-->

niedziela, 26 maja 2013

Karsznice

Zajączkowski:
Karsznice-pow. sieradzki
1) 1386 Hube, Zbiór Sier. 17, 25: Karsnicze, Carsnicz-Nicolaus de K., de C. 2) 1398 T. Petr. I f. 9, por. Koz. I, 167: Karsznicze - Olbracht de K.
3) XVI w. Ł. I, 482-483: Karznycze Olbrachthy, Karzsnycze, Karznycze duplex - villa, par. Marzenin, dek. szadkowski, arch. uniejowski. 4) 1511-1518 P. 193: Karsznycze - par. jw., pow. szadkowski, woj. sieradzkie. 1552-1553 P. 241: Karsznycze (1553 Czarnice) - jw. 5) XIX w. SG III, 882: Karsznice - wś i folw. nad rz. Tymianką, par. jw., gm. Zduńska Wola, pow. sieradzki. 

Taryfa Podymnego 1775 r.
Karsnica z Tymianką, wieś, woj. sieradzkie, powiat szadkowski, własność szlachecka, 20 dymów.

Czajkowski 1783-84 r.
Karsnice, parafia marzynin (marzenin), dekanat szadkowski, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat szadkowski, własność: (Zygmunt) Dobek, miecznik (sieradzki).

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Karsznice, województwo Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Szadkowski, parafia Marzenin, własność prywatna. Ilość domów 8, ludność 106, odległość od miasta obwodowego 3.

Słownik Geograficzny:  
Karsznice, wś i folw. nad rz. Tymianką, pow. sieradzki, gm. Zduńska wola, par. Marzenin. odl. od Sieradza w. 19; wieś ma dm. 25, mk. 283; folw. dm. 6, mk. 36. W 1827 r. 8 dm., 106 mk. Folw. Karśnice ma rozl. m. 689, grunta orne i ogrody m. 475, łąk m. 98, pastw. m. 92, wody m. 4, nieużytki i place m. 20, bud. mur. 6, drew. 9, płodozmian 8-polowy. Wieś Karśnice osad 43, z gruntem m. 146.

Spis 1925:
Karsznice, wś i folw., pow. sieradzki, gm. Zduńska Wola. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 29, folw. 5, inne zamieszkałe wś 1. Ludność ogółem: wś 177, folw. 146. Mężczyzn wś 77, folw. 71, kobiet wś 100, folw. 75. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 177, folw. 133, ewangelickiego folw. 2, innego chrześc. folw. 2, mojżeszowego folw. 9. Podało narodowość: polską wś 177, folw. 144, żydowską folw. 2.

Wikipedia:
Karsznice-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie zduńskowolskim, w gminie Zduńska Wola. W latach 1975-1998 miejscowość należała administracyjnie do województwa sieradzkiego. Obecnie Karsznice to nazwa sołectwa obejmującego wieś Karsznice, część historycznych Karsznic znajduje się w granicach miasta Zduńska Wola. Nazwa wsi, być może, wywodzi się od staropolskiego wyrazu "karśniawy" – leworęki (St. Kozierowski). Pierwsza wzmianka z 1386 dotyczy Mikołaja (Nicolaus) de Karsnicze, Carsnicz. W 1398 występuje właściciel wsi Olbracht de Karsznicze, a pamiątką po nim była rola o nazwie Olbrachty – jako tzw. przyległość występująca jeszcze w XIX w. W 1552 pisano: Karsznycze. W XVI w. zamieszkują tu Karszniccy herbu Jastrzębiec, którzy z czasem podzielili się na dwie gałęzie: o przydomku Sasin z Karsznic Wlk. i Fundament z Karsznic Mł. W 1827 było tu 8 domów, 106 mieszkańców. Folwark miał obszar 689 mórg, było w nim 6 domów murowanych i 9 drewnianych oraz budynki gospodarcze, piękny park i staw obfity w ryby. Ok. XVIII w., w wyniku mariażu Franciszki Karśnickiej z Zygmuntem Jaksa Dobkiem, dobra zmieniły właścicieli. Ich córka Barbara została żoną Jiliana Malczewskiego, a z tego związku urodził się syn Franciszek Salezy. Zygmunt Dobek herbu Gryf był skarbnikiem sieradzkim (1772-1778), miecznikiem sieradzkim (1778-1793), pisarzem grodzkim bydgoskim i podstarościm sieradzkim. W 1816, w wyniku działów majątkowych, powstały trzy schedy. Właściciel Karsznic Marceli Karczewski zginął w Warszawie w 1861 od salwy Rosjan w czasie demonstracji ulicznej urządzonej w 30. rocznicę bitwy o Olszynkę Grochowską. Ostatnim właścicielem Karsznic był Wierzchleyski (h. Berszten II), który odziedziczył majątek po ciotce Zofii – aż do II wojny światowej. Jest tu grób niemieckich żołnierzy poległych 30 listopada 1914. O tej niewielkiej wsi zaczęło być głośno w Polsce w związku z budową linii kolejowej Śląsk–porty na mocy ustawy z 23 kwietnia 1925. Otóż linia ta przebiegała przez Karsznice. Roboty rozpoczęto wiosną 1928. Pierwszy pociąg ze Śląska dotarł tu 8 listopada 1930. W tym dniu w Karsznicach otwarto stację kolejową. Linię dokończyło Francusko-Polskie Towarzystwo Kolejowe S.A. w Paryżu w 1937. Zbudowano w Karsznicach również parowozownię oddaną do użytku 11 listopada 1933, a w 1934 na potrzeby kolei uruchomiono ujście wody na rzece Grabi w Bilewie. Wybudowano też osiedle mieszkaniowe dla 1 300 kolejarzy i ich rodzin. Niemcy rozbudowali karsznicki węzeł kolejowy. W okresie wojny działała tu Samodzielna Placówka Kolejowa ZWZ-AK, prowadząca działalność wywiadowczą i sabotażową. Na przełomie 1942/1943 doszło do licznych aresztowań, a dwóch kolejarzy (Juliusza Syllę i Kazimierza Kałużewskiego) publicznie powieszono. Po wojnie Zakład Taboru Kolejowego PKP rozbudowano i zmodernizowano. Jest tu "Izba historii i skansen taboru kolejowego". W skansenie zgromadzone są parowozy, spalinowozy i elektrowozy z I połowy XX w. Obecnie osiedle kolejarskie stanowi dzielnicę Zduńskiej Woli, a reszta Karsznic w których do tej pory znajduje się zrujnowany pałacyk dziedzica, pozostała pod starą nazwą Karsznice i utrzymała status wsi.

Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
KARSZNICE par. Marzenin, p. zduńskowolski, Tymianka, Olbrachty, Wsto w posiadaniu Angeli z Karskich Dobkowej, potem jej córki Juli Alojzowej Wierzchleyskiej i jej dzieci warte 132 tys. zł. Do 1945 roku własność kolejnych pokoleń rodziny Wierzchleyskich. Wieś i folwark nad Tymianką w 1827 ma 8 domów i 106 mieszkańców, folwark 689 mg ziemi. (SGKP t.3, s.882, Kobyłecki 1831 k.183, PGkal.)


1992 r.

 Swiędzieniewice
Dnia 18. grudnia. Ja Jan Nepomucen Jankowski zarządca, ochrzciłem dziecko trzema imionmai mianowicie, Cyprian, Longin, Zygmunt Urodzonych Andrzeja Gorczyckiego burgrabiego grodzkiego sieradzkiego i Katarzyny z Madalińskich, prawowitych małżonków, urodzone ósmego miesiąca bieżącego rankiem przed wschodem słońca. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Pan Zygmunt Jaxa Dobek miecznik i podstarosta sieradzki z dóbr Karsznice z Wielmożną Panią Julianną z Walewskich Suchecką starościną szadkowską z dóbr Ptaszkowiec.


Dziennik Urzędowy Województwa Mazowieckiego 1827 nr 605

Nro 50831/19087 — WYDZIAŁ SKARBOWY. SEKCYA SKARBOWA.
KOMMISSYA WOIEWODZTWA MAZOWIECKIEGO.
Umieszczaiąc poniżéy wykaz osób z mieysca teraźnieyszego pobytu niewiadomych; Poleca Wóytom, Prezydentom i Burmistrzom, ażeby tych w Gminach swych śledzili, i od wyśledzonych należność tymże wykazem obiętą ściągnąwszy, Kontrolli Skarbowej przy Sądach Woiewództwa Kaliskiego kosztem dłużnych odsyłali, o skutku zaś rapporta Kommissarzom Obwodów właściwych w dniach 30. złożyli, wrazie bowiem nie otrzymania wtem terminie rapportów, będzie tem samem uważane, że osoby śledzone w Gminach nieznayduią się ; gdyby zaś pobyt ich był tamże późniey wyśledzonym, Urzędnik Gminny będzie za to odpowiedzialnym.
Działo się w Warszawie dnia 31. Mca Sierpnia 1827 roku.
Za Radcę Stanu, Prezesa
Referendarz Stanu, Kommis: Wdzki KOŻUCHOWSKI. Komierowski Za Sekr: Jlnego
Wykaz za kwartał Iszy roku 1827. Osób zalegaiących w opłacie Stępla wpisowego a zpobytu niewiadomych.
11. Erazm Kubiak Ekonom, zamieszkały w Karsznicach Powiatu Szadkowskiego, wpisu Złotych polskich 2.
12. Piotr Sobes, zamieszkały w Karsznicach Powiatu Szadkowskiego, wpisu Złotych polskich 2. 
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1835 nr 6

Uwiadamia Szanowną Publiczność, iż przez licytacyą publiczną, w dniu 22 Lutego r. b. od godziny 1szey z południa i w dnie następne, na gruncie dóbr Karsznic, w Powiecie tuteyszym sytuowanych, sprzedawane będą po śty. pam. Aloyzym Wierzchleyskim, pozostałe w wielkiey ilości srebra, bardzo piękna stołowa bielizna, garderoba, futro, szklo rznięte, porcellana, faians, lustra znaczney wielkości i pomnieysze, paiąki do ozdób pokoiowych, kanapy, krzesła, komody, obrazy, landszafty, i różne meble, sprzęty domowe i gospodarskie, oraz powozy, karety bryczki, i tym podobne effekta.
Szadek d. 22 Stycznia 1835 r.     K.Szczawiński Rej. P. Szad.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1843 nr 243

(N. D. 5114) — Rejent Kancellaryi Ziemiańskiéj Gubernii Kaliskiej.
Po nastąpionej śmierci:
3) Dezydéryi Wierzchlejskiéj współwłaścicielki dóbr Karsznice w Okręgu Szadkowskim i dóbr Wierzchlas lit, A. w Okręgu Wieluńskim położonych, tudzież współwierzycielki (...) i summy 1905 rubli 23 i pół kop. w dziale IV pod Nr: 36 lit. f. na dobrach Leśnica w Okręgu Szadkowskim leżących lokowanej, otworzył się spadek; zawiadamia się więc osoby interessowane, iż do przepisania na sukcessorów po tychże zmarłych pozostałych, tak własności dóbr, jak i kapitałów wyżéj wyszczególnionych, wyznaczony jest termin w Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej przed podpisanym Rejentem, co do 1 i 2 spadku na dzień 18 (30) Maja, a co do 3 na dzień 19 (31) Maja 1844 roku.
Kalisz d. 18 (30) Października 1843 r.
Józef Białobrzeski.


Warszawska Gazeta Policyjna 1848 nr 38

Ważniejsze zdarzeniu zaszłe w Królestwie.
W następujących, miejscach w królestwie były pożary, w skutku których spaliły się:
W gminie Karsznicach powiecie Sieradzkim, owczarnia murowana na rub. sr. 750 ubezpieczona, owiec sztuk 448, jakoteż zboże którego wartość na rs. 2000 podaną została. Przyczyna pogorzeli niewyśledzona.


Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1853 nr 197

(N. D. 3295) Sąd Policyi Poprawczej Wydziału Piotrkowskiego.
Zapozywa Wojciecha Rzymskiego lat 55, liczącego, katolika ostatnio w Gminie Karsznice Okręgu Szadkowskim zamieszkałego ze służby utrzymującego się, obecnie z pobytu niewiadomego aby się w sprawie własnej do posłuchania wyroku w Sądzie tutejszym stawił w przeciągu miesiąca jednego od daty dzisiejszej licząc, lub o teraźniejszym pobycie swoim uwiadomił, gdyż po upływie zakreślonego czasu krokami prawnemi ściganym będzie.
Piotrków d. 6 (18) Lipca 1853 r.
Assessor Prezydujący, Jasiński.
 
Warszawska Gazeta Policyjna 1871 nr 87

Elżbieta Foltyńska, niezamężna, mieszkanka wsi Karszynice gminy Zduńska-Wola powiatu Sieradzkiego, w nieobecności swoich gospodarzy, urodziła dziecię płci męzkiej, które zaraz udusiła. Zbrodniarka oddana właściwemu Sądowi, dla ukarania według prawa.

Kaliszanin 1872 nr 42

W dniu 25 b. m. i r., odbyły się wybory Radców do Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. Trzymając się zasady: „a Deo principium," udali się licznie zebrani obywatele ziemscy o godz. 9 rano do kościoła Śgo Mikołaja, a wysłuchawszy mszy i sypnąwszy sute datki, wynoszące summy rs. 191 kop. 82, na odnowienie tej odwiecznej świątyni, rozpoczęli głosowanie, którego rezultat był następujący:

(...) do Dyrekcji głównej W. Klimaszewski Antoni, właściciel dóbr Choszczewa; do Szczegół., W. Wierzchlejski Teodozjusz, właściciel dóbr Karsznice; W. Kożuchowski Aug., właśc. dóbr Kamostki; W. Załuskowski Erazm wł. Jesienna. (...)
_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1880 nr. 51
_________________________________________________________________________________


Kaliszanin 1880 nr. 54


Kurjer Warszawski 1884 nr 143


Kalisz 23-go maja. Na odbytych w dniu dzisiejszym wyborach, którym przewodniczył p. Walenty Garczyński właściciel dóbr Koźlątkowa obecnych było 149 wyborców. Do komitetu Towarzystwa zaproszony został 137 głosami p. Aleksander Kłobukowski właściciel dóbr Stelutyszki, do dyrekcji głównej zaproszono 65 głosami p. Teodora Wierzchlejskiego właściciela dóbr Karsznice, do dyrekcji szczegółowej weszli pp. Andrzej Olszowski właściciel dóbr Wolnica który otrzymał głosów 109, p. Zygmunt Wyganowski właściciel dóbr Warszówka zaproszony 106 głosami, p. Stefan Polkowski właściciel dóbr Poniatów wybrany 84 głosami, p. Mieczysław Chrzanowski właściciel dóbr Izabelin który otrzymał 51 głosów wyborczych. Na prezesa przyszłych wyborów zaproszony został 93 głosami p. Tadeusz Wyganowski właściciel dóbr Zbylczyce, a na zastępcę prezesa p, Kazimierz Bąkowski właściciel dóbr Mokrsko zaproszony 71 głosami.  

Tydzień Piotrkowski 1894 nr. 48

Złote wesele. Dnia 27 b. m. w kościele parafijalnym w Marzeninie w pow. łaskim, odbyła się rzadka uroczystość złotego wesela znanego zaszczytnie b. radcy dyrekcji głównej i szczegółowej Tow. kred. ziemskiego pana Teodozyjusza i Franciszki z Mittelstaedtów Wierzchlejskich. Czcigodny jubilat urodzony w ziemi sieradzkiej, w Karśnicach w 1819 roku, po ukończeniu w 1837 r. gimnazyjum piotrkowskiego i studyjach prawnych, osiadł na ojcowskim zagonie, a ożeniony w 1844 roku z Szanowną dzisiejszą jubilatką, w tym samym dziś rodzinnym majątku Karśnice, w którym ujrzał światło dzienne, przyjmował życzenia zgromadzonej w tak uroczystym dniu wkoło siebie rodziny.
Niech nam tu będzie wolno przypomnieć w paru słowach zasługi szanownego jubilata. Cieszył się on zawsze nieposzlakowaną opiniją zacnego człowieka. Był zawsze tam, gdzie go wzywały ogólne obowiązki... a więc opiekunem nieletnich, rozjemcą w sądach polubownych, uczynnym sąsiadem. Od 1850 do 1876 r. z małemi przerwami pełnił obowiązki radcy dyr. szczeg. kaliskiej, a od 1870 do 1888 radcy dyr. głównej; dopiero jako siedemdziesięcioletni blizko starzec prosił o wykreślenie go z listy wybieralnych. W 1890 roku spełnił ostatni obowiązek publiczny, jako prezes wyborów w guberni kaliskiej.
Do życzeń blizkich sercu jubilatów, niech i nam wolno będzie dołączyć szczere życzenia brylantowych godów.

Gazeta Kaliska 1894 nr. 96

Złote wesele. W dniu 27 listopada r. b. w rodzinnych dobrach Karśnice, w pow. sieradzkim, święcono uroczystość piędziesięcioletniego pożycia małżeńskiego Teodozjusza i Franciszki z Mittelstaedtów Wierzchlejskich. W gronie najbliższej rodziny, złożonej z dzieci i wnuków, półwiekowi małżonkowie przyjęli błogosławieństwo z rąk ks. proboszcza Kobylińskiego w parafjalnym kościele w Marzeninie. Jubilat Teodozjusz, urodzony w 1819 roku we wsi Karśnice, w 1837 roku ukończył gimnazjum piotrkowskie. Pragnąc poświęcić się zawodowi urzędniczemu, wstąpił na kursa prawne, ale okoliczności się zmieniły, osiadłszy więc na ojcowskim zagonie, zaczął pracować na roli. W 1844 roku wstąpił w związki małżeńskie z Franciszką Mittelstaedtówną, córką właścicieli dóbr Kołudzkich na Kujawach pruskich, z którą dotąd w bezprzykładnej harmonji szczęśliwe spędza chwile. W 1850 r. obrany radzcą dyrekcji szczegółowej kaliskiej z przerwami i naprzemian pełnił je, oraz radzcy dyrekcji ubezpieczeń do 1876 r., w którym to czasie obrany radzcą dyr. głównej w Warszawie, był nim stale do 1888 r. W roku tym postanowił usunąć się z pola działalności publicznej i w tym celu prosił o wykreślenie go z list wybieralnych, co też uskutecznione zostało. Obwołany jednogłośnie przewodniczącym wyborom do Tow. kred. ziem. w Kaliszu w 1890 r. zaszczytnem tem wystąpieniem zakończył długoletnią swą dla tej instytucji pracę i usunął się do życia prywatnego. Nie cofając się nigdy przed obowiązkami, jakie na niego społeczeństwo wkładało, wielokrotnie pełnił obowiązki opiekuna małoletnich, sędziego i superarbitra w sądach polubownych. Wysokie zalety jego umysłu i prawość charakteru stawiają go w rzędzie wybitnych obywatelskich jednostek naszego kraju. Prawdziwie po chrześciańsku skromny, otoczony też jest powszechnem uznaniem i czcią ogólną. Żona jubilata, urodzona w 1825 r. była i jest dotąd wzorem zacnej pani domu, oraz kochającej i troskliwej matki, umiejącej z pogodą duszy poświęcić siebie dla dobra tych, których jej gorące serce ukochało. Niech i piszącemu te słowa wolno będzie dorzucić do powszechnych życzeń i powinszowań krótkie, lecz serdeczne: „Szczęść Boże na długie jeszcze lata".

Kurjer Warszawski 1894 nr 291

+ Do miasta.
Wychodztwo ludności roboczej ze wsi do miast istniało w naszym kraju oddawna, lecz w ostatnich czasach przybrało rozmiary niezwykle duże.
Już nieraz, na podstawie listów naszych korespondentów, mieliśmy sposobność zaznaczyć, że skutkiem owego wychodztwa w wielu okolicach kraju daje się uczuwać brak rąk do roboty około roli.
Bardzo złe pod tym względem stosunki panują w okolicy Zduńskiej Woli.
Z powodu braku robotnika, jak piszą ztamtąd do Gazety kaliskiej, potraw gnije tam obecnie na łąkach, ponieważ ścięty został zbyt późno, a teraz uschnąć nie może; siewy mocno opóźnione, kartofli nikt nie wybrał.
Przyczyną tego wszystkiego są lepsze w miastach zarobki, aniżeli na wsi.
Zaradziłoby może temu wychodztwu podwyższenie wynagrodzenia robotników wiejskich, jest zaś to wobec nizkich cen zboża wprost niemożebnem, ponieważ sprzedaż plonu nie pokrywa kosztów produkcji, a w dodatku nawet i przy obecnej nizkiej cenie kupca znaleźć trudno.
W okolicy Zduńskiej Woli wychodztwo ludu wiejskiego do miast przybrało rozmiary duże, zgoła nie pożądane, bowiem zetknięcie się młodzieży wiejskiej z robotnikami fabrycznymi w Łodzi, Zgierzu i t. d. wpływa na upadek moralności po wsiach.
W okolicy owej zakradło się obecnie złodziejstwo, dawniej niebywałe, a tak zuchwałe, że np. jednego z gospodarzy w Karsznicach okradziono w ciągu trzech lat ostatnich osiem razy.
Brak rąk do pracy sprawia, że obszar nieużytków w tej okolicy zwiększa się niemal z rokiem każdym.
Wycinki leśne zamieniają się w pustkowia piasczyste, gdy tymczasem drzewa coraz mniej i coraz droższe.
Skutkiem tego wśród ziemian okolicznych coraz częściej powstaje pytanie, czy wychodźtwu ludności wiejskiej do miast fabrycznych niedałoby się zapobiedz i w jaki mianowicie sposób?
Wychodztwo owo jest tem gorsze, że rzadko się zdarza, aby włościanin, raz zasmakowawszy w życiu miejskiem, na wieś powracał.

Ztąd też rodzi się słuszne bodaj przypuszczenie, że ów brak robotnika we wsi będzie coraz większym i stać będzie w stosunku proporcjonalnym do wzrostu miast, zwłaszcza fabrycznych.  

Zorza 1895 nr 38

Z listów do Zorzy.
Zpod Zduńskiej Woli.
Lato bieżące nie było bardzo pomyślne dla urodzajów; susze upalne zrządziły znaczne szkody, choć spewnością mniejsze niż w innych okolicach. Jarzyny szczególniej ucierpiały, a owsy najwięcej; kartofle przetrzymały wszystko i dają plon dobry. Kapustę objadły liszki, oprócz tego, tylko w bardzo pomyślnych warunkach urodziła się, gdy na jałowszych gruntach nie wyrosła w głowy. Sprzęt, choć przerywany z początku deszczami, poszedł dobrzę, ziarno nigdzie nie porosło. Siana i koniczyny ślicznie sprzątnięte zostały, tylko w mniejszej obfitości niż w roku zeszłym.
Owocu nie było dużo; jedynie śliwki dopisały, na targach też nie są bardzo drogie. Niemądry tu jednak panuje zwyczaj zrywania owocu niedojrzałego, zaledwie zapłonionego; żydzi sadowi trzymają się zawsze tego sposobu użytkowania z sadów. Strząśnięty przedwcześnie owoc pakują w beczki, trzymają po dni kilka, a ciepło wytworzone tym sposobem, ma zastąpić działanie słońca. Rozumie się, że tak nie jest; owoc, w ten sposób traktowany, choć zmięknie cokolwiek, nie posiada jednak właściwego smaku i nie jest zdrowy. Sadownicy tłumaczą się tem, iż muszą tak się urządzać z powodu szkód, jakie sadom wyrządzają włościanie. Co prawda, to prawda. Tutejsi włościanie nie dążą do tego, aby mieli własne sadki, a łakoma na owoc młodzież zakrada się do dworskich ogrodów i tam szkody czyni. Brzydko to bardzo!
Od niejakiego czasu przebywam we wsi Karnicach, o której muszę napisać to, co mi się w niej podoba i to,co mi się tu nie podoba. Ludzie tutejsi rzadko zastanawiają się nad sobą; czynią zaś tak lub owak, sami nie wiedząc, jak do tego przyszło: jeden, drugi zaczął tak robić, a za nim idą wszyscy, gdy po zastanowieniu się możeby odmienili postępowanie.
Podoba mi się gospodarka w roli tutejszych włościan; idą za postępem, sieją łubiny, seradelę, przyorują zielony nawóz, nie wyjaławiają więc gruntu, przeciwnie, wzmacniają go. Podoba mi się, że synów uczą tkactwa, boć im więcej człowiek umie, tem lepiej. Ale nie podoba mi się, że młodzieniec taki, nauczywszy się tego fachu, wstydzi się potem kosy i pługa. Jest to bardzo nierozumny przesąd. Rola jest naszą matką karmicielką; przodkowie nasi inaczej nie mówili, tylko „święta ziemia”, więc praca około roli, to praca najszanowniejsza, bo nas wszystkich żywi, a unikać jej, toć głupota wielka!
Niedorzecznym przesądem jest także wstydzenie się zarobku na dworskich polach. Wszakże i tam jest ta sama ziemia karmicielka, a praca około niej tak samo szlachetna, nikogo nie poniżająca. W innych okolicach przesąd ten nie istnieje. We wsi pewnej, w powiecie konińskim gub. kaliskiej, wiele młodzieży wyszło do Prus na letni zarobek. Dziedzic zakłopotany o robotników, których dużo potrzebował, bo założył chmielnik, wynurzył swe zakłopotanie do gospodarzy, na cmentarzu kościelnym zebranych. „Niech się pan nie kłopocze o to,— odpowiedzieli starsi ojcowie,—my i tak zrobimy wszystko, a toć byłby grzech, gdybyśmy dopuścili, żeby taka robota się zmarnowała. Pan Bóg daje zdrowie, to około swego zrobimy i pańskiego też nie opuścimy”. I tak było rzeczywiście. Gospodarze, po kilkanaście morgów posiadający roli, sprzątnęli u siebie i na folwarkach. Młodzież zarabiała za granicą a oni w domu. Między ludźmi takimi grosz jest zawsze, czy na doktora, czy na gazety, czy na książki i inne potrzeby szlachetne.
Nie lepiejże to więc tak postępować niż czas marnotrawić na próżniactwie i wyrzekać się tego, co człowieka podnosi, uszlachetnia i robi prawdziwym obywatelem kraju?
Niedorzecznym przesądem jest także w Karśnicach przekonanie, że kto wdzieje surdut na grzbiet, ten więcej znaczy niż taki, co nosi starodawną sukmanę. A toć surdut lada kto wdziać może, a o wartości człowieka stanowi jego postępowanie, wykształcenie i piękny charakter. Stary strój był daleko stosowniejszy do klimatu tutejszego, niż krótkie surduty; kogo więc stać na długą kapotę, niech jej się nie wstydzi, ale przeciwnie, może wynosić się, że przechował obyczaje ojców i praojców swoich i że go na coś lepszego, więc droższego stać. Kobiety karśnickie są rozsądniejsze pod tym względem, bo trzymają się starodawnego stroju, który tak ozdabia ich postacie krzepkie, szeroko zbudowane, gdy w miejskich, wązkich a długich spódnicach wyglądałyby bardzo niezgrabnie i oszpeciłyby się dobrowolnie. Są więc trzy pochwały i trzy nagany dla Karśnic.
Aniela Milewska.


Gazeta Kaliska 1896 nr. 61

Wspomnienie pośmiertne. W dniu 24 lipca, bieżącego miesiąca, zakończył życie ś. p. Teodozjusz Wierzchlejski, były dziedzic wsi Karśnice, w powiecie sieradzkim położonej, tam, do chwili zgonu zamieszkały przy córce. Imię jego jest znane w dość szerokich kołach ziemiaństwa naszego, a otaczane zawsze było powszechnem poważaniem i miłością. „Ten człowiek nie miał nieprzyjaciół"; powtarzono często; a lud, służba, otaczający poczytali go za błogosławionego. Wszystko to świadczy, że cnoty chrześcijańskie były ozdobione chrześcijańską pokorą, świat bowiem nie znosi wyniosłych umysłów i lubi dumnych krytykować. Pełniąc obowiązki radcy towarzystwa kredytowego ziemskiego przez lat kilkadziesiąt, odznaczał się sumiennością, pracowitością i systematycznością w pracy. Jako kolega—zostawił tak w Kaliszu, jak w Warszawie, przyjazne wspomnienia, Nienarzucający nigdy swego zdania, wywierał jednak wpływ na otaczających, dzieci i sąsiadów, ponieważ ceniono jego zdrowy rozum, jego spokój i bezstronność w sądzie; z tego powodu, mimo spóźnionego wieku, można powiedzieć: szkoda go: przeżył lat 77, pracując we własnej wiosce rodzinnej i w biurach tow. kred. ziem., a nigdy opinia ludzka nie odwracała się od niego z potępieniem lub naganą. Nakoniec śmierć ś. p. Teodozjusza była budującą, była świątobliwą. Dotknięty ciężkiemi cierpieniami przez sześć mięsięcy, znosił je cierpliwie, zajęty tylko myślą o przyszłym bycie, częstemi spowiedziami oczyszczając sumienie już na tym świecie łączył się z Chrystusem miłością ekstatyczną. A. M. 

Goniec Łódzki 1901 nr 1

Zbliska i zdaleka.
Ze Zduńskiej Woli donoszą pod dn. 22 z. m.:

Od miesiąca jesteśmy w ciągłej trwodze, wskutek pożarów, jakie nas nawiedziły w ostatnich tygodniach. Paliły się stodoły, stojące zdała od zabudowań, co dało do myślenia, że ogień był rozmyślnie wzniecony. Dotąd jednak nie wykryto sprawców. W dniu 19 z. m., z inicjatywy adwokata, p. Reszczyńskiego, i obywatela ziemskiego, p. Oczechawskiego z Krobanówka, odbyło się pierwsze zebranie Tow. wzajemnego kredytu, jakie ma być założone na powiaty sieradzki i łaski. Zebrało się przeszło 30 członków, przeważnie okolicznych obywateli. Miejscowi finansiści nie wzięli udziału. Miejsce pod most na rzece Warcie, pod Sieradzem, jeszcze nie jest oznaczone, ponieważ zachodzi trudność w znalezieniu pewnego gruntu pod fundamenty. Korzystają z tego okoliczni posiadaczy kamieni i nie spieszą się ze sprzedażą, zwłaszcza, że i tak zrażeni są niskiemi cenami przedsiębiorców. Brak śniegu a wskutek tego ciemne noce sprzyjają operacyom band złodziei. Prawdopodobnie istnieje już w okolicy zorganizowana szajka. D. 17 b. m. w nocy obrabowano dwór w Karsznicach na 800 rub. w zabranych srebrach. W sąsiednim powiecie naczelnik straży ziemskiej wyłowił ich 60-ciu, reszta widocznie schroniła się w dalsze okolice i tam operuje.

Gazeta Kaliska 1901 nr. 72

Dom Karsznice, poczta Zduńska-Wola. ma do sprzedania 500 centn. słomy.

Gazeta Kaliska 1905 nr 168

Z powiatu Sieradzkiego. Donoszą nam, że w dn. 14 b. m. we wsi Karsznice pod Zduńską Wolą służba dworska urządziła strejk, porzuciła pilne roboty w polu i ociągających się zmuszała siłą do zaprzestania pracy. Dzięki jednak zarządzającemu majątku p. Koźmińskiemu bezrobocie zostało zażegnanem.


Zorza 1911 nr 34

Wystawa bydła nizinnego w Łodzi odbędzie się na placu Towarzystwa Dobroczynności przy zbiegu ulicy Cegielnianej i Placu Targowego, niedaleko od dworca kolei Frabryczno-Łódzkiej, w dn. 8, 9 i 10 września. Na wystawę łódzką nadeślą bydło następujące obory: Borowno, Brudzyń, Grzymalina Wola, Góra bałdrzychowska, Kołacin, Kobierzycko, Karsznice, Mierzyn, Moszczenica, Nakielnica i Wojsławice. Ogólna liczba wystawionego bydła wyniesie sto trzydzieści kilka sztuk.


Rozwój 1920 nr 218

— Piękny czyn.
20 włościan wsi Bilew i Marzenin, pod Zduńską Wolą, powiatu łaskiego 26 sierp. przybyło na niezżęte pola folwarku Karśnice i zżęło dwa działy żyta, oświadczając, iż czynią to bezinteresownie, widząc, iż żniwa na polach majątku zostały opóźnione z powodu braku ludzi dworskich, którzy poszli do wojska jako ochotnicy. W kilka dni później włościanki marzenińskie 4 sierpnia przybyły również z własnej chęci do pomocy przy wyrywania lnu. Właściciel Karśnic p. Wierzchlewski podziękował uczynnym żniwiarzom, oraz z tej okazji ofiarował mk. 2,200 na żołnierza polskiego.

Rozwój 1920 nr 257

Z ŁASKU.
Dwudziestu włościan ze wsi Bilew w powiecie Łaskim przyszło z własnej chęci na niezżęte pola folwarku Karsznice i zesiekli bezpłatnie dwa „działy" żyta, oświadczając, że czynią to z powodu braku ludzi którzy poszli do wojska. Właściciel majątku p. Wierzchleyski ofiarował za to na rzecz żołnierza polskiego 2,000 marek. W kilka dni potem żony i córki włościan wsi Marzenin w tymże powiecie również bezinteresownie pomagały wyrwać len na folwarku, za co
właściciel złożył 200 marek na żołnierza polskiego.
_________________________________________________________________________________

Ziemia Sieradzka 1920 sierpień
_________________________________________________________________________________


Gazeta Świąteczna 1920 nr 2065

Ludzie i — wilcy. Z Karsznic pod Zduńską-Wolą w powiecie sieradzkim otrzymaliśmy 2 tysiące marek jako ofiarę na żołnierzy polskich wraz z listem następującym: Dnia 26 lipca włościanie ze wsi Bilewa w powiecie łaskim przyszli we dwudziestu na niezżęte pola przyległego folwarku Karsznic i zsiekli dwa działy żyta, oświadczając, że czynią to bezpłatnie, widzą bowiem opóźnienie żniwa z przyczyny braku ludzi wziętych do wojska. Jako właściciel Karsznic podziękowałem serdecznie uczynnym sąsiadom, obecnie zaś składam im „Bóg zapłać” za pośrednictwem Gazety Świątecznej, a zarazem przesyłam do szanownej Redakcji dwa tysiące marek z przeznaczeniem na żołnierza naszego. Oto nazwiska uczynnych sąsiadów włościan z Bilewa: Karol Osiński, Stanisław Sokołowski, Antoni Krawczyk z żoną, Feliks Szubański, Antoni Pietrzykowski, .Antoni Madaliński, Zygmunt Szal, Antoni Żychliński, Józef Madaliński, Józef Stodulski, Feliks Pokora, Wacław Stodulski, Franciszek Szubański, Michał Przychodniak, Bartczak Stanisław, Jagieła, Władysław Nowak, Ferdynad Madaliński, Ludwik Radzik i Ignacy Sagan. W kilka dni potem, a mianowicie 4 sierpnia, żony i córki włościan ze wsi parafjalnej Marzenina przyszły do Karsznic w liczbie jedenastu i również bezpłatnie pomogły len wyrwać. Serdeczne „Bóg zapłać” dobrym sąsiadkom przesyłam. Jednocześnie w dowód wdzięczności posłałem dwieście marek na żołnierza polskiego do gazety „Ziemi Sieradzkiej”, która je odeśle do Warszawy. T. Wierzchlejski z Karsznic.


Ziemia Sieradzka 1921 nr 3 styczeń

W dniu 9 b. m. we wsi Karsznice, gm. Zduńska-Wola, 2 uzbrojonych bandytów dokonało napadu na dom gospodarza Michała Górę. Bandyci zrabowawszy 20000 mk. zbiegli.


Ziemia Sieradzka 1921 marzec


Ziemia Sieradzka 1922 nr 12

Z naszych stron.
Podziękowanie. Wobec strasznego nieszczęścia jakie nas dotknęło w zniszczeniu całego dobytku przez pożar, niweczący zarówno budynki jak i zboże, zostałyśmy bezradne, i jedynie dzięki pomocy zacnych sąsiadów-obywateli, umożliwiony został zasiew zboża. Przeto uważamy za najpierwszy obowiązek złożyć publiczne podziękowanie panom, którzy przyczynili się do czynów zasługujących na najszczerszą naszą wdzięczność, i umożliwili nam wyjście z groźnego położenia. Pierwsze słowa podzięki należą się zacnemu posłowi ziemi Sieradzkiej, p. Tadeuszowi Puławskiemu z Dąbrowy, który wnikając w rozpaczliwe nasze położenie nie szczędził grosza i ziarnka w ziemię, aby takowem obsiać można ziemię leżącą ugorem. Dzięki serdeczne, niech Bóg stokrotnie wynagrodzi tę bratnią pomoc! Z rozrzewnieniem więc kreślimy te słowa podziękowania za uczynność tak szlachetną W. P. Puławskiemu, a także i W. P. P.: Domaniewskiemu z Zapola, Siemiątkowskim z Męckiej-Woli i Wojsławic, Prądzyńskiemu z Kościeżyna, Oczechowskiemu z Krobanówka, Tarnowskiemu z Kliczkowa, Radońskiemu z Kobierzycka, Wierzchlejskiemu z Karsznic, Krzyżanowskiemu z Górkowa.
Szczerze wdzięczne:
Zofja Niekraszowa, Jadwiga Kościelecka. 

 
Łódzki Dziennik Urzędowy 1924 nr 18

Zawiadomienie.
Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie zawiadamia wierzycieli sum hipotecznych oraz osoby, mające ujawnione swe prawa w dziale III wykazu hipotecznego dóbr ziemskich: Chorzenice, Rudka, położonych w powiecie Radomskowskim, Łochyńsko-Straszów — w powiecie Piotrkowskim, Karsznice — w powiecie Sieradzkim, Krwony vel Wola — Rozostowa B — w powiecie Kolskim i Koźlątków — Jelnie — powiecie Kaliskim, że w dniu 7 maja 1924 r. o godzinie 9 rano na posiedzeniu Okręgowej Komisji Ziemskiej w Piotrkowie (w lokalu przy ulicy Bykowskiej Nr. 77) rozpoznawane będą sprawy, a mianowicie: przymusowej likwidacji serwitutów, obciążających dobra: Chorzenice, Rudka, Łochyńsko, Straszów i Karsznice, oraz dobrowolnej likwidacji serwitutów, obciążających dobra Krwony vel Wola-Rozostowa B i Koźlątków—Jelnie.
Wymienione osoby, o ile życzą sobie, brać udział w akcji łącznie ze stronami, winny zawiadomić Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie o miejscu swego zamieszkania oraz stawić się na posiedzenie Okręgowej Komisji Ziemskiej.
Piotrków, dnia 25 kwietnia 1924 r.
Prezes Okręgowego Urzędu Ziemskiego.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 14

OGŁOSZENIA
Powiatowa Komenda Uzupełnień Łask w Sieradzu
L. dz. 3822/inw.
Tomasz Milczarek, urodzony 7. XII. 1883 r. w Karsznicach, gm. Zduńska-Wola, pow. Sieradzki, syn Antoniego i Elżbiety, z zawodu tkacz, zamieszkały we wsi Ogrodziska, gm. Zduńska-Wola, pow. Sieradzkiego, został powołany w 1914 r. do armji rosyjskiej, służył w 24 syberyjskim p. p. 2-ga rota i podczas bitwy na froncie niemieckim pod Królewcem w sierpniu 1914 r. zaginął bez wieści.

W związku z prośbą żony wymienionego, Anny Milczarek, o uznanie go zaginionym, uprasza się wszystkich posiadających wiadomości o zaginionym, mogące świadczyć o jego zaginieniu, względnie o jego istnieniu, aby o tem zawiadomili Powiatową Komendę Uzupełnień Łask w Sieradzu w ciągu trzech miesięcy od daty ogłoszenia niniejszego.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 21

OGŁOSZENIE,
Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że na skutek wniosku włościan wsi Karsznice z dnia 20 czerwca 1924 (roku w)*przedmiocie scalenia gruntów wsi Karsznice (w gmin)*nie Zduńska-Wola, powiecie Sieradzkim po(łożonych)* Okręgowa Komisja Ziemska w Piotrkowie (decyzją)* powziętą na posiedzeniu jawnem w dniu 6-go (....)** 1925 roku (sprawa N. R. 12/25) postanowiła: 1 (na wnio)*sek włościan wsi Karsznice, wyrażony w formie (po)*dania z dnia 20 czerwca 1924 r., w przedmiocie (sca)*lenia ich gruntów zatwierdzić, 2) określić (obszar)* scalenia w granicach: a) gruntów ukazowych (wsi)* Karsznice, położonych po obydwu stronach zabudowań dworskich, o powierzchni około 98 ha, b) (grunt)*ów hipotecznych z kolonji Bilew należących do uczestnika scalenia Adama Strycharskiego o powierzchni około 10 ha, c) wszystkich gruntów dworskich (dóbr)* Karsznice, nie wyłączając wspólnot serwitutowych za wyjątkiem gruntów ornych, położonych w dz(iale)* oznaczonym na planie geometry Chmielińskiego lit. (...)** i D. położonych na południe od drogi do Świędzieniejewic aż do granicy z gruntami wsi Świędzie(niejewi)*ce i na wschód aż do gruntów ukazowych (włościan)* wsi Karsznice, o powierzchni około 155 ha,3) (do)*konać ekspertyzy melioracyjnej na obszarze (scaleni)*owym.
Piotrków, dnia 6 maja 1925 roku.
p. o. Prezesa (—) J. Chamiec.

*mój dopisek
**brak widocznego tekstu

Goniec Sieradzki 1928 nr 16

— (z) Z Rady Miejskiej. Na sobotniem posiedzeniu Rady były rozpatrywane dość ciekawe sprawy, z któremi warto zapoznać czytelników.
Przedewszystkiem sprawa, tycząca się budowy kolei, tak żywo interesująca ogół do którego dochodzą tylko skąpe i powiększej części błędne wieści projektowany jest dworzec towarowy długi na 2 kilometry w majątku Karśnice i otrzyma nazwę Zduńska Wola I, tamże będzie 56 torów po 8 metrów każdy czyli zajmie przestrzeni blisko l/2 kilometra. W Zduńskiej-Woli II, t. j. w pobliżu obecnej stacji będą pobudowane: parowozownia, warsztaty reperacyjne i domy kolejowe.
Zd.-Wola będzie głównym ośrodkiem na linji Zagłębie węglowe Pomorze. Wszystkie brygady kolejowe z północy na południe i w odwrotnym kierunku oraz parowozy będą się zmieniać w Zd.-Woli.
W tych dniach ma przybyć tutaj naczelny kierownik robót kolejowych na linji Herby — Zduńska Wola—Inowrocław — Gdynia inżynier Nowkuński, który poważnie decyduje co do miejsca gdzie ostatecznie stanie dworzec osobowy. Do konferencji w tej sprawie z p. Nowkuńskim została wybrana delegacja w osobach p. p. burmistrza Szaniawskiego, proboszcza miejscowego ks. Masłowskiego, St. Gudeckiego i C. Brzeskiego. 

Łódzki Dziennik Urzędowy 1928 nr 17

OGŁOSZENIE
Starostwa Sieradzkiego o zarejestrowaniu spółek wodnych.
Stosownie do art. 222, pkt. 4 ust. z dnia 19. 1922 r. Dz. Ust. Nr. 102, poz. 936, w brzmieniu ustalonem w Dz. Ust. R. P. Nr. 62 z r. 1928, ogłaszam, że zostały zatwierdzone statuty następujących spółek
wodnych:
24. Dnia 26. 3. 1927 r. Sp. Wodna Karsznice. Siedziba Karsznice, gm. Zd. Wola — statut uchwalono dnia 5. 3. 1927 r.
Celem powyższych Spółek Wodnych jest osuszenie gruntów członków Spółek, według projektów technicznych przedkładanych Starostwu.
Statuty Spółek Wodnych zostały ułożone według wymagań okólnika Ministerstwa Robót Publicznych z dnia 20. VII. 1923 r. Nr. 417/23 Mon. Polski Nr. 161, poz. 225.
Sieradz, dnia 26. 9. 1928 r.
Starosta Powiatowy w/z. (—) Drożański.

Obwieszczenia Publiczne 1928 nr 68

Sąd okręgowy w Kaliszu, na mocy art. 1778-8 U. P. C., obwieszcza, że na skutek decyzji sądu z dnia 9 czerwca 1928 roku, zostało wdrożo­ne postępowanie o uznanie za zmarłego Tomasza Mielczarka, wobec czego sąd wzywa go, aby w terminie 6-miesięcznym od dnia wydruko­wania niniejszego, zgłosił się do sądu, gdyż w przeciwnym razie po upływie tego terminu zostanie przez sąd uznany za zmarłego; wzywa się wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Tomasza Mielczar­ka, by o znanych sobie faktach zawiadomili sąd okręgowy w Kaliszu w powyższym terminie; nadto sąd nadmienia, że Tomasz Mielczarek był stałym mieszkańcem wsi Karsznice, gm. Zduńska - Wola, pow. sie­radzkiego i że w roku 1914 jako rezerwista wzięty został do armji ro­syjskiej, lecz dotąd nie wrócił.

Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 8

Wydział hipoteczny w Zduńskiej - Woli obwieszcza, że na dzień 1 maja 1929 roku wyznaczony został termin pierwiastkowych regulacyj hipotek dla:
1) trzydziestu siedmiu osad włościańskich scalonych gruntów wsi Karsznice, gm. Zduńska-Wola, star. sieradzkiego, obejmujących ogólniej powierzchni 165 ha i 2002 mtr., należących do Antoniego Koseckiego i innych;
Osoby interesowane winny się zgłosić ze swemi prawami do kancelarji tutejszego wydziału hipotecznego w powyższym terminie, pod skut­kami prekluzji z art. 145-160 Ust. Hip.
_________________________________________________________________________________

 Ziemia Sieradzka 1929 luty
_________________________________________________________________________________


Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 8

WEZWANIE.
Na podstawie art. 1 Rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 lutego 1928 r. o przymusowym wykupie na cele reformy rolnej nieruchomości ziemskich osób nieobecnych (Dz. Ust. R. P. z r. 1928 Nr. 16, oz. 119), Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrowie wzywa osoby pozostające w stosunku wskazanym w tymże artykule (spadkobierców z prawa: męża lub żonę, zstępnych, wstępnych, braci i siostry lub ich zstępnych) do niżej podanych nieobecnych właścicieli nieruchomości ziemskich, a mianowicie:
4) do Salomei Baranki vel Baraniak, właścicielki nieruchomości ziemskiej — osady tabelowej Nr. 43 we wsi Karsznice, gminy Zduńska Wola, powiatu sieradzkiego, o obszarze 0,3228 ha; (...) — do zgłoszenia się w Okręgowym urzędzie Ziemskim w Piotrkowie w terminie jednomiesięcznym, zgodnie z p. 2 art. 1 tegoż Rozporządzenia, a to pod rygorem zastosowania przymusowego wykupu wskazanych wyżej nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa.
Za Prezesa:
(—) Grabowski.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1931 nr 14

WYKAZ
Stowarzyszeń i Związków, które decyzją Wojewody łódzkiego w dniach i przy liczbach niżej wyszczególnionych zarejestrowane zostały.
L. p. rej. 2524 T-wo Ochotn. Straży Pożarnej w Karsznicach, pow. Sieradzki, z dn. 15. XII. 1930 r. L. II. AP. 8183.
Naczelnik Wydz. Bezp. Publ.
(—) Szutowski.


Echo Sieradzkie 1931 3 sierpień

WIELKA UROCZYSTOŚĆ W KARSZNICACH.
W dniu 12 b. m. odbędzie się poświęcenie kamienia węgielnego pod budowę kościoła przy stacji kolejowej Karsznice.
Poświęcenia dokona J. E. ks. biskup Tymieniecki. Spodziewany jest przyjazd p. ministra komunikacji, przedstawicieli województwa p. starosty i innych zaproszonych gości.

W tymże dniu odbędzie się poświęcenie świetlicy Strzeleckiej w Karsznicach.

Echo Sieradzkie 1931 10 sierpień

Karsznice
POŚWIĘCENIE KAMIENIA WĘGIELNEGO POD BUDOWĘ KOŚCIOŁA.
Jak się dowiadujemy, początkowo wyznaczony termin uroczystego poświęcenia Kamienia węgielnego pod budowę kościoła w Karsznicach został przesunięty z 12 sierpnia na dzień 2 września. W tymże dniu osobiście dokona poświęcenia J. E. ks. Biskup Tymieniecki. Spodziewany jest przyjazd p. Ministra Komunikacji i wielu wybitnych przedstawicieli kolejnictwa, wojskowości oraz organizacyj społecznych i zawodowych.
Zaznaczyć należy, że budowa świątyni, choć nie w takiem tempie jakto było na początku, jednak posuwa się stale i systematycznie naprzód.

Obwieszczenia Publiczne 1932 nr 71

Wydział hipoteczny w Zduńskiej Woli obwieszcza, że otwarte zo­stały postępowania spadkowe po zmarłych:
10) Józefie Sobczaku, współwłaścicielu osady we wsi Karsznice położonej, oznaczonej Nr. 12 rep. hip.;
11) Michale Kubiaku, współwłaścicielu osady we wsi Karsznice położonej, oznaczonej Nr. 10 rep. hip.;
Termin zamknięcia powyższych postępowań spadkowych wyzna­czony został na dzień 5 grudnia 1932 roku, na godzinę 10 rano, w kan­celarji wydziału hipotecznego w Zduńskiej-Woli, ul. Złotnickiego Nr 6.

We wskazanym terminie osoby interesowane osobiście lub przez pełnomocników winny zgłosić swoje prawa, pod skutkami prekluzji.

Rozwój 1932 nr 71 (Prąd)

Budowa wielkiej stacji
osobowej i towarowej pod Zduńską Wolą.
(a) Prace nad budową wielkiej magistrali węglowej łączącej Zagłębie węglowe z portem w Gdyni, maja być, jak nas informują w roku bież. całkowicie zakończone.
Jeszcze w roku ubiegłym specyjalna komisja ministerialna przyjęła część uruchomienia magistrali na linji której również przechodzą obecnie pociągi osobowe.
W roku bież. prace nad zakończeniem linji Zagłębie-Gdynia prowadzone będą w przyśpieszonern tempie i jak nas iformują jeszcze w roku ubiegłym nasypy kolejowe, mosty i t. p. zostały wykończone, a natomiast w roku bież. na przestrzeni ponad 180 klm. założone zostaną szyny.
Na jesieni roku bież. należy spodziewać się w związku z tem uruchomienia bezpośredniej komunikacji z Gdynią.
Nowo wybudowana linja jak to podawaliśmy wpłynie w pierwszym rzędzie na potanienie transportów węgla, przez skrócenie linji.
Wobec tego, że obecna sytuacja Karsznicy, leżąca w odległości 4 klm. od Zduńskiej Woli, ma stać się główną stacją węzłową na skrzyżowaniu linji węgłowej z linją, Łódź-Kalisz-Ostrów. Stacja w Karszni miałaby rozgałęzienia w kierunku Łodzi, Tarnowskich Gór, Kalisza i Gdyni, wobec czego zaszła konieczność rozbudowania tej stacji.
Tak więc wzniesione zostały już cześciowo wielkie magazyny, obszerna parowozownia, która ma być pomocną przy zmianie obsługi, pozatem zbudowanych ma być kilkadziesiąt bocznic, jak równie rozpoczęto już roboty nad wzniesieniem 13-tu bloków mieszkalnych dla służby kolejowej.
Pozatem stacja w Karszni ma być przebudowana na wielką stację osobową, jak również zostaną popudowane specjalne gmachy dla służby biurowej, telegraficznej i td. magazyny dla służby drogowej oraz inne.
Prace nad rozbudową wielkiej stacji Karasznia prowadzone będą w roku bieżącym, w przyśpieszonem tempie, albowiem Ministerstwo Komunikacji dąży do jaknajrychlejszego wykończenia magistrali węglowej i oddania jej do użytku publicznego.
Przy robotach, zarówno budowlanych, jak ziemnych znajdzie prace około 2 tysiące bezrobotnych z terenu, Województwa Łódzkiego. Przyszła wielka stacja w Karsznicach, stworzy z miejscowości tej osiedle kolejarskie, albowiem według obliczeń zamieszkiwać będzie tam około tysiąc rodzin pracowników kolejowych.
Stacja w Karsznicach, ze względu na to iż zarówno nowa linja węglowa, jak dotychczasowa linja z Łodzi do Kalisza będą się krzyżować w niej, stanie się bardzo ruchliwą tembardziej, że w okresie letnim ruch osobowy będzie ogromnie wzmożony, z racji położonych w niadaleniej odległości lasy.


Echo Sieradzkie 1932 30 listopad

ŚMIERĆ POD WAGONEM.
Mieszkaniec wsi Michałów gm Zduńska Wola Michalak, lat 60 na stacji Karsznice, przechodząc przez tor kolejowy został przygnieciony wagonami. Michalak zmarł.


Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 9

Wydział hipoteczny w Zduńskiej-Woli, obwieszcza, że otwarte zo­stały postępowania spadkowe po zmarłych:
9) Władysławie Kowalskim, współwłaścicielu osady we wsi Kar­sznicach położonej, oznaczonej Nr. 13 rep. hip.;
Termin zamknięcia powyższych postępowań spadkowych, wyzna­czony został na dzień 7 sierpnia 1933 r., na godzinę 10 rano, w kance­larji wydziału hipotecznego w Zduńskiej-Woli, ul. Złotnickiego Nr. 6.
We wskazanym terminie osoby interesowane osobiście lub przez pełnomocników winny zgłosić swoje prawa, pod skutkami prekluzji.

Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 10

Notarjusz przy sądzie okręgowym w Kaliszu, Karol Wyganowski, ogłasza, że po śmierci Józefy Wierzchleyskiej, wierzycielki sumy 26.000 rubli, zabezpieczonej w IV dziale wykazu hipotecznego dóbr Karsznice, powiatu sieradzkiego pod Nr. 7, zostało otwarte postępowanie spad­kowe.
Termin zamknięcia postępowania spadkowego wyznaczony zo­stał na dzień 16 sierpnia 1933 roku i w dniu tym osoby w spadku zain­teresowane winny stawić się do kancelarji notarjusza Karola Wyganowskiego w Kaliszu.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XVIII. Obszar gminy wiejskiej Zduńska- Wola dzieli się na gromady:
7. Karsznice, obejmującą wieś Karsznice.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda

Echo Łódzkie 1933 marzec
Echo Sieradzkie 1933 4 marzec

Poświęcenie stacji węzłowej Karsznice
przez J. E. ks. Biskupa dr. Tymienieckiego.
Zduńska Wola, 3 marca. W dniu 1 b. m. odbyła się na nowowzniesionej stacji kolejowej "Karsznice" pod Zd. Wolą niezwykła uroczystość. Otwarcie i przyjęcie od Francuskiego Towarzystwa linji kolejowej Herby - Gdynia. Początek uroczystości zapowiedziany był na godz. 11-tą. Już od godziny 9-ej rano niezliczone tłumy zaczęły przybywać na stację Karsznice. Magistrat Zd. Woli zamówił cztery autobusy, które nieustannie kursowały. W ruchu był również cały szereg innych samochodów i taksówek.
Około godziny 11-ej nadszedł od strony Zd. Woli pociąg ze specjalnemi wagonami, przywożąc gości. Przybyli m. in. minister komunikacji Butkiewicz, wiceminister Doleżal, wiceminister Koc, prezes Rady Nadzorczej. J E. ks. biskup Tymieniecki, gen. dywizji Osiński, wojewoda Hauke-Nowak, gen. brygady Kwaśniewski, ks. Stanisław Nowicki dyrektor akcji katolickiej, dyrektor departamentu Francuskiego, korespondenci pism zagranicznych i wiele innych wyższych urzędników Ministerstwa Komunikacji.
Po wyjściu z wagonów minister komunikacji wraz z przedstawicielem Francji przeszedł najpierw przed frontem kompanji honorowej, następnie powitał ministra wójt gminy Zduńska Wola p. Pilc chlebem i solą. W imieniu miasta Zduńskiej Woli p. Jakubowiakówna wręczyła bukiet kwiatów zaś dyrektorowi departamentu Francji wręczył bukiet kwiatów uczeń szkoły powszechnej Nr. 3 Chrzanowski wygłaszając przemówienie po francusku.
Następnie wszyscy udali się do olbrzymiej parowozowni, gdzie na specjalnym przygotowanym ołtarzu ks. Dąbrowski odprawił mszę świętą. poświęcenia parowozowni dokonał J. E.
Ks. Biskup Tymieniecki, zaś przemówienie w języku francuskim wygłosił ks. Żarski.
Po nabożeństwie wszyscy udali się do specjalnie postawionej bramy, triumfalnej, gdzie w imieniu miasta Zd. Woli przemówienie wygłosił dyrektor gimnazjum p. Badziak, poczem b. minister Butkiewicz przeciął wstęgę. Orkiestra wojskowa odegrała hymn narodowy zaś orkiestra kolejowa z Łodzi odegrała hymn francuski.
Następnie wszyscy goście zeszli do wagonów i udali się w stronę Gdyni. Pociąg ciągnęły 2 parowozy pięknie udekorowane.
Z organizacyj brali udział: Strzelec z Sieradza i Zd. Woli. na czele z kom. Zielenkiewiczem, przysposobienie wojskowe z p. Kempińskim na czele sierż. strażacki Zd. Woli wraz oddziałami samarytanek z Janoszewic oraz straż i z Sieradza z p. Pruskim na czele i wszystkie organizacje ze sztandarami ze Zd. Woli. Całość powiatu reprezentował starosta Borysowicz, m. Zd. Woli p. Kozłowski, nadleśnictwo 2-ch powiatów p. Rudolf.
Ogółem brało udział w uroczystości około 6- 7 tysięcy osób. Całość wypadła nadzwyczaj okazale.

Echo Sieradzkie 1933 10 marzec

JESZCZE O OTWARCIU LINJI KOLEJOWEJ STACJI KARSZNICE.
W ogólnem sprawozdaniu zamieszczonem w naszem piśmie w sprawie otwarcia linji kolejowej Herby - Gdynia pod Zduńską Wolą brak wzmianki o tem, że między innemi wzięły dość liczny udział Związek Młodzieży Ludowej z komendantem okręgu p. Rajewskim na czele i poszczególne rej. szczególne rejony, a mianowicie: rej. Brzeźnio. Gertonków, Bliźniew 3, Wągłczew 5, Sędzice 4, Orzeżyn 8, Krobanów 25 osób, w ogól. liczbie 54 czł.


Echo Sieradzkie 1933 12 sierpień

ZABAWA OGRODOWA.
W dniu 13 b. m. Komitet Budowy Kościoła w Karsznicach urządza wielką zabawę ogrodową z loterią fantową mnóstwem niespodzianek.

Echo Sieradzkie 1933 14 sierpień

Z ŻYCIA KOLEJOWEJ KOLONJI W KARSZNICACH.
W nowopowstałej kolonji kolejowej w Karsznicach pomimo, iż mieszkańcy zajęci są intensywnie swą pracą zawodową, dało się zauważyć ostatnio wzmożone tętno życia społecznego, towarzyskiego i sportowego.
Odczuwając od chwili używotnienia kolonji poważny brak Domu Bożego mieszkańcy postanowili temu zaradzić. Wkrótce z inicjatywy p. inż. Tyrakowskiego, nacz. wydz. drogowego powstała myśl budowy kaplicy własnemi środkami. Wybrano Komitet Budowy, uzyskano od dyrekcji plac odpowiedni, sporządzono plany i kosztorysy i w najbliższych już dniach odbędzie się uroczystość założenia i poświęcenia kamienia węgielnego.
Przystąpienie do budowy kaplicy w tak szybkim czasie możliwe było dzięki energji inicjatora i ofiarnemu poparciu chętnej zawsze do poświęceń rzeszy kolejarzy.
W niedzielę 13 b. m. Komitet Budowy kaplicy urządza na ten cel wielką zabawę polową i spodziewa się również poparcia przez przybycie na zabawę społeczeństwa m. Zduńskiej Woli i okolicy.

Echo Sieradzkie 1933 15 sierpień

Z życia Karsznic.
W dniu 5 b. m. powstało Koło LOPP węzła kolejowego Karsznice. Na członków zapisało się przeszło 150 osób. Do zarządu zostali wybrani: p. inż. Tyrakowski, nacz. wydz. drogowego prezes, p. Taras Wiesław — wiceprezes p. Rosiakówna Izabella — sekretarka i p. zawiadowca stacji Lapis Władysław — skarbnik.
* * *
Niedawno powstało również na terenie Karsznic kolejowe Przysposobienie Wojskowe liczące 136 członków. Do zarządu wchodzą: p. inż. Tyrakowski — p. Lapis Wład. — zast. p. Taras Wiesław — sekretarz i p. Mikołajczyk Stefan — skarbnik. Nad organizacją Koła Pań przy KPW czynna jest p. Izabela Rosiakówna, oddająca się pracy z całym zapałem i energią.
* * *
W związku ze zbliżającym się nowym rokiem szkolnym wśród rodzin kolonji kolejowej Karsznice panuje zaniepokojenie i przygnębienie, ponieważ do tej pory zupełnie nic nie słychać o założeniu
szkoły i przedszkola chociaż znajduje się tu około 300 dzieci w wieku szkolnym. Najbliższa zaś szkółka oddalona o parę kilometrów od wsi przyczem jest przepełniona.
* * *
Mieszkańcy Karsznic odczuwają [ogro]mny brak komunikacji pocztowej i dlatego pożądanem jest jak najrychlejsze utworzenie choćby agencji pocztowej dla zaspokojenia najprymitywniejszych potrzeb kulturalnych.
Poza tem odczuwa się tu nadal brak odpowiedniej i dogodnej komunikacji dla rodzin pracowników, które [mogły]by udawać się na targi do Zduńskiej Woli po zakupy, z nowym rokiem szkolnym dzieci w starszym wieku [mogłyby] dojeżdżać do szkół i gimnazjów. Zapewnienie więc komunikacji leży w interesie rozwoju miasta.
* * *
Życie sportowe rozwija się w Karsznicach szybko i energicznie, powstał już cały szereg sekcji jak siatkówki, koszykówki, piłki nożnej i t. d.

Echo Sieradzkie 1933 21 sierpień

ECHA ZABAWY W KARSZNICACH.
Zabawa polowa zorganizowana na terenie kolonji kolejowej Karsznice na dochód budowy kaplicy udała się znakomicie. Gości przybyło około 500. Do uświetnienia zabawy przyczyniła się w największym może stopniu świeżo powstała doskonała orkiestra kolejarzy mieszkańców kolonji pod batutą p. Markowskiego. Dużem powodzeniem cieszyła się również wielka loterja fantowa, do której ludność okoliczna dostarczyła cennych fantów nie odmawiając nigdzie kwestarzom. To też ofiarność ta w obecnych kryzysowych czasach zasługuje na specjalne podkreślenie.

Czystego zysku zabawa dała około 800 zł. Wśród niezwykle miłego i wesołego nastroju przeciągnęła się ogólna zabawa wraz z tańcami, do późnej nocy pozostawiając niezapomniane wrażenia wszystkim bez wyjątku uczestnikom.

Echo Sieradzkie 1933 21 sierpień

INICJATYWA GODNA NAŚLADOWANIA.
Mieszkańcy kolonji kolejowej w Karsznicach odczuwając w związku ze zbliżającym się nowym rokiem szkolnym dotkliwy brak szkoły i przedszkola, o czem już pisaliśmy, zorganizowali Koło Opieki nad dziećmi. Z inicjatywy p. inż. Tyrakowskiego znanego ze swej energji i poświęcenia dla pracy społecznej Koło Opieki nad dziećmi zorganizuje rodzaj ogródków im. Raua i własnemi siłami prowadzić będzie przedszkole dla młodszych dzieci.
W sprawie jak najszybszego uruchomienia szkoły dla dzieci w wieku szkolnym interwenjował już u odpowiednich władz p. nacz. inż. Tyrakowski.

Echo Sieradzkie 1933 21 sierpień

BUDOWA STRZELNICY W KARSZNICACH.
Dzięki inicjatywie naczelnika Oddziału Drogowego w Karsznicach p. inż. Tyrakowskiego na terenie kolonji kolejowej zostanie wkrótce wybudowana wzorowa strzelnica dla potrzeb Kolejowego Przysposobienia Wojskowego.
Jak się dowiadujemy z urządzeń tej strzelnicy będą mogły również korzystać oddziały przysposobienia wojskowego, Strzelca i t. p. organizacyj z okolicznych miejscowości.
Poza tem w Karsznicach będzie urządzone boisko oraz zostanie zorganizowaną świetlica.

Echo Sieradzkie 1933 27 sierpień

PODZIĘKOWANIE.
Komitet Budowy Kościoła im. Najświętszego Serca Jezusowego w kolonji kolejowej Karsznice składa tą drogą wszystkim mieszkańcom m. Zduńskiej Woli i okolicy, którzy dobrowolnemi datkami przyczynili się do powiększenia funduszów budowy, staropolskie "Bóg zapłać!"
Komitet
(—) Sarliński.
(—) Inż. Tyrakowski.

Echo Sieradzkie 1933 1 wrzesień

Z ŻYCIA KOLEJOWEGO PPZYSPOSOBIENIA WOJSKOWEGO.
Kolejowe Przysposobienie Wojskowe w Karsznicach rozpoczęło już ćwiczenia pod kierownictwem komendanta Szczęsnego.

Echo Sieradzkie 1933 1 wrzesień

KOŚCIÓŁ STANIE W KARSZNICACH DZIĘKI WYSIŁKOM KOLEJARZY.
Na terenie kolonji kolejowej w Karsznicach miała, jak już pisaliśmy, zostać wybudowana kaplica. Wobec uzyskania na ten cel większej kwoty pieniężnej w postaci złożonych ofiar i dochodu z zabawy. Komitet Budowy postanowił z inicjatywy p, naczelnika Oddziału Drogowego inż. Tyrakowskiego przystąpić do budowy kościoła a nie kaplicy. Projekt świątyni w najbliższym czasie będzie przygotowany Na początku jesieni zostaną założone fundamenty i odbędzie się uroczyste poświęcenie kamienia węgielnego. Na uroczystość przybędzie J. E. ks. biskup i przedstawiciele władz.
Właściciel majątku p. Wierzchlejski ofiarował plac pod kościół, wobec jednak uzyskania od Francusko-Polskiego Konsorcjum placu położonego w obrębie samej kolonji, ofiarował do dyspozycji Komitetu Budowy Kościoła jeden hektar ziemi.
Właściciel cegielni p. Nejman ofiarował 10.000 sztuk cegły i zobowiązał się wystarać o zniżkową dostawę potrzebnej na budowę cegły.
Ks. Dąbrowski proboszcz parafji w Marzeninie obiecał zwrócić się do mieszkańców wsi Karsznice i Krobanówek w sprawie bezpłatnych podwód dla przewozu cegły i materiałów budowlanych.
Sami zaś kolejarze ofiarowali przy budowie swą własną pracę poza godzinami służbowemi.
Tak więc dzięki ofiarnym wysiłkom inicjatora p. inż. Tyrakowskiego, dzięki hojnym darom jednostek oraz dzięki ofiarności mieszkańców kolonii — kolejarzy powstaje wspaniały Dom Boży, potrzebę którego odczuwały dotkliwe Karsznice i okoliczne wioski.

Echo Sieradzkie 1933 5 wrzesień

Z ŻYCIA KARSZNIC.
Organizowane z inicjatywy naczelnika Oddziału Drogowego p. inż. Tyrakowskiego przedszkole w Karsznicach zostanie już wkrótce uruchomione. Na skutek zabiegów inicjatora Stowarzyszenie Pomorskiej Rodziny Kolejowej, wiceprezesa którego Jest dyrektor wydziału osobowego Dyrekcji Gdańskiej, przyrzekło wydatną prace w zorganizowaniu przedszkola.
Dzięki interwencji u władz szkolnych dzieci zostały umieszczone w Zduńskiej Woli w oddziałach 6:7, pozostałe dzieci w szkole we wsi Krobanówek. Do Zduńskiej Woli dzieci dojeżdżają pociągiem, specjalnie na ten cel uruchomionym przez Dyrekcję Kolejową. Do wsi Krobanówek dzieci dowożone są furmankami.
Dzięki więc przychylnem patraktowaniu przez władze szkolne wszystkie dzieci Karsznic zostały umieszczone w szkołach, za co też mieszkańcy kolonjj kolejowej wyrażają p. inspektorowi szkolnemu Piechockiemu z Sieradza wdzięczność i podziękowanie.

Echo Sieradzkie 1933 10 wrzesień

Lokomotywa wpadła na wagon pocztowy.
Szczegóły wypadku kolejowego na stacji Karsznice.
Zduńska Wola, 9 września.
O godz. 7-ej m. 40 wieczorem na stacji Karsznice wydarzyła się katastrofa kolejowa skutkiem której 3 funkcjonariusze pocztowi odnieśli cięższe i lżejsze rany.
Idący od strony Widawy pociąg towarowy najechał na pozostawiony na tymże torze wagon pocztowy, oczekujący pociągu osobowego.
Skutki zderzenia były straszne: zahamowany wagon pocztowy wspiął się na lokomotywę i został przez nią roztrzaskany. Znajdujący się wewnątrz funkcjonariusze pocztowi: Szmidt Zygmunt, lat 37 rzucony silnie o ścianę wagonu, a następnie o skrzynię żelazną i doznał ciężkich obrażeń głowy i kręgosłupa, Graczyk Franciszek uderzony został w głowę i bok, natomiast Michalski Józef odniósł obrażenia ogólne i obojczyka. Szmidta w stanie ciężkim przewieziono do szpitala w Łodzi. Graczyk i Michalski pomimo odniesionych dotkliwych obrażeń nie przestali pełnić swych obowiązków.

Echo Sieradzkie 1933 15 wrzesień

MIESZKANIOWI ZŁODZIEJE ZACZYNAJĄ GRASOWAĆ.
W poniedziałek z mieszkania p. Jana Manteufla w Karsznicach nieznani sprawcy skradli garderobę na sumę 500 zł.

Echo Sieradzkie 1933 29 wrzesień

ś. p.
Jadwiga z Miastkowskich
TYRAKOWSKA
żona Naczelnika Oddziału Drogowego w Karsznicach
po długich i ciężkich cierpieniach opatrzona Św. Sakramentami zmarła w Karsznicach dn. 25. IX. 1933 r. przeżywszy lat 42. Wyprowadzenie zwłok do kaplicy miejscowej nastąpi dn. 27. IX. o godz. 15 i pół, nabożeństwo żałobne odprawione zostanie dnia 28. IX. o godz. 7 i pół, po którem nastąpi eksportacja do grobów rodzinnych na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Echo Sieradzkie 1933 13 październik

NAJGORSZA SZOSA.
Stan dróg bitych w powiecie sieradzkim jest dość dobry z wyjątkiem szosy począwszy od granicy powiatu łaskiego, aż do granicy powiatu kaliskiego. Stan tej drogi jest wprost katastrofalny, szczególnie na przestrzeni między Zduńską Wolą, a granicą powiatu łaskiego.
Niemal cała droga jest pozbawiona kamieni. O ile odcinek tej drogi nie zostanie naprawiony jeszcze w roku bieżącym, to z nastaniem wiosny droga ta będzie nie do przebycia.
Należy zaznaczyć, iż jest to główna szosa wiodąca z Łodzi do Kalisza po której dziennie przejeżdża setki wozów ciężarowych, samochodów i t. p.
W dodatku przy granicy pow. łaskiego wpobliżu szosy wybudowana jest stacja Karsznice gdzie w olbrzymich blokach zamieszkuje około 200 rodzin kolejarzy, którzy kilka razy tygodniowo jeżdżą po owej wyboistej drodze do Zd. Woli. Lwia część tych kolejarzy do Karsznic przybyła z Pomorza gdzie są jak wiadomo drogi idealne. Słowem za gospodarkę szosową pow. sieradzkiego należy się wstydzić.
Ludność pow. sieradzkiego opłaca na fundusz drogowy duże sumy a rezultatów w postaci dobrej drogi nie może się doczekać.
Apelujemy do władz wojewódzkich o przyjście zpomocą pow. sieradzkiemu i asygnowanie odpowiedniej kwoty dla naprawy dróg.

Echo Sieradzkie 1933 22 październik

KATASTROFA KOLEJOWA NA STACJI KARSZNICA.
Wczoraj wieczorem na stacji kolejowej Karśnica, na terenie powiatu sieradzkiego, wydarzyła się katastrofa kolejowa, która nie pociągnęła za sobą ofiar w ludziach. Katastrofie uległ pociąp towarowy zdążający ze Zduńskiej Woli do Karśnicy. W chwili wjazdu na teren stacyjny w Karśnicy wykoleiły się ostatnie wagony towarowe. Uległy one kompletnemu zdruzgotaniu. Również zniszczony został ich ładunek.
Jak wykazało przeprowadzone dochodzenie winę spowodowania katastrofy ponosi zwrotniczy stacji Karśnica, który przestawił zwrotnicę.
Wypadek wywołał kilkugodzinną przerwę w komunikacji. Rozbite wagony usunięto z toru.

Echo Sieradzkie 1933 12 listopad

PROGRAM.
uroczystości obchodu święta Niepodległości w dniu II-go listopada 1933 r. w Karsznicach.
Godz. 9.30 1) Uroczyste nabożeństwo w parowozowni. 2) wręczenie proporca Ognisku K. P W. Karsznice, 3) pochód. 4) sadzenie dębu wolności. 5) defilada.
Godz. 17.30 1) chór, hymn narodowy i inne. 2) deklamacja-Modlitwa. 3) odczyt. 4) monolog — Kucharz Felek. 5) obraz sceniczny — Zaułek miasta. 6) koncert smyczkowy 7) fantazja sceniczna — Niema żołnierza 8) śpiew —
Zakwitały pęki białych róż, 9) monolog— Marcinowa, 10) wspólne odśpiewanie „Roty".

Echo Sieradzkie 1933 13 listopad

SPRYT NIE ZAWSZE WYCHODZI NA DOBRE.
Stanisław Paradziński zamieszkały w Karsznicach udał się wieczorem 31 sierpnia b. r. na tor kolejowy obok stacji kolejowej Karsznica w celu skradzenia węgla z wagonów. W tym celu ukrył się w kartoflisku. Traf chciał, że przechodziło tą drogą 2 posterunkowych ze Zduńskiej Woli Dłużak i Kawecki. Paradziński wstał i począł wymyślać policję, że niszczą jego zagony, przyczem groził laską. Następnie podał fałszywe nazwisko. Paradowski wkońcu uciekł do wsi.
Po zawezwaniu pomocy trzeciego policjanta z wielkim trudem oskarżonego poprostu przywleczono do wartowni w Karsznicach.
Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał Paradzińskiego na 2 miesiące aresztu zawieszając karę na 3 lata.

Echo Sieradzkie 1933 14 listopad

Wyprawy po węgiel
Za smarowanie szyn kara więzienia.
Sąd Okręgowy na sesji wyjazdowej w Sieradzu rozpatrywał sprawę mieszkańców Zduńskiej Woli Józefa Nastorowicza (pastwiska) Stefana Wiśniewskiego i Edwarda Szymanowskiego (Podleśna 15) oskarżonych o smarowanie szyn obok stacji kolejowej Karsznice w celu zatrzymania pociągu załadowanego węglem.
Szyny posmarowane zostały w miejscu w którem pociąg najciężej pracuje mianowicie pod górkę i na zakręcie.
Policja przeprowadziła dochodzenie jednakże na ślad sprawców wpaść nie zdołała. Dopiero po kilku dniach dwaj znani osobnicy Nastorowicz Józef i Andrzej Michalski podczas kradzieży węgla pobili się, przyczem ostatni został dotkliwie pobity to też z zemsty zameldował policji, że sprawcami posmarowania szyn byli właśnie wyżej wymienieni oskarżeni.
Pierwsi dwaj odpowiadali z więzienia natomiast ostatni z wolnej stopy.
Na rozprawie zbadany był jako biegły kontroler mechaniczny p. Leon Sol[..]man oraz kierownik parowozowni stacji Karsznice p. Norbert Wierzałka, oraz około 30 świadków.
Na rozprawie wyszło na jaw szereg nieznanych szczegółów. Okazuje się, że wówczas gdy zostały posmarowane szyny oczekiwało obok toru kolejowego około 300 osób, by w odpowiedniej chwili rzucić się na rabunek węgla, to też adwokat Wolkowiński zanaczył że jak w starożytności grecy robili wyprawy po złote runo tak ubiegłej wiosny i lata połowa Zduńskiej Woli robiła wyprawy po węgiel, na nowostonną linje Stacji Karsznice.
Sąd po dłuższej naradzie skazał miesz. Zd. Woli Józefa Nastorowicza i Stefana Wiśniewskiego po 6 m. więzienia zaś Szymańskiego uniewinnił.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1934 nr 10

OBWIESZCZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 24 maja 1934 r. L. SA. II. 12/14/33.
o sprostowaniu błędów, powstałych przy ogłoszeniu w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim Nr. 21 z dnia 19. X. 1933 r. poz. 272, str. 544, rozporządzenia Wojewody Łódzkiego z dnia 19. X. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33. o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Na podstawie § 5 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 5. VII. 1928 r. w sprawie dzienników wojewódzkich (Dz. U. R. P. Nr. 72, poz. 648) zarządzam, co następuje:
Rozporządzenie Wojewody Łódzkiego z dnia 19. X. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33, o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady (Łódzki Dziennik Wojewódzki Nr. 21 z dnia 19. X. 1933 r. poz. 272, str. 544) ulega następującym zmianom:
19) w § 1. p. XVIII, w gromadzie Karsznice. oznaczonej liczbą 7, po słowach: „wieś Karsznice" dodaje się: „folwark Karsznice" i „stację kolejową Karsznice".
Wojewoda
(—) Aleksander Hauke-Nowak.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1934 nr 15

OGŁOSZENIE Komisji Wspólnego Planu Zabudowania mZduńskiej Woli i okolic sąsiednich
z dnia 24. VII. 34. Ł. 10/34
(ustanowionej dekretem wojewody łódzkiego z dnia 4 sierpnia 1933 r. za Nr. K. B. IV-31/2.
o przystąpieniu do sporządzenia ogólnego planu zabudowania m. Zduńskiej Woli
i okolic.
Przystępując na podstawie art. 23 rozporządzenia Prezydenta Rzplitej z dnia 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanem i zabudowaniu osiedli (Dz. U. R. P. Nr. 23 ex 1928, poz. 202) do sporządzenia ogólnego planu zabudowania wspólnie dla: 1) miasta Zduńskiej Woli, 2) wsi: Rozomyśl, Osmolin, Krobanówek, Karsznice, Zduny, Stęszyce, Krobanów, Opiesin, Ostrów, Czechy, Ogrodziska, Kolonji Maciejew, Osmolin-folwark, Henryków, Józefka, Osmolin, Opiesin, Janiszewice, Ochraniew, Ochraniew Nr. 1, Biały Łuk, majątków Karsznice, Krobanowek, folwarku Janiszewice — w gminie Zduńska Wola położonych, 3) wsi lzabelów, folwarku Tymienice — w gminie Wojsławice położonych i 4) wsi Swędziejewice, Paprotnia, Nowe Miasto, majątków Paprotnia, Swędziejewice w gminie Zapolice położonych, obejmującego obszar ok. 3000 ha, Komisja wspólnego Planu Zabudowania m. Zduńskiej Woli i sąsiednich okolic podaje o tem zgodnie z art. 25 cytowanego rozporządzenia do publicznej wiadomości. Z treścią mającego być sporządzonym, projektu planu zabudowania interesowani mogą zaznajomić się w Zarządzie Miejskim m. Zduńskiej Woli w okresie od dnia 15 listopada r. b. do dnia 30 listopada r. b. w godzinach od 10-ej do 13-ej codziennie z wyjątkiem sobót, niedziel i dni świątecznych.
W okresie od 1 grudnia r. b. do 15 grudnia r. b. interesowani mogą zgłaszać do Komisji Wspólnego Planu Zabudowania miasta Zduńskiej Woli i okolic sąsiednich wnioski, dotyczące wyżej wymienionego planu zabudowania.
Przewodniczący Komisji:
(—) Inż. St. Boryssowicz
Starosta.

Obwieszczenia Publiczne 1934 nr 24

Wydział hipoteczny w Zduńskiej-Woli obwieszcza, że otwarte zo­stały postępowania spadkowe po zmarłych:
2)Adamie Leśniewskim, współwłaścicielu osady włościańskiej we wsi Karsznicach położonej, Nr. 24 rep. hip. oznaczonej.
Termin zamknięcia powyższych postępowań spadkowych wyzna­czony został na dzień 29 września 1934 roku, na godzinę 10 rano, w kan­celarji wydziału hipotecznego w Zduńskiej-Woli, ul. Złotnickiego 6.

We wskazanym terminie osoby interesowane osobiście lub przez pełnomocników winne zgłosić swoje prawa, pod skutkami prekluzji.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 22 marzec

Z KOL. P. W. W KARSZNICACH.
Dnia 13 b. m. odbył się próbny bieg szlakiem Sieradz-Zduńska Wola - Karsznice ogólnej długości 22 km. dokonany przez członka K. P. W. Ognisko Karsznice ob. Ringerta Stanisława. Pomimo ciężkich warunków atmosferycznych silnego deszczu i wiatru zdobył pierwsze 10 km. w czasie 31 min. zaś całą trasę biegu w czasie 1,34 godz.
Komisję techniczną stanowili; pp. inż. Jesionowski, jako przewodniczący, por. Piątek, jako zaproszony I. członek komisji, oraz Borkowski, jako II członek Komisji, drużynę zaś kontrolną, pp. Sarliński, Nagiełło i Muras.


Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 19 kwiecień

NA TORZE KOLEJOWYM
roboty także przez Odcinek Drogowy w Karsznicach rozpoczęto, co bezwarunkowo ogromnie przyczynia się do regulacji podaży rąk w samem już mieście.
Są to ostatnie najbardziej pocieszające wieści z naszego terenu.


Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 23 maj

Zduńska Wola.
URUCHOMIENIE AGENCJI POCZTOWEJ W KARSZNICACH.
W dniach 15 i 16 b. m. z ramienia naszego urzędu pocztowo - telegraficznego wydelegowanym został urzędnik pocztowy p. Aleksander Gradowski do Karsznic celem otwarcia i uruchomienia tam agencji pocztowej. Otwarcie to nastąpiło na skutek zarządzenia Dyrekcji Poczt i Telegrafów w Warszawie, o czem już uprzednio ludność okoliczna była poinformowana.
Otwarcia dokonano w obecności inżyniera p. Tyrakowskiego znanego nam już z jaknajlepszej strony społecznika, oraz naczelnika odcinka drogowego w Karsznicach p. Sielickiego, którego głównie staraniom agencja ta zawdzięcza przedewszystkiem lokal w jednym z bloków kolejowych według najnowszych wymagań techniki.
Ku zadowoleniu braci kolejarskiej i okolicznej ludności agencja ta obsługiwać będzie poza samemi Karsznicami następujące wioski: Grabinę, Bilew, Krobanów, folwark Krabanówek, wieś Krabanówek, Józefkę, Michałów, Marzenin, Okup Wielki, Okup Mały, Ostrówek, Simowę, Swendziejewice i Szokale.
Agencja ta zatrudniła obecnie dwóch agentów po uruchomieniu agencji p. Gradowski powrócił do Zduńskiej Woli.

Za uruchomienie tej placówki ludność jest wdzięczną Dyrekcji i tą drogą składa swoje uznanie!
_________________________________________________________________________________

 Orędownik 1934 nr. 276
_________________________________________________________________________________


Gazeta Świąteczna 1934 nr 2797

Najpewniejsza lokata pieniędzy to kupno ziemi nad nową lińją kolejową węglową Gdynia—Katowice przy stacji węzłowej Karsznicach, gdzie sprzedaje się działki budowlane z obszarów dworskich Karsznic, poczta w miejscu, po 50 gr. do 1 zł. 50 gr. za metr kwadratowy. Wpobliżu są dwie cegielnie parowe, ułatwiające budowanie domów. Bliższych szczegółów udziela zarząd majątku Karsznic, poczta Karsznice, tel. 29; oraz F. Rzymkowski, Łask, ul. Warszawska 16, telefon 1, od godz. 10-ej do 2-ej.

 Echo Łódzkie 1935 luty

14 lat więzienia za napad
Zduszony krzyk „ratun..." zdradził bandytów.
Wieluń, 27, 2. W Małej Wsi dokonano zuchwałego napadu rabunkowego na mieszkanie Piotra Krzywani. Sprawcy których było trzech dostali się do mieszkania przez okno zasłonięte kotarą. Rabusie dopadłszy do zbudzonej szmerami gospodyni domu zaczęli ją dusić żądając wydania pieniędzy.
Na szczęście zduszony okrzyk —„ratun..."— jaki zdołała wydać Krzywaniowa usłyszała reszta domowników i spłoszyła bandytów którzy nic nie zrabowawszy zbiegli.
Zawiadomiona o powyższem policja z Wielunia w krótkim czasie ujęła sprawców tego napadu i osadziła w więzieniu. W tych dniach przed Sądem Okręgowym na sesji w Wieluniu—stanęli sprawcy powyższego napadu:
Brzozowski Franciszek, zam. w Widawskiej - Dąbrowie. Wiśniewski ...* lat 22. zam. we wsi Karsznica. Wacław Łaziński, lat 27 zam. w Małej Wsi i Wacław Olszacki, zam. w Bzkowie.Wymienieni prócz Łazińskiego karani byli kilkakrotnie za różne przestępstwa.
Sąd po zbadaniu sprawy i przesłuchaniu świadków skazał Brzozowskiego i Wiśniewskiego po 4 lata więzienia, Łazińskiego i Olszackiego po 3 lata więzienia — za współdziałanie i za podżeganie do tegoż napadu.
Wszystkich oskarżonycpo wyroku osadzono w więzieniu.

*nieczytelne


Łódzki Dziennik Urzędowy 1936 nr 8

OGŁOSZENIE WYDZIAŁU POWIATOWEGO W SIERADZU
o przystąpieniu do sporządzenia szczegółowego planu zabudowania części majątku Karsznice.
Przystępując na podstawie art. 21 rozporz. Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanem i zabudowaniu osiedli (Dz. Ust. R. P. Nr. 23, poz. 202) do sporządzenia szczegółowego planu zabudowania na obszarze części majątku Karsznice w gm. Zduńska-Wola o powierzchni 127 ha 9687 mtr.2 w granicach: z północy — grunty wsi Karsznice i grunty P. K. P., ze wschodu — grunty wsi Karsznice i wsi Marzenin, z południa — grunty kol. Swędzieniejewice i maj. Swędzieniejewice, z zachodu — maj. Swędzieniejewice.
Wydział Powiatowy w Sieradzu podaje o tem zgodnie z art. 25 cyt. wyżej rozporządzenia do publicznej wiadomości. Z treścią mającego być sporządzonym projektu planu zabudowania interesowani mogą zaznajomić się w Wydziale Powiatowym w Sieradzu (referat budowlany) w okresie od 1 kwietnia 1936 r. do 15 kwietnia 1936 r. w godzinach urzędowych od 8-mej do 15-tej z wyjątkiem: w środy, niedziel i dni świątecznych.
W okresie od 15 kwietnia r. b. do 1 maja r. b. zainteresowani mogą zgłaszać do Wydziału Powiatowego w Sieradzu wnioski dotyczące wyżej wymienionego projektu planu zabudowania.
Przewodniczący Wydziału Powiatowego Kierownik Starostwa:

(—) Mgr. K. Łazarski.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1937 nr 10

ZARZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 20 kwietnia 1937 r. Nr. KB. IV-4/27-3
o uznaniu niektórych terenów, w otoczeniu m. Zduńskiej Woli na obszarze gminy Zduńska Wola, powiatu Sieradzkiego oraz gm. Zapolice pow. Łaskiego za podpadające pod przepisy art. 52 ustawy z dn. 14 lipca 1936 r. (Dz. U. R. P. Nr. poz. 405 z r. 1936) o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli (Dz. U. R. P. Nr. 23, poz. 202 z r. 1928).
Na podstawie art. 53 ust. 1 punkt d i ustęp 2 ustawy z dn. 14 lipca 1936 r. (Dz. U R. P. Nr. 56, poz. 405 z r. 1936) o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli (Dz. U. R. P. Nr. 23, poz. 202 z 1928 r.) — po wysłuchaniu (w myśl art. 53 ust. 2 cytowanej ustawy) w pinii Łódzkiej Izby Rolniczej z dn. 6 lutego 1937 r. Nr. VIII. J/31 oraz z dn. 18 marca 1937 r. Nr. VIII. J/31.
uznaję
niżej wyszczególnione tereny w gminie Zduńska Wola powiatu Sieradzkiego oraz w gminie Zapolice powiatu łaskiego za podpadające pod przepisy art. 52 wspomnianej wyżej ustawy, które to tereny będą mogły być dzielone na dwie lub więcej części tylko na podstawie zatwierdzonego przez władze budowlane planu parcelacji:
A. Gmina Zduńska Wola, pow. Sieradzki
5. Z gromady w. Karsznice: a) część folw. Karsznice, ograniczona od północy i wschodu gruntami wsi Karsznice i osiedla kolejowego Karsznice — od południa i zachodu gruntami kol. i folw. Swędzieniejewice, b) stacja kolejowa Karsznice.
Zarządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
(—) Al. Hauke-Nowak.

Obwieszczenia Publiczne 1937 nr 28

Wydział Hipoteczny Sądu Grodzkiego w Łasku obwieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po:
3) Antoninie Zielińskiej, wierzycielce sumy rb. 5.000 z % % i kau­cją rb. 500, zabezpieczonej na nieruchomości w Łasku nr 170 (rep. hip. nr 44), zmarłej w Karsznicach dnia 8 grudnia 1917 roku;

Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony zo­stał na dzień 14 października 1937 roku i w tym terminie osoby intere­sowane winny stawić się w kancelarii Wydziału Hipotecznego w Łasku, dla zgłoszenia swoich praw, pod skutkami prekluzji. 58/37.
_________________________________________________________________________________

 Orędownik 1937 nr. 215
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1937 wrzesień
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1937 grudzień
_________________________________________________________________________________


Łódzki Dziennik Urzędowy 1938 nr 14

OGŁOSZENIE WYDZIAŁU POWIATOWEGO W SIERADZU
z dnia 15 lipca 1938 roku.
o uprawomocnieniu się planu zabudowania po zatwierdzeniu (Art. 35, rozp. z dnia 16. II. 38 r.).
Na podstawie art. 35 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli (Dz. U. R. P. Nr. 23, poz. 202 z 1928 r. w brzmieniu ustalonym w ustawie z dnia 14 lipca 1936 r. (Dz. U. R. P. Nr. 56, poz. 405 z roku 1936) Wydział Powiatowy w Sieradzu podaje do wiadomości publicznej, że szczegółowy plan zabudowania dla części majątku Karsznice, położonego w gminie Zduńska-Wola, pow. sieradzkiego, należącego do Teodozjusza Wierzchleyskiego, obejmującego obszar 127 ha 968 m. kw., w granicach: z północy grunty wsi Karsznice i grunty P. K. P., ze wschodu — grunty wsi Karsznice i wsi Marzenin, z południa grunty kol. Swędzieniejewice i majątku Swędzieniejewice, z zachodu — maj. Swędzieniejewice, został zatwierdzony orzeczeniem Pana Wojewody Łódzkiego z dnia 20-go czerwca 1938 roku Nr. K. B. IV. 6/4-2 i stał się prawomocny po uwzględnieniu sprzeciwów przeciwko temu planowi po uchwaleniu go przez Wydział Powiatowy w Sieradzu.
Powyższy plan zabudowania przechowuje się w Oddziale Budowlanym Wydziału Powiatowego w Sieradzu, ul. Warcka 14 i może być przeglądany przez interesowanych codziennie oprócz niedziel i świąt w godzinach od 10—12-ej.
Przewodniczący Wydz. Pow.:
Starosta Powiatowy:
w/z. (—) E. Ejchblat
Wicestarosta.

Obwieszczenia Publiczne 1938 nr 83

Wydział Hipoteczny przy Sądzie Grodzkim w Zduńskiej-Woli ob­wieszcza, że otwarte zostały postępowania spadkowe po zmarłych:
6) Franciszku Kowalińskim, właścicielu osady we wsi Karsznice gm. Zduńska-Wola położonej, nr 31 repertorium hipotecznego ozna­czonej;
Termin zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony zo­stał na dzień 22 kwietnia 1939 roku, w kancelarii Wydziału Hipoteczne­go w Zduńskiej-Woli.

We wskazanym terminie osoby interesowane winny zgłosić prawa swoje osobiście, lub też przez pełnomocników, pod skutkami prekluzji. 55/38.

Obwieszczenia Publiczne 1938 nr 84

Sąd Okręgowy w Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C., obwieszcza, iż na skutek postanowienia Sądu z dnia 9 lutego 1935 r., zostało wszczę­te postępowanie o uznanie za zmarłego Władysława Kowalskiego, syna Józefa i Anny z Trojanowskich, urodz. dnia 29 czerwca 1896 r. w Kar­sznicach, gm. Zduńska-Wola, pow. sieradzkiego.
Wobec czego Sąd wzywa go, aby w terminie 6 miesięcznym od dnia wydrukowania niniejszego zgłosił się do Sądu, gdyż w przeciwnym ra­zie, po upływie tego terminu, zostanie przez Sąd uznany za zmarłego.
Wzywa się wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Władysława Kowalskiego, aby o znanych sobie faktach zawiadomili Sąd Okręgowy w Kaliszu w powyższym terminie; nadto Sąd nadmienia, że Władysław Kowalski był stałym mieszkańcem wsi Karsznice, pow. sie­radzkiego, nr spr. Co. 1054/38.
_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1938 styczeń
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1938 październik
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1939 maj
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Echo Łódzkie 1939 czerwiec
_________________________________________________________________________________


Gazeta Świąteczna 1939 nr 3040

Nową kolej z Częstochowy do Karsznic przez Siemkowice poświęcono w niedzielę 23-go kwietnia. Jest ona 100 kilometrów długa i kosztowała 17 i ćwierć miljona złotych. Jest to część kolei łączącej Ślązk z Gdynią, i należy do Towarzystwa Kolejowego Francusko-Polskiego, to też na uroczystość poświęcenia przybył francuski minister robót państwowych De Mązy (De Monzie).

Dziennik Łódzki 1946 nr 8


Służba drogowa OKP na 6 oddziale Karsznice zajęta jest obecnie szybkim wykończaniem odbudowy mostu na rzece Ner dla linii dwutorowej Herby Nowe — Gdynia.

Dziennik Łódzki 1946 nr 129

Za bandytami, którym udało się ujść bezkarnie, trwa energiczny pościg.
Bandyci na ławie oskarżonych.
W Sądzie Doraźnym w Sieradzu toczy się ciekawy proces przeciwko bandytom, oskarżonym o szereg napadów rabunkowych z bronią w ręku, między innymi o napad na lokal spółdzielczy w Karsznicach, gdzie zrabowali 50.000 złotych.

Rozprawa, która toczy się w trybie doraźnym budzi sensację, ponieważ oskarżeni byli postrachem Sieradza i okolicy. Grozi im kara śmierci.

Dziennik Łódzki 1946 nr 134

Karsznice
Czyżby w Karsznicach
było za dużo parowozów.
W czasach, kiedy dużo się mówi o racjonalizacji, na stacji w Karsznicach liczne parowozy „wałęsają się" całymi dniami z toru na tor lub stoją „pod parą" — spalając niepotrzebnie paliwo..
Wtajemniczeni twierdza, że połowa udających „ruch" parowozów mogłaby bez uszczerbku dla pracy stacji być przeznaczona gdzieindziej. Oczekujemy wyjaśnienia od czynników zainteresowanych.

Dziennik Łódzki 1946 nr 139

Zrabował 64 tys. złotych
Przed Sądem Doraźnym w Kaliszu na sesji wyjazdowej w Sieradzu stanął Michał Bober, mieszkaniec wsi Strobiny, gm. Konopnica, pow. Wieluń, oskarżony o dokonanie napadu na spółdzielnię kolejową w Karsznicach, gdzie wraz ze wspólnikiem zrabował 64.000 złotych.
Energiczny pościg władz M. O. doprowadził do ujęcia obu sprawców napadu.
Jeden z nich (ranny) ulokowany w szpitalu w Łodzi — zbiegł i dotąd się ukrywa.

Drugi (Michał Bober) postawiony przed Sąd Doraźny w Kaliszu, na sesji wyjazdowej w Sieradzu został skazany na 5 lat więzienia z pozbawieniem praw honorowych i obywatelskich.

Dziennik Łódzki 1947 nr 217

Zrabowali 700 tys. złotych
w gorzelni w Męckiej Woli
W Męckiej Woli dokonany został napad rabunkowy przez nieznanych bandytów uzbrojonych w broń. Napad został dokonany na kierownika gorzelni w Męckiej Woli Praśniewskiego Czesława.
Bandyci sterroryzowali domowników, po czym zrabowali 50.000 zł i 60 dolarów, całą garderobę, bieliznę oraz różne drobiazgi na ogólną sumę 700.000 zł.
Dzięki energicznej akcji Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Sieradzu bandę ujęto i garderobę odebrano — gotówkę i różne drobiazgi zdążyli bandyci roztrwonić. Sprawcami napadu są: głównym organizatorem bandy Kowalczyk Stanisław, zamieszkały Męcka Wola, powiat Sieradz, Koska Adam i Mikołajewski Czesław, obaj są pracownikami Polskich Kolei Państwowych, zamieszkali w Karsznicach, powiatu sieradzkiego. Wszyscy trzej przyznali się do winy i w najbliższych dniach będą przekazani sądowi doraźnemu w Łodzi.

Dziennik Łódzki 1948 nr 168

W miasteczku kolejarzy
Jak żyją mieszkańcy Karsznic
(Od specjalnego wysłannika „Dziennika Łódzkiego")
W upalny dzień czerwcowy udałem się ze Zduńskiej Woli do Karsznic, jednego z największych tranzytowych węzłów kolejowych w Polsce. Jedynymi bodaj pasażerami w pociągu są kolejarze.
WŚRÓD KOLEJARZY
Po raz pierwszy w życiu znalazłem się w tak licznym gronie ludzi kolei. Mimo upału i ci po pracy, i ci przed pracą są w doskonałych humorach. Opowiadają sobie kolejarskie „kawały". Nawet w wagonie żyją życiem, ściśle związanym ze swym zawodem. Ale wszystko na wesoło, choćby poruszali nawet drastyczne tematy... uposażeń czy, awansów. Niektórych moja obecność zaintrygowała w kolejarskim wagonie. Wyjaśniam, co mnie sprowadza do Karsznic. Teraz na wyścigi — jeden przez drugiego — wprowadza mnie w krąg interesów miasteczka kolejowego — Karsznic.
SKOMPLIKOWANY APARAT
Jeden z kolejarzy w kilku zdaniach daje mi pojęcie o usprawnieniu łączności, obejmującym automatyzacją urządzeń telefonicznych, o modernizacji urządzeń telegraficznych i generalnej odbudowie tras napowietrznych, sieci kablowych, wreszcie wprowadza mnie w sferę urządzeń telefonii nośnej.
W wagonie panuje nieznośny upał. Za chwilę te interesujące dialogi z kolejarzami skończą się. Podróż do Karsznic trwa zaledwie 6 minut. Z tej krótkiej rozmowy jednak już można w przybliżeniu się zorientować co to jest kolejnictwo. Ile elementów w tym aparacie zazębia o siebie nawzajem, aby mógł sprawnie i prawidłowo działać.
W wagonie kolejowym wysłuchałem pierwszej w życiu lekcji o tajemnicach rzemiosła kolejowego i zrozumiałem, ile wiedzy wymaga się od kolejarza i ile bardzo odpowiedzialnej pracy.
ZESPOŁOWA PRACA
A równocześnie przekonałem się, że kolejarze korzeniami tkwią w swym zawodzie, że jak aktor, który raz zakosztował uroku sceny i rozstać się z nią nie może, tak samo kolejarz oddany jest służbie kolejowej. Są w Karsznicach rodziny, których już trzecie pokolenie pracuje w kolejnictwie. Nic dziwnego, że cieszą się ze wszystkich osiągnięć i zdobyczy polskiego kolejnictwa, w okresie jego odbudowy.
Karsznice — to wielki warsztat pracy, w którym odbywa się remont parowozów bodaj ze wszystkich dyrekcji kolejowych. Przy pracach tych zatrudnionych jest powyżej 3 tysięcy robotników.
ŻYCIE W KARSZNICACH
Nie pozostało mi już wiele czasu na zwiedzenie samego osiedla. O nocowaniu w Karsznicach mowy być nie może. Szybko obchodzę więc Karsznice. Składają się one z 28 bloków mieszkalnych i kilkunastu domków bliźniaczych dla 2 lub 3 rodzin. Osiedle to jakby miniatura naszego Polesia Montwiłła-Mireckiego. Szerokie ulice przecinają szeregi bloków. Dużo kwietników, roślinności i drzew.
Pośrodku starannie utrzymany plac z pomnikiem ku czci pomordowanych przez Niemców kolejarzy węzła w Karsznicach. Kolejarze tego węzła brali czynny udział w konspiracji.
ZASŁUGI KOLEJARZY
Mnóstwo z nich zginęło śmiercią męczeńską po obozach koncentracyjnych, pozostali pędzili żywot niewolników niemieckiej machiny kolejowej. Ci, co ocaleli z nawały wojennej, po wyzwoleniu, niezwłocznie wrócili do swych zajęć. Wrócili też do swych mieszkań w Karsznicach której ludność wynosi obecnie ponad 4 tysiące mieszkańców. Ta wielka rodzina kolejowa ma tu swój samorząd. Kierownictwo spoczywa w rękach Zw. Zaw. Kolejarzy.
W SIEDZIBIE ZW. ZAW. KOLEJARZY
Od sekretarza p. Stanisława Dutkiewicza dowiaduję się, że w Karsznicach jest 8-klasowa szkoła powszechna, w której kształci się 400 dzieci.
Dla kobiet prowadzi się kursy kroju i szycia. Żywym tętnem pulsuje życie kulturalne. Na miejscu jest teatr, kino. W kilku rozległych salach odbywają się zebrania, wykłady i odczyty.
Jesteśmy w stałym kontakcie z „Czytelnikiem", skąd otrzymujemy biblioteczki ruchome. Gorzej przedstawia się sprawa z pismami codziennymi. Przychodzą tu z 2-dniowym opóźnieniem. W tych warunkach — mówi sekretarz — korzystamy z radia, rezygnujemy z takiej dostawy pism.
Karsznice mają dobrze postawiony zespół artystyczny pod kierunkiem p. J. Słomińskiego, oraz mieszany chór, który prowadzi p. Stanisław Piekarczyk. Bogato rozbudowany jest dział życia sportowego. Są tu dwa zespoły drużynowe piłkarskie, które stale ćwiczą na miejscowym stadionie.
Z dalszej rozmowy dowiaduję się, że prezesowi ZZK Janowi Jabłońskiemu udało się nawiązać miły i serdeczny kontakt z Dyrekcją Łódzką, która pomaga we wszystkich poczynaniach Karsznic. Projektuje się dalszą rozbudowę bloków mieszkalnych. Z czasem więc Karsznice przeobrażą się w największa w Polsce skupisko ludzi kolei.
Zb. Morski

Dziennik Łódzki 1948 nr 234

Za kradzież cyny
17 kolejarzy skazano na karę więzienia
W Sądzie Wojskowym PKP w Łodzi toczyła się sprawa przeciwko kolejarzom oskarżonym o kradzież cyny z transportu kolejowego.
Na ławie oskarżonych zasiedli: Władysław Lubczyk, telegrafista na st. Karsznice, Antoni Wodziński, dyżurny ruchu, Antoni Spaszewski, maszynista parowozowni, Michał Majka i Zygmunt Oleszczak, ustawiacze przetokowi, Mieczysław Zientara, Józef Rystkiewicz, Kazimierz Marczyński, Zygmunt Lech, Michał Bogusz, Stefan Rzadkiewicz, Czesław Kosecki, Jan Kmin, Stefan Nowacki, Kazimierz Staszczyk, Stanisław Jabłoński i Henryk Ludwisiak.
Na tle przewodu sądowego i zeznań świadków, kradzież miała następujący przebieg: 7 maja 1947 r. na stacji Karsznice na skutek uszkodzenia został wyłączony ze składu pociągu wagon wiozący z Gdyni do Hajduk Wielkich cynę angielską, przeznaczoną dla Zjednoczenia Przemysłu Metali Niezależnych. Cynę konwojował Franciszek Sobolewski. Wagon został odstawiony na boczny tor, skąd miał być przetoczony do naprawy.
Służbę ustawiacza pełnił owego dnia Zygmunt Oleszczak. Znalazł on zgubione dokumenty konwojenta Sobolewskiego. Kiedy odniósł dokumenty właścicielowi, Sobolewski, pragnąc się odwdzięczyć, zaprosił go na wódkę. Przyłączył się do nich również Henryk Ludwisiak. Pod koniec wieczoru Sobolewski obdarował obydwu kolejarzy cyną, którą oni częściowo ukryli, częściowo zaś zakopali.
10 maja naprawiony już wagon przetaczano z powrotem na właściwy tor. W czasie przetaczania, przetokowi dostali się do wnętrza wagonu i zabrali stamtąd po kilkadziesiąt bloków cynowych. Ich koledzy ukryli kradzioną cynę, a następnie sprzedali. Ogółem zabrano z wagonu 273 bloki cyny, wartości 3.583.320 zł.
Sąd skazał: Mieczysława Zientarę na 9 lat więzienia, Kazimierza Marczyńskiego na 8 lat więzienia, Władysława Lubczyka, Józefa Rystkiewicza, Zygmunta Lecha, Czesława Koseckiego i Henryka Ludwisiaka na 7 lat więzienia, Antoniego Wodzińskiego, Stefana Rzadkiewicza na 6 lat więzienia, Michała Bogusza, Stefana Nowackiego na 5 lat więzienia, Zygmunta Oleszczuka, Jana Kmina i Kazimierza Staszczyka na 4 lata więzienia, Michała Majka na 2 i pół lata więzienia, Stanisława Jabłońskiego na 2 lata więzienia.
Antoni Sparzewski został uniewinniony.
Sprawa konwojenta Sobolewskiego została przekazana do Komisji Specjalnej w Łodzi.

Dziennik Łódzki 1949 nr 108

Zduńska Wola
POMARAŃCZOWE SPRAWY
(Z. O.) Mieszkańców Zduńskiej Woli spotkał zawód. Zamiast spodziewanych 75 dkg pomarańczy wydano po 30 dkg na dziecko. Rodzice wyrażali z tego powodu niezadowolenie, snując podejrzenia pod niewłaściwym adresem. Należy im się wyjaśnienie.
Zmniejszony przydział pomarańczy powstał stąd, że Karsznice mylnie podały ilość dzieci na 800, a w rzeczywistości jest ich 2.000. Musiano więc otrzymany przydział pomarańczy tak podzielić, aby starczyło dla wszystkich. Poza tym część owoców z powodu złego opakowania uległa zepsuciu. Obie te sprawy zostały komisyjnie zbadane.

Dziennik Łódzki 1949 nr 118

Zduńska Wola
ZOBOWIĄZANIA PRZED 1 MAJA
(zo) Do Komitetu PZPR codziennie napływają nowe meldunki, o powziętych uchwałach dla uczczenia tegorocznego Święta Pracy. Zakłady, organizacje, szkoły, na wyścigi podejmują dodatkowe zobowiązania przedterminowego wykonania planu.
I tak: kolejarze zduńskowolscy zadeklarowali po 20 godzin bezpłatnej pracy, co w sumie da 2540 godzin. W ramach tych godzin rozplantują 2500 m sześć. ziemi, przekopią skwer na podjeździe w Zduńskiej Woli, uporządkują stacje w Zd. Woli. Borszewicach i Łasku.
Kolejarze z Karsznic postanowili zamiast projektowanych 10 wykonać 11 napraw parowozów średnich, załadować i wywieźć 30 wagonów szlaki, naprawić 1 km drogi., wysłać do hut złom ze skreślonych z inwentarza kilku wagonów i doprowadzić do wzorowego stanu 75 parowozów.
Państwowa Szkoła dla Dorosłych w uznaniu wartości wychowawczych ZMP postanowiła na zebraniu Rady Pedagogicznej wzmóc werbunek członków i zorganizować 3 koła ZMP, którymi zaopiekują się wychowawcy.
 
Głos Chłopski 1949 nr 151

Serdecznie przyjmują chłopi
swych braci robotników
Akcja wyjazdów robotniczych na wieś i odwiedzanie miast przez chłopów, słowem akcja zacieśniania węzłów łączących wieś z miastem zatacza coraz szersze kręgi. Coraz częstsze są wzajemne odwiedziny coraz bardziej brata się lud miejski ze wsią.
Również i robotnicy Zduńskiej Woli nie chcą pozostawać w tyle za innymi. Wyjeżdżają chętnie i często.
Do Wojsławic wyjechała ekipa artystyczna z Państwowej Fabryki Krosien Bawełnianych. Wystawiono komedię p. t.: „Mundur swatem", która bardzo się wszystkim obecnym podobała. Po przedstawieniu odbyła się dwugodzinna wspólna zabawa którą zebrani urozmaicali śpiewem. Pożegnanie było bardzo serdeczne. Chłopi prosili o jaknajczęstrze przyjazdy. Radosnym okrzykom nie było końca.
Do Bronszewic przybyła ekipa techniczna i artystyczna kolejarzy z Karsznic. Kolejarze zabrali się raźno do roboty i wyremontowali 2 kieraty i dwie młocarnie. Przywieziono również dużo uprzednio wykonanych części maszyn, które wmontowano na miejsce uszkodzonej lub zużytej. W miejscowej szkole siedmio-klasowej naprawiono drzwi, okna oraz ławki i tablice. Zabrano też do remontu kilka maszyn, których reperacja na miejscu okazała się niemożliwa. O nastroju w jakim spędzono tę niedzielę najlepiej świadczy fakt, że wielu robotników zaproszonych zostało na wesele i chrzciny na wieś, a nawet proszono ich by zostali ojcami chrzestnymi.
Kolejarze Karszniccy zawitali również do Brzeźna. Spoili oni acetylenem wiele części maszyn rolniczych, wyremontowali siewniki i sprężynówki, w szkole zaś naprawili kilkanaście ławek i dwie duże tablice. Kolejarze karszniccy bardzo podobali się mieszkańcom Brzeźna.
Grupa artystyczna PZPB w Zduńskiej Woli odwiedziła wieś Krokocice. Wystawiono 4 skecze i jednoaktówkę, które zgromadziły około 400 chłopów z Krokocic i okolic.
Również wycieczki chłopów coraz częściej odwiedzają ośrodki przemysłowe w Zduńskiej Woli. Chłopi zwiedzają fabryki i świetlice robotnicze.
W dniu dzisiejszym to jest dnia 3 czerwca do Zduńskiej Woli przyjedzie wycieczka chłopów ze wsi Bąki z gminy Rokocice. Wycieczkę zorganizowało T. P. P. R. przy PZPB. Goście będą na pokazie nowego filmu polskiego „Za wami pójdą inni" w kinie „Hel" poczym zwiedzą fabrykę.
Szkoda, że jeszcze nie wszyscy zdają sobie dokładnie sprawę ze znaczenia tej akcji. Takie wypadki zdarzają się nawet wśród członków naszej partii. Do tych ostatnich należą sekretarze organizacji podstawowych w Brzeźnie, Krokocicach i Bronszewicach, którzy wykazują brak zrozumienia i często swoją opieszałością utrudniają pracę ekip.
Sądzić należy, że i na tym odcinku nastąpi jednak wyraźna poprawa, że wymienieni wyżej towarzysze wezmą się raźno do pracy, nadrobią braki i poczynią wszystko co do nich należy, aby współpraca miasta i wsi na odcinku ich działalności rozwijała się jak najpomyślniej.


Dziennik Łódzki 1950 nr 202

Ty 246-37 nie zawiódł
Godzina 12 w południe. Na stacji kolejowej w Karsznicach tłumy ludzi. Nastrój uroczysty, wszędzie pełno zieleni i transparentów.
Zdala już widać wjeżdżający na stację pociąg. Orkiestra gra „Międzynarodówkę". Zgrzyt hamulców, i Parowóz staje. Maszynista Bronisław Sobczak wysiada i melduje dyrektorowi OKP mgr. Zawiślakowi: — W ramach długofalowego współzawodnictwa melduję wykonanie przyjętych zobowiązań przejazdu 50
tys. km bez mycia kotła, oraz dodatkowy przejazd 4387 km dla uczczenia 6 rocznicy PKWN.
Serdeczny uścisk dłoni, braterski pocałunek maszynisty i dyrektora. Półtora tysiąca ludzi bije brawa wznosi okrzyki. Przedstawicielka Ligi Kobiet wręcza bukiet pięknych, czerwonych kwiatów. W imieniu WK PZPR Wydziału Komunikacyjnego składa serdeczne gratulacje — Kocimski oraz z Zarządu Okr. ZZK — Banasiak.
Tłumy ludzi oblegają Sobczaka i jego kolegów współobsługujących zwycięski parowóz Ty 246-37. Widzimy tu także wielu maszynistów- przodowników pracy z innych parowozowni, którzy szczerze cieszą się z tak poważnego osiągnięcia ich karsznickich kolegów. Stary maszynista z Piotrkowa Franciszek Depta uśmiecha się do Józefa Krogulskiego z Krośniewic i Stanisława Pacanowskiego z Kutna i mówi: "Oho, młodzi nas wyprzedzają, ale i my się nie damy!"
Na czym polegają oszczędności osiągnięte przez załogę parowozu?
W okresie od marca do 21 lipca br. kocioł parowozu powinien być myty około 15 razy (norma — 3 tys. km przebiegu). Maszyniści karszniccy z własnej inicjatywy przyjęli normę przeszło 5-krotnie większą, tj. 16 tys. km przebiegu. Suma oszczędności przy tej normie za trzy miesiące wynosi 1.152.860 zł. Przy normach obowiązujących w innych parowozach wyniosłaby ok. 5 mil. zł.
Maszyniści: Bronisław Sobczak, Władysław Kolasa i Marian Iwanowski otrzymali po 40.000 zł. Ich pomocnicy: Władysław Paszkiewicz, Jan Łeń i Kazimierz Maciejewski po 30.000 zł.
Dziękując za wyróżnienie i nagrody. Bronisław Sobczak w imieniu całej załogi swego parowozu zobowiązał się do przebiegu 100 tys. km bez mycia kotła.
Wierzymy, że wielu innych maszynistów polskich pójdzie w ślady Sobczaka z Karsznic i podejmie podobne zobowiązania, przyczyniając się tym samym do realizacji zadań postawionych przed klasą robotniczą przez Plan 6-letni. Życzymy im sukcesów. (C. J.)

Dziennik Łódzki 1951 nr 8

Wynalazek
karsznickich kolejarzy.
Dwaj kolejarze — Szanel Ignacy, przodownik rzemieślników z parowozowni Karsznice i Nowicki Czesław, kierownik robót z tej samej parowozowni — dokonali wynalazku, który jest bardzo ważny dla naszego kolejnictwa. Oto szczegóły.
Wynaleźli oni obtaczarkę, ważącą zaledwie 7 kg. W chwili powstania zatarcia osi przy kole wagonu kolejowego, zachodzi niebezpieczeństwo pożaru. Stąd też wagon taki wycofuje się z ruchu i poddaje reparacji.
Jak dotąd naprawa taka była bardzo skomplikowana. Wagon trzeba było wycofać na zapadnię tj. tor, który się zapada, rozebrać na części i dopiero zestaw kołowy, w którym powstało zatarcie — obtaczać.
Obecnie dzięki wynalazkowi karsznickich kolejarzy, nie potrzeba dokonywać tych skomplikowanych operacji, tylko dzięki nowo-wynalezionej obtaczarce, wagon reperuje się na miejscu. Wynalazek ten przyniesie wiele tysięcy złotych oszczędności. (J. G.)

Dziennik Łódzki 1951 nr 136

300.000 kart w pierwszym dniu
W wielu miejscowościach woj. łódzkiego już przed południem wszyscy mieszkańcy złożyli karty plebiscytowe
(Telefonem od korespondentów „Dziennika")
KARSZNICE
Mieszkańcy Karsznic gremialnie składali karty plebiscytowe w Domu Kolejarza. Akcje ukończono całkowicie do godz. 18.



Dziennik Łódzki 1951 nr 170

Chłopi i pracownicy PGR składają podpisy na listach
We wszystkich powiatach naszego województwa trwa akcja subskrypcyjna Narodowej Pożyczki Rozwoju Sił Polski. Wartość deklarowanych w ciągu wczorajszego dnia sum wyniosła wiele milionów złotych.
W POMach, SOMach, PGRach i Spółdzielniach Produkcyjnych woj. łódzkiego Narodowa Pożyczka Rozwoju Sił Polski została zakończona już w pierwszym dniu subskrypcji.
W PGR Charbice-Górne wszyscy bez wyjątku pracownicy zadeklarowali na cel rozwoju sił Polski od 9 do 20 dniówek. Nawet ci, którzy czasowo zatrudnieni są gdzieindziej.
We wtorek w godzinach popołudniowych w biurze PGR Charbice-Górne zadzwonił telefon.
-Hallo, tu PGR Rszew. Mówi Halina Raczewska. W sprawie Narodowej Pożyczki. Proszę zanotować, że ja deklaruję 20 dniówek zarobku. Już?... Dziękują. Teraz będzie mówić Władysława Panek.
Po Pankównie deklarowały swój udział w Narodowej Pożyczce Helena Bieńkowska, Zenona Banaś, Julia Zgórska i Helena Rogowska.
W Ośrodku Doświadczalnym Politechniki Łódzkiej w Puczniewie, poza kierownictwem, najwięcej dniówek zadeklarował robotnik rolny Stanisław Pokora.
-Niech te moje 19 dniówek przyczynią się do rozbudowy sił Polski — mówił Pokora. Nam robotnikom i chłopom dużo już dało nasze Państwo Ludowe i da nam jeszcze więcej. Bo dla kogóż ta Pożyczka jak nie dla nas?
Na budującym się odcinku szosy w pobliżu Łodzi podpisanie Pożyczki Narodowej odbyło się w środę rano.
Jednym z pierwszych był smolarz Konstanty Tychowski. Za jego przykładem poszli drogomistrz Zenon Stopel, kamieniarz Antoni Bednarek i wszyscy i inni robotnicy.
Kolejarz z Kutna, przodownik pracy — Leon Rossa deklarując 32 dniówki zarobkowe, powiedział:
— Deklaruję te 32 roboczodni, bo zdaję sobie sprawę, że w ten sposób przyczynię się do szybszej realizacji Planu 6-letniego. Dając na Pożyczkę Narodową — daję dla siebie, bo za te pieniądze będzie się przecież budować dobrobyt w kraju.
W Karsznicach, pracownicy PKP spontanicznie podpisywali wczoraj Pożyczkę. Kolejarz Maksymilian Traptant zadeklarował np. 33 dniówki, Czesław Lepnik 30 dniówek.
We wtorek we wszystkich gminach woj. łódzkiego odbyły się zebrania aktywu wiejskiego, a w środę wieczór zebrania gromadzkie, na których prelegenci z Komisji Współdziałania zapoznali chłopów z doniosłym celem Pożyczki Rozwoju Sił Polski.
Niech rośnie i rozbudowuje się nasza Ojczyzna. Niech kształci się jeszcze więcej naszych dzieci — mówił średniak Antoni Schmidt z Szydłowa.
W atmosferze zrozumienia i zaufania dla Ludowego Rządu spracowane chłopskie ręce zapełniają listy cyframi i podpisami.

(c. m.)

Dziennik Łódzki 1951 nr 212

OTOCZĄ OPIEKĄ ŚWIETLICĘ W KARSZNICACH
Do świetlicy w Karsznicach zaangażowano świetlicowego i bibliotekarkę. Rada Narodowa w Sieradzu żywi nadzieję, że świetlica rozwinie swą pracę, ponieważ powierzono ją specjalnej opiece miejscowej Podstawowej Organizacji Partyjnej. 

Dziennik Łódzki 1951 nr 276

600 km na dobą na „Ty-246
Kilometr wagonów i jazda pierścieniowa
Śmiała inicjatywa
karsznickich kolejarzy
-Jedziemy!
Wyglądający przez okienko parowozu ZMP-owiec Tadeusz Pogorzelski, pomocnik maszynisty, pierwszy zasygnalizował wolną drogę.
-Jedziemy — powtórzył Tadeusz Juda.
Ruszyć pociągiem 2 tys. ton to nie tak łatwo. Jedno nieostrożne posunięcie rączką stawidła czy przepustnicy może spowodować zerwanie wagonów, ich uszkodzenie — unieruchomić pociąg. To już nie tylko poczucie źle spełnionego obowiązku, to także karne punkty. Bowiem młodzieżowy parowóz Tyj 246-14 współzawodniczy od 1 bm. z parowozem Ty 246-37 o obniżenie kosztów przewozu: prowadzenie pociąga bez zerwań, awarii i opóźnienia, obniżenie zużycia węgla, smarów itd.
Drużyny obu parowozów, jako pierwsze w Polsce zainicjowały jazdę pierścieniową, na razie na przeciąg 3 miesięcy. Cóż to takiego? Parowozy jeżdżą po zamkniętej trasie Tarnowskie Góry — Karsznice — Inowrocław i z powrotem, ani na chwilę nie zjeżdżając do parowozowni. I tak przez miesiąc. Dopiero po tym okresie parowóz idzie do przeglądu. Cała umiejętność polega na tym, żeby jechać punktualnie, nie opóźnić się ani o minutę. Bowiem na Stacjach docelowych czekają już pociągi.
* *
*
-Widzicie, wydajność parowozu mierzy się jego dobowym przebiegiem — naczelnik parowozowni Karsznic, Stan. Chudy zaciągnął się papierosem i dalej rozwijał zaczętą myśl. — Normalnie dobowy przebieg towarowego parowozu wynosi nie więcej jak jakieś trzysta kilkadziesiąt kilometrów. Oni zaś przy jeździe pierścieniowej mają przebieg 600 km na dobę. Pomyślcie sobie teraz, jaka to oszczędność węgla. Bo tak u nas w Karsznicach, jak i na innej dużej stacji stoi zawsze po kilka parowozów pod parą, oczekując na pociąg. Stoją nieraz 6 godzin nieraz 8, spalając bezużytecznie przynajmniej tonę węgla każdy. Parowozy zaś jeżdżące pierścieniowo nie mają bezużytecznych przestojów. Inicjatorzy tego rodzaju jazdy to dwaj maszyniści rywalizujących parowozów: Adam Byttner i Bronisław Sobczak.
-Jeśli zaś chodzi o drugi rodzaj współzawodnictwa naszych kolejarzy na magistrali węglowej z kolejarzami gdańskiej i katowickiej DOKP, to sprawa wygląda następująco: Współzawodnictwa zapoczątkowała parowozownia Bydgoszcz-Wschód 31 maja br. hasłem o podniesienie tonażu pociągów na magistrali węglowej. Kolejarze naszej parowozowni Karsznice w dniu 20 września br. postanowili przeprowadzić pociąg 2.600 ton. zaś pozostałe w granicach 2.200 ton i wezwali kolejarzy z pozostałych dyrekcji: Gdańsk i Katowice. To wymaga jak najbardziej planowej pracy wszystkich służb. Ale proszę sobie pomyśleć, że przy minimalnie zwiększonym zużyciu paliwa wieziemy dodatkowo 400 ton — za darmo.
To jest w miesiącu 12.000 ton. rocznie zaś 144.000 ton — obliczyłem szybko w pamięci.
Les.

Dziennik Łódzki 1952 nr 34

ZMP-owcy — maszyniści z Karsznic
przejechali na parowozie 130 tys. km bez naprawy
Drużyny parowozowe stacji Karsznice, złożone z ZMP-owców maszynistów: Henryka Bączkowskiego, Romana Andruszewskiego i Bolesława Urnego oraz pomocników maszynistów : Sylwestra Cieślawicza, Władysława Milewskiego i Jerzego Szczerbowskiego, podjęły w lutym 1951 r. zobowiązanie przejechania na parowozie towarowym TY 246-76130.000 km bez naprawy.
W ciągu 49 tygodni drużyny wykonały swoje zobowiązanie. Zaoszczędzono w okresie tym około 300 ton węgla i 120 kg smaru, wartość uzyskanych oszczędności wynosi ok. 35.000 zł Członkowie zwycięskich drużyn ZMP-owskich nagrodzeni zostali premiami pieniężnymi.

Dziennik Łódzki 1952 nr 60

26 parowozów ponad plan
naprawi załoga z Karsznic
Poniżej podajemy treść listu wystosowanego do Prezydenta Bolesława Bieruta przez
załogę Parowozowni Głównej w Karsznicach.
DROGI TOWARZYSZU!
Z okazji 60 rocznicy Twoich urodzin, my załoga Parowozowni Głównej I kl. w Karsznicach — robotnicy — pracownicy techniczni i administracyjni przesyłamy Ci nasze najserdeczniejsze życzenia.
Twoje życie Jest przykładem wierności klasie robotniczej, z którą łączy się nierozerwalnie ofiarna i wytrwała walka naszej Partii — przewodniczki narodu — Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Z Twoim imieniem i Twą niezmordowaną i nieustającą pracą dla dobra całej polskiej klasy robotniczej wiążą się wszystkie wielkie zdobycze i osiągnięcia zapisane w projekcie Konstytucji naszej Rzeczypospolitej Ludowej.
Rocznicę Twoich urodzin uczcimy czynem produkcyjnym, który przyśpieszy wykonanie zadań trzeciego roku Planu 6-letniego.
Załoga nasza postanawia:
Naprawa rewizyjna parowozów wykona plan roczny do dnia 28.11. 1952 r., co pozwoli wykonać ponad plan 26 parowozów naprawy rewizyjnej, wartości 1.321.840 zł.
Naprawa bieżąca parowozów wykona ponad plan do dnia 18.4. 52 r. — 3 rewizje okresowe parowozów wartości 6000 zł i 3 rewizje okresowe parowozów do dnia 1.5. 1952 r. wartości 6000 zł.
Drużyny parowozowe zaoszczędzą do dnia 1.5 1952 r. 6.600 ton węgla, wartości 257,400 zł oraz 2100 kg smarów wartości 6300 zł.
Naprawa rewizyjna wagonów wykona do dnia 18.4. 1952 r. 7 napraw wagonów towarowych, wartości 6475 zł a do dnia 1.5. 1952 r. 3 naprawy ponad plan, wartości 2775 zł.
Odlewnia brązu wykona ponad plan do dnia 18.4. 1952 r. 1000 kg odlewów brązu wartości 2000 zł i do dnia 1.5. 1952 r. wykona ponad plan 1000 kg odlewów brązu, wartości 2000 zł.
Stolarnia wykona ponad plan do dnia 18.4. 1952 r. magazyn do przechowywania złomu brązowego i strażaków, wartości 3400 zł.
Dział Gospodarczy wykona ponad plan do dnia 18.4. 52 r. demontaż kołówki, wartości 1400 zł.
Składnica Opału wyładuje do dnia 18.4. 1952 r. — 900 ton węgla, wartości 27.500 zł. i do dnia 1.5. 1952 r. wyładuje również 900 ton węgla, wartości 27.500 zł.
Czyściciele popielników załadują do dnia 18.4. 1952 r. 15 wagonów szlaki, wartości 750 zł i do dnia 1.5. 1952 r. również 15 wagonów szlaki, wartości 750 zł.
Składnica trakcyjna zbierze i prześle do hut do dnia 1.5. 1952 r. 65 ton złomu, wartości 5850 zł.
WARTOŚĆ OGÓLNA NASZYCH ZOBOWIĄZAĆ WYNOSI — 1.677.940 ZŁ.
Przyrzekamy Ci Drogi Towarzyszu i Nauczycielu, że załoga naszej całej Parowozowni dołoży wszystkich sił i energii dla wykonania złożonych Tobie zobowiązań
ZAŁOGA PAROWOZOWNI GŁÓWNEJ W KARSZNICACH


Dziennik Łódzki 1952 nr 79

Jakie wnioski można wyciągnąć z
porównania Brzeźna z Charłupią
Powiat sieradzki jest powiatem wybitnie rolniczym. Posiada lepsze i gorsze ziemie, lepszych i gorszych rolników. Szczególnie jaskrawo uwypuklają się różnice, gdy np. porówna się dwie gminy posiadające jednakowe gleby.
Oto gm. Brzeźno i gm. Charłupia Mała. Pierwsza osiąga zbiory zbóż kłosowych o co najmniej 1 q wyższe. Gdy w gm. Brzeźno zbiór buraków cukrowych wyniósł w roku ub. po 315 q z hektara, to w Charłupi tylko po 295 q.
Czego to dowodzi?... po pierwsze, że chłopi gm. Brzeźno lepiej uprawiają swoje pola i że znacznie więcej troszczą się o pielęgnację zasianych czy zasadzonych roślin, niż chłopi gminy Charłupia Mała. Po drugie, że wysokość zbiorów zależy przede wszystkim od samych rolników, od stopnia ich wyszkolenia rolniczego, od umiejętnego stosowania najnowszych zdobyczy agrotechniki.
Na naradzie przodujących chłopów w pow. sieradzkim J. Golczyk, członek Rolniczego Zespołu Spółdzielczego w Opiesinie, powiedział:
— Tak jest, wyższe zbiory zależą od nas chłopów. W tym tylko sęk, że gospodarując w pojedynkę trudniej jest podnieść wydajność ziemi. Sam to wiem z własnego doświadczenia. U nas w Opiesinie żaden gospodarz nie osiągnął tak wysokich plonów jak nasza spółdzielnia po jednym roku wspólnego gospodarowania. U nas każdy hektar owsa wydał po 25 q ziarna, jęczmienia po 25 q, pszenicy po 24 q, żyta po 20 q. A w roku bież. zbierzemy o 2 q więcej z każdego ha. Tak żeśmy postanowili, aby godnie uczcić naszego kochanego Prezydenta. I jestem pewny, że słowa dotrzymamy!
Średniorolny chłop Łajdecki, który niedawno temu wstąpił do nowozałożonej spółdzielni produkcyjnej w Ochraniewie, dodał:
Zwiedzając różne spółdzielnie i rozmawiając z ich członkami, przekonałem się ostatecznie, że tylko gospodarka zespołowa pozwala osiągać wysokie plony i wysokie dochody, że chłop-spółdzielca znacznie więcej ma czasu na rozrywki kulturalne, że łatwiej mu oddać do szkół swoje dzieci, bo nie muszą pracować w gospodarstwie i chodzić po pastwisku za krowim ogonem. W spółdzielni bowiem dla krów są oborowi, jest pastuch.
W pow. sieradzkim istnieje już 13 spółdzielni produkcyjnych, wśród których na czoło wysunęły się spółdzielnie w Izabelowie, Opiesinie i Wojsławicach. Komitety założycielskie działają: w Gajewnikach, Karsznicach, Jesionnej, Zapolu, Krzakach, Wojtyszkach, Strzałkach, Kościerzynie i Biskupicach. Należy się spodziewać, że po powiatowym zjeździe przodujących chłopów, w wielu gromadach powstaną nowe komitety założycielskie i że w ciągu bież. roku wzrośnie w powiecie spółdzielczość produkcyjna.

(cm.)

Dziennik Łódzki 1953 nr 78

Odpowiedzi Redakcji.
Halina Różak z Karsznic. — Aby dostać się na wyższą szkołę muzyczną należy ukończyć średnią szkołę muzyczną lub zdać egzaminy z zakresu średniej szkoły muzycznej. Podajemy adres Szkoły Muzycznej w Łodzi: ul. Jaracza 19, gdzie może Pani zwrócić się listownie po dokładne informacje.

Dziennik Łódzki 1956 nr 288

Jeszcze raz
na temat ośrodka
w Karsznicach
W związku z naszym artykułem pt. „Ośrodek zdrowia czy ośrodek choroby" otrzymaliśmy telefoniczne oświadczenie Zarządu Służby Zdrowia Dyr. Okręgowej Kolei Państwowych, który przyjął do wiadomości nasze krytyczne stanowisko pod swoim adresem.
Jak poinformował nas kierownik dr Kaliszek. Zarząd Służby Zdrowia DOKP w tej chwili radzi nad tym, jak zaprowadzić porządek w Karsznicach. Idą starania w kierunku powierzenia kierownictwa ośrodka właściwemu człowiekowi. W stosunku do opuszczającego się w pracy felczera Grajewskiego wyciągnięte będą konsekwencje służbowe. Zarząd Służby Zdrowia przyrzekł otoczyć ośrodek w Karsznicach szczególnie wnikliwą opieką. Zobaczymy jak się z tego wywiąże.
Jednocześnie otrzymaliśmy pismo z Wydziału Zdrowia Wojewódzkiej Rady Narodowej, które powiadamia nas, że personel lekarsko-felczerski w Karsznicach nie podlega mu, władzą naczelną ośrodka jest bowiem nie Ministerstwo Zdrowia, lecz Ministerstwo Kolei.
Swoją drogą fakt, że placówki służby zdrowia przeznaczone dla pracowników kolei służbowo podlegają dyrekcji kolei a fachowo Centralnemu Zarządowi Służby Zdrowia Ministerstwa Kolei. Z Ministerstwem Zdrowia zaś i jego terenowymi wydziałami nie mają bezpośredniego kontaktu — jest jednak bardzo dziwny. Wydaje się, że kontakt taki w rodzaju nadzoru i kontroli powinien koniecznie istnieć. Organizowanie wyodrębnionych placówek zdrowia oddzielnych dla PKP. oddzielnych dla MON czy MSW ma w swojej strukturze — tworzenie państw w państwie— elementy niezdrowe. Należałoby zastanowić się nad tym, czy obecnie, kiedy znosi się wiele sztucznych barier, nie trzeba by również pomyśleć nad reorganizacją i w tej dziedzinie. (kas.)

Dziennik Łódzki 1960 nr 209

Z kroniki MO
ZMIAŻDŻONY PRZEZ ZDERZAKI
Na stacji kolejowej w Karsznicach zdarzył się śmiertelny wypadek. W czasie sprzęgania wagonów został przygnieciony przez zderzaki 34-letni pracownik PKP — Jan Kosecki. Poniósł on śmierć na miejscu.
Wstępne dochodzenie w tej sprawie wykluczyło winę osób trzecich.

Dziennik Łódzki (Panorama) 1961 nr 5

Rzeczpospolita Karsznicka.
Kilkadziesiąt kilometrów od Łodzi leży „Rzeczpospolita kolejarska". Chociaż nie posiada wytyczonych granic terytorialnych, to jednak rządzi się odmiennymi prawami i na każdym kroku zaskakuje przybysza z „normalnego świata" swoją egzotyką.
Zwie się owo państewko: KARSZNICE, a ze światem — czyli ze Zduńską Wolą — łączy je tzw. „pendel". Z „pendla" trzeba się przesiąść w niebieski autobus z napisem „DOKP-Gdańsk". Podróż autobusem nic nie kosztuje, wystarczy okazać bilet kolejowy. Lecz oto już wieczór, trzeba pomyśleć o noclegu. Znajduję schronienie w „Noclegowni drużyn konduktorskich" wypełnionej kwaśnym zapachem pociągu, zapachem tej pracy, nanoszonym tu przez lata. Dostaję osobny pokój, ale spać nie sposób. Za oknem nieustanny świst lokomotyw i turkot wagonów, przelatujących po magistrali węglowej...

W latach trzydziestych zawiązało się „Francusko-Polskie Towarzystwo Kolejowe", które postanowiło wybudować najkrótsze połączenie Śląska z Gdynią. Chodziło oczywiście o transport węgla. 350-kilometrowa linia przecięła „jak strzelił" nie zbaczając ku żadnemu miastu, połać kraju od Herb Nowych do Bydgoszczy.
Na "stolicę" tej linii wyznaczono Karsznice. Ziemia tu była jałowa, błotnista i dziedzice wyzbywali się jej za grosze. W roku 1932 przystąpiono do budowy parowozowni, a nieco później zaczęły wyrastać pierwsze bloki dla kolejarzy. Zaplanowano tych bloków aż 70, zaplanowano nawet połączenie tramwajowe ze Zduńską Wolą i Sieradzem, by zapewnić dowóz pracowników z tych miejscowości. Wojna przeszkodziła planom dalszej rozbudowy, a miasteczko, rzucone w krainę bezludną, pozostało na zawsze tym, na co je skazał kaprys budowniczych koszarami dla kolejarzy. Do dziś nie wytworzyły się silniejsze więzy z okolicą, nawet chłopi z pobliskich wiosek nie zjeżdżają tu na jarmark. Kilka zabrukowanych ulic, regularnie zabudowanych blokami, za nimi szachownice ogródków działkowych, a wokół już tylko szczere pole — oto i całe Karsznice.
Tak przynajmniej było do niedawna. Bo ostatnio na peryferiach wyrasta kolonia domków jednorodzinnych. Działkami obdzielono już ponad 70 kolejarzy a w najbliższym czasie otrzyma je dalszych stu dwudziestu. Powstają również nowe bloki, kontrastujące swoją nowoczesnością z „wystrojem" dawnych koszar.
W ubiegły poniedziałek otwarto w Karsznicach nowy, piękny budynek szkolny. Dwa piętra, piętnaście klas, pracownie, sala gimnastyczna, mieszkania dla nauczycieli... Na trzy i pół tysiąca mieszkańców jest tu aż 730 dzieci w wieku szkolnym. Przed wojną młode pokolenie kolejarskie miało do dyspozycji... jednoklasową szkółkę w pobliskiej wioseczce. W parowozowni jest ponad tysiąc robotników bez ukończonej szkoły podstawowej.
Ludzie na kółkach"
W okresach „szczytu", gdy w portach czekają statki, przelatuje tędy co piętnaście minut kilometrowy wąż wagonów. Stacja zatrudnia do obsługi pociągów przeszło tysiąc „ludzi na kółkach" — członków drużyn konduktorskich i drużyn obsługi parowozów. Co chwila meldują się przybysze z drogi. Czeka na nich z gorącym posiłkiem stołówka, czynna przez okrągłą dobę.

Jeśli wypadek lub choroba — kolejarski ośrodek zdrowia zapewnia natychmiastową pomoc. Dla kilkunastu tutejszych obywateli, którzy nie noszą mundurów, felczer-pracuje tylko w specjalnych godzinach.
Nie ma tu nawet „kwaterunku". Administracją osiedla, przydziałami mieszkań itp., zajmuje się oddział drogowy. Wszystkie dziedziny władzy rozdzielone są sprawnie między kilką jednostek — służbę trakcji, służbę przewozów, zdrowia, drogową, wagonową i inne. Podstawę do każdego działania stanowi tylko rozkaz.
Jest jeszcze boisko KS „Kolejarz" i trzy razy w tygodniu czynne kino „Kolejarz". Czasem zagląda Teatr Ziemi Łódzkiej czy teatr z Kalisza. Działa także amatorski zespół teatralny i orkiestra jazzowa. Oczywiście również orkiestra dęta. To niemało, a jednocześnie nie wiele dla sprawy więzi społecznej mieszkańców osiedla. Życie dzieli się między pracę i dom. Niektórzy twierdzą, że wciąż jeszcze pozostają w mocy antagonizmy z lat dawnych, kiedy to napłynęli naraz ludzie ze wszystkich stron Polski — ze Śląska, z Kresów, z Poznańskiego...
0:1 znaczy problem
Nad drzwiami tabliczka: „Komitet Kolejowy PZPR w Karsznicach". Tu właśnie z I sekretarzem — Marianem Piaseckim rozmawiamy o wielu problemach, dręczących kolejarską brać.
Najbardziej bolesną sprawą pozostaje wciąż tzw. „system 0:1"! Od roku już obsługę całego pociągu towarowego stanowi tylko jedna osoba, pełniąca obowiązki kierownika pociągu i konduktora zarazem. W związku z tym tzw. „blankard" — wagon służbowy przyczepia się obecnie na końcu pociągu, nie zaś — jak dawniej — tuż za parowozem. Gdy pociąg jest źle zestawiony lub gdy maszynista zbyt raptownie zahamuje, blankardem rzuca na wszystkie strony. Pono tu właśnie kryje się tajemnica dwóch ostatnich wypadków śmiertelnych w czasie służby, kilku wypadków wstrząsu mózgu i dotkliwych potłuczeń.
System 0:1 przyjęty jest dziś na całym świecie, u nas jednak czy to stan taboru jest przyczyną wypadków, czy też niefachowa obsługa — dość, ze sprawa wydaje się poważna i stanowi przyczynę narastającego niezadowolenia.
Problem „systemu 0:1", jak i wiele innych podobnych, może wydać się nam obcy i niezrozumiały. Chyba jednak tylko do chwili, dopóki nie uzmysłowimy sobie, jak ciężka, trudna i pełna wyrzeczeń jest kolejarska służba...
Serce stolicy
A oto i serce całej magistrali węglowej — karsznicka parowozownia. Największa w krajowym systemie ruchu towarowego. Lokomotywy z Karsznic przewożą przecież aż 10 proc. wszystkich towarów, którym dane jest „podróżować" liniami PKP. Tu każda jednostka zaopatruje się w węgiel, tu czyści się kotły i dokonuje napraw rewizyjnych. W szczytowych okresach natężenia przewozów, parowozownia jest zdolna przybyłą jednostkę wypuścić z powrotem w ruch po trzech zaledwie kwadransach.
Z inżynierem Pawłowskim — naczelnikiem parowozowni zwiedziliśmy wszystkie jej zakamarki, poczynając od olbrzymich hal, kończąc na laboratoriach i dyspozytorni ruchu.
Wśród plątaniny torów stoją samotnie dwa krzyże cmentarne. Oznaczają miejsce, gdzie hitlerowcy stracili na szubienicy za próbę sabotażu dwóch robotników — Syllę i Kałużewskiego. W samym osiedlu jest pomnik i ulice ich imienia.
* * *
Gdy oczekuję znowu na śmieszny „pendel" czuję się potroszę jak intruz, co wdarł się w ustalone życie tego małego światka, nie wszystko do końca zrozumiał, a miano ,,egzotyki" przydał szarej i pracowitej codzienności.

Taka jest jednak kolej losu i takie są dziwy odrębności. Warto im było jednak poświęcić choć tyle uwagi, by zrozumieć kim są i żyją ludzie w kolejarskich mundurach... JULIAN BRYSZ

Dziennik Łódzki 1962 nr 10

W Karsznicach paliła się wczoraj szkoła. Pożar powstał równie od zapalonej belki w przewodzie kominowym. W akcji interweniowała straż PKP.

Dziennik Łódzki 1962 nr 102

Przedstawiciel ambasady Kuby
w Zduńskiej Woli
i Karsznicach
Wczoraj bawił w Zduńskiej Woli 1 sekretarz ambasady kubańskiej Jose Antonio Perez, który wraz z towarzyszącymi mu osobami, wziął udział w uroczystościach zorganizowanych przez Komitet Miejski ZMS w Zduńskiej Woli i KZ ZMS przy Parowozowni w Karsznicach. W godzinach popołudniowych J. A. Perez uczestniczył w odprawie 3 pociągów towarowych, obsługiwanych przez Młodzieżowe Brygady Pracy Socjalistycznej w Karsznicach.
Goście kubańscy wzięli również udział w spotkaniach z młodzieżą Karsznic i Zduńskiej Woli oraz w akademii 1-majowej. (T. J.)

Dziennik Łódzki 1964 nr 240

Skradziono
truciznę
7 października br. na stacji PKP Karsznice, pow. Sieradz, w woj. łódzkim ujawniono kradzież 110 kg spirytusu „metylowego-metanolu". Ponieważ spirytus ten może być wprowadzony do konsumpcji, ostrzega się przed nabywaniem alkoholu z pokątnych źródeł. Jednocześnie Komenda Wojewódzka MO zwraca się z prośbą o natychmiastowe przekazywanie wszelkich informacji mogących się przyczynić do odzyskania niebezpiecznego dla życia spirytusu. Informacje należy przekazywać najbliższej jednostce MO.

Dziennik Łódzki 1965 nr 222

Katastrofa kolejowa
w Karsznicach
Wczoraj w godzinach rannych na stacji PKP Karsznice doszło do poważnej katastrofy kolejowej. Na stojący na torach pociąg towarowy wjechał jadący od Zd. Woli pociąg osobowy. W wyniku zderzenia 20 osób odniosło rany. 16 z nich do godzin wieczornych pozostawało w szpitalu. 2 osoby znajdują się w stanie ciężkim, a życiu pozostałych nie grozi niebezpieczeństwo.
Winę za katastrofę ponosi dyżurny ruchu, Wacław Nowak oraz nastawniczy Władysław Pola, którzy na zajęty tor wpuścili pociąg osobowy. Obaj wymienieni zatrzymani zostali do dyspozycji prokuratury. (kl)

Dziennik Łódzki 1966 nr 63

Wczoraj w godzinach rannych na stacji PKP Karsznice parowóz prowadzony przez maszynistę J. Maniewskiego i pomocnika B. Woźniaka najechał na stojący pociąg towarowy. W wyniku zderzenia 3 wagony towarowe zostały rozbite a parowóz uszkodzony. W kraksie obrażeń ciała doznała sprzątaczka St. Żychlińska. (kl)


Dziennik Łódzki 1971 nr 15


Wczoraj w Kustrzycach. pow. Łask pod koła pociągu towarowego wpadł Antoni K., pracownik PKP w Karsznicach — ponosząc śmierć.

Dziennik Łódzki 1972 nr 64

W Karsznicach motocyklista Stanisław C. nie zachowując należytej ostrożności uderzył na na zakręcie w betonową barierę. Przewieziony został do szpitala w Zduńskiej Woli.

Dziennik Łódzki 1972 nr 131

W Karsznicach kierowca motocykla 1979 FS Alojzy S. podczas wyprzedzania zderzył się z jadącym również na motocyklu Marianem S. Obaj zostali przewiezieni do szpitala w Zduńskiej Woli.

Dziennik Łódzki 1972 nr 141

W Karsznicach jadący wózkiem inwalidzkim Bolesław H. spowodował zderzenie z motocyklem, którego kierowcę przewieziono do szpitala. (kl.)

Dziennik Łódzki 1972 nr 229

Nowe osiedle zawdzięcza powstanie budowie linii kolejowej „Śląsk — Porty" mówi D. Jankowska przewodnicząca Prez. ORN
ENKLAWA
W dzień i w nocy niesie się sennymi uliczkami osady odgłos miarowego stuku tysięcy wagonów toczących się po szynach węglowego szlaku. Stąd łatwiej dostać się do Gdyni, Poznania, Krakowa czy Katowic, niż z niedalekiej Łodzi. Ludzie w Karsznicach przywykli do łoskotu jadących pociągów. Nic dziwnego! Wszak zdecydowana większość mieszkańców tej 4-tysięcznej osady to kolejarze.
Ta kolejarska społeczność żyje własnymi sprawami, rzadko zwracając się z czymkolwiek do władz powiatowych w Sieradzu czy wojewódzkich w Łodzi. Znacznie częściej jeździ się i śle pisma do DOKP w Gdańsku, Oddziału Ruchowo-Handlowego w Bydgoszczy lub Ośrodka Socjalno-Bytowego PKP w Toruniu.
Kolej panuje w Karsznicach niepodzielnie. Parowozownia, warsztaty, stacja i długi odcinek węglowej magistrali potrzebują ludzi, którym kolej daje mieszkania, zapewnia miejsca w hotelach robotniczych i stołówkach. Na miejscu, w Karsznicach jest też zakładowy dom kultury, w którym działa kino panoramiczne. Oprócz tego istnieje w osiedlu kolejowa przychodnia lekarska, kilka przyzakładowych placówek tego typu, apteka i przedszkole. Dla starszych zorganizowano też koła: łowieckie, wędkarskie, PTT-K, NOT itd. itd.
Rada Osiedlowa administruje zaledwie 3 budynkami mieszkalnymi. Stacyjne ujęcie wody zasila nie tylko 12 km sieci wodociągowej PKP ale także skromne 600 m wodociągów osiedlowych, które zostały niedawno wybudowane znacznymi nakładami sił społecznych. Ta budowa nie obyła się też bez udziału kolei. No, cóż? Fundusze osiedla są niewielkie: 200 tys. zł. rocznie na gospodarkę komunalną i — śmiech powiedzieć — 164 tys. zł. funduszu miejskiego. Mimo to w czasie ostatnich lat zdołano poczynić milionowe nakłady na budowę szlachetnych nawierzchni ulic. Wartość czynów społecznych wykonanych w czasie 6 miesięcy br. wynosi tu 332 zł na statystycznego mieszkańca.
Rada osiedlowa jest jednak w wielu sprawach bezradna. Sekretarz KZ. PZPR węzła karsznickiego, w którym pracuje 3.700 osób — E. Matyjas — mówi: "Rada nie przyjmuje podań o przydział mieszkań, a jest to jeden z nabrzmiałych problemów w osiedlu. 54 rodziny mieszkają w starych barakach, a około 280 rodzin czeka na mieszkania. We wszystkich miejscowościach powiatu buduje się osiedla spółdzielcze, ale nie u nas — stwierdza z goryczą sekretarz. Władze powiatowe rozdzielając fundusze, kierują się przekonaniem, że kolej ma własne środki... Daleko idąca autonomia kolei powoduje w Karsznicach niemało trudności. Ot, chociażby sprawa apteki i przychodni rejonowej. W przychodni pracuje 5 lekarzy, ale przyjmują oni tylko kolejarzy i członków ich rodzin. Także apteka nie sprzeda leku komuś, kto nie jest związany z koleją. Tak więc nauczyciele z miejscowej szkoły, sprzedawczynie ze sklepów i inni jeżdżą do lekarzy w Zduńskiej Woli lub do felczera w pobliskim Krobanówku. Tam też muszą oni zaopatrywać się w leki i medykamenty. Sytuacja jest więc wręcz absurdalna. Kierownik miejscowej szkoły podstawowej, do której uczęszcza 560 uczniów — K. Derdak — mówi: „Od 2 lat nasza szkoła jest pozbawiona opieki lekarskiej. Nie ma komu badać dzieci, z których przecież 97 proc. pochodzi z rodzin kolejarskich". Nic dodać, niż ująć.
W tej sytuacji od lat istnieją rozdźwięki. Kolejarze z Karsznic chcieliby rozwikłać niektóre sprawy, wysyłając odpowiednie pisma do DOKP w Gdańsku. Ale dyrekcja PKP jest daleko i większość z pism nie może doczekać się odpowiedzi. Zresztą jak tutaj prowadzić walkę z własnymi zwierzchnikami?
Podział na ludzi związanych z koleją i tych drugich wystąpił wyraźniej gdy wypłynęła sprawa garaży. 22 mieszkańców Karsznic wybudowało z własnych środków garaże. Budynki stanęły na terenach PKP. Bomba pękła niedawno, gdy użytkownicy garaży otrzymali wezwania do zapłaty: podatku od nieruchomości z Prezydium Osiedlowej Rady Narodowej Karsznice, i opłat z tytułu dzierżawy działek od PKP. Posypały się skargi do władz administracyjnych powiatu, w których nie brakowało gorzkich słów. A oto cytat z jednej z nich: "...Proszę o anulowanie krzywdzącej mnie decyzji, zaś okólnik numer 30 min. gospodarki komunalnej o budowie garaży ma chyba za zadanie pomóc państwu i obywatelowi i dlatego wynikają z tego tytułu ulgi, a nie jak rozumują urzędnicy biura Rady Narodowej Osiedla w Karsznicach, dla których posiadanie samochodów przez obywatela jest okazją do łatwego szukania w ten sposób „20 miliardów" (?) — pisał do Prez. PRN w Sieradzu naczelnik Oddziału Drogowego — J. Noworyta. Podobne pisma wystosowali inni: J. Kosiński, J. Kamiński, R. Gabler...
Skargi są słuszne. PKP pospieszyły się i nie czekając aż upłynie 10-letni okręes przedwcześnie zaczęły domagać się opłat. Oburzenie użytkowników garaży skierowało się jednak nie przeciwko urzędnikom kolejowym. Narzeka się na radę. Ma to ten skutek, że coraz trudniej dziś mówić o koordynacji poczynań dla wspólnego, osiedlowego dobra. Zamieszkujący kolejowe bloki mają żal do władz, że zapominają o osiedlu. Władze administracyjne borykają się z różnymi trudnościami i liczą, że bogata kolej mogłaby pomóc przy rozwiązywaniu wielu spraw. Tak powstają niesnaski i nieporozumienia. A jest przecież w osiedlu dużo do zrobienia. Przewodniczący Rady Zakładowego Węzła Karsznice — S. Fijałkowski — widzi potrzebę zorganizowania miejsc wypoczynku niedzielnego, rozbudowy domu kultury, który powinien służyć wszystkim. Kierownik M. Zdzienicki przychodni rejonowej PKP obejmującej opieką lekarską kolejarzy i ich rodziny, od Wręczyc pod Częstochową aż do Poddębic — Z. Filipowski — dostrzega konieczność rozbudowy przychodni i zaangażowania pediatry i laryngologa — „Wielokrotnie zwracałem się do Wydziału Zdrowia o pomoc ale bez skutku" — mówi lekarz. Z drugiej strony Wydział Zdrowia widzi owe kolejarskie dzieci pozbawione opieki lekarskiej w szkole. Błędne koło. Połączenie wysiłku pozwoliłoby także rozładować przynajmniej część kłopotów mieszkaniowych. Nie tak dawno przecież Rada osiedlowa rozdysponowała 150 działek pod budownictwo jednorodzinne. Są tereny, z których można byłoby wykroić dalszych 200 działek. Tylko kto uzbroi te tereny w sieć wodociągowo-kanalizacyjną? Sekretarz Prez. ORN w Karsznicach — B. Krolewicz — tak mówi o problemach osiedla: "Kolej posiadająca w Karsznicach 80 ha mogła pozwolić sobie na pełne uzbrojenie tego terenu, który dziś stanowi centrum miasta. W perspektywie Karsznice nie zmienią swojego charakteru kolejowego osiedla i zaplecza handlowo-usługowego dla tych kilku tysięcy ludzi. W przyszłości jednak będzie trzeba wybudować nowe ujęcie wody, oczyszczalnię ścieków, co być może pozwoliłoby na jakiś niewielki zalew na Tymiance. Wówczas powstałyby tereny wypoczynkowe tak potrzebne kolejarzom".
olej jest jednak kapryśnym współpartnerem postępującym czasem w myśl porzekadła: co twoje to moje, a co moje to nie rusz, a czasem znów sypie grosz hojną ręką.

W osiedlu są tacy, którzy proponowali aby całe Karsznice oddać pod administrację PKP. Może i słusznie? Osiedle jest przecież obszarem o innym charakterze niż całe otoczenie — ot, taka enklawa PKP.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz