Tabella
miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Słownik Geograficzny:
Wola więzowa,
województwo Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Sieradzki, parafia
Wola Więzowa, własność prywatna. Ilość domów 70, ludność
704, odległość od miasta obwodowego 4.
Słownik Geograficzny:
Wola Więzowa, w XVI w. Wyazowa Wola, wś, fol. i dobra, pow. łaski, gm. Dąbrowa Rusiecka, par. Wola Wiązowa, odl. 35 w. od Łasku, 12 w. od Szczercowa (st. poczt.) i 12 w. od Widawy. Posiada kościół par. drewniany, urząd gm., 69 dm., 778 mk. W r. 1827 było 70 dm., 704 mk. Po r. 1864 z dawnych obszarów kościelnych utworzono osady włośc. p. n. Wola Wiązowa Poduchowna. Dobra Wola Więz. składały się w r. 1885 z folw.: Wola Więz., Stanisławów, Wincentów i Dęby, rozl. mr. 2813: fol. Wola Więz. gr. or. i ogr. mr. 708, łąk mr. 114,pastw. mr. 62, nieuż. mr. 26; bud. mur. 15 drew. 10; płodozm. 12 pol.; fol. Stanisławów gr. or. i ogr. mr. 303, łąk mr. 60, pastw. mr. 6, nieuż. mr. 8; bud. mur. 2, drew. 4; fol. Wincentów gr. or. i ogr. mr. 412, łąk mr. 11, pastw. mr. 69, przestrzenie sporne mr. 33, nieuż. mr. 26; bud. mur. 2, drew. 7; folw. Dęby, gr. or. i ogr. mr. 280, łąk mr. 18, pastw. mr. 4, lasu mr. 656, nieuż. mr. 17; bud. drew. 3; las nieurządzony, wiatrak. W skład dóbr poprzednio wchodziły: wś Wola Więz. os. 75, mr. 246; wś Prądzew os. 30, mr. 445; wś Mierzynów os. 16, mr. 264; wś Wincentów os. 8, mr. 3; wś Dęby Wolskie os. 26, mr. 285; wś Bolesławów os. 11, mr. 180. Na początku XVI w. Wola Więz. należała do par. Restarzew. Łany km. dawały dziesięcinę na stół arcybiskupi, pleban w Restarzewie brał dziesięcinę z łanów sołtysich a od kmieci tylko kolędę (Łaski, L. B., I, 465). W spisach pobor. z r. 1553 wś ta nosi nazwę Rusiecka Wola, ma 13 łan. km. a w 1576 r. 14 łan. i 2 zagr. (Pawiń., Wielkop., II, 216). W r. 1781 dziedzic wsi Franciszek Walewski, chorąży ostrzeszowski, wystawił kościół drewniany p. w. św. Rocha. Syn fundatora Stanisław Walewski uzyskał u arcyb. Ignacego Raczyńskiego w r. 1814 erekcyę nowej parafii. Proboszcz par. Rusiec, do której należała Wola Wiązowa, stawiał przez lat 6 opór temu uszczupleniu jego parafii ale bez skutku. Wola Więz., par., dek. łaski ma około 1500 dusz.
Spis 1925:
Wola Więzowa, wś, pow. łaski, gm. Dąbrowa Rusiecka. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 63. Ludność ogółem: 373. Mężczyzn 183, kobiet 190. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 369, mojżeszowego 4. Podało narodowość: polską 369, żydowską 4.
Wikipedia:
Wola Wiązowa-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie bełchatowskim, w gminie Rusiec. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego. Historia: W XIX wieku majątek ten należał do rodziny Prądzyńskich. Jeden z nich (Stanisław Kostka Prądzyński, zm. 1853 r.) jest pochowany w mauzoleum tej rodziny w Leźnicy Wielkiej k. Ozorkowa. W okresie powstania styczniowego była tu (prawdopodobnie w miejscowym dworze) tajna drukarnia, którą prowadził Feliks Kicki. Drukowano: regulaminy, blankiety na paszporty itp. Po pewnym czasie jej funkcjonowania wywieziono ją do Działoszyna i tam ukryto. Według "Liber beneficiorum..." Jana Łaskiego (Gniezno 1880, t. I, s. 464) wieś należała do parafii w Restarzewie i od 1781 r. miała kościół drewniany św. Rocha wystawiony przez dziedzica wsi Ksawerego Kolumnę Walewskiego, chorążego ostrzeszowskiego. Na prośbę jego syna – Stanisława Walewskiego arcyb. Ignacy Raczyński erygował tu w 1814 roku parafię z obowiązkiem corocznego wypłacania plebanowi w Restarzewie 40 zł.
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
WOLA WIĄZOWA par. Wola Wiązowa, dawniej Rusiec, p. bełchatowski, własność Walewskich, którzy wystawili tu w 1781 roku kościół drewniany. W 1885 roku dobra sładały się z folwarków; Wola Wiązowa, Wincentów, Stanisławów, Dęby powierzchni łącznej 2813 mg, dawniej były to jeszcze Mierzynów, Bolesławów i Prądzew. (SGKP t.13, s.802)
OBWIESZCZENIE.
Komornik Powiatu Sieradzkiego.
Zawiadomia Publiczność, iż w dniu 26. Maia r. b przed południem w Mieście Widawie iako Targowym i Jarmacznym odbywać się będzie sprzedarz przez licytacyą sądowo zatradowanych koni cugowych pięknych w szóstym roku, to iest: klaczy i wałacha na rzecz Wgo Stanisława Walewskiego Dziedzica Woli Więzowey z przyległościami borów i lasów Rusieckich i innych maiących chęć licytować i nabydź za gotowe, pieniądzy ninieyszym zapraszam.
Sieradz dnia 27 Kwietnia 1817.
Kommissya Woiewództwa Kaliskiego.
Stosownie do Dekretu Królewskiego d. d. 6/18 Marca 1817 i Reskryptu Kommissyi Rządowey Wyznań Religiynych i Oświecenia Publicznego d.d. 27 Grudnia 1817. przepisuiących:
iż ci tylko Kapłani do osiągnienia beneficyów wakuiących prezentowani bydź powinni, którzy na examinach konkursowych udowodnili, że dostateczne posiadaią kwalifikacye. Uwiadomia Kommissya Woiewódzka ninieyszym wszystkich Kollatorów, maiących prawo prezentowania Proboszczów, że według doniesienia Konsystorza Generalnego Łowickiego z d. 8 Lutego r. b.
1. JX Floryan Płoski, Curatus w Siemkowicach,
2. JX. Jakob Boczyński, Komendarz w Ruścu,
3. IX Jozef Tomaszewski, Komendarz w Woli Więzowy,
4. JX. Andrzy Tański, Wikary w Kruszynie,
5. JX. Kazimierz Wopański, Wikary w Sulmierzycach,
6. JX. Xawery Łączkiewicz, Komendarz w Kaźmierzu,
7. JX Jan Dultze, Mansyonarz w Kole,
8 JX. Karol Krzewiński, Komendarz w Godynicach — odbyli Examina, i udowodnili kwalifikacye swoie na Plebanów.
Dzialo się w Kaliszu dnia 11. mca. Marca 1819. R.
Prezes Kommissyi, Radoszowski. Dziewulski, S. G.
Kommisya Woiewództwa Kaliskiego.
Załączaiąc poniżey Listę imienną zbiegłych popisowych z Obwodu Sieradzkiego, poleca, aby śledzeni, i w razie uięcia do Kommissarza Obwodu Sieradzkiego drogą prawem przepisaną odstawieni byli.
Działo się w Kaliszu dnia 12. Września 1823 r.
Za Prezesa: Kowalski, K.W. S.G. Szumowski, Z.
1) Jan Klikowski w mieście Szczercowie zamieszkały, ma lat 22, wzrostu średniego, twarzy okrągłey, oczów szarych, włosów blond, krótko strzyżonych, nosi się pochyło; umie czytać i pisać po polsku. Ubiór nosi, surdut barakanowy koloru granatowego iuż przetarty, a czasem we fraku z sukna ciemnozielonego, bóty węgierskie, kapelusz czarny okrągły, stary.
2) Stanisław Zambrowski w Gminie Włyń zamieszkały, ma lat 29, wzrostu dobrego, twarzy ściągłey, oczów ciemnych, włosów blond.
3) Marcin Roszewski w Gminie Więżowey Woli zamieszkały, ma lat 24, wzrostu stop 5 cali 8, twarzy ściągłey, oczów siwych, nosa miernego, włosów blond, czoła wysokiego; pisać i czytać umie.
4) Ludwik Garczarczyk w Gminie Bukowcu zamieszkały, ma lat 25, wzrost stop 5 cali 11, twarzy ściągłey, oczów szarych, nosa miernego, włosów blond, czoła miernego; czytać i pisać, nie umie.
KOMMISSYA WOJEWÓDZTWA KALISKIEGO.
Wskutek doniesienia Konsystorza Jeneralnego Kaliskiego d. d. 25 Września r. b. podaie do wiadomości że examen konkursowy do posiadania beneficiów duchownych na dniu 1 miesiąca Lipca r. b. złożyli kapłani, iak następuią:
1) Józef Tomaszewski pleban w Woli Więzowey.
4) Ludwik Rogaczewski Administrator w Skomlinie.
5) Tomasz Osiecki Administrator w Ożarowie.
7) Konstanty Machowicz Administrator w Grabnie.
Kalisz dnia 11 Października 1832 r.
Prezes SZMIDECKI S. G. Przedpełski.
Zawiadamia Kapłanów wyznania Rzymsko-Katolickiego, że Beneficium Kollacyi prywatney w Woli Więzowey przez przeniesienie się dotychczasowego Beneficyata, zawakowało. — w Kaliszu d. 17 Lipca 1834 r.
Prezes SZMIDECKI. Sek. Jlny Przedpełski.
Zmiany w duchowieństwie. Wikaryjusz po-klasztornego kościoła w Nieszawie, ks. Antoni Leśniewski mianowany został administratorem parafii Wola - Wiązowa w pow. łaskim.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1939 nr 7
7) grunty ukazowe scalonej wsi Wola-Wiązowa, gminy Dąbrowa Rusiecka o obszarze 38 ha 3980 m. kw., podzielone na 6 gospodarstw rolnych,
1992 r
KOŚCIÓŁ I CMENTARZ
PLEBANIA, PRZEDSZKOLE I SZKOŁA PODSTAWOWA
DOM KULTURY I OSP
BUDYNEK
Gazeta Południowo-Pruska, 1798
Aukcya. Ninieyszym obwieszczeniem uwiadomia się publiczność, iż na dzień 4go miesiąca Grudnia roku bieżącego w Woli Więzowey milę iednę od Widawy, rożne meble, pościel, bielizna , odzienie, miedź, mosiądz, żelazo, cyna, &c. zegary, farfury, szkło, obrazy i tak daley naywięcey ofiaruiącemu za zaraz w gotowiźnie następuiącą zapłatę w grubey monecie publicznie przedawane będą. Dan w Piotrkowie dnia 1. Listopada 1798.
Justycrat Powiatowy Jachmann, vigore
Commissionis Specialis.
Gazeta Południowo-Pruska, 1799
Do zadzierzawienia. Ninieyszym pismem uwiadomia się publiczność, iż dobra Wolawięzowa, Broszęcin i Dąbrówka małoletnim po ś. p. Xawerze Walewskim należące, w kreysie Sieradzkim położone, na dzień 3. miesiąca Czerwca roku bieżącego w Woliwięzowey od 24. Czerwca zaczynaiąc, w czteroletnią dzierzawę puszczone, i ku końcu wspomnionego miesiąca sądownie tradowane bydź maią. Dla wiadomości do dzierzawy ochotę maiącym oświadcza się, iż taxa dobr tych u podpisznego do przeyźrzenia wolna, tudzież, iż pensya dzierzawna w połrocznych ratach praenumerando w grubey monecie do depositum pupillarnego franco płacona bydź musi. Zapraszaią się zatym wszyscy do dzierzawy ochotę maiący, na dzień wspomniony do Woliwięzowey rano o godzinie 9. końcem podania ich ofiary. Dan w Piotrkowie dnia 29. Kwietnia roku 1799.
Konsyliarz Sprawiedliwości Jachmann.
Vigere Commissionis.
Gazeta Warszawska 1799 nr 40
Avertissement. Ninieyszym pismem uwiadomia się
Publiczność , iż Dobra Wola Więzowa, Broszęcin i Dąbrówka
małoletnim po ś. p . Xawerze Kolumnie Walewskim należące , w
kreysie Sieradzkim położone , na dzień 3ci Czerwca r. b . w
Woli-Więzowey od 24. Czerwca zaczynaiąc, w czteroletnią Dzierżawę
puszczone , i ku końcu wspomnionego miesiąca Sądownie tradowane
bydź maią. Dla wiadomości do Dzierżawy ochotę maiącym ,
oświadcza się, iż Taxa Dobr tych u podpisanego do przeyrzenia
wolna , tudziesz iż pensya dzierżawna w poł-rocznych Ratach
praenumerando w grubey monecie do depositum Pupillarnego Franco
płacona bydź musi. Zapraszaią się zatym wszyscy do Dzierżawy
ochotę maiący na dzień wspomniony do Woli Więzowey rano o
godzinie 9. końcem podania ofiary ich. Dat w Piotrkowie dnia 29
Kwietnia 1799. — Konsyliarz Sprawiedliwości Jachmann Vigore
Commilsionis.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1817 nr 19
OBWIESZCZENIE.
Komornik Powiatu Sieradzkiego.
Zawiadomia Publiczność, iż w dniu 26. Maia r. b przed południem w Mieście Widawie iako Targowym i Jarmacznym odbywać się będzie sprzedarz przez licytacyą sądowo zatradowanych koni cugowych pięknych w szóstym roku, to iest: klaczy i wałacha na rzecz Wgo Stanisława Walewskiego Dziedzica Woli Więzowey z przyległościami borów i lasów Rusieckich i innych maiących chęć licytować i nabydź za gotowe, pieniądzy ninieyszym zapraszam.
Sieradz dnia 27 Kwietnia 1817.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1819 nr 13
Kommissya Woiewództwa Kaliskiego.
Stosownie do Dekretu Królewskiego d. d. 6/18 Marca 1817 i Reskryptu Kommissyi Rządowey Wyznań Religiynych i Oświecenia Publicznego d.d. 27 Grudnia 1817. przepisuiących:
iż ci tylko Kapłani do osiągnienia beneficyów wakuiących prezentowani bydź powinni, którzy na examinach konkursowych udowodnili, że dostateczne posiadaią kwalifikacye. Uwiadomia Kommissya Woiewódzka ninieyszym wszystkich Kollatorów, maiących prawo prezentowania Proboszczów, że według doniesienia Konsystorza Generalnego Łowickiego z d. 8 Lutego r. b.
1. JX Floryan Płoski, Curatus w Siemkowicach,
2. JX. Jakob Boczyński, Komendarz w Ruścu,
3. IX Jozef Tomaszewski, Komendarz w Woli Więzowy,
4. JX. Andrzy Tański, Wikary w Kruszynie,
5. JX. Kazimierz Wopański, Wikary w Sulmierzycach,
6. JX. Xawery Łączkiewicz, Komendarz w Kaźmierzu,
7. JX Jan Dultze, Mansyonarz w Kole,
8 JX. Karol Krzewiński, Komendarz w Godynicach — odbyli Examina, i udowodnili kwalifikacye swoie na Plebanów.
Dzialo się w Kaliszu dnia 11. mca. Marca 1819. R.
Prezes Kommissyi, Radoszowski. Dziewulski, S. G.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1823 nr 40
Kommisya Woiewództwa Kaliskiego.
Załączaiąc poniżey Listę imienną zbiegłych popisowych z Obwodu Sieradzkiego, poleca, aby śledzeni, i w razie uięcia do Kommissarza Obwodu Sieradzkiego drogą prawem przepisaną odstawieni byli.
Działo się w Kaliszu dnia 12. Września 1823 r.
Za Prezesa: Kowalski, K.W. S.G. Szumowski, Z.
1) Jan Klikowski w mieście Szczercowie zamieszkały, ma lat 22, wzrostu średniego, twarzy okrągłey, oczów szarych, włosów blond, krótko strzyżonych, nosi się pochyło; umie czytać i pisać po polsku. Ubiór nosi, surdut barakanowy koloru granatowego iuż przetarty, a czasem we fraku z sukna ciemnozielonego, bóty węgierskie, kapelusz czarny okrągły, stary.
2) Stanisław Zambrowski w Gminie Włyń zamieszkały, ma lat 29, wzrostu dobrego, twarzy ściągłey, oczów ciemnych, włosów blond.
3) Marcin Roszewski w Gminie Więżowey Woli zamieszkały, ma lat 24, wzrostu stop 5 cali 8, twarzy ściągłey, oczów siwych, nosa miernego, włosów blond, czoła wysokiego; pisać i czytać umie.
4) Ludwik Garczarczyk w Gminie Bukowcu zamieszkały, ma lat 25, wzrost stop 5 cali 11, twarzy ściągłey, oczów szarych, nosa miernego, włosów blond, czoła miernego; czytać i pisać, nie umie.
Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego 1828 nr 626
Nro 103,763. — WYDZIAŁ WOYSKOWY.
KOMMISSYA WOIEWODZTWA MAZOWIECKIEGO.
Zamieszczaiąc poniżey opisy spisowych z Woiewodztwa Krakowskiego, Kaliskiego, Augustowskiego, Płockiego, Sandomierskiego i z Miasta Warszawy zbiegłych, poleca Wóytom, Prezydentom i Burmistrzom miast, aby w Gminach swych iak nayściśleysze śledztwo zarządzili, nieprawnie znayduiących się poymali, i właściwemu Kommissarzowi Obwodu dostawili, zkąd transportem do Bióra Kommissyi Woiewódzkiey odesłani bydź maią. Wóyci Gmin, Prezydenci i Burmistrze Miast, ściśle ninieyszemu poleceniu zadość uczynią, a Kommissarze skutku dopilnuią. w Warszawie dnia 8 Lutego1828 r.
Radca Stanu, Prezes
R. REMBIELIŃSKI, Sekr: Jener: Filipecki.
z Woiewództwa Kaliskiego.
Marek Troiański, zbiegł z Woli Wiązowéy.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1832 nr 43
KOMMISSYA WOJEWÓDZTWA KALISKIEGO.
Wskutek doniesienia Konsystorza Jeneralnego Kaliskiego d. d. 25 Września r. b. podaie do wiadomości że examen konkursowy do posiadania beneficiów duchownych na dniu 1 miesiąca Lipca r. b. złożyli kapłani, iak następuią:
1) Józef Tomaszewski pleban w Woli Więzowey.
4) Ludwik Rogaczewski Administrator w Skomlinie.
5) Tomasz Osiecki Administrator w Ożarowie.
7) Konstanty Machowicz Administrator w Grabnie.
Kalisz dnia 11 Października 1832 r.
Prezes SZMIDECKI S. G. Przedpełski.
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1834 nr 32
Zawiadamia Kapłanów wyznania Rzymsko-Katolickiego, że Beneficium Kollacyi prywatney w Woli Więzowey przez przeniesienie się dotychczasowego Beneficyata, zawakowało. — w Kaliszu d. 17 Lipca 1834 r.
Prezes SZMIDECKI. Sek. Jlny Przedpełski.
Dziennik Powszechny 1834 nr 253
Po śmierci Stanisława Kolumny
Walewskiego, w dniu 18 Sierpnia 1830 roku nastąpioney, otworzyło
się postępowanie spadkowe, o którem donosząc podpisany Reient,
zawiadamia ninieyszem, iż do przepisania na imie iego sukcessorów
tytułu własności dóbr Wola Więzowa, w Powiecie i Obwodzie
Sieradzkim położonych, termin sześciomiesięczny, a w szczególe
na dzień 7 Marca 1835 roku, w Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa
Kaliskiego, przed podpisanym Reientem iest wyznaczony. Kalisz dnia 6
Września 1834 r. Reient Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa
Kaliskiego, Fr. Nowosielski.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1843 nr 77
(N. D. 1205). — Sąd Policyi Prostej
Okręgu Piotrkowskiego.
Przy śledztwie na gruncie miasta
Bełhatowа różnych zbrodniarzy, powziąwszy wiadmość, że z dnia
16 (28) Lutego na 17 Lutego (1 Marca) r. b o północy banda
nieznanych łotrów w liczbie 8miu lub więcej napadłszу na
dworskie mieszkanie w wsi Woli Więsowéj Okręgu Sieradzkim, tamże
dobywszy się do pokoi i schowań, gwałtownym sposobem za
wyniesieniem kufrów i komody, oraz porąbaniem tychże, skradli:
Z precyozów.
1. Pierścień duży złoty z okiem
okrągłym w brylanty, duży w środku, a mniejsze około osadzony
wartości rs. 300
2. Pierścień zloty z krwawnikiem z
herbem Kolonna po bokach po dwa małe brylanty mającym z których
jednego brakuje.
3. Obrączkę złotą z napisem (Bóg
nadzieja nasza).
Z sreber.
4. Serwis duży cały srebrny do
przyozdobienia i zastawy stołu, w około przyozdobiony z osóbek na
koniach srebrnych.
5. Pokrywek srebrnych od flaszek
serwisowych trzy.
6. Lichtarzy dużych srebrnych matową
robotą na sposób dawnego fasonu dwa.
7. Łyżka wazowa srebrna z obwódką
i cyfrą X. W. jedna.
8. Łyżka półmiskowa z obwódką i
cyfrą takąż jedna.
9. Łyżek stołowych srebrnych z
obwódką i cyfrą X. W. dwanaście.
10. Noży i grabek srebrnych par 24.
11. Widelcy u których trzonki są
srebrne na sposób dawny par 24.
12. Solniczek z łyżkami cztery.
13. Łyżeczkę od musztardy srebrną
jednę.
Z bielizny i garderoby.
14. Obrus ciągniony wielki jeden
15. Obrus ciągniony mniejszy i
podziurawiony jeden.
16. Chustkę francuzką ciemną z
szlakiem szerokiem z jednej, a wązkiem z drugiej strony.
17. Powłoczkę wierzchnią od spodku w
pasy białe i zielone; i przy ucieczce zostawili dwie czapki, jedne
wykrawankę z wierzchu z sukna ciemnego z daszkiem skórzanym w koło
wąskiem siwym barankiem krymskim obszytą z małemi uszami wiązanymi
na tasiomkę z takiegoż baranka, pod spodem suknem modrem podbitemi,
a drugą okrągłą z strzyżonego manszestru z wierzchem krytem
sukna piaskowego z kawałków kilku w pudłuż posszywanym, i
kutasikiem jedwabnym z tyłu. Ślad zaś za temi złoczyńcami
zbiegłymi jest ku miastu Bełhatowu i Piotrkowu.
Wzywa zatem wszelkie władze nad
bezpieczeństwem publicznem czuwające, aby powyż skradzione objekta
śledziły, i wrazie dostrzeżenia z niemi podejrzanych osób takowe
przyaresztowały i Sądowi tutéjszemu odstawić nakazały, jak
niemniej z czapek powyż opisanych na osoby podejrzaniu ulegające
uwagę swoją zwracały i o nich Sądowi doniosły.
Bełhatówek d. 26 Lutego (10 Marca)
1843.
W. Tchorzewski, Podsędek.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1843 nr 193
(N.D. 4166) Rejent Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej.
Ogłasza się wiadomość otwarcia
spadków
2, po Florentynie Walewskiéj co do
tytułu współwłasności dóbr Woli Więzowej w Okręgu Sieradzkim
sytuowanych i co do współwłasności praw, wspólnego wrębu i
pastwiska dla tychże dóbr Woli Więzowej na dobrach Ruścu tymże
Okręgu w dziale III pod Nr. 1 wpisanego;
(…) z wyznaczeniem półrocznego
terminu na dzień 2 (14) Marca 1844 r. godzinę 10-tą z rana tu do
Kancellaryi podpisanego Rejenta, celem zgłoszenia się osób do
spadków tych interessowanych pod prekluzyą dla niestawających.
Kalisz dnia 10 (22) Sierpnia 1843 roku.
Mikołaj Basiński.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1845 nr 35
(Ν. D. 729) Rejent Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiéj w Kaliszu.
Po zejściu trzech osób poniżej
wymienionych jako to:
2. Po Zuzannie z Brodzkich Walewskiej
współwłaścicielce dóbr Woli Więzowej w Okręgu Sieradzkim
leżących i wierzycielce summ rs. 1665, rs. 4050, rs. 3000 i rs.
4050 na tychże dobrach zahypotekowanych.
(…) toczą się po nich postępowania
spadkowe do ukończenia tych postępowań, termin na dzień 1 (13)
Sierpnia 1845 r. w Kaliszu w Kancellaryi Ziemiańskiej wyznacza.
Kalisz dnia 12 (24) Stycznia 1845 roku.
Nepomucen Wojciechowski.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1845 nr 128
(N. D 2821) Rejent Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiéj w Kaliszu.
Po zgonie Stanisława, Florentyny
Fellcyi dwóch imion, i Zusanny z Brodzkich, trojga Walewskich, toczy
się po nich postępowanie spadkowe co do służących im części,
mianowicie części zastrzeżonego, prawa względem niepodzielności
borów i lasów pomiędzy dobrami Wolą Więzowa, Broszęcinem,
Leśniakami z Dąbrówką, oraz części prawa wolnego wrębu i
wspólnego pastwiska służącego dobrom Wola Więzowa, Jastrzębice,
Rusiec i Dąbrowa, obojga praw na dobrach Broszęcinie i Leśniaki w
Okręgu Sieradzkim leżących w dziale III. pod Nr. 1 i 2
zahypotekowanych, do ukończenia tego postępowania spadkowego,
termin na dzień 8 (20) Grudnia r. b. w Kaliszu w Kancellaryi
Ziemiańskiej się wyznacza.
Kalisz d. 25 Maja (6 Czerwca) 1845 r.
Nepomucen Wojciechowski.
Warszawska Gazeta Policyjna 1846 nr 248
(...) na temże posiedzeniu poczynione przez Franciszka Kobylańskiego, testamentem urzędownie sporządzonym na dniu 18 (30) kwietnia 1844 r., zapisy wieczyste z procentem, a mianowicie: a) dla kościoła parafialnego w Osyakowie rs. 450: b) dla kościoła KKs. Paulinów w Konopnicy rs. 150; c) dla kościoła parafialnego w Woli Więzowej rs. 150; d) dla klasztoru KKs. Augustjanów w Wieluniu rs. 150; e) dla szpitala ubogich i chorych w Wieluniu rs. 75.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1848 nr 121
(N. D. 2926) Dobra ziemskie Wola
Więzowa, składająca się z głównéj wsi zarobnej oraz folwarku
tegoż nazwiska, i z wsi Zarobnéj Pomocniczéj, oraz folwarku
pomocniczego Dęby Wolskie w Okręgu i Ροwiecie Sieradzkim Guberni
Warszawskiéj Parafii Wola Więzowa położone, obejmujące ogólnej
rozległości 148 włók 11 morgów 285 pr. kw. miary nowo-polskiej,
Xawerego Konstantego Walewskiego, Μarcelli z Walewskich Ludwika
Walewskiego małżonki i nieletnich Mieczysława, Ignacego, Alexandra
trzech braci Walewskich po niegdy Romualdzie Walewskim pozostałych
dzieci, których opiekunką główną jest matka Bronisława z
Cieślińskich po niégdy Romualdzie Walewskim pozostała wdowa, w
dobrach Woli Więzowéj zamieszkała, a opiekunem przydanym Konstanty
Walewski w dobrach Rząsawach Okręgu Częstochowskim zamieszkały,
niedzielną własnościa będące, na skutek wyroku w Trybunale
Cywilnym Gubernii Warszawskiéj w Kaliszu dnia 12 (24) Listopada 1847
r. między Ksawerym Konstantym Walewskim i Marcelą z Walewskich
Ludwika Walewskiego małżnoką, a wymienioną opieką nieletnich po
niegdy Romualdzie Walewskim pozostałych dzieci zapadłego,
nakazującego podział tej niedzielnéj nieruchomości ziemskiej i
przedaż takowéj, jeżeliby się w naturze na trzy części dogodnie
podzielić niedała przedane będą przez publiczną licytacyą w
drodze postępowania działowego przed W. Swieżyńskim Sędzią
Trybunału Cywilnego Gubernii Warszawskiéj w Kaliszu do odbycia
przedaży tej delegowanym w Kaliszu w miejscu zwykłych posiedzeń
Tryb. Cywilnego w pałacu Sądowym przy ulicy Józefiny położonym.
Dobra Wola Więzowa z przyległościami
oszacowane są taksa przez biegłych w d. 13 (25) Stycznia 27
Stycznia (8* Lutego) r. b. sporządzoną na rs. 45,012 kop. 10*, i
taxa ta potwierdzona zastała wуrokiem Trybunału Cywilnego Gubernii
Warszawskiej w Kaliszu dnia 20 Marca (7) Kwietnia 1848 r. zapadłym.
Таха i warunki przedaży w
Kancellaryach Pisarza Trybunału Cywilnego Gubernii Warszawskiéj w
Kaliszu i podpisanego Patrona każdego czasu przejrzane być mogą.
Przedaż dóbr Woli Więzowej z
przyległościami odbywa się na żądanie Ksawerego Konstantego
Walewskiego i Marcelli z Walewskich Ludwika Walewskiego małżonki,
od których podpisany Patron ustanowiony jest Obrońcą, przeciwko
opiekunce głównéj i opiekunowi przydanemu nieletnich po niegdy
Romualdzie Walewskim pozostałych dzieci, od których ustanowiony
jest obrońcą Stanisław Zawadzki Рatron.
Po zgłoszeniu w dniu 30 Marca (11
Kwietnia) 1848 r. warunków do do sprzedaży ułożonych, termin do
temczasowego przysądzenia na dzień 13 (25) Maja 1848 r. o godzinie
3 po południu oznaczony został. W terminie temczasowego
przysądzenia w dniu 13 (25) Maja r. b. odbytym, dobra Wola Więzowa
z przyległościami Karolowi Rozdejczer, Patronowi przedaż
popierającemu, za summę rs. 30,000 temczasowie przysądzono. Poczem
termin do stanowczego dóbr tych przysądzenia na dzień 11 (23)
Czerwca r. b. godzinę 3 z południa na audyencyi publicznej
Trybunału Cywilnego Gubernii Warszawskiej w Kaliszu w miejscu
zwykłych posiedzeń oznaczony został.
w Kaliszu dnia 14 (26) Maja 1848 roku.
Karol Rozdejczer, Patron.
*nieczytelne
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1852 nr 41
(N. D. 640) Sąd Policyi Poprawczej
Wydziału Kaliskiego.
Zapozywa Józefa Sowę lat 33,
liczącego, katolika, rodem ze wsi Wola Więzowia, zbiegłego z wsi
Kłocka Okręgu Sieradzkiego, aby wciągu miesiąca jednego od daty
niniejszego ogłoszenia licząc w Sądzie tutejszem dla wykonania na
nim postanowienia J, O. Xięcia Namiestnika sławił się, lub
wiedomość o swojem teraźniejszem zamieszkaniu udzielił w
przeciwnym bowiem razie środkami skuteczniejszemi do tego znaglonym
zostanie.
Tyniec pod Kaliszem d. 19 (31) Stycz
1852r.
Sędzia prezydujący, Radca Dworu,
Skwierczyński.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1852 nr 145
(N. D. 2654) Sąd Policyi Prostej
Okręgu Sieradzkiego.
W dniu 8 (20) Kwietnia b. r. do jednego
z włościan wsi Woli Więzowej przybył schorzały żebrak z imienia
Błażej, nazwiska zaś i miejsca stałego zamieszkania niewiadomy,
lat około 40 mieć mający, ubrany w dwie sukmany jasne podarte,
czapkę rogatą, lejbik z płótna przerabiany, spodnie płócienne,
koszulę takoż zabrudzoną, który po siedmiu dniach słabości
życie zakończył; podając o tem do powszechnej wiadomości wzywa
uprzejmnie każdego ktoby o jego nazwiska i pochodzeniu posiadał
jaką, kolwiek wiadomość, aby takową Sądowi naszemu lub bliższemu
swego zamieszkania udzielić zachciał.
Sieradz d. 17 (29) Kwietnia 1852 r.
Dzierożyński.
Gazeta Codzienna 1853 nr 103
Zakończyli tu życie: Stanisław
Prądzyński, z Woli Więzowej pow. Sieradzkiego, przybyły tu na
kuracyę, w wieku lat 28.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1854 nr 67
(N. D. 1448) Rejent Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Po śmierci.
4. Szmula Berka Kohn wierzyciela
kapitałów w dz. IV wykazów hypotecznych, a) dóbr Siemiechów z
Ogu Sieradzkiego ad Nr. 10 rs. 900, ad N.14 rs. 120 i rs. 345 k. 55
kary rs. 180. prowizyi rs. 162 k. 90, pod N. 38 rs. 70 k.62 1j4 pod
Nr. 39 rs. 999 kop. 97 1j2 i warunku wypłaty tych summ:
b) na dobrach Wola Więzowa z tegoż
Ogu ad N.15, ad D. lit. c. rs.151 k.35 z procentem i kosztami, c) na
dobrach Niedzielsko z Ogu Wieluńskiego ad 6. i ad 13 rs. 600, kary
konwencyonalnej rs.150, rs. 54, rs. 107 k. 25, rs 186 k. 84, rs.4
kop. 50 i rs. 16 k. 65, d) na dobrach Kocina z Ogu Sieradzkiego rs.
825, ad N. 14 (…).
Otworzyły się spadki, do regulacyi
których oznacza się termin na d. 15j27 Września 1854 r. w
Kancellaryi hypotecznej w Kaliszu.
Kalisz d. 921* Marca 1854 r.
J. Niwiński.
*nieczytelne
Kurjer Warszawski 1854 nr 191
W dniu 8 b. m., we wsi i Gm: Woli
Wiązowej, Pow: Sieradzkim, Józefa Majchrzak, dziewczyna wiejska,
lat 17 licząca, uderzeniem piorunu rażona, na miejscu życie
postradała. Od tegoż uderzenia, dom, 2 stodoły i 2 obory, stały
się pastwą płomieni.
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego
1859 nr 3
(N. D. 98) Pisarz Kancellaryi
Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.
Po śmierci:
1. Wincentego Prądzyńskiego
właściciela dóbr Kobierzycko, w Okręgu Wartskim i Wola Więzowa,
w Okręgu Sieradzkim, oraz co do summy 2676 rs. 44 kop. przez
ostrzeżenie na kapitale Walewskich, pod Nr. 15 C. i Ε na tych
ostatnich dobrach zapisanej, (…) otworzyły się spadki, do
regulacyi których wyznaczam termin ostateczny na d. 27 Czerwca (9
Lipca) 1859 r. w tutejszej Kancellaryi Ziemiańskiej.
Kalisz d. 12 (24) Grudnia 1858 r.
J. N. Zengteller.
Kurjer Warszawski 1859 nr 8
W dniu 21 i 22 z. m., w dobrach Woli
Więzowej Pcie Siedradzkim w miejscowym Kościele, i w Wróblewie
Parafji wsi Kobierzycko Pcie Kaliskim, odbywały się żałobne
Nabożeństwa, za spokój duszy Właściciela dóbr tychże, ś. p.
Wincentego-Józefa Grzymały Prądzyńskiego, Rzeczywistego Radcy
Stanu, Członka Warszawskich Departamentów Rządzącego Senatu,
zmarłego w Warszawie w dniu 19 Listopada r. z.
Kurjer Warszawski 1863 nr 145
Dziennik Powszechny 1863 nr 144
Zarząd Poczt w Królestwie Polskiem.
Podaje do powszechnej wiadomości, że we wsi Woli Więzowej
położonej w Powiecie Sieradzkim Gubernji Warszawskiej, otworzoną
została Expedycja Poczt i Poczthalterja, z odwozem poczt wózkowych
z Woli Więzowej w jedną stronę do Szczercowa w odległości wiorst
14tu, a w drugą do Wielunia w odległości wiorst 27 i pół, oraz
na powrót, po trzy razy w tygodniu, przy których to pocztach
zabierać się mogą podróżujący za opłatą po 2 1/2 kop: od
osoby na wiorstę, i za rzeczy po pół kop: od funta za całą
odległość od jednej Stacji do drugiej. W Expedycji Poczt w Woli
Więzowej, oddawać można na pocztę, jak również odbierać z niej
wszelką korrespondencję i posyłki, tudzież prenumerować gazety i
pisma perjodyczne. Z upoważnienia Dyrektora Poczt, Radca Zarządu,
Matejf. Naczelnik Oddziału, A. Bobiński.
Kaliszanin 1872 nr 93
Zawiadamia osoby
interesowane iż w dniu 11/13 Listopada 1872 roku udzieliłem
jeneralne pełnomocnictwo do działania w mojem imieniu, Wielmożnemu
Edwardowi Prądzyńskiemu właścicielowi dóbr Więzowa- Wola we
wszelkich moich interesach.
Ludwik Niemojewski.
Tydzień Piotrkowski 1874 nr. 8
Rada Dobroczynności publicznej powiatu sieradzkiego.
Ma zaszczyt zawiadomić, iż począwszy od dnia 10 (22) lutego r. b. w każdą niedzielę, wyjąwszy Wiekiej nocy i Przewodniej, odbywać się będą w miejscowej sali w Sieradzu, odczyty publiczne na dochód zakładów dobroczynnych powiatu.
W d. (24 lutego)8 marca r. b. mieć będzie odczyt p. Edward Prądzyński, z Woli Więzowej. Przedmiotem odczytu będzie: „Odpowiedź na zarzuty przeciwko równouprawnieniu kobiety. Prelekcyje zaczynać się będą zawsze o godzinie 5-ej po południu. Cena miejsc: w krzesłach po kop. 25,— stojące po kop. 15.
Kaliszanin 1874 nr 16
Rada dobroczynności
publicznej powiatu Sieradzkiego, ma zaszczyt zawiadomić, iż w dniu
24 lutego (8 marca) r. b., to jest w niedzielę o godz. 5-ej
wieczorem, znany na polu uprawnienia kobiet W. Edward Prądzyński z
Woli Wiązowej, mieć będzie odczyt w miejscowej sali, na korzyść
zakładów dobroczynnych tutejszego powiatu mianowicie
„Odpowiedź na zarzuty przeciwko równouprawnieniu kobiety."
Dziennik Warszawski 1875 nr 135
DZIAŁ WEWNĘTRZNY.
WIADOMOŚCI KRAJOWE.
Tegoż dnia*, w powiecie łaskim, we
wsi Wola-Więzowa, dziewczynki włościańskie Jadwiga Roscik lat 9 i
Jadwiga Płóciennik lat 10 mające, kąpiąc się w stawie, utonęły.
*28 maja (9 czerwca)
Tydzień Piotrkowski 1876 nr. 14
— we wsi Wola Wiązowa stodoła właściciela dóbr Prądzyńskiego, ubezpieczona na 240 rs.— straty w zbożu i t. p. wynoszą rs. 3900.
Tydzień Piotrkowski 1886 nr. 45
Do wydzierżawienia
w Woli Więzowej pod Szczercowem pow. łaski od „Petrokowa" szosą mil 7.
Ogród 10-cio morgowy
warzywny i owocowy z łąką, mieszkanie wygodne, 3 stawy zarybione—oddzielnie lub razem.
Pomieszczenie na fabrykę
po zwiniętym młynie parowym, przyczem dom mieszkalny i 3 morgi ziemi. Woda obfita i dobra. Wiadomość bliższa w Woli Więzowej.
Tydzień Piotrkowski 1890 nr. 14
Sprzedaże przymusowe. Na odbytej w dniu 1 kwietnia r. b. licytacyi w sądzie okręgowym sprzedano następujące majątki:
6) Dobra Wola-Więzowa w powiecie łaskim, składające się z 6-iu oddzielnych folwarków, jako to: Wola-Więzowa, Janów, Annolesie, Dęby, Wincentów i Stanisławów, ogólnej przestrzeni mórg 2812 i 184 pręty—nabył Wincenty Maleszewski za rs. 58,260
Zorza 1892 nr 34
Parcelują się obecnie w powiecie
łódzkim majątki: Szydłów, w gminie Puczniew, własność p. Anny
Szajbler; Jagodnica Złotna, w gminie Rąbień, własność byłego
rejenta Danielewicza; Jermonice, w gminie Puczniew, własność p.
Jana Wężyka; Piaskowice, w gminie Paćmierz, własność p.
Dzierżanowskiego; Kontrowers, w gminie Nakielnica, własność p.
Bretsznajdra; Kruszew, w gminie Żeromin, własność p.
Gorczyńskiego. W powiecie łaskim parcelują się: folwark Łopatki,
w gminie Łask, własność p. Pruskiego, oraz Wola Wiązowa,
własność p. Prądzyńskiego; z tej ostatniej rozparcelowano już
folwarki Wincentów i Bolesławów, a obecnie parceluje się
Stanisławów.
Gazeta Kaliska 1893 nr. 37
Ogrodnik dzierżawca potrzebny
od 1-go października do Woli
Więzowej, przez Szczerców. Ogród 17- morgowy, sad duży. Warunki bardzo przystępne. Samotny, umiejętny, może na rocznego.
Tydzień Piotrkowski 1893 nr. 46
Rządca
potrzebny
do Woli Wiązowej p. Szczerców.
Wymagana kaucyja 1,500 rs.
Tydzień Piotrkowski 1894 nr. 4
Tydzień Piotrkowski 1893 nr. 46
180 Sztuk
wielkich topoli balsamicznych, zdatnych na wszelkie wyroby do sprzedania w Woli Wiązowej pod Szczercowem gub. piotrkowska.
Tydzień Piotrkowski 1893 nr. 46
Na krochmalnię
bezpłatne pomieszczenie i budynek dogodny w kartoflanej okolicy. Wiadomość na miejscu Wola Wiązową pod Szczercowem.
Tydzień Piotrkowski 1893 nr. 46
Do sprzedania 5 włók
dobrej ziemi pszennej II klasy z zasiewem, bez budynków, z wolnej ręki, warunki bardzo dogodne. Służebności żadnych. W miejscu możność bardzo taniego pobudowania. Wola Wiązowa pod Szczercowem gub. piotrkowska.
Tydzień Piotrkowski 1893 nr. 46
MŁYNARZ
z własnym wiatrakiem miałby doskonałe utrzymanie w ludnej wsi, otoczonej licznemi kolonijami, trzy miasta blizko. Grunt i plac dogodny pod wiatrak można nabyć tanio. Wola Wiązowa pod Szczercowem.
Tydzień Piotrkowski 1894 nr. 18
Zmiany w duchowieństwie. Wikaryjusz parafii Konin, ks. Kazimierz Ucieklak, mianowany został administratorem parafii Wola-Wiązowa w pow. łaskim.
Tydzień Piotrkowski 1894 nr. 37
— Pod Widawą trzy większe majątki pozbyły się w ostatnim czasie „kuli u nogi— jak się wyraża Gaz. Warsz.—przeszkadzającej racyjonalnej gospodarce". I tak, w Konopnicy otrzymali włościanie za zrzeczenie się serwitutów po dwie morgi ziemi ornej i tyleż lasu na osadę; w Kamyku zaś i Woli Więzowej po trzy morgi lasu. Jak trudno układy te było zawrzeć, dość powiedzieć, że w Kamyku toczone one były przez lat dwanaście! Umowy te zostały już zatwierdzone przez komisyję gubernialną do spraw włościańskich i odnośne rozgraniczenie na gruncie przez delegowanego ad hoc geometrę przysięgłego, dokonane. Umożliwi to zaprowadzenie w tych majątkach racjonalnego gospodarstwa leśnego, którego plany już złożono do zatwierdzenia władzy właściwej.
Tydzień Piotrkowski 1895 nr. 22
Pamięci zmarłych. W dniu 27 b. m. zmarł w majątku swoim Woli Wiązowej, po długoletnich cierpieniach, ś. p. Edward Prądzyński, szczerze kochany przez sąsiadów, włościan i służbę, znany rolnik i autor głośnego w swoim czasie dzieła z zakresu emancypacyi kobiet p. t: „O prawach kobiety".
Tydzień Piotrkowski 1895 nr. 23
Ś. p.
Edward Prądzyński
Dnia 28 Maja r. b., po 15-letnich strasznych cierpieniach, zmarł ś. p. Edward Prądzyński w majątku rodzinnym Wola-Wiązowa, przeżywszy lat 57. Całe życie nieboszczyka nacechowane było szlachetnemi dążnościami, a miało one na celu zapewnienie oświaty i dobrobytu dla swoich współbraci. Wiele z tych dążeń, chociaż na czas krótki, urzeczywistnić się dały; inne, chociaż pozostały na zawsze mrzonkami, niemniej chlubę przynoszą projektodawcy. We wsi swojej własnym kosztem założył ś. p. Edw. Prądzyński szkółkę, ochronkę i szpitalik dla ludzi, dobrą radą, a w potrzebie i datkiem pieniężnym, spieszył chętnie niejednemu z pomocą; robił usilne starania u rządu o przeprowadzenie szosy na trakcie około swojego majątku, obowiązując się ponieść część kosztów takowej; nie uchylał się nigdy od żadnej pracy obywatelskiej, jeżeli takowa miała rzeczywiste dobro ogółu na celu. Że nie wszystkie swoje zamiary zdołał ś. p. Edward doprowadzić do skutku, że w wielu razach musiał się zadowolnić pół-środkami jedynie, wina w tem całego szeregu różnorodnych okoliczności, zupełnie niezależnych od woli jego i tej strasznej nieuleczalnej choroby, która w młodzieńczym wieku przykuła go na cały szereg lat do łoża boleści. Założone przez niego instytucyje niezależnie od woli jego długo istnieć nie mogły; lecz i przez ten krótki czas zawiązały serdeczny stosunek miedzy chatą i dworem, tak rzadki niestety w czasach dzisiejszych.
Poświęcając dużo czasu, trudu i kosztów dla dobra okolicy, a szczególnie ludu wiejskiego, nie zasklepiał się nieboszczyk wyłącznie w ciasnem kółku obowiązków najbliższych. Wszelkie nowe prądy szlachetne życia ogólno-społecznego znajdowały serdeczny oddźwięk w sercu jego i miały w nim dla siebie gorącego propagatora. On to jeden z pierwszych swoją wyczerpującą pracą „O prawach kobiety" poparł ruch zaledwie budzącej się naówczas emancypacyi kobiecej. I chociaż później złożony ciężką niemocą, nie mógł prawie pióra w ręku utrzymać, wracał jeszcze kilkokrotnie do tego samego tematu i, z prawdziwie młodzieńczym zapałem, opracowywał swoje dalsze rozprawy. Lekarz, obawiając się szybszego postępu jego choroby, musiał z nim staczać walki formalne, nakazując odpoczynek chwilowy. Rękopisma chowane wtedy były czasowo, lecz z chwilą najmniejszej poprawy, wydobywane były z ukrycia aż do nowego pogorszenia się choroby. Pracując urywkowo w ten sposób, zdążył on jednakże przed śmiercią wykończyć 3 prace treści ogólno-społecznej. Z czasem będziemy zapewne mieli sposobność ocenić ich wartość, a niedokładności, jeżeli jakie się znajdą, uwzględnimy warunkami, w jakich powstały.
Niemniej też czynny udział przyjmował ś. p. Edward Prądzyński w życiu swojego społeczeństwa. Kilka lat przepędził w stronach dalekich, gdzie zapewne nabył zarodku owej strasznej choroby, która po wielu latach zwalczyć go wreszcie zdołała, śmierć, jako wyzwolenie od strasznych cierpień, dla niego jest dobrodziejstwem jedynie, dla rodziny i ogółu społeczeństwa naszego nie przestaje być stratą dotkliwą.
Cześć jego zacnej pamięci W.
Tydzień Piotrkowski 1895 nr. 50
Zmiany w duchowieństwie. Wikaryjusz w m. pow. Sieradzu ks. Franciszek Plewoski mianowany został administratorem parafii Wola Wiązowa w pow. łaskim.
Kurjer Warszawski (dodatek
poranny) 1898 nr 282
+ Pożary. Na
folwarku Wola Więzowa, w pow. łaskim,
należącym do p. Marji Krajewskiej, zgorzały dwie stodoły wraz z
krestencją, oraz młocarnia, sieczkarnie i inne maszyny, i narzędzia
gospodarskie. Straty wynoszą około 10,000 rubli.
Gazeta Świąteczna 1898 nr. 923
LISTY
do Gazety Swiątecznéj. Z Mierzynowa w powiecie łaskim, guberńji
piotrkowskiéj. Drogi.- Pod zieloném sklepieniem. - Jak dawno wieś
istnieje. - Biéda bez pastwiska i bez opału. - Gleba. - Korzyść z
łubinu. - Gospodarstwa. - Jacy tu ludzie i jak się odziewają. -
Wieś macierzysta. - Kościół. - Podzięka. - Szynk rządowy. -
Zabawy i pogrzeby dawniéj a dzisiaj. Wioseczka nasza leży przy
trakcie z Piotrkowa do Wielunia. Idzie też przez nią droga bita z
Widawy do Działoszyna równa, wygodna, wysadzona po obu stronach
topolami i wierzbami. Zbudowano tę drogę ze składek gminy. Jak
przyjdzie lato, to się idzie do wsi jakby pod zieloném sklepieniem,
bo gałęzie drzew rosnących po obu stronach drogi stykają się ze
sobą. Mierzynów istnieje dopiero od lat dwudziestu kilku. Składa
się z szesnastu osad 15-morgowych. Biéda nam wielka, że nie mamy
pastwiska ani serwitutów, jak po innych wioskach. Wynajmujemy corok
pastwisko i musimy płacić po 3 ruble od krowy i tyleż od konia.
Opał też musimy kupować. Płacimy po 2 ruble za pół sąga
sośniny, a za brzezinę półtrzecia rubla. Torfu wcale u nas niéma.
Grunta tu bardzo piaskowe i sapowate. Ośmiu nas, których pola
odgradza od innych droga, mamy takie grunta, że bez łubinu nie
urodziłyby nam żyta. Pan Bóg miłosierny, że dał nam to nieznane
dawniéj nasienie. Dawniéj, gdyśmy nie znali łubinu, to grunta
przez rok jeden musiały odłogiem leżeć, a potém, jakeśmy
zasieli żyto, to wyrosło takie jak len. A teraz, Bogu dzięki,
lepiéj się rodzi. Grunta nasze są po lewéj stronie drogi, gdy się
jedzie od Piotrkowa do Wielunia. Po prawéj stronie, daléj, są też
pola ośmiu gospodarzy, ale u nich ziemia ciężka, żyta nie mogą
siać, tylko pszenicę, bo jak który zasieje żyto. to ma tylko
trochę miotły i kostrzewy. Łąk mamy bardzo mało i siano
niedobre. Budynki każdy gospodarz ma z łaski Boga w porządku.
Każdy też ma na swoje potrzeby sadek ogrodzony parkanem albo płotem
żerdzianym i studnię przy domu, nie tak, jak po innych wioskach, co
nieraz trzeba jechać o wiorstę po wodę. Odzież noszą u nas
swojéj roboty, tylko paru chłopaków, co chodzą do Prus na robotę,
przebrało się w kurtki pruskie i wyglądają jak kozy bez ogonów.
Ludziska w naszéj wiosce bardzo spokojni, nie kłócą się, nie
włóczą po sądach; wiedzą, że sądy nie utuczą, tylko rozumu
nauczą. O
wiorstę od naszéj wioski leży wieś Wola-Więzowa, w któréj
przed 25 zgórą laty mieszkali nasi ojcowie. W téj wsi jest
kościołek, do którego należy 1300 zgórą dusz. Księdza mamy
bardzo dobrego, dbałego i o nas, i o dom Boży, za co należy mu się
od nas serdeczna podzięka. Jest też w téj wsi szynk rządowy i
cztery sklepy z towarem spożywczym i łokciowizną. W dwóch
sklepach handlują chrześcjanie, a w dwóch drugich żydzi. Od
czasu, jak szynki zamknięto, wiele się tu zmieniło. Gdy przyjdzie
niedziela lub jakie święto, to każdy wyszedłszy z kościoła
popatrzy na szynk rządowy, ale wódki zaraz nie dostanie, bo szynk
wtedy zamknięty, więc pomyśli chwilę i idzie do domu. Kto zaś
poczeka, aż szynk otworzą, i kupi wódki, to musi na dworze z
butelki wypić, a drudzy się z niego śmieją. Niejeden, choć kupi
butelkę wódki, to jéno patrzy na nią, bo nie może palcami
otworzyć. Wszyscy to mówią, że gdyby były od 20 lat takie
rządowe składy wódki, to byłby niejeden gospodarki nie przepił.
Teraz jak przyjdzie jakie wesele lub zabawa, to tyle wypiją, ile
gospodarz zabawy postawi, a choć niejeden rozłakomiwszy się,
ogląda się na wszystkie strony, to daremnie, - pod ręką niéma
gorzały, więc rad nie rad musi spokojnie siedzieć. Dawniéj, gdy
się trafił w parafji jaki pogrzeb, a zwłaszcza gdy umarł ojciec
lub matka, to dzieci szły z pogrzebu smutne i milczące, rozmyślając
o duszy zmarłego; ale gdy -doszły do karczmy, to musiały krewnych
zaprosić i wnet robiło się w izbie karczemnéj gwarno. Nieraz
przychodziło do kłótni, a czasami i do bójki, i tak się pogrzeb
kończył. Teraz, gdy niéma gdzie się upić, to i pogrzeby po
ludzku się odbywają. P. G.
Tydzień Piotrkowski 1899 nr. 1
Zmiany w duchowieństwie. Z rozporządzenia władzy duchownej przeniesieni zostali administratorzy parafij:
4) ks. Fran. Plewowski z par. Wola-Wiązowa w pow. łaskim do par. Kwiatkowice tegoż p-tu;
Tydzień Piotrkowski 1899 nr. 6
Gazeta Sądowa Warszawska 1899 nr 36
KRONIKA CYWILNA. Procent od kaucyi.
Właściciel gorzelni w majątku Wola-Wiązowna, Edward Prądzyński
w celu zabezpieczenia akcyzy, należnej od niego za przeznaczony na
wywóz zagranicę spirytus, przedstawił kaucyję w ogolnej ilości
17,000 rs., a mianowicie: 8,800 rs. za kwitem Nr. 783 6000 rubli za
kwitem Nr. 803 i 2200 rubli za kwitem Nr. 838. W 1875 r. Prądzyński
zażądał od zarządzającego akcyzą w gubernii kaliskiej i
piotrkowskiej zwrócenia mu złożonej kaucyi na tej zasadzie, że
odpowiednia ilość spirytusu została jakoby z jego gorzelni
wywiezioną za granicę. W dniu 12 Lipca 1875 roku zarządzający
akcyzą odpowiedział Prądzyńskiemu, że prośbie jego nie może
zadość uczynić, ponieważ zrodziło się przypuszczenie, że
Prądzyński ukrył w kraju spirytus przeznaczony z jego gorzelni
zagranicę. Wkrótce potem zostało wszczęte do chodzenie karne
przeciwko Prądzyńskiemu, który też wyrokiem sądu okręgowego
piotrkowskiego z dnia 8 Czerwca 1892 roku za pozostawienie w kraju w
1875 roku bez opłacenia akcyzy dwóch transportów spirytusu, w
ilości 105 beczek, został skazany na zapłacenie 101,731 rubli, a
mianowicie: 31 053 rubli akcyzy. 8, 872 rubli wartości spirytusu,
który podległ konfiskacie i 61,806 rs. kary. Wyrok ten zatwierdzony
był przez izbę sądową w dniu 12 Lutego 1893 r. Skargę kasacyjną
Prądzyńskiego pozostawiono bez skutku. Na zasadzie powyżej
przytoczonego wyroku departament podatków niestałych we Wrześniu
1893 r. nakazał zarządowi akcyzy, w celu wykonania wyroku skierować
egzekucyję do kaucyi Prądzyńskiego i do procentów od niej, co też
wykonano. O obróceniu kaucyi wraz z procentami na pokrycie długu
skarbowego zarząd akcyzy zawiadomił prokuratora warszawskiej izby
sądowoj w dniu 5 Października 1893 r. za Nr. 8295. Tymczasem
komornik przy sądzie okręgowym w Kaliszu przedstawił w dniu 15
Listopada 1893 r. do zarządu akcyzy nakaz egzekucyjny piotrkowskiego
sądu okręgowego w sprawie Maryi Prądzyńskiej przeciwko Edwardowi
Prądzyńskiemu o sumę 40,000 rubli w celu położenia aresztu na
procenty od kaucyi Prądzyńskiego. Zarządzający akcyzą zawiadomił
Prądzyńską, że kaucyja wraz z procentami została obróconą na
pokrycie należnej skarbowi akcyzy, wskutek czego Prądzyńską
wytoczyła powództwo, w którem żądała zasądzenia na jej rzecz
od zarządu akcyzy gub. kaliskiej i piotrkowskiej sumy
skapitalizowanych procentów od kaucyi, przedstawionej przez Edwarda
Prądzyńskiego i złożonej do kasy gubernijalnej w Kaliszu do
depozytu zarządu akcyzy gub. kaliskiej i piotrkowskiej.
Prokuratoryja Królestwa Polskiego, działając w imieniu zarządu
akcyzy, w odparciu powództwa przytoczyła, że: 1) powództwo
Prądzyńskiej nie zasługuje na uwzględnienie, choćby dlatego, że
kaucyja Prądzyńskiego wraz z procentami nie wystarcza na pokrycie
należnej od niego skarbowi akcyzy; 2) art. 1141 kod. cyw. przemawia
bezwarunkowo, nie na korzyść powódki, ale na korzyść pozwanego.
Artykuł ten powiada: „jeżeli rzecz, którą kto zobowiązał się
równocześnie dać lub wydać dwom osobom, jest czysto ruchomą, ta
z dwóch osób, która rzecz tę objęła w rzeczywistę posiadanie,
ma pierwszeństwo i staje się jej właścicielką, chociażby data
jej tytułu była późniejszą, byleby jednak posiadanie było w
dobrej wierze”. W ten więc sposób, gdyby nawet kaucyja
Prądzyńskiego mogła służyć na pokrycie pretensyi Prądzyńskiej,
to i wtedy, zgodnie z art. 1141 kod. cyw., pierwszeństwo miałby
skarb, w którego w posiadaniu kaucyja się znajdowała; 3) art. 205
kod. cyw. 1825 roku nie może mieć zastosowania w danym wypadku, do
którego powinien być zastosowany art. 2073 kod. cyw., a według
niego „zastaw ruchomy nadaje wierzycielowi prawo poszukiwania
zapłaty z rzeczy będącej jego przedmiotem, z przywilejem i
pierwszeństwem przed innymi wierzycielami”; 4) nakoniec powódka
zapomina, że na zasadzie prawa o przywilejach i hypotekach skarb ma
przywilej w myśl art. 7 cz. 1 i 3, zaś ze swojego przywileju
Prądzyńska korzysta tylko według art. 9 cz. 8. Sąd okręgowy w
Kaliszu wyrokiem z dnia 16 Grudnia 1896 roku powództwo Prądzyńskiej
oddalił i zasądził od niej na rzecz skarbu 483 rubli 32 kop.
kosztów sądowych, zaś izba sądowa, dokąd sprawa przeszła
wskutek skargi apelacyjnej powódki, wyrokiem z dnia 2 Marca 1899
roku wyrok sądu okręgowego zatwierdziła dla następujących
powodów: Powództwo Prądzyńskiej ma za przedmiot żądanie
zasądzenia jej od zarządu akcyzy sumy 12131 rubli 20 kор., i
żądanie to powódka opiera na tem, że zarząd akcyzy niesłusznie
zatrzymuje wyżej określoną sumę i niesłusznie nie pozwala
skierowć do niej egzekucyi sumy 40000 rubli, zasądzonej na rzecz
Prądzyńskiej od jej męża Edwarda Prądzyńskiego na zasadzie
wyroku sądu okręgowego w Piotrkowie z dnia 20 Października 1885 r.
Prokuratoryja, uważając powództwo Prądzyńskiej za bezzasadne,
twierdzi, że suma poszukiwana, stanowiąc skapitalizowany procent od
kapitału 17000 rubli, złożonego przez Edwarda Prądzyńskiego
służy narówni z tym kapitałem jako specyjalne zabezpieczenie
akcyzy, rozłożonej Prądzyńskiemu na raty, i dlatego do sumy tej
nie może być skierowana egzekucyja osoby trzeciej. Prądzyńska
znów twierdzi, że prawo zastawu, należące do skarbu, dotyczy
tylko przedstawionego przez jej męża kapitału 17000 rubli, nigdy
zaś skapitalizowanych od niego procentów. Wobec wprost przeciwnych
sobie twierdzeń procesujących się stron, koniecznem okazuje się
rozstrzygnięcie pytania: czy prawo zastawu, należące do skarbu,
dotyczy wniesionego przez Edwarda Prądzyńskiego kapitału, jako
kaucyi, wraz ze skapitalizowanemi od niego procentami, czy też prawo
to dotyczy tylko samego kapitału? Stosownie do przepisów prawa
specyjalnego, a mianowicie prawa o zastawach i kaucyjach wymaganych
przy spłacaniu ratami akcyzy należnej od spirytusu w gubernijach
Królestwa Polskiego (dodat. do art. 291 ust. o akc.), wcelu
zabezpieczenia zapłaty rozłożonej na raty akcyzy przyjmuje się,
jako zastaw, pomiędzy innemi, gotówkę, bilety państwowe i skarbu
Królestwa, również i bilety instytucyj kredytowych (cz. 1 i 2 art.
1). Nie tylko same bilety, ale i kupony od nich, o ile podlegają
wypłacie do dnia przedstawienia kaucyi, na zasadzie wydanych w tym
celu przepisów, mogą stanowić kaucyję; w miarę następowania
terminów wypłacenia procentu, który nie był przyjęty jako
kaucyja, kupony od biletów zwraca się ich właścicielom (art. 3).
Z ducha przytoczonego przepisu prawa wypływa, że wrazie złożenia
pewnej sumy kapitalnej przynoszącej procent, jako zastawu,
zabezpieczającego zapłatę rozłożonej na raty akcyzy, prawo
zastawu, należące od skarbu, dotyczy procentów od kapitału, nie
na zasadzie samego prawa, ale na zasadzie oddzielnej umowy z
właścicielem zastawu. Dlatego też rozstrzygnięcie zajmującej nas
kwestyi zależnem jest od tego, czy pomiędzy skarbem a Edwardem
Prądzyńskim zaszła umowa, że nie tylko sam kapitał 17000 rubli,
ale i procenty od niego, będą stanowiły zastaw, dany skarbowi
przez Prądzyńskiego. W tym względzie z ogłoszenia zarządzającego
akcyzą gub. kaliskiej i piotrkowskiej z dnia 17 Marca 1878 roku Nr.
2222 i z zaświadczenia tegoż zarządzającego z dnia 30 Listopada
1896 roku za Nr. 8179, dowiadujemy się, że sama 17000 rubli, jako
kaucyja złożona była przez Prądzyńskiego w gotówce do banku
dyskontowego w Warszawie, i że następnie za to pieniądze, wskutek
prośby Prądzyńskiego, kupiono 5% obligacyje pożyczki wschodniej.
Okazuje się więc, że w chwili ustanawiania na rzecz skarbu prawa
zastawu, prawo to nie mogło dotyczyć procentów, ponieważ sam
zastaw został złożony, nie w papierach procentowych, ale w
gotówce. Jeżeli później Prądzyński zażądał zamiany
przedstawionej przez niego gotówki na papiery procentowo, to z tego
nie można jeszcze wyprowadzać wniosku, iż przez to zmieniło się
prawo zastawu, należące do skarbu, a więc, że: 1-o Prądzyński,
żądając zamiany gotówki na papiery procentowe, działał w swoim
własnym interesie, nie zaś w interesie skarbu; 2-o w sprawie niema
żadnych wskazówek, ażeby po nabyciu papierów procentowych za
pieniądze Prądzyńskiego, pomiędzy nim a skarbem stanęła umowa
co do rozszerzenia prawa zastawu należącego do skarbu; 3-o w
sprawie jest dowód, że skarb nie miał zamiaru nabywania prawa
zastawu co do procentów; za dowód tego służy okoliczność, że
zarządzający akcyzą początkowo odmówił Prądzyńskiemu zamiany
gotówki na papiery procentowe (odezwa zarządzającego akcyzą za
Nr. 2222). Przytoczone wyżej motywy wobec tego, że prawo o
zastawach wymaganych przy spłacaniu akcyzy ratami, jako prawo
specyjalne, wyłącza stosowanie przepisów prawa ogólnego o
zastawach (art. 2073—2084 kod. cyw.), narzucają przekonanie, że
prawo zastawu, należące do skarbu, dotyczyło tylko kapitału 17000
rubli, przedstawionego przez Edwarda Prądzyńskiego. Z czego
wypływałoby, że podstawa prawna powództwa Maryi Prądzyńskiej
powinna być uznana za słuszną. Jednakże izba sądowa uznaje, że
powództwo Prądzyńskiej nie może być uwzględnione dla
następujących powodów. Jak się okazuje z odezwy zarządzającego
akcyzą do prokuratora izby sądowej warszawskiej z dnia 5
Października 1893 roku, skargę kasacyjną Edwarda Prądzyńskiego
na wyrok tejże izby z d. 13 Lutego 1892 roku, na zasadzie którego
Prądzyński został pomiędzy innemi skazany na zapłacenie akcyzy w
ilości 31053 rubli, departament kasacyjny karny senatu rządzącego
pozostawił bez skutku w dniu 9 Wrześni i 1893 roku. Na zasadzie
zatem 3 cz. art. 941 ust. post. cyw. wyrok izby sądowej z dnia 13
Lutego 1893 roku uprawomocnił się w d. 9 Września 1893 roku. Od
tej daty zarząd akcyzy miał prawo skierować egzekucyję w celu
otrzymania zasądzonej na rzecz skarbu sumy, nie tylko do samego
kapitału 17000 rubli, ale i do procentów od niego, jako należących
do Prądzyńskiego, dłużnika skarbu. Ponieważ suma
skapitalizowanych procentów (12131 rubli 20 kop. ) w chwili
uprawomocnienia się wyroku izby sądowej znajdowała się już w
posiadaniu skarbu, to w celu wykonania tego wyroku nie trzeba było
stosować żadnych specyjalnych środków egzekucyjnych: trzeba
przeto uważać, że od dnia uprawomocnienia się wyroku, t. j . od
dnia 9 Września 1893 г., suma ta przeszła na rzecz skarbu dla
pokrycia częściowego zasądzonej skarbowi od Prądzyńskiego
akcyzy. Od dnia 9 Września 1S93 roku suma 12131 rubli 20 kop.
przestała być majątkiem, należącym do Edwarda Prądzińskiego.
Okazuje się więc, że w d. 15 Listopada 1893 roku t. j . w dniu, w
którym Maryja Prądzyńska w celu otrzymania części sumy 40000
rubli, zasądzonej na jej rzecz od Edwarda Prądzyńskiego, zwróciła
się z egzekucyją do skapitalizowanych procentów od kaucyi złożonej
przez Prądzyńskiego, kaucyja ta nie była już własnością
Prądzyńskiego, zatem zarząd akcyzy miał podstawę prawną do
uchylenia żądania Prądzyńskiej. Wobec tego upada samo przez się
twierdzenie powódki, że jej zgodnie z art. 205 kod. cyw. 1825 roku,
służy przywilej; jeżeli niema majątku, należącego do Edwarda
Prądzyńskiego, z którego mogłaby być zaspokojona pretensyja jego
żony, to niema co mówić o wyżej wskazanym przywileju. Od wyroku
izby sądowej, jak wyżej powiedziano, zatwierdzającego wyrok sądu
okręgowego, powódka odwołała się. do senatu rządzącego. J. T.
Gazeta Sądowa Warszawska 1900 nr 5
JURYSPRUDENCYJA SENATU Z DEPARTAMENTU
CYWILNEGO. Wyrok w sprawie Maryi Prądzyńskiej przeciwko zarządowi
akcyzy gub. kaliskiej i piotrkowskiej o zwrot kaucyi. Senat rządzący
na posiedzeniu ekonomicznem rozpoznawał przesłano z kancelaryi
departamentu cywilnego kasacyjnego senatu rządzącego,
przedstawienie warszawskiej izby sądowej z dnia 27 Lutego 1897 roku
za Nr. 355 w przedmiocie wynikłego pomiędzy wyżej wspomnianą izbą
a zarządem akcyzy sporu jurysdykcyjnego w sprawie Maryi
Prądzyńskiej, o zwrot wniesionej przez powódkę do skarbu kaucyi.
Wysłuchawszy wniosku pomocnika naczelnego prokuratora, senat
rządzący uznaje: na zasadzie wyroku piotrkowskiego sądu okręgowego
z dnia 8 Czerwca 1892 roku, zatwierdzonego przez warszawską izbę
sądową, Edward Prądzyński został uznany za winnego, iż będąc
właścicielem gorzelni w majątku Wola-Wiązowna, pozostawił w
kraju, niezapłaciwszy akcyzy, spirytus, przeznaczony na wywóz za
granicę. W następstwie Maryja Prądzyńska wytoczyła w kaliskim
sądzie okręgowym powództwo przeciwko zarządzającemu akcyzą w
gub. kaliskiej i piotrkowskiej, i w nim wyjaśniła, że z wyżej
wskazanej gorzelni został wysłany transport spirytusu w ilości
43382 stopni do składu, jaki znajdował się w majątku Kobierzycko,
należącym do Wincentego Prądzyńskiego, że transport ten został
zaaresztowany, ale w następstwie z pod aresztu uwolniony, że
wkrótce potem w tymże składzie został zaaresztowany spirytus w
ilości 40,340 stopni, tenże był sprzedany, a uzyskana, ze
sprzedaży suma w wysokości 2823 rubli 80 kop. była przesłana do
skarbu. Rozporządzenia te, zdaniem powódki, nastąpiły bez
jakiejkolwiek podstawy prawnej, albowiem Wincenty Prądzyński nie
był pociągany do odpowiedzialności w sprawie o nadużycia w
gorzelni w Woli-Wiązownej i ponieważ nie było wyroku sądowego o
bezprawnem wywiezieniu do składu kobierzyckiego jakiegokolwiek
transportu spirytusu. Wobec wyżej przytoczonych faktów, jak również
powołując się na nabycie od Wincentego Prądzyńskiego praw do
wymienionych pieniędzy, powódka żądała zasądzenia na jej rzecz
tych ostatnich. Z dołączonego do powództwa wyjaśnienia
departamentu podatków niestałych, wystosowanego na imię Wincentego
Prądzyńskiego z dnia 28 Sierpnia 1878 roku, za Nr. 2603 okazuje
się, że ten ostani prosił o zwrot 2823 rubli 80 kор.,
wniesionych do skarbu w skutek wykrytych w roku 1875 roku, nadużyć,
i że prośba ta przez departament nie była uwzględniona, ponieważ
wyżej wspomniane pieniądze, jak to powiedziano w wyjaśnieniu,
służą za zabezpieczenie akcyzy od spirytusu, przeznaczonego na
wywóz za granicę i ponieważ niema jeszcze dostatecznych dowodów,
ażeby spirytus ten był już wywieziony z Rosyi, gdyż sprawa co do
tego nie została dotąd przez sądy ostatecznie rozstrzygnięta.
Dalej powódka do skargi incydentalnej, podanej przez nią na
decyzyję sądu okręgowego, na zasadzie której, powództwo
Prądzyńskiej zostało oddalone, dołączyła adresowane na jej imię
ogłoszenie nadzorcy 3-go okręgu kalisko-piotrkowskiego zarządu
akcyzy, w którem zaznaczono, iż zgodnie z rozporządzeniem
zarządzającego akcyzą z d. 26 Sierpnia 1875 г., suma 2823 rub. 80
kор., została zaaresztowana, a w następstwie przelana do skarbu,
ponieważ z gorzelni w Woli Wiązownej został wysłany na zasadzie
fałszywego świadectwa przewozowego transport spirytusu w ilości
40340 stopni, od którego akcyza nie była uiszczona. Niezależnie od
tego obrońca prokuratoryi Król. Polskiego, złożył do akt kopiję
odezwy departamentu podatków niestałych do zarządzającego akcyzą
w gub. kaliskiej i piotrkowskiej, w której ten ostatni zawiadomiony
został, iż suma 2823 rubli 80 kор., uzyskana ze sprzedaży
spirytusu, należącego do Wincentego Prądzyńskiego, powinna być
przelana do skarbu, jako opłata akcyzowa, której Prądzyński od
należącego doń spirytusu nie uiścił. Wobec takich okoliczności,
izba sądowa przyszła do przekonania, iż wywód sądu okręgowego,
że suma 2823 rubli 80 kop , stanowi akcyzę od spirytusu, jest
sprzecznym z treścią odpowiedzi departamentu, wystosowanej na imię
Wincentego Prądzyńskiego w dniach 28 Sierpnia 1878 r. za Nr. 2603,
zgodnie z którą wyżej wskazane pieniądze służą za
zabezpieczenie akcyzy od spirytusu, przeznaczonego na wywóz za
granicę, czyli innemi słowy, pieniądze te zostały oddane do
rozporządzenia skarbu, jako kaucyja, zgodnie z art. 217 ust. o
trunkach, wobec czego przedmiotem żądania powódki jest zwrot nie
akcyzy, ale kaucyi, niesłusznie, zdaniem izby sądowej, zatrzymanej
przez skarb, a tego rodzaju żądanie podpada pod pojęcie sporu
cywilnego. Wobec wyżej przytoczonych danych, izba uznała sprawę
obecną za podlegającą kompetencyi sądów. Rozpatrzywszy
przedstawioną przez izbę, zgodnie z art. 243 (cz. 2) i 240 ust.
post. cyw. odezwę zarządzającego akcyzą gub. kaliskiej i
piotrkowskiej do prokuratora tejże izby, senat rządzący uznaje, że
izba wniosek swój oparła jedynie tylko na przedstawionej przez
Prądzyńską odpowiedzi departamentu podatków niestałych z dnia 28
Sierpnia 1878 roku, w której to odpowiedzi zaznaczono, iż suma 2823
rubli 80 kop. służy za zabezpieczenie akcyzy od przeznaczonego na
wywóz zagranicę spirytusu, aż do chwili rozstrzygnięcia przez sąd
wynikłej w tej kwestyi sprawy, wobec czego izba przyszła do
przekonania, że Prądzyńska żąda od skarbu zwrotu kaucyi. Ale w
następstwie powódka przedstawiła do sprawy inne świadectwo
zarządu akcyzy, a mianowicie, że suma sporna została przelana do
skarbu, jako akcyza od spirytusu, który bez opłaty akcyzy został
wysłany do składu kobierzyckiego w ilości 40340 stopni.
Przedstawiając to ostatnie świadectwo, powódka zupełnie nie
zaprzeczała pomieszczonych w nim faktów, i świadectwo to w
zupełności zgadza się z przedstawionem przez stronę przeciwną
świadectwem, z którego okazuje się, że departament podatków
niestałych nakazał zarządzającemu akcyzą w gub. kaliskiej i
piotrkowskiej sumę sporną przelać do skarbu, jako stanowiącą
akcyzę od spirytusu, nieuiszczoną skarbowi przez Wincentego
Prądzyńskiego. Niezależnie od tego trzeba przyjść do
przekonania, że suma sporna została przelana do skarbu, jako
akcyza, przed wytoczeniem przez Prądzyńską powództwa obecnego, że
wobec tego żądanie jej, dotyczące wydania sumy spornej jest
żądaniem zwrotu wyegzekwowanej przez skarb akcyzy. Uwzględnienie
tego rodzaju żądania równałoby się uchyleniu postanowienia
zarządu skarbowego; tymczasem sądy nie są władne uchylać takich
postanowień, gdyż zgodnie z art. 422 ust. o egz. cyw. (zb. praw tom
XVI cz. 2 por. art. 102 i 152 tom X. cz. 2 wyd. 1857 г.), mającym
zastosowanie w miejscowościach, w których wprowadzone zostały
ustawy sądowe (wyr. dep. kas. cyw. Nr. 178 1878 г.), skargi na
bezprawne pobieranie podatków państwowych i wszelkiego rodzaju
opłat winny być rozpatrywane w drodze administracyjnej. Już na
zasadzie wyżej przytoczonego przepisu prawa oparte na tego rodzaju
skargach żądania o przywrócenie praw, obrażonych przez
postanowienia zarządów skarbowych, nie mogą być wytaczane w
formie powództw, przewidzianych przez art. 2 ust. post. cyw., który
jak to wypływa z zestawienia tego artykułu z art. 1 i z uwagą, do
tegoż artykułu, ma na względzie przywrócenie praw cywilnych
powoda, ale nie publicznych, jakiemi są bezwarunkowo prawa jego,
jako płatnika ustanowionych na rzecz skarbu podatków. Wobec tego i
kierując się wyjaśnieniami departamentu kasacyjnego cywilnego z
1876 roku Nr. 391 i ogólnego zebrania pierwszego i kasacyjnych
departamentów z 1888 r. Nr. 26, senat rządzący uznaje, że
powództwo Prądzyńskiej nie podpada pod art. 2 ust. post. cyw.,
wobec czego postanawia: uznać sprawę obecną za niepodlegającą
kompetencyi sądów. 31 Października v. s . 1898 r.
Gazeta Kaliska 1900 nr. 146
Do sprzedania z powodu słabości właściciela Dobra WOLA
WIĘZOWA z folwarkiem Janów położone przy szosie, w gub. Piotrkowskiej, powiecie
Łaskim, składające się z 18 włók ziemi ornej, z inwentarzem żywym i martwym,
kompletnemi budynkami, kilkoma budynkami niepotrzebnemi do rozebrania, i dwoma
ogrodami owocowemi, dającemi 500 rubli rocznego dochodu. FOLWARK JANÓW składa
się z 5-ciu włók ziemi, przeważnie pszennej, w tem łąk dwukośnych 82 morgi, bez
nieużytków, oraz stawy zarybione, dające 2,000 rb. dochodu. Folwark Janów ma
oddzielną hypotekę. Serwitutów niema żadnych na całym majątku. Towarzystwa
Kred. Ziemskiego 17,000 rb. Cena za włókę 2,800 rb. Gotówki potrzeba 20,000
rb., resztująca suma może pozostać na hypotece; procent od umowy. Wszystkie
budynki murowane. Bliższych informacji udzieli właściciel Hotelu Warszawskiego
w Sieradzu.
Gazeta Kaliska 1900 nr. 269
Dnia 22 b. m. w Warszawie zakończył życie ś. p. Teodor
Colonna Walewski, adwokat przysięgły, magister prawa i administracji. Urodzony
w Wiązowej Woli gub. kaliskiej, po ukończeniu szkół w Kaliszu, przeszedłszy
kursy prawne w b. szkole Głównej, zajmował się praktyką adwokacką w Warszawie.
Zmarły, znany był w szerszych kołach jako zdolny prawnik, dobry kolega i zacny
człowiek.
Tydzień Piotrkowski 1904 nr. 43
Administrator parafii Wola-Wiązową w pow. łaskim, ks. Antoni Leśniewski, przeniesiony został do parafii Dworszewice w powiecie noworadomskim.
Sport: Tygodnik Ilustrowany 1905 nr 34
W dn. 15. sierpnia r. b. w Kaliszu
odbyły się dwa śluby w jednej rodzinie, mianowicie: brata i
siostry. P . Jan Prądzyński z Woli Więzowej, syn Edwarda i Marji
ze Skórzewskich, zaślubił pannę Jadwigę Skórzewską, córkę
Bolesława i Emilji z Mikorskich, a siostra tegoż, panna Michalina
Salomea Prądzyńska, poślubiła p. Saturnina Dodackiego, syna
Franciszka Salezego i Anieli Pauliny z Schofferów. Oba te związki
małżeńskie pobłogosławił ks. Szadkowski w kościele św.
Józefa. Liczne grono rodziny i przyjaciół asystowało tej rzadkiej
uroczystości podwójnych godów w rodzinie Prądzyńskich.
Gazeta Kaliska
1905 nr 225
Śluby.
W
zeszły wtorek w mieście naszem odbyły się
dwa śluby w jednej rodzinie, mianowicie brata i siostry. P. Jan
Prądzyński z Woli Więzowei, syn Edwarda i Marji ze Skórzewskich,
zaślubił pannę Jadwigę Skórzewską, córkę Bolesława i Emilji
z Mikorskich a siostra tegoż panna Michalina Salomeja Prądzyńska
poślubiła p. Satunina Dodackiego, syna Franciszka Salezego i Anieli
Pauliny z Schoferów. Oba te związki małżeńskie pobłogosławił
ks. Szadkowski w kościele św. Józefa. Liczne grono rodziny i
przyjaciół asystowało tej rzadkiej uroczystości podwójnych godów
w rodzinie Prądzyńskich.
Tydzień Piotrkowski 1906 nr. 23
We wsi Wola-Więzowa ma być również wybudowana szkoła, tymczasem jednak materjałów pod budowę niema jeszcze. A wielka to szkoda: dzieci u nas w gminie tych, coby to trzeba ich uczyć, jest dużo, dwie nowe szkoły, jeśli zresztą będą stworzone, nie wystarczą, a ludzie po większej części ciemni, jak tabaka w rogu. Idą teraz nowe czasy, trzeba przynajmniej dzieci własne uczyć, aby z pracy ich był pożytek dla narodu i dla nich samych".
Zorza 1912 nr 17
= Piotrkowska komisya gubernialna do
spraw stowarzyszeń i związków zatwierdziła ustawy Tow.
śpiewaczego w Pabianicach i Kółka rolniczego w Woli Wiązowej w
pow. Łaskim.
Rozwój 1912 nr 87
Nowe Stowarzyszenia.
Piotrkowska komisya gubernialna do spraw Stowarzyszeń i związków
zarejestrowała ustawy Towarzystwa śpiewaczego pod godłem Św.
Florjana w Pabianicach i kółka rolniczego w Woli
Wiązowej.
Gazeta Świąteczna 1912 nr 1661
Z parafji Woli-Wiązowej w powiecie
łaskim, guberńji piotrkowskiej, pisze do nas jeden czytelnik:
Parafja nasza ma zaledwie około 1800 dusz. Leży daleko od miast; do
Piotrkowa mamy 8 mil, do Łasku, gdzie jest najbliższa stacja
koleji, 5 mil, a w tem 12 wiorst boczną drogą. Mimo to przychodzi
tu 8 egzemplarzy Gazety Świątecznej i kilka innych gazet. — W
kwietniu zawiązało się w parafji naszej kółko rolnicze, co
zawdzięczamy usilnym zabiegom i staraniom księdza proboszcza Wł.
Kochanowskiego. Za jego staraniem również otwieramy sklep spółkowy
„Jedność”, a także tworzy się drużyna straży
ogniowej-ochotniczej. W początkach grudnia odbędą się tu
rekolekcje dla utrwalenia parafjan w wierze i nakłonienia do życia
bogobojnego. Bo chociaż parafja nasza jest niewielka, znajduje się
w niej kilkudziesięciu szkodników, którzy dla zysku chcą ludzi
rozpajać i sieją niezgodę między proboszczem a parafjanami. Jest
ich wprawdzie sporo, ale my, którzy rozumiemy i pragniemy dobra
naszego i oświaty, nie pozwolimy wraz z proboszczem naszym, żeby
ludzie w parafji naszej szli do upadku duchowego i cielesnego.
Wszelkiemi siłami zwalczać będziemy robaka, który toczy parafję.
Zaczęliśmy pracę mozolną i trudną, ale musimy wytrwać do końca.
A wy, bracia, którzy daliście się pociągnąć wichrzycielom,
ocknijcie się i stańcie do pracy przy naszym boku. Parafjanin
Adrjan.
Gazeta Świąteczna 1912 nr 1663
Misje. Z parafji Woli-Wiązowej, w
powiecie łaskim, guberńji piotrkowskiej, pisze do nas jeden
czytelnik: Przedewszystkiem muszę zaprzeczyć temu, co pisał w
Gazecie 1661-ej o parafji naszej nieznany nam z nazwiska „parafjanin
Adrjan”. Nie widzimy pomiędzy sobą owych szkodników, których on
tak wielu tu naliczył. Parafjanie zupełnie ich nie znają i dziwią
się, gdzie ich znalazł p. „Adrjan”. — Co do misyj, to odbyły
się one tak, jak było zapowiedziane. Rozpoczęły się w dniu 29-ym
listopada o godzinie 4-ej wieczorem, a skończyły się dnia 4
grudnia przed południem. O tych misjach właśnie chcę tu napisać,
bo odbyły się one bardzo uroczyście. W piątek odprawione zostały
pierwsze nieszpory z wystawieniem Najśw. Sakramentu i nauka; w
sobotę była o godzinie 7 rano msza, również z wystawieniem Najśw.
Sakramentu, i nauka bardzo pouczająca; o godz. 10 suma i nauka; po
południu zaś nauka, rachunek sumienia, znowu nauka i
błogosławieństwo Najśw. Sakramentem. Następnych dni był też
podobny rozkład nabożeństwa, we wtorek zaś popołudniu rozpoczęła
się spowiedź, której słuchało kilku księży. We środę były
dwie msze Św., nauka i komuńja Św., której udzielano na całym
kościele, potem znowu nauka pożegnalna, następnie ksiądz
proboszcz dziękował księżom misjonarzom i parafjanom. Wkońcu
odbyła się procesja z Najśw. Sakramentem i odśpiewano „Ciebie,
Boga, chwalimy”. W poniedziałek księża misjonarze święcili
szkaplerze, koronki i obrazy, i przyjmowali przysięgę od tych,
którzy wyrzekli się wódki. Za te piękne, zbawienne misje składamy
naszemu księdzu proboszczowi księżom misjonarzom serdeczne „Bóg
zapłać!” G. P.
Zorza 1913 nr 9
Listy czytelników.
Z Janowa, z Piotrkowskiego.
Naszych stron jakoś nikt w Zorzy nie
opisuje, przeto teraz, przy długich wieczorach zimowych, ręką
ciężką od cepów, coś niecoś o swoich stronach donoszę. Parafia
nasza, Wola-Wiązowa, położona w pow. Łaskim, w gub.
Piotrkowskiej, w ciągu ostatnich kilkunastu lat zmieniła się
zupełnie. Były tu ongi duże dobra pańskie z kilkoma folwarkami,
gorzelnią i młynem. Dziś pozostał 20 włókowy folwarczek. Z
dawnych budynków dworskich śladu prawie nie zostało. Miejsce dworu
zajęli gospodarze-kmiecie, osiadło ich tu przeszło 100. Gospodarze
zaś na starych wsiach powiększyli znacznie swe gospodarstwa przez
dokupno ziemi dworskiej. Ziemia wszystka dostała się w ręce
polskie, nikt tu jej żadnemu cudzoziemcowi nie sprzeda. W ostatnich
czasach ziemia znacznie zdrożała; gdy przed dziesięciu laty z
łatwością można było kupić po rb. 60 do 100 za morgę, dziś
już trzeba płacić od rb. 200 do 300. Ziemie mamy dosyć dobre,
tylko uprawa jest jeszcze bardzo zaniedbana — chociaż w ostatnich
czasach bierzemy się już do lepszej uprawy roli. Parafia nasza
liczy około 1,800 ludności, składa się z 5 wsi większych i kilku
mniejszych. Gospodarstwa mamy przeważnie kilkunastomorgowe;
większych nad 30 morgów niema zupełnie.
Kościół mamy drewniany, wybudowany
w roku 1787. Do Prus wychodzi corocznie prawie wszystka młodzież, a
także i dużo starszych, wypuszczając gospodarstwo w dzierżawę.
Często sąsiad podejmuje się sprzątać, siać i orać za
odpowiednie wynagrodzenie. Tacy wychodźcy niewiele zarobią, a tylko
ziemie ich co raz gorzej rodzą. Zarobki w Prusach mają rozmaite,
zależy to od dworu i zapłaty. Rzadko przynoszą do domu od rb. 80
do 120. Sporo jest takich, przeważnie chłopaków, co to lubią
sobie hulać. Taki nietylko grosza nie zarobi, ale jeszcze i na drogę
z powrotem niema. Często, wstydząc się przyjechać do domu goły,
pozostaje w Prusach i tam się przeważnie marnuje.
Czytelnictwo mało jest jeszcze u nas
rozwinięte. Wina w tem jest trochę poczty, oddalona jest od nas
przeszło 2 mile. Z pism ludowych przychodzi do parafii 5 egz.
„Gazety Świątecznej”, 3 egz. „Przewodnika kółek i spółek
rolniczych”. 2 egz. „Zarania”. 2 egz. „Zorzy”, kilkanaście
egz. „Głosu Wiary” i parę pism codziennych. W ostatnim roku
parafia nasza ruszyła się na dobre pod względem społecznym.
W styczniu r. z. założone zostało
Kółko rolnicze, do którego się zapisało przeszło 120 członków,
płacąc rocznie po kop. 30. Na Wiosnę sprowadziło kółko
kilkanaście worków nawozów sztucznych, siewnik 13 rzęd. Pracnera,
za który płacimy rb. 2 na dzień, bronę sprężynową; jesienią
znów przeszło 300 worków nawozów sztucznych. Co parę tygodni
odbywają się zebrania kółka, na nich są wygłaszane rozmaite
wykłady treści rolniczej. Przy kółku mamy czytelnię, w niej
kilkadziesiąt książek i kilka pism.
W końcu grudnia otworzyliśmy sklep
spółkowy, do którego się zapisało przeszło 60 udziałowców, z
wkładami 10-rublowymi, sklep ten jest otwarty niedawno, a już
cieszy się zasłużonem poparciem ogółu, z powodu nizkich cen,
dobrych towarów i wagi rzetelnej.
Proboszcz nasz, ks. Kochanowski, w
pięknych słowach zachęca nas do brania udziałów do popierania
swego sklepu. Sklep, naturalnie, jest solą w oku miejscowych
sklepikarzy-żydów, których w Woli Wiązowej mamy 13 rodzin, w 5
sklepach. Starają się oni wszelkimi sposobami odciągnąć
kupujących i udziałowców spółki, rozpuszczając brednie, którym
nikt wiary nie daje. Prócz tego mamy w Woli-Wiązowej 5 sklepów
rzeźniczych polskich, jedną piekarnię polską i także sklep z
wódką-za tę truciznę sklep targuje rocznie około rb. 14 tysięcy.
Ostatnio po naukach misyjnych w początku grudnia, wielu mniej wódki
pije, a do bractwa wstrzemięźliwości zapisało się przeszło 50
osób, co zawdzięczamy naszemu proboszczowi, który napomina i
prosi, aby tej trucizny i zguby ciała i duszy, a także i kieszeni,
zupełnie nie używać. Szerzeniu pijaństwa winni są bardzo
miejscowi sklepikarze, a głównie w niedziele i święta, kiedy
sklep z wódką jest zamknięty, prawie we wszystkich sklepikach, o
każdej porze dnia, można dostać wódki i piwa.
Organizuje się u nas także straż
ogniowa-tylko, że z zatwierdzeniem robią nam trudności. Już dwa
razy podanie od gubernatora wracało. Myślimy też i o kasie
pożyczkowo-oszczędnościowej. Słowem, parafia nasza, choć późno,
ale zaczyna garnąć się do pracy społecznej, a jest u nas już
sporo takich gospodarzy, co zrozumieli, że tylko we wspólnej pracy
możemy zdobyć lepszą dolę w tem naszem smutnem położeniu. 3-ci
rok mamy szkołę we Woli-Wiązowej — ale zaledwie piąta część
dzieci korzysta z nauki, dla więcej miejsca niema. Stały czytelnik
Zorzy,
Zygmunt Jasiński.
Zaranie 1913 nr 39
Listy do „Zarania". Zpod
Szczercowa. „Napiszesz zaraz list do redakcji „Zarania",
żeby ci wstrzymali wysyłanie pisma, pomimo, że masz je opłacone
do Nowego Roku. A gdyby dalej przysyłali, to przyniesiesz mi
przysłane ci numery tego pisma do mnie, a ja będę już wiedział,
jaki zrobić z tego użytek. Do tego niewolno ci mówić i pisać
dlaczego zaprzestajesz czytać „Zaranie", boby oni tam w całym
obozie bezwyznaniowym narobili wielkiego hałasu". Bez złożenia
mi tego przyrzeczenia, niedostaniesz rozgrzeszenia, a także i
ślubu". Taki usłyszałem wyrok w dniu 14-ym lipca r. b. od ks.
Władysława Kochanowskiego w parafji mojej Wola-Wiązowa, gdy
zajechałem z narzeczoną moją i zaproszonemi gośćmi do kościoła,
do ślubu... Przy konfesjonale przeszło godzinę wytrzymał mnie
ksiądz, a cały czas mordował, żebym nie czytał tego „bezbożnego"
pisma; kazał mi palić przysłane numera w piecu i t. d ., aż w
końcu wydał ostateczny taki wyrok jak go wyżej podałem, to jest:
nie dostaniesz rozgrzeszenia i ślubu, jeżeli nie zgodzisz się na
zaniechanie czytania „Zarania". Po długim bardzo namyśle,
choć miałem już odejść od konfesjonału bez rozgrzeszenia i
ślubu, tylko przez wzgląd na narzeczoną i jej ojców, a także i
swoje położenie, wydatek bowiem po kilkadziesiąt rubli na zabawę
weselną stanowi dla nas dużo, a do tego w gospodarce bez żony
obejść się nie można, a trzymać gospodynie, jak księża, nie
stać mnie, więc zgodziłem się w końcu na to, co żądał ksiądz.
Dzisiaj po kilku tygodniach doszedłem do przekonania, że ksiądz
nie miał prawa wtrącać się do tego, jakie ja pismo czytam, tylko
wysłuchać moich grzechów i o grzechach jedynie mówić i upominać.
A czytanie gazety, która szczerze, po Bożemu ludowi służy, nie
może być grzechem, tymbardziej, że w „Zaraniu" niema żeby
kraść, zabijać, pić, krzywdzić kogokolwiek, lub coś innego
złego lub obłudnego czynić; ono to tylko uczy, żeby żyć
uczciwie i żebyśmy my, chłopi, przez tyle wieków gnębieni i
prześladowani przez rozmaitych panów i księży, dziś nareszcie
zrzucili to jarzmo i pozbyli się dusz pańszczyźnianych i sami
sobie byli gospodarzami w swoim kraju, tembardziej, że panowie i
księża kiepsko krajem rządzili, bośmy dziś w niedoli. Niedość
tego jeszcze, chcąc mi narobić wstydu i nauczyć posłuchu innych,
moją narzeczony zaczął przeciw mnie burzyć przy spowiedzi, mówiąc
do niej: „jakby ludzi na świecie nie było że idziesz za
takiego... całe życie twoje będziesz płakać i żałować, żeś
za niego wyszła"... Dodać muszę, że za czytanie „Zarania"
już mnie niejedna spotkała przykrość od księdza, a ja nic sobie
z tego nie robię i „Zaranie" czytać będę tak długo, jak
długo będzie ono wiernie służyć ludowi a z takich zakazów nic
sobie nie robię, i różnych opiekunów co to dziś tu, rok,
najwyżej dwa posiedzi i już szuka więcej dusz i rubli—słuchać
nie myślę. Proszę Szanowną Redakcję o umieszczenie tego listu w
„Zaraniu". Niech wiedzą wszyscy, kto kogo prześladuje-czy
„Zaranie" księży, czy też przeciwnie. Proszę zarazem o
radę: po polach naszych ciągle się kręcą jakieś panki i
urzędniki po polowaniu, a w tym roku z powodu opóżnionych żniw
jeszcze są zboża na polu, oni nie zważają na nic, ale po zbożach
tych chodzą. Proszę o radę, jak postąpić z nimi, bo nieraz się
zdarza, gdy gospodarz zwróci uwagę, to zostanie od chamów zezwany,
a czasem to i pogrożą strzelaniem. Zygmunt Jasiński, Janów, pocz.
Szczerców, gub. Piotrk.
Zaranie 1913 nr 51
Z Woli Wiązowej (list). Dzięki
staraniom ludzi dobrej woli na wiosnę r. b . powstała u nas we wsi
straż ogniowa. Ogół nasz do składek na cele społeczne jest
obojętny, rozważano też „że straż to rzecz dobra, ale w
mieście, a wieś to za biedna jest aby straż utrzymać". To
też złożono zaledwie kilkadziesiąt rubli na narzędzia ogniowe.
Że ogół był przeciwny straży, to zasługa proboszcza ks.
Władysława Kochanowskiego, który choć sam do powstania żadnej
placówki rozwoju się nie przyczynił, ale gdy założenie kółka
rolniczego i sklepu spółkowego stało się faktem dokonanym, to
cały zarząd zagarnął do spółki jeno z dwoma osobnikami, i
nikomu więcej niewolno się wtrącać bo wszak chłopu to wolno
tylku płacić i milczeć. Po zatwierdzeniu straży odbyło się
zebranie dla wyboru zarządu, na prezesa zausznicy księdza
okrzyknęli jego, chociaż reszta wiedziała że taki wybór będzie
fatalny dla straży; jednak nikt nie zaprotestował. Innych członków
zarządu dobrał sobie proboszcz, bo kogo chcieliśmy wybrać, to
ksiądz nie chciał, tylko sam wybrał swoich lizusów. Po wyborze
oznajmił, że sprowadził dla straży sikawkę, ale dopóki nie
będzie mu zapłacona co do grosza, to jak będzie chciał to da do
ognia, a jak nie, to nie. I rzeczywiście było potem parę razy tak,
że jak zlecieliśmy się na trąbkę alarmową, to ksiądz, chcąc
pokazać, że jesteśmy od niego zależni i chcąc nas trzymać w
pańszczyźnianem posłuszeństwie, sikawki odmówił, choć ogień
swobodnie niszczył mienie ludzkie. No, ale wszystko ma swój
koniec;—odbyło się ponowne zebranie i został wybrany nowy
zarząd; na nieszczeście prezes jednak pozostał ten sam i utrudnia
zarządowi pracę, choć mówi, że „teraz jest malowanym prezesem,
bo cały zarząd jest zamądry". — Jeden ze strażaków, Józef
Uryszek, z Woli Wiązowej pożyczył w kasie gminnej dla straży 300
rubli i zapłaciliśmy księdzu za sikawkę i gdy dawniej, choć już
kilkadziesiąt rubli było spłacone ze składek, jednak trzeba było
za drzwiami dowiadywać się, czy dostaniemy sikawkę, to dziś marny
swoją i prędko jedziemy do ognia. Nowy zarząd „bez prezesa"
jakoś się krząta, aby dług zaciągnięty spłacić a i więcej
narzędzi najpotrzebniejszych sprowadzić, w tym celu projektowane
jest urządzenie „Jasełek". Co do samych druchów strażaków
to jest nas wszystkich z naczelnikiem 24 z 8 u wsi, (z jednej wsi 9,
z drugiej 5, z trzeciej 3, z dwóch po 2 i reszta po jednym). Jest to
liczba zamała, no, ale może z czasem się powiększy. Prawie
wszyscy koledzy strażacy chętnie i prędko spieszą do ognia i
ratują bliźniego w nieszczęściu. Strażak, Zygmunt Jasiński.
Rozwój 1913 nr 69
Nowa straż ogniowa.
Gubernator piotrkowski wydał pozwolenie na utworzenie we wsi Wola
Wiązowa, w pow. łaskim straży ogniowej ochotniczej p. n. „Wola —
Wiązowska straż ogniowa ochotnicza".
Rozwój 1913 nr 277
Bractwa religijne w gub. piotrkowskiej.
Istniejące przy kościołach katolickich bractwa religijne zapoczątkowane zostały w XII stuleciu, w którem dawne stowarzyszenia opieki nad chorymi i nieszczęśliwymi, powstałe w początku IX stulecia, przekształciły się w bractwa religijne.
W Polsce bractwa poczęły powstawać w XIII stuleciu. Wówczas Kraków liczył ich 36. Największy rozwój bractw nastąpił w XVII stuleciu; to też większość istniejących obecnie bractw religijnych przy kościołach w Królestwie Polskiem datuje się z tych czasów.
W gub. piotrkowskiej istnieje, wszystkich bractw religijnych, zalegalizowanych przez władzę, 85, w tej liczbie 17 w okręgu łódzkim, o których pisaliśmy już w nr. 270 „Rozwoju".
Bractwa te, istniejące w gub. piotrkowskiej pod różnemi wezwaniami, założone zostały w latach następujących:
(...) Bractwo św. Rocha z XIII wieku w Woli-Wiązowej. (...).
Działalność tych Bractw ogranicza się jedynie na dopełnianiu modłów w kościele, bez wszelkiej działalności poza kościołem.
Według świeżo wydanego rozporządzenia gubernatora nad Bractwami rozciągnięty zostaje nadzór władz miejscowych, by żadne oprócz wyżej wymienionych Bractw zalegalizowanych nie egzystowały. Eug. W.
Zaranie 1914 nr 6
Z Woli-Wiązowej (list). W tych dniach,
„sami sobie" zorganizowaliśmy kasę
oszczędnościowo-pożyczkową; na założycieli zapisało się 22-u
członków, udziały oznaczono na 20 rubli, wszelkie dowody i podpisy
odesłaliśmy właściwym władzom do zatwierdzenia, druki i
wskazówki otrzymaliśmy z Komisji Współdzielczej. O kasie tej
dziwne rozpuszczane są pogłoski, że jest zaraniarska,
staszicowska, że służyć będzie nie ludowi, a tylko popierać
będzie „Zaranie" i tym podobne głupie brednie, co dowodzi
wielkiej głupoty tych, co to głoszą. W ostatnim numerze „Gazety
Świątecznej" z dnia 25-go stycznia tyd. 4 jakiś nibyto
„parafjanin Adrjan" w liście pełnym krętactwa i łgarstwa,
napada na mnie. Na to odpowiadam, że wszystko, co pisałem i pisać
będę, jest prawdą (patrz Nr. 89 i 51 „Zarania").
Odpowiednie wyjaśnienie wysłałem do „Gazety Świątecznej"
w dniu 29-ym stycznia w liście poleconym, wartoby abyście
czytelnicy przeczytali list „Adrjana" no i moje wyjaśnienie,
jeżeli je redakcja „Gazety Świątecznej" wydrukuje, a
zapewne to uczyni w najbliższym numerze. Zygmunt Jasiński, Janów,
poczta Szczerców, gub. Piotrkowska.
Gazeta Świąteczna 1914 nr 1721
Z Woli-Wiązowej pod Szczercowem w
guberńji piotrkowskiej. Dawno już nikt z naszych stron nic pisał
do Gazety, ale za to Zygmunt Jasiński, zaraniarz, dużo pisał do
swego pisma o parafji naszej i o księdzu Władysławie Kochanowskim,
naszym proboszczu. Jakby kto przeczytał to jego pisanie, to mógłby
pomyśleć, że niema na świecie gorszego księdza niż nasz
proboszcz. Tylko że w owem pisaniu prawdy jest bardzo mało, a
kłamstwa i złości wiele. To też chcę tę sprawę wyjaśnić
prawdziwie i rzetelnie. Najprzód opisuje Jasiński swoją spowiedź
przedślubną. Gdyby napisał, z czego się spowiadał, toby mu było
wolno; on jednak o tem wcale nie wspomina, tylko przeciwko księdzu
powstaje i uczy go, jak powinien spowiadać. Każdy katolik wie o
tem, że księdzu ze spowiedzi niewolno robić żadnego użytku; więc
też łatwo nakłamać chce, bo wiadomo, że nic nie zdradzi.
Jasiński pisze, że miał już odejść od spowiednicy, ale nie
odszedł przez wzgląd na wydatek, jaki miał na wesele, oraz na
rodziców narzeczonej (o swoich nie piszę wcale, bo chociaż jest
jedynakiem.., ani ojciec, ani matka wcale na ślubie nie byli).
Pisze, że niejedna go już przykrość od księdza spotkała za
czytanie „Zarania” i że z takich zakazów i opiekunów nic sobie
nie robi, a pismo swe czytać będzie, bo ono jakoby wiernie, po
Bożemu ludowi służy. Zapomniał napisać o tem, ile to razy on
księdzu ubliżył i przykrości robił, a jeżeli takiego opiekuna,
jak ksiądz, nie potrzebuje, to czemu sam się nim tak opiekuje i tak
bardzo stara się oto, żeby księdzu dobre imię psuć jak
najbardziej? wszyscy o tem dobrze wiedzą, że przeciwko Zaraniu
nietylko biskupi, księża i gazety katolickie powstają, ale i
każdy, kto ma Boga w sercu, czy więc ono po Bożemu ludowi służy?
Dziwne też jest, że Jasiński tak koniecznie „chłopem” się
nazywa, bo wiemy tu o tem, że ojciec jego był rządcą, matka
podobno ze szlachty pochodzi, a siostry też nie wiejskie dziewczyny,
bo w kapeluszach chodzą. Ale znać Jasiński w owem piśmie, które
niby najwięcej z „chłopami” trzyma, chce się jako prawdziwy
„chłop” pokazać, a czy to prawda, o to mniejsza; przecie, jak
mówią, papier cierpliwy — tak samo prawdę, jak i, kłamstwo
można napisać. Ale mało widać było jeszcze tego wszystkiego;
trzeba było znaleźć jeszcze inne zarzuty przeciw naszemu
proboszczowi. Dzięki staraniom ludzi dobrej woli powstała u nas
straż ogniowa. Jasiński pisze: to, że ogół był przeciwny
straży, jest „zasługą” proboszcza, księdza Wł.
Kochanowskiego. Tutaj, co słowo, to kłamstwo. Najpierw, ogół
przeciwny straży nie był i nie jest, ksiądz proboszcz zaś
pierwszy podał myśl założenia straży wtedy, kiedy się o tem
nikomu jeszcze nie śniło; on też na sikawkę i inne narzędzia z
własnej kieszeni pożyczył około 300 rubli, które wprawdzie po
blizko półrocznem czekaniu zostały mu zwrócone, ale nie
wszystkie, bo przeszło 30 rubli ksiądz proboszcz na straż darował.
A dlaczego to o tem niema wcale wzmianki? Przecie to prawda, o tem
wie cała parafja, a prawdę trzeba pisać, nie świadomie ukrywać.
Jest u nas kółko rolnicze, straż ogniowa i sklep spółkowy.
Należało napisać, czyja to zasługa. Ale o tem cicho, a natomiast
pisze się, że ksiądz nic dobrego nie robi. Był tu wprawdzie u nas
ktoś, co dużo księdzu proboszczowi pomagał; ale go już przeszło
pół roku niema. Że to jednak był „pan”, nie „chłop”,
więc się też o nim milczy. Że ksiądz cały zarząd zagarnął,—to
także lała, bo wszyscy należący do zarządu sklepu mogą
świadczyć, że często bywają wzywani na radę, i bez porady i
rozmówienia się z nimi ksiądz niczem nie rozporządza. Kłamstwem
jest, że „chłopu” wolno tylko milczeć i płacić. A przecież
ten, kto z tym zarzutem występuje, nie milczy, bo ustawicznie między
ludźmi i w piśmie swem podburza; a co do płacenia, to gdy na kółko
dał raz i drugi po 50 k., to odebrał jedne i drugie; ale kółko i
bez tego idzie jak szło, i 50 rubli w Piotrkowie zapłacone. Co zaś
do sklepu, to udział był dobrowolnie wpłacony, a skoro jednemu już
udział zwrócono, to może i Jasińskiemu, gdy będzie chciał, też
oddadzą. Co do wyboru zarządu straży ogniowej, to ksiądz
proboszcz wzbraniał się przyjąć stanowisko zarządzającego, bo
mówił, i słusznie, że ma tyle zajęcia ze sklepem, w którym jest
przewodniczącym, pisarzem i gospodarzem, iż na straż nie będzie
miał czasu. Ileż w tem prawdy, że przewodniczący taki
„nieszczęściem jest dla straży, bo utrudnia pracę zarządowi”?
Dla zaraniarza, to oczywiście, że każdy ksiądz jest
nieszczęściem, ale w czem to tę pracę ksiądz proboszcz utrudnia,
to bardzo ciekawe. Na wyborach, ulegając życzeniu i prośbie prawie
wszystkich zgromadzonych, — z wyjątkiem, rozumie się, Jasińskiego
i tych, o których powiada, że wiedzieli, iż wybór jest jak
najgorszy, ale mu się nie opierali,— ksiądz proboszcz powiedział,
że może być przewodniczącym „malowanym”, bo wybrany
naczelnik, obrotny i ruchliwy, sam da radę. I pokazało się, że
prawdę powiedział, bo naczelnik jest staranny i zabiegliwy, co
wszyscy widzą. Że naczelnikowi temu Jasiński był przeciwny, że
mówił, iż naczelnik powinien być na miejscu, nie zaś o dwie
wiorsty, o tem również w pisaniu swem nie wspomina, bo naczelnik
straży nie jest teraz pisarzem, tylko wójtem. Co do zarzutu, że
„ksiądz sikawki odmówił”, to trzeba wiedzieć, że albo do
wytoczonej z podwórza na drogę sikawki nikt, nawet Jasiński, nie
chciał dać koni, albo też wcale się nie śpiesząc, mieli jechać
wśród ciemnej nocy i okropnej drogi daleko do pożaru, który już
wygasł, więc ksiądz proboszcz odradził. Chwali Jasiński Józefa
Uryszka, że pożyczył 300 rubli; prawda, że dobrze zrobił, ale
jest on pewien, że pieniądze i procent odbierze, a ksiądz
proboszcz, gdy sikawkę kupował, nie wiedział, czy pieniądze
zbiorą i oddadzą mu, czy też nie. Dosyć już o tem wszystkiem
napisałem w obronie nie proboszcza, ale sprawiedliwości i prawdy.
Parafjanie nasi, którzy przeszło trzy lata patrzą na to, jak
ksiądz proboszcz u nas pracuje i zabiega o nasze dobro, a
nadewszystko jak dba o sklep spółkowy i ile w nim ma zajęcia, tem
bardziej powinni swego pasterza słuchać i szanować, a kłamstwem i
oszczerstwem gardzić. Imię i nazwisko moje podaję dla wiadomości
Redakcji, ale w Gazecie proszę podpisać mój list tylko imieniem
Adrjan.
Gazeta Łódzka 1914 nr. 134
Nowe Tow. poź.-oszczędnościowe zalegalizowane zostało w Woli Wązowskiej, gm. Dąbrowa Rusiecka, w pow. łaskim. Działalność tego Tow. rozciąga się na 24 wioski. Kapital zakładowy, wynoszący tysiąc rb., tworzy się z 20-rublowych udziałów. Wysokość pożyczki wynosi 800 rubli, a pod zastaw zboża lub maszyn —500 rubli. (c)
Zorza 1920 nr 15
Lud przeciw heretyckiej uchwale.
Wola Wiązowa, pow. łaski.
Dnia 19 marca b. r. zebrana w liczbie
1500 osób ludność Woli Wiązowej w gorących słowach dała wyraz
swemu oburzeniu i założyła protest przeciwko wnioskowi ludowca, p.
Krężla, w sprawie patronatu. Zebrani traktują wniosek ów jako
wystąpienie przeciwko Kościołowi Katolickiemu, wystąpienie
bezowocne, bo Kościół nie takie zamachy przetrzymał, świadczy
ono jednak smutnie o ludowcach. Tak mogli postąpić tylko jawni
wrogowie kościoła. Niech posłowie thugutowcy i ludowcy pamiętają,
że dostali się do sejmu przez oszukaństwo, bo wybrani zostali
przez lud obałamucony obietnicami, które nie mogły się ziścić.
Lud zawsze będzie stał w obronie Kościoła i nie dopuści, by w
sprawach religji katolickiej głos zabierali niekatolicy i żydzi. W
końcu uchwalono: „Kościół, Papieża i Biskupów zawsze kochać
chcemy, a niezgodne z duchem Kościoła św. prawa potępiamy i na
nie nigdy się nie zgodzimy”.
Przeprowadzona przez ludowców w dn. 4
marca uchwała w sprawie patronatu wywołuje protesty w całym kraju.
Jednobrzmiące uchwały, potępiające ludowców opatrzone setkami
podpisów nadeszły z następujących miejscowości: ze Złakowa
Kościelnego, pow. łowickiego, z Kamiennej, ze wsi Boćki, z miasta
Nasielska i okolic, z parafji Ręczno pow. piotrkowskiego i ze
Spicimierza, pow. tureckiego.
Zorza 1920 nr 23
Oświadczenie włościan. Zgromadzeni w
liczbie 1200 włościanie Woli Wiązowej i szerokiej okolicy z
powiatów łaskiego i wieluńskiego—oświadczyli zgodnie, iż
pragną i żądają, aby, wobec wielkich zwycięstw oręża
polskiego,—nie zawierano lekkomyślnie układów ani z Ukraińcami,
ani bolszewikami, którzy tyle krwi polskiej przelali. Żądanie,
wyrażone na wiecu, stwierdzono licznemi podpisami.
Gazeta Świąteczna 1920 nr 2080
Z Woli-Więzowej, wsi kościelnej w
powiecie łaskim, niedaleko od rzeki Warty, otrzymaliśmy z prośbą
o wydrukowanie odezwę, podpisaną własnoręcznie przez 154 osoby.
Odezwa pisana, jak widać, ręką nienawykłą do pióra, zawiera, co
następne: My, niżej podpisani, dowiedziawszy się o lidze
katolickiej w Poznaniu, uznajemy wielką potrzebę, aby jak
najrychlej wszędzie były założone takie związki. Sami u siebie
założyliśmy ligę katolicką i pragniemy, i żądamy, i ze
wszystkich sił domagać się będziemy, aby w Ojczyźnie naszej
Polak i katolik miał należne sobie prawa. Żądamy, żeby żydzi
pilnowali swych bóżnic i rabinów, a socjaliści i niedowiarki
swego brzucha, a wara im od Kościoła św. katolickiego i kapłanów
naszych! Żądamy, aby obok Sejmu był u nas i Senat, który już
został przez Sejm uchwalony, jako to jest we Francji, Ameryce,
Anglji i innych państwach, które porządnie u siebie się rządzą.
Żądamy rychłego uchwalenia konstytucji z Senatem. Żądamy, aby
Sejm zniósł nietykalność posłów. Niektórzy posłowie są,
niestety, wyraźnie zdrajcami Ojczyzny, grube pieniądze biorą z
ciężkiej ludzkiej pracy i awantury wyprawiają w Sejmie. To też
nie w Sejmie, ale w więzieniu dla nich miejsce. Żydowscy posłowie
zdradziecko występują, a posłowie socjaliści i tugutowcy z nimi
się łączą na szkodę kraju. Żądamy, aby w Polsce na urzędach
byli Polacy katolicy, nie chcemy urzędników żydów. Żądamy
szkoły katolickiej, a nauczycielami mają być katolicy, i to nie z
imienia tylko. Nauczycielstwo ma nie gorszyć naszych dzieci. Szkół
bez Boga, szkół gdzieby się dzieci uczyły tylko czytać, pisać,
rachować, a nie uczyły się poznawać i kochać Boga, nie chcemy.
Żądamy, aby Rząd nasz zmniejszył liczbę urzędników, bo po
urzędach roji się od urzędników, a gdy mamy jaką sprawę w
urzędzie, to od Annasza do Kajfasza człeka odsyłają, a ludzi do
roboty brak; niech będzie urzędników mniej, ale niech będą
umiejętni, dobrze płatni i uczciwi. Żądamy uchwalenia kar na
podżegaczy do strajków; dosyć próżniactwa! Socjalistyczne
najemniki zmuszają do strajków. Żądamy prawdziwej wolności;
niech Sejm i Rząd ukrócą swawolę i nadużycia namawiaczy i pod
klucz ich zamkną, aby ich unieszkodliwić. Żądamy, aby krzyż na
pierwszem miejscu w Sejmie zawieszono, wzywamy do tego wszystkich
uczciwych posłów; niech wyje piekło, szatani, żydzi i socjaliści,
a krzyż niech zajmuje pierwszorzędne miejsce. A także obraz
Najświętszej Maryji Panny, Królowej Korony Polskiej, powinien być
w Sejmie na naczelnem miejscu. Dziwi nas i smuci obojętność pod
tym względem niektórych posłów. Żądamy, aby władza Naczelnika
Państwa i Naczelnego wodza były rozdzielone. Niech żyje Polska
katolicka — katolicka w Sejmie, katolicka w szkole, katolicka w
sądzie, katolicka w całem życiu narodowem! Nasze żądania
stwierdzamy własnoręcznemi podpisami. Wola-Wiązowa, dnia 21
listopada 1920 r. K. Węgrowska, F. Pluciński, F. Staśkiewicz,
Krajewski, A. Walaszczyk, F. Markowski, Józef Stanek, T. Bartosik,
F. Płóciennik, I. Bartosik, I. Koźmiński, A. Koźmiński,
Kazimiera Pietrzyk, Walenty Uryszek i jeszcze 140 innych podpisów.
Gazeta Świąteczna 1921 nr 2120
Włościanie o zmianę rządu.
Otrzymaliśmy z prośbą o umieszczenie w Gazecie następujący list
zbiorowy z Woli-Wiązowej do naczelnego ministra Witosa. List ten
napisany został jeszcze w pierwszych dniach sierpnia, a więc zgórą
na miesiąc przed ustąpieniem Witosa i jego rządu. „My,
włościanie z Woli-Wiązowej w powiecie łaskim, zgromadzeni na
wiecu w liczbie 1560 osób, odzywamy się przez Gazetę z mocnym
sprzeciwem przeciwko złym rządom Witosa. Gniewają się ludowcy,
gdy kto co złego mówi o Witosie. A oto teraz nowe niebezpieczeństwo
nam grozi: Witos przyjmuje do Polski żydów z Rossji. Ci żydzi
rossyjscy to bolszewicy; poznali się na nich wreszcie Moskale i
mszczą się na nich za swą krzywdę, a oni uciekają pod opiekę
naszego rządu, jakby ich tu mało było. Czy nasza Polska „ludowa”
ma być tym śmietnikiem, na który wszystko łajdactwo z całego
świata i czerwonych bolszewików żydowskich z Rossji się
przyjmuje? Nieopatrznie postąpił niegdyś król Kazimierz Wielki,
że żydów do Polski wpuścił, gdy ich zewsząd wyganiano, a Witos,
włościanin na najwyższym urzędzie, przyjmuje znanych ze zdrady
żydów z całego świata. Witos myśli chyba, że nie umrze, na
sądzie Bożym nie stanie, tylko że go ci żydzi i ich opiekunowie
na urzędzie ciągle trzymać będą. Ale lud wiejski niezadowolony
jest z rządów Witosa i zaczyna się niecierpliwić. Bracia
włościanie! Źle w Polsce za rządów Witosa! Co nam z tego, że
kmieć krajem rządzi? My, włościanie, rozumiemy już, że Witosa
nie lud wiejski trzyma; jego pocichu trzymają na wysokim urzędzie
ci ciemni Polacy, którzy są jeszcze przez żydowskich wojtków
obałamuceni. A Witos za to popiera wywrotowców i żydów-bolszewików,
co z Rossji uciekają, do Polski przyjmuje, nie bacząc na to, że
nas objedzą, zaleją i zaduszą. Bracia włościanie! Przejrzyjmy na
oczy i żądajmy, żeby Witos nie gubił nam Ojczyzny, bo on nie
samodzierżca rossyjski, nie car moskiewski, a my nie bydło ani
cara, ani Witosa. Dosyć mamy tych złych rządów partyjnych! Precz
z rządami socjalistycznemi! Precz z rządami napół żydowskiemi w
Polsce! Niech żyje w jedności i zgodzie cały Naród Polski!
Mateusz Skrzydlewski, Maciej Bednarek, Wincenty Gajda, Franciszek
Skrzydlewski, F. Staśkiewicz, Kazimierz Pietrzyk, Józef Pirkoś,
Wojciech Florczak, Walenty Łyczewski, Mateusz Parus, Michał
Kuropatwa, F. Markowski, Kazimierz Binek, Franciszek Wodarczyk (?),
Fr. Płóciennik, Błażej Koźmiński, Franciszek Pancerski,
Wojciech Bednarczyk, Stanisław Mielczarek, Paweł Roszczyk, Michał
Krowniak, Antoni Kowalczyk, Jan Skupiński, Andrzej Kaczmarek,
Wojciech Kamieniak, Szymon Wójcieszek, J. Płóciennik, Józef
Wojtaszczyk, L. Mikuś (i jeszcze 42 osoby).”
Gazeta Świąteczna 1922 nr 2160
Listy do Gazety Świątecznej. Z
parafji Woli-Wiązowej w powiecie łaskim, województwie Łódzkiem.
Szanowny Panie Pisarzu Gazety Świątecznej! W jednej gazecie
„ludowej” znany nam człowiek w ohydny sposób opisał naszego
zacnego proboszcza, gorliwego kapłana i gorącego miłośnika
Ojczyzny, powołując się na kłamliwe dowody, żeby mu lepiej
wierzono. Nadto dnia 28 maja urządził ten ludowiec u nas wiec
„piastowców”, który wcale im się nie udał, a o kapłanach
(choć tak nam proboszcza opisano) na onym wiecu piastowcy nie mogli
ruszyć ani słowa, bo w tej chwili należytą odprawę otrzymali.
Opiszemy później ten wiec oszukańczy a nieudany ku wiadomości i
pożytkowi ogółu, a także wykażemy kłamstwa ludowca Czarnojana,
popisane w „Piaście” na Gazetę Świąteczną. Tymczasem
prosimy, aby pan pisarz załączony list od całej parafji (z
wyjątkiem kilku ludzi) w całości wydrukował. List ten podpisało
97 osób piśmiennych, a setki też niepiśmiennych żądało, żeby
ich podpisać, ale krzyżyków nie przyjmowaliśmy, tylko
własnoręczne podpisy. Wyczytaliśmy w n-rze 19 „Ludowca-Gazety
Ludowej” długie pisanie, w którem niejaki Zygmunt Jasiński
odsądza od czci i wiary naszego proboszcza, księdza Węgrowskiego.
Pisze tam, że ksiądz Wągrowski jest wielki „endek”, to znaczy
niby „pańską politykę” uprawia, a przytem, że jest jakoby
wielki zdzierca i chciwiec. Idzie Jasińskiemu o to, żeby ludzie
wyrozumieli, że wszyscy, co przez ludowców są nazywani „endekami”,
to są nieprzyjaciele włościan. Aby mu ludzie bardziej wierzyli,
kilka razy pisze, że mówi prawdę, i niby dowody na to przytacza;
Ale tu Jasiński postępuje, jak ten nieuczciwy handlarz, co
przysięga się: Na moje sumienie, jak tu żywy stoję, to jest
prawda! — a wtedy kłamie jak najęty. Bo nieuczciwy handlarz
wyzbył się sumienia, a ten Jasiński wyzbył się i rozumu i
sumienia, jeżeli je kiedykolwiek miał, i jak wściekły pies rzuca
się na naszego proboszcza, chociaż go użreć nie potrafi. Smutno
nam się zrobiło, gdyśmy te napaści na proboszcza naszego
wyczytali, aleśmy sobie zarazem pomyśleli: Choć my i nasza okolica
wie, że to kłamstwa, to jednak to kłamliwe pisanie w owej gazecie
„ludowej” może niejednego łatwowiernego gdzieś w innej okolicy
kraju zgorszyć, więc trzeba opisać prawdę; tego wymaga
sprawiedliwość; idzie nam o cześć naszego kochanego proboszcza i
o to, aby wykazać kłamstwa ludowców. Kto jest ksiądz Wągrowski,
ten „endek”? To prawy Polak i gorliwy kapłan. Pracuje nad siły
dla Kościoła Św., dla Ojczyzny i dla dobra ludu wiejskiego, a ma
nas w swej parafji samych włościan. Nietylko pracuje i naucza, ale
też ostrzega przed wysłańcami piekła. Sprowadza dziesiątkami
pożyteczne gazety i książki i szeroko się one rozchodzą, a
ciągle ostrzega przed czytaniem głupich, bezbożnych i szkodliwych
książek i gazet. A taki jest przystępny, że nawet każde dziecko
jak do ojca lub matki idzie do niego. Jako gorliwy kapłan, urządził
u nas misje św., które prowadzili z wielkim pożytkiem Ojcowie
Jezuici. Nie poprzestawał na tem, że wszystkich z kazalnicy
zachęcał, żeby bywali na naukach, ale jeździł z zachętą przed
misjami po parafji i obszedł domy kilku najgorszych nawet
niedowiarków, prosząc ich na Boga, żeby na nauki misyjne chodzili.
To też byliśmy wszyscy na misjach i cała okolica wiele
skorzystała. Nasz kochany proboszcz często nam straszny Sąd Boży
przypomina i do dobrego życia nakłania i przez to właśnie naraża
się na kły wilków, bo nie ogląda się na nikogo, tylko śmiało
złe gromi i po imieniu nazywa. A kiedy źli i bezbożni o to się
gniewają, to ksiądz proboszcz powiada: „Ludzie kochani! Nie na to
mnie Bóg i biskup tu do was przysłał, żebym się wam podobał,
ale na to, żebym wolę Bożą pełnił, jak i każdy z was pełnić
ją powinien.” Tak mówi i tak postępuje. Nieraz też mówi z
kazalnicy: „Potrzeba nam chleba i nieba.” I wskazując drogę do
nieba, a tłómacząc, jak słodko iść tą drogą, służy nam
wszelkiemi radami, aby również i to doczesne życie lżejszem nam
uczynić. Pisze ludowiec Jasiński, że ksiądz Wągrowski jest
zdzierca. Kłamie, jak djabeł w raju, bo ksiądz Wągrowski za
wszystko pobiera mniej, niż kto inny, dla uboższych jest bardzo
wyrozumiały, a od ubogich nawet żadnych opłat nie bierze. Parafja
nasza jest nieduża, ksiądz Wągrowski jest u nas dopiero dwa lata,
a przypominamy sobie już siedem pogrzebów darmo załatwionych,
przytem nieraz ksiądz Wągrowski był i na cmentarzu grzebalnym. Nie
pisalibyśmy o tem, bo nas proboszcz nie robi tego dla ludzkich
pochwał; ale musimy napisać, aby wykazać kłamstwa ludowca i
niedowiarka Jasińskiego. Śmiało możemy powiedzieć, że mamy
bardzo dobrego kapłana, to też zdobył sobie serca parafjan.
Niestety, jest u nas w parafji kilka parszywych owiec, naprawdę bez
czci i wiary, a przywódcą ich jest ów Zygmunt Jasiński,
zapamiętały ludowiec, członek okręgowego zarządu stronnictwa
„Piasta” w Łasku. Jest to człowiek sprytny, ale zły. Sam o
sobie myśli, że jest bardzo mądry, ale to pyszałek, co słucha
głupich plotek i bajd i opisuje to do swej gazety ku uciesze
ludowców. Jest wyraźnym niedowiarkiem; do kościoła wcale nie
chodzi; do Sakramentów św. nie przystępuje; szydzi z nauki Pana
Jezusa, i to nie od dzisiaj. Jest synem rządcy szlacheckiego, też
niedowiarka i szydercy ze wszystkiego, co piękne, szlachetne, dobre
i święte dla nas, Polaków i katolików. Jasiński, co wyżarł nam
już dwóch księży, jest wściekły też na dzisiejszego proboszcza
za to, że mu się jego robota partyjna wcale nie udaje, bośmy
zrozumieli, dzięki Bogu, gdzie prawda, a gdzie fałsz. I gdy przy
zeszłych wyborach połowa naszej parafji poszła za tym burzycielem,
to dziś chcemy słuchać swego proboszcza, czytamy Gazetę
Świąteczną i inne dobre gazety, chętnie chodzimy na zgromadzenia,
które nam często nas Pasterz urządza, a gdy nowe wybory do sejmu
będą, to z Bogiem, całym Narodem i w jedności z kapłanami
pójdziemy, a nie z ludowcami, partyjnikami i oszustami. Tych kilku
ludowców i ludzi złej woli, co są w naszej parafji, nie chcąc
walczyć ze złem w sobie, wypowiedzieli walkę naszemu proboszczowi.
I rozumiemy dobrze słowa księdza Wągrowskiego, które do nas
mówił: „Nie daj, Boże, abym się miał kiedy podobać ludziom
złym i przewrotnym, bo musiałbym wtedy do nich być podobnym.”
Opisując tu szczerą prawdę, prosimy was, bracia w Chrystusie, gdy
sami to przeczytacie, powiedzcie ślepym ludowcom, że ich gazeta
„ludowa” opisuje fałsze i kłamstwa; lepiej nie bałamuciłaby i
nie burzyła ludu wiejskiego, lecz niech zrobi rachunek sumienia z
Dojlidami, bo tam starszyzna ludowców ciężko skrzywdziła lud
wiejski. My dzięki składamy najprzód Panu Bogu, a potem księdzu
biskupowi, że nam tak gorliwego kapłana dać raczył, i upominamy
was, bracia Polacy, bądźcie ostrożni i nie wierzcie wszystkiemu,
co gazety „ludowe”, przewrotnym duchem napojone, piszą, bo tam
niedowiarki na kapłanów napadają bardzo często niesłusznie po to
tylko, aby nas od kapłanów oderwać, potem wiarę św. z serc
naszych wyrwać, a wkońcu oglądania Boga na wieki pozbawić. Ale,
jak to mówią, wolno i psu na Pana Boga szczekać; jednak ani to
szczekanie, ani żadne zabiegi wrogów wiary Św., ani nawet bramy
piekielne Kościoła katolickiego nie zwyciężą. Parafjanie: P.
Markowski, Franciszek Mielczarek, Maciej Pędziwiatr, Wojciech Ruda,
Tomasz Nowak, F. Bogusławski, Jan Koźmiński, F. Płóciennik, M.
Parus, Łukasz Banasiak, Jan Skupiński, A. Modrak, Antoni Mikuś, S.
Banasiak, Franciszek Owczarek, K . Pietrzyk, Tomasz Bartosik,
Brzozowski, Jan Żarecki, Stan. Banasiak, Wł. Banasiak, Piotr Wiluś,
Michał Kuropatwa. I. Bartosik, A. Banasiak, F. Uryszek, M. Rosiak.
Franciszek Łopata, M. Bąk, Józef Kryczka, A. Kowalczyk, Jan
Włodarczyk, J. Mikuś, L. Roszczyk, J. Migała, Józef Płóciennik,
M. Sowa, J. Bednarczyk, St. Rojek, J. Gulczyński, A. Owczarek, W.
Sukiennik, W. Szymańczyk, J. Bryszowska (?), M. Banasiak, J.
Banasiak, St. Markowski, Józef Uryszek, M. Bartosik, M. Kałużny,
A. Dzik, J. Brzowski, S. Płóciennik, J. Moszyński, S. Mielczarek,
Z. Uryszek, St. Stanisławska, M. Lipiński, J. Koźmińska, Wojciech
Matusiak, M. Karbowiak, Jan Wleźlak, I. Płucnik, J. Roszczyk, A.
Góra, Marjanna Płóciennik., A. Ropara, A. Trojnowska,
Trojanczewska, A. Nowak, J. Gajda, A. Hadrysiak, W. Skalecka, Z.
Śmiałkowska, Marjanna Uryszkowa, Józefa Paczesiówna (córka
Walentego), Józefa Paczesiówna (c. Stanisława), Antonina Dzik., W.
Żurawska, Jan Płóciennik, H. Perdek, I. Modrak,. Franciszek
Włodarczyk, S. Wleźlak, Marcin Uryszek, Antoni Płóciennik, F.
Andrzejak, Z. Gruszczyńska i kilka jeszcze podpisów nieczytelnych.
Łódź w Ilustracji 1928 nr 33
Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 1
ŁÓDZKIEGO,
L. p. 1971 d. 20.8
1928 r. L. B. P. 5753 Kółko Rolnicze „Jedność" w Woli
Więzowej, pow. Łask.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1929 nr 1
ŁÓDZKIEGO,
L. p. 2014 d. 10.11
1928 r. L. B. P. 8021 Towarzystwo Ochotniczej Straży Pożarnej w
Woli Więżowej, pow. Łask.
150. Bracia Poznańscy, m. zam. Łódź, ulica Piotrkowska 144, m. postoju pojazdu: Wola Wiązowa, gm.Dąbrowa Rusiecka, autobus 18- osobowy, ŁD. 81632. Nr. ewid. 112.
W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim osoby zainteresowane mogą wnosić do Starostwa Powiatowego Łaskiego uzasadnione reklamacje, w razie uwzględnienia której poprawiona zostanie odpowiednio lista kolejności, co jednak nie wstrzymuje wejścia w życie tejże listy kolejności z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Starosta Powiatowy:
Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 7
OBWIESZCZENIE STAROSTY POWIATOWEGO ŁASKIEGO
z dnia 28. II. 1931 r. L. APH. 13
o kolejności osób obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli.
Na podstawie §§ 4 i 8 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Wojskowych z dnia 29.VII. 1930 r. wydanego w porozumieniu z Ministrami Skarbu i Robót Publicznych o obowiązku dostarczenia jako środków przewozowych na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów, motocykli i rowerów (Dz. Ust. R. P. Nr. 58, poz. 470), podaję poniżej do powszechnej wiadomości, celem zapewnienia kolejności i równomierności przy powoływaniu do świadczeń listę kolejności osób powiatu łaskiego, obowiązanych do dostarczenia samochodów i motocykli w roku 1931.
149. Uryszek Marcin, m. zam. i postoju pojazdu: wieś Wola Wiązowa, gm. Dąbrowa Rusiecka, autobus 16-osobowy, ŁD. 80112, Nr. ewid, 104.150. Bracia Poznańscy, m. zam. Łódź, ulica Piotrkowska 144, m. postoju pojazdu: Wola Wiązowa, gm.Dąbrowa Rusiecka, autobus 18- osobowy, ŁD. 81632. Nr. ewid. 112.
W ciągu dwóch tygodni od chwili ogłoszenia listy kolejności w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim osoby zainteresowane mogą wnosić do Starostwa Powiatowego Łaskiego uzasadnione reklamacje, w razie uwzględnienia której poprawiona zostanie odpowiednio lista kolejności, co jednak nie wstrzymuje wejścia w życie tejże listy kolejności z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Starosta Powiatowy:
(-) Wallas Jan.
4) wsi Zieleńcice, gm. Pruszków, pow. łaskiego,
5) wsi Ruda, gminy Chociw, pow. łaskiego,
6) wsi Poduchowna Wola Wiązowa, gm. Dąbrowa Rusiecka, pow. łaskiego, nowoutworzone kolonie, wykazane w dowodach pomiarowych, sporządzonych dla wyżej wymienionych obszarów scalenia, zostały zapisane na rzecz osób niżej wymienionych.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 4
OBWIESZCZENIE Powiatowego Urzędu Ziemskiego w Łasku z dnia 6 lutego 1933 Nr. 9a/43/32 o wdrożeniu postępowania scaleniowego we wsi Sięganów.
„Powiatowy Urząd Ziemski w Łasku na podstawie art. 18 ustawy z dnia 31 lipca 1923 roku o scalaniu gruntów (Dz. U. R. P. z 1927 r. Nr. 92, poz. 833) w brzmieniu ustalonem rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11. VII. 1932 r. (Dz. U. R. P. Nr. 67, poz. 622) podaje do publicznej wiadomości, że w dniu 27 grudnia 1932 roku uprawomocniło się podlegające wykonaniu orzeczenie Powiatowego Urzędu Ziemskiego w Łasku z dnia 12 października 1932 r. dotyczące wdrożenia postępowania scaleniowego i ustalenia obszaru scalenia na gruntach wsi poduchownej Woli Wiązowej, gminy Dąbrowa Rusiecka, powiatu Łaskiego".
(-) J. Walisiak
Komisarz Ziemski.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 20
z dnia 28 września 1933 r. L. SA. II. 12/13/33.
Po wysłuchaniu opinij rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23 marca 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
IV. Obszar gminy wiejskiej Dąbrowa-Rusiecka dzieli się na gromady:
17. Wola - Wiązowa, obejmującą: wieś Wola Wiązowa, wieś Bolesławów, kolonję Janów.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Łaskiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(—) Hauke-Nowa
Wojewoda.
Wojewoda.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1938 nr 23
OBWIESZCZENIE URZĘDU WOJEWÓDZKIEGO ŁÓDZKIEGO
z dn. 24 października 38 r. Nr. RU. VII. 1/3/167/38
o dokonanym scaleniu gruntów.
Na podstawie art. 1 i 2 ustawy z dnia 21 marca 1931 roku o dowodach prawa własności do gruntów scalonych (Dz. U. R. P. Nr. 39, poz. 340) niniejszym obwieszczam, że w wyniku przeprowadzonego scalenia gruntów:
2) wsi Ochle i Kurówek, gm. Dąbrowa Rusiecka, pow. łaskiego,4) wsi Zieleńcice, gm. Pruszków, pow. łaskiego,
5) wsi Ruda, gminy Chociw, pow. łaskiego,
6) wsi Poduchowna Wola Wiązowa, gm. Dąbrowa Rusiecka, pow. łaskiego, nowoutworzone kolonie, wykazane w dowodach pomiarowych, sporządzonych dla wyżej wymienionych obszarów scalenia, zostały zapisane na rzecz osób niżej wymienionych.
Jednocześnie zawiadamiam, że jeżeli w ciągu 3 miesięcy od dnia następnego po dniu opublikowania niniejszego obwieszczenia w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Sprawiedliwości nie wpłyną do Urzędu Wojewódzkiego pretensje poparte dowodami wytoczenia sporu sądowego o prawo własności do gruntów scalonych, to — zgodnie z art. 3 powołanej na wstępie ustawy — prawomocne orzeczenia zatwierdzające projekty scalenia łącznie z dowodami pomiarowymi będą podstawą do pierwiastkowej regulacji hipotecznej scalonych gruntów na rzecz osób wymienionych w niniejszym obwieszczeniu.
1) Wojciech i Marianna małż. Cybułkowie posiadają 1/2 cz., Stanisław Szymańczyk 8/20 cz., Roch Szymańczyk 1/20 cz., Franciszek Szymańczyk 1/20 cz. N-ry działek 3, 13, 19, 24, 25, o pow. w ha 1.0453, 0.1941, 0.2371, 4.0957, 1.2035.
2) Roch i Katarzyna małż. Kamyk posiadają 1/2 cz. i Spadk. po Tomaszu i Mariannie małż. Szymańczyk: Szczepan Szymańczyk posiada 86/576, Stanisław Szymańczyk posiada 29/576, Władysław Szymańczyk posiada 29/576 cz., Wincenty Szymańczyk posiada 29/576 cz., Jadwiga z Szymańczyków Włodarczykowa posiada 115/576 cz., N-ry działek 4, 10, 16, o pow. w ha 1.3842, 4.7669, 0.3143, 0.3210.
3) Józef Pietrzyk posiada 1/4 cz., Józef i Antonina małż. Frysiak 1/2 cz., i Spadk. po Annie Pietrzyk: Natalia Pietrzyk posiada 1/12 c., Czesław Pietrzyk posiada 1/12 cz., Kazimierz Pietrzyk posiada 1/12 cz. N-ry działek 6, 7, 14, 17, o pow. w ha 0.8117, 4.7199, 0.2164, 0.2035.
4) Fidyka Marianna posiada 1/2 cz. i Spadk. po Józefie Fidyka: Tadeusz Fidyka posiada 1/8 cz., Stanisława Fidyka posiada 1/8 cz., Kazimierz Fidyka 1/8 cz., Anna Fidyka posiada 1/8 cz., N-ry działek 5, 8, 11, o pow. w ha 1.0270, 4.6329, 0.4018.
5) Waleria Kłys posiada 1/2 cz., Cecylia Owczarek 1/2 cz. N-ry działek 2, 18, 20, 23, 26, o pow. w ha 0.7991, 0.1751, 0.1814, 4.1222, 1.1639.
6) Katarzyna Włodarczyk, Stanisława Włodarczyk II voto Wójcikowska, Antoni Wójcikowski i spadk. po Józefie Włodarczyku: Stefan, Julian, Tadeusz i Cecylia Włodarczykowie. N-ry działek 1, 12, 15, 21, 22, 27, o pow. w ha 0.6453, 0.2083, 0.0857, 0.1290, 4.1499, 1.1628.
Za Wojewodę
(—) Ignacy Krupa
Kierownik Oddz. Urządz. Roln.
Łódź w Ilustracji 1938 nr 42
Obwieszczenia Publiczne 1938 nr 52
Wydział Hipoteczny Sądu
Okręgowego w Łodzi, Sekcja III Ziemska, niniejszym obwieszcza,
że po niżej wymienionych zmarłych toczą się postępowania
spadkowe:
19) Mikołaju Ograbek,
zmarłym w dniu 3/16 lipca 1912 roku, właścicielu działki nr
18, o pow, 10 dziesięcin, uregulowanej w dziale II pod nr 26 wykazu
hipotecznego dóbr Wola Wiązowa, pow. łaskiego, rep, hip. nr 43;
Termin zamknięcia
powyższych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień
4 października 1938 roku w tutejszym Wydziale Hipotecznym.
We wskazanym terminie
osoby zainteresowane osobiście lub przez pełnomocników winny
zgłosić swoje prawa, pod skutkami prekluzji. 321/38.
Łódzki Dziennik Urzędowy 1939 nr 7
Dział nieurzędowy.
OBWIESZCZENIE.
Wydział Hipoteczny Sądu Grodzkiego w Łasku obwieszcza, że na żądanie Urzędu Wojewódzkiego Łódzkiego wywołuje się do pierwiastkowej regulacji hipotecznej niżej wyszczególnione grunty ukazowe scalonych wsi, w terminach następujących:
na dzień 19 lipca 1939 roku:7) grunty ukazowe scalonej wsi Wola-Wiązowa, gminy Dąbrowa Rusiecka o obszarze 38 ha 3980 m. kw., podzielone na 6 gospodarstw rolnych,
Osoby interesowane winny zgłosić się w terminach powyższych do kancelarii Wydziału Hipotecznego w Łasku z prawami swoimi, pod skutkami prekluzji.
Łask, dnia 4 kwietnia 1939 r.
Pisarz Hipoteczny:
(—) Jan Niewiadomski.
Dziennik Łódzki 1946 nr 282
Dziennik Łódzki 1947 nr
205
W woli Wiązowej w pow.
Łaskim wybuchł pożar. Z przyczyn nieustalonych zapalił się dach
drewnianego kościoła. Na ratunek pośpieszył miejscowy ksiądz z
mieszkańcami osiedla.
Przy gaszeniu ognia
pracowały również oddziały straży ogniowej z pobliskich
miejscowości. Niestety, mimo heroicznych wysiłków, nie udało się
pożaru zlokalizować.
Kościół spłonął
całkowicie, a ogień rozszerzył się jeszcze na pobliski dom, kryty
słomą.
OD NASZYCH korespondentów
Dobrali się spekulanci
w spółdzielni rusieckiej
Dużo się pisze o walce ze spekulantami, o oczyszczaniu szeregów spółdzielczych ze wszelkiego rodzaju kombinatorów i wyzyskiwaczy. Czas by byo, żeby i dobraną paczkę spekulantów, którzy usadowili się w spółdzielni w Ruśću zajęły się władze. Bo przez nich spółdzielnia nie może się prawidłowo rozwijać.
Zarząd spółdzielni foruje tylko swoich „od kieliszka kumotrów". Kiedy było wolne miejsce w spółdzielni nikt uczciwy nie mógł dostać pracy. Ale za to otrzymał ją Stefan Cywiński z Ruśća zięć młynarza. Sam Cywiński ma piwiarnię. Nic też dziwnego, że otrzymał zajęcie w spółdzielni, skoro cała szajka ze spółdzielni popija zdrowo u niego wódkę. Pan Cywiński jest przy skupach trzody, ale nigdy nie ma dobrego słowa dla przyjeżdżających chłopów.
Drugim pracownikiem przyjętym do spółdzielni jest Czesław Milczarek z Woli Wiązowej. Ten znowu za okupacji niemieckiej prowadził restaurację, a obecnie ma sklep kolonialny. Trzeci ze "spółki" to Jan Grzegorczyk też z Woli Wiązowej także za Niemców dorabiał się majątku prowadząc sklep.
Tym wszystkim wymienionym przewodzi pan wójt, z którym za wódkę można wszystko załatwić.
Ale na tym załatwieniu cierpią chłopi mało i średniorolni. Dlatego zwracamy się tą drogą do władz z prośbą o rychłe załatwienie poruszonej przez nas sprawy.
Chłopi z pow. łaskiego
Nie ma już bogaczy w rusieckiej spółdzielni
Trzeba jeszcze usunąć kombinatorów, prowadzących skup świń
Jest już u nas po wyborach. Mieszkańcy gminy Rusiec są bardzo zadowoleni, bo wreszcie wyrzucono spekulantów i kombinatorów. Do zarządu Spółdzielni Gminnej „Samopomoc Chłopska" w Ochlach z siedzibą w Ruścu, weszli ludzie uczciwi, małorolni i średniorolni.
Trzeciego lipca zebrali się w Woli Wiązowej członkowie spółdzielni, którzy dokonali jednogłośnie wyboru nowego zarządu Prezesem wybrano Stefana Materkę, a do zarządu weszli Tadeusz Cieślak i Edmund Banasik. Do Komisji Rewizyjnej powołano między innymi Stefanię Piotrowską, członkinię ZMP. cieszącą się wielkim poważaniem wśród mieszkańców gminy. A więc pozbyliśmy się dawnych kumotrów i kombinatorów, którzy prowadzili spółdzielnię tylko do upadki. Teraz trzebaby jeszcze, aby nowy zarząd załatwił wreszcie sprawę klasyfikatorów, prowadzących dla spółdzielni skup trzody. Nie znam nazwisk klasyfikatorów. Zato przytoczę dwa przykłady, które świadczą o ich niesumiennym postępowaniu. Na spęd do Ruścca przywiózł tucznika ob. Michał Płóciennik ze wsi Kurówek Ochelski, świnię zważono, po czym oświadczono, że cena za nią wyniesie 18.500 zł. Ob. Płóciennik zastanawiał się, czy za tę cenę warto sprzedać świnię. Na to podszedł jakiś handlarz i odkupił od Płóciennika świnię za 19.000 zł. Ten sam spekulant z odkupioną od Płóciennika świnią zgłosił się do klasyfikatorów i sprzedał sztukę za 21.500 złotych. Podobnie było z ob. Starcem z Nowej Woli. Nie zgodził się on na cenę 178 zł za kilogram. Zawiózł świnię do Konopnicy na spęd i tam otrzymał po 194 złotych za kilogram żywca.
Te dwa przykłady niech będą wskaźnikiem dla nowego zarządu, co mają w pierwszym rzędzie zrobić — usunąć spekulantów, którzy tylko podrywają autorytet spółdzielni. Tego domagamy się my — chłopi mało-i średniorolni.
Korespondent „Głosu" z powiatu łaskiego.
Dziennik Łódzki 1948 nr 341
Po wojnie wzrosły niewspółmiernie szeregi klientów Opieki Społecznej: inwalidów, zniedołężniałych i schorzałych. Z repatriacji napłynął częściowo duży kontyngent elementu starczego i niedołężnego, niekwalifikujący się do pracy. Siłą rzeczy skierowany został do instytucji opiekuńczych. Duży wysiłek organizacyjny i finansowy w akcję opieki społecznej włożyły powiatowe związki samorządowe oraz miasta wydzielone województwa łódzkiego.
Co się w tej dziedzinie inwestuje?
Z odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy z Wydziału Opieki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego okazuje się, że w toku budowy w końcowym etapie jest 11 obiektów w różnych powiatach, a 6 uległo w rb. gruntownemu odnowieniu i poszerzeniu.
(...) W SKRZYNNEJ
pow. wieluńskiego został już otworzony nowo-wzniesiony Dom Starców, w którym zamieszka 60 osób. Dotychczasowe 3 małe domy w powiecie uległy likwidacji. (...)
Przekazane z woj. szczecińskiego 10 baraków przez Min. Odbudowy — po gruntownym przerobieniu — zostały zużytkowane jako stacje opieki nad Matką i Dzieckiem oraz jako kuchnie. W ten sposób powstały w powiecie łaskim dwie stacje — w Zapolicach i Woli Wiązowej, w pow. sieradzkim 3 stacje — w Piaskach, Barczewie i Burzeninie, w wieluńskim 3 stacje Osjaków, Bolesławiec i Czajków oraz w radomszczańskim — 2 stacje Wielgomłyny i Brzeźnica
Jak wynika z powyższych danych, na obszarze woj. łódzkiego sieć zakładów opiekuńczych wzbogaciła się w 1948 r.
Co się zrobi w 1949 r.?
Otwarty będzie Dom dla Kobiet upośledzonych moralnie (w Żeraniu). Poza tym ma powstać 5 żłobków w Łowiczu, Radomsku, Sieradzu, Pabianicach i Opocznie. Przewidziano na to dotację w kwocie 1,5 miln. zł oraz otwarto kredyty na sumę 5,5 miln. zł w celu przystąpienia do budowy nowego Domu Starców w Warcie, a kosztem 3 miln. zł Specjalnego Zakładu (dla niewidomych) w Radomsku
Głos Chłopski 1949 nr 129
OD NASZYCH korespondentów
Dobrali się spekulanci
w spółdzielni rusieckiej
Dużo się pisze o walce ze spekulantami, o oczyszczaniu szeregów spółdzielczych ze wszelkiego rodzaju kombinatorów i wyzyskiwaczy. Czas by byo, żeby i dobraną paczkę spekulantów, którzy usadowili się w spółdzielni w Ruśću zajęły się władze. Bo przez nich spółdzielnia nie może się prawidłowo rozwijać.
Zarząd spółdzielni foruje tylko swoich „od kieliszka kumotrów". Kiedy było wolne miejsce w spółdzielni nikt uczciwy nie mógł dostać pracy. Ale za to otrzymał ją Stefan Cywiński z Ruśća zięć młynarza. Sam Cywiński ma piwiarnię. Nic też dziwnego, że otrzymał zajęcie w spółdzielni, skoro cała szajka ze spółdzielni popija zdrowo u niego wódkę. Pan Cywiński jest przy skupach trzody, ale nigdy nie ma dobrego słowa dla przyjeżdżających chłopów.
Drugim pracownikiem przyjętym do spółdzielni jest Czesław Milczarek z Woli Wiązowej. Ten znowu za okupacji niemieckiej prowadził restaurację, a obecnie ma sklep kolonialny. Trzeci ze "spółki" to Jan Grzegorczyk też z Woli Wiązowej także za Niemców dorabiał się majątku prowadząc sklep.
Tym wszystkim wymienionym przewodzi pan wójt, z którym za wódkę można wszystko załatwić.
Ale na tym załatwieniu cierpią chłopi mało i średniorolni. Dlatego zwracamy się tą drogą do władz z prośbą o rychłe załatwienie poruszonej przez nas sprawy.
Chłopi z pow. łaskiego
Głos Chłopski 1949 nr 188
Nie ma już bogaczy w rusieckiej spółdzielni
Trzeba jeszcze usunąć kombinatorów, prowadzących skup świń
Jest już u nas po wyborach. Mieszkańcy gminy Rusiec są bardzo zadowoleni, bo wreszcie wyrzucono spekulantów i kombinatorów. Do zarządu Spółdzielni Gminnej „Samopomoc Chłopska" w Ochlach z siedzibą w Ruścu, weszli ludzie uczciwi, małorolni i średniorolni.
Trzeciego lipca zebrali się w Woli Wiązowej członkowie spółdzielni, którzy dokonali jednogłośnie wyboru nowego zarządu Prezesem wybrano Stefana Materkę, a do zarządu weszli Tadeusz Cieślak i Edmund Banasik. Do Komisji Rewizyjnej powołano między innymi Stefanię Piotrowską, członkinię ZMP. cieszącą się wielkim poważaniem wśród mieszkańców gminy. A więc pozbyliśmy się dawnych kumotrów i kombinatorów, którzy prowadzili spółdzielnię tylko do upadki. Teraz trzebaby jeszcze, aby nowy zarząd załatwił wreszcie sprawę klasyfikatorów, prowadzących dla spółdzielni skup trzody. Nie znam nazwisk klasyfikatorów. Zato przytoczę dwa przykłady, które świadczą o ich niesumiennym postępowaniu. Na spęd do Ruścca przywiózł tucznika ob. Michał Płóciennik ze wsi Kurówek Ochelski, świnię zważono, po czym oświadczono, że cena za nią wyniesie 18.500 zł. Ob. Płóciennik zastanawiał się, czy za tę cenę warto sprzedać świnię. Na to podszedł jakiś handlarz i odkupił od Płóciennika świnię za 19.000 zł. Ten sam spekulant z odkupioną od Płóciennika świnią zgłosił się do klasyfikatorów i sprzedał sztukę za 21.500 złotych. Podobnie było z ob. Starcem z Nowej Woli. Nie zgodził się on na cenę 178 zł za kilogram. Zawiózł świnię do Konopnicy na spęd i tam otrzymał po 194 złotych za kilogram żywca.
Te dwa przykłady niech będą wskaźnikiem dla nowego zarządu, co mają w pierwszym rzędzie zrobić — usunąć spekulantów, którzy tylko podrywają autorytet spółdzielni. Tego domagamy się my — chłopi mało-i średniorolni.
Korespondent „Głosu" z powiatu łaskiego.
Dziennik Łódzki 1965 nr 213
W Woli Wiązowej, jadący nocą motocyklem Zygmunt Korzeniewski z Woli Rusieckiej potrącił 16-letniego Jerzego Bobińskiego (Prądzew, pow. Pajęczno), który zmarł po przewiezieniu do szpitala.