Słownik Geograficzny:
Bery, por. Klonowa.
Spis 1925:
Bery, wś, pow. sieradzki, gm. Klonowa. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 4. Ludność ogółem: 19. Mężczyzn 11, kobiet 8. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 19. Podało narodowość: polską 19.
Bery, obecnie część wsi Świątki w gminie Klonowa.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Bery, obecnie część wsi Świątki w gminie Klonowa.
1992 r.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21
ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
VIII. Obszar gminy wiejskiej Klonowa dzieli się na gromady:
12. Świątki, obejmującą: pustk. Bery, pustk. Borki, pustk. Czekaje, pustk. Mlostki, pustk. Sujki, pustk. Staniochy, wieś Świątki, pustk. Urbany.
§ 2.Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
Jan Piotr Dekowski, Strzygi i Topieluchy
Cudowne ziele
Jeden chłop z Ber
poszedł rankiem kosić łąkę nad strugą. Kosi, kosi, aż furczy.
Słońce już stanęło nad olszycą, a on wciąż jeszcze kosi i
kosi. I tak by pewnikiem kosił aż do podobiadku, gdyby mu nagle nie
rozleciała się kosa.
- Boże mój - zawołał
chłop - co ja teraz zrobię?
Usłyszeli to inni
kosiarze, przybiegli do niego i zaczęli się dziwować, że to niby
z niczego doszło do takiej szkody. Ale między nimi był stary
Matejos i ten po namyśle powiedział:
- Już ja wiem, co się
stało. Michał trafił na cudowne ziele. Nie wszyscy ludzie to ziele
znają. Niektórzy mówią, że to niby złodziejska trawa, inni, że
to rozryw.
Na to jeden z chłopów
rzekł:
- Gdy byłem jeszcze
pacholęciem, ojciec mi opowiadali o tym zielu, że złodzieje jego
sokiem pocierali ręce, aby lepiej szło im rabowanie. Niektóre
ptaki zielem tym otwierają zatkane gniazda. Babcia moja znowu
mówili, że ziele to, rzucone na wodę, zawsze płynie pod prąd.
Potem któryś z kosiarzy
poddał myśl, żeby ziele to odszukać w pokosach i popróbować na
wodzie.
Zaczęło się szukanie,
trwało długo, ale bez skutku. Cudowne ziele głęboko ukryło się
przed ludźmi.
Przekazała Jadwiga
Chudzia, ur. w 1896 r., rolniczka ze wsi Bery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz