Taryfa Podymnego 1775 r.
Grzeszyn, wieś, woj. sieradzkie,
powiat szadkowski, własność szlachecka, 6 dymów.
Czajkowski 1783-84 r.
Grzeszyn, parafia buczek, dekanat
szadkowski, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat
szadkowski, własność: Wołowiczowie.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Grzesiny, województwo
Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Szadkowski, parafia Buczek,
własność prywatna. Ilość domów 9, ludność 49, odległość od
miasta obwodowego 4.
Słownik Geograficzny:
Grzeszyn, wś i folw., pow. łaski, gmina Buczek. Por. Brodnia.
Spis 1925:
Grzeszyn, wś i folw., pow. łaski, gm. Buczek. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 14, folw. 6, inne zamieszkałe wś 1. Ludność ogółem: wś 132, folw. 91. Mężczyzn wś 63, folw. 47, kobiet wś 69, folw. 44. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 124, folw. 68, ewangelickiego wś 7, folw. 23, mojżeszowego wś 1. Podało narodowość: polską wś 132, folw. 91.
Wikipedia:
Grzeszyn-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie łaskim, w gminie Buczek. W 1914 r. bracia Busse zakupili tutejszy folwark, wybudowali willę w stylu modernizmu niemieckiego i zbudowali w wiosce okazały budynek fabryczny - była tu przędzalnia, tkalnia, farbiarnia i magazyny. Przyczyną takiego zlokalizowania przedsiębiorstwa były pokłady torfu w rozległej dolinie rzeczki Czajki - dopływu Końskiej, którym opalano lokomobilę napędzającą maszyny, oraz bardzo tania siła robocza. W okresie międzywojennym zatrudniano tu 100 robotników, jednocześnie współpracowało z fabryką ponad 400 chałupników. Po wojnie zakład upaństwowiono - stał się filią zduńskowolskich Zakładów Bawełnianych "Zwoltex". W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.
1992 r.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1820 nr 40
Pisarz Trybunału Cywilnego Iszey Instancyi Woiewództwa Kaliskiego.
Podaie do wiadomości każdego, komu na tem zależy, iż Skargę o Oddział maiątku Ur. Tekla z Maliszewskich Stokowska, Małżonka Ur. Adama Stokowskiego, w wsi Wolce Roźniatowskiey leżącey w Powiecie Piotrkowskim zamieszkała, wystosowała na przeciw Mężowi swoiemu Ur. Adamowi Stokowskiemu, byłemu Possessorowi Folwarku Grzeszyna, leżącego w Powiecie Szadkowskim, a teraz zamieskałemu Komorą w wsi Wolce Roźniatowskiey, leżącey w Powiecie Piotrkowskim, w skutek otrzymanego do tego od JW. Prezesa Trybunału Cywilnego I. lnstancyi Woiewództwa Kaliskiego upoważnienia do prowadzenia processu pod dniem 25. Sierpnia r. b. 1820 datowanego. — Dodaie się, iż w Sprawie tey Ur. Felix Więckowski, Patron przy Trybunale Cywilnym Wztwa Kaliskiego, w Kaliszu przy ulicy Warszawskiey pod Nrem. 70. zamieszkały, od powódki za Patrona obranym jest.
Kalisz dnia 23. Września 1820 r.
(L.S.) Rybczyński, Pisarz.
Podaie do wiadomości każdego, komu na tem zależy, iż Skargę o Oddział maiątku Ur. Tekla z Maliszewskich Stokowska, Małżonka Ur. Adama Stokowskiego, w wsi Wolce Roźniatowskiey leżącey w Powiecie Piotrkowskim zamieszkała, wystosowała na przeciw Mężowi swoiemu Ur. Adamowi Stokowskiemu, byłemu Possessorowi Folwarku Grzeszyna, leżącego w Powiecie Szadkowskim, a teraz zamieskałemu Komorą w wsi Wolce Roźniatowskiey, leżącey w Powiecie Piotrkowskim, w skutek otrzymanego do tego od JW. Prezesa Trybunału Cywilnego I. lnstancyi Woiewództwa Kaliskiego upoważnienia do prowadzenia processu pod dniem 25. Sierpnia r. b. 1820 datowanego. — Dodaie się, iż w Sprawie tey Ur. Felix Więckowski, Patron przy Trybunale Cywilnym Wztwa Kaliskiego, w Kaliszu przy ulicy Warszawskiey pod Nrem. 70. zamieszkały, od powódki za Patrona obranym jest.
Kalisz dnia 23. Września 1820 r.
(L.S.) Rybczyński, Pisarz.
Gazeta Warszawska 1827 nr 219
Po zgonie Xiędza Andrzeia Wołłowicza,
Biskupa Dyecezyi Kuiawsko-Kaliskiey, Senatora Król: Pol:, Dziedzica
Dóbr: Brodnia, Grzeszyn, Wilkowia, Sowienica, Malenia Część A,
Karczmy Wymysłów, tudzież Dóbr Cząstków Część B. zwanych,
wszystkich w Powiecie Szadkowskim, Obwodzie Sieradzkim, Woiewództwie
Kaliskiem sytuowanych, dnia 9 Marca 1822 r. nastąpionym,
postępowanie spadkowe się otworzyło, o którem po raz pierwszy
donosząc, zawiadomia podpisany, iż do przeniesienia tytułu
własności tychto Dóbr, termin roczny a w szczególe na dzień 8
Sierpnia 1828 r. w Kancellaryi Ziemańskiey Woiewództwa Kaliskiego
iest przeznaczony. — W Kaliszu dnia 2 Sierpnia 1827 r.
Rejent Kancel: Ziem: Woiew: Kaliskiego.
F. Bajer.
Tydzień Piotrkowski 1897 nr. 6
Zbrodnia. Niedawno, do
osady leśnej gajowego w majątku Grzeszyn w pow. łaskim, zakradł
się w nocy jakiś złoczyńca— i podczas nieobecności w domu
gospodarza—strzelił z za okna do śpiącej jego żony, którą
położywszy trupem na miejscu, wszedł do mieszkania i zabrał rs.
100, które skrzętna gospodyni nosiła zawsze przy sobie, na
piersiach. Podejrzenie władz policyjnych padło na niejakich
Nowakowskich, ojca i syna, mieszkających w sąsiedztwie lasu
grzeszyńskiego. Jakoż obaj N. zostali natychmiastowo aresztowani.
Nieszczęsna ofiara mordu pozostawiła po sobie sierotami czworo
drobnych dzieci!..
Kurjer Warszawski ( z
dodatkiem porannym) 1897 nr 41
Zbrodnia.
Do osady leśnej
gajowego w majątku Grzeszyn, w pow.
łaskim, zakradł się w nocy jakiś zbrodniarz w czasie nieobecności
gospodarza.
Opryszek strzelił przez
okno i zabił śpiącą żonę gajowego, poczem zabrał 100 rs.,
które zamordowana nosiła zawsze w woreczku na piersiach.
Jako podejrzanych o
zbrodnię aresztowano dwóch Nowakowskich, ojca i syna, zamieszkałych
w sąsiedztwie.
Zamordowana pozostawiła
czworo drobnych dzieci.
Goniec Łódzki 1900 nr 129
— Rozbój. W tych
dniach we wsi Grzeszyn, pow. łaskiego, o godz. 2 w nocy na dom
Tomasza Szymańskiego napadło siedmiu rozbójników, uzbrojonych w
noże i rewolwery. Najpierw złoczyńcy zabili znajdującego się na
łańcuchu psa podwórzowego, następnie pięciu z nich weszło na
dach domu, pozostali zaś dwaj stanęli na straży. Oderwawszy kawał
dachu dostali się do sieni, zkąd później do mieszkania
Szymańskiego, co ułatwiły im jeszcze niezamknięte drzwi. W
mieszkaniu złodzieje przewrócili wszystko i znalazłszy tylko 27
rubli gotówką, poczęli indagować zbudzonego już ze snu samego
Szymańskiego, napierając, aby wskazał, gdzie składa pieniądze.
Otrzymawszy odpowiedź, że pieniędzy niema, jeden ze złoczyńców
kawałkiem jakiegoś żelaza zaczął go bić po głowie, drugi zaś
celując z nabitego rewolweru, groził mu odebraniem życia.
Złoczyńcy nie oszczędzili i żony jego i od pobicia życiu jej
grozi niebezpieczeństwo. Podeszłą staruszkę matkę Szymańskiego
spotkał ten los. Jedno z dzieci, usłyszawszy krzyk w domu, chciało
uciekać, zbój zauważył to i uderzył rękojeścią rewolweru
dziecko w usta, tak że wypadło mu kilka zębów. Starszego syna
Szymańskiego, który wówczas spał w oborze, rozbójnicy zamknęli
na klucz. Według danych Szymańskiego twarze dwóch złoczyńców
okryte były chusteczkami; córce Sz. udało się jednakowoż jednego
z nich poznać i według opowiedzianych przez nią znaków
szczególnych straż tamtejsza ziemska jednego, jak również i
innych trzech podejrzanych o udział osadziła w więzieniu.
Rozwój 1900 nr 130
Napad rozbójników.
W nocy z dnia 23 na 24 z. m. we wsi Grzeszyn,
w pow. łaskim, siedmiu uzbrojonych w rewolwery i kije rabusiów
napadło na dom Tomasza Szymańskiego, przyczem poraniono jego żonę,
matkę i najstarszą córkę. Dostawszy się do mieszkania, rabusie
plądrowali długo i znalazłszy tylko 27 rb. zażądali od
rozbudzonego Szymańskiego wskazania miejsca, gdzie ukryte są
pieniądze. Szymański odpowiedział, że pieniędzy niema, wtedy
jeden z rabusiów zaczął go bić żelazem po głowie, a drugi
mierzył do niego z rewolweru. Rabusie dotkliwie również pobili
żonę Szymańskiego, której życiu zagraża niebezpieczeństwo.
Tenże los spotkał staruszkę matkę i jedno z dzieci. Dwaj
napastnicy mieli twarze zakryte chustkami. Córka Szymańskiego
zapamiętała oblicze jednego z napastników i na mocy jej zeznań
straż ziemska następnego dnia ujęła najpierw tego jednego, a
później jeszcze trzech rabusiów, których osadzono w więzieniu.
Kurjer Warszawski 1900 nr
158
Napad. We wsi
Grzeszyn, w powiecio łaskim, siedmiu
uzbrojonych w rewolwery i kije rabusiów napadło na dom Tomasza
Szymańskiego, przyczem poraniono jego żonę, matkę i córkę
najstarszą. Dostawszy się do mieszkania, rabusie plądrowali długo,
a znalazłszy tylko 27 rb., zażądali od Szymańskiego wskazania,
gdzie ma ukryte pieniądze. Gdy Sz. odpowiedział, że pieniędzy nie
ma, jeden z rabusiów zaczął go bić żelazem po głowie. Również
dotkliwie pobili bandyci żonę
Szymańskiego, której
życiu zagraża niebezpieczeństwo. Dwaj z rabusiów mieli twarze
zakryte chustami. Córka Szymańskiego zapamiętała rysy twarzy
jednego z napastników, a na mocy jej zeznań straż ziemska ujęła
już czterech zbrodniarzy, których osadzono w więzieniu.
101. Stenzel Artur, m. zam. i postoju pojazdu: wieś Grzeszyn, gm. Buczek, samochód osob., 5 osob., ŁD. 83186. Nr. ewid. 242.
117. B-cia Busse, m. zam. i postoju pojazdu: maj. Grzeszyn, gm. Buczek, samochód półcięż., 1,5 ton, ŁD. 82091. Nr. ewid. 148.
W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim osoby zainteresowane mogą wnosić do Starostwa Powiatowego Łaskiego uzasadnione reklamacje, w razie uwzględnienia której poprawiona zostanie odpowiednio lista kolejności, co jednak nie wstrzymuje wejścia w życie tejże listy kolejności z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 7
OBWIESZCZENIE STAROSTY POWIATOWEGO ŁASKIEGO
z dnia 28. II. 1931 r. L. APH. 13
o kolejności osób obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli.
Na podstawie §§ 4 i 8 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Wojskowych z dnia 29.VII. 1930 r. wydanego w porozumieniu z Ministrami Skarbu i Robót Publicznych o obowiązku dostarczenia jako środków przewozowych na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów, motocykli i rowerów (Dz. Ust. R. P. Nr. 58, poz. 470), podaję poniżej do powszechnej wiadomości, celem zapewnienia kolejności i równomierności przy powoływaniu do świadczeń listę kolejności osób powiatu łaskiego, obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli w roku 1931.
39. Kranc Adolf, m. zam. i postoju Grzeszyn, gm. Buczek, pow. łaski, samochód osob., 4 osob., ŁD. 1173. Nr. ewid. 85.101. Stenzel Artur, m. zam. i postoju pojazdu: wieś Grzeszyn, gm. Buczek, samochód osob., 5 osob., ŁD. 83186. Nr. ewid. 242.
117. B-cia Busse, m. zam. i postoju pojazdu: maj. Grzeszyn, gm. Buczek, samochód półcięż., 1,5 ton, ŁD. 82091. Nr. ewid. 148.
W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim osoby zainteresowane mogą wnosić do Starostwa Powiatowego Łaskiego uzasadnione reklamacje, w razie uwzględnienia której poprawiona zostanie odpowiednio lista kolejności, co jednak nie wstrzymuje wejścia w życie tejże listy kolejności z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Starosta Powiatowy:
(-) Wallas Jan.
Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 84
DYREKCJA GŁÓWNA TOWARZYSTWA KREDYTOWEGO ZIEMSKIEGO W WARSZAWIE.
na zasadzie artykułów 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia:
Okrąg Piotrkowski.
64. Wierzycieli hipotecznych dóbr Folwark GRZESZYN, powiatu łaskiego, a mianowicie: 1) Henryka Gramsa, 2) Emmę Grams, żonę Henryka, 3) Abrama Chaskielisa.
Echo Łódzkie 1932 kwiecień
Napad bandycki na kupca. Zrabowano mu 200 złotych.
Łask, 4 kwietnia. Komenda policji powiatowej w Łasku zaalarmowana została wiadomością o zuchwałym napadzie bandyckim dokonanym w godzinach popołudniowych na szosie pomiędzy wsiami Gucin, a Grzeszynem, na przejeżdżającego wozem Altera Rozencwajga, kupca, zamieszkałego w Łasku. Rozencwajga, powracającego do domu, napadło trzech zamaskowanych i uzbrojonych w kije napastników. Bandyci po steroryzowaniu przerażonego kupca zrabowali mu 200 złotych w gotówce, poczem zbiegli, grożąc kupcowi śmiercią wrazie zaalarmowania policji. Mimo pogróżek Rozencwajg dał znać policji. Zarządzone poszukiwania przyczyniły się do zatrzymania dwóch osobników, podejrzanych o udział w napadzie. Dalsze poszukiwania trwają.
Wojewoda.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 20
z dnia 28 września 1933 r. L. SA. II. 12/13/33.
Po wysłuchaniu opinij rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23 marca 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
9. Grzeszyn, obejmującą: wieś Grzeszyn, folwark Grzeszyn, wieś Sowińce.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Łaskiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(—) Hauke-Nowak
Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 92
DYREKCJA GŁÓWNA
TOWARZYSTWA KREDYTOWEGO ZIEMSKIEGO
w WARSZAWIE
na zasadzie artykułów
218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia:
14. Wierzycieli
hipotecznych dóbr FOLWARK GRZESZYN powiatu łaskiego, a mianowicie:
1) Henryka Gramsa, 2) Emmę Grams, żonę Henryka, 3) Abrama
Chaskielisa, 4) Waltera Busse, 5)
Elżbietę Helenę Wenske.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1934 nr 10
Do akt. Nr.
Km 626/34
OBWIESZCZENIE
Komornik Sądu
Grodzkiego w Łasku, zamieszkały w Łasku przy ul. Dworskiej Nr. 1,
na zasadzie art. 602 K. P. C. ogłasza, że w dniu 12 czerwca 1934 r.
w Grzeszynie, gm.
Buczek, odbędzie się publiczna licytacja
ruchomości a mianowicie: mebli oszacowanych na łączną sumę zł
1150, które można oglądać w miejscu sprzedaży, w czasie wyżej
oznaczonym.
Łask, dnia 23 maja 1934
r.
Komornik
(-) Skopiński
Sprawa H. Runge,
p-ko R. Busse.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1934 nr 15
OBWIESZCZENIE O LICYTACJI
RUCHOMOŚCI.
Komornik Sądu
Grodzkiego w Łasku, mający kancelarję w Łasku, przy ul. Dworskiej
Nr. 1, na podstawie art. 602 k. p. c. podaje do publicznej
wiadomości, że dnia 24 sierpnia 1934 r. w Grzeszynie,
gm. Buczek,
odbędzie się 1-sza licytacja ruchomości, należących do f.
„Bracia Busse", składających
się z 1500 kilo odpadków szarpanych w różnych kolorach i 20 sztuk
towaru damskiego półwełnianego, oszacowanych na łączną sumę
zł. 950.
Ruchomości można oglądać
w dniu licytacji w miejscu i czasie wyżej oznaczonym.
Dnia 7/VIII. 1934 r.
Komornik:
(—) St.
Skopiński.
Orędownik 1935 nr. 293
Bezrobocie wzrasta.
W Grzeszynie, gm. Buczek, we fabryce braci Busse wstrzymano pracę.
47 osób straciło pracę, otrzymując karty zapomogowe.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1936 nr 10
OBWIESZCZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 20. IV. 1936 r. L. SA. II. 15/40/35
o sprostowaniu błędów, powstałych przy ogłoszeniu w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim Nr. 28 z dn. 2. XI. 1935 r., poz. 385 obwieszczenia Wojewody Łódzkiego z dn. 31. X. 1935 r. L. SA. II. 15/40/35 o obecnym podziale gmin wiejskich Województwa Łódzkiego
na gromady.
Na podstawie § 5 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 5 lipca 1928 r. w sprawie dzienników wojewódzkich (Dz. R. P. Nr. 72, poz. 648) zarządzam co następuje:
Obwieszczenie Wojewody Łódzkiego z dnia 31. X. 35 r. L. SA. II. 15/40/35 o obecnym podziale gmin wiejskich Województwa Łódzkiego na gromady (Łódzki Dziennik Wojewódzki Nr. 28 z dnia 2. XI. 35 r., poz. 385) ulega następującym zmianom:
4) V. Powiat Łaski.
W pkc. 9 gm. Buczek, w grom. Grzeszyn, zamiast „wieś Grzeczyn" winno być „wieś Grzeszyn".
Wojewoda:
(—) Al. Hauke-Nowak.
Każdy partyjniak musi być przodownikiem w hodowli
— mówi tow. Straszewski z gm. Buczek
Zebranie wyborcze do Komitetu Gminnego rozpoczęło się około 12-ej. Towarzysze schodzili się powoli ze wsi Grzeszyna, Buczka i innych gromad. Stosunkowo dużo towarzyszy na zebranie nie przyszło. Jak się później okazało, było to wynikiem tego, że w gminie Buczek do partii należeli "parami" to znaczy mąż i żona.
— No jakżeż to — tłumaczy się z zażenowaniem jeden z towarzyszy — przecież trzeba kogoś zostawić w obejściu. —
Jak zwykle w tych wypadkach był referat, była dyskusja. Towarzysze ze wsi mówili o swych bolączkach, — o braku kredytu dla spółdzielni, o melioracji gruntów itd. Najbardziej jednak poruszyła zebranych spraw a hodowli. O tym, jak dalece interesowała ona towarzyszy, przekonaliśmy się po zebraniu. Bo tak publicznie, w obecności ludzi "z województwa” to nie łatwo gadać. Za to po zebraniu wszyscy dyskutowali na ten temat.
Najbardziej zapalił się do tej sprawy tow. Staszewski. Mały, ruchliwy, jak rtęć, mimo, że dźwiga już na grzbiecie 60-ty krzyżyk. Do pracy partyjnej jest pierwszy, mówią o nim inni towarzysze. Jak trzeba, to i 10 do 12 klm. zrobi piechotą, byleby robotę partyjną wykonać. W dowód zaufania wybrany został sekretarzem gminnym.
Tow. Staszewski nie może się uspokoić i wciąż od nowa dopytuje się o hodowlę.
— A więc będziemy mieli uwagi w podatku gruntowym, dostaniemy zaliczki przy kontraktowaniu, premie, no, i co najważniejsze — pasze. Nie, tego jeszcze nie było, to przecież wspaniały interes.
Ja mam 2 ha ziemi. Do tej pory mogłem trzymać 1 do 2 świniaków, a teraz, to choćby i z 10 można chować.
Ale nie o to chodzi — mówi. — My korzyści będziemy mieli. Nie wolno nam jednak zapominać, że to partia od nas żąda zwiększenia hodowli. Więc każdy partyjniak musi hodować i być w tym przodownikiem.
U mnie — zwierza się tow. Staszewski — było niekiedy źle z karmą. To sobie radziłem w ten sposób, że dawałem świniom drobną sieczkę ze słomy owsianej i trochę kartofli i to, jak się okazało, bardzo moim wieprzakom smakowało i przybywało im na wadze.
Towarzyszka Julia Kmiecik jest członkiem egzekutywy Komitetu Gminnego. W czasie głosowania uzyskała prawie 100 procent głosów. Jest wysokiego wzrostu i opanowana stanowi jakby przeciwieństwo sekretarza. Ale i ona nie może się dość napytać co do tej hodowli.
— Towarzysze —mówi zwracając się do nas. — My dopiero odżyjemy teraz, bo, uważacie, ja to przecież „obszarniczka", mam jeden ha ziemi, więc nic dziwnego, że muszę jeszcze dorabiać chałupnictwem. Ale teraz, to nam świnki dadzą to, czego nie dają te dwie morgi i ten warsztat tkacki. Bo zważcie — sprzedałam na Boże Narodzenie świniaka i rzeźnik kupił go u mnie na "oko" i dał 22 tys. zł. A przecież był ładny tucznik i przy obecnych cenach to 28 "kawałków" miałabym jak uciął, nie licząc ulgi w podatku i premii. Zarobiłam więc wówczas 5 tys. zł. a obecnie miała bym 11 — 12 tysięcy. Te kilka tysięcy poszły do kieszeni rzeźnika. No, ale teraz to się im skończyło.
Tow. Krakowski jest gminnym instruktorem rolnym.
Wszyscy gospodarze są poruszeni tą sprawą hodowli.
Co do mnie, to cóż, chowałem do tej pory jednego świniaka w zasadzie tylko na własne potrzeby, a teraz, to kilka sobie wezmę. Pomieszczenia starczy i trochę więcej grosza wleci do kieszeni — mówi tow. Krakowski.
Tow. Świątek wraca z nami z zebrania. Jest mu po drodze.
— A ja sądzę, towarzysze — mówi — że jak tylko się ta akcja kontraktacji rozkręci, to my zaraz rozpoczniemy współzawodnictwo, kto lepszego i ładniejszego i większego wychowa świniaka. To tak, jak w fabryce, gdzie robotnicy pracują, kto lepiej i więcej wyrobi.
Obwieszczenia Publiczne 1936 nr 91
Wydział Hipoteczny Sądu
Okręgowego w Łodzi, niniejszym obwieszcza, że po niżej
wymienionych zmarłych toczą się postępowania spadkowe:
4) Bertoldzie vel
Edwardzie Bertoldzie Busse, zmarłym w
Gruszynie w dniu 7 października 1935 r., właścicielu 1/3 części
tego folwarku uregulowanego w księdze folwark Grzeszyn, pow.
łaskiego, rep. hip. nr 548;
Termin zamknięcia
powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień
20 maja 1937 roku w tutejszym Wydziale Hipotecznym.
We wskazanym terminie
osoby zainteresowane osobiście lub przez pełnomocników winny
zgłosić swoje prawa pod skutkami prekluzji.
Obwieszczenia Publiczne 1936 nr 97
Wydział I Cywilny Sądu
Okręgowego w Łodzi, na zasadzie art. 1777-3 U. P. C. oraz zgodnie z
decyzją z dnia 28 października 1936 roku ogłasza, że na skutek
podania Józefy Rzepkowskiej, zamieszkałej w Pabianicach, przy
ul. Wspólnej nr 3, wszczęte zostało postępowanie celem uznania
Michała Rzepkowskiego, za zmarłego i z mocy art. 1777-3 U. P, C.
wzywa tegoż Michała Rzepkowskiego, syna petentki, a syna Ignacego i
Józefy z Modrów, urodzonego w Grzeszynie, w dniu 15 sierpnia 1892
r., ostatnio zamieszkałego w Pabianicach, w roku 1913 został
powołany do wojska rosyjskiego, niewiadomego z miejsca pobytu, aby w
terminie 6-miesięcznym od daty opublikowania niniejszego, stawił
się w kancelarii Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Łodzi,
przy Placu Dąbrowskiego 5, albowiem po tym czasie nastąpi
uznanie go za zmarłego.
Nadto I Wydział Cywilny
Sądu Okręgowego w Łodzi, wzywa wszystkich, którzy o życiu lub
śmierci pomienionego Michała Rzepkowskiego, posiadają
wiadomości, by o znanych sobie faktach zawiadomili Sąd najpóźniej
w oznaczonym wyżej terminie do sprawy nr Co. 636/36.
Głos Chłopski 1949 nr 47
Każdy partyjniak musi być przodownikiem w hodowli
— mówi tow. Straszewski z gm. Buczek
Zebranie wyborcze do Komitetu Gminnego rozpoczęło się około 12-ej. Towarzysze schodzili się powoli ze wsi Grzeszyna, Buczka i innych gromad. Stosunkowo dużo towarzyszy na zebranie nie przyszło. Jak się później okazało, było to wynikiem tego, że w gminie Buczek do partii należeli "parami" to znaczy mąż i żona.
— No jakżeż to — tłumaczy się z zażenowaniem jeden z towarzyszy — przecież trzeba kogoś zostawić w obejściu. —
Jak zwykle w tych wypadkach był referat, była dyskusja. Towarzysze ze wsi mówili o swych bolączkach, — o braku kredytu dla spółdzielni, o melioracji gruntów itd. Najbardziej jednak poruszyła zebranych spraw a hodowli. O tym, jak dalece interesowała ona towarzyszy, przekonaliśmy się po zebraniu. Bo tak publicznie, w obecności ludzi "z województwa” to nie łatwo gadać. Za to po zebraniu wszyscy dyskutowali na ten temat.
Najbardziej zapalił się do tej sprawy tow. Staszewski. Mały, ruchliwy, jak rtęć, mimo, że dźwiga już na grzbiecie 60-ty krzyżyk. Do pracy partyjnej jest pierwszy, mówią o nim inni towarzysze. Jak trzeba, to i 10 do 12 klm. zrobi piechotą, byleby robotę partyjną wykonać. W dowód zaufania wybrany został sekretarzem gminnym.
Tow. Staszewski nie może się uspokoić i wciąż od nowa dopytuje się o hodowlę.
— A więc będziemy mieli uwagi w podatku gruntowym, dostaniemy zaliczki przy kontraktowaniu, premie, no, i co najważniejsze — pasze. Nie, tego jeszcze nie było, to przecież wspaniały interes.
Ja mam 2 ha ziemi. Do tej pory mogłem trzymać 1 do 2 świniaków, a teraz, to choćby i z 10 można chować.
Ale nie o to chodzi — mówi. — My korzyści będziemy mieli. Nie wolno nam jednak zapominać, że to partia od nas żąda zwiększenia hodowli. Więc każdy partyjniak musi hodować i być w tym przodownikiem.
U mnie — zwierza się tow. Staszewski — było niekiedy źle z karmą. To sobie radziłem w ten sposób, że dawałem świniom drobną sieczkę ze słomy owsianej i trochę kartofli i to, jak się okazało, bardzo moim wieprzakom smakowało i przybywało im na wadze.
Towarzyszka Julia Kmiecik jest członkiem egzekutywy Komitetu Gminnego. W czasie głosowania uzyskała prawie 100 procent głosów. Jest wysokiego wzrostu i opanowana stanowi jakby przeciwieństwo sekretarza. Ale i ona nie może się dość napytać co do tej hodowli.
— Towarzysze —mówi zwracając się do nas. — My dopiero odżyjemy teraz, bo, uważacie, ja to przecież „obszarniczka", mam jeden ha ziemi, więc nic dziwnego, że muszę jeszcze dorabiać chałupnictwem. Ale teraz, to nam świnki dadzą to, czego nie dają te dwie morgi i ten warsztat tkacki. Bo zważcie — sprzedałam na Boże Narodzenie świniaka i rzeźnik kupił go u mnie na "oko" i dał 22 tys. zł. A przecież był ładny tucznik i przy obecnych cenach to 28 "kawałków" miałabym jak uciął, nie licząc ulgi w podatku i premii. Zarobiłam więc wówczas 5 tys. zł. a obecnie miała bym 11 — 12 tysięcy. Te kilka tysięcy poszły do kieszeni rzeźnika. No, ale teraz to się im skończyło.
Tow. Krakowski jest gminnym instruktorem rolnym.
Wszyscy gospodarze są poruszeni tą sprawą hodowli.
Co do mnie, to cóż, chowałem do tej pory jednego świniaka w zasadzie tylko na własne potrzeby, a teraz, to kilka sobie wezmę. Pomieszczenia starczy i trochę więcej grosza wleci do kieszeni — mówi tow. Krakowski.
Tow. Świątek wraca z nami z zebrania. Jest mu po drodze.
— A ja sądzę, towarzysze — mówi — że jak tylko się ta akcja kontraktacji rozkręci, to my zaraz rozpoczniemy współzawodnictwo, kto lepszego i ładniejszego i większego wychowa świniaka. To tak, jak w fabryce, gdzie robotnicy pracują, kto lepiej i więcej wyrobi.
Dziennik Łódzki 1949 nr
187
Na skutek przeprowadzonych
przez Wojewódzką Delegaturę Komisji Specjalnej w Łodzi dochodzeń
skierowano w ostatnich dniach do obozu pracy przymusowej następujące
osoby:
(...)
Również za
uprawianie nielegalnego uboju skierowano do
obozu pracy Józefa Marczaka, zam.
w Grzeszyniu. pow. Łask — na okres dwunastu miesięcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz