-->

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Wola Rudlicka

Taryfa Podymnego 1775 r.
Wola Rudlicka, wieś, woj. sieradzkie, ziemia wieluńska, własność szlachecka, 20 dymów.

Czajkowski 1783-84 r.
Wola, parafia rudlice, dekanat rudzki, diecezja gnieźnieńska, województwo sieradzkie, ziemia wieluńska, własność: Rychłowski.

Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego 1827 r.
Wola radlicka, województwo Kaliskie, obwód Wieluński, powiat Wieluński, parafia Rudlice, własność prywatna. Ilość domów 26, ludność 196, odległość od miasta obwodowego 3.

Słownik Geograficzny:
Rudlicka Wola,   wś włośc., pow. wieluński, gm. Skrzynno, par. Rudlice, odl. 16 w. od Wielunia, ma 38 dm., 253 mk.; os. dwor. ma 1 dm., 3 mk.

Słownik Geograficzny:
Wola Rudlicka wś, pow. wieluński, par. Rudlice. Ob. Rudlicka Wola. W r. 1827 było 26 dm., 196 mk. Spisy pobor. z 1552 nie podają tej wsi.

Spis 1925:
Rudlicka Wola, wś, pow. wieluń, gm. Skrzynno. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne 65. Ludność ogółem: 361. Mężczyzn 186, kobiet 175. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego 359, mojżeszowego 2. Podało narodowość: polską 361.

Wikipedia:
Wola Rudlicka-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie wieluńskim, w gminie Ostrówek. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego.

1992 r.

Akta metrykalne (Parafia Rudlice) 1763

Wola, 5 wrzesień
Ja ten sam jak wyżej ochrzciłem dziecko imionami Joachim August, syna sławetnych Błażeja i Małgorzaty Nawrockich prawowitych małżonków karczmarzy z Woli Rudlickiej. Rodzicami chrzestnymi byli Wielmożny Maksymilian Wielowiejski i Konstancja z Wielowiejskich Kiełczewska wdowa jego rodzona siostra.
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1822 nr 5

Kommissya Woiewództwa Kaliskiego.
Popisowi Szczepański Jan, ze wsi Woli Tłomakowey Obwodu Kaliskiego, oraz Piechota Grzegorz, rodem ze wsi Woli Rudlickiey, Szczublawski Woyciech, rodem ze wsi Kuźnica, i Smuga Augustyn, rodem ze wsi Zwierzyniec Obwodu Wieluńskiego, wcieleni do pułku 8. piechoty Liniowey z tegoroczniego zaciągu zbiegli z tego pułku.
Poleca przeto, aby wyżey wymienieni Nowo-zaciężni w mieyscach szczególniey ostatniego ich zamieszkania śledzeni, i w razie wyśledzenia do Sztabu pułku w Radomiu konsystuiącego odstawieni byli.
Działo się w Kaliszu dnia 3. Stycznia 1822.
Prezes Radoszowski. S.G. Dziewulski.

Kaliszanin 1873 nr 79

Wiadomości miejscowe i okoliczne.
Wypadki w gubernji kaliskiej. Pożary: d. 24 sierpnia r. b. (...) tegoż dnia, we wsi Wola-Gudlicka pow. wieluńskim, z przyczyny niewiadomej spalił sie dom z zabudowaniami gospodarczemi, ubezpieczony na rs. 200; (...).

Dziennik Warszawski 1875 nr 169

N. D. 5360. Pisarz Trybunału Cywilnego w Kaliszu.
Wiadomo czyni, iż na żądanie Mośka Czernik, kupca i właściciela nieruchomości w osadzie Lututów, okręgu Wieluńskim zamieszkałego, a zamieszkanie prawne u Seweryna Tymienieckiego Patrona Trybunału Cywilnego w Kaliszu, w temże mieście zamieszkałego, obrane mającego, w poszukiwaniu sumy rs. 10,650 procentem od dnia 9 (21) Maja 1871 r. na dobrach Rudlice zahipotekowanej, od Wirginji Sadowskiej właścicielki dóbr Rudlice, głównej dłużniczki, oraz od nabywców kolonji Janów Dąbroszyny poniżej wymienionych, protokół Romualda Pinowskiego Komornika z dnia 15 (27), 16 (28), 18 (30) Kwietnia, 19 (1), 20 (2) Maja 1874 roku oraz na żądanie Karola Wehr właściciela dóbr Stypuły, w tychże dobrach okręgu Szadkowskim zamieszkałego, a zamieszkanie prawne do tego interesu i całego postępowania subhastacyjnego dóbr Rudlice ze wszystkiemi przyległościami u Antoniego Zgleczewskiego Patrona Trybunału Cywilnego w Kaliszu obrane mającego, w poszukiwaniu dwóch sum rubli sr. 1300 i rubli sr. 1063 kop. 72 1/2 z procentem zaległym, na dobrach Rudlice z przyległościami ubezpieczonej, oraz kosztów procesu rs. 20, wyrokiem zasądzonym i kosztów egzekucyjnych od Wirginji Sadowskiej Antoniego Sadowskiego żony, w asystencji tegoż czynić winnej, i od nabywców części dóbr Rudlice nomenklatur wyżej wymienionych oraz Mośka Czernik, nabywcy młyna Jackowskie i Ignacego Kowalskiego, nabywcy młyna Kuźnica, a w reszcie od Karola Brükner, Mojżesza Sziffer i Zeliga Gołąb nabywców części Rudlice lit. A. Milejów zwanej, protokółem Franciszku Roweckiego Komornika z dnia 18 (30) Kwietnia, 19 (1), 20 Kwietnia (2 Maja) 1874 r. zajęte i zaaresztowane zostały, protokółem Romualda Pinowskiego dobra Rudlice z opuszczeniem młynów Jackowskie i Kuźnica z należnymi do nich gruntami oraz części dóbr Rudlice A. Milejów zwanej, zaś protokółem Roweckiego Komornika całe dobra Rudlice z przyległościami, bez żadnego wyłączenia, a więc i części powyższym protokółem opuszczone, zajęte zostały, które to zajęcie po dopełnieniu ich zarejestrowań, na skutek art. 720 i 721 K. P. S. połączone zostają i Seweryn Tymieniecki Patron w Kaliszu zamieszkały, subhastację całych dóbr popiera i prawne kroki czyni, na podstawie zatem powyższych zajęć wystawiają się na sprzedaż w drodze przymuszonego wywłaszczenia ze wszystkiemi przyległościami i inwentarzami, z wyjątkiem gruntów uwłaszczonych włościan,
Dobra Ziemskie Rudlice,
składające się z wsi Woli Rudlickiej, Ostrówka, Kuźnicy, do których należą folwarki Jeżowkie i Dąbroszyny, z których obecnie utworzone zostały kolonje Janów i Dąbroszyny, należą także młyn z osadą Jackowski i Dąbrówka, dobra zatem te obecnie składają się z folwarku dominialnego Rudlice czyli Ostrówek, do folwarku tego należą trzy karczmy w Ostrówku wsi Rudlice i Woli Rudlickiej, w których propinację w biórze powiatu w Wieluniu za rubli sr. 460 kopiejek 10 rocznie wydzierżawił Franciszek Gertner w Ostrówku mieszkający na lat trzy, z młyna wodnego Kuźnia, do którego należy przestrzeń gruntu Bzdzionek zwana z młyna Jackowskie, części Rudlica lit. A. tudzież kolonji Janów i Dąbroszyny. Całe dobra graniczą na wschód z dobrami Skrzynno, na południe z dobrami Bolkowem, na zachód z dobrami Złoczew i Dymki, a na północ z dobrami Brzoski, Stolcem i Wielgiem. Położone są w okręgu i powiecie Wieluńskim gubernji Kaliskiej, należą do parafji Rudlice a gminy Skrzynno. Odległe od miasta Wielunia mil 2, Sieradza mil 4, Kalisza mil 8, od osad Złoczewa mila 1, Lututowa wiorst 10.
Folwark Rudlice czyli Ostrówek z wsią Rudlice i Wolą Rudlicką należy do własności Wirginji Sadowskiej, w dobrach Giżyce okręgu Kaliskim zamieszkałej i zamieszkanie prawne obrane mającej, a zostają w posiadaniu jej syna Mieczysława Sadowskiego.
W folwarku tym dwór parterowy, z pawilonem jedno piętrowym, na podmurowaniu z kamieni i cegły palonej, z bali w słupy zbudowany, gontami pokryty o 4 kominach, z dobudowaniem w tyle, którego ściana tylna z cegły palonej. Pawilon o piętrze zajmuje Mieczysław Sadowski, resztę zaś dworu Juljan i Józefa z Murzynowskich małżonkowie Falkowsсу, którzy na warunkach aktu dnia 17 (29) Czerwca 1869 r. przed Grabowskim Rejentem w Kaliszu wypożyczywszy Sadowskiej rsr. 4500 mają dane mieszkanie i ogród. Dwór ten otacza ogród owocowy i warzywny, dwie kuchnie dworska i czeladnia z drzewa, stodoła o dwóch klepiskach i spichrz pod jednym dachem z drzewa, a w części w strychulec zbudowana, szopa z drzewa, przy tej dobudowany chlew dla trzody chlewnej, z drugiej strony szopy jest chlewik i sklep w ziemi z drzewa i ziemią pokryty. Budynek murowany, dawna oranżerja z kominem, przed frontem jego są krzewy winogron i cały jest ogrodzony płotem w słupy z desek w kształcie sztachet, studnia balami ocembrowana, dom dla ludzi dworskich, druga studnia balami cembrowana, piwnice w ziemi z cegły palonej, które otacza kanał balami ocembrowany, po którym do piwnic prowadzą dwa mostki, kanał ten łączy się ze stawami w ogrodzie w ilości trzech, z których jeden zarybiony, dom dla rządcy, wozownia, dwie stodoły, owczarnia, kuźnia, gorzelnia z drzewa z piwnicami murowanemi stoi bezczynnie, wolarnia, dwa domy, dwa sześcioraki i jeden czworak dla ludzi dworskich.
W Ostrówku jest dom karczemny z zajazdem, stodoła, studnia i dom dawna kuźnia. We wsi Rudlice jest dom karczemny i chlew przy nim w Woli Rudlickiej dom karczemny przy trakcie do Sieradza. Przy kolonji Dąbroszyny jest osada leśna którą składają dom, obórka, stodoła i chlewy.
Podług rejestru pomiarowego Antoniego Grabowskiego jeometry, grunta folwarku Rudlice wynoszą mórg 2125 prętów 96. Z folwarku tego 5 włók gruntu należeć mają do Józefy Cieleckiej, Pelagiusza Cieleckiego żony we wsi Świątkowicach zamieszkałej i zamieszkanie prawne mającej, położone są za gruntami Proboszczowskiemi, ciągną się do kolonji Ostrówek, poczynają się od stodół włościańskich w Rudlicach, aż do boru i w tymże boru. Gruntu tego Cielecka dotąd w posiadanie nie objęła.
II. Część Rudlic lit A. Milejów zwana, przestrzeń ich włók 17 mórg 9 prętów 153, oddzielnie założoną księgę hipoteczną mające ale hipotecznie dotąd nie odłączone, należą do własności Karola Brükner, Mojżesza Sziffer i Zeliga Gołąb, w tychże dobrach zamieszkanie prawne mających w mieście Turku zamieszkałych, graniczy z jednej strony duktem lasu Dymkowskiego z drugiej lasem Złoczewskim, z trzeciej gruntami włościańskiemi Woli Rudlickiej, z czwartej lasem Bolkowa. Zabudowania: trzy domy po 1 kominie mające, wozownia, stodoła, kloaka, stajnia i obora z drzewa. Z przestrzeni tej za prywatnymi kontraktami nabyli: Andrzej Pierogowski* mórg 45*, Franciszek Frejch mórg 5, Bartłomiej Jarczyński mórg 15, Wawrzyniec Trąbczyński mórg 30 i Gotlib Sztange mórg 20, na tych przestrzeniach mają domy, studnie i stodółki i tamże mieszkają.
III. Młyn Kuźnica wraz z 203 morgami gruntu i 144 prętów, dom o jednym kominie, młyn wodny pod jednym dachem, młyn ten o dwóch kołach wodnych, do melenia zboża z porządkami i jagielnikiem, most z drzewa, stodoła, obora, wozownia, chlewy, należy do własności Ignacego Kowalskiego tamże zamieszkałego i w jego posiadaniu zostaje.
IV. Młyn Jackowskie własność Mośka Czernik w osadzie Lututów zamieszkałego, gruntu mórg 140 prętów 235, młyn o dwóch kołach ze wszystkimi porządkami, dom, stajnia, obora oraz stodoła i studnia. Całą tę osadę dzierżawi Antoni Wolny do 23 Kwietnia 1879 r. za rs. 300 rocznie i osada ta w jego posiadaniu zostaje.
V. Z kolonji Janów i Dąbroszyny należy do Antoniego Albin mórg 15. Wawrzyńca Kulik mórg 2. Jana Zięba mórg 15. Kazimierza Wasilowskiego mórg 15. Marcina Szewczyk mórg 30 z tych mórg 20 nabył Stanisław Krzyżański, a mórg 10 Franciszek Pawlak. Antoniego Jeziorny mórg 15. Wawrzeńca Wituła mórg 15 od którego nabyli Andrzej Śliwka i Karol Kuglik. Mateusza Nikiel mórg 15. Jana Wojtaszewskiego mórg 15. obecnie Jana Zagozdy. Karola Jahn mórg 15. Kazimierza Łapińskiego mórg 15. Franciszka Wojciechowskiego i Wawrzyńca Pasterczaka po 3 morgi 225 prętów. Jadwigi Suchorzyny mórg 7 pr. 150. Andrzeja Grodzickiego mórg 15. Józefa Król mórg 15. od pięciu ostatnich i Andrzeja Grodzickiego grunta nabył Wilchelm Morytz. Józefy Kwiatuszyńskiej a właściwie teraz Anny Kwiatuszyńskiej Bogumiła Kwiatuszyńskiego żony mórg 15. Józefa Tiec mórg 15 prętów 150. Simona Kola mórg 17. Łukasza Gruchot mórg 17 prętów 150. Wicentego Gruchot mórg 5, które obecnie nabył Wincenty Gothard. Wawrzyńca Łochno mórg 7 prętów 150, od tego nabył Michał Figlas mórg 3. Kazimierza Kapica mórg 32 prętów 150. Kaspra Nowak mórg 7 prętów 150 obecnie je posiada August Sztajer. Jana Bocheńskiego mórg 20, Karola В..ensz*, a właściwie Ferdynanda Sielskiego mórg 10. Karola Nowak mórg 45. Samuela Keln* mórg 15. Szymona Turalskiego mórg 30, z tego nabył Michał Szmidt mórg 4 pr. 150, a obecnie przeszło na Franciszka Macłowskiego. Wilchelma Bocheńskiego mórg 45, z tego należy do Ferdynanda Bocheńskiego mórg 15. Piotra Gonderskiego, właściwie teraz Ferdynanda Somerfeld mórg 15. Wincentego Gorthardt mórg 15. Wawrzyńca Sobczak mórg 7 pr. 150. Wincentego Grodzickiego mórg 3 pr. 225. Józefa Mituty mórg 22 pr. 150. Tomasza Mituty mórg 7 pr. 150, a właściwie do Juljusza Sztejnborn nabywcy od Mitutow Gotlieba Sachej mórg 15. Michała Utych mórg 7 pr. 150. Marcina Recław mórg 15. Marcina Frejlich, a raczej jego nabywcy Marcina Grenda i Marcina Dudzińskiego mórg 15. Godfrida Stroze* mórg 15. Szczepana Kędzierskiego mórg 15, na którym wystawiony wiatrak i zabudowania. Antoniego Obiegło mórg 7 pr. 150. Antoniego Obalskiego, Wojciecha Cieślak czyli nabywcy ostatniego Leopolda Boblewskiego, Franciszki Pacek, Ignacego Niepiekło po mórg 7 pr. 150. Dominika Skrzypek i Pawła Ojda* po mórg 6 pr. 150. Jana Klem mórg 51 pr. 102. Piotra Dreszer* mórg 10. Ludwika Falkenbelg czyli jego nabywcy Michała Mac v. Walczak mórg 22 pr. 150. Gotliba Ludwik i Tomasza Parzonki po mórg 7 pr. 150. Jana Trypki mórg 5 pr. 150, Marjanny Lenard od której nabył Gotlib Matschke mórg 8. Augusta Podgórskiego mórg 17, z których Ambroży Ciesielski nabył mórg 4. Karola Vegiel mórg 22 pr. 150. Bartłomieja Kurzawskiego czyli jego nabywcy Jana Musiałowicz mórg 7 pr. 150. Filipa Matusiak mórg 4. Kazimierza Kapica mórg 48, z których odkupił Nepomucen Zajączkowski mórg 3. Józefa Tiec i Antoniego Albin po mórg 3. Franciszka Tiec mórg 4 pr. 150. Walentego Gruchot, a dziś jego nabywców Gotfryda i Doroty z Giertow mał. Frantz. Wawrzyńca Sobczak mórg 3 pr. 150. Piotra Gondarskiego mórg 2 pr. 163. Bogusława Spałek mórg 22 pr. 150. Adama Długosz Cieśli mórg 7 pr. 150. Jakóba Osmala i Bogumiła Nikiel po mórg 30. Jana Rzeźniczak mórg 22 pr. 150. Marjanny Czyż wdowy mórg 15. Szymona Tomaszewskiego mórg 2 na kolonjach tych znajdują się zabudowania gospodarskie mieszkalne szczegółowo w aktach zajęcia opisane, a wymienieni właściciele w tychże kolonjach zamieszkali i zamieszkanie prawne mający.
Podług rejestru pomiarowego jeometry Grabowskiego, rozległość kolonji Janów i Dąbroszyny wynosić winna mórg 1016 pr. 227, a że posiadają mórg 1067 pr. 40, zatem przewyżka mórg 50 pr. 113 zapewne od folwarku Rudlice odjęta. Kontrowers 710* mórg 281 pr. lasu odstąpiony sąsiednim dobrom Stolec. Cała rozległość zajętych dóbr wynosi włók 113 mórg 16 pr. 250, czyli dziesiatyn 2010. Grunta przeważnie żytnie, należą do klasy II, III, IV i V. Podatków z całych dóbr opłaca się rocznie rs. 898 k. 61, a zaległości wynoszą rs. 3192 k. 8.
Obszerniejszy opis zajętych dóbr znajduje się w protokółach zajęcia u Tymienieckiego Patrona i w biórze Pisarza Trybunału w Kaliszu, gdzie również zbiór objaśnień i warunków przedaży przejrzany być może.
Akt zajęcia przez Pinowskiego Komornika sporządzony, doręczony Pisarzowi Sądu Pokoju w Wieluniu Walerjanowi Kossowskiemu Wójtowi gminy Skrzynno Wawrzyńcowi Tyc oba do rąk własnych, dnia 22 Kwietnia (4 Maja) 1874 r.
Wniesiony do księgi wieczystej dóbr Rudlice dnia 25 Kwietnia (7 Maja) 1874 r., a do księgi zaaresztowań w biórze Pisarza Trybunału w Kaliszu dnia 8 (20) Maja t. r.
Zaś akt zajęcia przez Roweckiego Komornika sporządzony, doręczony Pisarzowi Sądu Pokoju w Wieluniu Walerjanowi Kossowskiemu i Wójtowi gminy Skrzynno Wawrzyńcowi Tyc, obu do rąk własnych dnia 3 (15) Maja 1874 r., wniesiony do ksiąg wieczystych dóbr Rudlice i Rudlice część A w d. 8 (20) Maja 1874 roku, a wpisany do księgi zaaresztowań w biórze Pisarza Trybunału w Kaliszu dnia 9 (21) Maja t. r.
Pierwsze ogłoszenie warunków i zbioru objaśnień tej sprzedaży odbędzie się na audjencji Trybunału Cywilnego w Kaliszu d. 25 Czerwca (7 Lipca) 1874 r. o godzinie 10 z rana.
Kalisz d. 10 (22) Maja 1874 r.
Po odbyciu trzech publikacji zbioru objaśnień i warunków sprzedaży oraz temczasowego w d. 20 Sierpnia (1 Września) 1874 r. przysądzenia dobra te temczasowo Sewerynowi Tymienieckiemu za rs. 33,000 przysądzone zostały. Termin do stanowczej sprzedaży na dzień 2 (14) Października 1874 r. został oznaczony, lecz ten z powodu sporów o taksę nie odbył się, obecnie wskutek wyroków Trybunału z dnia 19 Września (1 Października) 1874 r. i Rządzącego Senatu z dnia 18 (30) Kwietnia 1875 r. i po przejściu sumy rs. 10,650, na Czesława Węgierskiego obywatela w mieście Kaliszu zamieszkałego, zamieszkanie prawne u Tymienieckiego Patrona obrane mającego, taksa staraniem popierających przez Alexandra Umińskiego Jeometrę, Kazimierza Dymeskiego technika, Ludwika Łapacińskiego obywatela poczynając od dnia 7 (19) Lipca do 18 (30) Lipca 1875 r. na rs. 98,840 kop. 95 sporządzoną została, poczem wyrokiem Trybunału z dnia 5 (17) Sierpnia 1875 r. termin do stanowczej sprzedaży na dzień 9 (21) Września 1875 r. godzinę 10 z rana został oznaczony. Licytacja rozpocznie się od sumy rs. 65,893 kop. 97 jako 2/30 części szacunku taksą biegłych wynalezionego. Vadium rs. 5,000.
Kalisz dnia 5 (17) Sierpnia 1875 r.
Skoczyński.

* nieczytelne

Zorza 1914 nr 21

Listy czytelników.
Z Ostrówka pod Złoczewem.
Wieś Ostrówek składa się z 30 domów. Mamy kościołek modrzewiowy, postawiony w 1807 roku przez Jana Nepomucena Nałęcz-Rychłowskiego, ówczesnego hetmana wojsk polskich ziemi Wieluńskiej. Ludności w parafii jest 5367, ale praca społeczna dopiero zaczyna się rozwijać. Kółko rolnicze, istniejące już od 1907 roku, słabo się rozwija, tak jak i w innych okolicach ziemi Wieluńskiej, a to z winy samych członków, a także po części z winy zarządu, ale zawsze coś robi. Pośredniczy w sprowadzaniu nawozów sztucznych, narzędzi rolniczych i t. p. Członkowie mają już 3 siewniki „Superior” i „Wichterle”, parę bron sprężynowych, kilkanaście młocarń i inne. Drugą instytucyą jest kasa pożyczkowo-oszczędnościowa, założona w zeszłym roku we wrześniu i doskonale się rozwijająca. Ma już przeszło 95,000 rubli obrotu a ludzie tutejsi są najwięcej zadowoleni z tego, bo może każdy gospodarz, a nawet i robotnik za poręczeniem pożyczyć na polepszenia swego gospodarstwa.
O mleczarni spółkowej też już niektórzy myślą i mamy nadzieję, że w niedługim czasie powstanie.
Orkiestra też się podoba gospodarzom, bo we wsi Woli sami sobie pokupowali instrumenta muzyczne za rb. 200 i uczą się grać pod kierunkiem jednego gospodarza, który był w wojsku w orkiestrze.
  

Mamy tu 2 Sokołowiaków, 1 Pszczeliniaka, 2 Kruszynianki i 1 Mirosławiankę a jest nadzieja że, więcej wyruszy do szkół, gdy poznają korzyść z nauki, jaka gospodarzowi i gospodyni jest potrzebna.
Czytelnictwo się także potrochu rozwija, dawniej było zaledwie 1 gazeta a dziś do parafii przychodzi kilkadziesiąt egzemplarzy. Jest nadzieja, że z czasem się zwiększy ilość czytających a wtedy i praca społeczna pójdzie lepiej.
Wiemy, że wielką przeszkodą w rozwoju gospodarstwa naszego jest serwitut i szachownica. To też gospodarze wsi Rudlic, zachęceni przez ks. W. Chrzanowskiego i ludzi lepiej myślących, swoje grunta scalili, w tym roku już przejdą na kolonie i każdy będzie na swojem.
Dużą pomocą dla ludzi jest poczta, to też zarząd kasy pożyczkowo-oszczędnościowej stara się, aby powstała i już posłano prośbę o zatwierdzenie. Zarząd kasy stanowią: prezes-gospodarz Fr. Sibera, wicepres — ks. Grzywak, kasyer — A. Koźmiński, sekretarz — Fr. Baumajster, organista. Kasa mieści się w wynajętym domu, gdzie się także odbywają posiedzenia. Domu ludowego jeszcze niema, ale ma być budowany. Szkół w parafii jest 3: w Ostrówku, Woli* i Skrzycznie, a mają być jeszcze pobudowane 2. Urząd gminny jest w Ostrówku. Jest także parę sklepów chrześcijańskich, jedno tylko zło, że w niektórych miejscach są potajemne karczmy i karczma w Dobroszynach. Wychodźtwo do Prus jest bardzo liczne. Smutne to, że inteligencya wiejska przeważnie uchyla się od pracy społecznej i żadnego większego gospodarza nie widać na zebraniu kółka i kasy, a to źle, bo powinniśmy jedni drugich pouczać.
Tak, kochani bracia i siostry! uczmy się, dzieci posyłajmy do szkół, zwłaszcza teraz już



jest czas zapisów do szkół gospodarczych, to też ojcze i matko, jeżeli chcesz na starość żyć spokojnie, poślij teraz zadatek do której szkoły gospodarczej i zapisz syna lub córkę na następny rok a ci, gdy powrócą, dużą będą pomocą i nie będą potrzebowali w przyszłości poniewierać się po Prusach, jak teraz. W. Koźmiński.

*Wola Rudlicka


Zorza 1916 nr 21

Z pod Wielunia.
Długie lata żyliśmy zgnębieni i pogrążeni w ciemnocie i bezczynności. Jak i zboże ozime, przygniecione ciężarem śniegu, skute kajdanami, zmarzłej ziemi nie wzrasta, i zdaje się zwiędłem, takiem też zdawało się nasze polskie życie, przez tę stuletnią niewolę i smutne lata.
Ale choć nas wrogowie wszędzie gnębili różnemi wyjątkowemi prawami, choć sięgali po nasze piastowskie siedziby, my nie zamarliśmy zupełnie! Bo oto, choć dziś straszny wicher wojny wyje nad naszemi głowami, zaledwie wyjrzał z za chmur jasny promień nadziei, że zaświta po dniach smutku i poniżenia lepsza dola, a naród nasz już się budzi z odrętwienia, ciemnoty, poczuł się narodem i po całej ziemi naszej rozległ się jeden głos „Żyjemy”, Jeszcze Polska nie zginęła.”
Tak kochani Bracia czytelnicy, żyjemy, nie zginęliśmy! I ta nadzieja „żyjemy” nam dodaje otuchy do dalszej pracy nad odrodzeniem nas i Ojczyzny.
Jasny duch wolności, Orzeł Biały, zrywa się z więzów, wzlatuje po nad polskie łany nasze, ogrzane ciepłem majowem słonkiem, i ożywia nas. Zmartwychwstajemy!... Tak Bracie i Siostro, żyjemy życiem zmartwychwstania, bo oto, to nasze życie narodowe objawia się w miłości do ziemi-matki, która nas żywi i okrywa, w tych tak strasznie ciężkich chwilach.
Dziś się okazało, że ten, kto ma kawałek ziemi, kto jej się nie wyzbył, ma utrzymanie z rodziną i jeszcze innych pożywi. Strasznie dziś żałują ci, co ziemię sprzedali, a iluż to takich było, którzy ziemię lekceważyli, puszczali za bezcen, lub dla dużych pieniędzy sprzedawali, by ciężko nie pracować. Dziś napewno biedacy żałują tego.
Niegodziwcem! po trzykroć niegodziwcem jest każdy Polak, mniejsza o to, kto on jest, chłop, mieszczanin czy szlachcic, który dla podłego zysku sprzedaje ziemię ojczystą ludziom innej wiary i narodowości.
Nigodziwcami są sprzedawczyki i zdrajcy, którzy zuchwale ręce podnoszą na Matkę Polskę. Da Bóg, że pomiędzy nami takich nie będzie.
Zimę mieliśmy lekką, wiosnę suchą i pogodną; to też i roboty w polu porobiono, żywina w cenę poszła, zwłaszcza krowy i konie, których jest mało, korzec żyta kosztuje 18 rb., pszenicy 30, owsa 10, kartofli 22, seradeli 40 rb i t. p.
W drugie święto Wielkiejnocy młodzież z Woli Rudlickiej i Janowa odegrała w parafii Rudlice-Ostrówek 2 sztuczki ludowe. „Do szkoły” Domosławy, i „Dla szczęścia dziecka” Gensówny.
Tak, droga młodzieży Polska! uczmy się wspólnie, urządzajmy szlachetne zabawy i gry towarzyskie. Porzućmy już raz pijaństwo i papierosy, na które tak olbrzymie sumy wydajemy, a korzyści żadnej. Nie żałujmy na książki i gazety pożyteczne, które budzą miłość Boga i Ojczyzny.
Święta miłości kochanej Ojczyzny!
Płomieniu święty, ozdobo siwizny,
Młodych zapale, chwało i zaszczycie
W posługi Twoje oddaję me życie.
Koźmiński — wieśniak.

Zorza 1916 nr 50

Wieści od Czytelników.
Z parafji Ostrówek-Rudlice (pow. Wieluński).
Pod względem czytelnictwa w parafji naszej znać od paru miesięcy olbrzymi postęp: przez pocztę przychodzi tu obecnie sto kilkadziesiąt egzemplarzy rozmaitych pism, jak „Zorzy”, „Gazety Świątecznej” i innych. Także czytanie książek zwiększa się z każdym dniem. Mamy w parafji dwie biblioteczki ludowe, jedną w Woli-Janowie*, a drugą w Ostrówku u ks. proboszcza przy kościele. Także szkoła w Janowie za staraniem nauczyciela, p. Krykowskiego, posiada biblioteczkę złożoną z dziełek ludowych wydanych przez „Księgarnię Krajową K. Prószyńskiego”, Księgarnię Polską i Księgarnię Ludową J, Sikorskiej. Oprócz tego dużo młodzieży starszej nabywa sobie książki na własność.
W drugą niedzielę listopada kółko amatorskie odegrało w szkole ludowej w Ostrówku sztuczkę pod nazwą „Na Przekór”, poczem dziatwa szkolna ze szkoły Janowskiej odegrała „Przed popisem”. Przedstawienie przeplatane było śpiewem chóralnym pod przewodnictwem organisty p. F. B. Na zakończenie odśpiewano pieśni narodowe „Z dymem pożarów”, „Jeszcze Polska nie zginęła”. Wreszcie przemówił ks. St. Grzywak, zachęcając do dalszych szlachetnych zabaw; po przemówieniu Szanowny ksiądz zaintonował „Wszystkie nasze dzienne sprawy”, co zebrani odśpiewali stojąc. Na tem miejscu składamy dzięki p. Krzemieniowi, który bezinteresownie dopomagał w urządzaniu przedstawienia.
Tutejsza Kasa Pożyczkowo-Oszczędnościowa nabyła tuż przy kościele dom za 1600 rb. na własność. Choć coprawda potrzebny nam dom ludowy taki, jak w Liskowie, ale dobre i to, bo tymczasem można tu robić zebrania Kasy i Kółka Rolniczego.
W gminie naszej założono dwie nowe szkoły ludowe we wsi Dymkach i w Milejowie, a więc mamy teraz 5 szkół w gminie, a przydałyby się jeszcze ze 4.
W. Koźmiński—wieśniak.

*Wola Rudlicka?


Godzina Polski 1917 nr 14

Z Wielunia.

Wdowa Maryanna Szmidt została przez sąd okręgowy skazaną na 10 lat domu poprawczego, ponieważ 12 września 1916 r. utopiła w dole pod Wolą Rudnicką swego 1 1/2 rocznego syna. Tenże sąd skazał na 4 lata więzienia robotnika Andrzeja Szewczyka, za fałszywe oskarżenie o posiadaniu broni włościanina Marcina Nawrockiego.

Zorza 1917 nr 31

Z parafji Ostrówek-Rudlice pod Wieluniem.
W „Zorzy” zajmują nas bardzo różne wiadomości z całego świata, ale najwięcej interesują nas sprawy ojczyste: wiadomości o naszych dziejach, opisy z gmin i parafji. Jako Polaków, te wiadomości powinny nas więcej obchodzić, aniżeli inne — z całego świata. Gdy weźmie do ręki gazetę Czech, Anglik, Niemiec lub człowiek innej narodowości, to najprzód szuka nowin i opisów z własnej ojczyzny, z wiosek, miast i pól, które go żywią i w których leżą prochy jego przodków. To też i „Zorza” na swoich kartach daje te opisy pouczające; już od kilku lat i z naszej okolicy wieluńskiej czytelnicy podają od czasu do czasu wiadomości. Więc i ja coś dorzucę, bo powinniśmy jedni drugich pouczać i dzielić się nawzajem wiadomościami. Powinniśmy wypowiadać wspólnie swe żale i pocieszać jedni drugich. Bo wtenczas tylko jest pismo ludowe, jeżeli i lud sam głos w nim zabiera i wypowiada swe myśli. Zwłaszcza w dzisiejszych przełomowych czasach bardzo nam potrzeba tych dobrych, mówiących o rozbudzaniu się z uśpienia wiekowego i z bezczynnej martwoty, nowin i opisów, które tak pobudzają do naśladowania w pracach społecznych.
Bywało tu u nas w Ostrówku-Rudlicach rozmaicie. Przed kilkunastu jeszcze laty niektórzy ludzie oddawali się pijaństwu. Ale gdy został proboszczem ks. W. Chrzanowski, to przez 6 lat swej bytności u nas bardzo dużo zrobił pod względem obyczajowości i oświaty. Zachęcał zawsze do czytania książek i gazet, do pracy wspólnej, jaka jest w innych krajach oświeconych; a zawsze nam dawał za wzór gospodarzy czeskich. Radził wszystkim dobrze jako kapłan-polak, coraz to podawał nowe sposoby do pracy dla dobra kraju, wzywał, by pracowali wszyscy bez różnicy przekonań. Zachęcał młodzież wieśniaczą do szkół gospodarczych, a nawet sam dopomagał do wyjazdu. Radził wszystkim, by scalali swe rozrzucone ziemie i pogodzili się z dworem na serwitut; to też dziś ci, co posłuchali jego obywatelskich rad, z szacunkiem go wspominają.
Od 1913 r. jest proboszczem ks. St. Grzywak. Za jego to staraniem została latoś urządzona kwesta pod hasłem „Ratujcie dzieci”. Była to piękna uroczystość. Dnia 3 czerwca, w odpust św. Trójcy, urządzono sprzedaż znaczka, loterje fantową i przedstawienie amatorskie. Kwestarzy przybranych w narodowe znaczki było 7 par. Sprzedawali oni znaczek przypinając go tym, którzy odczuwają biedę dziatwy i złożyli ofiarę na jej ratowanie. Z tego znaczka ukwestowano 420 marek 50 fen.
Obok kościoła, z obydwu stron bramy cmentarnej urządzono dwa namioty ubrane w znaki narodowe. W jednym z nich sprzedawano losy loterji i dzieci zbierały ofiary dla dzieci, pod okiem starszej osoby. To dało ofiarę 92 marki 08 fen. W drugim namiocie były fanty ponumerowane — każdy, kto kupił los za 50 groszy, szedł do tego namiotu, i tam, jeżeli wygrał, wydawano mu zaraz rzecz wygraną. A było dość uciechy, gdy jeden wygrał książkę do czytania, inny kurę, kaczkę, świnię, a ten znów cielę, jajka, kaszę lub inny przedmiot. Jeden z księży wygrał prosię i ofiarował je zaraz, by sprzedano na licytacji; przez tę licytację uzyskano 20 rubli na dzieci. Razem fantowa loterja dała 802 marki.
Po południu tegoż dnia urządzono bardzo przyjemną zabawę. W stodole na probostwie urządzono scenę, na której nasi żołnierze legjoniści odegrali III akt „Kościuszko pod Racławicami” i „Na biwaku”. Potem były śpiewy i deklamacje narodowe, a orkiestra z Woli Janowej* przygrywała marsze polskie. Zabawa ta dała 311 marek 62 fenigów dochodu. W ten sposób latosia kwesta urządzona na biedne dzieci przyniosła razem 1721 marek 15 fenigów. Pieniądze te odesłano do Rady powiatowej w Wieluniu.
Uroczystość Bożego Ciała odbyła się w tym roku w Ostrówku-Rudlicach, prawdziwie po polsku. Ołtarze były ubrane zielenią, chorągiewkami amarantowemi i Orłami Białemi na czerwonem polu. Procesja szła we wzorowym porządku. Po obu jej stronach młodzież należąca do P. O. W. tworzyła szpalery. Przed dziatwą, sypiącą kwiatki, szła orkiestra, a za księdzem z Najświętszym Sakramentem lud, śpiewając „Twoja cześć chwała”. Jedną zwrotkę śpiewali ludzie, a drugą grali muzykanci.
Ostatnie nieszpory oktawy Bożego Ciała odbyły się ze sztandarem narodowym.
Na jednem z zebrań na początku maja jeden z włościan podał myśl, by sprawić Sztandar Narodowy. Myśl ta została przyjęta z chęcią; zajęto się zbieraniem ofiar na ten cel i wkrótce zebrano 141 rubli. Czyn ten poparł ks. proboszcz zebrawszy jeszcze na tackę w jedną niedzielę 43 ruble; poczem zamówiono sztandar za 250 rubli. Sztandar ten wyhaftowała pewna pani z Częstochowy, mieszkająca obecnie w naszej okolicy. Robota jest bardzo piękna: sztandar ma na jednej stronie Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej z napisem „Królowo Korony Polskiej módl się za nami”, a z drugiej jest Orzeł Biały również haftowany i wkoło napis „Boże błogosław Polsce niepodległej 1917 r.” Sztandar ten został poświęcony podczas ostatnich nieszporów i obecnie jest piękną ozdobą kościoła. Resztę kosztów t. j. 66 rubli pokryto z dochodu jaki przyniosło przedstawienie amatorskie. Odegrano „Łobzowian” i „Wierną Nastkę”.
Tyle dziś daje Wam Kochani Czytelnicy wiadomości z naszej okolicy. Bierzmy się do wspólnej pracy dla dobra naszej kochanej Polski. Nie rozpaczajmy opuszczając ręce, że dzisiejsza wojna zabiera dużo ofiar. Wiedzmy bracia i siostry, że tylko po cierniach i głogach kolących dochodzi się do szczęścia.
Nie rzucajmy też dzikich podejrzeń jedni na drugich. Lepiej będzie gdy się będziemy prześcigać w pracy dla budującego się Niepodległego Państwa Polskiego.
Wawrzyniec Koźmiński.

*Wola Rudlicka?


Zorza 1917 nr 39

Wieści od Czytelników.
Założenie straży ogniowej w Czarnożyłach
(ziemia Wieluńska).
Po tylu nieszczęściach sprowadzonych przez pożary, jakie trzykrotnie już podczas obecnej wojny nawiedziły wieś Czarnożyły, zrozumieli nareszcie miejscowi obywatele, że potrzebną im jest bardzo straż ogniowa, któraby czuwała nad bezpieczeństwem, a w czasie pożaru, mogła stanąć do walki z rozhukanym żywiołem. To też w maju roku bieżącego staraniem ks. kanonika Przygodzkiego i światlejszych obywateli, dbających o dobro ogólne, postanowiono zwołać zebranie gminne w celu omówienia spraw, dotyczących założenia straży ogniowej.
Na to zebranie dość licznie zeszli się włościanie i postanowili zorganizować straż ogniową ochotniczą w Czarnożyłach z oddziałami: w Wydrzynie i Raczynie.
Do zarządu wybrani zostali: na kasjera — wójt, na sekretarza — pisarz gminny, do dozoru zaś z każdej wsi jeden gospodarz. Składki uchwalono płacić z morgi, to jest po 25 kop. od rubla z podymnego. Kilku obywateli ofiarowało nawet dobrowolne składki (honorowych członków) w różnej wysokości. Na czynnych członków zapisało się przeszło 80 ciu ochotników. Na naczelnika powołano pana Józefa Maraszka, rządcę dóbr czarnożylskich; na wice-naczelnika, gospodarza z Wydrzyna, pana Ignacego Modrzejewskiego. Pan Modrzejewski zamówił zaraz w Wieluniu narzędzia strażackie: toporki, bosaki i linki. Wszystko to już zostało zrobione i rozdzielone między strażaków w niedzielę dnia 29 lipca. Bluzy strażackie są w robocie i niedługo już będą gotowe. Sikawki dwie wypożyczył hrabia Załuski z Czarnożył na tak długo, dopóki zarząd straży nie będzie mógł kupić nowych. Wypożyczone sikawki mają zepsute węże; postanowiliśmy więc sprowadzić nowe z Warszawy. Kiedy zaś sikawki nowe będziemy mogli sprowadzić tego nie wiemy, bo nasza strażacka kasa nie posiada tyle kapitału. Nie miała nawet straż czem zapłacić za te narzędzia i ubiory, które sprowadzono za pożyczone pieniądze. Postanowili więc strażacy i naczelnicy z prezesem straży ks. kanonikiem Przygodzkim urządzić w czasie odpustu w Czarnożyłach, na świętego Bartłomieja, dnia 24 sierpnia „kwiatek”, który dał dochodu z górą 200 marek.
Wreszcie w niedzielę dnia 26 sierpnia urządzono „fantową loterję”, na którą strażacy cały tydzień przedtem fanty po wsiach zbierali. Zgromadzono 600 fantów, a w tej liczbie dość cenne, jak: 4 prosięta i jedną jałówkę, darowaną przez hrabiego Załuskiego. Reszta były to zbierane z całej gminy: kury, kaczki, króliki, gołębie, jajka, ogórki, owoce, mąka i t. p. Wszystko to zebrali strażacy, poczem urządzili wzorową wystawę fantów w parku hrabiego Załuskiego.
Popełnili jednak przytem ten błąd, że nie zajęli się wszystkiem sami, przez co było kilka nieporozumień. Zainteresowanie loterją było tak wielkie, iż wkrótce biletów zabrakło, chociaż było trzy czwarte próżnych, a tylko jedna część wygranych. Bilety sprzedawano po 50 fenigów. Wejście na muzykę do parku i loterję także kosztowało 50 fenigów. Zabawa rozpoczęła się o godzinie w pół do trzeciej po południu. Przybyło bardzo dużo gości z Okalewa i Wielunia, bo była bardzo piękna pogoda. W parku grała orkiestra wynajęta z Woli Janowej*. Bawiono się wyśmienicie. Urządzona była poczta kwiatowa i żywy kwiatek.
O godzinie 5 ej po południu, gdy już loterję rozegrano, odbył się popis strażacki i śpiewy bardzo urozmaicone. W końcu odbyła się ogólna fotografja. Były także wyścigi strażackie w workach, z jajkiem w łyżce i na nogach biegiem. O godzinie 7 wieczorem strażacy w marszu pod dowództwem naczelnika, pana Maraszka, udali się przed pałac hrabiego Załuskiego, aby podziękować mu za użyczenie parku na urządzenie całej zabawy, która dała tak znaczny zasiłek kasie strażackiej. Potem udano się do „Sali Ludowej”, gdzie amatorzy z Ostrówka dali przedstawienie, na które złożyły się dwie sztuczki: „Wierna Nastka” i „Łobzowianie”. Za bilety na przedstawienie i za programy zebrano z górą 300 marek. Część tej sumy przeznaczono na chleb dla legjonistów uwięzionych w Szczypiornie, resztę zaś na straż. Po skończonem przedstawieniu odbyły się tańce, które przeciągnęły się aż do w pół do jedenastej w nocy. Wreszcie wzniesiono okrzyki na cześć muzyki, amatorów, którzy urządzili przedstawienie i na cześć straży. Potem odśpiewano „Rotę” M. Konopnickiej. Podczas śpiewania „Roty” wszyscy stali, a strażacy salutowali rękoma. W końcu wszyscy się rozeszli do domu.
Strażak Stacho.
Wydrzyn, dnia 19 września 1917.

*Wola Rudlicka, przyp. autora bloga



Godzina Polski 1917 nr 161

Z Wieluńskiego.
We wsi Wola-Janów, w gm. Skrzynno, w Wieluńskiem powstało Koło Polskiego Stronnictwa Ludowego, a to dzięki pewnej grupie światlejszych gospodarzy. Większa część miejscowych kmieci korzysta z biblioteki, która liczy 300 tomów. Biblioteka powstała z funduszów uzbieranych z przedstawienia amatorskiego. Podobnie i w gminie Wydrzyn powstało Koło P. S. L. Koła te zostają pod kierunkiem zarządu okręgowego Koła w Wieluniu.


Obwieszczenia Publiczne 1923 nr 67

Sąd pokoju w Wieluniu, na zasadzie art. 581 i 3091 U. P. C., wzywa niniejszem Stanisława Helbika i Stanisławę, urodzoną Helbik, zamężną za Stanisławem Maślakiem, obecnie niewiadomego pobytu, do stawienia się, w charakterze pozwanych, w terminie 4-miesięcznym, od dnia wydruko­wania niniejszego wezwania, do tegoż sądu, przy ul. Reformackiej Nr 13, w sprawie Nr. C. 266/237, z powództwa Piotra i Marjanny małż. Kaczma­rek, o podział osad rolnych, pozostałych po zmarłych Antonim i Józefie braciach Sobczakach, położonych we wsi Wola-Rudlicka i majątku Rudlice.
Do skargi powodowej dołączono zaświadczenie urzędu gminy Skrzynno z d. 1 czerwca r. b. za Nr. 936, odpis aktu śmierci Józefa Sobczaka i odpis aktu notarjalnego Nr 1158.


Obwieszczenia Publiczne 1927 nr 79

Komornik przy sądzie okręgowym w Kaliszu na rewir wieluński, Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, obwieszcza, że na żądanie Piotra i Marjanny małż. Kaczmarków z mocy wyroku sądu okręgowego w Kaliszu z dn. 24 marca/7 kwietnia 1925 r. za Nr. A. C. 206/25 w poszukiwaniu należności w sumie 1.300 zł., w dn. 10 grudnia 1927 r., o godz. 10 rano, w sali posiedzeń sądu pokoju w Wieluniu odbędzie się sprzedaż z publicznej licytacji nieruchomości, położonej we wsi Wola Rudlicka, gm. Skrzynno, pow. wieluńskiego, należącej do nieletnich: Aleksego, Stanisława, Jana i Józefa Helbigów, w których imieniu dzia­łają opiekunowie Piotr i Marjanna Myszkowscy, składającej się z osady włościańskiej, zapisanej w tab. likw. wsi Wola Rudlicka pod Nr. 6 o ogólnej przestrzeni wraz z gruntami zaserwitutowemi osiem morgów ziemi (w tem dwie morgi zagaju) bez budynków.
Nieruchomość ta urządzonej hipoteki niema, w zastawie nie znaj­duje się, obciążona jest dożywotniem użytkowaniem w 1/20 części na rzecz Marjanny Myszkowskiej w miejscu według jej wyboru i podlega sprzedaży w całości.
Licytacja rozpocznie się od sumy 1,500 zł. i osoby zamierzające brać udział w licytacji, obowiązane będą złożyć 10% sumy szacunkowej czyli 150 zł. tytułem kaucji.
Warunki licytacyjne i dokumenty mogą być przejrzane w kancelarji sądu pokoju w Wieluniu. Nr. spr. E. 988/27.
 
Goniec Sieradzki 1928 nr 97 

— (w) Śmierć przez pomyłkę. Roch Goleński ze wsi Wola Rudlicka napił się przez pomyłkę kwasu karbolowego, wskutek czego wśród strasznych boleści utracił życie.
 
Goniec Sieradzki 1929 nr 89 

WIELUŃ.
— (w) Wielki pożar. W niedzielę tj. dnia 14 bm. o godz. dziesiątej wieczorem we wsi Wola-Rudlicka gm. Skrzynno, wskutek niewyjaśnionej na razie przyczyny, wybuchł pożar w zagrodzie Stan. Prygla, który wkrótce przerzucił się na sąsiednie zabudowania.
Pastwą rozszalałego żywiołu, padło pięć zagród włościańskich.
Straty wynikłe z pożaru przedstawiają się następująco:
Walentemu Pietrzakowi spaliły się: dom mieszkalny, stodoła, obora, szopa, narzędzia rolnicze, zboża i sprzęty domowe wartości ogólnej zł 9,100.
Władysławowi Szubertowi: dom, stodoła, obora, narzędzia rolnicze, zboże i sprzęty domowe, wartości 9,000.
Stanisławowi Pryglowi: dom, stodoła, obora, 1 koń, 2 krowy, jałówka, 1 świnia, inwentarz martwy i zboże wartości 8,800.
Józefowi Idzikowskiemu: dom, stodoła, obora, narzędzia rolnicze zboże i sprzęty domowe wartości 10,000 zł.
Do pożaru przybyło kilkanaście straży z poszczególnych okolic, dzięki czemu resztę zagród zostało ocalonych.
Poważniejszych wypadków z ludźmi nie było. 
 
Goniec Sieradzki 1930 nr 22 

Omal nie śmiertelny wypadek.
(w) W dniu 20 bm. na szosie sieradzkiej w odległości pięć klm. od Złoczewa dostał się pod koła pędzącej taksówki jadący z przeciwnej strony na rowerze Bajzert St. lat 20 mieszkaniec Woli-Rudlickiej pow. Wieluńskiego.
Bajzert wśród innych obrażeń cielesnych, doznał silnego zranienia głowy i złamania lewej nogi.
W krytycznym momencie gdy kierowca i właściciel (w jednej osobie) wspomnianej taksówki Ajzeman, zam. w Złoczewie usiłował zahamować czy też gwałtownie skręcić w bok taksówka wpadła do rowu wskutek czego uległa częściowemu rozbiciu a znajdujący się wewnątrz pasażerowie ulegli okaleczeniu od szkła z rozbitej szyby.
Rowerzysta Bajzert wkrótce po wypadku przywieziony został na kurację do szpitala W. W. Świętych w Wieluniu.

Obwieszczenia Publiczne 1930 nr 24a

Wpisy do rejestru handlowego.
Do rejestru handlowego, Działu A, sądu okręgowego w Kaliszu, wciągnięto następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 16 października 1929 roku
10929. „Marjanna Grzybczyńska", sklep kolonjalno - spożywczy, wyroby masarskie i tytoniowe we wsi Wola Rudlicka, gminy Skrzynno, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1918 roku. Właśc. Marjanna Grzybczyńska. zam. w Woli Rudlickiej.
dnia 30 października 1929 roku
11054. „Józefa Stasiakowa", sklep spożywczy w Woli Rudlickiej, gminy Skrzynno, pow. wieluńskiego. Istnieje od 1929 roku. Właśc. Józefa Stasiakowa, zam. w Woli-Rudlickiej.

Echo Łódzkie 1930 styczeń

Katastrofa samochodowa na szosie
wieluńskiej.
Kilka osób rannych.
Łódź. 30. 1. W dniu wczorajszym w godzinach popołudniowych na szosie Wieluń — Złoczew, w odległości 5 kilometrów od Złoczewa wydarzyła się katastrofa samochodowa.
Pod koła pędzącej taksówki, prowadzonej przez Moszka Ajzemana, zamieszkałego w Złoczewie, dostał się jadący rowerem mieszkaniec Woli-Rudlickiej (w powiecie wieluńskim) 20-letni Stanisław Bajzert. W krytycznym momencie szofer Ajzeman usiłował gwałtownie skręcić w bok. Auto wpadło do przydrożnego rowu grzebiąc pod sobą 6-ciu pasażerów, którzy odnieśli ogólne obrażenia. Przejeżdżający wieśniacy wydobyli pasażerów z pod szczątków auta i zawezwali lekarza, który udzielił im pomocy. Rowerzysta Bajzert odniósł ciężkie okaleczenia głowy oraz złamanie lewej nogi. W stanie beznadziejnym przewieziono go do szpitala Wszystkich Świętych w Wieluniu.
Kto ponosi winę wypadku szofer czy też rowerzysta ustali niewątpliwie śledztwo policyjne.

 Echo Sieradzkie 1931 luty

Nr. Spr. E 821/30.
OBWIESZCZENIE.
Komornik Sądu Grodzkiego w Wieluniu, rewiru I-go Mieczysław Paszkowski, zamieszkały w Wieluniu, na zasadzie 1030 art. ust. sąd. cyw. obwieszcza, że na żądanie Władysława S...* w dniu 25 lutego 1931 r. o godz. 10 rano we wsi Wola Rudlicka, gm. Skrzynno u Sztulców będą sprzedawane przez licytację ruchomości należące do Antoniego i Zofji Sztulców, składające się z krowy i dwóch świń i oszacowane do sprzedaży na sumę pięćset (500) zł., których spis i szacunek przejrzane być mogą na miejscu sprzedaży w dniu licytacji.
Wieluń, dnia 9 lutego 1931 r.
Komornik M. Paszkowski.

*nieczytelne, przypis autora bloga


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 19

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 16 września 1933 r. L. SA. II. 12/15/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Wieluńskiego na gromady.
Po zasiągnięciu opinij rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 15 września 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego z dnia 23. III. 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) postanawiam co następuje:
§ 1.
XXIII. Obszar gminy wiejskiej Skrzynno dzieli się na gromady:
14. Wola-Rudlicka, obejmującą: kol. Dobryszyny-Wolskie, wieś Wolę-Rudnicką.

§2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Wieluńskiemu.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
(-) Hauke - Nowak
Wojewoda.

Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 38a

Do rejestru handlowego sądu okręgowego w Kaliszu, Działu A, wciągnięte zostały następujące firmy pod Nr. Nr.:
dnia 21 lutego 1933 roku
13096. „Stanisław Maślak", sklep kolonjalno - spożywczy w Woli Rudlickiej, gminy Skrzynno, powiatu wieluńskiego. Istnieje od 1932 roku. Właściciel Stanisław Maślak, zamieszkały w Woli Rudlickiej.

Gazeta Świąteczna 1933 nr 2761

WSPOMNIENIA POŚMIERTNE. Ś. p., Stanisława Idzikowska-Rabendowa, czytelniczka Gazety Świątecznej od roku 1900, zmarła we wsi Radoszewicach pod Wieluniem. Na pogrzeb dnia 22-go listopada zgromadziło się wiele ludu. Ś. p. Stanisława Idzikowska, po ukończeniu szkoły gospodarczej w Kruszynie, pracowała na gospodarstwie spólnie z ojcem i bratem we wsi rodzinnej Woli Rudlickiej, parafji Ostrówku. Pracowała też społecznie, biorąc dział w urządzeniu spólnej książnicy „Ligi kobiet”, dopomagając w początkach wojny legjonistom, a także w 1920 roku w czasie wojny bolszewickiej pomagała w zbieraniu ofiar na ranionych żołnierzy polskich. Pozostawiła w żalu nietylko męża i córkę, ale także i towarzyszów w pracy. Niech Bóg da jej wieczny spoczynek. W-ski.

Dziennik Łódzki 1967 nr 270


We wsi Wola Rudlicka, pow. Wieluń zapaliła się drewniana stodoła stanowiąca własność Edwarda Sarfinowskiego. Straty oblicza się na sumę 40 tys. złotych.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz