Rosin:
OSJAKÓW- (1299, 1362 Osszyakowo, Oschyakow, Ossiakow) 17 km na NE od Wielunia. 1. Od 1446 znany jako oppidum (GS ins. 9, 50); 1499 par. O., adkt wiel. (Pat. 1958, 283); 1538 terra Wyel. (MK 54, 310); 1552 pow. wiel. (ŹD 289).2. 1533 wytyczono granice O. z Radoszewiczami (BC 3347, 138-139).4. 1362 sędzia wiel. Izajasz rozstrzygnął spór o wieś Grębień, która była już w 1299 w posiadaniu Stogniewa z O. (Wp 811, 1488, ? Raduczyce i Ros. 151); 1413-25 Florian Tworko z O. (GS 1-2, 291; Wp 423; BJ 8061, 200); 1446 wdowie po Piotrze z O. a ż. Jana z Ostrowca przysądzono posag na 1/2 m. O., Nowej Wsi i in. (GS ins. 9, 50); 1459 Jan Ostrowski z O., burgr. ostrz. (K 6, 317); 1461 Mik. Ostrowski, Anna Osjakowska i jej c. Katarzyna zawarli zgodę w sprawie wójtostwa w O. (GW 1, 79); 1496 Kat. Osjakowska zastawiła 2 mieszczan w O. za 16 grz. (GW 2, 13); 1497 zastawiła 8 mieszczan w O. za 40 grz. swej synowej Zofii (GW 2, 42); 1499 przy podziale dóbr po matce w O. między 3 braćmi i 2 siostrami Jan otrzymał 5 gosp. z domami, ogrodami i rolami w tym 2 szewców, Wawrzyniec – 4 gosp. i 1 rolę opust., Jakub – 5 gosp., w tym 1 szewca i 1 rolę opust., Katarzyna ż. Stan. Chotowskiego – 5 gosp. z domami, ogrodami i 1 rolą, a Małgorzata – 4 gosp., w tym krawca i 1 rolę. Folwark podzielili bracia pomiędzy sobą na 3 cz., tak samo młyn na Warcie przed miastem i drugi będący w budowie, ponadto Jan otrzymał młyn górny, zw. Borowy, Wawrzyniec – środkowy, a Jan – dolny, wszystkie na rz. Wierznicy (GW 2, 117); 1500 Mik. z Kraszkowic zastawił za 10 grz. Janowi Starzeńskiemu 2 mieszczan w O., których miał w zastawie od Kat. Osjakowskiej (GW 2, 176); 1520 plebanowi dzies. snop. z folwarku, byli zagr. i chał. (Ł 2, 131-132).6. 1427 wzmianka, że par. O. istniała już za abpa Jarosława, tj. 1342-74 (OW 6, 146); 1496 młyn (GW 2, 14); 1520 kościół ś. Jadwigi, do plebanii 1 ł., a do parafii miasto i 8 wsi (Ł 2, 130, 131); 1538 król nadał targ tygodniowy; kuźnica (MK 54, 309-310); 1552 – 2 mł., z tego 1 spalony, kuźnica (ŹD 289).
Taryfa
Podymnego 1775 r.
Osjaków,
miasteczko, woj. sieradzkie, ziemia wieluńska, własność
szlachecka, 49 dymów.
Taryfa
Podymnego 1775 r.
Tamźe
częźci Szlachę, wieś, woj. sieradzkie, ziemia wieluńska,
własność szlachecka, 4 dymów.
Czajkowski
1783-84 r.
Orszjakow
miasto, parafia oszyakow (osjaków), dekanat rudzki, diecezja
gnieźnieńska, województwo sieradzkie, ziemia wieluńska, własność:
Masłowski, woy. czło.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Osiaków, województwo
Kaliskie, obwód Wieluński, powiat Wieluński, parafia Osiaków,
własność prywatna. Ilość domów 40, ludność 550, odległość
od miasta obwodowego 2.
Słownik Geograficzny:
Ossyjaków al. Osyaków, Osiaków, w dok. Oszyakow, Ossiakow, wś i fol., dawniej mtko, nad rz. Wartą, pow. wieluński, gm. Radoszewice, par. Ossyjaków. Odl. 18 w. od Wielunia. Posiada kościół par. murowany, młyn wodny, 65 dm. (10 folwarcz.), 867 mk. (116 folw.). O. został miastem prawdopodobnie w XV w. Parafia i kościół pod wezw. św. Jadwigi, zostały założone zapewne wraz z miastem, gdyż według Lib Ben Łask. (II, 131) proboszcz ma łan roli z łąką „ad dimensionem agrorum oppidonorum" a więc wydzielony widocznie przy zakładaniu miasta. W początku XVI w. jest tu kościół drewniany (de roboribus constructa), tylko zakrystya ma nawę murowaną. Bogate przybory kościelne (między tymi już dwa mszały i dwie agendy drukowane) świadczą o zamożności parafii. W 1648 r. prob. Jakub Fabrycyusz wzniósł na miejsce drewnianego murowany kościół. Drugi proboszcz Wojc. Iwicki dokończył budowli i postawił kaplicę. Zniszczoną przez pożar w 1750 roku, świątynię odbudował też pleban Cysterzyński. Z regest. pobor. z 1552 r. dowiadujemy się, że był tu młyn o 2 kołach i drugi spalony, tudzież kuźnica o 2 kołach. W wykazie szosu pobranego w 1563 r. powiedziano, że O. spłonął, przeto nic nie pobrano (Pawiński, Wielk., II, 289, 309). Nie mając warunków bytu, O. nie mógł przybrać cech miasta i przeszedł znowu na osadę wiejską. O. par., dek. wieluński, 6,000 dusz. Obecnie dobra O. w r. 1880 rozdzielone zostały na części: Dębina mr. 643 i Ewarystów mr. 247. Przy O. pozostało gruntu mr. 42 i przestrzeni leśnych mr. 759, oraz os. młyn. wieczysto-czynszowa mr. 43. Do dóbr O. należały przedtem wsie: O. os. 41, z gr. mr. 360 i Felinów os. 11, z gr. mr. 264. Dawniejszy obszar dóbr wynosił 4257 mr., w tem 2830 mr. lasu. Br. Ch.
Spis 1925:
Osiaków, os. m., pow. wieluń, gm. Radoszewice. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 187. Ludność ogółem: 1544. Mężczyzn 730, kobiet 814. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 754, ewangelickiego 28, prawosławnego 3, mojżeszowego 759. Podało narodowość: polską 1364, żydowską 180.
Wikipedia:
Osjaków-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie wieluńskim, w gminie Osjaków. Położona nad Wartą, przy drodze krajowej nr 8 z Wielunia do Piotrkowa Trybunalskiego, miejsce etapowe spływów kajakowych. W okolicy Osjakowa ma przebiegać droga ekspresowa nr 8 (według południowego wariantu). Do 1953 roku miejscowość była siedzibą gminy Radoszewice. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego. Miejscowość partnerska francuskiego Trévol. Osjaków jest siedzibą gminy. Pierwsze wzmianki o osadzie pochodzą z 1299 r. Przed 1446 r. wieś otrzymała prawa miejskie, nie rozwinęła się jednak nigdy w znaczący ośrodek miejski i utraciła je w 1793 r. na skutek pożaru, który strawił większość zabudowań w mieście. Od dawna pozyskiwano tu żelazo z rudy darniowej. W 1563 r. powstała pierwsza kuźnica. Jeszcze w okresie międzywojennym w okolicach Osjakowa (Józefina, Jasień, Czernice) wydobywano rudę i transportowano ją do huty "Kościuszko" i "Pokój" na Śląsku oraz do Częstochowy. W 1791 r. Osjaków należał do Józefa Masłowskiego. W XIX w. należał do Psarskich herbu Jastrzębiec. Za udział w powstaniu styczniowym Józef Psarski i Władysław Ostrzycki z Osjakowa zostali zesłani na Sybir. Przed II wojną światową 60% mieszkańców stanowili Żydzi. Wieś żyła z rolnictwa i handlu. Układ przestrzenny wsi zachował typowe cechy miejskie. Centrum stanowi rynek. Neogotycki kościół św. Jadwigi wzniesiony został w latach 1912-1914 na miejscu poprzednich: z 1522 i kolejnego z 1649 r. W kościele m.in. późnogotycka chrzcielnica z XVI w. Na wieży kościoła znajduje się zegar wykonany w 1938 roku przez Józefa Ambroziego z Tuszyna. Zachowała się też była synagoga. W centrum wsi stoi pomnik poświęcony ofiarom ludobójstwa niemieckiego. Na cmentarzu mogiła powstańców poległych 17 marca 1863 r. w bitwie pod Radoszewicami oraz mogiły ofiar niemieckiego terroru.
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
OSJAKÓW par. Osjaków, p. wieluński, miasteczko nad Wartą. Dobra Osjaków i Felinów miały 4257 mg w tym 2830 mg lasu. W 1880 r. podzielone na Ewarystów 247 mg i Dębinę 643 mg. Kupiony od Ojrzanowskiech w połowie 17 w. przez Marcina Siemianowskiego. W 1815 r. Stanisław Masłowski miasto Osjaków i Nową Wieś sprzedał za 260 tys. zł Wojciechowi Madalińskiemu.(SGKP t.7 s.660, Lisiecki 1815)
1992 r.
_______________________________________________________________________________
Grób powstańców 1863 r. poległych w bitwie pod Radoszewicami na cmentarzu w Osjakowie
Fot. Janusz Marszałkowski
_______________________________________________________________________________
Grób żołnierzy radzieckich z 1945 r.
Fot. Janusz Marszałkowski
Kommissya Woiewództwa Kaliskiego.
Według odezwy W. Kommendanta Żandarmeryi Woiewódzkiey z dnia 1. Maia r. b. odebrane zostały pod czas Jarmarku w dniu 16. Kwietnia r. b. w miasteczku Osiakowie od Starozakonnego Jüdke Goldstein podeyrzanego, i zbiegłego, przez Żandarmeryą Bryczka stara z chomontami i parą końmi, iako to:
1) Koń maści gniadey, bez żadney odmiany, utyka na zadnie nogi, maiący lat 6.
2) Klacz także maści gniadey, bez odmiany, maiąca lat 9,
wzywa przeto Właściciela koni i bryczki, aby zaopatrzywszy się w dowody od Urzędu swego, po odebranie ich niezwłocznie do W. Kommendanta Żandarmeryi Wdzkiey się zgłosił, pod którego dozorem zostaią.
Działo się w Kaliszu dnia 18. mca Maia 1821.
Za Prezesa: Kowalski. Dziewulski, S. G.
Kommissya Woiewództwa Kaliskiego.
Zawiadomia każdego, iż z mostów na rzece Warcie i iey odnodze pod wsią Osiakowem w Obwodzie Wieluńskim położoney ustanowioną została, Taryffa do poboru cła III. Klassy, oznaczonego postanowieniem Xięcia Namiestnika Królewskiego z dnia 5. Sierpnia 1817 roku.
Działo się w Kaliszu dnia 17. Września 1823.
za Prezesa: Kowalski, K.W. S. G. Szumowski, Z.
OBWIESZCZENIE.
W skutek Uchwały Rady familiyney i na żądanie Opieki nieletnich Madalińskich po ś. p. Woyciechu Madalińskim pozostałych Sukcessorow, Dobra Ossyaków z folwarkiem Dębina, w Powiecie i Obwodzie Wieluńskim położone, przedemną podpisanym Rejentem i w moiey Kancellaryi tu w Kaliszu w domu przy ulicy Maryańskiey pod liczbą 76. stoiącym, utrzymywaney, w dniu 22. Czerwca r. b. o godzinie 3ciey popołudniu drogą publiczney licytacyi na trzy po sobie idące lata (zaczynaiąc od S. Jana Chrzciciela roku teraźnieyszego) więcey daiącemu wydzierżawione zostaną. Pretendenci tey dzierżawy chcący mieć wiadomość o warunkach do licytacyi ułożonych, każdego czasu takowe u mnie w Kancellaryi przeyrzeć mogą.
Kalisz dnia 10. Czerwca 1824.
Rejent Kancellaryi Ziemiańskiey Wdztwa Kaliskiego,
Franciszek Nowosielski.
OBWIESZCZENIE.
Trybunał Cywilny Woiewództwa Kaliskiego. Uwiadomia, kogo interessować może, a szczegolniey niżey wyrażone osoby po wskazane im w massie pozostałości ś. p. Xiędza Ignacego Nerezyusza, Proboszcza w Ossyakowie zmarłego, dystrybuty w ciągu trzech miesięcy zgłosili się:
1) Pawła Gierszaka, Parobka.
2) Lewka Raczyckiego, Rzęznika.
3) Antoniego Kempskiego.
4) Xlędza Sliwińskiego, Wikaryusza.
5) Mateusza Szczepańskiego, Organistę.
6) Xiędza Leśniewicza, Dziekana.
7) Xiędza Piotrowskiego, czyli fundusz ogólny w Łowiczu.
8) Błażeia Jdzikowskiego.
9) Woyciecha Madalińskiego.
10) Franciszka Kobylańskiego.
11) Antoniego Patyka.
12) Karneckiego, Sukiennika.
Po upłynieniu tego czasu Trybunał iak z prawa wypadać będzie, postąpi.
Kalisz dnia 5, Maia 1825 r.
Rembowski.
OBWIESZCZENIE
Kommissarz Obwodu Piotrkowskiego.
Wzywa wszelkie Władze Policyine, ażeby popisowego Leonarda Grzeydziaka, z wsi Gumniska Gminy Ekonomii Paięckiey w tych dniach zbiegłego, którego rodowód poniżey się zamieszcza, ściśle w swych Gminach śledziły, a w razie wyśledzenia, onego pod strażą do Bióra moiego odesłały .
Rodowod tegoż zbiega iest następuiący: Ma lat 21, religii Katolickiey, wzrostu stop 5 cali 3 strych 1, twarzy ściągłey, oczów niebieskich, nosa miernego, włosów ciemnych, czoła niskiego; czytać i pisać nie umie. Ostatni pobyt iego przy oycu. W czasie ucieczki będąc na Jarmarku w Osyakowie był ubrany w sukmanę granatową sukienną i przerabianą niebieską w drobne paski wełną, spodnie płócienne, czapkę z czarnym barankiem, kamizelkę sukienną granatową, bóty chłopskie ordynaryine, koszul lnianych dwie, płachtę zgrzebną, i pieniędzy miał złt. 18.
w Piotrkowie dnia 28. Stycznia 1826.
Zdroiowski, Z. K.
Kaliszanin 1886 nr. 88
Akta metrykalne (Parafia Osjaków) 1763
Osjaków
26 marca, Wielebny Maciej Kępski
ochrzcił dziecko [imieniem] Aleksander syna Szlachetnego Tomasza
Kożuchowskiego i Konstacji z Gosławskich prawowitych małżonków.
Rodzicami chrzestnymi byli Szlachetny Paweł Zabłocki i Salomea
Zabłocka [jego] żona.
Akta metrykalne (Parafia Osjaków) 1764
Dąbrówki
11 lutego. Roku jak wyżej ochrz[cił]
syna Walentego Szlachetnego Franciszka Bobowskiego i Marianny z
Bielskich prawowitych małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli
Szlachetny Kazimierz Grabiński z Osjakowa i Szlachetna panna
Zabłocka.
Dziennik Departamentowy Warszawski 1815
nr 10
PREFEKT Departamentu Warszawskiego.
Zadosyć czyniąc odezwie P. Sądu
Policyi Poprawczey Obwodu Sandomirskiego, wzywa WW. Podprefektów,
Woytów i JPP. Burmistrzów w swym Departamencie, aby poniżey
opisanych zbiegów, składających bandę złodzieiów iak naymocniéy
śledzić starały się, i uiętych pod strażą do właściwych
Władz odesłały, w Warszawie dnia 21go Stycznia 1815. Nakwaski.
Rakiety. S. G
4) Teyże mąż Antoni Kramkowski,
rodem z Osiakow Dprtu Kaliskiego, lat 40. Katolik, wzrostu wysokiego,
twarzy okrągłéy pełnéy, nosa średniego, oczu ciemnych i wąsów
czarnych, chodzi w kapocie szaraczkowéy, kapeluszu czarnym wysokim,
spodniach płóciennych, bótach na obcasach, był dawniéy w
tutoyszym Poprawczym Sądzie uwięzionym o włóczęgostwo.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1821 nr 23
Kommissya Woiewództwa Kaliskiego.
Według odezwy W. Kommendanta Żandarmeryi Woiewódzkiey z dnia 1. Maia r. b. odebrane zostały pod czas Jarmarku w dniu 16. Kwietnia r. b. w miasteczku Osiakowie od Starozakonnego Jüdke Goldstein podeyrzanego, i zbiegłego, przez Żandarmeryą Bryczka stara z chomontami i parą końmi, iako to:
1) Koń maści gniadey, bez żadney odmiany, utyka na zadnie nogi, maiący lat 6.
2) Klacz także maści gniadey, bez odmiany, maiąca lat 9,
wzywa przeto Właściciela koni i bryczki, aby zaopatrzywszy się w dowody od Urzędu swego, po odebranie ich niezwłocznie do W. Kommendanta Żandarmeryi Wdzkiey się zgłosił, pod którego dozorem zostaią.
Działo się w Kaliszu dnia 18. mca Maia 1821.
Za Prezesa: Kowalski. Dziewulski, S. G.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1823 nr 39
Kommissya Woiewództwa Kaliskiego.
Zawiadomia każdego, iż z mostów na rzece Warcie i iey odnodze pod wsią Osiakowem w Obwodzie Wieluńskim położoney ustanowioną została, Taryffa do poboru cła III. Klassy, oznaczonego postanowieniem Xięcia Namiestnika Królewskiego z dnia 5. Sierpnia 1817 roku.
Działo się w Kaliszu dnia 17. Września 1823.
za Prezesa: Kowalski, K.W. S. G. Szumowski, Z.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1824 nr 24
OBWIESZCZENIE.
W skutek Uchwały Rady familiyney i na żądanie Opieki nieletnich Madalińskich po ś. p. Woyciechu Madalińskim pozostałych Sukcessorow, Dobra Ossyaków z folwarkiem Dębina, w Powiecie i Obwodzie Wieluńskim położone, przedemną podpisanym Rejentem i w moiey Kancellaryi tu w Kaliszu w domu przy ulicy Maryańskiey pod liczbą 76. stoiącym, utrzymywaney, w dniu 22. Czerwca r. b. o godzinie 3ciey popołudniu drogą publiczney licytacyi na trzy po sobie idące lata (zaczynaiąc od S. Jana Chrzciciela roku teraźnieyszego) więcey daiącemu wydzierżawione zostaną. Pretendenci tey dzierżawy chcący mieć wiadomość o warunkach do licytacyi ułożonych, każdego czasu takowe u mnie w Kancellaryi przeyrzeć mogą.
Kalisz dnia 10. Czerwca 1824.
Rejent Kancellaryi Ziemiańskiey Wdztwa Kaliskiego,
Franciszek Nowosielski.
Gazeta Warszawska 1824 nr 124
Po nastąpioney w dniu 25 Listopada
1820 roku śmierci Augustyna Palusińskiego w Rudlicach
mieszkaiącego, otworzyło się postępowanie spadkowe, o którem po
pierwszy raz w skutek Art: 125 i 127 prawa hypotecznege donosząc,
zawiadomia podpisany, iż do przeniesienia własności summ,
pierwszey 9136 zł: w Dziale IV. pod Nrem 6 na dobrach Osiakowie w
Powiecie Wieluńskim, drugiey 10,000 zł: Pol:, w tymże Dziale pod
Nrem 9 i trzeciey 10,000 zł: Pol: pod Nrem 12 na dobrach Rudlice w
tymże Powiecie z prowizyiami hypotekowanych; termin roczny a w
szczególe na dzień 26 Lipca 1825 r. w Kancellaryi Ziemiańskiey
Woiewództwa Kaliskiego iest przeznaczony. — Kalisz d. 16 Czerwca
i824 r. Rejent Kancellaryi Ziemiańskiey Woiew: Kaliskiego.
F. Bajer.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1825 nr 21
OBWIESZCZENIE.
Trybunał Cywilny Woiewództwa Kaliskiego. Uwiadomia, kogo interessować może, a szczegolniey niżey wyrażone osoby po wskazane im w massie pozostałości ś. p. Xiędza Ignacego Nerezyusza, Proboszcza w Ossyakowie zmarłego, dystrybuty w ciągu trzech miesięcy zgłosili się:
1) Pawła Gierszaka, Parobka.
2) Lewka Raczyckiego, Rzęznika.
3) Antoniego Kempskiego.
4) Xlędza Sliwińskiego, Wikaryusza.
5) Mateusza Szczepańskiego, Organistę.
6) Xiędza Leśniewicza, Dziekana.
7) Xiędza Piotrowskiego, czyli fundusz ogólny w Łowiczu.
8) Błażeia Jdzikowskiego.
9) Woyciecha Madalińskiego.
10) Franciszka Kobylańskiego.
11) Antoniego Patyka.
12) Karneckiego, Sukiennika.
Po upłynieniu tego czasu Trybunał iak z prawa wypadać będzie, postąpi.
Kalisz dnia 5, Maia 1825 r.
Rembowski.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1826 nr 8
OBWIESZCZENIE
Kommissarz Obwodu Piotrkowskiego.
Wzywa wszelkie Władze Policyine, ażeby popisowego Leonarda Grzeydziaka, z wsi Gumniska Gminy Ekonomii Paięckiey w tych dniach zbiegłego, którego rodowód poniżey się zamieszcza, ściśle w swych Gminach śledziły, a w razie wyśledzenia, onego pod strażą do Bióra moiego odesłały .
Rodowod tegoż zbiega iest następuiący: Ma lat 21, religii Katolickiey, wzrostu stop 5 cali 3 strych 1, twarzy ściągłey, oczów niebieskich, nosa miernego, włosów ciemnych, czoła niskiego; czytać i pisać nie umie. Ostatni pobyt iego przy oycu. W czasie ucieczki będąc na Jarmarku w Osyakowie był ubrany w sukmanę granatową sukienną i przerabianą niebieską w drobne paski wełną, spodnie płócienne, czapkę z czarnym barankiem, kamizelkę sukienną granatową, bóty chłopskie ordynaryine, koszul lnianych dwie, płachtę zgrzebną, i pieniędzy miał złt. 18.
w Piotrkowie dnia 28. Stycznia 1826.
Zdroiowski, Z. K.
Dziennik Urzędowy
Województwa Mazowieckiego 1826 nr 554
STAN
Funduszów Towarzystwa Ogniowego Wsiów
w Królestwie Polskiém z Roku 1825.
ROZCHOD z Roku 1825
|
|||
Mieysce Pogorzeli | Data Pogorzeli | Summa przyznana | |
WOJEWODZTWO KALISKIE Obwód Wieluński |
Złote | gr | |
Osiaków | 4 Kwietnia 1825 | 300 |
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1827 nr 16
MINISTER SEKRETARZ STANU.
Ma honor udzielić Radzie Administracyiney wolą Nayiaśnieyszego Pana wypisaną, iak następuie:
„Rada zawiadomi podpisanych na Supplice obok załączoney, przez pośrednictwo właściwych Władz — iż Cesarz i Król Jmć uważa postępek „ich za dowód owego ducha zamieszania nieprzestaiącego działać na małą „cząstkę Jego poddanych Polskich, a tyle przeciwnego temu uszanowaniu „dla Władzy i zamiłowaniu porządku, które tak znamienicie odznaczają „ogół Narodu, i które przewodniczyły obradom ostatniego Seymu; iż Jego „Cesarsko-Królewska Mość z żalem widzi w takowym postępku „nowe powody do przedłużenia względem Woiewództwa Kaliskiego środków przez Dostoynego Poprzednika JEGO przyiętych, i że na ten raz „w łaskawości swoiey na zganieniu tego nierozważnego kroku poprzestaie.“
w Petersburgu dnia Marca 1827.
(podpisano) Stefan Hr. GRABOWSKI.
Za zgodność z Oryginałem:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podpisano) Kossecki.
w szczególności przesłać zalecono:
3) PP. Mączyńskiemu Stefanowi z Lutomirska.
5) — Biernackiemu Jozefowi Gabryelowi z Klonowa.
6) — Grabowskiemu Felixowi z Strachanowa.
7) — Jezierskiemu Anastazemu z Góry.
8) — Karśnickicmu Augustynowi z Chorzewa.
9) — Gątkiewiczowi Tomaszowi z Kwaskowa.
10) — Grodzickiemu Filipowi z Gruszczyc.
14) — Parczewskiemu Józefowi z Włynia.
15) — Ordędze Józefowi z Cieni.
17) — Grodzickiemu Tadeuszowi z Wrzący.
21) — Jłowieckiemu Marcinowi z Trzebin.
23) — Biernackiemu Stanisławowi z Sikucina.
27) — Rejczyńskiemu Józefowi z Naramic.
29) — Bartochowskiemu Kazimierzowi z Skomlina.
30) — Kobierzyckiemu Łukaszowi z Wielkiey Dąbrowy.
34) — Trepka Leopoldowi z Brzykowa.
37) — Kiedrowskiemu Mikołajowi z Zawadek.
38) — Kaczkowskiemu Stanisławowi z Choynego.
39) — Łączkowskiemu Antoniemu z Rembieszowa.
40) — Madalińskiemu Emanuelowi z Osiakowa.
41) — Wituskiemu Michałowi z Małynia.
45) — Rabczewskiemu Karolowi z Sądziejewic.
47) — Siemiątkowskiemu Jgnacemu z Kalinowy.
49) — Trepka Augustowi z Wrońska.
50) — Siemiątkowskiemu Józefowi z Biskupic.
51) — Wituskiemu Felixowi z Jeżewa.
52) — Sucheckiemu Wincentemu z Grabi.
53) — Morawskiemu Teofilowi z Mikołajewic P. K. gm warta
55) — Milewskiemu Kajetanowi z Borzewicka. gm. podd
56) — Jabłkowskiemu Jgnacemu z Cielców.
60) — Walewskiemu Napoleonowi z Świerczyn.
63) — Bieleckiemu Józefowi z Kozub.
64) — Tarnowskiemu Antoniemu z Bukowca.
65) — Złotnickiemu z Zdońskiey Woli.
66) — Parczewskiemu Stanisławowi z Dąbrówki.dąbrówka sier
71) — Domaniewskiemu Janowi z Zborowa.
72) — Zbijewskiemu Franciszkowi z Jesionny.
73) — Załuskowskiemu Franciszkowi z Jesionny.
74) — Rozrazewskiemu Nepomucenowi Janowi z Ruszkowa.
76) — Ankwiczowi Romanowi Hr. z Zakrzewa.
81) — Krobanowskiemu Mikołajowi z Swirzyna.
83) — Sulimierskiemu Felixowi z Brzesk.
84) — Klichowskiemu Rafałowi z Grabia.
85) — Mniewskiemu A. z Włynia.
87) — Podczaskiemu Dyonizemu z Brzesk.
88) — Taczanowskiemu Emanuelowi z Rudy.
89) — Potworowskiemu Ferdynandowi z Luboli.
92) — Byszewskiemu Kalixtowi z Sokołowa.gm sieradz
96) — Gołębowskiemu Nepom. z Sadokrzyc.
97) — Błeszyńskiemu Erazmowi z Zelisławia.
98) — Taczanowskiemu Leonowi z Olewina.
99) — Tyminieckiemu Wincentemu z Prażmowa.
101) — Borzysławskiemu Aloizemu z Grzymaczewa.
102) — Kosseckiemu Dominikowi z Woycinka.
103) — Niemojowskiemu Teodorowi z Chwalęcic.
104) — Wierzchleyskiemu Bogumiłowi z Wierzchlasa.
105) — Gurowskiemu Adamowi Hr. z Piorunowa.
Za zgodność na proźbie:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podp.) Kossecki.
do wiadomości publiczney Radca Stanu Prezes przez Dziennik Woiewódzki podaie.
w Kaliszu dnia 14. Kwietnia 1827 r.
PIWNICKI.
Sekretarz Generalny, Welinowicz, Z.
Ma honor udzielić Radzie Administracyiney wolą Nayiaśnieyszego Pana wypisaną, iak następuie:
„Rada zawiadomi podpisanych na Supplice obok załączoney, przez pośrednictwo właściwych Władz — iż Cesarz i Król Jmć uważa postępek „ich za dowód owego ducha zamieszania nieprzestaiącego działać na małą „cząstkę Jego poddanych Polskich, a tyle przeciwnego temu uszanowaniu „dla Władzy i zamiłowaniu porządku, które tak znamienicie odznaczają „ogół Narodu, i które przewodniczyły obradom ostatniego Seymu; iż Jego „Cesarsko-Królewska Mość z żalem widzi w takowym postępku „nowe powody do przedłużenia względem Woiewództwa Kaliskiego środków przez Dostoynego Poprzednika JEGO przyiętych, i że na ten raz „w łaskawości swoiey na zganieniu tego nierozważnego kroku poprzestaie.“
w Petersburgu dnia Marca 1827.
(podpisano) Stefan Hr. GRABOWSKI.
Za zgodność z Oryginałem:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podpisano) Kossecki.
w szczególności przesłać zalecono:
3) PP. Mączyńskiemu Stefanowi z Lutomirska.
5) — Biernackiemu Jozefowi Gabryelowi z Klonowa.
6) — Grabowskiemu Felixowi z Strachanowa.
7) — Jezierskiemu Anastazemu z Góry.
8) — Karśnickicmu Augustynowi z Chorzewa.
9) — Gątkiewiczowi Tomaszowi z Kwaskowa.
10) — Grodzickiemu Filipowi z Gruszczyc.
14) — Parczewskiemu Józefowi z Włynia.
15) — Ordędze Józefowi z Cieni.
17) — Grodzickiemu Tadeuszowi z Wrzący.
21) — Jłowieckiemu Marcinowi z Trzebin.
23) — Biernackiemu Stanisławowi z Sikucina.
27) — Rejczyńskiemu Józefowi z Naramic.
29) — Bartochowskiemu Kazimierzowi z Skomlina.
30) — Kobierzyckiemu Łukaszowi z Wielkiey Dąbrowy.
34) — Trepka Leopoldowi z Brzykowa.
37) — Kiedrowskiemu Mikołajowi z Zawadek.
38) — Kaczkowskiemu Stanisławowi z Choynego.
39) — Łączkowskiemu Antoniemu z Rembieszowa.
40) — Madalińskiemu Emanuelowi z Osiakowa.
41) — Wituskiemu Michałowi z Małynia.
45) — Rabczewskiemu Karolowi z Sądziejewic.
47) — Siemiątkowskiemu Jgnacemu z Kalinowy.
49) — Trepka Augustowi z Wrońska.
50) — Siemiątkowskiemu Józefowi z Biskupic.
51) — Wituskiemu Felixowi z Jeżewa.
52) — Sucheckiemu Wincentemu z Grabi.
53) — Morawskiemu Teofilowi z Mikołajewic P. K. gm warta
55) — Milewskiemu Kajetanowi z Borzewicka. gm. podd
56) — Jabłkowskiemu Jgnacemu z Cielców.
60) — Walewskiemu Napoleonowi z Świerczyn.
63) — Bieleckiemu Józefowi z Kozub.
64) — Tarnowskiemu Antoniemu z Bukowca.
65) — Złotnickiemu z Zdońskiey Woli.
66) — Parczewskiemu Stanisławowi z Dąbrówki.dąbrówka sier
71) — Domaniewskiemu Janowi z Zborowa.
72) — Zbijewskiemu Franciszkowi z Jesionny.
73) — Załuskowskiemu Franciszkowi z Jesionny.
74) — Rozrazewskiemu Nepomucenowi Janowi z Ruszkowa.
76) — Ankwiczowi Romanowi Hr. z Zakrzewa.
81) — Krobanowskiemu Mikołajowi z Swirzyna.
83) — Sulimierskiemu Felixowi z Brzesk.
84) — Klichowskiemu Rafałowi z Grabia.
85) — Mniewskiemu A. z Włynia.
87) — Podczaskiemu Dyonizemu z Brzesk.
88) — Taczanowskiemu Emanuelowi z Rudy.
89) — Potworowskiemu Ferdynandowi z Luboli.
92) — Byszewskiemu Kalixtowi z Sokołowa.gm sieradz
96) — Gołębowskiemu Nepom. z Sadokrzyc.
97) — Błeszyńskiemu Erazmowi z Zelisławia.
98) — Taczanowskiemu Leonowi z Olewina.
99) — Tyminieckiemu Wincentemu z Prażmowa.
101) — Borzysławskiemu Aloizemu z Grzymaczewa.
102) — Kosseckiemu Dominikowi z Woycinka.
103) — Niemojowskiemu Teodorowi z Chwalęcic.
104) — Wierzchleyskiemu Bogumiłowi z Wierzchlasa.
105) — Gurowskiemu Adamowi Hr. z Piorunowa.
Za zgodność na proźbie:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podp.) Kossecki.
do wiadomości publiczney Radca Stanu Prezes przez Dziennik Woiewódzki podaie.
w Kaliszu dnia 14. Kwietnia 1827 r.
PIWNICKI.
Sekretarz Generalny, Welinowicz, Z.
Gazeta Warszawska 1828 nr 142
Komornik przy Sądzie Pokoiu Powiatu
Wieluńskiego.
Podaie do wiadomości, iż w Mieście
Obwodowem Wieluniu przed W. Franciszkiem z Lisca Lisieckim Rejentem
Powiatu Wieluńskiego, w Kancellaryi tegoż z mocy Sądowego zaięcia
młyn wodny o trzech złożeniach na rzece Warcie do Gminy Dóbr
Ossyakowa, w Powiecie i Obwodzie Wieluńskim Woiewództwie Kaliskiem
sytuowanych należący, z wszelkiemi przynależytościami na lat trzy
po sobie idące, uważaiąc od dnia 24 Czerwca r. b., w dniu 30
Czerwca r. b. o godzinie 10tey zrana w dzierżawę przez publiczną
licytacyią wypuszczony będzie. Cena dzierżawna roczna od summy 900
zł: Pol: podaną zostanie do łicytacyi; warunki zaś u W.
Lisieckiego Rejenta w czasie prawem oznaczonym przeyrzane bydź mogą.
Wieluń dnia 20 Maia 1828 r.
Xawery Swierczyński Kom.
Powszechny Dziennik Krajowy 1829 nr 217
Kommissya Rządowa Sprawiedliwości.
Ogłasza: iż Rada Administracyyna Królestwa postanowieniem na dniu
11 Sierpnia r. b. wydanem, zapisy testamentem przez niegdy Maryannę
z Kempistych Topolską wdowę we wsi Czernicach Woiewództwie
Kaliskiem przed Reientem Powiatu Wieluńskiego zdziałanym,
poczynione, iako to: 1mo. Dla Kościoła w Siemkowicach złpol.
3,000. 2do. Dla kościoła w Ossyakowie złtpol. 3,000, stosownie do
art. 910 Kodexu Cywilnego z zachowaniem praw osób. trzecich
zatwierdziła. w Warszawie dnia 25 Sierpnia 1829 r. w Zastępstwie
Ministra Prezydniącego. Radca Stanu, Wincenty Unicki. Za Sekretarza
Jeneralnego Młodzianowski.
KOMMISSYA WOIEWÓDZTWA KALISKIEGO.
W dniu 20. b. m. i r. w nocy skradziono z Kościoła parafialnego w Ossiakowie Obwodu Wieluńskiego przez wyłamanie krat żelaznych i wyięcie okna następujące rzeczy:
a. Sukienkę srebrną z obrazu Matki Boskiey;
b. Dwie korony srebrne pozłacane i kamieniami wysadzane.
c. Distinctorium Kanonickie z krzyża i łańcucha składaiące się, srebrne pozłacane.
d. Trzynaście sznurków korali różney wielkości.
e. Łańcuch srebrny z fermoarem.
Kommissya Woiewódzka powodowana doniesieniem właściwego Kommissarza Obwodu o takowey kradzieży, wzywa Wóytów Gmin, poleca Prezydentom i Burmistrzom miast, ażeby na powyż wymienione rzeczy i sprawców kradzieży w Gminach swych ciągłe dawali baczenie, uiętych sprawców, wraz z rzeczami do właściwego Sądu pod bezpieczną strażą odstawili; — O skutku zaś nastąpionym Kommissyi W oiewódzkiey zdali rapport.
w Kaliszu dnia 28. Maia 1830.
Radca Stanu Prezes PIWNICKI. S. J. Dziewulski.
Po Maxymilianie Otockim w dniu 12 Kwietnia 1829 r. zmarłym oraz Julii z Otockich Kosmalewiczowey corce i spadkobierczyni tegoż w dniu 25 Grudnia 1833 r. zmarłey, otworzyło się postępowanie spadkowe i do przeniesienia tytułu własności prawa zastawu dóbr Felinowa w dziale III pod Nro. 5 i summy złtp. 16000 w Dziale IV pod Nro. 17 na dobrach Osiakowie w Pcie i Obwodzie Wieluńskim Wdztwie Kaliskiem sposobem ostrzeżeń zapisanych na spadkobierców tychże termin na dzień 8 Listopada r. b. w Kancellaryi Ziemianskiey Wdztwa Kaliskiego został wyznaczonym.
Kalisz dnia 25 Kwietnia 1834 r.
D. Dzierożyński P K Z W K.
Zawiadamia Publiczność że Sądownie zaięte dobra ziemskie Osyaków składaiące się z miasta tego nazwiska, folwarku Karczewizna, z wsi i folwarku Dembiny oraz dwóch pustkowiów Mendel i Lesisko zwanych w Powiecie i Obwodzie Wieluńskim położone, na lat trzy po sobie następne od Sgo. Jana Chrzciciela r. b. przez publiczną licytacyą w dniu 14/26 Maia r. b. o godzinie 1 z południa w mieście Wieluniu przed Reientem Powiatu Wieluńskiego Antonim Kowalskim w posessyą wydzierżawione zostaną, według warunków które u tegoż Reienta widziane bydź mogą. Cena zaś dzierżawna dóbr tych dotąd rocznie złp. 9961 wynosi. Wieluń d. 21/2 Kwietnia 1836. Tchorzewski Jg. Kom. Sąd.
Gazeta Warszawska 1829 nr 345
Przez zgon Woyciecha Madalińskiego
zmarłego w dniu 27 Lutego 1824 r. otworzyło się postępowanie
spadkowe, o którem donosząc podpisany Rejent zawiadomia, iż do
przeniesienia na imie spadkobierców tytułu własności Dóbr
ziemskich miasta Ossyakowa z przyległościami Dembina, Nowa Wieś i
Felinow, w Powiecie Wieluńskim Woiewództwie Kaliskiem położonych,
termin roczny na dzień 15 Grudnia 1830 roku, w Kancellaryi
Ziemiańskiey Woiewództwa tuteyszego, przeznaczony został. —
Kalisz dnia 15 Grudnia 1829 r.
Rejent Kancellaryi Ziemiańskiey
Woiewództwa Kaliskiego,
Franciszek Nowosielski.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1830 nr 23
KOMMISSYA WOIEWÓDZTWA KALISKIEGO.
W dniu 20. b. m. i r. w nocy skradziono z Kościoła parafialnego w Ossiakowie Obwodu Wieluńskiego przez wyłamanie krat żelaznych i wyięcie okna następujące rzeczy:
a. Sukienkę srebrną z obrazu Matki Boskiey;
b. Dwie korony srebrne pozłacane i kamieniami wysadzane.
c. Distinctorium Kanonickie z krzyża i łańcucha składaiące się, srebrne pozłacane.
d. Trzynaście sznurków korali różney wielkości.
e. Łańcuch srebrny z fermoarem.
Kommissya Woiewódzka powodowana doniesieniem właściwego Kommissarza Obwodu o takowey kradzieży, wzywa Wóytów Gmin, poleca Prezydentom i Burmistrzom miast, ażeby na powyż wymienione rzeczy i sprawców kradzieży w Gminach swych ciągłe dawali baczenie, uiętych sprawców, wraz z rzeczami do właściwego Sądu pod bezpieczną strażą odstawili; — O skutku zaś nastąpionym Kommissyi W oiewódzkiey zdali rapport.
w Kaliszu dnia 28. Maia 1830.
Radca Stanu Prezes PIWNICKI. S. J. Dziewulski.
Dziennik Powszechny 1833 nr 87
Komornik Trybunału Woiewództwa
Kaliskiego. Uwiadamia, iż dobra Ossiaków z przyległościami z
miasta Ossiakowa, wsi Dęmbina i pustkowiów 2 składaiące się, w
Powiecie i Obwodzie Wieluńskim położone, w dniu 1 Maia r. b. o
godzinie 10 z rana, w Wieluniu przed W. Antonim Kowalskim Reientem,
w trzechletnią dzierzawę od Śgo Jana r. b. poczynaiąc wypusczone
zostaną; z których dóbr dzierzawa dotąd po złp. 10,030 corocznie
wynosi, w Kaliszu dnia 26 Marca 1833 r. Piotr Paweł Szrubarski.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1834 nr 19
Po Maxymilianie Otockim w dniu 12 Kwietnia 1829 r. zmarłym oraz Julii z Otockich Kosmalewiczowey corce i spadkobierczyni tegoż w dniu 25 Grudnia 1833 r. zmarłey, otworzyło się postępowanie spadkowe i do przeniesienia tytułu własności prawa zastawu dóbr Felinowa w dziale III pod Nro. 5 i summy złtp. 16000 w Dziale IV pod Nro. 17 na dobrach Osiakowie w Pcie i Obwodzie Wieluńskim Wdztwie Kaliskiem sposobem ostrzeżeń zapisanych na spadkobierców tychże termin na dzień 8 Listopada r. b. w Kancellaryi Ziemianskiey Wdztwa Kaliskiego został wyznaczonym.
Kalisz dnia 25 Kwietnia 1834 r.
D. Dzierożyński P K Z W K.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1836 nr 16
Zawiadamia Publiczność że Sądownie zaięte dobra ziemskie Osyaków składaiące się z miasta tego nazwiska, folwarku Karczewizna, z wsi i folwarku Dembiny oraz dwóch pustkowiów Mendel i Lesisko zwanych w Powiecie i Obwodzie Wieluńskim położone, na lat trzy po sobie następne od Sgo. Jana Chrzciciela r. b. przez publiczną licytacyą w dniu 14/26 Maia r. b. o godzinie 1 z południa w mieście Wieluniu przed Reientem Powiatu Wieluńskiego Antonim Kowalskim w posessyą wydzierżawione zostaną, według warunków które u tegoż Reienta widziane bydź mogą. Cena zaś dzierżawna dóbr tych dotąd rocznie złp. 9961 wynosi. Wieluń d. 21/2 Kwietnia 1836. Tchorzewski Jg. Kom. Sąd.
Tygodnik Rolniczo-Technologiczny 1836
nr. 38
23. Osiaków nad rzeką Wartą, w
Powiecie i Obwodzie Wieluńskim, mil 5 od Sieradza. Kuźnica żelazna
zastawiona przez Jana Koniecpolskiego Wojewodzica Stanisławowi
Pstrokońskiemu r. 1630 w Grodzie Sieradzkim.
Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej
1841 nr 1
Zawiadamia Publiczność, iż na mocy
upoważnienia JW. Prezesa Trybunału Cywilnego
Gubernii Kaliskiej z d. 12/24 Listopada r. b. Nr. 1895 w miasteczku Ossyakowie w Pcie Wieluńskim leżącem, na
gruncie Probostwa, w d. 14/26 Stycznia 1841 r. o godzinie 10 z rana i
dniach następnych, wszelkie ruchomości do pozostałości niegdy śp.
Księdza Tadeusza Madalińskiego Proboszcza tamecznego należące, jako to: meble pokojowe, fajans, szkło,
garderoba, bielizna osobista, stołowa,
pościel, narzędzie kuchenne, porządki stajenne, rolniczo - gospodarskie, powozy, konie, stadnina bydło, jałowizna,
trzoda, pszczoły, wosk, chmiel, książki, płótno, przędza, siano
i t. p. przez publiczną licytacyą za gotowe pieniądze sprzedawane będą, chęć mających kupna, na Probostwo w
miasteczku Ossyakowie w terminie powyż oznaczonym zaprasza
w Wieluniu d. 4/16 Grudnia 1840 roku.
Antoni Kowalski, Rejent Ptu
Wieluńskiego.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1841 nr 220
(N. D. 4422.) Sąd Policyi Prostej
Powiatu Wieluńskiego.
Wzywa wszelkie władze tak cywilne jako
i wojskowe, aby na poszukiwane poniżej osoby, o liczne kradzieże i
inne zbrodnie obwinione, baczne oko zwracały i w razie dostrzeżenia
ich i ujęcia którego z nich, wprost Sądowi tutejszemu pod
najściślejsza strażą i najmocniejszem zabezpieczeniem od ucieczki
dostawić raczyły.
2. Karol z nazwiska niepewny,
przezywający się Szubertem vel Salomonem, ostatnio zaś
Franciszkiem Kapicą, lat przeszło 34 mający, urodzony w mieście
Ossyakowice, także owczarz, wzrostu wysokiego, twarzy okrągławej
bladawéj, włosów ciemnych i takoż pod brodą zarasta, wąsy nosi
małe; chodzi w spancerku i spodniach kożuchowych, ma także płaszcz
z granatowego sukna z peleryną, na głowie nosi furażerkę.
Wieluń dnia 19 (31) Lipca 1841 roku.
Sławianowski.
Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej
1843 nr 5
Podaje do publicznej wiadomości, że w
Biórze Ptu Wieluńskiego o godzinie 9tej rano, 21 Lutego r. b.
odbywać się będzie głośna publiczna licytacya na entrepryze
reperacyi kościoła i oparkanienie cmentarza w Ossyakowie, in minus
poczynając od summy anszlagowej rubli sr. 897 kop. 37 3/4,
przystępujący do licytacyi wi nien złożyć na kaucyą
rs. 100 o innych warunkach każdego czasu w Biórze Powiatu
dowiedzieć się można. —
w Wieluniu dnia 15/27 Stycznia 1843 r.
Naczelnik Ptu Wieluńskiego Golenski.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1843 nr 24
LICYTACYE I SPRZEDAŻE PUBLICZNE.
(N. D 431). Naczelnik Powiatu
Wieluńskiego.
Podaje do publicznej wiadomości że w
biurze Obwodu Wieluńskiego o godzinie 9 rano, dnia 24 Lutego r. b.
odbywać się będzie głośna publiczna licytacya na entrepryzę
reperacyi Kościoła i oparkanienie Cmentarza w Ossyakowie in minus
poczynając od summy anszlagowéj rub. sreb. 897 kop. 37 3/4.
Przystępujący do licytacyi winien złożyć na kaucyą rub. sreb.
100; o innych warunkach każdego czasu w Biurze Obwodu dowiedzieć
się można.
w Wieluniu d. 15 (27) Stycznia 1843 r.
Goleński.
Gazeta Codzienna 1844 nr 206
Z Wielunia. — W dniu 22 lipca r. b.
zszedł z tego świata ś. p . Wny Franciszek Kobylański, przeżywszy
lat 92, w dobrach swych dziedzicznych Dąbrówki w pow. Sieradzkim. —
Skromne i w zaciszu domowem prowadzone życie tego zacnego obywatela,
jaśniało przecież pięknemi czynami i szlachetnemi duszy
przymiotami. Od lat dziecinnych ugruntowany w prawdziwej religii i
czystej moralności, zachowywał prawidła obojga aż do swego zgonu.
Oddany gospodarstwu wiejskiemu, a tyle, ile toż wymagało
przemysłowi handlowemu i obronie prawnej, postępował w tych
wszystkich zawodach z godnością prawego obywatela, sumiennie,
rzetelnie i uczciwie. Skutkiem naturalnego rozsądku i stałej
pracowitości przyszedł do dosyć znacznego majątku, i mógłby go
był o wiele powiększyć, ale pogardzał zawsze nastręczającemi
się z ubliżeniem sumienia widokami zysku, pomny na to, że celem
życia człowieka nie są tylko same doczesne dobra. Tak szlachetnie
zebranym majątkiem nie sam tylko chciał się cieszyć, dobre jego
serce przychodziło na pomoc nieszczęśliwym: jednym dopomagał do
zrobienia losu, innych w nieszczęściu dźwigał. Dla włościan
swych był łagodnym i sprawiedliwym panem. W życiu zaś
towarzyskiem bardzo przyjemny, słodki i uprzejmy, ludzki, gościnny,
w przyjęciu wylany, starał się gościa swego jaknajwięcej bawić,
doczego mu dopomagała naturalna wesołość, to znamię cnotliwego
życia i spokojnego sumienia, a która, można mówić, nie
opuszczała go do grobowej deski. Dom jego będzie w długiej pamięci
tych wszystkich, którzy doń uczęszczali. Od sąsiadów i
wszystkich obywateli poważany, którzy też przez szczególne
uszanowanie dla tak godnego Nestora swego, trumnę zwłoki jego
obejmującą , własnemi ramionami dźwigali podczas obrzędu
pogrzebowego, który się odbył z wszelką okazałością w mieście
parafialnem Ossyakowie. — Przed 5 laty pochował ś. p . zgasły
Kobylański w temże samem mieście, żonę swoją, z którą
przykładnie blizko lat 50 przeżył; pozbawiony zaś przyjemności
pozostawienia potomstwa, pozostałym majątkiem podzielił przez
testament licznych sukcessorów swoich. — Oto jest krótki rys
życia i zasług ś. p . Franciszka Kobylańskiego, może
niedostateczny, ale prawdziwy i sprawiedliwy, który przyjaźń i
obywatelskie uczucie skreśliły. A. W.
Warszawska Gazeta Policyjna 1846 nr 248
(...) na temże posiedzeniu poczynione przez Franciszka Kobylańskiego, testamentem urzędownie sporządzonym na dniu 18 (30) kwietnia 1844 r., zapisy wieczyste z procentem, a mianowicie: a) dla kościoła parafialnego w Osyakowie rs. 450: b) dla kościoła KKs. Paulinów w Konopnicy rs. 150; c) dla kościoła parafialnego w Woli Więzowej rs. 150; d) dla klasztoru KKs. Augustjanów w Wieluniu rs. 150; e) dla szpitala ubogich i chorych w Wieluniu rs. 75.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1846 nr 275
(N. D. 6404) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Zapozywa niniejszem Ludwika
Witkowskiego lat 38 liczącego, religii Rzymsko katolickiéj,
urodzonego w mieście Osyakowie w Szadku ze służby utrzymującemu
się obecnie z teraźniejszego pobytu niewiadomego, aby się w
przeciągu miesiąca jednego w Sądzie naszym dla ogłoszenia mu
wyroku Sądu Policyi Poprawczej Wydziału Piotrkowskiego, w własnéj
sprawie zapadłego, stawił, gdyż po upływie tego czasu, stosownie
do prawa postąpionem będzie.
w Piotrkowie d. 5 (17) Listopada 1846
r.
Sędzia Prezydujący, Wolanowski.
Warszawska Gazeta Policyjna 1847 nr 178
W tymże dniu* w gminie Strobin pow. Wieluńskim znaleziono na drodze mieszkańca gminy Osjaków, nazwiskiem Barabas bez przytomności, i tak osłabionego, iż wkrótce życia dokonał. Przedsięwzięte w skutku tego wypadku przez właściwy sąd śledztwo wykazało, że człowiek ten, którego poprzednio widziano porządnie ubranym, pózniej zaś znaleziono okrytego łachmanami, został porzuconym na drodze przez fury ze wsi Dąbrówki przejeżdżające. Jedna z tych fur od której powożący człowiek zbiedz potrafił, przytrzymaną została; pomi mo tego przyczyny śmierci wspomnionego Barabasa jeszcze nie wykryto.
* 13 b. m.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1848 nr 5
(N. D. 162) Sąd Policyi Prostej Okręgu
Wieluńskiego.
W dniu 21 Października r. b. 1847 na
gruncie Dominium Ossyaków znaleziono zwłoki zmarłej dziewczyny lat
około 12 mający podobno z imienia Agnieszki, z nazwiska zaś
pochodzenia niewiadomej ubrane w wełniaczek paski białe i
niebieskie, stanik sycowy różno-kolorowy, i koszulę lnianą lichą,
bez obuwia, wzrostu odpowiedniego wiekowi, twarzy małej pociągłej,
czoła niskiego, ust miernych, włosy na głowie jasno blond krótkie.
Pomimo najtroskliwiéj wyprowadzonego z wielu osób śledztwa, Sąd
tak rzeczywistéj przyczyny śmierci, jako też nazwiska, stanu i
pochodzenia, z właściwego miejsca wspomnionéj dziewczyny wykryć,
niebył w możności. Ktoby więc posiada wiadomość o przyczynie
śmierci, pochodzeniu zamięszkaniu i nazwisku wspomnionéj powyż
dziewczyny raczy wprost lub za pośrednictwem najbliższéj Władzy
Policyjnéj Sądowi Policyi Poprawczej Wydziału Piotrkowskiego
udzielić wiadomość.
Wieluń dnia 12 (24) Listopada 1847 r.
Podsędek, Turchetti.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1848 nr 226
(N. D. 5167) Pisarz Trybunału
Cywilnego I. Instancyi Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Dobra ziemskie Osiaków, składające
się z wsi czyli osady Osiaków (pod względem praw Skarbowych do
Rzędu miast, a pod względem przepisów Administracyjno Policyjnych,
do Rzędu Gmin Wiejskich zaliczonej), z folwarku Dembina, z folwarku
Felinów dawniej Grodek zwanego, z pustkowiow Jednodzierz, Lesiska,
Ozdarcia i Karszewy zwanych, z przyległościami stanowiące jedną
całośc w gminie Osiaków Okręgu i Powiecie Wieluńskim Gubernii
Warszawskiej położone, Emanuela Madalińskiego w folwarku Dembina
mieszkającego, własne, protokułem Józefa Sikorskiego Komornika
Trybunału w dniach 16 (28) i 17 (29) Sierpnia 1848 r. sporządzonym,
na rzecz Stanisława Szuberskiego Rewizora Skarbowego w mieście
Powiatowym Kutnie Gubernii Warszawskiej mieszkającego, zamieszkanie
prawne u Antoniego Ruszkowskiego Patrona Trybunału w Kaliszu
mieszkającego obrane mającego, z inwentarzami i porządkami
gruntowemi na przedaż publiczną w drodze przymuszonego
wywłaszczenia odbyć się mającą zajęte zostały.
Rozległość dóbr tych z
przyległościami uważając sposobem przybliżonym być może
następna a w szczególności:
I. Folwark Dembina
1. Plac pod zabudowaniami dworskiemi
wraz z ogrodami, dziedzieńcem i podwórzami obejmują około morg 8.
2. Grunta orne klassy III IV i V do
tegoż folwarku należne morg 160.
II. Wsi Osiaków z pustkowiami.
1. Place pod zabudowaniami włościan z
placem pod zabudowaniami folwarcznemi oraz podwórze, ogrody i tak
zwany rynek morg 24.
2. Grunta dominialne klassy III IV V i
VI na teritorium osady Osiaków morg 256.
3. Grunta włościańskie takiejże
klassy morg 150.
4. Łąki dominialne łącznie z łąkami
do folwarku Dembina należącemi morg 76.
5. Łąki włościańskie morg 22.
6. Place pod zabudowaniami i ogrody do
proboszcza należne morg 5.
7. Grunta orne do tegoż probostwa
należne morg 45.
8. Łąki Proboszczowskie morg 6.
9. Place pod zabudowaniami młynarza i
ogrody około morg 1 pr. 150.
10. Grunta orne młynarskie mórg 26.
11. Łąki młynarskie morg 3.
12. Вory i lasy do zajętych dóbr
należne morg 460.
III. Folwarki Felinów.
1. Place pod zabudowaniami folwarku,
podwórze i ogrody morg 2.
2. Grunta orne klassy III. IV. V. i VI.
morg 56.
3. Łąki morg 10.
4. Drogi, trakty, rowy, piaski,
nieużytki, pastwiska, wody, rzeka Warta w zajętych dobrach
Osiakowie z przyległościami morgów 200.
5. Zagajniki założone na gruntach i
łąkach do pustkowiów należących morg 45.
Ogół całej rozległości może
wynosić morg 1555 pr. 150.
Czyli około włók 51 morg 25 prętów
kwadratowych 150 miary Nowo-polskiej.
W osadzie Osiaków i pustkowiach jest
zagrodników 23 to jest: 1, Marcin Jasicki; 2, Michał Pietrasiak; 3,
Antoni Kustrzycki; 4, Mateusz Pietrasiaki; 5, Marcin Wątpięl; 6,
Szymon Balkowski: 7, Szymon Ochej; 8, Maciej Jasicki; 9, Jan
Biegański; 10, Michał Domagała; 11, Stanisław Polan: 12. Piotr
Domagała; 13, Jakób Relecki; 14, Józef Lebioda 15, Jakób
Kubiaczyk; 16, Antoni Walęciak 17, Ludwik Felisiak; 18, Błażej
Nowak; 19, Grzegorz Garus; 20, Jan Krzymiński; 21, Marcin
Jastrzębski, którzy robią pańskiego w tydzień po dni trzy
ręczno, a w czasie żniw po dni pięć, oddają dworowi po cztery
kapłony i po 15 sztuk jaj, i płacą corocznie po kop. 10, zaś
dwóch Grzegorz Jabłoński i Błażéj Graczyk robią pańskiego po
dni trzy ręczno, oprócz tego do żadnych innych powinności, danin
i opłat nie są obowiązani:
Chałupników robiących po dniu jednym
w tydzień z mieszkania jest czterech.
W dobrach Osiakowie są następni
czynszownicy, a w szczególności.
W osadzie Osiaków.
1. SS-rowie Macieja i Maryanny małżon.
Królikowskich, z młyna wodnego z roli i łąki posiadanych prawem
wieczystéj dzierżawy płacą rocznie dworowi czynszu stałego rubli
srebrem 105, oraz uskuteczniają bez płatnie brania miarki mlewo
dworowi, lecz młyn od paru lat zgorzał i dotąd nowo nie jest
wystawiony.
Czynszownicy niestali.
W osadzie Osiaków.
1, Tomasz Biegański; 2, Aron Wetzler;
3, Szmul Szuszek; 4, Karol Dąbkiewicz; 5, Jankiel Kalma; 6, Mosiek
Kalma; 7, Hersz Harhut; 8, Szmul Cendrowicz; 9, Marcin Łuczak; 10,
Szmul Hendla; 11, Izrael Aba; 12, Abraham Cendrowicz; 13, Mortka
Pelta; 14, Fajbuś Flaszek; l5, Lewek Cendrewicz; 16, Lewek
Jakubowicz; 17, Kasper Terczyński oraz 18, Szlama Fawlowicz
dzierżawca mostowego w folwarku Dembina mieszkający.
Dobra zajęte Osiaków z
przyległościami obecnie znajdują się w posiadaniu samego
dziedzica Emanuela Madalińskiego. W zajętych dobrach są budowle:
I. W folwarku Dembina.
Dwór z przystawką murowany, kuchnia,
chlewiki i kurniki, psiarnia, gorzelnia i browar, drwalnia, wolarnia,
stajnie, chlewiki i sieczkarnia, obory, spichrz oraz cztery domy
mieszkalne z drzewa budowane, niemniej stajnia wjezdna, zaś lamus i
sklep murowane, a trzy stodoły w słupy chrustem wyplatane i szopa w
słupy z drzewa.
II. W osadzie Osiaków.
Domów mieszkalnych z drzewa budowanych
31, austerya z stajnią wjezdną murowana, szkoła żydowska, tudzież
dwa domy murowane, a jeden w pruski mur, przy których domach tak
drewnianych jak i murowanych są oborki i stodoły z drzewa budowane,
również owczarnia dominialna murowana.
W osadzie Osiaków jest kościół
parafialny murowany, dzwonnica z drzewa — Zabudowania
Proboszczowskie: cztery domy z drzewa z oborkami i stodołami, z
zabudowań młynarze jest tylko dom mieszkalny oborka i stodoła z
drzewa budowane.
Na folwarku Felinów znajdują się
budynki:
Dom folwarczny, stodoła, obora, dwa
zręby z chałupy i obory,—oraz dom mieszkalny włościański,
wszystko z drzewa budowane.
Na pustkowiu Jednodzierz: dom
mieszkalny z obórką.
Na pustkowiu Lesisko: dwa domy
mieszkalne i stodoła.
Na pustkowiu Ozdarcie: dom mieszkalny i
oborka, — nakoniec.
Na pustkowiu Karczowo: dom mieszkalny,
stodoła i obórka z drzewa budowane.
Inwentarz do gruntu przywiązany jest:
1. Koni fornalskich sztuk 16. 2 Wołów
ratajskich sztuk 30. 3 Krów dojnych sztuk 30. 4. Jałowizny sztuk
16. 5. Źrebaków sztuk 4. 6. Owiec sztuk 500.
Porządki gospodarskie.
Wozów kutych cztery, pługów z
żelazami dziesięć radeł z żelazami cztery, bron ośm sztuk, beli
do kartofli ośm.
Porządki w gorzelni.
Maszyna lanego, wanień dwanaście i
młynek jeden.
W browarze.
Kocioł miedziany, dwie kadzie i
kilsztok.
W zajętych dobrach żadnych fabryk ,
ani zakładów przemysłowych niemasz, jest tylko browar i gorzelnia.
W osadzie Osiaków odbywają się
jarmarki, a jak wyżej nadmienione osada ta zaliczoną jest pod
względem przepisów i dochodów skarbowych do rzędu miast i jest
łącznie z folwarkiem Dembina podciągniętą pod opłat konsumcyjną
na rzecz Skarbu od wyrobionych i sprowadzonych trunków, z dzierżawy
tej którą ma sam Dziedzic Madaliński płaci rocznie rs. 300.
Sprzedaż dóbr tych Osiaków z
przyległośсiami, odbędzie na Audyencyi Publicznéj Trybunału
Cywilnego Pierwszej Instancji Gubernii Warszawskiej w Kaliszu, w
miejscu zwykłych posiedzeń tegoż Trybunału.
Obszerniejsze opisanie dóbr tych,
obejmuje akt zajęcia, któren u Antoniego Ruszkowskiego Patrona
przedaż popierającego przejrzeć można. Zaś zbiór objaśnień i
warunki licytacyjne przejrzane być mogą w biórze Pisarza Trybunału
Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Powołany akt zajęcia doręczony
został Emanuelowi Madalińskiemu dłużnikowi, oraz ustanowionemu
dozorcy i Wójtowi Gminy Osiaków w trzech kopiach w dniu 17 (29)
Sierpnia 1848 roku, zaś Hilaremu Siennickiemu Pisarzowi Sądu Pokoju
Okręgu Wieluńskiego w dniu 25 Sierpnia (6 Września) 1848 roku. Do
księgi wieczystej dóbr Osiakowa wniesiony w dniu 9 (21) Września
1848 r. a wreszcie w księdze zaregestrowań Pisarza Trybunału
Cywilnego Gubernii Warszawskiej w Kaliszu dnia 16 (28) Września 1848
r. wpisany i zaregestrowany.
Pierwszą publikacya zbioru objaśnień
i warunków o przedaży, na publicznej Audyencyi Trybunału Cywilnego
Pierwszej Instancyi Gubernii Warszawskiej w Kaliszu w dniu 2 (14)
Listopada 1848 r. o godzinie 10 z rana nastąpi.
w Kaliszu d. 18 (30) Września 1848 r.
Józef Migorski.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1849 nr 233
UWIADOMIENIA.
(N. D. 5317) Warszawski
Ober-Policmajster.
Dalszy ciąg listy osób poszlakowanych
o ucieczkę z Królestwa Polskiego za granicę.
123, Rogaczewski Ludwik, rodem z pow.
Wieluńskiego; z m. Osiakowa, uczeń 5-ej klassy Piotrkowskiego
gimnazyum, zbiegł d. 29 Kwietnia (11 Maja) r. b.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1851 nr 195
(N. D. 3905) Rząd Gubernialny
Warszawski. (Dalszy Ciąg listy imienej zbiegłych z Królestwa za
granicę.)
329, Rogaczewski Ludwik uczeń Gimn.
Piotrkow. z Osiakowa, pow. Wieluńskiego zbiegł w Maju 1849 r.;
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1854 nr 194
(Ν. D. 3863) Sąd Policyi Prostej
Okręgu Wieluńskiego.
W dniu 10j22 Maja r. b. w Miasteczku
Ossyakowie w Okręgu Wieluńskim przytrzymano parę koni z wozem
kowanem z drabkami i z półkoszkami, niewiadomego właściciela;
konie tylko jako skradzione właściciel odzyskał, wóz zaś kuty z
drabkami i półkoszkami, оraz uprząż, z półszorków surowcowych
składająca się niewiadomego dotąd właściciela pod obserwacją
Wójta gminy Ossyaków zostaje podając więc do publicznej
wiadomości, wzywa właściciela aby wciągu jednego miesiąca od
dziś uważając, zgłosił się do Sądu tutejszego po odbiór wozu
i uprzężu, za poprzednim jednak udowodnieniem własności, w
przeciwnym bowiem razie po upływie naznaczonego terminu, wóz z
uprzężą stosownie do obowiązujących Urządzeń, przez publiczną
licytacyę na rzecz Skarbu Królestwa sprzedany będzie.
Wieluń dnia 19 (31) Lipca 1854 r.
Assessor Trybunału, p. o. Podsędka
Assessor Kollegialny Тurchetti.
Kurjer Warszawski 1854 nr 319
Dnia 21 z. m. przeniosła się do
wieczności we wsi Dębinie, Powiecie Wieluńskim, ś. p. Emilja z
Królikiewiczów Madalińska, Małżonka W. Emanuela Madalińskiego,
Dziedzica miasta Ossiakowa z przyległościami. Skonem swym
osierociła dwie Córki w kwiecie wieku będące, przywiązanego
Męża; w sercach zaś tych wszystkich, którzy ją znali,
pozostawiła żałość i smutek. Szanowny ze wszech miar JX. Józef
Górski, Proboszcz parafji Ossiakowskiej, a Przyjaciel domu zmarłej,
w towarzystwie licznego Duchowieństwa, exportował w dniu 23 z. m.
jej zwłoki na miejsce wiecznego spoczynku, a liczne grono Obywateli
towarzyszące temu smutnemu obrzędowi, współudziałem swoim,
oddało cześć rzetelnym choć nierozgłośnem cnotom ś. p. Emilji.
— L. N.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1855 nr 106
(N. D. 2341) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Zapozywa Domicellę z Królikowskich
Rozpędowską poprzednio od roku w gminie Ossyakowie Pcie Wieluńskim
zamieszkałą, ażeby celem przedstawienia jej opisu sprawy jaka się
w Sądzie tutejszym przeciw niej agituje, i złożenia ostatniej
deklaracyi w Sądzie tutejszym w przeciągu miesiąca jednego stawiła
się, gdyż w razie przeciwnym sprawa zaocznie osądzaną zostanie.
Piotrków d. 4 (16) Kwietnia 1855 r.
Sędzia Prezydujący, Chmieleński.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1856 nr 58
(N. D. 1334) Pisarz Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
4. Marka Jerzego, co do summ: 9600 rub.
pod N. 4, rs. 2041 k. 95 pod N. 5, rs. 750 pod N. 8, rs. 1500 pod N.
11, rs. 143 k. 40 i rs. 6 k. 48 pod N. 12 wykazu dóbr Strobin z
Okręgu Wieluńskiego, i prawa zastawu wsi Chorzynia, Koźnicy i
folwarku Krzętle w tychże dobrach, rs. 6150 pod N. 26 i rs. 3850
pod N. 30 wykazu dóbr Osiakowa z tegoż Okręgu, wraz z warunkiem
zajęcia tych dóbr na przedaż i niemożności przedaży w nich
drzewa, w dziale III. wykazu pod N. 13 i 15 zapisanego, (…)
otworzyły się spadki do regulacyi których wyznaczam termin
prekluzyjny na dzień 8 (20) Września 1856 roku przedemną Pisarzem
odbyć się mający.
Kalisz d. 24 Lutego (7 Marca) 1856 r.
J. N. Zengteller
Kurjer Warszawski 1856 nr 149
Dnia 2go b.m., we wsi Bębnowie, Pcie
Wieluńskim, rozstał się z tym światem, opatrzony ŚŚ.
SAKRAMENTAMI, ś. p. Alexander Kossowski, Obywatel ziemski. Ś. p.
Alexander, skonem swym osierocił nieutuloną w smutku Małżonkę,
pięcioro drobnych dziatek, a w sercach wszystkich tych, którzy go
znali, zostawił żal i smutek. Liczne zgromadzenie współ-Obywateli
i Sąsiadów, w czasie przeniesienia zwłok i pogrzebu, które się
odbyły w dniach 4tym j 5tym b.m. w parafjalnyrn Kościele Ossiakowa,
w spółczuciem swojem oddało hołd przymiotom duszy zmarłego;
boleść zaś na wszystkich rozlana i twarzach, westchnienie z każdej
wybiegające piersi, mówiło jawniej niż wszelkie głośne
pochwały: to jest skon poczciwego Człowieka, prawego Obywatela!—
L. N.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1857 nr 216
(N. D. 4510) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Piotrkowskiego.
Zapozywa Łukasza Taras, katolika,
parobka z wsi Ossyakowa, Okręgu Wieluńskiego, a teraz z pobytu
niewiadomego, iżby w przeciągu dni 30, stawił się w Sądzie
tutejszym, w razie bowiem przeciwnym, za ukrywającego się przed
wymiarem sprawiedliwości uważanym będzie.
Piotrków d. 3 (15) Września 1857 r.
Sędzia Prezydujący,
Assessor Kollegialny, Chmieleński.
Warszawska Gazeta Policyjna 1859 nr 116
Ważniejsze zdarzenia zaszłe w
Królestwie.
W następujących miejscach w
Królestwie były pożary, skutkiem których spaliły się:
W gm. Osaków stodoła dworska,
ubezpieczona na rs. 1364; nadto spaliły się ruchomości
ubezpieczone na rs. 7647 i nieubezpieczone wartości rs. 1500.
Przyczyna pożaru także niewiadoma.
Gazeta Codzienna 1860 nr 183
....a inne znowu grunta, jak wokoło
jarmarcznej osady Osyaków, lub pola dóbr Bębnowa i Szenkielowa.
wydają znakomitéj wartości len. o szczególnéj białości
włóknach i nieznanej gdzieindziéj bujności.
Kurjer Warszawski 1860 nr 263
Dnia 11 z. m., zszedł z tego świata
Wład: Kolonna Walewski, Dziedzic dóbr Strobińskich, w 36 roku
życiaswego. Ciało jego pochowano w Ossyakowie. Był to dobry
gospodarz i Obywatel, zacny syn i wzorowy Małżonek i Ojciec.
Gazeta Codzienna 1860 nr 264
W Dobrach Ossyahowskich dwie mile od
Wielunia jest do wypuszczenia na wieczystą dzierżawę MŁYN nowo
postawiony i włóka Warszawska gruntu pszennego z łąkami a opłatą
wkupnego 2000 rs., i czynszu rocznego 200 rs. Tamże jest 20 włók
gruntu w połowie pszennego i żytnego z łąkami do rozkolonizowania
po 600 rs. wkupnego i 15 rs. czynszu.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1861 nr 132
(N. D. 2436) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Łęczyckiego.
Wzywa wszelkie Władze tak cywilne jako
też i wojskowe nad porządkiem w kraju czuwające, aby
starozakonnego Lewka Mendla Rozenberga lat 47 liczącego, ostatnio
jako dzierżawca myta mostowego w osadzie Osiakowie Pcie Wieluńskim
zamieszkałego obecnie z pobytu niewiadomego, przed wymiarem
sprawiedliwości za nabywanie rzeczy z kradzieży pochodzących
ukrywającego się, ściśle śledziły, a wrazie ujęcia pod strażą
transportem Sądowi tutejszemu dostawić raczyły. Łęczyca dnia 16
(28) Maja 1861 r.
Sędzia Prezydujący,
Assesor Kollegialny, Wójcicki.
Kurjer Warszawski 1861 nr 198
(A. n.) Z Wieluńskiego. W d. 30 Lipca
r. b. po kilko-dniowej słabości, z powszechnym żalem okolicy
naszej, zakończył pełne cnot i zasług życie w wieku lat 54 ś.
p. Emanuel Madaliński, b. Właściciel dóbr Osiaków i Dębino.
Dnia następnego, wobec pozostałych 2ch Córek, najbliższej
Rodziny, oraz licznie zebranych Obywateli Powiatu naszego, odbyła
się exportacja ciała do Kościoła Farnego w m. Wieluniu, zkąd po
odbytem nazajutrz uroczystem żałobnem Nabożeństwie, zwłoki
czcigodnego Nieboszczyka, przewiezione do Osiakowa i tamże w grobie
rodzinnym złożone zostały. W dniu zaś 1 b. m. w Kościele
Parafialnym Osiakowskim, przy licznem również zebraniu
Duchowieństwa i Obywatelstwa, odbyło się powtórne Nabożeństwo
za duszę zmarłego. Ś. p. Emanuel Madaliński, wychowany starannie
i bogobojnie w domu rodzicielskim, ukończył nauki w Kollegjum XX.
Pijarów w Warszawie, następnie usługi swe poświęcił ojczyznie w
zawodzie wojskowym, ostatecznie zaś otrzymawszy w spuściźnie
ojczysty majątek Osiaków i Dębino, tamże osiadł stale,
poświęciwszy się rolnictwu. Zmarły, na lat 5 przed śmiercią,
utracił ukochaną swą Żonę, obecnie zaś skonem swym osieroca
dwie pogrążone w smutku Córki. ***
Dziennik Powszechny 1862 nr 7
(N. D. 121) Sąd Policji Prostej Okręgu
Wieluńskiego. W dniu 15 Października r. b. we wsi Ossyakowie w
jeziorku włościańskim blisko łąk znajdującym się, znalezione
zostały ukryte dwa koła od wozu kute w dobrym stanie będące,
jedno przedne, drugie poślednie, ponieważ właściciel tychże kół
nie jest wiadomy i prawdopodobnie mogły być ukryte przez
niewiadomego sprawcę kradzieży, zatem wzywa prawego właściciela
wyżej opisanych kół iżby najdalej za dni 30 zgłosił się do
Sądu tutejszego lub do najbliższego miejsca swego zamieszkania z
dokumentami własność rzeczonych kół usprawiedliwiającemi, a to
w celu wykrycia sprawcy kradzieży takowych, w przeciwnym bowiem
razie z rzeczonemi kołami stosownie do prawa postąpionem będzie.
Wieluń d. 30 List. (12 Grud.) 1861 r. Podsędek, Wilczek.
Kurjer Warszawski 1862 nr 83
Dnia 25 Marca rozstała się nagle z
tym światem ś. p. Antonina Psarska, małżonka W. Ewarysta
Psarskiego, Dziedzica dóbr Osiaków w Pcie Wieluńskim. Ś. p.
Antonina, należała do rzędu tych Niewiast Polskich, których ciche
cnoty domowe i rodzinne, otaczają za życia miłością i
szacunkiem, a po śmierci wyradzają ogólne współczucie. Liczne
zebranie się obywatelstwa i włościan na pogrzebie w dniu 28 z. m.
odbytym, najwymowniejszym jest dowodem, iż przymioty serca i duszy,
choć w domowem zaciszu okryte, obudząją zawsze cześć i szacunek
u ogółu. N.
Dziennik Powszechny 1862 nr 262
(N. D. 5389) Sąd Policji Prostej
Okręgu Wieluńskiego. W dniu 4 (16) Sierpnia r. b. dostrzeżono we
wsi i gminie Ossjakowie przebiegającego przez pola od strony miasta
Działoszyna konia wałacha, w latach 7, maści karej z gwiazdką na
łbie, mającego na pośledniej prawej nodze pętlinę białą,
którego tu dostawiono. Koń ten prawdopodobnie pochodzić może z
kradzieży, a właściciel jego niewiadomy. Wzywa zatem
poszkodowanego kradzieżą i prawego właściciela rzeczonego konia,
ażeby najdalej za dni 30 od daty niniejszego zawiadomienia, zgłosił
się do Sądu tutejszego, lub najbliższego swego zamieszkania, celem
wykrycia sprawcy kradzieży i udowodnienia własności tyle razy
wspomnionego konia, gdyż wrazie przeciwnym, z nim stosownie do prawa
postąpionem będzie. Wieluń d. 14 (26) Września 1862 r. Podsędek,
Wilczek.
Dziennik Powszechny 1863 nr 90
Dnia 21 Stycznia r. b., we wsi i gminie
Ossjaków, pow. Wieluńskim, gwałtowna burza, połączona z
grzmotami i błyskawicami, zrujnowała dom mieszkalny, którego gruzy
przygniotły cztery osoby,—z nich trzy zdołały się wyratować, a
czwarty, cztery tygodnie liczący Kacper Biegański, syn
czynszownika, pod gruzami temi śmierć znalazł.
Dziennik Warszawski 1865 nr 16
(N. D. 154) Sąd Poprawczy Wydziału
Kaliskiego.
Wzywa wszelkie władze nad porządkiem
kraju czuwające, aby na Dawida Majerowicza Praszkier i Majera Glück
w gminie Osyaków Powiecie Wieluńskim zamieszkałych, obecnie z
pobytu niewiadomych, o fałszowanie plomb na towarach lub udział w
tem przestępstwie obwinionych, przed wymiarem sprawiedliwości
ukrywających się, baczne zwróciły oko, a wrazie ujęcia Sądowi
tutejszemu lub najbliższej władzy odstawiły.
Rysopis Dawida Majerowicza Praszkier:
lat 33, wzrost średni, budowa szczupła, twarz piegowata, włosy
nieco rude i taki zarost, oczy niebieskie, mowa zająkliwa, z
profesji piekarz.
Marek Glück lat 42, wrost mały, twarz
okrągła, oczy piwne, włosy i zarost czarne, ubiera się po
niemiecku.
Tyniec dnia 7 (19) Października 1864
r.
Sędzia Prezydujący, Ruprecht.
Dziennik Warszawski 1865 nr 181
(N. D. 2724) Rejent Kancelarji
Ziemiańskiej Guberni Warszawskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
1. Józefy z Psarskich Zarębiny
wierzycielki sum: a) rs. 3,450 pod Nr. 52, b) rs. 3,165 kop. 97, pod
Nr. 53 na dobrach Osiakowie i c) rs. 4,200 pod Nr. 19 na dobrach
Kraszkowiec z Ogu Wieluńskiego wszystkich w dziale IV
ubezpieczonych. (…) otworzyły się spadki do uregulowania których
termin na d. 13 (25) Listopada 1865 w Kancelarji Ziemiańskiej
oznaczam.
Stanisław Rościszewski.
Dziennik Warszawski 1866 nr 2
(N. D. 159). Rejent Kancelarji
Ziemiańskiej Gubernji Warszawskiej w Kaliszu.
Zawiadamiam, iż toczy się
postępowanie spadkowe, po Antoninie z Kobyłeckich Psarskiej, jako
właścicielce sum: rsr. 750, pod Nr. 45 l, rsr. 3,750, pod Nr. 47, i
rsr. 11,250, pod Nr. 48, na dobrach Ossyakowie, z Okręgu
Wieluńskiego, w Dziale IV wykazu hypotecznego lokowanych, oraz, że
do regulacji tego spadku, oznaczony został termin na dzień 1 (13)
Lipca 1866 r. w mej Kancelarji urzędowej w mieście Kaliszu.
Kalisz dnia 17 (29) Grudnia 1865 roku.
Edward Milewski.
Kurjer Warszawski 1866 nr 117
Zarząd Poczt w Królestwie Polskiem,
podaje do wiadomości, że w m. Osiakowie, w Powiecie Wieluńskim,
Gubernji Warszawskiej, otworzoną została Expedycja Poczt z
Poczthalterją i jednocześnie urządzono bieg poczt wózkowych, po
dwa razy w tygodniu, w jednę i drugą stronę z Osiakowa do
Wielunia, w odległości wiorst 18, i do Szczercowa w odległości
wiorst 21, Przy pocztach tych zabierać się mogą podróżujący za
opłatą po kop: 2 1/2 od osoby na wiorstę i za rzeczy po 1/2 kop:
od funta, za całą odległość od jednej stacji do drugiej. W
Expedycji Poczt w Osiakowie oddawać można, jak również odbierać
wszelką korrespondencję, pieniądze i posyłki, oraz prenumerować
gazety i pisma perjodyczne krajowe, tudzież w Cesarstwie i za
granicą wychodzące. (Dz: War:).
Dziennik Warszawski 1867 nr 20
(N. D. 70). Sąd Poprawczy Wydziału
Kaliskiego.
Wzywa wszelkie Władze tak cywilne jako
i wojskowe nad bezpieczeństwem i spokojnością w kraju czuwające,
aby na (…) Majera Glika z wsi Osjakowa, (…) Wofa Lewy z Widawy,
zamieszkałych a obecnie przed wymiarem sprawiedliwości ukrywających
się baczną uwagę zwracały i w razie ujęcia Sądowi tutejszemu
lub najbliższemu dostawić raczyły. Rysopis ich jest następujący:
Majer Glik ma lat 40, wzrost średni,
twarz okrągłą, oczy czarne, nos i usta mierne, włosy czarno
posiwawe i brodę takąż.
Wolf Lewy lat 32, wzrost średni, twarz
pociągłą, nos pociągły, włosy czarne, oczy szare, usta mierne,
zarost na brodzie czarny.
Tyniec, d. 24 Grud. (5 Stycznia) 1866/7
r.
Sędzia Prezydujący, Bromirski.
Dziennik Warszawski 1868 nr 135
Podaje do wiadomości, że od Bajli
Charchot lat 18 wieku liczącej, żydówki, pochodzącej z miasteczka
Ossyaków, przytrzymanej w mieście Lututowie dnia 21 Listopada 1867
r. odebrane zostały podejrzane przedmiota, jako to: 1. zegarek
srebrny z dewizką złotą i kluczykiem także złotym, oraz sylwetką
złotą przedstawiającą kobietę, fotografowaną,a na wierzchu niej
znajduje się napis:,,mit Gott” 2. szpilka złota, wyobrażająca
kopyto końskie, okute w podkowę. Taż Bajla Charchot tłomaczyła
się, że powyższe przedmiota dostała w podarunku, od mężczyzn
nieznajomych, zegarek w mieście Łęczycy, a szpilkę w drodze około
miasta Złoczewa.
Ponieważ Bajla Charchot
nieusprawiedliwiła się dokładnie z posiadania tych przedmiotów,
które prawdopodobnie pochodzą z kradzieży, wzywa przeto każdego,
kogo to interesować może, aby z dowodami własność
usprawiedliwiającemi, zgłosić się zechciał do Sądu tutejszego w
ciągu dni 30, w przeciwnym bowiem razie z powyższemi rzeczami
stosownie do prawa postąpionem będzie. Wieluń dnia 14 (26) Maja
1868 roku.
Podsędek, Wilczek.
Dziennik Warszawski 1870 nr 72
Zapozywa Jakóba Ulfik, dymisjonowanego
żołnierza, b. stróża przy kancelarji gminy Radoszewice, w mieście
Ossjakowie Powiecie Wieluńskim zamieszkałego, a obecnie z pobytu
niewiadomego, aby w ciągu dni 30 od daty niniejszego zapozwu licząc,
stawił się w Sądzie tutejszym, lub doniósł o teraźniejszem
miejscu zamieszkania, dla ogłoszenia mu wyroku, a to pod skutkami
prawa. Petroków d. 20 Marca (1 Kwiet.) 1870 r.
Sędzia Prezydujący,
Asesor Kolegjalny, Chmieleński.
Zorza 1871 nr 13
Szlachetny Gauden. Dnia szóstego marca
r. b. odbył się w Osyjakowie (pod Wieluniem) pogrzeb tak okazały,
jakiego nikt w tych stronach nie pamięta. Tysiąc przeszło osób
różnego wyznania i stanu, pieszo, bryczkami i powozami przybyło
dla oddania ostatniej przysługi ś. p. Wincentemu Gaudenowi
włościaninowi, biednemu wprawdzie, ale bogatemu w cnoty, któremi
zjednał sobie szacunek i poważanie znajomych. Śmierć jego
spowodował ostatni wylew Warty, jaki okolicę a szczególniéj tę
wieś nawiedził. Śpiesząc na ratunek innych współbraci, gdyż
sam był zupełnie bezpieczny, małem czółnem, znużony, nie mógł
oprzeć się silnemu pędowi wody i znalazł się w jéj nurtach.
Ostatnie wyrazy umierającego dosłyszane przez obecnych były
zachętą zastąpienia go w ratunku nieszczęśliwych; odepchnął
nawet pomoc udzieloną mu zaraz, mówiąc na widok tych matek i
dzieci obok niego płynących,,,że tym potrzebniejsze jest życie.”
Podobne dowody poświęcenia ś. p. Gauden dawał przy każdorocznym
wylewie i w wielu innych nieszczęściach. Więc i okolica pod
przewodnictwem miejscowego Proboszcza i ludność miejscowa dała
dowód nietylko uznania jego zasług w pogrzebie, ale i troskliwości
o pozostałą rodzinę.
(K. W.)
Kurjer Warszawski 1871 nr 65
Art. nad. Dnia szóstego marca r. b.
odbył się w Osiakowie (pod Wieluniem) pogrzeb tak okazały,
jakiego nikt w tych stronach nie
pamięta. Tysiąc przeszło osób różnego wyznania i stanu, pieszo,
bryczkami i powozami przybyło dla oddania ostatniej przysługi ś.
p. Wincentemu Gaudenowi włościaninowi, biednemu wprawdzie, ale
bogatemu w cnoty, któremi zjednał sobie szacunek i poważanie
znajomych. Śmierć jego spowodował ostatni wylew Warty, jaki
okolicę a szczególniej tę wieś nawiedził. Spiesząc na ratunek
innych współbraci, gdyż sam był zupełnie bezpieczny, małem
czółnem, znużony, nie mógł oprzeć się silnemu pędowi wody i
znalazł się w jej nurtach. Ostatnie wyrazy umierającego dosłyszane
przez obecnych były zachętą zastąpienia go w ratunku
nieszczęśliwych, odepchnął nawet pomoc udzieloną mu zaraz;
mówiąc na widok matek i dzieci obok niego płynących „że tym
potrzebniejsze jest życie". Podobne dowody poświęcenia ś. p.
Gauden dawał przy każdorocznym wylewie i w wielu innych
nieszczęściach. Więc i okolica pod przewodnictwem miejscowego
Proboszcza i ludność miejscowa dała dowód nie tylko uznania jego
zasług w pogrzebie ale i troskliwości o pozostałą rodzinę.— E.
P...i.
Dziennik Warszawski 1873 nr 120
N. D. 3481. Dobra Ossyaków, w powiecie
Wieluńskim nad rzeką Wartą, rozległe przeszło 60 włók gruntu
dworskiego, składające się z Osady Ossyaków gdzie się liczne
odbywają jarmarki i z dwóch folwarków z budynkami dobremi i
wystarczającemi z obsiewami kompletnemi i urodzajami jak zwykle
bardzo ładnemi.
Na folwarkach nie ma służebności
włościańskich, a tylko na lesie którego jest włók 30 i na 2
włókach pastwiska. Wszystko razem lub częściowo jest zaraz do
sprzedania.
Cena ostateczna rs. 90,000. Połowa
tylko szacunku wymagana. Bliższa wiadomość na miejscu u
właściciela, który listy odbiera z poczty w tychże dobrach
Ossyaków będącej.
Kaliszanin 1875 nr 28
Wypadki w Gubernji Kaliskiej.
Pożary. D. 11(23) t. m. we wsi Osiakow, gm. Radoszewice, t. pow., przez nieostrożne obchodzenie się z ogniem, wybuchnął pożar, od którego spaliła się obora, należąca do staroz. Abrahamowicza, ubezpieczona na rs. 200.
Kaliszanin 1875 nr 88
przez
Przed tygodniem zwiedziłem
piotrkowskie, wieluńskie i sieradzkie strony.
Skreślenie wrażeń,
doznanych w czasie wspomnionej wycieczki, stanowi treść niniejszego
artykułu.
Szczęśliwym zwać się
powinien ten śmiertelnik, który wysiadłszy z wagonu kolei
żelaznej, może odbywać dalszą podróż traktem bitym, jeżeli nb.
ów trakt jest przynajmniej od czasu do czasu naprawianym, i jeżeli
mając własny powóz, lub w ostatnim razie najtyczankę na resorach,
uniknie słynnych w całym świecie z niewygody naszych bryczek
pocztowych. Biada jednakże temu, który zmuszonym jest zapuścić
się w owe drożyny, jakie w braku innej odpowiedniejszej nazwy
zwykliśmy bocznemi drogami mianować.
Jeden ze
współczesnych naszych powieściopisarzy powiedział, iż gdyby
Dante Alighieri żył
w obecnej epoce, do opisu różnego rodzaju mąk, jakie cierpią potępieńcy
w piekle, dodałby katusze doznawane przez passażerów w omnibusach
warszawskich, i karetkach pocztowych na lubelskim trakcie
kursujących. Widocznie pisząc to, nie znał on stanu naszych dróg
bocznych. Nieszczęśliwy śmiertelnik skazany na podróż po tych
tak zwanych traktach, jest godną politowania istotą. Wszystko
tam pozostaje jeszcze tak, jak w owych błogosławionych czasach, w
których ludzie okrywali się skórami zwierząt, a żyli
korzonkami roślin. Gdzie niema piasku, są wyboje, gdzie niema
wybojów, ponarzucano kupy kamieni, ażeby nierówność gruntu choć
sztucznym sposobem wytworzyć: każda rzeka posiada most, przez
który się czasami przejeżdża, polecając Bogu ducha swego, a
czasami wspomniony most stoi tylko na pokaz, jak np. we wsi Stolec,
pow. sieradzkim: nikt się bowiem dotychczas na świecie przez niego
przejechać nie odważył, woląc z narażeniem życia rzekę
w bród przebywać. Zdarza się także, iż zarządy gmin,
pragnąc okazać swą działalność, zmieniają kierunek dróg z
prawej strony na lewą, albo przeciwnie, a przekopawszy
dawniejsze trakty głębokiemi rowami, zostawiają instynktowi
podróżnego omijanie takowych. Jadący nocą a niewiedzący, iż
dawna droga skasowaną została, wpada w dół, i tym sposobem
dowiaduje się o zmianie, jaka zaszła w kommunikacji. Podobnie
doświadczalny systemat na kościach podróżujących urządzony
został w samym środku wsi Strzelce w powiecie piotrkowskim.
W każdej niemal wsi stoi
obszerny drewniany budynek z roztwartermi na rozcież wrotami,
przedstawiający się niby pożądana oaza wśród błota,
wybojów lub wydm piaszczystych. Ma to być punkt wytchnięcia dla
strudzonych podróżnych, chwilowy przytułek dla koni, a zarazem
resursa dla cząstkowych właścicieli, a nawet częstokroć i dla
gminnego zarządu. Gdybym powiedział, iż karczmy nie przestały
dziś być tem, czem były przed laty, minąłbym się z prawdą: one
zmieniły się bowiem najzupełniej, a zmiana ta wypadła na ich
niekorzyść. Wprawdzie i dawniej nie można było w nich dostać ani
jedzenia dla siebie, ani nawet częstokroć obroku dla koni, ale
znajdowała się tam przynajmniej stajnia z dziurawym dachem
i poprzewracanemi żłobami Dziś spotykamy karczmy z
rozwalonemi stajniami, których odbudowanie odkłada się ad
meliora tempora, czyli raczej właściwie mówiąc, do kalendy
greckiej. Podobną anomalją w systemacie domów zajezdnych,
ciekawi oglądać mogą we wspomnionej wyżej wsi Strzelce.
Zatrzymawszy się w
osadzie Osiaków, miałem sposobność oglądać jeden z
włościańskich jarmarków, jakie się tam perjodycznie co
kilka tygodni odbywają. Narodu ćma, handlujących żydków setki;
wrzask, krzyk ludzi, kwik nierogacizny, ryk wołów, rżenie koni,
przybijanie na wyciągniętych dłoniach
targu — stanowiły obraz godny pendzla Hogartha, lub też ołówka
naszego Kostrzewskiego. Osada Osiaków jest miejscowością, w której
można zabłądzić. Chcesz iść ulicą, a wychodzisz prosto w pole;
żadna zmiana od lat piętnastu w niej nie zaszła, wyjąwszy może,
iż sygnaturka kościoła po dwudziestoletniej nieobecności,
stanęła wreszcie na szczycie dachu świątyni. Co się zaś
tyczy jarmarku, ten także odbywał się na sposób, od kilku wieków
powszechnie za normę przyjęty; jedna mnie wszakże okoliczność na
wstępie uderzyła: były to zdrobniałe rozmiary zwierząt,
zwanych przez włościan naszych końmi, w budowie jednak których,
prócz ogólnego kształtu, nic zupełnie przypomnieć nie może
zwykłych cech, odznaczających owo znane powszechnie zwierzę.
Wprawdzie i dawniej nie cieszyły się one wysokością, ani siłą,
ani też szlachetną postawą; obecnie jednak uczyniły na mnie
wrażenie jakichś karłowatych istot, pośredniczących
wzrostem pomiędzy sporem cielęciem, a średnim źrebakiem. Gdy tak
dalej rzeczy pójdą, przy zupełnie zaniedbanej hodowli
inwentarza w większych gospodarstwach i cząstkowych zagrodach,
zwierzęta te staną się okazami, które zwolennicy niezwykłych
wybryków natury będą, mogli jako fenomenalne zjawisko
oglądać.
W Wieluniu także się nic
od lat kilkunastu niezmieniło. Powiatowe to
miasto, odnowiwszy swą postać po strasznym pożarze, jaki je około
dwudziestu lat temu nawiedził, zachowało dotąd swą formę
równie w zewnętrznych kształtach jak i w wewnętrznych stosunkach.
I nie może być inaczej. Miejscowości wyłącznie rolniczej, której
działalność tamowaną jest przez zupełny brak handlu i przemysłu,
trudno jest rozwijać się w pewnym wybitnym kierunku.
Dodatniemi stronami
Wielunia jest miłosierdzie jego mieszkańców jakoteż okolicznych
ziemskich obywateli. Rzadko które z prowincjonalnych miast tyle
czyni dla cierpiącej ludzkości, jak ów starożytny gród,
zbudowany podobno przez jednego z książąt Opolskich, na
dawnej ziemi rudzkiej *). Ujemnemi, zupełny brak
jakiejkolwiekbądź księgarni**) i niedostatek tyle potrzebnej przy
ciągle ponawiających się pożogach, straży ogniowej. Ten ostatni
wszakże zarzut jest wspólny wielu innym
prowincjonalnym miastom. Patrząc na ową niedorzeczną obojętność
obywateli małomiasteczkowych, w rzeczach tak silnie związanych z
ich bytem, przyszłością i całą egzystencją, zadajemy sobie
zawsze pytanie, kiedy wreszcie nadejdzie czas, w którym ludzie o
własne przynajmniej dobro dbać zaczną.
Pierwszą stacją na
drodze z Wielunia do Kalisza jest osada Złoczew. Osada wspomniona
dotkniętą została strasznym pożarem w
końcu roku zeszłego, pożarem, który blizko 200 jej domów
w perzynę obrócił. Od tego czasu Złoczew
powoli odbudowywać się zaczyna. Murowane kamienice kryte dachówką
zastępują drewniane kletki, w których po kilka starozakonnych
rodzin mieściło się dawniej, jak mogło. Nauczeni świadczeniem
mieszkańcy, widząc że staroświecki sposób budowania mieszkań
grozi nieszczęściem, niepożałowali kosztów i trudu; o
uformowaniu jednak straży ogniowej, tak tu jak i gdzieindziej ani
mowy niema. Smutne wrażenie czynią przejeżdżającym sterczące
nago mury spalonego klasztoru po-Bernardyńskiego; widząc otwory,
gdyś okna, podobne do wyłupionych jam ocznych, każdy mówi z
westchnieniem!: „kiedyż będzie koniec tej apatji do sprawy
tyle ważnej, sprawy która zaniedbana, tak okrutnie i boleśnie
skutkami swemi dotyka!... .
(D. n.)
*)Podanie niesie, iż jeden z książąt Opolskich polując na ziemi rudzkiej ujrzał cudownego, otoczonego
nadprzyrodzonym blaskiem jelenia. W pamięć tego wypadku miał zbudować miasto, którego nazwę niektórzy z tamecznych mieszkańców, od nazwy owego zwierza wywodzą. (Przyp. Aut.)
**) Czytelnia w kramiku drobnych artykułów handlu mieszcząca się, a złożona z przestarzałych romansów, nieodpowiadających zupełnie dzisiejszym potrzebom publiczności, w żadnym razie za księgarnię uważaną być nie może. (Przyp. Aut)
W dniu 27 t. m. [czerwiec] w osadzie Osiaków, powiecie wieluńskim, z niewiadomej przyczyny wyniknął pożar, który zniszczył 11 domów mieszkalnych z zabudowaniami. Spalone budynki ubezpieczone były na rs. 4,220, Prócz tego pogorzelcy ponieśli straty w nieubezpieczonych ruchomościach na rs. 4,327.
Kaliszanin 1876 nr 25
Komisja uorganizowana w celu podziału naszej gubernji na przyszłe okręgi sądowe, przygotowała projekt, który ze względu na swą ważność dla wiadomości naszych czytelników podajemy:
Cała gubernja podzieloną ma być na 39 okręgów sądowych gminnych, z których (...) Powiat Wieluński — 7, mianowicie: w Węglewicach, Bolesławcu, Osiakowie, Działoszynie, Praszce, Bugaju. (...)
Kaliszanin 1876 nr 53
W dalszym ciągu ławnikami do przyszłych sądów Gminnych naszej gubernji zatwierdzeni zostali:
W powiecie Wieluńskim. W okręgu sądowym Osiakowskim, ławnikami: Ewaryst Psarski, Ignacy Dembek, Marcin Wolski. Kandydatami ławników: Narcyz Bożęcki, Prymus Szpikowski.
Kaliszanin 1877 nr 58
W dniu 27 t. m. [czerwiec] w osadzie Osiaków, powiecie wieluńskim, z niewiadomej przyczyny wyniknął pożar, który zniszczył 11 domów mieszkalnych z zabudowaniami. Spalone budynki ubezpieczone były na rs. 4,220, Prócz tego pogorzelcy ponieśli straty w nieubezpieczonych ruchomościach na rs. 4,327.
Kaliszanin 1880 nr. 23
Wikary parafii
Osiaków pow. wieluńskiego, ks. Izydor
Orłowski przeniesiony na takąż posadę do parafii Wojków, a
wikary parafii Opatówek pow. kolskiego ks. Marcin Makowski
przeniesiony na miejsce tego ostatniego.
Kaliszanin 1881 nr. 33
HUTA
SZKLANA
w dobrach Osiaków
powiecie Wieluńskim nowo pobudowana jest do wydzierżawienia od d.
1-go czerwca. Wiadomość u właściciela tychże dóbr W-go Georga
Dudaja w Sieradzu lub Osjakowie.
Kaliszanin 1881 nr. 37
Wikary parafji
Osiaków, w powiecie wieluńskim ks. Marcin
Makowski i wikary parafji Zadzim w powiecie słupeckim ks. Paweł
Sikorski, przeniesieni jeden na miejsce drugiego.
Kurjer Warszawski 1882 nr 151
† Z Częstochowy.
Śmierć żony i matki zawsze jest
bolesną i ciężką stratą, jednak przedwczesny zgon nastąpiony w
dniu 28 czerwca r. b. zmarłej w Częstochowie ś. p . Walerji z
Madalińskich Kłodnickiej, żony dyrektora oddziału Banku
polskiego, rzewnym przejął żalem nawet najmniej ją znajomych,
lecz któż jej nie znał! i w czasie niedługiego, gdyż zaledwie
kilkoletniego pobytu w naszem mieście, rzadkie przymioty szlachetnej
duszy ś. p . zmarłej, zjednały jej ogólną cześć i uwielbienie.
Ś. p. Walerja umiała każdego
zrozumieć, każdą pojąć troskę i na pociechę właściwe znaleśc
słowo, nikt od niej nie odszedł, nie doznawszy wpływu tego
ciepłego kochającego serca.
Pomimo ciężkiej i dotkliwej choroby,
do ostatniej chwili życia ś. p. Walerja zajmowała się gorliwie
wszystkiem, co mogło przynieść ulgę cierpiącej ludzkości, to
też zgon jej jest dla całego miasta kolosalnym i dotkliwym ciosem,
pozostawił w sercach rodziny i przyjaciół niczem niezapełnioną
pustkę, a biednych pozbawił najlepszej opiekunki.
Tydzień już upływa, jak ś p.
Walerja z pośród nas znikła zmarła przez dwa dni na katafalku
wystawioną była we własnem mieszkaniu, gdzie przy urządzonym
umyślnie ołtarzu za duszę jej odprawiała się msza Św.,
następnie zaś po odbytej w miejscu eksportacji i odprawionem w
kaplicy św. Rocha nabożeństwie żałobnem, zwłoki nieboszczki
dnia 2 lipca przewiezione zostały do familijnego grobu w rodzinnym
majątku Ossiaków, w powiecie wieluńskim.
Zmarła zgonem swym osieroca
pozostałego męża i 12-letniego syna.
Cześć jej popiołom!
A.
Kurjer Warszawski 1883 nr 153
† W dniu 28 czerwca, jako w rocznicę
śmierci ś. p. Walerji z Madalińskich Kłodzińskiej, w majątku
Ossiaków, w powiecie wieluńskim, w miejscu spoczywających w grobie
rodzinnym zwłok zmarłej, w tamtejszym kościele odprawiać się
będzie żałobne nabożeństwo, a jednocześnie w tymże dniu o
godzinie 10-ej zrana odprawiać się będą za duszę zmarłej wotywy
żałobne: w Warszawie w kościele Narodzenia N. Marji Panny na
Lesznie i w Częstochowie w kościele parafialnym farnym, na które
to nabożeństwa w smutku pogrążony mąż wraz z pozostałym synem
zaprasza.
Kurjer Warszawski 1885 nr 241
= Pożar.
W dniu 6-ym z. m. w dobrach Ossyaków w
pow. wieluńskim, własność p. Zdziennickiego, zgorzały wszystkie
budynki gospodarcze wraz z całą krestencją.
Inwentarz uratowano, straty są
znaczne.
Kaliszanin 1886 nr. 30
W
Osiakowie, pow. wieluńskim, pożar zniszczył obore i stodołę,
ubezpieczone na 260
rs., drugą oborę
i stodoły ubezpieczono na 200 rs. i dom drewniany, ubezp. na 70 rs.
Kaliszanin 1886 nr. 45
Osiaków
w czerwcu.
Przyjazd i pobyt ks.
biskupa Bereśniewicza.
Biskup naszej dyecezji ks.
Aleksander Kazimierz Bereśniewicz. wizytując kościoły w naszych
stronach, nie zapomniał i o parafji osiakowskiej, nie zwiedzanej
przez dostojników kościoła przez 200 lat. W dniu 28 maja, o godz.
6 1/2 po południu, JE. przybył do Osiakowa, powitany przez licznie
zebranych księży, obywateli i prawie wszystkich parafjan,
oczekujących na Jego przybycie.
Dostojnego gościa,
według staropolskiego zwyczaju, przyjmował chlebem i solą, sędzia
gminny, właściciel majątku Nowa-wieś,
p. Włodzimierz Madaliński, w kościele zaś powitał Go miejscowy
proboszcz ks. kanonik Ignacy Madaliński, przedstawiając w
powitalnej mowie potrzebę powiększenia kościoła, na co nie
wszyscy zgadzają się parafjanie. W odpowiedzi, JE. w półgodzinnej
przemowie do ludu wykazał konieczność powiększenia kościoła, w
którym zaledwie 1/8 część parafjan pomieścić się może, poczem
pobłogosławiwszy lud, udał się na miejscową plebanję.
Na drugi dzień, o
godzinie 9 rano, Najdostojniejszy pasterz odprawił cichą Mszę, a
po południu egzaminował dzieci z katechizmu, które na zadawane
pytania odpowiadały śmiało i roztropnie,—poczem udzielił
Sakramentu Bierzmowania 979 osobom, wygłosiwszy po ukończeniu
Bierzmowania naukę o wielkości i wzniosłości Modlitwy Pańskiej.
30-go maja, biskup, po
odprawieniu pontyfikalnego nabożeństwa, o godzinie 10 rano, na mocy
pasterskiego listu, udzielonego przez Jego Świątobliwość papieża
Leona XIII, który licznie zebranym parafjanom był przeczytany przez
ks. regensa Lorentowicza, udzielił wszystkim, którzy odbyli
spowiedź i przyjęli komunję świętą, zupełny odpust.
Po południa o
godzinie 1,
Najdostojniejszy pasterz wraz z miejscowym proboszczem zwiedził
cmentarz grzebalny, a po powrocie oglądał szczegółowo kościół,
poczem znów udzielił sakramenta bierzmowania 379 osobom.
Z prawdziwym żalem
żegnany przez licznie zebranych parafjan wszystkich stanów o godz.
6 min. 25 opuścił biskup Osiaków, udając się na wizytę do
parafii Wierzchlas. W. M.
Kaliszanin 1886 nr. 73
Wikary parafji
Borowno, ks. Antoni
Woszczalski, przeniesiony
do parafji Osiakowa,
w powiecie wieluńskim.
Kaliszanin 1886 nr. 88
Wikary parafii
Osiaków ks. Antoni Woszczelski,
przeniesiony na takąż posadę do parafji Bogdanów w powiecie
piotrkowskim.
Wikary parafji
Przedecz, w powiecie włocławskim, ks. Ludwik Wysokowski,
przeniesiony na takąż posadę do parafji
Osiaków.
Gazeta Świąteczna 1888 nr. 406
Z Osjakowa w powiecie Wieluńskim. Treść: W sprawie budowy
kościoła. Osjaków, mała mieścina, leży w powiecie Wieluńskim
nad rzeką Wartą. Na środku miasteczka stoji świątynia Pańska.
Parafja Osjakowska jest duża, bo liczy przeszło siedem tysięcy
dusz, a kościół mały, ubogi, brudny, który zaledwie w sobie
pomieścić zdoła 500 osób. Myślano więc już o powiększeniu
kościoła, lecz na nieszczęście zamiary pewnych dobrze myślących
osób nie mogą przyjść do skutku, bo są tacy, co umieją
fałszywie przekonać parafjan o tém, jakoby niemożna było tego
dokonać. Lękają się oni, żeby zaduże składki na nich nie
wypadły. Mówią, że nie można budować kościoła, bo o pieniądz
w dzisiejszych czasach jest trudno. Więc na kościół o pieniądz
trudno, ale na procesa błahe to choć od żyda na 50 procent
pożyczają, by dogodzić swéj zawziętości, by dokuczyć biednemu
człowiekowi, by go zniszczyć. Pan Dudaj, dziedzic Strobina, chociaż
ewangielik, pierwszy ofiarował 500 rubli na kościół w Osjakowie,
obiecując zarazem, że jeszcze tysiąc rubli da, oprócz składki,
jaka na niego przypadnie, ale wtedy, gdy kościół już stanie w
połowie. Czyż ten czyn szlachetny nie powinien zachęcić parafjan
osjakowskich do budowy domu Bożego? Takich dobrodziejów, co chętnie
służyliby datkami swemi, by pobudować lub powiększyć kościół,
wyliczyłbym jeszcze kilku, których znam, jak naprzykład: Andrzeja
Nowaczyka gospodarza wsi Drobnic, Wolnego i innych. A więc to wstyd
dla innych parafjan naszych, że zamiast śpieszyć jeden przed
drugim, z czém kto może, aby przyłożyć się do tego dzieła, oni
słuchają złych podszeptów od ludzi, którzy udając ich
przyjaciół, myślą jedynie o sobie. Jeżeli wreszcie parafjanie
nie mogą się zdobyć na zbudowanie nowéj świątyni lub
powiększenie kościołka, który jest zamały, to czemuż nie
zabiorą się chociaż do jego odnowienia? Doprawdy, gdy się jest na
mszy świętej w tym ubogim i brudnym kościołku, kiedy jeszcze
organista zacznie grać na starych, popsutych organach, to aż serce
się ściska, że ludzie tak są niedbali o chwałę Bożą. Andrzej
Kulecki ze wsi Zmyślonej.
Gazeta Świąteczna 1888 nr. 409
Z Osiakowa w powiecie Wieluńskim. W liście z naszej parafji było
wydrukowane, jakobyśmy nie chcieli dawać składki na uporządkowanie
kościoła, poprawienie organów i powiększenie domu Bożego. Kto to
powiedział, nie wiem; bo podpisał się jakiś Andrzej Kulecki ze
wsi Zmyślonej, a takiego Kuleckiego nietylko w Zmyślonej ale nawet
w całéj parafji niéma. Ja mieszkam koło owéj wioski, która choć
się naprawdę nazywa „Zmyślona", ale nie na to, żeby
ludzie, co w niéj siedzą, mieli zmyślać. Ja piszę tak, jak jest.
Kościół osiakowski był w nieporządku, organy miał zepsute-to
też daliśmy wszyscy chętnie sporo grosza i dziś świątynia
wygląda czysto, schludnie, a organy grają aż miło. Co zaś do
powiększenia świątyni, to o tém i mowy być nie może, boć ona
jest obszerna, murowana, największa w całéj okolicy. Każdy, kto
tylko chce przekonać się o tém, potrafi to zrobić, na cóż więc
obwiniać nas parafjan o niedbalstwo i brak pobożności, kiedy my
nie krzywi. Karol Jeż.
Gazeta
Świąteczna 1889 nr. 436
Dwa listy o
Osiakowie w gub. kaliskiej. List pierwszy-o tém, jak było. W
numerze 406 Gazety Świątecznej był list z Osiakowa w powiecie
wieluńskim w sprawie budowy kościoła, podpisany przez Andrzeja
Kuleckiego ze wsi Zmyślonej, znanej mi dobrze miejscowości. Opisał
on wsysztko rzetelnie, jak było. Ja sam jestem naocznym świadkiem
tego, co się tam działo przedtem, bo przecież mieszkałem koło
samego Osiakowa przez lat kilka i bywałem dość często na
nabożeństwie w tamtejszym kościółku. Jest on rzeczywiście
bardzo mały, zwłaszcza na tak ludną parafję, i wątpię, czy by
się mogło w nim pomieścić i 500 osób, jak pisze Kułecki.
Kościołek ten był brudny i obrośnięty wewnątrz i zewnątrz
kurzem, że aż w nim ciemno, jak w piwnicy. Napróżno tamtejsi
księża zrywali piersi nawołując i zachęcając swych parafjan do
ofiar na powiększenie tego ubogiego kościołka i przerobienie go
stosownie do potrzeb parafji; głos ich przez długi czas był głosem
wołającego na puszczy. Tymczasem w tém lichém i nędzném
miasteczku, jak Osiaków, które urzędownie uważają za wieś i
gdzie dość byłoby jednego szynku, jest ich około 10-ciu, a może
już i więcéj dotąd. Napróżno więc ktoś z parafjan starał się
potém w numerze 409 zbić tę czystą jak kryształ prawdę,
napisaną w liście Kuleckiego, niby usprawiedliwiając parafjan
osiakowskich i dowodząc, ze wszystko to, co napisał Kulecki, jest
fałszem, a to prawdą, co on sam pisze. Staję w obronie Kuleckiego,
potwierdzam najsumienniéj jego słowa i upraszam pana pisarza Gazety
Świątecznej, aby niniejszy mój list pomieścił w Gazecie. Jan
Świrszczewski.
Gazeta
Świąteczna 1889 nr. 436
List drugi-o
tém, jak jest teraz. Co uczyniono w kościołku, a co jeszcze
uczynić wypada.- Ustanie pijaństwa.- Szkółki i czytelnictwo, - Co
się dzieje z myślą wybrukowania miasteczka. -Mściwość. - Stacja
złodziejów.- Przepędzanie świąt.-Brak lekarza.- Kupiec-katolik.
Pisał Kulecki do Gazety Świątecznej o kościele parafjalnym w
Osiakowie, że jest zaszczupły na parafję tak liczną, mającą 7
tysięcy dusz, ubogi, brudny, że w nim organy popsute, - i to
wszystko była prawda. Lecz dzisiaj jest już inaczej. Kościołek
nasz parafjalny za staraniem księży został pomalowany, figury na
kościele odzłocone i odsrebrzone, organy prawie całe nowo
zbudowane, i to wszystko ze składek parafjan, budynki zaś
gospodarcze postawiono kosztem proboszcza, księdza kanonika
Madalińskiego. Trzeba by więc tylko jeszcze kościołek powiększyć,
bo jest zamały, ogrodzenie na cmentarzu grzebalnym naprawić, bo się
rujnuje, i postawić wikarjat, bo ten jest zaniski, sczupły,
wilgotny, a ściany się ku ziemi pochylają. Na nową budowę cegła
od trzech lat wypalona leży przy kościele, ale dotąd próżno
tylko niszczeje. Lud parafji naszéj jest biedny, a to dlatego, że
leniwy. Pijaństwo tu ustało, a wykorzenienie tego nałogu
zawdzięczyć możemy księżom wikarjuszom S. i W. W całéj parafji
naszéj są cztery szkółki, do których chętnie rodzice posyłają
swoje dzieci. W niedziele i święta starzy i młodzi po nabożeństwie
śpieszą po książeczki lub gazety do czytania, by mogli w domu a
nie w karczmie czas wesoło i z korzyścią przepędzić. Jednak
ludzie u nas niebardzo są dbali o dobro ogólne, o czém przekonać
się można z następującego zdarzenia. Lat temu cztery, pan Dudaj,
były dziedzic Strobina i Osiakowa, doradzał gromadzie, aby dała
kamieni na wybrukowanie miasteczka, a on swojim kosztem je
wybrukuje-albo też żeby gromada wybrukowała, a on da kamieni. Ale
ani na jedno, ani na drugie zgodzić się nie chcieli,-i dziś
wszyscy, nietylko w jarmarki i targi, ale i w dzień powszedni
chodzić tu muszą po błocie po kolana. Wsyscy wiemy, że dla obrony
naszego życia i majątku są ustanowione odpowiednie władze i sądy.
Jednak są pomiędzy nami ludzie tak zapamiętali, że w
pokrzywdzeniach swojich sami chcą wymierzać sprawiedliwość.
Niejeden z nich mówi: „Kto wie, kiedy bym odebrał moje i czy bym
odebrał, więc sam sobie sąd zrobię." A mszczą się za swoje
krzywdy po największéj części podpalaniem. Spalić gumna i oborę
pana za to, że ekonom w złości człowieka uderzył, lub za to, że
czyjegoś syna lub brata wydano do sądu za zabójstwo lub
złodziejstwo, - toż to straszna zbrodnia. Czyż za takie rzeczy
należy mścić się podpalaniem?! Taki mściwy człowiek nie zważa
na to, że przy winnym wielu niewinnych zgubić może i że wszyscy
sąsiedzi mogą pójść z dymem na poniewierkę. Czémże im później
wynagrodzi te łzy, któremi zalewać się muszą, wyciągając
nieprzyzwyczajoną rękę po jałmużnę? Mszcząc się podpala pana,
a nie wie o tém, że towarzystwo ogniowe za budynki i zboże spalone
sowicie panu zapłaci,-a więc nie pana, ale ogół niszczy. Czyżby
było potrzeba takich wydatków i ofiar dobroczynnych na wspomaganie
pogorzelców, takich wielkich składek na towarzystwo ogniowe, gdyby
nie było złośliwych podpalaczy? I sam taki podpalacz nie ma
spoczynku we dnie i w nocy; czy on je, czy pije, czy śpi, czy czuwa
i pracuje, zawsze widok pogrążonych przez niego w nieszczęściu
stoji mu na myśli z wyrzutami, i słyszy on niby głosy
pokrzywdzonych wołające: Tyś nas do ostatniej nędzy doprowadził,
tyś nam wydarł i zniszczył mienie, na któreśmy przez całe życie
pracowali!" Nędzne życie takiego zbrodniarza długo trwać nie
może: chociaż go surowość praw ludzkich nie doścignie, to
wewnętrzny niepokój sumienia dobić musi. Jakąż więc korzyść
ma mściwy człowiek z podpalenia? Osiaków nas jest punktem zbornym
złodzieji końskich, lecz tém haniebném rzemiosłem zajmują się
tylko żydzi. Gdy kto z okolicy potrzebuje konia, udaje się tam, i
szepnąwszy tylko żydkowi do ucha: „potrzeba mi takiego a takiego
konia", z pewnością w 24 godziny dostanie. Herszt tych
złodzieji jest tak bezczelny i śmiały, że otwarcie mówi: „Temi
końmi bezpiecznie w téj okolicy jeździć możecie, bo one są
zdaleka." Czyż więc ci, co kupują konie od takiego złodzieja,
wiedząc, że są kradzione, nie zasługują na naganę? Zapominają
oni, że „jak nie będzie odkupicieli, to i nie będzie
stworzycieli, jak nie będzie odbieraczów, to nie będzié i
złodziejów". Było ich dawniej u nas kilku, lecz dzisiaj
niektórzy z nich poumierali w więzieniu, inni są tam jeszcze, a z
pewnością i ten ostatni niedługo się tam dostanie, bo „dopóty
dzban wodę nosi, póki się ucho nie urwie". Kogóż tu
winować, że w parafji osiakowskiéj są ludzie nieuczciwi? Księża
pracują bardzo nad wykorzenieniem złego; co niedziela i święto
przemawiają do serc swych owieczek, nauczając, jak trzeba być
dobrym chrześćjaninem, jak trzeba po bożemu żyć. Dlaczegóż
jednak lud tak mało korzysta ze słów swojich pasterzy? Oto główną
przyczyną jest to, że jedni, zamiast pójść do kościoła w
niedzielę i święto, aby wysłuchać mszy świętej i nauki, idą
cichaczem z bronią do boru lub na pole i tam wykradają cudzą
zwierzynę; inni wybiorą się wprawdzie do kościoła, lecz zamiast
słuchać nabożeństwa, to cały czas przepędzają w szynku lub w
kramie u żyda. Niedorostki, idąc za przykładem starszych, stawają
przed kościołem, paląc papierosy podczas nauki w kościele. Mamy w
samym Osiakowie pocztę, sąd gminny, urząd gminny i aptekę,-lecz
brak nam doktora, który mógłby jednak mieć u nas przyzwoite
utrzymanie, gdyż od 0siakowa o trzy przęsło mile lekarze
mieszkają. Chorzy więc, którzy nie mają przynajmniej dziesięciu
rubli dla doktorów, udają się często do znachora, który też
kieszeń pieniędzmi nabija, a chorych posyła na tamten świat.
Handel u nas jest w ręku żydów. Mieszkaniec tutejszy, L.
Rostkowski, widząc, że przez to musimy drogo płacić za złe
towary, sam się wziął w imię Boże do założenia sklepu
spożywczego. Miał on w tém wiele przeszkód od żydów, którzy
nawet pisali do kupców z większych miast, aby mu nie dawali
zwykłego rabatu czyli odstępnego od sprowadzanych towarów. Ale,
dzięki Bogu, umiał te przeszkody zwalczyć i dziś handel mu idzie
doskonale. Parafjanin Rabęda.
Gazeta
Świąteczna 1890 nr. 481
Grzeszna
obojętność wobec ognia. Smutny i bolesny jest widok pożaru. A
stokroć jeszcze smutniejszy, kiedy głos (dzwonów kościelnych
nadaremnie ludzi do ratunku wzywa. Zdarza się to niestety.
Naprzykład w miasteczku Osiakowie (w powiecie Wieluńskim) spaliła
się niedawno stodoła. Że na téj jednej budowli ogień poprzestał,
to tylko szczęście i łaska Boża, powietrze bowiem było spokojne,
a stodoła stała opodal od innych zabudowań. Z ludzi nikt o
ratowaniu jéj nie myślał, bo nikt tam nie posiada ani haka, ani
topora, ani wiadra od wypadku pożaru. W całém też miasteczku, a
nawet w całéj ośmio-tysiącznej parafji niéma ani jednéj
sikawki. Czyja to wina? Do kogo należy dbać o bezpieczeństwo i
ratunek? Na kogo padnie odpowiedzialność przed Bogiem i ludźmi,
jeśli, co nie daj Boże, ogień przyjdzie podczas susz i upałów
wiosennych lub letnich, a nie będzie go czém gasić i
powstrzymywać? Trzeba, żeby gospodarze gminy mieli te pytania
dobrze w pamięci, gdy się zbiorą na wiosenne zgromadzenie. Niech
radzą i uchwalą, co czynić należy. A czy niéma gdzie i innéj
gminy, w której o tém samém pomyśleć należy?
Gazeta
Świąteczna 1891 nr. 564
LISTY do Gazety
Świątecznéj. Z okolic Osiakowa, w powiecie Wieluńskim, guberńji
Kaliskiej. Treść: Okolica. - Oświata. - Brak dbałości o kościół.
-Czemu to przypisać?-Nagana młodzieży.- Związek handlarzy.-
Kupiec chrześćjanin. - Brak porządnego piekarza. -Dwie zalety
mieszkańców.-Oddanie się w ręce faktorom.-Śpiew kościelny.
Blizko trzy miesiące mieszkałem w okolicach Osiakowa, a chociaż w
przeciągu tego czasu nie mogłem dokładnie poznać tamtych stron,
to jednak potrosze dla wiadomości czytelników je opiszę.
Gdziekolwiek staniesz tam na wyniosłem miejscu, to dokoła zobaczysz
inne wyniosłości pokryte krzakami jałowcu i pniami wyniszczonego
do szczętu lasu, z którego wiatr zaczyna już roznosić piasek na
urodzajne pola; daléj ciągnie się las sosnowy, przerzedzony
ciągłém niszczeniem. Za pagórkami lub między ich okoleniem widać
urodzajne pola, tu i owdzie wioski otoczone topolami, wierzbami lub
brzeziną, gdzieniegdzie wreszcie oddzielną osadę, okoloną nawet
owocowemi drzewami. Obszerne łany, poprzerzynane w różnych
kierunkach rzeką Wartą, nadają téj okolicy widok bardzo piękny;
dokoła słychać szum wody spadającej z kół młyńskich,
gwizdanie kurek wodnych i krzyk derkaczy. Piękna to dla oka i
przyjemna miejscowość! Zobaczmy teraz, jak tu żyją i rządzą się
mieszkańcy. Oświata stoji bardzo nizko. W kościele mało ludzi
modli się z książek, a przeważnie mówią pacierz na paciorkach;
nawet młode pokolenie nie umie czytać, bo rodzice mało myślą o
kształceniu dzieci. O porządek w kościele mało też dbają.
Parafja ma przeszło sześć tysięcy ludności niezbyt biednej, a
kościół jest mały i opuszczony. Bo też można tu spotkać
takich, co przychodzą do kościoła, aby tylko pokazać się w nowém
ubraniu, zobaczyć znajomych i zaćmić innych swą osobą. Pewnego
człowieka widziałem kilka razy w kościele w bardzo nieprzyzwoitéj
postawie, rozpartego prawie na poprzek drzwi zakrystyjnych, z rękami
włożonemi w kieszenie u spodni, (a przecież nie jest pozbawiony
rozumu!) I o takich słyszałem, co nie umieją szanować świąt i
nie zważając na nie prowadzą handel z żydami chodzącymi po
wsiach, lub idąc do kościoła, nawet w czasie nabożeństwa
załatwiają różne sprawunki w sklepikach, do których dostają się
cichaczem bocznemi drzwiami. Wielu z młodzieży tutejszej, a
szczególniej męzkiéj, jest tak w mowie wyuzdanych, że gdy ich
usłysysz, to aż dreszcze po ciele przechodzą: zdaje się, że z
ust swych ropuchy i jaszczurki puszczają. Handel znajduje się w
rękach żydów, między którymi jest tak silny związek i zgoda, iż
kupując cokolwiek żaden nie ośmieli się podać wyższej ceny nad
umówioną, obawiając się kary ze strony kahału. Dlatego też
miejscowi gospodarze chrześćjanie muszą swe wytwory sprzedawać
bardzo tanio; tak naprzykład: kwartę masła po 25-30 k., mędel jaj
po 15 k., kaczki po 25-30 k., kury po 20 k.; nawet ceny zboża bywają
niższe, niż w innych okolicach. Żydzi przewidując, że zboże
będzie droższe zpowodu nieurodzaju, dużo zakupili na pniu po
bardzo nizkiéj cenie. Sklep chrześćjański jest w miasteczku tylko
jeden. Kupiec musiał dużo wycierpieć od współzawodników, dopóki
ich zwyciężył, ale teraz na odbyt towarów nie narzeka. Brak w
miasteczku piekarzy chrześćjan, a mógłby się chociaż jeden w
liczbie siedmiu osiadłych tutaj utrzymać. My ślę, że mieszkańcy
Osiakowa woleliby jeść chléb brany od majstra, który więcéj
lubi porządek, niż obecni piekarze. Pijaństwo nie jest tu
rozpowszechnione; nie wiem jednak, czy to pochodzi z braku pieniędzy,
czy ze wstrzemięźliwości mieszkańców. Niedorostków palących
papierosy nie widziałem; nawet i dorośli mało używają tytuniu.
Są to dwie wyjątkowe zalety, które mogą służyć do
naśladowania. Pominąwszy wszystko, bo żadna okolica nie jest bez
„ale", najbardziéj mi się tu nie podoba, że mieszkańcy nie
mogą sobie sami zaradzić i prawie każdy potrzebuje łaski jakiegoś
faktora, pośrednika, który go opanowuje i robi z niego swego sługę.
Czas już, czas samym sobie radzić i otrząsnąć się z opieki
faktorów. Muszę jeszcze wspomnieć, że organista tutejszy urządził
chór z kobiet wiejskich, które pod jego przewodnictwem śpiewają w
czasie mszy św. w niédziele i święta, za co mu dzięki. A. Kul...
Zorza 1892 nr 9
W gub. Kaliskiej. Gwałtowne puszczenie
lodów i wylew Warty spowodowały zniesienie kilku mostów na tej
rzece, tak, że na znacznej przestrzeni od osady Działoszyn do
miasta powiatowego Sieradza pozostały tylko dwa mosty: pod Osiakowem
i Rychłocicami.
Tydzień Piotrkowski 1894 nr. 25
Wikaryjusz przy
parafii Ossiaków, ks. Józef Jędrychowski
przeniesiony został do parafii Św. Barbary w Częstochowie.
Gazeta Kaliska 1897 nr.
54
Korespondencja Gazety. Z pow. wieluńskiego. Wielokrotnie poruszana kwestja naprawy dróg przejazdowych nie trafia widocznie do serc tych, do których należy piecza nad drogami. Zdawałoby się, że latem powinniśmy być wolni od złej drogi,
tymczasem u nas dzieje się inaczej. Przed kilku dniami jechał pan B. właściciel
majątku S., za interesami do miasta. Zapomniał widocznie, że na trakt
Osiakowski powinny być specjalnie budowane powozy, bo droga zwykłym powozem
jest nie do przebycia. Na wybojach oś pękła, stangret spadł z kozła i złamał
obojczyk. O ile nam jest wiadomem p. B. rzecz całą przeniósł na drogę sądową, t. j. stangret występuje o straty i szkody i utrzymanie na
całe życie. Na wiosnę rozeszła się pogłoska, że na trakcie Osiakowskim mają budować
szosę, tymczasem wiadomość ta ucichła, a my, zamiast upragnionej lepszej
komunikacji, jeździmy ciągle po drodze
dantejskiej.
Kurjer Warszawski (dodatek
poranny) 1897 nr 191
Fatalna szosa. Z
pow. wieluńskiego piszą do Gaz. kal.: Przed kilku dniami
p. R., właściciel majątku S., jechał do miasta. Zapomniał
widocznie, że na trakt osiakowski powinny być powozy specjalnie
budowane, gdyż drogi powozem zwykłym przebyć nie można. Na
wybojach oś pękła, stangret spadł z kozła i złamał obojczyk.
Stangret występuje o straty i szkody i utrzymanie na całe życie.
Kurjer Warszawski (dodatek
poranny) 1898 nr 164
Pożar. Z Ossajkowa, w
gub. kaliskiej, piszą do nas:
„Dnia 11-go b. m.
po północy w osadzie Ossjaków zgorzały cztery domy mieszkalne,
oraz synagoga. Krąży pogłoska, że ogień był podłożony. Dzięki
temu, że nie było wiatru, oraz dzięki energji ks. proboszcza
Wolskiego, który słowem i przykładem zachęcał do ratowania
mienia bliźnich, udało się pożar umiejscowić. Nie było to łatwe
zadanie, gdyż miasteczko nie posiada wcale narzędzi ratunkowych.
Tem większa wdzięczność należy się zatem p. Kobierzyckiemu ze
Strobina, który z majątku swojego przysłał sikawkę na pomoc. Pan
Kobierzycki posiada straż własną, utworzoną ze służby
folwarcznej.
Kurjer Warszawski 1899 nr
187
Wieści z kraju.
(…) W gub.
kaliskiej w ostatnich czasach szerzyły się epidemicznie: a) tyfus
brzuszny w Kaliszu, we wsi Winiary, w pow. kaliskim, i w osadzie
Osiaków, w pow. wieluńskim;(...)
Kurjer Warszawski (dodatek
poranny) 1899 nr 210
+ Pożary. W gub.
kaliskiej było 20 wypadków pożaru.
w Osiakowie,
w pow. wieluńskim, sześć zabudowań gospodarskich; (...)
Gazeta Kaliska 1899 nr 221
Z robót kościelnych. W Osiakowie w
pow. wieluńskim, zbudowaną zostanie kosztem 3,000 rb. nowa, bardzo
ładna plebanja. Odpowiednie plany przedstawiono już władzy do
zatwierdzenia. Koszta budowy pokryte zostaną ze składek
parafjalnych.
Gazeta
Kaliska 1899 nr 259
Z
Ossiakowa. 2-go
b. m. niewiadomy złoczyńca
obrał plebanję za cel swych nocnych operacyj, O godz. 1 ½ po
północy, wyjąwszy szybę, otworzył okno do sypialnego pokoju, w
którym spoczywał miejscowy proboszcz ks. Kanonik Madaliński. Silny
prąd chłodnego powietrza, który przez rozwarte okno powiał na ks,
M., przebudzonego ujadaniem pokojowego psa, pozwolił się domyślić
całej sytuacji. Na wszczęty przeto alarm, złoczyńca znikł w
ciemnościach bez śladu. Już to ze smutkiem zaznaczyć trzeba, że
kradzieże ostatniemi czasy częściej zaczynają się przytrafiać.
Pominąwszy liczne mniejsze—skradziono tu w sierpniu r. b. w nocy,
otruwszy przedtem psa podwórzowego, jedną parę koni, a w następnym
miesiącu drugą. Było tu także latem kilka pożarów z podpalenia,
a wszystkie w celu kradzieży. Wobec tego każdy przyzna, że
nietylko całość mienia naszego, lecz i bezpieczeństwo życia
wystawione jest na łaskę i niełaskę opryszków. Zwłaszcza noce
są czemś strasznem dla nas! Ket
Kurjer Warszawski (dodatek
poranny) 1899 nr 273
+ Roboty kościelne.
(…) W Osiakowie,
w tymże powiecie, zbudowana będzie, kosztem 3,000 rbl., nowa
plebanja. Koszta budowy pokryją składki parafjan. (…)
Kurjer Warszawski (dodatek
poranny) 1899 nr 324
+ Kradzież. Do
plebanji w Ossjakowie wdarł się jakiś
nieznany złodziej. Otwarcie okna w sypialni obudziło ks. kanonika
Modalińskiego, który wezwał pomocy. Przerażony złodziej umknął.
Tydzień Piotrkowski 1900 nr. 23
(...) b. wikaryjusz
parafii Osiaków w pow. wieluńskim ks.
Franciszek Szulc przeznaczony został do parafii Cielętniki, w
powiecie noworadomskim z miejscem zamieszkania przy filii Soborzyce
do pomocy miejscowemu administratorowi.
Gazeta
Świąteczna 1901 nr. 1063
W miasteczku
Osiakowie w powiecie wieluńskim, guberńji kaliskiéj, w sobotę 11
maja zgorzało 30 domów mieszkalnych i synagoga, nie wykończona
jeszcze po dawniejszéj po gorzeli. Zapalił się też dach na
kościele, ale wzięto się gorliwie do ratunku i pod kierunkiem
księdza proboszcza Wajsa zdołano świątynię ocalić.
Gazeta
Kaliska 1902 nr. 90
Z Osiakowa donoszą „Gaz.
Polskiej” pod dniem 24 z. m.: D. 20 z. m. odbyło się zebranie rady straży
ogniowej ochotniczej w Osiakowie. Prezes, p. Pilaski z Czernic, naczelnik, p.
Pstrokoński z Dębni. i. h pomocnicy i członkowie rady postanowili rozpocząć zbieranie dobrowolnych składek na
rzecz straży, odebrać inwentarz ogniowy z pod opieki gminy i zaprowadzić
ulepszenia w straży, stosownie do funduszy. Przy formowaniu się straży, duże zasługi położył p.
Błażejowski, aptekarz miejscowy, a dopomagał mu skutecznie pisarz gminy p. Kędzierski. Cieszą
nas wieści o zbliżającej się do nas kolei Kaliskiej i o projektowanej szosie
piotrkowskiej; ożywi to naszą okolicę. Gdyby tak jeszcze właściciele
nadrzeczni, albo jacy kapitaliści zaprowadzili od Działoszyna żeglugę na
Warcie, wtedy łączność ze światem byłaby łatwiejsza. Administrator parafji, ks.
Kowalewski, powiększa cmentarz i daje wokoło niego parkan murowany, stara się
także wybrukować część rynku około kościoła, który też potrzebuje powiększenia
lub przebudowania. Powstał projekt urządzenia szkoły zajęć kobiecych dla dziewcząt
wiejskich; niewiadomo jeszcze tylko czy
zostanie zatwierdzony i czy poparcie ogółu sprzyjać mu będzie.
Gazeta Kaliska 1903 nr 41
Z Osiakowa w
pow. Wieluńskim. W dniu 26 z. m. odbyło się ogólne zebranie
członków ochotniczej straży ogniowej, na którem dopełniono
wyborów do zarządu. Na prezesa został powołany p. Alfons Pilaski,
na naczelnika straży— p. Józef Błażejowski, na członków
zarządu— pp. Juljan Miłkowski, Stetan Pilaski Stanisław
Sokołowski, na sekretarza p. Stefan Kędzierski, do komisji
rewizyjnej— pp. Eugenjusz Świeściak i Hejman Piętki. Wobec braku
w Osiakowie jakiejkolwiek pomocy lekarskiej, aptekarz miejscowy p.
Błażejowski i pisarz gminny p. Kędzierski czynią starania o
uzyskanie od mieszkańców subsydjum, któreby pozwoliło choć raz
na tydzień sprowadzić lekarza do Osiakowa.
Gazeta
Świąteczna 1903 nr. 1168
Dom z piasku.
Wybudowałem sobie we wsi Osiakowie pod Wieluniem, w guberńji
kaliskiéj, dom z piasku, ale nie z ubijanego w formach, jéno z
cegieł piaskowych, które robiłem według wskazówek Gazety
Swiątecznéj. Dom jest długi 14 łokci, a szeroki 10 łokci.
Takiemu, co nie ma zapasu grosza, dogodniéj jest robić cegłę, bo
nie potrzeba razem wsystkiego robidła, tylko można potrochu cegłę
przygotowywać; a dopiero jak się dosyć przygotuje, wziąć się do
budowania. I ja też tak robiłem. Dom mój jest bardzo wygodny i
niéma w nim wilgoci. Nim wziąłem się do budowania, zrobiłem 7000
cegieł. Mam z nich oprócz zrębu, szczyty też wymurowane i ścianę
wewnętrzną pomiędzy kuchnią a mieszkaniem. Wszystko, za co trzeba
było zapłacić, to jest: wapno, drzewo, szkło, okucie, a także
robota stolarska, kosztuje mię sto rubli. Robotnika, oprócz
stolarza, nie liczę, bom sam sobie zrobił cegłę i sam murowałem.
Z korca wapna robiłem 900 cegieł. Dziękuję serdecznie za naukę
Gazecie Świątecznéj. Uważałem pilnie, jak sąsiad Kukulski
czytał głośno o budowaniu z piasku i o wyrobie cegieł piaskowych,
i z tego wziąłem się do téj pracy. I na dobre mi to wyszło.
Szczepan Chrz.
Gazeta Kaliska 1904 nr 117
Dwa
młyny do
sprzedania na rzece
Warcie w Osiakowie, 2 pary walcy, kilka par kamieni z przyrządami
kompletnemi. Ziemi z pastwiskami 40 morg. Szczegóły listownie.
Poczta Osiaków. J.
Majnert.
Gazeta Kaliska
1905 nr 134
Osjaków.
Przed dwoma laty zorganizowana straż ogniowa,
od czasu, gdy jej przewodniczącym jest p. Błażejewski, stała się
nader użyteczną instytucją. Energiczny ten kierownik rozszerzył
działalność straży i na okolice, ratując od ognia mienie
chłopskie po wsich. Za to towarzystwa asekuracyjne dawały straży
ogniowej zapomogi, wspierając tym sposobem środki materialne
instytucji, nader szczupło z powodu słabego dopływu składek. Na
tutejszym cmentarzu grzebalnym gospodarują sobie psy i nierogacizna,
gdyż cmentarz jest nieogrodzony, bo nocni złodzieje rozkradli
sztachety. Czasby zająć się tem komuś, do kogo należy. Ale i
kościółek nasz w nędznym znajduje się stanie, choć parafja
osjakowska liczy z górą 10 tys. ludności.
Zorza (Przegląd Polski) 1906 nr 7
Zamknięcie 169 biur pocztowych w
Królestwie Polskiem.
Okręg pocztowo-telegraficzny
warszawski otrzymał zawiadomienie, iż z rozporządzenia ministerjum
spraw wewnętrznych zostaje czasowo zawieszonem przyjmowanie i
wydawanie listów pieniężnych, przesyłek i przekazów, oraz
działalność kas oszczędnościowych w następujących oddziałach
pocztowych:
W gub. kaliskiej: Błaszki,
Bolesławiec, Warta, Władysławów, Wieruszów, Giżyce, Gostków,
Działoszyn. Dobra, Dąbie, Zagórów, Złoczew, Izbica, Kleczew,
Kłodawa; Lututów, Opatówek, Osiaków, Piątek, Poddębice,
Praszka, Pyzdry, Rudniki, Rychwał, Skulsk, Ślesin, Sompolno,
Stawiszyn, Uniejów, Ceków, Szadek, (...)
Wszelkie przesyłki pieniężne
wartościowe, przesyłane będą do najbliższych kantorów
pocztowo-telegraficznych w miastach gubernialnych i powiatowych,
które są odpowiednio zabezpieczone wobec napadów.
Do powyższego — zawiadomienie
Redakcji.
Powyższe rozporządzenie wywołane
zostało takiemi wypadkami, jakie się temi czasy zdarzyły w
Żyrardowie lub np. w Osięcinach, w pow. nieszawskim. Przyszło tu
na pocztę kilku uzbrojonych ludzi, obezwładniło urzędników i
zabrało 500 rubli gotówką.
Zamknięcie tylu biur pocztowych
przyczyni się do tem większego zamętu i zatrzymania ruchu w kraju,
co oczywiście, na dobre ludziom nie wyjdzie. Przemysł, handel,
nawet rolnictwo ucierpi na tem bardzo, choć po prawdzie poczta daje
tyle dochodu, że mogłaby wszędzie utrzymać najlepszych strażaków.
Ogół czytelników naszych w okolicach
wyżej wymienionych miasteczek także niemałą z powodu powyższego
rozporządzenia będzie miał niewygodę, a redakcje pism
warszawskich, które w tym roku, jak np. „Zorza", i tak bardzo
wielkie ponoszą straty, teraz na tem większe są narażone.
Niechżeby przynajmniej czytelnictwo,
od którego dobro ogółu zależy, mogło się rozwijać! Dlatego
niniejszem ogłaszamy, że jeżeli czytelnicy nasi, w okolicy
wymienionych wyżej miasteczek będą mieli trudność w przysyłaniu
nam przedpłaty na II-gi kwartał roku bieżącego, to, jeżeliby
nadal pisma naszego otrzymywać nie życzyli sobie, niech nas o tem
zawiadamiają na listach otwartych (za 6 groszy).
Kto takiego listu nie nadeśle, tego
będziemy uważali za chcącego otrzymywać „Przegląd Polski",
(a po zniesieniu stanu wojennego „Zorzę"), i w drugim
kwartale takiemu czytelnikowi bez przerwy pismo posyłać będziemy,
notując go sobie jako dłużnika.
Jeżeliby kto z okolicy wymienionych
miasteczek chciał się zapisać jako przedpłatnik, to niech nas
zawiadomi także przez list otwarty za 6 groszy.
Jest rzeczą pożądaną, ażeby
czytelnicy niemogący nadsyłać nam pieniędzy dlatego, że ich
miejscowa poczta nie przyjmuje, przesyłali je przez każdą okazję.
Redakcja nasza ze swojej strony będzie czyniła swym przedpłatnikom
wszelkie możliwe ulgi, a czytelnicy niech to samo czynią od
siebie... byle jeno oświaty kaganek szedł wszędzie, do zapadłych
nawet kątów nieść światło i wiedzę, radę i pociechę!
Gazeta Świąteczna 1906 nr 1322
Z Osiakowa pod Wieluniem, w Kaliskiem.
Nie rzucajmy na siebie błotem przed całym światem, bo cały świat
zgorszymy swoim niedobrym przykładem. Szkoda, że o tem nie pomyślał
ów gospodarz, który na zgromadzeniu przedwyborczem w Opocznie
potwarzał stan duchowny, dowodząc, że nam księża nic dobrego nie
zrobili, a niejednemu i ostatnią krowę sprzedali. Niejeden tak
nieopatrznie potwarz rzuca nie zastanawiając się nad tem, że ona
winnym i niewinnym skodzi. Czyż godzi się wszystkich nazywać
zdziercami! Oto opowiem takie zdarzenie. Jedna wdowa pochowała męża.
Umówiła się, że zapłaci za pogrzeb 15 rubli. Ale nie miała
pieniędzy, więc prosiła księdza, aby zaczekał, a postara się
później mu oddać. Przychodzi kiedyś do biednej wdowy żyd i pyta,
czy nie ma czego na sprzedaż. A ona powiada:—Mam jedną
jałóweczkę, muszę ją sprzedać, bom winna za pogrzeb. — I tak
się stało; sprzedała jałówkę za 15 rubli i zaniosła księdzu
za pogrzeb. Ksiądz jej pyta: — Zkądżeś to wzięła?—A gdy
posłyszał, że sprzedała jałówki, kazał zawołać kupca, oddał
mu pieniądze, a jałówkę kazał zwrócić kobiecie i uspokojił
ją, że za pogrzeb nic od niej nie żąda. A nasza parafja Osiaków
czemuż boleje teraz nad rozstaniem z księdzem Ch.. przeniesionym na
zarządzającego do parafji Ostrówka? Widać, że nie zraził ludzi
do siebie. Pracował w Osiakowie siedem lat, więc mieliśmy czas
dobrze go poznać. Nie szczędził on pracy ani grosza dla dobra
swych owieczek, dawał im dobry pokarm, żeby mu się nie zatruły:
zaprowadził we wsi czytelnię, gazety sprowadzał i rozdawał
wszystkim, kto tylko żądał. Chciał każdego oświecić, serce
każdego uszlachetnić, wszystkich równo szanował. To też za jego
dobroć będziemy błagać w swych nieudolnych modlitwach Najlepszego
Boga, żeby go darzył czerstwem zdrowiem i długiem życiem, i żeby
praca jego nie poszła na marne. .J. B.
Gazeta Kaliska 1907 nr 126
Samobójstwa.
W Osiakowie, w pow. wieluńskim, otruta się kwasem karbolowym
żydówka Bajla Koplewicz.
Korespondencye.
Z pod Osyakowa nad Wartą.
Wojna wcale nas nie zastała przygotowanych tak, jak powinno być, aleśmy się stykali dużo z Legionami, podczas odwrotu wojsk w końcu października i początku listopada. Ci nasi kochani żołnierze wraz ze swym dowódcą Sieroszewskim, nocowali u nas w Osyakowie i przechodzili przez okoliczne wioski w stronę powiatowego miasta Wielunia, i odtąd się dowiedzieliśmy, że wojsko się zawiązało, by walczyć o Polskę Niepodległą. Przedtem rozpuszczały pisma warszawskie, a zwłaszcza „Gazeta Warszawska” i „Dwugroszówka” najrozmaitsze brednie. To też wiadomo nam, wieśniakom, zwłaszcza tym, cośmy przed wojną czytali „Polskę”, że to są biednie i podłe oszczerstwa i w obietnice Mikołajowskie nikt mądrzejszy nie uwierzył. Jużeśmy na tych obietnicach się bardzo sparzyli w 1905—6 roku, kiedy to od nas z Osyakowa i okolicy pozabierano chłopów, obywateli i księży do więzień za to tylko, żeśmy wprowadzili język polski w gminie i aktach kościelnych.
Dziś się w umysłach zaczyna coraz więcej rozjaśniać, kiedy od początku maja trafił do nas „Bartosz” od Nr. 5-go i podobne broszurki wolnościowe, których nam dostarczył obywatel z Wielunia, który się tą pracą zajmuje. To też praca N. Z. Chłopskiego nas zainteresowała i pragniemy nawiązać stosunki z „Bartoszem”.
Dostarczane nam są także „Wiadomości Polskie” i Chłopska sprawa". Mamy nadzieje, że cała nasza okolica pobudzi się do pracy Legionowej, bo już z Wielunia i tamtych okolic pojechała dosyć spora gromadka, z pewnością i z naszego Osyakowa i okolicznych wsi, gdy się tylko wieśniacy dowiedzą z naszych pism, że to jest na naszą korzyść chłopską. A trzeba nam wiedzieć, że tylko nam dać może jakieś prawa i dobrobyt nasza wspólna praca całego Narodu Polskiego. Niestety, muszę zaznaczyć z bólem serca, że ci, na których żeśmy najwięcej liczyli, to jest księża proboszczowie i obywatele poważniejsi lekko tą sprawę Legionów traktują i często, gdy się ktoś zwraca do takiego inteligenta po radę i o wytłomaczenie celu walki Legionów polskich, dostaje odpowiedź, że trzeba siedzieć cicho i do niczego się nie wtrącać. Na miłość Boską ludzie! Kiedyż się nam rozjaśni w naszych umysłach, że cicho siedzieć może tylko ten, kto ma wszystkie wolne prawa i Niepodległość, albo też ci, którym niewola wyrwała wszelkie poczucie polskości.
Cześć! Członek M. Z. Ch. Osyakowa.
Pies strażakiem. Z Osjakowa nad Wartą, w guberńji kaliskiej, piszą do nas: Miasteczko Osjaków w powiecie wieluńskim, guberńji kaliskiej, nawiedził, jak wiadomo, dnia 15-go listopada pożar. Mniejsze jednak wyrządził szkody, niż na razie rozgłoszono. Spaliło się siedem domów ze wszystkiemi zabudowaniami i dwie stodoły. Pożar szerzył się w stronę kościoła, więc kościelny z parobkiem weszli na poblizką stodołę, aby chronić strzechę od zapalenia się. Za nimi wszedł też po drabinie pies. Po chwili ze zdziwieniem spostrzegli, że zmyślne psisko pomaga im, bo zrzuca lub depce iskry padające na strzechę, a nawet w lot w pysk je chwyta. Wtem wiatr cisnął ku nim z poblizkiego domu płonącą głównię. Kościelny zrzucił ją na ziemię, a pies zeskoczył i zagrzebał ją łapami w piasek. Zmyślne zwierzę ma dotychczas na pysku i łapach znaki po opaleniu. J. K.
Rozwój 1909 nr 6
Nowa kolej.
Departament kolejowy ministeryum skarbu rozważać będzie w tych
dniach projekt budowy nowej kolei, łączącej Częstochowę, Wieluń
i Zduńską Wolę. Nowa linia kolejowa nosić będzie miano
„Zachodnio-Wieruszewskiej" i dążyć będzie od Częstochowy
przez Kłobuck i Parzymiechy, zkąd jedna odnoga przez Praszkę,
dojdzie do granicy pruskie, druga zaś dochodzić będzie do
Osjakowa. Pierwsza odnoga przez Wieluń połączona zostanie z siecią
kolei praskich, odnoga zaś z Osjakowa połączy się w Sieradzu i
Zduńskiej Woli z koleją kaliską. Ogólna długość nowej linii
kolejowej, wraz z odnogami liczyć będzie 185 wiorst. Projektodawcy
Władysław i August hr. Potoccy i p. Mścisław Szawłowski
poczynili starania, by koncesya wydana została na przeciąg 81 lat z
warunkiem, że po upływie 25 lat rząd ma prawo wykupu linii.
Zaranie 1909 nr 28
Napad na mostowego. W tych dniach w
Osiakowie, w pow. wieluńskim, napadnięto na dom mostowego przy
rzece Warcie. Przeszukano sześć izb, z których zabrano, co się
dało. Na krzyk napadniętych przybyli z ratunkiem włościanie, ale
napastnicy odparli ich strzałami z rewolwerów.
Rozwój 1909 nr 33
Nowa kolej w Królestwie.
Zatwierdzony został projekt nowej kolei szerokotorowej w Królestwie
Polakiem.
Narada w tej sprawie
w komisji mieszanej, delegowanej do spraw budowy nowych kolei, trwała
dwa dni i ostateczna jej uchwała, która zapadła, znaczną
większością głosów, oświadczyła się za wydaniem koncesyi pp.
Bronisławowi Szabłowskiemu i Władysławowi hr. Potockiemu na
budowę linii kolejowej ogólnej długości 172 wiorst w kierunkach
następujących: od Częstochowy przez Kłobuck, Parzymiechy do
Osyakowa z odnogami przez Burzenin do
Zduńskiej Woli i drugą przez Wieluń do Wieruszowa, jak wiadomo
stanowiącego krańcową stacyę kolei pruskich, gdzie nastąpi
najkrótsze połączenie Warszawy z Wrocławiem. Oprócz tego z
Parzymiechów inna odnoga poprowadzi do Praszki na pogranicze, gdzie
również nastąpi połączenie z kolejami szląskiemi.
Kosztorys nowej kolei
komisya zatwierdziła w ilości rb. 11,100,000 rb.
Tak więc, znakomicie
zagospodarowana, o doskonalej glebie część ziemi kaliskiej, oraz
wielce ważnego znaczenia przemysłowego, z dobrze zachowanemi
lasami, część powiatu częstochowskiego zyskuje komunikacyę
kolejową, w kilku kierunkach łącząc ją z liniami wiedeńską i
kaliską, niezależnie zaś od tego powstaje komunikacya
międzynarodowego znaczenia: Warszawa-Wrocław przez Wieruszów,
oprócz drugiego połączenia Królestwa Polskiego ze Szlązkiem
przez Praszkę.
Wszystko to dla rozwoju
ekonomicznego Królestwa ma wielce doniosłe znaczenie.
Starania o koncesyę na tę
kolej trwały około czterech lat.
Rozwój 1909 nr 160
Z Wielunia. Pomiary na linii projektowanej kolei Wieluń—Wieruszów, która stanowić będzie odnogę kolei zduńskowolsko-częstochowskiej już ukończono.
Linia zbliża się ku Wieluniowi od Czastar przez Białą i Kopydłów i biegnie ciągle obok szosy wieruszowsko- wieluńskiej.
Dworzec stanie na gruntach hr. Tyszkiewiczów w majątku Dąbrowie, w odległości dwóch wiorst od Wielunia.
Stamtąd linia pójdzie przez Staw, Masłowice, Starzenice ku Osjakowowi, z przystankiem w Masłowicach lub Starzenicach.
Zaranie 1910 nr 48
Z Ossjakowa, w pow. wieluńskim piszą
do nas: „Przed kilku dniami dotknął miasteczko nasze straszny
pożar. Spaliło się 14 domów i młyn na rzece Warcie, kilkanaście
rodzin pozostało bez dachu i kawałka chleba na zimę, bo popaliły
się i zabudowania gospodarcze. Byłoby się spaliło całe
miasteczko, gdyby nie miejscowa straż ogniowa. — W takich razach
widzi się dopiero ważność takich straży. Jak ludzie są nie
przezorni, niech służy za przykład, że młynarz miejscowy
przechowywał cały swój majątek, 10 tysięcy rubli, w domu,
zamiast oddać do kasy i wszystko mu się spaliło". W.
Koźmiński.
Gazeta Świąteczna 1910 1557
Pożar w Osjakowie. Nocą na wtorek 15
go listopada spaliła się część Osjakowa, wsi kościelnej na
lewym brzegu rzeki Warty w powiecie wieluńskim. Ogień wszczął się
w stodole, a silny wiatr pędził go na całą wieś. Gdyby nie
szybki ratunek straży ogniowej i blizkość wody w rzece Warcie,
byłaby się spaliła może cała wieś. Ogień pochłonął 14 domów
ze wszystkiemi zabudowaniami. Spalił się też młyn na rzece Warcie
i tartak tuż przy młynie, w którym rznięto drzewo na nowy
kościół. Najwięcej ucierpiała część wsi zamieszkana przez
żydów. Kilkanaście rodzin pozostało bez dachu nad głową i bez
chleba; biedacy muszą teraz żebrać. Straty wynoszą przeszło 12
tysięcy rubli. Ale powiadają, że nadto spaliło się młynarzowi
kilka tysięcy rubli, które miał schowane w domu. Niech to będzie
nauką dla wszystkich, którzy zamiast oddać pieniądze do kasy
oszczędności, gdzieby z nich była korzyść, wolą trzymać je po
kątach w domu. Pogorzelcom dopomogli ksiądz proboszcz Michnikowski
i okoliczni mieszkańcy, za co im składa staropolskie „Bóg
zapłać” sąsiad W. K.
Bartosz 1915 nr 14
Korespondencye.
Z pod Osyakowa nad Wartą.
Wojna wcale nas nie zastała przygotowanych tak, jak powinno być, aleśmy się stykali dużo z Legionami, podczas odwrotu wojsk w końcu października i początku listopada. Ci nasi kochani żołnierze wraz ze swym dowódcą Sieroszewskim, nocowali u nas w Osyakowie i przechodzili przez okoliczne wioski w stronę powiatowego miasta Wielunia, i odtąd się dowiedzieliśmy, że wojsko się zawiązało, by walczyć o Polskę Niepodległą. Przedtem rozpuszczały pisma warszawskie, a zwłaszcza „Gazeta Warszawska” i „Dwugroszówka” najrozmaitsze brednie. To też wiadomo nam, wieśniakom, zwłaszcza tym, cośmy przed wojną czytali „Polskę”, że to są biednie i podłe oszczerstwa i w obietnice Mikołajowskie nikt mądrzejszy nie uwierzył. Jużeśmy na tych obietnicach się bardzo sparzyli w 1905—6 roku, kiedy to od nas z Osyakowa i okolicy pozabierano chłopów, obywateli i księży do więzień za to tylko, żeśmy wprowadzili język polski w gminie i aktach kościelnych.
Dziś się w umysłach zaczyna coraz więcej rozjaśniać, kiedy od początku maja trafił do nas „Bartosz” od Nr. 5-go i podobne broszurki wolnościowe, których nam dostarczył obywatel z Wielunia, który się tą pracą zajmuje. To też praca N. Z. Chłopskiego nas zainteresowała i pragniemy nawiązać stosunki z „Bartoszem”.
Dostarczane nam są także „Wiadomości Polskie” i Chłopska sprawa". Mamy nadzieje, że cała nasza okolica pobudzi się do pracy Legionowej, bo już z Wielunia i tamtych okolic pojechała dosyć spora gromadka, z pewnością i z naszego Osyakowa i okolicznych wsi, gdy się tylko wieśniacy dowiedzą z naszych pism, że to jest na naszą korzyść chłopską. A trzeba nam wiedzieć, że tylko nam dać może jakieś prawa i dobrobyt nasza wspólna praca całego Narodu Polskiego. Niestety, muszę zaznaczyć z bólem serca, że ci, na których żeśmy najwięcej liczyli, to jest księża proboszczowie i obywatele poważniejsi lekko tą sprawę Legionów traktują i często, gdy się ktoś zwraca do takiego inteligenta po radę i o wytłomaczenie celu walki Legionów polskich, dostaje odpowiedź, że trzeba siedzieć cicho i do niczego się nie wtrącać. Na miłość Boską ludzie! Kiedyż się nam rozjaśni w naszych umysłach, że cicho siedzieć może tylko ten, kto ma wszystkie wolne prawa i Niepodległość, albo też ci, którym niewola wyrwała wszelkie poczucie polskości.
Cześć! Członek M. Z. Ch. Osyakowa.
Gazeta Świąteczna 1911 nr 1561
Pies strażakiem. Z Osjakowa nad Wartą, w guberńji kaliskiej, piszą do nas: Miasteczko Osjaków w powiecie wieluńskim, guberńji kaliskiej, nawiedził, jak wiadomo, dnia 15-go listopada pożar. Mniejsze jednak wyrządził szkody, niż na razie rozgłoszono. Spaliło się siedem domów ze wszystkiemi zabudowaniami i dwie stodoły. Pożar szerzył się w stronę kościoła, więc kościelny z parobkiem weszli na poblizką stodołę, aby chronić strzechę od zapalenia się. Za nimi wszedł też po drabinie pies. Po chwili ze zdziwieniem spostrzegli, że zmyślne psisko pomaga im, bo zrzuca lub depce iskry padające na strzechę, a nawet w lot w pysk je chwyta. Wtem wiatr cisnął ku nim z poblizkiego domu płonącą głównię. Kościelny zrzucił ją na ziemię, a pies zeskoczył i zagrzebał ją łapami w piasek. Zmyślne zwierzę ma dotychczas na pysku i łapach znaki po opaleniu. J. K.
Zorza 1917 nr 22
Wieści od Czytelników.
Pożar w Raduszycach.
We wsi Raduszyce pow. Wieluńskiego
dnia 11 maja r. b. o godzinie 4 po południu wybuchł pożar w
zabudowaniach gospodarza M. Podgórniaka. Ogień podniecany wiatrem
szerzył się z gwałtowną szybkością. Z powodu gęstego
zabudowania wsi ogień łatwo przenosił się z jednego budynku na
drugi, tak że w przeciągu kilkunastu minut ogień objął 12
zagród, które spłonęły doszczętnie z wszystkiemi zabudowaniami.
Z inwentarza spaliło się 7 sztuk bydła 4 owce i pies, który był
na uwięzi. Pieniędzy w gotowiźnie 596 rb. i 855 mar. Straty ogólne
wynoszą 16,270 rb. Gospodarz 70 letni Jan Kowalczyk, który usiłował
wyprowadzić krowę z palącej się obory, został ciężko
poparzony. Pierwszej pomocy lekarskiej nieszczęśliwemu udzielił p.
Józef Błażejowski z Assyakowa, poczem odwieziono nieboraka w
ciężkich cierpieniach do szpitala w Wieluniu. Przyczyna pożaru
niewyjaśniona, w każdym bądź razie nie był to wypadek
nadzwyczajny, gdyż ogień powstał w stodole i to wśród dnia, a
więc w tym czasie kiedy rodzice byli zajęci pracą polną, a dzieci
pozostały w domu bez opieki. Ten wypadek powinien być przestrogą
dla innych, aby przez nieostrożność, a tembardziej przez niedbałą
opiekę nad dziećmi nie wzniecać pożarów, które całe wioski
zamieniają w perzynę i nieraz z zamożnych gospodarzy robią
żebraków.
A. Walasik.
Zorza 1917 nr 28
Z Osjakowa.
Miasteczko Osjaków leży nad rzeką
Wartą w powiecie Wieluńskim. Parafja tutejsza liczy 7600 dusz. Samo
miasteczko nie jest okazałe, gdyż budynki są przeważnie stare
drewniane i pobudowane rozwlekle. Od niedawna dopiero zaczęto
budować budynki z cegły. Na większą uwagę zasługuje kościół
pięknie pobudowany przed czterema laty staraniem miejscowego
proboszcza Ks. Bol. Michnikowskiego. Ks. Michnikowski jest w
Osjakowie od 1906 roku i swoją pracą zaskarbił sobie poważanie
nietylko u własnych parafjan, ale i u innowierców.
Mieszkańcy parafji Osjakowskiej, jak
przystało na Polaków, którzy mamy taką piękną przeszłość
zaczynają się brać do budowy Ojczyzny. Oto po ustąpieniu rosjan
założono tu cztery nowe szkoły dla dzieci, a dla starszych kursy
wieczorowe; jest nadzieja, że wkrótce powstanie więcej szkół po
wsiach. Założono tu Kółko amatorskie, które od czasu do czasu
urządza w Osjakowie przedstawienia. Dotąd odegrano takie sztuczki:
„Matka żyje”, obrazek z czasów powstania 1863 r., „Chłopi
arystokraci”, „Flisacy”, „Błażek opętany” i inne. Czysty
dochód przeznaczono na cele oświatowe: na czytelni i na Macierz
Polską, która tu ma swój oddział.
Czytelnictwo też, dzięki Bogu,
zwiększa się. Przychodzą tu pożyteczne gazety, z których
korzystają mieszkańcy Osjakowa i okolicznych wiosek. Jest tu także
straż ogniowa i bibljoteka. Tyle na razie podaję wiadomości, a mam
nadzieję, że może kto inny więcej i częściej coś napisze do
„Zorzy”.
W. Koźmiński.
Zorza 1917 nr 32
Nowa ochronka dla dzieci w Ossjakowie
(ziemia Wieluńska).
Na ostatniem walnem zebraniu Polskiej
Macierzy Szkolnej w Ossjakowie zostało uchwalone założenie
ochronki.
Obecnie, dn. 16 lipca nastąpiło
otwarcie tej ochronki. Na pokrycie kosztów założenia i na dalsze
prowadzenie ochrony urządzono święto „kwiatka”; 30 rubli
ofiarowało kółko amatorskie młodzieży ossjakowskiej, resztą
użyto ze składek członkowskich.
Najwięcej starań w tej sprawie
dołożył prezes ks. Opasiewicz i właściciel majątku Konopnica T.
Kożarski. Zapisało się do ochronki około 70 dzieci. Jest to
bardzo pocieszające, że dzieci, które darmo marnowały czas,
dzisiaj za małe pieniądze, a biedne nawet darmo, będą korzystać
z nauki i różnych zabaw, wyrabiających w nich zręczność i
wprawę do dalszej nauki i pracy w szkole.
Rodzice, którzy posyłacie dzieci!
wspomagajcie ze swej strony, kierowniczkę nowej ochronki, baczcie
żeby nie doznawała, jakich przykrości od złych ludzi.
Pamiętajcie, że ten czas i opiekę, jakie 70 matek poświęca na
wychowanie małych dziatek, ona sama jedna daje. Ona przyjmuje na
siebie ciężar, który na was spoczywał, ona was we wszystkiem
zastępuje. Mam nadzieję, że jej praca nie pójdzie na marne.
Ustaną może i waśnie między matkami, jakie tak często powstają
z przyczyny dzieci, a może i liczba pożarów się zmniejszy, gdyż
dzieci bez opieki są najczęściej roznosicielami ognia. Za
przykładem Ossjakowa winny iść i okoliczne wioski.
Członek P. M. Szk. Jan Brzóska.
Zorza 1917 nr 37
W DNIU 29 LIPCA R. B. ODBYŁO SIĘ
POŚWIĘCENIE OCHRONY
W OSSJAKOWIE POD WIELUNIEM.
Fotografja powyższa przedstawia
uczestników tej uroczystości. Na przedzie siedzi ks. Opasiewicz,
prezes Koła Macierzy Szkolnej w Ossjakowie; na prawo ks.
Michnikowski, prezes Rady szkolnej, dalej p. A. Trepka, właściciel
majątku Rychłocice. U góry między oknami widać kierowniczką
ochrony. Prócz tego znajduje się tu paru członków P. M. Sz. i
rodziców małych dziatek.
Zorza 1917 nr 45
W Ossjakowie nad Wartą (ziemia
Wieluńska).
W dniu 15 października w rocznicę
zgonu T. Kościuszki, w naszej parafji przypadał odpust z powodu
założenia kościoła pod wezwaniem św. Jadwigi. Wobec tego Koło
Polskiej Macierzy Szkolnej w Ossjakowie i straż ochotnicza
postanowiły urządzić przedstawienie amatorskie, kwiatek i loterję
fantową.
Najsamprzód zakrzątnięto się
zbieraniem po wsiach fantów, które ofiarodawcy składali chętnie.
W przeddzień odpustu i obchodu teatr amatorski urządził odczyt o
Kościuszce, potem odegrano „Dziesiąty pawilon”, a orkiestra
strażacka wykonała pieśń narodową. Na drugi dzień głos dzwonu
kościelnego rozległ się hen! daleko nad Wartą, aby wzbudzić
serca wiernych do uczczenia patronki naszego kościoła św. Jadwigi
i T. Kościuszki, opiekuna ludu polskiego. Ze wszystkich stron zaczął
się schodzić do kościoła lud pobożny, z czego skorzystano i
urządzono „kwiatek”. O godzinie 12-ej rozpoczęło się
uroczyste nabożeństwo, na którem asystowała straż. W czasie
nabożeństwa jeden z kapłanów wygłosił wzniosłe a wzruszające
kazanie, przedstawiając w pierwszej połowie żywot św. Jadwigi, a
w drugiej połowie żywot Kościuszki, tego wielkiego patrjoty
naszego. Zaraz po nabożeństwie odbyły się uroczyste nieszpory, a
po nieszporach pochód z chorągwiami, sztandarem strażackim i z
obrazem Koła P. M. Szk,, na cmentarz kościelny. Tu na wzniesieniu
wygłoszono dwie mowy: jedną miał gospodarz, a drugą mieszczanin.
Potem odśpiewano „Serdeczna Matko”, a na zakończenie orkiestra
odegrała pieśń narodową, poczem kapłan pobłogosławił
zebranych i dziękował ludowi, że tak licznie zgromadził się na
podwójną uroczystość.
Po skończonej uroczystości rozpoczęła
się loterja fantowa, podczas której przygrywała orkiestra. Z
loterji tej zebrano 1482 ruble; z kwiatka 174 ruble, z przedstawienia
64 ruble — razem zebrano 1720 rubli. Pieniądze te w równych
częściach rozdzielono na straż i ochronkę, o której już pisałem
w „Zorzy”.
Cześć niechaj będzie tym, co
ofiarowali swoją pracę przy zbieraniu fantów, urządzeniu loterji,
kwiatka i przedstawienia.
Przedewszystkiem należy się
wdzięczność Kołu P. M. Szkolnej i straży ochotniczej, które
najwięcej pracy i trudu poniosły.
J. Borczyk.
Gazeta Świąteczna 1917 nr 1905
Z pod Osiakowa w stronach wieluńskich
tak piszą do nas o urodzajach: W tym roku powietrze u nas jest
bardzo zmienne, co źle oddziaływa na urodzaje. Na początku zimy
bywały deszcze, potem śniegi i mrozy, jakich dawno u nas nikt nie
pamięta. Później nastała mokra wiosna, a z nią duży wylew wody
na polach i w rzece Warcie, przez co siew wiosenny tak się opóźnił,
że roboty w polu ukończono dopiero w drugiej połowie maja. Od
połowy maja do lipca była susza. Jak nam zima domroziła, tak nam
lato dopiekło. Wskutek suszy żyto, szczególniej na ziemi
piasczystej, podczas kwitnięcia zostało przypalone, ale za to na
lekkim czarnoziemiu bardzo dobrze się zapowiada. Żniwa rozpoczęto
około 4 lipca, ale czy odbędą się pomyślnie, niewiadomo, bo w
dniu 8 lipca rozpoczęły się deszcze i padają prawie codzień.
Jarzyny wyrosły bardzo małe. Okopowizny dotychczas wyglądają
dosyć ładnie. Zbiór siana był średni; sprzęt odbył się bez
deszczu. Rok obecny zapowiada nam niezbyt dobry urodzaj, tylko w
niektórych okolicach wieluńskich urodzaje okazują się dobre, a we
wszystkich naogół są średnie albo małe. J. Borczyk.
Gazeta Świąteczna 1917 nr 1909
Od papierosa. W Osiakowie w powiecie
wieluńskim wybuchł dnia 14 sierpnia pożar: spłonęła stodoła
pełna zboża, oraz obora i chlewy H. Fajertaka i L. Abramowicza.
Szczęście, że straż ogniowa z Osiakowa przy pomocy mieszkańców
zdołała powstrzymać ogień. Gdyby nie to, pożar zniszczyłby całą
część miasteczka gęsto zabudowaną długiemi rzędami domów
drewnianych. Ogień wszczął się od papierosa rzuconego w stodole,
gdzie młócono żyto. Od palenia papierosów w stodołach i na
strychach bardzo często wybuchają pożary, które niszczą nieraz
całe wioski i miasteczka. Należałoby więc raz już porzucić ten
zły i karygodny zwyczaj. Niechże sąsiad sąsiada przestrzega, żeby
nie palił papierosów tam, gdzie łatwo zaprószyć ogień. A
Walasik.
Gazeta Świąteczna 1917 nr 1923
W Osiakowie pod Wartą w tychże
stronach, obchód kościuszkowski zeszedł się z uroczystością
parafjalną św. Jadwigi, patronki kościoła. Oprócz nabożeństwa
stosownego do podwójnej uroczystości, oraz pochodu, odczytów i
przedstawienia teatralnego, odbyła się sprzedaż kwiatka i loterja
fantowa. Ze sprzedaży kwiatka zebrano 174 r., z przedstawienia
teatralnego 64 r., a z loterji 1432 r. Pieniądze te przeznaczono w
równych częściach na straż ogniową i ochronkę. J. Borczyk.
Gazeta Świąteczna 1918 nr 1931
Z Osiakowa w stronach wieluńskich: W
piątek 11 stycznia nadciągnęła około godziny 2-ej po południu
od strony wschodniej straszna zawierucha śnieżna z wichrem, który
pustoszył, co napotkał na drodze, i dachy zrywał z domów. Wtem
przerzyna ciemne chmury ognista smuga: to piorun uderza w wieżę
kościoła — raz, i natychmiast poraz drugi. Wieża jednak została
nieuszkodzona. Burza trwała około 10 minut i pociągnęła dalej.
Najstarsi ludzie w tej okolicy nie pamiętają podobnego zjawiska w
zimie. A. Walasik.
Z tejże okolicy pisze inny czytelnik:
Podczas tej śnieżycy dało się dwa razy słyszeć niedaleko
uderzenie piorunu. Wicher zaś i śnieżyca były tak gwałtowne, że
w otwartem polu niemożna było ani iść, ani jechać, ani świata
widzieć przed sobą. Po paru godzinach śnieżyca zaczęła ustawać,
a wieczorem niebo się wyjaśniło. Zeszłoroczna zima była bardzo
mroźna, ale stała, tego roku zaś jest nadzwyczaj zmienna. J.
Borczyk.
Gazeta Świąteczna 1918 nr 1938
Z koła Macierzy, szkolnej w Osjakowie,
w ziemi Wieluńskiej. W dniu 24 lutego odbyło się tu zgromadzenie
kola polskiej Macierzy Szkolnej i zarząd zdawał sprawę z
działalności w roku 1917. Wstępne zgromadzenie koła odbyło się
w dniu 11 lutego; potem, po zatwierdzeniu, urządzono w maju dzień
kwiatka, który dał zgórą 200 rubli czystego dochodu. Założono w
Osjakowie ochronkę; otwarcie i poświęcenie jej odbyło się w
połowie lipca. Dalej w setną rocznicę śmierci Tadeusza Kościuszki
Macierz ze strażą ogniową urządziła obchód. Ponieważ właśnie
przypadał odpust, więc urządzono znowu sprzedaż kwiatka, loterię
na różne rzeczy i przedstawienie teatralne. Z nadejściem długich
wieczorów urządzono wykłady wieczorne dla dorosłych; rozpoczęły
się one dnia 1 grudnia. Dochodu z wyżej wymienionych źródeł było
1280 rubli, rozchodu zaś na ochronkę, wykłady i t.d. 284 r. 60 k.,
czystego zysku 995 r. 40 k. Na ostatniem zgromadzeniu postanowiono
założyć w Osjakowie czytelnię i otwierać po wsiach ochronki. W
Osjakowie ochronkę wzorowo prowadzi p. Wróblewska. Najlepszym
dowodem jej pracy były popisy dzieci, których rodzice podziwiali,
że je tak dużo nauczono. Co do wykładów dla dorosłych, to z
początku uczęszczało na nie 30-tu, ale potem gromadka chętnych
zmniejszyła się do połowy, może wskutek nadchodzącej wiosny.
Smutna to rzecz, że u nas nie wszyscy chcą rozumieć dobro nauki,
chociaż wykłady są dobrze i przystępnie prowadzone. Ci, którzy
na nie uczęszczają, dużo skorzystali. Koło Macierzy nawołuje
wszystkie okoliczne wioski do spólnej pracy nad krzewieniem oświaty
przez szkoły, ochronki i t. p. Przez spólną pracę damy
świadectwo, że „my” możemy zrobić dużo, choć „ja”
niewiele. J. Barczyk.
Gazeta Świąteczna 1918 nr 1954
Z Osjakowa w stronach wieluńskich
piszą do nas: Oświata wzrasta u nas, choć pomału. Mamy już w
gminie siedem szkół. Półtora roku temu zawiązała się tu polska
Macierz szkolna, która również nie śpi; szczególniej ma
powodzenie ochronka przez nią w Osjakowie założona, a obecnie
podzielona na dwa oddziały. W dzień Bożego Ciała Macierz szkolna
urządziła sprzedaż kwiatka na ulicach, a dnia 30-go czerwca to
samo zrobiła straż ogniowa ochotnicza. Macierz szkolna zebrała 280
rubli, a straż ogniowa 335 r. Na ostatniem zgromadzeniu Macierzy
postanowiono założyć w naszej gminie jeszcze dwie ochronki, ale
czy to z nie wiadomości, jaki jest pożytek z ochronki, czy z
ciemnoty, w kilku wsiach odpowiedziano zarządowi Macierzy, że
ochronki niepotrzeba, zaś tam, gdzie są chętni, brak znowu
mieszkania. Młodzież osjakowska i po wsiach w okolicy urządza od
czasu do czasu przedstawienia teatralne i obchody różnych
uroczystości. J. Bor.
Gazeta Świąteczna 1918 nr 1955
Widowisko, czy dziwowisko? Z Osjakowa w
stronach wieluńskich piszą do nas: W niedzielę 23 czerwca odbyło
się tu w szkole chrześćjańskiej drugie zkoleji żydowskie
przedstawienie teatralne. Pierwsze dane było podczas świąt
Wielkiej nocy. Przedstawienia były prawdziwie żydowskie, bo i w
mowie żydowskiej, i miejsca na sali zajęli sami żydzi. I nie
byłoby w tem nic dziwnego, że żydzi urządzili dla siebie
przedstawienie żydowskie, ale co może dziwnem się wydawać, to to,
że nie urządzili go w żydowskiej szkole, chociaż mają tu
większą, niż my, salę szkolną. Otóż przedstawienia tam nie
urządzono ze względów religijnych, bo żydzi uważają nawet
najbrudniejszy „cheder” za miejsce nie dla każdego dostępne,
zwłaszcza nie dla chrześćjan. U nas natomiast jest co do tego
zupełna obojętność: innowiercy mogą swobodnie gospodarować
wszędzie, gdzie im się podoba, lub gdzie się im to wydaje
korzystnem. Teofil K.
A JEDNAK BĘDZIE SIEDZIEĆ W KOZIE.
W osadzie Osiaków pow. Wieluńskiego w czasie odbywającego się targu włościjaninowi Antoniemu Batoremu niejaki Szaja Polte wyciągnął z kieszeni 10, 000 mk. zawinięte w chusteczkę. W czasie przeprowadzonej rewizji u amatora-doliniarza, żona jego zwróciła skradzione pieniądze a oprócz tego ofiarowała poszkodowanemu osiem tysięcy marek, aby tenże odwołał swoje oskarżenie i powiedział w policji że pieniądze znalazł, nic to jednak nie pomogło i Szaja Polte znalazł się pod kluczem.
Zorza 1920 nr 25
Powiat wieluński. Na wiecach odbytych
w Ożarowie, Skomlu*, Bolesławcu, Białej i Osiakowie, po
przemówieniach p. Jankowskiego, zebrani w ilości kilku tysięcy
osób na każdym z tych wieców, uchwalili jednogłośnie następujące
rezolucje:
„Protestujemy przeciw gwałtom
czeskim na Śląsku Cieszyńskim, Spiszu i Orawie oraz przeciw
gwałtom niemieckim na Śląsku Górnym, Mazurach i Warmji. Wzywamy
Rząd i Sejm, by jaknajenergiczniej wystąpił przeciw tym gwałtom i
jakanajprędzej przyłączył do Państwa Polskiego zarówno kresy
zachodnie jako też i kresy wschodnie.
Protestujemy przeciw uchwale sejmowej,
by gminy wybierały sobie księży, i domagamy się, by prawo to, jak
dotąd, zostało przy biskupach”.
Na wiecu, odbytym w dniu Zielonych
Świąt 22 maja r. b. w Praszce, powzięto takie same uchwały,
zaopatrzone licznemi podpisami, zgromadzonych w ilości kilku tysięcy
mieszkańców miasta Praszki i wsi okolicznych.
*Skomlin
Obwieszczenia Publiczne 1920 nr 56
Wydział hipoteczny w Wieluniu, ziemi Kaliskiej, obwieszcza, iż otwarte zostały postępowania spadkowe po śmierci:
4) Ludwika Dawida, syna Tomasza, jako współwł. nieruch, w Osjakowie, oznaczonej rej. hip. Nr 547.
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został na d. 31 stycznia 1921 r. i w tym dniu osoby interesowane winny zgłosić swe prawa, pod skutkami prekluzji.
Gazeta Świąteczna 1920 nr 2067
Przy oglądaniu broni. Jeden wojskowy
powróciwszy do domu w miasteczku Osjakowie, w ziemi Wieluńskiej,
przywiózł z sobą broń. Kiedy spotkał się ze znajomymi, jeden z
nich chciał broń obejrzeć i jął próbować, a była
niezabezpieczona od wystrzału. Nagle nastąpił wystrzał i kula
ugodziła wojskowego w brzuch. Wezwano lekarza z Wielunia; po
opatrunku kazał on odwieźć ranionego do Łodzi. Po wyjeździe za
miasto raniony, czując się blizkim śmierci, kazał zawrócić i w
parę godzin potem życie zakończył. J. B.
Obwieszczenia Publiczne 1921 nr 52
Wydział hipoteczny
w Wieleniu, z. Kaliskiej, obwieszcza, iż na d. 11 października 1921
r. wyznaczono termin pierwiastkowego zaprowadzenia hipoteki dla
nieruchomości, położonej w osadzie Osjakowie, gm.
Radoszewice, składającej się z połowy
nieruch, t. j. osady włość, z zabudowaniami, całość której
stanowi 9 mórg 275 pręt. gruntu, zapisanego pod Nr 15 tabeli,
stanowiącej Własność Józefa i Agnieszki małż. Walaszczyk.
Osoby interesowane winny w
oznaczonym terminie zgłosić swe prawa, pod skutkami prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1921 nr 83
Wydział hipoteczny
w Wieluniu z. Kaliskiej, obwieszcza, że na d. 1 lutego 1922 r.
wyznaczony został termin pierwiastkowego zaprowadzenia hipoteki dla
3/10 części niepodzielnej nieruchomości w osadzie Osjakowie, gm.
Radoszewice, zapis, w tab. na imię Błażeja
Walkowiaka pod Nr. 6, ogólnej przestrzeni około 16 mórg gruntu,
lasu i pastwiska, należącej w 3/10 częś. do Józefa i Stanisławy
małż. Załogo.
Osoby interesowane winny w
oznaczonym terminie zgłosić swe pretensje do tych praw, pod
skutkami prekluzji.
Gazeta Kaliska 1922 nr 276
A JEDNAK BĘDZIE SIEDZIEĆ W KOZIE.
W osadzie Osiaków pow. Wieluńskiego w czasie odbywającego się targu włościjaninowi Antoniemu Batoremu niejaki Szaja Polte wyciągnął z kieszeni 10, 000 mk. zawinięte w chusteczkę. W czasie przeprowadzonej rewizji u amatora-doliniarza, żona jego zwróciła skradzione pieniądze a oprócz tego ofiarowała poszkodowanemu osiem tysięcy marek, aby tenże odwołał swoje oskarżenie i powiedział w policji że pieniądze znalazł, nic to jednak nie pomogło i Szaja Polte znalazł się pod kluczem.
Gazeta Świąteczna 1922 nr 2162
Z Osjakowa nad Wartą, w stronach
kaliskich, pisze do nas jeden czytelnik: W pierwszzy dzień Zielonych
Świątek mieliśmy w miasteczku naszem wielką uroczystość:
poświęcenie domu strażackiego, wzniesionego dzięki wytrwałości
samych mieszkańców. Dzieje tego domu są dosyć długie, bo
początek ich sięga jeszcze tych spokojnych, przedwojennych czasów,
kiedy to wszelka praca społeczna szła naprzód raźno i łatwo.
Wojna związała nam ręce i zdawało się, że nie zdołamy już
doprowadzić naszych zamiarów do skutku. Z chwilą jednak odzyskania
niepodległości Ojczyzny odżyła praca społeczna; w ciągu dwóch
lat wzniesiono mury domu strażackiego i w roku przeszłym pokryto
lśniącym dachem. W dzień poświęcenia, zanim jeszcze dzwon
kościelny zaczął wzywać wiernych na ranne nabożeństwo, stanęła
cała drużyna strażacka u bram świątyni, aby uprosić
błogosławieństwo Boże. Wkrótce przybyły też ze wszystkich
stron drużyny straży ochotniczych z okolicy, zaproszone na naszą
uroczystość. Poświęcenie domu odbyło się dopiero po
nieszporach. Strażacy w należytym porządku, prowadząc umajone
zielenią sikawki i niosąc swoją chorągiew na czele, a z nimi duży
tłum ludzi, udali się z kościoła na rynek do nowego domu
strażackiego. Na czele pochodu szedł ksiądz proboszcz B.
Michnikowski. Poświęcenie rozpoczęło się od wozowni i składu
narzędzi, a skończyło się na górnej, obszernej sali,
przeznaczonej na zgromadzenia, którą przybrano w śliczny obraz
Matki Boskiej Częstochowskiej. „Niech Bóg błogosławi temu
domowi, niechaj Bogu na chwałę, a ludziom na pożytek służy”, —
brzmiały słowa kapłana, przemawiającego do liczniej zgromadzonego
ludu. Po poświęceniu odbyła się w sali strażackiej zabawa
taneczna i bawiono się do rana. Trzeba jeszcze wspomnieć, że
nabyto świeżo w Osjakowie dom z rąk żydowskich, w którym zamiast
chederu będzie teraz szkoła polska. J. I. Borczyk.
Gazeta Świąteczna 1922 nr 2179
Boją się prawdy. W Osjakowie w
powiecie wieluńskim, stronach kaliskich, przypada dnia 15-go
października odpust Św. Jadwigi. Otóż kiedy w dniu tym
zgromadzili się ludzie i przyjechali księża, aby odprawić
nabożeństwo, zjawili się również „Piastowcy” z zamiarem
wypowiedzenia na rynku swoich „kazań”. Zabrakło im jednak
odwagi wystąpić na rynku i cofnęli się na boczną ulicę.
Natomiast na rynku odbył się wiec narodowy, w którym wzięło
udział około dwóch tysięcy ludzi. Przemawiał ksiądz Wągrowski.
Piastowcy kręcą się w tych stronach, głosząc, że muszą
oświecać lud wiejski, trzymany jakoby w niewoli i ciemnocie przez
„panów”. I na tym wiecu w Osjakowie jeden kandydat na posła,
piastowiec, głosił najrozmaitsze brednie, więc po jego mowie
poprosił o głos kierownik szkoły I. Nowak, bo chciał zadać parę
pytań i niektóre rzeczy sprostować. Odpowiedziano mu jednak: —
Głosu nie udzielamy, bo sami chcemy jeszcze mówić. — Wtenczas
poprosił o głos ksiądz L. Leszczyński, ale otrzymał szyderską
odpowiedź: — Mówić będziecie tak pan, panie profesorze, jako i
ksiądz, lecz nieco później. — Wtem pierwszzy mówca, ów
kandydat na posła, wskakuje zacietrzewiony na mównicę, i krzyczy
na całe gardło: — Przeszkadzają! Rozwiązujemy wiec! — W
takiej to żyjemy wolności. „Dojlidziarzom”, „paskarzom” i
im podobym mówić wolno, a ty, bracie, słuchaj, buzię zamknij, bo
przeszkadzasz... „szerzyć oświatę”. Precz z takim przymusem!
My chcemy wolności głosu! Obecny na wiecu I. Nowak.
Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 15
Wydział hipoteczny w Wieluniu, z. Kaliskiej, obwieszcza, że na d. 24 sierpnia 1923 r. wyznaczono termin zamknięcia postępowania spadkowego po Majerze Krzepickim, synu Rafała, zmarłym 17 stycznia 1921 r., jako właśc. 5/6 części nieruchomości, oznaczonej hip. rej. Nr 1183/873, składającej się z dwóch działek gruntu: 1) w kolonji „Zofja" i 2) w osadzie Osjakowie z zabudowaniami.
Osoby interesowane winny w oznaczonym terminie zgłosić swe prawa pod skutkami prekluzji.
Zorza 1923 nr 37
Wiec i zebrania w powiecie Wieluńskim.
Dnia 12-go ub. m. odbył się wiec w
Wieluniu, ziemi Kaliskiej, wielki wiec narodowy, na którym
przemawiali: poseł Józef Kawecki i prof. Tadeusz Turkowski. Po
wyjaśnieniu sytuacji politycznej jednogłośnie wśród wielkiego
entuzjazmu uchwalono następującą rezolucję:
1) Zebrani wyrażają radość z powodu
utworzenia się polskiej większości w Sejmie;
2) wyrażają nadzieję, że Rząd na
tej większości oparty potrafi naprawić to wszystko, co zostało
zepsute w czasie 4-ro letnich rządów lewicowych, a w pierwszym
rzędzie doprowadzi do równowagi budżet przez zwiększenie dochodów
skarbu, a zmniejszenie wydatków i zastosuje najdalej idące
oszczędności;
3) oświadczają, że wszelkie
zarządzenia polskiej większości w Sejmie, zmierzające do naprawy
skarbu, znajdą zrozumienie i poparcie ludności, która gotowa jest
do najdalej idących ofiar i cierpliwości i czekać będzie na
wykonanie planu naprawy.
Wieczorem tegoż dnia odbyło się
zebranie w sali ochronki, zorganizowane przez p. Doktorową
Kurnatowską z Lututowa, Pięknie przystrojoną salę ochronki
wypełniła inteligencja zarówno z Wielunia, jak i z okolicy.
Zebranie zagaił dyr. Kutyłowski, poczem wygłosili referaty: poseł
Józef Kawecki „Polityka gospodarcza Polski” i prof. Tad.
Turkowski „Zadania oświatowe w Polsce”. Mówców nagrodzono
oklaskami, szczerze dziękując za przybycie.
Dnia 19-go ub. m. odbył się wiec
narodowy w Ossyakowie. Po zagajeniu zebrania przez ks. kanonika
Michnikowskiego przemawiał do licznie zgromadzonych parafjan
Ossyakowskich poseł Józef Kawecki. Zaledwie kilku było oponentów,
zachowujących się zresztą poprawnie. W ich imieniu wystąpił były
piastowiec, p. Wejner. Mówił zawile i niejasno. W odpowiedzi poseł
Kawecki postawił pytanie, czy p. W. uważa stworzenie polskiej
większości w Sejmie za korzystne dla Polski, czy nie. Gdy ten
odpowiedział, że zachowuje się neutralnie, pewnem się stało, że
jest to jeden z nielicznych zwolenników secesji stronnictwa
„Piasta”. W podniosłym nastroju zebrani uchwalili rezolucję
podobną jak w Wieluniu.
Obwieszczenia Publiczne 1924 nr 22
Wydział hipoteczny
w Wieluniu obwieszcza, że otwarte zostało postępowanie
spadkowe po zmarłych Józefie i Józefie z Mieszczakowskich małż.
Majnert, właśc. os. młynarskiej, położonej w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. Wieluńskiego, oznaczonej
rep. hip. Nr 554.
Termin zamknięcia
wymienionego postępowania spadkowego wyznaczony został na d.
25 sierpnia 1924 r., w kancelarji tegoż wydziału hipotecznego,
gdzie osoby interesowane winny zgłosić prawa swoje, pod skutkami
prekluzji.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1924 nr 43
Na zasadzie
postanowienia Województwa z dnia 19.9 1924 r. L. Pr. 4187 (2) III,
wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 871,
Towarzystwo Straży Ogniowej Ochotniczej w Ostakowie.
Łódzki Dziennik Urzędowy
1924 nr 43
Na zasadzie
postanowienia Województwa z dnia 20.9 1924 r. L. Pr. 4948 (1) III,
wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 876,
Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół" w
Osjakowie.
Gazeta Świąteczna 1924 nr 2284
Z Osjakowa w powiecie wieluńskim piszą
do nas: Na niewielkiem wzgórzu, przy pięknej Warcie, płynącej w
wężowatem korycie, leży nieduże miasteczko Osjaków, które
słynęło z niedostępnego położenia. Ale po ukończeniu drogi
bitej z Wielunia do Osjakowa nazwa „niedostępny kąt” nie jest
już dla miasteczka tego właściwa. Osjaków ma przeszło 4 tysiące
mieszkańców, wśród których znaczną część stanowią żydzi,
jak zwykle w naszych mniejszych miastach. Wygląda niechlujnie, bo
ulice nie są brukowane i brak na nich porządku; zdaleka ma się
wrażenie, że to duża wieś parafjalna, nad którą wznosi się
wysmukła wieża pięknego kościoła, wybudowanego w roku 1914 przez
księdza Michnikowskiego. Podchodząc bliżej, spostrzega się parę
budynków piętrowych, między któremi znajduje się dom straży
ogniowej z salą na zgromadzenia i zabawy, zbudowany w roku 1921
spólnem staraniem straży i mieszkańców miasta. Jest też dużo
ładnych domów bez piętrowych nadbudówek, naprzykład dom urzędu
gminnego, szkoła, sąd, poczta i wiele innych. Przemysłu niema tu
żadnego; ludność żyje z rolnictwa, z pracy rąk i handlu, który
jest dosyć ożywiony, bo targi osjakowskie, przeważnie na konie,
bydło i świnie, odbywające się co poniedziałek, są głośne w
powiecie wieluńskim i łaskim. Handel prowadzi Osjaków przeważnie
z Wieluniem i Łodzią. Miasteczkiem zarządza wójt spólnie z radą
miejską, wybieraną przez obywateli. Rada miejska powstała niedawno
i dopiero od początku tego roku zaczęła naprawdę coś robić i
starać się o jaki-taki porządek. Widać już skutki tej pracy:
naprawienie studzień, budowanie targowiska, równanie ulic,
podłużenie ścieków i brukowanie ulicy Targowej, idzie to dość
żywo i jest nadzieja, że za rok, za dwa Osjaków będzie miał
bruk. Z pomocą przyjdzie mu powiat, bo droga bita, łącząca Wieluń
z Piotrkowem, pójdzie przez kilka ulic i rynek Osjakowa, wobec czego
powiat musi przyłożyć ręki do brukowania. W Osjakowie jest dość
dużo sklepów wszelkiego rodzaju, rozumie się, przeważnie
żydowskich. Sklep stowarzyszenia spożywczego p. n. „Pomoc
wspólna” jest sklepem pomocniczym składu zboża p. n . „Rolnik
wieluński”. Jest apteka, kościół parafjalny z dwoma księżmi,
7-klasowa szkoła powszechna, urząd gminny, sąd pokoju i poczta.
Straż ogniowa ochotnicza jest tu od 20 lat, niedawno zaś powstało
towarzystwo „Sokół”, mające na celu rozwój sił cielesnych,
oraz katolicki związek młodzieży, kółko miłośników teatru,
kółko rolnicze, stowarzyszenie samopomocy od ognia i wiele związków
przykościelnych. Widać więc, że pomimo dotychczasowego odcięcia
od świata Osjaków zajął nie ostatnie miejsce między
miasteczkami; tem, co zrobił, może się szczycić. Jest nadzieja,
że po ukończeniu drogi bitej Osjaków na dobre ożyje. Franek z pod
Osjakowa.
a) Jarmarki w poniedziałki: po 1 stycznia, po 1 marca, po 1 maja, po 1 lipca, po 1 września, po 1 listopada.
b) Targi w poniedziałki.
— Napad rabunkowy. Dn. 18.XI r. b. o godz. 4 w lesie Strobieńskim, w odległości 2-ch kilometrów od Osiakowa pow. Wieluń, czterech bandytów dokonało napadu rabunkowego na przejeżdżających kupców żydów z Osiakowa, których steroryzowali strzałami z rewolwerów i zrabowali im 6.000 złotych poczem zbiegli do lasu.
— Napad bandycki pod Wieluniem.
Jak niegdyś za czasów jeszcze niemieckiej okupacji słynny był z napadów rozbójniczych las Chojnowski za Piasecznem, tak teraz słynie takimi napadami las Skrobieszyński w powiecie wieluńskim.
W tym ostatnim czterej zamaskowani bandyci, uzbrojeni w rewolwery rosyjskie systemu Nagana, dokonali napadu rabunkowego na kupców jadących furmanką z Osjakowa. Steroryzowani wystrzałami, na szczęście danymi widocznie tylko dla postrachu w powietrze, oddali podróżni rabusiom przeszło 6,000 złotych oraz wiezione pakunki, wartości razem 1000 złotych.
Nazwiska poszkodowanych: Dawid Marchecki, Dawid Braun, Herszlik Rozenberg i Abram Moszkowicz
Za bandytami zarządzono pościg, który jednak nie dał na razie pozytywnych rezultatów.
Obwieszczenia Publiczne 1925 nr 34
Wydział hipoteczny przy
sądzie pokoju w Wieluniu, pow. wieluńskiego, niniejszem obwieszcza,
że po niżej wymienionych osobach toczą się postępowania
spadkowe:
1) Auguście
Jakubowiczowej, zmarłej w lutym 1921 r., właśc. niepodzielnej
połowy nieruchomości w Osjakowie, gm.
Radoszewice, oznaczonej rep. hip. Nr 558;
2) Bronisławie
Koźmińskim, zmarłym 22 czerwca 1924 r., współwłaśc.
nieruchomości położonych w Osjakowie, gm.
Radoszewice, oznaczonych rep. hip. NrNr 561
i 547;
Termin zamknięcia
wymienionych postępowań wyznaczony został na dzień 1 listopada
1925 r. w kancelarji wydziału hipotecznego w Wieluniu, gdzie osoby
interesowane winny zgłosić prawa swoje, pod skutkami prekluzji.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 46
ROZPORZĄDZENIE
Wojewody Łódzkiego z
dnia 9.11 1925 r. w sprawie rozkładu jarmarków i targów na
obszarze Województwa Łódzkiego.
Na zasadzie art. 35 rozp.
II p. 20 ustawy o Organizacji Zarządu Gubernji Kr. Pol. (Zb. Pr.
II), art. 14 p. 3 i art. 31 i 32 Rozporządzenia Wykonawczego Rady
Ministrów do ustawy z dnia 2. 8.1919 r. o tymczasowej organizacji
władz administracyjnych drugiej instancji (Dz. Ust. R. P. Nr. 90,
poz. 490) oraz na podstawie art. 8 p. a Rozporządzenia Rady
Ministrów z dnia 27.9 1920 r. w przedmiocie organizacji państwowej
służby weterynaryjnej (Dz. U. R. P. Nr. 102, poz. 676) zarządzam
zgodnie z opinją Rady Wojewódzkiej z dnia 30. 10. 1925 r., co
następuje:
§ 1.
Dotychczasowe jarmarki i
targi kasuje się; natomiast ustala się następujący rozkład
jarmarków i targów.
Powiat Wieluński.
Osjaków,a) Jarmarki w poniedziałki: po 1 stycznia, po 1 marca, po 1 maja, po 1 lipca, po 1 września, po 1 listopada.
b) Targi w poniedziałki.
Przedmiotem
kupna—sprzedaży na jarmarkach mogą być: żywy inwentarz (konie,
krowy, owce, świnie i t. p.), inwentarz martwy, produkty rolne oraz
przedmioty codziennego użytku.
Przedmiotem
kupna—sprzedaży na targach mogą być: płody rolne i przedmioty
codziennego użytku, a tam, gdzie znajduje się należycie urządzona
targowica może odbywać się również i sprzedaż: owiec, kóz i
świń.
Sprzedaż żywego
inwentarza odbywać się może tylko pod nadzorem kontroli
weterynaryjno-sanitarnej, t. j. państwowego lub komunalnego lekarza
weterynarji ewentualnie za zezwoleniem Starostwa — oglądacza
mięsa.
Wykonanie niniejszego
rozporządzenia poruczam władzom administracyjnym I-ej instancji.
Rozporządzenie niniejsze
wchodzi w życie z dn. 1-go stycznia 1926 roku.
(—)
L. Darowski, Wojewoda.
Gazeta Kaliska 1925 nr 270
— Napad rabunkowy. Dn. 18.XI r. b. o godz. 4 w lesie Strobieńskim, w odległości 2-ch kilometrów od Osiakowa pow. Wieluń, czterech bandytów dokonało napadu rabunkowego na przejeżdżających kupców żydów z Osiakowa, których steroryzowali strzałami z rewolwerów i zrabowali im 6.000 złotych poczem zbiegli do lasu.
Gazeta Kaliska 1925 nr 277
— Napad bandycki pod Wieluniem.
Jak niegdyś za czasów jeszcze niemieckiej okupacji słynny był z napadów rozbójniczych las Chojnowski za Piasecznem, tak teraz słynie takimi napadami las Skrobieszyński w powiecie wieluńskim.
W tym ostatnim czterej zamaskowani bandyci, uzbrojeni w rewolwery rosyjskie systemu Nagana, dokonali napadu rabunkowego na kupców jadących furmanką z Osjakowa. Steroryzowani wystrzałami, na szczęście danymi widocznie tylko dla postrachu w powietrze, oddali podróżni rabusiom przeszło 6,000 złotych oraz wiezione pakunki, wartości razem 1000 złotych.
Nazwiska poszkodowanych: Dawid Marchecki, Dawid Braun, Herszlik Rozenberg i Abram Moszkowicz
Za bandytami zarządzono pościg, który jednak nie dał na razie pozytywnych rezultatów.
Z Otchłani Wieków 1926 nr 3
Nowe odkrycia przedhistoryczne. Badania
archeologiczne w powiecie wieluńskim. Wiosną r. b. przeprowadził
prof. Kostrzewski z Poznania na zaproszenie p. mec. Rymarkiewiczowej
z Niedzielska szereg badań na terenie ziemi wieluńskiej, między
Prosną a Wartą. W Okalewie udało mu się odkryć szereg grobów z
wczesnej epoki żelaznej na rozległem cmentarzysku kultury
"łużyckiej". Wśród ciekawych form naczyń występują
tu m. i. okazy z głęboko rytym ornamentem, inkrustowanym białą
masą, jakie znamy również z południowej i środkowej części
Poznańskiego. Inne cmentarzysko tej samej kultury zbadał w Praszce,
nad granicą Śląska. Znajduje się ono za miastem, na terenie
targowiska bydlęcego i pochodzi z młodszei epoki bronzowej, jest
zatem starsze od okalewskiego. Dwa cmentarzyska "łużyckie"
z wczesnej epoki żelaznej udało się odkryć w Mokrsku. Z tych
jedno tylko zostało zbadane próbnie i dostarczyło prócz ceramiki
charakterystycznych ozdób żelaznych i bronzowych. Poza tem odkrył
prof. Kostrzewski dużą osadę z epoki kamiennej w Walkowie i kilka
mniejszych osad z tegoż czasu w Osjakowie nad Wartą. Wreszcie
wspomnieć należy o poszukiwaniach, przeprowadzonych w Grodzisku pod
Kopydłówkiem, gdzie udało się stwierdzić istnienie (niestety już
całkowicie prawie rozoranego) nasypu obronnego tzw. grodziska,
pochodzącego z wczesnej epoki żelaznej, pomnażającego zatem
szczupłą ilość grodzisk, zbudowanych przez ludność kultury
"łużyckiej". Część plonu z tych badań wzbogaciła
świeżo otwarte Muzeum Ziemi Wieluńskiej, większość oddana
została do Muzeum Wielkopolskiego w Poznaniu. Przeprowadzenie tych
rozkopywań, ważnych z tego względu, że ziemia wieluńska
dotychczas systematycznie badaną nie była, umożliwiła w pierwszym
rzędzie obywatelska gorliwość p. mec. Rymarkiewiczowej, która
udzieliła prof. Kostrzewskiemu gościny i wszelkich możliwych
ułatwień. Dalej wspomnieć należy z wdzięcznością o życzliwej
pomocy p. starosty Kaczyńskiego oraz dyr. Peretjatkowicza.
Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 77a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące wpisy pod Nr. Nr.:
d. 15 czerwca 1926 r.
7097 „Apolinary Ficiński", piwiarnia w Osiakowie, gm. Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje od 20 marca 1924 r. Właśc. Apolinary Ficiński, zam. w Osiakowie.
7099 "Jgnacy Pytaszyński", restauracja w Osiakowie. gm. Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1 stycznia 1906 r. Właśc. Ignacy Pytaszyński, zam. w Osiakowie.
7108 „Jadwiga Nierychła", sprzedaż win i wódek w Osiakowie, gm. Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje od 15 stycznia 1919 r. Właśc. Jadwiga Nierychła, zam. w Osiakowie.
7109 „Aniela Koźmińska", sklep z galanterją żelazną, naczyniami kuchennemi i towarami kolonjalnemi w Osiakowie, gm. Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje od 20 lipca 1922 r. Właśc. Aniela Koźmińska, zam. w Osiakowie.
7117 „Mieczysław Rostkowski", sklep kolonjalno-sopżywczy i galanteryjny w Osiakowie, gm. Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1 stycznia 1904 r. Właśc. Mieczysław Rostkowski, zam. w Osiakowie.
d. 28 czerwca 1926 r.
7141 „Józef Walaszczyk", wyroby masarskie i artykuły kolonjalne w Osjakowie, gm. Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1 lipca 1911 r. Właśc. Józef Walaszczyk, zam. w Osjakowie.
Obwieszczenia Publiczne 1926 nr 79a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dn. 13 lipca 1926 r.
7173 „Tadeusz Sułkowski", sklep masarski w Osjakowie, gm. Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1 stycznia 1924 r. Właśc. Tadeusz Sułkowski, zam. w Osjakowie.
Ziemia Sieradzka 1926 wrzesień
Majster ciesielski
Michał Sipa lat 45, zatrudniony przy budowie nowego mostu, na rzece
Warcie, będąc w dniu 21 b. m. w stanie podpitym w czasie snu na
brzegu rzeki
wpadł do wody i utopił się.
Wszelkie zabiegi po wydobyciu topielca nie
odniosły żadnego skutku.
Ziemia Sieradzka 1926 październik
W ubiegłym tygodniu
Jan Gołdyn lat 35 zaopatrzywszy się
w naboje sporządzone
z dynamitu, udał się
do rzeki Warty w celu strzelania ryb.
Podczas tej zbrodniczej operacji, jeden z zapalonych naboi
eskplodował mu w ręku powodując, poszarpanie prawej dłoni.
Okaleczonego przywieziono
do szpitala w Wieluniu, gdzie została mu prawa dłoń odjęta.
Niech powyższy
wypadek będzie
przestrogą, dla tych, którzy jeszcze w dalszym ciągu zbrodniczy
proceder uprawiają.
R. A
b)Targi w poniedziałki.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1927 nr 16
ROZPORZĄDZENIE Wojewody Łódzkiego z dnia 27 kwietnia 1927 roku w sprawie rozkładu jarmarków i targów na obszarze Województwa Łódzkiego.
Na zasadzie art. 35 roz. II. poz. 20 ustawy o organizacji Zarządu Gubernji Kr. Pol. (Zb. Pr. II. art. 14. pkt. 3. i art. 31 i 32 Rozp. Wykonawczego Rady Ministrów do ustawy z dnia 2 sierpnia 1919 r. o tymczasowej organizacji władz administracyjnych II-ej instancji (Dz. Ust. R. P. Nr. 90, poz. 490) oraz na podstawie art. 8 pkt. a. Rozp. Rady Ministrów z dnia 27 września 1920 r. w przedmiocie organizacji państwowej służby weterynaryjnej (Dz. Ust. R. P. Nr. 102, poz. 676) zarządzam zgodnie z opinją Rady Wojewódzkiej z dnia 30 października 1925 r. i Sekcji Rady
Wojewódzkiej z dnia 12 kwietnia 1927 roku, co następuje:
§ 1.
Ustala się następujący rozkład jarmarków i targów na obszarze Województwa Łódzkiego.
Powiat Wieluński.
Osjaków;
a) Jarmarki w poniedziałki: po 1 stycznia, po 1 marca, po i maja, po 1 lipca, po 1 września po 1 listopada.b)Targi w poniedziałki.
§ 2.
Przedmiotem kupna - sprzedaży na jarmarkach mogą być: żywy inwentarz (konie, krowy, owce, świnie itp.), inwentarz martwy, produkty rolne, oraz przedmioty powszedniego użytku.
— (w) Wybory na wójta. Jak się dowiadujemy wybory na wójta w gm. Radoszewice mają się odbyć w dniu 1 sierpnia.
Już obecnie gminiacy radzą nad wysunięciem kandydatur, z pomiędzy innych najpoważniejszym kandydatem na to stanowisko ma być p. Wróbel z Osjakowa.
— Niemożliwe stosunki pocztowe. Czytelnicy „Gońca Wieluńskiego" zamieszkali w Osjakowie, uskarżają się, że wysyłany im pocztą nasz dziennik, dochodzi ich dopiero trzeciego lub czwartego dnia, przyczem otrzymują po trzy lub cztery egzemplarze naraz.
Jest to wprost nie do pomyślenia ażeby mogły w dzisiejszych czasach panować takie stosunki jakie nawet nie miały miejsca za czasów okupacji rosyjskiej.
Przecież Osjaków oddalony jest od Wielunia zaledwie kilkanaście klm., więc trudno zrozumieć dla czego się tak dzieje?
Podobne porządki wprost ośmieszają i podrywają powagę. Poczty Polskiej która jako insty[tu]cja Państwowa winna być wzorowiej prowadzona.
Sądzimy, iż Główny Urząd Pocztowy, przeprodzi w tym wypadku odpowiednie dochodzenie i położy wreszcie kres tym skandalicznym porządkom.
WIELUŃ.
— Wybory na wójta. W ubiegłym tygodniu odbyły się w Osjakowie, wybory na wójta gm. Radoszewice. Z czterech wysuniętych kandydatów, największą liczbę głosów otrzymał p. Wróbel ze wsi Dębina pod Osjakowem. Na podwójta został wybrany p. Kostrzewa ze wsi Raducki — Folwark.
Wybory odbyły się pod przewodnictwem inspektora Samorządowego p. A. Chleskiego.
Przedmiotem kupna - sprzedaży na targach mogą być: płody rolne i przedmioty powszedniego użytku, a tam gdzie znajduje się należycie urządzona targowica może odbywać się również i sprzedaż owiec, kóz i świń.
Sprzedaż żywego inwentarza odbywać się może tylko pod nadzorem kontroli weterynaryjno-sanitarnej, t. j. państwowego lub komunalnego lekarza weterynarji ewentualnie za zezwoleniem Starostwa — oglądacza mięsa.
Jarmarki i targi przypadające na uroczyste dnie świąteczne odbywać się będą dnia następnego.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia poruczam władzom administracyjnym I. instancji.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem 1 lipca 1927 roku. Jednocześnie tracą moc obowiązującą rozporządzenie Wojewody Łódzkiego z dnia 9 listopada 1925 roku w sprawie rozkładu jarmarków i targów na obszarze Województwa Łódzkiego (Dz. Urzędowy Województwa Łódzkiego Nr. 46, poz. 465), oraz uprawnienia, sprzeczne z niniejszem rozporządzeniem.
Wojewoda (—) Wł. Jaszczołt.
2) wieś Wesołe - Kuty — o obszarze 49,31 ha, składającym się z 38,67 ha gruntów wpisanych do aktu nadawczego wsi Wesołe - Kuty, z 10,64 ha gruntów, otrzymanych za zlikwidowane serwituty i
3) Nr. 1-szy tab. wsi Felinów o obszarze 13,44 ha gruntów wpisanych do tabeli likwidacyjnej wsi Felinów.
Orzeczenie to zostało utrzymane w mocy orzeczeniem Ministra Reform Rolnych z dnia 21 września 1928 roku.
— (w) Uroczystość poświęcenia sztandaru Tow. Gim. „Sokół” w Osjakowie. W dniu 8 b. m. Tow. Gim. „Sokół" w Osjakowie urządza uroczystość poświęcenia sztandaru. Program uroczystości jest następujący: dnia 7 bm. o godz. 8 wiecz. czapstrzyk na ulicach miasta. Dnia 8 bm. o godz. 6 rano pobudka godz. 7 próba ćwiczeń wolnych, obrazy VII zlotu Sokolstwa Polskiego w Poznaniu 1929 r. godz. 9 m. 20 wymarsz oddziałów na cmentarz celem złożenia wieńca na grobie powstańców z r. 1863. godz. 11 uroczyste nabożeństwo z okolicznościowem kazaniem w kościele parafjalnym i poświęcenie sztandaru, godz. 12 m. 30 wbijanie gwoździ pamiątkowych przez reprezentacje, godz. 12 m. 30 defilada, od godz. 1 do 2 m. 30 po poł. obiad.
Po południu zabawa leśna w lasku Zofja połączona z ćwiczeniami sokolic i sokołów. Wieczorem o godz. 9-ej zabawa taneczna w sali strażackiej.
8716. „Józef
Kotala" — wyroby masarskie, słonina i mięso w Osjakowie,
gm. Radoszewice,
pow. wieluńskiego. Istnieje od 1910 roku. Właśc. Józef Kotala,
zam. w Osjakowie.
Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 32
Sąd pokoju w
Osjakowie, na zasadzie art. 581 i 3091 U. P. C., wzywa
niewiadomego z miejsca pobytu Antoniego Wawrzyniaka, ażeby w
terminie 4-miesięcznym, od dnia ukazania się w druku niniejszego
wezwania, stawił się do sądu, w charakterze pozwanego, w sprawie z
powództwa Ajzyka Kiffra o 66 zł. 50 gr. z rewersu, C. 597/26.
W razie niestawienia się
pozwanego w terminie oznaczonym, sprawa osądzona będzie w jego
nieobecności.
Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 32
Sąd pokoju w
Osjakowie, ma zasadzie art. 581 i 3091 U. P. C., wzywa
niewiadomego z miejsca pobytu Antoniego Wawrzyniaka, ażeby w
terminie 4-miesięcznym, od daty ukazania się w druku niniejszego
wezwania, stawił się do sądu w charakterze pozwanego, w sprawie z
powództwa Ajzyka Kiffra o 66 zł. 50 gr. z rewersu. C. 536/26 r.
W razie niestawienia się
pozwanego w terminie oznaczonym, sprawa osądzona będzie w jego
nieobecności.
Obwieszczenia Publiczne
1927 nr 32
Sąd pokoju w
Osjakowie, na zasadzie art. 581 i 3091 U. P. C., wzywa
niewiadomego z miejsca pobytu Antoniego Wawrzyniaka, ażeby w
terminie 4-miesięcznym, od daty ukazania się w druku niniejszego
wezwania, stawił się do sądu w charakterze pozwanego, w sprawie z
powództwa Ajzyka Kiffra o przerachowanie 400 rb. z wyroku. C. 535/26
r.
W razie niestawienia się
pozwanego w terminie oznaczonym, sprawa osądzona będzie w jego
nieobecności.
Obwieszczenia Publiczne
1927 nr 32
Sąd pokoju w
Osjakowie, na zasadzie art. 581 i 3091 U. P. C., wzywa
niewiadomego z miejsca pobytu Antoniego Wawrzyniaka, ażeby w
terminie 4-miesięcznym, od daty ukazania się w druku niniejszego
wezwania, stawił się do sądu w charakterze pozwanego, w sprawie z
powództwa Ajzyka Kiffra o przerachowanie, 300 rb. C. 534/26 r.
W razie niestawienia się
pozwanego w terminie oznaczonym, sprawa osądzona będzie w jego
nieobecności.
Obwieszczenia Publiczne
1927 nr 32
Sąd pokoju
w Osjakowie, na zasadzie art. 581 i 3091 U.
P. C., wzywa niewiadomego z miejsca pobytu Antoniego
Wawrzyniaka, ażeby w terminie 4-miesięcznym, od daty ukazania się
w druku niniejszego wezwania, stawił się do sądu w charakterze
pozwanego, w sprawie z powództwa Ajzyka Kiffra o 143 zł. 64 gr. z
rewersu. C. 532/26 r.
W razie niestawienia się
pozwanego w terminie oznaczonym, sprawa osądzona będzie w jego
nieobecności.
Obwieszczenia Publiczne
1927 nr 32
Sąd pokoju w
Osjakowie, na zasadzie art. 581 i 3091 U. P. C., wzywa
niewiadomego z miejsca pobytu Antoniego Wawrzyniaka, ażeby w
terminie 4-miesięcznym, od daty ukazania się w druku niniejszego
wezwania, stawił się do sądu w charakterze pozwanego, w sprawie z
powództwa Ajzyka Kiffra o 266 zł. z rewersu. C. 533/26 r.
W razie niestawienia się
pozwanego w terminie oznaczonym, sprawa osądzona będzie w jego
nieobecności.
Obwieszczenia Publiczne
1927 nr 32
Sąd pokoju
Osjakowie, na zasadzie art. 581 i 3091 U. P. C., wzywa
niewiadomego z miejsca pobytu, Adama Kucharskiego, ażeby w terminie
4-miesięcznym, od daty ukazania się w druku niniejszego wezwania,
stawił się do sądu w charakterze pozwanego, w sprawie z powództwa
Szeftla Bornsztajna o 532 zł. z rewersu. C. 205/27 r.
W razie niestawienia się
pozwanego w terminie oznaczonym, sprawa osądzona będzie w jego
nieobecności.
Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 102
Wpisy do rejestru
handlowego.
Do rejestru handlowego,
Działu B, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto w dniu 29
października 1927 r. wpis pod Nr. 159:
„Traki" —
spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w kolonji Zofja pod
Osiakowem, gminy Radoszewice, pow. wieluńskiego. Celem spółki
jest prowadzenie tartaku. Kapitał zakładowy spółki stanowi suma
6,000 złotych i podzielony jest na 60 równych udziałów po 100 zł.
każdy. Na pokrycie sumy tej wspólnicy wnieśli do spółki, jako
wkład rzeczowy, należące do nich w równych częściach
maszyny i urządzenia tartaku oraz budynki, w których się tartak
znajduje, wystawione na wydzierżawionym gruncie, podług opisu,
załączonego do aktu spółki.
Zarząd sprawami
spółki należy do wszystkich wspólników, którymi są: 1)
Alfred - Zygmunt Langner, Stanisław - Zygmunt Jarża, zamieszkali
w miejscowości Tartak Osjaków, gminy Radoszewice, powiatu
wieluńskiego, i Zenon-Jan Zarzycki, zamieszkały w Łodzi, przy ul.
Rzgowskiej 15. Każdy ze wspólników ma prawo wykonywać
samodzielnie w imieniu spółki następujące czynności: a)
podpisywać korespondencję, rachunki, obstalunki, pokwitowania,
wszelkie wogóle dokumenty niemające charakteru zobowiązań
pieniężnych, b) otrzymywać wszelkie należne spółce sumy i
inny majątek, za wyjątkiem kapitałów ulokowanych na imię spółki
w instytucjach finansowych, c) otrzymywać nadchodzące na imię
spółki: korespondencje, pieniądze za przekazami, przesyłki i
ładunki z urzędów
pocztowo-telegraficznych i instytucyj przewozowych i finansowych,
komór i stacj dróg żelaznych, d) reprezentować spółkę u
wszelkich władz i e) prowadzić wszystkie sprawy sądowe
spółki. Weksle zaś, akcepty, indosy, kontrakty, umowy, czeki,
pełnomocnictwa i wszelkie wogóle zobowiązania pieniężne
podpisywane być muszą przez wszystkich trzech wspólników łącznie
pod stemplem firmy. Firma jest spółką z ograniczoną
odpowiedzialnością, zawartą na mocy aktu, zeznanego przed
notarjuszem Jastrzębskim w Łodzi w dniu 5 lipca 1927 r., za Nr.
5440, na czas nieograniczony i rozpoczyna się z dniem 5 lipca 1927
roku: Rozwiązanie spółki nastąpić może w każdym czasie na
żądanie posiadaczy dwóch trzecich części ogólnej liczby
udziałów, jednak za uprzedniem 6-miesięcznem notarjalnem
zawiadomieniem, doręczonem pozostałym udziałowcom.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1928 nr 2
Ogłoszenie.
Okręgowy Urząd Ziemski w
Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że orzeczeniem z dnia 7
lutego 1928 r. postanowił: ustalić obszar scalenia osady Osjaków w
składzie gruntów:
1) osada
Osjaków o obszarze 361,04 ha, składającym się z 201,57 ha
gruntów, wpisanych do tabeli likwidacyjnej wsi Osjaków,
z 134,95 ha gruntów, otrzymanych za zlikwidowane serwituty, z 9,78
ha gruntów, objętych księgą hipoteczną byłego majątku
Osjaków, z 13,62 ha gruntów osady młynarskiej w Osjakowie,
objętych księgą hipoteczną nieruchomości położonych w
Osjakowie, pochodzących z byłego majątku Osjaków, z 1,12 ha
gruntów w miejscowości „Mazurka" objętych księgą
hipoteczną nieruchomości położonych w Osjakowie, pochodzących z
byłego majątku Osjaków;2) wieś Wesołe - Kuty — o obszarze 49,31 ha, składającym się z 38,67 ha gruntów wpisanych do aktu nadawczego wsi Wesołe - Kuty, z 10,64 ha gruntów, otrzymanych za zlikwidowane serwituty i
3) Nr. 1-szy tab. wsi Felinów o obszarze 13,44 ha gruntów wpisanych do tabeli likwidacyjnej wsi Felinów.
Orzeczenie to zostało utrzymane w mocy orzeczeniem Ministra Reform Rolnych z dnia 21 września 1928 roku.
Z polecenia Prezesa
Naczelnik Wydziału:
(—) K. Jaroński.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1928 nr 3
AUTOBUS „CORSO"
wyjeżdża
codziennie z Wielunia o godzinie 6,30 rano, z Piotrkowa o godzinie
15,30. Za przejazd od osoby pobiera się 12
groszy za kilometr.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1928 nr 3
należąca do Czesława
Pilarskiego i Jana Wojewody została uruchomiona.
Wyjazd z Wielunia godz, 9
rano i 2,30 p. poł. Cena biletu zł. 0,15 za klm.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1928 nr 14
WYKAZ STOWARZYSZEŃ I ZWIĄZKÓW, ZAREJESTROWANYCH PRZEZ WOJEWODĘ ŁÓDZKIEGO.
L. p.
4. 7. 1928 L. B. P. 4460 Kółko Rolnicze Nr. 34 w Osjakowie, powiat Wieluński.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 19a
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dn. 5 grudnia 1927 roku.
8329 „Stanisław
Krzywański" — handel zbożem, nawozami sztucznemi i opałem w
Osjakowie, gm. Radoszewice,
pow. wieluńskiego. Istnieje od 1 stycznia 1924 roku. Właśc.
Stanisław Krzywański, zam. w Osjakowie.
8333 „Marja
Rostkowska" — piwiarnia i sklep spożywczy w Osjakowie,
gm. Radoszewice,
pow. wieluńskiego. Istnieje od 1 stycznia 1914 roku. Właśc. Marja
Rostkowska, zam. w Osjakowie.
8334 „Antoni
Kowalski" — sklep masarski w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego.
Istnieje od 1 stycznia 1916 roku. Właśc. Antoni Kowalski, zam. w
Osjakowie.
8349 „Majer
Zysholc", handel żelaza w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1 stycznia 1885 r. Właśc. Majer Zysholc, zam. w Osjakowie.
dnia 6 grudnia 1927 roku.
8359. „Stefanja
Pytaszyńska", restauracja w
Osjakowie, gm. Radoszewice,
pow. wieluńskiego. Istnieje od 1927 r. Właśc. Stefanja
Pytaszyńska, zam. w Osjakowie.
28 grudnia 1927 roku.
8590 „Chawa
Cyncynatus", sklep kolonjalno - spożywczy w Osjakowie, gm.
Radcszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1927 roku. Właśc. Chawa Cyncynatus, zam. w Osjakowie.
8592 „Zelek
Dobiecki", sprzedaż skóry i obuwia w Osjakowie, gminy
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1927 r. Właśc. Zelek
Dobiecki, zam. w Osjakowie.
8597 „Szlama
Luel", wyroby tytoniowe w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego.
Istnieje od 1927 roku. Właśc. Szlama Luel, zam. w Osjakowie.
8598 „Abram -
Dawid Jakóbowicz", sklep spożywczy i handel zbożem w
Osjakowie, gm. Radoszewice,
pow. wieluńskiego. Istnieje od 1926 roku. Właśc. Abram - Dawid
Jakóbowicz, zam. w Osjakowie.
8599 „Juljan -
Bronisław Łuczak", handel żelazem w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1927 roku. Właśc. Juljan Bronisław Łuczak, zam. w Osjakowie.
Goniec Sieradzki 1928 nr 29
— (w) Uroczystość poświęcenia sztandaru Tow. Gim. „Sokół” w Osjakowie. W dniu 8 b. m. Tow. Gim. „Sokół" w Osjakowie urządza uroczystość poświęcenia sztandaru. Program uroczystości jest następujący: dnia 7 bm. o godz. 8 wiecz. czapstrzyk na ulicach miasta. Dnia 8 bm. o godz. 6 rano pobudka godz. 7 próba ćwiczeń wolnych, obrazy VII zlotu Sokolstwa Polskiego w Poznaniu 1929 r. godz. 9 m. 20 wymarsz oddziałów na cmentarz celem złożenia wieńca na grobie powstańców z r. 1863. godz. 11 uroczyste nabożeństwo z okolicznościowem kazaniem w kościele parafjalnym i poświęcenie sztandaru, godz. 12 m. 30 wbijanie gwoździ pamiątkowych przez reprezentacje, godz. 12 m. 30 defilada, od godz. 1 do 2 m. 30 po poł. obiad.
Po południu zabawa leśna w lasku Zofja połączona z ćwiczeniami sokolic i sokołów. Wieczorem o godz. 9-ej zabawa taneczna w sali strażackiej.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 37a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 28 grudnia 1927 r.
8609. „Antonina
Pytaszyńska" — sklep galanteryjno-kolonjalny w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1927 roku. Właśc. Antonina Pytaszyńska, zam. w Osjakowie.
8610. „Józef
Kowalski" — rzeźnictwo i wyroby masarskie w Osjakowie,
gm. Radoszewice,
pow. wieluńskiego. Istnieje od 1914 roku. Właśc. Józef Kowalski,
zam. w Osjakowie.
8611. „Henryk
Siudy" — wyroby masarskie w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego.
Istnieje od 1924 roku. Właśc. Henryk Siudy, zam. w Osjakowie.
W dniu 30 grudnia 1927 r.
8650. „Tadeusz
Nierychły" — biuro próśb i podań w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1927 roku. Właśc. Tadeusz Nierychły, zam. W Osjakowie.
8651. „Stanisław
Brożyński" — sklep spożywczy i galanterja w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1926 roku. Właśc. Stanisław Brożyński, zam. w Osjakowie.
8673. „Bronisław
Kwiatkowski" — rzeźnictwo i wyroby masarskie w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1923 roku. Właśc. Bronisław Kwiatkowski, zam. w Osjakowie.
8674. „Józef
Załoga" — sklep spożywczy w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego.
Istnieje od 1927 roku. Właśc. Józef Załoga, zam. w Osjakowie.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 38a
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
W dniu 27 lutego 1928 r.
8994. „Ruchla - Łaja Goldberg", sklep spożywczy i sprzedaż jajek w Osjakowie, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1890 roku. Właścicielka Ruchla - Łaja Goldberg, zamieszkała w Osjakowie.Goniec Sieradzki 1928 nr 43
— (w) Wybory na wójta. Jak się dowiadujemy wybory na wójta w gm. Radoszewice mają się odbyć w dniu 1 sierpnia.
Już obecnie gminiacy radzą nad wysunięciem kandydatur, z pomiędzy innych najpoważniejszym kandydatem na to stanowisko ma być p. Wróbel z Osjakowa.
Goniec Sieradzki 1928 nr 45
— Niemożliwe stosunki pocztowe. Czytelnicy „Gońca Wieluńskiego" zamieszkali w Osjakowie, uskarżają się, że wysyłany im pocztą nasz dziennik, dochodzi ich dopiero trzeciego lub czwartego dnia, przyczem otrzymują po trzy lub cztery egzemplarze naraz.
Jest to wprost nie do pomyślenia ażeby mogły w dzisiejszych czasach panować takie stosunki jakie nawet nie miały miejsca za czasów okupacji rosyjskiej.
Przecież Osjaków oddalony jest od Wielunia zaledwie kilkanaście klm., więc trudno zrozumieć dla czego się tak dzieje?
Podobne porządki wprost ośmieszają i podrywają powagę. Poczty Polskiej która jako insty[tu]cja Państwowa winna być wzorowiej prowadzona.
Sądzimy, iż Główny Urząd Pocztowy, przeprodzi w tym wypadku odpowiednie dochodzenie i położy wreszcie kres tym skandalicznym porządkom.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 47
Wydział hipoteczny w
Wieluniu obwieszcza, że po niżej wymienionych zmarłych
otwarte zostały postępowania spadkowe:
4) Stanisławie
Gurnackim, właśc. części nieruchomości b. majątku Osjaków,
składającej się z placu położonego w Osjakowie i oznaczonego
rep. hip. Nr. 547.
Termin zamknięcia
wymienionych postępowań wyznaczony został na dzień 15 grudnia
1928 r. w kancelarji hipotecznej, dokąd osoby interesowane
winny zgłaszać się w oznaczonym terminie, pod skutkami prekluzji.
Goniec Sieradzki 1928 nr 59
WIELUŃ.
— Wybory na wójta. W ubiegłym tygodniu odbyły się w Osjakowie, wybory na wójta gm. Radoszewice. Z czterech wysuniętych kandydatów, największą liczbę głosów otrzymał p. Wróbel ze wsi Dębina pod Osjakowem. Na podwójta został wybrany p. Kostrzewa ze wsi Raducki — Folwark.
Wybory odbyły się pod przewodnictwem inspektora Samorządowego p. A. Chleskiego.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 69a
Wpisy do rejestru
handlowego.
Do rejestru
handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto
następujące firmy pod Nr. Nr.:
Dnia 9 maja 1928 roku.
9062. „Józefa
Błażejewskiego — spadkobiercy" — apteka w Osjakowie,
gminy Radoszewice, pow. wieluńskiego — dzierżawca Ignacy
Rudziński. Apteka istnieje od 1896 roku, dzierżawa trwa do dnia 6
września 1930 roku. Właśc.
Halina Błażejewska, nieletnia córka po Józefie
Błażejewskim. Matce właścicielki Zofji Błażejewskiej
przysługuje prawo dożywocia na połowie majątku.
Dnia 18 maja 1928 roku.
9064. „Małżonków
Józefa i Józefy Majnert spadkobiercy — młyn wodny i tartak w
Osjakowie". Przedmiotem przedsiębiorstwa jest przemiał
zboża i przetarcie drzewa. Przedsiębiorstwo istnieje od 1880 roku.
Spadkobiercami są: córki 1) Strończyńska Regina, zam. w
Osjakowie, 2) Konstancja Kabusowa, zam. we wsi Krzyworzece, gminy
Mokrsko, pow. wieluńskiego, 3) Stanisława Skalmowska, zam. w
Kielcach przy ul. Składowej, 4) dzieci po córce Anieli Rudzkiej —
Artur i Edmund bracia Rudzcy, ad 1) w Sosnowcu przy ul. Zofji 10, ad
2) w Osjakowie, 5) synowie Jan Majnert, zam. w Sosnowcu przy ul. 3-go
Maja i Bolesław-Stefan Majnert, zam. w Osjakowie. Pełnomocnikiem
spadkobierców jest współspadkobierca Bolesław-Stefan
Majnert, który upoważniony został od imienia braci Rudzkich i
Reginy Strończyńskiej do zarządu i prowadzenia tartaku i
młyna na przeciąg czasu do dnia 6 września 1929 roku, od
imienia Kabusowej z tym samym zakresem uprawnień do dnia 3
września 1929 roku, od imienia Skalmowskiej i Jana Majnerta na czas
nieograniczony i bez ograniczenia zakresu uprawnień.
Sprzedam.
młyn
piekarsko-gospodarski
o dwóch turbinach z urządzoną elektrycznością na rzece Warcie w Osjakowie. Młyn składa się: z dwóch stołów walcy, pary kamieni francuskich, perlaku i oczyszczania do zboża. Przy młynie urządzony jest tartak o dwunastu piłach gospodarstwo rolne składające się: z domu murowanego o trzech pokojach kuchni i schowanka w raz z całem zabudowaniem gospodarczem i około 17. mórg ziemi wraz z nieużytkami Bliższa wiadomość
B. Majnert
poczta Osjaków powiat Wieluński.
Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 69a
Dnia 11 lipca 1928 roku.
9181. „Juljanna
Kwiatkowska" —rzeźnictwo w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow.
wieluńskiego. Przedsiębiorstwo istnieje
od 1910 roku. Właśc. Juljanna Kwiatkowska, zam. tamże.
Goniec Sieradzki 1928 nr 83
Sprzedam.
młyn
piekarsko-gospodarski
o dwóch turbinach z urządzoną elektrycznością na rzece Warcie w Osjakowie. Młyn składa się: z dwóch stołów walcy, pary kamieni francuskich, perlaku i oczyszczania do zboża. Przy młynie urządzony jest tartak o dwunastu piłach gospodarstwo rolne składające się: z domu murowanego o trzech pokojach kuchni i schowanka w raz z całem zabudowaniem gospodarczem i około 17. mórg ziemi wraz z nieużytkami Bliższa wiadomość
B. Majnert
poczta Osjaków powiat Wieluński.
Goniec Sieradzki 1928 nr 88
—
Napad bandycki którego nie było. W dniu 6 bm. Jeż Stanisław powracający
z Francji zawiadomił policję w Osjakowie, że mając przy sobie 12,300
franków w tej sumie 11,300 fr. powierzone przez pozostałych tam
robotników dla doręczenia ich krewnym, został przez dwóch bandytów
napadnięty w lesie w pobliżu wsi Gabrjelów gm. Radoszewice i ograbiony z
posiadanej gotówki. Powiadomiona o powyższem policja udała się
niezwłocznie na miejsce rzekomego napadu, gdzie jednak po przybyciu na
miejsce, zeznania Jeża nie zgadzały się z rzeczywistością i możliwością
podanych faktów. Jeż wzięty w krzyżowy ogień pytań, dawał niejasne
odpowiedzi, wobec czego sędzia śledczy, zarządził zaaresztowanie i
osadzenie go w więzieniu.
Z Otchłani Wieków 1929 nr 5 i 6
Zdzisław Rajewski.
Zestawienie zabytków
przedhistorycznych z powiatu wieluńskiego (woj. łódzkie)
Epoka kamienna.
* Oznacza stanowiska położone nad
Wartą.
O Oznacza stanowiska położone nad
Prosną.
+ Oznacza stanowiska położone w
promieniu 10 klm od Prosny.
* Osjaków. St. I. N arzędzia
krzemienne, m. i. grociki igiełkowate, wióry, okrzeski. 1926: 132 i
1929: 332. * St. II. Grocik trzoneczkowy, 3 grociki dłutowate, l
igiełkowaty, skrobacze wiórowe, l podwójny, 4 nieregularne, wióry
załuskane, rdzenie, wiórki i okrzeski. 1926: 133; 1929: 333.
Epoka żelazna.
O k r es h a l s z t a c k i.
* Osjaków. St. I i II. Skorupy
częściowo zdobione kult. "łużyckiej" 1926: 134.
* Osjaków. St. I. Skorupy kult.
"łużyckiej" 1929: 331
* St. II. Skorupy kult. "łużyckiej"
1929: 334.
— (w) Osobiste. Pan Ludomir Paszkowski dotychczasowy urzędnik tut. Urzędu Pocztowego, mianowanym został przez Ministerstwo Poczt i Telegr. Naczel. poczty w Osjakowie.
— (w) Z Sądu. W dniu 24 bm. Sąd Grodzki w Wieluniu, rozpoznał sprawę Adolfa Zeltera zam. w Osjakowie oskarżonego przez poszkodowaną M. Marchewkę zam. we wsi Laski, o nienaklejanie znaczków kontrolowych na sumę zł 100 na książeczkę kontraktową otrzymaną przy kupnie maszyny do szycia firmy Singer.
Sąd po zbadaniu świadków postanowił A. Zeltera skazać na trzy mies. więzienia, oraz pobrać zł 10 opłat sądowych.
Nadmienić należy że brakujące zł 100 pokrył ojciec oskarżonego.
— (w) Z Sądu. (...)
W tymże dniu rozpatrywaną była sprawa Ig. Wesołego z Osjakowa oskarżonego o nielegalne przekroczenie granicy z Niemiec do Polski i przemycenie roweru.
Sąd skazał wyżej wymienionego na dwa tygodnie aresztu i konfiskatę roweru na rzecz Skarbu Państwa.
— (w) Osada Osjaków chce zostać miastem. W niedzielę dnia 24 bm. odbyło się w Osjakowie w sali strażackiej zebranie mieszkańców Osjakowa, na którem uchwalono rezolucję, domagającą się od odnośnych władz przemianowania Osady Osjaków na miasto Osjaków.
Prawdopodobnie nastąpi to, po wybrukowaniu rynku i nadaniu Osjakowi wyglądu miasteczka.
Z OSJAKOWA.
— Wkońcu ub. roku powstała myśl poczynienia starań ażeby Osjaków przemieniono na miasto i w dniu 5 stycznia br. zwołano pierwsze zebranie i wybrano komisję składająca się z 7 osób dla zbadania jakie dochody będzie miał Osjaków na swoje potrzeby.
Komisja po zebraniu wiadomości wykazała, że budżet Osjakowa zamykał będzie się cyfrą około 38 tysięcy złotych z czego kilkanaście tysięcy przeznaczone być może na cele gospodarcze.
W dniu 24 bm. zwołano drugie ogólne zebranie które odbyło się w sali Straży Ogniowej.
Na zebranie przybyło około 300 osób.
Przemówienie sprawozdawcze wygłosił przewodniczący komisji miejscowy aptekarz p. Rudziński, drugi zabrał głos p. Lebioda Józef, obrazując obszernie znaczenie miasta i jego gospodarkę w stosunku do wsi.
Zebranie z wyjątkiem 4 — 7 osób wyraziło się za miastem.
WIELUŃ.
— (w) Zderzenie się motocyklisty z autobusem. W dniu 9 bm. w godzinach popoł. w Osjakowie na skręcie ulicy prowadzącej do rynku, wydarzył się przykry wypadek który szczęśliwym trafem nie zakończył się śmiercią motocyklisty.
Rzecz miała się następująco: Od strony Wielunia jechała wycieczka składająca się z sześciu motocyklistów z Pabjanic. Jeden z nich nazwiskiem Krauze Roman lat około 30-tu będąc na skręcie ulicy wpadł całym pędem na autobus zdążający w stronę Wielunia.
Zderzenie było tak silne, że motocyklista wyrzucony został z siedzenia a odbiwszy się o autobus, wpadł z powrotem pod własny motocykl nie dając znaku życia.
Po udzieleniu mu natychmiastowej pomocy przyszedł wkrótce do przytomności.
Motocyklista R. Krauze, wskutek uderzenia głową w szybę autobusu, doznał licznych okaleczeń j głowy, twarzy i ogólnego potłuczenia.
Ponadto uszkodzony został znacznie motocykl.
Autobus prowadził szofer Jan Sołtysiak.
Rannym zajęli się towarzysze podróży.
— (w) Nadesłane. Szanowny Panie Redaktorze. W jednym z dzienników Jego poczytnego pisma zamieszczono wzmiankę „Osjaków chce zostać miastem i — nastąpić to może po wybrukowaniu rynku i ulic" odpowiadając na powyższą, chcę nadmienić dlaczego Osjaków chce odłączyć się od gminy wiejskiej i zostać miastem.
Otóż największą bolączką osady to, że brak w niej dobrego administratora, to też osada zamiast się podnosić upada. Niema mowy a nawet nadziei ażeby tu powstał jakiś zakład użyteczności publicznej nie robi się absolutnie nic, a nawet zrobienie kawałka bruku przychodzi z wielką trudnością i przewleka się całe lata.
Rada gminna 3|4 to mieszkańcy okolicznych wsi a takie urzędy na czele ze swymi urzędnikami są może dobre do wykonywania zleceń władzy wyższej natomiast niema pracy twórczej, brak jakiejkolwiek inicjatywy i niema pracy bez nakazu.
Cel społeczny dla urzędu gminnego, to jak koleje i samochody dla Awganistanu. Np. Osjaków od kilkunastu lat ma ochronkę której ostatnio zawdzięczając zdaje się nie Radzie gminnej, udzielano subsydjum w kwocie 300 (trzysta) zł. rocznie jednak na rok 1929 Rada gminna zapomogi tej nie przyznała ano bo jak mają być ochronki to niech będą we wszystkich wsiach.
Dalej cywilizacja w osadzie nie różni się zupełnie od wsi, nie ma tu żadnych odczytów, żadnych kursów wieczorowych czy jakichkolwiek zachęcań do nauki i oświaty to też obywatel nie wie co mu wolno a co nie wolno, jakie prawa i obowiązki daje mu Rzeczpospol. Pol. a urzędnicy?... p. sekretarz gdy chodziło o głosowanie miasto czy nie miasto wyjął jakąś ustawę z 1864 r. i ci mają prawo głosu którzy posiadają własną ziemię i domy, zaś lokatorzy, kupcy i td. prawa głosu nie mają.
Przykład drugi w dniu 8 kwietnia, zwołano zebranie mieszkańców Osjaków, ażeby coś zaradzić w celu wynajęcia lokali dla sądu, gdyż urząd gminny sprawy tej ciągnącej się od kilku miesięcy załatwić nie chce czy też nie może, podobno brak mieszkań czy też funduszu.
Osjaków ma odpowiednią salę na sąd w budynku straży ogniowej, ale podobno niema pokoju dla sędziego.
Na zebraniu tem uchwalono składać ofiarę od 1 zł w zwyż ile kto będzie mógł i p. sekretarz z pomocnikiem zaczęli sporządzać uchwałę — zaczynając między innemi napisano „na uchwałę przybyło X osób z ogólnej sumy 110 osób mających prawo głosu" czyli według p. sekr. w Osjakowie gdzie ludność sięga 3,500 osób prawo głosu ma tylko 110 osób.
Oto oświata, ale zato jak p. sekretarz zaczął pisać wspomnianą uchwałę, pisał, kreślił, przekreślał, poginęły mu polecenia sądowe no i nie napisał, jakoś nie domagał, nie było jednak na sali lekarza bo co prawda Osjaków go niema ażeby mógł stwierdzić co właściwie p. sekretarzowi było. Taką jest gospodarka urzędników gminnych w osadach. Obywatele oczekują z dnia na dzień, że może się ktoś znajdzie i poleci czy poprosi panów urzędników z osad by choć wtedy jak zwołuje się jakieś zebrania byli zdolni do napisania uchwały, by nie ginęły im papiery urzędowe a kancelarje gminne niechby miały właściwy wygląd urzędów. J.
Z OSJAKOWA.
— (w) W dniu 30 maja br. o godz. 3 popoł. w sali Straży ogniowej p. Adolf Skobejko — geometra wygłosił odczyt na temat „Niedola chłopska" zakres historyczno oświatowy.
Mówca w swem 1 i pół godzinem przemówieniu określił dawniejsze znaczenie chłopa i robotnika, jego ucisk, zmagania się, a zarazem ciemnotę i nieświadomość, obecne potrzeby i trudności życia, które człowiek chcąc przezwyciężyć postępuje naprzód, bo szukając wyjścia zdobywa wiedzę i oświatę. J.
— (w) Z podróży do Osjakowa i w Osjakowie.
Słysząc różne opowiadania a nawet czytając wzmianki w „Gońcu” jakoby Osjaków chciał zostać miastem bardzo byłem ciekaw jak w rzeczywistości miejscowość ta wygląda, i miałem pecha, nie czekając długo przypadło mi przez Osjaków przejeżdżać.
Pewnego dnia wsiadłszy do samochodu, po kilkudziesięciu minutowej jeździe rozklekotanym autobusem, wpadamy z wielkim hałasem do Osjakowa — jeszcze kilka podskoków po wyboistych ulicach i jeszcze wyboistszym rynku zatrzymał się już tą razą autobus na dobre. — Tu muszę nadmienić, że w drodze do Osjakowa mieliśmy również kilka przystanków ale to były tylko przystanki, dla napełnienia wodą dziurawej chłodnicy autobusu, z której woda co kilka klm. gdzieś się ulatniała.
Pierwsze wrażenie jakie na mnie wywarł ten szlachetny gród, to romantyczny śmietnik w w śródmieściu tuż nad samą szosą i główną wjazdową ulicą. Z owego i zapewne archaicznego śmietnika inaczej powiedzieć zbiornika różnych nieczystości płynęła smrodliwa rzeka zatruwająca w okół powietrze.
Patrząc na owe zjawisko tuż nad uchem usłyszałem głos znajomego:
Cóż, to pan djamentów tam szuka?
Odrzekłem, jeszcze i jakich! tóż tu macie nieprzebraną kopalnię różnych zarazków epidemicznych — A policja? wyjąknąłem nie śmiało.
Widać, że nie zna pan tutejszych stosunków — odrzekł mój znajomy — policja biega ugania się po wszystkich podobnych zakątkach nakazuje, prosi, karze, ale podobne zbiorowiska nieczystości jak sterczyły tak sterczą...
Może... cóż może? Ma pan nadzieję poprawy? Widzi pan, mamy nowego komendanta posterunku policyjnego. Mówię panu morowy chłop, ten człowiek dokazuje naprawdę cudów męstwa aby tylko zmusić zacnych lecz upornych osjakowiaków do uczynienia zadość rozporządzeniom p. min. Sławoj—Składkowskiego i jest nadzieja, że będzie lepiej pod względem sanitarnym w naszej mieścinie.
O patrz pan do koła wybielone rynsztoki i płoty, tu szykują się nieznane dotąd u nas jatki, tam myją podłogi w sklepach od kilkunastu lat nie zapoznane ze szczotką i wodą.
Robi się co można rzekł mój znajomy i odszedł ja zaś mając jeszcze trochę czasu skierowałem swe kroki ku domowi w którym mieści się posterunek PP. ażeby zapoznać „morowego” komendanta posterunku i czegoś jeszcze dowiedzieć się o Osjakowie. Zaraz na wstępie w sieni, zawadziłem odzieżą o żelazną poręcz przy schodach, prowadzących na I piętro, która to widocznie została w okropny sposób porozrywana przez wprowadzanych na posterunek opornych aresztantów.
Przygoda ta skierowała raczej kroki moje gdzieś do jakiegoś krawca.
Po zejściu ze schodów, trzymając się tą razą lepiej brudnej ściany wyszedłem na miasto szukać krawca, kręcąc się po dziurawych nie wybrukowanych i bez chodników ulicach wszedłem w jakąś ulicę szeroką po środku której sterczy jakaś budka, dalej obok niej studnia i porozrywane koryto w okół zaś, jakieś koły czy też słupy, a przy nich gdzieniegdzie spróchniałe belczysko. Zaciekawiony tem — zapewnie historycznem miejscem zapytałem jakiegoś przechodnia:
Co tutaj kiedyś było? wskazując na owe rozwaliska.
— To panie nie kiedyś ale jest i dzisiaj to jest targowica na bydło.
Co? targowica?... w takim stanie w ulicy!? pod oknami mieszkań? Nie, to wprost nie do uwierzenia Chyba o tem władze nadzorcze nie wiedzą?
— Władze nadzorcze, to nie p. sekwestrator, więc nie mają wiele potrzeby bywać w Osjakowie zresztą inne porządki wprowadzają tylko po miastach a Osjaków przecież nie jest miastem, więc tego nie potrzebuje odrzekł mój informator i odszedł urażony.
Obejrzawszy jeszcze kilka osobliwości osjakowskich po wysłuchaniu różnych żali i bolączek jakie mieszkańcy mają na sercu — których zresztą nie będę tu wyliczał, przyszedłem do przekonania, że mój ostatni informator miał rację, gdy mi powiedział że Osjaków nie jest miastem.
A więc tymsamem nie może o sobie stanowić i wprowadzać takie porządki i tak unormować życie jak byłoby mu wygodniej.
Jur. Liberos.
WIELUŃ.
— (w) Zmiany w parafjach. Ksiądz E. Hadaś dotychczasowy proboszcz parafji Rudlice mianowany został przez Kurje Biskupią proboszczem parafji Osjaków.
W parafji Rudlice obejmie probostwo ksiądz Apolinary Karczewski, proboszcz z parafji Cykarzew w pow. Częstochowskim.
Z OSJAKOWA.
(w) „Karpaccy górale” w Osjakowie. W ubiegłą niedzielę tj. dnia 4 bm. o godz. 8 wiecz. w miejscowej sali Straży Ogniowej odbyło się przedstawienie wspaniałej sztuki Korzeniowskiego w 3 aktach pt. „Karpaccy Górale". Rzecz ta wystawiona staraniem miejscowej sekcji dram. przez Tow. „Sokół" dzięki usilnej i gorliwej pracy, reżysera tej sztuki p. Krzemienia, jak również p. Strończyńskiego — udała się nadzwyczaj dobrze.
Kostiumy góralskie doskonale wykonane przez samych amatorów jak i gra tychże, dawały widzowi takie śliczne obrazy, że mimowoli zdawało mu się, że znajduje się w górach — a nie na nizinach.
Z grających na specjalne wyróżnienie zasługuje najlepszy na scenie p. Krzemień w roli starego Maksyma. Grał jak zawodowy aktor, po mistrzowsku oddając swoją rolę. Bohaterska para tej sztuki p. Lebiodówna w roli Praksydy i p. Niesychła — jako Antoni Rewizorczuk — nadzwyczaj udana.
Pierwsza — urocza góralka swoją krasą górowała nad innemi, początkowo trochę tremująca się, potem swobodna a w ostatnim obrazie świetna. Trochę za mało uczucia i zbyt słaby głos — pokrywała doskonałą dykcją i swobodą ruchów swoich. Drugi bardzo swobodny na scenie o mimice i gestykulacji doskonałej dawał typ prawdziwego górala, o charakterze żywym — jednak wielce uczuciowym. — Cokolwiek może nawet za dużo uczucia było w oddaniu tej roli, a nawet patosu co jednak trudnem było do zrozumienia ze względu na jego świetną grę. — Doskonałą i najlepszą z kobiet była p. Rydzówna w roli Marty, matki Rewizorczuka.
Młoda utalentowana debiutantka grała z całym oddaniem się roli — wlewając masę uczucia bez rwania patosu. Jako młoda amatorka, która dała z siebie więcej niż spodziewać się należało, rokuje dobre nadzieje na przyszłość p. Korczak — jako Mandaturjusz dobry, znać doskonałą jego znajomość ze sceną i grę aktorską. — Nie miał jednak pola do wykazania swych zdolności. — P. Kubacki w roli Freudarza i p. Kwiatkowski w roli Feldfebla — swobodni na scenie - jednak słabo opanowali rolę. Mało charakterystyczni w swych rolach.
Inne role jak: Prokop, górale i góralki w swej obsadzie dobre i udane. Całość wypadła jaknajlepiej dając prawdziwą ucztę duchową audytorjum i mogła zadowolnić najlepszych znawców sceny amatorskiej.
Przy poczynaniach p. M. Strończyńska swoim podejściem i wdziękiem przyczyniła się wielce do powiększenia kasy. Dochód przeznaczono na Ochronkę. Po przedstawieniu odbyła się zabawa taneczna, na którą przybyli licznie wojskowi z 37 pp. niedaleko stacjonującego. Zabawa udała się świetnie, tak że mglisty poranek 5 sierpnia zastał jeszcze wszystkich wybijających hufce, jak również był świadkiem wracających z głowami opuszczonemi a może . . . rozdartemi sercami — żołnierzyków.
Kamot.
— (w) Jak traktuje pogorzelców Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych. Korespondencja z Osjakowa. Przypatrując się bliżej przez cały szereg lat naocznie się przekonałem jak owocnie pracuje Dyrekcja Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń wzajemnych i niech posłużą następujące przykłady:
Dwa lata temu spaliło się kilka domostw w Czarnożyłach. Skoro o tem doszło do wiadomości Głównej Dyrekcji w Warszawie, naczelny zwierzchnik tego zakładu wraz z inspektorem Oddziału Wojewódzkiego w Łodzi z p. Bukowskim zjeżdżają na miejsce i bezwłocznie likwidują należność pogorzelcom wypłacając jednocześnie na miejscu całkowite straty spowodowane pogorzelą.
Obecnie w miesiącu sierpniu rb. wybuchł pożar we wsi Radoszewice i pastwą płomieni pada 16 gospodarstw.
W dniu 5 września 1929 r. zjechał na miejsce z Warszawy Dyrektor Administracyjny P. Leon Ringman wraz z inspektorem Wojewódzkiem p. Bukowskim i przy udziale miejscowego inspektora p. Bergera z polecenia pierwszego wypłacono znowu na miejscu straty pogorzelowe wynoszące 49 000 złot. w tem około 8 000 zł. za spalone zboże ubezpieczone w trybie przymusowem.
Gdyby nie przymusowe ubezpieczenie objektów rolnych, pogorzelcy z Radoszewic nie dostaliby nic za nie.
Jednakowoż jak się okazuje, przymusowe ubezpieczenie rolne w znacznej mierze stawia na nogi pogorzelców, bo za to co mu się spaliło, natychmiast otrzymuje ekwiwalent ubezpieczeniowy.
Nie czeka pogorzelec miesiącami jak to było za czasów rosyjskich kiedy należność za straty spowodowane pożarem wypłacały rosyjskie urzędy powiatowe.
Dziś się zmieniły czasy do niepoznania, bo najwyższa Władza Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń z Warszawy zjeżdża na miejsce i wypłaca należność pogorzelcom.
Znam te stosunki i wiem dobrze, że wypłata na miejscu dokonywa się przez władze ubezpieczeniowe nie z musu służbowego, a z obowiązku obywatelskiego, dlatego że Władze te poczuwają się do obowiązku nieść pomoc nieszczęśliwemu pogorzelcowi.
Nie potrzebuje ów pogorzelec czekać aż wypłacą należność, nie potrzebuje chodzić do instytucji ubezpieczeń i prosić o przyspieszenie wypłaty, same władze te przywożą pieniądze na miejsce a tem samem ratują pogorzelca od wyzysku, bowiem pogorzelec posiadając otrzymaną gotówką może natychmiast przystąpić do odbudowy.
Jeszcze jeden wysoki plus jaki Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych stosuje do pogorzelców, otóż zakład ten wydaje pożyczki na okres 5-cio letni z oprocentowaniem 4 proc. w stosunku rocznym z warunkiem że pogorzelec wybuduje budynki ogniotrwałe.
Z takiej pożyczki pogorzelec dwojako korzysta: raz z małego oprocentowania pożyczki, a powtóre płaci o połowę mniejszą składkę ogniową jaka jest pobierana od budynków drewnianych krytych słomą. W tym wypadku pogorzelcy winni korzystać z dobrodziejstw i budować budynki ogniotrwałe.
Za obywatelskie traktowanie pogorzelców i niesienie im pomocy należy się uznanie i podziękowanie panu Dyrektorowi Ringmanowi i p. Inspektorowi Bukowskiemu. Piszący niniejszą korespondencję uważa z naciskiem zaznaczyć, że władze Zakładu Ubezpieczeniowego są to ludzie szlachetni i odczuwający niedolę pogorzelców
Cześć wam za to zacni obywatele.
Widz.
— (w) Znów straszny pożar. W nocy 16 na 17 bm. w osadzie Osjakowie wynikł straszny pożar skutkiem czego spłonęło 11 domów mieszkalnych, 9 stodół napełnionych zbożem w słomie, 7 obór i 1 szopa.
Poszkodowane są następujące osoby: Sinde H. i Godl Pelta: spalony dom i sprzęty domowe, Łuczak Br. dom, Sinde H. dom, Kałużny Ig. obora i stodoła, Górnośląską W. obora i stodoła, Nierychła J. dwa domy, obora i stodoła, Radoński J. dom, stodoła i obora, Różański B. dom i obora, Sinde Fr. dwa domy i obora, Kowalski J. dom Ziemkowski Sz. dom i dwie obory, Załoga J. stodoła, Nowak J. stodoła, obora i szopa.
Prócz wyżej wymienionych budynków spaliło się wiele sprzętów domowych, pościeli i garderoby oraz narzędzia rolnicze i zbiory polne.
Straty przypuszczalne sięgają do 200 tysięcy złotych.
Przeprowadzone dochodzenie policyjne ustaliło, że pożar powstał w piekarni Pelty Joska zamieszkałego w domu Sindy Fr. i Godla Pelty, wskutek wadliwego stanu komina.
Udział w gaszeniu pożaru brały straże pożarne: z Osjakowa, Dymku, Wielunia i Szynkielowa.
Nadmienić należy, że Straż pożarna Wieluńska chcąc być wcześniej przy pożarze, wyjechała z Wielunia, na wypożyczonym samochodzie ciężarowym p. Szwendowskiego dzięki czemu kilku strażaków wraz z narzędziami ratowniczemi i jedną sikawką stanęło dość wcześnie do akcji ratunkowej.
Przykre to, że nasza straż pożarna, nie może do dziś rozporządzać choćby jednym samochodem, zaopatrzonym w sikawkę i najniezbędniejsze narzędzie ratownicze, gdy tymczasem pobliskie miasteczko Sieradz rozporządza już taborem całkiem zmechanizowanym, poruszanem motorami.
Podobne udoskonalenie straży daje wprost nieocenione usługi.
— (w) Szczegóły wielkiego pożaru w Osjakowie. Ponury i przykry widok przedstawiają zgliszcza po strasznym w swych skutkach pożarze, który nawiedził Osjaków w nocy 17 bm.
Na dość długim pasie po którym z prądem powietrza przeszedł straszny żywioł widnieją ogołocone mury i kominy na wpół rozwalone oraz poniszczone i popalone sprzęty domowe, narzędzia rolnicze i p. rzeczy domowego użytku.
Wśród rumowisk widać krzątających się pogorzelców wydobywających z rumowisk poniszczone i popalone rzeczy, których w czasie nagłego pożaru nie byli w stanie uratować.
Na twarzach ich znać utajoną rozpacz i przygnębienie. Miejsce to po którym przeszedł straszny w swych skutkach żywioł podobne jest do jakowegoś cmentarzyska gdzie legł dorobek i wysiłek pracy wielu pokoleń.
W rozmowie z pogorzelcami dowiedzieliśmy się że powstały pożar zaskoczył niektórych we śnie a zbudził ich dopiero blask płonących budynków gdyż jak zostaliśmy poinformowani, dopiero po dość długim czasie gdy stało już kilka budynków w ogniu dzwony kościelne uderzyły na alarm, to też nic w tem dziwnego, że wielu mieszkańców straciło całkiem swe ruchomości, gdyż nie było już czasu na jego ratunek.
A straż pożarna i jej akcja ratownicza? O tej to niema nawet co wspominać, otrzymujemy odpowiedź, spisała się fatalnie. Nie jest tu mowa o wszystkich strażakach, bo niektórzy z nich wraz z kilkoma ludźmi będącymi poza organizacją z poświęceniem własnego życia stawiali dzielnie czoło rozszalałemu żywiołowi brak natomiast okazał się odpowiedniego fachowego i orjentującego się dowództwa wskutek czego zaraz z początku akcji przeciw pożarowej z braku doświadczenia czy też nieumiejętnego obchodzenia się z sikawkami w jednej z nich zostały pozrywane węże a pozostała druga mała sikawka początkowo źle funkcjonowała a która też bez żadnego planu przeprowadzana była z miejsca na miejsce.
To też przy podobnej sytuacji nieopanowany żywioł przybierał coraz straszniejsze rozmiary zajmując budynek po budynku uległy mu też nawet domy murowane, które nie zabezpieczone ani strzeżone dostatecznie musiały w końcu paść pastwą płomieni gdy tymczasem jak zostaliśmy poinformowani, nieodzowne w danym wypadku tłumnice spoczywały spokojnie w remizie strażackiej.
Ponadto nie miał kto zorganizować dostawy tak nieodzownej w tej chwili wody z pobliskiej rzeki do gaszenia pożaru z braku której wielu ludzi zarzucało płonące budynki ziemią.
Jednem słowem wytworzył się taki stan rzeczy, że o wiadro wody staczano wprost bójkę, natomiast bezmiar wód płynął spokojnie w rzece opodal płonącego miasteczka brak było tylko kogoś, któryby potrafił wysłać przybyłą do ognia gawiedzi do dostarczania wody, brak było również i koni przy pomocy których możnaby było dostarczyć odpowiednią ilość wody.
To też nic dziwnego, że strażacy z obawy przed pożarem, ratowali... jedyną sikawkę.
Dopiero na ranem, na skutek telefonicznych zawezwań ze strony miejscowego posterunku PP. przybyło kilka straży, które zajęły się umiejscowieniem ognia.
Ogólne straty wynikłe z pożaru sięgają daleko większej cyfry jak podaliśmy w poprzednim numerze.
Dla niesienia doraźnej pomocy biednym bezdomnym pogorzelcom zawiązał się Obywatelski Komitet niesienia pomocy pogorzelcom, na którego czele stanęli: miejscowy ks. proboszcz Hadaś, rabin M. Tygier pp. Zyschole Sz. Majnert, Wróbel, Krzywoński, Krzemień kom. post. PP. Wilk i Lade Dawid.
Dotychczas Komitet zdołał zebrać kilkaset złotych w gotówce i pewną część ofiar w naturaljach. Jest to wszystko wobec wielkich strat zaledwie drobną cząsteczką tego, co utraciła bezpowrotnie szczególnie biedna ludność dotknięta klęską pożaru.
— (w) Walka księdza ze złodziejami na plebanji. W środę dnia 25 bm. o godzinie 11-ej wiecz. dwaj zawodowi złodzieje dostali się przez piwnicę do wnętrza plebanji w Osjakowie.
W czasie gdy jeden ze złodzieji znalazł się niespodziewanie na progu sypialni księdza prob. Hadasia, a widząc się spostrzeżonym tegoż, rzucił się nań i usiłował będącego już w łóżku księdza obezwładnić. Ksiądz jednak dzielnie stawił czoło opryszkowi i po chwilowej rozpaczliwej walce rzucił opryszka na ziemię wzywając jednocześnie pomocy.
Na krzyk księdza zbudziła się służba i wszczęła głośny alarm, co widząc złodzieje rzucili się do ucieczki.
Zaalarmowana również policja puściła się w pogoń za uciekającymi, zawiadamiając jednocześnie o napadzie Post. Pol. w Wieluniu, skąd też niezwłocznie wyjechał samochodem starostwa, do Osjakowa starszy funkcjonarjusz służby śledczej p. M.
Po kilku godzinnym pościgu i poszukiwaniu po polach policja zdołała wpaść na ślad złodzieji aresztując obydwóch na szosie w pobliżu Sterczowa pow. Radomskiego.
Obydwaj przytrzymani osobnicy są znani policji jako zawodowi złodzieje, są to: Bednarski Stefan lat 28 z Dubic gm. Brzeźnica zwolniony ostatnio z więzienia po półtorarocznym terminie za kradzież i Ickowicz Rafał lat 27 również karany kilkakrotnie za kradzież zwolniony ostatnio z więzienia Częstochowskiego po odbyciu 6 mies. kary za kradzież.
Obaj wyżej wymienieni osadzeni zostali w więzieniu i oddani do dyspozycji sędziego śledczego.
— (w) Rozbicie się autobusu. W dniu 4 bm. autobus stanowiący własność J. Łuczaka zam. w Osjakowie kursujący na linji Wieluń—Osjaków wskutek zacięcia się kierownicy, najechał na ulicy Krakowskie Przedmieście na słup elektrowni z taką siłą że słup został przewrócony a autobus uległ częściowemu rozbiciu. Zderzenie jednak było tak szczęśliwe, że szofer prowadzący autobus jak i pasażerowie znajdujący się wewnątrz autobusu nie odnieśli żadnych obrażeń cielesnych.
— (w) Rozwiązane wiece. Urządzone ostatnio tj. we wtorek dn. 12 bm. w Osjakowie i w środę do. 12 bm. we wsi Wierzbie gm. Praszka wiece Stronnictwa Chłopskiego, przez posła Domagałę L. zostały przez policję rozwiązane.
Osoby przybyłe na wiec rozeszli się do domów bez żadnego oporu.
- (w) Nadesłane. Szanowny Panie Redaktorze!
W Nr. „Gońca” z dn. 19 listop. rb. umieszczona została wzmianka pt. „Wyjaśnienie w sprawie rozwiązanych wieców”, przez Pow. Komendę PP. w Wieluniu, w której zarzucono mi niestosowanie się do obowiązujących przepisów i podburzenie wiecowników do oporu policji.
Na zasadzie Dekretu prasowego uprzejmie proszę Szan. Pana Redaktora o umieszczenie następującego sprostowania:
Nieprawdą jest, jakobym się nie stosował do obowiązujących przepisów o zgromadzeniach, natomiast prawdą jest, że wiec formalnie zgłosiłem w Starostwie, na co otrzymałem poniższe pokwitowanie: „Zgłoszenie wieców przez posła Domagałę na 10 listopada 1929 r. w Osjakowie, na 13 listop. w Wierzbiu, na 14 listop, 1929 r. w Kurowie Starostwo dn. 7 listop. 1929 r. otrzymało godz. 13-ta M. Przybylska,” że w Osjakowie już 8 listop. ludność wiedziała, że wiec będzie rozpędzony, co ogromnie wzmogło zainteresowanie wiecem, że nawet żydzi nań przyszli.
Nieprawdą jest jakobym kogokolwiek podburzał do stawiania oporu policji, natomiast prawdą jest że kiedy zebrani wiecownicy zobaczyli rannego, poruszenie było tak wielkie, że nawet p. Komisarz uznał za stosowne wycofać z tłumu policję, a ja wezwałem zebranych do rozejścia się, co też zebrani uczynili, wpływałem więc na wiecowników łagodząco, zato komendant posterunku kazał pobrać za salę należność przed rozpoczęciem wiecu „jak się tylko uda” naczelnikowi straży ogniowej, więc jak się okazuje znów policja przyjechała z zamiarem niedopuszczenia do wiecu.
Ponieważ na wiecach miałem przeczytać sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli, czyżby dlatego władza rozpędziła wiece, żeby się ludność nie dowiedziała, na co idą podatkowe pieniądze.
Z poważaniem L. Domagała,
Poseł na Sejm.
Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 12a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
Dnia 13 października 1928 roku.
9617. „Antoni
Pisulski" — rzeźnictwo w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1908 r. Właśc. Antoni Pisulski, zamieszkały w Osjakowie.
9629. „Szamsze
Samsonowicz" — cukiernia i piwiarnia w Osjakowie, gminy
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1927 r. Właśc. Szamsze
Samsonowicz, zamieszkały w Osjakowie.
9663. „Andrzej
Lebioda" —
piwiarnia i sprzedaż papierosów w Osjakowie, gminy Radoszewice,
pow. wieluńskiego. Istnieje od 1928 roku. Właśc. Andrzej Lebioda,
zamieszkały w Osjakowie.
Echo Tureckie 1929 nr 17
ciąg dalszy
Miasteczko nad rzeką Wartą położone, na gruntach piaszczystych. Pod Osjakowem samym folwark Nowa Wieś sędziego Sokołowskiego, dobrze zagospodarowany. Z Osyjakowa szosą już dojeżdżamy do Wielunia.
Zorza 1929 nr 20
Ś. p. ksiądz kanonik Bolesław
Michnikowski.
W dniu 29 kwietnia zmarł na udar serca
proboszcz parafji Ossyaków, w powiecie wieluńskim, ks, Bol.
Michnikowski. Wzorowy ten kapłan i obywatel, syn partyzanta 63 r.,
urodził się 16 czerwca 1866 r. w Zatorach, z. Pułtuskiej.
Wychowany w domu patrjotycznym, w atmosferze powstańczej, był
człowiekiem wielkiego charakteru i serca. Obdarzony wiedzą i
zdolnościami lekarskiemi był jednocześnie lekarzem na całą
okolicę. Współczuciem dla biednych, oddaniem się całkowitem
swemu kapłańskiemu powołaniu, wytężoną pracą społeczną,
zjednał sobie serca wszystkich, dzięki czemu zdołał wybudować
wspaniałą świątynię w Ossyakowie.
Pogrzeb, który się odbył w dniu 1
maja stał się wielką manifestacją uczuć katolickich i
narodowych. Kościół i rynek miasteczka zaległy nieprzeliczone
rzesze ludu: 40 księży z J. E. Ks. Biskupem Kubiną na czele
zjechało na ten dzień do Ossyakowa, a delegacje różnych
instytucyj i organizacyj przybyły z najdalszych stron (nawet żydzi
wysłali swoje delegacje). Kondukt prowadził J. E. Ks. Biskup,
żegnając w podniosłych słowach na cmentarzu zmarłego Kapłana.
Nad trumną zabrał głos w imieniu Stronnictwa Narodowego b. poseł
J. Kawecki, który wskazał zebranym, że stoją u trumny swego ojca
i opiekuna, że z życia Jego ofiarnego winni brać przykład dla
siebie. Zarówno w kościele, jak na cmentarzu, rozlegał się
powszechny płacz żalu po stracie zasłużouego pasterza i
obywatela.
Cześć Jego zacnej pamięci:
Niech Mu polska ziemia, którą tak
gorąco kochał, lekką będzie.
Goniec Sieradzki 1929 nr 22
— (w) Osobiste. Pan Ludomir Paszkowski dotychczasowy urzędnik tut. Urzędu Pocztowego, mianowanym został przez Ministerstwo Poczt i Telegr. Naczel. poczty w Osjakowie.
Goniec Sieradzki 1929 nr 25
— (w) Z Sądu. W dniu 24 bm. Sąd Grodzki w Wieluniu, rozpoznał sprawę Adolfa Zeltera zam. w Osjakowie oskarżonego przez poszkodowaną M. Marchewkę zam. we wsi Laski, o nienaklejanie znaczków kontrolowych na sumę zł 100 na książeczkę kontraktową otrzymaną przy kupnie maszyny do szycia firmy Singer.
Sąd po zbadaniu świadków postanowił A. Zeltera skazać na trzy mies. więzienia, oraz pobrać zł 10 opłat sądowych.
Nadmienić należy że brakujące zł 100 pokrył ojciec oskarżonego.
Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 32a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 27 grudnia 1928 r.
10211. „Franciszek
Działkowski i S-ka" — handel win i wódek w Osjakowie,
powiatu wieluńskiego. Wspólnikami są: Franciszek Działkowski
i Antoni Taborski w osadzie Osjakowie, powiatu wieluńskiego
zamieszkali. Firma jest spółką firmową, zawiązaną na mocy
aktu notarjusza Różyckiego w Wieluniu z dnia 20 listopada 1928 r.,
za rep. Nr. 5865, na termin pięcioletni, licząc od dnia spisania
aktu spółki z prawem automatycznego przedłużania na dalsze
roczne okresy dokąd
nie nastąpi wymówienie spółki przez któregokolwiek ze
wspólników przynajmniej na 3 miesiące przed upływem terminu.
Wspólnik Działkowski wniósł do spółki swoją koncesję na
założenie handlu win i wódek i swoją firmę, wspólnik Taborski
wynajął i urządził sklep i zobowiązał się prowadzić handel
win i wódek swoim kosztem, kupować towary od tegoż sklepu, płacić
wszelkie podatki i patenty, wzamian za co całkowite urządzenie
sklepu, towary i lokal stanowią własność Taborskiego.
dn. 31 grudnia 1928 r.
10228. „Franciszka
Siudówna" — sklep kolonjalno - spożywczy w Osjakowie, gm.
Radoszewice. pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1928 r. Właścicielka Franciszka Siudówna, zamieszkała w
Osjakowie.
Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 36
Wydział hipoteczny w
Wieluniu obwieszcza, że po niżej wymienionych zmarłych,
otwarte zostały postępowania spadkowe:
2) Franciszce
Naczyńskiej, zmarłej w dniu 23 lutego 1929 r., współwłaścicielce
nieruchomości, położonej w miasteczku Osjaków, gminy
Radoszewice, oznaczonej Nr. 844 repert. hip.;
Termin zamknięcia
wymienionych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień
7 listopada 1929 roku, w którym to terminie osoby zainteresowane
winny zgłosić prawa swoje do kancelarji wymienionego wydziału
hipotecznego, pod skutkami prekluzji.
Goniec Sieradzki 1929 nr 54
— (w) Z Sądu. (...)
W tymże dniu rozpatrywaną była sprawa Ig. Wesołego z Osjakowa oskarżonego o nielegalne przekroczenie granicy z Niemiec do Polski i przemycenie roweru.
Sąd skazał wyżej wymienionego na dwa tygodnie aresztu i konfiskatę roweru na rzecz Skarbu Państwa.
Goniec Sieradzki 1929 nr 72
— (w) Osada Osjaków chce zostać miastem. W niedzielę dnia 24 bm. odbyło się w Osjakowie w sali strażackiej zebranie mieszkańców Osjakowa, na którem uchwalono rezolucję, domagającą się od odnośnych władz przemianowania Osady Osjaków na miasto Osjaków.
Prawdopodobnie nastąpi to, po wybrukowaniu rynku i nadaniu Osjakowi wyglądu miasteczka.
Goniec Sieradzki 1929 nr 76
Z OSJAKOWA.
— Wkońcu ub. roku powstała myśl poczynienia starań ażeby Osjaków przemieniono na miasto i w dniu 5 stycznia br. zwołano pierwsze zebranie i wybrano komisję składająca się z 7 osób dla zbadania jakie dochody będzie miał Osjaków na swoje potrzeby.
Komisja po zebraniu wiadomości wykazała, że budżet Osjakowa zamykał będzie się cyfrą około 38 tysięcy złotych z czego kilkanaście tysięcy przeznaczone być może na cele gospodarcze.
W dniu 24 bm. zwołano drugie ogólne zebranie które odbyło się w sali Straży Ogniowej.
Na zebranie przybyło około 300 osób.
Przemówienie sprawozdawcze wygłosił przewodniczący komisji miejscowy aptekarz p. Rudziński, drugi zabrał głos p. Lebioda Józef, obrazując obszernie znaczenie miasta i jego gospodarkę w stosunku do wsi.
Zebranie z wyjątkiem 4 — 7 osób wyraziło się za miastem.
Goniec Sieradzki 1929 nr 108
WIELUŃ.
— (w) Zderzenie się motocyklisty z autobusem. W dniu 9 bm. w godzinach popoł. w Osjakowie na skręcie ulicy prowadzącej do rynku, wydarzył się przykry wypadek który szczęśliwym trafem nie zakończył się śmiercią motocyklisty.
Rzecz miała się następująco: Od strony Wielunia jechała wycieczka składająca się z sześciu motocyklistów z Pabjanic. Jeden z nich nazwiskiem Krauze Roman lat około 30-tu będąc na skręcie ulicy wpadł całym pędem na autobus zdążający w stronę Wielunia.
Zderzenie było tak silne, że motocyklista wyrzucony został z siedzenia a odbiwszy się o autobus, wpadł z powrotem pod własny motocykl nie dając znaku życia.
Po udzieleniu mu natychmiastowej pomocy przyszedł wkrótce do przytomności.
Motocyklista R. Krauze, wskutek uderzenia głową w szybę autobusu, doznał licznych okaleczeń j głowy, twarzy i ogólnego potłuczenia.
Ponadto uszkodzony został znacznie motocykl.
Autobus prowadził szofer Jan Sołtysiak.
Rannym zajęli się towarzysze podróży.
Goniec Sieradzki 1929 nr 117
— (w) Nadesłane. Szanowny Panie Redaktorze. W jednym z dzienników Jego poczytnego pisma zamieszczono wzmiankę „Osjaków chce zostać miastem i — nastąpić to może po wybrukowaniu rynku i ulic" odpowiadając na powyższą, chcę nadmienić dlaczego Osjaków chce odłączyć się od gminy wiejskiej i zostać miastem.
Otóż największą bolączką osady to, że brak w niej dobrego administratora, to też osada zamiast się podnosić upada. Niema mowy a nawet nadziei ażeby tu powstał jakiś zakład użyteczności publicznej nie robi się absolutnie nic, a nawet zrobienie kawałka bruku przychodzi z wielką trudnością i przewleka się całe lata.
Rada gminna 3|4 to mieszkańcy okolicznych wsi a takie urzędy na czele ze swymi urzędnikami są może dobre do wykonywania zleceń władzy wyższej natomiast niema pracy twórczej, brak jakiejkolwiek inicjatywy i niema pracy bez nakazu.
Cel społeczny dla urzędu gminnego, to jak koleje i samochody dla Awganistanu. Np. Osjaków od kilkunastu lat ma ochronkę której ostatnio zawdzięczając zdaje się nie Radzie gminnej, udzielano subsydjum w kwocie 300 (trzysta) zł. rocznie jednak na rok 1929 Rada gminna zapomogi tej nie przyznała ano bo jak mają być ochronki to niech będą we wszystkich wsiach.
Dalej cywilizacja w osadzie nie różni się zupełnie od wsi, nie ma tu żadnych odczytów, żadnych kursów wieczorowych czy jakichkolwiek zachęcań do nauki i oświaty to też obywatel nie wie co mu wolno a co nie wolno, jakie prawa i obowiązki daje mu Rzeczpospol. Pol. a urzędnicy?... p. sekretarz gdy chodziło o głosowanie miasto czy nie miasto wyjął jakąś ustawę z 1864 r. i ci mają prawo głosu którzy posiadają własną ziemię i domy, zaś lokatorzy, kupcy i td. prawa głosu nie mają.
Przykład drugi w dniu 8 kwietnia, zwołano zebranie mieszkańców Osjaków, ażeby coś zaradzić w celu wynajęcia lokali dla sądu, gdyż urząd gminny sprawy tej ciągnącej się od kilku miesięcy załatwić nie chce czy też nie może, podobno brak mieszkań czy też funduszu.
Osjaków ma odpowiednią salę na sąd w budynku straży ogniowej, ale podobno niema pokoju dla sędziego.
Na zebraniu tem uchwalono składać ofiarę od 1 zł w zwyż ile kto będzie mógł i p. sekretarz z pomocnikiem zaczęli sporządzać uchwałę — zaczynając między innemi napisano „na uchwałę przybyło X osób z ogólnej sumy 110 osób mających prawo głosu" czyli według p. sekr. w Osjakowie gdzie ludność sięga 3,500 osób prawo głosu ma tylko 110 osób.
Oto oświata, ale zato jak p. sekretarz zaczął pisać wspomnianą uchwałę, pisał, kreślił, przekreślał, poginęły mu polecenia sądowe no i nie napisał, jakoś nie domagał, nie było jednak na sali lekarza bo co prawda Osjaków go niema ażeby mógł stwierdzić co właściwie p. sekretarzowi było. Taką jest gospodarka urzędników gminnych w osadach. Obywatele oczekują z dnia na dzień, że może się ktoś znajdzie i poleci czy poprosi panów urzędników z osad by choć wtedy jak zwołuje się jakieś zebrania byli zdolni do napisania uchwały, by nie ginęły im papiery urzędowe a kancelarje gminne niechby miały właściwy wygląd urzędów. J.
Goniec Sieradzki 1929 nr 125
Z OSJAKOWA.
— (w) W dniu 30 maja br. o godz. 3 popoł. w sali Straży ogniowej p. Adolf Skobejko — geometra wygłosił odczyt na temat „Niedola chłopska" zakres historyczno oświatowy.
Mówca w swem 1 i pół godzinem przemówieniu określił dawniejsze znaczenie chłopa i robotnika, jego ucisk, zmagania się, a zarazem ciemnotę i nieświadomość, obecne potrzeby i trudności życia, które człowiek chcąc przezwyciężyć postępuje naprzód, bo szukając wyjścia zdobywa wiedzę i oświatę. J.
Goniec Sieradzki 1929 nr 136
— (w) Z podróży do Osjakowa i w Osjakowie.
Słysząc różne opowiadania a nawet czytając wzmianki w „Gońcu” jakoby Osjaków chciał zostać miastem bardzo byłem ciekaw jak w rzeczywistości miejscowość ta wygląda, i miałem pecha, nie czekając długo przypadło mi przez Osjaków przejeżdżać.
Pewnego dnia wsiadłszy do samochodu, po kilkudziesięciu minutowej jeździe rozklekotanym autobusem, wpadamy z wielkim hałasem do Osjakowa — jeszcze kilka podskoków po wyboistych ulicach i jeszcze wyboistszym rynku zatrzymał się już tą razą autobus na dobre. — Tu muszę nadmienić, że w drodze do Osjakowa mieliśmy również kilka przystanków ale to były tylko przystanki, dla napełnienia wodą dziurawej chłodnicy autobusu, z której woda co kilka klm. gdzieś się ulatniała.
Pierwsze wrażenie jakie na mnie wywarł ten szlachetny gród, to romantyczny śmietnik w w śródmieściu tuż nad samą szosą i główną wjazdową ulicą. Z owego i zapewne archaicznego śmietnika inaczej powiedzieć zbiornika różnych nieczystości płynęła smrodliwa rzeka zatruwająca w okół powietrze.
Patrząc na owe zjawisko tuż nad uchem usłyszałem głos znajomego:
Cóż, to pan djamentów tam szuka?
Odrzekłem, jeszcze i jakich! tóż tu macie nieprzebraną kopalnię różnych zarazków epidemicznych — A policja? wyjąknąłem nie śmiało.
Widać, że nie zna pan tutejszych stosunków — odrzekł mój znajomy — policja biega ugania się po wszystkich podobnych zakątkach nakazuje, prosi, karze, ale podobne zbiorowiska nieczystości jak sterczyły tak sterczą...
Może... cóż może? Ma pan nadzieję poprawy? Widzi pan, mamy nowego komendanta posterunku policyjnego. Mówię panu morowy chłop, ten człowiek dokazuje naprawdę cudów męstwa aby tylko zmusić zacnych lecz upornych osjakowiaków do uczynienia zadość rozporządzeniom p. min. Sławoj—Składkowskiego i jest nadzieja, że będzie lepiej pod względem sanitarnym w naszej mieścinie.
O patrz pan do koła wybielone rynsztoki i płoty, tu szykują się nieznane dotąd u nas jatki, tam myją podłogi w sklepach od kilkunastu lat nie zapoznane ze szczotką i wodą.
Robi się co można rzekł mój znajomy i odszedł ja zaś mając jeszcze trochę czasu skierowałem swe kroki ku domowi w którym mieści się posterunek PP. ażeby zapoznać „morowego” komendanta posterunku i czegoś jeszcze dowiedzieć się o Osjakowie. Zaraz na wstępie w sieni, zawadziłem odzieżą o żelazną poręcz przy schodach, prowadzących na I piętro, która to widocznie została w okropny sposób porozrywana przez wprowadzanych na posterunek opornych aresztantów.
Przygoda ta skierowała raczej kroki moje gdzieś do jakiegoś krawca.
Po zejściu ze schodów, trzymając się tą razą lepiej brudnej ściany wyszedłem na miasto szukać krawca, kręcąc się po dziurawych nie wybrukowanych i bez chodników ulicach wszedłem w jakąś ulicę szeroką po środku której sterczy jakaś budka, dalej obok niej studnia i porozrywane koryto w okół zaś, jakieś koły czy też słupy, a przy nich gdzieniegdzie spróchniałe belczysko. Zaciekawiony tem — zapewnie historycznem miejscem zapytałem jakiegoś przechodnia:
Co tutaj kiedyś było? wskazując na owe rozwaliska.
— To panie nie kiedyś ale jest i dzisiaj to jest targowica na bydło.
Co? targowica?... w takim stanie w ulicy!? pod oknami mieszkań? Nie, to wprost nie do uwierzenia Chyba o tem władze nadzorcze nie wiedzą?
— Władze nadzorcze, to nie p. sekwestrator, więc nie mają wiele potrzeby bywać w Osjakowie zresztą inne porządki wprowadzają tylko po miastach a Osjaków przecież nie jest miastem, więc tego nie potrzebuje odrzekł mój informator i odszedł urażony.
Obejrzawszy jeszcze kilka osobliwości osjakowskich po wysłuchaniu różnych żali i bolączek jakie mieszkańcy mają na sercu — których zresztą nie będę tu wyliczał, przyszedłem do przekonania, że mój ostatni informator miał rację, gdy mi powiedział że Osjaków nie jest miastem.
A więc tymsamem nie może o sobie stanowić i wprowadzać takie porządki i tak unormować życie jak byłoby mu wygodniej.
Jur. Liberos.
Goniec Sieradzki 1929 nr 172
WIELUŃ.
— (w) Zmiany w parafjach. Ksiądz E. Hadaś dotychczasowy proboszcz parafji Rudlice mianowany został przez Kurje Biskupią proboszczem parafji Osjaków.
W parafji Rudlice obejmie probostwo ksiądz Apolinary Karczewski, proboszcz z parafji Cykarzew w pow. Częstochowskim.
Goniec Sieradzki 1929 nr 185
Z OSJAKOWA.
(w) „Karpaccy górale” w Osjakowie. W ubiegłą niedzielę tj. dnia 4 bm. o godz. 8 wiecz. w miejscowej sali Straży Ogniowej odbyło się przedstawienie wspaniałej sztuki Korzeniowskiego w 3 aktach pt. „Karpaccy Górale". Rzecz ta wystawiona staraniem miejscowej sekcji dram. przez Tow. „Sokół" dzięki usilnej i gorliwej pracy, reżysera tej sztuki p. Krzemienia, jak również p. Strończyńskiego — udała się nadzwyczaj dobrze.
Kostiumy góralskie doskonale wykonane przez samych amatorów jak i gra tychże, dawały widzowi takie śliczne obrazy, że mimowoli zdawało mu się, że znajduje się w górach — a nie na nizinach.
Z grających na specjalne wyróżnienie zasługuje najlepszy na scenie p. Krzemień w roli starego Maksyma. Grał jak zawodowy aktor, po mistrzowsku oddając swoją rolę. Bohaterska para tej sztuki p. Lebiodówna w roli Praksydy i p. Niesychła — jako Antoni Rewizorczuk — nadzwyczaj udana.
Pierwsza — urocza góralka swoją krasą górowała nad innemi, początkowo trochę tremująca się, potem swobodna a w ostatnim obrazie świetna. Trochę za mało uczucia i zbyt słaby głos — pokrywała doskonałą dykcją i swobodą ruchów swoich. Drugi bardzo swobodny na scenie o mimice i gestykulacji doskonałej dawał typ prawdziwego górala, o charakterze żywym — jednak wielce uczuciowym. — Cokolwiek może nawet za dużo uczucia było w oddaniu tej roli, a nawet patosu co jednak trudnem było do zrozumienia ze względu na jego świetną grę. — Doskonałą i najlepszą z kobiet była p. Rydzówna w roli Marty, matki Rewizorczuka.
Młoda utalentowana debiutantka grała z całym oddaniem się roli — wlewając masę uczucia bez rwania patosu. Jako młoda amatorka, która dała z siebie więcej niż spodziewać się należało, rokuje dobre nadzieje na przyszłość p. Korczak — jako Mandaturjusz dobry, znać doskonałą jego znajomość ze sceną i grę aktorską. — Nie miał jednak pola do wykazania swych zdolności. — P. Kubacki w roli Freudarza i p. Kwiatkowski w roli Feldfebla — swobodni na scenie - jednak słabo opanowali rolę. Mało charakterystyczni w swych rolach.
Inne role jak: Prokop, górale i góralki w swej obsadzie dobre i udane. Całość wypadła jaknajlepiej dając prawdziwą ucztę duchową audytorjum i mogła zadowolnić najlepszych znawców sceny amatorskiej.
Przy poczynaniach p. M. Strończyńska swoim podejściem i wdziękiem przyczyniła się wielce do powiększenia kasy. Dochód przeznaczono na Ochronkę. Po przedstawieniu odbyła się zabawa taneczna, na którą przybyli licznie wojskowi z 37 pp. niedaleko stacjonującego. Zabawa udała się świetnie, tak że mglisty poranek 5 sierpnia zastał jeszcze wszystkich wybijających hufce, jak również był świadkiem wracających z głowami opuszczonemi a może . . . rozdartemi sercami — żołnierzyków.
Kamot.
Goniec Sieradzki 1929 nr 212
— (w) Jak traktuje pogorzelców Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych. Korespondencja z Osjakowa. Przypatrując się bliżej przez cały szereg lat naocznie się przekonałem jak owocnie pracuje Dyrekcja Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń wzajemnych i niech posłużą następujące przykłady:
Dwa lata temu spaliło się kilka domostw w Czarnożyłach. Skoro o tem doszło do wiadomości Głównej Dyrekcji w Warszawie, naczelny zwierzchnik tego zakładu wraz z inspektorem Oddziału Wojewódzkiego w Łodzi z p. Bukowskim zjeżdżają na miejsce i bezwłocznie likwidują należność pogorzelcom wypłacając jednocześnie na miejscu całkowite straty spowodowane pogorzelą.
Obecnie w miesiącu sierpniu rb. wybuchł pożar we wsi Radoszewice i pastwą płomieni pada 16 gospodarstw.
W dniu 5 września 1929 r. zjechał na miejsce z Warszawy Dyrektor Administracyjny P. Leon Ringman wraz z inspektorem Wojewódzkiem p. Bukowskim i przy udziale miejscowego inspektora p. Bergera z polecenia pierwszego wypłacono znowu na miejscu straty pogorzelowe wynoszące 49 000 złot. w tem około 8 000 zł. za spalone zboże ubezpieczone w trybie przymusowem.
Gdyby nie przymusowe ubezpieczenie objektów rolnych, pogorzelcy z Radoszewic nie dostaliby nic za nie.
Jednakowoż jak się okazuje, przymusowe ubezpieczenie rolne w znacznej mierze stawia na nogi pogorzelców, bo za to co mu się spaliło, natychmiast otrzymuje ekwiwalent ubezpieczeniowy.
Nie czeka pogorzelec miesiącami jak to było za czasów rosyjskich kiedy należność za straty spowodowane pożarem wypłacały rosyjskie urzędy powiatowe.
Dziś się zmieniły czasy do niepoznania, bo najwyższa Władza Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń z Warszawy zjeżdża na miejsce i wypłaca należność pogorzelcom.
Znam te stosunki i wiem dobrze, że wypłata na miejscu dokonywa się przez władze ubezpieczeniowe nie z musu służbowego, a z obowiązku obywatelskiego, dlatego że Władze te poczuwają się do obowiązku nieść pomoc nieszczęśliwemu pogorzelcowi.
Nie potrzebuje ów pogorzelec czekać aż wypłacą należność, nie potrzebuje chodzić do instytucji ubezpieczeń i prosić o przyspieszenie wypłaty, same władze te przywożą pieniądze na miejsce a tem samem ratują pogorzelca od wyzysku, bowiem pogorzelec posiadając otrzymaną gotówką może natychmiast przystąpić do odbudowy.
Jeszcze jeden wysoki plus jaki Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych stosuje do pogorzelców, otóż zakład ten wydaje pożyczki na okres 5-cio letni z oprocentowaniem 4 proc. w stosunku rocznym z warunkiem że pogorzelec wybuduje budynki ogniotrwałe.
Z takiej pożyczki pogorzelec dwojako korzysta: raz z małego oprocentowania pożyczki, a powtóre płaci o połowę mniejszą składkę ogniową jaka jest pobierana od budynków drewnianych krytych słomą. W tym wypadku pogorzelcy winni korzystać z dobrodziejstw i budować budynki ogniotrwałe.
Za obywatelskie traktowanie pogorzelców i niesienie im pomocy należy się uznanie i podziękowanie panu Dyrektorowi Ringmanowi i p. Inspektorowi Bukowskiemu. Piszący niniejszą korespondencję uważa z naciskiem zaznaczyć, że władze Zakładu Ubezpieczeniowego są to ludzie szlachetni i odczuwający niedolę pogorzelców
Cześć wam za to zacni obywatele.
Widz.
Goniec Sieradzki 1929 nr 217
— (w) Znów straszny pożar. W nocy 16 na 17 bm. w osadzie Osjakowie wynikł straszny pożar skutkiem czego spłonęło 11 domów mieszkalnych, 9 stodół napełnionych zbożem w słomie, 7 obór i 1 szopa.
Poszkodowane są następujące osoby: Sinde H. i Godl Pelta: spalony dom i sprzęty domowe, Łuczak Br. dom, Sinde H. dom, Kałużny Ig. obora i stodoła, Górnośląską W. obora i stodoła, Nierychła J. dwa domy, obora i stodoła, Radoński J. dom, stodoła i obora, Różański B. dom i obora, Sinde Fr. dwa domy i obora, Kowalski J. dom Ziemkowski Sz. dom i dwie obory, Załoga J. stodoła, Nowak J. stodoła, obora i szopa.
Prócz wyżej wymienionych budynków spaliło się wiele sprzętów domowych, pościeli i garderoby oraz narzędzia rolnicze i zbiory polne.
Straty przypuszczalne sięgają do 200 tysięcy złotych.
Przeprowadzone dochodzenie policyjne ustaliło, że pożar powstał w piekarni Pelty Joska zamieszkałego w domu Sindy Fr. i Godla Pelty, wskutek wadliwego stanu komina.
Udział w gaszeniu pożaru brały straże pożarne: z Osjakowa, Dymku, Wielunia i Szynkielowa.
Nadmienić należy, że Straż pożarna Wieluńska chcąc być wcześniej przy pożarze, wyjechała z Wielunia, na wypożyczonym samochodzie ciężarowym p. Szwendowskiego dzięki czemu kilku strażaków wraz z narzędziami ratowniczemi i jedną sikawką stanęło dość wcześnie do akcji ratunkowej.
Przykre to, że nasza straż pożarna, nie może do dziś rozporządzać choćby jednym samochodem, zaopatrzonym w sikawkę i najniezbędniejsze narzędzie ratownicze, gdy tymczasem pobliskie miasteczko Sieradz rozporządza już taborem całkiem zmechanizowanym, poruszanem motorami.
Podobne udoskonalenie straży daje wprost nieocenione usługi.
Goniec Sieradzki 1929 nr 219
— (w) Szczegóły wielkiego pożaru w Osjakowie. Ponury i przykry widok przedstawiają zgliszcza po strasznym w swych skutkach pożarze, który nawiedził Osjaków w nocy 17 bm.
Na dość długim pasie po którym z prądem powietrza przeszedł straszny żywioł widnieją ogołocone mury i kominy na wpół rozwalone oraz poniszczone i popalone sprzęty domowe, narzędzia rolnicze i p. rzeczy domowego użytku.
Wśród rumowisk widać krzątających się pogorzelców wydobywających z rumowisk poniszczone i popalone rzeczy, których w czasie nagłego pożaru nie byli w stanie uratować.
Na twarzach ich znać utajoną rozpacz i przygnębienie. Miejsce to po którym przeszedł straszny w swych skutkach żywioł podobne jest do jakowegoś cmentarzyska gdzie legł dorobek i wysiłek pracy wielu pokoleń.
W rozmowie z pogorzelcami dowiedzieliśmy się że powstały pożar zaskoczył niektórych we śnie a zbudził ich dopiero blask płonących budynków gdyż jak zostaliśmy poinformowani, dopiero po dość długim czasie gdy stało już kilka budynków w ogniu dzwony kościelne uderzyły na alarm, to też nic w tem dziwnego, że wielu mieszkańców straciło całkiem swe ruchomości, gdyż nie było już czasu na jego ratunek.
A straż pożarna i jej akcja ratownicza? O tej to niema nawet co wspominać, otrzymujemy odpowiedź, spisała się fatalnie. Nie jest tu mowa o wszystkich strażakach, bo niektórzy z nich wraz z kilkoma ludźmi będącymi poza organizacją z poświęceniem własnego życia stawiali dzielnie czoło rozszalałemu żywiołowi brak natomiast okazał się odpowiedniego fachowego i orjentującego się dowództwa wskutek czego zaraz z początku akcji przeciw pożarowej z braku doświadczenia czy też nieumiejętnego obchodzenia się z sikawkami w jednej z nich zostały pozrywane węże a pozostała druga mała sikawka początkowo źle funkcjonowała a która też bez żadnego planu przeprowadzana była z miejsca na miejsce.
To też przy podobnej sytuacji nieopanowany żywioł przybierał coraz straszniejsze rozmiary zajmując budynek po budynku uległy mu też nawet domy murowane, które nie zabezpieczone ani strzeżone dostatecznie musiały w końcu paść pastwą płomieni gdy tymczasem jak zostaliśmy poinformowani, nieodzowne w danym wypadku tłumnice spoczywały spokojnie w remizie strażackiej.
Ponadto nie miał kto zorganizować dostawy tak nieodzownej w tej chwili wody z pobliskiej rzeki do gaszenia pożaru z braku której wielu ludzi zarzucało płonące budynki ziemią.
Jednem słowem wytworzył się taki stan rzeczy, że o wiadro wody staczano wprost bójkę, natomiast bezmiar wód płynął spokojnie w rzece opodal płonącego miasteczka brak było tylko kogoś, któryby potrafił wysłać przybyłą do ognia gawiedzi do dostarczania wody, brak było również i koni przy pomocy których możnaby było dostarczyć odpowiednią ilość wody.
To też nic dziwnego, że strażacy z obawy przed pożarem, ratowali... jedyną sikawkę.
Dopiero na ranem, na skutek telefonicznych zawezwań ze strony miejscowego posterunku PP. przybyło kilka straży, które zajęły się umiejscowieniem ognia.
Ogólne straty wynikłe z pożaru sięgają daleko większej cyfry jak podaliśmy w poprzednim numerze.
Dla niesienia doraźnej pomocy biednym bezdomnym pogorzelcom zawiązał się Obywatelski Komitet niesienia pomocy pogorzelcom, na którego czele stanęli: miejscowy ks. proboszcz Hadaś, rabin M. Tygier pp. Zyschole Sz. Majnert, Wróbel, Krzywoński, Krzemień kom. post. PP. Wilk i Lade Dawid.
Dotychczas Komitet zdołał zebrać kilkaset złotych w gotówce i pewną część ofiar w naturaljach. Jest to wszystko wobec wielkich strat zaledwie drobną cząsteczką tego, co utraciła bezpowrotnie szczególnie biedna ludność dotknięta klęską pożaru.
Goniec Sieradzki 1929 nr 226
— (w) Walka księdza ze złodziejami na plebanji. W środę dnia 25 bm. o godzinie 11-ej wiecz. dwaj zawodowi złodzieje dostali się przez piwnicę do wnętrza plebanji w Osjakowie.
W czasie gdy jeden ze złodzieji znalazł się niespodziewanie na progu sypialni księdza prob. Hadasia, a widząc się spostrzeżonym tegoż, rzucił się nań i usiłował będącego już w łóżku księdza obezwładnić. Ksiądz jednak dzielnie stawił czoło opryszkowi i po chwilowej rozpaczliwej walce rzucił opryszka na ziemię wzywając jednocześnie pomocy.
Na krzyk księdza zbudziła się służba i wszczęła głośny alarm, co widząc złodzieje rzucili się do ucieczki.
Zaalarmowana również policja puściła się w pogoń za uciekającymi, zawiadamiając jednocześnie o napadzie Post. Pol. w Wieluniu, skąd też niezwłocznie wyjechał samochodem starostwa, do Osjakowa starszy funkcjonarjusz służby śledczej p. M.
Po kilku godzinnym pościgu i poszukiwaniu po polach policja zdołała wpaść na ślad złodzieji aresztując obydwóch na szosie w pobliżu Sterczowa pow. Radomskiego.
Obydwaj przytrzymani osobnicy są znani policji jako zawodowi złodzieje, są to: Bednarski Stefan lat 28 z Dubic gm. Brzeźnica zwolniony ostatnio z więzienia po półtorarocznym terminie za kradzież i Ickowicz Rafał lat 27 również karany kilkakrotnie za kradzież zwolniony ostatnio z więzienia Częstochowskiego po odbyciu 6 mies. kary za kradzież.
Obaj wyżej wymienieni osadzeni zostali w więzieniu i oddani do dyspozycji sędziego śledczego.
Goniec Sieradzki 1929 nr 258
— (w) Rozbicie się autobusu. W dniu 4 bm. autobus stanowiący własność J. Łuczaka zam. w Osjakowie kursujący na linji Wieluń—Osjaków wskutek zacięcia się kierownicy, najechał na ulicy Krakowskie Przedmieście na słup elektrowni z taką siłą że słup został przewrócony a autobus uległ częściowemu rozbiciu. Zderzenie jednak było tak szczęśliwe, że szofer prowadzący autobus jak i pasażerowie znajdujący się wewnątrz autobusu nie odnieśli żadnych obrażeń cielesnych.
Goniec Sieradzki 1929 nr 266
— (w) Rozwiązane wiece. Urządzone ostatnio tj. we wtorek dn. 12 bm. w Osjakowie i w środę do. 12 bm. we wsi Wierzbie gm. Praszka wiece Stronnictwa Chłopskiego, przez posła Domagałę L. zostały przez policję rozwiązane.
Osoby przybyłe na wiec rozeszli się do domów bez żadnego oporu.
Goniec Sieradzki 1929 nr 275
- (w) Nadesłane. Szanowny Panie Redaktorze!
W Nr. „Gońca” z dn. 19 listop. rb. umieszczona została wzmianka pt. „Wyjaśnienie w sprawie rozwiązanych wieców”, przez Pow. Komendę PP. w Wieluniu, w której zarzucono mi niestosowanie się do obowiązujących przepisów i podburzenie wiecowników do oporu policji.
Na zasadzie Dekretu prasowego uprzejmie proszę Szan. Pana Redaktora o umieszczenie następującego sprostowania:
Nieprawdą jest, jakobym się nie stosował do obowiązujących przepisów o zgromadzeniach, natomiast prawdą jest, że wiec formalnie zgłosiłem w Starostwie, na co otrzymałem poniższe pokwitowanie: „Zgłoszenie wieców przez posła Domagałę na 10 listopada 1929 r. w Osjakowie, na 13 listop. w Wierzbiu, na 14 listop, 1929 r. w Kurowie Starostwo dn. 7 listop. 1929 r. otrzymało godz. 13-ta M. Przybylska,” że w Osjakowie już 8 listop. ludność wiedziała, że wiec będzie rozpędzony, co ogromnie wzmogło zainteresowanie wiecem, że nawet żydzi nań przyszli.
Nieprawdą jest jakobym kogokolwiek podburzał do stawiania oporu policji, natomiast prawdą jest że kiedy zebrani wiecownicy zobaczyli rannego, poruszenie było tak wielkie, że nawet p. Komisarz uznał za stosowne wycofać z tłumu policję, a ja wezwałem zebranych do rozejścia się, co też zebrani uczynili, wpływałem więc na wiecowników łagodząco, zato komendant posterunku kazał pobrać za salę należność przed rozpoczęciem wiecu „jak się tylko uda” naczelnikowi straży ogniowej, więc jak się okazuje znów policja przyjechała z zamiarem niedopuszczenia do wiecu.
Ponieważ na wiecach miałem przeczytać sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli, czyżby dlatego władza rozpędziła wiece, żeby się ludność nie dowiedziała, na co idą podatkowe pieniądze.
Z poważaniem L. Domagała,
Poseł na Sejm.
Gazeta Świąteczna 1929 nr 2540
Pożary. Z pod Osjakowa piszą do nas:
W Osjakowie, w powiecie wieluńskim, wynikł nocą na 17-ty września
z niewiadomej przyczyny pożar, który zniszczył 20 domów
mieszkalnych, oraz dużo narzędzi rolniczych i sprzętów domowych.
Z powodu suszy panującej w owym czasie ratunek był niemożliwy,
ponieważ drewniane zabudowania były tak skupione, że tworzyły
istny skład materjału łatwopalnego, który pożar wmgnieniu oka
zamienił w perzynę. W dniu zaś 17-ym września wskutek
nieostrożnego obchodzenia się z ogniem wynikł pożar u Franciszka
Hałasa, gospodarza w Annolesie, w gminie Dąbrowie-Rusieckiej.
Spłonęła cała zagroda wraz z całorocznym zbiorem, oraz narzędzia
gospodarskie i wszystkie sprzęty domowe. Dalszemu spustoszeniu
zapobiegły przybyłe z okolicy straże ogniowe. Fr. Łakomiak.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1930 nr 5
WYKAZ STOWARZYSZEŃ I
ZWIĄZKÓW,
które decyzją Wojewody
łódzkiego w dniach i przy liczbach niżej wyszczególnionych
zarejestrowane zostały.
L. p. rej. 2235
Bibljoteka Żydowska im. S. L. Pereca w
Osjakowie, pow. Wieluń z dn. 12. 7. 29. L. II.
Zw. 5277.
Znalezienie noworodka
(w) W dniu 12 bm. na cmentarzu grzebalnym w Osjakowie zostały znalezione zwłoki noworodka płci męskiej.
Jak ustaliły lekarskie oględziny zwłok, dziecko pozbawiono zostało życia za pomocą uderzenia tępem narzędziem w głowę.
W sprawie wykrycia wyrodnej matki policja prowadzi energiczne dochodzenie.
Sprawozdanie działalności Koła Polskiej Macierzy Szkolnej w Wieluniu
za rok 1929.
II. BIBLJOTEKI WĘDROWNE.
Bibljoteki wędrowne nie mogły w roku sprawozdawczym być ilościowo powiększone z powodu braku subsydjum. Kursowało jednak 35 bibljotek wędrownych, zawierających każda od 50 do 100 książek.
Ogólna ilość tomów w bibliotekach wędrownych wynosi 2.161 tomów. Poczytność książek i ilość czytelników w ciągu roku sprawozdawczego wynosiła w poszczególnych miejscowościach:
2. Biała: Kierowniczka Bibljoteki naucz. p. Zaskurska, czytelników 38, książek 120, poczytność 13, ogólna ilość przeczytanych książek 1560.
4. Czarnożyły: Kierowniczka bibljoteki naucz. p. Grabińska, czytelników 34, książek w czytaniu 51, poczytność 8, ogółem przeczytano 408 książek.
6. Gromadzice: Kierowniczka biblioteki naucz. P. Kreżyńska, czytelników 25, książek 51, poczytność 14, ogólna ilość przeczytanych książek 882.
7. Kopydłów:Kierowniczka bibljoteki naucz. p. Chrempińska, czytelników 28, książek 60, poczytność 16, ogółem przeczytano 1020 książek.
9. Krzyworzeka: Kierownik bibljoteki p. Nowak, czytelników 12, poczytność 5, książek 52, ogółem przeczytano 260 książek
10. Komorniki:Sierociniec, kierowniczka bibljoteki siostra Kalinowska, czytelników 45, książek 51, poczytność 10, ogółem przeczytano w ciągu roku 510 książek.
11. Łagiewniki Szkoła. Bez wiadomści.
12. Łagiewniki Dwór. Kierowniczka bibljoteki p. Macińska, czytelników 14, książek 56, poczytność 5, ogólna ilość przeczytanych książek 280.
13. Niedzielsko:Kierownik bibljoteki naucz. P. M. Klimaszewski, czytelników 16, książek 70, poczytność 9, ogółem przeczytano 630 książek.
14. Niemierzyn: Kierowniczka bibljoteki p. Jasińska, czytelników 42, książek 50, poczytność 17, ogółem przeczytano 850 książek.
15. Osjaków bez wiadomości.
17. Radoszewice bez wiadomości.
18. Ruda: Kierowniczka bibljoteki P. W. Taczanowska, czytelników 18, książek 66, poczytność 13, ogółem przeczytano 858 książek.
19. Rudlice: Kierowniczka bibljoteki p. I. Tarnowska, czytelników 20, książek 60, poczytność 7, ogólna ilość przeczytanych książek wynosi 420.
Sprawozdanie z działalności Koła Polskiej Macierzy Szkolnej w Wieluniu.
za rok 1929.
20. Świątkowice bez wiadomości.
22. Skrzynno. Kierownik bibljoteki naucz. P. Filipkowski, czytelników 28, książek 65 poczytność 7, ogółem przeczytano 455 książek.
23. Skomlin. Kierowniczka bibljoteki p. Bąkowska, czytelników 38, książek 200, poczytność 9, ogółem przeczytano 1800 książek.
24. Skrzynno Szkoła Rzemiosł. Kierownik bibljoteki Brat Augustyn, czytelników 34, książek 52, poczytność 9, ogółem przeczytano 468 książek.
26. Wiktorów. Kierownik bibljoteki naucz. p. Stawski, czytelników 15, książek 56, poczytność 9, ogółem przeczytano 504 książek.
27. Wideradz. Kierowniczka bibljoteki naucz. p. Marczewska, czytelników 38, książek 120, poczytność 15, ogółem przeczytano 1800 książek.
28. Wydrzyn bez wiadomości.
30. Wierzchlas. Kierownik bibljoteki naucz. p. Krzysztofik, czytelników 80, książek 95, poczytność 18, ogółem przeczytano 1710 książek.
Ogólna ilość czytelników w roku 1929 wynosi 939, przy poczytności (przeczytano w ciągu roku 1929) 26.103 książki.
III. MUZEUM.
Muzeum Ziemi Wieluńskiej mieści się w tak zwanym Zamku (Starostwo) rozwija się stale i cieszy się ofiarnością społeczeństwa. Odczuwamy tylko brak odpowiedniego, szerokiego lokalu na eksponaty, które się z rokiem każdem powiększają. Obowiązkiem naszym jest utrzymanie zabytków kultury i sztuki, którą się słusznie szczycimy i która nas stawia na przynależnym, międzynarodowym, cywilizowanym poziomie. Ziemia Wieluńska, jako jedna z najstarszych ziem polskich ma bogate materjały do tworzenia muzeum regionalnego. Muzeum Ziemi Wieluńskiej posiada działy: Etnograficzny, Prehistoryczny, Historyczny i pokazów szkolnych.
Dział Prehistoryczny wzbogacił się pięknemi urnami typu łużyckiego, przystawkami, ozdobami żelaznemi i bronzowemi, wykopanemi w
Wilkowiskach, (gmina Mierzyce pow. Wieluński) Powiększył się również kolekcją grocików, rdzeni, skrobaczy i noży z epoki kamiennej znalezionych na wydmach Warty pod Ojakowem w naszym powiecie.
2) Dział historyczny Powiększył się drukami cennemi (depozyt p. Chankowskiego z Sokolnik) z XVIII wieku.
3) Dział numizmatyczny powiększył się cenną kolekcją monet złotych i srebnych z XVI i XVII wieku.
4) Dział pokazów szkolnych powiększył się dzięki ofiarności i zrozumieniu potrzeby muzeum, depozytem p. starościny Kaczyńskiej z Piotrkowa, różnobarwnych ptaków z Ameryki, zasuszonych przez Indjan, szczepu „Pampo", zamieszkujących nad rzeką Cambo (dopływ Amazonki), ubranie męskie i dziecinne Indjan autentyczne z kory drzew miejscowych, bransoletki z ziarn krzewów miejscowych i różne ozdoby noszone przez szczep Piro.
Zainteresowanie muzeum jest coraz większe, zwiedzają muzeum nietylko wycieczki szkolne, mieszkańcy ziemi Wieluńskiej i powiatu wieluńskiego, lecz i przyjezdni z dalszych stron.
Muzeum otwarte w każdą niedzielę i święto od godz. 2—4-tej po poł. oraz w dni targowe we wtorki od 10—12. Cena wejść dla dorosłych 20 gr dla młodzieży 10 gr.
Wycieczki zbiorowe i szkolne pod kierunkiem nauczycieli korzystają z bezpłatnego wejścia.
"Z Kiełczygłowa"
W dniu 9 lipca rb. o godz. 18-tej Zarząd Straży Ogniowej w Kiełczygłowie został powiadomiony przez p. Kolanka, funkcjonariusza Post. Pol. Państw. o nadesłanym telefonicznie z Wielunia, nakazującym Straży natychmiastowy wyjazd do Węglewic, celem likwidacji pożaru lasów państwowych.
Zaalarmowani strażacy, zawsze chętni, porzucając pracę w polu w ciągu kilku minut stawili się przed remizą. Przybyłym strażakom prezes straży p. Astasiewicz i naczelnik G. Ropczyński oświadczyli o konieczności wyjazdu na rozkaz p. Starosty do Węglewic na przeciąg przypuszczalnie 2—3 dni.
Po przybyciu do Osjakowa i porozumieniu się z naczelnikiem straży dh. Radzińskim i komendantem Post. Pol. Państ., którzy zawiadomili Starostwo o przybyciu Straży z Kiełczygłowa. Otrzymawszy odpowiedź straż powróciła do domu.Powyższy fakt świadczy o wyrobieniu społecznem i karności naszych Straży Ochotniczych, które z narażeniem życia z zaparciem siebie na każdy apel stają chętnie w szeregach, broniąc własności prywatnej i państwowej przed nieopanowanym żywiołem. J. A.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 5a
Do rejestru handlowego. Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod .Nr. Nr.:
dnia 14 października 1929 roku.
10894. „Abramowicz Pesa", herbaciarnia w Osjakowie, gm. Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1928 roku. Właśc. Abramowicz Pesa, zam. w Osjakowie.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 24a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 16 października 1929 roku
10906. "Chaskiel Berkowicz", handel manufakturą w Osjakowie, gminy
Radoszewice, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1927 roku. Właśc.
Chaskiel Berkowicz, zamieszkały w Osjakowie.
10910. „Szmul
Besserman", sklep kolonjalno - spożywczy w Osjakowie,
gminy Radoszewice, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1929 roku
Właśc. Szmul Besserman. zamieszkały w Osjakowie.
10927. "Fajwel
Gerszonowicz", handel obuwiem w Osjakowie, gminy
Radoszewice, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1927 roku. Właśc.
Gerszonowicz Fajwel, zam. w Osjakowie.
10960. "Fajwuś
Kajzer", cukiernia i herbaciarnia w Osjakowie, gminy
Radoszewice, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1929 roku. Właśc.
Kajzer Fajwuś, zam. w Osjakowie.
10974.
"Joel Majerowicz'',
sklep kolonjalno - spożywczy w Osjakowie, gminy Radoszewice,
powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1922 roku Właśc. Joel
Majerowicz, zam. w Osjakowie.
10982. „Rywen
Pelta", sprzedaż skór i przyborów szewckich w Osjakowie,
gminy Radoszewice, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1905 roku.
Właśc. Rywen Pelta, zam. w Osjakowie.
11000. „Josek -
Moszek Szylit", piwiarnia z domową sprzedażą papierosów
w Osjakowie, gminy Radoszewice, powiatu wieluńskiego. Istnieje od
1908 roku. Właściciel Josek - Moszek Szylit, zamieszkały w
Działoszynie.
11016. „Czesław
Wolny'', restauracja z wyszynkiem wódek alkoholowych w
Osjakowie, gminy Radoszewice, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1929
roku. Właśc. Czesław Wolny, zamieszkały w Osjakowie.
11024. "Szlama
Zysholc", biuro próśb i podań w Osjakowie, gminy Radoszewice,
powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1929 roku. Właśc. Szlama
Zysholc, zam. w Osjakowie.
Zjazd położnych pow. Wieluńskiego.
(w) Dn. 15 lutego 1930 r. odbył się zjazd położnych pow. Wieluńskiego w celu zorganizowania Zawodowego Zw. Położnych.
Na zebranie przybyły położne z najdalszych zakątków pow. Wieluńskiego (z Kiełczygłowa, Wieruszowa, Osjakowa, Mierzyc z Wielunia i innych gmin, prócz Praszki).
Zebranie zagaiła delegatka z Kalisza p. M. Pustelnik.
Postanowiono przystąpić do Związku Kaliskiego i na delegatkę reprezentującą pow. Wieluński wybrano jednogłośnie p. Zofję Rzeszowską z Mierzyc.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 40a
Do rejestru handlowego, Działu A. sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 11 stycznia 1930 roku:
11373. „Stefanja Herczyńska", restauracja z prawem wyszynku napojów alkoholowych w Osjakowie, gminy Radoszewice, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1929 roku. Właśc. Stefanja Herczyńska, zamieszkała w Osjakowie.
Goniec Sieradzki 1930 nr 44
Zjazd położnych pow. Wieluńskiego.
(w) Dn. 15 lutego 1930 r. odbył się zjazd położnych pow. Wieluńskiego w celu zorganizowania Zawodowego Zw. Położnych.
Na zebranie przybyły położne z najdalszych zakątków pow. Wieluńskiego (z Kiełczygłowa, Wieruszowa, Osjakowa, Mierzyc z Wielunia i innych gmin, prócz Praszki).
Zebranie zagaiła delegatka z Kalisza p. M. Pustelnik.
Postanowiono przystąpić do Związku Kaliskiego i na delegatkę reprezentującą pow. Wieluński wybrano jednogłośnie p. Zofję Rzeszowską z Mierzyc.
Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 56
Wydział hipoteczny przy
sądzie powiatowym w Wieluniu obwieszcza, że po niżej wymienionych
zmarłych toczą się postępowania spadkowe:
4) Majerze
Zyscholcu, zmarłym w dniu 22 stycznia 1922 roku, właścicielu
nieruchomości położonej w Osjakowie i oznaczonej Nr. 588 rep. hip.
— i
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został dzień 15 stycznia 1931
roku w kancelarji wymienionego wydziału społecznego, gdzie osoby
interesowane winny zgłaszać swoje prawa, pod skutkami prekluzji.
Goniec Sieradzki 1930 nr 90
Znalezienie noworodka
(w) W dniu 12 bm. na cmentarzu grzebalnym w Osjakowie zostały znalezione zwłoki noworodka płci męskiej.
Jak ustaliły lekarskie oględziny zwłok, dziecko pozbawiono zostało życia za pomocą uderzenia tępem narzędziem w głowę.
W sprawie wykrycia wyrodnej matki policja prowadzi energiczne dochodzenie.
Goniec Sieradzki 1930 nr 121
Sprawozdanie działalności Koła Polskiej Macierzy Szkolnej w Wieluniu
za rok 1929.
II. BIBLJOTEKI WĘDROWNE.
Bibljoteki wędrowne nie mogły w roku sprawozdawczym być ilościowo powiększone z powodu braku subsydjum. Kursowało jednak 35 bibljotek wędrownych, zawierających każda od 50 do 100 książek.
Ogólna ilość tomów w bibliotekach wędrownych wynosi 2.161 tomów. Poczytność książek i ilość czytelników w ciągu roku sprawozdawczego wynosiła w poszczególnych miejscowościach:
2. Biała: Kierowniczka Bibljoteki naucz. p. Zaskurska, czytelników 38, książek 120, poczytność 13, ogólna ilość przeczytanych książek 1560.
4. Czarnożyły: Kierowniczka bibljoteki naucz. p. Grabińska, czytelników 34, książek w czytaniu 51, poczytność 8, ogółem przeczytano 408 książek.
6. Gromadzice: Kierowniczka biblioteki naucz. P. Kreżyńska, czytelników 25, książek 51, poczytność 14, ogólna ilość przeczytanych książek 882.
7. Kopydłów:Kierowniczka bibljoteki naucz. p. Chrempińska, czytelników 28, książek 60, poczytność 16, ogółem przeczytano 1020 książek.
9. Krzyworzeka: Kierownik bibljoteki p. Nowak, czytelników 12, poczytność 5, książek 52, ogółem przeczytano 260 książek
10. Komorniki:Sierociniec, kierowniczka bibljoteki siostra Kalinowska, czytelników 45, książek 51, poczytność 10, ogółem przeczytano w ciągu roku 510 książek.
11. Łagiewniki Szkoła. Bez wiadomści.
12. Łagiewniki Dwór. Kierowniczka bibljoteki p. Macińska, czytelników 14, książek 56, poczytność 5, ogólna ilość przeczytanych książek 280.
13. Niedzielsko:Kierownik bibljoteki naucz. P. M. Klimaszewski, czytelników 16, książek 70, poczytność 9, ogółem przeczytano 630 książek.
14. Niemierzyn: Kierowniczka bibljoteki p. Jasińska, czytelników 42, książek 50, poczytność 17, ogółem przeczytano 850 książek.
15. Osjaków bez wiadomości.
17. Radoszewice bez wiadomości.
18. Ruda: Kierowniczka bibljoteki P. W. Taczanowska, czytelników 18, książek 66, poczytność 13, ogółem przeczytano 858 książek.
19. Rudlice: Kierowniczka bibljoteki p. I. Tarnowska, czytelników 20, książek 60, poczytność 7, ogólna ilość przeczytanych książek wynosi 420.
Goniec Sieradzki 1930 nr 122
Sprawozdanie z działalności Koła Polskiej Macierzy Szkolnej w Wieluniu.
za rok 1929.
20. Świątkowice bez wiadomości.
22. Skrzynno. Kierownik bibljoteki naucz. P. Filipkowski, czytelników 28, książek 65 poczytność 7, ogółem przeczytano 455 książek.
23. Skomlin. Kierowniczka bibljoteki p. Bąkowska, czytelników 38, książek 200, poczytność 9, ogółem przeczytano 1800 książek.
24. Skrzynno Szkoła Rzemiosł. Kierownik bibljoteki Brat Augustyn, czytelników 34, książek 52, poczytność 9, ogółem przeczytano 468 książek.
26. Wiktorów. Kierownik bibljoteki naucz. p. Stawski, czytelników 15, książek 56, poczytność 9, ogółem przeczytano 504 książek.
27. Wideradz. Kierowniczka bibljoteki naucz. p. Marczewska, czytelników 38, książek 120, poczytność 15, ogółem przeczytano 1800 książek.
28. Wydrzyn bez wiadomości.
30. Wierzchlas. Kierownik bibljoteki naucz. p. Krzysztofik, czytelników 80, książek 95, poczytność 18, ogółem przeczytano 1710 książek.
Ogólna ilość czytelników w roku 1929 wynosi 939, przy poczytności (przeczytano w ciągu roku 1929) 26.103 książki.
III. MUZEUM.
Muzeum Ziemi Wieluńskiej mieści się w tak zwanym Zamku (Starostwo) rozwija się stale i cieszy się ofiarnością społeczeństwa. Odczuwamy tylko brak odpowiedniego, szerokiego lokalu na eksponaty, które się z rokiem każdem powiększają. Obowiązkiem naszym jest utrzymanie zabytków kultury i sztuki, którą się słusznie szczycimy i która nas stawia na przynależnym, międzynarodowym, cywilizowanym poziomie. Ziemia Wieluńska, jako jedna z najstarszych ziem polskich ma bogate materjały do tworzenia muzeum regionalnego. Muzeum Ziemi Wieluńskiej posiada działy: Etnograficzny, Prehistoryczny, Historyczny i pokazów szkolnych.
Dział Prehistoryczny wzbogacił się pięknemi urnami typu łużyckiego, przystawkami, ozdobami żelaznemi i bronzowemi, wykopanemi w
Wilkowiskach, (gmina Mierzyce pow. Wieluński) Powiększył się również kolekcją grocików, rdzeni, skrobaczy i noży z epoki kamiennej znalezionych na wydmach Warty pod Ojakowem w naszym powiecie.
2) Dział historyczny Powiększył się drukami cennemi (depozyt p. Chankowskiego z Sokolnik) z XVIII wieku.
3) Dział numizmatyczny powiększył się cenną kolekcją monet złotych i srebnych z XVI i XVII wieku.
4) Dział pokazów szkolnych powiększył się dzięki ofiarności i zrozumieniu potrzeby muzeum, depozytem p. starościny Kaczyńskiej z Piotrkowa, różnobarwnych ptaków z Ameryki, zasuszonych przez Indjan, szczepu „Pampo", zamieszkujących nad rzeką Cambo (dopływ Amazonki), ubranie męskie i dziecinne Indjan autentyczne z kory drzew miejscowych, bransoletki z ziarn krzewów miejscowych i różne ozdoby noszone przez szczep Piro.
Zainteresowanie muzeum jest coraz większe, zwiedzają muzeum nietylko wycieczki szkolne, mieszkańcy ziemi Wieluńskiej i powiatu wieluńskiego, lecz i przyjezdni z dalszych stron.
Muzeum otwarte w każdą niedzielę i święto od godz. 2—4-tej po poł. oraz w dni targowe we wtorki od 10—12. Cena wejść dla dorosłych 20 gr dla młodzieży 10 gr.
Wycieczki zbiorowe i szkolne pod kierunkiem nauczycieli korzystają z bezpłatnego wejścia.
Goniec Sieradzki 1930 nr 169
"Z Kiełczygłowa"
W dniu 9 lipca rb. o godz. 18-tej Zarząd Straży Ogniowej w Kiełczygłowie został powiadomiony przez p. Kolanka, funkcjonariusza Post. Pol. Państw. o nadesłanym telefonicznie z Wielunia, nakazującym Straży natychmiastowy wyjazd do Węglewic, celem likwidacji pożaru lasów państwowych.
Zaalarmowani strażacy, zawsze chętni, porzucając pracę w polu w ciągu kilku minut stawili się przed remizą. Przybyłym strażakom prezes straży p. Astasiewicz i naczelnik G. Ropczyński oświadczyli o konieczności wyjazdu na rozkaz p. Starosty do Węglewic na przeciąg przypuszczalnie 2—3 dni.
Po przybyciu do Osjakowa i porozumieniu się z naczelnikiem straży dh. Radzińskim i komendantem Post. Pol. Państ., którzy zawiadomili Starostwo o przybyciu Straży z Kiełczygłowa. Otrzymawszy odpowiedź straż powróciła do domu.Powyższy fakt świadczy o wyrobieniu społecznem i karności naszych Straży Ochotniczych, które z narażeniem życia z zaparciem siebie na każdy apel stają chętnie w szeregach, broniąc własności prywatnej i państwowej przed nieopanowanym żywiołem. J. A.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 1a
Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 13 października 1930 roku.
11697. „Czesław Łuczak", autobus pasażerski na linji Wieluń — Osjaków — Łask z siedzibą w Osjakowie, gminy Radoszewice, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1930 roku. Właśc. Czesław Łuczak, zamieszkały w Osjakowie.
dnia 28 października 1930
roku
11798. „Jan
Terczyński", masarstwo w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1927 r. Właśc. Jan Terczyński, zamieszkały w Osjakowie.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 5
Wydział hipoteczny przy
sądzie grodzkim w Wieluniu obwieszcza, że po niżej
wymienionych zmarłych otwarte zostały postępowania spadkowe:
2) Antonim
Nierychłym, zmarłym w dniu 1 października 1918 roku,
współwłaścicielu nieruchomości położonej w Osjakowie,
oznaczonej rep. hip. Nr. 557;
Termin zamknięcia
wymienionych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień
18 lipca 1931 roku, w kancelarji tutejszego wydziału hipotecznego,
gdzie zainteresowani winni zgłaszać swoje prawa pod skutkami
prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 5a
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 5 listopada 1930 roku
11865. „Marja
Ficińska", piwiarnia w Osjakowie, gminy Radoszewice, powiatu
wieluńskiego. Właśc. Marja Ficińska, zam. w Osjakowie.
dnia 13 listopada 1930
roku
11915. „Berek
Zysholc", przybory rowerowe i zegarmistrzostwo w Osjakowie, gm.
Radoszewice, powiatu wieluńskiego. Właśc.
Berek Zysholc, zam. w Osjakowie.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 10a
Do rejestru handlowego,
Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące
firmy pod Nr. Nr.:
dnia 31 grudnia 1930 roku
12020. „Chana
Samsonowicz", piwiarnia w Osjakowie, gm.
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje
od 1927 roku. Właśc. Chana Samsonowicz, zam. w Osjakowie.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 14
WYKAZ
Stowarzyszeń i Związków, które decyzją Wojewody łódzkiego w dniach i przy liczbach niżej wyszczególnionych zarejestrowane zostały.
L. p. rej. 2762 Koło Gospodyń Wiejskich w Osjakowie, pow. Wieluński z dn. 26. III. 1931 r. L. BP. II. 1a/64.
Naczelnik Wydz. Bezp. Publ.
(—) Szutowski.
3) Antonim Nierychłym, zmarłym w dniu 1 października 1918 roku, właścicielu 1/4 części nieruchomości, położonej w os. Osjaków, gm. Radoszewice, oznaczonej Nr. 925 rep. hip.;
w dniu 14 kwietnia
1931 roku.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 46
Wydział hipoteczny przy
sądzie grodzkim w Wieluniu obwieszcza, że po niżej wymienionych
zmarłych otwarte zostały postępowania spadkowe:
2) Piotrze
Gilskim, zmarłym w dniu 25 marca 1924 roku, współwłaścicielu
nieruchomości, położonej w Osjakowie, gm.
Radoszewice, oznaczonej Nr. 547 rep. hip.;3) Antonim Nierychłym, zmarłym w dniu 1 października 1918 roku, właścicielu 1/4 części nieruchomości, położonej w os. Osjaków, gm. Radoszewice, oznaczonej Nr. 925 rep. hip.;
Termin zamknięcia tych
postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 12 grudnia
1931 roku, w którym to dniu osoby interesowane winny zgłaszać
sprawa swoje w kancelarji tutejszego wydziału hipotecznego, pod
skutkami prekluzji.
12184.
„Stanisław Dederko" — młyn i tartak w Osjakowie, gminy
Radoszewice, powiatu wieluńskiego. — Istnieje od 1929 roku. —
Właściciel Stanisław Dederko, zamieszkały w Osjakowie.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 53a
Do rejestru
handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto
następujące firmy pod Nr. Nr.:
w dniu 9 marca 1931 roku.
Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 55a
Do rejestru
handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto
następujące firmy pod Nr. Nr.:
12238.„Icek -
Majer Aleksandrowicz", sklep kolonjalno - spożywczy w
Osjakowie, gminy Radoszewice, powiatu wieluńskiego. Właściciel
Icek - Majer Aleksandrowicz w Osjakowie zamieszkały.
Echo Sieradzkie 1931 luty
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Banku Spółdz. z ....* odp. w Wieluniu w dn. 19 lutego 1931
r. o godzinie 10 rano w Osjakowie, gm.
Radoszewice u Bielawskiego będą sprzedawane przez licytację
ruchomości należące do Piotra Bielawskiego składające się z 30
par butów męskich i oszacowane na sumę sześćset (600 zł.),
których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży
w dniu licytacji.
Wieluń, dn. 26 stycznia
1931 r.
Komornik M. Paszkowski.
*nieczytelne, przypis
autora bloga
Echo Sieradzkie 1931 marzec
4 marca w miasteczku
Osjakowie znany awanturnik Ignacy
Hanuszek lat 28, zam. w Osjakowie, wywołał awanturę w knajpie.
Gdy zawezwani trzej
funkcjonarjusze policji wyprowadzili
awanturnika Hanuszka z knajpy na ulicę,
ten wspólnie z bratem swym Tadeuszem
oraz siostrą swą Stefanją i matką Elżbietą rzucili się na
policjantów, starając się ich rozbroić.
Policja zmuszona
była
użyć broni białej, Ignacy Hanuszkiewicz
otrzymał dwa powierzchowne pchnięcia bagnetem nie zagrażające
życiu. Ranny awanturnik
przewieziony został na kurację do szpitala Wszystkich Świętych w
Wieluniu.
Echo Sieradzkie 1931 marzec
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Adolfa Kubackiego, Antoniego Szymczaka i Anszla
Krymołowskiego w dn. 23 marca 1931 r. o godz. 10 rano w Osjakowie,
gm. Radoszewice u Skwarskiego będą sprzedawane przez licytację
ruchomości należące do Piotra Skwarskiego składające się z
trzech tysięcy pięciuset sztuk dachówki cementowej i maszyny do
robienia pustaków z cementu i oszacowane do sprzedaży na sumę
jeden tysiąc trzysta dwadzieścia pięć (1325) zł., których spis
i szacunek przejrzane być mogą na miejscu w dniu licytacji.
Na zasadzie art. 1070 ust.
post. cyw. licytacja może być rozpoczęta i niżej szacunku.
Wieluń, dn. 9 marca 1931
r.
Komornik M. Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 marzec
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Lajba Lewiego w dn. 23 marca 1931 r. o godz. 10 rano w
Osjakowie, gm. Radoszewice u Lebiody będą
sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Piotra Lebiody
składające się z krowy i oszacowane do sprzedaży na sumę pięćset
(500) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu
sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dn. 9 marca 1931
r.
Komornik M. Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 marzec
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszk. w
Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Józefa Dawida w dn. 23 marca 1931 r. o godz. 10 rano w
osadzie Osjakowie gm. Radoszewice u Pelty
będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Abrama
Dawida Ladego składające się z 2 maszyn do robienia pończoch f-my
"Schiller" i szafy do rzeczy i oszacowane do sprzedaży na
sumę siedemset (700) zł., których spis i szacunek przejrzane być
mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dn. 9 marca 1931
r.
Komornik M. Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 kwiecień
W dniu 12 b. m. z rzeki
Warty w Osjakowie wyłowione zostały zwłoki noworodka płci
żeńskiej.
Powiadomiona policja
wszczęła dochodzenie.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Jana Terczyńskiego w dniu 23 kwietnia 1931 r. o godzinie
10 rano w Osjakowie, gm. Radoszewice u
Lebiody będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do
Piotra Lebiody składający się z krowy i oszacowane do sprzedaży
na sumę pięćset (500) złotych, których spis i szacunek
przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dnia 31 marca
1931 r.
Komornik (—) M.
Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 maj
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Marjana Lebiody w dn. 28 maja 1931 r. od godz. 10 rano w
Osjakowie gm. Radoszewice u Lebiody będą
sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Józefa
Lebiody, składające się z samochodu 16 osobowego "Chevrolet"
i oszacowane do sprzedaży na sumę dziewięćset (900 zł.), których
spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu
licytacji.
Wieluń dnia 11 maja 1931
r.
Komornik (—) M.
Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 czerwiec
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Marjana Lebiody w dn. 2 lipca 1931 r. od godziny 10 rano w
Osjakowie gm. Radoszewice u Lebiody będzie sprzedawany z licytacji
ruchomy majątek należący do Józefa Lebiody składający się z
samochodu 16 osobowego "Chevrolet" i oszacowany do
sprzedaży na sumę dziewięćset (900) zł., którego spis i
szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży w dniu
licytacji.
Na zasadzie art. 1070 ust.
post. cyw. licytacja może być rozpoczęta i niżej szacunku.
Wieluń, dn. 15 czerwca
1931 r.
Komornik (—) M.
Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 sierpień
Łódź, 18
sierpnia. Ubiegłej nocy w Kolonji Osjaków,
pod Wieluniem, wybuchł ogień w stodole należącej do niejakiego
Jana Nierychłego. Pożar, powodowany wiatrem przerzucił się na
sąsiednie zagrody. Do walki z rozszalałym żywiołem przybyło
kilka oddziałów straży. Nad ranem dopiero pożar umiejscowiono.
Spaliło się ogółem
9 stodół, ze zbożem i trzy obory. Straty sięgają wysokości
kilkudziesięciu tysięcy złotych. Domy mieszkalne zdołano ocalić
od ognia. Pożar powstał wskutek zbrodniczego podpalenia.
Poszukiwania, w kierunku ujawnienia podpalacza, prowadzi komenda
policji powiatowej w Wieluniu.
Echo Sieradzkie 1931 wrzesień
LISTY DO REDAKCJI.
Szanowny Panie
Redaktorze Echa Wieluńskiego została zamieszczona wzmianka o
pożarze kilkunastu stodół w Osjakowie.
Ponieważ w ostatnich czasach społeczeństwo niepokojone jest grozą
pożarów na terenie całej Rzeczypospolitej, poczuwam się do
obowiązku wnieść niniejsze sprostowanie, bowiem w danym wypadku
pożar nie przybrał takich rozmiarów, o jakich była mowa.
Istotny stan rzeczy
sprawdziłem na miejscu. W nocy z dnia 15 na 16 bm., na skutek pożaru
w zabudowaniach p Nierychłego w Osjakowie, zalarmowano straż
pożarną pod komendą naczelnika p. Rudzińskiego, która w kilka
minut rozpoczęła akcję. Istotnie — pożar zagrażał kilkunastu
blisko położonym słomą krytym, budynkom, dzięki jednak bardzo
sprężystej akcji straży osjakowskiej zlokalizowanie pożaru
nastąpiło natychmiast. Poza jedną stodołą p Nierychłego nic
więcej nie spłonęło. Straty wprawdzie są znaczne, a to dlatego,
że stodoła przepełniona była tegorocznymi zbiorami.
Dziękując za
zamieszczenie tego sprostowania kreślę wyrazy poważania.
F. Pankiewicz.
WALNE ZGROMADZENIE STRAŻY
POŻARNEJ W OSJAKOWIE.
Odbyło się walne
zgromadzenie Ochotniczej Straży Pożarnej w Osjakowie,
przy udziale około 80 członków organizacji.
Zarząd Straży złożył
sprawozdanie z udziału w gaszeniu pożarów. W następnych punktach
porządku, obrad dokompletowano Zarząd straży i wybrano Komisję
Rewizyjną. Walne zgromadzenie upoważniło zarząd do dokonania
przebudowy remizy i kupna sikawki motorowej.
Na zakończenie
zebrani wznieśli okrzyk „Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska
niech żyje!" i w pogodnym nastroju
zgromadzenie zostało zakończone.
I. S.
Echo Sieradzkie 1931 wrzesień
GROŹNY POŻAR W
OSJAKOWIE.
W tych dniach spaliła się
stodoła p. Nierychłego. Również powstał ogień w zabudowaniach
Zuły Abramowicza. Spaliły się 4 domy, stodoła i obora. Bez dachu
nad głową pozostało 12 najbiedniejszych rodzin, którymi
zaopiekował się miejscowy Urząd Gminny i Posterunek Policji
Państwowej.
Przy okazji podkreślić
należy, iż Urząd Gminny i Posterunek Policji nawiązały nareszcie
z miejscową Strażą kontakt co niewątpliwie przyczyni się do
zmniejszania strat pożarowych.
Dziwne natomiast wydaje
się lekceważenie spraw bezpieczeństwa pożarowego przez P. Z. U.
W., który mimo wniesionej przez Straż Osjakowską prośby o
subwencję na kupno sikawki motorowej, do dziś nie dał nawet
odpowiedzi. Miejscowe społeczeństwo ofiarowało na ten cel 2.500
złotych. Zakupienie sikawki dla Straży Osjakowskiej jest kwestją
bardzo pilną i konieczną.
Echo Łódzkie 1931 wrzesień
Łódź, 28
września. W dniu wczorajszym w godzinach
popołudniowych w lesie, przy szosie
prowadzącej do Osjakowa, gminy Starzenice, w powiecie wieluńskim,
znalezione zostały przez okolicznych mieszkańców poćwiartowane w
okropny sposób zwłoki niemowlęcia płci
męskiej.
Dziecko 3 lub 4 miesięczne
miało odrąbaną nogę i rękę oraz zmiażdżoną główkę i
rozpruty nożem brzuszek. Trup dziecka odziany był jedynie w
koszulkę. Obok zwłok znaleziono część garderoby damskiej.
Na miejsce ponurego
odkrycia przybyli niezwłocznie policja z
Wielunia.
Zwłoki zamordowanego
dziecka przewieziono do kostnicy w Wieluniu, gdzie dokonana zostanie
sekcja lekarska. Policja wieluńska wszczęła energiczne
poszukiwania za sprawcami zbrodni. Poszukiwania te pozostały jednak
chwilowo bez konkretnych wyników.
Echo Sieradzkie 1931 8 październik
ORGANIZACYJNE POSIEDZENIE
KOM. N. P. B.
Odbyło się tu
organizacyjne posiedzenie miejscowego Komitetu Niesienia Pomocy
bezrobotnym. Skład Komitetu stanowią: pp. Rudziński Ig. jako
przew., Wróbel Ig. wójt gminy Radoszewice Nowak Ig., kier. szkoły,
Hadryś Bol. sekr. gminy, Zysholc Szulem i Łuczak Wł., czł. Rady
Gminnej.
Opracowany został
szczegółowo plan działania na terenie gminy. Do zbierania ofiar na
rzecz bezrobotnych zaproszone zostały wszystkie miejscowe
stowarzyszenia, ponadto uchwalono urządzić w każdej wsi
podkomitety, na czele z sołtysem i dwoma członkami.
Na wniosek
przewodniczącego p. Rudzińskiego, postanowiono pobierać
miesięcznie po 1 jajku z każdego domu, co dać może według
obliczenia przeszło 200 złotych miesięcznie.
Komitet wystąpił też z
prośbą do okolicznych właścicieli lasów i tartaków o ofiary w
postaci drzewa opałowego.
Należy mieć nadzieję,
że za przykładem Osjakowa pospieszą choćby ze skromnemi ofiarami,
wsie okoliczne i przyczynią się do ulżenia doli głodujących mas
bezrobotnych.
Azet.
Echo Sieradzkie 1931 9 październik
ŁOBUZOWSKIE WYBRYKI.
Na stacji autobusowej na
Nowym Rynku, zdarzają się często między kręcącymi się tam
osobnikami bójki i awantury łobuzerskie. Ostatnio znów wydarzył
się tam wypadek, który skończy się prawdopodobnie kalectwem. Oto
do konduktora autobusu osjakowskiego A. Brama, zam. w Osjakowie,
strzelił ze straszaka Jan Gradowski z Wielunia. Strzał był tak
fatalny, że Bram — trafiony nie spalonym prochem uległ poważnemu
oparzeniu oka.
Gradowski został
aresztowany a Bram odwieziony do lekarza do Łodzi.
Ażeby na przyszłość
zapobiec podobnym wypadkom, władze bezpieczeństwa winny stację
uwolnić od takich osobników.
Echo Sieradzkie 1931 11 październik
Nr. spr. E. 111/31.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru 1-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Szmula Jakubowicza w dn. 14 października 1931 r. od
godziny 10 rano w Osjakowie, gm.
Radoszewice u Pelty, będzie sprzedawany z
licytacji ruchomy majątek należący do Kahny Pelty, składający
się z konia i krowy i oszacowany do sprzedaży na sumę osiemset
(800) zł., którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu
sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dn. 5
października 1931 r.
Komornik M. Paszkowski
Echo Sieradzkie 1931 22 październik
Z SĄDU.
Sąd Grodzki w Wieluniu
skazał:
(...) J. Gieraka z Osjakowa za
kradzież kartofli na szkodę Kat. Kantowskiej na ...* miesiąc
więzienia.
*nieczytelne, przypis
autora bloga
Echo Sieradzkie 1931 16 listopad
OBWIESZCZENIE
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Jana Przybylskiego w dn. 19 listopada 1931 r. od godziny 10
rano w os. Osjaków gm. Radoszewice
u Niewiadomskich będzie sprzedawany z licytacji ruchomy majątek
należący do Leona i Kazimiery Niewiadomskich składający się z
karuzeli z katarynką i oszacowany do sprzedaży na sumę pięćset
(500) zł. którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu
sprzedaży w dniu licytacji.
Komornik M Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1931 6 grudzień
POLICJANCI PRZED SĄDEM.
Adam - Zenon
Krajewski i Wacław Tylkowski, posterunkowi Policji Państwowej z
Post. w Osjakowie za to, że w maju 1930 roku w Osjakowie podczas
badania 8-letniej Honoraty Kojówny, podejrzanej o kradzież serwetki
u Zofji Rychterskiej, w celu wymuszenja od niej przyznania się do
winy kradzieży, bili ją pasem i prętem — skazani zostali przez
Sąd Okręgowy kaliski na sesji wyjazdowej w Wieluniu, na jeden
miesiąc aresztu każdy.
Echo Sieradzkie 1931 19 grudzień
OSJAKÓW.
CIEKAWY REFERAT O WYROBACH BETONOWYCH.
Mieszkańcy naszej osady mieli sposobność wysłuchania bardzo ciekawego i pouczającego odczytu na temat ogniotrwałego budownictwa wiejskiego.
W wyczerpującym, przeszło 3 godziny trwającym wykładzie, w słowach przystępnych, zaznajomił słuchaczy przedstawiciel Związku Polskich Fabryk Portland - Cementu z korzyściami i zaletami wyrobów betonowych i omówił wyrób i zastosowanie pustaka, dachówki cementowej, kręgów studziennych i t. p. Obecnych na odczycie było przeszło 160 osób, wszyscy wykładu tego z dużym zainteresowaniem wysłuchali.
Prelegentowi podziękował obecny na odczycie Komisarz Ziemski, prosząc go by nie ograniczał się jedynie do tego referatu, ale urządził kilku-dniowy praktyczny kurs wyrobów betonowych. Okolice Osjakowa wskutek przeprowadzonych i będących w toku scaleń kilkunastu wsi przebudowuje się bardzo silnie, piasku jest pod dostatkiem, więc warunki do zastosowania budownictwa betonowego są sprzyjające.
Wypożyczenie na praktyczny kurs kompletu maszyn do wyrobów betonowych względne pozostawienie ich w jednej ze scalonych wsi, np. Szynkielewie na pewnych warunkach, — nawet z punktu widzenia handlowego byłoby uzasadnione, idzie bowiem o zainteresowanie kilkunastu dużych wsi przenoszących swe budowle na nowe działki 1) Konopnica 488 ha. 2) Siemkowice 1136 ha. 3) Strobin 1043 ha. 4) Kuszyna 371* ha. 5) Radoszewice Kuźnica Ługowska i Kije* 1264 ha. 6) Zmyślona 296 ha. 7) Bębnów 391* ha. 8) Skrzynno 1613 ha. 9) Szynkielew 1043 ha. - 10) Lipnik Mazaniec 980 ha. 11) Walków 550 ha. 12) Chorzyna 618 ha. 13) Osjaków ....* ha.
Mamy nadzieję, że związek Polskich Fabryk Portland Cementu w interesie społecznym i dobrze zrozumianym własnym poświęci tej sprawie więcej uwagi i zainteresowania. W akcji tej może liczyć na pomoc i współpracę miejscowych czynników, zwłaszcza Urzędu Ziemskiego.
*nieczytelne, przypis autora bloga
Echo Sieradzkie 1931 23 grudzień
JESZCZE JEDEN NAPAD
RABUNKOWY KTÓREGO NIE BYŁO.
Sądowicz
i Goldberg, obaj mieszkańcy Osjakowa, zameldowali policji, że jadąc
z Wielunia do Osjakowa szosą napadnięci zostali na skraju lasu
starzenickiego przez dwóch osobników, uzbrojonych w drągi i
obrabowani z towarów w postaci worka towarów tytoniowych i bali
manufaktury. Policja wkrótce ustaliła jednak, że obaj symulowali
tylko napad, aby nie ponosić odpowiedzialności za wyrządzoną
stratę wskutek
niedostarczenia
tytoniu p. Roszkowskiemu w Osjakowie. Roszkowski dał Sendrowiczowi
na kupno tytoniu i papierosów w Wieluniu sumę zł. 300.
Zorza 1932 nr 2
Z życia Stronnictwa Narodowego.
(…)W Osiakowie, pow. Wieluńskiego,
odbyło się bardzo liczne zebranie S. N. w sali „Sokoła”.
Przewodniczył ks. proboszcz Hadacz, przemawiał poseł Ign.
Chrystowski.
Zaznaczyć należy, że miejscowy
policjant — Wilk, pragnął wszelkiemi sposobami nie dopuścić do
odbycia zebrania, twierdząc, że sala niema okien i t. p. Gdy pod
koniec zebrania przewodniczący ks. proboszcz Hadacz w serdecznych
słowach dziękował przybyłemu posłowi i zebranym za tak liczne
przybycie, Wilk chciał zebranie rozwiązać, mówiąc, że to jest
poselskie zebranie sprawozdawcze i tylko poseł może przemawiać.
Ów policjant Wilk oskarżył swego
czasu miejscowego ks. proboszcza przed starostą, że organizuje
kwesty bez pozwolenia, a właściwie chodziło tu o to, że ks.
proboszcz, kończąc piękny budynek „Sokoła”, otrzymał trochę
drzewa na dokończenie budowli od paru okolicznych ziemian, członków
„Sokoła”. (...)
12684.
„Abram-Mordka Ziembowski", cukiernia w Osjakowie, gminy
Radoszewice, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1931 r. Właściciel
Abram-Mordka Ziembowski, zam. w Osjakowie.
Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 26a
Do rejestru
handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto
następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 12 lutego 1932 r.
Echo Sieradzkie 1932 6 marzec
EMERYTURY DLA PRACOWNIKÓW
SAMORZĄDOWYCH POW.
WIELUŃSKIEGO.
Rozporządzenie Pana
Prezydenta Rzeczypospolitej o ubezpieczeniu pracowników umysłowych
dozwala poszczególnym powiatom Rzeczypospolitej Polskiej stworzyć
dla pracowników związków komunalnych danego powiatu własny
fundusz emerytalny.
Wślad za innemi
powiatami Sejmik Wieluński dzięki nad wyraz przychylnemu stanowisku
i docenianiu ważności tej sprawy przez przewodniczącego Sejmiku p.
Starostę Kaczorowskiego Bogdana, na posiedzeniu uchwalił statut
emerytalny dla pracowników komunalnych naszego powiatu. Na podstawie
tego statutu funduszem emerytalnym administruje specjalnie w tym celu
wybrana Komisja Funduszu Emerytalnego, w skład której weszło 3
członków Sejmiku w osobach: p. Szelesia Bolesława jako
przewodniczącego Komisji — p. p. Rudzińskiego Ignacego z Osjakowa
i Alasińskiego Stefana z Kiełczygłowa, jako jej członków, 2-ch
przedstawicieli licznej rzeszy pracowników samorządowych pow.
wieluńskiego w osobach p. Radomskiego Jana jako
wice-przewodniczącego Pichlińskiego Antoniego, jako sekretarza
komisji.
Kapitał powstały ze
składek emerytalnych sięga obecnie sumy przeszło 100.000 złotych.
Kapitał ten dotychczas znajdował się w Z. M. P. M. w Warszawie, a
obecnie dzięki istniejącemu statutowi lokowany jest w Komunalnej
Kasie Oszczędności w Wieluniu, jako instytucji z bezpieczeństwem
pupilarnem, dającej pełną gwarancję należytego wykorzystania i
zużytkowania tak poważnego wkładu.
Komisja Funduszu
Emerytalnego w
ciągu niespełna rocznej pracy spowodowała zaliczenie do wysługi
emerytalnej tak z poprzedniej pracy wszystkim pracownikom Komunalnym
i przyznała zaopatrzenie emerytalne dwóm wdowom po pracownikach
samorządowych p. Jurdzińskiej i p.
Rutkowskiej oraz trzem długoletnim urzędnikom samorządowym p. p.
Oraczewskiemu Kazimierzowi, Chlewskiemu Adamowi, Kramarskiemu
Józefowi, którzy ze względu na wiek nie są zdolni do dalszej
pracy.
Jak to widać z
powyższego fakt uchwalenia przez Sejmik statutu emerytalnego
daje obopólne korzyści tak społeczeństwu
powiatu wieluńskiego jak i pracownikom samorządowym —
umożliwiając z jednej strony w tak trudnych czasach uzyskanie
dogodnego kredytu w K. K. O.
w Wieluniu, a z drugiej strony zabezpieczając
starość
długoletnim zasłużonym,
a niezdolnym do pracy urzędnikom
samorządowym względnie rodzinom po nich pozostałym.
Niewątpliwie
społeczeństwo wieluńskie z radością powita tę wiadomość,
życząc funduszowi emerytalnemu jaknajpomyślniejszego rozwoju.
Echo Sieradzkie 1932 16 marzec
Z SĄDU.
Sąd Okręgowy
Kaliski na sesji wyjazdowej w Wieluniu rozpatrywał sprawę małżonków
Ostrycharzów z Wielunia oskarżonych przez W. Nowaka o wydanie mu
weksli na zł.
700 z fałszowanemi żyrami: Fr.
Kowalskiego z Wielunia i J. Nowaka z Nowego
Świata.
Oskarżony Ostrychar
wezwał na swą obronę pięciu świadków:
St. Świerczyńskiego i Nowickiego z Wielunia oraz Kaczmarka z
Osjakowa i dwóch innych, którzy zeznali pod przysięgą, że
Ostrycharz pożyczał pieniądze od Nowaka w ich obecności i u
siebie w domu i że wydał weksle Nowakowi nieżyrowane przez nikogo.
Sąd jednak, po
wysłuchaniu stron, nie dał wiary świadkom
i skazał: Br. Ostrycharza
i żonę każde na 2 mies. więzienia. Sąd postanowił karę
Ostrycharzowej zawiesić na 2 lata a fałszywych świadków pociągnąć
do odpowiedzialności karnej.
Echo Sieradzkie 1932 28 kwiecień
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Szyi Łapidosa w dniu 28 kwietnia 1932 roku od godziny 10
rano w Osjakowie. gm Radoszewice
u Pinkusa Herszlikowicza, będzie sprzedawany z licytacji ruchomy
majątek należący do Pinkusa Herszlikowicza, składający się z 8
worków mąki, 4 worków saradeli, 2 worków jęczmienia, 3 metrów
otrąb i wagi oszacowany do sprzedaży na sumę pięćset (500) zł.,
którego spis i szacunek przejrzany być może na miejscu sprzedaży
w dniu licytacji.
Wieluń, dnia 22 kwietnia
1932 roku.
Komornik Mieczysław
Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1932 2 czerwiec
Nr. spr. E. 529—32
r.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zam. w
Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Banku Gosp. Krajowego w Warszawie w dn.
2 czerwca 1932 r. od godziny 10 rano w
Osjakowie gm. Radoszewice
(u Krzywańskiego) będzie sprzedawany z licytacji ruchomy majątek
należący do Stanisława Krzywańskiego składający się
z konia, 6 m. saletry, sieczkarki, 30 sztuk
desek, szafy do rzeczy, 2 wozów, 2 worków superfosforu, 1 worka
amoniaku, 1 worka azotniaku, 3 tys. sztuk cegły i 12 mtr. żyta w
słomie i oszacowany do sprzedaży na sumę dwa tysiące dwieście
czterdzieści (2.240) zł., którego spis i szacunek przejrzany być
może na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dn. 13 maja 1932
r.
Komornik (—) Mieczysław
Paszkowski.
Echo Sieradzkie 1932 11 czerwiec
Z CECHU FRYZJERÓW. POW.
WIELUŃSKIEGO W WIELUNIU.
W Wieluniu odbyło
się w lokalu Resursy Rzemieślniczej w Wieluniu przy ul. Krakowskie
- Przedmieście walne zebranie członków Cechu Fryzjerów oraz
wybory zarządu, do którego weszli jako starszy cechu Zychla Henryk,
podstarsi: 1) Niechcicki Wiktor, 2) Zelten Adolf z Osjakowa 3)
Poznański Saul z Praszki.
Członkowie zarządu: 1)
Ruszkowski Józef. 2) Chmura Mendel: zast. członków zarządu: 1)
Lewkowicz Nuchem, 2) Kamiński Idel. Po wyborach zarządu zakończono
walne zebranie.
Echo Sieradzkie 1932 17
lipiec
KATASTROFALNA BURZA Z
GRADEM I PIORUNAMI.
Szalejąca w tych
dniach burza wyrządziła ogromne szkody w gm.
Starzenice i Radoszewice, gdzie grad
zniszczył zboże na przestrzeni pięciuset mórg.
Od uderzeń piorunów
zniszczone zostało kilkanaście słupów telegraficznych.
W Osjakowie w wieżę
kościelną kilkakrotnie uderzał grom nie
czyniąc szkody dzięki zainstalowanemu tam
gromochronowi. —
Echo Sieradzkie 1932 18 lipiec
Nr. spr. E. 1589-31
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Wieluniu rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały
w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na
żądanie Jana Przybylskiego w dniu 21 lipca 1932 roku od godziny
10-ej rano w Osjakowie gm. Radoszewice
u Walczaka będzie sprzedawany z licytacji ruchomy majątek należący
do Leona i Kazimiery Niewiadomskich składający się z karuzeli z
katarynką i oszacowany do sprzedaży na sumę pięćset (500) zł.,
którego spis i szacunek przejrzany być
może na miejscu
sprzedaży w dniu
licytacji.
Wieluń, dnia 13 lipca
1932 roku.
Komornik: M. PASZKOWSKI.
Echo Sieradzkie 1932 31 lipiec
Na zjazd gwiaździsty
kajakowców w Gdyni, który odbędzie się w dniu "Święta
Morza" — wyjechał i od nas
jeden reprezentant tego nowego sportu p. Witold Jarczyński — który
rzeką Wartą od
Osjakowa do Gdyni przebyć ma około 600 kilometrów.
Dzielnemu
sportowcowi życzymy wiele powodzenia w
jego śmiałej imprezie.
Echo Sieradzkie 1932 21 sierpień
Kusielski St. lat 21
mieszkaniec wsi Chorzew gm. Radoszewice
w czasie pracy na tak zwanej „krajtzedze" w tartaku w
Osjakowie, doznał poszarpania kilku palców u ręki.
Kusielski przewieziony
został niezwłocznie do szpitala w Wieluniu.
Echo Sieradzkie 1932 31 sierpień
ZA OPÓR WŁADZY...
Mieszk. Osjakowa
Mendel Ziembowski
za stawianie czynnego oporu sekwestr. Urzędu Skarb. i za znieważenie
tegoż sekwestratora w czasie wypełniania obowiązków służbowych
— skazany został na 1 mies. więzienia.
Mieszk. Wielunia
Franciszek Matuszewski za stawianie oporu i znieważenie policji —
skazany został na 3 mies. więzienia
Echo Sieradzkie 1932 10 wrzesień
Z OSJAKOWA.
POŚWIĘCENIE SIKAWKI
MOTOROWEJ.
Osada Osjaków, nawiedzona
kilkakrotnie przez większe pożary, dzięki usilnym zabiegom Zarządu
miejscowej Straży Pożarnej obchodzić będzie w dniu 11 b. m.
uroczyste poświęcenie pierwszej sikawki motorowej, zmontowanej na
specjalnym wozie parokonnym.
Sikawka o najnowszej
konstrukcji kupioną została w firmie krajowej "Unja Strażacka
Lwów". Specjalne podwozie do sikawki wykonał Zakład
Mechaniczno - Kowalski F. Bekera w Wieluniu.
Uroczyste poświęcenie
sikawki motorowej dokonane zostanie przez miejscowego proboszcza ks.
Hadesia o godz. 1-ej po południu.
Po uroczystości
poświęcenia, odbędzie się publiczny pokaz działania motorówki.
W związku z uroczystością
w godz. popołudniowych urządzona zostanie Wielka Zabawa Taneczna z
doborowym bufetem na miejscu urozmaicona licznemi atrakcjami.
Podczas uroczystości
poświęcenia jako też i zabawy przygrywać będzie orkiestra
strażacka i inne.
Echo Sieradzkie 1932 17 wrzesień
UROCZYSTOŚCI
POŚWIĘCENIA SIKAWKI MOTOROWEJ W OSJAKOWIE. W niedzielę dnia 11 b.
m. wobec licznych delegacji okolicznych
Straży Pożarnej ks. wikary
parafji osjakowskiej dokonał poświęcenia pierwszej sikawki
motorowej w Osjakowie.
Uroczystość tę
zaszczycił swą obecnością między in.
Prezes Okręgowego Związku Straży
Pożarnej Starosta Wieluński p.
B. Kaczorowski, który po dokonanym akcie poświęcenia wygłosił
do zebranych piękne okolicznościowe
przemówienie.
Po wygłoszonem
przemówieniu, odbyła się nad brzegiem rzeki Warty, wobec delegacji
i licznie zgromadzonych mieszkańców osady Osjaków próba nowej
motorówki, która wypadła zadawalająco.
Uroczystość zakończona
została zabawą taneczną w sali straży pożarnej.
Echo Sieradzkie 1932 11
październik
Pietrzak Jan mieszk.
wsi Szynkielowa gm. Konopnicy podczas jarmarku w Osjakowie
"zaopatrzył" się w marynarkę na zimę którą skradł na
szkodę Icka Bicza. Dosięgnął go zato "bicz kary" i
posiedzi sobie 3 miesiączki w więzieniu.
Echo Sieradzkie 1932 2 grudzień
ZA UKRYCIE ZAJĘTEGO PRZEZ
KOMORNIKA MIENIA RUCHOMEGO.
Skazani wyrokami
Sądu Grodzkiego w Wieluniu za ukrycie zajętego przez komornika
mienia ruchomego — zostali: (...) Kałina Pelta mieszkańca
Osjakowa również za ukrycie zajętego u niego mienia ruchomego
skazany na 2 tyg. więzienia.
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 26
Postępowania spadkowe.
Wydział hipoteczny przy
sądzie grodzkim w Wieluniu obwieszcza, że poniżej wymienionych
zmarłych otwarte zostały postępowania spadkowe:
1) Abramie
Borensteinie, zmarłym w dniu 10 marca 1931 roku. wierzycielu sum
1.400 zł. i 900 zł. z %% i kosztami, zabezpieczonych w dz.
IV pod Nr. 8
i do Nr. 6, na współwłasności Zeliga Dobieckiego, położonej w
os. Osjaków, gm. Radoszewice;
Termin zamknięcia
tych postępowań spadkowych wyznaczono na dzień 1 lipca 1933 roku,
w którym to dniu osoby interesowane winne zgłosić swoje prawa, pod
skutkami prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 28
Sąd okręgowy w Kaliszu,
na mocy art. 1777-6 U. P. C. obwieszcza, iż na skutek decyzji sądu z
dnia 21 stycznia 1933 r., zostało wdrożone postępowanie o uznanie
za zmarłego Józefa Zawadzkiego, syna Stanisława i Antoniny z
Dziurdzińskich, urodzonego w Woli Batorskiej, powiecie łaskim, w
dniu 30 czerwca 1886 r., wobec czego sąd wzywa go, aby w terminie
6-cio miesięcznym od dnia wydrukowania niniejszego zgłosił się do
sądu, w przeciwnym razie po upływie tego terminu zostanie przez sąd
uznany za zmarłego; wzywa się wszystkich, którzyby wiedzieli o
życiu lub śmierci Józefa Zawadzkiego, aby o znanych sobie faktach
zawiadomili sąd okręgowy w Kaliszu w powyższym terminie; nadto sąd
nadmienia, że Józef Zawadzki był stałym mieszkańcem Osjakowa,
gm. Radoszewice, pow. wieluńskiego. Nr. sprawy II. Z. J. 319/32.
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 38a
Do rejestru
handlowego sądu okręgowego w Kaliszu, Działu A, wciągnięte
zostały następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 1 lutego 1933 roku.
13045. „Tuna Bram",
sklep ze sprzedażą żelaza w Osiakowie, gminy Radoszewice, powiatu
wieluńskiego. Istnieje od 1932 roku. Właścicielka Tuna Bram,
zamieszkała w Osiakowie.
Echo Sieradzkie 1933 11
styczeń
NIEUCZCIWY KUPIEC.
Mordka Abramowicz z
Osjakowa za używanie do wyrobu lemoniady sacharyny skazany
został przez Sąd Grodzki w Wieluniu na 20
zł. grzywny.
Echo Sieradzkie 1933 1 marzec
KTO KOGO WZYWA DZIŚ NA
POJEDYNEK OBYWATELSKI.
Przyjmując wezwanie
p. Schildowej składam zł. 3 na fundusz budowy łodzi podwodnej im.
Marszałka Piłsudskiego i wzywam do uiszczenia składek na ten cel
p. p. dr. Szwalbego, Surmana Kom. Ziem., Chlewskiego Adama, Hadrysa
Bol. z Osjakowa, Walknowskiego J. i insp. Bergera. —
Jan Radomyski.(...)
Echo Sieradzkie 1933 7 marzec
KTO KOGO WZYWA DZIŚ NA
POJEDYNEK OBYWATELSKI.
Przyjmując wezwanie
Dra. L. Niemca wpłacam złotych 5 na fundusz budowy Łodzi Podwodnej
im. Marszałka Piłsudskiego i jednocześnie rzucam takież wezwanie:
Kierownikowi szkoły w Osjakowie p. Ignacemu Nowakowi: Prezesowi
powiatowego Oddziału Związku pracowników administracji Gminnej p.
Bolesławowi Hadrysiowi w Osjakowie, wójtowi gminy Radoszowice p.
Ignacemu Wróblowi oraz Dwi wet. p. Sokołowskiemu Kazimierzowi
właść. maj. Nowa—wieś.
I. Rodziński.
Echo Sieradzkie 1933 6 kwiecień
Z OSJAKOWA.
UCZCZENIE DNIA 19 MARCA I
ODSŁONIĘCIE TABLICY PAMIĄTKOWEJ W OSJAKOWIE.
Cała Polska jak
długa i szeroka święci dzień 19 marca jako dzień Imienin Jego,
który świetlaną postać znamy wszyscy, a czyny Jego złotemi
zgłoskami wyryte zostaną w naszej historji.
I nasza osada chociaż mała też uczciła
ten dzień jak mogła najuroczyściej. Obchodziliśmy dzień Imienin
I-go Marszałka J. Piłsudskiego i równocześnie odsłonięcie
tablicy pamiątkowej. Tym, którzy poszli na zew Wodza, by bronić
zagrożonych granic. Nie ustraszyła ich śmierć — położyli swe
życie w ofierze za wolność, zostawiając nam Państwo wolne, nie
podległe.
W przeddzień
Imienin o godzinie 9 rano dzieci ze szkoły miejscowej oraz szkół
okolicznych przybyły
wraz z wychowawcami na uroczyste
nabożeństwo które odprawił ks. prefekt
J. Barczyk. Po nabożeństwie dzieci szkolne przeszły do sali straży
pożarnej, gdzie odbyła się akademja. Przemówienie okolicznościowe
o znaczeniu święta wygłosił kierownik szkoły miejscowej p.
Nowak. Następnie chór
dzieci szkolnych odśpiewał kilka pieśni patrjotycznych
przeplatanych pięknemi deklamacjami ku czci Godnego Solenizanta.
Po deklamacjach dzieci
szkolne odegrały ładną sztuczkę okolicznościową. Tegoż dnia o
godzinie 7 wieczorem odbył się capstrzyk, w którym wzięły udział
organizacje: Związek Strzelecki, Straż Pożarna, drużyny
harcerskie, szkolne, żeńska i męska oraz ludność miejscowa.
Następnego dnia
zebrane
organizacje miejscowe
i zamiejscowe o godzinie 9-ej udały się na nabożeństwo do
kościoła. Po
nabożeństwie wszystkie organizacje w pochodzie udały się
przed gmach Urzędu Gminnego, gdzie
nastąpiło odsłonięcie tablicy wmurowanej ku czci poległych, z
gminy Radoszewice,
w walkach o wolność w 1920 roku w następującym porządku: Słowo
wstępne wygłosił wójt gminy p.
I. Wróbel, dokonując odsłonięcia tablicy.
Dzieci szkolne wygłosiły wiersze ku czci
poległych następnie kierownik szkoły miejscowej p. Nowak wygłosił
piękne przemówienie o znaczeniu uroczystości odsłonięcia tablicy
i bohaterskich zasługach poległych, za wolność narodu.
Przemówieniem swem wzruszył zebranych, a
rodzinom poległych, zebranych przy tablicy, popłynęły rzewne
łzy...
Potem prezes Związku
Strzeleckiego p. S. Nowak w obecności
członków zarządu odebrał od czynnych członków przyrzeczenie
strzeleckie.
Uroczystości były
przeplatane pieśniami patriotycznemi,
wvkonanemi przez
chór dzieci szkolnych, a kończono je tak w pierwszym jako też i
drugim dniu odśpiewaniem wspólnie przez zgromadzonych rote
"Nie rzucim ziemi" Wieczorem
tegoż dnia odbyła się akademja z przedstawieniem "Jak kapral
Szczapa wykiwał śmierć", wykonanem przez sekcję dramatyczną
Związku Strzeleckiego. Przed przedstawieniem wygłoszone zostało
przemówienie przez kierownika szkoły p. Nowaka do b. licznie
zgromadzonej publiczności o znaczeniu święta z przypomnieniem
wielkich zasług, położonych dla odrodzenia państwa polskiego
przez Marszałka J. Piłsudskiego i wdzięczności jaką winniśmy
Jemu, który wskrzesił, oswobodził i odbudował nam wolną
Polskę.
Dzień 19 marca
pozostanie miejscowemu społeczeństwu w miłem wspomnieniu, za co
należy złożyć
podziękowanie organizatorom tych uroczystości, a w szczególności
kierownikowi szkoły p. Nowakowi i wszystkim tym,
którzy wiele
trudu i pracy poświęcili by godnie uczcić ten dzień.
Z przyjemnością dodać
należy, że we wszystkich uroczystościach bardzo licznie wzięło
udział miejscowe społeczeństwo bez względu na przekonania co
świadczy o wielkiem uznaniu dla wodza narodu.
Echo Sieradzkie 1933 16 maj
KTO
KOGO WZYWA NA
POJEDYNEK OBYWATELSKI
Przyjmując wyzwanie
p. Br. Krysia i p. St Rodakówny wpłacam zł. 4 na fund. bud. łodzi
podw. im M-ka Piłsudskiego — wzywając równocześnie do złożenia
ofiar na ten wzniosły cel pp. mistrzów piekarskich Józefa
Urbaniaka z Przedmościa, Łuczywka i Zawadzkiego z Osjakowa i
Sparoszewskiego z Działoszyna, panie: Stanisławę Szymotównę i
Marię Kowalską, panów: Edw. Czyża St. Stolarka, K. Dutkiewicza i
Ant. Pacholika.
W. Wyglądaczówna,
St. Kubalczyk.
Echo Sieradzkie 1933 12 lipiec
W nocy z piątku na
sobotę ub. tygodnia w osadzie Osjaków — wybuchł
groźny pożar, który strawił doszczętnie
stodołę i oborę oraz kilkanaście sztuk drobiu t. j. kaczek, gęsi
i kur, należących do Z. Dębickiego. — Do pożaru w iście
rekordowym czasie przybyła zaalarmowana miejscowa straż pożarna —
która pod kierownictwem nacz. p. Rudzińskiego w krótkim czasie
ogień zlokalizowała.
Że groźny ten
żywioł nie przyjął większych rozmiarów — mimo b. silnego
wiatru — zawdzięczać można jedynie
natychmiastowej akcji ratowniczej Str.
Poż., — która ze swą motorową sikawka
oraz dzięki dostatkowi wody — ogień szybko umiejscowiła.
Echo Łódzkie 1933 lipiec
Wieluń, 15 lipca. W
zabudowaniach sukcesorów Graczyka i Kubiaka w Osjakowie
wybuchł groźny pożar od którego wskutek b. silnego wiatru
spłonęło 8 zabudowań.
Do pożaru przybyło 25
straży poż.
Straty znaczne. Nadmienić
należy iż w zabudowaniach tych wybuchał ogień już 5-ciokrotnie
podkładany podobno przez sukcesorów — co wykaże prowadzone
śledztwo.
§2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(-) Hauke - Nowak
Wojewoda.
Echo Sieradzkie 1933 19 lipiec
Dnia 14 b. m. z
nieustalonej narazie przyczyny (prawdopodobnie z podpalenia) powstał
pożar w oborze Graczyka, który przerzucił się wkrótce na inne
zabudowania.
Spłonęło ogółem
5 domów mieszkalnych oraz wiele drobnych zabudowań. Spalone domy
należały do: Graczyka Jakóba, Dawida Edwarda, Terczyńskiego
Feliksa, Senty Ant. i Szewca Abrama. Szósty płonący dom
Terczyńskiego został przez straż pożarną uratowany spłonął
tylko dach.
Dzięki energicznej akcji
ratowniczej pożar, który groził spaleniem całej osady, został po
kilku godzinach stłumiony.
W pożarze brała również
udział straż pożarna wieluńska z pow. inst. poż. na czele. Do
pożaru przybiło około 10 straży pożarnych.
Echo Sieradzkie 1933 24 sierpień
W
ub. niedzielę t. j. dn. 20 b. m. odbyły się w Osjakowie zawody
Ochotn. Oddz. Str. Poż. rejonu Osjaków.
W zawodach brało udział
7 oddziałów Ochot. Str. Poż., które pod dowództwem swych
naczelników wykazywały swą sprawność i gotowość bojową.
Zawody odbywały się
w obecności naczelnika rejonu Osjaków p. Ign. Rudzińskiego, Pow.
lnstr. Str. Poż. p. Tuszyńskiego oraz zaproszonych
gości
i licznie zgromadzonej publiczności.
Przy stole
sędziowskim zasiedli przew. sędz. p. Wł. Markiewicz nacz. Str.
Poż. i rejonu w Wieluniu oraz dwaj
sędziowie p. p. Sułkowski z Wielunia i
Hadryś z Osjakowa.
Po odbytych zawodach
— których szczegółowy wynik uzyskanych miejsc podamy
w najbl. z numerów — odbyła się zabawa
taneczna, która przy dźwiękach własnej orkiestry w b. miłym i
serdecznym nastroju — przeciągnęła się do świtu.
Echo Sieradzkie 1933 27 sierpień
W ub. niedzielę na
Zawodach Rejonowych Och. Str. Poż.
w Osjakowie Sąd Konkursowy stwierdził, że ćwiczenia odbyły się
w/g. regulaminu zawodów oraz
obowiązujących przepisów — wobec czego ustalił następującą
kolejność:
I. Ochot. Str.
Poż. z Osjakowa, II. Ochot.
Str. Poż. z Czernic. III. O. S. P. z
Szynkielewa.
Dalsze miejsca
zajęły oddz. O. S. P. z Konopnicy, Lipnik, Rychłocic i Radoszewic.
Echo Sieradzkie 1933 12 wrzesień
W ubiegłym tygodniu
Inspektor Szkolny, P. Bartosz Wł. odbył z nauczycielami samoistnymi
i kierownikami wszelkich typów szkół powszechnych konferencje
nauczycielskie w 3-ch punktach: w Wieluniu przy współudziale 110
osób, w Wieruszowie 48 osób i Osjakowie 40 osób. Przedmiotem
konferencyj było omówienie zasad organizacji pracy w szkołach w
zastosowaniu do warunków, w jakich szkolnictwo w powiecie
wieluńskiem znajduje się
oraz omówienie zmian w programach i
planach lekcyjnych obowiązujących
w 1933-34 r. szkolnym. Ponadto omawiany był udział nauczycielski w
pracy społecznej, która dzięki chętnej i ofiarnej jego pracy
coraz szersze zatacza kręgi i coraz silniej utrwala się.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 19
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 16 września 1933 r. L. SA. II. 12/15/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Wieluńskiego na gromady.
Po zasiągnięciu opinij rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(-) Hauke - Nowak
Wojewoda.
Echo Sieradzkie 1933 19
wrzesień
Mieszkanka m.
Wielunia Stanisława Nowińska za dokonanie kradzieży skarpetek z
manufaktury podczas odbywającego
się jarmarku w Osjakowie - skazana przez Sąd Gr. w Wieluniu na 8
miesięcy więzienia.
Echo Sieradzkie 1933 2 październik
Maciej Górski
mieszk. Osjakowa za to, że będąc
sołtysem osady Osjakowa
przywłaszczył sobie sumę 885 zł., pobranych
tytułem podatków
od mieszk. Osjakowa, skazany został przez Sąd Grodzki w Wieluniu na
pół roku więzienia oraz uiszczenie opłat i kosztów sądowych.
Echo Sieradzkie 1933 3 październik
ŚWINIE, GĘSI, ZBOŻE I
BUDYNKI
PADŁY PASTWĄ PŁOMIENI.
(...) Na szkodę
sukcesorów Gilskiego Stanisława zam. w Osjakowie — spaliła się
stodoła drewniana i obory.
Echo Sieradzkie 1933 5 październik
„ANTYK" W
PŁOMIENIACH.
W tych dniach
spłonął w Osjakowie najstarszy i najlichszy
dom drewniany kryty
słomą należący do Sobierajskiego Pawła.
Straty sięgają 250
zł. — Przyczyna pożaru narazie nie ustalona. „Antyk"
ubezpieczony był na 1.140 zł.
Echo Łódzkie 1933 październik
Trzech sołtysów odpocznie za kratami.
Przywłaszczyli sobie pieniądze skarbowe. Wieluń, 2 października.
Józef Boroń mieszkaniec wsi Opojowice gm. Wydrzyn, będąc sołtysem
wsi Opojowice przywłaszczył sobie 275 zł. pobranych tytułem
podatków od mieszkańców wsi. Niesumienny sołtys pociągnięty
został do odpowiedzialności sadowej. Sąd , Grodzki w Wieluniu
skazał go na pół roku więzienia oraz poniesienie kosztów
sądowych. Za takież przywłaszczenie sobie 573 zł. pobranych
tytułem podatku od mieszkańców wsi Wróblew — sołtys wsi,
Kazimierz Jarawski — skazany został na 8 miesięcy więzienia i
uiszczenie opłat i kosztów sądowych. Do kompletu dwóch wyżej
wymienionych dochodzi jeszcze sołtys Osjakowa Maciej Gilski, który
przywłaszczył sobie 885 zł. pochodzących również z zebranych
podatków — za co skazany został na 6 miesięcy więzienia i
koszty sądowe.
Echo Sieradzkie 1933 11 październik
ODPOWIEDZI OD REDAKCJI
P. J. K. Osjaków.
„Express" i
"Ostatnie Wiadomości" ostatnio —
jak Pan pisze "mocno forsowane na terenie tutejszego powiatu"
—mają tyle tylko wspólnego z polskością, że są drukowane po
polsku.
Echo Sieradzkie 1933 8 listopad
PO ROKU ZATĘSKNIŁ ZA
ŻONĄ
POZOSTAWIONĄ W KRAJU.
W roku ubiegłym
— Franciszek Hodera zam. w Osjakowie udał
się
nielegalnie do Niemiec, gdzie przebywał do
tego czasu.
Hodera włócząc
się
po całych Niemczech uciułał trochę
grosza i kupiwszy sobie rower kontynuował swą wędrówkę dalej.
Jakim sposobem
uniknął on spotkania z władzami niemieckiemi i przez tak długi
czas przebywał bez żadnych papierów
pozostanie to tajemnicą. — Faktem jednak jest to, że zatęsknił
on do rodzinnej osady
i postanowił wrócić do kraju.
Nakupiwszy przeto za
oszczędzone pieniądze przeróżne mniej
lub więcej wartościowe przedmioty
jak: łyżwy, maszynkę
do golenia i strzyżenia,
nożyczki oraz części garderoby
damskiej dla żony jak: — fartuchy,
bluzeczki, koszulki i inne t. p., — które
usiłował wraz z rowerem przemycić do Polski.
Przy
nielegalnym przekraczaniu
granicy Hodera został przytrzymany i
wszystkie te "pamiątki",
które wiózł z Niemiec
do Polski powędrowały
do komory Celnej
w Praszce a on piechotą
i z pustemi
rękoma do Osjakowa.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1933
19 grudzień
ZA PRZEMYT "PAMIĄTEK"
Z NIEMIEC.
Mieszk. wsi Osjakowa
Fr. Chodyra, o którym
swego czasu pisaliśmy, że przebywając
przez dłuższy okres czasu w Niemczech
usiłował przemycić do Polski różne „pamiątki" w postaci
dyskretnej garderoby damskiej — dla żony, kosmetyków, łyżew,
roweru i t. p. — skazany został na 485 zł. kary pieniężnej z
zamianą na 25 dni aresztu i konfiskatę zatrzymanych rzeczy.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1933
25 grudzień
KOMUNIKAT.
Powiatowy Komitet
Obywatelski Pożyczki Narodowej w Wieluniu podaje do publicznej
wiadomości wykaz osób, które do obecnej chwili nie wpłaciły II
raty Pożyczki Narodowej.
Jednocześnie tą drogą
Powiatowy Komitet wzywa te osoby do jaknajspieszniejszego wpłacenia
zaległych rat:
II RATA.
(...) W Osjakowie:
Ignasiak Antoni.
Obwieszczenia Publiczne 1934 nr 87
Wydział hipoteczny przy
sądzie grodzkim w Wieluniu, obwieszcza, że po niżej wymienionych
osobach otwarte zostały postępowania spadkowe:
6) Antonim Malinowskim, zmarłym
15 grudnia 1917 r., właścicielu osady włościańskiej w kol.
Osjaków, gm. Radoszewice, oznaczonej Nr.
585 rep. hip.;
Termin zamknięcia
wymienionych wyżej postępowań spadkowych wyznaczony został na
dzień 4 maja 1935 roku w kancelarji wydziału hipotecznego i w tym
terminie osoby interesowane winne zgłosić swoje prawa, pod skutkami
prekluzji.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
27 styczeń
Z
OSJAKOWA
ZEBRANlE
ORGANIZACYJNE ZWIĄZKU
REZERWISTÓW.
W dniu 21 stycznia
r. b. w Osjakowie odbyło się zebranie organizacyjne Związku
Rezerwistów. Na zebranie przybyło 47 uczestników którzy zgłosili
przystąpienie do Związku.
Do zarządu Koła
Związku
Rezerwistów w Osjakowie wybrano: Nowak
Ignacy — prezes, Łuczak Bronisław — wice-prezes, Borczyk
Władysław — sekretarz, Wotorniuk Włodzimierz- skarbnik, Nowicki
Kazimierz — referent wychowania obyw. Boryczko Stanisław —
referent opieki społecznej i Dudek Stanisław członek Zarządu. Do
Komisji Rewizyjnej powołano Nierychłego Tadeusza, Gmyrka
Franciszka, Jasickiego Franciszka, Staszewskiego Józefa i Beresia
Władysława.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
12 luty
Z OSJAKOWA.
ZABAWA ZWIĄZKU
REZERWISTÓW.
W dniu 4 lutego r.
b. Zw. Rezerwistów
w Osjakowie urządził zabawę taneczną.
Ilość gości miejscowych
i zamiejscowych którzy przybyli na wspomnianą zabawę — świadczy
o solidaryzowaniu się społeczeństwa ze Związkiem i z tego też
należy wnosić, że Związek Rez. będzie się w przyszłości
cieszył sympatją i popularnością wśród społeczeństwa, oraz że
szeregi jego znacznie się powiększą.
Wszystkim którzy
przez czynny udział poparli tą pierwszą impreze Związku
Rezerwistów serdeczne podziękowania tą drogą składa Zarząd.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
14 luty
Z OSJAKOWA.
Z OBCHODU UROCZYSTOŚCI
IMIENIN PANA PREZYDENTA.
O godzinie 9-ej rano
w miejscowym kościele parafjalnym odprawione zostało uroczyste
nabożeństwo na które przybyły dzieci Szkoły Powszechnej
szkół bliżej Osjakowa położonych, Związek Rezerwistów, Straż
Pożarna, Strzelec, Przedstawiciele Zarządu Gm., Młodzież i Post.
P. P.
Po odbytem
nabożeństwie utworzyły się miast jednego dwa pochody- jeden
dzieci szkolnych, które p. Nowak Kier. Szk. Pow.
w Osjakowie poprowadził na salę Straży
Poż. — drugi pochód złożony z organizacyj biorących udział w
nabożeństwie — w zwartym szyku udał się przed Urz.
Gm.. gdzie okolicznościowe przemówienie
wygłosił St. Boryczka ref. wych. ob. Zw. Rez. podnosząc zasługi
Pana Prezydenta przyczem nawiązał mowę do nowej wielkopomnej
konstytucji.
Kończąc swe
przemówienie p. B. wzniósł okrzyk na cześć Rzeczypospolitej
Polskiej, Pana Prezydenta i Pierwszego Marszałka Polski —
powtórzony gromko przez oddziały i zebranych
obywateli Osjakowa i Gminy.
Po przemówieniu Związku
Rezerwistów oddał cześć poległym na wojnie kolegom, których
tablica pamiątkowa znajduje się w budynku gminnym.
Następnie udano się
na salę
straży, gdzie dzieci szkolne urządziły
akademje.
Po akademji —
organizacje udały się na miejsce swych zbiórek, gdzie nastąpiło
rozejście się.
Należy podkreślić
dziwne i nietaktowne postąpienie p. Nowaka, który nie zastosował
się do ogólnego programu uroczystości i przez to stworzył
rozdźwięk.
Być może, że p.
N. żywi jakieś urazy lub niechęć do poszczególnych osób, a
jeśli tak, to nie powinien okazywać tego w ten sposób, ponieważ w
dniu tym powinni wszyscy obywatele
zgodnie okazać radość i złożyć należny hołd Pierwszemu
Obywatelowi i Głowie Państwa Polskiego. — Prywata zaś i różne
poczynania na
swoją rękę w tej tak ważnej chwili, powinny nie mieć miejsca.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
15 luty
Z OSJAKOWA.
Z ŻYCIA ZWIĄZKU
STRZELECKIEGO.
Oddział Związku
Strzeleckiego w Osjakowie liczy 30 strzelców całkowicie
umundurowanych. Posiada własną świetlicę*, w której odbywają
się zbiórki i zajęcia 3 razy w tygodniu. Zarząd, w skład którego
wchodzą ob.: Nowak,
Hadrys, Boryczko, Nowicki, Cichosz, Kaźmierczak, Motorniuk nie
szczędzi sił i trudów, byle tylko postawić oddział na wysokim
poziomie.
Stosunek miejscowego
społeczeństwa do Z. S. przychylny. W dniu 8 b. m wizytowali pracę
w świetlicy: ob. Radomyski, inspektor samorządowy, członek Zarządu
Powiatowego Z. S. ob. Bartosz Władysław, inspektor szkolny oraz
całe grono nauczycielskie tamtejszej szkoły. Insp. Bartosz wygłosił
do strzelców przemówienie na temat: „Czem jest
Związek Strzelecki w Odrodzonej Polsce".
Przemówienia p. Bartosza wysłuchali strzelcy z wielkiem
zainteresowaniem. Po przemówieniu chór pod kierownictwem ob.
Boryczki odśpiewał b. dobrze "Rote" i kilka legionowych
piosenek.
Strzelec.
*nieczytelne, przypis
autora bloga
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 24 luty
WYBORY DO ZARZĄDU GM. RADOSZEWICE.
W dniu 19 b. m. w Osjakowie w obecności Inspektora Samorządu p. J. Radomyskiego odbyły się wybory na wójta i do Zarządu Gminy Radoszewice.
Wynik wyborów przedstawia się następująco:
Wójtem wybrany został p. Rudziński Ignacy, zastępcą: p. Światłowski Wł.
Członkami Zarządu: pp. Rostkowski Miecz., Ślusarek Fr. i Górecki Andrzej.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
25 luty
NADESŁANE.
UZUPEŁNIENIE I
SPROSTOWANIE, PROTOKOŁU ORGANIZACYJNEGO ZEBRANIA ZWIĄZKU
REZERWISTÓW W OSJAKOWIE.
My niżej podpisani,
mieszkańcy gminy Radoszewice, powiatu wieluńskiego, zebrani dnia 28
stycznia 1934 r. w sali Ochrony w Osjakowie, członkowie Związku
Rezerwistów, w liczbie 70, przystąpiliśmy do uzupełnienia wyborów
odbytych do Zarządu tegoż Związku w dn. 21 stycznia b. r.
Tymczasowy Zarząd
zrzekł się swych mandatów za wyjątkiem p. Ignacego Nowaka,
któremu zebranie ogólne w 100 proc. wyraziło votum
nieufności.
W imieniu rezerwistów
zagaił zebranie p. Tadeusz Nierychły, który na przewodniczącego
powołał p. Ignacego Wróbla, zaś tenże na asesorów p. Bronisława
Łuczaka, p. Tadeusza Nierychłego i na sekretarza, p. Mieczysława
Srokę.
Zarządzono wybory
Jawne i jednogłośnie
wybrano niżej podany Zarząd:
1) Prezes Władysław
Borczyk wiceprezes Ignacy Wróbel, sekretarz Mieczysław Sroka,
skarbnik Bronisław Łuczak, Ref. Wych. Ob. Stanisław Boryczka, ref.
Cp. Społ. Tadeusz Nierychły,
członek zarządu
Władysław Sowiński, komendant Kazimierz Nowicki.
Komisja Rewizyjna:
Stanisław Dudek, Franciszek Gmyrek,
Franciszek Jasicki, Jan Terczyński,
Andrzej Marczak. Następuje 70 podpisów członków Związku.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
7 marzec
BRAK KOMUNIKACJI
AUTOBUSOWEJ DO OSJAKOWA.
Komunikacja
autobusowa do Osjakowa jest od
kilku tygodni
przerwaną. Mocno sfatygowane stare
autobusy, kursujące
do ostatniego czasu na tej linji, spoczęły w spokoju. Wszelki ruch
osobowy odbywa się obecnie — po staremu, to jest wozami
ciągniętemi przez mniej lub więcej wychudłe szkapiny a
pasażerowie przyzwyczajeni do szybkiej, nowoczesnej, komunikacji,
narzekają na kilkagodzinną męcząca jazdę.
Może Wieluńska Spółka
Autobusowa zainteresowałaby się tą kwestją i uruchomiła na tej
linji jeden ze swych licznych autobusów?
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934
18 marzec
Z inicjatywy p. mag.
Rudzińskiego został tu powołany Komitet Obchodu Imienin Marsz.
Piłsudskiego.
Ostatnio pod
przewodnictwem p. Rudzińskiego odbyło się posiedzenie tego
Komitetu celem nakreślenia szczegółowego planu uczczenia godnie
dnia Imienin Wodza Narodu — Józefa Piłsudskiego i wyznaczenia
każdemu z członków Komitetu zakresu czynności i ról. związanych
z obchodem Imienin.
W dość obfitym
programie widać całą mozajkę organizacyj miejscowych i
stowarzyszeń społecznych tudzież deklamacyj
okolicznościowych, które to mają być
wykonane dzięki inicjatywie p. Rudzińskiego. Koroną programu jest
sztuka sceniczna: "Więzień Magdeburski" oraz akademia.
Jak widać z
programu, Osjaków bodaj po raz pierwszy tak uroczyście obchodzić
będzie dzień Imienin Marsz. Piłsudskiego. W. Podgórniak.
Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 26 kwiecień
POLICJA PRZYTRZYMAŁA DWÓCH PRZEMYTNIKÓW
W tych dniach funkc. P. P. w Osjakowie w czasie patrolowania okolicy przytrzymali dwóch podejrzanych osobników — któremi okazali się dwaj znani przemytnicy Stefan Grabowski z Kamionki i Kleja Władysław z Brzezin.
Przy przytrzymanych znaleziono 5 klg. sacharyny poch. zagr. — Przemytników wraz z towarem przesłano do kom. Str. Gran. w Wieluniu.
Orędownik 1934 nr. 284
W Osiakowie
Bolesław Orlikowski celem uzyskania odszkodowania pogorzelowego
podpalił własny dom, który spłonął. Szkody wyniosły 7 tyś.
zł. Podpalacza aresztowano.
Orędownik 1935 nr. 138 bis
We wsi
Osiaków, pow. wieluński, podczas kąpieli w stawie utonął
14-letni Franciszek Kubiak.
Orędownik 1935 nr. 208
Wieluń. 9. 9. W
dniu 4 bm. w Osjakowie aresztowano Lebiodę
Szczepana, kierownika koła S. N. i przewieziono go do Wielunia.
Obwieszczenia Publiczne 1937 nr 21
Wydział Hipoteczny, Sądu Okręgowego w Łodzi, niniejszym obwieszcza, że po niżej wymienionych zmarłych toczą się postępowania spadkowe:
8) Stanisławie - Józefie - Ignacym Kozarskim, zmarłym w dniu 26 marca 1936 r. w Osiakowie, właścicielu dóbr Głuchów, pow. łaskiego, rep. nr 47;
Termin zamknięcia powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 20 września 1937 roku, w tutejszym Wydziale Hipotecznym.
We wskazanym terminie osoby zainteresowane osobiście lub przez pełnomocników winny zgłosić swoje prawa, pod skutkami prekluzji nr 198/37.
Echo Łódzkie 1937 luty
WIELUŃ, 22. 2. —
W lesie osjakowskim pod Wieluniem w sporze o wyręb solny pomiędzy
Franciszkiem i Józefem braćmi Terczyńskimi, zamieszkałymi w os.
Osjaków doszło do
gwałtownej bójki.
W pewnej
chwili padł strzał
i jeden z braci 26-letni Franciszek osunął
się nieprzytomny na ziemię.
Ranny Terczyński, który
otrzymał postrzał w pierś (okolicę serca) przeniesiony do domu
zmarł.
Bratobójcę 28-letniego
Józefa Terczyńskiego posiadającego broń nielegalnie aresztowano.
Kainowa zbrodnia
wywołała wśród
tamtejszych mieszkańców zrozumiałe
wrażenie.
Echo Łódzkie 1937 kwiecień
WIELUŃ, 28. 4. —
Sąd Okręgowy na sesji w Wieluniu rozpatrywał sprawę 28-letniego
Józefa Terczyńskiego z osady Osjaków,
oskarżonego o to, że w lesie osjakowskim podczas sporu o ściętą
sosnę strzelił z rewolweru do brata swego 26- letniego Franciszka,
raniąc go śmiertelnie w okolicę serca na skutek czego ten po kilku
godzinach zmarł.
Oskarżony Józef
Terczyński z płaczem przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa
oświadczając, że nie wiedział co czyni, gdyż brat jego swymi
częstymi pretensjami oraz bójkami wyprowadził go z równowagi.
Sąd po rozpatrzeniu
sprawy na podstawie okoliczności łagodzących, gdyż oskarżony
działał pod wpływem silnego wzruszenia — wydał wyrok skazując
bratobójcę na 8 lat więzienia.
Echo Łódzkie 1937 sierpień
OSJAKÓW, 20.8.
— W czasie przeprowadzanych robót malarskich w nowym kościele
osjakowskim, zatrudnieni tam malarze znaleźli przypadkowo w bocznej
lewej nawie kościoła ukrytą pod ołtarzem Matki Boskiej, kapliczkę
misternej roboty, o rozmiarze 40—30 cm, przedstawiającą Chrystusa
w Grobie oraz Jego Mękę.
Kapliczka prócz pięknych
ozdób wykonanych pracowicie z drzewa wysadzona jest 19-tu drogimi
kamieniami znacznej wartości.
Przy znalezionej kapliczce
znajdował się list pergaminowy w którym historię kapliczki opisał ksiądz
rodem z Szynkielewa, pow. wieluńskiego oświadczając w tymże
liście, że wspomnianą kapliczkę wykonał sam
w ciągu jednego roku, a drogie kamienie,
którymi przyozdobił kapliczkę otrzymał od pewnego księdza z
Czech. Wartość tych kamieni, które pochodzą również z tego
kraju nie jest im znana.
Spodziewać się należy,
że obecny posiadacz wspomnianej kapliczki, ks. Chadaś zawiadomi o
powyższym komepetentne czynniki, celem ustalenia wartości
znalezionego zabytku.
Echo Łódzkie 1937 listopad
WIELUŃ, 9.11, — W
domu noclegowym w os. Osjaków zmarła
nagle 59-letnia Józefa Dutkiewicz zam. w Pabianicach.
Zmarła, jak ustaliło
przeprowadzone do chodzenie trudniła się od dłuższego czasu znachorstwem i chodząc od
wsi do wsi „leczyła" naiwnych kmiotków, wyłudzając czasem
dość pokaźne kwoty.
Nagły zgon znachorki
nastąpił na skutek ataku astmy.
Obwieszczenia Publiczne 1938 nr 84
Wydział Hipoteczny przy
Sądzie Grozkim w Wieluniu obwieszcza, że na dzień 25 stycznia 1939
roku, wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj
hipotek dla niżej wymienionych nieruchomości:
3) działki ziemi
Tony Bram, mającej powierzchni 1 ha 0003 m kw, wydzielone podczas
scalenia gruntów osady Osjaków z nr 37 tabeli nadawczej tejże
osady i wcielonej do nr 59 rejestru pomiarowego gruntów Osjakowa,
gm. Radoszewice.
(Ks. hip. nr Z.
407 r. h.).
Osoby interesowane, w
oznaczonym wyżej terminie, winny zgłosić swoje prawa w Wydziale
Hipotecznym, pod skutkami prekluzji. 55/38.
Echo Łódzkie 1939 marzec
Żydzi sprofanowali własny
cmentarz.
WIELUŃ, 10. 3. —
Swego czasu wiele wrzawy i hałasu wywołał fakt profanacji kilku
grobów na cmentarzu żydowskim w Osjakowie,
gdzie jacyś nieznani sprawcy powywracali i potłukli kilka
nagrobków.
Jak się obecnie okazuje
sprawcami tego wybryku nie są „goje" — jak głośno
krzyczała tamtejsza „mniejszość" (bodaj że „większość",
gdyż w Radzie Gromadzkiej zasiada ich 14) — a jedna z tamtejszych
rodzin żydowskich, która w ten sposób zemściła się podobno na
Gminie Wyznaniowej za to, że nie
chciała ona pochować bez płatnie zmarłego członka rodziny.
Echo Łódzkie 1939 czerwiec
WIELUŃ, 26. 6. —
Podczas kąpieli w Warcie, trafiwszy na głębię i bystry prąd
utonęła 15-letnia Pawlakówna, córka b. posterunkowego P. P.,
zamieszkała w Osjakowie.
Zwłoki nieszczęśliwej,
niesione bystrym prądem rzeki, wydobyto dopiero po kilkugodzinnym
poszukiwaniu w okolicy wsi Strobin, w odległości 4 km od miejsca
wypadku utonięcia.
Jak zostaliśmy
poinformowani, Pawlakówna, zażywając kąpieli wraz ze swą
siostrą, oddaliła się zbytnio od brzegu, a trafiwszy na głębię,
zaczęła tonąć.
Siostra jej, nie umiejąca
pływać, pośpieszyła po pomoc, która, niestety, okazała się
spóźnioną.
OŚRODKI MASZYNOWE W WIELUŃSKIM.
Powiatowy Zarząd Związku Samopomocy Chłopskiej w Wieluniu zaprojektował zorganizowanie 4-ch ośrodków maszynowych w Działoszynie, Osjakowie, Wybrzynie* i Praszce. Do tej pory czynny jest ośrodek maszynowy w Działoszynie.
W organizowanym ośrodku napotyka się na poważną trudność zdobycia silników spalinowych do maszyn młocarnianych. — Obecnie jest w toku organizacji ośrodek maszynowy specjalnych narzędzi łąkowych w gminie Sarzeniec** i wsi Sieniec.
(Zch.).
*Wydrzynie
**Starzenice
Szpitalnictwo w powiecie wieluńskim
W powiecie wieluńskim znajdują się trzy szpitale: szpital powiatowy w Wieluniu ze 140 łóżkami, szpital wiejski w Wieruszowie z 26 łóżkami i gminny — w Lututowie także z 26 łóżkami. W ubiegłym roku — jak donosiliśmy — przystąpiono do budowy nowego szpitala powiatowego na 250 łóżek.
W Wieluniu znajduje się także Obwodowy Ośrodek Zdrowia, posiadający poradnię ogólną, przeciwweneryczną, przeciwgruźliczą, międzyszkolną poradnię dentystyczną i poradnię dla matki i dziecka wraz z kuchnią mleczną.
Okręgowy Ośrodek Zdrowia znajduje się w Praszce, prowadzi on wszystkie wyżej wymienione poradnie za wyjątkiem międzyszkolnej poradni dentystycznej. Taki sam ośrodek istnieje w Działoszynie. Ośrodki Zdrowia w Wieruszowie i Bolesławcu prowadzą wszystkie poradnie za wyjątkiem dentystycznej i stacji opieki nad matką i dzieckiem. W Osjakowie Ośrodek prowadzi poradnie przeciwweneryczną, przeciwjagliczną i ogólną. W Lututowie ze względu na brak pomieszczenia Ośrodek prowadzony jest w gabinecie lekarza miejscowego. W Czarnożyłach istnieje punkt sanitarny prowadzony przez Obwodowy Ośrodek Zdrowia. We wszystkich tych ośrodkach udziela się bezpłatnych porad oraz stosuje się zabiegi w zakresie małej chirurgii i w zakresie zwalczania chorób społecznych.
Powiat obsługiwany jest przez 10-ciu lekarzy, w tym jednego chirurga i 9-ciu internistów, 4-ch lekarzy dentystów, 16-cie położnych, 6 felczerów, 11 pielęgniarek kwalifikowanych, 10 techników dentystycznych, 2 kontrolerów sanitarnych i 2 dezynfektorów. Przeciętnie przypada na jednego lekarza 17.622 osoby.
Powiat wieluński posiada 14 aptek, w tym w Wieluniu trzy i po jednej w Bolesławcu, Osjakowie, Sokolnikach, Lututowie, Skomlinie, Praszce, Wieruszowie, Kiełczygowie, Kraszewicach, Działoszynie i Rudnikach.
Jeżeli chodzi o choroby, to najczęściej występuje gruźlica, jaglica i inne choroby oczne. Skutkiem prowadzenia akcji uświadamiającej „W“ wzrosła frekwencja w poradniach przeciwwenerycznych. Jako objaw dodatni należy zanotować fakt, iż choroby zakaźne w powiecie zanikają i w roku ubiegłym został wobec tego zniesiony przymus szczepienia przeciwko durowi brzusznemu i czerwonce. Od 1946 roku nie zanotowano ani jednego wypadku tyfusu plamistego. Występują tylko sporadyczne wypadki duru brzusznego o lekkim przebiegu, co jest wynikiem przeprowadzenia masowych szczepień w roku 1946-47.
W lipcu roku bieżącego czynny był przy szpitalu w Wieluniu sezonowy oddział oczny, tzw. „czołówka okulistyczna", która przeprowadziła 130 operacji katarakty i 116 innych operacji, w tym 79 operacji przeciwjaglicznych oraz udzieliła 3574 porad. Podkreślić należy, że powiat wieluński nie posiadał nigdy okulisty. Pożądane byłoby więc zorganizowanie chociażby na okres trzech miesięcy sezonowego oddziału ocznego, (poprzedni trwał jeden miesiąc). (Zch)
Dziennik Łódzki 1948 nr
203
Z wędrówek po
województwie
Tragedia Osjakowa
Osjaków, to osada —
dawniej miasto — nad Wartą w powiecie wieluńskim, włączone do
gminy Radoszewice o 39 km od Sieradza.
Podczas okupacji
Osjaków włączony był do Rzeszy. Nazwa osady
została zmieniona na "Ostwerder".
Rolniczej ludności poodbierano większe
gospodarstwa i nadano je Niemcom, przesiedlonym tu z Podola i
Wołynia. Małorolne gospodarstwa połączono w większe jednostki i
przeważnie oddawano Niemcom. Niewielu Polaków zostało na własnym
gruncie. Prześladowania i znęcania się nad ludnością polską nie
miały końca.
Pozbawieni własności
rolnicy — pisze w swej kronice parafialnej ks. proboszcz Władysław
Gawron — zostali parobkami u nowych właścicieli, lub musieli
wyjeżdżać do Niemiec. Ludność w kościele szykano
wano. Zniszczono
wszystkie krzyże przydrożne, wszystkie pomniki i krzyże na
cmentarzach. Po aresztowaniu i wywiezieniu księży obrabowano
kościół ze wszystkich sprzętów liturgicznych,
pozostawiając jedynie ołtarze.
...Do 1944 r.
kościół służył za magazyn zboża. Potem „magazyn"
przeniesiono do „Domu Katolickiego", a kościół zamieniono
na obóz, w którym przebywali pracujący przy okopach. Ustawiono
3-piętrowe rusztowania z łóżkami. Stan ten trwał do 19 stycznia
1945 r. Trudno w tych warunków mówić o jakimś życiu religijnym.
W całym powiecie wieluńskim otwarty był
tylko jeden kościół w Rudzie, gdzie księża J. Pruchnik i J.
Kubia. w roli nominantów biskupa dla tzw. "Reichu"
sprawowali swe czynności. Przeciętnie raz miesięcznie przyjeżdżał
jeden z nich na "organistówkę",
gdzie w mieszkaniu kościelnego Tomasza Kuta udzielano chrztu,
komunii, słuchano spowiedzi i udzielano ślubów. Odprawianie mszy
św. było wzbronione. Pozwolono jedynie raz na mszę polową na
rynku w Święta Bożego Narodzenia.
...Nie zapomnieli
również Niemcy zrabować jedynego dzwonu z wieży kościelnej.
Plebanię i wikarówkę zajęła niemiecka żandarmeria, która stała
się
postrachem okolicznej ludności. W budynku
gospodarczym urządzono areszt, gdzie torturowano Polaków w
najbardziej okrutny sposób...
Osjaków, do dzisiaj
nie może się
otrząsnąć. Ucieka więc stąd ludność
na Zachód, bo i ziemia, zwłaszcza w Borkach, Bugaju Radoszewickim,
Piaskach Laskowych, Laskach jest piaszczysta i nieurodzajna. Tę
część gminy nazywają tutaj „Saharą", którą co rychlej
należałoby zlikwidować i zalesić.
Stan ludności w
porównaniu ze stanem sprzed wojny zmniejszył się o 2/3. Zostało w
Osjakowie 800 mieszkańców. Są tu ciężkie warunki bytu. Prąd i
światło Osjaków posiada tylko w teorii. "Turbina" wodna
przeważnie nie działa. Albo woda za mała, albo za duża, a w zimie
— zamarza.
Mieszkańcy żalą
się, że zaledwie raz w miesiącu dojeżdża
tu kino, oraz że brak jest wszelkich rozrywek kulturalnych.
Życie spółdzielcze
kuleje. Na organizację spółdzielczości
przyznano kwotę pół miliona zł. w
rzeczywistości otrzymano zaledwie 100.000 zł. Założono 8 sklepów,
z których większość nie przejawia żadnej inicjatywy dla braku
kapitału obrotowego.
Gdyby ktoś
bliżej "ołtarza" władzy stojący zainteresował się
losami Osjakowa, to na pewno to pięknie
położne z tradycją kilku wieków miasteczko ożywiłoby się i
wniosłoby swą pracą pewien wkład w dzieło odbudowy kraju. (F)
Głos Chłopski 1948 nr 207
OŚRODKI MASZYNOWE W WIELUŃSKIM.
Powiatowy Zarząd Związku Samopomocy Chłopskiej w Wieluniu zaprojektował zorganizowanie 4-ch ośrodków maszynowych w Działoszynie, Osjakowie, Wybrzynie* i Praszce. Do tej pory czynny jest ośrodek maszynowy w Działoszynie.
W organizowanym ośrodku napotyka się na poważną trudność zdobycia silników spalinowych do maszyn młocarnianych. — Obecnie jest w toku organizacji ośrodek maszynowy specjalnych narzędzi łąkowych w gminie Sarzeniec** i wsi Sieniec.
(Zch.).
*Wydrzynie
**Starzenice
Głos Chłopski 1948 nr 215
Szpitalnictwo w powiecie wieluńskim
W powiecie wieluńskim znajdują się trzy szpitale: szpital powiatowy w Wieluniu ze 140 łóżkami, szpital wiejski w Wieruszowie z 26 łóżkami i gminny — w Lututowie także z 26 łóżkami. W ubiegłym roku — jak donosiliśmy — przystąpiono do budowy nowego szpitala powiatowego na 250 łóżek.
W Wieluniu znajduje się także Obwodowy Ośrodek Zdrowia, posiadający poradnię ogólną, przeciwweneryczną, przeciwgruźliczą, międzyszkolną poradnię dentystyczną i poradnię dla matki i dziecka wraz z kuchnią mleczną.
Okręgowy Ośrodek Zdrowia znajduje się w Praszce, prowadzi on wszystkie wyżej wymienione poradnie za wyjątkiem międzyszkolnej poradni dentystycznej. Taki sam ośrodek istnieje w Działoszynie. Ośrodki Zdrowia w Wieruszowie i Bolesławcu prowadzą wszystkie poradnie za wyjątkiem dentystycznej i stacji opieki nad matką i dzieckiem. W Osjakowie Ośrodek prowadzi poradnie przeciwweneryczną, przeciwjagliczną i ogólną. W Lututowie ze względu na brak pomieszczenia Ośrodek prowadzony jest w gabinecie lekarza miejscowego. W Czarnożyłach istnieje punkt sanitarny prowadzony przez Obwodowy Ośrodek Zdrowia. We wszystkich tych ośrodkach udziela się bezpłatnych porad oraz stosuje się zabiegi w zakresie małej chirurgii i w zakresie zwalczania chorób społecznych.
Powiat obsługiwany jest przez 10-ciu lekarzy, w tym jednego chirurga i 9-ciu internistów, 4-ch lekarzy dentystów, 16-cie położnych, 6 felczerów, 11 pielęgniarek kwalifikowanych, 10 techników dentystycznych, 2 kontrolerów sanitarnych i 2 dezynfektorów. Przeciętnie przypada na jednego lekarza 17.622 osoby.
Powiat wieluński posiada 14 aptek, w tym w Wieluniu trzy i po jednej w Bolesławcu, Osjakowie, Sokolnikach, Lututowie, Skomlinie, Praszce, Wieruszowie, Kiełczygowie, Kraszewicach, Działoszynie i Rudnikach.
Jeżeli chodzi o choroby, to najczęściej występuje gruźlica, jaglica i inne choroby oczne. Skutkiem prowadzenia akcji uświadamiającej „W“ wzrosła frekwencja w poradniach przeciwwenerycznych. Jako objaw dodatni należy zanotować fakt, iż choroby zakaźne w powiecie zanikają i w roku ubiegłym został wobec tego zniesiony przymus szczepienia przeciwko durowi brzusznemu i czerwonce. Od 1946 roku nie zanotowano ani jednego wypadku tyfusu plamistego. Występują tylko sporadyczne wypadki duru brzusznego o lekkim przebiegu, co jest wynikiem przeprowadzenia masowych szczepień w roku 1946-47.
W lipcu roku bieżącego czynny był przy szpitalu w Wieluniu sezonowy oddział oczny, tzw. „czołówka okulistyczna", która przeprowadziła 130 operacji katarakty i 116 innych operacji, w tym 79 operacji przeciwjaglicznych oraz udzieliła 3574 porad. Podkreślić należy, że powiat wieluński nie posiadał nigdy okulisty. Pożądane byłoby więc zorganizowanie chociażby na okres trzech miesięcy sezonowego oddziału ocznego, (poprzedni trwał jeden miesiąc). (Zch)
Dziennik Łódzki 1948 nr 341
Po wojnie wzrosły niewspółmiernie szeregi klientów Opieki Społecznej: inwalidów, zniedołężniałych i schorzałych. Z repatriacji napłynął częściowo duży kontyngent elementu starczego i niedołężnego, niekwalifikujący się do pracy. Siłą rzeczy skierowany został do instytucji opiekuńczych. Duży wysiłek organizacyjny i finansowy w akcję opieki społecznej włożyły powiatowe związki samorządowe oraz miasta wydzielone województwa łódzkiego.
Co się w tej dziedzinie inwestuje?
Z odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy z Wydziału Opieki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego okazuje się, że w toku budowy w końcowym etapie jest 11 obiektów w różnych powiatach, a 6 uległo w rb. gruntownemu odnowieniu i poszerzeniu.
(...) W SKRZYNNEJ
pow. wieluńskiego został już otworzony nowo-wzniesiony Dom Starców, w którym zamieszka 60 osób. Dotychczasowe 3 małe domy w powiecie uległy likwidacji. (...)
Przekazane z woj. szczecińskiego 10 baraków przez Min. Odbudowy — po gruntownym przerobieniu — zostały zużytkowane jako stacje opieki nad Matką i Dzieckiem oraz jako kuchnie. W ten sposób powstały w powiecie łaskim dwie stacje — w Zapolicach i Woli Wiązowej, w pow. sieradzkim 3 stacje — w Piaskach, Barczewie i Burzeninie, w wieluńskim 3 stacje Osjaków, Bolesławiec i Czajków oraz w radomszczańskim — 2 stacje Wielgomłyny i Brzeźnica
Jak wynika z powyższych danych, na obszarze woj. łódzkiego sieć zakładów opiekuńczych wzbogaciła się w 1948 r.
Co się zrobi w 1949 r.?
Otwarty będzie Dom dla Kobiet upośledzonych moralnie (w Żeraniu). Poza tym ma powstać 5 żłobków w
Łowiczu, Radomsku, Sieradzu, Pabianicach i Opocznie. Przewidziano na to dotację w kwocie 1,5 miln. zł oraz otwarto kredyty na sumę 5,5 miln. zł w celu przystąpienia do budowy nowego Domu Starców w Warcie, a kosztem 3 miln. zł Specjalnego Zakładu (dla niewidomych) w Radomsku
Głos Chłopski 1949 nr 27
Siedem punktów skupu żywca
powstanie w powiecie wieluńskim
W Powiatowym Związku Gminych Spółdzielni w Wieluniu odbyła się konferencja prezesów i kierowników Gminnych Spółdzielni „Samopomocy Chłopskiej".
Konferencja była poświęcona sprawie technicznej organizacji punktów skupu przy spółdzielniach SCh. Omówiono korzyści, jakie drobno- i średniorolni chłopi będą mieli dzięki zorganizowaniu punktów skupu żywca. Zorganizowanie tych punktów położy kres prywatnemu pośrednictwu, ustalą się stałe ceny na sprzedawane sztuki. Zorganizowane punkty skupu będą obsługiwane przez fachowy personel, który już obecnie przechodzi kurs przeszkoleniowy.
Chłopi sprzedający sztuki rogacizny i trzody chlewnej w punktach skupu, otrzymają premię pieniężną, premię w postaci pasz treściwych oraz będą mogli uzyskiwać ulgi w rozmaitych postaciach.
Z dniem 31 stycznia br. w pow. wieluńskim powstanie 7 takich punktów. Punkty będą zorganizowane przy spółdzielniach Samopomocy Chłopskiej w Praszce, Rudnikach, Wiaruszowie, Ostrówku, Osiakowie i Lututowie.
Nie poprzestając na tym w najbliższym czasie zorganizowanych zostanie 7 dalszych punktów. Z końcem roku bieżącego powiat wieluński pokryje się gęstą siatką punktów skupu, które obsłużą wszystkich rolników powiatu.
Zarząd PZGS nosi się z zamiarem założenia własnej masarni w Wieluniu, a w przyszłości masarnie powstaną przy każdym punkcie skupu.
Poza sprawami organizacji punktów, poruszono na konferencji zagadnienia kontraktowania ziemiopłodów oraz wzmożenia akcji zbierania odpadków użytkowych.
Podkreślono również, że głównym celem spółdzielczości jest wyeliminowanie wyzysku, uprawianego przez kupców prywatnych oraz zapewnienie należytych cen za artykuły dla producentów rolnych.(K)
Dziennik Łódzki 1958 nr
262
WJECHAŁ NA DRZEWO PRZYDROŻNE
W dniu 31. 10. o
godz. 19.40, Stanisław Czarnojan z Osjakowa, jadąc szosą przez
wieś Widoradz w pow. wieluńskim na motocyklu marki Junak wpadł na
drzewo przydrożne, ponosząc śmierć na miejscu.
Istnieje podejrzenie, że
motocyklista znajdował się pod wpływem zamroczenia alkoholowego.
Dziennik Łódzki 1961 nr
39
Sytuacja na Warcie
jest niewyjaśniona, jedynie poniżej mostu w Biskupicach. 200 m za
tym mostem jeszcze wczoraj po południu rozbijano zator. W Sieradzu
stan wody na Warcie przekraczał tylko o o 14 cm stan alarmowy.
Specjalne
podziękowanie należy się powiatowemu komitetowi
przeciwpowodziowemu
w Wielunia i jednostkom saperskim, które przyczyniły się do
likwidacji niebezpiecznego zatoru pod Osjakowem. (s)
Dziennik Łódzki 1962 nr
171
O godz. 1.30 w
Osjakowie (pow. Wieluń) spłonęły-młyn, tartak oraz dach na
budynku mieszkalnym. Groźny ten pożar
powstał na skutek zatarcia łożyska w
maszynie.
Dziennik Łódzki 1966 nr 169
Kryptonim MOST
GODZINA X. 29 CZERWCA. SZTAB OCZEKUJE NA PIERWSZE MELDUNKI. CO Z ŁĄCZNOŚCIĄ? BRAK BATERII DO RADIOSTACJI. GRUPY DZIAŁANIA NA WYZNACZONYCH STANOWISKACH: DWA DNI CZASU NA PRZYGOTOWANIE BAZ WYPADOWYCH. DWA DNI DO GODZINY 0.
Miniaturowe mapy terenu działania przypięte z prawej strony szarych mundurów. Białe punkty łączy w rzeczywistości 400 km trasa przemarszu. Zadania sprecyzowane. Sulejów, Działoszyn, Sieradz, Krzeczów — zawiadomione. W leśniczówce czekają koperty z rozkazem.
W obozach cisza nocna. Hasło — LATO 66. odzew — MOST.
1 lipca wyruszyli z dziewięciu punktów ziemi łódzkiej, z dziewięciu przygotowanych przez siebie stanic. Trzystu łódzkich harcerzy z Młodzieżowych Kręgów Instruktorskich rozpoczęło realizację akcji MOST: Młodzież Ojczyźnie i Społeczeństwu na Tysiąclecie.
Krąg: Dłutów-Ldzań-Podłężyce-Osjaków-Toporów — Patrzyków — Gomunice, Bąkowa Góra, Taraska, Kryptonim, niczym rzeczywisty most, połączył te miejscowości. 20 lipca każda grupa powróci do miejsca z którego wyruszyła. Powróci wzbogacona w wiedzę o ziemi, ludziach i historii całej trasy. W każdej stanicy harcerze realizują określone zadania, zdobywają specjalizację.
Wyjeżdżamy na trasę przemarszu. Spotykamy grupy w drodze, przy zajęciach, podczas snu i posiłków.
DŁUTÓW. Godzina 2 w nocy. Cichy alarm. Poprzedniego dnia odbyły się 10-godzinne zajęcia z druhem Józefem Chromiakiem z zakresu Młodzieżowej Służby Ruchu. Obóz wyposażony jest w odpowiednie pomoce. Stół szkoleniowy, plansze, hasła. Miniaturowe samochodziki poruszają się na makietach. Miniaturowe znaki drogowe ostrzegają przed niebezpieczeństwem. Tutaj wypadki i kraksy są nierzeczywiste, ale harcerze opuszczają obóz uzbrojeni w "lizaki" i wiedzę, która pozwoli unikać i zapobiegać wypadkom i kraksom rzeczywistym. O 6.15 są już w LDZANIU. Odpoczynek. Śniadanie, sen. Czeka ich nie mniej od nocy trudny dzień. Zajęcia teoretyczne i praktyczne. Z lasu dobiega już cichy odgłos wystrzałów. Specjalność programowa obozu w Ldzaniu-zdobywanie MOSO-Młodzieżowej Odznaki Sprawności Obronnej.
Noc. Nad Wartą pojawia się czerwonawy błysk. Powoli na horyzoncie rozprzestrzenia się krwawa łuna. Z jednego z namiotów obozu harcerskiego w PODŁĘŻYCACH wybiega śpiesznie trzech mężczyzn. Dopinają pasy-mają już na głowach. Wóz bojowy za chwilę ruszy. Z głębi obozu wypada dwóch chłopców. Ci też w prawie pełnym rynsztunku — Druhu kapitanie, druhu kapitanie-pożar!
Obóz w Podłężycach szkoli swoich stałych uczestników i grupy wędrowne MOST-u w obronie przeciwpożarowej. Łódzka Komenda Straży Pożarnej oddelegowała fachowców — por. Mariana Zająca, por. Ryszarda Jugo, druha Edwarda Bohdzilenko i mechanika ogniomistrza — Józefa Grzelaka i pełny zestaw sprzętu łącznie z wozem bojowym.
— Pierwsza woda naprzód — druga woda naprzód! Od rozpoczęcia akcji mija 20 sekund. Zawodowi strażacy rozwijają linie wężowe w płaskim terenie w ciągu 16 sekund...
75 km z PODŁĘŻYC do OSJAKOWA-trochę za dużo na harcerskie nogi. Do akcji wkracza autokar Komendy Chorągwi. Po drodze Sieradz, Wieluń. Zadanie: zwiedzić obie miejscowości i muzea regionalne.
Drewniane belki mostu na Warcie w OSJAKOWIE skrzypią żałośliwie pod ciężarem nękających je samochodów. Przejeżdżający przypatrują się życiu sąsiedniego placu budowy. Mignie od czasu do czasu harcerski mundur. Powstaje urzeczywistnienie kryptonimu akcji — nowy most w Osjakowie. Każda z grup wędrownych pracuje przy jego budowie 4 godziny. Lato 66 przeminie, most nie.
Zacięta walka trwa w TOPOROWIE między Grodzianami i Jagiellonami. Przybywają punkty na "słonecznej tablicy rozkazów". Ruch w obozie. „Rzepichy" zbierają w lesie chrust — zmęczoną grupę wędrowną trzeba przyjąć ze staropolską gościnnością. Jutro czekają ją zajęcia z oświaty sanitarnej.
Płonie ognisko i szumią drzewa. „Drużynowa" — komendant-Chorągwi Łódzkiej ZHP-Anna Rosel-Kicińska jest wśród nich. Sztab MOST-u wizytuje dziś stanicę — śpiewają wspólnie z harcerzami druhowie Anna Kuligowska, Andrzej Bukowiecki, Henryk Cieplucha, Mieczysław Żabicki.
Operacja MOST dobiega końca. Jeszcze dzień, dwa, trzy. Zamkną krąg. Ostatni apel, ostatnie rozkazy. Zwiną namioty.
22 lipca 300-osobowa operacyjna grupa akcji MOST zamelduje się w Warszawie. Z prawej strony szarych mundurów czerwono-białe plakietki. Dziewięć punktów-tam byli. Łączące je linie — tyle przeszli. Wewnątrz tej miniaturowej mapki napis — Tysiąc Lat Państwa Polskiego.
IWONA ŚLEDZIŃSKA
Dziennik Łódzki 1968 nr 37
grupowani w łódzkim Muzeum Archeologicznym i Etnograficznym naukowcy, pracując nie tylko na terenie województwa łódzkiego, wydarli już z głębi ziemi niejedną tajemnicę przeszłości. A tym samym poważnie wzbogacili naszą wiedzę o pradawnych dziejach Polski.
W roku ubiegłym działalność ich koncentrowała się wokół zasadniczego od dwóch lat problemu: zbadania neolitu polskiego. Przede wszystkim w związku z międzynarodowym sympozjum neolitycznym, które w r. 1969 odbędzie się w naszym kraju.
Tak więc prof. dr Konrad Jażdżewski oraz dr Lidia Gawałówna w dalszym ciągu badali zespoły tzw. „polskich piramid" — słynnych grobowców kujawskich w Sarnowie i Wietrzychowicach. Prace kontynuowane będą tam również w roku 1968.
Niezależnie od tego — jak nas informuje mgr Aldona Chmielowska — muzeum łódzkie prowadzić będzie tego lata badania ratownicze w kilku miejscowościach, w których znajdują się zagrożone zagładą obiekty archeologiczne.
W związku z budową nowej drogi niszczeje w Pęczniewie (pow. poddębicki) cmentarzysko kultury łużyckiej z końca epoki brązu. Znaleziono tam już 20 grobów ciałopalnych, w tym 16 popielnicowych a 4 jamowe. Mgr Z. Kaszewski spodziewa się, że tego roku odkryje dalsze. A jakie jeszcze tajemnice kryje wczesnośredniowieczne grodzisko w Rękoraju (pow. piotrkowski)? Tą sprawą w dalszym ciągu interesuje się mgr A. Chmielowska.
Cmentarzysko kultury wenedzkiej w Trupiance (pow. łaski). gdzie przed dwoma laty odkryto m. in. bogato wyposażony grób wojownika, przebada mgr K. Kaszewska, a mgr E. Niesiołowska zajmie się ciekawym obiektem archeologicznym z epoki kamienia w Osjakowie.
uż poprzednio w Przywozie (pow. wieluński), gdzie istnieją relikty osady kultury wenedzkiej, znaleziono dużą ilość żużla oraz dymarkę (piec do wykopu rudy darniowej), co świadczy o intensywnej
produkcji żelaza w tym terenie w późnym okresie wpływów rzymskich. Zachęciło to prof. dr Konrada Jażdżewskiego do dalszych penetracji.
Są to plany pracowników Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi na rok bieżący. Niezależnie od tego konserwator zabytków archeologicznych na województwo łódzkie — dr Henryk Wiklak — zabezpieczy cmentarzysko kultury łużyckiej i osadę wczesnośredniowieczną w Borkowicach Mokrych (powiat piotrkowski) oraz grodzisko średniowieczne w Konopnicy (pow. wieluński) w 50 proc. zniszczone już przez Wartę.
O wynikach tych prac — za pół roku.
M. J.
Dziennik Łódzki 1968 nr
169
W tych dniach wróciła do
Łodzi grupa młodzieży, która brała udział w etnograficznym
obozie wędrownym na szlaku kaszubskim. Obóz zorganizowany przy
współpracy z Muzeum Etnograficznym kierował uwagę młodzieży na
gwarę kaszubską, obrzędy, pracę z uwzględnieniem rybołówstwa.
Przed wyruszeniem na obóz
młodzież ukończyła specjalny kurs, tak, że była dobrze
przygotowana do działania. Ze szlaku kaszubskiego przywieziono wiele
ciekawych materiałów, który zostanie opracowany już w Łodzi.
Podczas wakacji
odbywa się jeszcze wiele innych ciekawych obozów wędrownych. W
lesie pod Osjakowem rozbił namioty obóz archeologiczny. Wczoraj do
Łodzi przyszła wiadomość, że młodzież odkopała kurhan z
okresu kultury łużyckiej ze szkieletami ludzkimi. Znaleziono także
ciekawą spinkę z tego samego okresu. Obozem opiekuje się
Wojewódzki Konserwator Zabytków Archeologicznych dr H. Wiklak. Obóz
kończy się 20 bm. W Jarosławcu odbywa się obóz krajoznawczy.
Uczestnikami są harcerze z ZHP Widzew.
31 lipca z Łodzi wyjedzie
młodzież na wędrowny obóz żeglarski po wielkich Jeziorach
Mazurskich. Własny jacht czeka już na miejscu, ale ze sobą trzeba
zabrać sprzęt w postaci namiotów, kocherów, materacy itp. Życzymy
pomyślnych wiatrów.
(Kas)
Dziennik Łódzki 1970 nr
111
Na tropach zamierzchłej
przeszłości
Jak co roku również
i teraz, w niedługim już czasie, przystąpią do badań
wykopaliskowych pracownicy łódzkiego Muzeum Archeologicznego i
Etnograficznego. Przeważnie będą to kontynuacje prac rozpoczętych
już w latach poprzednich.
Tak więc prof. dr
Konrad Jażdżewski prowadzić będzie dalsze badania osady
przemysłowej w Przywozie pow. Wieluń. Jak wiadomo, przed paru laty
przebadano tamtejsze „kurhany książęce", w których
znaleziono cenne przedmioty, stanowiące wyposażenie grobów
zmarłych naczelników plemion. W osadzie tej pochodzącej z późnego
okresu rzymskiego wykopano również przed rokiem ogromne naczynie
zasobowe, toczone na kole a ozdobione liniami falistymi i poziomymi.
Odkryto tam również dymarki — czyli prymitywne piece służące
do wytopu żelaza. Niezależnie od tego prof. Jażdżewski nadzorować
będzie prace przy urządzeniu rezerwatu słynnych grobów kujawskich
w Wietrzychowicach (pow. Koło).
Z kolei mgr Ewa
Niesiołowska kontynuować będzie badania w Osjakowie (pow. Wieluń).
Znaleziono tam już poprzednio ślady osady, pochodzącej z epoki
mezolitu, obfitującej w zabytki: odkryto ich tam już 4.500 —
różnych ułamków naczyń i
narządzi krzemiennych. Wzbogaciły one zbiory łódzkiego Muzeum
Archeologicznego i Etnograficznego.
(...) Tego roku
badania prowadzić tu będzie mgr Zdzisław Raszewski, który również
poprowadzi prace w Pęczniewie (pow. Poddębice). Dotychczas odkryto
tam już 22 groby z wartościowym wyposażeniem, na podstawie którego
można ustalić, że cmentarzysko pochodzi z okresu brązu. (...)
M. JAGOSZEWSKI
Dziennik Łódzki 1971 nr
66
W Osjakowie spłonął
dach na budynku mieszkalnym oraz wyposażenie mieszkania. Straty
wynoszą ok. 50 tys. złotych. Przyczyną była iskra z komina.
Dziennik Łódzki 1971 nr 224
Lato to nie tylko czas żniw dla rolników, lecz również wytężonej aktywności archeologów. Na terenie ziemi łódzkiej przeprowadzono też wiele interesujących badań archeologicznych, którym warto poświęcić teraz „dożynkowe" podsumowanie.
Obiektem badań były nie tylko stanowiska zupełnie nowe, lecz również takie, które penetrowano już dawniej. I tak na przykład prof. dr Konrad Jażdżewski prowadził dalsze poszukiwania w Przywozie (pow. Wieluń), gdzie istniało stanowisko z okresu rzymskiego i gdzie prof. Jażdżewski dokonał już wielu ciekawych odkryć, m. in. rozszyfrował tajemnice „mogiły książęcej".
Do ciekawszych badań tegorocznych należą te, które prowadził mgr B. Abramek w Strobinie (pow. Wieluń). Natrafiono tu na osadę obronną z okresu rzymskiego. Wykopano wiele przedmiotów codziennego użytku jak narzędzia, ozdoby, fragmenty naczyń, co sprawiło, że dalsze badania kontynuowane będą w Strobinie w roku przyszłym.
(...) Archeologowie nasi prowadzili badania na terenie przyszłego Zalewu Sulejowskiego, na interesującym stanowisku paleolitycznym w Osiakowie, w starożytnym grodzisku w Rękoraju, w Stobnicy (.pow. Piotrków), na Górze Zamkowej w Sieradzu itd. (...)
M. JAGOSZEWSKI
Dziennik Łódzki 1971 nr
260
W Osjakowie pow.
Wieluń kierowca "Syreny" Stefan R. wskutek nieostrożnego
wymijania pieszych potrącił Franciszka S., powodując u niego
ciężkie obrażenia ciała.
Dziennik Łódzki 1973 nr
295
Wczoraj o godz.
16.20 w Dobroniu pow. Łask kierowca „Sana"
FW 2055 Jan P. zam. w Osjakowie potrącił
na przejściu dla pieszych Tadeusza K. (50 lat) zam. w Dobroniu.
Pieszy poniósł śmierć.
Dziennik Łódzki 1974 nr
182
M. Jagoszewski
Żniwa archeologów łódzkich-na półmetku
Mimo niesprzyjającej
pogody, archeologowie łódzcy prowadzą na terenie naszego
województwa intensywne badania wykopaliskowe. A województwo to
bogate jest w relikty przeszłości. Znalazło się tu około 2
tysiące stanowisk archeologicznych z różnych okresów dziejów,
przy czym do najstarszych należą m.
in. osada z przełomu mezoitu i neolitu w Osjakowie (pow. Wieluń),
cmentarzysko z epoki brązu w Niechmirowie, oraz stare grodzisko
kultury łużyckiej w Podzamczu (pow. Wieruszów).
W tym roku — jak
informuje nas konserwator zabytków archeologicznych na woj. łódzkie
mgr Jerzy Augustyniak — badania prowadzone są na 30 stanowiskach.
(...) Zakończono
badania na liczącym ponad 50 grobów szkieletowych cmentarzysku
średniowiecznym w Dębinie (pow. Wieluń). Na stanowisku tym
pracowała młodzież ze szkół łódzkich, przy czym podkreślmy,
że akcje tego typu już 19 rok prowadzą Wojewódzki Ośrodek
Turystyczno-Krajoznawczy oraz Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w
Łodzi. Przyczynia się ona walnie do popularyzowania archeologii,
a równocześnie daje młodzieży możność
spędzenia atrakcyjnych wczasów. (...)
Dziennik Łódzki 1975 nr 83
SOPLICA
DWOREK
BORYNA
BARTEK
Przy rozbudowie sieci drogowej, usługowe obiekty przydrożne, zaprojektowane z myślą o wygodzie podróżujących stają się nieodzowne. My — mieszkańcy monotonnych nowych osiedli, bloków — pudełek, chętnie oglądamy co innego, przynajmniej przy okazji wyjazdów. Stąd z przyjemnością pisaliśmy w listopadzie o zaprojektowaniu przez "Miastoprojekt Łódź-Województwo" zestawu zajazdów o niewspółczesnej architekturze, nawiązującej w swoim wystroju do naszych tradycji budownictwa wiejskiego.
Architekci zaproponowali do wyboru 10 zajazdów. Specjalnie powołana komisja wybrała spośród nich — cztery o nazwach: Soplica, (proj. mgr inż. arch. J. Mirowskiego), Dworek (mgr inż J. Michałowicz), Boryna (mgr inż. W. Marchwicki), Bartek (mgr inż. arch. T. Bańkowski). Te cztery zajazdy będą wznoszone przy trasach: Warszawa — Piotrków — Katowice, Łódź — Łowicz — Warszawa, Łódź — Sieradz — Wrocław, Piotrków — Radomsko — Katowice. „Soplicę" zostaną wybudowane w Ostrowach (pow. Kutno), Pajęcznie i Kolumnie. „Dworki" w Emilii kolo Zgierza, Łowiczu, Osjakowie, Stawiszczach i Wojszycach, „Boryny" w Piotrkowie i Rogowie koło Koluszek. „Bartki" w Lututowie, Skierniewicach, Tumidaju, Stobiecku, Malince koło Zgierza, Sulejowie, Ozorkowie i Głownie. Oczywiście jeśli piszemy: Łowicz, czy Piotrków, nie mamy na myśli centrum miasta, ale raczej jakąś podmiejską ładną lokalizację (polana, wzgórze, nad rzeką itp.).
Każdy z zajazdów — to restauracja plus kilka pokoi gościnnych (od 25 do 50 miejsc noclegowych, w zależności od typu).
Dziwi nas, że komisja wybrała tylko cztery spośród 10 projektów. Nie wytypowano np. bardzo udanego naszym zdaniem zajazdu „U Macieja" (proj. mgr inż. arch. S. Lubiński). Z drugiej strony, czy rzeczywiście istnieje konieczność powielania „Bartka" aż w 8 miejscowościach?
Dokumentacja będzie ukończona do 15 kwietnia. Budować będą swoimi brygadami PZGS. Zajazdy wzniesie się z cegły, kamienia i drewna. Pokryte one będą gontem, blachą lub dachówką. Budowa ma zacząć się w maju. Do końca roku obiekty, a przynajmniej ich większość powinny być wzniesione w stanie surowym, po to, by zimę i wiosnę poświęcić na ich wykończenie.
W sezonie letnim w przyszłym roku, przydrożne zajazdy zaczną już przyjmować gości.
Na rysunkach: zajazd „Boryna", przewidziany do budowy i „U Macieja" — na razie do budowy niewytypowany. AP
Dziennik Łódzki 1975 nr
163
38-letni Leszek K.
poznał na plaży w Osjakowie (w woj. sieradzkim) 23-letnią Irenę
S. Znajomość rozwijała się
tak pomyślnie, że oboje postanowili przespacerować się nad
brzegiem Warty. Mężczyzna nawet nie podejrzewał, że jest ofiarą
podstępu.
Gdy oddalili się
od plaży z pobliskich krzaków wyskoczył
27-letni Józef S. i rzucił się
z pięściami na Leszka K. Przy pomocy
kobiety napastnik zrabował pobitemu 13 tys. zł gotówką, dwa złote
sygnety i portfel.
Poszkodowany jest
Cyganem i zajmuje się
bieleniem kotłów. Akurat tego dnia
odebrał należność za wykonaną prace (18 tys. zł). O pobiciu i
obrabowaniu niezwłocznie powiadomił MO. Wkrótce ujęto Irenę
S. i jej męża Józefa S. Oboje zostali aresztowani.
Małżeństwo rozbójników
było już karane za dokonanie rozboju.
(kt)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz