łańcuchy, manele, pierścienie, czary, rozturchany
złociste, złotogłów, kobierce Andziarskie, Tureckie, kilimy
Perskie i t. d. Z protestacji Burzeńskiej widzimy, że Hieronim
Burzeński prowadził tu hodowlę koni, którą umożliwiały liczne
łąki w tych dobrach. W połowie XVII w. przechodzi Pyszków do
drugiej linji Burzeńskich zwanej Pstrokońskimi z Burzenina, gdy
znakomity obywatel z czasów króla Michała i Jana III Spytek z
Burzenina Pstrokoński kasztelan brzesko-kujawski wedle Pawińskiego
12-stokrotnie poseł na sejmy z województwa brzesko-kujawskiego i
kilkakrotny z sieradzkiego skupia w swej osobie wszystkie dobra
Burzeńskie i inne klucze i rezyduje na zamku w Burzeninie. Tegoż
syn biorąc działem Pyszków zakłada tutaj swą rezydencję i
tutaj-to w dn. 4 września 1710 r. (1) Wojciech z Burzenina
Pstrokoński, stolnik i marszałek województwa sieradzkiego, datuje
swe uniwersały do obywatelstwa sieradzkiego w czasie zamieszek
krajowych. W połowie zaś XVIII w. drogą wiana dostaje się
Pyszków, wraz z innemi Burzeńskiemi dobrami, od Pstrokońskich w
dom Kobierzyckich, w których posiadaniu dotąd pozostaje. Wśród
lasów i moczarów na wzgórzu stoi krzyż otoczony schludnem
ogrodzeniem — to mogiła poległych tu w r. 1863: księcia Makarego
Drohomireckiego, młodziutkiego 16-letniego Haukego, syna znanego
jenerała, księdza Janego proboszcza brzykowskiego i malarza
Pawłowskiego, niezapomniana dotąd i jako miejsce pielgrzymek
nawiedzana i ozdabiana corocznie kwieciem łąk naszych.
Lista członków Wydziału Leśniczego C. T. R. i wpłacone przez nich sumy.
Kobierzycki Pyszków, p. Złoczew, za r. 1913—2 rb. 25 kop.
Łowiec Polski 1912 nr 3
Dnia 9 i 10 stycznia
odbyło się polowanie w lasach
Pyszkowskich gub. kaliskiej, u p. Stefana Kobierzyckiego; w 14 flint
ubito ogółem: 107 zajęcy, 2 lisy, 7 cietrzewi, 1 rogacza, 8
kuropatw i 2 dziki. Królem polowania był p. Jan Nieniewski, mając
na rozkładzie 17 sztuk.
Leśnik Polski 1913 nr 7-8
Kobierzycki Pyszków, p. Złoczew, za r. 1913—2 rb. 25 kop.
Ziemia Sieradzka 1919 nr 29 lipiec
Ze wspomnień
starego strażaka. Lat czterdzieści mija,
jak w całej Polsce powiał świeży prąd żywiołowy organizacji
straży ogniowych ochotniczych. Gdy w zaborze austrjackim każde
miasto, każda większa wieś siliła się, aby powołać tę
instytucję do życia, zabór rosyjski, pod twardą ręką generała
Hurki jęczący, zaledwie w miastach gubernialnych i gdzieś
niegdzieś powiatowych pomyślał o tej obywatelskiej służbie nie z
niechęci, lecz zrażony przeciwnościami, jakie na każdym kroku
władze opiekuńcze strażom stawiały, widząc w nich przyszłe
kadry "polskiego miatieża". Miał Sieradz już wówczas
swoją dzielną straż ogniową pod wodzą K. Trąbczyńskiego i
prezesurą niezapomianego dr. Józefa Stanisławskiego w r. 1880;
silił się i Złoczew, by posiąść takową pod energiczną ręką
aptekarza Nowierskiego, ale wsie ziemi Sieradzkiej cicho i obojętnie
patrzały sennemi oczyma, z niedowierzaniem kiwając głowami, azali
to nawet godziwe ratować to, co ręka Pańska na zagładę skazała,
uderzywszy piorunem swego gniewu. Wśród takich okoliczności
powrócił młody panicz z dalekiej akademji rolniczej w Galicji, aby
spocząć na chwilę po trudach w ojczystem gnieździe, a
napatrzywszy się w Dublanach pod Lwowem na działalność i pożytek,
jaki straż ogniowa przynosiła, wystąpił do rodzica z propozycją
zorganizowania w Pyszkowie, gm. Barczew, straży ogniowej
ochotniczej. Rodzic był powolny i rozumiał wagę propozycji, a że
sikawka była na miejscu, majstrzy pod ręką, drzewa nie brakowało,
a żelazo było na składzie — szybko myśl w czyn się zamieniła.
Znalazły się beczki, wóz rekwizytowy, dwie sikawki, bosaki,
topory, pasy, kaski i bluzy, a młodzież folwarczna ochoczo stanęła
w którąś pogodną niedzielę do apelu, dumna z włożonych na nią
nowych obowiązków. Zjawiła się nawet trąbka do sygnałów, a
sygnaliści Bartnicki i Rybacki — i zagrzmiał Pyszków nieznanym
dawno rozgwarem, przypominającym r. 1863, kiedy oddziały generała
Taczanowskiego rozłożyły się w podwórzu i dworze, tworząc
barwny i niezapomniany obraz radosnych nadziej gwarnej i szumnej
poezji życia ówczesnej młodzieży. Niedziela za niedzielą w porze
popołudniowej brzmiało komendą i sygnałami strażackimi obszerne
podwórze dworskie, zbudowano wieżę dla ćwiczeń, ustanowiono
dyżur nocny dla ludzi i koni, a każda krwawa łuna w okolicy była
sygnałem ruchu i czynu. Z przybyciem do Pyszkowa Witolda i następnie
Juljana Biernackich, studentów uniwersytetu warszawskiego, nowe
wstąpiło życie w organizację straży. Witold Biernacki —
muzykalny i obdarzony ładnym głosem — tworzy w krótkim czasie
chór strażacki, który w niedzielę zjawia się w Brzeźniu w
kościele i wykonywa przy akompaniamencie organów pieśni religijne
ku zdumieniu parafjan, którym poczciwy ksiądz K. Pawliński,
proboszcz miejscowy i kanonik kaliski, od używanego przysłowia
"psia wełna" zwany, tłomaczył z ambony, co to zacz ci
śpiewacy i jaki jest pożytek ze straży ogniowej. Juljan Biernacki
pomaga do założenia czytelni i biblioteki strażackiej, w której
wieczorami zbiera się młodzież wiejska i czyta bądź słucha
czytanej głośno "Gazety Świątecznej" lub książki
pożytecznej z dziedziny historji polskiej, rolnictwa i chowu bydła.
Raz po raz spotykając się, Straż Pyszkowska rywalizuje ze Strażą
Sieradzką lub Złoczewską w pracy i uczestniczy w poczęstunku po
pracy, wszystko to stwarza atmosferę miłą i serdeczną, a śpiewy
narodowe, ludowi nieznane, śpiewane podczas powrotu od ognia,
wbijają się w pamięć uczestników i pozostawiają niezatarte
wspomnienia. Z śmiercią rodzica panicz obejmuje administracją
majątku i rozszerza zakres czynności straży ogniowej, dołączając
do niej lokalne oddziały jeszcze pięciu folwarków, a wślad zatem
przyłączają się ochotnicy z Barczewa, Stefanowa i Ręszewa,
którzy chodzą w niedzielę do Pyszkowa na ćwiczenia, a w razie
pożaru dążą tamże, by wsiadać na wozy lub konie i spieszyć do
pracy. Zdarza się nawet, że zamknięty w kozie gminnej młody
strażak ze Stefanowa, usłyszawszy trąbki alarmowe, wybija dziurę
w glinianej ścianie kozy i dopada sikawki, przejeżdżającej przez
Barczew. Rzeka Warta nie stanowi przeszkody dla oddziału z
Bogumiłowa, który, wziąwszy przewodnika z Chałupek, przeprawia
się w czasie burzy przez takową, śpiesząc do pożaru w Piaskach.
Ogień w Rudlicach, do którego pośpieszyła Straż Pyszkowska wraz
z Złoczewską, — wspólny powrót i koleżeński poczęstunek w
Złoczewie zachwyconemu miejscowemu nauczycielowi nasunął myśl, by
w "Gazecie Świątecznej" oddać hołd tej pierwszej straży
ogniowej wiejskiej. Skutek był niespodziewany i ujemny. Czujne
organa zwierzchniej władzy w Warszawie zostały przerażone tą
korespondencją. Jakto? — tam w zapadłym kącie ziemi Sieradzkiej
działa jakaś straż ogniowa, niezatwierdzona przez władzę?—
czynna jest czytelnia i biblioteka? Okropność! Zapytana władza
powiatowa dostaje potężnego nosa za jej krótkowzroczność, spada
na niewinną bibliotekę i czytelnię rewizja żandarmów, nie mniej
— zjeżdża do Pyszkowa naczelnik straży ziemskiej Peker, spisuje
katalog biblioteki, zamykając takową, i pod surową
odpowiedzialnością nakazuje właścicielowi majątku rozwiązać
straż ogniową. Daremnie w prośbie do naczelnika powiatu i
następnie gubernatora przedstawiano korzyści, jakie straż
przynosiła — wyrok był nieodwołalny, poufnie zaś poradzono, by
udać się do generał-gubernatora Hurki, a może "Jego wysoko
prewoschoditielstwo da razrieszenie" i wszystko będzie dobrze,
zastrzegając jednak, że o bibliotece i czytelni trzeba zapomnieć,
boć to przecie sam kurator Apuchtin poruszył tę kwestję.. Wybrał
się tedy młody naczelnik straży do Warszawy i z W. Biernackim
poczęli deptać po urzędach, aby ocalić byt straży ogniowej.
Zaczęto od Kornilowa, zarządzającego kancelarją gen.-gubernatora,
z którym odbyto konferencje i złożono podanie o posłuchanie u
Hurki. Wyfrakowani delegaci stanęli u progu zamku naszych "królów"
i wśród szpaleru czerkiesów przeszli do podłużnej sali
poczekalnej, gdzie już wielu interesantów oczekiwało swej kolei,
ustawiwszy się skromnie pod ścianami. Wtem podbiegł jakiś dyżurny
urzędnik, a dowiedziawszy się, że to "pomieszczik" ma
sprawę, przeprowadził delegatów do wielkiej sali i polecił zająć
miejsce. Barwny tłum przechadzał się w tej sali: generałowie,
dygnitarze świeccy., obwieszeni suto orderami, popi długobrodzi i
długowłosi — wszyscy tworzyli zespół ciekawy i oryginalny, a
wśród nich kręcili się urzędnicy, przybrani we frakach o złotych
guzikach, lub służba carska, zdobna w szerokie lampasy, na których
widniały dzierzące złotem dwugłowe orły. Do delegatów na sali
przysunął się znów młody urzędnik z zapytaniem, w jakiej
sprawie przybyli, i odebrał z rąk ich podanie, które począł
czytać, gdy zaś doszedł do punktu, gdzie napisano, że na
urządzenie straży ogniowej wydano przeszło 2,000 rb. uprzejmie się
uśmiechnął i rzeki: "Proszu Was, gospoda, sadities!"
Dłuższy czas ze zdenerwowaniem zebrani oczekiwali na przybycie jego
ekscelencji, nagle drzwi główne z trzaskiem się rozwarły i w nich
ukazał się mężczyzna dobrej tuszy, średniego wzrostu w zielonym
mundurze o twarzy, zdobnej w siwe gęste bokobrody, którego razem
otoczyli obecni na sali, — a równocześnie do naszych delegatów
dopadł urzędnik, który odebrał od nich prośbę i powiódł ich
przed oblicze władcy "priwislinja", któremu krótko
objaśnił, o co chodzi. Zwrócił się teraz Hurko do delegatów i,
dobrotliwie uśmiechając się, wysłuchał kilku słów,
wygłoszonych w języku urzędowym przez W. Biernackiego, którego
obdarzył uściskiem ręki i zapewnieniem: "razsmotrim eto
dielo." Posłuchanie było skończone, a władca przeszedł do
pierwszej sali, gdzie z obecnymi mniej dobrotliwie się obchodził,
wymyślając nieraz głośno biedne matki, proszące o litość nad
ich "nieblagonadieżnymi" synami. W miesiąc później
przyszła na prośbę o zatwierdzenie straży odpowiedź odmowna,
głosząca, że tylko w miastach gubernialnych, a wyjątkowo w
powiatowych dopuszczalne są instytucje straży ogniowych
ochotniczych; rozżalonemu zaś Witoldowi B. oświadczył naczelnik
powiatu, że przecież, jako prywatny człowiek, może jeździć
zawsze do ognia. Czterdzieści lat ubiegło od owych chwil; nastąpiła
wojna wszechświatowa, okupacja niemiecka — i odżyła z zapałem
idea organizacji straży ogniowych ochotniczych. A gdy w ziemi
Sieradzkiej poczęły takowe wzrastać żywiołowo, wtedy i gmina
Barczew pomyślała o straży ogniowej i pozwała na naczelnika
Stefana Kobierzyckiego, właściciela obecnego Pyszkowa, gdy prezesem
został poseł sieradzki, Tadeusz Puławski, właściciel Dąbrowy
Wielkiej. Znów więc w roku zeszłym park pyszkowski ożywił się
rozgwarem rzesz licznych: to zabawa ogrodowa i loterja fantowa na
rzecz straży tu się odbyła, a starsi wspominali dawne dzieje i
owych Honciów, Ruszkowskich, Torbińskich, Rybackich, Siemińskich,
Nowaków, Pośpiechów i Bartnickich, co ongi z zapałem garnęli się
do straży, nie szczędząc trudu i oddania się sprawie. Józef
Kobierzycki.
Ziemia Sieradzka 1920 luty
Dom. Pyszków
sprzedaje ZARYBEK KARPI. Prosi o wczesne
zgłoszenia.
Ziemia Sieradzka 1920 maj
W dniu 6 kwietnia r. b., w trzeci dzień świat Wielkiejnocy odbył się pochód ze Złoczewa do lasów pyszkowskich, oddalonych o 7 wiorst, gdzie znajduje się mogiła, w której spoczywa 18 powstańców, walczących w 63 roku o niepodległość Ojczyzny. Jak twierdzą miejscowi weterani, wśród powstańców spoczywa ksiądz, który wówczas był proboszczem w Brzykowie pod Widawą. Mogiła znajduje się w pięknym i, jak na wówczas, małodostępnem położeniu, dawniej wśród buków, które z czasem zostały wycięte. Mogiła przechowała się do czasów obecnych zupełnie w dobrym stanie: widać, że patriotyczne oko czuwało, by przekazać ją potomstwu. Tu u stóp tej mogiły podczas rządów okupacyjnych zagrzewały się serca naszej młodzieży, należącej do organizacji P. O. W;, tu odbywały się ich zbiórki i ćwiczenia, to też mieszkańcy m. Złoczewa i okolicy liczą sobie za święty obowiązek w trzeci dzień Wielkiejnocy odwiedzać tych, co, za niepodległość walcząc, położyli swe kości w lasach pyszkowskich. Po przybyciu pochodu na miejsce p. dyrektor progimnazjum złoczewskiego wygłosił mowę okolicznościową, nawiązując ją do chwili obecnej i nawołując do łączności i organizowania się, by wpływ wrogich nam jednostek i narodów nie miał wśród nas miejsca. Po mowie p. dyrektor zaproponował sprzedaż kwiatka na plebiscyt. Do sprzedaży powołano 3 panienki i 3 żołnierzy, którzy, korzystając z urlopów świątecznych, w znacznej liczbie przybyli złożyć hołd poległym. Nastrój był bardzo uroczysty: orkiestra przygrywała marsze, młodzież się bawiła, a starzy, usiadłszy gromadami na murawie, gawędzili, wspominając dawne czasy. Każdy chętnie dawał mareczkę za kwiatek, tylko ludek okoliczny, zdaje się, ten upojony hasłami thugutowskimi, trzymał się zdaleka i z pod łba spoglądał na to wszystko. Zebrane 290 marek przeznaczono na plebiscyt za pośrednictwem Redakcji "Ziemi Sieradzkiej". Organizatorami pochodu byli pp.: Klemens Piątkowski i Wincenty Wypychowicz ze Złoczewa. Obserwator.
Ziemia Sieradzka 1923 nr 15 kwiecień
Czcijmy mogiły
bohaterów! "Z przeolbrzymią dumą
przystępuje każdy Polak do poznawania porozbiorowych dziejów swego
narodu. Jest to jeden z najpiękniejszych okresów naszej historji, —
stanowiąc równocześnie jedną z najświetniejszych stronic dziejów
ludzkości. Historja zna niemało narodów, które część życia
swego w niewoli przepędzić musiały, niemało narodów, które
walczyły przeciw tej niewoli z wytrwałością i poświęceniem,
lecz historja nie zna ani jednego narodu, któryby wpadłszy w
niewolę tak wyjątkowo ciężkich warunkach — bronił swej
niepodległości z taką odwagą i poświęceniem, —jak jej bronił
naród polski". (Siemiradzki — Dzieje porozbiorowe). "Dziś,
kiedy w poszumie z mogił powstańczych porwanych-sztandarów, w
Wolności, idziemy w słońce lepszego jutra — spieszmy poznawać
księgi męczeństwa narodu polskiego — wszędzie tam, gdzie
będziemy się potykać o kości naszych ojców i dziadów; spieszmy
z pyłu zapomnień—wznosić do wiecznej pamięci mogiły nieznanych
bohaterów-powstańców, bo o nich kryją się patenty na
nieśmiertelność naszego narodu, a w grudkach ziemi zlepionych ich
krwią i łzami, znajdziemy słowa "Jeszcze Polska nie zginęłą",
będące pierwiastkami naszego życia". Jedną z tych licznych
mogił w powiecie sieradzkim—jest mogiła, kryjąca zwłoki, ośmiu
powstańców w lesie pyszkowskim (maj. i wieś Pyszków.) Ognisko
nauczycielskie w Złoczewie, w imię powyższego — zwraca się z
płomiennem wezwaniem do wszystkich mieszkańców powiatu — do
podjęcia pracy, by na mogile tej jaknajwcześniej stanął krzyż,
jako symbol i pomnik naszego ukochania bohaterów. Z tego powodu
zwracamy się do wszystkich mieszkańców ziemi sieradzkiej, by
spieszyli z datkami na cel powyższy. Wiadomości i ofiary można
składać w administracji "Ziemi Sieradzkiej" — w szkole
Nr. 1 w Sieradzu (w klasztorze i w szkole Nr. 1 w Złoczewie. Uczmy
się naszej historji— z mogił! Zarząd Ogniska Kirschanek Fr. —
prezes Kukuła Antoni — sekretarz.
Obwieszczenia Publiczne
1923 nr 45
Do rejestru handlowego,
Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące
firmy pod Nr Nr:
d. 16 lutego 1923 r.
4855 "Błażej
Krawczyk", sklep spożywczy we wsi Pyszkowie, gm. Barczew, pow.
Sieradzkiego. Właśc. Błażej Krawczyk w Pyszkowie.
Rozwój 1923 nr 138
Dn. 6 maja rb.
zawiązał się w Złoczewie, ziemi sieradzkiej, komitet budowy
pomnika na mogile powstańców 1863 r. w lesie pyszkowskim,
obok Złoczewa. Wśród gęstwiny leśnej, w skromnej mogile,
spoczywają tu powstańcy: ksiądz Jany, książe Drohomirecki z
Małopolski, student uniwersytetu Hauke (Bosak) i malarz Malinowski z
Sieradza. Komitet prosi tą drogą rodziny poległych bohaterów, o
ile istnieją, o podanie szczegółów z ich życia, celem ułożenia
kroniki, jak również zwraca się do społeczeństwa o składanie
ofiar na wspomniany cel. Adres: Komitet budowy pomnika 1863 r.
Złoczew—Kaliski.
Ziemia Sieradzka 1923 maj
Ze Złoczewa. Z
inicjatywy i za Staraniem Ogniska Nauczycielskiego w Złoczewie
został zorganizowany komitet budowy pomnika bohaterów 1863 roku,
poległych we wsi Pyszkowie. Do komitetu wybrano: p. Kirszanek —
przewodniczący p. Rembowski — zastępca ks. W. Kiełkiewicz —
skarbnik p. Kukuła - sekretarz. Do komisji rewizyjnej — dr.
Zieliński, p. Kuraś i p. Niklasiński. Na członków komitetu
opiekunów p. J. Goszczyński i p. Jagodziński, p. J. Szremski, dr.
Szybowski, p. Kobierzycki i ks. Lutoborski. Ofiary należy przysyłać
na ręce skarbnika.
Obwieszczenia Publiczne 1925 nr 17
Wydział hipoteczny,
powiatowy, w Sieradzu obwieszcza, iż na d. 29 maja 1925 r.
wyznaczony został termin pierwiastkowej regulacji hipoteki dla dwóch
osad włościańskich, położonych we wsi Pyszkowie, gm.
Barczew, oznaczonych NrNr 38 i 52 tab.
likw., przestrzeni 3 morgi każda, pierwsza z budynkami,
nabytych na mocy aktów z d. 6 grudnia 1887 r., Nr 620, i z d. 17
lipca 1896 r., Nr 431, przez Franciszka i Józefę małż.
Andrysiaków na żądanie Franciszka Andrysiaka.
W powyższym terminie
winny zgłosić się osoby interesowane w kancelarji hipotecznej, pod
skutkami prekluzji.
Ziemia Sieradzka 1925 nr 49 i 50 grudzień
Obwieszczenie.
Komornik przy Kaliskim Sądzie Okręgowym
Roman Grzesik, zamieszkały w Sieradzu przy ulicy Wartskiej pod Nr 5
na zasadzie art. 1141, 1148,1149, 1570. U. P. C. niniejszem podaje do
publicznej wiadomości, że w dniu 9 kwietnia 1926 r. o godzinie 10
rano, w Sali posiedzeń Sądu Pokoju I Okr. w Sieradzu, sprzedawaną
będzie osada włościańska należąca do Michała Maciejewskiego,
położona we wsi Pyszków. gm. Barczew, Starostwie Sieradzkim pod Nr
5 tabeli likwidacyjnej, przestrzenią 11 mórg 288 prętów, w tem
około 1 morga łąki, z prawem korzystania serwitutami z majątku
Pyszków. — Na wymienionej osadzie znajdują się następujące
zabudowania. (a) dom mieszkalny-drewniany, o jednej izbie pod słomą,
b) stodoła drewniana o dwóch sąsiekach i klepiskach, łącznie z
oborą — pod jednym słomianym dachem, c) obory i chlewy w stanie
lichym, pokryte słomą. — Oprócz powyższych zabudowań na
osadzie znajdują się: płoty sztachetowe, l3 sztuk dzikich drzewek;
4 gruszki, 22 wiśnie, 4 korce wysianego żyta, oraz żywy i martwy
inwentarz, a mianowicie: klacz maści gniadej, krowa maści czarnej:
sieczkarnia, wóz kolejniak z drabami, i półkoszkami, dwie brony i
pług. — Wyżej wspomniana osada nie ma urządzonej księgi
hipotecznej, obciążona dożywociem na rzecz wdowy Maryanny Nowak,
oraz spłatami sukcesyjnemi na rzecz Michała i Władysławy Nowaków
w sumie 709 zł. Szczegółowo w akcie Notarjusza Tymienieckiego za
Nr 130 w r. 1910 wyszczególnionym, wyznaczona do sprzedaży z
publicznej licytacji na zaspokojenie pretensji Walentyny Figasowej w
sumie 562 złote z mocy tytułu wykonawczego Sądu Pokoju II Okr. w
Sieradzu z dn. 7 lipca 1926 r. za Nr C. 169/25. Licytacja rozpocznie
się od sumy szacunkowej 3000 zł. Osoby zamierzające wziąźć
udział w licytacji, obowiązane są złożyć 10 proc wadjum od sumy
szacunkowej, czyli 300 zł., osoba utrzymująca się przy kupnie
obowiązana jest złożyć przed upływem dni 7 opłaty aljenacyjnej
i resztę szacunku przed upływem dni 14.— Warunki licytacyjne,
oraz dokumenty, odnoszące się do powyższej sprzedaży, są do
przejrzenia dla osób interesowanych w Kancelarji Komornika, a w
dzień licytacji w Sali posiedzeń Sądu Pokoju I Okr. w Sieradzu.
KOMORNIK SĄDOWY: R. Grzesik
Obwieszczenia Publiczne 1925 nr 104
Komornik przy kaliskim sądzie okręgowym, Roman Grzesik, zamieszkały w Sieradzu, przy ul. Wartskiej 5, na zasadzie art. 1141, 1148. 1149, 1570 U. P. C., niniejszem obwieszcza, że w dn. 9 kwietnia 1926 r., o godz. 10 rano, w sali posiedzeń sądu pokoju I okr. w Sieradzu, sprzedawana będzie osada włościańska, należąca do Michała Maciejewskiego, położona we wsi Pyszków, gm. Barczew, star. sieradzkiem, pod tab. likw. Nr. 5, przestrzeni 11 morgów 288 prętów: w tem około 1 morga łąki, z prawem korzystania z serwitutów maj. Pyszków.
Na wymienionej osadzie znajdują się następujące zabudowania: a) dom mieszkalny, drewniany o jednej izbie, pod słomą, b) stodoła drewniana o dwóch sąsiekach i klepiskach, łącznie z oborą pod jednym słomianym dachem, c) obory i chlewy w stanie lichym, pokryte słomą. Oprócz powyższych zabudowań na osadzie znajdują się płoty sztachetowe, 13 sztuk dzikich drzewek, 4 gruszki, 22 wiśnie, cztery korce wysianego żyta, oraz żywy i martwy inwentarz, a mianowicie, klacz maści gniadej, krowa maści czarnej, sieczkarnia, wóz kolejniak z drabkami i półkoszkami, dwie brony i pług.
Wyżej wspomniana osada nie ma urządzonej księgi hipotecznej, obciążona dożywociem na rzecz wdowy Marjanny Nowak, oraz opłatami sukcesyjnemi na rzecz Michała i Władysławy małż. Nowaków w sumie 700 zł., szczegółowo w akcie notarjusza, Nr. 130 z 1910 r., wyszczególnionemi; wyznaczona do sprzedaży z publicznej licytacji na zaspokojenie pretensji Walentyny Figasowej w sumie 562 zł., z mocy tytułu wykonawczego sądu pokoju II okr. w Sieradzu, z dn. 7 lipca 1925 r., Nr. C. 169/25.
Osoby zamierzające wziąć udział w licytacji obowiązane są złożyć 10% vadium, od sumy szacunkowej, czyli 300 zł., osoba zaś utrzymująca się przy kupnie obowiązana jest złożyć przed upływem dni 7 opłaty aljenacyjne i resztę szacunku przed upływem dni 14.
Warunki licytacyjne, oraz dokumenty odnoszące się do powyższej sprzedaży, są do przejrzenia dla osób interesowanych w kancelarii komornika, a w dzień licytacji w sali posiedzeń sądu pokoju I okr. w Sieradzu.
Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 87
W ogłoszeniu o sprzedaży
dóbr z okręgów Kaliskiego i Piotrkowskiego, wydrukowanem w
tym samym Nr. 83, zaszły następujące omyłki:
4) również na tej
stronie w pozycji 44-ej, odnośnie dóbr Pyszków i Lipno, pow.
sieradzkiego, mylnie wydrukowano w rubryce 5-ej sumę zaległości
Towarzystwa, jako zł. 722, powinno być zł. 10.722;
Przegląd Leśniczy 1926 kwiecień
Spis wszystkich lasów prywatnych,
komunalnych, kościeln. i fundacyjnych w województwie Śląskiem,
Poznańskiem, Pomorskiem i Łódzkiem o powierzchni ponad 50 ha
według stanu z 1924 r. Zestawił W. Przybylski.
227. Nazwa majątku leśnego: Pyszków,
gmina Barczew, powiat Sieradz. Właściciel: Stefan Kobierzycki.
Obszar ha: serw. 854, 77.
Ziemia Sieradzka 1926 kwiecień
W dniu 17 kwietnia
1926 r. t. j. w pierwszą rocznicę śmierci
odprawiona będzie Msza święta w kościele parafjalnym w Brzeźniu
o godzinie 10 rano za spokój duszy ś. p Stefana Kobierzyckiego
właściciela Dóbr Pyszków o czem zawiadamia żona i dzieci.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1928 nr 7
Wydz. Roln. i Weter.
Łódź, dn. 16.XII 1927
r. L. RW. 1260 (16) III.
Część lasu maj.
Pyszków, pow. sieradzkiego, odchodząca za serwituty dla włościan
wsi Pyszków, z okręgu IV-go w
miejscowościach zw. ,,Pokrzywy
pod bukiem" o pow. ok. 7 ha,
„Cieńczyce"
o pow. ok. 6 ha, oraz
„Turczynka" o
pow. ok. 3 ha jako noszące cechy właściwe lasom ochronnym —
uznaje się za las ochronny.
Uznaje się również
za las ochronny część lasu maj. Pyszków, odchodzący za serwituty
dla włościan wsi Lipno, w miejscowości
zw. „Wilczychlew"
o pow. około 9 ha.
Zabrania się w tej części
lasu wyrębu zrębami czystemi, karczowania pni i korzeni, pasania
inwentarza i zbierania ściółki.
Za Wojewodę (—) inż.
Z. Szostak
Nacz. Wydz. Roln. i Weter.
Listy do Redakcji.
Z gminy Barczew.
W niedzielę tj. 11. 11. br. do godz. 10 rano gromadziły się w Barczewie straże pożarne z Dąbrowy Wielkiej, Woli Będkowskiej, Barczewa i Pyszkowa — pod dowództwem swych naczelników; dziec[i] szkolne z swymi wychowawcami na czele ze szkó[ł] gm. Barczew oraz okoliczni mieszkańcy.
O godz. 10,30 wyruszył pochód w liczbie około 2 tys. osób do mogiły poległych powstańców z r. 1863, znajdujący się w lesie m. Pyszków.
Przy ochoczym śpiewie dzieci szkolnych i straży pożarnych pochód w należytym porządku przyby[ł] na miejsce przeznaczenia, gdzie przed oczyma przybyłych na tle ciemnych świerków i jodeł ukazała się piękna polanka, po środku której wznosi się mogiła poległych; okolona parkanem, a na niej pomnik z krzyżem Zbawiciela, jakby wskazującego przybyłym męczenników, którzy cierpieli i oddali życie za wiarę i Ojczyznę, ażeby żywi byli wolni i szczęśliwi.
I mimo woli niejednemu łzy stanęły w oczach na widok tej mogiły.
Po złożeniu wieńców z szarfami narodowemi przez dzieci szkolne i straże — nastąpiło odsłonięcie tablicy pamiątkowej, marmurowej zakupionej przez Komitet Obchodu z dobrowolnych ofiar mieszkańców gm. Barczew, na której wyryto złotemi literami napis:
Poległym za Ojczyznę dn. 12. 1. 1863 r. mieszkańcy gm. Barczew dn. 11. 11. 1928 r.
Następnie przemówili do zebranych nauczyciele pp. Zach Stanisław i Cichecki Edmund na tema[t] dziejów Polski przed i porozbiorowej i znaczenia wolności dla Narodu.
Pierwsze przemówienie zakończono uczczeniem poległych w walkach o niepodległość przez odśpiewanie Roty Konopnickiej, drugie zaś — wzniesieniem okrzyku na cześć Prezydenta Rzplitej i Marsz. J. Piłsudzkiego.
Na zakończenie uroczystości odśpiewano dwie zwrotki Boże coś Polskę i Mazurek Dąbrowskiego, poczem pochód rozwiązał się, pozostawiając na zebranych niezatarte wspomnienie.
Godny jest przytem do zanotowania fakt, że duchowieństwo z Brzeźnia nie raczyło przyczynić się do uświetnienia tej uroczystości.
Komitet bowiem zwracał się — zgodnie z ogólnem życzeniem tut. mieszkańców — z prośbą o odprawienie Mszy polowej na mogile poległych i poświęcenie tablicy.
Duchowieństwo jednak na odprawienie Mszy polowej nie zgodziło się, a poświęcenie tablicy wyznaczyło na godz. 4 pop. co wobec krótkiego dnia listopadowego niemożliwe było do wykonania.
Nic więc dziwnego, że takie postępowanie duchowieństwa wywołało wśród tut. mieszkańców uzasadnione rozgoryczenie.
Jeden z rozgoryczonych.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 27
Aleksander Rudzki,
notarjusz przy sądzie okręgowym w Kaliszu, obwieszcza o otwarciu
postępowań spadkowych po zmarłych:
9) Stefanie
Kobierzyckim, właśc. folwarku Będków A, B i majątku Pyszków
Lipno, pow. sieradzkiego;
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 10 lipca
1928 roku w kancelarji notarjusza Aleksandra Rudzkiego w Kaliszu,
dokąd osoby interesowane winny się stawić w tym dniu z odnośnemi
dokumentami, pod skutkami prekluzji.
Goniec Sieradzki 1928 nr 159
Listy do Redakcji.
Z gminy Barczew.
W niedzielę tj. 11. 11. br. do godz. 10 rano gromadziły się w Barczewie straże pożarne z Dąbrowy Wielkiej, Woli Będkowskiej, Barczewa i Pyszkowa — pod dowództwem swych naczelników; dziec[i] szkolne z swymi wychowawcami na czele ze szkó[ł] gm. Barczew oraz okoliczni mieszkańcy.
O godz. 10,30 wyruszył pochód w liczbie około 2 tys. osób do mogiły poległych powstańców z r. 1863, znajdujący się w lesie m. Pyszków.
Przy ochoczym śpiewie dzieci szkolnych i straży pożarnych pochód w należytym porządku przyby[ł] na miejsce przeznaczenia, gdzie przed oczyma przybyłych na tle ciemnych świerków i jodeł ukazała się piękna polanka, po środku której wznosi się mogiła poległych; okolona parkanem, a na niej pomnik z krzyżem Zbawiciela, jakby wskazującego przybyłym męczenników, którzy cierpieli i oddali życie za wiarę i Ojczyznę, ażeby żywi byli wolni i szczęśliwi.
I mimo woli niejednemu łzy stanęły w oczach na widok tej mogiły.
Po złożeniu wieńców z szarfami narodowemi przez dzieci szkolne i straże — nastąpiło odsłonięcie tablicy pamiątkowej, marmurowej zakupionej przez Komitet Obchodu z dobrowolnych ofiar mieszkańców gm. Barczew, na której wyryto złotemi literami napis:
Poległym za Ojczyznę dn. 12. 1. 1863 r. mieszkańcy gm. Barczew dn. 11. 11. 1928 r.
Następnie przemówili do zebranych nauczyciele pp. Zach Stanisław i Cichecki Edmund na tema[t] dziejów Polski przed i porozbiorowej i znaczenia wolności dla Narodu.
Pierwsze przemówienie zakończono uczczeniem poległych w walkach o niepodległość przez odśpiewanie Roty Konopnickiej, drugie zaś — wzniesieniem okrzyku na cześć Prezydenta Rzplitej i Marsz. J. Piłsudzkiego.
Na zakończenie uroczystości odśpiewano dwie zwrotki Boże coś Polskę i Mazurek Dąbrowskiego, poczem pochód rozwiązał się, pozostawiając na zebranych niezatarte wspomnienie.
Godny jest przytem do zanotowania fakt, że duchowieństwo z Brzeźnia nie raczyło przyczynić się do uświetnienia tej uroczystości.
Komitet bowiem zwracał się — zgodnie z ogólnem życzeniem tut. mieszkańców — z prośbą o odprawienie Mszy polowej na mogile poległych i poświęcenie tablicy.
Duchowieństwo jednak na odprawienie Mszy polowej nie zgodziło się, a poświęcenie tablicy wyznaczyło na godz. 4 pop. co wobec krótkiego dnia listopadowego niemożliwe było do wykonania.
Nic więc dziwnego, że takie postępowanie duchowieństwa wywołało wśród tut. mieszkańców uzasadnione rozgoryczenie.
Jeden z rozgoryczonych.
Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 30
Dyrekcja Główna Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w War szawie na zasadzie artykułów 218 i 219 ustawy Towarzystwa zawiadamia
I. Okrąg Kaliski.
14. Właścicieli hipotecznych dóbr Pyszków i Lipno, pow. sieradzkiego, a mianowicie: nieujawnionych spadkobierców Stefana Kobierzyckiego.
jako mających wpisy hipoteczne, bez obranego miejsca zamieszkania z księgi hipotecznej wiadomego, że dobra poniżej wymienione, na zasadzie art. 221 tejże Ustawy obciążone pożyczkami Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, za zaległe raty będą sprzedawane w kancelariach niżej wymienionych notarjuszów: (...).
Warunki licytacyjne dołączone zostały do odnośnych ksiąg hipotecznych i mogą być przejrzane w odpowiednich kancelarjach hipotecznych, lub też w biurze Dyrekcji Głównej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie.
Vadium licytacyjne winno być złożone w gotowiźnie lub w listach zastawnych Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, licząc po cenie oznaczonej przez Dyrekcję Główną — wraz z bieżącemi kuponami, oraz z upoważnieniem do sprzedaży rzeczonych listów zastawnych.
W razie niedojścia do skutku sprzedaży dla braku licytantów, druga i ostateczna sprzedaż od zniżonego szacunku odbędzie się bez dalszych nowych zawiadomień w terminie, jaki Dyrekcja Główna oznaczy i w pismach publicznych raz jeden ogłosi.
W razie niedojścia do skutku drugiej sprzedaży z powodu braku licytantów — dobra te na zasadzie art. 234 Ustawy przechodzą na własność Towarzystwa.
Gdyby w dniu do licytacji wyznaczonym przypadło święto kościelne, lub gdyby w dniu tym czynności w sądzie były zawieszone, sprzedaż odbędzie się w dniu następnym w kancelarji tego samego notarjusza.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 21a
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 7 listopada 1929 roku
11145. „Michał
Jączyk", sklep kolonjalno - spożywczy ze sprzedażą wyrobów
tytoniowych w Pyszkowie, gminy Barczew, powiatu sieradzkiego.
Istnieje od 1926 roku. Właśc. Michał Jączyk, zam. w Pyszkowie.
Ziemia Sieradzka 1930 lipiec
W leśnictwie
Pyszków koło ZŁOCZEWA mamy około 3200
metrów przestrzennych drzewa opałowego do natychmiastowego
sprzedania Oferty prosimy nadsyłać pod adresem: Fabryka Celulozy i
Papieru
Ziemia Sieradzka 1930 35 i 36 wrzesień
ŚMIERĆ przypadkowa
Dn 4 września r. b. o godz. 8 m. 10
Boguszówna Józefa, córka Andrzeja i Rozalji lat 21, panna
robotnica uległa wypadkowi śmierci w czasie pracy przy młóceniu
zboża konną młockarnią w majątku Pyszków gm. Barczew.
Boguszówna została pochwycona przez szrubę łączącą drąg
żelazny z kieratem. Wypadek nastąpił wskutek niezabezpieczenia
szruby i drąga żelaznego. Zwłoki Boguszówny zostały
zabezpieczone do decyzji p. prokuratora rejonu przy Sądzie Okręgowym
w Kaliszu który o wypadku został powiadomiony.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 84
Dyrekcja Główna Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie, na zasadzie artykułu 218 i 219 ustawy Towarzystwa zawiadamia
I. Okrąg Kaliski.
37. Właścicieli hipotecznych dóbr Pyszków i Lipno, powiatu sieradzkiego, a mianowicie: nieujawnionych spadkobierców Stefana Kobierzyckiego.
jako mających wpisy hipoteczne, bez obranego miejsca zamieszkania z księgi hipotecznej wiadomego, że dobra poniżej wymienione, na zasadzie art. 221 tejże ustawy, obciążone pożyczkami Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, za zaległe raty będą sprzedawane w kancelarjach niżej wymienionych notarjuszów: (...).
Warunki licytacyjne dołączone zostały do odnośnych ksiąg hipotecznych i mogą być przejrzane w odpowiednich kancelarjach hipotecznych lub też w biurze Dyrekcji Głównej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie.
Wadjum licytacyjne winno być złożone w gotowiźnie lub listach zastawnych Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, licząc po cenie oznaczonej przez Dyrekcję Główną — wraz z bieżącemi kuponami, oraz z upoważnieniem do sprzedaży rzeczonych listów zastawnych.
W razie niedojścia do skutku sprzedaży dla braku licytantów, druga i ostateczna sprzedaż od zniżonego szacunku odbędzie się bez dalszych nowych zawiadomień, w terminie, jaki Dyrekcja Główna oznaczy i w pismach publicznych raz jeden ogłosi.
W razie niedojścia do skutku drugiej sprzedaży z powodu braku licytantów — dobra te, na zasadzie art. 234 ustawy przechodzą na własność Towarzystwa.
Gdyby w dniu, do licytacji wyznaczonym przypadło święto kościelne, lub gdyby w dniu tym czynności w sądzie były zawieszone sprzedaż odbędzie się w dniu następnym w kancelarji tego samego notarjusza.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 83
Dyrekcja Główna Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie na zasadzie artykułów 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia:
I. Okrąg Kaliski.
81. Właścicieli hipotecznych dóbr Pyszków i Lipno, powiatu sieradzkiego, a mianowicie: nieujawnionych spadkobierców Stefana Kobierzyckiego.
Echo Sieradzkie 1931 czerwiec
OGŁOSZENIE.
Niniejszem podaję do publicznej
wiadomości, że wszelkie umowy i tranzakcje zawarte po dniu 9 maja
b.r. w imieniu maj. Pyszków i Będków pow. Sieradzkiego bez mojej
zgody i wiedzy, są nieprawne i nieważne. inż. A. Baranowski
Opiekun główny
Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 28a
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 28 grudnia 1931 r.
12456. „Stanisław
Makota", sprzedaż artykułów kolonjalno- spożywczych w
Pyszkowie, gminy Barczew, powiatu sieradzkiego, Właściciel
Stanisław Makota, zam. w Pyszkowie.
Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 82
DYREKCJA GŁÓWNA TOWARZYSTWA KREDYTOWEGO ZIEMSKIEGO W WARSZAWIE
na zasadzie artykułów 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia:
Okrąg Kaliski (II Sekcja)
72. Wierzyciela hipotecznego dóbr PYSZKÓW i LIPNO, powiatu sieradzkiego, a mianowicie: Antoniego Karśnickiego.
Echo Sieradzkie 1932 21 kwiecień
KARY ADMINISTRACYJNE.
Starostwo sieradzkie ukarało trybem administracyjnym następujące osoby.
(...) Kobierzycki Feliks dom Pyszków gm. Barczew — na 50 zł. grzywny za posiadanie rewolweru bez zezwolenia.(...)
Echo Sieradzkie 1932 30 wrzesień
Kaliski Sąd
Zjazdowy w Sieradzu między innemi rozpatrzył także sprawę
Franciszka Lesiaka z kol. Ostrów gm. Brzezno, Edwarda Róbleta i
Jana Marynowskiego ze Złoczewa.
Przed ośmiu laty
Franciszek Lesiak zam. w Pyszkowie gm.
Barczew począł zalecać się do dziewicy
Władysławy Żurawskiej zam. w Brzeźniu. Po pewnym czasie owocem
zalecanek było dziecko. Aby wyjść z tej przykrej sytuacji Lesiak
wyjechał do Francji na roboty. Po kilku latach z pokaźniejszą
kwotą pieniędzy powrócił do kraju. O uwiedzionej Żurawskiej
zapomniał całkowicie, gdyż upodobawszy
sobie dość bogatą dziewczynę z kol.
Ostrów gm. Brzeźno
ożenił się z nią odziedziwszy 75-to morgowe gospodarstwo.
Uciułane pieniądze
przeznaczył na spłatę pozostałych
sukcesorów. Fakt ten doszedł do wiadomości porzuconej b.
narzeczonej Żurawskiej, która straciwszy nadzieje pobrania się
z Lesiakiem zaskarżyła go o alimenty
dla dziecka. Sprawa przeszła wszystkie
instancje sądowe, które zasądziły Żurawskiej 8, 050 zł.
Przegranym procesem
początkowo Lesiak mocno się przejął,
lecz po pewnym czasie zrodziła się u niego pewna myśl, którą
wkrótce zrealizował.
Oto wyszukał podobną
Żurawskiej dziewczynę pojechał do rejenta do Złoczewa i tam
rejent w obecności świadków Jana Marynowskiego i Edwarda Róbleta
spisał akt na mocy którego Żurawska otrzymała 2,000 zł. gotówką
zrzekając się reszty należności.
Po upływie kilku
tygodni Żurawska udała
się do Kalisza, aby w hipotece
zabezpieczyć wyrok na nieruchomościach Lesiaka. Tam oznajmiono jej
o wspomnianym akcie sporządzonym w Złoczewie i drugim akcie o
sprzedaży całej nieruchomości swemu bratu.
Sprawę skierowano
do prokuratora i po dłuższem dochodzeniu prowadzonem przez
posterunek w Dębołęce pociągnięto do odpowiedzialności Fr.
Lesiaka jako głównego sprawcę oraz świadków rejenta Ed.
Róbleta i Jana
Marynowskiego.
Sąd Okręgowy po
rozpoznaniu się z całości sprawą i zbadaniu świadków uznał
wszytkich 3 oskarżonych winnymi, skazując:
Fr. Lesiaka na 1 rok i 6 m. więzienia,
Edwarda Róbleta i Jana Marynowskiego po 8 mies. więzienia.
Wszystkich trzech z
miejsca osadzono w więzieniu.
Echo Sieradzkie 1932 15
październik
7 DNI ARESZTU ZA
OSZCZERSTWO.
W dniu 10 b. m. sąd
grodzki w Sieradzu rozpatrywał sprawę Aleksandra Jagniątkowskiego
ze wsi Szokale gm. Zd
Wola oskarżonego o oszczerstwa rzucone na G. Matuszewskiego
leśniczego z Pyszkowa. Jagniątkowski został skazany na 7 dni
aresztu i 30 zł. kary.
Echo Sieradzkie 1932 3 listopad
ZWIĄZEK STRZELECKI W GM.
BARCZEW.
W dniu 23 b. m. pod
przewodnictwem prezesa
Zarządu Pow. Zw. Strzel.
p. Bartosza odbyło się zebranie mieszkańców Barczewa w celu
zorganizowania Związku Strzeleckiego. Po wygłoszonym
przez p. Bartosza referacie o ideologii i
znaczeniu Zw. Strzel.
oraz por. Zielenkiewicza,
o obowiązkach i karności strzelców przystąpiono do wyborów
zarządu gminnego. Na prezesa wybrano p. Zembrzuskiego Kazimierza, na
vice prezesa p. Zacha Stanisława, na sekretarza p. Śliwińskiego A.
na skarbnika p. Śmiejaka S. i na referentów p. Cicheckiego E.
p. Modlińską F. i
p. Smolarkównę J. Do zarządu na zastępców weszli: p. Frankowski
J. p. Korczak, p. Stachura J. i p. Wasilewski Wł. komendantem
gminnym będzie p. Mikołajewski O. Świetlicę strzelecką
postanowiono urządzić w nowowybudowanym budynku gminnym. W gminie
Barczew postanowiono obok istniejącego podziału Z. S. w Dębołęce
zorganizować pododdziały
w Dąbrowie, Świerkach, Pyszkowie i
Barczewie. Stosunek mieszkańców gm.
Barczew do Zw.
Strzeleckiego jest nad wyraz miły i
przychylny.
Nadmienić należy, że inicjatorem zorganizowania "Strzelca"
na ter. gm. Barczew t. j. oddziału w Dębołęce był komendant
posterunku P. P.
st. przodownik Adam Miaskowski.
Echo Sieradzkie 1933 21 kwiecień
OBWIESZCZENIE O LICYTACJI.
Na zasadzie § 83 i
84 rozp. Rady Ministrów
z dnia 25 IV. 1932 r. o postępowaniu egzekucyjnem Władz Skarbowych
(Dz. U. R. P. Nr. 62 poz. 580) podaje
się do ogólnej wiadomości, że w dniu 21 IV. I933 r. w godz. od
10-tej do 14-tej w maj. Pyszków,
gm. Barczew własności zobowiązanych S-ów
Stefana Kobierzyckiego, celem uregulowania zaległości podatkowych
na rzecz Urzędu Skarbowego w Sieradzu i Urzędu Gminy
Barczew odbędzie się sprzedaż z
publicznej licytacji
niżej wymienionych ruchomości:
1) Drzewo budulcowe —
dłużyce okrągłe — 2.390 szt. oszacowanych na 12695 zł.
2) Drzewo opałowe
szczapowe — 589 m3 oszacowanych m3 a 6 zł.
3) gałęzie w kupkach —
452 kupki oszacowanych kupka a 3 zł.
Sprzedaż jako
wyznaczona 1-szym terminie rozpocznie się
od w/m cen szacunkowych.
Zajęte przedmioty
reflektanci mogą oglądać w dniu licytacji w miejscu sprzedaży.
Urząd Skarbowy
w Sieradzu.
Echo Sieradzkie 1933 2 wrzesień
KIJEM ADWOKATA OKŁADAŁA
NIEWIASTA.
W dniu 28 b. m. Sąd
Grodzki w Sieradzu pod przewodnictwem sędziego p. Malingera
rozpatrywał niezwykłą sprawę, której przebieg przedstawia się
następująco:
W dniu 24 lipca b.
r. adwokat z Kalisza p. Adamczewski pełnomocnik SS. Kobierzyckich
dom. Pyszków na wniesione podanie do Sądu Okręgowego przeciwko
dzierżawcy tegoż majątku p. Antoniemu Janikowi o 40.000 złotych
za należną tenutę dzierżawną, uzyskał zabezpieczenie i przybył
wraz z Kom. Sąd. p. Ziemskim do Pyszkowa wynajętemi furmankami w
ilości około 40-tu poczęli zabierać skoszone zboże i przewozić
do m. Będków.
Po pewnym czasie
przybyli dzierżawcy państwo Janikowie, przyczem
p. Janikowa uzbrojona w kij, poczęła
okładać nim adwokata Adamczewskiego.
Atakująca nie ulękła
się nawet wyjętej broni przez adwokata okładając dalej.
Nadbiegła policja i
rozbroiła zuchwałą kobietę. Zaś p. Janik w tym czasie, gdy żona
jego witała adwokata, wywijał dubeltówką
i groził wszystkim.
Na rozprawie w
Sieradzu strony pogodziły się, przyczem Janikowie wpłacili na
rzecz Związku Pracy Obywatelskiej
Kobiet w Sieradzu złotych 50.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
I. Obszar gminy wiejskiej Barczew dzieli się na gromady:
7. Pyszków, obejmującą: kolonję Malinówka, wieś Olszaki, wieś Pyszków, folwark Pyszków, kolonję Psój.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 91
DYREKCJA GŁÓWNA TOWARZYSTWA KREDYTOWEGO ZIEMSKIEGO
w WARSZAWIE
na zasadzie artykułów Nr. 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia:
III. Okrąg Kalisz.
Sekcja II.
32. Właścicieli i wierzycieli hipotecznych dóbr PYSZKÓW i LIPNO, powiatu sieradzkiego, a mianowicie: 1) Nieujawnionych spadkobierców Stefana Kobierzyckiego, 2) Antoniego Karśnickiego, 3) Jakóba Nelkena.
Obwieszczenia Publiczne 1934 nr 84
Wdrożenie postępowań w
sprawie uznania zaginionych za zmarłych.
Sąd okręgowy w
Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C., obwieszcza, iż na skutek
decyzji sądu z dnia 29 września 1934 r., zostało wdrożone
postępowanie o uznanie za zmarłego Franciszka Jagielskiego, syna
Józefa i Salomei z Sikorskich, urodzonego 13/25 lutego 1898 roku we
wsi i gm. Dzbanki,
pow. łaskiego, wobec czego sąd wzywa go, aby w terminie
6-miesięcznym od dnia wydrukowania niniejszego zgłosił się do
sądu, gdyż w przeciwnym razie, po upływie tego terminu
zostanie przez sąd uznany za zmarłego; wzywa się wszystkich,
którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Franciszka
Jagielskiego, aby o znanych sobie faktach zawiadomili sąd okręgowy
w Kaliszu w powyższym terminie; nadto sąd nadmienia, że Franciszek
Jagielski był stałym mieszkańcem wsi Pyszków, gm.
Barczew, pow. sieradzkiego. (Nr. sprawy Co.
921/33).
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 16 kwiecień
W dniu 11 b. m. odbyło się w Chojnem pod Sieradzem, zebranie członków BBWR z udziałem delegatów Rady Powiatowej. Zebranie postanowiło ożywić działalność Koła i rozpocząć zjednywanie nowych członków.
Nadmienić wypada, że w roku bieżącym powstało na terenie pow. sieradzkiego kilka nowych placówek a mianowicie: w Rożdżałach, Pyszkowie i Rębielinie.
Placówki te odbywają zebrania miesięczne służąc rada i pomocą wszystkim swoim członkom.
Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 14
Sąd grodzki w
Sieradzu, na mocy art. 94 prawa wekslowego, wzywa posiadacza
weksla na sumę 500 zł., z wystawienia Sabiny Kobierzyckiej z maj.
Pyszków, gm. Barczew,
pow. sieradzkiego na zlecenie Józefa Hankego, z terminem
płatności 17 października 1930 r., wystawionym w dn. 17 lipca
1930 r., posiadającym wyznaczone miejsce płatności w Sieradzu u J.
Hankego i z indosem tegoż Hankego na odwrotnej stronie, którym
to indosem weksel został odstąpiony Herszowi Goldringowi, aby w
terminie 60-cio dniowym od daty ukazania się w druku niniejszego
wezwania stawił się do sądu tutejszego i okazał wspomniany
weksel, do spr. Nr. Co. 6/35.
Ziemia Sieradzka 1935 marzec-kwiecień
Na terenie parafji
jest jeszcze jedna mogiła powstańców w lasach maj. Pyszków,
zdradziecko napadniętych i wymordowanych przez moskali w lutym 1863
roku; spoczywają w niej powstańcy: książę Drohomirecki, młody
student uniwersytetu paryskiego Hanke, ksiądz Jung, co z krzyżem w
ręku mężnie stanął przeciw lufom karabinów moskiewskich, i
malarz pokojowy, sieradzanin, Malinowski, a wreszcie znowu
niewiadomego nazwiska — mieszczanin. Drugi w mogile powstańczej:
Żołnierz nieznany...
Z Otchłani Wieków 1938 nr 9-10
Woj. łódzkie. Znaleziska narzędzi
kamiennych w powiecie sieradzkim. (...) W Pyszkowie znalazł p. Krawczyński płaską siekierkę
kamienną. a w Pyszkowie-Będkowie, na polu p. Michała Grzelczyka
toporek kamienny z otworem. Wszystkie te zabytki ofiarował p.
Krawczyński do Muzeum Ziemi Sieradzkiej.
Echo Łódzkie 1938 kwiecień
20-letnia kobieta skoczyła z mostu do rzeki. Zawód miłosny młodej krawcowej.
SIERADZ, 25. 4. —Spacerowicze na moście rzeki Żegliny w Sieradzu zauważyli nerwowo kręcącą się młodą przystojną kobietę, dość przyzwoicie ubraną. Po godzinnym "spacerze" kobieta przesadziła barierę i skoczyła w 8-metrową głębie rzeki. Po wypłynięciu na powierzchnię wody desperatka zdążyła krzyknąć "ratunku". Znajdujący się w pobliżu dozorca Ligi Morskiej i Kolonialnej pobiegł po łódź i podjechał do dziewczyny, która przez cały czas trzymała się na powierzchni wody. Przy wydobywaniu desperatki straciła ona siły. Podany jednak szpadel chwyciła w ostatniej chwili i tym sposobem została wyciągnięta na powierzchnię. Kobieta, gdy znalazła sie w łodzi, zapytała z całą naiwnością:— Po co mnie ratujecie?... Dozorca przystani I...M. i K. zabrał ją do swojego mieszkania, gdzie ją rozebrano i położono do łóżka. Okazało się, że desperatka nazywa sie Genowefa Wągrowska, lat 20, krawcowa, zamieszkała w Pyszkowie, gminy Barczew i usiłowała popełnić samobójstwo na tle miłosnym, ponieważ b. narzeczony, niejaki Michalak, uczestnik kursu kroju cholewkarskiego w Sieradzu, pomimo przysięgi, że ją poślubi, porzucił ją. W torebce desperatki znaleziono kartkę z następującą treścią: "Geńka Wągrowska ginie śmiercią tragiczną wskutek zawodu miłosnego. Proszę zawiadomić rodziców". Prócz kartki w torebce znaleziono wyciąg z ksiąg ludności i inne drobiazgi. Pod wieczór przybył do Sieradza zaalarmowany ojciec nieszczęśliwej i zabrał swą niedoszłą samobójczynię do domu.
Światowit 1939-45 tom 18
JERZY ANTONIEWICZ
ZABYTKI HALSZTACKIE Z BOGUMIŁOWA I PYSZKOWA W POW. SIERADZKIM
(LES TROUVAILLES HALSTATTIENNES DE
BOGUMIŁÓW ET DE PYSZKÓW DISTR. DE SIERADZ)
W miesiącach letnich 1945 roku
zgłosiła się do Państw. Muzeum Archeologicznego p. Irena
Korab-Kobierzycka z propozycją sprzedania kilkudziesięciu zabytków
metalowych z okresu halsztackiego, lateńskiego, rzymskiego i
wędrówek ludów, które były w jej posiadaniu. Zabytki te były
poprzyczepiane drutem lub mocną nicią przędzową na 3 kartonach
oraz w jednym wypadku na karton obciągnięty skórą, pochodzący z
okładki jakiegoś dzieła z XVIII lub XIX wieku. Oferująca
oświadczyła, że powyższe zabytki są jej własnością i do
wybuchu Powstania warszawskiego były w jej prywatnym mieszkaniu w
Warszawie, które uległo zniszczeniu; natomiast uratowane zabytki
zostały podczas rabunku mieszkania wyżej wymienionej wyrzucone
przez Niemców w sposób wandalski na podwórze wraz z innymi
drobiazgami, gdzie pod warstwą śmieci i innych nieczystości leżały
aż do przełamania frontu nad Wisłą przez Armię Czerwoną i
Wojsko Polskie. Po oswobodzeniu Warszawy od Niemców wyżej
wymieniona odnalazła pod warstwą nieczystości zabytki i
zabezpieczyła je tymczasowo u siebie w Krakowie, by w miesiącach
letnich odstąpić je do zbiorów publicznych. Na zapytanie, jakim
sposobem została właścicielką zbiorów oświadczyła, że były
one własnością jej brata śp. Józefa Kobierzyckiego, b.
właściciela maj. Bogumiłów w pow. sieradzkim i że pamięta, iż
na terenie wspomnianego majątku w latach około 1870—1910
prowadził brat jej dorywcze wykopaliska. Istotnie po dokładnym
obejrzeniu kartonów można było zauważyć na jednym z nich, z
liczby ogólnej czterech ( 1 obciągnięty skórą), ślad napisu
atramentem prawie nieczytelny z powodu czasu i wilgoci (w jakiej się
kartony znajdowały), z nazwą miejscowości Bogumiłów. Powyższe
dane dostarczone przez właścicielkę zabytków mają potwierdzenie
w literaturze przedmiotu. Otóż w roku 1882 w „Wiadomościach Archeologicznych” pomieścił E. Stawiski notatkę, którą dla ścisłości podajemy w całości
:..„We wsi Pyszkowie, własności P. Mi(chała?) Kobierzyckiego w
p-cie sieradzkim, syn właściciela odnalazł kilka cmentarzysk i
starannie prowadzi ich rozkopywanie. Oglądałem zbiór rzeczy
wydobytych i znalazłem w nim kilkadziesiąt urn i naczyń glinianych
rozmaitej wielkości i kształtów. Kilka z pomiędzy nich uderzyło
mnie niezwykłością swoją”.
„Mniej ciekawy (!) jest zbiorek
nielicznych przedmiotów brązowych i żelaznych znalezionych przy
tych poszukiwaniach. Jeden tylko przedmiot brązowy zwrócił moją
uwagę, to jest miseczka pełna małych guzików brązowych, którymi
jedna z urn była kilkakrotnie opasana. Guziczki te widocznie
nawleczone były na sznurek i tym obwinięta urna. Wilgoć i czas
zniszczyły sznurek, a guziczki zostały jakby przylepione do urny.
Po uschnięciu jej na powietrzu guziczki utrzymać się na niej nie
mogły1 ”.
Dla informacji podaję, że m. Pyszków
leży w oddaleniu około 10 km w linii prostej od m. Bogumiłów i że
należał prawdopodobnie do tych samych Kobierzyckich, którzy byli
właścicielami Bogumiłowa. Bliższych natomiast danych w tym
zakresie co do stosunków rodzinnych nie udało mi się uzyskać, a
wyświetliłyby one prawdopodobnie genezę zbiorów zabytków z
Pyszkowa i Bogumiłowa w pow. sieradzkim.
Zwiedzając swego czasu po zakończeniu
działań wojennych Miejskie Muz. Prehistoryczne w Łodzi, przed
nabyciem przez Państw. Muz. Archeol. zbiorów zabytków metalowych
wyżej podanych, zwróciłem uwagę na wystawione naczynie
halsztackie z Pyszkowa, obok którego leżały guziczki brązowe w
ilości około 42 sztuk, ze względu na analogię do zespołu
znalezionego przez Kirkora w Kwaczale 2
oraz podobnego zespołu z Czekanowa w pow. ostrowskim 3
nie wiedząc, że zespół wystawiony w Łodzi łączy się
genetycznie, jak się później okazało, z zakupionym później
zbiorem zabytków metalowych warszawskim. Nie ulega bowiem
wątpliwości, że są to te same guziczki brązowe, o których pisze
Stawiski w notatce przytoczonej powyżej i analogia ich z Kwaczałą
i Czekanowem jest aż nadto widoczna. Jest to zarazem najstarsza
znana mi wiadomość o zabytkach z Pyszkowa i Bogumiłowa w pow.
sieradzkim, zabytkach, znajdujących się w zbiorach warszawskich i
łódzkich. Następna występuje dopiero w 18 lat później z okazji
wystawy archeologicznej i zabytków sztuki, urządzonej w Kaliszu w
Sali Ratuszowej w maju i czerwcu 1900 roku 4
W wystawie tej, urządzonej przez grono historyków sztuki i
archeologów z Al. Parczewskim na czele, brało udział gremialnie
ziemiaństwo z tej części kraju a zwłaszcza z okolicznych powiatów
5. W niej też brał udział
J. Kobierzycki, który wystawił zbiory pochodzące z własnych
rozkopywań z wyraźnym odgraniczeniem zabytków pochodzących z
rozkopywań w Pyszkowie gm. Barczew od Bogumiłowa gm. Bogumiłów
(obie miejscowości w pow. sieradzkim). W archiwum naukowym po śp.
prof. W. Demetrykiewiczu, znajdującym się w Muzeum Archeologicznym
PAU w Krakowie, znajdujemy wzmiankę, że Kobierzycki ofiarował do
zbiorów tegoż Muzeum kilka zabytków z Pyszkowa. Jednocześnie
znajdujemy tam wiadomość, że w zbiorach Z. Glogera „ma się
znajdować zwykła bez ornamentyki popielnica” pochodząca z
wykopalisk Kobierzyckiego. Dostała się ona do zbiorów Muzeum
Przemysłu i Rolnictwa a potem do Państw. Muzeum Archeologicznego
skąd została wywieziona przez Niemców w 1944 roku do Niemiec 6.
Wiadomość o powyższej podał Demetrykiewiczowi prawdopodobnie M.
Wawrzeniecki 7 jak można
sądzić z notatek zawartych w archiwum naukowym Demetrykiewicza,
który wyraźnie wspomina, że w liście z dnia 4 III 1922 doniósł
mu Wawrzeniecki, że na terenie wsi Pyszków istnieje „całe
cmentarzysko”. Tak wyglądają w przybliżeniu koleje losów
zabytków z Bogumiłowa i Pyszkowa, z tym jednak zastrzeżeniem, że
nie wiemy w jaki sposób zbiór zabytków metalowych dostał się w
ręce p. Ireny Kobierzyckiej do Warszawy, zaś najpiękniejsze okazy
metalowe oraz cała ceramika została w Bogumiłowie. Jak wiadomo, te
ostatnie zabytki zostały sprzedane w roku 1935 przez J.
Kotlińskiego, późniejszego właściciela maj. Bogumiłów, do
muzeum łódzkiego, dzięki staraniom ówczesnego jego kierownika
mgr. Manugiewicza, zaś zbiór zabytków metalowych zakupiony został
w lecie 1945 roku przez Dyrektora Państwowego Muzeum
Archeologicznego Ludwika Sawickiego dla zbiorów warszawskich od
wyżej wspomnianej p. I. Kobierzyckiej, siostry J. Kobierzyckiego,
która mieszkała w Warszawie do wybuchu Powstania.
Analiza zabytków halsztackich z
Pyszkowa
W katalogu wystawy kaliskiej pod
hasłem: Pyszków występują następujące zabytki, które należy
zidentyfikować z zbiorami łódzkimi i warszawskimi:
1. „Paciorek kamienny” (zapewne
przęślik?) średnicy 20 cm, na którego ślad nie natrafiłem ani w
zbiorach warszawskich ani łódzkich.
2. Zabytki brązowe pod nr kolejnym 24,
25 i 26 odnoszą się prawdopodobnie do kartonów zakupionych w lecie
1945 r. przez Państw. Muz. Archeol. w Warszawie 8.
Na kartonach tych z okresu halsztackiego należy wymienić
następujące zabytki:
a) fibula z wycinanym kabłąkiem
zachowana w stanie dość dużego zniszczenia. Zachowany fragment
jest długości 8 cm nie licząc tarczki, która ma średnicę 4 cm.
Egzemplarz z Pyszkowa był przeto trochę mniejszy od fibuli tego
samego typu z Bogumiłowa, która zachowała się w dość dobrym
stanie 9.
b) Fibula żelazna typu certoskiego o
wymiarze 6 cm (długość pochewki 2 cm) analogiczna do fibuli
certoskiej z Bogumiłowa wymienionej w katalogu pod nr kolejnym 36
10.
c) Fibula brązowa tzw.
„późno-halsztacka” bogato ornamentowana na długiej pochewce.
Całość długości 10 cm. Ornamentacja pochewki polega na
profilowanym ozdobnie zakończeniu pochewki oraz na nacięciach
symetrycznych ukośnych w pięciu grupach po trzy kreski z obu stron.
Takie same pięć grup, tym razem prostych nacięć czterokreskowych,
widać na kabłąku fibuli.
d) Cztery brązowe szpile o łabędziej
szyjce, z czego dwie o główce pieczątkowatej. Pierwsza szpila
pieczątkowata o długości 15 cm, druga o długości 13 cm. Szpile
te nie są zrobione z jednego kawałka. U nasady główki
pieczątkowatej widoczne jest spajanie samej szpili z główką. Dla
zatarcia dwoistości tych szpil zastosowano pierścieniowate wręby w
miejscu spojenia. Nie jest to wypadek odosobniony. Ten sam wypadek
zrobienia szpili z dwóch części, można prawdopodobnie
zaobserwować na szpili tego typu o analogicznie uformowanej główce
np. z Kokorzyna w pow. kościańskim 11
i wiele innych. Szpile o profilowanej główce posiadają wymiary:
większa 12 cm, mniejsza 11 cm. Profilowanie główki większej
szpili polega na zapełnieniu dwóch pól główki, przedzielonych w
środku obrączką, chropowatą powierzchnią powstałą na skutek
drobnych nacięć pod kątem prostym, względnie ukośnie. Powstaje w
ten sposób siatka, której pola wypełnione są drobnymi
kwadracikami lub rąbami. Szpila mniejsza ma główkę profilowaną
pierścieniowato w formie ośmiu pierścieni.
e) Żelazny łańcuszek z trzech
ogniwek z dwoma wisiorkami patyczkowatymi o długości 8,5 cm i 9 cm,
ze śladami umacniania brązem u nasady uszka.
f) Cztery szpile proste, z czego : dwie
o zawiniętym uszku, w tym pierwsza długości 13,5 cm, druga 11,7
cm, oraz jedna o główce zakończonej spiralnie nie zachowana w
całości oraz druga o główce profilowanej pierścieniowato,
długości 11,7 cm (posiada 7 pierścieni na główce).
g) Żelazna klamra do pasa rombowata z
nitem z jednej strony oraz haczykiem z drugiej, długości 13,5 cm.
h) 2 kółka o średnicy: pierwsze 2,5
cm, drugie 1,5 cm.
i) Fragment bransolety brązowej pełnej
o ornamencie żłobkowanym po pięć kresek w każdej grupie.
j) 2 fragmenty naszyjnika (względnie
naszyjników) spiralnych zrobionych z cienkiego drutu kanciastego.
k) 3 pierścienie brązowe z cienkiego
drutu o trzech zwojach.
Wszystkie wymienione pod punktem 2 a—k
są własnością Państw. Muzeum Archeologicznego w Warszawie. Do
zespołu tego należały prawdopodobnie też zabytki ofiarowane przez
Kobierzyckiego do zbiorów Muz. Archeol. PAU w Krakowie, a
mianowicie:
1) szpila prosta o profilowanej główce
12
2) ceramika w ogólnej ilości 4 sztuk
13 z czego trzy okazy tylko
zostały zinwentaryzowane i są zanotowane w katalogu. Nie był
objęty inwentaryzacją z niewiadomych nam przyczyn ofiarowany przez
Kobierzyckiego do zbiorów krakowskich wymieniony w katalogu wystawy
kaliskiej „rożek gliniany z uchem i ornamentacją w kształcie
siatki o wymiarach: wysokość 10,50 oraz średnica otworu 5 cm.”
Reszta zabytków wymienionych w katalogu kaliskim nie zgadza się co
do liczby ani co do wymiarów w większej części z opisem z 1900
roku. Katalog kaliski wymienia 7 urn względnie 6 (+ „urna mała”
wymieniona pod nr 55) oraz 9 przystawek, z czego cztery czerpaki jak
też i jeden talerz nazwany mylnie w katalogu „pokrywą”. W
zbiorach łódzkich natomiast znajduje się 9 urn, 9 przystawek w tym
5 czerpaków oraz 2 talerze. Prócz tego dodać należy ofiarowane
przez Kobierzyckiego do zbiorów krakowskich trzy przystawki, które
nie koniecznie musiały być wymieniane w katalogu kaliskim i mogły
pochodzić z wykopalisk późniejszych. Tak, że materiał ceramiczny
z Pyszkowa ogólnie składa się z 9 urn (a nie z 7 jak w katalogu)
oraz 11 (a nie 9) przystawek oraz dwu talerzy glinianych płaskich 14
Materiał ceramiczny, pochodzący z tego stanowiska, został dość
dokładnie opisany w katalogu kaliskim, tak że nie będziemy do
niego wracać mimo, że nie wszystkie naczynia i przystawki
znajdujące się w zbiorach łódzkich i krakowskich zostały tam
wymienione. Nasuwa się tu mimo woli przypuszczenie, że część
naczyń została wydobyta z łona ziemi po roku 1900, a więc nie
mogła być na wystawie kaliskiej 15.
Materiał pyszkowski jest typowym materiałem ceramicznym okresu
halsztackiego. Typem przewodnim są tu amfory z baniastym brzuścem
bez uch z wysoką szyjką, oraz czerpaki z wystającym uchem poza
brzeg naczynia (tabl. III fig. 6, 8). Jedno z naczyń posiada typowe
dla tego okresu trzy grupy guzków po dwie sztuki w każdej grupie,
umiejscowione u nasady szyi naczynia na chropowatym brzuścu (tabl.
III fig. 2). Technika wykończenia polega na chropowatej części
dolnej naczyń, które osiągano przez obmazywanie naczyń gliną 16.
Jeszcze dobitniejszą cechą tych naczyń jest tzw. „fałszywy
ornament sznurowy”, który jest reprezentowany na naczyniach z
Pyszkowa. Ornament ten występuje w dwu wypadkach 17
na amforach z baniastym brzuścem i kończy się idąc ku górze w
miejscu, gdzie brzusiec przechodzi w szyjkę naczynia (tabl. III fig.
3, 11). Motyw pseudosznurowy występujący na obu naczyniach jest
wytłaczany prawdopodobnie za pośrednictwem skośnie żłobkowanego
naszyjnika. Ornament ten polega na szachownicy trójkątów ujętych
w formie wąskiego pasa, jak to jest widoczne na naczyniu pierwszym,
gdzie od nasady szyjki zwisają trójkąty stykające się na
przemian w swych szczytach (tabl. III fig. 11). Wąski pas u nasady
szyjki też jest wypełniony trójkątami wyciśniętymi ornamentem
skośnym. Wśród tak ułożonych trójkątów występuje naturalnie
negatyw trójkątny zygzakowaty w formie pola gładkiego co w ten
sposób nawiązuje do grupy ceramiki malowanej, gdyż taka tam
technika powszechnie obowiązuje 18.
Drugie naczynie ma prostszą ornamentykę od pierwszego, gdyż
zawiera tylko rozchodzące się od poziomej u nasady szyjki linii
pseudosznurowej w postaci pasm frendzelkowatych w ilości po cztery
lub sześć „frendzelków” w każdej grupie (tabl. III fig. 3).
Ciekawym natomiast typem ceramicznym jest naczynie trzecie
ornamentowane 19. O ile dwa
pierwsze naczynia mają pewne związki w zakresie kolorytu i
ornamentacji z grupą zachodnio-polską kultury łużyckiej o tyle
naczynie trzecie zaliczyć trzeba do ceramiki grupy inkrustowanej
(tabl. III fig. 10). Ornament ten jest sumiennie wypracowany i
ciekawy. Polega on na pasmowatej linii prostej biegnącej wzdłuż
nasady szyjki o równomiernie rozmieszczonym ornamencie, złożonym w
kształcie pionowych kresek. Z linii tej rozchodzą się w dwu
kierunkach „frendzelki” w ilościach nierównomiernych, robione
tym samym motywem pasmowatej linii, przecinanej w równych mniej
więcej odstępach trzema kreskami biegnącymi w przeciwległym
kierunku. „Frendzelki” te połączone są między sobą pasemkami
takich linii taśmowych z analogicznym motywem w kierunku poziomym.
Ciekawym motywem jest tu w pewnym miejscu zaznaczone oderwane pasemko
nie związane przyczynowo z ornamentem dość bądź co bądź
symetrycznym, biegnącym dookoła naczynia. Motyw ten jest
umiejscowiony w wolnym polu między trójkątem utworzonym z
zwisających ukośnie dwóch grup pasemek frendzelkowatych nie
zamkniętych w formie tegoż trójkąta u dołu. Oderwane to pasemko,
wykonane tym samym motywem ornamentacyjnym składa się z lekko
wygiętego łukowato paska, z którego ku górze wyrasta sześć
trzpieni o tej samej technice wykonania i ornamentacji. Pewne cechy
dwu poprzednich naczyń przemawiają za związkiem, w wąskim zresztą
zakresie, z ceramiką malowaną i potwierdzają sąd W. Antoniewicza
20, że „ceramika malowana
wywołała częste stosowanie inkrustacji innych naczyń łużyckich”
21 w odniesieniu do zespołu
z Pyszkowa. Ornamentacja rogu do picia z Pyszkowa zdradza
przynależność do ceramiki inkrustowanej choćby głębokim
ornamentem w kształcie siatki o rombowatych oczkach. To samo
należałoby powiedzieć o dwu przystawkach amforkowatych z Pyszkowa
o wyraźnych elementach zdobniczych tej grupy ze zbiorów krakowskich
(tabl. II, fig. 1 i 2) 22
oraz o jednej przystawce (tabl. III, fig. 5) ze zbiorów łódzkich
23. Czerpaki reprezentują formy spotykane w obu grupach z tą
tylko różnicą, że niektóre z nich mają małe lejkowate szyjki
(tabl. III, fig. 7) w czym zbliżają się do form
zachodnio-wielkopolskich ceramiki malowanej 24.
To samo należy odnieść do talerzy krążkowatych płaskich z
wyciskami palcowymi, w których trudno przecież dopatrywać się
form specyficznie zachodnio- czy wschodnio-wielkopolskich. Dwa z nich
znalezione na terenie Pyszkowa są analogiczne do innych tego pokroju
występujących w obu grupach. To samo dotyczy dwu mis, z których
jedna była przetakiem glinianym (sitem) 25.
Do niewątpliwie najciekawszych
zabytków w Pyszkowie należy trzecia, jak dotąd, znaleziona w
Polsce fibula brązowa (tabl. I, fig. 13) z wycinanym kabłąkiem,
przybrana guzami nitowanymi, zachowana niestety w stanie dość
dużego zniszczenia. Trudno z zachowanej części zorientować się
co do wielkości fibuli z Pyszkowa. Była ona jednak trochę mniejsza
od fibuli z Bogumiłowa, wystawionej na wystawie kaliskiej. Natomiast
ornamentacja fibuli z Pyszkowa z fibulą z Bogumiłowa jest
analogiczna i polega na wyciętym ozdobnie z brązowej blachy kabłąku
z „zadziorami” oraz na nim przynitowanymi guzami kopylastymi, jak
też i na ornamentacji w kształcie kółek z kropką w środku
wybijanych sztancą w polach wolnych między guzami kopulastymi. Z
całej fibuli z Pyszkowa posiadamy tylko 2/3 całości ozdobnego
kabłąka. Nie zachowała się tak charakterystyczna dla tego okresu
długa, pochewka, która tworzyła przedłużenie kabłąka.
Dobrze zachowana tarczka oporowa
(okrągła) fibuli z Bogumiłowa, służąca do oparcia się kabłąka
o materię, którą zapinała fibula, została też poważnie
nadwyrężona w egzemplarzu z Pyszkowa. Krucha część ażurowej
ornamentacji dziurek przykrawędnych tarczki oporowej, widoczna na
pierwszej fibuli z Bogumiłowa, uległa i tu w części zniszczeniu,
a sama szpilka zapinki została odchylona w przeciwnym kierunku. Nie
ulega wątpliwości, że zarówno fibula z Bogumiłowa jak i z
Pyszkowa oraz znaleziony egzemplarz silnie zniszczony w ogniu w
Dąbrowie w pow. wieluńskim w jasnym zespole przez K. Jażdżewskiego,
są zabytkami odosobnionymi w Europie i typowymi dla ziem Polski 26.
Dotychczasowe poszukiwania za analogiami przez J. Kostrzewskiego 27
nie dały żadnych pozytywnych rezultatów. Najbliższą, moim
zdaniem, przybliżoną analogią do tych trzech fibul, jest
publikowana przez Monteliusa podobna, lecz nie tak bogato
ornamentowana, fibula z Este 28
Posiada ona kabłąk wyróżniający się swą formą od innych fibul
tego samego typu, ową fantazyjnością wycięcia blachy, choć
daleko jej jeszcze do zdobnego kabłąka fibul z Bogumiłowa,
Pyszkowa czy Dąbrowy. Ze zwględu na odosobnione i nie powszechne, a
tak charakterystyczne zjawisko, jakim są powyższe fibule, będące
prawdopodobnie miejscowymi naśladownictwami specyficznie polskimi
wzorów italskich, alpejskich lub nawet naddunajskich, proponuję
nadać im, nomenklaturę naukową „fibul typu dąbrowskiego” 29
od charakterystycznej fibuli tego typu znalezionej przez
Jażdżewskiego w roku 1928 w miejscowości Dąbrowa w pow.
wieluńskim na st. 2 w jasnym zespole grobu nr 1 kultury łużyckiej
razem z bransoletą brązową pustą, żelaznym grotem oszczepu z
tuleją, nożami żelaznymi łużyckimi z nitami do rączki
drewnianej, rombowatymi klamrami do pasów, zapinką łukowatą z
długą pochewką oraz żelaznymi łańcuszkami z wisiorkami 30.
Zespół ten wyraźnie datuje na Hallstatt D. występującą w nim
fibulę typu dąbrowskiego oraz jak wykażę poniżej, jest typowym
dla zespołu wyrobów metalowych, w jakim się znalazła fibula tego
typu ze zbioru warszawskiego.
Drugim ciekawym zabytkiem jest fibula
typu Certosa żelazna (tabl. I, fig. 11) analogiczna do fibuli
certoskiej z Bogumiłowa. Należy ona do fibul certoskich o
walcowatym kabłąku i dość dużej nóżce pochewkowatej,
wyginającej się ku górze w formie stożkowatego guza i ma analogie
ra terenie Polski z fibulą z Chojna w pow. rawickim pochodzącą z
cmentarzyska łużyckiego 31.
Fibula z Pyszkowa jest ważnym przyczynkiem do zespołu fibul
certoskich, żelaznych, występujących na ziemiach polskich.
Dotychczas znamy fibule certoskie żelazne z następujących
miejscowości, a mianowicie: z Janiny w pow. stopnickim w ilości dwu
egzemplarzy 32 z Witoni w
pow. łęczyckim 33 z
Nowodworów w pow. warszawskim 34
z Noświcy (?) (Nosswitz), w pow. głogowskim 35,
z Bierutowa w pow. oleśnickim i z Szprotawy w pow. szprotawskim 36.
Cechą fibul z Chojna i Pyszkowa jest
długa pochewka charakterystyczna zresztą dla szpil brązowych
certoskich, jak widać na fibuli z Czekanowa, w pow. ostrowskim 37
oraz na dotąd niepublikowanej prawie analogicznej do niej fibuli pod
względem kształtu i ornamentacji z Przykony w pow. tureckim 38
różniącej się tylko od fibuli z Czekanowa brakiem stożkowatego
guza (tabl. I, fig. 1), oraz z Łuszkowa w pow. kościańskim ze
skarbu łużyckiego 39
Przytoczone tu fibule różnią się zasadniczo od fibul certoskich z
krótką pochewką, jaką ma fibula certoska z Radoszewa w pow.
puckim 40, z Grabonoga w
pow. gostyńskim 41 z
Nadziejewa w pow. średzkim 42
itd. Natomiast do fibul certoskich z długą pochewką należy fibula
z Lesinowa w pow. kożuchowskim 43
w której ciekawym momentem jest delikatnie profilowany guzek,
podobny do guzka fibuli wyżej już wspomnianej z Przykony (tabl. I,
fig. 1), ale zgoła inny niż ma fibula z Grabonoga. Jest rzeczą
ciekawą, iż fibula certoska z guzkiem z Lesinowa nawiązuje do
fibuli o długiej pochewce tzw. „późno-halsztackich”, wg
nomenklatury Petersena. Guzek ma podobne profilowanie, jak to widzimy
na publikowanej przez Petersena fibuli „późno-halsztackiej” o
długiej pochewce z Karczyna w pow. strzelińskim, oraz z Kożuchowa
w pow. kożuchowskim publikowanej przez Jahna 44,
na niepublikowanej fibuli z Chojnego w pow. sieradzkim, (tabl. II,
fig. 4 a i b) w dwu egzemplarzach 45
oraz na o wiele piękniejszej od tych dwu ostatnich, fibuli z
Pyszkowa (tabl. I, fig. 2), bogata ornamentowanej na nóżce,
pochewce i na kabłąku, znajdującej się w zbiorach warszawskich.
Brak dostępu do odpowiedniej literatury przedmiotu oraz zbiorów
muzealnych zmusza mnie na razie do pozostawienia tego ciekawego i
nieopracowanego tematu w literaturze prehistorycznej polskiej bez
omówienia, jakim jest występowanie i geneza fibul tzw.
„późno-halsztackich” o długiej pochewce na ziemiach polskich.
Jedno jest jednak pewne, że są to zjawiska południowe i pojawiają
się na ziemiach polskich równocześnie z fibulami certoskimi, i że
trwały tutaj jako importy, względnie przeróbki miejscowe wzorów
obcych, prawdopodobnie tak długo, jak fibule certoskie. W
rzeczywistości nie są one wcale „późno-halsztackie”, jak je
określa Petersen, publikując je razem z fibulą certoską.
Występują one, jak wiadomo, na obszarach na północ od Alp w
zwartych zespołach już we wczesnym okresie halsztackim, czego
dowodem jest np. zespół z Salem nad jeziorem Bodeńskim 46,
gdzie fibula tego typu występuje razem z zabytkami doskonale ją
datującymi. W odróżnieniu od fibuli łukowatej z Dąbrowy i
analogicznych prawie egzemplarzy z Chojnego (tabl. II fig. 5 a i b),
mających wiele analogii w kręgu halsztackim, fibule
„późno-halsztackie” w/g nomenklatury Petersena nazwijmy
fiibulami łukowatymi o smukłym kabłąku, w odróżnieniu od fibul
pierwszych, których kabłąk jest szeroki, bogato ornamentowany oraz
pochewka jest trąbkowato zakończona, jak widzimy to na fibulach z
Chojnego w pow. sieradzkim.
Ciekawą i charakterystyczną grupę
stanowią występujące w Pyszkowie szpile o „łabędziej szyjce”,
jak i szpile proste. Szpile o „łabędziej szyjce” doskonale
określił Kostrzewski, dając im zarazem ramy chronologiczne 47
Pojawiają się one już w II okresie halsztackim, wg chronologii
Reineckego w południowych Niemczech. W III okresie halsztackim
występują w formie „miniaturowej”, sięgając aż do północnych
Niemiec i Polski, a więc do Hannoweru, Szlezwigu-Holsztynu,
Meklenburgii, Pomorza i Warmii, a nawet do państw skandynawskich.
Jako jedna z ich różnorodnych odmian występuje na tym obszarze
szpila o „łabędziej szyjce” z tzw. główką miseczkowatą,
która niejednokrotnie ma formy przejściowe między „miseczkowatą”
a „pieczątkowatą”, tak nazwanych od formy główki szpil. Z
Bawarii z m. Wiesenacker 48
pochodzi szpila miseczkowata z gr. 2 razem z charakterystycznymi
przedmiotami w postaci miecza żelaznego, 2 wędzideł końskich, 2
przetyczek do uprzęży oraz 8 tarczek (tutulusów), datujących się
na III okr. halsztacki. Nie mniejsze znaczenie dla chronologii szpil
tego typu ma gr. 68 z Hallstattu, gdzie obok szpili miseczkowatej
znaleziono naramiennik typowy dla st. okresu halsztackiego wg
chronologii Aberga 49 Szpile
miseczkowate o „łabędziej szyjce” występują masowo w kulturze
urn domkowych na terenie saksońsko-turyńskim 50.
Na terenie Czech szpile z „łabędzią szyjką” o główce
miseczkowatej spotyka się w zespołach kultury kurhanów czeskich
południowych i zachodnich 51
w kulturze bylańsko-platenickiej 52,
czy wreszcie w kulturze śląsko-platenickiej 53
Z terenu Śląska wymienić należy choćby m. Weischwitz (polska
nazwa nieznana) w pow. wrocławskim 54
oraz z Łaz w pow. wołowskim 55,
z Bielawy Dolnej w pow. zgorzelickim 56
oraz Wilszewa w pow. głogowskim 57
Na terenie Wielkopolski warto tu przytoczyć cmentarzysko z Chojna w
pow. rawickim 58 lub szpilę
występującą w fazie wielkowiejskiej z Dębówka Nowego w pow.
wyrzyskim 59 Formą
przejściową między główką miseczkowatą a pieczątkowatą, choć
forma główki jest raczej miseczkowata, są dwie szpile z Pyszkowa w
pow. sieradzkim (tabl. I. fig. 5 i 6) omawiane w niniejszej pracy,
oraz cytowana już wyżej z Kokorzyna w pow. kościańskim 60
zupełnie analogiczna do szpil z Pyszkowa.
Bardziej spotykanym typem szpil o
„łabędziej szyjce” są szpile o profilowanej główce. Można w
tym wypadku wyróżnić dwie grupy szpil tego typu w zakresie
profilowania główki. Do jednej grupy należą szpile profilowane
pierścieniowato, do drugiej szpile, których główka jest pokryta
ornamentem powierzchniowym, przerywanym w wielu wypadkach, dla
ożywienia ornamentacyjnego obrączką na środku główki, pokrytej
ornamentem. Obydwa typy ornamentacji główki występują licznie na
ziemiach polskich, co widoczne jest np. na cmentarzysku z Pyszkowa
(tabl. I, fig. 3 i 4). Jedna ze szpil z Pyszkowa o główce
profilowanej pierścieniowato (tabl. I, fig. 4) ma analogie
występujące w Brudzewie w pow. kaliskim 61
z Przykony w pow. tureckim 62
(tabl. II, fig. 4), Rąbina w pow. kościańskim 63
Nadziejewa w pow. średzkim 64
itd. Mniej liczne są szpile o ornamencie powierzchniowym w kształcie
siatki z obrączkowatą ozdobą w środku. Spośród dostępnego mi w
tej chwili materiału pewne podobieństwo do szpili z Pyszkowa
zdradza szpila ze stanowiska w Przykonie w pow. tureckim (tabl. II,
fig. 6) choć analogia jest trochę iluzoryczna; zaś drugą szpilę
z tej miejscowości należałoby raczej zaliczyć do szpil o główce
profilowanej pierścieniowato, z tą tylko różnicą, że posiada ta
szpila takie same obrączki, jako element ornamentacyjny główki, co
i szpila z Pyszkowa.
Szpile proste występujące w Pyszkowie
są charakterystyczne dla wczesnego okresu halsztackiego w Polsce.
Szpila prosta o główce profilowanej pierścieniowato, występująca
w Pyszkowie (tabl. I, fig. 7) należy do kręgu szpil, których
prototypów szukać należy na południu już na początku III okresu
halsztackiego wg chronologii Reineckego 65.
W kręgu kultury urn domkowych dorzecza Łaba-Sala występują one
licznie 66. W Czechach
szpile tego typu występują w kulturze bylańskiej 67.
Podobnie się rzecz ma w Słowacji 68.
W kulturze śląsko-platenickiej występują one w okresie II tej
kultury czyli w ramach 800—750, jeśli chodzi o ich granicę górną,
a ich formy zachowały się jeszcze w III okresie, którego górna
granica synchronizuje się z okr. Arnoaldi lub Este II we Włoszech,
a więc wypada na około 650 przed Chr. 69
Z Wielkopolski do tej grupy zabytków należą egzemplarze z Tylewic
w pow. wschowskim 70 z
Wrzeszczyna w pow. czarnkowskim 71
i wiele innych. Szpila z Pyszkowa należy bez wątpienia do tej samej
grupy. Brak bliższych danych nie pozwala nam niestety na ścisłe
określenie chronologiczne tego zabytku. Dalszą szpilą o
profilowanej główce jest okaz z Pyszkowa ze zbiorów krakowskich,
wymieniony powyżej. Jest jednak prawdopodobne, że te szpile zostały
znalezione w zespołach należących jeszcze do V okresu brązu, choć
nie jest wykluczone, że mogły one występować jeszcze w jasnych
zespołach starszego okresu halsztackiego (650—500) wg chronologii
Aberga. Za powyższym przypuszczeniem przemawia fakt, że szpile tego
typu przetrwały na Pomorzu i występują w pomorskiej grupie urn
domkowych (jak np. w urnie domkowej z Obliwic w pow. lęborskim) 72,
które odpowiadają mniej więcej fazie wielkowiejskiej wg układu
chronologicznego Kostrzewskiego 73
Dalsze szpile tego typu występują w miejscowości Raków w pow.
morskim, dwie w Karszynie w pow. chojnickim, w Borowcu w pow.
kartuskim, w Wódce w pow. lęborskim, w Obłużu w pow. morskim, w
Szymbarku w pow. żuławskim, w Łowiczu w pow. wałeckim i wielu
innych, przy czym przynależność ich do okresu halsztackiego nie w
każdym wypadku jest pewna.
Drugą szpilą prostą, która
występuje w Pyszkowie, jest szpila z zawiniętą spiralnie główką.
Szpile tego typu są charakterystyczne dla kultury łużyckiej
przyczem wiadomo, że w zakresie typologicznym rozróżniamy dwie ich
odmiany. Jedną odmianą są szpile o tarczce spiralnej, większej
(posiadającej więcej zwojów), a drugą szpile o tarczce spiralnej
mniejszej, do których należy okaz z Pyszkowa (tabl. I, fig. 10).
Prócz tego występują różnice w zakresie wykonania spirali, a
mianowicie szpile te mają uformowane spiralnie główki z drutu o
przekroju kanciastym lub okrągłym. Podobny wypadek zachodzi w dwu
szpilach z Chojna w pow. rawickim 74
gdzie większa szpila jest zrobiona z drutu czworokanciastego, zaś
mniejsza z okrągłego. Szpila np. z Łęgowa w pow. wągrowskim 75
posiada spiralkę małą i jest uformowana z drutu kanciastego.
Natomiast szpila z Łupic w pow. słupeckim 76
uformowana jest z drutu okrągłego. Małe spiralki posiadają szpile
z Grabonoga w pow. gostyńskim 77
choć uformowane są z drutu kańciastego. To samo dotyczy szpili z
Kokorzyna w pow. kościańskim 78.
Natomiast o przekroju kańciastym i o dużej spirali jest szpila z
Zwierzyńca w pow. śremskim 79
i wiele innych. Szpila z Pyszkowa należy do grupy szpil o małej
spirali i kańciastym przekroju drutu i nawiązuje w ten sposób do
szpil jej podobnych wymienionych wyżej.
Szpile proste o zawiniętym uszku
(tabl. I, fig. 8, 9) są typowe dla zespołu zabytków, w
towarzystwie których się znalazły. Forma ta powstała w ten
sposób, że główka szpili została rozpłaszczona i zawinięta w
uszko. Szpila ta występuje powszechnie na terytorium kultury
łużyckiej oraz na terytorium jej peryferycznych zjawisk, jak np. w
kulturze wysockiej 80.
Najbliższą analogią niepublikowaną do szpil z Pyszkowa jest
szpila tego typu z Brudzewa w pow. kaliskim 81
oraz wiele im podobnych, niejednokrotnie publikowanych przez różnych
autorów a pochodzących ze stanowisk Wielkopolski i południowego
Mazowsza, zarówno z V okresu brązu jak i z okresu halsztackiego.
Wymieniony żelazny łańcuszek z
trzech ogniwek z dwoma patyczkowatymi wisiorkami (tabl. I, fig. 12)
należy do przyborów toaletowych ludności kultury łużyckiej i
spotyka się w różnych kręgach kulturowych. Podobne garnitury
toaletowe z brązu, złożone z łyżeczki do uszu, szczypiec i
przyboru do czyszczenia paznokci znaleziono w Gorszewicach w pow.
szamotulskim 82 w pięknych
zespołach kultury łużyckiej na cmentarzysku, skąd pochodzą dwa
miecze brązowe halsztackie jedyne na terenie Wielkopolski. Przybory
toaletowe z Gorszewic są pokrewne przyborom toaletowym z Wielkiej
Czancy (?) — niemiecka nazwa Gross Tschansch — koło Wrocławia
83 z tą tylko różnicą,
że te ostatnie nie posiadają w swym składzie szczypczyków do
włosów, w przeciwieństwie do jednego z zabytków z Gorszewic,
publikowanego przez Kostrzewskiego. Nie zrozumiałe też jest dla nas
łączenie poszczególnych sztyftów wisiorka z Wielkiej Czancy
drutem od nasady uszek aż ku dołowi. Chodziło tu prawdopodobnie o
uformowanie w pewną figurę, patrząc od dołu, poszczególnych
drutów wisiorka dla wytworzenia ornamentu do tatuażu ciała 84
Przybory toaletowe z Pyszkowa wykonane z żelaza posiadają
umocnienie drutem brązowym tylko u nasady wisiorka celem wzmocnienia
niespojonego prawdopodobnie dobrze uszka, na którym wisi wisiorek na
ogniwku łańcuszka. Jeden z wisiorków na egzemplarzu z Pyszkowa był
niewątpliwie łyżeczką do uszu, drugi przyborem do czyszczenia
paznokci.
Występujące w Dąbrowie w pow.
wieluńskim 85 ogniwko
żelaznego łańcuszka z wiosiorkami patyczkowatymi należy
prawdopodobnie zaliczyć do tej samej grupy przyborów toaletowych,
co i wyżej wymienione. Duże zniszczenie tych przyborów w ogniu
stosu i przez rdzę nie pozwala na bliższe określenie w tym wypadku
praktycznej użyteczności poszczególnych wisiorków, tym niemniej
związek ich z grupą zabytków cytowanych powyżej wydaje się być
widoczny i być może nie jest to element zdobniczy, jak dotychczas
przypuszczano.
Występująca w Pyszkowie żelazna
klamra do pasa rombowata (soczewkowata) należy niewątpliwie do
typowych klamer halsztackich, występujących masowo w kulturze
pomorskiej i łużyckiej. Różni się ona tylko tym, że klamry tego
typu powszechnie występujące w okresie halsztackim i lateńskim są
odmianą przeważnie dwuhaczykowatą 86
w przeciwieństwie do klamry z Pyszkowa, która posiada tylko jeden
haczyk, a z drugiej strony nit, za pomocą którego przymocowana była
do rzemiennego pasa. W ten sposób upadabnia się ona typologicznie
do klamry brązowej z Nadziejewa w pow. średzkim
87 mimo, że kształt i ornamentacja różni ją od klamry z
Pyszkowa. Wymienione pod punktem następnym niniejszej pracy dwa
kółka żelazne należały prawdopodobnie jako część składowa
klamer tego typu. Były one przymocowane na drugim końcu pasa.
Klamra z Pyszkowa nawiązuje pod względem kształtu do jednej z
klamer znalezionych przez Jażdżewskiego w Dąbrowie 88,
choć silne jej zniszczenie nie pozwala stwierdzić z całą
pewnością, czy była ona zaopatrzona z jednej strony w haczyk i z
drugiej, czy była złączona ze skórą nitem.
Fragment bransolety brązowej pełnej,
o ornamencie żłobkowanym grupami żeberek poprzecznych, z Pyszkowa,
należy do typu, który rozwinął się z pierścieni nerkowatych V
okresu brązu, stanowiących pierwowzór. Ich formą przejściową,
między formą spotykaną w Pyszkowie a pierścieniami nerkowatymi z
V okresu brązu, będą niewątpliwie bransolety puste z cienkiej
blachy, odlewane dookoła jądra glinianego 89.
Z wymienionych przez Kostrzewskiego i dostępnych w tej chwili
materiałów najbliższą analogię do fragmentu z Pyszkowa zdradzają
dwa egzemplarze z Łupic w pow. słupeckim 90,
oraz żelazna bransoleta podobnego kształtu, lecz z ornamentem
prawie niewidocznym z powodu rdzy, z Brudzewa w pow. kaliskim 91
i wiele innych. Występowanie tego typu jest powszechne na całym
terytorium kultury łużyckiej 92
i typ ten tworzy różne warianty w zakresie ornamentacji, a nawet
grubości sztab brązowych czy żelaznych, z których bransolety były
wyrabiane.
Dwa fragmenty naszyjnika (względnie
naszyjników) ozdobione skośnymi spiralnymi żłobkami należą do
typowych z tego okresu czasu. Fragmentaryczność ich zachowania nie
zezwala na bliższe określenie, czy zakończone były haczykowato
czy w formie uszka, jak widać na końcu jednego fragmentu. W okresie
halsztackim spotyka się zasadniczo dwa ich warianty; jeden to okazy
wykonane z drutu okrągłego, ozdobione skośnymi spiralnymi
żłobkami, tak jakby były skręcane dookoła własnej osi, drugie
to zabytki wykonane analogicznie z drutu kanciastego,
czworograniastego. Do tej ostatniej grupy należy zaliczyć fragmenty
z Pyszkowa.
Trzy pierścionki brązowe z cienkiego
drutu o trzech zwojach z Pyszkowa należą do typowych na całym
terytorium kultury łużyckiej i nie przedstawiają nic nowego.
Wnioski
Materiał z Pyszkowa i Bogumiłowa,
mimo że jest wartości nieprzeciętnej dla nauki — niestety ma
wartość drugorzędną ze względu na brak pewnych danych co do
odkrycia poszczególnych zespołów grobowych wraz z zabytkami
metalowymi, które tutaj przede wszystkim publikujemy. Baczna
obserwacja terenowo-badawcza przedsięwzięta według współczesnych
metod, dałaby wyniki o wiele donioślejsze dla nauki, niż
wykopaliska Kobierzyckiego. Dziś jednak wprowadzamy te zabytki do
literatury dlatego, że są one ważnym punktem na mapie dla
znajomości procesów przeddziejowych w okresie halsztackim w tej
części Polski. Jak wykazują—wprawdzie niepewne — dane, zabytki
te należały do kultury łużyckiej grupy wschodnio-wielkopolskiej
ceramiki inkrustowanej. Na grupę tę, jak widać z zespołu zabytków
metalowych, publikowanych powyżej, oddziaływały silnie wpływy
południowe, idące od strony Śląska i Bramy czesko-morawskiej.
Wpływy te spełniały dwojaką rolę na obszarze na zachód od Wisły
w okresie halsztackim: 1) wywołały używanie przez ludność
miejscową importów południowych względnie ich naśladownictw, i
2) wytworzyły szereg elementów kulturowych specyficznych dla tego
obszaru, powstałych jednak pod wpływem południa.
Pierwsze świadczą dobitnie o silnych
stosunkach handlowych z krajami wschodnio-alpejskimi i naddunajskimi,
drugie o rodzimej wysokiej kulturze ludności łużyckiej, która
przystosowuje i wytwarza swe oblicze kulturowe w stosunku do potrzeb
ekonomicznych i socjalnych. Do wysnucia tego wniosku zmusza nas
analiza zabytków występujących w Bogumiłowie i Pyszkowie w pow.
sieradzkim na tle pokrewnych zjawisk, występujących na terytorium
na zachód od Wisły w okresie halsztackim. Fibule typu certoskiego
oraz łukowate o smukłym kabłąku, łukowate z długą pochewką,
(n. p. Dąbrowa i Chojne) dalej wszystkie typy szpil z „łabędzią
szyjką” jak i proste są importami południowymi względnie ich
przeróbkami lokalnymi. Natomiast bogaty w formy różnorodne zespół
fibul typu: tłukomskiego, kowalewickiego, piekarskiego oraz
dąbrowskiego (Dąbrowa, Bogumiłów i Pyszków) są elementami
kulturowymi specyficznymi dla kilku grup ludności kultury łużyckiej
i pomorskiej w okresie halsztackim i wczesnym lateńskim na
terytorium Polski, świadczącymi o wysokim poziomie
wytwórczo-estetycznym. Te twierdzenia, tak ważne dla sądów o
stosunkach kulturowych w okresie halsztackim, są wysnute z
dotychczasowych badań różnych autorów i z analizy zabytków z
Bogumiłowa i Pyszkowa w pow. sieradzkim ze zbiorów Kobierzyckiego,
— i w tym tkwi wartość tych zabytków dla literatury przedmiotu
111
Z Państwowego Muzeum Archeologicznego
w Warszawie, 1945.
1 E. Stawiski, Notatki
archeologiczne,,Wiad. Archeol.” t. IV (1882) str. 166.
2 Patrz: J. Żurowski, Wykopaliska z
cmentarzysk ciałopalnych (halsztackich) Kwaczały i Jankowic w pow.
chrzanowskim w zbiorach prywatnych, „Wiad. Archeol.” t. IX (1924)
str. 86 i nn. gdzie literatura przedmiotu. W Kwaczale w pow.
chrzanowskim w grobie grupy adamowickiej znaleziono 64 sztuki takich
guziczków okalających w dwu rzędach czaszkę.
3 J. Kostrzewski, Wielkopolska w
czasach przedhistorycznych Poznań 1923, str. 281 przyp. nr 477,
gdzie wzmianka o 9 drobnych guziczkach z Czekanowa naszytych na
kawałku skóry.
4 Katalog wystawy archeologicznej i
zabytków sztuki urządzonej w Sali Ratuszowej w maju i w czerwcu
1900 r. Kalisz 1900, gdzie zbiory J. Kobierzyckiego wymienione
szczegółowo pod Pyszków i Bogumiłów. W posiadaniu J.
Kostrzewskiego znajduje się album robiony ręcznie prawdopodobnie
przez Parczewskiego z fotografiami wystawionych zabytków. Za łaskawe
użyczenie mi albumu Parczewskiego do wykorzystania naukowego składam
w tym miejscu p. prof. dr. J. Kostrzewskiemu podziękowanie.
5 L. Żarski, Wrażenia z wystawy
archeologicznej w Kaliszu „Gazeta Kaliska” 1900 r. nr 156. W dwu
periodykach a mianowicie: w „Kaliszaninie” (1883) nr 83 oraz
„Gazecie Warszawskiej” (1883) nr 236 pomieszczone były
jednobrzmiące artykuły pt. Wystawa archeologiczna w Sieradzu. Ani
do jednego z tych pism nie udało mi się dotrzeć. Być może, że
wystawę tę urządzał jeden z Kobierzyckich z materiałów, które
widział dawniej w Pyszkowie E. Stawiski.
6 Zainwentaryzowana pod nr bieżącym:
M. P R 682.
7 M. Wawrzeniecki, Materiały do mapy
archeologicznej Polski „Mater. Antrop.Archeol.” XI (1910) str. 72
gdzie wymienia pod punktem 20: „Pyszków pod Sieradzem —
cmentarzysko”.
8 Przypuszczenie to opieramy na tym, że
na czterech kartonach kupionych przez P. M. A w Warszawie tylko jeden
miał napis: Bogumiłów, który prawdopodobnie odnosi się do
kartonu figurującego pod nr kolejnym 28 w katalogu wystawy
kaliskiej, — pozostałe trzy najprawdopodobniej odnoszą się do
kartonów z zabytkami z Pyszkowa, o których mówi wyraźnie tenże
katalog. Napis: Pyszków istniał prawdopodobnie i na tych trzech
kartonach analogicznie do kartonu z napisem: Bogumiłów, lecz został
zatarty przez czas i wilgoć.
9 Wystawiona na wystawie kaliskiej
słynna fibula z Bogumiłowa znajduje się obecnie w Miej. Muz.
Prehistorycznym w Łodzi i była niejednokrotnie publikowana: patrz
np. Antoniewicz Wł., Archeologia Polski, Warszawa 1928 tabl. XXV,
fig. 35 lub dawniej: Album wystawy.. w Kaliszu tabl. (13), nr 28.
10 Miejskie Muzeum Prehistoryczne w
Łodzi (nr inwentarza 1935/34 ze zbiorów Kobierzyckiego).
11 Blume, Katalog d. Austellung, str.
131 nr 2429 (przyczepione na kartonie nr 63 u dołu po prawej
stronie).
12 Nr inwen. 6591 (Gabinet Archeol. U
J) obecnie w Muz. Archeol. PAU w Krakowie. Szpila ta ma analogię z
szpilą publikowaną w „Albumie przedhistorycznych zabytków W. Ks.
P.” t. II, tabl. XXXII, fig. 21.
13 Nr inwen. 6588, 6589 oraz 6590.
14 W tym miejscu muszę podziękować
prof. dr K. Jażdżewskiemu za udostępnienie mi zbiorów muzealnych
łódzkich oraz przysłanie fotografij. Również składam
podziękowanie dr T. Reymanowi za przesłanie fotografij ze zbiorów
M. Archeol. PAU. Kilka cennych informacyj ustnych dotyczących
pochodzenia zbiorów łódzkich udzieliła mi p. H Koszańska, za co
i jej składam w tym miejscu podziękowanie.
15 Za powyższym przypuszczeniem
przemawia fakt, że w skład wystawionych zabytków w Kaliszu nie
wchodziła piękna szpila o „łabędziej szyjce” i profilowanej
główce z Bogumiłowa mimo, że była ona równie pięknym okazem
obok fibuli z wycinanym kabłąkiem oraz fibuli typu certoskiego z
Bogumiłowa, które to zabytki były inwentaryzowane osobno w
katalogu wystawy kaliskiej.
16 Takimi naczyniami są:
1935/1—1935/3, 1935/6 i po części 1935/10 uwidocznione w
inwentarzu łódzkim jako pochodzące z Pyszkowa.
17 M. Muz. Prehistoryczne w Łodzi:
1935/5 oraz 1935/10.
18 Patrz np. publikowany materiał
ceramiki malowanej ze Śląska przez Glasera w pracy pt. Die Bemalte
Keramik der frühen Eisenzeit in Schlesien Lipsk 1937 i zawarty tam
liczny materiał ilustracyjny.
19 M. Muz. Prehist. w Łodzi 1935/4.
20 Wł. Antoniewicz, Loc. cit. str.
112.
21 Ten sam pogląd wygłasza T.
Wieczorowski w pracy pt. Ceramika inkrustowana typu łużyckiego w
„Przeglądzie Archeologicznym” t. IV, str. 125 przyp. 66, gdzie
powołuje się na ustną opinię J. Kostrzewskiego.
22 Cytowanych powyżej.
23 M M. Muz. Prehistor. nr inwentarza
1935/14.
24 M. Muz. Prehistor. nr inwentarza
1935/13.
25 M. Muz. Prehistor. nr inwentarza
1937/17 (sito) oraz 1935/18.
26 Okupacyjny kierownik muzeum
łódzkiego W. Grünberg prawdopodobnie swą ręką dopisał na
karcie inwentarza muzealnego z wyobrażoną fibulą z Bogumiłowa
taką uwagę „Ungarischer Import”. Uwagi tej jednak, mimo
niewątpliwie słusznego przypuszczenia, nie można brać poważnie
dotąd, dokąd nie będziemy mieli analogij choćby przybliżonych na
tym terenie do fibul postulowanych.
27 J. Kostrzewski, Od mezolitu do...
str. 261, gdzie stwierdza brak jakichkolwiek analogij i wypowiada się
za wyrobem miejscowym. Tam też błąd w korekcie: nie Bogumiłowice,
pow. sieradzki lecz Bogumiłów.
28 O. Montelius, La civilisation
primitive en Italie. Fibules en Italie Septentrionale, tabl. XX, fig.
276.
29 Nazwa ta jest konieczna ze względu
na różnorodne odmiany fibul, występujących w okr. halsztackim na
ziemiach polskich zarówno w k. łużyckiej jak i pomorskiej będących
lokalnymi wyrobami lub miejscowymi przeróbkami form obcych : np.
fibule typu tłukomskiego (Tłukomy, pow. wyrzyski dotychczas 6
egzempl. + wyobrażenie na urnie twarzowej z Zakrzewka w pow.
złotowskim), fibule typu kowalewickiego (Kowalewice, pow. Namysłów),
piekarskiego (Wielkie Piekary, pow. legnicki), a przede wszystkim
typu certoskiego (od m. Certosa we Włoszech).
30 K. Jażdżewski, Osadnictwo
prehistoryczne nad górną Prosną Z. O. W. r. IV, (1928) z. 5—6
oraz J. Żurek, Pradzieje ziemi wieluńskiej, Wieluń 1936, str. 33 i
inn.
31 E. Blume, Vor- und frügeschicht.
Altertümer aus d. Gebiet der Provinz Posen, Poznań 1909, nr
katalogu 20178.
32 Zbiory Muz. Archeol. im. Er.
Majewskiego T. N. W. nr nr 28549 i 28550 (patrz Wł. Antoniewicz,
Loc. cit., str. 141).
33 J. Kostrzewski, Wielkopolska... II
wyd., przyp. 596 (Zbiory Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie nr
329).
34 J. Antoniewiczowa, Groby ciałopalne
w obstawie kamiennej w Nowodworach k. Warszawy., „Światowit” t.
XIII (1929), str. 121, gdzie szpila żelazna platerowana brązem.
35 K. Tackenberg, Neue schlesische
Funde der frühgermanischen Zeit, Wrocław 1922, str. 22, ryc. 16 a.
36 E. Petersen, Die frühgermanische
Kultur in Ostdeutschland u. Polen, Berlin 1929, str. 161.
37 J. Kostrzewski, Les fibules du type
de Certosa en Pologne, Zagrzeb 1925/6, str. 514, fig. 2.
38 Znajdującej się w Miejskim Muzeum
Prehistorycznym w Łodzi.
39 J. Kostrzewski, Les fibules... fig
3.
40 Tenże, Les fibules... fig 1.
41 Tenże, Wielkopolska... I wyd. str.
190, przyp. 207, ryc 260.
42 J. N Sadowski, Drogi handlowe
greckie i rzymskie, Kraków 1878 tabl. V, ryc. 68
43 E. Petersen, Schlesien von der
Eiszeit bis ins Mittelalter, Langensalza 1935, fig. 216 (fibula
prawa).
44 E. Petersen, Schlesien... fig. 216
(fibula lewa) oraz H. Jahn, Schlesien, Eberts-Reall. tabl. 86, fig. b
45 M. Muz. Prehist. w Łodzi nr inw.
1937/7 i 1937/8 z stanowiska I. Prócz tego w m. Chojnę, gm.
Bogumiłów, pow. Sieradz w gr. 15 znaleziono, na tym samym
stanowisku, dwie fibule łukowate z długą pochewką (tabl. II fig.
5 a i b), analogiczne do znalezionej przez Jażdżewskiego w Dąbrowie
w pow. wieluńskim oraz ułamki bransolety i guzik brązowy. Grób
ten był zniszczony przez wkopanie w niego grobu kultury
przeworskiej, tym niemniej zachowane fragmenty naczynia były
ornamentowane odciskami naszyjnika. Badania p. H Koszańskiej (1937).
46 C. Schuchhardt, Vorgeschichte von
Deutschland, Berlin 1943, str. 192 i inn. fig; 1716.
47 J. Kostrzewski, Schwanenhalsnadel,
Eberts-Reall. str. 371—373 oraz tenże Wielkopolska... str. 107.
48 N. Åberg, Chronologie, II, str. 48,
ryc. 92—93
49 E. Sacken, Das Gräberfeld von
Hallstatt in Oberösterreich Wiedeń 1868,. tabl. 16 9.
50 Brunn, Die Kultur der
Hausurnengräberfelder in Mitteldeutschland in der frühen Eisenzeit,
Halla 1939, tabl, XX, fig. ff—ii
51 Np. Košoce-Dejšina koło Pilzna. J
Shranil, Vorgeschichte Böhmens u. Mährens, Lipsk 1928, tabl. XLIII,
fig. 31.
52 Schranil, Loc. cit. tabl. XLI, fig.
28.
53 J. Filip, Popelnicowá pole a
počátky železné doby v Čechách, Praga 1936—37, ryc. 26, fig.
17 —23.
54 Glaser, Loc. cit. tabl. XVI, fig.
28.
55 Tenże, tabl. XVI, fig. 30.
56 W. Frenzel, Bilderhandbuch zur
Vorgeschichte der Oberlausitz, Budziszyn 1929, str. 81, fig. 8
57 W. Kropf, Die Bildendorfer Kultur
auf Grund der Grabfunde, Lipsk 1938 r. 25.
58 W. Antoniewicz, Loc. cit. tabl. XXV,
fig. 32.
59 J. Kostrzewski, Dwa cmentarzyska k.
pomorskiej, „Wiad. Arch.” t. XII (1939) tabl. V, fig. 6
60 Patrz nota nr 11.
61 K: Jażdżewski, Co to jest
prehistoria i w jaki sposób bada przeszłość; Warszawa 1934, str.
35, ryc. 35.
62 Mater. nieopublikowany: Miejsk. Muz.
Preh. Łódź 1937/38.
63 J. Kostrzewski, Wielkopolska... II,
fig. 362.
64 Tenże, Wielkopolska... I, fig. 25.
65 Reinecke, Die Alterthümer... t V,
str. 405.
66 V. Brunn, Loc. cit. str. 24, tabl.
XX, fig. q —t.
67 J. Schranil, Loc. cit. str. 196.
68 J. Eisner, Slovensko v praveku,
Bratislava 1933, tabl. XXXVII, fig. 4.
69 J. Filip, Loc. cit. str. 97, ryc.
51, fig. 9 7
70 F. Pfützenreiter, Die vor- u.
frühgeschichtliche Besiedlung des Kreises Freustadt, (1933) str.
104, ryc. 23.
71 Blume, Loc. cit. str: 92, nr 1360 i
1361 z cmentarzyska łużyckiego z mł. okresu brązu.
72 A. Stubenbach, Bericht über die
Hausurne von Obliwitz, „Baltische Studien”, 12 (1908) str. 14 i
inn.
73 Jak wiadomo datowania Petersena
„fazy wielkowiejskiej” są błędne i zostały powszechnie już
odrzucone zarówno ze strony polskiej (Antoniewicz, Kostrzewski) jak
i niemieckiej (La Baume). Patrz np. Kostrzewski, Datowana urna
twarzowa z Rządkowa w pow. chodzieskim, Z. O W. XI (1936) str.
53—58. Za tym datowaniem wypowiedział się jeszcze dawniej
Antoniewicz, Z dziedziny organizacji nauki, Warszawa 1926 str. 110 i
nn. oraz w recenzji pracy Petersena, „Światowit” XIII, str. 196.
74 Blume, Loc. cit. str. 124, nr 2150 i
2151.
75 Tenże, Loc. cit. str. 84, nr 1126.
76 K. Jażdżewski, Co to jest
prehistoria... str. 35, fig. 25
77 Z. A. Rajewski, Powiat gostyński w
czasach przedhistorycznych, Kościan 1932, tabl. V, 1.
78 Blume, Loc. cit. str. 131, nr 2428.
79 Katalog wystawy zab.
prehistorycznych ze zbiorów pryw. Poznań 1927. tabl. III
80 T. Sulimirski, Kultura wysocka,
Kraków 1931, tabl. XXIV, fig. 21 —23 oraz XXV fig. 4, 5 i 7. 81 W
zbiorach P. M A w Warszawie. Badania R. Jakimowicza.
82 J. Kostrzewski, Wielkopolska... II
wyd. str. 104, fig. 355 oraz przyp. 392 na str. 272, gdzie mowa o
kilku egzemplarzach przyborów toaletowych.
83 Glaser, Loc. cit. tabl. 8 fig. 19 (u
dołu).
84 Por. S. Müller, Nordische
Altertumskunde (1897), t. I, str. 261—264 oraz opinię
Kostrzewskiego: Wielkopolska... II, str. 102 i str. 272 przyp. 394
gdzie cytuje S. Müller'a.
85 Jażdżewski, Osadnictwo
prehistoryczne... ryc. 7 fig. 6.
86 J. Kostrzewski Przyczynki do
poznania k. gr. skrzynkowych, II, „Przegląd Arch.” t. II z. 1
str. 52 i inn.
87 Kostrzewski, Wielkopolska... II fig.
372.
88 Jażdżewski, Osadnictwo... ryc. 9
(u góry).
89 Kostrzewski, Wielkopolska... II str.
110.
90 W tym jeden w P. M. A. w Warszawie
(Zbiory M. P. i R. nr 513).
91 Jażdżewski, Co to jest
prehistoria... ryc. 27 (Zbiory M. P. R. 1497).
92 Np. Małe Lasowice pow. Oleśno.
Patrz : Einführung in die Ur- u. frühgeschichtliche Abteilung des
Museums Ratibor. Racibórz 1927 tabl. 4 fig. 6.
111 W pracy powyższej brzmienia nazw
miejscowych podane są w wielu wypadkach nieściśle: Autor w chwili
pisania pracy (grudzień 1945) nie miał dostępu do materiałów
opracowywanych dla Śląska przez Komisję Nazw Geograficznych PAU.
Również w zakresie wykorzystania dotąd publikowanych materiałów
widoczne są luki z braku odpowiednich zasobów w bibliotece Państw.
Muz. Archeologicznego w Warszawie.
Chłopi uświetnią czynem Święto Ludowe
Rolnicy pow. sieradzkiego odpowiadają na apel Regnowa
Apel gospodarzy z Regnowa odbił się głośnym echem wśród chłopów naszego województwa. Ze wszystkich stron napływają meldunki o zobowiązaniach, jakie podejmują chłopi w celu należytego uczczenia Święta Ludowego. Z olbrzymiej ilości napływających zobowiązań podajemy kilka najcharakterystyczniejszych. I tak chłopi z gminy Barczew (pow. sieradzki) zobowiązali się naprawić drogi gromadzkie o łącznej długości około 4 km. Niezależnie od tego zobowiązali się oni wybudować nowy most i naprawić kilka innych, oraz oczyścić rowy w gromadzie Kuśnie, Stefanowie i Pyszkowie.
Na uwagę zasługują uchwały podjęte przez chłopów z gminy Bartochów, którzy zobowiązali się do wybudowania i naprawienia wyrwy w wałach nad rzeką Wartą długości 1,2 km, zaś gospodarze z gromady Łabędzie tejże gminy zobowiązali się do wybudowania jednego piętra remizy strażackiej, oraz świetlicy ZSCh.
Godna naśladownictwa jest uchwała Powiatowego Zarządu Związku Samopomocy Chłopskiej w Sieradzu, który postanowił zorganizować 68 kół gromadzkich ZSCh. W ten sposób już wszystkie gromady w ziemi sieradzkiej posiadać będą swoje koła samopomocowe.(...)
Tegoroczne Święto Ludowe będzie wielkim przeżyciem dla całej polskiej wsi. Będzie one mobilizacją w walce o pokój, o odbudowę kraju, o jedność ruchu ludowego, o sojusz robotniczo-chłopski.
Głos Chłopski 1949 nr 145
Chłopi uświetnią czynem Święto Ludowe
Rolnicy pow. sieradzkiego odpowiadają na apel Regnowa
Apel gospodarzy z Regnowa odbił się głośnym echem wśród chłopów naszego województwa. Ze wszystkich stron napływają meldunki o zobowiązaniach, jakie podejmują chłopi w celu należytego uczczenia Święta Ludowego. Z olbrzymiej ilości napływających zobowiązań podajemy kilka najcharakterystyczniejszych. I tak chłopi z gminy Barczew (pow. sieradzki) zobowiązali się naprawić drogi gromadzkie o łącznej długości około 4 km. Niezależnie od tego zobowiązali się oni wybudować nowy most i naprawić kilka innych, oraz oczyścić rowy w gromadzie Kuśnie, Stefanowie i Pyszkowie.
Na uwagę zasługują uchwały podjęte przez chłopów z gminy Bartochów, którzy zobowiązali się do wybudowania i naprawienia wyrwy w wałach nad rzeką Wartą długości 1,2 km, zaś gospodarze z gromady Łabędzie tejże gminy zobowiązali się do wybudowania jednego piętra remizy strażackiej, oraz świetlicy ZSCh.
Godna naśladownictwa jest uchwała Powiatowego Zarządu Związku Samopomocy Chłopskiej w Sieradzu, który postanowił zorganizować 68 kół gromadzkich ZSCh. W ten sposób już wszystkie gromady w ziemi sieradzkiej posiadać będą swoje koła samopomocowe.(...)
Tegoroczne Święto Ludowe będzie wielkim przeżyciem dla całej polskiej wsi. Będzie one mobilizacją w walce o pokój, o odbudowę kraju, o jedność ruchu ludowego, o sojusz robotniczo-chłopski.
Dziennik Łódzki 1953 nr 35
Przed Krajowym Zjazdem Spółdzielczości
Idziemy po najlepszej drodze i innym pomożemy wejść na nią
Teatr Miejski w Sieradzu. W stronę prezydium zjazdu i trybuny zwrócone wszystkie twarze, stare i młode, poorane bruzdami zmarszczek i tryskające rumieńcami młodości. Na wszystkich ten sam wyraz: skupienie.
Referat, który wygłasza przewodniczący PRN Sieradz, Jan Janikowski — to analiza rozwoju spółdzielczości produkcyjnej w trzech powiatach: sieradzkim, łaskim i wieluńskim, sprawozdanie z trzech lat walki w gromadach spółdzielczych z wrogiem jawnym i ukrytym — walki zakończonej wieloma sukcesami.
U tych, którzy zwyciężyli
Oto RZS Izabelów po roku wegetacji i ślamazarnej roboty, oczyszcza swe szeregi ze szkodników, powierza nowym ludziom kierownictwo, staje na mocnych nogach i rozpoczyna solidną pracę.
To samo czynią spółdzielcy z RZS Pelagia, RZW Kraszkowice i innych gospodarstw zespołowych. Rosną plony, rośnie hodowla, rosną dochody ogólne i osobiste.
RZS Pelagia, posiadający ziemie 5 i 6 klasy, zbiera w 1952 r. przeciętnie po 16 q zbóż kłosowych z hektara, podczas gdy indywidualnie gospodarujący chłopi zaledwie po 8 do 10 q.
RZW Kraszkowice podnosi plony do 23 q. czyli zbiera o 4 q więcej niż miejscowi i okoliczni chłopi.
RZS Dzierlin uzyskuje z ha 28 q pszenicy — chłopi tylko 12 q.
W RZS Opiesin sypie wspaniale owies i jęczmień: po 27 q z ha
— chłopi osiągają przeciętnie po 13,8 q.
Każdy hektar rzepaku ozimego dał w RZS Wojsławice po 12,5 q
— u chłopów tylko po 8,4 q. Spółdzielcy wykopali po 370 q ziemniaków — chłopi tylko po 186 q.
Choć powoli, lecz i stale zwiękasz się w spółdzielniach produkcyjnych pogłowie bydła, trzody owiec, w powiecie sieradzkim, w którym istnieje 13 spółdzielni produkcyjnych wybudowano w ciągu ub. roku: 1 stajnię, 2 chlewnie, 2 wozownie, 3 betonowe silosy, 2 cieplarnie, 9 hal ogrodniczych i 6 domków jednorodzinnych.
RZS Opiesin z kredytów uzyskanych na 2 hale ogrodnicze, dzięki gospodarności wybudował 6 hal, a RZS Izabelów zamiast 1 hali wybudował 2. RZS Pelagia na budowę nowej obory wydał o 14.000 zł mniej niż przewidywał kosztorys opracowany przez fachowców. RZW Chociw na remoncie młyna zaoszczędził 21.900 zł.
Doświadczenie nauczyło już wielu spółdzielców, że o dobrym rozwoju gospodarstwa zespołowego nie świadczy tyle wysoka dniówka obrachunkowa ile zwiększenie pogłowia zwierząt domowych i wkład w inwestycje.
Oto gdy RZW Tubądzin w r. 1951 przeznaczył na inwestycje tylko 4 tys. zł., to w roku ubiegłym wydzielił już 15.505 zł. Podobnie postąpił RZS Wojsławice, który fundusz inwestycyjny na rok bież. zwiększył 5-krotnie w porównaniu z 1951 rokiem.
Poważny wzrost stopy życiowej
W parze z troską o rozwój gospodarki zespołowej, w parze z krzepnięciem przeświadczenia o wyższości tej gospodarki nad indywidualną wyrastają przodownicy pracy, wyrasta nowy typ człowieka „człowieka spółdzielczości produkcyjnej" i jednocześnie rosną dochody osobiste.
Przykłady: Rodzina Franciszka Antczaka z RZS Tubądzin za 713 dniówek obrachunkowych otrzymała 41 q żyta, pszenicy i owsa, 58 q ziemniaków. około 14 q siana, 57 q buraków pastewnych oraz 9.468 zł w gotówce. Gdy wartość naturalii określimy w pieniądzach — roczny dochód tej rodziny osiągnął ponad 28.000 zł.
Rodzina Walczaków z RZS Wodzierady za 1.006 dniówek obrachunkowych w naturaliach i gotówce otrzymała tyle,że jej przeciętny miesięczny zarobek osiągnął wysokość 2.420 zł.
Chlewmistrzyni Bobrowska z RZS Tubądzin, która w ciągu roku wypracowała 410 dniówek obrachunkowych, uzyskała roczny dochód w wysokości 16.443 zł.
Przykłady te, wyjęte z długiej listy przodujących spółdzielców, mówią same za siebie. A przecież poważny dochód przynoszą spółdzielcom również działki przyzagrodowe.
Cienie i plamy...
Mimo tych i wielu innych sukcesów, niewiele jednak zrobiono w pow. sieradzkim, łaskim i wieluńskim w kierunku szerszej rozbudowy spółdzielczości produkcyjnej.
Bo oto w ciągu ub. r. do 12 istniejących w pow. sieradzkim spółdzielni przybyła zaledwie jedna nowa, do 8 w pow. łaskim — trzy, a w pow. wieluńskim, w którym istniały jedynie 2 rolnicze zespoły wytwórcze, zdołano zorganizować też tylko jedną spółdzielnię: RZS w Łaszewie AB.
Aktywiści powiatowi i gminni nie potrafili ożywić „starych lecz papierowych" spółdzielni w Jeżopolu (gm. Klonowa), w Podłężycach (gm. Męka), w Bogucicach (gm. Krokocice) i w Elodii (gm. Wodzierady).
„Mój powiat nie ma się czym szczycić"
— Mało u nas zrobiono na odcinku spółdzielczości produkcyjnej — mówił podczas dyskusji Stefan Kolbert, członek RZW Kraszkowice (pow. wieluński).—Nie, nie ma się czym szczycić mój powiat. A przecież można było wiele zdziałać. Za długo — mimo naszych sygnałów — tolerowano w naszej spółdzielni nierobów i szkodników, tak że stała się ona odstraszającym przykładem — Dopiero rok 1952 postawił nas na nogi. Uczciwi zwyciężyli. Na walnym zebraniu w styczniu postanowiliśmy przejść z II na III typ gospodarowania zespołowego i odtąd nasz RZS nosi miano „Zwycięstwo".
— Już w 1949 roku byłam zwolenniczką spółdzielczości produkcyjnej — mówiła z trybuny Helena Bechtowa, członkini RZS Pelagia — lecz gdy przyszło do założenia spółdzielni wraz z mężem uciekłam do miasta. Męża załamały kułackie plotki, a jego strach przed zespołową gospodarką podziałał i na mnie. Dziś wstydzę się za te chwile słabości.
Wróciliśmy w r. ub. do Pelagii. Z otwartymi rękami przyjęli nas spółdzielcy na członków. A dziś?... Dziś jesteśmy szczęśliwi. Mąż pracuje jako oborowy, a ja mu pomagam Do naszego mieszkania wszedł dobrobyt. Nie, dla tego kto kocha rolę, nie ma lepszego życia jak w spółdzielni!
Na mównicę wszedł 66-letni Grzegorz Szafrański z gromady Pyszków. Twarz pomarszczona lecz czerstwa. Oczy pełne ognia i radości.
— Chcę wam powiedzieć, moi drodzy, że wczoraj powitała u nas nowa spółdzielnia, do której przystąpiłem jako jeden z pierwszych. A co mnie przekonało?... Wizyta u mojego syna Teofila, który od dwu lat jest członkiem spółdzielni produkcyjnej Bilice, w woj. szczecińskim. I oto com tam stwierdził: tak jak przedtem, gdy gospodarzył indywidualnie na 8 ha Teofilowi było ciężko i źle, tak teraz powodzi mu się wspaniale.
Oświadczam tu z tego miejsca, że my w Pyszkowie, a jest nas 19, twardo staniemy przy naszej spółdzielni i nie damy jej rozbić kułakom, którzy przypuścili na nas już szturmy. To tylko powiem, że złamią zęby, i że wkrótce cała wieś pójdzie w nasze ślady!
Członek komitetu założycielskiego w gr. Kiki, ob. Woźniak oświadczył:
Dołożę wszelkich starań, aby u nas jeszcze przed Krajowym Zjazdem Spółdzielczości Produkcyjnej powstała spółdzielnia. I wzywam do współzawodnictwa z nami komitet zał. w gr. Karszew.
— W imieniu członków ZUZ Okup Wielki — mówił spółdzielca Tkaczyk — przekazuję zobowiązanie, że do końca roku zwerbujemy do naszej spółdzielni 8 ostatnich indywidualnych gospodarzy w naszej gromadzie.
— My spółdzielcy z Dzierlina — mówił ob. Pszczółkowski — zobowiązujemy się siewy wiosenne zakończyć w ciągu 5 dni oraz do końca roku podnieść hodowlę trzody o 50 procent.
Po podsumowaniu dyskusji przez ob. Bąkowskiego, I sekretarza KW — PZPR, zebrani przedstawiciele spółdzielni wybrali spośród siebie 27 delegatów na Krajowy Zjazd Spółdzielczości Produkcyjnej, a w liście do Prezesa Rady Ministrów Bolesława Bieruta i w rezolucji wytyczyli drogę swej działalności na rok bieżący.
Będą więc podnosić w swych zespołach uświadomienie polityczne, walczyć o wzrost plonów i hodowli, wszędzie stosować statutową dniówkę obrachunkową, popularyzować swoje osiągnięcia i pomagać przy zakładaniu nowych spółdzielni Czesław Mondrzyk.
Dziennik Łódzki 1969 nr
59
W Pyszkowie, pow.
Sieradz, leśniczy podpalił zeschłą trawę na stawie, z którego
została wypuszczona woda. Spaliło się 3 ha szuwarów i 15 arów
poszycia leśnego. Prokurator zastosował areszt wobec winnego.
Dziennik Łódzki 1971 nr
105
W Pyszkowie pow.
Sieradz spalił się ołtarz w miejscowym kościele. Przyczyną
pożaru były wady w instalacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz