-->

piątek, 24 maja 2013

Biskupice

Zajączkowski:
Biskupice -pow. sieradzki
VI-VIII w. o. a., Kam. 124 oraz Kamińska, Sieradz wczesnośredniowieczny 65,71, por. 43.
1) 1400 T. Sir. II f. 159, por. Koz. I, 20: Byscupicze- Helisabeth de B.,... P. de Chartlupa.
2) XVI w. Ł. I, 433, 436-437: Biscupicze, Byskupicze, Biskupycze - villa, par. Charłupia Mala, dek. warcki, arch. uniejowski. 3) 1496 P. 172: Byskupycze - pat. jw.-pow. i woj. sieradzkie. 1511-1518 P. 182: Byskupice - jw. 1553-1576 P. 221: Biscu, picze - jw. 4) XIX w. SG I, 238: Biskupice - wś, par. i gm. Charłupia Mała, pow. jw. 

Taryfa Podymnego 1775 r.
Biskupice, wieś, woj. sieradzkie, powiat sieradzki, własność szlachecka, 28 dymów.

Czajkowski 1783-84 r.
Biskupice, parafia charłupia mała, dekanat warcki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, powiat sieradzki, własność: Siemiątkowski.

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Biskupice, województwo Kaliskie, obwód Sieradzki, powiat Sieradzki, parafia Charłupia Mała, własność prywatna. Ilość domów 26, ludność 222, odległość od miasta obwodowego 1.

Słownik Geograficzny:
Biskupice, wś, pow. sieradzki, gm. Charłupia mała, par. Charłupia mała, o 7 w. od Sieradza, rozległości morg 884, w tem gruntów dworskich 650 m., włościańskich 234 m. Ziemia urodzajna, gospodarstwa tak dworskie jakoteż i włościańskie zamożne. Ludn. katol. 453, ewang. 3: razem 456 dusz. W 1827 było 26 dm., 222 mk. Szkoła elementarna na 58 uczniów.

Spis 1925 r.
Biskupice, wś i folw., pow. sieradzki, gm. Charłupia Mała. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 50, folw. 7. Ludność ogółem: wś 322, folw. 140. Mężczyzn wś 152, folw. 62, kobiet wś 170, folw. 78. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 322, folw. 140. Podało narodowość: polską wś 322, folw. 140.

Wikipedia:
Biskupice-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Sieradz. Posiada most betonowy na rzece Warcie do 15 ton W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego. Na terenie wsi odkryto osadę kultury unietyckiej z I okresu brązu (1700-1450 lat p.n.e.). Pierwsze wzmianki o Biskupicach pochodzą z 1400 r. Nazwa dowodzi, że była własnością duchowieństwa. W końcu XVI w. wieś przeszła w ręce Liskowskich, później Rudnickich herbu Lis. w 1882 r., po śmierci Józefa Siemiątkowskiego, z licytacji majątek ten nabył wraz z okolicznymi folwarkami baron Aleksander Graeve (1820-1883), finansista i ziemianin, a także poseł do sejmu pruskiego.
Po śmierci Stanisława Graevego Biskupice przejął jego siostrzeniec, senator II Rzeczypospolitej Artur Dobiecki, gospodarując tu do 1939 r. Dla syna Aleksandra Graeve, Stanisława Graevego (1868-1912) znanego miłośnika Sieradzczyzny, architekci warszawscy Władysław Kozłowski i Apoloniusz Nieniewski wznieśli w latach 1904-1905 eklektyczny pałac zachowany do dziś. Bliżej szosy stoi spichlerz klasycystyczny z I poł. XIX w. Według rejestru zabytków KOBiDZ na listę zabytków wpisane są obiekty: pałac, pocz. XX w., nr rej.: 288/A z 18.01.1977, spichlerz, 1 poł. XIX w., nr rej.: 801 z 28.12.1967 .Obecnie mieści się tu Państwowy Zakład Opieki Społecznej.

Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
BISKUPICE par. Charłupia Mała, p. sieradzki, Własność Lis Rudnickich, potem Dąmbskich, w 1783 r. Siemiątkowskich. W 1827 ziemi 884 mg w tym dworskich 650. Ziemia urodzajna, gospodarstwa zamożne ludność 453 dusze i ewangelików 3, 26 domów, 222 mieszkańców. Do majątku należą folwarki: Kowale, Żerosławice, Grądy, Miedzno i Piotrowice. W 1882 po śmierci 6 Józefa Siemiątkowskiego dobra nabył Aleksander Greave dla syna Stanisława, za 379.910 rbs. Powierzchnia 154 włóki w tym połowa boru. Po bezpotomnym Stanisławie G. dobra przeszły na siostrzeńca - Artura Dobieckiego, w 1912 r., miały 1513 ha, (SGKP t. 1, s.238, TD)
1992 r.



Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1827 nr 16

MINISTER SEKRETARZ STANU.
Ma honor udzielić Radzie Administracyiney wolą Nayiaśnieyszego Pana wypisaną, iak następuie:
„Rada zawiadomi podpisanych na Supplice obok załączoney, przez pośrednictwo właściwych Władz — iż Cesarz i Król Jmć uważa postępek „ich za dowód owego ducha zamieszania nieprzestaiącego działać na małą „cząstkę Jego poddanych Polskich, a tyle przeciwnego temu uszanowaniu „dla Władzy i zamiłowaniu porządku, które tak znamienicie odznaczają „ogół Narodu, i które przewodniczyły obradom ostatniego Seymu; iż Jego „Cesarsko-Królewska Mość z żalem widzi w takowym postępku „nowe powody do przedłużenia względem Woiewództwa Kaliskiego środków przez Dostoynego Poprzednika JEGO przyiętych, i że na ten raz „w łaskawości swoiey na zganieniu tego nierozważnego kroku poprzestaie.“
w Petersburgu dnia Marca 1827.
(podpisano) Stefan Hr. GRABOWSKI.
Za zgodność z Oryginałem:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podpisano) Kossecki.
w szczególności przesłać zalecono:
3)    PP.    Mączyńskiemu Stefanowi z Lutomirska.
5)    —    Biernackiemu Jozefowi Gabryelowi z Klonowa.
6)    —    Grabowskiemu Felixowi z Strachanowa.
7)    —    Jezierskiemu Anastazemu z Góry.
8)    —    Karśnickicmu Augustynowi z Chorzewa.   
9)    —    Gątkiewiczowi Tomaszowi z Kwaskowa.
10)    —    Grodzickiemu Filipowi z Gruszczyc.
14)    —       Parczewskiemu Józefowi z Włynia.
15)    —    Ordędze Józefowi z Cieni.
17)     —       Grodzickiemu Tadeuszowi z Wrzący.
21)    —    Jłowieckiemu Marcinowi z Trzebin.
23)    —    Biernackiemu Stanisławowi z Sikucina.
27)    —    Rejczyńskiemu Józefowi z Naramic.
29)    —       Bartochowskiemu Kazimierzowi z Skomlina.
30)     —       Kobierzyckiemu Łukaszowi z Wielkiey Dąbrowy.
34)    —       Trepka Leopoldowi z Brzykowa.
37)    —    Kiedrowskiemu Mikołajowi z Zawadek.
38)    —    Kaczkowskiemu Stanisławowi z Choynego.
39)    —       Łączkowskiemu Antoniemu z Rembieszowa.
40)     —       Madalińskiemu Emanuelowi z Osiakowa.
41)    —    Wituskiemu Michałowi z Małynia.
45)    —    Rabczewskiemu Karolowi z Sądziejewic.
47)    —    Siemiątkowskiemu Jgnacemu z Kalinowy.
49)    —    Trepka Augustowi z Wrońska.
50)     —       Siemiątkowskiemu Józefowi z Biskupic.
51)     —       Wituskiemu Felixowi z Jeżewa.
52)     —    Sucheckiemu Wincentemu z Grabi.
53)    —    Morawskiemu Teofilowi z Mikołajewic    P.    K. gm warta
55)    —    Milewskiemu Kajetanowi z Borzewicka. gm. podd
56)    —    Jabłkowskiemu Jgnacemu z Cielców.
60)    —    Walewskiemu Napoleonowi z Świerczyn.
63)    —    Bieleckiemu Józefowi z Kozub.
64)    —    Tarnowskiemu Antoniemu z Bukowca.
65)    —    Złotnickiemu z Zdońskiey Woli.
66)    —    Parczewskiemu Stanisławowi z Dąbrówki.dąbrówka sier
71)    —    Domaniewskiemu Janowi z Zborowa.
72)    —    Zbijewskiemu Franciszkowi z Jesionny.
73)    —    Załuskowskiemu Franciszkowi z Jesionny.
74)    —    Rozrazewskiemu Nepomucenowi Janowi z Ruszkowa.
76)    —    Ankwiczowi Romanowi Hr. z Zakrzewa.
81)    —       Krobanowskiemu Mikołajowi z Swirzyna.
83)    —    Sulimierskiemu Felixowi z Brzesk.
84)     —       Klichowskiemu Rafałowi z Grabia.
85)    —    Mniewskiemu A. z Włynia.
87)    —    Podczaskiemu Dyonizemu z Brzesk.
88)    —    Taczanowskiemu Emanuelowi z Rudy.
89)    —    Potworowskiemu Ferdynandowi z Luboli.
92)    —    Byszewskiemu Kalixtowi z Sokołowa.gm sieradz
96)     —       Gołębowskiemu Nepom. z Sadokrzyc.
97)     —       Błeszyńskiemu Erazmowi z Zelisławia.
98)    —    Taczanowskiemu Leonowi z Olewina.
99)    —       Tyminieckiemu Wincentemu z Prażmowa.
101)    —    Borzysławskiemu Aloizemu z Grzymaczewa.
102)    —    Kosseckiemu Dominikowi z Woycinka.
103)    —    Niemojowskiemu Teodorowi z Chwalęcic.
104)    —    Wierzchleyskiemu Bogumiłowi z Wierzchlasa.
105)    —    Gurowskiemu Adamowi Hr. z Piorunowa.
Za zgodność na proźbie:
Radca Sekretarz Stanu, Generał Dywizyi, (podp.)    Kossecki.
do wiadomości publiczney Radca Stanu Prezes  przez Dziennik Woiewódzki podaie.
w Kaliszu dnia 14. Kwietnia 1827 r.
PIWNICKI.
Sekretarz Generalny, Welinowicz, Z.
 
Kurjer Warszawski 1828 nr 187

Jan Cichocki, lat 43 maiący, rodem z wsi Biskupic Powiatu Wartskiego w wsi Woli Boczkowskiej powiecie Szadkowskim zamieszkały, i tamże za gorzelanego służący, własnem wyznaniem z okolicznościami przez inkwizycją sprawdzonemi zgodnem, przekonany został, iż powziąwszy złość przeciwko Panu swemu, postanowił zemścić się przez podłożenie ognia; iakoż w dniu 28 Paździer: 1826 r. wieczorem węgiel z ogniem w ścianę chlewa włożył, z czego wybuchnął pożar, który chlewy, wozownią i stajnią zniszczył, zrządziwszy szkody na złp: 2305. Za tak rozmyślnie dokonaną zbrodnię, Sąd Kryminalny Woiewództw Mazowieckiego i Kaliskiego przy zastosowaniu Art: 2 uchwały Sejmowej z dnia 13 Czerwca 1825 r. wyrokiem swoim na dniu 4 Lipca r.b. zapadłym Jana Cichockiego na dożywotne więzienie warowne z tem obostrzeniem skazał, iżby tenże przez 4 miesiące w więzieniu Piotrkowskiem zatrzymany, w dzień Niedzielny lub Swięteczny każdego miesiąca oprowadzony był po wsi Woli Boczkowskiej iako miejscu popełnionej zbrodni i tamże za każdym razem po ogłoszeniu treści wyroku, 30 razów publicznej chłosty otrzymał, a tak po wykonanej w miejscu, zbrodni karze, aby dopiero do warowni, gdzie karę dożywotniego więzienia cierpieć ma, odprowadzony został.



Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1846 nr 80

ZAPOZWY EDYKTALNE.
(N. D. 1476) Sąd Policyi Prostej Okręgu Sieradzkiego.
W dniu 2 (14) Grudnia r. z. na drodze od wsi Grądów do Biskupic wiodącej z téj strony rzeki Warty dostrzeżone zostały zwłoki człowieka nieżywego z imienia ani nazwiska niewiadomego, lat przeszło 50 liczącego, budowy dobrej tuszy miernej wzrostu średniego, ubrane w kapotę watowaną koloru szaraczkowego z samych łat składającą się, pod tą spancer koloru granatowego flanelą podszyty zupełnie podarty, spodnie płócienne, koszulę konopną, buty z krótkiemi cholewami stare, czapkę czworograniastą z barankiem siwym. Wzywa zatém każdego ktoby o pochodzeniu oraz nazwisku tego człowieka posiadał jakąkolwiek wiadomość iżby takową Sądowi Policyi Poprawczej Wydziału Kaliskiego, lub Sądowi naszemu udzielić raczył.
Sieradz dnia 3 Marca 1846 roku.
Dzierożyński.

Warszawska Gazeta Policyjna 1847 nr 60

Ważniejsze zdarzeniu zaszłe w Królestwie.

Biuro Warszawskiego Ober- Policmajstra. — PP. właściciele i rządzcy domów zwrócą baczną uwagę na poniżej wymienione osoby, a mianowicie: Bonawenturę Szymczaka (lat 20), rodem z wsi Zawadki pow. Kaliskiego, jakoteż Józefa Marciniaka inaczej Marcinkowskiego (lat 24), rodem z wsi Biskupice w tymże powiecie, obu w wsi Kobierzycku za owczarków służących, za przeniewierzenie się na karę skazanych;

Warszawska Gazeta Policyjna 1849 nr 49

Rozkaz do zarządu cywilnego królestwa Polskiego.
— w wydziale komisji rządowej sprawiedliwości mianowani: dziedzic dóbr Babice, magister prawa, Adam Jasiński, sędzią pokoju okręgu Warszawskiego wydz. I go; dziedzic dóbr Domaniewa Jan Żelazowski, sędzią pokoju okręgu Warszawskiego wydz. 3-go; dziedzic dóbr Biskupice Józef Siemiątkowski, sędzią pokoju okręgu Sieradzkiego; dziedzic dóbr Przyrównicy i Łobudzice Józef Maleszewski i dziedzic dóbr Zalesia i Woli Przatowskiej Bernard Pieczyński, sędziami pokoju okręgu Szadkowskiego;

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1853 nr 271

(Ν. D. 5278) Sąd Policyi Prostej Okręgu Sieradzkiego.
Wzywa wszelkie Władze tak Cywilne jako i Wojskowe nad bezpieczeństwem i porządkiem w kraju czuwające aby Błażeja Kontowskiego katolika lat 38 liczącego ostatnio we wsi Biskupicach Pcie Sieradzkim zamieszkałego o wielożeństwo obwinionegо który w d. 16 (28) Sierpnia r. b. w transporcie pod wsią Smardzewem zbiedz zdołał, bacznie śledziły, a w razie ujęcia Sądowi tutejszemu przy powołaniu się na obecne pismo pod najściślejszą Strażą dostawić raczyły, Rysopis: Błażej Kontowski rodem z wsi Wojkowa wzrostu średniego, twarzy ściągłej. oczu niebieskich, włosów ciemnoblond bez zarostu ubrany w sukmanę, koszule i gatki z płótna białego grubego, oraz kapelusz okrągły czarny.
Sieradz d. 24 Paźdz. (5 Listop.) 1853 r.
Biernacki Podsędek.

Kurjer Warszawski 1854 nr 257

Skutkiem nadzwyczajnego wylewu rzeki Warty, zrządzone zostały szkody w następujących miejscach: W gm: Ciążeń do wysokości rs. 30,000; wgm: Krzymów o do wysokości rs. 10,000; w gm: Patrzyków do wysokości rs. 9,000; w gminach Brzezna i Grądach do wysokości rs. 6,000; w gm: Wysokie do wysokości rs. 4,000; w gm: Włyń do wysokości rs. 3,500; w gminach: Kamiończyku, Balin, Biskupice i Gidle, do wysokości rs. 3,000; w gm: Piekary do wysokości rs. 1,500; jako też w gminach : Skączniewie, Kopojno, Tyczyn, Ligota, Majaczowice, Siemiechów, Burzeninie, Niechmierów, Zagórowo, Wola Łaszczowa, Czarków, Kramsk, w m. Koninie, oraz wgm: Dankowice i Wąsosz.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1859 nr 96

(N. D. 2652) Sąd Policyi Poprawczej Wydziału Kaliskiego.
Wzywa wszelkie Władze tak cywilne jako i wojskowe nad bezpieczeństwem powszechnem w kraju czuwające, aby Adama Zawiasę włościanina ze wsi Biskupów Ptu Sieradzkiego pochodzącego, obecnie niewiadomego z pobytu o kradzież obwinionego, bacznie śledziły, i wrazie ujęcia Sądowi tutejszemu celem ukarania go odstawić zechciały.
w Tyńcu pod Kaliszem d. 1 (13) Kwietnia 1859 r.
Sędzia Prezydujący, Ruprecht.


Opiekun Domowy 1868 nr 39

PODRÓŻ NAD WARTĘ.
(…) Ale wkrótce uwaga moja przeniosła się na inny przedmiot. Coraz to nowe widoki zajmowały i porywały mię prawie do siebie, a rozkwitnięta natura jak purpurowa róża, jak młodziuchne dziewczę wabiła i nęciła moją wyobraźnię, bądź to zielenią zbóż niby kobierzec rozłożonych na szerokiej przestrzeni, bądź romansowyem szumem topoli, bądź też cudną melodją wzbijającego się w górę skowronka. Minęliśmy na lewo, że tak powiem, pośród ogrodów przytuloną wioskę z wysmukłą i strzelającą w Niebo na kościele wierzyczką,—to Mała Charłupia, to cudowne miejsce z bogatym i pięknym obrazem BogaRodzicy, dokąd z rozlicznych stron ciągnie lud pobożny, szukając w wierze i modlitwie pociechy, natchnienia i pomocy do pracy. Dalej młyn wodny szumi i turkocze nad drogą; jeszcze dalej wieś Biskupice z karczmą na czele, wśród błota i nieporząku; potem Bartochów, nareszcie wśród czarujących gór i łąk Małków z pałacem, na wyniosłym i ocienionym pagórku, —jeszcze dalej Duszniki, Kociszuwek nakoniec Warta, cel mojej podróży. (...)

Kaliszanin 1871 nr 6

Panujące tej zimy silne mrozy stały się w różnych miejscowościach kraju przyczyną śmier­ci wielu osób. W naszej gubernji, w drugiej po­łowie grudnia r. z. padło ofiarą mrozu w skutek zmarznięcia 7 osób, a mianowicie: (...) Piotr Łunck włoścjanin we wsi Biskupice, w pow. Sieradz­kim; (...)


Kaliszanin 1873 nr 46

Rozporządzenia Władz miejscowych.
Tranzlokowani: (...) nauczyciel przy szkole w osadzie Kłodawa pow. Kolskim Andrzej Polewski nauczycielem do wsi Biskupic w pow. Sieradzkim: (...).


Kaliszanin 1875 nr 50

Straszna klęska gradobicia, połączona z uraganem, niszczącym drzewa, wiatraki, stodoły i t. d., przeszła w okolicy błaszkowsko-sieradzkiej w niedzielę d. 20 b. m. rano. Podług wiarogodnych, a tylko dotychczasowych wiadomości, ze szczętem oziminy zniszczone we wsiach: Wrzący, Kliczkowie małym, Gruszczycach, Wągłczewie, je­dnej części Łubny, Wróblewie, Noskach, Smardzewie, Kłocku, Lubanowie (folwark do Błaszek na­leżący), Smażkowie, Adamkach, Kociołkach, Kostrzewicach, Zawadach, Kwaskowie, Orzeżynie, Równy, Inczewie, Tubądzinie, w części Gaci Wartskiej, Łabędziach, jednym z folwarków Kalinowy, Chabierowie, w części Bartochowa, Małkowie, Bi­skupicach, Charłupi małej, Dzierlinie, Kościerzy­nie, Łosińcu, Zapuście, Wólce, Susze, w części Kobierzycka, Kawęczynku, Raczkowie, Zagajewie, Brudzewie, w części Głaniszewa i w Gołuchach. Od Kłocka burza ta miała zwrócić się szero­kim szlakiem ku Prażce, lecz bliższych wiadomo­ści nie posiadamy dotąd. Wiele z wymienionych dóbr nie było ubezpieczonych od gradobicia. W obec tak rozległej klęski, jakże smutno przypomnieć, że z wielkim trudem u nas zaszczepiać się daje kwestja stowarzyszeń zabezpieczających. Dotychczas wiemy o czterdziestu i jednym mająt­kach, w których znając miejscową produkcję, napewno przecięciowo liczyć możemy pojedynczą przeciętną stratę na 4 do 5 tysięcy rubli; repre­zentuje to kapitał przeszło 150,000 rs. w oziminach, a gdzież łąki zamulone, uniesione przez wo­dę trawy, kartofle, jarzyny? budynki, wiatraki, dachy poruinowane? Daje to wiele do myślenia, jeżeli zwrócimy uwagę na ciężary, powstające z ma­jących się wnosić podatków skarbowych, gmin­nych i t. d. Sądzimy, że Wyższa Władza zwróci uwagę na tak smutny stan obywateli, w skutek tej katastrofy, robiąc możebne ulgi w poborze podatków; zaś pp. obywatele ze swej strony zwró­cą szczególną pieczołowitość na biednych włościan, którzy do ostatniej ruiny tym nagłym ciosem klęski przywiedzionymi zostali, już to dając im możliwy zarobek, już to ułatwiając sposobność do niego, choćby czasowo, w dalszych stronach, ku czemu stosunki obywatelskie dopomódz mogą. Przeszkadzając działaniu wyzyskiwaczy z jednej strony, a dając możność pracy, z drugiej uchronią ich od rozwinięcia się złodziejstwa i rozboju, które zakrze­wiać się już potrafiły przed niedawnym czasem, jak tego smutne już doświadczenie dowiodło w Sie­radzkiem i Kaliskiem, w niektórych bliżej szossy położonych miejscowościach. Myśleć więc i rato­wać się wspólnemi siłami. Q

Kaliszanin 1875 nr 50

W innej, gradobicia, o którem mowa, dotyczącej korrespondencji, podają nam następną alfabetycznym ułożoną porządkiem, listę dotknię­tych tą klęską majątków Adamki, Bartochow, Biskupice, Bliźniew, Błaszki, Borzysławice (stodo­ła dworska obalona), Brudzew, Brzeźno, Bukowina, Chabierow, Charłupia Wielka i Mała, Dąbro­wa, Domaniewo (tu oprócz zupełnego zniszczenia zasiewów przez grad, ogień w skutek uderzenia piorunu, spalił wszystkie budynki, z wyjątkiem do­mu mieszkalnego), Dzierlin, Gać Wartska, Głaniszew, Gołuchy, Gruszczyce, Gzików, Inczew, Kalinowa, Kawęczynek, Kliczków Wielki i Mały (w pierwszym ośm budynków włościańskich oba­lonych), Kłock (dwadzieścia dwa budynki włościań­skie obalone), Kobierzycko, Kociołki, Kostrzewice, Kwasków, Lubanow, Łabędzie, Łosiniec, Łubna, Małków, Młocin, Noski, Orzeżyn, Raczków, Rakowice, Równa, Swardzew, Smaszków, Stok, Susza, Tubalczew, Tubądzin, Wągłczew, Wojków, Wólka, Wróblew, Wrząca, Zagajew, Zawady, Zapust, Żelisław.

Słychać o zabitych od pioruna ludziach, o dzie­ciach niesionych trąbą powietrzną i przerzuca­nych w niewiarogodne odległości i t. p.


Kaliszanin 1875 nr 88

Zmiany w służbie.

Uwolnieni ze służby: Nauczyciele szkół począt­kowych jednoklassowych: biskupickiej wiejskiej gminnej, w pow. sieradzkim, Adam Gmachowski, z powodu niezgłoszenia się do pełnienia obowiąz­ków; (...).

Dziennik Warszawski 1875 nr 209

N. D. 6381. Sąd Poprawczy w Kaliszu, wzywa Jana Staśkiewicza Kowala, stałego mieszkańca wsi Biskupic Gminy Charłupia mała Powiatu Sieradzkiego, obecnie niewiadomego z miejsca zamieszkania, ażeby w przeciągu dni 30-tu licząc od daty niniejszego zapozwu, stawił się w tutejszym Sądzie, lub zawiadomił o obecnem swojem stałem zamieszkaniu, gdyż w przeciwnym razie, będzie z nim postąpiono podług Prawa.
Kalisz dnia 23 Wrześ. (5 Paź.) 1875 r.  
 
Kaliszanin 1877 nr 16

Sieradz, dnia 20 lutego 1871 r.
(...)Zewsząd dochodzą już wiadomości o szkodach przez wielki orkan, jaki w dniu 12 b. m. szalał, wyrządzonych. I nad nami odbyła się owa straszna rewolucja; szkód moc wielka! Sam Sieradz jeszcze tyle nie ucierpiał co okolica od huraganu, który zdaje się przywędrował do nas od morza niemieckiego, gdzie w ostatnich dniach z gwałtowną szalał siłą. Pierwszą ofiarą nielitościwego wichru jak wszędzie tak i w mieście tutejszem padły dachy, płoty i pozamiejskie stodoły; dziwna rzecz, że okna nie uległy zburzeniu, na co szklarze krzywo spoglądają nie mając ani jednej szyby do wprawienia. Ale za to młynarzy w kłopot wprawił wicher rozbiwszy w okolicy parę wiatraków. W więzieniu tutejszem szkody dochodzą do 800 rs., pewna część blachy, jaką dach wielkiego głównego gmachu jest pokrytym, zerwaną została i uniesioną do rzeki Warty, o 1/4 wiorsty ztąd oddalonej. Już to park spacerowy co rok musi składać bożkowi wiatru daninę: wyrwanych drzew w nim jest 40, które za rs. 45 na rzecz kassy miejskiej na licytacji sprzedane zostały. Obalone na placu wojskowym 4 topole poszły na rzecz ochronki naszej.
Wychodząc extra muros daleko więcej mam do zanotowania szkód: w Szadku wicher obalił na wpół murowaną stajnię, konsystującej tam sotni kozaków, zabiwszy 8 i zraniwszy 30 koni. W Zduńskiej-woli obalony został komin najwyższy z fabryki Straussa. We wsi Monicach, tuż pod Sieradzem, szkody na młynie i owczarni poniesione wynoszą coś rs. 100; we wsi Biskupice wiatr zburzył owczarnię i kuchnię dworską. W lesie charłupskim spadająca gałęź zadała człowiekowi cios śmiertelny i ten bezprzytomnie przez syna do wsi Jezior zkąd pochodzi zawieziony, po kilku godzinach męczarni umarł. We wsi Chojnem para koni zabitą została, a ileż olbrzymich szkód w lasach wyrządzonych zostało, niektóre lasy w czwartej i nawet większej części, leżą na ziemi, i tak między innemi: w lesie górsko-klonowskim 6000 drzew z korzeniami powywracanych na ziemię, w lasach: smardzewskim, dębołęckim i nowomiejskim po parę tysięcy drzew poobalanych; we wsi Pruszkowie także 1000 drzew poległych w walce z zaciekłym żywiołem! Szosse i drogi lasy przerzynające założone były powyrywanemi drzewami i bardzo łatwo mogłyby się nieoględnym podróżującym dać we znaki.
Wicher dla wielu majątków przyniesie korzyść, lasy bowiem serwitutem obciążone korzystają z prawa wolności sprzedawania wyrwanych drzew właścicielowi, a włościanom gałęzie dostają się jeno w udziale. Wielu z posiadaczy lasów życzyłoby sobie parę razy na rok podobnych wiatrów, ale uchowaj nas Boże od tego!....
(...)
{Dokończenie nastąpi). 

Kaliszanin 1878 nr 56

Dla niezamożnej młodzieży naszej, pilnej, zdolnej, a garnącej się do pracy umysłowej, nie obojętną będzie wiadomość o następujących nowych zapisach: (…) 3) Pan Józef Siemiątkowski, właściciel dóbr Biskupice, przeznaczył rs. 3000 jako fundusz, od którego procent użytym być ma na kształcenie biednego ucznia gimnazjum. (…)

Kaliszanin 1880 nr. 102

W dniu 21 grudnia r. b. zmarł w dobrach swoich Biskupice, w powiecie sieradzkim, gubernji kaliskiej położonych, ś. p. Józef Siemiątkowski herbu Jastrzębiec, b. sędzia pokoju okręgu sieradzkiego, lat 80 liczący. Eksportacja zwłok odbędzie się w dniu 26 b. m. i r. do kościoła parafjalnego we wsi Charłupia-mała, a w dniu następnym, t. j. 27 b. m. i r. nastąpi pochowanie zwłok w grobie familijnym we wsi pomienionej.

Kurjer Warszawski 1882 nr 167

= Niemieckie zdobycze.
Donosiliśmy niedawno o przejściu dóbr Biskupice w sieradzkiem w ręce niemieckie p. v. Greve z Prus, który zapłacił za nie 380,000 rs.

Kurjer Warszawski 1884 nr 192

Kiedyż wreszcie nastąpi stan normalny?
— Wylew Warty.
Kal. donosi, iż wylew Warty zrządził strat w sianie, zbożu i ziemniakach w powiecie sieradzkim na sumę 15,380 rs.
W Biskupicach, Żerosławicach i Kowalach straty wynoszą .2,000 rs., w Glinnem 3,000 rs., w Dzierżąznie 1,880 rs., w Włyniu 7,000 rs.; w Kamionach 1,000 rs.

W powiecie tureckim woda zalała łąki w gminach Grzybki, Ostrów wartski i Bartochów przyczyniając szkodę w sumie 10,000 rs.  

Kaliszanin 1886 nr. 93

Józefa Siemiątkowskiego, z Biskupic, styp. w ilości rub. 170, dla ucznia gimnazjum męzkiego w Kaliszu, krewnego testatora, nazwiska Siemiątkowski, a następnie Mikorski. -W braku zaś kandydatów z wyż. rzeczonych rodzin dla synów biednej szlachty gub. kaliskiej, wyznania rzymsko-katolickiego, pierwszeństwo mają używający herbu Jastrzębiec.

Kaliszanin 1886 nr. 96


Wypadek. We wsi Biskupicach, powiecie sieradzkim, dwuletnia włościańska dziewczynka Jadwiga Madera, pozostawiona w mieszkaniu bez dozoru, podeszła do pieca, zapaliła na sobie ubranie i w skutek poparzenia zmarła.

Kurjer Warszawski 1886 nr 339

= Wypadki na prowincji.
W dniu 25 z. m . we wsi Biskupice, w powiecie sieradzkim, 3-letnia Jadwiga Madena, zapaliła na sobie ubranie, od czego tak silnie się poparzyła, że wkrótce żyć przestała.  


Gazeta Kaliska 1893 nr. 66

Pożar. W nocy z wtorku na środę w majątku Biskupice pod Sieradzem powstał pożar, który wobec braku narzędzi ogniowych wkrótce przybrał ogromne rozmiary. Dziwną się wydaje obojętność straży ogniowej ochotniczej w Sieradzu, do której napróżno kołatano przeszło dwie godziny nim wyruszyła z pomocą.


Gazeta Kaliska 1893 nr. 69

Od Redakcji. Powyższą reklamację w imię bezstronności drukujemy, lecż ze swej strony zaznaczyć winniśmy, że wiadomość o pożarze w Biskupiciach podaną została przez jednego z pp. obywateli powiatu sieradzkiego, którego słowom wierzymy. Bez wszechstronnego sprawdzeni faktu, wiadomości podobnego rodzaju niepodajemy. Wreszcie p. K. sam przyznaje, że straż wyruszyła, do ognia w dwie godziny po przysłaniu posłańca.


Gazeta Kaliska 1893 nr. 71

(Nad.). W numerze 67 „Gazety kaliskiej" z dnia. 6/18 listopada b. r. Przeczytałem wzmiankę o pożarze w majątku moim Biskupice. Ponieważ szczegóły tam pomieszczone oparte są na mylnych wiadomościach, uważam się w obowiązku celem zapobiegnięcia fałszywemu zrozumieniu rzeczy, podać w następnem odnośne wyjaśnienie: Prócz miejscowej sikawki, która od samego początku ognia, była nieustannie czynną, przysłały narzędzia ogniowe celem ratunku wsie: Sędzice i Duszniki, oraz miasto Sieradz. To ostatnie jest około 8 wiorst od  Biskupic odległe i przedzielone drogą miejscami piaszczystą i ciężką do przebycia. W popłochu, jaki wypadek tak niespodziewany, jak pożar wywołuje, nie byłem w stanie uprzytomnić sobie wiadomej rzeczy, że Sieradzka straż ogniowa nie dysponuje własną stajnią, wskutek czego nie posłałem potrzebnego zaprzęgu. Jeżeli z tych powodów nastąpiło pewne nieznaczne opóźnienie, to chyba nie można przypisywać je „obojętności" Sieradzkiej straży ogniowej, której obowiązany jestem za okazaną gorliwość i udzieloną pomoc. Co się zaś tyczy „przybrania ogromnych rozmiarów" pożaru, to dla znającego rozkład zabudowań folwarku Biskupice, zbytecznem będzie tłomaczenie, że tylko uległo zniszczeniu, czego żadne środki w ludzkim ręku niebyły w stanie uratować, przeciwnie podziwiać tylko można, że ogień został na jednym budynku umiejscowionym. Spaliła się stodoła z dwóch stron granicząca z słomą krytemi budynkami. Zapełniona pod dach pszenicą, stanowiła podatny materjał dla wybuchającego z niezwykłą gwałtownością żywiołu, tak że w czasie wysłania do Sieradza wiadomości cały budynek, jak słup ognisty ogarniętym był przez płomienie.
W uwzględnieniu powyżej wymienionych szczegółów, przypuszczać tylko mogę, że korespondencja do Szanownej Redakcji podana, wyszła z pod pióra osoby ńieobeznanej z rzeczywistym przebiegiem sprawy, i dlatego proszę o zamieszczenie niniejszego mego pisma w łamach „Gazety kaliskiej." Stanisław Graewe  właściciel majątku Biskupice. Biskupice, d. 28 listopada 1893 r. Od Redakcji. Pomieszczając niniejsze sprostowanie, co do pożaru w Biskupicach, skreślone ręką właściciela majątku, a więc najlepiej poinformowanego, uważamy sobie za obowiązek wytłómaczyć się przed czytelnikami, że wiadomość, o którą chodzi, wydrukowaną została podług wskazówki p. Prądzyńskiego z Woli Wiązowej.   


Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1894 nr 38

Przemysł mleczarski.
W d. 15-ym z. m. w urzędzie gminnym w Błaszkach odbyła się narada okolicznych ziemian.
Przedmiotem obrad był projekt założenia wielkiej mleczarni w dobrach Borysławice.
Właściciel tego majątku, p. Stefan Arnold, zbuduje wielką centryfugę parową pod kierunkiem specjalisty z Oldenburga.
Roboty około jej budowy mają być ukończone już w maju r. b., obok centryfugi założony będzie chlew na 100 wieprzy do tuczenia.
Do centryfugi tej całą produkcję mleka dostarczać mają dominia: Bronczyn, Stok, Gzików, Główczyn, Suliszewice, Maciszewice, Woleń, Smaszków, Zawady, Dziebendów, Słomków, Łubna, Gruszczyce, Żelisław, Emiljanów, Równa, Kobierzysko, Smardzew, Nacesławice, Świnice, Trzebiny, Stace i Szczytniki, które wszystkie razem posiadają około 600 krów.
Kontrakt ma podpisać także p. Greve z Biskupic, posiadający około 100 krów.
Cena mleka, dostarczanego do mleczarni, ustanowiona została na lat sześć w miesiącach: maju, czerwcu, lipcu i sierpniu po 12 kop. za garniec czterolitrowy: we wrześniu, październiku, marcu i kwietniu po 14 kop.; w listopadzie, grudniu, styczniu i lutym po 16 kop.


Dostawcy mleka do każdych 100 rs., wziętych na dostarczone mleko, mają dodać po 1 1/2 korca kartofli dla wieprzów.  


Gazeta Kaliska 1894 nr. 77

Do sprzedania dobra Biskupice w pow. sieradzkim gub. Kaliskiej ogólnej rozległości włók 133; ornego w wysokiej kulturze 32 1/2 łąk 24, reszta lasu, zagajeń i ziemi poleśnej. Odległość od miasta powiatowego i stacji pocztowej Sieradz wiorst 7, od szosy 1 1/2. Zabudowania przeważnie murowane, inwentarz całkowity żywy i martwy, serwitutów żadnych. Możliwa też zamiana na mały majątek lub osobna sprzedaż folw. Biskupice. Bliższa wiadomość u właściciela.

Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1896 nr 278

Informacje.
Jarmark kaliski.
(Korespondencja własna Kurjera Warszawskiego.)
Kalisz 5-go października.

Drugi jesienny jarmark na konie, inwentarz i chmiel, rozpoczął się dzisiaj przy warunkach mniej sprzyjających, aniżeli pierwszy jarmark wiosenny. Na skutek starań prezydenta miasta, p. Grąbczewskiego, przybyło kilkudziesięciu kupców zagranicznych (z Berlina, Drezna, Nordau, Szląska i t. d.), ogłaszano w bardzo nawet dalekich miejscowościach o jarmarku, tymczasem koni dostawiono bardzo mało bo zaledwie około trzystu sztuk (nie licząc w tem koni włociańskich). Dziś, jak zwykle w pierwszym dniu, kupcy zachowują się wyczekująco. Większych tranzakcyj należy oczekiwać jutro. Tymczasem ograniczamy się na wymienieniu dostawców koni: hr. Toll z Uniejowa przyprowadził 7 koni, Karczewski z Piekar — trzy, Gałczyński z Iwanowic 5, Białecki z Dębołęki 3, Mikorski ze Stobna 3 konie, Trepka z Długiej 5, Rogowski z Dąbrowy Rusieckiej 5, Taczanowski z Wilczyna 2, Siemiątkowski z Męckiej Woli 3, Wejgt z Morawina 4, Scholtz z Kaczek 5, Schner z Turka 2, Schner ze Słodkowa 3, Schepe z Tworkowic 2, N. Goliński z Kalisza 12, Rephan z Dębego 5, Nasiorowski z Wilkoszewic 3, Pieczyński z Czepowa 2, Taczanowska z Biskupic 4, Świniarski z Pstrokoń 6 (z których cztery już dziś rano sprzedał), Topiński z Goradzewa 4, Rastel z Olszówki 4, Fiszer z Suliszewic 3, Sokołowski z Brzeźna 3, Chrystowski z Tłokini 1, Charłupski z Warszawy 7 (dwa bulane dziś już sprzedane), Czaplick z Biskupic 4, Milke z Chojna 4, Jarociński z Zadzima 5, Witold Dąbrowski z Bronówka 6, Bolesław Morawski 6, Stawiska z Rembieszowa 11, Gr z Łodzi 5, Rychłowski z Białej 1, Stokfisz i Frydli z Warszawy 26, Tromann z Krośniewic 8, Kintze i Ciesielski z Łodzi 5 koni. Jarmarkowi sprzyja najpiękniejsza jesienna pogoda. Inwentarza dostarczono bardzo mało; za to chmielu przywieziono okoł 1,500 pudów.  


Gazeta Kaliska 1899 nr 116


O jelenie. Otrzymaliśmy list następujący: Szanowny Panie Redaktorze. Wyczytawszy w Nr. 111 „Gazety Kaliskiej", że w Dębołęce, majątku pana sędziego Białeckiego w powiecie sieradzkim, pojawiły się jelenie, mam zaszczyt donieść, że jelenie takowe pochodzą z Biskupic, majątku nieletnich Taczanowskich, gdyż w zagajach jest wszystkich jeleni dwadzieścia sześć sztuk, z których osiem przed kilkunastu dniami wyszło. Ponieważ jelenie z wycieczki takowej zwykle wracają, za pośrednictwem Szanownego Pańskiego pisma upraszam pp. nemrodów, aby jeleni tych nie strzelali. Proszę przyjąć zapewnienie prawdziwego szacunku. Karol Radoński administrator dóbr Biskupice.


Sport 1900 nr 14

Jarmark i wystawa koni w Kaliszu.
Po nader uciążliwej podróży karetką pocztową z Kutna, i opóźnieniu się skutkiem złej bardzo drogi aż o siedem godzin, stanęłem nareszcie w Kaliszu, i tu, pomimo wcześniejszego zamówienia, nie znalazłem numeru w hotelach, z powodu niezwykle licznego zjazdu ziemian,oraz chętnych do kupna koni. Nareszcie, dzięki interwencji kolegi z „Gazety Kaliskiej", zostałem przyjęty na sublokatora u jednego z nieznajomych mi dotąd ziemian. Dzięki i zato, groził mi bowiem albo nocleg we wspaniałym parku miejskim, gdzie dotąd, niestety, słowiki milczą jeszcze, albo też podróż natychmiastowa z powrotem do Warszawy, i spędzenie drugiej z rzędu nocy w arcy niewygodnej karetce. Trzeba było przecierpieć wiele, zwalczywszy niespodziewane przeszkody, stanąć na placu wystawowym i zarazem jarmarcznym, aby zdać sumienne sprawozdanie łaskawym czytelnikom „Sportu". Plac kaliski bardzo ładny, stajnie naokoło obszerne i ciepłe dosyć, ale utrzymanie tego placu zupełnie zaniedbane, a opłata za stajnę od konia wyciągnięta do maksimum. Że zaś na placu jaki taki porządek dało się utrzymać, jest to bez zaprzeczenia zasługą szanownego radcy p. Wojciecha Wyganowskiego, członka komitetu wystawowego, który sam za wszystkich pracował uciążliwie i dokonał ciężkiego zadania, jakie czekało go na placu jarmarcznym. Przegląd koni zebranych dał dość dodatni rezultat, bo widzieć można było okazy bardzo piękne, chlubnie świadczące o staraniach i znajomości rzeczy niektórych hodowców. Ogółem koni w obrębie placu zgromadzono przeszło 700, do konkursu zaś na wystawie zapisano koni ziemiańskich 100 i włościańskich 150. Jak wszędzie tak i tutaj przeważał typ pół krwi angielskiej, czy to u zaprzęgowych, czy też u wierzchowych koni, nie wszędzie jednak typ ten odznaczał się jednolitością, a przedewszystkiem czystością spodów. Nieraz z przykrością patrzyło się na wspaniały kloc konia, ulokowany na słabym i wadliwym spodzie; dodaję jednak, że nie wszystkie konie nosiły ujemne te cechy, były bardzo piękne i normalanie zbudowane, pozbawione tych wielu niepotrzebnych dodatków na nogach, obniżających naturalnie cenę i wartość konia. Oprócz pół krwi, znajdowały się anglo-araby, ardeny pół perszerony, pół-rysaki, węgierskie i pół suffolki. Wobec wystawy i nagród rozdanych, wszelka z naszej strony krytyka ustać musi, dodać jednak muszę, że nagrody rozdane zostały najzupełniej sprawiedliwie, dowodząc tem, że grono sędziów składało się z prawdziwych znawców, szkoda tylko, że skromne fundusze, przeznaczone na nagrody, nie pozwoliły odpowiednio wynagrodzić niektórych hodowców za ich starania i pracę. Kupców przybyło dość na plac jarmarczny, a z zagranicznych kręcili się: bracia Kazimierscy z Krotoszyna, Friedman z Poznania, Banasz z Kempna, Landau z Wrocławia, Kranz z Krakowa, i Szpagat z Berlina. W stajniach jarmarcznych pomieścili konie hodowcy: pp. Maringe ze Smoliny 4 konie, Krzeczunowicz z Cielc 4, Weigt z Noskowa 4, Bronikowski ze Szczypiosnej 4, Jarociński z Kamionacza 8, Garczyński ze Zborowa 5, Krzymuski z Wierzbia 7, hr. Toll z Uniejowa 8, Pawłowski z Mniszek 4, Skórzewski z Dobry 5, Sokolnicki z Janiszewa 5, Niemojowski z Marchwacza 4, Rogawski z Zapolic 6, Ramser z Potworowa 10, Weigt z Morawina 5, Kisielnicki z Radliczyc 2, Łączyński ze Złotnik 5, dr. Rüdiger z Gór 2, Kurcewski z Zakrzewa 3, Modelski z Rajska 2, Chełkowski z Borkowa 4, Pstrokoński z Markowa 3, Kuczbowski ze Smardzewa 4, hr. Kwilecki z Grodżca 5, Kowalski z Koła 1, Murzynowski z Kalinowy 4, Goliński z Kalisza 16, Putjatycki z Częstochowy 9, Romocki z Kamienia 8, hr. Załuski z Czarnożył 1, Ciesielski z Dąbroszyna 12, Kochanowski z Miłonic 7, Chrząszczewski z Ziemięcina 7, Walewski z Rzegocina 2, Milkę z Chojnego 4; Leśniewski z Wilanowa 8, Kozanecki z Zimotek 2, Ratt z Olszówki 6, Kośmiński z Miszowic 6, Szaniawski ze Zduńskiej Woli 4, Weil ze Skęczniewa 3, Kręski z Masłowic 4, Kołodziejski z Krąkowa 3, Miech ze Skibic 9, Magnuski z Naramnic 5, Kornikowski z Mogłożewa 7, porucznik Clondin z Konina 6, Szamowski z Mchówka 6, Moraczewski z Osin 6, Orzechowski z Karszewa 3, Heb z Browna 6, Strzeszewski z Pstrokonia 4, Kreczunowicza z Zawad 5, Nikand Trepka z Poprężnik 2, Tarnowski z Kluczkowa 4, Siemiątkowski z Męckiej Woli 5, Szumski z Rusowa 1, Jedwab z Błaszek 10, Mielęcki z Koźminka 5, Nieniewski z Sędzic 2, Kadłubski z Bylic i Mikorski ze Stobna 6, Prądzyński z Kościeszyna 4, Grewe z Biskupic 2, Dutkowski z Kask 3, Jezierski z Przystani 2, Kurnatowski z Poklękowa 1, Bule z Łodzi 2, Waliszewski z Brzeźna 2, Zaborowskiego z Kożenicy 2 i Grodzicki z Równej 1.
Oprócz wyżej wymienionych, wprowadzono do okólnika 150 koni włościańskich i innych drobnych właścicieli. Tranzakcji zawarto na pokaźną sumę około 40,000 rbl., mianowicie: p. Młodecki z Gozdowa nabył od p. Zaborowskiego klacz anglo-arabską za 220 rb., Szpagat z Berlina kupił 15 koni w cenie od 180 do 250 rbl., Kranz z Krakowa kupił 9 koni w cenie od 150 do 200 rbl., p. Juljan Milkę z Chojnego sprzedał p. Olszyńskiemu wałacha za 150 rbl., p. Ramzer z Potworowa sprzedał parę klaczy za 350 rbl., oraz wałacha za 150 rbl., p. Kurcewski z Zakrzewa sprzedał wałacha za 400 rbl., p. Konopnicki z Warszawy zakupił powozowych i karecianych koni 16, z których niektóre bardzo ładne i wartościowe, a płacił za konia od 200 do 550 rubli, p. Rattel z Olszówki sprzedał trzy konie w cenie od 250 do 3oo rubli, p. Wojciech Wyganowski sprzedał p. Putjatyckiemu parę koni za 500 rbl., p. Alfred Hantke z Rakowa kupił od p. Putjatyckiego parę wałachów gniadych za 300 rbl., p. Henryk Łączyński sprzedał p. Konopnickiemu parę kasztanowatych powozowych koni za 450 rbl., ogiera trakena za 500 rbl. i klacz dwuletnią za 250 rbl., pan Niemojowski sprzedał parę wałachów gniadych trakeńskich za 1,050 rbl., dr. Rüdiger sprzedał ogiera za 475 rbl., p. Tupiński kupił od p. Krzymuskiego klacz karą Martę 3/4 krwi angielskiej po Monopolu i Warszawiance 5-letnią bardzo ładną za 570 rbl., p. Rattel sprzedał siwe węgierskie wałachy za 350 rbl., parę dobrych wałachów za 500 rbl. od p. Szamowskiego nabył pełnomocnik p. Rodokanakiego z Kuźnicy Grabowskiej oraz ogiera stadnego za 450 rbl., p. Sokolnicki z Janiszewa sprzedał dwa wałachy zaprzęgowe za 600 rbl., p. Krzymuski z Wierzbia wałacha pół krwi za rub. 300. p. Weigt z Morawina wałacha za 250 rbl., p. Tarnowski z Kluczkowa ogiera za 300 rbl., p. Stanisław Suchorski z Chwalenic wałacha do Prus za 300 marek p. Unrug z Sulmowa wałacha za 250 rbl. i Kochanowski z Miłonic 3 wałachy za 900 rbl.
Oprócz tych tranzakcji dopełniono inne po za obrębem kontroli komitetę jarmarcznego. We wtorek zaraz po południu komitet wystawy, pod przewodnictwem p. Adama Michalskiego, jako przedstawiciela głównego zarządu stad państwowych, a także Towarzystwa wyścigów konnych w Królestwie Polskiem, w towarzystwie członków komitetu pp. Wojciecha Wyganowskiego, Stefana Bronikowskiego, Kazimierze hr. Kwileckiego, Zygmunta Chełmskiego, pułk. Langego, prezydenta miasta Kalisza, Opielińskiego i weterynarza gubernjalnego p. Krajewskiego, w obecności pana wicegubernatora kaliskiego r. st. Stremouchowa, przystąpili do rozdania nagród, następującym hodowcom-ziemianom:
Medale Srebrne: pp. Leśniewski z Wilamowa za klacz pół krwi angielskiej „Kasztelankę", p. Bolesław Magnuski z Parcic za klacz pół-krwi Kokietkę, p. Nepomucen Chełkowski z Borkowa za ogiera gniadego angielskiego i p. Stefan Bronikowski za klacz karą pół krwi.
Medale bromowe: pp. Antoni Chrząszczewski z Ziemięcina za klacz Kujawiankę, Wacław Szanowski z Mchówka za klacz pół-krwi „Iskę", Karol Weigt z Murawina za klacz gniadą pół krwi, i hr. Kazimierz Kwiluk z Gredżca za klacz karę Małkę pół krwi.
Listy pochwalne: pp. Stanisław Prądzyński z Kaścierzyna za klacz pół krwi Eunice, Jan Krzymuski z Wierzbia za kl. karą pół-krwi Martę, Witold Szanowski za ogiera pół-krwi Van-Dyka, Józef Leopold z Rzepiszewa za ogiera kaszt., Wincenty Jarociński z Kamionacza za kl. kaszt, pół-krwi Skikę, hr. Kwilecki za kl. pół-krwi Lalkę, ksiądz Paweł Patocki z Opatówka za klacz poprawną Łysę, Bronisław Pawłowski z Mniszek za ogiera bardzo ładnego pół krwi Mazura, Jan Tarnowski z Tyńca za ogiera kasztanowatego. Ponieważ oprócz tych nagród Towarzystwo Wyścigów Konnych w Królestwie Polskiem, przeznaczyło pieniężne nagrody, które przyznano naztępującym hodowcom: pp. Wincentemu Jarocińskiemu, za klacze stadne, rzeczywiście bez zarzutu, złoto kasztanowate bardzo dobrze złożone, pół-krwi i za jednolity typ wysoce uszlachetnionych koni wierzchowych rubli 100, Bolesławowi Magnuskiemu, za parę doskonałych klaczy pół krwi doskolane przytem zebranych rubli 100, Leśniewskiemu dodatkowo rbl. 60, Antoniemu Chrząsuwskiemu dodatkowo rbl. 50, Wacławowi Szamowskiemu dodatkowo rubli 50 za klacz Iskrę i rbl. 50 za klacz Skaczkę, Karolowi Weigt z Morawina dodatkowo rbl. 50: z funduszów, włościanom rozdano za konie ich własnego chowu, rzeczywiście wyróżniające się, przeważnie po ogierach półkrwi angielskiej, następujące nagrody.
Za ogiery roczne:Warzyńcowi Gregorkowi rbl. 20, Józefowi Benckiemu rbl. 20, Walentemu Szumińskiemu rbl. 15, Antoniemu Frankiewiczowi rubli 10.
Za klacze roczne; Marcinowi Kuczy rbl. 40, Ludwikowi Wyprzyckiemu rbl. 30, Pawłowi Lisowi rbl. 25, Józefowi Kurkowi rbl. 15, Franciszkowi Kranczykowi rbl. 15, Stanisławi Brodowskiemu rbl. 10.
Za klacze od 3 do 5 lat. Andrzejowi Góreckiemu 22 rbl., Janowi Witerakowi 20 rbl., Janowi Kolanskiemu 22 rbl., Józefowi Kilberowi 15 rbl. Pawłowi Lisowi 15 rbl., Tomaszowi Bakowi 14 rbl. Wojciechowski Moszczyńskiemu 10 rbl., Pawłowi Danikowskiemu 10 rbl., Pawłowi Mani 8 rbl. Józefowi Koniecznemu 8 rbl., Józefofi Wdowczykowi 8 rbl. Adamowi Kałuży 8 rbl. Andrzejowi Gołce 7 rbl., Piotrowi Tomczykowi 7 rbl., Marcinowi Kliberowi 6 rbl., Michałowi Olekowi 5 rbl. Franciszkowi Bemkiemu 5 rbl. Mikołajowi Miołkowi 5 rbl. i Stanisławowi Janiakowi 5 rbl.
Za ogiery starsze:
Walentemu Mazurkowi 18 rbl. i Franciszkowi Ugornemu 12 rbl.
Odnośnie do koni ziemiańskich, jarmark i wystawa w Kaliszu zniewalają do zaznaczenia, że kaliscy hodowcy nieżałują starań i pracy w tym kierunku i tu rzeczywiście widzieć można o wiele więcej pięknych i normalnych typów, aniżeli gdzieindziej; że próby nieraz wypadną niezbyt udatnie, niezawsze można winić hodowcę, ale w każdym razie oddać potrzeba sprawiedliwe uznanie dobrym chęciom, i uciążliwej, bądź co bądź, pracy. Stan. Kom.


Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1900 nr 97

Jarmark i wystawa w Kaliszu.
(Korespondencja własna Kurjera warszawskiego.)
II.
Kalisz, 4-go kwietnia.
Tegoroczny komitet jarmarczny stanowią pp. Wojciech Wyganowski, Stefan Bronikowski, Kazimierz hr. Kwilecki, Zygmunt Chełmski; z urzędu zaś zasiadają: pułkownik Lange, urzędnik do szczególnych poleceń przy gubernatorze, prezydent m. m. Kalisza, p. Opieliński, i weterynarz gubernjalny, p. Krajewski. Do składu komisji wystawowej, przysądzającej nagrody za okazy, przedstawione do premjowania, należą: jako przewodniczący p. Adam Michalski, skarbnik warszawskiego Towarzystwa wyścigów konnych, a urzędowy delegat zarządu stadnin państwowych na gub. kaliską i piotrkowską, pułkownik Lange jako przedstawiciel władzy gubernatorskiej, prezydent miasta p. Opieliński, oraz pp. Wojciech Wyganowski, Stefan Bronikowski, Kazimierz hr. Kwilecki, Zygmunt Chełmski i lekarz weterynarji p. Krajewski, czyli że skład komitetu jarmarcznego i wystawowego jest ten sam z małą różnicą.
Następujący hodowcy i ziemianie zadeklarowali okazy do premjowania, która to czynność poprzedza tranzakcje jarmarczne, oczywiście bowiem okazy wyróżnione inaczej są cenione, i przed premjowaniem nikt traktować nie będzie o sprzedaż. Pan Jarociński z Kamionacza dał trzy klacze trakeńskie, parę kasztanowatych trzyletnich, gniadą czteroletnią i takiegoż ogiera, p. Chełkowski z Borkowa ogiera rasy holsztyńskiej, Pawłowski z Mniszek 4-letniego ogiera anglo-arabskiego, Weicht z Noskowa dwie klacze trakeńskie trzy- i czteroletnie, Mikorski ze Stobna klacz hanowerską, klacz trakeńską i dwa źrebaki trakeńskie, Szumski z Rusowa ogiera trakeńskiego, Leśniewski z Wilamowa klacz półkrwi, Chrząszczewski z Ziemięcina klacz półkrwi hanowerskiej, Bronikowski ze Szczypiorna klacz czteroletnią trakeńską, Kowalski z Kola klacz anglo-arabską, takąż klacz dał p. Tarnowski z Kluczkowa, a p. Krzymuski z Wierzbia przyprowadził pięcioletnią klacz półkrwi angielskiej.
Jak widzimy z powyższego spisu okazów, przyprowadzonych do premiowania, większość koni to trakeny, a więc słuszne bylo nasze spostrzeżenie, wyrażone w pierwszej korespondencji, iż blizkie sąsiedztwo Wielkiego Księstwa Poznańskiego wywarło swój wpływ na kierunek hodowlany w Kaliskiem, a stado królewsko-pruskie w Trakenach, które stanowi dla królestwa pruskiego depo główne rozpłodowe, zasiliło swą krwią stadniny kaliskie, przekazując wybitny typ trakeński w większości przedstawionych na wystawie i jarmarku okazów. Że zaś stado trakeńskie ma ustaloną zasłużoną opinję najracjonalniejszego stada półkrwi z użytkowym kierunkiem i do wierzchu i do zaprzęgu, ponieważ stado to wydaje konie o potężnej muskulaturze o przepysznych estetycznie kształtach, przeto nic dziwnego, że na jarmarku kaliskim znaleźliśmy takie typy koni, jakie trudno napotkać choćby w oddzielnych okazach na innych jarmarkach Królestwa.
A oto spis stadnin i stajen, przyprowadzonych na jarmark kaliski: Kreczunowicz z Cielc sztuk 4, Bronikowski ze Szczypiorny 4, Garczyński ze Zborowa 5, hr. Toll z Uniejowa 8, Skórzewski z Dobrej 5, Niemojewski z Marchwacza 4, Ramser z Potworowa 10, Kisielnicki z Radliczyc 2, Rüdiger z Gór 2, Modelski z Rajska 2, Pstrokońska z Małkowa 3, hr. Kwilecki z Grodźca 5, Murzynowski z Kalinowy 4, Putjatycki z Częstochowy 9, hr. Załuski z Czarnożył 1, Kochanowski z Miłonic 7, Walewski z Rzegocina 2, Leśniewski z Wilamowa 8, Ratel z Olszówki sztuk 6, Szaniawski ze Zduńskiej Woli sztuk 4, Kręski z Masłowic 4, Miech z Skibic sztuk 9, Kornikowski z Mozgarzewa sztuk 7, Szamowski z Mchówka sztuk 6, Orzechowski z Karszewa sztuk 3, Strzeszewski z Pstrokonia 3, Trepka z Poprężnik 2, Siemiątkowski z Męckiej Woli 5, Jedwab z Błaszek (handlarz) 10, Nieniewski z Sędzic 2, Mikorski ze Stobna 6, Maringe ze Smolicy 4, Weicht z Noskowa 4, Jarociński z Kamionacza 8, Krzymuski z Wierzbia 7, Pawłowski z Mniszek 4, Sokolnicki z Janiszewa 5, Rogowski z Zapolic 6, Weicht z Morawina 5, Łączyński ze Złotnik 5, Kurcewski z Zakrzewa 3, Chełkowski z Borkowa 4, Kuczborski ze Smardzewa 4, Kowalski z Koła 1, Goliński z Kalisza 16, Romocki z Kamienia 8, Ciesielski z Dąbroszyna 12, Chrząszczewski z Ziemięcina 7, Milke z Chojnego 4, Kozanecki z Zimotek 2, Kosmiński z Miszowie, Weil ze Skęczniewa, Kołodziejski z Krąkowa 3, Magnuski z Naranmic 5, Clondin (konie wojskowe) z Koła, Moraczewski z Osin 6, Hebel z Browna 6, Kreczunowicz z Zawad 5, Tarnowski z Kluczkowa 4, Szumski z Rusowa, Mielecki z Koźminka, Kadłubski z Bylic 6, Suchorski z Chwalenic, Unrug z Sulmowa, Prądzyński z Kościerzyna 4, Dutkowski z Kask 3, Kurnatowski z Poklękowa 1. Waliszewski z Brzeźna 2, Grodzicki z Równej 1, Groeve z Biskupic 2, Jezierski z Przystajni, Bulle z Łodzi 2, Zaborowski z Korzenicy 2 i wielu innych. Zaznaczamy, iż oddzielne konie wprowadzano na okólnik jarmarczny z pośród znajdujących się na stajniach wmieście 140, należących do różnych właścicieli, a powozów z miasta, zaprzężonych w konie na sprzedaż, wjechało 10.
Każdy koń, znajdujący się na jarmarku, ma przypięty do uzdy bilet od weterynarza na dowód rewizji stanu zdrowia.
Gdy po południu nieco się rozpogodziło i przy dźwiękach orkiestry na okólnik wjechały ekwipaże, powszechną uwagę zwracała dobra para klaczy p. Magnuskiego, za którą dawano już w jarmarku 2,600 rubli, lecz właściciel nie zdecydował się ich sprzedać. Śliczna jest takie para kasztanowatych klaczy p. Jarocińskiego, dobra czwórka siwoszów p. Chrzanowskiego, doskonały zaprząg w czwórkę p. Kijeńskiego; zwracały także uwagę klacze oldenburskie ze Zborowa, doskonale ujeżdżona a dobrana maścią czwórka p. Karłowskiego z Zawad, piękne dwa ogiery p. Modelskiego, czwórka p. Topińskiego, wreszcie konie p. Trzcińskiego z Lubelskiego, który aż do Kalisza przysłał swe konie na jarmark. Wogóle corso powozów i zaprzęgów na okólniku jarmarcznym było bardzo efektowne, a ogół zaprzęgów odznaczał się dobrym gustem. Popis koni wierzchowych, bądź pod służbą stajenną, bądź pod właścicielami także wypadł niezgorzej, słowem amator i znawca miał się na co patrzeć. Cóż z tego, kiedy błoto odstraszyło publiczność, która na popis ekwipaży zwykle tłumnie ściąga z całego miasta.
Ulice Kalisza do wieczora za to przepełniały tłumy publiczności, przypatrujące się przejazdowi ekwipaży z hotelów na plac jarmarczny i odwrotnie, a podwórka hotelowe także zapełniały garstki ciekawych, gdyż co chwila okazywano tam trzymane konie. Hotelarze potroili ceny, w restauracjach służba potraciła głowy, korki szampana wciąż strzelały na rachunek dokonanych lub spodziewanych tranzakcji, a maskaradowe kostjumy braci szlachty, która, wybierając się na jarmark, wdziewa na siebie najdziwaczniejsze stroje żokiejów, groomów, forysiów, jakie w starych karykaturach podziwiać można, były przedmiotem szczególnego podziwu i troski niezliczonego zastępu faktorów i faktorek, upędzających się po mieście.
W. Z.



Gazeta Sądowa Warszawska 1902 nr 21

JURYSPRUDENCYJA SENATU z departamentu cywilnego. Wyrok w sprawie barona Grewego przeciwko izbie skarbowej kaliskiej. Senat rządzący na posiedzeniu sądowem rozpoznawał skargę kasacyjną obrońcy prokuratoryi Królestwa Polskiego, działającej w imieniu izby skarbowej kaliskiej, na wyrok izby sądowej warszawskiej, zapadły w sprawie barona Stanisława Grewego przeciwko izbie skarbowej kaliskiej o uznanie karczmy dworskiej w majątku Biskupice za nienależącą do propinacyi na gruntach włościańskich. Zważywszy, że przez izbę sądową warszawską ustalone zostało na zasadzie okoliczności sprawy, iż karczma dworska w majątku Biskupice istniała jeszcze przed rokiem 1864 i że wobec tego nie podpada ona pod ograniczenia, wskazane w artykułach 596 i 596 ust. o opł. akc. wyd. z 1893 roku; że w ten sposób izba miała dostateczną zasadę do uznania karczmy spornej za nienależącą do propinacyi na gruntach włościańskich w majątku Biskupice; że wobec tego została rozstrzygnięta kwestyja, dotycząca praw powoda do propinacyi w karczmie spornej; że wbrew twierdzeniu prokuratoryi, co do braku powodów i zasad niniejszego powództwa, taż sama prokuratoryja dowodziła, iż skarb ma prawo włączyć karczmę sporną do propinacyi na gruntach włościańskich i oddać ją w dzierżawę przez licytacyję; że wobec tego nie było potrzeby ze strony powoda dowodzić, iż prawo jego zostało obrażone; że obowiązkiem powoda było tylko dowieść istnienia jego prawa; że przez izbę sądową rozpatrzone zostały twierdzenia, przytoczone w skardze apelacyjnej prokuratoryi; że ocena tych dowodzeń dotyczy istoty sprawy i wobec tego nie podlega sprawdzeniu w drodze kasacyjnej; że powołanie się prokuratoryi na pogwałcenie przez izbę art. 1 ust. post. sąd., wynikłe jakoby wskutek przyznania przez izbę powodowi prawa propinacyi, zniesionej w gub. Królestwa Polskiego z dniem 1 Stycznia s. s. — nie zasługuje na uwzględnienie, ponieważ powód żądał przyznania prawa, które w czasie istnienia propinacyi było jogo prawem, jako nabyte przez niego jeszcze przed zniesieniem propinacyi, a ta stanowiła wówczas przedmiot posiadania prywatnego,—3enat rządzący postanowił: skargę prokuratoryi na zasadzie art. 793 ust. post. sąd. pozostawić bez skutku. (Ukaz senatu rządz. z dnia 7 Stycznia 1902 roku Nr. 215).

Sport: Tygodnik Ilustrowany 1903 nr 41

X Tegoroczny trzydniowy jarmark jesienny w Kaliszu na konie i bydło nie odznaczał się zbyt wielkiem ożywieniem. Kupcy pruscy byli na jarmarku pierwszego dnia i, poczyniwszy zaraz zakupy, wyjechali na jarmark do Ostrowa. Konie dostarczyli pp.: Kowalski z Mikorzyna (3 szt.), Magnuski z Parcic (4), Leśniewski z Wilamowa (6), Dzierzbicki z Bronówka (3), Murzynowski z Kalinowy (6), Freideles z Warszawy (8), Mierzyński z Wąsasz (12), Topiński z Wrzący Wielkiej (1), Borysow z Kaługi (14), Jedwab z Błaszek (10), Grodzicki z Równa (4), Zaborowski z Chocimia (2), Groeve z Biskupic (3), Weil ze Skączniewa (5), Mogilnicki z Ptaszewa (3), Keller z Goliszewa (3). Koni włościańskich dostarczono małą bardzo liczbę i mimo braku kupców, trzymano się w cenie. Cena zaznaczyła się od 80 rbl., a dochodziła do 150 rbl. Jeden z włościan przyprowadził ładnego wałacha, żądając za niego 180 rbl. Z większych tranzakcji jest do zanotowania sprzedaż konia p. Topińskiego, którego nabył p. Weigt z Morawina za 400 rbl., dalej p. Murzynowski z Kalinowy sprzedał p. Białobrzeskiemu z Brudzewa ogiera Rakoczego za 600 rbl., p. Zaborowski swoją parę gniadych koni p. Charłupskiemn z Warszawy za 900 rbl. Krów przyprowadzono kilkadziesiąt sztuk, przyczem żądano za nie dość wysokie ceny. Najtańszą krowę ceniono na 50 rbl., dalej zaś żądano od 60 do 80 rbl., a za dobre krowy nawet 100—120 rbl.

Goniec Łódzki 1903 nr 228

Wystawa koni.
o—
Sieradz, d. 2 września.
Na wczorajszą wystawę przyprowadzono sporo koni. Z ładniejszych: parę ogierów 3-letnich i klacz p. Murzynowskiego, z Kalinowy, ogiera i dwie klacze
p. Grodzickiego z Garbowa, rocznego ogierka z Brzeźna p. Hałaczkiewicza, 6 dwulatków arabskich p. Siemiątkowskiego z Wojsławic, 4 dwulatki i dwie klacze p. Czarnowskiego z Prusinowic, 3 klacze p. Leśniowskiego z Chodaków, 2 klacze p. Grodzickiego z Równy, 2 klacze hanowerskie i 8 źrebaków d. barona Graeve z Biskupic, 2 klacze i 5 źrebaków p. Prądzyńskiego z Kościerzyna.
Wszystkich koni dostawiono 70.
Medale srebrne otrzymali pp.: Romocki z Kamienia, Wężyk, baron Graeve z Biskupic i Kręski z Masłowic.
Brązowe: Murzynowski z Kalinowy, Grodzicki z Garbowa, Grodzicki z Równy, Siemiątkowski z Wojsławic, Wężyk, Ciesielski z Maciszewic.

Sport: Tygodnik Ilustrowany 1904 nr 8

W dn. 23. stycznia r. b ., w Myjomicach, w W. Ks. Poznańskiem, zawarty został związek małżeński p. Stanisławy Wężykówny z baronem Stanisławem Graeve z Biskupic.

Jeździec i Myśliwy 1905 nr 8


PROJEKT Ustawy Związku Hodowli koni.
Jeżeli kiedy, to dziś w wyjątkowo ciężkich czasach, stowarzyszenia, związki, mające na celu wzajemną pomoc, lub ulepszenia rolnicze, hodownicze, mają racyę bytu. Gdzie jednostka napotyka trudności nie do przełamania, pewne stowarzyszenie, rozporządzając większemi środkami, mogąc poruszyć różne dźwignie i sprężyny osiąga pożądany cel.
Do rzędu dodatnich projektów, należy „Związek hodowli koni”, zapoczątkowany w gubernii kaliskiej przez tejże gubernii Towarzystwo Rolnicze. Przytaczamy poniżej projekt „Hodowniczego Związku”.
W tym projekcie pozwolimy sobie zaznaczyć jedną uwagę, a mianowicie rozdział, a właściwiej kwalifikacya stad podług § 5 nie jest dosyć jasna, wyraźna. Mniemamy, że rozdział przyjęty przez „Księgę Stadną koni pół-krwi” byłby odpowiedniejszy, to jest, na stada: 1) anglo-arabskie, 2) trzy czwarte krwi, 3) z przymieszką zimnej krwi, 4) pół-krwi, 5) przez wzajemne połączenia koni pół-krwi, 6) koni oryentalnych.
Dopuścić można jeszcze kwalifikacyę stada: „ogier pół-krwi, klacz niewiadomego pochodzenia”, nierozumiemy jednak definicyi, którą znajdujemy w § 5: „konie gorąco-krwiste bez udowodnionego pochodzenia”, lub „konie zimno-krwiste z nieudowodnionem pochodzeniem”. Definicya ściślejsza jest konieczną, a w razie zupełnego braku wszelkich ksiąg stadnych, to zaproszony specyalista powinien określać rasę stada i podporządkować je pod pewną określoną kategoryę.
Projekt sam, jako projekt, jest bardzo dobry i tylko życzyć należy, żeby mógł być jak najprędzej urzeczywistniony. Do tej pory do związku przystąpili właściciele z następujących majątków:
Powiat Sieradzki:
1. Radoński Feliks — Kobierzysko.
2. Graeve Stanisław — Biskupice.
3. Jarociński Wincenty — Kamionacz.
4. Tarnowski Antoni — Kluczków.
5. Siemiątkowski Antoni — Wojsławice.
6. Czarnowski — Prusinowice.
7. Leśniowski Adam — Wilamów.
8. Puławski Tadeusz — Dąbrowa.
9. Cielecki Roch — Zygry.
Powiat Kaliski.
1. Murzynowski — Kalinowa.
2. Bogdański — Szczytniki.
3. Wyganowski Wojc. — Pietrzyków.
4. Kreczunowicz — Kościelna Wieś.
5. Radoński Stanisław — Jarantów.
Powiat Turecki.
1. Zaborowski Jan — Chocim.
2. Zaborowski Lech — Głuchów.


Gazeta Kaliska 1905 nr 64

Rycerz w kamieniu. Czytamy w „Wieku”: Znany w kołach artystycznych p. Stanisław baron Graeve (który gwoli wyparcia z handlu pocztówek niemieckich, wydał kosztownym nakładem szereg kart pocztowych typów swojskich z Kujaw ), obecnie w majątku swoim w Biskupicach pod Sieradzem, zbudował pałac w stylu średniowiecznym, podług planu budowniczego p. Nieniewskiego. Pałac ten zdobi na zewnątrz rycerz kamienny w zbroi polskiej, z typem swojskim, dłuta artysty rzeźbiarza, warszawskiego p. Ludwika Pyrowicza.



Gazeta Kaliska 1905 nr 88

Zaginął weksel wystawiony w Sieradzu 25 stycznia 1900 r. przez Antoniego i Walerje małżonków Szumickich ze wsi Biskupice, gminy Charłupia mała, na zlecenie Jana i Katarzyny małżonków Muszyńskich, na sumę rubli sto ( 100), płatny za rok jeden od daty wystawienia. Ostrzega się przed nabyciem takowego, ponieważ stanowi on naszą własność. Małż. Muszyńscy.


Gazeta Kaliska 1906 nr 275 do 277

Pożary. W okresie czasu od 29 sierpnia do 12-go września r. b. w gub. kaliskiej było ogółem 33 pożary, z których 3 wynikły z podpalenia, 2 od pioruna, 1 od nieostrożnego obchodzenia się z ogniem, 1 od wadliwego urządzenia komina, przyczyna zaś i pozostałych pożarów niewiadoma. Większe pożary wynikły: we wsi Biskupice, w pow. sieradzkim, spaliło się 6 domów, 4 stodoły i 2 obory Kacpra Dalickiego, Antoniego Joachimiaka i innych, ubezpieczone na 2590 rb., straty wynoszą 2817 rb.

Łowiec Polski 1912 nr 17

Dwa strzały, a trzy lisy. Od naszego prenumeratora pana W. B. z Biskupic, otrzymaliśmy kartę następującej treści:
Niegdyś dwoma strzałami zabiłem trzy lisy. Czy wam się coś podobnego zdarzyło w praktyce myśliwskiej ?
Na moich polach od Zesławic* wykopały szelmy jamy w esparcecie. Dali mi o tem znać ludzie, mówili też, że widzieli, jak wchodził lis do nory. Naturalnie posadziłem polowego na cały dzień, żeby się lis nie ulotnił i wieczorem poszedłem. Nie siedziałem 15 minut, gdy spryciarz wyskoczył . Gdy się złożyłem, wyskoczył drugi lis i tak złożyły się ładnie łbami, że po strzale padły oba jak od pioruna. W pół godziny później zabiłem jeszcze jednego”.

*Żerosławice?


Wieś Ilustrowana 1912 lipiec

Wjechawszy na szczyt pagórka, widzimy górujące ponad okolicą okazałe mury dworu w Biskupicach, postawionego przez obecnego właściciela, Stanisława bar. Graevego, podług projektu budowniczego Apolonjusza Nuniewskiego. Wiedzie doń ładna brama wjazdowa. Biskupice, gniazdo rodziny Biskupskich, w pięknem położeniu nad niziną rzeki Warty, odznaczają się pyszną, urodzajną glebą w wysokiej kulturze.

Zaranie 1912 nr 50

Wielbiciel zdobnictwa ludowego. W Sieradzkiem zmarł niedawno obywatel tamtejszy ś. p . Grewe. Umiłował on gorąco barwną ozdobność naszego wiejskiego obyczaju, radującą oko, tam, gdzie jej szara, miejska tandeta jeszcze nie wyparła. Wydawał książki, opisy, pocztówki z widokami okolic i strojnych typów ludowych, przekonywał miejski ogół, że lud, gdy z własnego pomysłu, samodzielnie coś wykona, to potrafi stworzyć rzecz piękną i godną uwagi, w przyrodzoną jego zdolność sam wierzył i zbierał z zamiłowaniem dowody, że lud swoją własną kulturę posiada i tę rozwijać, udoskonalać powinien, nie wyrzekając się odrębności swego obyczaju.

Rozwój 1912 nr 273

Z żałobnej karty. W majątku Biskupicach, w gubernii kaliskiej, zmarł ś. p. Stanisław baron Grave, twórca Muzeum etnograficznego w Kaliszu i prezes kaliskiego oddziału polskiego Towarzystwa krajoznawczego.
Wydał własnym nakładem dużą mapę gub. kaliskiej, ogłosił wiele prac z dziedziny krajoznawstwa. Ostatnio rozpoczął wydawnictwo wielkiej mapy i obszernego przewodnika gub. warszawskiej. 


Rozwój 1913 nr 223

Wystawa Przemysłowo-Rolnicza
w Sieradzu.
Wczoraj otworzono uroczyście wystawę (pokaz) przemysłowo-rolniczą w Sieradzu.
Jadąc do Sieradza, wiedzieliśmy, że takie centrum rolnicze, jakiem jest Sieradz, da nam pewien obraz ruchu rolniczo-przemysłowego, ale nigdy nie sądziliśmy, aby wystawa tak pięknie się zapowiedziała, jak ta, którą wczoraj oglądaliśmy.
Malowniczo położony park sieradzki ożywił się wczoraj i przyozdobił bardzo gustownie przybranymi pawilonami według projektów miejscowego jeometry. Kiosków tych, jak na wystawę trzydniową, jest bardzo wiele, niektóre z nich przeznaczone są dla osobnych grup przemysłu rolnego lub ludowego.
Ład panuje wszędzie, park wysypany białym piaskiem, oświetlony elektrycznością, nie zapomniano nawet o skrzynce pocztowej.
Zasługa to wielka komitetu wystawowego, w skład którego weszli pp.: Z. Siemiątkowski z Męckiej-Woli (prezes), Tadeusz Rembowski sędzia z Sieradza (wiceprezes i gospodarz), M.
Białecki z Dębołęki, M. Kobierzycki z Bogumiłowa, ks. Brzeziński z Sieradza, ks. Cywiński z Korczewa i Stefan Walewski z Suczewka.
Uroczystość otwarcia rozpoczęła się solennem nabożeństwem, które w odświeżonym i gustownie malowidłami ozdobionym podominikańskim klasztorze odprawił dziekan miejscowy, zasłużony bardzo, od lat z górą trzydziestu osiadły w Sieradzu, ks. kanonik Mikołajewski; kazanie okolicznościowe, niezwykle podniosłe, wygłosił ks. Żeromski z Warty, zachęcając lud do kooperatyw, oświaty i pracy na roli polskiej, którą ojcowie orali i krwią własną bronili.
Na chórze śpiewały połączone chóry z Sieradza, Warty i z Łodzi pod przewodnictwem pana Fotygi.
Tymczasem na wystawie panował ruch niezwykły. Kończono, co można i trzeba skończyć, ozdabiano, ustawiano.
Przed wystawą również niecodzienny ruch. Olbrzymie płótno, na którem widnieje herb ziemi sieradzkiej, oznaczyło wejście na wystawę. Przy wejściu tłoczy się publiczność. Jedna z ulic, przeznaczona na postój powozów, zapełniła się niemi po brzegi.
O godzinie 2-ej punktualnie pani Białecka z Dębołęki rozcięła szarfę i wnet też gromady ludzi zalały olbrzymi park sieradzki.
Około godz. 4-ej było już przeszło 12,000 zwiedzających.
Komitet wystawy uchwalił, aby członkom kółek rolniczych dać wstęp za zniżoną opłatą, więc po 10 kop., nieczłonkowie płacili po 30 k.
Jak widać z frekwencyi, wystawa sieradzka doznała nadzwyczajnego powodzenia.
Wieśniacy zjechali z okolic tysiącami, prawie też wszyscy obywatele ziemi sieradzkiej.
Trudno bawić się nam w szczegóły, przechodzić kiosk po kiosku, opisywać wystawione owoce i jarzyny, ale zupełnie uczciwie przyznać wypada, że tak pięknych warzyw, jakie widzieliśmy na wystawie sieradzkiej, nie dała nam nawet łódzka wystawa ogrodnicza.
Owoce również są piękne i jest cały pawilon poświęcony tej grupie gospodarstwa wiejskiego, w którem mamy okazy: z Sulisławic, Sokołowa, Wojsławic, Dębołęki, Pstrokoń, Złoczewa, Prusinowic, Biskupic, Kluczkowa, Kółka ogrodniczo-ziemiańskiego w Sieradzu, Kółka tubądzińskiego, a nawet prywatnego ogródka d-ra F. Sulikowskiego w Sieradzu.
W pawilonie przemysłowym zwracają uwagę wyroby sukna i chustek 2,000 zrzeszonych warsztatów tkackich w Korczowie, parafii ks. Cywińskiego, który jest też głównym patronem tego przemysłu.
Jeden z gustowniejszych rolniczych kiosków należy do dominium Janczew, w którym mamy wystawione: zboże, nasiona, owoce, konserwy, jarzyny, drób. Tu też znalazły przytułek wyroby ochronki w Lututowie.
Dominium Niedzielsko posiada swój własny pawilon z nasionami zboża. Wystawiło też piękne owsy i inne zboża.
Ogrodnicy sieradzcy, p. M. Danielewicz (szkółki) i A. Frączkowski (warzywa), zaświadczyli, że są dobrymi fachowcami.
Krobanów, nagrodzony na rzemieślniczej wystawie w Łodzi, posiada i tu swój kiosk z wyrobami ceglarskimi.
Zwrócić musimy uwagę na przepiękne okazy drzewa dębowego, dostarczonego tu z tartaków parowych A. Siemiątkowskiego w Wojsławicach.
Wieśniacy przyjęli też liczny udział w wystawie rolniczej. Kółko rolnicze „Wróblew" posiada aż pięciu wystawców—owoców; Kółko rolnicze Słomków-Mokry czterech. Większy jednak udział włościan w wystawie inwentarza, a więc z kółek: „Warta", „Słomków-Mokry", „Tubądzin", "Sieradz", „Zadzim", „Męzka", „Wróblew", „Prusinowice", "Brzeźno", „Rossoszyca", „Charłupia- Mała", „Charłupia Wielka" chłopi wystawili po kilka, a nawet, kilkanaście-sztuk bydła i koni swojej hodowli.
Gospodarstwo pań także posiada liczne reprezentacye, zwłaszcza w dziale drobiu, a mianowicie panie Lucyna Laudowicz, Celina Tarnowska, Aniela Domaniewska, Stefania Walewska, Stanisława Prądzyńska, Jadwiga Murzynowska.
Z Łodzi—pan Kołaczkowski wystawił swoje plany ogrodów i parków.
Mechanik sieradzki p. Chęciński okazał swego pomysłu zamek do drzwi, trudno dający się otworzyć.
Wypada nadmienić, że na wystawie gra orkiestra straży ogniowej sieradzkiej, złożona z 36 osób. Orkiestra jest bardzo zgrana i posiada duży repertuar.
Straż ogniowa ochotnicza sieradzka liczy 160 członków czynnych, w tem zaledwie 10 żydów. Utrzymywana jest ze składek członków. Żydzi sieradzcy nie przyjęli zupełnie udziału w wystawie: i w pierwszym dniu w parku pokazał się zaledwie jeden.
Zato przybyły liczne wycieczki z Kalisza, Zduńskiej Woli i Łodzi.
Był też obecny poseł Parczewski z Kalisza. Z dzienników były reprezentowane „Kuryer Poranny" (Młodowski), „Kuryer warszawski", "Rozwój", „Gazeta Kaliska", której wydawca ofiarował 1,000 numerów swego pisma, zawierających katalog szczegółowy wystawy.
Biorący udział w wycieczce łódzkiej, którą urządził „Rozwój", złożyli na rzecz łódzkiej Szkoły rzemiosł następujące ofiary: p. Frankowska 40 kop., pan i pani Roszak 80 kop., p. Rybicki 40, p. Suchor 50 i p. Pilc 50 kop.
Pozostałe z ogólnych kosztów 35 kop. redakcya również włącza do tych ofiar. Razem więc 2 rb. 95 kop.
Kończąc to moje sprawozdanie z wystawy sieradzkiej, zaznaczyć musimy, że na dzień dzisiejszy naznaczony jest pokaz inwentarza, na jutro zaś konkursy hipiczne i wyścig myśliwski.
Nie zapomniał też komitet wystawy o dobroczynności. Panie sieradzkie i okoliczne urządziły bufet, do którego dostarczyły bezpłatnie przekąsek. Dochód z bufetu przeznaczony został na rzecz zakładów dobroczynnych w Sieradzu.
Liczne gosposie na czele z panią sędziną Rembowską, nie szczędząc pracy, obsługiwały gości, aby za osiągnięte pieniądze obetrzeć łzy najbiedniejszym.
Wieczorem odbył się koncert chórów kościelnych oraz odegraną została sztuka „Bociany" przerobiona z utworu Maryi Konopnickiej. Chórami dyrygował p. Fotygo i inni.
Widzimy więc z pokazu powyższego, że sieradzkie prowadzi bardzo sumiennie pochód kulturalny pracy, która sieradzanom zaszczyt przynosi.

Rozwój (Gazeta Wieczorna) 1914 nr 12


Dla poszukujących kartofli. Dowiadujemy się, że we wsiach Jakóbicach i Biskupicach, położonych w bok Sieradza, znajdują się znaczne zapasy kartofli, które można nabywać po 1 rb. 60 kop. do 2 rb.. za korzec. Również znaczne zapasy kartofli posiadają jeszcze niektórzy włościanie w wioskach Ciosnach, Molny i innych miejscowościach, położonych w okolicy Lućmierza.

Ziemia Sieradzka 1919 maj

Z Biskupic.

Mieszkańcy wsi Biskupice, gminy Charłupia Mała, powiatu Sieradzkiego, wystosowali do Władz Powiatowych dnia 29 marca r. b. następujące pismo:
„Wobec starań, podjętych tak przez J. Banacha, jako też J. Kaczmarka o otwarcie szynkowni ze sprzedażą wódki we wsi Biskupice, my, mieszkańcy tejże wsi zwracamy się do W. Pana Komisarza Rządu Polskiego na powiat Sieradzki z następującem oświadczeniem i prośbą:
„Przeświadczeni o szkodliwym wpływie sklepów i szynkowni wiejskich, uważamy każdy szynk na wsi za pozostałość pańszczyzny i ciemnoty, za rozsadnik pijaństwa, nędzy i rozpusty, za krzewiciela zgorszenia i niezgody.
„Podróżny na trakcie Sieradz—Warta nie potrzebuje popasać ani popijać w Biskupicach, a to dla bliskości tych miast.
„Uważając też, że w nowej, ludowej Polsce nie powinno być tak, jak dawniej, karczem i szynkowni po wsiach, stanowiących zabicie wszelkiej oświaty i dobrych obyczajów, niniejszem zwracamy się do W. Pana Komisarza Rządu Pol. na powiat Sieradzki z wyrażeniem niezłomnej naszej woli sprzeciwienia się otwarciu szynkowni we wsi naszej Biskupice i z prośbą o niezezwolenie na otwarcie takowej". (Następuje kilkadziesiąt podpisów).
_______________________________________________________________

Z Biskupic, gm. Charłupia Mała.

W niedzielę 11 maja po południu odbyła się u nas pierwsza w tym, roku majówka Biskupskiej Straży Ogniowej Ochotniczej. Majówka urządzona została staraniem miejscowego zarządu strażackiego przy udziale orkiestry z Charłupi Małej. Zabawa odbyła się we wsi w ogrodzie Ignacego Salamona. Zgromadzenie publiczności było dość liczne; wszyscy byli zadowoleni z przebiegu całej zabawy.
J. Kasprzak.

_______________________________________________________________

„Stanowisko Obywatelskie".

Gospodarze wsi Biskupice, gm. Charłupia Mała, od kilku lat mają zamiar wybudować szkołę. Posiadają już nawet część pieniędzy, bo 4,500 marek, przeznaczonych przez Rząd Polski, jako zapomoga. Zamiaru zaś swego wykonać nie mogą, bo plac przeznaczony pod szkołę, jest zamały i nieodpowiedni. Kołaczą też od dwóch lat, aby miejscowy właściciel majątku, p. Dobiecki sprzedał im jedną morgę ziemi pod szkołę, Dziedzic opiera się i chce im zamienić obecny najodpowiedniejszy pod szkołę plac, wrzynający się w jego park, na plac takiej samej wielkości w innem miejscu, więcej oddalonem od parku i niepotrzebnem dziedzicowi, Gospodarze zaś uważają to sobie za krzywdę, wobec czego dzięki "obywatelskiemu stanowisku" dziedzica mieszkańcy wioski szkoły mieć nie będą.

Ziemia Sieradzka 1919 sierpień

Z Biskupic.

Chcę pomówić nieco o naszej aprowizacji wiejskiej. Pomimo masowej rekwizycji za czasów okupantów w naszej okolicy, zmuszeni byliśmy jeszcze i na rozporządzenie naszych władz oddać resztę ziemiopłodów. Gdy przyszedi przednówek, trzeba było iść do żyda i kupować artykuły spożywcze po cenach wygórowanych-szmuglerskich. Rozumie się, taki los spotkał nas gospodarzy małorolnych, gdyż zamożniejsi dali sobie radę, pomimo wszelkich rekwizycji. Nam małorolnym nie dano nawet ulgi w sprawie dostawy zboża, jaka wydana była dekretem z dnia 29 stycznia 1919 r. Nr/41,950 z IX 441. Czyta się w gazetach, że z zagranicy, z Ameryki przysłano dużo żywności dla ludności biednej w Polsce. Tymczasem ta żywność poszła wszystka dla miast (chociaż niektóre miasta też ją mało widziały), a o wsi zapomniano, jakby na wsi biednej ludności nie było. Przecież małorolny gospodarz wiejski i lokator na wsi też dostatków nie mają. Nie mówiąc już o mące, mleku lub słoninie, bo o te jeszcze się wystaramy, ale cukru i herbaty dostać na wsi nie możemy. Żyd ma herbatę po 4 mk. za łut, funt kawy po 25 mk., funt ryżu po 11 mk., ale dla nas biedaków na wsi skądinąd, jak tylko przez żyda dostać nie można. Pominąwszy już wogóle żywność, nie możemy dostać towarów. A przecież my na wsi, jak i ci w mieście nago też nie chodzimy. Nadchodzi zima, a tu niema co oblec i co obuć. Słyszy się też, że przyszło tyle i tyle towarów łokciowych czy to skór z Ameryki. Ale tego inaczej kupić nie możemy, jak zwyczajną łokciowiznę po 50—70 mk. łokieć, buty za 400 mk. Cokolwiek chcesz kupić, musisz iść do żyda i płacić wygórowane ceny, a na ciebie patrzą, abyś sprzedał tanio. My gospodarze wiejscy, małorolni czy zamożniejsi powinniśmy stanowczo „szmugel" zwalczyć, a domagać się wolnego handlu, J. Kasprzak.

Ziemia Sieradzka 1919 wrzesień

Dom. Biskupice, pow. Sieradzkiego potrzebuje od 1 września lub października pisarza podwórzowego, samotnego-na stół-dobrze piszącego i z dobrą rekomendacją-pensja do umowy.

Gazeta Świąteczna 1919 nr 1993

Przeciw założeniu karczmy. Mieszkańcy wsi Biskupic w gminie i parafji Charłupi-Małej pod Sieradzem wnieśli do władzy powiatowej następujące podanie: Wobec starań dwóch gospodarzy o otwarcie we wsi Biskupicach szynkowni ze sprzedażą wódki, my, mieszkańcy tejże wsi oświadczamy, iż uważamy każdy szynk na wsi za pozostałość pańszczyzny i ciemnoty, za rozsadnik pijaństwa, nędzy i rozpusty, za krzewiciela zgorszenia i niezgody. Podróżny na drodze z Sieradza do Warty nie ma potrzeby popasać ani popijać w Biskupicach, gdyż oba te miasta leżą niedaleko od siebie. Uważając też, że w nowej Polsce nie powinno być, tak jak dawniej, po wsiach karczem i szynkowni, zabijających wszelką oświatę i dobre obyczaje, zwracamy się do p. komisarza rządu polskiego na powiat sieradzki, oświadczając niezłomną naszą wolę sprzeciwienia się otwarciu szynkowni we wsi naszej Biskupicach i prosimy o niezezwolenie na jej otwarcie, co stwierdzamy własnoręcznemi podpisami. (Następuje kilkadziesiąt podpisów.)

Obwieszczenia Publiczne 1920 nr 41a

Rejestry handlowe.
Do rejestru handlowego, działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy:
d. 31 października 1919 r.
pod Nr. 2541 „Stanisław Kaczmarek", rzeźnictwo i sprzedaż mięsa we wsi Biskupice, gm. Charłupia-Mała, pow. Sieradzkiego; właściciel Stanisław Kaczmarek w Biskupicach.

Ziemia Sieradzka 1920 czerwiec

Dom. Biskupice poszukuje pisarza gospodarczego dobrze piszącego.-Warunki na miejscu. Adres: pocz. Sieradz, Księg. W-ej p. Kowalskiej.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1921 nr 20

Na zasadzie postanowienia Województwa , z dnia 22.II. 1921 r. L. Pr. 862(3)III wciągnięty do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 226 Towarzystwo Straży Ogniowej Ochotniczej w Biskupicach, gm. Charłupia, pow. Sieradzkiego.

Ziemia Sieradzka 1921 grudzień

Od zaraz jest do wydzierżawienia na Biskupskiem polowanie 320 mórg pola i 110 mórg lasu razem 430 mórg. Bliższa wiadomość u sołtysa w Biskupicach. Cena przystępna.

Obwieszczenia Publiczne 1922 nr 53a

Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
d. 20 stycznia 1922 r.
4122 „Józef Trochimski". sklep rzeźniczy we wsi Biskupice, gm. Charłupia-Mała, pow. Sieradzkiego. Właśc. Józef Trochimski we wsi Biskupice.


Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 60a

Do rejestru handlowego, Działu B, sądu okręgowego w Kaliszu wciągnięto d. 14 kwietnia 1923 r. następującą firmę pod Nr. 68:

Polski Sklep w Zduńskiej-Woli, spółka z ograniczoną odpowiedzial­nością" z siedzibą w Zduńskiej-Woli. Przedmiotem przedsiębiorstwa jest prowadzenie handlu towarami bławatnemi, porcelanowemi i szklannemi. Wspólnikami są: 1) Stanisław Czajewicz, 2) Bronisław Raszewski, zam. w Biskupicach, 3) Antoni Bartochowski, zam. w Miedzie, 4) Józefa Trusz­kowska i 5) Jan Rembieliński, zam. w Zduńskiej-Woli, wszyscy w Sieradzkim. Kapitał zakładowy, całkowicie wpłacony, wynosi 4.000.000 mk. podzielony na 20 udziałów po 200.000 mk. każdy, z których posiadają: 1) Stanisław Czajewicz 4 udz., 2) Bronisław Paszewski 8 udz., 3) Antoni Bartochowski 4 udz., 4) Józefa Truszkowska 2 udz. i 5) Jan Rembieliński 2 udz. Zarządcami są: Józefa Truszkowska i Jan Rembieliński, zam. w Zduńskiej-Woli. Każdy z zarządców oddzielnie ma prawo podpisywać wszelkie zobowiązania i pokwitowania spółki. Firma jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością, zawiązaną aktem z dnia 26 lutego 1923 r. za Nr 254, sporządzonym w kancelarji notarjusza Rokosowskiego w Zduńskiej-Woli, na 3 lata.

Gazeta Świąteczna 1924 nr 2281

Poszukuje się Antoniego Fornalczyka, mieszkańca wsi Biskupic w parafji Charłupi-Małej, który był powołany do wojska rossyjskiego w roku 1912 i dotychczas nie daje znaku życia. Jeżeli kto wie o miejscu jego pobytu lub był przy jego śmierci, raczy łaskawie zawiadomić o tem Ks. Proboszcza w Charłupi-Małej, poczta Sieradz.

 Łódź w Ilustracji 1925 nr 15 


Łódzki Dziennik Urzędowy 1926 nr 4

Władysław Naliwocki, syn Andrzeja i Rozalji z Krystków, urodzony dnia 7 czerwca 1896 r., wyznania rzymsko katolickiego, z zawodu robotnik, zamieszkały ostatnio we wsi Biskupice, gm. Charłupia-Mała. pow. Sieradzki, powołany w r. 1919 do wojska polskiego, gdzie służył w 29 p. p. Strz. Kaniowskich, dotychczas nie powrócił do domu, nie daje o sobie znaku życia i z powodu niewiadomego miejsca jego pobytu jest poszukiwany przez Powiatową Komendę Uzupełnień Łask w Sieradzu wskutek prośby jego żony Marjanny Naliwockiej o uznanie go za zaginionego.
Wzywa się wszystkie osoby, posiadające o wyżej wymienionym jakiekolwiek wiadomości, mogące świadczyć o jego istnieniu lub zaginięciu, do zawiadomienia o tem P. K. U. Łask w Sieradzu w ciągu trzech miesięcy od ogłoszenia niniejszego edyktu z powołaniem się na L. dz. 11027/25.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1927 nr 16


Na zasadzie postanowienia Województwa z dnia 22 kwietnia 1927 r. L. BP. 645/2, wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków Nr. 1523, „Towarzystwo Ochotniczej Straży Pożarnej" w Biskupicach.

Ziemia Sieradzka 1927 listopad

Jest do sprzedania! Ogier Daktyl, maści szpak, ang-arab, wzrost 168 cm., wiek lat 8, z rodowodem i licencją. Wiadomość: Adm. maj. Biskupice, p. Sieradz.

Obwieszczenia Publiczne 1929 nr 37

Sąd okręgowy w Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C., obwieszcza, iż na skutek decyzji sądu z dnia 6 kwietnia 1929 r., zostało wdrożone postępowanie o uznanie za zmarłego Władysława Naliwockiego, wo­bec czego sąd wzywa go, aby w terminie 6-cio miesięcznym od dnia wydrukowania niniejszego, zgłosił się do sądu, gdyż w przeciwnym razie po upływie tego terminu, zostanie przez sąd uznany za zmarłego; wzywa się wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Włady­sława Naliwockiego, by o znanych sobie faktach zawiadomili sąd okrę­gowy w Kaliszu w powyższym terminie; nadto sąd nadmienia, że Wła­dysław Naliwocki był stałym mieszkańcem wsi Biskupice, gm. Charłupia-Mała, star. sieradzkiego, w roku 1919 był powołany do wojska pol­skiego, lecz dotąd nie wrócił. Nr. spr. I. Z. j. 68/29.

Rozwój 1931 nr 74

Burza śniezna pod Łodzią
Wczoraj w godzinach pomiędzy 11 a 13 nad całem terytorjum wojew. łódzkiego przeszła silna burza śnieżna, która na terenie powiatów Sieradzkiego i Wieluńskiego wyrządziła znaczne szkody w drzewostanie i zasypała drogi, przerywając częściowo komunikację kołową. O sile wiatru świadczy fakt, że we wsi Biskupice pow. Sieradzkiego wyrwanych
zostało z korzeniami kilka przeszło stuletnich dębów i lip.
Również na szlaku kolejowym została przerwana komunikacja telefoniczna, z powodu przewrócenia kilku słupów. Wysłane bezzwłocznie oddziały monterskie uskuteczniły w kilka godzin konieczne naprawy.

Z Otchłani Wieków 1932 nr 4-5

(...) J. Fitzkemu udało się pozyskać do tutejszego muzeum zabytki będące w prywatnem posiadaniu.(...)  p. B. Paszewski, adm. dóbr, popielnicę i naszyjnik bronzowy z Biskupic; (...)

Echo Sieradzkie 1932 29 listopad

Z LUSTRACJI ODDZIAŁÓW Z. S. W POWIECIE SIERADZKIM.

W bieżącym tygodniu przewodniczący komitetu P. W. i W. F. p. starosta Boryssowicz, prezes Zarządu Pow. Z. S. p. Bartosz i komendant por. Zielenkiewicz dokonali lustracji oddziałów Z. S. w Brzeźniu, (hufiec szkolny) Nowej Wsi, Złoczewie, Biskupicach. Dusznikach i Warcie. Wszystkie te oddziały posiadają dobrze urządzone świetlice, a zwłaszcza Warta, Duszniki, Złoczew i Nowa Wieś. Praca w świetlicach jest celowa i umiejętnie zorganizowana. Szczególnie liczne są oddziały w Dusznikach, Nowej Wsi i Złoczewie, bo liczą po kilkudziesięciu członków. Należy podkreślić iż Nowa Wieś posiada 100 członków, że niema w tej wsi ani jednego mieszkańca, któryby nie należał do Z. S. To też oddział może posłużyć za przykład oddziałom w innych wsiach. Wychowanie obywatelskie prowadzi wszędzie nauczycielstwo p. p. Smagacz, Kiełbaska, Godziński, Patynowski, Sikorski, Zdrojewski. Ze świetlic na szczególne wyróżnienie zasługują w Warcie Złoczewie i Dusznikach.

Echo Sieradzkie 1932 13 grudzień

POSZUKIWANIA ARCHEOLOGICZNE W POWIECIE SIERADZKIM.
W roku bieżącym prowadziłem z ramienia Muzeum Archeologicznego Polskiej Akademji Umiejętności w Krakowie na obszarze powiatu sieradzkiego badania archeologiczne. Poszukiwania moje posiadały charakter wywiadowczy. Przejeżdżając wzdłuż i wszerz cały powiat, zbierałem wszelkie wiadomości, tyczące się całości występowania stanowisk przedhistorycznych na terenie omawianego powiatu. W kilku miejscowościach najwięcej zagrożonych np. w Świerkach, Łagiewnikach, Niechmiorowie, Dąbrowie Wielkiej, Nowej Wsi, Bogumiłowie, Godynicach i Małej Wsi, prowadziłem kilkudniowe badania, wszędzie natknąłem się na cmentarzyska, należące do kultury łużyckiej -1500-500 przed Chrystusem. Z kilkunastu innych miejscowości otrzymałem dla Muzeum wiele cennych przedmiotów już dawniej wydobytych. I tak od pp: St. Zacha, Czapskiego z Dzierlina, Edm. Cicheckiego ze Świerków, Br. Paszewskiego z Biskupic, Nierychlewskiego z Żelisławia, Młynarskiego z Warty, Polowego z Klonowej, Szenroka z Marianowa i od wielu innych. W Marianowie nadto kolonista niemiecki Zeipol ofiarował nam znalezioną przed laty monetkę rzymską z pierwszego wieku po Chrystusie.
Poszukiwania moje w sieradzkiem trwały 6 tygodni. Przez cały ten czas korzystałem z gościnności p. Rudolfa Weinerta, kierownika szkoły w Stanisławowie. W czasie moich poszukiwań spotkałem się wszędzie z małemi tylko wyjątkami, z wielką uprzejmością i daleko idącą pomocą, za którą na tym miejscu gorące składam podziękowanie, w pierwszym zaś rzędzie staroście inżynierowi Boryssowiczowi i pp. Gutowskiemu, Czapskiemu i Rembowskiemu, oraz całemu nauczycielstwu.
Podkreślić na zakończenie muszę, żywe zainteresowanie się ludności pamiątkami naszej przeszłości.

Echo Sieradzkie 1932 20 grudzień

POJEDYNEK STRZELECKI.
Związek Legjonistów Polskich Oddział w Sieradzu przyjmując wyzwanie ob. Stanka Mieszysława wpłaca na ręce Związku Strzeleckiego w Sieradzu 20 złotych i jednocześnie wyzywa na pojedynek strzelecki pozostawiając wysokość kwot do uznania, następujące, osoby:
Dobieckiego Artura-senator w Biskupicach, Brzezińskiego Antoniego z Osmolina, Czapskiego Władysława z Dzierlina, (...) Franciszka Kiełbaskę z Nowej-Wsi, (...) Franciszka Wrońskiego sekretarza gm. Godyniec, (...) Władysława Kurzawę oglądacza mięsa w Wróblewie, (...) Hipolita Neugebauer leśnictwo Piaski, Tomasza Kołodziejczyka, wójta gm. Bartochów,(...) Stanisława Sidoruka z Monic, (...) p. Paszewskiego administratora maj. Biskupiec (...) Józefa Olbińskiego pomoc. sekret. gm. Gruszczyce, Franciszka Hamnego prezesa Koła B. B. W. R. gm. Klonowa, J. Wilczyńskiego pomoc. sekret. gm. Klonowa, Michała Rawickiego, naczelnika Ochot. Straży Poż. w Klonowej, Stanisława Ludwiczaka Naczel. Straży Poż. w Wojkowie, Nierychlewskiego naczel. Straży Poż. w Żelisławiu gm. Gruszczyce, Jana Seweryna właść. sklepu w Wojkowie, Piotra Kuborę właść. sklepu w Wojkowie, (...) Jana Przezaka, wójta gm. Klonowa.
Pieniądze wpłacać można również bezpośrednio w administracji "Echa Sieradzkiego" w Sieradzu lub na P. K. O. Nr. 65 99 z dopiskiem: "Na orkiestrę dętą Strzelca w Sieradzu".

Echo Sieradzkie 1933 22 maj

OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Sieradzu I rew. Mieczysław Ziemski, zamieszkały w Sieradzu, przy ul. Szosa Kaliska Nr. 27, na zasadzie art. 602 K. P. C. obwieszcza, że w dniu 10 czerwca 1933 r. od godz. 11-ej odbędzie się licytacja publiczna ruchomości, należących do Bronisława Paszewskiego znajdujących się w jego pomieszczeniach, w maj. Biskupice, gm. Charłupia Mała, składających się z biurka, stolika otomany, 6 krzeseł, kredensu. szafy, zegara, maszyny do szycia, szafy, zegara, maszyny do szycia, szafy, umywalni, oraz otomany — oszacowanych na łączną sumę 1026 zł. które można oglądać w dniu licytacji w miejscu ich przechowania.
Sieradz, dnia 15 maja 1933 r.
Komornik

M. Ziemski.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 21

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 19 październ. 1933 r. L. SA. II. 12/14/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu sieradzkiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego, zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 18 października 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
V. Obszar gminy wiejskiej Charłupia-Mała dzieli się na gromady:
1. Biskupice, obejmującą: wieś Biskupice, folwark Biskupice, kolonję Zagórki.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Sieradzkiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:
wz. (—) A. Potocki
Wicewojewoda
Rozwój 1933 nr 184 (Prąd)

Śmierć w kąpieli,
(a) W rzece Warcie, pod wsią Biskupice powiatu Sieradzkiego w czasie kąpieli utonął 29 letni mieszkaniec tejże wsi Władysław
Gadowski.
Gadowski kąpiąc się oddalił się zbytnio od brzegu i natrafiwszy na wir nad głębiną poszedł na dno. Po kilku godzinnych poszukiwaniach wydobyto z wody zimne zwłoki.

Echo Sieradzkie i Zduńskowolskie 1934 5 styczeń

OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Sieradzu I rewiru Mieczysław Ziemski, zamieszkały w Sieradzu, przy ul. Szosa Kaliska Nr. 27, na zasadzie art. 602 K. P.C. i 1030 U.P C. obwieszcza, że w terminach niżej podanych odbędą się sprzedaże ruchomości, a mianowicie: — u Józefa Modelskiego w Sieradzu przy ul. Szosa Kaliska, składających się: z samochodu osobowego, mebli i innych oszacowanych na 4880 zł.
Licytacja tych ruchomości odbędzie się dnia 16 stycznia 1934 r. od godz. 10-ej rano.
Licytacja powyższych ruchomości odbędzie się częściowo w pierwszym terminie częściowo w drugim terminie. — u Artura Dobieckiego w majątku Biskupice, gm. Ch. Mała, ruchomości składających się: z autobusu firmy "Chevrolet" oszacowanych na 1500 zł.
Licytacja tych ruchomości odjedzie się dnia 18 stycznia 1934 r. od godz. 10-ej rano.
Komornik M. ZIEMSKI.

Echo Łódzkie 1935 listopad

Dzik na jarmarku
SENSACJA MAŁEGO MIASTECZKA

WARTA 22.11 Wielką sensację w miasteczku Warcie wywołał duży dzik, który wpadł na ulice od strony Biskupic. Ponieważ był to dzień jarmarczny prawie połowa ludzi żadnych sensacji pobiegła za dzikiem. Niejaki Wojciech Miller polecił synowi gonić dzika na koniu. Młody Miller po krótkim pościgu dogonił zwierzę i je zatrzymał. To dzika zgubiło, bowiem dobiegli inni uzbrojeni w kosy, kije i widły, którzy go zabili. Gdy dzika wieziono do miasta za wozem szedł kilkutysięczny tłum.Trzeba dodać, iż zwierzę uciekając ulicami miasta rozszarpało psa,który zastąpił mu drogę. Dzik został wypłoszony z lasów Biskupskich i waży około 130 kg. Ponieważ zabicie dzika odbyło się na terenie dzierżawionym przez Warckie Kółko Łowieckie, będzie ono najprawdopodobniej rościć pretensje do zabitej zwierzyny.

Echo Łódzkie 1937 marzec

Kry uszkodziły most na Warcie

Sieradz, 6. 3.-Kry na rzece Warcie uszkodziły most koło Biskupic, między Sieradzem a m. Wartą. Przy moście ustawiono posterunek i zabroniono przejazdów wozami aż do chwili naprawy uszkodzenia.
Kry zatrzymały się pod m. Wartą gdzie uczyniły poważny zator. Spodziewany jest duży wylew rzeki.

 Orędownik 1938 nr. 18

Najpoważniejszą jest sytuacja na drodze z Łodzi do Warty, gdzie przy Biskupicach utworzył się zator 2-kilometrowej długości spiętrzając lody na wysokość 2 m. Zator grozi zerwaniem całego mostu.

 Orędownik 1938 nr. 155

Żydzi pachciarze jaszcze nie zginęli. W dobrach p. Dubielskiego w Biskupicach pod Sieradzem, jak za dawnych szlacheckich czasów sprawuje urząd pochciarza Żyd Zygier z Sieradza (ul. Zamkowa 5). Wskutek braku mleka w mieście spowodowanego chorobą bydła na pryszczyce Żyd pachciarz zbija pokaźne sumki na handlu mlekiem, które odwozi do Łodzi. Podczas tego w spółdzielni mleczarskiej w Sieradzu brak mleka na zaspokojenie zapotrzebowania miejscowej nawet ludności. A Żyd pachciarz doi w Biskupicach "senatorskie" krowy.
Na Sieradzkich Szlakach 1992/2

Biskupice to miejscowość położona około 8 km na północ od Sieradza, przy drodze do Warty (dalej trasa ta prowadzi nad Zbiornik Jeziorsko i przez Turek do Konina), na lewym brzegu rzeki Warty, w obniżeniu. Warta, która dawniej przepływała obok miejsca, gdzie zlokalizowany był pierwszy dwór, pozostawiła swój ślad w postaci starorzecza i wyraźnie podmytego zbocza doliny. Bliskość rzeki i urokliwość miejsca stały się zapewne powodem usytuowania tutaj dworu.
Nazwa wsi Biskupice potwierdza, że była ona własnością kościelną. Jej metryka historyczna sięga zapewne XIV wieku. Pierwsze źródła -Księgi Ziemskie Sieradzkie - wymieniają ją w 1400 roku, zaś w 1407 roku w tekstach tzw. rot przysiąg sądowych z sieradzkiego.
Biskupice w XIV wieku należały do Biskupskich herbu Lis, z których dwaj piastowali godności kasztelanów sieradzkich. Następnie /w połowie XVII w./ dobra te przeszły w ręce Liskowskich /vel Lisowskich/ także herbu Lis. Kolejnymi właścicielami wsi / od 2 połowy XVIIw./ byli Rudniccy herbu Lis. Reprezentanci tego rodu zajmowali wysokie godności państwowe i kościelne, Szymon /zm.162lr. / był biskupem warmińskim, a jego brat Jan, jako kasztelan sieradzki, zasiadał w senacie. Kolejny potomek tego rodu, Stanisław był marszałkiem Trybunału Koronnego i piastował urząd sędziego Ziemi Kaliskiej.
Pod Koniec pierwszej Rzeczypospolitej Biskupice należały do Dąbskich, w 1785 roku przeszły w ręce Antoniego Siemiątkowskiego. Dobra majątku Biskupice obejmowały w tym czasie 650 morgów ziemi - i to bez należących do nich folwarków Kowale, Żerosławice, Grądy, Miedźno i Piotrowice. Był to zatem pokaźny klucz ziemski, obejmujący znaczną powierzchnię i znaczącą na owe czasy liczbę mieszkańców / w samych Biskupicach były 453 osoby/.
Dobra Biskupice / około 10 000 morgów/ w 1888 roku nabywa na licytacji w Kaliszu baron Aleksander Graeve /1820 - 1883/. Był on posłem do sejmu pruskiego i pochodził ze spolonizowanej rodziny niemieckiej osiadłej na Śląsku. Wychowanie w domu polskim zawdzięczał matce Polce - Jeziorkowskiej, co zresztą potwierdził swym czynnym udziałem w Powstaniu styczniowym oraz w złożonym proteście /Jako poseł/ przeciw włączeniu Wielkiego Księstwa Poznańskiego do Północnego Związku Niemieckiego. Aleksander miał syna Stanisława z drugiego małżeństwa - z Franciszką Śląską.
Baron Stanisław Graeve /1863-1912/ był nie tylko spadkobiercą majątku, ale także tradycji rodzinnych, które zrodziły w nim zamiłowanie do Krajoznawstwa i kultury ludowej. W Biskupicach gromadził on cenne zbiory etnograficzne, wydawał Karty pocztowe z typami ludowymi z regionu sieradzkiego. Opracował przewodnik po Gubernii Kaliskiej, zawierający bardzo cenne dziś informacje demograficzne i gospodarcze z ostatnich lat zaboru rosyjskiego na tych ziemiach. Był też założycielem i współredaktorem "Biblioteczki Krajoznawczej", w której opisywano trasy oraz ciekawe obiekty "starożytności"". Dzięki jego pasji ludoznawczej i funduszom dwaj malarze : Florian Piekarski i Franciszek Lubieński namalowali w latach 1909 - 1912 ponad 30 obrazów przedstawiających włościan w strojach ludowych, budownictwo,obrzędy. Stanisław Graeve był współzałożycielem i pierwszym prezesem kaliskiego Oddziału Towarzystwa Krajoznawczego.
Istniejący pałac powstał z jego inicjatywy. Autorami projektu byli architekci Władysław Kozłowski i Apoloniusz Nieniewski /urodzony w niedalekich Sędzicach gm. Wróblew/. Projekt powstał najprawdopodobniej w 1909 roku i został opublikowany w "Architekcie" w 1905 roku i w marcu tegoż roku ukończony.
Po tragicznej śmierci Graevego drogą sukcesji dobra Biskupice stały się do II wojny światowej własnością Artura Dobieckiego, senatora II Rzeczypospolitej, syna Marii Graeve-Dobieckiej, córki Aleksandra. W czasie okupacji zarządzał majątkiem administrator niemiecki. Obecnie w Pałacu i sąsiednim pawilonie /zbudowanym w latach 60-tych/ mieści się Dom Pomocy Społecznej.
Od szosy Sieradz - Warta do pałacu prowadzi aleja lipowa, która kończy się przy budynku bramnym. Budynek ten powstał w tym samym czasie co pałac i jego architektura ma wyraźny trójczłonowy podział. Otwór wjazdowy zwieńczony Koszowym łukiem zamykany jest dwuskrzydłową ozdobną żelazną bramą. Z lewej strony znajduje się pomieszczenie bramne z wykuszem, nakrywa je czterospadowy dach. Z prawej strony wjazdu jest dwukondygnacyjna wieża, w górnej części okrągła, Którą wieńczy stożkowy hełm. W przyziemiu wieży jest przejście z żelazną furtką.
Od bramy wjazdowej do pałacu prowadzi owalny podjazd obsadzony jaworami i jesionami. Sam pałac usytuowany jest na niewielkiej lokalnej wypukłości terenu, która stanowi krawędź doliny Warty.
Bryła budynku, choć nieregularna, sprawia wrażenie malowniczego średniowiecznego zameczku o wyraźnie zarysowanych elementach wystroju renesansowego. Budynek jest jednopiętrowy, posiada czterokondygnacyjną wieżę, liczne ryzality wzbogacające poszczególne elewacje oraz na parterze i piętrze tarasy. Asymetryczne elewacje posiadają parterową, piętrową i dwupiętrową wysokość. Z frontu wejście do budynku prowadzi przez werandę z tarasem.
Budynek wzniesiono na wysokim kamiennym cokole. Ceglany korpus pałacu zdobią dwudzielne lub trójdzielne okna, prostokątne bądź zamknięte u góry półkolistym odcinkiem,
zwieńczonym opaską z Kluczem. Elewacje drugiego pietra zdobią cztery blendy arkadowe z opaskami ceglanymi z kluczem /zob.rys./, nad nimi wyraźnie rysuje sie gzyms, nad nim grzebieniowa attyka. Do budynku prowadzą schody z pełną balustradą poprzez jednoprzęsłową werandę, sklepioną krzyżowo, która w górnej części tworzy taras. Na narożniku balustrady znajduje się rzeźba stojącego rycerza w zbroi polskiej z mieczem i tarczą z inicjałami S.G. /Stanisław Graeve/. W tradycji miejscowej rzeźba ta uasabia króla Kazimierza Wielkiego, lecz najprawdopodobniej w programie ideowym fundatora i właściciela - ziemianina, stanowi symbol wspólnoty dwóch warstw - chłopskiej i szlacheckiej. Swoje szczególne zainteresowania polskością Graeve podkreślił także tym, że na fasadzie /na I piętrze/ znajdowało się malowidło przedstawiające Jadwigę i Jagiełłę. Architektoniczne walory posiada także elewacja tylna budynku z wtopioną weń jednoosiową czteroboczną wieżą, w której w przyziemiu znajduje się otwór wejściowy. Wieżę wieńczą mała latarnia i iglica.
Układ wnętrz zaprojektowano nieregularnie wokół prostokątnego hallu. Na parterze znajdują się oprócz centralnie usytuowanego hallu pomieszczenia służące właścicielowi i jego gościom. Po lewej, od strony wejścia znajduje się pokój właściciela, a po prawej pokój gościnny i buduar. Od strony wschodniej /z tylu budynku/ mieściły: się salon, pokój służbowy i kredens. Na pierwszym: piętrze od strony frontowej 'były trzy pokoje gościnne, pokój dziecięcy, sypialnia właścicieli i pokój kąpielowy. Dwubiegowa klatka schodowa posiada zachowaną na podestach posadzkę z dwubarwnych płytek ceramicznych.
W znacznej większości wnętrz nie zachowało się wiele pierwotnego wyposażenia. Dekoracje sztukatorskie i malowidła były poddane wielokrotnym przemalowaniom i zatraciły pierwotną kolorystykę. W dobrym stanie zachował się w jadalni na parterze mazerunkowy strop oraz pierwotna boazeria w hallu. W znacznej części pomieszczeń zachowała się stolarka otworowa oraz posadzki taflowe, przykryte dziś niefortunnie współczesną wykładziną. W niektórych pokojach na parterze i piętrze zachowały się również na sufitach ozdobne rozety stiukowe z motywami wici roślinnych i motyli oraz w formie stylizowanego kwiatu słonecznika, przetykanego wicią z kwiatów i liści, na tle promiennej glorii.
Realizacja architektoniczna jest niewątpliwie odbiciem osobowości zleceniodawcy, która została dość dobrze oddana przez projektantów. Zamysłem było bowiem nie tylko stworzenie siedziby wygodnej i funkcjonalnej, ale także obiektu "romantycznej średniowieczności,". Zróżnicowana i rozczłonowana bryła z dominującą wieżą sprawia wrażenie, \zwłaszcza widok od strony Warty\ średniowiecznego zameczku.
Przywiązanie Stanisława Graevego do ziemi ojczystej znalazło swój wyraz także w umieszczeniu na tylnej elewacji pałacu, symbolu polskości - orła. Jest to przesty1izowana w formie rzeźba ptaka, w której dopatrzeć się móża orła \wskazują na to dziób i szpony\. W miejscu oczu umieszczono dekoracyjną rozetę. Okazywanie, polskości w miejscu mało widocznym było. być może związane z rokiem budowy 1905, okresem represji zaborcy rosyjskiego.
Pałac otacza zabytkowy park z XIX wieku o zróżnicowanym drzewostanie. Na zachód od pałacu znajdowały się zabudowania gospodarcze, z Których zachował się w niezmienionym stanie XIX-wieczny spichlerz. Piętrowy murowany budynek posiada podpiwniczenie, sklepione Kolebkowo z lunetami, zaś elewację frontową zdobią cztery przyścienne półkolumny z trójkątnym szczytem. Gospodarczy zespół dworski uzupełniają znajdujące się po drugiej stronie drogi Sieradz-Warta zabudowania folwarczne \mieszkalne\ zaadaptowane dziś do celów produkcyjnych \stolarnia firmy polonijnej\.
Zygmunt Kamiński

Dziennik Łódzki 1947 nr 78

Warta zrywa mosty.
Klęska powodzi grozi w woj. łódzkim
Szybkie tempo topnienia wielkiej ilości nagromadzonych śniegów stwarza na terenie województwa łódzkiego niebezpieczeństwo powodzi. Szereg miejscowości niżej położonych przeważnie w powiecie łaskim zostało już zalanych przez wody spływające z terenów wyższych. Ludność nawiedzionych powodzią osad przewieziono w bezpieczne miejsca, przy czym sekcja społeczna wojewódzkiego komitetu przeciwpowodziowego roztoczyła nad powodzianami opiekę dostarczając im żywności, a w niektórych wypadkach i odzież.
Istnieje niebezpieczeństwo wylania największych rzek, przepływających przez województwo łódzkie — Warty i Pilicy. Brzegi Warty na długości 50 km otoczone są wałami ochronnymi, stale jednak wzbierająca woda w wielu miejscach sięga już szczytu wałów i zagraża wylaniem.
Wczoraj w Burzeninie lody zerwały most na Warcie na drodze Łask — Sieradz. Poza tym najpoważniej zagrożone są mosty w Biskupicach i Warcie. Ochrona mostów jest szczególnie utrudniona tym, że ruszające lody są znacznej grubości trudno więc je kruszyć. Grubość lodów sięga w wielu miejscach 1 m.
Spływające lody tworzą liczne zatory, najpoważniejsze tworzyły się wczoraj na Warcie i na Pilicy koło Spały.
W akcji ochrony mostów i rozpraszania zatorów bierze energiczny udział miejscowa ludność, straże pożarne, wojsko i milicja. (b)

Dziennik Łódzki 1947 nr 81

Poziom nienotowany od 100 lat
osiągnęły wody wezbranych rzek w województwie łódzkim.
Żywioł niszczy mosty i młyny.
Klęska powodzi, zagrażająca wielu miejscowościom w Polsce, nie omija też województwa łódzkiego. Woda głównych rzek, przepływających przez województwo,Warty i Pilicy, na skutek licznych zatorów lodowych podniosła się w niektórych miejscach do wysokości przekraczającej notowany od 100 lat poziom.
Poza zburzeniem mostu w Burzeninie, wody Warty poważnie uszkodziły most na drodze Gidle-Kłomnice oraz w Ważnych Młynach w pow. radomskim. Bardzo poważnie uszkodzone zostały również mosty w mieście Warta, oraz w Biskupicach i pod Spałą.
Ochronny wał w okolicy miejscowości Wośniki na długości 400 m. został podmyty. Na 173 km woda Warty przedostała się przez wał i popłynęła starym korytem w kierunku Biskupic. Najpoważniejszy zator lodów, długości półtora kilometra, powstał na odcinku Warty między Suchą i Biskupicami.
Lody Pilicy zniszczyły most w Inowłodziu oraz poważnie uszkodziły most w Tomaszowie.
Z mniejszych rzek, największe spustoszenia w mostach wyrządziły Bzura, Mroga i Ner.
Część mostów drewnianych celem uchronienia przed zagładą, rozebrano przed ruszeniem lodów. Ocalono w ten sposób cenny w dzisiejszych czasach materiał budulcowy, z którego po opadnięciu wód, będą ponownie zmontowane mosty.
Bardzo poważną szkodę wyrządziły lody również w urządzeniach młynów wodnych. Obecnie w woj. łódzkim całkowite zniszczenie zagraża 300 młynom.
Po gwałtownym wzroście poziomu wód w ciągu dni ostatnich, od wczoraj nastąpiło pewne zahamowanie, a na Warcie zaznaczył się nawet niewielki spadek wód.
Przy mostach, młynach jak również w akcji rozbijania zatorów czynne są specjalne brygady, złożone z miejscowej ludności, wojska i milicji. (b)
 
Głos Chłopski 1948 nr 255

Zbiory nasion buraczanych
Pod specjalną opieką sił fachowych z Powiatowego Związku Samopomocy Chłopskiej w Sieradzu, odbyły się ostatnio badania wydajności pól poddanych pod uprawę nasienników buraczanych. Zbiory w tym roku są rzeczywiście piękne, dochodzą do 25 kwintali z ha. Najlepsze wyniki osiągnęli ob. ob. Przybylski z Biskupic, Musialski z Klinkowa* gm. Brzeźno i inni.   

*Kliczków?
 
Głos Chłopski 1949 nr 263 

Robotnicy umacniają sojusz z chłopami
a panowie sklepikarze strzelają do ludzi
17-go wrześniu br. robotnicy Łódzkich Zakładów Wytwórczych Aparatów Niskiego Napięcia, Zakład A-21, wyjechali do wsi Biskupice w pow. sieradzkim.
Udaliśmy się do tej wsi mało- i średniorolnych chłopów, by umacniać sojusz robotniczo-chłopski. Zadaniem naszym tym razem było zapoznanie rolników z okolicznych wiosek z działalnością Spółdzielni Produkcyjnej.
Jednak nie my sami — jak się potem okazało —gościliśmy w Biskupicach. Przybyła tu również „ekipa" złożona z kilku przedstawicieli inicjatywy prywatnej — w osobach Mieczysława Rżewskiego, zam. w Łodzi przy ul. Nawrot 25    — właściciela sklepu, kupca — Stefana Rżewskiego, kupca — Janusza Lipińskiego i ob. Jasieczek Janiny.
Wyżej wymienieni przyjechali do Biskupic taksówką z Łodzi na polowanie. Podczas polowania krewcy myśliwi postrzelili chłopkę, Janinę Dulaj. Rzecz charakterystyczna — ob. Mieczysław Rżewski, który postrzelił ob. Janinę Dulaj uważał, że jest w zupełnym porządku, jeśli „dla otarcia łez" zostawił jej 5 tys. zł. Był to gest w stylu przedwojennych dziedziców.
Kupieckie towarzystwo z Łodzi nie zatroszczyło się o pomoc lekarską dla poważnie ranionej kobiety. Gdy robotnicy z naszej ekipy zwrócili uwagę panom myśliwym na niewłaściwość ich postępowania, ci z „oburzeniem" wypraszali sobie „wszelkie uwagi na ten temat".
Piszę Wam o tym, gdyż uderza mnie kontrast pomiędzy stosunkiem robotnika do chłopa, opartym na wzajemnym zrozumieniu i pomocy a „wielkopańskim" stosunkiem wyżej wymienionych panów do poszkodowanej chłopki.
Na szczęście, „dziarski" myśliwy nie wykupił się od odpowiedzialności ofiarowanym „odszkodowaniem" w wysokości 5 tys. złotych. Został on ujęty przez Milicję Obywatelską.
Korespondent „Głosu Robotniczego" z ŁZWANN.
E. Bogdański


Dziennik Łódzki 1952 nr 79

Jakie wnioski można wyciągnąć z
porównania Brzeźna z Charłupią
Powiat sieradzki jest powiatem wybitnie rolniczym. Posiada lepsze i gorsze ziemie, lepszych i gorszych rolników. Szczególnie jaskrawo uwypuklają się różnice, gdy np. porówna się dwie gminy posiadające jednakowe gleby.
Oto gm. Brzeźno i gm. Charłupia Mała. Pierwsza osiąga zbiory zbóż kłosowych o co najmniej 1 q wyższe. Gdy w gm. Brzeźno zbiór buraków cukrowych wyniósł w roku ub. po 315 q z hektara, to w Charłupi tylko po 295 q.
Czego to dowodzi?... po pierwsze, że chłopi gm. Brzeźno lepiej uprawiają swoje pola i że znacznie więcej troszczą się o pielęgnację zasianych czy zasadzonych roślin, niż chłopi gminy Charłupia Mała. Po drugie, że wysokość zbiorów zależy przede wszystkim od samych rolników, od stopnia ich wyszkolenia rolniczego, od umiejętnego stosowania najnowszych zdobyczy agrotechniki.
Na naradzie przodujących chłopów w pow. sieradzkim J. Golczyk, członek Rolniczego Zespołu Spółdzielczego w Opiesinie, powiedział:
— Tak jest, wyższe zbiory zależą od nas chłopów. W tym tylko sęk, że gospodarując w pojedynkę trudniej jest podnieść wydajność ziemi. Sam to wiem z własnego doświadczenia. U nas w Opiesinie żaden gospodarz nie osiągnął tak wysokich plonów jak nasza spółdzielnia po jednym roku wspólnego gospodarowania. U nas każdy hektar owsa wydał po 25 q ziarna, jęczmienia po 25 q, pszenicy po 24 q, żyta po 20 q. A w roku bież. zbierzemy o 2 q więcej z każdego ha. Tak żeśmy postanowili, aby godnie uczcić naszego kochanego Prezydenta. I jestem pewny, że słowa dotrzymamy!
Średniorolny chłop Łajdecki, który niedawno temu wstąpił do nowozałożonej spółdzielni produkcyjnej w Ochraniewie, dodał:
Zwiedzając różne spółdzielnie i rozmawiając z ich członkami, przekonałem się ostatecznie, że tylko gospodarka zespołowa pozwala osiągać wysokie plony i wysokie dochody, że chłop-spółdzielca znacznie więcej ma czasu na rozrywki kulturalne, że łatwiej mu oddać do szkół swoje dzieci, bo nie muszą pracować w gospodarstwie i chodzić po pastwisku za krowim ogonem. W spółdzielni bowiem dla krów są oborowi, jest pastuch.
W pow. sieradzkim istnieje już 13 spółdzielni produkcyjnych, wśród których na czoło wysunęły się spółdzielnie w Izabelowie, Opiesinie i Wojsławicach. Komitety założycielskie działają: w Gajewnikach, Karsznicach, Jesionnej, Zapolu, Krzakach, Wojtyszkach, Strzałkach, Kościerzynie i Biskupicach. Należy się spodziewać, że po powiatowym zjeździe przodujących chłopów, w wielu gromadach powstaną nowe komitety założycielskie i że w ciągu bież. roku wzrośnie w powiecie spółdzielczość produkcyjna.
(cm.)


Dziennik Łódzki 1960 nr 200

Kronika wypadków

W Biskupicach pow. Sieradz od iskry z komina spłonął 1 dom mieszkalny i 1 stodoła ze zbożem należąca do Józefa Krzemińskiego.


Dziennik Łódzki 1961 nr 39

Stan wód na Warcie nie budzi obaw
Sytuacja na Warcie jest niewyjaśniona, jedynie poniżej mostu w Biskupicach. 200 m za tym mostem jeszcze wczoraj po południu rozbijano zator. W Sieradzu stan wody na Warcie przekraczał tylko o o 14 cm stan alarmowy.


Specjalne podziękowanie należy się powiatowemu komitetowi przeciwpowodziowemu w Wielunia i jednostkom saperskim, które przyczyniły się do likwidacji niebezpiecznego zatoru pod Osjakowem. (s)


Dziennik Łódzki 1961 nr 183

Nasz specjalny wysłannik donosi:
Alarm na Warcie trwa
Już z daleka słychać było potworny ryk wody. Wysoko skłębione jej masy pędziły wśród dudnienia kamieni, rwąc brzegi niby kartki zielonego papieru.
Na brzegu krzyk. Właśnie fala uderzyła w dom, wywróciła go i poniosła z sobą. Środkiem rzeki płynęły szczątki mostów, ogromne drzewa, połamane jak zapałki, snopy siana i zboża. Ze srebrnej kipieli wyłonił się na chwilę trup ogromnej krowy — zawirował przez kilka sekund i wartko popłynął dalej.
A oto nadpływa z daleka niby szary żagiel, cała stodoła. Na dachu siedzi zielono-żółty kogut i pieje...
Taki obraz pozostał mi w pamięci z czasu słynnej powodzi w roku 1934, kiedy wezbrany Dunajec i inne górskie rzeki zniszczyły olbrzymi szmat Podhala i ziemi krakowskiej.
* * *
Warta to nie Dunajec... Ale i ona — jak świadczy o tym samjej nazwa — płynie wartko. I umie ze zdradzieckim impetem występować z łożyska...
Wielodniowe deszcze podniosły — jak o tym donosiliśmy — jej normalny poziom. Onegdaj zarządzono stan alarmowy. Nad Wartą stanęła warta, ażeby, w miarę możliwości, uprzedzić ataki rzeki, ewentualnie zmniejszyć ogrom katastrofy.
W Prez. Narodowej w Sieradzu czuwano przez całą noc. Ostry dyżur trwał w Komitecie Partyjnym, MO, Komendzie Straży Pożarnej, w specjalnie powołanym do życia Komitecie Powodziowym. Sytuacja była niebezpieczna. Stan alarmowy ogłasza się tu przy poziomie 4.10 m, a w czwartek osiągnął on 4.46 m.
W zalanym wodą ośrodku sportowym czuwał m. in. stary strażnik wałowy Zygmunt Złobicki. Czuwał niespokojnie przez całą noc, bo...
— Bo, proszę pana — opowiadał mi — z wodą Warty to nie żarty! W roku 1940 pokazała ona co potrafi. Woda przelała się wtedy przez wały ochronne i zalała całe dzielnice, więc Olendry Duże i Małe, ul. Wierzbową, Porzecze itd. Pociągnęło to za sobą ogromne straty: w gruzy padły liczne domy, zniszczone zostały wielkie połacie ogrodów i gospodarstw rolnych. Stan wody podniósł się wczoraj jeszcze o 8 cm, ale myślę, że tym razem najgorsze już przeszło: że nie czeka nas katastrofa podobna do tej, jaka zniszczyła nas w roku 1940.
— A według pana, jakie należałoby przedsięwziąć środki, aby ewentualność tego rodzaju powodzi zmniejszyć do minimum? — zapytuję.
— Po prostu: poszerzyć tamy i wznieść przeciwpowodziowe wały wsteczne nad rzeką Żegliną.

* * *
Samochód redakcyjny zatrzymuje się w Dzierlinie.
Pola tamtejszej spółdzielni produkcyjnej, do której przytyka 8 ha stawów rybnych, przypominają w niektórych fragmentach Polesie w czasie roztopów.
Nad świeżo rozkopaną tamą wre praca. Migają łopaty i motyki. Walenty Król, przewodniczący spółdzielni ma strapiona minę:
— Spójrz pan, co się stało. Rzeka Myja wylała i zdewastowała tamy stawów. Ryby, nasze bogactwo, dosłownie rozpłynęły się po okolicznych polach i łąkach, zatopionych przez wodę. Straty wielkie! A dodajmy do tegzniszczenie pól ornych i łąk. Niestety, tego rodzaju wypadki przeżywamy tu raz wraz.
— A środki ochronne na przyszłość?
— Trzeba pomyśleć o lepszym zabezpieczeniu technicznym, a więc regulacji rzeki Warty oraz rzeki Myi na odcinku Dzierlin — Charłupia Małdo rzeki Warty.

* ★ *
Warta pod wsią Biskupice przypomina jezioro. Ofiarą powodzi padło 300 ha łąk. W gromadzie Włyń jeszcze gorzej. Przewodniczący tamtejszej Gromadzkiej Rady Narodowej Zygmunt Widelski bilansuje straty:
— Zalało około 500 ha łąk i, licząc pobieżnie, przeszło 100 ha ornego pola. Najwięcej ucierpiały wsie: Glinno, Dzierżązna, Włyń, Kamionacz, Grądy. Postawiliśmy na nogi straż pożarną, nad brzegiem czuwają stałe warty. Wczoraj odetchnęliśmy, ponieważ najwyższa fala minęła, niemniej czuwamy dalej. Trzeba by w przyszłości przeprowadzić regulację rzeki Niwki na odcinku Włyń — Kamionacz — Grądy. Wznieść wał od szosy Warta — Łódź do miejscowości Brodnica, co zabezpieczy dobrych kilkaset hektarów pól ornych i łąk...
* * *
...Warty czuwają również nad brzegami Widawki. Najwyższy poziom wody obserwowano tam w środę. Utonął wtedy w Zielęcicach 12-letni chłopak Siubczyński. Klęska powodzi dotknęła najbardziej wsie: Rębieszów, gdzie zatopiła ogromny szmat łąk i poligon, Restarzew Cmentarny, Szczerców i Podgórze przy ujściu Widawki do Warty, gdzie poziom wody podniósł się o 60 cm. ponad stan alarmowy.
W tej chwili — informują nas w Prez. RN w Łasku: katastrofę uważamy za zażegnaną, ale alarm trwa. A co trzeba zrobić w przyszłości, ażeby uniknąć podobnych niespodzianek? Uregulować rzekę na odcinku Widawa — Kalinowa — Ligota — Górki Grabieńskie.
* ★ *
...Wracamy do Łodzi. Nie jest tak źle, jak zapowiadało się! Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że kryzys minął. Ale te złe godziny wykazały dojrzałość władz społeczeństwa, które stanęło na poziomie, mobilizująwszystkie swoje siły do walki z powodzią. Okazuje się jednak, że aczkolwiek wiele bardzo wiele zrobiono już w tej dziedzinie, to jednak brzegi rzek woj. łódzkiego nie na wszystkich odcinkach zostały już należycie zabezpieczone. Tak więc dalsza ich regulacja staje się sprawą bardzo palącą.


M. JAGOSZEWSKI

Dziennik Łódzki 1970 nr 220

5-letni chłopiec zaprószył ogień w Biskupicach, pow. Sieradz. Spłonęły 4 stodoły, 2 szopy, 2 dachy na budynkach mieszkalnych i 1 dach na oborze. Straty wynoszą ok. 300 tys. zł. Poszkodowani są trzej gospodarze.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz