-->

sobota, 27 kwietnia 2013

Sulmów

Zajączkowski:
Sulimów -pow. turecki
1)1391 T. Sir. I f. 29: Sulimow - Nicolaus de S. 2) 1398 Hube, Zbiór Sier. 125: Sulimowo - Nicolaus de S.
3) XVI w. Ł. II, 62: Schulymowo (Schulymowko) -villa, par. Goszczanów, arch. kaliski. 4) 1496 P. 172-173: Szulimowo maior, Szulymowo minor - par. jw., pow. i woj. sieradzkie. 1511-1518 P. 183: Sulymowo (1518 Sulimow maius), Sulymow minus jw. 1553-1576 P. 223-224: Sulimow (1576 minus), Sulimow maius - jw. 5) XIX w. SG XI, 576: Sulmów - wś, folw. i dobra, par. i gm. Goszczanów, pow. turecki. 

Słownik Geograficzny:  
Sulmów,  w XVI w. Schulymowo, Sulimów majus et minus, wś, fol. i dobra, pow. turecki, gm. i par. Goszczanów, odl. 22 w. od Turka, 2 w. od Koźminka, ma 24 dm., 384 mk. (wraz ze wsią Sulmówek). W 1827 r. 19 dm., 170 mk. Dobra S. składały się w 1885 r. z fol. S. i Sokołów, rozl. mr. 1211: fol. S. gr. or. i ogr. mr. 366, łąk mr. 13, past. mr. 38, lasu mr. 47, nieuż. mr. 24; bud. mur. 17, drewn. 15; płodozm. 6 i 9-pol.; fol. Sokołów gr. or. i ogr. mr. 228, łąk mr. 8, past. mr. 3, lasu mr. 462, nieuż. mr. 22; bud. mur. 3, drewn. 1; płodozm. 7-pol., las urządzony. Wś S. os. 24, mr. 239; wś Sokołów os. 24, mr. 95. Dobra te w ostatnich czasach były własnością Unrugów. W 1533 r. S. majus, miał 1 łan, 1576 r. 2 łany; S. minus (dziś Sulmówek) 1553 r. 2 łany, 1576 r. 1 łanu (Pawiński, Wielkop., II, 223, 224). Br. Ch. 

Spis 1925:
Sulimów, wś i folw., pow. turecki, gm. Goszczanów. Budynki z przeznaczeniem mieszkalne wś 26, folw. 4. Ludność ogółem: wś 182, folw. 80. Mężczyzn wś 99, folw. 35, kobiet wś 83, folw. 45. Ludność wyznania rzymsko-katolickiego wś 182, folw. 80. Podało narodowość: polską wś 182, folw. 80.

Wikipedia:
Sulmów-wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim, w gminie Goszczanów. Dawniej Schulymowo, Sulimów. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa sieradzkiego. Miejscowość istnieje od XVII w. Była w posiadaniu rodziny Jabłkowskich herbu Wczele. Znajduje się tam park dworski, ślad kultury szlacheckiej na tym terenie. Ruiny pałacu (w stylu neoklasycznym) zostały wysadzone w 1973 r. Na początku XX wieku Sulmów przeszedł w ręce Henryka Glotza a następnie jego wnuka Jana Unruga który majątek zapisał "Towarzystwu opieki nad sierotami". W latach trzydziestych w Sulmowie organizowano kolonie dla dzieci z biednych rodzin m.in. z Łodzi. W czasie II wojny Światowej wycięto dużą część parku aby wybudować baraki dla młodzieży z Hitlerjugend, której to organizacji, Sulmów był jedną z wielu siedzib. Po wojnie Majątek przeszedł w ręce państwowe - rozpoczęła się jego stopniowa degradacja. Do dziś pozostała jednak piętrowa oficyna, wsparta czterema kolumnami. W parku również można oglądać wielegatunków drzew i krzewów. W tym pomniki przyrody ponad trzystuletnie: platan klonolistny, lipa krymska, lipa drobnolistna oraz grab pospolity - forma krzaczasta. W Sulmowie znajduje się wiele nowoczesnych gospodarstw o wysokiej kulturze rolnej. Rolnicy swe produkty sprzedają w łódzkiem jak również w wielkopolsce. Silniejsze związki kulturowe i gospodarcze z Kaliszem niż z powiatowym Sieradzem.

Elżbieta Halina Nejman Majątki (Szlachta Sieradzka XIX wieku Herbarz)
SULMÓW par. Goszczanów, p. sieradzki oraz Sulmówek, Sokołów, własność w 1783 r Jabłkowskich. Na dobra składają się: wieś i f-k Sulmów, Sokołów, karczma i pustkowie Zimnik, f-k Sulmówek. W 1823 Jabłkowskich, po matce Zofii z Dobków. W Sulmowie pałac murowany, dachówką kryty, tynkowany, filary na których się balkon opiera, dwie rury blaszane odprowadzające wodę, w 6 oknach w pokojach żaluzje, w pokojach na piętrze 6 okien podwójnych, podłogi dębowe w tafle. Dwa sklepy z podłogą brukowaną, oficyna murowana dębowa. Mostek między kanałami, którym się wjeżdża do pałacu. W 1885 r. f-ki Sulmów i Sokołów 1211 mg w tym 462 mg lasu należy do Unrungów. W 1912 wieś i folwark mają 920 mg, własność uwłaszczonych włościan i Jana Unruga, który zapisał majątek Towarzystwu Opieki nad Sierotami. (Janczewski 1836 k.598-627, SGKP t.11, s.576, PGkal.)

1992 r.
_________________________________________________________________________________

Pałac w Sulmowie, lata pięćdziesiąte XX wieku 
_________________________________________________________________________________

zdjęcie udostępnione przez Pana Remigiusza Szmajdę

zdjęcie udostępnione przez Pana Remigiusza Szmajdę

zdjęcie przysłane przez Pana Remigiusza Szmajdę
z gazety Łódź w ilustracji, z dnia 23 sierpnia 1936r.
_________________________________________________________________________________

Kaplica Nagrobna Jana Unruga właściciela Sulmowa w Goszczanowie 
_________________________________________________________________________________

zdjęcie udostępnione przez Pana Remigiusza Szmajdę

Gazeta Korrespondenta Warszawskiego y Zagranicznego 1803 nr 68

Tuteysza Południowa Pruska Regencya J. K. Mci, zapozywa na Instancyą Opiekunow Ur. Ignacego Jabłkowskiego i wszystkich tych , ktorzy do maiątku po oycu iego Ur. niegdy Jozefie Jabłkowskim Szambellanie, do ktorego Process Sukcessyonalny Likwidacyiny podniesiony został, i ktory prycypalnie z Maiętności Kosielnić, dobr Rożyc, do ktorych iednakowoż teraźnieyszy Possessor prawo o dziedzictwo formuie, połowy dobr Sulmowa w Kaliskim Departamencie sytuowanych, prawa emfiteutycznego Possessyinego dobr Gzowie w Gallicyi leżących, rozmaitych długow Activa zwanych i ruchomości składa się pretensye, iakowe mieć się rozumieią ninieyszym edyktalnie w ten sposob: aby się na Terminie 7go Novembris cur. do likwidacyi przed Deputatem naszym Regencyi Konsyliarzem Faltz o godzinie 10 zrana w Rezydencyi tuteyszey Kraiowey Regencyi wyznaczonym albo osobiście, albo przez legalnych Plenipotentow stawili się, ilość i gatunek pretensyi swych punktualnie podali, Dokumenta,. Skrypta i inne Dowody, ktoremi rzetelność i oczywistość pretensyi swych wyprobować zamyslaią, in Originali złożyli i opowiedzieli, to, co wypada do Protukułu zadyktowali, a potym legalnego umieszczenia pretensyi swych w maiącym być ferowanym Dekrecie Prioritatis, w niestawieniu się zaś , i uchybionym zameldowaniu pretensyi swych oczekiwać maią, i za utracaiących wszelkie swe prawa pierwszeństwa uznani, z pretensyami swemi do tego tylko, co po zaspokoieniu melduiących się Wierzycieli, z massy pozostać mogło, odesłani być maią.-Nakoniec tym Wierzycielom, ktorzyby dla zbytniey odległości, lub innych legalnych przyczyn osobiście stawić się nie mogli, a znaiomości tu nie mieli, nominuią się Justiz Kommisarze, Justiz Director Goltz , Justiz Konsyliarz Kausch , i Justiz Kommisarz Rinke , z ktorych iednego sobie obrać, i onemu informacyą i legalną Plenipotencyą dać maią.-Podług tego więc wszyscy Wierzyciele Ur. Jozefa Jabłkowskiego zmarłego zachować się maią.
-W Warszawie dnia 18 Junii 1803 roku.
Krolewska Południowa Pruska Regencya.  

Gazeta Warszawska 1824 nr 124

Z powodu nastąpioney w miesiącu Czerwcu 1820 r. śmierei Ignacego Jabłkowskiego dóbr Sulmowo z przyległością Sokołów współdziedzica, tudzież z powodu śmierci Mikołaia Jabłkowskiego tychże samych dóbr również współdziedzica, oraz dóbr Sulmówka właściciela w dniu 11 Września 1822 r. zaszłey, otworzyło się postępowanie spadkowe, o którem po pierwszy raz wskutek Art: 125 i 127 prawa hypotecznego donosząc, zawiadomia nierównie podpisany, iż do przeniesienia własności dóbr przerzeczonych Sulmowa i Sokołowa, tudzież Sulmówka w Powiecie Wartskim położonych, do spadku po tychże respective dziedzicach przypadaiących, niemniey do przeniesienia własności summy 42,090 zł: Pol: z prowizyiami na dobrach Popowie także w Wartskim Powiecie w Dziale IV. pod Nrem 3 dla Mikołaia Jabłkowskiego hypotekowaney; termin roczny a w szczególe na dzień 26 Lipca 1825 r. w Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa Kaliskiego iest przeznaczony. — Kalisz dnia 16 Czerwca 1824 roku.
Rejent Kancellaryi Ziemiańskiey Woiew: Kaliskiego.
F. Bajer.
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1833 nr 20

OBWIESZCZENIE.
Podpisani iako Sukcessorowie beneficyalni spadku po Mikołaiu Jabłkowskim, zawiadamiaią Szanowną Publiczność iż dobra Ziemskie Sulimów z przyległościami Sulimówek i Sokołów w Pcie Wartskim Woiewództwie Kaliskiem położone wypuszczone będą sześcioletnią dzierżawę po sobie idącą. Dzierżawa poczynać się będzie od Sgo Jana 1833 r. i skończy się w tymże samym czasie 1839 r. Termin do wydzierżawienia iest na dzień 15 Czerwca r. b. o godzinie 10 z rana przed Rejentem Białobrzeskim w Kaliszu pod Nr. 55. zamieszkałym, w Kancellaryi tegoż oznaczony. Warunki w każdym czasie u rzeczonego Reienta są do przeyrzenia.
Kalisz dnia 10 Maja 1833 r. Sukcessorowie beneficialni, Izydor Jabłkowski Ignacy Jabłkowski. 

Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1833 nr 36 

Zawiadamiam Szanowną Publiczność, iż w dniu 15 Października r. b. o godzinie 2 po południu i w dni następne we wsi Sulimowie Pcie Wartskim leżącey, srebra, bieliznę, porcelanę, szkło, meble, rozmaite sprzęty domowe, i gospodarskie, konie, powozy, książki, rośliny z oranżeryi i t. d. do pozostałości niegdy Maryanny z Górskich Igo szlubu Jabłkowskiey, 2go zaś JW. Piotra Kraszewskiego Sędziego Appellacyinego małżonki, należące, za gotowiznę sprzedawać będę i na licytacyą takową chęć kupna maiących zapraszam.
Warta dnia 2 Września 1833 r. Janczewski Rej. Ptu Wartskiego.


Dziennik Powszechny 1833 nr 310

Po śmierci niegdy Maryanny z Górskich pierwszego ślubu Jabłkowskiey, powtórnego Kraszewskiey, (która w dniu 14 Kwietnia 1833 roku w Berlinie nastąpiła), otworzonem zostało postępowanie spadkowe, o którem donosząc podpisany Reient zawiadamia wszystkich, których to interessować może, iż celem przepisania własności: 1. Summy posagowey 50,000 złp. na dobrach Sulmowo z przyległościami w Powiecie Wartskim położonych, w dziale IV, pod nr. 7 hypotekowaney. 2. Summy 28,000 złp. na dobrach Jeżowie w Powiecie Szadkowskim leżących, w dziale tymże pod Nrem 8, intabulowaney, na rzecz sukcessorów do brania spadku po teyże Maryannie Kraszewskiey wylegitymować się maiących, termin sześcio-miesięczny naydaley w dniu 28 Kwietnia 1834 r. przed podpisanym Reientem Kancellaryi Ziemiańskiey Woiewództwa tuteyszego został wyznaczonym. w Kaliszu dnia 28 Października 1833 r. Reient Kancellaryi Ziemianskiey Wdztwa Kaliskiego, Franciszek Nowosielski.
 
Dziennik Urzędowy Woiewodztwa Kaliskiego 1836 nr 24

Patron Trybunału Cywilnego Wdztwa Kaliskiego.
Podaie do publiczney wiadomości iż na skutek wyroku prawomocnego Trybunału Cywilnego Woiewództwa Kaliskiego z daty 27 Czerwca (9 Lipca) 1835 roku odbędzie się sprzedaż przez licytacyą publiczną na groncie dóbr Sulmowa, w Powiecie Wartckim położonych, inwentarzy, sprzętów gorzelnianych, i innych sprzętów gospodarskich, w tychże dobrach się znayduiących, a do massy niegdy Mikołaia Jabłkowskiego należących, mianowicie: zaś owiec w pięknym gatunku, krow, wołów, koni, garncy, i tym podobnych effektów, a to w dniu 18/30 Czerwca r. b. i następnych zaczynaiąc o godzinie 10tey z rana sprzedaż ta odbywać się będzie przed Wawrzyńcem Janczewskim Reientem Powiatu Wartckiego w mieyscu wyż oznaczonym.       
Kalisz d. 19/31 Maia 1836 r. Nowicki, Patron Tryb.

Dziennik Powszechny 1836 nr 307

Po śmierci: 1mo, Ignacego Jabłkowskiego, współ dziedzica dóbr Sulmówka, oraz dóbr Sulmowa Sokołów, w Powiecie Wartskim, Województwie Kaliskiem położonych, tudzież, właściciela kapitału 38,700 zł., z większego 58,700 zł. pochodzącego, na dobrach Socha lit. A, B, C, Powiatu Wartskiego, w dziale IV, pod Nr. 9 hypotekowanego, współwłaściciela kapitału 28,308 złp., w dziale IV, pod Nr. 3 lit. bb, na dobrach Popów lit. A, B, tegoż Powiatu lokowanego; (…) otworzył się spadek. Zawiadomia się więc osoby interesowane, iż do przepisania na pozostałych sukcessorów tytułu własności tak dóbr ziemskich, jako i kapitałów wyżej wymienionych, wyznaczony jest termin w Kancelleryi Ziemiańskiej Województwa Kaliskiego, przed podpisanym Rejentem: ad lmum, na dzień 2/14 (…) ad 3 i 4, nadzień 8/20; (…) Stycznia 1837 roku. Kalisz dnia 2/14 Czerwca 1836 r. J. Białobrzeski.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1839 nr 91

(N. D. 1841) Rejent Powiatu Wartskiego w Gubernii Kaliskiej.
Zawiadamiam publiczność, iż dobra Sulmów z przyległościami Sokołów i Sulmówek, w powiecie tutejszym położone, czyniące rocznej dzierzawy zł. 9,000, dnia 28 Maja n. s. 1839 r. o godzinie 10 z rana, przedemną tu w Warcie w mojej kancellaryi na żądanie właścicieli beneficyalnych tychże dóbr, wypuszczone zostaną przez publiczną licytacyą w dzierzawę trzechletnią od d. 24 Czerwca r. b . zaczynać się mającą podług warunków u mnie i u W. Nowickiego Patrona w Kaliszu złożonych. O szczegółach wszelkich tych dóbr dotyczących dowiedzieć się można z opisu d. 27 Czerwca 1836 r. przezemnie sporządzonego.  
Warta dnia 1 (13) Kwietnia 1839 r.
Janczewski.

Dziennik Urzędowy Gubernii Kaliskiej 1841 nr 3

Pisarz Trybunału Cywilnego Pierwszej Jnstancyi Gubernij Kaliskiej.
Stosownie do Artykułu 682 Kodexu Postępowania Sądowego, zawiadamia Publiczność, iż Dobra Ziemskie Sulmów, Sokołów i Sulmowek, składające się z wsi i folwarku Sulmow, z wsi i folwarku Sokołow, z folwarku Sulmowek oraz karczmy i pustkowia Zimnik zwanego, w Powiecie Wartskim Obwodzie i Gubernii Kaliskiej, w Gminie Sulmow, Parafii Goszczanow położone, z wszystkiemi przyległościami i dochodami, Jzydora i Józefa Jabłkowskich dziedziców, pierwszego Dóbr Siedlątkowa, drugiego Dóbr Cielce, w Powiecie Wartskim położonych w tychże wsiach zamieszkałych, czyli teraz Antoniego Glotza Mecenasa przy Sądzie Najwyższej Jnstancyi Królestwa Polskiego, w Kaliszu zamieszkałego, i Emilii z Jabłkowskich Jana Nepomucena Chrzanowskiego Dzierżawcy Dóbr Biała Małżonki, w wsi Biała Powiecie Piotrkowskim zamieszkałych, dziedziczne; — Aktem zajęcia przez Józefa Rojka, Komornika przy Trybunale Cywilnym Gubernii Kaliskiej na gruncie tychże Dóbr w dniach 16/28, 17/29, l8/30, 19/31 Grudnia 1840 r. spisanym na rzecz Piotra Pawła Szrubarskiego Rejenta Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej w Kaliszu zamieszkałego w imieniu własnem, tudzież w imieniu Jana Wincentego Ostrowskiego Pisarza Aktowego Królestwa Polskiego w Warszawie zamieszkałego, działającego, którzy obydwaj zamieszkanie prawne do interessu niniejszego u Jana Nawrockiego Patrona Trybunału tutejszego w Kaliszu mieszkającego obrane na satysfakcją summy złotpolskich 5000 Piotrowi Pawłowi Szrubarskiemu i summy złtp. 3000 Janowi Wincentemu Ostrowskiemu, obudwóch summ z procentami po pięć od sta, od daty ostatniego kwitu liczyć się winnemi, przynależnych, na sprzedaż publiczną w drodze przymuszonego wywłaszczenia, zajęte zostały.
Dobra te są łączne, zajmują rozległości, uważając sposobem przybliżonym około hub magdeburskich 118, morg 10, prętów kwadratowych 212, w szczególności:
I. Wieś Sulmow.
a) w gruntach ornych dominialnych jako też włościańskich klassy 2, 3, 4 i 5 hub magdeburskich 39, morg 7, prętów kwadrat. 14,
b) w łąkach, pastwiskach, borach, wodach, drogach i nieużytkach hub magdeburskich 12, morg 20, prętów kwadratowych 100.
II. Wieś Sokołów.
a) w gruntach ornych dominialnych i włościańskich, podwórzach, ogrodach tej samej klassy co Sulmow, hub magdeburskich 21, prętów kwadr. 14.
b) w łąkach, pastwiskach, borach, wodach, drogach, zaroślach i nieużytkach około hub magdeburskich 24, morg 23, prętów kwadratowych 9.
III. Folwark Sulmowek.
a) w gruntach ornych dominialnych i czynszowych tej samej klassy co Sulmow hub magdeburskich 11, morg 10, prętów kwadratowych 120.
b) w łąkach, pastwiskach i nieużytkach hub 6, morg 19, prętów kwadratówvoh 120.
Na pustkowiu Zimnik, obejmują place pod budynkami, ogrody, niwy, łąki, zarośle hub 2, morg 20, prętów kwadr. 130.
W Dobrach tych jest włościan pańszczyznę robiących, a w szczególności: we wsi Sulmowie, Zagrodników dziesięciu robią pańszczyzny po dni 4 w tydzień, a w żniwa przez trzy tygodnie po dni pięć odbywają różne powinności, oraz mają załogę dworską i zasiew gruntowy co wszystko w Akcie zajęcia jest wyszczególnionem. — Komorników niestałych ośmiu, robi pańszczyzny po dniu jednym, w tydzień.
We wsi Sokołowie, Komorników ośmiu, robią pańszczyznę po dni dwa w tydzień, a w żniwa po dni trzy przez sześć tygodni.
We wsi Sulmowku, Komorników dwóch robią pańszczyznę po dwa dni w tydzień.
Czynszowników niestałych jest sześciu: 1. Szymon Bakliński karczmarz w Sulmowie, ma ogród, odbywa drogi kolejno z zagrodnikami, bierze Swiętojankę z 21. baryłki piwa i wódki,— 2. Piotr Danecki kowal oprócz mieszkania ma ogród, bierze drzewa 16 sążni, żyta wierteli 9, przenicy garncy 8, jęczmienia 3 wiertele, tatarki i grochu po dwa wiertele, piwa 5 beczek, robi nową i starą robotę bezpłatnie. — 3. Franciszek Graliński karczmarz w Sokołowie szynkuje z 21 baryłki wodk i piwa, robi dzień jeden z ogrodu. — 4. Stanisław Pawłowski czynszownik na Zimniku płaci rocznie 144 złotp., szynkuje trunki dworskie tak jak inni. — 5. Jan Jakubowski czyli Wojciech Komorowski, młynarz, ma mieszkanie, ogród i kawałek roli przy domu, płaci czynszu 300 złotp. rocznie, mele dworowi bezpłatnie i bez miarki, uskutecznia reparacye pomniejsze około wiatraka a wszelkie w olejni która jest w Sulmowie. — 6. Bogumił Biernacki borowy, bierze zasług złotp. 108, ordynaryą żyta wierteli 10, przenicy wiertel jeden, jęczmienia tatarki i grochu po dwa wiertele, piwa beczek 4, soli garncy 3, oleju kwart 5, krow trzyma na oborze dworskiej dwie, ogrodu ma zagonów 8.
Zabudowania w Dobrach tych a mianowicie w Sulmowie Dwór, Officyna, Gorzelnia: Browar, Owczarnia, Spichrz, kilka chałup na wsi, karczma, owczarnia w Sokołowie, owczarnia w Sulmowku oraz na Zimniku karczma są murowane, inne zaś budynki są z drzewa postawione, niektóre grożą upadkiem, niektóre zupełnie przestawione być muszą, a wszystkie wymagają znacznych napraw.
Akt zajęcia wyż z daty powołany, w jednej kopii Piotrowi Koc jako Wojtowi Gminy Sulmowa, drugiej Walentemu Ulatowskiemu Pisarzowi Sądu Pokoju Powiatu Wartskiego, obydwom w dniu 19/31 Grudnia 1840 roku wręczony i przez tychże oryginał zajęcia zawidymowany, następnie w Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Kaliskiej do ksiąg wieczystych Dóbr Sulmowa, Sokołowa i Sulmowka pod dniem (24 Grudnia) 5 Stycznia 1841 roku podany, a do księgi zaregestrowań Trybunału tutejszego w dniu (28 Grudnia 1840) 9 Stycznia l841 r. wpisany i zaregestrowany został.
Sprzedarz Dóbr tych odbywać się będzie na Audyencyi publicznej Trybunału Cywilnego Gubernii Kaliskiej w Kaliszu w miejscu zwykłych posiedzeń, którą prowadzi Jan Nawrocki Patron Trybunału tegoż ze strony wyrabiających przedarż ustanowiony Obrońca. Zbiór objaśnień i warunki licytacyi i przedarży Dóbr tych w Biórze Pisarza Try­bunału i u rzeczonego Jana Nawrockiego każdy z Jnteressentów przejrzeć może.
Pierwsze ogłoszenie warunków licytacyi i przedarży Dóbr tych na Audyencyi publicznej Trybunału tutejszego w Kaliszu w dniu (19 Lutego) 3 Marca 1841 r. o godzinie 10 z rana nastąpi.
w Kaliszu dnia 30 Grudnia 1840 (11 Stycznia 1841) roku.

Franciszek Salezy Wołowski.  

Kurjer Warszawski 1847 nr 171

Z Kalisza. — W d. 1 /13 b. m. i r .w Kościele paraf: Panny MARJI, odbył się obrzęd zaślubin Wgo Franciszka Unruga, syna Henryka i Anieli z Kurnatowskich, Dziedziców dóbr Szołowa w W. Xztwie Poznańskiem; z Panną Zofją Glotz, córką W. Antoniego Glotz b. Mecenasa, obecnie Dziedzica dóbr Sulimowa, i Cecylji z Rejnschmidtów. Pomimo ciągłego deszczu, zjechało się dosyć osób związkami pokrewieństwa i przyiaźni z nowożeńcami złączonych. Błogosławił młodej parze szanowny X. Antoni Ojrzanowski Proboszcz z Goszczanowa, który, w krótkiej przemowie, pięknie wywiódł świętość Sakramentu Małżeństwa i wypływaiące z niego obowiązki.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1848 nr 247

UWIADOMIENIA.
(N. D. 5527) Warszawski Ober-Policmajster.
Dalszy ciąg listy osób poszlakowanych o ucieczkę z Królestwa Polskiego za granicę.
420, Stasiak Antoni, lat 22, lokaj z wsi Sulmowa, zbiegł mcu Maju, z Klonowa pow. Sieradzkiego.


Kurjer Warszawski 1855 nr 338

W Sulimowie, w Pow: Kaliskim, rozstał się z tym światem, przeżywszy lat 88, ś. p. Karol Glotz, Obywatel Ziemski, Członek Towarzystwa Naukowego Krakowskiego połączonego z Uniwersytetem Jagiellońskim, i b. Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie; Autor wielu pism szacownych treści gospodarskiej, z których rozprawa; O przyczynach upadku bydła w Polsce, przez to ostatnie Towarzystwo, wielkim medalem złotym, uwieńczoną została.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1856 nr 160

(N. D. 3596) Sąd Policyi Prostej Okręgu Wartskiego.
Na dniu 30 Maja (11 Czerwca) r. b. znaleziono w Zagajniku przy wsi Sulmowie Ogu tutejszym mężczyznę z imienia nazwiska i miejsca pochodzenia niewiadomego, był on wzrostu dobrego w wieku około 60 lat, budowy ciała wychudłej, twarzy okrągłej, skutkiem zgnilizny zupełnie uszkodzonej, włosów ciemno blond, z siwemi pomieszczonych, ubrany w sukmanę płócienną zgrzebną podartą w takichże spodniach, koszuli nieco cięższej zniszczonej i zbyt zabrudzonej, w czapce zwykłej chłopskiej, buty stare z długiemi cholewami obok niego w szmatce zawiązanej garść kaszy jaglanej i troszkę soli w wskazuje że był żebrzącym, śledztwo nie wykryło ażeby siła obca do jego śmierci przyczynić się mogła. Wzywa przeto każdego ktoby posiadał wiadomość o jego imieniu nazwisku i miejscu pochodzenia oraz co mogło bydź przyczyną jego śmierci na w skazanym miejscu, Sądowi tutejszemu, lub najbliższemu udzielić zechciał.
Warta d. 4 (16) Czerwca 1856 r.
Grzybowski p. o. Podsędka.

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego 1858 nr 238

(N. D. 5036) Sąd Policyi Poprawczej Wydziału Kaliskiego.
Wzywa wszelkie Władze tak cywilne jako i wojskowe, nad bezpieczeństwem i spokojnością w kraju czuwające, aby na ukrywającego się przed wymiarem sprawiedliwości Andrzejem Woźniak ostatnio z wyrobku we wsi Maceszewicach utrzymanie mającego, baczną uwagę zwracały, a wrazie ujęcia Sądowi tutejszemu odstawiły. Rysopis następujący: ma lat 28 katolik, bezżenny, twarz ściągła, włosy szatyna, czoło i wzrost mierny, oczy niebieskie, nos i usta mierne, znaki szczególne żadne, rodem z wsi Sulmowa Powiatu Kaliskiego.
Tyniec pod Kaliszem d. 6 (18) Paźdz. 1858 r.
Sędzia Prezydujący, Ruprecht.

Dziennik Warszawski 1870 nr 138

Wzywa wszelkie władze nad porządkiem w kraju czuwające, aby na Andrzeja Ignasiaka lat 21 liczącego, katolika, bezżennego, wzrostu małego, twarzy okrągłej, włosów blond, oczu niebieskich, nosa i ust foremnych, służącego, dawniej we wsi Sulimowie gminie Goszczanów w Powiecie Turekskim zamieszkałego, obecnie przed wymiarem kary ukrywającego się, pilną uwagę zwracały i w razie ujęcia, Sądowi tutejszemu albo najbliższemu miejscu ujęcia dostawić raczyły.
Kalisz d. 15 (27) Czerwca 1870 r.
Sędzia Prezydujący, Bromirski.

Kaliszanin 1876 nr 9

(Art. nad.)—Dnia 24 stycznia b.r. zeszła z te­go świata ś. p. Cecylja z Reinszmitów Glotz, w dobrach dziedzicznych Sulimowie, zacna ma­trona, przeżywszy lat 72 wieku, a 51 małżeństwa, doczekawszy się licznych wnuków.
Umiłowała co szczytne i piękne, na tej pod­stawie wykształciła wysoko dwie zamężne pozo­stałe córy. Chrześcijanka w całem znaczeniu tego wyrazu, kochająca żona, niezrównana matka, nie znała granic poświęcenia dla swych dzieci w ciągu całego życia aż do ostatniego tchnienia.
Miłość bliźniego, poświęcenie i praca były jej godłem; mimo podeszłego wieku zajmowała się z zamiłowaniem ogrodem, urządziła go świetnie, to też jej ręką wypielęgnowane krzewy i kwiaty zdobiąc jej trumnę wywdzięczyły się za to, że je tak ukochała.
Ogólny żal w licznie zebranym gronie dostoj­nych sąsiadów, przyjaciół, rodziny i włościan w nader znacznej ilości zgromadzonych, najlep­szym był dowodem na jaki szacunek, poważanie i przyjaźń ludzką zarobić sobie potrafiła.
Włościanie domagali się nieść ją na swych barkach aż do samych granic Sulimowa.

Nieutulony jest żal męża, córek, wychowanki, wnuków, i wszystkich otaczających ją bliżej osób. Ja, jako najlepszy przyjaciel, oddając Ci zacny cieniu cześć, powtarzam z głębi duszy: Przyjmij do chwały Twojej Panie! J.

Kaliszanin 1876 nr 32

200 SKOPÓW
dobrze utuczonych, rassy dużej Rambuillet będzie gotowych na 1 maja r. b. w dobrach Sulmów, w pow. Turekskim, w gm. Goszczanów. Wiado­mość na miejscu sprzedaży.

Kaliszanin 1876 nr 47
Kurjer Warszawski 1876 nr 139

= Piszą z Błaszek:
Dnia 12 b. m., przyszedł do Błaszek owczarz nazwiskiem Kacper Mikołajczyk, z folwarku Sulmów, do żyda Abrama Lejba Szwarcbart, handlarza, z którym już dawniej miał znajomość, namawiając go, aby zabrawszy ile może pieniędzy, przybył do niego, gdyż ma wiele rzeczy do sprzedania. W parę dni Szwarcbart zabrawszy z sobą cały swój kapitał, w połowie jeszcze wypożyczony w ilości rs. 15, udał się w drogę do Sulmówka, odległego o 2 mile od Błaszek. Skoro stanął na miejscu Mikołajczyk powiedział mu (jak się zdaje na ucho), że rzeczy które ma zamiar sprzedać, są ukryte na polu w życie, wysłał go więc naprzód drogą ku wsi Goszczanów, a przybywszy do niego i wprowadziwszy go w żyto, spodziewając się znacznych pieniędzy, zamordował go w sposób straszliwy, przez roztrzaskanie mu szczęki i głowy kamieniem i poderżnięcie gardła. Trzy dni upłynęło i nikt o morderstwie tem nie wiedział, dopiero człowiek pilnujący pola od szkody, przechodząc mimo, spostrzegł stratowane żyto, na niem ślady krwi i opodal leżącego człowieka; przelękniony zwołał ludzi, z trudnością rozpoznali żyda, którego widziano przed trzema dniami z owczarzem, zatem urząd miejscowy natychmiast go aresztował, a do wyprowadzenia śledztwa i ukarania winnego, zawezwano Sąd Wartski. Zabity Abram Szwarcbart miał lat 52, pozostała po nim żona i 8-ro małych dzieci. Złe nigdy nie ukryje się. Widocznie Szwarcbart z Mikołajczykiem, handlowali rzeczami podejrzanej własności i w końcu jeden drugiemu wymierzył sprawiedliwą karę.
 
Kaliszanin 1877 nr 5

Dnia 9 b. m. po dość długiej a dolegliwej chorobie, zmarł senior prawników, były Mecenas przy Sądach Królestwa, Antoni Glotz w dobrach swoich Sulimowie, w okolicach m. Warty położonych, dożywszy wieku lat 80.
Kształcił swój umysł w gimnazjum kaliskiem a następnie w Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, gdzie jako „Magister utriusque juris“ zakończył chlubnie nauki. Powróciwszy do Królestwa, złożył egzamin państwowy z szczególnym dla kraju pożytkiem, a jednem z najmilszych wspomnień młodości był dla zmarłego fakt, iż chlubną wzmiankę zamieszczoną w protokóle egzaminacyjnym usłyszał z ust zacnego Staszica. W 1819 r. wstąpił do służby państwowej i jako członek sądu a później jako adwokat i mecenas urzędował w Kaliszu aż do roku 1842. Można zatem powiedzieć, iź zawód jego prawniczy przypadł w najważniejszych dla kraju chwilach. Była to bowiem epoka, w której reformy prawodawcze przekazane przez Księztwo Warszawskie, zaczęły się dopiero przyjmować i gdzie trzeba było nieustannych uzupełnień i sumiennej pracy, aby produkt innego społeczeństwa mógł się dobrze na naszym gruncie rozwinąć.
W roku 1842 opuściwszy służbę publiczną, zapragnął wiejskiego życia i w tym celu zamieszkał w dobrach swych Sulimowie.
Jako gospodarz polubił zajęcie rolnika, umiłował samotność, wiara głęboka uwydatniała wszystkie jego czyny, a umysł do ostatniej chwili oddany był gorliwie postępom nauki.
Szanowany przez sąsiadów i współobywateli, kochany przez włościan, doczekał się od tych ostatnich rzadkiej oznaki życzliwości, albowiem wśród wzmagającej się choroby za składkowy, prawdziwie „wdowi grosz“ zakupili Mszę S-tą, prosząc Najwyższego o jego wyzdrowienie.
Jakkolwiek w podeszłym wieku, lecz pełen życia i zamiłowania dla nauki, mogłeś jeszcze długo żyć i pracować z nami.
Zostawiasz żal po sobie zacny mężu.
Pokój twym cieniom.

Kaliszanin 1881 nr. 1

Dom. Sulmów pod Błaszkami ma na sprzedaż suche drzewo opałowe sosnowe i brzozowe.

Zorza 1881 nr 2

List z pod Warty.
O rządnych i niedbałych gospodarzach i o zniesieniu karczmy.
Dnia 16 Grudnia r. z.
Z prawdziwa pociecha serca donoszę, że dwóch wiejskich gospodarzy: Tomasz Filipczak i Michał Błaszczyk z Sulmowa parafii G, poznawszy pisemko Zorzę, chętnie choć niebogaci złożyli się jednak, i proszę Łaskawego Pana o przysyłanie im jednego exemplarza przez Wartę w Sulmowie pod nazwiskiem: Spółka.
Szkoda tylko, że takich więcej tu niema. A to dla tego, że inni bawią się kieliszkiem, który już kilkananaście lat pokochali. Dzisiejszy dziedzic W-y U...., widząc zniszczone ich gospodarki, i oceniając stratę drogiego czasu i grosza, który marnowali na pijaństwo, choć miał zysk z propinacyi, jednak dla dobra wieśniaków wyrzekł się korzyści i karczmę zniósł, aby temsamem zniweczyć okazyę do pijaństwa. O! niech Ci Bóg dobry, zacny obywatelu w trójnasób za to wynagrodzi! Oby tak piękny przykład znalazł naśladowców!!
Jednak złe głęboko zakorzenione nie tak prędko da się naprawić.
Mieszkańcy wsi S. cały tydzień z braku karczmy upragnieni zabójczego trunku, w Niedzielę po Summie ze spieczonem gardłem śpieszą wprost do szynku znajdującego się we wsi kościelnej, i tu dopiero gorzałką gaszą tygodniowe pragnienie swoje aż do przesytu powracając do domów pijanymi ze zgorszeniem dla małych dziatek.
Inwentarz ich lichy; niema poczciwego ani woza, ani powroza; na parze wynędzniałych koni jeden podarty półszorek, a drugie poszarpane chomonto; w domu nieporządek, niechlujstwo; tuż przed oknem lub drzwiami kałuża gnoju; droga przez wieś dobra tylko podczas suszy lub mrozu; kiedyindziej trudno nawet przejść,— słowem, znać tam straszne niedbalstwo. Ale cóż? „tak dawno było, niech tak będzie, bo to dobra droga da nam chleba?” powiadają.— Moj Boże! mając tyle kamieni na własnych gruntach, czy by nie było lepiej podczas zimy je potłuc a na wiosnę drogę wysypać? Ale ba, kiedy oni wolą czas na gawędach, wieczorami stawając na drodze, albo przy kieliszku spędzić, niż go użyć na coś pożytecznego!
Nie tak się prowadzą wspomnieni wyżej gospodarze. U nich dom nie brudny, lecz wybielony, podłoga z desek, nie z gliny, zamieciona, piaskiem wysypana; na ścianach piękne obrazy, nie owe straszne malowidła; łóżka stroi piękna i czysta pościel; wymyte okna zdobią kwiatki w doniczkach; porządny stolik, krzesełka, szafka za szkłem do naczyń kuchennych i inne sprzęciki, których niema u pijaków, upiększają izdebkę.
Koniec końcem, wejść do ich domku, to człowiekowi tak miło, jakby był w raju. A wiecie, dlaczego u tych porządek, a u tamtych nieład? bo ci i ich żony są trzeźwymi i wolą wydać grosz na jaki sprzęt, który im stancyjkę umili, na książkę, która ich rozumu nauczy, niż na gorzałkę, która człowieka shańbić lub upodlić może. Ci dwaj gospodarze są pracowici, umieją czytać, a T. F. nawet nieźle pisze; są pobożni, to też w Niedzielę lub święta, zamiast się włóczyć z kąta w kąt, czytają sobie książki, albo pobożne pieśni śpiewają— nie usłyszysz od nich klątw ani złorzeczenia, jednem słowem, żyją pobożnie, uczciwie, jak Bóg przykazał. Dlatego mają spokój sumienia i zawsze wesoły humor, chociaż nie są, jak powiedziałem, bogaczami.
Niech wam moi drodzy Pan Bóg błogosławi; jednak nie unoście się pychą, nie pogardzając innymi, dlatego że wy jesteście lepszymi, bo i wam do śmierci trzeba nad sobą pracować, żebyście się stali zupełnie dobrymi, świętobliwymi. — Niech te kilka słów zachęci was do jeszcze lepszego życia.
Was, których to pismo ubodło, nie zniechęcajcie się, nie zazdrośćcie lepszym, ale porzućcie kielich pod nogi, weźcie się szczerzej do modlitwy, pracy i książki, a za kilka lat takimi samimi będziecie, i tak samo ludzie na was patrzący o was dobrze mówić i pisać będą.
Jeżeliby to można w Zorzy wydrukować, to zacnego Pana uprzejmie oto prosi: Skowronek.


Kaliszanin 1881 nr. 24

Dominium Sulmów pod Błaszkami ma na sprzedaż:
1. Sadzonki sosnowe po kop. 50 za 1000 szt.
2. Sadzonki brzozowe po kop. 20 za 60 szt.

Kaliszanin 1885 nr. 16
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1885 nr. 19
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1885 nr. 42
_________________________________________________________________________________

_________________________________________________________________________________

Kaliszanin 1885 nr. 54
_________________________________________________________________________________


Kaliszanin 1886 nr. 2

Dominium Sulmów pod Błaszkami ma do wydzierżawienia od Ś-go Wojciecha r. 1886 WIATRAK z gruntami. Wiadomość na miejscu.

Kaliszanin 1886 nr. 34

Dominium Sulmów pod Błaszkami, ma na sprzedaż: 100 korcy kartofli Champion, 40 maciorek negretti, 30 maciorek pół krwi angielskiej i 1 barana czystej krwi angielskiej.

Kaliszanin 1887 nr. 20


Kaliszanin 1887 nr. 29

DOMINIUM SULMÓW pod Błaszkami ofiaruje na sprzedaż 60 SZTUK MŁODYCH OWIEC (maciorek).


Zorza 1888 nr 31

Do Czytelników „Zorzy”.
TREŚĆ: Komu pogarda, komu poszanowanie, a komu i wdzięczność okazujemy-jubileusz kapłański ks. P. Kobylińskiego i ks. T. Mejera.
Jeżeli człowiek jakiś, czy to z bogatych czy z biednych, czy z ludzi światłych i wyższego stanu, czy téż z ciemnych i prostych nie postępuje sobie, jak przystoi godności człowieczéj, jeżeli naprz. krzywdzi współbraci słowem albo czynem, jeżeli w rodzinie swojej jest nieznośnym: martwi żonę, dzieci swe nie wychowuje po Bożemu lub sam oddaje się jakimś obrzydliwym nałogom, toć słusznie doprawdy źe pogardzamy takim człowiekiem. A chociaż publicznie nie wytykamy mu jego błędów, chociaż nie prześladujemy go, to jednak w duszy swéj mówimy: zły to człowiek, nie warto go uszanować. Tych zaś ludzi czy to z wyższego, czy niższego stanu, którzy w domu swym i w gospodarce pracują uczciwie, a którzy do tego starają się choćby najmniejszą rzeczą przysłużyć się dobrze swéj wsi, gminie albo parafji, toć tych w ogóle ludzi szanujemy bardzo i dziesiątemu powiemy: dobry to i zacny człowiek, godzien on jest wszelkiego poszanowania.
Są jednak jeszcze i tacy ludzie, którzy upodobali sobie w jakikolwiek sposób bardziej niemal społeczności swéj niż samym sobie służyć. Iluż bo to mamy wśród nas naprz. takich, którzy składają swój grosz na rozpowszechnianie oświaty wśród ciemnych, lub sami ją rozpowszechniają, bo widzą, że jest ona bardzo potrzebną; ilu jest ludzi, którzy nieszczęśliwym swym współbraciom dopomagają radą i wogóle czem tylko mogą? A jeżeli tych współbraci choćby i daleko mieszkających, spotka nieszczęście jakoweś, toć już i ci dobrzy ludzie ubolewają zaraz nad ich losem. Takich wogóle ludzi obok złych i niedobrych mamy wśród siebie dość dużo, im téż gotowiśmy zawsze okazać poszanowanie, a jeśli oni nam samym lub komuś ze współbraci uczynili i przysługę jakąś, toć wtedy i wdzięczność im swoją okażemy.
Taką téż właśnie wdzięczność okazali niedawno, bo d. 10-go czerwca roku bieżącego swemu proboszczowi goszczanowscy parafianie (gub. Kaliskiéj). W ten dzień bowiem wszyscy oni niemal zeszli się do swego bielutkiego kościoła, który stoi w Goszczanowie na wzgórzu wśród zieleni drzew, zeszli się zaś w ten dzień dla tego że czcigodny ich proboszcz, ks. Piotr Kobyliński, obchodził swój jubileusz, czyli piędziesiątą rocznicę swego kapłaństwa.
Sędziwy już dziś ks. Piotr Kobyliński, urodził się w r. 1838, a choć w swem życiu nie mało przeszedł ciężkich kolei, to zawsze z jednakową wytrwałością pracował dla dobra swojej społeczności. Najpierw więc, zaraz otrzymawszy święcenie kapłańskie został kapelanem ówczesnego kujawskiego biskupa ks. Tomaszewskiego, późniéj uczył religji młodzież w szkołach kaliskich, a kiedy został proboszczem w Dóbrcu pod Kaliszem, piastował urząd dziekana i duchownego sędziego w konsystorzu. Te jednakże urzędy nie przeszkadzały czcigodnemu ks. Kobylińskiemu gorliwie pracować nad podniesieniem moralności i oświaty wśród swych parafjan. A pewno, że pracował gorliwie, jeżeli dziś w okolicy całej mówią o Dobrczanach, że co do oświaty i moralności górują oni nad innemi wsiami, a wielu okolicom za wzór mogą służyć pod tym względem. Toż samo dzieje się dziś i w Goszczanowie; parafjanie tamtejsi słuchając swego zacnego proboszcza również zapominają o złych nałogach, garną się do oświaty, pożycie w ich rodzinne staje się coraz bardziej wzorowem, a i o kościele pamiętają, bo oto kiedy się dowiedzieli, że dziedzic wsi Sulmowa, pan Unrug, dla upiększenia cmentarza ofiarował 4 tysiące młodych świerków, dopomogli mu je sadzić, by choć tym sposobem przyłożyć rękę do upiększenia miejsca dla zmarłych ojców poświeconego.
Czyż więc możemy się dziwić, że parafianie i znajomi, nawet z bardzo dalekich stron, pomnąc na gorliwą pracę księdza P. Kobylińskiego około szerzenia wśród ludzi dobrych obyczajów, pospieszyli do Goszczanowa? Czy możemy się dziwić temu, że wszyscy oni zapragnęli złożyć serdeczne życzenia swemu kapłanowi w dzień jego piędziesięcio-letniego jubileuszu kapłańskiéj pracy. Dla wszystkich ten zacny kapłan pracował, wszyscy mu téż panowie i nie panowia dziękowali za jego pracę i szczęśliwego żywota za życia i po śmierci życzyli.
Taka sama uroczystość jubileuszu kapłańskiego odbyła się i w Stawiszynie tejże Kaliskiej gubernji. Proboszczem jest tam ksiądz Teodor Mejer; a choć dopiero liczy dwadzieścia pięć lat swéj pracy kapłańskiej, to już zaskarbił sobie wdzięczność, wielką miłość i poszanowanie wśród parafjan. W dniu téż 30 kwietnia roku bieżącego, jako w 25-letnią rocznicę kapłaństwa swego ukochanego proboszcza, Stawiszczyńscy parafjanie najpierw umaili jego dom, a całą drogę od domu, aż do kościoła, wysadzili brzezinami i usypali kwiatami i tatarakiem. —Później zaś kilku parafjan, mając za przewodnika swego wójta, Knora, poszli złożyć księdzu Teodorowi Mejerowi swoje życzenia. Czego mu życzyli domyśleć się łatwo, tego téż powtarzać tu nie będę. Wspomnę tylko, że wójt, Knor, dziękował proboszczowi, za to, że moralność podniósł w parafji, że chęć do oświecania się przez czytanie obudził w ludziach, a wreszcie, że kościół Stawiszyński pięknie przyozdobił, choć czyniąc to, starał się nie nakładać na parafjan wielkich ciężarów. Za to wszystko Stawiszyńcy parafjanie serdecznemi słowami dziękowali swemu proboszczowi, za co znów czcigodny ten kapłan, dziękował nawzajem wszystkim; prosząc ich, by go i nadal, jak dotąd kochali.
Dodać tu muszę, że i tacy parafjanie, jak miejscowy doktór, aptekarz i wielu innych, złączyli się z resztą ludzi, by uczcić uroczysty dla księdza Teodora Mejera dzień 30 go kwietnia. Oni to bowiem służyli do odprawianej przezeń Mszy św. oni wyprawili skromną ale piękną ucztę; oni téż ofiarowali mu na pamiątkę tego dnia i swojej ku niemu miłości i poszanowania—złoty pierścień.
W ten sposób ludzie okazują swe uznanie i wdzięczność dla tych współbraci, którzy dla dobra społeczności pracują. Kto może —ten im dar niesie, a kogo na to nie stać—ten z serca ofiarę nosi, Pisarz Zorzy.

Gazeta Świąteczna 1889 nr. 435

We wsi Sulmowie, gminie Gosczanowskiéj, zmarł dnia 1-go kwietnia Tomasz Cierpiałka, starzec mający lat 104. Pochodził on z parafji Dębego pod Kaliszem. Prawie do końca życia miał umysł zupełnie przytomny i pracował. Dopiero na 2 tygodnie przed śmiercią legł chory obłożnie i już nie powstał.

Gazeta Świąteczna 1889 nr. 440

Zamiana pastwisk i lasu na dworskiém. Z téj że gminy Goszczanowskiéj piszą w „Kaliszaninie", że włościanie wsi Sulmowa ułożyli się o zamianę służebności pastewnych i leśnych na grunta, które im dziedzic zgodził się oddać na własność. Rok już minął, jak ta zamiana nastąpiła, i dziś włościanie sulmowscy „serdeczne dzięki składają Panu Bogu, że im dał taki rozum, bo odrazu zostali zamożnymi włościanami i zabezpieczyli się od robienia szkód i krzywd dziedzicom i sąsiadom. Za owe służebności mają teraz po kilka morgów dobrej ziemi. Z pogardą zaś wymieniają nazwiska tych sąsiadów, co ich wbłąd wprowadzali i odstręczali od ułożenia się z dworem."

Gazeta Kaliska 1893 nr. 40

Dominium Sulmów, pod Błaszkami, ofiaruje do siewu w ziarnie wyborowem pszenicę Amerykańską piaskową po rs. 7 za korzec.

Gazeta Kaliska 1893 nr. 55

Dom. Sulmow pod Błaszkami, sprzedaje po cenach umiarkowanych: Sadzonki leśne liściaste i iglaste szczepy owocowe, drzewa alejowe, krzewy i drzewa iglaste parkowe, sadzonki szparagów,
truskawek i t. d.

Gazeta Kaliska 1894 nr. 21

Dom. Sulmów pod Błaszkami ofiaruje na sprzedaż: sadzonki leśne liściaste — iglaste, szczepy owocowe, karpy szparagów etc.


Gazeta Kaliska 1894 nr. 28

Dom Sulmów pod Błaszkami sprzedaje kartofle kalwiny najwytworniejsze w smaku, po kop. 25 za 2 garnce.

Gazeta Kaliska 1894 nr. 29

Dom. Sulmów pod Błaszkami sprzedaje do siewu kartofle „Richters Imperator" po rs. 2 kop. 50 za korzec.


Gazeta Kaliska 1895 nr. 90

Polowanie. Niedawno odbyło się polowanie we wsi Sulmów powiatu tureckiego wł. p. Unruga, w którem przyjęli udział dwaj sportsmeni warszawscy pp.: Rem. i Boj.. Myśliwi w cztery flinty zabili 3 rogacze i kilkadziesiąt zajęcy.


Gazeta Kaliska 1895 nr. 97

Dobra Sulmów i Sulmówek powiatu tureckiego w dniu 6 b. m. w drodze działównabył p. Unrug.


Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1895 nr 341

Sprzedaż dóbr.

Dobra Sulmów i Sulmówek w pow. tureckim nabył w drodze działów p. Unrug.  

Gazeta Kaliska 1896 nr. 6

Sprzedaż lasu. W tych dniach kupcy tutejsi pp.: Heiman i Fride nabyli 5 włók lasu od p. Jana Unruga, wł. Dóbr Sulmów, płacąc po 11,300 rs. za włókę.

Jeździec i Myśliwy 1896 nr 22

U p. Jana Unruga, w Sulimowie (pow. tureckim), W dniu 12 listopada, w 16 strzelb ubito: 136 zajęcy i 2 rogacze.


Kurjer Warszawski (dodatek poranny) 1896 nr 22

Echa Kaliskie.
(…) Właściciel majątku Sulmów, p. Unrug, sprzedał cztery włóki lasu za 55,000 rs."


Gazeta Kaliska 1896 nr. 91

Polowanie. Na polowaniu odbytem w dniu 12 b. m. we wsi Sulmowie powiatu tureckiego, wł. p. Jana Unruga w 16 flint zabito 136 zajęcy i 2 rogacze.

Gazeta Kaliska 1899 nr 182

Z ochrony leśnej. Na posiedzeniu kaliskiego komitetu ochrony leśnej, w dniu 5 b. m. między innemi postanowiono: 1) wyrąb lasu w obrębie leśnym Kaszew. w dobrach Chocim, gminy Tokary, p. tureckiego, własność p. Jana Zaborowskiego, zatwierdzić a w obrębie leśnym Sokołów, we wsi Sulmów, gminy Goszczanów tegoż powiatu, własność Jana Unruga, wyrąb uznany za pustoszący, wstrzymać, z zabronieniem karczowania pni w miejscach wyrąbanych, dla użycia tego gruntu na inny cel, aż do czasu zatwierdzenia przez komitet planów gospodarstwa leśnego, ułożonych podług przepisów zatwierdzonych przez p. ministra rolnictwa i dóbr państwa, z dnia 1-go maja 1893 roku.  


Gazeta Kaliska 1899 nr 217


Dzieciobójstwo. Dnia 15 b. m. we wsi Sulmów powiatu tureckiego, włościanka Antonina Pływak, zadusiła swoje nowonarodzone dziecko. Wyrodną matkę aresztowano. 


Kurjer Warszawski 1899 nr 224

+ Ochrona lasów.
Na posiedzeniu komitetu ochrony lasów w Kaliszu w d. 5 -ym b. m. postanowiono:

pozwolić (…) wyrąb lasu w obrębie leśnym Sokołów we wsi Sulmów p. Jana Unruga, w pow. tureckim, uznać za pustoszący, wstrzymać go i zabronić karczowania pni w miejscach wyrąbanych, do czasu zatwierdzenia planów gospodarstwa leśnego; (...)

Gazeta Kaliska 1899 nr 236


Dom. Sulmów przez Wartę, ma na sprzedaż 10 krów holenderskich.


Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1899 nr 268


+ Dzieciobójstwo. We wsi Sulmów, w pow. tureckim, włościanka Antonina Pływak zadusiła swoje nowonarodzone dziecko. Aresztowano ją. 


Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1899 nr 347

Ochrona lasów.
Kaliski komitet ochrony lasów na ostatniem posiedzeniu w d. 9-m b. m. postanowił, co następuje:
zatwierdzić plan gospodarstwa leśnego w obrębie leśnym Sokołów, w majątku Sulmow, w pow. tureckim, p. Jana Unruga, oraz takiż plan w obrębie leśnym Gosławice p. Kazimierza hr. Kwileckiego, w pow. konińskim. (...)


Sport 1900 nr 14

Jarmark i wystawa koni w Kaliszu.
Po nader uciążliwej podróży karetką pocztową z Kutna, i opóźnieniu się skutkiem złej bardzo drogi aż o siedem godzin, stanęłem nareszcie w Kaliszu, i tu, pomimo wcześniejszego zamówienia, nie znalazłem numeru w hotelach, z powodu niezwykle licznego zjazdu ziemian,oraz chętnych do kupna koni. Nareszcie, dzięki interwencji kolegi z „Gazety Kaliskiej", zostałem przyjęty na sublokatora u jednego z nieznajomych mi dotąd ziemian. Dzięki i zato, groził mi bowiem albo nocleg we wspaniałym parku miejskim, gdzie dotąd, niestety, słowiki milczą jeszcze, albo też podróż natychmiastowa z powrotem do Warszawy, i spędzenie drugiej z rzędu nocy w arcy niewygodnej karetce. Trzeba było przecierpieć wiele, zwalczywszy niespodziewane przeszkody, stanąć na placu wystawowym i zarazem jarmarcznym, aby zdać sumienne sprawozdanie łaskawym czytelnikom „Sportu". Plac kaliski bardzo ładny, stajnie naokoło obszerne i ciepłe dosyć, ale utrzymanie tego placu zupełnie zaniedbane, a opłata za stajnę od konia wyciągnięta do maksimum. Że zaś na placu jaki taki porządek dało się utrzymać, jest to bez zaprzeczenia zasługą szanownego radcy p. Wojciecha Wyganowskiego, członka komitetu wystawowego, który sam za wszystkich pracował uciążliwie i dokonał ciężkiego zadania, jakie czekało go na placu jarmarcznym. Przegląd koni zebranych dał dość dodatni rezultat, bo widzieć można było okazy bardzo piękne, chlubnie świadczące o staraniach i znajomości rzeczy niektórych hodowców. Ogółem koni w obrębie placu zgromadzono przeszło 700, do konkursu zaś na wystawie zapisano koni ziemiańskich 100 i włościańskich 150. Jak wszędzie tak i tutaj przeważał typ pół krwi angielskiej, czy to u zaprzęgowych, czy też u wierzchowych koni, nie wszędzie jednak typ ten odznaczał się jednolitością, a przedewszystkiem czystością spodów. Nieraz z przykrością patrzyło się na wspaniały kloc konia, ulokowany na słabym i wadliwym spodzie; dodaję jednak, że nie wszystkie konie nosiły ujemne te cechy, były bardzo piękne i normalanie zbudowane, pozbawione tych wielu niepotrzebnych dodatków na nogach, obniżających naturalnie cenę i wartość konia. Oprócz pół krwi, znajdowały się anglo-araby, ardeny pół perszerony, pół-rysaki, węgierskie i pół suffolki. Wobec wystawy i nagród rozdanych, wszelka z naszej strony krytyka ustać musi, dodać jednak muszę, że nagrody rozdane zostały najzupełniej sprawiedliwie, dowodząc tem, że grono sędziów składało się z prawdziwych znawców, szkoda tylko, że skromne fundusze, przeznaczone na nagrody, nie pozwoliły odpowiednio wynagrodzić niektórych hodowców za ich starania i pracę. Kupców przybyło dość na plac jarmarczny, a z zagranicznych kręcili się: bracia Kazimierscy z Krotoszyna, Friedman z Poznania, Banasz z Kempna, Landau z Wrocławia, Kranz z Krakowa, i Szpagat z Berlina. W stajniach jarmarcznych pomieścili konie hodowcy: pp. Maringe ze Smoliny 4 konie, Krzeczunowicz z Cielc 4, Weigt z Noskowa 4, Bronikowski ze Szczypiosnej 4, Jarociński z Kamionacza 8, Garczyński ze Zborowa 5, Krzymuski z Wierzbia 7, hr. Toll z Uniejowa 8, Pawłowski z Mniszek 4, Skórzewski z Dobry 5, Sokolnicki z Janiszewa 5, Niemojowski z Marchwacza 4, Rogawski z Zapolic 6, Ramser z Potworowa 10, Weigt z Morawina 5, Kisielnicki z Radliczyc 2, Łączyński ze Złotnik 5, dr. Rüdiger z Gór 2, Kurcewski z Zakrzewa 3, Modelski z Rajska 2, Chełkowski z Borkowa 4, Pstrokoński z Markowa 3, Kuczbowski ze Smardzewa 4, hr. Kwilecki z Grodżca 5, Kowalski z Koła 1, Murzynowski z Kalinowy 4, Goliński z Kalisza 16, Putjatycki z Częstochowy 9, Romocki z Kamienia 8, hr. Załuski z Czarnożył 1, Ciesielski z Dąbroszyna 12, Kochanowski z Miłonic 7, Chrząszczewski z Ziemięcina 7, Walewski z Rzegocina 2, Milkę z Chojnego 4; Leśniewski z Wilanowa 8, Kozanecki z Zimotek 2, Ratt z Olszówki 6, Kośmiński z Miszowic 6, Szaniawski ze Zduńskiej Woli 4, Weil ze Skęczniewa 3, Kręski z Masłowic 4, Kołodziejski z Krąkowa 3, Miech ze Skibic 9, Magnuski z Naramnic 5, Kornikowski z Mogłożewa 7, porucznik Clondin z Konina 6, Szamowski z Mchówka 6, Moraczewski z Osin 6, Orzechowski z Karszewa 3, Heb z Browna 6, Strzeszewski z Pstrokonia 4, Kreczunowicza z Zawad 5, Nikand Trepka z Poprężnik 2, Tarnowski z Kluczkowa 4, Siemiątkowski z Męckiej Woli 5, Szumski z Rusowa 1, Jedwab z Błaszek 10, Mielęcki z Koźminka 5, Nieniewski z Sędzic 2, Kadłubski z Bylic i Mikorski ze Stobna 6, Prądzyński z Kościeszyna 4, Grewe z Biskupic 2, Dutkowski z Kask 3, Jezierski z Przystani 2, Kurnatowski z Poklękowa 1, Bule z Łodzi 2, Waliszewski z Brzeźna 2, Zaborowskiego z Kożenicy 2 i Grodzicki z Równej 1.
Oprócz wyżej wymienionych, wprowadzono do okólnika 150 koni włościańskich i innych drobnych właścicieli. Tranzakcji zawarto na pokaźną sumę około 40,000 rbl., mianowicie: p. Młodecki z Gozdowa nabył od p. Zaborowskiego klacz anglo-arabską za 220 rb., Szpagat z Berlina kupił 15 koni w cenie od 180 do 250 rbl., Kranz z Krakowa kupił 9 koni w cenie od 150 do 200 rbl., p. Juljan Milkę z Chojnego sprzedał p. Olszyńskiemu wałacha za 150 rbl., p. Ramzer z Potworowa sprzedał parę klaczy za 350 rbl., oraz wałacha za 150 rbl., p. Kurcewski z Zakrzewa sprzedał wałacha za 400 rbl., p. Konopnicki z Warszawy zakupił powozowych i karecianych koni 16, z których niektóre bardzo ładne i wartościowe, a płacił za konia od 200 do 550 rubli, p. Rattel z Olszówki sprzedał trzy konie w cenie od 250 do 3oo rubli, p. Wojciech Wyganowski sprzedał p. Putjatyckiemu parę koni za 500 rbl., p. Alfred Hantke z Rakowa kupił od p. Putjatyckiego parę wałachów gniadych za 300 rbl., p. Henryk Łączyński sprzedał p. Konopnickiemu parę kasztanowatych powozowych koni za 450 rbl., ogiera trakena za 500 rbl. i klacz dwuletnią za 250 rbl., pan Niemojowski sprzedał parę wałachów gniadych trakeńskich za 1,050 rbl., dr. Rüdiger sprzedał ogiera za 475 rbl., p. Tupiński kupił od p. Krzymuskiego klacz karą Martę 3/4 krwi angielskiej po Monopolu i Warszawiance 5-letnią bardzo ładną za 570 rbl., p. Rattel sprzedał siwe węgierskie wałachy za 350 rbl., parę dobrych wałachów za 500 rbl. od p. Szamowskiego nabył pełnomocnik p. Rodokanakiego z Kuźnicy Grabowskiej oraz ogiera stadnego za 450 rbl., p. Sokolnicki z Janiszewa sprzedał dwa wałachy zaprzęgowe za 600 rbl., p. Krzymuski z Wierzbia wałacha pół krwi za rub. 300. p. Weigt z Morawina wałacha za 250 rbl., p. Tarnowski z Kluczkowa ogiera za 300 rbl., p. Stanisław Suchorski z Chwalenic wałacha do Prus za 300 marek p. Unrug z Sulmowa wałacha za 250 rbl. i Kochanowski z Miłonic 3 wałachy za 900 rbl.
Oprócz tych tranzakcji dopełniono inne po za obrębem kontroli komitetę jarmarcznego. We wtorek zaraz po południu komitet wystawy, pod przewodnictwem p. Adama Michalskiego, jako przedstawiciela głównego zarządu stad państwowych, a także Towarzystwa wyścigów konnych w Królestwie Polskiem, w towarzystwie członków komitetu pp. Wojciecha Wyganowskiego, Stefana Bronikowskiego, Kazimierze hr. Kwileckiego, Zygmunta Chełmskiego, pułk. Langego, prezydenta miasta Kalisza, Opielińskiego i weterynarza gubernjalnego p. Krajewskiego, w obecności pana wicegubernatora kaliskiego r. st. Stremouchowa, przystąpili do rozdania nagród, następującym hodowcom-ziemianom:
Medale Srebrne: pp. Leśniewski z Wilamowa za klacz pół krwi angielskiej „Kasztelankę", p. Bolesław Magnuski z Parcic za klacz pół-krwi Kokietkę, p. Nepomucen Chełkowski z Borkowa za ogiera gniadego angielskiego i p. Stefan Bronikowski za klacz karą pół krwi.
Medale bromowe: pp. Antoni Chrząszczewski z Ziemięcina za klacz Kujawiankę, Wacław Szanowski z Mchówka za klacz pół-krwi „Iskę", Karol Weigt z Murawina za klacz gniadą pół krwi, i hr. Kazimierz Kwiluk z Gredżca za klacz karę Małkę pół krwi.
Listy pochwalne: pp. Stanisław Prądzyński z Kaścierzyna za klacz pół krwi Eunice, Jan Krzymuski z Wierzbia za kl. karą pół-krwi Martę, Witold Szanowski za ogiera pół-krwi Van-Dyka, Józef Leopold z Rzepiszewa za ogiera kaszt., Wincenty Jarociński z Kamionacza za kl. kaszt, pół-krwi Skikę, hr. Kwilecki za kl. pół-krwi Lalkę, ksiądz Paweł Patocki z Opatówka za klacz poprawną Łysę, Bronisław Pawłowski z Mniszek za ogiera bardzo ładnego pół krwi Mazura, Jan Tarnowski z Tyńca za ogiera kasztanowatego. Ponieważ oprócz tych nagród Towarzystwo Wyścigów Konnych w Królestwie Polskiem, przeznaczyło pieniężne nagrody, które przyznano naztępującym hodowcom: pp. Wincentemu Jarocińskiemu, za klacze stadne, rzeczywiście bez zarzutu, złoto kasztanowate bardzo dobrze złożone, pół-krwi i za jednolity typ wysoce uszlachetnionych koni wierzchowych rubli 100, Bolesławowi Magnuskiemu, za parę doskonałych klaczy pół krwi doskolane przytem zebranych rubli 100, Leśniewskiemu dodatkowo rbl. 60, Antoniemu Chrząsuwskiemu dodatkowo rbl. 50, Wacławowi Szamowskiemu dodatkowo rubli 50 za klacz Iskrę i rbl. 50 za klacz Skaczkę, Karolowi Weigt z Morawina dodatkowo rbl. 50: z funduszów, włościanom rozdano za konie ich własnego chowu, rzeczywiście wyróżniające się, przeważnie po ogierach półkrwi angielskiej, następujące nagrody.
Za ogiery roczne:Warzyńcowi Gregorkowi rbl. 20, Józefowi Benckiemu rbl. 20, Walentemu Szumińskiemu rbl. 15, Antoniemu Frankiewiczowi rubli 10.
Za klacze roczne; Marcinowi Kuczy rbl. 40, Ludwikowi Wyprzyckiemu rbl. 30, Pawłowi Lisowi rbl. 25, Józefowi Kurkowi rbl. 15, Franciszkowi Kranczykowi rbl. 15, Stanisławi Brodowskiemu rbl. 10.
Za klacze od 3 do 5 lat. Andrzejowi Góreckiemu 22 rbl., Janowi Witerakowi 20 rbl., Janowi Kolanskiemu 22 rbl., Józefowi Kilberowi 15 rbl. Pawłowi Lisowi 15 rbl., Tomaszowi Bakowi 14 rbl. Wojciechowski Moszczyńskiemu 10 rbl., Pawłowi Danikowskiemu 10 rbl., Pawłowi Mani 8 rbl. Józefowi Koniecznemu 8 rbl., Józefofi Wdowczykowi 8 rbl. Adamowi Kałuży 8 rbl. Andrzejowi Gołce 7 rbl., Piotrowi Tomczykowi 7 rbl., Marcinowi Kliberowi 6 rbl., Michałowi Olekowi 5 rbl. Franciszkowi Bemkiemu 5 rbl. Mikołajowi Miołkowi 5 rbl. i Stanisławowi Janiakowi 5 rbl.
Za ogiery starsze:
Walentemu Mazurkowi 18 rbl. i Franciszkowi Ugornemu 12 rbl.
Odnośnie do koni ziemiańskich, jarmark i wystawa w Kaliszu zniewalają do zaznaczenia, że kaliscy hodowcy nieżałują starań i pracy w tym kierunku i tu rzeczywiście widzieć można o wiele więcej pięknych i normalnych typów, aniżeli gdzieindziej; że próby nieraz wypadną niezbyt udatnie, niezawsze można winić hodowcę, ale w każdym razie oddać potrzeba sprawiedliwe uznanie dobrym chęciom, i uciążliwej, bądź co bądź, pracy. Stan. Kom.



Sport: Tygodnik Ilustrowany 1900 nr 51

Z kniej i pól.
Złodzieje zwierzyny, w lasach majątku Sulimów, p. Unruga, kilka tygodni temu, znany kłusownik, nie zadawalając się polowaniem na drobniejszą zwierzynę, jakoto zające i kuropatwy, zastrzelił sarnę i szczęśliwy z łatwej zdobyczy, unosił ją szybko do domu, gdy najniespodziewaniej znalazł się świadek, który, usłyszawszy wystrzał, pobiegł w tym kierunku. P . U., dowiedziawszy się od świadka o spełnionym przestępstwie, nie omieszkał sprawy oddać na właściwą drogę. Sąd, po wysłuchaniu świadka, pomimo wszelkich wykrętów kłusownika, skazał winnego na zapłacenie 35 rbl. kary, oraz wartości zabitej sarny.

Kurjer Warszawski ( z dodatkiem porannym) 1900 nr 97

Jarmark i wystawa w Kaliszu.
(Korespondencja własna Kurjera warszawskiego.)
II.
Kalisz, 4-go kwietnia.
Tegoroczny komitet jarmarczny stanowią pp. Wojciech Wyganowski, Stefan Bronikowski, Kazimierz hr. Kwilecki, Zygmunt Chełmski; z urzędu zaś zasiadają: pułkownik Lange, urzędnik do szczególnych poleceń przy gubernatorze, prezydent m. m. Kalisza, p. Opieliński, i weterynarz gubernjalny, p. Krajewski. Do składu komisji wystawowej, przysądzającej nagrody za okazy, przedstawione do premjowania, należą: jako przewodniczący p. Adam Michalski, skarbnik warszawskiego Towarzystwa wyścigów konnych, a urzędowy delegat zarządu stadnin państwowych na gub. kaliską i piotrkowską, pułkownik Lange jako przedstawiciel władzy gubernatorskiej, prezydent miasta p. Opieliński, oraz pp. Wojciech Wyganowski, Stefan Bronikowski, Kazimierz hr. Kwilecki, Zygmunt Chełmski i lekarz weterynarji p. Krajewski, czyli że skład komitetu jarmarcznego i wystawowego jest ten sam z małą różnicą.
Następujący hodowcy i ziemianie zadeklarowali okazy do premjowania, która to czynność poprzedza tranzakcje jarmarczne, oczywiście bowiem okazy wyróżnione inaczej są cenione, i przed premjowaniem nikt traktować nie będzie o sprzedaż. Pan Jarociński z Kamionacza dał trzy klacze trakeńskie, parę kasztanowatych trzyletnich, gniadą czteroletnią i takiegoż ogiera, p. Chełkowski z Borkowa ogiera rasy holsztyńskiej, Pawłowski z Mniszek 4-letniego ogiera anglo-arabskiego, Weicht z Noskowa dwie klacze trakeńskie trzy- i czteroletnie, Mikorski ze Stobna klacz hanowerską, klacz trakeńską i dwa źrebaki trakeńskie, Szumski z Rusowa ogiera trakeńskiego, Leśniewski z Wilamowa klacz półkrwi, Chrząszczewski z Ziemięcina klacz półkrwi hanowerskiej, Bronikowski ze Szczypiorna klacz czteroletnią trakeńską, Kowalski z Kola klacz anglo-arabską, takąż klacz dał p. Tarnowski z Kluczkowa, a p. Krzymuski z Wierzbia przyprowadził pięcioletnią klacz półkrwi angielskiej.
Jak widzimy z powyższego spisu okazów, przyprowadzonych do premiowania, większość koni to trakeny, a więc słuszne bylo nasze spostrzeżenie, wyrażone w pierwszej korespondencji, iż blizkie sąsiedztwo Wielkiego Księstwa Poznańskiego wywarło swój wpływ na kierunek hodowlany w Kaliskiem, a stado królewsko-pruskie w Trakenach, które stanowi dla królestwa pruskiego depo główne rozpłodowe, zasiliło swą krwią stadniny kaliskie, przekazując wybitny typ trakeński w większości przedstawionych na wystawie i jarmarku okazów. Że zaś stado trakeńskie ma ustaloną zasłużoną opinję najracjonalniejszego stada półkrwi z użytkowym kierunkiem i do wierzchu i do zaprzęgu, ponieważ stado to wydaje konie o potężnej muskulaturze o przepysznych estetycznie kształtach, przeto nic dziwnego, że na jarmarku kaliskim znaleźliśmy takie typy koni, jakie trudno napotkać choćby w oddzielnych okazach na innych jarmarkach Królestwa.
A oto spis stadnin i stajen, przyprowadzonych na jarmark kaliski: Kreczunowicz z Cielc sztuk 4, Bronikowski ze Szczypiorny 4, Garczyński ze Zborowa 5, hr. Toll z Uniejowa 8, Skórzewski z Dobrej 5, Niemojewski z Marchwacza 4, Ramser z Potworowa 10, Kisielnicki z Radliczyc 2, Rüdiger z Gór 2, Modelski z Rajska 2, Pstrokońska z Małkowa 3, hr. Kwilecki z Grodźca 5, Murzynowski z Kalinowy 4, Putjatycki z Częstochowy 9, hr. Załuski z Czarnożył 1, Kochanowski z Miłonic 7, Walewski z Rzegocina 2, Leśniewski z Wilamowa 8, Ratel z Olszówki sztuk 6, Szaniawski ze Zduńskiej Woli sztuk 4, Kręski z Masłowic 4, Miech z Skibic sztuk 9, Kornikowski z Mozgarzewa sztuk 7, Szamowski z Mchówka sztuk 6, Orzechowski z Karszewa sztuk 3, Strzeszewski z Pstrokonia 3, Trepka z Poprężnik 2, Siemiątkowski z Męckiej Woli 5, Jedwab z Błaszek (handlarz) 10, Nieniewski z Sędzic 2, Mikorski ze Stobna 6, Maringe ze Smolicy 4, Weicht z Noskowa 4, Jarociński z Kamionacza 8, Krzymuski z Wierzbia 7, Pawłowski z Mniszek 4, Sokolnicki z Janiszewa 5, Rogowski z Zapolic 6, Weicht z Morawina 5, Łączyński ze Złotnik 5, Kurcewski z Zakrzewa 3, Chełkowski z Borkowa 4, Kuczborski ze Smardzewa 4, Kowalski z Koła 1, Goliński z Kalisza 16, Romocki z Kamienia 8, Ciesielski z Dąbroszyna 12, Chrząszczewski z Ziemięcina 7, Milke z Chojnego 4, Kozanecki z Zimotek 2, Kosmiński z Miszowie, Weil ze Skęczniewa, Kołodziejski z Krąkowa 3, Magnuski z Naranmic 5, Clondin (konie wojskowe) z Koła, Moraczewski z Osin 6, Hebel z Browna 6, Kreczunowicz z Zawad 5, Tarnowski z Kluczkowa 4, Szumski z Rusowa, Mielecki z Koźminka, Kadłubski z Bylic 6, Suchorski z Chwalenic, Unrug z Sulmowa, Prądzyński z Kościerzyna 4, Dutkowski z Kask 3, Kurnatowski z Poklękowa 1. Waliszewski z Brzeźna 2, Grodzicki z Równej 1, Groeve z Biskupic 2, Jezierski z Przystajni, Bulle z Łodzi 2, Zaborowski z Korzenicy 2 i wielu innych. Zaznaczamy, iż oddzielne konie wprowadzano na okólnik jarmarczny z pośród znajdujących się na stajniach wmieście 140, należących do różnych właścicieli, a powozów z miasta, zaprzężonych w konie na sprzedaż, wjechało 10.
Każdy koń, znajdujący się na jarmarku, ma przypięty do uzdy bilet od weterynarza na dowód rewizji stanu zdrowia.
Gdy po południu nieco się rozpogodziło i przy dźwiękach orkiestry na okólnik wjechały ekwipaże, powszechną uwagę zwracała dobra para klaczy p. Magnuskiego, za którą dawano już w jarmarku 2,600 rubli, lecz właściciel nie zdecydował się ich sprzedać. Śliczna jest takie para kasztanowatych klaczy p. Jarocińskiego, dobra czwórka siwoszów p. Chrzanowskiego, doskonały zaprząg w czwórkę p. Kijeńskiego; zwracały także uwagę klacze oldenburskie ze Zborowa, doskonale ujeżdżona a dobrana maścią czwórka p. Karłowskiego z Zawad, piękne dwa ogiery p. Modelskiego, czwórka p. Topińskiego, wreszcie konie p. Trzcińskiego z Lubelskiego, który aż do Kalisza przysłał swe konie na jarmark. Wogóle corso powozów i zaprzęgów na okólniku jarmarcznym było bardzo efektowne, a ogół zaprzęgów odznaczał się dobrym gustem. Popis koni wierzchowych, bądź pod służbą stajenną, bądź pod właścicielami także wypadł niezgorzej, słowem amator i znawca miał się na co patrzeć. Cóż z tego, kiedy błoto odstraszyło publiczność, która na popis ekwipaży zwykle tłumnie ściąga z całego miasta.
Ulice Kalisza do wieczora za to przepełniały tłumy publiczności, przypatrujące się przejazdowi ekwipaży z hotelów na plac jarmarczny i odwrotnie, a podwórka hotelowe także zapełniały garstki ciekawych, gdyż co chwila okazywano tam trzymane konie. Hotelarze potroili ceny, w restauracjach służba potraciła głowy, korki szampana wciąż strzelały na rachunek dokonanych lub spodziewanych tranzakcji, a maskaradowe kostjumy braci szlachty, która, wybierając się na jarmark, wdziewa na siebie najdziwaczniejsze stroje żokiejów, groomów, forysiów, jakie w starych karykaturach podziwiać można, były przedmiotem szczególnego podziwu i troski niezliczonego zastępu faktorów i faktorek, upędzających się po mieście.
W. Z.

Gazeta Kaliska 1900 nr. 218



Dominium Sulimów ma do sprzedania 10 krów holenderskich.
 
Gazeta Kaliska 1900 nr. 287

Złodzieje zwierzyny. W lasach majątku Sulimów P. Unruga, kilka tygodni temu znany kłusownik nie kontentując się polowaniem na drobniejszą zwierzynę, jakoto zające i kuropatwy, zastrzelił sarnę i szczęśliwy z łatwej zdobyczy unosił takową szybko do domu. gdy najniespodziewaniej znalazł się świadek, który usłyszawszy wystrzał, pobiegł w tym kierunku. P. U. dowiedziawszy się od świadka o spełnionem przestępstwie, nie omieszkał sprawy oddać na właściwą drogę. Sąd po wysłuchaniu świadka pomimo wszelkich wykrętów kłusownika, skarał winnego na zapłacenie 35 rb. kary oraz wartości zabitej sarny. Niech przykład ten posłuży jako przestroga dla innych. L. Ż.

Sport: Tygodnik Ilustrowany 1901 nr 6

Z kniej i pól.
W Sulimowie, p. Tureckiego wł. p. Jana Unruga, w dn. 12 . stycznia r. b. zabito w 6 flint 102 zajęcy, 2 lisy i 5 kuropatw. Królem polowania był p. Wojciech Wyganowski z Pietrzykowa.
 
Gazeta Kaliska 1901 nr. 30

Kronika myśliwska. W d. 12 stycznia r. b. w Sulmowie p. Tureckiego wł. p. Jana Unruga zabito w 6 flint 102 zajęcy, 2 lisy i 5 kuropatw. Królem polowania był p. Wojciech Wyganowski z Pietrzykowa.

Gazeta Kaliska 1901 nr. 97

W dniu 22 kwietnia o godzinie 3-ej rano na dom pisarza lasu w Sulumowie Maguszewskiego napadła szajka złodziei, którzy wyłamawszy okno dostali się do wnętrza mieszkania i zraniwszy wystrzałem z rewolweru w rękę gospodarza, zrabowali rozmaite cenne przedmioty, jako to: zegarki złote, łyżki srebrne itp. Poszukiwania złoczyńców energicznie prowadzi naczelnik straży ziemskiej, powiatu tureckiego P. Krygier. Bardzoby było pożądanym, aby w każdej gminie przynajmniej był jeden ziemski strażnik, któryby miał ścisły nadzór nad podejrzanemi osobistościami, a szczególniej nad wypuszczonymi z więzienia po odbyciu kary przestępcami, co utrudniałoby tym ostatnim łączyć się w szajki i dokonywać zbrojnych kradzieży. L. Z.

Zorza (Przegląd Polski) 1906 nr 10

WYBORY DO DUMY.
W tygodniu ubiegłym i bieżycym w fabrykach w Warszawie i w gub. warszawskiej wyznaczone zostały wybory pełnomocników od robotników. Ogół robotników guberni warszawskiej (prócz Warszawy) w 65 fabrykach stanowi liczbę 29,284 osoby, oraz pól trzecia tysiąca robotników kolejowych. Mieli oni razem wybrać 87-u pełnomocników. Jednakże do wyborów nigdzie nie doszło. W warsztatach kolei Nadwiślańskich i Wiedeńskiej, robotnicy również do wyborów nie przystąpili. W samej Warszawie na 114 fabryk robotnicy wybrali tylko z czterech. (...)
W POWIATACH:
W gub. kaliskiej.
W pow. tureckim, gub. kaliskiej, wybrani zostali na pełnomocników z mniejszej własności do powiatu:
(...) w gm. Goszczanów-Walenty Waliś z Janówka i Tomasz Filipczak z Sulmowa, w gm. Zelgoszcz-Walenty Szewczyk ze Świnic i Andrzej Maciejewski z Chwalborzyc, w gm. Biernacice-Józef Mizera z Czekaja i Walenty Papierkowski z Konopnicy; w gm. Ostrów Warcki Józef Sobczak z Czerniakowa i Andrzej Swierczyński ze Strachowic, w gm. Niewiesz-Antoni Miłosz z Borzewiska i Wawrzyniec Binkowski z Łęgu, w gm. Przytki-Walenty Krakowiak z Proboszczowic i Walenty Kowalczyk z Cielc; w gm. Niemysłów-Władysław Mejer z Siedlątkowa i Michał Piaseczny z Niemysłowa, (...).

Łódzki Dziennik Urzędowy 1923 nr 12

Zawiadomienie.
Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie zawiadamia wierzycieli sum hipotecznych, oraz osoby, mające ujawnione swe prawa w dziale III wykazu hipotecznego dóbr ziemskich: „Sulmowo-Sulmówek" „Rudniki", położonych w powiecie Piotrkowskim, „Stolec A i B" w powiecie Sieradzkim. „Zbiersk" w powiecie Kaliskim. „Czarnożyły" w pow. Wieluńskim, „Sycanów A. B. C." i „Łask" w powiecie Łaskim, że w dniu 28-go marca 1923 roku o godzinie 9 rano, na jawnem posiedzeniu Okręgowej Komisji Ziemskiej w Piotrkowie (w lokalu tejże Komisji, ul. Bykowska Nr. 77) rozpoznawane będą sprawy przymusowej likwidacji serwitutów, obciążających majątki Sulmowo-Sulmówek, Rudniki, Stolec A. i B., Zbiersk, Czarnożyły i Sycanów A. B. C., oraz w tymże dniu i czasie na posiedzeniu niejawnem sprawa dobrowolnej likwidacji serwitutów, obciążających dobra Łask.
Wymienione osoby o ile życzą sobie brać udział w akcji likwidacji, łącznie ze stronami, winny zawiadomić Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie o miejscu swego zamieszkania, oraz stawić się na posiedzeniu Okręgowej Komisji Ziemskiej.
Piotrków, dnia 14 marca 1923 r.
Prezes Dzierzbicki.

Obwieszczenia Publiczne 1924 nr 39

O mianowaniu kuratorów.

Sąd okręgowy w Kaliszu, na mocy art. 1776-1 U. P. C, niniejszem za­wiadamia Jana Bączyńskiego w kraju nieobecnego i z miejsca pobytu nie­wiadomego, ostatnio zamieszkałego w kolonji Janówku, gminy Goszczanów, pow. Tureckiego, iż decyzją sądu z d. 18 października 1923 r. (sprawy Nr II. Z. 149/23) nad majątkiem i do obrony jego praw został mianowany kurator, ojciec Wojciech Bączyński, zamieszkały we wsi Sulmów, gm. Gosz­czanów.

Echo Tureckie 1925 nr 20

Wypadki:
Wyrodne matki.
Dnia 30 kwietnia r. b. sołtys wsi Sulmów gminy Goszczanów, Marcin Wojtczak znalazł na łąkach majątku Sulmów trupa noworodka, płci męskiej, owiniętego w bia­łą tkaninę. Dochodzenia i poszukiwania chwilowo nie odniosły pomyślnego rezultatu.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1925 nr 48

Ogłoszenie.
Okręgowy Urząd Ziemski podaje do publicznej wiadomości, że na skutek wniosku Okręgowego Urzędu Ziemskiego, w przedmiocie rozszerzenia obszaru scaleniowego we wsi Sulmów, w gminie Goszczanów, powiecie tureckim położonej, Okręgowa Komisja Ziemska w Piotrkowie decyzją, powziętą na posiedzeniu jawnem w dniu 23 lipca 1925 r. (sprawa N. R. 52/23) postanowiła rozszerzyć obszar scalenia wsi Sulmów przez włączenie do niego 5 ha 7924 m2 gruntów zaserwitutowych, stanowiących własność właścicieli osad pod N. N. 1/2 4 i 1/2 16 zapisanych.
Piotrków, dnia 18 listopada 1925 r.
Prezes J. Hamec.

Przegląd Leśniczy 1926 maj

Spis wszystkich lasów prywatnych, komunalnych, kościeln. i fundacyjnych w województwie Śląskiem, Poznańskiem, Pomorskiem i Łódzkiem o powierzchni ponad 50 ha według stanu z 1924 r. Zestawił W. Przybylski.
299. Nazwa majątku leśnego: Sulmów, powiat Turek. Właściciel: Jan Unrug. Obszar ha: 251, 94.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1927 nr 12

Ogłoszenie.
Na podstawie p. f. art. 36 Ustawy z dnia 31 lipca 1923 roku o scaleniu gruntów (Dz. Ust. R. P. Nr. 39/26 poz. 244), Okręgowy Urząd Ziemski w Piotrkowie podaje do publicznej wiadomości, że postępowanie scaleniowe we wsi Sulmów, gminy Goszczanów, powiatu tureckiego, wdrożone decyzją Okręgowej Komisji Ziemskiej w Piotrkowie z dnia 28.III. 1923 roku zostało — na podstawie prawomocnej decyzji Okręgowej Komisji Ziemskiej w Piotrkowie z dnia 8 marca 1926 r. zatwierdzającej projekt scalenia gruntów wsi Sulmów, — w Urzędach Ziemskich zakończone.
Piotrków, dnia 25 lutego 1927 roku.
OKRĘGOWY URZĄD ZIEMSKI.

Łódzki Dziennik Urzędowy 1927 nr 19

OBWIESZCZENIE
Wydział hipoteczny przy Sądzie Pokoju w Turku obwieszcza, że na dzień 22 września 1927 roku wyznaczony został termin pierwiastkowej regulacji hipoteki dla scalonych gruntów wsi Sulmów, gminy Goszczanów, powiatu Tureckiego, ogólnej przestrzeni 220 hektarów 41 mtr., i należących do: 1. Antoniego Kubiaka, 2. Józefa Błaszczyk, 3. Marcina Błaszczyk, 4, Józefa Jagielskiego, 5. Marjanny Pokrzywiny, 6. Józefa Baczyńskiego, 7. Józefa Pływacz, 8. Macieja Śnieżak, 9. Jana Wojtczak, 10. Marcina Wojtczak, 11. Józefa Sobczak, 12. Józefa Kubiak, 13. Władysława Kałas, 14. Franciszka Czarnek, 15. Marcina Baczyńskiego, 16. Stanisława Szczęśniak, 17. Stanisława Gawron, 18. Wojciecha Woźniak, 19. Michała Stroiwąs, 20. Stanisława Jatczak, 21. Franciszka Janiak, 22. Franciszki Woźniak, 23. Marjanny Kopackiej, 24. Piotra Szewczyk, 25. Wiktorji Kubiak i S-ów, 26, Michała Góry, 27. Ogólnej kopalni piasku i 28. Osady Szkolnej.
Osoby interesowane winny w oznaczonym terminie zgłosić swoje prawa w kancelarji hipotecznej w Turku, pod skutkami prekluzji.
Pisarz hipoteczny H. BIELECKI.

Echo Tureckie 1931 nr 22

Ze złotej księgi.
Z otwartego w tych dniach w Łodzi te­stamentu ś. p. Jana Unruga, obywatela ziemskiego, okazało się, że zmarły ofiaro­wał swój majątek ziemski Sulmów—Soko­łów w gminie Goszczanów, powiatu turec­kiego, na cele opieki społecznej.
W majątku tym w myśl woli zmarłego mają powstać: zakład opiekuńczy dla star­ców i nieuleczalnie chorych.

Obwieszczenia Publiczne 1931 nr 41

Notarjusz Franciszek Głowacki w Kaliszu obwieszcza o toczą­cych się postępowaniach spadkowych po zmarłych:
2) Janie Unrugu, właścicielu dóbr ziemskich Sulmów i Sulmówek, pow. tureckiego;

Termin do zamknięcia tych postępowań spadkowych wyznaczony został na dzień 25 listopada 1931 roku, w kancelarji rzeczonego notarjusza, dokąd winny stawić się osoby interesowane, pod skutkami pre­kluzji. 

Echo Tureckie 1932 nr 24

Kronika
Czyn miłosierdzia właściciela maj. Sulmów.
Przed niespełna rokiem zmarł właściciel majątku Sulmów w pow. tureckim ś.p. Jan Unrug. Przed śmiercią wszakże ś. p. Jan Unrug skreślił testament, w którym cały swój majątek przeznaczył na cele publiczne. Między innemi testament wymienia, że ma­jątek ziemski Sulmów o obszarze 30 włók wraz z malowniczym dworem i parkiem przeznaczony jest na założenie zakładu dla nieuleczalnie chorych. Kuratorem fundacji jest ks. Śmietanko.
W związku z tem odbyło się w Sulmowie pierwsze posiedzenie Rady Fundacyj­nej, wskład której z urzędu weszli: naczel­nik pracy i opieki społecznej w Urzędzie Wojewódzkim p. Kazimierz Jagiełło, kie­rownik wydziału opieki społecznej urzędu wojewódzkiego p. Przedpełski, ze strony zie­mian wszedł p. Chrostowski z Dembska, z ramienia Kółek Rolniczych inż. Kawczak z Łodzi, od Sejmiku Powiatowego p. Głębowski Wł. insp. sam. i od rady gminnej gm. Goszczanów p. Pomykalski.
Jednocześnie Rada Fundacyjna powołała ściślejszy Zarząd w osobach: Kuratora Fun­dacji ks. Śmietanko, p. Chrostowski jako prezesa i p. Pomykalskiego jako sekretarza.
W skład komisji rewizyjnej weszli p. p. Zakrzewski przedstawiciel ziemian, J. Ma­jeran dyrektor K. K. O. w Turku i przed­stawiciel organ. rolniczych Ks. Prałat Bliziński z Liskowa pow. Kaliskiego.
Pierwszem zadaniem Rady jest oczysz­czenie majątku z długów i doprowadzenie go do stanu, w którym możnaby było przy stąpić do organizowania zakładu dla nie­uleczalnie chorych.
Statut fundacji, zgodnie z wolą ś p. Jana Unruga został zatwierdzony przez Ministra Pracy i Opieki Społecznej.

Echo Łódzkie 1932 czerwiec

Wspaniała fundacja właściciela majątku. 30 włók ziemi na założenie zakładu dla nieuleczalnie chorych. Łódź, dn. 7 czerwca. Przed niespełna rokiem zmarł właściciel majątku Sulmów w powiecie tureckim ś. p. Jan Unrug (brat komandora Unruga w Gdyni). Przed śmiercią wszakże ś. p. Jan Unrug skreślił testament, w którym cały swój majątek przeznaczył na cele publiczne. Między innemi testament wymienia, że majątek ziemski Sulmów o obszarze 30 włók wraz z malowniczym dworem i parkiem przeznaczony jest na założenie zakładu dla nieuleczalnie chorych. W związku z tem odbyło się w Sulmowie pow. tureckiego pierwsze posiedzenie Rady Fundacyjnej, wskład której z urzędu weszli: naczelnik pracy i opieki społecznej w Urzędzie Wojewódzkim p. Kazimierz Jagiełło, kierownik wydziału opieki społecznej urzędu wojewódzkiego p. Przedpełski, ze strony ziemian wszedł p. Chrostowski z Dembska, z ramienia Kółek Rolniczych inż. Kawczak z Łodzi ks. Śmietanko, i inni. Pierwszem zadaniem Rady jest oczyszczenie majątku z długów i doprowadzenie go do stanu, w którym możnaby było przystąpić do organizowania zakładu dla nieuleczalnie chorych. Statut fundacji, zgodnie z wola ś. p. Jana Unruga został zatwierdzony przez Ministra Pracy i Opieki Społecznej.


Echo Sieradzkie 1932 19 grudzień

18-LETNI CHŁOPAK — BANDYTA.
W dniu wczorajszym schwytany został na terenie pow. kaliskiego przez wydział śledczy, Antoni Marcinkowski, zamieszkały we wsi Sulmów gm. Goszczanów, w powiece tureckim. Wspomniany Marcinkowski jest sprawcą kilku napadów rabunkowych, których dokonywał przy użyciu noża Koźminek pow. kaliskiego. Mianowicie do sklepu kolonialnego przy[był] Marcinowski i kazał zapakować sobie różnorakie towary, na ogólną sumę kilkudziesięciu złotych. Kiedy przyszło do uregulowania napaści, Marcinkowski dobył noża steroryzowawszy właściciela zbiegł z paczką.
Drugim zkolei występem młodego opryszka, był napad na szosie pod Koźminkiem, na powracającego z jarmarku chłopa. Marcinkowski ogłuszył swą ofiarę uderzeniem pałki i zrabował mu parę butów. Wreszcie trzecim i ostatnim wyczynem było zranienie wieśniaka pod wsią [...]wów, w celach rabunkowych.
Sprawca tych wszystkich napadów jest 18-letnim chłopcem, rozwiniętym jednak fizycznie. Marcinkowski był już karany za pobicie [...]ica.
Jako przyczynę napadów podaje aresztowany złe warunki materialne, w jakich się znajdował.
Ojciec Marcinkowskiego jest bowiem posiadaczem półmorgowej gospodarki, a on sam jest bezrobotnym.

Przestępstwa Marcinkowskiego kwalifikują się pod sąd doraźny.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 18

ROZPORZĄDZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dnia 17 sierpnia 1933 r. Nr. SA. II. 12/8/33
o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu Tureckiego na gromady.
Po wysłuchaniu opinji rad gminnych i wydziału powiatowego zgodnie z uchwałą Wydziału Wojewódzkiego z dnia 14 sierpnia 1933 r. na podstawie art. 107 ustawy z dnia 23. III. 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorjalnego (Dz. U. R. P. Nr. 35, poz. 294) — postanawiam co następuje:
§ 1.
II. Obszar gminy wiejskiej Goszczanów dzieli się na gromady:
7. Sumków, obejmującą: wieś Sokołów i wieś Sulmówek.
§ 2.
Wykonanie niniejszego rozporządzenia powierza się Staroście Powiatowemu Tureckiemu.
§ 3.
Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia go w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim.
Wojewoda:

w z. (—) A. Potocki

Wicewojewoda.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 22

OBWIESZCZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 31 października 1933 r. L. SA. II. 12/8/33
o sprostowaniu błędów, powstałych przy ogłoszeniu w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim Nr. 18 z dnia 1. IX. 1933 r. poz. 227, str. 436 rozporządzenia Wojewody Łódzkiego z dnia 17. VIII. 1933 r. L. SA. II. 1278/33 o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu tureckiego na gromady.
-Na podstawie § 5 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 5 lipca 1928 r. w sprawie dzienników wojewódzkich (Dz. U. R. P. Nr. 72, poz. 648) zarządzam co następuje: Rozporządzenie Wojewody Łódzkiego z dnia 17. VIII. 1933 r. L. SA. II. 12/8/33 o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu tureckiego na gromady (Łódzki Dziennik Wojewódzki Nr. 18 z dnia 1. IX. 1933 r. poz. 227, str. 436) ulega następującym zmianom:
2) w § 1 p. II, skreśla się słowa: „7. Sumków, obejmującą: wieś Sokołów i wieś Sulmówek", a na ich miejsce umieszcza się: „7. Sokołów, obejmującą: wieś Sokołów i wieś Sulmówek".
(—) Hauke-Nowak.
Wojewoda.


Łódzki Dziennik Urzędowy 1933 nr 22

OBWIESZCZENIE WOJEWODY ŁÓDZKIEGO
z dn. 31 października 1933 r. L. SA. II. 12/8/33
o sprostowaniu błędów, powstałych przy ogłoszeniu w Łódzkim Dzienniku Wojewódzkim Nr. 18 z dnia 1. IX. 1933 r. poz. 227, str. 436 rozporządzenia Wojewody Łódzkiego z dnia 17. VIII. 1933 r. L. SA. II. 1278/33 o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu tureckiego na gromady.
-Na podstawie § 5 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 5 lipca 1928 r. w sprawie dzienników wojewódzkich (Dz. U. R. P. Nr. 72, poz. 648) zarządzam co następuje: Rozporządzenie Wojewody Łódzkiego z dnia 17. VIII. 1933 r. L. SA. II. 12/8/33 o podziale obszaru gmin wiejskich powiatu tureckiego na gromady (Łódzki Dziennik Wojewódzki Nr. 18 z dnia 1. IX. 1933 r. poz. 227, str. 436) ulega następującym zmianom:
5) w § 1 p. II. po słowach: „14. Rzężawy, obejmującą: wieś Rzężawy" dodaje się: .15. Sulmów, obejmującą: wieś Sulmów i folwark Sulmów", oraz „16. Poniatówek, obejmującą: kol. Poniatówek".
(—) Hauke-Nowak.
Wojewoda.  


Echo Tureckie 1933 nr 47

Nieszczęśliwy wypadek wieśniaka.
W dniu 4 listopada 1933 r. w majątku Sulimów, gm. Goszczanów, pow. Tureckie­go, w czasie pracy robotników dworskich przy składaniu kloców drzewa z woza, uległ nieszczęśliwemu wypadkowi Gawron Stanisław, lat 19-cie. Gawron jako młody i silny chłopak widząc swych kolegów szamocących się z klocami drzewa, dumny ze swej siły, kazał im odejść od wozu, a sam podsadził się pod dość gruby kloc dębo­wy, uniósł go ponad koła wozu do góry i w chwili kiedy miał rzucić drzewo na zie­mię, upadł pod ciężarem wraz z klocem i został nim uderzony w głowę tak nieszczę­śliwie, że po paru minutach zmarł na miej­scu.

Echo Tureckie 1933 nr 49

Z fundacji imienia ś.p. Unruga.
W sobotę 25 b. m. odbyło się w Sulmowie posiedzenie Rady i Komisji Rewiz. Fundacji im. śp. Unruga, na którem m. in. zatwier­dzono zestawienie rachunkowe za czas od dn. 1 IV 33 r., przyjęto plan gospodarczy na rok 1933-34, postanowiono wydzierżawić budynek na kolonje letnie dla dzieci oraz rozparcelować część lasu, na co uzyskano już zezwolenie odpowiednich władz.
Ponadto Rada Fundacji wybrała nową Komisję rewizyjną w składzie: ks. prałat Blizinski, p. dyr. Józef Majeran i p. Boh­dan Zakrzewski.
W posiedzeniu brał również udział na­czelnik Wydziału Opieki Społecznej woj. Łódzkiego p. Jagiełło.

Obwieszczenia Publiczne 1933 nr 91

DYREKCJA GŁÓWNA TOWARZYSTWA KREDYTOWEGO ZIEMSKIEGO
w WARSZAWIE
na zasadzie artykułów Nr. 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia:
III. Okrąg Kalisz.
Sekcja II.
39. Właścicieli i wierzycieli hipotecznych dóbr SULMÓW i SULMÓWEK, powiatu tureckiego, a mianowicie: 1) Rocha Jaśkiewicza, 2) Firmę „Bracia Szreier", Fundację im. „Jana Unruga" w Sulmowie.

 Echo Łódzkie 1933 listopad 


Obwieszczenia Publiczne 1934 nr 38

DYREKCJA GŁÓWNA TOWARZYSTWA KREDYTOWEGO ZIEMSKIEGO
W WARSZAWIE
na zasadzie artykułów 218 i 219 Ustawy Towarzystwa zawiadamia właścicieli i wie­rzycieli hipotecznych niżej wymienionych dóbr:
III. Okrąg Kalisz.
Sekcja II-ga.
75.SULMÓW i SULMÓWEK, powiatu tureckiego: Firmę „Bracia Szreier".

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 81

Sąd okręgowy w Kaliszu, na mocy art. 1777-6 U. P. C. obwieszcza, iż na skutek decyzji sądu z dnia 14 września 1935 r., zostało wdrożone postępowanie o uznanie za zmarłego Stanisława Błaszczyka, syna Walentego i Marjanny z Urbaniaków, urodz. dn. 17/30 grudnia 1901 r. we wsi Sulimów, gm. Goszczanów, pow. turecki, wobec czego sąd wzywa go, aby w terminie 6-miesięcznym od dnia wydrukowania niniejszego zgłosił się do sądu, gdyż w przeciwnym razie, po upływie tego terminu zo­stanie przez sąd uznany za zmarłego.

Wzywa się wszystkich, którzyby wiedzieli o życiu lub śmierci Stanisława Błaszczyka, aby o znanych sobie faktach zawiadomili sąd okręgowy w Kaliszu w powyższym terminie; nadto sąd nadmienia, że Stanisław Błaszczyk był stałym mieszkańcem wsi Sulimów, gm. Goszcza­nów, pow. tureckiego. Nr. sprawy Co. 668/35.

Obwieszczenia Publiczne 1935 nr 85

Wydział I cywilny sądu okręgowego w Łodzi na zasadzie art. 1777-3 Ust. Post. Cyw. oraz zgodnie z decyzją z dnia 29-go lipca 1935 ogłasza, że na skutek podania Marjanny Antczakowej we wsi Retkinia-Zagrodniki Nr. 92 gm. Brus, pow. łódzkiego wdrożone zostało po­stępowania celem uznania Wawrzyńca Antczaka za zmarłego i z mocy art. 1777-8 Ust. Post. Cyw. wzywa tegoż Wawrzyńca Antczaka, męża, petentki, a syna Kacpra i Wiktorji, urodzonego we wsi Sulmów, gm. Goszczanów, w dniu 28 czerwca 1876 roku, ostatnio zamieszkałego we wsi Nowe Rokicie pow. łódzkiego, który w roku 1914 został powo­łany do wojska rosyjskiego, niewiadomego z miejsca pobytu, aby w terminie 6-miesięcznym, od daty opublikowania niniejszego, stawił się w kancelarji wydziału cywilnego sądu okręgowego w Łodzi, przy PI. Dą­browskiego Nr. 5, albowiem po tym czasie nastąpi uznanie go za zmar­łego.
Nadto I wydział cywilny sądu, okręgowego w Łodzi wzywa wszyst­kich, którzy o życiu łub śmierci pomienionego Wawrzyńca Antczaka posiadają wiadomości, by o znanych sobie faktach zawiadomili sąd najpóźniej w oznaczonym terminie do sprawy Nr. Co 679/35.

Echo Tureckie 1936 nr 32

Kolonje letnie T-Wa
Oświata" w Łodzi.
W bieżącym roku T-wo "Opieka" Odd­ział w Łodzi prowadzi 3 kolonje letnie dla dzieci bezrobotnych rodziców w wieku szko­lnym od 7 do 14 lat.
W Sulmowie pow. tureckim w okresie let­nim przebywa po 120 dzieci miesięcznie, a w Borownie pow. radomszczańsim i Jedliczu pow. Łódzkim po 180 dzieci miesięcz­nie.
W Sulmowie kolonję letnie będą prowa­dzone przez 4 miesiące, w Borownie i Jedliczu przez 3 miesiące.
Dzieci na kolonjach otrzymują cztery razy dziennie obfite i zdrowe pożywienie, pozo­stają pod troskliwą opieką wykwalifikowanego personelu wychowawczego, który się rekru­tuje z pośród bezrobotnego nauczycielstwa oraz są pod stałym nadzorem lekarskim.
Wszystkie kolonję T-wa "OPIEKA" wyposażone są w dostateczną ilość bielizny pościelowej, osobistej, w bibljoteki, gry i zabawy, oraz wszelkiego rodzaju meble i sprzęty gospodarcze. Każda kolonja posiada również radjo - aparat odbiorczy.
Na tegorocznych kolonjach letnich T-wa "OPIEKA" Oddział w Łodzi znajdzie wypoczynek 1560 dzieci najsłabszych i najbiedniejszych.

Kultura Łodzi 1938 nr 2-3

Kolonia wypoczynkowa dla dzieci bezrobotnych w Sulmowie Ziemi Kaliskiej
Tysiące dzieci w wielkich ośrodkach przemysłowych pozbawione życiodajnego słońca, powietrza i dobroczynnego wpływu obcowania z przyrodą, zmuszone do ciągłego przebywania w turkocie i kurzu wielkomiejskich ulic, lub w dusznych, ciemnych i wilgotnych izbach, dzięki działalności Towarzystwa "Opieka" Oddział w Łodzi i pracy Prezesa tegoż Towarzystwa Wojewodziny Krystyny Hauke-Nowakowej, każdego roku znajdują czułą i troskliwą opiekę na Koloniach Wypoczynkowych dla dzieci bezrobotnych rodziców.

Kolonie owe od kilku lat istnieją na terenie powiatów: tureckiego, radomszczańskiego i łódzkiego.
Prowadzi je z prawdziwym poświęceniem Towarzystwo "Opieka" przy wydatnej pomocy finansowej Wojewódzkiego Biura Funduszu Pracy w Łodzi.
Na koloniach tych zapewniono dzieciom bezrobotnych całkowitą opiekę pod okiem wykwalifikowanego personelu wychowawczego, ze specjalnym naciskiem na wzmocnienie słabych organizmów przez racjonalne odżywianie i systematyczną opiekę lekarską, trwającą przez cały okres pobytu. W zakresie wychowawczym natomiast zwrócono baczną uwagę na zasady wychowania państwowego i obywatelskiego, oraz higienę życia codziennego pod kątem zaspokajania niezbędnych potrzeb i wygód w domu kulturalnego człowieka.
Z trzech kolonii wypoczynkowych, prowadzonych przez T-wo "Opieka" na specjalną uwagę zasługuje kolonia wypoczynkowa w Sulmowie, w pow. tureckim, mieszcząca się w majątku Fundacji im. Jana Unruga, który cały majątek przeznaczył na cele dobroczynne. Dzięki staraniom dyrektora Kazimierza Jagiełły, w roku 1933 powstaje kolonia wypoczynkowa w Sulmowie, jako Kolonia Funduszu Pracy. W roku 1935 Fundusz Pracy przekazuje ją Tow. "Opieka". Kolonia ta należy do najpiękniejszych i najracjonalniej prowadzonych kolonii wypoczynkowych w Polsce. Regulamin, regulujący życie kolonii zarówno w okresie zimowym jak i letnim, ze specjalnie opracowanem porządkiem dnia przejęły jako obo* 


Kwalifikacje dzieci na kolonie wypoczynkowe przeprowadza po dziś dzień Fundusz Pracy, poddając dzieci skrupulatnym badaniom lekarskim i szczepieniu przeciw durowi brzusznemu, błonicy i płonicy. Następnie o umówionej godzinie rodzice przyprowadzają dzieci na stację, skąd personel wychowawczy dzieci podzielone na grupy dowozi koleją do stacji Błaszki, gdzie oczekują na nie duże wozy czworo-konne, wyścielone słomą, zaopatrzone w pa-łąki i brezenty do naciągania na wypadek niepogody. Wozy te zawożą dzieci na teren kolonii. A teren kolonii (zamknięty i ogrodzony) pod względem zdrowotnym i estetycznym na specjalną zasługuje uwagę. Przede wszystkim jest suchy, piaszczysty i okolony olbrzymim parkiem gęsto zadrzewionym przeróżnymi gatunkami drzew, jak: dęby, szerokolistne klony, jodły, orzechy i świerki wydzielające specyficzną woń. Wśród tego parku właśnie, na obszernym piaszczystym dziedzińcu, wśród różnobarwnych klombów, na tle dojrzewającego sadu, stoją ocienione trzy dobrze utrzymane budynki: dworek, oficyna i jadalnia. W dworku na pierwszym piętrze mieszczą się 4 duże sale sypialne, pokój izolacyjny dla chorych dzieci i pokój kierowniczki wraz z kancelarią. W oficynie na piętrze mieszczą się 4 duże sypialnie dla dzieci i wychowawczyń, a na parterze pokój gościnny, magazyn, przechowalnia, biblioteka oraz izolatka. W przybudówce zaś przylegającej do oficyny mieści się kuchnia, pralnia i umywalnia. Jadalnia zaś specjalnie w tym celu wybudowana z wyciętą ścianą od strony południowej o powierzchni około 260 mtr kwadratowych i 3 1/2 mtr wysoka, z dachem spadzistym obustronnie i krytym papą, jest poprostu idealnym wzorem budynków tego typu.
Wszystkie budynki utrzymane są wzorowo i czysto. Cały ciężar utrzymania i wszystkie naprawy spadają na barki kolonii, prowadzonej w ramach normalnego budżetu.
Gospodarka kolonii opiera się na wzorowo przemyślanym systemie księgowości, w który wchodzą następujące księgi: kasowa, magazynowa, zapotrzebowań i inwentarzowa. Poza tym prowadzi się dokładną kronikę kolonii, rejestr dzieci i dziennik wyżywienia. Całkowity personel administracyjny i wychowawczy składa się z dwunastu wykwalifikowanych osób, tj. kierowniczki, intendentki, 5-ciu wychowawczyń, kucharki, praczek i posługaczek. Jak widać, personel na ogólną liczbę 124 dziewcząt przebywających w każdym turnusie letnim, ilościowo jest dość szczupły, a praca tego personelu zasługuje na uznanie.
Kolonia wypoczynkowa w Sulmowie prowadzi 4 turnusy miesięczne, w okresie letnim po 124 dzieci w czasie od dnia 16 maja do 15 września i 6 turnusów zimowych po 50 dzieci miesięcznie, przy znacznie wówczas zmniejszonym składzie personelu. Kolonia wypoczynkowa w Sulmowie posiada poza tym dla dzieci całą kolekcję gier i zabaw, jak: siatkówkę, piłki, serso, obręcze, pol-boxy, łopatki, grabie itp., a na zimę nawet sanie do saneczkowania po terenie kolonijnym. Pozatym kolonia posiada całe komplety wyposażeń, które rozdawane są dzieciom po przyjeździe. A więc na każde dziecko wypada w sypialni: 1 łóżko, 1 siennik, 2 prześcieradła, poduszka, powłoczka, 1 szafka nocna na dwoje dzieci, kubeczek, szczotka i proszek do zębów, mydlniczka, szczotka do rąk, grzebień, ręcznik, kostium kąpielowy itd., oraz chusteczka kolorowa na głowę. W turnusach zimowych natomiast przewidziane jest dodatkowe wyposażenie w postaci swetrów, szalików, rękawic, koszul, pończoch, butów, pantofli ilp. Wreszcie na terenie Kolonii rozmieszczone są specjalne metalowe zbiorniki z przegotowaną wodą do picia i specjalnie zainstalowane natryski, pod którymi dzieci kąpią się dwa razy tygodniowo.
Życie kolonii uregulowane jest specjalnym regulaminem, opracowanym przez wybitnych fachowców, z odpowiednio przygotowanym porządkiem dnia, nie przemęczającym, a celowo wypełniającym życie dzieci na koloniach. A więc o godzinie 7 jest pobudka. 7.05 gimnastyka, 7.20 ubieranie, 7.50 modlitwa, podniesienie sztandaru i odśpiewanie hymnu narodowego, 8.00 — śniadanie, 8.30 — uporządkowanie sypialni, rzeczy osobistych i terenu kolonii. 9.30 — czas wolny i prace samorządu, 10.00 — zabawy i pogadanki, 12.00 — obiad, 13.00 — cisza i przymusowe leżakowanie, 14.50 — sporty i zabawy, 15.00 — podwieczorek, 16.30 — spacer, śpiew i kąpiel, 19.00 — kolacja, 19.30 — modlitwa wieczorna, odśpiewanie hymnu narodowego i opuszczenie sztandaru, 19.45 — mycie rąk i rozbieranie, 20.30 — spoczynek i pogadanki, 20.45 — cisza.
Porządek dnia jest dokładnie opracowany i przemyślany. Dzieci na koloniach posiadają też własny samorząd, oparty o regulamin, którego organami są: walne zebranie, zarząd, sekcje i sąd koleżeński.
Sekcje wchodzące w skład samorządu dzielą się na sekcje: artystyczno-zdobniczą, zajmującą się upiększeniem lokali kolonii i terenu, na sekcję porządkową, rozrywkową i wreszcie sportową, której zadaniem jest dbanie o rozwój sportu i urządzanie zawodów. Ponadto czynne są w samorządzie higienistki, opiekunki sal i przyrodniczki. Samorząd w drodze prac sekcji urządza specjalne dni pod hasłami: Państwa, Obywatela, Zgody, Zdrowa, Przyrody, Pracy i Dobrego Uczynku. Kolonię kończy dzień samorządu, w którym to dniu władza personelu wychowawczego przechodzi całkowicie w ręce dzieci, które ze swego zadania wywiązują się zawsze ku zadowoleniu przełożonych. A jak się mali obywatele chlubią, z jakim namaszczeniem spełniają swe obowiązki.
Każde dziecko zresztą tutaj czuje się bardzo swobodnie i już w pierwszych dniach swego pobytu, wdrożone do zorganizowanego, gromadnego współżycia, zdradza szczere i dobre skłonności. Wpływ kolonii na dzieci nie ogranicza się tylko do przyrostu wagi i wzmocnienia podupadłego organizmu, ale oddziałuje dodatnio na układ duchowo-rozumowy skomplikowanej psychiki dziecięcej. Biblioteka, czytelnia pism, audycje radiowe, gry, zabawy czy pogadanki odgrywają na koloniach tylko rolę środków, służących do podnoszenia poziomu kulturalnego i inteligencji poszczególnego dziecka.
To też nie dziw, że dzieci przy zakończeniu każdego turnusu z wielkim żalem opuszczają kolonię, wywożąc niezliczoną ilość miłych wspomnień i radośnie przeżytych dni. Zazwyczaj więc pod koniec każdego turnusu dzieci urządzają "Ognisko", przy którym na tle płonących berwion, strzelających snopami iskier pod niebo, śpiewają, inscenizując pieśni i fragmenty zaczerpnięte z bogatego życia kolonii.
A hen w górze na wysokim maszcie powiewa sztandar o barwach narodowych.
Antoni Kasprowicz

brak tekstu

Echo Tureckie 1938 nr 51

Strzał do kłusownika.
W dniu 3 XlI rb. Poster. p p w Gosz­czanowie został powiadomiony przez ga­jowego lasów Sulimów, gm. Goszczanów, Palmo Stanisława, że w dniu 1, XII koło godz. 15-ej natknął się w lesie na nie­znanego mu kłusownika, który w czasie pościgu strzelił z fuzji do gajowego, na skutek tego gajowy Palmo również strze­lił z fuzji za uciekającym kłusownikiem, który zbiegł gubiąc po drodze kolbę od fuzji. Prowadzone dochodzenie i wywiady w kierunku ustalenia tożsamości kłuso­wnika wyniku dodatniego nie dały. Do­piero w dniu 4. XII. rb. Poster. p. p. Gosz­czanów otrzymał pismo z poster. w Ko­źminku, pow. kaliskiego, że zgłosił się tam znany policji kłusownik Kulawiak Stanisław, lat 27, mieszkaniec wsi Budy Lisko­wskie, który zameldował, że w dniu 1 XII. rb. o godz, 15-ej przechodził przez las sulmowski i bez żadnego powodu postrzelił go z fuzji gajowego Palmo w plecy i obie ręce zadając mu lekkie uszkodzenie ciała. Dochodzeniem ustalono, że pierwszy użył broni do gajowy kłusownik Kula­wiak, a następnie strzelił do niego gajo­wy Palmo.

Echo Tureckie 1938 nr 51

Nr akt. Km 860/38
OBWIESZCZENIE
Komornik Sądu Grodzkiego w Turku Aleksander Downar mający kancelarię w Turku ul. Kaliska Nr. 34 na podstawie art. 6 [6]2 k. p. c. podaje do publicznej wiadomo­ści, że dnia 29 grudnia 1938 r. o godz. 12-ej w Sulmowie gm. Goszczanów odbę­dzie się 1-sza licytacja ruchomości, nale­żących do Masy Spadkowej po Janie Unrugu w Sulmowie składających się z 100-tu metrów pszenicy 30-tu metrów żyta osza­cowanych na łączną sumę zł. 2.390.
Ruchomości można oglądać w dniu licytacji w miejscu i czasie wyżej oznaczo­nym.
Komornik A. Downar


Echo Tureckie 1939 nr 21

Urząd Skarbowy w Turku
Nr. 6-2661 /22/39
Obwieszczenie o licytacji.
Na podstawie Rozporządzenia Rady Mi­nistrów z dnia 25.VI. 1932 roku (Dz. U. R.P. Nr. 62 poz. 580) o postępowaniu egzekucyj­nym Władz Skarbowych, Urząd Skarbowy w Turku podaje do ogólnej wiadomości, że celem uregulowania należności Skarbu Państwa i innych wierzycieli, odbędzie się sprzedaż z licytacji w dniu 23 maja 193r.. o godz. 10.30 w lokalu Fundacji Jana Unruga w maj. Sulmów następujących ru­chomości: 18 jałówek i 2 konie; oszaco­wanych na łączną kwotę zł. 4.100 i w dniu 24 maja 1939 r. o godz 8.30 w lokalu Ludwika Temlera zam. Wilczków gm. Jeziorsko, fortepian wiedeński, otomana, 2 fotele, 3 krzesła, kanapa, 12 krzeseł, 2 fotele, aparat radiowy oszacowanych na kwotę 3.130,
o godz. 11.20 w lokalu Lecha Zaborow­skiego zam. w maj. Głuchów, gm. Go­szczanów fotele obite skórą, kanapa, 6 krzeseł, fortepian, lustro i powóz na gu­mach oszacowanych na kwotę zł. 2 250, o godz. 13.30 w lokalu Marii Młodeckiej, zam. w maj., Gozdów, gm. Kowale- Pańskie fortepian, 6 krzeseł pluszowych, biurko dębowe, lustro, garnitur mebli salonowych oszacowanych na kwotę zł. 2 970.
Zajęte przedmioty można oglądać na godzinę przed mającą się odbyć licytacją.
Naczelnik Urzędu


(J. Korab)

  Opis Dworu z książki: "Kobiety nowoczesne na początku XX wieku", Grażyna Kubica, WL, 2006, str. 43-44. *

Matka sióstr Zagórskich, Aniela, pochodziła z Unrugów, mających majątek Sulmów w Kaliskiem. Ich kuzynka Teresa Tatarkiewiczowa pisała: „W rodzinie Unrugów z pewnością oryginalność i dziwactwa częściowo wypływały z dwoistości narodowej polsko-niemieckiej i religijnej, kato-licko-kalwińskiej". Z tych właśnie Unrugów wywodziła się także późniejsza żona Stasia Witkiewicza, Jadwiga. Aniela Unrużanka była artystycznie uzdolniona: pięknie haftowała, biorąc za wzór żywe kwiaty; dobrze grała na pianinie; „interesowała się filozofią i zagadnieniami religijnymi, a znając doskonale język francuski i niemiecki, tłumaczyła książki, przede wszystkim religijne". Conrad wspominał po latach spotkanie z nią w Zakopanem. Zachwycał się szerokością jej umysłu i polotem myśli, rozległością zainteresowań. Można z nią było mówić o wszystkim, a szczególny podziw wzbudziła w nim jej wiedza o Anglii, tamtejszych ludziach i obyczajach. Widział w niej wielką damę i artystkę, bardzo rzadkie połączenie. Zaimponowała pisarzowi swą „pogodą, młodością uczuć i wiarą", z którymi przyjęła początek wojny w lecie 1914 roku.
Zagórscy mieli tylko dwie córki: Anielę urodzoną w 1881 roku i o sześć lat młodszą Karolę. Karola podczas swej wizyty u Conrada w roku 1920 opisywała mu rodzinny Sulmów: „Zaczęłam opowiadać o krajobrazie, wsi, ludziach, a potem o domu; że to nie był typowy dwór, a rodzaj piętrowego manoiru, krytego czerwoną dachówką. Po murach pięły się sztamowe grusze, wysoko, aż po okna dużego salonu na górze, gdzie stały złocone lustra (jedno z nich później nie wiadomo dlaczego pękło). Że obok był mały salon z dużymi drzwiami i balkonem, a potem pokój w zielone kraty z wesołym portretem jasnowłosej prababki, potem znów szafirowy salonik, gdzie wisiały pastelowe portrety osób ślicznych, młodych o bardzo świeżych cerach. Na dole w sieni szyby w oknach były kolorowe, podłoga kamienna, schody szerokie — z nich to kiedyś stoczyłam się z góry aż na sam dół. Weranda miała szare, kamienne, płaskie schody, a zajazd przed domem był taki, że można było wygodnie czwórką koni obrócić. A potem już zaraz był staw — ten największy (bo w ogrodzie sulmowskim były aż trzy stawy). Po bokach stawu stały złote wierzby, a z przodu rosły dwa perukowe drzewa" (Conrad nie wiedział, jakie to są). „Dalej, naokoło stawu rosły w odstępach: lilia, róża, lilia, róża. Część ogrodu za stawem nazywałyśmy «Zawodą»; na wielkiej wierzbie lubiły nocować pawie..."
* znalezione przez Pana Remigiusza Szmajdę








1 komentarz:

  1. Przepiekna historia Sulmowa,poprosimy o wiecej.
    Ja osobiscie pochodzę z Sulmówka ,mieszkalismy pomiedzy Krymerysami a Kubiakami w latach 1973-1975-Piotr Dulas tel
    505949220

    OdpowiedzUsuń