Łysa Góra, wzniesienie przy wsi Strońsko w gminie Zapolice, nie odnalezione na mapach.
Kaliszanin 1873 nr 70
MAPPY
topograficzno-archeologiczne.
(Ciąg dwudziesty
dziewiąty).
W powiecie szadkowskim,
jadąc z miasta Łasku do Zduńskiej Woli zaraz za miastem blisko
drogi bitej na wzniosłościach piaszczystych, krzakami iglastemi
porosłych, pojawiają się często
w ziemi grobowiska
przedchrześcijańskie. Przy trakcie znowu od Łasku do Lutomierska
pomiędzy wsiami Choszczewą* i Wodzieradzem ma się znajdować
kamień z wyciśniętą na nim stopą ludzką, o czem była już
wzmianka w numerze 13 Kaliszanina z r. 1872. Wieś Strońsko, na
stromej górze z dala widzialnej przy prawym brzegu rzeki Warty
położona, gdzie za czasów Prus południowych niemcy
rozpoczęli prace około założyć się mianej fortecy,
znakomitą w starożytności dla wzniosłości swojej grać musiała
rolę, nie śmiałbym atoli poczytywać ją za Ptolemeusza górą
Asciburgius, ani za miejsce świątyni Kastora i Polluxa
(Lelum polelum). Że wszakże tam na
punkcie najwyższym Bóżnica czyli Gontyna stała, zaprzeczyć temu
trudno, a to tem bardziej, gdy w czasie odnawiania czy też
przystawki do świątyni obecnej pańskiej od strony zachodniej,
za kollatorstwa Walewskich podług tradycji, natrafiono pod ziemią
pewną ilość urn glinianych. Przylegle również wysokie wzgórze,
mianowane Łysą Górą, odnosi nas w czasy bałwochwalcze, tem
więcej, że i tamże znajdują się popielnice, z których jedną
zdarzyło mi się widzieć z godłem na zewnątrz dna wyrytem figury
Pentagonu, czyli stopy Druidów, znaku głośnego Pitagoresa.
Zamilczeć niepodobna i o wsi Chodakach, w parafji wierzchy nad
strużką przez lud powszechnie Pisią mianowaną leżącej, gdzie po
prawej stronie drogi ku Zygrom wiodącej, był obszar gruntu w formie
czworoboku, powierzchni cokolwiek więcej nad morgę jedną wynosić
mogący dla wielkiej obfitości dużych kamieni do orania nie
możliwy.
Przy którego węższym
brzegu od strony południowej stoi dąb w sile wieku, lat przeszło
sto liczący. Właściciel Chodaków wznosząc budynki folwarczne i
wiejskie, a następnie dwór nowy murując, głazy takowe zwolna
uprzątał, przy wydobywaniu zaś z ziemi granitów odkryto tu i
owdzie popielnice lub urny rozmaitych postaci i wielkości. Z
godniejszych wspomnienia uratowano w całości jednę koloru zewnątrz
i wewnątrz żółtego, pięknie wygładzoną przedstawiającą z
dołu formę miski, która od najgrubszej szerokości, pręgami
ukośnemi ozdobionej, zwężać się poczęła w górę linjami
prostemi ku sobie pochylonemi, a od miejsca zwężania się opatrzona
była dwoma uszkami przeciwległemi sobie. Wysokość jej czyniła
cali 7, średnica dna okrągłego cali 3 1/2, cielistość najgrubsza
9, a otworu górnego średnica cali 6. Druga urna była przystawkowa,
barwy żółtej, gładko z obu stron wymuskana, znacznie mniejsza,
do poprzedniej z kształtu podobna, z tą jednakże różnicą, że
karby na niej były odmienne, że uszek wcale nie miała, i ku górze
nie zwężała się w linje proste, ale w łuki wklęsłe,
rozchodzące się ku wierzchniemu otworowi. Liczyła ona wysokości
cali 4 1/2, przy dnie średnicy cali 2, a szerokości największej
cali 5 3/4. Kiedy około r. 1865 zajmowano się pomiędzy miastem
Szadkiem i Poddembicami robotą szosy, do takowej wydobywano z blisko
leżącego cmentarzyska kamienie, które dotąd (1873) w kupy
ułożone, przeznaczenia swojego oczekują. Pewną ilość powyżej
opisanych urn Ochelskich, Strońskich oraz Chodakowskich przesłano
około roku 1850 Kazim. Wł. Wójcickiemu do Warszawy.
Szczupłe wiadomości
doszły mnie o wykopaliskach w ziemi Wieluńskiej, i tak: we wsi
Urbanicach parafji Ruda, o trzy ćwierci mili od Wielunia odległej,
kopiąc blisko podwórza w dniu 12 maja 1866 roku natrafiono w ziemi
znakomitą ilość denarków srebrnych. Po rozpowszechnionej o tem
wieści, nabył z takowychże pewien znawca obywatel sztuk przeszło
1000, o czem Bejer zawiadomiony, pośpieszył z Warszawy na
miejsce, ale tam nic prawie nie zastawszy podążył do miasta
Wielunia, na nieszczęście wszakże już za późno, gdyż na
cztery dni przed tem żydzi stopili przeszło osiem funtów z tychże,
których żaden ze znawców nie widział. Skarb takowy mieścił w
sobie monety Piastowskie, a mianowicie typów podług
Stronczyńskiego znanych nam 8, to jest z czasów Ryxy
i Kazimierza I (1034—1058) typy 12 i
13. Bolesława Krzywoustego (1102—1139) typ. 18. Władysława II
(1139-1148) typy 22, 25, 26 i 27, tudzież Bolesława IV
Kędzierzawego (1148—1173) typ 34. Pomiędzy nimi były dwa denarki
Władysława II nie znane nam, na których dostrzeżono połączenie
typów 25 i 26, to jest z jednej strony widoczne było popiersie
księcia z chorągwią, z drugiej zaś książęcia z mieczem.
Bliższe szczegóły o monetach takowych podała nam Gazeta
Warszawska z dnia 7 sierpnia 1866 r. w numerze 177 na stronnicy 2.
Gdzieś nie daleko
wsi Dąbrowy na dnie strużki wydobyto z mułu miednicę bronzową z
wykutemi wewnątrz wypukło zdarzeniami z życia (jeżeli się nie
mylę) świętej Zuzanny; służyła ona zapewne do chrztu i mogła
pochodzić z końca wieków średnich. (...).
*powinno być
Chorzeszowem. Uwaga autora bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz